urodzony_w_roku_szczura // odwiedzony 7275 razy // [era_chaosu_mumik szablon nlog7 v01f beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (26 sztuk)
00:06 / 01.03.2012
link
komentarz (0)
29/02/2012 23:49

W tle Eva Cassidy - "Fields of gold"

Nie ma komu powiedzieć. Nie wiem kto by mógł współodczuć to co we mnie siedzi. Nie wiem kto by wiedział co mi powiedzieć aby dodać mi sił i nadziei. Serce boli... bardzo zranione serce bardzo boli. Kocham go ... ale powiedziałem "Kocham Cię, ale nie możemy być razem. Za dużo bólu. Kocham Cię i umiem żyć bez Ciebie, ale zawsze będę Cię kochał". Minęły 4 miesiące i nic się nie zmieniło, dalej go kocham. I czasem to tak boli że trudno oddychać i iść dalej przez życie. A nie ma odwrotu! Mimo, że Ł. chciał i zabiegał, nie ma odwrotu. Wybaczyłem zdradę, wybaczyłem wszystkie sztylety jakie w serce mi wbił. Wybaczyłem jemu. Czy wybaczyłem sobie!?

Tak trudno iść dalej ... staram się każdego dnia, spoglądam przez okno i mówię "piękny dzień" nawet jak jest szaro, zimno i pada deszcz. Zmuszam się do życia. Szukam nowego celu. Nowych marzeń. Ratuje swoje ideały, które umierają z każą minutą mojego życia. Tracę nadzieję. Chcę krzyczeć, chcę krzyczeć przez okno, do poduszki, w środku lasu, gdziekolwiek ... wyrazić mój ból, który mnie rozsadza od środka. Ale nie! Ja zaciskam zęby, biorę głęboki wdech i mówię "jakoś to będzie".

Szczęście to skutek uboczny tego co robimy. Zatem dlaczego nie robię tego, czego skutkiem ubocznym będzie szczęście!? Absurd rzeczywistości. Pułapka ludzkiej psychiki. Chciałbym aby to wszystko już się skończyło.

Podpisano: Ja, numerologiczny 4, urodzony w roku Szczura (cokolwiek to wszystko znaczy)
02:49 / 07.04.2010
link
komentarz (1)
07/04/2010 00:46

"Świat wczoraj i dziś"

Ponad rok, a nlog w ciąż istnieje. Rok życia, zmian tyle, że aż ciężko je wszystkie z pisać. Poczytałem parę wpisów i aż ciepło mi się zrobiło na sercu. Wspomnienia ... mhhhhh.... .

Poważnie muszę pomyśleć nad pisaniem tegoż dziennika. Jednak dobrze jest sobie przypomnieć czasem co się działo, kogo poznałem, kto zniknął z mojego życia, co się przydarzyło, jakie sukcesy i porażki się przytrafiły.

W chwili obecnej złamany palec pierwszy ręki prawej (czytaj kciuk). Jednakowoż nie mam sił pisać o okolicznościach zajścia zdarzenia... może kolejnym razem!?

Podpisano: Ja, numerologiczny 4, urodzony w roku Szczura (cokolwiek to wszystko znaczy)
09:46 / 01.03.2009
link
komentarz (0)
01/03/2009 09:31

"Bandyta"

W tle Michał Lorenc - "Taniec Eleny" oraz "Mro Ilo"

Tak na wstępie jestem pod wrażeniem filmy "Bandyta" z 1997 roku..... stad tytuł wpisu, i oczywiście w tle muzyka z tego filmu. Dramat psychologiczny osadzony w Rumuni lat '90, sierociniec... masakra... osoby wrażliwe pamiętajcie o chusteczkach.

A u mnie życie się toczy do przodu. Od 8 listopada jak dobrze pamiętam jestem w szczęśliwym związku. Kryzysy bywają lecz sztuka kochania polega na ich rozwiązywaniu a nie uciekaniu przy pierwszym lepszym potknięciu. Teraz jako człowiek o kolejny rok życia starszy, doceniam ważność sztuki rozmawiania, choć szczególnie to trudne gdy druga osoba nie bardzo chce rozmawiać ale.... :)

Również odkryłem uroki teatru, zamiast siedzieć przed TV czy iść do kina stanowczo lepszy świat doznań oferuje teatr. Żywe emocje, żywe głosy, żywe zmysły... i w dodatku potrzeba myślenia... uczy empatii. Choć u m nie z tą empatią nie najlepiej he he bywa.

Wczoraj były mojej mamy urodziny, było miło. Obiad, na deser sałatka owocowa, tort. Najlepsze jest to, że część mojej rodziny poznała mojego partnera. A najcudowniejsze jest to, że się nie spodziewałem ze strony mojej rodziny takiej akceptacji dla mnie i dla mojego lubego. Czuje się wyróżniony, to na prawdę wielkie szczęście żyć w tak tolerancyjne rodzinie... nigdy bym nie przypuszczał (nie ukrywam wzruszenia).

W tle Agnieszka Chrzanowska - "Statek" (poezja śpiewana, piękne).

"(...)Nie oglądaj się za siebie,
bo tu nie ma chmur na niebie,
a za nami pozostała,
tylko wody otchłań biała,
wszystko co nas jeszcze czeka,
nie jest z tyłu lecz z daleka,
w końcu kiedyś zamajaczy,
kres wędrówki dla tułaczy."

Podpisano: Ja, numerologiczny 4, urodzony w roku Szczura (cokolwiek to wszystko znaczy)


15:21 / 14.02.2009
link
komentarz (1)
14/02/2009 15:09

"Ahuw Jakar"

W tel Plaebo - "Running up that hill"

Ponad pół roku nie obecności. A tyle się wydarzyło. D od dawien dawna nie aktualny, a między czasie był A a teraz jest T. Brak słów.

W sumie nie wiem co chcę napisać, po prostu naszła mnie ochota odwiedzić nloga. Tak dawno tu nie byłem, a on jeden się nie zmienia. Czy to nie miłe, taka świadomość, że jest takie miejsce gdzie jak wejdziesz po pół roku to odkrywasz, że tu czas stanął w miejscu!? Czytając ostatni wpis, przez chwile poczułem się jak w lipcu zeszłego roku, he he.

