azul // odwiedzony 17315 razy // [|_log.chyna nlog7 v02 beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (91 sztuk)
15:40 / 15.09.2006
link
komentarz (0)
remont+przeziebienie+okres to zbyt duzo jak na jedna kobiete!

dobrze, ze dzis Sabat Czarownic...

milego!
23:17 / 10.09.2006
link
komentarz (0)
Noooo dobra :]
ajm hołm
W ramach remontu zafundowano mi odcięcie od neta, alem się nie dała, dzielna była i fokle, i o to dziś stał się cud [to znaczy stare gniazdko telefoniczne bez właściwej dziurki we właściwej lokalizacji zostało zastąpione tym z właściwą dziurką :)]
Poza tym to już foliowane i opapierowane jest co się da i co się nie da,
W mojej kanciapie został może metr niezastawionej przestrzeni, ale i tak już czuję się kobieta sukcesu, bo odnoszę sukces – jak wchodzę tu, to już się o nic nie obijam…
A teraz będzie powrót do przeszłości…


8.09
- Idź mi dziecko poszukaj mrówek!
- ????
- No, mrówek!
- Bosz, na ogródku czy jak?
- No w senniku przecież! Aaaaa, i jeszcze wojsko albo żołnierz!
[mamo, ginę!]

09.09
dziś mój ortopeda do mnie powiedział:
- to by było na tyle, jakby się coś działo, zapraszam!
etam, zaprosić to on by mnie mógł, ale na kawę i ciacho ;p
łódź się, łódź, jak mówi bajka o Łodzi…

a ze spraw bieżących, to przygotowania do remontu weszły w fazę ostateczną:
- śpię już nie w swoim łóżku (moje zostało sprowadzone do rangi kilku desek i materaca),
- ciuchy trzymam w łóżku i po cudzych szafach (moje osobiste robią za mumie),
- jak coś potrzebuję, to wiadomo, że jest to w kartonie (tylko żebym to ja wiedziała w którym)
- nie mam neta

Powrót do teraźniejszości

tu już było sporo treści różnej maści, ale Stefan się wywalił bezczelnie, klasyczny Zwiesław jednym słowem!
Tak wiec pozwolę sobie wstawić tylko dialog kontrolowany
Występują: ja i P. [który zawiesi na moment szwendownictwo włóczykijowe i zabierze się za pisanie poważnego dzieła naukowego kh-kh-kh]

P: efff... nie ce mi sie jutro do pracy wiesz?
Ja: to wpadnij do mnie niezbyt tu luksusowo, ale zawsze herbata i ciasto sie znajdzie
P: mnie jedna rzecz rozwala u Ciebie w domu, w zasadzie zawsze macie ciasto
Ja: raz na dwa tygodnie, to na pewno cos jest,
tylko, ze to u nas znika w konkretnym tempie,
nie pamietam ciasta, co zylo tydzień,
nooo, w swieta
ale to jest konkurencja
i duzo ciast
trzy z reguly
i juz niedlugo bedzie gwiazdka, i bedzie makowiec i piernik i sernik pewnie,
to straszne
P: i znow przytyjesz
Ja: no ba!
i znow schudne
i bede miec celulit jak stad do Wadowic
P: [cieszy się jak by było z czego, i to ma być przyjaciel?!?] ale i tak Cie bede lubic
Ja: znaczy moj celulit tez sie zalapie?
P: emmm no niestety zmuszony jestem wziac pod uwage Ciem z dobrobytem inwentarza [no jak tak to my sobie możemy pogadac :)]

I to by było na tyle

Milego!
22:06 / 07.09.2006
link
komentarz (0)
Jak ktoś dziś widział dwie stare baby w okolicy Stargardu Szczecińskiego,
które sprzedawały sobie kuksańce i śmiały się przy tym jak głupie,
to byłam ja i B.,
cóż – zdarza się najlepszym, prawda?
A jeśli chodzi o zakupy, to majtki z Garfieldem zdecydowanie ‘dają rade’, żeby nie powiedzieć ‘baja’ [to znów powiedzonka ulubionego Przemka, ale jak się z kimś mieszkało przez miesiąc pod jednym dachem, to ciężko pozostać odpornym na jego urok, czar, wdzięk i fokle]
Dialogi kontrolowane - występują: ja [przyszła pani anestezjolog, co będzie mieć męża Anglika z krzywymi zębami, jak mówi przepowiednia :)))))))] i M.M. [która tez będzie anestezjologiem, ale zostanie starą panną i będzie się opychać słodyczami, aż straci swoja zabójczą sylwetkę – to dalszy ciąg tej samej przepowiedni] – rozważamy przebieg zbliżającej się randki M.M.
Ja: jakie na kawę do kawiarni?!? A nie łaska do niego na dobrą herbatkę? W sam raz na nadchodzącą jesienną beznadzieję!
M.M.: weź no, bo się rozmarzyłam… Kiedy ostatni raz piłam taka herbatę?
Ja: W sumie nie tak dawno, dinozaury jeszcze spacerowały sobie tu i ówdzie.
M.M. No właśnie…
Ja: No…

