niespokojna // odwiedzony 35519 razy // [era_chaosu_mumik szablon nlog7 v01f beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (110 sztuk)
15:52 / 16.11.2002
link
komentarz (4)
o losie... jak mnie tutaj daaawno nie było!
brak czasu? nie...
ochoty....

ale chyba wróciłam ;o,0)

tak tak nawet teraz patrze na ekran i nie mam zielonego pojęcia co napisać... tyle się działo.
chyba nie będę wracać do przeszłości.
napiszę tak: było nieźle :,0)

teraz czuję się o wileele bardziej odmieniona :0,0)
niedługo przyjedzie domnie paru gości z Włoch...

Yuri-facet którego poznałam na wakacjach (włoch chociaż ma rosyjskie imie! ...i to JAKI włoch........!!!! :oPPP,0)
Fabio-facet którego poznałam... na włoskim czacie! :oP

czyste szaleństwo!
ale coś się dzieje przynajmniej!

i dobrze że ich przyjazdy się nie nachodzą ;oP
pomiędzy jednym a drógim będę miała całe 5 dni dla siebie! hihihi...

oj jaka ja STRASZNA jestem! ;OPPP

ciao a tutti! ;o,0)

20:27 / 04.10.2002
link
komentarz (1)
WRÓCIŁAM...
odmieniona...
uboższa o kawałek serca...

ale o tym puźniej.


16:22 / 19.09.2002
link
komentarz (0)
już od rana czuję mrowienie w żełądku...
bo to już JUTRO...
jutro z samego rana (5.50,0) wyjeżdzam!
dzisiaj muszę sie spakować, kupić baterie, wode, wodke i zrobić drinki do autokaru ;o,0)
luta :o,0)
wieczorem jeszcze odwiedze Łukasza... daje mu jednak pieniądze na mieszkanie, ma poszukać i coś wynająć w czasie mojej nieobecności... ciągle się zastanawiam czy dobrze robie... ale już decyzja podjęta. Może jak wróce bede w końcu miała miejsce które bede mogła nazwać domem??? ...
brzuszek mnie boli... to ten przedwyjazdowy stres...
chciałabym już siedzieć w tym autokarze z słuchawkami na uszach i jechać...
dalej...
coraz dalej...
coraz dalej...
nawet nie odczówam radości z tego powodu, mam jakieś takie mieszane uczucia... nie wiem dlaczego.
myślałam, że bede dzisiaj tryskającą radością osobą, a tu zamiast tego jakiś wewnętrzny niepokuj... why?

tak więc w tym momenci pożegnam się z wami na jakieś 2 tygodnie ;o,0)
nie płaczcie, nie szlochajcie (z radości,0) ;o,0)
3majcie kciuki by wyjazd się udał... bym po powrocie napisała "BYŁO ZAJEBIŚCIE" ;o,0)
więc karzdy z osobna i razem ma tu odemnie cmoka (tylko proszę się tym faktem za bardzo nie podniecać ;o,0) ,0)

ciao a tutii! ;o,0),0),0)

13:31 / 18.09.2002
link
komentarz (1)
DAOSTAŁAM TEN pierdolony KREDYT!!!


boże...
brak mi słów jak się cieszę...

10:23 / 18.09.2002
link
komentarz (0)
to już pojutrze!
jade!!!!!!!!!!!!!!
nie żebym się cieszyła, WCALE ;o,0),0),0)
a kto by się tam cieszył z wyjazdu do Włoch? :o,0)
tak siędzę i myślę (o jakiś pozytywny objaw,0) ...że nie sama wizja Włoszech mnie cieszy ale... zmiana klimatu... tak, nie bedzie już NIKOGO, nie będzie tych samych ulic, nawet nie będzie ojczystego języka.
będę WOLNA...
będę daleko od wszystkiego co boli, trapi, męczy...
nawet wizja 36h w autokarze mnie cieszy!

uświadomiłam sobie jak strasznie chce od tego wszystkiego uciec.
choć na chwilę...

