ai // odwiedzony 8868 razy // [era_chaosu_mumik szablon nlog7 v01f beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesi±ca! (0 sztuk) | wszystkie (23 sztuk)
01:07 / 14.11.2002
link
komentarz (0)
::11.11.2002::

swieto a ja do pracy bezsensu, wiekszosc knajp i innych rzeczy pozamykane, a my musimy pracowac. bylem strasznie nietomny, jakbym mial kaca po wczorajszej imprezie, ale ja przeciez wypilem tylko dwa piwka...znow mialem rozstroj zoladka. ehh chyba sie czegos nabawie od tego stresu w pracy. musialem obiecac menadzerowi przy obiedzie ze na srode naucze sie menu, mendzer powidzial ze jak sie nie naucze to pewnie menadzerka zabierze mi klucz. trudno plakac nie bede.
#przekaz zakonczony#
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
23:46 / 10.11.2002
link
komentarz (0)
::imprezka::

wczoraj. dzien w pracy jakos minal, choc ciagnal sie w nieskonczonosc. bylem niewyspany, nie jadlem jak zwylke, zreszta nigdy nie jadam w pracy az do obiadu, ktory nam podaja. to blad niestety, bo ja pozniej jestem oslabiony, zakrecony, obijam sie i potykam o wszystko co mozliwe. wczoraj gdy siedzieli ludzie przy barze, szedlem by zrobic kobiecie kawe i tak ramieniem przydzwonilem w taki duzy parawan, ze myslalem ze sie rozwali, a reka mnie potem bolala. pomijam juz fakt ze badziewnie sie czulem praktycznie przez caly dzien, dwie miety niespecjalnie pomogly, myslalem ze mnie zczysci gora i dolem. dzien masakra, po prostu. czas chodzic wczesniej spac i zabierac do pracy sniadania.
:.dzisiaj. powiedzialem do meza ze na pewno juz znalazl mojego bloga (nie odpowiedzial, ale dziwnie sie usmiechal,0), no bo jakze by inaczej, historii nie kasuje, niespecjalnie sie ukrywam, ze zagladam na nloga. gdy jestem w pracy on ma caly dzien na buszowanie w necie, wiec nietrudno mu bylo odnalezc moje zapiski. tak bardzo bym chcial miec bloga, na ktorego nie zagladalby on, nie musialbym pozniej rozmyslac godzinami, ze jest mu przykro bo cos tam napisalem, np. o tym ze mialem mysli by od niego odejsc... i co znowu mam dusic w sobie to co chce wyrzucic z siebie??? bezsensu to jest.
:.dzis odwiedzila nas kolezanka poznana poprzez bloga razem ze swoim menem. piwkowalismy sobie, gadalismy, muzy sluchalismy, chichralismy sie :,0),0) bylo very nice :,0),0),0),0)
:. no a teraz czas zwijac zagle, na dzis koniec
#przekaz zakonczony#
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
00:05 / 09.11.2002
link
komentarz (2)
::beautiful day::

dzisiejszy dzien byl wspanialy, choc nic szczegolnego sie nie wydarzylo. wstalem gdy moj organizm sie wyspal, a nie o godzinie gdy musze zrywac sie do pracy. zagladalem na moje konto bankowe w sieci i zobaczylem ze z mojej dawnej pracy dostalem jeszcze 174 zl, ucieszylem sie bardzo, bo przeciez wyplate ostatnia dostalem juz dawno, a te pieniadze to nie wiem za co. nic sie nie uczylem i tym samym nie stresowalem sie ze nie wchodzi mi nic do glowy. pod wieczor z ukochanym poszedlem do hipermarketu, nakupowalismy duzo rzeczy he he, raz sie zyje a co. przy kasach byly rozne gazety, zobaczylem taki cienki swiateczny katalog Ikei, wzialem go, bo bardzo lubie Ikee. Domyslalem sie jednego ze ten katalog pochodzil z ktorejs gazety, tylko ktos go wyciagnal, jednak ja bardzo chcialem go miec. jakos przy kasie kobieta nie zainteresowala sie tym co mam w rece, wiec mam fajny katalog w domu. caly czas probuje sie ludzic ze to ten katalog to byl katalog reklamowy, ktory kazdy mogl wziac, jak jest naprawde nie wiem. na kolacje zrobilismy sobie sajgonki. mmm pycha. papier ryzowy, mieso mielone wspaniale doprawione przez meza, papryka, grzyby mun, cebula, czosnek i danie gotowe. odlot. szkoda ze jestem tak uzalezniony od sieci, bo tylko kilka minut siedzialem obok meza i sie tulilem do niego, nie powiem ze nie bylo milo :,0),0),0),0) a jutro znow do pracy...
#przekaz zakonczony#
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
16:19 / 08.11.2002
link
komentarz (0)
::zalamka::

