gotoxy::|[NLOG|main]| |
2002.04.30 02:19:14 |
link | komentarz (0) |
00:04 2002-04-30 Troche dziwnie. Piotr mi w piatek powiedzial, ze wygladam super. Bylam ubrana najzwyczajniej w swiecie, w szara bluzke a na to zwykla czarna koszulka z krotkim rekawem. Ja nie wiem, co mu odbilo. A. I jestem 100 zl w plecy - tak to jest, jak sie zapomni wpisac numer na znaczku autobusowym. niedobrze.. |
2002.04.30 02:17:51 |
link | komentarz (0) |
23:59 2002-04-24 A Forest. |
2002.04.30 02:16:25 |
link | komentarz (0) |
23:50 2002-04-24 W szkole - nic. W domu: sen. Czyli po staremu. Wlasciwie. |
2002.04.24 01:12:32 |
link | komentarz (0) |
20:45 2002-04-23 Wierzba dzisiaj koszmarnie nawrzeszczala na Mille - za pisanie olowkiem. Stres. Sama pisze czesto olowkiem, zawsze moge wymazac ewentualne bledy, w koncu kiedys, gdy dlugopisy byly przywilejem nielicznych wszyscy pisali olowkami... Ale od czasu, gdy dostalam 2 z pracy klasowej bo zadania pisane olowkiem zostaly nie sprawdzone zakodowalam sobie, ze Wierzba ma manie... Mam nadzieje, ze Milla sie nie przejmuje... To takie okropne uczucie, kiedy ktos na Ciebie krzyczy, niezaleznie od tego, czy sprawiedliwie, czy nie, sam fakt, ze uwaza, ze nie podolales... |
2002.04.24 01:10:42 |
link | komentarz (0) |
20:36 2002-04-23 Dzis tlumaczylam zawilosci hytymla mojej kochanej klasie. Ech: - Dlaczego nie widac tego, co napisalam? - Bo masz bgcolor i textcolor na bialo. - Eeee? No i tak to mniej wiecej wygladalo... jeszcze cztery takie pasjonujace godziny. Zwymiotuje. |
2002.04.24 01:05:43 |
link | komentarz (0) |
00:54 2002-04-22 A A., moj kochany, ciamajdowaty tatulek dzisiaj, podczas gotowania spaghetti na obiad skaleczyl sie. Nawet nic w tym dziwnego, ostatecznie miliony ludzi sie codzien przypadkiem kaleczy przy wykonywaniu rozmaitych prac domowych, ale A. sie zranil MAKARONEM. To tak jakby sobie zrobic krzywde gotowana marchewka albo wybic oko rosolem. |
2002.04.24 01:01:52 |
link | komentarz (0) |
00:42 2002-04-22 Wrong Number (the cure,0) lime green lime green lime green and tangerine are the sickly sweet colours of the snakes i'm seeing lime green lime green and tangerine are the sickly sweet colours of the devil in my dreams lime green lime green lime green and tangerine are the sickly sweet colours of the snakes i'm seeing lime green lime green and tangerine are the sickly sweet colours of the devil in my dreams it gets to friday and i give you a call "you know i'm getting kind of worried no she doesn't seem herself at all... lime greenand a sickly kind of orange iowe never seen her like this before'' i had the best laid plans this side of america started out in a church and finished with angelica red and blue soul with a snow white smile "can you dig it?" i had the best laid plans this side of america started out in a church and finished with angelica and now i dig it in the dirt and i'm down here for a while... you've got to make up your mind and make it soon is there room in your life for one more trip to the moon? burn red burn red burn red burn red and gold are the deep dark colours of the snakes i hold burn red burn red burn red and gold are the deep dark colours of the devil at home ``she pulls me down just as i'm trying to hide grabs me by the hair and drags me outside and starts digging in the dirt... for a not so early bird it's the only way for her to get the worm... "i had the best laid plans this side of america started out in a church and finished with angelica" red and blue soul with a snow white smile "can you dig it?" i had the best laid plans this side of america started out in a church and finished with angelica and now i dig it in the dirt and i'll down here for a while... "Hello? Hello? Are you still here?" ... AND MUCH TOO LATE... "... SORRY... WRONG NUMBER... " |
2002.04.24 00:56:57 |
link | komentarz (0) |
00:40 2002-04-22 Ogladalam "Wszystko o mojej matce'. Nie wiem, co napisac. Ze mnie poruszyl? Ze plakalam? Tak. Ze byl piekny? |
2002.04.21 18:02:56 |
link | komentarz (0) |
22:53 2002-04-20 Dzis spedzilam pasjonujace 3 godziny z kompem Milli - format twardegoi dysku i instalowanie windy... A i tak dzwiek nie dziala, w ogole jej karty dzwiekowej nie widzi. Ale nic to, moze sie jakos poradzi. I bylam z Psem w lesie na spacerze, dosc duze kolo zrobilismy - calkiem lubie wlasnie takie chodzenie donikad, kiedy wszystko wokol jest zielone i pachnace wiosna... I kaczka byla, przesliczna, z krawatem zielonym. |
2002.04.21 18:01:45 |
link | komentarz (0) |
23:39 2002-04-19 Sennosc wlewa mi sie do gardla... Tak bardzo chce spac... jednak kiedy sie klade, to kilka godzin patrze sie w sufit. Sen nie przychodzi, nie wpelza pod powieki... Jestem taka spiaca... |
2002.04.21 17:57:12 |
link | komentarz (0) |
22:22 2002-04-19 Sprawdzian z bioli poszedl srednio - nie mam pojecia jaka to mejoza postjakastam, zrobilam blad w karpiosporach i mam nadzieje, ze to wszystko... Ale pocieszam sie, ze nie bedzie moze tak zle, bo reszcie klasy poszlo gorzej. Wiem, zlosliwe. Po lekcjach piec godzin w pracowni - glodna jak cholera, caly dzien na jednym grejfrucie... Ale sobie za to na ircu za wszystkie czasy posiedzialam. Teraz tylko czekam na te obiecane stale lacze, jak mnie ten redguy jeszcze raz bedzie zwodzil to go chyba kopne. |
2002.04.19 09:07:23 |
link | komentarz (0) |
23:50 2002-04-18 Jutro wielki sprawdzian z biologii, a ja dopiero przepisalam lekcje. Nie wiem, jak to zrobie, chyba dzis zrezygnuje w ogole ze spania. Juz sie powoli przyzwyczajam, ze wygladam jak takie scierwo. Prawie w ogole nie spie. Ja nie wiem, jak niektorzy moga sobie uwazac, ze jakos wygladam. I sie ze mna na ulicy pokazac. Ech tam. I stanie na rekach dzis zaliczylam na trzy. Mam uczucie jakiejs blokady psychicznej we wnetrzu mojej czaszki. Jak tylko chce stanac na rekach to glowa wypelnia mi sie obrazami jak to uginaja mi sie rece i tylek spada na twarz wskutek czego lamie mi sie kregoslup i do konca zycia jezdze na lozku inwalidzkim w postaci pozwijanego klebka konczyn i kadlubka. Ale wymyk-odmyk ze staniem na rekach moze mi lepiej pojdzie, jak mam oparcie dla zadka to juz sie mniej boje, cale szczescie. Ide, bo mnie protonefridia i morule wzywaja (tzn. mam ten test z ukladow: wydalniczego i rozrodczego,0). A wy to pewnie nie wiecie nawet co to oogeneza i bruzdkowanie albo cykl ornitynowy. |
2002.04.17 08:28:48 |
link | komentarz (0) |
06:13 2002-04-17 Z wirtualnej dostalam 4 mimo, ze jakos za bardzo nie dzialala tak jak powinna - czuje sie zaszokowana... A jeszcze ze spraw przyziemnych: zaraz wychodze do szkoly na trzy miliardy sprawdzianow, na ktore prawie nic nie umiem, wiec nie moge sie rozpisac. |
2002.04.17 08:26:54 |
link | komentarz (0) |
20:14 2002-04-15 Menu na dzis: 3 grapefruity, 1 cala czekolada z bakaliami, zupa pieczarkowa: niewiele, pol paczki chrupkow pomidorowych, dwie pajdy chleba z nutella -- stanowczo zbyt duzo slodyczy. Musze sie pilnowac, bo czekolada robi zle na cere i tylek. No. I czy ktos mi powie, jak w piatek o 19.00 byc rownoczesnie na koncercie Myslovitz i drugim, w zupelnie innym punkcie miasta, Anny Marii Jopek? Chce byc na obydwu i nie mam pojecia jak to wykonac, no zawsze moge sie przepolowic i gorna czesc wyslac na jeden koncert, a dolna na drugi, tyle, ze pewnie zostaloby odebrane to na tym drugim za jakis afront... Ewentualnie moge sie przekroic wzdluz i robic za hotdoga... No fajnie. I na jutro mam napisac wirtualna klinike. Jakies pomysly, zeby mi ten glupi program przestal wyswietlac dziwaczne znaczki zamiast tego co wedlug mnie ma wyswietlac? |
2002.04.14 22:33:36 |
link | komentarz (0) |
20:06 2002-04-14 Lomek znow byl w gazecie -- jedzie do Glasgow na konkurs matematyczny. I oczywiscie znow wroci z medalem. Czasami chcialabym byc taka madra jak on. Ale.. on musi wybierac. Troche to ciezkie. I ta swiadomosc, ze wszyscy, absolutnie wszyscy sa glupsi, ze nie potrafilby wymyslec tego co Ty wiesz... To tez by bylo na pewno trudne. Bo przez ten swoj intelekt przeciez Lomek jest samotny, mimo ludzi naokolo niego, ludzi kochanych i sympatycznych, ale... Czy jakis z tych ludzi jest w stanie go zrozumiec? |
2002.04.14 22:32:58 |
link | komentarz (0) |
23:55 2002-04-13 Niech poczta UKF trwa wieki, prosze. I niech ktos dla mnie zamowi piosenke. Albo chociaz niech mi ktos napisze jak sie nazywa grupa, ktora zrobila taka fajna piosenke z chlopcem na plazy i z takimi czarodziejskimi kolorami i wiatrem... Takie francuskie to chyba. I mam wrazenie, ze jest gdzies tam Manu Chao. |
2002.04.14 22:31:52 |
link | komentarz (0) |
19:27 2002-04-13 Sznurek-ogorek zainstalowal winde millenium i teraz wysiadl dzwiek. Ja sie pytam: po cholere to przeinstalowales? Okazuje sie, ze mu "d2 wolno dzialalo". A teraz nie moge sluchac moich the cure... |
2002.04.14 22:30:40 |
link | komentarz (0) |
16:41 2002-04-13 A skejci chodza jak kurczaki, ich spodnie ciagna wilgoc jak gabka glebokomorska. Wyciagaja nogi jak tylko sie da, spaceruja po kraweznikach... Odlot. Ide tez. Tez bede chodzic z rozlozonymi dlonmi po kraweznikach, z ta cala swiezoscia na twarzy z rozwianymi wlosami. Z platkami wisni wirujacymi przed twarza, przyklejajacymi sie do plaszcza, butow i wlosow. Swiat jest dzis kwiatem wisni. |
2002.04.14 22:30:02 |
link | komentarz (0) |
16:29 2002-04-13 Spiewajcie i tanczcie, bo swiat jest cudownym i pieknym miejscem. Mowie to ja - jairaa, ktorej nikt nie kocha, a ktora mimo wszystko jest szczesliwa, ma usmiechnieta, rumiana buzie i wierzy w ludzi. Ktora nawet jak wydaje sie byc smutna i nie rozmawia z ludzmi jest w czelusciach swojej duszy radosna. |
2002.04.14 22:29:14 |
link | komentarz (0) |
16:18 2002-04-13 Dzis miasto wyglada jak Japonia -- zakwitly drzewa wisni i mierabelek. Rozsiewaja slodko-mdlacy zapach. Pada deszcz. Wlasciwie nie, nie deszcz. Lekka mgielka, krople o srednicy jednej dziesiatej milimetra osadzaja sie na rzesach, brwiach, wlosach, wnikaja w skore. Suszymy jablka na herbate -- zapach kryje sie w kazdym sprzecie, w stole, krzeslach, firanach... Powietrze zabielone tym deszczem -- a jednak przejrzyste. Zielona trawa podnosi sie, jej barwa kontrastuje z siwym niebem. Puchate golebie strosza piora. Wiosna. Wiosna najprawdziwsza. Kocham moje miasto, kocham moj dom. A ja jestem w tym wszystkim i czuje ze kocham ten swiat, coraz bardziej go kocham. I niech ten sliczny jakby-angielski chlopak na starodawnym, pomaranczowym rowerze jeszcze raz sie do mnie usmiechnie jak bede szla z Psem na spacer, prosze. W koncu jest wiosna. |
2002.04.11 14:41:11 |
link | komentarz (0) |
21:32 02-04-10 Wciaz jestem chora... Godziny nicnierobienia. Wlasciwie przemijaja obok tak lekko, ze praktycznie nie da sie ich zauwazyc... Bez Jerome jestem znow samotna. Mimo tych wszystkich ludzi naokolo mnie. Samotnosc nie jest zadna choroba. To stan, cos jak rzeczywistosc. Mozna powiedziec: Mam na imie Marianna. I mozna powiedziec: Zyje w samotnosci. A zycie w samotnosci jest calkiem przyjemne. Nawet, jesli sie kiedys zylo w niesamotnosci z Jerome. Wiec, samotnosc mimo wszystko jest mila. Jest przyjazna, jak wygrzane swoim wlasnym cialem lozko, jak uubiony mis, jak wlasnorecznie wieczorem robiona herbata. Lubie ja. |
2002.04.11 14:40:25 |
link | komentarz (0) |
Tak sie zastanawialam, czy lubie siebie. Swoje cialo. W gruncie rzeczy to mam kompleksy, chcialabym byc szczuplejsza, miec mniejsze biodra, ladniejsza twarz, ale tak naprawde to jednak siebie lubie. Lubie to, jak sie ubieram. Ze staram sie wygladac troche inaczej niz wszyscy, nosic orgie kolorow... Lubie swoje wlosy, chociaz maja bezsensowny kolor. Lubie swoje oczy, chociaz rowniez maja bezsensowny kolor. I lubie letnie piegi, od slonca |
2002.04.11 14:39:36 |
link | komentarz (0) |
20:13 02-04-09 Choruje. Nie poszlam do szkoly. I nie pojde do konca tygodnia. Boje sie zaleglosci, nie chce miec slabych ocen. |
2002.04.07 17:58:54 |
link | komentarz (0) |
07:21 02-04-07 Wstalam poltorej godziny temu i nie wytrzymam! bo pluca (albo oskrzela,0) tak bola, ze nie mam sily oddychac... A najgorsze jest to, ze caly przyszly tydzien trzeba bedzie pojsc do szkoly... Nie wiem, co sie ze mna porobilo, gdzie sie podziala ta jairaa sprzed pol roku, ktora spokojnie brala plecak i szla do parku, do Milli palic trawe, ktora nie przejmowala sie absolutnie niczym... Jakas przemiana? Jakis Million Dolar Hotel? |
