szewski // odwiedzony 28486 razy // [gas_werk szablon nlog7 v01f beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (98 sztuk)
13:32 / 19.06.2002
link
komentarz (0)
...ciekne jak dziurawe wiadro, skad bierze sie we mnie tyle tego, ja nie wiem...
12:46 / 19.06.2002
link
komentarz (0)
Znowu mi sie CHCE, tym razem czegos innego, nowego, a moze ja to juz skads znam, moze to widzialem. Trzeba uciekac przed sloncem, ja uciekam, chowam sie do dziury i wylaze tylko kiedy moje bycie na rynku od tego zalezy, bo mi osobiscie chyba wcale nie zalezy, tylko byciu zalezy. Wiecznie zaplakany(ladne,0) wsiadam i jade ale zaraz znowu sie schowam, dajcie mi tylko jakis SCHOWEK. Kiedy mowie ze piwo mi pomaga, pani w bieli smieje sie i wypisuje te swoje nie-dzia-la-ja-ce rzeczy do du-py. Piwo powinno byc na recepte, na ryczalt, dla przewlekle chorych trzy zimne browary dziennie gratis, w razie pogorszenia - 3*dziennie po 2, i pilnowac sie, przyjmowac regularnie bo od tego zalezy przeciez zdrowie i zycie...
22:30 / 18.06.2002
link
komentarz (1)
Histamina jest jednym z głównych mediatorów jakie wyzwalają się w ustroju pod wpływem reakcji antygenu z przeciwciałem, w przebiegu alergii wczesnej. Uwolnienie histaminy doprowadza m.in. do: wstrząsu anafilaktycznego, astmy, pokrzywki, kataru siennego....ble ble ble, czcze gadanie ale czasami naprawde mnie lapie, nie mam wstrzasow z drgawkami, objawy duzo mniej efektowne ale za to uciazliwe...cieknacy nos, cieknace oczy, wszystko cieknie i jeszcze do tego wszystkiego trafia mnie szlak...kolesie niedawno kosili trawnik przed moim blokiem, te tabletki sa do dupy, zdychalem jak przejechany kundel tylko mnie nie mial kto dobic a tym bardziej pomoc...pokonaly mnie takie male gowienka, przeciez one sa tak male ze ich nawet nie widac a otaczaja mnie ze wszystkich stron i wlaza tam gdzie nie powinny. No ale chyba zboczylem...mialo byc o histaminie ;,0)Skoro uwolnienie histaminy do organizmu jest powodem tych wszystkich mniej lub bardziej efektownych dewiacji mojego bosko cieknacego ciala, trzeba to sukinsynstwo zablokowac. Sluza do tego preparaty antyhistaminowe wziewne, doustne-tabletkowo-syropne i do dupy (czytaj - nieskuteczne,0). Ale ja lecze sie dousznie.

Tricky - "Antihistamine"
15:07 / 18.06.2002
link
komentarz (0)
...moge sobie usiasc i spokojnie wypalic papierocha, teraz juz powinno byc z gorki, kobyly zaliczone albo i nie ale na razie mam luzik, prawie wakacje ;,0) ha ha , ale smieszne, wakacje, pewnie, bede sie calymi dniami opalal, szkoda tylko ze na rusztowaniu...
18:45 / 17.06.2002
link
komentarz (0)
Jestem troche pierdolniety...i co ja mam, nie mam nic...ja ciagle tylko chce, szkoda ze z tego tak malo wynika. Czasami sobie mysle ze przeciez mi malo potrzeba, ale skoro malo to dlaczego jest tak trudno...no niefajnie, tak bede sobie stawial pytania tylko skad brac odpowiedzi...blekitne niebo, biale chmury, wiatr, troche slonca a gdzies z boku ja i moje chcenie...
17:27 / 15.06.2002
link
komentarz (0)
Tricky qrka, ja cie...
02:14 / 05.04.2002
link
komentarz (1)
Testing testing...
23:37 / 10.03.2002
link
komentarz (1)
Jak ja nienawidzilem selera, a teraz prosze...hmm, trzeba sie nad tym zastanowic
02:44 / 27.02.2002
link
komentarz (0)
Na smierc zapomnialem...
14:24 / 19.02.2002
link
komentarz (0)
A mialo byc tak pieknie...
Moze to i oklepany slogan ale do mojej sytuacji pasuje jak zaden inny.
Spodziewalem sie tej poprawki z matematyki, w koncu co ja mam (i kiedykolwiek mialem,0) z nia wspulnego ? Zawsze mijalismy sie bez slowa, bez "dzien dobry", najczesciej przechodzilem na druga strone ulicy gdy szla z naprzeciwka.
Teraz przejscia nie bylo, musielismy sie spotkac i zamienic pare zdan. Choc to raczej byl jej monolog, dlugi i niezrozumialy. Prubowalem cos wtracic, cos od siebie ale bylem strofowany jak uczniak ; ,0).
Za tydzien powtorka z rozrywki...
13:09 / 18.02.2002
link
komentarz (1)
Wierszyk:

