2006.01.19 09:56:24
Przeprowadzka
Z powodu zawieszenia działalności nloga na czas dłuższy w okresie świątecznym, nastąpiła przeprowadzka moich wypocin tutaj: krwck.blogspot.com. Dziękuję nlogowi za wspólnie spędzone chwile.
|
2005.12.22 01:00:39
Nowa rybka
Tak na szybko. Dzisiaj się do mnie wprowadziła parka Pielęgniczek Ramireza. Ja je jeszcze złapię jakoś porządnie. Niedługo w ogóle zarządzony zostanie dzień ze statywem i akwarium. Ta ostra to samiec.
Dobranoc. Znowu się nie wyśpię. Znowu nic nie zrobiłem na uczelnię.
Wszystkiego najlepszego Marian!!!
Wszystkiego najlepszego Sierot!!!
(Sierot i tak nie ma raczej szans tego zobaczyć) ... (eee... Marian zresztą też)
|
2005.12.20 01:15:20
Surfing
Zmęczona noc, wymięta biel
I słońce choć blade tak pali mnie
Ktoś wygrał wyścig, ktoś złamał się
Wygodniej nie wiedzieć, jak naprawdę jest
(..)
Powoli zmywam z siebie lęk
Nawilżam twarz szczęściem, odstawiam zgiełk
I już w objęciach nowego dnia
Zamieniam wstyd w dumę, podnoszę się
Wstawaj, życie to surfing, więc nie bój się fal
Myslovitz
Dzisiaj mnie mama odwoziła na uczelnię. Czasem nam się zdarza taki dzień, że razem zmęczeni wleczemy się do centrum.
Aż wstyd, że jeszcze nie byłem...
A wieczorkiem biegałem po mieście załatwiając miliardy spraw, które czekają zawsze by być załatwionymi przeze mnie, odprowadziłem Kwiatuszka na wigilię do CQC, a sam poszedłem przeczekać do akademika, gdzie chłopaki też wigilię prawdziwie polską przygotowali... ;)
Filtrowa nocą.
Dobranoc. Z dwojga złego wolę chyba być niewyspany... :)
|
2005.12.19 01:11:02
Weekend
No i skończył się koniec tygodnia. Znowu nic nie zrobiłem, ze wszystkim jestem do tyłu, ale fajnie było. Całe dwa dni szukałem w sieci wszystkiego o filtrach, bo planuję uzbroić mój aparacik w jeden w najbliższym czasie. Umieściłem też w jednym takim miejscu fotkę, bez zastanowienia, w miejscu gdzie zawsze umieszczać fotki się stresowałem, w miejscu które to skłoniło mnie do zakupu takiego akurat a nie innego modelu. Tak sobie umieściłem. No bo może nie widać po tym zdjęciu, że właśnie dotarł do mnie wyczekiwany statyw, ale właśnie przez to, że zdjęcie nie wyszło, to mię się podoba.
Dobranoc. Dzisiaj nie muszę się wyspać. Punish myself! Wyspałem się wczoraj i przed.
PS. Zanosi się na coś poważnego. Wracam stary ja. Wraca absurd, zło i determinacja! Kurczę.
|
2005.12.16 00:44:17
Metro Mechanik...
...to klub w podziemiach mojego wydziału. Można tam coś w ciągu dnia zjeść, popołudniami mają nawet dość tanie piwo, a wieczorami i nocami można tam pobalować na różnego rodzaju imprezach. Byłem na niewielu z prostej przyczyny - nie lubię tego miejsca, nie ma dla mnie klimatu. Nazwa i usytuowanie zobowiązują, a potencjał według mnie olbrzymi.
|
2005.12.13 23:54:05
Czy to ręka Kwiatuszka?
|
2005.12.13 18:23:08
Dupa
Dzisiaj spałem 8,5 godziny, zjadłem dobry obiadek o normalnej porze, a dla odmiany cały dzień czuję się tak jak w ciągu ostatnich miesięcy często: przymulony, zmęczony, ospały, niezdolny do koncentracji, leniwy... Kurde bele. Co jest?
|
2005.12.12 19:29:07
Niewyspany dobry dzień
Wczoraj mieliśmy z Kwiatuszkiem miło zakończyć weekend kawą w Press Cafe, niestety z kawy nic nie wyszło - lokal był zamknięty. To ich jedyna wada i tylko za to można ich nie lubić - zamykają zazwyczaj dość wcześnie, czasami nie otwierają w ogóle (albo zamykają tak wcześnie, że ja, znany ze swego zamiłowania do nocnego raczej niż dziennego życia, w ogóle nie mam szans się na porę otwarcia załapać). Ale o Press Cafe innym razem, to nasze miejsce.
