_dorota_dar_boga_ // odwiedzony 10602 razy // [era_chaosu_mumik szablon nlog7 v01f beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (33 sztuk)
10:50 / 10.02.2006
link
komentarz (0)
Wiem,znam odpowiedzi,ale przy takich tekstach one jakos sie oslabiaja.I
faktycznie czuje sie nie ok wobec tego,ze chce sprawiedliwosci.Trudno mi
walczyc o swoje.Wogole.Czuje wtedy,ze jestem zachlanna,ze mam postawe
roszczeniowa.Wielokrotnie mi to mowiono.
Poza tym boje sie,ze ona mnie wezwie na cos w stylu przesluchania przy
innych(cos takiego sugerowala)
Nnie czuje sie na silach bez zadnego wsparcia
10:49 / 10.02.2006
link
komentarz (0)
Na mrginesie,tez uwazam,ze to horror.Ale nie czuje sie na silach jeszcze sie z ta sprawa mierzyc.Nie teraz.
Czuje sie bardzo poraniona-ona praktycznie-acz nie wprost-powiedziala mi,ze nie wierzy w zadne moje slowo.Po 3 i pół roku terapii.
Czy mi mozna wierzyc?Moze ja sie nie nadaje do bycia traktowana powaznie bo jestem nienormalna?nie wiem...
Czuje sie,jakby mi dala w twarz,krzyczac ze jestem oszczerca,krzywdzicielem.
Czy ona w czyms nie miala racji?
Ze osadzam przedwczesnie,ze skazuje,wydaje wyrok gdy nie mam wypowiedzi ksiedza?...
Czy jestem tu winna czy nie?Czy mialam prawo?
Do jakiego stopnia ja mam prawo sie bronic,a po jakim punkcie to zemsta?

Wiesz,bardzo zle sie czuje.Od wtorku,prawde mowiac.Rozwalila mnie juz ta sprawa ze wspolnota.
A w srode terapeutka mi dowalila.

Smutno mi i sie boje...I nie mam sil...
10:47 / 10.02.2006
link
komentarz (0)
Wrocilam do wspolnoty po tym odrzuceniu tyle czasu
Bylam we wspolnocie.Tu pierwszy raz prawie po poltora roku.Primo,by moc
wrocic musialam miec pozwolenie specjalne lidera i grona animatorow(innych
to nie dotyczy,oczywiscie,wspolnota z zalozenia jest otwarta-to Odnowa w
Duchu Sw),po drugie nie wolno mi mowic slowa,świadectwa,prowadzic
modl.wstawienniczej(chyba ze po cichu),wychylac sie z incjatywa praktycznie
na jakikolwiek temat,brac udzialu w ewangelizacjach(glowna dzialalnosc
wspolnoty).Bo jestem zaburzona i to zle wplywa na wspolnote.Wolno mi bylo
przynajmniej grac.Na organkach i tamburynie.Przez te trzy lata gdy(przed
poltoraroczna przerwa ) bylam wczesniej w tej wspolnocie byla to moja stala
funkcja.Wiem,ze dobrze gram.Animatorzy muzyczni sprawdzali to
wielokrotnie.Teraz nagle okazalo sie,ze trzem osobom z aktualnej diakonii
muzycznej to nie pasuje bo ich rozprasza(zreszta zamiast mi powiedziec od
razu to najpierw dosc dlugo sie chichrali,potem dopiero wyjasniwszy,ze mam
przestac grac.I mam przestac grac.Wogole.A to nie byl taki przypadek,ze
zalozmy 1 piosenka byla zafalszowana lub nie pasowalo.pytalam.mam przestac
grac i juz.I nie mam teraz dokladnie nic.Zadnego miejsca.A nawet nie mam jak
zostawac by pogadac.Bo jestem uzalezniona od tego czy mnie ktos odwiezie.(na
marginesie-jak sobie nie zalatwie transportu mam nie przychodzic)
Tylko...juz nie mam w zasiegu moich mozliwosci dojazdowych zadnej mieszanej
wiekowo wspolnoty.A dla starszych nie dam rady.Bo ja sie starszych boje.I
chyba mi sie nie dziwisz(lata przemocy psych i molestowania)

