aleandra // odwiedzony 5894 razy // [nlog/Prozac/by/zbirkos] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (19 sztuk)
21:20 / 21.04.2006
link
komentarz (1)
Poradze sobie, prawda?
21:13 / 10.04.2006
link
komentarz (0)
Na nic nie mam siły.

Nie mam sił ani na mnie.
Nie mam sił ani na innych.
Nie mam sił nawet na moją zwyczajną naukę.
Nie mam sił nawet dla taty.
Nie mam sił nawet dla mojej Wirtualnej Szkoły.
Po prostu - nie mam sił.

* * *

Być może to przez brak zrozumienia. Przez brak mamy. Przez brak bliskości taty. I przez bycie nastolatką.
14:59 / 09.04.2006
link
komentarz (0)
No i jak ja wytrzymam kolejne cztery lata z tatą?!
Może i jestem bezczelna. Ale straciłam już nadzieję na to, że go polubię.
Chcę się wyprowadzić. Chcę w końcu w siebie uwierzyć. Zaczynam żałować, że nie poszłam do technikum jakiegoś. Miałabym większą szansę na przeprowadzkę.
23:32 / 08.04.2006
link
komentarz (0)
Wtem patrzę, leci sam pan baron, zakaszlany, aż posiniał, i pyta:

"Nie widziałeś, Węgiełek, mojej żony?..." Mnie coś wtedy do łba strzeliło, żem mu odpowiedział: "Widziałem, jaśnie panie, poszła w krzaki z panem Starskim. Już mu zabrakło pieniędzy na kupowanie dziewcząt, to teraz chwyta się mężatek..."


Kończę Lalkę. To jest kolejny cytat z tej książki. I może te cytaty zachęcą do przeczytania Lalki - książki naprawdę dobrej, ale smutnej. Dobranoc!
21:41 / 08.04.2006
link
komentarz (1)
Był kiedyś kamień...

A gdy leżał pyszny w swojej martwocie, której największe ziemskie kataklizmy nie zdołały ożywić, w nim czy nad nim odezwał się głos zapytujący:

"Chcesz zostać człowiekiem?"

"Co to jest człowiek?..." - odparł kamień.

"Chcesz widzieć, słyszeć, czuć?..."

"Co to jest czuć?..." "Więc czy chcesz zaznać coś zupełnie nowego? Czy chcesz istnienia, które w jednej chwili doświadcza więcej aniżeli wszystkie kamienie w ciągu miliona wieków?"

"Nie rozumiem - odparł kamień - ale mogę być wszystkim."

"A jeżeli - pytał głos nadnaturalny - po tym nowym bycie pozostanie ci wieczny żal?..."

"Co to jest żal?... Mogę być wszystkim."

"Więc niech się stanie człowiek" - odpowiedziano.

I stał się człowiek. Żył kilkadziesiąt lat, a w ciągu nich tyle pragnął i tyle cierpiał, że martwy świat nie zaznałby tego przez całą wieczność. Goniąc za jednym pragnieniem znajdował tysiące innych, uciekając przed jednym cierpieniem wpadł w morze cierpień i tyle odczuł, tyle przemyślał, tyle pochłonął sił bezświadomych, że w końcu obudził przeciw sobie całą naturę.


Aleksander Głowacki, tudzież Bolesław Prus - "Lalka".

Niech to pozostanie bez komentarza...
12:25 / 08.04.2006
link
komentarz (0)
On mnie nie kocha.
19:06 / 07.04.2006
link
komentarz (0)
Nauczyciele lataja jak zwariowani. Uczniowie też. Ale tylko klas, które kończą szkołę. W poniedziałek rada pedagogiczna, wszyscy chcą mieć jak najwyższą średnią. Czy wybrali już szkołę, do której chcą iść? Czy zdadzą maturę?

Pożyczyłam od znajomej Alamakota, ale Lalki jeszcze nie skończyłam. I nie wiem, czy skończę do poniedziałku, bo jeśli mój kochany brat przyjedzie, to po mnie...

Jutro dzień otwarty u mnie w szkole. Samorząd szkolny ma być przed dziesiątą. Ale ja - nie przyjdę na tę godzinę. Ja przyjdę 5 minut po dziesiątej. Bo chcę się tam wedrzeć jako obserwatorka, a nie jako oprowadzaczka po szkole...

