spinka // odwiedzony 19081 razy // [xtc_warp szablon nlog7 v01f beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (73 sztuk)
23:20 / 13.12.2002
link
komentarz (0)
Wiem, ze byc może bez sensu jest pisac tutaj, nawet bardzo byc może. Ale nie tylko to jest bez sensu.
Chamstwo i niesprawiedliwosć szerza sie jak zaraza (a może to ani nie chamstwo, ani nie niesprawiedliwość?,0). Dlaczego tak jest? Wiem, że wszystko jakos sie ułoży, że bedzie dobrze, że bedzie jak zawsze, ze nawet nie jest tak najgorzej...A mimo to wciąż sie tym wszystkim przejmuję. Zaczynam sie zastanawiać gdzie sie podziało moje optymistyczne nastawienie do świata i do ludzi?wzieło sobie urlop i pojechało na Hawaje bo tu jest za zimno/dop.super ego,0).Trzeba się wiec chyba modlić żeby szczęśliwie z tych wczasów wróciło.
Jutro ten konkurs. ma byc 200 osób (jakby się tak do pierwszej setki załapać to by nie było najgorzej (choć i nie najlepiej...,0).Zobaczymy co jeszcze pamiętam i co umiem.Prochu nie wymysle (bo i po co skoro juz ktos wymyslil?,0).
22:50 / 13.12.2002
link
komentarz (0)
Juz od dawna wiedziała, że za bardzo sie przejmuje drobiazgami i za bardzo wszystko biore do siebie.Podobnie za bardzo narzekam (=marudze,0), a to na szkołę, a to na zdrowie (zaawansowany hipochondryzm,0), a to na brak checi do czegokolwiek. Naturam mutare dificile est, jak mawialai starozytni (ci ludzie to na prawde byli inteligentni,0).Choć wiem, że w jakimś stopniu mogłąbym uwolnic sie od tych determinujacych mnie genów pochodzacych zapewne od mojego taty (dalej dziadka, itd.,0), ktorych zniesć nie moge ani u niego, ani tym bardziej u siebie (u siebie tym bardziej,0) to jestem na to za leniwa.
11:34 / 11.12.2002
link
komentarz (1)
Czy jest lepiej? Hmmm Ktoś sprawił, że sie ucieszyłam :,0) ( dzieki HussaR!,0).
Niestety mam złe przeczucia... Ale dobra i chwilowa radość (to nawet dużo!,0).
Dzis chyba się za bardzo tu nie popiszę. poz pierwsze dlatego, że czas nagli (z duzo rzeczy do zrobienia...,0), po drugie, że będę pisała o sprawach raczej przyziemnych.
Juz za tydzień chyba będzie po wszystkim (mam nadzieję,0), tyle, że do szpitala zawiezie mnie co najwyżej ciocia (niesty rodzice muszą jechać tego dnia do Warszawy,0). Najgorsez, że mama planuje nie puścic mnie do szkoły na klasową wigilię :( Prezent juz mam, ale nawet nie zobacze jak osoba, która go dostanie będzie sie cieszyc (o ile w ogole....,0)
No coz w sobote do Poznania. Zobaczymy jak bedzie. Tu tez mam kiepske przeczucia.
Postaram sie byc silna. Jakoś to przezyję. Dzieki wszystkim za otuche.
O urodzinach, ktore przyniosly kolejne rozczarowanie innym razm napisze...
11:34 / 11.12.2002
link
komentarz (1)
Czy jest lepiej? Hmmm Ktoś sprawił, że sie ucieszyłam :,0) ( dzieki HussaR!,0).
Niestety mam złe przeczucia... Ale dobra i chwilowa radość (to nawet dużo!,0).
Dzis chyba się za bardzo tu nie popiszę. poz pierwsze dlatego, że czas nagli (z duzo rzeczy do zrobienia...,0), po drugie, że będę pisała o sprawach raczej przyziemnych.
Juz za tydzień chyba będzie po wszystkim (mam nadzieję,0), tyle, że do szpitala zawiezie mnie co najwyżej ciocia (niesty rodzice muszą jechać tego dnia do Warszawy,0). Najgorsez, że mama planuje nie puścic mnie do szkoły na klasową wigilię :( Prezent juz mam, ale nawet nie zobacze jak osoba, która go dostanie będzie sie cieszyc (o ile w ogole....,0)
No coz w sobote do Poznania. Zobaczymy jak bedzie. Tu tez mam kiepske przeczucia.
