lolaluu3 // odwiedzony 38146 razy // [nlog/Cena Twoich uczuć/by/zbirkos] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (117 sztuk)
21:09 / 23.02.2009
link
komentarz (2)
kurwa. pranie brudow na nlogu jest zenujace i nie mam zamiaru sie w to bawic. nawet jezeli mialaby to byc jedyna forma wymiany mysli.

wiecej wpisow w najblizszym czasie nie planuje. moze kiedys pojawi sie kolejna odslona.




wniosek koncowy z czesci zycia pt 'lolaluu3' :

z chlopca nie zrobisz mezczyzny. musi sam sie nim stac.

niestety.






01:41 / 23.02.2009
link
komentarz (4)
kurwa. dzisiaj jest dzien w ktorym wszyscy powinni zyczyc mi szczescia ze wzgledu na moje imie. najwyrazniej ile zyczen tyle szczescia.
ostatnie dni staram sie nie zwariowac. albo zaryczec sie na smierc. bo to chyba moje jedyne opcje.


If I were a boy
I think I could understand
How it feels to love a girl
I swear I'd be a better man

I'd listen to her
'Cause I know how it hurts
When you lose the one you wanted
'Cause he's taking you for granted
And everything you had got destroyed

It's a little too late for you to come back
Say it's just a mistake
Think I'd forgive you like that
If you thought I would wait for you
You thought wrong

But you're just a boy
You don't understand
And you don't understand, oh
How it feels to love a girl
Someday you wish you were a better man

You don't listen to her
You don't care how it hurts
Until you lose the one you wanted
'Cause you're taking her for granted
And everything you had got destroyed
But you're just a boy

gdybym miala stworzyc soundtrack do mojego zycia to ten kawalek to ostatnie miesiace a dni to juz najbardziej.

smuteczek okrutny. najokrutniejszy.
05:26 / 09.02.2009
link
komentarz (3)
kurwa. wiele kobiet uznaje facetow za idiotow bo nie potrafia zrozumiec OCZYWISTYCH aluzji i CZYTELNYCH wskazowek. ja wszystkie moje potrzeby wyrazam bezposrednio, wprost, w zdaniach prostych. efekt? nie ma efektu.
jedyna roznica jest taka ze to ja czuje sie jak idiotka. chyba pora przestac oczekiwac czegokolwiek. bo kurwa jeden sms do 'ukochanej' dziennie w przypadku 'zwiazku' na odleglosc to kurwa najwyrazniej za wysoko postawiona poprzeczka.

az kurwa uwierzyc nie moge. idiotka. zacisniete zeby i lzy w oczach. kres wytrzymalosci blisko.
08:11 / 04.02.2009
link
komentarz (2)
kurwa. moj szef dzisiaj stwierdzil ze jestem najnormalniejsza kobieta pracujaca na naszej zmianie. mamo uwierzysz?? ;P
08:45 / 02.02.2009
link
komentarz (5)
kurwa. no i stalo sie. nawet tutaj z nieba posypal sie bialy puch. mi za to posypal sie grad pytan z retorycznym 'i po ch.. ?' na czele. pracuje w transporcie i te kilka cm sniegu narobily mi duuuuuuuuzo pracy bo londyn prawie odciety od swiata, wypadek za wypadkiem i telefon za telefonem. no dzieki. nie trzeba bylo.
jedno dobre to ze to biale gowno zamaskowalo mi brak taxu na samochodzie. moze jeszcze kilka dni sie uda przetrzymac zanim rover mi zezlomuja ;P

a tak dla kontrastu to chce oznajmic ze moje zonkile co je uparcie w kuchni uprawiam juz maja paczki. czyli moze jednak juz wiosna co?
08:34 / 29.01.2009
link
komentarz (6)
kurwa. niedawno pisalam ze z 2 dni urlopu nie da sie zrobic 7. bo sie nie da. da sie 3. dziekuje wszystkim w mojej firmie nie potrafiacym liczyc za prezent. skorzystam :D
11:20 / 28.01.2009
link
komentarz (5)
kurwa. i dalczego nie robie nigdy prawie zadnych planow? chyba dlatego ze rzadko ktore da sie zrealizowac. troche rozczarowanie ale tez duma z aja chlopca ze potrafi odpowiedzialnie podchodzic do spraw ktorych sie podejmuje. slodkosci na chwile obecna odlozone w czasie.

w pracy smuteczek. zycie pokazuje ze nie oplaca sie byc milym. bardzo rozczarowujaca refleksja.

wiek nie ma nic wspolnego z dojrzaloscia. panna metryka pod trzydzieche tez moze zachowywac sie jak gimnazjaslistka. az nie wiem czy sie smiac czy plakac. gorycz pozostanie.

przyjaciol nie mozna szukac na sile. mnie nie mozna zmusic chyba do niczego. przyjazni tym bardziej. opcja aspoleczna zalaczyla sie z pelna moca.

kurwa jakie to zycie jest nieporywajace. az nie wiem po co mam w ogole wstawac z lozka.

chyba tyle.
10:22 / 26.01.2009
link
komentarz (5)
kurwa. ale mam mega plana. tylko aja chlopiec musi powiedziec 'TAK' (i nie nie... nie o slubnym kobiercu tutaj mysle wiec bez atakow paniki) i bedzie SLODKO! czasami podziwiam swoj zmysl organizatorski i ilosc wolnego czasu w pracy :D

a jesli o pracy to o dziwo bylo fajnie dzisiaj. burdel i chaos jak za starych dobrych lat. chociaz atmosfera nadal gesta.

and perhaps 'everybody hates chris' but i lovin it :) MISTRZ!
02:40 / 25.01.2009
link
komentarz (4)
kurwa. cale zycie myslalam ze mam na tyle silna osobowosc ze stac mnie na bycie asertywna. na stare lata robie sie miekka rura nie umiejaca powiedziec 'nie' wiec mowie 'tak' a pozniej wymyslam jakies wykrety. jak malolata. nevermind.

po przeszlo 2 latach na wygnaniu w marcu mama nawiedzi moje skromne progi. na jakies 10 dni. zwariuje??? bo na bank sie nie wyspie. bo z 2 dni urlopu ni ch... nie zrobi sie siedmiu. damy rade.

brum brum smiga. chociaz stracilam do niego sporo zaufania i jeszcze wiecej cierpliwosci. i dlaczego ja zawsze musze sie przywiazywac do rzeczy? dlaczego kupno nowego samochodu (odlozone w czasie na kiedy mnie bedzie stac czyli pewnie jeszcze dluuuuuuuugo) w moim odczuciu to zdrada wobec mojego staruszka??? no miekka rura na stare lata jak nic.

i spac mi sie nie chce. niestety.
08:27 / 21.01.2009
link
komentarz (6)
kurwa. bo ja jestem super fajna wiesz??? dziwnie mi jakos.
00:45 / 20.01.2009
link
komentarz (6)
kurwa. czegos nie rozumiem. np tego dlaczego wrzucilam tutaj ta poprzednia notke (idea byla szczytna tylko wykonanie zenujace, ale jak juz jest to niech zostanie). a jeszcze bardziej nie rozumiem jakim cudem dostalam przeglad na samochod ktorym nie da sie jezdzic. cutting long story short - cokolwiek wlejesz do chlodnicy cieknie dolem tak ze do domu wrocilam pociagiem z zaswiadczeniem o przegladzie w torebce.isn't it ironic?

no i finansowo to tez mnie aua. moze nie az tak tragicznie (innego auta za tyle nie kupie i jeszcze sto milionow innych powodow zeby go naprawiac) ale i tak aua znacznie. wiecej juz tak nie zrobie.

w nagrode za mega stresy dzisiaj dostalam od firmy spozniony prezen gwiazdkowy w postaci... zwolnienia mojej upiornej pani (pana? nie jestem pewna tak do konca) menago. szokujace i cieszace w jednym. bo ona (on?) i tak sobie poradzi ze znalezieniem nowej pracy a ja przynajmniej zyskam troche spokoju psychicznego.

dziekuje za uwage. wracam do udawania ciezkiej pracy / spania na biurku. dobranoc.
09:25 / 19.01.2009
link
komentarz (7)
kurwa. wlasnie poplakalam sie ogladajac najnowszy odcinek 'desperate housewives'. ten o panu zlotej raczce. dlaczego? bo pieknie pokazal jak bedac dobrym czlowiekiem mozna wplywac na zycie innych. drobnostkami. potrzeba tak niewiele. cieple slowo, drobny gest, odrobina zainteresowania. chcialabym tak umiec. staram sie taka byc. czasami mi sie to udaje. czasami nie. czasami moj egoizm wygrywa. ale uwierzcie lub nie - staram sie. powoli. i mam nadzieje nie, ze ludzie to docenia...tylko...tylko, ze zauwaza. i ze nie beda widziec mnie tylko przez pryzmat tej zminej suki ktora bywam i ktora w gruncie rzeczy gardze. bo sa ludzie dla ktorych jestem w stanie walczyc z calym swiatem i zrobic wszystko co tylko bede mogla. bo chyba w grunie rzeczy jestem dobrym czlowiekiem. i wierze ze ludzie sa dobrzy. i za kazdym razem kiedy spotyka mnie cos zlego ze strony innych dziwie sie temu jak male dziecko. chociaz zgrywam twardziela. coz. wspolczesnosc zmusza mnie do emocjonalnej schizofrenii...

a teraz mam nadzieje ze pan mechanik tez bedzie dobrym czlowiekiem i podbije przeglad bez problemow. poprawiam rozmazany tusz i robimy brum brum :)
22:12 / 14.01.2009
link
komentarz (6)
kurwa. mama mowi ze MOJ koteczek wychodzi na 4 godziny z domu i wraca pachnac cudzymi damskimi perfumami. czy to dowod na zdrade???

wreszcie wyplata jutro. bycie sama(ale nie samotna) finansowo wychodzi mi bokiem. chociaz co mnie martwi bardziej to to ze powoli zaczynam sie czuc nie sama a samotna wlasnie. smuteczek. zmien to prosze. obiecales...

i trzymac kciuku za moj rover w poniedzialk prosze bo bedzie podadany testowi ktory sprawi ze albo wkroczy w doroslosc albo bedziemy musieli sie rozstac. w zyciu nie sadzilam ze kwestia przegladu moze byc tak stresujaca.
20:43 / 03.01.2009
link
komentarz (1)
kurwa. w nowy rok wkroczylam spokojnie. i dobrze. bo spokoj to cos czego ZAWSZE potrzebuje. moja natura choleryka zaczyna mnie sama meczyc.

przez ostatnie tygodnie zmienilo sie WSZYSTKO. uswiadomilam sobie jak wazne jest to czego niedocenialam i jak niewazne jest to co wydawalo mi sie istotne.
koniec koncow otacza mnie pustka i nadzieja. to chyba przewazajace w tej chwili uczucia. pomijajac moj pernamentny wkurw na zycie.

wczoraj uslaszalam ze jestem inna niz wszyscy. i ze zasluguje na zycie lepsze i inne niz przecietne. i nie bylo to powiedziane w ramach pocieszenia czy lizidupska. slowa padly tak nagle w trakcie klasycznej rozmowy o niczym istotnym. coraz czesciej widze ze juz nie tylko ja ale ludzie z ktorymi moje sciezki zyciowe jakos sie przecinaja zauwazaja ze cos jest nie tak. bo jest. niby wszystko jest cacy. sa osoby dla ktorych jestem naprawde wazna i ktore mnie kochaja mimo wszystko, mam spoko prace za spoko kase. nie musze specjalnie martwic sie o codzienne sprawy. a mimo wszystko... cos jest nie tak. czuje ze jest jak byc nie powinno, ze powinno byc inaczej. problem w tym, ze dluzszego czasu nie wiem jak byc powinno. gdzies podrodze zgubilam sama siebie. moj poprzedni wpis jednoznacznie wskazuje gdzie i kiedy. pustka panuje do okola mie i we mnie. jednoczesnie ciagle mam nadzieje. ze kiedys sie znajde. bo Ciebie juz znalazlam, wiesz?