Słodkości, och słodkości! Najadłam się wafelków i pączków i - już mam ich na dziś dosyć.

Miałam dzisiaj muła. Muł na szczęście pojawił się po ostatniej lekcji - matmie. Wtedy poszłam do babci i przesiedziałam tam sporo czasu.

Przyznam się, że matmy to się trochę bałam. A bałam się nie dlatego, że nauczycielka jest wredna (a nie jest, bo to jedna z najlepszych nauczycielek, z jakimi miałam do czynienia), ale dlatego, że miały być wyniki sprawdzianu. Dostałam 2. Ale wiecie co? Zważywszy na to, że kompletnie pomyliłam wzory i pół sprawdzianu miałam źle, to i tak się ucieszyłam - bo myślałam, że jedynka gwarantowana.

Już nas straszą maturą. Dobrze, że będę miała na polskim własny temat. Świat przyszłości przedstawiony w literaturze. Oczywiście, nie ma to jak science-fiction i... Philip K. Dick.

Baj.
18:34 / 06.04.2006
link
komentarz (0)
Orfeusz wypuścił mnie ze swych objęć dopiero o 7:35. Niestety - zaspałam, i nie poszłam na pierwszą lekcję. Ponieważ nie chodzę na niemiecki, postanowiłam pójść na angielski dla drugiej grupy. No i... poszłam, a zaraz po nim srogo tego pożałowałam: dowiedziałam się kolejnych bzdur z ust pani angielki. Znaczy angielki - raczej anglistki. Jakich? No, że za poprawę, która się nie uda, postawi nam dwie, a nie jedną jedynkę...

Dziś czwartek...

Miał być sprawdzian z Lalki. Ponieważ ja nie zdążyłam jej przeczytać, a w bibliotece szkolnej jej nie mają - czułam się zdruzgotana.
Ale - na szczęscie, pani polonistka miłosiernie postanowiła, że zrobi nam sprawdzian z tej lektury w poniedziałek. Mogłam krzyknąć: hurrraaa!!, ale nie krzyknęłam, ponieważ nie wypadało.

Zrobiłam dzisiaj jeden uczynek, który na pewno można nazwać dobrym: oddałam dziś pewnej znajomej gimnazjalistce swoje stare testy z z gimnazjum. I ucieszyłam się nawet, że mogłam się ich pozbyć, nawet za darmo, bo niepotrzebnie zagracały mi pokój.

A... teraz idę czytać Lalkę. Sayonara!
16:42 / 05.04.2006
link
komentarz (0)
Mamy wiosnę...

Wydawać by się mogło, Drogi Czytelniku, że na wiosnę wszystkim lżej. Że jest łatwiej, przyjemniej i czytelniej. Ale nie zawsze. Nie u mnie.

Lalki jeszcze nie przeczytałam, opowiadania jeszcze nie skończyłam, a moje nieszczęsne forum umiera.

Jakby było tego mało, to mój tata zdążył mnie zbesztać. Znaczy, może nie zbesztać, ale cokolwiek powie, to ja tak odczuwam. Za co? Za to, że nie wyłażę na dwór, że za mało mam ruchu i się potrafię tylko obżerać, za to też, że nie wyniosłam talerzy do kuchni. Też mam problemy.

Poczułam się skołowana. A w dodatku jutro mam szkołę. Bo mi się cholerne rekolekcje skończyły dzisiaj.

No nie... a kto powiedział, że życie będzie proste...

Jedno jest pewne: brakuje mi JABłEK!!!, których tata nie chce kupić. Woli słodycze. I w ogóle. A potem się dziwi, że mam 100 kg. BOŻE! Katolicy to dwulicowi ludzie!
11:31 / 05.04.2006
link
komentarz (1)
No, Lalki na jutro nie zdążę przeczytać. Ale - przeczytam, żeby przeczytać. W końcu na maturze i tak może się pojawić. A sama książka wciąga...
Ja chyba dzisiaj pójdę do babci. Oczywiście, nie dla przyjemności, tylko z obowiązku.
To jest chore, chore, chore!
No to może dzisiaj skończę moje opowiadanie, w którym wszystko będzie przesadzone do granic możliwości...:)
00:49 / 05.04.2006
link
komentarz (0)
Z Lalki czasem da się wyczytać coś fajnego:

I przywidziało mu się w ciągu kilkunastu sekund, że między nim a tym czcigodnym światem form wykwintnych musi się stoczyć walka, w której albo ten świat runie, albo - on zginie.

