xsylwiax // odwiedzony 50236 razy // [xtc_warp szablon nlog7 v01f beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (111 sztuk)
15:49 / 20.03.2008
link
komentarz (2)
[link=http://s14.bitefight.onet.pl/c.php?uid=53596]fajna gierka[/link]
10:40 / 12.03.2008
link
komentarz (6)
muszę znaleźć modelkę na pokaz
08:32 / 12.03.2008
link
komentarz (0)
zaraz jadę na nagranie jako statysta
08:31 / 12.03.2008
link
komentarz (1)
ostałam stylistką. :-))) wieczorem otwieram szampana
18:48 / 04.03.2008
link
komentarz (4)
dzisiaj mam urodziny :-)
22:02 / 01.03.2008
link
komentarz (1)
byłam dziś w nowej szkole.Jest rewelacyjnie.A poza tym chyba wreszcie dojrzałam do nauki,bo nie traktuję już jej jako przykrego obowiązku,tylko jako ciekawe urozmaicenie w życiu codziennym.Lubię się dowiadywać nowych informacji.
21:46 / 27.02.2008
link
komentarz (1)
:-) codziennie pisało do mnie przynajmniej dwóch nowych kolesi,którzy próbowali poderwać mnie na gg.W końcu wkurzona ustawiłam sobie opis:"jeśli chcesz mnie poderwać,to spierdalaj od razu".Nie minęło nawet 5 minut,a już sie przekonałam,że jest na 100% skuteczny.
22:34 / 22.02.2008
link
komentarz (1)
2 marca ide na koncert na elbe
22:30 / 08.02.2008
link
komentarz (4)
kocham mojego Kotka.:-* a poza tym zastanawiam się dlaczego dwie osoby,które były kiedyś dla siebie ważne po zerwaniu nie mogą być nawet znajomymi(mam na myśli akurat teraz Krzyśka)
22:41 / 03.02.2008
link
komentarz (4)
Mało brakowało,aby z mojej winy skończył się dziś mój związek z Markiem.Zachciało mi się być porywaną przez kogoś innego,ale potem mu się do tego szczerze przyznałam.Na szczęście kocha mnie na tyle,że mi wybaczył,ale gorzej z zaufaniem.

A tak poza tym,to od wczoraj ciągle boli mnie głowa i leki przeciwbólowe ledwo pomagają.Mark namawia mnie na pójście jutro do lekarza,ale ja akurat jestem temu przeciwna.Chociaż może jednak pójdę.Jeszcze nie wiem.
19:00 / 31.01.2008
link
komentarz (3)
nie wiem,kto zostawił komentarz pod moją notką z 14 stycznia,gdyż niestety zniknął,zanim zdążyłam go przeczytać,a więc jak ktoś będzie tak miły,żeby napisać jeszcze raz to samo,to będzie super
20:38 / 30.01.2008
link
komentarz (2)
wpadłam dziś na cudowny pomysł,że zmienię szkołę,a jak już na niego wpadłam,to go zrealizowałam w godzinę.Witaj nowa szkoło. :)
19:16 / 29.01.2008
link
komentarz (2)
nadal jestem z Markiem i się nie gniewa.Znajomość z Mackiem już skończyłam.
14:32 / 29.01.2008
link
komentarz (5)
nie wiem,co mnie dziś naszło,może jeszcze nie wytrzeźwiałam do końca po wczorajszym piwku,ale rano pomyliłam numery i przez pomyłkę wyszłam sms-a na temat Marka do...Marka,zamiast do Maćka.Za ok.godzinę czeka mnie poważna rozmowa na ten temat.
18:27 / 14.01.2008
link
komentarz (2)
czasem dobrze jest coś skończyć,żeby trafić na coś lepszego.Obecnie same zmiany w moim życiu-jestem teraz z Markiem,a nie z Krzyśkiem, pracuję już w zupełnie innym miejscu i charakterze,niż wcześniej,zapisałam się do fitness clubu(karnet mam do końca miesiąca na wszystkie zajęcia,a więc wybierać i bawić się mogę do woli) i zmieniłam szkołę.Jest cudownie.A niedługo szykuje mi się wyjazd do Tarnowa.
20:03 / 27.12.2007
link
komentarz (1)
nadszedł czas zmian w moim życiu.Wiem,że zmienię się na pewno pod wieloma względami.Będzie dobrze.Teraz piję piwko,a na 22 do pracy.
13:04 / 10.12.2007
link
komentarz (0)
znalezione przypadkowo w necie


Hodowla mężczyzny
Pierwszy dzień w domu

Nowy mężczyzna w domu to radość dla kobiety, ale i nowe obowiązki. Nie można zapominać o tym, że często nie znamy rodowodu, ani nawet poprzedniej właścicielki naszego nowego pupila. Nie wiemy, jak był traktowany i jakie ma nawyki. Na wszelki wypadek nie należy wykonywać zbyt gwałtownych ruchów, lepiej też unikać podnoszenia głosu, bo może się skulić, schować za szafę i trzeba będzie włączyć odkurzacz żeby go wypłoszyć. Dlatego już od progu przemawiamy do niego łagodnym, acz stanowczym głosem. Układamy na kanapie, głaszczemy po głowie (ostrożnie, bo może nieprzyzwyczajony) i pozwalamy mu zatrzymać paletko, by czuł zapach z poprzedniego domu. Pierwsza noc jest zazwyczaj najtrudniejsza, ponieważ może pochlipywać i piszczeć, ale musimy wykazać się konsekwencją i nie brać go od razu do swojego łóżka, żeby się nie przyzwyczaił.
Złe nawyki

Już po kilku dniach pobytu nowego mężczyzny w domu orientujemy się pobieżnie, jakie ma nawyki. Najczęściej przywiązuje się do miejsca, na którym spędził pierwszą noc, czyli kanapy i tam zalega w pozycji horyzontalnej. Często z pilotem od telewizora w dłoni. Czasem z gazetą, sporadycznie z książką. Ponieważ mało mówi, mogłoby się wydawać, że myśli, ale najczęściej okazuje się, że to tylko złudzenie. Gdy czuje głód, opuszcza legowisko i buszuje po kuchni. Wtedy najlepiej być w domu i szybko zrobić mu coś do jedzenia. W przeciwnym razie w kuchni zastaniemy wypiętrzone grzbiety brudnych naczyń, pod stopami lepkie substancje, a wszystko posypane zgrzytającym cukrem i okruszkami chleba. W lodówce natomiast puste kartony po mleku. W żadnym wypadku nie wolno wtedy bić mężczyzny. Bo ucieknie.
Karmienie

Karmienie mężczyzny zwykle nie jest zbyt skomplikowane i nawet średnio zdolna kulinarnie kobieta ud BCwignie ten ciężar, w niektórych przypadkach również i związane z tym koszty. Nie należy się też stresować opinią mężczyzny na temat smaku podawanych dań, bo i tak żadna z nas nie potrafi gotować tak, jak jego mamusia. Podajemy zatem cokolwiek, byle było ciepłe, ponieważ on i tak nie oderwie oczu od gazety lub telewizora. Podobno znane są przypadki że udało się nauczyć mężczyznę, żeby kanapki jadł nad talerzem i nie w łóżku oraz nie podjadał z rondla, ani też nie gryzł całego pęta kiełbasy jak barbarzyńca, ale informacje te nie zostały potwierdzone naukowo. Jedno jest pewne - mężczyzna lubi dostawać jeść regularnie i szybciej się wtedy oswaja.
Pielęgnacja - ubieranie