Marchewkowe
O ogrodzie miewam sny
W marchewkowym
Stanie jest najlepiej mi

Nie bron sie przed tym Tigri ; ,0)
01:08 / 17.02.2002
link
komentarz (0)
Od następnej niedzieli
Nic nas nie rozdzieli
Będziemy spać w pościeli
Do następnej niedzieli.
00:58 / 16.02.2002
link
komentarz (0)
Wlasnie sie dowiedzialem ze w piatek wielka prywatka w kraku, to znaczy picie, troche jedzenie - ogolnie konsumpcja na niespotykana przeze mnie od dawna (hm...,0) skale.
Ludzie ci sami, pani M. pewnie znowu na ten dzien zaplanowala sobie bol glowy ale jak zwykle bedziemy swiadkami cudownego ozdrowienia dzieki odrobinie promieniowania komorkowego jej osobistego przez nas wywolanego. Licze na Czlowieka-Z-Blizna, bez niego pije sie jakos tak...mniej, a ja bardzo chce odreagowac ta sesje...zamowilem juz moj ulubiony w tym semestrze alkohol (wino pozeczkowe - powaga tigri ; ,0)...jeszcze tylko kurna tydzien...
21:44 / 15.02.2002
link
komentarz (2)
Niebieski niefajny, lepiej do mnie pasuje biale na czarnym.
Jutro (w sobote !!!,0) ostatni exam, najtrudniejszy ale ostatni.
Planuje nocne czowanie przy ksiazkach i notatkach, o 01.00
kawa z cytryna i jedzieeeemyyyy...
A potem bede spal do poniedzialku.
A te warkoczyki to tak sama czy ktos (cos,0) reke do tego godnego nasladowania procederu przylozyl ? No i czy dlugie byly ( bo juz ich nie ma, hmm...,0)
12:00 / 15.02.2002
link
komentarz (0)
Dzisiaj do 17.00 robie sobie wakacje, a co mi tam !!!Co bedzie potem...zobaczymy w sobote. Gladne film albo dwa, poczytam cos, pojem sobie - same przyjemnosci...do 17.00
01:11 / 15.02.2002
link
komentarz (1)
Tak sobie mysle...wlasnie zakonczyl sie calkiem udany dzien. Pewnie niewiele osob pisalo w tym dniu dwa exams, ale jakos poszlo...dostalem paczke, taka co to listonosz dzwoni zawsze dwa razy...w paczce niespodzianka i cos milego do poczytania...i jeszcze tulipany(?,0). A calkiem niedawno pewne dziewcze juz bez warkoczy pisze: "no to poznajmy sie"...calkiem udany dzien...hmm...
00:07 / 15.02.2002
link
komentarz (1)
Coraz wiecej osob ucieka z nloga...ja niedawno tu zamieszkalem i za bardzo nie wiem co mam o tym wszystkim myslec...na razie chyba zostanie tak jak jest a co bedzie potem...hmm, jak mawiamy sobie z pania E.
18:24 / 14.02.2002
link
komentarz (0)

Hmm...am i a VAMPIRE ?Well...hmm....


A na slimaka nie narzekaj S. Jaki jest - kazdy widzi, a ze troche chata mu sie poluzowala i biedak cieknie...takie czasy, Nie wiem czy zauwazylas ale moj "koles" przyznaje sie do tego ze jest troche pierd.....ty, juz wolalbym sliniacego sie sliniaka

01:13 / 14.02.2002
link
komentarz (1)
Ok, zobaczymy jak to wyglada w niebieskim....(jakos niefajnie,0)
00:24 / 14.02.2002
link
komentarz (0)

Nie wazne w ktora strone glowe obrucisz - wszyscy gadaja o jakims kolesiu co to Wal(ni,0)ety ma na imie i jest glownym sponsorem osob chorujacych na milosc (na szczescie to paskudztwo mozna wyleczyc ; ,0). Ja tez cos przygotowalem na te wyjatkowa okolicznosc, przygotowalem wierszyk a wlasciwie znalazlem go przypadkiem gdzies w sieci. Na pierwszy rzut oka moze sie wydawac ze tak jakos nie calkiem jest on kompatybilny z tym calym romantyczno-przytulankowo-mow mi misiu-mow mi kotku-zamieszaniem, ale ja widze w nim wielki potencjal, drzemiaca chuc, rdzen produktu(jakby powiedzial jeden z moich wykladowcow,0). Tym produktem sa wyznania czternastolutowe, romantyczne, (i jak tu go/jej nie kochac...,0), szczere lub moze nie bardzo. Oto wierszyk:


 


Na gorze roze


Na dole fiolki


My sie kochamy


W roznych pozycjach


Tyle na ten temat ma do powiedzenia pan szewski, gratulacje dla autora tej wstrzasajaco prawdziwej i otwierajacej oczy na NAGIE fakty, krotkiej wierszowanej formy literackiej jaka jest wierszyk.

