11:32 / 28.10.2006 link komentarz (3) | Jezeli takich bzdur maja uczyc moich dzieci, to sie mocno zastanowie zanim sie na nie zdecyduje.
Oto co dostalam mailem:
DLA WSZYSTKICH, KTÓRZY ZAMIERZAJĄ WYSŁAĆ DZIECI DO SZKOŁY W NAJBLIŻSZYM CZASIE
" Jestem kobietą szczęśliwą. Rano wstaję razem z moim mężem i gdy on goli
się w łazience, przygotowuję mu pożywne kanapki do pracy.
Potem, gdy całuje mnie w czoło i wychodzi, budzę naszą piątkę
dzieciaczków, jedno po drugim, robię im zdrowe śniadanie i głaszcząc po
główkach żegnam w progu, gdy idą do szkoły.
Zaczynam sprzątanie. Odkurzam, podlewam kwiatki, nucąc wesołe piosenki.
Piorę skarpetki i gatki mojego męża w najlepszym proszku, na który stać
nas dzięki pracy Mojego męża, i rozwieszam je na sznurku na balkonie. W
międzyczasie dzwoni często mamusia mojego męża i pyta o zdrowie Swojego
dziubdziusia.
Teściowa jest kobietą pobożną i katoliczką, znalazłyśmy wiec wspólny punkt
widzenia. Po miłej rozmowie, jeśli już skończyłam pranie i sprzątanie, które
dają mi tyle radości i poczucie spełnienia się w obowiązkach, idę do kuchni
i przygotowuję smaczny obiad dla naszego pracującego męża i ojca, który jest
podporą naszej rodziny i dla naszych pięciu pociech.
Kiedy już garnki wesoło pyrkoczą na gazie, a mieszkanie jest czyste,
pozwalam sobie na chwile relaksu przy płycie z Ojcem Świętym i robię na
drutach sweterki i śpioszki dla naszej szóstej pociechy, która jest już w
drodze, a którą Pan Bóg pobłogosławił nas mimo przestrzeganego kalendarzyka,
co jest jawnym znakiem Jego woli.
Nie włączam telewizji, ponieważ płynący z niej jad i bezeceństwo mogłyby
zatruć wspaniałą atmosferę naszej katolickiej rodziny.
Czasami haftuję tak, jak nauczyłam się z kolorowego pisma dla katolickich
pań domu, albowiem kobieta nie umiejąca haftować nie może się w pełni
spełnić życiowo. Kiedy moje dzieci wracają ze szkoły radośnie świergocząc,
wysłuchuję z uśmiechem, czego dziś nauczyły się w szkole.
Opowiadają mi o lekcjach przygotowania do życia w rodzinie, których
udziela im bardzo miła pani z przykościelnego kółka różańcowego.
Córeczki proszą, abym nauczyła je szyć, ponieważ chcą być prawdziwymi
kobietami, nie zaś wynaturzonymi grzesznicami z okładek magazynów, chłopcy
natomiast szepczą na ucho, że na pewno nigdy nie popełnią tego strasznego
grzechu, który polega na dotykaniu samych siebie, ani nie będą oglądać zdjęć
podsuniętych przez samego Szatana. Karcę ich lekko za wspominanie o rzeczach
obrzydliwych, lecz jestem szczęśliwa, że wczesne ostrzeżenie uchroni moich
dzielnych chłopców przed zboczeniem i abominacją.
Mój maż wraca z pracy po południu. Witamy go wszyscy w progu, poczym myje
on ręce i zasiada do posiłku, a ja podsuwam mu najlepsze kąski, aby zachował
siłę do pracy. Potem mój mąż włącza telewizor i zasiada przed nim w
poszukiwaniu relaksu, a ja zmywam talerze i garnki i zabieram jego skarpetki
do cerowania, słuchając z uśmiechem odgłosów meczu sportowego w telewizji.