Pielęgnacja mężczyzny wymaga wielu starań i nieustannego nadzoru. Nikt, kto jeszcze nie hodował w domu mężczyzny, nie zdaje sobie sprawy, jaki obowiązek bierze na swoje barki zarówno w dni robocze jak i w święta. Pierwszorzędną sprawą jest skompletowanie nowej garderoby. W przeciwnym wypadku mężczyzna nie porzuci rozciągniętego podkoszulka i wypchanego na kolanach dresu. No chyba, że się na nim rozpadną ze starości. Potem już tylko trzeba podsuwać mu rano gotowy zestaw do ubrania, prać, czyścić, prasować, przyszywać guziki, zestawiać kolory i chwalić, że świetnie wygląda. I bywa, że jedynym znakiem uznania za pielęgnacją mężczyzny jest odcisk obcej szminki na jego kołnierzyku.
Pielęgnacja - higiena

Są mężczyźni, którzy boją się wody jak ognia, ale takich na szczęście można wyczuć na odległość. Pozostali uwielbiają się chlapać w łazience godzinami. Co za tym idzie, musisz zaakceptować (bo jeszcze nikt nie wymyślił na to sposobu) permanentnie podniesioną deskę, brudną wannę, zachlapania w promieniu 5 metrów, nie zakręconą pastę, wodę w mydelniczce i zdeptany na podłodze, twój osobisty biały ręczniczek. W skrajnych przypadkach, dzięki wieloletnim wysiłkom, można przyuczyć mężczyznę do obcinania paznokci u nóg. Co prawda zrobi to na podłogę, ale twoje łydki po spędzonej wspólnie nocy nie będą wyglądały jak po walce z bengalskim tygrysem.
Pielęgnacja - kosmetyki

Zazwyczaj mężczyźni niechętnie używają kosmetyków, ale piankę do golenia i dezodorant podbierają z twojej półki, a do tego bezczelnie pyskują, że ma za bardzo kwiatowy zapach. Często idą dalej i podłączają się również do szamponu i odżywki, pasty i płynu do płukania ust. To jest irytujące, ale jeszcze nie naganne. Niepokoić się trzeba, kiedy ubywa brokatowego pudru, szminki, a zwłaszcza kiedy zauważasz, że ktoś chodził w twojej koronkowej bieliźnie...
Zdrowie

W przypadku mężczyzny nawet najlżejsze przeziębienie lub katar mogą być niebezpieczne i brzemienne w skutki. Nie dla niego oczywiście, tylko dla nas. Wystarczy stan podgorączkowy albo lekkie skaleczenie i mamy w domu rozhisteryzowaną, konającą ofiarę, która wymaga od nas wysoko wyspecjalizowanej opieki medycznej i psychoterapii, oraz zapewnień, że na pewno nie umrze. Nadludzkim wysiłkiem woli i cierpliwości musimy jakoś przeżyć te erupcje hipochondrii i wyzbyć się jakichkolwiek złudzeń, że gdy my będziemy umierać w malignie na zapalenie płuc, ktoś poda nam szklankę wody. W sytuacji naszej choroby on przyjdzie i zapyta "A co dzisiaj mamy na obiad?".
Ruch

Oprócz wąskiej grupy fascynatów czynnego wypoczynku, mężczyzna, tak jak kot, potrafi przyjemnie przeżyć życie, nie opuszczając zamkniętych pomieszczeń. Nie licząc krótkiego dystansu "do" i "z" samochodu. Będzie się wił jak diabeł pod kropidłem, gdy spróbujemy namówić go na spacer. Gotów jest wtedy nawet wziąć się za jakąś pracę domową i lepiej nie stawać mu w tym na przeszkodzie. Ostatnią deską ratunku, żeby utrzymać jego i siebie w kondycji, jest sprowokowanie aktywności seksualnej. To nam rozwiąże kwestie jogi, aerobiku, gimnastyki artystycznej, hiperwentylacji i drenażu limfatycznego. Sposób domowy - tani i zdrowy.
Mnożenie

Ukoronowaniem wzorowej hodowli jest uzyskanie zdrowego potomstwa. Tu nie można popełnić częstego błędu czekając, aż mężczyzna sam się rozmnoży, ani też żywić nadziei, że wzbogacenie hodowli o drugiego mężczyznę rozwiąże tę palącą kwestię. Otóż nie rozwiąże, najwyżej się pozagryzają. A zatem pamiętajmy, że w rozmnażaniu mężczyzny musimy mu pomóc i odegrać w tym kluczową rolę. Jedyne, co mężczyzna powinien samodzielnie mnożyć, to środki na wychowanie potomstwa.
Kontrola

Kiedy nacieszymy się już naszym mężczyzną, a on oswoi się z nami i zacznie ufnie jeść z ręki, możemy zacząć delikatnie wypuszczać go z domu. Najpierw tylko do pracy, potem do mamusi na obiad, a za dobre sprawowanie nawet na piwo z kolegami. Ale trzeba być czujnym. Wprawdzie nie można go przykuć do kaloryfera, ani wszędzie mu towarzyszyć, ale od czego mamy komórki. Jak ma czyste sumienie i kocha, to sam się melduje średnio co godzinę, przynajmniej SMS-em. Martwić się należy, gdy za długo "abonent jest czasowo niedostępny". Wtedy trzeba przykrócić smycz, bo byłoby wielkim marnotrawstwem, gdyby naszego wypielęgnowanego ulubieńca używała jakaś flądra. I to za nasze pieniądze.
Tresura

Prędzej wielbłąda przeprowadzisz przez ucho igielne, niż nauczysz czegoś mężczyznę. Tresura powinna odbywać się w wieku szczenięcym i jeśli została zaniedbana w rodzinnym gnie BCdzie, to nie mamy żadnych szans, żeby to zmienić. W wypadku braku elementarnych zasad dobrego wychowania, najlepiej po prostu zmienić egzemplarz na inny. Nie usypiać!!! Można przecież oddać w dobre ręce irytującej nas od dawna koleżanki, zostawić w schronisku wysokogórskim, bądź porzucić w lesie na parkingu.
Czas wolny

Mężczyznę nabywamy w przekonaniu, że wypełni nam przyjemnościami nasz czas wolny. I tu następuje duże rozczarowanie, gdyż okazuje się, że w związku z posiadaniem mężczyzny nie mamy już czasu wolnego. Raczej pozostaje nam zorganizować jego czas wolny, żeby nie zgnuśniał do reszty. Niektóre optymistki odnajdują się oglądając transmisje sportowe, lepiąc samolociki, albo przekopując ogródek jego rodziców. Pesymistki biorą drugi etat, prace zlecone i robią błyskotliwe kariery.
Posłuszeństwo

Mężczyźni nigdy nie słuchają tego, co się do nich mówi. Mają co prawda dwoje uszu, ale jedno z nich służy do wpuszczania naszych słów, drugie natomiast do natychmiastowego ich wypuszczania. Jeśli czasem wydaje się nam, że słuchają naszych wywodów w skupieniu na twarzy, to niechybnie boli ich brzuch, albo muszą niezwłocznie udać się do toalety. Dlatego próby obarczenia ich nawet pozornie prostymi obowiązkami, takimi jak zrobienie podstawowych zakupów, wyrzucenie śmieci lub podlanie kwiatka podczas naszej nieobecności, nie mają najmniejszego sensu i powodują w nas samych niepotrzebną irytację.
Sztuczki

