wuchta_wiary // odwiedzony 28955 razy // [czuje|sie|wymiety nlog7 v01f beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (99 sztuk)
15:48 / 31.01.2006
link
komentarz (3)

Różnie to bywa ostatnio ze snem.
Najczęściej bywa z nim tak, że występuje w małych ilościach i popołudniami urządzam sobie leżakowanie jak w przedszkolu.
I żalę się sis, że chce mi się spać.
A ona na to:
- To idź.
Więc mówię, że nie, bo wuchta rzeczy jest do nauczenia i w takim razie to chyba nie powinnam.
Podsumowanie tudzież rada brzmi tak:
- Jak chce Ci się siku to idziesz się wysikać?

I już, tyle rodzinne wsparcie.
A.


00:23 / 22.11.2005
link
komentarz (0)
W gwoli wyjasnien /to do gowniarzy bawiacych sie w tych samych miejscach, w ktorych ja zmuszona jestem sie bawic, ze wzgledu na brak lepszych miejsc w miescie Pe./ nie mam 27 lat i nie jestem studentka AWF-u, mimo ze moje ponetne cialo i pupa klasyka(z tego miejsca dziekuje panu J. za ten komplement;) na to wskazuje :P a moje kolezanki nie sa mlodsze!Tyle w tej materii debzile:P
Kat(a)rina
22:02 / 26.10.2005
link
komentarz (1)
Przez las idzie makaron. Wyskakują dwie kluski.
I już. Wuchcie wystarczy tyle, żeby się śmiać.
Powroty ostatnio bywają ciekawe, choć kebaba o smaku wpierdol nie pobije nic.
A zdjęcia zrzucę, spakuję i sprawdzajcie skrzynki, dzieciarnia.
A.


10:23 / 25.10.2005
link
komentarz (0)
ja i moje homies mamy swojego prezydenta i tyle w tym temacie

[pSZeCZkolaczek bez ADHD]
14:31 / 19.10.2005
link
komentarz (2)
BILANS DNIA, czyli śniadanio-lancz z Pachą i Piętą to nie zawsze wpierdol... a na koniec: Pipa

1 najnudniejszy wykład świata
tysiąć pięćset sto dziewięćset minut zastanawiania się, czy na śniadanio-lancz chcemy pierogi, naleśniki czy pizzę
2 nieobecnych leniwców skreślonych z listy
1 poldefons zaparkowany pod Franowem prawie
1 kurs poldefonsem wbrew przepisom, bo nie miałyśmy fotelika dla Madzi
1 płyta Sistars i 2 do niej choreografie
1 pomidor-pasażer w poldefonsie
wuchta czekania na jedzenie
300 pesos za przypalone callzone
1 propozycja usiąścia :P przy ruchomych schodach
1 pani na dwóch zestresowanych obcasach
1 pan z czołem wysuniętym dalej niż nos
5 zł dla Madzi-harcerki za pakowanie zakupów w Pipie (niedoczekanie!)
3 powroty do domu
12:59 / 15.10.2005
link
komentarz (1)
alora wiec. a wcale nie jestesmy pojebani. ot tak po prostu. pierwsze piwo po powrocie, toz to skonczyc sie tak musialo. pelna kultura z zubrem na puszczy i polgrzywka w tle, a potem maly ciekieraut co miasto pe. ma do zaoferowania po wakacyjnej nieobecnosci. a ze za duzo sie nie zmienilo, to pozegnalny kebab alibab musial miec miejsce. kebab alibab w miescie pe. perspektywy to ma szerokie. asortyment tez i klientele nie mniejsza. takoz wiec spoczywszy przy stoliczku kulturalnie dywagujac o problemach spoleczno-spolecznych, czekamy na kebab alibab w ilosci 3. a ze klienteli duzo, to stoliczek dzielilo sie z niejakim fajansem. fajans problemy mial z gastryka, czy cha wie jak to sie nazywa. po uplywie minut paru stwierdzil, ze na nasz widok rzygac mu sie chce, wiec zgodny chor odpowiedzial mu: to rzygaj. fajans nie dawal za wygrana, cos tam belkotal, ze kogos zabije, komus nos odgryzie i ze nie wpierdala, tylko je. w koncu jednak zamilkl otrzmyawszy blizej nieokreslona ilosc ciosow w glowe /przy okazji serdecznie pozdrawiamy kolegow znad morza, uprzejmie dziekujemy i polecamy sie na przyszlosc ;)/, a takze troche kopow, no i ponownie ciosow w glowe /tu sam pan kebab alibab byl bardzo pomocny, bo co jak co, ale chlewu z lokalu, to on sobie robic nie pozwoli ;)/. takoz wiec, bilans pierwszego wyjscia, cytujac za katarina, obrazuje sie nastepujaco: 3 razy kebab alibab plus wpierdal dla tego pana. to tak gwoli wyjasnienia, dla nieobecnych.

prosze, dziekuje.
[pSZeCZkolaczek aka polgrzywka]
17:42 / 13.10.2005
link
komentarz (1)

redaktor nadęty: czy ktoś z państwa zna hiszpański?
katarina: oui.

16:14 / 18.09.2005
link
komentarz (2)

Wuchta_wiary jakby wraca, już pakuje walizki, kartony, kupuje nowe kartki do notowania i nowe ołówki. Umawia się na pierwsze bro i jak zwykle będzie się kłócić, gdzie pójść, żeby nie trafić na barmana-kutasa.
Już wszyscy dają znać konkretniej, kiedy i jak.
A ja przeglądam maile z wakacji, z tych trzech miesięcy prawie i śmieję się strasznie, bo strasznie pojebana jest wuchta. I już się cieszę, że was, pojebańcy, zobaczę, że może powrzeszczymy i poskaczemy przy banko, 15 minut przed pierwszym wykładem.
Jeszcze nie myślę, że to ostatni taki październik. Tak fantastycznie pojebany. Pojebanie fantastyczny.

Majkel! Trzeba wreszcie odwiedzić Proletariat!

An.

22:31 / 02.06.2005
link
komentarz (0)
PLACEK OWSIANY, A POZA TYM SHIT!-FUCK!-DAMN!

No bo stoje w kuchni i mieszam tudziez miksuje:
- pol szklanki platkow owsianych (nie blyskawicznych!),
- 1/4 szklanki serka wiejskiego,
- 3 bialka,
- cukier waniliowy,
- lyzeczka cynamonu,
- lyzeczka kakao.

A tu widze, jak moja wspollokatorka kroi gotowanego kurczaka. Na talerzu. I slysze. Jak jezdzi (swoim) nozem po (nie swoim) talerzu. A myslalam, ze juz przywyklam do krojenia na talerzu czy w reklamowce (sic!), ale nie! Cos mam dzien wqrwu i mnie takie krojenie z rownowagi wyprowadza.

No i wlewam to, co wymieszalam na patelnie. I sie smazy, bo nie ma innego wyjscia. A ja czekam.
Wchodzi chlopak mojej wspollokatorki i opowiada o facecie, ktory "jednak zyje, choc samochod wylecial w powietrze". Poparzylam sie o kant patelni.
Okazalo sie, ze dramatyczna historia to tylko fabula serialu.

Przewracam swojego owsianego placka na druga strone i slucham o tym, jak to chlopak mojej wspollokatorki potrafi wypic butelke coli na raz. Zapobiegawczo
odsunelam rece od patelni.
Zrzucilam placka na talerz i uslyszalam: "Moge sprobowac? To tak fajnie wygladaaaa!".

Nie wytrzymalam...

Powiedzialam: "Jasne."

A patelni juz dzis nie umyje. Pierdole!
Heh, zem sie uniosla...

roz





17:56 / 16.05.2005
link
komentarz (2)
no offence i w ogole bez urazy, hehe ;) ale MIMO WSZYSTKO,
BLASKI I CIENIE,
WZLOTY I UPADKI :D,
W TAAAKIM OBLICZU
DZIEKI CI BOZE ZA MIASTO PE


[kryska]
17:39 / 13.05.2005
link
komentarz (1)
heeeeeeeeeeeeeeeela!!! by cie szlag!!! norrrmalnie trafil!!! i co qrna, no co??? kto bedzie odpowiadal za moje gardlo chore??? zarazo!!! jak sie okaze, ze to ty mnie zarazilas =D to sie rozlicze z toba osobiscie najsamwpierw!!! i zadnego 22. maja nie bedzie, ha!!! i wogole psia ich mac i krew!!! jak ja sie pokaze jutro faithless na oczy /niahniahniah nota bene!!! =D/ z chorym gardlem??? normalnie piora poleca, jak jutro w wawie bedzie padac, wiec tam sie modlic o pogode ladna!!!
kaszlukaszlu tudziez chrypuchrypu chilli hasco-fuckin'-sept :/

kryyycha
11:59 / 13.05.2005
link
komentarz (1)
na poczatek komunikat: 22 maja helenka obchodzi imieniny

i bede je obchodzic, jesli dozyje
jestem osoba, ktora pochodzi z rodziny, w ktorej srednio dwa razy w roku (najczesciej pozno jesienia i wczesna wiosna) dochodzilo do takich scenek:

helenka (powiedzmy lat 12): zle sie czuje, chyba nie ide dzis do szkoly
pani irenka (wowczas cos okolo 35 lat, choc to nieistotne dla opowiesci, zawsze tak odpowiada tym pytaniem na moje powyzsze): a co ci jest konkretnie?
helenka (nadal lat 12): gardlo mnie boli i glowa, chyba to grypa, mamo.
pani irenka (rowniez bez zmian): zmierz temperature.

po chwili, w kuchni np.

helenka: tato, zle sie czuje, nie ide do szkoly.
pan prezes: a co co jest?
helenka: chyba bede miala grype.
pan prezes: do lekarza.
helenka: ale...
pan prezes: nawet nie ma rozmowy - nie idziesz do szkoly, poniewaz jestes chora, wiec idziesz do lekarza.


no i stad (z tych przezyc traumatycznych helenki*) niechec do chodzenia do lekarza w czasie przeziebienia/grypy/gruzlicy
a dzis spalam na siedzaco, bo mnie tak kaszel dusil w pozycji lezacej, dlatego sie obawiam, czy dozyje swoich nowych imienin, eh

hel.

------------------
*traumatyczne przezycia w poczekalni osrodka zdrowia w rodzinnym miescie helenki: mnooooostwo zasmarkanych dzieciakow i ich matki wyklocajace sie, ktora powinna wejsc wczesniej ze swoim dzieckiem, mimo ze kolejnosc jest ustalona odgornie w recepcji, placz, kaszel i ciezkie grypowe powietrze + zapach osrodka zdrowia (oczywisty raczej w takim miejscu)

17:11 / 09.05.2005
link
komentarz (1)
NOWE IMIONA. PRZYSWOIC!

ola >> krzysia (krzysztofa)
kasia >> wandzia (wanda)
madzia >> krysia (krystyna)
ania >> helenka (helena)
lukasz >> zenek (zenobiusz)
sajmon >> dziuniek (dionizy)
michal >> miecio (mieczyslaw)

helenka

17:08 / 09.05.2005
link
komentarz (2)
Z DIALOGOW tudziez MADROSCI tudziez POKAZYWANIA WUCHTY
lacznie sztuk:4, slownie: cztery

raz
ania: majkiel, przystosowanie do zycia w redakcji mamy 6 czy 7 razy?
majkiel: jutro mamy

dwa
majkiel: gruba ta ksiazka gorskiego?
ania: 12 zlotych

trzy
nadzia (pokazuje 15 kartek w kalendarzu): tyle mnie nie bedzie

cztery
majkiel: kazda przemoc jest nieuzasadniona. oprocz kary smierci

roz.

14:07 / 07.05.2005
link
komentarz (0)

jesli w domu macie korytarze, w ktorych rekiny sie nie zmieszcza,
reagujecie alergicznie na gowniane
komputerowe efekty specjalne,
a glowna bohaterke okreslicie zacnym mianem
glupiej dziwki /vel stupid bitch =D/
juz po 10 minutach /ale i tak z 20 minutowym wyprzedzeniem,
zanim reszta bohaterow dojdzie do tego samego wniosku =D/,
to NIE ogladajcie tego filmu


[pSZeCZkolaczek]

09:40 / 06.05.2005
link
komentarz (0)

cziku utwor cziku muzyczny z cziku przeslaniem cziku jou ROTFL =D

[pSZeCZkolaczek]

22:11 / 27.04.2005
link
komentarz (3)
TEST ZNAJOMOSCI WUCHTY_WIARY
czyllli jak zostac jednym z nas

nadzia rzucila propozycje - otoz w nagrode za rozwiazanie testu, ktory z nudow zaczelam ukladac na jednym z wykladow, bedzie nieodplatne wcielenie w szeregi wuchty (bedzie to, ze sie tak wyraze, czlonkostwo honorowe)

warunek jest jeden: bezbledne odpowiedzi na wszystkie ponizsze pytania; odpowiedzi prosimy zostawiac w komentarzach, rozwiazanie konkursu zaniedlugo

roz


TEST: (tylko jedna odpowiedz jest w pelni poprawna)

1. jak ma na imie wuj - mistrz cietej riposty?
a. alfons
b. dionizy
c. stefan
d. twardoslaw

2. gdzie nadzia jezdzi w czasie wakacji?
a. do stanow zjednoczonych meksyku
b. do jury krakowsko - czestochowskiej
c. do babci
d. do junajtyd stejdsow of w americe

3. co łuki dostal od wuchty_wiary na ostatnie urodziny?
a. koszulkie polo i truskawki
b. kosiarke do trawy
c. ser feta i fete
d. nie pamietam :D

4. po co ola zawsze tak biegnie do domu po zajeciach?
a. deklamuje sonety petrarki w domowym zaciszu
b. piecze ciasteczka dla dzieci z ruandy
c. na ochotnika sprzata u sasiadow
d. oglada tv i czatuje

5. ile lat sie juz znamy?
a. tysiac piecset sto dziewiecset
b. cos tak jakos poltora roku
c. wuchte lat sie znamy
d. wyraza to wzor w postaci E=mc kwadrat

6. jak nazywa sie samochod, ktorym kasia przyjezdza na zajecia do miasta pe.?
a. apoloniusz
b. poldefons
c. polonezjusz
d. stefan

7. ktore z okreslen najlepiej charakteryzuje majkiela?
a. antyklerykal
b. antyprawicowiec
c. antylewicowiec
d. wszystkie wymienione

8. co pije ania do sniadania, obiadu, kolacji i 100 tysiecy razy miedzy posilkami?
a. bawarkie
b. kawkie
c. harbatkie ziolowa paracelsus
d. blekit paryski (czyt. denaturat)

9. na jakiej specjalizacji jest sajmon?
a. promocyjnej "zboczeniec roku"
b. dziennikarskiej
c. edytorskiej
d. brokerskiej

10. kto planuje reczital piesni wszelkich z przygrywka i przytupem w lokalu adria?
a. kasia i majkiel, czyli duet wokalno-instumentalno-choreograficzny w strojach cyganskich i zlotych pelerynach, z tamburynkiem i trojkatem
b. sajmon i konsola
c. wszyscy z wuchty przebrani za konwalie (pseudonim artystyczny "muzykalne konwalie")
d. dziekan z rektorem (czyli promocyjne dżingle kfc w nowych aranzacjach)


09:19 / 19.04.2005
link
komentarz (2)

a teraz drogie dzieci /nie, nie, nie pocalujecie misia w dupe =)/ sprawdzcie, jak TO sie robi

hehehehe

[pSZeCZkolaczek]

