philis // odwiedzony 3615 razy // [trez|by|vain nlog7 v01f beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (15 sztuk)
13:24 / 04.12.2003
link
komentarz (1)
drodzy czytelnicy.otoz powracam po roku niebytnosci.czas i miejsce akcji totalnie sie zmienia.lecz mam nadzieje ,ze mimo to ci was,ktorzy wiernie sledzili moj fascynujacy blog,zawierajacy nie tylko plotki z zycia gwiazd,ale takze prywatne wynurzenia i milosne dramaty i tym razem nie zawioda sie.
otoz rzecz dzieje sie w odleglej zimnej krainie, gdzie obyczaja sa jakze inne od tych ,do ktorych przecietny,normalny zjadacz ziemniakow przywykl.
akcja rozgrywa sie w czasie nie rownoleglym.
a wiec czas rozpoczac akt pierwszy!

15:08 / 11.11.2002
link
komentarz (0)
FU FU FU @#$%!!RATATATAM!&*%$#@@!
02:58 / 11.11.2002
link
komentarz (0)
-Spadek formy-powiedziała Philis do lustra-trzeba coś ze soba zrobić.Tak, tak nie ma co.Gybym choć troche potrenowała z pewnościa nabrałabym ciała. Mogłabym wtedy bez obaw trzymać parasol, nawet przy dużym wietrze. Tak, tak to dobry trop.Trochę skłonów, kilka wykroków i sylwetka lepiej się prezentuje.Jeśli się nawet obiektywnie popatrzeć to mam spore zadatki na sportowca. Nawet mój profil nieco przypomina Andrzeja Gołote...tak, tak bez wątpienia trzeba iśc tą ścieżką.
13:31 / 31.10.2002
link
komentarz (0)
Philis przesunęła kredens.
13:31 / 31.10.2002
link
komentarz (0)
fatum nie śpi!Trzęście ziemią w posadach, bo wkrótce los i wasz wybierze do realizacji misji, w której będziecie szukac sensu.
15:11 / 19.10.2002
link
komentarz (0)
Philis zaczyna nowe życie.Oczywiście zabiera ze sobą cały swój bałagan i niepunktualnosc jako posag,bez którego nie mogłaby istnieć. Niemniej jest to zupełnie nowe i nieużwane życie, pozbawione wszelkich uciech i zakurzonych rozrywek, utrzymane w szpitalnie sterylnej czystosci.
-Trzeba troche zagospodarować tę pustkę-pomyślała Philis i natychmiast podjęła się realizacji swego planu, wchodząc w zabłoconych gumowcach do wnętrza schludnego korytarza.
01:01 / 29.09.2002
link
komentarz (2)
Naiwność Philis ma nie zna granic! Jest ponadczasowa, ponadhoryzontalna i zdaje się aerodynamiczna!
Wygląda na to,że pozbyła się całego swego dobytku nie mrużąc nawet oczu.Właściwie to nawet nie została nawet okradziona. Jej podświadomość po prostu kazała rozstać się z materią-sprawczynią wszelkiego zła, wyzwolic się z negatywnej energii shu.Może więc jedynie podziękować wyższym mocom, które zawsze wiedza dokad prowadzą...mimo wszystko jednak dobrze jest mieć cholerny telefon.
02:46 / 14.07.2002
link
komentarz (0)
Philis przeglądała album ze starymi zdjęciami rodzinnymi.Nagle zza fotela usłyszała osobliwy szmer.-Mysz!-pomyślała-tak! wiedziałam,że w tym domu są myszy!!! Długo nie czekała. Szybciutko chwyciła srebrny pogrzebacz i zakradła się w stronę gryzonia. Długo się nie zastanawiając wbiła jej ostrze prosto miedzy oczy. -Biedna mysz-zadumała się-w końcu nie była niczemu winna.
Prędko jednak otrząsneła się z tych filozoficzno-egzystencjalnych rozmyslań i poszła uprzątnąć bałagan jaki narobił jej niesforny kiciuś Tomasso.
02:00 / 14.07.2002
link
komentarz (0)
Phil czuła sie błogo. Humor jej całkiem dopisywał, tętno miała w normie i właściwie niczego jej nie brakowało.Potwornie lubiła takie chwile kiedy mogła oddychac pełną piersią a wszystkie jej komorki były wypoczęte i zadowlone.Och takie przyjemne momenty były esensją jej życia.
22:16 / 12.07.2002
link
komentarz (0)
philis została zmiażdżona przez kulki na mole.
20:45 / 09.07.2002
link
komentarz (0)
Philis wyruszyła na wyprawę po miejskich klubach. Biedaczka wychodząc z domu jeszcze nie wiedziała co ją czeka. Włożyła prędko czerwony kapelusik, przypudrowała nos i wkroczyła gnana niepohamowaną ciekawością do świata rozpusty i hedonistycznej zabawy. Nie sądziła wtedy jeszcze,że ten krok stanie się haniebną plamą na kartach jej statecznego życiorysu.