Wieczorem kąpię nasze pociechy i kładę je spać. Kiedy wykąpiemy się
wszyscy, mój mąż szybko spełnia swój obowiązek małżeński, ja zaś przeczekuję
to w milczeniu, ze spokojem i godnością prawdziwej katoliczki, modląc się w
myśli o zbawienie tych nieszczęsnych istot, które urodziły się kobietami,
ale którym lubieżność Szatana rzuciła się na mózgi, które w obowiązku
szukają wstrętnych i grzesznych przyjemności. Zasypiam po długiej modlitwie
i tak mija kolejny szczęśliwy dzień mojego życia."
A teraz pytanie za 3 punkty - co to jest ? Odpowiedz ponizej.
Jest to fragment z książki "Przygotowanie do życia w rodzinie", podręcznik zaaprobowany
przez MEN i opłacony z Twoich podatków. Cena detaliczna 12 pln.
| 11:30 / 28.10.2006 link komentarz (0) | Ehh.. Trzy lata mnie tutaj nie bylo..
Ale mniej wiecej tyle samo nie bylo mnie w PL.
I nadal na razie nie bedzie,z tego co czytam w gazetach,na forach to tylko ludzie o twardych nerwach maja po co wracac.
Jak czytam bzdury typu ze teoria ewolucji jest nieprawdziwa to sie zastanawiam w jakim kierunku Polska zmierza..
| 15:44 / 01.08.2003 link komentarz (2) | Jade na Woodstock!!! :-,0)
| 15:44 / 01.08.2003 link komentarz (0) | Jade na Woodstock!!! :-,0)
| 15:44 / 01.08.2003 link komentarz (3) | Jade na Woodstock!!! :-,0)
| 00:54 / 01.08.2003 link komentarz (2) | Ehhh ale jestem padnieta...
We wtorek o 16 wyruszylysmy z Agata do Jarocina... Tzn w sumei pod Jarocin, do mojej cioci. Siostra moja zostawila tam namiot a potrzebujemy go na Woodstock. W sumei dojechalysmy tam dwoma srodkami transportu, kolesie byli conajmniej dziwni, ale wazne ze dojechalysmy. Tego wieczora stwierdzilysmy ze pojdziemy sie przejsc... ehh.. no i w koncu w srodku nocy zgubilkysmy sie na srodku pola [a my tylko chcialysmy sobie kukurrydzy narwac]. W koncu postanowilysmy isc do glownej ulicy. Ale nadal nei wiedzialysmy gdzie jestesmy, abylo juz ciemno jak w ... . W koncu przypomnialam sobie ku wielkiej naszej radosci ze wzielam mape ze soba!!! :-,0) Przez 15 min probowalysmy rozszyfrowac miejsce naszego pobytu [bylo ciezko bo nic nei bylo widac] W koncu ustalilysmy ehhh no i okazalo sie ze mamy wiele km do zrobienia do namiotu ehh...
Bylysmy padniete po tym dniu.
Nastepnego dnia pojechalysmy do Jarocina pozwiedzac miasteczko. W sumei rynek ladny ale tak poza tym niewiele do zwiedzania. Najbardziej podobal nam sie cmetarz... Piekne grobowce, we wrocku takich nie wiedzialam. Nachodzilysmy sie neizle, buty nas obcieraly, wiec postanowilysmy zobaczyc jak sie jezdzi autobusem po Jarocinie :-,0) Dlugo nie pojezdzilysmy bo kanary nas zgarnely, ale powiedzialysmy zejestesmy zamiejscowe, ze zgubilysmy portfel i ze wlasnie jezdzimy po Jarocinei w poszukiwaniu jego. Puscili nas i pozwolili nam dalej szukac z propozycja abysmy pozwolily polici nam pomoc. Po wielogodzinnym lazeniu wrocilysmy do namiotu.
Bylysmy padniete po tym dniu.