10:45 / 10.02.2006
link
komentarz (0)
Wypowiadana byla formula nie modlitwy o uwolnienie z opetsaania,lecz z
dręczenia,a tu sie zgadzam,mam ewidentne objawy nekania.To tez egzorcyzm,ale
inny.
10:44 / 10.02.2006
link
komentarz (0)
Za drugim razem,kiedy poszlam(na znow zalecony przez nia i niego
egxzorcyzm-tym razem jednsak z obstawą)
grupa (przedstawicielka plus moja osoba towarzyszaca)-byla.I wtedy bylo
wszystko ok.
Ani zamykania drzwi,ani polecenia sie kladzenia,rozbierania ,dotyk-tylko
podanie dloni,zadnego namaszczania swietymi olejami pod ubraniem...Nie
chcialam wtedy pojsc,ale mysle ze dobrze ze bylam porownac jak powinno byc
prawidlowo-a jak nieprawidlowo bylo
10:43 / 10.02.2006
link
komentarz (0)
mysle,ze teraz mam wyjscie takie,by ją przyduszac nadal na temat zmiany jej
postawy.Jeden sukces juz mam za sobą-z wielkimi zastrzezeniami,ale jednak
uznala,ze "prawdopodobnie rzeczywiscie bylo to molestowanie".A ja mam
jeszcze 1 argument na to,ze to nieprawda,ze "to tak aseksualny czlowiek,ze
moglo mu nie przyjsc nic do glowy".On przed egzorcyzmem przeprowadzal ze mną
wywiad.I mowilam psycholozce,ze ten wywiad wydal mi sie bardzo dziwny i
raniący.I mowilam dlaczego.
Logiczne by bylo,zeby sie skupil na okultyzmie(ktorego bylo duzo-zwlaszcza w
mojej rodzinie i nade mną uprawianego-o czym wspomnialam i usilowalam
rozwijac temat)A on sie dopytywal o sprawy seksu.Bardzo szczegolowo.A gdy
mowilam o gwalcie,zadawal bardzo szczegolowe pytania (poniewaz ja sie
przestalam bronic gdy ręce sprawcy dotarly do krocza) czy nie moglam sie
obronic .I to,ze juz wtedy poczulam sie zgwalcona-uslyszal wyraznie.I to,ze
bylo to poiwtorzeniem sytuacji z matka i dlatego dodatkowo mi bylo trudno
sie ronic.Poczulam sie wtedy oskarzona ze sie "oddalam".Jednak moze po
prostu badal grunt,czy ja sie brede bronic.I powiedzialam o tym wywiadzie
tej psycholozce.Ona usprawiedliwila go wtedy brakiem wyczucia
psychologicznego,ale chyba to jednak cos wiecej.
I wspomniala,ze juz kiedys jedna osoba zlozyla meldunek,ze przez niego
poszla do psychiatryka,ale ze pozniej sie wszystko wyjasnilo ze nie
dlatego.Nie dlatego?
10:41 / 10.02.2006
link
komentarz (0)
napiszles:
(...)To tak, jakbyś poszła
> to chirurga i on by cię odesłał np na prześwietlenie. A tam cię pobili i
> złamali rękę i trzy żebra. A chirurg nie będzie się tym zajmował i
> nikomu nic nie zgłosi, bo to znajomy, czy coś. Dorota, to absurd!

