Jedynie chaos

- wstęp nie dla każdego
- nie dla każdego


TYLKO DLA OBŁĄKANYCH
     

pokaż |wszystkie bzdury |  n-log | ciastko |falka| niebo | car | nij | ches | marz | esc | lee | du | mija | ma | @

haOs

historia jest prosta, był on i ona i ich 2 dzieci, on wyszedł z jej koleżanką do kuchni pijany, posiedli się w 15 minut i wrócili do reszty towarzystwa. traf chciał, że umysł zamroczony % nie pamiętał niczego i poprosił o smsowe szczegóły. szczegóły nadeszły, jednak zostały również odczytane przez męża owej współwinowajczyni. mąż ze szczegółami pobiegł do jego żony, by i w niej rozgościła się świadomość zbrodni.
on i ona przestali istnieć, co dziwnego zaczęli istnieć zdradzona Ona i zdradzony On... to trochę jak budować na pogorzelisku, gdy jeszcze tli się ogień.

czy więc wola jest wolna?
skoro nie znamy faktów i dat, nie umiemy przewidzieć i nazwać prawdy historycznej, rozróżnić rzeczywistości od fikcji subiektywizmu. Odpowiedź nas nie ukołysze do snu, wola być wolną nie może. Tak jak człowiek rzadko kiedy jest jednostką.

komentarz (0)

haOs

wytrzymam jeszcze tylko kilka dni i się rozsypię

komentarz (0)

haOs

Cieszę się, że to juz koniec. Jednak dziecięca ufność wciąż we mnie jest i pozwalam sie oszukać temu okrutnemu światu małych ludzi o lilipucich sercach.

komentarz (0)

haOs

Czemu egzystencjalizm? - zapytała. Myślę dziś o tym z jaką łatwością szastam tą wypraną z uroków nowości formułką i dochodzę do wniosku, że po prostu jest mi wygodnie. Ludzie rozdzierani wątpliwościami aspirują do bycia rozgrzeszonymi z wszelkich przejawów zwątpienia. Bo przecież nikt nie obiecuje nic na pewno w świecie, którego każda minuta istnienia jest zakończona znakiem zapytania.

Znak zapytania jest pięknym znakiem graficznym i z niezwykłą łatwością zmienia się go w znak nieskończoności, zmieniałoby się, gdyby-gdyby...

Jest w moim świecie jeszcze jeden rytuał zaklinania rzeczywistości. Jeśli pomyślę, że ciężarówka już wyjechała, znika opcji śmierci pod jej kołami w danym dniu. Bo przecież świat dla swych wieszczy nie może być tak banalny! Może?

Ale wróćmy do Camusa, bo na początku przecież zawsze musi być on, no może z Gombrowiczem. Chociaż w istocie mistrzę tylko Sartre i Murdoch. Camus pisał, że świat bez miłości jest martwym światem i zawsze przychodzi godzina, kiedy człowiek zmęczony błaga o...

bezmiłości-martwy-błaga-czułość

I tak to właśnie jest, można zamienić definicje przestawiać wzory, można wszystko stworzyć. Literatura mnie poraża, zachwyca, mami, łudzi, okłamuje i zdobywa.

W miarę czekania przestaje się już czekać.

komentarz (0)

haOs

spotkamy się kiedyś w niebie
takim naszym
dla szalonych wykolejeńców
których zmierził świat

w tym niebie
nie będzie niespełnionych oczekiwań
nikt nie będzie budował granic
ani spodziewanych wizerunków

tu wreszcie będzie miejsce
dla całego szaleństwa
tłamszonego w naszej wyobraźni

podasz mi rękę
a ja ją przyjmę lub odepchnę
nikogo nie urażając


/2018.08.23 - 11:20:54/

komentarz (0)

haOs

jestem samym szczęściem. jakby spokojna rzeka znalazła swój nurt i nie ma potrzeby niebezpieczeństwa.

jestem pieśnią o lecie.

komentarz (1)

haOs

kruki śpiewają pieśń
odbija się w sklepieniu żeber
trzepot skrzydeł
w czaszce

czas w drogę marynarzu
wołają czarne syreny
czas...

Ostatnio okazało się, że się nie jest nieśmiertelnym. Co za zdziwienie. Jak to.

Całe sklepienie mojego fantastycznego wszechświata, zbudowanego z wyobraźni zmieszanej ze smutkiem i radością ma przestać istnieć?

Nie tak dawno krzyczało się tylko do 30, żyjemy do 30, a dziś gdy 30 minęło żyje się dalej, jakby z rozpędu.

Od 27 marca gdy przyleciał do mnie biały gołąb smutku czas zwolnił. Widzę go. Rozlewa się w moich ustach i głowie tik tak. Przysiada na opuszczonych dłoniach, promieniu słońca pełznącym leniwie po podłodze, czy kroplach deszczu. Tik tak. Czas mój najbliższy towarzysz. Razem się marnujemy, ja jego on mnie.

A przecież trzeba podjąć walkę, przywdziać zbroję, chwycić lancę i stanąć na wprost złego smoka. Trzeba?
Przecież to wszystko JA i rycerz i smok i czas.

komentarz (0)

haOs

Żyjemy w piekle, maleńkim wycinku społeczeństwa, trawimy dni, karmiąc się bzdurnymi hasłami. Wpisując się w ramy i oczekiwania nie jesteśmy ani dobrzy ani źli, jesteśmy niczym i nie potrafimy żyć.
Wyciskać nasze życia i przekraczać bariery. Jakkolwiek staramy się być trendy, cool, czy oklepane być sobą, nie potrafimy. Bo co dziś znaczy być sobą, gdy małpujemy się w byciu nijakimi.

Być sobą to znaczy kim?

Babką z plakatu, a może facetem z fejsbuka, czy kimś tam wesołym w telewizji?

Każdy kto mówi, że jesteśmy fajni, pomaga nam brnąć w syfie bycia nijakimi. Chcemy być fajni sympatyczni i być sobą, lubimy być lubiani, ale czy w tym wszystkim my w ogóle jesteśmy? A jakby odciąć ten świat ludzi dookoła, świat wpisów internetowych i nagłówków wiadomości, wywalić nasza prace i rodzinę. Wyrzucić nas w kosmos, na pustynię, do lasu, na bezludzie. To co?
Byłbyś fajny? Jaki byś był? Czy w ogóle?

Na dzień dobry poliż trochę brudu, wykrzycz komuś czemu go nienawidzisz i wypij pół butelki wódki. To też jesteś ty.

moralność nie przekłada się na dobro, to znaczy że pasujesz

komentarz (1)

haOs

jeśli by codziennie zbierało się najdoskonalsze momenty każdego dnia, krótkie przebłyski absolutu i szczęścia. codziennie.

to z każdym dniem żyłoby się doskonalej?

***

mogło by sie pisać, o słońcu przedzierającym się przez chmury i odbijającym na piasku, wędrówkach małych paluszków po mojej skórze i kilku wybuchach śmiechu ostatnio tak rzadkich ale

dominującym uczuciem dziś było wkurwienie na sesję którą muszę robić a wywołującą wewnętrzny sprzeciw,a potem będzie się musiało oglądać te zdjęcia i związane z nimi emocje zacierające słońce i palce, szkoda.

komentarz (3)

haOs

bo tym razem chodzi o coś innego, po prostu. podziały się różne rzeczy i się jest samemu. samemu na morzu. i znowu się myśli o rzeczach już zapomnianych, o ideach już dawno pogrzebanych, o tym życiu sprzed 10 lat i jak to się wszystko tak spierdoliło?

no bo nikt mi nie pomagał to pewne, raczej to było pasmo nie do końca uczciwych wyborów. trzeba być uczciwym przynajmniej dla samego siebie. dziś się patrzy na Tobiasza i nic się nie rozumie. jak dać mu cokolwiek, jeśli dookoła pustka. jak stworzyć mu szczęśliwe dzieciństwo na emocjonalnej pustyni. a Tobiasz jak to Tobiasz patrzy i się śmieje, chętnie udaje małego pieska i małego kotka. póki nic nie rozumie, mogę dla niego snuć baśń. ale jak zacznie pytać, kto wtedy wymyśli scenariusz? i czy ktoś będzie uczciwy, chociażby wobec samego siebie.

komentarz (2)

haOs

i dziś znowu, nerwowo spoglądam na zegarek, nie, jeszcze nie, jeszcze długo.
chodzę z tobą po lesie, ty chcesz ja chcę, czekam. co się może stać, jest zwyczajnie.

9 razy zaliczone bungie, niektórych latanie uzależnia, ja się uzależniam

a tu, po drugiej stronie lustra inne pytania:
- czy ty chcesz żeby było miło?
- ma być miło?
- to twój cel w życiu żeby było miło?


-----

czy to mój cel?
przepraszam, świat odzyskam ale bez ciebie


-----

wyjechać, wyjechać, każdego dnia powtarzam jak litanię, ale gdzie dokąd? jak? tak po prostu?
wyjechać
wy jechać
ja jechać
wy ..
żeby było miło - śmieszne.

komentarz (0)

haOs

zapomniało się jak to jest czuć, tylko pieniądze i wszystko połykające słowo MIEĆ, a nam nie wolno zapominać

i tu nagle znalazło się w samym środku, jakby ktoś na śnie wylał na ciebie wiadro wody, wciskasz, mocno głębiej, pchasz, coraz bardziej, dłonie zagłębiają się w ciepły piasek potem w zimniejszy i w mokry, czujesz palcami strukturę piasku, czujesz zimno i mokro i wiesz że jesteś

krzyczysz, płaczesz i wybuchasz śmiechem, nie narzekasz, nie spędzasz dni w marazmie, nie zachowujesz się jak robot tylko rzucasz wszystko by pobyć tą chwilą a ona rozciąga się w nieskończoność długą, bez brudnych naczyń i pustych butelek, tyle mamy ile jesteśmy, a ja znowu jestem,

tylko czemu inni ludzie muszą otwierać mi oczy na moje niebycie, czemu to oni, czemu nie ode mnie TO wychodzi,

----------------------

spadochron jest tylko dla mnie chociaż pytam czy ktoś chce się ze mną wybrać, to jak stukanie morsem wśród osób, które o morsie nie słyszeli, a przecież tam gdzieś jest plaża, tam gdzieś jest morze i tam gdzieś jestem ja, muszę znaleźć drogę, za wszelka cenę, jeśli chcesz możesz iść ze mną.

komentarz (0)

haOs

nie wiem po co, może dlatego, że we wtorek być może koniec, a na pewno początek.

i choćby był koniec to ten początek i tak jest piękny i nie zamieniłoby się go na żaden inny początek i żaden inny koniec

tak sobie myślę

ale teraz teraz mam wielkiego kasztana w przełyku, on nie pozwala ani mówić ani połykać ani zaczerpnąć powietrza.
coś się człowiek w tym świecie pogubił troszkę, trochę pozamieniał wielkie okna płaskich telewizorów na resztki czułości. to boli, bolesnością ścierpłej ręki. tylko gdy potrzebujesz czegoś więcej, a czasem przychodzą minuty, że chce się na chwilę przywrócić czucie, wtedy się rozglądamy po obco wyglądającym świecie.

i nawet nie wiadomo, kiedy jak i po co to wszystko zaszło.

albo wtedy gdy chce się Piękna na chwilę, by znaleźć siłę do pokonania strachu, do sprostania wyzwaniu, nagle się okazuje, że nie ma,

że gdzieś tam granice i definicje poumierały zostawiając Cię w miałkości i tylko szara mgła, na to liczyć możesz skoro nie pilnowałeś siebie i jak w tłuszcz obrosłeś gównianą rzeczywistością

/2012.06.02 - 21:54:47/

komentarz (1)

haOs

a ja sobie gram na gramofonie...
na gramofonie gram, na gramofonie gram...

rozpuszczają się myśli w sziszowym dymie, delikatnie wzbijają pod sufit, łapią się na małe przeciągi i znikają w zakamarkach okien , futryn i mebli, spiesząc w sobie znanych kierunkach.
ta lekkość, tej lekkości potrzeba
i zachwytu jakiegoś potrzeba i alkoholu by zachwyty mogły omotać oczy i czucie moje

lekkość + zachwyt + alkohol
i życie jest piękne

komentarz (1)

haOs

W zmrok tak na prawdę wchodzi się każdego wieczora, gdy siność zmierzchu zabarwia obłędem myśli. Wszystko gęstnieje, otula i tłamsi.
Wola przestaje być wolna albo zaczyna na przekór dniowi i tak ze wszystkim i tak codziennie.
Jedynym znanym mi ratunkiem jest praca. Ta przepaść ratuje wiele nocy, a że i to jest przepaścią dowiedzieć się można niekiedy dopiero po wielu spokojnych latach niezauważonego spadania.
To najboleśniejsze upadki. Ciekawe czy ktoś zrozumie tą czerń.
Czy ktokolwiek zwraca jeszcze na to uwagę, daje powlec nią własne myśli, czy tylko ja pooddzielany od was ścianami ruchliwych domostw o tej porze pogrążonych w śnie, marzę sobie przemierzając ciemne obszary półjawy.
\"i tylko myśli się miłość żywą
w myśli na bruku się klęka\"

Już sie nie klęka. Teraz się ćwiczy. Skłony, przysiady, kucnięcia, pochylenia. Jak na komendę. Raz dwa trzy. W domu. razdwatrzy, w pracy, raddwatrzy,
na sali, razdwatrzy, na wycieczce, razdwatrzy, w łóżku, razdwatrzy, w kościele, razdwatrzy. Byle do końca wszystkiego, się zdążyło.
Ale tego przegapić się nie da. Cały świat rozpisany w rytmie prostej wyliczanki i jak to możliwe, ze najpełniejsi czujemy się w chwilach gdy rytm zamiera.
Ale jak to - oburzą się muzycy - rytm zamrzeć nie może a co najmniej nie powinien - zgromią. Toteż nie zamiera. Stłoczony na dalszy plan chwilą boskiej ciszy, już nie należącej do człowieka, ale Stwórcy jeszcze nic nie obchodzącej.

komentarz (0)

haOs

znowu nie ma z kim porozmawiać, niby ten Kraków taki wielki, niby tysiące istnień przelewających się ulicami, a ja mam tylko tę nieprawdziwa kartkę papieru, tak jakby wszystko zostało powiedziane, a przecież nie można wypowiedzieć wszystkiego dopóki się żyje, dopóki nowy dzień i nowa noc nie da się wszystkiego stworzyć słowami..

chyba znowu zabiorę się za tą niedokończoną powieść, której chyba nie dane będzie nigdy zakończenie, bo do końca trudno przewidzieć czy to komedia tragedia, czy bohater ma żyć czy zginąć płakać czy się śmiać, chociaż dla mnie on zawsze pozostanie sarkastycznym geniuszem wprost z Dygatowskich kartek, cóż taki urok niezrozumiałych ironicznych buntowników...

komentarz (0)

haOs

to miejsce istnieje jak spadochron, lecę już ostatecznie w czerń, ale jeszcze mogę sprawdzić
o tak!! pierdolona powtarzalności...
przecież już leciałem, przecież już nie spadłem:)))

hahahaha

uczyć się spadania przez całe życie, przez 28 lat
zostały 2 lata do czasu, gdy wszystko miało się skończyć, zobaczymy zobaczymy...

nie ma już tej wiary ani żarliwości, chęci ani przekleństw, czyżby nadeszły czasy motoru i ostatecznych rozwiązań:)

nie ma alkoholu ani uczuć, pragnień, wyzwań, ambicji, rozmów, polemik, ludzi, książek. Kilka lat temu pisało się tu:
\"Myślę o wolności, której nikt z nas nie chce. Wolność to miraż mamy ją, tak na prawdę wszyscy jesteśmy wolnii tylko szukamy drugiego człowieka, rzeczy, pasji, której oddamy tę naszą wolność. Bo człowiek tak na prawdę nie chce wolności, chce się jej pozbyć wyrzucić do śmieci, zgnieść, bo co on może zrobić ze swoją wolnością, to za wiele jak na nas ludzi, nie jesteśmy w stanie podnieść tego daru, my musimy być zniewoleni.\"


Nie ma wolności i zniewolenia, wszystko my sami


Znowu dojrzewa we mnie potrzeba wyzwolenia z całego życia, potrzeba diametralnej zmiany i ucieczki..

przez te 28 lat stało się mistrzem ucieczek, niemalże jak Mistrz kierownicy
Nie potrafię odnaleźć życia i wolności, co za różnica czy to będzie kino, gra internetowa, film, wyjazd czy sport - wszystko to tymczasowo reanimujące używki, dla których alternatywą jest praca umożliwiająca niemyślenie
gdzie jest życie?

nie moja potrzeba wolności w pełni uzmysłowiła mi patowość moje sytuacji
nikt nie szachuje króla, a ja nie mogę się ruszyć

komentarz (0)

haOs

uciekam
niepodatna na zranienia
bezczuła
bezsłowna

są takie chwile
gdy chce się nieba
zwierzęco
demonicznie
pragnie

ale ono nie istnieje

nie ma ciepła ciała
do błądzenia po nim
koniuszkami palców

ten wszechświat jest zamknięty
bez prawa do grawitacji
tutaj tworzy nas
z wypalonymi duszami

jeśli coś wyszeptasz
oni nie zawahają się
użyć tego przeciwko Tobie

jesteś sama i nie łudź się, że ktokolwiek przyjdzie, tu nie ma drzwi nie ma okien nie ma światła, tutaj jesteś sama ty, samodzielnie wymierzająca przestrzeń i samodzielnie ją przekreślająca, nigdy nie zostaniesz ukojona, bo ukojenie nie istnieje, nie istnieje nic poza Tobą, co byłoby Tobą i co mogłabyś dzielić


nie ma nic do podziału, wszystko kiedyś dawno spłoneło, był wielki piękny ogień był podobno, ty nic o tym nie wiesz, ty jesteś tutaj i tylko tutaj znasz, ty w rozpaczy dzielisz siebie na mniejsze, żeby nie czuć że tylko ty stanowisz siebie, żeby czuć, że jest ktoś ktokolwiek, co ma w sobie cząstkę bycia z Tobą jednością, to daje żyć tej pustce, złudzenia mają wyrazistość istnienia, tylko zbyt często są przeterminowane i niezdatne

ale znowu odbijasz, znowu tworzysz, bo to jedyny cel istnienia, jedyny cel rozpaczy, która cię zrodziła, która cię rodzi bez końca

komentarz (0)

haOs

Dla wszystkich lubiących się pośmiać:


Odnośnie Krakowskiego SF


buhahahahaha
komentarze są powalające:
Rafał: Przyjechałem z Gdyni

To jest kochani oburzające !!!
Tyle godzin podroży
Wielkie koszty
A wszystko po to żeby przybyć do tego miejsca
Uczcić ten moment ta chwile
Wznieść ręce do góry i krzyczeć SATAN
wspaniały był to koncert i na szczęście banda debili w moherowych beretach nie popsuła tego wydarzenia
na szczęście za 10 lat kopną w ramki i wszyscy co tu bija piane
a pozostali już tylko będą pamiętać ze 6 czerwca na Krakowskich błoniach był selektor festiwal
i wspaniale wykonianie utworu SATAN

Koper: Profanacja

Przyjechałem na ten "techno-satanistyczny" festiwal otumaniony nagonką lieberalno-lewackich mediów i jedna rzecz uderzyła mnie bardziej - Ludzie, koło świętego kamienia, na świętej ziemi psy załatwiają swoje potrzeby fizjologiczne i nikt nie grzmi!!!


itp.

komentarz (2)

haOs

w rozpękającej jaskini grzęźnie cześć mojej śmiercionośnej osobowości

drażnię siebie jednym niepowtarzalnym przeczuciem nieistotności
i nieistnienia w równoległych wymiarach tylu nisko znaczeniowych osobowości
ślinianki nieposłuszne pasożyty rozpełzły sie po łazience
i tkwisie otoczonym przez ślizgawki rzeczywistości współistniejącej

komentarz (5)

haOs

komentarz (8)

haOs

ciiiicho

komentarz (31)

haOs

M. w nowym samochodzie





Był raz niegrzeczny chłopiec,
Niegrzeczny chłopiec był,
Nudziło mu się w domu,
Więc w świat chciał biec co sił
Okropnie niedorzeczny
Pisaniem wierszy żył

komentarz (6)

haOs

nowa fascynacja

ona w istocie trwa już długo, ale teraz namacalnie wkracza do mojego życia
Tango
to nie jest taniec
to zlepek pragnienia, pożądania, współbycia w ruchu,
to coś zaczynające się w przestrzeni między ich oczami
a promieniujące na ręce, nogi, na tą chwilę i muzykę,
na grę nawiązującą się między ciałami

jest lepsze niż sex, bo pozwala na bliskość bez zbędnych
tłumaczeń i definicji

w tangu współbycie jest niesamowite, oparte na wzajemny
na siebie nacisku, napieraniu i oporze, agresji

chciało się zaszczepić sobie prawa tanga, gdzieś tam,
w argentynie, tyle, że pragnienie było nie do odsunięcia

ta zabawa w kotka i myszkę,
często też smutek, emanujący z muzyki,
tango jest dla mnie jak machina czasu, w lata z początku 20wieku, wprost w atmosferę zadymionej nierzeczywistej francuskiej kawiarni,
tutaj moja ukochana Zielona Wróżka (absynt) pasuje idealnie


"ja od jakiegoś czasu nie czuje siebie zupełnie"

komentarz (20)

haOs

a ja nie śpię, chociaż się powinno, w poniedziałek znowu odmóżdzająca praca, bo to juz koniec tamtego marzenia o czymś, co było nie dla mnie, weselne - cóż za absurd!
a jutro pogrzeb, do ziemi z babcią pójdzie wszystko
tak się postanowiło, nie jutro, za 9h

bo jak nie ma być przyszłości, to nie będzie przyszłości

dosyć jakiejś pojebanej samotnej walki o coś co nie żyje, coś co istnieje tylko w mojej głowie;

wczoraj w nocy sie poszło nakarmić łabędzie, wiesz jak śpią łabędzie? zwijają się w białe łzy unoszące w czarnej przestrzeni, białe, przeraźliwie zarażające swoją bielą wszystkich czarnych nocą ludzi,

już piąta, czemu cie nie ma na odległość ręki, czemu mówimy do siebie - nie, nikt już do nikogo nie mówi, wszystko zostało powiedziane,



POPIOŁY CZASU

nie wiem kiedy pokochało się filmy karwaja, ale zatopiło się w ich ulotnym pięknie, zagubiło się.

"popioły czasu. powrót" podobnie jak poprzednie rzucił na kolana zmuszając do wyznań, gdy poniedziałkowej nocy, na leżakach zadzierających głowę do nieba, do czarnej godziny duchów, w kinie, przyjmowało się film ten wszystkimi zmysłami, zaostrzonymi przyniesionym z sobą domowym winem

komentarz (19)

haOs

to były popłuczyny z nie do końca czystego umysłu, zmysłu nie pięknego, chaośliwie szalonego

analizując po raz setny mój wewnętrzny niepokój, dochodzę znowu do tych samych wniosków.

to tak jakby mieć podróż wpisaną w ciele tajemniczymi spiralami krwioobiegu
nie mogę nigdzie się zatrzymać, bo chociaż nie wiem jak dobrze by mi było, w końcu znowu odezwie się głód

nie mogę znaleźć spokoju w cieple żadnej kobiety
bo i tak wewnętrzny nakaz wcześniej czy później zmusi mnie do biegu

to jakby nigdzie nie mieć domu, chociaż znam swe korzenie

czy przyjdzie koniec tego musu? czy coś w końcu nieodwracalnie zmieni moje życie?
z jednej strony jestem tak przeraźliwie poza tym wszystkim co mnie otacza, a jednak wcale tego nie chcę, oni mówią, że mi wygodnie, one mówią, a ja działam jak lep dla wszystkich niezdecydowanych i nie pewnych życia

i po raz kolejny muszę wyruszyć, bo odpadły ze mnie wszystkie uczucia, które i tak były tylko złudzeniem

komentarz (10)

haOs

wszystko dlatego, że ona mnie zostawiła
napisała tylko maila, czujesz? po 7 latach znajomości pierdolony internetowy list

"że drogi się rozeszły, żeby nie kontaktować się"

tyle wystarczyło, bo przecież mi więcej nie trzeba
zwykle nawet mniej wystarcza, ale tak? w ten sposób?
i oto stało się
i niech jej szybkolotna ziemia sprzyja a wiatr zawsze w skrzydła
a ja w moim zwykłym piekle
smażyć siE będę tylko za ludzi, których do niego wpuszczam





*jakby można było jeszcze nie czuć

komentarz (4)

haOs

inny punkt
Istnienie w innym punkcie poza mapą. Już od zawsze interesowało mnie, co jest tam, gdzie się wszystko kończy? W tym niestworzonym miejscu, do którego demiurg nie miał dostępu, lub nie miał zapału. Poza mapą, poza gwiazdami, poza moją duszą. Czy jest takie miejsce?

Stachura mówi, że tam na zewnątrz bardzo rzadko się bywa, i stamtąd wszystko, co tutejsze wydaje się małe i bez znaczenia.

Kiedy zacząłem rozglądać się za tą przestrzenią i po co.
Kiedy zacząłem się tam chować, by nic stąd nie miało do mnie dostępu?
Czasami po prostu nie zdążę, biegnę, pędzę jak z góry, na złamanie karku, słyszę wiatr w uszach, upajam się biegiem i zapominam, że miałem dobiec tam, zapominam i nie daję rady.

A potem jest już za późno. Potem strachy z tego świata wgryzają się we mnie i naginają moją wolę.

