Wracam do domu od tylu lat
Wciąż po kryjomu, przed wschodem dnia
Wiem, że czekałeś, aż powiem tak
Wracam do domu, ostatni raz
Wszystko co mam, co dał mi świat
Noszę w sobie, by kiedyś ci dać
Choć mówią, że nie mamy szans
Ciągle wierzę, że jeszcze jest czas
I chcę razem z tobą zakończyć ten dzień
Ten jeden dzień
Wracam do domu, wiem, że już czas
Poczuć chcę znowu smak tamtych lat
Było tak wiele radości w nas
Wracam do domu, lepiej jest tam
Wszystko co mam, co dał mi świat
Noszę w sobie, by kiedyś ci dać
Choć mówią, że nie mamy szans
Ciągle wierzę, że jeszcze jest czas
I chcę razem z tobą zakończyć ten bieg
Ten jeden raz...
Oddam ci więcej niż będziesz chciał
Jeszcze razem będziemy się śmiać
Z tego co było, z grzechów i kłamstw
Wciąż pamiętam twój uśmiech sprzed lat
Warto próbować, pomimo ran
Nie pozwolę ci więcej się bać
Zacząć od nowa chcesz ty i ja
Tylko proszę nie zostawiaj mnie tak
Bo wszystko co mam, co dał mi świat
Noszę w sobie, by kiedyś ci dać
Mam problem, żeby Cię przeprosić. Nie wiem jak miałbym to zrobić, co powiedzieć. Czekam, z nadzieją na natchnienie, uderzenie pioruna lub inny szajs lecący z nieba. Czekam, a rany zmieniają się w coraz bardziej paskudne blizny, które pozostaną widoczne już na zawsze.
Kłamstwa i tajemnice. Nigdy nie chciałem Cię zranić. Podwójne życie. Nie chciałem żebyś się dowiedziała. Nie chciałem żebyś cierpiała. Nigdy nie życzyłem Ci źle. Nie życzyłem źle nam, naszej rodzinie - tej małej, którą mamy obecnie i tej dużej, którą moglibyśmy być. To miała być tylko moja sprawa, mój upadek, moje cierpienie.
Wciąż jestem zagubiony. Zagubiony w moich myślach, czynach, gestach. Zagubiony w słowach, decyzjach i postępowaniu. Zagubiony w czasie, między przeszłością a przyszłością. Nie potrafię odróżnić już dobra od zła, żalu od strachu, pragnienia od przyzwyczajenia. Nie mam emocji. Nie umiem powiedzieć, czego chcę, pragnę, kim jestem. Zrobiłem rzeczy, których nie robi się po prostu, dla zabawy. Czego oczekiwałem? Nie wiem i nie chcę się nad tym zastanawiać. Najgorsze są te chwile, w których dociera do mnie to co zrobiłem Tobie. To ukłucie paraliżujące nagle całe moje ciało, jakby w jednej w chwili, do każdej jego komórki, docierał ten sam skurcz. Nie chcę o tym rozmawiać z Tobą ani z nikim innym. Słowa nie cofną czasu. Znasz mnie, m. Ty jedyna znasz mnie tak dobrze, wyprzedzasz moje słowa, widzisz, kiedy coś mnie trapi. Wiesz, że to nie był impuls, decyzja podjęta nagle, pod wpływem emocji. Czemu nie zatrzymałem tego wcześniej? Czemu nie uciąłem tego w zarodku? Nie wiem, m. Mógłbym tu wylać morze może. Tylko po co.
Moje życie będzie już zawsze ułomne - obarczone skazą, zdradą, piętnem. Już zawsze będę obciążał się za krzywdy które Ci wyrządziłem, zawsze będę winny. Mogę udawać, mieć przyklejony na twarzy uśmiech albo inną głupią minę. Mogę żyć pogodnie przez lata, cieszyć się chwilą tą czy tamtą, ale już zawsze pozostanę osobą, która zawiodła, zdradziła
Nie umiem być wobec Ciebie szczery m. Nie umiem z Tobą rozmawiać, zwierzać się, prosić o pomoc. Nie potrafię skupić się na byciu mężem, partnerem. Nie umiem nim już być. Nie wiem czy jeszcze kiedyś dotrzesz do mego wnętrza, chociaż nadal jesteś mi bardzo bliska. Zawsze będę chciał byś czuła się dobrze, bezpiecznie, szczęśliwie. Czekam więc na to co będzie. Żyję z dnia na dzień w oczekiwaniu na starość i powiedzenie, że moje życie wcale nie było takie złe. Że mimo błędów, tak bardzo go nie spierdoliłem, że mogę umrzeć godnie.
Tak, m. Przepraszam Cię. Nie jestem dumny z tych wszystkich słów, bo to za mało by zmienić cokolwiek. Nie czuję po nich ulgi, a raczej wstyd, że robię to tak nieporęcznie, nieudolnie, tanio. Przepraszam Cię więc, ale nie proszę o wybaczenie, zapomnienie. Wybaczyć muszę sobie sam.
Przywykły spacer wśród płonących lamp.
Niezwykłe spotkanie, zupełnie obce.
Szczęście, że jednak można.
Zazdrość, że nie potrafię.
Odkrycie Nowego Świata.
Że to nie sacrum.
Że jednak trzeba się spotkać.
Pobyć.
Posiedzieć.
Rozmawiać.
Wspominać.
Opowiadać.
Śmiać się.
Gadać, po prostu.
1. stałeś w majtkach w łazience, a ja za wszelką cenę próbowałem udowodnić, że nie masz prawa tu być. nawet Ci uwierzyłem, że cały ten zawał był tylko snem.
