Temat: Co patentować, po co i za co? | | lee - 2007.03.07 12:48 - odpowiedz | | Ochrona patentów kosztuje.
Czy warto cokolwiek patentować?
Czy można opatentować coś czego się nie da zdefiniować?
Kto ponosi a kto powinien ponosić koszty ochrony patentowej?
zapraszam do zgłębienia zagadnienia http://www.miasik.net/articles/moglen.html
"Jak wszystko w świecie cyfrowym, muzyka postrzegana jest przez odtwarzacz jako zwykła informacja numeryczna; konkretny zapis Dziewiątej Symfonii Beethovena zagranej przez Arturo Toscaniniego oraz Orkiestrę Symfoniczną i Chór NBC to (pozbywając się kilku nieznaczących cyfr) 1276749873424, gdy szczególnie przekorne ostatnie nagranie Glenna Goulda wykonującego Wariacje Goldberga to (podobnie skrócone) 767459083268.
Co najdziwniejsze, obie te liczby są "objęte prawem autorskim". To podobno oznacza, że nie możesz wejść w posiadania kopii tych liczb, gdy zostaną utrwalone na fizycznym medium, chyba że otrzymałeś na to licencję. No i nie możesz zamienić 767459083268 w 2347895697 na użytek swoich przyjaciół (poprawiając w ten sposób śmieszny koncept Gouda w kwestii tempa), nie robiąc jednocześnie "dzieła zależnego", które także wymaga licencji.
W tym samym czasie, podobny dysk optyczny zawiera inną liczbę, powiedzmy 7537489532. Jest to algorytm programowania liniowego dużych systemów z wieloma ograniczeniami, na przykład użyteczny, jeśli chciałbyś zoptymalizować użycie taboru prowadząc towarowe przewozy kolejowe. Ta liczba (w USA) jest "opatentowana", co oznacza, że nie możesz użyć 7537489532 dla siebie, czy też w inny sposób "praktykować sztukę" tego patentu w kwestii rozwiązywania problemów programowania liniowego, niezależnie od tego, jak dotarłbyś do tego pomysłu, wliczając w to wymyślenie go samemu, chyba że masz licencję od właściciela tej liczby.
No i mamy 9892454959483. To jest kod źródłowy programu Microsoft Word. Poza tym, że jest on "objęty prawami autorskimi", to jeszcze jest tajemnicą handlową. Co oznacza, że jeśli zabierzesz go Microsoftowi i dasz komuś innemu, zostaniesz ukarany.
Na koniec, mamy 588832161316. Ta liczba nie robi nic, to jest kwadrat 767354. O ile się orientuję, nikt jeszcze nie posiada jej w jeden z wymienionych powyżej sposobów. Na razie." |
| | televator - 2007.03.07 16:20 - odpowiedz | | Umiesz skopiować i wkleić, a nawet podać źródło. Jestem pod wrażeniem. Mam nadzieję, że rozumiesz więcej niż w temacie obok.
Bosko. Pamiętaj tylko, że wiedza i pomysł to nie to samo co działające urządzenie, albo dzieło sztuki. Prawa autorskie nijak się mają do ochrony patentowej, ta została stworzona w celu ochrony małych przed wielkimi, ale teraz jest bronią wielkich przeciwko małym -- wykupić co się da i narzucić konkurencji takie ceny, żeby sama się wycofała z interesu. To samo z patentami na oprogramowanie, tymi w stylu ,,patentu na kliknięcie\'\'. Nie należy mylić patentów z prawami autorskimi:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Prawo_autorskie
|
| | lee - 2007.03.07 16:55 - odpowiedz | | Prawa autorskie nie istnieją. To są wymysły których nie da się zdefiniować bez odniesienia do transcendencji. Różne społeczeństwa różnie eksperymentują ze swoim prawodawstwem próbując chronić interesy jednych ludzi przeciwko innym. W ten sposób powstają kosztowne systemy prawnej przemocy, które są ze swej natury niemoralne i społecznie szkodliwe.