Dzisiaj z rana poszlysmy na stopa... A ze pierwsze auto ktore zatrzymalysmy jechalo na Leszno, to postanowilysmy zahaczyc o Leszno, zwiedzic i pozniej jechac do wro. Tym bardziej ze w Lesznie mam rodzine i ta mzostawimy swoje rzeczy na jakis czas. W sumie Leszno ma piekny rynek, ale tego dnia najciekawszym miejscem byl dworzec gl [ze wzgledu na ten tlum jadacy na woodstock]. Po 6 h lazenia wrocilysmy do domu, zjadlysmy obiad i na stopa do wrocka. Dojechalysmy szczesliwei :-,0) Przychodze do domu a tu siostra robi remotn mieszkania i kaze mi pomoc... Tlumazce jej ze o 10 rano wyszlam i ze jestem po dlugiej podrozy [raczej sie nei przejela] Wiec nie majac innego wyboru pomagalam im brrrr...
Jestem TOTALNIE padnieta po tym dniu.
Zyc nie umierac!!! :-,0)
A jutro jadymy na przystanek!!! :-,0) | 13:11 / 28.07.2003 link komentarz (2) | Na weekend byla u mnie moja przyjaciolka :-,0)Rozmawialysmy o naszym wspolnym wyjezdzie do Jarocina. Chcemy jechac stopem. Siostra tam byla, wrocila wczesniej i zostawila tam namiot dla mnie. Potem zahaczajac o Leszno [u mojej babci na obiad] do Zar na przystanek, a potem do Krosna Odrzanskiego do rodziny Agaty. A potem jak kasa zostanie to nad morze na dzien lub dwa...
Bardzo podobal nam sie ten pomysl i bardzo sie napalilysmy :-,0),0),0)
Agata wraca do domu i sie okazuje ze klops! Dzwonil do niej koles z pracy, ze ma byc w czwartek albo w piatek aby podpisac pare rzeczy... Ehhh Moglby sobie jakikolwiek inny tydzien wybrac, ale teraz???!!! I to tak w ostatniej chwili. Ale sie wk.. zdenerwowalysmy!!!
No ale kombinujemy nadal co zrobic... Ja namawiam Roberto aby zorganizowac ekipe i pojechac na Wood, bo ja tam musze pojechac.
No ale w sumie cos w tym jest ze od 8 lat probujemy z Agata razem wyjechac i co roku cos sie takiego dzieje niezaleznego od nas ze nie mozemy.
No ale wykombinowalysmy, ze jutro jedziemy do Jarocina, posiedzimy tam dzien lub dwa [w zaleznosci od tego kiedy Agata bedzie miala tu byc] wracamy z namiotem, a potem z Wro do Zar... Ehhh czyli tak czy siak damy rade, ale ile utrudnien, czizys!!! | 11:38 / 26.07.2003 link komentarz (2) | Dzisiaj 04 rano tel.
[Ja] Slucham...
[Qba] Siostra?
[Ja] Ta
[Qba] Co masz taki zaspany glos?
[Ja] ?
[Qba] Chyba Cie nie obudzilem???
[Ja] Spalam, obudziles mnie...
Trach... na szczescie tu gdzie jestem zasieg nie jest za dobry, przerwalo rozmowe i moglam isc dalej spac... Swoja droga, dlaczego on myslal ze dzwoniac do mnei o 4 mnie nie obudzi???? [Pewnie przez te % ktore wypil, sadzac z glosu]
Ehhh... 5 min pozniej... dzwoni tel... inny dzwonek, wiec wiem ze to nie Qba... ehhh...
[Ja] Slucham...
[Flu] Czesc Siostra! :-,0)
[Ja] Czesc Fluigi, jak sie bawicie na wyjezdzie?
[Fluid] Daj spokoj, w takiej dziurze jestesmy, zadnych knajp, dopiero dzisiaj po tygodniu znalezlismy, ale musielismy isc do niej 15 km...
