23:53 / 14.10.2008 link komentarz (1) | chyba powracam. nie mam już może takiego natchnienia jak kiedyś, ale za to mam duszę pełną emocji i potrzebę jej ukojenia. może tak będzie łatwiej. | 14:21 / 04.03.2007 link komentarz (3) | "Biada temu, kto nie podjął ryzyka (...) bo uwierzył w cuda dopiero, gdy magiczne chwile życia odeszły na zawsze.(...) Co prawda nie zazna nigdy smaku rozczarowań i utraconych złudzeń, nie będzie cierpiał jak ci, którzy pragną spełnić swoje marzenia, ale kiedy spojrzy za siebie - bowiem zawsze dogania nas przeszłość - usłyszy głos własnego sumienia."
Paulo Coelho "Na brzegu rzeki Piedry usiadłam i płakałam"
czasem ciężko jest podjąć ryzyko bojąc się upokorzenia...
| 21:30 / 09.02.2007 link komentarz (3) | I wreszcie koniec sesji:)tydzień odpoczynku i w przyszły weekend na nowo zjazdy:( ale chociaż juz nie myśle o egzaminach:) odżyję na nowo!
A wszystkim Grabowskim, urodzonym 9 lutego życze: szczypiących policzków od mrozu, przymarzających do nóg spodni, długich pracowitych dni i krótkich nocy, samych beznadziejnych imprez i braku przyjaciól, wielkich połówek swiniaka w pokoju w zamrażalniku, projektów do zrobienia tak trudnych zeby nie zostało już czasu nawet na kąpiel, internetu, który wiecznie sie zawiesza, kwiatów które już tylko śmierdzą zgnilizną, dziurawych okien aby wiatr mógł budzic w nocy, więcej okropnych poranków, mało pieniedzy, zero satysfakcji, ześwirowanego chomika, świąt, których nigdy nie ma, upadków, po których juz nie można sie podnieść, autobusów, które wiecznie sie spóźniaja lub uicekaja sprzed nosa, insektów w nocy na łózku i wszystkiego, wszystkiego najgorszego!:):* | 22:13 / 20.12.2006 link komentarz (4) | Pocieszyć przyjaciele, kiedy wiemy, że nie jest dobrze- to niesłychanie trudne zadanie:( | 17:59 / 18.12.2006 link komentarz (0) | Dawno sie tak dobrze nie bawiłam, wszyscy w końcu wiemy ze imprey u Dori i Ani są przednie:) Chociaż sobotnia noc nie pobije parapetówy to i tak było naprawde świetnie:)Dobra zabawa, poważne rozmowy:p "Jedziemy do Krakowa, taaaak?":p Już tylko 9 dni zostało do wyjazdu:) | 23:25 / 15.12.2006 link komentarz (2) | Niezapomniane chwile, takie jak dziś:) teraz będzie ich bedzie wiecej:) jakas realna utopia:) wszystkim sie wszystko chce, kazdy ma tu swoje zdanie i swój wkład:) Praca z przyjaciółmi na najwyższym poziomie! szkoda tylko że niektórzy byli jacy byli:( ale na to nie mam wpływu, to oni nie widzą tu problemu. Tak czy owak jest dobrze, nie zależy mi za wszelką cenę! | 15:10 / 13.12.2006 link komentarz (8) | Oj oj oj krakow juz niedługo:))) 27 .12 wyjazd, kilka dni błogiego relaxu , imprez i kochanego miasta!!! Jade cieszyc oczy i serce:)) kiedys zostane tam na zawsze, tymczasem odwiedzam:) | 22:06 / 11.12.2006 link komentarz (2) | Półmok.
Kwiaty w wazonie
wyblakły, ale pachną.
Lekka mgiełka
snuje się po pokoju.
Firanka faluje,
poruszona lekkim
powiewem wiatru
z otwartego okna.
Na starym, trzeszczącym
krześle, siedzi starowinka.
Chustka na głowie,
zmarszczki na czole,
zgarbiona.
Nikt nie widzi w niej
tej dawnej Zosieńki,
która łamała serca
chłopcom wokół.
Nikt nie widzi tego
uśmiechu, do którego
dzieciaczki z całego
miasteczka zbiegały.
I nie czuć już tej
energii, którą niegdyś
pół klasy mogłaby obdzielić.
Tylko oczy starowinki
nadal błyszczą.
Trzaskają iskierkami
jak kilkadziesiąt lat temu.
Inne ciało,
ale duch ten sam.
Lekko tylko uwięziony...