13:51 / 12.04.2005
link
komentarz (0)
buhahaha
a poniewaz wszyscy sa na diecie, to ja zem postanowila ze wspollokatorka moja kiń zrobic impreze najprawdopodobniej w piatek najblizszy

uczcic nalezy bowiem 8. urodziny kroliko-zajaca (ni pies to ni wydra), jak mawia nadzia, apoloniusza, pieszczotliwie zwanego poldkiem lub goopkiem lesnym

z prezentem nalezy przybyc, pozdrowic jubilata, zdrowia zyczyc i smacznej marchewki i bawic sie milo, konwersujac na tematy nurtujace spoleczenstwo :D

zainteresowani zaproszenia otrzymaja imejlem
wcisna szyft, otworza łerda, zaprojektuja jakis mily laj-ałt i zgodza sie niechybnie, bo impreza to taka, ze przegapic jej nie mozna

anka
09:24 / 12.04.2005
link
komentarz (1)
zeby nie bylo, ze inteligenckich konwersacyji ci u nas niedobr CHILLI sila perswazyjna i negocjacyjna ci u nas przewielka =D

katarina najlepsza z katarin (11-04-2005 19:59)
kuuurwa Ola co ty kombinujesz z tym wachem
katarina najlepsza z katarin (11-04-2005 19:59)
co ja sie tu dowiaduje??
katarina najlepsza z katarin (11-04-2005 19:59)
ze Ty chcesz isc??
katarina najlepsza z katarin (11-04-2005 19:59)
chyba Cie pojebalo moja droga
katarina najlepsza z katarin (11-04-2005 19:59)
;)
katarina najlepsza z katarin (11-04-2005 20:00)
ani mi sie waz
ola sfasolala fasola (11-04-2005 20:00)
no spoko ze tak
ola sfasolala fasola (11-04-2005 20:00)
tym razem nie wychujasz
ola sfasolala fasola (11-04-2005 20:00)
Sobka
katarina najlepsza z katarin (11-04-2005 20:00)
buaqhah
katarina najlepsza z katarin (11-04-2005 20:00)
ale tej ja ide tylko na angola
katarina najlepsza z katarin (11-04-2005 20:00)
na zadnego wacha nie ide
ola sfasolala fasola (11-04-2005 20:00)
ej, no ale bedziemy jeden teges do tyu z chlopakami
katarina najlepsza z katarin (11-04-2005 20:00)
bo juz sie tak nastawila
katarina najlepsza z katarin (11-04-2005 20:00)
a chuj im w dupe
ola sfasolala fasola (11-04-2005 20:00)
ej kurwa co ty odpierdalasz
katarina najlepsza z katarin (11-04-2005 20:00)
ja nie ide i koniec
katarina najlepsza z katarin (11-04-2005 20:01)
i madzia i ania tez nie
ola sfasolala fasola (11-04-2005 20:01)
masz isc
ola sfasolala fasola (11-04-2005 20:01)
ja to napisze i lacze wam zrobie
katarina najlepsza z katarin (11-04-2005 20:01)
a Ty jak nie przestaniesz pierdolic glupoty
ola sfasolala fasola (11-04-2005 20:01)
a tu taki chamski
katarina najlepsza z katarin (11-04-2005 20:01)
to ci sie stanie z narzadem to co na zdjeciach:P
ola sfasolala fasola (11-04-2005 20:01)
odzew z waszej str
katarina najlepsza z katarin (11-04-2005 20:02)
bo zes kurwa z tym wyleciala jak nie wiem co
katarina najlepsza z katarin (11-04-2005 20:02)
daj sobie spokoj
katarina najlepsza z katarin (11-04-2005 20:02)
by juz ustalilysmy
katarina najlepsza z katarin (11-04-2005 20:02)
a Ty sie musisz wychylac
ola sfasolala fasola (11-04-2005 20:02)
to ma sie znaczyc, ze definitywnie nie idzieny?
katarina najlepsza z katarin (11-04-2005 20:02)
definitywnie w chuj nie idziemy
katarina najlepsza z katarin (11-04-2005 20:02)
i juz nic o tym nie chce slyszec
katarina najlepsza z katarin (11-04-2005 20:02)
zrozumiano??
ola sfasolala fasola (11-04-2005 20:03)
no ok.
ola sfasolala fasola (11-04-2005 20:03)
widze ze nic nie poradze
ola sfasolala fasola (11-04-2005 20:03)
ale potem jak ja bede chciala cos olac to wy musicie mnie posluchac
ola sfasolala fasola (11-04-2005 20:03)
ok?
katarina najlepsza z katarin (11-04-2005 20:03)
madra z Ciebie dziewczynka;]
katarina najlepsza z katarin (11-04-2005 20:04)
ja do olewania jestem pierwsza
katarina najlepsza z katarin (11-04-2005 20:04)
wiec na mnie mozesz liczyc:D
01:20 / 01.04.2005
link
komentarz (1)
Jou dzieciaki :D
Z archiwum gg Katarzyny J. znanej w kregach przestepczych jako Katarzyna Jarzyna :D CHILLI dzialajac lacznie i w porozumieniu z Sajmonem :)))

Kasia (28-03-2005 23:08)
tej sajmon ja zaraz wracam

Sajmon (28-03-2005 23:08)
opuszczasz mnie w potrzebie?

Kasia (28-03-2005 23:08)
fajke ide zapalic

Kasia (28-03-2005 23:08)
tylko na chwile

Kasia (28-03-2005 23:08)
odejde do okna na sekund pare

Sajmon (28-03-2005 23:08)
a jesli tu zejde smietelnym osunieciem na klawiature i pozostawie po sobie jedynie literry "bueeeeeeeeeeeee: an krwawym ekranie to kto wezwie pomoc?
bue(e x 159 - skrocilam, bo mnie irytowal ten dlugasny napis :|)

Kasia (28-03-2005 23:25)
juz moge wzywac pomoc

Kasia (28-03-2005 23:25)
bo juz zem wrocila

Sajmon (28-03-2005 23:25)
<< Tu automatyczne Gadu Gadu Szymona Adamusa
Przykro mi ale Szymon juz wiecej nie odpowie albowiem zeszlo mu sie smiertelnie przedwczesnie.
Za to przykre zdazenie mozna obwiniac panne Katarzyne J., znaną takze jako Katarzyna Jarzyna, lub pod pseudonimem artystycznym Katarynka.
Na msze pozegnalna zapraszamy do kaplicy Tęgiego Chuja w Horse-town
Prosimy takze o wszelkie datki ktore pomoga rodzinie zmarlego pogodzic sie z ta tragiczna strata.
Laczymy sie z Panstwem w zalu i nieopisanej wrecz wrogosci wzgledem Katarzyny J. znanej takze jako Katarzyna Jarzyna, lub pod pseudonimem artystycznym Katarynka."

Kasia (28-03-2005 23:26)
buahahahahahahha

Kasia (28-03-2005 23:26)
ty nie masz co innego tej robic

Kasia (28-03-2005 23:26)
tylko jakies bzdury wymyslac

Kasia (28-03-2005 23:27)
Sajmon tej zyjesz

Kasia (28-03-2005 23:27)
poczekaj ja juz jade do Ciebie

Kasia (28-03-2005 23:28)
i Cie walne w pysk to moze dojdziesz do siebie

Kasia (28-03-2005 23:29)
wez ty kurwa idz juz spac kalafiorze

Kasia (28-03-2005 23:30)
a nie jakies smsy wysylasz do katarzyny jarzyny

Sajmon (28-03-2005 23:30)
Tu znajomy Szymona
On nie zyje gosciu!
On kurwa nie zyje!
Gosciu! To jest koszmar! on byl dla mnie jak brat!
Razem po raz pierwsyz ogladalismy szwedzkie porno, razem jeslismy zatechla salatke!
klurwa!
Dalem juz nzas Stefanowi! On kurwa pracuje w lektrowni i zrobi ci juz z dupy lutownice oporowa!

Kasia (28-03-2005 23:30)
o yeeeaaah

Kasia (28-03-2005 23:30)
to niech przyjezdza ten stefan

Sajmon (28-03-2005 23:32)
<<>>
Stefan hono tu kurwa gosciu!
ty patrz tej kurwa co ta JKarzyna kurwa pisze!

No kurwa gosciu! ?Co ona odjebuje tej?

Tej? Stefan Ty jestes z Poznania?

Kurwa nie! Ta Jarzyna jest z Poznania ja tej...to znaczy gosciue nie

Jak kurwa nie gosciu jak mowisz tej gosciu!?

Ty tez mpowiedziales tej! JKestes z poznania?

Nie kurwa gosciu ja tylko cytowalm ciebie jak mowiles tej

O! znowu!

Kurwa gin

to Ty kurwa gin tej gosciu

BAM BAM!

cisza...

Kasia (28-03-2005 23:33)
< gromki smiech Katarzyny jarzyny >

Sajmon (28-03-2005 23:35)
O kurwa Kasiu!
Co tu sie do chuja dzieje?!
Wyszedlem na chwile z domu (poszedlem z psem) wracam a tu jakies dwa ciala leza!
Jezu!
Nie zartuje!
Nie wiem co sie dzieje!
Co ja mam robic?

Kasia (28-03-2005 23:35)
< Katarzyna Jarzyna zaczyna cichutko chlipac w poduszke, bo nie przyjedzie juz do niej stefan i nie zrobi jej z dupy czego bedzie chciala >

Sajmon (28-03-2005 23:35)
No nei zartuje!
narawde
Boze!
Co to za ludzie!

Kasia (28-03-2005 23:35)
moze Ty sie pierdalnij porzadnie w leb tej

Kasia (28-03-2005 23:36)
kuuurwa sajmon

Sajmon (28-03-2005 23:36)
Jezu co ja mam robic!
Mama mnie zabije jesli oni poplamia krwia dyuwan!

Kasia (28-03-2005 23:36)
i jeszcze Anke w te nasze porachunki wciagasz

Sajmon (28-03-2005 23:36)
Nie wiem o czym mowisz

Sajmon (28-03-2005 23:37)
<>>
- eeee kuuurwa! Ja jeszcze zyje

- Zamknij ryj! Ja tu rozmawiam

- a! To sorryyyyyyy....

Kasia (28-03-2005 23:38)
buaahhaahahahahaha

Kasia (28-03-2005 23:39)
tej wez kurwa ich dobij zeby nie przeszkadzali

Sajmon (28-03-2005 23:41)
<<>
- Kasia mi kazala Was dobic i wywalic przez balkon. To znaczy ten balkon to sam dodalem
- eeee...spoko...i tak juz zabralismy ci...eeee...za duzo czasuuu
-OK dzieki za wyrozumialosc.

BANG! BANG KURWA BANG GIN

- I za balkon

siup siup

Sajmon (28-03-2005 23:41)
OK zalatwione
tylko musze do chuja wyczyscic dywan bo mi zabryzgali krwia i mozgiem.

Kasia (28-03-2005 23:41)
no kurwa mysle, bo ja nawet nie wiem ze masz balkon

Sajmon (28-03-2005 23:41)
Ale to pozniej.

Sajmon (28-03-2005 23:41)
Przydaje sie czasem.

Kasia (28-03-2005 23:42)
Ty taki zabijaka ?!

Sajmon (28-03-2005 23:43)
Sie wie gosciu!
Koninska mafja!

Sajmon (28-03-2005 23:43)
The horse town octopus!
(koninska osmiornica)

Kasia (28-03-2005 23:44)
buahaahahahha

Kasia (28-03-2005 23:45)
ja tej sajmon

Kasia (28-03-2005 23:45)
Tobie chyba tak odbija z powodu braku angola

Sajmon (28-03-2005 23:45)
Ok moja droga Kasiu
Ja musze juz niestety isc (znaczy nie musze, ale chce jeszcze poczytac w wannie pazac swoja gruba dupe )
Sugeruje by nasza dzisiejsza rozmowe zapisac lub skopiowac i wrzucic na BLOG lub ewentualnie mail.


Pozdro dla ziomow i dla Stefana oczywiscie :D
19:14 / 22.03.2005
link
komentarz (1)
niahniahniah :D
knew it!!! co jak co, ale sok, to ma zawsze racje. wstaje - slonce. mysle - cieplo. wychodze - nieco chlodnawo, ale sok twardo: 'jest pieknie, bedzie cudownie'. na zajeciach lookas skutecznie otwieral butelke, uniemozliwiajac wypowiedzenie sie sok'a, ale nic to. wieczorem sok doszedl do glosu. i mowi 'zakochaj sie' sesesesesesesese :D a co? nie stac mnie??? sie gra, sie ma. vel mowisz, masz :D
a swoja droga ciekawe, kiedy sok powie 'bierz sie, qrwa za odchudzanie!' hiehiehie, ROTFL.

[pSZeCZkolaczek}
14:05 / 03.03.2005
link
komentarz (3)
za chwile w roznych miejscach w miescie Pe. zawisnie ogloszenie mniej wiecej tej tresci:

------------------------------------------------------
Wolny pokój !!!

Jeżeli:
- szukasz nowego lokum
- masz komputer
- masz zwyczaj mycia po sobie wanny
- nie palisz
- wstajesz nie wcześniej niż o 8.07(pomijając nieludzkie godziny zajęć)
- potrafisz bez obrzydzenia patrzeć, jak ktoś je żółty ser z musztardą
- lubisz podróżować wypełnioną po brzegi pestką

jesteś odpowiednią osobą, żeby zamieszkać z nami!

Szanujemy Twoją prywatność, byle odgłosy nie wychodziły poza pokój ;)

Pokój w mieszkaniu studenckim, stałe łącze internetowe, 3 minuty do przystanku PST , blisko akademików AE i AR.
------------------------------------------------------

znaczy sie - poszukiwania rozpoczete :D

roz

19:05 / 02.03.2005
link
komentarz (3)
SPRAWA PIERWSZA, PRIORYTETOWA ZNACZY (tylko nie traktujcie tego tak, jak Poczta Polska traktuje listy z nalepka "priorytet" :/)
zna ktos moze jakis taki szybki test, z ktorego pomoca mozna sprawdzic, czy ewentualny/a przyszly/a wspollokator/ka jest normalny/a??
jesli tak, prosze o odpowiedz w komentarzach



SPRAWA DRUGA, NIEKONIECZNIE TRZEBA JA TRAKTOWAC POWAZNIE
jakies pomysly na temat mojej pracy licencjackiej? z edytorstwa znaczy sie
bo jak ugryzc temat "kroj czcionki, a jakosc zycia", ktory zaproponowal znajomy, nie bardzo wiem ;) a milo by bylo pisac cos teges w ramach specjalizacji :/
ale jak ktos ma pomysl, to smialo, im zabawniejszy, tym lepszy, czasu jest troszke, wiec poki co mozna sie smiac ;)



SPRAWA TRZECIA, ABSOLUTNIE SENTYMENTALNIE TRAKTOWANA PRZEZE MNIE
ktos ma jakies moje knigi?
jesli tak, prosze nadac sobie pseudonim i wpisac sie liste agentow/tajnych wspolpracownikow czarnych mocy/dluznikow
konsekwencji nie przewiduje, licze tylko na odzyskanie zaginionych tytulow w najblizszej przyszlosci

sękju.Wam.roz,ze.ania


19:54 / 01.03.2005
link
komentarz (0)
eee, no tego, ten teges. miala byc poferyjno-sesyjna reaktywaszun źąąą =) ale jedyne, co teraz jestem w stanie zaprezentowac to: zieeeeeeeeeeew
takze moi drodzy z kompleksem lesnym, tudziez innym filstwem, mowie branocka. ide spac. lejter.

[pSZeCZkolaczek]
20:52 / 15.02.2005
link
komentarz (3)
wtorek, 15. lutego 2005r., godzina 20.44
roz zrobiła herbatę
pije ją
serio serio :D
10:54 / 14.02.2005
link
komentarz (3)
"KTOS MI ZAJEBAL ZESTAW PODRECZNY", czyli JAK PRZYJECHALAM DO DOMU NA DETOKS :/

zycie nalogowca jest ciezkie, a jesli o uzaleznieniu od dragow, alkoholu czy palenia [tu: wymowne spojrzenie na Katarine i Ole, hehe :>] mowi sie tak wiele w mediach [byle nie w poniedzialki, bo w poniedzalki media, a juz zwlaszcza dzienniki, klamia... podobno ;)], i zycie tych uzaleznionych jest proporcjonalnie ciezsze w stosunku do mojego, gdzie media milcza na temat uzaleznienia od kawy, to ja sie lacze w bolu, glebokie wspolczucie i w ogole chyba wyrazy szacunku...

jak kazdy nalogowiec, musze szybko reagowac, zwlaszcza rano - mam wiec tzw. zestaw podreczny, na ktory sklada sie: opakowanie rozpuszczalnej kawy Folgers, cukiernica, koniecznie z cukrem i mleko

te dwie ostatnie rzeczy stoja zazwyczaj w zasiegu reki, na swoich stalych miejscach, bo korzystaja z nich inni, ale z kawa bywa ciezej, bo czasami pani Irenka postanowi nagle, ze ograniczy moje picie kawy, wiecie taka mala akcja sabotazowa, bo pytania "ile kawy juz dzis wypilas?", "wiesz, jakie to szkodliwe?" i przymilne "Ania, moze chcesz herbatki? taka nowa kupilam" sa na porzadku dziennym...

ale trzeba przyznac, ze sie moja rodzicielka stara, dzis np. musialam szukac pudelka z kawa w szafce, a nie, jak zwykle na parapecie okna czy kolo radia, a co ciekawsze, nie wsunela jej tak na przod, tylko zakamuflowala jak tylko mogla najdalej...

po poludniu, gdy o to spytam, bedzie sie tlumaczyc, ze wkladala kilka rzeczy do tej szafki i tak jej sie polozylo...

tylko teraz pytanie: na plaster mojej mamie z rana byl tarty parmezan, makaron do lasagne, tarta bulka, platki owsiane i krem z orzechow arachidowych? :>

eh, ale troszczy sie o mnie :)
a moj podreczny zestaw znowu stoi przy radiu :)

roz
13:17 / 12.02.2005
link
komentarz (2)

 


 


 


 


 


 


 


 


 


no doooobra, a to widac???