22:08 / 13.02.2002
link
komentarz (0)
Zaslyszane: Czlowiek bez religii jest jak ryba bez roweru
18:31 / 13.02.2002
link
komentarz (0)
Jeszcze trzy egzaminy a od przyszlego tygodnia wszystko zaczyna sie od nowa, nawet paru dni ferii skurwiele nie dadza...
23:39 / 12.02.2002
link
komentarz (1)
Uwielbiam, kocham spac w dzien i budzic sie gdy slonce jest juz daleko daleko. Noc mi sluzy...
03:34 / 12.02.2002
link
komentarz (1)
Jestem troche pierdolniety
03:32 / 12.02.2002
link
komentarz (0)
Zastanawialem sie nad plusami i minusami pisania tutaj.
I tak nigdy nie napisze tu wszystkiego co mnie gnebi, boli. Taki mam charakter ze staram sie z tym wszystkim uporac sam, nigdy nie prowadzilem pamietnika, nigdy nie zwierzalem sie nikomu ze spraw dla mnie najwazniejszych, tych najbardziej osobistych, ja nawet nie chodze do spowiedzi. Nie bylo jeszcze w moim zyciu osoby ktorej moglbym powiedziec wszystko bez obawy o konsekwencje. Zawsze staralem sie byc w porzadku z bliska mi osoba ale zawsze bylo jakies ALE. Nie bylem nieszczery. Jesli ktos czyta moje wpisy to odniesie wrazenie ze ma do czynienia z jakims freakiem co to pisze COS zeby sobie KTOS zachodzil w glowe o co tu kurna chodzi. A chodzi o to zeby nie odslonic mojego delikatnego, mocno ukrwionego i unerwionego gardelka. Z tego wszystkiego wynika ze jestem skryty, wiecznie smutny i zamyslony, nie nadajacy sie do kontaktow z ludzmi. Nie jestem niesmialy ale trzeba czasu zeby mnie blizej poznac. Zebym ja sie oswoil. Podobno bywam wybuchowy ale malo osob mialo okazje sie o tym przekonac (a szkoda,0). I strasznie sie wszystkim przejmuje, kazdym drobiazgiem, slowek, znakiem. Dodac do tego moja nadinterpretacje rzeczywistosci i wychodzi z tego niezly burdel. Zamiast ulatwiac zycie sobie i innym ja robie cos zupelnie odwrotnego. A najgorsze w tym wszystkim jest to ze spotkalem kiedys osobe taka jak ja i mialem nadzieje ze minus z minusem wywolaja jakis mega dodatnio - pozytywny rezultat. Ale jak wiadomo (ja tego nie chcialem wiedziec,0) minus szuka plusa, przeciwnego znaku. I to nie jest moja nadinterpretacja, dokladnie taki sens mialy slowa ktore uslyszalem dzis w sluchawce podczas rozmowy z E. Miala racje ze nie potrafie jej mobilizowac kiedy tego potrzebuje, ja siebie nie potrafie zmobilizowac do czegokolwiek, po prostu rzeczy sie dzieja a ja w minimalny sposob wplywam na kierunek tego dziania. O watku astrologicznym nawet nie bede sie rozpisywal, kolejna porazka. Teraz przynajmniej wiem na czym stoje, nie jestem juz w zawieszeniu i moze moje reakcje beda inne. Nie wiem, porozmawiamy jeszcze chociaz ratunku dla mnie (nas?,0) raczej nie ma w Boskim planie...
00:03 / 12.02.2002
link
komentarz (2)