2. padał deszcz jakiego nigdy nie widziałem. pewnie dlatego, we śnie głównie go słyszałem.
m.: idź pozmywaj.
j.: nie.
m.: no idź... ja zmywałam cały dzień. i wczoraj cały dzień.
j.: miałaś koleżanki. ja też muszę zmywać po moich kolegach.
m.: no idź, przecież nic nie robisz.
j.: robię.
m.: nie robisz. co robisz?
j. mamy podział obowiązków. ty zmywasz, ja ściągam film.
dochodzący znikąd głos na przejściu dla pieszych.
jakim pan jest mądrym człowiekiem.
i wtedy okazuje się, że ta piękna kobieta mówi właśnie do ciebie.
musisz mieć dziwną minę, bo przecież tylko stoisz i czekasz, ale ona dalej.
a chwilę później do widzenia i dzień jest już inny niż wcześniej.
milszy.
EDIT:
a potem jeszcze dzwoniła pani z dziekanatu, zapytać czy nie zostawiłem szalika.
bo zostawiłem.
1. Bieszczady, to ten rodzaj lansu w stylu "skakałem na bungee", "mam nóż i umiem upolować niedźwiedzia", czy "wszedłem na Mount Everest bez maski tlenowej"
2. Gdyby można było tu normalne budować, to już dawno mieliby tu Krupówki
3. "Na pewno będzie dziś padać"
------------------------------------
słowo na dziś: trawersować
w nawiązaniu do wpisu z dn. 19.10.2011
http://wiadomosci.onet.pl/swiat/slowacja-uzbrojeni-mezczyzni-chcieli-porwac-tramwa,1,5066797,wiadomosc.html
nie wierzę!
- dziekanat fizyki, słucham?
- yyy... aaa.. o. eee... dzień dobry, pierwszedno, ktoś do mnie dzwonił.
- ach tak. to byłam ja. pan jest na 3 czy na 4 roku?
- yyy... no, na czwartym.
- i wszystko ładnie pan zdał w sesji?
- no... tak.
- to dobrze. proszę mi przesłać numer konta. dziekan wystąpił o nagrodę rektora.
- ale... to na pewno chodzi o mnie?
- pan X?
- tak
- rok czwarty?
- no tak
- średnia 4,08?
- yy... możliwe.
- to nie ma pomyłki.
kiedy w ciągu dnia wpadnie mi do głowy złota myśl warta nloga zapisują ją w komórce. tylko nieliczne tu późnij trafiają.
dzisiejsza myśl:
problem z kradzieżą tramwaju jest taki, że nie bardzo jest nim gdzie uciec.
jadę samochodem a tam na antenie radiowej jedynki jurek owiask prosto z przystanku woodstock. bohater mówił m.in. o wojtku mannie, który ma być gościem na festiwalu. co interesujące - określił go jako przedstawiciela stacji radiowej, która zapomniała o przystanku. i pewnie wszystko byłoby dobrze, gdyby nie to, że chwilę wcześniej słuchałem własnie trójki, gdzie redaktor prowadzący rozmawiał z tymże samym jurkiem.
bo wikipedia wie, które informacje są najważneijsze:
"Kraków Płaszów – stacja kolejowa w Krakowie-Płaszowie, w dzielnicy Podgórze. Znajduje się w południowo-wschodniej części miasta. Na terenie stacji nie działa toaleta dla podróżnych."
Piotr: ej Kuba
Jakub: tak?
Piotr: jak skończę tak jak Ty, to będzie Twoja wina
Jakub: trzymam kciuki.
Piotr: wszystko na to wskazuje. już drugi telefon wiozę.
Piotr 11:19:03
ale ty jesteś prze chuj:D
Piotr 11:19:09
cały semestr się opierdalał
Piotr 11:19:12
i ma [zaliczenie-red.] w terminie
Piotr 11:19:24
demotywujesz mnie
jak ktoś kiedyś zauważył, bodajże niejaki sinuhe, sporo naprawdę świetnych nlogowych myśli pojawia się dopiero w komentarzach. i tak, ostatnio urzekły mnie dwa:
lubię ten stan zapracowania, gdy zatraca się poczucie czasu, gdy dziwię się, że nie chce mi się spać, gdy widzę, że to co zrobiłem jest dobre, gdy mija wieczór i poranek.
poszedłem do lekarza. czekałem żeby lekarz zobaczył zdjęcie. miał być za godzinę, więc wyszedłem do kina. w kolejce było jakieś 5-7 osób.
wracając po ok. 3 nie mogłem się powstrzymać od uśmiechu. w kolejce stali ci sami ludzie.
1. "UWAGA! USUNĄĆ ŚLEDZIKA!Wklejcie to na swojego śledzika! Jeżeli uzbieramy 70% użytkowników nk...to usuną śledzika !! "
2. "OD ADMINISTRACJI: Uwaga Drodzy klasowicze. W związku z dużą liczbą wiadomości do nas z prośbą o usunięcie "Śledzika" chcemy dowiedzieć się jak dużo osób na prawdę nie chce, aby ta opcja została. Jeśli Śledzik ma zniknąć- skopiuj wiadomośc i wyślij"
3. "KONIEC ŚLEDZIKA!! Informujemy wszystkich użytkowników, że należy w ciągu 20 minut wkleić ten tekst na swojego Śledzika, aby się go pozbyć, w innnym wypadku Śledzik pozostanie w Waszych profilach KONIEC ŚLEDZIKA!! Informujemy wszystkich użytkowników"
4. "Od Piotrka Głowny Założyciel N_K ; Widze ze nasz komunikator Śledzik jest totalnym nie wypałem,niestety jego usunięcie potrwa kilka dni w zamian za przeprosiny Dostajecie 300 eurogąbek jedynie co musisz zrobić to dodać to na śledzika"
pokolenie naszej-klasy jest jednak naiwniejsze niż myślałem. a jeśli przyjąć, że jest to obraz naszego społeczeństwa, to współczuję sam sobie.
