01:43 / 01.01.2009 link komentarz (4) | 44
To już Novum Anno Domini 2009!
Wszystkim życzymy pomyślności! Ja, żona, nasz DJ i goście!
|
20:36 / 24.12.2008 link komentarz (3) | 43
No, już jestem z żoną i jej rodziną po kolacji wigilijnej i wymianie między sobą prezentów. Ja dostałem trochę słodyczy, koszulę i kapcie, a ma luba pantofle, rajstopy, komplet bielizny (ode mnie) i perfumy...
Wróciliśmy przed chwilą taksówką do swego domu i teraz poszperamy sobie w sieci...
Naszym czytelnikom życzymy zdrowych, pogodnych i spokojnych Świąt Bożego Narodzenia!
|
20:29 / 18.12.2008 link komentarz (2) | 42
Razem z żoną zreaktywowałem dzisiaj nloga tematycznego, który wcześniej sam prowadziłem:
Tramwaje
Poza tym pracuję nadal na urzędzie pocztowym, ale obecnie do sortowania przesyłek. Czasem idę w rejon. Chyba mają nadmiar listonoszy :P
|
01:22 / 14.12.2008 link komentarz (2) | 41
Dziś z żoną byłem w kinie Muranów na filmie 0-1-0. Mnie się niezbyt spodobał, a Ewa zasnęła. Do kina chadzamy rzadko - mamy przecież komputer z DVD i kupujemy płyty...
W MetalDamage jadę tak dobrze, że chyba będę wkrórce liderem zespołu. W Net War dostałem się do Sojuszu...
|
00:08 / 11.12.2008 link komentarz (0) | 40
No i wreszcie zainstalowałem u siebie (w domu) Internet!
Pracuję dalej na poczcie, ale w rezerwie - światowy kryzys dopadł i firmy telekomunikacyjne. Jutro mam robic na ekspedycji...
|
17:44 / 28.11.2008 link komentarz (1) | 39
Rzadko się pojawiam na nlogu, bo zazwyczaj kończę robotę gdy biblioteki są dawno pozamykane, a w domu neta nie mam. Jednak dzisiaj nieco mniej było przesyłek, a rejon mocno zwarty (bloki na Marszałkowskiej po 427 lokali każdy), więc szybko się uwinąłem z tym i jeszcze zdążyłem do biblioteki...
Bank nadal mnie ściga za długi, ale mam nadzieję zarobić te ponad 400 zeta do 8-go grudnia (do tego dnia mam wpłacić ratę)...
|
16:56 / 20.11.2008 link komentarz (5) | 38
Dość dawno mnie tu nie było, ale po prostu mam tyle tych przesyłek do doręczania, że w ogóle nie bywam w necie. Dzisiaj wyjątkowo udało mi się szybko doręczyć te 436 listów, więc jeszcze wpadłem do biblioteki postukać w sieci...
|
18:05 / 12.11.2008 link komentarz (7) | 37
No i jutro zaczynam pracę. Będę codziennie dojeżdżał na rozdzielnię na Chrzanowskiego na Pradze, pakował swoje listy do torby i wózka i jechał na Śródmieście w rejon doręczać adresatom. Miesięczna pensja będzie wynosić 1708 zeta na rękę, więc nieporównywalnie więcej niż zarabia listonosz w Poczcie Polskiej. Umowę mam na 3-miesięczny okres próbny...
|
12:35 / 12.11.2008 link komentarz (1) | 36
No, już zaraz jadę na Chrzanowskiego do PGP podpisać umowę o pracę w charakterze listonosza. Trzymajcie za mnie kciuki!
|
01:16 / 11.11.2008 link komentarz (2) | 35
I znów mam wielki dół - nie przypuszczałem, że Dominika potraktuje moje starania w taki sposób. Otóż stwierdziła, że dla niej uczucia to tylko komedia czy też zabawa. To nie halo wg mnie...
