urielacosta // odwiedzony 2961 razy // [pi_the_movie szablon nlog7 v01f beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (19 sztuk)
23:32 / 20.05.2002
link
komentarz (1)
ta,nie bylo mnie dlugo,bo sie na blogu rozwinelam..wrocilam jednak i po krotkim namysle postanowilam zostac..bede dzialac na dwa fronty,mam tylko nadzieje,ze to nie jest sprzeczne z etykieta
16:00 / 07.04.2002
link
komentarz (1)
troche mnie to wystraszylo ostatnio po przeczytaniu kilku nlogow,ze mnie tutaj nie powinno byc biorac pod uwage srednia wieku....ale bede...
02:20 / 28.03.2002
link
komentarz (0)
co to za kuchnia,
skoro brak w niej rzeczy
najpotrzebniejszej,wazniejszej niz wszystko?
musze miec taki pojemnik na smieci,
w ktorym sie zmiesci cala rzeczywistosc.
Sherman Krebbs,poeta...
02:05 / 28.03.2002
link
komentarz (4)
...e tam, po smutku zdarza sie jakas rzecz radosna i wtedy dol znajduje zakonczenie i na odwrot i tak w kolo macieju,bo i wszechswiat konca nie ma,tylko sie zapetla...
20:01 / 27.03.2002
link
komentarz (1)
Tak to sie zwykle zdarza,ze wychodze z domu wieczorem...tak tez zdarzylo sie wczoraj.Pojechalismy sobie do kolegi...kolega niepoprawny romantyk,co to wzdycha do kobiet-do kazdej,ktora wpadnie mu w oko,jesli spelnia okreslone kryteria...podstawowym jest mila aparycja i zaangazowanie w scene minimal-techno-detroit-mowiac ogolnie.No wiec kolega upil sie sliwowica,a do tego spalilismy ze dwa baty i zrobil sie bardziej smialy niz to ma w standardzie...i tym razem to ja odczulam ten jego romantyzm personalnie.Lecz to nie wszystko!Gdyz nie on jeden dal mi sie we znaki tego wieczoru,czego ofiara padla niewinna sofi-francuzeczka,atakowana przeze mnie na przekor moim kolegom.Na koniec zas zbilam szybkim kopniakiem kieliszek,ktory ktos postawil na podlodze i wysypalam kiepy z popielniczki w podobny sposob(oczywiscie niechcacy!!!,0),a caly ten balagan posprzatac zmuszeni byli moi koledzy:,0)Do domu wrocilam zas z kwiatkiem doniczkowym zdobytym po drodze.Wieczor ten nalezal do udanych,przynajmniej ja bawilam sie swietnie...
04:22 / 26.03.2002
link
komentarz (0)
No wiec,nie pamietam juz dokladnie jak to bylo,czy obiecalam sobie nie tknac alkoholu wcale (nie pamietam, nie pamietam...,0),czy tez raczej po prostu nie upadlac sie nim...
A gdybym tak wypila szklaneczke...czego tam??...np.lychy,to czy bylaby to jakas tergiwersacja???Przeciez o promile nie chodzi,jeno o to ciepelko przyjemnie rozgrzewajace od srodka...
03:55 / 26.03.2002
link
komentarz (0)
historia mojego odwyku bedzie miala ciag dalszy,ktory to ciag rozwiajac sie bedzie w coraz to weselszy sposob,jak historia kazdego odwyku,ktory konczy sie ostrym chlaniem;]]
18:20 / 25.03.2002
link
komentarz (0)
Jezeli zas chodzi o historie mojego odwyku,to trzymam sie niezle,nie mam ochoty nawet na pifo i wydaje mi sie,ze zbyt powaznie potraktowalam to moje picie,ale z drugiej strony poblazajac sobie w ten sposob mam wielka szanse na to,ze w sytuacji gdy alkohol bedzie pod reka,pomysle-usprawiedliwiajac sie tym samym:nie wolno sie powstrzymywac,powstrzymywanie sie jest niezdrowe i znowu cos wypije,a dalej to juz poleci.Teraz jest inaczej...musialabym isc do sklepu przeciez...