Istnienie własności i jej prawna ochrona ma sens tylko w przypadku dóbr rzadkich. Tylko wtedy przynosi ona korzyść społeczeństwu. Budowa kosztownych systemów administracyjnych w celu ochrony dóbr powszechniejszych niż powietrze woda i piasek jest absurdem i przynosi społeczenstwu same straty.
|
| | adrenaline - 2007.03.07 17:15 - odpowiedz | | lee weź już się zamknij, bo ani nie masz godnego przeciwnika do dyskusji, ani w ogóle sam nie błyszczysz, więc oszczędź już tematów o sprzedawaniu nerek, prawach autorskich i innych łowcach skór.
PO PROSTU SKOŃCZ. |
| | lee - 2007.03.07 18:52 - odpowiedz | | Jeśli nie chcesz być uważana za głupią gęś jak np tralalala to się nie zachowuj jak głupia gęś.
Do elementarnych rzeczy należy prawo każdego użytkownika nloga do założenia sobie na tym forum topicu na tematy uważane za ważne. Nie wszyscy musza się zgadzać z tym, że temat jest ważny, ale kiedy postanawiają się w tym topiku wypowiedzieć to powinni na temat. Adrenalino jeśli nie podoba Ci się Lee to załóż topic o Lee, albo daj wyraz swoim odczuciom na swoim blogu.
Jeżeli masz jakieś prywatne animozje do telewatora to rób mu komenty na jego nlogu a nie w moim topicu.
Tu prosze wypowiadać się na temat a jak nie masz nic do powiedzenia to się poprostu powstrzymaj!!! |
| | tralalala - 2007.03.08 11:53 - odpowiedz | | te moze bys o mnie nie mowil w miejscu gdzie mnie nie ma co ?:d gdybym nie wiedziala jakim prostakiem jestes to pewnie bym sie obrazila :d ale juz dawno dalam sobie z Toba spokoj bo jestes zdziwaczaly :Di nie ma sensu z Toba o niczym gadac |
| | mumik - 2007.03.10 17:18 - odpowiedz | | To ja się pokuszę o podanie jednego linku do strony piętnującej patenty w oprogramowaniu:
http://www.nosoftwarepatents.com/
I jeszcze jeden mały obrazek:
http://mumik.com/megacorps.jpg |
| | televator - 2007.03.12 06:06 - odpowiedz | | Nie masz pojęcia o czym piszesz. Jak zwykle. Może weź się zajmij czymś na miarę swojego rozumu, a uda Ci się jeszcze coś w życiu osiągnąć. |
| | lee - 2007.03.12 10:22 - odpowiedz | | Nie masz pojęcia o kulturze dyskusji. Jak zwykle:)
W odróżnieniu od Ciebie mogę sobie pozwolić żeby tak powiedzieć bez narażania się na śmieszność bo zamierzam tego tu dowieźć :) Otóż do elementarnych zasad dobrych manier należy, że nikt nie powinien wygłaszać jakichkolwiek tez naruszajcych czyjekolwiek dobre imię jeśli nie ma na to mocnych dowodów i jeszcze mocniejszych powodów. Zdarza mi się dosyć często, że takie dowody zwłaszcza w odniesieniu do twojej osoby mam jednak nawet wówczas nie stosuje pustych wyzwisk w stosunku do Ciebie. Zwłaszcza w tak prymitywny sposób jaki zaprezentowałeś post wyżej, ponieważ uważam że źle świadczyłoby to tylko o mnie. Tak jak Twoje wyzwiska pod moim adresem wyżej zaprezentowane świadczą tylko o tym w jaki sposób w środowisku z którego się wywodzisz prowadzi się dialog.
