ndcandyonemindcandyonemindcandyonemindcandyonemindcandyonemindcand
 
2005.03.26 02:43:40 / komentarz (1)
Jak to możliwe, że ta siedemnastoletnia, porządna córeczka mamusi adwokatki, wije się i jęczy jak rasowa sucz, kiedy między udami ma dorosłego faceta? Trenowała z kolegami z klasy na obozie czy może daleki wujek, kolega ojca, często brał ją na kolana? I'm old and tired, ale gdy łapię powoli oddech i widzę w jej oczach "jeszcze, jeszcze" to naprawdę nie sposób odmówić...
Dawno cię nie widziałem. Zapominam obrazy z tamtego lata - jak wyglądałaś, jak mówiłaś, jak pachniałaś. Zanikający odcisk twojej głowy na moim ramieniu. Wyblakłe wspomnienia, proszące o wodę. Ciekawe czy wciąż masz zielone oczy...

2005.01.24 01:57:55 / komentarz (1)
Uciekam do niej ilekroć to staje się dla mnie za ciężkie, uciekam od ciebie za każdym razem gdy zrywasz uśmiech z mojej twarzy. Zaglądam do bezpiecznego świata wspomnień i niespełnionej przyszłości, tysięcy scieżek, którymi wędrować miałem... Oglądam wyblakłe zdjęcia i wspominam zmarnowane chwile, które przeleciały między palcami jak ziarenka piasku z przesypywanej garstki życia. Dużo dni, w których im dalej, tym mi lepiej. How tragic...

2004.12.16 01:41:41 / komentarz (1)
Do czego to doszło. Żeby wbić się w świąteczny nastrój, słuchamy głośno kolęd. Telewizji nie oglądamy, centr handlowych nie zwiedzamy i w ten oto sposób omija nas cały komercyjny cyrk bez którego ciężko poczuć swięta. Coś chyba po drodze zostało zgubione. Pracy dwa razy więcej niż czasu, którego coraz mniej, tak samo jak chęci. I chyba przez to, że tyle się dzieje, to tak ciężko zamienić strumień myśli na potok słów. Szukam seksownej choinki.

2004.12.10 00:50:24 / komentarz (0)
Nie zdechłem, jeszcze nie pora. Chodzimy od pudełka do pudełka i wybieramy ci suczy kolor, który będzie najlepiej pasował do zamglonego wzroku. I don´t like it easy. I don´t like the straight way. We´re in the middle of something, we are here to stay. Mocne, studyjne oświetlenie nie powoduje u ciebie takich rumieńców jak moje oko na wizjerze aparatu. Give me a pretty smile, baby. Przyzwyczaisz się przy drugiej rolce filmu. Potem zjemy pizzę na twoim łóżku, a ty zapytasz czy tak kocham się z każdą swoją modelką. Oczywiście, że nie.
Etatowy kłamca.

2004.11.28 23:16:24 / komentarz (7)
Poszukuję ciemności, schronienia na moment, przystanku od życia, niebycia. Gasząc światło i mrużąć oczy dostaję jedynie substytut prawdy. Niech będzie. Jak na zawołanie ktoś śpiewa Love will be the death of my lonely soul brothers. Wydawało mi się, że prosiłem też o samotność, ale ty mi najzupełniej nie przeszkadzasz. Rano będzie mgła. Młodej obiecuję na sylwestra Paryż i rżnięcie z widokiem na wieżę Eiffla. Z trudem tłumi gromki śmiech gdy pokazuję jej bilety. W oczach iskierki niedowierzania. Dla nas? - Nie, dla ciebie i mnie. Nie ma nas. Chyba cieszę się na te święta.