wczoraj w pracy chcialo mi sie plakac momentami. oczywiscie menadzer zapytal czy nauczylem sie kart, powiedzialem mu, ze nie dalem rady i nauczylem sie jednej. pozniej powiedzialem mu, ze nie bede juz mu wiecej obiecywac ze sie naucze, a tak sie nie dzieje, bo ja pozniej w domu latam jak ze sraczka. powiedzialem mu tez ze przed kazda jego zmiana mam rozstroj zoladka i faszeruje sie tabletkami uspokajajacymi, bo wiem ze on bedzie sie znowu pultal ze sie nie nauczylem. wkurzyl mnie w ktoryms momencie, bo zapytal o jakies danie (sklad,0) ja mu powiedzialem, a on sie skrzywil, wiec zapytalem czy zle, a on powiedzial ze dobrze, wiec odpalilem mu zeby nie robil takich min, bo ja pozniej mysle ze odpowiedizalem zle.
:.szef wczoraj zawolal mnie do biura, abym podpisal umowe. oczywiscie znowu mial do mnie jakies wonty, kurwa on sie chyba nigdy ode mnie nie odczepi. znow chwycil moje dlonie i zaczal ogladac linie. darlem sie by przestal, ze nie chce wiedziec co mnie czeka, a on powiedzial ze juz o milosci nie bedzie mowil, a zreszta po co mialby mowic skoro kiedys mnie wkurwil i powiedzial mi ze spotkam wielka milosc w wieku 25 lat. a ja przeciez jestem teraz zakochany i tak mnie kiedys tymi slowami zdenerwowal, ze nie moglem i bylem wsciekly na niego. wciaz patrzyl na moje dlonie, a ja mu powiedzialem ze pewnie umre za 2 lata, a on powiedzial ze bede dlugo zyl. hmmm.
:.tak mi glupio bylo gdy obslugiwalem jednych klientow. bo facetowi dalem przystawke, a za chwile danie glowne.to oczywiscie moja wina, bo nie powiedzialem na kuchni zeby nie wszystko szlo na raz. facet sie mnie spytal czy nam sie gdzies spieszy, ze tak ekspresowo podajemy dania. powiedzialem ze nie. balem sie ze koles sie wscieknie ze jedzenie mu wystyglo i bede musial zamawiac drugie za swoja kase i go przepraszac, a on tylko powiedzial ze bardzo mu smakowalo i ze czuje sie wspaniale tutaj czy cos takiego. ja powiedzialem ze przepraszam za moja niezdarna obsluge, bo jestem nowy i sie ucze, a kobieta, ktora byla z nim powiedziala, ze wszystko jest w porzadku i na koniec zostawila mi napiwek. bylo mi milo :,0),0),0) ze klienci jednak czuli sie dobrze obsluzeni przeze mnie.
:.potem sie wkurzylem znowu. do innego klienta doszla laska, podalem jej karte, widzialemn jak facet podsunal jej jedzenie, a potem widzialem jak kolezanka (to byl jej stol,0) niosla tam herbate w dzbanku i filizanke. nie zajarzylem, ze to dla tej laski. w ktoryms momencie kolezanka sie mnie pyta czy pojde przyjac zamowienie od laski, a mendzer spytal czy naprawde pojde. odparlem ze tak. podchodze. pytam czy laska chce cos do jedzenia, ona mowi ze ma, czy chce cos do picia, ona miala juz picie, podziekowalem i poszedlem. zobaczylem ze kelnerka i menadzer leja ze mnie ze wrocilem zmieszany. skumalem ze mnie wkrecili.
:.powiedzialem kelnerce, ze jak tak sobie robi jaja, to pozniej moze tak byc, ze naprawde bedzie chciala bym przyjal zamowienie od kogos, a ja nie pojde, bo bede myslal ze mnie znow wkreca.
#przekaz zakonczony#
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
00:14 / 07.11.2002
link
komentarz (0)
::jest good::

