ja_to_ja // odwiedzony 12295 razy // [|_log.chyna nlog7 v02 beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (36 sztuk)
20:19 / 30.10.2004
link
komentarz (3)

Wreszcie chwila kiedy mozna na troche odetchnac od nauki...
W poniedziałek Jej swieto i gówno mnie obchodzi to, ze ludzie beda sie na mnie gapic kiedy bede kladl
bukiet czerwonych roz na Jej grob...
Czasami tak trudno mi zyc bez Niej, bez Jej smiechu (czasami za glosnego), bez Jej pomyslow (czasami glupich)
bo tak naprawde wszystko to co Ona robila bylo inne, czasami moze i nawet dziwne, ale wlasnie to dodawalo
Jej uroku i sprawialo, ze jest wyjatkowa...

*taka chwila wspomnienia i refleksji

"Samotny wśród ludzi,
którzy myślą - on nigdy nie jest sam.
Chcę się wyrzucić. Życie nudzi,
trzyma mnie tylko to, że jesteś gdzieś tam."

18:49 / 22.10.2004
link
komentarz (2)

Kiedy już zapominam o tym całym nlogu, to wtedy musisz mi się przyśnić Ty i przypomnieć mi, że
chyba o czymś zapominam... To takie zabawne....
Albo kiedy słucham muzyki, której kiedyś słuchaliśmy razem to nagle spada misiek, którego dostałem od
Ciebie na *dzień chłopaka*...
Wiem, że jesteś zawsze blisko mnie, czuję to, ale czasami się martwię, że to ja Cię tu w jakiś sposób
przetrzymuję i wtedy sobie myślę, że może czas coś zmienić...
Dlatego postanowiłem zmienić troszkę styl pisania na tym nlogu... Chcę aby było tu troszkę więcej mnie...
Wtedy będę o nim częściej pamiętał i również notki będą się częściej pojawiały...
Ale, dusza tego nloga pozostanie i tak Twoja...
12:52 / 31.07.2004
link
komentarz (3)

"Boga klnę bo On mi cię zabrał
On to wie: gdzie ty tam ja
Jednak chce by było inaczej
Obsesję nie miłość dał..."

Napisałem, bo chciałaś zebym pisał nawet wtedy kiedy Ty odejdziesz...
Napisałem, bo nadal Cię kocham i nadal jestem Twoim PRZYJACIELEM...
16:01 / 17.07.2002
link
komentarz (4)
Jak dawno tu nie zagladalem...
Minelo chyba za malo czasu, aby ochlonac po JEJ smierci...
Pozostawila po sobie pustke, ktorej nikt i nic nie jest w stanie zastapic... Brakuje JEJ
wszystkim...
Wiem, ze minie jeszcze duzo czasu zanim cokolwiek sie ulozy, ale ja wiem na pewno, ze nigdy nie pogodze sie
z JEJ smiercia. Zycie bez NIEJ nie ma dla mnie sensu...
Zbyt wiele razem przezylismy...
Tego nie da sie tak po prostu zakopac w ziemie...
Jeszcze nie teraz... Nigdy...

Nadal mam ten obraz przed oczami, kiedy biala trumna stawala sie czarna od bryl ziemi... Kiedy znikala w
wielkim dole i slychac bylo tylko rozpacz najblizszych...
Nigdy nie zapomne tego obrazu...

Twoj PRZYJACIEL
18:33 / 25.06.2002
link
komentarz (7)
wczoraj o godzinie 17:23 zmarła ja_to_ja...
nie bede pisal nic wiecej...