Ta myśl mnie przesladuje. Lęk przed starością, przed tym, że w pewnym momencie nawet podróż autobusem będzie już kłopotem i nadmiernym wysiłkiem. Lęk przed tym obcym ciałem, które nieśmiało będzie na mnie zerkać z lustra. I ta koszmarna pewność, że to małymi krokami zbliży sie koniec, i nie będzie nic już w zanadrzu:(
______________________________________________________ | 09:20 / 08.12.2006 link komentarz (6) |
"el perro" to po hiszpańsku pies:) i ja właśnie takiego pieska wczoraj dostałam:) właściwie to przypadkowo, bo rodzice znaleźli go wczoraj zmarznietego, porzuconego i głodnego i wzieli go do czasu az nie znajdą mu nowego domu, ale jakimś cudem pozostał:) Pero to mały szczeniak, kundelek nie do określenia i najsłodsze stworzenie na świecie:) dziś już jest weselszy niż wczoraj. I choć ktoś mógłby powiedzieć ze pies to kłopot, to ja odpowiem ze lepiej mieć psa niż legwana:p | 20:41 / 23.10.2006 link komentarz (3) | marzenia i plany ubarwią nawet najbardziej ponury dzien:)a jeszcze lepiej gdy marzymy oswietleni słońcem:) | 21:43 / 11.10.2006 link komentarz (4) | duzy usmiech:) | 20:18 / 13.09.2006 link komentarz (3) | Czasem tak ciezko na sercu , gdy nic nie mozesz zrobic. gdy zlo dookola i nieporozumienia.czasem nawet nienawisc. a ty jestes w srodku, ale obok. i stoisz niewzruszenie. bo tak musisz. bo nie mozesz wiecej. tylko plakac. ale to pomaga tylko na chwile i tylko tobie. ja tak nie chce! a musze:( bo coz wiecej?jeszcze sie modle, ale nie wiem czy Bog zechce mnie wysluchac. zbyt rzadko sie do niego odzywam. Na duchu podnosza przyjaciele. jak dobrze ze was mam:*Dziekuje szczególnie Tobie:) za to zrozumienie bez słów i zwykle -bedzie dobrze- | 19:00 / 24.08.2006 link komentarz (11) | Mam nowego króliczka Lędziona:) Jest mega mały, śliczny, rozkoszny:) tak słodko sie tuli ale też penetruje otoczenie. Wszędzie go pełno, trzeba mieć oczy dookoła głowy:)) ale fajny jest:) | 17:28 / 23.07.2006 link komentarz (1) | Lata doświadczeń, okrutne miesiace bólu i cierpienia w chorobie... odrodziła się na nowo, w innym już świecie:( | 17:25 / 28.06.2006 link komentarz (6) | Jest fajnie:) słoneczko świeci, jest cieplutko, jest tak jak na działeczce być powinno:) Telewizor, internecik, słowem cywilizacja kontra przyroda:) własnie wróciłam z dachu, myślałam brzydko mówiąc że sie zesr.., ale udało mi sie nie tylko wejść ale nawet z niego zejść:p i o dziwo sie nie polamalam. Dach to niezłe miejsce do opalania, jutro skorzystam:)wakacje nadeszły:* | 20:37 / 18.06.2006 link komentarz (5) | Poznałam go. Całe życie za mną chodził, mówił często "uważaj, nie idź tą drogą, żle robisz, to niebezpieczne". Czasem też mi gratulował lub chwalił:), czasem po prostu rozweselał. Zawsze był mi bliski, jak cień,ciało permanentne, zawsze przy mnie. Z początku sądziłam , że to sumienie potem że mam rozdwojenie jaźni. Ale teraz już wszytko jest jasne. Gdy usłyszę głos, który każe mi patrzeć na tęczę lub zachód słońca, który znajduje mi nowych przyjaciół i utrzymuje przy mnie tych starych to wiem że to nikt inny jak mój stróż. Anioł Stróż:) | 19:04 / 05.06.2006 link komentarz (7) | "Miły moj, Ty zawsze przy mnie stój, we śnie na jawie, spotkajmy się na kawie. Miły moj, Ty zawsze przy mnie stój, przez sen czuje Cię, i śnię że Cię chcę. W nicość popłynę, po czerwonym winie. W Twoich dłoniach sie rozpłynę. Zaciągam się Tobą, choć nie palę w nocy, przyjdź mi do pomocy. Daj ogień i skręta, śnią mi się bliźnięta .(...) Zaciągam się Tobą, choć nie palę, chociaż nie palę wcale. W nicość popłynę, po czerwonym winie. W Twoich dłoniach sie rozpłynę. (...)Miły moj, Ty zawsze przy mnie stój,bo czy sen czy jawa, w moim ciele lawa, w moim ciele lawa, w moim ciele lawa..."
Maria Peszek | 17:17 / 01.06.2006 link komentarz (5) | No, rowerze! Mówiłam żebyś skasował za siebie bilet! Rower też student, płaci połówke:) Zapomniałeś legitymacji? Bidonu też niby zapomniałeś? I co teraz powiemy panu kanarowi? Sam się tłumacz! No, nie kręć tymi kołami tylko gadaj jełopie jeden! Jaguar niby, też mi coś. Niech mówi, posłuchamy. I tylko niech nie zapomni wysiąść. :):):) | 20:01 / 30.05.2006 link komentarz (4) | Kurcze, jakoś tak fajnie było w tej Warszawie, nie spodziewałam sie tego:) Zadziwiające było też to, jak długie mogą być godziny..:p Doba zdawała się mieć ich ponad 30, ale cóż sie temu dziwić, jeśli przez dwa dni spaliśmy 4 czy 5 godz? naszym domem był autokar, rodziną inni ratownicy.. kurcze fajnie było:) Myśle jednak że nie to było najważniejsze że widzieliśmy Benedykta XVI, ani w gruncie rzeczy nie to, że oddawaliśmy ludziom część siebie podczas służby, ale właśnie to, że było nam tam ze sobą tak dobrze. 20-sto osobowa grupa, która tak świetnie sie rozumiala, w tym 3 bardzo bliskie mi osoby:* śmiech, którego za nic nie mogliśmy odpędzić zabierał nam resztki sił, ale było warto:)
1. gołąbki- obczajka i kompocik z żyta:)
2. "ale Ty świetnie chodzisz bokiem!"
3. "druhna Beata kazała nam sie ustawić w pary!"
4."Chłopaki, wchodzimy bez jaj!"
5. "Bardzo lubie dzieci i one mnie bardzo lubią! Obrzucają mnie prezentami, jakimiś kamyczkami.."
6. A pan kierwca jest gąsienicą!:):)
Niech żałuje ten kto nie może tego zrozumieć! to trzeba było przeżyc:):) | 20:37 / 14.05.2006 link komentarz (11) | Szłabym przez miasto, otoczona strugami kropel deszczu. Wokół byłoby szaro, prawie zapadłby zmrok. Szłabym przed siebie, patrząc na ziemie, by nie wdepnąć w żadną kałuzę. I nagle usłyszalabym huk. Podnisłabym głowę, ale zamiast pozostawionych śladów po błyskawicy zobaczyłabym ... | 11:57 / 11.05.2006 link komentarz (5) | Mała dziewczynka, ledwo widoczna, ciemne, krecone wloski, blada twarz, zjawa. Wykrzywiała w grymasie twarz, wyciągałą do mnie rączki. Podeszłam do niej i ją przytuliłam, potem obie poszłyśmy w stronę swiatła. "Ukołyszę ją do snu, potem wrócę"- pomyślałam.
Najpierw śmiałam sie z tego wszytkiego z rodziną. Ciągle cieknąca woda z szafek na ubrania, sypiący sie proch, uczucie chłodu, przesuwające sie meble, uciekające przedmioty, szczegolnie czekoladki i zabawki. Wiatr- mowiliśmy- przypadek. Ale w końcu zrozumiałam, i Oni też zmuszeni byli w to uwierzyć.Kolejny mieszkaniec pokoju, zbłąkana dusza. Należało coś z tym uczynić, i kiedy w końcu nadeszła odpowiednia chwila, kiedy Mała ukazała mi sie wreszcie w pełnej krasie, przytuliłąm ją, złapałam za drobne, lodowate rączki i poszłysmy uciszyć jej szloch i złagodzić ból. Zniknęłysmy w aurze światła i mgły, w oddali słychać było tylko kołysankę, którą jej śpiewałam. Ciekawe jaka była jej historia..