masz racje,dokladnie tak to czuje.
10:40 / 10.02.2006
link
komentarz (0)
nie sądze,by psycholozka mi zdolala pomoc w tej sprawie(i by chciala).Bede
musiala napisac sama.A nawet nie wiem do kogo i jak.Skoro to egzorcysta
diecezjalny-czy to trzeba do prymasa?Do kurii?
Teraz dojzewam do dowiedzenia sie o warsztaty dla ofiar przemocy ale na ten
moment jeszcze nie jestem w stanie na nie isc.
Dobrze sie stanie,ze na tydzien wyjade odpoczac(do kumpli w Krakowie).Mialam
jechac przed tym na zjazd ludzi z forum wsparcia ze strony zajmujacej sie
przemoca seksualną,ale nie chce.Nie teraz.Gdy o tym mysle zaczynam
chorowac.Potrzebuje czasu.
Jedna z dziewczat z tej wlasnie strony mnie cholernie poranila gdy uparcie
chciala sie ze mna kontaktowac tylko po to by mnie pouczac,bo"ona tak duzo
przezyla i moze sie podzielic doswiadczeniem , a ja nsajwyrazniej nie robie
tyle ile bym mogla"Niech sie pocaluje.
Jesli ten zjazd bylby zlotem wlasnie tak przemadrzalych ludzi-dziekuje.Jakie
ona ma prawo mnie oceniac?
10:39 / 10.02.2006
link
komentarz (0)
Bylam teraz u tej psycholozki.Wreszcie przyznala mi racje.I-przyznala sie ze
jej po prostu zal tego faceta i trudno jej pomiescic to w glowie.Trafilo do
niej gdy podalam jej teorie,ze to moglo byc efektem dzialania Złego-moze
zwyczajnie ulegl bo juz np sie nie nadaje na egzorcyste a szatan kazda
slabosc wykorzystuje i jego skusil,czy opętał...To jakby zawodowe zagrozenie
dla egzorcystow,jak przypuszczam,a w takim razie mniej widac wine tego
ksiedza,bo mam gdzies napisane w jakis materialach,ze Zly moze opętac nie
tylko osoby grzeszne specjalnie mocno,ale nawet i po prostu zwyczajnie
slabe.A-tak,wiem,u Ks Twardowskiego,w rozwazaniach niedzielnych.Moze stał
sie slaby.Ale-jesli tak-to nie powinien zajmowac sie egzorcyzmem,bo sam jego
potrzebuje.I powinien jak najszybciej po zauwazeniu ze cos jest zlego,udac
sie do innego egzorcysty,a przed tym nim go nie poddadzą egzorcyzmom nie
powinien sie bawic w zadne dzialania z ludzmi,a zwlaszcza w walke z szatanem
w czyims imieniu. A -przepraszam-z tego co zauwazam-rzadko uleganie Zlemu
jest jednorazowym aktem,zwykle jest to dlugotrwaly proces i kto jak kto,ale
ksiadz,i to egzorcysta,powinien dbac by byc w stanie łaski.
Acha-tak,jest krycie swojego-ten ksiądz wspolpracuje(jak i drugi z dwoch
ktorzy są w Warszawie -egzorcystow diecezjalnych(czyli delegowanych przez
biskupa)z tą poradnią i to psycholog-w tym przypadku ona-kieruje pacjenta do
egzorcysty,nie odwrotnie.)
10:37 / 10.02.2006
link
komentarz (0)
Oto opowiesc o molestowaniu:
egzorcysta zrobil 2 rzeczy w trakcie
odmawiania obrzedow(po zamknieciu pokoju i poleceniu bym sie polozyla na
tapczanie):1) wsadzil mi reke pod stanik i trzymal tam przez prawie caly
czas trwania egzorcyzmu (polozywszy obok krzyz,tez pod stanikiem)(-to mnie
mocno zdezorientowalo i dostalam drgawek)i w trakcie namaszczenia chorych
wlozyl reke mi do majtek (gleboko,do szpary sromowej wlacznie)mimo ze
mowilam wyraznie ze tam nie mam zadnych chorych organow co mnie
zszokowalo-(choc fakt,ze w wywiadzie przed namaszczeniem chorych bylo o
wszystkich moich chorobach,wiec i o guzku w rejonach kobiecych takze.Jednak
nie tam,zaznaczalam.I nie chcialam mimo polecenia zsuwac majtek.Zawsze mi
sie wydawalo,ze przy namaszczeniu wystarczy namascic dlonie,ew.stopy i
czolo.)
Takie sa fakty.
10:28 / 10.02.2006
link
komentarz (0)
wykorzystanie seksualne jest zlem.I nie ma tu niedomowien.
A to,ze moja psycholozka trzyma strone teego agresora
do ktorego zreszta mnie posłała-jest skandalem.
Takie rzeczy powinny byc zglaszane na policjii.
Przez nia.Jest swiadkiem,choc sie tego wypiera.
21:41 / 12.12.2005
link
komentarz (2)
Taka brudna
zgwałcona mimo niezgwalcenia
wykorzystana
a moze nie
nie wiem
nie chce zyc
12:19 / 30.11.2005
link
komentarz (0)
moze zmienie bloga?
18:39 / 08.11.2005
link
komentarz (0)
Próbuje w dwoch nowych wspolnotach.
Jest duzy problem techniczny z moim kalectwem.Dokladnie z tego powodu mnie odrzucono
wtedy,w Swietle Chrystusa(w Zbawicielu)
i wczesniej w Swietle( w Sw.Michale)
I-trudno.Ja nadal potrzebuje ludzi.
Ja nadal
"Uśmiecham sie zbyt śmialo do zdziwionych twarzy
i przytulam sie do tych,ktorzy nie są moi"
Tak potrzebuję.
A poza tym...coz,sama nie daję sobie rady
z najprostszymi rzeczami.A przeciez jestem sama.
Tak,potrzebuję pomocy.A przeciez jak...
A naprawde potrzebuję...

