08:45 / 07.12.2002 link komentarz (2) | Powrót.
Kolejny wpis po 4 miesiacach.
Pomimo braku optymizmu i malej niecheci do zwiazków oraz kilku kłótni jestem wciaz z moja ukochana osoba.
Teraz dociera do mnie ze to co cie nie zniszczy to ciebie wzmocni.
W chwili obecnej kochamy sie o wiele bardziej niz na poczatku... troche bardziej doroslismy do tego uczucia i jest nam z tym dobrze. Oby jak naj dluzej. I w tym przypadku (o dziwo,0) jestem optymista ;-,0) | 00:11 / 03.08.2002 link komentarz (0) | Dzisiaj znowu rozmawialismy... w sumie o niczym i to bylo przykre.
Po raz kolejny zapomnialem, ze nie moge robic sobie nadzieji i pragnac czegokolwiek :-(
Mam a raczej nie mam uczucia, ze Jej na mnie zalezy, ale czego moge wymagac po tak krotkim czasie. Pragnałbym, aby była Ona inna niz wszystkie dotychczas. Lecz zycie jest brutalne... Ona jest kobieta a ja wciaz tym samym co wczesniej mezczyzna.
Szanse na przyszlosc - nie za duze (brak mi optymizmu,0).
| 17:34 / 02.08.2002 link komentarz (0) | Samotnośc i uczucie tesknoty jest dobijajace. W chwili obecnej zostalismy rozlaczeni na miesiac, a do powrotu/spotkania jeszcze 2 tygodnie.
Mam wiec czas na przemyslenie wielu spraw i zastanowieniem sie nad wszystkim jeszcze raz.
Całuje i wspominam :-* | 14:46 / 02.08.2002 link komentarz (0) | Myslalem, ze dzien bedzie mial sie juz ku koncowi... Po powrocie wstapilem jeszcze do Jej domu, zeby chwile odpoczac. Nie chcialem siedziec dlugo gdyz nazajutrz, wczesnym rankiem Iza wyjezdzala do rodziny na miesiac.
W okolicach godz. 22 stwierdzilismy, ze pojade taksowka. Okolo 1, ze napewno juz wychodze i poinformowalem o tym fakcie rodziców. Poł godzyni pozniej zapadla decyzja o nocowaniu u Niej. Miala to byc nasza wspolna pierwsza/ostatnia noc przed miesieczna rozlaka. Musiala byc wiec jedyna w swoim rodzaju.
Po tym jak przebralismy sie w stroje nocne, Ja w bokserkach i koszulce. Ona w cudowniej bialo-niebieskiej pizamce. Krotkie spodenki ukazywaly w pelnej krasie jej zgrabniutkie nogi , a z pod koszuleczki rysowaly sie jedrne, ksztaltne i delikatnie sterczace piersi.
Lezelismy razem i poznawalismy sie blizej. Calowalem i dotykalem kazdy centymetr Jej ciala, glaskalem wlosy i masowalem zmeczone calym dniem plecy. Zaczalem w koncu piescic jej brodawki, gdyz jak wczesniej mi wyznala, sprawia jej to duzą przyjemnosc. Calowalem i draznilem sie z jej piersiami jeszcze przez jakis czas, gdy w koncu ujela moja reke i skierowala ja w kierunku swojej myszki.
Wielce bylem zaskoczony jej reakcja, gdyz kobieta musi bardzo ufac mezczyznie, aby pokazac jak nalepiej sprawiac sobie przyjemnosc... Nie pozostalem gluchy na jej nauki i w lot pojalem co robic. Masowalem i draznilem jej łechaczke tak dlugo, caly czas Ja calujac, az zaczela wzdychac, pręzyc i przylegac do mnie. Było to niezmiernie podniecajace.
Staralem sie jak moglem i probowalem Jej nie zawiesc. Przezyla podczas tego seansu rozkoszy przyanjmniej trzy orgazmy. Widzac jej maslany, pelen szczescia wzrok wpatrzony we mnie, nie ukrywalem szczescia.
Pozniej doszlismy do wniosku, ze potrzeba nam chwili wytchnienia. Poruszalismy wszystkie tematy, ktore dla niektorych ludzi sa dosyc krepujace. Czulem sie wtedy jak nigdy dotad z kobieta.