Przywitawszy się z przyjaciółmi Philis postanowiła nie nie tracić czasu i ochoczo zabrała się za aktywne dotrzymywanie im towarzystwa w nieumiarkowanym jedzeniu i piciu.Jako że Philis była perfekcjonistką wierzyła,że wszystko co się robi w życiu, należy robić dobrze;i już po kilku minutach sumiennego sączenia likieru wiśniowego nakryła się pod stołem nogami. Ten haniebny incydent, wtedy wydał się jej oraz jak sądziła wspólbiesiadnikom przezabawnym przerywnkiem, jednakże kiedy rankiem przytaczała w myślach wydarzenia ostatniej nocy cała była w pąsach i poprzysięgła sobie nigdy więcej nie brać zdadliwego likieru wisniowego do ust!
15:53 / 28.04.2002
link
komentarz (5)
Nadal żyje. Kolejny dzień męczarni. Kolejny dzień bez leków i pomocy z nikąd.Philis wegetowała w swoim łóżku nie mając już nawet cienia nadziei. Była sama. Senne majaki mieszały jej się z rzeczywistością a przy życiu trzymała ją tylko butelka rumu, która z dnia na dzień traciła na zawartości.
-Już niedługo- mruczała Philis śmierdząca przetrawionym alkoholem i czosnkiem, który stanowił jedyne jej pożywienie-oooooooooochhhhhhhhhhh!To już jest koniec!!!!!!
22:13 / 27.04.2002
link
komentarz (0)
Philis umiera śmiercią powolną i tragiczną. Niewinna ofiara zarazku brudnych rąk...
19:33 / 27.04.2002
link
komentarz (0)
Każdy kawałek Philisowego ciała rozpadał się na coraz to mniejsze kawałki. Czuła że każda jej komórka powoli obumiera. Choć właściwie to nie byłu umieranie. Straszny ból jaki przeszywał jej całe ciało był zbyt nieznośny by móc go nazwać śmiertelnym.
To był cholerny, nieznośny, szmatławy ból z rodzaju tych, które powalają nawet najwieksze psy. Myśliwskie psy.Psy myślące?Hauuuuuuuuuu!!! tylko tle zdołała wykrzyknąć potworna, nieznośna Philis. Choc raczej brzmiało to jak Hałłłł. Takie tubalne i porządna psie Hałł. Hał.
23:20 / 23.04.2002
link
komentarz (0)
Nostradamus Potter podszedł szybkim krokiem do przelęknionej Philis. Już sam jego chód mówił biednej dziewczynie,że powinna się czym prędzej ewakuować. Niestety nie usłuchawszy swojego instyntku, juz po chwili znajdowała się w silnych ramionach Nostradamusa, który żonglował nią niczym piórkiem w zapamiętałym szaleństwie.
-Świetnie tańczysz maleńka- mruknął jej do ucha i uważnie przyglądał się jaki efekt odniosły jego słowa.
Philis nie zdołała jednak nic powiedzieć. Ledwie nabierała oddech pomiędzy kolejnymi figurami, w jakie była wyrzucana przez swego dancera. Kiedy wreszcie muzyka umilkła biedna Phil nie zdołała nic powiedzieć. Stała tylko i wpatrywała się z niepomiernym zdziwieniem w swego prześladowcę.
00:55 / 23.04.2002
link
komentarz (3)

Philis nie była dzisiaj w nastroju. Jej trwała ondulacja wcale nie chciała się rewelacyjnie układać,choć według zapewnień fryzjerki miało tak być cały czas. Tymczasem loczki rozkręcały się i przy większych podmuchach wiatru stawały się oklapłe i nijakie.
Philis czuła,że wygląda nieszczęśliwie. Nie musiała zaglądać do lustra. Zresztą rzadko to robiła, bo ostatnie lusterko jakie miała rozbiła w drobny mak.
-Tak! Jestem nieszczęśliwa i smutna- pomyślała.
-Hmm lepsze to jednak niz czuć się nijako.Przynajmniej jestem szczera. Nie lubię was! Tak nikogo!!!-wyszeptała złowieszczo, mimo że nikogo koło niej nie było.Odczuła nieznaczną ulgę.
-Zawsze przecież lepiej powiedzieć co się czuje. Nawet jeśli nikt tego nie slyszy-zachichotała.Lubiła takie konspiracyjne , nic nie znaczące deklaracje.
18:47 / 22.04.2002
link
komentarz (1)
Biedna Philis próbowała przezwycięzyć stan nieważkości pakująć się na fotel. Prawdą jednak jest, że biedna Philis posturą przpominała bardziej hipopotama niz atletycznego astronautę i wkrótce stare fotelisko skrzypnęło po czym zapadło się w sobie.
-Dziwne- mruknęła Phil- nigdy bym nie podejrzewała,że przedwojenne meble mogą być tak niewytrzymałe- po czym predko usadowiła się na najbliższym krześle.
02:37 / 22.04.2002
link
komentarz (0)
Większość znajomych Philis określało ją epitetem zabawna. Tak po prostu zabawna. Wcale nie ładna, inteligentna ani miła tylko po prostu zabawna. Bo to głownie ta cecha górowała nad całą jej osobą. Kiedy przekręcała wyrazy, myliła pojęcia, koślawo truchtała sprawiała wrażenie jakby wcale nie przywiązywała do tego wagi.Była nad wyraz rozkojarzona i niepoprawna.Jednak przede wszystkim była ZABAWNA.