Przeszedłem przez tyle bólu, radości, smutku, euforii... życie pędzi do przodu. Dzięki temu nlogowi właśnie uświadomiłem sobie, jakim jestem ignorantem dla własnych doświadczeń i przeżyć. W ogóle o nich zapominam zbyt szybko.... a tyle się nauczyłem!

Początkowo odwiedzając nloga chciałem napisać jak mi dzisiaj źle... ale nagle mi to przeszło... . Teraz wspominam to co się działo przez ostatnie pół roku. Choroby, zawody miłosne, porażki i sukcesy życia.

Oczywiście niektóre rzeczy pozostały niezmienne jak praca, czy niektórzy znajomi... .

ehhh nostalgia.

cyt. z filmu "Stowarzyszenie wędrujących Jeansów": "bo szczęściem jest samo życie" :)

Podpisano: Ja, numerologiczny 4, urodzony w roku Szczura (cokolwiek to wszystko znaczy)
21:55 / 11.07.2008
link
komentarz (1)
11/07/2008 21:21

"Czego to się nie robi..."

W tle .... (szok sam w to nie wierze) Ich Troje - "Razem a jednak osobno"

Tak więc jutro wielki dzień egzaminacyjny, jakoś to będzie, źle nie będzie :D

A właśnie jestem trochę cierpiący bo od tego wszystkiego dostałem skurczu żołądka... ałłłłłaaaaa ;(

Jeszcze tylko się wykąpać i odpłynę w transcendent mojej wyobraźni sennej. Oby mi się przyśnił D. Za często o nim myślę. Lecz skoro już o nim mowa to......

No właśnie odbyłem sobie bardzo fajną i szczerą rozmowę z D. Teraz relacje między nami są przynajmniej jasno określone :) a to wielki sukces. No to konsensus naszej rozmowy jest dla mnie jak na razie trochę smutny ale zadowalający. Oczywiście D potwierdził, że nie szuka związków... (eh a szkoda), no i że interesuje go wolny, niezależny seks... mhhh, złożył mi niemoralną propozycję i ...... w sumie to mi bardzo schlebia bo to oznacza, że jestem dla niego atrakcyjny (przynajmniej fizycznie). No ale nie ważne... w odpowiedzi na jego stosunek do rzeczywistości odparłem mu, że nawet byłbym w stanie się zgodzić. He he sam w to nie wierzyłem, lecz, chociaż tak przez chwilę będzie ze mną. Taka namiastka i iluzja związku. Poza tym będzie pisał i utrzymywał kontakt :).

Czuje się taki nie moralny ha ha i jakoś mi to nie przeszkadza. Wierze w to (bo moja naiwność nie zna granic), że uda mi się go w sobie rozkochać, że poczuje tą namiętność którą ja poczułem już na pierwszym spotkaniu.... nie wierze żeby D mógłby być tak zimny i obojętny. Zobaczymy ..... jestem gotów postąpić tak jak nigdy nie postępuję... żałować tego nie będę :D

".... jak zatrzymany w biegu wiatr,
jak niebo w śród nocy bez gwiazd,
jak liść bez wody tak Ty,
beze mnie nie znaczysz już nic..."

A jak wyjaśniałem kwestie czemu mnie przepraszał w smsach odpisął:
"(...)dlaczego przepraszalem - bosh nie wiem, chyba dlatego ze mialem wrazenie ze wychodzisz smutny i balem sie ze cie jakos urazilem a tego nie chcialbym uczynic wiec moze dlatego(...)" czytając to moja ułudna naiwności opętywała mój mały rozum... a potem dodał "(...)z perspektywy czasu nie wiem co sobie wowczas myslalem :) pamietam ze miales smutna mine i nie wiem czy to bylo zmeczenie, upicie, czy jakis wewnetrzny smut(...)", ... eh trochę ostudziło to moje pragnienia he he. No ale D jest spostrzegawczy to się chwali... a i empatia natura go obdarowała.... Niech mi ktoś powie, że warto próbować, że warto się starać, ... tell Me plsssss :D


Podpisano: Ja, numerologiczny 4, urodzony w roku Szczura (cokolwiek to wszystko znaczy)

12:19 / 10.07.2008
link
komentarz (0)
10/07/2008 12:13

"Co sie dzieje!?"

Nie ma to jak być pilnym studentem i zamiast sie uczyć jestem w gościach u ciotków he he. Właśnie Kuba i Ania krzyczą do mnie wujek.... czuje się tak staro, a przecież taki młody jestem :) he he

Od 3 dni jem tylko ryby, czego to się nie robi dla poprawy pracy mózgu, łudząc się że przyniesie to jakiś lepszy efekt w nauce he he. Omega 3, Omega 6 ... i te inne tłuszcze rybie :)

O D dzisiaj nic nie będzie, o czymś innym też nie, nowy stosunek do stosunku he he wiec cisza na horyzoncie myśli. Oby nie przed burzą. ;)

Podpisano: Ja, numerologiczny 4, urodzony w roku Szczura (cokolwiek to wszystko znaczy)
10:48 / 09.07.2008
link
komentarz (1)
09/07/2008 10:35

"Dom na końcu świata"

W tle J. Rodrigo - "Concierto de Aranjuez - Adiago"

... na dworze grzmi, ciekawa pogoda, słońce, chmury wiatr, burze, deszcz. Wszystko co może być. Pojechałem na prę dni do domu rodzinnego. Trzeba trochę odpocząć i się pouczyć u mnie sesja jeszcze trwa.

Oczywiście dostęp do internetu jest więc kontakt ze światem istnieje. Tak w ogóle czuje się z obligowany do tego aby wyjaśnić samemu sobie mój nagły powrót na łaski nloga. Po prostu doszedłem do wniosku, że jest to dla mnie jedna z lepszych form rozładowania napięcia i sterów. Oczywiście zaraz obok tańca.

No a wracając do własnych przeżyć kontakt z D się nie urywa i mam nadzieje że tak zostanie.... a może coś z tego będzie!? (he he) Tak sobie mailujemy, wstępnie umówiliśmy się na kolejne spotkanie... nie liczę na wiele lecz moja naiwność nie zna granic :) Jedynie pozostaje mi zaakceptować ten stan, a może lepiej nie (he he).

To tyle gwoli z życia prywatnego, a teraz czas wrócić do obowiązków codzienności, Giddens czeka aby zagłębić się w jego teorię ponowoczesności oraz master Sztompka i jego teoria traumy kulturowej.