"Więc dobrze, zginę... Ale zostawię po sobie pamiątkę!..."

"Zostawisz przebaczenie i litość" - szepnął mu jakiś głos.

"Czyżem ja aż tak nikczemny!"

"Nie, jesteś aż tak szlachetny"
18:03 / 04.04.2006
link
komentarz (1)
Na moje nieszczęście przeczytałam ostatnio "Hary poter i kamień filozoficzny" wiadomo kogo. Te błędy w tytule to specjalnie.
Ale, nie o poterku chciałam tu mówić. Chciałam powiedzieć, że teraz, pisząc to moje opowiadanie, mam wrażenie, jakby to był styl wiadomo kogo. I szlag mnie trafia, bo mam przecież własny styl mieć, a nie kogoś, kogo właśnie przeczytałam.
A czytanie Lalki raczej mi nie idzie. Cholera jasna...
I jak tu, człowieku, być szczęśliwym?!
Ta... Nie mam innych zmartwień... Dobra, idę czytać tę Lalkę.
17:25 / 04.04.2006
link
komentarz (0)
Miałam czytać Lalkę. Niestety, w trakcie jej czytania dopadło mnie natchnienie na opowiadanie, które postanowiłam zrealizować. Teraz jestem w trakcie jego realizacji.
Czytanie tej cholernej lektury, o której wcześniej wspomniałam, mi nie idzie. Nie wiem, dlaczego robię wszystko, byle tego nie robić...
Ale przyznaję, że w Lalce można znaleźć kilka ciekawych smaczków słownych, które raczej nie służą dobremu, znakomitemu wychowaniu literackiemu: "porąbany" i "kutas". To ostatnie wiadomo, czym było dalej, a czym teraz jest... Lecz niewiadomo, dlaczego.
Na razie mam połowę swojego opowiadania. Cieszę się bardzo z tego, ale nie cieszę się, że coś przez to musi ucierpieć - naturalnie, szkoła...
Dzisiaj były rekolekcje. Jutro ich ostatni dzień. W końcu...
13:16 / 04.04.2006
link
komentarz (0)
Dzisiaj byłam na sztuce napisanej przez Karola Wojtyłę "Brat naszego Boga". I powiem to tak: arcydziełem tego czegoś nie można nazwać. Ale... Ta sztuka jest ważna ze względu na to, że przypomina nam - ludziom - najprostsze prawdy, o których zwykle zapominamy.
A nauka ciągle czegoś nowego... Cóż... może to i racja, ale coś czuję, że nie mam na cokolwiek ochoty :(.
Aj, idę czytać tę cholerną Lalkę...
19:12 / 03.04.2006
link
komentarz (2)
Powiem Ci coś w tajemnicy, Drogi Czytelniku (o ile w ogóle istniejesz).
Ja czuję, się cofam w rozwoju.
Ale - czy to możliwe?

* * *

Dammit! Damn! Cholera!
Znów nie wyszło! Co nie wyszło? Znaczy się, wyszło i nie wyszło jednocześnie.
Owszem, lektura Lalki nie wychodzi, pocieszam się jedynie, że do czwartku pozostało mi jeszcze dużo czasu...
Ale nie o to chodzi... No bo, jak pewnie już wiecie, prowadzę forum, które jest symulacją szkoły. No i, by promować to forum, założyłam bloga. Ale coś czuję, że mimo, iż statystyki mojego forum idą w górę, to nie osiągam zupełnie tego, czego chcę. Dlaczego? Bo to forum jest przeznaczone głównie dla gimnazjalistów w zwyż. A tymczasem do szkoły zapisał się jakiś chłopak z rocznika 1994... Czyli takiego, co to chodzi jeszcze do podstawówki...
Zaraz, zaraz - czy to znaczy, że... Kurde, szkoła powinna być dla wszystkich...
No, ale z drugiej strony chciałabym, by to forum było poważne, a nie atakowane przez głupie tSzYnAsTkI... Jeju... Pogubiłam się nieźle :/.
Dobra, dobra - ale co zrobić z tamtym blogiem? Cóż - bo promować to on pozwala... Ale, hmm... bo ja chciałabym na moim forum mieć trochę studentów i licealistów... Ale... Ech... Cholera -.-'.

