18:00 / 30.05.2006 link komentarz (0) | rany ale jestem popieprzona. macie czasem tak /moi na szczescie nieznani czytelnicy/, ze wierzycie w cos,wydaje wam sie, a pozniej sie okazuje, ze wszystko jest na odwrot?? prawdziwa paranoja, czuje ze ocieram sie o schizofrenie jakas. ale ze to juz nie pierwszy raz ,to sadze ze dam rade. tak mam duzo do opisywania, ale ze nie chce pamietac tego wszystkiego, to napisze tylko, ze o maly wlos po akcji z karetka moje slonko by ode mnie nie odeszlo, prawde mowiac wszystko na to sie zanosilo, poczulam ze dalam dupy po calosci, ja i moje wymyslone idealy, na ktorych juz ktorys raz sie przejechalam... chyba z tego calego myslenia o idealnym zwiazku zgubilismy gdzies radosc bycia w zwiazku ot tak po prsotu.. do tego to moje wieczne doczepianie sie i krytykowanie czego sie da, negacja wszystkeigo i wieczne malkontenctwo, a do tego egoizm /trudno zaprzeczyc:// .. moglabym przyczepic sie do moich rodzicow,ze mnie zle wychowali, trzymali pod kloszem i napelnili kompleksami, ale obecnie to przeciez ja sama jestem odpowiedzialna za swoje zachowania, chocby byly najglupsze i najmniej odpowiedzialne.. /no, chowanie sie przed panami z karetki za drzwiami i darcie sie,zeby sobie poszli to chyba niezbyt odpowiedzialne, dalabym sobie tak ze 12 lat pod wzgledem emocjonalnym/ na szczescie moja kochana kumpela mnie uratowala, przyjezdzajac zaraz po wyjsciu slonka, rozmawiajac ze mna i kolanem wpychajac mi do glowy zdrowy rozsadek, podczas gdy ja bujalam sie na boki pod dzialaniem silnego srodku uspokajajacego, ktory zrobil ze wszystko bylo takie gumowe i spowolnione, aczkolwiek jakiejs nadmiernie ciekawej fazy z tego nie mialam. tylko teraz boli mnie glowa i ponoc bylam blada, a wzrok mialam metny. mialam gdzies taka kartke co to bylo, ale ja zgubilam i szkoda, bo teraz sie boje,zeby jej nie znalazla mamuska /a, tylko panowie z pogotowia przyjechali i dali mi zastrzyk w tylek/. anyway. ta rozmowa ze slonkiem nie byla zbyt mila. az nie moglam uwierzyc, taka bylam zaskoczona, on odejsc ode mnie?? jak to, przeciez podobno taki byl zakochany. a tak naprawde to przeciez ja juz nieraz robilam mu takie jazdy i on musial je pokornie znosic. biedactwo moje. taka niesprawiedliwa bylam. wogole tak go kocham. puszczam mu ciagle sygnalki do szpitala. ooo tak bym chciala zeby znow bylo miedzy nami dobrze i zeby zadne z nas nie myslalo o rozstaniu. chcem sprawic, by znow sie we mnie mega mega mega zakochal. to jest calkiem niezla misja na poczatek, polaczona przy okazji z moim samodoskonaleniem i naprawa porabanego mozgu, i nawet jak sie nie uda to wyjdzie mi na dobre, ale ja chce zeby sie udalo, i wierze za nas dwoje ze sie uda. mimo wszystkiego, co do mnie czuje, on nie jest za bardzo pewien czy z tego zwiazku wogole cos bedzie, mowil ze nie wie ,czy potrafimy sobie dac nawzajem to,co nas uszczesliwia. ja tez nie wiem!! ostatnio z pewnoscia sobie tego nie dawalismy, wiecznie dwa niezadowolone ludziki. zapetlilismy sie niepotrzebnie. jak tak pisalam o tym ciepelku w poprzednich notkach itd to w sumie moze chcialam sama siebie przekonac, ze jest tak dobrze, bo dobrze to bylo,ale kilka miesiecy temu jak nie wiecej:/ dalismy sobie szanse. jesli do siebie nie pasujemy, to ja tez zdaze to zauwazyc i nei bedzie to porzucenie tylko wspolna decyzja o rozstaniu... /bsz..nie chce/ a moze do siebie pasujemy, tylko gdzies sie zagubilismy w myslach i uczynilismy wszystko skomplikowanym, podczs gdy to przeciez wszystko mialo byc takie proste, przytulic sie i byc ze soba.. chociaz nie wiem co bedzie jesli sie o cos poklocimy, a zrobilismy sie przez ten czas tacy wymagajacy, ze nawet jak ja sie ugryze w jezyk to on moze nie wytrzymac,wogole jaka enigma, jkai kosmos, co sie proboilo,czy to jzu koniec/ lae czemu... brakuje mi dystansu, i usystematyzowania mysli, uspokojenia, uszeregowania, taka belkotliwa jest ta notka... chce byc lepsza, dla niego i dla siebie, aaa :( po pierwsze, stwierdzilam ze zajme sie soba.. ze nie bede juz zganiac na niego odpowiedzialnosci za to czy sie dobrze bawimy, co robimy, jak spezdamy czas, i czy wogole ja mam dobry humor czy nie.. przeciez sama moge o siebie zadbac:| po drugie musze czesciej myslec o nim jako o moim kochanym ludziku, bo juz sie przyzwyczailam do takiego myslenia: ooo lukasz..no tak ,lukasz, on zawsze jest i zawsze bedzie..jak tylko cos najmniejszego zle, to od razu wielkie wonty,juz nawet przypieprzalam sie ze ma za dluga koszulke.. w ten sposob malo nie zepsulam tego wszystkiego,musze dbac o te milosc a nie tylko widziec czubek wlasnego nosa i ani o 1 centymetr dalej.. bsz nie wiem co mam pisac, tesknie za nim, ciagle wysylam mu sygnalki do szpitala i czuje sie taka gluuupia,co ja zrobilam, mam nadzieje ze sie jeszcze da naprawic :( | 14:58 / 29.05.2006 link komentarz (0) | heheheh, a teraz znow zaprzecze sobie samej. chodzi o to, ze ja z jednej strony owszem potrzebuje mezczyzny, ktory bedzie moj calym soba i juz na zawsze i na wieki wiekow amen. to mi nareszcie da poczucie bezpieczenstwa, mozliwosc bezgranicznego zaufania i ciagla obecnosc kogos, kto na pewno nie zniknie gdy bede go najbardziej potrzebowac. ale z drugiej strony jesli on mnie po drodze nie zdobedzie w 100% i nie sprawi, ze bede tak samo jego jak on moj, to slabo. dla mojej podwojej natury to ciagle jest troche abstrakcja. czuje sie wciaz taka mloda, niezdecydowana, niepewna :) wciaz tak bardzo podobaja mi sie niektorzy faceci mijani na ulicy, wciaz czasem rozpatruje nielicznych jako moze kiedys cos, a od czasu do czasu moja glowe na kilka dni zaprzata ktorys ze wspolnych znajomych, by nastepnie zainteresowanie to prysnelo jak banka mydlana pozostawiajac po sobie zdziwienie. nie dalej jak kilka dni temu na kilka jednorazowych minut rozplynelam sie pod spojrzeniem nieznajomego faceta z naszej uczelni, podobnego jak dwie krople wody do mojego pewnego ex /ze szczecina/, ktory co prawda okazal sie wielka swinia, ale fizycznie niczego mu nie brakowalo, a iskierka pozadania trzaskala i skwierczala od poczatku do konca, nawet gdy juz nic nie moglo nas uratowac. tymczasem ten jego sobowtor tak ciagle na mnie zerkal niczym cichy wielbiciel w podstawowce i sie usmiechal. z wygladu jakis fan rocka, pewnie wcale bysmy sie nie dogadali, ale co to ma byc, ze z jednej strony mysle o swojej przyszlosci,a z drugiej nie potrafie pohamowac takiej spontanicznosci, jaka na przyklad jest przypadkowy flirt z jakims niebrzydkim gosciem na imprezie by po chwili odejsc itd. to takie abstrakcyjne, ze kolejne lata mialyby mijac, a w moim zyciu ciagle bylby jeden mezczyzna. odkad pamietam,nawet w stanie najwiekszego zakochania ciagle byla we mnie ciekawosc, jakich to jeszcze facetow los postawi na mojej drodze. tak wiec nie czuje sie absolutnie na silach, by angazowac sie w cos stalego na zawsze,deklarowac sie, angazowac, no chyba, zeby moj amant bardzo sie postaral,przyciagnal mnie, zdobyl, ale przez reszte zycia przyciaganie to podtrzymywal i pod zadnym pozorem nie uznawal mnei za zdobyta koniec kropka, bo utzrymac taka jak ja blizniaczke przy sobie to nie lada sztuka, a odmienic mi sie wszystko moze w jednej chwili pod wplywem na przyklad jednego snu :) calkiem niezly i optymistyczny wniosek daje sie z tego wszystkiego wysnuc: jesli moj zwiazek z lukaszem przetrwa wszystko, to dobrze, a jesli nie, to... tez dobrze :o oczywiscie nie mam zamiaru niczego konczyc, jeszcze mnei nie pojebalo doszczetnei, jestem ciekawa co bedzie dalej, dobrze mi tak jak jest, po prsotu na pytanie: czy to ten jedyny? - nie mam odpowiedzi ani tak ani nie. kilkanascie razy w zyciu zdawalo mi sie przy kims, ze 'tak tak oja to ten' a pozniej niezmiennie okazywalo sie, ze to nie ten, wiec wogole w moim przypadku szczyt bezsensu cos takiego sobie zakladac. pare razy zastanawaialam sie nawet, co by bylo, gdyby moj obecny zwiazek dobiegl z jakiejs tam przyczyny konca. na pewno poczulabym sie jak dzikie zwierzatko na wolnosci i natychmiast zaczelabym jedna po drugiej popelniac straszliwe bledy i bzdury, ktorych jednak jak to ja,rzadko bym zalowala, tlumaczac sie ze to tak po prostu wyszlo, oooo. pewnie nwoe srodowisko,nowe towarzystwo nowa muzyka wszystko nowe. fajnie tak! ale jednoczesnie moj zwiazek z lukaszem tez ewoluuje caly czas i tez wszystko sie w nim zmienia, i wcale niewykluczone ze za kilka lat nie bedziemy wcale zadnymi hardcorowcami, tylko nie wiem, na przyklad bedziemy jezdzic na festiwale psytransowe po europie. ciesze sie ze on jest ze mna, bo chociaz odpada wiele bonusow dostepnych tylko singlom, to za to mam kogos niepowtarzalnego, swojego specjalnego ludzika ktory mnie zna, rozumie i nawet czesto potrafi przewidziec moje zachowania /cudotworca/, a co badrzo doceniam opiekuje sie mna i dba o mnie, no i w dodatku daje sie ciagle odkrywac i zglebiac, i ciagle cos tam zosatje czego o nim nie wiem. wczoraj wieczorem gadalismy chwile na gadu i takie wspolczucie mnie ogarnelo. tak mi szkoda jego i jego ojca i tak im dobrze zycze. mam nadzieje, ze szybko sie poprawi i to na tyle, zeby tatus mogl jeszcze w miare sprawnie sie poruszac... i zeby moje slonko nareszcie odzyskalo radosc zycia i spokoj ducha ehh
a ja mam za to liczne liczne liczne liczne egzaminy i kolokwia :/ i to ostatnia sesja, ktora musze zaliczyc od razu,by moc pozniej pisac prace i sie bronic /huhuh.../ i co prawda teraz mam wieksza ochote isc do solarium niz sie uczyc, ale chyba jednak lukne chwile w kserowki i zobaczymy co tam w nich jest.
i pomyslec, ze tysiac razy ambitniejsza, latwiej sie mobilizujaca i odwazniejsza bylam przed matura i w trakcie zdawania examinow na studia itd, w czasach gdy w moich zylach ciagle plynely jakies destrukcyjne substancje chemiczne, niz teraz, gdy posilkuje sie na bibach tylko alkoholem okazjonalnie paleniem i jestem niby taka juz dojrzala i dorosla i zamienilam skejtowskie spodnie na szpilki, ehh.. a tymczasem zarowno moja sprawnosc emocjonalna jak i intelektualna to jakies totalne ulamki lub wartosci ujemne. cos mi sie chyba pomieszalo pod czaszka, powinni jakos specjalistycznie nazywac takie przypadki jak moj :>
a wogole to na poczatku mialam pisac w tej notce, ze rano obudzil mnie sms z pytaniem od jakiegos calkiem obcego goscia, czy bym nie wyskoczyla z nim do kina ...haha!! mial moj telefon z ogloszenia o przepisywaniu prac dyplomowych itd, ktore rozwieszam na roznych przystankach, widzial mnie jak rozwieszalam jedno z nich i taki z niego spryciarz. nie omieszkalam oczywiscie podziekowac za grad komplementow, lecz co do jego propozycji, uprzejmie odmowilam nie podajac przyczyny :] randka w ciemno za pomoca smsow, hihi :-) a to wynalazek XXI wieku...
wysylam telepatycznie energie memu slonku... | 21:33 / 28.05.2006 link komentarz (0) | ale co wogole eksplozja zalu wybuchla w poprzedniej notce... aż mam ochotę ją skasować, bo minelo troche czasu i juz zmienilam zdanie o 180 stopni. ogolnie to tak sobie mysle, ze jestem strasznie dziecinna czasami, szczegolnie kiedy mnie cos wyprowadzi z rownowagi. oraz uwazam, ze zagubila mi sie gdzies umiejetnosc tzw natchnionego pisania, kiedy tworzylam idealne notki bez mrugniecia okiem i zbyt wielu poprawek. teraz jest jakos tak strasznie chaotycznie, ciezko uporzadkowac mysli. moze za rzadko pisze po prostu. a ogolnie to niezla funkcja taki blog-terapeuta. na razie zaden moj znajomy tego nie czyta i oby tak zostalo. moze jakbym wiecej pisala, to bym mniej przytruwala, bo juz bym sie wypisala tutaj i by to ze mnie wyszlo. na przyklad teraz wypisalam sie i mi przeszlo. bylam u kolezanki i wyparowalo ze mnie wszystko. zostala sama czulosc i milosc do jednego ludzika, ktory napotkal pare schodow w zyciu i liczy ze z nim bede i bede go wspierac. no dobrze, malo sie odzywa i przewaznie przesyla tylko buziaczki i ciepelko, ale co sie dziwic z taka sytuacja w jakiej sie znalazl. siostra przyleciala, wszyscy zalamani, moge co najwyzej wysylac pozytywne mysli w jego kierunku. jak tak teraz pomysle, to jesli wyjac moje niepokoje co jakis czas i domaganie sie coraz wiekszej milosci, jest miedzy nami super. nie ma awantur, nie jest nam juz przez siebie przykro, dotarlismy sie jakos w ciagu ostatnich miesiecy. ja wiem, kiedy jemu jest o cos przykro i nie musi nic mowic, i vice versa, ograniczylismy swoje najbadrziej wkurwiajace cechy albo nauczylismy sie je akceptowac, i przy okazji przez ten roczek znalezlismy w sobie tez tyle wspolnego, ze az dziwne, jak dwie na pozor rozne osoby moga byc podobne. przy nikim jeszcze nie bylam tak bardzo soba. jest tak cieplutko. moze chcialabym, zeby jeszcze pare rzeczy w naszym zwiazku sie rozwinelo, ale rozwija sie cos caly czas i to mi sie badrzo podoba, i dlatego wciaz mam ochote dalej byc w tym zwiazku, mimo ze poczatkowo nikt nam wielkiej przyszlosci nie wrozyl, by nie powiedziec wiele osob odradzalo mi zaciesnianie tej znajomosci. moze nawet zle robie, ze tak sie zastanawiam nad przyszloscia, bo chyba im wiecej zastanawiania, tym wiecej opcji, ktore moga nie wyjsc, zwiazanych z tym lekow i jazd, a moze by tak po prostu nie martwic sie o jutro - sporo bonusowej radosci zycia... tylko zeby mnie to znow nie zaprowadzilo w jakims dziwnym kierunku vide dawniejsze notki... pff :p | 13:52 / 28.05.2006 link komentarz (0) | nlog aktualnie jest jedyna strona w calym internecie, ktora wlaczam za pomoca explorera..
lukasz od rana u ojca w szpitalu. szkoda mi ich bardzo bardzo bardzo bardzo :( ale poczulam sie taka wykleta, bo proponowalam, ze kiedys z nim tam pojde /niekoniecznie zaraz dzisaij/, a on zamiast sie ucieszyc, napisal mi, ze tatus powinien odpoczywac i nie miec za wielu gosci itd. juz mi nawet nie chodzi konkretnie o te sytuacje, ale jestem taka zepchnieta na margines za kazdym razem, kiedy chodzi o jego rodzine. moja mamusia i jej facet zaprosili go na obiad, a jego rodzice mnie nigdy. za kazdym razem gdy przylatuje jego siostra jest jakis problem i konflikt gdyz nie mozemy sie jakos dziwnym trafem nigdy spotkac, i jeszcze zwykle jest to uznane za moja wine, jeszcze dziwniejszym trafem. wsystko jest piekne i cudowne, gdy tylko nie chodzi o jego rodzine. ja rozumiem, ze moze byc dla niego wazna, ale w wyrazny sposob jest wazniejsza ode mnie, a troche to dziwne zwazywszy na to ze i ja moglabym kiedys tam kiedys do niej nalezec. juz byla jedna osoba taka, za ktora cala rodzina od strony faceta nie przepadala - moja mamuska, ktorej dziadek nigdy nie skladal zyczen urodzinowych mimo ze ona zawsze piekla mu ciasta na jego kazde przyjecie. i nawet nie moge sie poskarzyc lukaszowi, bo zaraz jest, ze jade po jego rodzinie itd. teraz tez, zaloze sie, ze wogole mnie nie wezmie do tego szpitala. mam o to ukryty zal, moze nie jakis wielki, mgoe go sobie schowac gdy jest fajnie, ale wyplywa ze zdwojona sila za kazdym razem, kiedy jest cos z ta rodzina. pewnie, ze zycze jego tatusiowi dobrze, bo jset sympatyczny,fajny i splodzil takiego kochanego ludzika jakim jest moje slonko. wczoraj bylam srogo przybita ta cala sytuacja. ale to juz nie o to chodzi. i nawet nie moge nic powiedziec, nic sie poskarzyc, bo zarza wyjde na ta zla, niewyrozumiala jedze, ktora nie rozumie, ze on jest teraz w wyjatkowyh nerwach. pewnie, ze to rozumiem i wlasnie dlaetgo wstrzymuje sie i nic nie mowie. ani zlego, ani dobrego. dostalam w smsie jednego buziaczka i zero serduszek ,odpisalam mu tak samo. wiem, ze powinno sie mowic o swojej zlosci zanim sie rozbucha, zeby pozniej nie wyskakiwac nagle z wielka eksplozja furii i histerii. ale kiedy wlasnie nie mgoe powiezdiec? daletgo sie tu musze wypisac, by choc troche w sobie zgasic ten zal. ja wiem,ze on chce dobrze, ze jset moj i wogole. ale gdyby wszystko bylo naprawde ok, to nie mialabym zadnych powodow do ukrytych wontow! on mowi, ze ja je wymyslam. poki nei zdalam sobi sprawy z tego jak to dziala, bylam sklonna przyznac mu racje, ale teraz jestem absolutnie pewna, ze przenigdy nic nie wymyslam i jesli mam jakies pretensje, to widocznie musze miec o co, chocby to bylo i jakies male gowienko, ktore mozna latwo zalatwic dwoma slowami. czuje ,ze ja po prostu nie jestem uznawana za jego powazny zwiazek i tyle. a ja potrzebuje kogos takiego! kto bezdie chcial ze mna na maaaxa powaznei sie zwiazac. czemu nie potrafie byc tak na maksa szczesliwa? wiecznie cos! a moze tu tak naprawde chodzi o cos innego? co mam zrobic zeby byc szczesliwa? przeciez go kocham. jest moim najwiekszym pzryjacielem, najsliczniej na swiecie pachnei jego cialko i najbardziej zna mnie ze wszystkich osob ktore mnie jakkolwiek znaja. mamy tyle wspolnego ze soba,nie musimy nawet czesto nic mowic. ale nie wiem, jak to ma dalej tak wygladac to chyba nigdy nie bede tak szczesliwa jak bym chciala. moze ja powinnam po prostu wyluzowac,dac sobie spokoj, im wiekszy daje sobie spokoj tym on bardziej sie mna interesuje, zawsze tak jest z facetami. moze jak zajme sie soba, to paradoksalnie wyjde na mniejsza egoistke, bo nie bede tak wiecznie chodzic kolo niego i mu truc o swoich potrzebach i zachciankach. juz tyle razy dawalam sobie rade sama. jak sie ma rozleciec, to niech sie rozpierdala w kosmos, a jak ma istniec dalej, to bedzie istniec. wogole slucham infected mushroom. probowalam jakies oldy wlaczyc, ale mi nie wchodzily zupelnie te radosne melodyjki i cienkie wokaliki. potzrebuje magii dzwiekow. wogole jakiejs magii. dzisiaj dzien zaczelam od paru ruchow tai chi na rozkrecenie humorku. postanowilam sobie codziennie robic pare tam ruchow dla lepszej systematycznosci. wszedzie jest tyle magii, a ja w ogole z niej nie czerpie. nie wiem zapisze sie jeszcze na yoge czy cos. pobawie sie systemem new. czy cos. jak lukasza to nie interseuje to jego sprawa. on mowi ze go interseuje, ale zeby pierwszy zaczal rozmowe na ten temat, no to nie wiem chyba musi byc pijany albo musi byc jakis wyjatkowy dzien. to ja bede tradycyjna egoistka i pozwole, zeby kazdy dzialal po swojemu. on nie musi mnie wprowadzac w swoja rodzine, a ja nie musze go wprowadzac w moje kosmosy, jesli jemu to nie jest potrzebne. tak dawno nie modlilam sie do slonka i drzewek po swojemu, ze swoim dziecinnym zachwytem. chce cos takiego miec, co bezdie moim podstawowym sensem zycia. nie pasuje mi w tej roli chodzenie po klubach, nudne jak flaki z olejem i czasem dajace namiastke tego, co nazywam satysfakcja. nie pasuje mi tez w tej roli moj zwiazek, poniewaz nie wiem, czy oboje traktujemy go identycznie, a nie mam zamiaru zaczynac takiej rozmowy /jeszcze wyjdzie, ze sie oswiadczam czy cos/. nie moge uwierzyc, ze tak zapomnialam o moim wbudowanym wykrywaczu magii ukrytym gdzies gleboko we mnie, ktory zasmucony przeszedl w stan stand-by po pewnym czasie olewki. chcialabym zmienic muzyke, srodowisko i wszystko, jednak chce dalej byc z lukaszem, wiec nie moge. ale za duzo mysle. gdybym po prostu pozwolila sprawom toczyc sie samym,moze wyszlabym na najwieksza egoistke na swiecie, ale za to bylabym w koncu nareszcie po dlugich miesiacach szczesliwa. szkoda, ze akurat te rozkminy mam jak idzie ostatnia sesja, ale moze to tez jakos sie wiaze. taki dziwny zakret w zyciu.
ale mi sie strumen swiadomosci wylal na tego nloga. | 19:03 / 27.05.2006 link komentarz (0) | przeczytalam komentarze do ostatniej notki z 2002 roku,haha i ciezko mi sie z nimi nie zgodzic, chociaz troche nie rozumiem gosci, ktorzy kaza ogarniac sie mlodym osobom /aka gowniarzom/, ktorym z racji ich mlodego wieku prawo do glupoty poniekad przysluguje.. gorzej, gdybym miala np 25 lat i dalej prowadzila taki tryb zycia, jak zreszta maja niektorzy moi znajomi.. ale przeciez nic takiego nie ma miejsca, wiec skad caly ten negatywny ladunek, tego juz nigdy sie nie dowiem :)
przeczytalam tez ostatnia notke ta powrotna, i musze przyzanc, ze troche plytko strescilam te ostatnie 3 lata.. w miedzyczasie dzialo sie badrzo wiele,lecz pisalam o tym na innym blogu, wiec nie chce mi sie tu powtarzac o przygodach z Czakim, mojego podboju parkietu Zyrafy, kilku po drodze podobajacych sie facetow i innych tam wynalazkow typu 2letnie cwiczenie tai chi /kocham :)/ medytacje,rozwoj duchowy, moja nagla przemiana z ateistki w osobe dostrzegajaca obecnosc sily wyzszej na kazdym kroku w zyciu i jeszcze pare roznych szczegolow... nie bede tu przeciez robic zadnej prezentacji swojej osoby, dodam tylko ze z ta,co sie tu wpisywala przede mna, nie mam zbyt wiele wspolnego, chociaz podobnie wygladalysmy /z tym, ze ona byla 10 kilo chudsza ode mnie obecnej/ ...koncze anglistyke, slucham mega wielu gatunkow muzyki, czuje wszezdie energie, a poza tym mam od prawie poltora roku faceta, ktory jest naprawde kochany, pod wieloma wzgledami podobny do mnie a pod wieloma tak cudownie inny, nie bylam jeszcze z nikim tak blisko,nie znalam tak dobrze zadnego innego mezczyzny i to jest cudowne uczucie, i chociaz taki zwiazek,jak wszsytko ,posiada zarowno plusy i minusy, to ciesze sie, ze jestem z tym luzdikiem i ze w ogole go poznalam..
a ostatnio mam taki czas, ze wszystko wali mi sie na glowe.. konczace sie studia, brak kasy, zaleglosci, niepewnosc, brak szczescia i radosci z zycia /gdzie one sa??/ a juz w szczegolnosci zmartwienia zwiazane z moim slonkiem, ktore ma najwiekszego pecha, najpierw musialo placic gore kasy za nowa obudowe do koncowki mocy i jej wymiane, probowali mu wcisnac rachunek na 500 zeta, bylo bardzo nerwowo, tym bardziej ze wlasciciel koncowki zachowywal sie nie fair i udawal cwaniaka.. jak tylko to sie skonczylo, zaraz slonko zachorowalo na zapalenie uszka i dali mu jakis antybiotyk budzacy zle nastroje, po ktorym musial jeszcze dodatkowo brac jakis inny lek na poprawe owego nastroju, przez ktory czesciej niz zwykle sie klocilismy.. wczoraj byly moje urodziny, niestety zbiegly sie w czasie z roznymi moimi watpliwosciami i chocaiz nie bylo zle to jakos tak niepewnie, po popijawie w 2f /klub,w ktorym menedzeruje moje kochanie/ przyszilsmy do mnie spac, nawet sie nie kochalismy bo od razu zmoglo nas po tej alkoholowej imprezie i lyku szampana w domku o 4 rano /juz sie rozwidnialo/, spimy sobie spimy a tu przed 8 budzi nas telefon od jego mamusi - ...... tatus mojego slonka w szpitalu z udarem mozgu :( :( slonko pojechalo od razu taksowka, a ja zwinelam sie wkulke i probowalam jeszcze zasnac.. obecnie nei dosc, ze mam kaca, to jeszcze nie wiem co mam myslec, ponoc bezdie dobrze ale dla mnie to jest takie jakies straszne :( dzisiaj sie widzimy tylko przez godzinke, bo pozniej slonko spada podtrzymywac na duchu mamusie, wogole jest taki zdenerwowany, zasmucony, moj biedny ukochany kotek, ktorego ucuzc do mnei nie jestem pewna mimo ciaglych jego zapewnien i potwierdzajacyhc to czynow.. wiemm, ze on bardzo sie stara, ale ciagle mam wrazenie, ze to wszystko nie jest na powaznie, ze chociaz jestsmy razem ponad 1,5 roku to on nie rozwaza tego zwiazku jako szansa na cos na stale, no dobra moze ja tez nie chcialabym sie natychmiast hajtac, nigdzie mi sie na razie nie spieszy, ale nie wykluczam takiej mozliwosci i chcialabym zoabczyc z jego strony jeszcze wiecej zaangazowania, zeby chociaz nie miec uczucia, ze to wszystko ciagniemy do przodu tylko po to, by sie w przyszlsoci rozpadlo.. chcialabym sie czuc tak naprawde chamsko zwiazana z jakims mezczyzna /chetnie wlasnie z tym/ i wiedziec, ze jestemy dla siebie, jestesmy milosciami swojego zycia.. anyway.. tak mi go szkoda z tym wszystkim, mam nadzieje, ze jak sie ulozy, to juz wszystko bedzie dobrze i wiecej rzeczy nie bedzie sie walilo.. i ze ja tez pukne sie w czerep i dam rade z tym wszystkim zamiast siezdiec i sie uzalac przy herbatce..
kurcze po co ja mam tu pisac, czuje ze to takie idiotyczne, pewnie kazdy to czyta i sadzi, ze ja jestem jakims polmozgiem, a w mojej glowie taki chaos panuje, ze ciezko mi to op prostu poukladac w zdania..
ide wogole sie polozyc... | 19:41 / 24.05.2006 link komentarz (0) | jak mnie tu dawno nie bylo !!!!
wszystko tak sie zmienilo!! ale stwierdzilam, ze znow bede tu pisac, bo moj blog ktory czytaja wszyscy moi znajomi, nie daje mi jak wypisac sie do konca!! coraz czesciej przypominalo mi sei, jak diametralnie innym zyciem niz moje obecne, bylo moje zycie podczas przygody z dragami, kiedy jeszcze wierzylam we wszystkie wykreowane przez siebie utopijne historyjki, mialam swoje ideologie i swoje nadzieje, dopoki wszystko sie nie rozbilo. i tak od mysli do mysli moj umysl zostal doprowadzony tutaj, na nloga 'ziu', ktorego prowadzilam 4 lata temu jako 19latka, podczas przezywania swojej ogromnej namietnosci do chemicznych imprez w szczegolnosci do fety, o ktorej bede pamietac do konca zycia. ..
dobra wrocilam do kompa bo jakies moje zajecia mnie oderwaly, chodzi o to,ze zaraz mam obiad, a chce jeszcze dodac te notke, wiec pokrotce napisze, co sie od tego czasu dzialo, zeby ktos, kogo zainteresuje przeczytanie bloga od poczatku /nie polecam/ wiedzial, o kogo chodzi. to taka troche moja dziecinna osobowosc tam ponizej, ale jeszcze wcale nie wyrodoslalam :] mam pojutrze 23cie urodziny. tak wiec ze stylu zycia polegajacego na paleniu, piciu, wciaganiu i jedzeniu wyswobodzil mnie niejaki Pawelek, zrywajac ze mna z powodu dragow, co zerwalo mi zaslonke z oczu i pozwolilo zobaczyc, jaki damage zrobily mi te wszystkie moje dziwne pomysly. razem z rzuceniem dragow poczulam, jakbym stala sie nowym czlowiekiem i popedzilam radosnie w strone nowego, czyli ..imprez electro i towarzystwa zajmujacego sie wpatrywaniem w koniec wlasnego nosa lub sledzeniem osob nieznajomych:] poznalam na szczescie goscia ze szczecina, ktory wprowadzil mnie wklimaty electro nieco mneij snobistyczne, niestety szkoda ze znajdujac sie jednoczesnie tak daleko, bo w szczecinie.na moje nieszczescie gosc okazal sie troche niegodny mojego zainteresowania po roku znajomosci i klimaty musaily sie zmienic... znow na hardcorowe, tylko w zmienionej formie. no i tak trwaja do dzis, po kolejnych metamorfozach... w kazdym razei zupelnie inaczej niz wtedy. wtedy bylam szara imperzowiczka, teraz jsetem vipem i dziewczyna dja i prawej reki szefa pewnego klubu, o co swoja droga wcale sie specjalnie nie dopraszalam /ale nie narzekam i jestem z niego dumna:)/ i klimaty sa zupelnie inne, a ja mam ochote popisac na tym blogu bardziej niz na tamtym moim. no i wlasnie teraz dodaje swoja pierwsza notke, ktora zapewne bedzie pojedyczna lub moze podwojna nim znow zapomne o tym blogu, no ale dobre i to.
buzka | 23:26 / 28.11.2002 link komentarz (6) | oja, ale dawno mnie tu nie bylo !!!
musze niedlugo wpasc i napisac co tam u mnie :] | 00:19 / 29.10.2002 link komentarz (0) | hyyy
nie poszlam do szkoly bo poszlam z marcinkiem sie skopcic na 10 pietrze jakiegos wiezowca u niego na osce :p
a potem troche w zsypie eheheh
a potem lazilismy po osce i zaszlismy do kuby a tam byly takie vinylki ze powyskakiwalismy z butow :]]]
no ogoolnie jak wracalam stamtad to spotkalam mojego dobrego znajomego michala s imprez
widziauam go pierwszy raz tak bez imprezy
i nie moglam uwierzyc ze to on :]]]]]]]]slodkiii
no nie moglam uwierzyc, ze go spotkalam nie na imprezie :]]]
pogadalismy chwilkie i musialam wysiasc
heee co troche mi sie twarz cieszyla :]]
lubie tego kolesia chociasz nienadaje sie na nic bo jest za mauy
taka maskotka :D
no kontynuujac to miauam jeszcze cos napisac
poza tym ze mam jakis kryzys
o tym niechce pisac bo nie bedzie mi sie chcialo pozniej o tym czytac hhe
kryzys apropo wszystkiego
ale jusz jest lepiej :]
ehh..
________________ | 11:21 / 28.10.2002 link komentarz (0) | i znowu mam defa ..
ostatnio czesto mam defy
chcialabym miec kogos kochanego zeby rozwial moje defy
ale nikogo takiego nei ma ..
sa owszem przyjaciele znajomi .. dobrze ze oni sa ..
ale ci ktorych chetnie widzialabym w roli mojego faceta chyba sie mna nie interesuja ..
:((((((((((
wczoraj defilam sie ukladem w moim domu .. ze starsza coraz rzadziej bywajaca w domu i starszym coraz bardziej zamykajacym sie w sobie, smutnym .. bezradnosc.. co ja moge poradzic .. czuje ze nic nie robie zeby to poprawic .. tak mi z tym zle :(
dzisiaj defie sie sama soba, swoimi studiami ktore mnie przytlaczaja ledwo je zaczelam , nie chce ich, ale musze, dlatego ze nei ma innych lepszych, sa tylko gorsze ..
najchetniej bym caly czas nic nie robila ..
chcialabym sie znowu rozchorowac .. ten weekend wyskoczyl i wyzdrowialam, heh chyba za szybko
wsumie to nie musze tam chodzic, mam zwolnienie jeszcze ..
he .. moze nie isc ?
gadalam z moim ex kotkiem wczoraj.. bardzo go lubie, bardzo bardzo
wogole tak dziwnie sie czuje
zniknac na pare dni i pojawic sie jak sie ulozy wszystko w moim serduszku
tak..
______________ | 17:36 / 26.10.2002 link komentarz (0) | hmm
a wogole to dlatego w poprzednim wpisie jest tylko o facetach, ze stwierdzilam ze mi sie znudzilo bycie sama albo jakies krotkie zwiazki i postanowilam ze musze sie zabujac :]]]
tak zeby znowu mi sie zyc zachcialo, mmmmmmm
nie to zeby mi sie nei chcialo, ale czasami chcialo mi sie bardziej :]
romantyczna sie robie na starosc
noo 3ba optymistka byc!pozdro
________ | 13:07 / 26.10.2002 link komentarz (0) | Ble, obudzilam sie dwie godziny temu i jakos tak mi dziwnie w brzuszku. Wczoraj bylam na tej bibie i cos mi chyba weszlo w reakcje z antybiotykiem, heh.
No fajnie bylo, poszlam tam niespodziewanie ze znajomym marcinem [wspolnym znajomym moim i starszej wiec trzeba bylo ukrywac sie przed nim z niektorymi rzeczami] dostalam od ludzi za free 50tke fety, 50tke wodki, piwo i dwa buszki z lufy, no wsumie to wystarczylo zeby zrobic we mnie dosc dziwny stan. Nie wiem czy to od antybiotyku czy po prostu taki miks zle robi [chodzi o ta bake ktora wsumie oslabia fete]. Bawilam sie fajnie ale tylko do pierwszej bo wymieklam i pojechalismy do domu. Marcin byl pierwszy raz na takiej bibie i jest zachwycony hehe :]
To moze napisze co tam teraz u mnie bo duzo sie zmienilo i troche moze nie byc wiadomo o co chodzi na poczatku.
A wiec po pierwsze marcinek nie jest juz moim facetem, tylko kolega i do tego widzimy sie dosc rzadko z braku czasu, nie wiem, jakos tak wyszlo. Byla taka wypasiona imprezka w entropii, ktora strasznie mi sie podobala, fruwalam pod sufitem cala noc. Po tej imprezce cos sie we mnie zmienilo, nie chcialam juz byc jego dziewczyna, a raczej chcialam ale nie moglam. Troche jeszcze to trwalo, byla hala sportowa, bylo pare razy jakies tam palenie czy picie na osce itd, kiedy bylismy jescze razem, ale w koncu doszlismy do wniosku ze osobno jest lepiej. Po prostu cos nam nie wychodzilo bycie para. Teraz jestem zadowolona z tego jak jest.
Pewien_dj na imprezach uskutecznia proby podwalania sie do mnie i wypytuje kiedy go znowu odwiedze, aczkolwiek wiem ze to nie dlatego zebym byla taka cudowna, tylko dlatego ze po prostu nie lece na niego. Nie lubie kolesi, ktorzy ogladaja sie za kazda paniena w promieniu kilometra :/
ExKotek ma do mnie pretensje, poniewaz ja fetuje i dropsuje. Zapomnial juz jak sam sie zachowywal jeszcze nie tak dawno. To znaczy lubi mnie, ale ciagle gada tylko o tym, ze powinnam nauczyc sie bawic na fresza, jak on. No tak spoko zajebiscie tylko ze on jak mial za soba zaledwie troche ponad pol roku takiej zabawy to na pewno nic nie moglo go zmusic do tego zeby przestal. Ale ja za to musze sie zmienic. Wiec jestesmy w kontaktach luznych i kolezenskich, i widzimy sie raz na pare tygodni na jakiejs tam imprezie. Juz nic z tego nie bedzie. No, i lepiej.
Arnoldzik to totalna przeszlosc, widzilam go tydzien temu na bibie i juz mi sie hmm nie podoba. Chociaz bardzo go lubie :]
Ekipa z akademika czyli mareczek i arczi, to dwa najsympatyczniejsze ludziki pod sloncem :] No jeszcze kenzi, ktory tez jest czesto na biforkach/afterkach, i jest moim najdawniejszym imprezowym znajomym i tez jednym z najfajniejszych :]
Arczi troche jakby do mnie zarywal, jest slodki, ale to wciaz nie to. Wczoraj zaprosil mnie do kina, a ja najpierw sie zgodzilam, ale potem to odwolalam, bo mi bylo glupio, ze narobie mu nadziei. Bardzo lubie kolesia ale nie jako faceta. No i tyle.
Na imprezkach sa ludziki, z ktorymi lubie sie bawic i mnie kreca. W wiekszosci to znajomosci tylko z imprez, ktore pewnie wygladalyby calkiem inaczej, gdyby przeniesc je do bardziej trzezwego swiata. Lubimy sie, bo jestesmy wiecznie usmiechnieci i kochamy te sama muzyke i te sama chemie, ale wcale sie w sumie nie znamy. I jakos nawet nie myslalam o poglebianiu tych znajomosci.
Jest na przyklad maly koles, z ktorym bawie sie czesto na imprezkach przynajmniej przez pare minut, witamy sie buziakami, lubie go, taki fajny maly narkusek. Jara mnie ten koles, heh. Chociaz oczywiscie z racji wzrostu nic z tego, a poza tym nie wiem czy chcialabym kolesia ktory tydzien non stop jezdzi sobie na fecie. Heh chyba nie. Troche zreszta go szkoda, tym bardziej ze srednio da sie na takich wplynac zeby zwolnili troche tempo, bo za szybko wejda na ten szczyt z ktorego mozna juz tylko spasc. Ale na imprezy znajomy zajebisty :]
Jest jeszcze paru takich w rodzaju tego kolesia, z ktorymi bawie sie bardzo fajnie, ale kojarza mi sie tylko z dragami i imprezami i zupelnie nie znam ich od innej strony.
Jesli bym miala powiedziec kto mnie chwilowo najbardziej jara, to jest to pewien osobnik ktory zwiedza podobnie jak ja kazda bibke, i w dodatku na kazdej z nich pstryka wielkie ilosci zdjec z cyfroowki. Ma na imie lukasz, ma 26 lat i ostatnio troche wiecej ze soba gadamy na tych imprezkach :]
Tydzien temu bardzo duzo sie z nim bawilam, bylismy usiasc i pogadac itd. Wczoraj tez troche pogadalismy i okazalo sie tez ze znaja sie z tym moim znajomym marcinem -swiat jest maly!! :] No i cos w nim jest takiego czego ja szukam :]
Koles raczej freszowo spedza bibki, ale nie jest przeciwnikiem uzywek i ogolnie wcale to nie jest dla mnie problemem :] No, i robi mi bardzo duzo fot jak tancze albo daje komus aparat zeby nam zrobil we dwojke itd :]
Hhe, nie wiem ale ciesze sie ze ktos mnie konkretnie jara na tych imprezach bo w sumie dawno tak nie bylo :]
Fajnie by bylo jakby sie to jakos rozwinelo! Ale na razie to troche w sferze marzen bo nie mam zadnych dowodow ze ja jemu tesh wpadlam w oko. Moge tylko miec taka nadzieje :]
Co do szkoly to nei chce mi sie za duzo pisac. Co do ludzi stamtad tez - ogolnie po prostu nie ma o czym. Moje zycie to te imprezki, ludzie stamtad i z netu i to wszystko.
__________________ | 19:39 / 25.10.2002 link komentarz (0) | Noo ja ale sie czuje :]
Doszlam ostatnio do wniosku, ze zawsze jak sie spale, to bardzo duzo mysle. Oprocz tego, ze rozmawiam, smieje sie i wymyslam bzdury z ludzmi, to duzo tez wymysle roznych swoich filozofii i potem jak faza zejdzie to zapomne. Postanowilam ze bede to zapisywac :]
Oto na jakie pomysly wpadlam dzisiaj pod wplywem masakrycznego ziola od Kowala, wypalonego z Marcinkiem w mega lufie. Ziolo to nie sprawilo, ze stalam sie bardziej chora na angine niz bylam przez ostatnie dwa dni. Wrecz przeciwnie, sprawilo ze jestem zdrowsza :D
Po pierwsze: kolory. Bardzo dlugo chodzilismy po dworze i szukalismy gdzie jest rozowy. Jak to jest ze na tym osiedlu sa wszystkie kolory tylko nie taki zimny wchodzacy w fiolet rozowy. Nigdzie nie bylo tego koloru, w zadnym oknie, zaden samochod nie byl tak pomalowany, nic dookola nie bylo rozowe i tyle.
No i wymyslilismy ze rozowy to co najwyzej moze byc zachod slonca. I w ten sposob przeszlismy do teorii, ktora mowi, ze w kazdym miejscu na swiecie sa wszystkie kolory teczy. Jesli akurat nie rosna tam czerwone kwiaty, to moga tam jezdzic czerwone samochody. Jesli nie ma akurat niebieskiego morza, to na pewno w niektorych porach dnia jest niebieskie niebo. I nawet jest rozowy :] w zachodach slonca.
Potem jak siedzielismy i gadalismy to wymyslilismy dwie rzeczy. Po pierwsze zajebiste pomysly na filmy. Trzeba wziac kamere video [najpierw ja skolowac] :] i w kilku spalonych sesjach pojezdzic po lodzi i odpowiednio ja sfilmowac. Mozna pochodzic po blokowiskach, po starych fabrycznych podworkach w centrum, po przemyslowych dzielnicach, gdzie nie ma zadnych mieszkan, pojezdzic po miescie tramwajem, isc do lunaparku, pochodzic po fajniejszych pubach i piotrkowskiej w nocy, isc nawet na impreze.
A nastepnie wszystko to dynamicznie przemiksowac na kompie w niekonczacy sie teledysk, do ktorego mozna podlozyc jakas zajebista muze. Zrobic w miare malego divxa i chwalic sie znajomym net-artem :]]]
Nieglupia rzecz, ze kazdy moze sobie zrobic swoj remiks tego filmu a nawet swoj osobny film. Kazdy moze miec swoja wizje, i mozna zrobic naprawde ciekawa kolekcje filmow :]]
A jaka promocja dla miasta! :]]
Az mam ochote troche ten pomysl porozpowszechniac :]
Wymyslilismy tez rizle nowej generacji. Powstal na bazie patentu z butelka, stosowanego na afterkach w akademikach :]
Wyglada jak telefon komorkowy z antenka. Ziolo umieszcza sie w otworze do ladowarki. Podkladamy plomien zapalniczki i malym przyciskiem uruchamiamy ssanie, ktore wsysa caly dym do srodka. Zeby to nie byl bardzo duzy aparat mozna uzyc specjalnych urzadzen ktore by kondensowaly dym, ale przez to taka lufa bedzie trudniejsza do skonstruowania, wiec pewnie wejdzie dopiero za kilka[nascie] dobrych lat.
Wiec teraz dym znajduje sie w srodku lufy; odkrecamy antenke i przez maly otworek bierzemy kolejne buszki. Dym sie w ogole nie marnuje, a jesli jest to lufa nowej generacji, to jest skondensowany, co oznacza ze jest go mniej, a za to wiecej thc :]
No i czyz to nie jest genialny pomysl na nowoczesne lufy? :]]]]]
Trzecia rzecz przyszla mi do glowy jak chodzilismy po osiedlu i to juz wymyslilam tylko sama :]
Udalo mi sei spojrzec na siebie z boku, jak na wlasna kolezanke bedac samej w innym klimacie.
Zobaczylam wysoka, czarnowlosa, ubrana w szerokie sztruksy, skejtowe buty i czarna puchowke laske mieszkajaca w tym wysokim wiezowcu. Chodzi co weekend na impreze drum'n'bass a czasami nawet dwie, dzien po dniu. Ma tam pelno znajomych, w tygodniu tez jak tylko ma czas to wiecznie gdzies lata, jezdzi do miasta, do kolegow czy do miasteczka akademickiego.
Jej towarzystwo jest dziwne, ubiera sie w stare bluzy od dresu adidasa z paskami na rekawach, luzne spodnie, sportowe buty, ale nie chamskie. Dziewczyny ubieraja sie na czarno albo czerwono, zakladaja spodnice do kolan, podkolanowki, czarne superstary. Doti ma tez ciuchy w innych kolorach, ale wszystkie mniej wiecej w jednym prostym do wyobrazenia sobie stylu, a na imprezy zawsze ubiera sie na czarno-czerwono albo czarno-bialo.
Z charakteru nonszalancka i wyluzowana. Zaczela studia, ale nie spedza duzo czasu przy ksiazkach. Do szkoly jezdzi bo musi, ale jej prawdziwe zycie wogole nie jest z nia zwiazane. Ciagle opowiada jak to sie ostatnio na imprezie spila i spalila, czasami jej promienne relacje brzmia jakby brala cos jeszcze niz to. Moze jakies lekkie imprezowe uzywki typu amfetamina czy extasy. Mimo wszystko nie gada jescze na szczescie tylko o tym :]
Wiec od poniedzialku do czwartku doti kursuje z domu na uczelnie i z powrotem. W piatki jest zawsze w dobrym humorze i opowiada, gdzie pojdzie w tym tygodniu. Ciagle cos je, ale jest strasznie chuda. Czesto zdarzaja jej sie dziwne humory i trudno ja zrozumiec. Uwielbia spac albo siedziec po nocy w necie :]
Ma tez full znajomych poznanych przez net, rowniez sluchajacych drum'n'bassu. Prawde mowiac nie ma za duzo znajomych nie zajmujacych sie jej muzyka.
No i jest taka doti rozkolysana, roztanczona i wsiaknieta w kolorowy, muzyczny, chemiczny swiat imprez, porywajacy ja cala i nie pozostawiajacy wiele poza jej obecnoscia cialem w normalnym swiecie pelnym pracy, obowiazkow, szarej codziennosci.
Nigdy nie myslalam o sobie w ten sposob, w trzeciej osobie :]
A to ostatnie zdanie jest mistrzowe !! :]]]
Oja, te opowiesci chyba najlepiej byloby czytac po spalonemu, czyli tak jak byly pisane - od zielonych dla zielonych :]]]]
Tak wogole to jest piatek, a ja nie moge nigdzie isc, bo mam angine :((((
Dopiero teraz czuje powage sytuacji.
Jest weekend, a ja mam tak po prostu sobie ZOSTAC W DOMU ?????
przeciez to NIELUDZKIE !!!
ehh .. chcialabym namowic jednego znajomego co ma do mnie wpasc, zeby pojezdzil ze mna miedzy imprezkami autkiem. W ogole czuje sie juz od wczoraj bardzo dobrze i nie rozumiem, co przeszkadza w moim pojsciu na bibke i nawet posiedzeniu w miejscu [jest za free].
Ale pewnie sie nie uda, bo starsza uzna ze jestem bardzo powaznie obloznie chora :(
Chociaz nie mam nawet cwierc stopnia goraczki.
