01:07 / 13.07.2007 link komentarz (0) | "Amor Vincit Omnia"
Wow! Mój blog nadal istnieje! ;)
Tak właściwie to trafiłem tu teraz zupełnie przypadkiem, siedze przed monitorem, pijąc... ehhh... poczekaj, popatrze pod biurko, 1,2,3,4 tak wiec ten jest piaty, pijąc 5 Carlsberga (probably the best beer in the world) i tak serfuje po sieci bez celu dopuki nie przypomniałem sobie o nlogu hehe Więc skoro już zawitałem tu po tak bardzo długiej nieobecności to wypada już coś skrobnąć.
Nie wiem od czego zacząć bo troche dużo się działo przez ostatni okres mojego życia, żeby to jakoś ogarnąć to muszę chyba wrocić sie pamięcią do ostatniej notki. Wspaminałem tak o tym jak byłem na weselu z koleżanką z pracy i pisałem o tym jaki to ze mnie materialista się zrobił, tak? No to już się to troszkę zmieniło. W mojej drabince życiowych wartości troszke połamały sie szczebelki i teraz na najwyższym stopniu zamiast plnów znajduje się dobro i szczęście mojej rodziny (dziwisz sie?!) o co dalej za tym idzie wracając do tej koleżanki, która zaprosiła mnie na wesele, odwdzięczyłem się Jej tym samym tylko, że z maleńką różnicą, tym razem bawiliśmy sie na naszym weselu. Dokładnie tak, Majki 6.I.2007r oświadczył się podczas nocnego spacerku po mieście, oświadczyny zostały przyjęte, a niespełna pół roku puźniej czyli w dzień poprzedzający moje urodziny, to jest 16.VI.2007r powiedzieliśmy sobie "TAK". Musicie przyznać, że to spora zmiana, co nie? Teraz jestem dobrym tatusiem, przykładnym mężem, jak zwał tak zwał głową rodziny. Jakby za mało było tago szcześcia to na Święta Bożego Narodzenia spodziewam się prezentu w osobie mojego syna, Ojjjj! Pozmieniało się u mnie i to zdrowo, nie będę już wspominał o takich drobnych sprawach jak moja wyprowadzka (nareszcie) z rodzinnego domu.
Niestety dzisiejszej nocy niemogę spać ale to nie z nadmiaru tego szczęćia lecz dlatego, że moja kochana żona juz od wtorku leży w szpitalu a dzisiejszego ranka do grona pacjentów szpitalu w Tychach dołączył mój tata. Widać chyba to prawda, że nieszczęścia chodzą parami.
Jestem jednak pozytywnej myśli i mam nadzieje, że obydwoje będą już niebawem w domku. Trzymają się już dawniej podjątego postanowienia, nie rozpisuje sie tu o tych mniej miłych sprawach tak wiec narazie zabiore się do skonczenia nowego wzoru na tattoo, który ma stanowić prezent poślubny dla moje żony.
Trzymajcie się ciepło no i jakby nie było... SeeYeah!
Alliance Ethink feat. Vinia Mojica - Respect
| 02:27 / 10.11.2006 link komentarz (1) | "Ważne są tylko te dni, których jeszcze nie znamy..."
Tak, tak Veniu, po bardzo dłuuugiej przerwie czas wrócić na nloga...
Generalnie to niedawno wróciłem z pracy, właściwie to ze spaceru po pracy, wiem że może pogoda nie jest najlepsza na spacery ale ja właśnie uwielbiam spacerować w nocy kiedy taka aura dopisuje. No a właśnie tak sobię spacerując pomyślałem, że wypadałoby coś tam wkoncu na tym blogu napisać bo może (w co wątpie) kogoś to zainteresuje co tam umnie słychać.
Tak generalnie to wegetacja właściwie, praca-dom, dom-praca... przerwane to raz na jakiś czas wypadem gdziekolwiek.
Wakacje mineły dawno temu, jednak nie mam co się o nich rozpisywać poza tym, że były to chyba bez wątpienia najgorsze wakacje mojegi życia... niech pomyśle dobrze, hmmm... nie! to napewno były najgorsze wakacje mojego życia ale miejsza z tym. Już kiedyś wspominałem, że koniec ze smutami na łamach tego blogu więc koncze.
No tak, o czym tu pisać? Heee... Siedzę przy...3...4... ehhh straciłem rachube przy której to szklaneczce rumu z colą zajadając jakieś tam badziewne chipsy, siedzę i myślę... myślę o wszystkim i myślę o niczym...
Ostatnio dostałem zaproszenie na wesele, znaczy się koleżanka z pracy nie miala kogo zabrać no i zapytała mnie czy nie poszedłbym z nią? Majki jak to Majki, darmowego jadła i przednich trunków nie odmawia, a że do optanczenia nie miałem jednej a dwie partnerki na w/w zabawie to impreze wspominam naprawde pozytywnie, zwłaszcza że po raz pierwszy chyba na weselu zamiast upić się wódką, upiłem się winem hehe... Na poprawinach ponoć połowa rodziny Basi pytała o mnie ale ja niestey nie zaliczyłem drugiego dnia zabawy gdyż jechałem na inwenture do Wodzisławia, czego troszeczke mi szkoda, no ale czego sie nie poświęca dla kasy? O kurwa jak to zabrzmiało?! No ale taka jest prawda, dla mnie na dzień dzisieszy gotówka stoii na bardzo wysokim miejscy... dlatego zapiepszam teraz na dwa etaty można tak powiedzieć, a to nawet i dobrze bo Ahold Polska postanowił się sprzedać jak jakaś tania d... niby mamy się nie martwić o miejsca pracy ale ja tam im nie wierze, całe szczeście że mam teraz tą opcje z coca-colą (dobry hajs, tylko szkoda że umowa-zlecenie).
No i właściwie mamy też już 10 listopada , a to znaczy że za kilka godzin czeka mnie wizyta w studiu u Luckiego, fajna opcja bo teraz wzór całkowicie spod mojego ołówka ;)
Odziwo mam teraz do dokonczenia jeszcze kilka zamowień na wzory tattoo, szkoda tylko, że jednego już napewno nie dam rady zrealizować... sory Weed (R.I.P)
Poza wizytą u Łukasza czeka mnie jeszcze dzisiaj wyjazd do Gliwic (muszę odwiedzić moje maleństwo ;]), no i jeszcze... no właśnie ;) albo Tychy i Fama albo K-ce i ŚRF 2006, to się jeszcze zobaczy.