18:13 / 11.02.2005
link
komentarz (4)
ej, no jak na to sie patrzy, bo nie kumam. w sensie, ze oni plyna, czy ze co???
a tak baj de uej, to jak zwykle mistrzowskie foty, nie to co moje zapiekanki... ech... za rok :D

[pSZeCzkolaczek]
22:33 / 10.02.2005
link
komentarz (0)
zaczynam podejrzewac, ze jestem glownym zrodlem dochodow PKP, jezdze pociagami tak czesto, ze to juz zakrawa na zycie na kolei, no ale jak mam usiedziec w miescie Pe., gdy dostaje od autora, zwanego tez szefemojcem smsy mniej wiecej tej tresci:

sms#1: "kochamy Cie"

minute pozniej
sms#2: "ze juz nie wspomne, jak tesknimy"

kolejna minute pozniej:
sms#3: "a ze potrzebujemy, to juz chyba nie musze dodawac..."

w podtekscie: przyjedz i popracuj w rodzinnym kołchozie ;)

no to jade i pracuje... ale ilez mozna? czasami po prostu trzeba wrocic do miasta Pe. no i moim srodkiem transportu jest pociag nalezacy do najlepszego przewoznika kolejowego w tym kraju, czyli PKP (nie czarujmy sie, lepszego nie znajdziemy ;) )

zreszta, znacie moje perypetie z pijanymi poborowymi, wrzeszczacymi gimnazjalistami i panami zarzucajacymi mojemu (naszemu) kierunkowi studiow zwiazki z transportem publicznym i cenzura prewencyjna...

a wczoraj, moi mili... bylo spokojnie, na czas i tak po prostu... normalnie! wiem, wiem! moje postrzeganie swiata po egzaminie z KM jest troche poronione, ale mowie zupelnie serio!!!

no, nie bylaby to podroz, gdyby nie zdarzyl sie dialog z panem konduktorem, ktory przytocze ponizej, ale poza tym: tak po prostu normalnie...

dialog
pan konduktor (nadmiernie wesoly, zupelnie odwrotnie niz jego koledzy pracujacy w PKP): dzienbry, bileciki do kontroli prosze

pasazerowie w moim przedziale (bylo luzno, wiec moglam ponucic "tylko ja i moja przestrzeeeen /dwa miejsca/ biore z niej to, co najlepszeeee /czy tak jakos, co, Katarina? :> hehe/): dzien dobry

ja: przepraszam, pociag ma chyba male opoznienie, a ja mam 6minutowa przesiadke w miescie Be. czy jest szansa, ze zdaze?

pan konduktor: no widzi pani, jest taka sprawa, ze z pily chyba bedziemy musieli jechac do chojnic, a stamtad do szczecinka, bo linia jest uszkodzona... choc to jeszcze nic pewnego

ja: przez chojnice? (tu moja goopia mina)

pan konduktor: taaa... no, to cos jakos 2 godzinki dodatkowo

ja (ironicznie): heh, to chyba jednak nie ma szans na te moja przesiadke o czasie

pan konduktor (powaznie, smiertelnie powaznie, acz optymistycznie): nieee, no dlaczego? szansa zawsze jest!


na szczescie linia okazala sie sprawna, a ja o 15.08 zawitalam w domu, gdzie pani irenka od progu czestowala mnie obiadem, krzyczala, ze jestem blada, a siostra osmarkaniec jeden (grype ma) rzucila sie na mnie i spytala slodko: "kupilas mi plyte?"

roz, ze ania
18:04 / 08.02.2005
link
komentarz (4)
a tunajt wuchta_wiary w okrojonym skladzie idzie sie lansowac na miacho! :D so you better watch it, bo nie znacie dnia, ani godziny, niahniahniah =)
a haslem przewodnim na naszym powiewajaycm sztandarze jest yz yt koz' ajm kul?! tudziez w porywach ytz tu lejt bejbe ytz tu lejt bejbe de sex hes gon /ale to w sytuacjach wyjatkowych ejkejek podbramkowych, ROTFL :D/
ahoj!
[pSZeCZkolaczek]
16:45 / 06.02.2005
link
komentarz (0)
roz: co to sa, do ka nedzy, performatywy?!
[przyjaciel roz wkleja definicje]
roz: dzieki, ale dalej jestem taka goopia, jak bylam
przyjaciel roz: nie martw sie, dalej lubie cie tak samo :)

:)
00:54 / 06.02.2005
link
komentarz (7)
"Bo to co nas podnieca,
to sie nazywa kasa,
a kiedy w kasie forsa,
to sukces pelna klasa.
Bo to co nas podnieca,
to czasem też jest seks..." jeno nie w wykonaniu Damiana Aleksandra ! A ta refleksja seksualno-damianowa przyszla mi do glowy w zwiazku z moim ( nieco hardkorowym ) przezyciem.
Jakies siakies problemy ze snem mnie ostatnio dopadly, a kazdy wie, ze nic lepiej nie usypia jak tvn noca chilli "Gotuj z Kuroniem" na przemian z "Kto mnie tak urzadzil". Soł szybko drapnelam pilota, uruchomilam narzedzie szatana ( czyli telewizor, dla niewtajemniczonych), wlaczylam NIEGRZECZNA TELEWIZJE ( wyzej wymieniona stacje tvn ) i sie kurwa rozczarowalam :/ Nie bylo ani przepoconego Macieja zajmujacego caly ekran ani kurwa blond malej pindy latajacej z nowymi mebelkami z IKEA. o co zobaczyly moje oczy to doslownie sodomia i gomoria ! Czerwony wystroj studia, w tle jakies trzy wijace sie przy rurkach w skapych ciuszkach ( a nawet bym rzekla przepasane frotka do wlosow ) spindziale pindy i
dwie wanny ustawione na przeciwko siebie...w jednej siedzialy panny pod tytulem black&white zabawiajace sie czerwonym mydlem w ksztalcie penisa ( zesz kurwa mac az sie czlowiekowi noz w kieszeni otwiera, jak sie patrzy na taka demoralizacje;) ale to jest wszystko wielki chuj ! Zblizenie na druga wanne...a tam kurwa rozneglizowany Damian A., rozkraczony niczym jakas stara babcia rozkraczeska, z fallusem przykrytym piana i klata tak owlosiona, ze gdyby nie mowil ludzkim glosem, to pomyslalabym ze to jakis gorillos :D
Wiec niech to bedzie dla was przestroga, droga dziatwo, przed ogladaniem tv baj najt, a w szczegolnosci programu red light :P

zbulwersowany widz ;)

17:17 / 05.02.2005
link
komentarz (0)
przynajmniej do jakiejs 2 w nocy uczyc sie nie bede
siedze, czytam zakupione kolorowe magazyny w liczbie: 5, jeden dziennik z dodatkiem kolorowym, pije kawe/herbate/pepsi max(bleh!)/sok z kaktusa/sok z zurawiny/wode mineralna/rozpuszczony w wodzie magnez,potas,wapn i sie zastanawiam nad wszystkim po kolei, juz nawet zahaczylam o zastanawianie sie nad tematem pracy licencjackiej

egzystencjalnie tez mysle, choc tego nie lubie, a juz zwlaszcza nie lubie, jak mi sie ktos zaczyna w egzystencje wplatywac
a z rozmowy dzis wyniklo, ze:
- w pierwszym swoim wcieleniu bylam piramida egipska
- w drugim wcieleniu bylam joanna d`arc
- w trzecim matka nostradamusa
- w czwartym ania shirley (to ta z zielonego wzgorza)
- w piatym jestem rozi

a w szostym mialam zamiar byc ekspresem do kawy, ale nie wierze w przyszle wcielenia, tylko w przeszle... wiec chyba to jest to, co najlepszego moze mnie spotkac
i nie zawsze, do ka nedzy, bywa smiesznie
dzis nie bywa, o! i juz

roz
20:27 / 04.02.2005
link
komentarz (1)
od razu powiem: mnie szklo nie bawi! (alkohol znaczy w tym szkle) - i przy tych slowach uderzam raczka w stol jak zwykl byl to robic towarzysz gomulka, gdy przekonywal audytorium do swych racji

wiec jak juz wspomnialam: piwko okazjonalnie (ale czasami trzeba, jak biore soczek, to madzia pyta: "a czemu soczek? :>"), zazwyczaj gdy juz po egzaminie jestesmy, winko a i owszem no i malibu, ze likier znaczy, od czasu do czasu

ale dzis bedzie mowa o browarach, bo wlasnie sie nadarzyla okazja, czyt. sajko test zostal napisany i postanowilismy udac sie do miejsca, gdzie zabronimy sobie nawzajem o tym tescie rozmawiac, a zajmiemy sie problemami egzystencjalnymi, np. "o jak mi sie nic nie chce", "o jakbym cos zrobil/a, ale nie wiem, co", "cos by wreszcie trzeba zaczac robic" itp. - jednym slowem - glebokie przemyslenia nad sensem zycia i przyrownanie tego sensu do sensu innych (sajokologicznie bardzo), po czym nastepuje zazwyczaj poczucie spolecznego wykluczenia, heh... ale na co dzien jestesmy weseli i teges, to sobie mozna pozwolic na malkontenstwo raz

ja tu jednak nie o tym chcialam, bo do wynikow z sajko jest zakaz nawet myslenia o tym!

weszlismy wiec do lokalu - dzis w pomniejszonym o dwoch panow, ale powiekszonym o anie lukasza gronie
znalezlismy miejsce
lukasz z ania kupili piwko, madzia z ola kupily piwko i juz przy nich barman dal nam sie we znaki mowiac:
- to sie szybko zastanawiajcie, bo stad ide (sic!)

sie dziewczyny zastanowily, kupily i tu nastapilo spojrzenie na katarine i na mnie:
- ktos jeszcze?

- no, my jeszcze! - zakrzyknelysmy wesolo i podeszlysmy do baru, bo widzac zapal do pracy tego mlodzienca, wyschlybysmy na wior z pragnienia, zanim stawilby sie znowu na swym stanowisku pracy

- to ja poprosze L. z sokiem (bo W. nie lubie, Ż.tak sobie, a jak juz jestem w wielkopolsce, to rodzimy browar czasami wypije) - rzeklam (tego w nawiasie nie rzeklam, bo co bede zdradzac swoje gusta konsumenckie obcemu barmanowi?)

tu nastapilo spojrzenie barmana, ktorego nie potrafie oddac slowami

- aaa... no tak, nie ma! to Ż. z sokiem prosze - zareagowalam

i tu barman rozpoczal swoje przemowienie (krotkie a chwytajace za serce ;)), ja nie wiem, co on myslal? sajkologia tak na nas wplynela, ze wygladalysmy, jakbysmy dmuchana kozetke w kieszeni nosily?

- siedze tu wczoraj od 17, bylem sie tylko wykapac, nie bede mily, mowi sie trudno, za bardzo zmeczony jestem

w szoku zdazylam powiedziec:
- no wiesz, kapitalizm jest

a on na to:
- dzis barman jest kutasem, poprosze o drobne!

i on nie bedzie nigdy w grupie wsparcia dzieci kapitalistow, ba! jego nawet w zwiazkach zawodowych barmanow nie zechca, bo kto to widzial tak sie klientom zalic? co ja jestem? jego kolezanka?

to w ogole zachwianie porzadku swiata jest, bo to nie barman ma sie zalic, ale barmanowi sie maja zalic, a on tu jakies rewolucyjne porzadki zaprowadza, to sie nie godzi, juz sesja wystarczajaco zachwiala moim metabolizmem

niech se bloga zalozy, proponuje "barman_kutas", a serwis juz niech sobie sam wybierze i sie zwierza jakims niespelnionym kelnerkom, , o!

ania, dla niektorych roz,
zmotywowana do popelnienia notki przez katarine
pozdrawiam Cie, maj dir : )))
18:19 / 04.02.2005
link
komentarz (1)
what the fuck?!?!?! ze to fo' real czy jaki cha??? jakby powiedziala katarina niahniahniah
[pSZeCZkolaczek]
19:02 / 03.02.2005
link
komentarz (5)
PKP - pokurwione koleje panstwowe, czyli JAK CIEZKO JEST PRZEMIERZYC W TYM KRAJU POCIAGIEM 250 KM W CZASIE KROTSZYM, NIZ 6 GODZIN

zaczynam, choc szczerze sie obawiam, czy przezywanie jeszcze raz tego wszystkiego, co mnie dzis spotkalo, a przezywam to na nowo, gdy tylko wspomne, eh czy to mnie nie zabije mianowicie...
moze, zeby nie wyszedl caly elaborat, uloze to sprytniutko w planik, wzbogacajac czasami o maly dialog, niezbedny, by oddac roznice postrzegania miedzy mna a pracownikami PKP lub ewentualnymi innymi bohaterami opowiesci...

juz rano nie zaczelo sie najlepiej

7.30: pan prezes, czyli moj autor, przyswajajac z pomoca mojej mlodszej siostry nowoczesne odzywki subkultur, obudzil mnie przystawiajac mi piesc do twarzy i mowiac "respekt, corcia" - odwala na starosc czy jak? kryzys jaki? no i to byl szok, bo nie przywyklam do piesci przy twarzy zaraz po obudzeniu, generalnie nie przywyklam o zadnej porze

8.15: wygrzebalam sie z lozka, spielam wlosy, poczynilam wszelkie niezbedne czynnosci w lazience, odpilam kawkie z prezesem, zjadlam paczka ("lukrem do gory, dziecko, oj, jak ty sie nie znasz!" wzglednie: "ania, a zjedz paczka bez oblizywania ust")

8.45: zaczynam sie pakowac

8.55: koncze sie pakowac

9.15: wychodze z domu, udaje sie na dworzec w mej wsi rodzinnej

9.35: staje przed okienkiem kasy, proszac o bilet relacji "moja wies rodzinna - poznan" i dowiaduje sie, ze na trasie byl wypadek, pociag jest opozniony jakies 90 minut + 40 minut na dojazd do mej wsi + 80 minut do miasta, w ktorym mam sie przesiadac = za chiny ludowe zjednoczone z hongkongiem nie zdaze na ten drugi pociag, a i na expres pewnie nie, o!
propozycje pani w kasie sie mnoza (z pomoca danusi i tadzia wychynajacych z zaplecza), ale nie bede przeciez czekac na jakis osobowy 2,5 godziny w obskurnym miescie B., mowie wiec:
ja: wie pani co? to jest az zabawne, ze do poznania musze jechac tyle, jakby to byl nowosybirsk
pani w kasie (nie zrozumiala ironi najwidoczniej): no ja nie wiem, czy to zabawne...
ja: a co sie wlasciwie stalo z tym pociagiem?
pani w kasie: wypadek byl, chyba sie ktos rzucal

tutaj pomyslalam drastycznie a niehumanitarnie, ze jakbym go dorwala w moje rece, to by sie nie musial rzucac za same takie pomysly, bo zamiast o 14 bede w miescie Pe. o 20

9.38: konsultacja telefoniczna z prezesem, oj, nie hamowalam sie w zrelacjonowaniu mojego nastroju, papa tylko przytakiwal i mowil "nie przejmuj sie"

9.43: zaczepila mnie cyganka i oferowala wrozbe, uzewnetrzniam moj nastroj raz jeszcze, wiec sie odpitolila

9.50: laduje u babci, ktora mieszka niedaleko i wysluchuje:
- ze zle ubrana, plecy odkryte, jak sie pochylam
- ze pewnie glodna, to dostane sniadanie
- ze trzeba bylo wybrac studia blizej
- zebym uwazala, jakbym specjalnie nie uwazala, no zesz nie wiem...