Ehh parszywe zycie .. :>
Ale fazia byla fajna :]]]]
_______________________
ps. duze problemy sprawilo mi wklejenie tej notki z notatnika do nloga, poniewaz w trakcie tej czynnosci zrozumialam nagle jak zrobione jest okienko wpisu do nloga.
Tak, jak moje okienko wpisow na blogu na blog.pl, tylko ze z mozliwoscia edycji i na bialym tle i w ramce! :]]]]
A to mam zaplon :p
________________________ | 15:36 / 25.10.2002 link komentarz (1) | no, jestem, niedlugo napisze co sie dzieje, jak bede miala chwilke czasu
brakowalo mi tego nloga
______ | 18:45 / 20.10.2002 link komentarz (0) | nie no nie wierze .. dziala ??
___________ | 22:20 / 03.10.2002 link komentarz (0) | Jezdem nieszczesliwa :(
Studia sie zaczely. Mam w grupie same laski i 3 kolesi.
Te laski sa tak razaco normalne. Zero wykrecenia ani w pozytywna ani negatywna strone. One zyja w swiecie gdzie wiekszosc czasu uczy sie albo oglada telewizje. Mysla o swojej karierze zakladaniu rodziny i zyja dokladnie tak jak chcieliby ich rodzice. To nei jest mooj swiat i moje zajawki. Nie mam z nimi nic wspolnego. Musze na sile nawiazywac z nimi jakies kontakty. Nie chce :(
Po tych wakacjach nie umiem myslec. Nie umiem skupic uwagi nawet na lekcji organizacyjnej. Dzisiaj wracajac po 5 zajeciach spalam w autobusie, mimo ze wszystko co robilismy to byly lekcje organizacyjne albo jakies luzne tematy. Czuje sie po prostu niewyobrazalnie zjebana, po 2 dniach chodzenia tam, nawet nie nauki.
Jak pomysle o sesji juz sie boje i to jak. Panicznie. Czeka mnie jakis hardcore, ktory niektorzy porownuja do matury. Nie wiadomo ile nauki, straconych wieczorow, zjedzonych tabletek od bolu glowy, wypitych kaw. Ja nie chce!!! Ja wogole nie chce tam chodzic !! Oddajcie mi moje wakacje! Teraz jak to pisze to placze ! Czemu ja nie poszlam na wshe gdzie chodza fajni ludzie i jest luzniej bo placa! Tylko musze siedziec na tym uniwerku gdzie jest tak przygnebiajaco i panuje atmosfera mozgow. Ja nie jestem zadnym mozgiem, zadna intelektualistka, ja nie chce byc dorosla !:((((
:((( | 01:53 / 02.10.2002 link komentarz (0) | Tu beda same przemyslenia. Nie mam ochoty pisac juz o tym co sie u mnie dzieje. Mam ochote bardziej pisac co sie dzieje w mojej glowie :]
Chodze sobie dzisiaj spalona z kolesiem ze szwecji [znowu przyjechal, specjalnie na parade :]] po naszej kochanej lodzi. Chodzimy po pietrynie, dookola sklepy i ludzie, chodzimy kolo alcatrazu, stare opuszczone fabryki w swietle latarn, jezdzimy cityrunnerem po lodzi, przewijaja nam sie przed oczami wielkie bloki, w kazdym oknie swiatlo, dookola mieszkania, a w kazdym ktos mieszka. Miasto wieczorem. Skrzyzowanie pietryny i pilsudskiego. Silver screen, dwa centrale, wiezowce, manhattan, hotel ibis, tramwaje, autobusy, samochody. Cudownie.
I tak mysle ..
Zalozmy ze bysmy mieszkali w czasach jana kochanowskiego. Renesans, te klimaty. Piach na ulicach, scieki na ulicach, wszyscy jezdza konno albo w bryczkach, wszedzie tylko wsie, miasta dla wybranych.
Albo sredniowiecze. Rycerze, damy, krolowie. Wielkie zamki. Grody ze zwodzonymi mostami. Nikt nawet nie slyszal o elektryczności.
I przenosimy sie do 2002 roku. Poczatek XXI wieku. Po ulicy przesuwaja sie blyskawicznie warczace blyszczace maszyny. Moga zabic. Kazdy prowadzony przez czlowieka. Nieprzewidywalny nawet dla niego samego. Maszyny poruszajace sie wedlug ustalonego kodeksu, wedlug rytmu trzech swiatel zmieniajacych sie na metalowych konstrukcjach umieszczonych ponad pasami ruchu.
Po dwoch stalowych szynach przesuwaja sie po miescie podluzne pojazdy przyczepione do drutow ponad soba. Niektore zlozone z dwoch wagonow, niezdarnie przeskakujace przez skrzyzowania, inne maja bardziej oble ksztalty, jakby przyklejaja sie do torow, zginaja razem z nimi, sa jak gigantyczne gasiennice. Ludzie wsiadaja do srodka, siadaja na dziwnych siedzeniach ze sztucznych tworzyw. Wtykaja w male urzadzenie kawalki papieru aby wydrukowac na nich kilka cyferek lub przedziurawic. Poubierani w proste stroje ze sztucznych materiałów.
Potężne maszyny z wielkimi naczepami pedza z niesamowita predkoscia, wydzielajac trujace substancje, cieple, o chemicznym, gryzacym zapachu. Przewoza ogromne ilosci roznych towarow, za pare godzin moga byc juz w innym panstwie.
Latajace ogromne skrzydlate srebrne ptaki zabierajace ze soba naraz dziesiatki ludzi. W pare godzin mozesz dostac sie na drugi koniec swiata. W ptakach skomplikowana maszyneria, setki przelacznikow, wyszkoleni piloci. Wieza kontrolna, radary, systemy ostroznosci.
Systemy antywlamaniowe, alarmy. Pistolety, lasery, swiatla, dzwieki.
Ludzie kraza, zarowno kobiety jak i mezczyzny, ubrani podobnie, nerwowi, wiecznie zajeci, maja zawody o jakich w dawnych czasach sie nie snilo. Kazdy, nawet 15letni, ma przy sobie aparat mieszczacy sie w dloni, umozliwiajacy w kazdej chwili lacznosc z calym swiatem. Zamieszanie, niesamowity halas i ruch. Zapach chemii unoszacy sie w powietrzu. Zapach spalin, detergentow, perfum, zmieszany w jedno. Nawet kurz sklada sie z czego innego niz dawniej.
Osiedla mieszkalne. Dookola strzelaja w gore kolosy z szarego tepego materialu. Malo zieleni. Mala hustawka i kwadratowy maly placyk wypelniony piaskiem. W kazdym kolosie setki mieszkan. W kazdym mieszkaniu trojka, czworka ludzi. Kazdy ma swoj kawalek podlogi z wielkiej plyty i cztery sciany z wielkiej plyty. W kazdym mieszkaniu, nawet tym najwyzej polozonym, plynie pompowana z daleka woda, toaleta z ktorej scieki plywaja pod miastem, pod cala tetniaca zyciem infrastruktura, pod miejscem gdzie znajduja sie te wszystkie instytucje i ci zapracowani ludzie.
W kazdym mieszkaniu maszyny zdolne uprac ubrania, umyc naczynia, podgrzac obiad, zagotowac wode, odkurzyc dywan. Wystarczy tylko nacisnac przycisk. Urzadzenie ze szklanym ekranem, na ktorym mozemy ogladac ludzi i zdarzenia z calego swiata w czasie rzeczywistym. Szara cicho pracujaca maszyna zlozona z kilku czesci, z wystajacymi licznymi przewodami izolowanymi guma, polaczona na stale z innymi podobnymi mniejszymi lub wiekszymi maszynami na calym swiecie. Kazdy czlowiek w miescie umie czytac i pisac. Wydrukowanie strony to kwestia kilku sekund. Komunikacja z kims znajdujacym sie setki tysiecy kilometrow od nas to kwestia kilku sekund.
Sztuczne substancje w jedzeniu, mleko w proszku, zupa w proszku, witaminy w tabletkach.
Muzyka. Syntetyczne brzmienia. Dzwieki o jakich wczesniej nikomu sie nie snilo. Trzaski, pukniecia, basy, psychodeliczne wokale na tematy ktore wczesniej nie istnialy. Albo powolne rytmiczne uderzenia w lekko zlamanym tempie i do tego mlody czlowiek rytmicznie deklamujacy jakis improwizowany tekst. Albo sztuczne nienaturalne dzwieki powtarzajace sie w morderczym tempie. Albo ostry warczacy przerazliwy dzwiek podlaczonych do pradu strunowych instrumentow.
Ludzie poubierani w dziwne stroje z dziwnym akcesoriami siedzacy na betonowych siedzeniach w miejscach wypelnioncyh drzewami, uliczkami i trawnikami. Mlodzi ludzie bez zadnej filozofii zyciowej, spedzajacy cale dnie na odurzaniu sie chemia dajace efekty nie do wyobrazenia dla czlowieka sprzed kilku wiekow. Mlodzi ludzie probujacy poznac samych siebie przez doswiadczenia zwiazane z chemia. Extasy. LSD. Amfetamina. Psychotropy. Kokaina. Heroina. Setki ludzi uzaleznionych od obcych substancji, poruszajacych sie nocami po uspionym miescie betonowych gigantow. Spiacych na stacjach przez ktore pedza stalowe potwory.
Budynki w ktorych mlodzi ludzie co siedem dni w srodku nocy zbieraja sie, ze sprzetu naszpikowanego elektronika wydobywaja sztuczne dzwieki o natezeniu umozliwiajacym zniszczenie na zawsze sluchu, oswietlaja sie bialym migajacym ostrym swiatlem, zaczynaja poruszac sie w tym hipnotycznym rytmie, zamykaja oczy, biora substancje odurzajace dajace im euforie, poczucie szczescia, samospelnienia, na cala noc odcinaja sie od tego swiata, ktory sami sobie stworzyli.
Dwie wojny swiatowe, holocaust, atak na world trade center, niekonczaca sie wojna miedzy kulturami, raz bardziej, raz mniej widoczna. Wybuchy nuklerane. Lodzie podwodne. Kwasne deszcze. Efekt cieplarniany. Klonowanie ssakow. Sztuczne czesci ciala. Operacja zmiany plci. Operacja na otwartym sercu. Komputeryzacja calego zycia. Zdobycie Mount Everestu. Odkrywanie oceanow. Rakiety kosmiczne. Ladowanie na Ksiezycu.
Miasto przyszlosci ?? .. Przeciez wlasnie w nim zyjemy..
:]]]]]]]]]
_________
playlista
fatboy slim -right here right now,
jamiroquai - virtual insanity,
dune - in my dreams
:]
___________ | 00:09 / 26.09.2002 link komentarz (0) | Od tego dropsowania cos sie zjebalo w mojej glowie ..
Od jakiegos czasu za kazdym razem kiedy pale, mam dziwne schizowe klimaty bardzo nietypowe od tego co dotad normalnie sie ze mna dzialo po paleniu. Rozne rzeczy widze i slysze, o dziwnych rzeczach mysle, a za to bardzo rzadko cokolwiek mowie.
Dzisiaj dwa razy sie spalilam, wczoraj raz, za kazdym razem bylo tak samo. Czyli mnie pojebalo. Znowu czulam sie tak jak na tamtym afterku po oldskool flashback, tylko bez zwaly. Tak inaczej myslalam niz przez wszystkie dotychczasowe fazki.
Sluchalysmy hiphopu. Nagle skumalam co ci spaleni kolesie w szerokich widza w hiphopie. Chuj ze slowami, ale ten rozkolysany rytm i podkladzik. Zupelnie inna muzyka niz sie ja slyszy na fresza.
Kawalek 'Film' w rzeczywistosci jest prawdziwym filmem, przed oczami przewijaja sie ciagle nowe wyobrazenia, pewnie pisali ten tekst po spalonemu, albo przynajmniej fragmenty :]
Albo np. psychodela. Tez cala faze tworzy, tylko calkiem inna. Albo baku baku, to juz wogole :] Maryjane pooszczala fajne kawaleczki z ktorych nie zrozumialam ani slowa, bo i tak slyszalam tylko ze ktos cos gada, ale za to jak fajnie gada :]
Dzwieki unosza sie i opadaja, slychac jakies inne niz zwykle, wszystko jest az zielone.
Pozniej zaczelam sie zastanawiac jak to wyszlo z maryjane. Ona teraz ma swoje towarzystwo, ja swoje. Wszystko nam sie rozluznia.
Z moja jedna kolezanka z podstawoowki tez sie tak poluzowal kontakt az w koncu urwal totalnie. Tak samo pare znajomosci jeszcze wczesniej, np nasi znajomi z pierwszych klas podstawowki. A teraz marta: przeciez juz nie bedziemy razem chodzic do szkoly ani na imprezy. Tylko czasami sie widujemy i gadamy.
I co, za pare miesiecy/lat z nia tez w koncu urwie mi sie kontakt? Eee to by byla lipa :/ Tyle wspomnien i fajnych momentow .. Zreszta jaka ja mam inna taka kolezanke? niemam :/
Ale czulam sluchajac tego hh ze ona jest teraz w swoim klimacie, baku baku, hiphopik, siedzenie w domu i cieszenie sie fajna faza. A dla mnie to byla tylko taka wycieczka bo dla mnie to szybsze, nakrecone drumy, biale swiatlo strobo i tlum skaczacych nafetowanych cial. Zrozumialam te jej klimaty ze sa fajne ale takie inne niz te moje. Wogole taka madra bylam wtedy.
Ona narzekala ze umilklam. Mialam takie powykrecane fazy. Ona cos gadala a ja zamiast jej odpowiadac, polamalam na kawalki biala i czarna czekolade i ulozylam z nich mozaike a nastepnie w calosci ja zjadlysmy. Potem zrobilysmy sobie goraca czekolade do ktorej pol na pol nalalam sobie mleka i wrzucilam 2 kostki cukru.
Po takiej ilosci zarcia zrobilo nam sie niedobrze :] Ale jak marta pozniej poszla jadlam jeszcze jakies kanapki. A potem z marcinkiem zjedlismy jagodowe delicje w bialej czekoladzie, orzechowe wafelki i po duzej misie spagetti :] Oja to bylo wszystko takie zajebiste. Jak zawsze :]
Ogladalysmy sobie jeszcze epoke lodowcowa. Bardzo wkrecaly mi sie tamte lodowcowe klimaty, ale ogolem fabula troszke sredniawa. Ale fajnie sie patrzylo :]
Chce tak jak bylo. Zebysmy znowu we dwie chodzily na te biby i wszystkich znajomych mialy wspolnych. Wspolne wspomnienia, tak jak jeszcze niedawno zanim marta zrazila sie do fety i przestala wogole imprezowac. Czemu tak sie zrobilo. To nie fair. Moglo byc tak fajnie.
Jak marta poszla, nie zdazylam nawet odpoczac a juz byl marcinek. No i kurcze. Od tej imprezy, kiedy naprawde super sie z nim bawilam, cos sie ze mna zmienilo.
Cos sie zjebalo w moim podejsciu do nas jako pary :( Nie mam pojecia o co mi chodzi. Moze chcialabym sie tak po uszy zakochac. Co mi sie nie udaje, chociaz zajebiscie go lubie i mi sie podoba. Mam ochote poznac kogos takiego, na ktorego widok albo chociazby na jego dzwiek glosu bedzie mi sie robilo cos w brzuszku tak jak bylo chociazby z hypno :/
A z drugiej strony marcinek jest zajebistym kolesiem naprawde nie znam lepszego. Super mi sie z nim spedza czas, ma super znajomych, ciagle cos sie dzieje. Moze z czasem przyjdzie to o co mi chodzi. Skad moge wiedziec co bedzie.
Jakos tak najbardziej jaraja mnie kolesie, ktorzy sa swiniami, rania i z ktorymi mala jest szansa zeby cos wyszlo. Tacy ktorzy o mnie sie staraja i angazuja bardziej ode mnie, sa tacy kochani, a mnie tak szybko przestaja krecic. To nie fair.
Mnie i tak z nikim nie wychodzi :/
Jakos tak mi strasznie glupio teraz. Nie chce go skrzywdzic. Najchetniej bylabym z nim dalej dlatego ze go po prostu tak bardzo lubie ze nie chce go ranic. A przez ostatnie dwa tygodnie bardzo chcialam z nim byc i mnie jaral. I znowu mi jakos przeszlo. Nic z tego nie rozumiem :(
Aha jeszcze cos .. Jesli nie bede bujac sie z nim i jego ekipa, nikt mi w sumie nie zostaje na codzienne nudy, na biby, wogole zostaje mi tylko siedzenie we wlasnym domu :( A ta ekipa jest taka fajna i on tez jest taki fajny.
Jest fajny ale jasnie pani doti musi miec wymarzonego ksiecia z bajki a taki ktory tym ksieciem nie jest, chociaz znacznie lepiej by sie dla niej nadawal, juz jej tak nie kreci. I czy to jest sprawiedliwe :/
Ogladalismy 'Jay i cichy bob kontratakuja' :]]] Hahaa koniecznie obejrzyjcie sobie po spalonemu, ten film jest do tego stworzony :]]]
No i sobie poszedl jakas moze godzine temu. Chyba zjem jeszcze jakies zarcie. Najchetniej pogadalabym z kims teraz na ircu, kto by mi wytlumaczyl, czego naprawde chce, co jest dla mnie wazne.
Fajnie mi jest, ale za czyms tesknie.
To sa moje spalone przemyslenia. Z ktorych pewnie bede potem sie smiala i bedzie wszystko wygladalo calkiem inaczej. Nie wiem dla kogo to pisze, chyba najbardziej dla siebie. Boje sie tego wrzucac na bloga. Najwyzej kiedys wywale, trudno. | 04:12 / 17.09.2002 link komentarz (0) | Telenowela brazylijska pt '/me z przedmiescia' Odcinek 2000353536 '/me przezyla kolejny weekend'
/me obudzila sie rano w piatek [nie tak calkiem rano bo o 12] i stwierdzila :
-OJej, dzisiaj piatek! :]]]]
A to oznacza jedno -> biba!! Najpierw wpadl do niej marcinek i poogladali potwory i spolka [czy ja juz tego gdzies nie pisalam?] a potem /me pokrecila sie, poprzepisywala troche dennych tekstow co ma zwyczaj robic juz od 2 lat dla pieniedzy, w koncu wyszykowala sie i pojechala na lumumbowo na b4.
Na biforku jak to na biforku pifko, kawka, muzyczka [ak1200 - drowning !! ten kawalek zaczyna mi sie seryjniej kojarzyc z biforkami i afterkami w tamtym akademiku] a potem posypaly sie kreseczki. Heh, jak czestuja to co przeciez /me nie bedzie narzekac i wybrzydzac :]] Byl jak zwykle mareczek i arti. Fajni ci kolesie /me ich coraz bardziej lubi jak tak troche czasoo juz z nimi gada. I impre juz tez druga z nimi spedza.
Po odsluchaniu hymnu rosji, melodyjki z gry super mario bros, polki lata z radiem i innych hitow nasza ekipa ruszyla w swiat. Czyli na bibe. Fajnie im sie szlo i wogole. Na /me ta fetka podziala tak hmmm no nie byla najmocniejsza. Ale to nie wina zrytego organizmoo /me tylko tej fetki bo ona naprawde nie byla najmocniejsza. Jakas rozowa wogle.
Na miejscoo okazalo sie ze Pewien_dj nie sciemnial i /me naprawde miala free wjazd a mianowicie byla na liscie. Zostawila arcziego i mareczka pod cubem bo przypomnialo im sie ze niewzieli kasy na wjazd :>>> a jej juz tak bardzo chcialo sie lac ze z obawy przed popuszczeniem po nogach uciekla do srodka.
Spotkala tam swojego exKotka, ktory tak wogole to na tamtej imprezie gral od 21 do 22:30 ale /me nie zalapala sie na ten pokaz umiejetnosci didzejskich, bo byla zajeta wtedy wciaganiem rozowej fety przez turbossawke [Patent lodzkich studentow z akademika nr 5, czyli gorna czesc dlugopisu :PPP] siedzac na rozbebeszonym komputerze bez obudowy nakrytym poduszka. W sumie /me lubi byc na bibach od poczatku, wiec strata. Ale przywitala sie ze wszystkimi znajomymi ktorych tam w srodku byl full. No i juz jakos nie wyszla na zewnatrz, poza tym i tak nie dawali stempelkow. Zostala w srodku i zaczela se tanczyc. :]]
Tamci w koncu weszli, nie wiem jak oni to zrobili moze sprzedali jakiegos dropa pod cubem? No i sie wszyscy bawili ladnie i pieknie tylko ze ta feta cos nie taka. Jakas taka wkurwiajaca krotko mowiac. /me nie mogla sie wkrecic w tanczenie bo caly czas bylo dla niej za lajtowo. Jak nadeszla godzina zero to /me sie cieszyla.
Godzina zero byla to godzina faktycznie 0:00, kiedy to Pewien_dj powinien pojawic sie za deckami. A on co? W najlepsze zniknal gdzies z jakas paniena. Jak go zaczeli mc wzywac przez mikrofony to w koncu raczyl sie pojawic. Ale co wogole koles. Wtedy na bibie 16wrzesnia tancujac za didzejka czulam ze ze wszystkimi tam sie lubie. Exkotek, Pewien_dj, i wszyscy ktorzy przez te didzejke sie przewijali. A teraz wogole z nimi zamienilam ledwo dwa slowa, czesc czesc, totalna olewka, oni sobie ja sobie. Ehh. I do tego Pewien_dj przez cala noc latal za panienami. No normalnie idzie pierdolca dostac. O nie ja juz nie mam zamiaru leciec na zadnych casanovow.
Mitsubishi porobilo. Mmmm .
/me tanczyla na scenie przewiazana w pasie lancuchem choinkowym ktory ktos jej dal. [Cholera jakies foty musze kiedys skolowac. Ten lancuch wzielam potem ze soba i jechalam z nim przez cale miasto na after ale zostal w akademiku. Musze zapytac mareczka czy go jeszcze ma :] ]
A wogole to bylo cos wkurwiajaco,ze wzgledu na slaby proszek no i na ta cala grajaca ekipe z ktora dzisiaj /me sie tak nie zintegrowala jak zwykle.
Pewien_dj tez sie na granie niewysilil. Tzn fajnie ale jakos tak nie porwalo /me w kosmos tylko troche nizej.
Tak wogole to ciekawe kiedy zacznie odwalac robote tylko zeby dostac te swoje 1000 zl za 90 minut grania [!!!!!!] i isc se do domu. Dla mnie to jest kwestia czasu i to nie za dlugiego. Juz teraz zaczyna nosa zadzierac. Kiedys jak go pytalam czy na domowce by nie zagral ot tak to spoko czemu nie. Teraz juz mu bylo szkoda jego cennego czasu jak sie go pytalam o ta domowke przemsona co byla w brakujacym odcinku telenoweli. Niedlugo skoncza sie moje darmowe wjazdy a za to zacznie sie Wielkie Robienie Kasy Na Graniu Bo Jest Sie Przeciez Najlepszym Djem Na Kooli Ziemskiej. :/
[PRZERWA NA REKLAME][CDN] | 18:59 / 13.09.2002 link komentarz (0) | Telenowela brazylijska pt '/me z przedmiescia' Odcinek 18643235346 '/me jedzie pomieszkac na innej osce bo jej wlasna jej zbrzydla'
/me wyszla sobie po 18 z domku ze swoim oldskoolowym czerwonym plecakiem z napisem prodigy. 20 minut czekala na autobus ktory nastepnie stanal na 20 minut w korq. Gdyby /me poszla pieszo to by byla wczesniej. Ale w koncu dotarla na miejszcze ktorym to miejszczem byl radogoszcz. Spozniona godzine ale lepiej pozno niz wcale.
/me i marcinek poszli sobie na pifko na stolik gdzie zafsze zbieraja sie ludziki z radogoszcza. Krazyla tam lipa z miodem a potem druga ale /me wcale nie chcialo sie jej pic bo wglowie ma jeszcze ostatnia zajepke ktora nie byla szczegolnie fajna. Wiec tylko palila faje za faja marki 'west ice' i pili pifo 'tatra mocne'. A potem poszli z marcinkiem do domu posluchac kawalka rascala &klone'a 'galactic jam' ktory to kawalek na osce nazywa sie szpiegiem i wszyscy sie nim jaraja a /me dzien wczesniej sciagnela go sobie z netu :]] No i zostali tam na dluzej.
Bake dalo sie skrecic dopiero na jakas 22 wiec dopiero wtedy po tak dlugim czasie spedzonym w domu na opierdalaniu sie i wizycie u kumpla marcinka [maszina] i wysepieniu od niego duzej ilosci divxow na wieczoor, /me poszla z marcinkiem na spacer i tam, na laweczce kolo jakiegos boiska, za pomoca wprawionego w bojach lufendzera zmeczyli pol worka kiepskiej baki. Tzn po wypaleniu pol worka juz nie bylo tak kiepsko. Wprost przeciwnie. Ale ja tam wole mocniejszy stuffik :]
/me sie zbuchala i marcinek tesz i weszli sobie na taka gorke saneczkowa. Ojaa jak tam bylo zajebczo. Taka gigantyczna gorka i wogle wypasiona :] I jakie widoki :] /me chodzila i piszczala a potem nagle powiedziala ze nie jest spalona, co nie bylo prawda :p
Natomiast marcinek caly czas usilowal jej opowiadac jakies kawaly ktorych ona nie chciala sluchac bo inne rzeczy bardziej ja zajmowaly. Kiedy w koncu posluchala, wogole ich nie zrozumiala ale brechtala jakby wlasnie ktos powiedzial najzajebistszy kawal na swiecie. W sumie to te kawaly byly calkiem niezle :]] A przy tym jakie skomplikowane to ho ho.
Potem siedzieli na jakiejs lawce przytuleni i marcinkowi wlaczylo sie gadanie i gadal i gadal o jakis aurach i innych paranormalnych wkretach a /me sluchala i sluchala i wlaczyl jej sie taki kosmos ze kazala mu przestac bo oja. Wogole to bylo zimno wiec ubrala siem f jakas kurtkie ktora podarowal jej marcinek i to jemu bylo dla odmiany zimno, wiec czempredzej sie stamtad przeniesli wpizdu.
Aha jak tam siedzieli to /me patrzy na marcinka i tak nagle sobie mysli: EJ on nawet nie jest brzydki. Powiedzialabym ze jest ladny hehe. Jak moglam tego wczesniej nie widziec? I spalona /me patrzyla sie na marcinka kiedy on cos tam mowil ale nie za bardzo wiadomo co, i tak jej sie myslalo ze fajnie ze sobie tu razem siedza :]
Jak juz sie ruszyli i wstali i poszli to trafili do domu. Akurat tak sie niefajnie zlozylo ze data byla 11 wrzesnia wiec w tv caly czas lecialo o wtc. Przemek czyli brat marcinka i marcinek to ogladali a /me wolala tam nie patrzec. Wiec patrzy w druga strone a tu lezy taki kot, taki drumowy [czarny] :]] I jak sie zaczela patrzec na tego kota a on na nia to mijaly minuty a ona nie mogla oderwac od niego wzroku. Co za zajebisty kot, myslala sobie. Taki wdzieczny i wogole jak taki sfinks. Moze budzic respekt taki kot. Wogole nie widac po wyrazie jego twarzy jaki ma nastroj: zly, smutny, wesoly, a moze sie boi - nie wiadomo. Kot patrzyl na spalona /me i mial takie zajebiste zielone oczy z duzymi zrenicami. I wcale sie jej nie bal, bo /me byla zjednoczona z natura a wiec takze z takimi zwierzatkami jak ten majestatyczny kot. /me glaskala go i drapala za uszkiem i chciala zeby kot zaczal mruczec. Caly czas miala wkrety na temat tego kota ze on to taki krol zwierzat. I ze to nie /me go glaszcze, tylko to kot daje sie glaskac. Minelo pol godziny i czarny kot sobie poszedl. Bo koty zawsze chodza wlasnymi drogami.
Aha taka kwestia. Mama marcina i przemka wyjechala sobie na 2 tyg na krym wiec marna szansa zeby mogla tam sie pojawic. Ale lada chwila mogl wrocic jej facet wiesiek. Wiec /me schizowala ze on przyjdzie i bedzie nie wiadomo co myslal na temat jej zostania na noc. A w dodatku byla taka spalona. /me byla taka zeschizowana na tym punkcie ze jak zobaczyla ze na kubku po herbacie jest napis 'wiesiek' to kazala ten kubek wyniesc do kuchni bo ona sie go boi. Ale wiesiek nie przyszedl wogole na noc, oja co za ulga :]]
Marcinek przyniosl kompa do swojego pokoju i potem siedzieli w tym pokoju i siedzieli az im nie zeszla faza i gadali. Np o tym ze /me miala wkret ze wieza marcinka [taka mikrowieza taka malootka] jest taka nowoczesna ze da sie ustawic zeby co 5 minut automatycznei zmienialo sie ustawienie korektora graficznego. Potem losowali sobie film do ogladania ale /me zaden sie nie podobal az juz nie mieli co losowac i wlaczyli road trip ktory /me widziala ale marcinek nie. Ale /me uwazala ze to dobry pomysl to obejrzec i miaua absolutna racje :]
Fajnie sie ogladalo i lezeli sobie tacy przytuleni wygodnie na rozlozonym wyrku marcinka az sie film nie skonczyl. A potem sobie zapuscili fajny mjuzik i czilautowali na maksa i wogole fajnie im sie tak lezalo ze oja. Coraz blizej. I nawet dawali sobie buziaki. Az w koncu dali sobie buziaka z jezyczkiem ale /me uznala ze nienienie bo przeciez ledwo tydzien temu ustalili ze lepiej bedzie jak nie beda para tylko dobrymi przyjaciolmi. Ale cala noc przed nimi jeszcze byla i /me wcale sie nie przejmowala ze moze taka noc cos zmienic.
Potem sobie rozlozyli posciel i po jescze jakims czasie nawet sie poprzebierali w pizamki ktore wygladaly tak : duza koszulka i majtki. /me nie chciala w samych majtkach wiec dostala jeszcze jakies tam boxerki i wygladala jak facet. Ale nei chcialo im sie spac tylko lezec i gadac i czilautowac. Mjuzik tez lecial taki zajebczy ze oja. Musze sobie to przegrac. Wlaczyli sobie na kompie slideshow jakichs zachodow slonca takich wypasiastych i patrzyli na nie a potem patrzyli na jakies inne wypasione zdjecia. Hehe a potem popatrzyli na zegarek a tam 4:30 :]
No wiec poszli spac. Ale do tego czasu jeszcze duzo razy dawali sobie takie buziaki co nie wolno, i nawet nie tylko. Ale jak tylko robilo sie niebezpiecznie i mogliby zrobic cos takiego co z cala pewnoscia wykluczyloby ze sa tylko przyjaciolmi, to sie zatrzymywali i mowili sobie ze 'teraz to juz idziemy spac'. No i wkoncu zasneli.
Obudzily ich rano kosiarki. Ale sie fajnie spalo :] Co prawda tylko piec godzin ale dobre i to. Potem do dwunastej jeszcze niechcialo im sie wstawac wiec zasypiali i sie budzili i nawet fajnie bylo tak. /me uznala ze marcinek jest zajebisty i wogole pojawilo sie takie magiczne przyciaganie ktorego nie bylo wczesniej. Teraz juz jakos jej nie bralo na zastanawianie sie czy na pewno to fajne, tylko wiedziala ze go chce. Marcinek tez sie cieszyl ze moze sobie tak polezec z wykreconym aniolkiem :]
Jak juz wstali to zjedli sobie jakies wypasiaste sniadanko [Bo wczoraj to nawet nie mieli gastrofazy, ale za to rano umierali z glodu] i potem pili sobie herbatkie i palili westy ice na balkonie :] On ma taki fajny balkon gdzie jest miejsce zeby rozwalic sie na kocyku i sobie lezec na slonku. Na dole chodzili znajomi i mowili nam czesc. I tak bylo przyjemnie zupelnie jakby to byl dopiero poczatek wakacji :] Szkoda ze /me nie mogla zostac w tym domq na kilka dni bo super klimacik.
Zanim udalo im sie ruszyc z domu to jeszcze byla niejedna chwila taka ze mogli zrobic cos glupiego bo tam ciagle bylo to kuszace rozlozone lozko z pognieciona posciela :] Ale jak sie ubrali w normalne ciuchy to im przeszlo. No moze nie calkiem ale juz bylo sie latwo powstrzymywac :] I chyba jednak nie da sie byc przyjaciolmi zwlaszcza ze /me wcale nie chciala byc jakas tam przyjaciolka bo bylo jej tak fajnie sie calowac z marcinkiem i przytulac i wogole.
Poszli sobie na pifko i fajke na dwoor i /me pila to pifko chyba z godzine ale ono takie bylo smaczne ze miala ochote sie delektowac. A potem byla godzina 17 i /me obowiazkowo musiala jusz jehac do domu no bo jak to tak wyglada zeby jej cala dobe w domu nie bylo. Dla starych sciema wygladala znaczy sie, ze /me jest na grillu na dzialce z marcinkiem przemkiem i kuba i ze zostali jeszcze troche bo fajna pogoda i takie tam :] Bo tak to by w zyciu jej nie puscili zeby spala pod jedna koldra z facetem o maj gasz toz to demoralizujace.
/me wrocila do domq o 18. Tak fajnie jej bylo przez ostatnie 24 godziny mmmmm nadal uwaza ze jest jej fajnie :]
Reszte dnia nic nie robila. Tzn przejebala duzo czasu bezproduktywnie na necie.
Dzisiaj marcinek do niej wpadl po kompakty maszina ktore sobie wziela zeby zrzucic na dysk. I jej oznajmil ze nie zdal prawka jazdy bo na czyms tam sie jebnal co bylo latwe do przewidzenia :/ A potem obejrzeli sobie [znowu] monsters inc :] I dawali sobie buzi i bylo tak slodko. /me nareszcie wie czego chce. Gdzie ona znajdzie lepsiejszego faceta niz marcinek :]
W nastepnym odcinku : /me idzie na zajebiscie fajoska bibe oldskoolowa i bedzie jadla mitsubiszi brym brymmm. Marcinek nie ma kasy i bardzo zalowal ze nie bedzie mogl z nia pofruwac pod sufitem. Ale za tydzien dadza rade bo tez jest fajna biba i tez bedzie brym brymmm a nawet ziu ziuuu :]]
Koniec odcinka 18643235346
Czytal Lucjan Szolajski :]
_________ | 02:31 / 13.09.2002 link komentarz (1) | Oja ale dlugo nie pisalam bo mi sie nie chcialo szczerze mowiac.
I nie bede teraz tego uzupelniac bo mi sie jeszcze bardziej nie chce :]
Powiedzmy ze ogladacie telenowele brazylijska i przepusciliscie jakis 1 odcinek. Miedzy innymi nie obejrzeliscie jak :
- /me bawi sie na imprezie majac w sobie pol torby prochu i mitsubishi a marcinek wpada na ta bibe na poltorej godziny niespodziewanie i jest tak fajnie i cala ta biba jest fajna
- /me ma niesamowicie pojebane fazy ktorych do dzisiaj nei rozumiem, kiedy pali na afterku ziolo; haluny i takie tam, nowe doswiadczenie
- /me w dzien po bibie upija sie z marcinkiem lipa z miodem i roznymi wynalazkami a nastepnie znowu prawie sie kochaja lecz sie powstrzymuja, a poza tym to jest fajnie i o drugiej w nocy puszczaja piosenki dla dzieci na caly regulator
- /me upija sie z Pewnym_djem w jego mieszkaniu bo on teraz mieszka w lodzi, a nastepnie on odwozi ja do domu przez cale miasto i /me ma straszna awanture bo wrocila najebana jak szpak
- /me upija sie z marcinkiem na jego osce a nastepnie jeszcze ktos daje jej rurke i /me pali nie wiadomo po co, nastepnie ma jakies straszne fazy i jest jej tak zle i sie tak boi i marcinek ja ratuje i odwozi do domu przez cale miasto i starzy nawet nie zwracaja na /me uwagi kiedy idzie ona zajebana jak 10 tysiecy szpakow [a moze diablow?] do pokoju
- /me postanawia nie pic i od tego czasu nie upija sie ani nawet troszke
- /me jest na fajnej domowce gdzie cala noc leca drumy zupelnie jak na normalnej imprezie a /me cala noc tylko pali blanty i bawi sie tak zajebiscie ze oja oja
- /me dochodzi tak wogole do wniosku ze marcinek to tylko jej zajebisty przyjaciel z ktorym mozna zawsze sie przytulic jak sie chce, ale chyba nic wiecej
- /me zawsze jak sie widzi z marcinkiem to tak sie przytulaja ze az do przesady bo oboje maja ochote
- /me nie lubi pewnego_dja bo on raz zachowuje sie tak a raz inaczej i wogole bez sensu a ponadto zaczyna pomalu zadzierac nosa od tej swojej slawy
No wiec to byl miniony odcinek, wiecej na bassline.blog.pl. Ale dosc tego. Wracamy do pisania, nie ma rady. Teraz ide spac ale obiecuje ze rano jak wstane [nie tak rano] to pierdolne taka historie ze bedzie co czytac :]
_________ | 00:17 / 30.08.2002 link komentarz (3) | :]]]]]]]]]]]]]]
Ale sie jaram bo jutro biba :]]
Wlasnie leci sobie prodigy we are the ruffest a ja sie jaram. Wogole dzisiaj prawie cale swoje oldskoolowe prodigy przesluchalam :D
Nie robilam tak poza tym za duzo oproocz szybkiego wypadu po bilety do skylarku :]
Aaaale bedzie wypas, na jootro planowane: od rana pyfko z marcinkiem, wieczorkiem biforek na lumumbowie [oska akademicka :]]] i z przypoodrowanym noskiem ziuuuuu na bibe :D juhuu !! jeee !!! :]]]]]]]]]]]]]
W sobote tradycyjnie lipowo-miodowy ochlej dobry na zwale, na darmowej bibie soniokow w parku na zdrowiu. Zyc nie oomierac :]
Heh mysle ze sie zmienilam bardzo od poczatku tych wakacji. Ale zawsze chcialam zeby bylo tak jak jest teraz. Chcialam latac na impry z ta niesamowita muza co tydzien, dragowac na nich, znac ludzi ktorzy maja takie zajawki jak ja. Chcialam tak od mojej pierwszej impry w 98 roku kiedy nawet sie nie spalilam ale na widok tych wszystkich ludzi szybciej bilo mi serduszko, chcialam byc taka jak oni. To bylo takie moje marzenie ktore sie spelnilo :]
________ | 01:56 / 29.08.2002 link komentarz (0) | Gadalam przed chwila przez net z ex kotkiem i ciagle cos do niego czuje
Mowilismy sobie ze zalujemy, ze to nie mialo tak byc
On sie boi sam siebie
TAk strasznie chcialabym do niego
Do nikogo innego
On moj kochany wrooc do mnie ojaaaa jak ja go kochalam..
Wrooc do mnie
prosze................
Bylam na radogoszczu najebalam sie wypilam prawie litr alkoholu 15% i piwo
Wyjasnilismy sobie ze to na lajcie, bez zobowiazania
On nie jest swinia
A ex kotek jest
Ale ja kochalam ex kotka
Jeeesu jak bym chciala do niego
bosh
.......
tak tesknie teraz | 19:46 / 28.08.2002 link komentarz (0) | Zaraz zbieram sie i jade na radogoszcz, w sumie powinnam juz byc w windzie, ale pomyslalam ze jeszcze zrobie tutaj notke :]
Hmm wyglada na to ze mam faceta, nie wiem czy to tak do konca dobrze sie stalo, rownie dobrze mogloby tak byc jak wczesniej. Nawet moze byloby lepiej. Ale postanowilam sie nie przejmowac i niech sie dzieje wszystko samo, moze sie jakos rozwiaze. Tylko czasami zaraz po obudzeniu czy przed zasnieciem wkrecaja mi sie schizy ze to sie dobrze nie dzieje. A jak sie widzimy to jest fajnie. Nie rozumiem heh.
Wczoraj siedzielismy u mnie, popijalismy lecha mocnego [najzajebistsze pyfko :]] i ogladalismy south west nine, ktorego to filmu prawie nikt nie ma. A nawet nie wiecie jaki jest zajebisty :]] Taki ulepszony human traffic. I chce sie po nim zjesc kwasika :] hyh.. Tylko jedyny mankament ze nie ma do niego polskich liter .. trzeba szkolic swoj angielski .. :]]
Dobra lece, pewnie jakas najebka mnie czeka jak zawsze :p | 13:44 / 26.08.2002 link komentarz (0) | Obudzilam sie rano i jest mi niefajnie bo zaraz bede musiala przepisywac nie wiadomo ile tekstow, bo to jedyna droga zeby zdobyc kase na weekend i pozniej w calosci ja przejebac na dragsy, piwo i wjazdy na imprezy :p
W piatek od rana przejechalismy sie z marcinkiem na jego dzialke i zrobilismy sobie tam grilla. Wypilismy po polowie lipy z miodem i mielismy tez pol cwiartki spirytusu, ktory jak sie okazalo calkiem niezle smakuje z oranzada, zagryzany kielbaskami z grilla :] Do tego oldskoole z wiezy i czeste polewanie sie woda z weza ogrodowego w celu ochlodzenia. A takze robotnicy budujacy domek naprzeciwko, podchodzacy i rozmawiajacy ze mna :P
Jak sie mozna by spodziewac niezle sie najebkalismy :] Skakalismy po calej dzialce nakrecajac sie na wieczorna impre a potem musielismy wracac i bardzo kiepsko nam szlo, noga za noga, w okropnym upale, ale w koncu sie udalo dowlec jakos do autobusu :] W tym autobusie hmmmmm 3malismy sie za rece .. nje rozoomiem do konca, ale nie mialam nic przeciffko.
Przylecialam do domu, zmusilam sie do zjedzenia jakiegos tam obiadu, a potem od razu poszlam sie malowac. Zeby mi sie lepiej malowalo, wylizalam 3 puste tytki po proszku ktore zostaly z zeszlego tygodnia. I nie powiem ale po jakis parunastu minutach juz nie bylam taka pijana jak wczesniej, a jak wychodzilam z domu to juz bylam taka nakrecona ze bardziej nie trzeba :] Na przystanku chodzilam tam i z powrotem i nie moglam sie powstrzymac i juz bylo mi tak dobrze, ta znajoma lekkosc calego ciala i uczucie posiadanej mocy ooo ja tak to lubie to jest to :]
Przyjechal marcinek tramwajem, dosiadlam sie do niego i pojechalismy na pabianicka, gdzie jego znajomi w jakiejs malej miejscowce mieli grac drumy. Na miejscu zastalismy doslownie zero klimatycznych ludzi a takze zero muzyki bo nie bylo podobno dla kogo grac. Ale w koncu zaczeli. Wypilismy sobie pifko z marcinkiem [Dzisiaj tak dokladnie jak nigdy musielismy zbierac grosik do grosika bo z kasa i ja i on stalismy baardzo cienko] a potem ja juz nie moglam i ruszylam w tany na pustej sali :]
Siedzielismy tam do jakiejs 22. Nawet sie troche wyskakalam :] Im pozniej tym byla lepsza muza. Potem na parkiet dolaczyli tez inni. Z niektorych byla niezla polewka :] ale inni bylo widac ze wiedza o co chodzi. Zreszta zaraz dojechala reszta radogoszcza czyli full znajomych, i juz byl maksior :]
Godzina zero wybila moze o jakiejs 21:30 - ojaa jak bezmyslnie bo tak strasznie wczesnie. Ale my juz bylismy nakreceni na faze i wcale nie zauwazylismy ze tak naprawde to noc sie dopiero zaczyna. I poszlismy i wyzarlismy cala polowke od razu, bo tak mi sie sypnelo. Posiedzielismy troche i pogadalismy ze znajomymi a jak zaczelo sie wkrecac to ruszylismy juz do entropii bo nie chcialo nam sie tu siedziec. Bo juz czekaly na nas oldskoole :]]
Co do entropii to poteznie odjebalismy bo nie wiedzielismy gdzie to jest. To bylo bardzo blisko, najwyzej 3 przystanki pieszo, z czego my 2 przystanki przeszlismy, jeszcze po drodze ratujac jakiegos skwaranego kolesia lezacego w poprzek chodnika i ledwo kontaktujacego co sie do niego mowi :] A potem .. wsiedlismy w tramwaj i pojechalismy prawie do poczatku wolczanskiej zeby stamtad isc 170 numerow w gore i szukac tej calej entropii. Ale se wycieczke zrobilismy. Ale za to jak dobrze nam sie szlo! Nic dziwnego :]]]]]
No wiec bylismy nareszcie na miejscu. Miejscowka bardzo fajna, duzo miejsca, klub zrobiony na dwoch pietrach starej fabryki. Lodz techniczna wita. Bedzie tam jeszcze niejedna zajebista impreza jak sie domyslam. Ale ta biba sama w sobie nie byla zbyt szczegoolna. Mjuzik jakis nudziarsko smetny, naglosnienie do dupy, ludzi tez nie za duzo, a ci co przyszli to nikogo znajomego. No moze pare osob, np damian, moj maly fajny znajomy michal [tym razem na fresza, nad czym ubolewal] i paru znanych z widzenia. Tak naprawde to gdybym miala troche wiecej kasy to poszlabym na jungle do cube'a a nie do tej entropii. Ale 7 zl roznicy to nie byle co :]
Zreszta slyszalam pozniej ze w cube bylo 100 osob i ze wogole niewypal. Niewiem dlaczego tak .. Gdzie oni wszyscy poszli? Ci co tydzien temu bawili sie w cube i na sonikach i obie impry byly pelne. W domach pozostawali czy co? :/
Pewien_dj tez sie pojawil :] Oczywiscie pojawilo sie pare wkretow jakis milych slowek czy lypania na siebie z tym swoim usmiechem :p Ale nie bylo takiego ostrego ataku jak wtedy w cube, i nawet chyba dobrze. Sorawka ale niemam ochoty na cos takiego. Pomarzyc zawsze mozna ale po co przenosic to do realu? Wiec oprocz kilku rozmow i lykow piwa nic niebylo. Ale fajny klimat znac sie z kims takim heh. Nawet mial pare plyt przy sobie i na poczatku sciemnial ze bedzie gral ale ta impra okazala sie na tyle beznadziejna ze najwyrazniej nie chcial znizac sie do takiego poziomu i przygrywac w takim towarzystwie wiec sobie darowal.
Naprawde nieszczegolna byla ta muza, jak tylko zaczynalo byc fajnie to nastepny dj wchodzil i totalnie kaszanil. Moze pare godzin bylo konkretnych a reszta to wielka kicha typu jump upy [kto to jeszcze gra?? totalny badziew]. Cala najlepsza faza zeszla nam na siedzeniu w barze i narzekaniu na mjuzik. Dobrze ze potem bylo troche okazji do poskakania.
Kolo drugiej juz zaczelismy miec ostry zjazd wiec i tak bysmy nie dali rady nawet gdyby pewien_dj jednak gral. Szczegolnie ja jakos ostro odczulam to zejscie. Wszystko zaczelo byc takie niefajne. Do tanca jescze moglam sie zmuszac ale nie bylo euforii a potem nie bylo juz tez ochoty a na samym koncu balam sie podskoczyc zeby nie zrobil mi sie skurcz a moje nozki zaczely znowu przypominac dwa ladunki wybuchowe ktore moga sprawic niemila niespodzianke jesli nie bedzie sie dostatecznie ostroznym.
Gdzies po trzeciej bylam juz tak poteznie zjebana ze stracilam ochote do rozmowy, wszystkiego. A tak fajnie bylo wczesniej :( Marcinek troche dluzej pozyl ode mnie ale pozniej i jego to trafilo. Siedzielismy i patrzylismy przed siebie i nikt nie mial pomyslu na nic madrego do powiedzenia.
Wyszlismy na dwor jakos przed piata. Pewien_dj tez wtedy wychodzil akurat ale nie szlismy razem, bo on jeszcze zatrzymal sie po cos, a nam sie nie chcialo na niego czekac. I dobrze, bo jeszcze bym sie zeschizowala albo cos. Ale na dworze bylo zajebiscie. Od razu poczulam sie lepiej. Bylo tak cieplo i milo i na ulicach bylo totalnie pusto, szlismy srodkiem jezdni w centrum miasta a dookola byla tylko cisza i nadal bylo ciemno i wogole taki wyyyypas ze jak doszlismy na przystanek to ja narzekalam bo tak mi sie dobrze szlo i chcialam jeszcze.
Tranwajn przyjechal i przejechalismy do limanki a potem przystanek dalej wysiedlismy i jednak urzadzilismy sobie jeszcze spacer bo ja nie chcialam wracac do domu a marcinek sam to wymyslil.. hmm on chyba naprawde mnei lubi :] Doszlismy do przystanku 81/87 ktory wcale nie byl tak blisko ale fajnie sie szlo :] i tam po krootkim czekaniu na mooj autobus pozegnalismy sie buziaczkiem a potem tak spontanicznie przytulilismy do siebie .. i to bylo takie ojaaa na maksa kochane ze pozniej cala droge wracalam z usmiechem :]
Chyba caly najgorszy zjazd przesiedzialam na imprezie bo jak przyszlam do domu to od razu udalo mi sie zasnac i to bylo zajebiste :] Oczywiscie mialam jakas tam goraczke, wszystko dookola mi jebalo prochem, nie moglam jesc i takie tam. Ale to bylo nic w porownaniu z moimi innymi zjazdami. Czysta przyjemnosc :] Nawpierdalalam sie tez witaminy c, nie wiem moze ona tez miala jakis wplyw na moje samopoczucie ktore bylo naprawde niezle.