2002.04.06 19:51:29 |
link | komentarz (0) |
16:27 02-04-06 Dlaczego uzywam eudory? Dlatego: #### Mailbox Out has been changed since its table of content has created. You should let Eudora rebuild the table of contens or cancel, unless you are absolutely sure that the old table of contents is still correct. _____________ Really, you should choose Rebuild. We only leave "Use Old" in for geeks. The most likely reason for the toc being out of date is that your machine crashed during a mail transfer, and you might LOOSE MAIL if you don't hit "Rebuild". ___ Last chance not to lose your mail. We're Not Making This Up. "Rebuild" is what you want. Trust us. Hit "Use Old" only if you don't ever want to see your mail again. #### czy Outlook kiedys dal wam takie piekne komunikaty? |
2002.04.06 19:50:34 |
link | komentarz (0) |
16:22 02-04-06 czytam Lema, chlone Lema, uwielbiam Lema. Przeciez kazdy, nwet ja, niehiphopowa jairaa, wiedza, ze: : : ::Lem jest fantasta -- pisze ze przybysze sa zieloni -- jak ciasto kiwi:: : : |
2002.04.06 19:49:30 |
link | komentarz (0) |
16:12 02-04-06 Snieg. Pada. Pada. Snieg. Nie do wiary, ze w kilkanascie dni temu w koszulce z krotkim rekawkiem chodzilam. Wczoraj byla rocznica smierci Kurta. A ja mam wrazenie oddzielenia mozgu od reszty ciala -- chyba ta goraczka, wzielam antybiotyk co to lekarz Ogoraskowi zapisal i bardzo dobry syrop dla dzieci tez wzielam... |
2002.04.06 19:47:50 |
link | komentarz (0) |
12:56 02-04-06 Jestem chora, mam 38* goraczki, suchoty i nie wiadomo co jeszcze. Boli mnie glowa i ogolnie umieram. Ide spac. |
2002.04.06 19:47:35 |
link | komentarz (0) |
12:56 02-04-06 Jestem chora, mam 38* goraczki, suchoty i nie wiadomo co jeszcze. Boli mnie glowa i ogolnie umieram. Ide spac. |
2002.04.06 19:45:20 |
link | komentarz (0) |
22:11 02-04-04 Jestem pewna, ze wszystko, absolutnie wszystko na swiecie pojdzie dobrze. Mi oraz wszystkim ludziom na swiecie. To takie radosne uczucie gdzies w srodku mnie. Nie wiem, skad sie wzielo. Chyba mam cicha glupawke. Charakterystyka mnie wykonana przez kolege Spoconego z mojej wlasnej klasy: [w kwadratowych nawiasach moje komentarze] +++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++ Mieszka w uroczym bloku w centrum Fordonu w klatce z szyldem 'naprawa protez' położonym na trasie 94. Ma psa czarno-białego i dużego i on się nazywa Dalo [wcale nie -- nazywa sie Pies]. Jest bardzo dziwny i wszystkich obwąchuje. Rodzeństwo też ma. Brat - sztuk 1 - Gimboy. Mimo że brat jest tylko biednym gimboyem Kasia źle go wychowała i nie chce słuchać jej rozkazów. Darkgirl słucha dużo muzyki szczególnie takiej dziwnej jak na trójce i jest to jej ulubione radio. Gra w gry, w których zabija się literki, które są goblinami, orkami, albo innymi dziwnymi rzeczami [ADOM], a nie gra w gry, które polegają na chodzeniu i zabijaniu wszystkiego co się rusza rozwijają wyobraźnię i uczą logicznego myślenia [counter-strike] (być może dlatego nie udało jej się wychować brata,0). Oprócz tego używa komputera także gdy nie gra, całą noc siedzi w internecie i gada z ludźmi, a potem śpi na lekcjach. Dużo czyta i wie nawet gdzie w Fordonie jest biblioteka. Jej innym hobby jest unikanie wszystkiego co ma związek ze szkołą i z klasą. Nie jeździ na wycieczki ani połowinki ale czasem można spotkać ją w szkole. Bardzo często choruje[ta...choruje:P], nawet wtedy gdy Osama bin Laden nie wysyłał jeszcze ludziom bakterii wąglika. Chodzi zawsze w swetrze (przeważnie bardzo mięciutkim,0) i w czymś co nie wiem jak się nazywa ale też jest mięciutkie i nosi się to na swetrze gdy jest zimno ale nie jest to zwykła kurtka [plaszcz?]. Czasem nie chce się jej ubierać i przychodzi do szkoły w pidżamie. Po prostu wstaje, ubiera glany i idzie do szkoły[mam takie jedne spodnie... szare w paski, bardzo szerokie nogawki maja na dole i Spocek uznal, ze to pizama]. Ostatnio za przykładem pp. Rybarczyka, który jest jej idolem ubiera się w czerwonš kamizelkę. Świetnie rysuje co być może zobaczycie a wszystko co narysuje ma jedno oko duże a drugie małe. Najczęściej można zobaczyć ją z Kamilą (patrz Kamila,0).Lubi się kłócić (np. z Litwinem,0). Kasia jest bardzo inteligentna. Gdy ostatni raz robiła test na inteligencje wyszło jej 150.[pwrh:,0)] Mimo to ukrywa swoje zdolności przed ludźmi, ale pp Poleska dostrzegła już po paru lekcjach w niej talent. Ostatnio Kasia zatrudniła się jako podawacz kurtek w szatni, ale nie chce jej się robić i tylko siedzi na fotelu i nawet jej się nie chce wstać żeby iść na lekcje. Jest to wymarzona posada, można nic nie robić, pić kawę i pierdzieć w fotel[fotel sie zepsul -- wlasciwie dosc duzy udzial mial w tym kuzyn niejakiej Mimbli (ktorej nie znam, jakby sie ktos pytal, po prostu wiem, ze to jej kuzyn,0). Kiedys fotel mial cztery nogi -- dzis jedna]. Nosi też na szyi łańcuch z pomarańczowo-przezroczystych kamyków[bursztyny?]. Próbuje się nauczyć układać kostkę rubika (jest to trójwymiarowy kwadrat, z kolorowymi ściankami, który w odpowiedni sposób przekręcany stanie się jednokolorowy na każdej ściance,0)[umiem juz 2/3 ulozyc, ale reszty to chyba do konca zycia nie wymysle]. Jest to praca niemożliwa do wykonania jeśli się nie zna sposobu, chyba że się odrywa kolory i przyczepia tam gdzie powinny być. Spocony +++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++ nooo... to juz wszystko o mnie wiadomo:,0) |
2002.04.06 19:42:21 |
link | komentarz (0) |
19:51 02-04-04 Dzisiaj w szkole dzien dobry jak malo kiedy. Dostalam trzy piatki: jedna z fizyki (z tego wahadla co na mozg robilam,0), dwie z wuefu za skok przez kozla. Poza tym mam okazje pojechac na rowerze do Szwecji (to znaczy fizycznie do Szwecji promem, a rowerem do Swinoujscia, ale i tak daleko,0), ale nie wiem, co na to powiedza rodzice. A rodzice pojechali z Ogorkiem na pogotowie, dzieciak jakis chory sie porobil. Mam nadzieje, ze z nim nic powaznego nie jest, w koncu to moj maly braciszek. Wiec czekamy. |
2002.04.06 19:41:00 |
link | komentarz (0) |
23:08 02-04-03 A ja jestem wlasnie zielonym kotem. Takim jak na skinie zielonym. A teraz -- jezyk polski (jezik polsky, zje klopsiky, klop zje siky,0). I zeromski cholerny. Czy bedzie bardzo razaco, jesli napisze, ze proza Zeromskiego (opieram sie na opowiadaniach: "Rozdziobia nas kruki, wrony...", "Zmierzch", "Zapomnienie" i "Ludziach bedomnych", na "Przedwiosniu" jeszcze nie jestem w stanie,0), jest dla ludzi o rozchybotanej osobowosci, pelnych kompleksow, a poza tym to juz przezytek czasowy, bo zadnych zapedow narodowo - wyzwolenczych miec juz raczej nie musimy, a wies jaka jest kazden widzi? Czy mam napisac, ze oczywiscie, proza Zeromskeigo jest ponadczasowa i mozna znalezc w niej wiele roznorakich przeslan, dzieki ktorym, stojac na rozstajach zycia, przed trudnymi wyborami jawi sie nam prawidlowa sciezka? Ech. Ja to mam problemy. |
2002.04.06 19:39:31 |
link | komentarz (0) |
23:08 02-04-03 A ja jestem wlasnie zielonym kotem. Takim jak na skinie zielonym. A teraz -- jezyk polski (jezik polsky, zje klopsiky, klop zje siky,0). I zeromski cholerny. Czy bedzie bardzo razaco, jesli napisze, ze proza Zeromskiego (opieram sie na opowiadaniach: "Rozdziobia nas kruki, wrony...", "Zmierzch", "Zapomnienie" i "Ludziach bedomnych", na "Przedwiosniu" jeszcze nie jestem w stanie,0), jest dla ludzi o rozchybotanej osobowosci, pelnych kompleksow, a poza tym to juz przezytek czasowy, bo zadnych zapedow narodowo - wyzwolenczych miec juz raczej nie musimy, a wies jaka jest kazden widzi? Czy mam napisac, ze oczywiscie, proza Zeromskeigo jest ponadczasowa i mozna znalezc w niej wiele roznorakich przeslan, dzieki ktorym, stojac na rozstajach zycia, przed trudnymi wyborami jawi sie nam prawidlowa sciezka? Ech. Ja to mam problemy. |
2002.04.03 23:18:53 |
link | komentarz (1) |
20:46 02-04-03 Chyba sobie wiadro skrzypu polnego kupie, bo kolejny paznokiec przy skorze sie zlamal. Co tam, cysterne sobie kupie. Basen. Aaa. I stsus mojego shella na studiu jest, delikatnie mowiac, niewyjasniony. Bo wszystkim (?,0) wykasowali, a mi zostawili. Moze goblin cos wymozdzyl, zeby bylo. I nawet nie wiem, jak tym swirom zaplacic, przelewem jakims czy jak? Ech. A moi koledzy dzisiaj znalezli sobie fajna zabawe: rzucanie moim swetrem po ludziach. Czasami pozwalaja sobie na zbyt wiele - a mnie to najwyzej zamkna za morderstwo. Jutro wuef i jak bedzie jakis przewrot w przod, salto i wymyk-odmyk na jednej rece to powiem, ze mi sie kolano marszczy i, O, widzi Pani?, krew mi zaczyna tak mocno leciec, aua, ale szczypie... No ale to i tak nie przejdzie:( "Jak tworczosc Zeromskiego odpowiada na twoje problemy i pytania?" - temat rozprawki na polski. Hmmm....? Jak? Odpowiada w ogole? Teraz to predzej mi brawoGRILL odpowie na pytania i problemy. Np. jak bede miala problem ktora strona przykleic podpaske do bielizny to co Zeromski na to? Ble. No nic - bedzie lanie wody nt. Zydow i spaczonych psychicznie. A dzisiejszy sprawdzian z fizy wywolal u mnie uczucia jak najbardziej mieszane - niby wszystie zadania, niby cos mi powychodzilo... ale jak sie idzie na sprawdzian z uczuciem, ze sie jest kompletnym brakiem mozgu... I ze sie nic nie umie? To przeciez nie mozna napisac, wyjsc, dostac piatki...? I sie pprofMN na mnie wsciekla. Za glupie i niegrzeczne odpowiedzi. Ale mam nadzieje, ze wsciekla sie tylko tak wizyjnie - slucowo, nie doglebnie i rzeczywiscie. Bo wtedy z tej oceny co to niby nie wiadomo nici. |
2002.04.03 23:16:07 |
link | komentarz (0) |
01:35 02-04-03 "Indie? :,0) Moja Mala, mam lepszy pomysl, pieprzmy Indie..... slyszalem, jakis czas temu, ze tam sie zle dzieje, moze wybierzemy kiedys cos innego. Japonia? " Zawsze. Z Toba. Wiesz o tym, prawda? I w ten oto sposob zwiedze kraj kwitnacej wisni i pieknych kobiet. |
2002.04.03 23:14:05 |
link | komentarz (0) |
01:26 02-04-03 Zrobilam sobie dziure w nodze i podarlam chinska pizame po babci. Pizama jest chlodna, blekitna i bardzo przyjemnie sie w niej spi (wlasnie dlaetgo, ze jest chlodna,0). I jest po babci, tej od dziadka pulkownika, jedynej, ktora znalam, od tortu jagodowego i poziomkowego, kochanej babci dziecinstwa... Zaszyje sie, ale to juz nie bedzie ta delikatna pizama jak ze snu. A dziura? Dwa centymetry wzdluz, dwa milimetry w glab. Krew poszla dosc mocno, M. sie smiertelnie wystraszyla, a A. ten moj sadystyczny ojciec polecial tak szybko po wode utleniona czy jakis inny spirytus do odkazania, ze az Ogorek wykrzyknal: - Tato, przeciez ty sie krwi boisz! Nie zemdlejesz? (bo musicie wiedziec, ze A. ma wstret krwiowy, jak tylko sie zrani to robi sie blady jak sciana i brak mu tchu zupelnie,0) ja: - co ty, ogor, nie zemdleje, to moja krew. No i nie zemdlal. A teraz jak zginam kolano to mi sie skora naciaga i czuje ostre pieczenie. Tak juz jest jak sie nie mysli i macha nogami na wszystkie strony. Aaaa. I dzisiaj sobie kupilam spodnie zielone i czerwone buty. Wygladam w nich jak choinka. Znaczy sie chodzi o uklad barw. A poza tym to wygladam jak jakis prawie-skejt, takie sa szerokie. Ble. Ale oczywiscie mi sie tam podobaja:,0) |
2002.04.03 23:11:34 |
link | komentarz (0) |
00:49 02-04-03 A teraz to ide sie uczyc na fizyke. |
2002.04.03 23:09:57 |
link | komentarz (0) |
00:47 02-04-03 Zastanawiam sie nad kupnem szela, ale nie na studiu tylko na cyberion.pl. Czy ktos ma/mial shella na tym? To niech mnie skomentuje albo majlnie na greencat@arx.pl, ok? Mysle albo o ircu albo standarcie. Jestem zdecydowana na 80%. |
2002.04.03 23:08:33 |
link | komentarz (0) |
00:45 02-04-03 Tak sobie przegladalam wczesne wpisy i mnie przy, bodajze, trzecim krew zalala. Pisze jak jakas dyslektyczka. A najgorsze jest to, ze coraz czesciej sie na tym lapie, boje sie, ze cos mi sie robi w glowie... Moze powinnam czytac slownik ortograficzny do poduszki? To prawie tak ciekawe jak ksiazka telefoniczna... |
2002.04.03 01:56:59 |
link | komentarz (0) |