Lecz w pewnym momencie zaczela znowu miec watpliwosci do naszej znajomosci i mowiac mi to wszystko zrobilo mi sie przykro i zaczalem plakac, gdyz sytuacje z przeszlosci zaczely powracac wartkim struminiem. Szybko znalazla sposob na moje samopoczucie i natychmiast znalezlismy sie spleceni razem, pieszcac sie nawzajem. Szczytowala poraz kolejny, a ze mijala godz. 4 nad ranem i za godzine miala sie pakowac zdecydowalismy juz zakonczyc nasze radosne wygibasy i spokojnie zasnac.
Po tym wszystkim, gdy rozstalismy sie przed 7 rano, mialem mieszane uczucia... Wynik to 4 czy 5 do 0 dla niej... Ja niestety moglem oblizac sie ze smakiem, ale najwidoczniej nie nadszedl jeszcze ten czas. Za bardzo mi na Niej zalezy, zeby zmuszac jak sila czy psychiczna perswazja do milosci francuskiej. Zreszta i tak podczas naszej pzniejszej rozmowy doszla do podobnych wniosków i stwierdzila, ze bedzie musiala nadrobic zaleglosci. Coz, usmiechnalem sie, ale pozyjemy zobaczymy. Jak na razie jestem zadowolony. Dostałem do czytania ksiazke pt. "Potega seksu", ktora w mig przeczytalem. Bardzo chciala abym to zrobil, a teraz jestem juz do wielu rzeczy calkiem dobrze przygotowany...
Miedzy Nami to chyba cos wiecej, niz tylko zauroczenie i nieskrywana fascynacja cialem partnera. Czuje, ze rozumiemy sie tez dobrze w strefie mentalnej i mam nadzieje, ze przetrwamy razem jeszcze troche czasu.
| 14:25 / 02.08.2002 link komentarz (0) | Kolejny dzien, kolejne spotkanie.
Powiedziała zebym przyszedl i pojdziemy na spacer. Poszlismy jednak na cmentarz, na grob Jej dziadka. Bardzo dziwnie sie czulem. W drodze mielismy chwilowe zalamania nastrojów, gdyz dotarly do Izy watpliwosci i obawy dotyczace Naszej wspolnej przyszloci. Boi sie, że ze mna potoczy sie tak jak zawsze. Czyli na poczatku cudowna, niekonczaca sie idylla, a pozniej szybki i brutalny koniec. Naprawdopodobniej obawia sie tego, ze moge ja rzucic, w taki sam sposob jak postapil jej poprzedni towarzysz. Powiedziała mu, ze go kocha a on stwierdzil, ze nie chce Jej ranic i odchodzi. Straszny dran...
Naprawde nie mam zamiary postepowac w ten sposob. Takie chamskie zachowanie mojego poprzednika moglo byc spowodowane brakiem rozmowy miedzy partnerami. Cos caly czas bylo niejasne i w nieodpowiednim momencie wyszlo na jaw. Skutki byly oplakane. Dalej nie wnikam, bo to nie moj interes.
Bardzo byla zadowolona z tego, ze pojawilem sie na cmentarzy. Chociaz sam uwazam sie za ateiste, staram sie przy Niej nawracac (jezeli wogule moze byc o czyms takim mowa,0).
Pozniej odwiedzilismy jeszcze jej babcie. Znowy troszke sie stresowalem, gdyz z opowiadan wynikalo, ze babcia wyczowa na kilometr złych ludzi o nieczystych intencjach. Lecz spotkanie przebiegło nadzwyczaj milo i przyjazdnie. Babcia mnie polubila, stwierdzila, ze musze byc bardzo mily i cieply, gdyz caly czas sie uroczo usmiecham. Iza nie przeczyla, ale delikatny rumieniec wsydu wystapil na Jej pieknych policzkach.
Pozniej zostalem delikatnie wykorzystany do wymiany zarowki w kuchni i naprawy kontaktu. Nie moglem zawalic i dalem z siebie wszystko :-,0) Misja zakonczyla sie sukcesem.
| 18:26 / 01.08.2002 link komentarz (1) | Izabella
W lenno jej dano dalekie na ciepłych morzach okręty,
ukryte pachnące kwiaty, dziwne, niejasne przynęty;
pięknem jej - piękno żywiołu, nie marmurowej bogini,
choć nie barwą narzuca się oczom, lecz wabnym wyborem linii.
Niezdolna do przysięgi, nieczuła na wartość słowa,
hoduje się licho w górach, nad wodą lepiej się chowa.
Miłości bywa powolna, od miłości na chwilę odcięta,
snuje się niewidząca, ogłuchła, wyklęta...
...I zawsze do niej wraca jak po świętość, jak po opłatek!...