TESKNIE
23:57 / 19.11.2008
link
komentarz (2)
kurwa. Przyjazd tutaj byl najwiekszym moim bledem zyciowym. i to jest bez 'moze' i 'chyba'. to fakt.
no dobra. drugim najwiekszym. tak samo waznym i tak samo spierdalajacym wszystko.
w ogole mam wrazenie ze od 4 lat nie podjelam ZADNEJ dobrej decyzji. i jak kiedys mowilam ze niczego nie zaluje bo z kazdego gowna sie czegos uczylam i wychodzilam madrzejsza tak teraz zaluje tego bycia madrzejszym i chcialabym sie cofnac w czasie i zmienic WSZYSTKO. tak mniej wiecej od 2003. kurwa. czyli od 5 lat nie podjelam zadnej dobrej decyzji.
ZAJEBISCIE
20:31 / 22.08.2008
link
komentarz (7)
kurwa. chcialam juz olac nloga sikiem prostym bo tak (moj ulubiony argument ostatnio - w pracy szczegolnie) ale skoro pamietam haslo to sobie cos napisze bo tak.

frustrat pierwszy - nasza klasa srasa to zlo. jakoze znajduje sie w wieku rozrodczym i byl czerwiec a teraz sierpien (lipiec mniej bo nie ma r) a pozniej wrzesien i juz chyba koniec bo zima, to wszyscy sluby naraz brali. i wszyscy zdjecia wrzucali. i o ja pierdole. no kurwa. on niespodziewanie wyskakuje zza drzewa pod ktorym ona stoi, patrza sobie w oczy stojac na kladce, on czule dotyka jej twarzy, kleczy trzymajac za dlon. a wszystko sztuczne i pozowane ze o ja pierdole. rzyg. nic wiecj. rzyg. no i jeszcze o co smiga z tymi swiecacymi garniakami? jakis trend nowy? rzyg. i kurwa jak sie patrzy z boku to to tylko wyjatkowy dzien dla panstwa mlodych. ja pierdole wszyscy wygladaja tak samo i wszystkie sluby sa takie same. nudy. nic specjalnego. rzyg.

frustrat dugi slubny - caly urlop ustawilam po slub kuzynki tak? tak. bo to dopiero drugi w rodzinie i pewnie na dobre pare lat ostatni to moge tak? tak.
no i najpierw rozkmina z prezentem. w koncu wymyslon kupiony i spokoj. no to jazda z kiecka. godziny w przymierzalniach, wreszcie znaleziona i prawie kupiona i co? i wesela nie bedzie. nie no spoko. rozumiem dlaczego, nie dziwie sie i w ogole ja bym caly slub przelozyla. ale no kurwa no... tyle czasu stracone i nic?? i se nawet zajebiscie na weselu wygladac nie moge? kurwa.

frustrat trzeci nieslubny - od kilku miesiecy smigam na silownie i w ogole zdrowe odzywianie cos tam. i kiedy stwierdzam ze chyba zaczynam wygladac naprawde spoko ide na mierzenie kontrole. i co? i 3 kg wiecej, procentowo tluszczu wiecej. jedno udo mam o 2cm w obwodzie wieksze od drugiego. no kurwa. i miej tu motywacje. dlatego dzisiaj na obiad 5serowa pizza a na przekaske do pracy 2 ruloniki rolo i chuj. w dupie. pocisz sie 3 razy w tygodniu i... buuuuuuu...no....buuuu...

frustrat czwarty - po rzuceniu palenia 2 miesiace prawie temu (tez nie wierze i chyba zwariowalam!) skonczyl sie etap 'jestem zajebista, rzucilam palenie i wcale mnie to nie meczy bo jestem zajebista i nie bede juz palic wcale bo nie musze bo jestem zajebista'. teraz jestem na etapie ' o ja pierdole niepalenie jest nudne i nietowarzyskie, daj macha, hmmmm...te super lajty sa nawet ok...daj macha'. no kurwa no. jeszcze nie wiem dlaczego (poza tym ze jestem zajebista wiec nie musze) ale znowu musze sobie wmowic ze NIE BEDE PALILA. na teraz lamie sie. bardzo.

i takich tam frustratow jest jeszcze kilka. moze bedzie o nich pozniej. a moze nie. w koncu to moj nlog i moge wszystko.

bo tak.
23:07 / 21.10.2007
link
komentarz (4)
kurwa. i tak nie wroce!!!!
08:08 / 14.09.2007
link
komentarz (2)
kurwa. 'a ta angielka w biurze podobno po polsku mowi' - aua. wredne.
22:14 / 11.09.2007
link
komentarz (4)
kurwa. zakladajac ze juz nigdy nie bede zarabiac mniej to zgadnij kogo za 8 lat bedzie stac na calkiem spora chatke na dominikanie?? zajme sie turystyka i czyms tam a pozniej juz tylko bede sie starzec w ciszy i spokoju z goracym piaskiem pod stopami. aaaaaaah.
22:08 / 09.09.2007
link
komentarz (4)
kurwa. za prace w niedziele powinni placic nie 2 a 10 razy tyle bo mniej wiecej tyle razy bardziej mi sie nie chce. wlasciwie nie. wasciwie to ze za takie pomysly genialne to im powinny penisy pousychac. chociaz to chyba i tak tylko kwestia czasu. tak samo jak moj powrot do domu. o 7 rano. (zadne pocieszenie).
kurwa. no nie chce mi sie. w chuj. koniec.
15:56 / 31.08.2007
link
komentarz (9)
kurwa.
no to 26.
dziwny spokoj i wiara ze wszystko bedzie dobrze.
:)
20:38 / 30.08.2007
link
komentarz (6)
kurwa. dawno nie pisalam bo mialam uczucie ze i tak nie ma o czym.
dzisiaj chce napisac o czyms o czym juz kiedys pisalam. o mojej milosci bialo - czerwonej.
jestem Polka. nigdy sie tego nie wstydzilam i nie mam zamiaru bo niby dlaczego? nigdy nie czulam sie z tego powodu ani specjalnie gorsza ani lepsza. ja jestem Polka i kocham swoj kraj. ty mozesz pochodzic skadkolwiek i to skadkolwiek rowniez kochac. w tej kwestii tyle.
problem pojawia sie u mnie innego rodzaju - mimo tej milosci nie wyobrazam sobie w tym kraju mieszkac. lekko dluzszy pobyt tutaj uswiadomil mi to.
nie chce mieszkac w kraju w ktorym rzadzacy najwyrazniej uznaja rzadzonych za skrajnych idiotow (chociaz mowi sie ze jakie spoleczenstwo taki rzad). kiedy jestem gdzies tam latwo mi sie od tego odciac i parzec na ten caly syf przez szybe bo wiem ze i tak mnie to nie dotknie.
nie chce mieszkac w kraju w ktorym brakuje wszystkim na wszystko. w ktorym czuje sie winna ze bedac emigrantka gdzies tam zarabiam wiecej niz ludzie dwa razy ode mnie starsi. w ktorym czuje zazenowanie ze podrywaja mnie dwudziestokilkuletni faceci mieszkajacy nadal z rodzicami. ze wychodze na obnoszaca sie swoim bogactwem 'ksiezniczke z anglii' ktora szasta kasa na lewo i prawo bo idzie na pol dnia do kosmetyczki zrobic sobie remont generalny.
nie chce mieszkac w kraju w ktorym ludzie sa zmeczeni zyciem. nie zmeczeni akurat dzisiaj bo cos tam. zmeczeni pernamentnie zyciem chyba juz od dnia narodzin. gdzie wszyscy widza wszystko w najlepszym wypadku w barwach szarych. gdzie traktuja siebie wzajemnie jak wrogow.
i nie zrozumcie mnie zle. jestem Polka i sama tez taka jestem. tylko ze troche. tylko ze czasami. i dlatego tez w Polsce moge i bede przebywac jak na razie tylko troche i tylko czasami.
16:25 / 12.03.2007
link
komentarz (6)
kurwa. no wez powiedz ze nie chcialbys zony ktora wprawdzie kiepsko gotuje i miewa problemy z utrzymaniem porzadku... ale za to sama potrafi polozyc wykladzine, zasylikonowac wszystkie zbyteczne szpary i mimo tego ze zaleje ci klawiature calym kubkiem herbaty to jeszcze jest na tyle cwana ze potrafi dodac notke przy uzyciu klawiatury ekranowej w czasie zblizonym do klasycznej metody pisania! no nie chcialbys? ;)

a w ogole to po dlugim okresie stawiania oporu wpadlismy w pulapke pt. 'prison break'. taaaa...wlasnie kolejnego pozeracza czasu mi trzeba bylo! ale jaram sie no! :)
08:18 / 08.03.2007
link
komentarz (9)
kurwa.(chociaz to to juz tylko ze wzgledu na tradycje raczej)
Aja chlopczyku! jesli to czytasz to znaczy ze juz wstales ubrales sie i jesz sniadanko. a jak skonczysz to czytac to prosze zaloz butki i popedz kupic mi zonkile. duuuuuuuzo zonkili bo mam ochote na zonkile i troche wiosny w domu :) chyba zonie nie odmowisz w takim dniu prawda?? :*
a do wszystkich panow prosba mala. badzcie dzisiaj mili dla swoich zon, matek, corek, kolezanek, kochanek, przyjaciolek i wszystkich innych istot z jajnikami. i nie chce slyszec ze to komunistyczne swieto. moze i tak ale jakze przemile! bo mimo ze to wy rzadzicie swiatem to ten swiat kreci sie dzieki nam ;) takze porozpieszczajcie nas dzisiaj troche co?