Twoj PRZYJACIEL
00:50 / 15.06.2002
link
komentarz (0)
no i koniec nauki... wreszcie...
chcą zabrac do szpitala do Krakowa:(
ONA nie chce... i ja tez nie chce...
nie bede wtedy mogl JEJ odwiedzac codziennie...
koszmar...
nie wiem jak ja to przezyje... nie wiem jak ONA to przezyje...
przeciez teraz powinno liczyc sie tylko JEJ samopoczucie, a oni wogole sie z tym nie liczom...
jesli ONA nie chce tam jechac to powinni chyba uszanowac JEJ decyzje...
sam juz nie wiem co mam robic... ale z drugiej strony byc moze bedzie tam miala lepsza opieke... nie wiem...
naprawde juz nie wiem co mam o tym wszystkim myslec...
nie chce byc egoista, ale...

dzisiaj doszedlem do wniosku, ze potrzebuje JEJ jak nikogo na swiecie...
a ONA najprawdopodobniej bedzie musiala wyjechac... na czas nieokreslony... a moze na zawsze?
nie... nie...
to sie nie moze tak skonczyc...
nie przezyje tego...
wybacz mi...


Twoj PRZYJACIEL
23:53 / 12.06.2002
link
komentarz (3)
nie bylem dzisiaj w szkole, do szpitala do ja_to_ja tez nie poszlem... zrobilem sobie
dzisiaj przerwe... od wszystkiego i od wszystkich...
nie wiem czy to cos dało... nie czuje sie wcale lepiej... chcialbym juz wakacje... wiem wiem jeszcze
tylko kilka dni i po wszystkim, ale łatwo mowic...
dlaczego to musialo akurat spotkac mnie?
co ja takiego zrobilem?
dlaczego to spotkalo akurat ?
co ONA zrobila?


Twoj PRZYJACIEL
23:28 / 11.06.2002
link
komentarz (3)
dzisiaj mialem sprawdzian z historii, a pozniej poszlem do szpitala do ja_to_ja, czula sie
lepiej niz wygladala... ale mimo wszystko wygladala ladnie:,0) to przez ten usmiech:,0)
pogoda zepsula nam plany... mielismy isc dzisiaj na spacer, ale przez ten deszcz nie poszlismy:(
ale podobno w weekend ma byc ladnie to sobie gdzies pojdziemy... bo w weekend juz JEJ nie puszcza
do domku:(
ogolnie czuje sie jakis przygnebiony... ta nauka i wogole... monotonne dni ciagnace sie w
nieskonczonosc... mam juz dosc...


Twoj PRZYJACIEL
20:29 / 10.06.2002
link
komentarz (3)
i znowu jest w szpitalu, bylem dzisiaj u NIEJ i troszke sobie pogadalismy (nie za duzo bo byla po
chemii:(
samopoczucie nie za dobre... (nie dziwie sie JEJ,0) rozice chcieli JEJ zalatwic wizyte
u psychologa, ale ONA nie chciala, powiedziala, ze juz nie ma sensu...
nie wiem jak JEJ pomoc... naprawde chcialbym bardzo, ale nie wiem jak... widze jak z kazdym dniem
czuje sie coraz gorzej, a ja nie moge nic na to poradzic... zle mi z tym, ale wiem, ze nie moge
JEJ tego okazywac, ONA ma juz wystarczajaco problemow, po co JEJ jeszcze
moje??


Twoj PRZYJACIEL
19:45 / 08.06.2002
link
komentarz (0)
no i jestem w domku... przyjechalam wczoraj po poludniu, ale juz nie mialam sily nic pisac...
nawet nie mam sily czytac notatek, ktore pisal moj kochany przyjaciel (przepraszam Cie za to, ale moze
kiedys znajde wystarczajaco duzo sily, aby to przeczytac,0).
w szpitalu bylo hmmm... sama za dobrze nie wiem jak, bo prawie przez caly czas spalam...
czuje sie gorzej niz przed tą chemioterapią... nie wiem czy jeszcze kiedys bede w stanie czuc sie lepiej.
juz starcilam wiare, ze moze byc lepiej...
juz nie wierze...
23:42 / 06.06.2002
link
komentarz (2)
ehhh jutro wraca do domku ja_to_ja, ale tylko na weekend, a pozniej znowu jedzie do
szpitala...
wczoraj dowiedziala sie, ze jej żółw zdechł...
jakos dziwnie to odebrala, jakby wogole sie tym nie przejmowala, ale to pewnie przez chemioterapie...
jest taka nieobecna... na przyklad dzisiaj jak bylem u niej to wpadli ludzie ze szkoly ja odwiedziec, a
Ona tylko powiedziala "czesc" i tyle bylo gadki.
ale, jak wroci na ten weekend do domku to moze nabierze troszke sil...
to nie jest ta sama osobka, ktorą kiedys znalem...
cos w Niej umarlo...
20:49 / 04.06.2002
link
komentarz (1)
no i nie powiedzialem Jej... nie wiem czy dobrze zrobilem, ale Jej nie powiedzialem, nie moglem...
ogladalismy dzisiaj razem mecz... bylo suuuper, biedaczka miala taka blada cere... prawie przezroczysta...
ale lekarze powiedzieli, ze to pozniej minie, nabierze znowu rumianych kolorkow i bedzie jak dawniej
po meczu chcialem Ja zabrac na spacerek, ale zaczelo padac :( no i nie poszlismy...
ale jak tylko pogoda sie poprawi, to Ja zabiore na wspaniala wycieczke :,0)
a teraz ide sie troszke pouczyc, bo ostatnio zaniedbalem nauke... dzisiaj znowu nie bylem w
szkole, ale nie zaluje tego, bo naprawde warto bylo spedzic ten dzien z ja_to_ja i zobaczyc
Jej wspanialy cieply usmiech...