Przede wszystkim różnica pomiędzy nami polega na tym że mnie na forum publicznym interesuje wyłącznie wymiana poglądów na zadany w topicu temat a nie wymiana wyzwisk czy pokazanie emocji. W związku z powyższym jest mi strasznie przykro, że muszę tu offtopowo przypominać uczestnikom o zasadach które uważałem za elementarne i oczywiste dopóki nie spotkałem tralalala, telewatora itp już nie wspominając o gówniarzach o umysłowości 5 latków będących na etapie zachwycania się wulgarnymi słowami dotyczącymi fizjologii. |
| | | lee - 2007.03.12 18:18 - odpowiedz | | W jednym się z Tobą tralalala zgadzam. Też uważam że Ty i telewator stanowilibyście zgraną parę :) Mam nadzieję że Tel raczy zauważyć Twoje wielomiesięczne wysiłki i okaże Ci oczekiwane względy. A potem będziecie żyć długo i szczęśliwie.
Inaczej pracowite manifestacje Twojego istnienia we wszystkich topicach poszłyby przecież na marne :) |
| | tralalala - 2007.03.12 21:07 - odpowiedz | | no popacz jak TY mnie rozpracowales:D niesamowite no :D |
| | televator - 2007.03.15 00:12 - odpowiedz | | Widzisz? Znowu oceniasz mnie wg siebie. Wiesz przecież, że jestem zajęty. :)
Dlatego właśnie jesteś palantem. :)
|
| | televator - 2007.03.15 00:10 - odpowiedz | | Nie można dyskutować z kimś, kto jest ignorantem, a jednocześnie nie potrafi zrozumieć na czym polega jego ignorancja, ba, nie wyobraża sobie przyjęcia do wiadomości, że momentami zachowuje się jak skończony palant.
Męczą mnie Twoje puste blefy i ugrzeczniony ton. Masz coś do mnie? To może się wymienimy? :)
Nie ucz mnie dobrych manier, panie dobrze wychowany obywatelu, wierny, prawdomówny i uczciwy. Nie przeginaj struny, człowieku, bo jesteś małpą (szczerze mówiąc mam nadzieję, że nie czyta tego żadna małpa), która tak długo obraca słowa, aż nie ułożą się zgodnie z zakrzywieniami rzeczywistości, jakie masz w głowie. Nigdy nie miałem do czynienia z tak zapatrzonym w siebie i zadufanym człowiekiem jak Ty, któremu wydawało się, że wszystko co ma do powiedzenia to jest prawda objawiona.
Wymiana poglądów? Od kiedy jestem na nlogu nie wymieniłeś poglądów z nikim. Wymiana polega na przyjmowaniu cudzych i dzieleniu się swoimi, Ty natomiast pracujesz tylko w trybie forsowania swojego zdania. Przy pomocy prostackich sztuczek semantycznych i sprowadzania tez rozmówców do absurdu, nieraz z pogwałceniem elementarnych zasad logiki i obraźliwie dla ich inteligencji próbujesz ośmieszać kolejnych forumowiczów. Ale jedyne co z tego masz, to pokazania kolejnym użytkownikom, poza adrenaliną oczywiście (buziaczki!), że jesteś cwaniaczkiem i niczym ponad to.
Napisz wreszcie tę książkę, co to nad nią pracowałeś. Pośmiejemy się publicznie. Czy może masz teraz jakieś inne, dla odmiany prawdziwe, zajęcie? Bo widzę, że nadal cierpisz na nadmiar wolnego czasu, przeważnie rzadkość u ludzi w Twoim wieku. :)
|
| | tralalala - 2007.03.15 10:45 - odpowiedz | | ej ej po co sie znizac do lee\'owskiego poziomu;) niech sobie trwa w przekonaniu ze jest taki fajny :) good for him:) po mnie to splywa co mowi bo farmazoni jak malo kto:) a ja na takie esy floresy macham pociesznie ręką;) |
| | lee - 2007.03.15 11:54 - odpowiedz | | Ochrona patentów kosztuje.
Czy warto cokolwiek patentować?
Czy można opatentować coś czego się nie da zdefiniować?
Kto ponosi a kto powinien ponosić koszty ochrony patentowej? |
| | mumik - 2007.03.15 13:02 - odpowiedz | | 1. Warto patentować, bo się uzyskuje w ten sposób czasowy monopol.