Mam przyjaciól.Ale są przeciązeni.
Zresztą przeciez nie moge wciaz na nich wisiec.
A-sama sobie nie poradze-rodziny brak...
18:29 / 08.11.2005
link
komentarz (0)
Stracilam wspolnote Swiatlo Chrystusa-
coz,nic dziwnego-traktowalam zbyt doslownie
ich deklaracje milosci braterskiej...
Bardzo trudne to wszystko...
Tak chcialam po prostu zyczliwosci,przyjaźni
-za to mnie odtrącili...
20:07 / 16.10.2005
link
komentarz (0)
Wlasnie zmienilam ustawienia bloga zmieniając go z prywatnego na publiczny.Zobaczymy.
20:03 / 16.10.2005
link
komentarz (0)
Wylecialam juz z kolejnej wspolnoty.Moze sie nie nadaję do tego , by byc z ludzmi?
Moglam zostac,ale na ponizających warunkach.Zrezygnowalam.
12:38 / 08.10.2005
link
komentarz (0)
Tak bardzo cierpię.Samotna,bez ludzi,
nierozumiana i nierozumiejąca samej siebie...
"Wspólnota to nie ochronka"
"Ona nie jest tak chora,na jaką wygląda"
"Musisz zrozumiec,ze nie mozesz obciązac..."
-Cholera jasna!!!!!!!!!
14:15 / 04.09.2005
link
komentarz (0)
A jednak-przeciez widze-moje zdecydowanie sie na brak cenzury tu powoduje ze jest to najlepsza z moich form pamietnikowych.Bo uznałam,ze moge byc prawdziwa,gdyz tego nie udostepnie innym.A moze jednak pokazę?Tylko musze pozmieniac dane osób czy wspólnot.Bo tu naprawde swiadectwo.Mimo(a moze dzieki)mej slabosci...
08:48 / 30.07.2005
link
komentarz (0)
ide do szpitala.Czy wszystko sie uda?
A zostawiam taki chaos...
Boję się zalatwiania.Boje sie,ze znów
skupia sie tylko na 1...
Boje sie...
00:03 / 05.07.2005
link
komentarz (0)
(wpis na forum)Ja mam i zawsze miałam wiele marzen,z ktorych sporo sie juz pospełniało.O tyle to(spełnienie ) jest ciekawe,ze tak na chłopski rozum prawdopodobienstwo spelnienia bylo minimalne. Bo jestem niepelnosprawna,samotna,bo po to,by się dostac do czy od lekarza potrzebuje czesto pomocy innych...Bo moim jedynym zródlem utrzymania jest renta w wys. 492 zł...Ale dosc dawno
stwierdzilam,ze nie zamierzam sie poddac.Mam takie samo prawo do marzen jak inni.I tez moze mi wyjsc.
Wzielam zeszyt i spisalam jakies (nie łze) 100 pozycji(nigdy nie bylam minimalistką)-od zdobycia odkurzacza do lotu balonem wlacznie.Obok kazdej pozycji dalam miejsce na planowany(mniej wiecej)termin i co potrzeba,oraz miejsce na odhaczanie (z datami)To bylo cos z 10 lat temu.Moge teraz stwierdzic uczciwie,ze wyszla mi juz gdzies z połowa.Na przyklad:zdobylam mieszkanie.Mam 5 najblizszych-z 8 dosc bliskich przyjaciol i sporo kumpli i kolegow.Jechalam wyciągiem krzesełkowym,weszlam na Sniezkę,płynelam kajakiem i żaglówką,bylam przez 10 miesięcy w b.bliskim związku z ukochanym czlowiekiem. Zerwalam kontakt z trzema b.toksycznymi osobami.Dostalam komputer i nauczylam sie go obslugiwac.Uczę sie angielskiego.Dbam o stałą formację duchową(i regularnie jestem we wspolnocie,dodatkowo rozszerzywszy listę instrumentow na ktorych gram w diakonii.
Organizuję u siebie skladkowe imrezy typu np impreza cantry czy szantowa(i jest naprawde duza frekwencja,mimo ze ja w trakcie impry zwykle leze i goscie muszą wszystko)I...
A zaczelo sie od zwyklej listy marzen...



23:31 / 04.07.2005
link
komentarz (0)
marzenia...Iakie ja mam marzenia?
Mam ich wiele.
(choc teraz przewaza to,by nie cierpiec jak cierpię)
I wierze w ich spelnialnosc.Jest ich tak wiele spelnionych...
18:21 / 27.06.2005
link
komentarz (0)
Boze
tak sie czuje oszukana przez Mika
Boli
Przeciez tyle chce dac
tyle dalam
A co z moim byciem w kontakcie z innymi?
Łukasze?
Justynka?
Czy ja mam postawe roszczeniową?
Tak potrzebuje przyjazni...
Bliskiej...
12:27 / 19.06.2005
link
komentarz (0)
czy bede czuc sie bezpiecznie?kochana?
Czy dopiero tam-po drugiej stronie...
Coraz mniej walcze.Coraz mniej sie spodziewam.
Tak strasznie pusto.Tak boli.
Badz wola Twoja.Amen.
11:34 / 07.06.2005
link
komentarz (0)
Gdy bylam u mamy z okazji dnia Matki,
przyjela mnie w samych majtkach.
A teraz snila mi się naga na balkonie-a ja obok
z kolezanką-bo musialam od niej wydobyc
wiadomosc,gdzie jest moja odziez na zmianę(choc bylam
ubrana,ale tylko to co na sobie mialam-a musialam
miec wiecej,by moc byc w tym internacie-sanatorium-
szkole...gdzie moglam byc.Z dala od niej.Mama
nie widziala potrzeby okrycia się czyms ani wejscia
do pokoju by sie schowac przed przechodniami...

Interesujące,ze choc byla naga calkowicie,to jakos
dziwnie byla czyms posrednim miedzy kobietą
a męzczyzną.A wlasciwie jeszcze i dzieckiem-
calkowity brak owlosienia łonowego...Dlatego mowię,
ze posrednim,ze wargi sromowe większe miala
przedluzone i powiększone prawie do formy jąder...

Dziwne wrazenie...