18:03 / 25.03.2002
link
komentarz (0)
Takie poniedzialki mnie na ziemie sciagaja,wreszcie przypomnialam sobie o pewnych zaleglych sprawach ZWLOKINIECIERPIACYCH.Ale jak ja takich spraw nie lubie zalatwiac!!!Moja mama,chociaz jestem juz duza dziewczynka do tej pory rozlicza za mnie pity...CO ZA ULGA!!!
01:47 / 25.03.2002
link
komentarz (4)
No jak na pierwszy dzien detoksyzacji to mi nawet niezle idzie,tylko to lekkie klocie w sercu,ale od czego sie ma iskre boza!!!A moze moj entuzjazm jest zbyt pospieszny?Moze juz jutro nie bedzie tak przyjemnie,bede musiala walczyc z przemozna ochota na znajomy szmerek przyjemnie pobudzony przez odpowiednia dawke alkoholu,a co najgorsze walka ta bedzie ciezka,a ja-istota slaba w ostatecznosci ulegne pokusie!!!No ale z drugiej strony dlaczego mialabym sie nie cieszyc z tego chwilowego sukcesu?
00:56 / 25.03.2002
link
komentarz (3)
Dziewcze ja takie ciagi mialem w liceum-skwitowal kolega...dodam,ze troche mlodszy,ale jaki doswiadczony!!!
00:50 / 25.03.2002
link
komentarz (0)
Taaaaa....ciezka byla ta sobota,ale najciezszy to niedzielny poranek w ogole.Parogodzinne tankowanie napojow procentowych(non stop,bo zeby nie sklamac,to tankowane jest od dwoch tygodni z przerwami na sen,herbate,jablko,gruszke,banana...,0)I co...zamiast watroby serce wysiada i to 7 rano w niedziele i kwili JA JUZ NIE MOGE,WEZ TY SIE OPAMIETAJ,BO OD TEGO JESZCZE JAKIEGOS ATAKU DOSTANE POWAZNEGO,A TERAZ CIACH!MASZ TUTEJ TAKI LAICIK NA OPAMIETANIE....Wiec rezygnuje dla cie serce ty moje z wlewania elementu bajkowego w szara rzeczywistosc...wlewajac w siebie obojetnie co i obojetnie na jaki stan,pamietaj zawsze o tych co juz nie moga z braku ruchu i niedotlenienia...z kija,z gwintu,z dzioba,z ryja,z partytury,prosto z rury taralalala,chlorek ci ja popijam se z kija tralalala
18:27 / 22.03.2002
link
komentarz (0)
ten dom zamienia sie w przybytek olewacta...
18:24 / 22.03.2002
link
komentarz (0)
No wystarczy juz tej czkawy!!!czas na To rOcOcO rOt,jedziem jedziem,bum bum...
18:19 / 22.03.2002
link
komentarz (0)
Wytrzezwil mnie naplyw swiezego powietrza od tego ciaglego otwierania drzwi...goscie goscie,plyta dostala czkawki, czka sobie,nikogo nie rusza i mnie nie rusza,a niech sobie poczka troche...snieg spadl?niezuwazylam nawet...
16:07 / 22.03.2002
link
komentarz (0)
I znowu odplywam sobie w sina dal,wpadam w odretwienie,w lekko wibrujacy,nie za bardzo kontrolowany letarg....co ja tu wlasciwie robie z ta zadymiona tuba?
20:52 / 21.03.2002
link
komentarz (2)
To sztuka jest byc sam na sam z takim bajzlem,ale wlasnie chodzi o duperele,o pozornie nic nie znaczace drobiazgi,o nieopatrzny gest przyzwolenia,moment nieuwagi czy o te pare slow za duzo...pozniej bywa z reguly za pozno i nie pozostaje nic innego,jak zasuwac dalej z kamienna twarza,dopoki cos albo ktos nie huknie w czaszke i nie wroci przytomnosci..rob jak uwazasz,ale uwazaj jak robisz i ani slowa o milosci...
14:32 / 21.03.2002
link
komentarz (1)
Wypadki potoczyly sie z blyskawiczna szybkoscia,ile my sie juz znamy? BRACIE...
13:48 / 21.03.2002
link
komentarz (0)
I znowu wszystko trzeba od poczatku,jakie to nudne,jakie to zabawne,jak sie wydaje...Ale to juz inny etap i ani mysle myslec od drobiazgach,gdy zyciorys sobie ukladam calkiem nowy.To nie takie trudne jak sie wydawalo,w kazdym razie od swira nie ma ucieczki...