| oziak - 2002.03.18 21:38 - odpowiedz | | kiedys bylem z pewna dziewczynka ktora okazala sie lesbijka.bylem z nia bardzo szczesliwy i nic mi nie brakowalo.czy mozna nadal kochac osobe ktora jest odmiennej orientacji seksualnej i nadal cie rusza???serce az boli gdy slysze ze podoba sie jej ta albo inna dziewczyna...wypowiedzcie sie?czy znacie wogole jakies takie osoby? |
| | alienisko - 2002.03.18 21:58 - odpowiedz | | "czy mozna nadal kochac osobe ktora..." bla bla. ktora co? a co to ma za znaczenie? milosc to co innego niz rozsadek czy swiadomy wybor. |
| | mumik - 2002.03.18 22:33 - odpowiedz | | Nie rozumiem w czym tkwi Twój dylemat. Przecież nawet nie można być zazdrosnym o inną kobietę. Przynajmniej ja sobie tego nie wyobrażam. Nie miałbym nic przeciwko. Co innego kochać kobietę, która Cię nie chce i woli innych facetów. Wtedy to boli. Zwłaszcza ich współżycie. |
| | eye - 2002.03.19 00:02 - odpowiedz | | O: a czy ona z Toba była szczęśliwa? bo jeśli tak to skąd to pytanie? zreszta nie wiem pijany chyba jestem:-) |
| | chynaa - 2002.03.19 00:46 - odpowiedz | | oziak: Miłość nie wybiera. W tym wszystkim jest inny "problem". Nie piszę "problem" w sensie tego, że dana osoba jest homoseksualna bądź heteroseksualna, bądź listonoszem, aptekarką czy kolekcjonerem znaczków, ponieważ jeśli komuś to "przeszkadza", to ta osoba ma problem, ale chodzi mi o problem w związku. Nie wiem, jak ze sobą "byliście". Czy wyznała Ci miłość, próbowała samą siebie oszukać (wiadomo, jakie są polskie realia - grunt, to nie odbiegać od ogólnie przyjętych norm), czy też była, bo była, ale uciekała jednocześnie, czy to od bliskości, czy to od samej siebie. A może jest jeszcze inaczej, może ona nie jest lesbijką, a biseksualistką. Nie mam pojęcia.
Pytanie: "czy mozna nadal" jest troszkę bez sensu. W miłości nie ma: "można". W miłości jest tylko: "kocham". Kochasz bez względu na to, kim dana osoba jest. Heteroseksualna kobieta może pokochać geja, heteroseksualny mężczyzna - lesbijkę. To bez znaczenia. Kochasz i koniec. A, że serce boli to naturalne. Czy podoba jej się kobieta, czy mężczyzna - serce zawsze będzie pękać, jeśli kochasz.
Tak, oziak, znam takie osoby. Znam ich wiele. Bo i wiele ich jest, tyle, że widzisz... Polska jaka jest każdy widzi. Ludzie się chowają. Co dziesiąta osoba mijana przez nas na ulicy jest orientacji homoseksualnej. Plus minus. Jeśliby wliczyć w to biseksualistów i pomalować ich wszystkich np. na żółto, to mielibyśmy istne pole słoneczników. Homoseksualistów jest bardzo wielu, ale nie przyznają się do swej orienatcji, ponieważ kwitną u nas rasizm, antysemityzm, homofobia, a, co gorsza, jeszcze są wykształceni ludzie, lekarze, którzy snem zimowym przespali okres, kiedy to homoseksualizm zdjęto (w końcu. Lepiej późno niż wcale) z listy chorób i twierdzą uparcie, że to choroba. A zatem jak mają się czuć ci ludzie? Odrzuceni, nietolerowani. Nic więc dziwnego, że się ukrywają ze swoją orientacją, częstokroć nawet zakładają rodziny "dla dobra innych". Dla dobra matki, ojca, a nawet sąsiadów.
To jest chore. Nie orientacja, ale to, co wyczyniają. A jednocześnie jest to zrozumiałe, bo jak tu otwarcie powiedzieć: "Jestem homoseksualistą." nie skazując się na wytykanie palcami, problemy, złe słowa, gorsze traktowanie, zwolnienie z pracy bądź problemy w niej.
