saganek // odwiedzony 24787 razy // [xtc_warp szablon nlog7 v01f beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (79 sztuk)
19:45 / 10.11.2008
link
komentarz (2)
Jednak moje życie nie może być uporządkowane, miłe lekkie i przyjemne. Prosta jak zwykle okazała się kolejnym podejściem do jeszcze ciekawszego zakrętu :/
Nie będzie różowo, nie ma siły...
20:15 / 09.11.2008
link
komentarz (0)
Hmmmm.... Trochę to wszystko nieoczekiwane.... Ale, jak mówią, nic nie dzieje się bez przyczyny. Ledwo zdążyłam się pozbierać do jednego kawałka, wyrzucić wszelkie drobiazgi (skoro koniec, to koniec), spalić mosty i..... promienieję. Już zapomniałam jaki to cudowny stan, kiedy uśmiech za nic nie schodzi z twarzy, wszystko wokół nabiera nowych barw, wyostrza się... I to niesamowite napięcie, oczekiwanie, wewnątrzny pożar i rozmarzenie maksymalne...
17:36 / 05.10.2008
link
komentarz (1)
Powoli się sklejam...W końcu życie toczy się dalej i trzeba otworzyć się na to, co przyniesie kolejny dzień, miesiąc, rok...
Najgorsze są powroty do pustego mieszkania, po "podziale majątku" straciło duszę...Coraz mniej wyczuwam Jego obecność, coraz bardziej wszystko wokół obojętnieje...Tylko psina trzyma mnie wśród żywych, praca też, ale jednak ta świadomość, że ten zwierzak jest całkowicie zależny ode mnie, zmusza mnie do działania.
Muszę jeszcze tylko zwalczyć w sobie tą nadzieję, że w końcu obudzę się z tego koszmarnego snu i wszystko będzie jak dawniej....Przedmioty w magiczny sposób wrócą na swoje miejsce, a po przebudzeniu zobaczę Go tuż obok siebie...
12:12 / 16.09.2008
link
komentarz (1)
Ufffff...dawno mnie tu nie było...nieco ponad rok. I oczywiście jak to po takim czasie bywa same zmiany...chyba na gorsze :( Ostatecznie po siedmiu latach rozstaliśmy się z moim mężczyzną...rozminęliśmy się kompletnie jeśli chodzi o nasze oczekiwania...On chciał pewnych rzeczy za wcześnia, ja za późno...Sklejam się...
21:43 / 14.03.2007
link
komentarz (8)
Chyba powinnam wynająć komuś moje mieszkanie. I tak prawie w ogóle w nim nie przebywam. Powinnam za to kupić sobie jakąś wygodną leżankę do biura...i jakąś szafkę pancerną na wino i migdały (inaczej wyżrą wszystko), przytaszczyć kilka ulubionych książek, zgrać na kompa parę płyt... I koniecznie kupić lampkę nocną, bo biurowe oświetlenie jakieś takie za ostre jest ;)
23:46 / 09.03.2007
link
komentarz (0)
Jakoś tak źle mi dziś...nic się nie klei. Chyba tak już każdy czasem ma, że z pozoru nieistotne sytuacje potrafią całkowicie dobić. I już. W żaden sposób nie da się tego obejść... Zbyt wielki bałagan we mnie jest i zbyt wiele nieuporządkowanych spraw we mnie siedzi... Może kiedyś, jakoś...
Tęsknię...
14:03 / 14.10.2006
link
komentarz (0)
Dawno mnie tu nie było...poprawię się, obiecuję...ale jeszcze nie dziś :)
13:08 / 10.08.2006
link
komentarz (0)
Nowa definicja głupoty. Głupota to coś, czego nie da się tak łatwo odkręcić...
19:22 / 04.08.2006
link
komentarz (0)
Dobrze jest czasem porozmawiać z "nieznajomym". Nie chodzi mi o jakieś wywnętrzanie się, zwierzanie...żalenie się na cały świat. Po prostu porozmawiać bez skrępowania, nie uważać na słowa, na siłę nie starać się być miłą...przede wszystkim nie zmuszać się i na chama nie ciągnąć rozmowy, jeśli się "nie klei". Tak po prostu...:)
22:55 / 03.08.2006
link
komentarz (1)
Od rana dźwięczy mi w głowie "Beautifull day" U2. I tak jakoś zupełnie nie potrafię powstrzymać uśmiechu...musi to całkiem komicznie wyglądać, kiedy szczerzę się do zupełnie obcych ludzi...żeby tylko do ludzi...kasownik też się nadaje ;)Czuję się tak, jakby ktoś niepostrzeżenie wlał we mnie solidną dawkę optymizmu...i dobrze mi z tym. Promienieję :) Nawet pochmurne niebo nie ma szans ;)
19:57 / 02.08.2006
link
komentarz (0)
:) Dziś środa...dzień, w którym wszystko może się zdarzyć :) Tak jakoś dziwnie wychodzi, że wszystkie "fuksy" przytrafiają mi się właśnie w środę...Być może to tylko kwestia mojego nastawienia, ale...:)
Zmykam...jeszcze całe cztery środowe godziny przede mną :D
23:43 / 01.08.2006
link
komentarz (0)
Trochę długo mnie nie było...Jednak przedłużający się remont wybitnie nie sprzyja wszelkiej pisaninie...a teraz to wszystko takie przeterminowane, pozbawione jakichkolwiek emocji...