Podpisano: Ja, numerologiczny 4, urodzony w roku Szczura (cokolwiek to wszystko znaczy)
13:17 / 06.07.2008
link
komentarz (0)
06/07/2008 godz 13:16

"Noc 05/07 na 06/07/2008 'Ortopedia'"

Godzina między drugą a trzecią w nocy:

Wyszliśmy razem na schody przed lokal, usiedliśmy pod ścianą, po której wił się bluszcz. Zaczęliśmy luźno rozmawiać, wtem On powiedział: „Muszę Ci coś powiedzieć, bo wiesz ja nie szukam związku.” Chwila ciszy. Ja: „To, czego szukasz?”. On: „Bo wiesz jestem po paru związkach i ostatnim kilku letnim co skończył się fatalnie, i na razie nie czuje się do związku”. Z szokowała mnie ta wypowiedz. D ma 29 lat, samodzielny i niezależny i takie nie oczekiwane słowa z jego ust padły. Ja będąc w lekkim rozgoryczeniu oczywiście nie pokazałem tego po sobie, z lekkim uśmiechem na twarzy zapytałem, Ja: „A co z seksem!? To w takim razie szukasz znajomych na jednorazowe numerki!?”. On unikając cały czas kontaktu wzrokowego odpowiedział, On: „No nie tylko na jednorazowe, ale też…”. Mój uśmiech zszokowania i smutku się powiększał.

Rozmowa trwała jeszcze chwilę, po czym zaproponował abyśmy weszli z powrotem do lokalu. Powiedziałem „Idź ja jeszcze chwile posiedzę”. Posiedziałem z 5 minut i poszedłem do środka. Stanąłem koło baru gdzie przedtem siedzieliśmy, akurat go nie było. Po chwili rozglądania doszedłem do wniosku, że powinienem pójść do domu, chciałem się pożegnać, ale go nie znalazłem. Ruszyłem w stronę szatni po torbę i bluzę. I tam go spotkałem akurat szedł z piwem, spojrzał na mnie swymi pięknymi czarnymi oczami, było widać pewne jego zmieszanie. Podszedł i zapytał On: „Już idziesz!?” W jego głośnie było słychać pewne mhh może rozczarowanie połączone ze zmieszaniem!? Ciężko określić, ale te jego oczy, jego głos tylko przyspieszały prace mojego serca. Odrzekłem Ja: „Tak idę, bo zaraz zgon zaliczę”. Oczywiście D wiedział, że kłamie, ale nie mógł nic zrobić. Pożegnałem się z nim jak zawsze uściskiem dłoni. Odprowadził mnie jeszcze do schodów, i tak zmierzał w tamtym kierunku do znajomych. Pożegnałem się z nimi i ruszyłem w długą drogę powrotną do domu. Zajęła mi piechotą ponad dwie godziny, ze słuchawkami na uszach, z kapturem na głowie mojej błękitnej bluzy…. I całą drogę słuchałem Farba – „Zagubiony Książe” (to jest piosenka o mnie).

Między czasie napisał parę smsów:

(smsy po 3 w nocy)

D:
„****(moje imię), sorry ze tak wyszlo, dobrej nocy.Pzdr”

Ja:
„A co masz na myśli ???”

D:
„No cały wieczór… przecie wiesz, o co biega..”

Ja:
„Wole żebyś nazywał rzeczy po imieniu w tedy nie ma ryzyka niedomówień”

D:
„Przecie nazwałem to co trzeba i najważniejsze, wiesz co jest grane. Nie lubię kłamać… Pzdr i miłego wieczoru”

Ja:
„Spoko nie ma problemu nie wiem, dlaczego w ogóle zawracasz sobie tym głowę miłego wieczoru

D:
„Skoro tak mówisz, masz racje. Dobranoc :-)”

A dzisiaj siedzę i opisuję tę noc, żeby jej nie zapomnieć, ta noc to „Beautiful Disaster” – Kelly Clarkson. Lecz mimo wszystko napisałem mu dzisiaj smsa i zapytaniem jak jego głowa, skacowana na pewno He He. Oczywiście odpisał jest okej. Przynajmniej wiem jak jest i jaki stosunek do tego mogę nabrać, i chyba tak łatwo się nie poddam :). Może trzeba zmienić taktykę i zacząć od sex-u. He He jesteśmy tylko ludźmi z potrzebami biologicznymi :D.

Podpisano: Ja, numerologiczny 4, urodzony w roku Szczura (cokolwiek to wszystko znaczy)
11:33 / 02.03.2008
link
komentarz (4)
02/03/2008 11:25

"Więcej krzyku niż to warte"

Tak, oczywiście chodzi o nocny huragan, nic sie nie stało , nawet nie przypominało to huraganu jakie występują na Oceanie Spokojnym!

Wczorajszy dzień upłynął jakoś smutno i szybko. No i w zasadzie nudno. Wieczorem oczywiście nigdzie nie wyszedłem. Taki mój los.

Teraz siedzę sobie i się zastanawiam co począć. Pewnie spędzę kolejny dzień na bezowocnym graniu czy oglądaniu filmów. Ehhhh czegoś mi brakuje.... .


Podpisano: Ja, numerologiczny 4, urodzony w roku Szczura (cokolwiek to wszystko znaczy)
14:01 / 01.03.2008
link
komentarz (9)
01/03/2008 13:53

"Huragan"

No tak wietrznie, wszystkich z domu wywiało. Zostałem sam więc razem z wichurą posprzątałem całe mieszkanie i teraz siedzę i się zastanawiam co począć dalej. Ciągnie mnie gdzieś na zewnątrz ale nie ma do kogo iść, to dopiero beznadzieja, nie mówiąc o tym, że w telefonie x kontaktów i nie ma do kogo zadzwonić i się umówić. Ja nie wiem jak ten świat jest urządzony.

Zjadłem jabłuszko. Schudłem. Nakupiłem sobie ciuchów za 250 zł w sumie 6 rzeczy i jest mi z tym dobrze.

Nom a tak w ogóle polecam serial BattleStar Galactica są 3 sezony, 4 będzie na wakacje i po prostu zakochałem się w tym serialu i ścieżce dźwiękowej z tego filmu, po prostu składam hołd UK - za pomysł i realizację.