Jeżeli trafił nam się mężczyzna o wesołym i skorym do zabawy usposobieniu, mamy szansę nauczyć go paru sztuczek, które ułatwią nam nieco życie. Na przykład wracanie do domu na telefoniczne zawołanie, celność przy korzystaniu z toalety, umiejętność wrzucania brudnej bielizny do wnętrza pralki, aportowanie dóbr materialnych oraz używanie ze zrozumieniem słów - "proszę", "przepraszam" i "dziękuję". Ot, taka edukacyjna zabawa. Na efekty trzeba długo czekać, ale nie zaszkodzi spróbować.
Własny kąt

Bardzo ważne, żeby mężczyzna miał w domu swoje miejsce, gdzie mógłby się schować i nie plątać się nam pod nogami. Najlepiej własny pokój z biurkiem pełnym nietykalnych świętości, ryczącym telewizorem, nietykalnych legowiskiem, gdzie mógłby drzemać udając, że ciężko pracuje. Pamiętajmy, że nie wolno nam tam wchodzić bez potrzeby i bez pukania. Zresztą byłby to duży szok dla naszego poczucia estetyki i porządku. Wkraczamy tam tylko w ostateczności, kiedy zaczyna brzydko pachnieć w mieszkaniu. Najlepiej w skafandrze do utylizacji radioaktywnych odpadów.
Mężczyzna w łóżku

Nieuniknione, że raczej prędzej niż później mężczyzna będzie się wpychał do naszego łóżka. Wślizgnie się od ściany, odepchnie łapami i zrzuci nas w nocy na podłogę, a wcześniej ściągnie z nas kołdrę. Jeśli jakimś cudem nie damy się zrzucić, uczepi się nas jak ośmiornica, przygniecie całym ciężarem i będzie chrapał prosto do ucha. Właściwie nie ma na to sposobu, ale pewnym pocieszeniem jest fakt, że mężczyzna wydziela bardzo dużo ciepła i można zaoszczędzić na ogrzewaniu w okresie jesienno - zimowym.
Zabawki

Mężczyzna najbardziej lubi bawić się "w doktora". Niestety, jak we wszystkim, nie zna umiaru, a my nie zawsze mamy ochotę mu w tym towarzyszyć, bo mamy swoją pracę i potrzebę przespania choćby sześciu godzin na dobę. Dlatego też, żeby się nie nudził, albo nie szukał innego towarzystwa, trzeba mu pozwolić bawić się jego ulubionymi zabawkami. Nowym samochodem, motorem, kinem domowym, albo monumentalnym sprzętem grającym, w najlepszym wypadku najnowszą komórką z internetem i wodotryskiem. Ważne, żeby się czymś zajął, a my w tym czasie bawimy się w naprawiacza kranów, elektryka, stolarza, kucharkę, zaopatrzeniowca... itd. itp.
Sam w domu

Zdarza się tak, że musimy pilnie wyjechać na parę dni i zostawić mężczyznę samego w domu. Wtedy zabezpieczamy, co tylko się da. Kwiatki wynosimy do sąsiadów, papugi do przyjaciółki, a oszczędności do banku. Zostawiamy pełną lodówkę i ogarnięte mieszkanie, żeby mu było przyjemnie. Wracając zastajemy kosmiczny bałagan i pustą lodówkę. Oddychamy z ulgą, bo jeśli byłoby posprzątane, to znak, że albo wcale nie spał w domu, albo ktoś mu pomógł zacierać ślady wiarołomstwa.


reszta podobnych,głupich tekstów na stronie http://naomi-naomi.blog.onet.pl/ (od razu zaznaczam,że nie jest to moja strona i nie znam autorki osobiście)
17:48 / 18.10.2007
link
komentarz (2)
Przestaję chodzić do Toro.Zostałam wczoraj z niego wywalona i mam zakaz wstępu
23:21 / 14.10.2007
link
komentarz (0)
zaczynam myśleć o dziecku
16:41 / 21.09.2007
link
komentarz (11)
Po raz pierwszy w życiu sama usmażyłam naleśniki.Udały się rewelacyjnie.
11:43 / 19.09.2007
link
komentarz (13)
Jeżeli będę miała synka,to będzie miał na imię Paweł,a jak dziewczynka,to Aisza.A ojciec dziecka będzie miał na imię Sebastian.
Jakoś ostatnio z pewnego powodu coraz częściej myślę o dzieciach.
16:52 / 17.09.2007
link
komentarz (0)
jutro idę na rozmowę w sprawie pracy.Co prawda na razie na akord,ale od razu jak się zwolni miejsce w innej firmie mailingowej,to od razu zmienię pracę,a przy okazji będę już miała większe doświadczenie.
15:50 / 16.09.2007
link
komentarz (1)
Zastanawiam się nad zmianą koloru włosów na czarny,albo czerwony
21:58 / 15.09.2007
link
komentarz (1)
Doszłam dziś do wniosku,że znajomość można budować tylko na szczerości,a kłamstwo nie ma sensu.żałuję,że zrozumiałam to dopiero teraz.Idę spać,dobranoc.
21:55 / 15.09.2007
link
komentarz (0)
Po tym,jak dostałam od życia małego(na szczęście) kopa w tyłek,to się bardzo zmieniłam i przestałam się bawić.Chyba się zmieniłam.Chcę jeszcze tylko odzyskać miłość.Czy to możliwe?
21:40 / 15.09.2007
link
komentarz (1)
Ten rok szkolny będzie dla mnie rokiem zmian. Zaczęłam go od kilku zmian szkoły,ale nie tylko o takie zmiany mi chodzi.Niekoniecznie będą one dotyczyły szkoły.Wierzę jednak,że uda mi się ich dokonać.
21:16 / 15.09.2007
link
komentarz (0)
Okazało się,że podręcznik do podstaw ekonomii przeczytałam,zanim jeszcze się dowiedziałam,że to będzie mój podręcznik,jako lekturę dodatkową dla przyjemności.Niezły mam refleks.;) Dzięki Krzysiek,że kiedyś dostałam od Ciebie tą książkę.:)
18:37 / 15.09.2007
link
komentarz (0)
Jeszcze niedawno byłam zadowolona,że jestem sama,bo mogłam się bawić bez ograniczeń i robiłam,co chciałam.Teraz znowu chciałabym z kimś być.Najgorsze,że inni faceci poza jednym praktycznie dla mnie nie istnieją,tzn.mogliby stanąć na głowie,żebym tylko ich zauważyła,a ja i tak minęłabym ich obojętnie.Kocham kogoś,a ten ktoś jest z inną.Mam nadzieję,że to się zmieni.
13:08 / 15.09.2007
link
komentarz (2)
Chcę znowu z kimś być,znowu kochać i być kochana,mieć z kim porozmawiać i do kogo się przytulić.Czy chcę za dużo?
12:53 / 15.09.2007
link
komentarz (0)
No i wlasnie jestem w szkole.Dzis tylko 9 lekcji,juz sobie prawie opracowalam plan nauki w domu.Wreszcie jestem w 100% samodzielnie odpowiedzialna za rezultat mojej nauki.Jest ok.A do szkolki znowu za 2 tygodnie.Teraz mam wolny czas na informatyce,szkoda tylko,ze na kompie nie da sie uzywac polskich liter.
22:33 / 14.09.2007
link
komentarz (2)
a tak poza tym,to byłam rano u koleżanki i najpierw w trójkę(ja,ona i Ewelina) oglądałyśmy zdjęcia z imprezy z klubu do którego ona chodzi,a potem jakoś trochę zebrało mi się na śpiewanie.Pod koniec spotkania wychodzimy na przystanek,a Eweliny komentarz:-słońce.Na co ja nadal w dobrym humorze zaczęłam śpiewać fragment piosenki "słońce,świeci nad nami,rozgrzewa nasze nagie ciała promieniami,słońce".Koleżanki od razu podłapały tekst i aż do przystanku darłyśmy się na cały głos próbując śpiewać.No,cóż,tylko ja byłam trzeźwa,ale i tak udzielił mi się ich nastrój.
22:05 / 14.09.2007
link
komentarz (0)
kurcze,aż mi się odciski zrobiły na palcach od pisania.Tylko 6 lekcji,a zapisałam aż 27 stroń. Auć,moje palce.Dobrze,że przynajmniej sms-y i na komputerze umiem pisać bez używania prawie całkowicie prawych palców.A poza tym,to szkoła i klasa i w ogóle wszystko w tej szkole jest super.
15:19 / 14.09.2007
link
komentarz (0)
jadę do szkoły.Dziś mam lekcje od 16 do 21.Trzymajcie za mnie kciuki.:) A poza tym wreszcie po wczorajszym spacerze obok lasu na kole po zmroku(dobrze,że nic mi się nie stało,ale nieźle się najadłam strachu) przemyślałam sobie całe swoje życie i chyba wreszcie zmądrzałam.Na pewno już przestaję się bawić życiem.Pragnę spokoju i odpoczynku.
16:37 / 13.09.2007
link
komentarz (1)
Zmieniłam szkołę na technikum ekonomiczne dla dorosłych.Niby technikum,a system nauczania jak na studiach.
10:56 / 12.09.2007
link
komentarz (0)
nauka
19:16 / 11.09.2007
link
komentarz (2)
Albo jestem maksymalnie przemęczona,albo właśnie hiperinsulinizm zmienił mi sie w cukrzyce.Zaraz sie zalamie.Spac i pic(nie alkohol).
21:56 / 10.09.2007
link
komentarz (7)
Grono po ostatniej ankiecie zmieniło trochę odpowiedzi:
"Która z mobilnych funkcji Grona podoba Ci się najbardziej?