Idę spać w złym humorze...
|
21:57 / 09.11.2008 link komentarz (3) | 34
U mnie czas wielkich przemian - historia zatoczyła koło. 10 miesięcy temu byłem listonoszem w Poczcie Polskiej, a niebawem znów będę doręczać pocztę, ale tym razem z ramienia PGP (Polska Grupa Pocztowa). We czwartek pozytywnie przeszedłem rekrutację, a 12 listopada podpisuję umowę. Potem trafię na szkolenia i po nich będzie robota. Mam już pojęcie, gdzie będzie mój rejon - w Śródmieściu. Nie mogę się tego doczekać...
Teraz ściągam sobie sety mp3 Energy 2000 oraz dla swej kobiety disco-polo. W domu zgram jej to na laptopie na płytkę, a sam jeszcze pościgam się na NFS Underground 2...
|
17:32 / 03.11.2008 link komentarz (5) | 33
W piątek przeżyłem trochę nerwów z powodu tej "Zarazy". Otóż postanowiła ona fortelem zdobyć moje dane osobowe wraz z adresem. Przed południem zadzwonił mi jakiś facet na komórkę i podając się za policjanta z komendy chciał wydobyć ode mnie adres. Jednak ja nikomu nie podaję swego miejsca zamieszkania przez telefon. Ten pomysł kretynki spalił na panewce. No to postanowiła podesłać jakąś kumpelę, która zadzwoniła na numer domowy. I tu też nic nie zyskała, bo moja babcia w takie gierki nie da się wrobić...
W weekend zwiedzałem Powązki i też odwiedziłem Północny, gdzie są pochowani ludzie z mojej rodziny...
Dzisiaj byłem pełen wymiar godzin na ulotkach, czyli od 10-tej do 17-tej. Jutro mam plakaty i ulotki, więc sporo zarobię. I oby tylko nie było już tak zimno jak dzisiaj...
|
18:11 / 30.10.2008 link komentarz (5) | 32
Uff, coś długo mnie nie było w sieci - zazwyczaj pracę mam w tych godzinach co czynne są biblioteki. Dzisiaj jednak skończyłem o 17-tej, więc wracając wpadłem do biblioteki na Anielewicza i właśnie korzystam z neta...
Co do "Zarazy" to nadal mam z nią problem - wciąż mnie szuka po mieście, a jak już znajdzie, to ciężko się jej pozbyć. Przedwczoraj mało brakowało, a bym jej przyłożył. Niestety rozdawałem ulotki przy Rotundzie, a tam jest po prostu zbyt wiele osób. Jutro będę miał swoją miejscówkę pod uniwerkiem, więc jest szansa na to, że mnie nie znajdzie (jest gdzie się zbunkrować)...
|
18:46 / 24.10.2008 link komentarz (2) | 31
W poprzedniej notce pisałem o pechu, a teraz pojawiła się odrobina szczęścia. Otóż przedwczoraj znalazłem na ulicy zegarek elektroniczny i wreszcie nie muszę za każdym razem, gdy chcę zobaczyć godzinę, wyciągać z kieszeni telefonu...
Przedwczoraj również rozpocząłem wraz ze swoją panną akcję o kryptonimie "Zaraza". Tą zarazą jest oczywiście ta pomylona wariatka, od której nie mogę się uwolnić. Jak widać kopniaki nie poskutkowały, więc postanowiłem ją trochę 'poreklamować' na mieście za pomocą straszliwej broni, jaką są ulotki. W tym celu wymajstrowałem na kompie i wydrukowałem tekst "Puszysta nimfomanka" wraz z jej numerem telefonu i powieliłem to na ksero. Kilkaset sztuk dałem Dominice, by rozkolportowała na Pradze i Mokotowie, a ja za to wsadzam to za wycieraczki aut na Woli i Ursynowie. Już widzę minę kretynki, jak będą do niej dzwonić napaleni faceci o każdej porze dnia i nocy, hehe...
Jutro, po pracy umówiony jestem z kumplem z Wołomina i razem jedziemy na imprezę z okazji otwarcia I linii metra. Być może pojedzie z nami też Marek, o ile nie będzie miał po południu pracy...
|
19:12 / 21.10.2008 link komentarz (9) | 30
Wczorajsze imieniny babci udane, bo przyszło sporo sąsiadów i osób z rodziny. Wujek, który dziś ma wolne w pracy (kierowca w MZA), wraz z ciocią siedzieli prawie do północy, więc zanim posprzątało się w kuchni i pokoju, było już po drugiej w nocy...