No i oczywiście Lost ruszyło pełną parą, kolejny raz nie zawiedli widzów pomysłem na nową fabułę.

No i oczywiście brak planów na wieczór, wczoraj też nie było planów na wieczór no ja sam nie wiem co to sie dzieje!?

Podpisano: Ja, numerologiczny 4, urodzony w roku Szczura (cokolwiek to wszystko znaczy)
23:06 / 12.02.2008
link
komentarz (3)
12/02/2008 23:02

"Z życia zabrane"

W zasadzie dzisiaj nie chciałem pisać, ale jednak napiszę. Napiszę o tym jak nieswojo sie czuję. O tym jak ciężko mi wybaczyć i o tym jak doświadczam samotności z wyboru. I skoro już o tym napisałem nie będę się rozdrabniał i zmienię temat.

Dzień burzliwy i srogi. Słońce jak na razie przegrało batalię z zastępami chmur. Ale to nie ważne.

W sumie to najchętniej bym wydał z parę tys. złotych na ciuchy znudziły mi się te co nosze. Kto ma dać w prezencie parę tysięcy złotych?

Podpisano: Ja, numerologiczny 4, urodzony w roku Szczura (cokolwiek to wszystko znaczy)
23:01 / 08.02.2008
link
komentarz (5)
08/02/2008 23:00

"Dziwny dzień"

Tak to był bardzo dziwy dzień. A teraz zasadniczo jest już dziwna noc. Ale o co chodzi!? :D przejaw inności.

Podpisano: Ja, numerologiczny 4, urodzony w roku Szczura (cokolwiek to wszystko znaczy)
21:55 / 07.02.2008
link
komentarz (6)
07/02/2008 21:39

"Zgubiłem się"

Za dużo światów. Z a dużo rzeczywistości obiektywnych, subiektywnych i sub-światów codziennego życia. Nie wiem gdzie jestem i to uczucie bynajmniej nie daje mi komfortu. To jedna z tych chwil kiedy nie ma z kim porozmawiać. Nawet ucząc się pewna wiedza może ci coś odebrać. Dzisiaj dowiedziałem się dużo na temat pamiętników, kronik. Dlaczego ludzie je piszą i w sumie mają rację. W skrócie powody dlaczego ludzie to robią i chyba dlaczego "Ja to robię":

1. Samoobrona, samousprawiedliwienie
2. Ekshibicjonizm - wyrzucenie z siebie, bo "ma się" taką potrzebę, drugie życie
3. Dążenie do uporządkowania swojego życia,
szukanie satysfakcji estetycznych działalności pisarskiej
4. Poszukiwanie perspektywy własnego życia
5. Wyładowanie własnego napięcia (szczególnie często przed samobójstwem)
6. Terapia osób z niedomaganiami psychicznymi
7. Zainteresowania ludzi wykształconych
8. Poczucie obowiązku (by nie zginęła pamięć o zeszłych zdarzeniach)
9. Dążenie do nieśmiertelności

Prawda naukowa jest okrutnie zabójcza. Pozbawia życie wszystko co najcenniejsze, własne wyobrażenia na dany temat, własne uczucia, niszczy przejawy wszelkiej indywidualności i poczucia wyjątkowym. Można się poczuć jak maszyna współczesnego świata, ogarnięta globalizmem i postmodernistycznymi trendami.

To wszystko jest żałosne, a ja niech pomyśle, do których obecnie punktów wyżej wymienionych najbardziej się przychylam: 2, 3, 4, 5 (czy to kwestia czasu?), 6 (czy ja jestem z niedomaganiami psychicznymi, kto ma to ocenić? Ja uważam, że Tak,) 7 (pojęcie względne, co to znaczy wykształcony? szkoła średnia czy mgr inż?).

Jedno jest pewne, każdy płaci za swoje błędy i swoje decyzję, więc może przyjmijmy tę zapłatę w Milczeniu!?

Podpisano: Ja, numerologiczny 4, urodzony w roku Szczura (cokolwiek to wszystko znaczy)
10:02 / 03.02.2008
link
komentarz (3)
03/02/2008 10:01

"A jednak"

Wyszło słońce, świeci na me lice, i dodaje mi energii i witaminy D. Jest mi dobrze. A ci?

Podpisano: Ja, numerologiczny 4, urodzony w roku Szczura (cokolwiek to wszystko znaczy)
10:54 / 31.01.2008
link
komentarz (1)
31/01/2008 10:43

"Moje szczęście - dzień 'Aicha'"

Właśnie dziś, w taki dzień jak dziś czuje się szczęśliwy. Cóż za cudownie obce uczucie. Pomimo pochmurnego nieba widzę słońce, pomimo chłodu odczuwam przyjemne ciepło, pomimo gołych gałęzi drzew, słyszę bujny szelest zielonych liści i wrzeszczcie mimo zgiełku miejskiego słyszę ptaków śpiew.

Zamykam oczy i jestem w innym miejscu niczym w Shambali. Samotność straszną mi nie jest, dzisiaj staje się mą oblubienicą.

Myślę, że to dzięki temu, że robię co nakazuje mi dusza co by nie powiedzieć, że serce (hihi).

W taki dzień jak dziś, świat mimo swej nie doskonałości wydaję się w niej być taki harmonijny.

Podpisano: Ja, numerologiczny 4, urodzony w roku Szczura (cokolwiek to wszystko znaczy)

A do tego wszystkiego przygrywa:
Outlandis - "Aicha"

"So sweet, so beautiful
Everyday like a queen on her throne
Don't nobody knows how she feel
Aicha, Lady one day it'll be real

She moves, she moves like a breeze
I swear I can't get her out of my dreams
To have her shining right here by my side
I'd sacrifice all the tears in my eyes

Chorus

Aicha Aicha - passing me by (there she go again)
Aicha Aicha - my my my (is it really real?)
Aicha Aicha - smile for me now
Aicha Aicha - in my life

Verse2

She holds her child to her heart
Makes her feel like she is blessed from above
Falls asleep underneath her sweet tears
Lullaby fades away with his fears

1/2Chorus
Aicha Aicha - passing me by (there she go again)
Aicha Aicha - my my my (is it really real?)