w samoa wprowadzają zmianę kierunku ruchu na lewostranonny, tak jak ma to miejsce w innych krajach oceanii. podobno protesrują kierowcy autobusów, gdyż drzwi otwierają się nie po tej stronie. w związku zmiany samoańczyczy(?) dostali dwa dni wolnego.
komentarz z radia: "w polsce wprowadzaliby taką zmianę stopniowo. najpierw ciężarowe."
-------------------
ciekawostka:
w krajach o ruchu lewostronnym obowiązuje zasada prawej ręki.
stwierdzenie:
ciekawie muszą wyglądać przejścia graniczne między krajami o różnych kierunkach ruchu. wyobrażam to sobie jako drogę-warkocz.
Piotrek
widziales ile fizykow medycznych przyjeli w tym roku? :D
Kuba
a kurde patrzyłem na listy, ale nie zwróciłem uwagi ile osób.
Piotrek
21 :D
Kuba
ale widziałem parę znanych nazwisk :PP
Piotrek
przynajmniej w tym pierwszym rzucie :D
Kuba
ja nie wiem po ktorym patrzyłem, ale wydawało mi się, ze więcej było.
Piotrek
ja na razie patrzylem na nk czy jakies dupy fajne beda
Kuba
Kuba
i będą?
Piotrek
tak srednio :P
Kuba
może w przyszłym roku
Piotrek
no
jeśli ktoś miałby mnie zapytać o najlepszy polski zespół, pewnie bym o nich zapomniał.
ale to właśnie ich tekstami najbardziej się zachwycam, ich dźwięki najbardziej oddziałują na moje zmysły, a tam gdzie piosenki innych się nudzą, ich wciąż mogę słuchać i odkrywać na nowo.
1. oglądałem wczoraj 'obóz jezusa'. dokument sugeruje, jak potężną siłą polityczną w usa są ewangelicy. oczywiście skojarzyło mi się to ze środowiskiem radiomaryjnym. demokracja to władza większości nad mniejszością. skoro chcemy żyć w demokracji, to czemu się oburzamy na działania takich środowisk? ba! powołujemy się przy tym na demokrację!
2. hipotetycznie. nad ustawą dotyczącą in vitro nie powinny się ponoć wypowiadać osoby, które nie stanęły przed takim wyborem. czy zatem niepedofil może decydować o losie pedofilów?
3. jeszcze raz - demokracja to władza większości nad mniejszością. co jeśli większość nie chce żyć w demokracji?
4. dzisiejszy poziom techniki spokojnie daje możliwość sprawnego realizowania demokracji bezpośredniej. ktoś chętny?
1. liga matemtyka: awans do rundy zimowej.
2. w poniedziałek walka bokserska z fizjologią. taktyka? dotrwanie do ostatniej rundy i wygrana na punkty.
3. we wtorek spotkanie towarzyskie z chemią.
4. w środę mecz rewanżowy o puchar fizyka.
1. jak można się było spodziewać w meczu o puchar fizyka rywal okazał się silniejszy. spotkanie rewanżowe już 17 czerwca.
2. jutro pierwsze mecze fazy grupowej w lidze matematyka.
najpierw były zwykłe, poczciwe czajniki na kuchenkę. potem pojawiły się pierwsze czjaniki elektryczne. wymagały one odłaczenia od gniazdka w celu nalania wody. następnie ktoś wpadł na pomysł elektrycznych czajników bezprzewodowych, takich jakie każdy z nas zna z codziennego użytku. wkrótce zaczęto je nazywać po prostu czajnikami bezprzewodowymi. i tu moje oburzenie.
bo taki zwykły, poczciwy czajnik to niby jaki jest?
1. za nieetyczne uważam wysłanie w formie listu przesyłki z allegro opłaconej jako paczkę.
2. za nieetyczne uważam zmienianie tabeli opłat i prowizji przez ING w ostatni roboczy dzień miesiąca, informowanie o tym w tym samym dniu, a przede wszytkim kasowaniu miesięcznej opłaty za prowadzenie konta w tymże miesiącu wg zmienionych stawek.
brzmi jak nazwa jakiegoś zgrożonego gatunku, prawda?
-------------------------------
wikipedia:
Plautylla — imię żeńskie, żeński odpowiednik imienia Plaut. Istniało kilka świętych katolickich noszących to imię.
Nunilona, Nunila - imię żeńskie. Jego patronką jest święta Nunilona. Formą tego imienia, spotykaną w krajach wschodniosłowiańskich, jest Neonila lub Neonilla.
zapamietać, do ku.. jeden, dwa, trzy, cztrey, pięć, sześć, siedem, osiem, dziewięć, dziesięć...
zapamiętajcie raz na zawsze, że pióro jest jak szczoteczka do zębów.
agh ma zajęcia od zeszłego poniedziałku.
uj zaczyna w przyszły, ale w jeszcze koeljny.
agh ma anatomię na uj.
przychodzimy się na anatomię
- witam, nazywam się (...) w krakowie to nie ma śniegu. co innego w górach. ja specjalnie dla was musiałam rano wracać z nart.