07:56 02-04-02 Kit z tym wszystkim. Dzwonil. Czyzbym go tym wpisem kilka w dol wywolala? Ja: Slucham? On: Spotkalem Julie. Ja: To dobrze, prawda? (oczywiscie, ze jej nie znosze, na pewno znow go wykorzysta i rzuci, a on ucieknie i znow bedzie siedzial na tym brudnym rynku jak debil glupi,0) ON: No wlasnie nie wiem. i sie rozlaczyl. Hmmm... Przeciagle: Hmmm... |
2002.04.03 01:56:02 |
link | komentarz (0) |
14:16 02-04-01 Ech. Po tych swietach to tylek mam jak szakira. A dzis na rower nie pojde, poki co cale kohorty chlopaczkow z wiadrami sie przewalaja po osiedlu. Glupia tradycja jest, musze siedziec jak w wiezieniu, bo oskrzela bola. A na chorobe sobie oki co nie pozwole - szkola. Lubie chorowac jak jest zimno i strasznie, i wszedzie na zewnatrz jest tak nieprzyjemnie, nudno i szaro. Ale na wiosne chorowac nie lubie. |
2002.04.03 01:55:13 |
link | komentarz (0) |
13:30 02-04-01 A smigus-dyngus to sobie dzisiaj zafundowalam sama. Z soku pomaranczowego, otwierajac karton. I kuchni zafundowalam rowniez. |
2002.04.01 20:02:37 |
link | komentarz (0) |
okej, to juz jest lepiej z tym dezajnem dziadoskim moim:,0) Chyba. tyle, ze nie umiem zrobic tego pokazywania ilosci wpisow. Ale kit, Jak zmadrzeje to sobie poradze. O ile zmadrzeje. |
2002.04.01 13:55:29 |
link | komentarz (0) |
no i znow cos nie dziala, niech to cholera! Znaczy sie - juz jestem spokojna. Zrobie to. Tak. Zrobie. |
2002.04.01 13:48:46 |
link | komentarz (0) |
00:05 02-04-01 No i znow sie zegarek popsul. A poza tym wszystko mnie boli i ide robic hytymla dalej. df erh - odcisk mojej glowie na klawiaturze, chyba mi sie przysnelo. Cale szczescie, ze ta klawiatura jest jakas taka fajna i sie blokuje jak sie naciska kilka klawiszy jednoczesnie, bo by chyba pol strony tego bylo. A trek mnie obudzil dyskietka. Chyba ja oddostepnie bo zaczyna mnie wkurzac juz. Nie, stanowczo musze isc spac, bo mi juz odbija totalnie. branoc |
2002.04.01 13:48:34 |
link | komentarz (0) |
23:44 02-03-31 tesknie za jerome. Musze udawac, ze wcale nie, ze nic mnie to nie obchodzi, ze on nie dzwoni ani nic, ale obchodzi mnie, bo go uwielbiam. A on nic. Tesknie! |
2002.04.01 13:47:59 |
link | komentarz (0) |
23:44 02-03-31 sorry, wrong number... |
2002.04.01 13:47:34 |
link | komentarz (0) |
22:47 02-03-31 W Trojce - chyba koncert U2. Chyba, bo nie sluchalam poczatku. Mam nadzieje, ze koncert:,0) Mam 4 nowe skiny - i chyba zaloze 4 nowe logi, bo skiny mi sie calkiem podobaja. Ale jak kto chce to odstapie. Jeden jest taki troszke robiony "na warpa" - kiedys rysowalam sobie siebie atomowkowa i teraz wykorzystalam dziewczynke do skina. Ma kotka i jest w tonacji czarno-szaro-pomaranczowej. Drugi skin jest kjurowy, z piosenki "Just like heaven robiony". W tonacji czerwono-czarnej. A trzeci jestr prosty, surowy i z rosyjskim napisem. Wrog narodu i takie tam inne bigbradery. I ma pajaka czerwonego w sobie. Czwarty za to to wolanie o wiosne:,0) Zielony, prawie jak ten moj koci. Moze nie sa wybitne, ale na tyle ladne, ze mi sie podobaja. No jednak nie jest koncert, ale nic nie szkodzi, bo wlasnie puscili High Hopes Pink Floydow - jedna z moich ulubionych piosenek. A. uwielbial PF i jako maluch sie z nimi otrzaskalam. Ogorek troche choruje - wiem, ze okropnie tak pisac, ale calkiem fajnie jest jak on jest chory; przynajmniej nie biega po domu nie nie drazni mnie swoim wyciem. Nie rozumiem go. Ja staram sie zyc jak najciszej, jak najmniej mowic, on spiewa wymyslone piosenki, skacze, tupie... To podobno jest oznaka geniuszu, i trzeba Ogorkowi-sznurkowi przyznac, ze jest calkiem inteligentny. Ale rownie dobrze moze byc inteligentny cicho, prawda? Dzisiaj tak jakos calkowicie dzien byl przyjemny - i slonce grzalo, ale niezbyt mocno, i mila atmosfera w domu, nikt sie nie klocil... Nie wiem, czesciej moglyby byc swieta. Nawet jesli w Boga nie wierze to uznaje ich wartosc dobroczyniaca. Dobroczynna to jest. |
2002.04.01 13:44:08 |
link | komentarz (0) |
00:23 02-03-31 A tak w ogole to juz jest Niedziela Wielkanocna. A ja nie spie. Ciekawe, czy dzieciakom, tym wszystkim na swiecie, potrafi sie teraz snic ten niesamowity sen z pisankami, kurczetami, jagniatkami, prezentami i zajaczkiem. Ja tak zawsze pragnelam, zeby mi sie przysnil... Bo ja, musicie wiedziec, uwazam sny za cos cudownego, te koszmarne tez. Nie wiem, czemu. Kazdy sen to tak jakby inne zycie, inna rzeczywistosc - bo przeciez czlowiek zawsze marzyl o podrozach w inne swiaty. No wiec sniac wlasnie przenosimy sie w miejsce rzadzace sie zupelnie innymi od wszystkich prawami. Uwielbiam to. Wiec... dobranoc. I zeby mi sie przysnilo, zeby sie przysnilo wam. |
2002.04.01 13:42:11 |
link | komentarz (0) |
00:23 02-03-31 cos mi nie dziala i nie wiem, czemu. Ale kit, jakos bedzie. |
2002.04.01 13:39:34 |
link | komentarz (0) |
21:25 02-03-30 zrobilam nowego skina - moze bedzie dzialal:,0) No i drugiego. I teraz nie wiem, ktory lepszy. Jeden jest czerwony - drugi zielony. No i naprawde nie wiem. |
2002.04.01 13:38:20 |
link | komentarz (0) |
10:43 02-03-30 Obudzilam sie. Mam katar, a rodzina gdzies zniknela - zupelnie jak w "Home alone". I chyba pojde znow spac. |
2002.03.31 00:03:34 |
link | komentarz (2) |
01:45 02-03-30 Dobra, juz sie umylam i nie bede sie linuksem bawic bo spac ide. Tylko jeszcze slowo. Do jednej z bydgoskich dziennikow napisala kobieta, ktorej maz gra kilka godzin dziennie w warcaby na komputerze. Oczywiscie - ich zycie seksualne( i kazde zreszta inne tez,0) przez to padlo, kontakt z dziecmi sie urwal etc. Kobieta chyba byla lekko przerazona. A odpowiedz z gazety? Kobieta ma wydziergac dlugi szalik szydelkiem. Tak. Zycie nie przestaje mnie zadziwiac. |
2002.03.31 00:01:17 |
link | komentarz (0) |
01:12 02-03-30 Znowu sie pozarlam z M. Bardzo zle, kiedy obydwie siedzimy w domu i nie mamy co robic. Baaardzo. To znaczy mamy, niby swieta sa, ale kazde wyjscie po zakupy, proba sprzatniecia mieszkania czy inne swiateczne pierdoly doprowadzaja nas do tego, ze nawzajem staramy sie sobie oczy wydrapac. I gdzie to slodkie niesmiale dziewcze, no HE? Chociaz wlasciwie jest juz wszystko okej, bo M. spi (albo udaje, kto ja tam wie, pewnie jak tylko sie poloze to przylezie, wylaczy radio i zamknie okno, w skutek czego sie udusze z fobii nocnookiennej i nie bede miala podkladu muzycznego pod sen,0). A wczoraj mi sie bardzo zle walnela sesja na ircu, jeszcze nigdy nie mialam takiego kosmosu. Jutro do kaffe i czekac na tetsuo przedluzyc szela. I sobie skina zrobilam, jutro wiec sie zobaczy, czy jestem na tyle cwana, zeby go wepchac na nloga. A teraz ide umyc zeby i pobawic sie linuksem, moze sie przypadkiem czegos naumiem. |
2002.03.29 22:03:12 |
link | komentarz (0) |
22:22 02-03-25 I znow nastepny dobrzy czlowiek... Staruszek... Dobry, najlepszy... Nie wiem jeszcze, czy plakac bede. Nie wiem. Moge uderzac glowa o sciane. Ale co moge zrobic jak tacy jak on umieraja? |
2002.03.29 22:02:20 |
link | komentarz (0) |
00:14 02-03-25 i drugi sen Ide przez Nowy Jork, mijaja mnie tysiace ludzi. Jest wczesny ranek, moze szosta, moze siodma - skrawki nieba odbijaja sie w szybach tych wszystkich drapaczy chmur, cale miasto lsni blekitem, sloncem i zielenia nieba. A ja ide, ide na dworzec, ide do autobusu, pociagu, ide ulicami, ide wystawy mijajac i ide kolo ludzi. I nie wiem, gdzie jestem, ktora godzina, na ktora musze byc na miejscu i gdzie jest to miejsce. I stoi dwoch chlopakow, nie spiesza sie, rozmawiaja, a twarze maja czerwone od mrozu, na czolach welniane czapki i pikowane kurtki granatowe. I pytam o droge, lamanym angielskim i staram sie usmiechnac, i stawiam torbe na nogach, bo ciezka niemilosiernie. I jeden z chlopakow wybucha smiechem, a drugi odchodzi. A ten jeden, z czerwonym nosem, z za dlugimi wlosami, z twarza Jerome pokazuje na moja koszulke, tani, zwykly t-shirt ze zdjeciem Pidzamy Porno i mowi: Polska, co? I kiwam glowa, i idziemy, bo on chce mnie na ten dworzec zaprowadzic, i uliczki sa coraz wezsze, i krawezniki coraz wyzsze... I dochodzimy do parku, do parku z ogrodzeniem metalowym i drzewami zywymi, z praswdziwymi, zielonymi liscmi, choc mroz jest i zima, i wszyscy w szalikach. I chlopak mnie zostawia, wchodzi do jakiegos malego, kolorowego sklepu, i musze rozmawiac z jakas staruszka, ktora wyszla z kosciola. A chlopak wraca, i rzuca we mnie jakas tkanina i zegna staruszke i kazde mi sie ubrac w material, ktory okazuje sie sliczna, zielona miekka sukienka. I przebieram sie w jakiejs bramie, ktos krzyczy na swoje dzieci, ktos gwizdze na okropnym swidrujacym gwizdku. I wracam na uliczke, boso, w sukience, z trampkami w reku, i dziwie sie, ze nie jest mi zimno, i czuje sie jak idiotka w tej sukience, jak Pocahontas sie czuje, tyle, ze brzydka pocahontas, i nie wiem, co ze soba zrobic, co zrobic z rekami, nogami, tylkiem i twarza co zrobic. Wiec budze sie. |
2002.03.29 22:01:25 |
link | komentarz (0) |
23:49 02-03-24 - Kim jestes? - spytalam. - Jestem Wrozka Okruchow, gluptasku. Toba jestem. - powiedzialam. - A one, te okruchy, to po co sa? Po co sa mi? - nie rozumialam, tak jak zwykle sie nie rozumie siebie. - Kiedy masz juz wystarczajaca ilosc okruchow mozesz z nich zlozyc cos naprawde... - nie dokonczylam niknac w sobie... |
2002.03.24 23:10:09 |
link | komentarz (0) |
17:06 02-03-24 Jestem inteligentna i poradzilam sobie z linuksem. Wkurza mnie Aska M, z ktora dzis bylam na spacerze z psem i ktora na kazde moje niesmiale "chcialam Ci powiedziec..." podnosila glos na tyle, ze zagluszala to me niesmiale i musialam sluchac jak przez caly czas opowiada jak ja koledzy odprowadzali po jakiejs tam osiemnastce do domu. Dziz. |
2002.03.24 23:08:52 |
link | komentarz (0) |
01:31 02-03-24 Musze wyblagac firewalla od Jurka. Znaczy sie napisal go wlasnorecznie i podobno jest na tyle dobry, ze korzysta z niego szkola i poki co nic sie nie posypalo. |
2002.03.24 23:06:40 |
link | komentarz (0) |
01:22 02-03-24 Aha, umylam dzis okna, w wyniku czego: 1,0)widac otoczenie zaoknowe, tj. brudny trawnik, ulice i DOM CHLEBA koloru bardzo zoltego i swiecacy 24/7. 2,0) swiatlo przedostaje sie przez czysciutkie szyby oswietlajac moj pokoj, tzn. syf naokolo kompa lacznie z dmuchanymi mlotkami Ogorka, kubkami po herbacie w ilosci och mnogo, starymi rysunkami, dyskietkami, plytami z muzyka, grami Ogorka, gazetami komputerowymi, ksiazkami, ktore aktualnie czytam, zeszytami, ktorych nigdy nie mohe znalezc, jednym trampkiem z czerwonym noskiem (drugi zostal wchloniety przez Psa,0), rolkami, na ktorych wciaz obiecuje sobie pojezdzic, kawalkami komputera, platanina kabli, slownikami, 12 niedzialajacymi myszkami, kilkoma kieliszkami z niezindentyfikowana zawartoscia i takimz pochodzeniem, suszonymi kwiatami, butelkami ozdobnymi (ozdobnie kurz zbieraja,0), 4 zegarkami, co to kazdy nna godzine wskazuje, jedna podkladka pod mysz ukradziona przez Ogorka z czolgu, ksiazka telefoniczna, projektami komiksow, i cholera wie, czym jeszcze. 3,0)w nocy ludzie moga zagladac mi w okna (i widziec jak siedze zgarbiona nad kompem i przeklinam Linusa T. i wszystkich innych, dzieki ktorym powstal Slackware,0)... Nie, no ja juz sie stanowczo musze polozyc. |
2002.03.24 23:05:10 |
link | komentarz (0) |
01:21 02-03-24 Chce mi sie spac, ale cholerny linux sie buntuje i chyba go kopne. |
2002.03.24 23:04:13 |
link | komentarz (0) |
01:03 02-03-20 Przejmuje sie. Jest czym. Goblin sie pozarl z matka. O oceny. Bo goblin jest znakomitym koderem. I z infy ma 6. Tyle, ze reszta przedmiotow to u niego lezy jak stare gacie. I, co goblin wymyslil? Ze sie zabije. I co zrobil? Zadzwonil do mnie. I nie wiem, czy zle zrobilam, czy dobrze. Ochrzanilam go. Nawrzeszczalam. Powiedzialam, ze jest glupim idiota, porabanym kretynem i takie tam. A pozniej mu pozyczylam klawiature bo mu matka zabrala, zeby sie uczyl. ! |
2002.03.24 23:02:50 |
link | komentarz (0) |
01:13 02-03-18 Jakis czas temu uslyszalam, ze mam calkiem zgrabne nogi. Nie od zadnego znawcy - i jest to MONSTRUALNIE przesadzone, ale bylo cholernie przyjemne - NAWEt jesli nieprawdziwe. I podnioslo na duchu.
|
2002.03.18 00:32:00 |
link | komentarz (0) |
23:07 02-03-17 Wieki milczenia - nie dzialo sie nic ciekawego? Nie. Po prostu troche nie mialam czasu - kazda chwilke w necie spedzam na arce... Nowy nalog... Ale bede miala moze stalke - wtedy sie wszystko uspokoi...