2. Wszystko da się zdefiniować przy odpowiedniej motywacji prawników - jednych z głównych beneficjentów systemu patentowego
3. Koszty ochrony patentowej przenoszone są na finalnych konsumentów produktu objętego patentem za pośrednictwem czasowego monopolu. A kto powinien, to już dłuższa kwestia.
Patenty i prawa autorskie są potrzebne jako zachęta dla rozwoju wynalazczości, postępu technicznego i działalności kulturalnej - jeśli wynalazca nie będzie miał większego prawa do zarabiania na własnym opracowaniu, w które władował mnóstwo wysiłków i funduszy (obecnie wynalazczością zajmują się wielkie działy R&D), to wynalazczość przestanie się opłacać i postęp spowolnieje, a gospodarka upadnie w marazm.
Z drugiej strony patenty (w odróżnieniu od prawa autorskiego, które obowiązuje automatycznie od momentu stworzenia dzieła) często są przyznawane nie twórcom, czy wynalazcom, tylko firmom, które stać na opatentowanie - procedura patentowa jest bardzo kosztowna.
Czyli krótko mówiąc - patenty są potrzebne, ale wynaturzenia prawa patentowego są poważnym zagrożeniem.
Czy to odpowiada na twoje pytania Lee i dasz już spokój tej kwestii? |
| | lee - 2007.03.15 14:09 - odpowiedz | | ad1. Każdy monopol jest szkodliwy dla społeczeństwa!!! Więc społeczeństwo ma interes aby monopole rozbijać. Patenty są szkodliwe społecznie a koszty ich ustanowienia i ochrony są wyższe niż korzyści z nich płynące.
ad2. Więc chyba zrozumiałym jest że punktem odniesienia sensownej dyskusji na ten temat nie powinien być sztuczny i zmienny twór jakim jest każdy system prawny.
ad3. Nie zawsze w większości przypadków koszty ponosi społeczeństwo z podatków które pochodzą z zupełnie innej działalności. To jest jak z dopłatami do górnictwa. Państwo zainfekowane wrogą ideologią zabiera rolnikom, rzemieślnikom, informatykom itp a daje górnikom.
Istnieje pogląd że ochrona patentowa nie daje żadnych korzyści a wręcz spowalnia rozwój. Oba poglądy wzajemnie się ścierają a my to obserwujemy i nie mamy narzędzia pozwalajacego jednoznacznie ocenić kto ma rację?
Myślę że w takim wypadku należy powstrzymać się od jakichkolwiek ingerencji i pozwolić by oba poglądy ścierały się nadal :)
Zwłaszcza należy dbać o to by niepotrzebnie nie angażować się po którejkolwiek ze stron zwłaszcza finansowo.
|
| | mumik - 2007.03.15 14:33 - odpowiedz | | Ale pieprzysz bez sensu. Nie masz żadnych podstaw naukowych do dyskusji i piszesz, co ci ślina na klawiaturę przyniesie.
AdAd1 - nie każdy monopol jest szkodliwy, gdybyś postudiował ekonomię, to byś się dowiedział o tym i o paru innych ciekawych sprawach, o których się wypowiadasz nie mając bladego pojęcia
AdAd2 - patenty można rozpatrywać sensownie na wielu płaszczyznach, wcale nie tylko na prawniczej, ale też społecznej, ekonomicznej, filozoficznej
AdAd3 - tu już pojechałeś na maksa. W jaki sposób podatnicy płacą za patenty, skoro bezpośrednio opłaty patentowe dokonywane są przez koncerny? Konsumenci produktów, a nie podatnicy. Ogarnij się. Poza tym zaczynasz coś bredzić o wrogich ideologiach. Jasne, że nadmierna redystrybucja jest szkodliwa, ale ty upraszczasz problem w taki sposób, że twoja wypowiedź staje się kompletnie absurdalna.
