13:38 / 26.11.2002 link komentarz (1) | Info o festiwalu w Poznaniu: Off Cinema, Centrum Kultury Zamek, 29.11-01.12 | 13:23 / 26.11.2002 link komentarz (0) | Ostatnio mało mam ciekawych myśli.
Tak to już jest. Zmulają mnie ciemności, mózg nie produkuje jakichśtam ważnych substancji, no i nastaje cisza i stagnacja i uśpienie.
| 20:09 / 10.11.2002 link komentarz (1) | Kiedy byłam mała, wiedziałam, gdzie jest piekło.
Było koło szarego bloku, z którym sąsiadował dom babci. Klapa w ziemi, a kiedy się ją podniosło, była tam wielka czarność, wielka otchłań, pustka i tajemnica. Piekło przerażało i kusiło.
Któregoś dnia dowiedziałam się, że tamtędy wrzuca się węgiel do piwnicy.
Dopiero wtedy zaczęłam się bać. I nigdy więcej nie dotknęłam klapy.
Moje filmy zakfalifikowały się do festiwalu w Poznaniu. Moj pierwszy raz. Bez szans na zwyciestwo, bo są tam świetne rzeczy. Człowiek Magnet. Mantu. Bardzo dobre, już nagradzane filmy. Ale że mnie w ogóle pokażą, to juz coś. | 23:41 / 03.11.2002 link komentarz (0) | Głowa pęka. Myślę wciąż o tym, co może zrobić lekko postrzelona piętnastolatka z małej wiochy, kiedy wskutek głupiego (?,0) pomysłu nagle znajdzie się nocą w Warszawce, bez kasy, bez znajomych... | 19:25 / 31.10.2002 link komentarz (2) | Moje filmy byly na przegladzie "Inne kino" we Wroclawiu. Chcialam o tym napisac, ale nie moglam. Bo cos sie dzialo z nlogiem czego pewnie tylko ja nie rozumiem.
W domu pojawil sie robak. Srednich rozmiarow, szary, pancerny, nie-karaluch. I tak sobie chodzi, to tu, to tam. Zastanawialam sie nad zabiciem, ale jakos nie moge. Po pierwsze, wiem, ze by zgrzytnal i chrupnal. Po drugie... on sobie tak ufnie spaceruje wokol mojej nogi i wcale nie podejrzewa, ze moge wydac na niego wyrok, no i to nasuwa skojarzenia z wlasnym mizernym losem i tak dalej... Boje sie tylko, ze przyprowadzi kumpli, albo co gorsza 1000 ciezarnych zon.
Opowiedzialam o robaczo-egzystencjalnych dylematach Bliskiemu na co uslyszalam "Ale za okno to go moglas wystawic. Albo na korytarz."
Hmm... No, w rzeczy samej... | 14:54 / 20.09.2002 link komentarz (2) | Mam dużo, dużo szczęścia - bardzo w porządku rodzinę. Mam trochę rozumu - umiem sobie z tą w porządku rodziną w porządku żyć. Ale zawsze nadchodzi taki dzień, kiedy mam już tego szczęścia i rozumu dość, i wszyscy zaczynają mi silnie działać na nerwy.
Z odsieczą przychodzi wynajęte mieszkanie w mieście studiów. Uff.
Zaraz po powrocie wpadam w wir pracy. Montujemy film na egzamin kolegi, dobra robota, ciekawy materiał. I znów czuję, jak cholernie to lubię. | 00:45 / 18.09.2002 link komentarz (1) | Robię co mogę, żeby złapać ostatnie chwile lata. Inaczej można to tak ująć: obijanie na całego. No, uczciwie - prawie na całego, bo jednak trochę piszę i gotuję. Dużo czasu sam na sam z literkami i z warzywami. Mam kabaczki jak łodzie podwodne i kalarepy jak czołgi.
W weekend przyjechała J. ze swoimi dziewczynkami. Fajne bestie. Dzieci są koniecznie potrzebne, bo dzięki nim jeszcze raz odkrywamy całą niesamowitość wszystkiego dookoła. Jeziorko! O rany! Jaka trawa! Rany, jakie kalarepki, łał! Ale kwiatek! Koń! Kotek!