Nie wolno zapominać o celu biegu.





no i stało się, wczoraj wieczorem mi lot odwołali, leże sobie jak to zwykle, wyciągnięty na całą długość łóżka, myślę o bzdurach i co słyszę??? że lotu nie będzie! chile nie będzie!

nic tylko wspomnieć o strzelbie Czechowa, o której wspomnieć wcześniej zapomniałem, a przecież w życiu każdego musi być chociażby jedna, no i ona musiała wypalić, tylko czemu akurat w moją głowę

komentarz (16)

haOs

proszę, mów mi o wszystkim, tylko nie mów mi o zawiedzionej miłości


tak to sobie mniej wiecej wyobrażam. jest jesień jest ławka w parku jakiś męzczyzna jakaś kobieta jakiaś zaginiona lub lepiej zaogniona nić bezsłownego porozumienia

---------------------------
ale to w istocie wygląda inaczej i nie powiem tu o kocie na gorącym dachu mojej.. ani o kotce na blaszanym dachu, to coś na kształt kota na dachu w noc, czarno na czarnym

może tylko promień księżyca, rozświetla jakąś drogę do chorej mojej głowy, może lecz raczej nie

----------------------------
oto i cały film jaki wytrzewiam, czyli wyrywam moim trzewiom o 13 rano



komentarz (4)

haOs

skończyłem "Fermenty".
Idealna książka na te wszystkie niepogody, deszcze, złości do świata i na świat.
Opisy Reymonta są mistrzowskie i tak plastyczne, że nie trzeba szukać żadnych wehikułów czasu. Postacie, stany, przyroda, wszystko żyje i to życie nawet przy umieraniu kłębi się, dudni, chce, żąda więcej i więcej.

Zastanawiam się czy rzeczywiście kobiety częściej rezygnują ze swoich pasji niż mężczyźni? I czy mają wybór, skoro ich czas wolności ogranicza się do 30 roku życia? Potem muszą orientować się na rodzinę, albo nie, ale to ostatni czas na decyzje.

Teraz wszystko wydaje się być w zasięgu ręki.
Tylko brać, nie ma żadnych ograniczeń.






ciekawe czy dusza może fermentować?

komentarz (12)

haOs

idę brzegiem po płaskim, zagapiam się w pustkowie, do którego już długo wyrywa się coś dudniącego w klatce.
w klatce mojego umysłu tłucze się zlękniony ptak, zbyt długo zamknięty wśród zgiełku skrzyżowanych nóg ladacznicy - tego miasta.

tutaj wszystko dostaniesz, tutaj nie ma nic na co nie byłoby cię stać,
idę przygryzając w ustach gryzący papieros, ja jego on mnie,
przystaje, wrzos przypomina mi morze, to zeszłotygodniowe morze, które zlało się z zakamarków mojego umysłu i ściekło gdzieś mokrą plamą, gdzieś daleko,
i teraz mam w domu wrzos, wrzosa, wrzosy?na podobieństwo twoje

wrzosy jak Twoje włosy, myślę - o Nieznajoma
podziel się morzem, daj mi possać





komentarz (4)

haOs

pamiętasz? było morze...

chociaż nie było nikogo i chociaż świty i zachody rozkrysztaliwiały świat, a teraz jestem ja i tylko teraz, i jeśli Teraz miałbym przeciwstawić czemukolwiek, to nie, to nie zmienię nic,
tutaj wieje wiatr, wiesz?
tutaj wiatry sprawiają, że nic nie zostaje na dłużej niż chwilę.



dla Ciebie - bardzo to wygodne i nie wiadomo dla kogo.


Pamiętasz? Było kiedyś morze
szkliste w falistych linii łukach,
morze, którego cieni można
w obrazach szklanych dni poszukać...

Morze czasami wzbierające
roznosem huku na poszumach,
szelestem w dali zamykanym
na stoodległych morskich tumach.

Morze płaczące świstem deszczu
I perłopławiem pianorodne,
dalekie, ciche, smutne głębią
jak moje oczy twoich głodne[...]

K.K.Baczyński
gdzieś z głębi pamięci wyszarpane

komentarz (9)

haOs

chce mi się wyć, tańczyć i skakać z radości, wywijać
koziołki i wbijać się w powietrze, łapać w garści chmury,
ślizgać się po promieniach i biegać po wodzie

chce mi się tarzać w trawie i opychać się kwiatami
pisać wiersze i grać na skrzypcach


a potem skoczyć w pudło gitary i tam rozbić się obozem
pozostawiając innym wstyd:)


komentarz (3)

haOs

"Och, doprawdy...
-Chyba brak słów, by opisać wszystkie wrażenia?
-Panowie! Proszę.
-Wręcz przeciwnie.Jest jedno doskonałe słowo...

Jest to:Superkalifradżilisticekspialidycznie
Choć wydaje się, że brzmi to mało apetycznie
Głośno powiedz,wszem i wobec,będzie fantastycznie

Superkalifradżilisticekspialidycznie"

komentarz (2)

haOs

jedna podstawowa myśl, chcę zostać włóczykijem, dolina muminków to odpowiednie miejsce dla mnie i na pewno dobrze mi w zielonym.

komentarz (1)

haOs

różnie, naprawdę różnie
inny
szalony
dziwny
pojebany
zakręcony
chory
popapraniec
nietypowy
dziwak
popierdolony


chodzi o to głównie, że
dziwny
chory
i pojebany


ale przecież to widać już z kilometra, więc czemu, ktoś kto podchodzi na centymetr (bo bliżej się nie da) udaje zdziwionego

ktoś kto smakuje, nagle sie krztusi goryczą?
niezrozumiałe

komentarz (3)

haOs



jutro.
nakrym.
i wtulić twarz w inne słowa.
ucieć od liter.
od krakowa.


do delfinów.
do gniazd kormoranów.
do czarnych wdów i tarantul.

komentarz (0)

haOs

zastanawiałem sie nad tym całym meczowym patriotyzmem

i?

No i jasne jest to, że kiedyś były bitwy a dziś jest tylko kibicowanie
Kiedyś można było mieczem udowadniać swoje męstwo
dziś tylko krzykiem


śmieszni są Ci przebierancy i nawet trochę żałośni.



Chociaż gdy doszło do ryczenia "Jeszcze Polska nie zginęła...."
to i mi zrobiło się dobrze.

za każdym razem gdy niemcy strzelili, cała knajpa śpiewała "Ro-bert Ku-bica" lub
"KlosePodolski
nie wracaj niiigdy do Polski"

komentarz (2)

haOs


w rozmowach z blondynką


p - bo to program dosowy
m - coooooo ?
p - to program dosowy
m - do jakiej sowy ?!?

komentarz (3)

haOs








NA PEWNEGO ENDEKA CO NA MNIE SZCZEKA



Próżnoś repliki się spodziewał
Nie dam ci przytyczka ani klapsa.
Nie powiem nawet pies cię jebał,
Bo to mezalians byłby dla psa.




Pozwoliłem sobie przytoczyć pewien utwór Tuwima, świadczący o jego niebywałym geniuszu, ale naprawdę to poszło o to, że sztuka dyskusji i argumentacji powoli umiera. Zastępuje ją wszędobylskie darcie się na siebie, które dolatuje ze wszystkich stron. Matki na dzieci, pracownicy na pracodawców, żony na mężów, koty na psy.
Normalnie wszyscy się drą, zamiast użyć górnolotnego argumentu poety, po prostu wierszem powiedzieć
"pies cię jebał" :)))))))))))))

----------------------------------------------


Do ucha mi Czesław Śpiewa
ty jesteś rodem z piekła a ja jestem rodem z nieba
nic więcej nam nie potrzeba


p.s. Podobno ten czesław to jakiś takiiii, ale te jego piosenki, żyć nie umierać.......

komentarz (0)

haOs

BEZSTRESOWE WYCHOWANIE


Przebywając wśród ludzi, chcąc nie chcąc zapoznajemy sie z pewnymi zdarzeniami.
Oto historia z autobusu:
Dawno, dawno temu w Gliwicach, jechała w autobusie mama z dzieckiem.
Czterolatek grzecznie siedział na krzesełku, wymachując nogami,
a tuż obok niego stała mama. Niestety ścisk spowodował, że nóżki
dziecka raz za razem lądowały na jasnych spodniach dojrzałego
i szpakowatego, eleganckiego mężczyzny pod pięćdziesiątkę.
Początkowo mężczyzna ów przymykał oczy na fakt kopniaczków,
jednak po pewnym czasie zwrócił mamie uwagę, że mogłaby wziąć dziecko
na kolana, tak by go nie kopało. Urażona mama żachnęła się mówiąc:
- Ja go wychowuje bezstresowo!

Autobus jechał i jechał i jechał, wreszcie nadjechał odpowiedni przystanek,
Pan skierował się do wyjścia, mówiąc młodejmamie:

- Mnie również wychowano bezstresowo!- mówiąc te słowa wyjął z buzi gumę,
przykleił ją młodejmamie na czoło i wysiadł z autobusu.


---------------------

Jaki z tego wniosek?
:)))))))

komentarz (3)

haOs

komentarz (2)

haOs

Wykład na Filologii Polskiej. Profesor rzecze:
- W językach słowiańskich od zawsze istnieje podwójne zaprzeczenie, które w konsekwencji jest potwierdzeniem,
ale nigdy nie spotkano się z podwójnym potwierdzeniem,
które jest w istocie zaprzeczeniem. - Kończy z poważną miną.
Na co słychać głos z końca sali:
- Dobra, dobra...



komentarz (2)

haOs

komentarz (1)

haOs

na sztuczki


komentarz (5)

haOs

4:44

14 . 11 .

komentarz (1)

haOs

bo choćbym nawet wszedł do twego domu
to skąd wiem kto wejdzie razem ze mną

kogo wpuścisz
niebaczna
przed kim
Cię
nie ochronię

patrzę
widze twój cień na ścianach i meblach
zza okna dochodzi Twój
ściszony
roześmiany
rozłzawiony

patrzę i nie wiem
czy jest potrzeba
przeciągów

komentarz (1)

haOs

chwile rozciągają sie iścieśniają. kurczące chwile zabierają oddechy i wolność myśli, chociaż wolność sama w sobie jest czymś czego nie ma, w myślach dopuszczamy sie obrazy wszelkich majestatów, tam nie można wniknąć...


niby
"jesień jest porą irytacji i rozdrażnienia" - kłamie Paweł
wprost za pismem, które zniesie wszystko
ale tu przecież na głucho zamkniete, miałem gdzieś klucz, i wyrzuciłem zardzewiały, na wytrychu jakoś nigdy mi nie zależało, po prostu trzeba wyjechać, już czas, czas goni nas goni nas cały czas..

a ja czasu nie gonię
zamknięto na głucho i tupot nóg tutaj nie dociera

"dom bez sera jest jak pies bez gramofonu" - kłamie Paweł

więc nikt nie biegnie, kończywszy myśl poprzednią wzdycham,
mój czas w pełni oddaję zarabianiu pieniędzy, pisze recenzję i nawet poznałem świetnego 19-stolatka, któremu udzielam korepetycji
ani chwili nie marnuję na coś innego niż pieniądze i śmieję się z ludzi których poznaję

a poznaję w nowej pracy ludzi, których życie kręci się dookoła papierów

wyjazdy wymarzone odkładam na zasię i tworze nowe miejsca ucieczek

juz za niedługo

już już

komentarz (0)

haOs

przyszła wczoraj


zabębniła palcami w okno
lubię jak jej szczupłe długie palce dotykają szyb mojego nisko położonego apartamentu
przyniosła mi niebieskiego kwiatka
jak kiedyś ktoś
skąd i po co nie potrzebuje wiedzieć


komentarz (1)

haOs

żeby nie karać siebie



tego, że nie zależy mi na kobietach po prostu nie da się ukryć
tak jakbym sam był we wszechświecie, a wszystko inne było echem
docierało do mnie w formie półgłosów, półodgłosów, i mimo że rozumiem
tak jak zrozumieć nikt się nie stara, rozumiem od pierwszej chemii
do ostatniego drżenia, kropli, żalu, to nic nie zmienia w moim schizofrenicznym świecie
i mimo, że mógłbym ją pokochać bo ma do tego wszelkie predyspozycje
hahahaha nie wierze w wybieralność i jak zwykle pójdę swoją drogą
czekając Małgorzaty



wobec powyższego sens istnienia tej prostej formy jest zaburzony
sens istnienia mnie w obecnym kształcie
co oczywiście nie sugeruje że kształt należy zmieniać
bo wszelkie możliwe projekty dewiacji mnie jedynie śmieszą
wiec skoro nie potrzeba zmienić formy istnienia możnaby zmienić ten przymus



hahahaha

++++++++++++++

chcesz poszarpać ze mną jakieś rany?
dyskusje o grze w klasy, kilka butelek wina, zmięte prześcieradło
pokarze ci całą teczkę moich szkiców, nie przestraszysz się?
od tych zabazgranych na czarno, przez monstrualne postacie po smukłość kobiecego ciała
wszystko ze mnie
chcesz skosztować?





wiersz

każdywieżeciebieniemakażdywieżeciebieniemakażdywieżecie
bieniemakażdywieżeciebieniemakażdywieżeciebieniemakażdy
wieżeciebieniemakażdywieżeciebieniemakażdywieżeciebieni
emakażdywieżeciebieniema

komentarz (6)

haOs

Spadł bąk na strąk, a strąk na pąk. Pękł pąk, pękł strąk, a bąk się zląkł.

komentarz (0)

haOs

łatwość



z jaką podnosi sie nogę do skoku obciąża myśli

myślę

wracam z kina
"Nieznajomej" nie polecam nawet nieznajomej
mistrzowska gra
wciuciubabkęnaskrzydłach

komentarz (1)

haOs

chwytam za 'Nocny lot' i pędzę w rozgwieżdżone niebo













CICHO

i jest takie miejsce nad Krakowem, gdzie można sie udać tylko z butelką podręcznego wina do szybkiej konsumpcji
zdrowie

komentarz (3)

haOs

Jakby w każdej rzeczy tkwiła jakaś tajemnica.
Jakby w każdej rzeczy tkwiła jakaś tajemnica przeznaczona do zbadania i opisania, zachwycająca świeżością i prostotą, a przecież nie za prosta do odszukania.
Wszyscy bylibyśmy odkrywcami rzeczy pięknych.
Przeczucia tajemnicy bądź zagadki uwalniałyby pokłady marzeń.

komentarz (0)

haOs

czy jak napisze dzisiejszej nocy 20003489820 destrukcyjnych wpisów to wreszcie znikne?

komentarz (9)

haOs

budzę sie w drodze na południe, zawsze na południe, to wymarzone południe, gdzie zawsze świeci słońce, budzę się w drodze i czuję znajomy bezwład, ten sam bezwład za każdym razem, powtarzające się uczucie, tętniące od środkowo, odumysłowo, pochłaniające mnie, rozpuszczające mnie,


droga na południe jest kręta, droga na południe jest ciężka, łatwo zgubić się w drodze na południe, łatwo zapomnieć o drodze i przerzucić na błądzenie, łatwo w ciężkiej drodze





komentarz (0)

haOs

pojawiam się i







znikam



















magnifikat

komentarz (1)

haOs

od ostatniego wpisu mineło 80 dni;



smutna to rocznica, bo jak wiadomo w 80 dni można objechać świat dookoła, a ja niestety nie powtórzyłem tego wyczynu, ale już niedługo, już niedługo,

ja wam jeszczę pokażę....









komentarz (8)

haOs

dzięki wszystkim, już mnie nikt nie potrzebuje, zwłaszcza Ona, więc znikam, tak to jest z tworami literackimi, ale nie jest mi smutno, to nie boli ;)























paweł

komentarz (7)

haOs

PiS idzie do wyborów z hasłem obywatel IV-tej Rzeczypospolitej...









zdjeli w przeciągu dnia ten gliwicki billboard:))

komentarz (5)

haOs

komentarz (7)

haOs

czasem nie da się zapełnić czyjejś pustki

a do najodleglejszych myśli siegamy by oszukać siebie



mam dużo trucizn




chętnie oddam




i co zrobić z hucząca przestrzenia mnie?
jestem wypalony, niewiele pozostało wiary, teraz wszystko przeszywa,
teraz w sekundach czuje swoje rozmiękczenie
po jednej stronie Faust,
chodź do mnie
o nic nie pytaj
popatrzymy
pooddychamy
są sekundy gdy każdy dźwięk razi
chodź, razem położymy się wśród szkła
i nie będziesz musiał już nikomu wierzyć
nic



ciekawość jedynie kaleczy, śmieszy Cię to, śmieszy jak mnie spierdoliłeś, a może to ja się śmieję, że podsuwasz mi luksusy, kobiety, pieniądze a ja na wszystko pluję? i patrzysz smutnymi oczami z twarzy urodziwego dziadka mroza, ale nie, to nie tak, bo to Ty mnie stworzyłeś niepełnym, dałeś połowę, i tak pokracznie prę do przodu, po kamieniach i wzgórzach, gorach i dolinach, i gdy juz znajdę siłe by coś, coś małego a dla mnie Coś przez duże C, bo na ogół sił nie mam, i gdy już znajdę i widzę cel, to zawsze zawsze zawsze wyrastasz korzeniem, nie chcę doceniać nieumiejac tworzyć, ile będę kradł, ile poznawał i spadał na cztery łapy i turlał


PIERDOL SIĘ CHUJU !!!!!

komentarz (7)

haOs

Obejrzałem "Upadłe anioły", i chyba wyczerpałem roczny limit na filmy które mnie drą, mną....
chaos, zupełny chaos,



już od dawna Cie czuję, my musimy sie mijać!!!

-------------
"Siódma pieczęć" Bergmana:


RYCERZ: Chcę spowiadać się najlepiej jak umiem...lecz serce me jest puste. Ta pustka to lustro. Widzę swą twarz... i czuję wstręt i przerażenie. Moja obojętność do ludzi pochłonęła mnie. Żyję teraz w świecie duchów...jestem więźniem moich snów.


ŚMIERĆ:- Lecz wciąż nie chcesz umrzeć.
RYCERZ:- Tak, chcę.
ŚMIERĆ:Na co więc czekasz?
RYCERZ:Na wiedzę.
ŚMIERĆ: Chcesz gwarancji.
RYCERZ: Zwij to jak chcesz. Czyż tak trudno, będąc przy zdrowych zmysłach, pojąć Boga? Czemuż musi On chować się za niejasnymi obietnicami...i niewidzialnymi cudami? Jakże mamy uwierzyć wierzącym, kiedy nie wierzymy samym sobie? Cóż stanie się z nami, którzy chcemy uwierzyć, lecz uwierzyć nie możemy? I cóż z tymi, którzy nie mogą i nigdy wierzyć nie będą? Dlaczegóż nie mogę zabić Boga we mnie? Czemu żyje On wciąż w bolesny, uwłaczający sposób? Chcę wydrzeć Go z mego serca...ale On pozostaje w sztucznej rzeczywistości...której pozbyć się nie potrafię.
Słyszysz mnie?

ŚMIERĆ:- Słyszę cię.
RYCERZ: Chcę wiedzy. Nie wiary. Nie przekonania, ale wiedzy. Chcę by Bóg sam wyciągnął dłoń...pokazał swą twarz, przemówił do mnie. Ale on pozostaje cichy. Płaczę do niego w ciemności, ale wydaję się, że tam nikogo nie ma. Może rzeczywiście tam nikogo nie ma. Więc życie to bezsensowny terror. Żaden człek nie może żyć ze Śmiercią wiedząc, że wszystko jest niczym.

ŚMIERĆ: Większość ludzi nie myśli ani o Śmierci, ani o pustce.
Póki nie staną na krawędzi życia i nie spojrzą w Ciemność.
RYCERZ: Ah, ten Dzień.
Rozumiem. Musimy z naszego strachu zbudować autorytet...I nazwać go Bogiem. Jesteś niespokojny. Śmierć odwiedziła mnie dziesiejszego ranka.
Gramy w szachy. Ta chwila przerwy pozwala mi spełnić jeden cel.
ŚMIERĆ: Jakiż to cel?
RYCERZ: Całe moje życie było jedynie bezsensownym poszukiwaniem. Mówię to bez goryczy ani nie próbuję się usprawiedliwiać. Wiem, że wszystkich spotka to samo. Ale chcę tą chwilę wykorzystać do wykonania jednego ruchu.
ŚMIERĆ: Więc grasz ze Śmiercią w szachy?
RYCERZ: Jest bardzo zręcznym taktykiem...ale nie straciłem jeszcze żadnej figury.
ŚMIERĆ: Myślisz, że możesz przechytrzyć Śmierć?


-----------------
Żona kowala uciekła z aktorem gzić się do lasu:)))



GIERMEK: Czyż to czasem nie kowal! Siedzisz tu sam i płaczący?
KOWAL: Jęczę jak topiony kot!
GIERMEK:- Wciąż chodzi o twą żonę?
KOWAL- Tak, nadal jej nie odnalazłem.
GIERMEK: Piekło z kobietami i piekło bez nich.
Lepiej jest je zabić póki jest z nimi zabawnie.
KOWAL: Gderają i jak świnie kwiczą.
GIERMEK- Jako dzieci obsikują same siebie.
KOWAL- Drapią i przesadzają.
GIERMEK:Wiedźmy jako teściowe.
KOWAL:A kiedy są już w łóżku
Nowa piosenka.
GIERMEK: Łzy i lamenty.
KOWAL:- ''Dlaczego mnie nie pocałujesz?''
GIERMEK- ''Czemu nie zaśpiewasz?''
KOWAL-''Już mnie nie kochasz!''
GIERMEK:''Nie widziałeś mej nowej sukni!''
KOWAL:- ''Nic nie robisz tylko chrapiesz!''- O tak.
GIERMEK: O tak?
KOWAL: Poszła sobie.
GIERMEK: Jużeś wolnyś od niej!
KOWAL:Skręcę im nosy szczypcami.
:Rozbije im czaszki na kowadle.
GIERMEK: Znowu marudzisz.
KOWAL: Może ją kocham.
GIERMEK: Może! Posłuchaj,ty tłuściochu.
Miłość to nic innego jak grzech,szachrajstwa i kłamstwa.
Wszystkich rani w jednaki sposób.
Miłość jest najgorszą ze wszystkich zaraz.
Ale z jej powodu się nie umiera i zazwyczaj wygasa.
KOWAL:Nie, moja nie minie.
GIERMEKl: Oczywiście, że tak.
Głupcy jedynie, z miłości umierają.
Jeśli nic, na tym świecie, doskonałego nie ma...to miłość jest doskonała w swej niedoskonałości.
KOWAL: Szczęściarz z ciebie.
Wierzysz we swe słowa! Chociaż gadasz bzdury!
GIERMEK: Kto powiedział, że w nie wierzę? Ale lubię rozdawać rady.
Jestem człowiekiem nauki

komentarz (8)

haOs

- pali mnie noc, pali, wody!!!


Duszek zadziwia:

-oho, Kochasz kogoś?
-Skąd takie przypuszczenie?
-Bo piszesz wiersze.


---------------


"I krąża w zmrużone swe oczy wpatrzeni ,
A jedwab szeleści o nagość ach cyt...

Szkło ramion, czerń ramion, biel ramion i rąk"



więcej w tym fragmencie erotyki i namiętności niż we wszystkich "cyckach, dupciach, braniach od tyłu przodu boku, pulsowaniach w kroku, siniakach hahaha", co się dzieje? ja czy świat oszalał? tak mało mnie to obchodzi rzeczywiście, bo zamiast skupić się na treści myślę o swojej inności, myślę jak się różnie, chociaż lubię przecież „Grę w klasy”, ja tak nigdy nie nazywałem, a te słowa śmiecą i śmieszą mnie, śmiecą to wszystko jak czułem kiedykolwiek w najintymniejszych momentach, z takim uporem szukam nieba na śmietniku, czemu??? a może powinienem się w końcu zdobyć na sex z przypadkową nieznana osobą, to by mnie odmieniło już na zawsze, i jeszcze sobie myślę, czy ja tego świata chcę, w świadomości tego i jeszcze że jestem miłą odmianą może, która w sumie nie jest odmianą, może czymś nowszym świeższym w tej grze masek i pozorów, jak w wielkiej sali ze zwiewnymi welonami przesłaniającymi grymasy, którą kartą gram i kiedy mój kierowy as przemieni się w dupka?!


