ble // odwiedzony 2682 razy // [giger:vain nlog7 v01f beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (6 sztuk)
21:37 / 26.03.2002
link
komentarz (6)
______________________________________________________


kochać, miłość to bardzo głębokie słowa, dużo znaczą, zobowiązują a czasami ranią.
Wydaje mi się że część ludzi nie odróżnia miłości od zauroczenia, ale czy prawdziwa miłóść istnieje bez zauroczenia??
CZy można kogoś od razu kochać, czy może miłość jest jest wynikiem ewolucjii zauroczenia, zainteresowania, a może jeszcze czegoś innego?
Czy można komuś powiedzieć że sie ko kocha tak od razu i być tego pewnym??
Dziwne pytania, trudne, niemal konfliktowe.Każdy myśli inaczej, wszyscy mają jakieś doświadczenia którymi sie kierują,
Ale jaka jest prawda??? I kto ją zna??

zagnatfane to wszystko, niezrozumiałe, nielogiczne. I przez to interesujące!!!!i takie niezwykłe!

______________________________________________________
18:18 / 26.03.2002
link
komentarz (2)
A więc czy nie mam zbyt dużych wymagań???którz to wie, ja na pewno nie wiem. Wizualnie nie mam ideału, nie interesuje mnie czy jest wysoka, czy niska, blondynka , czy brunetka. To nie jest istotne , ale mimo to musi mi sie podobać i wydaje mi sie że każdy tak ma, że do partnera bądź partnerki pociąg musi czuć. A co do reszty to chyba aż taki wybredny nie jestem. TAk na prawde to nie wiem czego oczekuje od dziewczyny, bo każda była inna i każda dała mi coś innego. Jeżeli jestem zainteresowany dziewczyną to po prostu to wiem , myśle o niej , kiedy kłade sie spać czuje jej zapach, idąc ulicą słysze jak mnie woła ( ale kiedy sie odwracam jej tam nie ma , niestety,0). Wiem kiedy na kimś mi zależy i chciałbym żeby ktoś odwzajemnił to uczucie, i już niczego więcej bym nie chciał. Ale równie dobrze to może nigdy nie nastąpić, a może stanie sie to jutro??kto to wie......
Wiem tyle że musze uważać na moją byłą dziewczyne, z którą ostatnio zaczełem sie znowu widywać, ona ma chłopaka, ale mimo to jakoś dalej mi na niej zależy, nawet po tym jak na moich oczach zdradziła mnie z innym kolesiem.........
To był ogromny cios, ale jakoś nigdy nie przestałem jej "kochać" to nie jest dobre słowo , ale kiedy myśle o niej nie przychodzi mi do głowy inne...!
18:37 / 25.03.2002
link
komentarz (4)


Zstanawiam sie czy potrafie sam sobie pomóc??Posłuchać samego siebie , zastanowić sie i wyciągnąć wnioski. Wydaje mi sie że jest to możliwe, albo nawet konieczne skoro nikt tak do końca nie wie o co mi chodzi. A mi sie wydaje że przestałem myśleć, bawić sie , zachwycać prostotą ..........
Może jest to spowodowane operacją, to niby nie było nic poważnego, ale i tak sie naoglądałem w szpitalu ...
To było bardzo pouczające, a przynajmniej tak mi sie wydaje! Uznałem iż moje dotychczasowe problemy stały sie błache, nie znaczące, wręcz przemijające......
Inaczej teraz patrze na ludzi, zakochałem sie w ich wadach, skupiłem bardziej na psychice, a nie na wyglądzie jak było wcześniej. Nie szukam partnerki w nadzieji że jej uczucie zmieni moje dotychczasowe życie, że wszystko bedzie różowe dzięki niej.
I moźe włąśnie dlatego już nic mnie nie bawi, dawno nie poznałem kogoś na prawde interesującego , a nawet jeśli to nie mam jak utrzymywać z nim kontaktu.
Brakuje mi tego co działo sie kiedyś......
Może nie mam jakiegoś wielkiego życiowego doświadczenia, ale brakuje mi tego dawnego podejścia.
Poznawania dziewczyny, zakochania sie , rozmów, spędzania z nią każdejj wolnej chwili i ciągłych rozmyślań. W większości przypadków albo dziewczyna nie odpowiada mi wizualnie, a intelektualnie tak, albo na odwrót. Zaczynam sie powoli zastanawiać wogole kogoś poznam, a może mam za duże wymagania???
Ale to sie okarze. ciekawe ile błędów ort, zrobiłem???pewnie sporo.