Dziś za to miałem brutalną pobudkę o szóstej rano, a to za sprawą jednego sąsiada, który robi remont łazienki. Ten kretyn o tak wczesnej porze zaczął wiercić i tłuc młotkiem. Snu zaledwie niecałe cztery godziny, więc na ulotkach prawie przysypiałem...
|
18:41 / 20.10.2008 link komentarz (8) | 29
Sobota była dla mnie bardzo pechowym dniem, albowiem miałem wywrotkę na rowerze. Po prostu jechałem sobie z Markiem na rowerach przez las Kabacki i w pewnym momencie wjechałem przednim kołem na wystający korzeń, co zakończyło się bolesnym upadkiem. Mam obtarte oba kolana, palce prawej dłoni oraz mocno obity łokieć i bark. Przez to poruszam się jak łamaga, a w pracy robię tylko na ulotkach. Plakaty muszą poczekać, aż się mój stan poprawi na tyle, by móc dużo chodzić...
Dzisiaj moja babcia ma swoje imieniny, więc w domu aż się roi od gości...
|
14:58 / 18.10.2008 link komentarz (8) | 28
Grr, tak zimno jeszcze nie było...
Na ulotkach byłem dziś tylko półtorej godziny, bo zaspałem. Zwykle budzę się bardzo rano, ale wczoraj młodzi sąsiedzi nade mną urządzili sobie balangę, która trwała prawie do rana. Dopiero przyjazd policji pozwolił na jako takie zaśnięcie...
W necie przeglądam serwis VDVA
|
18:13 / 17.10.2008 link komentarz (4) | 27
Pogoda zjebała się po maksymalu - pada, wieje i w ogóle do bani...
Umilam sobie teraz czas niszczeniem na Ogame planet swych wrogów oraz ściąganiem empetrójek...
|
18:35 / 16.10.2008 link komentarz (4) | 26
Wczoraj wyjątkowo nie byłem na ulotkach, bo miałem bojowe zadanie w domu. Otóż zepsuł się zamek w drzwiach od łazienki i trzeba było go wymienić. Gdy zadzwoniłem do firmy ślusarskiej i usłyszałem, że będzie to kosztowało 160 zeta, to szybko postanowiłem sam się tym zająć. W tym celu pojechałem do marketu, gdzie kupiłem rzeczony zamek za złotych 28 i po powrocie do domu zabrałem się za montaż. I tu zaczęły się problemy. Nowy zamek najzwyczajniej w świecie nie pasował. O ile otwór dałem radę poszerzyć za pomocą piłki, to już reszta wymagała wywiercenia dodatkowych otworów, a tego palcem się nie da. Więc znów pojechałem do marketu, gdzie tym razem kupiłem odpowiednie wiertła za złotych 8. Było już późne popołudnie, kiedy wreszcie zakończyłem pracę. Zaoszczędziłem 124 zety...
Dzisiaj już byłem na ulotkach, ale bez plakatów, bo nie zostały przygotowane. Miałem też możliwość użycia swych glanów do sprzedania kopa pewnej znienawidzonej natrętnej osobie, uwielbiającej przeszkadzać w pracy. Efekt rewelacyjny - trafiłem centralnie w cztery litery, a zarazę odrzuciło kilka metrów ;)
Kupiłem sobie DEF LEPPARD - Euphoria
|
18:12 / 14.10.2008 link komentarz (3) | 25
Trzynasty był spoko - nikt mnie nie złapał, ale nie wiem, czy dziś będę miał takie szczęście. Wszak pech ponoć lubi czasem jakąś powtórkę ;)
Jak na razie wzbogaciłem się o dwupłytówkę "Pink Floyd - The Wall", którą dostałem od jednego z ulotkarzy na M Świętokrzyska, a także kupiłem dwie kasety z rock-metalu po piątaku. Będzie wieczorem czego posłuchać...
|
18:00 / 13.10.2008 link komentarz (5) | 24
Dziś jest trzynasty, ale pech dopadł mnie już wczoraj. Plakatami zbombardowałem Ursynów i resztą chciałem obkleić ciąg Alej Jerozolimskich. No i zostałem złapany przez policję. Wymigałem się od 200-złotowego mandatu, ale wsadzili mnie na ponad siedem godzin do aresztu na Wilczej. Fuck!