Ale tego juz nie wiem. Sen sie skończył, powrócilam do rzeczywistości. | 19:23 / 09.05.2006 link komentarz (2) | Czyż dzwięk nie jest barwą a barwy nie są dzwiękami? czyż słuchajac muzyki nie przesuwają nam sie barwne obrazy przed oczami, a oglądając dzieła sztuki nie słyszymy tych ukrytych dzwięków sunących ku nam spod barw? sztuka jest jedna, gdziekolwiek nie wyruszymy, zawsze bedzie na nas czekac, by wzruszac i cieszyć. A my, choć tacy młodzi nigdy nie odkryjemy jej źródeł, bo jest nieskończona..
"Nie wszystko w życiu można zdobyć,
trzeba raczej wybierać."
Safona | 10:24 / 08.05.2006 link komentarz (6) | Kraków bajką malowany, uduchowiony, piękny. Każdy zakątek, kade drzewo ma swój urok. Sukiennice, kościoły, Kazimierz,Wawel, planty na długo zostaną w mojej pamięci, az do nastepnego razu. Cztery dni wykorzystane na maxa, jest co wspominać. :)
1. w poniedzialek extra lało, buty całkiem przemoczone, ale wyschły gnoje:p
2. Na Kazimierzu fajna impreza, każdy mogł oglądać moj "przykuc":p
3. Asia znalazła na ulicy świeże kupy, świeże, bo jak twierdziłą, błyszczały
4. nauczka na przyszłośc- pod prąd gorzej sie płynie:p
5. jeśli chciałes sie z nami zaprzyjaźnić, to po jechałeś za nami az z gdanska? nie latwiej bylo umówic sie z nami nad morzem?:)-pytanie do naszego przyjaciela-prześladowcy:)
6. Co lepsze? pisać mature czy wygrzewac sie w jakuzzi? odpowieź jest jedna (matura:P)
7. Koszyk za oknem dobry na wszystko- suszy klapki,a takze mrozi kielbase i piwo:)
Wracajmy tam i cieszmy sie tymi widokami raz jeszcze!:*
| 17:55 / 27.04.2006 link komentarz (4) | wreszcie cieplo jest i ładnie, juz nie tak znowu cięzko rano sie wstaje. 20 lat i 3 dni to dobra pora na szaleństwo:) urodzinki minely milo i w najlepszym towarzystwie, (dziekuje za trud i pomysły:*) dzis ide wkuwac socjalizacje na ktorej jest sama filozofia (jutro ustne zaliczenie), ale juz w niedziele jedziemy do krakowa:)myśl ta pomoze znieść mi jutrzejsze stresy:) | 21:05 / 11.04.2006 link komentarz (3) | No przeciez sie nie rozdwoje i nie roztroje.. tyle chcialabym rzeczy zrobic w krótkim czasie, tylu osobom pomóc, by odciazyc ich strudzone dłonie choć troszeczke. ale czasu ciagle brak, ciagle mam wyrzuty sumienia. Chciałam dzis napisać coś pociesznego, ale nic mnie nie natchnelo. Niby powinno, choćby ciepły wietrzyk, słońce tak dlugo wyczekiwane, śpiew ptaków, szumiace gałązki wypuszczajace nowe pączki. Ale jednak nie natchnęło. Mimo to tli się nowa nadzieja. I tylko to dzis dla mnie się liczy. Może i cierpliwość zjawi się niespodziewanie:) | 09:22 / 06.04.2006 link komentarz (5) | Na czerwonej ścianie, w dużej antyramie wisi Elvis. Młodziutki, przystojny leży na kanapie i czyta listy wysłane przez grono fanek. Pełen luz i spokój, romantyczność w toku. A powyżej z gitarą, elegancki i z gracją. Widok cudny, nieziemski. Aż mam uśmiech na twarzy:) | 17:12 / 02.04.2006 link komentarz (0) | "Szukałem Was, teraz Wy przyszliście do mnie..."JPII
Jedno zdanie a od roku tak skutecznie za kazdym razem wyciska łzy z oczu. Nieograniczona dobroć i przeogromne serce. Serce skierowane na cały świat, ktore nadal żyje, i nigdy nie przestanie.. | 21:08 / 15.03.2006 link komentarz (6) | wielkosc- a3, w antyramie, na białym tle, Elvis w pełnej krasie, w czerwonym gajerku. włosy krotko przystrzyzone, zaczesane do gory, gitarka w rekach, zniewalający uśmiech.. wymarzony plakat na sciane, tylko gdzie taki mozna dostac?:p | 20:43 / 09.03.2006 link komentarz (5) | Dzis zaczelam bac sie czasu:( minuty uciekaja jak z wiatrem puszczone, tak wiele daja i tak wiele odbieraja.. tyle do zrobienia tylko kiedy? i trzeba trzymac kurczowo tych ktorych kochamy, zeby za szybko nie odeszli.. Mimo wszystko jestem niesamowicie szczęśliwa, jak to mi uświadomila dzis bliska mi osoba, a moj codzienny śmiech utwierdza mnie w tym przekonaniu. Czas sie nie zatrzyma, wiec spełniajmy marzenia! | 09:39 / 03.03.2006 link komentarz (6) | Sama w domku, focus ukazujacy niezwykłe zdjecia i odkrywajacy nowe lądy, mały kacyk po uroczym wieczorze, gorąca woda z szumem napływająca do wanny, słońce za oknem obiecujące miły dzionek i Elvis dopasowujący się swoją muzyką do moich gestów, myśli.. czego więcej potrzeba do szczęścia? :D
| 11:38 / 05.02.2006 link komentarz (8) | wczoraj wieczorem zaczęłam malowac z bratkiem nasz pokoj- na czerwono. jednak farba wyschla i ukazal sie lekki odcien rózu. Wpadlismy w panike, i juz bylismy sklonni malowac pokoj na zółto aby ukazal sie kolor pomaranczowy. Balam sie , że obudze sie w kurewskim ( tak jak sciany) humorze nastepnego ranka:P ale ze spalo sie nie najgorzej, dzis znow malowalismy drugą warstwę na czerwono, tylko ciemniej. Farba wyschla- znow odcien rozu. Ale tym razem nie dajemy za wygrana! wyslalismy tate do leroia po inna. Kupil wiśnie. a wiec ide malowac trzeci raz, wciaz niestrudzenie:P zobaczymy wieczorkiem:P tymczasem buziaki:* | 10:44 / 02.02.2006 link komentarz (3) | "...there is more to life than eating or figthing or power..."