Mam nadzieję, że to się szybko zmieni. I wtedy nie dość, że osoby o odmiennej orientacji będą mniej (a najlepiej: w ogóle) krzywdzone w taki czy inny sposób, tak nie krzywdzeni będą ich partnerzy. |
| | Mariposa - 2002.03.19 01:18 - odpowiedz | | Mumik: jak to, nie mozna byc zazdrosnym o inna kobiete? A coz to za roznica, czy Twoja partnerka zdradzila Cie z facetem, czy z najlepsza przyjaciolka? Jesli tak do sprawy podejsc, jak Ty, to wychodzi nam, ze zdrada jest w gruncie rzeczy Ok, ze mozna dac upust swoim pozadaniom calkiem bezkarnie i w kazdej sytuacji, o ile nie wchodzi w gre obcy penis. Nie rozumiem. Wytlumacz, ladnie prosze. |
| | mumik - 2002.03.19 04:36 - odpowiedz | | W sumie dobrze to ujęłaś. Ja to mniej więcej tak postrzegam. Wara obcym penisom męskim, męskim językom i męskim paluchom! Niezależnie od czasu (teraźniejszość, przeszłość, przyszłość). No chyba, że przyjaciel. Przyjacielowi wybaczyć można wszystko. W końcu istnieje też przyjacielska miłość między mężczyznami. Tak przypuszczam. W sumie za mało mężczyzn znam. |
| | mumik - 2002.03.19 04:40 - odpowiedz | | Przy czym ów przyjaciel też musiałby mieć łagodną naturę, taką bardziej według stereotypów kobiecą.
Pokręcony jestem, co? Ale jakoś rażą mnie strasznie wyobrażenia penisów jakichś pewnych siebie, brutalnych kretynów w kontakcie z pięknem kobiety. I nie dotyczy to wyłącznie kobiety, z którą jestem związany. Dla mnie to najzwyczajniej świętokradztwo. |
| | jemesis_poter - 2002.03.19 07:40 - odpowiedz | | O kuzwa.
Mumik?
Ty wiesz co piszesz?
Gdybym przykladowo byla Twoja kobieta, i gniotla sie co jakis czas z Twoim przyjacielem, a on bylby delikatny, lagodny i w ogole. Nawet, gdyby uwazal, iz jest gejem, a ze mna jedynie badal swoja orientacje - bylbys rozusmieChany i radosny. Bo to nie obcy penis, a Twojego przyjaciela?
Fajnie w takim wypadku byc Twoja kobieta, jelsi kwestia monogamii, bylaby dla owej dosc _nie_ten_tego_. |
| | nlog_news - 2002.03.19 09:31 - odpowiedz | | Nie był bym rozuśmiechany. Cenię sobie monogamię. Ale przyjacielowi się wybacza i ktoś taki nie dokonałby sobą świętokradztwa na pięknie kobiety. A zdrada z jakimś chamem to nie tylko zdrada, ale i splugawienie ideału.
No i nie podawaj siebie za przykład mojej kobiety, bo nie mogła byś takową być. |
| | mumik - 2002.03.19 09:35 - odpowiedz | | Psia krew. To powyżej to moje. Zagapiłem się i nie zmieniłem loginu. Upraszam o wybaczenie. |
| | jemesis_poter - 2002.03.19 10:21 - odpowiedz | | Wiesz mumik, myslalam, ze jestes inteligentniejszy.
Podalam siebie jako przyklad, zeby prosciej bylo wbic do Twojej lepetyny, jakie glupoty wygadujesz. Rownie dobrze moglabym powiedziec, zebys wyobrazil sobie, ze tak zachowuje sie Twoja OBECNA kobieta. Ale nie chcialam byc wredna.
Btw. Coz. Jest taki maly szkopul, nigdy, ale to przenigdy, nie chcialabym byc Twoja kobieta wlasnie.
Wiec, prosze Cie, nie wkurzaj mnie tak niskimi i infantylnymi ripostami. |
| | jemesis_poter - 2002.03.19 10:23 - odpowiedz | | Poza tym, to jest zalosne.
Gdyz przyjaciel taki, nie jest godzien, by moglby w dalszym ciagu tak nazywany.
Poniewaz on wlasnie, zdradzil o wiele gorzej.
Smutne. |
| | | chynaa - 2002.03.19 10:55 - odpowiedz | | jemesis_poter mumik'a dziewczyną "nie mogłaby być" (ta-da, fanfary), ale za to moją mogłaby! No co podałam to jako przykład!