Koledze w sobotę udało mi się załatwić poszukiwaną płytę zespołu Turbo, za co dał mi rower górski. Fakt, że wart jakieś 200 złotych w markecie, ale jeździ się na nim całkiem komfortowo. W domu ryfa za to, że zawaliłem przedpokój drugim rowerem, ale już udało mi się rower zastacjonować na strychu...
|
21:21 / 10.10.2008 link komentarz (2) | 23
Teraz mam przerwę w plakatach (sam sobie ją zrobiłem!), więc na neta wpadłem. Odebrałem wypłatę za urlop w UPS, wpłaciłem prawie siedem stówek za kredyt i kartę kredytową, by mi się nie czepiali i mieć spokój na dłuższy czas, no i dorabiam dalej...
Z neta ciągnę sobie sety trance oraz drum'n'bass. W robocie (na ulotkach) bardzo umila mi to stanie wielogodzinne, a i na laminatach (w spokojnym miejscu) też pomagają...
Zasysam ze strony mp3i.ovh.org
|
11:28 / 10.10.2008 link komentarz (5) | 22
Rozwieszanie na mieście plakatów jest mocno stresujące - przedwczoraj trzy razy ganiała mnie po ulicach policja i straż miejska. Nie dałem się złapać...
Dzisiaj mam wypłatę z UPs-a, wszak już ostatnią. Od razu pójdę spłacać kredyty...
Pogoda w miarę do sensu, chociaż mogłoby być cieplej...
Wczoraj byłem w klubie Proxima na koncercie zespołu Closterkeller. Nie za dobrze grali, ale czego tu wymagać za 30 złotych...
|
19:16 / 07.10.2008 link komentarz (3) | 21
W pracy idę pełną parą, mam już możliwość doboru kadry pracowniczej poprzez zatrudnianie odpowiednich osób i kontrolę ich działalności. Oczywiście nie stałem się żadnym szefem, a jedynie pomocą szefa w sferze reklamy. Od jutra będzie pracować moja panna, która do tej pory robiła na ulotkach w szkole językowej OK!
W domu mam zgrzyty, bo nie mam kiedy posprzątać w swoim pokoju, a w sobotę chcę jechać na Kabaty, gdzie odbędzie się gra fabularna typu LARP. W domu od razu krzyk, że mam się wziąć i posprzątać. Mówię, że w niedzielę, ale ciężko będzie przekonać starszyznę...
|
18:31 / 03.10.2008 link komentarz (2) | 20
Uff, jak mnie nogi bolą po 8 godzinach stania z ulotkami pod Sezamem na Marszałkowskiej. Ale plus jest taki, że już spłaciłem w banku tą ratę, której termin miałem do dziś. Jutro też robię na ulotkach, ale tylko 4 godziny. Szef od przyszłego tygodnia oprócz ulotek doda mi też plakaty po 50 groszy za sztukę. Czyli najpierw w dzień będę rozdawać ulotki, a wieczorami kleić plakaty. W ten sposób będę zarabiać ponad setkę dziennie i szybko wydobędę się z finansowego dołka...
|
11:16 / 02.10.2008 link komentarz (4) | 19
Ostatnio to mam taki zapieprz na tych ulotkach, że nie starcza już czasu na chodzenie do biblioteki. Zaraz zresztą też idę i będę harować do wieczora...
Wczoraj byłem w banku, gdzie wybłagałem przesunięcie terminu spłaty raty, bo już chcieli mnie wpisać do działu windykacji. Staruszka w domu cała w nerwach, bo oczywiście dowiedziała się prawdy o moich długach. A wyszperała to w moich rzeczach podczas mej nieobecności, wrr...