16:44 / 17.09.2002
link
komentarz (2)
no...
spałciłam firmę...
wydzwaniam by zapytać się czy dostałam kredyt...
w kieszeni mam 600zł...
jade na zakupy .... ;oP

ząb mnie boli...
a zaraz wyjeżdzam...
nie wiem co z mieszkaniem...
szkołę chyba da się "załatwić"...
jade na zakupy ... ;oP

muszę napisać pismo do szkoły...
kupić tabletki przeciwbólowe... ?
papierosy + wódka...
ide na zakupy... ;oP

qqmaq wrócił...
poprawił mi humor, jak zawsze zresztą... ;o,0)

17:50 / 16.09.2002
link
komentarz (1)
kiedys w pamiętniku miałam wklejoną kopertę do której wkładałam listy... nie te otrzyman, nie copie wysłanych... ale listy NIEWYSŁANE. Pisałam w takim liście wszytsko, wszystko co chciałabym powiedzieć, wylewałam mase uczuć na papier i tworzyłam z nich litery, słowa, zdania... przychodziło to łatwo bo byłam bezpieczna, ten list i tak nie miał trafić w ręce adresata...


Drogi Łukaszu.
Śmieszny początek, tak naprawde zastanawiam się czy jesteś dlamnie drogi... może nagłówek "kochany Łukaszu" byłby na miejscu? a może poprostu ... wiem jak zacznę...

Łukaszu.


...nie wiem co napisać...


14:15 / 16.09.2002
link
komentarz (0)
dalej jestem zakręcona jak cośtam...
ucieszyłam się dzisiaj jak go zobaczyłam, wpadł na chwilę domnie do pracy.
albo mi się wydaję albo ... inaczej namnie patrzy, z takim strachem w oczach? zmienił ton głosu... i chyba normalnie ostrożnie się wypowiada, pilnuje tego co mówi... oczywiście swoim sposobem opowiedział mi jak przez weekend poznał dziewczynę która okazała się nimfomanką i skuła go okropnie w nocy... cały Łukasz. O naszej ostatniej rozmowie nie padło ani jedno słowo, ja milczałam w tym temacie bo mi głupio... okazało się w końcu że jestem słabym człowiekiem, pozatym nielubię przyznawać się do swoich uczuć nawet przed samą sobą a co dopiero przed obiektem który je powoduje. On... również nie wymówił ani jednego słowa. Zapytał tylko czy jak się dowiem o kredycie do niego zadzwonie ... miałam mu w taki sposób dać znać, że mam pieniądze i możemy szukać mieszkania... co odpowiedziałam? ...że zadzwonie! ........................
nie wiem. nawet patrząc na to wszystko takim powiedzmy trzeźwym umysłem to: jeżeli z nim nie zamieszkam... muszę wrócić do rodziców, powiedzieć ojcu, że mi nie wyszło, znowy wcielić w życie warunki mieszkania z nimi, a to już nie takie łatwe... a w sumie ie mam z kim zamieszkać, na kawalerkę mnie nie stać a wprowadzić się do mieszkania z jakąś obcą osobą...? niewyobrażam sobie tego.
nie mam wyboru? zawsze jest jakiś wybór... teraz już niepłaczę, już emocje opadły w związku z poprzednim odkryciem, byłam w weekend u Rafała, swojego ex, pracuje on teraz jako barnam u siebie w mieście, bawiłam się naprawde dobrze, nie myślałam o Łukaszu. Czyli jest szansa, że wyolbrzymiam... że tak naprawde nie jest tak jak mi się wydaje w moim sercu. ehh... czemu to musi być takie skomplikowane?
na razie nie bede nad tym myśleć, bo co mi to da?
idę zapalić ;o,0)

16:54 / 14.09.2002
link
komentarz (1)
Kto rozumie mężczyzn???