(nie tykac tej czesci wpisu prosze!)- HAPPY B-DAY. na zawsze.
08:21 / 28.02.2007
link
komentarz (4)
kurwa. co do mojej pracy to mam dwa marzenia:
1) chcialabym zeby wreszcie przestali nazywac mnie 'jankeska' bo ja na bank nie przestane uzywac 'wanna' i 'gonna'. ze przestalam uzywac 'ain't' powinno wystarczyc.
2) niech przestana powtarzac 'jestes Polka? to dlatego jestes taka ladna!' z wyrazem twarzy jakby liczyli na to ze slysze to pierwszy raz w zyciu. slyszalam to juz MILIARD razy i juz mnie to nudzi zamiast dowartosciowywac czy cokolwiek.
no i w sumie mogli by jeszcze ten kontrak dorzucic i juz bedzie pieknie ;)
14:26 / 26.02.2007
link
komentarz (6)
kurwa. dzien w ktorym padl nam na troche internet byl dniem kiedy wszyscy mnie lubili bo mam fatalne imie ;)i w ogole bylo smutno bo chcialam ich wszystkich miec przy sobie na chwilke chociaz. ale mamu ma racje - cos za cos. chociaz wierze ze kiedys bede miala wszystko :)
a weekend byl aja. bawilismy sie grzecznie zeby pozniej bawic sie niegrzecznie ;) i wiesz... w sumie brakuje mi niektorych rzeczy z poprzedniego zycia ale...to co daje i to co dostaje rekompensuje mi wszystko :D
a lap dance na kolanach meza to przeciez nadal lap dance ;)
20:00 / 20.02.2007
link
komentarz (8)
kurwa. odgruzowujac dzisiaj lazienke wymyslilam co chce w niej zmienic i jak. co na sciany, co na podlogi, co kiedy i co po co. myk polega na tym ze to nie moje mieszkanie i ani nie wiem jak dlugo bede w nim mieszkac ani kto mialby to finansowac. bo szczerze to po zlotej erze 'zarabiam tyle ze nie mam czasu wydac' zaczal sie okres '3 dni temu byla wyplata to gdzie ta moja tygodniowka??'. takze czekam na czas kiedy bede miala wlasne katy w ktore mi nie bedzie szkoda inwestowac . albo na czas kiedy bedzie mnie stac na wynajecie katow w ktorych nic tak bardzo nie chcialabym zmieniac. moze jutro?

a swoja droga to obserwuje u siebie coraz doroslejsze problemy, ktore zwyczajowo rozwiazuje w bardzo dorosly sposob - 'mamu! bo ja nie wiem...' ;)
04:20 / 18.02.2007
link
komentarz (4)
kurwa. najwiekszym plusem angolskiego klabingu jest to ze gdziekolwiek sie wbije to jestem jedna z najchudszych ;) angolska wodka slaaaaaaaaaaaba bardzo a aja chlopiec aja bardzo chociaz doprowadza do lez. ale ogolnie to szczesciara :D a teraz do lozeczka bo mnie tam potrzebuje tu i teraz. aja :)
16:09 / 16.02.2007
link
komentarz (3)
kurwa. dziekuje Kochanie ze tak bardzo mi pomagasz! serio nie wiem jak ja sobie bym z tym wszystkim dawala rade. ciesze sie ze tak bardzo szanujesz moja prace. serio uwielbiam spedzic polowe swojego wolnego czasu na sprzataniu/praniu/zalatwianiu czegos tam, wrocic rano z pracy zeby zobaczyc syf, kipiace smieci, stos brudnych naczyn i uslyszec ze 'nie chcialo mi sie/ jestem zmeczony/ nie bede tracil czasu po(przed) pracy(a) na sprzatanie bo chce sie zrelaksowac'. a ja kurwa nie chce? mi sie chce? nie jestem Twoja matka. nie musze ani Cie kochac ani do okola Ciebie biegac i skakac. mam juz tego dosyc.
a teraz pizgnij focha, pomysl jaka to jestem zla i niedobra i jakich to niestworzonych rzeczy od Ciebie wymagam i jak to caly swiat jest przeciwko Tobie. bo ja szczerze mowiac zaczynam kierowac sie Twoja dewiza - mam wyjebane i tyle.

czyli odcinek pt. 'piatek szesnastego' sponsoruje gigantyczny PMS i zmeczenie.
08:26 / 13.02.2007
link
komentarz (1)
kurwa. mimo maxymalnego wkurwienia, fakt ze przeze mnie niektorzy chyba czuja ze ich pozycja jest zagrozona napawa mnie lekka perwersyjana satysfakcja. tym bardziej ze ja sie dopiero rozkrecam. teraz tylko musze zachowac czujnosc i nie dac sobie wbic noza w plecy. bedzie dobrze bo nie takie gry i zabawy juz w zyciu wygrywalam :) to tyle jezeli chodzi o raport z miejsca pracy.
19:23 / 12.02.2007
link
komentarz (1189)
kurwa. w dziwnym holdzie dla najulubienszych ;P



My milkshake brings all the boys to the yard...and if u don't know, now u know... ;)

19:46 / 08.02.2007
link
komentarz (5)
kurwa. uzaleznienie albo nieumiejetnosc radzenia sobie ze stresem. moze oba. ale o niektorych rzeczach naprawde wolalabym nie wiedziec.
z pozdrowieniami
zazdrosnica.



18:31 / 06.02.2007
link
komentarz (7)
kurwa. mimo ze (2)007 jest rokiem Bonda to w naszym salonie na ziemiach jej krolewskiej mosci rzadza oni!



i ja czasami ;)

21:22 / 04.02.2007
link
komentarz (7)
kurwa. to wlasnie nasza siatka na zakupy. nie ma wygladac. ma jezdzic ;)



srodkowe roverlove





22:19 / 02.02.2007
link
komentarz (3)
kurwa. dzisiaj kupilam swoj pierwszy krem przeciwzmarszczkowy. diora. jak sie starzec to z godnoscia ;)
16:00 / 01.02.2007
link
komentarz (9)
kurwa. kupilam sobie wlasnie sliczne zielone buciki i (nam) siatke na zakupy marki rover. biorac pod uwage ze jeszcze nie spalam to nie mam za bardzo sily sie tym cieszyc. nawet na teraz jestem pelna obaw ze moge zalowac zakupu tej siatki zamiast ipoda. bo cena w sumie porownywalna ;)
19:32 / 31.01.2007
link
komentarz (5)
kurwa. sa takie dni ze jestem z siebie dumna. fakt ze stara dupa ze mnie ale tak naprawde to dopiero niedawno zaczelam byc DOROSLA (lub tez doroslejsza) i odkrywam tysiace malutkich spraw o ktorych nigdy nie musialam myslec bo robil to ktos za mnie a teraz musze sie z nimi zmierzyc sama. i co trudniejsze musze to robic w jezyku bylo nie bylo mi obcym. fakt ze operuje nim wzglednie sprawnie ale... no wlasnie. brakuje mi slow czasami. czasami bardzo. czasami to nawet nie wiem jak niektore rzeczy sie po polsku nazywaja a tu nagle okazuja sie one niezbedne w wersji obcej. w kazdym razie dzisiaj prawie umowilam sie na przeglad samochodu zadajac panu przy okazji tysiac pytan odnosnie wymagan jakie maja. i dlatego jestem dumna :) bo sobie radze. i dziekuje mamu i tatu i chyba tez troche sobie ze nie jestem jedna z tych pizdowatych dziewczynek co to same nic nie potrafia zalatwic :) jakby nie bylo z kazdym takim malym krokiem w swiat doroslosci umacniam sie w przekonaniu ze w zyciu nie zgine :) ulga.
08:19 / 27.01.2007
link
komentarz (6)
kurwa. jezeli od poniedzialku bede bezrobotna to sie kurwa nie zdziwie. ale nie bede wiecznie myslala i robila wszystko za wszystkie tepe cipy z pozostalych zmian i zostawala dluzej niz kadra menagerska za pensje agencyjna. ze dzisiaj mam dzien ze nie podchodz to po prostu pizgnelam to wszystko i wyszlam. tyle.
a teraz ide sie rozkoszokawc calymi/niecalymi 3 godzinami snu bo zachcialo mi sie byc dobra kolezanka. kurwa.
18:37 / 26.01.2007
link
komentarz (2)
kurwa. ciche dni nadeszly...oj ciche... brak komunikacji jakiejkolwiek. plus z mojej strony odkrycie ze czegos innego oczekuje od 'chlopaka' a czegos innego od 'partnera zyciowego'. przeskoczenie z jednej roli w druga czasami moze byc awykonalne. zobaczymy.
07:58 / 24.01.2007
link
komentarz (5)
kurwa. pada snieg, pada snieg...bla bla bla bla... albo raczej padal snieg padal snieg bla bla bla bla bla...
anyway, pierwszy snieg cieszy mnie zawsze :) chlpa ktora po nim zostaje wkurwia mnie zawsze a kazdy nastepny snieg dobija mnie zawsze. w kazdym razie (co by po polsku bylo) dzisiaj mialam radoche jak dzieciak hihihihi a na chlape sie nie zalapalam wiec ide spac z bananem na buzce :)
co nie zmienia faktu ze chce lato, goracy piasek pod stopami i milion szalonych wspomnien na nastepna zime :)
19:28 / 22.01.2007
link
komentarz (5)
kurwa. moglabym napisac notke o tym ze:
- wialo tak ze nam plot zrobil bum a ja nie chodzilam tylko prawie latalam...
- zdalam kolejny egzamin w szkole, zblizam sie ku koncowi i juz intensywnie kombinuje co dalej (jestem glupia bo sie ucze - ponoc)...
- pozbawilam aja chlopca oddechu na cala noc i nie mialo to nic wspolnego z ekstatyczna przyjemnoscia a sprzataniem...
- mam jakies glupie sliczne rozowe uzadzonko co liczy kroki, spalane kalorie i oszukuje...
- zaczynam dzien jak emerytka od lykania garsci tabletek bedacych ponoc zrodlem tysiaca roznych witamin i to wszystko w ramach walki o zdrowszy tryb zycia...