Napiłabym się herbaty…

Miłego!
21:48 / 06.09.2006
link
komentarz (2)
milion piecset dwa dziewiecset,
znaczy tyle razy sie dzis nabiegalam po schodach
noszac ksiazki, szafki, polki i drzwiczki od tych szafek [dlaczego ta chata nie jest slicznym malym parterowym domkiem?!?]
no i okazalo sie, ze jeszcze trzy kartony drobiazgow wyszly - mamo, gine! [jak mawia moj ulubiony Przemek]
w tym jeden z samymi torebkami [chwile szczescia i radosci 'oooo, tej w paeczki z dwa lata nie widzialam!']
a jutro laba! a co!
od rana z B. bedziemy uprawiac polowanie na okazje [kh kh khh]

droga redakcjo,
chce mi sie jesc, a juz prawie 22, co mam z tym zrobic?
poradz!

eff... zaczynam bredzic, wiec chyba jednak trza podniesc poziom glukozy [chyba sie jeszcze jakas drozdzowka uchowala?]

dobrej nocy
15:48 / 06.09.2006
link
komentarz (0)
eff...
lubie gotowac!
dzis tymi remcami i palczyma wyprodukowalam calkiem znosny obiadek,
gotowanie w samotnosci ma ta zalete, ze szansa na przypalenie maleje praktycznie do zera...
ale coz to jest ten swad spalenizny i koniecznosc zredukowania ilosci potrawy przez powycinanie tych 'chrupiacych' kawalkow,
kiedy tak milo gotuje sie wspolnie :] kh-kh-khkh

przygotowan do remontu ciag dalszy,
dzis wezme sie za ksiazki [chyba sobie powinnam jakis bacik sprawic, zeby sie bardziej mobilizowac]
poza tym doszlam do wniosku, ze powinnam byla juz jakis czas temu zostac asceta,
mialabym dwie wlosienice [zniknalby problem ubran]
bylabym nieczytata, niepisata i fokle niekumata [jakie ksiazki i papiery?]
zadnych dupereli, drobiazgow i innego talatajstwa,
no i zycie byloby piekne,
spakowalabym wszystko w jeden karton i gotowe,
a tak...

i dostalam dzis broszke, taka hendmejd,
hmm, lubie takowe prezenty :]

aaaa, i serdeczne pozdrowienia dla pani doktor, ktora nie dosc, ze potwierdzila moje watpliwosci co do domniemanej choroby mojej mamy, to jeszcze radosnie do niej zakrzyknela 'jejku, gdzie Ty [a pierwszy raz widziala moja mame na oczy] kupilas taka cudna bluzke?! tez bym taka chciala, sluchaj zalatw mi taka, co? ale czarna albo biala, bo to moje kolory, tylko bron Boze zielona, bo nienawidze zieleni!!!'

milego!
22:50 / 05.09.2006
link
komentarz (0)
chyba czas na reaktywacje,
tak mnie do kilku dni korci, zeby to zrobic,
no to juz - mowisz i masz,
podobnoz tylko grzeczne dziewczynki pisza pamietniki, te niegrzeczne nie maja na to czasu,
hmmm... czy to oznacza, ze od pisania mi sie poprawi? :>

mam remont,
to znaczy, jeszcze chwilka do godziny zero zostala,
ale juz mam dosyc,
zaczelam juz ewakuowac 'drobiazgi', z dwoch pokoi, li i jedynie szesc kartonow, jeszcze tylko ksiazki, ubrania, dywany, meble...
o dzieki Ci opatrznosci za dom z piwnica,
jak tak podygam z tym calym dobytkiem przed dwa pietra w te i nazad, to i kondycje poprawie,
a w ramach dbania o siebie przeszlam na diete :] owocowo-eee...nooo... ten... czekoladowa?
Ups [tak, ja wiem, ze 'grzes' w czekoladzie i czerwona herbata o 22 to tak srednio dla bioderek, ale po tych kartonach nalezalo mi sie]
AAAAAA! I wreszcie okazalo sie, ze meka panska z 'higiena' z trzeciego roku jednak miala swoj sens - wiedzialam, jak podniesc i postawic karton bez uszczerbku dla zdrowia [khkhkhkh]
poza tym znalazlam sporo skarbow :) np. dzienniczek ucznia z IIIb podstawowki [niestety zawiera tylko dobre oceny i jedno usprawiedliwienie, a juz liczylam na jakies szokujace tresci...], spis piosenek z kolonii sprzed 10 lat [tez same przyzwoite], biedronke z czekolady [chociaz to moze byc wyrob czekoladopodobny, bo biedronka jest dosc wiekowa, i jakos nie korci mnie by sie upewnic]

dooobra, starczy marudzenia!