Co do tej impry to byla srednia i czuje taki maksymalny niedosyt z niewyskakania. I chce juz nastepny tydzien, zeby to sobie odbic. Coz, nie kazda biba jest zajebista. Moze nastepna bedzie lepsza :]
W sobote posiedzialam sobie troche przy komputerze a potem moja starsza pojechala do miasta na spotkanie, a ja jakos sie wyszykowalam i pojechalam na radogoszcz do zezwalowanego marcinka bo co bede sama w domu siedziec. Hehe marcinka dopiero na drugi dzien dopadlo prawdziwe zejscie, ktore ja mialam juz w wiekszosci za soba :] ale jakos dalismy rade nie zginac w swoim towarzystwie :]
Najpierw mielismy wielka misje czyli chodzilismy w nieskonczonosc po osce, odwiedzajac wszystkich znajomych i pytajac sie ich o pieniadze. Niektorzy dawali jakies drobniaki, inni niestety nic nie mieli. Tak prawde mowiac to wiekszosc nic nie miala :] Hha taka jest prawda kazdy przejebal wczoraj wszystko i teraz musieli biedowac. Ale my sie nie poddawalismy. Mialam taka ochote na lipe z miodem bo wiedzialam ze to nas uratuje, tak jak juz 3 razy sie to zdarzylo :]]
I co/ i sie udalo!!!!! :]]]]]]] Niewiem jak ale uzbieralismy 5,70 i ruszylismy jak huragan do zabki kupowac lipe. Ojaa ale satysfakcja normalnie szlismy tam pozniej z ta butelka z takimi usmiechami ze oja :D Az sie obudzilismy z tej radosci hehe. Tak wogole to lipa z miodem jest wynalazkiem znanym na calym radogoszczu a gdzie indziej jakos go nie ma, np u mnie na osce nie ma :( No, bo u mnie na osce to nic nie ma.
Usiedlismy sobie przy stoliku szachowym i popijalismy i rozmawialismy na powazne tematy bo chodzi o to ze starsza ostatnio marcinkowi robi straszne dymy i wyklady o to ze sie nie uczy, a wiadomo ze takie przemowy tylko czlowieka niepotrzebnie stresuja i sprawiaja ze nigdy nie zacznie sie uczyc bo zawsze bedzie spierdalal na dwor zeby tylko nie slyszec trucia starszej.
Jak sie troche podkrecilismy ta lipa to zmienilismy miejscowke. Przy takiej piaskownicy znalezlismy full znajomych ktorzy tez mieli jakies piwa i oczywiscie lipe :] Jak skonczyla sie ta lipa to poszlismy pod zabke po dwie nastepne lipy. Ogolnie mozna uznac ze po moze godzinie - dwoch siedzenia tam bylismy juz tacy najebkani, jak dawno mi sie nie zdarzylo :] a poza tym zapomnialam o tym ze dzisiaj mialam jakikolwiek zjazd hehe minelo jak reka odjal. A ci kolesie to tez wyjebkani. Ze tez musze w celu takich melanzy jezdzic az na daleki radogoszcz a u mnie nie ma takich ekip co by sie krecily pily palily i rozmawialy o imprezach :]
Ej nic nie rozumiem bo po pijaku znowu wziela mnie ochota na lepienie sie do marcinka a on oczywiscie nie mial nic przeciwko i siedzielismy tam i trzymalismy sie za raczki i to bylo fajne. Ja to juz calkiem nie wiem czego chce. Ale tak mi milo bylo wtedy :] Przy stoliku z zajebistymi ludzmi i zajebistym kolega/moze cos wiecej, wszyscy zmelanzowani i radosni. Zawsze tak chcialam :]
Odprowadzil mnie do nocnego czyli czekal nas spacer przez cala oske. Wogole pozniej wsiadl ze mna i odwiozl mnie do chaty. Kurcze ten koles naprawde tyle dla mnie robi :]
Szlismy sobie i szlismy tacy objeci i przyjemnie najebkani :] A jak siedzielismy na przystanku to zaczelismy sie calowac.
Powiedzialam ze niewiem czy to jest taki dobry pomysl. Troche o tym pogadalismy. Cholera! Ja nie chcialam zadnych nowych zwiazkow bo bylo mi dobrze tak jak bylo. Duzo perspektyw, luz, zero zobowiazan wobec kogokolwiek. Poza tym nie wiem czy chce jego. Czasami mi sie wydaje ze on sie na mojego faceta nie nadaje. Brakuje elektrycznosci w powietrzu. Jest sympatia ale nie ma iskry. A z drugiej strony nigdy nie znalam zajebistszego kolesia od niego. Wszyscy faceci to swinie, a on nie. W dodatku lubi taki mjuzik, lubi bawic sie na imprezach i dragowac. I ma zajebiste towarzystwo ktore juz mnie zna i lubi. No czego chciec wiecej.
Nie chce go zranic, bo strasznie go lubie. Boje sie ze mi sie odwidzi i nie bede mogla na niego patrzec i strace takiego zajebistego kumpla.
Ale jak bylam najepkana wcale o tym niemyslalam. Kleilismy sie do siebie na maksa a jak przyjechalismy do mnie i poszlismy z psami na wieczorny spacer [taki mega wieczorny bo juz bylo kolo dwunastej :P] to usiedlismy na lawce i zaczelismy sie obmacywac i wogole cos w nas wstapilo. Wrocilismy na gore i o maly wlos sie nie kochalismy. Ponioslo nas na maksa :]
Heh jak to pisze znowu mam te swoje mieszane uczucia. A wtedy to bylo dla mnie takie kochane, wogole ta jego obecnosc. Nic wiecej nie chcialam jak tylko sie do niego przytulic.
Poszedl a ja bylam taka najebkana ze po pol godziny rozmowy na necie z kims tam padlam na lozko w ubraniu i zasnelam. Obudzilam sie kolo czwartej, przebralam w pizame, wyciagnelam posciel i spalam do dziesiatej.
Rano naprawde mialam w glowie niezla lamiglowke. Co ja w sumie zrobilam. Czy to nie jest poczatek konca tej naszej przyjazni. Przeciez wiadomo jak takie rzeczy szybko sie psuja. Inna sprawa ze cos takiego niedopowiedzianego zawsze miedzy nami bylo. Jak facet i kobieta spedzaja tyle czasu ze soba to niemozliwe zeby nie bylo miedzy nimi totalnie niczego poza kolezenstwem. Trudno opisac te uklady miedzy nami. W sumie nigdy dotad czegos takiego nie mialam.
Rebus na maksa. On przyszedl, pogadalismy sobie. Nie wiem czego chce. Do niczego nie doszlismy. Nie chce podejmowac zadnej decyzji, ani na tak, ani na nie. Jak na razie pozostalismy hmm mozna to nazwac przyjaciolmi, ale siedzielismy pozniej objeci na lawce przed blokiem i pilismy pifko. Tak w sumie lubie. Nie ma nacisku, nie ma schiz, nie trzeba podejmowac natychmiast zadnej decyzji. Lubimy sie i jusz :]
Heh tak jak to teraz pisze to przyszlo mi do glowy ze moze jest tak jak mowil mi kiedys znajomy. Ze ja potrzebuje takiego faceta ktorego nigdy nie bede pewna i o ktorego zawsze bede musiala sie schizowac, bo wtedy zawsze bedzie mi na nim zalezalo. Jak jestem kogos pewna i czuje ze juz wygralam to nie jest dla mnie interesujace. No i wlasnie kurcze cos takiego mam teraz. A moze sie myle.
Co do pewnego_dja, jest glupi i mnie wkurwil. Casanova jebany. Niech sobie zarywa glupie dupy ktore poleca na niego od razu a ode mnie odpiepszy bo tylko mnie denerwuje. Albo najlepiej nic juz niemowi tylko gra oldsy na imprezach. To mi wystarczy. Znowu uwazam ze jest plakiem.
Tak czy owak dzisiaj musze troche kasy zdobyc przepisywaniem glupich ksiazek o zarzadzaniu, zeby miec na weekend. Taki dzien sie wlasnie zapowiada. Z marcinkiem zobaczymy, bo zdanie zmienia mi sie 10 razy dziennie. A tak wogole to fajnie jest, nie mam zadnych zmartwien i wszystko mi sie super uklada i ziuuuuuuu :]]]]]]]]]]]
____________ | 00:55 / 23.08.2002 link komentarz (0) | No mam juz zapasy na jutro - polowka bialego proszq :]
Bylam po to dzisiaj az na dalekim lumumbowie. Oni to tam maja fajnie, cala oska akademikow, zupelnie jak jakis osrodek wypoczynkowy, zyc nie umierac :D Lazilam tam z mareczkiem ktorego wielu nie lubi ale ja akurat nic do niego niemam, zreszta czesto ma rozne fajne wynalazki przy sobie :] Napilismy sie pyfka posluchalismy mjuziku i pojechalam precz. I tak moj dzien wygladal, bo reszte czasu nic nie robilam.
A teraz czilaut przy kompie i juz sie nie moge doczekac jutra :] Jee ale bedzie wypas no ja nie moge. Calodzienna i calonocna biba wsumie.
Pewien_dj tez bedzie, nawet dluzej niz na weekend, bo szuka tu chaty. Dzisiaj zagadal do mnie na gg. Heh on jest pokrecony :p
Nie instalujcie sobie gg 5.0.0 bo jest hujowe :/
____________ | 12:24 / 22.08.2002 link komentarz (0) | Wczoraj wieczorem mialam taka zajebista klime zeby stworzyc dluga fajna notke, to wyjebal mi sie winroute i nie bylo netu az do dzisiaj kiedy po chamsku go wylaczylam. Chodzi o to zeby na dwoch pozostalych kompach ktore mamy w domu [uuu ;p] tez byl net. Teraz niestety go nie ma, ale to juz nie moj problem. Tak czy owak, fajnej notki nie dalo sie dodac.
Wlasnie sie zastanawiam czy sms od Pewnego_dja dotyczacy naszego spotkania w niedziele to sen czy jawa. O ile pamietam nasza wczorajsza wieczorna konwersacje przez smsy zakonczylismy na moim smsie ze jesli w sobote tez bedzie w lodzi, to moze sie odezwac i wyskoczymy na pifko [w piatek bedzie bo szuka sobie chaty w lodzi 'do ktorej zawsze bedzie mnie mogl porwac' :P] Cos pamietam ze byl jeszcze jakis sms, w ktorym on bredzil cos o niedzieli, ale rownie dobrze moglo mi sie to przysnic, bo tego smsa na komorce nie ma. Musze sie oduczyc kasowac smsy zaraz po przeczytaniu bo to zaczyna mi utrudniac zycie.
Ehh no i co teraz :/
Heh, trudno sie mowi - pewien_dj nie zajac nie ucieknie :p Zreszta co ja od niego chce? Nic. Wiec w czym problem? Nie ma problemu :p
Tak czy owak zeby w piatek nawet chcial nie wiadomo jak sie ze mna spotkac to nie mam czasu bo caly dzien mam zamiar spedzic z marcinkiem - najpierw na dzialce na grillu, a potem na jakiejs blizej nieokreslonej bibie na ulicy prowadzacej na pabianice :p Jestesmy coraz milsi dla siebie z marcinkiem :] ale nadal uwazam ze nic z tego nie bedzie bo nie ma tej calej chemii. Jest jak na razie zajebista przyjazn i moze niech tak zostanie bo tak mi pasuje. Co nie zmienia faktu ze wczoraj w ciemnosciach podczas ogladania k-pax [zajebczy film!! polecam] dazylam do tego zeby jak najblizej niego siedziec :]
Nowy dzien sie zaczal .. :]
___________ | 20:44 / 21.08.2002 link komentarz (0) | Ehh ten nlog jest dobrym wynalazkiem na zime kiedy siedzi sie calymi dniami w domu.. wtedy to se mozna pisac. Ja teraz po prostu nie mam czasu zeby pisac, albo mi sie niechce siedziec przy kompie, roznie to bywa, w kazdym razie znowu mam prawie tydzien zaleglosci :(
Piatkowa biba byla taka zajebcza :] Oczywiscie byla feta, mimo ze zastanawialam sie nad tym ale z gory wiedzialam co z tego zastanawiania wyjdzie. Byl tez zajebczy mjuzik i klimat totalnego szalenstwa. Tyle czasu sie zbieralam zeby to opisac a teraz wogole nie opisze bo nie mam czasu a poza tym juz mi sie tak nie chce.
W kazdym razie poszlam tam z moim zajebistym kumplem marcinkiem, ale cala bibe przebujalam sie osobno, jako ze on nie mogl zapodac dopalacza i nie wyrobil z kondycja [wspolczucie..]. Wcale nie przeszkadzalo mi to ze nie ma nikogo ze mna bo co i rusz poznawalam nowych znajomych :] Bawilam sie krotka chwile z danielem, sluchalam jak gra z vinylkow moj Ex Kotek [nawet fajnie chociaz bylo slychac ze sie stresowal] i wcale mnie to nie bolalo ze ani z jednym ani z drugim juz nie jestem. Bez faceta na imprezie tez zajebiscie idzie wytrzymac jak widac :]]
Przy okazji musze wspomniec ze duza czesc biby przebujalam sie z tornadem. Zajebisty koles, jak to mowia stary ale jary. Troche flirtowalismy [troche??] tak pol zartem pol serio, jak by to ujac, sama nie wiem ile bylo tego zartu a ile serio, ale bylo fajnie :] Chyba nie bede juz tu uzywac jego ksywy zeby moj nlog nie wychodzil w wyszukiwarkach :p
No i wyskakalam sie tez za wszystkei czasy. Fruwalam pod sufitem za didzejka. Zreszta wszystkich za ta didzejka znalam i wszyscy tez sie tak jarali. Nie mowiac juz o nastrojach na sali. Po prostu wypas :D
W sobote mialam wielka chec ustawic sie z torna.. yy .. no z tym didzejem ;] na jakies pifko czy cos, korzystajac z tego ze jest jeszcze w lodzi. Ale balam sie tego zaproponowac bo mialam taki masakryczny zjazd ze nie bylam pewna czy chce sie komus tak pokazywac. Wiec napisalismy sobie tylko pare smsow i na tym koniec. Ale szkoda wsumie, zreszta to on mogl zaproponowac. Isc na druga impre tez chcialam zwlaszcza ze mialam jeszcze zapasy proszku - na zmarnowanie bo zajebiscie szybko sie starzeje. No i trudno.
Zamiast tego poszlysmy z marta i poznaniakami pomelanzowac ostatni raz, bo nastepnego dnia oni pojechali do swojego poznania. Fajnie bylo w te ostatnia noc. Bujalismy sie po pietrynie do drugiej w nocy, zdazylismy wszyscy sie upic, zjazd mi przeszedl, prowadzilam jakies rozmowy na tematy egzystencjalne z lukaszem aka workiem, byl fajny klimat. Nagle zaczelam zalowac ze oni jada. No ale za pozno :/
Zalowalam tez ze nie jestem na tej drugiej imprezie, zwlaszcza pozniej, jak wracalam, a Pewien_dj_wiadomo_o_kogo_chodzi jeszcze mi przysylal jakies smsy ze szkoda ze niebylam [tak, tak.. pff]
W niedziele yyy .. nie pamietam co robilam ale chyba nic specjalnego :] Ahaa lazilam po miescie z marcinkiem i wykonczylismy klisze ktora mielismy tez na imprezie, fotografujac sufit w silverscreenie i inne niezwykle ciekawe obiekty.
Cholera ale ten czas leci. W poniedzialek nic takiego sie nie wydarzylo a wczoraj znowu widzialam sie z marcinkiem. Przyjechal do mnie na rowerze i mielismy jechac do lagiewnik ael skonczylo sie tak ze pojechalismy do niego i poszlismy na najebe. Potem pojawilo sie ziolo w co nie moglismy uwierzyc bo to bylo zajebczo spontaniczne :] Spalilismy pol worka we dwie osoby i potem chodzilismy po calym radogoszczu rzucajac kluczami na kazdym skrzyzowaniu i zolty klucz pokazywal nam gdzie idziemy dalej. To bylo jak w grze komputerowej. Polecam, mozna zajsc w rozne nietypowe miejsca :p No i w koncu trafilam do domu po 22, bez roweru z przyczyn oczywistych, dzisiaj marcinek ma na nim przyjechac :p
Ahaa co do Pewnego_didzeja to wkurwilam sie z deka bo znajomy powiedzial mi ze na imprezie w toruniu on cala bibe bujal sie z jakas laska i kazdy myslal ze to jego laska. Nie no wypas czyli ze on na kazdej imprezie tak z inna - okej :/
Zreszta mowil mi juz ktos kiedys ze on to taki casanova.
A ExKotek i jeszcze jeden kolega juz mi wkrecali ze 'on ma na moim punkcie bzika' [to doslowne slowa ExKotka] i bylo mi nawet przyjemnie. Chociaz nie planuje zadnych nowych zwiazkow ani tym bardziej bez zobowiazania :/ ale to fajnie podobac sie komus kto w dodatku tak imponuje nieprawdash ?
A tu zonk. Nie lubie, keidy podobam sie facetom tylko z tego powodu ze jestem kobieta i to nie jedyna. Ja jestem the one & only !
Marcinek natomiast nadaje sie tylko i wylacznie na mojego kumpla. Nie chce mieszac tu niepotrzebnie bo bardzo dobrze mi sie spedza z nim czas jak NIE jestesmy razem.
W sumie to mam go teraz na tyle duzo ze zaden facet nie jest mi potrzebny. Jak czlowiek ma ochote pobyc w meskim towarzystwie to idzie do marcinka ;] Za 2 tygodnie pewien_dj sprowadza sie do lodz town, zobaczymy co bedzie, pewnie nic ale tez bedzie z kim bryknac sie na pifo. No i tak wlasnie moje dni teraz wygladaja.
_____________ | 15:25 / 16.08.2002 link komentarz (0) | Nareszcie nie dzieje sie 100 rzeczy dziennie i mam czas cokolwiek napisac :]
Ide dzisiaj na impre gdzie bedzie mial miejsce lodzki debiut mojego ExKotka. Jestem nawet ciekawa czy da rade :] Oczywiscie tego mu zycze, w koncu bardzo go lubie, chociaz musze przyznac ze cos w nim troche mnie wkurwia. To jego podejscie do naszego zwiazku ktore mial bylo takie zupelnie niezrozumiale dla mnie. I chyba nigdy tego nie zrozumiem. Tak czy owak dzisiaj go zobacze, heh..
Mam nadzieje ze tornado rzuci sie jakimis wjazdami za free.. tak jak mowil ..
Mam nadzieje ze daniela nie bedzie na tej imprezie ..
Ide na ta impre z marcinkiem. Wczoraj znowu przesiedzialam caly dzien na radogoszczu. Bylismy na jakiejs pizzy, potem ogladalismy film 'go' [zryty ale fajny :P] potem snulismy sie po dworze z pifem, na koncu bawilismy sie z jego kotem, i takie tam. Fajnego ma kota, drumowego, calego czarnego :] O maly wlos nie spoznilabym sie na ostatni dzienny autobus, ale dalam rade. A potem do 3 w nocy gralismy przez net w skrable.
Jesli bym miala powiedziec czego chce od marcinka to, hymm, niewiem :] Mam ochote lajtowo poswirowac do niego ale z drugiej strony mam takie mieszane uczucia. Obawiam sie czy to znowu nie jest dla mnie po prostu wyzwanie tak jak bylo w przypadku kolesia ze szwecji. I jak on znowu zacznie sie do mnie przystawiac chociaz juz przestal, to ja strace cale zainteresowanie i zrobi sie chora atmosfera. Moze jednak niech on nadal bedzie moim zajebistym przyjacielem i tyle.
Pff.. wlasnie dzwonilam do tornada i walil jakies sciemy ze pewnie ze moze wjazd zalatwic dla mnje ale tylko jeden. Bo on to chyba ze sto ludzi juz na ta bibe wprowadza. Ehhhh.. :/
Ide dzisiaj standardowo na fresza. Ciekawe jak wyjde: na fresza czy nie na fresza. Marcinek niemoze pizgac bo je antybiotyk bo tak wogole to on jest chory :] A mnie znowu bedzie glupio ze sie nadraguje sama ze soba. A z drugiej strony jak na fresza to ja dobrze wiem ze mi sie tam nie bedzie podobalo bo cala noc przesiedze. Ja tak nie umiem. Ja musze tanczyc, ja chce tanczyc. Up all night. Mam nadzieje ze pojawi sie jakas zyczliwa dusza co sypnie chociaz 50tke.
Ej cos znowu niefajny humor mam. Dawno nie bylo takiej biby zebym w piatek rano tryskala energia i optymizmem. Zawsze musi cos mnie wkurwiac.
Zobaczymy jak bedzie.
_________ | 16:43 / 14.08.2002 link komentarz (3) | Moze nareszcie uda mi sie cos madrego napisac bo juz raz probowalam ale gdzies po napisaniu 1/3 zawiesil mi sie totalnie komp i notka poszla sie kochac.
Nie bede zreszta tworzyc juz nic takiego dlugiego bo doszly mnie sluchy ze co poniektorzy nie maja sily tego czytac :PP Tylko tak dla mnie zebym wiedziala co sie dzialo hehe ..
Poczatku nie chce pamietac w sumie .. nigdy nie chce sie pamietac takich rzeczy. Ale czasami nie mozna zapomniec. Ciezko bedzie zapomniec mi mine daniela jak mowil mi ze chcialby zebysmy na tej imprezie bawili sie jako kumple. I jego mine jak odchodzilam bez slowa i odwrocilam sie na moment. Chcialam zeby za mna polecial, powiedzial ze sory, ze to pomylka, ze to nie koniec. Ale sie nie doczekalam :(
Bylam wtedy totalnie spalona i byla jakas 21. Piatek wieczorem, mielismy zaraz isc razem latac na mitsubishi cala cudowna impre. I tyle z tego wyszlo. Mialam takiego defa. Nikomu tego nie zycze.
Wiedzialam ze bedzie cos nie tak jak jechalam pod warke.
Co sie wlasciwie stalo .. Wrocil do swojej ex. Balam sie zawsze ze cos takiego bedzie ale wmawialam sobie ze to tylko moje schizy, ze tak naprawde z nia to juz koniec i ze nie mam co byc zazdrosna, ze teraz jestem ja a nie ona. Okazalo sie ze jednak jest ona. Nie zdazylam sie nim nawet nacieszyc a byl taki zajebisty.
Szkoda :(
NIe chce myslec o tym. Wtedy tez nie chcialam ale musialam. Siedzialam sama na murku pod centralem pod telebimem i patrzylam na ten telebim a na nim byly jakies samoloty. Te samoloty byly na tym telebimie rowniez nastepnego dnia rano, a takze wczoraj wieczorem. Zawsze kiedy patrzylam na telebim zaczynaly sie wlasnie te samoloty :p ale wtedy ja niechcialam zeby one tam byly :(
Zadzwonilam do marty, byla za pol godziny pod centralem, z poznaniakami, pocieszali mnie, nakrecali na bibe. Koles ze szwecji i jeszce jeden znajomy tez. Bylo mi tak zle ale ochota pojscia na te impreze i powiedzmy sobie szczerze, zajebania sie dragami byla silniejsza. Tak jak wczesniej mialam przeczucie ze cos sie w ten wieczor zjebie, tak teraz mialam przeczucie ze pojscie tam mnie uratuje, ze to bedzie zajebista noc, a jak wsiade teraz w autobus i pojade do domu, to bede tego zalowac caly nastepny tydzien, a ponadto cala noc przeplacze i nie bede miala innego wyjscia. Pomyslalam o moim zajebistym koledze marcinku z ktorym ostatnio bardzo sie nakrecalismy na te impre. Z kim mialabym sie bawic - no z nim ! :] Ehh przeciez gdybym ja tam poszla to bym sobie nie wybaczyla. No i skonczylo sie tak ze przed jedenasta maszerowalam z kolesiem ze szwecji i drugim kolesiem do faraona :P
Na miejscu dlugo dlugo szukalam kogos znajomego. Zupelnie sama, bo jeden koles nie wszedl do srodka a drugi jak juz wszedl to zaraz przepadl a poza tym chcialam sie pobujac sama. Prawde mowiac szukalam caly czas ekipy z radogoszcza bo chcialam znalezc marcinka :] Ale ich nie bylo.
Napisze troche o marcinku bo nie wiem czy juz o nim wspominalam. Jest jednym z moich pierwszych znajomych z netu ktorych poznalam w realu. Kiedys chyba z poltora roku temu troche krecilismy ze soba ale uznalam ze to nie to. Ja mu chyba nadal sie podobam ale teraz widujemy sie jako znajomi, bez zadnych zbednych wkretow. Ratowal mnie kilka razy przed wielkim defem, m.in. przyjezdzajac do mnie o 22 w ten wieczor kiedy poklocilam sie tak strasznie z ExKotkiem. I nie tylko. Spedzamy duzo czasu ze soba, glownie pijemy albo palimy :] Zajebiscie lubie kolesia, jest jednym z tych nielicznych facetow ktorzy zdecydowanie nie sa swiniami. Szkoda ze ja lece tylko na swinie. Ostatnio lubie go coraz bardziej, bo zawsze jest kiedy go potrzebuje, tak jak nikt.
Tak czy owak siedzialam na tej imprezie tam przy wejsciu i postanowilam ze bede tam siedziec az marcinek nie przyjdzie. Troche tej logiki w mojej spalonej glowce bylo :] Ale fazy to tam mialam nie za ciekawe. Marzylam tez o kims kto by mi zaproponowal jakas uzywke. No i co? I sobie wymarzylam :D Podszedl do mnie koles poznany w ten sam wieczor pod warka, zaczal cos opowiadac a potem sam zaczal nawijac o prochu i o tym ze moze by sie cos dalo skrecic :] A ja od razu szerzej otwieram oczy bo widze w tym nadzieje dla siebie zeby naprawde zajebiscie sie dzisiaj bawic! Nie oklamujmy sie, ja inaczej juz nie umiem.
Minelo troche czasu i poszlismy z tym kolesiem wciagac okolo pol worka na spole :D Nie zastanawialam sie ze moze bede miala taki przekret jak po londowaniu z krustem [nie opisywalam no i dobrze], chcialam tylko zeby mi to porobilo, jak najmocniej, zeby jak najszybciej dobrze sie bawic. Troche fety zjebalismy na ziemie :( ale tak powiedzmy po stowce na glowe wyszlo na luzaku.
Jak mi sie wkrecilo to juz oooo nic nie bylo dla mnie wazne nawet to ze daniel byl na tej samej imprezie :] Po prostu omijalam to miejsce na sali gdzie on byl, bo przeciez cala reszta miejsca byla wypelniona zajebistymi ludzmi ktorzy sami sie prosili zeby ich poznac :D Podchodzilam wiec doslownie do kazdego z kim udalo mi sie nawiazac kontakt wzrokowy i pytalam jak sie bawi i zamienialam kilka slow a jak ten ktos byl nafetowany to i cala rozmowa potrafila sie wywiazac. To bylo fascynujace i nie przeszlo mi az do konca imprezy. Ho, ho a ile ludzi w ten sposob poznalam :DDDD NIe pisze juz o tym jak zajebczo mi sie tanczylo bo to jasne. Aha .. to chyba byl moj drugi czy trzeci raz jak wciagalam. Jakos tak tego nigdy nie lubilam. A dzisiaj to sam mi ten proszek do noska wchodzil. Zajebczo sie wciaga a potem jak super dziala zupelnie inaczej niz jak sie zje :]
Jak zobaczylam ze idzie marcinek to doslownie aaaaa !!! :]]]] Polecialam do niego jak na skrzydlach. Totalna euforia. Bardziej niz ja przejal sie tym ze rozstalismy sie z danielem. Cala impre bawilismy sie juz razem.
Poszlam do daniela i poprosilam go o mitsubishi ze kase to mu 'kiedys oddam' mam nadzieje ze nie za szybko :P No i dostalam. Cos tam gadal co mnie nie interesowalo. Teraz to nawet by mnie pewnie moglo zainteresowac ale wtedy nie chcialam miec nic wspolnego z ta chodzaca przyczyna moich defow.
Po pewnym czasie przyszedl jeszcze koles ten od prochu i poczestowal mnie jeszcze setka. Balam sie ze juz zrobi sie niefajnie. Zrobilo sie tak pieknie ze chyba tego do konca zycia nie zapomne.
Nastepne piec godzin bylo jednym wielkim szalenstwem na parkiecie. Bawilam sie wszedzie, na tak duzym obszarze jak tylko sie dalo, tak dynamicznie jak tylko sie dalo. Fruwalam rozkladajac szeroko rece, biegajac, skaczac, krecac sie. Fazy po dropsie i po prochu mieszaly sie, zamienialy miejscami, uzupelnialy, to bylo wspaniale. To co czulam nie da sie opisac. Bylam tak niesamowicie naladowana moca i mialam szeroko otwarty umysl. Do tego mialam sie z kim bawic, z moim zajebistym przyjacielem :]
Moglabym opisywac w nieskonczonosc to co tam czulam ale komu by sie chcialo to czytac, nawet mnei pewnie nie :P Ale mysle ze tak czy owak to zapamietam. Mam tylko w pamieci obraz lasera malujacego w powietrzu zielony rozmyty tunel pelen papierosowego dymu, do tego swiatla dookola, jakies zolte czy inne, i wchodzacy kawalek 2 bad mice Music takes you, i moje rece w gorze, i moj niekontrolowany wrzask radosci, i piski ludzi dookola, i oni wszyscy skaczacy bez chwili przerwy i ja tez, boze to bylo piekne !!!!
To jest wlasnie zabawa po takich uzywkach .. Bywalam na wielu wielu imprezach na alko i baczce.. wiele razy piszczalam z radosci kiedy wchodzil fajny numerek.. wiele razy tanczylam z szerokim usmiechem czujac zajebista euforie .. ale na zadnej z nich nie zdarzylo mi sie ze wrzask sam ze mnie wyszedl ze niemoglam go powstrzymac poniewaz to wszystko bylo juz po prostu za piekne!
Dlatego zawsze chcesz sie tak bawic i nastepnym razem, i nastepnym.
Ja juz bym nie mogla bawic sie tak na fresza, dlatego ze brakuje mi wtedy wlasnie tej ekstazy ktora sprawia ze masz ochote rozpasc sie na drobne kawaleczki i nic nie jest w stanie wyrazic twojego szczescia, zaden krzyk, zaden taniec, nic. Ale i tak probujesz to szczescie wyrazic na dwa miliony sposobow :]
Wiesz jak to jest dopiero jak sprobujesz, wczesniej wydaje ci sie ze to jest przereklamowane, pozniej wiesz juz ze nie da sie opisac slowami tego jakie to jest zajebiste.
Tak czy owak do piatej latalam. Po scianach, pod sufitem, wszedzie bylam ja. Krecilam takie piruety, chcialabym kiedys zobaczyc siebie na takiej imprezie np na tasmie video :P A marcinek i jego znajomi brykali ze mna. I moi nowo poznani znajomi tez. I wszyscy, cala sala, wszystkie serduszka bijace w jednym oldskoolowym rytmie :]]]]
Slyszalam slowa krytyki na ta impre a szczerze to nie wiem jak ona mogla sie komus nie podobac .. :]]]]
Po czwartej zaczal grac jakis straszny plak co wszystko dokladnie jebal i mial nudne plyty, i coraz czesciej robilismy sobie przerwy, az w koncu juz nie moglam zmusic sie do tanca. Ostatnie pol godziny rozwalalismy sie na takiej kanapie we trojke: ja, marcinek i jeden kuba tak wykrecony przez dropy ze zastanawial sie czy by nie isc mnie poszukac.
Po tej imprezie wyszlismy na zajebiste slonko, po prostu tak pozytywnie ze oja :] Ekipa z radogoszcza jakos sie rozdzielila, niektorzy pojechali prosto do domu a my z marcinkiem i tym kuba poszlismy jeszcze na spacer, spod faraona pieszo przez cala pietryne do placu wolnosci, popijajac po drodze jakas cherry coke ktora dla mnei niestety nie miala juz smaku :> potem pare przystankow autobusem, a potem poniewaz nic nie jechalo wiec ostatecznie odprowadzili mnie pod sama klatke na pieszo, i dopiero stamtad wrocili do siebie :]
To bylo naprawde zajebiste miec kogos takiego na imprezie, jestem mu naprawde wdzieczna bo znowu tyle dla mnie zrobil.
No i wyjebana impra. Fantastycznie :]
W sobote troche sie podefilam sama w domu no bo nie ma juz daniela. Nie bede o tym pisac co sobie myslalam bo tylko sie niepotrzebnie zdefie :( Starsza pojechala juz o 13 na caly weekend na grilla, starszy na dzialce, brachol w hiszpanii, wiec domowke jakas zrobilam, za przyzwoleniem starszej a nawet jej sugestia :]] Hyh nie kazdy ma taka zajebista starsza jak ja :D
Marcinek byl juz jakos po 16 i najpierw dlugo dlugo czilautowalismy we dwojke popijajac piwko a potem lipe z miodem. Po raz kolejny udalo nam sie przez to troche obudzic [Lipa lekarstwem na zjazd!] i wprawic w zajebisty nastroj :] no coz, za tydzien kolejna biba wiec mozna juz zaczac sie cieszyc :D
Reszta przyszla dopiero o 21, reszta czyli marta, jej koles i trzech poznaniakow ;p przyniesli jakies alko, poszli jescze po drugie a my w tym czasie dyskretnie sie z marcinem zbakalismy na balkonie :P No i w sumie zaczela sie konkretna zajebka hhe .. Zwlascza ze jak oni przyszli, z dwoma szampanami i martini, to jeszcze raz wszyscy poszlismy palic, a to ziolo bylo naprawde zabojcze :D
Dwa imprezowe pokoje, w obydwu lecialy oldskoole :P Wszedzie laza jacys zmelanzowani ludzie z papierosami w gebach, gadaja bzdury i sie smieja. Ostatnim razem na domowce, nie liczac tamtej nocy na kozinach, bylam chyba na sylwestrze 2 lata temu. Jakos tak nie zdarza mi sie. A to takie fajne :]
Oczywiscie fajnie mi sie melanzowalo z marcinkiem bo mielismy mniej wiecej taki sam klimat, czyli wymeczeni poprzednia noca ale radosni :] Na dzwiek oldskooli wlaczaly nam sie wczesniejsze fazy. To niesamowite ale chwilami bylam taka euforycznie radosna jakby wrocil mi tamten drops. Co czesto zdarza mi sie w dzien po imprezie jak zapale :] Siedzielismy wiec w jednym pokoju, a reszta w drugim, i jaralismy sie secikiem tornada ze studia [Ten secik jest taki dlugi ze mozna sie nim jarac w nieskonczonosc, np ja od 3 lat :P] pusczalismy sobie najlepsze fragmenty i ja do tego skakalam po calym pokoju :]]] Puszczalismy tez troche drumow, hiphopu [tamci bardzo o tym marzyli i przychodzili do nas z blaganiami] i kawalek haddawaya - What is love [Jaaaaaaaaakie zajebiste!! Hahahaha myslalam ze wyjde z siebie :]]]]
Pozytywnie tak :]] Tamci w drugim pokoju rozmawiali o hiphopie. Siedzieli i rozmawiali o hiphopie i to bylo jakies dziwne. Posiedzielismy tam chwilke ale nic nie rozumialam z tej ich rozmowy :] Ja to nie w temacie. W ogole hiphop mnie srednio interesuje, co najwyzej podklady ale nie hiphop jako caly styl zycia i wielkie ideologie. To wszystko nie moje, chociaz tez nosze szerokie spodnie ale nie zaliczam sie do tej kultury, to nie jestem ja. Nosze szerokie bo nie podobam sie sobie w waskich [Takie nogi jak patyczki:P] a nie dlatego ze uwazam sie za blokersa ktory dostal w dupe od zycia i takie tam :PPP dla mnie to wrecz smieszne.
Bylismy tez na spacerze z psami zostawiajac poznan na gorze, poszla sama lodz :] Marta z kolesiem szli i wkrecila im sie faza na rozmowy o poznaniakach, ze oni nie umieja sei bawic, ze sie tak ograniczaja, ale to przez ta laske jednego z nich, co jest taka dziwna itd. A my z marcinkiem szlismy z przodu i bardzo nam sie podobal ten dlugi nocny spacer, jeszcze bylo tak cieplo i fajnie :]
Marcinek poszedl o 0:30 bo musial wrocic na noc do domu [Eee szkoda :]] i mial jakos tak nocny. Chyba w dobrym momencie poszedl bo jakies pol godziny pozniej juz wymieklam. Nie dosc ze nie spalam prawie nic od czwartku [udalo mi sie moze godzinke zdrzemnac po tej imprezie] to jescze mialam w sobie wiecej alko i bakania niz inni, i w koncu usiadlam na takim lezaku na balkonie i zaczelo mi sie wszystko maksymalnie jebac i rozmywac i wszystko bylo takie miekkie, az w koncu uznalam ze jest mi niedobrze, coraz bardziej niedobrze, nie wiem czy zdaze do kibla, i wylecialam z balkonu jak rakieta w strone toalety, puscilam pare haftow o smaku szampana, a kiedy zaczelam zasypiac nad kiblem wzielam sie w garsc, wyszlam stamtad i poszlam spac do ciemnego i cichego pokoju mojego brachola spedzajacego milo czas w hiszpanii :]
Polozylam sie i film mi sie urwal. Pamietam cos jak przez mgle ze ktos chcial ladowarke do telefonu, ze bralam jakas bluze, cos.. ale od tej pierwszej juz spalam. Reszta powymiekala troche pozniej, ale podobno jak mnie nie bylo to juz sie zaczelo zmulanie.
Obudzilam sie o 9 rano czujac sie jak nowo narodzona. Zero zwaly, zero kaca, zajebiscie!! :]]] Pomyslalam chwile o arnoldziku ale odgonilam od siebie te mysli bo mi sie nie podobaly. Stalo sie. Trudno :(
Pochodzilam troche po domu bo marta z kolesiem juz tez nie spali, i zaczelo mi sie w glowie krecic tak maksymalnie ze nie bylam w stanie utrzymac sie na nogach i musialam usiasc zeby nie zemdlec. Oja :/
Ale jak jeszcze troche polezalam, zjadlam cos itd to bylam w na tyle dobrym stanie zeby wziac psy i isc z nimi na spacer i przy okazji odprowadzic wszystkich na przystanek. Moze kolo 11 juz bylam sama w domq. I czulam sie tak fajnie :] Kurczeee powinni ci moi starzy czesciej sobie tak wyjezdzac :] Niestety jak na razie to u mnie takie noce ze nikogo nie ma zdarzaja sie raz na 19 lat.
Marcinek pojawil sie na necie. Rozmawialam z nim sprzatajac chate. Nie nasyfili bardzo, glownie musialam po prostu pozbierac puste puszki po piwie. Zostalo jedno zamkniete piwo i prawie cale martini. Pijemy dalej? Okej :D Nie namyslajac sie specjalnie schowalam je do plecaka, umylam sie, przebralam w jakies czyste ciuchy i pojechalam na radogoszcz :] To byl taki zajebisty spontaniczny pomysl, co prawda bylam zjebana jak kon po westernie ale podobalo mi sie to ze nie bede siedziec w domu i sie niepotrzebnie zamyslac tylko sobie troche znowu pomelanzuje w milym towarzystwie :]
Lazilam caly dzien po radogoszczu. Najpierw bylismy we dwojke, potem spotkalismy kube i rafala [Spotkalismy ich u rafala w domu, gdzie nawpierdalalismy sie tez frytek:P] i bujalismy sie we czworke po osiedlu. Lubie ta ich oske coraz bardziej bo jest klimatycznie, nie to co u mnie :]
Bylismy obejrzec nowa chate przemka czyli brachola marcinka, ktora jest dokladnie taka sama jak moja chata tylko ze nie ma tam mebli i jest inny widok z okna czyli duzo duzo drzew i sterczace nad nimi kominy jakiejs dalekiej elektrocieplowni :] Ale jak zobaczylam ten rozklad pokoi to od razu zrobilo mi sie tak zajebiscie, no jaaa zupelnie jak u mnie :D Chodzilismy i sie cieszylismy ze tu to beda fajne biforki i afterki :D No i ogolnie klimat wyjebany. Na sam koniec jescze bylismy z marcinkiem na dwuosobowym spacerku po calej osce, nawet tam gdzie jescze mnie nie bylo. Odprowadzil mnie na przystanek i pojechalam sobie do domku, kolo 23.
Starsza juz byla, ale byla chyba z deczka najebana bo juz spala, swiatla pogaszone i wszystko :] Wiec posiedzialam troche przy kompie i tez poszlam spac.
Taki hardcorowy weekend przytrafil mi sie pierwszy raz w zyciu. I mam nadzieje ze nie ostatni bo strasznie mi sie podobalo :D ja chce jeszcze raz !!
Tydzien juz byl normalny.
Przedwczoraj bylam w miescie z marta i poznaniakami ale szczerze mowiac idzie sie zaziewac z nudow na smierc, szczegolnie przez ta paniene.
Wczoraj caly dzien gralam w skrable mlynek i ruletke przez net z marcinkiem ktory ma zapalenie gardla, a wieczorkiem pozegnalam sie z kolesiem ze szwecji ktory juz w czwartek wyjezdza z polski. Tak szybko minal ten miesiac co nie?? Nie wiadomo kiedy! Cos tam palilismy ale nie wzielo nas za bardzo bo bylo za malo. Pilismy tez nowy wynalazek czyli lezak, jest to 1,5 litra piwa w plastikowej butelce. W sumie to polecam bo fajny wynalazek :]
A dzisiaj nie mam zadnych planow.
Deszcz pada, ladnie pachnie tutaj, takim deszczem, mokrym drewnem, fajnie jest. Pojechalabym sobie na radogoszcz.. czasami dziwia mnie moje wlasne mysli.
Doczytal to ktos do konca? :]]]]
___________ | 03:46 / 09.08.2002 link komentarz (0) | Jestem pod nieustajacym wrazeniem mojego dzisiejszego snu .. Byl to sen pornograficzny z jednym z djow, ksywy tu nienapisze bo po co robic reklame :]] Wazne ze w realu ten ktos wcale mi sie nie podoba a ponadto jest dla mnie za stary :P ale poniewaz ostatnio duzo sobie rozmawialismy przez necik, wiec wyladowal w moim snie, na bardzo zaszczytnym miejscu zreszta :D Pamietam tez ze wiedzialam ze mi sie to sni i ze w zwiazku z tym moge sobie pozwalac na co zechce, bo to i tak wszystko jest nieprawda. Pamietam pojedyncze obrazy, wrazenia. Pamietam ze w tym snie byla noc, bylo jakos tak ciemnoszaro i ze to ponad wszelka watpliwosc byla Lodz, moja techniczna fabryczna Lodz town.
Sen sie skonczyl a dziwne wrazenie zostalo. Hyh.. Chcialabym zeby to przysnilo mi sie jescze raz :]
Wczoraj ostro schizowalam. Zastanawiam sie od czego to. Czy nie od tych dragow juz. Ale to by bylo za wczesnie .. to niesprawiedliwe! Moze po prostu taka jestem .. ? Zawsze mialam tendencje do wkrecania sobie roznych korb nawet jak jeszcze nic nie pizgalam.. moze po prostu to sie bedzie nasilac i to wszystko .. nic fajnego, ale cos za cos .. Teraz te fazy sa inne niz kiedys .. niestety gorsze.. wtedy to byly takie dolki.. teraz to sa paranoje .. bezpodstawne .. tyle spraw moze zjebac taka paranoja.. eh :/
Zaczelo sie od tego ze caly czas mialam nadzieje na spotkanie w srode z danielem a on sie nie odzywal .. we wtorek sie nie odezwal, w srode sie nie odezwal.. Caly czas bylam spokojna i bylam dobrej mysli, jakos taka pewnosc we mnie byla ze jednak sie zobaczymy, ze on bedzie w lodzi .. No i na chuj mi byla ta pewnosc skoro on sie wogole nie odezwal. W srode kolo 19 wyslalam mu pytajacego smsa, w odpowiedzi na ktorego dostalam cos w rodzaju ze on niema dzisiaj czasu no i kasy i sory. Na co ja juz odrobine zdenerwowana wyslalam mu smsa zeby zadzwonil jak bedzie mial odrobine czasu i ochoty to cos mu powiem. Myslalam ze zadzwoni wieczorem a tu ciach, od razu. Wiec niemialam zbyt wiele do powiedzenia poza wymowkami i smootnym glosem i coraz bardziej wkrecajacymi sie shizami ktorych nie umiem ukryc. Jak mnie zaczyna sie to wkrecac to powinno sie mnie gdzies zamykac zebym sobie wszystkiego nie spiepszyla. Po tej rozmowie mialam takie niefajne wrazenie ze ojaaa :(
Napisalam mu jeszcze jakiegos przepraszajacego smsa po chwili, ale zostalo mi takie wrazenie ze to sie jebie, i to przeze mnie , bo przeciez co w tym zlego ze raz nie przyjechal. Za nieodezwanie sie przeprosil i wogle. To tylko ja mam te swoje korby ktore psuja klimat, stwarzaja jakas chora zeschizowana atmosfere w ktorej nie da sie wytrzymac nic dziwnego ze kolesie spierdalaja jeden po drugim tylko sie za nimi kurzy. Najgorsze ze znowu mialabym zjebac cos przez to samo. Ciagle to samo a ja nie umiem z tym walczyc.
Poszlam na dlugi spacer, kupilam sobie papierosy i wypalilam ich kilka chociaz od paru dni nie mialam fajki w ustach bo mi sie nie chcialo. Doszlam do paru dziwnych wnioskow typu : Wez sie w garsc dziewczyno .. Jak dalej bedziesz tak wszystko piepszyc czego sie dotkniesz to w zyciu nikogo se nie znajdziesz na te zajebiste lata mlodosci.. Spokojnie .. to tylko w twojej glowie wszystko.. niewkrecaj sobie .. chill out.. Nie moglas wszystkiego zjebac, napewno bedzie dobrze, i nie wmawiaj sobie znowu ze nie bedzie ..
Wroocilam do domq .. bylo mi troche jakos tak smutno ale pomoglo wygadanie sie starszej.. przyznalam sie nawet ze krece z danielem :]]] bo wczesniej jakos tak mi bylo glupio jej to powiedziec hhe .. no powiedziala mi pare fajnych slow .. juz mi bylo calkiem niezle ..
Az tu marta powiedziala mi ze widzieli go z kolesiem .. jej koles zauwazyl kolesia w czapce jadacego samochodem .. zawolal za nim arnold ! ona spojrzala za tym autkiem i to byl czerwony maluszek .. myslala ze mnie odwozil .. ten jej koles nie wiedzial ze on ma czerwonego maluszka wiec niemogl sie tym zasugerowac..
KUrwaaaaaaa jak to uslyszalam myslalam ze normalnie zdechne .. Tak mnie od razu chwycila ta shiza ze ojaaaaaa taka panika !!! Poczulam sie jak w tamten wieczor kiedy Ex Kotek powiedzial mi ze ja nie moge do niego przyjechac na tamta bibe.. wtedy kiedy sie tak poklocilsmy juz na zawsze .. Takie przerazenie .. wypisywanie ciagle ojaaaaaa i ojaaaaaaaaa ....... shiza !!!!!! strach taki niekontrolowany!!! szalejace mysli !! szeroko otwarte oczy wpatroojace sie w literki na monitorze co robic co robic co robic ???? ojaaaaaaa ? Ojaaaaa ?????? To w mojej glowie ?? czy naprawde wszystko mi sie jebie ?? wszysko?? czy to tylko moje korby ?? co jest ze mna ??? cos jest nie tak ze mna ??? zakrywanie oczu dlonmi nieeeee niech to sie skonczy! nieeeeeeeee !!! niech to sei skonczy!!!!
Probowali mi to wykrecic .. marta, marcinek, nawet tornado :] Siedzialam przyrosnieta do tej maszyny bezdoosznej ktorej tak potrzebuje .. i pisalam .. kolejne literki pojawialy sie na ekranie .. i coraz bardziej sie uspokajalam .. Dalam sie przekonac ze to nie musial byc on .. w koncu nikt go dokladnie nie widzial.. a nawet jesli on to wkoncu napewno jest jakies wytlumaczenie .. ale bylo mi tak zle , oja ..
Dobrze ze wczesniej wypilam jakies piwko ono troche poprawia klimat.. wiec bylo latwiej sie pozbierac ..
