tiny_soul // odwiedzony 40982 razy // [nlog/eye nlog/by/zbirkos] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (102 sztuk)
18:46 / 01.12.2006
link
komentarz (3)

Oh my gosh!

Tak dawno mnie tutaj nie bylo.. chwilowy powrot?
A wszystko dzieki K., ktora wygrzebala zapomniane starocie z archwalnych zapisow tejze stronki. No to czytamy i wspominamy (dziwne czasy). Mam wrazenie, ze od pierwszych wpisow na nlogu minely wieki.
Pytanie zasadnicze:
kiedy ten czas nam zleciel? no kiedy? KIEDY?!
(makowa panna ciagle w szoku)
no ladnie, licznik wybil juz prawie 15 000.
pozdro600 dla wiernie sprawdzajacych;)

14:08 / 23.05.2006
link
komentarz (1123)

No woman, no cry,
No wo-man no-cry..

Said - said - said:
I remember when we used to sit
In the government yard in trenchtown,
Oba - obaserving the hypocrites
As they would mingle with the good people we've meet.
Good friends we have, oh, good friends we've lost
Along the way.. way.
In this great future, you can't forget your past,
So dry your tears, I seh.

No woman, no cry,
No wo-man no-cry..

najlepsza piosenka. ukochana moja. ale tylko w wykonaniu The Fugees.
Boba odstawiamy w zapomnienie.

17:34 / 15.04.2006
link
komentarz (2)

I wish you and all the family a very happy Easter!

i slonca, i wiosny, i radosnego nastroju i wszystkiego co sprawi, ze te Swieta ma dlugo pozostana w Waszej pamieci;)*

19:59 / 31.03.2006
link
komentarz (24)

w niedziele dezerterujemy z kraju do naszych zachodnich sasiadow.

lubimy wymiany i lubimy fajne zakupy. o tak(;
Tuebingen- Stuttgart- Strasburg- Tuebingen.
wracam po 10.04.
bon voyage!

09:48 / 25.03.2006
link
komentarz (3)

25.o3.2oo6.
18stkowe haslo dnia dzisiejszego:
it's a first day of a rest of my life. ;)

no to swietujemy! dzis na odleglosc, ale jutro juz razem. zyczenia telefoniczne przyjmowane od 10:00, osobiste wizyty po 14:00, oficjalne opijanie start 20:00 ;)

Ale to nie jedyne swieto, bo najwspanialszy facet jakiego znam dzis tez obchodzi urodziny!


STO LAT, sto lat Gawel! 19scie lat miec to nie grzech;)*
[kurier z kwiatami zdecydowanie wygrywa w kategorii: poranna niespodzianka;*]



17:38 / 20.03.2006
link
komentarz (4)
" Wiosna, wiosna.. wiosna ah to ty!"(;

skutecznie odczarujemy zime.
jutro. na pewno. (hm hm, raczej czy na pewno?)
18:34 / 10.03.2006
link
komentarz (5)
najchetniej usunelabym zatoki.
ah gdyby to tylko bylo mozliwe.
15:59 / 01.03.2006
link
komentarz (3)
no i posledziowalismy!
w prawdzie bez sledzia, ale za to w milym gronie, na latynoskim wieczorze bez latynoskiej muzyki;) niestety Michaska Literat nie zaszczycil lokalu swoja obecnoscia, a szkoda, szkoda. mysle, ze w Paparazzi mamy duza szanse spotkania naszego idola, tak wiec Pon? kiedy wyruszamy na dziennikarskie lowy..?

a tak wogle, to prosilabym juz o wiosne,
moje zasoby energetyczne ulegly wyczerpaniu.. . . . .
15:16 / 19.02.2006
link
komentarz (7)
zawsze musze chorowac na najbardziej nieodpowiednich momentach, lykac sterty lekow i czekac z nadzieja, ze w koncu cos sie stanie i laskawie wyzdrowieje. moja kuracja uodparniajaca dawala efekty przez ostatnie dwa miesiace, co i tak jest wielkim sukcesem w porownaniu do zeszlego roku, kiedy to w zimie bylam chora srednio co 2 tyg. kiedy tak juz zaczelam sie uzalac nad soba, przypomnialo mi sie jak pikulski mowil, ze w chorobie nie ma sie apetytu na czekolade (bo organizm zuzywa wiecej energii na przyswajanie sacharozy niz glukozy), ja ja wcinam tabliczkami.. i odkrylam tez smak suszonych bananow, ktorych od wczoraj zjadlam spokojnie z pol kilo(;
hmm.. w normalnym stanie zdrowia delikatnie okreslilabym, ze sa.. mdle.
ahaaa.

17:59 / 15.02.2006
link
komentarz (2)
a jednak mozna jeszcze kogos milo zaskoczyc!

no M., teraz to juz kazda dziewczyna jest twoja.
(;
17:19 / 31.01.2006
link
komentarz (11)
Biorac pod uwage wydarzenia ostatniego miesiaca, zastanawialysmy sie z Ponem czy jest jeszcze cos co mogloby nas rownie mocno zaskoczyc..
dwa dni w szkole przkonaly nas, ze malo jeszcze wiemy o tym swiecie.
juz nie wspomne o tym, ze nauczycielka od polskiego pogryzla sie z wrazenia, widzac Pona przysypiajacego na lekcji (krew sie leje, łojezu), a nasza cudowna klasa, idac do kina co wziela ze soba? no co?!
a no nalesniki. i dzem w sloiku.