Jestem troche pierdolniety





23:57 / 11.02.2002
link
komentarz (0)
Stanal w ogniu nasz wielki dom
Dym w korytarzach kreci sznury
Jest gleboka, naprawde czarna noc
Z piwnic plonace uciekaja szczury
23:50 / 11.02.2002
link
komentarz (0)
No i urodzaj diabli wzieli.
Martwilem sie ze sobie z tym wszystkim nie poradze a okazalo sie ze juz nie musze sie martwic.
Tylko dlaczego jest mi teraz jeszcze gorzej...Z ta kleska urodzaju to bzdura, to wszystko ma sie nijak do ludzi. Przedtem tez sie martwilem ale to bylo jakies takie martwienie sie w ktorym bylo wiecej rzeczy pozytywnych niz rzeczywistych powodow do zmartwien. Teraz martwie sie powazniej, dobre strony umartwiania sie poszly na strone a ja zostalem sam na sam z esencja, zrodlem...chociaz to otwiera kilka nowych mozliwosci...a moze jeszcze nic straconego...okaze sie next week - stan na dzisiaj: NOT GOOD !!! (chociaz bywalo gorzej,0)
02:58 / 11.02.2002
link
komentarz (2)
Chyba przestane czytac logi osob ktorych nicki maja cokolwiek wspulnego ze smiercia i umieraniem. Wlasnie zagladnalem do pana K , czytam, a tam smutne rzeczy...
Nie mam tu na mysli pana PK, szalonego Amanite i jego pani Amonitki o ktorej wiem "...tylko ze slyszenia..."
02:41 / 11.02.2002
link
komentarz (0)
W rolnictwie jest cos takiego jak kleska urodzaju: siejesz sobie, podlewasz, za jakis czas chcesz to wszystko zebrac i sprzedac a tu BACH !!! Uroslo ci tego cztery razy tyle niz bylo napisane na opakowaniu. Idziesz do sasiada zapytac co on by zrobil na twoim miejscu a na miejscu u sasiada okazuje sie ze macie ten sam klopot a sasiad to nawet wiekszy - on to jeszcze spryskal jakims zagranicznym czyms i nie dosc ze ma tego od cholery to ma tego naprawde duzo. Ok, myslisz z sasiadem - sprzedamy. Ladujecie, jedziecie a w skupie kolejka prawie pod las bartoszowej. Spotykasz kolege z podstawowki co to mial byc inzynierem od mostow a teraz czeka w kolejce do skupu z nadzieja ze od niego tez kupia.
Bartoszowa sie drze ze jej lake depcza, skupujacy w skupie ma wszystko bardzo dokladnie zapisane w zeszycie,patrzy w rzeczony zeszyt i mowi ze juz wiecej nie skupi bo nie jest w stanie zaplacic gotowka a za pokwitowaniem to on nie radzi nikomu zostawiac czegokolwiek w skupie bo on juz widzial takich co to przyszli z tym papierkiem po pieniadze i odeszli z kwitkiem, na dodatek wlasnym, pokwitowanym w skupie przez pana ktory mial wszystko dokladnie zapisane w zeszycie...
Kleska urodzaju
No i mnie to spotkalo.
Przez jakis czas byl spokuj, bylo cicho i czasami zle ale byl spokuj.
A teraz BACH !!!
01:17 / 11.02.2002
link
komentarz (0)
Czy ja mam tu wylewac zale, smucic, dolowac siebie i innych, szalec, klamac, kochac, oszukiwac, prawde mowic kiedy trzeba a kiedy nie trzeba milczec i sprawiac wrazenie ze ma sie cos do ukrycia, zadawac pytania i odpowiadac na pytania, przynajmniej starac sie robic to wszystko, starac sie tego za bardzo nie spieprzyc, udawac, byc kims innym czyli wreszcie soba no i po co ja to wszystko pisze pewnie zeby cos komus udowodnic, oklamac, oszukac, spytac, spieprzyc...
02:32 / 10.02.2002
link
komentarz (0)
Wracaj Tygrysie...tecknie
18:05 / 09.02.2002
link
komentarz (2)
Cytat na sniadanio-kolacje:
"I chocbym musiał zstapic w otchlan bez swiatła,
nie zlekne sie niczego, bo mam latarke".
17:40 / 09.02.2002
link
komentarz (2)
Miała baba kokoszkę,
Wsadziła ją w pończoszkę, siedź!
Moja miła kokoszko,
Jakże ci tam w pończoszce jest?
12:06 / 09.02.2002
link
komentarz (1)
No i jest super. Teraz weekend, skacz Adam, pasuje choc troche do exams sie przygotowac, sciagi jakies czy cus sam nie wiem...Mam jeszcze cztery do zdania i to jest normalny tryb, nie poprawki, same pierwsze terminy. Jak czytam ze ludzie maja nawet 3 tygodnie wolnego to kurwica mnie bierze. Ja pisze matematyke 16 lutego a 18 zaczyna sie nowy semestr jego mac. Ale nie ma sie co uzalac nad tym moim niby zyciem, za to zdenerwowac sie nawet trzeba.
To mowilem ja, pan szewski
16:17 / 08.02.2002
link
komentarz (1)
"Jedynym sposobem pozbycia sie pokusy jest uleganie jej" - slowa pana O.W.
Sad but true...
09:50 / 08.02.2002
link
komentarz (2)
W czym jestem dobry ?