ale to bez sensu wiec napisze tylko ze wczoraj naszla mnie refleksja, ze gdyby ktos rok temu powiedzial mi, ze moje dzisiaj bedzie tak wygladac i bede z tym szczesliwa to parsknelabym smiechem. ale chyba wreszcie zaczelam dorastac a z tym przyszla umiejetnosc cieszenia sie wzgledna normaloscia (bo o calkowita to chyba mi bedzie zawsze trudno). tak czy inaczej czekam na moment w ktorym sama o sobie zaczne myslec 'co za nudziara' i zaczne gotowac obiady codziennie a nie tylko w niedziele ;P
08:18 / 17.01.2007
link
komentarz (2)
kurwa. aja chlopiec wie ze po powrocie z pracy siadam do kompa na ostatniego papierosa i dopiero klade sie spac. aja chlopiec dzisiaj przy komputerze zostawil mi paczke NAJ!cookies, opakowanie tabletek na odchudzanie i karteczke z trescia 'hyhyhyhyhy'. no naprawde AJA ;P :*

a w ogole dzisiaj dzien glupich dialogow (przynajmniej dla mnie smiesznych bo zmeczona jestem to i duzo nie potrzebuje):
* rozmawiam z szefem, chcialam cos napomknac o zakonie czy tam innym klasztorze ale odnosnie tego jak to po ichniejszemu jest totalna dziura w pamieci lub po prostu zwykla nieznajomosc tego slowka. w kazdym razie nawijam nawijam az dochodze to punktu krytycznego i rzucam cos w desn:
- no tam gdzie ludzie mieszkaja i sie ciagle modla...no jak to jest po angielsku?
- hmmmmmm... hospicjum?'
taaaaaaa.... :D
* rozmowa dwoch chlopczykow pracujacych na zaladunku...
(cos tam cos tam, chwila ciszy)
- dostalem samochod.
- ??????co?????
- no tira do zaladowania.
- aaaaa.... to mow ze sluzbowy!
i kilkanascie innych w tym klimacie ale za dlugie historie. zwykla codziennosc w mojej jebalni :D

a i jeszcze odnotowac bo jako takiego kalendarza z datami nie prowadze - urodziny szefa. zapamietac na przyszly rok! moze sie jeszcze przydac :)
08:19 / 16.01.2007
link
komentarz (3)
kurwa. ja rozumiem ze moje miejsce pracy to prawie 100% men's world ale kurwa... w momencie w ktorym stwierdzasz ze podrywa cie koles o ktorym wszyscy mowia ze jest gejem a twoj szef koniecznie chce wiedziec jaki kolor ma futerko przy twoich kajdankach to chyba juz cos nie halo. ja wiem ze to takie hihi hahy no ale...zmeczona czasami tym jestem. dzisiaj na ten przyklad no!

a w ogole to stwierdzilam ze za duzo zimowych kilogramow mi juz przybylo. i teraz tak. jak aja chlopiec mowi ze przesadzam i nie jestem jeszcze gruba wcale robie 'grrrrrrrr' bo mysle ze klamie okrutnie. kiedy mowi 'ok uloze ci diete i bedziesz sie odchudzac' robie 'grrrrrrrrrrrr' razy sto milionow, bo niefajnie jest slyszec od swojego aja chlopca ze powinno sie schudnac. takze zal mi aja chlopca bardzo bo stawiam go w sytuacji bez wyjscia. ale nikt przeciez nie obiecywal ze bedzie lekko... ;P

i caly dzien i cala praca bez czekolady! (poza czekoladowym brownies ale to nie rasowa czekolada wiec sie nie liczy!) i chyba zle to znosze...rece sie trzesa i jakis taki brak koncentracji... walcz Lola walcz!!! ;)
17:51 / 12.01.2007
link
komentarz (9)
kurwa. czesc. mam na imie Lola i jestem:
- czekoladoholiczka (wlasciwie nic innego nie musialabym jesc)
- zakupoholiczka (ale jak oprzec sie koszulce z napisem 'I'm having a DIVA day! itp., itd.)
- alkoholiczka (w stanie spoczynku ale to ponoc na cale zycie jest wiec sie przyznaje)
- palaczka nalogowa (nigdy mi nawet przez mysl nie przeszlo zeby rzucic. NIGDY!!!)

jak mi sie w zyciu pofarci to prawdopodobnie zostane tez nalogowa klientka kliniki odwykowej Betty Ford.

dziekuje za uwage.
08:27 / 11.01.2007
link
komentarz (1)
kurwa. analizujac to co jest miedzy mna a moja praca czy zwac inaczej firma znalazlam pewna analogie bardzo zyciowa. otoz - TNT to dla mnie tutaj jak pierwszy facet. poczatkowa znajomosc - bez wiekszych emocji - obopulna sympatia. chwile pozniej pomysl naiwnej dziewczynki o szybkim podboju bo dobrze jest sie z kims zwiazac w koncu. dalej - wzajemna fascynacja, pierwsze obietnice o legalizacji zwiazku, oddanie sie calkowite i... i nic. nadal czekam na cos co uprawomocni to co jest miedzy nami jak naiwna dziewczynka na pierscionek zareczynowy. koperta bedaca jego odpowiednikiem ma byc w przyszlym tygodniu a zlozenie podpisu pod aktem slubu kilka chwil pozniej. i tylko mam nadzieje ze nie skoncze jak naiwna 16 latka wydymana przez wprawionego w boju boromistrza...
w skrocie - dawac mi kurwa ten kontrakt!

a teraz ide obudzic aja chlopca i dopuscic sie zdrady przedmalzenskiej bo nie sama praca czlowiek zyje :)
20:03 / 09.01.2007
link
komentarz (5)
kurwa. miala byc ladna notka z obrazkami i takimi tam ah oh ale nie bedzie bo nie. bo caly swiat jest przeciwko mnie Kochanie a nie Tobie i ja wygralam bo nie wyszlo mi dzisiaj nic! (nie krzycz jak zobaczysz co Ci na kolacje zrobilam) a w ogole to nie klocmy sie juz przed praca bo nie. a ze zawsze jest przed praca to chodz sie nie klocmy nawet ciut ciut albo zmienmy mieszkanie bo niedlugo sie nie zmiescimy w zadnych juz szafach ani pokojach bo smuteczki nabywaniem zabijam. a blyszczyk kokosowy jest taki mniam ze zjedz mnie zamiast tej glupiej kolacji!

i gdzie sie kupuje gwozdzie? bo 3 potrzebuje a mlotka szczesliwa posiadaczka juz jestem wiec pol problemu z glowy :)

19:09 / 04.01.2007
link
komentarz (5)
kurwa. gdyby ktos pytal to ja od stycznia oszczedzam i jestem na diecie :D





czyli zabierz mi karte i wolny czas!


21:27 / 03.01.2007
link
komentarz (4)
kurwa. no to dojechalam. z wiekiem zrobilam sie wygodna. za malolata smigalam takie dystanse autokarami po europie ze w szoku. teraz taka mala podrozka mnie wykancza. chociaz to chyba nie podrozka tylko ten mega bol glowy na ktory za chwile pojde sobie umrzec szybko zanim aja chlopiec wroci. bo po przeszlo 2 tygodniach chyba nie wypada zaczac od 'kochanie boli mnie glowa' ;)
16:49 / 02.01.2007
link
komentarz (0)
kurwa. za chwile jaaaaaaade dluuuuugo. ciezko sie opuszcza miejsca gdzie jest nam dobrze. myk polega wlasnie na tym ze gdybym zostala dluzej tak dobrze juz by pewnie nie bylo. coz... wszedzie dobrze gdzie nas nie ma right?
w kazdym razie jutro o tej porze bede w ...hmmm...domu? no i wreszcie tesknotka zostanie zabita :)
15:56 / 31.12.2006
link
komentarz (7)
kurwa. mam kolejne ulubione pytanie - 'co robisz w sylwestra?'. no kurwa! czy to jakis obowiazek robic 'cos' w sylwestra? nie bede imprezowac na zamowienie, nie lubie czuc sie zmuszana do robienia czegokolwiek. a poza tym co tu swietowac? ze koniec roku? jest co roku. rownie dobrze moge swietowac koniec kazdego miesiaca, dnia czy godziny. dla mnie dniem przelomowym jest dzien moich urodzin i to jest dla mnie pora na swietowanie, robienie podsumowan czy postanowien. a nie zadna sztucznie ustalona granica czasowa. takze na pytanie co robie w sylwestra odpowiadam ze sylwestra PIERDOLE.

a tak w ogole to urlopuje sobie luzno bo pozalatwialam juz chyba wszystko :)

ale gdyby to dla kogos bylo wazne:
SZCZESCIA W KAZDEJ POSTACI I WIELKOSCI NA CODZIEN I OD SWIETA ZYCZE WAM WSZYSTKIM I KAZDEMU Z OSOBNA! :*
15:07 / 28.12.2006
link
komentarz (4)
kurwa. swieta swieta i po swietach.i cale szczescie chcialoby sie rzec...

mialam zajebistego fryzjera geja to byl tak zajebisty ze zwineli mi go do innego miasta :/ mialam w miare niezla fryzjerke to wpadla na genialny pomysl i urodzila dzieciaka i na macierzynskim sobie siedzi. nie no spoko. tylko musi to robic akurat jak ja raz na pol roku sie tu pojawiam? skonczylo sie testowaniem fryzjerki obrabiajacej glowe tej pani, tamtej pani, jej i jej...testowanie to natomiast zakonczylo sie placzem. duuuuuuuzym placzem. bo w zaleznosci co z robie z tym co mi zostalo na glowie to albo wygladam jakbym miala lat 12 albo 42. w kazdym razie ni ch.. mi to nie pasuje. pocieszam sie tylko ze ladnemu we wszystkim ladnie i kiedys jakos juz wszystko bedzie dobrze. na razie sie nie czuje bo czuje ze nie.

a poza tym co to za urlop skoro ciagle musze cos he? 'wstan rano bo musisz jechac tu..a pozniej tam... a jutro tam i tu wiec tez musisz rano wstac'. no kurwa. a czy ktos wzial pod uwage ze dla mnie wasze rano to poczatek nocy? jakos sie nie moge przestawic...

a poza tym nie no...fajnie byc w domu ale hmmm... w sumie poza najblizsza rodzina to nic mnie tu nie trzyma. kilku znajomych ktorych jak spotkam i tak nie wniosa nic nowego a kazdemu trzeba powtarzac to samo. w kolko. gdzie jestem co robie i (moje ulubione) kiedy wracam. dlatego chyba wole ich juz nie spotykac. (opcja Lola aspoleczna)
o ja pierdole. im dluzej tu marudze tym bardziej dochodze do wniosku ze chcialabym juz wracac wyjebana o 7 rano, wslizgiwac sie do cieplego lozeczka i myslec o tym jak to fajnie bedzie jak kiedys znowu bede w polsce. bo mimo wszystko ludze sie ze kiedys jeszcze bedzie fajnie. takim latem na ten przylad...ale w sumie to najbardziej to bym sie teraz chciala wslizgnac do tego ugrzanego lozeczka i po prostu zasnac przytulona.
22:01 / 25.12.2006
link
komentarz (2)
*****. podroz mialam taka ze milion razy myslalam ze nigdzie nie dojade, 100 tysiecy razy myslalam ze umre, tysiac razy ze MUSZE, 10 razy ze mam to w dupie i 1 raz ze juz teraz wszystko musi byc dobrze. ten 1 raz okzal sie wlasnie tym razem na ktory moglam obstawiac od samego poczatku bo przeciez innej opcji byc nie moglo. w kazdym razie jak to ktos gdzies kiedys jeczal - 'poznan - jestem tu!' :D
po czym poznanc ze przekroczylo sie magiczna granice miedzy naszym krajem a reszta swiata? po tym ze nagle herbate podaja ci w szklance a wiejskie barbi cie obslugujace nawet nie pofatyguja sie zeby sie sztucznie chociazby usmiechnac... no i te drogi...bardziej niz zwykle cieszyl mnie fakt ze nie mieszkam az tak bardzo daleko od granicy. bo w drodze do takiego zamoscia czy tam innego bialegostoku mozna chyba wstrzasu mozgu w tych atobusach dostac.