"Aby zdobyć jakiekolwiek uznanie w oczach kobiety,
trzeba było znać całego Gałczyńskiego na pamięć,
szeptając go całować jej cień lub włosy."


coraz ciężej mi zachować własną tożsamość, jak inne światy podchodzą tak rozhisteryzowanie blisko, boję się, boję, boję się; roztapiam w tym syfie z zewnątrz, tak z poza mnie jak nic, która z masek jest prawdziwsza? – pytam się w głowie jakbym nie wiedział, że sytuacja czyni maskę, dla każdego coś...

wzór na mnie jest prosty zbyt prosty zbyt łatwy do odgadnięcia, od taki sobie idealista w którym nagle wszystko zdechło, zrzygało się, wytopiło, ale ja nie mogę tak myśleć nie mogę bo zatruwam to co czuję jeszcze, już
jakieś drzwi strzeliły, jakaś szyba wypadła,

chińczycy inaczej myślą, my europejczycy jesteśmy zacofani, pędzący (nie tylko bimber), dla nich jedyną stałą rzeczą na świecie jest zmiana, my myślimy że świat jest stały, czy zmiana to chaos w mojej głowie, obijanie się o jej ściany?

nie chce mi się!!! i już sam nie wiem czy to przyzwyczajenie do rozmów bytności oswajanie się przy sobie dla siebie - mnie jeszcze ciągnie? zaciemniam czy rozjaśniam?
nie mogę wytrzymać jak czytam o czyimś cierpieniu a chętnie bym je zwiększył, rozpięty na antynomii turlam się z góry byle jak. mam trochę dość jestem przesycony



a tu jeden z mych ulubionych obrazów SD








----------------------
napisałem skasowałem, napisałem coś przeciwnego skasowałem napisałbym teraz po przekątnej potej po następnej i w pionie, ale też pewnie bym skasował, bo nic z tego prawdą nie jest, prawdy ogólnie nie ma, a to wszystko inne jest bije wali gryzie szczypie chodzi głaska drażni dźga reanimuje i jeszcze tyle że strach i jeszcze w kole na zabój











CHAOS



















rozdawaczpasków

komentarz (16)

haOs

UWIELBIAM "PRZYGODY MIKOŁAJKA" nie będe ukrywał, zresztą co poniektórzy - ggrozmawiaczenocni wiedzą ;)

Postanowiłem dziś być wspaniałomyślny i wkleić tutaj jedną z ulubionych opowiastek.. moze ktoś przeczyta, może nie, ale choćby jeden czytający to już będzie coś ! :)))
polecam :))



"Latarka"



Ponieważ zostałem siódmy z ortografii, tata dał mi pieniądze, żebym kupił sobie, co będę chciał, i po szkole wszystkie chłopaki poszły ze mną do sklepu, gdzie kupiłem latarkę, bo to było to, czego chciałem. To była śliczna kieszonkowa latarka, którą oglądałem na wystawie za każdym razem, jak przechodziłem przed1 sklepem w drodze do szkoły, i teraz okropnie się cieszyłem, że ją mam.
— Po co ci latarka? — zapytał mnie Alcest.
— No — odpowiedziałem — na przykład po to, żeby bawić się w detektywa. Detektyw ma zawsze latarkę, żeby szukać śladów bandytów.
— Aha — powiedział Alcest. — Za to ja, gdyby tata dał
mi tyle forsy, wolałbym sobie kupić jakieś ciastko, bo latarki się zużywają, a ciastka są pyszne.
Chłopcy się roześmieli i powiedzieli Alcestowi, że jest głupi i że ja dobrze zrobiłem kupując latarkę.
— Pożyczysz nam swojej latarki? — zapytał Rufus.
— Jeszcze czego — powiedziałem. — Jak chcecie mieć latarkę, to sami zostańcie siódmymi z ortografii!
I poszliśmy do domu obrażeni, i nigdy już nie będziemy się do siebie odzywać.
W domu pokazałem latarkę mamie, która powiedziała:
— O! Co za dziwny pomysł! Ale przynajmniej nie będziesz nam hałasować nad uchem. A teraz idź odrabiać lekcje.
Poszedłem na górę do swojego pokoju, zamknąłem okiennice, żeby było ciemno, i zacząłem się bawić kierując krążek światła, gdzie tylko się dało: na ściany, na sufit, pod meble i pod łóżko, gdzie, przy samej ścianie, znalazłem kulkę, której szukałem już od dawna i której bym nigdy nie znalazł, gdybym nie miał mojej ślicznej kieszonkowej latarki.
Siedziałem właśnie pod łóżkiem, kiedy otworzyły się drzwi mojego pokoju, zapaliło się światło i mama zawołała:
— Mikołaj! Gdzie jesteś?
A kiedy zobaczyła, że wychodzę spod łóżka, spytała, czy u-padłem na głowę i co robię po ciemkii pod łóżkiem. Wytłumaczyłem jej, że bawię się latarką, a mama powiedziała, że zastanawia się, skąd mi do głowy przychodzą takie pomysły, i że
na pewno wpędzę ją do grobu. I jeszcze: „Spójrz tylko, jak ty wyglądasz", i „Masz mi natychmiast zabrać się do odrabiania lekcji, pobawisz się później", i „Naprawdę dziwne pomysły ma twój ojciec".
Mama wyszła, zgasiłem światło i zabrałem się do pracy. Bardzo fajnie odrabia się lekcje przy latarce, nawet jeśli to jest arytmetyka! A potem mama znów przyszła do pokoju, zapaliła duże światło i widać było, że jest niezadowolona.
— Mówiłam ci, zdaje się, żebyś odrobił lekcje, zanim zaczniesz się bawić — powiedziała.
— Kiedy ja właśnie odrabiam lekcje — wyjaśniłem.
— Po ciemku? Przy tej idiotycznej latarce? Popsujesz sobie oczy, Mikołaj! — krzyknęła mama.
Powiedziałem mamie, że to nie jest żadna idiotyczna latarka i że daje niesamowite światło, ale mama nie chciała o niczym słyszeć, zabrała mi latarkę i powiedziała, że odda, kiedy skończę lekcje. Próbowałem trochę popłakać, ale wiem, że z mamą to nic nie daje, więc zrobiłem zadanie, jak mogłem najszybciej. Na szczęście było łatwe i od razu obliczyłem, że kura znosi 33,33 jajka dziennie.
Poleciałem na dół do kuchni i poprosiłem mamę, żeby oddała mi latarkę.
— Dobrze, ale bądź grzeczny — powiedziała mama.
A potem przyszedł tata, pobiegłem go pocałować i pokazałem mu moją śliczną latarkę, a on powiedział, że to dziwny pomysł, ale przynajmniej nie będę nikomu hałasował nad uchem. A potem usiadł w salonie, żeby poczytać gazetę.
— Mogę zgasić światło? — zapytałem.
— Zgasić światło? — powiedział tata. — Czyś ty oszalał, Mikołaj?
— Chciałbym pobawić się latarką — wyjaśniłem.
— Nie ma mowy — powiedział tata. — Zresztą nie mogę czytać gazety po ciemku, wyobraź sobie.
— Właśnie, że tak — powiedziałem. — Poświecę ci latarką, zobaczysz, jak będzie fajnie!
— Nie, Mikołaj! — krzyknął tata. — Rozumiesz, co to znaczy: nie? A więc nie! I przestań mi zawracać głowę, miałem dzisiaj męczący dzień.
Wtedy się rozpłakałem, powiedziałem, że to niesprawiedliwe, że nie warto było być siódmym z ortografii, jeśli potem nie można nawet pobawić się latarką, i że gdybym wiedział, to nie robiłbym tego zadania o kurze i jajkach.
— Co się stało twojemu synowi? — spytała mama, która przyszła z kuchni.
— Och, nic! — powiedział tata. — Twój syn, jak mówisz, chce, żebym po ciemku czytał gazetę.
— Czyja to wina? — spytała mama. — Miałeś naprawdę dziwny pomysł, żeby kupować mu latarkę.
— Nic mu nie kupowałem! — krzyknął tata. — Sam wydał pieniądze bez zastanowienia. Wcale mu nie mówiłem, żeby kupował jakąś głupią latarkę! Zastanawiam się czasem, po kim on odziedziczył te manię wyrzucania pieniędzy przez okno!
— To nie jest głupia latarka! — krzyknąłem.
— Och — powiedziała mama — zrozumiałam tę cienką aluzję. Ale pozwól sobie zwrócić uwagę, że mój wuj padł ofiarą kryzysu, podczas gdy twój brat Eugeniusz...
— Mikołaj — powiedział tata — idź bawić się do swojego pokoju! Masz chyba swój pokój, nie? Więc idź do niego. Ja muszę porozmawiać z mamą.
No to poszedłem do siebie na górę i zacząłem się bawić przed lustrem: oświetliłem sobie twarz od dołu — wtedy jest się podobnym do ducha, włożyłem latarkę do buzi — wtedy ma się takie czerwone policzki, włożyłem latarkę do kieszeni — wtedy światło prześwieca przez materiał i właśnie szukałem śladów bandytów, kiedy mama zawołała mnie na kolację.
Przy stole nikomu jakoś nie było do śmiechu, więc nie miałem odwagi poprosić, żeby do jedzenia zgaszono światło, ale miałem nadzieję, że wysiądą korki, jak to się czasem zdarza, i wszyscy będą zadowoleni z mojej latarki, a potem, po kolacji, zejdę z tatą do piwnicy, żeby poświecić mu, jak będzie naprawiał światło. Nic się nie wydarzyło, szkoda, ale na szczęście na deser była szarlotka.
Położyłem się do łóżka i zacząłem czytać książkę przy latarce, a potem przyszła mama i powiedziała:
— Mikołaj, jesteś nieznośny! Zgaś tę latarkę i śpij! Albo nie, daj mi latarkę, oddam ci ją jutro rano.
— Och, nie!... Nie! — krzyknąłem.
— Niech sobie ma tę latarkę! — krzyknął tata. — I niechże w tym domu będzie wreszcie trochę spokoju!
Mama ciężko westchnęła i wyszła z pokoju, a ja schowałem się pod kołdrę z latarką, nie macie pojęcia, jak było fajnie, a potem zasnąłem.
Kiedy mama mnie obudziła, latarka leżała w głębi łóżka; nie działała i nie chciała się zapalić!
— Oczywiście — powiedziała mama. — Bateria się wyczerpała i nie da się jej wymienić. No trudno, idź się umyć. A kiedy jedliśmy śniadanie, tata powiedział:
— Słuchaj, Mikołaj, przestań się mazać. Niech to będzie dla ciebie nauczką: dałem ci pieniądze, a ty wydałeś je na rzecz, która nie była ci potrzebna i która się zaraz zepsuła. Na przyszły raz będziesz rozsądniejszy.
Za to wieczorem tata i mama na pewno strasznie się ucieszą, kiedy zobaczą, jaki byłem rozsądny. Bo moją latarkę, która nie działa, wymieniłem w szkole z Rufusem na śliczny gwizdek z kulką, który działa bardzo dobrze!

komentarz (21)

haOs

przygoda wewnętrzna


noc. nocami rozmrażam własne ja, które ostatnio śpią cicho, jakby ich nie było, jakby nagle się stało kimś innym nie sobą.
ale się jest soba, chociaż to bycie jest męczące
siejest, a one wszystkie tylko śpią przy kołysankach szeptanych przez ciepłe usta,
nie budzić do wiosny szepce głos z prawej strony
do wiosny wtóruje mu prawy stłumiony
do wiosny - to mój, nieodgadniony

i sunę dziś w ciemnościach i słyszę melodie ich ruchów, i wiem, że dziś noc z tych, które kiedyś spedzało sie z przymkniętymi powiekami po ciemku do rana bez oddechu, przy mocno zaciśniętych dłoniach na niczym

ale dziś inna noc, noc snu i półbycia,za mało alkoholu za dużo powietrza, jest się upity
jest się rozciągnięty
a one śpią, nie budzić do wiosny
usta miekko melodyjne przesuwają się po krawędzi mojego ucha, czuję jak zamykam się w muszli twojego oddechu, jak bardzo sobie jestem daleki i jak mało znaczący
i sunę nocnymi zimnymi prądami powietrza modląc się własnym krokiem, ruchem rąk, biciem tego czegoś uwięzionego - by czar trwał
ale ten księżyc za oknem, który dziś przybrał postać niebezpiecznie przechylonej kołyski śmieje się zbyt jasno

a one wyciagają się, przeciagają

proszę, niech ktoś go uciszy, szepce drgający strumień moich palców-intercyjne przerażenie
szukając ratunku wsadzam dłoń do kieszeni,tak, jest, już !!
ciepło rozprzestrzenia się od niezwykłego kształtu, po łokieć, ramię, spazmatyczny dreszcz wzdłuż pleców,
tak jakby dłoń kreśliła runy na moim wilgotnym, przerażonym, wytęsknionym ciele;

wyjmuję zaciśniętą na gwiazdach dłoń

gwiazdy ?!?!?!

ogrzane naszym dniem, gaszą blask piekielnej kołyski
oby do wiosny

dobranoc


komentarz (7)

haOs

STAL

bo jeśli to nie Jest, to już chyba nic.

--------------------

to prezent, mnie ruszyło...




on
słowa



on2
tekst



ona
przysiega

a tu jeszcze o tęsknocie:


tesknota i
stal jak mantra


------------------
patrząc za śmieciami w moim komputerze, znalazłem trzy zdjęcia zapomniane, a przecież tego ...
tak i już



na próbę usunąłem 8 miesięcy mojego życia, dla mnie to nic

komentarz (3)

haOs

usunąłem

zmieniłem zdanie nie ma Zawsze a ja i tak

już dawno chciałem




tylko
rozpierdalać

------------------


sprzężeniezwrotne


to o historii trochę i o innych rzeczach zamazujących mnie
to trochę jak poznanie kogoś nowego, które smakuje tylko przy pierwszym ugryzieniu
to jak nie smucenie Się, chociaż czuje Się, że smutek jest pożądany
to jak drzazga, która Się chciało, raczej nie naprawdę,i którą Się ma teraz cholernie mocno wbitą
to o odzyskiwaniu siebie, przez poznawanie Kogoś
to o odzyskiwaniu Kogoś przez poznawanie siebie
to troszeczkę o bólu, troszeczkę o cierpieniu, troszeczkę o ziemniaczkach
to też troszkę o tańczeniu i patrzeniu i mówieniu i dyndaniu nogami
to też smutek i zmęczenie i radość i uśmiechy i pocałunki
to też tak
to o zapachu kościoła i wyjściu na pokój
to o chwilach rozczarowania i patrzeniu przez siebie, kalejdoskopałmnie
to pewność, że nawet ja umiałbym uwieść nastolatkę
to o moim żądaniu!!! już drugim i niespełnionym
to o własnej hipokryzji i pieprzu
to o liście, który Się wysłało przed 14 II
to o uzmysłowieniu sobie, że to była jakaś tam prośba o jakiś tam ratunek
to o kobietach
kobietach kobietach
kobietach kobietach kobietach
kobietach kobietach kobietach kobietach
kobietach kobietach kobietach kobietach kobietach
kobietach kobietach kobietach kobietach kobietach kobietach
kobietach kobietach kobietach kobietach kobietach kobietach kobietach
kobietach kobietach kobietach kobietach kobietach kobietach kobietach kobietach
i do czego te schody zwiodły
to o budzeniu się w cieple, przy którym nie ma słów
to o życiu i umieraniu i rodzeniu Się na przestrzeni 3dni
to o śmiercionośnych nieznanych oczach, które drwiły z mojego zachwytu i zabijały
to o Się iSię co jednym
to o dorośnięciu-śnieniu do decyzji, że to już moja meta i innej mieć nie będę bo nie chcę
to bajka o koch aniu

komentarz (5)

haOs

koniec

odmierzać czas tylko w rozszerzeniu czyichś źrenic
głód oddechu apoteozą śmierci, ze skóry dziwnie naciąganej, na odwrót szytej spijam alkohol, w odwróconej butelce grubieją słowatwoje pogłosy mego
i gdziekolwiek się nie ucieknie tam my, nie ma granic na bezustannym oceanie, przeżuwający idee, całujący cień
i już bez wierszy, przesztucznie obkrojonych bez mięsa
a ma boleć
i krwawić też i drzazgą ma być nie do wyciągnięcia, rozumiesz? rozumiesz? rozumiesz?
ewokuję przestrzeń pomiędzy dla zbiorowych zakazów
odwalnianie – odwalanie zakazane
idący po śladach, zaprzyjaźnione koty, oswojone psy i miasto przechodzone, przeżyte
a komfort?
komfort wolności między końcem Ciebie
gdzie spacerujesz zatracona
i pragnienie korzeni
nie nie nie

nie chcę już szczęśliwych wysp, więzień, zacałowań, chcę drogi jasnej i słońca
i już tylko nie ja wiem czego chcę, wyprawiając Cię w głowie na nieme spacery
wiruje wszechświat albo stoi nieruchomo
drgamy drżymy sobie
przyszła jesień
chociaż nie wierzycie


on2



komentarz (6)

haOs

miłość na cmentarzu

bezsłowne modły nad wódką i zniczem
uwięzieni w zieleni siebie
oni ciasno poskładani
my ciasno obwinięci
z wolnym duchem
z wolnym duchem
odrywając przeszłości fundamenty
do uniesień


czyści
wobec siebie





***




-myślisz, że Cię kocham?
tak nie
-czujesz, że Cię kocham?
nie tak

intuicyjnie prosto pięknie jak w chwili odpowiedniej wypalenie papierosa

gdy on we mnie smakuje wszystkim
i trujemy się i pieścimy
i tworzymy dookreślamy siebiedlasiebie
i wypełniamy po brzegi
dym
językiem momentu
idealności,
myślę, że wtedy nic nie smakuje lepiej


nigdy nie paliłem

komentarz (9)

haOs

Mówią niektórzy, że schizofrenia, rozszczepienie osobowości, jest znamieniem ducha naszej epoki. Nasza schizofrenia bywa jednak świadomie zamierzona, jawi się mianowicie jako możliwość samoobrony, obrony osoby, która czuje, że znaczną swoją część utraciła w mechanizmie życia zbiorowego. Jest to sposób na zabezpieczenie podmiotowości. Wyrzec się siebie „częściowo”, skoro nie można inaczej, ale gdzieś „w głębi”, „na innym poziomie” strzec siebie „prawdziwego”, strzec przestrzeni wewnętrznej gdzie mówi się innym językiem, gdzie ukryć można coś, co uznaje się za najbardziej własne: wspomnienia, wartości, potrzebę buntu.


---------------

Nie ma miłości, są tylko chwile, w których się gubimy. Na chwilę wpadamy, na chwilę jesteśmy, za chwilę dalszy ciąg programu. Kilka chwil jeszcze mamy.



nienienieprawda

---------------

Kocham ten obłęd, bez niego życie byłoby serią nanizanych na sznurek czwartków.

komentarz (6)

haOs

Reszta świata to podmalowanie. Trochę tego więcej czy mniej, trochę tak czy inaczej - wszystko mi jedno - powiadał. I nie kłamał. Za niczym w życiu się nie obejrzał, na niczym oczu nie zatrzymał, tylko na ludziach. Ubranie niech będzie wygodne; samochód, niech sie wiezie; meble, obrazy postawić czy powiesić, dobrze, ale czy jest po co oczy przykuwać? Przecież się nie odwiesi. Podobnie ksiązki. Nie żeby Kozic nigdy nic nie przeczytał. Z chęcią! Tylko komu potrzebne, by o tym wciąż mówić. To czemu nie na temat pierwszego lepszego odbicia w wodzie! - Spojrzysz - ciemnozielona twarz faluje. Jest. Odchodzisz. Zabierasz, co twoje, woda ściąga, co należy do niej, i nie ma żadnego gadania. Co może być więcej o książkach?
Dopiero kiedy się dwu ludzi spotka, świat się zaczyna.
Reszta to jarzyny - śmiał się Kozic - człowiek to mięso.
- A wódka? - zbijał go z tropu kolega. - Także nic nie warta?
- Warta - przyznawał kapitan i z całą oczywistością stwierdzał - ale dopiero, jak nalejesz w człowieka.






komentarz (10)

haOs

kocham się z życiem i pieprzę z niebezpieczeństwem wiedząc że i tak nad nim zatriumfuję
i jeszcze morze pogardy, wstrętu i obrzydzenia do tego co kiedyś było dla mnie cnotą

ktoś kiedyś powiedział , że umrę kiedy umrą moi bogowie
czy więc stworzyłem z siebie perpetum mobile?

czy zadajesz sobie pytania ?

wymuskanie śmierdzi, lawiną cuchnących ryb. moralizm powinien zawisnąć
we krwi wiruje cień absynthu łączącego

arturze poruszasz moją głową w tą upalną noc sierpniową
arturze czy widzisz te róże?
arturze, czy wiesz że najpiękniejsze co i ja widzę w życiu jest mój głód? i myślę, że to jest cecha osobnicza, cecha gatunkowa, cecha padlinożerna

i powtarzam ustami ‘niech każde wzruszenie potrafi stać się upojeniem’ Twoja to modlitwa moja jednaka w naturze mej i twej
Tak Arturze, czy opowiadałem Ci o moim Szarlatanie?
Nie?!
Nie wszystko? Wszystko się nie da opowiedzieć, wiesz i chcesz.. cieszysz mnie!
Lubie gdy mnie cieszysz, bo zaraz po tym systematycznie mnie zestrzelasz.
A więc mój Szarlatan, tak tak ten sam nocny towarzysz na krańce, więc on przestaje być moją ciemnością. Nie dziwisz się? Jak to?!
Masz rację! ja tego nie podejrzewałem! Twoje myślenie najbliższe jest geniuszu!
Czy mnie upaja pytasz?
Nie mam dość. A śmieszną potrzebę skrzywdzenia, przy nim, myślałem że to on używając swych mocy, ale to ja !
Czemu się śmiejesz z tych moich ucieczek,
ejakulacje emocji lub ich braku? nazwać to wszystkim, a przecież wiesz, że schronień nie ma.
Jeśli picie nie upaja mnie to znaczy że nie byłem spragniony? mówisz.
Doprawdy uważasz mnie za upitego?
Haha jakże się cieszę!
Nie, zmieniłem status, już nie jest moją chorobą, teraz jest zdrowiem.
Choroby są więc kluczami, a ja śmiało popieram nasze prawo do rozkoszy.
Nie nazywaj mnie immoralistą, mam motywy wszystkich moich zbrodni, wszystkich prób i pragnień.
Czuję jak to wibruje pod skórą i jak wzrasta pęd, ja z nim rozpędzony wóz bez zdolności zachowawczych.
Też uważam, że to ja szukam, mój szarlatan jest pokorniejszy wobec życia.
Myślisz że rozkosz nie dla siebie a dla nasmas jest możliwa?
Skończ już z tym egoizmem! Jak będę chciał wywróce wszelkie prawa fizyki! I udowodnie a potem wyłupie wam błedne oczy i zjem je jak hołd dla mojej, już wtedy Naszej boskości!
Znowu się śmiejesz?
Może ty arturze umrzesz a ja nie.
To Ty wymyśliłeś te głupie zasady bezwzględnej szczerości, to nikomu niepotrzebne.
Nie! Bez tajemnicy będzie tylko rdzeń, tym się nie da.
Mnie alkohol znudził. Dziwisz się? I ja również!
Hm... no cóż mogę udawać zainteresowanie, mogę udawać ze jestem słowikiem, tylko daj mi nuty!

komentarz (5)

haOs







- Idziemy? wygląda, że nie przestanie.
- Przestanie. - Wszystko kiedyś przestanie - się pomyślało i od razu się pożałowało tej myśli, tak pożałowało mocno z uciskiem okropnym bólem tego czegoś tętniącego, ze skurczem bolesnym tęsknoty najnieokiełznańszej, tęsknoty za czymś napowietrznie tysiącowymiarowym, czymś w co wierzyć można i nie trzeba już nigdy udawać, za czymś co jest, pomimo niebycia wszystkiego innego.


I znowu w tej jednej chwili wybuchł taki ból, że się aż całe zatrzęsło od tego bólu odśrodkowego odepicentrowego siebie i zaraz za bólem wybuchła taka nadzieja, że gdyby się nie siedziało i nie miało wielkich zimnociemnych okularów, to się by wybuchło takim płaczem, że ten nieprzestający padać deszcz byłby najmarniejszym z jego cieni





dopiero jak mnie pokochasz na wszystko
***

komentarz (18)

haOs








biesy całują mnie po Skroniach
















ja lece

komentarz (8)

haOs

MANIA kleptowania


pusto
niesamowicie pustawo
stan po Czymś, stan zupełnej obojętności tu, lekkości, którą daje trzymany w ręce balon minionego piękna (brakuniczego)

teraz znów zagrywki podgrywki odgrywki, a wśród nich chwile doskonałej prostoty, bajecznie kolorowe, dziś leciałem rozkładając szeroko ramiona, czułem się jak ptak jadąc na rolkach po pochyłościach świata obstąpanego moimi stopami, skrzydłami, wysiłek dający tyle radości wśród braku i tęsknot

------------------------------------------------

mcwojna
ipp nie chodzi do MCsyfów, to fakt, który jest powszechnie znany i szanowany, Ipp jako swoisty buntownik, niegdysiejszy działacz gliwickiego ruchu sprzeciwiającego, pierwszy marszownik wszelkich anarchistycznych demonstracji i w ogóle chłop z zasadami omija makdonaldy i jego stopa tam nie stoi, w życiu!!!

jednocześnie gdy zachce się naszemu pociesznemu bohaterowi żarcia z ów cenionej jakże 'restauracji' zaprzęga towarzysza, rozsiadając się na przyparkowej pięknej alei przyjaźni i czeka na swój jakże by nie zasłużony posiłek :))

to cała prawda o Ipp, ale ostatnio było inaczej.. ostatnio powstał nowy problem, Ipp w nagrodę (nie wiadomo za co) dostał zestaw ( z zabawką ) i dostał go na tacy, problem był swoisty, co zrobić z tacą? jak na buntownika i działacza w jednym i drugim przystało, taca wylądowała w kolorowej torbie i została dostarczona mamie jako nocny prezent!!!! łup wojenny!!!! kamień od którego cała konstrukcja makowokorporacyjnych syfów, być może upadnie, a napewno się zachwieje i to Ipp uwolni świat od tego śmiecia :)))


ach zadowoliłby też estetycznie wielu, jadąc na bagażniku roweru towarzysza, w czasie pierwszego nocnego oddechu, przy romantycznie rozgrzanych latarniach, z wielką kolorową torbą w kwiaty wypchaną jeszcze większą łupotacką :)))
---------------------------------------------
gałka pubszkatułowa

wszystkim znane sa lokale o niesamowitym wyglądzie, które kocha się wraz z pierwszym spojrzeniem, sofach tak wygodnych, że tylko kombinuje się jak w nich zamieszkać, muzyce tak pięknej, że aż nogi zażywają swego życia, a obsłudze tak miłej, że z paniką rozglądamy się za menu, by sprawdzić ceny?
taaaa wszyscy znamy

i co ipp zrobił? otóż Ipp jak to on ma w zwyczaju przyszedł do Mekki owej, wybrał sofe najbliższą sterty książek, które przy piwku wertował, werterował i wkońcu zwerbował!!!! Naruszył święte miejsce opuszczając lokal z pięknym wypasionym 500-set stronicowym zbiorem opowiastek Gałczyńskiego!!! Tak proszę państwa, ale proszę o odrobinę wyrozumiałości dla naszego bohatera. broń boże nie kierował się, żadnymi egoistycznymi popędami, czy nagle rozpaloną miłością DO tego najprawdziwszego SZARLATANA, Ipp po raz kolejny zachował się jak prawdziwy Wojownik!!! Przed uprowadzeniem tłustego tomiszcza przeleciał (oczami) wszystkich zebranych i z całą powagą stwierdził, że żaden z bywalców, nie jest w stanie docenić Największego Prześmiewcy, sa w stanie co najwyżej zgasić na nim przez przypadek papierosa... więc, co?

Bravo

-----------------------------------------------

Jak już rozgrzeszamy to do końca, kilka miesięcy temu, Ipp chcąc ulżyć pewnej przemiłej ciemnookiej kelnerce, uratował ją od obowiązku zapalania i zmieniania wkładów w pewnym światłym świeczniku..
istna praca u podstaw

------------------------------------------------

a ja co? buduję sobie domek z zazdrośnie żółtych kartoników i kilku opacznie rozumianych piosnek, prawdziwie shot in the dark

hahahaha

cdn.
(tak tylko upewniam)

komentarz (11)

haOs

Co z tego będzie? Ja przecież nie zakwitnę drugą młodością duchową przy niej, nie odnajdę się; mózg mój nie zmieni się, nerwy nie okrzepną - więc co? więc ona ma zeschnąć przy mnie? Zali nie będzie to coś potwornego? Mogęż odgrywać rolę tego polipa, który wysysa ofiarę dla odżywienia się jej krwią?
Mam po prostu chmurę na mózgu.
Bo z drugiej strony, jeśli tak jest, to dlaczego dałem się popchnąć aż do tej granicy, na której obecnie stoję.
Cóżem robił od chwili poznania jej? Oto kładłem ręce na struny tej duszy i dawałem sobie po prostu koncerta..