Strach,spętanie i bol...
08:34 / 29.05.2005
link
komentarz (0)
tak mi smutno
kiepsko sie czuje

poczta mi sie zbuntowala
nie mam szansy odbierac
nie akceptuje hasla i co moge zrobic?

a tak sie kiepsko czuje
i tak samotnie
nikogo nie ma na czatach
nie spalam w nocy-przestawilam sie
spalam wczoraj od jakiejs 17 do 21
i tyle
a teraz nie moge-piore
zreszta jestem zbyt spieta bym byla w stanie


zrobilam zaproszenia dla ludzi ze Swiatła
ze Swiatla Chrystusa nie calkiem

wychodzi na to,ze niezbyt bede mogla dopasowac do ludzi
mam na mysli podzial na mlodszych-starszych
kurcze,jak sie zle czuje
01:38 / 25.05.2005
link
komentarz (0)
nie chcę zyc
Ale tak,oczywiscie,wytrwam
Zyletka kusi
nie chce czuc
Ale w taki sposob nie ucieknę,wiem
Nie ma gdzie
Dlaczego nie moge stac sie dzieckiem-
kochanym,bezpiecznym dzieckiem?
Czy choc kiedys-Tam-będę?
Czy musze dorosnąc?
Nie chcę!..
21:12 / 17.05.2005
link
komentarz (0)
Mam na jutro napisac dla psycholozki wypracowanko
"co znaczy dla mnie rodzina,tracic rodzinę,stracic,
utrata rodziny,brak rodziny."
Temat-rzeka.I temat,ktorego się boję dotknąc.
Czy dotknę?
09:38 / 10.05.2005
link
komentarz (0)
I jak ja sobie dam teraz radę,Boze?
Co mi da jakies poczucie bezpieczenstwa?
Co mi da sile do walki?
Ty?Wiesz,ze potrzebuję ludzi,uczuc
ludzkich,dotykalnych,domu.
wiesz,ze nie chcę zyc bez przyjaciol.
Ale-fakt.Kiedys Ci powiedzialam: "wszystko"
Łącznie nawet z ludzmi.Widzisz,chcę byc Ci
posluszna.Wytrwac.Ale naprawdę nie mam sily...
Pomoz...chcę po twojemu-moja wola
(choc nie uczucia)- chce.
17:45 / 05.05.2005
link
komentarz (0)
A teraz ode mnie o tym samym:(list)
Pomyslalam,ze ten list moze wam pomoc w czuciu sie pewniej w przypadku moich problemow zdrowotnych Ulatwi skuteczna pomoc,a na pewno pomoze w decyzjach,czy mnie gdzies zabierac,czy jestescie w stanie w razie czego pomoc,czy przesadzam i moge sie wziasc w garsc czy nie.
Czesc z was dostala opisy minimum od Agnieszki,ale to jest istotne i duze rozszerzenie.Myslę,ze znajomosc tego moze wam pomoc w tym,by wiedziec ile i kiedy moge cos robic,przed czym musze sie stzec,co moge w niewielkim stopniu.Dodam:Kiedy tylko drze stojąc,zwykle moge jeszcze wycelowac własciwie przy siadaniu.Gdy zaslaniam dlonmi twaz,juz nie wiem,co jest dookola,wiec bez pomocy raczej(kontrolowanie)nie usiądę(zasłaniam,bo miesza mi sie jakos w oczach).Potrzebuje podtrzymywania z lewej str.Jak jestem w dobrej formie,to sama decyduje kiedy,ale kiedy jest drzenie i zachwiania czy trudnosci w mowieniu,patrzeniu,mysleniu-potrzebuje sztywnego trzymania nawet na zasadzie usztywnienia ramienia(a czasem to tez nie starcza).Poniewaz latwo mi wypada z rąk,niewskzane jest dawanie mi do ręki naczyń z płynami lub czyms delikatnym,latwym do rozsypania.Takze lepiej,bym nie zmieniala wiele razy kierunku(troche moge opanowywac zawroty głowy,ale do wyscigow slalomowych sie nie nadaję).Jakies np 3 godz-4(czasem do 5,gdy przed spalam) moge byc aktywna.Nawiasem mowiąc,po 5-10 min . nawet mocneo ataku daje sie zaprowadzic(choc czasem pod dwie lapki)do samochodu.Przespanie pomaga.Takze polezenie,a nawet oparcie z oparta glową.Gdy sie boje(ataki lęku)prytulenie,potrzymanie za rękę lub zapewnienie o tym telefonicznie i trzymanie misia naprawde pomaga(choc musze sporo przecierpiec i tak).
Rozumuję logicznie,wrazliwosc mam normalną i bardzo potrzebuję,by mnie zabierac na imprezy czy cokolwiek nawet taneczne(choc nie tancze)-zyczliwa obecnosc ludzi,wspolne cos robienie,gadanie jest mi potrzebne bardziej niz odpoczynek.Jesli naprawde nie moge,no to po prostu nie zdolam.A jak atak-no to co za problem?czy pierwszy?Acha-gdy nie mam siły gadac,dac odpoczac(zwykle to rozmowcy potrzebują odpoczynku,ode mnie-jestem gadula).I nie pankowac.Nic sie nie dzieje strasznego.Pogotowie ma sens tylko w razie utraty swiadomosci(tej duzej)powyzej 15-20 minut polaczonej z drgawkami,lub w razie urazow.
Czasem miewam mdlosci(mogą byc nawet wymioty)a na pewno nie moge jesc nic ciezkostrawnego(organizm nie ma sily trawic)
Dlatego jak mowie,ze nie chce wiecej,a sie wyraznie zle czuje,bezpieczniej nic nie dawac.Oczywiscie gdy mam zaburzona swiadomosc,to z zasady nie wolno dawac -zwlaszcza plynow,ale nie tylk9o.Łatwo wtedy o zakrztuszenie
To byl moj list dolaczony do tamtego,Mikolajowego-i rozeslany po ludziach z ktorymi mam scislejszy kontakt.
17:38 / 05.05.2005
link
komentarz (0)
Oto list Mikolaja przeznaczony na danie neurologowi,by mogl mnie zdiagnozowac:


>Wydrukuje w dwoch kopiach i obie dam neurologowi >podczas rozmowy z nim.
>Nie czytalem tego po napisaniu, co pewnie doda >wrazenia autentycznosci.



