dorota23 // odwiedzony 10821 razy // [technics1200 szablon nlog7 v01f beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (71 sztuk)
15:25 / 04.10.2002
link
komentarz (0)

Nie no, patrząc na to co się dzieje niżej, stwierdzam że facet który robił nloga ma pojęcie ale nie do końca o tym jak się robi takie serwisy.
Tak teraz pewnei wszyscy mnie przeklną ze ośmieliłam się to powiedzieć...:,0),0) HEHEHE

Narazie. Spadam
15:19 / 04.10.2002
link
komentarz (0)

Jak się czuje człowiek przed którym stoi nikłe, ale jednak widmo zamknięcia firmy?
Tak jak ja. ....wo.
Poza tym nadal przechodzę kryzysttttttttrrrrrreeeeeqvgfhjkl;'ilaqFTRHJUL (przeleciałam szmatką przez klawiaturę, stąd to coś,0)...
....przechodzę kryzys. Nie wiem czy związku czy jak to nazwać. Tęsknie za tamtym.
Jak cholera tęsknie. Z tym, że ta sytuacja może zrobić się nie zdrowa.
13:16 / 26.09.2002
link
komentarz (0)

12:46 / 20.09.2002
link
komentarz (0)

Reklama made by Mój Skarb pięknie prezentuje się w gazecie na stronie w formacie A4, rewelacja. Jestem z niego dumna :,0)
Udowodnie mu to dzisiaj wieczorkiem. Nareszcie!
Mój plan na dziś wieczór to
Sex
Sex
Może jakaś imprezka i
Sex
Tęskniłam:,0)
16:35 / 17.09.2002
link
komentarz (0)

M jest zazdrosny..:,0) I tak powinno być:,0)
Ale ja jestem grzeczna dziewczynka więc nie ma powodów do obaw.
;,0)
20:32 / 16.09.2002
link
komentarz (0)

She...y zejdź z rusztowań!!!
To nie jest robota dla Ciebie!!!
"D"
20:32 / 16.09.2002
link
komentarz (0)

18:30 a ja jeszcze siedzę w pracy. W imię ku... czego! Szef ma szkolenia a ja kwitnę tutaj czekając na wypłatę.
Ma dziś być:,0) I tak 3/4 się pozbęde bo studia trzeba zapłacić.
Chociaż ten plus, że te nadgodziny mogę sobie potem odbić wcześniejszym wyjściem w inny dzień. Oczywiście nie omieszkam tego wykorzystać jutro.
Biedny Mareczek, pewnie czeka na mnie z niecierpliwością,nawet nie ma jak się ze mną skontakować.
Drukarkę mam nową, no ta to umie pokazać na co stać firmę Lexmark, czego absolutnie po poprzedniej nie można było się spodziewać.
Ok, odliczam prezesowi mnuty bo ja chcę do domu!! Buuu :( Dobrze że chociaż mnie do chaty podrzuci. Do stęsknionego Mareczka...:,0)

***

Skarbie tęsknię za Tobą...
12:48 / 16.09.2002
link
komentarz (0)

Po przebudzeniu się stanowczo stwierdziłam, że dzisiejszy dzień nie nadaje się do pracy.
Ja również nie za bardzo do niej się dzisiaj nadaję.
Tusz w drukarce się skończył więc ona także nie przyda się do niczego. Czas zająć się czymś konstruktywnym; I mean ściąganiem mp3. Ozzy Osbourne "Dreamer" w pierwszej kolejności.
RMF znów ogłosił konkurs za 2 dychy więc czemu nie spróbować...:,0)
18:23 / 14.09.2002
link
komentarz (2)

Jak nie słucham takiej muzy, to Tatu mi się zajebiście podoba. Narazie. Zobaczymy jak pociągną dalej.
11:34 / 14.09.2002
link
komentarz (0)

Uciekam na 2 dni z Krakowa. Byle nie w jeszcze większe bagno.
18:47 / 13.09.2002
link
komentarz (0)

Cierpiałam
Tydzień
Było mi źle
Płakałam
Wpadłam ponownie w szał jedzenia.
Powiedziałam Skarbowi. Przyznałam sie po raz pierwszy bez zastanowienia
Kocha mnie. I płacze ze mną.
Jak dobrze jest wiedzieć, że ktoś cierpi ze mną. Z miłości.
Kocham.
18:27 / 13.09.2002
link
komentarz (0)

B wydaje się całkiem w porządku. Wynika więc z tego, że raczej zostanie. Widzę, że nie tylko ja odetchnęłam po odejściu wała, ale i pracownicy pozostałych biur które mają tu siedziby.
Nadarzyła się okazja i pogadałam na ten temat z panem z Warty, z portierami i odkąd wała nie ma, zapanował ogólny entuzjazm w kamienicy :,0)
Pozostaje jeszcze przejść się do nowo otwartego biura obok, trzeba poznać towarzystwo. Tylko że nie mogę się tam od dwóch dni wybrać. Może w poniedziałek się uda.

***
Mam ochotę na jakąś impreze. Z facetami. Dużo facetów. Impreza na maxa. No i gdyby R jeszcze była to byłoby de best.
Trzeba będzie popracować po powrocie z pracy nad M, może coś z tego wyniknie.
A jutro?
Jutro do pracy. Może pojechać do domu...? Nie chce mi sie za bardzo

***
Acha, wypłatę może bedę miała w poniedziałek....tydzień po terminie! Bravo! Niech żyje szef!
Kur...a
;,0)
12:08 / 11.09.2002
link
komentarz (2)

"... Pytanie: Wyznacz optymalną wielkośc partii półfabrykatu, przyjmując za kryterium optymalności łączby koszt uruchomienia produkcji i magazynowania w ciągu roku.
Zapisz ogólny wzór na optymalną wielkość partii półfabrykatu."

Czy taki przedmiot jak Matematyczne Problemy decyzyjne miałaś na studiach?
Nie...
A na Zarządzaniu Produkcją zarządzania zapasami i problematyki nie było?
Nie...
No to będziesz miała problem...


I tym to sposobem spędziłam 3 godziny (słownie trzy,0) u doktorka w pokoju. Zreszta nie tylko ja, bo 3 godziny siedzenia to minimum, ale jak powiedział sam góru"Byli tacy to do północy siedzieli, hehe"
No tak. W takim razie luzik.
Trwało to 3 godziny bo doctorek co około 40 minut pisał mi kawałek wzoru, a po 40 minutach przychodził i mówił "O widzisz! Już troche zrobiłaś!"
O jaka ja kur... byłam szczęśliwa!!
Z natury p. doctorka wynika prosta zasada: z 3 osób odpada jedna.
I padło na koleżankę w dość zaawansowanej ciąży.