w kazdym razie jestem TU! i jest aja. cieplo, rodzinnie i w ogole. takie skrajne zwolnienie tempa w porownaniu z poprzednimi tygodniami. chociaz nadal ta cholerna tesknotka ciagnie sie za mna gdziekolwiek sie nie rusze...eeeeh...

i w ogole to dziekuje tu wszystkim zbiorowo za pamiec i zyczenia ktore podostawalam od ludzi blizej lub dalej zwiazanych z tym miejscem :) to naprawde mile :D takze z lekkim poslizgiem ale rowniez zycze Wam wszystkim ( i wszystkim innym czytaczom tez o!) WESOLYCH SWIAT i wszystkiego co sie z tym haslem wiaze :)
09:12 / 23.12.2006
link
komentarz (5)
kurwa.
' - behave yourself!
- trust me I wont!
- Aaaaaaa.... that's my girl!' - i kto ma najfajniejszego szefa?? hahaha...

a w ogole to za 15 minut ruszam dupe i jaaaaaaaaaaaaade dluuuuuuuuuugo. ale warto :) bo pomimo braku jakiejs wiekszej tesknoty swieta to tylko z FAMILIA :D

to do zobaczenia u mnie w miescie :D
08:07 / 22.12.2006
link
komentarz (4)
kurwa. czy ja pisalam cos o niestresujacej pracy?? taaaaaaaa...to dzisiaj 3 osoby (lacznie ze mna) daly tak dupy po calosci ze az aah. najgorsze jest to ze odpowiedzialnosc za efekt finalny spoczywa na mnie. w kazdym razie chociaz opinie o mega spoko szefie podtrzymuje a nawet podwajam! wszystko skonczylo sie dobrze albo chociaz najlepiej jak sie dalo skonczyc.

poza tym zimno i szybko. bo tak sobie obliczylam ze jak sie poloze za chwilke i wstane o 12 to moze pierwsza dluzsza chwile na sen zlapie w sobote kolo godziny 14. a tak caly czas biegnij Lola biegnij! coz....uroki zostawiania wszystkiego na ostatnia chwile albo brania o 1 dzien urlopu za malo...
08:27 / 19.12.2006
link
komentarz (6)
kurwa. wiec teraz wlasnie rozwazam pewna arcy wazna kwestie. czy jezeli po powrocie z pracy nie odczuwa sie do niej niecheci, nie ma ochoty nazekac a wrecz stwierdza sie ze sie ja lubi i wraca do domu z usmiechem na buzce, czy to normalne??
no bo w sumie co? pracuje z mega przemilymi ludzmi, mam mega spoko szefa, praca jest mega lekka i niestresujaca, biorac pod uwage wysilek jaki w nia wkladam jest calkiem dobrze (a mam nadzieje ze bedzie jeszcze lepiej) platna...i jeszcze dostaje w ramach prezentow gwiazdkowych alko. to co? jak tu nie lubic takiej pracy? no jak?
18:20 / 18.12.2006
link
komentarz (4)
kurwa. noz kurwa! wez sie Lola opanuj tak?? wyszlam po chleb a wrocilam z 2 parami butow i walizka (chlebem tez zeby nie bylo). no bo co no?! wszystko w mega przecenach i wszystko potrzebne. ok. przyznaje bez bicia. butow potrzebna byla para jedna. kupilam 7 w ciagu ostatnich hmmm... 6 tygodni? bo tak duzo pracuje, bo przeciez od czasu do czasu mozna sobie przyjemnostke zrobic, bo przeciez samej nudno, bo kosztuje to: grosze/pol dniowki/ dniowke/ pol tygodniowki/ tygodniowke (niepotrzebne skreslic), bo skoro kupilam juz tyle rzeczy dla innych to sobie tez cos moge...i tona tego typu tlumaczen wlasnych. a prawda jest taka ze ostatnio pracuje juz mniej, dniowek w tygodniu jest 5 (a nie 6 czy 7 jak bywalo), tygodni w miesiacu nadal tylko 4. takze jak narazie swietnie mi idzie oszukiwanie samej siebie ale kiepsko swojego konta. a wszelkie KARTY PLATNICZE to wynalazek SZATANA!!!! (chociaz wierzaca nie jestem to w to akurat wierze).

no ale smuteczku trzeba sie jakos pozbyc i tesknotke zagluszyc prawda??? (no i po co kurwa znowu Lola zaczynasz???) puk puk w puste denko i tyle.
23:16 / 16.12.2006
link
komentarz (13)
kurwa. przyzwyczailam sie ze jestem tutaj najczesciej sama w domu. teraz jestem sama w PUSTY domu. smuteczek.

uwielbiam to zdjecie:



tesknotka, malibu i zimne lozko.
14:48 / 12.12.2006
link
komentarz (7)
kurwa. jezeli zbudzil cie dzisiaj dzwiek potluczonego szkla to znaczy ze albo jestes doniem lub innym liberem albo po prostu moim sasiadem. w kazdym razie czasami nie ma juz dla mnie lepszego sposobu na bezslowne wyladowanie zlych emocji niz solidne pizgniecie sobie czyms. takze zamiast kilku zdan za duzo jest 'szklanka bum, talerz bam'. bo poranek z dupy. bo brak komunikacji. bo medrcy z kosmosu. bo lzy do herbaty.
ale juz jest aja prawda??
ide sprobowac nie zmarnowac dnia kolejnego.
17:48 / 11.12.2006
link
komentarz (3)
kurwa. tez tak masz ze po naj! weekendzie nie chce ci sie wracac do normalnego zycia?? pewnie tak...i to chyba norma niz wyjatek bardziej. w kazdym razie ten weekend to byl prawdziwy weekend bo mial cale 2 dni (bo nie pieniadze sa najwazniejsze!) i bylo wszystko: przytulanki, kradzieze oddechu, wycieczki, wizyty, slodycze, smiech, lzy, smiech... ja chce tak czesciej!

poza tym to zabierz mi karte bo nie znam umiaru. kupuje prezenty, zwracam prezenty, kupuje nastepne...szalenstwo, szalenstwo! ale fajnie bo stan konta mimo tego wyglada niezle a ja mam juz prawie wszystko dla wszystkich i kilka nowych zabawek w ramach 'dla Loli od Loli' :) takze lap mnie w kolejnym futerku jak szaleje po sklepach albo z cyfrowka po ulicach coby sprawozdanie dac mamu i tatu pelne z obrazkami :D

a teraz szybko do szkoly myk! bo mamu mowila ze mozna stracic wszystko ale nie to czego sie w zyciu nauczyles. (chociaz nie wiem jak do tego ma sie kwestia potencjalnej amnezji bo to tez sie przeciez zdarzyc zawsze moze).
no to myk!
19:21 / 08.12.2006
link
komentarz (3)
kurwa. czasami sie gubie. czasami nie wiem o co chodzi. czasami to naprawde przykre. czasami stwierdzam ze po prostu jestem glupia pusta cipa. czasami mam ochote po prostu nie byc.
czasami mam nadzieje ze to nieprawda i to tylko piekny zaczatek depresji zimowej.

przytul. mow do mnie. zgubmy sie razem.

update (18:25):
jednak jestem glupia pusta cipa bo nowa para siodemek (Fergie tez docenia ;P) i motorolka slvr (wygladajaca jak rozdeptana v3) za free poprawily mi humor troche na chwile.
samokrytyke sie chwali prawda?
19:29 / 07.12.2006
link
komentarz (3)
kurwa. Lola jest dumna bo po tygodniowej walce z ntl'em wreszcie ma neta w domu :) takze obwieszczam uroczyscie iz WROCILAM!
poza tym jezeli marudziles/as kiedykolwiek na polska neo to przyjedz i przekonaj sie jak zajebiscie to dziala na wyspach. szkoda slow.

a w ogole to rozowo. kontrakt bedzie w styczniu (chociaz uwierze dopiero jak zobacze), do domku juz niedlugo i w ogole aja. bo nawet jak sie klocimy to potrafimy sie tak skutecznie godzic ze aja chlopiec zasypia na 14 do pracy ;) i moze chociazby dlatego warto od czasu do czasu rozpetac mala burze ;)

a teraz koncze bredzic, instaluje gg i sprawdzam co tam u WAS :)

szybki update:
kto zna moj numer gg?? bo ja chyba niebardzo heh. to jakby co prosze zostawic w komentarzach. z gory (dolu i bokow wszystkich) dziekuje! :D
13:35 / 26.11.2006
link
komentarz (4)
kurwa. o tym ze skleroza nie boli ale dokucza niech swiadczy ten wpis.

wczorajszy dzien zaowocowal nabytkiem z serii 'chyba mam za duzo wolnego czasu'(jestes pewna Lola?) czyli pelna kolekcja simow ktore bardzo pozeraja moje cenne minuty. ale jaram sie i tyle :)
16:53 / 25.11.2006
link
komentarz (1)
kurwa. jakos ostatnio to przemeczenie. bo kiedy wszyscy dostaja kontrakty ja jestem na tyle niezastapiona ze zamiast koperty dostaje info ze w piatek moja zmiana zaczyna sie o 18 a konczy o 6 (+ to samo w poniedzialek) i obowiazkowo 8 ghodzin w niedziele. aaaaah... kurwa. a co z MOIM zyciem poza praca?

a poza tym slodycz z lekkim posmakiem goryczy bo aja chlopiec postanowil zostac piwoszem. ale i tak jest aja jak mu sie chce ;P

a z netem to utknelam w martwym punkcie - czytaj: skontaktujemy sie telefonicznie w ciagu 5 dni. i teraz rozterek czy sobota to tutaj tez dzien pracujacy czy nie. w kazdym razie czekam. a jak sie nie doczekam to awanti bo tak kurwa!
17:46 / 21.11.2006
link
komentarz (5)
kurwa. jak dzisiaj nie zawale albo nie wpadne pod samochod (buzi Kochanie :*) to internet w domu niedlugo calkiem. aaaaah...