i znow jest pieknie, tzn milo, bo dobrze sie czuje, choc juz pojawia sie stres, ze jutro menago bedzie mnie pilowal, a ja wciaz nie znam kart z daniami na pamiec. ehh. ale najwazniejsze ze dzis jakos dzien minal w dobrym nastroju i bylem mily dla misia, a on dla mnie tez :,0),0),0)
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
17:00 / 06.11.2002
link
komentarz (2)
::wymiekam::

ja pierdole kupilem dzis rybe, by maz ja usmazyl do zjedzenia, a on mi teraz jeczy, ze za duze te platy ryby kupilem i nie ma jak obtoczyc (porzadnie,0) w jajku i bulce. wielki problem je przekroic, a jak ciezko to rozmrozic wczesniej, ale coz moj maz wie wszystko najlepiej i powiedzial, ze ryby przed smazeniem sie nie rozmraza. ja rozmrazalem przed smazeniem i jakos wychodzila mi dobra i nie byla zle usmazona.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
16:53 / 06.11.2002
link
komentarz (0)
::juz mi lepiej::

dzis czuje sie lepiej, mam lepszy humor, choc gdy siedzialem na kanapie obok meza i oparlem glowe o jego ramie, to patrzylem przez okno i oczy zaczely mi sie szklic, ze nie moglbym go chyba zostawic, bo on mnie bardzo kocha, a ja niechcialbym go skrzywdzic.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
23:32 / 05.11.2002
link
komentarz (0)
::jakos leci czas::

wczoraj w pracy, jakos czas zlecial, momentami nie mialem juz sily, tak mi sie spac chcialo, chwilami bylo smiesznie, nawet bardzo. dzis i jutro mam wolne, mam sie w koncu nauczyc na pamiec menu, ale na razie sie opieprzam, a pozniej bedzie opieprzal mnie menadzer. ciagle przychodza mi do glowy jakies durne mysli np. zeby wynajac sobie jakis pokoj i odejsc od meza... :(( nie wiem co jest ze mna. czy ja go nie kocham?? denerwuja mnie nawet najdrobniejsze rzeczy, jakies jego zachowanie. kurwa co jest. czy ja mam zyc sam??? nie wiem co mam zrobic, chyba sie zalamie. jezeli wraca depresja, to nie wiem czy bede chcial stoczyc kolejna walke o zycie. moze lepiej bedzie odejsc, zniknac, rozplynac sie, jak okregi powstale po uderzeniu kamieniem w tafle wody...przed chwila podszedl do mnie maz, skladal pocalunki na mych ustach, a ja wymuszalem usmiech, by nie widzial jak mi zle, ze nie jestem w nastroju do jakichkolwiek czulosci... zycie jest bolesne i okrutne dla mnie. dlaczego tak jest??? czym sobie na to zasluzylem???
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
02:42 / 04.11.2002
link
komentarz (2)
::czy jestem niedojrzaly emocjonalnie?::

wiem ze jak jest sie z kims, to jest sie na dobre i na zle. tylko nie moge zrozumiec swojego zachowania. jak jest dobrze to ok, ale jak dochodzi miedzy nami do jakichs spiec albo maz mnie wkurwi, to sie gotuje wewnatrz i przychodza mysli, ze po co to ciagnac dalej, ze nie chce juz z nim byc, ze chce odejsc, ze chce uciec, wrocic do rodzicow itp. dziwne to jest i mnie to wkurza, czy moje mysli maja zwiazek z depresja, ktora sie "odnawia"?? a moze znaczy to ze nie nadaje sie do bycia z kims lub ze jeszcze niedojrzalem do dzielenia z kims zycia?? przeciez to chore, ze wystarczy ze maz mnie kwurzy, a ja mam ochote skonczyc to co budujemy razem. niestety nie wiem jak sobie z tym poradzic. moze potrzeba czasu...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
02:23 / 04.11.2002
link
komentarz (0)
::pierwsza stowa::