Na mojej komorce pojawil sie najpierw raport .. doreczono .. no tak bo jak marta mi powiedziala to .. to napisalam smsa do daniela ze jak wroci to zeby mi puscil sygnal to ja zadzwonie i pogadamy bo mam klimat [jego za bardzo nie stac na takie pogaduszki teraz] i ze juz mi lepiej i takie tam, w rzeczywistosci robilo mi sie wtedy coraz gorzej ale chociaz juz wiedzialam ze to mnie sie robi gorzej a nie jemu wiec on nie musi o tym wiedziec .. i takie tam .. zreszta zawsze moglabym nie oddzwonic..
ale przyszedl raport ze oczekuje, no to teraz przyszedl ze doreczono .. bo pewnie znowu mial wylaczonego koma.. a po chwili sygnalek..
nie oddzwonilam - drugi ..
:]]]]]
Juz niesmialy usmiech bo jakby niechcial, obrazil sie czy cos .. to by sie tak nie domagal :]
Pogadalismy sobie pare minutek .. rozwial moje schizy jego glos i jego buziaczki do telefonu :] I juz bylo wszystko jasne.. niemoogl sie obrazic bo by tak ze mna nie rozmawial :]
I tak mi sie dobrze zrobilo.. tak jakbym sie obudzila z koszmarnego snu i uswiadomila sobie ze to byl tylko sen i ze jestem bezpieczna i juz jest dobrze..
Chociaz o to co marta widziala go nie zapytalam .. zapytam jak bede go widziec i obejrze jego mine.. heh .. a zreszta niemusze tego wiedziec.. niemusze .. niechce sobie nic wiecej juz wkrecac ..
Teraz jak pisze ten wpis to sobie slucham soundtracku z trainspotting.. i wlsnie leci born slippy.. chyba najlepszy numerek .. taki klimat wlasnie w sam raz na teraz .. niemoge zrobic glosniej bo pobudze starych.. a nawet nie chce.. bo fajnie jest tak cicho i czilautowo .. :]
O kurwa wlasnie uswiadomilam sobie ze w nocy z soboty na niedziele mam calkiem wolna chate..
starsza na grillu, starszy na dzialce, brachol w hiszpanii ..
Ojaaaaa :] hyh.. ciekawe :] Nie robie zadnych planow bo ostatnio one cos nie wypalaja .. Np pomysl z biba w strykowie dzisiaj niewypalil.. zamiast tego snulam sie po miescie z marta i jej kuzynem z poznania i jego laska.. niechce mi sie o tym za duzo pisac :] Napisze tylko ze poznaniacy mocno nieimprezowi hhe .. ta paniena nie chciala nawet piwa ale za to uwielbia mcdonaldsa i takie tam :P A koles kiedys duzo palil i wciagal ale zmienil sie tak pod jej wplywem .. teraz to ona nawet fajki mu dawkuje chociaz sama pali heh.. nie lubie takich dziewczyn.. takich ograniczen.. to nie w porzadku :/
Jutro tez mam wolna chate wieczorem ale to juz huj z tym .. bo i tak sama jade do miasta a tam juz jestem umowiona z ekipa co prawda mam znowu wkrety takie troche nie bardzo , bo jakby sie okazalo ze daniel niemoze na to z jakichs powodow isc to ja leze i kwicze .. bo niemam kasy nawet na byle proszek.. no i niemam za bardzo z kim sie bawic oraz mi sie nie chce :P Ale za to mam wjazd free - to chyba dobrze hehe :]
No najjasniejszy punkt tej imprezy to ze bede fruwac pod sufitem z danielem .. i mam nadzieje ze wlasnie tak bedzie! :]
I tym optymistycznym akcentem zakoncze :]]]
_______________ | 18:13 / 06.08.2002 link komentarz (0) | Sobota: :]
Zjaaaaazd.. Masakra i porazka w dodatku tak kurewsko goraco. Ale co to dla mnie. Ja poszlam se do znajomego na piwko bo nie chcialam w domu siedziec sama. Pilismy tez lipe z miodem. Kiedy dobiegly mnie dzwieki cudownych oldskooli, momentalnie przeszlo mi cale zle samopoczucie niewyspanie i zwala! Polecam na dzien po imprezie : lipa z miodem + oldskoole nowy patent :]]]]
Tam u nich wiecznie nieustajaca impreza bo starzy siedza na dzialce. Wiec w czasie kiedy pilismy ta lipe [dobreeeee!! :]] naszlo duzo ludzi i padl pomysl ze kupujemy wodke i smigamy na miasto bo tam napewno bedzie fajniej niz tutaj :] Wodki kupili poltora litra, niema to jak metowa, pilismy zagryzajac ogoreczkiem, kolejny zajebisty patent ktorego jezcze nie znalam :D
Fajne towarzystwo, wszyscy oldskoolowcy i powykrecani po calych latach imprezowania . Np koles idzie ulica i wydaje jakies dziwne dzwieki ktore maja udawac muzyke . tez mnie czeka cos takiego :]
No i wizyta na miescie gdzie bylismy juz totalnie zmelanzowani a my z kumplem poszlismy se do da grasso na margerite. Tego mi bylo trzeba ;] Potem uciekly mi trzy nocne autobusy w czasie kiedy siedzielismy na przystanku no ale w ktorys wsiedlismy. I bylam w domu punkt 24. Ale jestem punktualna :]]
Ale musze przyznac ze rzadko doprowadzam sie do takiego stanu alkoholowego.
Nie lubie alko, moim zdaniem oglupia i ogranicza w wiekszych ilosciach. Lubie owszem ale tylko te mniejsze ilosci :] Taki humor radosc i tak dalej. Ale kiedy masz taka najebana gebe, wszystko ci sie kreci i bujasz sie na boki i spac ci sie chce - co to za przyjemnosc?
Znam lepsze uzywki , i lepsze przyjemnosci :P
Niedziela: przed komputerem. Lubie czasami tracic czas zwlaszcza kiedy moge sobie na to pozwolic :]
Daniel mial dopiero ciezki weekend. Napisal mi jakiegos smsa ze moze ustawimy sie na jutro czyli poniedzialek :] mmmMMMmm on jest fajny :]
Ale musze przyznac ze moje zycie to jedno wielkie czekanie na smsy. Po pierwsze nie lubie czekac, jestem bardzo niecierpliwa. Po drugie jak juz czekam to nie moge za dlugo, bo wtedy zaczynam sobie wkrecac jakies dziwne wkrety, zastanawiac co sie stalo, co on robi, bac sie ze sie nie ustawimy itd. No ale ostatecznie napisal, czyli jest dobrze :]
Poniedzialek:
leeeejeeeeee. Deszcz i to jaki i to jesscze jakas burza . potem dopiero przestalo.
wpadl o 19 i :
- Pojechalismy na radogoszcz w strugach deszczu bo musialam oddac koledze dwie kasetki.
- Pojechalismy do miasta gdzie nikogo nie bylo oprocz jednego kolesia poznanego kiedys na imprezie ktory jak sie okazuje zna daniela podobnie jak wszyscy.
- Poszlismy do silverscreenu gdzie wchodzilismy do wszystkich sklepow, wchodzilismy pod prad ruchomymi schodami, krecilismy sie po salonie gier, a potem wbilismy sie za free na facetow w czerni 2. Nie dalabym za to 18zl wiec mozna powiedziec ze zaoszczedzilismy mimo ze ogladalismy nieuwaznie i od polowy. Wyszlismy razem ze wsystkimi i chcielismy wbic sie jescze na jakis film ale nas wyprosili :]
- Poszlismy na pietryne na spacer i zawinelismy sie o jakas miejscowke gdzie kazda pizza byla za 8 zl. Mialam problemy z dogadaniem sie z tym kelnerem wogole jakos gejowato wygladal. Jak ktos moze pamieta taka staaara gre day of the tentacle i pamieta takiego harolda w niebieskiej peruce to to byl on tylko ze niemial peruki :P Wzielismy sobie jakas pizze z wielka iloscia dodatkow na wynos i wyszlismy i usiedlismy w ogrodku mcdonaldsa i ja zjedlismy :p
- Kupilismy sobie jeszcze lody za zlotowke w mcdonaldsie i szlismy pietryna i wpieprzalismy :]Czy wspominalam juz ze daniel zostawia na lodach fajny slad swoim kolczykiem w jezyku hehe
- Spotkalismy znajomego malego, ten maly ma moze z 15 lat ale jest sprochowany/spigulony na kazdej bibie. No i teraz byl spalony jak swinia a daniel chcial na wieczor ziolo bo naszlo go ze jak wroci do domu to fajnie by bylo sie spalic z kuba i grac w eurobiznes :P Dzwonilam pare godzin temu do kolesia ze szwecji co zawsze cos tam ma ale jakos jeszcze nie dotarl. Wiec daniel wzial polowke od tego kolesia. koles ze szwecji dotarl i zaczal sie wkurwiac bo niepotrzebnie jechal :P No to trzeba bylo przyjechac wczesniej hhe.. tyle czasu chodzilismy bez celu. Ma pecha :>
- Znalazl sie jakis chetny na ta polowke kolesia ze szwecji. Oglada to i oglada my patrzymy a tu jacys kolesie ida trzej napakowani. Podchodza i maja do niego jakies wonty kaza mu to dac, dac dowod osobisty itd. My tylko stoimy i patrzymy i zastanawiamy sie co robic i gdzie speirdalac i jak wywalic wszystko co przy sobie mamy :] Tamci zajebali mu polowke i poszli. Dopiero dotarlo do nas ze to tylko jacys kolesie co tak po prostu zajebali polowke :P
ZAczelismy zbierac spod warki ekipe tez takih duzych no wkoncu zna sie cale miasto co nie ;]] Ej no wkoncu nic nierozumiem bo potem nie uczestniczylam w zdarzeniach ale oni oddali mu ta polowke!! i cos tam mowili ale potem wszyscy chodzili i mowili ze to byla naprawde policja. wiec wkoncu jak???????
Jeden wielki znak zapytania :/
Nie rozumiem co w sumie sie zdarzylo :]
- Byl tam tez pod warka moj ex ale ten dawniejszy :] ktory mogl do woli ogladac jakiego teraz mam faceta, o glowe nizszego od niego :]] I sto razy lepszego. Ej jak ja moglam byc z kims 7 miesiecy kto wrzuca na wszystkich dragujacych ludzi, nie ruszaja go drumy i wcale nie musi chodzic na imprezy. ej wogole to bylo posrane i bez sensu!! A niech sie przyglada mnie jak sobie chodze z arnoldzikiem po miescie hhe .. huj mu w oko..
- Przywiozl mnie do domq jakos chyba w okolicach 22. Teraz ma pare dni wolnych wiec mozemy sie widziec czesciej, a w piatek czeka nas mala przejazdzka mitsubishi, jak nie bedzie zlej pogody to mozliwe ze zaczniemy bibe juz wczesniej, np juz w czwartek u nich na dzialce- czemu nie? :]]]
W domu marta opowiedziala mi jakie teraz maja zabojcze ziolo, trzeba skrecic i wyprobowac ;p
A dzisiaj zagadal do mnie ExKotek, oznajmil mi ze jesli mnie to interesuje to bedzie gral 16go na tej bibie co tornado. a ja na to :
:]
i zamknelam jego okno.
NIe chce juz z nim gadac! nie chce miec nic wspolnego! nie chce byc jego przyjaciolka ani nie chce byc dla niego nikim!
Ale mam satysfakcje teraz kiedy to on chce ze mna gadac a ja z nim nie.
A masz za te wszystkie dni ktore przez ciebie w calosci przeplakalam.
Ide sie w cos ubrac i wypierdalam z haty bo mi sei nudzi. Nie mam nawet na papierosy :( chyba przestane palic bo mi szkoda kasy a poza tym daniel nie lubi jak pale. Zdrowo trzeba zyc :D
PS. Z imprezy w piatek wyslalam wszysktim znajomym takiego smsa : "Pozdrowki z zajebczej biby :,0) zaluj ze cie nie ma. Ale mam faze :,0) buuuziaaakkkk... Ziuuuu..dropsyy polecam..brrummmm .. :,0) buziaki.. jest pieknie.. :,0)"
Dajcie mi swoje telefony to tez bede wam wysylac takie smsy w srodku nocy eheheheh
____________ | 19:31 / 05.08.2002 link komentarz (4) | Biba :]
Piatek 19:40 ja nadal nie wiedzac czy ide z danielem czy bez niego, uderzam do marty wymachujac pusta plastikowa butelka po pomaranczowej piciawce 'lift' :] Po chwili schodzimy razem na dol i kierujemy sie w strone bronka, marzac o tym aby przestalo tak siapic bo obawiamy sie burzy. Bronek jakby ktos sie pytal jest to daleki sklep nocny. Na balutach wszystko jest dalekie zwlaszcza ze mary nie mieszka blisko zadnego zbawiennego supermarketu.
20:00 jestesmy w bronku. Wszyscy zule gapia sie na nas i oceniaja nas wzrokiem. Stoimy wystrojone prawie tak samo jak zawsze bo wszystkei laski na drumy chodza tak samo :P i ogladamy tanie wina omijajac wzrokiem te od 10 zl wzwyz. Kupujemy cytrynowke za 5 zl w najbardziej oblesnej butelce w calym sklepie. Wyciagam zza pazuchy 50 zl i place a zule gapia sie na nas jeszcze wredniejszym wzrokiem.
20:26 Stoimy na przystanku tramwajowym. Mamy cytrynowke sprytnie umieszczona w butelce po lifcie - ma sie ten rozum :]]]]] Zapodalysmy sobie juz po dwa zenszenie i niecierpliwie czekamy az zaczna dzialac. Wyobrazamy sobie rozne skrajnosci: A to ze wybuchniemy i rozniesie nas po scianach, a to ze wogole nie zadziala, a to ze alkohol uspi zenszenie, i inne tego typu wynalazki. Powinnam zaraz spotkac sie z danielem pod warka, ale tramwaj przyjezdza ciut za pozno. no i co z tego :] W tranwajnie mozna dalej spijac cytrynowke. Nie jest zla :] ale nie jest naszym celem najebanie sie tylko jak by to ujac? zzenszeniowanie :P
20:35 zapierdalamy pod warke a tam juz wszyscy znajomi siedza i z roznymi wynalazkami przewaznie alkoholowymi w rekach przygotowuja sei na bibe :] Daniel tez jest. Zaraz leci sie spalic i potem dlugo go niema. Ojezusmariamatkoboska dorota odmoowila spalenia sie !! Ooooooooo .. To dlatego ze wieloletnie doswiadczenie powiedzialo mi ze ziolo nie jest zdecydowanie uzywka na imprezy i koniec kropka. Chyba ze masz zamiar fetowac ale jak nie to nierusz ziola bo od razu zasniesz! I tyle :]
Wiec siedzimy se dalej z marta i popijamy leniwie naszego lifta. Kupa znajomych przewaznie z netu podchodzi wita sie i czestuje nieswiadomie liftem a nastepnie robi zdziwiona przewaznie zniesmaczona mine. Czyzby komus nasze alko nie smakowalo? Zapodajemy jeszcze po jednym zenszeniu ale teraz to juz je czujemy. Takie cos jest jak po kawie tylko ze przyjemniejsze. Chce nam sie mowic chodzic itd. Szkoda ze to nie proszek nam tak wlasnie sie wkrecil tylko jakies lewe zenszenie od chinczykuf :P
21:30 nadal tam siedzimy, a co mysleliscie :P Daniel sie spalil, wroocil i taki fajny jest jak niewiem co. I wymyslil ze pojdzie na ta bibe :] hyhhyhyh on by nie poszedl.. Z niego to taki sam maniak bedzie jak i ze mnie :]
22:00 ruszamy nasze dupy stamtad bo juz nie mozemy wytrzymac ani chwili dluzej. Na poczatku kierunkiem naszej wedroowki jest czerwony bob lecz chyba sie obrazil bo odmowil wspolpracy. Nie mamy klimatu go pchac wiec zostawiamy go na parkingu, chyba nie ukradna go skoro nie chce odpalic to nie beda go pchali przez cale miasto :] I idziemy pieszo do cube'a. Po drodze zbaczamy z trasy i zwiedzamy jeden nocny gdzie kupujemy sobie takie wynalazki jak piwo, czekolada itd. Jest fajnie, jestem trzezwa jak nigdy w drodze na bibe ale i tak jest mi fajnie no i zenszenie wsumie nawet mi porobily :]
22:30 dziewczyna damiana -> justyna, zalatwia dropsy. Jednej lasce zalatwia tez, i to przeze mnei. Oja, dropsydropsydropsy ojaaa. ojaaaaaa... moj mozg zaczyna domagac sie nowej dawki mdma :] Zanim pomysle juz wreczam lasce kase. I do tego jeszcze zamiast za 25 to sprzedala mi za 15. Czego chciec wiecej? :P
Ale poki co bawie sie ostro na zenszeniach. Nie po to zezarlam nastepne trzy w toalecie zeby teraz od razu zapodawac dropsa ktory szybko zejdzie. Jak najpoozniej! Bawie sie z ludzmi fajnie sie bawimy z danielem tez :] Jak on tak moze dawac rade dlugo jak sie tylko spalil? Kondycja nieziemska - mysle sobie ja i stwierdzam ze mnie to wsumie chyba poczesal ten chinski wynalazek bo juz tak dlugo tancuje i jeszcze nawet nei chce mi sie siedziec :] znajomych full, daniel pilnooje zebym nie tanczyla z kolegami, jak zaczynam krecic sie po parkiecie z jednym zajebiscie tanczacym starym znajomym ociekajacym feta, odrazu sie pojawia i daje mi buziaka ;]]]] mjuzik tez jest fajny, impra daje rade :] chociaz cos mi w niej nie pasooje. tylko co. chyba wiem co.
00:00 Nie no poddaje sie moje cialko juz sie za bardzo wymeczylo, nei chce m isie juz tanczyc ide sobie usiasc z mary zapodac jakies piwko i cos w tym klimacie. Siedzimy, pijemy w nieskonczonosc jedno piwko na spolke. Potem siedzimy i w nieskonczonosc palimy nasze ostatnie papierosy w tajemnicy przed danielem ktory jest przekonany ze ja to wogle prawie nie pale. [I tak sie ograniczylam w porownaniu z ostatnimi czasami] A na koniec ja sobie wpieprzam dropsa. Malpa [@] rozplywa sie w ustach a nie w dloni. NO taki miekki ten dropsik. Po chwili zostaje juz tylko slodko gorzki niefajny posmak. Piwo jest zajebiscie slodkie po tym dropsie, jak zawsze.
00:20 Daniel przychodzi i siada na krzesle a ja jemu na kolanach i tak sobie seidzimy, ja juz jestem poddenerwowana bo czuje ta chemie ze niedlugo wejdzie, to jeden z najzajebistszych momentow na imprezie, oczekiwanie az wejdzie drops. Daniel biedactwo nic niewie i tylko mowi ze niema juz sily. On nawet jakby chcial niewiadomo jak to nie moze nic pizgac bo czeka go taki ciezki weekend w ktoory niemoze miec zadnego zjazdu ani nic z tych rzeczy. A mnie sie wkreca i siedze sobie na jego kolanach z tym moim szerokim usmiechem i oczkami coraz bardziej odplywajacymi z sekundy na sekunde :]
00:30 ide tanczyc. Lustereczko w toalecie powiedz przecie kto najbardziej nacpana mine ma na swiecie. oczywiscie ja. Musze se kiedys zrobic zdjecie. Moje oczy odplywaja wywracaja sie do gory bialkami a z ust nie schodzi caly czas glupi usmiech. Marta mowi ojaaaa ojaa dorota ale ty wygladasz. Moglabym robic bardziej trzezwa mine ale kiedy sie tak wyluzuje to mam lepsze fazy :]]
A fazy jakie? malo taneczne. takie oszolomienie. Osmiokaty byly lepsze :]
The world is beautiful from here..
ten tekst chodzi mi po glowie ciagle ktos powtarza go w mojej glowie obcym glosem. ZAstanawiam sie o co tu chodzi. jakies swiatla, cos. Ludzie podchodza pytaja sie co mi jest a ja usmiecham sie triumfalnie w odpowiedzi :] teraz jestem ja i mjuzik. Ale nie wkrecam sobie takich faz jak po tym osmiokacie bo bawie sie wsumie sama.
rozplywam sie rozplywam. Moje rece i nogi sie rozplywaja. Chwila moment a wlasciwie to czemu ja tancze? przeciez wcale mi sie nie chce ! Ide usiasc.
1:30 siedze z danielem. Przyznalam mu sie ze zjadlam tego dropa i mi troche przed nim teraz glupio bo wiem ze tez by chcial a przynajmniej chcialby byc ze mna w jednym klimacie. Mam nadzieje ze nie ma o to do mnei pretensji. Ja do niego bym nie miala. Ale ze mnie narkus tak na marginesie. zreszta czy to wazne.
Opowiadam danielowi takie fajne rzeczy ze szkoda ze mnie wtedy nikt nie nagral. CAle moje filozofie zyciowe wyglaszam. Teorie jakies. Wszystko jest takie pozytywne i radosne. jestem szczesliwa. Przytulam sie do niego i czuje normalnie ze zaraz wymiekne tak mi teraz dobrze :] mmmmm..
3:00 zeszlo mi :( kurewa ale te dropsy to robia jakies wybrakowane! Tylko tyle ? to juz wszystko? Czuje ze moja glowa robi sie coraz ciezsza a znajome uczucie bezustannego zapadania sie w cos miekkiego przemija bezpowrotnie. To jest jusz koniec niema juz nic..
A raczej jest zmulenie.
Daniel tez jest wymeczony juz niezle wiec przytulamy sie tak zeby bylo wygodnie i idziemy spac. Znowu ladnie wyglada jak spi :]
Przyznaje mi racje ze kiedy juz wiesz jak to jest na imprezie po czyms, taka impra na fresza nie robi juz na tobie za duzego wrazenia.
spimy sobie godzinke. Jest tak fajnie moglabym przytulac sie do niego cale zycie.
Ale mnie wzielo na tego kolesia :] Tak nagle pojawil sie w moim zyciu. Zaden tam ksiaze z bajki ale to byla dla mnie nieopisana przyjemnosc moc sie tak przytulic do kogos i zasnac, pozwolic zeby w mojej glowie troche sie poukladalo.
4:15 idziemy stad wpizduchuj. JEszcze nawet nie jest widno. Idziemy tylko ja daniel i marta bo kazdy inny jakos jeszcze ma sile sie bawic. Jestesmy pewnie jednymi z pierwszych ktorzy wychodza? :] troodno sie mowi ja juz nie moge i wszystko mnie jebie.
Noga za noga. Po drodze rozmawiamy na wiele interesujacych tematow, np ze marta ostatnio ustawila sobie taka ruska gierke z kosmitami [pamietacie takie gierki :]]] zeby przypominala jej o wzieciu tabletki antykoncepcyjnej. Fajnie sie idzie. Cieplo jest, mnie sie troche udaje obudzic. Lubie ten klimat jaki jest wtedy jak tam idziemy :]
Bob tym razem odpala i cieszymy sie i klaskamy uszami bo w przeciwnym razie musielibysmy go pchac. Dobrze ze tam wogole byl bo mogl go kto inny popchac i by go nie bylo :]
4:30 jedziemy brum brum brummmmm. Daniel ledwo zyje bo troche sobie tej nocy popalil ale udaje mu sie nie wjebac w zadna latarnie :] najwazniejsze ze dalej jedziemy i ze zadne paly sie nami nie interesooja mimo ze calkiem sporo jest ich na drogach o tej porze. Zapominamy skrecic w jedna ulice wiec jedziemy z deka dookola ale dobrze ze zdajemy sobie z tego sprawe w miare wczesnie. Odwozimy marte, potem on odwozi mnie. Mam juz wysiadac ale jeszcze wylaczamy silnik i przytulamy sie i jakis czas siedzimy tak bez ruchu i bez slowa. Jak mi fajnie. jescze buziaczek na pozegnanie ..
i daniel jedzie prosto do roboty :]]]]
A ja pod kolderke gdzie zasypiam jak dziecko. Mmm mmm. Koniec biby.
Podsumowujac:
mjuzik - nie tak zle ale chyba drumy to jednak niejest muza do dropsa :/ A moze nie do dropsa marki @ poprostu. To jest pixa do myslenia czy tez po prostu bycia, a nie do tanca. No wiec duzo siedzialam. Im wiecej tancze tym bardziej mi sie podoba impra ale niestety malo tanczylam wiec sie nie zachwycilam :]
Zaden tam wypas sezonu, pamietam lepsze impry , pamietm tez gorsze. Rozgrzewka przed nasetpnym tygodniem ;D
Ciag dalszy, czyli opis soboty, niedzieli i poniedzialku, nastapi.
___________ | 15:52 / 02.08.2002 link komentarz (0) | W srode kolo 16:30 przyjechal po mnie daniel i smignelismy jego klimatycznym bobem daleko daleko. Wlasnie nie pisalam nic jeszcze o tym bobie a juz niedlugo on go sprzeda [bo kupooje nowe autko, fiu fiu..]i wkoncu nic nigdy nie napisze. Otoz jest to czerwony malooszek z foxem na masce, ktoory ledwo jedzie, okna zamyka sie przez popchniecie szyby w gore, dzwignia zmiany biegow i kierownica zostaja w rekach wiec lepiej za bardzo nie szarpac, wszedzie stercza jakies kable, silnik pracuje za glosno, radio ukradli, pasy bezpieczenstwa nie daja sie zapiac, a szybkosciomierze i inne wynalazki nie dzialaja. Ale nie boje sie ze sie rozwalimy bo jezdzimy pomalu, nigdzie nam sie nie spieszy :]] Tylko czasami kiedy on nie trzyma kierownicy bo jedna reka trzyma mnie za reke a druga na przyklad macha sobie przez okno zeby mnie zdenerwowac, ja zaslaniam oczy i staram sie uwierzyc w to ze nic sie nam nie stanie :]]] Heh podobno jeszcze nigdy sie w nic nie wjebal a 4 lata ma prawko :]
Krotka wizyta w leclerku w celu kupienia jakis tam pif i wody mineralnej i po chwili zapierdalamy juz do strykowa. Na miejscoo byli kuba damian i ich laski. Na oko jakies takie nie bardzo.. Potem okazaly sie fajne wiec looz ;] Oni poszli juz na ta dzialke a my tam im tylko zawiezlismy jakies koce i tak dalej a potem wrocilismy do domq pojezdzic na motorkoo. bo poprzednio z braku wachy sie nie najezdzilam :p Tak na marginesie ich dom jest wypelniony bardzo duza iloscia [No dziesieciu to napewno] robotnikow pracujacych przy budowie czegos tam, ktorzy tam w tygodnioo wynajmuja pare pokoi. Ciagle sie wchodzi na jakiegos zulowatego wasacza ktory przechodzi z lazienki do kuchni itd. Nie zeby mi to tak strasznie przeszkadzalo, to tylko .. nieczesto spotykane :P Poza tym w czwartek wielki plac przed domem zmienia sie w rynek i lazi pelno ludzi stoi pelno samochodow itd, o czym sama sie przekonalam. Niedaleko jest tez cmentarz i w swieto zmarlych pdobno nie trzeba w domu zapalac swiatel bo jest tak widno. To tyle apropo domu a teraz przejdzmy do opisu jazdy :]
No tym razem jezdzilismy w kaskach zeby bylo bardziej legalnie [Chociaz i tak jezdzilismy po polach i lasach co jest zabronione wiec na jedno wychodzi :P] Oja chyba z godzine zachrzanialismy na tym motorze. Nie wiem bo nie patrzylam na zegarek. Ale sobie zrobilismy wycieczke, malo do lodzi nie zajechalismy. Jakies piaszczyste sciezki, jakies pola, i jeszcze do tego jak czasami przyspieszyl to ooooja :]]]]]] Ja tam tylko z tylu siedzialam i sie prulam ze oja, oja, fajnie :] Zreszta daniel posadzil mnie tez na chwile z przodu ale tak sie zeschizowalam ze balam sie przyspieszyc zebysmy nie wjechali do rowu, a zreszta ten motor byl jakis taki ciezki w sterowaniu wiec wygladalo to tak ze siedzacy za mna daniel kierowal a ja tylko sobie siedzialam z przodu, piszczalam radosnie i zaslanialam widocznosc :]]
Po tej przejazdzce wogole bylam taka zjebana, zeszlam z motoru, poszlam na goore do niego do pokoju jebnelam sie na lozko i tak lezalam a on obok mnie i nie moglismy sie rooszyc :] Takie flaczki. Jeszcze dzisiaj mam potworne zakwasy. A co ja robilam? Tylko siedzialam. No to ja dziekuje jakbym jeszcze miala prowadzic. Ooo nie .. Ale tak poza tym ja juz widze co on w tym widzi. poprostu to jest zajebiste :]]
Polezelismy tam i ruszylismy sie na dzialke. Co do dzialki, niech nikt nie mysli ze to jakis domek czy cos. Jest to polowa starego kiosku i kilka zbitych desek i starych kanap. Wszystko najmniejszym kosztem, nie za duze, nie za male, na melanzyk doskonale :] Jest tez duzo trawy dookola, jakas studnia i niedaleko sporej wielkosci dziura w ziemi ktora miala byc stawem ale mozna tam chodzic do kibla, innym pomyslem na kibel jest row przy drodze. Na miejscu zastalismy tamtych lezacych i nic nie robiacych. Musielismy oczywiscie przejechac sie jescze autkiem do sklepoo i porobic im zakupy czyli wiecej pif. ZAwsze wszytsko my. Ale grilla nie my rozpalalismy, inni sie tym zajeli :] My zajelismy sie raczej piwami :p
Daniel po dwoch piwach zaczal jezdzic dookola na bmxie :]]] Maja tam taka prowizoryczna rampe i skonczylo sie tak ze wszyscy trzej kolesie probowali na nia wjezdzac a to bylo trudne i przewaznie rower lecial gdzies do przodu a oni do tylu :p Heh wyglada na to ze wszyscy ktorzy tam byli mieli dosc slabe glowy a moze to wina upalu. W kazdym razie po tych dwoch piwkach kazdy mial juz dobry humorek, a jak jeszcze ktos poprawil trzecim, np ja czy daniel, to zmelanzowal sie na maksa :]]
Jedlismy to zarcie ale nikt nie byl za bardzo glodny :p W koncu zostawilismy wszystko i pozniej kielbaski prawie do konca sie zweglily. Nie mowiac juz o chlebie :p Zapomnielismy no bo po co jesc skoro bylo tyle innych rzeczy do roboty.
Na przyklad: Latanie po calej dzialce na barana :p Najpierw tylko my latalismy z danielem bo mielismy taki kaprys. Oczywiscie ja na gorze :p ale skonczylo sie tak ze wszystkie trzy laski z ktorymi juz calkiem niezle sie po tych pifach dogadywalam :] powlazily na barana swoim kolesiom i tak biegalismy po calej dzialce, rowniez po tej dziwnej rampie dla bmxow. Glownie usilowalam nie spasc :]] Mialy to byc chyba jakies wyscigi ale nic z tego nie wyszlo i nie wiadomo kto wygral wyscig. Zabieglismy az nad wode. Stanelismy - oja ale fajna woda :]
Ani sie obejrzelismy a kolesie zaczeli skakac do wody w boxerkach wiec my tez pozrzucalysmy z siebie ile sie tylko dalo i fru do nich :]] Heheh tego jeszcze nie bylo, ciemno juz prawie, woda cieplejsza od powietrza, a my plywamy po pijaku ale powiem tak : zajebiste to bylo !! :]]]]]] Chyba wtedy rozjebalam sobie noge ale szczerze mowiac nie poczulam nawet. Jakos troche pozniej zobaczylam ze mam spora dziure w palcu, ale zakleilam to byle jakim plastrem i natychmiast zapomnialam o calym zajsciu :] Dopiero teraz mam z tym problem bo nie moge chodzic :P
Wyszlismy wszyscy rozesmiani z wody i poszlismy z powrotem gdzie nastepnie probowalismy sie wysuszyc :P Wszyscy jakos zajeli sie soba. Daniel chodzil dookola w samym reczniku i usiadl mi tak na kolanach co spowodowalo przyplyw rooznych kosmatych mysli do mojej gloowki :]] ejj no sprowokowal mnie ! :PP
Troche sie poprzytoolalismy i poszlismy wyciagnac sie na kocyku z tylu dzialki :]] tamci wogole gdzies znikneli, a po chwili dotarly do nas ich wrzaski ze ida sie kapac drugi raz, tym razem na waleta :]]]]]] Heheh co ekipa :P
Poszli sobie a my wykorzystalismy sytuacje ze to tak nazwe, recznik daniela juz wczesniej ciagle zjezdzal no to teraz zjechal do reszty, moja spoodniczka gdzies podjechala no i teraz znowu nie bedzie opisu hardcore, chociaz jak najbardziej moglby tu byc :]] Powiem tak: fajnie bylo :]]]] Tylko ze tamci zaraz wszyscy przybiegli na golasa znad zalewu i latali po calej dzialce :PPPPPP Ale juz i tak bylo calkiem ciemno a oni wcale nie patrzyli co my wsumie robimy [chociaz i tak napewno wiedzieli :p] tylko siedzieli z przodu dzialki :p
No ubralismy sie :p i poszlismy do nich ale na krootko bo juz bylo na tyle poozno ze laski musialy isc bo ktos tam po nie przyjechal. Wogole to fajnie sie zgralismy na tej dzialce, wszyscy lubiacy drumy i melanze, wszyscy palacy bake [nie mielismy.. moze to i dobrze :]] i z glupim poczuciem humoru :] Noo jeszcze kiedys trzeba bedzie obowiazkowo zrobic taki melanzyk :]]
Tamci poszli a my zostalismy sami, daniel wzial z samochodoo gumke [No prosze jaki przewidujacy bo ostatnio nie mial :P] i poszlismy sobie do domku, gdzie mowiac obrazowo pieprzylismy sie jak kroliki przez dobre pol godziny :]]]]]]]]] Ojaa co wogole spontaniczna akcja .. ale nie powiem zeby mi sie nie podobalo :]]]
Jeszcze w polowie przyszedl damian i zaczal chodzic gdzies dookola domku ale wzial tylko cos i sobie poszedl speszony naszymi wrzaskami :]]]]] yhhyhy bo glosno bylo .. wkoncu bylismy sami :]
Na samym koncu tylko lezelismy i niemielismy sily .. takie mile wyczerpanie .. wymeczyl mnie ten dzien .. oj tak :]
Jakby ktos sie pytal jak to jest kochac sie z kims mniejszym od siebie to odpowiedz brzmi ze tak samo jak z wiekszym :PP a poza tym to wcale nie wszystko on ma takie male :]]]]]]
Hyhhyhh no dobra zbokol ze mnie ale chyba taki jak i z kazdego .. :]
Jak juz mielismy sile wstac :] nastapilo wielkie sprzatanie, poniewaz oni oczywiscie zostawili syf, a my musielismy to we dwojke sprzatnac. Alko juz troche zeszlo i bylismy w stanie [po nawpierdalaniu sie przeze mnie suchego chleba ktorego duzo zostalo] pojechac bobem pare metrow do niego do domu :] Moze bylo kolo dwunastej.
W domu znalezli nas damian i kuba i siedzielismy jeszcze z godzinke w kuchni i gadalismy o doopie maryni. Nawet bylo fajnie :] chociaz bylam juz spiaca, z kazda chwila coraz bardziej. Podoba mi sie to ze wszyscy z tych ludzi z ktorymi dzisiaj sie bawilam chodza namietnie na imprezy. Taka ekipa sie zrobila :]] gadalismy o tych imprach, wspolnych znajomych i takie tam.
Pamietam ze na komorke daniela przychodzily ciagle smsy od jego ex. Podobno ona nie daje mu spokoju, ciagle wypisuje smsy ktorych on nawet nie czyta. Kuba wzial komorke luknal od kogo te smsy i pokasowal je bez czytania :P No zajebiscie, podobno czesto on tak robi :]]]]] Daniel moowi ze to na 100% koniec. Ja ciagle sie schizuje ze tylko na 99% i ze ten 1% mnie zgubi. Ale wmawiam sobie ze to tylko moje schizy i ze moglabym laskawie przestac wkrecac sobie te bzdoory, skoro wszystko uklada sie tak zajebiscie.
Damian poszedl do domu, a my we troojke na gore, kuba poszedl do jednego wyrka a my razem do drugiego, ale juz nic nie robilismy bo bylismy tacy wymeczeni, tylko przytulilismy sie milootko i spac :]
Spanie szlo nam kiepsko bo bylo tak strasznie goraco i duszno ze glownie lezalam i myslalam. Ale to tez nie bylo takie zle :] zreszta udalo mi sie zasnac troche pozniej, i nawet sie wyspalam jak na tak krotka noc.
Daniel bardzo ladnie wyglada jak spi :]
Obudzilismy sie najpierw kolo szostej, potem kolo sioodmej. Z zaspanymi minami poszlismy na dol zjesc jakies kanapki z milky wayem :]] Jakos tak fajnie sie wtedy czulam. Jak ja go juz lubie a raptem znam dwa tygodnie :]
Odwiozl mnie jak jechal do pracy. Bo on tak wogole w lodzi jest lakiernikiem, pomalowal mi nawet telefon, zajebiscie to wyglada :D No, to jedziemy sobie samochodzikiem. Lajtowe slonko, poranne pachnace powietrze. Zajebisty klimat :] Nie chcialo mi sie z nim rozstawac. Taki kochany. Ale w koncu musialam.. Bedzie jeszcze nieraz tak fajnie :]
Tak w ogole ciagle jaram sie tym co slucham, a slysze secik tornada ktoory on gral na tej bibie tydzien temu. Zrobil z tego mptroojke i sobie zassalam i mam :] Kuuurcze jak teraz tego slucham a nie jestem sprochowana to brzmi tak totalnie inaczej niz wtedy. Ale przy okazji moge zobaczyc jaki ten secik jest genialny :] Tornado mowi ze znalazl tam mase bledow technicznych, ale prawda jest taka, ze ja co chwile slyszac ten secik i te przejscia mam gesia skorke! To jest dobry przyklad na to jak mozna zmiksowac znane kawalki z mniej znanymi w taki sposob ze powstaja same nieznane kawalki :]] Heh tornado mowi tez ze starczy juz tej wazeliny ale szczerze mowiac opadla mi kopara na mysl o tym, ze ktos w polsce tak gra. A ja go jeszcze do tego znam! ta na na na .. :PPP
Przypomina mi sie jak bawilam sie zajebiscie kiedy to lecialo, ale nie wychwycilam wszystkich tych smaczkoow, nie sluchalam tekstow vasqesa i wogole. Wtedy bylam czysta energia :]
Wczoraj byl dzien na zwolnionych obrotach chociaz na koniec przyspieszyly ale po to zeby jeszcze bardziej zwolnic. nareszcie umowilam sie z kolesiem ze szwecji, ale nie rozmawialismy o niczym takim, bo wiadomo jak to jest w realu [W necie mowil mi roozne rzeczy ktore niekoniecznie chcialam slyszec akurat od niego, ale tak czy owak byly to komplementy]. Spilismy lecha mocnego [Od paru dni lechy mocne rzadza!!!!!] i spalilismy troche zielska i chodzilismy po miescie. Spotkalismy jakis tam znajomych itd. Chwile shizowalam bo tam byli tez znajomi daniela i wymyslilam ze oni mu nagadaja ze ja to z innymi kolesiami po miescie sie krece, ale przyszlo mi do glowy ze przeciez ja bede z nim widziec sie pierwsza, a poza tym co za bzdura, przeciez ja chodze na wszelki wypadek odsunieta o 10 metrow od tego kolesia po to zeby sobie nie pomyslal ze ja znowu chce z nim krecic :P
Niom.. potem kolo 22 znalazlam wiadomosc na poczcie glosowej bo oczywiscie nie zauwazylam ze mi telefon dzwonil .. oddzwonilam do daniela i dowiedzialam sie takich rzeczy jak ze on wymeczony po treningu lezy sobie w lozeczku tym samym co wtedy tylko ze brakuje jednej osoby - mnie :] jaaak mi fajnie slyszec takie rzeczy :]] i ze on nie wie czy uda mu sie wyrobic na ta impre .. wogole z ta impra to ja raczej nie licze na to ze on poojdzie bo nie dosc ze ma w sobote prace na 7 rano to jeszcze ma w niedziele zawody .. Moze nie isc ja nie mam w planach zarywac facetow tym razem .. a poza tym czeka nas przyszly tydzien kiedy bedzie biba na ktoorej odbijemy sobie te poprzednia, ktoora nam nie wyszla .. :]]]]]]]]
Ta biba dzisiaj bedzie na lajcie .. eh.. na zenszeniu. slyszalam ze to dziala troszke spidujaco :p szczegoly wkrotce.
___________ | 00:17 / 31.07.2002 link komentarz (0) | Okej .. ciag dalszy nastepuje :] Bylysmy sobie na dworze, na pizzy jak zwykle [wydaje na zarcie wiekszosc mojej kasy] i szczerze to bylo jakos dziwnie bo nic nie pilysmy a nie palilysmy. Chyba juz powoli robi sie ze mnie jakis narkus i alkoholik.. eh.. ;]
Nie bede poprawiac tamtego wpisu, raczej zrobie nowy, bo czemu nie :]
No wiec na czym skonczylam? Chyba na tym ze bylismy na plazy lezelismy na kocyku a robcio sie kapal. Heh niestety weszlismy na byla panne daniela. Opowiadal mi troche o niej: byli poltora roku i rozstali sie doslownie na tydzien przed poznaniem mnie. On zaczal wtedy chodzic na imprezy dnb. Swiezy z niego zawodnik :] Pozniej spedzili jescze 4 dni ze soba ale on stwierdzil ze to juz totalny koniec, wygaslo, nic nie ma. Ale to tak dziwnie spotkac pozniej ta osobe bedac z kim innym. Wiem o co chodzi. Tez czesto mysle jeszcze o Kotku. Chociaz staram sie nie myslec. Nie sluchac tych setow ktorymi jaralam sie kiedy z nim krecilam, i tak dalej. Ale to trudne. Tak czy owak, polezelismy tam i jeszcze pogadalismy i potem poszlismy bo robciowi chcialo sie jesc :]
Mielismy ochote na frytki ale nie bylo kartofli [Oja ale by bylo jakbysmy sobie zrobili frytki chyba bym padla, nareszcie bym sie nauczyla robic cos oprocz zupek chinskich :]]]]] Zamiast tego zgarnelismy kube i poszlismy na grilla na dzialke. A raczej pojechalismy, ich klimatycznym rozpadajacym sie bobem z piwkami w reku. Duzo ich nie mielismy, ale za to radosnie pilismy je jadac tym samochodem lacznie z kierowca :]]
Fajna jest ich dzialka. Lezelismy na jakiejs starej kanapie i jedlismy kielbasy, parowki i chleb z grilla i wszystko taaak mi smakowalo, chociaz po piatku mam w srodku pogryzione usta i jak jem to boli. Sluchalismy sobie jakiegos fajnego seciku nagranego z radia lodz, na lichym magnetofoniku na baterie bo tam nie ma pradu. Pobylismy troszke ale nagle obsiadly nas doslownie komary, wiec postanowilismy ze co bedziemy tu siedziec skoro juz wszystko zjedlismy. Kierunek dom :]]
Oczywiscie nie moj. Weszlismy sobie na gore, a nastepnie kuba zaczal robic szum ze mama go wola, wzial jakis lezak czy materac czy cos w tym rodzaju, i jak wychodzil z pokoju to jeszcze wylaczyl nam swiatlo :PPPP heheheh wogole zero aluzji :P
Wiec zajelismy sie soba :]]]]]] Heh ale ze mnie swintucha. Bylam gotowa nawet pojsc na calosc bo mialam jakas taka ochote. [Kamikaze: teraz powinien nastapic hardcorowy opis, ale go nie bedzie ;PP] Po pierwsze nie mielismy zadnych gumek. Po drugie.. Jakos tak sie zestresowalismy ze nic z tego nie wyszlo. Zarowno jesli chodzi o mnie jak i o niego. Nagle opadly emocje a my lezelismy sobie bez ubranek i rozmawialismy jeszcze z jakas godzinke. No i co.. I bylo bardzo fajnie mimo ze nic wsumie nie bylo. Ej czy to takie fajne seksic sie znajac sie tak krootko .. Ja chyba bardziej lubie pomalu poznawac siebie swoje ciala i umysly a nie od razu rzucac sie na siebie .. prafda.. nawet teraz nie zaluje ze nie kochalam sie wtedy z Kotkiem .. bo pozniej ma sie takie goopie uczucie. Eeee. Ja loobie sex ale jak to moowia co sie odwlecze to nie uciecze. Heh a teraz sobie wkrecam ze jestem latwa bo tak odrazu zrzucilam ciuszki. hymmmm.. :]]
Nie chcialo nam sie isc stamtad.. Jakos kolo 23 nie bylo rady, zwleklismy sie z tego wyrka i zebralismy do wyjscia.. Jeszcze na samym koncu jak juz byl kuba to nagle daniel zwroocil mi uwage ze mam bluzke na lewa strone i musialam zmieniac :PPP
Odwiezli mnie obaj bo juz bylo tak ciemno a daniel podobno lubi zasypiac za kierownica :] Fajnie sie jechalo. Fajni kolesie wogole, takie luzne klimaty. Bylam w domku o jakiejs 23:30, radosna, rozmarzona, z cielecym usmeichem. Zadna tam milosc prawda, ale bardzo pozytywne klimaty, bardzo duza sympatia do tego kolesia i calego spedzonego z nim dnia. Chyba wlasnie tak ma byc zeby bylo fajnie :]]
Dopiero na nastepny dzien zaczelam sobie wkrecac jakies wkrety ale no co, wysylamy sobie ciagle smsy, jest milo, i wogole. To chyba nie powinnam sobie wkrecac? :]
Jutro mam jechac na impreze na ta ich dzialke :D Heheh nakrecam starsza zeby mnei puscila i chyba pusci, no sama mowila ze jak juz sie dostane na studia to bede mogla sobie chodzic na biby nawet dwa razy w tygodniu :] Juz jestesmy umowieni ze przyjedzie do mnie kolo 16:30, i sobie pojedziemy daleko daleko moim ulubionym czerwonym gruchotem :] Lubie ten ich samochodzik i daniela sposob prowadzenia go :]
Koles ze szwecji ma do mnie wonty bo wczoraj mialam sie z nim spotkac, ale zamiast tego poszlam na miasto z maryjane z okazji jej imienin. Napilysmy sie rumu z kolawka a nastepnie spotkalismy damiana, tez ze strykowa :] ktory poczestowal nas ziolem, za co my zlozylysmy sie na pizze dla niego, na czym wsumie stracilysmy, ale i tak bylo fajnie :] Chodzilismy po pietrynie i milo spedzalismy czas. A co do kolesia ze szwecji to ma jakies schizy. Troche mi glupio bo moglam wyluzowac na tych kozinach wtedy. Oja no trudno, niech on sobie przetlumaczy to ze ja wole krecic z kim innym i tyle :]]]
Ostatnio tyle pale i pije, chyba odkad dostalam sie na te studia wyrobilam norme za ostatnie pol roku. To zrobilo sie dla mnie takim symbolem codziennego wakacyjnego luzu. Dzisiaj jak wracalam do domu i bylam totalnie trzezwa to nawet sie nieswojo czulam. No i co ja mam o tym myslec. Fajnie jest i juz :] Po co sie ograniczac. Obiecywalam sobie ze w te wakacje ograniczen nie bedzie. I nie ma :]
Chociaz chyba w piatek daruje sobie dopalacze. Daniel ma w tym tygodniu zawody i nie chce dopalaczy na bibe, a mnie tez nie zaszkodzi jak zrobie sobie tydzien przerwy, wiec moze zapodamy jakies zenszenie [podobno dzialaja :]]] i pojdziemy na lajcie i sprobujemy dac rade? a w razie czego po prostu przesiedzimy cala noc? zobaczymy jak to wyjdzie :]]
Tak zeby podsumowac to co zmienilo sie od piatku w moim zyciu: Z Kotkiem nie rozmawialam jeszze od tej imprezy bo nigdy nie ma mnie wieczorami w domu. I bardzo dobrze bo wcale nie chce mi sie z nim gadac. Bo o czym. Ja nie chce byc zadna jego przyjaciolka, to jest goopie. To juz koniec. Zaluje ale nie moze byc inaczej, i w sumie chyba po prostu musialo tak byc. I juz nigdy sie nie dowiem jak to by bylo byc z nim dlugo. Coz.. chyba mowi sie w takich wypadkach trudno i zyje sie dalej, i tylko czasami wspomina :/
Ciesze sie ze jestem z danielem wsumie. Wiem ze to zadna tam znajomosc na cale zycie :] ale ja sobie nie szukam meza tylko kogos z kim moglabym zajebiscie spedzic moje najlepsze lata. Takiego freaka :]]]] I bardzo sie ciesze ze tego nie zjebalam. Przynajmniej na razie. Podoba mi sie jego sposob bycia i on i ogolnie wszystko sie dobrze skonczylo, i niech tak bedzie dalej :]]]
No kurcze nareszcie splodzilam opis ostatnich dni bo myslalam ze to mi sie nigdy nie uda :] udalo sie!!! :ppp
_____________ | 20:15 / 30.07.2002 link komentarz (0) | Piatek godzina jakas przed szosta. Odebralam Kotka z dworca. Juz od poczatku bylam zajebiscie zestresowana bo myslalam tylko o tym zeby sie z nim pogodzic. Ale gdzie tam! Klimaty przyjacielsko kolezenskie. Poszlismy do skylarku do rebusa, posluchalismy troche vynylkow ale nic nie znalezlismy co by nam sie zajebiscie podobalo zeby Kotek sobie to kupil. Poozniej po pietrynie i na jakies sklepowe pifko do parku sienkiewicza.