doszlam dlaczego moja praca mnie jara. powody : moge chodzic w szpilkach i pracuje z samymi facetami. heh. 100% kobiety czasami ze mnie wychodzi.

odkrycie ostatnich dni numero two - nie tesknie za domem moim wlasnym (no moze lozkiem troszke) ale maniakalnie zaczynam tesknic za moim klubowym domem. wkoncu ciezko zapomniec o miejscu w ktorym sie bywalo 3 razy w tygodniu conajmniej right?

zadne nowe odkrycie ale... NIENAWIDZE SPRZATAC. a musze :(( mamo gdzie jestes??? ...chlip chlip...(w tym miejscu glaszczecie monitor i laczycie sie ze mna w bolu).

i w ogole to frustrat bo tak sobie mysle co chcialabym sobie tu odnotowac a jak przychodzi co do czego to glowka pusta (heh... jakby to bylo cos nowego :P).
dlatego tez ide sobie i mam nadzieje ze nastepny wpis juz nadany z wlasnego domowego kacika zostanie :)
17:21 / 13.11.2006
link
komentarz (6)
kurwa. chcialam tylko powiedziec ze kocham wielkie, tluste angolskie dzieciaki dzieki ktorym moge kupic sobie za smieszne pieniadze kurteczke z futerka w rozmiarze 11- 12 years bo 13 years jest juz za duza ;D i powiedz mi jeszcze raz ze wcale niezajebiscie jest byc malutka dziewczynka :D

a poza tym jaram sie mysla o swietach bo bede miec z nich tylko co najlepsze (czytaj - kupowanie prezentow :D) pomijajac to co najgorsze (czytaj - przygotowanie, sprzatanie itp. itd.) bo przyjade na gotowe :D
18:06 / 08.11.2006
link
komentarz (4)
kurwa. jako ze jestem w bibliotece to tylko odnotuje sobie ze moje czytelnicze zainteresowanie robia sie mono a raczej moze jednak duotematyczne. z ostatnich czytan : 'diary of a manhattan call girl' i (ktory to juz raz?) 'sex and the city'. co by to przelamac wlasnie wypozyczylam sobie kolejna czesc 'sin city'. a moze tak cos wreszcie ambitnego Lola co?
18:03 / 07.11.2006
link
komentarz (3)
kurwa. nie wiem czy to przyzwyczajenie juz czy moze zmiana pracy pozytywnie na mnie wplywa ale... no wlasnie. nadal uwazam ze angole sa najbrzydsi, najglupsi i w ogole caly kraj, kultura, pogoda i takie tam z dupy...ale... jakos tak ostatnio odzylam. ba - moze nawet to wszystko polubilam. no bo co? dom coraz bardziej domowy i fajnie w nim byc szeczegolnie niesama, praca nie meczy wcale (moze poza tym ze nocki i jakos ciezko mi niektore rzeczy w dzien ogarniac) i w ogole no..swieta ida, swistek z urlopem juz podpisany, bilety sa. nie ma na co marudzic....czyli nie ma o czym pisac. czyli nie wiem po co ten caly wywod hehe.. :)
18:32 / 31.10.2006
link
komentarz (7)
kurwa. tak sobie mysle ze juz dawno mi tak dobrze nie bylo. duzo usmiechu, czulosci, wszystkiego co najlepsze. w kazdym aspekcie. bo wiesz... tak wlasnie odkrylam niespodziewanie ze mam ZAJEBISTE zycie i az lezki radosci w oczach na te okolicznosc mialam.
17:55 / 27.10.2006
link
komentarz (5)
kurwa. to teraz tak - jakos tak wszystko ok. z aja chlopcem jest aja chociaz nie bywalo. z praca jest aja szczegolnie od kiedy zamienilam brudna hale i smiganie pudelkami na siedzenie za biurkiem i stukanie w klawiature. chociaz teskno mi za tymi wszystkimi wariatami ktorzy teraz jak mnie widza rzucaja 'nie gadamy z nia - ona jest z biura'. zart oczywiscie no ale ale... no i w ogole te tysiace spekulacji ktoremu 'wujkowi' siedze na kolanku ze sie na te fuche zalapalam. ah ah.. zawisc? zazdrosc? a moze po prostu czasami warto poswiecic troche wysilku, nauczyc sie czegos nowego i lapac okazje ktore same sie pojawiaja? tak czy inaczej. mam nadzieje ze dam rade i zagrzeje sobie moje krzeselko na troche dluzej.

poza tym obsesyjne myslenie o swietach bo na swieta 'wujek' bobby obiecal urlop i ah cale 8 dni w domku :) prezenty kupowac czas zaczac.

dochodzi jeszcze szkola gdzie zdalam juz wszystkie mozliwe egzaminy na jezyk i niby go znam (chociaz tak czasami to 'eeeeeee...ale o czy on do mnie rozmawia?' - codziennosc Polaka na wygnaniu). teraz komputery a pozniej to nie wiem. studia jakies jeszcze czy cos? moze jednak podryfuje w strone blekitnych kolnierzykow bo zaczyna mnie fascynowac to jak te wszystkie jebalnie funkcjonuja (w przypadku naszej - nie funkcjonuja). a poza tym to kto nie lubi wladzy? heh.

aaaaa...a mama pisze ze podziwia moj upor i ze jest dumna. heh... az nie wiem jak mam to odbierac. ale to juz inna historia.
17:31 / 11.10.2006
link
komentarz (4)
kurwa. codziennie rano (15-17) wstaje i patrze w lustro. az nie wierze co sie ze mna stalo i co ze MNIE zostalo. mamu pisze ze to doroslosc i to tak ma byc i bedzie. przepraszam chyba nie. to po prostu ta anglia, ta praca, to wszystko. wszystko.

moja dziewczynka szefuje w hotelu i pisze ze mam wracac bo ona chce mnie miec na recepcji u sie. spoko. fajnie. tylko nie chce w miesiac zarabiac tyle co tu w tydzien. w ogole to zmienilabym prace sobie ale cos jakos nie. bo eeeeeeeeeeeeh.... nie chce mi sie pisac. w kazdym razie przynajmniej ludzie z jakiegos portalu pracy we mnie wierza bo nie przysylaja mi ofert ponizej stanowiska menagera. aha. niebieskie kolnierzyki? jakos tak chyba mi nie do twarzy.

a w ogole to szkola. i egzamin jeden zdany ze ah (39/40) a jutro drugi i ze niby wladam angielskim na poziomie maturalnym. heh. aha. no a pozniej juz tylko kurs komputerowy bo szczerze przyznaje ze sporo tematow nie ogarniam. i juz.

ide troche podomowic bo aja chlopiec zamontowal lampe i brud widac ;P

17:36 / 19.09.2006
link
komentarz (7)
kurwa. dni robia myk myk bardzo. jak dla mnie spoko. jak dla aja chlopca chyba srednio. ostatnie wnioski - w gruncie rzeczy jest chyba wiekszym spinaczem i frustratem niz ja. ale soboty mamy slodkie. chyba ze nie mamy. i w ogole to dni niech myk myk bo ja chce miec wreszcie swoj DOM. nie wynajete MIESZKANIE. nie POKOJ. chce DOM. tak.

a w ogole to bedzie dzidzia :D nie moja. nie nasza. moja bedzie kiedys. (nasza moze tez). ale ah jaram sie :) a mamu i tatu przyszlym gratulowac tylko trzeba bo w ciagu roku ogarneli zycie cale :)
00:55 / 12.09.2006
link
komentarz (7)
kurwa. kiedy lezysz w lozku i zastanawiasz sie co moze byc bardziej chujowego od odklejenia sie od aja chlopca, ktory lezy obok, bo trzeba isc do chujowej roboty na bite w ryj 8 godzin, i nic ci nie przychodzi do glowy to zawsze mozesz liczyc na inwencje kogos z gory. konczy sie to tym ze mieszkanie nad toba plonie, ty stoisz z paszportem w rece na deszczu przed domem i zastanawiasz sie czy strop jebnie i juz zegnasz wszystko co masz czy moze uda sie odzyskac kilka sprzetow. w sumie to znam fajniejsze formy spedzania czasu.

a poza tym to jemy po 2 pizze dziennie, czytamy sin city i jak sie okazuje ze sprzetow domowych najczesciej kupujemy poduszki.

w sumie moglo byc gorzej. czyli pozostaje wierzyc ze moze byc tez lepiej. i bedzie. bo tak.
15:33 / 01.09.2006
link
komentarz (10)
kurwa. 25 podsumowanie:
- skonczone studia,
- prawo jazdy,
- prawie 2 miesiace zycia na calkowicie wlasny rachunek.
slabo.
majac lat 15 zrobilam plan dziesiecioletni. nie tak to mialo wygladac. plan sie zmienial ale jakkolwiek nie wygladal zrealizowalam z niego minimalne minimum w postanowieniach constans.
wczoraj powstal plan piecioletni. w kilku wersjach. ktoras MUSI zostac zrealizowana. get this & that or die tryin' bitch!
A. mowi ze przesadzam. ze chce za duzo. ze mam sie cieszyc z tego co mam bo mam dobrze. wasnie. DOBRZE. ma byc NAJLEPIEJ. bo wiem ze moge, potrafie, zasluguje. chorobliwa ambicja i samouwielbienie spowoduja ze albo wygram albo spale sie przed 30.
teraz juz postaram sie nie bawic w poszukiwanie straconego czasu i szans z wczoraj i rusze dalej do przodu bo inaczej jak? cofnac sie nie da a zostac w miejscu w ktorym jestem tym bardziej.
jakkolwiek.
slabo.
14:33 / 31.08.2006
link
komentarz (9)
kurwa. no to 25. aha. koniec zycia czy poczatek?
pomysle i moze cos jutro bo jutro net az na godzine. ah oh bo sie kurwa wzrusze.
15:29 / 29.08.2006
link
komentarz (5)
kurwa. upsy, downsy, zycie. to tak w skrocie.

rozwijajac:
- duzo zmian, duzo koncow, duzo srednio. zawiodlam sie, zawiodlam, nie wiem. szkoda.
- zrobilo sie ciszej, spokojniej, luzniej. nie wiem kogo lub czego to zasluga ale lepiej. duzo.
- sobote, lody mietowe i caly dzien w lozku chce codziennie.
- nie chce mi sie pisac. sorry.
16:38 / 14.08.2006
link
komentarz (14)
kurwa. totalne wyluzowanie vs. maxymalne spiecie - tymczasowo bez ofiar.

jestem JEGO dziwka i nosze ZA NIM siatki - daruj sobie ocene. NAS ona nie interesuje.