10.00: konsultacja telefoniczna z joshem, coby wiedziec, jak mnie jeszcze PKP dzis moze zaszkodzic

po sprawdzeniu wszelkich mozliwych kombinacji opoznien i przesiadek obmyslilam podroz, ktora przebiegla mniej wiecej tak:

12.01: pociagu oczywiscie nie ma o czasie

12.06: pociag przyjezdza, a poniewaz na przesiadke mam 6 minut, najprawdopodobniej trafi ja szlag

12.07: wchodze do przedzialu w wagonie uwaga uwaga! pomalowanym w polowie na zielono (druga klasa) a w polowie na czerwono (pierwsza klasa), a to wszystko przedzielone krecha na srodku i wyglada jak tabor cyganski... ale nic to: wlazlam do przedzialu, a tam... jak w chatce! para starszych panstwa w welnianych kapciach, kanapki z baleronem, pomarancze, stos gazet, reczniki papierowe, termosy...

no nic, 25 minut wytrzymam, poczytalam nawet lidy w artykulach w wyborczej i caly artykul o jakims finaliscie idola w kolorowym magazynie, tak zezujac do pani siedzacej obok

12.15: konduktor sprawdza bilety, a na moje pytanie, czy jest szansa, ze zdaze na przesiadke mowi krotko: "sie bede kontaktowal"

12.20: sie chyba niezle skontaktowal, bo oznajmil "poczekaja na pania", na co niezwykle wylewnie, z wdziecznoscia siegajaca zenitu w moim obecnie stanie psychicznym powiedzialam: "dziekuje bardzo"

12.30: sie przesiadam, wsiadajac tym razem do przedzialu z jakims osobnikiem zajetym soba, bez gazet, pomaranczy i welnianych kapci, i dobrze!

stacja szczecinek: 20 minut postoju na dworcu

stacja pila glowna: 20 minut postoju na dworcu

cos kolo 16.00: "piiiiiiwoooooo... ziiiiimneee piiiiiwo"

16.38: mniej wiecej punktulalnie laduje na dworcu w posen, szybko w tramwaj i do domu, bo oprocz paczka nic nie jadlam, a i kawy chetnie bym sie napila (o nalogi trzeba dbac :P)

teoretyczno - praktycznie moja podroz trwala wiec 8 godzin, choc sredni czas polaczen, jakie oferuje na tej trasie PKP nie przekracza 4 godzin

jeszcze niedawno balam sie o spoleczenstwo, ze jakbym zaczela jezdzic autem, to by liczba ofiar znacznie wzrozla... nadal sie boje, ale moze rowerem bedzie bezpieczniej i ja sie naprawde zastanowie, bo ilez mozna? sie pytam, no...

ania, ze rozi
14:05 / 03.02.2005
link
komentarz (1)
Milczcie podwladni moi, bo Wam nawet nie przystoi, by bez Ksieznej przyzwolenia wypisywac tu roszczenia ;P Dzis fristajlem sie popisze, poszpanuje niezlym flołem, bo nie jestem zadnym wołem, ani kiepska firma Społem ;)
Dzis jezyka juz nie strzepie, do nauki trzeba zasiasc, bo jak nie zdam to nastrzelam se po gebie ;P
a jak zdam to wypoczywac bede w Szklarskiej Porebie :))

Fristajl kroluje a Mezo, Liber i Doniu to chu.. ! niahniahniah
13:10 / 03.02.2005
link
komentarz (2)
a ja w ogole postuje, ripostuje, protestuje i inne -uje!!! ja jak bylam dziecinka lat 12, to tez lubilam pani sklepowej z papierniczego mowic, ze a moze ma pani z inna okladka, o!!! :D i w ogole to sie z tego miejsca solidaryzuje z welwetem w jego bolu, jak ta rozdarta sosna nad okladka zeszytu, o!!! :D
a w przerwie nauki TEGO, CZEGO NAZWY WYPOWIADAC NA GLOS MI NIE WOLNO, odkrylam jeden utwor o charakterze muzycznym i leci tak: ...mjuuuuuuuuuuuuuuuuuuzik mejks mi flaj hajer end haaaaajer... ej majkiel z katarinka!!! =) wlaczcie to do swojego repertuaru i nawet juz aranzacje wymyslilam! :D ze katarina siedzi sobie na srodku adrii LOL na stolku barowym i taki polmroczek, a w tle slychac majkiela z jego akordeonkiem :D
gitarra =)
[pSZeCZkolaczek]
23:28 / 02.02.2005
link
komentarz (2)
sorencja, madzia, ze sie tak wpierdzielam z nowym postem, jak Twoj jeszcze nie wystygl, ale wlasnie obudzilam sie po mojej codziennej popoludniowo-wieczornej drzemce i naszla mnie refleksja na temat mojego dnia w pracy

otoz jest w mej wsi rodzinnej chlopiec okolo 12-letni, z krzywym spojrzeniem, drobnymi w portfelu i megaapatycznym usposobieniem... on poki powie jedno zdanie, to ja moge sobie zrobic kawe, zamieszac dwa razy i jeszzce lyknac pol filizanki, zagryzajac ciastkiem, obsluzyc ze trzy inne osoby, odebrac telefon, zrzucic ksiazki z regalow i ulozyc je na nowo, w porzadku alfabetycznym :/

w nawiazaniu do piesni "welwetowe swetry", ktora slyszalam czas temu jakis w przerobce anemicznej, nazwalismy w rodzinnym gronie wyzej opisywanego patryka "welwetem"

welwet bywa u nas w sklepie czesto, bo jak wspomnialam, jest przy kasie, ma wlasny portfel i mnostwo potrzeb papierniczych

przykladowa, bardzo zwyczajna (dzisiejsza akurat) moja konwersacja z welwetem
(kwestie klienta welweta nalezy wypowiadac w tempie silnie zwolnionym, oj, bardzo silnie)

welwet: dzien dooobry
ja: dzien dobry
welwet: poprosze zeszyt
ja: jaki?
welwet: w linie
ja: ilokartkowy?
welwet: szesnasto
(podalam)
welwet: i w kratke
ja: tez szesnastokartkowy?
welwet: tak
(podalam)
welwet: ale ten w linie, to prosze w szeroka linie
ja: nie produkuje sie szesnastokartkowych zeszytow w szeroka linie
welwet: nie?
(tu krzywe spojrzenie na mnie)
ja: nie
welwet (laskawie): to moze byc trzydziestodwu w szeroka linie
(podalam)
welwet: a nie ma z inna okladka?
(podaje z inna)
welwet: no to moze byc ta (wskazuje na nowa)
welwet: a z inna w kratke?
(podaje z inna w kratke)
welwet: a z jeszcze inna?

wreszcie kobieta stojaca za nim, chyba jego nauczycielka, calkiem fajna babka, kupuje u nas czesto pomoce z angielskiego

pani sylwia: boze! patryk, nie badz juz taki marudny

welwet sie zaczerwienil i powiedzial (znowu tym swoim laskawym tonem): to juz niech beda te

skasowalam, zapakowalam, wydalam reszte, byle szybciej, byle juz poszedl...
jutro przyjdzie znowu, ale ja uciekam na poludnie
powodzenia, panie prezesie : )))

wyzyskiwana corka kapitalisty, maltretowana psychicznie przez welwetow (bo on ma 3 braci, ale juz w lagodniejszej formie mentalnej)
Ania
22:16 / 02.02.2005
link
komentarz (2)
dobra, to w przerwie miedzy jednym rodzialem ardżajla, a drugim /oukej sciemniam heheh, nic nie robie, no jak w morde strzelil niiiiiiiiiiic!!! ogladam 'samotnych' po raz drugi i stwierdzam, ze to jakis niepamietliwy film, bo nic nie pamietam hm/ anyway do meritum, wiec w przerwie w nicnierobieniu =) stwierdzam jasno i wyraznie, ze sram na taka pogode, ze na zime w szczegolnosci. no bo jak, ze rano jakies ptaki, ze cwierkaja cos i w ogole pogoda, ze niby wczesna wiosna, a tu zaraz /tzn teraz/ pada i ze niby jakies namiastki sybiru czy cos /no dobra, nie ze sybir od razu, ale ze snieg :D/. hell, no anomalie jedne psia kriew. a mama by powiedziala, ze fakt, bo to wszytsko nostradamus juz dawno wyczarowali!
ROTFL
[pSZeCZkolaczek]
09:22 / 02.02.2005
link
komentarz (3)
poniewaz to ja jestem obecnie rodzinnym antychrystem, pokaraly mnie oczywiscie wszystkie mozliwe sily i tak sie zlozylo, ze jak mial przyjsc ksiadz po koledzie, to moja siostra MUSIALA isc na zajecia z niemieckiego, a papa MUSIAL zostac dluzej w pracy

tak wiec zostalysmy z pania irenka na polu bitwy
ustalilysmy, ze ja nie mam zeszytu z religii, zapytana o paciorek, odpowiadac nie bede, a jak ksiadz spyta "ile panstwo zarabiaja?" i zacznie sie slinic na widok koperty, to parskne smiechem, upadne na plecy i bede sie zapowietrzac z dobrego humoru

po tych ustaleniach irenka wyjela caly osprzet, nakryla stol jakims nowym obrusem i wio! moglysmy przyjac proboszcza czy innego biskupa

w kuchni, parzac sobie kawe, zaintonowalam piesn slynna a melodyjna "ksiadz proboszcz juz sie zbliza, juz puka do mych drzwi, pobiegne go przywitac, w mym reku wino drzy" i zaproponowalam, ze moze zaspiewamy to zamiast koledy, ale bylam sklonna z tego zrezygnowac i na tym ostatecznie stanelo

sama wizyta byla ekspresowa:
- piesn koscielna w postaci "przybiezeli do betlejem" (pamietalam slowa)
- formulki, ktorych slow nie pamietam
- kropidlem w nos, woda po scianach
- "usiadzmy"
- zapytanie: "co porabiasz mala", a na moja odpowiedz, kolejne pytanie (z mina na karpia): "to to az trzeba studiowac?!", na moje zapewnienie, ze nie trzeba, ale mozna, krotkie "aha", pytanie o siostre: "mloda w sredniej?", przytaknelysmy, bo owszem - mloda w sredniej

i tu nastapil moment tyle oryginalny, co niespodziewany zupelnie, na podstawie ktorego stwierdzam, ze nawet kosciol sie unowoczesnia:
- ksiedzu zadzwonil telefon, te wibre przy pasku bylo slychac w calym mieszkaniu, (no jak mi sie cisnelo na usta urocze zapytanie: "dziewczyna?"), odebral, pogadal kilka minut, pani irenka rzucila uwage na temat lacznosci ze swiatem, zaraz pozniej dostalam obrazek z autografem ksiedza, a po tym, jak opuscil nasze skromne progi, weszlam do swojego pokoju, gdzie moja przyjaciolka ukryla sie, gdy dowiedziala sie, ze bedzie koleda i zobaczylam, jak zwija sie ze smiechu na ten moj z sutanna dialog

i ot! koleda w stylu pomorskim, niewatpliwie w duchu XXI wieku

za rok pojde na jakas joge czy inny angielski, ksiedza z baza danych parafian w laptopie pod pachua chyba bym nie przetrzymala bez smiechu

Anka
14:35 / 30.01.2005
link
komentarz (0)

jak to fajnie sie przemieszczac komunikacja miejska, chilli pSZeCZkolakowe uwagi z zycia nocnych autobusow:


osobiscie uwazam, ze komunikacja miejska w naszym git miescie jest superextrawpizdu zorganizowana i w ogole git jest. ale jeszcze mogliby udoskonalic tych, co to sie nia przemieszczaja :/ anyway wczorajsza nocna noca kulturalnie wracam do domu i ze nie mam discmana /bo sie szijet spsuc musial/, to sie wysluchuje inteliGIentnych dialogow wspolpasazerow i pozniej takie durne durnoty w glowie mi tkwia, a to za udzialem dwoch spindzialych pind i jednego kolesia, co to raczej wygladal z tych, co imponowac chca ROTFL:


*spindziale pindy: 'eeeej, a ty nie jestes z poznania, nie?' *imponujacy kolo: 'jestem' *spindziale pindy: 'a to czemu nie mowisz >>tej<<?'


w ogole laughing out loud!!! pooompa i co nie tylko :D az sie na usta cisnelo: 'a ja tez jestem z p-nia i oprocz >>tej<< umiem tez mowic >>wypierdalaj<< :D' ech, no to pozdrawiam wszystkich znawcow gwary poznanskiej, opa!

17:16 / 28.01.2005
link
komentarz (3)
KĄCIK KULINARNY, CZYLI PRZYJECHALAM DO DOMU I STAJE SIE OBIEKTEM NIESPOZYTYCH UCZUC MACIERZYNSKICH PANI IRENKI (od wczoraj byla juz pizza, salatka, a plan na dzis obejmuje pstraga, zapiekanke z makaronu - nie badzcie zaskoczeni, jesli wroce dwa razy szersza i bede musiala wchodzic na teren uczelni przez te brame, ktora pan ciec otwiera dla samochodow :/)

witam niedojadajacych sesjowiczow i tych, ktorzy w sesji jedza za dwoch (wiem, wiem, wszystko, byle nie usiasc nad gender studies i innymi eksperymentami ascha)
w kaciku kulinarnym mam dzis dla Was przepis prosty a i na potrawe smaczna, co to kazdy jest w stanie zrobic, ale juz nie kazdy zje, bo ja drob jeszcze od czasu do czasu jadam, ale wiem, ze Majkela nie przekonam, to i probowac nie bede, bo wstret do padliny rozumiem

ale do rzeczy! do przepisu znaczy
najpierw radze sprawdzic, czy wszystko jest w lodowce, tudziez w szafkach czy pojemnikach na zywnosc wszelaka, bo z doswiadczenia wiem, ze nic tak nie wkurza mnie, gdy nagle okazuje sie, ze czegos mi zabraklo i wkurza moja rodzine, gdyz ja mam dresy/tak spiete wlosy, ze wstyd sie obcym pokazac/rece w ciescie/twarz pomazana polewa, a poza tym "jak juz cos robie, to moze ktos by chociaz odrobine inicjatywy w pomocy wykazal, a nie tylko jesc!" i ktos z nich musi wyskoczyc nagle do sklepu

do wykonania salatki potrzebne beda:
- piers z kurczaka (w zaleznosci od ilosci osob, ktore chcemy nakarmic - jedna lub dwie, ja polecam dwie)
- przyprawa "gyros"
- cebula - dwie sredniej wielkosci
- kukurydza w puszce (najlepiej dwie)
- ogorki konserwowe (6 srednich)
- kapusta biala lub (w wersji dla leniwych latwiejsza do krojenia) kapusta pekinska
- keczup
- majonez
- oliwa
- chleb tostowy, czosnek

proporcje to raczej kwestia indywidualna - eksperymentujcie, probujcie

soł, jesli macie wszystko, co potrzebne, niezbedny apetyt, sprawdzcie, czy Wasze gospodartwo domowe dysponuje patelnia i polmiskiem, jesli tak - do dziela!

1. piers kurczaka umyc, pokroic na male kawalki (jak do dania chinskiego), smazyc z oliwa na malym ogniu, dodac pol lyzki przyprawy "gyros", choc z proporcjami bym nie narzucala nic, bo kazdy jak lubi niech sobie dodaje

2. w tak zwanym miedzyczasie ;) obrac i pokroic w drobna kostke cebule i ogorki, odsaczyc kukurydze i skroic kapuste

3. majonez i keczup wymieszac w kubku tak, by dokladnie sie polaczyly - wiem, taka hybryda brzmi fatalnie, ale nawet ja, ktora za majonezem nie przepadam, a keczupu nie trawie, zjadam to i prosze o jeszcze :)

4. gdy kurczak juz usmazy sie, lekko przyrumieniwszy, nalezy wylozyc tymi kawalkami dno polmiska (dosc glebokiego), posmarowac to lekko sosem z majonezu i keczupu, a na to kolejne warstwy:
cebula
sos
kukurydza
sos
ogorki
kapusta
odrobina sosu

co do sosu, dodac nalezy, ze po nalozeniu sobie salatki na talerz, bedzie sie na nim znajdowalo kilka majonezowo - keczupowych warstw, wiec przy pojedynczych nie warto przesadzac :]

najlepiej wszystko to wstawic juz zlozone na godzinke do lodowki, a pozniej jesc i chwalic, "jaka to dobra salatke potrafie sam/a zrobic" :D
wspomniany chleb tostowy sluzy mi do zrobienia grzanek, w ktore wcieram czosnek i tak powstaje pieczywo czozzznkowe - polecam serdecznie taki dodatek

smacznego
Ania

01:41 / 28.01.2005
link
komentarz (0)
(minuta ciszy)
01:41 / 26.01.2005
link
komentarz (0)
eh, widzisz dzej dzej wioslo, ja tu wlasnie mialam napisac, zeby nie bylo, ze nie pisze, ale uwaga mnie ubiegla :)

poniewaz:
a) najlepsze filmy ogladam w kinie, kiedy pojde na nie pod wplywem impulsu (oprocz "klatwy" w ostatni piatek, patrz punkt b))

b) dla psychicznego zdrowia i dalszego lubienia ogladania filmow w kinie, nalezalo zniwelowac wrazenia po piatkowej "klatwie"

zachecona opisem nominowanego do oskara hiszpanskiego filmu "w strone morza", poszlam na hiszpanski film nominowany do oskara "w strone morza" (tym razem rodacy nasi nawet trafnie tytul przetlumaczyli, za to powinni oni dostac oskara, bo nieczesto sie im zdarza taka sztuka, co w trajlerach przed filmem wybitnie pokazali)

oparty na faktach (tak! kurwa, autentycznych! - ehm, to do pani rzad wyzej) i o prawie do smierci, o eutanazji szeroko pojetej, ale bardzo prywatnej (co sie dziwie, ze jak ktos wie, na co idzie, to wlazi na taki film z popcornem, tudziez prazona kukurydza czy czyms innym chrupiacym i chrupie, ze od rzedu c do i pewnie slychac :/), no i premiera to byla i wcale nie taki bardzo smutny, wiec polecam :]

wyprawa do multi nie obyla sie oczywiscie bez wyczynow panstwa starszych w tramwajach i wysluchiwaniu juz w kinie gdzies z boku do jakiejs parki od innej parki "przepraszam, ale jedno z tych miejsc jest nasze" (nosz kurwa, a co Ci goopku lesny szkodzi usiasc miejsce obok, jak sie juz reklamy zaczynaja)...
no i natalia kukulska nam urozmaicila minutki przed filmem :/ (niestety, nie "puszkiem okruszkiem"), a popcorn tudziez prazona kukurydza czy inne chrupiace pachnialo w calej sali, serio, im sie mniej tego spozywa, tym intensywniej pachnie...