2004.11.28 04:13:16 / komentarz (4)
Palcami przeczesuję przydługą grzywę, sobotnie zmęczenie wdziera się w niedzielę i proponuje ugodę w postaci paru godzin snu. Gdziekolwiek - na stole, podłodze czy w położonym piętro niżej łóżku. Przypomniał mi się mój ostatni telefon, twoje zdziwienie a potem spokojny głos mącony przez niedoskonałości techniki telekomunikacyjnej. Nie ma cię tutaj. Wiem dobrze jak cię szukać i co zrobić, żeby cię znaleźć. Nie idź tam. Dla świętego spokoju swojego i jej, nie idź tam. Nie pójdę, ale święty spokój nie nastanie. Co powiesz na wizytę w zaśnieżonym lesie marzeń?

2004.11.23 22:46:32 / komentarz (1)
Złość rozpierdala mi głowę. Kruder & Dorfmeister jako antidotum wdzierają się między zwoje i czynią spustoszenie. Taka terapia szokowa, mrużę oczy z bólu i zapominam o tamtym. You are kiddin' me. Fuck. You cannot be seriuos with that. I won't swallow it! Do czego to doszło, żeby młoda cipa mówiła mi jak postępować ze starszą. Jestem miły i nie mówie, że chyba pojebały jej się ligi i jeszcze trochę minie zanim awansuje z okręgówki. Chwile potem kolegę z pracy porównuję do śmierdzącej kupy gówna. Jestem chamski, wulgarny i wkurwiony. Zdolność trzymania dystansu zgubiłem chyba na ostatniej wyprawie po grzyby. Kurwa...

2004.11.23 00:31:15 / komentarz (0)
Właściwie to się dobrze składa, że tak cierpisz. Nauczy cię to pokory i szacunku do życia. Co lubisz robic? - Hmm, lubię się dobrze ubierać, sprawia mi to przyjemność. A mi sprawia przyjemność pieprzenie twoich pięknych ust, ty mały pustaczku. Sam nie jestem lepszy, potrzeba mi pejcza na dziś i porządnej chłosty za me grzechy, za me dążenia do tego żeby było dobrze - jak zwykle złą scieżką. Gotuje się we mnie i robię wszystko żeby zobaczyć twoje łzy. Warum tut ihr uns das bloß an? Wieso seid ihr nur so sexy? Wie kommt's, dass mein Blick an Dir festklebt? I wciąż. I od nowa. Jak pies. Za suką.

2004.11.21 22:14:42 / komentarz (0)
Kieliszek dobrego, czerwonego wina i razem z dwoma głośnikami szukamy w ciemnościach swojej inspiracji. Gubimy się w lesie tysięcy dotkniętych już melodii. Dzisiejsza noc nie przyniesie już nic nowego dlatego szybko udajemy się na starą, wydeptaną tysiącami kroków, scieżkę biegnącą w twoim kierunku. Recydywista. Dlaczego już się do mnie nie uśmiechasz? Rzeźbienie moich myśli w słowach staje się bardziej rzemiosłem niźli kreacją, którą sobie wymarzyłem. Oczy mogłabyś mieć jak Amelie Poulain, pozbyłbym się wtedy swojej posępnej miny, którą dostałem dziś na deser. A przecież... pamiętam jak pachniesz, nie wiem jak smakujesz. Zapewne jak kawa i papierosy...

2004.11.19 16:56:49 / komentarz (5)
Your skin so smooth, your eyes so high. Pięknie wyglądamy łapiąc oddech i tak zmęczenie leżąc koło siebie. Ciało przy ciele. Krople mnie stygną na twoich plecach. Pachniesz mną, a każda cząstka ciebie jest w tej chwili moja. Wtulam twarz w twoje gęste włosy a do mych uszu dobiegają leniwe odgłosy Bjork tańczącej z kroplami deszczu na szybie południowego okna. Trwamy w tym błogim stanie do czasu aż wiatr przepędza dzwięki a razem z nimi znikasz ty. Nie wołam za tobą, bo wiem, że kiedyś wrócisz. Zapadam w sen, gdzie kontynuuję naszą wspólną dyskusję...