***

Wypłaty znów nie było w terminie!!!!!!
Czas złożyć n-te podanie do nowej pracy. Tym razem padło na pewną kancelarię...
18:22 / 09.09.2002
link
komentarz (2)

Ide na śmierć...
FINANSE
:'(
12:57 / 09.09.2002
link
komentarz (2)

Poniedziałek...
...zaczął się dość ciekawie.
Mój ulubiony współlokator jak wychodziłam do pracy, kompletnie pijany jeszcze spał u mnie w pokoju na podłodze.
A ponieważ spał wszerz (dobrze napisałam...??,0) podłogi, musiałam starać się by nie nadepnąć na jego rękę tudzież nogę.
Obecnie siedzę w pracy i próbuje zlokalizować jego telefon, który gdzieś mu się "zapodział" i podobnie jak jego właściciel nie ma pojęcia co się z nim dzieje i gdzie jest.
Skutek póki co nijaki. Niestety znając kolegę M, nawet w przypadku gdy telefon się nie odnajdzie nie będzie to dla niego nauczką zę pije (i pali,0) się z umiarem. Albo nie miesza się z picia z paleniem. Bo skutek mógłby być gorszy.
***
Normalnie zabieram się do Stanów w przyszłe wakacje.
Ja za pół roku nie zarobię 1/4 tego co C przywiózł po 3 miesiącach pracy w NY. Ja pierdo...!
Nie dziwie się, że ludzie stamtąd nie chcą wracać.
Tylko nie mam kasy za bardzo na staranie się o wize, ale wyciągnę ja spod ziemi byle ją dostać
Jeśli ktoś był niedawno na rozmowie u konsula prosze pisać jak to wygląda i ile teraz kosztuje (bo ostatni podobno podnieśli,0). Rozmowa C wyglądała tak, że wszedł i kazano mu zostawić paszport i za jakiś tam czas zgłosić się po odbiór wizy:,0)
Ja też tak chcę!
Geeezzz
17:37 / 06.09.2002
link
komentarz (0)

Nie ma to jak pertraktować z szefostwem by dał jednak wypłate w terminie:,0)
Prosić, błagać, żebrać, w końcu udawać skrajnie wyczerpaną z głodu...
10 okaże się czy się udało.
***
A jutro...batalia z finansami...brrr...
16:46 / 05.09.2002
link
komentarz (0)

Szczerze mówiąc nie zaskoczyło mnie to, że wał pomaga Monice. I tak jej tu nie będzie z tego co mi wiadomo. Eh, zresztą coraz mniej przejmuję się całą tą chorą sytuacją. Ciągle mam nadzieje, że już nie długo uda mi się uciec.
Z tym, ze wczesniej czeka mnie jeszcze walka o urlop i fundusz socjalny. Jednak 16 dni urlopu wykorzystać nadszedł czas.
Zanim nadejdzie luz, trzeba jeszcze przejść przez batalie z Dr. D, bitwa pierwsza w sobotę o godzinie 12:00.
Wynik nieznany.
11:45 / 05.09.2002
link
komentarz (0)

Uff...udało się. Albo Marek poprostu nie chciał komentować. W każdym razie żadnych znaków nie było co by miał się kapnąć.

***
Tym razem doszło mi wystawianie faktur z Vatem, bez podpisu odbiorcy. Nie mam zielonego pojęcia jak to wystawiać, zrobiłam to tak jak mi się wydawało że ma być.
Ale jak kiedyś miałam prowadzić książkę z rachunkami to też mi się wydawało że było dobrze a okazało się że źle. W końcu szef mnie przecież uczył jak to się robi. Mogłam przypuszczać że on nie ma pojęcia o tym.
Koniec końców musiałam przepisać cały rok.

***
Od poniedziałku w końcu pojawi się upragniony nowy pracownik:,0) A może odezwą się do mnie na jedno z setek wysłanych podań i nie będę musiała już tutaj pracować...?
Słodko pomarzyć. Eh....

***
A Poza tym:
1. Przerwa w tabletkach
2. Potwornie wysokie rachunki za mieszkanie (skąd one się wzięły, tak wysokie?,0)?
3. Walka z jedzeniem
4. Życie
18:03 / 04.09.2002
link
komentarz (0)

Boże co ja narobiłam! Mam nadzieje że Marek się nie kapnie bo się zapadne pod ziemię ze wstydu! Zaraz znikam bo muszę to ekspresem odkręcić
11:21 / 04.09.2002
link
komentarz (3)

Ok, małe wyjaśnienie:
Ja prace mam. I to na całkiem niezłym jak by się wydawało stanowisku. Tylko że zarabiam gówniane pieniądze.
A zajmuje się wszystkim - sprzedażą, podpisywaniem umów, pozwalam się zadręczać klientom, adminisruje serwis internetowy,(no...częściowo, ale zawsze,0), obrabiam zdjęcia do piepszonych ogłoszeń, bez przerwy aktualizuje www i robie to też za pozostałe 2 oddziały bo tam wiedzą tylko jak włączyć komputer, zajmuje się klientami którzy sie dołączają do serwisu internetowego itp.
No kur... robie wszytko. I z niczym nie wyrabiam. A ile zarabiam to się nawet nie przyznam bo wstyd.
Generalnie jak to się mówi spełniam wymagania: jestem młoda, atrakcyjna (;,0) mam ponad 2 letnie doświadczenie w pracy na konkretym stanowisu, w tym roku bronię 3 literki pt. "mgr", umiem w hu...rzeczy tylko że nie ma PIEPSZONYCH ZNAJOMOŚĆI w Krakowie!!
Załamka
16:16 / 03.09.2002
link
komentarz (2)


SZUKAM PRACY!!!!!!!
17:48 / 02.09.2002
link
komentarz (2)

FUCK!
Jakże miło doktorek umówił się ze mną na III, niestety ustny termin...Tak, oczywiście, niech pani przyjdzie w tym tygodniu, porozmawiamy...
Palant!!!!! Tak samo jak i te jego finanse!
3 godziny z głowy. Tyle kumpel siedział ostatno na ustnym.