Postaram sie byc silna. Jakoś to przezyję. Dzieki wszystkim za otuche.
O urodzinach, ktore przyniosly kolejne rozczarowanie innym razm napisze...
13:24 / 06.12.2002
link
komentarz (2)
Oczekiwanie na zmiany wypelnia moj zywot na tym padole. Nie przychodza. A jak przyjda , nie bedzie juz nic.
Dzisiejszy dzien byl taki wesolutki, fajniutki i w ogole! Najpierw poszlam do kolezanki do szkoly. Wreszcie choc troche sobie pogadalam od serca. Potem na angielskim gralismy w miasto spi. Dwa razy bylam morderca 9jak ja nie potrafie udawac!,0), szybko mnie zlapali. Raz o malo co nie dostalabym krzesla niewinnie! No i oczywiscie zastrzelili mnie w koncu.Na wychowawczej ciasta (potwornie sie obzarlam,0). Na fizyce podobnie. Prof. L. przyniosl to slynne ciasto! Przyniosl je! Szczerze mowiac nie wierzylam, ze to zrobi. tak wiec mam teraz kilka promili we krwi + jeszcze kawalek ciasta z wodka w plecaczku (moj zoladek tez ma w koncu ograniczona pojemnosc...,0). kupilam juz pol prezentu dla Zanetki (bransoletke,0), zaraz pojde na dalsze poszukiwania. ot i caly dzien dzisiejszy.
Jednak kiedy zostaje sama znow nie jest dobrze. ale nic to, czlowiek jest silny!
13:25 / 05.12.2002
link
komentarz (0)
Trudne decyzje pozostawione na pastwę mych przeciążonych komórek nerwowych. Nikt nie obiecywał, że będzie łatwo i nie jest. Sama kręce sobie dziurę w głowie, widać osoby drugie nie są do tego niezbędne. Najgorsze, że to nic nie daje. Nadal jest potwornie ciemno i w dodatku jeszcze zimno.
wszystko zostało oszklone i chodzenie sprawia mi coraz wiecej bólu. To chyba i tak nie jest najgorsze. Wciąż dławią moja dusze obawy i lęki o to co juz nie długo się stanie. Teraz już to wiem: wcale nie bedzie tak świetnie. Nie będzie miło, bo nikt nie bedzie miał czasu. Nie bedzie wesoło, bo nikt nie bedzie wesoły. Czemu tu sie dziwić? Ale bedzie jedno...Wreszcie bedzie czas na naukę umierania.
Śmierć zawsze bedzie dla mnie czymś strasznym. Nie jestem gotowa. Ktoś mógłby mnie nazwac tchórzem. Pewnie nawet by się nie pomylił. To jednak nie tylko to. To wynika ze mnie, z tego w co wierzę.
Jakim ja jestem człowiekiem? Na to pytanie chyba nie uzyskam odpowiedzi. Nie to pierwsze, i nie ostatnie.
Szczęście cóż za abstrakcja! Jestem taka szczęśliwa. Powinnam być. Powinnam być. Mam przecież tak wiele podczas gdy wielu nie ma nic.
Czy w życiu mam się kierować utylitaryzmem? Przecież egoizm to pierwotna i chyba właściwie jedyna istniejaca cecha. A jednak nie wiem, czy decyzje, ktore zamierzam podjąć są słuszne.
I znów ujawniła sie zazdrość. Nie, nie tak głęboka jak w piosence. Nie podejrzewałąm siebie jednak nawet o taką. Co sie ze mną dzieje? Złudzenie?
Chyba muszę sobie kupic tę książke o "poznawaniu siebie". Może wtedy zrozumiem niektóre sprawy...?


15:07 / 03.12.2002
link
komentarz (0)
I znów tutaj. Cóz moge powiedzieć? A moge się jeszcze zastanowic?