- mogliśmy odwołać wykład
- chciałam! ale wasz dziekan się nie zgodził!
"To wszelkie formy sztuki tworzonej nieprofesjonalnie i spontanicznie przede wszystkim przez osoby dotknięte chorobą psychiczną (artyści chorzy psychicznie, schizofrenicy) oraz szeroko rozumianych prymitywistów jako twórców bez wykształcenia artystycznego, często w ogóle niewykształcenych, wzijonerów z tzw. marginesu społecznego."
nie cierpię, gdy w telewizji, radiu, prasie, internecie pojawiają się sformułowania typu: tylko w naszym programie..., nasz reporter jako pierwszy dotarł..., jak ustaliła nasza gazeta...
oglądam panoramę o 18:30 i dziękuję Bogu, że nie słyszę wiadomości z ostatniej chwili o karambolu w okolicach Mierzęcic, na drodze ekspresowej S1, prowadzącej do Pyrzowic, bo:
a) zapewne już nic więcej bym tu nie napisał.
b) gdybymm jednak napisał, to zapewne nie pamiętałbym tego idoty któremu zachciało się wyprzedzać.
______________________________________
a planowałem taki wpis
______________________________________
wróciłem z zakpanego. byłem tam wiele razy, ale dopiero teraz zacząłem się zastanawiać:
nie wiem, czy to mnie przymula, czy co, ale policzcie mi(tzn. powiedzcie jak policzyć) granicę, przy x dążącym do minus nieskończoności z x[cos(1/x) - 1] .
alob ewentualnie [cos(1/x)]^x, gdzie x też dąży do minus nieskończoności :)
poprawcie mnie jeśli się mylę, ale można przyjąć, że im ktoś szybciej chodzi, tym większa jest dylatacja czasu, w zwiazku z czym tym bardziej człowiek się spóźnia.
wniosek?
nie warto biec na autobus, bo i tak nam odjedzie.
w jednym z budynków mojej uczelni, nota bene jest to budynek wydziału matematyki, znajdują się sale z oznaczeniami typu 1.9
proponuję również wprowadzenie oznaczeń typu: pi, pierwiastek trzeciego stopnia z a, czy też logarytm naturalny z iks, albo sinus 37 stopni.
można by też opisywać sale leżące w jednym pionie. np. "mam zajęcia w sali należącej do prostej y=3x-15"
albo "spotkasz mnie na piętrze sal urojonych".
- przepraszam bardzo, jak dojść do sali x = ln5?
- korytarzem dążcącym do nieskończoności, cały czas prosto, przy eksponencie skręcasz zgodnie z wartością funkcji w miejscu w którym sie znajdujesz, następnie pod kątem 23 stopni widzisz windę. czekasz aż osiągnie maksimum i wsiadasz. przy minimum wysiadasz. sala o nazwie e^x = 5 bedzie vis a vis.
- a x = ln5, gdzie?
chyba bedę musiał zostać dziekanem...
przynajmniej byłoby zabawnie.
------------------------------
i zapomniałej tej konstruktywniejszej części wpisu.
słowo na dziś: amnezja.
edit: tam między <<>> miał być cytat, ale znika:) więc cytuję tutaj: źródło wp:
O 8:35 rano Barack Obama, po raz pierwszy jako prezydent USA, wszedł do Gabinetu Owalnego. Spędził tam w samotności 10 minut. W tym czasie przeczytał notatkę, jaką George Bush pozostawił mu na biurku. Dokument zatytułowany był "od 43 do 44". Tak rozpoczął się pierwszy dzień sprawowania urzędu przez nowego prezydenta USA.
bo czasem jest tak, że krótka forma męczy bardziej niż niejeden tasiemiec. a miłosz wczoraj stwierdził, że dla niego filmy są za krótkie. zmienił zdanie, gdy poleciłem mu modę na sukces. i jak tu być anonimowym, gdy nie dośc, że używam imion znajomych, to jeszcze przytaczam dialogi? no jak?
słucham grechuty. mam ochotę na korowód. jest na końcu płyty. mogłbym włączyć od razu. ale przecież najprzyjemniejsze jest oczekiwanie.
chciałem napisać coś mądrzejszego niż zwykle.
wyszło jak wyszło. chyba nie trzeba komentować.
to ten...
- czy są jakieś pytania?
- koleżanka chciała numer telefonu, ale się wstydzi.
dziękuje kolejno:
ani(0:10), tacie(7:30), adeli(7:50), tymkowi(9:50), kasi i magdzie oraz ludziom w pobliżu(11:30), mamie(11:40), ol.(14:05), kasi 2(16:00), pani eli(16:55), babci(17:00).
ponadto wszytkim, którym włączyło się przypomnienie na naszej klasie.