* Gronowładny 60% (13658)
* wszystkie są cool! 22% (4980)
* mobilne Grono w mojej komórce 6% (1460)
* dodanie fotek MMS-em do galerii 4% (1006)
* zapraszanie do Grona SMS-em 2% (604)
* Zmiana Blimpa SMS-em 2% (582)
* zmiana portretu MMS-em 0% (138)
* dodanie filmów MMS-em do galerii 0% (128) "
18:23 / 10.09.2007
link
komentarz (0)
No i już ostatecznie zmieniłam szkołę na liceum profilowane profil ekonomiczno-administracyjny. Rozmawiałam z dyrektorką w fototechnikum i stwierdziła,że dobrze,że zgłosiłam,że mam astmę,bo mogłoby się to nieciekawie skończyć,gdybym z astmą poszła na zajęcia w ciemnie.Poza tym fotograf,to bardzo drogi zawód.Będę w przyszłości księgową.
21:22 / 09.09.2007
link
komentarz (1)
Ankieta z grona
"Która funkcja w Grono.net podoba Ci się najbardziej?

* żadna 28% (21648)
* nie mam zdania 19% (14566)
* lokalizator internetowy na mapie 17% (13550)
* pokaz slajdów w galeriach 13% (10440)
* różne wersje językowe 7% (5748)
* głosowe komentowanie swoich zdjęć 6% (4740)
* załączniki do postów 5% (4410)
* nagrywanie filmików z kamery internetowej 1% (1342)"
Nic więcej nie muszę chyba dodawać na ten temat

17:00 / 09.09.2007
link
komentarz (2)
Zastanawiam się nad zmianą szkoły.A poza tym przez swoją głupotę mogę mieć problemy z prawem.Ale na prawdę chciałam chodzić do tej szkoły.
19:48 / 07.09.2007
link
komentarz (1)
Zanim się kogoś oceni i o coś oskarży należy mieć na to dowody,żeby nie oskarżać bezpodstawnie.Ludzie,którzy innych oskarżają o coś bezpodstawnie i niesprawiedliwie są u mnie skreśleni.Idę teraz do klubu.Nie mam czasu na martwienie się głupotami.Było,minęło.Ja teraz już jestem inna,mam inne życie i nowe obowiązki,którymi muszę się zająć,żeby odnieść w życiu sukces.Niedawno jeszcze kochałam.Teraz już te uczucie jest dla mnie obce.Dlatego uważam,że jak już mam z kimś być,to albo z dziewczyną,albo z nikim.Obecnie mam jedną super laskę na oku.W 80% pasuje do mojego opisu ideału.Może będzie z tego coś więcej.Nie chcę już być w związku z facetem.Spadam się bawić.
15:43 / 06.09.2007
link
komentarz (2)
Jest mi smutno.Krzysiek wczoraj oskarżył mnie o to,że puściłam mu w nocy sygnałka,a ja w 99,9% jestem pewna,że to nie ja mu puściłam sygnałka.0,1% to możliwy błąd w pamięci,poniewaz trochę tego wieczoru wypiłam.Mam nadzieję,że to jednak nie byłam ja.Poza tym po długim zastanowieniu mam małe wątpliwości,chociaż napisałam mu wczoraj,że mógłby mi wmówić,że po bro zrobiłam każdą mega głupotę,a ja zaczęłabym się zastanawiać,czy przypadkiem nie ma racji,a po dłuższym zastanowieniu zaczełabym być coraz bardziej pewna,że jednak to zrobiłam.Bro i ja to jednak nie dobre połączenie.Ja-sprite,Bro-pragnienie.;) Bro odpada już na zawsze.
15:19 / 06.09.2007
link
komentarz (0)
Byłam dziś w szkole.Przez cały ten czas zdążyłam już sobie wyrobić opinię kujonki i pilnej uczennicy.Dla utrzymania tej opinii jestem w stanie zrobić wiele.Możliwe,że zostanę przewodniczącą,albo zastępcą przewodniczącej klasy.Na razie dopóki nie było wyborów,to jakoś tak samoczynnie na pewen czas obrałam tą funkcję,tzn.na razie jej nie mam,ale już robię zadania,które powinny należeć do przewodniczącego klasy.Na poniedziałrk muszę zrobić listę osób,które będą chodziły na zajęcia sportowe z siłowni,piłki nożnej o koszykówki. Postaram się jednak zrobić ją już na jutro.
19:46 / 05.09.2007
link
komentarz (1)
ogólnie to mogę się przyznać od razu:jestem idiotką. Tak bardzo zależało mi na tym,żeby Krzysiek był tylko ze mną,że aż posunęłam się trochę za daleko i niechcący spowodowałam,że on teraz w ogóle nie chce mnie znać.Po alkoholu wpadłam na pomysł,że wróci do mnie,gdy dobrze usprawiedliwię,to że marudziłam.No i "usprawiedliwiłam" nie zastanawiając się nad tym,co on może sobie o mnie pomyśleć.Teraz tego żałuję i chcę to jakoś odkręcić,ale nie umie.:(
17:38 / 05.09.2007
link
komentarz (0)
Od dziś zaczynam być abstynentką. Zabalowałam ostatnio nieźle i nie dość,że prawie nic nie pamiętam z tego,co pisałam po alkoholu,to jeszcze jakoś sobie ubzdurałam,że zły humor,to depresja okołobiegunowa i zaczęłam o tym pisać również na kacu.Zachowałam się jak idiotka,a wcale nie piłam dużo.Kocham osobę do której pisałam,a zachowałam się wobec niej jak idiotka.Przepraszam.Już nigdy więcej nie wypiję nawet małego łyczka piwa.
14:00 / 05.09.2007
link
komentarz (1)
idealny facet-wygląd:brunet albo szatyn z brązowymi oczami,umięśniony,ale nie za bardzo,bez włosów na klacie, opalony,wzrost 175-190,wiek 24-32lata. Charakter:szczery,wierny,mądry,czuły,stanowczy,z poczuciem humoru-żeby umiał ze mną zaszaleć,ale też jak będzie trzeba,to "sprowadzi mnie na ziemię",lubiący wycieczki rowerowe i spacery,umiejący grać na gitarze,akceptujący mój wymarzony podział obowiązków,gdy już z nim zamieszkam.