Jeśli sny maja odzwierciedlac nasze ukryte pragnienia, to cos najwyraźniej tu nie gra. Gra wyobrażni potrafi płatać figle. Choć może rzeczywiście tak na prawdę jestem wredną małpą i sprawia mi przyjemnosć dołożenie co niektórym. Jakby sie nad tym nieco głebiej zastanowić to na prawde czasem moze sprawiac przyjemność. Jaka ja jestem paskudna prawda? Z góry prtoszę o wybaczenie tych których miałam kiedysokazjew podobny sposób potraktować i zwalam wine na podświadomosc...(?,0).
Pseprasam
13:18 / 29.11.2002
link
komentarz (0)
acha, juz wiem co to zorg, mozna bylo sie tego domyslac...
13:14 / 29.11.2002
link
komentarz (0)
WITH ARMS WIDE OPEN

Well I just heard the news today
It seems my life is going to change
I closed my eyes, begin to pray
Then tears of joy stream down my face
With arms wide open
Under the sunlight
Welcome to this place
I'll show you everything
With arms wide open
Well I don't know if I'm ready
To be the man I have to be
I'll take a breath, take her by my side
We stand in awe, we've created life
With arms wide open
Under the sunlight
Welcome to this place
I'll show you everything
With arms wide open
Now everything has changed
I'll show you love
I'll show you everything
With arms wide open
If I had just one wish
Only one demand
I hope he's not like me
I hope he understands
That he can take this life
And hold it by the hand
And he can greet the world
With arms wide open...

12:50 / 29.11.2002
link
komentarz (1)
I wciąż to samo...mimo,że dziś najlepszy dzień tygodnia...Przykre to trochę i już mi się nudzi, ale nie mam pojęcia co zrobic żeby coś się zmieniło. Już samo to, że ostatnio "wszyscy tak mają" jest nieciekawe. Może rzeczywiście cudem byłby wehikuł czasu? I może rodzice mają rację mówiąc, że kiedyś było lepiej. Z resztą już i tak nie ma powrotu. pieknie jest miecmarzenia i ideały, ale tak trudno w nie wierzyć, tak trudno wierzyć w sens tego wszystkiego...Ludzie się zmianiają, świat się zmiania, wszystko idzie, biegnie, pedzi do przodu (?,0), ale po co? Tylko po to by nie zostać z tyłu! Tylko i wyłącznie.To tak jak z tą czerwoną królową... I niekoniecznie to jest do przodu. Wazne to żeby sie nie zatrzymywać, żeby po prostu gnać, biec, pędzić...Tak po prostu, szybko, na wyścigi, po to by nie zostać z tyłu. I wtym właściwie nawet nie ma celu, a moze jest? Może jest jakis cel, z którego nie zawsze sobie zdajemy sprawę po prostu? A wszystkoinne to po prostu marzenia. Ale cały czas pozostaje nadzieja na ich spełnienie. I aby jej nie spłoszyć zakonczę te durne dywagacje.
..............................................................................................................
11:30 / 25.11.2002
link
komentarz (3)
a moze powie mi ktos co totakiego "Zorg " ?
11:29 / 25.11.2002
link
komentarz (2)
No i znów okropny poniedzialek...
W sobote było nawet, nawet, mnóstwo nowych ludzi i niezłe zamieszanienie. Chyba było więcej ludzi niz byc mialo, a i tak nie wszyscy przyszli. Coz takie wypady sa jak najbardziej, szkoda tylko, ze do mojego miejsca zamieszkania ostatni autobus odjezdza juz o 19.35...
Wczoraj caly niemal dzien pieklam ciasteczka (a wlasciwie ciastka,0). Wyszly niezle (wszak sama ulepszyłam przepis!,0),trzeba je tylko jeszcze polac czekolada i mozna sprzedawac :,0). Zapraszam w czwartek do mojej szkolki, bedzie mozna skosztowac (a kupujac przyczynic sie do zrobienia prezentu dzieciom!,0).
W sobote zapowiada sie impreza...Rodzice mnie chyba zabiją...Trzeba ich jakos psychicznie nastawic, mam jeszcze piec dni, moze jakos sie uda...
Tak jakby wszystko idzie ku lepszemu jutru...Tylko dlaczego jakos nie do konca to mi poprawia humor? I znow sie okazalo, ze przesadzam i robie z igly widly. Pozdrawiam wszystkich, ktorzy nie maja czasu (nawet na to by to przeczytac,0), bo musza pilnie sie uczyc (nadrabiajac na ten przyklad swoje czteroletnie lenistwo, w ktore troche mi sie wierzyc nie chce, ale o to mniejsza,0). Zycze jesli nie przyjemnej (bo to ponoc nie mozliwe,0), to choc owocnej nauki!