---------------------------
12:00 opowiedz mi o deszczu
14:00 cztrey noce z anną
19:30 czesław śpiewa
---------------------------
p.s. tak, dziś jest ten dzień, kiedy wszyscy przypominają mi, że do grobowej deski bliżej niż dalej :-)
to będzie smutna bajka. nie będzie tutaj wielkich królestw, ani złych smoków. nie będzie też księżniczek, ani zaczarowanych żab. nie usłyszysz w niej o siedmiu krasnoludkach i rycerzach w lśniących zbrojach. nie będzie nawet złotej rybki. bo to uniwersalna bajka. nie trzeba w niej podróżować za siedem gór i siedem rzek, za lasy i doliny. nie trzeba cofać się w czasie do "dawno, dawno temu". nie. ona jest zawsze. być może rozgrywa się tuż za ścianą. być może główną rolę gra w niej starsza pani ze sklepu na przeciwko domu, w którym zawsze kupujesz jabłka i pomarańcze. być może jej bohaterem jest dziecko mijane bezwiednie na ulicy. być może, nieświadomy niczego, sam bierzesz w niej udział. bo to uniwersalna bajka. bo jest w nas. w każdym z nas. to bajka o pewnej kobiecie.
nikt nie pamięta skąd się w nim wzięła. ja też nie wiem. być może wprosiła się do mnie sama, a może to ja ją zaprosiłem? nie pamiętam. w każdym razie jest. na dobre i na złe. dopóki nas śmierć nie rozłączy. na zawsze wierna. nieśmiertelna.
nie dbamy o nią. jest delikatna. krucha. ale nie dbamy o nią. i dlatego jest kobietą. ma dziewięciokrotnie podwyższony próg bólu. mężczyzna by tego nie zniósł. codziennie słyszymy jej krzyk. jej wołanie. jej rady. słyszymy, ale nie słuchamy. przychodzi do nas czysta. nieskazitelna. z jedną tylko małą plamką, która dość wcześnie zostaje zmyta, nie pozostawiając po sobie śladu. jest niczym białe lśniące prześcieradło, na którym żal nam się położyć. którego żal nam dotknąć, które żal nam skazić naszym brudnym ciałem. ale im dłużej z nami jest tym bardziej o tym zapominamy. potrącamy ją, plamimy, szarpiemy. krzyczymy i złościmy się na nią. nie dbamy o nią. przestajemy odziewać ją w nowe szaty, a choć nauczono nas prać stare, zapominamy o tym. nie cerujemy powstałych dziur w jej kapeluszu i nie obmywamy jej ran wodą. nie pielęgnujemy jej należycie. nie dbamy o nią. nie karmimy jej, choć nie ma wielkich potrzeb. kawałek chleba i kropla wina wystarczą jej w zupełności. a ona zaczyna marnieć. usychać. nie pozwalamy jej dzwonić do Szefa. bo to przecież tylko kolejny palant. ale ona go lubi. potrzebuje. potrzebuje jego słów. jego gestów. jego miłości. a nawet jeśli On milczy, to radość daje jej samo mówienie, zostawienie wiadomości – by wiedział, że ona jest. ale my o nią nie dbamy. a ona nas nie opuszcza. zostaje mimo wszytko. z pięknej kobiety staje się kobitą wyniszczoną, kobietą marną. z pięknego prześcieradła staje się sponiewieranym skrawkiem materiału.
aż pewnego dnia Ktoś o nią zapyta. nikt tutaj nie wie jak wygląda Ktoś, ale On na pewno o nią zapyta. a my pokażemy Mu tylko zniszczoną, szarą szmatkę pełną niezałatanych dziur i postrzępionych rogów. bo nigdy o nią nie dbaliśmy.
koleżanki z przedziału chyba ucieszyły się jak wysiadłem z pociągu.
chyba bardzo. :)
edit:
dziękuję danielowi, za to, że wyprowadził mnie z akademika.
dziękuję miłsozowi, za to, że pomógł mi się spakować i zniosł mi komórkę(choć nalegałem by rzucił ją przez okno).
dziękuję panu z tramwaju, za to, że powiedział mi kiedy mam wysiąść.
dziękuję damianowi i kamilowi, za pomoc w zakupie biletu i wspólną podróż.
ponadto dziękuję kamilowi za pół drożdżówki.
dziękuje paniom koleżankom z przedziału za mile spędzony czas.
pkp dziękuję za podstawienie wagonu pierwszej klasy.
za uśmiech pragnę podziękować pani konduktor.
mojej mamie dziękuję za kolację.
w sposób szczególny dziękuję wszystkim, a zwłaszcza rodzicom, za wyrozumiałość.
Uprzejmie informuję, że otrzymałam wiadomość z działu logistyki że ksiązka została domówiona z innego źródła, ale jeszcze nie mam 100% gwarancji że zostanie ona dostarczona do magazynu. W tej chwili zamówienie zostało automatycznie podzielone przez system. Postaram się zrobić wszystko aby zamówienie zostało zrealizowane w całości. Najmocniej Pana przepraszam za zaistniałą sytuację.
Serdecznie pozdrawiam,
xxxxxx
Specjalista ds. Obsługi Klienta
Dział Obsługi Klienta empik.com"
Państwo chyba lubicie kpić ze swoich klientów. Niespełna miesiąc temu złożyłem zamówienie internetowe na dwie książki. Od tamtej pory zostałem trzykrotnie proszony, jak to pięknie państwo ujmują w tym generowanym automatycznie mailu, o "podjęcie deczji".
Rozumiem, że EMPiKowi nie na rękę przyznanie się, że nie jest w stanie(nie chce mu się?) sprowadzć książki. Przecież łatwiej utrzymywac łże-etos "u nas dostaniesz wszytsko".
Podpowiem państwu, że książka, której to podobno Państwo nie macie(ale na pewno Państwo sprowadzicie w ciągu siedmu dni), znajduje się w co najmniej 3 egzamplarzach na dolnej półce regału przy windzie, na pierwszym piętrze EMPiKu przy krakowskim rynku, nota bene, tym samym w którym zamówienie powinienem był odebrać. Owszem, ich stan pozostawia wiele do życzenia(poszczerbione rogi), ale proszę mi nie wmawać, że nie są Państwo z posiadaniu tej ksiazki! Nie wierzę, że żaden spośrod, cytuję, "ponad 115 nowoczesnych salonów empik zlokalizowanych na terenie całej Polski", koniec cytatu, nie ma w swoim posiadaniu "Zakochanych" w stanie nadającym się na prezent.