Mili są brzydcy.
Przystojni nie są mili.
Przystojni i mili są gejami.
Przystojni, mili heterosexualiści są żonaci.
Niezbyt przystojni, ale mili nie mają pieniędzy.
Ci, którzy są niezbytprzystojni, ale mili i mają pieniądze, myślą że nam chodzi tylko o te pieniądze.
Przystojnym bez pieniędzy, chodzi tylko o nasze pieniądze.
Przystojni, niezbyt mili i z gróbsza heterosexualni nie uznają nas za wystarczająco piękne.
Ci, którzy uważają nas za piękne, są heterosexualni. Mniej więcej mili i mają pieniądze są tchórzami.
Jako tako przystojni, z gróbsza mili, mający trochę pieniędzy i heterosexualni są nieśmiali i nigdy nie wykonują pierwszego kroku!!!
Ci, którzy nie wykonują pierwszego kroku automatycznie tracą zainteresowanie nami, gdy tylko przejmujemy inicjatywę.

I jak tu zrozumieć mężczyzn???????????

15:15 / 14.09.2002
link
komentarz (0)
sama już nic nie wiem...
ostatnie 3 dni dały mi straaasznie do myślenia... na jaki temat? na temat Łukasza.
uświadomiłam sobie wczoraj z siłą 10000 piorunów... że kocham tego faceta..... :o(
od dawna siedziało wemnie to uczucie, ale odganiałam tą myśl od siebie, zakrywałam oczy maska przyjaźni, kumpelstwa... ale teraz już dużej niewytrzymałam, wypłakałam i wykrzyczałam mu że jest tak a nie inaczej... a jak jest/? ...nie mogę z nim mieszkać... jak mam mieszkać z facetem którego kocham... nie jak przyjaciela... jak mężczyznę...
brakuje mi go strasznie, stał się nieodłączną częścią mojego życia, jest codziennie w moich myślach... w moim sercu... brakuje mi go jak powietrza... przerażające uczucie...
nawet teraz rycze jak głupia...
rozmawiałam z nim... on myśli tak samo jak ja... że razem nie możemy być, bo trwało by to z 2-3 miesiące i by on to zjebał... a nasza przyjaźń nie jest warta poddawania jej próbie... Znam go za dobrze i wiem, że ma racje, zresztą nigdy nie patrzałam na niego pod kontem partnerskim... jego podejście do kobiet, charakter... wszystko nie tak. Dochodzi domni mała myśl... że gdyby człowiek się postarał, gdyby mu zależało... spróbowałby, przecież nie jest zaprogramowaną maszyną na ranienie... ale świadomość podpowiada mi jedno... on poprostu nie chce.
nie umiem się od niego uwolnić! powinnam zerwać, tą znajomość, zaprzepaścić przyjaźń, być choć raz w życiu samolubna i zadbać o siebie o własne serce... a niepotrafie. nie mam sił nawet by spróbować...
i co ja mam teraz zrobić z tym wszystkim...?
mam z nim zamieszkać... w jaki sposób to zrobić by samej sobie krzywdy niewyżądzić? to jest nierealne...
ironia losu
przez czas jaki go znam stoję pomiędzy dwoma skrajnościami...
z jednej strony miłość... ta prawdziwa i piękna, to uczucie szczęścia kiedy jest blisko... ciepło które czuję kiedy się domnie uśmiechnie... żar pocałunków... zrozumienie...
z drógiej... przyjaźń... tak jak on to kiedyś powiedział "byłabyś zajebistym kumplem gdyby nie te cycki" nie widzę wtedy w nim faceta, widzę kumpla z którym mogę się pośmiać, porozmawiać, ochszanić i się wyżalić... liczyć na pomoc?...
i kurwa bycie z nim jest nierealne! nie ma czegoś takiego w mojej naprawde wybujałej wyobraźni! wiemy to obydwoje... a nie umiem być przyjacielem... takim prawdziwym... słuchac jak umawia się z babką, co robili, śmiać się z jego krytycyzmu wobec wszystkiego...
pięknie kidyś mnie nazwał... "kumpel z którym mogę iść do łóżka" idealne nazwanie mojej roli w jego życiu...

