01:59 / 22.06.2002 link komentarz (2) | Znowu marze o swoim zejsciu... Nie mam sily poderwać się z dna , nie dam rady.
Jest mi bardzo źle i czuje się nieszczęśliwa, ale nie da sie machnąć reką na wszystko i odejść... Jest tyle czynników poza mną, poza nami ...
Wszystko stracilo sens... Nie poradze sobie sama ... Nie wiem jak to sie stało , że w tak krótkim czasie (rok a może nawet pół,0)moje życie zmianiło się w koszmar. Nie moge sobie poradzić ze swoja aparycja, uczuciami, z lękami prześładującymi mnie od dzieciństwa - nikt mi nie chce w tym pomóc i czuje się bardzo samotna...
Chce odejsc tak samo samotnie. | 01:11 / 06.06.2002 link komentarz (1) | dziś zapieprzałam rowerem jak głupia środkiem ulicy, prawie po ciemnku , po wertepach i ze łzami w oczach.
Kiedy mijał mnie kolejny wielki samochód pomyślałam , że tak właściwie mogłby mnie rozjechać, bo tutaj tak naprawde trzyma mnie tylko ciekawość.
Jestem ciekawa tego , co będzie dalej, choć nie wierze już , że rany sie zabliźnią.
Rany na plecach - ślady po moich skrzydłach , ktore mi ktoś ostatnio podciął... Bez tego już nigdy nie odbije się z tak niska i nie polece, gdzie kiedyś latałam... | 16:23 / 05.06.2002 link komentarz (0) | I znowu. Znowu płakałam przez niego.
Zastanawiam się czasem (i nie tylko ja,0) czy ten człowiek w ogóle ma jakieś uczucia skoro rani tak łatwo... Słowem , czynem...
Potem dostaje smsa z treścią :no oki, przepraszam bla bla i wszystko ma niby wrócić do normy.
Teoretycznie wraca , bo choć na zewnątrz nic się nie zmienia , to ja zaczynam się dogłębnie zastanawiać nad sensem. Nad wszelkimi sensami.
Czuje jak otacza mnie absurd i bardzo chce się z niego wydostać. Jest jednak tylko jedna droga i to taka z której nie ma powrotu... Musze to chyba lepiej przemyśleć... | 00:40 / 03.06.2002 link komentarz (0) | Najstraszniejsze jest jak wracają wspomnienia. Te złe.
Momentalnie poleciały mi łzy z oczu.
Mam ten przywilej, że jestem kobietą i publiczne płakanie nikogo nie zniesmacza (choć ja osobiście uważam , że męzczyźni mają to samo prawo do płakania... szkoda , że oni sami myślą inaczej,0)
W każdym razie coś w środeczku boli jeszcze i nie daje zapomnieć, staram się o tym nie mówić w nadziejii , że szybciej minie. Nie chce nic zepsuć swoim narzekaniem...
Z niektórymi osobami, uczuciami czy nawet ze związkiem to jest jak z jajkiem...
Licze się jednak z tym , że niebawem będe zmuszona się upublicznić...
Taka dola , że nie moge zostawić nie dla siebie.
Nawet własnych myśli. | 14:38 / 01.06.2002 link komentarz (2) | Histerycznie szukam miejsca dla siebie... dotarlam az tutaj.
Czuje sie samotna a mimo to nie moge byc sama.
To jak historia z wczoraj.
Cala noc spedzilam walsciwie bez nikogo - od poczatku do samego rana.
Na chwile jakis koles usiadl obok , ale to tylko miedzy piwem a kawalkiem na parkiecie...
Inny chcial pogadac , ale byl nie do konca trzezwy i mu nie wychodzilo.
Ten co powinien byc obok odsunal sie na samym poczatku a w trakcie nocy zostawil mnie po raz kolejny.
Balam sie wrocic sama do domu - on o tym wiedzial...
Musialam zostac z ludzmi z ktorymi nie chcialam przebywac az do czasu kiedy zaczelo dniec... |
|