Bridge

Needs somebody to lean on (lean on)
Someone body, mind & soul (body, mind & soul)
To take her hand, to take her world
And show her the time of her life, so true (true)
Throw the pain away for good
No more contemplating boo

Verse3

Lord knows the way she feels
Everyday in his name she begins
To have her shining here by my side
I'd sacrifice all the tears in my eyes
Aicha Aicha - ecouté moi

Chorus

Aicha Aicha - passing me by (there she go again)
Aicha Aicha - my my my (is it really real?)
Aicha Aicha - smile for me now
Aicha Aicha - in my life"

Podpisano: Ja, numerologiczny 4, urodzony w roku Szczura (cokolwiek to wszystko znaczy)
17:05 / 21.01.2008
link
komentarz (7)
21/01/2008 16:59

"Blue Monday"

W tle Feel - "W ciemną noc"

Dzisiaj przeczytałem, że dzisiaj jest najsmutniejszy dzień w roku wg. naukowców. No cóż jak dla mnie to sie zgadza w stu procentach.

Po prostu Hekate za dnia wyszła na ziemię, raz do roku może jej wolno. Ja tam osobiście nawet bardzo Ją lubię.

Nie mam chęci...

"W ciemna noc, kiedy miasto śpi opisuje każdy dzień, który nie polecam Ci...

I blady świt, zastał mnie, ja czuje jak, ta cisza kołysze mnie.

Ja muszę wstać, muszę iść, właśnie w taki dzień jak dziś ..."


Podpisano: Ja, numerologiczny 4, urodzony w roku Szczura (cokolwiek to wszystko znaczy)
22:45 / 19.01.2008
link
komentarz (4)
19/01/2008 22:33

"Dziwny stan"

W tle Feel - "Jak Anioła głos"

Polecam kawałek, przecudny:

"Jak Anioła głos, Usłyszałem ją
Powiedziała patrz, tak to on
Na rozstaju dróg stoi dobry Bóg
On wskaże Ci drogę,

Już pod koniec dnia, widzę obraz twój,
Widze miejsca w których byłem
Widze ludzi tłum,
Już pod koniec dnia pustej szklanki dźwięk
To chyba sen,no no no no no no

Już pod koniec dnia widzę obraz twój
W pustej szklance pomarańcze
To dobytek Mój,
Już pod koniec dnia pustej szklanki dźwięk
To chyba dźwięk.

Ref.
Jak Anioła głos, Usłyszałem ją
Powiedziała patrz, tak to on
Na rozstaju dróg stoi dobry Bóg
On wskaże Ci drogę.

Już pod koniec dnia, widze obraz twój
Widzę usta w których nie raz utopiłem ból
Już pod koniec dnia słyszę cichy szept
to chyba sen no no no no no no

Już pod koniec dnia widze obraz twój,
Widze dłonie, czuję serce to ideał mój,
Już pod koniec dnia lecz nie sam, lecz nie sam,

ref.
Jak Anioła głos Usłyszałem ją
Powiedziała patrz, tak to on
Na rozstaju dróg stoi dobry Bóg
On wskaże Ci drogę,

...

Tyle by to było. Ogólnie wprowadza mnie piosenka w dobry nastrój, więc za to jestem jej wdzięczny.

Grunt to się nie poddać własnemu Ja i walczyć, spojrzeć na siebie z innej strony. Nabrać dla siebie dystansu i może zmienić decyzje kiedyś postanowione.

Feel - "Pokaż na co Cię stać, pokaż nie jeden raz ..."

Podpisano: Ja, numerologiczny 4, urodzony w roku Szczura (cokolwiek to wszystko znaczy)
19:19 / 13.01.2008
link
komentarz (0)
13/01/2008 19:10

"Marazm"

Jak ja nie lubię takiego stanu. Nic się nie chce, a jednocześnie coś się chce, ale nie wiadomo co, a na dodatek wszystko co przychodzi do głowy to nie to!

I jeszcze ten telefon, bardzo mnie zdenerwował zadzwoniła M. Niby żeby jej film załatwić ale jak zwykle to był tylko pretekst żeby się poużalać nad sobą i jednocześnie żeby mi powiedzieć jaki to ja jestem lub nie jestem. Tak sobie myślę, że niech sobie założy nloga to będzie miała gdzie przelać swoje przemyślenia i nie koniecznie ktoś je przeczyta. Bo zasadniczo nikt nie musi tego przeczytać. To tak jak rozmowa samego z sobą. Czasem lepsza czasem gorsza.

A może film!? Lecz wszystkie co mam widziałem. A może się zdrzemnąć!? Ale nie wiem czy chce mi się na pewno spać. I tak pół dnia, całe popołudnie. Może spacer?!

Najchętniej to bym poszedł do sklepu nakupił jakiś czekolad, ciastek, napojów tych nie zdrowych i wrócił do domu i to wszystko zjadł oglądając kolejny raz dajmy na to "Stardust". Nie ma to jak zachcianka z nudów. Lecz o tym mogę tylko pomarzyć, bo cudownie przestrzegam swoją dietę. Jestem z siebie dumny, choć z jednej rzeczy w życiu.

Podpisano: Ja, numerologiczny 4, urodzony w roku Szczura (cokolwiek to wszystko znaczy)
21:13 / 11.01.2008
link
komentarz (5)
11/01/2008 20:56

"W głębi czerwonego wina"

Spokojny wieczór.... butelka czerwonego wina, pięknie błyszczący kieliszek w świetle przyćmionej lampki nocnej. Satynowa pościel a w powietrzy delikatne kadzidełko oraz spokojna jakże nastrojowa muzyka Clint'a Mansell'a z filmu "The Fountain" przeplecione pięknym głosem Emmy Shaplin oraz gustowną nutą Shigeru Umebayashi.

Miałem gości, tak jak nagle się zjawili tak nagle zniknęli. Pozostawili radość zmieszaną ze smutkiem. Wszech otaczająca pustka walczy z muzyka mej duszy. Chcę uronić łzę, tego domaga się moja dusza, lecz nie mogę. Chłód mojego serca mi na to nie pozwala. Nikt nie wie kim na prawdę jestem. Po prostu grecki teatr i Weneckie maski.

Grajmy swą rolę do póty możemy. Nic innego nam nie pozostaje.

Zagubiony w sobie, zagubiony w świecie. Gdzieś pomiędzy odpowiedzialnością, nauką, pracą zgubiłem siebie i swoje marzenia. Utyskuje nad sobą, niczym żałosny szlam w ściekach miejskich jakich wielu. Gdzie jest sens... zgubiłem go!!!