Jeśli chodzi o powstrzymanie się od ingerencji to jestem za: TY powinieneś się z pewnością powstrzymać od ingerencji, a także od pieprzenia na temat, o którym nie masz bladego pojęcia poza tym, co przeczytałeś w prasie mniej lub bardziej brukowej. |
| | lee - 2007.03.16 09:34 - odpowiedz | | 1. Każdy monopol jest szkodliwy. Nie każdy w praktyce da się zlikwidować i zastąpić czymś lepszym. Ale to dwie różne rzeczy.
U kogo studiowałeś ekonomię? Mam nadzieję że nie u K. Marksa :)
2. Rozpatrywać można i na gruncie teologii i medycyny alternatywnej, ale mnie ten temat interesuje przede wszystkim z tego powodu, że do ponoszenia kosztów budowy i utrzymania sztucznego tworu jakim jest ochrona patentowa zmusza się podatników takich jak ja, którzy nigdy nie uzyskają z tego tytułu żadnych korzyści. Nawet jeśliby dokonali epokowych wynalazków.
3. W taki płacą, że ponoszą koszty utrzymania, rozbudowy i szkolenia specjalnych komórek policjii, prokuratury i sądów. W taki że ich urządnicy są korumpowani przez różnych Bilów Gates\'ów np sprawa zmiany programów nauczania informatyki w Polsce kilka lat temu :)W taki że rodzimi twórcy i wynalazcy oprócz tego ze czesto są okradani przez zagranicznych z ich pracy intelektualnej bo ich patentów nikt nie chroni, to jeszcze są scigani za naruszenie obcych licencji.
W taki że zmuszani jesteśmy do kupowania produktów softwareowych droższych i gorszych. Ostatnio żaden urząd nie chciał mi przyjąć i uznać pliku napisanego w OpenOfic\'ie bo w naszych urzędach monopol ma Microsoft. można wyliczać bez końca. Ale wystarczy zauważyć jedno. Polak w takim systemie zawsze będzie końcowym użytkownikiem i zawsze będzie płacił wszystkie koszty. Na razie to jest tylko oprogramowanie komputerów i leki. Ale już wchodzi coraz wiecej patentów na kod \"źódłowy\" roślin uprawowych i zwierząt hodowlanych. W przyszłości będziemy płacić za licencję na kod genetyczny.
mumik istniejesz naprawdę? Bo wyglądasz mi na zakamuflowanego telewatora :)
|
| | televator - 2007.03.16 00:03 - odpowiedz | | 1. To jest jeden z czynników, które z czasem zostały wypaczone -- ochrona patentowa miała chronić małych przed wielkimi; Aktualnie (w stanach) służy do wybijania konkurencji, zanim ta jeszcze zaistnieje. Mówił o tym L. Lessig w Free Culture;
2. Warto patentować konkretne, praktyczne rozwiązania techniczne (działające implementacje), by później czerpać z nich korzyści (licencjonowanie); Patentowanie idei i słabo sprecyzowanych rozwiązań ogólnych to zaprzeczenie idei patentów, podobnie patentowanie algorytmów;
3. Nie, ponieważ patent wymaga definicji. Problem polega na tym, że w takich np. USA przepuszczają bardzo luźne definicje (kasa, kasa, kasa i nieodłączni prawnicy), w dodatku nie zawracają sobie w ogóle głowy tym, że występujący o patent nie jest autorem rozwiązania, tylko po prostu ma za sobą giganta, który na niego chce ten papier dla siebie, by móc później postawić konkurencję przed faktem ,,używacie czegoś, co opatentowałem -- zmieńcie to, albo odkręćcie kurki z zieleninką i pozwólcie jej płynąć\'\'. Nim się obejrzymy mamy: http://skocz.pl/dnhj -- to jest kolejne wypaczenie sensu istnienia oraz nadużycie mechanizmu działania patentów;
4. Nie binaryzując: konkurencja, czyli zgodnie z założeniami. Tylko że już nie konkurencja małych twórców rozwiązań, ale konkurencja molochów, które mają kasę. Więc i wolny rynek. A połączenie amerykańskiej ochrony patentowej z tamtejszym hoplem na punkcie podawania do sądu także konsumenci (vide Ballmer i wieczne groźby w stronę linuksowców).