idealna kobieta-wygląd:blondynka,włosy długości do ramion,albo krótsze,szczupła,oczy niebieskie albo zielone,z biustem średniej wielkości,wzrost 155-165,wiek 18-26 lat. Charakter:mądra,z poczuciem humoru,miła,nie próbująca rządzić,lubiąca wycieczki rowerowe i spacery, lubiąca się przytulać,z poczuciem humoru

20:04 / 04.09.2007
link
komentarz (0)
Przytul mnie
17:30 / 04.09.2007
link
komentarz (9)
Byłam dziś w nowej szkole.Klasę,wychowawczynię i nauczycieli mam super.Spóźniłam się dziś na historię,bo poszłam na część szkoły służącą do nauki zawodu,zamiast być na tej służącej do nauki zwykłych lekcji i zamyśliłam się nad zdjęciami.Ale i tak dziś obecność sprawdzali tylko pod koniec lekcji.akurat na koniec lekcji zdążyłam.Weszłam do klasy z wytłumaczeniem,że nie mogłam znaleźć sali(każdemu się to może zdarzyć pierwszego dnia.Na tablicy było napisane nazwisko nauczyciela,a ja na wszelki wypadek chciałam też wiedzieć jak ma na imię.Zapytałam się koleżanki,z którą usiadłam w ławce,ale ona też nie znała imienia nauczyciela.Niewiele myśląc podniosłam rękę jak do odpowiedzi i powiedziałam:"przepraszam pana bardzo,ale jak ma pan na imię?".Po tym,jak odpowiedzial na moje pytanie zapytal sie mnie jak ja mam na imie,a ja sama nie wiem dlaczego,ale zaczelam sie smiac z jego pytania i nie dalam rady odpowiedziec na ego pytanie.Jego komentarze,ze nie mam sie co jego bac i ze przeciez nie gryzie rozbawily reszte klasy,a ja az sie poplakalam z smiechu.Moze jednak w tym roklu polubie historie.A jaki byl Twoj ulubiony i znienawidzony przedmiot w szkole?
21:27 / 03.09.2007
link
komentarz (1)
Dlaczego życie nie jest łatwe? Ja mam już go na prawdę dość.Nie wiem-może znowu mam dołek,a może już sama nie wiem co,ale jeszcze nigdy nie miałam tak długo tak złego humoru.Jeszcze kilka dni temu udało mi się powstrzymać łzy-teraz już coraz mniej mi się to udaje.Jestem słaba-wiem.Przepraszam.Dodatkowo jeszcze dobija mnie pewna sytuacja w moim życiu,a niestety nie mam na nią żadnego wpływu.
14:42 / 03.09.2007
link
komentarz (5)
Pragnę miłości
18:29 / 02.09.2007
link
komentarz (3)
chcę się bawić,szaleć,tańczyć

jestem szczęśliwa

wreszcie wiem czego chcę

kocham życie i jeszcze kogoś
15:55 / 02.09.2007
link
komentarz (1)
Jak zasnęłam wczoraj o północy,to się obudziłam dopiero o 11 z pretensjami dlaczego nikt mnie nie obudził,bo o 9 miałam być na szkoleniu.Ale jak już się rozbudziłam na dobre,to złość mi przeszła i pojechałam na szkolenie.Jednak po rozmowie z prowadzącą szkolenie dowiedziałam się,że szkolenia odbywają się co ok.3 tygodnie i już zapisałam się na następny termin. Poza tym stopa nadal mnie boli po tym jak spadłam w klubie z sceny szukając zacisznego miejsca za zasłoną na scenie.Na szczęście spadłam nie w stronę publiczności,tylko za scenę,a więc raczej nikt nie zauważył mojego tymczasowego zniknięcia.;)
21:57 / 01.09.2007
link
komentarz (0)
Tekst piosenki,która zawsze mi przypomina najpiękniejsze chwile,które przeżyłam z Krzysiem:
"Długa noc - Helena Vondráčkova

Długa Noc
(Dlouhá noc)
[Michal David,Jacek Cygan]
Wiesz mnie jest także smutno
i to chyba jest powód
aby się znowu spotkać,
to nie jest żart czuję
że dziś będzie...
Długa Noc, długa noc, długa noc...

Tak blisko się błyska to jakby twe serce przeszył prąd,
masz tego dość za długo byłeś całkiem sam
A może ta iskra wzbudziła dziś płomień w sercu mym.
Znów chcę Cię mieć, niech nocy żar rozpali nas...

Ref.
Będzie długa noc więc zagrajmy vabank,
będzie długa noc nikt nie pójdzie dziś spać
chcę Cię mieć tuż obok przy sobie,
osiągnę cel czy chcesz czy nie,
Będzie długa noc ty i ja więcej nic,
będzie długa noc pocałunek na bis,
chcę Cię mieć tuż obok przy sobie,
osiągnę cel bo długa noc czeka nas.

To nie są marzenia, potrafię wywalczyć to co chcę,
a dotyk twój wyzwala we mnie tyle sił.
Zatrzęsie się Ziemia gdyż na orbitę porwiesz mnie,
to będzie hit!, naszej miłości mocny rytm.

Ref.: Będzie długa noc więc zagrajmy vabank,
będzie długa noc nikt nie pójdzie dziś spać
chcę Cię mieć tuż obok przy sobie,
osiągnę cel czy chcesz czy nie,
Będzie długa noc ty i ja więcej nic,
będzie długa noc pocałunek na bis,
chcę Cię mieć tuż obok przy sobie,
osiągnę cel bo długa noc czeka nas."