"Together... forever in electric dreams" |
2002.03.18 00:29:56 |
link | komentarz (0) |
19:01 02-02-28 Lomek dzis wystawil Polskie Radio do wiaru. Mieli zrobic o nim reportaz, a on po prostu zupelnie zapomnial. Przylecial pol godziny po terminie krancowo zmachany, ale reportreow juz nie bylo... Swir. |
2002.03.18 00:29:13 |
link | komentarz (0) |
23:33 02-02-27 Jestem wypelniona zima. Siedzi w kazdej komorce jako maly platek sniegu, klujaca gwiazdeczka, ktora zamraza cale cialo, powoduje jego niemoc... Wiosno, na potege posepnego czerepu, przybywaj! Prosze. |
2002.03.18 00:27:53 |
link | komentarz (0) |
23:33 02-02-27 Ponad tydzien. |
2002.03.18 00:27:11 |
link | komentarz (0) |
23:53 02-02-19 Boli mnie cholernie brzuch wiec ide spac. |
2002.03.18 00:23:22 |
link | komentarz (0) |
00:21 02-02-19 Dzis byl powalajacy reportaz w radiu... Jestem zszokowana. Krzywda ludzka - facet siedzi w areszcie prawie rok tylko na podstawie zeznan oskarzyciela. Bez dowodow (a nawet, mozna powiedziec WBREW dowodom,0). I najbardziej poruszajace jest to, ze nie nienawidzi. Ani ludzi przez ktorych siedzi w tym areszcie, ani panstwa... Mimo, ze nie wiadomo, jak to sie skonczy, mimo, ze jest bezbronny... Cholera, nie wierze juz powoli w ten kraj! |
2002.03.18 00:22:07 |
link | komentarz (0) |
15:21 02-02-18 Po obiedzie pelna jestem. Jedzenia pelna i zachwytu pelna. Suroweczka, mniam, taka, co to nigdy po lace nie chodzila, oczek, mamusi i planow na przyszlosc nie miala. Wiec pyszna. |
2002.03.18 00:19:49 |
link | komentarz (0) |
14:37 02-02-18 Jakos mi dzisiaj szkola lekko minela... Zarty z kumplami, zarty z nzuczycielami (chyba zaczynaja mnie troche lubic, i jedni i drudzy, to sie powoli robi tragiczne, przeciez powinnam byc wyalienowana i tak dalej, tyle, ze takim troche trudno zyc na tym swiecie... Aha i nosze koszulke Ogorka z napisem 'Alien is cool' i morda kosmity na cycach i plecach jesli juz jestemy przy Obcych,0), P.Prof.P. dostala zapalenia gardla w wyniku czego na polaku byly luzy, co juz reszte dnia stawialo w pastelach... I w ogole. Az nie wierze, ze dzis poniedzialek. |
2002.02.22 14:44:50 |
link | komentarz (0) |
Odwiedzony 404 razy... to brzmi jak error A skoro jestem juz przy odwiedzinach to przed chwila zajrzalam w statystyki i ktos z Zelandii i Toronto na mnie patrzy:,0) Taki kawal swiata... |
2002.02.17 20:52:28 |
link | komentarz (0) |
18:53 02-02-17 Ucze sie. Wciaz Kasprowicz. "Swiety Boze, Swiety Mocny' - odjazd. Koles lepszy niz Swiety Jan Ewangelista. |
2002.02.17 20:49:46 |
link | komentarz (0) |
17:47 02-02-17 Mam obrzydliwe uczucie. Jest ono wynikiem. Wynikiem tego, ze musze na jutro nauczyc sie tego wszawego niemca, zrobic wszystko z polaka (tak, tak, p.prof. P. ma absolutna race, ze POWINNISMY, BO TO WSZYSTKO DLA NAS I POZNIEJ NIE BEDZIE CZASU I W OGOLE KILA!, ale... Serce mnie boli od tego ciaglego sleczenia nad ksiazkami i przepisywania notatek z polaka (srednio 8-10 stron na dzien + 2 lektury + notatki bograficzne + wszystko poprzednie na pamiec w tym rowniez cytaty z laktur i komenatrz do nich co obejmuje wiecej niz cale lektury,0) I JA JUZ, MOWIAC PUBLICZNIE, NIE WYTRZYMUJE.,0) Wiec poki co ide pisac o Kasprowiczu bo jutro na rano. |
2002.02.17 20:48:55 |
link | komentarz (0) |
15:07 02-02-17 Jestem walnieta w dekiel i zgubilam zeszyt. Cholera wie, gdzie. Bardzo wazny zeszyt, z okienkiem na swiat zrobiony przy pomocy nozyka do tapet i tasmy klejacej. I zeszyt mi gdzies wsiakl. A byl ten zeszyt bardzo wazny, bez niego, podejrzewam, wpadne w rozstroj nerwowy. Bo zeszyt zawieral notatke na 4 strony nt. wiersza Kazimierza Przerwy - Tetmajera pt. "Koniec Wieku XIX". Robiony po raz drugi (pierwszy byl na lekcji w zeszycie Milli, ktory ona zabrala do domu. I teraz mialam to przepisac na czysto. A jak nie znajde tego cholernego kurwa zeszytu to bede musiala pisac JESZCZE kurwa RAZ o dekadentyzmie, Shoppenhauerze i Bergsonie. I bedzie bardzo, bardzo zle. |
2002.02.17 20:45:03 |
link | komentarz (0) |
01:30 02-02-17 Calkiem ladna godzina... Co jakis czas te cyferki ukladaja sie zupelnie fajnie, co spojrze na jakis czasomierz to tam 22:22 albo inna 12:00, zadnyuch 13:47 nie notuje. A. sie nagle na zapedy ojcowsko - wychowawcze zebralo. Jakos przez ostatni rok nie mial nic przeciwko, zeby jego latorosle szly spac kiedy im sie zywnie podoba. A od paru dni, nagle i niespodziewanie, wpadlo mu na mysl, ze gwalcenie odwiecznego porzadku ustanowionego przez Matke Nature, tzn. spanie w dzien i granie w noc jest niewlasciwe. Wiec niejako jestem tu nielegalnie. Ale pozwala mi na to mysl, ze jutro caly dzien ucze sie i sprzatam. Ucze sie jutro nie dla zadnych szczytnych celow, zaspokajania glodu wiedzy albo checi rozszerzenia horyzontow tylko przyziemnie, dla egocentrycznego zadowolenia dobra ocena z przedmiotu jezyk niemiecki. No. Zeby im pokazac. Raz w zyciu. Ze tez umiem wkuwac. A nie, ze moje oceny to przypadek jak dobre i sprawiedliwosc jak zle. Tylko jutro Ghost In The Shell jeszcze obejrze. Koncze, bo mnie A. zabije jak zobaczy solarium monitora. |
2002.02.17 00:14:32 |
link | komentarz (0) |
22:45 02-02-16 Zapomnialam napisac, ze Piotr Z Krzywa Przegroda Nosowa przyniosl mi Disintegration The Cure. Kochana plyta, jeszcze z naklejka 195000zl:,0) Chyba moja ulubiona, procz wisha. Chociaz kocham wszystkie produkcje TC, nawet te strasznie koslawe poczatkow z Killing An Arab:,0) |
2002.02.17 00:13:47 |
link | komentarz (0) |
22:40 02-02-16 Wczoraj udalo mi sie znow rozwalic monitor. Tym razem poszedl jakis tranzystor. Na szczescie A. szybko to naprawil i Dex dziala jak nigdy, patrzy na mnie tym swoim wielkim szklanym okiem, ktore pokazuje mi wszystko co sie w nim dzieje. U Dorotki bylo dzisiaj tivi party - dzien z Kevinem Smithem, tym od Cichego Boba i Jaya. Ogladalismy Chasing Amy i Mallrats. Uwielbiam Kevina Smitha. To taki Sledziu:,0),0),0) M. jest w Krakowie i tak jakos sobie zyjemy z Ogorkiem i A. Spokoj w domu. Chociaz do czasu - przewidziano na jutro pierogi z miesem. Niby wszystko gra, bo pierogi uwielbiam, ale miesa nie znosze. Juz mysle, jak sie wykrecic od jutrzejszego obiadu... |
2002.02.17 00:12:30 |
link | komentarz (0) |
00:18 02-02-13 Dzisiaj wynosili rzeczy po Pijaku. Pijak umarl ponad miesiac temu. Nie pisalam, bo to bylo tak troche dziwnie. Balam sie, ze jak napisze to juz nie bedzie odwolania od tej smierci. Jakby mogl jeszcze Pijak zmartwychwstac. Pijak byl w wieku A. Nie mial rodziny. Kiedy nie mogl trafic kluczem do zamka domofonowego zawsze dzwonil do nas. Gdy mijalo sie go na klatce spuszczal wzrok. Caly rok chodzil w tej samej kutrce i butach. Przed trzema tygodniami znalazla go Pani Ela. A dzis wlasnie wynosili jego meble. W calej klatce bylo czuc trupi odor smierci... Ci ludzie, ktorzy wynosili sprzety starali sien ie oddychac... Na ich twarzach widoczne bylo obrzydzenie, wstret. Pozniej wyjrzalam za okno, na ciezarowke, gdzie to wszystko bylo wrzucane... Tlumek sasiadow kiwajacych glowami jak Stary Chinczyk z bajki Andersena o baletnicy, trzask lamanych krzesel rzucanych z wielka sila przez tragarzy... I kon na biegunach, taki zwykly, dzieciecy kon na biegunach, z wyliniala brazowa sierscia, ogonem, z ktorego wiekszosc wlosow wyszla juz bardzo dawno temu. Z guzikami oczu i plastikowo - gumowa uzda. Placze. Nie nad smiercia Pijaka. Nad tym konikiem. |
2002.02.17 00:11:29 |
link | komentarz (0) |
20:04 02-02-12 Dostalam piatke z testu polrocznego z matematyki. Czyli moge sobie spokojnie olac jutrzejasza prace klasowa. Sinusy srusy. |
2002.02.17 00:10:31 |
link | komentarz (0) |
20:04 02-02-12 Dostalam piatke z testu polrocznego z matematyki. Czyli moge sobie spokojnie olac jutrzejasza prace klasowa. Sinusy srusy. |
2002.02.17 00:09:10 |
link | komentarz (0) |
02:55 02-02-12 Tak. Powiedzmy, ze skonczylam. Wlasciwie zrobilam jedno z tych trudnych, i wyszlo mi calkiem znosnie, przynajmniej nie wywalalo dziwnych bledow. Wiec reszte sobie odpuszczam. Wlasciwie to nie robilam tego zadania przez dwie godziny - sziedzialam i czytalam ksiazke. Znow wyrzuty. Robie sie jednym wielkim wrzodem z wyrzutow sumienia. Fuj. Dobranoc. |
2002.02.12 08:54:17 |
link | komentarz (0) |
00:45 02-02-12 swietna wiadomosc - jutro jest sprawdzian z infy z plikow tekstowych. Jaaa. poki co zrobilam cztery zadania i czuje sie niesamowicie wrecz wyczerpana. A jeszcze czekaja mnie cztery trudniejsze... |
2002.02.12 08:53:10 |
link | komentarz (0) |
03:46 02-02-10 Skonczylam ogladac AKIRE. Ide spac. Definitywnie. Ani chwili dluzej przed kompem. Najmniejszej chwili. JUZ! WON, DZIEWCZYNO! |
2002.02.12 08:51:49 |
link | komentarz (0) |
02:41 02-02-10 chyba sie uzaleznilam od kompa. Wlasnie probowalam go wylaczyc, ale nie mam sily. |
2002.02.12 08:50:34 |
link | komentarz (0) |
02:36 02-02-10 Minelo trzynascie dni ferii a ja nawet nie otworzylam ksiazki. Teraz mam wyrzuty. Sumienia. Moze nie takie potworne, zeby sie zaczac uczyc, ale mam. Boje sie, ze jak wroce do szkoly to zlapie na nowy semestr zle oceny i tak pojdzie do konca roku. A ja bardzo chce sie dobrze uczyc. Chce wrocic do stanu sprzed trzech lat, kiedy to wszystko przychodzilo mi z niesamowita latwoscia, kiedy nie mialam zadnych stresow, kiedy nie denerwowalam sie potwornie przed kazda lekcja... Wszystko przez to, ze zaczelam zwiewac, najpierw przed niechcianymi sprawdzianami, pozniej przed tym, ze mnie nie bylo i nic nie umiem... I tak dalej: zamkniete kolo. UWAGA! Postanowienie na jutro: UCZYC SIE! Zjesc nawet 12 tabletek magnezu, ale sie uczyc. Polskiego, geografii, fizyki, matematyki (zrobic kilka zadan,0), infy (sprawdzic te wszystkie operacje na plikach i wziac od kogos zadania,0) i ogolnie ze wszystkiego. |
2002.02.10 01:55:31 |
link | komentarz (3) |
00:58 02-02-10 Stara, czarna spodnica M. i koszulka Dziadka Pulkownika. Tak. Wygladam, oczywiscie, potwornie kuszaco. Uwielbiam dom. |
2002.02.10 01:25:10 |
link | komentarz (0) |
03:58 02-02-08 Jest pozno i mam glowe jak balonik, ale musze jeszcze chwile posiedziec, bo Czarny kopiuje filmy. Wlasnie skonczylam ogladac Stygmaty i chyba bede sie dzisiaj zastanawiac. NAd Bogiem, wiara... Wlasciwie to dlaczego zrezygnowalam z Boga? Bo nie chcialam kosciola. Nie chcialam tez Pascalowego podejscia do wiary, a czulam, ze wlasnie takie mam. I nie wierzylam, ze gdyby Bog byl pozwalalby na te wszystkie rzeczy, ktore sie dzieja... Ale teraz sama nie wiem. To wszystko takie trudne, Bog, wiedza, ludzki mozg... Przeciez nawet nie wiemy, czym jest mysl. Wiemy, jak powstaje, jak sie ja przekazuje, ale jak to sie dzieje, ze te impulsy elektryczne sprawiaja, ze czlowiek mysli, kojarzy fakty? |
2002.02.10 01:23:32 |
link | komentarz (0) |
01:45 01-12-07 od teraz bede wstawiala date/godzine przy kazdym nowym wpisie. Zeby bylo widac kiedy pisze, nie kiedy wklejam. komp party u mnie w piatek. Tyle, ze bez kompow: Leetfeen ma reke w gipsie, Pasterz nie ma karty sieciowej (choc to akuraty nie jest problem, jakas jeszcze bym znalazla u A.,0), Goblin nie bedzie tachal kazdej czesci kompa przez dwa osiedla na rekach, z Ryby moze nie byc. Ale sobie pewnie jakis film obejrzymy. |
2002.02.07 01:43:07 |
link | komentarz (2) |
Wczoraj ogladalam film, ktory wywarl na mnie ogromne wrazenie: The Million Dollar Hotel... "Kiedy skoczylem stalo sie dla mnie jasne: zycie jest doskonale, zycie jest najlepsze. Jest pelne magii i piekna, szans i telewizji. I niespodzianek. Pelne niespodzianek." Ten film jest naprawde dobry. Ide go obejrzec once more time:,0) |
2002.02.07 01:42:18 |
link | komentarz (1) |
M. i A. wlasnie sie kloca. O pieniadze - ale to chyba nie jest klotnia tylko o to... To zabawne, ze wciaz czuje jakas niechec do pisania o sprawach wewnetrznych, czy chodzi o rodzine, czy o sama mnie. "Coreczko, mozesz mowic o wszystkim, co nie tyczy sie naszej rodziny"... Kiedy to bylo? Musialam byc strasznie mala, bo nie pamietam, a, trzeba wiedziec, ze moja pamiec siega bardzo gleboko, mam cale mnostwo wspomnien z dziecinstwa, potrafie je mniej wiecej osadzic w czasie. A to musialo byc naprawde wazne, chyba jeszcze w Kielcach to uslyszalam... No, ale teraz sie przemoglam, mimo tego calego uczucia strachu, niepewnosci, co sie stanie, jak napisze, nie wiem, czego sie boje, ze uschnie mi jezyk? A moze palce, bo przeciez stukam, nie mowie... Wiec kloca sie, o to, ze M. wziela jakies pieniadze i nie pamieta ile... Wlasciwie to pamieta, ale nie chce sie przyznac, ze kupila za duzo niepotrzebnych rzeczy, wie, ze A. bedzie zly, bo on sie stara oszczedzac praktycznie na wszystkim... Ech. |
2002.02.07 01:41:36 |
link | komentarz (1) |
Jerome wyjechal za granice. Nie wiem gdzie, nie wiem czy wroci... Badz dobra, Jairaa, ide do lepszego zycia. Bedzie slawny. |
2002.02.07 01:40:26 |
link | komentarz (1) |