Nie będę miał czasu na to forum, a od czytania Twoich postów wolę, bez urazy, nawet obgryzanie paznokci, więc na koniec dodam tylko: jestem programistą z wykształcenia i zamiłowania, nie będziesz miał kłopotu by zgadnąć co myślę o patentach na oprogramowanie/idee/algorytmy. Jednocześnie znasz moje zdanie na temat prawa autorskiego -- jeśli coś stworzyłem to JA mam prawo zdecydować na jakich zasadach ludzie będą tego używać, bo JA jestem autorem i od tego mam bardzo szczwane licencje, które nawet sprawdzają się w sądach. Ale to nadal są dwie różne rzeczy. :)
|
| | lee - 2007.03.16 09:54 - odpowiedz | | 1. To mi przypomina stare hasła PRL
\"Socjalizm jest dobry tylko wypaczenia są złe\" hehe problem że złożenia zawsze są dobre bo chodzi o zbajerowanie frajerów a realizacja ma służyć określonym celom. Celem jest zapewnienie sobie trwałej przewagi na światowym rynku.
2. Równie dobrze można powiedzieć że warto grać w totolotka.
Amerykanin będzie czerpał korzyści z tego systemu bo po to on istnieje. Polakowi czasem się uda ale zazwyczaj zostanie brutalnie okradziony ze swoich patentów. Mieszkaniec wybrzeża kości słoniowej nigdy nie skorzysta choćby był geniuszem i dokonywał epokowych dzieł. Chyba że ktoś okaże mu dobre serce ale to już nie ma nic wspólnego z topiciem prawda:)
3. Definicja patentu będzie zawsze taka jaka będzie najkorzystniejsza dla tego kto ma środki by ją za pomocą masmediów wmówić światu a za pomocą gróźb i marins wyegzekwować.
4. Mali nie są w stanie czerpać korzyści z patentów mogą tylko za jakąś jałmużne odstąpić swoje \"prawa\" jakiemuś koncernowi i tym samym zalegalizować cały proceder. Dzięki temu taki mumik może potem stosować szantaż moralny wobec swoich rozmówców wyliczanką rozmaitych zawodów :) i nie zdawać sobie sprawy dla kogo rzeczywiscie pracuje i czyich interesów broni.
Programistom i innym twórcom nie chronionym przez wielkie koncerny i amerykańskich marins proponuję żeby raczej za swą pracę brali zapłatę od razu najlepiej w gotówce, a nie liczyli na jakieś efemeryczne opłaty dzierżawne, licencje itp.
|
| | mumik - 2007.03.16 13:05 - odpowiedz | | lee: patenty się sprawdzały w XIX wieku i nadal częściowo spełniają pożyteczną rolę, ale faktycznie narosłe wynaturzenia tego systemu sprawiły, że odbiegł on bardzo od pierwotnych założeń. M.in. patentowanie ogólnych idei i rozwiązań, oraz bardzo wysokie koszty prawne obsługi patentowej. I zgadzam się, że obecne prawo patentowe jest złe i szkodliwe, co lee by zauważył, gdyby w ogóle się wczytał w to, co piszę. Najwyraźniej lee wyłapuje tylko pojedyncze słowa z wypowiedzi, zakłada z góry, że każdy ma przeciwne zdanie dotyczące meritum, i używa tych pojedynczych słów do tworzenia swoich kolejnych bzdurnych wypowiedzi.
Dla jasności:
- jestem przeciwko amerykańskiemu prawu patentowemu
- jestem jak najbardziej za silnymi i egzekwowalnymi prawami autorskimi
- jestem przeciwko populistom takim, jak lee, który wypowiada się na tematy, na których się nie zna i obraża wszystkich dookoła językiem wziętym z rynsztokowej prasy
Istnieje coś takiego jak monopole naturalne - gałęzie biznesu, w których produkcja się opłaca tylko przy odpowiednio wysokich korzyściach skali, które są osiągalne jedynie w monopolu. Gdybyś faktycznie chociaż interesował się ekonomią, to byś o tym wiedział.
