20:21 / 28.04.2005 link komentarz (2) | Czesciowe wyjasnienie
Dobra, przyznaje - to nie rzecz meska varsus kobieca a
po prostu mentalnosc Amerykanow.
Oto wrazenia Tatiany Tolstoj, ktora wykladala pod koniec
lat osiemdziesiatych literature w Princeton (bardzo slawna i powazana uczelnia):
"Amerykański system oświatowy zakłada, że student może przeczytać 25 stron tygodniowo i ani akapitu więcej. Że nie musi umieć na pamięć tabliczki mnożenia, znajomość zasad gramatyki uchodzi za dziwactwo i w ogóle nie powinien przemęczać mózgownicy. Z żalem patrzyłam na różowe buzie odkarmionych amerykańskich dzieci, kompletnych głąbów. Chodziłam w gości do wykształconych ludzi, którzy w domach nie mieli książek. Tylko u dwóch profesorów zobaczyłam przyzwoite biblioteki. Reszta w razie potrzeby wypożyczała książki z uczelni i zostawiała je w pracy. Książki były częścią profesji, nie ich życia. No i nie wytrzymałam..."
Jako zywo.. jako zywo.... |