Jest pelnia ksiezyca i przybral strasznie basniowy wyglad. Zamglony, z czerwonawym halo wokol bialej tarczy... Nie widac 'usmiechnietej, poczciwej twarzy', zmienia sie w upiorna maske, pachnaca ozonem ponczoche zaslaniajaca wszelkie charakterystyczne rysy. Morze Spokoju - oczywiscie na Ksiezycu nie ma wody, ale czarne tarzczem ktore widac nawet z powierzchni ziemi okiem nieuzbrojonym nazwane zostaly wlasnie morzami. Rowniny, suche, bezkresne, pelne zaschnietej lawy rozlewajacej sie i nie napotykajacej na zaden opor... Wszechswiat, Kosmos, mglawice... Wlasnie, Mglawica Oriona - rowniez doskonale widoczna z Ziemi - Delikatna, swielista plama. Blekitno - rozowa galaretka z rogiem i jakby schylona twarza mezczyzny, meduza. Ad astra - czlowiek zawsze marzyl o podrozy do odleglych gwiazd, galaktyk... Oby mu sie nie udalo - pierwsza planeta napotkana na jego drodze i nadajaca sie do zamieszkania, pierwsza katastrofa kosmiczna na jej powierzchni... wyladowanie czlowieka. Pierwsze, co nasz rodzaj zrobi z tej planety to nastepna Ziemia - poprzecinana nitkami autostrad, opasana linami z metalu, trujacych gazow, kwasnych wyziewow... Emisja szkodliwych zwiazkow i podroz ku nastepnej planecie. Polowania na zwierzeta, sprowadzenie naszych starych dobrych krow i nosorozcow... Ale gwiazdy sa piekne, kazdy to powie. Kiczowate lampki, drobiny swiatla... A my pedzimy aby cokolwiek zrozumiec z tego ich wiecznego migotania... Szukamy zycia, SETI i X Files, Rosswell... Nie wierze, ze uda sie kiedykolwiek. Oby nie. |
2002.02.07 01:39:55 |
link | komentarz (1) |
Byl to juz trzeci wpis, ktory zaczynam i nie koncze... Cos zlego sie ze mna dzieje, zaczynam sie o siebie bac. Dzis towarzyszy mi uczucie ciaglego zdenerwowania. Powod jest - A. nie przekopiowal mi mejli bo Goblin siedzial w linuxie no i sie nie dalo... Ale to nie jest na tyle wazne, zeby wyjasnialo to, co teraz dzieje sie we mnie - naprawde jestem zdenerwowana... Dzisiaj znow nie zasne... To takie glupie uczucie, kiedy cztery, piec, szesc godzin lezy sie w coraz jasniejszym mroku i patrzy bezmyslnie w jeden punkt. Wlasciwie nie, nie bezmyslnie. Caly czas przeciez wszystko sie kotluje, jak sen-nie-sen, sennamaraczarpoczwara... Wlasnie, jak ta najwazniejsza faza snu, czas szybkich ruchow galek ocznych, kiedy mozg wyswietla na tym czarnym ekranie czastki informacji z dowolnych klastrow pamieci... Kiedy tworza sie sekwencje, ktorych nie bylo i nie bedzie. ?. A moze byly czy beda? Reinkarnacja, deja vu, back to the future...? Ech, majacze. Faza urojeniowa schizofrenii. Nie ma jak byc corka psychoterapeuty. |
2002.02.07 01:39:19 |
link | komentarz (1) |
Teraz, w ferie budze sie codziennie z swietnym humorem... Jak pomysle, ze przez caly dzien nie bede musiala tego stresu przezywac to od razu ismiech wplywa na twarz i lepiej sie na duszy robi. |
2002.02.07 01:37:43 |
link | komentarz (1) |
Dzisiaj bylam z Goblinem i Psem na spacerze. Doszlismy do lasu gadajac o glupotach (wlasciwie nie tyle o glupotach co o linuxie,0). W srodku lasu byly zdechle ryby. Ja rozumiem, jakby jeszcze w poblizu byla jakas woda to mozna by to bylo jakos wytlumaczyc... Ale ze w srodku lasu? I to zdechle? Co one tam robily (wlasciwie to znam odpowiedz: smierdzialy. I Pies sie w nich wytarzal i teraz caly dom smierdzi zdechlymi rybami,0)? Psa kapalam godzine. A i tak smierdzi. |
2002.02.07 01:36:09 |
link | komentarz (1) |
****************** Wieki nie pisalam... I teraz trudno mi sie do tego zmusic. Miedzy innymi dlatego, ze nic sie nie dzieje, absolutnie nic. Kolejne dni mijaja i mijaja, a ja nie mam wplywu ani na ich przebieg ani w ogole na nic na tym swiecie. Poza tym mam chyba poczatki depresji - najchetniej bym spala. nowe rysunki - musze w koncu sie wziac i zrobic te strone - koniecznie! |
2002.02.07 01:35:22 |
link | komentarz (1) |
Mam przed soba godzine snu - czy warto sie klasc? Poza tym boli mnie brzuch i nic nie umiem na jutro. Ale pojde do szkoly. Cos trzeba wymyslic - nie bylam w piatek na sprawszianie z geografii - i najgorsze jest to, ze chcialam isc, ze nawet sie nauczylam... Tyle, ze zaspalam. Facet bedzie robil problemy, jak zwykle... Nie wiem, pewnie cos wymysle, ale strasznie mi glupio klamac. A jak powiem prawde to sie wscieknie i bedzie gadal o obowiazku szkolnym... Wiec klamstwo jest jedynym wyjsciem... Nie wiem. |
2002.02.07 01:34:32 |
link | komentarz (0) |
Mam przed soba godzine snu - czy warto sie klasc? Poza tym boli mnie brzuch i nic nie umiem na jutro. Ale pojde do szkoly. Cos trzeba wymyslic - nie bylam w piatek na sprawszianie z geografii - i najgorsze jest to, ze chcialam isc, ze nawet sie nauczylam... Tyle, ze zaspalam. Facet bedzie robil problemy, jak zwykle... Nie wiem, pewnie cos wymysle, ale strasznie mi glupio klamac. A jak powiem prawde to sie wscieknie i bedzie gadal o obowiazku szkolnym... Wiec klamstwo jest jedynym wyjsciem... Nie wiem. |
2002.02.07 01:31:52 |
link | komentarz (1) |
Badzmy nowoczesni
|
2002.02.07 01:30:11 |
link | komentarz (1) |
Sen z wczoraj //bufka&Homek//
|
2002.01.08 11:33:40 |
link | komentarz (5) |
Ooo. Mamy net w szkole i nawet dziala. |
2002.01.04 02:00:36 |
link | komentarz (1) |
#################################################### Minal jakis tydzien, jest nowy rok, nie bede robic zadnego podsumowania. powiem tyle, ze sobie kupilam glany za duze o duzo, wygladam jak Flip, ale ich nie oddam do sklepu bo sa dobrej firmy i sie moze nie rozwala tak szybko. Musze sie nauczyc wszystkiego o Parkach Narodowych, a tak strasznie mi sie nie chce... Poza tym ten wpis musi byc radosny, zeby nie zaczynac roku od zalu. Bylam na sylwestrze i bylo naprawde super. W szkole tez jest fajnie. W szatni gramy w karty. Robie Tomkowi Sasiadowi szalik taki strasznie dlugi i kolorowy (ale nie az taki dlugi i kolorowy jaki mam ja, bo nie mam tyle wloczki niestety,0), za co dostane kasete Pendragonu. To tyle na razie. |
2002.01.04 01:59:44 |
link | komentarz (1) |
No tak, Jerome. Powiedzial "jairaa, wesolych swiat' I sie rozlaczyl. Wyciagnelam wtyczke od telefonu. |
2002.01.04 01:58:36 |
link | komentarz (1) |
Telefon. Jest druga. Co za swir dzwoni o drugiej..? |
2002.01.04 01:57:34 |
link | komentarz (1) |
Moze Jose widzial 2slonca nad Kadyksem. 2niesamowite wschodzace, hiszpanskie slonca. Na pewno bylo to widowisko powalajace, kosmiczne, organiczne, natchnione... Ale Jose na pewno nigdy nie kulal sie w snieznym blocie pod gabka chmur, chmur ciemnografitowych, ciezszych niz czarna dziura i cala ziemia z wszystkimi ludzmi. Jose nie spadal z gor z szalikiem nasiaknietym woda i nie wdrapywal sie na nie z powrotem. Jose nie zahaczal czapka o bezlistne i karlowate akacje i nie smial sie z gardlem pelnym wlosow, z oczami pelnymi lez i glowa pelna zimy... A ja wlasnie to robilam. Kocham tamto miejsce. |
2002.01.04 01:56:04 |
link | komentarz (1) |
Zaraz zwymiotuje. Nie daltego, ze swiat jest zly czy costam. Chce mi sie, brzydko powiedziawszy, rzygac. Z powodu, pewnie, jedzenia. |
2002.01.04 01:55:22 |
link | komentarz (1) |
Im blizej konca roku i powrotu do tego niby-normalnego zycia tym wiecej kawy, wiecej stresu... Jestem cholernie uspoleczniona, boje sie nawet ze nie chce z tego sie wyleczyc... jak to szlo? "Kiedy osiaga sie poziom eksploracji dalekiego kosmosu nazwy korporacji zaczynaja okreslac wszystko. Konstelacja IBM, Microsoft Galaxy, Planet Starbucks..." Wiadomo, we are consuments, i tyle. Zyjemy w dziwnym swiecie. Co nas okresla wlasciwie? To co mamy we lbach? Czy to, co jest w kieszeni, obicia foteli w samochodach, srebrne popielniczki, kafelki w przedpokoju... Postmodernizm. Ale coz. W koncu zyjemy, prawda? Dlaczego ja sie nie urodzilam 20, 30, 40, 50 lat temu? Dlaczego nie jestem Malgorzata? Dlaczego nie ma Mistrzow, Yossarianow, dlaczego? Kukly. W gruncie rzeczy ludzie to kukly, kiedys, pamietam, sen. Ludzie, tlumy marionetek z ciasta z zalepionymi oczami, z dziura zamiast ust otwierajaca sie i zamykajaca, bezzebni, beznosy... Boze, jak mnie to przesladowalo... |
2001.12.26 21:00:51 |
link | komentarz (1) |
Wczoraj i przedwczoraj sie wyspalam, kosztem nota bene 3listy przebojow Marka N., @@ w Sieci i Pastelowego Swiata Rocka. Ale przez to nie musze spac przez najblizszy tydzien. |
2001.12.26 20:57:26 |
link | komentarz (1) |
Nienawidze swiat bo sa tak cholernie swiateczne. Nienawidze, nienawidze, nienawidze. Swieta chca mnie zabic. wszyscy ludzie chca mnie zabic. Mam syndrom Yossariana, tyle, ze nie ma zadnej wojny. |
2001.12.26 20:55:47 |
link | komentarz (1) |
Jest mi niedobrze. Jest mi cholernie niedobrze i pewnie bede rzygac. Rekurencyjnie. |
2001.12.26 20:52:21 |
link | komentarz (1) |
Jestem wsciekla na caly swiat. Rany, jaka ja jestem wsciekla. |
2001.12.26 20:50:35 |
link | komentarz (1) |
Ale herbata jakos dziala, woda z czajnika nie wyplywa nowymi otworami, tyle, ze troche spalony jest i smierdzi. Ale pozostaje pelna nadziei, ze sie swad ulotni. |
2001.12.26 20:48:15 |
link | komentarz (1) |
Wiecie, ze jak czlowiek jest godzine w necie to moze spalic czajnik? Ja juz wiem. I czajnik juz tez wie. |
2001.12.26 20:47:26 |
link | komentarz (1) |
Byl goblin, nawet sie troche uczylismy historii - to znaczy ja gadalam o wojnie krymskiej a on instalowal linuksa. Mam nadzieje, ze cos zapamietal, bo linuks nie dziala za bardzo - nadzieja w tym, ze tak sie skupial na oblezeniu Sewastopola. Jutro przyjedzie Jurek i naprawi, ale moze trzeba tylko szyny przelozyc z cd-romem. Poza tym jutro Loman bedzie w szpitalu, troche sie denerwuje... A Piac mnie zaprosil na osiemnastke, ale sie wylgalam jakos. Nie chodzi o to, ze nie chcialam z nim isc, przynajmniej nie to bylo glownym powodem... Po prostu nie chce, zeby Piac zrobil sobie jakies zludne wyobrazenie, ze podoba mi sie albo cos. Lubie go, jest strasznie fajny, ale... No, wiadomo, Loman. Poza tym moge sie zalozyc, ze Loman byl na tych urodzinach... |
2001.12.24 01:58:50 |
link | komentarz (1) |
Zadziwia mnie... zadziwia mnie to, ze w Bydgoszczy roi sie od takich ludzi jak ten, i ze to miasto jakos jeszcze istnieje... |
2001.12.24 01:29:18 |
link | komentarz (1) |
Nie mam czasu wpisac czegokolwiek sensownego... Tye tylko wpisze, ze nie znosze swiat, oraz Czarny zaprosil mnie na studniowke... Nastepnym razem rozwine oba tematy jakos bardziej po ludzku... |
2001.12.16 22:01:55 |
link | komentarz (1) |
Jestem zmeczona i chce spac. Ale musze sie uczyc niemca, ktory jakos bardzo nie chce mi wejsc do glowy, i fizyki, ktorej ogromem jestem przytloczona. Ukladam kostke rubika, nawet wymyslilam, jak zrobic dwie warstwy i cholernie jestem z siebie dumna. Szczegolnie, ze wymyslilam sama. |
2001.12.16 22:01:08 |
link | komentarz (1) |
Zastanawialam sie dzisiaj. W gruncie rzeczy swiat dziala na mniej wiecej tych samych prawach co matematyka i fizyka. Bo liczy sie tylko umowa. Bo kto powiedzial, ze dwa jest dwa? A dwa plus dwa to cztery? I ze niebieskijest zielony... I w kolko... |
2001.12.16 22:00:20 |
link | komentarz (1) |
Niedziela jest. Sobota przeszla niepostrzezenie lekko, sama nie wiem dokladnie co robilam. Czytalam. Sluchalam radia. No nie wiem. Wsciekam sie na Ogorka bo lata po domu i drazni Psa. Dre sie, dobrze, ze ani A. ani M. nie ma bo by sie darli na mnie ze sie dre i ogolny tumult by byl. Jutro do szkoly, moze sobie pogadam z Lomanem, chociaz on nigdy nie ma czasu, ale nic to. Mi tam nawet krotkie: czesc, fajna herbata wystarcza. ie jestem jakas kosmicznie wymagajaca. Lubie ludzi i to niezaleznie od tego, co robia czy mowia. Jakby ludzie sie nie lubili choc troche to naprawde byloby strasznie zle na tym swiecie. A ja nie chce, zeby zle bylo strasznie. |
2001.12.16 21:59:06 |
link | komentarz (1) |
1.30 A moze by tak isc spac??? W gruncie rzeczy... Mam do roboty albo spAc albo sie uczyc. A pozniewaz jutro sobota to witaj, lozko. |
2001.12.16 21:58:27 |
link | komentarz (1) |
`Najwiekszym mitem internetu jest internet sam w sobie' - 2lazy2die Moge zacytowac, prawda? |
2001.12.16 21:57:37 |
link | komentarz (1) |
Tu powinno cos byc, ale nie chce mi sie szukac. Najwyzej wrzuce na koniec, te kilka wpisow... |
2001.12.16 21:56:04 |
link | komentarz (1) |
Sroda. Loman oficjalnie dzis powiedzial, ze robie dobra herbate. Strasznie milo z jego strony. Rozumialam dzisiaj cala infe <--- dziwne. If you believe in the power of magic... Produkt. Jezu, jakie to piekne. Jezu! |
2001.12.16 21:55:18 |
link | komentarz (1) |
Chociaz nie, zycie jest piekne - dostalam piatke z wuefu za ogolna sprawnosc fizyczna (ja! Ja, ktora bieg na szescdziesiatke traktuje jak maraton!,0). A Loman pozniej powiedzial Sabinie, ze jeszcze nigdy takiej dobrej herbaty nie pil. Co nie zmienia faktu, ze mam uczucie, iz jestem brzydka, glupia i do niczego sie nie nadaje. |
2001.12.16 21:54:37 |
link | komentarz (1) |
Jest piatek. Musze pamietac o @@. Dzisiaj udalo mi sie zalamac Lomana. Tego, co mial srebrny medal na ogolnoswiatowej olimpiadzie matematycznej. No i robilismy moje zadanie z maty (calkiem latwe, szczerze mowiac,0). Zrobilam tyle bledow, ze to prawie niemozliwe. A on patrzyl na ten zeszyt i nie widzial. A pozniej powiedzial, ze mam mu zrobic herbate. Hmmm. Czy to ma znaczyc, ze nie nadaje sie na mozga? A Jarski przylazl i powiedzial, ze kobiety sa nienormalne. Chyba sie pozarl ze swoja. Nie wtracam sie. Miala do mnie przyjechac Ewa, ale sie gdzies zgubila. Poza tym mam prawdziwego jesiennego dola. Na maksa. Najchetniej zostalabym cale zycie (albo chociaz do wiosny,0) w lozku. Ech... |
2001.12.16 21:53:42 |
link | komentarz (1) |
Mysle, ze pojde spac. Dobranoc. |
2001.12.16 21:52:30 |
link | komentarz (2) |