Kusi mnie też aby napisać jeszcze o pewnych sprawach ale... Ale to chyba nie miejsce, żeby sie rospisywać na te tematy. Jedyne co mogę powiedzieć o tym to, że mam wielką ochotę bawić już swojego syna... ;)
Późna już pora, w butelce zostało mniej niż połowa, więc czas zgrać ucho z poduszką i odpocząć wkoncu bo od poniedziałku zaczynamy spac po 3-4h na dobę, hard-core opcja ale opłacalna finansowo hehe
Tak więc moi kochani, miło mi niezmiernie że ktoś zechcę tu znowu zaglądnąć no i do następnego, mam nadzieję że tym razem już tak długo nie będę musiał się zbierać do tego żeby napisać tą notke.
Standartowo... SeeYeah! ;)
Louis Logic - "Watching You (remix)" ft. Dminor
| 11:10 / 10.07.2006 link komentarz (1) | "Look in my eyes and tell me what you see..."
Niemożliwe, Majki zawitał na nlog? A jednak to prawda!
Fajnie jest poczytać, że wszystkim wszystko jakoś się układa, zastanawiam się tylko dlaczego ja nie mogę też tego napisać?!
Zastanawiacie się co działo się umnie przez te ostatnie 1,5 miesiąca? Zapewne nie ale i tak coś tam napisze.
W minionym miesiącu czyt. czerwcu przypadała kolejna rocznica pojawienia się mojej skromnej osoby na tym chorym świecie (tym, którzy zechcieli uczcić to zemną serdecznie dziekuje, pozostałych nie komentuje). Co jeszcze? Hmmm... zostałem uznany za kryminaliste, przestępce, banite... czytaj to jak chcesz, mam na pieńku z prawem. Dlaczego? He! He! No to jest tylko możliwe w tym pojebanym kraju! Odp jest prościutka - ciężko pracowałem uczciwie płacąc podatki! Tak tak, nie przesłyszeliście się, w tym kraju to przestępstwo, co innego gdybym kradł, napadał ludzi na ulicach, robił włamy na mieszkania to byłoby ok. Chcesz uczćiwie zarobić na chleb no to czapa. Od zawsze miałem jakiś tam szacunek dla "niebieskich" ale teraz z pełną powagą moge powiedzieć... JEBANE PSY!
Jeśli w bardzo któtkim czasie nie załatwie bardzo dużo kasy no to adios pomidores - było miło ale się skonczyło. Kto inny w takiej sytuacji zaczołby łapać życie pełnymi garściami ale nie ja. Wole isć do pracy i dalej uczciwie zapierdalać, dostaje grosze ale lubię tą prace, poprostu lubie i tyle. To może byłoby wszystko na ten temat.
Teraz pozostają mi już tylko proste przyjemności, moje wieczorne, samotne spacery. Wiesz, kiedy słońce zaczyna zachodzić ja wypełzam na miasto i snuje się po ulicach, bez celu, bez pośpiechu, od tak poprostu. Czemu robie to sam? A kto by chciał dotrzymać mi towarzystwa, a po drugie mogę w spokoju rozmyślać i patrzeć na ludzi... To takie troche dziwne przyglądać sie im, jedni zabiegani jakby coś gonili nieustannie, coś czego nie widać ale gonią za tym... Inni podobnie jak ja spokojnym kroczkiem przemieszczają się po mieście jakby nigdy nic (to najczęściej Ci zakochani - beztroskie aniołki). Łączy ich jednak to, że kiedy ich mijam to patrzą tak na mnie jakby chcieli powiedzieć "to ten nieudacznik - Majki", nie wiem skąd oni to wiedzą, czy to aż tak po mnie widać? Pewnie tak no ale co tam. Tak to już jest, jedni mają szczeście w życiu inni nie...
Ostatnio co gorsze znowu przytafiło mi się rozmyślać o tym... :(
Gdybym nie miał już okazji to zawczasu: "dzieki Wam wszystkim, że miałem okazje Was poznać"
Wiem, że znowu smuce więc sorki!
To tylko takie małe marzenie ale... SeeYeah!
RJD2 - "Making Days Longer"
| 02:20 / 28.05.2006 link komentarz (2) | "You took my smile awey..."
Nie wiem właściwie co pisać? Siedze tak sam i ogladam jakies dołłujące filmy bo i tak nie mam nic ciekawszego do roboty. Tak, pewnie powiesz o tej porze się śpi albo coś w tym stylu no ale ja nie potrafie usnąć od tak poprostu...
Długo nie pisałem nic nowego ale to dlatego, że musiał bym pisać jak to mi źle i wogóle jakieś takie tam... Już kiedyś dostałem zjebe odnośnie pisania takich smutów więc teraz sobie pomyślałem, że postaram się zrobić taki mały rachuneczek sumienia i poszukam czegoś pozytywnego o czym mógłbym napisać, no więc...
Dobra, wypad do Warszawy - coś pozytywnego? Hmmm... no ok! Koncerty, tak to było napewno pozytywne: Les Amateurs, Jamal no i oczywiście LoopTroop (mistrzostwo), no i może na tyle o tym wyjeździe.
Niech pomyśle, jeszcze jakieś pozytywy?
Może ostatnie spotanie z dziewczynami? No tak ogólnie to pozytywniw zwłaszcza wieczorkiem gdyby zapomnieć o małym wypadku (rozbita głowa i nieźle stłuczone kolan, które napiepszają mnie do dziś).
Hmmm... O mam jeszcze coś! Czwartkowe tany na urodzinach Bena.
Ja pierdole, to jest trudniejsze niż myślałem, stwierdzam że jednak ostatnimi czasy więcej mam powodów żeby siąść na dupsku i się rozryczeć ale tak jak sobie postanowiłem nie będę ich tu przytaczał...
Wiesz co? Mam to już gdzieś i ide się przejść na miasto...
SeeYeah!
Promoe - "Positive & Negative"
P.S.
Jeśli nie pisał bym nic do tej pory to wiedz, że 10.VI. organizuje jakiś "drobny poczęstunek", wiesz niebawem urodzinki i wzasadzie miałem ich w tym roku nie obchodzic no ale ktoś mnie przekonał... Masz ochote to zawitaj do mnie, wszyscy mile są widziani...
No to cześć!
| 11:20 / 04.05.2006 link komentarz (0) | "In Love Memory... R.I.P Kasiu :("
Wstaje dziś i zastanawiam się gdzie jestem, chwila namysłu i już wiem - to mój pokój! Więc jest już dobrz, to znaczy czy tak dobrze to dokonca nie wiem ale to już n/w.