Siedzielismy gadalismy i normalnie jaaa.. pewna bylam ze cos z tego bedzie, juz coraz blizej siebie siedzielismy, wogole rozmowy takie wyluzowane na jakies tam banalne tematy muza itd ale jeszcze z pol godzinki i zjechalyby na takie tematy jakie bardziej mnie interesuja..
I nagle do kurwy nedzy przylezli ralfik i koles ze szwecji z browarami bo nas znalezli i od tej pory juz bujalismy sie z nimi a nasza rozmowe diabli wzieli.. I w koncu nic sie nie dowiedzialam co bym wczesniej nie wiedziala.. A niech to dunder swisnie :(
Poszlismy we czwoorke pod studio i wyszedl do nas tornado :] Heh fajny koles. Na dodatek oznajmil mi ze mam wjazd za free, wiec moglam spokojnie spylic moj bilecik komus pod wejsciem :] Poszlismy z tornadem na spacer i do chinczyka zjesc cos. Tzn tornado jadl bo dopiero co przyjechal z sulecin town. Koles ma dziwne poczucie humoru np idziemy a on bierze jakies obierki z kosza na smieci i mowi ze on juz ma cos do zarcia i chce nas czestowac :P Ale taki wyloozowany spoko, mowil tez ze inaczej sobie mnie wyobrazal tzn w realu wygladam lepiej oczywiscie ;P Lazilismy po miescie, bylismy tez pod wejsciem do alcatrazu, wisialy resztki plakatow z 1994, wogole taka atmosfera fabrycznego podworka, i tornado, koles ktory tam gral, czulam sie zajebiscie bedac tam z nimi wtedy :] Chodzilam w bluzie Kotka bo bylo mi troche zimno, a poza tym chcialam miec ja na sobie po prostu.
A pozniej zaczely mi sie wkrecac shizy ze zbliza sie pora imprezy i przyjdzie maly przekret i bede musiala mu wyjasnic ze mam zamiar bawic sie z KOtkiem a nie z nim. Bo nadal nie wiedzialam nic i mialam nadzieje na pogodzenie sie. Zaczelam robic straszne wymowki kolesiowi ze szwecji ze niepotrezbnie przyszli, bo tak bylo. Im pozniej bylo tym bardziej ja bylam zdenerwowana i rozdarta. Kotek? Maly przekret? Ktory tak mnie lubi. Jak o tym pisze to tez mi tak nieprzyjemnie. Bylam takim klebkiem nerwow, bylo mi tak zle. Po prostu strasznie!!
Na tej imprezie jak w koncu przyszedl maly przekret to wzielam go na rozmowe i wyjasnilam mu w paru slowach o co chodzi a on byl taki smutny pamietam te jego szaroniebieskie oczki spod tej szarej welnianej czapki takie smutne ale powiedzial ze rozoomie i sobie poszedl :( Nie chce tego pamietac bo to byl mooj blad :(
Napilam sie tyle piwa zeby nie miec tego stresa ktory uniemozliwial normalne cieszenie sie biba.. Potem mary sie pojawila i dala mi piwka z prochem a ja przyssalam sie wyjebalam od razu pol i dlatego nie starczylo dla innych ale za to ja mialam fajna fazke.. Taka lajtowa w sam raz nie roznosilo mnie ale plywalam sobie po parkiecie cala noc. Chodzilo o to zeby poprawic sobie humor jakos.. Kotek jakos nie byl chetny do pogodzenia sie .. cholera jasna.
Tanczylam sobie i czekalam az mi wejdzie. Pozniej Kotek sam mnie znalazl i sie bawilismy obok siebie. Czasami nawet ze soba. I dalej mialam nadzieje. I dlatego bylam taka zajebiscie zadowolona na tej imprezce. Troche nafetowana, obok kolesia do ktorego tyle czuje, tanczaca do mjuzika ktoory tak kocham. No co, niefajnie? Tylko od czasu do czasu widzialam malego przekreta co smigal na dropsie bez koszulki ze spodniami opuszczonymi tak ze wylazil mu prawie caly tyleczek w boxerkach heh z nim fajnie bylo mi bawic sie tydzien temu .. szkoda .. ale widok Kotka poprawial mi humor.
Secik tornada byl najlepszy :]]]]]]]]] Co prawda troche na moj gust za bardzo darksajdowy a za malo bylo radosnych pianinek i wokali, ale bardzo energetyczny i dobry technicznie, a poza tym tornado bardzo fajnie bawil sie za didzejka machajac do nas wszystkich rekami i skaczac dookola :]] Podobalo mi sie na maksa. I wcale sie nie zmeczylam przez poltorej godziny :]]
Pozniej nastaly jakies smety i poszlismy usiasc. Tzn Kotek siedzial a ja plywalam dookola w tancu. Bo jakos tak mi porobilo ze moze niezbyt mocno, ale za to dlugo trzymalo :]
Siedzielismy tam na pietrze przy barku kupe czasu i rozni ludzie do nas przychodzili: koles ze szwecji, tornado, i tak dalej. Czas plynal a my ciagle tam, ale bylo bardzo duzo miejsca do tanca wiec na dol wcale mi sie tak nie spieszylo.
Heh ale byla jednak ta powazna rozmowa. Dowiedzialam sie od Kotka ze taki uklad jest o wiele lepszy. Mial zaebisty humor mowiac mi to, mnie tez nie popsul tego humoru wtedy tak bardzo , bo bylam zamroczona prochem i nie dotarlo to do mnie co wlasnie uslyszalam. Wydawalo mi sie ze na luzaku moge byc jego przyjacioolka a przeciez nie moge. No sory!!
Jakos pol godziny przed koncem imprezy zobaczylam malego przekreta siedzacego niedaleko i patrzacego w dol, na tanczacych. Usiadlam obok niego i zaczelam przepraszac. Juz wiedzialam ze z kotkiem to koniec, wiec czemu popsulam sobie taka obiecujaca znajomosc? Bosh jak ja zalowalam tego wtedy, ze bawilam sie tyle czasu z Kotkiem a nie z nim. Ojaa.. :( On byl taki smutny ale powiedzial ze sie nie gniewa.. Poszlismy sie potem razem bawic i sie bawilismy tak fajnie .. TAnczylismy ze soba.. Z nim mozna sie zajebiscie bawic, nawet jeszcze lepiej niz z Kotkiem! Te ostatnie pol godziny spedzilam z nim i bylo mi tak dobrze i zaczelam miec nadzieje ze on mi wybaczy to co odjebalam.
Impra sie skonczyla i wszyscy sobie poszli. Mary poszla, maly przekret poszedl, a my czekalismy jak najdluzej sie da a potem poszlismy wszyscy noga za noga na fabryczny odprowadzic Kotka. Szlismy i szlismy. I ja juz dostalam nareszcie zjazd, i doszlo do mnie ze juz nic nas nie laczy z Kotkiem, jestesmy tacy obcy dla siebie. Nic go nie obchodze. Po co bylo to wszystko na tej imprezie, bez sensu. Takie rozczarowanie. Mielismy sie pogodzic! I co?? Bylo mi zajebiscie smutno kiedy on pozegnal sie byle jakim buziakiem, wsiadl do autobusu i odjechal bo ja juz go wiecej nie odprowadze na ten dworzec.
Nastepny dzien byl taki dziwny. Przed pojsciem do lozka napisalam malemu przekretowi jeszcze ze dwa smsy zeby sie nie gniewal i tak dalej i ze chcialabym sie z nim spotkac.. ehhhh ... Lezalam caly dzien w poscieli od czsu do czasu idac do komputera.. Slonce swiecilo mi w oczy, goraco jak chuj a ja sobie lezalam bezmyslnie.. potem troche zasnelam.. przespalam pol dnia.. i tak dalej.. arnoldzik napisal mi kochanego smsa.. zebym wszystko przemyslala.. cos.. skonczylo sie tak ze umowilismy sie na ten sam dzien kolo sioodmej.
Dzwonil tez koles ze szwecji.. On ma jakies dziwne wkrety po tej nocy na kozinach narobil sobie nadziei i ciagle sobie wyobraza ze gdyby nie bylo na horyzoncie innuch facetow typu Kotek czy Arnoldzik :* to by mial jakies szanse. A to bzdura bo by nie mial bo uznalam ze on wcale mi sie nie podoba i mialam tam na kozinach zacmienie umyslu. Chcial sie ze mna ustawic na pyfko ale nie mialam sily. Tornado tez chcial sie ze mna ustawic na pyfko ale tez nie mialam sily. Ale dla daniela mialam sile bo wsumei to o to mi chodzilo zeby go zobaczyc i sobie wyjasnic :]
Pojechalismy we dwojke do lagiewnik i tam najpierw siedzielismy na takiej lawce a potem poszlismy na maly lesny spacer. FAjne klimaty, dawno mnie tam nie bylo gdzie chodzilismy, chyba odkad bylam mala. Wyjasnilismy sobie pare rzeczy. Dal sie przeprosic. Zjebalam mu te bibe przyznal to ze bawilby sie lepiej ze mna a tak to mu sie nie podobalo. Ehh.. Tak mi glupio, nawet teraz. Ale bylo milo wtedy jak sobie wszystko powiedzielismy. Bardzo zle mi sie myslalo a jeszcze gorzej skladalo sensowne zdania, ale dalam rade. Po 21 odwiozl mnie do domku. Taka ulga, jednak nie zjebalam wszystkiego przez ta impreze :]]] I w dodatku ustawilismy sie na nastepny dzien. Myslalam sobie: Ale on jest fajny, czemu ja chcialam go kopnac dla jakiegos znerwicowanego schizola majacego problemy z samym soba. I raniacym jak jasna cholera a ja mialabym za nim dalej latac. Nienienie .. To juz chyba koniec. Moze to i dobrze.
Przyjechal do mnie juz kolo trzeciej, tak wczesnie, zebysmy mieli duzo czasu,i pojechalismy do niego do strykowa. Po drodze zgarnelismy jego matke i brata od jakiejs tam babci. Dostalam bukiecik kwiatkuf :] Balam sie tej matki spotkac jak cholera. Ale okazalo sie ze jest niegrozna bo troche podpita :P bo z babcia melanzowaly, a poza tym bardzo sympatyczna i mowila mi cos tam ze mam fajny kolor wlosow oraz byla doskonale poinformowana o tym ze ja jestem daniela kobieta. A maly robcio co mnie widzial to zaslanial sobie oczy rekami bo sie fstydzil. Skoczylismy jeszcze kupic jego starszej farbe do wlosow :] i potem do jego domq. W sumie to calkiem spory ten domek :] obczailam jego pokoj, w ktoorym stoi full rooznych nagrood [Jakby ktos sie pytal to moj maly przekrecik wymiata na krosach :]] przywitalam sie z jego znanym mi juz z jego imprez bratem, a potem poszlismy pojezdzic z danielem jego motorkiem. NO bo ja zawsze powtarzam boje sie boje sie, ale w rzeczywistosci jestem pierwsza do takich akcji i prawda jest taka ze lubie sei bac, lubie jak cos sie dzieje :]
Wrazenie z jazdy mam takie: OOOOOOOooooooooooojaaaaaaaaaaAAAa :]]]]]]]
Oczywiscie caly czas prulam mu sie do ucha, ze jest zajebiscie :] A wcale tak szybko nie jechalismy. Czasami jak przyspieszalismy to dopiero bylo zajebiscie, az lezki lecialy od wiatru :]
Pojechalismy obczaic ich dzialke. Jest mocno klimatyczna, podobnie jak ich samochodzik :] Spac to tam sie nie da, ale podobno jest idealna na wieczorne melanzowanie :D NO i pojechalismy w dalsza droge .. hhe.. skonczylo nam sie paliwo :P Aaaaaale fajnie :PPP Udalo nam sie jakos cudem dojechac z powrotem do tej dzialki a dalej pchalismy, czyli daniel pchal a ja szlam obok. Ale sie z nas smial kuba jego brat widzac nas z okna jak sie wleczemy :]]]
Heh chyba jeszcze nieraz sie przejade tym motorkiem :D Taki niedosyt mam. Nastepnym razem mam nadzieje bedzie wiecej waszki i dalej zajedziemy :P
Tak wogole to musicie wiedziec ze teraz jak to pisze to zongluje kompaktami w poszukiwaniu jakiegos fajnego mjuziku i co i rusz wynajduje cos fajnego. Jak to dobrze miec nareszcie sprawny naped cd :] Sama nie wiedzialam jakie to cuda mam na tych 30 paru kompaktach pelnych mptroojeczek. Z baaardzo roznych stylow [oczywiscie wszystko techniczne a przewaznie polamane choc nie zawsze] i pelno niespodzianek :]] Tak ze sie jaram hehe. I ciezko mi sie pisze bo skacze na krzesle :]
Kontynuujmy: Poszlismy sobie nad zalew z pifkami i wsiedlismy na rowerek wodny. Jedno pyfko od razu nam sturlalo sie do wody :]] Ale drugie wzielismy i spijalismy sobie w slonku opalajac sie na srodkoo zalewu. Takie klimaty jakie nieczesto mi sie zdarzaja bo ja to mieszczuch jestem i ze smierdzacej spalinami lodzi nigdzie sie nie ruszam, powiem wiecej bardzo kocham to moje miasto i jeszcze sie szczyce ze w nim mieszkam :p Wiec bylo inaczej niz zwykle, heh. Ale mi sie podobalo :] Plywalismy tak godzinke, nie wiadomo kiedy to zlecialo. Potem wzielismy z brzegu malego robcia i poplynelismy z powrotem i przeszlismy sie dookola jeziora na kapielisko bo robcio odczuwal potrzebe wykapania sie.
Ciag dalszy nastapi bo mary idzie :]] | 17:12 / 26.07.2002 link komentarz (0) | Nooooooooo i dzisiaj widze sie z Ex-Kotkiem .. gdzies o 17:40 mam byc na dworcoo fabrycznym..
jaaaaaaa jebe to jakies takie nienatooralne dla mnie .. tyle czasu sie nie widzielismy .. az niewierze w to ze moglibysmy sie dzisiaj pogodzic .. z jednej strony chcialabym .. z drugiej nie .. nie wiem :/
Pogodzic sie z nim to tylko nastepne nerwy .. wieczne czekanie .. tesknota i takie tam sprawy .. schizy ..
A jeszcze jest maly przekret ktoory jest imprezowy, nie ma shiz, i bardzo sie o mnie stara..
ale ja nie znam go tak dobrze jak Kotka.. a moze on przy blizszym poznaniu ma jakies takie wady ktoore calkiem go skreslaja.. ? Kazdy ma jakies wady .. ten maly na dluzsza mete moglby byc np meczacy albo niepowazny .. niewiem .. kazdy ma jakies wady .. wady Kotka jusz pokrootce znam .. heh .. a jego nie .. skad moge wiedziec jak bedzie ?
Wczoraj chodzilam po dworze z kolesiem ze szwecji i jeszcze jednym i kumpela.. Jak poszlismy pod warke i otoczyli nas koledzy malego przekreta i wszyscy sie usmiechali i witali i pytali jak tam .. to mi sei tak dziwnie zrobilo .. tak glupio .. czemu ja chce kopnac takiego fajnego sympatycznego starajacego sie o mnie na maksa kolesia dla jakiegos poschizowanego narkusa ktory nie ma nawet na jeden przyjazd do lodzi w miesiacu .. heh ..
Ale potem jak sie spalilam i spilam absolwentem :> mialam taka shize ze Kotek jest bardziej jednak wkrecony w te klimaty.. i przypomnialo mi sie jak u niego bylam .. i wogole .. eh .. przeciez ja czulam cos do niego .. przpomnialam sobie wtedy jak wyglada .. i wogole .. jak ja moglabym go niechciec a za to chciec jakiegos typka co siega mi do ramienia.. i ktoorego raptem znam od tygodnia .. oja ..
ale reboos..
niektoorzy w dodatku moowia mi ze ten jest lepszy a inni ze tamten .. kazdy co innego radzi..
Czuje ze cos odjebe.. wybiore te gorsza opcje..i nawet sie nie dowiem jaka by byla ta druga ale napewno by byla lepsza..
Wczoraj w nocy rozmawialismy na necie .. moowil ze chce przyjechac chce zebym po niego wyszla tylko nie wie czy uda mu sie skrecic kase .. dzisiaj rano napisal ze siem udalo .. jeszcze do mnie dzwonil zeby mi powiedziec o ktoorej ma autobus.. ehhhh ten jego medialny glos jak to ktos okreslil slyszalam dzisiaj .. :] A jeszcze go zobacze .. ojaaaaaa ..... zobacze go ... BOJE SIE !!!!!
Ze dzisiaj bedzie hujowo..
wolalabym zeby nie przyjezdzal.. moglabym bawic sie na luzaku z arnoldem .. na dropsiku..
Oja tak mi strasznie glupio ze puszcze arnolda .. on sie obrazi bedzie moo przykro.. a jest taki fajny .. i tak sie nastawial na ta bibe.. ze bedziemy razem latac.. a ja nie bede z nim latac.. bede z Kotkiem.. siedziec co najwyzej bo jak inaczej bawic sie na bibie na fresza
heh .. :(((((((((((
Ojaaaaa co mi humor sie zjebal heh
Przede mna taka impra a ja na fresza, oja, ale bezsens, heh .. I jeszcze mam taka misje, widziec sie z Kotkiem .. I jeszcze bede musiala zalatwic to z arnoldem ojaaaaaaa ale bezsensu ojaojaoja tak naprawde chwilami mysle ze fajnie by bylo nie pogodzic sie z Kotkiem .. wtedy bym na luzaku pofruwala .. ale z drugiej strony jak go zobacze na pewno bede chciala sie z nim pogodzic.. a moze ja juz tak zawsze bede miala ze jak bede widziec jednego to bede myslec o drugim i na odwroot ??
ale rozdarta jestem heh ..
Juz kiedys tak mialam i wtedy wybralam w ostatniej chwili Kotka ale teraz jest inaczej .. nie wiem jak by bylo jakbym wybrala tego drugiego .. moze byloby lepiej ? oja .. no wlasnie i niewiem :(
Ale do arnolda nic nieczuje tylko mi sei podoba a Kotek to byla taka gwaltowna milosc..
ehhh..
Po prostu poojde zobaczyc sie z nim i niech sie dzieje co chce..
____________________ | 04:14 / 25.07.2002 link komentarz (0) | Jejjjjjjjjjjjjj.........
Chce sie pogodzic z Nim..
Wlasnie gadalismy na gg .. zalozyl sobie modem w domq
Nie gadalismy ostatnio pare dni bo nigdy nie bylo mnie o tej porze w domu kiedy on mogl byc w cafe.. zreszta bylo mi dokladnie wszystko jedno .. a teraz mnie dorwal przez modem :]
Chcialam go olac, wynalezc sobie kogos nowego .. udawalo mi sie to ale wystarczylo raz milo pogadac i juz wzielo cos za serduszko..
Jakos wczoraj tez rozmawialismy na gg.. tesknimy za soba..
Wiem ze on chcialby byc ze mna tylko sie boi..
Wie ze bedziemy dalej schizowac.. juz na tyle sie znamy ze i ja to wiem .. ale ja pomimo tych shiz chce go bo i tak caly czas o nim mysle..
Jest szansa ze w piatek on przyjedzie na bibe i poojdziemy na jakis spacerek wczesniej.. i sobie pogadamy..
I ja chce go z powrotem!!
To jest mozliwe.. on tez chce! Jak sei zobaczymy napewno bedzie latwiej.. Ja nie wytrzymam jego widokoo wiedzac ze on juz nie jest mooj.. On musi byc mooj spowrotem !!
3ba zrobic reconnection jak to ujal moj znajomy..
Musi to nastapic .. nie daruje sobie ..
Po skonczeniu godzinnej rozmowy on jeszcze puscil mi 2 sygnalki z domowego telefonu na koma.. Kiedy ostatnio na moim komie goscil sygnalek od niego? dawno oj dawno.. Ja tez mu puscilam.. sygnalek.. buziaczek.. rozplynelam sie.. patrzylam w ten ekranik jakby wyswietlil sie na nim jakis cud.. ojaaaaaa..... ojaaaaaaaaaaa........
reconnection... chce !! chce znowu go przytulic pocalowac a nastepnie wykochac na smierc !!!!
O niczym bardziej nie marze jak zeby miec z powrotem to co tak goopio stracilam .. Niesamowite, juz nie widzialam tej iskierki nadziei a teraz on sam wyskoczyl i dal mi te nadzieje i to jeszcze ile !!az sama nie moge w to uwierzyc ..
Jest jeden problem.. maly przekret.
Ktory jest kochany i slodki .. fajnie mi z nim sie spedza czas.. dzisiaj bakalismy .. chodzilismy po miescie.. rysowalismy dlugopisem wzorki na plakatach na przystanku .. jezdzilismy city runnerem, potem dluuugo wracalismy do centrum.. potem bylismy na pizzy.. zjedlismy lody w mcdonaldzie.. siedzielismy na murku pod centralem2.. fajne fazy mu sie wlaczaly hehe wykret :] ma baardzo slaba glowe.. :]
Ale przejechal tam autobus z napisem Piotrkow Tryb.
a ja zagapilam sie za tym autobusem i tak mnie scisnelo ze oja.....
dotiiiiiii......... ten autobus wzbudza w tobie takei emocje bo jezdzi do miasta w ktoorym mieszka osoba ktoora kochasz..
nie taka ktora Ci sie podoba .. nie pierwszy lepszy koles ktoory jest fajny .. Arnolda bardzo lubisz owszem ale ExKotka kochasz.. pamietasz jak on wyglada jaki jest sliczny ?? pamietasz pewnie ze tak !!
Maly przekret jest taki smieszny i fajny..
Ale ex-Kotek to taki Prawdziwy facet.. taki jakiego zawsze chcialam .. to jest po prostu ON.. i zrozumial nareszcie ze on tez jest zeschizowany.. nie tylko ja ..
To jest kwestia dogadania sie .. PROOOSZEEEEEEEE chce do niego wroocic..
Olac wszystkich innych .. olac nawet to ze pewnie niechcacy kogos skrzywdze..
Bo ten miesiac keidy bylam z Kotkiem to byl najpiekniejszy miesiac w moim zyciu mimo ze praktycznie sie nie widzielismy..
Gdyby mi tak ktos dal drugi taki miesiac juz bym nie wypuscila..
Heh troche bzdure walnelam tak szybko lecac na tego malego przekreta.. No co .. podoba mi sie .. kiedy nie mysle o Kotku to maly pszekret jest zajebisty.. super mozna sie z nim bawic w zyciu..
Ale nie moge zostawic takiej okazji.. Kiedy tylko bedzie mozna chce Ex Kotka z powrotem..jesli bedzie mozna.. bedzie mozna !!!! napewno
Ja jestem dla niego a on dla mnei i jusz.. pamietam o tym!
___________________ | 20:14 / 23.07.2002 link komentarz (0) | :]]]]]]]]]]]]
Wlasnie dostalam smsa od arnolda ze znowu jutro sie widzimy :]] Hhehhehe koles mnie rozwala. Zajebisty jest :] Szkoda ze nie robia takich w wiekszych rozmiarach :P Tzn mnie to nawet nie przeszkadza. Gorzej z innymi :]
Siedze wlasnie przy nowym kompie, tak mi sie przyjemnie pisze na nowej klawiaturze, oja oja, pozytywnie jest :]] Zjadlabym cos ale nie mam juz miejsca bo tak sie nawpierdalalam dzisiaj. A szkoda bo apetyt dopisuje :] Heh chyba zjem najwyzej bedzie mi niedobrze, ale jedzenie to taka przyjemnosc.
Czuje potrzebe opisania mojego dzisiejszego pobytu w zoo z kumpela :]] Wysiadlysmy z tramwaju po dlugiej i meczacej podrozy. Zamiast do zoo skierowalysmy sie do parku na zdrowiu, w celu spalenia tam paru porzadnych luf. Zajebczy ten park, zupelnie jak nie w lodzi tylko w jakiejs miejscowosci wypoczynkowej typu lubniewice tylko ze innej :] Usiadlysmy sobie na jakiejs lawce blisko stawu i palilysmy. Kurcze orange to moj ulubiony rodzaj ziola :] Wogole nie zmula, nie zawiesza, nie odplywasz w glab siebie, tylko wychodzisz na zewnatrz ze swoimi pomyslami, fantazja, ochota do dzialania :] Palilysmy, az nie pojawil sie jakis dziadek z rowerem. Bardzo nam sie przygladal. Kiedy zaczal z kims gadac, nagle zerwalysmy sie z lawki i poszlysmy dalej, bo mialysmy wrazenie ze on zaraz zawola tu policje. Ja jeszcze dopalalam sie na lawce pozniej, mary juz nie. FAjnie nam porobilo, nie zabilo nas, bylo tylko bardzo wesolo :]
Poszlysmy do lunaparku. Boooozieee !!!!!!!!! Odkad weszlismy ja tylko chodzilam i piszczalam z emocji. To byl taki powrot do dziecinstwa !! NIesamowite jak ja sie tam czulam !! Poczulam sie jakby mi odjeli z 15 lat !! Jak taka mala dorotka ktora rodzice wzieli do lunaparku na spacer. Jak mialam 3 latka mieszkalam wlasnie tam na polesiu i bardzo czesto chodzilam na spacerki do lunaparku. Wydawalo mi sie to wszystko takie wieeelkie. Ale teraz nie wydawalo mi sei juz ani troche wielkie :( Jedna zakrzywiona uliczka troche trawy pare karuzeli i to caly lunapark. Zderzenie idealnych wspomnien z rzeczywistoscia. Rozczarowalam sie tez rozmiarami kolejki goorskiej bo myslalam ze jest bardziej zabojcza. Ale i tak wlaczaly mi sie korby zeby isc na wszystko. Co widzialam jakas atrakcje to piszczalam do marty 'Ojaa!! Chodzmy na to !!!' Hehh ona juz sie ze mnie poozniej smiala ale ja nie moglam, tak strasznie jaralo mnie to ze jakby czas sie cofnal i jestem w tym lunaparku z czasow dziecinstwa, i jestem jeszcze do tego totalnie zbakana :]]] Znalazlysmy tez miejsce gdzie kiedys grali oldskoole jak byla dawno temu impra w lunaparku, ale to nie zrobilo na mnie az takiego wrazenia, jak te wszystkie karuzele sloniki, samoloty, male samochodziki, wspominanie tego wszystkiego widzianego oczami 3letniej dziewczynki, o wiele wiekszego i bardziej oddalonego od siebie. Patrzylam na te dzieci i jaralam sie ze one odbieraja ten lunapark tak jak ja wtedy, patrzylam na dziewczynke w plastikowym samolocie i wyobrazalam sobie ze to ja jestem taka mala i jezdze na tym samolocie a on wydaje mi sie taki wieeelkii, przeciez kiedys tak bylo. Tak bym chciala pojezdzic na WSZYSTKIM !! :]]] ale kumpela nie chciala bo sie bala :> poza tym nie mialysmy tyle kasy do wydania. Zamiast tego kupilysmy sobie loda magnum i wpieprzalysmy go z zadowoleniem w dalszej drodze.
Kierunek zoo :] Po drodze zawinelysmy sie jednak do pizzerii, gdzie najpierw zajelysmy sie wpierdalaniem frytek, a nastepnie wielkich, nabitych dodatkami hamburgerow. Wydalysmy tam kupe szmalu i marta musiala mi poozniej pozyczac bo nie mialam juz na wjazd do zoo :] Ale smakowalo nam to jak zawsze. Nie ma to jak zjesc cos po spalonemu :]]
W zoo moje spalone fazy zaczynaly juz schodzic [najwieksza bombe maialam w cudownym lunaparku.. Jak pomysle ze arnold ze znajomymi byli tydzien temu w lunaparku spiguleni hehe ojaa :]]] ale ciagle jeszcze dostawalam odjeby na widok malpy czy czegos podobnego. Prawde mowiac marta ciagle musiala mnei uciszac bo ja w zachwycie przechodzac od klatki do klatki prulam sie na cale gardlo 'Ojaaaaaaaa' i tak dalej :] Ostatnio po paleniu robie sie coraz bardziej dziecinna :] a tym razem to juz w ogole bylo przegiecie. Ale bylo zajebiscie :]]]
Najlepsze fazy: na hipopotama caly czas rozmowy mowilam wieloryb. Najpierw wkrecilysmy sobie ze ten wieloryb plywa z wydlubanym jednym okiem. Ale okazalo sie ze ma oboje oczu. Potem ziewnal, pokazal wszystkie zeby, i taki jezyk, ble, jeszcze do tego ziewnal tak szeroko malo mu sie glowa nie zlozyla w druga strone, ziewal tak dlugo ze doszlysmy do wniosku ze jemu cos sie stalo na pewno !! Zamknal gebe i plywal tak z zamknietymi oczami. Wkrecilam sobie ze to jest martwy wieloryb i mowilam 'Dobry wieloryb to martwy wieloryb' ale on byl zywy. Ale za to marta mnie wysmiala kiedy uswiadomilysmy sobie ze caly czas mowilam na hipopotama wieloryb, i to wydzierajac sie na cale zoo pelne ludzi :]
Inna faza : bardzo chcialam zobaczyc ryby. Plywaja sobie w falujacej wodzie, takie psychodelicznie kolorowe, ojaa. Marta nie chciala ryb. Chodzilysmy po calym zoo ogladajac rozne tam lwy i tygrysy a ja caly czas chcialam ryby i nie moglysmy tam trafic, w koncu ich nie widzialysmy. widzialysmy za to zaby. Marta wymyslila w trakcie naszych rozmow na ten temat dwie wazne zyciowe sentencje: 'Ryby tez sraja' oraz 'Martwe zolwie sie nie poruszaja' tak, mysle ze to jest prawda :]
Wrocilysmy dosyc szybko [heh to wzgledne- po 4 godzinach lazenia], bo skonczyla nam sie kasa, bardzo bolaly nas nogi a marcie bylo niedobrze od nadmiaru zjedzonego zarcia. Ale baaaaaaaardzo podobala mi sie ta wyprawa :] Jeszcze trzeba kiedys odwiedzic tam park na zdrowiu. Ja mam przeczucie ze jeszcze kilka wycieczek z tego bedzie bo zwiedzania zoo, parku i lunaparku zostalo duzo :]]]
Jootro widze sie z arnoldem eheh.. Troche bedzie siara jak go starsza w koncu zobaczy :P Na razie przejdziemy sie troche po miescie i moze mamy cos zapalic, kto wie. Heheheh jak chodzilam po tym lunaparku to wkrecalam sobie ze ten koles na pewno by tez mial wielka ochote zeby sie ze mna przejechac wszystkimi kolejkami :p Domyslam sie ze bedzie wesolo :P A teraz jestem tez taka radosna. Ej moje zycie zrobilo sie takie fajne :]
_____________ | 02:12 / 23.07.2002 link komentarz (0) | Ooo Jaa widzialam sie z malym przekretem aka arnoldem :] Hehehhe .. Ale on jest zajebisty :]
Znalazl mnie gdzies na dworze :P Pojechalismy bobem do skylarku gdzie zalatwilam jedna sprawe ktora odwlekalam jusz od poltora roku mianowicie oddalam dwie nudziarskie kasety nadetemu djowi 95style :P i nastepnie jakos tak dziwnie dookola na parking pod warka. On jest fajnym kierowca szczrze mowiac. Jedzie sobie 40 na godzine, nigdzie mu sie nie spieszy, najwazniejsze zeby wogole tam dojechac, caly czas gada, odwraca sie i patrzy na mnie, nagle omija jakis znak na srodku jezdni i mowi 'A kto to tu postawil' :] , ale ja tam sie nie boje, bo wieksza szansa ze silnik stanie niz ze sei rozbijemy :] Podobno nawet nigdy sie nie skasowal za to kilka razy go okradli. Heh nie boje sie z nim jezdzic, nawet powiedzialabym ze lubie bo to takie klimatyczne autko :]
Wysiedlismy. Patzrymy a tu manhattan po drugiej stronie ulicy. Zachcialo nam sie nagle wejsc na wiezowiec na manhattanie na najwyzsze pietro i spojrzec w dol :]]]Zawsze mialam ochote ale nigdy nie bylo okazji. Polecielismy tam od razu z szerokimi usmiechami :p Pojezdzilismy sobie cicha i szybka winda, wyszlismy na gore .. wszystko zakratowane, ledwo cos tam widac. Zadzwonilismy do jakis drzwi i nie majac nic do stracenia zapytalismy jakiejs babci czy bysmy nie mogl spojrzec jak tu jest wysoko :]]]]]]] Wpuscila nas !!! Patrzylismy przez jej balkon przez dobre 15 minut, widok byl zapierajacy dech w piersiach, 21 pietro, nigdy nie bylam wyzej w lodzi. Puscilismy stamtad jaskolke ale niefajnie leciala. Heheh dwa przekrety ;]]]]]]
Potem odwiedzilismy warke i napilismy sie tam pifka. Wlozylismy sobie po dwie slomki do kubka i tak siedzielismy, witajac sie z setkami znajomych i probujac postawic slomki tak zeby staly w pianie. Poza tym otwieralismy i zamykalismy tez nasze telefony. On ma obudowe malowana juz tyle razy ze sama farba ma z pare mm grubosci. Ale chce zeby mi tez pomalowal bo ten telefonik jest sliczny :] Siedzielismy tam az sei nie zrobilo zimno, a wtedy poszlismy do samochodu po jakas bluze i ... spacerkiem do 57 na plac dabrowskiego zeby tam kupic na dworcu fabrycznym jakies chipsy a potem grac w bilard przez godzinke w jakims pubie :] Nie umiem grac w bilard, ledwo udaje mi sie rozbijac, ale sie pilnie uczylam i nawet niezle mi szlo. Beda ze mnie ludzie :] Poza tym taki stol tez jest fajny do roznych innych rzeczy, ktorych rzecz jasna nie praktykowalismy, ale mi sie skojarzylo :]
W pubie bylo fajnie i nie chcialo nam sie stamtad wychodzic. Ale musielismy w koncu. Poszlimsy wiec stamtad pomalutku pieszo pod central i do boba, ktory odwiozl mnie pod sam domek. Wymarzona randka :] Szczerze mowiac troche jaram sie ta znajomoscia bo koles ma cos w sobie takiego postrzelonego czego nei maja inni kolesie. Inni jakby tak bardziej stoja na ziemi niz on :] hheheh wypas. Ten jego wzrost wcale mi nie przeszkadza. Co najwyzej bedzie przeszkadzal innym ale chuj z nimi :] Teraz widzimy sie w srode a i jeszcze uderzamy na bibe w piatek. Bedzie faaajnie. Mam z kim spedzac moje najlepsze wakacje :] Czy pisalam juz ze mam takiego positiva ktorego nikt i nic nie jest w stanie usunac. Nawet moj Ex-Kotek. O nie nie .. Ja w ogole nie chce juz z nim gadac bo to tylko nerrrrwy. A przeciez niechcemy sie denerwowac. Zycie jest fajne w koncu :] To sa moje wakacje to jest moj czas i wszystko uklada sie zajebiscie. I nareszcie nie mam schizy ze to jest takie fajne ze sie zaraz skonczy. Eetam nic sie nie skonczy, dopiero sie zaczyna :]
_________________ | 04:15 / 22.07.2002 link komentarz (0) | Nadszedl czas, zeby opisac piatkowa bibe :]]]]]]]]
Jestem spalona jak zwykle, wlasnie wroocilam z miasta. O ile sobie przypominam, dni od poczatku tych wakacji kiedy nie bylam spalona albo w inny sposoob zmelanzowana, mozna policzyc na palcach jednej reki. Palilam oczywiscie z tym kolesiem, ale juz nie 3malismy sie za raczki :] A teraz dluga historia co, gdzie, jak, kiedy i dlaczego.
Zaczelo sie w piatkowy wieczor :]] Mialam widziec sie w piatek wogole z moim Ex Kotkiem. Balam sie tego jak nie wiem co i marzylam zeby nie przyjezdzal do lodzi. I co? Jak na zamowienie. Najpierw moowil na gg ze moze przyjedzie tylko na pifko ze mna i do skylarku i potem nie bedzie go na bibie tylko pojedzie spowrotem. Mial sie jeszcze odezwac w piatek. I co? W ogole sie nie odezwal, w ogole nie przyjechal. Problem z glowy. Mialam wiecej czasu dla innych w ten sposoob i nie zepsul mi tej imprezy powaznymi rozmowami i rozstaniami na zawsze. Jesli chodzi o to co czuje do mojego Ex Kotka, jest to glownie zniechecenie. Czemu on tego nie chcial ratowac? Czemu tak szybko mu przeszlo? Jest zajebisty ale chyba jednak predzej czy pozniej by sie to rozpadlo, z takim jego nastawieniem do tego zwiazku. Szkoda. Nie mysle o tym. Czemu mam myslec o takich negatywnych rzeczach, jesli moge pomyslec o czyms co jest mile :]
Wiec ustawka z kolesiem ze szwecji. Siodma godzina, a my na lawce w parku tym przy placu dabrowskiego, ktory mamy juz na stale obcykany bo czesto tam bylismy i palilismy albo pilismy pifko :P
Od samego poczatku jak sie widzielismy to wzial mnie za reke, chodzilismy tak po miescie, siedzielismy na tej lawce objeci. Ale im bardziej mi sie wkrecala faza, tym mniejsza mialam ochote zeby z nim tak siedziec i sie trzymac. Mialam jakies dziwne mysli. Nie podobalo mi sie cos w nim. Im pozniej, tym mniej mi sie podobalo, sama nie wiem co ale bylo cos takiego denerwujacego w powietrzu. Siedzielismy na tej lawce bardzo dlugo i bylo fajnie smiesznie i wesolo :] ale na dystans bylo jeszcze weselej.. No bo w koncu jak to tak. On gdzies z jakiejs szwecji. I tak nie ma co zaczynac nowego zwiazku bo to wiadomo tylko na miesiac. Tam wszyscy ci ludzie pod warka i na bibie. Jak zobacza ze mam nowego faceta beda znowoo plotki, a przeciez i tak to nic na dluzsza mete. Wiec po co w ogole. Nienienienie.. Byla jedna taka noc ze cos blizej, ale pierwsza i ostatnia.
Poszlismy wiec spacerkiem nawpierdalac sie w mcdonaldsie [lecialo reggae!! Nie ma to jak reggae do palenia !! Taaaak zajebiscie mi sie to podobalo malo nie wyszlam z siebie. Polecam :]]]]]] a potem takim samym spacerkiem pod Warke. Lecialy tam drumy i bylo fajnie :] Na miejscu full znajomych. Okazalo sie ze laski z kozin tez ida na impreze :] Wiec podeszlismy do fajnego imprezowego kumpla i dluugo gadalismy o jakis bzdurach. Jemu sie wlaczaly fazy jakby byl spalony :] a nie byl. Mowil ze po zielu jestem o wiele bardziej pozytywna niz jak widzimy sie na bibach i jestem po prochu czy czyms. Hymmm mozliwe, bo mialam taki szeroki usmiech jak dawno mi sie nie zdarzyl :]] Juz dawno tak mnie ludzie z imprez nie widzieli, heh.
Poszlismy po kumpele pod central - ja, koles ze szwecji i ten imprezowy koles, zgarnelismy ja i uderzylismy z buta do faraona. Po drodze zahaczylismy o stacje esso, gdzie kumpela i ja kupilysmy sobie pifka. Mialam duuuzo pieniazkow i bylam chetna zeby je wydac :] Z tym pifkiem poszlismy do takiego malego parku, zeby tam siedziec na lawce, gadac i pic :] A pozniej palic, jako ze nam juz schodzilo. Koles ze szwecji okazal sie skapy jak nie wiem co, bo mial 2 worki palenia i nie chcial czestowac. Ja mialam trzeci worek, i w koncu zbilismy jedna lufe z mojego worka a jedna z jego. Palilibysmy dalej ale juz nie chcial czestowac [heh..] w ogole od wstania z tamtej lawki w parku na poczatku nie 3malismy sie juz za rece ani nic, tylko jakbysmy byli normalnymi znajomymi. Tak mi bylo o wiele lepiej, jesli chodzi o niego to niewiem, staralam sie nie patrzec na niego za bardzo, bo chodzilo mi po glowie tylko jedno: zeby skumal o co chodzi i sie do mnie nie podwalal.
Po wypiciu i wypaleniu [Naprawde zajebiste korby mielismy :]] to ziolo dziala pieknie. Takie ma sie po nim zajebiste gadki, fantazje i sto mysli na sekunde] ruszylismy tylki na bibe. Fajnie sie czulam, wlasnie odswiezylam sobie faze, a teraz mialam isc na imprezke, tylko czasami przeszkadzala mi swiadomosc ze po imprezie sobotniej [sory ze nie bylo opisu.. powinnam go gdzies walnac, bo tez sie duuuzo dzialo, ale mi sie juz teraz nie chce] luzuje z proszkiem i wobec tego to bedzie biba na fresza. Jak za dawnych dobrych lat. Policzylam sobie dzisiaj, ze od lutego bylam na 12 imprezach i zadna z nich nie byla na fresza. Zawsze jakies dropsy czy proszek. A teraz czekalo mnie tylko alko i bakanie .. Heh .. hardcore.
Lecialy jakies drumy, zaczelismy tanczyc. Tanczymy, tanczymy .. heh. I opadam z sil. Wmawiam sobie, ze dam rade, ze tyle razy dawalam rade, zanim odkrylam proszek i piguly. Fajnie sie tanczy, fajna jest muza, dziala na mnie. Ale mecza sie rece i nogi. Nie chce sie tak dynamicznie skakac. Tzn nie tyle sie nie chce, co nie mozna :( Daje rade przez godzine. Nawet sie nie zgrzalam tak malo dynamicznie tancze, a i tak juz nie moge. Ale porazka :(
Ziolo troche zeszlo to idziemy dalej palic. Na gore, na taka wypasiona kanape. Siedzimy tam we troojke i palimy. Spalilismy moze lufe na 3 osoby. Ehhhh ale on jest chytrus. Co mu szkodzi nas wszystkich czestowac i to najlepiej przez cale wakacje :] Ale faza znowu sie odswiezyla, troche znowu sie obudzilam, mozna bylo po dluzszej chwili siedzenia znowu isc fikac. Jakies oldskoole zaczely leciec. No wypas wypas.
Poszlismy tanczyc. Pol godziny .. I nie daje rady. No normalnie tak mnie to meczylo wszystko.. :( Patrzylam na tych ludzi i tak im zazdroscilam. O tu koles taki mokry, wlasnie mu sie wkrecil proszek i jest naladowany jak czolg [jak to kiedys mawial Ex Kotek]. A tam widac szerokie usmiechy. Siedzialysmy sobie tak z kumpela rownie zblazowana jak ja i przygladalysmy sie ludziom. Ciagle przechodzil ktos znajomy a ja zastanawialam sie czy gdybym spytala o proszek, mialby cos odpalic. Na pewno by mial, ale ja mialam jeszcze na tyle silna wole zeby nie pytac. Nie nie nie .. Dasz rade na fresza. Ehhh.. Podlecial do mnie taki maly koles w welnianej czapce i zaczal sie cieszyc bo wlasnie mu sie drops wkrecil. Oja jeszcze on. Heh. Wszyscy ,wszyscy. Tylko nie my.
Co do tego malego kolesia, poznalam go na kettlach pare tygodni temu, kiedy chodzil po ludziach i wszystkim sie chwalil ze wlasnie zjadl pierwszego dropsa w zyciu i jest mu pieknie, kocha caly swiat i wszyscy sie kochaja itd. To znaczy mam wrazenie, ze juz kiedys gdzies go widzialam, ze juz kiedys byl taki maly radosny wykrecony koles w czapce ktorego wszedzie bylo pelno i na ktorego mowili arnold [To z racji jego rozmiaroow - chyba z 150 wzrostu, malutki, chudziutki :]]] Tydzien temu tez widzialam tego kolesia, najpierw udawal na miescie samolot, potem smigal na bmxie, nawet niezle mu to szlo. Po prostu przekret, od razu zaczelam go lubic jak go tylko wtedy na tych ketlach zobaczylam ;] Niom, i teraz jak poszlam sie bawic, on tez tam byl. Zaczelismy sobie smigac po parkiecie we dwojke, juz chyba wspominalam na tym nlogu jak lubie bawic sie we dwie osoby. Z kolesiem ze szwecji jakos nie mialam klimatu sie bawic. Po pierwsze tanczyc to on za bardzo nie umial, po drugie nie chcialam zadnego z nim kontaktu, niech on sobie sie bawi a ja sobie. A maly spigulony przekret tanczyl sobie obok, bawil sie zajebiscie i do tego jeszcze wkrecala mi sie jego radosna faza :] Lypal na mnie tymi oczkami spod zimowej czapki i ciagle cos do mnie mowil. W koncu powiedzialam mu, ze ja impre dzisiaj spedzam na fresza i mi ciezko z deka.
- Taaa .. chcesz to moge dac ci osmiokata :]
- Ale nie mam kasy wogole ..
- No coz .. Chyba moge to dla ciebie zrobic .. ;]
- Ojaaaaaaaaa :]]]]]] Naprawde?????? Ojaaaaaaaaa .. Ej to chodz!! :]]]]]
Poszlismy usiasc i spozylam osmiokata.. I tyle wyszlo z mojego mocnego postanowienia. Silnej woli to ja nie mam :] Pogadalismy sobie w ogole z tym kolesiem. Maly przekret :] Heh takich freakow poznaje sie na pierwszy rzut oka. Pozytywny na maksa, nie ma co, wogole taki smieszny, czlowiek sie usmiecha na sam jego widok :]] Heh tylko skad ja go znam ?? Poszlismy popic jakas kolawka z puszki tego dropsa, tzn ja, bo byl jak zwykle sredni w smaku :] Ale lubie ten chemiczny smak dropsa. Kiedy juz go zjesz i wiesz ze nie mozesz uciec przed faza, co bys nie robil dopadnie cie w koncu i nieodwolalnie zrobi z ciebie najweselszego ludzika na ziemi. Zajebiscie :]
Szybko zaczelo mi sie wkrecac. Na poczatku nic nikomu nie mowilam, dopiero jak zaczelo mi wchodzic :] Tanczylismy sobie dalej. Jakos tam bylo. Koles ze szwecji bawil sie tez niedaleko. Patrzyl jak ze zjebanej, wymeczonej przez moze poltorej godziny tanca doti robi sie powoli maly samolocik. Jak kreci sie po dancefloorze z kolesiem nizszym od niej o glowe [Ja mam 180 wzrostoo koles jest chyba glowe nizszy ale co tam] i jej usmiech zaczyna sie robic coraz szerszy, oczki coraz bardziej przymkniete, ruchy coraz plynniejsze, jak jej mysli powoli leca gdzies daleko daleko a w jej mozgu uwalniaja sie cale zapasy serotoniny, zalewaja zmysly, sprawiaja ze czuje sie tak wspaniale, tu i teraz, nie chcialaby byc teraz nikim innym, tylko soba, wlasnie na tej imprezie, w tym towarzystwie, zatrzymac czas, miec wieczna faze..
Polecialam .. wysooookooo wysookoo...