Sama nie moge nadazyc ze wszystkim, ale to akurat juz moj problem, choc chyba nie moge sobie juz zarzucac lenistwa (moze napisze inaczej, bo leniwa tojestem, ale jakos to przezwyciezam, chyba juz z przyzwyczajenia,0). Plan nam zmienili i bedzie problem w srode (biednemu milosnikowi wszelkich kol biologicznych to zawsze wiatr w oczy...!,0), ale moze da sie z tym cosik zrobic.
Coraz wiecej dorosłych karaczanow...Musze odwiedzic sklep zoologiczny...
Nie wiem co by sie musialo stac zeby moj nastroj ulegl zmianie (nie zebym byla az taka wymagajaca...wystarczyloby zeby byly wakacje, slonce plaza...no i wszystko poza tym mniej wiecej tak jak jest,0). spac mi sie chce aaaaaaaaaaaaaaaaaaaa :O
Pierwsza mysl gdy wstaje-kiedy znow bede mogla isc spac
pierwsza mysl kiedy wracam ze szkoly-co na obiad
I tym wielce optymistycznym akcentem zakoncze dzisiejszy wpis.I tak wpiesuje sie to dosc czesto i cvhyba zbyt obficie (ale robie to tylko w szkoloe [podczas okienek,kiedy np.moglabym sie z czegos douczac, a z reszta, czego sie czlowiek nie nauczy w domu, to w szkoletez sie nie nauczy, wiec nie ma czego zalowac!,0)
12:33 / 22.11.2002
link
komentarz (2)
Kolejny piatek (chyba najlepszy dzien w calym tygodniu!,0). Juz dosc dawno nie bylom mnie tu, dzis mam zamiar nadrobic nieco zaleglosci :,0)
Przegladam wlasnie stronke olimpiady, na ktorej podobno pojawilo sie cos interesujacego.
Niestety nie zakwalifikowano mnie na warsztaty (nie jade do Warszawy... :( ,0), za duzo chetnych...
Za to wybieram sie do poznania (na konkurs chemiczny, choc wlasciwie jakos bardziej do Poznania niz na konkurs,0), wiec moze bedzie okazja pogadac z Pawlem.
Przyszly tydzien zapowiada sie niezle :,0) Ma to byc tydzien pelen niespodzianek (zwlaszcza sroda :,0),0).
Ten nie byl taki straszny, no i wreszcie ruszylo moje ukochane kolko!
Ach...Niebezpiecznie jest tylko wracac z tego kółka...z Robertem... Za duzo wtedy mowie...I znow powtarza sie sytuacja z zeszlego roku...hmmm Nie wiem o co w tym wszystkim chodzi, nie wiem czy dobrze robie. Byc moze jestem slepa, albo nie widze tego czego nie chce. Czy nie chce...? Albo po prostu inni widza za duzo, widza to czego tak na prawde nie ma. Kolejna niewyjasniona sytuacja. Nie wiem co mam o tym myslec...
Za to z Dorotka jakos zaczyna byc OK, przynajmniej mnie sie tak wydaje. Moze ten Poznan stanie sie tez dobra okazja do zalagodzenia wszystkiego...?
Tyle sie naszukalam o Magdzie Sobolewskiej, a samam mam w domu jej testy :,0) Tego zdumiewajacego odkrycia dokonałam w pewna sobote zaraz po przebudzeniu sie :,0).
Jutro wybieram sie z cala ekipa do UG, wreszcie jakis relaks :,0) moze potem jeszcze na koncert...zobaczymy.
Denerwuje mnie tez jak ktos za zcesto udziela mi dobrych rad ( doktorych z reszta sam sie nie stosuje...,0). Jesli to chodzi o moje dobro...to co one Go obchodzi...?
Hmmm jak na razie tyle

09:36 / 18.11.2002
link
komentarz (2)
No i nie zmienia się nic.Moze poaz tym, ze w tym tygodniu bedzie prawdziwa harowa... Coz pisanie o sprawach przykrych nie zmieni biegu rzeki, wiec moze lepiej dac sobie (i Wam, wszystkim, ktorzy to czytacie,0)swiety spokuj.