Trach... Znowu przerwalo... Hiehie ale Fluidos juz mial niezle % z reszta tak samo jak Qba, to chyba z tej radosci ze w kocnu jakas knajpe znalezli tak sie zapodziali :-,0) Zastanawiam sie w jakim stanie byla reszta Hiehie no na prawde bardzo chcialo im sie knajpy ze az 15 km do niej szli, ciekawe jak beda mieli z powrotem :-,0) Ale nic to ide spac!!! ehhh...
5 min pozniej... tel oczywiscie...
[Qba] Siostra co sie tak ciagle rozlaczasz?
[Ja] Nie rozlaczam sie, po prostu ciagle trace tu zasieg...
[Qba] AAA to u rodzicow teraz jestes?
[Ja] tak
[Q] Aha...
[Ja] Rzucilam palenie i tutaj latwiej mi sie nie pali
[Q] Oooo! A od kiedy nei palisz?
[Ja] Od poniedzialku
[Q] No to odwrotnie niz ja, bo ja od poniedzialku pale jak smnok...
Trach... znowu, ehhh tym razem pomyslalam sobie, ze skoro juz wytlumaczylam im ze nei mam zasiegu to przestana dzwonic... I z taka nadzieja polozylam sie spac. Na szczescie zrozumieli :-,0) Ale i tak sie w koncu nie wyspalam grrr.... A chcialam sie na nich zemscic i z rana do nich wydzwaniac i halasowac do sluchawki hieihe na kacu to nie jest przyjemne :-,0) Ale z drugiej strony, w koncu oni tam ciezko pracuja nad spektaklem, chwila wytchnienia i przyjemnosci tez jest potrzebna :-,0) Ale i tak zadzwonie do nich pozniej aby mi kartke wyslali :-,0) Chociaz w tej dziurze i tak chyba nie bedzie :-,0) | 10:40 / 25.07.2003 link komentarz (3) | Chyba w nocy cos mnie "wszamalo" bo mam spuchnieta reke... ;-,0)
Dzisiaj na chwilke do Wroclawia przyjechalam :-,0) Jestem w koncu w swoim mieszkanku, na chwikle bo na chwilke, ale dobre i to :-,0) Jak dzisiaj nie kupie papierosow i nie zapale, to juz bede pewna ze do palenia nie wroce.. :-,0) Tzn to bedzie pierwsza z wielu prob, kolejne to imprezy, % i znajomi palacy jeden za drugim... Ale juz coraz mniej chce mi sie palic :-,0) To juz piaty dzien bez papierosa! :-,0)
A w poniedzialek pod namiot z moja przyjaciolka!!! Ale sie ciesze na ten wyjazd :-,0)
| 17:30 / 24.07.2003 link komentarz (2) | Ehhh...
A moze w koncu przestane znosic twoje fochy...?
Po prostu musze powiedziec zegnaj, chyba nie ma juz w moim zyciu miejsca na kogos takiego jak ty. Ehhh chce zmienic cos w swoim zyciu, chce sprawic aby nie bylo w nim miejsca na cierpienie, ale musialabym najpierw zapomniec o tobie... ehhh... Ale wiem ze nie potrafie, wiec nadal musisz byc w moim zyciu i mnie ranic... Dobrze ze juz bardziej mnie zranic nie mozesz... Daj mi troche czasu a wylecze sie z ciebie... Wylecze sie tak szybko jak powiedziales STOP. No wlasnie... gdybys chociaz to powiedzial, to by mnie to tak nie zabolalo, ale ty po prostu to zrobiles... Ale nadal jestes w moim zyciu, ciagle [mimo wszystko] jestes moim kumplem...panie [S] | 16:12 / 24.07.2003 link komentarz (0) | Ehhh normalnie tak malo brakowalo... Ehhh Roberto mial w planach jechac do Wawy do Tomka, rodzice mnei by podrzucili i bysmy sobie w trojke na piff gdzies poszli, tym bardziej ze moja siotra najprawdopodobniej wraca dzisiaj do domu wiec ona by karmila psy... Ehhh no ale tutaj tez bedzie ok :-,0) Juz pare osob wie ze ma przyjsc :-,0) Tym razem nie stawiam na ilosc ale na jakosc, ci najlepsi na pewno beda. Zawsze sie z nimi dobrze bawie :-,0) Wiec i tu bedzie ok :-,0) | 20:29 / 23.07.2003 link komentarz (4) | Tiaaa... Wlasnie sie dowiedzialam ze dopiero po weekendzie moge opuscic dom rodzicow, bo oni do Warszawy wyjezdzaja, a nie ma kto psow karmic... Na poczatku sie zdenerwowalam... ale po pewnym czasie... Ehhh... Mam zostac sama w tym domu na weekend???