Kolejna lampka wina. Smaczne słodko-kwaśne, z lekką goryczą dojrzewającego życia. Wino im starsze tym leprze. Z ludźmi jest na odwrót, im młodsze tym bardziej ludzkie.

Jestem inny.

Podpisano: Ja, numerologiczny 4, urodzony w roku Szczura (cokolwiek to wszystko znaczy)
23:22 / 09.01.2008
link
komentarz (2)
09/01/2008 22:55

"On i On"

"... wtem obaj spojrzeli w swoje oczy. Świat przestał istnieć. Pomimo otaczającej ich nocy obaj dobrze widzieli głębie błękitu swoich oczu. Wpatrywali sie weń, niczym na spokojne fale oceanu. Lekkim muśnięciem jeden drugiego pogładził po policzku i otarł łzę. Uczucie które ich połączyło było silniejsze od życia. Przytulili się mocno. Delikatnie pocałowali. Złapali się za ręce odwracając się na wschód, stanęli ramie w ramie ku wschodowi słońca. Czekali aż nadejdzie. Na horyzoncie już widać szkarłatne niebo wschodzącego władcy dnia. Pod swymi nogami słyszeli tylko szum przepływającej rzeki. Dookoła szmer i hałas budzącego się miasta. Mijała chwila za chwilą, Oni tylko na siebie spoglądali, uśmiechali i dalej czekali na ten jedyny cud dzisiejszego dnia, który mieli już zapamiętać na zawsze. Lekki wicher musnął ich lice, poszarpał grzywkę. Ich zwiewne jedwabne koszule swobodnie powiewały na chłodnym wichrze poranku. W ten w oddali pojawił się pierwszy promień. To Ich chwila, ta jedyna. Ponownie znaleźli się w namiętnym delikatnym pocałunku. Pierwsze promienie słońca rozświetliły Ich twarze. Rozłożyli ręce, spojrzeli w dół na mieniącą się złotem słońca odległą rzekę.
- Kocham Cię - powiedział.
- Na wieki razem - odpowiedział drugi.
I poszybowali w duł ze szczytu wysokiego mostu, patrząc na siebie poczuli się wolni i tacy lekcy. Przez ten ułamek wieczności wszystkie gwiazdy patrzyły tylko na nich. Słońce nie widziało świata tylko prawdziwą miłość opadających kochanków. Swymi promieniami zapraszało do raju niczym wrota edenu. Po czym wszytko oblała zimna i spokojna cisza głębin. Gwiazdy znikły, słońce zmieniło punkt zainteresowań a most znowu stał się zwykłym mostem. A magiczny świt kolejnym zwykłym świtem. Nikt o nich nie usłyszał."

Taki dzień ... tak jakoś.

Podpisano: Ja, numerologiczny 4, urodzony w roku Szczura (cokolwiek to wszystko znaczy)
21:53 / 07.12.2007
link
komentarz (3)
07/12/2007 21:48

"Powerless ..."

W tle Rave Allstars - "The Logical Song (Rave Radio Edit)"

Jak "to coś, co było" przeczytałem na trzeźwo doszedłem do wniosku, że analfabetyzm wtórny jeszcze istnieje!

Kolejny dzień, który zaczął się cudownie a skończył tragicznie. Czy tak już będzie zawsze!? Rano nadzieja wieczorem dekadentyzm.

Mam ogromną ochotę potańczyć, poszaleć przez całą noc! Schodzić z parkietu tylko po to aby sie napić.

Obcym mi jest uczucie odczuwania braku kogoś, a jednak je odczuwam...

Podpisano: Ja, numerologiczny 4, urodzony w roku Szczura (cokolwiek to wszystko znaczy)
21:03 / 04.12.2007
link
komentarz (2)
04/12/2007 20:43

"Jakoś tak..."

W tle Britney Spears - "Love is a state of a grace" (nowy album 2007)

Wróciłem właśnie z zajęć tanecznych. Wziąłem właśnie odprężającą kąpiel, jak zwykle z aloesem i cytryną taki mix. W pokoju właśnie dopala się kadzidełko, przyjemne opium z wanilią. Jakoś tak cicho i smutno.

Zaczynam się łamać co do swoich postanowień z bardo młodzieńczych lat. Zaczynam odczuwać brak bliskości drugiej osoby. Lecz nie uważam bym był gotowy na miłość. Obce mi jest to uczucie. Jedno jest pewne sex to nie miłość, to pożądanie, które co najwyżej towarzyszy miłości.

Próbuję zaakceptować siebie i mi nie wychodzi, czemu tyle od siebie wymagam, nikt nie jest doskonały. Te kompleksy. Jestem monotematyczny i użalający się nad sobą. Jednakże mi to pomaga, tak usiąść i pisać co mi do głowy przyjdzie. Ktoś to przeczyta, może nie!?. To bez znaczenia, tu nie udaje, nie gram, nie oszukuje.

Zaparzyłem zieloną herbatę, bardzo lubię zieloną, w ogóle lubię różne herbaty, na przykład wczoraj kupiłem białą herbatę ze skórkami pomarańczy i mandarynki, bardzo smaczna taka deserowa.

Kupiłem bratu prezent mikołajkowy. Dałem dzisiaj bo oczywiście jutro i po jutrze nie nocuje w mieszkaniu... no cóż czuje sie jakbym tu sam mieszkał... wydał się bardzo zaskoczony.. miał taką minę jakbym go obraził! Przynajmniej wiem, że on nic dla mnie nie szykował cóż taki mój los.

Swoją drogą to bardzo zabawne w dzisiejszych czasach mamy nie ograniczone możliwości kontaktowania się z innymi, więc dlaczego liczba samotnych ludzi wzrasta!? Może sami nie wiemy czego chcemy lub nie umiemy się przyznać do pewnych prawd przed samym sobą?! ... mhh więc do czego ja nie chcę się przyznać!?

Podpisano: Ja, numerologiczny 4, urodzony w roku Szczura (cokolwiek to wszystko znaczy)
21:57 / 28.11.2007
link
komentarz (4)
28/11/2007 21:53

"Po wszystkim"

W tle Pudelsi - "Jestem sam"

Mhh choć wokalisty nie lubi to z piosenkami jest inaczej.

