ticu // odwiedzony 13409 razy // [gas_werk szablon nlog7 v01f beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (50 sztuk)
16:17 / 12.12.2007
link
komentarz (0)
Przenoszę się, zmieniam podejście do 'blogów' i piszę tylko ciekawie. Nowy adres: ktietz.blox.pl. Zapraszam!
12:06 / 15.10.2007
link
komentarz (0)
Nienawidzę poniedziałków,nienawidzę porannego wstawania...Znowu praca,znowu nudy i znowu tańce wieczorem.Nie umiem,ale staram się.Kasia tak zalicza w-f,a przy okazji uczymy się tańca towarzyskiego.Ja wyglądam jak kłoda drewna,ale coś z tym zrobię.Muszę kupić książki na studia,jak ktoś chce mnie dofinansować to proszę pisać.
Może nie będe już jeździł hondą,może dostane opla astre II,kto wie?U mnie nic nie ma pewnego...po za tym,że kocham.

tyle.
12:03 / 15.10.2007
link
komentarz (0)


Wszyscy pójdźmy głosować!
13:57 / 12.10.2007
link
komentarz (1)
I'm back!

No to oficjalnie reaktywuje nloga,nosiłem się z takim zamiarem od jakiegoś czasu,a dzisiaj to wreszcie następuje.Po tak długim rozbracie z pisaniem tutaj nie do końca wiem co mam skrobnąć.Może napisze o tym jak teraz wygląda moje życie?Hmm...Tak będzie chyba najlepiej na początek.

No więc od przeszło siedmiu miesięcy jestem w szczęśliwym związku z najcudowniejszą kobietą na Ziemi,z Moją Kasią.Swój czas rozdzielam pomiędzy Kasię i to co pozostałe.Żyje jakby na walizkach,tyle że bez prawdziwych walizek.Wygląda to tak,że bardzo rzadko mnie uświadczy się w domu.W domu bywam,nie mieszkam.Dużo więcej czasu spędzam w domu mej Ukochanej,ale tam też tylko bywam bo nie powiem,że mieszkam.Więc czasami sam się zastanawiam gdzie mieszkam?Aktualnie chyba nigdzie.

Pracuje.To może duże słowo względem tego co robię bo ja jestem w pracy.Praca w jakże obleganym [ironia,naprawdę klient tutaj to rzadkość jak woda na pustyni] sklepie piłkarskim dla wielu mogłaby być spełnieniem marzeń,ale nie dla mnie.Mnie to nudzi i wkrótce zacznę się rozglądać za czymś ciekawszym.

Studia w WWSH.Z założenia tylko na rok aby nie iść do wojska,a dopiero okaże się jak będzie.Bo planów jest wiele i wiele czasu aby je realizować,ale o tym będzie pisane na bieżąco.Filologia Polska jakby ktoś chciał wiedzieć.

Mam prawko i się wożę [hondą civic].

Narazie to tyle.

Yo!
19:41 / 03.06.2007
link
komentarz (0)
Honey,You are My Dreamgirl :*
16:53 / 03.06.2007
link
komentarz (0)
Kasiu uwielbiam Cię!!!

Zawsze dla poprawy humoru zaglądaj sobie tutaj ;)
09:10 / 04.04.2007
link
komentarz (0)

1st monthversary: 3.03-3.04 :) :)
00:48 / 25.03.2007
link
komentarz (2)

Powróciłem,ale chyba na chwilę.Chcę się chyba pochwalić jak się czuje.Jest świetnie,cudownie.Chyba nigdy czegoś takiego w moim życiu nie było.Chcę wiedzieć jak to jest kochać tą właściwą osobę i teraz to się spełnia.Nie wiem,patrząc tak teraz z perspektywy na moje dotychczasowe życie to chyba nigdy nie kochałem.Więc nie mogę powiedzieć czy już kocham,ale czuje,że jeśli jeszcze nie to...jestem na dobrej drodzę.Ona jest moim szczęściem,daje mi je.Daje mi tak wiele,jest moim Skarbem.Świetnie moje odczucia oddaje piosenka z nowej płyty Eldo pt. 'I'm in love'.Polecam,posłuchajcie sobie.

Pokój.Piona.Trzymajcie się.
13:41 / 09.03.2007
link
komentarz (2)

Hmmm...dawno tu nie zaglądałem,zaniedbałem nloga.Wiem,ale teraz nie mam potrzeby wpisywania tu czegokolwiek.Od jakiegoś czasu jest mi cudownie,mam kogoś z kim mogę spędzać każdą wolną chwile i chce żeby tych chwil było jak najwięcej...Nie mam potrzeby pisania tutaj nic bo o wszystkim teraz mówię Jej.I to mi wystarcza.Nie usuwam nloga,ale chwilowo zawieszam chyba jego działalność.Nie mam na to czasu,mój dzień to szkoła i Honey i na nic więcej nie chce mieć czasu.Szkołe też bym skreślił.Dawno się tak nie czułem,odczuwam tyle pozytywnych emocji.Zero nerwów,zero zmartwień,żadnych zmartwień...Wszystko jest cudownie.

Chyba się zakochuje,albo już się zakochałem.Dobrze mi jest.