Mam fiola na punkcie przypadkowosci. Caly czas wydaje mi sie, ze jej nie ma, ze wszystko sie kiedys powtorzy bo w gruncie rzeczy nie ma nieskonczonosci. Ze nawet wielocyfrowe mnozenia sa skonczone, nawet pierwiastek z trzech i liczba e. Pol godziny sie chyba gapilam w kubek z kawa. Po zamieszaniu robil sie fraktal, ktory juz gdzies widzialam. I tak sobie nie przypomne, a kawe zimna wypilam. Zastanawiam sie, czy jestem normalna. Juz wiem, o co jestem zla najbardziej. Na swiat, skoro juz w Boga ni wierze. I na te moja cholerna przypadkowosc. Dlaczego ja nie jestem genialna? No, dlaczegoz? Analizowalam sie, swoje mysli, uczucia i tak dalej. Jestem najbardziej przecietna. Nie mam zadnych uzdolnien ukierunkowanych. Jestem uzdolniona ogolnie, ale nie tak bardzo, zeby to bylo widoczne. Wolalabym byc dobra z jednej rzeczy. Jak Jurek na przyklad. On olewa sobie ludzi, ale w olimpiadzie informatycznej ma max punktow. Albo Jerome. Jak on gra, to sie czlowiek robi jakis tak...bardziej w srodku. Nie umiem powiedziec... |
2001.12.16 21:51:37 |
link | komentarz (1) |
Glupie logarytmy. Umiem je, ale musze przepisac chyba z 20 katrek, zeby miec to w zeszycie. Rety, a tak mi sie nie chce. No i musze jeszcze przeanalizowac wiersze Konopnickiej i przeczytac chlopow. I zrozumiec o co w ogole chodzi z pcxami (glupi Goblin mi przeslal po angielsku i polowa to takie okropne wyrazy o ktorych w zyciu nie slyszalam, i nawet, jak sobie przetlumacze na moj ruski to jakos dziwnie wychodzi.,0) A A. mi dal zrodlo do tych pcxow, gdzie komentarze sa chyba po wlosku. Dzizas krajst. No fajnie. A. wylaczyl kompa a moj pascal byl u niego. Super jest, nawet tego wloskiego (chociaz to nie wloski, wyglada jakby to byly niemieckie wyrazy ktorych nie znam pisane fonetycznie przez Izraelczyka,0) szitu nie moge skompilowac, zeby zobaczyc co to wlasciwie robi. {zet putje op het scherm x,y,kleur} To byl przyklad. Kurdemol. I co ja mam zrobic? |
2001.12.16 21:50:42 |
link | komentarz (1) |
Juz poniedzialek. Dzisiaj w koncu pojde do szkoly. Mam jakas fobie - naprawde, jest takie cos, nazywa sie lek przed chodzeniem do szkoly i chyba wlasnie na to choruje. Boli mnie brzuch i glowa. Nie wiem, co zrobic. Oczywiscie pojde. Ale mam takie okropne uczucie winy, ze przez ten tydzien nie zajrzalam do ksiazek, a przeciez od tego, jak sie bede uczyc, jaka wiedze zdobede (blablablabla,0) zalezy moje dalsze zycie. Cholera. Zycie jest cholernie idiotyczne. |
2001.12.16 21:49:28 |
link | komentarz (1) |
Gralam w to porabane diablo i przegapilam @@!!! ECHHH! Juz drugi raz. Niech to cholera! Poza tym sa jakies Leonidy i trzy spadajace gwiazy widzialam. Przy drugiej skonczyly mi sie zyczenia. Nowa chwila czasu (jest 02:41,0). Zimno jak w psiarni. Siedze w czapce, rekawiczkach, dlugich spodniach, swetrze i w ogole. To znaczy niekoniecznie w ogole. Na krzesle. Przeczytalam ksiazke dzisiaj o poboznym swirusie. Hmmm. Nie nawracam sie. Dam ja do przeczytania Misiakowi. Siedzialam i ogladalam gwiazdy z nadzieja, ze znow cos zleci. Po jakis dwoch minutach wpatrywania sie w niebo zapomnialam o tej nadziei, wpatrywalam sie dla samej przyjemnosci. Gwiazdy sa kiczowate, ale nic to. Przypomina mi sie Lem. I Maly Ksiaze. Pilot Pirx na jednej planecie z roza, baobabami i wulkanami. Coz za przezycie. I jest jedna mglawica ktora szczegolnie lubie. Jurek by wiedzial, jak sie nazywa. Aaa. Ostatnio rozczulil mnie zupelnie. Poprosil, zebym mu nicka wymyslila. Wymyslilam chyba z 20 najladniejszych jakie tylko moglam. Ciekawe czy ktores sie nada. Ide spac. Zimno. |
2001.12.16 21:48:47 |
link | komentarz (1) |
Chyba przeprowadze kampanie 'stale lacze dla pii' tak mi sie zdaje, ze to niesprawiedliwe, zebym jeszcze nie miala stalki. Ja, dziecko I-Gen? Coz. Moze sie uda (a moze sie lydki,0). |
2001.12.16 21:48:05 |
link | komentarz (1) |
Dzisiaj jade sie spotkac z Devi. A do szkoly nie poszlam. Poza tym odchudzam sie. Dla zdrowia. zeby nie miec zawalu serca po 30. Koniec z nowymi potrawami. A poza tym przyziemne powody tez sa. Zza rok studniowka i zamierzam wygladac cudownie i olsniewajaco. Tak. |
2001.12.10 00:12:53 |
link | komentarz (1) |
Hmmm. Ulepszylam Dexa. AMD duron (wolalabym athlona, ale gdzie tam spelnic moje pobozne zyczenia,0) 852 mhz, 256 mb ramu. Calkiem niezle. Pomijajac, ze uzywam tylko adoma, eudory i notatnika. No, i czasami jakis graficznych programow. Ale kit. Od tygodnia nie bylam w szkole. Ale pojechalam z Olejem i kilkudziesiecioma osobami do kopalni soli w Klodawie. Slawek, taki swir z 3 c dopieprzyl sie do Aski. On w ogole jest kopniety, w zeszlym roku przylazil na wuef do naszych chlopakow i potrafil rzucac im w twarz pilka do kosza. No i tym razem padlo na Aske. Oczywiscie wszyscy sie gapili jak ten 190centymetrowy byk szarpie ja za ramie. I zero reakcji. Oczywiscie nie wytrzymalam, podeszlam, polozylam mu reke na przedramieniu, zeby nie szrpal Aski i powiedzialam: - Zostaw ja, dobrze? Prosze cie, Slawek... Sporzal, myslalam, ze mnie uderzy. Ale nie, jednak puscil Aske i cos tam powiedzial, ze ona na niego powiedziala, ze jest dupkiem czy cos w tym stylu. Ja nic, tylko powtorzylam, zeby ja zostawil. Udalo sie, tyle, ze przez to wyrywanie sie zle czulam przez ladne kilka godzin. Stres. A Jarus wzial 10kg lizawke dla konia. I niosl o polnocy przez pol miasta. Swirus:,0) |
2001.12.10 00:12:31 |
link | komentarz (1) |
Hmmm. Ulepszylam Dexa. AMD duron (wolalabym athlona, ale gdzie tam spelnic moje pobozne zyczenia,0) 852 mhz, 256 mb ramu. Calkiem niezle. Pomijajac, ze uzywam tylko adoma, eudory i notatnika. No, i czasami jakis graficznych programow. Ale kit. Od tygodnia nie bylam w szkole. Ale pojechalam z Olejem i kilkudziesiecioma osobami do kopalni soli w Klodawie. Slawek, taki swir z 3 c dopieprzyl sie do Aski. On w ogole jest kopniety, w zeszlym roku przylazil na wuef do naszych chlopakow i potrafil rzucac im w twarz pilka do kosza. No i tym razem padlo na Aske. Oczywiscie wszyscy sie gapili jak ten 190centymetrowy byk szarpie ja za ramie. I zero reakcji. Oczywiscie nie wytrzymalam, podeszlam, polozylam mu reke na przedramieniu, zeby nie szrpal Aski i powiedzialam: - Zostaw ja, dobrze? Prosze cie, Slawek... Sporzal, myslalam, ze mnie uderzy. Ale nie, jednak puscil Aske i cos tam powiedzial, ze ona na niego powiedziala, ze jest dupkiem czy cos w tym stylu. Ja nic, tylko powtorzylam, zeby ja zostawil. Udalo sie, tyle, ze przez to wyrywanie sie zle czulam przez ladne kilka godzin. Stres. A Jarus wzial 10kg lizawke dla konia. I niosl o polnocy przez pol miasta. Swirus:,0) |
2001.12.10 00:11:52 |
link | komentarz (1) |
Czy ktos potrafi mi wyjasnic jak to sie dzieje, ze kiedy ustawie sobie jakikolwiek zegarek, nawet ten na kompie prawidlowo on po jakims czasie wskazuje dowolna godzine? Zupelnie rozna od prawdziwej? |
2001.12.10 00:11:02 |
link | komentarz (1) |
Aska mi tablet pozyczyla i sobie tabletuje. |
2001.12.10 00:10:16 |
link | komentarz (1) |
Zyjemy w czasach 'realistycznie wibrujacych dzojstikow' 'wiec wyrzuc stary aparat jak mozesz miec' 'bezprzewodowe klikanie'... rany. A ja dzisiaj szlam przez park z butami oblepionymi liscmi. Rozumiem logarytmy. Nawet te z wartoscia bezwzgledna. Hmmm. Bylo zebranie u mnie i M. wrocila calkiem zadowolona. Hmmmmmmm. Zrobilam lekcje i zostalo pietnascie minut do polnocy. Jeszcze bardziej Hmmmmm. Ale Jerome dzisiaj nigdzie nie bylo. Trudno. Za to odkrylam zupelnie nowa (dla mnie,0) potrawe. Bierze sie szklanke mleka, zagotowuje, odlewa 1/4 do szklanki, rozpuszcza sie kopiasta lyzeczke kakao, wrzuca do mleka w garnku dwie lyzki przyprawy do piernikow (plynnej...mniam,0) albo miodu (albo lyzke tego i lyzke tego,0), zagotowuje znowu, dodaje kakao i duzo platkow owsianych, zeby bylo bardzo geste, miesza, jak juz jest takie geste, ze nie jest plynne naklada sie na talez. Miod w twarzy i piekne. Wiem, cyberpunki nie jedza takich rzeczy, oni tylko pizze, pepsi i wiesmaka na wynos, prawda? |
2001.12.10 00:09:23 |
link | komentarz (1) |
Dzisiaj... ide przez park, a tam oczywiscie Jerome. W fontannie. Lezy sobie. Fontanna oczywiscie bez wody, jakos pod koniec pazdziernika sluzby zielone wypuscily. Siadam na brzegu fontanny. - Jerome, co ty do cholery robisz? - pytam. Jerome patrzy w niebo. Cpal, bo oczy ma na pol twarzy. Piec minut. - Czekam. - no prosze, jednak cos kojarzy, mysle sobie. - Na co? - Na koniec swiata. - teraz odpowiedzial natychmiast. - Aha. I myslisz, ze to juz tak teraz zaraz? - Obudzil we mnie nadzieje, ciezkie lekcje mam we wtorek. Wzruszenie ramion. No i siedzialam z nim chyba z pol godziny. Pozniej poczulam sie rozczarowana brakiem apokalipsy. Chcialam dac 5 zl chlopakaowi, ale skojarzylam, ze raczej nie jest w stanie pamietac, do ktorej kieszeni schowa pieniadze. Polazlam do sklepu, kupilam mleko i cieply chlebek i podzielilismy sie po polowie. Lubie go. |
2001.12.10 00:08:30 |
link | komentarz (1) |
Eddie pojechal, ja odetchnelam z ulga. Mam nadzieje, ze to sie nie powtorzy. Z zycia. Wracam z peronu, tlumy ludzi z dwoch pociagow. Patrze pod nogi, spiesze sie na autobus, 94 w niedziele wieczorm jezdzi co pol godziny. I nagle zarywam nosem w jakas piers meska. Podnosze wzrok i doznaje zawalu serca. Skin, wielki jak stog siana. Lysy, naszpikowany cwiekami, ze swastykami wszedzie. Ja: oczy jak spodki, serce w krtani, blada jak trup. On: < Zycie umie zaskoczyc. Rety... Druga w nocy i ide spac. |
2001.12.10 00:07:46 |
link | komentarz (1) |
Eddie przyjezdza za kilkanascie godzin, w domu syf az strach... Najwyzej. nie chce mi sie sprzatac. Jutro tylko odkurze i podloge umyje. A dzisiaj wykapalam Psa, czego zwierzak nie wybaczy mi do konca zycia chyba. Wepchnelam go do wanny. Stal calkiem spokojnie. Pomachalam nad nim prysznicem. I on, ociekajacy woda wyskoczyl z wanny. Na szczescie sie wczesniej przebralam, bo mialabym calkowicie mokre spodnie. I tak pozniej sie slizgalam po calej lazience bo narozlewal. W kazdym razie wepchnelam go znowu do wanny i jadna reka trzymajac za karczycho druga szorowalam. Prawie utonal w pianie z szamponu, ale nie udalo mi sie nalac mu go do nosa, oczu, ani pyska. |
2001.12.10 00:06:49 |
link | komentarz (1) |
Bylam z Piesem o dziesiatej (noca,0) na cmentarzu. Rany, uwielbiam to miejsce. Uwielbiam takie niebo jak dzisiaj. A po poludniu, jak siedzialam w duzym pokoju i pilam kawe patrzylam w slonce. Chyba z piec minut. Nic mi sie nie stalo, na szczescie, wiem, czym grozi wpatrywanie sie w slonce, ale czesto mi sie zdarza tak robic, dzieki temu cos mi sie robi w glowie. Patrzylam. Najpierw chmura blasku ciemnieje, pozniej robi sie coraz czarniejsza, zostawiajac oslepiajaco jasny krazek tarczy slonecznej, pozniej nagle wybucha czerwienia i fioltemi i to jest wlasnie ten moment, w ktorym szybko trzeba przestac patrzyc, kiedy robi sie bardzo niebezpiecznie... Ale to uczucie...jakby sie stalo na szczycie studni pelnej krwi... Jezu. |
2001.12.10 00:05:39 |
link | komentarz (1) |
Cmentarz sie zmienil w prawdziwe inferno... Wyglada super, uwielbiam nastroj zaduszek (wiem, swira mam:,0),0) Zastanawiam sie czy isc spac czy posiedziec jeszcze troche i okolo drugiej, moze trzeciej wymknac sie zdomu... Nie wiem, zalezy jak tam ze zmeczeniem bedzie. Pewien chlopak mial racje - jak raz uslyszysz The Cure to nie uwolnisz sie od tej muzyki nigdy... |
2001.12.10 00:04:36 |
link | komentarz (1) |
Jejku, jak ja dawno nie pisalam... Jest czwartek. Od niecalych dwoch godzin. Noc Walpurgii. Dziady. Cicho wszedzie, glucho wszedzie, Co to bedzie, co to bedzie? Czy jak to tam szlo... Za jakies dwie godziny ide sobie na rolki. Albo jak sie skonczy 3maj z nami w raadiu. Bo wlasnie Stelmach mnie obudzil Kjurami, za co mu serdecznie dziekuje. A teraz leze sobie na wyrku i staram sie nie zasnac, poza tym pomiedzy mna a monitorem jest pol pokoju i nie widze co pisze. A probowal zainstalowac skaner, ale cholerstwo nie lubi swoich wlasnych sterownikow i kila. Za to udalo mu sie podpiac jaza, nawet moj kochany Dexterek go widzi. Czy ja juz pisalam, ze mam takiego swira, ze nazywam swoj komputer imieniem? Jedyny facet, ktory kocha mnie bezgranicznie i sie mna nie wysluguje. Gdyby jeszcze mial cialo jak Johnny Lee Miller to normalnie sklonowalabym go i sprzedawala na kilogramy. Na zewnatrz wiatr jak cholera - pewnie dusze kraza:,0) Ubralam sie. Wyszlam. Wzielam Psa. Zlazla na dol. Zamknely mi sie drzwi do domofonu. Jakies pol godzinki pojezdzilam (cmentarz, wpol do trzeciej w nocy, nawet sladu zywej duszy, pelnia ksiezyca za bloniastymi chmurami, wietrzycho, gwiazdy, fruwajace worki, ja, Pies....,0). uwielbiam takie zycie. No. A pozniej mialam zamiar wrocic. Tyle, ze kluczy nie wzielam i musialam M. obudzic. Wstala. otworzyla drzwi. - Jestes porabana - powiedziala. Jakbym sama nie wiedziala, cholera. Pozniej poszlysmy jesc do kuchni. Bede pewnie taka gruba, ze przez drzwi to tylko bokiem. |
2001.12.10 00:03:19 |
link | komentarz (1) |
Z ladnych rzeczy dzisiaj: w parku para staruszkow. Ona niziutka, z siwym warkoczem, w blekitnym plaszczu i bialym szalu, on prawie dwa metry wzrostu (choc zgarbiony,0), bielutkie wlosy, szara kurtka. Objeci, on opiera sie na niej, choc ona jest o wiecej niz dwie glowy nizsza. Wielka milosc, iskry w oczach. Przesliczne. Wylazl mi program (przy pomocy A. ale wiekszosc moja,0). Jak nie zapomne co i jak robilam to moze jutro cos na infie napisze. |