ZAjebiste te osmiokaty, to kolejna rzecz jaka polecam :]
Maly przekret gdzies zniknal, poszedl pewnie opowiadac ludziom jak bardzo ich kocha :] Wybralam sie z kumpela na pifko. Siedzialysmy i popijalysmy, a tu wylaczyli muze. Slychac bylo tylko szum rozmawiajacych ludzi. Taki glosny i szumiacy, i sprawiajacy mi taka przyjemnosc! Zaczelam jej opowiadac jak sie czuje. Ale szybko z mojego opowiadania zostalo tylko :
-Ojaa.. Ale mi ten drops robi.. Ale mi robi, ojaaaaaa, ojaaaaaaaaaaaaaa !!!!!! Ooooooooojaaaaaaaaaa !!!!!!!!!!! Ojaaa marta ale mi ten drops robi !!! :]]]]]
Faza byla nie do wyjebania, nigdy wczesniej mnie tak nie skrecilo po dropsie jak teraz .. W dodatku im bardziej myslalam o tym jak mi zajebiscie dobrze, tym lepiej mi sie robilo, po prostu masakryczne uczucie, tak totalnego szczescia, taka wspaniala przyjemnosc, nieeee, nie moglam uwierzyc w to jak mi jest pieknie !! Po prostu pieknie tam bylo, tak cudownie jak nigdy !! A przeciez nie leciala nawet muza, tylko ludzie gadali :]]] Kumpela sie ze mnie smiala ze wszyscy naokolo mnie slysza jak sie pruje na cale gardlo ze mi jest pieknie i ze mi drops robi :]]
Muza sie na nowo zaczela i polecialam tanczyc tylko sie za mna kurzylo :]] Znowu pojawil sie maly przekret i zaczelismy sie bawic. Teraz to juz mialam taka masakryczna bombe ze mialam problemy z otworzeniem oczu na cala szerokosc, bo one same robily sie takie polprzymkniete, a usta same wykrzywialy sie w spigulonym usmiechu :]] Bylo po mnie widac jednym slowem :]] Chodzilam po znajomych i opowiadalam im jak to mi dobrze bo jadlam dropa :] A oni wtedy tez mi opowiadali na czym tam sa, i okazalo sie ze calkiem sporo ich cos zapodalo chociaz kazdy wczesniej opowiadal ze on to daje rade na fresza :]]
Maly przekret tak sie do mnie fajnie usmiechal tymi swoimi oczkami spod czapki :] I bylismy coraz blizej i blizej, az w koncu objeci zaczelismy sie kolysac na srodku, dwa spigulone ludziki w samym srodku imprezy, wodospad dzwiekow, zajebcza muzyka, zajebczy ludzie dookola, i my sobie tam o czyms fajnym gadamy, jak to nam dobrze, i przy okazji ja sobie mysle jaki to fajny koles, taki wykrecony, i ten jego wzrost tez jest taki smieszny, i on caly taki ze po prostu nie da sie go nie lubic :]] Pozniej zrobilo sie goraco ;] I bawil sie bez koszulki, ejj no mial kolczyk w sutku, ale to zajebiscie wygladalo :] W uszach tez, najfajniejsze kolczyki do uszu jakie widzialam, tez takie chce! :] Heh zaczal mi sie podobac ten koles, co prawda jego wzrost nadal mnie smieszyl, najnizszy koles jakiego znam, ja najwyzsza laska na imprezie :] i co z tego, heh, zajebczo mi sie z nim tam fruwalo po tym parkiecie :] Idealne wczucie w klimat, nic dodac nic ujac, baaaaaardzo dobrze sie z nim bawilam i tyle :]
Baaardzo dobrze mi sie z nim tez calowalo, co prawda nie wiem jak do tego doszlo, pewnie w czasie jednej z naszych kolyszacych rozmow w objeciach :] Odkrylam jego kolejny kolczyk - w jezyku :] oja chyba najzajebistsze miejsce na kolczyk, myslalam kiedys ze taki kolczyk by przeszkadzal w calowaniu ale skadze znowu, wrecz przeciwnie, takie fajne urozmaicenie :]] Wogole zajebiscie on caluje jesli mam byc szczera :]] Lepiej od tego kolesia ze szwecji, sto razy lepiej od mojego dawniejszego ex z ktorym bylam siedem miechow, heh .. Niom dobra ale po co takie rankingi.. wazne ze jego buziaki byly slodkie i faaajne a po tym dropsie jeszcze bardziej mi smakowaly :]]
Bawilismy sie dalej i to byla taka zajebista jazda ze moglabym to porownac nawet do mojej zabawy w lutym z Kotkiem na moim pierwszym dropsie ktoorego zjadlam za malo :] Co wchodzi jakis fajny kawalek to my radosnie do gory.. Jakis spokojniejszy moment w kawalku to my lapiemy sie za raczki i dajemy sobie buzi.. A potem znowu wysoko latamy bo wchodzi bit, i w tym momencie jestes jednoscia z tymi wszystkimi ludzmi i z muzyka, ktora zabiera cie do lepszej rzeczywistosci.. Wlaczyl mi sie wtedy taki positif ze wykosil wszystkie negatify ktore byly przez ostatnie tygodnie.. Znowu jest pieknie !! Witaj z powrotem w cudownym swiecie pozbawionym defow ! I tak juz zostanie :]]]]]
Fruwalam i fruwalam.. prawie 4 godziny wysokiego lotu. Kumpela opowiadala mi ze wygladalam po prostu jak uosobienie szczescia :]] Koles ze szwecji troche ciezko to przezyl ze nie chcialam sie z nim bawic. W ogole caly czas znikal, a jak juz sie pojawil to bawil sie gdzies sam [czasami z laskami z kozin] i nie mial specjalnie szczesliwej miny. Raz podlecialam do niego i oznajmilam mu radosnym glosikiem ze zjadlam dropsa :] A tak to omijalam go szerokim lukiem, zreszta miauam mojego malego przekreta ktoory pozniej jush nie odstepowal mnie na krok :] Raz podszedl do mnie i z desperacja zlapal mnie za reke, ale spokojnie zabralam te reke i poszlam dalej fruwac. Tak bez tlumaczenia, tak po prostu. Heh troche chamstwo. Nie mialam wtedy wyrzutow sumienia, bylam chodzaca pozytywna energia. Dopiero na drugi dzien mi sie troche wkrecily ale i to nie przycmilo wspanialego wrazenia z imprezki.
Przed czwarta zszedl mi ten drops i ja juz nie chcialam sie bawic. To jest takie glupie uczucie kiedy on zejdzie bo wtedy traci sie ochote na wszystko. Poszlismy z malym przekretem usiasc. Kurcze co koles wogole. Caly czas wkrecal mi jaka to jestem zajebista :] I tak patzryl tymi radosnymi niebieskimi oczkami hhyh .. Jak sciagnelam mu te czapke znowu mialam uczucie deja vu, ze juz kiedys gdzies go poznalam, pare lat temu, nie wiadomo jak i gdzie. Ale bez czapki to on wygladal zupelnie inaczej i pewnie w ogole bym go nie poznala. Wiec chodzil sobie caly czas w czapce, w ktorej wygladal caly czas tak smiesznie i niepowaznie i podobal mi sie :] Heh tylko czemu z calego klubu pelnego lasek wybral sobie najwyzsza, czyzbym byla az tak piekna :PPPP
Usiedlismy, potem sie oparlam o stolik, w koncu wyciagnelam sie z glowa na jego kolanach i tak musialam sie z jakies pol godzinki zdrzemnac, a przynajmniej wejsc w taki przyjemny stan jakby prawie mnie nie bylo. Ta pigula juz mi zeszla, ale nie zaczynal sie zjazd dobrego nastroju. Tylko sama fruwajaca faza sie skonczyla, ale pozytywna wibracja pozostala, nadal czulam sie szczesliwa, tylko przy okazji taka zajebiscie wymeczona.. Ale fajnie mi bylo :]
Przenieslismy sie poozniej do jakiegos sekretnego pomieszczenia w ktorym byly kanapy. Na kanapach lezalo sie jeszcze lepiej, nie bylo tam glosnej muzy, wszyscy czilautowali. Tyle razy bylam w faraonie a dopiero teraz odkrylam ten dziwny pokoj :]] I tam siedzielismy juz do konca imprezy czyli do kolo 5:30, kiedy wylaczyli muze i wlaczyli swiatlo. Do tego czasu zdazylismy sobie tam polezec i dac sobie wiele razy slodkiego dlugiego buziaka :] Jak z kims mi sie fajnie caluje to od razu ma plusa. Ten koles mimo tego ze totalnie nie dla mnie, mial w sobie takie cos :]
Lezelismy sobie i mowil mi ze zrobimy tak. Rano jak sie obudze to mam pomyslec i dojde do wniosku czy chce jeszcze kiedys sie z nim spotkac, czy moze to tylko magia imprezy, czar ktory rano prysnie. Jesli mam ochote, to mam puscic mu sygnal na koma i wtedy sie umoowimy. Jesli nie, to nie puszcze sygnalu i wtedy spotkamy sie na jakiejs nastepnej imprezie. I ze on oczywiscie wolalby te pierwsza opcje ale wszystko zalezy ode mnie :] Tyle sympatii czulam wtedy na tamtych kanapach do tego malego kolesia :]
Wszystko co dobre kiedys sie konczy.. Wyszlismy stamtad, przeszlismy przez sale i zgarnelismy wszystkich znajomych. Kolesia ze szwecji juz nie bylo, zniknal. Dostalismy zaproszenie na afterek ale ja nie mialam juz naprawde za bardzo klimatu. Spaaac mi sie chcialo po prostu. Do tego kumpela na fresza, to juz wogole ani myslala gdziekolwiek isc. Maly przekret zaoferowal sie ze moga nas odwiezc samochodem z kolega. Hyh w ich stanie :> no cush.. Ale wyszlismy z faraona razem. Po chwili zdecydowalysmy sie wracac autobusem, w koncu przystanek blisko, cieplo jest, mozemy sie przejsc. Tamci odprowadzili nas na przystanek. Szlam ciasno objeta z tym kolesiem i wygladalo to naprawde wesolo :> TAki maly i taka wielka ehhe dobrali sie w korcu maku. Ja tam czulam sie z tym dobrze :P W ogole ze wszystkim bym sie czula dobrze, taka mi sie radosc wkrecila. Niech ta radosc trwa wiecznie.
Wsadzili nas w autobus, przejechali jeden przystanek do pasku i wysiedli, oczywiscie maly przekret podarowal mi wczesniej fajnego buziaka i przypomnial kilka razy o tym co ma byc rano. Wymieklam, chce zawsze bawic sie tak na imprezach jak na tej :] Wracalam do domu z glowa otoczona mgielka zlozona z gwiazdek, serduszek i usmiechnietych buziek. Zasnelam od razu kiedy tylko wkrecilam sie w kolderke i zamknelam oczy. Mmmmmmmm........ Co za biba :]]]]
Nastepnego dnia caly dzien nic nie robilam. Walczylismy z kompami, otoz mamy teraz w domu 3 kompy i tylko 1 dziala jak trzeba, aktualnie dwa, ale wczoraj jebaly sie wszystkie naraz. Jeden jest nowy i od razu ma cos w srodku spalone, wogole systemy nie wstaja. Nie mialam caly dzien netu, tylko chwilke, zdazylam przywitac sie z ludzmi i napisac cos na blogu i tyle mnie widzieli. Positiv sie utrzymywal. Nikt nie ogladal moich duzych zrenic, bo starsza tradycyjnie na dzialce ze znajomymi, a starszy zajmowal sie swoimi sprawami i nie patrzyl na mnie :]
Napisalam przepraszajacego smsa do kolesia ze szwecji. Odpisal cos tam ze mu sie negatify wkrecaja. Byl na afterku na kozinach ale tylko cos zjadl i wrocil do chaty. Cos tam cos tam, potem zadzwonil, gadalismy chwile przez telefon, eh, chyba odjebalam. Powiedzialam kilka razy ze wogole to mi glupio i sory za wczoraj, wiesz o co chodzi. Szmery bajery. Naprawde mi glupio bo nie lubie takich akcji, ale one zawsze same wychodza :]
Kolo 15 dostalam tez smsa od malego przekreta, postanowilam ze odezwe sie wieczorem, widac nie wytrzymal czekania :] Sms byl proszacy i fajny .. Oczywiscie odpisalam i jeszcze poprawilam sygnalkiem :] Jesli chodzi o to czy mam ochote na dluzsza znajomosc z nim, heh, no dobra moze troche smiesznie to wyglada jak idziemy razem [mowi do mnie Malenka z tego powodu :PP] :] Ale rozwala mnie na calej linii jego sposob bycia bo malo kto ma taki, i mam ochote jeszcze troche z nim pogadac i go poznac :]
Pozniej zadzwonil i ustawilismy sie nagle pod leclerkiem [dwa kroki ode mnie] o 19, bo on bedzie w lodzi i moze tam podjechac. Ach tak wogole zapomnialam wspomniec ze on jest ze strykowa, ale w lodzi bywa i tak codziennie bo ma tu prace i sie bawi :] i takie tam. Bylam tam o tej 19, juz z daleka zobaczylam kolesia w czapce, dal mi kwiatka !! Ojjjjeeezzzuuu kiedy ja ostatnio dostalam od faceta kwiatka! To zaajebiste bylo, nawet pewnie nie wie jakiego znowu u mnie dostal plusa :]]] Poszlismy sobie na lajtowy spacer do parku, posiedziec na lawce i z powrotem do samochodu. Samochod tez ma wykrecony, taki rozklekotany maluch ktory ledwo jezdzi, ma sie wrazenie ze zaraz odpadna mu wszystkie kola i drzwi. Gdzies jakies kable wystaja, na podlodze pelno piachu, walaja sie jakies smieci, z tylu lezy deskorolka, wszedzie jakos niebiesko jest, maly magnetofonik z ktorego dobiega jakis tam hiphop, a nastepnie oldskoole :] Na spacerku bylo zajebiscie, buziaki nadal slodkie i kolczyk w jezyku nadal fajny :] Potem odwiozl mnie tym bobem pod sama klatke, zaczal sie od razu radosnie umawiac na poniedzialek, walil komplementami, heh casanova, zupelnie jakby mial niezla wprawe w zarywaniu lasek, ale taki niepozorny, to nie wierze :] Dal mi cala teczke swoich wyczynoow motocrossowych [Jakis maniak, nawet jest niezly w tym jak wynika z lektoory :]] bylo to cos w rodzaju ilustrowanego cv, dal mi to w sumie jakos tak po prostu kiedy ogladalismy rzeczy ktore mial w samochodzie i ja znalazlam te teczke :] No i mialam jesczze mojego slicznego kwiatka :]]
Pobylismy razem jakos z poltorej godziny [A to mialo byc spotkanie na chwilke :p] i leniwie odjechal pod central zabrac kolegow z warki i do chaty. Hymmm co sadze o tym kolesiu: Taki smieszny jest ze az sie ma ochote go wziac i sie nim pobawic jak przytulanka. Taki krasnalek :]] hhyh.. fajny .. i w sumie jutro sie z nim widze i bardzo dobrze :]
Wczoraj jeszcze mi napisal jakiegos smsa, dzisiaj jeszcze dwa. Dzisiaj byly jego imieniny, zlozylam mu zyczenia smsowe. Miedzy innymi zyczylam mu 'fajnej dziewczyny'. A on mi odpisal, cytuje: Dzieki bardzo malenka ptysiu! jedno z twoich zyczen juz sie spelnilo! chcialbym bys Ty byla moim promykiem ktory rozpali mi zycie! zagalopowalem sie?-sory! buzka! :]
Hymmm czytalam tego smsa dzisiaj idac po miescie z kolesiem ze szwecji [Zero rozmowy o nas jako o nas, tylko na same pozytywne tematy] i niezly mi sie usmiech wlaczyl :]]] Dzisiaj na miescie lapalam takie pozitify jakich juz dawno nie mialam. Wszystko bylo takie piekne a na dodatek od czasu do czasu wchodzilo mi to mile uczucie jakie sie ma po dropsie, nie no, faza :]]]
Ej ide spac .. Jest super po prostu, znowu ta euforia, znowu jestem pozytywna doti, nareszcie :]]]]]
Problem z moim Ex Kotkiem nie istnieje, nie ma go, to jest takie dalekie i nieistotne. Po co przejmowac sie problemami, lamac sobie tym glowe. Zycie jest przeciez piekne.
I niech tak zostanie takie piekne zycie :] W piatek kolejna impreza. O tak :]]]]]]
________________ | 15:35 / 18.07.2002 link komentarz (1) | Oja co motyw..
Heh dlugo nie pisalam, a bylo to spowodowane tym ze mi sie nie chcialo. I nie bylo o czym. Nie bede pisac jak nie czooje potrzeby pisania prafda.. Heh godzine temu wrocilam do domu z melanzu i mam strasznego rebusa ale po kolei.
Ostatnie dni minely pod znakiem wielkiej zayebki :] Dostalam sie na studia, wiec wszyscy uszczesliwieni. Od dnia ustnych egzaminow nie bylo dla mnie dnia zebym nie byla albo zezwalowana, albo skacowana, albo po prostu zwyczajnie caly dzien zmelanzowana :] A to wroocil kumpel z holandii i trzeba potestowac rozne rodzaje ziol, a to trzeba isc na miasto z kumplem ktory przyjechal sobie na wakacje do rodzinnej polski z dalekiej szwecji :> i tak dalej. W sobote bylam na bibie i sie tam przeprochowalam. Nie chce mi sie tego dokladnie opisywac, w kazdym razie najpierw 10 godzin zajebistej jazdy, a potem z deka kiepsko, szczegolnie moja kumpela ucierpiala, bo ja mialam tylko dwudniowy megazjazd z dreszczami i goraczka, a jej az sie obraz rozmazywal, zyly wylazily, malo ataku serca nie dostala. O nie nie .. Lajcik z prochem teraz w tym tygodniu. I wogole wyluzowac 3ba bo tak nie moze byc.
No i wczoraj wogole ustawilam sie z tym kumplem ze szwecji znowu. Koles jest pozytywny, nawet niczego sobie :] i fajnie sie z nim pali, wiec czemu sie nie zobaczyc. Poszlismy na jakies pifko, potem na bacika, i skonczylo sie na lazeniu po miescie z szerokimi usmiechami i milionami tematow do obgadania :] W sumie to ziolo ktore teraz palilismy bylo o wiele lepsze niz poprzednie, ktore mnie zmulalo i usypialo. To bylo takie na dobra gadke i wene twoorcza :] Smiesznie i pozytywnie. I tak ma byc. Jedlismy sobie lody, lazilismy po miescie tam i z powrotem i mielismy wlasnie gdzies isc wstapic na jakies pifko, kiedy podleciala koompela i oznajmila nam ze idziemy pic do niej bo ona ma chate :]]] A my bez namyslu: Ojaaa no pewnie ze idziemy :D Nie namyslalismy sie jak stamtad wrocimy ani co o tym sadza nasi starzy. po prostu idziemy :P
Dojechalismy na jakies koziny, a potem cala noc pilismy jakas mocna wodke czy spiryt, jakies wino domowej roboty [z kieliszkow do napelnianai ktorych uzywalismy tez lejka :PP] ogladalismy cala noc reklamy w tv, kiedy konczyly sie jedne przelaczalismy na nastepne, lazilismy do kuchni na fajke i 2razy opalanie szwedzkiej lufki, sluchalismy drumow na dyktafonie i radia maryja przez rozgruchotane radio, zachwycalismy sie ruskim wiatrakiem, heh taki spontaniczny wyskok, zajebiscie :]]] Caly czas mielismy z tego radoche ze tak niespodziewanie tu siedzimy i jest wypas a moglibysmy teraz byc np w domu :PP
Ej no i rebusa mam bo ogladalismy jakies tv i coraz bardziej przysuwalismy sie do siebie z kolesiem siedzac na kanapie, niby zeby lepiej widziec tv ale ze zdziwieniem zauwazylam ze jak ja sie przysune to on tez, i tak coraz blizej, tworzy sie to takie napiecie, i tak jakos wzial mnie za reke.. W tamtym momencie myslalam tylko o tym ze on jest fajny a ja mam fajna faze, ani przez sekunde nie pomyslalam o moim Kotku [Ex-Kotku :(] ani o tym ze to bez sensu swirowac do kolesia ktory bywa w polsce przez jeden miesiac w roku, ani o tym ze Ex-Kotek jest sto razy lepszy od tego kolesia bo kotka kocham a ten koles co najwyzej mi sie podoba.. Wcale o tym nie myslalam, wlasnie wazne bylo dla mnie to ze on mi sie podoba i jest niczego sobie i jest takim fajnym mlodym chlopcem napewno bez doswiadczenia i z poczatkami zarostu i wogole tak mnie to kreci, hhe :] No i potrzebowalam w sumie tej fajnej meskiej bliskosci ktorej ostatnio nie mialam za duzo .. Wiec jak on sie nagle do mnie odwroocil i mnie pocalowal to ja nie mialam nic przeciwko. Kumpela wogole sobie wyszla a my po chwili sami przestalismy bo przyszlo mi do glowy ze to takie troche chore. Ale jesli by przyjac ze tylko tak bez zobowiazania no to normalnie, w koncu ja jestem wolna on tez i sa wakacje. Dla bezpieczenstwa nie robilam nic pierwsza zeby nie bylo ze z premedytacja uwodze mlodych mieszkancow szwecji.. Bo takie troche mieszane uczucia.. Zajebisty koles ale to nie fair..
Hymmm.. to jest wlasnie dowod na to ze nie zawsze fantazje powinno sie urzeczywistniac.. Pewnie, niejeden raz wyobrazalam sobie siebie z tym kolesiem calujacych sie czy cos tam, czemu nie, mam czesto takie wkrety na temat ladnych klimatycznych kolesi jakich znam.. W praktyce to bylo owszem takie elektryzujace przyjemne nawet podniecajace ale nie bylo w tym tego calego ladunku emocjonalnego co z Ex-Kotkiem.. Tej czulosci i zakochanych usmiechow.. Oja brakuje mi tego, ale mi zal sie zrobilo teraz :(
On tez dostal rebusa, wogole im pozniej tym dziwniejsze klimaty panowaly.. Wiedzialam od poczatku ze to bez sensu i to wlasnie bylo takie bez sensu.. Chodzilismy i myslelismy a uzywki coraz bardziej nas zreszta zmulaly.. W koncu wyladowalam w innym pokoju rozwalona na jakims lozku.. on przyszedl po pol godziny rozmowy w drugim pokoju z ta kumpela, ciekawe o czym.. no i nic nie robilismy [hhe.. oczywiscie moja wyobraznia podpowiadala mi rozne sceny.. ale .. dosc juz tego realizowania fantazji.. trudno sie pozniej o tym mysli], w koncu tylko poszlismy przytuleni spac, a wlasciwie to wkreceni w siebie, i spalismy tak a raczej probowalismy z roznym skutkiem przez nastepne dobrych kilka godzin.. przez ten czas zdazylo zrobic sie calkiem widno a takze dzwonila moja starsza.. eheh.. a my nastepnie znowu poszlismy spac.. wiercilismy sie tak jakos seksownie, mialam straszna ochote na niego ale nie, nie nie nie bo juz wystarczy ze sie calowalismy a ja nie wiem czy to dobrze czy zle i obawiam sie zeby raczej nie to drugie.. hhe ktos powiedzial ze ja za duzo mysle..
wstalismy rano zjedlismy jakas tam galaretke [kolesioowa cala noc serwowala nam wykwintne dania typu spagetti :]]]] poszlismy na przystanek .. a on wszystko.. bral mnie za lapke, stawal za mna i mnie obejmowal, wogole taki slodki byl .. a ja taka niedobra bo sie zgadzalam chociaz to wszystko z gory skazane na niepowodzenie i to pewnie juz pojutrze.. oja .. ale bez sensu.. no wlasnie kolejny rebus: bo impra jest w piatek.. on chce zebysmy szli na to .. ale .. na to idzie tez moj Ex-Kotek.. !!! Mielismy sie ustawic wczesniej i isc na pifko z moim ExKotkiem, to byl jego pomysl.. I pogadac nareszcie w realu.. A tutaj jeszcze ten teraz chce sie ze mna spotykac a ja go lubie i mi sie podoba i nie chce go tak bezlitosnie kopac .. a przeciez nie mam ochoty z nim byc bo kocham mojego Kotka .. a jak sie z nim nie pogodze to pewnie albo wcale tam nie pojde albo pojde i bede cala noc siedziec i sie defic .. Ta biba jest jakas abstrakcyjna.. Zupelnie sobie nie wyobrazam jak ja to wszystko zrobie.. Bez sensu totalnie .. Oja.. :(
Ogolne wrazenia z melanzu.. Zajebisty pomysl, zajebisty spontan, fajna noc, i naprawde totalny positiv z samego rana, ale refleksje w chwili obecnej raczej niezbyt optymistyczne..
Ja chyba jednak ciut za bardzo sie zakochalam w tym moim Ex-Kotku.. co ja poradze..
_____________ | 01:45 / 11.07.2002 link komentarz (0) | Dobraaa..
Pamieta ktos jaki byl moj poprzedni nlog no nie? .. I jaka tam byla akcja ..
Z tym kloceniem i godzeniem..
No to dodam jeszcze ze jakies pare miesiecy przed tym nlogiem byla identyczna akcja .. I tez udalo nam sie pogodzic..
I przed tym wszystkim, gdzies na poczatku, daaawno, jeszcze jak mial dlugie wlosy! :], byla jeszcze jedna identyczna akcja .. I tez udalo nam sie pogodzic..
I teraz ja juz widze ze znowu jest identyczna akcja ..
Po prostu ten typ tak ma .. Musi czasami sie poklocic i pogodzic i jeszcze wmawia mi ze to ja schizuje
I teraz jestesmy w fazie: 'Przyjaciele lajtowi bez szans na cos jeszcze'
Nikt tego nie mowi ale kazdy wie ze za jakis tydzien jak mi sie bedzie chcialo go ostro sciemniac to te szanse sie pojawia
Ale to boli !! Japierdole, on tak mnie rani
JA mam go sciemniac? A czemu nie on mnie ??
To ze wszystko sie naprawi tylko po to zeby za dwa miesiace znowu sie zepsuc i tak w kolko to juz pomijam bo tak wsiaklam ze zniose i to, w przeciwienstwie do niego
...
I jeszcze niepewnosc bo moze tym razem cala sprawa nie skonczy sie happy endem
Ja go tak kocham ale to tak boli wszystko
Czy wogole jest sens? Ile to nerwow..
Co on sobie mysli o mnie .. ? To jakas gra.. ? Czy po prostu on dzisiaj mysli tak a jutro bedzie myslal inaczej?
Gdyby nje to co sie dzieje w moim serduszku dawno kopnelabym go w ta jego zajebcza doope i tyle .. lecz nje moge ..
Kiedy nie mysle o nim to jest fajnie .. ale kiedy tylko pomysle to taki darksajd momentalnie nastaje w moim serduszku.. budze sie w srodku nocy i potem nie moge zasnac..
_____________ | 23:47 / 09.07.2002 link komentarz (1) | dawno nie pisalam..
zjebalo mi sie ..
zreszta wsumie juz wszyscy o tym wiedza..
nie chce o tym pisac..
zjebalo nam sie przez bzdure..
nasze schizy..
my to takie zeschizowane dzieci jestesmy
nieodpowiedzialne, impulsywne, nerwowe, obrazalskie
od tej muzyki i tych dragow zrobilismy sie straszni
i on i ja
jestesmy tacy sami
dla siebie !!
wiec czemu nie jestesmy ze soba
mam nadzieje ze tak jak i dwa miesiace temu tak i teraz uda sie to naprawic ..
w mojej glowie robia sie takie schizy jakich nie bylo tam juz bardzo dlugo
jest bardzo smutno
nie wytrzymuje
nie pamietam kiedy ostatnio mialam takie mysli
caly positiv zniknal
ja juz tak nie chce nie moge
nje daje rady :(
wykoncze sie
chce go z powrotem
to wszystko przeze mnie
chce go z powrotem
-----------------
hey - list ..
wogole nie lubie takiej muzy.. ale hipnotyczny glos tej laski i zajebisty tekst ktory tak bardzo pasuje
z ta roznica ze w mojej glowie jest o wiele wiekszy rebus niz w tym kawalku
to nie jest takie proste
gdyby to bylo takie proste
ehhh..
jedyny moj to zaledwie kilka dni
a ja nie mieszcze lez zagryzam wargi
dotykam sie jak to zwykles robic ty
wyczuwam wyczuwam cie w zapachu ubran
a niebo znow na glowe spada mi
i nadziei coraz mniej na slonce
tak trudno jest zasypiac budzic sie
gdy imie twoje echem odbija sie od scian
a te dni ciszy ktore ktore dziela nas
podpowiadaja mi zle obrazy
musze to przespac przeczekac przeczekac trzeba mi
a jutro znowu pojdziemy nad rzeke
jedyny moj pora konczyc juz
pielegnuj obraz moj w swym sercu
jestem woda do ktorej raz wlozywszy dlon
nigdy nie zdolasz jej zapomniec
zyczcie mi powodzenia
_________________ | 15:29 / 04.07.2002 link komentarz (1) | [wtorek]
Khmmmmm... jestem spalona :]
To znaczy juz mi troche schodzi, ale i tak jest fajnie. Siedze sobie w domq, wlasnie do niego wroocilam, po dwoch godzinach krecenia sie po dworze bez wyraznego celu. Nie wiem czy do tego czasu nie strace weny tworczej, ale sprobuje to opisac :]
Zaczelysmy na stadionie. Mamy taki fajny stadion niedaleko. No, to usiadlysmy jakos na boku otoczone zielenia zeby nie bylo nas widac. CAly stadion totalnie pusty, tylko na srodku ktos tam se biega. Cicho, zielono, duzo miejsca. A my rozwalilysmy lufe na pol i ... ziuuuu. Cos slabe mamy te glowy szczerze mowiac. Potem zrobilysmy jeszcze druga lufe i zaczelo mi sie wszystko rozplywac, wiec uznalysmy ze nie bedziemy wiecej palic.
Ten stadion jest jakis dziwny. Bo zawsze jak na nim jestesmy spalone to slyszymy tam taki dziwny dzwiek. Przypomina odglosy miasta zmieszany z szumem wiatru. Jak ostatnio przechodzilysmy spalone pod stadionem po drodze na convent to tez slyszalysmy ten dzwiek, i do tego ukladal mi sie w melodie. Ja to zawsze musze slyszec jakas melodie. Spedzilysmy dobre pare minut na rozmawianiu o tym dzwieku: co to wlasciwie jest, i czemu nigdy nie slychac tego na trzezwo. Jakis znikajacy dzwiek. Oprocz tego czesto sie zawieszalysmy, a raz marta nagle ni z tego ni z owego powiedziala do mnie: "Czlowiecze ci rzecze ze ja zaczynam mowic wierszem" :] Ogolnie bylo wesolo. Pozniej stwierdzilysmy, ze przeciez nie bedziemy siedziec caly czas w jednym miejscu, i wstalysmy sie przejsc :]
Po pierwsze trzeba bylo wyjsc ze stadionu. Wiec ruszylysmy. Poniewaz wszystko bylo fajne i wygladalo zupelnie jak w lesie, wiec ruszylysmy w strone najwiekszych chaszczy zeby stamtad przejsc do wyjscia, tak naokolo, i zlapac lepsza faze. Im bardziej zblizalysmy sie do krzakuf tym bardziej to wszystko kojarzylo mi sie z pobytem w lubniewicach rok temu :] I w chodzeniu po tamtejszym lesie. Kiedy weszlysmy w sam srodek tych krzakuf [tam byl chodnik] zaczelam cieszyc sie ze 'Jestem w lesie, jestem w lesie' :]] Idziemy i idziemy, ja sie glosno ciesze, a tu nagle jacys faceci na srodku drozki. Skojarzylo mi sie ze siedza i pija i powiedzialam do marty 'Chodz bo tu sa pijaki'. Tamci na nas spojrzeli. My na nich, i odwrocilysmy sie na piecie i poszlysmy w odwrotnym kierunku :]
Idac z powrotem marta zlapala zajebcza faze ze to jakas gra komputerowa widziana oczami bohatera. I ida dwa takie ludziki i maja jakas misje do spelnienia, bo to jakas przygodowka czy rolplej. I ze my tak chodzimy po roznych platformach, np. po sciezce wsrod krzakow. I ze doszlysmy do przeszkody, ktora nazywa sie pijaki, wiec poniewaz na razie nie wiemy, jak te przeszkode pokonac, bo to trzeba cos wymyslic, to sie wrocilysmy. I teraz idziemy w dalsza droge. Idac w strone wyjscia caly czas wkrecalysmy sobie ze to jest gra komputerowa, taki nowy rodzaj, i bardzo dobrze szlo nam wyobrazanie sobie tego. Obeszlysmy stadion z drugiej strony i wychodzac stamtad znowu zobaczylysmy na horyzoncie tych facetow, ktorzy zdazyli do tej pory sie juz lekko przemiescic :]] Obrocili sie i spojrzeli na nas. A my odwrocilysmy sie na piecie i poszlysmy w odwrotnym kierunku :]]]]]]]]
Wtedy to juz w ogole mialysmy zgrzewe, ze to nastepne pijaki, inne. Ale ktoredy przejsc w takim razie ?? I ze to taka trudnosc w tej grze komputerowej :]]]
Zaczelo padac :( to wkrecilo nam niefajna faze. Gdzie my pojdziemy? U mnie w domu starzy, u marty tesh. Zadnych znajomych w poblizu, zadnej fajnej miejscowki gdzie mozna by sie wbic. I pada :( Na poczatku tylko tak lajtowo, myslalysmy ze przejdzie. Pijaki juz sobie poszly :] Wyszlysmy przez brame i chcialysmy isc w lewo ale zobaczylysmy ze ida tam pijaki wiec odwrocilysmy sie jak na komende i poszlysmy w prawo :] TEn motyw z pijakami byl najlepszy z calej fazy. Mialysmy z tego bez przerwy beke ze na tym poziomie 'stadion' glowna przeszkoda sa 'pijaki' :]
Szlysmy dalej i ciagle wyobrazalysmy sobie ze jestesmy w grze komputerowej, i wlasnie przeszlysmy poziom 'stadion' :] Wszystko widzialam jak z komputera. Szczegolnie kiedy np dochodzilysmy do jakiegos rozwidlenia drog i trzeba bylo wybrac gdzie isc, bylo to realistyczne :] Chodzilysmy po parku. Wymyslilysmy ze idziemy teraz po chipsy do sklepu, ale zaczynalo padac coraz bardziej :( W koncu postanowilysmy isc po te chipsy w przyspieszonym tempie i tak zagescilysmy ruchy ze prawie bieglysmy. Padalo juz baaaardzo mocno :( Ale co to dla nas! Po drodze po wyjsciu z parku zobaczylysmy blok i stanelysmy pod daszkiem przy wejsciu na klatowe i tak stalysmy. Na dodatek marta od wilgoci zaczela dostawac swoja alergie :( Jakas babka wpuscila nas na ta klatowe, wiec weszlysmy do srodka i czasami wygladalysmy na zewnatrz czy jeszcze pada itd :]
Bez sensu wogole. Cala najlepsza faze przesiedzialysmy na tej klatowie. Najpierw padalo, a potem marta czekala az zejdzie jej do konca alergia. Na dodatek zaczelo robic sie zimno no bo na poczatku bylo duszno i goraco, wiec ubralysmy sie w bluzki na ramiaczkach. A teraz okazalo sie ze to nie byl dobry pomysl. Mialysmy ochote jechac na kolorowego drina do miasta do amsterdamu ale w takich strojach na taka pogode ? blah.. wogole nie bylo co robic, stalysmy i usilowalysmy myslec co robic, co nie szlo nam za bardzo :/
Na klatowie tez bylo fajnie momentami. Kolo nas byla taka blaszana pokrywa z tabliczka 'Nie dotykac urzadzenie elektryczne' a obok jeszcze jedna. Patrzylysmy na to i wkrecilysmy sobie, ze to jak w seksmisji :] Wogole tamto podziemne miasto kobiet i to sa jakies tajne przejscia i zaraz przyjdzie Jerzy Stuhr :]]] Ale tak ogolnie marzylysmy tylko o tym zeby stad wyjsc. Siedzialam se na schodach, palilysmy fajki. Pomalu zaczynalo z nas juz schodzic. Kiedys ziolo dluzej nas trzymalo niz teraz :/ Aha jeszcze wkrecalo mi sie momentami ze cofnal sie czas i znowu mam 14 lat i szlajam sie z moimi starszymi kolegami po mojej dawnej osce. Wysiadujemy na klatkach schodowych i wogole taka meliniarska klima. Spodobala mi sie ta faza :] Wymyslilysmy tez sposob jak dojsc do sklepu z chipsami: Szkoda ze sklep nie jest na drugim koncu bardzo dlugiego bloku i bedziemy przeskakiwac z klatki do klatki az znajdziemy sie w naszym wymarzonym sklepie :P I takie tam krotkie korby.
W koncu przestalo padac i stamtad wyszlysmy. Skierowalysmy sie w strone sklepu po te chipsy. Hmm. W poniedzialek jadlysmy te same solone laysy i byly takie raczej bez smaku. A teraz byly takie dooooobreee :]]] Zachwycajaco dobre :]]] Hehhe rzucilysmy sie na te chipsy jakbysmy z tydzien nic nie jadly :P Siedzialysmy w parku i wpierdalalysmy czipsy. A potem postanowilysmy ze kupimy sobie jeszcze cos do jedzenia w supermarkecie andre. Stajemy w dziale ze slodyczami, rozgladamy sie - o JEZUSMARIACHRYSTEPANIEMATKOBOSKAJOZEFIESWIETY ile tu dobrych rzeczy!! WSZYSTKO chcemy!! :]]]] Nawkladalysmy do koszyka jakies pierniczki, jakies pieguski, nie wiadomo co, a nastepnie doszlysmy do wniosku ze po pierwsze chyba troche tego duzo a po drugie nie stac nas na wszystko. Wiec poodkladalysmy wszystko :P i zanioslysmy do kasy tylko dwa batoniki i duze opakowanie herbatnikow san holenderskich :] Batoniki od razu wpieprzylysmy a z herbatnikami chodzilysmy dluuuugo i w sumie to wcale juz nie bylysmy glodne. Po zmeczeniu polowy herbatnikow nie moglysmy juz na nie patrzec. Ale co my zrobimy z takimi herbatnikami, przeciez nie wezmiemy ich do domu? Wiec zmuszalysmy sie do jedzenia tych herbatnikow :P Jadlysmy, jadlysmy, jadlysmy, faza zdazyla calkiem z nas juz zejsc, tylko jeszcze zawieszalysmy sie rozmawiajac. Siedzialysmy na lawce w parku i sluchalysmy co mowi stara baba na lawce obok do gromady innych staruszkow. Mowila o tym ze w dzisiejszych czasach to dzieciom jest za dobrze! Co to wogole jest zeby dziecko grymasilo na jakies ubranie i mowilo ze tego nie zalozy! Jak ona [ta babcia] miala 12 lat to jak dostala jakies ubranie od mamy to byla wdzieczna i dziekowala!! A jedzenie? Tez grymasza, wybieraja to dobre to niedobre.. Za jej czasow jadlo sie bez szemrania to co bylo! I w tym klimacie :] Babcia okropnie darla morde wiec bylo dobrze slychac kazde slowo a nam zrobilo sie wesolo :P
Tak w ogole to po parku zaczela jezdzic policyjna suka a my spojrzaylsmy na siebie. Jechala tez pod stadionem i nawet jest szansa ze mogliby nas zauwazyc gdyby jechali tamtedy kiedy tam palilysmy. Ja pierdole .. Co to wogole ? Teraz ta policja to chyba jest wszedzie :/
Heh ale to ziolo to krotko teraz nas trzyma. Jak zaczynalam palic te cztery latka temu to bralo mnie na 3 godziny a czwarta godzine sie zawieszalam. Tym razem po dwoch godzinach czulam sie juz na tyle dobrze ze pogadalysmy jeszcze troche i rozeszlysmy sie do domow. Poza tym czulam wielka potrzebe posiedzenia przy komputerze :]]]
Tak ogolem : Hmmm dziwna byla ta faza. Tzn byloby na pewno fajniej gdyby nie padalo bo lwia czesc czasu przesiedzialysmy na tej klatowie. A mozna by robic tyle innych rzeczy. Ale tak nawiasem mowiac to z deka nudna opcja spalic sie i chodzic caly czas po dworze. Lepiej jest jak jest jakies urozmaicenie, np. siedzi sie na poczatku w domu, ma sie kamere video [hehe] albo idzie sie do zoo czy lunaparku, itd. A tak zeby sie spalic i nie miec co robic to zaczyna sie robic nudno. Takie rzeczy to mnie jaraly w podstawowce. :P
konkurs: DO KTOREGO MOMENTU PISALAM TO WYPRACOWANIE SPALONA [No tak juz na zejsciu wsumie] A KTORA CZESC DOPISALAM NASTEPNEGO DNIA??? ciekawe czy ktos sie skapnie :]
To co nastapilo kiedy przyszlam do domu .. wogole wole o tym nie pisac. Krzywa faza wkrecila mi sie w rozmowie z moim Kotkiem przez gg. Po pierwsze, mialam wtedy a takze dzien wczesniej napiecie przedmiesiaczkowe. Czyli ogolnie bardzo duze hustawki nastrojow i sklonnosc do defienia o byle co. Po drugie, dzien wczesniej robilam mu wymowki czemu nie moze przyjechac do mnie. Bo on nie moze bo w tym tygodniu szuka pracy, zalatwia szkole i zaczal mu sie kurs na prawo jazdy, a poza tym kiepsko z kasa a za tydzien dla odmiany ja mam examiny. A ja sie zaczelam wkurzac o to wszystko. TAki troche brak wyrozumialosci, cierpliwosci i czego tam jeszcze. Wiec teraz nie wiedzialam jaki bedzie klimat rozmowy skoro ostatnio byl taki sredni [chociaz w dobrych nastrojach sie zegnalismy]. Po trzecie, ziolo mi tak zrobilo ze koniecznie chcialam zeby on mowil mi same mile rzeczy i nie wiedzialam jak to zrobic bo on troche za wczoraj sie chyba wkurzyl i zaczelam schizowac, wogole przekrecil mi sie mozg chyba, jakies zacmienie umyslu, zaczelismy sie klocic, napisal mi pare takich defiacych na maksa rzeczy to bylo przerazajace, balam sie jak cholera, co sie dzieje ?? jebie sie !! czemu ?? jaaaaa !! jeszcze to ziolo ktore mi niby juz zeszlo ale z pewnoscia nie do konca, bosh to byla straszna rozmowa, zapytalam go czy zadzwoni wieczorem jak przyjdzie, on na to ze nie wie o ktorej przyjdzie bo idzie palic [ehh znowu..] ale pusci mi sygnal i tak dalej, ok, ok, papa
Czekalam do drugiej i nie dal znaku zycia :(
Nocne myslenie a takze rozmowy z ludzmi [Nic tak nie pociesza jak rozmowy z ludzmi przez net.. net jest dziwny.. mozna powiedziec duzo wiecej niz w realu.. czasami to dobrze.. czasami to zle.. zalezy z kim, co i jak] uswiadomily mi ze takimi defami na pewno nic nie naprawie a co najwyzej bardziej zepsuje.. Postanowilam nie dolowac sie tak bardzo. Wiem ze on jest za mna. Jesli sa takie emocje znaczy nie jestem mu obojetna.. wiec wystarczy przekrecic nastroj z powrotem na pozytywny i moze bedzie dobrze, czyz nie tak?
.. Wiec szlam spac smutna ale obudzilam sie wesola zwlaszcza ze snil mi sie .. Poza tym moje napiecie przedmiesiaczkowe poszlo sie jebac i od razu mi sie poprawilo !! KUrwahuj chce pigulke anty i niech te problemy z hormonami sie skoncza !! Jak bylam z moim ex to co miesiac malo ze soba nie zrywalismy, ja jestem pojebana!
[sroda] nie chce mi sie opisywac, bedzie troche o tym za chwile :]
____________
[czwartek]
Wlasnie sie obudzilam i naprawde czuje sie tak lekko :]]]] Ojaaa ..
Wczoraj caly dzien postanowilam byc happy. Bylam happy rano, po poludniu i wieczorem :P Wypilam dwa piwka w towarzystwie kumpla, potem troche potanczylam cieszac sie najnowszym oldskoolowym secikiem zripowanym z kasety owego kumpla, potem doczekalam sie pojawienia sie na necie mojego Kotka. Fajnie mi bylo nawet i myslalam ze wszystko odkrece co wykrecilam.
Rozmowa byla dziwna. On mial kiepski humor to bylo czuc na kilometr :/ Ja tryskajac moim optymizmem i starajac sie za wszelka cene owego optymizmu nie stracic, zaczelam radosnie przepraszac i obiecywac ze juz nie bede, ze to bylo napiecie przedmiesiaczkowe, to nie zalezalo ode mnie i po prostu sie na chwile zapomnialam, przepraszam, przepraszam, wynagrodze Ci to, obiecuje, nie gniewaj sie na mnie :] Pogadalismy troche i wydawalo mi sie na koncu ze juz jest lepiej, ale zawsze to tylko net, nigdy nic nie wiadomo. A on dlugo nie siedzial na tym necie bo poszedl palic. Kuuurcze niefajnie jakos mi sie zrobilo. Z jednej strony troche lepiej niz bylo wczesniej. Z drugiej strony, do piatku tylko 2 dni a ja nie wiem w koncu czy tam jechac czy nie, czy on mnie tam w ogole chce! TAki def. Zaczelam myslec o tej totalnej olewce z jego strony. Na poczatku troche wyluzowalam no bo i tak jest poprawa, ale im pozniej tym gorzej. Przychodzily mi do glowy coraz bardziej ponure scenariusze a caly optymizm diabli wzieli.
Kolo 23-24 mialam juz takiego defa ze siedzialam i nie wiedzialam za co sie wziac. Nawrzeszczalam przez gg na Kamikaze [soryyy stary, gupie emocje :]] poszlam sie polozyc i zamiast spac to ryczalam w poduszke bo juz nie wiedzialam co mam robic. Psuje mi sie zwiazek a mialo byc tak pieknie ! Czemu on taki jest ? co ja mam zrobic zeby bylo jak wczesniej? ojaaaaaaa jak mi bylo wtedy zle!! Jak ja dawno nie plakalam w ten sposob, juz nie pamietam, zeby mi bylo tak zle przez jakiegos faceta !! Wysylalam mu jakies rozpaczliwe smsy w stylu odezwij sie prosze potrzebuje Cie teraz, bylo mi wszystko jedno przeciez byl taki KOCHANY wczesniej, i niemozliwe zeby z dnia na dzien zupelnie mu przeszlo, przeciez musi byc jakis sposob zeby bylo wszystko jak te dwa dni temu! Przeciez nie moga glupie dwa dni napiecia przedokresowego czegos tak pieknego mi zjebac !!
W koncu jakos udalo mi sie zasnac :(
O 2:30 obudzil mnie sygnalek. Przestraszylam sie. Mialam taka ochote z nim rozmawiac ale to wtedy zanim zasnelam, a w chwili kiedy wyrwal mnie ze snu nie wiedzialam co mam robic. Zadzwonic? czy w koncu nie ? Co ja mu powiem? :/ Pomyslalam o tym smsie. Nie no jak juz napisalam takiego smsa to chociaz zadzwonie na koma i powiem mu dobranoc. Zobaczymy jaki bedzie przez telefon.
Przez telefon byl dziwny. Po pierwsze to z deka najebany. Wcale mi sie nie podoba takie codzienne wracanie o 2 w nocy :( wczesniej tak nie wracal, tylko normalnie, puszczal duzo sygnalkow itd. I ostatnio codziennie jakas najebka. Niefajnie :/ Hardcore hardcorem ale jakis umiar tez trzeba miec w tym.. zawsze taki niepokoj mnie ogarnia, nie lubie kiedy ktos tak wyraznie przesadza z uzywkami :( Spytal czy zadzwonie na domowy, byl jakis taki otwarty, zawsze ludzie sie robia tacy po alko :] czujac szanse na wyjasnienie sobie sprawy bez sciemniania zadzwonilam.
Rozmawialismy poltorej godziny i to byl baaardzo dobry pomysl.. tyle sobie wyjasnilismy ..
On jest taki skomplikowany bosh .. Wkrecil sobie jakies niefajne korby bo ja kiedys tam dawno mowilam ze juz nigdy nie bede schizowac, ale sie zeschizowalam [chyba kazdy ma prawo miec lepsze i gorsze dni?], wiec on uznal ze ja mowie jedno robie drugie i wogole to skoro go lubie to czemu mu schizuje, na pewno wogole go nie lubie.. Nie odzywal sie bo staral sie o tym nie myslec i tym ostatnim ostrym uzywkowaniem chodzilo tez zeby jakos tez wylaczyc te negatywne mysli.. I ze doszedl do wniosku ze jego zycie jest niepozytywne, szczegolnie zycie uczuciowe, bosh, niech on sobie nie wkreca takich jazd! mialam taka ochote go wziac i wybic mu z glowy te jego jazdy, zwlaszcza ze czasami to co on mowil to naprawde bylo juz tak wyolbrzymione z mojej jakiejs tam glupiej shizy po paleniu, ze nie moglam uwierzyc ze on to mowi powaznie! Jakies pol godziny takiej totalnej szczerosci przez telefon, mowilismy sobie co myslimy, lezalam w ciemnosciach na wznak na poscieli patrzac gdzies w sufit i bez konca sie tlumaczac i mowiac same najpozytywniejsze rzeczy, ze juz bedzie dobrze, ze ma sobie wybic z glowy te dziwne mysli, ze to zdarzylo sie raz a teraz znowu jestem ta dawna pozytywna doti, ze tak bardzo go lubie, walilam mu na maksa takie mile teksty ze chyba nie powiedzialabym tego wszystkiego w innej sytuacji, ale co mi tam, chwila szczerosci, z kazdym slowem robilo sie coraz cieplej i cieplej miedzy nami, kurcze, ta rozmowa byla mi tak bardzo potrzebna.. wogole nam ..
Pozniej chwilami rozmawialismy tez o czym innym :] O tym co tam u nas w ogole slychac bo ostatnio przez te schizy nie mielismy sobie kiedy tego opowiedziec, o piatku [On chce chce chce! Jak mi sie uda uzyskac od starszej ze 20 zl to jade tam do nich na impreze :]], troche gadania bzdur typu 'To jak bedziesz jechac do mnie to przywiez mi poltora litra niczego w pieciolitrowej plastikowej butelce i jeszcze pudelko pradu bo slyszalem ze ten z lodzi na dluzej wystarcza' :] , opowiadanie kawalow, nagle zaczelismy rozmawiac po angielsku bo on chcial mi udowodnic co to znaczy away i wzial slownik :] I takie tam .. im dluzej gadalismy tym bardziej czulam ze powracaja nasze klimaty rozmow, takie kochane, takie jak byly wczesniej, a schizy ida precz :] Ze to jest dawny moj Kotek ktoremu poprawila nastroj ta rozmowa co najmniej tak samo jak mnie, i ze jeszcze bedzie dobrze miedzy nami :] Zaczelismy flirtowac, nakrecac sie na siebie, gadki o seksie, pozniej znowu o tym co jest miedzy nami .. te tematy przeplataly sie tak powazne z niepowaznymi, czas plynal a my rozmawialismy dalej chociaz juz tak dlugo ale nie moglismy sie nagadac po prostu..