Pozdrawiam.
15:50 / 03.03.2007
link
komentarz (0)

Znowu wielki,znowu zwycięski.Adam Małysz mistrzem świata!
16:24 / 02.03.2007
link
komentarz (1)

A i dzisiaj nareszcie rusza liga.Będzie o czym dyskutować przy piwku i nie tylko.Znudziło mnie już udowadnianie mojego kochanego Interu nad resztą niemot z Serie A,więc niech się dzieje w Polsce.
Elo.
15:40 / 02.03.2007
link
komentarz (0)

Zimo wypad już z Polski,mam dość chodzenia w kurtce.Nie mogę już patrzeć na brudny warszawski śnieg,niedobrze mi się robi widząc błoto powstałe po roztopach czy jak to się zwie...Chce już wiosny bo taka pogoda mnie przygnębia.Wiosno zapraszam,przychodź szybko.
15:35 / 26.02.2007
link
komentarz (0)
Nadrabiam zaległości:

1.Hannibal-film jak dla mnie bardzo dobry,dziwią mnie recenzje,w których niedoszli scenarzyści czy inne temu podobne stwory krytykują ten film.Fajna fabuła,dobra muzyka,scenariusz też niezły.Chociaż jest jeden jak dla mnie strasznie śmieszny moment,gdy ciotka japonka uczy syna swego zmarłego męża sztuki walki samurajów...na dodatek to działo się we Francji :D.
Bardzo lubię motyw zemsty w filmach a tutaj to jest główny wątek...Zemsta,na dodatek udana...to mi się podoba.Jeszcze do tego ten aktor grające młodego Hannibala może Anthonym Hopkins'em nie jest,ale pasuje do tej roli i gra dobrze.
Podsumowując,film mi się podobał i z ręką na sercu mogę go wszystkim polecić.

2.Dobry Agent-od razu przestrzegam,jeżeli chcesz iść na ten film tylko ze względu na Roberta De Niro to...pojawia się on w nim dosłownie przez 5 minut na cały prawie trzygodzinny film.Szczerze to 'Dobry Agent' średnio mi się podobał...Pomieszane te wątki,chociaż z jednym najważniejszym na czele...strasznie długi i momentami nużący [zdarzyło mi się ziewnąć kilka razy w czasie seansu].Dobrze pokazuje jak nie warto poświęcać całego życia dla kariery kosztem rodziny,z tym się zgadzam.
Film trochę,ale naprawde troszeczkę,podobny do genialnego 'Good night and good luck',ale do dzieła G.Clooneya jest mu tak daleko jak mi do zdobycia Mount Everestu...Jak ktoś lubi długo siedzieć w kinie to niech idzie...reszcie nie polecam.
Jedynym gigantycznym plusem tego filmu,dla którego będe go wspominał to...ktoś z kim go oglądałem.

A z rzeczy bieżących to coraz bardziej mi na kimś zależy...chciałbym też coś zrobić żeby to było coś poważnego,ale nie wiem jak...zrobić ten przełomowy krok...
19:02 / 22.02.2007
link
komentarz (2)

Byłem na tym nowym Hannibalu i powiem wam,że bardzo mi się podobał.Film bez puenty,bo puenty w nim być nie mogło...ale bardzo warty obejrzenia,szczególnie polecam go tym co oglądali poprzednie filmy z Lecterem [ja kiepsko z tym stoje]...Świetna historia młodości Hannibala.Zaskakująca wręcz...Później napisze więcej...W każdym bądź razie,mi się podobał.

Dzisiaj znowu lans,znowu przedpremierowo.Tym razem 'Dobry Agent' Roberta De Niro...Sam De Niro gwarantuje dobry film bo on w gównach nie grywa...Dzisiaj jest o tyle fajniej bo idę w super świetnym,miłym towarzystwie.

Po filmie dam znać czy warto czy nie warto oglądać.A teraz spadam się ogarniać.Yo!
14:30 / 21.02.2007
link
komentarz (2)

Idę się lansować na przedpremierowy pokaz nowego "Hannibala".Po filmie coś więcej o nim napiszę,może nawet recenzje [trzeba się rozwijać literacko w końcu :D].W ogóle to jeszcze żadnego z filmów o Lecterze nie obejrzałem do końca,ale to chyba przez pory o których puszczali te filmy w telewizji bo zawsze sie kończyło na tym,że usypiałem oglądając.Nie jest to chyba jakieś wielkie dzieło ten film,ale może warto się wybrać.

Komisje wojskowe podobno są śmieszne...no nic czekam na swoją i wtedy się przekonam.Elo.
14:36 / 20.02.2007
link
komentarz (3)

Interesy,interesy.
Allegro to dobry sposób na zarobek.Wystarczy zrobić porządek w szafie i rzeczy,które miało się zamiar wyrzucić wystawić na aukcji i po kłopocie.Nie wyrzuca się rzeczy,które są mi niepotrzebne.Sprzedaje się i zarabia.To właśnie lubię.Szybki i bezproblemowy zarobek.

Już na 100% idę na koncert Method Man'a...i nie idę sam :)

A dzisiejsze popołudnie pod znakiem nauki historii...w miłym towarzystwie.

Pamiętacie o mojej bezsenności?Chyba przegrała z ogromnym zmęczeniem bo dzisiaj w nocy spałem jak małe dziecko.Dawno nie spało mi się tak dobrze...niestety jak to w ciągu tygodnia,zdecydowanie za krótko.
14:12 / 19.02.2007
link
komentarz (1)

Chyba cierpię na bezsenność,co wieczór jest to samo:jestem zmęczony,czuje że chce mi się spać,wiem że powinienem się kłaść spać...ale nie zasypiam.Tzn. mam problemy z zasypianiem,wczoraj się zmusiłem do snu...Zamknąłem oczy i już ich do rana nie otworzyłem,to pomogło,ale męczy mnie to usypianie się na siłe...

