12:41 / 28.05.2007 link komentarz (3) | jestem
wybaczcie cisze, cisza byla przez dlugi okres czasu mym zyciem...
nadla w Anglii, mam juz dbra prace i ciekawe stanowisko...
od tygodnia w separacji, bo maz okazal sie jednym z czterekch Brytyjczykow, ktorzy lubia gnebic rodzine - padlam ofiara dosc lekkiej i podstepnej,lecz cholernie uciazliwej przemocy domowej (czasem fizycznej, musze sie przyznac, lecz glownie psychicznej, socialnej i..finansowej).
Obudzilam sie wiec z koszmaru, zadzwonilam po policje i wreszcie mam spokojny dom..
fakt, musze znalezc cos nowego, bo mielismy sie przeprowadzac, no ale po tych zmianach wszystko juz bedzie latwe
i obiecuje - niebede juz maruda:)
witam wiec, ponownie! | 22:17 / 17.11.2006 link komentarz (1) | Marudzilam, marudzilam i wymarudzilam znow jakies zapalenie miedniy, bo wszystko mi tam nagle przestalo dzialac...az po wezly chlonne. Pan dotor poklepal i dal antybiotyk, a ja jak tutejsza - uradowana podziekowalam i poczlapalam niewinnie do domu. Nadal nie wiem co mi jest, ale bede lykac, bo szlag mnei trafia od lezenia w lozku...
| 23:36 / 14.11.2006 link komentarz (1) | Dzis dzien piekny.
Ukoronowany sesja w wanie w ubiorkach dosc kusych..wyniki na www.gabk.blox.pl, bo tutaj nadal nie moge wrzucac fotek...dwie lewe lapki..:P
Dobranocka! | 20:52 / 13.11.2006 link komentarz (2) | Znow mialam jazde z zaplata za prace...otoz po zakonczonej pracy w fabryce okazalo sie, ze za dniowki dostawalam nizsza od ustalowen stawke, o ktorej 'zapomniano' mnie poinformowac. Szlag mnie trafil, bo stawka na wyciagu bankowym byla rowna...zarobkom osob pakujacych ubrania w fabryce! Poczulam sie lekko dotknieta, leczpostanowilam to sobie wytlumaczyc (nie wiedzac jeszcze o obnizonej stawce) ksiegowa, ktora widzac firme wrzucila mnie do jednej czapki z reszta...
hm..nie, ja faktycznie mialam tyle zarabiac
zrobilam awanture
okazalo sie, ze tu jest jeden prosty argument, ktory ja bezwzglednie wykorzystalam..wrednie, tak, jak zostalam potraktowana: oskarzylam firme o dyskryminacje a potem przeprosilam, ze wcale taknei myslalam, tylko sie zdenerwowalam..
kasa bedzie w piatek, a agencja dla rekomensaty ze zdwojona sila szuka mi pracy.
smieszne, bardzo:P | 20:45 / 13.11.2006 link komentarz (0) | Czytam kolejna powiesc Joanne Harris (Gentlemen and Players) i jakos tak sie zawiodlam chyba...nie mowie na pewno, gdyz jeszcze nie skonczylam, ale idzie mi ona wyjatkowo powoli...mecze sie!
A z drugiej strony nastroje sa nadal ujmujace...moze po 'Coasliners' i 'Czekoladzie' wypalila sie moja milosc do tej autorki? Moze brak mi romantyzmu troszke? Chyba raczej to...bo zaczynam robic czarno-biale fotki...