Kończąc, gorąco pozdrawiam i życzę jeszcze większych zysków, w nowym, zbliżającym się wielkimi krokami roku 2009!
wiesz czego chcesz, ale nie mówisz o tym głośno. zdecydowana. skromna. bywasz rozczarowana. twoje marzenia nie zawsze się spełniają. nie chcesz dać poznac po sobie słabości, gdy ta nadejdzie. niepoprawna optymistka. nostalgiczna. :)
w pociągu. studenci. gra polega na podaniu nazwy zespołu/artysty rozpoczynajacego się od ostatniej litery zespopłu poprzedniego.
A: hm... na E? nie wiem.
B: nie ma podpowiadania.
A: hm... Erykah Badu.
C: Badu? na u?
D: na u.
C: hm...
E: [coś mówi]
C: wiem, ale nie chcę tego... hm... no dobra. niech będzie. U2.
[konsternacja. teraz na u, tu, czy o?]
Tra-la-la, bum-cyk-cyk,
Dwa całe lata minęły w mig.
Premierem zowie się teraz Donald,
Który się żywi w sieci McDonald’s.
Wygrał wybory, nasz cudotwórca,
Tylko zapomniał wyłączyć hamulca.
Ustaw brakuje na Sejmowych biurkach,
Więc pan Palikot bawi się w nurka.
Wyzywa Lecha, wciąż prezydenta,
By ten się przestał bawić w petenta.
I na badania czym prędzej poleciał
Aby pokazać że jeszcze nie zdzieciał.
Wicepremierem wołają Pawlaka
Żeby głosował, z sumieniem flaka.
Z Donaldem ma deal o nicnierobieniu
W zamian za o KRUS-ie zapomnieniu.
Stadion na Euro wciąż niegotowy,
Co nas przyprawia o zawroty głowy.
W ostatniej chwili, z mównicy sejmowej,
Minister Ziobro, teraz już poseł,
Immunitetu zrzekł się własnym głosem.
I choć prawie powiedzieć tego zapomniał,
Marszałek Komorowski mu przypomniał.
Marszałek, co upomina wszystkich, prócz siebie,
Pewnie ktoś mu to policzy w Niebie.
A Lepper z Łyżwińskim po sądach biegają
I wszystkim mówią, że jeszcze wygrają.
PO w sondażach pnie się ku górze,
Choć ludzie nadal mieszkają w dziurze.
I wierzą w cuda, powrót z Irlandii,
A nawet pogodę niczym w Grenlandii.
Lewica się jakoś zebrać nie może,
Dla niej to koniec, chyba, daj Boże!
Za miesiąc nowej kadencji minie rok cały
A tam wciąż siedzą te same pały.
i dlaczego mam ochotę napisać tzw. "normalną notkę", z pełnymi zdaniami, z opisami i uczuciami. pseudo-uczuciami? zmiany, zmiany, zmiany. zmiany planów, zmiany w życiu, zmiana miasta, zmiana wszytskiego. studia. dorosłość. zabawa w dorosłośc. pseudodorosłość. bo to wcale nie jest fajne. nie tak fajne, jak przedszkolna zabawa w dom. ja będę tatą, ty mamą, a oni naszymi dziećmi. zabawa. 5 minut. już mi się nie chce. idę do domu. teraz maciek będzie tatą. teraz maciek pobawi się w dorosłość. tak. to dobre zakończenie. mocne. chyba. dla mnie. wy nie musicie rozumieć. to moja notatka. dla mnie.
"Dear Leonard,
to look life in the face...
always to look life in the face,
and to know it for what it is.
At last, to know it,
to love it for what it is,
and then...
to put it away.
Leonard...
always the years between us,
always the years...
always...
the love...
always...
O mamo, otrzyj oczy,
Z uśmiechem do mnie mów -
Ta krew, co z piersi broczy,
Ta krew - to za nasz Lwów!...
Ja biłem się tak samo,
Jak starsi - mamo chwal!
Tylko mi ciebie, mamo,
Tylko mi Polski żal!...
Mamo czy jesteś ze mną?
Nie słyszę twoich słów...
W oczach mi trochę ciemno.
Obroniliśmy Lwów!...
Zostaniesz biedna samą..
Baczność! Za Lwów! Cel! Pal!
Tylko mi ciebie, mamo,
Tylko mi Polski żal...
Z prawdziwym karabinem
U pierwszych stałem czat...
O, nie płacz nad swym synem,
Że za Ojczyznę padł!...
Z krwawą na kurtce plamą
Odchodzę dumny w dal...
Tylko mi ciebie, mamo,
Tylko mi Polski żal...
A: .
B: ,
A: :)
B: ;)
A: nie mam samozaparcia.
B: zaprzeć Cię?
A: wolałbym, zebyś pomogła przy samo.
A: :)
B: nie umiem samo
A: może maso?
A: ale tego nie chce.
B: maso tez nie.
A: jeszcze ł się wyczaruje i będzie masło.
A: a potem słoma.
B: konwencje zgubiłam.
A: "konwencja mi się wysypała"
A: wy-sy-pała
A: pa-ła-sy
A: ła-sy
A: kasy.
B: sypała
B: ała.
A: masy
A: rasy
A: sypałała
A: a-a-a-aaaa-a
A: an.
A: am.
A: an.
A: am.
A: ama.
B: smacznego.