Rozczarowani skierowaliśmy się z powrotem do metra, nie po to oczywiście, aby pojechać do domu, ale po to, żeby zamienić kawę na piwo - u Fiszera. I to właśnie robiąc, spotkaliśmy na peronie dawno nie widzianego Szafę. Nie trzeba go było długo (właściwie to w ogóle) namawiać i zamiast wieczornej kawy, wczesnego powrotu i normalnej ilości snu, skończyło się na kilku piwach, powrocie o drugiej w nocy, i nie do mnie do domu, tylko do Kwiatuszka oraz czterech godzinach snu. Mogło ich być więcej, ale musiałem sobie jeszcze poważnie porozmawiać z kotem.
Dzisiejszy dzień upływa więc pod znakiem kompletnego niewyspania, ale jest jednocześnie najlepszym dniem, w sensie mojego samopoczucia psychicznego, jaki mi się przytrafił w ciągu ostatnich kilku tygodni. To zasługa przytulenia na dobranoc, przytulenia na rano i wczorajszego miłego towarzystwa Szafy. Dzięki Kwiatek. Dzięki Szafa :)
"Wiesz czemu jestem Szafa? Nie dlatego, że taki jestem szeroki, ale dlatego, że mam takie plecy."
Ci co wiedzą co takiego jest u Fiszera, że warto tam bywać, niech wiedzą. Nie będę tu o tym pisał bo mi będziecie zajmować stoliki.
A na uczelni hałas. Profesor z sąsiedniego pokoju podobno instaluje sobie teleport. Niektórzy twierdzą, że teleport będzie bez klamek.
Tajemniczy przodownik pracy.
A statyw już pewnie podróżuje w moje strony.
|
2005.12.11 01:25:31
Kakao
Ostre to kakao. Stare puszki to dopiero mają w sobie klimat, będę takie kolekcjonował. Dobranoc.
|
2005.12.10 11:49:18
Czekając na nocny...
...zwalczając strachy; jeszcze bez statywu.
|
2005.12.09 17:58:52
Mam go!
Neonek dał się w końcu złapać. Polowałem na niego dobre kilkadziesiąt minut przy zgaszonym świetle i ze znacznej odległości. Za kilka dni pojawi się tu pewnie więcej zdjęć z mojego domowego kawałka jeziora - zamówiłem statyw.
|
2005.12.06 21:01:51
Gdzie jest Nemo?
A czy TY masz już swoje zwierzątko?
Kirysek Panda dał się złapać.
Krewetka Amano cały czas się wierciła, ale w końcu się udało.
Neon jak to neon. Świecił to tu, to tam...
A w ogóle obudziłem się dzisiaj rano i znalazłem koło poduszki małe zawiniątko, a w nim prezent. Ale mnie Kwiatek podeszła sprytnie, przez chwilę wspominałem młodość składając to cudo :) I całkiem wyleciało mi z głowy, że dziś Mikołajki, widocznie zbyt rzadko bywam w centrach handlowych. A tak na serio, to poczułem się strasznie - pierwszy raz zdarzyło mi się zapomnieć o tym miłym dniu. Najgorsze jest to, że zapomniałem też pogadać z grubasem o prezencie dla Karoliny, ale mam nadzieję, że się odkupiłem.
|
2005.12.03 18:29:23
Zielone spaghetti
Rodzice wyjechali sobie na ciepłą Dominikanę (...), a my siedzimy z Kwiatuszkiem, Bratem i jego Kaśką w szarej, zimnej i ponurej Warszawie. W chłodne dni topimy smutki w litrach piwa i zielonym spaghetti - kilka klusków, odrobina śmietany, szczypta sera żółtego, jakiegoś specjalnego i to od czego spaghetti wzięło swoją nazwę:
|
2005.11.29 19:01:40
Dzień jak co dzień
Najpierw kawałek pysznego, domowego sernika.
I koniec sielanki - trzeba poczytać o głowicach magnetycznych.
Co za absurd. A Kwiatuszka dopiero jutro wieczorem zobaczę... I znowu nie mogę się zdobyć na robienie zdjęć na ulicy.
|
2005.11.29 01:05:44
Dobranoc
Dziś muszę się wyspać, męczony wczoraj bezsennością do 3. Kolorowych snów.
|
|
|
|