Chuaaa chy chy chuaaa. |
| | mumik - 2002.03.19 14:42 - odpowiedz | | Cóż. Głoszę swoje przekonania. To że nie zgadzają się one z Twoimi nie oznacza, że nie są dobrze przemyślane. A od tego są w polskim języku formy bezosobowe, żeby ich używać nie podając nikogo za przykład. Wiem, że nie chciałabyś być moją kobietą i wcale mnie to nie martwi. Chodzi mi tylko o to, że nie możesz się stawiać w sytuacji mojej kobiety, skoro nigdy nie mogłabyś nią być, bo jesteś zupełnie innego typu osobą.
A jeśli chodzi o przyjaciela, widocznie nie zrozumiałaś mnie do końca. Jestem w stanie wybaczyć zdradę. Czystą zdradę psychiczną, wynikającą z emocji, uczucia, porywu chwili, zachwytu. Chodzi tylko o zdradę w sensie bliskości przyjaciela i dziewczyny, nie o zdradę w sensie okłamywania i spiskowania.
Za to nie jestem w stanie pogodzić się ze świętokradztwem, jakim jest dla mnie seks z jakimś prostakiem.
To są dwie różne sprawy. Mam nadzieję, że teraz to zrozumiesz droga Jemesis i pogodzisz się z tym, że mam takie poglądy, mimo że się wyraźnie różnią od Twoich. |
| | mumik - 2002.03.19 14:48 - odpowiedz | | Zresztą z tym przyjacielem to i tak tylko teoria. Nigdy nie miałem takiego przyjaciela. Tylko zakładam, że gdybym go miał, to bym go kochał jak przyjaciela i godziłbym się z jego i ukochanej kobiety radością.
To było takie teoretyczne uzupełnienie, żeby nie tworzyć zbyt kategorycznego twierdzenia.
Ale o takiego przyjaciela jest naprawdę bardzo trudno. |
| | wilk - 2002.03.20 01:34 - odpowiedz | | jesli faktycznie dla ciebie wazniejsza jest zdradaw wiazaca sie ze splugawieniem idealu to mozliwe ze bys to znios dla mnie jednak wazniejsza jest zdrada emocjonalna - moze dla tego ze cialo przemija a zdrada fascynacja innymi zostaje jesli nie mozesz byc idealem dla drugiej polowki to poco sie ludzic a tym bardziej jesli uzupelnia cie przyjaciel - to ma byc ta pomoc przyjacielska - sorry takiego przyjaciela bym sie szybko pozbyl - nie koniecznie lopata i las:) , a co do kobiety hmm jej wybor - jesli jej nie wystarczam - niech szuka gdzies indziej |
| | mumik - 2002.03.20 13:08 - odpowiedz | | Jeśli jest prawdziwym przyjacielem, to przecież nie przestanie nim być tylko przez swoje emocje. A przecież można mieć równoważne ideały a nie tylko jeden. Tak myślę. To wszystko tylko teoria. |
| | galaxy - 2002.03.20 13:54 - odpowiedz | | No ale emocje to jedno, a rozumowanie drugie. Czasem rozumem trzeba opanować nadziksze emocje, choćby właśnie przez wzgląd na bycie przyjacielem... |
| | mumik - 2002.03.20 13:56 - odpowiedz | | Dlatego właśnie, jeśli bym był przyjacielem, to powściągnąłbym emocje i wybaczył. Przyjaźń to obustronna sprawa. |
| | galaxy - 2002.03.20 14:10 - odpowiedz | | no niby tak, Ty byś wybaczył, bo Ty byłbyś przyjacielem... Ale czy mógłbyś to samo powiedzieć o Twoim "przyjacielu", który jednak emocji powściągnąć nie umiał? Czy to była przyjaźń z jego strony? Bo wiesz - to, co zaszłoby między nim, a nią, nie mówiłoby nic o ich "związku", ale bardzo dużo mówiłoby o waszych relacjach... |
| | mumik - 2002.03.20 14:15 - odpowiedz | | Ja zdaję sobie sprawę z tego, że to podważa zaufanie. Ale taki prawdziwy przyjaciel ma olbrzymi kredyt zaufania i nawet coś takiego, jeśli nie łączy się z celowym i wyrachowanym działaniem na moją szkodę, nie jest w stanie przyjaźni zniszczyć.