Założyłem sobie konto na myspace.com,tylko zupełnie się tam w niczym nie orientuje.Potrzebna mi jest osoba,która też ta ma swoje cudeńko i pomoże mi moje przerobić.Pomocy pod tym względem mi trzeba.

Wczoraj znowu przegapiłem 'Zajafka Kipi' na rapgra.com...W niedziele o 19 leci przecież na 'jedynce' disney więc coś trzeba wybrać :D
Żartowałem tylko,naprawdę to znowu o tym zapomniałem.

A teraz idę spróbować się zdrzemnąć...
01:41 / 18.02.2007
link
komentarz (6)

Prowadziłem bardzo ciekawą rozmowe na gg z koleżanką.Było dość szczerze i otwarcie dzięki czemu dowiedziałem się wielu ciekawych i pikantnych rzeczy.Ciekaw jestem jak ja po tych informacjach mam iść spokojnie spać.

Nocne Polaków rozmowy po prostu...
13:09 / 16.02.2007
link
komentarz (913)

Nie chce mi się,ale napisze bo od tego mam nloga.Jestem nakręcony,chce się pouczyć historii bo dzisiejsza historia w szkole była po raz kolejny żałosna,jak wszystkie przez trzy lata.Ona[babka od historii] sobie gada pod nosem,a właściwie to powtarza książke.Wszyscy ją olewają,ja też.Dzisiaj np. sobie rysowałem jakieś głupoty,wyszło śmiesznie,ale ja przecież pisze mature z historii.Pani profesor Lipińska przez trzy lata nic mnie nie nauczyła,wszystko co wiem to nauczyłem się sam.Z książki czy z jakiegoś innego miejsca,ale sam...Teraz powtarzam codziennie sobie materiał,a już niedługo będe miał okazje sprawdzenia jak inna miła osoba radzi sobie z historią.Będzie dobrze.

Tym pozytywnym akcentem...ble...fuj.
23:40 / 14.02.2007
link
komentarz (0)

A jednak udało się i Walentynki można uznać za udane.Mimo,że koncert był cienki,kabaret mało oryginalny to towarzystwo było najlepsze.Dawno nie byłem tak szczęśliwy dzięki jednemu dniu.
Tylko kurcze,chyba troche średnio wypadłem...tzn. ja się bawiłem dobrze,ale...spiąłem się troche wewnętrznie i nie wiem jak to wyszło.W każdym bądź razie dziękuje,że się udało.

A i widziałem Kevina Aistona na żywo :D
On był akurat śmieszny.

:)
12:41 / 14.02.2007
link
komentarz (0)

No i co z tego,że są Walentynki?Chciałbym je spędzić z pewną osobą,ale nie wyjdzie...Są przecież inne dni jeszcze i jak komuś na kimś zależy to potrafi to okazywać na codzień,a nie tylko od święta.
16:43 / 12.02.2007
link
komentarz (10)

Siedzę sobie i jem obiadek,słucham przy okazji 'prezesa Hip-Hopu i bossa wszystkich bossów'.Nie wiecie o kim mowa?Jay-Z to jest mistrz,poważnie.Przede wszystkim to chciałem wam przekazać,że chcę umieć MÓWIĆ PŁYNNIE PO WŁOSKU.To jest moje marzenie i prędzej czy później [oby prędzej] je zrealizuje.Peace.
14:24 / 12.02.2007
link
komentarz (10)
No i zaczeło się.Nowy semestr,stare zwyczaje: rano pobudka,męczarnie w szkole,powrót do domu itp. no i tak w kółko.Pocieszające,ale i zasmucające jest to,że już za dwa miesiące koniec roku.Pocieszające bo to nareszcie koniec liceum,koniec z tym budynkiem na którego widok robi mi się nie dobrze...Zasmucające bo to tylko dwa miesiące,a tyle do roboty jeszcze...Musi byc dobrze i tak będzie.Potem tylko matura,studia [na których Kasiu nie wszystkie wykłady są ciekawe i interesujące ;)].Przed studiami wakacje,które będą superr itp.

Adres mojego nloga został dodany do stron wspierających www.stopdebilnymopisom.info

Sławny będe ;)

Ale prawda jest taka,że opisy w stylu "Koffam Cie Słoneczko" czy "Sql | Bojo | KCM:*" mnie denerwują i dlatego dołączyłem się do tej akcji.Pozdrawiam inicjatorów i wszystkich wspierających ;)
15:27 / 11.02.2007
link
komentarz (3)
Przyłącz się do jednej słusznej akcji! www.StopDebilnymOpisom.info w naszych komunikatorach!



Ja już popieram,teraz dołącz Ty!
13:25 / 10.02.2007
link
komentarz (1)

A skoro już o wakacjach mowa...To coraz więcej o nich myśle,coraz więcej planuje...Pomysłów jest wiele,zobaczymy jak będzie z realizacją.
13:23 / 10.02.2007
link
komentarz (1)

Nie no takie rzeczy to mnie śmieszą a chyba powinny wkurzać.Ludzie kojarzycie smsowych terrorystów?Ludzi,którzy z anonimowych numerów piszą ci "masz przejebane tu i tu jeżeli nie zrobisz tego i tego...".Nie wiem,może ja żyje na innym świecie,ale takie robienie z siebie pseudo gangstera mnie tylko śmieszy.Co tacy ludzie chcą tym osiągnąć?Nie wiem,zaimponować w towarzystwie?Pokazać jaki to on groźny jest?Boże...użyje głupiego,ale jakże trafnego do takich sytuacji słowa "żenua"...