Wiadomosc pozytywna: kolejny dorosly karaczan plata sie po akwarium! Oznacza to, że niedlugo bedzie ich wiecej (no i bedzie okazja zarobnic...,0). Trzeba wiec wyeliminowac te parke zanim zaczna plodzic kolejne pokolenia (na razie wystarczy mi tego co juz mam, jest ich na prawde duzo!,0).
Pozostajac przy owaqdzim temacie.Moja stara prace (bo nowej nie pisalam,0) spotkal ogromny zaszczyt (trzymajcie za nia kciki, to sie przyda!,0). Czyzby oni nie zorientowali sie co do metod w niej zastosowanych...? Ja tez mam sumienie i wcale nie bylo mi latwo tak "konserwowac" te sliczne plywaczki... A z drugiej strony mialy nawet nie taka straszna smierc...
KONIEC O OWADACH
.......................................................
Kto mi powie dlaczego slowo kuzyn w poloczeniu ze imieniem Paulina, wywoluje u mnie smiech? Hmmmmm W kazdym razie Paulina ma wiecej niz jednego kuzyna, a to wcale nie bylo tak (podobno...,0).Za tydzien wszystko sie moze choc troche wyjasni i byc moze jeden problem bede miala z glowy :,0)
Chyba wiem juz co mnie czeka 17.12... Czy to sie przypadkiem nie nazywa arterioskopia (ale moze, nawet bardziej niz moze cos pokrecilam...,0). W kazdym razie otworza to kolanko i zobacza co jest (i nawtet ja tez bede mogla sobie to zobaczyc w monitorku :,0),0). Co dalej zobaczymy,byle lepiej nie gorzej, bo to wcale nie jest takie przyjemne.Chociaz moze jeszcze troche i bym sie przyzwyczaila?
Jak tylko bede miala przyplyw kasy zamierzam kupic cos o czym juz jakis czasm mysalam...Czy to nie bedzie nie potrzebny zbytek?
I chyba juz na dzis to zakoncze, bo robi sie nudno. Jutro przewiduje naplyw swierzych informacji, lecz gwarancji nie daje.
08:32 / 12.11.2002
link
komentarz (4)
Miało mnie tu dzis nie być, a jestem (te potworne okienka...! dlaczego nie uprzedzaja wczesniej, ze trzeba przyjsc na nastepna lekcje...?,0)
Zmian nie widze, poza moze nastawieniem, ale to tez nie zupelnie. Mowi sie pech.
16:48 / 08.11.2002
link
komentarz (5)
Ach, przypomniało mi się. Są i dobre strony. Nie musze wysłuchiwać uczonych dysput toczacych sie ostatnio w moim domu. No cóż może nie dobrz mowię...Czasem łapie sie na takiej bezduszności, że aż strach gardło ściska.
Pora wiec nałożyć nową maseczkę. Niech to będzie ta codzienna, zwykła, frontowa, która wiekszość z nas zna (coś w końcu robić muszę,0).
Pochwalic sie musze w pierwszej kolejności, że mój wywiad działa! Delikwentka jest jedynie pania doktor (zawsze to i tak wyżej niż mgr.,0) i zajmuje sie robaczkami i owadami (można było sie tego spodziewać po Cymborowskim,0).Przepraszam wszystkich, którzy nie potrafią sie odnalezc w temacie.
Reszta jest milczeniem.
Ale nie w moim przypadku :>, dni milczenia dopiero nastaną.
Gdyby tak cie jeszcze troche cofnąć mozna by całkiem miło sobie pozyć. A gdyby tak jednak spróbowac do przodu? Chyba wolałabym żeby teraz był listopad 2003.
Jednak jest już znoszona i nie mam juz wiecej pomysłów.
Prosze tylko o wyjaśnienie. Jesli mozna prosić...
16:26 / 08.11.2002
link
komentarz (0)
No i nadal to samo... Dzien wlecze sie za dniem nie przynosząc większych zmian. Ale przynajmniej Dorota coś zauważyła, a może po prostu dostała list...? Jak na razie za duzo w tej kwesti do przodu nie poszło...