Rozmawialam z kolezanka z naszego Jabluszkowa (Appleton to nazwa wsi, w ktorej mieszkam) o pomysle zrobienia fotoreportazu b&w tutejszych mieszkancow...no coz, nie powiedziala nie, ale zgodzila sie, ze nei bedzie latwo. Ludzie sa tu bowiem szczelnie zamknieci, lekko uczuleni na sztuke, czesto tradycyjni, wrecz snobistycznie nastawieni do codziennosci. To nie jest miejsce, gdzie czlowiek moze chodzic i pukac do drzwi, a dostanie chleb i wode...;)Ale nei poddaje sie, musze wreszcie cos zrobic, bo za duzo marudze i uzalam sie nad soba...nierzadko bez powodu.
| 19:24 / 11.11.2006 link komentarz (2) | To chyba ta ksiazka, on ja chyba czytal ukradkiem...chcac zrozumiec ataki gniewu meza siegnelam po pomoc specjalistow brytyjskich pod tytulem: Jak opanowac gniew? (bardzo prosty opis jednej z wielu teori w banalnie nudnych powtorkach, dla 'tutejszych' czytelnikow chyba..).
Efekt1: poranna 'wymiana roznych pogladow' zakonczyla sie ognistym pocalunkiem
Efekt2: popoludniowa 'rozmowa' o tym, jak wychowywac, tudziez jak NIE wychowywac syna zakonczyla sie kwiatami...
Hm...a tutaj list od przyajciolki, ktora ma podobne problemy i juz nie moze..i co ja mam powiedziec? | 20:41 / 10.11.2006 link komentarz (0) | Moje kochanie zaczelo wreszcie sprzedawac obrazy..na razie na e-bayu, ale juz niebawem i w Oxfordzie. Uff...a juz myslalam, ze sie nei przelamie.. Dla zainteresowanych na e-bay polecam James Presley - obrazy. Ciekawa jestem Waszej opinii o jego obecnych pomyslach, hihihi... | 23:09 / 09.11.2006 link komentarz (3) | Dzien jeszcze sie nie skonczyl..ale, ale:
Maz zaprosil mojego szefa na kawe do domu, po pracy - bo tez dzis mielismy ostatni dzien tlumaczenia.
Nakarmil i polozyl syna.
Potem pojechal na otwarcie wystawy w Ox, i wrocil juz po pol godziny (fakt, mnie tez nie zatrzyamloby kilka pomietych kartek papieru na scianie...).
Zrobil mi kolacje - tak smaczna i piekna, ze chcialam zrobic fotke.
PODZIEKOWAL ZA POZMYWANIE NACZYN!!!
A teraz podsunal pod nosek...zapiekane racuszki z banana...
A tak w ogole to czekala na mnie na poduszce piekna kartka z kotkami i wielkim wyznaniem milosci i podziekowaniem za cierpliwosc oraz ..moja wymarzona ostatnio nowa powiesc Joanne Harris...(robie sie romantyczna???)
Po prostu facet jakis inny...
Pozdrawiam! | 00:42 / 08.11.2006 link komentarz (2) | Kochani, znow sie nadziubalam, ale to mi wlasied obrze robi, moge siedziec przy kompie i neimyslec...bylam w Oxfordzie, troszke mi sie poprawilo po wizycie w bibliotece.
mam bowiem kolejny kryzys malzenski, tym razem w moim serduszku...mysle o innych mozliwosciach..to nienormalne tak uciekac..
Moze tresura (dosc ostatnio ostra) tak mnie wypala...zatracam sie w ciszy! i snach..coraz ciekawszych..
Znow pisze www.gabk.blox.pl
| 23:04 / 01.11.2006 link komentarz (10) | Kola?
Tak, moje zycie toczy sie rownoleglymi kolami. Obecnie zamyka sie kolo mojej milosci - bo ta przeksztalca sie w cos innego...nie iem jeszcze.
Praca dopiero sie zaczyna toczyc.
Maciezynstwo? powoli rozkreca, choc chyba maja racje ci, ktorzy twierdza, iz kobieta ma to w sobie od urodzenia. bylam, jestem i bede mama...mam tylko na to dowod:)
Kola tocza sie, a ja nigdy nie spoczne...do konca..'mojego, albo jej';) | 23:01 / 01.11.2006 link komentarz (2) | W jednej pracy same superlatywy, wrecz komplementy. Podobno jestem boska! ot...