Akurat tak się zawsze składało,że słyszałam ją tylko na imprezie w klubie,gdy byłam w nim z Krzysiem.Wczoraj byłam sama i niestety na prawdę było trudno powstrzymać łzy przy tej piosence.
16:15 / 01.09.2007
link
komentarz (4)
Byłam wczoraj w klubie.Nogi mnie bolą(9 godzin bez schodzenia z parkietu niestety robi swoje).Dzięki facetom z klubu dostałam to,czego mi ostatnio tak bardzo brakowało.Przytulanie się w tańcu,pocałunki(ale nie w usta) są jednak z facetami homo i bi możliwe.Oczywiście dobra zabawa w granicach rozsądku i wyjątkowo w 100% na trzeźwo.Do klubu przyszłam sama,ale z klubu wyszłam z Marcinem.
Ps.Po ok.32 godzinach bez snu jestem niestety trochę nieprzytomna.Przed chwilą na prośbę mojej mamy o poprawę pościeli na łóżku niechcący zamiast ją poprawić całkowicie ją rozścieliłam.
14:09 / 29.08.2007
link
komentarz (2)
Po1.Teraz dużo czasu poświęcam na powtarzanie materia łu z gimnazjum przed pójściem do liceum
Po2.Obecnie do końca tygodnia nie będę korzystała z neta w domu.
Z tych dwóch powodów następną notkę dodam prawdopodobnie w poniedziałek.Pozdrawiam
14:32 / 28.08.2007
link
komentarz (2)
Już jest w 100% postanowione,że idę do technikum.Teraz tylko jeszcze jutro dostarczę wyniki badań od lekarza medycyny pracy do szkoły.
21:54 / 27.08.2007
link
komentarz (5)
No to pięknie-idę z moją mamą 8 września do klubu.Tylko,że akurat moja mama nie wie,że jest to klub dla osób z mniejszości seksualnej.Ciekawe,co z tego wyniknie.
16:21 / 27.08.2007
link
komentarz (0)
Chyba powoli zaczynam być optymistką,zamiast pesymistką,bo jakoś nie mam ostatnio problemów i dochodzę do wniosku,że :" po to jest źle,aby potem mogło być dobrze".Tak więc nawet jak coś mnie trochę wkurzy,to zły humor mija mi najpóźniej po minucie.
13:27 / 27.08.2007
link
komentarz (4)
Chcę być idealną dziewczyną dla mojego faceta,tylko niestety nie wiem jaki jest jego ideał.Jestem gotowa na wszelkie zmiany.Kocham.
11:25 / 27.08.2007
link
komentarz (2)
No i super.Jestem szczęśliwa.Moja mama zadzwoniła do szkoły,rozmawiała z dyrektorką i w czwartek będzie rada,która stwierdzi,czy mogę pójść od września do fototechnikum,zamiast do fotozawodówki.Trzymajcie za mnie w czwartek kciuki.
09:12 / 27.08.2007
link
komentarz (0)
Krzysiek zmienił numer tela.Teraz już najlepiej będę wiedziała,czy mnie na prawdę kocha,bo jeżeli tak,to i bez telefonu da radę się jakoś ze mną skontaktować.Zresztą napiszę na nlogu mój plan lekcji i będzie mógł przyjść po mnie pod moją szkołę,jeżeli będzie chciał się ze mną spotkać.Ja akurat za bardzo nie mam możliwości próby kontaktu z nim inaczej,niż przez sms-y,albo e-maile i mam nadzieję,że to zrozumie.
20:12 / 26.08.2007
link
komentarz (2)
gram w chińczyka
20:09 / 25.08.2007
link
komentarz (6)
Już sama nie wiem,co mam myślec.Czekałam na niego godzinę,a on nie przyszedł.Mogl chociaz napisac sms-a.Co prawda spoznilam sie 5 minut,ale tyle,to mogl poczekac.A może powinnam była stac na przystanku,a nie chodzic po nim.Na szczescie humor sobie poprawilam drinkem.Bylam sama na spacerze na 35 km.Od niedzieli wieczorem do teraz schudlam z 79,6 kg do 75,3kg,czyli juz 4,3kg.Jeszcze tylko 15,3 kg do schudniecia.Jak uda mi sie chudnac w takim tempie jak do tej pory,to 60 kg bede wazyla juz za ok.4 tygodnie.Podobno widac po mnie,ze chudne.Jestem szczesliwa i zakochana.
17:55 / 24.08.2007
link
komentarz (0)
Ząb mnie boli.10 września najwcześniej mogę pójśc do dentysty.Wcześniej muszę wytrzymac na tabletkach przeciwbólowych.
14:30 / 24.08.2007
link
komentarz (4)
Wymarzone ogłoszenie:"ciemnię szkolną z widokiem na cmentarz wynajmę".
Chyba dobiją mnie od września te dojazdy do szkoły.
14:17 / 24.08.2007
link
komentarz (0)
Wkurza mnie moja spontanicznośc.
Poza tym wakacje już się kończą,a ja prawie ogóle z nich nie skorzystałam.
A jeżeli chodzi o Krzyśka,to nadal go kocham,a dziś postąpiłam trochę zbyt pochopnie. Rozumiem,że mógł byc kiedyś na mnie wściekły,gdy pisałam do niego w nocy sms-y.Teraz już przestałam.

W radiu znowu leci moja ulubiona piosenka pt."Windą do nieba"
16:35 / 23.08.2007
link
komentarz (3)
Dziś wstałam rano zmęczona,bo mało spałam,ale od razu,gdy poczułam się lepiej,to pojechałam na spotkanie z Krzysiem.Przez cały czas miałam zamiar zadac mu jedno pytanie,ale jakoś nie był w dobrym nastroju po pracy,a więc już się go o nic nie pytałam.Jak wracałam do domu,to zadzwoniłam do mojej mamy,żeby po mnie wyszła na przystanek.Potem poszłam z nią do spożywczego i kupiłam sobie rzeczy potrzebne do odchudzania.Przestaję już odchudzac się głodówką.Dodatkowo spotkałam w sklepie sąsiadkę,która pomimo tego,że ma prawie 60 lat waży tylko 48kilo.Wytłumaczyła mi,że odchudzanie się poprzez niejedzenie nie ma sensu i doradziła mi w jaki sposób powinnam prawidłowo się odchudzac.A na razie,to schudłam tylko 3,8kg od niedzielnego wieczoru do teraz.
23:23 / 22.08.2007
link
komentarz (2)
Jestem nadal z Krzysiem i nie przeszkadza mi,że jest on też z inną
22:53 / 22.08.2007
link
komentarz (2)
Jestem szczęśliwa.Kocham:*

A jeżeli chodzi o moje odchudzanie,to schudłam już 3,5 kg i czuję,że mam więcej energii i się o wiele lepiej czuję.Dodatkowo to,że schudłam wpływa na mój dobry nastrój
13:30 / 22.08.2007
link
komentarz (3)

Znalazłam dziś na jednym z nlogów komentarz Krzyśka na mój temat:"no to znam taką osobę, która chce się zmienić i schudnąć, a nie potrafi, bo nie chce. Dlatego dałem sobie z nią spokój, tylko sms-ami jeszcze tela mi zasypuje. Fuck, zmienię dziś numer i po kłopocie......"