Wczoraj też miałem pecha po robocie, bo przysiadłem sobie w dość zacisznym miejscu z piwkiem i mnie patrol dopadł. Straszyli, że wypiszą mandat na stówkę, ale w końcu puścili, ale Warkę musiałem wylać. Fuck, pierwszy raz w życiu wylałem ulubiony browar. A zaledwie ściągnąłem łyczka...
Dzisiaj mam farta, bo tam, gdzie będę stał, będzie też Dominika, moja panna. Też ona obecnie rozdaje ulotki. Wreszcie czas szybciej pójdzie. Wczoraj towarzystwo ulotkowe miałem do kitu - natrętna psychola i bezdomny narkoman obok, a ja odliczałem minuty do końca...
Proszę o klikanie: Metal Damage
|
11:55 / 29.09.2008 link komentarz (5) | 18
Weekend prawie mi się udał. Niestety sobotnie spotkanie Naszej Klasy spaliło na panewce. Kumpel Eryk zarezerwował stół na 20 osób, a jedynym gościem byłem ja. Reszta ludzi chyba sobie go olała. No to im się już ode mnie dostało - opieprzyłem ich na forum...
Dzisiaj rano pojechałem rowerem do Raszyna, gdzie mieści się dział kadr UPS. Wziąłem sobie resztę urlopu oraz ustaliłem inny tryb pracy po urlopie - będę woził przesyłki do klientów prywatnych popołudniami. Oczywiście zmieni mi się auto - teraz będzie Peugeot Partner lub Citroen Berlingo. Oba auta są w wersji z klimą. Jedynym minusem będzie konieczność zostawiania samochodu w bazie i jazda autobusem do i z pracy...
Nu pagadi, zmykam na ulotki...
|
16:05 / 25.09.2008 link komentarz (7) | 17
Dzisiejszy dzień diametralnie odmienny niż wczorajszy. Od rana sucho, ciepło i humor od razu poszedł w górę. Teraz to jest tak ciepło, że kurtkę schowałem do plecaka i chodzę w bluzie IRON MAIDEN...
To jeden wielki plus, a drugi to taki, że wreszcie byłem na ulotkach. Nie zarobiłem zbyt wiele przez 4 godziny stania pod Uniwersytetem Warszawskim, bo tylko 30 zeta, ale udało mi się dorwać jeszcze jedne ulotki - też księgarnia po 8 zetów za godzinę. Z racji tego, że obie firmy zajmują się skupem i sprzedażą podręczników, to nie mogę rozdawać jednocześnie. Jutro mam 3 godziny postać z jednymi od 11-tej pod Empikiem na Marszałkowskiej, a od 14-tej pewnie znów pod uniwerkiem...
Teraz w bibliotece ściągam sobie ze strony darmowealbumy.pl płyty zespołu THE OFFSPRING. Ot, mam do nich sentyment, bo słuchałem ich w latach 90-tych, kiedy jeździłem pod Capitolem na deskorolce...
|
13:28 / 24.09.2008 link komentarz (7) | 16
Szperając przez te prawie trzy godzinki w necie natknąłem się na baaardzo ciekawy wierszyk:
PIWO
Przyszła więc pora na piwko,
Czy Gościu masz temu coś przeciwko?
Kolor jakby bursztynowy,
Ciemny, jasny kolorowy,
Chmary bąbelków w górę uciekających
Smaki doznań podniebienie urzekających
Przeciwko piwko?? Bron Boże,
Niech pije ten, kto może!!!!!!!
No, zdecydowanie muszę już zmykać do dziadków, by pomóc w sprzątaniu przedpokoju po wczorajszym malowaniu. Potem pojadę jak zwykle do M. i obejrzymy sobie wspólnie film Davida Lyncha "Prosta historia", a potem ja pomajstruję przy muzyce...
|
10:40 / 24.09.2008 link komentarz (11) | 15
Qrde, mam pecha. Wczoraj nie było ulotek, a i dzisiaj ich też nie ma. W dodatku bank mi wysyła ponaglenia do spłaty, a ja nie mam skąd wziąć kasy...