W drugiej skargi, podejrzenia i w ogole do dupy moje starania, szczegolnie te pod wieczor, po powrocie z pracy - siedzenie na dupie przed laptopem do polnocy w oczekiwaniu na dawki bzdur do przekladu na MOJ WLASNY JEZYK!!!
w domu..bez zmian: synek kochany, maz nieobecnyn. siedze w domu sama i ciesze sie cisza i spokojem. zaczynam sie do tego przyzwyczajac:) prawie tak, jak bycie studentka, tylko nie wypada do domu facetow przyprowadzac;)
dzis wreszcie poczytam!
rozpoczyna sie moj ulubiony miesiac, wierze, ze w tym roku bedzie latwiejszy!:) dostalam list od Sylwii Korsak, poetki z Polski - moja imienniczka i...nazwiskowniczka? Milo zobaczyc moje imie i panienskie nazwisko na kopercie, hihi...
milo przeczytac nieskomplikowany wiersz...jak ja bym to kiedys chciala wydac: nasze razem - dla mnie i dla niej...znam ja tylko z listow, wiem o niej niewiele, wiem, kim jest w wierszach: dzieckiem, karanym, lecz niepowtarzalnym...blekitnym oblokiem
jak ja jej zazdroszcze...
tamta Sylwia Korsak jest kims, kim kiedys bylam, i nigdy juz nie bede. mila sie z nia spotkac ponownie:) | 20:39 / 27.10.2006 link komentarz (3) | Skonczylam...
...sie...
... | 20:48 / 26.10.2006 link komentarz (6) | Pietnasty tysiaczek i mozg mi zaczyan wyplywac uszkami....aaaaaaaa! po raz pierwszy w zyciu mam ochote posiedziec przed telewizorem i sie wen glupio gapic...NIE MYSLEC:)
Ale nadal dlubie... | 17:12 / 26.10.2006 link komentarz (2) | Zastosowalam sie do porady - wzielam chlopcow za spacer. Na lekarzy brytyjskich mozna sie skarzyc, ale na zielen nie. Posadzilam mlodeko w trawie,
ktorej jakos tak nam sie nie chce przycinac i...zniknal...bo niemadrze ubralam go w zielony sweterek...
I dzis po raz pierwszy byl w bucikach, hihi...nie wie, do czego one sluza, wiec stara sie je zrzucic ze stop...kombinator jeden.
Robi coraz wiecej min, a jak tatus sie wyglupia to go oburkuje a potem sie usmiecha...
Troszke odpoczelam.
A poniewaz wystukalam pierwsze 10.000 no to juz teraz z gorki...ale za nic nie chcialabym pracowac w finansach...logistyke jeszcze przelkne, ale podatki inne bzdury to juz nie...fuj!!!
Dobrze, ze ja tu tylko sprzatam:P | 11:49 / 26.10.2006 link komentarz (2) | A ja dalej jak swistak..dziubie..mam juz 4 tysiace:p o prostu zajebiscie, przeciez ja pojecia ie mam o finansach - patrz moja wlasna sytuacja!!! | 11:49 / 26.10.2006 link komentarz (2) | mam jakies podle zawroty glowy. maz mi tlumaczy, ze to od stresu, a ja podejrzewam, ze to jakis powazniejszy problem: albo cisnienie, albo niedokarmienie (czesto potrafie zapomniec o obiedzie..), alebo sama juz nie wiem. Niedobrze mi bez przerwy, mdli mnie a lezac w nocy nie moga przekrecic sie w lozku bez zanrotów glowy..hm..dzis dopadaja mnie i w ciagu dnia...
Dobrze, ze musie siedziedz przed kompem...a do lekarza to tu boje sie isc...no ale jeslinie ustapi, to bede, cholera, zmuszona... | 20:19 / 25.10.2006 link komentarz (3) | Tresura meza zaczela sie w momencie, gdy znow naopowiadal mi o postepach w sprawie ukarania mamy jego 16letniej corki za napastowanie nas (po nakazie sadowm, ze nas juz ie moze, wziela sie na tesciowa!)..a mnie to juz gowno ochodzi! Kobieta zmarnowala mi cala ciaze, obrzydzila do tego stopnia, ze nie chce juz mniec wiecej swoich dzieci, a ten nadal mi o niej opowiada! Nic nie potrafiac zachowac dla siebie...no coz, lzami i wielkim rozliczeniem ukaralam te niefrasobliwosc i postawilam pana w kacie. Tym razem zrozumial, przeprosil nawet...hm...moze troszke mnie jeszcze kocha? zobaczymy. Posprzatal, zajal sie dzieckiem, ugotowal i przygotowal sie do pracy i kolejnej rozmowy o stalal pozycje...