idziemy spac.

czesc.
17:00 / 11.08.2006
link
komentarz (7)
kurwa. dzien wkurwa, frustracji i tysiaca negatywnych emocji. czy kurwa to zawsze JA musze WSZYSTKO. spierdalac. mam dosyc bycia nianka, matka polka, chuj wie czym. chcesz przebywac w moim towarzystwie radz sobie sam. jak nie umiesz to... kurwa i tak bede ratowac ci dupe bo tak mam. wiec wkurw. na siebie, ciebie, caly swiat.

jezeli nie pisze, nie odpowiadam, nie dzwonie to to co czujesz to wcale nie jest moj mocz. to jest brak czasu, dostepu do netu, finansow na telefony. zrozum i nie marudz.

poza tym zimno kurwa. zmeczenie kurwa. ja chce juz JUTRO kurwa.

no to sie wlasnie wykazalam bogatym slownictwem i glebokim przekazem. ale chuj mnie to. kurwa.
17:27 / 10.08.2006
link
komentarz (2)
kurwa. bedzie kilkotematycznie:
1) PRACA - kiedy brudnopis zwraca sie do cie po imieniu to nic dobrego cie nie spotka. mnie spotkala separacja od moich PRZE chlopakow ktorzy na nowym reprezentuja kaski i doblaski. zamiast tego mam dziadka bez zebow i irakijczyka i jest hi hi ha ha ale import uber alles! kiedys tam wroce. wierze :)

2) MIESZKANIE - przyszla pora na zmiany. ze N. to wiocha to tak: chopaki z importu mowia - cho do leicester bedzie git. moje czarne chopaki mowia - cho do coventry bedzie git. aha aha. po rozdarciu zostaje u sie. na dzielnicy brodaczy i skrzynek na listy. poza tym cena spoko. i bedzie spoko. bylo nie bylo nasze pierwsze ah oh :D

3) JA - chodze po N. wyjadajac nutelle paluszkami ze sloika i odstawiajac fronting & princessing nawet bez makijazu. poza tym dresy i hoodies bo klasa pracujaca heh. a jak nie klasa pracujaca to dzinsy, sweterki i perly bo tak. jakkolwiek. jestem inna i street is watching heh.

4) SEN - wieczne braki. 6 godzin na dobe w 2 turach nie sa spoko. ale niedlugo najslodszy weekend wiec czekam czekam.

chyba tyle.
14:35 / 07.08.2006
link
komentarz (8)
kurwa. takie overtimey to ja moge zawsze. sobota - 6 godzin z czego przez jakies 5 lezalam sobie rozwalona z dobrym (chociaz nienajlepszym!) chlopakiem z pomorza i ogladalismy na zmiane kreskowki i pornole na komorce :D niedziela? to samo. tylko ze musielismy poswiecic juz 2 godziny na prace. no ale nikt nie obiecywal ze bedzie latwo ;D

w ogole to przez weekend wygladalam jak ofiara przemocy domowej a przeciez dopiero za troche pora bedzie na to ;D

a dzisiaj to biegam latam i ogarniam (bo hustlerka to tego jeszczez nie nazwe ;P). poza tym kupilam aja talerze i cos i ah oh...no bawie sie w dom :D
16:49 / 05.08.2006
link
komentarz (7)
kurwa. weekend z serii nie mam co robic w zyciu to pracuje. dzisiaj, jutro i takie tam. i chuj ze nietomnosc jest stanem permanentnym ostatnio najbardziej.

zalozylam sobie zeszyt do kontroli wydatkow. hahahahaha... no ale idea tez sie liczy tak?? ;P

a reszta zostanie w mojej glowie. egoizm.
17:34 / 04.08.2006
link
komentarz (5)
kurwa. praca jak praca. ale ludzi mam PRZE :D

poza tym chyba powinnam sie ubezpieczyc na zdecydowanie wieksza kwote bo jak na razie to wpadam pod samochody z czestotliwoscia co skrzyzowanie bez swiatel, nabijam sobie przynajmniej jednego guza na 3 dni, notorycznie wylewam na siebie wszelkie gorace napoje, wchodze w futryny i automaty z piciem...a ty jakich urazow doznales ostatnio?? :>
17:29 / 03.08.2006
link
komentarz (4)
kurwa. przedwczoraj dostalam moja pierwsza karte z wypuklymi cyferkami. wczoraj ksiazeczke czekowa. dzisiaj jakies jeszcze inne czeki. heh...doroslosc doroslosc [czytaj samodzielnosc finansowa (czytaj duma)]:D

rozmowa o 5 rano z panem irakijczykiem uswiadomila mi ze latwo jest pierdolic ze polska jest do dupy. trudniej jest pomyslec ze moglo sie trafic jeszcze gorzej. gonie wszedzie za lepszym jutrem ale wczoraj mialam w sumie niezle. dlatego gdziekolwiek i jakkolwiek milosc bialo - czerwona. trudna ale milosc.


17:24 / 02.08.2006
link
komentarz (2)


14/8

(nie zapomnialam. po prostu zycie bez kalendzrza.)
17:43 / 01.08.2006
link
komentarz (3)
kurwa. pierwszy tydzien pracy dal kolo 300 £, pozbawil paznokci (w ramach ciekawostki wcale nie polamanych w pracy) i rozregulowal skranie. mam bezsennosc i piekne zaczatki anoreksji. poza tym zaczynam juz bredzic takze nie pytaj co bedzie jak sie szybko nie ogarne.

moj zmysl organizatorski zawodzi. co w sumie niedziwne skoro w godzinach w ktorych zwyczajowo sie funkcjonuje ja marze tylko o tym zeby zasnac a w godzinach w ktorych sie spi marze tylko o tym zeby minelo to jebane 8 godzin i zasnac. heh...ma sie te potrzeby co?
ale juz niedlugo niedlugo wszystko bedzie najpiekniej na swiecie calym i bede juz zasypiac w rozowych chmurkach a nie w niebieskiej poscieli :D

poza tym zapisalam sie do szkoly wiec jak widac glod wiedzy mnie jeszcze nie opuscil :P a po drodze do biblio kupilam pieknego trampka do kluczy i teraz lezy obok i zerkam i robie ah oh :) a w ogole to juz nie tanczymy do dzwonkow z komorek tylko pan ghana pozyczyl nam sprzeta i oj oj nawijam sobie razem z hova ze musialam opuscic statek zeby moc zaczac chodzic po wodzie czy cos tam i mi lepiej. i tak...zaczynam wierzyc ze szczesciatka takie malutkie ale zawsze szczesciatka nawet tutaj mnie znajda. i tak to byl akapit o POZYTYWNYCH rzeczach :)

15:57 / 29.07.2006
link
komentarz (5)
kurwa. nie ze ton marudzacy ale zmeczona jestem. niby ze weekendy wolne ale to niewolne skoro dzisiaj musialam pozakupowac tanio (grrrr...nie umiem ;( ), musze wreszcie zrobic pranie i w ogole posprzatac chate. bo wiesz mieszkamy z samymi facetami (polak - sztuk 2, lotysz - sztuk 1, ghana - sztuk 1) i niby sprzataja i cos ale i tak syf i bleeeee...a ja lubie czyste kuchnie i lazienki (opcja matka polka - on). no i moze wreszcie wypadaloby sie rozpakowac.
a jutro trzasne sobie dwunastke nadgodzin od 18 do 6 bo za 11 funow za godzine to oh ja nawet znajde gdzies jakas sile w kaciku.
a tak w ogole to chcialabym sniadanie do lozka, lezec z nogami opartymi o sciane, palic papierosy i dostawac klapsy. i w ogole smuteczek i tesknotka bo czuje sie tak jakby wszystko co najaja bylo milion lat temu a nastepne depiero za 2 miliony lat.
bezsensu ta notka. ale czuje sie bez sensu. nie ten czas nie w tym miejscu.
17:31 / 28.07.2006
link
komentarz (6)
kurwa. no to oznajmiam ze do next piatku jestem kompletnie brokeass bitch i az aua i niesmiesznie.

poza tym ghana jest in da house i to juz smiesznie.

a w ogole to kurwa rutyna. wychodze do tyry o 21.25, 22.15 - 6.15 to tyra tyra, 7.30 - sen part I, okolice 11/12 - wstawanie, zalatwianie, bieganie, relaksowanie i takie tam, 17/18 - 21 - sen part II, 21.25 - wychodze do tyry. aha aha. szalone zycie.


16:08 / 26.07.2006
link
komentarz (7)
kurwa. pozdrawiam biblioteke w nuneaton ktora sponsoruje mi dostep do neta. takze the end odwolany.

praca spoko. paznokcie jeszcze zyja. w nocy jednak spac wcale nie trzeba. szczegolnie ze dobre funty nie sa zle. czarnuchy tutaj mowia 'hallo lady' co az nie brzmi kiedy przywyknie sie do 'holla mami'. a moj szef wyglada jak brudnopis. whatevah.

zadomowiona tutaj chyba nie bede nigdy. mimo kompletu wieszakow, sztuccy i kubka ktore kupilam. dobry poczatek posagu prosto z 1 funtowego landu.

sfera emocjonalna siada. w ramach odreagowania rzucam kartonami. chciaz to srednio pomaga. pomoze wyplata w przyszlym tygodniu. jedyna rzecz dla ktorej tu jestem i ostrzegam ze nie zawaham sie jej uzyc ;D
22:26 / 24.07.2006
link
komentarz (4)
kurwa. czasu brak wlasciwie prawie.

po weekendzie spokojnie mozesz mi strzepnac troche brudu z ramienia. smieszne jak latwo przychodzi mi manipulacja ludzmi. niesmieszne jaka sprawia mi to przyjemnosc.

niedziela byla turystyczna. wdepnelam nawet do kingston :) blachara jestem a dobre coventry nie jest zle.

jak jutro sie nie dogadamy to nie dogadamy sie juz nigdy.

the end
21:26 / 22.07.2006
link
komentarz (6)
kurwa. rzeczywistosc zawsze weryfikuje nawet najpiekniejsze plany. coz. ja na tym wszystkim i tak wychodze/wyjde/wyszlam na swoje. dystans. luz.

za niedlugo odbiore moja dzieczynke przeaja i nie obiecuje ze bedziemy grzeczne ;D