***


Z Markiem to całkiem niezła zabawa. Za lekko go związałam bo się cholera dość szybko uwolnił :,0)
Za to dziś mam nadzieje nowi lokatorzy przygotują jakiś wieczorek zapoznawczy...:,0) No i kolege trzeba bedzie przywitać w sobote po 3 miesiącach harowania w stanach:,0)
11:07 / 02.09.2002
link
komentarz (2)

Nadchodzi godzina prawdy: za chwilę okaże się czy będe miała kolejne spotkanie z finansami...
16:54 / 30.08.2002
link
komentarz (0)

długi
Czynsz nie płacony od kwietnia, za ogłoszenia 1 500 zł długu.
Woda mineralna nie zapłacona.
Nowa butelka nie kupiona od miesiąca.
Szef bawi za granicą na wczasach.
Tak przedstawia sie mój zakład pracy wg stanu na dzień dzisiejszy. Firma zaczyna się topić we własnych długach.
Jeszcze fundusz socjalny wywalczyliśmy, a to szefa bardziej obciąży:,0)
Ja nie wyrabiam z niczym, nie wiem od czego zacząć, wał zostawił po sobie łagodnie mówiąc burdel, mi nie ma kto pomóc. Nowa koleżanka raczej nie da sobie tutaj rady, ale nawet jeśli pracować i tak nie będzie.
Ja za to ide na 2 tygodnie opierdalania się, jakieś odwiedziny na pewno w mieście rodzinnym, może jakiś telefonik do Shev...o, potem pewnie Krosno.
A na dziś wieczór koniecznie lektura Gazeta prawna - Znowelizowany kodeks pracy
No tak.


***


Wino
HIM
Mała kłótnia...

...sex pożegnalny był no...całkiem całkiem...Nawet coś więcej :,0) Dobrze że ściana wytrzymała.
18:21 / 29.08.2002
link
komentarz (0)

Stało się

Uwolniłam się od wała.
Przynajmniej częściowo bo jak zapowiada da jeszcze o sobie znać tej firmie, tak żebyśmy go zapamiętali.
M jutro wyjeżdza znów na miesiąc, szefo smaży tyłek w Turcji, mi zostało jeszcze 16 dni urlopu i za wszelką ceną będę chciała go wykorzystać jeszcze we wrześniu; przynajmniej te 10 dni.
W sobote nareszcie wraca M na mieszkanie:,0) Czuję że będę musiała przejść z nim przez psychoterapię.
Gej z wybrou
;,0)
Kolega M jest niesamowicie przystojny i fajny ale kobiety nie ma. Za to ma dół.
No i nowa parka...zobaczymy co z tego towarzystwa wyrośnie:,0)
16:36 / 26.08.2002
link
komentarz (0)

Nie chce mi sie jechać jak jasna cholera!!!!!
16:54 / 23.08.2002
link
komentarz (0)

Pani Monika na 100% nie dostanie u nas pracy. Starała się załatwić ja przez niewłaściwa osobę.
A wała nikt w tej firmie nie lubi i każdy się chce go pozbyć
Szczególnie po jego ostatnich poczynaniach.
Biedna Monia, fakt, że kwalifikacje nie powiem, ma całkiem niezłe, nie jest głupia, ale zarówna ja jak i szefo obaiwamy sie by wał nie miał nic wspólnego już z ta firmą. A jak Monia będzie tu pracować to bedzie wiedzial wszytko co się dzieje w tej firmie, bedzie do niech tutaj przyłaził.
Definitywnie nie. Ja chce tego gosćia tutaj i tak bedzie :,0)
12:26 / 21.08.2002
link
komentarz (0)

Od wczoraj wszystko się na mnie uwzięło!
Jedna szyba w oknie w naszym pokoju dzięki mnie (czego do końca nie jestem pewna, ale niech będzie,0)już została rozbita. Wczoraj poszła następna, niestety w mojej obecności. Jeszcze M na mnie wrzasnął jak ja bym wogule to okno dotknęła. B oczywiście powie, że jego to nie obchodzi i bedę musiała płacić za obie szyby. W tym jego mieszkaniu wszystko się sypie. Nie ma ani jednej rzeczy która nie wymagałaby wyrzucenie do kosza i zastąpienia czymś nowym. Ruina.
Magnes w szafce się rozmagnesował i dostałam rano drzwiczkami w łeb .
Zgubiłam po drodze do pracy łańsuszek
Dla windy widać przeinstalowanie miesiąc temu już nie wystarcza bo non stop się dziś wiesza
Oba konta firmowe nie chodzą - jeden serwer odrzuca mi większość adresów e-mailowych, drugi wogule padł bo serwis nie chodzi
Ratunku!!! Ciekawe kiedy siebie wysadze w powietrze? Przy moich zdolnościach jest to wielce prawdopodobne.
19:10 / 20.08.2002
link
komentarz (0)

O czym ja to chciałam napisać...?
Aha, że anoreksja pochłonęła Mateusza... Wyszłam już z rytmu rozmów z Aną i teraz nie za bardzo potrafię do niego napisać.
Wyprało mi myśli. Nie umiem stworzyć dziś nic sensownego, tym bardziej do niego. Błagam w myślach by zaczekał do jutra.
Odezwe się.
Obiecuje
19:44 / 19.08.2002
link
komentarz (0)

Smutno było usłyszeć, że Marek Kotański nie żyje.
"Wasz Przyjaciel na dobre i na złe"
Tak się podpisywał..."Wasz przyjaciel"...
17:12 / 19.08.2002
link
komentarz (3)

No i ruszyło.
:P
16:00 / 17.08.2002
link
komentarz (0)

Piszę tym razem z Media Markt:,0) Mój M zastanawia się jaką drukarkę kupić, a w ramach zajęcia czymś swojej kobiety posadził mnie przy komputerze:,0)

***

Do prezesa na impreze nie wiem w sumie czy jechać. Jak Romano pojedzie to my też. A narazie znikam bo tajm mi się kończy.
15:27 / 14.08.2002
link
komentarz (0)

4 dni wolnego!!
Szkoda że spędzę je na malowaniu mieszkania. Plus w tym, że przynajmniej ściany w pokoju będa białe:,0)

***

4 dni po terminie ale wypłatę dostałam. O dzięki mój szefie! Jesteś boski!
;,0)
19:02 / 12.08.2002
link
komentarz (0)