Zamawiam pizze jak nikt inny...
01:44 / 08.02.2002
link
komentarz (1)
No kto by sie tego spodziewal...A mialo byc tak pieknie...i jest pieknie. Teraz moze byc tylko gorzej...
12:50 / 07.02.2002
link
komentarz (1)
Cytat na teraz: "Trzeba dać napis, żeby wpuszczać tylko w krawatach. Klient w krawacie jest mniej awanturujący się."
02:09 / 07.02.2002
link
komentarz (1)
Cytat na jutro: "Kiedy skoczylem stalo sie dla mnie jasne: zycie jest doskonale, zycie jest najlepsze. Jest pelne magii i piekna, szans i telewizji. I niespodzianek. Pelne niespodzianek."
22:48 / 06.02.2002
link
komentarz (1)
Cytat dnia: "Zostawmy piekne kobiety mezczyznom bez fantazji"
11:51 / 06.02.2002
link
komentarz (1)
Teksanska masakra nie do konca oparta jest na faktach. Nie bylo psychotycznej rodziny kanibali i kolesia wymachujacego pila. Istnial za to LEATHERFACE. Naprawde nazywal sie Ed Gein. Rezyser filmu, Tobe Hooper bedac malym chlopcem slyszal opowiesci o farmerze z Wisconsin posadzanym o nekrofilie, kanibalizm i liczne morderstwa. Z ludzkiej skory robil on maski a koscmi umeblowal sobie mieszkanie (np. lampa z przedramienia,0). Wiecej na stronie:
Kliknij tutaj
11:06 / 06.02.2002
link
komentarz (1)
02:37 / 06.02.2002
link
komentarz (1)
Cytat na dzis: "Szczesliwi ludzie nie zabijaja".
02:10 / 06.02.2002
link
komentarz (1)
Masacra musi jeszcze poczekac (takie czekanie cholernie wyrabia charakter,0)...
00:24 / 06.02.2002
link
komentarz (0)
5 young people checking on graves in South Texas after reports of graves being robbed. On the way back they realize they are low on gas. The station has none and says the transport will be there "late this afternoon maybe even 'morrow mornin". They notice their Grandfathers house is nearby. They hang out there but each accidentally wander into the macabre farmhouse nearby. A family of maniacal killers dwell there. They soon realize they are being slaughtered for barbeque. One of the Unlucky 5 end up having breakfast and dinner with the family.
A w skrucie TEKSANSKA MASAKRA PILA MECHANICZNA. Jesli do godziny 01.00 uda mi sie to sciagnac to bede mial mala uczte filmowa. Polecam goraco ten film, ale strzezcie sie: based on a true story...
22:49 / 05.02.2002
link
komentarz (1)
21:55 / 05.02.2002
link
komentarz (1)
14:43 / 05.02.2002
link
komentarz (3)
Zupa smakuje jak nigdy, o sesji nic nie bede pisal, przynajmniej tutaj chce miec spokuj. Ostatnio ogladam bardzo duzo filmow, ogladam wszystko co mi wpadnie w reke albo wypadnie z telewizora. Dostalem fajoskie spodnie chirurgiczne, takie w jakich pan doktor przeprowadza operacje - niebieskie. Zamowilem sobie do tego bluze (skalpel juz mam,0)...no i mam jeszcze nici specjalne chirurgiczne zeby wszystko bylo jak nalezy. Ok, koncze bo zupa stygnie.
21:19 / 04.02.2002
link
komentarz (1)
Pokochalem pania D. na miejscu.Pokochalem te jej troskliwe i wcale nie zlowieszcze spojrzenie. Pokochalem troje z matematyki, wpisana wlasnorecznie przez Pania D. do mojego indexu. Cialkowanie przez podstawianie: czyz to nie brzmi romantycznie...
02:14 / 04.02.2002
link
komentarz (2)
Powinienem a nie moge. Konsekwencje moga byc drastyczne. Jakos to do mnie nie dociera. Swiat robi kupe.
20:52 / 03.02.2002
link
komentarz (3)
He's back. And ===HE===IS===ANGRY===
14:10 / 03.02.2002
link
komentarz (2)
Jak ja nie lubie niedzieli, gdyby nie ta pogoda to pewnie znowu mialbym dola (tak jakbym kiedys z niego wyszedl...,0). Ogolnie sytuacja przedstawia sie raczej kozystnie ale jak zajdzie slonce to znowu wyjdzie ze mnie ZLY.
23:39 / 02.02.2002
link
komentarz (1)
hmm...a gdzie mafefka w prazki cala...
23:35 / 02.02.2002
link
komentarz (1)
Moze to nic takiego ale sprawilo mi wielka przyjemnosc. Taka zabawa w detektywa: cos o tym, cos o tamtym i wiem juz prawie wszystko, tzn. wiem tyle ile chcialem wiedziec na poczatku ale apetyt rosnie w miare jedzenie jak to sie mowi. No i jeszcze dwie refleksje na koniec, refleksje jednowyrazowe: podziw i zazdrosc
15:12 / 02.02.2002
link
komentarz (1)
02:08 / 02.02.2002
link
komentarz (2)
Wstane jutro ok. 11.00, musze odespac ten tydzien i nabrac sily na nastepny...nie chce mi sie palic...