Twoj PRZYJACIEL
23:38 / 03.06.2002
link
komentarz (4)
jejkuuuuuu i co ja mam zrobic... bylem dzisiaj w szpitalu u ja_to_ja ale Ona spala na
szczescie, bo byla zmeczona... pisze na szczescie, bo zdechl dzisiaj jej ukochany żółwik:( no i musze jej
jakos to powiedziec... nie wiem jak to zrobie... biedna zalamie sie do konca jak Jej o tym powiem...
a moze nie powinienem jej mowic??
moze poczekac jeszcze troszke??
sam juz nie wiem, ale z drugiej strony jak Jej powiem o tym pozniej to moze miec do mnie żal, ze jej nie
powiedzialem od razu...

prosze pomozcie!!!
co mam zrobic???

Twoj PRZYJACIEL
22:54 / 02.06.2002
link
komentarz (4)
od jutra ja_to_ja zaczyna chemioterapie:( prosila mnie zebym nie przychodzil do
Niej do szpitala, ale jak ja moge Ja tak zostawic??? Ona chyba zwariowala...
ogolnie dzisiejszy dzien spedzilem na rozmyslaniu... jakos nie moglem wyobrazic sobie zycia bez Niej...
nie jestesmy para, ale bardzo sie do Niej przywiazalem, moza powiedziec, ze kocham Ja jak
siostre, ktorej nigdy nie mialem... przy Niej czulem sie potrzebny...


PS. czy dobrze robie piszac w Jej blogu o moich uczuciach??? Moze nie powinienem???

Twoj PRZYJACIEL
23:24 / 01.06.2002
link
komentarz (1)
a, wiec kochana ja_to_ja tak jak mnie prosilas, wpisuje notke...
nadal uwazam, ze nie jest to za dobry pomysl, bo TY przeciez wrocisz... a wrocisz prawda????

a tak wogole, to czuje sie zle kochanie...
brakuje mi Ciebie :(
pamietam jak zawsze poprawialas mi humor swoim jednym usmiechem (masz taki piekny usmiech... wiesz o tym?,0)
dzisiaj jak odwzilem Cie do szpitala bylas taka nieobecna, patrzylas Swoimi smutnymi blekitnymi
oczkami przez zabrudzona szybe samochodu... mimo wszystko w Twoich oczach swiat nabieral
kolorow...
potrafilas cieszyc sie kazda chwila... wlasnie za to Cie pokochalem.
a teraz lezysz Sama w szpitalu... nie moge byc przy Tobie :( ale Ty wiesz, ze mysle o Tobie i
czekam na Ciebie (w swiecie zywych,0)...