Firma w której zapierd...m ma w dupie to co robie. Arek powalił mnie dziś informacją że zarabiam mniej niż jego koleżanka w Krakowie w sklepie meblowym na stanowisku sprzedawcy
Prowizję pobieram na lewo żeby szef nie ponosił wiekszych kosztów utrzymania pracownika niż jest to konieczne.
A i tak zabiera mi z tego podatek bo inaczej on musiałby go płacić. Zresztą bez przerwy coś z niej zabiera. Przecież może, skoro przyznał ją na lewo.
Kur...a pier...a jego...!!Ja tutaj zapierniczam jak głupia, a ile zarabiam?! Mniej niż kanar, mniej niż sprzedawca w sklepie meblowym, mniej niż pier...a sprzątaczka!!!!!
Chyba powinnam dać ogłoszenie do pracy o treści Szukam zajomości w Krakowie które umożliwią mi zmanię pracy!
NIC bez znajomości nie mogę zrobić.
16:14 / 12.08.2002
link
komentarz (0)

10 miała być wypłata, a jest 12 a ja nie dostałam nic prócz 150 zł. zaliczki.
Bo szef nie ma pieniędzy i nie wolno go teraz denerwować.
A h... mnie to obchodzi! Ja miałam dostać pieniądze 10!
Tak jest zawsze. Szef jest biedny i nie ma kasy to i nam się nie należy. Dlaczego nikt mi nie chce dać innej, normalnej pracy? Buuuu.......
12:22 / 12.08.2002
link
komentarz (0)

Chyba jest zbyt niskie ciśnienie dzisiaj, bo czuje że moja głowa zamienia sie w wielki, ociężały balon. Poza tym cholernie się nie wyspałam; M zabrał mi w nocy jasiek, gdyż na spiąco stwierdził że swój zgubił gdzieś w pościeli, a ja dopiero rano zauwazyłam, że spał smacznie przytulony własnie do tegoż zagubionego jaśka ;,0).
Poza tym całą noc leżał na plecach usilnie starając się doprowadzić mnie do rozstroju nerwowego wbijając łokieć w moją głowe. Dodatkowo pozostawił za sobą połacie wolnej przestrzeni na naszej leżance, systematycznie zbliżając się do jej kraju, na którym to leżałam ja i usilnie starałam się nie spaść na podłogę.
Do tego jeszcze sen o gwałcicielu z Nowej Huty (ja to zawsze coś chorego wyśnię,0) i tak w skrócie przedstawiałaby się moja dzisiejsza noc. Nikogo więc nie powinno dziwić, że moje samopoczucie jest nie najlepsze.
W każdym razie szczęście że wyjeżdzamy dziś o 16, będę przez 2 godziny mniej przynajmaniej patrzeć na gęby klientów. Jacy oni potrafią być nie wyrozumiali. O bezczelności już nie wspomnę. Zreszta komu chciałoby się po kilkadziesiąt razy dziennie powtarzać każdemu to samo? No cóż, klient nasz Pan.
No tak.
Znając moje szczęście sa dwie możliwości: Albo wygram płytkę Silverchair, albo nie. Raczej nie bo stosunek grania w konkursach do wygranych przedstawia się w moim przypadku jak 1:1000. Czyli szanse są;,0)
14:32 / 08.08.2002
link
komentarz (0)

Władza zaraz przyjedzie, czyli trzeba zabrać się do pracy w końcu;,0). Nie mam pojęcia po co on tu jedzie? Po h.. chyba.

19:14 / 07.08.2002
link
komentarz (0)

Bielizna kupiona. Zgodnie z narzuconym wymogiem niebieska.
I nawet moje wielkie cycki w niej się całkiem nieźle prezentują. Nie mówiąc już o tyłku :,0) Kjut...:,0)
Sukienka skrócona. Super.
I najsmutniejsza część imprezy - pieniądze nieodwracalnie wydane.
Solaium dziś opuszczam, nie mam dziś siły stać w takiej puszczce
Czyli teraz nareszcie do domu, do wanny, potem troche odchamienia z"Nikt nie wyjdzie stąd żywy", potem psiedzonko nad serwisem i projektem Skarba, w trakcie pewnie jakiś sex (najmilsza część chyba dzisiejszego dnia,0),znów posiedzenie nad projektem M i do spania.
Good girl;,0)
12:46 / 07.08.2002
link
komentarz (0)

Niestety konieczność wyższa. Ale jechać mi się nie chce. Liczę tylko, że wesele będzie udane i że będziemy się dobrze bawić.
Zamieszania tyle z tym wszytkim. Solarium, kupno sukienki, do tego koniecznie niebieska bielizna, buty - na jedno głupie wesele. Jak bym nie miała wazniejszych wydatków.
No, ale skoro się zgodziliśmy to będziemy się przynajmniej bawić na całego :,0)
15:59 / 06.08.2002
link
komentarz (0)

Coś czuję, że będą dymy dziś w domu ze Skarbem. Troszke zawalił, ale nie przyzna się do błędu i napewno będziemy się kłucić. A tego tak nie lubie!
13:08 / 05.08.2002
link
komentarz (1)

Weekend
A w weekend było spotkanie z ekshibicjonistą:,0)
Leżymy sobie z Agnieszką plackiem na Skałkach, a tu jakiś facet w turbanie z białej podkoszulki na głownie, schodzi z górki i wyciąga klejnoty na wierzch.
Ja momentalnie dostałam napadu śmiechu, Aga za moment zaraziła się ode mnie. No to się facet zamotał i przysunał się bliżej nas. Ja nie mogłam się przestać śmiać bo dokładnie godzine wczesniej słyszłam od Agi że spotkała dzień wcześniej na ul. Długiej (w Krakowie (!,0),0) również kogoś tak zafascynowanego waleniem konia na ulicy:,0)
Pownieważ ja miałam napad śmiechu i nie mogłam wydusić z siebie ani słowa, Agnieszka musiała spławić faceta. Jedyne co zdołał powiedzieć to "No dobra, już ide"
Buahahahahahahahaha, normalnie nie mogę się do dziś przestać smiać :,0) Co najlepsze, do wczoraj myślałam, że tacy to jakieś stare dziady, a ten gość miał nie więcej jak 25 lat. Młody chłopaczek. Próbowałam poprosić M by mi wyjaśnił z męskiej strony takie zachowania, ale nie potrafił. JAK młody chłopaczek może się tak zachowywać? Chętnie posłucham wyjaśnień:,0)
Jak by tego było mało to było to już moje drugie takie spotaknie. Ale jak mówi M "Do trzech razy sztuka". O zgrozo!!!
:-,0)
18:42 / 03.08.2002
link
komentarz (0)