Tak jest! wygrywam na niej od rana do wieczora - i co więcej! - mimo tych wyrzutów, które sobie w tej chwili czynię, wiem, że się od tego wstrzymać nie potrafię, że będę tak samo grał jutro i pojutrze, jak grałem wczoraj i onegdaj, bo mnie to ciągnie nieprzeparcie, bo nic mnie więcej nie ciągnie..

BD

komentarz (18)

haOs

W wigilię wyjazdu byłem w składzie broni. Co za szczególniejszy człowiek sprzedawał mi rewolwer! Gdyby nie był puszkarzem, mógłby zostać profesorem psychologii. Wszedłszy do sklepu, powiedziałem mu z góry, że mi jest wszystko jedno, czy to będzie system Colta, czy Smitha, byle sztuka była dobra i posiadała odpowiednio duży kaliber. Stary człowiek wybrał mi broń, na którą zgodziłem się natychmiast, następnie spytał: - Zapewne będą panu potrzebne i ładunki? - Właśnie chciałem o nie prosić.
Puszkarz począł na mnie patrzeć uważnie.
- Czy mam dodać pokrowiec na rewolwer? - Naturalnie.
Proszę i o pokrowiec.
- To dobrze - odpowiedział - w takim razie dostanie pan ładunki tego samego numeru, co rewolwer.
Teraz ja spojrzałem na niego ze zdziwieniem, on zaś mówił dalej: - Ja, panie dobrodzieju, mam czterdzieści lat praktyki w moim zawodzie i nauczyłem się niejednego. Często kupowali u mnie broń ludzie, którzy potem strzelali sobie we łby. I co pan powiesz? Nie zdarzyło się, żeby taki człowiek kupił pokrowiec.
Zawsze było tak.
Przychodzi i powiada: "Proszę o rewolwer".
"A z pokrowcem?" "Nie, niepotrzebny".
To jest osobliwsza rzecz, bo przecie człowiek, który sobie chce w łeb strzelić, nie potrzebuje rubla oszczędzać.
Ale taka już natura ludzka...Każdy, widać, sobie mówi: Na diabła mi futerał! Ale właśnie dlatego, jak kto przychodzi po rewolwer, zaraz wiem, czy sobie chce w łeb strzelić czy nie.
- Pan mi powiadasz bardzo ciekawe rzeczy - odpowiedziałem.
Istotnie wydało mi się to niezmiernie charakterystycznym.
Puszkarz zaś mówił dalej: - Jakem to pomiarkował, tak wymyśliłem taki sposób: kto bierze rewolwer bez futerału, to ja się niby mylę i daję mu ładunki o jeden numer za duże.
Strzelić sobie w łeb, to przecież niemała rzecz. Trzeba na to diablo wziąć się w kupę i zebrać odwagę. Myślę, że niejednego zimny pot obleje...
Nareszcie zdobył się człowiek na postanowienie i dalej do rewolweru.
A tu ładunki nie lezą... Choć głową o mur bij - trzeba odłożyć do jutra...
A co pan myśli: że to łatwo drugi raz się na to zdobyć? Niejeden, co byłby sobie na razie w łeb strzelił, jak już śmierci zajrzał w oczy, nazajutrz tego nie zrobi.
Byli tacy, co przychodzili na drugi dzień i kupowali futerał...



Bez dogmatu

komentarz (9)

haOs

BAJE ;)


Czy miłość jaką żywię do Muminków ma swoją granicę? Nie wiem, wydaje mi się, że nie..

Wielbie uwielbiam zawielbiam

ten geniusz w stworzeniu, o nie nie Proszę Państwa, nie stworzeniu a wybraniu, czerpaniu z typów ludzkich słabości półludzkich i mocy nadludzkich do bycia dobrym
ha!
własnie!
włóczykij!!!! WŁÓCZYKIJ !!! W - Ł - Ó - C - Z - K - I - J !!!!

TOŻ RODEM Z HORRORÓW MA DRUGA oprawdziwiona natura, zachłyśnięty muminkizmem, szukałem kogoś kto mnie nauczy grać Proszę Państwa, o nie, nie, mylą się państwo, nie na fujarce ! nie nie!

Czy jest coś doskonalszego od Włóczykija?
Proszę sobie wyobrazić, w ostatnim odcinku, tak tak, ostatnim czasu nielinearnego, tylko mojego bardzo mojego, a więc już wracam, już już, w ostatnim odcinku, ha! w moim ostatnim odcinku Muminek znalazł małego smoczka. TAK!!! proszę państwa, nie mylicie się, jakże jest wasze zaskoczenie wielkim w porównaniu z zaskoczeniem mieszkańców Doliny !!!!
Mały smok, jak to małe smoki, normalka rzekłoby się, gdyby smoki (zwane dalej smoczkami) nie były wcale sprawą normalną... No i co? No i mały smoczek gryzł po uszach wszystkich muminków... Ryjkowi i Małej podłej wrednej skarżypycie niedobrej Mi też się dostało hahaha!! o Tak jej też :))) i to dwa razy hihi..

Dobrze dobrze, ale nie będziemu tu otóż wspierać podłych złych małych bohaterów, tylko wynosić w góre transcendentna doskonałość Włóczykija, który ku radości wszelkich Pań bez kapelusza wygląda HA!!! równie jeśli nie bardziej pięknie i pociągająco... a więc smoczek, o którego los tu idzie, od razu wyczuł co w trawie piszczy ( z tą wredną histeryczką małą) i wyobraźcie sobie, swoim dmuchem, herbatę przygrzał TYLKO Włóczykijowi...

I nie mówię, o nie nie, że Włóczykij już wcześniej znał się na smokach, chociaż znając tego nieladaco Bohatera, moglibyśmy w zakamarkach naszych mózgów to podejrzewać, ALE NIE!!! Gdzie, skądże!! Nie znał się, ba! to był pierwszy w jego życiu oglądany smok, i wyobraźcie sobie, że ów mały figlarz, odrazu pokochał NASZEGO BOHATERA!! Ha ha zawsze powtarzałem, że smoki mają dobry gust...
No może nie powtarzałem, ale teraz powtarzać będę napewno.

c.d.n ( nie bójcie się )


komentarz (23)

haOs

Czy Niemcy i Austriacy są ofiarą nazizmu?



O takie coś sobie przeczytałem... a jako że ostatnio bardzo mocno poprzysiągłem nie wylewać więcej smutów (czyt. mych wewnętrznych stanów) będzie to idealny temat do luźnej i płytkiej refleksji.

Coraz modniejsze jest takie podejście do tematu II wś, biedne ofiary nazizmu, zupełna manipulacja.. Dla mnie jest to próba zdjęcia odpowiedzialności z narodu niemieckiego za tamten czas. Nie zgadzam się z tym twierdzeniem, wkurza mnie i irytuje gdy ktos w ten sposób kończy dyskusję..
Może jestem zbyt polski w mojej polskości?
Może jestem niezbyt mądry?
Pewnie tak. Czytając literaturę dot. II Wojny Ś. do dziś dzień nie mogę być obojętny. To trochę nienormalne wydaje mi się, bo tyle już mineło czasu, tak mało tamtejszych ludzi istnieje.. Ale wciąż brzmią mi słowa Herberta w uszach, chociaż wszyscy szeptają, że po co skoro to już tyle lat..

"i nie wybaczaj
zaiste nie w Twojej mocy wybaczać
za tych których zdradzono o świcie"

no mniej więcej jakoś tak to leciało
dlatego wkurwiają mnie ostro medialne polemiki, z których wynika, iż całe narody sa ofiarą ideologii.

Chrzestna mojej mamy, znalazła niemowlaka wyrzuconego z transportu do oświęcimia, moją ciocię;), wiele lat po 2-giej wojnie światowej, przyjechała z Izraela jej rodzina szukać dziewczynki.
Czy to da się zapomnieć i zrzucić na karb ślepej ideologi podporządkowującej sobie tłum? w takim razie winny jest tylko hahahaha malarz Hitler? A suka z Buchenwaldu.... ofiara ;) ot tyle.


Spór o słowa papieża w Oświęcimiu - GW

komentarz (9)

haOs

sorry.... skasowałem

komentarz (7)

haOs

STO MYŚLI FALUJE WE MNIE STO TYSIĘCY UCZUĆ TRYSKA Z RĘKAWÓW

gdybyś mógł być każdym produktem z biedronki, czym byś był?

dziś zadałem sobie to trudne pytanie
i odpowiedziałem
nie mówie, że była to prosta decyzja, wszak kazdy z nas wie, że Biedronka jest wśród nas od przeszło 10 lat, oferuje najtańsze i najświeższe winogrona w cenie 3.99
jej produkty wygrały już szereg konkursów
i pielęgniarki nie zaopatrują się nigdzie indziej
tylko w tym niesamowitym miłym wspaniałym markecie


odpowiedź moja była prosta, przesolonymi zielonymi oliwkami w cenie (sic!) 3.99, lecz teraz przypomniał mi sie grzaniec galicyjski i moje z nim tańce..

ostatni piątkowy, w ruderze starej kamienicy, przed koncertem IRY (którą jak się okazało wciąz kocham jednako)
grzaniec śpiewał "bierz mnie będzie wspaniale"
i razem ze mną "lubie nosić buty z wielkim czubem, moje długie włosy to jest coś co lubię"

i oto teraz jestem w rozsypce... oliwki... czy wino...

;)



biedronka ach biedronka... codziennie..

komentarz (10)

haOs

położyć głowe na blacie biurka a następnie walić w niego pięściami...pobudka
ćwiczenie powtórz 3 razy
przed i po każdym dniu

------------------------
spokojnie przewiercona szarość bez snów
o ile piękniej o ile przezroczyściej


nie było mnie, z precyzją zaklęć końców palców moich odistniałem na chwilę, aby odbudować siebie w znikąd płomieniach, feniksowe pocałunki mojego mózgu.

______________________________

o prezentach szeptają cienie cieni, już mi mniej wygodnie, fosforyzujące światła bycia tutaj hipnotyzują, oddać siebie za delikatność odnalezioną jak proustowska magdalenka, jak okorkowane mieszkanie narodzin Ulisesa, czy demony czarodziejskiej góry
i w końcu poemat z doliny umarłych eliota

bo przecież "kwiecień to najokrutniejszy miesiąc"
powtarza w mojej głowie opętańczy taniec pięści na blacie, na dzień dobry, chory,


w prośbie o rozpierdalanie jest tyle mojej pokory i niewiary, w niej jest wszystko, czego nie ma we mnie, cały ja nie swój, a przecież prostota jest dobra,piękna,śmiała, idealna odpowiedź na przerafinowanie tego syfu


czy mógłbym prościej?
pędy bambusa wystrzeliły zza moich uszu, na mojej głowie kiełkują baobaby,
tak jest mój kochany śpiący teraz książe,
masz pełne ręce roboty
pełne dłonie snów
pełne palce mnie

______________________________
dzisiejszy wschód rozchodził myśli skostniałe,
można oddychać,
można wszystko
to jest piękne
nie oddam

komentarz (8)

haOs

Nuda - da? nu nu.. zapomniało się co to znaczy

życie jako niedobre ciastko
nie smakuje i jest go tak mało


poczynań rządu komentować nie będe, chociaż mógłbym, i pluć i krzyczeć i grozić i narzekać...

tylko po co

Giertych ministrem edukacji i już..

----------------------------------
uczuciową sfere wrzuce do kosza

nastawienie na ja wkurwia mnie mocno..

wszyscy szukamy przeżyć w sobie,
teraz drgnąłem
teraz zaświeciłem
teraz zabrałem

co z rozpierdalającą siłą
ja z rozpierdalającą siłą
ja z rozwalającą głową

uwielbiam życie, ukocham je

niebo nabrzmiałe snami i znudzenie spijane z warg chorych nudzenie złości drażni rozbraja i zbroi,
to znudzenie nie ze mnie pite zesmaczone nie mną

--------------------------------------

sport goni poezje przegania ją ze mnie, tęsknie cholernie
w chuj
więcej niż w chuj brakuje mi mojej poezji
życie jako wkurwiająca jaźń choroba
dzwoni smak w mych uszach dzwoni snami
pierdole statki, pierdole życie, pierdole studia
pierdole ludzi, pierdole telewizje, pierdole noc, pierdole granie, pierdole klawiatury, pierdole sen, pierdole stopy moje zmarznięte, pierdole nie moje stopy, pierdole pierdoły ale to mnie cieszy :))) cieszy mnie to poprzeklinanie

komentarz (14)

haOs

SWOBODA



Zasypiając drgnął nagle.
- Co się stało?
- Potknąłem się na schodach - wyszeptał przez sen.
- Nie bój się, idę przed Tobą, jak będziesz upadał to Cię złapię.

_______________________________________________

chaosu TEORIE

E. LORENZ zwrócił uwagę na warunki początkowe..
Mocno delikatne związki między skrzydłami a burzą.

Jestem motylem.


I Ty jesteś.
_______________________________________________

spacer w chmurach
sytuacji kafkowskiej
z lufą przy


































-młodo zgaśniesz gdzie nie wiadomo
między niebem a ziemią dopali cię znak-




komentarz (10)

haOs




-mogę zanieść cię nawet tam przez rzekę i mogę nawet jeszcze dalej do pomieszczenia w którym , wiesz..



-ale przecież jesteś tylko dziewczynką, i to małą dziewczynką, jak mnie udźwigniesz? .



-ach, wiem, chciałbyś usłyszeć kolejną historię z tych niesamowitych, wyjmę różdzke i przemienię cię w piórko, albo przypłynie tu najczystsza ciepła oceaniczna fala, która odbierze ciężkości, lub stany próżniopodobne pozwolą nam polecieć, a ja po prostu, nachylę się podniosę ciebie i będzie mi strasznie źle, wiesz jak źle mi będzie? jasne, że wiesz, i tak z każdym krokiem spocona i przestraszona i wyczerpana będe się starała dojść i tak Cię zaniosę, mogę?



ha ha ha :))))




komentarz (6)

haOs

niech pęknie się rozpęknie rozpłynie
rozjarzy
rozśmierci
rozjątrzy
rozdepcze
roztańczy
rozchodzi
rozbuchnie
roztrawi
rozkończy
rozdławi
rozwiesza
rozdycha
rozbawi
rozmówi
rozkaże
rozgryzie
rozmaże
rozdusi
roznosi
rozklei
rozsmaczy
rozmyśli
rozpisze
roztoczy
rozsławi
rozśpiewa
rozsłucha
roznosi
rozchodzi
rozgrzeje
rozziębi
rozsmaży
rozdłuży
Rozpaczy Rozwali niech się

stanie

komentarz (15)

haOs

dla Ciebie piszę miłość
ja bez nazwiska
zwierzę bezsenne

piszę przerażony
sam wobec Ciebie
której na imię Być
ja mięso modlitwy
której Ty jesteś ptakiem

z warg spływa
kropla alkoholu
w niej wszystkie słońca i gwiazdy
jedyne słońce tej pory

z warg spływa
kropla krwi
i gdzie Twój język
który by koił ból
wynikły z przegryzionego
słowa kocham



to wszystko

komentarz (7)

haOs



Dziśdzień w którym się wielbi najdoskonalsze połączenie PIĘKNA I INTELEKTU :))





życzę wszystkiego..

komentarz (5)

haOs

Miłość. - Wejrzyjcie w to tylko:ta miłość, to współczucie kobiet - czy jest coś egoistyczniejszego? . . .
I jeśli się poświęcają, jeśli poświęcają swą cześć, reputacyę, dla kogo się poświęcają?

Dla mężczyzny? Czy raczej nie dla niepohamowanej żądzy? - Są to akurat egoistyczne żądze [!!!!!!!] : chociażby dla innych były dobroczynne i wdzięczność wywoływały . . .



Tym razem to nie ja:))) to Nietzsche, wybaczyć proszę, ale czyż to nie prawdziwe??? :P
a tu coś na wesoło... tak szaro, a przecież śmiechu nam trzeba przede wszystkim...





Wczesny ranek na budowie. "Kerownik" w wymiętym, plugawym waciaku, podkrążonymi, czerwonymi oczkami patrzy na swoją brygadę stojącą przed nim karnie, w wymiętych, plugawych waciakach i z czerwonymi, podkrążonymi oczkami. Patrzy długo i wreszcie pyta:
- Zadam pytanie. Kto wczoraj zaproponował żeby się naje*ać w trzy dupy?
Brygada milczy jak jeden mąż.
- Powtórzę pytanie. kto wczoraj zaproponował żeby coś wypić?
Cisza...
- Jeszcze raz powtórzę pytanie. Kto wczoraj zapytał "No to co..?"

ole!

komentarz (10)

haOs

Szymborska urodziła "Dwukropek", tak mówie, jakby ktoś jeszcze interesował się poezją.. Nie lubie poezji Szymborskiej, spływa po mnie.

Przemierzając umysłem tyle obszarów i czasów
naoglądał się tylu wymarłych gatunków,
takich tryumfów silnych nad słabszymi,
tak wielu prób przetrwania,
prędzej czy później daremnych,
że przynajmniej od fikcji
i jej mikroskali
miał prawo oczekiwać happy endu.


W trójce cały dzień huczeli 'biedną' maturzystką, która poleciała ze szkoły za sesje w plejboju, no co... biedna..

i jeszcze jedno, czy ktoś jest chętny wybrać się do teatru na Sen nocy..???




komentarz (8)

haOs

a takie wieści dotarły ze świata do mnie!!!!

'Czeski Związek Małych i Niezależnych Browarów wprowadza w życie projekt budowy sieci tras turystycznych (rowerowych, pieszych, samochodowych) który będzie łączył małe browary. Częśc takich ścieżek juz browary zrobiły wokół siebie, teraz będą one łączone w jedną trasę turystyczną. Dodatkową wartościa takiej trasy będzie możliwość zwiedzania browarów, zapoznawanie się z historią regionu, specjalnie przygotowane "wzorcowe" hospody, noclegi w przybrowarnych hotelach, specjalne ściezki rowerowe czy wspinaczkowe, itp.
Całość projektu ma kosztować około 2 mld. koron. Cześć pieniędzy wydzadzą same browary, część pochodzić będzie z odatcji rządowych oraz UE.'

czyz to nie piękny projekt??? :))))

a i jeszcze znalazłem ciekawy artykulik, znaczy taki politycznie prawdziwy, jest O..Tuuuu


i epatowanie martyrologią
i brak seksu na scenie politycznej
i kaczyńscy jako aktorzynki śmiszne
i obietnice...

a ja i tak to wszystko mam gdzieś.. hahaha :))) przecież to takie śmieszne:)))

komentarz (16)

haOs

tylko tak słucham jak wszyscy wyklaskują O-LI-MPIA-DA
O-L-I-M-P-I-A-D-A OLIMP - I - ADA

A ja to wszystko mam gdzieś i te medale przypominające płyty i te brązy złota hokeje i żelazka ślizgające sie po lodzie i tych szczotkarzy i te biegi i te krążki i te łyżwy narty głosy komentarze..

mniej pije zdecydowanie, życie stało się cięższe, nie polecam filmu "Lilja 4-ever" nikomu, stałem się specem od nihilizmu, dekadentyzmu, psyhoanalizy, indywidualizmu.. i znalazłem definicje miłości:

"Miłość to akt kochania, który zakłada troskę, wiedzę, reagowanie, afirmację i radość - nakierowane na osobe, drzewo, obraz, idee! Kochac oznacza powoływać do życia, powiększac swoją życiową aktywność."
hahaha dziekuję Ci Panie Fromm, no i nad czym się Ci ludzie tak spuszczają hahaha

to właśnie miłość :))))))))

komentarz (10)

haOs

A tu list dziennikarza popełniającego samobójstwo, człowieka, którego krew zżerała śmierć:
„ Jedyną bronią przeciw fatum naszego życia jest dobra gra; ta na wpół już tylko świadoma zdolność oszukiwania ludzi i siebie, aż do ostatniego tchnienia. Was bracia artyści uczyć tego nie potrzeba: w tym sztuka nigdy nie zawodzi: odbiera duszę daje „rolę”...”

Nie to żebym celebrował jakoś te słowa wsączał się w nie, smakował o nie nie, tak tylko zapełniam przestrzeń tutaj.. Jakoś od czasów Pana Rafała W. ciężko mi jest się czymś zachwycić. I czasem tak tylko myślę o poezji jako umierającej fantasmagorii, zagadce bez .., nie chce się nikomu odpowiadać, dlatego tak ceniona jest szymborska, tyle nagród zbiera różewicz, a przecież gdy czuje tak prosto jest tak pięknie prosto i chcę tej prostoty. A poezja umiera przez wielość a ja nie potrzebuje rozumieć, czasem słowa mówią do mnie, słowa złożone bez wbitych w nie sensów, pozbawione sensów, albo ja ich szukać nie potrzebuje wystarczy mi dzwięk, tak jak niektóre piosenki obcojęzyczne. I w takich chwilach gdy słowa mówią do mnie po prostu dzwiękami fonemami zaśmiałbym się twórcą trójkatów metaforycznych w twarz, twórcą poetyk i interpretatorom..

Czy więc czucie nie jest Największą, i tak trwają we trzy Wiara, Nadzieja, Czucie a najważniejsze jest Czucie..

z granicy snów, od kogoś cierpiącego na anginę dzień drugi
buona notte życzył mi w nocnym smsie Freddo Piede, a Ja przesyłam to wszystkim tym którzy nie zamknęli jeszcze oczu...
w gruncie rzeczy śląsk jest wielka metaforą która można nauczyć się ubóstwiać.. ale to zupełnie inna historia, która opowiem jak napoleonowi znudzi się moje towarzystwo.


komentarz (6)

haOs

wpija się łokciami świat we mnie i w siebie się wbija mocno i palcami mój świat wsącza się we mnie szukając kropel do trwania.

patrzała na mnie szeroko rozwartymi oczami patrzała, gdy matka jej patrzała w szybę a może za szybę a może za wiele szyb takich rozklekotanych tramwajów

gdy dziecko patrzy się bardzo intensywnie, kończy to uśmiechem, zawsze uśmiechem i mój oduśmiech a potem zamaszystym ruchem strzepnąłem kotarę siedzenia odgradzającego mnie od innych pasażerów, obsunąłem kurtynę, wyskoczyła z czerwonej toni plastikowych odrapanych siedzeń ręka pełna butelki równie krwistego wina
oczy
oczy
oczy
zbadałem przeleciałem po twarzach po wyrazach i bez zaskoczenia podniosłem butelkę do ust, jedyną kochankę do której czuć można coś naprawdę, prawdziwe pożądanie..

chcenie potrafienia czuć pali moje życie
chcę chcę chcę chcę chcę chcę chcę chcę chcę
świadomość, że nie mogę więcej dostać niż mam
nie zrozumienie nie zrozumienie nie czucie
kąsa mój duszny umysł uduszony, myśl na wietrze
poczuć go nie potrafię, a głowa moja połyka chwile
by i tak zawsze porzygać porzygać porzygać
się sobą

i kolejna osoba, która uczy się mnie od dobrej a złej strony, wystarcza cztery słowa i 10 w domyśle ma ktoś, a jakby domysł obciąć, to będzie prawdziwy ja, o ten który dziś kopnął komputer bo za głośno chodził, ten który ma zbyt dużo myśli na sekundę a chce robić tyle że sam od siebie gnije i cukierki bierze jak ktoś inny daje..

komentarz (9)

haOs

Wróciło się właśnie z koncertu grabaża i strachowitości jego czyli badziewia polskiego...
i sie obaliło 3 piwa i wino jedno sie wypiło czyli się jest nietrzeźwym a nietrzeźwym zakaz umieszczania notek prostaczkowatych..

i sie obgadało z kimś z kim dawno sie nie obgadywało...

a tak naprawde się jest po dniu kochania/niekochania kogoś przez kogoś i jeszcze mnie bleeee tak sie niedobrze robi...fe fe fe... żygać mi się chce:)

i pod wpływem przypływem sie tworzy o te tu słowa rozmowa za która tęsknie patrzą me oczy smoczym wyrazem pragnę cię rozebrać i połozyć i zmożyć Cię do mnie we mnie jak nie ja, jak nigdy raz pierwszy wypalę na Twej dłoni dziś :))

a chce powiedzieć tylko że:
- My sie nie dzieli na trzy...
- przed moim nosem defiluja kontynenty..
no i jeszcze..
- onomatopeicznie paranormalnie, para noje we dwoje para moje para twoje..

I jeszcze jeśli to możliwe to ja sie zadłużyć - odużyć albo po prostu Kali czuć coś do kogoś zwłaszcza jak ten ktoś-coś dziś wskoczył w wielki kołtun ludzkich ciał po to by wyłowić czapkę pana stojącego obok.. i wynużył się spocony uśmiechnięty i prawdziwy... kurwa...
albo to tylko namiętność grzeje me myśli moje zdrowe ciało wyśmiewa w stanie soczystego alkoholooddychania.
bo pragnę bez ukrywania bez tajemnic..

Ja chyba sie zapić aż do ogłupienia:))))
ale mi pięknie:)))))

komentarz (10)

haOs

walę te moje tynkowe myśli


może jest posuwiście może

w sumie może być wszystko i pewnie jest wszystko i nic nie pozwoli być wszystkiem pożerać wszystkiemu wszystko nic nie pozwoli..

a ja znowu w głowie mam cudny plan, który raz to już i który to już plan poszerzania się i sprawdzania swych granic ale ten chyba jest najCIĘkawszy, kiedy sie taki stałem??? kiedy we mnie popekały związki ludzko-ludzkie w snach w życiu w chodzeniu w dumaniu

a teraz zabawa o nazwie "brukajmy miłość bo jej niema" najbliższy tydzień i ta cała krzykanina na necie jest jak burczenie w brzuchu z rozkazem ZAKOCHANIA
ale zrobię mały szoł dla wybranej społeczności z wybranymi osobnikami i z pobrukaniem wizualności

a potem we dwoje odejdziemy w dal - nakochać się na całe życie krzycząc sex sex sex sex to miłość.. fajnie??
czy jakoś inaczej??

no bo w sumie nagonka na spędzanie/wypędzanie/przepędzanie dnia wtorkowego z kimś tam mniej obcym niż ktoś inny z innej galaktyki z oliwkowym lub zielenią pałającym odcieniem skóry jest duża. ale niech krzykacze krzyczą bo My w sensie ja i moje ego nie znamy naganiania ale znamy siebie na tyle by wybierać między prawdą i fałszem

prawda to wynajęcie pięknego pokoju w bajkowym hotelu za wszystkie pieniądze nam dostępne i pożądne sie w nim wyspanie.. o!

fałsz to wynajęcie pokoju dwuosobowego w najobskurniejszym motelu i całonocne się w nim ... no własnie;)

ob/wy/za/prze/od kochać !!! a co:)

komentarz (5)

haOs

LUDZIE

Życie zbudowane jest z ludzi. Małych delikatnych lepkich ludzi, którzy wchodzą zawsze nieproszeni, może lekko prowokowani.