Uslyszalam najbardziej nietypowe wyznanie milosci w zyciu .. Nie pierwsze wyznanie jakie od niego uslyszalam ale chyba pierwsze tak doslowne odkad ze soba jestesmy :] Otoz on zawsze dotad mowil mi ze mnie 'lubi', takim tonem zebym ja nie miala watpliwosci ze on mnie kocha, tak jak mi to mowil wczesniej, tylko ze mi tego nie powie wprost. Teraz przy okazji rozmawiania o schizach sie jednak wydalo :] Zamotane na maksa cos w rodzaju 'Bo ja nie chce zeby tak miala kobieta ktora LUBIE, a raczej KOCHAM, bo ja cie KOCHAM, ale nie mowie ci ze cie KOCHAM, tylko ze cie LUBIE, bo ja cie nie KOCHAM, tylko cie LUBIE' :]]]]]]] Hheheh.. w sumie nie bardzo wiadomo o co chodzi ale ja wiem doskonale .. Oja i jeszcze to ze mnie kocha to takim niesmialym tonem, wogole ten jego glos ojaaaaaa :] Myslalam ze sie tam rozplyne i wsiakne w posciel :] Takie kochane rzeczy zaczelismy sobie mowic w ta sluchawke i coraz mniej bylo cisnien miedzy nami. Tylko coraz milej i cieplej i mialam taka straszna ochote go wtedy przytulic, ten telefon tak zajebiscie dobrze mi zrobil. Tak bardzo chcialam z nim pogadac. To tak oczyscilo atmosfere miedzy nami. Jeden telefon i tak pomogl :]
Rozmawialismy poltorej godziny. Spojrzalam w otwarte okno i ujrzalam tam juz calkowicie jasne szare niebo. Zrobilo sie calkiem widno w trakcie tej naszej rozmowy :] Skonczylismy gadac jakos po 4. Na koniec dawalismy sobie do telefonu slodkie buziaczki, przytulalam sie do tej sluchawki z gwiazdkami w oczach i cwierkalismy sobie same mile rzeczy i bylo juz tak totalnie jak wczesniej.. Nastepna godzine nie moglam spac ze szczescia tylko sie usmiechalam i lezalam i na okraglo przypominalam sobie co ciekawsze momenty z tej rozmowy :] Tak mi bylo dobrze ojaaaa :] I teraz tez mam taki zajebisty humor ze nie moge :]]
To znaczy troche niepokoje sie tym piatkiem jak to wyjdzie, czy namowie starsza itd, MUSZE ja namowic, nie wyobrazam sobie zebym miala tam nie pojechac, musze go zobaczyc, potem to jego czekaja dwie wizyty w lodz town, z ktorych kazda bedzie zajebcza, juz sa projekty :] Ale najwazniejsze ze sie tak pogodzilismy, ze juz jest dobrze miedzy nami, pozegnalismy sie w tak na maksa pozytywnych nastrojach ze chyba bardziej nie mozna :]] Jaaaaa.. ale jestem zakochana :]]
________________ | 17:51 / 30.06.2002 link komentarz (1) | lojezu DZIALA! :]
No, to bedzie dluga notka :>
CZFFARTEK:
Obudzilam sie o osmej! :O Ale z domu wyszlam dopiero o 10:30 bo nikt nie chcial mi laskawie zrobic miejsca w lazience. Huj, od dwoch miesiecy nie obudzilam sie tak wczesnie, specjalnie po to zeby wczesniej sie wyrobic, a rownie dobrze moglam obudzic sie przed 10 i byloby tak samo. No nic. W kazdym razie w pekaes wsiadlam dopiero o 11:10 [i tak niezle mi poszlo]. Juz sie mniej boje tego dworca niz wczesniej :] TAm nikt nie gryzie :P Jechalam wogole w takich luksusach ze brakowalo tylko lazienki i barku :P
Kolo 12 mooj kotek wzial mnie z dworca .. jaaaaaa ... mooj kochany .. :]]]]] Tak mi bylo fajnie znowu go widziec.. Tym razem juz w pelni na to nastawiona i przygotowana :]
A tak sie przez wczesniejsze dni balam ze cos nie wypali .. Ale udalo mi sie z nim spotkac jeszcze przed tymi examinami :] W ogole nie miauam problemuff z przekonaniem starych. Po prostu: wielka milosc i jusz :] Brak argumentuf przeciw :P Zreszta moja starsza juz wczesniej zdazyli przekonac jej internetowi przyjaciele, ze moge spokojnie jechac. Na cos sie jednak ten net przydaje: przewaznie przekonuja ja do kazdej mojej imprezy, kazdego mojego wypadu, szczegoolnie jeden koles ktory ma 26 lat fajna prace i dwa fakultety wiec moja starsza patrzy na niego jak w obrazek i slucha kazdej jego rady :] Zreszta fajny koles, tesz go znam. loobimy sie :P
Poszlismy z Kotkiem do niego do domq ktory caly dzien stal pusty bo mamuska f pracy .. Na poczatku oczywiscie zajmowalismy sie rozmowa o muzie znajmych itd ale potem coraz blizej coraz blizej i wkoncu mmmm wtulilismy sie w siebie tak jak marzylam i mowilismy sobie takie mile rzeczy :] Tak mi brakowalo tej bliskosci z nim zwlaszcza ze na convencie sie tym nie mialam jak nacieszyc.. Tym razem nie bylo dawkowania buziakow :]
hym .. Tak szczerze to nei wiem co tu opisywac bo przeciez nie bede po kolei opisywac gdzie sie obmacywalismy ? :]]]
Obiecalam sobie ze bede grzeczna i .. prawie bylam :P Ujme to tak .. mimo wieeeelkiej ochoty nie poszlismy na full.. nje .. co sie odwlecze to nie uciecze.. :] I tak bylo faaaaajnie.. :]
TEn mooj Kotek to taka cicha woda.. na poczatku taki niesmialy i wogole tylko jakies zawstydzone usmiechy ale poozniej sie wydalo jaki z niego zbokol :]] No i baaardzo fajnie. A jakie cialko mmmmmm.. Oja nie no mialam nie wypisywac juz wiecej takich rzeczy. Ale kreci mnie na maksa ten koles, no oja :]] Te jego buziaki, normalnie az sie cala rozplywam, moglabym tak bez konca :] I te niebieskie oczki patrzace na mnie, i te zajebiste czarne rzesy, w ogole taaaaaaak go kocham, taki jest super .. Do tej pory mialam szanse go poznac od strony charakteru a teraz poznajemy sie tez fizycznie i jest ciagle coraz bardziej zajebczo.. On jest taki caly stworzony dla mnie :]]] Nie dosc ze tak kocha te oldskoole lubi ciezkie ostre drumy i ma zajebiste podejscie do zycia [Zycie = jedna niekonczaca sie zabawa = co ma byc to bedzie, wazne zeby bylo fajnie :]]] Z drugiej strony umie sie wmieszac gdzie trzeba .. Teraz szuka pracy i nie watpie ze szybko ja znajdzie, z jego sciema we krwi i umiejetnoscia znalezienia sie we wlasciwym miejscu we wlasciwym momencie :] No w kwestii uzywek prawdziwy hardcore ale jak mi opowiadal o swoich licznych przejsciach jesli chodzi o zdrowie to doszlam do wniosku ze jemu to juz nic nie zaszkodzi .. odporny jest :]]]] Zajebiscie spontaniczny i zajebiscie duzo ma fantazji.. Niom.. to w skrocie on .. dodam ze wlasnie kogos takiego szukalam .. a jak przestalam szukac to dopiero wtedy on mnie znalazl .. jak to dobrze ze mnie znalazl :]
Ciekawe od kiedy ja bylam w nim zakochana bo szczerze to odkad pamietam to zawsze .. Heh a tak malo razy sie widzielismy .. W paradke [prawie rok temu!] ledwo zwrocilam na niego uwage, co najwyzej pomyslalam ze jeden z dwoch kolesi z jakiegos tam zadupia ktorych wlasnie poznalam jest calkiem fajny :] Ale i tak bawilismy sie osobno .. W grudniu na eruption rozmawialam z nim chyba 5 minut w przejsciu i jedyne moje wrazenie jakie pamietam to 'Ale on zajebisty!' a on juz do mnie troche swirowal wtedy .. pamietam te jego naprochowane szeroko otwarte sliczne niebieskie oczy .. Ale czekal na mnie wtedy moj ex i znowu bawilismy sie osobno [a raczej ja spalam z moim ex na gorze a on szalal na dole :/] .. Od tamtej impry zaczelismy tak bardzo sie lubic i coraz czesciej gadac na necie.. Kiedys wyznal mi milosc jak sie spalil, nie wzielam go powaznie ale im dluzej rozmawialismy tym bardziej dawalo mi to do myslenia.. Pozniej zaczal dzwonic .. A nastepne spotkanie chyba f styczniu .. ktore trwalo pol godziny na dworcu fabrycznym .. wracalam z niego na miekkich nogach .. sam fakt ze go zobaczylam tak na mnie dzialal.. patrzenie na niego sprawilo mi wtedy taka przyjemnosc ze wspominalam tamto pol godziny calymi dniami .. pamietam ze dzien wczesniej w srodku nocy plakalismy przy kompach przez siebie .. qwa jak ta cala historia brzmi ckliwo-romantycznie jak z jakis harlekinow ale tak bylo .. Jaaa to bylo tak dawno .. On byl w moim zyciu juz tak dawno i caly czas byl mimo ze czasem mowilam mu wprost ze raczej nie ma szansy.. pozniej ze moze kiedys .. Czasami wyobrazalam sobie nas razem jesli by sie zdarzylo ze moj zwiazek z moim ex by sie rozpadl.. ale caly czas bylam z moim ex.. bo nie chcialam rzucac kolesia ktory mnie kocha dla kogos z innego miasta, kogo nie znam i widzialam w zyciu lacznie nie dluzej niz godzine .. Nastepne spotkanie w lutym to byla calonocna impra spedzona praktycznie tylko we dwoje i wtedy bylam juz taaaak zakochana ze dla niego po prostu wszystko .. tylko nie chcialam sie do tego przed soba przyznac .. Czemu ja tak dlugo bylam z moim ex? chyba sie balam .. Malo nie zjebalam wszystkiego wlasnie przez to .. Oja jak to dobrze ze sie skonczylo happy endem .. tak malo brakowalo i nie byloby happy endu .. ale jest, jest, jest .. o ja.. szczesliwe zakonczenia .. jednak sie zdarzaja :]]]
Bylo mi tak milo siedziec z nim .. Poszlismy ogladac kasetki video .. Podgrzal obiad i sobie zjedlismy, tak we dwojke, taki fajny klimat .. Potem ogladalismy te kasetki tacy najedzeni trzymajac sie za lapki .. Na nich byl m.in. film z tej impry w belchatowie od ktorej zaczyna sie ten log :] I ja na nim hehe .. :P Takze film ze starej impry w alcatrazie.. dlugi material o prodigy.. i kilka oldskoolowych teledyskow :] A my sobie tak siedzielismy ze soba i patrzylismy i rozmawialismy .. wogole kto by pomyslal jak go poznawalam ze tak bedzie? nikt nawet ja nawet on .. a jest tak .. i jestem zakochana po uszy :]
I te cale dramatyczne przejscia wczesniej powoduja ze jeszcze bardziej go kocham .. Komu innemu by sie chcialo tak stawac na rzesach dla ciebie? Calymi miesiacami .. Zdobyl moje serduszko po prostu i to jak .. Na maksa :] Nie pamietam zebym tak szalala na czyims punkcie odkad mialam 14 lat i zakochalam sie w kolesiu ktory do dzisiaj czasem mi sie sni. Tak samo nie pamietam zebym kiedykolwiek tak dokladnie wiedziala czego chce. Ale zajebiste uczucie, no :]
Lezelismy sobie na boku wtuleni w siebie tacy wkreceni w siebie tak ze nie bylo kawalka wolnego miejsca miedzy nami .. Bez zadnego tam erotyzmu, po prostu sie przytulilismy bo sie kochamy .. chociaz nikt tego glosno nie powie ale ja wiem .. Glaskalam go po wlosach a on mruczal .. Czo tak mruczysz.. Bo mi dobrze.. Mnie tez .. Jaaa jak mi bylo dobrze wtedy .. Zamknelam oczy i pomyslalam niech ta chwila trwa wiecznie .. chce to do konca zycia zatrzymac w pamieci .. Moj oldskoolowy kotek .. Az mi sie cos robi jak to pisze.. tak go kocham .. ale sie romantyczna zrobilam na starosc .. :]
Siedzielismy u niego osiem godzin .. mielismy co prawda w planach gdzies pozniej pojsc na pifko czy cos ale zrezygnowalismy .. 8h to tak malo czasu .. musielismy nacieszyc sie soba .. a gdybysmy gdzies poszli to nie starczyloby nam czasu na to .. A nastepny raz zobaczymy sie dopiero jak sie dostane gdzies do szkoly .. heh .. moze za tydzien w piatek juz bede wiedziec? Ja i tak sie nim nie nacieszylam .. chce go jeszcze.. :]
Pamietam ze na koncu zrobil takie same kanapki jak wtedy na afterku po belchatowie :] I co .. I one byly zaaajebiscie dobre!! Zjadlam dwie wielkie kanapki z predkoscia kosmiczna. A na tamtym afterku nie moglam na nie patrzec takie byly oblesne i meczylam sie nad jedna cztery godziny a drugiej nie zjadlam :] heh zwaua zwaua :PPPP
Nie dopilam nawet herbatki bo spieszylismy sie juz na autobus .. o 20:30 .. bo pozniej dopiero przed 22 i do tego jakis zakurwiscie drogi .. eh .. bez sensu z tymi autobusami :P On chce robic prawo jazdy .. No .. dobry pomysl dobry! :]
Po drodze na dworzec wzial mnie za lapke .. Powiedzial ze tak dawno juz z nikim nie chodzil za lapke .. od listopada. Myslalam ze sie rozplyne. Szlismy tak sobie za raczke taka zakochana para wogole jaram sie tym jak dziecko :]
Jechalam do domku rozwalona na dwoch siedzeniach, oparta o szybe .. w trakcie jazdy zaczelo sie sciemniac, gra swiatel, wlaczajace sie latarnie, w sluchawkach mialam takie zajebcze kawalki i wogole czulam sie taka zakochana .. kiedy wysiadlam z autobusu juz bylo ciemno .. wogole to bardzo lubie jezdzic wszelkiego rodzaju pekaesami, autokarami itd .. szczegolnie jak sie sciemnia albo jak sie robi widno .. jest atmosfera :]
ehhhh ..milosc .. :]]]
Nie czulam czegos takiego do mojego ex .. Bylo mi fajnie ze z nim jestem .. Myslalam czesto o nim i bylo mi fajnie i cieplo w serduszku kiedy widzialam ze jemu tez zalezy na mnie .. Cieszylam sie ze jestem z kims tak dlugo .. przywiazanie, przyzwyczajenie, sympatia .. Ale to nie byla taka pelnia szczescia i satysfakcji .. i taka eksplozja namietnosci .. Nie bylo takich akcji ze obojetnie co sie dzieje mnie jest dobrze bo jestem zakochana.. Dobrze mi teraz po prostu :]]]
A tak poza tym to moj Kotek jest lepszy od mojego ex, cieplejszy, bardziej kochany, i juz :]] Moglam to wszystko miec juz tak dawno .. :]
100000% zadowolenia z tamtego dnia .. Oby takich dni wiecej :] On ma miec wolna chate w sierpniu .. Ojjjaaaa.. czyzbym miala zamiar opuscic lodz na kilka dni? :]
PIATEK:
Zadzwonil do mnie o 1:30 w nocy :] Oczywiscie nie spalam wtedy bo sluchalismy radia lodz w ktorym byly oldsqle. I ja i on :] i co? hehehe.. I byl tak rozkosznie spalony ze musze cos o tym napisac :]
Przewaznie kiedy facet sie spali to udaje trzezwego. Zero jakichkolwiek odjebow, faz, czlowiekowi az jest glupio kiedy powie cos co wskazuje na upalenie. Myslisz ze tylko ty masz korbe, a dopiero po fakcie okazuje sie ze inni tez mieli, tylko sie nie przyznawali. Mamy z kumpela taki spalony film na ktorym spiewamy do kamery, wymyslamy jakies dziwne slowa typu junglikglikglik czy dyskutujemy o zdaniu 'To jest wlasnie to co tygrysy lubia najbardziej' ktore kojarzy nam sie z systemem totalitarnym :] Eks koles mojej kumpeli [Kto go pamieta z opisow imprez na poprzednim nlogu to mam zla wiadomosc - Juz eks.. wykrecilo go moze od nadmiaru ziola moze od ostatnio zjedzonego kwasa i wszystko zepsul] z pewnoscia wogole by sie zlapal za glowe bo jak on sie spali to calkiem jakby nic mu nie bylo. A tymczasem moj Kotek ma jeszcze lepsze fazy od nas :] W ogole zero skrepowania faza, zero ograniczania sie. Opowiedzial mi np ze wlasnie przed momentem jak wracal do domu z kolega z ktorego ma beczke to powiedzial mu ze zmienia sie w roberta korzeniowskiego i pobiegl do domu :]]]] a koles zostal sam na ulicy :]]]]]] buehehehehehe ... :P
Rozmawiajac ze mna, moj kotek spiewal mi oldskoole do sluchawki, dopowiadal dalsze slowa adasia kolacinskiego w radiu lodz, nasladowal glosy dzwoniacych do radia, a takze tworzyl niesamowite opowiesci. Momentami byl taki zagubiony i koniecznie domagal sie zebym mu powiedziala ze chce z nim byc, albo ze go lubie. Taki kochany, wogole wziac i sie przytulic. Do tego mial taki zajebisty glos, ze az chcialo mi sie powiedziec mu do tej sluchawki ej wiesz co kocham cie :]]] Jak sie spale zawsze robie sie tak samo dziecinna jak on byl, i to mi sie tak podobalo, nareszcie ktos kto ma takie same jazdy jak ja :] Kurcze musze sie z nim kiedys spalic. Z nim to mozna miec fazy. Jak on kiedys na trzezwo spalonemu koledze wkrecal ze nie mogl wejsc na internet bo wlaz byl zamkniety :]]]]]]
Gadalismy tak godzine dzwoniac do siebie na zmiane, a potem po kotka przyszli koledzy o 2:20 z nastepna porcja baki i musielismy sie pozegnac :] Zyczylam mu milej zabawy. hhe .. smieszny koles :P I do tego ma juz wakacje, heh. Nic nie mowie na jego zajebki wlasnie dlatego ze jak ja bede miala wakacje to sama bede tak wygladac. Tylko skad ja na to pieniadze wezme :P
SOBOTA:
Od rana do wieczora nie dal znaku zycia.. Nie byl na necie, nie puszczal sygnalkow .. Wyslalam mu smsa: gdzie jestes caly dzien.. ? Nic i nic .. zaczynalam sie lajtowo denerwowac .. dopiero przed druga zaczal puszczac mi sygnalki z domu na koma .. kolo trzeciej puscil mi ich chyba z 10 i mnie tym obudzil ale bylo mi bardzo milo .. nie dzwonil bo w piatek mowil ze juz nie rusza telefonu do konca miesiaca bo rachunki go zniszcza .. no i tak.. cush .. taki minus zwiazkow na odleglosc..
ehhh kocham go i tyle ..
NIEDZIELA:
Jest wlasnie teraz. Nie chce mi sie uczyc. Jak nie dostane sie na uniwerek to ide na anglistyke na WSHE. Szczerze mowiac wole to od uniwerku, tylko szkoda ze tyle kasy trzeba dac. Wszystko mi jedno czy sie dostane tam na uniwerek czy nie. Sprobuje, w koncu nie jestem taka glupia :] Ale jak sie nie uda to nie bede z tego powodu sie chlastac. Nie jestem moze najbardziej ambitna na swiecie :P No i co. Nie bede jak moje niektore kolezanki zarzynac sie siedzeniem nad ksiazka w czasie kiedy moge tak zajebiscie cieszyc sie zyciem :]
A moze bede miec swoje wielkie szczescie i sie dostane. Tak czy owak jutro sa pisemne.
No to tyle jesli chodzi o notke z ostatnich dni :]] Ktos doczytal do konca? :P milo mi. Z lodz town mowilam do panstwa Ja :]
__________________ | 19:36 / 25.06.2002 link komentarz (1) | Oka, nadszedl ten moment - opisujemy bibe :]
Poniewaz byla juz tak dawno .. ostatecznie dzisiaj wtorek .. [JUZ WTOREK!] a ja bylam nieco nauzywkowana.. pamietam tylko pojedyncze obrazy, sytuacje .. tzn chce je pamietac .. moze tak jakby sie wysilic to by sie jeszcze uzbieralo wiecej .. ale po co .. ja juz tak mam pamietam pojedyncze momenty wyrwane z zycia ktore tworza jakas calosc.. Ta calosc w przypadku tej impry jest nawet sympatyczna .. :]]]
Hm.. JEdno bylo niefajne: Moje defy. KUrwa co ja sie tak cala noc defilam ?? Juz od poczatku ..
Jedziemy z kumpela autobusem z deka spalone a ja caly czas lapalam defy ze sie nie sprochujemy bo wiedzialam ze ten proh jest niefajny.. Wogole taka psychoza! W tym autobusie wogole bylo jakos tak dziwnie jacys kolesie z tylu siedzieli i cos gadali.. muza z radia wogole kojarzyla nam sie z drumem, chociaz to byly jakies przyspiewki ludowe w rodzaju agnieszka jush dawno tutaj nie mieszka .. i marzylam zeby jush byc na miejscu bo sie tak balam jakos tego autobusu..
Wysiadlysmy na fabrycznym zeby sie odlac, mi sie nie chciauo, stalam pod kiblem i sie usmiechalam wogole chociaz ten kibel mnie defil.. Jakis koles tam byl i tez sie usmiechal, chodzil i sie usmiechal hhe a kiedy marta wyszla podszedl i spytal sie nas czy jest jakas biba na weglowej f ta noc .. heheheheh sami swoi jak widac.. no bo weglowa jest pod fabrycznym .. a my ze nie .. i wroocilysmy do autobusu :]
Zapomnialam zupelnie ze mialam widziec tego mojego .. moje serdooszko.. oja .. Jego widok mnie zaskoczyl! Nie bylam zupelnie przygotowana na niego wkraczajac do faraona .. Siedzieli tam we dwoch on podszedl do mnie ja do niego przytulilismy sie .. on dal mi takiego miekkiego buziaka oja .. i sie odsoonal spojrzal na mnie i tak sie do mnie usmiechnal .. a ja .. sie przestraszylam wtedy!! Nie wiem zupelnie cos mi odjebalo .. Tak mi bylo fajnie go widziec a z drugiej strony ziolo krzywo mi weszlo [BLAD - nie palcie nigdy przed spotkaniem z ukochana osoba.. o nie.. blad..] i pomyslalam sobie ze wcale nie, ze niefajnie, ze wogole cos tu nie gra.. Ze on ma jakies wonty do mnie ze ja sie spalilam, chociaz mowil sto razy ze nie .. pewnie ze nie, f porownaniu z nim i tak jestem sofciara .. Huj ze mna, wogole poszlysmy od razu z qmpela tanczyc, ale bezsensu, zamiast chwile pogadac z nim to od razu spierdolilysmy tanczyc, bo w autobusie nakrecalysmy sie ze zaraz bedziemy tancowac i tak nam sie juz chcialo.. No muza leciala hujowa, taka lekka, ale my ostro skakalysmy .. dopiero pozniej on do nas doszedl .. BYlo jeszcze paru jego znajomych wsumie .. ale oni sie nie liczyli dla niego ja sie liczylam :]]]]]]
Kolo 22 chcialysmy jush prochowac ale on powiedziau ze nieee ze jemoo to narazie niepotrzebne.. wiec zamaist tego odwiedzilismy scene na dworze.. fajnie tam bylo! byla triada .. na 3 deki .. zajebczo mieszali, chociaz lekko, jak to oni ale wsumie niezle.. Tak co do muzy to cala noc byla za lekka i caly czas mi to przeszkadzalo ze nie ma takiej porzadnej wiertary zeby moglo mnie wyjebac w kosmos, tylko jakies jump upowe melodyjki dla dzieci w stylu aphrodite'a.. Tam na dworze bylo fajnie, ziolo jeszcze niezle mi robilo.. chyba z godzinke tam skakalismy .. podobaly mi sie swiatla, to byly te same co w blabla na moim pierwszym dropsie .. fajne one byly :]] Do tego open air i swieze powietrze.. i klimat podworka fabrycznego .. obdrapane sciany, teges.. mniam
Kiedy triada skonczyla grac a wszedl ktos tam nie wiem kto, poszlismy prochowac na gore .. kupilismy sobie pifka i wsypalismy do jednego proszek.. pol worka na 3 osoby.. i sobie popijalismy.. wogle usiedlismy na takiej kanapie w ktora w calosci sie fpada :] rozwalilismy sie we troojke a jeszcze byl kolega tego mojego ktoory sobie usiadl obok .. nie jechal dzisiaj tak ostro ani nigdy ze wzgleduf zdrowotnych fak wspoolczuje mu nawet troche..
NO wtedy zaczelo byc tak slodko bo on byl tak blisko siedzielismy sobie obok wlasciwie to lezelismy hhe .. tacy rozciagnieci .. wzielismy sie za raczke .. on bawil sie moimi wlosami .. kurcze zeby tak w nieskonczonosc.. nareszcie on.. dopiero wtedy to do mnie dotarlo ze znowu jest on .. bo wczesniej to sie defilam.. wtedy mi nagle przeszlo.. kiedy tak nareszcie sobie siedzielismy razem, moglismy sobie porozmawiac, na luzaku jeszcze do tego wkrotce proszek miau nas jebnac .. heh .. tak czy owak nie radze palic przed spotkaniem na ktore sie tyle czekauo .. spiepszylam sprawe.. ale on byl taki slodki dla mnie .. i wogole mmmmmmm..
Nastepny obraz jaki mam w glowie to my na dancefloorze i proszek ktory zaczyna mi powoli robic .. slabo, slabo, tak lajtowo mi sie wkrecil.. ale kiedy juz sie wkrecil to to poczulam .. ten mooj tanczyl sobie przede mna .. i tak mysle poniewaz qmpeli jusz sie tez wkrecilo.. ze jemu tesz sie jusz napewno fkrecilo no nie? i tak podchodze od tylu obejmuje go w pasie i moowie mu do ucha ze mi sie proh fkrecil.. a on na to odwraca glowe i tak sie przechyla do tylu i sie calujemy .. tak .. mmmmmmmmmmm.. ojeeeeezuuu on sie tak caluje zajebiscie sto razy lepiej od mojego ex .. tak miekko, ojaaaa ja kiedys wlasnie tak sobie wyobrazalam ze on sie bedzie calowal.. taki kochany buziak .. zero nachalnosci czy wpychania komus jezyka do gardla .. oja ten moment tak mi sie zawiesil w pamieci .. w powietrzu pelno dymu, wogole nic nie widac, a my sie calujemy .. o bosh .. jak zajebczo :]]]]]]
TEn proszek byl niefajny i juz po godzinie nam zaczelo schodzic.. tzn nie zeby bolaly kogos nogi czy cos .. ale .. nie bylo tak fajnie jak na poczatku :( znalezlismy qmpla co nam skrecil nastepna torbe.. na 5 osob cala .. tez wypilismy f piwie ..
Obrazek ktory zawiesil mi sie w glowie: Stoimy i czekamy az tamci kupia piwo .. oni stoja w dlugiej kolejce przy barku a my dalej gdzie jest troche miejsca .. on mnie przytula i stoimy rozmawiajac tacy przytuleni .. mowimy sobie do ucha rozne fajne rzeczy .. brakowalo mi ciebie .. przyjade do ciebie w przyszlym tygodniu.. ok :]]] dajemy sobie slodkie cmoki .. odwracam glowe troche i widze mojego ex ktory tez chodzi tam przy barku .. nie wiem czy nas widzial ale pewnie tak .. i to byla dla mnie SATYSFAKCJA, ja pierdole, jak fajnie mi sie zrobilo wtedy :]] Chociaz moj ex ogolnie tej nocy byl dziwnie ozywiony i wogole nie mial zamiaru nigdzie spac jak ze mna na eruption, lecz cala noc tanczyl. Widac trzeba bylo ze mna sie rozstac zeby sie nauczyc bawic na bibach. Ale i tak uwazam ze moj obecny Kotek lepiej tanczy od niego :]] Podchodzi znajomy z aparatem cyfrowym i robi nam fote, bedziemy w necie. przylacza sei jeszcze jeden znajomy. Jest pozytywnie. Wchodzi fajny kawalek [nie pamietam jaki..] zaczynamy jednoczesnie tanczyc, jest duzo miejsca, fruwamy ze soba zamieniajac sie miejscami na parkiecie, bardzo tak lubie tanczyc z facetem, jest wtedy bardzo dynamicznie nawet jesli muza nie roznosi to roznosi cie fakt ze tanczysz z kims a nie sam.. W sumie to lubie tak tanczyc z kazdym, niekoniecznie nawet musi to byc moj facet ale byle jaki kolega czy kolezanka .. po prostu dwa ludziki ktore smigaja razem. No ale z nim oczywiscie najbardziej super. Tylko ze zaraz podchodza do nas tamci z piwem i idziemy na gore wypic.
Pijemy piwo na stojaco gapiac sie z balkonu w dol, magiczne pifo z caylm worem prohu w srodku, no ladnie ladnie, mamy dwie slomki. Biore browara i pijemy z moim Kotkiem jednoczesnie przez dwie slomki.. ten obraz mam ciagle w glowie. Jednoczesnie cpamy - zaraz pojdziemy tanczyc - marzylam o kims takim jak On .. Polowy brofka po chwili nie ma :] Tamci spijaja dosc szybko reszte. No i niedlugo jest po wszystkim i wracamy na dancefloor..
Ten drugi proch wchodzi fajnie.. od tego czasu jest taniec, taniec, duuuzo tanca .. na jednej sali.. na drugiej sali.. z nim .. albo bez niego kiedy gdzies znika .. ale za to z kumpela .. wogole to jakies takie zakrecone .. jebie mi sie od tego momentu bo nastepowaly bardzo czeste zmiany miejsc .. jedno wiem na pewno - nie bylam bardzo sprochowana .. tylko tak w miare .. w sam raz .. mogloby nawet byc bardziej ..
Ten moj Kotek pojawial sie i znikal, generalnie caly czas jest ale czesto gdzies wsiakal ..
Aha juz wiem, czekal na wspolnego znajomego ktory mial dac mu jakas plytke.. ale cos go dlugo nie bylo, poszlysmy z kumpela sie spalic i przy okazji rozpieprzylam torbe nabijajac i cale ziolo gdzies wsiaklo bo to byla sala na dworze i tam w kacie bylo ciemno :] wiec tylko jedna lufe na pol, chujnia, szkoda ze nie bylo wiecej. Ale i tak fajnie zrobilo. Juz nie lapalam defow.
Znalezlismy tego mojego jak sobie siedzial a wspolny znajomy cos nie przyszedl, nie wiem czy wogole tam byl na tej bibie, pewnie znowu bolala go glowa albo cos. Usiedlismy wszyscy i tak siedzielismy. Pogadalismy sobie troche z moim Kotkiem, potem kumpela sobie poszla, zostalismy we trojke ale kolega Kotka byl dalej, wiec praktycznie we dwojke. Trzymalismy sie za raczki.. Znajomi podchodzili i widzieli nas razem a mnie bylo fajnie no wlasnie patrzcie nareszcie nam sie udalo, tyle bylo gadania ze nam sie nie uda, nawet my w koncu zaczelismy w to watpic, to ze ze soba krecimy to chyba wiedzieli wszyscy naokolo, no i prosze patrzcie - jestesmy ze soba, udalo sie, jednak mozna bylo :]]] Niefajne bylo to ze mimo wszystko ja juz czulam w nogach zmeczenie i balam sie tak siedziec, pamietalam skurcze na oldsql heaven, mojego kotka tez zaczely skurcze lapac po nogach, to jest zajebista wada prochu :( Ale po jakims czasie poszlismy sobie stamtad tanczyc.
Moj ex tanczyl caly czas .. prawie caly czas zreszta na sali na zewnatrz.. zawsze jak tam bylismy to jakos tak w poblizu siebie .. i moj Kotek powiedzial mi ze moj ex ciagle sie odwraca i na mnie gapi .. heh zazdrosnik.. uwielbiam go za to ze jest taki zazdrosny :]] moj ex nigdy nie byl o mnie zazdrosny a to jest takie dowartosciowujace.. czujesz ze komus zalezy na tobie bo nie chce Cie nikomu oddac.. mnie osobiscie bylo wszystko jedno czy moj ex sie na mnie gapi, a nawet niech sie gapi, niech widzi ze na imprezie jestem z moim Kotkiem ktorego nigdy nie lubil przez net, moim Kotkiem ktory wital sie ze mna na czacie 'Witaj moja ukochana przyjaciolko', moim Kotkiem ktory jakos w kwietniu-maju robil z zazdrosci zlosliwe uwagi apropo mojego zwiazku z moim ex, moim Kotkiem ktory po prostu jest dla mnie a ja dla niego :]
Pamietam jeszcze jeden obrazek kiedy siedzielismy po raz kolejny odpoczywajac po pewnej dawce tanca. Bylo troche pozniej, chyba gdzies w okolicach czwartej. Znowu zniknal kolega Kotka, ktory ze wzgledu na swoje problemy ze zdrowiem a scislej mowiac padaczke powininen caly czas byc w widocznym miejscu, zeby bylo widac ze nic mu nie jest. A on gdzies sobie lazil palic i wogole bez przerwy znikal. A mooj Kotek, dobry kolega, sie denerwowal. Siedzial taki i sie rozgladal, a ja nie moglam mu przetlumaczyc ze na pewno nic mu nie jest i zaraz sie znajdzie i ze juz ktorys raz tak znika i za kazdym razem sie znajduje. Siedzielismy przy barierce na dwoch krzeslach i patrzylismy w dol na tanczacych ludzi. Zajebiscie, moglabym tak bez konca. A jeszcze barzdiej zajebiscie bylo kiedy kolega sie w koncu znalazl :P Mooj kotek od razu wyluzowal. Siedzielismy, on trzymal w dwoch dloniach moja wyciagnieta lapke, i sobie rozmawialismy patrzac sie w ten tlum. Zaczelismy flirtowac, chodzilo mi o to zeby dal mi buziaka. Pamietam ze ugryzl mnie lekko w przedramie ja zaczelam sie smiac i krotko sie pocalowalismy .. Nie mialam wogole sliny w ustach, to takie beznadziejne uczucie miec tak sucho, ale ten buziak i tak mi sie podobal :]
Dostalam tez drugiego, on mowil cos o dawkowaniu buziakow ze wzgledu na to zebysmy sie za bardzo nie nakrecili [phi.. on po prohu i tak by nie mogl :]]]]] hyh tak sie ze mna droczyl, a ja robilam te moje minki, on tak nagle mnie wzial i pocalowal ale takiego buziaka ze ojaaaaaaaaa wogole sory ze tak sie zachwycam ale nie pamietam juz zebym sie z kims tak genialnie calowala :] ciekawe czy we wszystkim jest taki dobry :] jaa zeby ta chwila nigdy sie nie konczyla! Ale sie skonczyla .. niedlugo potem poszlismy tanczyc ..
No niestety kolo piatej wszystko sie zjebalo. Najpierw on gdzies zniknal. My niedlugo potemy z kumpela wymieklymsy i postanowilysmy sobie posiedziec i troche ostygnac bo bylysmy cale mokre, i nie chcialysmy tak wychodzic na dwor jak sie skonczy biba. O 5:40 podszedl do nas jego kolega i powiedzial ze oni jush ida a mojemu Kotkowi zrobilo sie niedobrze i wogole jusz ida itd.. Wyszlysmy na dwor bylo jush calkiem widno i swiecilo slonce, a mooj kotek siedziau ledwo zywy na moorku .. usiedlismy tam wszyscy .. ludzie powoli wysypywali sie z faraona i rozchodzili sie na rooznego rodzaju afterki lub do domow .. my tez mielismy isc na afterka, we dwojke, wtamto miejsce gdzie jusz kiedys bylismy na afterku, po pamietnej imprezie w lutym.. ale nic z tego nie wyszlo .. mojego Kotka zemdlilo po prochu na pusty zoladek bo sie nie najadl przed wycieczka do lodzi .. znam to bo sama czesto z rozpedu ide na glodnego no ale kurcze trzeba cos zjesc zawsze zeby nie bylo takich niespodzianek.. zwlaszcza ze mam wrazenie ze ich zdrowie nieco sie jebie jush od tych uzywek w porownaniu z moim zdrowiem.. wada uzywek.. strasznie oslabiaja .. strasznie ..
Poszlismy spacerkiem na fabryczny .. noga za noga .. z duza ekipa belchatowska.. ale oni nas nie obchodzili .. szlismy coraz wolniej a oni zostali gdzies przed nami .. my z tylu we trojke: ja on i kumpela.. on cos tam opowiadal rozmawialsmy jeszcze tak lajtowo ale generalnie bylo mu zle po prostoo rozomiem to, malo to razy mnie bylo zle? heh .. poranek poimprezowy .. cieplutko.. slonko.. szkoda ze tak zjebalo sie na koniec bo gdyby kazdy byl w lepszym nastroju to byloby sto razy piekniej .. chociaz miauam zwale na maksa to tzreba przyznac ten proh byl hujowy i juz .. bez sensu ..
20 minut czekania na autobus na lawce na dworcu.. ach prawda zapomnialam ze dostalam plytke od sub squadu.. wlasnie u mnie leci, fajna taka.. cala noc on ja nosil a wtedy na dworcu mi dau.. wogole ostatnie chwile byly takie jakies .. niedosyt! straszny niedosyt! bylam nastawiona na afterka a nie ze nagle sobie wszyscy gdzies znikna i pojada w sina dal.. nie chcialam zeby oni jechali! on mowil ze tez jest mu glupio i wogole by nie chcial no ale sila wyzsza tak wyszlo .. no ja rozumiem.. tylko szkoda. . taka straszna szkoda oja ..
autobus podjechal.. kolega sie ze mna pozegnau usciskiem reki .. mooj kotek objal mnie i dalismy sobie kilka buziakuf na pozegnanie .. przytuleni .. powiedzielismy sobie ze jeszcze sie dogadamy przez net co do nastepnego spotkania .. ostatnie sekundy bycia razem zawsze tak straszni sie teskni chociaz jeszcze sie nie rozstalo.. nie uciekaj! nie uciekaj! zatrzymac jebany czas.. zostan .. prosze.. :(((
wsiedli do pekaesu a my odwrocilysmy sie z kumpela i wolno poszlysmy na przystanek .. bez sensu .. kurwa zaczelam lapac takiego dola wtedy ... taki niedosyt.. nie mialo tak byc !! kurwaaaaa nie mialo tak to wygladac! jaaaa!! :((((((((
zupelnie zapomnialam ze przeciez oprocz tego zakonczenia to caua impra byla fajna ..
cala sobota byla dla mnie jedna wielka masakra .. straszne paranoje.. fizycznie nie za bardzo bo nie zmeczylam sie tak bardzo jak zawsze .. ale psychicznie .. kleska :( balam sie ze go strace.. balam sie calkiem bezsensownych rzeczy, balam sie nawet tak lezec, umieralam ze strachu bez wyraznego powodu.. bylo mi tak zle.. nigdy jescze czegos takiego nie miauam :( jedyne co dobre to ze wywalczylam u starszej ze bede tam mogla jechac.. do niego .. i tak mi sie dobrze zrobilo.. on tez byl na necie, godzinke, bo napisalam mu smsa zeby sie odezwal .. u niego w domu jakas rodzina.. wogole babka przyjechala i jakies ciotki heh dziekowa miec zwale w takim klimacie.. :]] Niom.. wogole z tym jego brzuszkiem to dluzsza historia i mauo brakowalo a moglby dostac wrzoduf zoladka .. kurcze ja mysle ze na jego miejscu zostawilabym uzywki chociaz na jakis miesiac .. miesiac to mauo czasu a ile moze w tym czasie zregenerowac sie w ciauku .. no bo on ostatnio to co tydzien proch.. hardcorowiec mooj kochany..
fczoraj i przedfczoraj jush bylo lepiej, chociaz lapalam zle fazy dla odmiany zwiazane z moimi studiami [to nie jest smieszne naprawde sie tam nie dostane, na serio przyjmuje taka opcje i nie bedzie to dla mnie zaskoczeniem] ..
Wczoraj nawet godzinke porozmawialismy przez telefon :] fajnie mi sie z nim rozmawia tak cieplo i bardzo duzo tematow jest, a jak nie ma tematu zawsze mozna po prostu gadac bzdury po to zeby bylo smiesznie.. rozmowy o wszystkim i niczym.. kocham tego ludzika ..
Do tego mam ochote na sex niewiem chyba powinnam zaopatrzyc sie w jakis pas cnoty jak bede do niego jechac bo jeszcze mnie poniesie :]
Niom, tak ze na dzisiaj to tak wyglada .. jest pozytyffnie .. tylko sie boje o te studia i o to czy mi w koncu bedzie wolno do niego pojechac czy nie, w czfartek chce.. mam nadzieje ze bedzie mi wolno bo jusz sie na to tak na maksa nakrecilam, nareszcie bedzie mozna sobie pogadac i sie przytulic i wogole i nie bedzie dookola tyle ludzi i bedzie cicho i spokojnie .. o tak .. no kurcze :]
Chwilowo zegnam i spierdalam do nauki :((((((
Zauwazylam ze ta notke napisalam w jakims innym stylu niz te np na poczatku albo w poprzednim logu .. No bo jakos tak ostatnio dziwnie dziaua moj mozg .. :]]]
A czy sa we mnie dwie osobowosci .. do jednego z moich komentatoruf.. owszem sa .. ta zeschizowana negatywnie i ta pozytywnie .. ciagle ze soba walcza kazde glupie zdarzenie ma wplyw na to jak jest: zle czy dobrze .. ja lubie jak zwycieza ta druga osobowosc.. bo musi byc dobrze .. good vibes .. nieprawdash ? peace :]]]
__________________ | 16:15 / 24.06.2002 link komentarz (2) | Problem: Jak sie zakocham to zawsze cala przyjemnosc z bycia z nim zabiera mi strach ze go strace.. Ze to jest wlasnie ON, a ja wszystko zepsuje przez wlasne humory, wlasne schizy, zaborczosc, narzucanie sie, dziwne zachowanie, i wogole wszystko ..
Pocieszam sie ze z moim ex mialam tak samo i nic sie nie zjebalo.. Ale ja za bardzo emocjonalnie dzialam.. Nad niczym sie nie zastanawiam tylko wale potworne bzdury i potem zaluje..
Moje dzisiejsze strachy [Pewnie znowu na lachy, ale mimo wszystko defia] przeszkadzaja mi sie uczyc .. Nie moge skupic sie na nauce zreszta to sa takie posrane rzeczy ktorych nie ma w zadnych ksiazkach, mam ochote olac cale te examy i naciagnac starych i isc gdzies prywatnie, a chuj z tym wszystkim i tak sie nie dostane .. Tam sa takie pytania jak np 'Typy poetyckie jako zjawiska jezykowe i srodki stylistyczne' albo 'Wielowyrazowosc i specyfika srodkow wyrazu sztuki teatralnej' No SORY co to !! I skad ja mam to wziac .. :(
O bibie napisze pozniej i bedzie to chyba skrocony opis, mam po niej taki maksymalny niedosyt ktory zabil cala przyjemnosc, tesknie za tym moim, nie nacieszylam sie nim a wlasnie po to tam szlam, huj z impra ale to on byl wazny, nie chce walic nic negatywnego wiec moze poczekam z pisaniem az wlaczy mi sie lepszy nastroj..
________________ | 01:30 / 21.06.2002 link komentarz (2) | BBBBUAAAAAAHHAHAAHAHAHAHAHHAHAHAHH!!
Niebezpieczenstwo zazegnane :] Nie ogolil sie!! Nie zrylo go az tak :] Tylko mi wkrecal :] A ja uwierzylam jak to ja . Naiwna dorotka .. I jeszcze sie wkurwialam .. Eh .. :]]]]]
Ale jak mi powiedzial przez telefon ze ma wloski to myslalam ze spadne z lozka :] Ojaaaaaaa :]]] wogole taka ulga :]] A ja to tez jestem niezla mozna mi wcisnac kazdy kit :] Efekt jest taki ze wcale mi nie przeszkadza to ze byl u fryzjera i ze mniej ma tych wloskow niz ostatnim razem. Bo ja sie ciesze ze wogole je ma :]
Dzisiaj nie mial humorku bo dowiedzial sie paru niefajnych rzeczy, no nie dziwie mu sie, tez bym sie wkurzyla, mozna sie pocieszyc ze sa dni gorsze i lepsze i dzisiaj byl gorszy a jutro bedzie lepszy :]
Jutro biba, nnnaaarrreeessszzcciiee !!! Doczekalam sie :]] co prawda nie wiem jeszcze zupelnie co i jak, nie wiem o ktorej tam bede, nie wiem z kim na to ide, ale wiem jedno - bedzie ZAJEBCZO i groobo i ogole zobacze mojego kotka stesknilam sie mmmmmmm ojaaaa :] Jutro jest ten dzien :]]]]]
_____________ | 21:46 / 20.06.2002 link komentarz (2) | NIEEE KURWA NIEE, faceci sa tacy NIEOBLICZALNI, jaaaaaaaa, jak tak wogole mozna, dzien przed spotkaniem ze MNA, ogolic sie na LYSO, NIEEEEEE, NIE MOGE, no co ja teraz zrobie, jak ja sie z nim wogle pokaze na ulicy, to moze ja tez sie OGOLE NA LYSO, i bedziemy razem tak chodzic, to dopiero bedzie fajne nie? A mial sobie dredy robic, wogle straszyl, i co? I bedziemy na kazdym zdjeciu razem a w jego przypadku WLOSOW BRAK, nie mowiac o minach wszystkich naokolo, help me!!
A moze zachorowac na ta impreze? :>
_________________
no dopsz juz dopsz i tak go kocham.. ale z wlosami bardziej :PP
_________________ | 02:31 / 20.06.2002 link komentarz (3) | Pozytyfny nastrooj sie 3ma..
Jestem spiaca zmulona na maksa .. Jest tak goraco jak ide czuje sie jakbym plynela przez powietrze .. jesli bym sie przewrocila to nie upadne ale sfrune na ziemie tak leciutko i w zwolnionym tempie bo powietrze jest takie geste ze mnie utrzyma ..
eeeh lato lato .. kocham lato :] takie upaly tez lubie ..
zamykam oczki i od razu zaczynam zasypiac, nie moge zamykac oczkuf..
Nawet oldsy mnie nie budza, tylko denerwuja .. zaraz je zgasze.. przez ostatnie kilka godzin jakies triphopy leciauy i to wystarczylo zeby zmulic mnie ktora siedze zwykle do 3ciej ozywiona jak w dzien..
Piatek .. zbliza sie ale .. lepiej zeby juz byl. Bo sie tak cos rozluznia .. Juz chyba ze 3 dni nie gadalismy przez telefon, dzisiaj on poszedl produkowac sie do radia i nie wiem raczej o ktorej bedzie wiec sie nie nastawiam, no jutro 3ba bedzie pogadac zeby sie ustawic ale znowu ja bede moosiala proponowac albo wrecz dzwonic, heh, co to wogole! :/
Wczoraj w nocy puszczal mi duze ilosci sygnalkow na koma, to bylo genialne, po prostu niesamowita przyjemnosc heh wiedziec ze on tam mysli o mnie a ja tu o nim.. Heh a moze sie jednak nie rozluznia nic? :]
No i czasami powie mi cos milego .. niom, jest ok .. a moze to ja zrobilam sie jakas wybredna ?
Dostalam dzisiaj od niego foty, byl u fryzjera, heh, krootsze ma wloski, ogolnie .. moze byc .. ja tam najbarzdiej lubilam jak mial calkiem dlugie :]]]
Mam nadzieje ze bedzie tak fajnie jak bym chciala .. Mam jush nawet biauko, jechalam po nie dzisiaj f wielkim upale na drugi koniec miasta, i mam, fsadzilam je do lodufki, potem musialam wyjac, jutro znowu fsadze je do lodufki, zreszta huj z tym , o czym ja pisze, chyba naprawde chce mi sie spac :] On tez zapoda jak go poczestooje, heh, pofruwamy ..