Z innej beczki to już kurcze jest koniec ferii,a ja prawie nic nie zrobiłem.Nic się nie nauczyłem,nic nie nadrobiłem,nic nie nadgoniłem.Ogólne odmóżdżenie zjadło mnie od środka.Jednak ferie mogę uznać za pozytywne i fajne.Oby do wakacji.
17:52 / 08.02.2007
link
komentarz (0)

Chyba...czuje się fajnie.Śmieje się zewnętrznie i wewnętrznie.Podoba mi się to.
13:15 / 08.02.2007
link
komentarz (2)

To był długi,ale bardzo pozytywny wieczór...Najpierw musiałem dotrzeć to Clubu 70 co jest nie lada wyzwaniem.Gdy tam się już pojawiłem i razem ze wszystkimi weszliśmy do środka to...nie będe tu przytaczał określeń jakie mi się nasuwają,jest tam po prostu nudno i nie w moim guście.Padł więc pomysł zmiany lokalu,miało być Mono a skończyło się na Undergroundzie.Tam było o klase lepiej,ale jednak to nie to samo co The Fresh :p Było fajnie,fajne towarzystwo i w ogóle...Tylko: Boziu żebym ja lepiej tańczył,prosze.

A w domu awantura.Oj nie lubie tak.
16:29 / 07.02.2007
link
komentarz (1)
Ta wiadomość mnie rozwaliła,rozbiła,zwaliła z krzesła i w ogóle.Jednym słowem szok!Otóż w niedziele 11 marca w najpopularniejszym klubie naszej pięknej stolicy czyli The Fresh swój koncert zagra...uwaga,uwaga [fanfary]: METHOD MAN!!Tego pana chyba nikomu nie trzeba przedstawiać.Będe,a właściwie to już tam jestem,dzięki uruchomionym znajomościom już zostałem wpisany na liste gości tego wydarzenia.Prawda,że pięknie?

A dzisiaj dla odmiany ruszam w miłym towarzystwie do Club'u 70.Będzie dobrze!! :)

Adaś zaraz będzie wyrównywał osianięcie Weisflogga i tym się w tym momencie emocjonuje.

A na obiad kapuśniaczek :) pychotka!
18:25 / 06.02.2007
link
komentarz (0)

Chyba kiepsko te kciuki trzymaliście...Nie zdałem :/
Trzy błędy,następny termin: 22 lutego.
13:10 / 06.02.2007
link
komentarz (1)

Jakoś takoś wczoraj nic nie pisałem.

Wkrótce walentynki,trzeba coś wymyślić żeby samemu ich nie spędzić,ale co zrobić żeby zaprosić tą fajną i żeby się zgodziła?Biorąc jeszcze pod uwagę,że widujemy się rzadko,a właściwie wcale.Prawie w ogóle.No nie wiem,ostatnio jakiś taki jestem...Brakuje mi dziewczyny,mojej dziewczyny.Kogoś do kogo się przytule,porozmawiam o wszystkim i w ogóle...Zamulam.

O 16 egzamin,niby umiem a czuję się jakbym nie umiał.Trzymajcie kciuki.
18:06 / 04.02.2007
link
komentarz (1)

Wiedziałem,że tak to się skończy,tak samo jak siatkarze...Finał ich usatysfakcjonował,typowe jak dla mnie.Grali jakby to był mecz uczniów z podstawówki...No,ale nie ma co narzekać bo kto dwa tygodnie temu postawiłby pieniądze na to,że zdobędziemy jakikolwiek medal na tych mistrzostwach?Wydaje mi się,że nikt.Więc cieszmy się ze srebra,a nie płaczmy z powodu braku złota.Brawo panowie,ale następnym razem wygrajmy jakiś finał bo mimo wszystko najgorszym uczuciem dla sportowca jest porażka...w finale.Jutro wracają do Polski i niech czują się jak mistrzowie i tyle.

Adaś nie zawodzi,złapał formę i on zdobędzie dla nas mistrzostwo świata.Jest znowu wielki.

A ja się biorę za naukę do egzaminu teorytecznego na prawo jazdy.Niby wszyscy mówią,że to banał i łatwizna,więc tym większa kicha byłaby jeśli bym tego nie zdał.Tak więc biore się za rozwiązywanie testów i tego typu zabawy...Będzie dobrze,egzamin we wtorek o 16.Trzymajcie za mnie juz kciuki.Pozdrawiam :)
17:47 / 04.02.2007
link
komentarz (0)

Przez ile czasu można nie strzelić bramki w piłce ręcznej?Nasi biją jakiś rekord chyba i to w finale MŚ.Siedem minut do końca,ale to nie na moje nerwy.Przerzucam na Małysza,który prowadzi.Adamek zwalił,bał się tego murzyna.Adaś i piłkarze ręczni mogliby powalczyć,ale zobaczymy po meczu i po skokach.
18:59 / 03.02.2007
link
komentarz (0)

Adaś znowu wielki,należy mu się.Leciał tak jak latał na początku wielkiej kariery,odleciał daleko i leciał tak luźno,bez nerwów,bez jakiejś specjalnej spinki.Wygrał bo wiedział,że wygra.Forma wróciła,a już niedługo mistrzostwa świata.Medal będzie,czuje to w kościach,będzie pięknie.Małyszomania reaktywacja.