This is the end
Beautiful friend
This is the end
My only friend
12:49 / 03.08.2002
link
komentarz (0)

Jak mi się nie chce...
...jechać do domu!!! Jeszcze nigdy chyba nie jechałam tam z taką niechęcią. Nawet szybki powrót mnie nie pociesza.
Znów trzeba będzie zrobić pokaz mody w sukience którą kupiłam, i znów będę musiała słuchać jak to pięknie/ bądź żle w niej wyglądam, że mi się włos np. źle zakręcił, że jestem za gruba/ bądź za chuda...Kurwa co za młyn. Moja matka potrafi skutecznie spowodować u mnie dół.
Aha! No i jeszcze boję się jej opinii na temat mojego nowego koloru wlosów. Niby od 1.5 roku mieszkam sama, sama się utrzymuję, a nadal paraliżuje mnie lęk przed tym co ona powie... W końcu tyle lat mieszkania i życia w takim gównie nauczylo mnie lęku, bólu, zamykania w sobie uczuć, płaczu i kilku innych zachowań.
Ale jakoś to będzie, ważne że jak przyjeżdzam to nikt nie ma odwagi mnie już uderzyć. Chociaż słowami to mnie zabijają.
13:35 / 02.08.2002
link
komentarz (0)

Tak naprawde sama nie wiem czy to co pisałam wczoraj było prawdą. Mój stan zmienia się z minuty na minute, moje uczucia są tak rozchwiane, że ja sama za nimi nie nadążam. Odnoszę wrażenie, że znów straciłam kontakt z moją walczącą stroną.
Nie może się przebić.
Czy kiedyś to się do cholery skończy??!

***
Tak wogule to ja znów dziś się muszę urwać godzinę z pracy bo jestem umówiona u fryzjera. Trudno, nie moja wina że szef wymyślił godziny pracy w których wszystko inne jest otwarte. Zresztą jak wiadomo, zlewam już to co on sobie wymyśla. Szczególnie po trzecim już obcięciu mi pensji. Jak tu kur...można związać się na stałe z firmą i wogule mieć chęć dla niej pracować jak jedyną "motywacją" jest ciągłe obcinanie należnych pieniędzy. I co lepsze - pozostali pracownicy na tym zyskują, ja tracę. Mam w dupie jego przeprosiny. Śmieszne, szef mnie przeprasza za to że obciął mi kase. Przecież ja stąd prędzej czy później odejdę a raczej nie prędko ktoś nowy połapie się o co chodzi w tym całym gównie.
Hehehe, będę Cię miała prezesie wtedy gdzieś jak będziesz prosił o pomoc. No ale cóż, koniec marzeń, trzeba wracać do pracy.
13:42 / 01.08.2002
link
komentarz (0)

Zaczynam czuć, że znów tam wracam. Dlaczego tak się dzieje gdy M jest przy mnie?
Nie potrafię jeszcze dojść do tego. Może gdy jestem sama mam więcej czasu na rozmyślania o sobie, na pilnowanie siebie... Gdy on jest to jakoś nie zastanawiam się nad jedzeniem i dlatego często wpadam...Nie wiem.
W każdym razie walczę bardziej gdy on jest i męczę się bardziej gdy on jest. Pragnę spokoju myśli będąc przy nim. Narazie jeszcze się tego nie zaczęłam uczyć bo nie wiem jak.
Gdzieś w głębi mnie tkwi rozwiązanie.


(?,0)
13:52 / 30.07.2002
link
komentarz (0)

Nigdy nie sądziłam że sim locka można ściągać przez 12.5 godziny!! No ale najnowsza wersja oprogramowania sprawiła chłopakom kłopot i jak zanieslismy go o 11:30 do nich, tak o 24:00 go odebraliśmy:,0)
Biedny M, z tego zamartwiania sie o mój telefon nie mógł się nawet dobrze upalić.
Boże jak on mnie wkurwia jak pali to nie mam pytań. Zresztą przekonałam się na ostatniej imprezie że to co czasem mówi nie ma nic do tego co faktycznie robi. Poza tym jak usłyszałam o exstazie to mi się nogi ugieły.... On nie wie co ja wtedy czuję....
Porozmawiać na ten temat z nim też nie mam najmniejszych szans, bo on nie chce, mówi, że nie będzie tego słuchał bo się nie znam.
Zawsze będą między nami walki o trawe. Ale zawsze przyrzekał, że przy wódce to on nigdy...właśnie przekonałam się w sobotę co warte są jego słowa...czasami zwyczajnie NIC
Próbując przypomnieć mu to czego się zarzekał, że on nigdy... poprostu krzyknął na mnie że ze mną się nie da rozmawiać i nie będzie mnie słuchał...
W takich sytuacjach czuję się zepchnięta na dalszy plan, najlepiej się nie odzywam.
Pozostaje tylko wewnętrzny ból, że po raz kolejny w życiu dostałam "zakaz" wyrażania tego co czuję....
14:22 / 27.07.2002
link
komentarz (0)

Wróciłam wczoraj z Węgier. Byłoby naprawde fajnie gdyby nie dwa dni deszczu. A jak leje to tam nie ma co robić. George się utopił/ zapadł w wieczny sen - słyszałam już dwie wersje więc nie wiem którą wybrać. Zresztą on sam nie wie co chce;,0)

***

Muszę kończyć bo musimy iść odebrać mój telefon bo biedakowi ściągają sim locka.
16:56 / 19.07.2002
link
komentarz (0)


Niesamowicie lubię jak można sie z klientem dogadać co do prowizji:,0) Skończyło się na całkiem fajnej rozmowie, pośmianiu się z umów na których niestety muszę pracować (totalny brak zgodności z prawem i przegięcia na maxa,0) i co najważniejsze dogadaliśmy się bez problemu. No i poznalam 2 calkiem fajnych gości. Znajomości nigdy za wiele, zawsze mogą się przydać. Oby tylko D nic nie zawalił jak będę na urlopie...chociaż nie powinien.

No właśnie - w końcu urlop!! Niestety tylko tydzień, ale ważne, że wogule jest. Węgry, woda, słońce, Skarb...:,0) Cudownie, jest cudownie...
19:37 / 17.07.2002
link
komentarz (0)

Hot. Very...hot
Chętnie podziele się kliamtyzacją!