2004.11.18 21:55:03 / komentarz (1)
Dlaczego tak krzyczysz? Dlaczego tak kręcisz nosem i szukasz dziury w całym, jeszcze naprawdę ją znajdziesz. Ja marzę o odrobinie spokoju, domku nad morzem i stosunku z bliźniaczkami z pod czwórki. Potężną dawkę wysokodecybelowej muzyki aplikuję sobie dousznie. Don’t say you’re happy out there without me. I know you can’t be, ’cause it’s no good. Skutecznie zagłusza złe fale i skrzypienie drzwi wyjściowych. Jest jak wysokiej klasy narkotyk, od którego uzależniasz się już pierwszego razu. Zupełnie jak ty.

2004.11.17 20:14:53 / komentarz (1)
A tak naprawdę to tęsknię za bez-na-dziej-noś-cią, za wyciem do księżyca i drżeniem ręki, za śmiechem na zewnątrz i smutkiem pod maską. Za rolą w teatrze dramaturgii i braku happy-end'ów. Za bólem w sercu i pianą na ustach. Wyrafinowany przypadek masochizmu. Pretty stupid, huh?

2004.11.17 14:50:40 / komentarz (2)
Nie mam co zrobić z dłońmi, które na codzień zwykły błądzić po wygiętym w pałąk grzbiecie kocicy. Mrrrau. Ćwiczymy Tai-Chi w formie węża w celu zwiększenia naszych sił witalnych i poszukiwań nowych form rozładowania napięcia seksualnego, innych niż wieczorna masturbacja pod prysznicem. Przecież to tylko trzy dni... Coś chciałem jeszcze napisać, ale wyleciałaś mi z głowy. Just for a moment.

2004.11.15 23:29:02 / komentarz (0)
Z bijącym sercem odkrywam nowe prawdy, znam kolejne odpowiedzi na pytania z listy dlaczego. Karmię świeżymi informacjami swoją zgłodniałą ciekawość. I am the rain. I'm gonna reign this way again. Mało, wciąż mało. Szukam ciemności i chwili spokoju w kłębach zielonego dymu i tam cię znajduję. Dreimal kommt der schwarze Kater und mit ihm das Pech. Zapadamy się w miękkości dębowych desek wielkiego stołu i łapiemy gwiazdy przez dziurę w dachu. Gaszę pragnienie pijąc cię łapczywmi łykami - smakujesz jak Rum Bacardi Coke.
Nie wiem kim jesteś.
Ważne, że jesteś.
A to już dużo.

2004.11.14 01:15:31 / komentarz (0)
Przychodzisz pijana z kolejnej imprezy. Udajesz odważną i napaloną. Bez słowa pytania wtulasz się w moje krocze i prosisz go o przysługę. Przecież przyjaciele pomagają sobie nawzajem, prawda? W odpowiedzi gryzę twoje łydki i stopy. Nienawidzę jak malujesz paznokcie u stóp. Pieprzę cię na na brudnej podłodze ale to ci najzupełniej nie przeszkadza. Nie pamiętasz czy wzięłaś tabletkę, więc rozsmarowywujesz nim nasienie po swoim podbrzuszu. On to twój najlepszy przyjaciel...

2004.11.12 15:17:20 / komentarz (1)
Grube zasłony na oknach, opaska na oczach, głęboko w pachnącej pościeli. Tysiące nielogicznych myśli krążących pod pomarańczowym sufitem. Oddziela mnie od nich jedynie muzyka. Nie pozwala się zbliżyć i wszystko nadal pod kontrolą.
Spadam
powoli spadam
w korytarze świateł
w pomruki znaczeń

Ty jesteś do rżnięcia, ty do kochania a ty pozostaniesz niezrealizowanym marzeniem. Niezdobytą twierdzą. I wszystko było by all right, gdyby nie ten zlepek myśli, kilka zachowanych obrazów i przepiękny zapach.
Spadam
pomiędzy zdania
w niedorzeczności
bez wahania

Ot taka egzaltacja. Może szybciej przejdzie.