G.T.W. - Łap tego loopa.
Jaram się ostro tym kawałkiem.
12:29 / 03.02.2007
link
komentarz (4)

Freshowo standardowo.Jak zwykle świetna impreza,Haem za gramofonami,na parkiecie mnóstwo ludzi,piwo po 4 złoty.Czego oczekiwać więcej?Dobra impreza w dobrym towarzystwie to coś co lubię najbardziej.No i oczywiście hasło wieczoru: WARSZAFSKI DESZCZ CIĄGLE PADA!Było bardzo sympatycznie,ale dzisiaj chyba tam nie dotre,musze załatwić wieczorem kilka ważnych spraw,więc jeśli ktoś chce podwójne zaproszenie na dzisiejszą impreze to zgłaszać się do mnie,jakoś napewno się dogadamy.

Dzisiaj przede mną sportowy dzień: Małysz,Polska-Estonia no i w nocy Adamek walczy o mistrzostwo.Może wszystkim się uda i będzie pozytywnie.Zobaczymy.
19:51 / 02.02.2007
link
komentarz (2)

Wrócili.Krzyk.Z lampką spoko.

A ja się bawie we Freshu.Zapraszam.
13:24 / 02.02.2007
link
komentarz (1)

No i koniec laby.Już tylko godziny dzielą mnie od spotkania z rodzicami.Tydzień minął strasznie szybko,taka samotność ma swoje plusy i minusy.Do niewątpliwych plusów należy brak jakiejkolwiek kontroli,mogłem robić co chciałem,jak chciałem i kiedy chciałem...a i tak byłem grzeczny bo jestem rozsądnym młodym chłopcem[średnio wierze w to co napisałem :D].Nauczyłem się też troche samodzielności.Do minusów należy właśnie ta nauka samodzielności,dla kogoś kto zawsze miał wszystko podane itp. kombinowanie obiadu dla siebie jest nielada wyzwaniem,ale podołałem temu przez tyle dni.Jestem z siebie dumny.Szkoda,że już wracają...jeszcze jakieś dwa dni mogliby jeszcze poszusować na nartach,ale kurcze trochę się za nimi stęskniłem.Miałem spokój,ale brakowało trochę tych ich głupich tekstów,tego upierdliwego brata no i mojego przekochanego jamniczka.Wieczoru obawiam się tylko ze względu na reakcje mamy na rozwaloną lampkę...może być wesoło.Teraz zostaje mi tylko zrobienie jakichś drobnych porządków typu wyrzucenie śmieci itp.Było fajnie i głupio [sprzeczne uczucia],ale było warto zostać na dłużej samemu.

Tak z innej beczki to szkoda,że wyszły nici z seansu filmowego,byłem na niego bardzo pozytywnie nastawiony...Jednak co się odwlecze...to wszyscy wiecie,jeszcze to sobie odbijemy.Pokój dla was ludzie.Peace.
00:01 / 02.02.2007
link
komentarz (3)

No i co z tego,że niecierpię piłki ręcznej?No i co z tego,że to najnudniejszy sport świata?No i co z tego,że po finale MŚ już nigdy nie obejrze meczu w piłkę ręczną?Właśnie nic,wszystko fajnie.Liczy się tylko euforia narodowa jaka wybuchnie po tym jak zdobędziemy [już zdobyliśmy srebro] medal.Jak to będzie złoto to ja już zaczynam współczuć panom szczypiornistom bo nie będą mieli w naszym pięknym kraju chwili spokoju.Nasz naród niestety jest narodem kibiców 'sezonowców',którzy kibicują akurat tej dyscyplinie w której nam się jakoś wiedzie.Jedynym wyjątkiem potwierdzającym regułe jest piłka nożna,na której każdy się zna i każdy ją kocha.Kibicujemy wszystkim:szachistom,judokom i innym jakże popularnym na całym świecie sportsmenom bo tylko w tym jesteśmy dobrzy.A teraz nasz przydział szczęścia się powiększył o siatkarzy i piłkarzy ręcznych.Przecież standardowy polak to już nie wyrobi bo jak równocześnie być na meczu w tej i w tej dysciplinie,a przecież on teraz kibicuje wszystkim...Długo taki stan nie potrwa,stawiam że do następnej większej imprezy.Nie chcę być złym prorokiem,ale obawiam się,że może być tak jak w jednym z moich ulubionych powiedzonek: "Raz do roku to i kura pierdnie"...Obyśmy nie byli tymi kurami i żeby okazało się,że pisałem głupoty.W każdym bądź razie w dzisiejszym meczu nie widziałem takiego 'błysku' jak w poprzednich,pewnie to przez te nerwy.Z jednej strony sportowcy najwyższej klasy powinni radzić sobie z presją,a z drugiej skoro nasi wygrali to chyba sobie poradzili.No nic zobaczymy jak będzie po finale.Oby było super,obyśmy wygrali i oby cała Warszawa przyjechała na Okęcie witać naszych mistrzów świata.Pozdrowienia dla Orłów Wenty.Siea.

Mecz oglądałem w podbiegunowej Radości,gdzie piździ niemiłosiernie.Pozdrawiam szanownego pana gospodarza o meksykańsko brzmiącej ksywce Paco.Elo elo dzieci się weselą :D
17:36 / 01.02.2007
link
komentarz (0)
Gorąco polecam!Każda niedziela,zawsze o 19,tylko na rapgra.com!
17:16 / 01.02.2007
link
komentarz (1)

Jak wikipedia wyjaśnia sformułowanie Zajafka kipi gęsta?