dzis w pracy bylo lekkie zamotanie. mialem na dzis nauczyc sie w koncu dwoch kart, by dostac klucz i pracowac powoli jako samodzielny kelner. Oczywiscie menadzer jak mnie tylko zobaczyl od razu spytal czy umiem powiedzialem twardo ze nie, bo uczylem sie do egzaminow. i tyle he he. mimo wszystko pracowalem na jego kluczu, troche bylem zakrecony, bo cos mi sie rozlalo, to znowu wsadzilem palec do zupy klienta :(( - mam nadzieje ze tego nie widzial, ale jakos dzien minal i zarobilem z napiwkow pierwsza stowe, a nawet ciut ponad nia. niezle jak na to ze jestem nowy i wszystko robie niezdarnie. zobaczymy jak bedzie jutro. oby dobrze.
14:15 / 02.11.2002
link
komentarz (2)
::drobne spiecia::

mam pomysl na kolejna moja strone, wczoraj zaczal robic mi ja maz, nie obylo sie bez spiec jak przy kadej mojej stronie, ktore wspolnie robimy. narysowalem mu ze chce to i to, a on mowi ze tak sie nie da, albo robi co innego, a ja sie gotuje, chyba musze sie sam jak najszybciej nauczyc html'a i wtedy nie bedzie klotni o pierdoly.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
20:33 / 01.11.2002
link
komentarz (0)
::dzien zadumy::

bylem dzis z ukochanym na cmentarzu powazkowskim. widzialem groby znanych ludzi, dziwne uczucie, pamietac np ksiazki, ktore sie czyta, a ktore pisali ci ktorzy od nas odeszli i leza teraz tu na tym cmentarzu. znicz, ktory sciskalem w swych dloniach, postanowilem zapalic na grobie, na ktorym nie ma odrobiny swiatla. Znalazlem taki grob, byl caly zarosniety, zapalilem znicz przede wszystkim za czlonkow mojej rodziny, ktorych nie ma juz wsrod nas, a takze za osobe lub osoby, ktore spoczywaly w tym miejscu porosnietym chwastami...a swoja droga to ciekaw jestem czy jak porozmawialbym z kims "zarzadzajcym" cmentarzem, o tym ze chcialbym posprzatac grob, ktory jest zarosniety, czy dostalbym pozowlenie. niezapomne widoku, wieczorem na cmentarzu w moim rodzinnym miescie 1 listopada. tysiace zniczy, tworzylo aure tajemniczosci, a przy wielkim krzyzu stal ogrom zniczy, niesamowity widok, naprawde. pamietam ze w tamtym roku jak bylem z rodzina na cmentarzu w moim rodzinnym miescie, to krok w krok szla za mna depresja, i wtedy patrzac na groby, myslalem jakby to bylo gdybym to ja lezalw jednym z tych grobow, a moja rodzina przychodzilaby do mnie, zapalac znicze i plakac nad moim grobem...smutne to ale tak bylo. pokonalem depresje i dzis gdy chodzilem po cmentarzu nie mialem juz takich mysli...jestem wdzieczny za to ze zyje.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
19:55 / 01.11.2002
link
komentarz (0)
::spiewac kazdy moze::

dzis wlaczylem sobie winampa, mikrofon byl podlaczony - odkrylem to przez przypadek, wiec nie czekalem dlugo i zaczalem spiewac, szeptac, mowic, nie bardzo to wychodzilo, bo nie chcialem by moj spiew dochodzil do meza, ktory byl w kuchni, wiec przyblizalem sie do glosnika i wtedy wszysko piszczalo, zgrzytalo, jakies spiecia byly, ehh...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
14:10 / 01.11.2002
link
komentarz (0)
::pocalunki na dzien dobry::