Wczoraj naprawde pozytywny dzień, taki naprawde pozytywny. Nie było ani konkretnej najebki ani nic z takich akcji, ale za to zajebiście odsresowujący wypad do Ogrodzienca na zwiedzanie pozostalosci po zamku no a późnie gril w cieniu innego zamku - jak się nie myle to w Mirowie. Wiesz, 200km w trasie na 4 auta, zajebista pogoda, spoko towarzystwo - od takie "proste przyjemności" i chce się żyć (w takich momentach dziekuje, że zabrakło mi odwagi... i jestem tu, a pamietam że kogoś innego już nie ma). Dziwie się też, że jakoś trzymałem się cały ten dzień, przecież byłem prosto po nocce - ledwo wpadłem do domu przebrać się i jechaliśmy. Jednak dziś dopiero odczuwam skutki tej nocki bo to był hard core dla mojego żołądka - 3x mega mocna, czarna kawa + 3 litry coca coli. Dzis pije mięte - już wporządku mój żołądku! ;)
Teraz ide jeszcze się położyć na chwile bo za godzinke z hakiem zawijam do roboty...
A więc SeeYeah!!!
RJD2 - "Someone's Second Kiss"
| 12:02 / 02.05.2006 link komentarz (0) | "Ja i Ty, dziś zamieńmy na MY..."
Troche mnie tu nie było, znaczy się zaglądałem ale jakoś nie miałem czasu lub ochoty żeby coś skrobnąć ale dziś już drugi dzień siedze w domu sam no i nudzi mi się więc pomyślałem, że czemu by czegoś nie skrobnąć?
Nie wiem czy jest sens pisać co się działo przez te pare dni od świąt do dziś, bo co mogło się dziać ciekawego? No może szybki wypad na piwko do Ustronia, kilka zarwanych nocy poświęconych na spacery po mieście, no i praca... praca... i jeszcze raz praca! Jednak teraz mam troszke wolnego naszczęście, znaczy się i tak jestem wkurzony troche bo...
Bo dziś w parku fajne granie a ja co? Na nocke więc nawet nie opłaca mi się jechać do Chorzowa żeby o 18:00 zawijać do domu no i ch...
Bo 13-14.05. w stolicy jeszcze lepsiejsza impra a ja dostelem wolne na 13 i 15 no a 14 mam cały dzień wpisany w grafiku więc na kiego grzyba mi te dwa dni wolnego??? Ale jestem dobrej myśli, że może już teraz w niedziele będziemy robić zwroty i wtedy 14 będę miał wolne... A jeśli nie to i tak załatwie jakoś wolne bo nie odpuszcze LoopTroopa za free... he he!
Hmmm... wiem, że kilka osób będzie wnerwiona na mnie ale ostatnio wróciła mi wena i kreska w ręce więc trzaskam projekt za projektem no i co za tym idzie niebawem odwiedzam studio :) np. wczoraj no to poprostu jak wytrzaskałem karpika japońskiego no to już miałem ochote wziąć igłe i samemu to wydziargać he he he! Ale spoko, powstrzymałem się, zastanawiam się jednak czy jak pojade do WaWy to nie wskoczyć do Juniora a jak nie to napewno po wypłacie ide do Luckiego ;)
Co tam jeszcze? No nie wiem... Z mieszkaniami jest narazie lipa, nie wiem czy teraz jest jakiś sezon na wynajmowanie mieszkań bo ceny to biorą chyba z kosmosu, ostatnoio gościu za 2-pokojowe mieszkanko i to wcale nie aż takie luksusowe zawołał 1500PLN - wyśmiałem go oczywiście! Ale szukam dalej... (jak coś wiesz to daj znać).
Ze zdrowiem też mam w kratke - muszę chyba troszke odstawić kawusie bo ostatnio pare razy dopadł mnie taki ból w piersiach, myślałem że mi pikawe rozsadzi ale spoko narazie jeszcze pełzam po tej ziemi... Nie spieszy mi się w tym momęcie do Św.Piotrusia!
Jutro natomiast jede na jakiś majówkowy wypad z Olą, Sławkiem, Asią i jeszcze sam nie wiem kto się tam zabierze ale może być fajnie ;)
Dobra, to chyba będę konczył, pogoda jest troszkę lepsiejsza niż wczoraj wię ide połazić albo po mieście albo wyskocze na spacerek do lasu i może wpadne na jakiś nowy, fajny pomysł na wzór... :D
SeeYeah!!!
Pelson feat. Pezet - "Kiedyś"
| 19:03 / 18.04.2006 link komentarz (0) | "...Im jest trudniej, ciężej, jestem bliżej. I tylko Twój uśmiech pcha mnie do przodu i znów myśle..."
No i już po świętach, szczerze mówiąc to nawet nie poczułem, że były jakieś świąta. Praktycznie przespałem te dwa dni bo po pierwsze byłem maxymalnie wykonczony po ostatnim tygodniu a po drugie to był jedyny sposób żebyby uciec od rozmyślania, bo ostatnio znowu mnie coś naszło i mam zjebany humor i wogóle jakiś dołek mnie dopadł... Czy ja kiedykolwiek wróce do "normalności"?! To jest już chore, siedze spokojnie i nagle "to"... Co gorsze dokładnie wiem co jest przyczyna mojego podłego nastroju i nie potrafię sobie poradzić... Kufa mać!!!
Dziś kolejna nocka, kolejne 8h na wysokich obrotach... Jak mnie się nie chce dziś jechać do tej roboty... :"( Jak mnie wogóle nic się nie chce...! Prosze, niech mnie ktoś dobije!
Nie chce mi się też już dziś więcej pisać, a kiedy przed niespełna 2 godzinami chodziłem po mieście to sobie rozmyślałem co tam dziś w tej notce wysmaruje i było tyle tego, że połowy już nie pamiętam ale taraz człowieku poprostu mi się nie chce tego pisać... Sory!
Cześć!
Amerie - "All I have"
| 11:23 / 13.04.2006 link komentarz (1) | "Bo po nocy przychodzi dzień a po burzy spokój..."
Ejj! Wiesz o co chodzi? No wiesz? Wiesz?!
Bo ja za cholere już nic nie wiem, snuje się jak neptyk i nie mogę usnąć! Jestem już po drugiej nocce a dzis jest jeszcze trzecia... Całe szczęscie, że piątek mam wolny - zapewne prześpie cały dzień.