A ja...siedze przed laptopem i dziubie!
Mam do piatku przetlumaczyc 18000 wyrazen!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Jesli to zrobie, to sama przyznam, ze jestem dobra!:)
Dziekuje wszystkim za wsparcie! | 21:00 / 24.10.2006 link komentarz (4) | W pobliskimmiescie znalazlam sklep z polskim chlebem, mieskiem, kapustka, i...piwem! Popijam wiec Okocim mocne i udaje, ze siedze w Polsce, i ze wszystko jest OK:P | 14:24 / 24.10.2006 link komentarz (5) | Doszlo do tego,ze odkrylam nowa prawde o artystach, a zawsze sie zastanawialam, jak tez ci ich partnerzy nie potrafili sie wypalic??? i zyc, i kontynuowac?
Milosc - tak, kohcam go bez granic, lecz zaczynam pewne sprawy bagatelizowac.
Jesli budze sie rano i nie doceniach radosci poranka, to Twoj problem, nie dam sie zagryzc Twoja nienawiscia do realistycznych problemow.
A moze to ja jestem artystka, a ty tylko udajesz? A moze tworzymy inaczej. Mnie bol codziennosci zjada, ale nie da je sie POZERAC, TRAWIC i niszczyc tego, co najwazniejsze, czyli mojej milosci do Ciebie i do syna.
Bron Boze! A jak juz o nim mowa, to fakt, ze staje sie coraz bardziej religijna, mam to wekrwi, modlitwa wylazi mi porami, a Jezus - jak za mlodu - jest moim najwierniejszym sluchaczem. Jak w wariatkowie, prawie:)
Zaczynam mowic do Ciebie prawdami, ktorych juz nie umiesz zbagatelizowac, a atak odpieram cisza, ktora wiem juz - cholernie Cie boli, bo nie daje mozliwosci kontrataku a zarazem pozostawiam wielka Nicosc niepewnosci...trudno tak zyc, prawda? Wreszcie; TRZEBA COS Z TYM ZROBIC.
Czy nasi partnerzy - bo wiem, ze i kobiety potrafia byc lekkomyslne - czy one/oni mysla, ze my nie mamy demonow? ze nie chodzimy po gwiezdnych lakach a potem ktos nagle zagania nas do PUSTEGO i MGLISTEGO zlobka? czy my nie mamy prawa plakac, smucic sie, a nawet ponarzekac?
Wiecie, moja pulapka, przeklenstwem jest moj feminizm, moja neizaleznosc, boludzie sa jak zwierzeta domowe: szybko sie przyzwyczajaja do karmienia z dloni. Nic innego. Zajebiscie jest miec zone, ktora wszystko potrafi, ma swietny time-managment i zawsze wszystko zrozumie a jak sie czuje gorzej to i to zrozumie, ze czlowiek czuje sie gorzej od niej. Och, nie. Tak to niestety nie bedzie!
Przeklenstwem sa slowa: ja poetka spotkalam malarza, ktory w dupie ma to, co i do kogo mowi. Zapomina. Zaprzecza. Gasnie.
A ja tone...
No coz, nikt nei powiedzial, ze zycie ma byc sprawiedliwe, ale nie pozwole, aby moje bylo az tak niesprawiedliwym. | 23:07 / 21.10.2006 link komentarz (7) | Chcialabym miec jeden wieczor bez uslyszenia, jaka ja to jestem prymitywna i okrutna. No przeceiz to NIE JEST milosc!
|
|