* * *

Ja tu sobie gadu-gadu, piszę sobie, i w ogóle, a czas leci. No i czas na przeczytanie Lalki do czwartku automatycznie się skraca...
17:50 / 03.04.2006
link
komentarz (0)
I znów. Ja to jestem.

Tak się zastanawiam - a może by coś przekąsić...
E...
Hm. Kupiłam dzisiaj chrupki "Flips" o smaku czekoladowym. Jak teraz o nich myślę, to mi się przypomina moja Mama... Że za chwilę wejdzie do domu i mi je przyniesie... Ale wiem, że nie zrobi tego, tym bardziej, że jest 17:44, a ona wracała zwykle ok. 16. Przynajmniej po tym, jak skończyła studia...

* * *

Cóż. Tak sobie myślę, że marzenia trzeba spełniać... Ale nie wiem, czy uda mi się spełnić dwa największe marzenia... Oby...

Jedno i drugie są już w trakcie realizacji... Jedno mogę zrealizować bez względu na to, gdzie wyląduję po maturze... Drugie - oj, średnio to widzę, średnio...

Ale tak sobie myślę... Matura za rok, a przede mną osiemnastka. Dziwne. Ja jestem dorosła... Dorosła... ale cóż znaczy to słowo? Przecież wcale się nie zachowuję jak dorosła...

Inna sprawa - to jak powinien zachować się dorosły, żeby był dorosły? Czy nie jest przypadkiem tak, że to dorosły musi mieć odrobinę dziecka w sobie?

* * *

Szkoła... Jutro idę do teatru na sztukę Jana Pawła II "Brat mojego Boga". Nie wiem, czy będzie fajna, ale z pewnością pojawi się problem ze słyszeniem rozmów aktorów.

A póki co... Powinnam czytać Lalkę... ale, oczywiście nic takiego nie robię - tylko sobie przeglądam strony o Summerhill, albo stronę własnego forum"... Ech...
16:52 / 03.04.2006
link
komentarz (0)
"Głupstwo handel... głupstwo polityka... głupstwo podróż do Turcji... głupstwo całe życie, którego początku nie pamiętamy, a końca nie znamy... Gdzież prawda?.. "

To oczywiście cytat z Lalki Bolesława Prusa. Muszę to coś czytać. Jestem dopiero na początku (przy drugim rozdziale), a lekturę mam na czwartek. A co najlepsze, robię wszystko, by jej nie czytać.

Co? Rozmawiam z ludźmi na gg/tlenie/icq. Sprawdzam statystyki na moim forum i... piszę tutaj tę notkę.

A humor? Wcale mi się nie poprawił. Wciąż patrzę z niezadowoleniem na ten dzień...

Jezzu... A tak się zapowiadało fajnie... Koleżankę z gimnazjum spotkałam... A potem przyszłam... I...

Cóż... Człowiek chyba nie jest najmądrzejszą istotą na Ziemii...

15:51 / 03.04.2006
link
komentarz (0)
Wiecie co?...
Nie rozumiem, po co czytać lektury szkolne...
Nie rozumiem, dlaczego tak, a nie inaczej się zachowuję wobec innych...
Nie rozumiem, po co chodzić na rekolekcje...
Nie rozumiem, dlaczego zawsze wokół Jana Pawła II kręcą się ludzie, którzy na nim żerują...
Nie rozumiem wielu rzeczy... A tak chciałabym je zrozumieć... Ale czy jest to możliwe...
?
15:09 / 03.04.2006
link
komentarz (0)
Hej...
Wlasciwie to nie wiem po co zalozylam tu kolejnego bloga... Mam juz ich kilka.
Nie mam nastroju do zwierzen... ale jestem raczej zla na siebie. Coz... Mowi sie trudno...