23:05 / 01.02.2002
link
komentarz (1)
Rutyna: wstalem o 8.30, zrobilem kolo siebie, wyszedlem, wrocilem o 13.00, zrobilem kolo siebie i kolo psow, o 14.30 usiadlem i tak sobie siedze...
22:37 / 01.02.2002
link
komentarz (2)
Czeka sie czasami dlugo ale jezeli okazuje sie ze warto bylo - mozna by czekac jeszcze dluzej...
19:24 / 01.02.2002
link
komentarz (1)
A ja nie mam natchnienia, nawet soczku nie mam coby sie napic i zapomniec...
00:37 / 01.02.2002
link
komentarz (2)
czekam, czekam, czekam...
22:16 / 31.01.2002
link
komentarz (1)
Jeszcze tylko jutro i weekend a potem kolejny krwawy poniedzialek i jeszcze krwawszy czwartek i znowu weekend a po nim krwawiacy wszystkimi otworami tydzien...
15:04 / 31.01.2002
link
komentarz (1)
Jak czlowiek chce zrobic wszystko na raz to ma pewnosc (ja ja mialem,0) ze cos po drodze sie popierdzieli i wszystkie plany pojda robic kupe...
07:52 / 31.01.2002
link
komentarz (1)
W razie niezgodnosci miedzy stanem prawnym nieruchomosci ujawnionym w ksiedze wieczystej a rzeczywistym stanem prawnym, tresc ksiegi rozstrzyga na kozysc tego kto przez czynnosc prawna z osoba uprawniona wedle tresci ksiegi nabyl wlasnosc lub inne prawo rzeczowe, chyba ze nabywca dzialal w zlej wierze lub czynnosc prawna byla nieodplatna...pozwolilem sobie troszke ubarwic ten prawniczy belkot coby nie brzmial tak powaznie. Prosz zwrucic uwage na zwrot "wedle tresci" - toz to istna perelka nadajaca temu tekstowi rumiencow i sprawiajaca ze czyta sie go z zapartym tchem i wypiekami na twarzy. Pozygac sie mozna ze smiechu "wedle tresci zoladka"...
04:20 / 31.01.2002
link
komentarz (2)
...za to pospie sobie w sobote do 13, tak...
01:48 / 31.01.2002
link
komentarz (2)
Ciagle sie ucze, w przerwach podtrzymuje na duchu pewna uzalezniona od karotenu pania T (pewnie nie chcialaby ujawniac swojej tozsamosci, to przeciez wstydliwa sprawa; ,0)Ok, lece pedze zapierdalam do nauki...
22:55 / 30.01.2002
link
komentarz (1)
O 22.00 zaczynam sie uczyc, nie wiem kiedy i czy wogole skoncze, nie wiem jak skoncze. Matematyka przeciez nie jest taka trudna: macierze, calki, funkcje dwoch zmiennych - moze cos w encyklopedii o tym bedzie. Mam jakies notatki, nawet ksiazke mam ale jakos zapalu do tego wszystkiego mi brakuje...
20:37 / 30.01.2002
link
komentarz (1)
Nie ma jak micha spagetti z pysznym sosem na kolacje...a przede mna znowu dluga noc
18:08 / 30.01.2002
link
komentarz (1)
Nie musialem dlugo czekac, wkurwiony jestem, jutro na uczelni bedzie rzeznia a ja jestem mala, tlusciutka, rozowiutka i naiwna swinka...
13:58 / 30.01.2002
link
komentarz (1)
Uwaga uwaga !!! Pan Szewski ma dobry humor. Nie myslalem ze kiedys mnie to spotka ale stalo sie i nie zamierzam z tym walczyc, do wieczora i tak pewnie wszystko wruci do normu (a raczej ponizej normy...,0) Na razie jest GIT !!!
03:21 / 30.01.2002
link
komentarz (2)
...wiem, jastem zlosliwy ale tylko czasami i zlosliwosci w moim wykonaniu nie mozna brac nawet odrobine powaznie, ot, takie zawodzenie zagubionego na puszczy...i jestem troche oniesmielony bo nigdy wczesniej nie poznalem zadnej kandydatki na Miss; pewnie niezly pucharek za to daja...
20:04 / 29.01.2002
link
komentarz (2)
Glowa mnie boli od kilku godzin, nie chce brac zadnego gownianego paracetamolu albo innego syfu, od tego tylko spac mi cie chce a glowa jak bolala tak boli. A moze to przez to ze nie pilem dzisiaj kawy...nie wiem, ide sprawdzic - a noz widelec
18:50 / 29.01.2002
link
komentarz (1)
Tyle do zrobienia a noc taka krotka...Dnia tez prawie nie byla ja sobie chyba cos zrobie...
15:17 / 29.01.2002
link
komentarz (1)
Wiosna panie sierzancie...
04:10 / 29.01.2002
link
komentarz (2)
Tak bedziesz wygladac jezeli sie nie opamietasz, MAFEFKOJADZIE !!!
17:17 / 28.01.2002
link
komentarz (2)
Nawet nie jestem zmeczony a tak krotko spalem...szklaneczka soku pozeczkowego czasami moze zdzialac cuda
05:35 / 28.01.2002
link
komentarz (2)