jestem twardą kobietą, potrafię zdusić w sobie uczucie... ale czy będę to umiała zrobić mieszkając z nim? ... powiedziałam mu że jest szansa by nasza przyjaźń przetrwała... on musi zmienić postępowanie w stosunku domnie. Zacząć traktować mnie jak człowieka, przestać widzieć wemnie kobietę, tylko i wyłącznie koleżankę... bo ja nie umiem... jestem w jego rękach jak plastelina, modeluje mnie jak chce... strasznie się za to nienawidzę...:o(
co powiedział? że się zgadza, że się zmieni.
ot tak poprostu...
zapytałam się go czy będzie potrafił? a on bez zastanowienia odpowiedził że "tak"... tego też nie rozumiem... on sądzi że to takie łatwe? że siedząc wieczorem w domu, może przy TV czy winku nasze tak cholernie przyciągające się ciała? dusze? będą trwały nieugięte? ja wiem, że niepotrafie tak...!
i wiem, że niechcę żeby mnie bolało...!!!!!!
...a boli...
:o(
10:08 / 10.09.2002
link
komentarz (1)


hmm... to chyba wyjątkowa chwila...

100 wpis w nlogu...

ale ten czas leci ;o,0)


14:01 / 06.09.2002
link
komentarz (1)
czyżby w końcu zaświeciło słońce nad moją głową??? ;o,0)
jade na wycieczkę!!! w końcu dostałam urlop, całe 14 dni leniuchowania... z czego 10 dni w... tam tarara rara Włoszech w Riminii niesamowite...
wycieczka już prawie opłacona (tatko mi funduje,0) z szefową załatwiłam date powrotu do pracy, dostane kaso od ojca też na szkołę, to jeszcze jedna rzecz którą muszę załatwić... ale nie bede sobie dzisiaj psuć humoru ;o,0)
ja we Włoszech, na plaży, w morzu Śródziemnym!!!
nie dochodzi to jeszcze domnie... czuję jakby była to jakaś abstrakcja ;o,0) jakby to dotyczyło kogoś innego nie mnie... boję się, że coś się stanie i niwypali... mam nadzieję, że tym razem los będzie dlamnie łaskawszy... czy ja znowu będę mogła napisać, że czuję się szczęśliwa? to jest tak nierealne a takie bliskie zarazem, że wzbudza wemnie dreszcze...
aby wszystko się powiodło, choć raz...

3majcie kciuki ;o,0)


18:21 / 04.09.2002
link
komentarz (1)
ale nudy w pracy...
odczówa się i to bardzo koniec sezonu.
mało ludzi, telefonów, czas wlecze się nieubłaganie...
tik
tak...
tik
tak...
cyka i cyka zegarek... a ja ziewam i ziewam ;o,0)
NIC mi się nie chce... położyłabym się spać najchętniej na jakieś dwa dni ;o,0) jeszcze chwile skarbie do 19stej...


czuję Ciebie... Twoje słońce świeci w moim umyśle...
czuję Ciebie... każdy Twój ruch... Twój oddech...
zaprowadzę Cię tam gdzie śpiewają anioły i rozwijają swoje skrzydła...
krok za krokiem...


Blisko... nadzy...
skóra przy skórze...
kapią łzy... łzy radości.
On mówi, że tylko Jej pragnie...
Ona mu nie ufa...
ale... On jej odpowiada.
chociaż nie jest to miłość
ma to znaczenie...
w świecie pełnym nicości...


Zabiorę Cię na najwyższy szczyt...
i na dno najgłębszego morza...
Wsiądziemy razem na statek
i odbędziemy długą podróż...
zobaczymy wszystkie wyspy na oceanie
a niebo będzie w transie...
Pokażę Ci świat...
...w moich oczach...