Richard Bach | 08:39 / 26.01.2006 link komentarz (2) | "Pamiętaj , że jesteś , gdy mówisz , że kochasz.."
x. Jan Twardowski | 11:54 / 26.12.2005 link komentarz (4) | Czasami magia nadchodzi wtedy, gdy zupełnie się tego nie spodziewamy.. daje takie szczęście, że aż wyciska łzy z oczu. Taka pełni rodzinna chwila, na którą czekało się tyle czasu. Najpiękniejszy prezent! | 21:48 / 14.12.2005 link komentarz (14) | Od dawna istnieje nasz indiański sqad: Asia, czyli Kwiczący Prosiaq, Madzia czyli Poraniony Jastrząb, Kasia- Wygolona Choina, Krzysiu- Śpiący z Otwartą gębą , Maciek- Wielki Nieszczęsliwy Zwierz Uwięziony w Małej Klatce i ja- Zerdzewiała Rura. Dziś powitaliśmy nowe zawodniczki- Beate Zet. czyli Wygrawerowany Chodnik ( inne imię podpowiedziane dla niej przez Szamana to Śliwka w kompocie), oraz Dorotę Gie. czyli Pędzącego Wiatraka:) KOCHAMY WAS :*:):P | 19:04 / 08.12.2005 link komentarz (9) | ..."..w labiryncie ludzie się zmieniają, szukajcie skarbu, ale pamiętajcie, by nie zgubić siebie..".. | 20:14 / 07.12.2005 link komentarz (3) | Nie wiedzialam, ze świat baśni i magii moze być tak fajny nawet w moim wieku:) byłam wczoraj z siorą (która oczywiscie czytała wszystkie części Harrego Pottera) i Asią w kinie właśnie na Harrym i bardzo mi sie podobało:) co więcej-spodobala mi sie reklama filmu "Opowieści z Narni", wiec już dzis zaczelam czytac ksiązke (bardzo grube 2 tomy:p)aby na premiere byc przygotowaną:) pozdrawiam wszystkich tych, którzy maja marzenie się wyspać:*:P | 18:09 / 04.12.2005 link komentarz (10) | Tak, tak, nie da się ukryć-święta tuz tuż..:):) ale czy każdy był grzeczny? przyznać no sie łobuziaki!!!:p ja niedługo napisze list do Świetego Mikołaja:) bo ja BYŁAM grzeczna, a jakże:) On to biedaczek ma dużo roboty, a staruszek taki. Miasto już po części przystrojone, śniegu troszke spadło, to już tylko na gwiazde czekamy pare dzionków:):) szkoda, ze juz nie jestem mała dziewczynką:( co nie oznacza , że nie jestem aniołkiem!!!:) | 21:02 / 01.12.2005 link komentarz (8) | Gdy gorąca lawa wyłania sie spod ziemi robi sie naprawde goraco. Żarzące się ciecze płomieni wybuchają, wyplywają przez krater. Natura nie martwi się o konsekwencje, po prostu dziala. Nam również zdarza się wybuchać po długim czasie ciszy. Jest to tak spontaniczne i silne, że nie udaje sie zachować nad tym kontroli. Tak naturalne, ze nie można się tego pozbyć. Następnie przychodzi ukojenie, jakby spokojny, błogi sen. | 22:16 / 24.11.2005 link komentarz (12) | Mamusia kupila śliczną mieciutką i błekitną wełne i zrobi mi szaliczek i rekawiczki na drutach:) uwielbiam rzeczy ktorych nikt miec nie moze, smieszne i dziwaczne tak jak wszystko co mnie otacza:) usmiech lub głosny, szczery, gardłowy smiech innych eliminuje ze mnie powage ktora juz nie powraca nawet wtedy gdy jest tak bardzo potrzebna..:) ;p | 20:38 / 23.11.2005 link komentarz (4) | "Muszę teraz zamknąć oczy, jak zamyka się migawka aparatu fotograficznego, żeby na zawsze zachować tę chwile w pamieci. Tak, czuję to: wiatr rozwiewa mi długie włosy, które oblepiają twarz i wciskają się do szeroko otwartych ust, krzyczę i śmieję się. Daleko w dole, kłębiąc się u podnóża urwiska, szumi Morze Egejskie, ciepłe i zapraszające. A on stoi tuż obok, trzymając mnie za rękę.
- Nie mogę tego zrobić.-Jak mogę skoczyć? Nie lubię wysokości. Nie lubię niespodzianek - a już szczegolnie jestem przeciwna zabójczym spadkom, ostrym skałom i rekinom, które bez wątpienia krąża dokładnie tam, gdzie wpadne do wody.
-Tak, mozesz.-Facet jest wytrwały.
-Nie mogę. - Cofam się. Nie jestem gotowa.
-Widzę odwagę-mówi.
Odważna? Ja?
-Nie potrafię tego zrobić.
-Owszem, potrafisz. Zrobiliśmy to już wcześniej. Mozesz to zrobić.
Bierze mnie za rękę i głaszcze ją.
-Boję się-szepczę.
-Trzymaj mnie za rękę.
Chwytam najmocniej jak potrafię.
-Raz, dwa...skaczesz ze mną, prawda, Nick?
-Prawda.- wiatr zagłusza moje słowa. Czy on mnie słyszy?
-Skaczemy razem -powtarza. Pewnosć w jego głosie sprawia, że wszystko jest wporządku.
Biorę głęboki, głęboki oddech. Chcę zapamietac tę chwilę, nie zapomnieć jej nigdy.
Trzymam go za ręke i skaczemy.
A potem wpadam w światło słoneczne. To długa droga w dół, ale nie jestem sama. On jest tu, nie puszcza mojej ręki.Jeśli ktoś Cie podtrzymuje, to czy mozna upaść?
-Skaczemy razem, prawda?