2004.11.12 02:04:25 / komentarz (0)
Jestem zmęczony a długi weekend dopiero się zaczął. Widzę swoje zgarbione, zamyślone odbicie w ekranie tv i zastanawiam się ile w nim jest ja. Jedno dla ciebie, jedno dla ciebie, kilka wersji dla was. Trzeba by się sklonować, żeby w pełni rozwinąć każdą z nich. I show you things that you've never seen, I know places you've never been. A może to po prostu tęsknota za jedną z zerwanych nici? Za tym co mogło a nie było. Jestem zły na ciebie od długiego czasu, a jednak mam nadzieję, że jeszcze kiedyś razem, jak za starych dobrych czasów, poślizgamy się po słowach.
- Ja tak mogę bez końca.
- Ja przecież też.


2004.11.09 02:20:36 / komentarz (2)
Miej włosy czarne i oczy koloru bliżej nieokreślonego. Kryj czoło za grzywką i ubierz bojówkowe spodnie. Przyjdź dzisiejszej nocy i siądź przy mnie. Zbudź mnie wzrokiem niecierpliwym, weź za rękę i poprowadź do swojej kuchni. Tam przy kubku aseksualnej herbaty, w oczekiwaniu na szary wschód słońca, uśpionego, fabrycznego miasta, wymienimy się gorącymi słowami i zimnymi wyrzutami sumienia. Chociaż, wróc - po co psuć nastrój - zostawmy wyrzuty na grudzień. Jeśli nie masz ochoty na rozmowy, możemy również siedzieć w milczeniu i wsłuchiwać się w cichy warkot lodówki.
Poprostu posiedź ze mną.

2004.11.08 01:29:14 / komentarz (4)
Stojąc za cieńką scianką, która oddziela nas od siebie, naprawdę mnie intrygujesz, lekkie kribbeln im bauch... A co jeśli...nie, to raczej niemożliwe, ty przecież nie istniejesz. Kocham kino, kocham film, nie lubię jednak dyskusji na temat obrazu, które zaczynają się w momencie końcowej listy płac. Obrazy przyjmuję, inhaluję całym ciałem i jeszcze nie skończyłem! A te wszystkie wewnętrzne rozterki emocjonalne i przeglądanie księgi wspomnień zaowocowały brakiem wzwodu.
- Misiu, ale wszystkim to się czasami przytrafia.
- Wszystkim, ale, kurwa, nie mi!


2004.11.06 21:12:49 / komentarz (0)
Na przystanku, w jesiennym deszczu, jedną nogą w kałuży a myślami w tobie. Pomysł ze stabilnym biurkiem z prawdziwego drewna był naprawdę trafiony. Mów do mnie, mów mi jak mnie rżniesz. Ty mała, zboczona kobieto... nie, dziewczynko. Tak, kobietą nazwę cię dopiero wtedy gdy poznasz smak więcej niż jednego fiuta. My little bitch, my little, tight fuck-hole. Płaczesz z bólu czy z rozkoszy? A zresztą, who cares, to i tak tylko sen na jawie...


- nie, nie będę mogła...
- dlaczego?
- będę miała wszystkie ręce zajęte
- czym?
- kim?


2004.11.05 10:37:03 / komentarz (0)
Potrzebuję z kimś pogadać, się wyrzygać emocjonalnie. Z tobą i z tobą nie mogę, bo to przecież o was chodzi. Chociaż nie... przecież tłamszenie tego w sobie wychodzi mi nader znakomicie.
A kiedy cię złapią, to kłam, kłam, kłam...

2004.11.05 01:31:49 / komentarz (0)
Marazm. Znużenie. Marazm.
Malinowe szaleństwo dobiega końca - obraz kontrolny na ekranie zakurzonego telewizora. Chodź spać do łóżka, bo znowu zaśniesz na kanapie, wtulona w moje nogi.
Kiedyś cię spotkam przed zachodem słońca.