Twoj PRZYJACIEL
01:15 / 01.06.2002
link
komentarz (1)
ze spuszczoną głową
chodzę po
cmentarzu mojego serca
kilka mogił bez wspomnień
- przystaję na chwilkę -
w kąciku pod wierzbą
świeży wieniec często siadam na ławeczce
wpatruję się we wspomnienia
lubię rozmawiać z białym krzyżem
to ON – nie TY
dał mi nadzieję – powiedział –
to co umiera
ZMARTWYCHWSTAJE!
00:02 / 01.06.2002
link
komentarz (1)
no i nadeszla chwila, kiedy musze sie pozegnac...
nienawidze pozegnan...no ale coz nie moge nic na to poradzic...
ciesze sie, ze moglam przelac gdzies moje uczucia w tych waznych dla mnie chwilach...
w chwilach mojej slabosci, szczescia (?,0)...
dzisiaj spedzilam wspanialy dzien z moim przyjacielem, ktory od poczatku wiedzial o mojej
chorobie, ktory mimo wszystko byl przy mnie...
poprosilam go, aby czasami zagladal tu i dodal jakas
nowa notke (cos takiego od siebie,0) zgodzil sie...
a wiec moj kochany przyjaciel zabral mnie dzisiaj nad
stawy:,0) zrobilismy sobie wspanialy piknik... jak za dawnych dobrych czasow...
przez chwilke nawet zapomnialam o tym, ze jutro jade do szpitala, przypomnial mi o tym moj zegarek
(lekarstwa...,0) ehhh, a bylo tak wspaniale...
pogoda wymarzona... cieple sloneczko, szumiace drzewa, zielona trawka, piekne jeziorko i My:,0)
nigdy nie laczylo nas nic wiecej jak tylko przyjazn...
naprawde bylam szczesliwa, przez ta chwilke, ktora
trwala jak sie pozniej okazalo 5 godzinek...
chcialam, aby to sie nigdy nie skonczylo...
mam nadzieje, ze przeczytasz ta notke moj kochany PRZYJACIELU i dowiesz sie jak wiele dla mnie
znaczysz...
dziekuje Ci za to, ze byles... za to, ze jestes... i za to, ze bedziesz ze mna zawsze...

boje sie...
01:27 / 31.05.2002
link
komentarz (3)
wzielam te wszystkie tabletki i proszki, ktore maja niby mi pomoc zasnac... ale nie chce, boje sie ze juz
sie nie obudze...
heh dzisiaj ogladalam zachod slonca i... poplakalam sie... jejku jakie to jest smieszne...
od roku wiedzialam, ze w koncu nadejdzie ta chwila, ze bede musiala odejsc i wogole sie nie przygotowalam
do tego, oklamywalam sie ze bedzie dobrze...
nie jest dobrze...
czasami nawet nie wiem gdzie jestem (okropne uczucie,0)
to przez te proszki, ktore "koją" moj bol... (podobno,0), ale dobra nie wnikam w to...
moje ostatnie wpisy...
po co wogole zaczynalam pisac???
jaki byl tego sens???
17:25 / 30.05.2002
link
komentarz (2)
kolejny dzien... mojej meczarni... ale juz niedlugo... w sobote jade do szpitala...
eutanazja...? nie dzieki... to nie dla mnie
nie boje sie zyc... smierci tez sie nie boje...
szkoda tylko, ze jest jeszcze tak wiele rzeczy, ktorych nie sprobowalam i ktorych zapewne juz nie
sprobuje
szkoda, ze jest tak wiele uczuc, ktorych nie zaznalam i ktorych juz nie zaznam...
milosc... ale taka prawdziwa... ehhh
nie lubie takiego stanu, nie wiem co mam wtedy robic, co mam mowic...
w szpitalu bedzie mnie mniej bolalo, nie bede czula tego bolu, ktory z kazda chwila nasila sie coraz
mocniej
nienawidze zapachu szpitala... bleee przyprawia mnie o mdlosci...
jest jeszcze tyle spraw do zalatwienia, zawsze odkladalam wszytsko na pozniej, bo myslalam sobie, ze
jeszcze cale zycie przede mna, ale sie mylilam... teraz to wiem...
teraz jest juz za pozno...
23:53 / 28.05.2002
link
komentarz (1)
nie chce umierac...
nie...
jeszcze nie teraz...