Prawda. Lecę teraz, gdzieś pomiedzy ziemią, niebem i morzem. Trzymam jego rękę i lecę. Niektórzy mówią , że kiedy się umiera, to koniec: człowiek zostaje ostatecznie sam. Rodzisz się sam, umierasz sam. Tak mówią.
Mylą sie.
Bo kiedy kochasz i jesteś kochany, nie jesteś sam. Nigdy. Wiem to." | 22:28 / 21.11.2005 link komentarz (7) | Dziś po raz pierwszy od dawien dawna stwierdzam, że miałam straszny dzień. Niby nic takiego złego mnie nie dotknęło, nie spadło mi nic na głowe, nikt mnie nie skrzywdził, itd, ale dzień nie był dobry:( to chyba przez te nerwy w pracy... ale co nas nie zabije to nas wzmocni :p.. a wieczorem to nawet płakałam... ale juz ze śmiechu..:) słodkich snów dla każdego śpioszka:* | 23:03 / 20.11.2005 link komentarz (9) | "...Kozucha kłamczucha bez przerwy kłamała..."
Ktoś, kogo znam, lecz kto dopiero teraz odsłonił swą prawdziwą twarz myśli, że świat moze być zupełnie taki, jak go opisze słowami. Zmyśla sobie niestworzone historie, codziennie coś nowego. Wydarzenia te oczywiście wcale nie mają miejsca w prawdziwym życiu. Dziewczyno! Otworz wreszcie oczy! Świata nie można poprawić KŁAMSTWEM! Tylko je poplamisz, nic wiecej..Nie udawaj kogoś, kim nie jesteś, to tylko drażnij Twoje otoczenie. Kłamstwo ma krótkie nogi, my mamy przy tym niezłą, detektywistyczną zabawę. Ciekawe tylko , kiedy nasza cierpliwość się skończy... | 22:08 / 17.11.2005 link komentarz (10) | JAK SIĘ GRZEBAĆ ZA ŻYCIA?
Pogrzeb powinien zaspokajać gusta nawet najwybredniejszych, powinien być wydarzeniem, o którym mówić się bedzie i wspominać długo i szeroko. Pamietajac o tym wszystkim, pomalutku, nie czekając, aż zupełnie zramolejemy, przygotowujemy własne uroczystości pogrzebowe. W tym celu:
* Przyjaźnimy się z jednym, a jeszcze lepiej z dwoma mówcami, którymi w niewielkich odstepach czasowych (tak, aby mówcy dysponowali dostateczna ilością materiału z którego będą budowali przemowienie nad naszym grobem)zasypujemy szczególami z naszego życia ( najlepiej takimi o spotkaniach z ważnymi osobistościami, niezwykłych zdarzeniach, szalonych miłościach)
*Nawiązujemy przyjacielskie stosunki z kilkoma uczuciowymi przystojnymi paniami, płaczacymi przy byle okazji. Pogrzeb bez łez przystojnych pań nieuchronnie rodzi wśród obecnych niedosyt.
* W zależnosci od wagi i wzrostu łączymy się zażyłością z sześcioma lub ośmioma dobrze zbudowanymi mężczyznami, których typujemy do noszenia trumny.
* Utrzymujemy w stałej czystości medale i odznaczenia. Zwłaszcza przy słonecznej pogodzie dodają one szczególnego blasku uroczystości.
*Uprawiamy sporty i nigdy nie przejadamy się, aby tusza nasza pasowała do trumny o wymiarach typowych.
*Jeśli uświetnić chcemy swój pogrzeb orkiestrą, ułatwi nam to wstąpienie za życia do wojska i dosłuzenie się odpowiedniej rangi bądź też ukończenie konserwatorium i śmiałe sięgnięcie po pałeczkę dyrygenta w filharmonii.
*W tajemnicy przed przełozonymi nawiązujemy dobrą znajomosć z księdzem, który ujawniony na pogrzebie, wywiera zawsze na zebranych niezapomniane wrazenie.
*Umieramy wyłącznie na przełomie drugiegi i trzeciego kwartału, kiedy jest duzo kwiatów, dajac w ten sposob i tym, dla których pogrzeb nasz jest ostatnia przyjemnością kontaktu z anami, i tym, dla których pogrzeb nasz jest pierwszą przyjemnością kontaktu z nami, najtańszą okazję do rozliczenia sie z nami. | 14:18 / 16.11.2005 link komentarz (8) | Amerykański farmer-cowboy, na codzień przerzucający koński gnój widłami, od czasu do czasu donoszący żelazko kobiecie. Takiego chce męża- silny, męski i lubiący to co robi:P czy są jacyś chętni, którzy zauważyli u siebie takie cechy?:):p | 17:37 / 15.11.2005 link komentarz (13) | Już wiem! Już wiem!:) przemyslalam to sobie wszystko odnośnie waszych komentarzy..- jestem poważna w swej szaleńczej naturze, buntowniczo szalona przeciw powadze a poważna w tym co robie:)kpw?
dzisiejsze popołudnie spędziłąm na zakupach z moim bratem. Nieodgadnięta jest męska natura, nie mogę się nadziwić nad zachowaniem faceta w czasie shopingu. KOBIETA wchodzi do sklepu, pół godziny zastanawia się czy jej się wogóle coś podoba, gdy odpowiedź jest pozytywna bierze wybrany produkt, przymierza (mowa o sklepie odzieżowym) długo się ogląda, trochę ponarzeka, przymierzy coś innego, znów sie oglada, znów narzeka, następnie niespodziewanie stwierdzi, że w sumie jest w kit, potem zmienia zdanie, po godzinie wreszcie jest gotowa to kupić. FACET wchodzi, rzuci oględnie okiem, weźmie jeden ciuch do ręki, potem drugi, przymierzy, nie pasuje. Złapie następny -"ok, podoba mi się, biorę". Razem trwa to cztery do pięciu razy krócej niż u kobiety:) | 15:42 / 14.11.2005 link komentarz (8) | Gdy zapala sie czerwone światło, przychodzą do głowy dziwne myśli. Tak dziwne i odległe, że dostępu do nich nie może mieć nikt prócz Ciebie. Zamazane, czarno-białe obrazy, zwolnione jak na filmie w dziwnym, niepozornym kinie. A Ty w tym scenariuszu grasz główna rolę. Ale reżysera nie mozesz znaleźć by prosić go o zmianę treści. Twoim jedynym zadaniem jest być szczęsliwym. Zielone- mozna iść. | 15:30 / 13.11.2005 link komentarz (3) | "Nawet ja smutek w sobie mam,
gdy już zgasną światła, zniknie magia,
pragnę byś odnalazł mnie i ukoił lęk::..