13:21 / 04.09.2002
link
komentarz (0)
no proszę... i mamy środę ;o,0)
pół tygodnia w dupie ;o,0)
hmm... wiecie co się zaczyna dziać?
zaczyna mi się podobać moje WŁASNE odbicie w witrynach sklepowych jak chodzę po ulicy! ...niesamowite ;o,0)

poznałam ostatnio na czacie faceta... ma 36 lat, żonaty... od tamtego czasu klikamy sobie na GG.
Dawno nie rozmawiałam z kimś tak inteligentnym... nie znam go wogóle ale sprawi, że otworzyłam się przed nim troche. Zasypuję go swoimi problemami a on jak cierpliwy przychoanalityk radzi... dał mi dużo do myślenia, otworzył jakieś choryząty myślowe które miałam szczelnie zamknięte.
Rozwinełam z nim mój problem dotyczący Łukasza... nie, nie będę tego teraz roztrząsać. LODA! ;o,0)

zakończę na razie, bo wena mnie opuściła ;o,0)

"JAK JUŻ LATAĆ TO Z ORŁAMI - NIE WRÓBELKAMI"



18:41 / 02.09.2002
link
komentarz (2)
no i masz ci losie... uwielbiam poniedziałki.
raport kasowy mi się niezgadza!
i na dodatek nie dostałam kredytu!
...
i wkurzają mnie te wielkie litery na nlogu, kiedy były ładniejsze, a jako że jestem blondynka nie wiem jak to mienić!

coś pozytywnego?
ide na fajkę!
zła!
10:22 / 02.09.2002
link
komentarz (2)
udało mi się... cały poprzedni plan wykonać co do podpunktu :o,0)
napiłam się, natańczyłam, wyprowadziłam...
ale jednak NIE, nie wszystko się spełniło tak jak sbie tego zarzyczyłam... mianowicie spał umnie wraz z Asią Łukasz... Aśka spała na łóżku a ja z nim na podłodzę... no i... cóż... nie powiem bym tego nie chciała, ale wiedziałam, że tak nie może być, że to podkopie dołek pod naszą przyjaźnią... ale stało się.
Powiedziałam mu że ma to puścić w niepamięć, że ma o tym nie wspominać... że to się niepowtórzy. LODA! wiem doskonale, że jak zamieszkamy razem powtórzy się... jestem rozerwana, połowa (ta większa ;o,0),0) nie chce tego... połowa chce. Na razie nie bede aż tak tym sobie zawracać głowę... i tak nie mam kasy na kredyt, na mieszkanie.
Odwiedziłam też Rafała... swojego ex. Wielki facet się z niego zrobił, będzie teraz pracował za barem w pubie którą potem przeremontują na disco. Wiecie co to znaczy. Sama kiedyś bawiłam się w barmanowanie ;o,0)
dzisiaj praca do 19stej... jak pomyślę, że teraz wszyscy (prawie,0) idą do szkoły, zaczynają nowy rok, zmieniają szkołę, przypominają mi się moje własne młodzieńcze lata ;o,0)
no, no... nie jestem aż taka stara ;o,0)

17:34 / 31.08.2002
link
komentarz (0)
no tak... teraz nowa nowość
jestem bezdomna!!!!!!!
musiałam się wyprowadzić ze starego mieszkania... tzn. wyprowdzam się dzisiaj/jutro...
plan jest taki:
*biore kolezanke, jade sie spakować
*obalam butelkę wina (mocny punkt planu,0)
*ide potanczyc (2gi mocny punkt,0)
*sen
*rano taxówka i zawożę rzeczy do rodziców...
matka wie, że sytuacja jest następująca: córka nie ma kasy na mieszkanie... czeka na kredyt i wtedy bedzie szukała nowego lokum, wersja dla ojca: córka przywozi rzeczy do prania bo u siebie nie ma pralki (tylko jak ja wytłumaczę, że zworzę gigantycznego swojego miśka bez którego nie umiem żyć?,0)sprzęta tylpu TV, radio mam w pracy na zapleczu (jak obrabują firmę to się wkurzę!!,0)
códowna niedzila mi się szykuję...
jak sie plan powiedzie... to potem ide na siłownie i jade do Rafała - swojego ex xhłopaka którego nie widziałam 3 miesiące.
plusy?
szefowa pojechała na urlop ;o,0),0),0),0),0)
minusy?
mam ochotę na wódkę a napiję się wina ;o,0)
odbija mi chyba powoli ale to tak jest jak człowiek ma TYLE kłopotów na głowie to już zamiast załamywać ręce poprostu głupieje... mi się nawet śmiać chce już z tego wszystkiego.. parodia życia normalnie :o,0)
wolę nie pisać, że już gorzej być nie może... :o,0)