a jeszcze wprowadzili mega przegiecie (moze kazia s/zcz/uka ich nawiedzila w poznanskim multi, feministka jedna i powiedziala do sluchu o prawach kobiet w tym kraju, co sa wyzyskiwane, uciskane i ciemnogrod w ogole, precz z lalka barbie!), bo na drzwiach jednej toalety jest dziewczynka (poznalam po spodnicy), a na drzwiach drugiej toalety (dla odmiany) jest dziewczynka (nie musialam nawet zmienic kryterium poznawania) :]
i teraz pracownicy krzycza do mezczyzn chcacych sie udac za potrzeba: "pierwsze drzwi! pierwsze drzwi" buhaha, to naprawde sie biedacy problemow z nerkami moga nabawic od tego krzyku, eh :/

dobra, drodzy moi, sie udaje na spoczynek, bo jutro do novum trzeba jechac po zalegly wpis z fotoszopa

bywajcie

A.aaalbo rozi :]
01:06 / 26.01.2005
link
komentarz (2)
Siemak. Coś mało tu ostatnio piszących... W takiej sytuacji postanowiłem moją obecność zaznaczyć... To tyle... :P
Dżej Dżej Wiosło
11:39 / 24.01.2005
link
komentarz (0)

a bo 'z nowym rokiem nowym krokiem' /albo kroczem heheh, hell kto to wymyslil :>/, wiec tak slow pare jakby ktos nie wiedzial, to:



-w wielkim swiecie miasta pe. nie nalezy zbyt szumnie chojraczyc, tudziez kozaczyc ejkejej uskuteczniac akcje typu 'lohohoh, ja tam sie nie boje, bo to MOJE miasto, wiec czego mam sie bac, skoro to MOJE miasto', bo



-zaraz sie okaze, ze mozesz brac udzial w akcji rodem z boiska, czyli jak glowkowac glowa jakiegos kolesia :|



-a chwile przed tym jakze sportowym wydarzeniem robic glupi ryj w stylu 'bumbum walnij sie w leb bumbum dla mnie jestes kiep', bo koles mowi, ze masz zajebisty szalik :|



-tudziez pyskujesz 'sie gra sie ma' na pytanie o znajomosc textu dzingla rycha er. do polskiej sagi 'klan' :|



-nastepnie uciekac z drogi ludziom, ktorzy wynosza /czytaj wywlekaja/ kolesia z klubu en., po tym jak sie wyrzygal komus na spodnie i zaliczyl mega zgon, skutkiem czego wyladowal na chodniczku przed klubem en. :|



-mowisz 'przepraszam' glupiej pindzie, ktora cie potraca, bo jest glupia pinda i tylko fakt, ze idzie z kolesiami, ktorzy zajmuja cala szerokosc ulicy i zwracaja uwage 'ale powiedziala przepraszam', ratuje ja przed samozniszczeniem ha! :D



-idziesz sobie dalej i kulturalnie romzawiasz, a kiepy idace z na przeciwka wtracaja ci sie w slowo, bo mysla, ze sa tacy zajeqrwabisci :|



-po drodze mijasz kolejne pindy, teraz wydaniu gimnazjalnym, ktore z kolei mysla, ze w srodku qrwa stycznia jest cieplo, bo tylko minus 50 stopni ce. jest :|



-przez pol godizny probujesz zdjac z siebie kurtke, ktora akurat qrwa teraz musiala focha strzelic i uskuteczniac jakies zacinanie sie zamka, a wszystko paruje i leonarda di caprio mozna na szybce maznac :|



-w koncu wbijasz sie do jak w morde strzelil znanych /nota bene coraz badziej smierdzacych/ miejscowek na nowowieja, po tylko, zeby dalej utwierdzac sie w przekonaniu, jak zalosni sa pijani studenci polibudy czy tam cha. wie czego, nosza czerwone spodnie, wychodza na dwor i uskuteczniaja akcje padnij - powstan /bez zastosowania tego ostatneigo elementu, czyli generlanie ino: padnij na ryj/ :|



-i widzisz obcych krajowcow, ktorzy usilnie probuja kupic wodke pokazujac dwa palce, sepleniac 'wodka', a na odmowe pytaja 'kurwa?', i nie rozumieja, ze ty no habla espanol qrwa i dalej swoje 'a minola' seplenia :|



ale to tylko jakby ktos nie wiedzial, no!



klik klik źą CHILLI cala sala tanczy i ojciec dyrektor tez



[pSZeCZkolaczek]

17:59 / 23.01.2005
link
komentarz (0)
zanim wpadne w wir czytania ksiazek z psycho (zwanej tudziez sajko), zapodaje, co obiecalam Katarzynie (to cos z serii "trzymajcie sie chlopcy i dziewczeta"):
http://nikathebest.blog.onet.pl/
prawdziwa nastolatka juz zadna z nas nie bedzie, drogie moje kolezanki, choc Ola ciagle ma 18 lat :P
ale doedukowac sie warto, coby z mlodym pokoleniem porozumienie nawiazac, gdyz poniewaz (co z moich obserwacji wynika) gdzie sie czlowiek nie ruszy, pokolenie gimnazjum wyziera z kazdego kata i nigdy nie wiadomo, co i z kim przyjdzie zalatwic

do tych, co sie wczoraj nie stawili w "da plejs" (tak, £ukasz, Ty mendo spoleczna, do Ciebie mowie), niech zaluja, dlugo nie bylo, ale opowiesci Majkela "wiek meski, wiek kleski" warte byly posluchania, a i Katarzyna z wdziekiem i pieszczotliwie opowiadala o oblodzonych drogach (ekspresji i uczuciowego stosunku do tematu odmowic nie mozna :P)

wracam do sajko, bo specjalnie na te okazje zakupilam w markiecie dla snobow czekolade z okienkiem i ona tak teraz na mnie patrzy blagalnie i slysze: rozpakuj, rozpakuj :D

eh, wzdech, co za pech: pogoda coraz ladniejsza i proporcjonalnie - moje sumienie coraz bardziej poszarpane, bo juz trzeci dzien sie do Aronsona przymierzam

dobra, koncze juz to lanie po scianie i ryli ide
w razie jakichs nowych nowosci, dawac znak

A.

17:51 / 20.01.2005
link
komentarz (0)
jak spedzic dzien produktywnie, czyli CZEGO SIE DZIS NAUCZYLAM:

1. nalezy SPAC DLUZEJ, niz 3 godziny na dobe, bo po wstaniu z lozka kreeeeci mi sie w glowie i serce tak mi dziwnie bije

2. budzik ustawiac przynajniej na DWA DZWONIENIA, znajac moja sklonnosc do zamykania oczu po wylaczeniu tegoz

3. NIE PYTAC Madzi o jej zly nastroj, bo tak sie ten nastroj pogarsza, choc sie wcale nie chce, Madzia nie lubi i trzeba to uszanowac

4. INDEKS PAKOWAC do torby dzien przed tym, jak bedzie potrzebny, bo to dobrze cieszyc sie wpisem o czasie

5. w okolicach those lazy, hazy, crazy days of session LAZIC NA ZAJECIA z Majkelem, bo on wie, gdzie i kiedy pojsc, zeby zaliczyc niespodziewanie egzamin w przedterminie :> [gratulacje, Majkel :) ja bym sie nie odwazyla nawet, gdybym tam dzis byla]

6. nie brac do reki 600 niezbindowanych stron, gdy w drugiej lapce trzyma sie 3 kubki, a lokciem do ciala przyciska sie kurtke, bo NA PEWNO wypadna (kartki, znaczy)

7. czasami nalezy OPROZNIC wspolna LODOWKE z blizej niezidentyfikowanych obiektow spozywczych komisyjnie (komisja w skladzie: ja), gdyz poniewaz w przeciwnym razie wszystko zacznie pachniec kiszona kapusta lub czyms w tym stylu...

8. do roznorodnych form zdawania egzaminow nalezy dodac METODE KALAFIORA i nie byc zaskoczona, gdy tenze kiedys otrzyma stypendium naukowe

Ania



22:34 / 17.01.2005
link
komentarz (0)
Ksiezno, Kasiu znaczy!
Przeczytalam Twa notke w piatek i zbulwersowalam sie tak Twoja krzywda psychiczna, ze odpisuje dopiero dzis (poniedzialek wieczor). Ale pomyslalam, ze czas juz najwyzszy odezwac sie, aby uzmyslowic Ci, ze wsia wsi jest moja wies.
Mamy tu z sista historie z przeszlosci i terazniejsze, wuchte historii mamy, ale moze wszystkich przytaczac nie bedziemy, bo pomyslicie, ze z totalnej prowincji pochodze i nawet do punktu mistrza kserowania nie wybierzecie sie ze mna, a o bufecie nie wspomne... dzis moze jedna z historii z czasow (nie tak) dawnych.

historia:
Moje osiedle polozone jest nad rzeka, za ktora, jeszcze przed torami kolejowymi, znajduja sie ogrodki dzialkowe.
Jakies 9 lat temu sis jak kazdego letniego dnia, udala sie do swojej kolezanki, mieszkajacej w sasiedujacej zabudowie mieszkaniowej w stylu socjalistycznym, czyli w sasiednim bloku. Dochodzac do klatki rzeczonej kolezanki, zdjela kapturek letniej kurteczki, gdyz deszcz kropil jeszcze po przeszlej dopiero burzy i juz chciala nacisnac na guzik domofonu, kiedy zauwazyla, ze nalezy stanac w kolejce za panem, ktory nerwowo, z zulowka w dloni (a w srodku: byczek, malinka, lzy soltysa i wykwintny zloty klos) dzwonil do pana R. i gdy tylko domofon pierdnal (co oznacza tyle co: "tak, slucham?") zakrzyknal: "Jureeek, folianka ci sie rozjebala", na co Jurek: "Co ty pierdolisz?"
A Jurkowy kolega: "No, se ide i patrze, bo wiesz, chcielismy z Kaziem flache u ciebie obalic, a tu folii nie ma, rozwiana na torach, deski polamane, pomidory jakies skurwysyny rozkradli, lawka i stolik polamane i przyszlem ci powiedziec, wez cho, zobaczymy."

Nie minely 3 minuty, kiedy wlasciciel "rozjebanej folianki" wyskoczyl przed blok w ubloconych gumofilcach, w siatkowej bialej koszulce osiedlowego playboya i z obledem w oczach.
Pozniejszy dialog przebiegal nerwowo, a rozchodzilo sie o to, by dojsc do tego, KTO rozjebal folianke. Przytomnie, acz troszke filozoficznie, jeden z kolegow pana R., chyba Kaziu, stwierdzil: "to wiatr, Jurek, jego nie dogonisz". Sista, odnotowujac w pamieci wszystkie zaslyszane na swiezo przeklenstwa, obrocila sie i zadzwonila do kolezanki.
Od tamtej pory pan R. zwany jest u mnie w domu "panem folianka", a historia znajdzie sie pewnie w tomiku historyjek "Klasyczne anegdotki", ktory planujemy z sista wydac.

ciag dalszy opowiesci z miasta eś nastapi... chyba

Ania (z pomoca sisty i na wieki wsiowa mentalnoscia)


22:29 / 17.01.2005
link
komentarz (0)
Drogie źąmy !
Dzis chcialabym poruszyc sprawe, ktora wstrzasnela nami wszystkimi tego wieczoru ! W zwiazku z tym postanowilam umiescic Wasze skromne opinie na ten temat na blodżku (Aj hołp, ze nie bedziecie mieli mi tego za zle ;)

1.wypowiedz jednego z najinteligentniejszych studentow naszej uczelni, ktora wywolala owe wzburzenie ;)
Nie wiem czy szanowni koledzy i urocze kolezanki wiedza, ale R. nas wychujal! Na ostatnich zajeciach u niego bylo jakies 15 osob, do tego podobno dowiedzial sie, ze ludzie mowia na niego "pedal", a jakis odmorzdzony do reszty debil poszedl do dziekanatu z placzem ze nie ma sie z czego uczyc,nie ma notatek i w ogole jest fatalnie i on (lub ona) nie chce tak i w ogole podstawowka, albo i przedszkole.
Tak czy inaczej R. sie wkurwil i nie poda pytan na egzamin. Podal za to zakres wiadomosci, ktory mozna sobie skserowac u "Majstera of the xerocopy".
W sumie nie ma sie co panu doktorowi szanownemu dziwic bo kazdy by sie wkurwil, no ale tak czy siak mamy przejebane :)

2.wypowiedz drugiego z najinteligentniejszych studentow naszej uczelni (znany jest z kontrowersyjnych wypowiedzi na rozne rozniste tematy :)
Wydaje mi sie, ze sytuacje, ktora zaistniala nazwac nalezy krytyczna tudziez chujowa. Sadze, ze osoby chetne powinny w dniach najblizszych udac sie wspolnie do dziekanatu, aby sprobowac sytuacje, ktora zaistniala odkrecic. Wiem... istnieje duze prawdopodobienstwo, ze nic nie zdzialamy, ale i tak sadze, ze warto pojsc, chociazby po to, aby pracownicy (nazwa szkoly, zeby nie bylo :P) nie brali calego drugiego roku DIcKSow;) za grupe idiotow. Pomyslcie nad tym, zauwazcie powage sytuacji! Sadze takze, ze wrogi element reakcyjny nalezy wysledzic i... obrzucic plugawymi inwektywami, bo tak byc nie moze... motyla noga!

3.wypowiedz jednej z najinteligentniejszych studentek naszej uczelni
alez qrwa prosze bardzo ja tam moge wleciec i wytlumaczyc. zaraz potem to chce w swoje szanowne rece dorwac kiepa tudziez kiepice, ktory/a to zrobil/a
i wyjebac go/ja w kosmos!!!

4. swego rodzaju podsumowanie :)
Tylko jedna sprawa. Ja to wszystko (o tych debilach co to poszli do dziekanatu i o tym ze R.
dowiedzial sie o nazewnictwie jego osoby homoseksualista ;) slyszalem od jednej osoby i nie pytalem innych. Wiec to rownie dobrze moze byc plotka jakich zawsze jest wiele.

No, ale wiele plotek ma podloze w prawdzie, wiec...

Ja natomiast moge powiedziec, ze jak ja tam wpadne to zrobie taki kurwa meksyk o jakim oni nawet nie snili! Przeciez tak kurwa nie moze byc ! Te wszystkie Elwirki, Emilki, plandeki od Stara i inne Palant(y) rozniose jak gnoj po polu :P Najzwyczajniej w swiecie rozgonie to towarzystwo wzajemnej adoracji!
Pozdrawiam

Ksiezna nad ksieznymi :]

17:55 / 17.01.2005
link
komentarz (0)
a zeby wam sie dziatwo mila nie nudzilo, to podziele sie moimi rodzinnymi rozmowkami przy stole /z tymze nie bedzie o 'przy stole', tylko o 'przy troji', opa!/ bo niedzielne wieczory sprzyjaja konwersacjom, to wiec sobie czasem konwersujemy z moim szacownym padre i przysmrodawym bratem =) a jak juz troje ogladasz, to ci mowie czlowieniu, sie nagadac nie mozesz. alora:

[gdzies tam po drodze]
A: to oni tam sie nudzili, jak sobie nie powojowali.
C: nooo, nie mieli wyborow miss, ani premiership...
A: nooo, ale mieli olimpiade, czy to nie te czasy?!
C: nooo, ale olimpiada to w grecji, a to troja.
B: nooo, a w troji to kon trojanski...

[akcja przed pierwsza wielka bitwa]
priam: heleno! usiadz przy mnie.
B: i zrob mi pale!
A: fu!!! jaka brzydka pala! nie bede ci robila paly!
B: sciagnij sufixy, wylize ci stopy.

ze mala legenda, zwana legendka:
A => ja w swojej skromnej osobie,
B => moj przysmrodawy brat
C => moj szacowny padre
priam => ze priam

[pSZeCZkolaczek]
16:45 / 14.01.2005
link
komentarz (0)
A proto wsi ;) droga Aniu !
Moge sie zalozyc o wszystkie skarby tego swiata, ze Twoja wies nigdy ale to przenigdy nie pobije mojej :P ( tak samo jak czyjes frajerstwo nigdy nie przebije mojego :/ ale to juz zupelnie inna historia...)
Wies G. z minuty na minute staje sie bardziej modern :] chyba nawet zglosze ja do jakiegos plebiscytu na wies XXI wieku! Wiec czek dyz aut ju marafaka :P
Siedze sobie w domowym zaciszu a tu nagle jebs, dzwonek do drzwi (se mysle kogo tam kurwa niesie ?!) Podnioslam ass....podchodze do drzwi....otwieram a tam jakas kobita do mnie : "Ziemniaczki mamy i jajka"
A po chuj mi jej ziemniaczki i jajka , sie zastanawiam. Co ona sobie kurwa mysli, ze ja na tym wypizdziejewie siedze 24 h i sie kurwa stad nie ruszam i ze niby kurwa robie zakupy na obwoznych stragankach ?? Ona chyba ochujala do konca !