>Najlepiej po prostu odpowiedz na pytanie ktore są >>ponizej (tak zwyczajnie:pytanie-odpowiedz)pisemnie,bo >wtedy beda one tez pomoca i dla neurologa i dla >psychiatry. A neur,daj kartke -to skroci twoja wizyte->zaznaczając(wazne)ze ma byc dla mnie przekazana >
>potem,gdy ja wejde do gabinetu,

>Oto pytania:
>1)kiedy sie źle czuje,co to wywołuje?

>Rozumiem, że chodzi o to drgawki, brak kontaktu,
>brak kontroli na lewa noga, upadanie na lewa strone, >etc?
>Najczesciej obserwowalem to po dlugim, godzinnym lub >dluzszym
>mocnym skupieniu, pracy ponad swoje mozliwosci, >wysilku fizycznym,
>np. potrzebnym zeby stac, skrajnym napieciu >emocjonalnym.
>Moze to byc nawet po pozytywnych przezyciach,
>jesli jest ich za duzo i za dlugo skupienie na nich.
>Inny powod to dluzsza praca na migoczacym monitorze,
>ze zle ustawionym odswierzaniem obrazu. Ogólnie, >obserwowalem to raczej
>jako "odchorowanie" wysilku, a nie jako >natychmiastowa reakcje na bodziec,
>choc sam bodziec moze wplynac na przyspiesznie >kulminacji tych zaburzen.

>2)Ile trwa, w jakich okolicznosciach najczesciej?

>Lagodny trwa krotko, a w kazdym razie trudno zauwazyc >jego koniec,
>bo juz jestes w stanie funkcjonowac. Ostry atak chyba >z 5-10 minut,
>a potem lagodne przymulenie, nawet i wiele godzin.

>Ostre ataki albo po dlugim wysilku, np. wysilku >stania, siedzenia
>wraz z kontaktem z ludzmi, etc, albo po pracy ponad >swoje sily,
>np. po porzadkach domowych, tworczosci artystycznej,
>zbyt bolesnej ksiazce, trudej i dlugiej rozmowie, >itd.
>Lagodne ataki z powodu kazdego dyskomfortu, co przy >Twoim fatalnym
>stanie zdrowia i koniecznosci radzenia sobie samej >oznacza,
>ze zapewne wiele razy dziennie.

>3)lewa strona-z czego wnosisz ze słabsza,czy stale
>(ciezar na ktora str przy chodzeniu?bol przy lezeniu,
>wspieranie tej str,drzenie.

>Slabsza, bo czesciej sie na lewa noge potykasz, gdy >upadasz to na lewo,
>trzeba Cie podtrzymywac wlasnie z lewej, nie >pamietam, czy jest asymetria w drgawkach podczas >ataku, ale podczas silnego ataku lewa strona
>jest bezwladna, a prawa czasami nie. I to co piszez, >musisz sobie"wyjmowac" lewa noge wychodzac z >samochodu i boli Cie przy lezeniu.
>Poza tym, Twoj wzrok jest asymetryczny, chyba tez >sluch i sprawnosc manualna?

>4)przymulenie-jaki moj stan intelektualny normalnie,
>jak wyglada gdy troche odplywam,gdy sporo odplywam->ile to trwa,z czym sie wiąze

>Normalnie jestes bardzo bystra, dosc spostrzegawcza, >zrownowaznona, gleboka, spontaniczna. Kiedy troche >odplywasz (slabe ataki?)
>robisz sie gapowata, roztargniona, potulna, malo >aktywna.
>Sprawiasz wrazenie, jakbys jednoczesnie rozmawiala >jeszcze z trzema osobami przez telefon i musisz >dzielic uwage.
>Kiedy sporo odplywasz (mocno atak i niekiedy dluzszy >czas po nim),
>jestes czesciowo lub calkowicie bezwladna, patrzysz, >ale nie widzisz,chyba jestes swiadoma, ale niesposob >do Ciebie dotrzec,nie masz zadnych dziwnych reakcji, >nie stroisz min, dajesz sie posadzic,nie bronisz sie, >czasami na chwile wraca Ci odrobina swiadomosci,
>ale tylko troche, wtedy rzeczowo informujesz o swoim >stanie,z godnoscia przepraszasz, albo doradzasz jak >Ci pomoc.
>Jestes dosc pogodna i spokojna w takim stanie, >ruszasz oczami,probujac cos dojrzec i nawiazac >kontakt, ale nie potrafisz.