2004.11.01 20:52:19 / komentarz (1)
Połykam dużą tabletkę i pojawia się ochota na więcej. Smutny dzień nie jest taki smutny gdy percepcja jest na pół. Czerwone oczy szczypią i duszno a ta suka prosi o penetrację. Nie mam ochoty, nie mam siły, nawet jeść mi się nie chce chociaż wiem, że wspaniale gotuje. Odjeżdżam i widzę las przepełniony zwierzyną. Rozłożyć sidła. Zapolować. Po co? Dla jebanej satysfakcji. Oooh come to daddy. Niech umrę, ja łowca. Chyba taka natura, bo z zewnątrz to całkiem niepozornie.


2004.10.31 16:45:39 / komentarz (4)
Siedzę w głębokim fotelu z zimnej skóry a ty znowu narzekasz. Krzycze ci prosto w twarz, żebyś spieprzała gdzie pieprz rośnie i mam cie dość.
Podchodzisz zgrabnie jak kocica na bosych palcach, wsuwasz rękę w moje jeszcze luźne bokserki i pytasz - Naprawdę mam sobie pójść?

2004.10.26 00:09:30 / komentarz (2)
Want have thousand photos of your face. Your eyes watching me play. Want your finger-nails deep in my back and your pink, wet tongue in my left ear. Want your hot breath in my confused mind. Want to smell your curly hair.
Want to come all over you.
I.

2004.10.25 00:44:41 / komentarz (1)
Potrafię tęsknić. Co jakiś czas przekonuję się o tym na nowo a gdy ponownie zapominam, przychodzi wzdych za wami, za tobą i za tobą. A za tobą na zmianę ze złością i zgrzytaniem zębami.
Jak łatwo i prosto zamienić miłość na nienawiść? Wtedy powraca sen, w którym to wprowadzam się do twojego domu, by zaraz potem, podczas zwiedzania wielkiego, zielonego ogrodu, dowiedzieć się, że ona mieszka zaraz obok.
Patrz, daje nam po jabłku. How fuckin' incredible sweet.


2004.10.23 01:10:34 / komentarz (0)
O północy wyciągam spod schodów rdzawo-biały rower otrzymany w prezencie. To zadziwiające jak ciepłe są tutaj noce mimo iż do listopada bliżej niż do początku października. Robię dwie szybkie rundy wokół opustoszałej dzielnicy, mijam neonowe reklamy i biurowce. W połowie trasy zaczynam tracić dech - Byt ci się poprawił - powiedziała spotkana na mieście dawno nie widziana koleżanka. Uśmiecham się i wmawiam sobie, że tylko jej się zdaje, i tak myślę tylko o tym jakby to było zerżnąć ją w tyłek. Lubi to? Faktycznie, ostatniej nocy, kiedy to nawet nie starałem się być grzecznym, a po skończonych figlach, miast Morfeusza doścignął mnie głód i powiódł w kierunku kuchni - kolana drżały jak w noc, w którą przestałem być prawiczkiem.
Zaciskam zęby i robię jeszcze jedno okrążenie.
Na pewno to lubi.

2004.10.22 10:35:31 / komentarz (3)
Zrobiłbym Ci deser. Potężny kryształowy puchar z kulami lodów waniliowych i sorbetem w karmelowo-kokosowej skorupie, czekających na unicestwienie jak ranna ofiara w kałuży sosu truskawkowego. Karmiłbym Cię malutką, deserową łyżeczką ze starego, babcinego serwisu do kawy, przeciągając finał tak, aby kulinarna orgia trwała jak najdłużej...
A na koniec bym Cię długo kochał.

2004.10.21 00:35:58 / komentarz (0)
Odblokować się... ta myśl co noc przebiega mi przez głowę. Nie szukać pół dnia pierwszej litery zdania. Nie kasować bezpowrotnie wyrzezbionych na 3/4 myśli. Z przepastnego worka słów wyciągać tylko najpiękniejsze i wiązać je jedwabną nicią.
A decent wishlist and lenny valentino for good night.