Wiec kurwa ostrzegam !
Zanim ktos jeszcze przyjdzie do mnie z ziemniaczkami i jajkami, tudziez innymi ogorami to niech sie kurwa z dwa razy zastanowi, bo drugą razą nie bede taka grzeczna, tylko od razu po mordzie bede lala :P

Pozdrawiam wszystkich, ktorzy na to zasluzyli :]
A kto nie zazluzyl to CHMWD

Z powazaniem Ksiezna :)
13:25 / 13.01.2005
link
komentarz (1)
eh, jak juz zapowiadalam, na wies jade, czyli do domu, pooddychac swiezym pomorskim powietrzem, posluchac przy sniadaniu o zamowieniach dla bibliotek wszelakich, z sista sie posmiac, choc tu Katarina dzielnie smieje sie ze mna ;) (czy ze mnie? :>)

Wy jak zwykle na piwo wybieracie sie wtedy, gdy mnie nie bedzie, ale ja mam teraz wiekszy problem dotyczacy mianowicie naczelnych leniuchow tego kraju, czyli PKP

jak gdzies miedzy Krzyzem a Choszcznem (tak, bo polaczenie jest z deczka na okolo, choc czas podrozy podobny :/), w szczerym polu zaczna swoj strajk, to obiecuje, ze opierdole przy wszystkich pracownikach, ehm, panie czaban, kogo tam bedzie trzeba...
po tym podrozowaniu to dla mnie tylko terapia, juz mi oko lata, o!

ten pan, co go kiedys spotkalam w Stargardzie i co czekal na "mentalny pociag do Europy, do Paryza powiedzmy, za zlotowke, bo przeciez moze czekac, ma prawo czekac i taki pociag przyjedzie, a on tu czeka wlasnie na taki, mentalnie na tydzien do Paryza sobie pojedzie i wroci... a teraz poczeka... i prosze go stad nie wyganiac"... eh, ten pan to z pewnoscia ofiara strajkow, a ja jak jeszcze troche poslucham o "sytuacji na kolei" to zaczne podobnie gadac

a teraz w planie pieciodniowym ustalam:
- fotoszopa (i tu zarzadzam konsultacje w miare potrzeby z edytorami)
- inglisza (zeby po zajeciach z drem Ejcz przypadkiem "łerd" nie mowic)
- teczke, tak, tak, teczke mamy na wszystkich :P a juz najlepsza na redaktora N. :>

hm, to siii jaaa
milego browarowanie, drodzy moi :>
a psychologia i tak Was dopadnie :P
btw: zagadnienia na Romana sa u mistrza kserowania, trzeba tylko podac haslo: "zagadnienia na Romana"

Ania
00:11 / 12.01.2005
link
komentarz (1)
Nastąpiła pewna zmiana - aktualnie gram na akordeonie nogami. Tak, tak to jest możliwe:P Jedną ręką gram na harmonjce ustnej, drugą wybijam rytm na werblu. Ach... jaka to melodia? Niedługo, jeżeli tak dalej pójdzie oczywiście, będę mógł robić za cały tabor cygański. Muszę jeszcze tylko poprzyczepiać marakasy, kastaniety i tamburyny do uszu, czoła, wąsów i oka oraz skoordynować ruchy. Troszkę czasu mi to zajmnie... sami wiecie jak jest. Pokazowym numerem naszym będzie artystyczne wykonanie (:P), w którym będę jeździł na kole od roweru i miksował "Pampirap" z "Tango milonga". Werbel będzie natomiast "szedł" w rytm kawałka grupy Azazello-Mirello Bend pod tytułem "Wo nachodzitsa ki do bram piekła?". Kaśki rola będzie ograniczać się (w tym występie) do przytupywania nogą w stylu kał(!)trowym.

Papa Muchomor
23:59 / 11.01.2005
link
komentarz (0)
i co ja mam z Toba zrobic, Katarina?
normalnie tylko karna kolonia z Elajza, bo nie wiem, co by innego sie nadalo, zeby Ci uswiadomic ogrom zniszczenia, jaki siejesz czasami swa notka :>

ja sobie zdaje sprawe, ze kawy duzo pije, wszyscy to wiedza, ale teraz to pani Irenka jak sie dowie swymi pokretnymi drogami, to odetnie doplyw gotowki, albo - co gorsze - embargo na Folgersa wprowadzi i po mnie! widzialas mnie kiedys bez kawy rano?

zamiast wiec przyprawiac mnie tu o stan przedzawalowy, pocwicz troche te przyspiewki, bo po sesji Adria czeka na nas, a Majkel z akordeonem juz spac sasiadom pewnie nie daje, on jest sumienny chlopak ;)

jeszcze chcialam sie pozalic:
miszczuniem DTP nie bede chyba, bo jak chce kupic ksiazke, to jej w calym Posen nie ma od pol roku, a Prezes jakos nie bardzo sie stara, bo dla obcych ludzi owszem, sprowadzi, ale dla wlasnej corki to mu sie nie chce angazowac 10 osob od hurtownikow po wydawcow :/ ale na wies jade w tym tygodniu, to sie upomne o "warunki do nauki" :P

Ania vel Przewodniczaca Grupy Wsparcia Dzieci Kapitalistow

23:25 / 10.01.2005
link
komentarz (0)
Ee marafaka :P Co tu tak pusto, huh ?
Kazdy pewnie uskutecznia relaksacje po prawie, przyznac sie :> A zreszta....ja swoje wiem ;)I nawet moge napisac, co kto teraz robi ( teraz czyli o godzinie 23 z minutami )...Otoz tak:
- Ania pewnie pije dwudziesta osma kawe w dniu dzisiejszym ;P
- Madzia w oknie udaje Paternostera ;)
- Ola wypala trzecia paczke papierosow :)
- Sajmon...u niego to sie dopiero dzieje < niahniahniah > az wiory leca :P
- Majkel czyta Sapka :]
- Lukas dziesiony pizga na Lazarzu ;)
Koniec tych glupich glupot ;P
Bo ja generalnie to mam asa w rekawie :
-----> http://coolzynki.blog.onet.pl/ <-----
Sie normalnie trzymajcie chlopcy i dziewczeta, bo przed wami taka poompa jak swego czasu przy stanowisku mistrza kserowania:) no i oczywiscie bierzcie sie za pazurki ;)

KSIEZNA Z FRENCHEM NA PAZNOKCIACH

22:59 / 09.01.2005
link
komentarz (0)
Haj gajs :)
Zostalam poproszona o zarzucenie czyms wesolym na blogu ale chyba nie mam weny tworczej, let's kurwa face it ,ten prawniczy belkot wyssal ze mnie resztki zycia:/
I posluze sie cytatem z utworu muzycznego "wszystko wkurwia dookola" i niech ten jakala z czerwonymi oprawkami wypierdala z mojego telewizora , bo juz rzygam tymi serduszkami, puszkami i innymi gownami ! Mowa moja byla krotka ale dobitna :)
Pis, low end ekstazy :P

Widzimy sie jutro i rozpierdolimy ta bude :]

KSIEZNA vel NOCNY PISMIENNIK SCIAG ;)
22:39 / 09.01.2005
link
komentarz (1)
Witam. Jest 22:29... skończyłem naukę niedawno i mam w bani kefir. Ciężka jakaś się zrobiła od tego pseudoprawniczego bełkotu. Chciałem też rzecz, że czytanie notatek nasunęło mi pewną refleksję - system jest posrany. :/ Gdziekolwiek nie ruszyłbym się wszędzie jakieś prawa, umowy, kary grzywny i pozbawienia wolności do lat kilku. Za dużo... za dużo tu przepisów, paragrafów i paragrafków. Ba! Nawet paragraficzków! Tak się zastanawiam, że im bardziej ludzie grzebią w tych ustawach tym bardziej stają się jak roboty, które funkcjonują w konkretnie wyznaczonych ramach. Do dupy! Wyrażam więc nadzieję, że więcej z prawem własności, czy jakimkolwiek innym przymusowych kontaktów odbywać nie będę musiał. Nie będę o nich myślał i dalej będę żył sobie luzacko, a z pewnymi dziedzinami życia dalej będę rozmawiał wypinając się do nich odwłokiem. Ot co.

Kopyrajtet baj Atomowy Korniszon v 4.01a. 2005
04:31 / 09.01.2005
link
komentarz (0)
nad ranem o 4.25, dnia 9. stycznia 2005 nastapila zmiana warty na posterunku pomocy naukowych

katarina poszla spac, nał ja zasiadam do notatek i klawiartury, aby utrwalic material... ehm, na nowoczesniejszych niz papier, nosnikach ;)

i juz w zyciu nigdy przedterminow, o ktorych nie wiem, czy sa zerowkami czy samobojstwami na wyrazna wlasna prosbe

a wieczorem wuchta wiary maile z zalacznikiem dostanie :P i niech mi sie ktos tylko nie stawi w poniedzialek!

zgodnie z zasada "los najbardziej kopie w dupe najwiekszego optymiste" to ja uwale tym razem

jak-by-co to na gadzie jestem, jeno sie nie afiszuje

rozi
18:08 / 08.01.2005
link
komentarz (6)
bo juz rzygam, to sie uzewnetrznie, ze pierdole taka pogode!!! qrwa jasna mac zesz!!! kto widzial, zeby do cha waclawa w srodku stycznia bylo qrwa 150stopni w plusie za oknem. i sie ja jeszcze jak ten qrwa debil ubieram jak na qrwa warunki rodem z tundry, tajgi, czy innej qrwa syberii. piecset qrwa rekawiczek, swetrow, nie wspominajac o szalikach i kurtkach zimowych i sie wloke tym smierdzacym, starym gownem numer 91 linii mpk w miescie pe i qrwa co??? goraco jak son of a bijacz!!! i jeszcze ebany discman sie musial qrwa fuck up i gowno musze sluchac jakis durnych qrwa komunikatow przystanek qrwa szpitalna.
jak madre przyslowie mowi: i cha z gownem.
wiec ide stad. aha, a jak bede miec takie widzi-qrwa-misie, to sobie bede zaczynac zdanie od 'wiec'.
pis aut i fuck you very much.

[p]
20:12 / 05.01.2005
link
komentarz (0)
w przerwie miedzy jednym artykulem ustawy a drugim, tak a propos naszego ukochanego kierunko - vide komunikaszun spoleczna, chilli czek dys aut źąąą

http://www.jakzemnarozmawiac.prv.pl/

niahniahniah
i wsio jasne ;-)
roger, out tudziez houston, odbior ide sie ustawowo artykulowac dalej /rzyg/

[pSZeCZkolaczek]
01:02 / 02.01.2005
link
komentarz (0)
z nowym godam i ja napisze ; )
tworze te notke w warunkach utrudnionych, poniewaz sista pyta mnie namolnie, jak wyglada impreza w stylu lat 80., a ja z rzeczonych nic nie pamietam, moze poza... hmmm... nie, nic absolutnie, co mialoby zwiazek z ogolna sytuacja spoleczno-ekonomiczno-kulturalna... a na imprezie takiej nie bylam, wiec co mam mlodej powiedziec?
btw: Majkel, w Polsce Ludowej zylam, ale jakos czynnie w niej nie funkcjonowalam, dlatego to, co pisalam o reportazu jest aktualne :P

zmiana kalendarza nie robi na mnie wrazenia, ale to chyba cecha wrodzona
majac w perspektywie kilkudniowy tytul glownej ksiegowej, kazdemu odechcialoby sie zabawy, totez wieczor przelomu roku spedzilam w domu, kimajac przed tv z wlaczonym "meet joe black" i malibu w raczce

no bo badzmy szczerzy! zmienil sie tylko wiek w katalogu gadu gadu (jesli ktos nie wpisal, to tymbardziej - nic) i daty w kilku miejscach, moim dokumentom urzedowym blizej do dnia utraty waznosci, a dzis jest pierwszy dzien z reszty mojego zycia, bla bla bla

zastanawiam sie, jak bardzo musze byc na srodowych rannych zajeciach (idziecie?), jak wiele tekstow brakuje mi do teczki na zajecia do red. N. i czy w ogole mam jakikolwiek transport w kierunku Posen po redukcjach w PKP (pewnie cos z 3 przesiadkami, w tym ekspres, czas trwania podrozy: 10.15)

eh, wzdech - nastroj mam dobry, jak nigdy, choc moze nie ujawniam tego wszystkim, bo i po co? nie wszyscy musza wszystko wiedziec... :P
styczen juz, "krew z szafy" i rzez niewiniatek bedzie ;) dlatego mozg wspomoc trzeba czekolada z okienkiem ;)

anka
19:38 / 01.01.2005
link
komentarz (0)
Dziś jest 1.01.2005. Przyszedł nowy, lepszy rok i... gówno się zmnieni, czyli będzie dobrze. Takie są moje optymistyczne, noworoczne rokowania. Wczoraj, jak niektórzy być może zauważyli, był Sylwester (Roku Pańskiego 2004). Nam się tyłków ruszać nie chciało, więc zostaliśmy w domu. Telewizja zapodawała beznadziejne programy, co już chyba jest tradycją naszej kochanej TVP.
O 0:00 (ta godzina źle mi się kojarzy) otworzyliśmy szampana... walnął mnie w czapę, posiedziałem, poklikałem
i poszedłem spać. Jakoś atmosfery to większych zabaw nie było... może w przyszłym roku... Postanowień nie mam żadnych, bo i po co? Punktu widzenia na wiele spraw nie zmieniłem, a kwestie, które miałem w dupie, w dupie mam nadal.
17:00 / 31.12.2004
link
komentarz (0)
no to zadosciujejemy tradycji uan mor tajm, hehe :D
sie bawcie dobrze dzieciaki, bo za rok, a generalnie godzin pare juz nic nie bedzie takie samo, ech... LOL :D
teraz to juz tylko akcje: mamy po dwadziescia lat, chcemy zmieniac i budowac swiat :D
ech, przepiekny ten dzien, ktorego sponsorem jest emot :D
ale nic, trza sie zwijac, wiec jeszcze tylko tym, co w kolejkach w piotrze&pawle stoja to tez 'do siego' zycze, co by tylko godziny "zero" nie przegapili stojac w tych kolejkach sodomio-gomorijskich :D
do siego!

[pSZeCZkolaczek]
02:05 / 25.12.2004
link
komentarz (1)
2 w nocy, ogladam "Szklana Pulapke", jem salatke zapijaną zimną Colą, a w tle swieci sie choinka. Jak daleko siegam pamiecia w przeszlosc to wszystkie moje swieta bozonarodzeniowe wygladaly wlasnie tak :D

leniwych swiat :)
Szajmon
13:23 / 24.12.2004
link
komentarz (0)
to tylko, zeby tradycji stalo sie zadosc /nadmienie, ze katolickiej naturalnie majkel:P/ i takoz wiec:

***HAVE A MERRY LITTLE CHRISTMAS Y'ALL***


22:07 / 23.12.2004
link
komentarz (0)
Czesc i czolem! Pytacie skad sie wzielam ?!
Hmmm...powrocilam dzis do miasta Pe.( ktore w niektorych czesciach Polski nazywane jest miastem pedalow i lesbijek...;) w godzinach popoludniowych,( ale na szczescie zdazylam obejrzec powtorke serialu "M jak Milosc" :]
W tej przeciekawej notce chcialabym sie podzielic z Wami, drodzy bracia i siostry ;), z mojego przemilego, przesympatycznego i przesmiesznego pobytu w przepieknej i przesympatycznej Szklarskiej Porębie, tudziez Maciejowej ( czyli najbardziej coolowej dzielnicy Jeleniej Gory, niahniahniah ) Zaczne moze troche nie po kolei, bo od konca ( nie mylic z tylem ;)
Droga powrotna...byla koszmarna :/ no moze nie do konca, bo kto siedzial, ten siedzial :)) ale jakos sumienie mnie nie gryzlo z tego powodu, ze ja - mloda i wysportowana rozlozylam sie na fotelu, a stare i pomarszczone babulinki staly w przejsciu miedzy siedzeniami...life is brutal :) Niech sie ciesza, ze nie podprowadzilam ze schowka na bagaze ich prezentow ;) bo dopiero wnuczeta by sie zdziwily ;))
Na domiar zlego przede mna siedzial najwiekszy z najwiekszych filozofow i wymadrzalcow swiata :/ Masaaaakra ! Malo brakowalo, zebym sie poderwala z MOJEGO miejsca i przypierdolila mu w ryja przy wszystkich pracownikach ;) Otoz ow popapraniec obudzil mnie, poniewaz glosno rozmawial ze swoja towarzyszka podrozy...tylko ze qrwa on rozmawial po niemiecku !! Dżizys krajst ! Wiec juz nie moglam dalej spac :/ ale za to podsluchiwalam, jak zaczela sie jego przygoda z jezykiem niemieckim...i to byly taaakie jajca, ze o malo co bym sie posikala ! Nawet probowalam cos sztukowac z dyktafonem,bo normalnie kupa smiechu, ale silnik za glosno chodzil i dupa blada, nagrania nie ma :/ Wyobrazcie sobie, ze jego pierwsza lekcja niemieckiego okazala sie wielka miloscia od pierwszego uslyszenia ! I po tej pierwszej lekcji byl tak gleboko wzruszony, ze lzy pociekly mu po policzkach... O ja pierdole ! I meeega pompa ! ( Lalam z niego non stop...lub inaczej mowiac ciagnelam z niego druta bo wiecie tak sie mowi w tamtych rejonach, z ktorych dzis powrocilam, rili :)
Kurwa ! A wogole co to jest za pogoda ?! Bedzie zbrodnia i tyle na ten temat :P Bo wiecie w Szklarskiej to jak bylam z Ania vel Endżi ;) (czyli ziomalem z Poreby Szkalrskiej) w gorach na spacerze to bylo tak bialo i mrozno i wogole tak swiatecznie...i robilysmy cos zlego i zakazanego a mianowicie ogolocilysmy jedna choinke :] ale cicho szaaa...bo bedzie maniana :)
Chyba juz sie zmeczylam tym pisaniem :/ a mama mnie tu do roboty gania ;) trzeba troszke posciemniac przy kucharzeniu, wiec zmykam, zeby nie bylo ze ja na gotowe przyjechalam :)
Moi drodzy swietujcie tam sobie z rodzinami i sie opychajcie :) No i zdrowych, wesolych ziomy !!
Ksiezna vel Grzywa :)
18:53 / 20.12.2004
link
komentarz (0)
i zeby nie bylo, ze do kina nie chodze: "Ryan, beztroski mlody czlowiek, który odpowiada na dzwonek, nagle stwierdza, ze jest ostatnia nadzieja porwanej. Mlody mezczyzna nie wie nic o Jessice, zna tylko jej pelen strachu, cichy glos rozbrzmiewajacy po drugiej stronie polaczenia. W jego rekach znajduje sie zycie Jessiki i jej rodziny... " to w planie i popkorn tez. w koncu jak swieta, to swieta nie? zalujcie, ze w te swoje domowe pielesze wyemigrowaliscie, ha!
[pSZeCZkolaczek]
15:06 / 19.12.2004
link
komentarz (1)

a w ramach postanowien noworocznych NIE bedzie postanowien noworocznych. ha!


i ze to na tyle.


i jeszcze na pohybel windowsom, service packom i innym hakierskim gownom.


aha i jeszcze, bo konkurs jest! :D sprobuj mnie pobic w ilosci fomatow w przeciagu 7 dni. u mnie cztery :D /a jak bog da, to moze dzis jeszcze jeden tak w ramach relaxu / no i whoz da men :>



[pSZeCZkolaczek]

21:35 / 18.12.2004
link
komentarz (0)
Po dluzszej nieobecnosci wracam w pelnej krasie i z wrodzona skromnoscia omawiam co nastepuje.

Wyklady u szanownego pana Romana magistra gejologii stosowanej sa nadwyraz ciekawe i jakze fascynujace...dla nekrofila, pederasty, pedala, ruchacza zwlok zdechlego kota na srodku autostrady.
A serio to byly by ciekawe gdyby nie fakt, ze sa tak nudne.

I to tyle w tej kwestii.
Egzamin i tak mam oblany przez wspomniany incydent, wiec nie sile sie nawet na jakies wielkie lizodubstwo, w ktorym jak zapewne wiecie jestem mistrzem i moglbym dawac korepetycje z tego jak owinac wykladowce wokol swojego...no powiedzmy, ze palca :D


Z innych tematow zblizajace sie swieta wprowadzaja mnie powoli w nastroj nostalgiczny. Coraz mniej ogladam porno, coraz czesciej mysle o rodzinie...PRZEKLETE BOZONARODZENIE!!!
Co to w ogole za swieto!? Co ono upamietnia? Cos waznego? Nie kojarze.

A zreszta co ja mowie. Moja niechrzczona dupa nie moze pokazac sie w kosciele bo swiecona woda przy wejsciu zaczyna sie gotowac i jedyne co mozna z nia zrobic to zapazyc sobie Liptona czy Jasobsa.

Z tym Jacobsem to swoja droga ciekawa sprawa. Wedlug Majkela nie jest to Jacobson, ale "Jacobs son". Ale to tak nawiasem mowiac bo w sumie nie wiem po co to pisze.
Nie wiem w ogole po co, cokolwiek pisze bo i tak nikt tego nie czyta, a nawet jesli czyta to pluje na monitor i szuka mojego adresu by przyjsc i ukamieniowac mnie w imie Boga, ewentualnie przybic do pierwszej lepszej deski i wystawic moje styrane, zdychajace cialo na slonce moje...znaczy na snieg bo przeciez zaczela sie prawdziwa, biala kurwa piekna zima.

No i to tyle na dzis.
Zaczynam juz plesc bzdury (jakbym normalnie pisal cos madrego), wiec ide koncze i ide napic sie herbaty...tej ktora dostalem od Anki (THAAANKS!)

Trzymta sie i "wuchte" (BLAH!) szczescia w swieta

Szymon
23:26 / 16.12.2004
link
komentarz (0)
Moi drodzy wspolblogowicze dopadlam sie do kompa i "tak na zaznaczenie mojej obecnosci" (Majkelu pozwolilam sobie Ciebie zacytowac, gdyz nie widzialam nigdzie przy Twoim wpisie : wszelkie prawa zastrzezone ;P ) postanowilam umiescic swoja skromna notatuszke :) aczkolwiek nie jest ona radosna, gdyz jestem tak wqrwiona ze chyba bedzie zbrodnia, jednym slowem ( tudziez trzema )-rozpierdole komus swieta, czy Wam sie to podoba, czy nie ! I taka wsciekla siedze sobie w domu, slucham piosenki z filmu Dirty Dancing...she's like the wind...i placze w podusie A tak serio serio to chcialabym sie usprawiedliwic troszke albo raczej wytlumaczyc ( tlumacza sie winni, no ale let's qrwa face it, pogralam sobie dzis w chuja nie przychodzac na laborki prowadzone przez wielbiciela spodni typu marchewy :] ) bo wiecie, albo nie wiecie we wtorek przyjechal z England moj wielki ŹĄ zwany tez PRZEŹĄMEM ( wzdycham... ) no i trzeba bylo jakos to uczcic :) no i qrwa masz babo placek. Byla tak nieznosna lekkosc bytu, ze az niebyt :) soł nie dalam rady przybyc :/ Troche mi glupio z tego powodu, poniewaz nie zlozylam Wam osobiscie zyczen ale zyczenia nie zajac, nie uciekna ;) sie jeszcze odezwe w tej kwesturze A tymczasem borem, lasem wymachuje gwiazdor swym kutasem :)) a ja powoli zabieram sie do przegladania szaf z cieplymi zimowymi rzeczami,szuflad z grubymi gaciami, pakuje manatki i w sobote wyruszam do Szklarskiej Poreby :] jupi jaj oł :))) 3majcie sie wszystkie ziąble i wypoczywajcie ile wlezie;) innymi slowy : ile fabryka dala
Pozdro szejset ;)
KSIEZNA vel AKSAMITNY POCALUNEK :))))
13:43 / 16.12.2004
link
komentarz (0)
poniewaz przekupilam sajmona obietnica swiatecznego prezentu, postanowil jednak udac sie na wyklad magistra r., ktorego nazwiska nie omieszkal wykrzyknac w szale radosci, gdy dowiedzial sie, ze w styczniu czekaja nas wyklady 2,5 godzinne z komunikacji miedzykulturowej, jako ciekawostke przyrodnicza, moge powiedziec, ze w tym samym czasie mgr r. zmaterializowal sie za jego (sajmona) plecami, powodzenia na egzaminie, sajmon :P

na wykladzie sajmon wysunal pewna hipoteze: co tydzien poznajemy srednio 3 nowe nazwiska naukowcow, dwa razy tyle teorii, a co za tym idzie, nauka w najblizszej sesji to bedzie rzez niewiniatek

troche podlamany brakiem notatek z ostatnich kilku zajec, zaczal nadrabiac zaleglosci i do herskovitsa, davidsona, halla i kmity dopisal dzis, dumny z siebie: sharon stone, lech walesa, zaba kermit, pani z reklamy proszku omo :D

to dla tych, ktorzy na rzeczony wyklad nie przybyli :>

rozi
02:12 / 16.12.2004
link
komentarz (0)
grudzien okazal sie miesiacem pouczajacym, chodze po miescie, to duzo wiem; nie podsluchuje, tylko trudno nie uslyszec, gdy ktos stoi metr ode mnie i zaczyna sie zwierzac niby to kolezance po fachu, ale tak, zeby wszyscy wiedzieli, jakie to zycie jest ciezkie, a szef niesprawiedliwy...

moge zapoznac sie z zyciem weekendowym niemal kazdej ekspedientki w sklepie (w zaleznosci od wieku: chlopak/maz, bol stop/bol stawow, nowy blyszczyk/nowe zmarszczki), problemami egzystencjalno - gastrycznymi obslugujacych "nowoczesne urzadzenia kopiujace" (gdy tylko mysle o czyms elektoniczno - elektrycznym, stylistyka profesora w. nasuwa sie sama), nieudanymi podrywami kasjera w h&m (ten z tatuazem na calej rece), planach na sylwestra ludzi w kolejce w supermarkiecie dla snobow (btw: ciekawe, jakie plany ma kasjerka-kleopatra, majkela i moja ulubienica... bal w stylu antycznym? moze nowe, dluzsze rzesy z tej okazji, tej? ;)), stosunku pokolenia gimnazjum do bohaterow baru czy innego obcego mi programu, migrenie pani w bibliotece, nowym komputerze pani z herbaciarni, a i to nie wszystko pewnie, tylko to, co w tej chwili moge sobie przypomniec...

a podobno ludzie sa zamknieci w sobie, mowia niechetnie i malo... podobno...

rozi
21:41 / 15.12.2004
link
komentarz (1)
alora ragazi czy tam ragazina /czy jak zwal tak zwal, bo specem od wloszczyzny jest pani ania:D/ wiec powinna byc administratorska zjebka, ze bezczelnie mnie i katarine wyslano na bliskie spotkanie trzeciego stopnia z najwiekszym ziomem prof. miodka ejkej niczygiejowiczem /znanym pod tym pseudonimem artystycznym wezszemu srodowisku, bo szerzej boje sie rozwijac, bo jeszcze jego superextrawpizdu tajna maszyna do wykrywania swojego nazwiska w necie sie uaktywni i coz to bedzie strach sie bac, to ostatnie to zreszta cytat z wyzej wymienionego:D/. totez from now on bedziecie zmuszeni wydac mase siana na leczenie naszych biednych wypranych mozgow, narazonych na uwagi typu: 'ekhm, no wczoraj rozmawialem z miodkiem /czytaj: moim ziomkiem jou;)/ i mowil, ze koniecznie mam przeprowadzic u was to dyktando, bo jest bardzo ciekaw wynikow, ktore zreszta nota bene mam mu przeslac /od red.: czy tam przedzwnic i mu zrelacjonowac/. aha i tylko powiem ze ja zrobilem 8 bledow /od red.: to sie teraz moze pochwale czyyy.../, a jedynie dlatego, iz miodek /od red.: moj ziom/ wyczail jeden blad, ktory w zasadzie nie byl bledem, no ale co sie bede z miodkiem /od red.: moim ziomem/ klocil!'
wiec panie lebiedz do ka nedzy! sie ino lepi bojcie najsampierw ni mo i innych nie pamietam, bo to wszystko cytaty z wyzej wymienionego artysty scenicznego ejkej andrieja en. vel mega-qrwa-znawcy jezyka polskiego.
no!
[pSZeCZkolaczek]

ps. a jeszcze jeden cytat, ale to juz nie z w/w, jednak za panem prof. miodkiem cytujac KONIA Z RZEDEM TEMU, KTO ZGADNIE SKAD TO /moja wczorajsza lektura tak mnie tym rozbawila;D/: "im wiecej penisow, tym wyzsza ranga." /od red.: bo jakby nie bylo bardzo adekwatna i sluszna uwaga:D/
pozdropozdro źą:D
17:57 / 15.12.2004
link
komentarz (0)
Widzę, że nie tylko ja rzadko tu bywam. :] Święta się zbliżają, czy cuś... Madzia nie ściemniaj, że umiesz piec pierniki, bo mi WIARA powiedziała, że za Ciebie mama piecze. :P:P Bzdura...
michal
21:33 / 14.12.2004
link
komentarz (0)
"Pogrożę mu tylko palcem" - rzekł, kładąc go na cynglu. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)

I jeszcze jeden. :]
michal
21:29 / 14.12.2004
link
komentarz (0)
"Mierz wysoko" - wpajali mu wzniośli nauczyciele. Strzelił im w łeb. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)

To tak na zaznaczenie mojej obecności.
michal
19:57 / 14.12.2004
link
komentarz (1)
no to jeszcze raz źą < lol >
a u nas w wielce szacownym miescie pe. to mieszka na starym rynku ernest hemingway:D bo, jak mowi: 'a wie pani, kto ja jestem?' a pani na to mowi, ze nie wie, to ww mowi: 'ernest hemingway!' < lol >
i tak sobie ide dzis starym rynkiem, a gdzies po drodze mijam ernesta i patrze, a on sobie stoi i ma kartonik ni mniej ni wiecej, tylko takiej wlasnie tresci: 'zbieramy na zycie jak w madrycie' i leeeje normalnie w gacie:D /tzn ze ja leje;)/ przysiegaaam, next time jak go mine to mu wrzuce garsc zlociszy, ha!
ech no, kocham to miasto tej:D
[pSZeCZkolaczek]
12:11 / 14.12.2004
link
komentarz (0)
wiec jakas zajechana plaga mi sie tu szerzy!!! i nawet mi moj administratorski enter tudziez eskejp nie pomaga:/ a to na pewno za sparwa katariny, bo udaje nadwornego informatyka, a gdzies tam po katach zaraza inne kompy i w tym moj:/ ale jeszcze chwila i zaraz sie all unormuje /czytaj: wyjebie to centralnie przez okno pokoju mojego mlodszego brata, ktore znjaduje sie na pietrze pierwszym naszego domowego pielesza:D i sie skonczy babci sranie, jak juz to niektorzy zauwazyli i zalem dupy sciskanie tez:D/. a jak nie to wpadne i spierdole panu swieta! a z tym worem to git pomysl jest! i jeszcze proponuje wrzucic tam kolesia od nocy reklamozercow, emerytow co to udaja, ze sa bardzo schorowani, a qrwa do wyscigu o wolne miejsce w tramwaju tudziez innym srodku komunikacji miejskiej staja pierwsi, elwire i inne sfrajerzone istoty, niczygiejowicza z tymi jego psia kriew choragwiami, nie wspominajac o tym jego cholerr kopyrajcie, pozal sie boze /i w ogole co oni tam z pana w tej firmie kurwa mac zrobili?!/ i jeszcze te tabuny bydla, co to sie wlocza po browarze grazy ka. i nie daja czlowiekowi spokojnie sie zastanwoic nad cholernymi prezentami swiatecznymi:/
aha a ja bych chciala, zeby zrobili na swieta emota nowego o tresci /czy jak zwal tak zwal/ < niahniahniah >
niahniahniah < lol >
pozdrawiam czaban, pozdrawiam!
[pSZeCZkolaczeK]
19:57 / 13.12.2004
link
komentarz (1)
Siemandero ;))
....Chlip chlip....Slyszycie?! To nasz blog tak placze ;) bo czuje sie nieco zaniedbywany przez Was
Ale drodzy moi zarty w kat ! Sie wqrwilam dzis ! Caly dzien tu hakieruje przy tym moim komputerku - sciagam, instaluje, rejestruje, skanuje, usuwam, kwarantannuje ( czy jak to do ka nedzy powiedziec panie Lebiedz :/ ) i staram sie wyleczyc mojego komputra, ale jak mnie juz tak pozadnie wqrwi to oddam go do lekarza od komputerow i pan informatyk pogrzebie mu w brzuszku i sie qrwa skonczy babci sranie ! A kiedys to wszystkich tych madrych studentow qrwa mac polibudy, co tworza te wirusy zakichane, wrzuce do jednego wora i tak dlugo bede lac, az jeden porzadny wyjdzie ( w koszuli flanelowej,ma sie rozumiec ;)
A tu taka osobna notka, jeneralnie skierowana do Ani :) ( tym razem nie bedzie to zjebka ;) bo wiesz ja to dzis bylam przygotowana do odsluchu a tu jebs, nie bylo Ciebie...ale jeszcze mozesz sie zglosic w srode do mnie :]