Za chwile położe się i postaram się zmusić do snu o ile nie zadzwoni któraś z dziewczyn i mnie gdzieś wyciągnie... Teraz jednak biore się za pranie i umycie okien w mojej norce, później jeszcze zrobie obiad no i kolacje do pracy dla wszystkich - dziś serwuje trzy rodzaje naleśników (wpadnij między 1:00 a 2:00 w nocy na Lędziny to może też się załapiesz ;]).
A tak wogóle to zeszły weekend mega-spoko ale poniedziałek był jeszcze lepsiejszy... zresztą i tak jest spoko ciągle...
SeeYeah!
P.S.
Właśnie dostałem info... Coś mi się zdaje, że chyba jednak dziś też się nie położe --> Ahhh! Ta Siostra! ;)
System Of A Down - "Lonly Day"
| 11:33 / 05.04.2006 link komentarz (3) | "Czego może chcieć od życia taki gość jak ja..."
...święte słowa Rysiu! ;P
Wstałem po dłuuugim śnie, spałem... o ja pierdole prawie 14 godzin ale to nic dziwnego, ostatnia powiedzmy przespana noc była z soboty na niedziele ale trudno mówić o śnie w obięciach kibelka debatując z Szuwarkiem ;D Te dwie nocki dały mi do wiwatu, zwłaszcza że po nich spałem przy pomyślnych wiatrach może po 1 godzinie. Wczoraj nawet nie pamiętam czy do konca obejrzałem "Kolekcjonera kości" i chyba urwał mi się film... budze się rano i... kurwa mac!!! --> pada śnieg! Co gorsze pisze do mnie Justa, że wczoraj ta cała piepszona wizytacja nie dotarła czyli to całe nasze zapierdalanie i przysłowiowe "malowanie trawy na zielono" poszło... a zresztą już mi się nie chce o tym myśleć!
Muszę gdzieś wyskoczyć pobawić się, tylko tak total na luzie, żebym nie musiał się martwić o regulowanie rachunków, sprzątanie etc. Poprostu wbić do klubu, wypić kilka drinków, potanczyć i wrócić spokojnie do domu... od takie małe marzenie ;) (Kasiu, nie zapomnij dać znać jak będziesz w okolicy ;])
Wczoraj dzwoniła do mnie też Siostra, gadaliśmy chyba pól godziny, szkoda mi mojej młodszej Siostrzyczki bo w Kato jest przejebane... chyba przeniose się tam zrobić porządek hehe!
Dobra, koncze narazie... Plany na dziś --> będę robił NIC, będę się opierdalał do bólu, obejrze kilka filmów, wypije kilka browarków i nie wiem co jeszcze ale napewno nie zrobię nic przy czym mógłbym się zmęczyć ;)
Lazy day 2 day!!! ;P
SeeYeaH!!!
Dilated Peoples - "Reach Us"
| 14:52 / 02.04.2006 link komentarz (1) | "Właśnie wstał nowy dzień! Jeszcze raz do zdobycia cały świat, o tym wiem!..."
No dobra, wstał nowy dzień już pare godzin temu ale ja dopiero odżywam, głowa boli jak nie wiem co i marze teraz o zimnym, pysznym... kefirze! Wczoraj wypiłem chyba o jednego browarka za dużo no ale tak to jest jak sie bujasz od knajpy do knajpy, no a jeszcze jak spotkalem Felka i Kasie no to nie wypadało za szybko się zmywać no i teraz mam za swoje... hehe!
Dobra, ostatnio pisałem chyba przez pół godziny relacje z tej imprezki integracyjnej i po wszystkim gdzieś mi to wcieło i stwierdziłem, że nie chce mi się jeszcze raz tego wszystkiego opisywać na nowo więc jak masz ochote to oblukaj kilka fotosów.
Ogólnie jakoś to leci, dziś i jutro mam nocki a później niby 3 dni wolnego ale to się jeszcze zobaczy, w robocie już czasem ledwo wydalam od kiedy Tomek jest na L4, Siostra już przeniosła się do Katowic więc troszke nudno mi jest w pracy. W domu postaremu, ale to już niedługo, dorwałem dodatkową robote czyli dodatkowa kaska miesięcznie będzie a wtedy to już wystarczy mi żeby samemu coś wynająć.
Kurwa, przez tego kaca nie wiem co miałem jeszcze napisać a chciałem dużo... Hmmm... A dobra, koncze już bo mi w bani się kręci, chcesz pogadać to 21.IV. wpadaj do Mega bede już tam napewno... ;)
SeeYeah!!!
Jamal - "Hein no pasaran"
| 12:28 / 25.03.2006 link komentarz (3) | Witam, witam!
Za oknem jeszcze nie widać tej upragnionej przez wszystkich pory roku ale u mnie w norce są już pierwsze oznaki wiosny. Dla większości ta pora roku to czas kiedy wszystko rodzi się na nowo do życia, miłość emanuje zewsząt i takie tam bla bla bla...
Dla mnie to jedynie ta pora roku pomiędzy zimą a latem, których tak naprawde nie ma w tym śmiesznym kraju ale to pomińmy, kiedy to dziennie musze zmieniać po trzy razy buty bo chodniki pływają, wszędzie jest syf i wogóle nic mi się nie chce robić... :P
Co u mnie? Postaremu, czyli poza domem znośnie a w domu to wole już nie mówić (bif Ja Vs. Mama ciąg dalszy). Ostatnio nawet nie potrafiła mi powiedzieć w oczy, że się jej nie podobał fakt pozostania Justy u mnie na noc tylko napisala sarkastyczny liścik, który wkurwił mnie nieziemsko ale walić to...
Mam właśnie pierwszy i jedyny wolny weekend w tym miesiącu i znając moje szczęście nie bede robił nic, nic godnego uwagi, nie upiję się, nie wybawie...
Albo nie, poczekaj! Przeciż u Tomka czeka na mnie 12 browarków za robote tylko musze po nie pojechać do Lędzin. No i jeszcze jutro impreza integracyjna ;) Poszliśmy wczoraj z Tomkiem do tej knajpki i tak zagadałem, że nie musimy płacić za sale więc cała kasa jest przeznaczona na "uługi gastronomiczne" ;) Szkoda jedynie, że w poniedziałek mam na 6:00 do roboty ale jak będzie taka potrzeba to walnie się "kawke" i jakoś przeżyjemy. Zresztą musze wytrzymać do konca bo przyokazji będzie to impreza pożegnalna dla mojej Siostrzyczki, której już od 1.IV. nie będzie z nami :(
Nie ma jednak co narzekać, teraz może wkoncu bede miał większe szanse wyciągać Anie na imprezki po pracy (w Kato jakby nie było jest więcej miejsc na imprezowanie niż w Lędzinach), nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło hehe!