Hmmm...jedno jest pewne...wydawanie pieniędzy na ciuchy nie działa już na mnie tak....odstresowująco...No bo jak się nie wkurzać, kiedy wszystko wokół takie różowiutkie, pomarańczowiutkie, ukwiecone...przesłodzone straszliwie...a gdzie coś prostego? Coś takiego...mojego? Kicha...
23:44 / 14.07.2006
link
komentarz (2)
http://tru-hewi-metal.ziomek.us/index.php?komentuj=132686
Poryczałam się ze śmiechu ;)Momentami miałam co prawda problemy, żeby załapać o co biega w tym wpisie, ale warto było się przemęczyć...:D I nie ważne, czy ta osoba naprawdę tak myśli, czy tylko chce sprowokować innych - wyszło obłędnie ;)
22:41 / 13.07.2006
link
komentarz (0)
Uwielbiam prowadzić samochód, po prostu kocham :) Co prawda nieliczni, którzy odważyli się ze mną gdziekolwiek pojechać wysiadali z samochodu nieco zieloni na twarzy...ale za to jacy szczęśliwi z życia :)
21:55 / 12.07.2006
link
komentarz (0)
Niesamowite jak wzmianka o jednym śnie potrafi wprawić w prawdziwą euforię...I to nic, że ten sen tak naprawdę niczego nie zmienia...ale i tak nie mogę powstrzymać się od uśmiechu :) Ja się nigdy nie zmienię :)
14:54 / 11.07.2006
link
komentarz (0)
W poniedziałek urządziliśmy sobie snookerowy wieczór w mikołowskim klubie :) I wszystko byłoby ok, gdybym wcześniej wiedziała, że jednak będą wolne stoły...zapewne nie wybralabym się wtedy ubrana w koszulkę na ramiaczkach i kopertówkę ;) Przyznam, że widok musiałbyć przedni zwłaszcza, kiedy musiałam wyłożyć się na stole do dalszej bili ;) W zasadzie po godzinie kompletnie przestało mnie ruszać kto i gdzie się gapi ;) Posprzątałam wszystkich :D Następnym razem też się tak ubiorę, a jak! :)
11:28 / 10.07.2006
link
komentarz (0)
Wszystko co dobre szybko się kończy...wczoraj późnym wieczorem wróciłam do mojego mieszkanka bez mebli kuchennych (za to w końcu przywieźli mi lodówkę :) Hmmm...do końca miesiąca czekają mnie gotowe zupki knorra i amino...Chyba zrzucę nieco więcej kilogramów niż planowałam ;)
A tak w ogóle może mi ktoś wytłumaczyć, dlaczego na żadnym basenie w Katowicach w czasie wakacji nie prowadzi się aerobiku w wodzie??? A może jakiś przeoczyłam...oby, bo jakoś nie chce mi się wracać na tae-bo ("troszkę" za gorąco na takią masakrę)
23:58 / 23.06.2006
link
komentarz (0)
Czasem gadulec bywa bardzo przydatny w utrzymaniu, ewentualnie odświeżeniu znajomości sprzed lat. Potem człowiek przez czas jakiś nie może uwierzyć, że to już tyle czasu upłynęło od ostatniej rozmowy IRL ;) I nagle okazuje się, że największa popierdóła wyrwała najfajniejszą laskę, totalna feministka bawi trójkę dzieci, a największy uwodziciel osiedla został zakonnikiem... Cóż, różnie bywa...ale żeby aż tak, to już chyba lekka przesada. Jak widać, to jednak jest "nerwowy rocznik" ;)
22:11 / 22.06.2006
link
komentarz (0)
Od soboty zaczynają się moje "wakacje" :) Rodzice wyjeżdżają na 2 tygoodnie nad morze i na ten czas przejmuję ich dom na obrzeżach Katowic, z dużą działką, basenem i pełną lodówką :) Nie ma to jak choć na trochę zwiać z ciasnego blokowego mieszkania (no ok, wcale nie jest takie małe, ale co dom to dom).
22:43 / 21.06.2006
link
komentarz (0)
Ufff...ten upał mnie zabije...
Przynajmniej weekend należał do w miarę udanych. W miarę, bo przez co najmniej pół roku mogę zapomnieć o górach - kolano "trochę" się nadwyrężyło...samo :( Przynajmniej mam teraz dobrą wymówkę, żeby nie biegać po mieście jak opętana, załatwiając mnóstwo urzędowych spraw...