Tak w ogóle dzisiaj było kino, ale nie mam ochoty o tym pisać.

O pracy też nie chcę pisać, o spotkaniu ze znajomymi, o zakupach (kupiłem spodnie i rękawiczki :P).... po prostu nie będę pisał ...


Podpisano: Ja, numerologiczny 4, urodzony w roku Szczura (cokolwiek to wszystko znaczy)
21:05 / 27.11.2007
link
komentarz (4)
27/11/2007 20:32

"Nie ma to jak błogie zmęczenie"

W tle Edith Piaf - "Non, Je Ne Regrette Rien" (fr. 'Nic, ja niczego nie żałuję')

Właśnie co wyszedłem z kąpieli. Przyszedłem zlany potem. Wracam prosto z tańca, chodzę na warsztaty taneczne stylu 'Hause'. Nic tak fajnie nie wpływa na komfort psychiczny i relaks dla ciała jak silny godzinny wycisk przy tańcu przy muzyce Hause. Dla tych co się tym nie interesują, Hause to odmiana Hip-Hopu, która została zmodyfikowana i dostosowana do muzyki właśni hausowj. Jutro będą zakwasy :)

Dzisiaj filmu nie będzie, zaczynam myśleć o kontynuacji pisania pacy na uczelnie.... ehh może nie!?

Wracając do muzyki w tle, to Edith zauroczyła mnie swoją osobą po obejrzeniu filmu "Niczego nie żałuję". Biograficzny film właśnie o Niej. Po prostu coś pięknego, to się nie da opisać co ta kobieta przeszła w życiu aby stać się gwiazdą. Od porzucenia przez matkę, po przez cyrk i dzieciństwo w burdelu, po przez żebranie do wielkich estrad tego świata. Jej największa miłość jakże nieszczęśliwa i nie spełniona. Po prostu ta kobieta ...... brak słów na opisanie jej! Z kolei piosenka "Non, Je Ne Regrette Rien" mówi o niej wszystko. Pozwolę sobie przytoczyć tekst całej piosenki:

"Non! Rien de rien ...
Non ! Je ne regrette rien
Ni le bien qu'on m'a fait
Ni le mal tout ça m'est bien égal!

Non ! Rien de rien ...
Non ! Je ne regrette rien...
C'est payé, balayé, oublié
Je me fous du passé!

Avec mes souvenirs
J'ai allumé le feu
Mes chagrins, mes plaisirs
Je n'ai plus besoin d'eux!

Balayés les amours
Et tous leurs trémolos
Balayés pour toujours
Je repars à zéro ...

Non ! Rien de rien ...
Non ! Je ne regrette nen ...
Ni le bien, qu'on m'a fait
Ni le mal, tout ça m'est bien égal!

Non ! Rien de rien ...
Non ! Je ne regrette rien ...
Car ma vie, car mes joies
Aujourd'hui, ça commence avec toi!"

w wolnym tłumaczeniu (nie moim, niestety ten język jest mi obcym):

"Nie, nic a nic,
nie, nie żałuję niczego
ani dobra, które mi uczyniono,
ani zła, już jest mi wszystko jedno

Nie, nic a nic,
nie, nie żałuję niczego
to spłacone, zamiecione, zapomniane, nie obchodzi mnie przeszłość

Rozpaliłam ogień moimi wspomnieniami
moje troski, moje przyjemności,
już ich nie potrzebuję

Wymiecione miłości i drżenie ich głosu
wymiecione na zawsze, zaczynam znów od zera

Nie, nic a nic,
nie, nie żałuję niczego
ani dobra, które mi uczyniono,
ani zła, już jest mi wszystko jedno

Nie, nic a nic,
nie, nie żałuje niczego
bo moje życie, moje radości zaczynają się dziś z tobą"

Tak w ogóle jakoś mnie naszło na uczczenie jej osoby (hehe jestem inny).

Tak ja też muszę zacząć od zera. Wymieść wszystkie przeszłe 'złe' chwile. Te które sprawiły mi cierpienie, to które spowodowały że moje życie potoczyła się tym a nie innym torem. Mogło być lepiej, ale mogło tez być gorzej. Każdy ma swoją drogę krzyżową. W sierpniu tego roku wyprowadziłem się z rodzinnego domu. Z bratem wynajmuje mieszkanie dwu pokojowe. Nagle zobaczyłem, że świat może być inny, lepszy, 'jasny'! Nie mroczny, szary, ponury i złowrogi. Tyle straciłem przez te lata tkwiąc w rodzinnej patologi i rodzinnym w spół uzależnieniu. No cóż tylko siłą woli, dobrej woli powstrzymuje się od dalszych ocen tego co było, kogo spotkałem, od oceny własnych rodziców. W końcu nikt nas nie uczy jak być rodzicem, dzieckiem, kolegą ... po prostu się jest jak umie najlepiej. Tak więc 'wymiatam' to co było, biorę z tego co dobre i zaczynam od nowa, z tobą czy bez ciebie! Idę dalej przed siebie.

W tle Sting - "Desert Rose (remix)" uwielbiam ten kawałek. Uważam że jest taki... podniecający pełen uczucia i sexu. Po prostu ten kawałek przenika całe moje ciało, każdą komórkę, normalnie pobudza moją wyobraźnie ... rrrrrrrr :P hehe ...... może na tym skończmy na dzisiaj...

Podpisano: Ja, numerologiczny 4, urodzony w roku Szczura (cokolwiek to wszystko znaczy)
21:02 / 26.11.2007
link
komentarz (6)
26/11/2007 20:36

"Pogodna strona życia"

W tle 30 second to Mars - "The Kill"

ref 'Come Break me down
Bury me, bury me
I am finished with you'

A ja w dobrym humorze. Choć muzyka na to nie wskazuje to i owszem.

Poczytuje sobie "Samotność w sieci", w końcu do mnie dotarła ta książka. Czy ja o tym już nie pisałem!?. Raczej nie. Wracając do książki mhhh: ciekawa, poruszająca, miejscami naiwna i banalna a miejscami genialna. Wszystko co dobra książka mieć powinna (hehe).