kolorowanych!
20:48 / 29.10.2005
link
komentarz (1)
„AVE“

Kiedy cię spotkam co ci powiem
że byłaś światłem moim Bogiem
że szmat już drogi przemierzyłem
i byłaś wszędzie tam gdzie byłem
odległą gwiazdą w sztolni nocy
zachodem słońca snem proroczym
przestrzenią serca której strzegłem
jak oka w głowie dla tej jednej
mądrej i pięknej ludzkim prawem
ave
Kiedy cię spotkam czy ukryję
wszystkie kobiety których byłem
pacjentem uczniem profesorem
żal nie na miejscu i nie w porę
jak mogło być a jak nie było
że wszystko na nic tylko miłość
na wieki wieków i że żaden
człowiek nie był mi tak potrzebny
ave
Kiedy cię spotkam jak mam spojrzeć
żebyś nie mogła w oczach dojrzeć
starego głodu którym hojnie
obdarowałem tyle spojrzeń
blasku księżyca który każe
od ścian odbijać się od marzeń
do zjawy twej wyciągać ręce
w śniegu pościeli pisać wiersze
szkłem ryte skrycie tatuaże
ave

Mirosław Czyżykiewicz 1996/97

23:53 / 20.06.2005
link
komentarz (3)




Ach śpij bo właśnie
księżyc ziewa i za chwilę zaśnie
A gdy rano przyjdzie świt
księżycowi będzie wstyd
że on zasnął a nie Ty


bo duzym dziewczynkom tez mozna spiewac kolysanki :]


17:21 / 17.06.2005
link
komentarz (3)


WAKACJE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

NIC WIECEJ NIE WIEM
NIC WIECEJ NIE CHCE WIEDZIEC




:]


Milego!


21:12 / 13.06.2005
link
komentarz (7)



wczoraj konczyla sie lokalna trzydniowa impreza,
ekipa wymyslila, ze przydaloby sie pojsc na koncercik,
no to zbieramy chetnych,
widze, ze na gg jest kumpela z grupy, no to zagaduje, no i...yyyy... akurat przy jej komputerze siedzial ktos inny... ;).. i ... porozmawialismy wszystkiego jakies 15 minut... i musze przyznac, ze dawno nie tak nie smialam, dlugo, glosno i do lez... i dzis dopadlam ta, ktora tak niecnie zdradzila ;) wczesniej upewniajac sie telefonicznie, czy to ona ;)... 'nie podobal Ci sie moj kolega?! a powiedz, ze zle sie wczoraj bawilas'... i wiecie co? kusi mnie, zeby pozwolic sobie na ciag dalszy, bo jest to mozliwe ;)
eff...






18:50 / 10.06.2005
link
komentarz (6)


eff, egzamin zdalam i to calkiem niezle [tak, wiem, kójon :P]

dzis pozwole sobie przytoczyc pewien cytat
'Z miloscia jest jak z kolka nerkowa. Dopoki nie chwyci cie atak, nawet sobie nie wyobrazasz, co to takiego. A gdy ci o tym opowiadaja, nie wierzysz' koniec cytatu

Ataku kolki nie mialam nigdy...



19:35 / 05.06.2005
link
komentarz (3)




dzieci przynosza*
a)bociany
b)rycerze Jedi


* własciwe podkreślić

:]

to sa skutki ogladania SWIII z pewnym panem...

i znaczy to, ze na gineksach beszczelnie klamia, a ciaze i porody to jedna wielka mistyfikacja ;P

Milego!



i trzymac kciuki za jutrzejszy exam!!!!








20:42 / 31.05.2005
link
komentarz (4)




mysle, ze juz czas...
tak, zdecydowanie!