hmm...
muszę zapamiętać jedno...
przecież nie żyję za karę!


aha!
i wiecie co?
schudłam 8 kilo!
hehe... taka jestem ;o,0),0),0)
19:23 / 19.08.2002
link
komentarz (2)
nie daję rady... zamówiłam sobie właśnie naleśnika... z serem i szynką... :o(((((
ale jestem tak kurewsko głodna że oszaleję!
od tygodnia nie miałam nic tuczącego w ustach, same warzywa i owoce! chce sera! i szynki! ;o,0)
jutro się zastrzelę, że to zrobiłam, pocę się jak głupia na siłwoni a potem wpierdalam naleśniki... ale OBIECUJĘ... tam tarara rara... OFICJALNIE... że to OSTATNI raz! jeżeli jeszcze raz napadnie mnie coś takiego i np. nie wybiorę chudego biednego kurczaka niech .... ( tu coś sami wymyślćcie ;oP ,0)
a teraz życzcie mi smacznego ;o,0),0),0),0),0)
19:08 / 17.08.2002
link
komentarz (3)
no i jeszcze coś......... generalnie mam ochotę już od jakiegoś czasu się zbakać...... ale ani nie mam okzji ani kasy...........
no....... i teraz ide sie powiesić ;o,0),0),0),0)
18:52 / 17.08.2002
link
komentarz (3)
to całe odchudzanie wcale mi się nie podoba, chodzę ciągle głodna i mam wkurwe na wszystko... na dodatek nie mogę pić! aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
aaaaaaaaaaaaaaaaaaa idzie oszaleć....... wczoraj razem z kumpelą kupiłam sobie kulturalnie po 2 butelki wina (bo tylko to mi wolno z %,0) i tak się spiłam, że o 24 spałam już jak grzeczne dziecko ;,0)
dzisiaj już nie wytrzymałam i pół z nudów i pół z głodu zjadłam fileta z kurczaka...
qurna i tak źle i tak niedobrze... teraz mam wyżuty sumienia i liczę ile dzisiaj muszę nabiegac by choć pół tego spalić! ............ aaaaaaaaaaaaaaajajaj.
do wieczoru kurna nic do ust nie włożę!:o,0)
FACETA mi trzeba......... nastepna plama......
czy ja tak dużo wymagam??????????????????
*chce mieć tylko mieszkanie
*faceta (z samochodem ;oP,0)
*dobrą figurę
*kase
no i czy to tak wiele?????????????? taka podstawa egzystęcji ;o,0),0),0),0),0),0),0),0),0),0)
a nie mam nic!!!!!!!!!!!!!!!!
*mieszkanie? nie mam kasy i nie wiem gdzie bede mieszkać we wrześniu
*ostatni mój facet to duńczyk, który po kuczi kuczi zmył sie... ale chociaż dał buzi na dobranoc ;O,0)
*pracuje nad tym co prawda...ale do efektu brakuje mi z 20kg ;o,0)
* patrz punkt 1wszy
hmm.... nie może być aż tak źle pewnie myślisz.......
nie jest........ mam ............. ZAJEBISTY charakter!!!!!! ;O,0)
.....................idę się powiesić ;o,0)