Wszyscy chcą czegoś odemnie, nawet gdy głowa moja rośnie rośnie coraz większa i twardsza aż w końcu rozpęka, a oni jakby nigdy nic wślizgują się, przekonują do swych obskórnych rozwiązań, lub próbują zarazić zarobaczonymi myślami, po to by przestać chorowac samemu.

Wyjące tęsknoty ich oczu sprawiają, że odmawianie sprawia mi radość. Jednak Ci, którzy wiedzą jak bardzo obłąkańczo nieposłuszny umysł zagnieździł sie we mnie nie odchodzą, nie dają się przepędzić, czekają by wydrzeć kawałeczki mnie, lub zarazić sobą. A zarazić się nie da.
Ograniczyłem kontakty do minimum.

Niezbędnego do nieżyciatu.

Ale kontakty nie chcą być ograniczone, przychodzą jak zjawy przeszłości, jak harpie wyciągają ramiona by wciągnąc mnie w kolejną pustą rozmowę, która jest dla nich czymś wprost innym niż dla mnie..

Moi przyjaciele, ludzie nieznani wczoraj, nieznani jutro, błyszczacy na firnamencie czasu i miejsca.

-------------------------------------------------------


ostatnio za mało piję by żyć, od tygodnia pije zbyt mało, a może to ta przestrzeń kurczy sie kołuje ściska mnie aż do niewytrzymania

komentarz (5)

haOs

NEO - RASKOLNIKOW

DAWNO DAWNO TEMU BYŁ SOBIE BLOG, KTÓRY CZYTAŁEM...

blog nosił nazwe medyna, z niego niedaleko było do blizniaczego blogu mekki a stamtad trafilem pod GMACHY

Twórca pisał dużo pisał tak, że pokłady mej wyobraźni wirowały, zastanawiał się nad śmiercią życiem wieloistością nieistnieniowością...

Nawet pożyczyłem książkę jego 'Amok' i po paru zawirowaniach odrzuciłem...

A DZIŚ CZYTAM

CIEKAWE.... hahahahaha





komentarz (9)

haOs

.. ..

komentarz (5)

haOs

nie pamięta Się czasów by kiedykolwiek to tutaj obecne Się piło tyle alkoholu tak ścierało alkoholem bezczucie do wszystkiego.

Się śmieje...fajnie się jest

a wojownik Stach mówi:
'zawsze wiedziało co z tym życiem zrobić i co w tym życiu zrobić choć się popełniło parę czy paręnaście straszliwych błędów (czy muszę dodawać że za każdym błednym razem byłem struty alkoholem)nieprzystojnych niedopuszczalnych niewybaczalnych wojownikowi który powinien zginąć na innym niż dno kieliszka polu bitwy bo alkohol szuka śmierci i szuka śmierci jeszcze za życia a wojownik szuka życia jeszcze po śmierci'
"Się"

a ja nie wiem co chce wydrzeć życiu, ląduje więc na dnie kieliszka, aby w ogóle móc

w akademiku mniej piją na rzecz mocniejszych stanów stanowiących
a źrenica się powiększa
pochłania
cały wstyd chowam pod koc nocy
zażywam zbędności ciał w kolan obłędzie

czuję ciebie blisko zbyt blisko zbyt czuję

komentarz (4)

haOs

zwariujmy zgubmy



gdy widzę istotę bieli
tłumnie szukam cienia
wypalając w skórze
zapomnienie
i patrzysz na mniejakby niebo pomyliło nas
a ja ukrywam
że strach to taki gówniany zboczeniec
pierdoli w każdej bramie
inne sensy
i nie znam go
znać nie mogę
bo tak naprawdę to tu niczego nie ma
chociaż chcemy

komentarz (9)

haOs



a treści tyle


komentarz (11)

haOs

PUDŁA




‘biorę wielkie pudło i zamykam raz zamykam, a jak się wielkie pudło zamknie to się wielkiego pudła nie otwiera, obchodzi się je wielkim łukiem, patrzy na nie z za rogu ciepłej kołdry ratunkowej, drży się na myśl o zawartości, albo się pudło wielkie wynosi znosi odnosi, zwraca z miłym uśmiechem na twarzy, ależ nie nie dziękuje to ja już nie potrzebuje i lekko dłonią popycha drzwi przy wyjściu by za jakiś czas podobnie lekko było nogom i głowie i jeszcze sercu tak tak sercu nawet temu zapomnianemu sercu bo przecież mimo że zapomniane bije, prawda.


bo jak stworzymy własne pudło to przecież po cos je tworzymy, dlaczegoś je tworzymy, zamykamy, zaklejamy zabijamy, a nie nie dlatego by przyjść po nocach kilku gdy straszy nas z kąta i nie po to by po tych nocach bez snów zaglądać w pudło i przyglądać się, czy coś jest tam czy potwór się tam chowa, czy człowiek drugi się tam chowa, czy kula się tam chowa i czy odpowiedzi nie weszły do niego nocą po kryjomu, wśliznęły niezapieczętowanymi otworami wraz z odrobiną jasności, bo przecież wiemy co zamykamy w pudle, znamy historie, znamy nić tezeusza pękniętą, i nie po to się wielkie pudło tworzy i zakleja by tam zaglądać, nie nie


jestem księżniczką wśród pudeł poustawianych przy ścianach
jestem księżniczką, wśród własnych myśli przeogromnych’

komentarz (7)

haOs

Tak spędziłem ostatnie dni..

Patrzyłem na prawdziwych ludzi, treściwych ludzi, którym słowo nuda (najbardziej przezemnie niecierpiane) jest obce, miałem oczy szeroko otwarte i chłonąłem każdą scenę.
brak czasu i wynędzniałenudzenie świadczy o niebycie wyobraźni...
w zeszłym roku z wypchanymi portfelami pojechaliśmy na włóczęgę do włoch... to był błąd, tego lata udało się troszkę lepiej, mimo iż pieniędzy prawie wcale nie było; przyszłego lata wymażemy się z tej płaszczyzny a co będzie to się okaże;

zero zobowiązań zero łańcuchów więzi zero stabilizacji

'co robię tu w tym cudzym śnie
co robię więc, znalazłem się'


są ludzie nie potrzebujący odpowiadać na nic,
ale są też ludzie dla których odpowiedzi te są ważne i nie bawią,
to wydaje się być proste, czy aby napewno:

-co jest?
-czym jest to, co teraz pisze ?
-kim/czym jestem?
-dlaczego jestem i robie to, co robie?
-po co warto żyć?
-za co warto umrzeć?
-co jest święte?
-co ma sens, znaczenie, co jest ważne?
-czego potrzebuje?
-czym obdarowuje?
-gdzie mentalnie jestem?
-czego się boje?

komentarz (9)

haOs

jutro komisja, TA komisja

ipp się nie boi bo on sie niczego nie boi ale ma małą tremę

ipp jest po spacerze i walczy dzielnie

wczoraj wspominaliśmy wakacyjną wyprawę


już jutro będe tańczył i tańczył, a ona robi latawca, puszczać latawca w garniturze, fajna rzecz..

a TU jest film, w ktorym Ipp jest głównym bohaterem a TUTaj dalszoplanowym;) |buhahaha|

komentarz (16)

haOs

zespół


tak, faktem jest, że rozmawiamy z sobą palcami ustami i nocami, jak dzwonią, zwykle jesteśmy razem, jak spotykają "o czesc" też jesteśmy razem - wielu ludzi ją przeraża i na wszelkie możliwe wyjścia ciagnie mnie za uszy
szumimy razem w morzu komunikatów od 4 x 365 dni raz 6 od pewnego osobliwego pociągu gliwice-opole, wielu mówi WY wy wy
ciekawe?

ostatnio gramy w zespole 'my - oni' w sumie nie wiem gdzie zaczynam się ja gdy przebywamy razem, granice wraz z poznaniem rozpadły się, łączy nas wszystko oprócz namiętności iiii co?

ostatnio w parku położyliśmy sie na resztkach trawy i przykryliśmy liściami a ludzie przechodzili i przechodzili i przechodzili no i co?

przyszedł on powiedział, że tak być niemoże i że to nie jest normalne, wniósł swoje poukładanie w nasz bałagan, zaczął mnie czyścić zamiatać czesać |nie ma miejsca na gry zespołowe trzeba się kurwa jasno określić wobec społeczeństwa, trzeba powiedzieć kochamy się, nie kochamy, przyjaźnimy nie przyjaźnimy
trzeba się trzymać za ręce jak na smyczy a ja tylko patrzyłem jak Twoje oczy gasły kurwa!!! no i co?

być może że i we mnie narosło pragnienie domówienia, a słowa jego tylko pogłębiły ryse, ale co? mamy wykrzyczeć tak będziemy ze sobą JAK INNI albo ZMIENIĆ ŚCIEŻKI, kurwa no i co? wiem, że się do mnie nie odezwiesz zanim nie znajde lekarstwa na wszystko


IPP
(miałem się podpisywać - proszę)

komentarz (12)

haOs

SZTUCZNOSCI

Nienawidze wielu rzeczy, ale najbardziej nienawidze sztucznosci..


-sztucznych paznokci
-przedstawiania sie znajomym znajomych
-zdjecia tuska
-modeli i modelek
-lepperowegosolarium
-pytan co u ciebe?
-odbijania z wlasna opowiescia bez wysluchania odpowiedzi
-naduzywania glupich slow, typu nie, no, co nie
-czytajacych alchemika w pociagu;)
-ludzi o rozowym kolorze




a tu dwa skarby na dziś z okazji bez:




komentarz (6)

haOs




komentarz (11)

haOs

"Włócze sie jak cień
czekam na ten dzien
gdy staniesz w drzwiach
jak dziwny ptak

lecz bede czekal przyjdz!
gdy tylko zechcesz przyjdz!
bedziemy razem zyc!
ja bede czekac"



komentarz (13)

haOs

PRACE


a dzis IPP byl u introligatora a juz niedlugo jego alterego bedzie magistrem tak prosze panstwa MAGISTREM INFORMATYKI

sczesliwa praca nad ktora zjadl nerwow co nie miara a zjadl tez polskie znaki diakrytyczne a Ona i tak dobrnela zostala zaakceptowana, ba! pochwalona i pogratulowana! i juz niemadrzy studenci sie z niej ucza, mimo iż jeszcze nie obroniona buhaha!

a dla wnikliwych i ciekawskich to nie zapomniec jak sie sprawa ma z tym pieklem

Temat: Modelowanie pracy serwerów webowych w środowisku OMNeT ++


Streszczenie

W niniejszej pracy przedstawiono środowisko symulacyjne OMNeT++ w
kontekście zastosowania w modelowaniu pracy serwerów webowych.
Przedstawione zostały metodologia, idee oraz problemy w modelowaniu
serwisów webowych.
Najistotniejszą częścią pracy jest realizacja symulatora serwisu
webowego w implementacji dla pakietu OMNeT++, w szczególności
przedstawienie i stworzenie generatora ruchu webowego, który cechuje
się samopodobieństwem i wybuchowością.
W części końcowej zrealizowano i opisano szereg badań z użyciem
symulatora.

Słowa kluczowe: serwer, serwis webowy, klastry serwerów, generator
ruchu, modelowanie wydajności, sieci kolejkowe, samopodobieństwo,
rozkłady długoogonowe



abstract
simulation and modelling of web systems in OMNeT++ environment

The purpose of this thesis was to present the OMNeT++ simulation
environment in simulation and modelling of web systems and clustered
web systems. This work comes with methodology and ideas in creating
web system models.
The most significant part is an implementation of application for
web systems simulations in OMNeT++ environment, particularly a
self-similar web traffic generator.
Eventually multiple simulations were conducted using the application.

Keywords: web server, traffic generator, performance modelling,
clustered web systems, queuing networks, self-similarity,
heavy-tailed distributions



fajnie, nie? a co!

a pozatym przypomniało się mi, ze ja mam dylemat moralny - pisac duzo prac za pieniadze czy nie? kłopot moj jest calkiem powazny. Z jednej strony wdziecznosc znajomych i nieznajomych 200 zl na listopadowy wypad z duszkiem nad morze, z drugiej doktor Wierciński i jego slowa zeby wszyscy oszusci poszli do piekla chociaz na 5 minut, co mi tam wlasne sumienie i prawo moralne (nie istnieje) ale moj ukochany doktor aj ja jaj!!!
praca jest banalna: KOMIZM W BAJKACH I SATYRACH OŚWIECENIOWYCH = 200

i dr. Wierciński aj ja jaj!!! jak ja mu spojrze w oczy??


komentarz (13)

haOs

JAZDA



Wsiadam do pociągu byle jak

Twarze.

Codzienne inne konstelacje oczU, w których bezmyślność wymalowana jest, a może zastygła od urodzenia?
Ci, mający ciekawsze wnętrze ż/rzują gumę wybuchając co chwile pasją twórczą w kształcie mętno białego balona.

Wszyscy patrzą bojąc się swego wzroku, znaczy baliby się napewno jeśli już przyszłoby im spostrzec i zrozumieć czyjś wzrok. A przecież spostrzec i zrozumieć nie jest tak łatwo!

Droga wiedzie przez wrażliwość, chęć, zainteresowanie, patrzenie, po próbe interpretacji i myślowy wysiłek. Drżę!
Moje uczucia pokrywam szybkim ruchem dłoni w kierunku twarzy niewiadomopoco. Nikt nie patrzy, nikt nie próbuje zrozumieć, więc tylko z uczuciem własnej przed sobą śmieszności siadam by poudawać podróżnego manekina.

Podróżny manekin wbrew pozorom jest bardzo skomplikowany i szalenie różny od śpieszącego ulicą manekina, bądz manekina na wykładzie lub w sklepie kupującego manekina. Podróżny manekin musi wybrać jeden z kolorowych szablonów, broszur postępujących posuwających zsylabizowanie osobowości.

Manekin P. musi znaleźć siebie w pakiecie socjalnym/startowym/zwyczajnym może:

- zapatrzyć się tępo w okno,
- czytać,
- spać,
- słuchać muzyki.

To niezwykle bogaty wachlarz możliwości ograniczony kilkoma zakazami:
-nie można robić min,
-przyglądać się podróżnym,
-wszczynać niechcianych rozmów,
-pisać/malować/tworzyć.

Wszelkie objawy życia manekina P. łamią prawo i karane będą zapewne odpowiednio (nigdy nie słyszałem by karaNO nieodpowiednio). Tak więc wsiadam z pękiem dojrzałych myśli udając kolejny pustak i łamię kazdy wariant:))
Kryzys zawsze przychodzi wraz z jedną, paskudną myślą, która jest końcem mojego świadomego panowania. Myśl - wyobrażenie połyka mnie. I oto nagle widzę siebie skaczącego po szczytach (zagłówkach) siedzeń i głowach Manekinów P.. Myśl ta rodzi śmiech budzący na sekunde inne M a to nie wróży niczego dobrego...

komentarz (6)

haOs

fałsz malowanie, prostowanie włosów nakładanie pianki szczotkowanie mycie sie obcinanie paznokci fałsz fałsz

bez fałszu bylibyśmi brudnymi rozczochranymi małpkami na drzewach czy nie byłoby pięknie


A TERAZ POKAŻĘ WAMTAMTYM KTÓRZY NIE UCIEKAJĄ Z TAKĄ NAMIĘTNOŚCIĄ OD CYWILIZACJI CO TRACĄ:









i niezrozumiała chęć niemożliwego ujarzmienia..












książe ratuje z opresji








a to moj nowy obiektyw:




w śląsku również można się zagubić

komentarz (9)

haOs

znowu mi się to zdarzyło
nie lubię tego, chociaż zwykle nie robi mi najmniejszej roznicy gdy ludzie patrzą się na mnie z błyskami rozbawienio-zdziwienio-dezaprobaty

jadąc autobusem po raz wtóry rozpłynąłem się w ciemności szyby gubiąc rzeczywistość iii w pewnym momencie wybuchnąłem śmiechem - nie lubie wracać do ich spojrzeń

pozatym wymyśliłem zdanie które przez chwile uważałem za genialne, a co!

nie mogę być
być nie mogę
mogę nie być

rozmowa z najbardziej znaną mi na świecie osobą, z którą zjadłem 100 beczek soli wyłoniła pewną niewiadomą,(pewna niewiadoma - och tworzę oksymorony, a co!)
czy to jest przyjaźń czy to jest kochanie?

przyjaźń pozbawiona namiętności traci swój największy powab :)))
czy będziemy wymieniać się zdjęciami naszych dzieci czy dzieci będziemy mieć wspólne hahaha ktoś mnie kiedyś wyśmiał za mój plan na życie, sam się wyśmiewam
tak się tym tematem zdziwiliśmy, że nie padła żadna odpowiedź.

widze że to miejsce tutaj zaczyna spełniać funkcje którą nadawałem pewnej korespondencji (znów "pewnej", a czasy takie niepewne), muszę pisać by siebie zbierać w całość, nie lubie musieć, próżnia i jeden cyrograf - tym żyję.. jadąc autobusem myślałem o tym miejscu - tym tutaj, myślałem o zatartych wspomnieniach i tym jak je odświeżam czytając przeszłość, miałem kilka najważniejszych chwil w życiu, których zapomnieć się nie da, reszta jest przemakalna,

czym byłes najbardziej poruszony w życiu?
i co? pustka
zawieszony w próżni i natrętne wspomnienie gdy nad jeziorem prowadziłem dialog z wielkim pająkiem nie wiem o czym, ale pamiętam te gwiazdy ta wode ciepło i chłód i strach i ciemność i odgłosy

czuję, że drzazgą we mnie jest ten pierdolony romantyzm

muszę muszę muszę muszę nie ma wolności, wszystko co piszę to brednie, głosowałem na PIS bo nienawidzę sprawiedliwości bo ona nie istnieje bo ta nazwa budzi we mnie złość bo często sam się ranie w bzdurach bo nie czuję się człowiekiem bo człowiek z niczym dobrym sie mi nie kojarzy bo ludzie sa popierdoleni bo słowo nie ma zadnego znaczenia bo chce napisac doktorat bo niecierpie mojego brata prawnika bo nienormalny kwiatek na stole sie do mnie usmiecha bo ja sie odusmiecham bo smialem sie w autobusie bo ta ładna dziewczyna obok popatrzyla ze zrozumieniem bo ona nigdy nie zrozumie bo patrzac ze zrosumieniem wymusila na mnie poze bo jem wlasnie jablko bo jutro znow musze isc do redakcji bo ta zrzedliwa baba bedzie do mnie rozmawiac bo duszek chce wolnosci slaska bo jestem hipokrytą bo za duzo mnie i za duzo mysli bo chcialem tylko napisac za jestem szalony bo łukasz napisał dziś smsa bo nienawidze smsów bo nienawidze telefonu bo musze isc spać bo nie wiem co sprawiło największe wrażenie w moim życiu bo kilka razy bylem szcześliwy bo nigdy nie wiem kiedy jestem szczesliwy bo czas mnie oszukuje bo czas wtedy nie istnieje a ja jestem otępiony bo moj kolega przeleciał 60 dziewczyn bo nienawidze romantyzmu który jest jak drzazga bo zebrało mnie na jakies niezrozumiałe żale bo jechałem autobusem bo ktoś przyłapał mnie na mnie w szybie w moim świecie bo rozmazałem się i niemogę znaleźć bo pierdole głupie BO won!!!

a tak żałosne hahahaha

pss . (dodane poźniej) to zdanie tak se myśle teraz to nie wiem czy ja je wymyśliłem czy nie przyszło do mnie w liście od Niego i teraz tylko przypomniało, nie mam pojęcia nie odpowiadam jeśli to sekundowo genialny plagiat.

komentarz (21)

haOs

mineło mnie dwóch hm... może maks 9/10 latków:

- nie mów STARY, serio? - pytał mniejszy.
- no mówie Ci masz to jak w banku - odrzekł wyższy.


hahaha śmiałem się chyba z 20 minut, tego nie da się odpowiedzieć to trzeba usłyszeć:))))))))))))



a dziś zatopię się w czerwieni.. ach jak lubie zapominać o grawitacji.


komentarz (8)

haOs

no tak a więc od jutra jestem 'chwilowym' współpracownikiem Dziennika Zachodniego nieuleczalnie chorym na dysortografię.

jakaś straszna choleryczka krystyna zapytała o moje publikacje doświadczenie, póżniej dyskutowaliśmy 15 minut o kampaniach i uzyskałem pisemną zgodę i gównowartą dla mnie pieczatkę:)))

a od jutra bede się uśmiechał, bo trzeba a nie bo chce

nowopoznana ania mnie nie lubi

nowopoznany Łukasz mnie bardzo lubi, może coś ze mną nie tak:)


czekając w holu dworca nagle wpłyneli w moję przestrzeń obserwacji, przetańczyli całą drogę kręcąc moim światem,moim czuciem, moimi złym niebem

gdy widze takie pary słońce świeci we mnie, ono nie grzeje ono wywołuje dziwne mrowienie i wielki uśmiech.

z obserwacji małego zucha:
staram sie nie poznawać ludzi młodych, to komplikuje życie, zwłaszcza Ci przeciwnej płci, spotkałem kobietę starą znajomą mamy, która opowiadała mi o rodzinie z ukrainy i mieszkaniu tam 40 lat temu, czemu takich opowieści mogę słuchać bez końca a o tym jak zerwała ze swoim byłym mężczyzną, jak był dobry/zły, jak im się układało - nie!
Wczoraj obtarły mnie buty, przeszedłem kilometr na bosso szczerząc się do każdej spotkanej osoby, fajnie nie, tylko pozazdrościć:)



komentarz (11)

haOs

mam zdrowy aparat :)) !!!!!

duszek wyrzucił dziś loda śmietankowego z automatu do kosza na śmieci -
mojego loda :)))


komentarz (5)

haOs

aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!!!!

poszukiwana poszukiwany !!!!!!!!!!!!!!!!!

bo to było tak miesięcy temu, niedługo będzie sześć siedzieliśmy w słońcu pisząc list do chmur do nieba do wody szemrącej cicho i leniwie pod nami do żaru lejącego się ze wsząd i do nieśmiałej miejskiej zieleni po bokach i do betonu który udzielił nam oparcia i mniej fantazyjnej ucieczki przed prawami grawitacji, które jak na złość rodzajowi ludzkiemu każą lecieć łbem w dół aż do rozbicia
no i pisaliśmy list, w którym zawarliśmy to coś co postało w głowie na chwilke może krótszą od sekundy może dłuższą, uczucią wierzyć nie warto pragnieniom też, nie! to przecież kalejdoskop zależny od wiatru czy ruchu dłoni

wrzuciliśmy butelke z listem bo tak!! aby z cichym błogosławieństwem dotarła do morza

a później i ja byłem jak owa dryfująca butelka i sobie płynąłem (wcze śniej zresztą chyba też) zmieniałem wiatry, mijałem krajobrazy, zachwycałem zasmucałem

aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!!!!!!

a póżniej przyszedł dzień taki sobie zwykły hahaha oh marny człecze wypluło by mi w twarz jakieś bustwo!!!
żadna z przepowiedni zawarta w liście się nie spełniła i już się nie spełni

i znowu napisałem list bez kartki wody bez butelki i długopisu, pisaliśmy poprostu, spisałem umowę z diabłem szatanem belzebubem bo ta dusza już mi nie jest potrzebna i fajnie i od wczoraj rano jestem roześmiany tak roześmiany, że śmiechem zaśmiechuje wyśmiechuje i rozśmiechuje wszechśmiech hahahaha

a ta umowa mimo, że nie było świadków, kartki, spojrzen pytajacych i potwierdzających, nie była wymuszona ani dobrowolna spełni się na czerwono się spełni bo ja wiem to tak, jak wiedziałem, że tamta jest nieprawdziwa



tylko jedna rzecz nie uległa zmianie w tych dwóch światach jedna się nie zmieniła
czerwień się świecie czerwienią czerwoną aż do końca!

a teraz niesie mnie całe złe złe niebo i przed wczoraj samo przyszło i chciałem wykrzyczeć aż do pęknięcia gardła:

'BO JA KOCHAM TEN STAN - SUFIT NADEMNA TY OBOK MNIE'
(cokolwiek by to znaczyło i bezrozróżnienia jakie istnienie zawarte byłoby w skorupce obok)



ole!

komentarz (5)

haOs

powiedziała:

- 'miłość to jest takie coś, co da ci wszystko co najlepsze, albo wszystko co najgorsze.
i co najstraszniejsze - naprawdę warto o to grać'



haha warto

komentarz (9)

haOs

DOSTOJEWSKI


"czemu tak uwielbiasz dostojewskiego?" - zapytał, po mojej niezaplanowanej oracji na temat idei i geniuszu rosyjskiego pisarza..

cisza, a przecież tak wiele

kiedyś, bardzo dawno temu, już będzie z rok czasu wymyśliłem sobie,że żyć będe do 30stki, tak tak do ukończenia 30 lat, bo później wszystko będzie przewidywalne i przestane być bogiem dla samego siebie, życie mi zbrzydnie i skarleje, nawet zaplanowałem sobie rodzaj śmierci którym Zginę,

a teraz

teraz biorę do ręki Karamazowów i czytam:

'Jednak, przywarłszy raz ustami do brzegów pucharu, nie oderwę się od niego, dopóki nie wychylę go do dna! Zresztą koło trzydziestki na pewno odrzucę puchar, chociaż nie wypróżnię go do końca, i odejdę... nie wiem dokąd. Ale do trzydziestu lat, wiem to z całą pewnością, moja młodość wszystko pokona... '