Oja to jest juz JUTRO bo juz czwartek, oja wlasnie to do mnie dotarlo i nieznacznie sie obudzilam :] Znam siebie na tyle zeby wiedziec ze bede sie stresowac caly nadchodzacy dzien, coraz bardziej, a w czasei rozmowy z nim obgryze resztki swoich marnych paznokci. No bo ja nie wiem calkiem jak to bedzie wygladac. dziffnie tak wogole. Hmmmm.. kurwa ale mam nerwy, oja ale mi sie nagle klima zmienila :] moze jush poojde?
___________________ | 01:17 / 18.06.2002 link komentarz (2) | Oja ale jest zajebiscie .. :]
Tym razem nie jest to zwiazane z nim wcale .. Tylko jakos tak stworzyl mi sie klimat .. Cos z niczego..
Slucham sobie kompaktu [mam tylko w audio :( ] ktory nawet nie wiem jak sie nazywa.. Cos z dawnej fantazii, spokojny godzinny miks samych czilautowo oldskoolowo pozytywnych kompozycji ..
Melodyjnie .. optymistycznie ..
To co kocham w oldsach to sa te melodie, Ta plyta jest troche inna niz normalne oldsy bo nie jest na impreze, ale z tych samych lat, tworzona przez tych samych ludzi dla tych samych ludzi..
To jest plyta do sluchania na drugi dzien po imprezie .. Wyluzowac sie, ale nie dac uciec tej atmosferze, tej radosci i zadowoleniu ktore cie wypelniaja .. Tak dawno nie slyszalam tej plyty, wlaczam sobie ja zawsze jak jest mi dobrze, po to zeby sie tym delektowac.. mmm..
Siedze sobie przy komputerze, a obok mnie szeroko otwarte okno z widokiem na cale osiedle.. czarne niebo, az po horyzont male jasne kwadraciki okien na czarnym tle, biala polowka ksiezyca, pachnace latem powietrze, i ta muza, ach tak teraz polozyc sie i marzyc .. Lyczek goracej herbatki earl grey .. Jest tak fajnie, nie wiem skad mi sie to wzielo, bo jeszcze przed chwila wkrecalam sobie defy ze cos sie sypie cos sie jebie z moim kotkiem .. Ale skoro nie mam na to wplywu tu i teraz to co bede sie defic .. Zreszta wcale nic sie nie sypie.. Mam to czego chcialam.. Mieszkam w miescie ktore w piatkowe noce pachnie oldskoolem i drumem, znam fajnych ludzi, mam wakacje, fajnie mi teraz, w tym konkretnym momencie, fajnie mi :]
Jak to czasami czlowiek nabiera pozytywnego spojrzenia na swiat bez powodu .. :]
________________ | 12:16 / 17.06.2002 link komentarz (2) | Ehem.. jest pozytywnie na maksa :]]]]]]
Wczoraj jeszcze niby miauam moze jakies tam watpliwosci .. Chociaz dwa razy przyszedl do kafejki i dwa razy sam pierwszy zagadau, wszystko spoksik, w sumie to moja watpliwosc wziela sie chyba z tego ze on nie odpowiedziau na mooj nocny sygnalek a to dlatego ze spal .. Ja mam tak dziwnie, musze caly czas czuc to maaaksymalne zainteresowanie bo inaczej juz wkraczaja mysli ze mogloby byc lepiej, ze czegos tu brakuje, a tak napraffde przeciez niczego nie brakooje. niom.. slyszalam nawet ze to jest wkurwiajace dla facetuff ze dziewczyny tak loobia byc z nimi f kontakcie, rozmawiac przez telefon, te wszystkie drobne szczegoly, ktore tak ciesza .. :]
Ale caly czas wczoraj ogolem byl, codzienne fotki przyslal, dopominal sie o moje [Nie zdazylam ich zrobic, dzisiaj dostanie podwojna porcije] Tak ze jest pozytywnie .. :]] Balam sie tesh o piatkowy convent, ale jak zwykle okazalo sie ze niepotrzebnie ..
Tak jakos wpol do pierwszej w nocy pooscil mi sygnauek co miauo oznaczac zebym zadzwonila bo sie tak umawialismy .. hhe, kotek znowu poszedl dzisiaj z wizyta do pana doktora a pan doktor loobi uzywki, wiec jak mozna sie bylo spodziewac kotek bardzo glosno smial sie do telefonu i ogolem bylo mu bardzo pozytywnie.. Hmm myslauam zeby jush nie dzwonic bo fsumie srodek nocy i myslalam tez ze on znowu zajebie sie w 3 dupy i co bede mu przeszkadzac, ale skonczylo sie na tym ze nie byl zajebany, byl tylko wykrecony i bardzo przyjazny, kolejny raz rozmawialismy godzine, pol godziny ja, pol on. Pol godziny to jest 7 zl.. hm, jakos to bedzie :]
Niom, bardzo taka hm, rozgrzewajaca byla ta nasza rozmowa .. Jak on nie jest trzezwy to tez od razu jest smielszy, hhe, mrrrr .. Ale taki niesmialy to tesh jest takie slodkie :] Ojaaa.. Jeszcze tylko 4 dni i nadejdzie piatek.. :]] Bede jak zwykle fruwac.. Ale tym razem nie bede fruwac sama i to jest jeszcze zajebistsza mysl.. :]]]]
Hm, teraz te nasze rozmowy maja zupelnie inna atmosfere niz na poczatku ten tydzien temu zaraz po tamtej imprezce.. zrobilo sie o wiele latwiej i wogole .. trudno mi to ubrac w slowa. Tak czy owak ciesze sie ze go zobacze :]
Zla strona medalu to ze poszlam spac po trzeciej, a obudzilam sie o dziewiatej i nie moge polozyc sie na nowo bo niedlugo wpada qmpela. No wiec kleja mi sie oczki.
.............. | 00:57 / 16.06.2002 link komentarz (5) | yhyhyhyhyhhehheheeheh :]]]]
Moje zle fazy juz przeszly :]
Pol dnia spedzilam na wmawianiu sobie samych najgorszych rzeczy, a poozniej ustawilam sie z qmplem zeby sie tak juz nie kisic na tej bazie. Polazilam sobie po dworze, popilam kilka pifek, popalilam fajki, pogadalam na niezobowiazujace tematy, a takze nakrecilam sie na bibe za tydzien - jaka by nie byla, bede tam ja i bedzie ten cudowny mjuzik i z tych dwoch powodow biba bedzie udana, i koniec :] Defy tez mi sie juz zmniejszyly no bo tak sobie mysle, moje shizy w sumie sa glupie. Schizuje, ze on schizuje, ale on przeciez nie schizuje. WIec w czym problem? Tylko i wylacznie w mojej glowie. A po pifku ten problem zniknal aby wiecej sie nie pojawic :] A to ci dopiero lek antydepresyjny.
Przychodze do domu, sprawdzam mejle, a tu jakas PORNOGRAFIA na mnie czeka :]] Nie no normalnie takie foty [No dobra, jedna :]]]] ze az mnie zatkalo :]] Poza tym dokladna dokumentacja jego wczorajszej zajebanej twarzy, wygladal na takiego co nie za bardzo wie gdzie jest :] I wczesniejsze slodziutkie fotki prezentujace na moje zyczenie progres odrastania jego rozkosznej broodki. Hhyhy.. od razu defy mi zniknely. Olewka na mnie to to nie jest :]
Jeszcze pogadalam z nim z pol godzinki na gg. Wczoraj jak wysylalam mu te 28 sygnalow [!!!] gapiac sie w sufit i sluchajac resztek czilautow plynacych z radyjka, on zajety byl pozbywaniem sie z wlasnego zoladka substancji toxycznych, wiec z przyczyn niezaleznych nie mogl ze mna rozmawiac :/ Az mi sie go szkoda zrobilo, sama wiem jak to jest sie zajebac niechcacy chociaz dawno mi sie to nie zdarzylo.. Zrobilam sie przez te dziwne doswiadczenia ostatnich miesiecy taka wyrozumiala ze ach nie poznaje sie. Na jego miejscu sama nie mialabym szampanskiego humoru ani wczoraj ani dzisiaj. ehh.. Zeby mi to bylo przedostatni raz.
Heh tak sobie mysle co koles .. Ze skrajnosci w skrajnosc. Calonocny fresh na oldsql heaven w maju, a nastepnie rzyganie prochem pewnego czerwcowego wieczora po wizycie u znajomego. Ja preferuje zloty srodek. Ale akurat co do uzywek jestem tolerancyjna. Byleby nie wpadl w faze koksowania bez okazji jak niektoorzy moi znajomi. Cienka jest ta granica ale mimo wszystko widoczna. To jest hardcorowiec w kazdym calu ale nie jest glupi :]
Kurcze, na tych fotkach zaczyna na nowo byc widac jego broodke, sweet :]]]]] Uwielbiam zarost u facetow. Niedawno pokazalam ktooras jego fote starszej i stwierdzila ze jest ladny. No bo jest :]]]
Obecnie schizy juz nie ma, moze nie ma tez jakiejs wybitnej euforii ale pozytywne wibracje powoli wracaja. To byl tylko taki jednorazowy nocny odjeb. Niebezpieczenstwo zazegnane :]
[Kurwa, ale ten nlog jest glupi]
___________ | 14:04 / 15.06.2002 link komentarz (0) | Neuro groove .. :O
Wczorajsza noc to po prostu byla masakra .. I dzisiaj w dzien niestety szykuje sie cos podobnego, chociaz jest tak wczesnie ale juz widze jak bedzie :(
Wieczorem nie bylo mojego kotka w kafei. Bylo mi szkoda ze nie pogadamy .. zawsze byl i wogole .. ale luz, pomyslalam ze przeciez bedzie w nocy w necie przez modem, moowil ze bedzie, porozmawiamy sobie caua nocke. Spoczko, chociaz chcialabym zeby juz byl. Niom, czas plynie.. czekam.. czekam.. moje zle przeczucia jak zwykle pojawiaja sie pomalu.. Jest pierwsza w nocy, w radyjku lodz fajne drumiki, na czaciq nocnego transu kupa ludzi .. A jego nie ma .. Najpierw zastanowienie, lajcik, wiadomo kazdy moze gdzies pojsc wieczorem, luz.. pozniej coraz wieksze nerwy.. Gdzie on jest? O tej porze? Nie odpowiada na sygnalki na koma ? Co on robi? Mowil ze bedzie.. Ej no .. Co jest ?
Zeby cos robic zrobilam sobie duza kawke siekierke .. Po jej wypiciu poszlam i zrobilam sobie druga duza kawke siekierke tylko ze jescze bardziej masakryczna .. I to byl moj blad .. Po prostu nie moglam usiedziec na krzesle tak mnie rozniosly te kawki .. Caffeine .. nie pamietalam juz jak dziala. Nosilo mnie jak po lekkim prochu. Chwilami cala sie trzeslam..! Rece tak mi chodzily po klawiaturze nie moglam tego opanowac serce mi walilo .. I caly czas ta mysl .. Gdzie jestes?? Wpadlam w straszna schize .. Myslalam o convencie za tydzien, o tym ze sie jebnie, to byloby za bardzo zajebiste gdyby wszystko wypalilo, cos jest nie tak, cos jest nie tak, milion mysli na sekunde..
Wpatrywalam sie dziko w moja komorke na ktorej ekraniku wiecznie widnial ten sam jebany bart simpson z blantem .. Zadzwon cholerny telefonie!!! zadzwon wpizdu jebany telefonie !! NO DZWON DO KURWY NEDZY I CHUJA CIEZKIEGO! Im pozniej tym bardziej wychodzilam z siebie i do tego jeszcze ta kofeina tak mi ciezko porobila .. zadzwonil! tak po pierwszej .. zadzwonil! taka ulga ! po chwili zadzwonil na domowy i gadalismy moze z 10-15 minut .. Ledwo mowil taki byl zajebany czym sie tylko da ale zadzwonil, tak sie dobrze poczulam.. Powiedzial ze nie wejdzie na net nie mogl zainstalowac modemu bo nie ma plyty ze sterownikami .. Ze tak strasznie zle sie czuje itd.. Ze siedzial z kolega doktorem rozmawiali na powazne tematy i ma w sobie straszne ilosci prochu ziola i alkoholu.. Opowiedzielismy sobie w skrocie co tam u nas, cieszylismy sie ze to jush poolmetek naszego czekania i poszedl sie polozyc ..
Poszlabym tez spac bo po co mam tu siedziec .. ale te kawki to byla kleska. Na dodatek zaczela mi sie robic schiza ze za tydzien cos sie jebnie. Cos nie wypali. On nie przyjedzie. Nie wiem. On sobie mnie oleje. Takie mysli mi krazyly po glowie. Wiercilam sie niespokojnie i nie moglam nawet pozwierzac sie ludziom bo wiedzialam ze to jest tylko w mojej glowie, ze tak naprawde nie ma sie czym martwic, ze bedzie dobrze, ze i tak nikt mnie nie zrozumie.
Kolo czwartej telefon do radia, heh, zgadnijcie kto? On :] Obudzil sie i postanowil sobie porozmawiac z mc1771 i charlym na tematy lodzkiej sceny, wystepu sonikow w opolu [rowno ich zjechal.. :P], mial glos juz lepszy niz w czasie rozmowy ze mna, natomiast ja oszalalam. Serce walilo mi tak glosno ze odglos w uszach zagluszal radio. Ktore mialam wlaczone zreszta bardzo cicho zeby nie pobudzic calej chalupy. Nie bylam w stanie myslec o niczym innym tylko o nim, no i ten organizm taki rozregulowany, boze ja juz nie chce niech ta kawa przestanie dzialac, czemu ja sie tak wyjebalam, oja on, on,on! Pozdrowil mnie i kolege nr2, do mnie dodal jakis dlugi komentarz ale przez to ciche radio zupelnie nie zrozumialam, teraz mam dla odmiany psychoze ze dodal tam cos co niekoniecznie mogloby mi sie spodobac, nie wiem, nie mam pojecia, nic nie zrozumialam, co on powiedzial? co on powiedzial? oszaleje kurwa! Ale fakt ze pozdrowil mnie na pierwszym miejscu i wogole ze juz mu lepiej tak mnie ucieszyl .. Zadzwonilam do niego pogadalismy chwilke i pozegnalismy sie milo .. Tak fajnie, pozytywnie ale ja mimo wszystko nadal roztrzesiona.. Kurwa mac juz nigdy wiecej dwoch takich siekier bez impry .. Mialam w sobie tyle sily ze moglabym cala noc fikac na parkiecie tylko by podkolanowki migaly, a ja musialam zamiast tego siedziec i myslec..
Zadzwonil jeszcze kolo piatej drugi raz, dopiero po chwili skapnelam sie ze to on, jak zwykle nie rozumialam ani slowa przez to ciche radio, tym razem juz nikogo nie pozdrawial oprocz 'wszystkich oldskoolowcow', potem jeszcze dzwonil Kolega nr 2 [Czemu nie moge podawac ksywek], siedzial w poznaniu z duza iloscia panien, cos tam z tymi pannami, nie wiem, mooj kotek fajnie na to zareagowal tak hm, dosc obojetnie, niom, zazdrosnik ze mnie, chce byc dla niego numerem jeden ..
Heh zboczylam z tematu, w kazdym razie postanowilam ze skoro on nie spi to ja chce z nim jeszcze pogadac .. Napisalam mu jakiegos smsa .. I nic .. Net mi sie jebnal, lipa bo zakladalam sie z ludzmi na czacie ze wyjde jako ostatnia, a tymczasem przymusowo zniknelam wczesniej. Zostalam sama z coraz bardziej czilautowa muzyka w radiu i milczacym telefonem. Bylo juz widno za oknem, nawet nie szaro ale widno, tylko zaluzje dawaly mi jakis tam polmrok w pokoju. Polozylam sie na brzuchu na koldrze i czulam jak mi wali serce na maksa, jakbym nie wiem przez ostatnie godziny biegala po domu w kolko. Chcialam tak strasznie z nim pogadac. Napisalam drugiego smsa, jakiegos tam krotkiego w rodzaju 'nie spij.. spisz?' Ta muza byla taka klimatyczna, wprost marzylam zeby teraz poczilautowac z nim razem, chocby po dwoch koncach drutu telefonicznego, daleko i blisko jednoczesnie, ale razem mimo wszystko.. Tak mi sie go chcialo wtedy, takie mi sie wlaczylo love dla tego kolesia.. Po parunastu minutach lezenia i patrzenia przed siebie wstalam, wylaczylam komputer i napisalam mu jeszcze jednego smsa, jakiegos tak po prostu ze szkoda .. Bez zadnego tam zastanawiania sie czy powinnam, czy latam za nim czy nie, komu bardziej zalezy itd, w koncu ja nieraz znajdowalam rano po 8 sygnalkow na komorce i bylo mi po prostu milo, smsy tez znajdowalam, co mi tam, kocham go, chce mu napisac smsa i pisze bo mam taki klimat ..
Pozniej lezalam na wznak na koldrze sluchalam tej cudownej muzy jaka leciala w radiu, teraz juz czilautowa na maksa, nie chcialo mi sie spac ale bylam kurewsko zmeczona, bylo tak po piatej, puscilam mu sygnal-buziaczek, jeden, drugi, trzeci, dziesiaty, zawiesilam sie na tej komorce na dobre pare minut, ciekawe ile mu puscilam sygnalkow tak naprawde, teraz jest mi glupio ale wtedy bylo mi tak przyjemnie, kurcze ale ja jestem dziecinna, na maksa, wogole niezle zryty umysl, ale trudno, wszystko ma swoje wady i zalety.. Chce go .. Jaaa.. Tak chcialam zeby chociaz puscil mi tez sygnal.. Zasnal tam albo nie wiem .. Ja tez zasnelam w koncu zmusilam sie do tego.. On mi sie snil .. Budzilam sie co pol godziny i patrzylam na komorke czy jest sygnalek, i nie bylo, i nie ma..
Teraz siedze i sie denerwuje .. Na maksa! Czuje sie nadal jak w nocy tylko serduszko juz sie uspokoilo .. Spalam piec godzin a wogole nie jestem spiaca .. Jestem strasznie zdenerwowana .. O niego .. O mnie .. O nas .. Jak bedzie .. Mam to swoje kurewskie zle przeczucie BEZ POWODU jaaaaa.. przestan! pooknij sie ! I bede miec je dopoki z nim nie pogadam i nie okaze sie ze jest dobrze, pozytywnie, a jak sie nie okaze to bede dalej schizowac, az sie nie zobaczymy, a jak sie nie zobaczymy to wogole nie wiem , japierdole, ale ze mnie jest paniena..
think positive.. plizzz.. mozesz.. mozesz..
ide sie wykapac, teraz i tak nic nie zrobie..
przerazajace kurwa sa te moje schizy.. niezla ja jestem..
przeciez nic sie nie stalo NIC a ja cos wymyslam.. I nie moge sobie tego wybic z glowy ..
,,,,,,,,,,,,,,,,, | 01:56 / 14.06.2002 link komentarz (3) | Hm no fakt kasa kasa ..
Wlasnie dlatego on nie przyjedzie do lodz town az do conventu .. :( I ten argument zamyka mi usta bo tu nie ma co namawiac, to jest tak zwana sila wyzsza .. Nie moge byc taka wredna jak te pare miesiecy temu i marudzic i truc bez konca on nic na to nie poradzi tak jak ja nic nie poradze .. Nie ma kasy = Nie ma kasy, tylko to, nic dodac nic ujac :( Zrozumiec tylko .. i wy3mac..
Dam rade dam rade dam rade dam rade dam rade dam rade .. musze sobie to czesto powtarzac.. juz za chwileczke bedzie piatek, jeszcze tylko tydzien, oja jeszcze tylko TYDZIEN :] juz polowa czekania za mna, oja, oja.. Ale jest coraz trudniej .. :(
Dalam dupy na calego z dzisiejszym dniem bo moglam sie z nim jednak spotkac zawsze to lodz zawsze to TANIEJ .. Jestem glupia i tyle .. Zero spontanicznosci we mnie .. Nic tylko isc sie utopic z taka psychika jak moja ..
Mam te swoje schizy, on mowi zebym nie miala, przeciez jest pozytywnie, no staram sie jak moge .. CAly czas mam wrazenie ze cos sie jebnie, umieram ze strachu, jestem glupia, przeciez nic sie nie jebnie! Po convencie przejade sie do niego, on pozniej przejedzie sie do mnie, bedzie dobrze, damy rade! Ta schiza minie z chwila kiedy go zobacze wiem zawsze tak jest zawsze tak bylo z moimi schizami .. Jedno spojrzenie w te niebieskie oczki i juz wiem ze bedzie dobrze .. Nawet jak mi przysyla swoje foty to juz mi lepiej .. dzisiaj nie dostalam codziennej porcji fotek, czuje sie zaniedbana..
kuuuurwa za tydzien :(
Do tego czasu zdazy juz mnie wykrecic na maksa, wogole stane sie strzepkiem nerwow.. nie wiedzialam ze to bedzie takie ciezkie, takie glupie dwa tygodnie wytrzymac :(
a moglo byc dzisiaj!!!
kurwachujdupagownokurewskawpizdejebanamac!!! kuuuuurwaaaaaaa!!! aaaaaaaaaaaaaaaaa!!!!!!
ps. oja.. wlasnie puscil mi sygnal.. jak fajnie, mysli o mnie :]]kocham go :]
_____________ | 02:49 / 13.06.2002 link komentarz (2) | Hyh dzwonil jednak .. :] kochany..
No pogadalismy sobie prawie godzinke .. tradycyjna metoda najpierw on 25 minut potem ja tyle samo ..
Kurcze troche mam do siebie pretensje, nie wiem .. On od poczatku rozmowy wyskoczyl mi z wiadomoscia ze moze jutro byc w lodzi kolo jakiejs 10 rano, bo jego znajomy jedzie zawiezc kogos tam na badania do matki polki i on by mogl tez sie zabrac.. Tylko ja tak sobie pomyslalam .. No jak to tak .. Matka polka to chyba najdalej polozone miejsce w lodzi od mojej chaty, ostatni raz bylam tam w wieku 10 lat, nie wiem nawet co tam teraz jezdzi, zreszta musialabym obudzic sie w srodku nocy .. Zrywaj sie dziewczyno o siodmej rano i zapierdalaj przez cale miasto nie wiadomo gdzie nie wiadomo jak bo twooj kotek bedzie przez pol godziny w lodzi .. Kurcze.. Tak strasznie chcialabym go zobaczyc, ale na tym etapie znajomosci troche glupio mi dawac mu tak do zrozumienia ze tak wymieklam .. No i w koncu powiedzialam ze darujemy to sobie .. I zeby przyjechal kiedys tak normalnie..
NO wlasnie tak normalnie .. na dworzec pekaesem, pozniej na jakies pifko, czy do mnie, po prostu pobyc ze soba.. kocham go na maksa .. jak ja dawno tak sie nie czulam.. teraz mam takie wyrzuty sumienia na pewno on tam wlasnie siedzi i dochodzi do wniosku ze to wszystko nie ma sensu z powodu odleglosci a ja nie moge nic na to poradzic .. Kurcze .. przyjedz .. oja przyjedz.. co ja mam zrobic zebys przyjechal..
Oja.. moglabym go jutro zobaczyc .. japierdole .. mam uczucie ze walnelam bzdure..
wogole co zlapalam dola w czasie pisania tej notki.. najgorsze jest to uczucie bezsilnosci .. no bo co ja moge zrobic .. NIC kurwa nie moge zrobic ..
:(
Na plus mozna zaliczyc to ze chyba jestem naprawde zakochana bo nie mialam takich stanow w czasie zadnego z moich poprzednich zwiazkow .. Po prostu moje serduszko szaleje .. Czuje ze to jest on po prostu .. I boje sie ze to zjebe i nie bede go miala i co ja wtedy kurwa zrobie!!!
:(
................... | 23:55 / 12.06.2002 link komentarz (1) | [dzisiejsze pozegnanie na gg]
Ja: Pomysl o mnie czasem..
On: Nie da sie zapomniec.. :]
Wiec czemu mam wrazenie ze zapomni .. Ze znudze sie jak fajna zabawka o ktorej dziecko marzy po nocach a kiedy juz ja dostanie i obczai stwierdzi ze nie jest wcale taka fajna jak wydawala sie lezac na polce w sklepie.. ??
jestem niedowartosciowana? czy moze caly czas mam przed oczami jeden z moich pierwszych zwiazkow ktory zjebalam bo bylam za dobra? za bardzo kochana? dawalam po sobie poznac jak bardzo mi zalezy ?
Poszedl palic do pana doktora, ktoorego ja roowniez znam od piatku ;] Jak wrooci o przyzwoitej godzinie zadzwoni.. Jak o nieprzyzwoitej to nie.. Wiec moge sie zalozyc ze nie zadzwoni .. A ja tak go lubie sluchac :/
Wogole .. ogarnia mnie taka bezsilnosc jak pomysle ze jeszcze tyle czasu az sie nie zobaczymy .. 9 dni to jest .. kupa czasu..! I powinnam zamiast czekania wziac sie za nauke .. Chociaz nawet nie uczac sie odebralam dzisiaj nagrode razem ze swiadectwem maturalnym no ale .. na studia juz tak latwo nie bedzie sie dostac :]
A tak bym chciala zeby w ten weekend wpadl.. przytulic sie .. i wogole ..
A moze takie spotkania rzadsze wychodza jednak na plus bo tak sie na nie czeka.. z niecierpliwoscia.. dni sie odlicza.. zeby tylko obie strony tak odliczaly .. jestem ciekawa co on tam sobie mysli .. ? nigdy sie tego nie dowiem.. :]
Cala noc puszczal mi sygnalki .. sygnalek = buziaczek.. kolo czwartej spojrzalam na komorke gdzie bylo juz 6 buziaczkow, i wyslalam mu nastepne dwa a on mi nastepne .. co on robil o tej czwartej czemu nie spal.. to takie kochane dostawac od niego te buziaczki, pamietam byla taka akcja w zime juz.. juz wtedy uwazalam ze to kochane a to bylo tak dawno .. :]
Dostalam od niego nastepna fotke zajebcza .. w sumie nic takiego zajebczego tam nie ma na tych fotkach oprocz niego, ale akurat on mnie kreci tak wyszlo :]]]
Chodzi mi po glowie kawalek 'take me away' klasyk .. ale w takim rmxie ktoory hm .. na imprach leci najczesciej ale w necie pojawia sie najrzadziej :] Taki w ktorym jest troche lepszy wocal nic w wersji oridzinalnej .. Taki az gesia skorka sie pojawia .. Kocham muze od ktorej pojawia sie gesia skorka .. o ja :]]
_________________ | 18:56 / 11.06.2002 link komentarz (5) | Jeszcze 10 dni .. tylko .. mmmm :]
Wczoraj dzwonil, a potem ja do niego, gadalismy lacznie 40 minut, uwielbiam go sluchac, mogloby to trwac bez konca ..
Ale tak az dziwnie .. mooj nowy facet.. kiedys takie nierealne to bylo, czasami tylko mi sie to cicho marzylo ze kiedys cos moze kto wie .. a teraz to wszystko jest prawdziwe.. dlatego boje sie ze kiedy sie spelnilo to zacznie sie szybko nudzic, tacy sa faceci, osiagnal upragniony cel i przestanie go to bawic.. mam nadzieje ze gadam bzdury..
Pooki co mam czeste sygnalki budzace mnie w nocy, buziaczki na gadugadu, codzienne fotki z webkamerki w skrzynce, i jest mi taaaak dobrze, czas plynie, te 10 dni szybko zleci, znowu go zobacze, ciagle o tym mysle .. Wyobrazam sobie ta impreze gdzie nareszcie bedzie to cale wspolne szalenstwo cos czego mi tak brakowalo w zyciu.. a takze wyobrazam sobie mine mojego ex.. To tez jest jakas satysfakcja.. bylam z kims i watpilam, a teraz jestem z kims sto razy bardziej do mnie pasujacym, po prostu moim, mam ochote calemu swiatu to oznajmiac.. kazdemu po kolei opowiadac .. zeby kazdy nas razem widzial .. i zazdroscil.. mam ochote wejsc na najwyzszy dom w lodzi i pruc sie na cale miasto przez megafon ze jestem z tym z kim zawsze chcialam byc nawet jak jeszcze o tym nie wiedzialam .. !
Moj ex wiedzial o nim ze jestesmy przyjaciolmi, wiedzial kiedy sie znim poklocilam, moze nawet czegos tam sie domyslal ze iskrzylo .. Teraz nie gadam z tym moim ex, jest okropny, wstretny materialista i te jego poglady, zreszta ta jego wielka milosc szybko mu przeszla, wystarczyl miesiac a on juz lata za jak to mowi 'sk8ciarkami' Nie bylam nigdy zadna w dupe jebana sk8ciarka, sam fakt takiego ubierania sie nie robi ze mnie sk8ciarki, wkurwialo mnie zawsze to ze mnie tak nazywal.. niech sobie lata, mnie to wali.. Jedna wielka ulga ze juz sie skonczylo .. Niech sobie mnie oglada jak jestem naprawde szczesliwa, a ja sobie go chetnie obejrze z jakas sk8ciarka ..
A tak zeby nie bylo wszystko wspaniale to .. 28 czerwca .. Oni [Moj kotek z ekipa] jada grac na imprezie w tomaszowie a ja zostaje w lodzi uczyc sie do egzaminow na studia.. :( Nie chce.. :( chce sie bawic z nim, strasznie to lubie.. poza tym chce sie z nim widziec chociaz co tydzien.. :( niom, to jest wlasnie to co mi sie nie podoba ..
[Ten nlog jest z zalozenia monotematyczny, tak naprawde moglabym pisac tu o setkach innych rzeczy. O tym ze dzisiaj zlozylam papiery na polonistyke a jutro ide wyrabiac sobie dowod osobisty w wieku 19 lat, o tym ze musze juz zaczac sie uczyc do egzaminu a nie chce, o tym ze z przyjemnoscia przeczytalam rok 1984 orwella, o tym ze leci u mnie secik j majika, ale po co ja mam to pisac, skoro to jest dla mnie i to nie jest moj jedyny log.. no? :]]
regardz..
---------------- | 00:11 / 10.06.2002 link komentarz (0) | Serduszka w oczach sie trzymaja :]
On:
- Mial w opisie na gg 'Happy 2b with [I tu moja ksywa:P] :]]] pozniej zreszta pisalismy duzo innych opisow :]
- Przyslal mi swoje foty z webcamu na ktoorych nie ma koszulki :] [O Ja ale bezwstydnik ;]]]]]]] Nie ma na nich tez brodki! ale opieprzylam go i powiedziau ze zapoosci na nowo :P
- Przyszedl do kafei wczesniej niz zwykle i caly czas gadalismy,
- Wczoraj o pierwszej w nocy jak puscilam mu sygnal to zadzwonil i zamienilismy te dwa slowa na dobranoc,
- Dzisiaj puszczal sygnalki,
- I wogole fajny :]]
- I jak sobie go przypominam to wogole oja tak az sie cos robi w srodku :]
Plytka z oldsqlem ktoora mi nagrau jest :
- Mmmmm
- Zajebcza
- Jak on :]]]
Dostaje moja schize ze jak mam kogos to zawsze jestem dla niego za bardzo kochana i znudze mu sie, rozczaruje go, okaze sie za malo niedostepna
....
:/
No i co ja mam zrobic ..
Zawsze mam ta sama schize niby ostatnio z moim ex nie zjebalam a skad mam wiedziec moze teraz zjebe bo jestem zakochana a wtedy nie bylam a jesli nawet to na pewno nie tak jak teraz ..
caly dzien leci ta plytka mmmmmm to jest cedek z oldskool heaven, no fajny jest ten kompakcik, i tak mi sie kojarzy, no :]]]
A jak te foty zobaczylam to wogole sie rozplynelam .. Jaaa.. A dopiero przedwczoraj byla ta biba no .. Oja.. Nie no wymiekam .. Ja juz chce nastepny raz go zobaczyc.. A tymczasem trzeba sie uczyc do examinuff na studia.. :(
____________ | 00:52 / 09.06.2002 link komentarz (1) | Ojaaa jak by to powiedziec.. :]
No nie mialam zamiaru prowadzic tego nloga.. Ale stalo sie cos takiego ze po prostu MUSZE to gdzies napisac i jedyne dobre miejsce to tutaj, i juz :]
Nie bede rzucac ksywkami bo to schiza, jeszcze ktos pozniej znajdzie w jakiejs wyszukiwarce, cos.. Wogole taka lipa troche pisac bez wstepu bo to jest taka dluga historia.. ale w koncu pisze to dla siebie a JA wiem o co chodzi wiec chyba jest dopsz :]
Wiec pojechalam do piotrkowa :] Pierwszy raz w zyciu gdzies na bibe poza lodz. Caly czas balam sie ze nie wysiade w dobrym miejscu i wogole zajade do jakis koluszek czy czegos w tym rodzaju. Ale udalo mi sie i nawet jeszcze wyszli po mnie na dworzec :] Mooj kotek ktoory nie byl wtedy moim kotkiem, jego kolega i jego drugi kolega. Kurwa tak mi zle ale nie moge napisac fprost ksywek, a tak sie przyzwyczailam :(
No jechalismy gazikiem [Taki legendarny polonez myslalam ze jakis zdezelowany bedzie ale sie mylilam :p] i wogole klima taka dziwna, na poczatku nic sie nie odzywalam, co najwyzej cos tam jakies usmiechy do .. Yyyy kogo?? jak ja mam go nazywac? Kotka ? Przeciez nie byl moim kotkiem :( No i jakies tam lajtowe gadki dwuzdaniowe, troche czulam sie oniesmielona ale to minelo :]
Poszlismy do niego [nie-kotka] na chate i sie rozgoscilismy :] Chyba tkwilismy tam z poltorej godziny ale byl luz. Kolega nr 2 [Pan doktor] wyciagnau proch i sie poczestowalismy, nawet NieKotek ktory zapewnial mnie ze ta impra to bedzie na fresza. Tak tak :] Pamietam ze tak od samego poczatku jak go wczoraj zobaczylam to myslalam sobie 'Ojaaa.. Ale on jest zajebisty'.. I cala noc jak tylko go widziauam to tak myslalam.. I wogole taki cel ze on musi byc w koncu mooj :] Tylko nie za bardzo wiedzialam jak mam ten cel osiagnac ale co tam najlepsze sa improwizacje. no. :]
Po tym proszku juz sie rozgadalam na dobre, nie zamykala mi sie geba, i tak samo reszcie ekipy :] Oprocz kolegi nr 1 ktoory niestety ze wzgledu na kiepskie zdrowie nie mogl nic, wiec tylko siedzial i nam zazdroscil. Siedzielismy tam i rozprawialismy o bzdurach, w sumie jeszcze tak nie miauam zeby na biforku pojawil sie proszek, ale to bylo calkiem przyjemne :] kazda chwila spedzona wczoraj/dzisiaj z nimi byla dla mnie przyjemna. Po prostu po to wlasnie tam pojechalam zeby bylo przyjemnie, i bylo :]
NieKotek [Wogole nie pasuje do niego ta ksywa] byl taki fajny. Ojaaa :]] Sory po prostu nie moge sie powstzrymac :] Caly czas tak na maksa mnie do niego ciagnelo i nawet niespecjalnie to ukrywalam, w koncu tyle czasu na necie rozmawialismy i wiadomo jak jest. Pozniej sie jeszcze przebral w krootkie spodenki [O ja :]]]] I poszlismy precz. aha jeszcze zabrali ze soba caly kompjuter :PPP
Podjechalismy po jakas panne a potem do belchatowa. Ten proszek mi fajnie porobil, nie za mocno ale tak zebym go czula. Gadalismy jedno przez drugiego cala droge :] Chwila moment i bylismy, dostalam vipka, moj pierwszy vipek na pamiatke ;]]]] I tak caly czas nosilam go w kieszeni :P
Tamci sie instalowali i instalowali, jakas godzine to trwalo. Puszczali przy okazji muze a ja bez skrepowania tanczylam po calej pustej sali :P NieKotek do mnie sie czasem przylaczal i po raz kolejny pomyslalam ze podoba mi sie jak on tanczy :] Wogole tak sobie szedl gdzies i pomyslalam ze on tak ladnie chodzi. Tak wymieklam. Kiedy ja ostatnio wymieklam tak na punkcie jakiegos faceta? Nie mam pojecia ale on kreci mnie tak strrrasznie ze po prostu juz bardziej sie nie da :] Ooooo Jaaa :]]]
W koncu byla 21 i lokal zaczal sie zapelniac. Hmmm. Czy ja chce opisywac ta impre? NIekoniecznie :] Tylko ogolnie: Grali cala noc z mptrojek Nie Kotek i Kolega nr 1 :] Jeszcze na poczatku pewien kolega nr 3. Ludzie byli wszyscy nastawieni pozytywnie, usmiechali sie do mnie i czulo sie ta wibracje ktoorej brakooje czasem. Tanczylam od pierwszego momentu do ostatniego robiac sobie pozniej coraz dluzsze przerwy bo moje nozki mimo wszystko obrazily sie juz troche na mnie. Pozniej miauam juz zwalke ale i tak dalej tanczylam no bo co. Mooj ulubieniec za dekami, zero techniki bo nic nie slchac w sluchafkach, ale za to jakie numerki - mrrr :] No bylo tez dwoch nienajgorszych mc, z ktorych jeden ciagle wyciagal do mnie rece i cieszyl sie ze przyjechal delegat z miasta lodzi :P
Kurcze jak tak pomysle to chce juz na nastepna bibe. Nastepna za 2 tyg :(((((((( Tyle czasu. Chcialabym zeby juz minal ten czas :( Nie tylko z powodu biby ale o tym poozniej.
Fajna byla ta impra, nastawialam sie na jakis kicz w rodzaju imprez odbywajacych sie w lodzkiej fobii gdzie ogolem mozna usnac z nudow oraz braku tlenu. A to mi sie podobauo. I kloob byl pelen :] Heh podobno dje nie dostali z tego wogole kasy. Ale czy to wazne. W koncu nie dla kasy sie gra.
Nie KOtek : W koncu on najbardziej mnie interesowal na tej imprezie :] Ale nie bawil sie za duzo. Zawsze tak jest ze organizatorzy najmniej sie bawia. Jak gral kolega nr 1, wyciagnelam go na prawie poltorej godziny na parkiet :] I bardzo fajnie nam sie skakalo, tym bardziej ze kolega zagrau fajnie :] Ale niestety oprocz tego wolal siedziec, na szczescie czesto w moim towarzystwie. Mieli tez kamere video i nagrali na nia moze 15 minut filmu :P Na ktorym ja tez jestem bo Nie Kotek nie zapomnial o tym zeby mnie nakrecic co zauwazylam oczywiscie :P
Ja nie wiem zakochalam sie .. Ale dawno mi sie to nie przytrafilo noooo..
Czemu to wszystko juz jest za mna .. Kurwaaaa czemu .. :((((
No bo chodzi o to co bylo po imprezie oczywiscie :]
Odwiezli nas po kolei. Poniewaz byla czwarta trzydziesci wiec postanowilam zostac na dwuosobowym afterku u NieKotka ktoory goraco mnie zapraszal :] Oczywiscie bez podtekstow. Ja poszlam sie wykapac, pozniej on poszedl sie wykapac, nastepnie ja w jakiejs jego koszulce i wlasnych brudnych spodniach i on w nowych ciuszkach [Ach zazdroszcze mu..] siedzielismy i gadalismy do godziny prawie 11 co jest po prostu hardcorem tym bardziej ze ten czas nie wiadomo kiedy zlecial :]
Ojaaa no i wlasnie.
Teraz nareszcie bylismy sami.. I pomyslalam ze po prostu ja go chce.. Normalnie chyba mnie zamroczylo i to zacmienie umyslu trwa nadal ale ten koles jest taaaaakiii ze ojaaa :]]] Bo ja wiem.. Taki kochany po prostu :] TE jego niebieskie oczki ojaa. I wogole caly taki ladny. I ten jego radiowy glos. I to co on mowi tym glosem tez nieglupie.. I ta jego milosc do muzyki ktora i ja kocham, to jest NAJWAZNIEJSZE on jest najwiekszym milosnikiem olsqli i drumow jakiego znam, on nadaje na tej samej fali, wogole jak teraz pomysle to mnie to wcale nie obchodzi ze to jest 40 kilometroow, moze byc 500 km a to dla mnie bedzie blisko, i juz! :]
No i gadalismy i jakos coraz blizej bylismy .. Coraz wiecej kontaktu fizycznego, najpierw jakies tam zetkniecie ramionami niby przypadkiem, pozniej pamietam ze rozciagnelam sie na cala kanape z glowa na jego kolanach, pozniej on wzial mnie za reke, wogole ta atmosfera byla taka elektryzujaca mimo megazjazdu ktory mialam [No moze nie mega bo jakos nic mnie nie bolalo i nie boli, ale mialam straszna pustke w glowie]
Kurcze ja juz tesknie a jeszcze 2 tygodnie.. :( Jak ja to zniose no .. :(
Najpierw te nasze dialogi byly nawet sensowne ale pozniej zaczely sie robic coraz bardziej banalne, takie mowienie zeby cos mowic, bo i tak wszystko rozgrywalo sie w naszych glowach, pozniej nawet zapadala cisza w czasie ktoorej patrzylismy na siebie i myslalam ze chce go pocalowac, w te jego zajebiste usta, w koncu wyszlo na jaw ze nie chce mu powiedziec o czym mysle :] A on na to ze on tez mi nie powie o czym on mysli.. Bo jest niesmialy i wogole.. Ojaaa taki slodki :]] Kurcze takie pianie ze szczescia moze to jest troche przesadzone ale jestem tak maxymalnie zabujana ze ojaaa :]]]
No powiedz mi to co nie chciales mi powiedziec.. Nie powiem :] No powiedz.. przysuwam sie do niego - nie powiem. pooowieeedz .. on przytula sie do mnie, wogole atmosfera jest az gesta bo przytulamy sie policzkami i rownie dobrze moglibysmy juz dac sobie to buzi - nie powiem. No to nie , to ja moze zjem ta kanapke :] [Kanapki lezaly na talerzu cztery godziny zanim je zjadlam, a raczej w siebie wmusilam. Pol godziny pisalam smsa do starszej ze pozniej wroce. I wogole wszystko bylo jakies takie wydluzone w czasie :P]
Oja i pozniej podszedl do okna i zaczal przez nie wygladac wogole weszlismy za firanke i wygladalismy przez to okno, i zaczelam go miziac po reku juz nie pamietam chyba wczesniej bawilam sie jego wlosami na rekach, zwrocil mi na to uwage chcialam przestac powiedzial zebym nie przestawala, pozniej jakos tak wyszlo ze mnie objal, a ja jego, i tacy przytuleni cialami i policzkami stalismy oparci o to okno i powtarzalismy sobie ze nie i nie bo ja jestem niesmialy no ja tez jestem niesmiala .. I w pewnym momencie po prostu stalo sie pocalowalismy sie .. jaaaaaaaaaaa jaki zajebisty buziak taki delikatny, taki mieciutki ojaaaaaaa zatrzymac ta chwile na zawsze .. :]]] oderwalismy sie od siebie i spojrzal na mnie z takim usmiechem ciekawe jaka mine ja mialam.. I stalismy w tym oknie tacy wtuleni w siebie i rozmawialismy czy mimo tej odleglosci mamy szanse.. Pewnie ze mamy.. W lodzi nie ma kogos takiego jak on .. NIe ma i juz.. On jest jedyny na caly swiat..
Co chcialas mi powiedziec? Ano w sumie mniej wiecej wlasnie to :] No ja moze troche inaczej ale tez wychodzi na to samo :]]]
Jescze dwie godziny moglismy cieszyc sie soba i uslyszalam tyle milych rzeczy ze jak teraz to wspominam to cala sie rozplywam.. NO bo on podobal mi sei juz od tak dawna, od tak dawna wiecznie sie klocilismy i godzilismy i stwarzalismy sobie problemy ale i tak zawsze bylo wiadomo ze sie pogodzimy i bedziemy sie dalej sciemniac bo po prostu jestesmy dla siebie .. tyle czasu, tyle miesiecy tyle emocji nerwow .. eh.. I po co to wszystko.. Takie szczescie mnie ogarnelo, jego tez, to bylo tak na maksa widac, jaa przeciez ja nim tyle czasu pomiatalam bylam taka niedobra i w koncu sie udalo to odkrecic .. Ja wcale nie chcialam byc niedobra.. Siedzimy przytuleni tak jak zawsze tego chcielismy, zawsze tego chcialam odkad go znam ! Czemu ja nie rozstalam sie z moim ex wczesniej.. Przeciez zawsze kochalam jego a nie mojego ex.. W grudniu, pozniej w lutym, przeciez ta znajomosc budzila takie emocje we mnie, kazde byle kolezenskie spotkanie to cale tygodnie wspomninania .. Po co mi byl ten caly moj ex.. Marzylam zeby on odbil mnie mojemu ex i tyle.. Ale nie doczekalam sie, dopiero kiedy sama to skonczylam, rowno 4 tygodnie pozniej .. :]
Kurcze czulam po prostu taka na maksa euforie, po prostu nie pamietam zeby mi tak dobrze bylo .. To byla najprzyjemniejsza zwala w moim zyciu :] I to jedno slowo ktore chodzilo mi po glowie - nareszcie!! Ojaa nareszcie! Nie moglismy sie soba nacieszyc, zupelnie jakbysmy sie od dzisiaj odkryli, odkrylam czego mi brakowalo w zyciu, wlasnie jego! TAki niekontrolowany wybuch emocji, az brak mi slow, takie totalne zaskoczenie, zreszta slowa nie byly potrzebne, lezelismy wtuleni w siebie bez slowa, nie widzialam jego twarzy, w ogole my te dwie ostatnie godziny zajmowalismy sie tylko cieszeniem soba, polozyl glowe na moim biuscie ja bawilam sie tymi jego przydlugimi wlosami, mowil ze tyle o tym marzyl zeby sie tak do mnie przytulic.. Marzenia czasami sie spelniaja .. jaaaa jak sobie przypomne to po prostu taka milosc mi sie wlacza, ja do niego juz tyle miesiecy cos czulam i teraz nareszcie moglam sie po prostu do niego przytulic i go pocalowac i to bylo takie zajebiste uczucie a jednoczesnie takie niecodzienne ja juz sie przyzwyczailam ze on jest taki niedostepny.. A teraz nagle pstryk! i moj.. TYlko moj.. Powiedzial ze te jego sciemy o dziewczynach to byla PROWOKACJA chcial zobaczyc moja reakcje wcale nikt na niego nie leci .. Kurcze jak nikt moze nie leciec na takiego zajebistego kolesia no .. :]
Taka maksymalna ulga ze jednak nikt mi go nie zabral, zdazylam, nie zjebalam tego, ze jest nareszcie moj i juz.. :]
Tak pozytywnie to dawno nie bylo ,przez ostatni miesiac bylo pozytywnie owszem ale teraz to po prostu maksior..
Tylko niepozytywne jest jedno..Widzimy sie nastepnym razem za 2 tygodnie dopiero.. :(
Chodzi o brak pieniedzy taka prozaiczna przyczyna.. :(
Przyjedzie na bibe do lodzi i bedziemy cala noc bawic sie ze soba.. Kurcze i jak ja sie nim naciesze, noc jest taka krotka .. Ja chyba go az do niedzieli z tej lodzi nie wypuszcze no.. :] Te wczorajsze odwiedziny trwaly 18 godzin!! I to naprawde minelo nie wiadomo kiedy, szczegolnie te ostatnie chwile spedzone we dwoje, nie wiadomo jak! Chcialoby sie cofnac czas albo zwolnic.. I nie mozna.. :(
Odprowadzil mnie na dworzec, stalismy pod pekaesem objeci mowil ze bedziemy rozmawiac przez net przez telefon ze damy rade.. Ja tez wiem ze damy rade, musimy bo to jest najzajebistszy koles jakiego w zyciu znalam.. Bede tesknic, bede cierpiec ale dla tych paru chwil ktore z nim od czasu do czasu spedze po prostu warto..
Dzisiaj pogadalismy chwilke na gg, na czacie sonikow, i takie tam .. Podobalo mu sie wczoraj.. Heh nie watpie .. kurcze a jeszcze na tyle tematow chcialabym z nim pogadac w realu.. tyle rzeczy razem porobic.. [TAk! Z podtekstami tez :]]] I wogole chociazby popatrzec na niego albo siedziec przytulona do niego i nic nie mowic.. I dopiero za dwa tygodnie [Juz 13 dni :P] ehhh.. Czas zacznie leciec za szybko.. bede go zabijac, czas bedzie plynal normalnie tylko kiedy bedziemy sie widziec.. niefajnie :( Ale inaczej sie nie da ja po prostu chce, ja musze.
w autobusie przespalam cala droge, teraz tez nie mam juz zjazdu tylko zwyczajnie chce mi sie spac.
Bosh jestm taka zakochana po prostu po uszy moje marzenie sie spelnilo jaapierdoleeeee
:::::::::: | 20:17 / 27.05.2002 link komentarz (6) | Here I am .. przeprowadzona po raz kolejny. Cos nie mam szczescia do tych netowych pamietnikuf. Chce po prostu byc anonimowa. A tu mi sie wszyscy wpieprzaja. Zrobie 100 fpisuf i jush widze w statsach kogos znajomego. Mozna dostac cholery. |
|