Trochę brakuje mi słów,żeby to skomentowac.
Ale po1.Zmienic się jet mi trudno,chociaż bardzo tego chę.
po2.Nawet mu napisałam dziś w sms-ie,że nie za dobrze mnie zna.
po3.Udowodnię mu,że:umiem,chcę,potrafię,zrobię
12:12 / 22.08.2007
link
komentarz (0)
Wkurzyłam się na Krzyśka i napisałam mu rano sms-a,że z nim zrywam.Nie dążę jednak do tego,żeby z nim zerwac,tylko,żeby zrozumiał,ze nawet jak będę chciała,to i tak sama nie dam rady poprawic za bardzo naszego związku.Chcę,żeby był tylko ze mną,a nie ze mną i z inną jednocześnie.
16:34 / 21.08.2007
link
komentarz (5)
Biorę się ostro za zmiany w moim życiu.Wczoraj dostałam niezłą lekcję,żeby nie rzucac słów na wiatr
18:52 / 20.08.2007
link
komentarz (4)
Chce mi się płakac.Mam pretensje sama do siebie o to,co wczoraj zrobiłam,ale nie zrobiłam tego specjalnie-po prostu tak wyszło.Na prawdę tego żałuję.Chciałabym cofnąc czas.
18:45 / 20.08.2007
link
komentarz (0)
Obiecałam sobie,że będę się odchudzac,ale wczoraj miałam gorszy dzień i trochę się tego nie trzymałam,ale chyba przecież jeden dzień słabości nie oznacza zakończenia odchudzania i nie wytrwania w postanowieniu,tylko co najwyżej pożegnanie z rzeczami zakazanymi.Tylko dlaczego niektórzy tego nie rozumieją?A poza tym z odchudzaniem jest trudniej,niż z rzucaniem palenia.
18:15 / 20.08.2007
link
komentarz (2)
Dzis znowu bylam w sklepie i widzialam super czarna bluze.W wrzeniu ja sobie kupie.A tak poza tym,to bylam dzis w szkole i jak zwykle mam pecha.Nie dosc,ze dojechalam do szkoly 5 minut po zamknieciu sekretariatu,to jeszcze jak wychodzilam z szkoly,to rozwalilam sobie noge na schodach i nie dosc,ze mialam pol klapka w krwi,to jeszcze nie mialam plastrow.Na szczescie w poblizu szkoly kupilam sobie plastry i jakos sobie poradzilam z ta noga.
20:23 / 19.08.2007
link
komentarz (1)
Byłam dziś na zakupach i kupiłam sobie kilka nowych ubrań.
21:36 / 18.08.2007
link
komentarz (0)
Byłam dziś z Krzysiem na długim spacerze.Najpierw z Woli na Bemowo,a potem wróciłam sama na piechotę spod Dworca Centralnego na Grochów(ok.30kilometrów).Było super.Jutro wstanę z kacem i zakwasami.
18:09 / 17.08.2007
link
komentarz (2)
Jednak na koncert nie idę,bo jestem zmęczona.Najpierw byłam z Kasią i jej córeczką na spacerze,a potem byłam na starym mieście.Jestem zmęczona.
09:48 / 17.08.2007
link
komentarz (2)
idę dziś na koncert
17:30 / 16.08.2007
link
komentarz (8)
Wygrałam jeszcze podwójne zaproszenie do teatru Montownia.:)
13:29 / 16.08.2007
link
komentarz (6)
Kurcze,niedawno nie spałam,bo miałam doła i się odkochiwałam,dziś w nocy ledwo mogłam zasnąc,bo o nim myślałam,bo znowu jestem szczęśliwa i zakochana.Krzysiek,ja przez Ciebie niedługo zapadnę na bezsennośc!;)
13:26 / 16.08.2007
link
komentarz (4)
Wygrałam dziś książkę.:)
21:50 / 15.08.2007
link
komentarz (1)
Dzień był super.:)
17:05 / 15.08.2007
link
komentarz (0)
Nie szukam ideału - jestem z ideałem.Kocham.
23:12 / 14.08.2007
link
komentarz (4)
idę w piątek na koncert,a głowa kiedyś przestanie mnie bolec
21:16 / 14.08.2007
link
komentarz (2)
Mam już dośc.Od miesiąca męczę się z bólem głowy(po uderzeniu się) i nie mam ochoty pojśc do lekarza,ponieważ obawiam się,że będę musiała zostac w szpitalu na obserwacji.Na te dni wolne na pewno się w szpitalu nie dam zamknąc,a potem mam nadzieję,że mi minie.Tylko niestety jest coraz gorzej.
15:09 / 14.08.2007
link
komentarz (9)
Napisałam e-maila z prośbą o przełożenie terminu spotkania.Zaraz sobie poprawię humor moją ulubioną kawą o smaku czekoladowo-miętowym.
15:03 / 14.08.2007
link
komentarz (0)
Miałam gdzieś dziś jechac,ale pojadę kiedyś ingdziej.Zaraz wyślę e-maila,że nie pójdę na spotkanie,tylko wymyślę jakiś powód.
14:37 / 14.08.2007
link
komentarz (0)
nic mi się dziś nie chce... a niestety wiele muszę...
14:11 / 14.08.2007
link
komentarz (0)
założenie bluzki na lewą stronę oznacza podobno,że ktoś się upije, czy ktoś wie może,co oznacza założenie bluzki tył na przód?
19:17 / 13.08.2007
link
komentarz (2)
Jednak nie zamierzam szukac innego faceta,bo uważam,że na świecie istnieje tylko jeden facet,który pasuje do mojego opisu ideału,a że akurat nie jest ze mną,to mówi się trudno-może jeszcze wszystko się zmieni.
21:43 / 12.08.2007
link
komentarz (2)

Psycholodzy ustalili, że człowiek, którego zżera zazdrość o ukochaną osobę, doznaje blisko stu emocji! Co odczuwa? Zranienie, samotność, rozpacz, zagrożenie, niepewność, odrzucenie, przygnębienie, przerażenie, upokorzenie, strach...

Rodzaje zazdrośnych facetów:

Pan ciekawski
Nie ma dnia, by nie wypytywał cię o twoich byłych partnerów, nawet tych sprzed wielu, wielu lat. Chce wiedzieć (i to ze szczegółami!), jak wyglądali, byli zamożni czy średnio majętni, jak spisywali się w sypialni. Czemu to dla niego ważne? Sprawdza, na ile tamci byli lepsi od niego. Gdy porównanie wypada pomyślnie ("To fajtłapa!") – odpuszcza sobie. Gorzej, gdy któryś z twoich byłych wyda mu się atrakcyjny. Dąsom i kąśliwym uwagom pod adresem "rywala" nie ma wtedy końca! To dlatego, że u źródeł tego typu zazdrości leży niska samoocena. Mężczyźnie trudno ścierpieć, że jakiś jego poprzednik miał np. bardziej prestiżową pracę, samochód czy był – o zgrozo! – sprawniejszy w łóżku. Wiadomo, na takim tle jego własne dokonania prezentują się jeszcze mizerniej...

Co robić?
Dopieść nieszczęśnika! Nazywaj go swoim przystojniakiem, geniuszem, macho, chwal i doceniaj na każdym kroku. Takie zachwyty (choćby trochę naciągane) mile połechcą jego męską próżność oraz sprawią, że pan ciekawski poczuje się dowartościowany. To szansa, że twoi byli przestaną wreszcie być dla niego solą w oku. Oczywiście pod warunkiem, że przez przypadek nie zakłujesz go niechcący jakimś stwierdzeniem w rodzaju: "Wojtek to miał superwóz!".

Chodząca uraza
Potrafi cały dzień cię ignorować tylko dlatego, że na imprezie przez kwadrans rozmawiałaś z jakimś nowo poznanym facetem. Albo że przez ułamek sekundy za długo patrzyłaś komuś w oczy. Często nie masz zielonego pojęcia, co go ugryzło, tymczasem on spostrzegł, jak jego kumpel zapuścił ci żurawia w dekolt, a ty jeszcze przysunęłaś się o milimetr bliżej! W takich sytuacjach od razu zapala mu się w głowie czerwone światełko: "Uważaj, przyprawi ci rogi!". Swoją zaciętą postawą chce wzbudzić w tobie poczucie winy. – Na drugi raz będzie bardziej uważać – myśli urażony.

Co robić?
Tłumacz mu cierpliwie, że zwykła rozmowa z innym mężczyzną nie oznacza od razu końca waszego związku! Sąsiad powiedział ci przy nim uroczy komplement? Spuść niewinnie oczy i wyznaj, że to zasługa waszej miłości. Często używaj w jego obecności słówek: "my", "nasze", "nas". Partner przekona się wtedy, że świata poza nim nie widzisz i... przestanie się bać, że cię straci. Lepiej jednak nie opowiadaj mu bez potrzeby o fantastycznych kolegach z pracy. Po co ryzykować?

Czujny detektyw
Jest mistrzem w kontrolowaniu cię, śledzeniu, sprawdzaniu, podsłuchiwaniu... Już nieraz przyłapałaś go, jak czytał twoje SMS-y czy zaglądał – niby przypadkiem – do twoich e-maili. Bywa, że nasłuchuje jak rozmawiasz przez telefon ("Z kim tak rozkosznie świergotałaś?"). Albo raptem wraca z delegacji wcześniej niż to zapowiedział. I zawsze zauważy coś podejrzanego! Nawet obcy włos na twoim swetrze może stać się pretekstem do przykrych uwag i wymówek.