A z ust i oczu najbardziej przypomina fiołek i bratek!
Początki są trudne, reszta jeszcze trudniejsza... | 23:16 / 30.07.2002 link komentarz (1) | Pierwsza powazna Jej wizyta u mnie... strasznie sie denerwowalem. Coz, mielismy ogladac filmy na video ale 3 godz. przed wizyta gosca magnetowic zaczal sie palic i ewidentnie zapragnal juz odpoczac. Z filmow wiec nici. Jak nie da sie nic ogladac, to przynajmniej trzeba zapewnic rozkosze podniebieniu.
Przygotowalem wiec amaretto z sliwkami (pyszne,0) i duza porcje swiazutenkich jagod z bita smietana. Jak przyjechalem z Nia byla mile zaskoczona.
Zaczalem pokazywac wszystkie ciekawe zdjecia i rozmawialismy o Nas, naszych rozdzinach, przeszlosci i przyszosci... niezapomniane chwile.
Im pozniej tym blizej sie znajdowalismy, nasze wargi mialy sie ku sobie. Calowalismy sie w sposob jaki doswiadczylem pierwszy raz w moim zyciu. Czulem sie jak bysmy byli jednoscia, jednoczesnie bawilismy sie soba, tak przyjmnie, tak beztrosko. Ona czula sie jakbym wysysal z niej zycie. Rzeczywiscie bylo to przezycie jedyne w swoim rodzaju... Do konca mego zycia nie zapomne tych wrazen, tego smaku, tego dotyku.
| 23:13 / 30.07.2002 link komentarz (1) | Po powrocie juz czekalem pod jej domem z bukietem lesnych kwiatow (takie lubi najbardziej - wywiad srodowiskowy byl pomocny,0). Jak ja zobaczylem, nie potrafilem uwierzyc, ze taka osoba moze byc sama. W duchu przyzekalem sobie, ze podejde, dam kwiaty i przytule, cieplo i przyjacielski. Niestety nic z tego nie wypalilo, bo jestem straszna dupa :(
Pozniej poszlismy do kina na "40 dni, 40 nocy" o tym jak chlopak pozostaje w celibacie przez bite 40 pelnych pokus dni... Jak zdazylem zauwazyc rozpalil Ja nieco ten film, przez co moglismy spokojnie udac sie do mnie.
Pierwszy pocalunak mial miejsce na petli tramwajowej, gdy czekalismy razem na jej tramwaj. Siedzielismy tak dlugo, tak blisko siebie i czulem sie tak strasznie glupio. W koncu mozna bylo poczuc w powietrzu atmosfere mowiaca "na co czekasz, Ona tak tego pragnie, przytul Ja!!!" Tak wiec zrobilem, powoli i pewnie. Dalem Jej moje cieplo i opieke. O tej chwili stala sie osoba, ktora zawsze bede bronil i sie troszczyl. Potem powoli nasze usta zblizyly sie do siebie. Bez pospiechu smakowalismy rozkoszne doznania, ktorych tak dawno nie czulismy, ktorych tak bardzo brakowalo... Bardzo spodobal mi sie Jej smak, lekko slodkawy, upajajacy zmysly... | 23:12 / 30.07.2002 link komentarz (0) | Pamietam jak pewnego razu na jednym z naszych pierwszych spotkan powiedziała, ze nie czuje z mojej strony zadnych zlych intencji, ze nic nie kombinuje i nie chce jej wykorzystac. Mogla obawiac sie najgorszego po tym jak poprzedni chlopak stwierdzil, ze chcialby ja przeleciec na pierwszym spotkaniu.
Po tych wszystkoch moich przejsciach doszedlem do jednego - w stosunku do kobiet trzeba byc fair, nie kombinowac i mowic prawde. One i tak wyczuja czy jest dobrze czy zle (to sie nazywa "kobieca intuicja",0).
Wiec taki bylem, nie chcialem jej wykorzystac - szukalem przyjazni, moze cos wiecen. I tak nie robilem sobie wiekszych nadzieji.