snilem sobie, snilem o tym ze jestem w szpitalu, ten sen jakzdy moj, byl bardzo pokrecony, ale ostatnie sceny byly takie, ze darlem sie i zorganizowalem bunt, a to dlatego ze nie dano nam obiadu w szpitalu, a wiadomo ze jak czlowiek glodny to zly, no i w ktoryms momencie chyba dwoch facetow przewrocilo mnie na podloge. bylem chyba nieprzytomny, bo czulem ze ktos sklada pocalunki na mych ustach, nie wiedzialem jednak kto. przekonalem sie gdy otworzylem oczy. to byl moj kochany. mila pobudka trzeba przyznac :,0),0), dobrze ze wyrwal mnie z tego snu bo zaczynalo sie robic goraco w nim. powiedzial ze snilo mi sie cos, bo oczy mi sie pod powiekami ruszaly, a jak cos sie komus sni, to tak wlasnie sie dzieje.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
02:05 / 01.11.2002
link
komentarz (2)
::wrocilem::

wczoraj dotarlem szczesliwie do wawy, maz czekal na mnie na dworcu, w domciu w nocy kapalismy sie, niestety nie moglismy siedziec zbyt dlugo, poniewaz musialem isc dzis do pracy.
Dzien dzisiejszy. Nie mialem najmniejszej ochoty wstawac do pracy, tak bardzo chcialem jeszcze sobie pospac, niestety musialem sie zwlec z lozka. Od samego rana bylem wsciekly, poniewaz chyba przeczuwalem ze menadzer bedzie w pracy i bedzie mnie pytal z dan z karty. Bylo mi strasznie niedobrze w tramwaju, gdy tylko wszedlem do pracy, potraktowalem swoj zoladek dwoma tabletaki persenu, a pozniej zaparzylem sobie miete. Menadzer mnie pytal, a ja z nerwow sie mylilem. czemu on mnie tak stresuje??? ja nie wiem, pewnie chce pokazac co to nie on, bo menadzerem jest chyba od niedawna. na szczescie jakos minal dzien, momentami bylo wesolo :,0),0), nawet bardzo he he. na koniec mojej pracy menadzer powiedzial, ze na nastepnej naszej wspolnej zmianie, mam juz umiec cale dwie karty dan - o rety - a on bedzie mnie pytal. chyba mu sie nudzi wybitnie. najbardziej wkurwia mnie to ze musze sie sluchac menadzera ktory jest ode mnie mlodszy...bezsensu jest to wszystko. zjezdzam spac.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
14:29 / 30.10.2002
link
komentarz (0)
::choinka w torbie::

Ok juz jestem spakowany, nawet choinka znalazla sie wsrod roznych rzeczy, ktore zabieram ze soba w podroz do stolicy, mam tez prosiaczka ubranego w stroj mikolaja, czas powoli sie zbierac i opuscic znow dom rodzinny. Tak bym chcial zabrac rodzine ze soba, niesety moja rodzina nie jedzie, zostaje tu :(
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
11:46 / 30.10.2002
link
komentarz (0)
::to jest nie fair::

Tak sobie pomyslalem, ze dlaczego nie moge mieszkac we wroclawiu, tam mam znajomych, przyjaciol i mialbym blizej do rodziny. A tymczasem mieszkam tam gdzie maz, kilkaset kilometrow od domu, czyli w wawie i chcac jechac do domu, musze na bilet w jedna strone wydac 80 zl, masakra po prostu, a gdy za kilka lat zamieszkalbym w naszym docelowym miejscu czyli krakowie mialbym chyba jeszcze dalej do domu, a nawet jak nie dalej to i tak dalej bylaby niesprawiedliwosc, bo maz mialby kilka kilometrow do domu, a ja wciaz kilkaset, a gdybysmy mieszkali we wrocku, mielibysmy mniej wiecej taka sama droge do naszych domow. Dlaczego tak musi byc, moze nie musi, ale dlaczego tak jest...???
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
00:21 / 30.10.2002
link
komentarz (0)
::garnitury dwa::