Dobra, teraz muszę pomyśleć jak przetrwać ten dzień sam na sam z mamuśką w domu, życzcie mi powodzenia!
SeeYeah!
| 22:00 / 19.03.2006 link komentarz (3) | Życie jest zbyt któtkie, żeby żyć marzeniami innych"
W piątek nie dotarłem do Mega ale czy żałuje? Hmmm... no napewno troszke tak ale chyba nie dokonca. Dziwne, co nie? W robocie miałem niczego sobie zapierdol no a później wylądowałem z Sistrzyczką w pizzeri a jak to zwykle bywa nie wychodzimy za szybko z naszego ulubionego lokalu. Fakt faktem musieliśmy poważnie pogadać no i zeszło nam troszka czasu wiec jak dotarłem do Tychów przesypiając caluśką droge byłem już tak padnięty, że stwierdziłem "nie pierwszy i nie ostatni raz mnie nie bedzie na koncercie" a na dodatek coś mi w środku mówiło, że ten wyjazd mógłby się nie najlepiej zakonczyć. Zatem wieczór zakonczyłem w łóżku, sam :(
Sobota, praca - uszkodziłem sobie troszke bark i łokieć ale tak to bywa jak się za szybko chce przestawić tonę cukru. W domu imprezka urodzinowa brata i bratowej czyli zjazd rodzinny. Nie specjalnie mi się to uśmiechało więc kiedy napisała mi Justynka, że chce wieczorkiem do mnie zajechać do na noc jest u rodziców i może im zostawić Martynke to nawet się nie zastanawiałem i zmiejsca wybyłem z domu. Randeczke przerwał telefon od Tomka i Ani, że jedziemy na impreze urodzinową Kosmara i Świra. To był zgryz, upojna noc czy szalona noc? Hmmm... troche żałowałem tej opuszczonej imprezki w Mega no i niestety wybrałem opcje nr.2. No może nie dokonca niestety bo Siostrzyczka tak mnie wytańcowała, że jestem kondycyjnie gotów na następną niedziele - imprezka integracyjna czyli popijawka i tany tany na koszt Aholdu! He He
Dziś chociaż częściowo nadrobiłem to co zostało wczoraj niedokonczone, tylko częściowo ponieważ mieliśmy 4 letnią przyzwoitke ;) ale i tak było miło, na tyle miło że nawet osoba mojej mamuśki dziś mnie nie denerwuje. Takie dni lubię i to bardzo...
Posumowanie weekendu: pozytywnie, bardzo pozytywnie...
Miły wieczór z szczerymi rozmowami od serca, romantyczny wieczór i całonocna biba w gronie znajomych... czego chcieć więcej?
Oby tak dalej, oby...
SeeYeah!
| 18:57 / 16.03.2006 link komentarz (0) | Yo Yo!!!
Małe sprostowanie do ostatniej notki --> nie brakowało mi paru stopklatek z sobotniej nocy, mnie brakowało niezłego epizodu!!! He He
Wiesz co, wczorajsze winko i browarki wprawiły mnie w dobry nastrój, świat jest naserio fajniejszy kiedy w makówce szumi ;) [MTD, kiedy powtórka?]
Ten zajefajny humor został zwielokrotniony dzisiejszego ranka (dwa razy Ajjjj! i coś jeszcze hehe), świat widze w różowych kolorach i wogóle jest super!!! HeHe
Na mieście zjadłem zajebiście pysznego hamburgera a w domu równie pyszna sałatke. Przed chwilą zrobiłem super naleśniki i... o ja pierdole!!! Tego dobrego nastroju chyba nic mi nie popsuje, nawet matka! A pisałem już, że świat jest piękny?!
No poprostu wszystko jest super a jeśli takie nie jest to i tak mam to w... i nawet dziś najgorszego z wrogów bardzo lubię!!!
Ciekawe co przyniesie jutrzejszy dzień? Może Mega a może co innego? Pożyjemy zobaczymy!
Pamiętajcie: Life is beautiful!!!
SeeYeah!!!
Dreadsqaud feat.Tede - "Mówi Mówi"
*******************************************************
Haha.. gra i zabawa od Venki
1. Złap najbliższą książkę.
2. Otwórz ją na 123 stronie.
3. Znajdź piąte zdanie.
4. Opublikuj je na swoim blogu razem z tą instrukcją.
5. Nie szukaj najfajniejszej książki jaką można znależć. Użyj tej, która faktycznie leży najbliżej.
"Ogniska zasyczały w kłębach czarnego dymu."
;););)
| 09:30 / 14.03.2006 link komentarz (2) | A nie mówiłem, że to będzie szalony weekend? He He
W domu byłem łącznie może przez jakąś godzinke ale to dobrze bo nie lubie tu być!
W sobote ledwo przyjechalem z pracy i juz wlasciwie tam wracałem, miało być właściwie tak że mój cel na ten wieczór to były Katowice ale jak to zwykle bywa na planach się zakonczyło (sory Pawłku - jutro nadrobimy ;]). Telefon mi się rozdzwonił no i okazało się, że jest "kawusia" u Justynki ale za chwilke dostałem telefon z pracy, że jestem jeszcze na chwilke potrzebny. W pierwszym momęcie plułem sobie w brode dlaczego ja nie potrafie odmówić? Sądziłem, że z tego wieczoru nic nie będzie ale byłem w błędzie! Jak zdzwoniłem się z Paniami to wyszła taka opcja że Justyna przyjedzie po mnie do Lędzin i Ania też tam dotrze, no i gitarka gra ;)
W samym już Bieruniu zostałem uświadomiony, że mam zostać na noc u Justy a nie uśmiechało mi się to w pierwszej chwili wiedząc, że mąż naszej gospodyni ma wracać po 22:00 z pracy. Musiałem zatem udawać, że jesteśmy parą z Anią (chyba się udało --> kumasz? hehe).