Nie wspominając o szeregu eksperymentów jeśli chodzi o sposób poruszania się.Czyli podskakując w miejscu, lub maksymalnie dużymi krokami, tyłem, fikając nogami do przodu, przeskakując na boki ścieżki, uwieszając się na towarzyszu spaceru i tak dalej, w nieskończoność.
Zdziecinniałam. I dobrze mi tak.
Poziomki jeszcze raz owocują w to dziwne lato. | 15:48 / 13.09.2002 link komentarz (5) | Ciekawe uczucie - wrocic do bloga po ponad roku
Czytam swoje wpisy, wracam do siebie sprzed roku i rozne mysli sie klebia dziwaczne. Rozciagniecie osobowosci w czasie.
Do jednej zalosnej sprawy musze sie przyznac przed soba i swiatem: wciaz pisze prace mgisterska o blogach. A wlasciwie: znow, jak rok temu o tej porze, pisze prace magisterska o blogach. Bo przez caly rok zajmowalam sie zupelnie innymi rzeczami.
Weszlam w nowy swiatek, zrobilam film. To jest dobry film o dobrym czlowieku.Jesli mnie znowu nie odrzuci od klawiatury na rok, to napisze gdzie mozna go zobaczyc.
Bardzo chce, zeby go mozna bylo zobaczyc.
| 21:10 / 09.12.2001 link komentarz (2) | Tyle mnie tu nie bylo, ze przestaje sie lapac, co sie dzieje.
Chyba w ogole przestalam sie lapac, co sie dzieje, tyle sie dzieje. Nowa szkola, nowe miasto, nowy swiat. Dostaje w dupe jak nie wiem, i tak ma byc. Dobrze. Ucze sie, ucze. Polknelam haczyk. Za miesiac zaczne zdjecia do pierwszego filmu. Bedzie do dupy, nie mam zludzen. Musi byc do dupy, zeby nastepny mogl byc lepszy. Jest we mnie energia, musze to zapisac, zapamietac, przypomniec sobie, gdy bedzie zle. Jest energia. | 15:45 / 06.10.2001 link komentarz (1) | Skoczyłam. Na razie jest dziwnie, niewiele jeszcze rozumiem, bardzo się boję, pełno sprzecznych uczuć, ale to wszystko mnie bierze. W szkole siedzimy od 9 do 9. Hiperrealność.
Proszę o wybaczenie, że to właśnie mi się śniło. | 19:32 / 30.09.2001 link komentarz (1) | Wreszcie jesienny dzień taki jak trzeba i dobrze wykorzystany - z psami po lesie.
A za godzinkę spotkam się ze znajomym Węgrem, znajomym jeszcze z czasów duńskich. Zabawne. Człowiek, który przez kilka minut był dla mnie ważny, bo dzięki niemu dowiedziałam się o sobie czegoś zupełnie nowego. Potem mój stosunek do niego wahał się od sympatii po niechęć. A teraz? Obojętność, po prostu. Napijemy się piwka, pogadamy, powspominamy, pośmiejemy się. Umówiłam się z rozpędu i z ciekawości. Ale mogłabym zrobić coś innego bez odrobiny żalu. Ciekawe. Lista ludzi, którzy mie naprawdę obchodzą coraz krótsza. Ale ci co są, coraz bardziej mnie obchodzą. | 01:10 / 30.09.2001 link komentarz (1) | No to jak jest, mam dystans, czy nie mam dystansu?
Odważę się, czy się nie odważę?
A co jest do stracenia? Co do zyskania?
Jestem osiemnaście wersów do przodu z pracą, nie licząc przypisów. Pomieszanie z poplątaniem. I pomysł, który się pojawił, który dręczy-męczy...
Jeszcze się zastanowię. Jeszcze chwilę. | 19:00 / 29.09.2001 link komentarz (1) | Ruszam się jak mucha w smole. Ta smoła to mój umysł, na którym próbuję wymusić odrobinę aktywności i poszerzyć magisterkę o kilka zdań chociażby. Od kilku godzin nie udaje się . Wszystko przez ten jesienny mrok?
Wczoraj spotkanie z ludźmi, z którymi pięć lat studiowałam. Ciekawsze niż Big Brader, oj dana. Wszyscy kombinują, co tu robić. Gadki o obronach, nowych studiach, pracy, ślubach. Niespokojnie.