Jak nigdy w tygodniu, zmobilizowałem się do zrobienia obiadu (przy okazji brat na tym skorzystał). Zrobiłem sobie smażony filet z kurczaka, oczywiście w ziołach, na głębokim tłuszczu. A dla udziwnienia i kulinarnego eksperymentu smażenie odbywało się na winie (czerwonym oczywiście) z dodatkiem niewielkiej ilości sosu pomidorowego. A do tego makaron 'sote' (lekko twardawy). Do popicia już tendencyjnie Cola, zaciemnione światło i film. Tym razem "Ultraviolet", nic szczególnie ambitnego.

Do nauki i pisania pracy na uczelnie jakoś mobilizacji nie znajduje. Natomiast myślę, że czas na coś miłego dla ciała. Tak więc kąpiel z niewielką ilością piany z płynem o charakterystycznym zapachu, tak jakby wymieszać zapach delikatnego mydła aloesowego z kadzidełkiem o zapachu opium może bardziej drzewo sandałowe. Bardzo odprężające. Do tego cicha muzyka, mhhh może z filmu "The Fountain" Clint Mansell - 'Stay With Me'. Tak na marginesie polecam film dla tych, którzy lubią uronić łzę przy romantycznej miłości i wytężać umysł przy oglądaniu filmu. Magia Kina :)

Tak w ogóle z pogody ducha przechodzę w melancholię. w tle Counting Crows - "I am ready for Love" ..... with anybody ...:P

Podpisano: Ja, numerologiczny 4, urodzony w roku Szczura (cokolwiek to wszystko znaczy)
21:08 / 22.11.2007
link
komentarz (4)
22/11/2007 20:36
"Na nowo"

w tle One Republic - 'Dreamin'

Dzień użalania się nad sobą jest dobrym dniem na zaczęcie pisania nloga. Dlaczego!? Tak po prostu, słowa łatwiej wychodzą. Choć to wszystko bez znaczenia. Próbowałem wejść na czat 1 i 2 bezskutecznie. Za każdym razem coś nie tak. A chciałem się wygadać. Osobą nieznanym, których nie wiem czy w ogóle spotkam choć przez sekundę mijając ich na chodniku. Ale cóż, nie jest mi dane.

"Im dreamin out loud". Tak sobie marzę o wielu rzeczach. O życiu. Zwykłym, przeciętnym, utartym. Przez lata socjalizacji, uspołeczniania ludzkości. O życiu 'normalnym' czyli On i Ona. O związku, o miłości, o kochającej się rodzinie, o domu do którego rwiesz się żeby zawsze wracać. O życiu pełnym radości i przyjaźni, o wzlotach i upadkach. O romantycznej miłości, wspólnym przeżywaniu dobrych i złych chwil. O wspieraniu się nawzajem i .... całej reszcie tego co jest przeciętne i normalne.

A rzeczywistość wygląda zgoła inaczej. Wracam do pustego mieszkania, do domu rodzinnego mi się nie śpieszy. Jak wyświetla mi się na ekranie komórki numer domowy od razu dawka adrenaliny. Patologia. Decyzje, które są ponad moją wolę. Brak związków. Brak miłości. Brak tego co ludzkie. Jakaś praca, jakaś szkoła, jakieś znajomości. Przyjaźń prawdziwa tylko jak się ją udaje. Bycie prawiczkiem w wieku 23 lat nie jest takie złe ale na pewno dziwne. Nawet gdybym chciał być 100% gejem to by niczego nie zmieniło. Trudniej sobie znaleźć faceta niż dziewczynę. No ale cóż.

Czuje się tak bardzo beznadziejnie. Psycholog nie wchodzi w grę bo nie mam na niego kasy, psychiatra daje psychotropy i placebo! A to mi raczej nie pomoże. Grupa wsparcia - nie znajdę. A DDA nie zdaje egzaminu. Problemy w głowie problemy w ciele.

W ogóle ostatnio za dużo gadam koszmarnie dużo gadam. O niczym. Robie z siebie 'błazna'. To bez sensu, co ja próbuje udowodnić!? Tak dzisiaj w pracy mi Liderka powiedziała (zupełnie apropo czegoś innego ale cóż...), właściwie jestem jej bardzo za to zdanie wdzięczny. Bo co ja próbuje udowodnić!? Że jestem fajniejszy niż mnie widzą inni!? Że zawsze muszę być idealny, nie omylny, niby perfekcyjny. Kogo to obchodzi. Kto powiedział że wszystko musi być idealne, cudowne wspaniałe. Nikt, przecież tak się nie da. Pozwólmy sobie być nie doskonałym i omylnym, popełniać błędy i za nie przepraszać, słuchać za głośno muzyki wieczorem a rano przepraszajmy sąsiadów.

Nie oceniajmy się. To tak pięknie brzmi a na każdym kroku ja krytykuje, inni krytykują, oceniają. A przecież my nic nie wiemy o innych oni o nas nic. Wszyscy jesteśmy nie doskonali. Wiec gdzie tu sens.

Dbam o siebie bo lubię dobrze wyglądać ale to nie znaczy, że lubię siebie!? Bo w zasadzie nie lubię siebie... nawet bardzo NIE lubię. Ale to nic, czy to ważne? Wszystko jest nie ważne.

Czytam książki bo to inny świat. Gram na PC bo to inny świat. A co z realnym światem!? Dlaczego tak sobie komplikować życie. Czy nie może być tak prosto i zwyczajnie. Jakże było by mi łatwiej gdybym szedł ulicą i nie myślał czy po deszczu jakieś auto mnie nie ochlapało, czy moje jasne spodnie są czyste, czy dobrze leży na mnie ta marynarka!? Bo co inni powiedzą. Nie stajemy się tym, kim jesteśmy lecz tym kim widzą nas inni. Bo właściwie kim jestem!? Mogę odpowiedzieć, że w zależności do kogo i w jakiej sytuacji jestem inny, tak więc kiedy jestem sobą!? Nie jestem, albo w każdej z tych możliwych sytuacji jestem właśnie sobą. O to jak o 21:04 pięknie sobie mędrkuje.

Jestem tak żałosny, że aż się nauczyłem z tym żyć.

Temat wpisu "Na Nowo", bo to w sumie nowy początek czegoś co może się udać. Na nowo piszę, na nowo się uzewnętrzniam, na nowo cierpię. Na nowo budze się co rano i zasypiam co wieczór, wszystko co robie, czynie to na nowo.

Podpisano: Ja, numerologiczny 4, urodzony w roku Szczura (cokolwiek to wszystko znaczy)