dzisiejszy dzien byl troche zakrecony. Bylem w mojej podstawowce zalatwic pewna sprawe i przy okazji po siostre i gdy czekalem na nia na lawce przed szkola, to powrocily wspomnienia, patrzylem na drzewa ktore rosly wokol, piekne byly to trzeba przyznac. Razem z siotra poszedlem odwiedzic babcie, babcie poczestowala nas lodem, dala cos do jedzenia i zadawala mi kilka pytan miedzy innymi to czy mam dziwczyne, powiedzialem ze nie, a babcia na to: myslalam ze moze jakies weselicho sie szykuje. Tak babciu szykuje sie tylko, ze ja bede w garniturze i moja druga polowa tez! W domu cale popoludnie az do wieczora, segregowalem rozne szpargaly ktore chce zabrac ze soba do wawy. wieczorem ojciec wrocil z pracy, ledwo wszedl w drzwi juz zaczal drzec morde do mamy w koncu skonczyl. za jakis czas mama mu powiedziala ze kolesie ktorzy byli wczoraj do chorej pralki to nie uzdrowili jej zbytnio, a ojciec znowu zaczal drzec morde. Kurwa w takich chwilach wiem ze juz mam to z glowy i nie musze codziennie patrzec na jego ryj. szmaciarz pierdolony. nienawidze go, naprawde nienawidze!!! Chcialem sobie skleic buciora, wzialem super gluta, nie chcial leciec, po szpilke nie chcialo mi sie leciec, wiec postanowilem odkrecic nakretke, to byl blad. gdy sciskalem buta by klej zlapal nie zauwazylem, ze w tym czasie moje palce razem z tubka staja sie jednoscia. Odklejalem palec powoli, by skora mi nie zostala. tak wiec wynik koncowy jest taki ze but sklejony i palce tez :,0),0),0) no a poznym juz wieczorem chcialem z wlasnej nieprzymuszonej woli pozmywac i tak sie spieszylem (oczywiscie chcialem leciec na neta i wepchac sie przed siore,0) zmywajac ostatni garnek, ze rozcialem sobie dosc mocno palec :( No dobra, dosyc juz na dzis, ide spac.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
15:13 / 29.10.2002
link
komentarz (0)
::rozstanie na kilka dni::

Gdy w niedziele jechalem do rodzinnego domu ledwo co wsiadlem do pociagu, juz chcialem wracac bo tesknilem do meza, ale wiem ze takie rostania kilkudniowe sa fajne, wtedy widze jak bardzo go kocham jak tesknie za nim, bo jak jestem z nim to jest normalnie, to znaczy tak jak chcialem, bo prowadzimy spokojny dom.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
10:59 / 29.10.2002
link
komentarz (0)
::dzien udany::

Dzien wczorajszy minal calkiem niezle he he, musialem pozalatwiac kilka spraw, bo to byl glowny cel mojej podrozy w rodzinne strony. Potrzebnych mi bylo kilka zaswiadczen z roznych miejsc, bo tak mi kierowniczka w pracy powiedziala. W urzedzie pracy nie dali zaswiadczenia, bo nie potrzeba. Najlepszy byl numer jak poszedlem do kasy chorych, musialem wziac zaswiadczenie, ze naleze do Lubuskiej Kasy chorych, panie w informacji powiedzialy ze nie wydaja takich zaswiadczen, pogadalismy jeszcze chwile o mojej sytuacji i jedna z pan zaproponowala, ze zadzwoni do mojego pracodawcy. Rozmawiala z kierowniczka i powiedziala jej, ze nie musze miec zadnego zaswiadczenia, tylko pracodawca ma mnie zglosic do tej kasy do ktorej chce nalezec, czyli do mazowieckiej w moim przypadku. Podziekowalem paniom za pomoc, zapytalem jeszcze czy place za rozmowe, ktora pani wykonala do wawy, czulem ze nie, ale z grzecznosci zapytalem, przeciez pani wcale nie musiala dzwonic do pracodawcy. Pani powiedziala ze nic nie place, podziekowalem i poszedlem. Na 18-ta mialem isc do ortopedy, to oczywiscie tez skierowanie z pracy, z tym wszystkim to wyslala mnie kierowniczka, ktora zna sie jak swinia na gwiazdach, a kazala mi zalatwiac milion zaswiadczen. No i gdy kilka dni temu wygadalem sie jej, ze mam krzywy kregoslup. to powiedziala ze niewiadomo czy bede mogl pracowac jako kelner i ze ortopeda musi to sprawdzic. No wiec poszedlem do ortopedy i lekarz powiedzial ze przeciwwskazan nie ma, tylko moglbym chodzic na basen jak lubie plywac, bo wtedy, moglbym rozwinac sobie miesnie plecow i wyprostowac troche kregoslup. Po lekarzu polecialem odwiedzic moja psiapsiole, bylo fajnie. W ktoryms momencie cos jej wspomnialem ze musze sbie kupic paleczki do jedzenia, ona powiedziala mi ze ma paleczki i plastikowe i inne (chyba to bambus,0). Dala mi dwie pary tych innych, tak siedzielismy sobie i nagle Ona wziela te paleczki ze stolu i mowi: "wole tamte plastikowe bo tymi ciezko sie je...", myslalem ze pekne ze smiechu i powiedzialem jej ze te paleczki sie przeciez rozrywa, a ona w koncu zajarzyla ze zle sie nimi poslugiwala i dlatego tak ciezko jej szlo...he he ale polewka. Wyszedlem od niej o 23:30, nie chcialo mi sie wlec po nocy, zamowilem takse, a co mi tam raz kiedys mozna. Tak sobie w domu pomyslalem, ze dobrze mi sie tu spi bez meza, wiem ze to dziwne ale tak jest i chyba wiem dlaczego, bo tu musze grzecznie spac, a gdy zasypiam z mezem to pojawiaja sie kosmate mysli w mej glowie i nie zawsze udaje sie zasnac zanim czegos sie nie zrobi razem :P
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
12:36 / 28.10.2002
link
komentarz (1)
::Moja mama kochana::