Wczoraj skończyłem za to nagrywanie swojego dema dla wytwórni Play Records. Na płytce zawarłem cztery kompozycje trance/house. Wyślę im to jeszcze dzisiaj i będę czekał na odpowiedź. Wielkiej kasy z tego nie ma, ale jest satysfakcja z możliwości kupna swej płyty w kiosku za 6 złotych ;)
|
10:11 / 23.09.2008 link komentarz (5) | 14
Wyjątkowo wcześnie się dzisiaj pojawiam w sieci, bo oczekuję na dostawę ulotek. Mam szczęście, gdyż biblioteka jest przystanek od firmy, więc nie muszę niczym dojeżdżać...
Z empetrójki Tarja Turunen (opera metal)
|
11:48 / 22.09.2008 link komentarz (5) | 13
Przeprowadzka u mnie jest już na etapie zaawansowanym - wczoraj zawiozłem na Imielin komputer i wszystkie swoje płyty. Oczywiście nie wyprowadzam się na stałe, bo u babci też jestem potrzebny (choćby obecne sprzątanie poremontowe)...
Na dziś mam w planach sprzątanie, a wieczorem oczywiście jadę do siebie. A co do ulotek, to będą jutro, tak więc od dziewiątej rano będę mocno zajęty...
Pogoda nadal paskudna, ale przynajmniej zaczęli grzać w kaloryferach, więc i nie marznę...
P.S. We czwartek pisałem o problemie z płaceniem drobnymi monetami. Otóż dzisiaj kupowałem fajki w Żabce tam u siebie. Jak zwykle wyjąłem woreczek pełen drobnicy i czekałem na gromy od sprzedawczyni. Zaryło mnie, gdy kobitka spytała: "Nie ma pan więcej?". Akurat nie miałem, ale już wiem gdzie pozbędę się jedno- i dwugroszówek :D
|
12:38 / 18.09.2008 link komentarz (5) | 12
Uff, wczorajsza praca jednak nie była tak koszmarna jak mi się wcześniej zdawało. Ustawili mnie przy wejściu do stacji Metro Świętokrzyska. Tam można rozdawać też i na siedząco, więc moje nogi tak nie są obolałe...
Do domu wróciłem przed 20-stą i od razu wkroczyłem w piekło remontu za ścianą. Otóż sąsiadce kują tynki przy pomocy maszyn udarowych. O obejrzeniu filmu "Tylko razem z córką" mogłem zapomnieć...
Dziś od rana w Warszawie nie pada, ale jest zimno. Na dodatek w moim bloku jeszcze nie grzeją w kaloryferach, więc marznięcie jest podwójne (w pokoju mam 15 stopni)...
Na koniec tej notki napiszę o pewnym kuriozum, jakie spotkało mnie dziś na bazarze. Otóż u jednej z handlarek kupowałem czerwone Classic po 4 zeta za paczkę. W domu starannie odliczyłem pożądaną sumę składającą się z 80-ciu monet 5 groszy i babie podaję, a ona krzyczy do mnie, że takich pieniędzy to nie chce. Dziwne, nigdy nie miałem problemu z płaceniem drobnymi (wielu nawet prosi o drobne), a tu taki numer. Nie chciała wziąć, ale musiała, bo wcześniej podała mi towar. Wszak zapewne więcej mi już nic nie sprzeda. Nie ona, to ktoś inny. Łaski w kapitalizmie się nie robi - klient nasz pan...
|
12:02 / 17.09.2008 link komentarz (7) | 11
Ostatnie kilka dni (bardzo paskudnych dni) spędziłem w domu i tym razem już malowałem ściany. Dzisiaj nie remontuję, za to wybiorę się na ulotki, bo bank mnie za długi ściga. Wpłaciłem już 100 zeta, ale trzeba jeszcze wbulić jakieś trzysta, by nie rozwiązali ze mną umowy i nie skierowali sprawy do firmy windykacyjnej. To przez ten remont tak się wykosztowałem, że nie mogłem zapłacić dwóch rat za kartę kredytową :(
Cóż, zmoknę pewnie dziś i do tego jeszcze wymarznę, ale muszę jeszcze dziś wpłacić najmniej 50 złotych, a mam do dyspozycji tylko 2 firmy ulotkowe, bo angielski zakończył już akcję reklamową...
|
15:46 / 13.09.2008 link komentarz (3) | 10
Wyjątkowo dzisiaj też rozdawałem ulotki, bo na Politechnice Warszawskiej odbywały się targi szkół przygotowujących do matury. Stałem od 9-ej do 15-tej, ale kasę wypłacili mi od razu...