Otóż prosze: Zajawka/zwiastun - zapowiedź wydarzenia, oznaka, prognostyk, omen. Także osoba przynosząca nowiny, wieści o czymś co ma nastąpić. W medycynie - objaw zapowiadający chorobę

Kipi - wieś w Estonii, w prowincji Saare, w gminie Lümanda.

Wpisałem gęsta i znalazło mi to: Creeks to gęsta sieć okresowych rzek w Australii, występujących głównie na Nizinie Środkowoaustralijskiej.

Prawda,że mądra notka wreszcie?
16:40 / 01.02.2007
link
komentarz (6)

Ale ja jestem samodzielny.Ulala.Zrobiłem zakupy i zamierzam ogarnąć mieszkanie.Zamiar mam,jak to Sicina,ale ja go zrealizuje.Zakupki w moim wydaniu to normalnie belweder i temu podobne wariacje.O to co sobie zakupiłem za jedne z moich ostatnich pieniędzy: Red Bull w ilości sztuk dwóch,Kola [specjalnie taka pisownia] także dwie butelki,pięć bułek-kajzerek,dwa batoniki milky-way i oczywiście truskawkowy jogurt do picia.Same frykasy,zazdrośćcie mi!!Potem obiadek też sobie wykombinowałem,super pyszny i jeszcze bardziej super zdrowy hamburger z O.K. Chicken,oczywiście bez pomidorów których niecierpie.Mieszkanie ogarniam od wieczora.Starsi wrócą i niech widzą,że jestem porządnicki.W ogóle dzisiaj się czuje taki elo i taki bardzo joł.
14:42 / 01.02.2007
link
komentarz (7)

Siedzę sobie w domu,czekając na wiadomości z frontu i wciąż nie wiem co robić dzisiaj.Pewne jest tylko,że wypadałoby iść do sklepu,kupić przynajmniej coś do picia.Jakoś nie mogę się ogarnąć.Starzy wracają jutro i to trochę komplikuje życie,trzeba seans filmowy zrobić ciut wcześniej bo nie wiadomo o której oni wrócą.Napewno ich wcześniejszy powrót sprawi,że nie pójde wieczorkiem do Fresha.Znając ich będzie gadanie,że albo piątek albo sobota.Do nich nie trafia to,że są ferie i że jestem już PRAWIE dorosły.Oni wiedzą swoje,są najmądrzejsi i nie muszą z nikim dyskutować żeby wiedzieć co jest najlepsze dla mnie i dla wszystkich.Żenua.Myślałem,że przeżyje ten tydzień bez materialnych strat,niestety nie wyszło.Gruby rozwalił wczoraj ulubioną lampkę mojej mamuśki...Nie wiem,zabije grubasa i ciało wrzucę do Wisły...chyba,że wymyśli coś jak może odpracować.

Właśnie wczorajszy wieczór był śmieszny,miałem nic nie robić,a wyszło fajnie.Dzięki panowie za piwka i za to,że wpadliście."Włatcy móch" i w szczególności Czesio są kozakami i mistrzami.Wieczór z nimi ["Włatcami..."] to jeden z lepszych ostatnich moich wieczorów,dawno tak absurdalnego humoru nie widziałem.Wszystko co absurdalne,jest śmieszne,ale oni rządzą.Gratulacje dla ludzi co to wymyślili...I właśnie,ja też chce wymyślić czy zrobić coś czym jarałoby się sporo ludzi.Wiem,że takie myślenie może wyglądać na płytkie,ale to nie do końca tak jest.Ja po prostu chce po sobie zostawić i mimo,że uważam iż moja szklanka jest w połowie pełna to odczuwam pewien niedosyt.Nie chcę umrzeć i żeby w dniu mojej śmierci już o mnie zapomnieli,nie chodzi tu o familie,która pewnie coś tam zapamięta...ale o ogół.I zobaczycie wszyscy niedługo Krzysztof Tietz czy Ticu jak kto woli będzie znany i rozponawany.Jeszcze nie wiem z jakiego powodu,ale napewno tak będzie.Siea...

Muzycznie to mnie jakoś po wiadomości,że Beastie Boysi będą na Heinekenie,wzieło właśnie na słuchanie ich i od rana lecą u mnie te staruchy.
01:06 / 01.02.2007
link
komentarz (2)
Go for it!!
14:35 / 31.01.2007
link
komentarz (3)