2001.12.10 00:02:07 |
link | komentarz (1) |
Jednak poszlysmy do Kordiana. Bylo calkiem niezle. Muzyka czasami koszmarna, ale dalo sie przezyc - szlo sie na gore rozmawiac. Wrocilam o trzeciej. Boze. Przez to wszystko okropnie chce mi sie spac. A musze jeszcze jakies kilometry programow napisac. Dziz. |
2001.12.10 00:01:16 |
link | komentarz (1) |
W tivi hakerzy:,0) Film ogolnie dosc smieszny, ale Johnny Lee Miller wciaz mi sie cholernie podoba. Chyba slad `Trainspottingu'. Moja trojka filmowa dotad: "Trainspotting" "Fight Club" "Pi" Pozniej, z komercyjnych filmow podobal mi sie dosc "BWP", "Szosty zmysl", a z filmow, ktore sukcesu nie odniosly "Mroczne Miasto" (nie, nie ten film jak w LA czy NY zgaslo swiatlo,0), "eXistenZ"... Tio chyba wszystko. Nooo, oprocz polskich filmow, ktore uwielbiam. |
2001.12.10 00:00:20 |
link | komentarz (1) |
"Wish" The Cure - boskie! Dzisiaj Kordianowa osiemnastka. Nie ide choc chcialabym. Milla nie dzwoni. Nie wiem. |
2001.12.09 23:59:23 |
link | komentarz (1) |
No i minal mi dzien bez kompa. |
2001.12.09 23:57:05 |
link | komentarz (1) |
No i minal mi dzien bez kompa. |
2001.12.09 23:56:14 |
link | komentarz (1) |
No i zaspalam do szkoly, pewnie znow ktos sie przyczepi. Ale co tam. Chcialam isc dzisiaj do biblioteki, ale zgubilam gdzies spis ksiazek. Wlasciwie dwa spisy - jeden na konkurs o Izraelu, drugi ksiazek, ktore mam zamiar przeczytac. Nie ma jak miec syf w pokoju. Zrobilam karykature naszej profesorki od matematyki, zastanawiam sie nad wyslaniem tego ludziom, ci, co widzieli pokladali sie ze smiechu (choc to najprostsza karykaturka z mozliwych, taka strasznie kreskowkowa...,0) Musze zrobic porzadek w pokoju, a strasznie mi sie nie chce. |
2001.12.09 23:55:04 |
link | komentarz (1) |
Spocony w opisie klasy, szczegolowiej napisal, ze moja ulubiona rozrywka jest unikanie klasy. Tak. Prawda. Jutro oni ida na Quo Vadis, ja sobie pojde na "Czesc Tereska" jak zaczna grac. I z sentymentu na `Wiedzmina', choc jestem pelna najgorszych przeczuc jesli chodzi o ten film. Dlaczego jak ja czytalam Spaka (stare Fantastyki to jeszcze byly,0) to nikt tego nie lubil? A teraz nagle sie namnozylo choptasi i dziewczatek, korzy chca byc loozik i z ktorakolwiek ksiazka lataja pod pacha po szkole. Koszmar. Teraz tylko czekac az Strugacckich nakreca. Albo Lema czy Bulyczowa. Echhh. |
2001.12.09 23:54:23 |
link | komentarz (1) |
Na niemieckim dzis rozmawialismy o muzyce - Sajna, nasz Lehrer slucha Pink Floydow - w zyciu bym go o to nie podejrzewala, szczegolnie, ze jego wlasny brat, ktory chodzi do rownoleglej trzeciej c wyglada na maniaka tekkno. |
2001.12.09 23:51:01 |
link | komentarz (1) |
No i wczoraj mi sie juz wstac nie chcialo, tyle, co do lazienki i z powrotem, po hobbiciemu. Dzisiaj poszlam struta do szkoly, oba sprawdziany - niemiecki i biologia poszly mi koszmarnie, licze na poprawki, bo jak ni to zwariuje. Reszta dnia potwornie nudna. Widzialam, jak Jerome karmil golebie. Eddie mial dzwonic, ale nie zadzwonil. Nic nie mowie. Dostalam probe tuberkulinowa, powinna sie zrobic duza i czerwona, ale zamiast tego znikla zupelnie. Bede miala szczepionke. Nie znosze tego, nie mozna sie porzadnie wykapac, boli jak sie dotknie i mozna spac tylko na jednym boku. Jakis czas temu z Misiakiem rozmawialismy o dresach. I malych dresiatkach. Ja bylam zdania, ze taki tata-dres potrafi sobie malego dr (11 111b mial ten plik do tego momentu,0) ...dresa wychowac. I to jest najgorsze, bo teraz wlasnie rodza sie dzieci dresow wyksztalconych za czasow postkomunistycznych i ogolnie w ciagu ostatnich dziesieciu lat. I taki maly chlopiec, kiedy wyrasta przy tatusiu z trzema paskami, ktory dla niego idealem powinien byc to sie spacza. Sytuacja prawdziwa. Idzie sobie wlasnie taka standardowa dres-parka przez pole kolo Milli. Z wozkiem, tatus, mamusia. Nagle, ni ztego ni z owego tatus daje mamusi w twarz. Dziewczyna go odpycha, na co on jej lapskiem w drugi policzek. Mamusi spadaja okulary. -Kurwa, pojebie, wiesz, ze kasy nie mamy, zobacz ty glupi chuju, jak sie wygiely! Jak to tatus uslyszal to sie odwinal i jeszcze raz, mamie po twarzy. Mama sie obraza, przyspiesza kroku. Tatus sie zlakl, drepce za mamusia, przeprasza ja, chwyta za ramie. Ona nic, powtarza "kurwa, kurwa, co za pierdolniety debil". Tatus przeprasza, ale kiedy nie widzi na swoje slowa oczekiwanej reakcji (tj. padniecia na kolana albo co?,0) to znow mamusi po twarzy. dziecko wciaz patrzy z wozeczka. Obok przechodzi starszy pan, chyba chce cos powiedziec, bo tatus odwraca sie do niego i: - A ty, kurwa, co tutaj? Tez ci w ryj przypierdolic, kurwa, dziadzie? A dziecko patrzy i uczy sie swiata. I co poradzic? Jutro znow do szkoly, odrabiamy za tydzien... Straszne. Juz zaczynam miec tego dosyc, chyba wypadlam z rytmu i po prostu sie nie wyrabiam. Jak tylko pomysle o tym, ze jeszcze ponad trzydziesci tygodni to az mnie skreca. |
2001.12.09 23:50:12 |
link | komentarz (1) |
Z matura nie wiadomo co, wczoraj wymyslili jeszcze, ze mozna nowa zdawac, ale tylko ten rocznik... Nie wiem, durni ci ludzie. Mogliby sie zdecydowac, mnie to tam akurat nie robi, w przyszlym roku i tak mam stara, ale terac biedni ludzie sa kompletnie zdezorientowani, nie wiedza, czego sie uczyc, jak sie uczyc... Glupio w tej Polsce jest, glupio. Olej dzisiaj na geografii namawial na wycieczke do Moskwy, niesamowita sprawa: 100$+350 zlotych za dziewiec dni. Gdybym miala te pieniadze pojechalabym. A. nie chce mi wyrobic paszportu. W Moskwie jeden ze Strugacckich mieszka. Bola mnie zatoki. Ide polspac. |
2001.12.09 23:49:12 |
link | komentarz (1) |
Z matura nie wiadomo co, wczoraj wymyslili jeszcze, ze mozna nowa zdawac, ale tylko ten rocznik... Nie wiem, durni ci ludzie. Mogliby sie zdecydowac, mnie to tam akurat nie robi, w przyszlym roku i tak mam stara, ale terac biedni ludzie sa kompletnie zdezorientowani, nie wiedza, czego sie uczyc, jak sie uczyc... Glupio w tej Polsce jest, glupio. Olej dzisiaj na geografii namawial na wycieczke do Moskwy, niesamowita sprawa: 100$+350 zlotych za dziewiec dni. Gdybym miala te pieniadze pojechalabym. A. nie chce mi wyrobic paszportu. W Moskwie jeden ze Strugacckich mieszka. Bola mnie zatoki. Ide polspac. |
2001.12.09 23:48:18 |
link | komentarz (1) |
Mam ogromnego dola. Lubie jesien, jest sliczna, kolorowa, nosi sie cieple rzeczy... Ale chyba bede chora bo mam takiego dola, ze moge to tylko wytlumaczyc zblizajaca sie grypa. Chce wlezc pod koldre i nie wylazic spod niej do wiosny. Rycze bo mi zle. Egoistycznie i lzawo. |
2001.12.09 23:44:45 |
link | komentarz (1) |
Tomek ma kilka fajnych mp3, ktorych jeszcze nie slyszalam. Cala plyte Pearl Jamu, kilka Rogerow Watersow ktorych nie mam i w ogole. Nawet fajnie. |
2001.12.09 23:43:21 |
link | komentarz (1) |
Jak sie obudzilam dzis rano to nie bylam w stanle wyjsc spod koldry. Roznica temperatur - jakies dwadziescia stopni, szron zamarzal. Na szybach od strony pokoju. A ja bez pizamy, w samych gatkach. Jutro - to samo bedzie. Jak znam zycie i A. to dzis nie bedzie mu sie chcialo. A ja i wiertarka to kataklizm. Z nowosci - uwielbiam wuef na dworzu, przy temperaturze zmierzajacej do zera (no dobrze, moze ze szesc stopni bylo,0), w krotkich spodenkach i koszulce bez rekawkow. Uwielbiam bieganie na 600metrow. Dostalam czworke. W autobusie taki scisk, ze slow szkoda. Jechalam na jakims chlopaku, wlasciwie to wcisnieta w jakiegos chlopaka. Calkiem przystojny byl, przynajmniej na tyle, na ile udalo mi sie spojrzec mu w twarz. Poza tym jak raz wyciagnelam reke w gore, zeby sie zlapac (czegostam,0), to tak zostalam. Na przystankach, kiedy puszczalam (costam,0) wygladalo to, jakbym sie do odpowiedzi zglaszala. Liscie mi sie cale pogniotly. I Bogumil obiecal mi plyty Kjurow. |
2001.12.07 01:08:04 |
link | komentarz (1) |
Czy ja mam jakis zeszyt z chemii? Nawet sie ucze i ide jutro do budy, na lekcje (cud, ludzie, cud,0), no i trafilam na to, ze jest chemia, a ja chyba nie mam zesztu. Teraz filozofia: czy ja kiedykolwiek mialam zeszyt do chemii? Nvrmnd. Lubie notatki Goblina. Wygladaja tak: Zle stosunki czegostam z czymstam swiadczyly o... No i badz madry i zgaduj. Szczegolnie, ze to w zeszycie od maty bylo. |
2001.12.07 01:07:39 |
link | komentarz (1) |
Strasznie dlugo mnie tu nie bylo - to takie troche dziwne, bo dla mnie minelo calkiem duzo sekund, a dla czytacza nloga jakies dwie, moze trzy... Ciagle nie mam tego twardego dysku ze wszystkim co tam bylo, nawet nie wiem, kiedy go dostane, ludzie juz zaczeli sie pieklic, ze nie odpisuje... Ale powoli przestaje mnie to wszystko obchodzic. Zly objaw. Jerome nie dzwonil, ale na pewno o mnie nie zapomnial. Cholernie mi sie podoba Loman. Wlasciwie nawet nie za cos, tak po prostu. Misiak go nie lubi (tzn. zarzeka sie, ze lubi, ale wg mnie to raczej jest to tolerancja, nie sympatia, mysle, ze znam troszeczke Misiaka,0), ale to nic, pozwole sobie przez chwilke nie polegac na Misiaku, choc to najlepszy czlowiek na swiecie (powinno byc slowo 'najdobrzejszy', bo 'najlepszy' nie oddaje tego calego dobra, ktore z niego promienuje,0). Loman tez jest dobry. O nic sie nie obraza no i w ogole. Troche sie oje, ze uwaza mnie za glupka (sama bym sie uwazala,0), ale trudno. Milla mnie troche ostatnio zmartwila. Umawialysmy sie, ze przyjdzie po mnie do biblioteki, no, i nie przyszla. Nie, zeby to bylo cos wielkiego, ot, taki drobiazg, ale bylo mi troszke przykro, bo naprawde na nia czekalam, nie chcialam pojsc bez niej. Ale trudno - chyba sie nie poklocimy o taki drobiazg. A. chce mi kupic tablet. Dwa razy wiekszy niz ten Aski. Musze sie powaznie zastanowic. Milla tez sie dostala na Olimpiade, co mnie naprawde ucieszylo. Pojdziemy razem i bedzie naprawde fajnie, nawet, jak nie wygra zadna z nas. Poza tym zle mi sie jakos wiedzie - chce byc ladna - jestem przecietna, chce byc madra - jestem przecietna, chce byc fajna - itd. A ja naprawde sie staram. Niech mnie ktos przytuli... Zawsze ja mowie, ze bedzie dobrze, zeby sie ludzie nie martwili, zeby sie wzieli w garsc, rany boskie, a czy nikt nie moze zrobic tego dla mnie? Kurwa mac. |
2001.12.06 01:10:33 |
link | komentarz (1) |
Znow mnie nie ma w szkole. Do konca tygodnia. Mam wyrzuty sumienia i w ogole. Jezu. |
2001.12.06 01:03:21 |
link | komentarz (1) |
Dobra. Wlasnie tym wpisem zepsuje sobie jako-taka chronologie, ale nic to. DOSTALAM SIE DO II ETAPU OLIMPIADY O IZRAELU!! |
2001.11.27 23:34:57 |
link | komentarz (0) |
W Wprost (zanim trafilam na krowki,0) czytalam artykul o mlodych ludziach, ktorzy zgineli z przepracowania. Mysle, ze sie kwalifikuje i ze bede nastepna w kolejce. |
2001.11.27 23:34:20 |
link | komentarz (0) |
Jestem sobie pustaczkiem. To taka cegielka pusta w srodku. Wlasnie to zuwazylam. Ponad to jestem pustaczkiem egocentrycznym. Czy jezeli siedze w domu, pije herbate i czuje sie super to powinnam z tym skonczyc? Bo gdzies tam ludzie umieraja? Nic nie wiem. Siedzielismy dzisiaj z Misiakiem (zwial z niemca, ja nie bylam na religii,0) w czytelni. Ja czytalam Wprost, ale szybko przestalam - trafilam na artykul o BST, Creuzfeldzie-Jacobie, ze zdjeciami krow, zarznietych i spalonych... Nie mialam sily. Chwile porozmawialismy i poszlismy do szatni, gdzie siedzielismy cala godzine gadajac o niczym - naprawde lubie tego chlopaka. Pozniej wrocilam do domu. Przerwalam klotnie A. i M. o jakies przestarzale zdrady, podejrzenia i niewiadomo co jeszcze mowiac, ze mialam dostac buty. A. i M. sie szybko pogodzili, M. dala mi kase, A. mnie zawiozl i kupilam sobie glany trzy numery za duze. Wydawaly mi sie fajne, ale strasznie sie potykam o wlasne nogi (pomijajac juz dosc znaczacy fakt, ze wygladamjak Flip i Flap w jednym ciele,0), i jutro pojade je zawiezc, wezme przynajmniej o dwa numery mniejsze. Poza tym Tomek przyniosl wczoraj sterte starych SGK, Resetow, Gamblerow, SecretService'ow i ogladalam dzisiaj komiksy Sledzia. A chcialam tylko zrobic z tym porzadek - w kazdym razie doprowadzilam do tego, ze przejscie dwoch metrow w moim pokoju (co i tak zawsze bylo misja trudna,0) i nie zabicice sie o gazety graniczy wrecz z cudem. Nie dotkne ich do soboty wieczor, bo jak sprobuje to zaczne czytac i nie bede sie uczyc. Koniec. A. kupil mi dzisiaj caly sloj kawy i jest naprawde przyjemnie. Mam syndrom rodzicow Dextera tudziez Garfielda. Ogorek dzisiaj tez polaczyl sie z Tomkiem kabelkiem. Niby to dobrze, bo jak bede cos od niego chciala to wystarczy napisac; ale kabelek idzie nie dosc, ze skosem przez moje lozko, rownolegle do kabelka od drecha z gory to jeszcze przechodzi przez okno, ktorego zamknac nawet nie moge i chyba bede spala w rekawiczkach, bo oddech mi nawet zamarza. |
2001.11.27 23:33:43 |
link | komentarz (0) |
Albo nie, nie czytam. jest druga i gudbaj krul lorld, nie bede sie meczyla. Ide spac. Trzy godziny snu piechota nie chodza. |
2001.11.27 23:33:26 |
link | komentarz (0) |