A: amalgamat.
A: go. ego. czne. e. ego. go. o. o-o.-o.
B: k.
A: ga mat.
A: spokój
A: tam a
B: pokój
B: a nie
A: kój. rój.
B: a nie
B: i e tez nie
A: kój ładnie wygląda.
B: ale..
A: le-le-le-e-e-e-ale-e-e.
A: niiiiiiiii
A: miiiii
A: ma ła mi
B: miny
B: nim
A: mi ła ma
A: ał ma mi
B: mama miła
A: konduktor.
A: duktor. kon.
B: o nie..
A: tuktor
B: tylko nie konduktor
A: tor tuk
A: tuk-tuk-tuk-tuk
A: stuk
A: ryuk-puk
A: *stuk-puk
A: kto tam?
A: ja?
A: jaki ja?
B: ni j
A: ja-a-a-a.
B: ni
A: koniec.
B: oo
A: di ent.
A: fin.
B: i
A: i nic. wośp gra do jutra. u nas już koniec.
B: juz j?
A: nie ma.
A: :*
B: u?
B: lingwistyka
A: j. skończył.
A: k. też.
B: i?
B: Koniec?
A: koniec
A: .
B: szkoda
A: cortazar napisał zdanie na 2 strony.
A: j. nie wie o co w nim chodziło.
A: chyba o jazz.
B: rozłóż je gramatycznie
B: j czyta cortazara?
A: k. czyta dla j.
A: obydwaj się gubią.
B: m im poczyta tez...zaraz, gdy skonczy tajemniczy ogród
A: k. jeszcze ma kilka stron dzieci
A: z bullerbyn.
A: j. kupił ostatnio "przezwycieżyć syndrom piotrusia pana"
A: ale najpierw k. musi kupić i przeczytać piotrusia pana.
B: eeee...
A: potem j. przeczyta o prezwycieżeniu
B: ale nie będzie walczył?
A: ni.
A: tam jeszcze pisze "rekolekcje dla twardzieli"
A: j. nie wiedział że piotruś pan potrzebje rekolekcji.
A: k. i tak nim będzie.
B: m lubi gdy k jest piotrusiem
A: j. przeczytał szelmostwa niegrzecznej dziewczynki
A: i zdążyć przed panem bogiem.
A: ale j. powinien czytać biologię.
A: j nie ma samozaparcia.
B: m. juz skonczyła z biologią i z matematyka
A: j. ostatnio przypomniał sobie o ciekawym określeniu
A: prezentacja maturalna.
A: j. nawet tematu nie pamięta.
A: ale k. i tak mówi, że bullerbyn jest ważniejsze.
B: m. musi ją zrobić....jakos do ferii
B: ale m moze tam wsadzic dzieci
B: i piotrusia
B: i tajemniczy ogród
A: jaki tamat ma m.
A: ?
A: i czemu do ferii?
B: dziecko jako bohater literatury i sztuki
B: m nie wie czemu, ale tak musi
A: j. ma co s o buncie.
A: piotruś pan się buntował, prawda?
B: oczywiscie
B: dzieci w sumie tez czasami
A: j.
A: i k.
A: i m.
B: m. nie
A: to k. też nie.
A: ni.
B: ni.
A: j. się nie wycofa.
A: ale k. zrobi tak jak m.
B: m wie
B: m. gdy chce się buntować.. mówią , ze nie moze..
B: bo ona jest do przytulania
B: m nie chce
B: m gryzie
A: k. tupie nogami
B: m bawiła się w lekarza na ostatnim francuskim...
A: k. z m. tupał nogami?
B: badała odruchy po stuknieciu czegos tam w kolanie
B: tak m tupie
A: m. byłóa frncuskim lekarzem?
B: i skacze
B: bo tupanie jedna noga nie zawsze wystarczy
A: k. tupia obiema.
A: na zmianę.
B: m.
A: m.
A: k.
A: m.
A: m. i k.
B: k.?
A: mik
A: kim
B: kim mik
A: ki mo no.
B: kino mo.
A: mo ni ko
A: ni kon.
B: ach nikon
B: m. popsuła aparat
B: to m.
B: m odkryła cudowne kamienice, bramy podwórka..
B: m zdecydowanie chodzi tam, gdzie moze dostac butelka po głowie... ale kto uderzył by m
A: j. szybciej bije serce.
B: m udaje odwazną
A: j ne lubie jak tak jest.
B: j nie lubi kamienic?
A: j. mówił sam do siebie. o czym innym.
A: nie ważne.
A: żne.
A: waż.
A: waź
A: waźa
A: waza
A: aza
(...)
A: sk aza. ska za. ma za.
B: nie da
A: mapa
A: ma-pa
A: pa.
A: pa-a.
A: pa.:*
B: aaaaa
B: :)
B: pa
A: pa:)
B: ap
TAK SIĘ BAWI, TAK SIĘ BAWI: TRZE-CIA B!
TAK SIĘ BAWI, TAK SIĘ BAWI: TRZE-CIA B!
TAK SIĘ BAWI, TAK SIĘ BAWI: TRZE-CIA B!
TAK SIĘ BAWI, TAK SIĘ BAWI: TRZE-CIA B!