Przemawiala do Was Ksiezna :) vel nadworny informatyk ;)
20:54 / 12.12.2004
link
komentarz (3)
skoro juz mowa o mlodszym rodzenstwie, to ja tu pouprawiam prywate i zloze zyczenia imieninowe mojej sis mlodszej: najlepszego, sis

z tejze samej okazji wielkie usciski dla naszej nieobecnej w notkach Oli (obiecala podzialac po powrocie do domu na swieta)

jak dobra tradycja koncertu zyczen nakazuje, chcialabym zadedykowac obu Aleksandrom piesn w wykonaniu artysty scenicznego Krzysztofa Krawczyka "Parostatek", gdyby jednak komus nie przypadla do gustu (choc szczerze watpie) alternatywnie mozna tez odsluchac "Pod papugami" Niemena Czeslawa, rowniez artysty scenicznego, jeno w innej postaci juz niestety

w razie braku mozliwosci, polecam punkt odsluchow u mej serdecznej kolezanki - Ksieznej Katariny, Katarzyno, Twoj Glos raduje me serce, zapewniam, na pozostalych wykonania Twe dzialaja rownie kojaco :D

pozdr. i raz jeszcze wszystkiego dobrego, ole! Ole :D

rozi

17:51 / 12.12.2004
link
komentarz (0)
no i mega wqrw:/
bo jak sie ma qrwa mlodsze qrwa rodzenstwo to nie mozna qrwa kulturalnie nic zrobic
qrwa
dziekuje
qrwa
dziekuje
qrwa
bardzo
[pSZeCZko-qrwa-laczek]
20:53 / 11.12.2004
link
komentarz (2)
Dzieciaaaki i inne pSzeCZkolaczki ! Czy tu wreszcie bedzie spokoj do ka nedzy ?!Bo jak wpadne...jak przypierdole w ryja przy wszystkich pracownikach to Wam sie odechce wywodow politycznych ( tak tak Majkel to sie glownie Ciebie tyczy :P )i sie tez odechce jakiegos krolowania ( a to kieruje do niejakiego Sajmona tudziez Wizarda vel Wielkiego Zboczka ;) I zapamietajcie sobie jedno drodzy wspolblogowicze, reka sprawiedliwosci dosiegnie kazdego ( tudziez pieta w czolo ;P ) bez wzgledu na wiek, plec (a co za tym idzie jej wielkosc, niahniahniah ;), wyznanie i zawartosc portfela! pSZeCZkolaczek chyba na ten temat cos wie ;)
A w ogole to moja szacowna osoba chciala zauwazyc, ze teraz bede na naszym pieknym, jakze skromnym blogu( tak skromnym jak nasze "szkolne" choinki ;) nie polobecna lecz wszechobecna, niahniahniah :] A to z tego powodu, ze tak sie wyraze...skurwesynstwo zalozylo mi wreszcie neołostradke :) I jeszcze chce dodac, ze dzis jest pierwszy dzien podlaczenia tego piekielnego urzadzonka i jestem troszke podniecona tym faktem ;)
To bylam Ja, czyli Ksiezna :]
10:53 / 09.12.2004
link
komentarz (2)
!!!BASTA!!!


Tak rzeklem i tak sie stanie albowiem mam tu glos przodujacy i zadna ludzka "cholota" nie bedzie przeciwstawiac sie mojej ojcowskiej mocy, potedze Zeusa gromowladnego i rykowi pradawnego Lewiatana, slugi mojego majestatu!!!

Tak rzeklem i tym samym koncze niesnaski braci i siostr kalajacych gniazdo bloga naszego.

CISZA od tej chwili nastanie i ani slowa nie uslysza bracia i siostry nasi z grup mailingowych nam towarzyszacych o politycznych przejawach ludzkiej glupoty, zblizajacym sie koncu swiata ktorego imie Lepper, amerykanskiej wylacznosci na dobry acz pachnacy zatechlym hamburgerem marketing czy wyzszosci swiat bozonarodzeniowych nad grabieniem pola przez babcie Zosie i dziadka Franka.

!!!BASTA!!!

Wasz ukochany Bog i czcigodny wladca Wizard wchechmocny, zwany takze nasieniem kosmosu, a przez wybrane grupy homoseksualne Wielka Madra Glowa.
18:41 / 08.12.2004
link
komentarz (0)
Ależ Pszeczkolaku tu wcale nie chodzi o jakieś wielkie rozważania, ale o troskę, o Polskę, o ziemię, która nas na świat wydała! :/ Ale Ty, Ty, Ty jesteś zniszczona! Przez Wuja Sama! Przez imperialistyczną politykę Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej! (nie żeby Rosja nie miała imperialistycznych zajawek;)) Przez KFC, McDonald'sa! Przez GMC i FBI, Statuę Wolności i Kanion Kolorado... Przez... a tam... to i tak wielkie G. ;) Ale jajca wiara! Święta się zbliżają, a tu śniegu nie ma...
Klimat się ociepla i w ogóle jest perwa, kapa lub wtopa jak kto woli. Sesja się zbliża... Bójcie się! (pierdolencje)
michal - majki - michaił - michael
11:51 / 08.12.2004
link
komentarz (0)
nooooo... to to pewnikiem wygra w rankingu tytulow, co go tam organizuja w redakcji :|

a posel, co najwiecej glosow zbierze w nagrode dostanie toster :/

to chyba z jednej polki razem z faktem sprzedaja i racja ze sodoma i gomoria :D i ze zamknac tez racja :D ola ze (!) sajmonem powinni cos stworzyc na tym lez padole dziennikarskim, a reszta hobbystycznie (hehe) dobierac czcioneczki do artow, ktore luki... hm, no luki pewnie zrobi to, co broker powinien ;)

rozi
11:34 / 08.12.2004
link
komentarz (0)
buehehehehe:D wiec miasto pe. jest nie do! a scislej sprawe ujmujac to gazeta z maista pe. jest nie do! bo w ogole to sie tonacy brzytwy chwyta i moze niech juz ja czym predzej zamkna bo sodomia i gomoria /hiehiehie/, a w ogole to byloby weselej, bo wezszemu gronu znany jako niczygiejowicz moze by nieco spuscil ze swojego narcystycznego tonu alora, ww gazeta z miasta pe. na pierwszej stronicy dzis oglasza: 'KTORY POSEL KOMISJI SLEDCZEJ POWINIEN ZOSTAC WYKLUCZONY? /tu nastepuje lista wymienionych z inicjalkami, czy czyms tam, ktore sa jednoczesnie kodem/ SMS PRZESLIJ DZISIAJ DO GODZ. 16 NA NUMER 7xxx W TRESCI WPISZ blablabla'
wiec majkel co my tu bedziemy jakies wielce wielkie rozwazania snuc jak oni nas w taki sposob?! czizyz krajst pipol, uejk ap!!! przez tak juz nie mozna! ja juz nie chce tak dluzej w tym spoleczenstwie! na znak protestu i za kare IDE DO KATA!!! o!

[pSZeCZkolaczek]
02:57 / 08.12.2004
link
komentarz (1)
nadzia, lukalas w statystyki?
mieczyslaw_dyrektor, co go czytamy, nas odwiedzil :D
heh, no swiat maly jest, normalnie ; )

rozi
02:53 / 08.12.2004
link
komentarz (0)
eh, wzdech
jakos spac nie moge i to wcale nie ze wzgledu na ukraine, nie ze wzgledu na przepychanki w komisjach czy ustawy, co w senacie przechodza, a w kolejnym czytaniu sejm je i tak odrzuci (proces legislacyjny w tym kraju to bagno, majkel i mowi sie trudno)
organizm mi sie przestawia od tygodnia na tryb nocny i tak pykam sobie, choc juz prawie trzecia jest (o ktorej wstaje - nie powiem, ale nadzia juz dawno jest po aREobiku wtedy, jak ja otwieram prawe oko, zeby zerknac na zegarek)

ja Tobie, nadziu, mowilam, ze dla osiagniecia zamierzonych celow sa inne, mniej drastyczne sposoby :> sama nie korzystam, ale to nie znaczy, ze nie dzialaja :P

co do swiat, to ja bym chciala powiedziec, ze taka ze mnie katoliczka jak z majkela kandydat na proboszcza budowanej swiatyni opatrznosci, ale liste prezentow dla blizszych i dalszych juz zrobilam, czesc zakupilam nawet i frajde z tego mam wielka, bo klimat lubie, a jak ktos mi powie, ze nieslusznie i hipokrytka, to ustalmy, ze wierze w mikolaja from coca-cola company ;), o!


rozi
21:07 / 07.12.2004
link
komentarz (1)
Ja już drżę... nie przed Tobą, Madziu, ale przed tym co się w tym kraju może dziać za kilka miesięcy. Być może jednak Polacy są reformowalni - przez Senat "przeszedł" projekt ustawy o legalizacji związków partnerskich. To już zawsze coś lub jak mawiają "lepszy rydz niż nic". Pozwala to także mieć nadzieję, że Polska pod rządami LPR'u, PO, PiS'u lub jakiegokolwiek innego zwisu nie stanie się krajem o ustroju neofaszystowskim, w którym władzę spełnia tłum zaślepionych nienawiścią, agresją, rasizmem i fanatyzmem religijnym oszołomów... a Kaczory pójdą... ech nieważne. Cholera wie kto to czyta. :)
Na koniec zacytuję znanego artystę Kazika:
"ale syf, ale katastrofa,
to kara za grzechy nasze, bóg nas już nie kocha,
teraz bóg kocha niemców, mają więcej pieniędzy,
chociaż wojnę przegrali,
a my żyjemy w nędzy".
No to tyle. :)
michal
13:32 / 07.12.2004
link
komentarz (0)

dobra dobra, to ja tu moze administratorska czcionka jakies porzadki zaprowadze, o!alora po pierwsze primo: zadnych pierdol typu 'siemandero ¼±, ty to sprawdz' tudziez 'blahblahblah ciezka egzystencja tego ziemskiego nieszczesnego padolu blahblahblah' i 'ja wiem ze on/a wie ze ja wiem ze on/a wie ze ja wiem co czuje on/a wyczuje przeczuje rozczuje zaczuje odczuje nadczuje podczuje etc' sie nie spodziewac. bo to nie my! postawilismy sobie za zadanie uswiadamiac nasze zacne spoleczenstwo i na ludzi wyprowadzac, ha! <lol> wiec sie ustanwoilismy praworzadnie sumieniem tego narodu, ot co! koniec i kropka.


po drugie primo: zadnych wiecej aREobikow o 10 rano!


po trzecie, czwarte i piate primo tez: sumienie narodu z miasta pe. w skladzie pani ania, katarina, olusia, lookas /ci dwoje jak na razie wielcy nieobecni, a katarina to polobecna jest:D/, majkel i sajmon i ja dziala! hiehiehie, drzyjcie wiec, bo nie znacie dnia, ani godziny <lol>


majkel tej bracie! zebym ja cie niekatoliku nie widziala bawiacego sie w swieto bozego narodzenia, bo jak przypierdole  w ryja przy wszystkich pracownikach! <lol>


[pSZeCZkolaczek]

11:44 / 07.12.2004
link
komentarz (1)
Ja chciałem nawiązać do tekstu Wizarda. Zgadzam się całkowice, że w Polsce mamy za dużo świąt. Chciałem też zapytać: na chuj niekatolikom święta katolickie?!
michal
21:30 / 06.12.2004
link
komentarz (0)
No dobra. To sobie dzieciaki pogadały, dajcie teraz mówić starszym.
No więc jakże niecny plan spedzenia niezmiernie ciekawego wykladu u pana Romana najlepsze wykladowcy wsrod Markow i najlepszego Marka wsrod Romanow mi sie podoba bo jest w deche, w pyte i fajny jakos tak.
Wiec mamy plan, ktory zrealizujemy i nic juz nie bedzie takie jak dawniej.

A z tym Mikolajem to sprawa jest bardzo prosta. W Polsce jest swiat od najebania i kazdego miesiaca ludzie chca cos swietowac. Ja rozumiem jakies pieprzone Gwiazdki czy inne urodziny, ale kurwa jakies gwiazdory? Na chuj to komu?
I kto to w ogole jest ten Mikolaj z 6 grudnia? Widzial go ktos?!
I kurwa gdzie w ogole jest Zbuczyn?!]
ekhmm

No! A przez to, ze jest to jakies gowniane swieto, w ktorym nie ma nawet drzewka tylko prezenty znajduje sie przesmierdnietych butach, obwalonych gownem jelenia, to ten jebany gwiazdor, mikolaj czy jak go zwal, nie do wszystkich przychodzi bo po prostu olewa sprawe!
Ten gruby kutas z 24 grudnia wie ze ma do obskoczenia caly Swiat i pewnie zaczyna juz z tydzien wczesniej czy moze ma swoich czarnuchow? Zreszta chuj wie jak on to robi, ale prezenty dostaja wszyscy, nawet takie fagasy, bezboznicy i zboczency jak ja.
A ten pieprozny gwiazdor po prostu zlewa sprawe i pewnie nawet nie stara sie zdazycn, a czas!

Penis jeden nie przyniosl nawet czekoladki naszej kolezance Oli, ktora szanuje i lubie no, i ktora byla przeciez grzeczna caly rok.
Kurwa!! Ale sie wkurwilem!
Jak znajde jakiego chuja Mikolaja na miescie to mu kulasy polamie! Dzis zadnego nie dorwalem a jutro fagasy sie pochowaja pewnie (chociaz by nadrobili braki w robocie z dzisiaj!!), ale jak nie to "Mikolaj will die!!!".

huuu huuu huuu
zmeczylem sie tymi nerwami wiec ide obejrzec jakis durny program w postaci "Wyspy Robinsonow", a potem moze poczytam "Filipinke" czy "Twoj styl"?

Szymon "Wizard" Adamus - wielki znawca niskiej kultury, praktykant wszekich rozrywek domowych i wieczny abstynent (nie mylic z: debil)
18:56 / 06.12.2004
link
komentarz (1)
z cyklu opowiesci z zycia :D jak kto woli: opowiesci z krypty, czyli manieczki-girl (moja wspollokatorka) i jej dzien powszedni, tudziez (jak dzis) swiateczny :|
didaskalia: kuchnia w naszej komunie (przesadzam, mamy tylko przechodnia lazienke :P, reszta w normie), godzina 15.10

kin i ja stoimy w kuchni i gadamy cos o jej lekach przeciwalergicznych, wpada monia (manieczki-girl), rozwiany wlos, rozowy makijaz, zolty szlafrok, porwala z lodowki szampana, dwie szklaneczki z szafeczki, slyszac strzep rozmowy powiedziala: ja zazywam zapobiegawczo i pognala w sina dal(pokoj zaraz za moim)... chyba beda swietowac... telepizza przyjechala... tylko... swieta im sie moze pomylily, bo luty to za troche dni mroznych i wietrznych, a z nim walenty, ale... dobra, ja sie nie znam chyba :/
blogoslawione sluchawki, co manieczkowe swieta pozwalaja mi przetrwac w stanie nieskrzywionego dziecinstwa ;) to bylam ja i moje zycie domowe

rozi

hm, pani administrator kochana, a moze tak prezentacja wuchty wiary dla potomnych i odwiedzajacych? :>
18:15 / 06.12.2004
link
komentarz (0)
Miałem zamiar coś napisać na temat pana, którego czasem spotakmy pod barem mlecznym, ale pomyślałem, że mniejsza z tym... Zacytuję tylko Kazika Staszewskiego i zaśpiewam w zamysleniu: "coście skurwysyny uczynili z tą krainą?".
michal
18:02 / 06.12.2004
link
komentarz (1)
spotkac sie nalezy, a jedynym mozliwym terminem, ze powtorze za majkelem, jest zaiste wyklad magistra romana :D temat naszych netowych poczynan z pewnscia bedzie konkurencyjny wobec koncepcji kmity, totez juz sie ciesze, ze nie przyjdzie mi spogladac na zegarek ze zwieszona glowa i myslec o panu, ktorego zawsze spotykamy przy barze mlecznym po wyjsciu z zajec :/ ale wrocmy do spraw milszych, najdrozsi ;) ja jestem za tym, by sajmon zamiescil tu swoja dzisiejsza pogadanke o "tym skurwielu mikolaju", bo tak to bylo skuteczne dzis rano, ze dzialalo jak budzik :P sajmon, przemysl to :D tantiemow nie bedzie, slawa - a i owszem ;) no, to ja juz bede konczyc na ten pierwszy wpis, bo za duzo miejsca tu zajme i katarzyna krzyczec na mnie bedzie ;) jak to ona ma w zwyczaju

ps: moze sa w ramach prowadzenia poznanskiego bloga jakies szkolenia gwarowe? :>

to bylam ja: rozi, czyli pani aniaa
17:49 / 06.12.2004
link
komentarz (0)
Teraz ja. Chciałem wyrazić głębokie przekonanie, że należy się spotakać i omówić kirunek jaki powinien zostać temu blogowi nadany. Sądzę, że najbliższym terminem jest czwartek (zajecią z mgr Romanem). Musimy się dogadać jakie teksty wrzucać, a jakich nie i tak dalej, itp. Ole! :]
michal
14:43 / 06.12.2004
link
komentarz (3)
no to chlup... :D



ju lajk yt dąć ja :>
[admin pSZeCZkolaczek]