Myśle o wolności, której nikt z nas nie chce. Wolność to miraż mamy ją, tak naprawde wszyscy jesteśmy wolni i tylko szukamy drugiego człowieka, rzeczy, pasji, której oddamy tę naszą wolność. Bo człowiek tak naprawde nie chce wolności, chce się jej pozbyć wyrzucić do śmieci, zgnieśc, bo co on może zrobić ze swoją wolnością, to za wiele jak na nas ludzi, nie jesteśmy w stanie podniesc tego daru, my musimy być zniewoleni.

cdn;)

komentarz (13)

haOs

“ LATO “


Mineło lato i nasz sierpień
na następne 9 miesięcy bóg pogasił gwiazdy, by nie budziły w nas tęsknot..
chyba jeszcze raz powspominam
oto bohaterowie tego małego sierpnia:

bartuś
znaki szczególne: chory





vipp
znaki szczególne: strach







isia
znaki szczególne: więcej




dla tych których wiatr czasem tu przywieje mam 3 kartki
akcja:



ukraina płonie pięknem, ukraina jest nierealną tęsknotom do polski.





to trzeba zobaczyć samemu, to trzeba samemu poczuć, wyzwolić się chociaż na chwilę przy pomocy pieniędzy i jechać tam gdzie mieszka wiatr..








komentarz (11)

haOs

nie rozumiem jak ludzie mogą przywiązywać się tak bardzo do rzeczy, przecież to wszystko jest gównowarte.. tak chuchają na swoje telefoniki, na odtwarzacze, komputerki, jak widza moja pomalowana klawiaturę wykrzywiają dziwnie usta, śmieszne nie??
Obsypujemy się górami doczesności by życie było łatwiejsze i nawet trudno powiedzieć kiedy się w tym gubimy, kiedy one stają się naszym głównym celem zżerając to czym żyliśmy wcześniej, wiem wiem nic nowego, ale to tylko dlatego, ponieważ po raz wtóry przekonałem się, że w obliczu choćby cienia złudnej wolności, owa materialność nic dla mnie nie znaczy, moja Wielka Przygoda w tym roku, jeżeli szczęśliwie się dorysuje - zakończy się w turcji, podróż do bułgarii jest już osnuta planami miastami ulicami i przyrodą, dalej rodzimy swoje fantazje o książce z wierszami i śpiworze
czuje już zapach sierpnia, zapach złudnej ucieczki od tej kultury i miejsca, zapach na chwile rozpiętych kajdan gdy będę grał w teatrze nie wiedząc nic o scenie budynku przeznaczeniu i eryniach wściekle i zjadliwie uśmiechniętych



'Gdzie słońca blask i cienie drzew
Do tej co na mnie w życiu czeka
Do życia znowu nieś mnie nieś
Biała Lokomotywo'

komentarz (15)

haOs

‘nie pisz listów do siebie
kto to widział
pisać listy do zmarłych’



nie ma korzeni.rozhisteryzowane ciała.z galaretowatą zmysłowością.szukają usprawiedliwień i ciągłości
zamiast śmiać się

odkryłem to dawno.mając 17 lat pierwszy raz
przypaliłem swoją skórę papierosem.by pamiętać o moim odkryciu

zmazać grzech dziedzictwo
zmazać pełno nic nie znaczących słów
zmazać wszystkie z nich i ich królową.i królową polski i obrazy rzeczy obecność.i realność i twierdzenia i rozpaść uczucia.wirując między nimi i znacząc te do zmazania

czemu średniowiecze kłamało że zbawca tego nie robił?
to uwalnia, daje człowiekowi.moc unicestwienia frazesów

wystarczy jeden głęboki wdech, krzyczy moja blizna
i wybuchnąć mocą rozcierającego śmiechu
jedna z najstraszniejszych indywidualnych broni
dobrze że zapominają.dobrzeżepamiętam




białoo
czerwo

||
flaga polski

komentarz (6)

haOs

możliwe, że i ja przeżywam swój miodowy miesiąc

a te kolorowe miraże są wynikiem odstesowujacego puszczania baniek mutantów srebrzących połyskliwych niedościgłości
kiedyś szybko naciągałem kimono i gasiłem burze potem,
teraz, kiedy teraz? nie wiem!
Zastanawiam się nad formą równie wnikliwie jak nad treścią, zastanawiam i myślę i dochodzę do wniosku, że wszystkie próby zaprzeczenia fabule, podchwycenia czegoś nowego zmiennego są bezSENSOWNE, życie samo wybiera fabuły, samo dąży do ciągów przyczynowo-skutkowych a wariacje zawsze pozostaną wariacjami mniej lub bardziej oryginalno-doskonałymi
Nasze społeczeństwo masowych przemieleń, przemielenie bardzo różni się od czytania, nie jest w stanie zrozumieć wyższych idei twórcy/autora zamieszczonych w dopieszczanych ciagle „cośach” tak tak, ale nie zapominajmy, że autor jest niczym po skończeniu książki, to tylko kolejny odbiorca równie mylny jak pozostali haha (nie wiem czy kryje się tu satysfakcja czy smutek)
Żyje z nimi ciągłymi niedługimi wyjazdami i książkami, nareszcie mam kogoś do dyskusji literackich jest rządna wiedzy, śmiała w wysnuwanych teoriach, otwarta na literaturę, troszkę dziecinna jeszcze ale używająca rozumu.. jakby się przyłożyła nie musiałbym być nad, ale przegonić 4 lata poświęcone literaturze pięknej trudno, naprawdę trudno

próbuje się dookreślić i odnaleźć, jako, że sama idea dziennikarstwa zbrzydła mi po ostatniej współpracy .......... myślę......

nie musze już studiować, to dokończy się samo prawie bez mojego udziału, dlatego z taka łatwością zrezygnowałem z 2 kierunku o jakim dzieciaki marzą , mogę podjąć prace stałą albo wyjechać stąd daleko daleko ale co tam by było czego nie ma tutaj? Skoro moim celem materialnym jest mieszkanie zdrowy aparat i ciągłe wyjazdy, dostałem propozycje stałej pracy jaki PR-owiec nęci stawka i udogodnienia związane z kontynuacją studiów odpycha uwiązanie i brak wolności, gdybym był Mężczyzną wszystko byłoby prostsze .




komentarz (13)

haOs

ROSJA

nie wiem czemu fascynuje mnie ten kraj, nie jest to cukierkowa aameryka przesłodzona i przereklamowana, tylko coś realnego, wielka bieda, wielkie charaktery, wielcy ludzie, gdy patrzą z jaką finezją Putin poniewiera Kwaśniewskiemu, sam chętnie naplułbym mu w twarz (oczywiście grubasowi)

ale nie, w tej fascynacji to najmniej chodzi o współczesną politykę, Rosja to ludzie, wielki Naród, którego Bóg jest jednym z najsilniejszych europejskich Bogów. (im silniejszy Naród tym silniejszy Bóg)

czemu Rosja? bo tam chłopcy handlują łódkami, oczywiście nie rybackimi;)

bo ludność hartowała zima i bieda, bo istnieją wciąż czcigodni starcy, bo wydała Rasputina i Dostojewskiego, bo ich mafia jest najtańsza najprostsza i najskuteczniejsza

bo młodzi Rosjanie studiujący historię wciąż uważają, że Polska jest cudowna, tylko czemu przed laty wbiła im nóż w plecy??? buhahaha

jak utną ci sierpem jaja, młotem przywalą w głowę to i gwiazdę zobaczysz:)



komentarz (20)

haOs

widzę

pożądana cicho kochanka do której przekonujemy sie po milimetrze, po jednej małej łzie roszącej małe sprawy dziś sentymentalni kochankowie obżerają się zakręconymi orzechowymi czekoladkami.. śmierć samo słowo rodzi we mnie tęsknotę, rodzi taki mały ból gdzieś tam sam powiem, że śmieszny, nie lubie gdy inni wytykają mi to palcami. nie widzę w oczach tego kogoś zrozumienie nie widzę w jego słowach odbicia moich pewnie nie ma to byc w ten sposób pewnie znowu pagórek za daleko ja tutaj osoba blisko-daleka tam i tylko podskakujemy w świadomości niemożliwości dojrzenia siebie hahaha a może ktoś ma nasze linki i to on wyznacza wysokość tych podskoków i tej niemożliwości..

nie widziałem śmierci nie dotykałem jej pulsującego umieraniem ciała, nie gładziłem naprężonej spazmami skóry i nie wchodziłem w nią ani ona we mnie
a może nie jest kochanką tylko karuzelą którą zbyt ciekawskie/nieuważne dzieci dostają nagle w łeb

może nie zaczyna się od pocałunku

może nie jest ukojeniem

moje ręce bezustannie szukają jej dotyku ze zmiennym natężeniem. moja somowola w sprzeciwie, a może Bóg nie jest dobrym kochanym staruszkiem, może jest wielkim mścicielem, rządnym panem niepodzielnym władcą a każdy najmniejszy sprzeciw karze okrutnie, jako wielkie wykroczenie mrówki na szynach
każe okrutnie wszystko co nie naradza sie z niego i przez niego.. ale kiedy??
jeśli chcę obwieścić światu, mojemu małemu światku moją samowole równie małą, jeżeli naprawdę przejawem mojego władania jest to wyświechtane słowo sycząco-mruczące, wężowo - kocie, to musze być młody muszę chcę na jedno wychodzi.. młody ambitny zdolny inteligentny piękny

mieć wszystko po to by z wszystkiego zrezygnować dla podwójnej mrzonki potrójnej sześciokątnej osiemnastopotęgowej

-------------------------------------------

ach prawda rzuciłem się słowom na pożarcie, aby nie patrzeć jak żyją inni, smutne jest to, że umiem zdefiniować się jedynie przez rzeczy które lubię, to czego nieznoszę jest niekończącym sie wyliczaniem, to czym żyję, zaledwie garstką suchych rzeczowników..

a jutro 4 - wielkie małe święto, tak troche sentymentalno romantycznie i banalnie z okazji święta buhahaha

na początku imię nasze 44, romantycy 44, pozostałość gruzowatej 4, zmyty deszczem romantyzm, głupie etykietki małej ojczyzny naszych zszarzałych dusz bez boga Boga boooga


zagubię się w liczeniu mysli od tysiąca do nicości


to przynajmniej miało sens

komentarz (6)

haOs

no tak najpierw zagadka a więc tak, zadanie to jest źle sformuowane i nie można podać poprawnej odpowiedzi ponieważ mamy za mało danych :))))


jeśli wyliczyć je wzorem matematycznym oczywiście wychodzi 2 kg, ale ten tok rozumowania jest błądny z kilku powodów
brak konkretnych jednoznacznych wartości
cegła wszak nie waży TYLKO kg i pół cegły.. pozatym jednostki są nieprecyzyjne, ale trzeba by dłużej popolemizować:P

---------------------------------------------------

wróciłem z mazur:)/miejsce na Twoją reklamę - ogłoszenie płatne/ polecam wszystkim hotel kanu club w którym spałem, jest stylowy, wygodny, smaczny i i całkiem przyjemny.. na mazurach byłem po raz pierwszy i jak sądze ostatni. wyspa miłości była doprawdy miłosna, ale ja od zawsze jestem dzieckiem morza i do tych biednych jeziorek jakoś moje serce nie zabiło, spędziłem uroczo dekadencko żartobliwie ostatnie dni a pobyt i nocleg w warszawie był strasznie zakręcony także czułem, czułem że żyję;)

komentarz (15)

haOs

zadanie nad którego rozwiązaniem toczyliśmy spór do upadłego niemalże używając przemocy w obronie swoich racji (nasze wnioski przedstawie pozniej)


Jeżeli cegła waży kilo i pół cegły, to ile waży cała cegła ?

wydaje się proste ;) czekam na wasze odpowiedzi.




[to nowe miejsce jakie IPP z nimi znalazl do picia, szpanowania, plywania i robienia fikołków,oraz bicia sie :)]

komentarz (26)

haOs

Chcesz rozśmieszyć Boga??? Powiedz mu o swych marzeniach.

Wczoraj IPP zabrał ją, którą ostatnio dopuszcza wszędzie gdzie tylko ona chce być dopuszczona i z którą próbuje źle podkutymi butkami wskrzesić dawne iskry tłamszone znalezionym w trawie korkiem i łańcuszkiem dla motyla.
A zabrał ją na zamek, dookoła którego przechodzili się uroczymi alejkami a za nimi suneła cicho uśpiona przyzwoitka.. toczyli XIX wieczne dyskusje na temat społecznych możliwości, przemian kolei żelaznych wrzawy życia i roztartych na nadgarstkach listkach mięty zcierających inne zapachy z ich nie tożsamych ciał magnetycznych.. IPP miał spierzchnięte usta, chociaż nie wiedział czym jest spierzchnięcie i śmiał się w niebo z ludzi nie znających znaczenia słowa defenestracja.. i tak sunęli i sunęli zasłuchani w sobie nawzajem a ciepło spojrzeń jakimi obdarzali ich mijani mnisi było odświeżające..
Ona chciała wskoczyć do łodzi i powiosłować hen hen a IPP musiał ją ciągnąc za włosy i wyliczać niemożliwości sekwencji jej piegów oraz oddziaływanie pomiędzy ruchem ręki a 3 dziurami w czółnie..
A później zgubili się na chwile w cieniach przyzamkowychalejek i zgubili słowa tocząc się z górki po trawie gubiąc dłonie i nogi we własnych sinusoidach ździebeł/źdźbeł.. cali zieloni odnaleźli drogę do XX wieku i chwilowo zagubiony czas, z żalem niemożliwości - powtórnie musieli się zgubić dla siebie.


[IPP zdaje sobie sprawę ze śmieszności i infantylności, jednak jakaś mniej mroczniejsza natura cieszyła się tym wczoraj, mimo iż ciągle pracujący mózg ani na chwile nie uwierzył]

komentarz (10)

haOs

NIEBO

Pojmować niebo jako epifanie „nie” „bo” bo co, co czy jest to coś naddanego? Zawsze porażał mnie koloryt chmur, o nie, nie tych białych, nie ma białych chmur, nieBO? Co ? czy ja jestem pijany czy to nietak - t.
Potraktować ‘nie’ jako hipertekst występujący w supozycji i ciąg kół hermeneutycznych krążących między moimi uszami, intertekstualne zawirowania słów ‘nie’ prowokujące własną zastraszoną motywację ‘bo’ co, no co, a co? Hahaha ale to biedne samotne ‘bo’ się boi haha.

I gra we mnie niebo w nocach gdy znowu pali mnie nigdy nieostygła gorączka i pragnienia, których zaspokoić nie mogę, a może to nie tak i znów własne spaczenia przejmują władze nad prawdą. Bo jest prawda!!!!!! I to moja nowa prawda! Granice języka granicami świata granicami mnie, hahaha i pstryczek w nos wypłacony staremu filozofowi, a ja? Nie bo się zaczynam tam gdzie kończy się mój język, moja doskonałobezkształtna umiejętność wyrażania siebie waszymi słowami, o tak tak waszymi, myślicie że znając słowa stajecie się ich posiadaczami? O nie nie, wy jesteście niczym dla słów i niestety one dla was, rzadko myśmy śleli haha!
„mówiąc własnymi słowami” - kłamstwo, bujda, miraż, jakie tam one wasze, nasze jest tylko to co nabędziemy za pieniądze, to jest prawda świata, w którym funkcjonujemy (jeżeli tylko w nim żyjecie współczuje), a wszystko co nabędziecie za pieniądze jest tak samo trwałe jak wy sami haha!! Dziś mam humor, a jak!
I czemu mamy żyć ascetycznie a słowo kojarzone z chmurami wskazuje nam drogę pokuty, czemu przyjemność ma zawierać się w odmowie? „Jeśli nie umiesz odmawiać to coś z Tobą nie tak” – powiedział haha!! Coś, e tam, „coś” to za mało, przecież ze mną wszystko nie tak.. a prawda istnieje i zdaje sobie sprawę z kłamstwa, mówiąc że nie ma prawdy, że każdy ma swoją - kłamałem, pięknie malowniczo kłamałem, bo nawet jeśli w istocie nie ma jednej to i tak jest hehe co nas obchodzi?

Co nas obchodzi?

Obchodzimy tylko siebie samych, mówię tysiąckrotnie, powtarzam każdy z nas jest swoją axis mundi, własnego królestwa, silva rerum, życia..- prowizorka
Uczę się patrzeć i pojmować od rozumienia moja głowa ciągle choruje, eh jak parzy
Jeżeli zdamy sobie sprawę co jest osią naszego świata z nastawienia na ja ja ja ja ja ja jak bardzo uwięzieni jesteśmy w ja, jak bardzo nie istnieje osławiony altruizm, lub zamknięty jest przez ‘ja’, zrozumiemy, że niebo gwieździste nie może być nad nami o nie , na pewno nie
Nie Bo gwiaździste istnieje, jeżeli istnieje, to tylko w nas.




komentarz (12)

haOs

NIEDZIELA
ostatnio nie moge usiedzieć w miejscu, spędzanie czasu w domu mnie zabija,
nie mogę
nie chcę

wymyślam więc ciagle jakieś nowe głupoty,

KRAKÓW
Transcendencja
Rozdygotany świat, jak kochanka upadająca przy mężczyźnie..
rozmazany, rozedrgany, rozśpiewany, rozpachniony, rozmyty
I ZAczarowany ALCHEMICZNIENIEZWYKŁODOSKONAŁY

Transcendencja

Błyszczy budynek droga, błyszczę ja, błyszczy ona, świat kolorowych grzybów, „fioletowy grzyb wie gdzie jest cmentarz?”, ale ich wyrosło, to morderca – muchomor.
Szczebiot z prawej strony, jakby tak zamknąć ucho na ten szczebiot, pozbyć się tego szczebiotu na moment pobyć w ciszy.. wytęskniona cisza wytęskniona samotność, tyle godzin w szczebiocie.. wymuszającym na mnie reszczebiot..
Co zrobić by kobieta wreszcie zamknęła usta?
Wziąć ją do kościoła... - Kraków

PRAGA

niedziela miała być zwykłą niedzielą, ale ja nieznosze zwykłości i przewidywalności, zaproponowałem, zgodzili się, pojechaliśmy bez zastanowienia, bez praw dekalogu hamulców i niestety bez rozsądku, z przewidywanych 500 km wyrosło 900, rozsądek czasem by się przydał, ale nie mi buhahaha!!
a oto kilka impresji:


SSKARB





"a droga długa jest
i nie wiadomo czy ma kres"

komentarz (12)

haOs

palenie

szyba
moja twarz?
iskra
wdech
szary dym
ja
ogień
wdech
szary dym
ja
płomień
wdech
szary dym
ja
ja?


i tylko ja i szyba, zamknięte nieznośnie toalety i ja i ja ja ja ja dyyyyyyyym, tysiące myśli i jedno pragnienie, poznaje siebie, probuje siebie polubić, porozmawiać z sobą

jutro znowu list w butelce /napisany nn/ i kazimierz i deszcz i wawel i joke...ale jak? wilkiem czy smokiem???
jedno porażające westchnienie żaru
mam swoje pragnienie, znowu mam jedno prawdziwe pragnienie, bede się troszczył i je podlewał mam moje pragnienie

wróciłem

komentarz (10)

haOs

wróce jak pogodze się sam ze sobą

nie mam apartu,
obiektyw nie wytrzymał tego świata
nie dziwie sie

od jutra mam wolne całe 4 miesiące
wracam do picia
nareszcie



od wczoraj nie myśle nie czuję
przyjemnie:)

ide

komentarz (10)

haOs

rodzi się owoc rodzę się ja a piana parzy parzy parzy

a dłonie kopia kopią kopią postanowiłem coś ważnego,
wczoraj miałem dziwne myśli, takie dziwne, wszędzie szukałem ratunku, łapałem się każdego pragnienia jakie zobaczyłem w zasięgu wzroku, wiedziałem, że przed świtem nie zasnę
moje odchylenia buszowały po umęczonej upałem głowie
dobrze że ktoś mnie z nich wyrwał, chociaż nie spodziewałem się wizyty przed 3 w nocy i to właśnie tego kogoś, kto już niemal wymazał się z mojej pamięci tak dawno z nim nie piłem patrzyłem
powiedział: drzwi od pokoju w akademiku tworzą mały jasny trójkąt na podłodze, drogowskaz?
-------------------------------
a tu myśli nieposkromione, wczorajsze

jestem głupcem, czekam aż przyjdzie ktoś kto będzie nademną, kogo nie zrozumiem i będę takim małym niemowlakiem, jak ten ktoś będzie mówił ja będę myślał czy w ogóle potrafię mówić, ale ale w swojej własnej śmieszniutkiej świadomości wielu ról urosłem na takiego dużego, że już nikt chyba nie może mnie uratować.. myślałem o kimś, kogo pieściłem w głowie jako swoją dulcyneee, i nic nie miało znaczenia, kim jest jak gdzie, byleby była

ale wczoraj zdałem sobie sprawę, że chyba popełniam błąd odkopując życie i okazje jakie daje mi los dla nieziszczalnej idei, która sam nie wiem czym jest i czy jest.. dla mrzonki stworzonej przez mój mózg, który marząc o prostocie wszystko komplikuje..
i wkurwiam się bo miałem dla tej osoby wiersz, którego nigdy nie ośmieliłbym się jej dać, ale który już w pierwszym wersie streszcza wszystko ‘snem pełnym niespełnień jesteśmy’

i wiedziałem, że ten wiersz jest tylko dla niej, już wtedy gdy po raz pierwszy i jedyny spojrzałem w jej oczy i były one inne i tak samo zimne jak moje, wiedziałem też, że nie mam potrzeby i nawet nie umiałbym jej okłamywać, tego też nie rozumiem

po co to tu wylewam?
bo próbuje pozbyć się uczucia, że popełniam błąd chcąc być z kimś na siłę, chociaż całe ja wyrywa się do - czego??? - NICZEGO
wolność nie boi się śmierci - to zdanie cały dzień sunęło za mną, muszę pozbyć się słów, bo to ostatnio mojabroń mniesieczna.

więc więc więc (napisałem to ‘więc’ 3 razy, bo tak się zdania nie zaczyna, a mam ochotę napisać to 100 razy, byleby odwlec rozwinięcie) więcwiew postanowiłem pojechać z kimś gdzieś – jak to brzmi tragicznie – zjeść z kimś obiad na wyspie miłości (dosłownie), chociaż wiem, że to nie ma tak być, ale spróbuje, i tak moim przeznaczeniem śmierć, napisałem kiedyś opowiadanie o ludziach naznaczonych śmiercią i wymyśliłem nawet jakąś tam moją filozofie na ten temat, ale to może kiedyś
dookreślam się pisząc
________________
eldo - połamany ludzik / dziś to jak nigdy W. TyiJa

komentarz (6)

haOs

a dziś o buncie... no boczemu nie :D

dla jednych jest śmieszny dla innych przereklamowany, znamy już wszystkie jego oblicza i konsekwencje

viva la revolucia !!!
chociaż buntowano się przeciw wszystkiemu
a on sam staje się nieraz męczący

zakrzyknę sobie: niechaj płonie atlantyda!!!

i co najciekawsze nikt nie może zabronić mi krzyczeć a już na pewno nie wpłynie na silę moich słów
a jeśli nie to i tak jestem w mym świecie Tym Obłąkańcem

system bezapelacyjnie sam w sobie jest formą skostniałą ideowo, lecz niezmiennie trwałą

BUNT ŻYJE I BĘDZIE ŻYŁ WIECZNIE

dlaczego?

bo jedyną niezmienną rzeczą na świecie jest ZMIANA!

świętości są ważne i to aby pilnować własnej przestrzeni, by nikt mi nie mówił co mam jeść i jak chodzić, abym umiał odnaleźć siebie zawsze i wszędzie, żeby moja wolność nie była mi narzucona, lecz wybrana przeze mnie z pośród miliona proponowanych mi bezwartościowych złudzeń..
to takie małe idee pomagające mi oddzielić to co ważne dla mnie od tego co ważne dla innych
przybliżające mnie do nich a może oddalające?

/nic nowego, a ja nie jestem buntownikiem i śmieje się z każdego/

-----------------------
coś - prodigy - "fuck them & their law"

komentarz (20)

haOs

'Idziemy razem nas nie pokona nikt
przed wilczym stadem juz opór wszelki znikł
hejże wilki hejże hola
litości niechaj nie zna brat
tu silne szczęki silna wola
i zdobędziemy cały świat
idziemy stadem na świata żwawy cień
wilczą gromade dziś czeka wielki dzień'

TSA - Marsz wilków



niegdyś mi bliska osoba odeszła od siebie 'tydzień temu zwariowała i wróciła na stałe do szpitala' powiedziała mi zwyczajnie, tak jak się mówi o cieszących sensacjach, nigdy jeszcze nie czułem się w taki sposób

kto może zrozumieć, jeśli nie ja
ona umarła, lekarze zepsuli jej mózg




komentarz (4)

haOs

wynaturzenia wynaturzenia i ukryta w bursztynie? czemu w bursztynie? bo jest ciepły lepki tajemniczy więzi w sobie królestwa, życia, zapewnia nieśmiertelność... ukryta w bursztynie obawa przed kołtunerstwem...
'mój dom, to te szare ulice, mój dom to kolejka po prace'
noi dudniąca skrywana eruptyczna wizja mojego mieszczaństwa..

przyglądam się przez lupe, o nie, nie przez lupe, przez szkło pomniejszające, mojej rodzinie, jakbym patrzył przez lupe całe ja by pękło ze strachu, a więc patrze i widzę owo miesczaństwo, przyziemność, kołtunerstwo
i wiem
że ja
też z tego wzrosłem
więc na ile tworzy to mnie?
na ile jestem wolny?
czy przez to, że dostrzegam... JESZCZE widze, jakaś cząstka mnie będzie uratowana?
opieram się temu rękami i nogami, zapieram i ciągne w inną stronę, ale widzę macki wygody i próżności wyciągające się po mnie z tego świata, obserwuje ułożoność i pracowitość, zarobkowość i szanowanie przodków i nie moge patrzeć, zaciskam powieki, ale światło jest zbyt ostre, wdziera się w odcięte złudnie zmysły
mama Dulska
fala czego?
i ja syn Zbyszek Kieliszek

Piotr-Paweł Maria-Magdalenia

ich twarze i rozpala się we mnie dzika żądza i wściekłość, na to ich poukładane życie, na tą czystość i bałagan, na graciarnie i brak wiary w cokolwiek, przyziemność i małostkowość, chcę żeby niosła mnie złość i coś popycha do podpalenia kościółka, do podeptania czczonej grządki, zburzenia banku, wyrzucenia telewizora

--------------------
zobaczyłem spokój i prawdziwe piękno, w porównaniu z nim, życie tutaj jest niewarte słowa (najbardziej zakłamanej instancji)
--------------------
powrót do dzwięków sprzed 3 lat, tak wtedy pieszczonych, żyłem i czułem,
ogromny skok w przeszłość i w życie AUTECHRE. Garbage no. 4 - odlatuję

komentarz (21)

haOs

miałem jechać na włóczęgę, zainspirowany przez kogoś ważnego i? i biję się z myślami...

z jednej strony pęd w nieznane ku cudownym przeżyciom, ku pięknie

a z drugiej mały ubrany na czarno racjonalista, szepcący (zaliczenia, praca z prawnych aspektów dziennikarstwa, i jeszcze inne bzdury) i co?

jutro wyjaśni ten problem, mam w sobie chęć ucieczki, mały strach przed myślami o kimś, kto nagle stał się tak ważny, ogromne pragnienie obcowania z naturą i mojego Duszka..

nie wiem czemu ale ciągnie mnie tym razem w bieszczady, posiedzieć na olbrzymiej tamie w słońcu i mieć w sercu śpiew tych łagodnych wzniesień..

