bywam: nanaki dora2 lissan_algaib irish_coffe cichy13 -- milczekbunny@ftv.pl -- n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca | wszystkie
2002.12.04 06:36:35
link
komentarz (0)
(leci wlasnie w radiu Mark Knopfler, a ja mysle, ze to nieuczciwe; dosc ostatnio sie nawspominalem i natesknilem za K4..,0)
napisze troche o swoich doswiadczeniach i o doswiadczeniach ludzi, ktorych znam
na poczatek skomentuje maly drobiazg
w artykuje rzuca sie w oczy wczesniejszy wiek doswiadczen seksualnych gejow w stosunku do heteroseksualistow
w ankiecie brali udzial mlodzi ludzie, ktorzy weszli na portal gejowski; byli to wiec Ci geje, ktorzy dosc mocno identyfikuja sie z ta orientacja i ja akceptuja

teraz cos o mnie:
bylem dzieckiem, ktore raczej wyroznialo sie nieco przyspieszonym rozwojem
pierwszy raz zauroczylem sie w chlopaku w 4 klasie podstawowki, wkrotce jednak zorientowalem sie, ze bardziej pociaga mnie jego kolega K0 (obaj od 4 klasy znalezli sie w mojej szkole i klasie,0)
o K0 juz pisalem....
pod koniec podstawowki juz chcialem z kims byc, z kims sie kochac
gdybym byl wychowany w troche innych wartosciach, w troche wiekszym miescie, w troche innym srodowisku, z dostepem do internetu itp. itd. moze by cos z tego wyniknelo
sam nie tak dawno bylem obiektem zainteresowania 14 latka..
nie poszedlem jednak na dworzec, ani do parku, a koledzy, do ktorych wzdychalem nie przejawiali tego typu zainteresowania jakiego oczekiwalem
swego czasu bawilem sie troche w doktora z kuzynem i z sasiadem, ale obaj znikneli
pozniej byla zmiana szkoly, zawiedzione nadzieje z nia zwiazane i 2000 potencjalnych obiektow do westchnien
uwazalem sie za heteryka, co nie przeszkadzalo mi fantazjowac o kolegach (znam gejow, ktorzy uwazaja, ze nie mogliby przespac sie z kims z kim zdazyli sie wczesniej zaprzyjaznic,0)
w pamieci mialem tez dzieciece bujdy o mozliwosci zwiazania sie z ta czy z tamta dziewczyna z klasy
umowilem sie jeszcze w podstawowce z dziewczyna do kina na czas nieokreslony, ale nigdy nie zrealizowalem obietnicy; wkrotce zmarla
nie znajdujac zrozumienia, ani akceptacji (sam nie wiedzialem, ze moge zaakceptowac siebie, wiec nawet nie mialem szans na akceptacje z zewnatrz,0) zaczalem coraz silniej wmawiac sobie, ze jestem heterykiem
dla niezorientowanych osob moze wydawac sie, ze gejow jest niezmiernie malo; tak jest wygodnie wierzyc ludziom; niestety rowniez wielu gejow w to wierzy
ogolnie byl to okres silnego konfliktu wewnetrznego
mijaly miesiace, a nie zmienialo sie nic
brakowalo odwagi by probowac nawiazac z kims kontakt, jesli juz ktos sie z tym nie kryl, to zwyciezal strach przed napietnowaniem i podzieleniem jego losu
wiara w "normalna" orientacje blokowala rzeczowe myslenie o sobie, zostawalo tylko fantazjowanie o kolejnych chlopcach i wieczne oczekiwanie na tego wlasciwego, ktory okaze sie taki jak ja
zabawne, ze pewnie wielu moich kolegow przezywalo to samo i ostatecznie wszyscy szukalismy sie po omacku