Ech... teoretyzowania ciąg dalszy. |
| | galaxy - 2002.03.20 14:30 - odpowiedz | | No tak - tyle o nas wiemy, ile nas sprawdzono...
Jednak nie panowanie nad emocjami w pewnych momentach jest równie niedobre jak świadome i perfidne działąnie na Twoją szkodę... Bo oznacza kompletny brak hamulców. A także zupełne nie liczenie się z Twoimi uczuciami... |
| | mumik - 2002.03.20 15:51 - odpowiedz | | Można się bardzo liczyć i nie chcieć a mimo wszystko nie umieć działać zgodnie z rozsądkiem, kiedy emocje biorą górę. |
| | galaxy - 2002.03.20 15:57 - odpowiedz | | Rzeczywiście czasem ciężko zapanować nad emocjami. ALe przyjaźń jest rzeczą, która jednak powinna brać nad nimi górę... |
| | mumik - 2002.03.20 17:34 - odpowiedz | | No ale w przyjaźni nie należy wymagać, tylko trzeba myśleć co dać od siebie. |
| | galaxy - 2002.03.20 17:40 - odpowiedz | | wymagać też troszkę trzeba - tak samo jak w miłości... |
| | jemesis_poter - 2002.03.20 18:36 - odpowiedz | | Zdrada przyjaciela, jest gorsza od zdrady kobiety. Bo milosc przyjacielska jest najsilniejsza, najszczersza, najczystsza - i nie laczy w sobie nic z elementow sexu, ktory wielokrotnie lubi psuc. Milosc miedzy kobieta i mezczyzna, jest czysto biologiczna.. Pozniej buduja sie na tym silne, wyjatkowe emocje. Przyjaciela ma sie na cale zycie, kobiete - nie zawsze. Przyjaciel jest osoba, ktorej sie ufa bezgranicznie, ktroa zna Cie na wylot, wie o Tobie wszystko - i wzajemnie. Przyjaciel to osoba, ktora bylaby w stanie oddac dla Ciebie wszystko, nawet zycie. I przyjaciel, ktory lamie to zaufanie, popelnia najgorsza z mozliwoych zbrodni. NIE jest juz przyjacielem. Zreszta, wowczas okazuje sie, ze nigdy nim nie byl. |
| | mumik - 2002.03.20 21:23 - odpowiedz | | Cóż - dla mnie miłość między mężczyzną i kobietą jest tą największą. Największą, bo jednoczącą w jedność, niemal w jedną osobę. Miłość między kobietą i mężczyzną musi w sobie zawierać miłość przyjacielską, bo inaczej jest tylko przygodą miłosną, a nie taką prawdziwą wielką miłością.
Przyjaciel zaś nie łamie zaufania przez to, że straci panowanie nad sobą. Łamie je wówczas, jeśli działa świadomie, ale nie wówczas, kiedy emocje z nim wygrają. Mało który człowiek postępuje tylko i wyłącznie zgodnie z rozumem i tacy ludzie, jak sądzę, są niezbyt ciekawi.
Trzeba wybaczać, bo każdy czasem popełnia błędy.
No i nie można wymagać niczego od kogoś, kto chętnie odda wszystko sam z siebie. Wymaganie czegoś niszczy przyjaźń, bo zamienia ją w zależność podlegającą rozkazom. Można prosić, wiedząć, że prośba zostanie spełniona, można liczyć na pomoc, ale nie można wymagać, nie można rządzić. Przy tym będę obstawał. Przyjaźń i wszelkie jej objawy mają być w pełni dobrowolne, a nie narzucone w jakikolwiek sposób. I tak samo z miłością, skoro przyjaźń musi być jej elementem. |
| | | sugar - 2002.03.19 11:14 - odpowiedz | | rozwiązanie: kochajmy się wszyscy na wzajem, na wszelkie sposoby jakie istnieją. ouh jeah. |
| | mumik - 2002.03.19 14:42 - odpowiedz | | To akurat nie jest możliwe. Kochać można tylko ideały. |
| | | chynaa - 2002.03.20 03:59 - odpowiedz | | Sugar: Kkkkochajmy się, teraz, teraz, teraz, yeahhh.
Przychylam się do wniosku towarzyszki i podarowuję Jej garść biało czerwonych goździków. |
|
|