"Morderca snow" - sposob przygotowania: kubek mocnej (naprawde mocnej !,0) kawy, duzo (naprawde duzo !,0) cukru, cwiartka sredniej cytryny. Kawe zaparzyc, cukier wsypac, cytryne wcisnac, zamieszac. Pic powoli. Efekt pozadany: znaczne pobudzenie organizmu - jestes w stanie zrobic wszystko oprucz pojscia spac. Efekt uboczny: mozliwy brak koordynacji ruchow (rada - nie planuj pisania, skup sie na nauce pamieciowej,0)Ze skupieniem uwagi tez moga byc problemy...Stosowac w ostatecznosci i upewnic sie ze jestes wlascicielem w miare wydolnego ukladu krazenia (nie zeby od razu zawal, ale...,0)
02:14 / 28.01.2002
link
komentarz (2)
POSHETCHKA, POSHETCHKA, POSHETCHKA !!!
02:06 / 28.01.2002
link
komentarz (1)
Potrzebuje przewodnika !!! Guru jakiegos ktory poprowadzi mnie przez te wszystkie dziury i powie ktorzy to sa ci dobzi a ktorzy zli ludkowie bo ja sam juz nie wiem...ale musze uwazac na sekty, teraz wszedzie ich pelno (mama mowila !,0)
23:04 / 27.01.2002
link
komentarz (2)
No to ja juz nic nie wiem, wszystko tak bardzo do siebie podobne a noc taka krotka. Wczorajszy dobry nastroj poszedl zrobic kupe...
17:28 / 27.01.2002
link
komentarz (1)
Wyszlo mi na to ze jutro mam trzy kolosy a do tego dwa nakladaja sie na siebie. Ide sobie zapalic...
16:25 / 27.01.2002
link
komentarz (1)
W niektorych sytuacjach moze sie wydawac ze to najlepsze wyjscie ale z tego co wiem to w polowie drogi 80% ludzi chce zawrocic. Ale co sobie mysli te 20%, moze tu nie chodzi o ilosc ale o jakosc...
15:34 / 27.01.2002
link
komentarz (1)
To wszystko albo naprawde jest takie skomplikowane albo taki niemodry ludek jak ja sam wszystko komplikuje bo moze tak naprawde nie chce zeby cos z tego wyszlo...
14:05 / 27.01.2002
link
komentarz (2)
Niepotrzebnie wstawalem...leje, cholera, i tak nigdzie dzisiaj nie wychodze ale nawet patrzac przez okno mozna sie troche zniesmaczyc. Big plans for today ! Byleby tylko na planach sie nie skonczylo (a planuje skonczyc te @#%*&$@e studia,0)
03:55 / 27.01.2002
link
komentarz (1)
A telefon nie powiem od kogo, najwazniejsze ze jest mi duzo lepiej i nawet sladu po malym zalamaniu nie widac. Chyba przestane czytac inne logi, strasznie wrazliwy sie ostatnio zrobilem a to co ludkowie tam wypisuja w wiekszosci przypadkow (moich przypadkow,0) nie sklania do nawet najmniejszego optymizmu...tyle krzywdy dzieje sie ludkom na tym zasranym swiecie, moze to przez to ze mi jest tak dobrze (na razie, tfu, tfu,0)
01:19 / 27.01.2002
link
komentarz (2)
A jednak sie doczekalem, jeden telefon a potrafi zdzialac tyle dobrego...bip...bip...bip...bip...bip...
23:47 / 26.01.2002
link
komentarz (1)
I jak tu sie nie przejmowac...bzdury takie a potrafia czlowieka z rownowagi na pol dnia wyprowadzic. Jeden telefon...
02:17 / 26.01.2002
link
komentarz (1)
Problemy zlatuja sie do mnie jak muchy do gowna, nie dosc ze mam klopot ze soba to jeszcze zaczynam sie martwic G. i S. Jaka jest moja rola w tym wszystkim, komu zalezy a komu nie...
22:14 / 25.01.2002
link
komentarz (2)
Jak czlowiek sie napije to jakos wszystko zaczyna sie ukladac...do pewnego momentu. Potem znowu placz i zgrzytanie zebow. Zna ktos jakies lekarstwo na bycie zlym czlowiekiem ?
03:59 / 25.01.2002
link
komentarz (1)
No to niezle
Posluchajcie sobie ludkowie tego kawalka; ja znowu dostalem butem w morde ale tym razem w tym dobrym znaczeniu(?,0) Jesli po 30 sekundach tej "ballady" nie odlozycie pistoletu, nie zerwiecie sie ze sznura, nie zlapiecie sie anteny siatkowej na trzecim pietrze, nie oblozycie rozszarpanych zyl liscmi bobkowymi, nie zaczniecie wynozac sie w kierunku przerebla, nie zrobicie sobie plukania zoladka i nie odeslecie ksiedza ze swietymi olejami z powrotem na plebanie do nie tak znowu starej gosposi - to ja juz sobie chyba pojde sadzic te moje grzybki
Linek do otworu muzycznego
00:44 / 25.01.2002
link
komentarz (0)
Kawal gnoja ze mnie, najgorsza jest obojetnosc, gorsza od nienawisci a ja jestem obojetny
19:28 / 24.01.2002
link
komentarz (1)
W glowie cos mi szumi i znowu sie nie wyspalem, jeszcze tylko jutro i znowu bedzie sie mozna martwic poniedzialkiem ha ha ha...W weekendy zawsze na cos czekam, w tygodniu czekam na weekend a teraz ten koles wbija sie w moj mozg swoim saksofonem - przyjemne uczucie nawet, takie...no..a do tego jest naprawde ladnie
19:07 / 24.01.2002
link
komentarz (1)