>Taki stan bezwladnosci widzialem kilkadziesiat razy, >zwykle kilka minut,
>przymulenie mocne czasami jeszcze godzine lub wiecej.
>Bezwladnosc zawsze po ataku. Przymulenie byc moze bez >ataku,
>choc byc moze atak byl lagodny i zauwazalny tylko po >tym skutku.
>Nie jestem w stanie stwierdzic, ze przymulenie, >chocby slabe,wystapilo kiedys bez ataku, bo przy >slabych atakach moze nawet nie byc drzenia.

>5)oslabienie,sennosc

>To chyba z innej beczki. Czesto jestes oslabiona
>i chyba rzadko jest to subiektywne, bo wiele razy >wydzialem Cie przelamujaca oslabienie, zdobywajaca >sie na werwe, energicznosc,po czym z reguly albo >nastepowal atak, albo potykalas sie o wlasne nogi,
>albo potem to wyraznie odchorowywalas. Co do sennosci,
>moze jest jakas dalsza faza po slabym przymuleniu.
>Zwykle po snie przymulenie mija. Poniewaz czesto >zdarza sie przymulenie,wiec i czesto sennosc.

>6)kiedy nie mam sily by stac,czasem siedziec

>W dobrej kondycji jestes w stanie stac na raz pol >godziny lub z przerwami godzine. To ze nie jestes w >stanie stac dluzej przejawia sie drzeniem wielu >miesni, ktore daje sie na pewnien
>czas lagozic zmieniajac postawe, przenoszac ciezar,
>a w pewnym momencie one juz nie wytrzymuja i padasz.
>Widzialem to kilkadziesiat razy. Nie jest to atak, >choc kilka razy natychmiast po tym nastepowal silny >atak. Wiele razy tez wyrazniepierwsza poddawala sie >lewa strona i miesnie z prawej musialyustapic tylko >dlatego, ze nie byly w stanie utrzymac dodatkowo
>lewej polowy ciala. Analogiczne sa objawy przy >siedzeniu,choc tu jestes w stanie wytrzymac dluzej, >jakies dwa razy dluzej.

>7)lęki i depresyjnosc,nie radzenie sobie

>Co do depresyjnosci, to sie nie znam, czasami >miewalas taka postawe zrezygnowania, ale rzadko i >bardzo z tym walczysz. Natomiast masz mocno zanizona >wiare we wlasne sily, swiadomosc swojej wartosci,
>uznawanie swojego prawa do zycia, do doswiadczania >dobra.
>Stad, jak i z paralizujacych lękow i z innych przyczyn
>nie radzisz sobie z codziennymi sprawami, o >niecodziennych,takich jak operacje szpitalne, >interwencje o zalegla rente, itd.juz nie wspominajac. >Fizyczna niesprawnosc, zarowno wynikajaca
>z atakow, jak i z innych chorob, pogarsza sprawe. >Napietnowaniei lęk przed nim, z powodu atakow i >nieporadnosci, tez komplikuje sprawe.

>Co do samych lękow, to widzialem dwa rodzaje: napady >leku,na ogol irracjonalnego, bardzo mocnego, walczysz >z nim, ale nie masz szans, ktos drugi tez nie ma >szans, moze Cie tylko przytulic.
>Drugie to lęki "na stale". Takie chyba zwykle obawy i >lęki,tylko, ze Ty masz ich bardzo duzo, bo tez duzo >masz powodow zarowno dzisiaj, jak i z Twojej historii >zycia. Tutaj potrafisz je przepracowywac,dzialac >wbrew nim, itd. choc czasem sa tak silne, albo >dotycza takich sfer, ze mimo staran, nie potrafisz >podejsc do nich obiektywnie.

>8)zwiazek miedzy psychika a cialem u mnie

>Bardzo skomplikowany. Zgaduje ze na dluzsza mete >wszystko sie laczyi wszystko na siebie nawzaje zle >wplywa. Ale na krotka mete widzialem wiele razy, jak >potrafilas wysilkiem woli (i moca uczuc)zawieszac >wplyw psychiki na cialo, czasami bezkarnie, ale na >ogol zawieszalas rowniez zdrowe psychiczne mechanizmy >obronne i cialo sie po pewnym czasie buntowalo, >pokazywalo, ze psychiczne oslabienie mialo swoj cel, >zeby nie przemeczac oslabionego ciala.

>9)upadki-kiedy kontroluje,kiedy niezbyt,kiedy wcale
>(dlonie do twarzy,chwianie się)

>Upadkow podczas chodzenia nie kotrolujesz.
>Podczas stania potrafisz, jesli odpowiedznio wczesnie
>siadasz, to znaczy wtedy kiedy psychika, a nie >miesnie,mowia Ci, ze juz dosc. Oczywiscie psychika >moze oszukiwac,ale u Ciebie raczej tego nie >obserwowalem, moze dlategoze ją tak caly czas >podejrzliwie traktujesz i krotko trzymasz.
>Podczas mocnego ataku oczywiscie nie kontrolujesz >niczego i potrafisz sie przewrocic siedzac.