Nawet ja, samotności smak,
gdy już zgasną światła, zniknie magia,
pragnę byś zatrzymał mnie, ciepłem gasząc łzę::..
i me oczy zbledną.." | 14:21 / 13.11.2005 link komentarz (5) | No i już po rajdzie..było b. fajnie, kolejny raz przekonalam się, że mam fajnych ludzi i jakze kochanych:) nawet za bardzo nie zmarzłam..no może w nocy..:( nie mial mnie kto ogrzać:P pamietajcie!!- nigdy nie śpijcie na sali gimnastycznej, bo nie dość ze twadro i przymarzacie do podłogi, to jescze dzieci całą noc TUPIĄ i KRZYCZĄ :P :):):) | 21:15 / 09.11.2005 link komentarz (5) | Chęć tworzenia, by oddać innym cześć siebie, by wyrzucić z siebie te emocje, które niemalże explodują, rozrywając serce i umysł..By zrobić w duszy miejsce na nowe przeżycia i wyzwolenie.By pozbyć się nieustannej niepewności. I by ubierając uczucia w słowa, lepiej zrozumieć siebie..
Ps. wieczorek urodzinowy u Krzysia- było godnie:):) buźka dla współimprezowiczów a dla solenizanta STO LAT:* | 23:08 / 08.11.2005 link komentarz (5) | gdy kladziesz sie do snu, podchodzi, usmiecha sie, poglaszcze po glowie, ucaluje w czolko.. i od razu sny sa kolorowsze!!:) wszystkim spioszkom slodkich snow!!:* | 20:23 / 07.11.2005 link komentarz (10) | a ja dziś sciełam włosy, na na na na na na:) grzywka to chyba niedłuższa jak 1 cm, a z tyłu tak meeega pocieniowane:) fryzura dobra dla wariatki:p:p | 19:49 / 06.11.2005 link komentarz (6) | dwie ulubione (mega ulubione bądź też "zajebiście ulubione" ) potrawy ostatnimi czasy to kaszka kus kus z tuńczykem i szczypiorkem oraz barszczyk czerwony pod każdą postacią:):):):):) | 16:47 / 06.11.2005 link komentarz (4) | To takie śmieszne gdy na ćwiczeniach nie możesz sie przedstawić profesorowi jak każda z 14 innych osób bo po "ola dyma..." kolejny raz wybuchasz śmiechem. Pan z wąsikiem i uroczymi rumieńcami na policzkach czeka na odpowiedź, pyta o nazwiska reszty studentów i znow wraca do Ciebie, a Ty na nowo wybuchasz smiechem, jakby to było rzeczywiście takie smieszne..Ale za czwartym czy piątym razem udało się wreszcie:) a potem całą grupą patrzyliśmy na moje imie i nazwisko wypisane przez profesora na tablicy i mowiliśmy o sąsiednich literach 'r', zupełnie jak w zerówce. dziwne. zupełnie śmieszne..:p | 17:57 / 05.11.2005 link komentarz (6) | To takie straszne, gdy w 13 dniu niewyspania i zupełnego wyczerpania idziesz na wykłady i już nie wiesz co ze sobą zrobić..a doktor ryczy jak ksiądz w kościele swe przydługie kazanie:p a najgorsze z najgorszego jest to ciągłe siedzenie na dupie, przecież ja nawet jak oglądam film to nie wyrabiam i już w połowie zaczynam sie wiercic ( ku niezadowoleniu współoglądaczy:p -pozdrawiam Was wszystkich!:* :p) a co dopiero takie dwa lub trzy 3-godzinne wykłady z rzędu..:p dobrze chociaż, ze właśnie wtedy, gdy prawie zasypiamy na stojąco potrafimy skręcić największą bekę na Ziemi:p :):) pozdrawiam wszystkich wariatów i wariatki:* | 18:20 / 03.11.2005 link komentarz (3) | gorąco, piasek pod stopami, muszelki wylewane na brzeg przez fale. lekki powiew wiatru, falujące włosy, przymrużone oczy i ten głośny, radosny śmiech..
------------------------------------------------------
przejmujący chłód, stary płaszczyk zapięty pod szyje, wytarta poplamiona i wypłowiała przez lata chustka na białych, lichych włosach. oczy mocno otwarte, ukryte pod grubymi goglami, jakby zalęknione, że czegoś już nie dojrzą, coś przeoczą. laska, towarzysząca nieustannie słabym, trzęsącym się nogom. i ta wieczna boleść..
------------------------------------------------------
chociaż oczy przymrużone, przed oczami migają barwne plamy, kolory tęczy. czas jakby pędzi ze zdwojoną siłą, ciało nie nadąża za sercem, które rwie się poznawać ten wspaniały świat. jeszcze tyle przed nami, nie ma sensu tracić godzin, minut na wspomnienia. jeszcze nie teraz..
__ __ __ __ __ __ __ __ __ __ __ __ __ __ __ __ __ __
taka wielka przepaść. młodośc jest jednak zbawieniem. starość. strach, ze nadejdzie nim sie spostrzeżemy. | 19:31 / 02.11.2005 link komentarz (12) | natchnienie.
bo z pannami grabowskimi to jest po prostu tak, że z nimi nie można sie nudzić. tak po prostu. i to dotyczy każdej z nich- od najwiekszej do najmniejszej. jedna zapomina gaci na zmiane na basen i pływa w rekawkach rozowych nadmuchiwanych, druga nie wie o co chodzi w "łańcuszku" a trzeciej mało gdy nieznajomy-zakochany doładowuje jej 25 zł na konto telefonu i zamiast podziekować wysyła sms o treści "mało" :P ale jest jeszcze jedna kobieta o nazwisku 'grabowska'. najukochańsza mama Wanda Grabowska na swiecie.
koniec natchnienia.