Jekieś dwie godziny, 1litr wódki i tyle samo rumu później Grzegorz odpadł no i wtedy... (marzenie większości facetów ale szczegóły zostawiam dla siebie bo mogą czytać to nieletni hehe). Przyznam, że mnie też brakuje paru stopklatek z tej nocy i wpewnych momętach gubiłem się ale spoko, rano jak już film wrócił do normy to połapałem że ktoś malutki spał we mnie wtulony i tak właśnie zostałem wujkiem Łukaszem (ma się to podejście do dzieci hehe) Martynka tak mnie polubiła, że już dostałem zaproszenie na wakacje na conajmniej tydzień haha
Ranek nie powiem, że niebył też ciekawy ale nie było cie tam to trudno. Na niedziele miałem zaproszenie na obiad do Taty i Krysi, gdyby nie Martynka, która stwierdziła że nie mogę wracać autobusem tylko mama ma mnie odwieść do Tychów autem to zapewne nie wyrobiłbym się. U Krysi posiedziałem troche, nawet trochę dłużej ale opłaciło sie bo dostałem nowe info odnośnie mojej kariery zawodowej jednak narazie nie chcę zapeszać. Później dostałem cynk, że mam jak najszybciej dotrzeć na Lędziny (ye.. ye... yest imprezka!!!)
Sam nie wiem jak mi to się udało ale jakoś dotarłem tam w tempie expresowym i poraz kolejny nie wiem jak to zrobiłem, że wypijając najwięcej ze wszystkich zostałem najtrzeźwieszy?! (nie mylić terzeźwy z najtrzeźwiejszy hehe). Oczywiście jako jedyny miałem na 6:00 do pracy ale zamiast położyć się i powiedzmy przespać to ja wszystkich ułożyłem do spania, posprzątałem, o 1:00 w nocy wyszedłem jeszcze z psem i sam już nie wiem o której z powodu braku miejsc sypialnych położyłem się na ziemi(gdzie wymarzłem potwornie) jednak późnie wolałem zrobić sobie siekiera-kawe i porzemęczyć sie do 5:30 kiedy to musiałem wychodzić do pracy (a nie lubię bardzo wychodzić z imprez kiedy wszyscy jeszcze w obięciach Morfeusza).
Tak więc jak widzisz to był dłuuugi weekend!
A teraz muszę załatwić sobie jakoś świstek od proboszcza zezwalający na bycie tatusiem chrzestnym a brak mi pewnego sakramentu i to będzie ból ale muszę coś szybko wykombinować bo 9.IV. są chrzciny Juniorka a ja nie mogłem odmówić bratu bo to ponoć przynosi pecha dziecku, życz mi powodzenia bo nie cierpie "czarnych"... to będzie ciężka rozmowa i jestem ciekaw jakie to będą $koszty$??? hehe
Dobra, ide zrobić sobię śniadanko i mykam do roboty a za oknem znowy śnieg sypie --> fuck! kiedy ta zima już się skonczy?!
SeeYeah!!!
| 12:15 / 10.03.2006 link komentarz (4) | Yo!!!
I jak tam leci? Abywało lepiej ale jakby niebyło to ciągle do przodu :)
Wczoraj miły wieczór na Tychach, co prawda wczesniej byłem 11 godzin w robocie ale później przyjechała Ania no i wkoncu udało mi się zaciągnąć na Tychy. Nic dziwnego, że pouciekały nam autobusy i Psiapsiułeczka musiałe wracać ostatnim (przy okazji dowiedziałem się, że mam bezpośredni autobus z Tychów na Brzeczkowice czyli nie trzeba tłuc się już więcej przez Lędziny hehe).
Dziś mam gigantyczną ochota poimprezować, niestety jestem do 22:00 w robocie więc pewnie nie wyrobię się na ostatni autobus do Katowic ale jakoś to przeżyje, dla pocieszenia mam zamiar sobie kupić dziś jakiś nowy kwiatek do mojej norki hehe Tak jak Leon uważam że roślinki to najlepsi przyjaciele, nigdy się na Ciebie nie rozzłoszczą, nie powiedzą Ci żadnych niemiłych rzeczyi wogóle są super.
Plany na jutro, no to bądzie szalony dzień tak sądze. Po pierwsze mój brat ma urodziny i co? I tak go nie lubię więc mam to w dupie! Po drugie mój Ziom ma urodziny i dostałem zaproszenie na jakies bro do Kato, nie wiem gdzie ten klub jest ale moze tam jakoś dotre. Po trzecie zaproszenie też dostałem na "kawe" do Justyny, na dodatek mam przyjechać z Anią więc może być conajmniej ciekawie. Po czwarte Ola (odemnie z biura) chce mnie wysfatać z jakąś kumpelą (ponoć spoko panna) ale ja nie lubię randek w ciemno, już nie lubię hehe! Więc poczekam jak co do imprezy zakładowej, którą natabene muszę zorganizować wraz z Tomkim jeszcze w tym miesiącu. A po piąte to jutro mam na 6:00 rano i bede siedział w robocie do 16:00 i jak ja się wyrobie ze wszystkim to nawet nie wiedzą najstarsi indianie ;)
Jesli w ten weekend nie zaimprezuje to już nie wiem co... albo i wiem!!! Za tydzień Płomień --> tak to jest dobra opcja żeby się odstresować! hehe!
Dobra zbieram się do roboty, znaczy się najpierw na miasto i później do roboty tylko najpierw skoncze pranie.
SeeYeah! Yo Yo Yo
Promoe feat. Cos.M.I.C & Supreme - "Injected"
P.S.
A tak na marginesie, słyszał ktoś o tym, że LoopTroop gra jakiś koncert w Polsce nad morzem w czasie wakacji?
Jak coś człowieku wiesz to daj znać!
Peace!
| 09:19 / 07.03.2006 link komentarz (2) | Faber est quisque suae fortunae więc i ja wykuwam swój los, idzie mi to jak krew z nosa ale ciągle do przodu, krok po kroku...
Nie było mnie długo, a raczej nie miałem czasu coś skrobnąć bo w domu jak już wiecie jestem gościem, ostatnio mój brat zaczoł nawet do mnie mowić "cześć" ale matka nie odzywa się słowem do mnie od 2 tyg. ale skoro sama tak chce to jej problem, ja napewno nie podejde do niej pierwszy! Co pewnie powiesz człowieku "to jest twoja matka, tak nie można" ale mam to gdzieś, tak mnie wychowała to teraz ma... a zresztą co ja pisze, jakie wychowała? Raczej wychowałem się, Ona wyjebała do tego"lepszego świata" i sądziła że jak raz czy może dwa razy do roku przyśle 100$ to mały Łukaszek będzie się cieszył? Fakt ze nigdy tej kasy nie przejebałem na głupoty ale to nie zmienia faktu, że są troszke ważniejsze rzeczy niż kasa. Pewna osoba wie ile łez przelałem jej na ramieniu z tego powodu że... nie było mojej rodzicielki przymnie i nie było to wtedy kiedy miałem 10 czy 11 lat ale całkiem niedawno, czy przejoł się tym ktoś?! Hmmm... nie sądze!