jeszcze nie tak dawno jedynym wyjsciem, zeby kogos poznac bylo isc do nieslawnego parku, albo dac sie uwiesc; nic wiec dziwnego, ze wielu zylo latami w ukryciu, czesto zawierajac nieszczere malzenstwa, zwlaszcza w malych miejscowosciach
najpierw zaczely funkcjonowac gazety gejowskie, dostepniejsza stala sie pornografia branzowa, a pozniej nastapila eksplozja internetu (mialem go od poczatku '96 roku,0)
ja z czasem zaczalem w pornografii wybierac to co najbardziej mnie interesowalo, zaczalem ja bardziej krytycznie selekcjonowac; z czasem gdy wyszlo na jaw, ze zostaly mi same zdjecia facetow musialem porzucic marzenia o domu, zonie, dzieciach; trzeba bylo sie pogodzic ze wszystkimi zagrozeniami jakie przynosi bycie "innym"
konflikt wewnetrzny zelzal, przestalem mimowolnie wyzywac sie na otoczeniu, pomimo lekow wyciszylem sie, pogodzilem z losem
wciaz nie otwarlem sie tak na prawde na innych gejow
przelom przyszedl "przypadkiem"
przez jakis czas bylem operatorem w jednej z pierwszych w regionie kafejek internetowych
przyzwyczailem sie do wielogodzinnego przesiadywania na sieci i ircu
zaangazowalem sie w rozwijanie pewnych zainteresowan, ktore jednak niewiele mialy wspolnego z moja orientacja
przygoda z cafejka sie skonczyla, przyzwyczajenie do irca pozostalo i tylko placenie wysokich rachunkow bylo niemile
pomyslalem, ze skoro na ircu sa niemal wszystkie tematy to bede placic za rozmawianie na te, ktore interesuja mnie najbardziej i tak trafilem na #gaypl
bylo to tuz po tym gdy zaczalem miec problemy z sercem
pierwsza osoba jaka poznalem byl 16 latek, ktory gustowal w starszych panach, pozniej byl kumpel, z ktorym ostatnio bawilem sie w pociagu
zabawne, ze w domu mowilem, ze ide na randke i to cieszylo moja rodzine; mialem juz dobre 18 lat...
nastepny byl K1; zaoferowal mi na prawde to, czego potrzebowalem
otoczyl mnie czuloscia, zrozumieniem i stal sie moim
przyjacielem i towarzyszem
zdazylem wyrosnac z okresu poszukiwania zabaw i krotkich przygod, zaczalem marzyc o prawdziwym zwiazku
jak wielu probowalem adaptowac katolickie idealy i wzorce w nowych warunkach
moja pierwsza randka z K1: padalo, co mnie zdziwilo
druga: mialem parasol i w odpowiednim czasie okazal sie przydatny
po raz pierwszy calowalem sie z facetem i poczulem obrzydzenie
byl cieply i czuly, a ja nie moglem sie pogodzic z ta sytuacja
na trzeciej randce pojechalismy na weekend do czestochowy; tam juz nie padalo
zjedlismy wiadro KFC i zaczelismy sie rozbierac
byl zdziwiony, ze tak chetnie sie do niego zabieram
w samo poludnie bily dzwony w poblizu, a ja mialem swoj pierwszy raz z facetem
teraz juz wiem gdzie mozna tam wyrwac kleryka na jeden raz w krzakach
jezdzilismy do czestochowy czesciej; to miasto z dosc tanimi hotelami poza sezonami
temperatura zwiazku nie byla wysoka, ale czulem sie szczesliwy; przyjezdzal raz, dwa razy w tygodniu; spedzalismy razem od czasu do czasu weekend, jezdzilismy tez w gory i nad morze
trwalo to 9 miesiecy.. az do...