I zaraz przypomnialy mi sie wszystki te wspaniale imprezy ktore tutaj byly jakrodzice wyjezdzali :-,0) Cos mi zaczyna sie rodzic w glowie :-,0) Zobaczymy jak to bedzie :-,0) | 12:10 / 23.07.2003 link komentarz (4) | Ehhh dzisiaj jest dopiero dzien trzeci niepalenia... Fatalnie sie czuje, mam nadzieje, ze teraz juz bedzie tylko coraz lepiej. Wg tego co przeczytalam w sieci to dzien trzeci jest najgorszy [przelomowy], bo wiekszosc rzucajacych, wlasnie tego dnia wraca... Mi to na szczescie dzisiaj nie grozi... Dobrze ze wyjechalam z Wroclawia, bo tam bym pewnie juz po 5 h zaczela palic... Ehhh na razie wole tam nei wracac, bo boje sie ze pierwsza rzecza jaka zrobie to bedzie wlasnie zapalenie papierosa. W sumie jeszcze nigdy nie udalo mi sie wytrwac w rzucaniu palenia dluzej niz trzy dni, ale tym razem sie uda! :-,0)
Mam na zmiane: nieodparta chcec zapalenia papierosa i wstret do fajek :-,0) To chyba dobrze... | 22:52 / 22.07.2003 link komentarz (3) | - Ehhh ale ja sie boje pogotowia
- A mnie sie boisz?
- A dlaczego mialabym sie Ciebie bac?
- to sie ubieraj.... za 20 minut jestem u CIebie i jedziemy na pogotowie
- juz bylam i nic nie zrobili
- bo na zlym pogotowiu bylas...
- A gdzie mialam isc?
- Na Kaminskiego oczywiscie!
- Ale to jest za daleko ode mnie
- to od czego masz mnie? wystarczylo mi dac znac ehh..
- No nie chcialam glowy zawracac...
- takimi sprawami bys nie zawracala...
Ehhh no to jednak mile ze wiesz ze w razie czego mozesz na kogos liczyc... ale w sumie i tak najczesciej takie rzeczy po fakcie wychodza... Ehhh
Nadal nie pale... Gardla juz nie czuje, glowa peka niemilosiernie, ale nadal nie pale i tylko to sie liczy :-,0) | 15:02 / 22.07.2003 link komentarz (4) | Wczoraj od rana sprzatalam mieszkanie, potem przyjechala po mnie mama, poszlysmy na zakupy i do domu do rodzicow :-,0)
Ehhh przedwczoraj w knajpie zapalilam pare fajek, wiec licze ze od wczoraj rzucam palenie. Ogolnie jest ok, ale czasami lapia mnie kryzysy, jak np teraz ehhh jakbym chciala zapalic... Glowa mnie boli, w zoladku mnie skreca... No ale dam rade :-,0) Jak uda mi sie w koncu rzucic palenie to bede wielka!!! :-,0)
A dzisiaj gotuje obiada dla rodziny :-,0) Nawet nawet mi wyszlo :-,0) | 05:55 / 21.07.2003 link komentarz (1) | Jakis czas temu dialog z moim wspolokatorem:
[JA] Pasztet zrobiles w koncu ta herbate????