narka
15:28 / 25.03.2002
link
komentarz (5)
CZytam sobie to co inni ludzie piszą, i niemal z każdym mam coś wspólnego, jakieś problemy, obawy i t d
Ale w tej chwili nawet nie wiem jakie mam problemy, mam już dosyć chyba wszystkiego, ale co z przyjaciółmi??Czuje sie winny nie mogąc z nimi porozmawiać , oni nie wiedzą co siedzi mi w głowie, ja już powoli zaczynam sie orientować, ale nie wiem ile jeszcze czasu minie zanim wybuchne, zaczne krzyczeć, bluzgać, wypominać,......
Przeraża mnie taka wizja, zawsze udawało mi sie opanować, a teraz wiem że już tak nie potrafie.
Nikt nie potrafi mnie zrozumieć, wydaje mi sie czasami że nawet nie prubóją, a ja nie wiem dlaczego.Tymbardziej że ja zawsze byłem gotów ich wysłuchać, zapytać sie co sie dzieje, czasami nawet coś poradzić, ale ich pytania nie są odpowiednie, są banalne, a ja nie potrzebuje płytkiej psychoanalizy,tylko żeby ktoś znalazł dla mnie pare godzin na rozmowe i pozwolił mi sie wygadać, wyżalić, poprawić humor, dowartościować sie.
Ale chyba nikt nie ma na to ochoty, niestety........
00:17 / 25.03.2002
link
komentarz (1)
no i zupełne zobojętnienie, nigdy nie przypuszczałem że wszystko stanie sie dla mnie tak błache!!
Zawsze kiedy nie miałem co robić np. jadąc do szkoły autobusem rozmyślałem sobie o tym co bede robił, co może sie wydarzyć i t p A teraz łąpie sie na tym że już tego nie robie, odcinam sie od żeczywistości, nie zwracam na nic uwagi, niczego nie słysz, ani nie widze!
23:12 / 24.03.2002
link
komentarz (0)
No i dylemat co napisać???Czy dzielić sie z innymi swoimi uczuciami, wrażeniami i t d ??
Chyba jednak warto, a mimo to szkoda mi osoby która przypadkiem bedzie chciała to przeczytać!!!!!
A więc......
Wszystko mnie niesamowicie nudzi, nie potrafie już rozmawiać z ludzmi, no może za wyjątkiem dwóch, z którymi jakoś sobie jeszcze radze. Nie mam ochoty na nic, nic nie sprawia mi przyjemności , tylko dlaczego tak jest??może mi czegoś brakuje, a może mam aż za dużo : tylko czego????????
W szkole podczas przerwy siedze sobie sam i gapie sie w ściane, ale myślami jestem srtasznie daleko, tylko nie wiem gdzie , nie zastanawiam sie nad tym,nie dołuje sie itp, tylko po prostu sie gapie, jak jestem w domu jest podobnie, tylko że zawsze ktoś u mnie siedzi , ale nawet w tedy sie odcinam, tak jakoś sam z siebie, nie potrafie tego kontrolować. Mam jakieś dziwne napady :albo sie denerwuje bez powodu, albo ze wszystkiego śmieje , ale nie potrafie powiedzieć z czego!
Ciekawe czy to sie leczy??????bo chyba terapia jeste potrzebna!!!!!
TO by było na tyle, może następnym razem sie bardziej postaram!