| 20:13 / 01.11.2005 link komentarz (6) | OPIS WOJNY POCORNOWEJ: popcorn na siedzeniach, popcorn na podłodze, popcorn w garści, popcorn na ulicy, popcorn pod Operą Bałtycką i pod nogami chlopcow-przechodniów z przeciwka, popcorn we wlosach i popcorn w ryju. śmiech na sali, radość z zabawy | 18:47 / 31.10.2005 link komentarz (7) | To znów do mnie powraca...chęć zrobienia sobie malutkiego, malusiego tatuażu- WAŻKI -na biodrze.. kiedy czegos bardzo chce, nic nie jest w stanie mnie powstrzymać..tak było z pępkiem i z językiem i coś czuję, żę tak bedzie i tym razem..:) ..już niedługo!!:):) | 19:38 / 30.10.2005 link komentarz (4) | szczerze mówiąc nie wiem co mam pisać... dużo dni minęło, wiele zdarzeń, dużo ludzi przeszło, wiele marzeń...:) monotonnia na co dzień, jak już asiorek zauważył, ale każdy dzionek wnosi coś nowego.. tylko czasem tęsknię za ludźmi , których rzadko widzę, lub których jeszcze nie spotkałam.. pewno wiecie co mam na myśli, każdy przecież tak czasem ma... | 14:45 / 25.10.2005 link komentarz (1) | Ludzie mówią nie przemawiając..
Słyszą nie słuchając..
Wołałam do nich, lecz słowa moje spadały jak nieme krople deszczu, wyszeptującv brzmienie ciszy.. | 14:45 / 25.10.2005 link komentarz (3) | Ludzie mówią nie przemawiając..
Słyszą nie słuchając..
Wołałam do nich, lecz słowa moje spadały jak nieme krople deszczu, wyszeptującv brzmienie ciszy.. | 08:52 / 23.10.2005 link komentarz (2) | Wczorajszy dzień wiele zmienił. A właściwie wydarzenia wczorajszego popołudnia. Dały mi do myślenia. Zaczęłam bać się o najbliższych, bardziej ich cenić, zaczęłąm bać się śmierci... Może nie jest to najmądrzejsze, ale tak właśnie czuję. Strach, miłość i radość z każdej przeżytej chwili. Jedna śmierć, jedno zabójstwo w bloku naprzeciwko, obcy praktycznie chłopak znany z widzenia, kałuże krwi i noc pełna przemyśleń tak wiele zmianiają. Przekształca się obraz życia, otwierją się oczy, otwiera się serce. Serce i tak już pełne miłości. Jeszcze jej więcej. | 21:08 / 22.10.2005 link komentarz (1) | Mój brat opowiada film pt"Gladiator" :- no i wiesz tato, on był żołnierzem i wzieli go z jakiegoś tam powodu na gladiatora, i zmarla mu żona ale dalej to nie pamietam... | 16:04 / 19.10.2005 link komentarz (7) | wracając z pracy tak kolo 12.30 usłyszalam rozmowe dwoch chlopakow-wieśniaqw w tramwaju.
-Popukałbym se kogoś-rzekł jeden.
-a siostre Grubasa?-odpowiedzial drugi.
-nie, jej pukać nie bede.
-dlaczego nie? ja bym sobie ją popukał.A ktoś wogóle ją juz pukał?
-no w sumie można...ale...
Tu dialog sie urwał, ale potem nastąpił w urywkach ciąg dalszy:
- ona wygląda jak...(reszty nie usłyszałam)
-lepiej pod tunelem, nie trzeba bedzie daleko chodzić.
tak to oto widzimy jaki w tych czasach my- kobiety możemy otrzymać szacunek od mężczyzn...:( | 20:35 / 16.10.2005 link komentarz (7) | Mimo iż bardzo sie obawiałyśmy dzisiejszych zajęć( zapowiadały sie wyjątkowo nudno) okazały się być ciekawe i śmieszne:):) na nauce mowienie i słuchania przez godzinę chyba przekonywalyśmy sie nawzajem z reszta grupy o rozwiuazanie zadania na ktore mialysmy dac jednolitą odpowiedź( ale przynajmnie j sie wszystkie poznalyśmy i polubiłyśmy) a już najlepszy okazał sie facet od interpretacji i pisania tekstów, wiec przytocze kilka jego jakze cennych i jakze bekowych uwag :P a jeszcze dodam , ze pan X jest wiernym widzem kiepskich, nikosia dyzmy i kilera:P
"pewnie pachniała frytkami ale nie było frytek"
"pawia można puścic"
"No,Ruda, jak to zinterpretujesz?"
o sztuce kochania: "chłop bedzie niezadowolony"
na temat darów na kościół " Ksiądz proboszcz już puka, już sie zbliża do mych drzwi, a ja biegnę by go przywitać"
o rodzinie:" Pan Bóg stworzył, nie ma kto zabić"
na temat pielęgniarek:"najgorsze szmaty z nich zrobili"
"Ja piernicze, gówno prawda"
"rzucisz w głowę, w mózg nie trafisz"
"zaraz wrócę do państwa...bede tesknić!"
"wygląda jak diabeł w czasie orgazmu"
"..ale ty nie jesteś zakonnicą?"
"forma zaliczenia bardzo miła- molestowanie psychiczne i fizyczne"
to by bylo na tyle, uwierzcie mi, to były BARDZO smieszne zajęcia, a jeszcze aska stwierdzila, że jak on siedzi na ławce, to wygląda jak ..KRASNAL DZIAŁKOWY:P | 17:01 / 15.10.2005 link komentarz (4) | SĄ MOMENTY, GDY DZIECKO KOCHA CIĘ BEZGRANICZNIE, GDY MU POTRZEBNY JESTEŚ JAK BÓG W NIESZCZĘŚCIU: DZIECKO CHORE.