***

Pozostało 3 godziny do odsiedzenia w pracy. Plan jest oczywiście taki jak zwykle, tj. wyjść wcześniej. Zważywszy szczególnie na dzisiejsze pogodowe okoliczności. Zbyt gorąco by cokolwiek sie działo, zbyt gorąco by ktokolwiek przyszedł dziś załatwiać do mnie swoje sprawy. Asfalt się topi przed wejściem do budynku. Mam nadzieje że wychodząc nie wdepnę.
2 dni pozostało do wyjazdu. Cholernie długie dwa dni, w tym jeden w biurze. Chętnie zamienię na inne w innej firmie jak by kto pytał.
Stopiły mi się wszystkie pomysły...
11:27 / 17.07.2002
link
komentarz (0)


No to mi Areczek przysłał "Dzień z życia modelki" ...:,0) Za to nie dostanie CISCO :P

***

Całkowity niedosyt dzisiejszego dnia. Ani chwili dla siebie. Do tego jeszce o 19 trzeba czekać na autobus kóry rzekomo ma podrzucić mi plecak na sobotni wyjazd. A do tego jeszcze perspektywa sobotniej poprawki. II termin - ile jeszcze razy się spotkamy Panie Doktorze?? Sądzę że przy tak konstruowanych pytaniach oj dłuuuuggggoooo... Aż zbrzydnę Panu Doktorowi całkowicie.
14:38 / 16.07.2002
link
komentarz (0)


Rmf Fm mogło by zacząć puszczać bardziej normalną muzykę. Szczególnie dziś kiedy boli mnie głowa nie mam siły słuchać popwej sieczki. Ale cóż poradzić skoro lepszego radia nie widzę. Eh, gdybyście mi dali jeszcze raz wygrać taką kasę jaki w marcu to ja bym była jeszcze wierniejszym słuchaczem. Mam na myśli przestanie ślęczenia nad gałką mojej Eltry w poszukiwaniu innych przeżyć.

***

Zostałam zapomniana przez szefa.
Mojemu M śnił dziś się potworny koszmar.
Kupa roboty papierkowej.
Drożdżówka.
Mieszkanie.
Pieniądze.

Te sprawy mnie dziś przygnębiają. A do wieczora jeszcze troche czasu jak by nie było pozostało. Chcąc w spokoju ducha wyjechać na Węgry (jednak Węgry:,0),0) muszę zebrać się w tej chwili w całość i pozałatwiać to co nade mną wisi.
12:34 / 15.07.2002
link
komentarz (0)

Więc niestety czeka mnie kampania wrzesniowa :( Do tego każdy kto nie zdał ma przyjść na poprawkę 20 lipca (!!!,0) ale jak ja mam przyjść skoro 19 lipca wyjeżdzam??
Poza tym przejadłam się cukierkami :(
13:05 / 13.07.2002
link
komentarz (0)

Everything passed
Wczorajsz pizza w większośći poszła do kosza. Tzn. może nie w całości do kosza, ale w całości co do 1 kruszynki papryki została stracona. Wogule cały wieczór zaprzepaściłam. Mówiłam, że łapię doła... Przedwczoraj jakoś sobie poradziłam, jednak wiedziałam że tak będzie. Dziś na szczęście już jest lepiej. Jak zwykle załamka; na szczęście nie taka kilkutygodniowa; świat już przejaśniał. O, i nawet ma ładne kolory... I ja też nie jestem taka zła jak wyglądało....Skoro Ja osobiście tak myślę o sobie to znaczy że już przeszło. Jest dobrze. Cudownie się z tym czuję:,0)

* * *

A miała być dzisiaj taka piękna pogoda... A tu gorąc jak cholera i ani promyczka słońca. No i jak tu się nie wkurzać?
16:39 / 12.07.2002
link
komentarz (0)

Oj Marek, Marek...Ty to potrafisz kobietom w głowie zawrócić....
17:24 / 10.07.2002
link
komentarz (0)

Please die
Zastanawiam się czym to jest spowodowane? Tzn. to wiem, tylko, że przecież dawno już wyrwałam się stamtąd więc dlaczego wciąż nie mogę sie uwolnić? Być może ja faktycznie powinnam sie udać do psychologa...?
Przede wszystkim nie mam czasu, pieniędzy ani też zbytnich chęci.
Patrząc z perspektywy na całe moje dotychczasowe życie jak już nie raz mówiłam, uważam je za nieźle zmarnowane. Ale to obecnie pomijam. Chodzi o fakt wpakowania się w to gówno. Nie moja wina, ja nie chciałam... Próbowałam się tylko jakoś bronić, a że moja psyche została w tak brutalny sposób zdeptana, więc broniłam się w sposób jaki znalazłam. Który niestety stał się dla mnie przekleństwem, jednak nie umiem się uwolnić. Kocham to i jednocześnie nienawidzę.
No ale nie chodzi o powrót do przeszłości. Mam na myśli "teraz".
Akceptacja siebie jest najtrudniejszą umiejętnością. Szeroki zakres nauki; co z tego jak łopatą do głowy sobie jej nie włożę. Wiele przyszło samo, ale równie wiele pozostało do nauczenia. Z tym, że jakoś tego nie przyswajam. Dla mnie wyznacznikiem tej chorej, nieosiągalnej doskonałości jest co innego. Niestety. Nie nauczę się już chyba nigdy inaczej...:(
11:23 / 10.07.2002
link
komentarz (1)

Emotion Sickness
Dzień zaczął mi mało przyjemnie. Ale to przecież było do przewidzenia, skoro wczorajszy wieczór był poczatkiem dzisiejszego poranka. Skąd mi się wzięła nadzieja??? Zważywszy na moje ośmioletnie już doświadczenie, wiedziałam doskonale jak to się skończy. Jednak ja musiałam w jakiś chory sposób o tym zapomnieć i zagłuszyć wewnętrzny głos który wręcz błagał bym tego nie robiła. Niestety nie dotarł do mnie i skończyło się na tym co prezentuję sobą dzisiaj. Staram się nie zastanawiać się nad tym jak przetrwam dzisiejszą podróż po mieście. Najchętniej zamknęłabym się na kilka tygodni w domu i dopiero po kuracji wyszła do świata. Niestety rzeczywistość jest inna i muszę zrobić maxymalnie tyle ile to możliwe w 9 dni.
Muszę bo znów łapię doła...
15:25 / 09.07.2002
link
komentarz (2)