Za 2 lub 3 dni powinien już być przelew z wypłatą więc chyba to będzie najwyższy czas aby wyfrunąć z gniazdka na dobre, dobre jest to że w koncu bede mógł się normalnie najeść... Ehhh! Zobaczymy jak to dalej będzie?!
Dziś "Ahold Teem" chyba znów ma wyprawę w góry ale "święta trójca" nie będzie w komplecie bo ja niestety po pierwsze mam do roboty na 14:00 a po drugie jestem bez grosza przy dupie... To znaczy mam jeszcze jakieś 2 czy może 3 plny ale jedzenie jest dla mnie ważniejsze i tak ostatnimi czasy złamałem moją świętą zasade i zapiepszam autobusami bez biletów (bilet do roboty i spowrotem to jakby nie było jeden skromny obiad). Bawcie sie więc dzisiaj dobrze... He!
Co słychać w robocie? Hmmm... No wiecie, już nigdy nie powiem, że to jest obóz pracy - teraz to jest prawie mój drugi dom... Czuje sie tam zajebiście, dostałem awansik więc jest git, nowa pani kierownik jest naprawde równą babką, no i jeszcze jest coś... ;) Ujmijmy to tak, że chodzi w pewnym sensie o sprawy sercowe. Co prawda przez tą fizyczną robote, stresy i nieregularne i niewłaściwe jedzenie nie potrafie przybrać na wadze ale kurwa takiej sylwetki to jeszcze nigdy nie miałem, zero brzyszka piwnego i wogóle jest fajnie... Jedy co mnie ostatnio wnerwiło to, że przez tego buraka zwanego dustrykt menagerem będzie chyba musiała jednak odejść jedna z bliższych mi osób ;( a zapowiadało się naprawde dobrze ale sądze że kontaktu nie zerwiemy z Psiapsiułką. Pozatym ostatnio zauważam kolejne zmiany w moim podejściu do życia, było kilka świętych zasad których nigdy nie łamałem no a teraz... hehe! Nie sądziłem, że to może być takie przyjemne... Powiedzmy tak - kiedyś nawet bym nie pomyślał żeby coś teges z panna, która kogoś ma (wiesz człowieku, solidarność plemników - nie zrobie tego innemu facetowi) a teraz no to nawet mąż mi nie przeszkada a tylnie siedzenie auta wydaje się romantycznym miejscem i mam to gdzieś co sobie ktoś pomyśli, teraz liczy się mój hedonizm i tyle hehe! Nie no, spoko, nie myśl sobie tylko że jestem jakąś świnią, która widzi tylko koniec swojego nosa ale fakt jest taki że pewna hierarhia moich wartości ma urlop, potrzebuję się czasem do kogoś przytulić i jak jest do kogo to nieodmawiam ;)
Niech jeszcze pomyśle czy o czymś miałem tu napisać? Hmmm... O tym jak "święta trójca" dała czadu na inwenturze i wszystkim kopary opadały jak zapierdalaliśmy to mi się nie chce rozpisywać, fakt jest taki tylko że byłem bez snu 40 godzin a przez tydzien poprzedzający inwenture pracowałem po 10 - 12 godzin na dobe a spałem: pod mostem, w autobusach do Kato kiedy jeździłem o 4:00 rano na śniadania do Gastronomika (a wiecie że na dworcu w Kato w nocy wcale tak źle nie jest? mozna sobie przez pół nocy pogadać z paniami które twierdzą, że "Bóg mnie kocha" a ja twierdziłem, że "On sobie robi jaja z mojego życia"), jednej nocy zostałem u Tomka nawet sądząc że się przynajmniej raz wyśpie(wiesz jak to jest amicus certus in re incerta cernitur) - to był bląd ;)
O właśnie opisze jak to było, bo było zabawnie hehe
Po dwuch albo trzech nocach bez dachu nad głową Tomek dał mi znać że tegoż dnia mogę zostać u niego, nie spodziewałem się, że oprucz nas będzie tam jeszcze Ania, Barbur, Kosmar, Świru i wujek Adam + 4 litry czegoś na kształt wódki powstałego w wyniku rozcięczania spirytusu (wiem tyle że zawartość alko w tym czymś była nieco większa niż 40 voltów). Skutki były tego takie, że urządziłem lekcje angielskiego Barburowi --> ten bełkot przypominał coś w stylu:
"This glass is full, and now this glass is empty. OK?
Repeat now!"
Lekcja druga odbyła się już bez kieliszków:
"This bottle is full..." i tak dalej...
Później już tylko pamiętam jak ktoś załączył X-Boxa a następna rzecz to słodki głosik Ani, która budziła mnie nad ranem. Pierwsze co z siebie wydusiłem po tym jak do mnie dotarło, że urwał mi się film to: "Bardzo narozrabiałem?", naszczęście usłyszałem że byłem grzeczny jak niemowle i usnołem w kuchni skąd mnie przeniesiono na łóżko tylko mam już przez miesiąc nic nie mówić po angielsku hehe!
Dobra konczyć już czas, muszę pujść do sklepu i zobaczyć jak najtaniej mogę przygotować sobie pożywne śniadanko, może strzele sobie podwójny kisiel wiśniowy (to tylko 0,70pln) - dobry plan! Ide jeszcze umyć ten mój zakazany pysk i zbieram się w Polske hehe!
Pokój wszystkim dobrej woli i special kisses 4 J. and A.
SeeYeah 4 All
LoopTroop - "Fly Away"
| 10:31 / 22.02.2006 link komentarz (0) | "Non est bonum esse hominem solum"
No niestety moi drodzy to chyba jeden z ostatnich moich wpisów, ale spoko to nie chodzi o takie moje widzimisię ale o to, że raczej nie bede miał dostępu do netu no bo... już chyba tu nie mieszkam :(
Czarna owca rodziny (czyt.Ja)już nie jest mile tu widziana, no i prosze bardzo, nie to nie! Wpadłem pozbierać tylko kilka moich rzeczy: jakieś ciuchy, kilka zdięć, drobiazgi do higieny osobistej,szkoda tylko że nie mogę zabrać kwiatów z pokoju bo bardzo je polubiłem i spadam puki nikogo nie ma w domu; no i pożegnać się na łamach nlogu. Miło było widzieć, że czasem ktoś odwiedzał to miejsce w sieci, co prawda mało kto kometował te moje wypociny ale nie dziwie się bo i komu by się chciało.