Mijaly kolejne dni i z mojej strony wciaz bylo prosto - nic od drugiej strony nie chcialem, taki bylem na zewnatrz, a wewnatrz niemilosiernie tlumilem swoje uczucia pragnace cos wiecej. W koncu jak nadszedl kryzys z mojej strony i zaczalem sie powolotku wycofywac, Ona zareagowala. Na poczatku stwierdzila, ze jak kazdy potrzebuje czyjes obecnosci, czulego slowa i przytulenia. Nie zapomniala wspomniec rowniez o obowiazku dawania kwiatów. Heh... Juz jej podpadlem :-( Napisala to i wyjechala na tydzien nad morze. Zostalem sam z moimi myslami. | 14:32 / 26.07.2002 link komentarz (3) | Najcudowniejsza zmiana jak sie we mnie dokonala dzieki Niej to to, ze zaczalem dostrzegac piekno i cieszyc sie rzeczami błachymi (przynajmniej takie byly dla mnie wczesniej,0).
Kolejne spotkanie mialo miejsce w parku obok Hali Ludowej. Przyszedłem z pieskiem, ktorego ona uwielbia. Ubrany bylem na sportowo i tak bylo mi dobrze. Tak sie stresowalem spotkaniem, czekalem na Nia juz godzine wczesniej.
I w koncu sie zjawila, szla spokojnie, z gracja i ujmujacym usmiechem. Ubrana byla bardzo powaznie, az zrobilo mi sie wstyd z mojego ubioru. Włosy falowaly jej delikatnie na wietrze. Nie dalo sie nie zauwazyc, ze nie ma na sobie stanika. Jej brodawki byly wspaniale zarysowane pod jej czarna bluzka.
Zaczelismy rozmawiac i chodzic. Ona bawila sie z psem i mowila jak niewiele potrzeba aby byla szczesliwa. Ja sluchalem tego uwaznie i cieszylem sie z jej obecnosci.
Rozmawialismy o rodzinie, przodkach, planach na przyszlosc, przeszlych zwiazkach i jeszcze wielu innych sprawach.
Rozstalismy sie po 5 godz. wspolnie spedzonych. Pozostalo mi jedynie wspomnienie i delikatna nadzieja... | 14:18 / 25.07.2002 link komentarz (2) | Nasz pierwszy film pt. "Dziewczyna na urodziny" z Nicole Kidman byl strasznym niewypalem. Ona zasypiala a ja zaczynalem zamarzac. Na szczescie ten maly problemik szybko poszedl w niepamiec i rozmawiajac po filmie bylismy zadowoleni. Rozmawialo i wciaz sie rozmawia bardzo dobrze. Przyjalem regule pelnej szczerosci, bo klamsto ma krotkie nogi i zawsze predzej czy pozniej wyszloby na jaw. Powiem, ze nigdy w zyciu nie bylem wobec kogos tak szczery. Oplacilo sie to, gdyz Ona tez byla otwarta, pomimo ze troche sie obawiala przyszlosci.
Osobiscie nie wiem co Ona poczula gdy pierwszy raz mnie zobaczyla, ale moje odcvzucia byly bardzo pozytywne. Ale wolalem szybko, zahamowac tej moj hurra optymizm spogladajac nieco wstecz, na inne nieszaczesliwe zwiazki i nieudane proby ich stworzenia. Wiec pozostawalem na zewnatrz obojetny do Niej, ale wewnatrz az sie gotowalem ze szczescia, ze Ją spotkalem.
Czulismy, ze razem spedza sie nam czas cudownie. Strasznie pragnalem wtedy sie do niej przytulic i poczuc jej cieplo... Niestety, jeszcze bylo za wczesnie. | 17:16 / 24.07.2002 link komentarz (4) | Jak sie zaczeło... moze to trywialne, ale przez internet.
Pisalem i pisze bloga, a wtedy mialem strasznego dola po pigulach i bylem strasznie smutny. Pisalem straszne rzeczy i Ona zechciala mi pomoc. Az sam nie moglem uwierzyc, ze ktos taki istnieje...
Po kilkunastu dniach podchodów, w końcu sie spotkaliśmy. Jak Ją zobacvzylem to oniemialem. Do konca zycia nie zapomne tych pieknych oczu, cudownego usmiechu i tej aury radosci. Poczulem wtedy, ze warto jednak po coś życ!
| 14:17 / 24.07.2002 link komentarz (4) | Pisanie o przeszlosci nie jest wskazane.
Bedzie wiec o terazniejszosci, czyli o usmiechu, szczesciu i milosci z cudowna kobieta u boku. Jest jedyna w swoim rodzaju, a dlaczego to napisze pozniej. | 10:54 / 24.07.2002 link komentarz (4) | Start!
Czas zaczac wszystko od nowa. Bez starych znajomosci, bez ciazacej przeszlosci. Czysty jak łza, gotowy do nowej, ekscytujacej podroży. |
|