Janusz Korczak | 20:29 / 13.10.2005 link komentarz (3) | a powracając again do tematu durnego sąsiada zza ściany u grabowskich, zapomniałam przytoczyć pewnego asinego smska:P Pewnego wieczorku, a właściwie nocki, gdy nie moglam zasnąć, wysyłalam niezbyt mądre smsy do asika:P a ona, najpierw cierpliwie odpisując, w końcu nie wytrzymała: "Jakbyś miała sąsiada głupka-pedała-idiotę za ścianą to byś doceniała każdą chwilę snu.Więc uczyń tak i kurwa spać!" :P | 20:25 / 13.10.2005 link komentarz (1) | Myślicie,że przyszywanie guzików to taka łatwa sprawa? wcale nie!!:) igła przebijając sie przez materiał natrafia często na plastikowy guzik zamiast na dziurkę, nitka sie plącze, a guzik nie wiadomo jakim sposobem zmienia swoje położenie nawet o centymetr:( ale głowa do góry!:) każdy kiedyś będzie mógł z dumą pokazać swiatu swój idealnie wszyty guzik!!!:) :P : P :P | 17:09 / 13.10.2005 link komentarz (2) | Tak, wczorajszy wieczór był naprawde wyborny...:) po działeczce miałam iść z Aśką do nich oglądać filmy i już zostalam na noc. Długo, oj długo wybierałyśmy filmiki, w międzyczasie stresowałyśmy sie troszkę komplokacjami pracy dyplomowej Damiana,potem głupia Aśka zagoniłą mnie do zmywania:P, zrobiłyśmy kaszkę kus kus i ostatecznie obejrzałyśmy najpierw "Chłopaki nie płaczą"-("zajebiście silny!", "koko dżambo i do przodu":P), potem stygmaty ale nie do końca bo płytka siadłą:(.w łóżku dłuuugo śmiałyśmy się z wrażliwego sąsiada- idioty, który z rana zwykł puszczać w kółko jedną piosenkę-wyjkę aż wreszcie zasnęłyśmy. Przed 9 obudził nas oczywiście sąsiad piosenką Titanica Celine Dion. Złe ale i ropzbawione próbowałyśmy dalej usnąć. A po południu zrobiłam sama, ale to naprawde SAMA(!!!) makaronik do obiadku z jaja i mąki, hmmm, pyszny był o dziwo i nie trujący:P pozdrawiam Gumisie!!:* | 15:48 / 12.10.2005 link komentarz (3) | .......... | 22:34 / 11.10.2005 link komentarz (4) | Dzisiejszy dzionek był bardzo pracowity, istotnie. Obudziłam sie o 6 rano, chociaż mialam wolne..ale za to w domu pełno zajęć, bo podjełam się posprzatania pokoju!!:) Zajęło mi to ponad 6 godzin, ale za to błyszczy na każdej pólce, w każdej szafce, w każdym kątku!! Nawet kredki, farbki i guziki posegregowane!!Istna mania czystości, choć tylko na kilka dni..Wiadomo, pedantką nie jestem i nigdy chyba nie byłam:P Czy wspominałąm juz o bałaganiarskiej naturze mojego braciszka?? Mu tez sprzątnęłam, a co tam, mam dobre serce:) a po południu zbióreczka (bardzo fajnie dziś było szczerze mówiąc) i herbatka u Grzesia i Maćka:) Sto lat Grzesiu!!! Ide do mojego czyściutkiego pokoiku:):) A i dzisiaj sobie włoski wyprostowałąm!!!:):):) | 19:34 / 10.10.2005 link komentarz (4) | Kolejny dzień mignął niczym cień. Latanie po urzędach z moją siorą, potem dłuuugie zakupy i wreszcie (albo niestety) wypad na działeczke z rodzicami:( Jak ja tego nie lubie!!!ale zbliża sie zima i trzeba działeczkę do snu przyszykować:P.No właśnie- zima:( Czy nie możnaby się zahibernować tak do marca chociaż??:p Nie znosze zimna i mokrych nogawek!! ale co tam! damy radę:) a czeka mnie jeszcze przepisanie planu pracy drużyny, wysłanie go i przyszykowanie jutrzejszej zbiórki..no to lecę!!buziak:* | 18:41 / 09.10.2005 link komentarz (2) | Robić coś dla innych całe życie bezinteresownie,nigdy nie pytać "co w zamian?", nie wstydzić sie przepraszac i dziękować. Niby łatwe, ale odchylenie od takiego postępowania jest często wielkie.. Moja babcia- doskonałość osoboiwości, doskonałość charakteru. Ideał. | 16:39 / 09.10.2005 link komentarz (0) | kolorowe, delikatne, tak nietrwałe...motylki w żołądku, motylki przy głowie fruwające. Tak krótko żyją, ale wiedzą, jak z tego życia korzystać..biorą jak najwięcej. Wszędzei dotrą- w marzenia, w sny..Najlepsze nauczycielki!! :*:* | 11:19 / 09.10.2005 link komentarz (5) | Czuję się tak, jakbym weszła w nowe życie..i chociaż mówi się, że czas leci a my pozostajemy tacy sami, to jednak to chyba nie jest prawdą..czasy liceum, beztroskich wagarów odeszły w niepamięć. Zaczęły sie studia, wreszcie uczę się tego na co mam ochotę. Pedagogika- to kręciło mnie już od dłuzszego czasu:) Zaskoczeniem była jednak specjalizacja, na którą jednak zdecydowałam sie praktycznie w ostatnim momencie, bo założeniem była pedagogika społeczna a studiuję specjalną. Nie wiem czy starczy mi zapału i odwagi do pracy w tym zawodzie, ale jestem pełna dobrej myśli i sądze że to jednak był dobry wybór!! (specjalne podziękowania dla koleżanki mojej siostry za dobre słowa!!) Tak więc nowy etap w moim jakże pokręconym życiu, a jednak ciekawym. Studia, praca, kto wie, może i kiedyś przyjdzie trochę odpowiedzialności i powagi?? tego się właśnie po trosze obawiam. Że przyjdzie moment, gdy durne pomysły naszej wspaniałej piąteczki ( moje trzy kochane dziewczyneczki i Krzysiu) będą już nie na miejscu, kości będą zbyt obolałe na cudowne eskapady w nieznane, a każdy z nas obarczony będzie do nieprzytomności codziennymi problemami dorosłości. Ale mam nadzieję, że nie będzie tak źle, więc nie ma co śie bać upływających latek:) Pocieszam się jeszcze tym, ze gdy szanowne panie twins dokladnie za 5 miesiączków będą starymi dupami ("dzieścia") a ja jeszcze NASTOLATKĄ!! ( aż do końca kwietnia:P)A póki co CARPE DIEM i ruszam w długą...:)
no i powiedzcie, ze nie jesteśmy zdrowo trzepnięci...:P
![]() | 19:34 / 08.10.2005 link komentarz (9) | Wreszcie założyłam tego nloga, choć wszystko i tak wyglada jak dawniej. Dziś robie wielkie przemoblowanie u mnie w pokoju bo przenosze szafki, z powodu balaganiarskiej natury mego braciszka:P pozdrawiam gorąco Joaśke:* , bronilam Cię dziś przed twym okropnym bratem, podziekujesz kiedy indziej!!:P :* caluski |
|