Kumpel z podstawówki napisał do mnie sms-a, że 26 września w Cafe Furkot odbędzie się spotkanie Naszej Klasy. Ten dzień to akurat piątek, więc będę musiał ulotki przestawić sobie na rano. Zresztą obecnie rozdaję w tygodniu w dwóch, a czasem trzech firmach, tak więc mogę sobie pozwolić na rezygnację z tej, której ulotki rozdaję po południu. Rozdając w trzech firmach jednocześnie i w tym samym miejscu zarabiam na godzinę 24 zeta...
Zaraz jadę do swego domu na Imielinie, czyli do Mareczka...
|
12:37 / 12.09.2008 link komentarz (3) | 9
Po całym wczorajszym dniu robienia łazienki dzisiaj jestem mocno obolały, a i pogoda spsuła się - jest niemiłosiernie zimno i ciągle coś pada...
|
20:56 / 10.09.2008 link komentarz (3) | 8
Nowe butki są super, tylko zamiast blachy w czubach są wkładki plastikowe. No i dobrze, bo nie są takie ciężkie :)
Dzisiaj znów nie mogłem być na ulotkach, bo tym razem budowlany market odwiedzałem w celu zakupienia Cekolu, 10 litrów farby akrylowej Dekoral, worka cementu, 5 litrów farby ftalowej i złączki gumowej od dolnopłuka do kibla, bo redukcja nie pasowała. O ile te drogie rzeczy kupiłem od razu w Leroy Merlin, to po złączkę musiałem odwiedzić aż 7 sklepów, bo ta rzecz już jest na wymarciu i większość sklepów hydraulicznych tego nie ma. W końcu zakupiłem to cuś za 7,50 sztuka na Pańskiej. Od razu 4 sztuki, by było na zapas...
Jutro od rana łapię za szpachlę i będę robił Cekolem łazienkę. Kasę mam na wykończeniu, więc muszę robić samemu, by nie bulić murarzowi i malarzowi...
Udało mi się dzisiaj też kupić 2 zajebiste gry na PC po 1 zł: "Carmageddon GTR 2000" i "Smash Up Derby" oraz płytę z największymi przebojami Anny Jantar za 2 zeta... |
15:11 / 09.09.2008 link komentarz (3) | 7
Już zmykam z neta, ale dowiedziałem się, że babcia da mi też kaskę na nowe glany. Po te części mogę pojechać nawet na koniec świata! I'm VERY happy!!!
|
14:46 / 09.09.2008 link komentarz (0) | 6
O, do kata! Właśnie mi hydraulik zadzwonił, że potrzebna jest jeszcze redukcja gumowa 50x40 mm i przedłużka do rury doprowadzającej wodę do dolnopłuka w klopie. Fuck! Będę musiał znów jechać do marketu i to kupić, by dziś mógł zamontować. Inaczej trza będzie za potrzebą ganiać do sąsiadów. No i do tego muszę dziś odwołać ulotki, bo się nie wyrobię w czasie...
|
13:56 / 09.09.2008 link komentarz (0) | 5
Dziś zamiast przedpołudniowego wypadu do biblioteki musiałem jechać do marketu budowlanego po kibel z dolnopłukiem i wannę. Kiedy już w Leroy Merlin dokonałem zakupu tychże sanitariatów, to pozostała kwestia transportu, albowiem nie da się wziąć w rękę i zanieść. Obgadałem to z pracownikami marketu, którzy mieli do mnie zadzwonić jak tylko będzie wolny samochód. Więc ja spokojnie sobie krążyłem po markecie oczekując na telefon. Minęły prawie dwie godziny jak zadzwoniono do mnie z domu, że wszystko już jest przywiezione. Myślałem, że mnie szlag trafi...