ahaaa.. no rewelacja.
to ja moze lepiej pojde posluchac Lubiewa.
19:03 / 30.01.2006
link
komentarz (8)
no i sie zaczelo.
szkolna masakara vol.2.

pierwszy dzien rozwalil mnie max. "byle do piatku".
jasne.
widze, ze nlog zyskal nowych gosci (tudziez czytelnikow:*), tak wiec zapraszam do komentowania, pisania etc.
a my czekamy na sobote. bedzie bal, oj bedzie bal(;
i pozdrowienia dla wszystkich, ktorym tak jak mi uszla chec do pracy.
22:55 / 24.01.2006
link
komentarz (10)
jest na tyle zimno, ze nie da sie juz jezdzic na nartach..
twarz zamarza, nawet Neutrogena nie pomaga, a opatulisz sie szalikiem, to po chwili caly jest zesztywnialy od zamarznietej pary. czekam az sie ociepli, przynajmniej tak do -10'C.
po kilka razy obejrzalam juz wszystkie filmy na dvd jakie mam w domu, wypozyczalnia jest moze 300m dalej, ale nie mam mowy.. tu 20'C, tam -20'C. zzimno.

no ale za to w pt indywidujalne termometry siegna granicznych wartosci(; czekam.

21:45 / 19.01.2006
link
komentarz (9)
no nareszcie! juz myslalam, ze nloga moge spisac na straty;)

oh meen, tyle sie wydarzylo w ciagu ostatnich tygodni, ze nie wiem od czego zaczac. tyle zmian, tyle pozytywnych zmian, ja& ty, tzn. my;)
pierwszy semestr mam juz za soba, kat niemolosierny, na szczescie to juz dawno i nieprawda. bo kto by sie tym przejmowal skoro mamy ferie, sniegu nie brakuje, wsiadam w auto i po 120km juz tylko snow, ski& I'm free.

i czekam na czwartek, magiczny czwartek, bo mam w planach cos trasznie glupiego, tzn. szalonego.

10:18 / 23.12.2005
link
komentarz (6)
wielka re-a-kty-wa-cjaaa(:

przyrzekam: juz nigdy wiecej nie bede katowac komputera grafika nieznanego pochodzenia (chodziaz oplacalo sie, ten nowy jest wyjatkowo fajny;)!

wszystko sie ponaprawialo (lacznie ze mna) i co z tego, ze za oknem zima jak u mnie WIOSNA.
Generalnie, to mam juz ochote na sylwestra albo nie, na wtorek.. zdecydowanie:)

Wishing you all the joy of a very merry Christmas and all that will bring you luck in the New Year:)*


10:48 / 04.12.2005
link
komentarz (8)
przychodzi taki moment w zyciu kazdej dziewczyny, ze nie ma sie ochoty wiedziec co bedzie dalej, nie licza sie juz bzdurne andrzejkowe wrozby, horoskopy, przepowiednie.. bo jest fajnie, i niech tak zostanie.
halo, przeciez to nie wiosna..

pozdrowienia dla wszystkich ciezko pracujacych/ kapujacych.
11:17 / 15.11.2005
link
komentarz (4)
currently unavailable z przyczyn stricte techniczno- czasowych.
wroce kiedys tam.
cYa;)
13:49 / 30.10.2005
link
komentarz (6)
wszytsko plynie- powiedzial kiedys pewien znany Pan.. plynie, plynie i to w zaskakujacym tempie.

koniec lata, poczatek jesieni, zmiana czasu z letniego na zimowy, pozniej Swieta, Nowy Rok, ferie, wymiana, Swieta, Anglia- Szkocja, koniec roku, Anglia..

i zaczelam bardziej uwazac na to CO jem, ILE jem, ILE cwicze i JAK cwicze.
i pokochalam szermierke;)
a depresja jesienna? nie ma mowy!
;)
22:59 / 20.10.2005
link
komentarz (13)
tak, tak.. wiekopomna chwila, wiec warto ja uwiecznic ;]
godz. temu skonczylam swoj pierwszy szermierczy trening i nie byloby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, ze czekalam na ten moment od 2 lat.. zmeczona, nogi ledwo co ciagne za soba, ale bylo cudownie. trafilam do swietnej druzyny, w sumie jest nas 6 os (2 facetow i 4 dziewczyny) z czego 5/6 jest studentami Akademii Medycznej, heh no to teraz wypadaloby zeby ta "1/6" tez sie tam dostala za 2 lata.
wracajac do szermierki, okazalo sie ze wcale nie jestem kompletnym beztalenciem, wrecz przeciwnie.. cale zajecia tamci ostro juz fikali, ja za to powolutku, z trenerem na privie lekcja, podstawowe kroki (posladki i uda bola niemilosiernie..), ruchy, uderzenia, do tego szpada, cwiczenie celu, chodzenie po belce (rownowazni), moneta, cien;)
genialnie.
pytanie tylko czy jutro wstane z lozka.
lepiej pojde po masci rozgrzewajace poki jeszcze moge.

16:29 / 12.10.2005
link
komentarz (4)
no i pojechali (zwiedzac Auschwitz notabene..), a nam zostaly same zaleglosci, dziesiatki kserowek, pare prac w plecy.. i co z tego ;) nawet gdyby mialo byc tego z dwa razy wiecej i tak bym wziela w tym udzial.
podsumowujac: tydz imprez, Dream Team + 1 (a nawet +2 jak wliczymy Karoline ). rewizyta przed Wielkanoca.

no to zaczyna sie prawdziwa praca..