Jak nie przespać nocy i czuć się jak czarnuch?Zgłoście się do mnie i Grubego to was nauczymy.Zaczeło się jak zwykle niewinnie,jedno piwko miało być wieczorową porą.Ja,Lipowaty i Nikodem,spotkanie przy statoilu potem tradycyjnie klatka w bloku Grubasa.Posiedzieliśmy,wypiliśmy po jednym Tyskaczu,powspominałem z Nikodemem śmieszne akcje z gimnazjum i nagle zrobiła się druga w nocy.Doszliśmy do wniosku,że chyba już na nas pora,jeszcze tylko Lipa skoczy na statoil kupić sobie coś do domu i spadamy.Jednak życie bywa przewrotne,na statoilu doszliśmy do wniosku,że jednak wpadamy do mnie.Już bez Nikodema,który musiał rano wstać.Gruby kupił cztery Tyskie,ja grzecznie jedno,poszliśmy do niego po gierki na ps2[Def Jem coś tam coś tam i NBA 2005].Już same gry zapowiadały murzyński wieczór.Zaczeliśmy od Def Jema,w którego zostałem niemiłosiernie pociśnięty.Nieważne kim będe grał i tak nie wygram z GRubasem.Potem NBA,ale NBA w naszym stylu to gra czterech kwart po 12 minut,nasze mecze kończą się skromnymi wynikami w okolicach 300 punktów na drużyne i jest śmiesznie.Pograliśmy,w tle najpierw leciał Freshowy Mixtape,potem audycje Zajafka Kipi...I właśnie teksty,które tam padają powalały nas.Nie będe tu wszystkich ich przytaczał powiem tylko "nic dodać,nic ująć".Udany wieczór,a właściwie noc zakończyliśmy kawą,Gruby poszedł,a ja uderzyłem w kimono o godzinie 6.50.Prawda,że wcześnie?

Jestem jakiś nieogarnięty i nic na dzisiaj nie planuje...Za to plany na czwartek i piątek są zacne :)

Pozdrówki.
14:01 / 31.01.2007
link
komentarz (2)

Dzisiaj jestem dumny z bycia Polakiem.Po raz kolejny w ciągu kilku miesięcy pobiliśmy,skopaliśmy tyłki itp...tym głupim gburowatym ruskom.Tym razem to w piłkę ręczną nasi zawodnicy pokazali sowietom gdzie ich miejsce.A gdzie jest to miejsce?Najlepiej na Syberii,najlepiej jak najdalej.Nie trawie tego narodu,z wielu powodów...Są nawet większymi alkoholikami od Polaków,a to już niedopuszczalne...ale odbiłem zbytnio od tematu.Emocje od pierwszej do sześćdziesiątej minuty i szczęśliwy finał.Tak w skrócie to wyglądało.Szmal stał się kolejnym z moich ulubieńców,to co ten człowiek broni to przechodzi ludzkie pojęcie.Jest ostrym kocurem i za to mu chwała,w szatnie wszyscy inni powinni go całować itp...Należy mu się :D
Wcześniej siatkarze,teraz piłkarze ręczni walczą o medal najważniejszej poza olimpiadą imprezy w swoich dyscyplinach.Nic tylko przyklasnąć,o tyle jest to dla mnie większy sukces bo nasi szczypiorniści to w 100% NASI szczypiorniści,bez zagranicznego trenera.Przy całym szacunku jakim darze Raula Lozano,Leosia Benhakkera i Andreja Urlepa to nasz Bogdan Wenta jest jak dla mnie najciekawszym zjawiskiem w naszym sporcie ostatnio[oczywiście pod względem trenerskim].Ludzie obejrzyjcie sobie następny mecz i napewno zauważycie,że ten pan w średnim wieku nawet przez chwile nie siedzi,on walczy na parkiecie razem ze swoimi zawodnikami i za to temu panu należy się wielki szacunek.Zróbcie dla niego hałas!!AJJJJJJJ!!O to właśnie chodzi.Teraz czekam tylko aż w futbolu będziemy potęgą...Chociaż patrząc na naszą piłkę [s]kopaną to to,że awansujemy ostatnio na MŚ,i w co wierzę,awansujemy do ME,to już samo w sobie jest wielkim sukcesem.Bez stadionów,bez dobrej bazy szkoleniowej sukcesów nie będzie.Sam na sobie się o tym przekonałem,ile to lat trenowałem na słynnym bocznym boisku Gwardii?Tam można dostać pylicy i wyszkolić dobrego obrońce,ale nie zawodnika kreatywnego.A takich nam niestety nam najbardziej brakuje bo o ile bramkarzy [Boruc,Kuszczak,Fabiański czy nawet Malarz] mamy na światowym poziomie,o ile obrońców[nie będe wymieniał konkretnych] mamy niekulawych to gdzie są dobrzy pomocnicy i napastnicy?Bo nikt mi nie wmówi,że ta gwiazda mediów Radziu "Za mało dawali" Matusiak jest wybitnym napastnikiem.On jest po prostu niezłym,podkreślam NIEZŁYM zawodnikiem,który wybił się w słabej polskiej lidze.No,ale nic zobaczymy jak mu w tym Palermo pójdzie.Nie mogę się doczekać aż mój Interek pokaże panu Radosławowi jak bardzo niedorósł do wielkiej piłki.To byłoby na tyle.Pokój wam ludziska!

Notka dodana dopiero dzisiaj bo wczoraj coś się spieprzyło z nlogiem i nie mogłem przez cały wieczór na niego wejść.
19:50 / 30.01.2007
link
komentarz (0)

Mam w tej chwili kilka marzeń.Zima,spacer,miłe towarzystwo.Sushi i dobra muzyka.

W tej chwili zadowolić się musze:mój pokój z pieprznikiem na biurku,duszno.Ja i mój pecet.Pizza,za dużo pizzy i dobra muzyka.

The Fresh Mixtape vol.1. wymiecie was wszystkich pod dywan.Polecam!

http://www.thefresh.pl/volume1/TheFresh_MixtapeVol1.zip
17:45 / 30.01.2007
link
komentarz (0)

A ja kocham babcinne obiadki.Tak,dokładnie :D Nareszcie od wyjazdu starych się najadłem na domowo.Zupa pomidorowa jest milion razy lepsza od tych wszystkich KFC,kebabów czy pizz.Przynajmniej jak sie jej nie je na codzień.W ogóle dzisiaj czuje sie jak rozpieszczony dzieciak.Najpierw sobie zjadłem zupke,potem deserek [pyszna napoleonka] a na dodatek babcia jeszcze gazetke kupiła i w ogóle.Hehe.Pozytywnie jednym słowem.