To juz takie moje parszywe szczescie. Nie wiem po co tu dziś przyszłam.
Byłam z Madzia na lekcji śpiewu, gdyby nie kasa i czas, sama chetnie bym polikwidowała wszystkie swoje bledy i bledziki...Ale to i tak nie miałoby wiekszego sensu chyba...Jak wszystko.
Dlaczego wszystko tak sie psuje? Co sie w ogóle dzieje?
Nie nawidze niewyjasnionych sytuacji.
09:34 / 07.11.2002
link
komentarz (4)
No i wypedzila mnie z biologi...Coz i bardzo dobnrze przynajmniej jest okazja troche w necie poszperac :,0)
Dziadkowie robia swoje...No coz teraz tylko glosna myzyka moze mi pomoc sie wyciszyc. Choc jak jestem zmeczona (a jestem i to potwornie,0) to nawet na glosnego creeda nie mam ochoty (powrocilam do korzeni, ta ich pierwsza niedoceniana przeze mnie wczesniej plytka jest niczego sobie, powiem wrecz, ze swietna,0)
Szaliczek ma juz 2,5 metra (okolo,0) i zobaczym,y czy bedzie dluzszy...jeszcvze tylko dzis i jutro.
Kurcze znow ta kretynska piosenka! Czego ta dzisiejsza mlodziez slucha...?
Acha jakby ktos chcial mnie zaprosic na studniowke (tylko prosze w kolejce!,0), nie obraze sie. Wszystko sie psuje...
What's life for...?
10:35 / 06.11.2002
link
komentarz (2)
A zycie brutalnie toczy sie dalej. Nis sie nie zmienia, a wrecz jest goerzej. Dzis zrobilam cos czego moge zalowac, ale moze w koncu ta a sie wyjasni. Jesli bedzie gorzej, trudno, chce wiedziec na czym stoje.
Teraz uruchamaim swoj wywiad. Poszukiwane informacje o pani Magdalenie Sobolewskiej, nowej pani sekretarz KGOB. Noe coz peirwszy raz tak kombinuje, ale metoda juz sprawdzona.No coz...Podala nawet swoj e-mail, ale to mi nic pomoc nie moze. Coz trzeba szukac dalej. Przynajmniej jak sie am jakies zajecie, nie mysli sie tyle...
Przyjechali dziadkowie (mieszkaja w Olesnicy, a zawiadomili nas wczoraj wieczorem, szybko...:,0),0), znow nastana dni dyktatury.
Przwia przeczytalam Ferdydurke. Coz za swietna ksiazka! Styl jest genialny. Najlepsze sa przedmowy. Symbolika ciekawa, aczkolwiek nie zawsze dla mnie zrozumiala...Wreszcie jakas ciekawa lekturka :,0)
No coz widac swszystko da sie przezyc...Da sie jesli sie o tym nie mysli...
15:21 / 05.11.2002
link
komentarz (0)
Sama juz nie wiem co jest nie tak...Moze to we mnie tkwi przyczyna calego zla.Dlaczego? Co robie zle? Gdzie był ten błąd?Nieumiejetnosc zauwazania i przyznawania sie do bledow jest chyba jednak bardzo rozpowszechniona choroba...
Sa chwile gdy po prostu odechciewa mi sie wszystkiego, wszystkiego...Za duzo rzeczy stało sie czarnymi, za duzo spraw powedrowalo jakims tajemnym nieprzychylnym mi torem.
I ta bezradnosc, no bo co ja w koncu moge.Tylko zyc dalej i sie nie przejmowac, ale tak sie nie da po prostu.
Kurcze! Przeciez nic takiego sie nie stało.A jedank stało sie zbyt dużo jak na moje siły.Zamiast sie leczyc, zapadam w te potworną chorobe coraz bardziej.
Słowa są jak norze. Nie. Sa o wiele gorsze. Są jak plastikowa łopatka.
Teraz w ogole zaczynam miec wyrzuty, ze kogokolwiek probuje oskarzac...To jest po prostu przykre gdy tak nagle traci sie kontakt z przyjaciólką, która była ci tak bliska. Moze przyjaźn to w ogole abstrakcja tak jak i szczescie i te inne "wielkie slowa".
Koniec

i bomba
kto to czytał ten Trąba!