TAK SIĘ BAWI, TAK SIĘ BAWI...
nogi bolą mnie do tej pory. dobrze, że przynajmniej mogę już po schodach chodzić.
w związku z karnawałem - gdyby ktoś miał ochotę przebrać za coś związanego z matematyką, oto moje propozycje:
kąt prosty, punkt, zbiór pusty, pochodna, sinusoida, prosta dążąca do nieskończoności, limes, trójkąt, koło, asymptota pionowa, asymptota pozioma, układ współrzędnych, pi, ułamek niewłaściwy, niewiadoma, współczynnik kierunkowy, tangens, silnia, różniczka, miejsce zerowe, monotoniczność, okres, prawdopodobieństwo, proporcja, wariacja, pierwiastek z trzech...
godz 23:40 - j. przez cały dzień otrzymał 3 smsy z życzeniami
godz 23:45 - j. postanawia wysłać smsy z życzeniami
godz 23:55 - j. skończył wysyłać smsy z życzeniami
godz 00:00 - dziwnym zbiegiem okoliczności j. otrzymał kolejnych 5 smsów z życzeniami
- Głupie. To tylko pies.
- "Tylko pies"? "Tylko"?! Nie słuchaj go, Portos. Portos marzy o byciu niedźwiedziem, a ty niszczysz te marzenia mówiąc, że jest tylko psem? Cóż za brak taktu. To jak powiedzieć "On nie wejdzie na tę górę, to tylko człowiek". Albo "To nie diament, to tylko kamień". Tylko.
Ratując ludzi, ratują świat. Rodzina Ulmów ratowała świat osiem razy i przypłaciła to życiem. Oscar Schindler - 1200 razy. Irena Sendlerowa - 2500 razy. Henryk Sławik – 5000 i przypłacił to życiem. W sumie świat ratowało ponad dwadzieścia tysięcy Sprawiedliwych.
Bohaterowie? To oni zdominowali XX wiek. Ratując ludzi, ratują świat. W 1938 poznaliśmy Supermana, rok później - Batmana. W 1947 po raz pierwszy usłyszeliśmy o Lucky Luke’u. Rok 1961 – dowiadujemy się o Fantastycznej Czwórce. Rok 1962 – pierwsza wzmianka o Spider-Manie. W 63. z ukrycia wychodzą pierwsi X-Meni. Później pojawili się jeszcze Daredevil(‘64), Punisher(‘74) i inni.
teczka. teczka jest okrągła, co przeczy nieco założeniu teczki, która zwykle przyjmuje kształt prostokąta, jednakże nie jest powiedziane, iż jest to kształt nakazany, bowiem teczka może przyjmować różne formy - prostokątne, lub nieprostojątne, okrągłe lub nieokrągłe, czasem duże, czasm małe, czasem większsze, a czasme większe. za niodpowiedzialny uznaję fakt uznawania jedynie teczek o kształtcie prosotkątu, bowiem prowadzi to, do dyskryminowania teczek innych kształtów, co z kolei może być przyczyną napięć, czy nawet wojen pomiędzy kształtami teczek. wysoce pradopodobna jest sytuacja w której teczki nieprostokątne zawiążą sojusz antyporstokątny, wynikiem czego może być permanenta wojna pomiędzy wspomnianymi obozami, która doprowadzi do zniwolenia teczek prostokątnych oraz dominację teczek innego kształu. w takiej oto sytuacji pozostałe teczki, odbiegajace od nowo przyjętych norm ponownie zrzeszą sie przeciwko wspólnemu wrogowi, w wyniku czego cały opisany cykl działań polityczno-konspiracyjno-wojenno-teczkowych rozpocznie się od początku.
otóż chciałbym zapelować o pokój między teczkami.
"Niech żyje Uganda! Niech żyje! Nazywam się Idi Amin Dada i chcę wam obiecać, że to będą rządy działań, a nie pustych słów. Wybudujemy nowe szkoły, nowe drogi, a także nowe domy. Może i noszę mundur generała, ale tu, w głębi mego serca, jestem prostym człowiekiem, tak jak wy. Znam was i wszystko, co was dotyczy. Jestem jednym z was. Spytajcie moich żołnierzy. W całym moim życiu nie zjadłem posiłku, zanim nie najedli się moi żołnierze. Właśnie tak będzie teraz w Ugandzie. Wspólnie sprawimy, że ten kraj będzie lepszy, a także mocniejszy i wolny. Niech żyje Uganda !Niech żyje Uganda! Niech żyje!"
miejsce akcji: szkoła, pracownia chemiczna
czas akcji: 20 minut po dzownku kończącym lekcje
bohaterowie: nauczyciel, uczeń, chór
uczeń: ja już chcę oddać sprawdzian.
nauczyciel: już?
uczeń: tak.
nauczyciel: ale tam masz jeszcze błędy.
uczeń: trudno. już nie mogę na to patrzeć. pozatym jestem głodny i idę do domu.
temperatura powietrza wynosi 5 stopni celcjusza, ciśnienie atmosferyczne na poziomie 1023 hektopaskali, prędkość wiatru - 1,7 metra na sekunde. za oknem unosi się mgła. do matury pozostało 210 dni. dzień dobry! dziś poniedziałek, ósmy paździrnika. przed nami nowy tyddzień :)
Był piękny, jesienny dzień. Żółte liście drzew, złocone październikowym słońcem, pięknie komponowały się na tle klarownie błękitnego nieba. Tylko czasami pojawiała się mała, puszysta, śnieżnobiała chmurka, która zdawała się delikatnie sunąć pośród tej nieskończoności błękitu. Idąc deptakiem, wśród otaczających mnie koron drzew i miliardów żółto-czerownych liści, mijając dziesiąti ławek obsiedzianych przez dzięsiątakami zakochanych zdałem sobie sprawę, że dziś jest ten dzień - piękny i jesienny.
A potem otworzyłem oczy i deszcz nadal pukał w moje okno.