Mam cichą nadzieje, że ktoś w pracy przygarnie mnie na te kilka dni bo juz nie wiem czy wytrzymam kolejna noc włucząc się od dworca PKP do Tesco szukając miejsc gdzie moge się na chwilke ogrzać. Dobrze nawet, że mam teraz drugie zmiany bo zawsze jak zagadam z dziewczynami z serwisu to coś mi do jedzenia zostawią, musze jakoś kombinować a co? W portfelu zostalo mi do 10 zaledwie 24,89PLN + 0,25$ na szczęście (na jakie k...a szczęście?), dwa zdięcia bliskich mi niegdyś osób, kilka skasowanych już biletów, karta do bankomatu (co mi po niej jak już i tak prawie na koncie nic nie ma)... Oooo?! No i popatrz, kilka naklejek z HHK2005 na którym jak co roku nie byłem - zupełnie o nich zapomniałem, tak więc nie jest różowo, moja dieta teraz ograniczy się do zupek hinskich (z Radomia) i suchych bułek. Tak bardzo chciałem się usamodzielnić no to teraz mam okazje, jestem tylko ciekaw kto pierwszy pęknie - Ja czy Matka?
Nie chciałbym, żebyt tą osobą był... Ja!
I tak już się czuje coraz gorzej, mam problemy z ciśnieniem, coraz częściej kłuje mnie w piersiach i głowa boli, wiem że już byłem o krok od tej głupoty ale tak naprawde to mi się nie spieszy do rozmowy z Św. Piotrem... Kochałem życie tylko dlaczego to życie nie pokochało mnie?
Na mnie już czas, ide się jeszcze ogolić i umyć, spakuje się i witaj wielki świecie. :(
Mam nadzieje, że dozobaczenia jeszcze kiedyś... Wielkie Joł dla wszystkich!
| 19:56 / 19.02.2006 link komentarz (0) | No i właśnie konczy się mój jedyny wolny weekend w tym miesiącu, dwa dni bezmuslnego samotnego picia - to jest jakies chore ;/ Ale tak to właśnie jest, nikt nie chciał nigdzie iść nawet jak powiedziałem że stawiam no to trudno, To jak spędziłem te ostatnie dwie nocki przypominało mi kawałek Pezeta, wiesz:
"Znów sam chodziłem tu po parku, sam, pare browarków, spacer, walkman, bębny..."
No tak to dokładnie było, kilka browarków, może nawet za dużo, chyba musze zacząć myśleć co ja robie, przecież tak nie można, nie chce skonczyć jak... albo dobra, już o tym nie chce myśleć. Kurwa to było głupie co zrobiłem ale już czasu nie cofne, no i trudno!
A co gorsze wiesz co teraz robie? Siedze sam w domu, obok na lóżku śpi kot, ja pisze te bzdury i... (kufa mać) wychylam następnego browara. Niech mi ktoś jebnie bo się nie opamiętam inaczej!!! :(
Jak pomysle o tym tygodniu to juz mi sie niedobrze robi, znowu inwentura czyli przez caluśki tydzień bedziemy zapiepszać jak małe samochodziki. Przed chwilą pisałem też z Olą (jedną z zatępszyń kierowniczki u nas w Albercie) i już mam znowu zjebany humor bo Ola odchodzi, jedzie do Anglii. I co to teraz za nocki będą bez niej? :"( Czemu jest tak, że jak coś się zaczyna piepszyć to pociąga za sobą natępną i następną rzecz? A ja znalazłem najgorszy z sposobów żeby ten świat był do przyjęcia - C2H5OH! Jestem pojebany, tak wiem to!!!
Od jutra koncze z tym, od jutra... ale dziś jeszcze chcę zapomnieć, odpłynąć... nazwij to jak chcesz, poprostu sie upije i tyle.
Narazie! Yo!
Braille - "Nobody"
| 13:57 / 18.02.2006 link komentarz (0) | Czemu ostatnio moje weekendy wyglądają tak chujowo? Mija mnie tyle zabawy, że już mnie szlak trafia! No np wczoraj to siedziałem do chyba 3:30 i piłem, sam piłem, to już jest chore...! Plany na dzisiaj też nie są obiecujące... a właściwie to nie ma tych planów, a szczerze mowięc nie widzi mi się kolejny wieczór przy kompie albo przed TV... Do Rabki już chyba o tej porze nie dotre więc co najwyżej poczekam na jakąś krutką relacje Kasi. Może bym pojechał do Lędzin kogoś wyciągnąć na piwo? Ale kogo?? A pozatym też co to za zabawa, posiedzieli bysmy w "Molto Bene" do 22:00 i jazda do domu a pozatym Ania dziś chyba wspominała że idzie do Eli no a Justyna... no tu to chyba nawet nie mam co liczyć żeby miała wolny czas :( No to co jeszcze...? Wyjsć na osieble?? Tu też wszystkie obiboki są bez kasy więc musiałbym stawiać, a nie widzi mi się to bo oni nie wyglądają na fajne panienki żebym im stawiał (to znaczy nie myślcie, że jestem taki chamski i wogóle nie stawiam ale na jedno to mi sie dziś nie chce iść a żeby tak wszystkim kilka kolejek postawić to mnie poprostu nie stać). Pozostali...? A wszyscy i tak pewno mają już jakieś plany na dziś, więc nawet głowy nie będę zawracał.
Czyli wracam do punktu wyjścia i zanosi się na to, że kupie kilka piwek... albo może butelke rumu, pożycze jakieś filmy i zasiąde przy tym piepszonym kompie i bede gapił sie w monitor i pił aż się nie przewróce... Kurwa zajefajna opcja na weekend, jak nic!!! :/
Nastepny weekend za to bedzie "zajebisty", już to wiem...!
Miłego imprezowania dziś wszystkim życze, ja ide po pifo i zaczynam już teraz swój samotno-samczy wieczór.
Peace! | 02:29 / 18.02.2006 link komentarz (0) | Co ja robie?!
Jest zajebista, ciepla jak na lutową noc, mam weekend wolny a ja siedze w domu, obejrzałem "Fanatyka" i siedze teraz tak bez sensu. Mógłbym to wytłumaczyć, że nie mam kasy albo jestem zmęczony po pracy ale tak nie jest, więc co jest grane? Hmmm...?! No nie wiem właśnie!!!
Mam ostatnio pecha jeżeli chodzi o te imprezki, jutro a właściwie dzisiaj też coś czuje że nic mi nie wypali, ale to tylko takie moje głupie przeczucia, które mam nadzieje się nie potwierdzą.
Dobra dopije jeszcze to piwko... albo nie jeszcze jedno sobie łykne i ide spać bo nic mi się nie chce.
Narazie! |
|