Chciałabym ich zobaczyć za kolejne pięć lat. Zobaczyć, co z nas zostanie. | 19:00 / 29.09.2001 link komentarz (1) | Ruszam się jak mucha w smole. Ta smoła to mój umysł, na którym próbuję wymusić odrobinę aktywności i poszerzyć magisterkę o kilka zdań chociażby. Od kilku godzin nie udaje się . Wszystko przez ten jesienny mrok?
Wczoraj spotkanie z ludźmi, z którymi pięć lat studiowałam. Ciekawsze niż Big Brader, oj dana. Wszyscy kombinują, co tu robić. Gadki o obronach, nowych studiach, pracy, ślubach. Niespokojnie.
Chciałabym ich zobaczyć za kolejne pięć lat. Zobaczyć, co z nas zostanie. | 16:37 / 26.09.2001 link komentarz (1) | Znów nie wstałam, to nałóg. Ale warto leżeć, kiedy się leży z kimś, z kim warto leżeć.
Czaję się przed skokiem na głęboką (?,0) wodę. Zawsze to ryzyko skręcenia karku.
| 13:56 / 25.09.2001 link komentarz (1) | Czasem tak patrzę na siebie i ogarnia mnie poczucie zniesmaczenia i zażenowania. Czasem. I dobrze, że tak jest. Ci, którym się to nigdy nie zdarza, są albo bufoniastymi dupkami, albo głupkami. Albo aniołami. | 22:38 / 24.09.2001 link komentarz (1) | Patrzę na bliźnich w supermarkecie: jaką twarz ma ten nasz Dżihad, elektorat Lepperów i Łopuszańskich...
Nie ma co czekać, trzeba uciekać?
Babcia2 wróciła z wczasów nadmorskich. Dwa tygodnie na koszt niemieckiego podatnika, w towarzystwie równieśników, a wszyscy mieli za sobą obozy koncentracyjne i tym podobne doświadczenia. Babcia w nastroju wyśmienitym. Zawsze twierdziła, że towarzystwo staruszków ją dołuje, ale tym razem było inaczej. Żywotność byłych więzniów nastroiła ją optymistycznie. Znów ma plany.
Babcia2 zawsze powtarza, że nie ma co czekać, trzeba uciekać. | 14:45 / 21.09.2001 link komentarz (1) | Znów co przespałam. Czekano na mnie, a ja nie miałam siły wstac. Nie, nie depresja, nic z tych rzeczy... po prostu sił mi brak. Musiałam swoje odleżec. A teraz mi głupio, bo zlekceważyłam czyj czas.
Nic to.
Wiewiórki latajš po sosnach jak opetane. Biedaczki, też przespały. W tym roku udało się nam zebrac orzechy.
Młode orzechy, zdziczałe jabłka, miód. Czekam. | 23:36 / 20.09.2001 link komentarz (1) | A czasem totalna akceptacja. Wszystko dobrze. Jesień taka jak trzeba. Palce brudne od świeżych włoskich orzechów. Las pachnący grzybami. Słońce.
Aż zatyka z zachwytu. | 00:28 / 20.09.2001 link komentarz (1) | Sfotografowałam ostatnio mamę. To, co zobaczyłam na zdjęciu, wstrząsnęło mną. Stara (okropne słowo, czemu?,0)trochę jakby przestraszona i smutna kobieta.
Ostatnio kocham rodziców jakoś inaczej. Może właśnie tak jak się kocha dzieci, kto wie?
Moje ciało nie jest takie jak dawniej. Toczy je już ta zgnilizna. Niepostrzeżenie traci swój kształt. Trochę grubsze, trochę miększe, trochę wiotkie. Uda niedostrzegalnie tracą wyraźne linie mięśni, brzuch okrągleje, obrastam wstretnym grudkowatym tłuszczem.
Boję się tego, brzydzę. On patrzy zachwycony "Jaka jesteś piękna!...". Jestem już prawie gotowa poddać się bez szaleństwu pogoni za wieczną młodością i urodą - kremy, sremy, masaże, lasery, bajery, rowery i głód. Kupię każde gówno i za każdą cenę, żeby przestać się bać.
Jestem młodą, szczęśliwą, kochaną kobietą. |
|