No to chyba mnie tylko chynaa obroniła:,0) Eh, dziwni są niektórzy. Ja tam zawsze z luzem podchodzę do takich spraw, bo wiem jak czasem ciężko dogadać się poprawnie przez neta. No ale zjebano mnie i niech im będzie:,0)
W każdym razie jutro jade na 1 dzień do domu i jak mi się uda pozałatwiać w Krakowie dziś wszystkie sprawy to jutro może posiedzę nad wodą. U M oczywiście jak przyjechałam nikt nie miał czasu, a jak tylko wyjechałam to wszyscy się rzucili na imprezy. Cudownie...jest cudownie...
18:58 / 03.07.2002
link
komentarz (0)

No co za pojebany klient przylazł. Powiedziałam mu, że nie będę z nim rozmawiać i zajęłam się swoją robotą. Fiutek. Kawał wała. Gada z Tomkiem.
Tomuś dziś wyleciał. No i dobrze, chociaż w sumie troche głupia sytuacja, troche mi go żal bo w dzisiejszych czasach wiadomo jak z pracą. Ale należało mu się w sumie.
A z moją pracą to chwilowy zastój, ale ze wzgledu na to, że póki co straciłam pomysły do jakich firm jeszcze słać podania....:( Usiądę dziś z Panoramą Firm i może coś wygrzebię. Tylko tak mi sie nie chce siedzieć w domu sama...:( Może się przejdę do Geanta i popatrze na stoiskach na ciuchy...? W sumie nie głupi pomysł...:,0)
12:49 / 02.07.2002
link
komentarz (0)

Moje poszukiwania nowej pracy ruszyły pełną parą. Moja firma mnie poprostu rozpier... z wielu względów i tak jej z dnia na dzień zaczynam nienawidzieć, że siedzę i ślę CV gdzie się da; tj tam gdzie chciałaby, pracować. Ciekawe tylko co moi potencjalni pracodawcy na mnie? :,0) Będzie co ma być, ale losowi trzeba pomóc, więc znikam i zaczynam pisać kolejne podania. Oczywiście siedząc w pracy..:,0) Eh, gdyby szef tylko wiedział jak ja pracuję....:,0),0) Hehe, niech mi da normalne pieniądze to i owszem, przyłoże się do pracy i nawet jej zmienić nie będe może chciała.

Zajebisy jest kawałek z nowej płytki Myslovitz, Acidland. Rozwala mnie.
18:29 / 01.07.2002
link
komentarz (0)

Mój Skarbek....
jest naprawde przekochany, czuję sie przy nim najszczęśliwszą osoba na świecie :,0)
14:11 / 01.07.2002
link
komentarz (0)

Stresujący poniedziałek
Trochę się tym wszystkim denerwuje, Tomek dostaje wypowiedzenie przez co mogą być problemy z moim urlopem. A ja konieczenie muszę gdzieś wyjechać, jestem wypompowana rokiem nauki i pracy, do tego dopiero co skończyłam sesję i wyjazd jest dla mnie wręcz koniecznością bym mogła wrócić do jako takiego funkcjonowania. Szef pewnie wnet przyjedzie więc wszystko się wyjaśni... ale się boję...
M Ty to masz najlepiej, zostawiłeś kobiete w Krakowie a sam sobie siedzisz w Bieszczadach :(( Sms był cudowny, jingle też, ale Ty się bawisz....:(((
20:17 / 30.06.2002
link
komentarz (0)

M imprezuje, a ja płaczę :(
Pojechał w Bieszczady już drugi raz w te wakacje, a ja musze siedzieć w Krakowie:(
Jestem chyba po troche smutna z tego powodu jak i zła. No bo on sobie siedzi przed ogniskiem i pewnie wypija kolejne już piwo, napewno nieźle się bawi, a ja tkwię tutaj sama, smutna, z perspektywą pójścia jutro do roboty, użerania się z szefem o urlop, zus itp:( I pewnie zadzwoni wieczór albo wyśle sms'a, że jest zajebiście. Wielkie dzięki Skarbie...
Kur...! Dlaczego jak on sie bawi ja mam zawsze coś do roboty?! Przeklinam dzień gdy poszłam na zaoczne i potem do pracy, wtedy całkowicie straciłam już całą młodość. No tak, bo jak tu gdzieś wyjechać, jak tu się bawić kiedy co rano trzeba zapierd...do roboty. Żeby chociaż jakieś normalne pienądze z tego były. A tak to? Ryczę bo nie moge imprezować tak jak inni w moim wieku, nie mogę się bawić nawet razem z moim facetem !!!! :((
Wogule żałuję wielu spraw z mojej młodości. W zasadzie to chyba wszystkiego. I akurat gdy dostałam szanse na zabawę, musiałam ze wszystkiego zrezygnować. Często z tego powodu lecą mi łezki... :( Troche przykre - w wieku 23 lat żałować 21 lat swojego życia....
a M się bawi.....:'(
No tak, powiedziałam pewnemu facetowi na GG wszystko o swoim dzieciństwie, o tym... i jak mnie wyrzucali w domu, jak spędzałam godziny na korytarzu bojąc się wrócić, o tym jak zastraszała mnie telefonami i o tych przerażających snach też ... i o tamtym również...
15:22 / 27.06.2002
link
komentarz (0)

I stało się:(
Darki pojechał... :'( :'( :'( ( :'( :'( :'( :'( :'( ( :'( :'( :'( :'( :'( ( :'( :'( :'( :'( :'( ( :'( :'( :'( :'( :'( ( :'( :'( :'( :'( :'( ( :'( :'( :'( :'( :'(
Kocham Cię
12:54 / 25.06.2002
link
komentarz (0)

Nieszczęsna robota...:(
Nie pamiętam kiedy ja ostatnio płakałam w pracy. Dostałam maksymalną zjebke:( Ale przecież mi nie przyszło nawet do głowy sprawdzać pracownika po 8 miesiącach pracy w tej firmie! Oczywiście sprawdzałam go na początku jak się przyjął, ale robił wszystko dobrze. Wiec dlaczego nagle po 8 miesiącach pracy, po calkiem niezłej praktyce nagle zawalił w taki sposób? I dlaczego ja przez to muszę cierpieć? Dlaczego wszystko zwaliło się nagle na mnie?
Przecież jakieś zaufanie do pracownika musi być i uważam że nie można kogoś sprawdzać non stop, po tak długim czasie. W końcu każdy ma swoje zadania i skoro nie widziałam żadnych błedów w podpisywaniu umów to po co miałam nadal go kontrolować? Przecież ja mam swoje obowiązki.
Czemu teraz wszyscy się drą na mnie? Koniec końców siedzę w tej robocie i płacze.
Może jest w tym troche mojej winy, nie wiem, może. Chociaż nie poczuwam się do niej (zważywszy że ja przeważnie we wszystkim widzę moją winę,0) Teraz zresztą i tak w sumie czuję się winna, mimo, że nie ja zawaliłam. Strasznie źle mi z tym, bo to moja piepszona wina, przeze mnie znów jest wszystko źle.
Masło maślane. Wiem :(
12:16 / 24.06.2002
link
komentarz (0)