"Wciąż na nowo spoglądałem na lasy i góry czekające na coś. Może na mnie, w każdym bądz razie na miłość.
I tak zaczałem je kochać. Moje silne tęskne pragnienie schodziło się z ich milczącym pięknem. I mnie również nurtowało jakieś utajone życie i tęsknota, szukając uświadomienia, zrozumienia, miłości. Ale przeczuwałem, że od początku świata ludzie porwani tak jak ja tym, co niepojęte rzucali swe rzemiosło i udawali się w samotność, aby jako pustelnicy pokutnicy, święci - słuchać pieśni stworzenia, przyglądać się przelotowi chmur i w nieustającej tęsknocie wyciągać ramiona ku wieczności."
Pięknie śpiewa H. Hesse w "Pterze Camencindzie" o tym co teraz gra we mnie.

komentarz (7)

haOs

jeśli ludzka natura jest dwoista hahaha!!!! To nie jest dwoista!!! jest cztero setno tysięcznoistna, mamy w sobie pierwiastki wszelkie możliwe zawirowania i kto wie ile innego badziewia i bzdur, morze małych trumienek, zbitych z lasów nas hahaha

znowu mi się to włączyło, gdy juz czuję się nad, gdy juz jestem panem moge powiedziec co i o której i jak

znowu dostaje z nieprzewidywalnej strony.

no bo k... czemu nie?

aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!!!!

wziaść ugryźć odgryźć

no dobra bycie w kłamstwie czasami rozkręca, mnie rozkreca, takie jest moje zycie małe nieudane kłamstewka duze nieudane kłamstwa, małe prawdy duże prawdy, wielki demiurg wyciaga dłoń by rzzdzić jednostkami ludzkimi, bawić się głupotami!!!!

ale gdy tylko lupa spocznie na pojedyńczym żyjątku, przestaje być śmiesznie i zabawnie, przestaje poukładanie i sceptycznie, bo nikt nigdy z nikim ja i żadne z moich innych niewyżytych ja nie może sobie pozwolić na pozbycie się ludzkości..

inspiruje mnie brak uczuć który mnie zjadał
inspiruje kłamanie, odrywanie odegzystencjalne
inspiruje jutrzejsza podróż, której cel, mete poznałem po godzinnych burzliwych obradach i kawałku podartej mapy

rzygam jem jestem obrzydliwy? hahaha

i czuję się malutki i oszukany i jestem nieprawdziwy, a to mój ostatni przytułek bezimiennej szczerości i ostatnie schronienie, bez znanych mi ludzi, bez masek mnie, które nałożył bóg/szatan/rozwalającasiła/czy jakiś pojebany debil wstrzasany prądami w dupie mam jakimi!!!!

złość czuję złość
czuje jak wchodzi do mych nozdrzy i rozsadza mój mózg
nienawidzę internetu!!!!!!!!
nienawidzę tego co tu się dzieje!!!!!!!!!!!!!!
nienawidzę go.. tak tak jego.. a człowiek w dupie ma błędy sprzed 4 lat i dalej drepcze ogłupiałą w krzyku ścieżką

DROGI W. zrozum, że to wszystko jest gówno warte a rzeka, do której chcesz wchodzić miesza się ze ściekami na całej długości
po 3 latach syfu może zrozumiesz i przestaniesz?!

i ja zrozumiem, żadnych kobiet, źle mi było w rocznym celibacie?
mogłem się śmiać z waszego udawania, dopóki wy nie śmialiście się z mojego!

sorry zmory

ide spać

wreszcie

ostatnie dni:
niedziela - 5 h
poniedziałek - 3 h
jak ja kurde jeszcze żyję??? nie piję tylko opycham sie ptasim mleczkiem żeby wzlecieć
a dzisiejszy alkoholowy hit: mleko zagęszczone - śmietankowe, tesco 2.30, po tym jestes na haju 23 h na dobe..
ide spać z takim dniem.. ucze się przekleństw, a gdzies musiałem wylać złość tysiąca istot we mnie uwięzionych!

rozpadło się

komentarz (6)

haOs

...

komentarz (2)

haOs

KONIEC



NIE ma:

nigdy

zawsze

muszę

komentarz (6)

haOs

nowe myśli tyle myśli chyba chyba chyba zaczynam coś czuć, chyba życie po tak długim czasie coś mi mówi...

pierwsze:
nie nazywać uczuć - nigdy ich nie nazywam, tak jest lepiej o tak jest dużo lepiej przecież tego chaosu we mnie nie da sie nazwać jednym słowem wypaczanym przez tyle ust, jednym głupim słowem..
tego jest tak wiele, tego jest tyle, można mówić, trzeba mówić ale nie zamykać, nazwy są ograniczone, mówimy "przyjaźń" "miłość" "dobro" a to wszystko jest subiektywne, ona mnie kochała, ale jej miłosć była pragnieniem, czemu nie powiedziała, że jest pragnieniem, że uwielbia moje listy, że chce wejść do mojego mózgu podbić go i zobaczyć tylko tajemnice, przesledzić czemu i jak wychodzą ze mnie słowa.. to była jej miłość, ale nie, to były tylko takie dzwięki..

nie mówić przyjaźń, przeciez ten ktoś czuje to, czuje że jesteś jak potrzebuje, że może liczyć, że moze polegać, że że że..
o uczuciach tak
formami nigdy

drugie:
coś we mnie pękło, pękło, pękło
zmieniłem swoją samotność
myślę o wpuszczeniu w nią kogoś
tak wiele obaw targa moją duszą
tak się boję
strach

komentarz (11)

haOs

chaos jaki chaos

zmiazdzył mnie przemielił na proch ostatnimi dniami juz nic nie wiem, nic nie powiem nic nic nic nic

huczy mi pod czaszką
moje schizofreniczne obrazy przeżerają się i kłada na siebie, spuszczają po sobie wzroki obłapiają się i pieszczą łapczliwie

poznałem poznałem
kogoś poznałem
i nic juz nie wiem


życie jest pasmem niezaplanowanych absurdów, bunt jest śmieszny, człowiek pokraczny, zwierzeta głupie, oczywiście, że nie !!!

hahaha buhahaha uhahaha

pustka, pełnia,
nie ma miłości nie ma przyjazni wszystko jest prowizoryczne
relatywizm
iii?
czy cos jeszcze proszę pana?
podać może mój smażony mózg z truskawkami?
polecam to danie dzisiejszego wieczoru... :D

komentarz (7)

haOs

......:::::Dziś możemy obnażyć swe oszustwa i nasze wypalone sumienia:::::......

patrzyłem na siebie pół nocy z dystansem, który nie wiadomo skąd przyszedł i mną zawładnął,
i zachciało mi się śmiać
śmiać do księżyca z własnej głupoty
oszukuję
„jesteś zasranym kłamcą” – tak powiedziałby mój przyjaciel, gdyby to widział
ale to wszystko ja ja ja ja, biję się ze swoimi myślami
KOBIETY
nie dopuszczam kobiet do siebie, nie planuję żadnych związków, ani czasu ani ochoty nie mam na uczestniczenie w ten maskaradzie, która głupcy nazywają zwykłym życiem uczuciowym – hahaha głupcy tacy jak ja
czekam, jeśli ona przyjdzie to pewnie będzie, pozbawiona sztuczności i bez obskurnych masek, ale żyć na świecie bez kobiet to niemożliwe przecież są wszędzie wszędzie..
no i właśnie Jej uwierzyłem
zakochana w kimś tam, mówiła ładnie o powoli rozwijającej się przyjaźni, że jak z nią rozmawiam to wie, że wypowiadam Jej własne uczucia i tak wszystko ładnie, zgrabnie.
aż doszło do imprezy, zwykłego alkoholowego spotkania w przyziemnie oświetlonym światłami miejscu, gdzie paliwo bogów rozmazuje kontury rzeczywistości,
Ona tańczyła namiętnie z jakimś mężczyzną, wyglądali wspaniale jakby urodzili się w tym tańcu i jakby to on tworzył ich istotę,
Nagle zobaczyłem smukłą blondynkę melancholijnie wpatrzona przed siebie mechanicznie próbująca pochłonąć zbyt dużo alkoholu ( mam dziwną słabość do pijących kobiet)
nie mogłem oderwać od niej wzroku, czułem, że to po prostu nie może się w tak banalny sposób skończyć, poszedłem więc i zabrałem ją do mojego świata, tańczyliśmy i tańczyliśmy jeszcze po tym jak muzyka przestała grać, a siedzący spoglądali na nas banalnie uformowanym wzrokiem, bez pomocy zewnętrznej tańczyliśmy jeszcze godzinę, tak miękko poddawała się muzyce grającej we mnie,
pożegnałem się z Nią będącą właśnie w objęciach swojego wcześniejszego tancerza, i wyszedłem z melancholijną zjawą w chłodna noc, na schodach jej domu patrzyliśmy jak świta wciąż rozmawiając do 8 rano, to niesamowite uczucie móc, po prostu móc odkryć w kimś brak pustki, nie chciałem numerów, nic a nic, to było niezwykłe bo ta noc była tylko moja i jej, bez nudnej zabijającej wszystko powtórki!

wróciłem do swojego pokoju o 9, w moim łóżku spała Ona (wzięła klucz od mojej siostry, która czasami u mnie pomieszkuje) tragedia, jak wszedłem przeckneła się i zaczęła mi wysypywać własne uczucia, no i co ja miałem zrobić??? najpierw oswaja mnie w przekonaniu, ze jesteśmy przyjaciółmi (w innym razie, nie widywałbym się z nią) a poźniej mówi co czuje. Niby nie rozumiem, ale czemu uwierzyłem, że to tylko tyle, nie chcę się czuć jak świnia, czemu świat mnie do tego zmusza??
nie rozumiem kobiet:
- jak można zmyślać - opowiadać „przedmiotowi swych uczuć” (bo w tym wszystkim jestem tylko głupim małym nic nie znaczącym przedmiotem,) o miłości, którą się żywi do innego??
- jak można poderwać kogoś na imprezie, po to by wywołać w PRZEDMIOCIE zazdrość??
- jak można zarzucać przedmiotowi, że umie i lubi tańczyć, a z nią nie tańczył nigdy??
- jak można czuć negatywne odczucia do kobiety z którą przedmiot spędzał wieczór??
Jedna dziewczyna może przekształcić życie w płytką telenowelę. Co ja mogę czuć względem kobiet? Jak ja mogę czuć? I to jeszcze ja je ranię? Nie kurwa, NIE!!!
Czy w ogóle można pokochać kogoś kreującego się na pięknego i delikatnego, a będącego aż tak zakłamanym???
Nie chcę kobiet w mym świecie, ja nie umiem rozpoznać się na ich maskach!

komentarz (20)

haOs

a dziś o SEXIE

to słowo działa jak magnes jest jedyne w swoim rodzaju z wielu powodów i co najważniejsze jest modne, albo przynajmniej było. Tak wszyscy przejmowali się tematami tabu, tym, że nikt nie mówi o pewnych jakże ludzkich sprawach, aż przesadzili, dla mnie przesadzili. Fakt -zacofanie, tabu, ale nie łudźmy się, coś o czym pisze każda gazeta nie może być już dziś zakazanym tematem, a jedyne co wywołuje to niesmak..

każdą dziurę w składzie zapełniają infantylnymi artykułami na temat potrzeb, sexu nowych pozycji.. czy nie widzicie, jak to się robi głupie i nudne?
ja czuję już przesyt, każda gazeta każda okładka, ileż można patrzeć na to samo tylko z nowymi obrazkami?
czytać te same rady kogoś nibyfachowego... przesyt i zniechęcenie – pod ładną nazwa przełamywania tabu i mody!

bleh!


komentarz (19)

haOs

wyzwolenie wyzwolenie wyzwolenie

cudowna sztuka rozmyła się w niej moja świadomość i jestem rozkochany, co roku muszę obejrzeć moje schizofreniczne wyzwolenie, by móc żyć wypatrując Erynisa krzyczącego
"wolność to śmierć"
"naród umarł"
"bawicie się w polskość"
"zrzućcie kajdany"

ta sztuka Wyspiańskiego jest dla mnie czystą metafizyką, można ją odbierać na tylu poziomach, wczoraj stanąłem przed ostatecznością, na deskach teatru wyśpiewano całe moje życie, wszystkie upadki wszystkie nadzieje, całą moją pewność i zwątpienia i co?

czeka mnie życie w szaleństwie z prywatnymi demonami
zamknę się w moim przeczuleniu
czemu do cholery ja tak dużo widzę?
czemu aż tyle rzeczy staje mi przed oczami każdego ponurego dnia
i dumnie nazwę to schizofrenią
chociaż znam tysiące banalniejszych określeń
jedno wiem
mam jeden pewnik
ja cholernie tutaj nie pasuję..

żyjemy zawsze samotnie i umieramy samotnie, ale czy ktoś może nas wyzwolić od świata i samotności zamknietej w naszych umysłach?

komentarz (14)

haOs

Coś mnie zainspirowało dziś:

„Nieprzyjemne, przykre, nie sprzyjające, wrogie, skomplikowane, często niedorzeczne, a przecież nieugięte warunki zewnętrzne to jest właściwie zjawisko stałe, stała atmosfera bytowania ludzkiej psychiki; trema, obawa, kurczowy strach to są odwieczne drgawki, przebiegające przez istotę duchową. Właściwie w tych tylko momentach odczuwamy istotę bytu, którą stanowi podobno „kosmiczny strach” – wszystkie inne chwile są bez znaczenia – okresy pozornego spokoju wewnętrznego to wynik zgrubienia naszego naskórka psychicznego.” S. Kisielewski

czyli wszystkie chwile niepewności i przerażenia, są naszym prawdziwym życiem, ale ja czuję, że żyję tylko wtedy gdy czas nagle wokół mnie zwalnia, gdy czytam wiersze Czechowicza, siedzę w banalnie zielonym, drewnianym bądź szarym miejscu i nie ma mnie dla świata, który aż tyle codziennie oczekuje..

i zapominam o kosmicznym strachu a moja skóra delikatniejsza jest od skrzydeł motyla..

eh.. topie sie we własnym infantyliźmie..

komentarz (13)

haOs

wiecie co mnie wkurza?

ta cała wiara, mówienie o niej, dawanie rad, i w ogóle taka prywatna hipokryzja..
lubię sobie tłumaczyć wszystko na czarna i białe, jest świat ludzi wierzących i świat niewierzących, prawda?
no i Ci wierzący są zdania, ze wiedzą coś więcej i chcą powiedzieć to niewierzącym, bo uwazają, że ich życie jest bledsze, prawda?
a Ci niewierzący, uważają, ze tamci dają sie ogłupiać doktryną i silniejszym ludzom bądz tradycji, i uciekają od tego, bo węszą kłamstwo i mydlenie oczu, prawda?

-----------------no tyle by sie zgadzało----------------

a teraz to co mnie wkurza
są ludzie czujący, że przez swoją wiarę wiedzą więcej, pragną nas zmienić potłumaczyć, otworzyć oczy i nagle okazuje się, że rozstanie z dziewczyną, jakies kłopoty przejściowe, bądz tysiące innych powodów i ich wiara przeżywa kryzys, już nie są pewnie, to coś nie rozświatla im serca...

więc jak to pytam?

tym jest wiara która chcecie mnie zarazić? nie dająca żadnego wsparcia i uginająca sie pod byle zefirkiem...

trzeba się chyba zastanowić dwa razy przed otwarciem buzi, na szczęście, ja nie jestem tak trwały jak kierunek wiatru..

komentarz (14)

haOs

jednak sie wzruszylem, caly tydzień uciekałem od tej cichej maskarady, ale co tam
ja niczego sie nie boje

to wszystko jest nic wobec odejscia i tego co pozniej

--------------------------------------

W brzuchu ciężarnej kobiety były bliźniaki. Pierwszy zapytał się drugiego:
- Wierzysz w życie po porodzie?
- Jasne. Coś musi tam być. Mnie się wydaje, że my właśnie po to tu jesteśmy, żeby się przygotować na to co będzie potem.
- Głupoty. Żadnego życia po porodzie nie ma. Jak by miało wyglądać?
- No nie wiem, ale będzie więcej światła. Może będziemy biegać, a jeść buzią....
- No to przecież nie ma sensu! Biegać się nie da! A kto widział żeby jeść ustami! Przecież żywi nas pępowina.
- No ja nie wiem, ale zobaczymy mamę a ona się będzie o nas troszczyć.
- Mama? Ty wierzysz w mamę? Kto to według Ciebie w ogóle jest?
- No przecież jest wszędzie wokół nas... Dzięki niej żyjemy. Bez niej by nas nie było.
- Nie wierzę! Żadnej mamy jeszcze nie widziałem czyli jej nie ma...
- No jak to? Przecież jak jesteśmy cicho, możesz posłuchać jak śpiewa, albo poczuć jak głaszcze nasz świat. Wiesz, ja myślę, że prawdziwe życie zaczyna się później.

komentarz (9)

haOs

a dziś żyje sobie dalej
i nie muszę szukać żadnego buntu też nie muszę go nie szukać
ale kiedyś świat przestanie sie dla mnie kręcić i wraz zemna umrze, odejdzie, zgaśnie jak gwaiazda bezmocą wypalona.

już zacząłem sie oswajać z sobą
i zabrnąłem w szary beton, beton twardy kawałek nierzeczywistości, który pod moimi stopami przybiera bagnistą formę, krzyczę do niego "puszczaj" a on tylko śmieje się szczerząc szare lepkie zębiska

a gdyby beton potrafił fruwać
czy jego istota zmieniłaby swój sens

ja czasem leżę czasem latam i znowu leżę i znowu jestem sobą

idzmy naprzód hej
wybudujmy nowy świat
dajmy ludziom nowy cel


leczę się na agonię..

nic mi nie piłuje skrzydeł,
nic mi nie zabrania biec,
nie mam zmartwień
nie mam pragnień
a mym przeznaczeniem smierć

gdyby jednak znalazł sie przepis na życie, które pozbawione by było krępujacych prawdę konwencji, życie prawdziwe, zycie bez cieni i bez jaskiń i bez kłamstw od tak wolność dla siebie i od siebie i cel cel

czy jest przepis na życie???

komentarz (11)

haOs

"kwiecień to najokrutniejszy miesiąc...."
T.S. Eliot

czemu?
bo wszystko co się rodzi musi zwiędnąć i odejść, a on jako wysłannik każe nam wstać iść i każe byśmy znowu się położyli..

jestem - sobota
jestem - niedziela
jestem - ???

i tylko cienie i cienie grają na ścianach naszych pieczar i nawet ja heretyk bezbożnik głupiec skruszonu ruszyłam do szarej niepozornej stajenki

tyle zła wokół tyle zła w nas, wskakując na szubienicę z nienawiścią odkopnąłbym ten głupi świat

i szczelam z pustych butelek po browarach i włóczę się gdy tylko mogę i planuję ucieć, ale dokąd? to już szablon

dokąd?
skąd?

ghostbusters!

komentarz (3)

haOs

coś pozytywnego, coś pozytywnego, bardzo chciałbym dać dziś Tobie:

Idź dalej

[...]
Nie widze już nic, nic a nic, biało mi;
Idź dalej niezłomnie, a mnie zostaw sny;
Nic nie jest stracone, skończone też nie,
Gdy droga przed Tobą, a sam jesteś w tle.
E. Stachura


I przeszło jak dziwnie, z wiatrem i w olbrzymiej śnieżycy, przeszło. Nie moge w to uwierzyć i boję się, tego machnięcia skrzydeł motyla, co znów wywołać burze może. Jutro jest dla mnie żywe, zapach przypalonego boczku sprawia, że siedzenie przy komputerze skręca do życia, do snu do trwania.

Mogę się śmiać kolory wyczołgują się z ponurości. Włożyłem ręke w śnieg!!!

Nie uwierzycie!!!

Jest zimny!:D

ole!

komentarz (9)

haOs

miałem tyle pracy.... aż tyle pracy!

jednak mimo wszystkich wypadow dziwnych wypadów stopem, mimo uwielbiania odgradzania sie od głupiego świata,
mimo ciągłych ucieczek od ludzi i ich bylejakich spraw;
proste życie mnie oszkliło!!

lubie swoją małą stabilizacje, choć ciągle marze o rozrzuconej kartotece!

dlaczego zawsze jest tak, że gdy tylko ledwo stoisz na swoich słabych jeszcze rozdygotanych nóżkach, musi ktoś podkraść się niezauważenie z boku i Cię z całej siły uderzyć?

okazało się, że moja prywatna przestrzeń znikneła.. nie ma mojej nibylandi, arkadii, snu, marzenia, nie ma bezpieczeństwa, ni koła ratunkowego.


na nic krzyczeć pomocy, odpowiedzi są w nas.

komentarz (8)

haOs

ach!!!!

świat mnie wreszcie dopadł...
dostałem propozycje pracy, jednocześnie wiązałoby się to z przeniesieniem do Wrocławia???

w sumie to nie jest takie złe, nowi ludzie... nowe miasto... nowe imprezy... i wcale nie nudna praca, ale..

musi być jakieś ale, nie? :D (świat bez "ale" to świat bez nas)

do tej pory miałem w dupie całe życie wokół, aż tu nagle, pomijając moje życie, które biegło sobie głośno lecz na uboczu, jakaś rzeczywistość zupełnie nie znana zaczeła wsysać mnie , w świat, który przeraża, świat "dorosłych co zabrania" hahahaha tańczyć i grać i zabrania nam kochania nasze własnej prywatnej wolności, która mieści się miedzy jednym uchem a drugim..

plan jest taki, miesiące 2 dojerzdzać do Wrocka, później tam zamieszkać, zacząć jakiś miły licencjacik, i... cholernie ciekawo-brzydkie życie..

wszyscy od razu wow, super, zrób to jeśli masz okazje, Wrocław jest piekny i takie tam bajery...

ALE ja przyzwyczaiłem się do tego prowincjonalnego miasteczka, zwanego przez wszystkich (od rozległych pół w centrum hahaha) Opolem.... i co?


może ktoś jest z Wrocławia? ktoś od tak do pogadania przy piwku:) 1185315.. ja

komentarz (7)

haOs

Ś M I E R Ć

Fajnie brzmi, mimo że temat jest tak wykorzystany, wyeksploatowany i wymięty nadal w tych głoskach czai się strach i niewiadoma.. To chyba przez zgrzyt ”śm” i „r”. Ale czy to ważne..

Tak ostatnio patrzyłem na ten powyginany świat, na wykrzywione lustrzane odbicie kultury mas i jakoś melancholia zaczęła telepać mym biednym ciałem.. Nie ma w dzisiejszej kulturze miejsca na starość, tradycje zabija się bezmyślnie, a szacunek dostaje za pieniądze. Nasze społeczeństwo to społeczeństwo młodych prężnych, asertywnych (nienawidzę tego słowa) i komunikatywnych ludzi..

A gdzie miejsce dla czcigodnych starców, będących kwintesencją bądź esencją wiedzy życiowej i mądrości pokoleń?

Kto szanuje wiekowych ludzi i to czym żyli, to czemu dawali świadectwo?

Starzec to dla nas osoba nie w pełni sprawna, najczęściej zdziecinniała, która żyć powinna w ciepłym rezerwacie braku miłości, czyli w „domu...”..

Obrzydliwość, nie powiem, rzadko klnę, ale wkurwia mnie świat w jakim żyję i to wkurwia mnie na maksa, a jeszcze bardziej wkurwia mnie moja „trybikalność”.

Buntowanie się jest chore i tylko naprawdę odważnych na to stać, a ja jestem naprawdę wielce przeogromnie nieszczęśliwy gdy myślę o tym, że muszę żyć w społeczeństwie, które tworzą idioci, bogaci debile i gołe panienki..

A miało być o śmierci... no tak, powrócę więc do koncepcji i mych przemyśleń odrzucając gniew, który przed chwilą poniósł mnie na swej fali, czy jakoś tak, srał go piesJ))

No więc śmierć, to całkiem fajny temat. Zauważyłem, że mimo czasu, czasu historycznego, nic się w pojmowaniu śmierci nie zmieniło, nadal straszy i przeraża, tyle wieków nie własnego doświadczenia a my nadal się boimy i marzymy o nielogicznym precedensie, jednym jedynym..
A wracając do kultury masowej, to w niej nie ma miejsce na śmierć, ona przeczy starości. Z reklam krzyczą odmłodzone kremem twarze, koniec ze zmarszczkami, koniec z bólami, koniec z chorobami. Gówno prawda! Wyrzucają śmierć z naszych umysłów, a starszym ludziom karzą umierać bezosobowo i samotnie w szpitalach. Odbierając przywilej umierania wśród najbliższych w smutku i jakimś tam uczuciu.

(no dobra brudy dotyczące śmierci innym razem)

komentarz (12)

haOs

dobrze,ze juz po!!!