Jestem troche pierdolniety



01:39 / 24.01.2002
link
komentarz (2)
Ze niby trzeba sie zdac na siebie, nie ufac nikomu, myslec pozytywnie(fak,0), zasadzic drzewo, jeszcze tylko magiczne slowa "hokus pokus stara kurwo" i bedzie kul. A to bzdura wszystko, z tym nie da sie zrobic nic innego jak tylko zabic na smierc tak zeby umarlo...i zeby bolalo nawet po. Ma bolec zeby choc przez chwile bylo jasne jak to wszystko ma wygladac a jak wyglada teraz
00:34 / 24.01.2002
link
komentarz (0)
...przynajmniej tak mi sie przez moment wydawalo
22:17 / 23.01.2002
link
komentarz (1)
Kurcze, zaczynam chyba odzyskiwac wiare
21:30 / 23.01.2002
link
komentarz (2)
No i dupa zbita, jakos nic nie moge z siebie wykrzesac i nie chodzi mi o loga ale o moje spaprane zycie (jesli moge TO!!! jeszcze tak nazywac,0). Do tego wszystkiego malutki marnieje z dnia na dzien ale podobno o to w tym wszystkim chodzi: spi na nodze i nie chce (nie moze ?,0) jesc. Otworzyl w koncu oczy i nic wesolego w nich nie zobaczylem. Do tego wszystkiego spie po 4 godziny na dobe malo jem niedostateczny z podejscia do ludzi ale piateczka za opryskliwosc i totalne zaniechanie wszystkiego. Od czwartku znowu rzucam palenie ale chyba zly moment na to wybralem (zle-ja mam same zle momenty, wybralem ten gorszy,0). I jak tu nie wyjechac z miasta coby zalozyc hodowle boczniakow...nie wiem, zastanowie sie jeszcze czy te boczniaki to dobry pomysl (moze koszyki wiklinowe ?,0)
20:35 / 23.01.2002
link
komentarz (1)
Wszystko robi sie kiedys po raz pierwszy, teraz zaczynam publicznie wylewac tresc mojej watroby (do tej pory robilem to w zaciszu swojej makowki,0). Smuty pewnie straszne beda ale co mi tam, moze to jest jakis sposob...