14:42 / 31.05.2005
link
komentarz (0)


siem uczem, jakby ktos byl ciekawy, dlaczego ostatnio nie bylo zadnych wpisikow [ale wiem, ze i tak nikt nie bedzie ;p]

jutro pierwszy exam,
wlasciwie 1/2,
ale potrzebna, zeby sie dostac za pozostala 1/2,
no i walcze dzielnie,
az sie dzis zapodalam na uczelnie, zeby mnie asystentka oswiecila,
spotkalam po drodze 3 osoby majace ten sam cel, i prawie pielgrzymka sie nam zrobila z tego ;p

a test z oksydaza nadal pozostaje owiany tajemnica... trudno bedziemy improwizowac! A co! :]

Trzymajcie kciuki!

Milego!

22:45 / 28.05.2005
link
komentarz (1)



daleki stukot przejezdajacych pociagow...
zawsze kojarzy mi sie z wakacjami...
juz bym chciala moc wyjechac...
jeszcze troche




21:52 / 23.05.2005
link
komentarz (2)



NAUKA!

nauka? Paula, nie klam!

oj cicho :)


Milego!



14:12 / 22.05.2005
link
komentarz (4)



no to sie moge pochwalic! :)
pediatria no przodu,
jeszcze jedno zaliczenie, z interny tym razem,
i szczesliwie doczolgam sie do sesji,
wlasciwie dopiero teraz spostrzegam, ze trwa maj,
noce sa coraz cieplejsze, pachna bzy, a na rogach ulic sprzedawane sa konwalie,
ja wlasciwie nie mialam okazji zauwazyc, ze ten maj mial w kazdym tygodniu wolne piatkowe popoludnie i takaz sobote - w kazda kolo albo zaliczenie...
nie to, zebym narzekala,
nikt mnie przeciez nie zmuszal do tego kierunku studiow :]
lubie, to co robie i robie to, co lubie

i tak sie zastanawiam... czy kazdy z nas ma jakies dziwaczne zachowania?
no ja mam 'chory' zwyczaj przenoszenia slimakow ze srodka drogi/chodnika/sciezki* na bok :)
* - wlasciwe podkreslic
nie pamietam skad sie wzial, ale jak widze takiego slimaka,
to sobie mysle, ze zaraz ktos biedaka rozdepcze,
no to cap go za skorupke
i tak jakos wychodzi :]

a uczucie szczescia pojawiajace sie nagle, bez jakiegokolwiek powodu, czasem tylko na moment, to bardzo fajna sprawa - polecam wszystkim :)

Milego!





23:08 / 20.05.2005
link
komentarz (1)



nikt mnie nie kocha
nikt mnie nie potrzebuje
nikt sie za mnie nie chce pouczyc pediatrii na jutro
a mojemu Leniowi za bardzo podoba sie w tej piaskownicy, zeby spakowac zabawki i
przeniesc sie do innej

konflikt tragiczny jednym slowem



[prosze sie nie przejmowac powyzszym wpisem, to efekt przedawkowania wiedzy ;p pomimo ponownego przysniecia nad notatkami ;p]


Milego!





21:20 / 19.05.2005
link
komentarz (6)



podpatrzone w czasie jowejkowania,
wystepuja On i Ona,
oboje rowerkuja takze,
On wyrywa do przodu demonstrujac na co go stac
Ona zaczyna za nim krzyczec, zeby poczekal,
nie widac zadnej reakcji z jego strony,
wiec demonstruje focha, wlekac sie, jak tylko moze,
On sobie nic z tego nie robi, oddala sie coraz bardziej,
Ona chcac nie chcac dociska pedaly,
w koncu On zwalnia,
Ona dojezdza, rzuca 'menda', odwraca glowke w druga strone i jedzie dalej,
ja tam jestem swiezo po zaliczeniu z robakow,
i On wcale mendy nie przypominal, ale moze dobrze sie maskowal po prostu ;pp

khkhkh

:]



17:54 / 19.05.2005
link
komentarz (0)



z pozoru calkiem niepozorna maszyna,
wielkosci hmm... malej lodowki,
na przedniej sciance same guziczki w kilku kolorach,
i miejsce na podlaczenie drugiej czesci urzadzenia,
plataniny cienkich przezroczystych rurek

za chwile rurki sie wypelnia,
poplynie przez nie krew,
bedzie sie saczyc kropla po kropli przez kilka godzin,
a wszystko po to, by ratowac zycie

wyobrazcie sobie,ze musicie 2-3 razy w tygodniu jechac do szpitala, spedzac tam kilka godzin, przez kilka kolejnych walczyc z oslabieniem, bolem glowy, skokami cisnienia, a wszystko po to, by... zyc

stacja dializ,
pobyt w tego rodzaju miejscach uswiadamia, ze codziennie na naszych oczach dzieja sie male cuda,
trzeba tylko umiec je zobaczyc


Milego!