az sie skonczylo, przezemnie
K1 byl sporo starszy odemnie, dobrze wiedzialem, ze z mlodym mozna sie tylko pieprzyc; oczekujac czegos wiecej musialem szukac dojrzalszych/starszych od siebie facetow
w glowie mi sie nie miescilo, ze moge byc z kims, kto nie mieszka dosc blisko
jeszcze zanim poznalem osobiscie K1, poznalem na sieci K2.. dzis sam nie wiem jak mam to interpretowac; mozna uznac, ze to syndrom pierwszej milosci, ale ja wcale wtedy tak nie myslalem
moze to glupie, ale zauroczylem sie w tym chlopaku
przez siec
czy mozna zaczac szalec za kims, kogo zna sie tylko z codziennych 2 godzinnych rozmow na ircu?? nie bylem pewny jego wygladu, nie bylem pewny gdzie mieszka; wydawalo mi sie, ze gdzies na wschodzie kraju
prawie pol roku czekalismy na nasze pierwsze spotkanie w Poznaniu; uzgodnilismy, ze spotkamy sie w miescie, do ktorego obaj mamy podobna droge
zabralem go na Malte, obejzelismy film z Julia Roberts i Richardem Gere'm
pojechalem do niego jakis czas pozniej
nie bylem pewny czy mu sie podobam; ja sam nie moglem zapomniec o jego dotyku dloni, o NIM
nic nie wyszlo
nie ujawnil sie z tym, ze chce mnie
poznal M77p o czym jeszcze nie wiedzialem i bardzo sie z nim przyjaznil
pojechalem do K. na sylwestra
nasza pierwsza noc to 6 godzin calowania sie i masowania; gdy widzialem jego nagie cialo bylem bliski utraty przytomnosci
wystarczylo, ze byl blisko bym czul sie szczesliwy; kazdej nocy kochalismy sie dluzej, a byly to tylko zabawy
M. byl po cichu zazdrosny
wszystko runelo gdy K. przyjechal do mnie
ALE JA CIE NIE KOCHAM to uslyszalem na skwerku chwile przed zrobieniem sobie wspolnego zdjecia aparatem trzymanym w wyciagnietej rece
rodzice oszaleli
nie mogli przezyc, ze noca ide do niego z poduszka i zamykamy sie w pokoju
sexu nie bylo
odrzucil mnie tak jak rodzice odrzucili jego, choc nie na zawsze; jeszcze przed wyjazdem serdecznie z nim rozmawiali; ja na druga swoja szanse u niego musialem poczekac znacznie dluzej
pozniej rodzice zachecali mnie do spotykania sie z dziewczynami...
czytajac sutre milosci wiedzialbym, ze fantazjowanie o wspolnej przyszlosci jest zwiazane z zauroczeniem i wzajemnie sie napedza budzac odczucie milosci
przez dlugi czas bylem "umierajacy"
szkoda pisac gdzie bylem emocjonalnie i jakie stany przeszedlem
K1 uznal, ze skoro nie odzywam sie do niego i mysle tylko o K2 to on dluzej nie bedzie tego ciagnac; rozstalismy sie prawie bez slowa
przy takim poczuciu samotnosci i odrzucenia roznica nie byla wielka
nie chcialem byc z nikim innym, czekalem na K2
zastanawiam sie dzis co by sie zmienilo gdybym poznal go pozniej, albo wczesniej
misiowi kiedys powiedzialem, ze jest nieparzysty i ma nie liczyc, ze bede go kochac tak jak K2 czy K4
wstawalem i podchodzilem do telefonu jeszcze zanim zaczal dzwonic i zwykle sie nie mylilem; K2 pytal jak to robie, ze tak szybko odbieram; wchodzilismy na siec o roznych porach prawie rownoczesnie
w koncu doczekalem sie swojej drugiej szansy, choc wczesniej trafilem z naszymi zdjeciami do psychologa
w tescie na ile twoja relacja z druga osoba ma cechy obsesji na 13 pytan twierdzaco odpowiedzialem na 12; przy 13. byla gwiazdka i przypis, ze po twierdzacej odpowiedzi nalezy zglosic sie do psychiatry na leczenie
nauczylem sie nazywac wlasciwie zauroczenie i milosc
nasze drugie podejscie bylo tego proba
rozstalismy sie z mojej inicjatywy
po kilku miesiacach jednak obaj chcielismy powrotu; tym razem na prawde wierzylem ze cos z tego bedzie
zaczalem studiowac, wszystko sie pozmienialo; On chcial wyjechac; ciagnal go wiekszy swiat
nie bylem dla niego rownym partnerem, za bardzo go kochalem
byla jeszcze czwarta seria u misia w gorach gdy juz mialem za soba niemal rownie silne zauroczenie w K4 i kilka innych prob zwiazkow i wtedy mis mi powiedzial, ze przestal o mnie marzyc, bo wie, ze nigdy tak na niego nie spojze jak patrze na K2; tym bardziej, ze on tez tak patrzy..
nic jednak z tego nie wyszlo o czym juz pisalem..