Karla Marksa musiałem czytać na zaliczenie z Historii Ekonomii, ale straszne bzdury pisał. A studiowałem ekonomię na Wydziale Nauk Ekonomicznych Uniwersytetu Warszawskiego. Za to twoje wypowiedzi lee są żywcem wzięte z \"Naszego Dziennika\", czy podobnych populistycznych pisemek, które głoszą czarno-białe poglądy i sieją panikę nie wgłębiając się w temat. |
| | lee - 2007.03.16 16:43 - odpowiedz | | Jak zawsze socjalizm \"jest dobry\" tylko te cholerne wypaczenia są złe A ja wolę żeby nie było socjalizmu a razem z nim jego wypaczeń.
Każdy system ochrony patentowej jaki byś nie wymyślił będzie wykorzystany do niszczenia konkurencji przez biurokratycznych cwaniaczków i hohsztaplerów. Będzie też spowalniał rozwój innowacji w gospodarce a zwłaszcza softwaru.
Jako człowiek żyjący z pracy twórczej powinienem teoretycznie być za ochroną własności intelektualnej przez prawo karne jak Ty, ale przekonałem się że taka ochrona jest nieopłacalna jeśli się tego nie robi w skali globalnej, ale przede wszystkim jest moralnie szkodliwa i prowadzi na manowce intelektualne a w końcu do zniewolenia człowieka.
Lepiej więc dla społeczeństrwa żeby jej w ogóle nie było.
Jeżeli chodzi o monopole to mylisz pojęcia. Jeżeli masz stragan na rynku i obok Ciebie już nikt więcej postawić takiego straganu nie może bo pilnuje tego jakiś urzędnik albo mafiozo to masz monopol. Jeżeli jednak stoisz sam i nie masz konkurencji tylko dlatego ze nikomu się nie chce, albo nie opłaca obok Ciebie postawić takiego samego straganu to to nie jest monopol. Czas chyba żeby na UW zaczęli uczyć studentów rozróżniać takie rzeczy :)
Nie wiem czy Wasz Dziennik jest populistyczny bo nie znam tego pisma więc się nie będę wypowiadał :)
|
| | mumik - 2007.03.16 15:49 - odpowiedz | | KURDE!
Tak jak jestem całym sercem za ochroną praw autorskich, żeby ludzie mogli zarabiać na swojej pracy, to polityka licencyjna amerykańskich firm software\'owych jest iście barbarzyńska.
Kupując program za 11 000 zł nie zyskuje się go na własność. Bynajmniej. Zyskuje się tylko ograniczone prawo do jego wykorzystania, w tym ograniczone terytorialnie. I w ten sposób, kupiwszy program w USA, czy UK, nie mogę go używać w Polsce. Ba! Nie mogę nawet tego programu kupić, jeśli nie jestem odpowiednio firmą amerykańską, czy angielską. A w Polsce nie dość, że trudno te programy dostać, to jeszcze kosztują o 50-100% drożej! |
| | lee - 2007.03.16 16:53 - odpowiedz | | Ludzie za swą pracę powinni brać zapłatę od razu. Jeśli artyści chcą cudować i bawić się w zabezpieczanie swojej muzyki, programów, fotografii przed kopiowaniem to niech to robią za własne pieniądze i na własny rachunek. Sprzedawaj programy z kością, publikuj zdjęcia o niskiej rozdzielczości, koduj muzykę i strony internetowe, opłacaj sobie ochroniarzy ale nie każ mi się do tego dokładać.
Błagam tylko żebyś nie nazywał złodziejem oszusta, moralnym autorytetem kłamczucha, wymiarem sprawiedliwości bandytów. |
|
|
| |