Można być wędkarzem nie będąc w życiu na rybach?A można,przynajmniej ja mogę.Od dzisiaj jestem dumnym i szczęśliwym posiadaczem karty wędkarskiej.Układy trzeba mieć wszędzie,nawet w kole wędkarskim.Jeżeli ktoś chce karte wędkarską bez zdawania egzaminu itp. dawajcie do mnie,załatwimy to w ciągu dnia góra dwóch.Poważnie ;) W Wakacje mój pierwszy wypad na ryby i jestem pewien,że złapie od razu rekina czy innego morskiego potwora.Więc droga Nessi obawiaj się.Ticu na tropie!!

Nienawidze za długo jeździć autobusem,szczególnie w naszej wsi.Ludzie patrza spod oka na mnie,stare baby dyszą.O co im wszystkim chodzi?Niektórzy ludzie wyglądają jakby żyli za karę [vide kolega z naszej szkoły].Co na to poradzić?Chyba nic,najlepiej olać.I tak też będe robił.Kuźwa,czemu to moje życie jest takie monotonne?
00:29 / 30.01.2007
link
komentarz (1)

Monotonia dusi jak na twarzy folia...
00:14 / 30.01.2007
link
komentarz (4)

Jako,że mi się nudzi,a nie mogę zasnąć...napiszę drugą note pod rząd.Siedzę sobie słuchając muzyki i popadam w rozkminę.O czym myśle?O życiu?Nie,to byłoby zbyt ogólne określenie moich myśli.Jak nie życie to pewnie kobiety,powiedziałby mój dobry kolega...No i racja,myśle i rozkminiam.Szczególnie o jednej.Ale kurcze życie jest bardzo dziwne i tyle mojego co sobie pomyśle...Hehe,czy to nie śmieszne?Jak dla mnie bardzo.Ile razy już się zastanawiałem czemu nie jest tak jak sobie zakładam?Zauważam pewne powody...ale mogą to panie czytać i później to wykorzystają,a chce przecież żeby było lepiej a nie tak jak jest czy nawet,nie daj Boże,gorzej.Życie...tu kolega Biskup dodałby jego ulubione słowo :D

Muzyka,która w tle leci w żaden[zawsze mam problem z tym słowem więc dziękuje Patrysiu za pomoc ;)] sposób nie podchodzi pod "wieczór przemyśleń".Z jednej strony bouncujący DMX i mój ulubiony jego wałek "Party Up",a z drugiej mój w ogóle przeukochany czarncuch Afu-Ra i jego "Rumble" czy "Equality"...rzadko mi się zdarza słuchać wyłącznie nygasów,ale dzisiaj jakoś polski rap chyba tylko by mnie wyprowadził z równowagi...

W telewizji jak zwykle feriowe wymiociny...Nic ciekawego więc karmie oczy "Fear Factory",chyba tylko z ciekawości co tym razem te głupie amerykańce będą jeść.
23:43 / 29.01.2007
link
komentarz (2)
Jak widać Ticu reaktywował nloga.Zajebiście,tylko po co?[teraz dla tych,którym niepodobają się tego typu akcje]Ano dlatego,że ostatnimi czasy coraz więcej rzeczy działa mi na nerwy i żeby to wkurwienie na wszystko i wszystkich nie zjadło mnie od środka to musze coś z tym zrobić,a pierwszym pomysłem jest właśnie wylewanie tego w taki o to sposób.Mogę obiecać,że będzie ciekawie i niekoniecznie wesoło.Życie okiem szydercy bywa ciężkie.

W ogóle to wciąż odczuwam skutki Miśkowych urodzin[a właściwie imprezy urodzinowej].Picie po antybiotykach było nienajlepszym pomysłem,ale w sumie to wyszło nieźle bo jakoś dotarłem o własnych siłach z Fresha na Gocław,po drodze było śmiesznie,ze spotkaniem sąsiada włącznie.Takie akcje jak najbardziej i jak najczęście tylko,że w cieplejszym klimacie.Cholernie mnie wypiździało na tej górce,dobrze chociaż,że mieliśmy sie czym ogrzewać no i red bull razem z Miśkową koleżanką [którą kochamy zarówno ja jak i Misiek i Gibon :D].We freshu impreza była zajebista dzieki ludziom z Poznania [Potnij.To wymiata,oby częściej odwiedzali stolyce,chętnie wpadne].Szczególnie sympatycznym elementem klubowej części wieczoru było to,źe nareszcie poznałem moją "gronowo-gadugadową przyjaciółke" Kasie.Dochodze do wniosku,że jednak zbiegi okoliczności to fajna sprawa.

Uff...pierwsza notka po dłuższej przerwie to poważna sprawa i chyba właśnie ją kończe,tak jak skończył mi się Millerek i muszę tylko podziwiać pustą po nim butelkę na moim biurku.Pozdrawiam wszystkich,którym to się należy,a w szczególności uczestników "100 osób czyli 18tka Miśka" wtajemniczeni wiedzą o co cho.

http://picasaweb.google.pl/slomacja/100OsobCzyli18snowmana

http://picasaweb.google.pl/slomacja/100OsobCzyli18MiKa