Po wekendzie
Za 2,3 dni M wyjeżdza i zostaję sama. Próbuję się do tego przyzwyczaić, ale chyba mi nie wychodzi bo schizuje na samą myśl. Fakt że będę miała czas dla siebie w sensie SIEBIE, ale mimo to boję się tego miesiąca. Z drugiej strony cieszę się bo tak tęskniłam, naprawdę nie mam siły ciągnąć tego tak dalej. Muszę przynajmniej na miesiąc wrócić.
:( czy :,0)? Chyba i jedno i drugie.
13:02 / 21.06.2002
link
komentarz (0)

A wszytko przez niezrozumienie...
Czy ja tak niewyraźnie tłumaczę czy on naprawde tego nie jest w stanie zrozumieć? Dlaczego jak płaczę, on nadal pyta "dlaczego"? Czy naprawdę jest tak trudno zrozumieć "dlaczego"? On wie o czym ja mówie, ale nie rozumie jak to ma się do mojego zachowania. A ma, i to jest w zasadzie jedyny powód który generuje to jaka jestem. Szkoda tylko że żadko moge być taka jak w głębi pragnę.
Chyba zapiszę się na aerobik
12:27 / 20.06.2002
link
komentarz (0)

Spadam stąd

Wyjeżdzam do Nowej Zelandii bo nie mam ochoty pracować w Polsce w takich warunkach!!!! Potem bez wizy pojade do Australii. I bede jeżdzić na kangurach;,0)

12:22 / 19.06.2002
link
komentarz (2)

Firma widmo

Niestety dalej nic nie wiadomo z moim niepłaconym ZUSem. Najlepsze jaja są bo moja firma wogule w Zusie nie istnieje:,0) Ale jak już mówiłam, mój szef KOCHA KASE, wiec czemu ja się kurcze dziwie, że nie płaci mi ZUSu?? Jakaś niepoważna jestem. Przecież to logiczne, że stara się facet zarobić jak może...

***
Wyjeżdżam na wakacje na Słowację . Mam nadzieje, że się nic nie schrzani. W sumie nie ma co...zapomniałam jak się te jeziorka tam nazywają ale byłam tam raz i było niesamowicie fajnie. Byle się jeszcze tak opalić jak w zeszłym roku na Węgrzech...:,0)
Jedyny minus to to, że znów trzeba będzie się gnieść z M w cholernie małym namiocie. A raczej na /pod M:,0) Sama przyjemność...hmmmm....
16:18 / 18.06.2002
link
komentarz (2)

No i mam 3.0.:,0)
Płytki też od Michała odebrałam. Czyli wszystko prawie zrobione. Może by tak wziąść urlop na piątek i przejechać się na Kryspinów...? No skoro szef mi narobił jaj z ZUSem to moze przynajmniej z wielką chęcią da mi urlop ?? ;,0) O czym ja myśle, tutaj liczy się przecież KASA, nie ważne jak ale ma być KASA, bo szef jest biedny i potrzebuje KASY, nieistotne, że kosztem wszystkiego co się da, nawet kur...kosztem mojej przyszlej emerytury, ale "MACIE ROBIĆ KASE!!" Żygać mi się chcę tą jego kasą!!

12:17 / 18.06.2002
link
komentarz (0)

Taki sobie dzień

No pięknie, jest 10:02 a ja jakąś godzine temu miałam być na uczelni, mam dziś wyniki z egzamu z tych cholernych baz danych. Geez! Co za kosmos był:,0) Ale póki co jeszcze nie stoję przed tabllicą z wynikami bo mam buty na obcasach i iść mi się nie chciało;,0) Jeszcze gdyby to dotyczyło mnie, no ale ja mam liste ludziów którym mam sprawdzić wyniki:,0) Jak wał przyjdzie to pewnie się urwę i wyskocze na tę Uczelnie.

***
No co tak dzwonisz????
...wczoraj nawet owieczek nie potrafiłam przegonić. Lewa jestem strasznie do tych rzeczy.

16:51 / 17.06.2002
link
komentarz (0)

Dlaczego wszytko wraca...?

Wróciło, jest tak jak kiedyś... Bylam naiwna myśląc, że wszystko będzie już dobrze. Jednak miałam przecież prawo tak sądzić skoro po mojej wyprowadzce z domu, zaczęło sie układać tak jak być powinno. I trwało to wcale nie tak krótko. Z mniejszymi lub wiekszymi porażkami, ale przez prawie rok mogę powiedzieć, że wygrywałam.
Z czasem, niby bez większego powodu zaczęło się z powrotem. Jeszcze naiwnie myślałam, że to chwilowe, przecież zawsze były załamania... ale to nie tak. Znów przegrałam, i co ważniejsze ja już nie mam siły walczyć. Bo ileż można? Kolejne 8 lat? To stało sięMoim Życiem....
Nie mam już siły na walkę.
Nie można pomóc sobie samemu.
Teraz w to naprawde wierzę. Poza tym jak można próbować wyeliminować coś, co w pewnym sensie sprawia radość, pozwala odreagować, zapomnieć, pozwala być tylko z samym sobą, być sobą? Tylko dlaczego tak kocham i jednocześnie nienawidzę? Zajebiście nienawidzę. Jednocześnie tak bardzo tęsknię gdy jej nie ma...Chore.
M jakoś sprawy pojąć nie może, zresztą ja przestałam z nim o tym rozmwiać. Wydawało mi się że jak mówię to nie dociera to do mojego Skarba. Nie tak dawno, przez prawie godzinę opowiadałam, ale potem odniosłam wrażenie że jakoś dalej mnie nie zrozumiał. Poza tym kilka innych sytuacji przymknęło mnie.
Z drugiej strony, jak można pojąć coś, co tak normalnie jest zupełnie naturalną sprawą...?