>10)bledniecie i czerwienienie

>Sorry, nie zauwazam. :)

>11)powiazanie ze stresem i z cyklem miesiecznym,
>z drganiami komputera(czy),ze staniem.Ile moge stac a >ile chodzic

>Podejrzewam, ze powiazanie Twoich atakow ze stresem >jest poprzez napiecie nerwowe, jakie stres powoduje. >Podobnie z cyklem miesiecznym i staniem. To znaczy >stres powoduje napiecie, a napiecie powoduje atak.
>W jaki sposob drganie zle ustawionego ekranu powoduje >napiecie,tego nie wiem, ale kilka razy ewidentnie bez >zadnych innych przyczyn mialas ostre ataki od >migajacego monitora.Chodzic mozesz troche wiecej niz >stac, mimo ze sie meczysz,bo chodzenie nie powoduje >takiego napiecia,ani stalego napiecia miesni, ani >stresu, bo ruch go rozładowuje.

>12)co pomaga

>Nie zauwazylem, zeby dalo sie jakos uniknac >odchorowanianadmiernego zmeczenia czy napiecia. Jesli >jestes odprezona,to ataki nastepuja lagodnie, "w >tle", moze byc kilka.
>Jesli ciagle jestes napieta, jest jeden mocny,
>ale tak czy inaczej odchorowanie jest konieczne.
>Lekarstwa, dypakina, czy cos, chyba rzeczywiscie >pomagaja przyjete zawczasu, zapobiegaja kumulacji >tego napiecia nerwowego,ale trudno mi to na pewno >stwierdzic. Chyba tez lagodza ataki,
>ale nie wiem, czy im zapobiegaja.

>Nie pomaga tez komfort emocjonalny. Jesli z powodu >fascynacji jest zbyt duzo skupienia na jakiejs >przyjemnej rzeczy,tez wtedy konczy sie to atakiem.

>13)czy odnosiłes wrazenie,ze gram,wymuszam >opieke ,czy bywalam zbyt "dzielna"

>Nie zauwazylem zadnego grania, w szczegolnosci zadnego
>wywolywania lub eksponowania atakow, skupiania sie na >nich.
>Chyba w ogole jestes jakos nimi zaklopotana i w ogole >za wieleo nich nie wiesz, bo wtedy jestes slabo >swiadoma. W kazdym razie prawie wszystko co wiem o >atakach, wiem z wlasnych obserwacji,a nie z rozmow z >Toba. Z reguly bywasz zbyt dzielna,zarowno co do >konkretnych zadan, na ktore sie porywasz,
>jak i troski zeby obcych ludzi nie obciazac.
16:13 / 05.05.2005
link
komentarz (0)
Czuję się pokrzywdzona przez Martke,mimo ze przeciez
wiem dobrze,ze mowi z dobrego serca.Powiedzialam
jej,ze mam dosc walki.Ze tak bardzo jestem zmeczona.
Ze tak mi trudno.Ona na to,ze ona jest tez zmeczona ,
a nie moge miec dosc walki,gdyz walka jest moim
sposobem na przezycie.Jest moze jej.Czy musi byc moim?
Ja-mowiac,ze mam dosc,ze nie mam sily,przeciez
nie mowie,ze porzucam walke,bo tchorzę,bo
nie chce...Ja przeciez potrzebuję tylko
zrozumienia.Wysluchania.Pocieszenia.Nie przykrecania
sruby bardziej.Gdy Martka lub ktokolwiek bedzie
ode mnie ządał ponad sily,to tylko mnie zdemobilizuje,
nie przeciwnie.Chciałabym,by to zrozumiała.I
-nie wcinala sie komentarzem w moja milosc do
Mikolaja. Zraniona milosc,ale przeciez wierna
i pelna nadziei,ze moze kiedys.Potrzebuje tej
milosci.Nawet,gdy jest jednostronna.Jest miloscia.
A Mikolaj jest ukochany i przez to widze jego
(przeciez prawdziwe )piekno.Tak,to kosztuje.
Cierpienie. Duzo.Ale uwazam,ze warto.
20:20 / 02.05.2005
link
komentarz (0)
Zaczynam blog,ktory ma z zalozenia byc calkiem
prywatny.Tu nie chcę stosowac cenzury.Tu chcę pisac
o tym,co bylo kazirodztwem,co bylo przemoca,co bylo
wykrzywianiem mnie-dziecka-az pozostałam dzieckiem
na zawsze.Tu chcę móc się i modlic.Tylko On jest
moinm uspokojeniem,moim wyzwoleniem.Tu mogę pisac
o moich przezyciach mistycznych.Ale tez
i o najzwyklejszych dniach.O moich probach
samobojczych i autoagresji i o rozmowach z przyjaciolmi i o zalatwianiu np.ZUS-u...
Kurcze,jak dobrze moc byc prawdziwą!
Ale tez chcę i wklejac to,co chcę zachowac:np
wazne dla mnie maile...Zresztą-zobaczymy.