'there's only 10 left' - spoko patent :D

dziekuje za uwage. next przekaz kiedys.
01:31 / 22.07.2006
link
komentarz (5)
kurwa. zgadnij kto zaczyna w poniedzialek prace w najfajniejszej jebalni (przyjedz i poznaj tutejszy
slang!) w okolicy i kto bedzie robil nawet niezle funty po nocach??? aha aha :D
poza tym spoko. mieszkalam w czarnym gettcie w stanach to teraz bede mieszkac w brytyjskim zaglebiu
muzulmanow. takze bedzie biegu biegu pol nago (bo se zajebista pogode z polski przywiozlam i lato
lato) wsrod panow w bialych sukienkach z brodami i turbanami i pan zawinietych bardzo calych. i fajnie.
tylko adresu nie pamietam ;P
no i w ogole fajnie wreszcie bo cos sie zaczyna dziac. takze nuda sie zmniejsza i tylko tesknotka
tesknotka taka tam jedna gdzies pije na plazy wlasnie. ale to tez kiedys sie ogarnie :D

i w ogole wkurw ze nlog nie hula jak akurat mam ochote z niego skorzystac. i w ogole nie pytaj mnie o 2 rzeczy: 1) jak mi sie podobaja imprezy w anglii i
2) o co chodzi z dziwnymi polaczeniami na linii sopot - nuneaton (kto placi rachunek?? ;D) :P
23:29 / 19.07.2006
link
komentarz (6)
kurwa. jak juz nawet exluv(!!!!) i expsycholandlord(!), o 'rodzinie' nie wspominajac, pytaja kiedy przyjezdzam to znaczy ze definitywnie jestem nie w tym miejscu w ktorym byc powinnam.

do 3 rozczarowan sztuka?
23:06 / 18.07.2006
link
komentarz (3)
kurwa. nie wcale nie czuje sie olana sikiem prostym. e-e. ani ani... :/ - to pierwsze

dlaczego jak tylko jestem mila to wszyscy faceci robia oh ah i w ogole bratnia dusza, randka, cos tam? pozniej sie nie dziwcie ze od wstepu nie jestem mila. jestem po prostu niezainteresowana. - to po drugie

lubie kiedy ktos docenia moja inteligencje. nawet jezeli nazywa sie przy tym Ian Smith i jest rasowym angolem(tak. to nowe wyzwisko!). - to po trzecie

'B: - niektorym to sie darzy...
L: - zaiste.
A: - kurwa.'
przesadzamy - to po czwarte

'z ta dama to moglbym skonczyc'
czyli zgadnij w co gramy popoludniami bez podtekstow - to po piate

i nie wcale nie czuje sie olana sikiem prostym. e-e. ani ani... :/ - to po szoste bo zabolalo bardzo.

13:30 / 17.07.2006
link
komentarz (9)
kurwa. zajebista szkola zycia. zajebista szkola pokory. i przezajebista szkola CIERPLIWOSCI. a tej mi najbardziej brakuje. coz...nie poddam sie.
i sorry franku s. myliles sie...to ze ktos daje rade w NYC swiadczy jedynie o tym ze ma ten NY state of mind a nie ze da rade wszedzie. mnie ten kraj wykancza.
16:03 / 16.07.2006
link
komentarz (9)
kurwa. mieszkam na high street. i to w sumie adekwatna nazwa do tego czym tu sie glownie zajmuje. bo nuda. ani nie ma gdzie isc. ani z kim. bo sorry ale nie poto jade gdzies zeby sie z polakami bujac. niewazne. nie to miejsce zdecydowanie.

kap kap.
23:25 / 14.07.2006
link
komentarz (9)
kurwa. raczej nie to miejsce i jeszcze nie ten czas. entuzjazm sredni najogolniej. miasteczko wyglada jakby jakas gigantyczna dziewczynka zbudowala je z domkow dla lalek. akcent przechujowy i nie ma bata zdania nie zmienie. angole bleeeeeeee... i kurwa o co chodzi z tymi kranami??? pojebalo???
zielona noc w pierwsza noc, plus podroze paciagiem z 3 przesiadkami i tachaniem lacznie prawie 30 kg bagazu, 4 godziny snu i takie tam inne powoduja ze marze o masazu...
z kilku powodow i jednego najwazniejszego chce mi sie ocierac lezki z policzkow, ale jestem duza dziewczynka wiec je polykam....jeszcze.

a jednym zdaniem - NYC to to kurwa nie jest. :/
12:30 / 13.07.2006
link
komentarz (8)
kurwa. w walce o lepsze jutro. moje jutro. nasze jutro. fru!

kolejny przekaz juz z innego miejsca w innym czasie.
buzi buzi :*
19:40 / 12.07.2006
link
komentarz (5)
kurwa. jutro. nie wiem co mam myslec wiec nie mysle. chociaz nie. mysle ze niedlugo bedzie najlepiej i tylko to mnie w sumie interesuje :D

smiesznie. niby luz a jednak czekolada.
duuuuuuuuuuzo czekolady.
nie dziala. i czekolada i telefon. pech. moj.
02:52 / 12.07.2006
link
komentarz (2)
kurwa. czegokolwiek kiedykolwiek bym nie mowila - drugi dom :D lezka w oku.
09:34 / 10.07.2006
link
komentarz (13)
kurwa. co do mundialu - aha aha.sprawiedliwosc dziejowa. szkoda tylko ze nie z brazylia. ale radosc. :D

co do mnie - nie wiem. na dzisiaj bardziej na nie. na dzisiaj po wczoraj bardziej tu niz tam. chociaz najbardziej to tam tam. moze A. cos jutro zmieni w nastawieniu.

co do bezsennych nocy - sluchowiska BBC na podstawie agathy christie daja rade. tylko ten akcent PRZEchujowy :/
15:37 / 09.07.2006
link
komentarz (3)
kurwa. wychodzi na to ze dzisiaj ide na randke z moja dziewczyna. no bo w sumie scenariusz na dzisiaj wyglada tak - przyjezdza po mnie okolo 18, jedziemy na sushi, spacer po miescie i jedziemy do mnie robic to co zwyczajowo faceci chca robic po kolacji... czyli ogladac mecz :D tylko nie wiemy ktora w tej sytuacji powinna kwiaty kupic ;D

a w ogole to FRANK SINATRA bitch! love love.
01:06 / 09.07.2006
link
komentarz (3)
kurwa. nie ze jest zle. bo nie jest. jest po prostu nie tak jakbym chciala. nie mozna miec wszystkiego? zobaczymy.

a tak poza tym - bujaj sie suko. oooooh ;D
12:38 / 04.07.2006
link
komentarz (10)
kurwa. 2800cos tam/54cm/10 - czesc Jachu!
radosc wielka i serce w strzepach.
16:39 / 03.07.2006
link
komentarz (11)
kurwa. za dokladnie 10 dni i 16 minut zaczne samodzielne zycie. dziwna swiadomosc. i tym razem nie bedzie juz odwrotu. wreszcie.
19:26 / 01.07.2006
link
komentarz (6)

13/7

21:47 / 30.06.2006
link
komentarz (5)
kurwa. dzisiejszy wieczor sponsoruja : 600V, 40%, 322 km, 1luv - mieszanka srednio szczesliwa. bardzo wybuchowa.
04:35 / 29.06.2006
link
komentarz (8)
kurwa. dzisiaj (chociaz w sumie to wczoraj ale dopiero teraz koncze wczoraj) swiat sie skonczyl. obronilam magisterke i uslyszalam bez proszenia sie kiedykolwiek 'sex love & money' w klubie. moge umrzec. dziekuje.
13:42 / 28.06.2006
link
komentarz (20)
kurwa. czesc mgr Lola :D

duma duma duma :D

23:05 / 26.06.2006
link
komentarz (7)
kurwa. polka galopka przez 5 lat edukacji niefajna wcale. dorzuc do tego kilka smuteczkow mniejszych srednich i wiekszych, PMS (bo jak to nie to to juz nie wiem co), powietrze w ktorym brak tlenu bardzo, duzo wypalonego tytoniu i czekolady ktora sie topi szybciej niz jestem w stanie ja jesc (a wydawalo sie to niemozliwe) i masz obraz tego z dupy dnia. tak wlasnie mysle ze jednak umre probujac.
11:54 / 25.06.2006
link
komentarz (9)
kurwa. jestem gruba, mam sylikonowe cycki i jestem w ciazy. czy jest cos jeszcze co o mnie wiesz i chcialbys mi przekazac?? ;P
13:58 / 24.06.2006
link
komentarz (4)
kurwa. dzisiaj nieedukacyjnie bo sobota.
z pola walki o super gladkie cialo - zacielam sie WSZEDZIE.
XXI wieku! czasami cie tak bardzo nienawidze!
16:01 / 23.06.2006
link
komentarz (7)
kurwa. moja obrona ma wygladac tak:

jedno pytanie z pracy (luuuuuuuuuuuuuuuuuz)
jedno pytanie ogolne (z 23 jakie podali)
jedno pytanie ze specjalizacji ( z podanych 11).

strategia wojenna - ryje te 11, pytanie z pracy sama ukladam wiec no stress, a pozostale 23 tak sobie przelece coby sie nie osmieszyc za bardzo i chyba starczy prawda??
w koncu trzeba trzymac sie do konca zelaznej zasady studenckiej - rob tak zeby zrobic i sie przy tym nie narobic. :)
23:18 / 22.06.2006
link
komentarz (6)
kurwa. ucze sie?
powoli.
na bledach.
21:55 / 21.06.2006
link
komentarz (5)
kurwa.
duzo ciepla.
duzo biegania.
duzo formalnosci.
duzo smiechu.
duza niechec do przyszlego tygodnia.
duzo nie znaczy dobrze.
20:04 / 20.06.2006
link
komentarz (11)
kurwa. wlasnie lezy przede mna, egzemplarzy 3, gotowych do oprawienia

142 stron
30 850 wyrazow
184 218 znakow (bez spacji)
215 160 znakow (ze spacjami)
682 akapity
3 917 wierszy

maksymalnej SATYSFAKCJI

jeszcze tylko jutro i wszystko wroci do normy a ja do zycia w zwolnionym tempie :)
20:42 / 18.06.2006
link
komentarz (8)
kurwa. stalo sie!
po trzech latach bynajmniej niebeautiful struggle napisalam wlasnie ostatnie zdanie mojej magisterki. klaszcz w dlonie, padaj na kolana, bij poklony!
jeszcze troche popieszcze te glupia dziwke i bede mogla pasc na cycki i umrzec bo co innego zostaje po wykonaniu mission impossible? w kazdym razie narazie albo i na 9 razy ;D
13:56 / 14.06.2006
link
komentarz (13)
kurwa. to teraz robie wielkie O KURWA!
jednak luz.
jednak bedzie slodko.
jednak 28.
jednak lokalny patriotyzm.
jednak usmiech :D
(i czy to naprawde jest takie proste ze wystarczy o czyms tu napisac i wszystko samo sie uklada??)
13:34 / 14.06.2006
link
komentarz (3)
kurwa. difficult takes a day, impossible takes a week.

za tydzien powiem ze tru dat.

na teraz powiem ze wkurwiam sie na UAM i poznanski czerwiec. bardzo.