Wczoraj dojechalem szczesliwie do domu, rodzinka mnie mile przywitala. Mamusia ucieszyla sie widzac mnie i powiedzala ze w koncu moze zobaczyc swojego syneczka :,0),0) Bylo milo, do momentu az dowiedzialem sie, ze 15 pazdziernika moja mama miala wypadek samochodowy i wpadla do rowu. Na szczescie byla tylko troche poobijana, kurcze juz mi sie lzy zbieraja...Mama opowiadala mi ze jak jeszcze rzucalo ja po calej drodze z prawej na lewo, to krzyczala i prosila Matke Boska, by nie pozwolila jej umrzec, ze ona musi zyc, ze musi wrocic do swoich dzieci...i wrocila, tak bardzo sie ciesze ze zyje. Cholera juz placze, rozkleilem sie...Mama mowila ze jak wpadla do rowu, to samochod przewrocil sie na strone pasazera i wiele rzeczy pospadalo w samochodzie i wypadl tez obrazek matki boskiej, mama mowila ja chyba zyje, przeciez niemozliwe abym umarla. Mama pochwycila obrazek i wyszla z samochodu i tulila go do swej piersi, dziekujac za ocalenie. Potem zatrzymaly sie jakies samochody, ktos zadzwonil po pogotowie, policje i straz. Karetka odwieziono moja mame, zrobili jej badania, przeswietlenia, ale wszytko jest ok. Dziekuje Ci Boze, Tobie Matko Boska, Tobie jezu i wszystkim tym ktorzy sa w niebie i czuwaja nad moja mama i ja chronia.
#przekaz zakonczony#
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

13:12 / 27.10.2002
link
komentarz (4)
::jade::

dzis jade do domu
nie bylem w nim od czerwca.
Tak sie ciesze i martwie,
poniewaz musze na kilka dni zostawic meza, a odkad
jestesmy razem nie rozstawalismy sie na dluzej niz kilka godzin.
Ja wiem ze juz w pociagu bede tesknic za nim.
Ciesze sie bardzo, bo zobacze moja rodzinke,
ale pewnie bedzie mi przykro, gdy bede musial wracac,
tak bardzo bym chcial, by oni mieszkali gdzies niedaleko.
niestety tak nie jest. Okej, czas sie szykowac, bo czasu jest coraz mniej.
znikam.
#przekaz zakonczony#
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
02:54 / 27.10.2002
link
komentarz (0)
::dzi¶::

dzi¶
teraz
pojawilem sie
i znikam juz...
bo czas isc spac
#przekaz zakonczony#
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~