[LANPasztet] Tak, ale nei wiem czy zalalem.
Buafafa dobre to niby jak jest herbata zrobiona jak nie zalana?! ;-,0) | 03:18 / 21.07.2003 link komentarz (0) | Sex nie jest zaspokojeniem swoich zadz, to jest mozliwosc bycia z kims kogo kochasz tak blisko jak tylko sie da...
Jak sie kogos kocha to mozna wiele zniesc i wybacyc... Ale w pewnym momencie juz nawet milosc nie wystarcza... i jest koniec... [Wczoraj od niego uslyszalam: wiesz poznalem dzieczyne, tylko o niej mysle, dzisiaj jestem z nia umowiony]!!! A co mi brakuje??? Ehhh nic!!!! ale taka jest milosc wlasnie, nieracjonalna...
Milosc jest jedyna wartoscia dla ktorej warto zyc...
Ehhh.... Pierdolony idealizm!!! To tylko czlowieka niszczy... [od srodka]
dziwne jest to zycie, to co moze dac Ci najwiecej szczescia, daje Ci od razu najwiecej cierpienia...
Ale takie jest wlasnei zycie....
Ehhh...
Zaczynam nowe zycie :-,0)
Jestem warta duzo wiecej niz to co on jest w stanie mi zaoferowac... bo co on mi oferuje... ?
Nic poza cierpieniem!
A ja jestem stworzona do bycia szczesliwa :-,0)
Ale nie wychodzi.... ale wyjdzie... Tylko przestac byc idealistka!!! :-,0)
Ok Dosyc marudzenia!!! Nowe zycie!!!! :-,0)
Ilonka :-,0) Pojade do Ciebie do Berlina i zloimy ich w pilkarzyki!!!
Bracie Roberto potrenujemy tam i jak wrocimi to nawet [S] bedzie dla nas leszczem!!! :-,0)
| 02:26 / 21.07.2003 link komentarz (0) | Wczoraj jednak poszlam do knajpy... ale ... nie wyopalilam ani jednego papierosa [rzucam palenie] nie wypilam ani jednego piwa, ani nic co ma % [to by spowodowalo ze zaczelabym palic]...
Normalnie jestem z siebie dumna :-,0) | 13:57 / 19.07.2003 link komentarz (2) | Normalnie chce sie nauczyc grac w GO! :-,0)
Podoba mi sie ta gra :-,0) | 11:07 / 19.07.2003 link komentarz (0) | Ehhh wstalam dzisiaj rano [obudzil mnie telefon od mamy]
Nie jade z moja siostra dzisiaj pod namiot, dojade do nich za jakis czas, pojade do rodzicow, pogotuje obiadki dla rodzinki [mama miala operacje na noge i za bardzo nie moze]. Odkad odkrylam gotowanie [jakis miesiac temu hiehie] to bardzo to polubilam. Nigdy wczesniej nei gotowalam, bo i w sumei takiej potrzeby nie mialam. W domu mama gotowala, potem moja "tesciowa" a teraz moj wspolokator. No ale on do konca miesiaca sie wyprowadza i w jego miejsce wskakuje moja siostra, a ona nie umie gotowac, wiec juz zaczelam sie uczyc :-,0)
Dzisiaj pasztet jedzie na Gore Sw Anny na jakis tydzien, wiec bede miala troche spokoju. Tzn mialabym gdybym tutaj zostala, chociaz u rodzicow i tak nikogo calymi dniami nie bedzie wiec tam tez bedemiala spokoj. Dobrze ze siostra ma kompa i ze jest tam SDI bo juz bym w ogole nie wiedziala co tam ze soba zrobic. Ale biore tez pare ksiazek ze soba :-,0) |
|