łóżko
telewizor
komp
ksiazka
łóżko
książka
łóżko
książka
komp
łóżko


Brawa dla Juszczenki! A pozatym to bardzo namietnie przegladam tego calego nloga..heh to ciekawe doswiadczenia. Wyśledziłem np. dziewczynke z mojego piętra akademika, ktora (jesli pisze prawde) prowadzi calkiem intensywne życie.. hehe..


a pozatym ostatnio wzielo mnie na pisanie buntowniczych wierszy, tak jak wtedy gdy zatruwałem swój organizm chemią.. znów mam wizje, przychodza w snach, po dobudzeniu, mam jazde jak po prochach..


jedyny pozytyw ostatnich dni, dostałem nowy tomik Różewicza pod sosne:))


ach uciec stąd..

komentarz (3)

haOs

ale zapieprz ani chwilki dla siebie..

najgorzej jest zawieść ludzi którzy wierzą w nas, mówią, że jest w nas wiecej niż my widzimy, niż chcemy widzieć i nim wygodniej nam widzieć...

niecierpie jak ktoś odbiera mi wygodę, wole żyć pomału, poznawać ludzi i się z nich śmiać..

Dr. W - no Paweł ja nie wiem co zrobić żebyś Ty w końcu pisał, miałeś iść z tą recenzją, panie juz wiedziały, że Ci to opublikują, więc czemu nie poszedłeś??

- nie wiem, jakoś nie mogłem, nie sądze by to było dobre lub odpowiednie,

on- a co z tą pracą, będziesz pisał o Kisielewskim jako buntowniku i śmiechu Dygata??? Bo ten temat jest naprawde niezły, jakby Ci sie chciało to można zrobić kawał porządnej pracy, sam kiedyś chciałem pisać o Dygacie, a ja ciągle wierzę, że w przeciwieństwie do tamtych hmm.. będziesz piszący..

- mi zalezy bardzo na tym (hahaha) tylko właśnie nie wiem czy będe mógł (raczej nie) ale z Dygatem czuję pokrewieństwo uczuciowe, on jest jakby postacią z dzieł Gombrowicza i to postacią piszącą, chciałbym...

Może chciałem, kiedyś może tak, ale teraz?? czy ja naprawde mogę, przed moim wykładowcą czuje, że mogę sie otworzyć, że on wszystko jest w stanie zrozumieć (ale nikomu nie wysypie śmietnika siebie na głowę)... czy ja moge pisać o Dygacie, w którego książkach widze rozłożenie mojej osobowości na części i prześwietleniu ich, oglądaniu pod światło i nazywaniu..

to coś jakby małe streszczenie mojej osoby, czuję się dziwnie śmiesznie, nigdy tego nie przeżyłem, nigdy tak na to nie patrzyłem..

jastem wolny w swoim zamknięciu, związki.. heh, moje związki trwają do trzech miechów, gdy One chcą wiedzieć więcej a ja nie mam ochoty i możliwości dać z siebie więcej...

czy istnieje gdzieś kobieta jak zjawa, jedyna, idealna, umiąca żyć??? (bez zbędnych pytań)

komentarz (7)

haOs

Natura tworzy prawdę
chcę biec za tym co jeszcze chwile pożyje
w labiryncie bezradności odnaleźć
niepoznaczona skałę
w labiryncie kłamstw
wartości

zbyt dużo cyfer, gubię się
piny regony jak węże
żra mnie, brutalnie wyjadając miąższ
jak się zapisać w systemie binarnym?
kto zna, wzór na człowieka?

przerażam się i ich, gdzież jest natura
czy tylko tu we mnie
w moim prywatnym wyciu do księżyca
krzyczałbym SPIERDALAJ gdyby w cyfrach
drzemał strach

..........................................

chaos totalny odlot bez smaku, nie czuje siebie i własnej świadomości, istnienie jest pirdolonym majakiem, chciałbym zostawić chaos dla innych, nie mam sił do skoku.

komentarz (3)

haOs

Naprzód pomarańczowe chorągwie!!!

Niech walczą, to wspaniałe, wyżyć swe frustracje w buncie nie przereklamowanym. Dość zalepiania słodkim miodem ust, dość słów bez znaczenia, dość głupoty i masowości (to moje prywatne)..

Naprzód pomarańczowi!!!

A mi się podoba, że Wałęsa pojechał. Zawsze byłem jego fanem i zawsze będę.

co mnie uderzyło:

„Niemka w Paryżu poznała wspaniałego Francuza. Pokochali się od razu. Wszędzie bywali razem nie rozstając się na krok. Przytulali, patrzyli w oczy, całowali. Gdy przyszedł czas pożegnania mężczyzna wręczył jej prezent z prośbą, by otworzyła go dopiero w Berlinie. Nie wytrzymała, zajrzała już w samolocie. W pudełku był zdechły szczur, związany sznurkiem ze zdechłą szczurzycą i przyczepiona do nich kartka z napisem: WITAMY W KLUBIE AIDS” M. Gretkowska.


Tęsknota we mnie wzbiera. Mogę czasami jedynie wyć jak wilk stepowy, którym byłem od zawsze. Śmiech przeciw światu przestał wystarczać, świat odnalazł słabe miejsce..

komentarz (8)

haOs

WYZNANIE MIŁOŚCI


Ktoś słyszał wyznanie miłości w tramwaju:
(dziewczyna siedzi chłopcu na kolanach, patrzą sobie czule w oczy)

On: Zajebałem się w Tobie, że huj!
Ona: Pierdolisz?

Czy przez formę jest mniej autentyczne, nie wydaje mi się, każdy mówi tak jak się nauczył.

Byłem w Gdańsku i było nieziemsko. Na chwile zanużyłem się w krajobraz tego metafizycznego miasta i jakoś ciężko mi było wymazać się z niego na stałe. Poczułem olśnienie jak przy pierwszym pocałunku.

Wyjazd był owocem braku czegoś mniej realnego w życiu, czegoś nieprzemyślanego i zupełnie niepoważnego.. to chyba tak by przeczyć mojej młodej starości, albo nie wiadomo czemu...

W moim życiu zrobił się zgiełk totalny. Tęsknie do wakacji, tęsknie do tego imprezowego spokoju. Ostatnio czuje się jak w domu wielkiego brata, ani przez chwile nie można być sobą bo wszędzie są oczy, a jak wiadomo przed gębą można uciec tylko w inną gębę,a przed człowiekiem wogóle nie ma ucieczki ;)

I tak sobie egzystowałem na pograniczu siebie-siebie i siebie-dla innych (czyli chyba nie siebie).

nie dobrze nie dobrze.... ale Gdańsk, Gdańsk zostanie..

komentarz (7)

haOs

znalazłem jakaś Ją, jest niesamowita, wciela się w role w teatrze i zgodziła się mi pozować
(precz z niezdrowym myśleniem)

przerzucę się z tematu kominiarzy na zdjęcia portretowe, będzie nieźle chyba??
ostatnie dni były śmieszne, nawet do kibla (prawie) chodziłem z aparatem będąc ciągle na
polowaniu. a mianowicie polowałem na kominiarza na rowerze. on jest super, naprawdę gość z klasą.. jeździ na czarnym rowerze w czarnym kominiarskim a'la surducie, i cylindrze mając na plecach umocowane szczotki... coś takiego można zobaczyć chyba jedynie w
prowincjonalnym opolu. jak go ujrzałem po raz pierwszy, myślałem, że zsikam się ze szczęścia, rzadko mam takie momenty, a kumple jak to kumple, przyłączyli się do ogólnej radości nic nie rozumiejąc.. a moja chwila trwała z pięć minut, oni nie byli tak wytrwali w boju i szybko przestali się szczerzyć..


a te zachowania stadne to tez bardzo ciekawy temat..
chodzę wszędzie z nimi, śpimy razem, pijemy śpiewamy czasem i sikamy;) i w ogóle, uważają mnie za intelektualistę a ja nadal nie wiem czemu, gram swoją role ich kumpla od imprez a tak naprawdę nawet nie mogą przypuszczać co może dziać się w mojej głowie i jak często pękam z ukrytego śmiechu..
ludzi nie da się przewidzieć, nawet jak myślisz, że już wiesz wszystko, chyba, że są to
nieciekawi ludzie.

chyba zrobię sobie kolczyk w brwi, mam taką ochotę, bez uzasadnienia, nawet nie mogę
powiedzieć, że mi się to za bardzo podoba, mam ochotę..

jak igła wniknie w moje ciało będzie ...

no i właśnie latałem z tym aparatem za kominiarzem przez dwa tygodnie, i wreszcie jest
jedzie, nareszcie, szybko, niestety nie przestawiłem na manual i autofocus za długo ustawiał,
sfotografowałem jego plecy hehehe, i nawet się nie zatrzymał, tylko oglądał z pięć razy,
fajny gość! pomachałem mu w ramach zadośćuczynienia...

a zaskoczył mnie też Gajcy, nawet go nie podejrzewałem o to, że może mnie zaskoczyć,
brawo dla Tadzia Gajcego... niedorosły mistrz lub adept mający potencjał..

a zdanie z felietonu, które mnie rozbroiło (oczywiście mój ukochany Podsiadło):

Sztuka Cudownego, Wielokrotnego Wyżywienia Się Redakcyj Tym Samym Ścierwem

(to na temat powtarzalności tematycznej artykułów w dziennikach, zwłaszcza o ludzkich
nie szczęściach czyt. głośnych katastrofach)
felieton Podsiadły

komentarz (3)

haOs

a ja myślę... tak ostatnio myślę, skończyła się moja wolność wielkim hukiem, wole huk niż skamlenie, które zakrada się po cichu aby uspokoić i uciszyć i zamknąć, huk jest treściwy, dużo więcej emocji, dużo więcej dziania się.

no i skończyła się moja wolność w moim zamkniętym świecie. a zaczeło majaczenie, majaczy mi się wszystko, majaczy świat, majaczy mi się moje ja, i znowu nic.. tylko majaczenie!

chciałbym wyciagnąć reke i zamknąć oczy
chciałbym po otwarciu móc coś zamknąć w niej
móc cos ukryć w sobie,
tylko po to by móc znowu wyjawić.

****************
w głowie wiruje mi od nagłówków gazet, w głowie wyglądają jak beste chcące zniewolić każdego kto choć sekunde za długo zawiesi na nich wzrok. za dużo czytam, po cholere mi te wszystkie informacje, reportaże, felietony, po co mi ten ciągły smutek innych i złowieszcze słowa na przyszłość..?

trwam i trwam a karuzela się kręci, moze podejde kiedyś za blisko i metalowy pręt zdzieli mnie w łeb? byłoby hm...
ciekawie;)

komentarz (8)

haOs

Osatnio brakuje mi cielesności. To trywialne, choć dobrze sie czuje w swojej trywialności. Usta dotyk taniec..

W tańcu można sie zagubić najbardziej przypomina mój naturalny stan, w tańcu z kobietą można się już nie odnaleźć.. A tutaj w Opolu nic, żadnej porzadnej muzyki. Ale wino równie dobre, czego nie można niestety powiedzieć o kobietach..


A ja trwam bez ust bez ciała i dotyku i zaczyna mi brakować.. Lubie wszystko oprocz kobiecości..

ide

komentarz (3)

haOs


jestem , tzn. byłem , jestem a czy będę to czas pokaże, ciekawe co się stanie jak nie będę? znaczy się wiem....nic!

a wiec znowu zaczęły się studia... sprawy uczuciowe zakończyły swój bieg własnym tempem zerwałem z rodzinnym miastem hahaha.....
impreza goni imprezę, czasu do myślenia jest za mało, toteż staram się nie myśleć, akademik obfituje dostępem, więc pewnie będę korzystał..

trzeba przestać być sobą... to zadanie jest trudne... nawet bardzo z wielu powodów
1. siebie znamy
2. z sobą jesteśmy zżyci
3. siebie musimy tolerować (żeby nie zwariować)
A przestać od tak sobie hm... prawie nierealne, no ale jak mus to mus.

Tyle tytułem wstępu.

komentarz (4)

haOs

CHOROBA

jeszcze tydzień i znowu powrót na uczelnie.. nie wiem czy mi sie chce, w sumie wiem ,że nie za bardzo.. Znowu oglądać obrzydliwą twarz profesora Gajdy!!! Ja z nim chyba nigdy nie znajdę wspólnego języka.. Człowiek poważany a tak strasznie dwulicowy i zapatrzony w siebie, że trudno uwierzyć. Według niego jest chyba tylko jeden dobry dziennikarz, i jest nim właśnie on! hahaha

no dobrze nie będę przejmował się czymś co jeszcze przede mną! wczoraj spotkałem się z Dorotą żeby już wszystko było jasne.. to było pierwsze wyjście po chorobie i wiedziałem, że nie będzie miłe. Prosiła mnie żeby jeszcze spróbować a ja musiałem udawać.
Każdy ma jakieś tam swoje uczucia nawet taki hipokryta jak ja. Obrzydliwy. I śmieszny!

Przez chorobę po raz wtóry sięgnąłem do "Kwiatów zła" i książek z epoki PRL-u.. Dawne fascynacje wracają. Bo w tej szarej perelowskiej krainie jest dla mnie coś magicznego, te ciemne odcienie, te obrzydliwe speluny na każdym kroku i ciągłe bójki. Ach, tam bym się przynajmniej porządnie stoczył a nie tak ciągle chwiał się na jakiejś mało wyślizganej krawędzi.
Konwicki i Dygat to bezapelacyjni mistrzowie pióra tamtego pokolenia! No i jeszcze Hłasko!
Dziś z okazji dnia dobroci dołączę pierwszą część jednego z najlepszych wierszy XX wieku:

My, wydrążeni ludzie
My, chochołowi ludzie
Razem się kołyszemy
Głowy napełnia nam słoma
Nie znaczy nic nasza mowa
Kiedy do siebie szepczemy
Głos nasz jak suchej trawy
Przez którą wiatr dmie
Jak chrobot szczurzej łapy
Na rozbitym szkle
W suchej naszej piwnicy
Kształty bez formy, cienie bez barwy
Siła odjęta, gesty bez ruchu.
A którzy przekroczyli tamten próg
I oczy mając weszli w drugie królestwo śmierci
Nie wspomną naszych biednych i gwałtownych dusz
Wspomną, jeżeli wspomną,
Wydrążonych ludzi
Chochołowych ludzi.


T.S Eliot (fragment) Wydrążeni ludzie


komentarz (9)

haOs

wszyscy tak ładnie myślą i mówią o miłości, a mi się tylko przy tym wydaje, że jest coś o czym nie wiem, coś poza mną, czego nie umiem sobie wyobrazić.. myśli takie przychodzą jakby jakieś popieprzone przebłyski.. tak ładnie wszyscy wierzą, ale ja wiem jak te prawdziwe miłości wyglądają (zdrady, wymówki, głupie kłótnie i wielkie rozczarowania) i to wszystko dla pięknych chwil, które po daj my na to dwóch miesiącach mijają nieodwracalnie..
i nie są to wiadomości z suchych gazet
wiem wiem, niektórym się udaje tak 1/10 może na 20 ale ich życie staje się poukładane, takie zwyczajne jak dla mnie nudne.. może za młody jestem, choć wszyscy wierzyli, że jak sam zamieszkam wiele się zmieni - hm cóż "błądzić jest rzeczą ludzką;)"
na początku przyświecają związkom idee, później pragnie się wzmocnienia, później już się nie dyskutuje, a jeszcze później walczy o wyższą stopę hahahaha

może kiedyś jakieś takie życie dom i rodzinnie niezdarne ciepełko wyda mi się pociągające.. narazie szukam czegoś prawdziwszego.. cóż wychodzi jednak, że jakaś tam nadzieja tkwi również we mnie..

co do masek to wszyscy je nosimy, nie znam nikogo, kto umiałby przejść życie bez nich, a wszystkich którzy próbują podziwiam prawdziwie..

tacy ludzie mnie fascynują, ludzie którzy nie czują potrzeby udawania.. nie wstydzą się, choć nie mówią wszystkiego, czasem nic nie mówią bo po co.. ja nie do końca jestem taki jakbym chciał, ale maski, choćby kogoś bolało, wypieprzam.

W sobotę zażyłem chwili dziś pokutuję, chcę więcej a żądze pomimo choroby we mnie wyją..

hahaha nie ma świętości !!!!

komentarz (14)

haOs

zrobiłem coś złego, jak dla mnie bardzo złego, choć do tej pory w ogóle podważałem jego istnienie(zła oczywiście). Zrobiłem to z pełną premedytacją, tylko po to by zbadać siebie i swoje odruchy, zrobiłem bo nie mogłem nie zrobić. Wszyscy dookoła wiedząc o tym gardzili by mną, nieliczna garstka od razu by powiedziała, że to nic strasznego, robią tak ludzie od setek lat. Teraz, gdy pławię się w mojej winie, czuje pewne zadowolenie i pogardę dla siebie.

Człowiek jest dziwną istotą..
Wiem, że mogę zapanować nad wszystkimi pragnieniami, nigdy nie będę w stanie się uzależnić od niczego, bo z każdym uzależnieniem skończę w sekundę. (Choć narkotyków w życiu nie będę brał, bo nie chcę, mam takie jazdy bez nich, że mi wystarczy).

Skończyłem z kobietami...hahaha, ale to brzmi. Postanowiłem, że się przez jakiś czas do żadnej nie odezwę, choćby nie wiem jak nogi się pode mną uginały. Te wszystkie zakochania, to bzdury.
Jeśli dziewczyna jest wspaniała, pragnę jej, jej wiedzy, jej ciała, jej duszy, słowem jej całej. Zwykle trwa to jakiś czas aż wszystko przestanie być zagadką. Perfidna prawda, ale, po co mam kłamać. Nie mogę udawać więcej niż miesiąc, bo się duszę i uciekam. Dziś zamykam się w czterech ścianach, przesiedzę pokuruję własną ambicję, pogardzę światem i sobą i jutro znowu będę nowym człowiekiem.

Człowiek jest dziwną istotą.

komentarz (13)

haOs

"BIESY"

chaos to jedyna zgrana myśl we mnie samym, dziwne ale to ona stara się ciągnąć wszystko dalej, ona wszystko nakręca i ona wszystkiemu sprzyja...

Nie ma we mnie tolerancji, nie jestem uprzedzony, to wszystko wydaje mi się pustym frazesem, może samo życie też takie jest??? jak dla mnie...na pewno..

Dni: mijają prosto, prostota jest dobra, a gombrowiczowskie bratanie, przeszłością:))
do południa czytam, po południu piję.. ostatnio czytam przy komputerze, to nie jest zbyt mądre, no ale po co dzielić rzeczy na mądre lub głupie?


zafascynowałem się "Biesami" Dostojewskiego! Czemu?? z wielu powodów:


"Jeżeli nie ma Boga to ja jestem bogiem.[...]
-Dlaczego jest pan bogiem?
-Jeżeli Bóg jest, to wszystko jest wolą Jego i ja z Jego woli nic nie mogę. Jeżeli Boga nie ma, to wszystko jest moja wolą i mam obowiązek ogłoszenia tej samowoli.
-Samowoli? Dlaczego?
-Bo cała wola stała się moja[...]Pragnę zamanifestować samowolę choćbym stał się jedynym człowiekiem, ale uczynię to.
-Proszę bardzo.
-Mam obowiązek się zastrzelić, bo najwyższym wyrazem mojej samowoli jest zabicie samego siebie."


komentarz (7)

haOs

ona

na ile alkohol tworzy innego człowieka a na ile wyzwala własna podświadomość??? gupie jest to pytanie zadawane już po miliardy razy... i odpowiedz chyba zależy od każdego z nas.

powiedziałem jej, bo nie mogłem wciaż udawać, "że coś jest chociaż nie ma", miałem dosyć tych jej zaszklonych oczu, palant jestem ot co. powiedziałem, że jeśli coś tam kiedyś iskrzyło to wypaliło sie tak samo szybko, że nie będe jej mówić jaka jest, bo dobrze zna swoją wartość.

znowu wszyscy popili i wezbrało we mnie na zrzucanie masek hehehe... głupi jestem!

siedzieliśmy pod cmentarzem, odeszła odemnie i położyła się na ulicy, ona zawsze jest bezpośrednia, powiedziała tylko "nie chcę"

przestraszyłem się własnej bezmyślności i jak głupi położyłem się na niej, mówiąc że ja też nie chce, i znowu zdemaskowałem kolejny teatr...
gdy powoli na widnokręgu pojawił się samochód, zaczeła sie wić i zmieniła zdanie błagajac bym ją puścił, czemu, przed chwila nie chciała??? jakbym był sam nie wstałbym chyba, jestem zbyt totalny w tym co robie, ale puściłem ją w ostatnich momentach, może będzie wiedziała, czego się nie robi!

cel ach ten pieprzony cel, nigdy w życiu moim nie staneła tak banalna i głupio rozpieszczona myśl bycelem była druga osoba, miłośc czy jakieś tam bajki... hahaha, to dobre dla dzieci.

komentarz (7)

haOs

WIEM, ŻE NIC NIE WIEM

I znowu miałem racje i znowu sie narobiło! Mam gdzieś co sobie ludzie myslą o mnie, bo po prostu czuję się jakoś nad tym. Pozatym skurczybyki (jakby ktoś niewiedział przekleństwo to wymyślił pan Sienkiewicz i włożył w usta Zagłoby, ten to miał łeb) są dziś w modzie, ale ja przeginam. Wogóle to brakuje mi dogmatu, tak se myślę, jakiegoś celu w tym pieprzonym życiu, w które nawiasem mówiąc nie wierze!


A romantyzm jest śmieszny od kiedy stał sie romantyzmem. Ludzie zaczeli słowem określać wnętrza ludzkie, które są mniej lub bardziej głebokie, schludne i poukładane w szablonach. Więc nic dziwnego, że słowo zaczeło być głupie. No może niektóre miłe dziewczynki wierzące w głębokie ideały tak nie myślą, ale pomyślą.


*****************************************************

dziewczyny też są głupie, nie wszystkie oczywiście, ale dla tych pojedyńczych życie warto zmarnować!

Uwaliłem się jak dzik, tak to zwykle bywa na wtorkowych rokotekach. Poznałem z 6 dziewczyn. Imiona twarze, gesty, włosy słowa wszystko zlało się w jedno. Ten alkohol;). No ostatnia nr.6 była fajna, wydała się inteligentna i wogóle. Rozmawiałem z nią godzine a później juz nie i nie będe, choć pewnie ona by chciała:)))
Powiedziała, że uwielbia Sokratesa, to ja jak zwykle w takich chwilach zaczołem się śmiać:

Ona : Co się śmiejesz?
Ja: A tak sobie pomyślałem o Sokretesie i o Tobie w czułych objęciach:)
Ona: Fajnie by było, kocham tego filozofa:) - udała że moje prostactwo jest oki;)
Ja: No ale nie wiadomo czy on istniał.-rozmarzyłem się.
Ona: Oczywiście, że istniał.

I znowu sie śmiałem i śmiałem. po co mówić, że sie coś uwialbia jak sie nic tak naprawde na dany temat nie wie? Ja wcale nie uwielbiam a wiedziałem wiecej. dziewczyny sa próżne, oczywiście nie wszystkie! Zwłaszcza te mądre:)))

a tak wczoraj mineły te 24 lata, Leszka bardzo lubie, zrobił chłop kawał dobrej roboty i nie bał się gdy wiekszość się trzęsła, uważam że szacunek mu się należy i to nawet wielki szacunek, kto się nie zgadza z tym, wytłumacze mu na zewnątrz!!!!
noo chyba, że dziewczynka to popolemizujemy:))))

ale mnie wzieło

kończe bzdurzyć

ide szukać celu!


komentarz (6)

haOs


pieprzymy systemy

tak jakoś siedzenie mi sie spodobało, tylko tu przy rozklekotanej klawiaturze troche odpoczywam..

aż boję sie wieczoru i tego ciagłego chlania, ludzie fajnie piszą " papierosy są gorsze od alkoholu" fajnie, nie?

i tylko moge sie śmiać hahahaha

ale i tak tu za duzo do zrobienia nie ma

*****************************************************************
wczoraj byłem z nią
ona zachwycała się książycem a mi sie chciało śmiać, jakby coś powiedziała o jego pięknie, albo o pięknie chmur dookoła niego nie wstrzymałbym..
mdławo cukierkowe wypociny przedstawiające niezwykle nieciekawe wnętrze

w takich chwilach przychodzą mi do głowy dziewczyny chodzące do parku czytać książki lub poezje, bo to tak pięknie wyglada...

UWAGA: zza drzewa wyjerzdza książe, trzeba sie pilnować zawsze mozna wpaść pod kopyta...

Hehehe jakbym był rycerzem / na białym koniu (no już nie moge) to tak dla śmiechu rozjerzdzałbym wszystkie księżniczki, a co tak mają dożyć starości czekając... żale.

marzą o listach i miłości, tak jak ONA, a ona jest przy tym taka zabawna, zupełnie inna niż ta KIEDYŚ, ale o tym kiedyś;)

***************************************************************

no dobrze problem księżniczek przesuniemy na później, wieczór będzie straszny, już mam dość picia a wyrwać sie nie ma jak, wszyscy chcą ostatnie dni ciepła rozgrzewać do białości, i wszyscy chcą siebie i inych, jakby sami sobie nie starczali... ale debilizm i ja w nim uczestnicze i ja nie moge odejść, moze dziś będzie inaczej


tak tak wszystko zależy od nas, może kląć i bluzgać ale to bzdura, nic nie zależy od nas, to głupi aforyzm którym mydli się oczy małym dzieciom, żeby sobie jeszcze chwilke pomarzyły a poźniej, jep na sam dół w życie.. wiec troche śmiechu każdemu sie należy, ale najpiękniej śmieje się z tych biednych co jeszcze wierzą hahahaha!!!.





Tyle brudów na dziś!

Ups jestem Paweł;)

komentarz (7)

haOs

PIERWSZY

zdecydowałem się, no bo czemu nie:) bede pisał, coś napewno...

pełne niezadowolenie i zmęczenie
nie chce się tak ciągle skakać
czasem marzy sie o prostocie
ona nie męczy ale nudzi

a niektórzy jak ja muszą całe życie podrygiwać
znikają za górą, wszyscy o nich zapominają
by po chwili znowu zamajaczyć na horyzancie
dla własnego niepewnego szczęścia
i dla własnego zadowolenia..



komentarz (3)