Wczorajszy wygląd łazienki jeszcze był do zniesienia, ale dzisiejszy już nie - robotnicy podczas wyrywania starych rur kanalizacyjnych doszczętnie zniszczyli ściany. Teraz jeszcze nas będzie czekało murowanie z malowaniem. Jakoś to się załatwi, aczkolwiek w portfelu zieje pustkami...
Do Nikona D40 dokupiłem dziś też odpowiedni i niedrogi (na szczęście) statyw firmy Hama. Od razu sfotografowałem przy jego pomocy całe mieszkaniowe pandemonium...
Załatwiłem sobie też kolejne ulotki i teraz muszę tylko zgrać miejsce rozdawania, by na godzinę zarabiać 17,50 złotych...
|
15:26 / 08.09.2008 link komentarz (3) | 4
Ponownie wpadłem do biblioteki na necik. W międzyczasie spotkałem wujka na 3/515 i w ciągu jednego kółka trochę sobie z nim pogadałem. Pogoda niestety mocno się spsuła, bo wieje zimny wiatr i pada gęsty deszcz. Jednak ulotki i tak będę rozdawać, tylko zmieniono mi miejsce - zamiast placu Wilsona dostałem Metro Świętokrzyska. Na szczęście jest tam gdzie się schować, a na upartego da się rozdawać ulotki na siedząco ;)
Wujek dał mi zadanie do wykonania - mam mu ściągnąć z neta program Front Page 2002. Poszukam, a jak znajdę, to zapiszę na pendrive, by w domu przegrać na płytę CD-R...
|
10:15 / 08.09.2008 link komentarz (5) | 3
W piątek miałem tylko poprutą kuchnię i przedpokój, a dzisiaj to dopiero remont, wrr. Od rana robotnicy rozkuwają ściany w łazience, huk młotów i maszyn powala na kolana. Do wieczora na bank nie będzie można skorzystać z kibla czy wanny. Fuck!
W sobotę sprawiłem sobie lustrzankę cyfrową Nikon D40 - teraz to foty walę non-stop ;)
W nierdzielę pojechałem na działkę, by i tam potłuc fotek nieco oraz zlukać, czy wszystko w porządku. Na szczęście nic się złego nie dzieje, więc posiedziałem trochę i podelektowałem się urokami polskiej wsi...
Teraz sobie trochę pogram w gry sieciowe, ściągnę kilka nowych płyt oraz poszperam na Homikach...
|
14:27 / 05.09.2008 link komentarz (1) | 2
Czas spędzany w necie mija niezwykle szybko. Cztery i pół godziny już siedzę przed ekranem kompa, więc muszę zakończyć tę sesję, bo niebawem trza iść do roboty...
W sieci trochę sobie pograłem w Net War oraz poszperałem na stronie Wydziału Mechaniki Politechniki Białostockiej - szukałem opisu silnika szeregowego, jego wad i zalet. W jednej z książek Andrzeja Pilipiuka niedawno czytałem o rozbieganiu się silników szeregowych, więc chciałem sprawdzić, czy autor napisał fikcję czy rzeczywistość. Okazało się, że Pilipiuk w żadnym stopniu nie sypnął ściemy...
Za oknem znów słonecznie, więc mam nadzieję nie doświadczyć dziś ulewy czy też burzy z ulewą...
|
11:45 / 05.09.2008 link komentarz (0) | 1
Pisać bloga zaczynam od tego, że w domu mam piekło remontowe i poszedłem sobie do kafei netowej, by mi uszy nie padły od wiertarek i młotów...
Ściągam sobie fajną płytę Annihilatora z serwisu Darmowe Albumy , gdzie jest do pobrania za free ponad 17 tysięcy płytek ze wszystkich niemal gatunków muzyki. Po co łazić do Empiku i wydawać kasę, jak można mieć wszystko, co się lubi za darmochę?!? Proste, nieprawdaż :D
Coś się w Warszawce pogoda zaczyna krzaczyć - celnie któryś z blogowiczów to przewidział w swym blogu "Pogoda", który wylukałem na nlog.org - pochmurno, duszno i chyba będzie ta burza. Oby jednak nie, bo mam po południu ulotki do rozdawania na Metrze Marymont (nie lubię tego zajęcia, ale kasa potrzebna jak tlen ;))...
|