Co robić?
Walcz o swoje prawo do wolności! Nie pozwól sobie wmówić, że jego zazdrość jest dowodem wielkiej miłości do ciebie. Nie podoba mu się, że idziesz do pracy w mini? Nie przejmuj się tym ani nie tłumacz.
Za to gdy on kupi sobie nowy krawat, spytaj z lekkim przekąsem: "Dla kogo chcesz się stroić?". I stanowczo zapowiedz, że nie życzysz sobie więcej grzebania w twojej komórce czy torebce. Widząc twój sprzeciw, w końcu może zrozumie, że między kochającymi się ludźmi musi istnieć choć odrobina wzajemnego zaufania.

Prawdziwy tyran
Najchętniej zamknąłby cię w klatce, gdyby tylko mógł. Tak osaczył cię swoją zazdrością, że tłumaczysz się niemal z każdej minuty spędzonej bez niego. Pożywką dla jego podejrzeń może być np. twoja nowa fryzura, późniejszy powrót z pracy czy wyjście na zakupy z przyjaciółką. Stara się ograniczyć nawet twoje kontakty ze znajomymi, rodziną, a gdy zerknie na ciebie obcy mężczyzna – jest pewien, że go do tego zachęciłaś. Wzburzony, potrafi nazwać cię obraźliwie lub nawet uderzyć.

Co robić?
Absolutnie nie gódź się na zaborczość i agresję partnera. Jeżeli nie wzięliście jeszcze ślubu, najlepiej bierz nogi za pas! Jesteście małżeństwem? Uświadom mu, że taka zazdrość jest chorobliwa i zaproponuj, że wybierzecie się razem do psychologa. W żadnym razie nie wchodź z nim w dyskusje w rodzaju: "Dlaczego wróciłaś z pracy o godzinę później". To nic nie da! W ostateczności zagroź, że jeśli jego zachowanie się nie zmieni, to zwyczajnie go zostawisz. I dotrzymaj słowa! Zdarza się, że po kilkumiesięcznej separacji, partnerowi w końcu wraca rozum i zgłasza się na terapię, by z pomocą specjalisty wyleczyć się z patologicznej zazdrości i uratować związek.

Artykuł częściowo skopiowany z strony zdrowie.onet.p
20:59 / 12.08.2007
link
komentarz (0)
zastanawiałam się jak to jest możliwe,że nie umiem przestac myślec o kimś,kogo znam tylko z widzenia i dla tej osoby jestem w stanie pójśc na kurs języka migowego,żeby z nim porozmawiac.Przecież znam go tylko z widzenia,a jego numeru tela,ani gg też nie mam
20:22 / 12.08.2007
link
komentarz (1)
cały świat jest jakiś dziwny.

A tak poza tym,to od wczoraj nadrabiam zaległości w oglądaniu filmów na dvd.
21:10 / 10.08.2007
link
komentarz (0)
Poznaję osoby z nowej szkoły.:)
16:58 / 10.08.2007
link
komentarz (0)
poza tym od września idę do nowej szkoły,a nadal się gubię jak mam do niej dojechac,bo muszę zdobyc znowu skierowanie na badania.
16:40 / 10.08.2007
link
komentarz (0)
Co za dzień:nie dośc,że pada,to jeszcze coś mnie naszło na zwiedzanie cmentarzy.No i niestety obok cmentarza zasłabłam,ale jakoś doszłam do przystanku,a jak miałam przesadkę do innego autobusu,to poziom cukru podniosłam sobie kebabem(nie widziałam innych sklepów spożywczych,tylko budkę z kebabem,a więc nie miałam innych możliwości).Chyba sobie kupię bransoletkę silikonową z napisem:"mam problemy z cukrem". Bo nigdy nie wiadomo kiedy może się przydac.
16:12 / 09.08.2007
link
komentarz (6)
byłam dziś na zajęciach,a potem pojechałam do biura pracy z dokumentami potrzebnymi do umowy.Jak wracałam,to spotkałam Jego(nie mam tu na myśli mojego byłego). Kurcze,ale on mi się podoba.Dobrze,że już nie jestem z Krzyśkiem,bo i tak przez cały czas związku często myślami byłam przy tym drugim.
09:36 / 09.08.2007
link
komentarz (2)
oznaki słabości:
-zakochanie
-okazywanie uczuc
-płakanie
-przeklinanie
-proszenie o cokolwiek
08:36 / 09.08.2007
link
komentarz (0)
najważniejsze w życiu,to nie okazywac słabości
06:29 / 09.08.2007
link
komentarz (0)
Pilnie poszukuję jakiejś konsultantki Avonu-wszystko jedno z jakiego miasta.
21:41 / 08.08.2007
link
komentarz (0)
Odkryłam niedawno fajną stronkę przepraszam.pl można na niej założyc alias np. kochanie.przepraszam.pl do własnej strony na której można umieścic przeprosiny. Ps.on_i_on nie bierz tego przykładu do siebie,bo nie mam za co Cię przepraszac.
21:38 / 08.08.2007
link
komentarz (5)
Jeżeli chodzi o mój poprzedni wpis,to akurat darq w komentarzach ma rację-szkoda tylko,że mój były myśli zupełnie inaczej i dlatego trochę ma o mnie złe zdanie,chociaż mało o mnie wie,a ja niestety zamiast mu się pokazac z dobrej strony pokazałam mu się z tej gorszej.Jednak nie ma co płakac nad rozlanym mlekiem,a może kiedyś będziemy jeszcze znajomymi.
18:07 / 08.08.2007
link
komentarz (2)
faceta poznaje się nie po tym jak zaczyna,ale po tym jak kończy
16:07 / 08.08.2007
link
komentarz (6)
Niektórym się wydaje,że dobrze znają innych ludzi,a tak na prawdę,to w 100% nie znają nawet samych siebie.
15:46 / 08.08.2007
link
komentarz (1)
tak sobie siedzę już długo na nlogu i powoli zaczynam nabierac dystansu do świata.
13:47 / 08.08.2007
link
komentarz (0)
No i jeszcze wygrałam film na dvd komedię romantyczną.
13:20 / 08.08.2007
link
komentarz (2)
No i właśnie przed chwilą wygrałam w radiu bilety na sobotę na recital.:) Szkoda tylko,że trochę trudno jest skombinowac osobę,która tam ze mną pójdzie.:(
13:16 / 08.08.2007
link
komentarz (1)
Zaczynam się zastanawiac skąd ja jeszcze przy moim trybie życia biorę energie-tylko 3 godziny snu i menu na caly dzień(śniadanie-pół kanapki,obiad-łyżka brokułów i pół klopsika,kolacja-4 szklanki wody).Chyba się trochę zagalopowałam z tym odchudzaniem,ale co ja poradzę na to,że nie umiem już nic zmienic?
21:52 / 07.08.2007
link
komentarz (3)
znowu muszę doszyc kolejny guzik w spódnicy,bo na szczęście jest zapinana z boku i przez to na każdy rozmiar,a mój się obecnie ciągle zmniejsza.
21:32 / 07.08.2007
link
komentarz (0)
Jest cudownie,chociaż wiele rzeczy zaczynam obecnie od początku.Tyle,że już bogatsza o wiele doświadczeń zaczynam je o wiele mądrzej.A żeby mojemu byłemu nauczyłam się starannie dobierac znajomych.On na moją znajomośc już nie zasługuje...
16:36 / 26.06.2007
link
komentarz (1)
No i czemu ja nic tu nie piszę?
Bo nie mam ochoty...............