Jest mi zimno i jutro na pewno zaspie do szkoly. A jak zaspie do szkoly na polski to nie bedzie sensu isc do niej w ogole i strace oddawanie prac klasowych. Jezu. Bawilam sie kredkami akwarelowymi, calkiem fajna technika. Szkoda, ze mam malo kolorow, ale bede latami uzupelniac zapas i moze cos z tego wyjdzie:,0) Poobgryzalam paznokcie. Nie z nerwow. Po prostu jakos tak wyszlo. Glupio. Mam chore zatoki, boli jak cholera. To znaczy lzy ciekna po twarzy przez piec minut, pozniej boli cala twarz (mam wrazenie, ze skora i mieso oddziela sie od kosci, normalnie terminator,0) ze szczegolnym uwzglednieniem nasady nosa, czola zaraz nad brwiami i skroni. A moze mam tylko schizofrenie? Czytam "Potop". Jest fajn. |
2001.11.27 23:32:33 |
link | komentarz (0) |
Lupanie o pierwszej w nocy orzechow z A. w kuchni to jest to. |
2001.11.27 23:31:56 |
link | komentarz (0) |
Spalam trzy godziny. Za to w nocy (tj. teraz: jest piec po polnocy,0) chyba dzisiaj sen nie bedzie dla mnie. Kurde, dlaczego nagle wali mi sie wszystko na glowe, tak hurtem, ze nie mam czasu praktycznie na oddychanie? Musze odpisac na mejle. Napisal do mnie! Ten jeden czlowiek na ziemi, na list od ktorego czekam zawsze. Po prawie miesiacu milczenia - kilka slow, znak, ze jeszcze pamieta, ze jeszcze istnieje, ze sie nie rozwial, tak, jak zawsze sie balam, ze rozwieje... Kocham go. Kocham go najdziwniejsza miloscia na jaka mnie stac. Kocham go pomimo tego, ze nie mam zielonego pojecia jak wyglada, jak ma na imie, jak sie zachowuje, jaki jest w ril lajfie, jak sie usmiecha, kocham. Chyna, nawet mi nie mow, ze to niemozliwe, bo rozni sa ludzie na ziemi i jest szesc miliardow rodzajow milosci; tak, jak szesc miliardow rodzajow nienawisci. Wszysko jest takie fajne. Wpadlam w euforie. |
2001.11.27 23:31:03 |
link | komentarz (0) |
Na jutro musze Potop przeczytac. Potop jest w piwnicy. Klucze do piwnicy tez sa. W kieszeni u A. A. jest niewiadomo gdzie. Taaak. Wlasciwie to najchetniej polozylabym sie spac. |
2001.11.27 23:30:34 |
link | komentarz (0) |
Aaaaa, The Cure! Uwielbiem Trojke!!! KOCHAM! |
2001.11.27 23:30:01 |
link | komentarz (0) |
(juz jutro,0) Dobry dzien, tyle, ze strasznie meczacy. Z angola jakos poszlo, nie spodziewam sie niczego rewelacyjnego, ale wszystkie zadania zrobilam. Rano, o siodmej glupie gadki w szatni z Bogumilem i dziewczyna z szatni. Milo bylo. Pozniej fizyka, infa (nudy. Tablice dwuwymiarowe. Spac sie chcialo. Na drugiej lekcji Iwonka byla u dyrektora, wiec godzina poszla. Majac do wyboru granie w countera i starcrafta wybralam sapera. Na zlosc ludziom. Trzy najlepsze wyniki szkoly moje:,0) Poza tym Iwonka zamknela szafe ze sluchawkami i nie mozna bylo nawet muzyki posluchac. Za to z Jurkiem odkrecalismy srubki od napedu od dyskietek. Moja spinka do wlosow. Poszla jedna. Aaaa, i Jurek zobaczyl nowy dezajn swojej strony. Albo udawal, albo po prostu bardzo mu sie podobala. Jurek jest z tych ludzi, ktorzy nie potrafia pokazywac uczuc. Potrafia myslec jak cholera, czasami musze go analizowac cala godzine, zanim pojme, o co mu w ogole chodzi. Strasznie nietypowy czlowiek.,0), i matematyka. Milla dostala kolejna jedynke. Cholernie mi jej zal - naprawde sie martwila. Az mi bylo wstyd, ze ostatnio sie dobrze ucze. Nie wiem, co zrobic, proponuje jej pomoc, ale nie, ona umie, tylko jakos tak dostala jedynke. Glupio. |
2001.11.27 23:29:21 |
link | komentarz (0) |
bra. noc. Dobranoc. |
2001.11.27 23:28:38 |
link | komentarz (0) |
A dzisiaj ogladalam '12 monkeys' po angielsku i prawie wszystko zrozumialam, tak strasznie zaskoczona bylam, ze nawet zapomnialam prawie plecaka z sali zabrac. Siedzialam z Milla, Goblinem i Jurkiem, Jurek sie uparl ustapic mi miejsca na krzeselku (siedzialam na parapecie z nogami wysoko gdzies i mu sie pewnie zdawalo, ze mi bardzo niewygodnie jest,0). Prawie sie z nim pozarlam, ale ustapilam, bo nie chcialam zagluszac filmu. Kajdasz Sex Maszine robil podklad muzyczny. Tekkno rals forewer. W radiu sie uparli dzisiaj jakis chlam puscic, brzmi jak panel kontrolny enterprice'a. Albo jak takie uklady scalone co robi A. Odlot. Ide spac. do. |
2001.11.27 23:27:57 |
link | komentarz (0) |
Czy jak bede przy tysiecznym wpisie to bede madra? Biorac pod uwage, ze madrosc przychodzi z wiekiem i szybkosc mojego pisania to bede miszczem normalnie. |
2001.11.27 23:26:53 |
link | komentarz (0) |
Bola mnie oczy, ale twardo prowadze do wyniszczenia. Przez ostatnie dziesiec minut poczynilam niesamowite efekty. Poza tym cholernie chce mi sie spac. I nie mysle. To znaczy nie mysle ogolnie, ale dzisiaj wyjatkowo. Pustka. Empty space. To moze napisze, ze mam nowy sweter w kolorze kawy z mlekiem. Bardzo ladny, moze nawet bede w nim chodzic. Zrobie jutro orgie kolorow, ubiore dluga brazowa spodnice, ten sweter i sliwkowe albo czerwone cos. Bede wygladac, oczywiscie, zachwycajaco. Moze sie Spocony odkocha. Jak mam isc spac to moze lepiej contact lenses wyskrobie z oczu? |
2001.11.27 23:26:20 |
link | komentarz (0) |
Jak dla mnie - bomba. Jest polnoc i przypomnialo mi sie, ze bedzie jutro jakas kopnieta praca klasowa z angola. A dzis byla z fizy i na osiem zadan (na piatke wymaganych szesc,0) mam siedem. Calkiem niezle jesli chodzi o mnie z moimi zdolnosciami. Poza tym jestem potwornie zmeczona, zjadlam tyle orzechow, ze powinnam emanowac madroscia (nie zauwazylam jakos, ale kit,0) i kupilam sobie trampki za dwanascie zlotych. Jo, meen, pik ap de fon. Waaaaaassssuuup??? Kordian dzisiaj wazzzupem ludzi na korytarzu napadal, prawie sobie na czerwonego cosia wylalam cala kawe o smaku wegla drzewnego z kawalkami plastiku. Te kawy sa super, wciska sie 'mocna' a nie dosc, ze lura jest i tak, to jeszcze jej `moc' polega na tym, ze mniej wody daja. Pomyslne. Mam plan. Wykoncze sie nerwowo, padne (najlepiej na niemieckim,0) poltrupem, ludzie to zauwaza i bede miala w koncu spokoj. Tyle, ze zanim sie wykoncze to umre. (taaaak. Jaaaaasne,0) A na schodach spotkalam Micha i byl calkiem mily (tylko pol tej ohydnej kawy wypil,0). I bylam na fakach z polaka. Odlot. Przeczytac Potop (sroda,0), Konrada Wallenroda, Dziady, Kordiana (poniedzialek,0). Kocham moja szkole, kocham stara mature. |
2001.11.27 23:25:10 |
link | komentarz (0) |
Wszystko powyzej - to wpisy z czasu niebycia nloga. |
2001.10.21 22:05:00 |
link | komentarz (1) |
Moje podejscie do zycia. Nie mam podejscia do zycia jako takiego. Wcale sie nie rwalam, zeby zyc. Ale jak juz sie samo zrobilo to samo jest i samo bedzie. A jak sie skonczy zycie to bedzie duzo czarnego koloru. I jak u Kurta Vonneguta, podroze w czasie. Bede przezywac kazdy moment zycia naraz. Nawet ten zly. I za kazdym razem bedzie rownie fajnie. Dzisiaj lecial `Podziemny krag' na ejcz-bi-ol. Milla ma HBo, ja nie mam. Ja mam widlo z nagrywaniem, ona nie ma. Tak. A czy jak pojde spac pod kocem? To co? Ide. Szczesliwi niegramatyczni, a ja posrod nich. Mironie. Kocham Cie. Meczy sie jairaa. "Niebooooo...do wynajecia. Niebooooo...z widokiem na raj!" Dziwna wersja. Nie, bo. |
2001.10.21 22:04:00 |
link | komentarz (1) |
Wydaje mi sie, ze spie. Takie uczucie, brak w glowie czegokolwiek. Czy jest ktos jeszcze na tyle nienormalny zeby o wpol do szostej polezc z psem na dwor? I lazic srodkiem ulicy tranzytowej 'bo akurat nic nie jedzie'? I o maly wlos nie zostac przejechanym przez wielki autobus `bo akurat jechalo'? W radiu jakis syf. Spaaaaac. Koldra. A deszczu nie ma i wszystko suche. Ale watpie zeby koldra tez. Bede miala wory. Pod oczami. Fajnie. I tak jestem sliczna. I madra, ale to juz niezaleznie od wszystkiego. Kurde, teraz nie wiem co pisze to moge sobie pozwalac. |
2001.10.21 22:03:00 |
link | komentarz (1) |
Piatej. Bo sie wykapalam i zmylam paskudztwo. I tak juz lysieje od tego. Mialam ostatnio pomysl, zeby sobie ogolic glowe, ale chyb a tego nie zrobie. Na pewno wywolalabym maly szok w nauczycielach - ale bylby plus, Spocony by mnie przestal kochac. Tak. Ale lubie calkiem moje wlosy koloru niewiadomojakiego, blyszczace w sloncu i matowe w cieniu. Kasztan z lupiny, miod i orzech, bursztynek, bursztynek, znalazlam go na plazy. Takie one sa te moje wlosy. Lubie, jak ktos sie nimi bawi. Nie zetne na razie. A jutro ja mam isc do J_McFly ssie jej wlosami bawi, bo ona ma polowinki i musi jakos wygladac. Dzwonila (wczoraj,0) dzisiaj i cos przebakiwala o pozyczeniu jej glanow. Ale jestem samolubna i tego nie zrobie. I juz. Nie mam innych butow, ktore nadaja sie do chodzenia w pazdzierniku. I juz. Koniec, nie bede lazila w zimie w trampkach. niech sobie mysli Dzej co chce. A fryzure jej zrobie, bo wlosy to ma sliczne. Tylko na sile chce je prostowac, a powinna je krecic, bo taka jest natura jej wlosow. A ona nie - proste i proste. Wymyslilam. Zarobie duzo, duzo kasy i zrobie sobie dredy. Tak, bardzo fajny pomysl. Tyle, ze, musze te kase zarobic (to raz,0), moge zle wygladac (to dwa,0) i to zarowno w dredach jak i na lyso, dredy moga smierdziec jak sie je zle zrobi (to trzy,0), moze mi sie odwidziec i bede musiala czekac dziesiec lat zeby byly jako-takiej dlugosci. Nie wiem, nie martwie sie. Czekam tylko az mi wyschna i ide sobie z Piesem gdzies. |
2001.10.21 22:03:00 |
link | komentarz (1) |
Truskawki, truskawki, truskawki. To se ne wrati. Do czerwca. Jezu, jeszcze tyle miesiecy, tygodni, dni, godzin, minut, sekund... A ja chce truskawek. Bez smietany, bez cukru, z piachem, ogonkami i sloma poprzyczepiana gdzieniegdzie do owocow. i chce zbierac jagody w lesie pelnym komarow z plamami slonca przelewajacego sie przez liscie. Chce sie pocic nad woda, chce lazic na bosaka. Uwielbiam lazic na bosaka. Dlatego mam takie koslawe stopy, bo wciaz lazilam na boso. Cos mi sie zrobilo z kosciami, jejku, jak boli. Boli. Sruby metalowe. Sciegna jak lod, rany. Boli, boli. boli. Uwielbiam A. Uwielbiam. Jak akurat sie nie drze, ze jestem glupia bo czegos nie rozumiem. A sam pije herbate z wieziennego kubka. Pol litra tam wchodzi jak nic. Trzeba wymyslec jakis wierszyk. O, nie wytrzymam. "Toczac przed soba plastikowa szybke zegarka czas usmiecha sie garnitur wskazowek ukazujac kiwa palcem kosa z kapturem na oczodolach nie pozwala smiac sie plakac tesknic kroi. Zlozcie do grobu mnie piekna i smutna skulona prawdziwie zmartwiona lzami otoczenia calego z skrzydlami zlozonymi na piersiach pieniazkiem w ustach w trumnie garsc ziemi na twarz wience rzucajcie A ja patrze na was jak placzecie drzecie twarze wlosy z glowy rwiecie w rozpaczy jak moje zycie krotkiej i gwaltownej zakonczonej usmiechem bo niedlugo bedzie znowu jutro jeszcze tylko kilka godzin mija A ja z czasem pod reke idziemy w kolorowych pizamach wcale nie po teczy siedmioramiennej tylko po platkach sniegu tulipanow soki tetniace ozywiac swoimi calusami slodkimi jak pasieka jak motyl barwa tetniaca." Bezsensu, jak blat od kredensu. Ale to tak szybko. Specjalnie. Lubie pisac wierszyki o smierci, moze bede miala okazje jakis powiedziec. Szybko i bez znakow przestankowych. Tak, jak teraz o czwartej nad ranem. |
2001.10.21 22:02:00 |
link | komentarz (1) |
Aniol, taki statystyczny aniol, wielki jak kobyla, z masa pior, swiecaca aureola i cala reszta badziewia wazy 12 gram. Tyle, co dusza. Powiedzial mi Discovery, kiedys, dawno temu, ze dusza ludzka wazy 12 gram. Naukowcy kladli umierajacego czlowieka na wage. I jak umieral to tracil 12 gram(ow?,0). Statystycznie. Nie pamietam, czy kazdy mial identyczna dusze, czy te 12 gramow to po prostu srednia arytmetyczna, harmoniczna, anieliczna. (dygresja. Musialabym umrzec 1000 razy, zeby schudnac tyle, zeby wazyc ponizej normy. Teraz waze wyzej niz srodek normy, ale jeszcze nie powyzej tej strasznej rzeczy,0) Wypilam dwadziescia i piec szostych aniolow wlasnie. W kawie. I pol aniola fusow. Jest bardzo trzecionocnie. Czy jakbym wziela Psa na spacer to zostaloby to zle odebrane? Gdybym wyszla w rozowej pizamie i brazowym swetrze, z paskudztwem na wlosach i w czerwonej chustce? Poza tym. Zimno, spac. Glupia jestem, bo powinnam teraz sie wysypiac na zapas na caly przyszly tydzien. Tyle, ze koldra. Boli mnie glowa i bede wymiotowac jak sie nie powstrzymam. Ale ufam mocno mojemu wielkiemu wstretowi do puszczania pawia. On mi pomoze. Jestem dzieckiem z choroba lokomocyjna. Ale rollercoastera to lubie. Przed chwila siedzialam nieruchomo cala piosenke i gapilam sie w najjasniejszy punkt na ekranie. Prawie, juz-juz mialam lzy pod powiekami. Ale znow kila. Ktos mi dzisiaj probowal wyznac, ze duzo dla niego znacze. Zerojedenzerozerojeden. Nie widzialam go nigdy w zyciu, on mnie tez nie. Jest starszy o cala mase dni. I co? Nie pamietam juz jak to jest sobie kogos kochac. To jest - kocham cale mnostwo fajnych facetow. Ale tak naprawde~naprawde. Ostatni byl troy, ale to bylo takie krotkie i smutne, ze nie wiem. Wczesniej byl Kuba. A jakis czas temu, zupelnie niedawno siedzielismy u niego na balkonie i palilismy maryche. I zadne z nas juz nie kochalo, jedynie duza sympatia. Lubie ten stan.... |
2001.10.21 21:59:00 |
link | komentarz (1) |
Przytulilam sie do komputera, ktory ma na imie Dekster. Poszumielismy troche dyskami twardymi, pomrugalismy monitorami, bylo milusio. A mi znow zimno. Ide zrobie sobie kawy. Jak skonczyla sie kawa Dziadka Pulkownika to wypije kawe tat, niedobra, gorzka tchibo granatowa. Ble, ble, paskudna. -Moze bys juz poszla spac, co? - A. sie przebudzil, przestal charkach, chrumkac, cherchac i chrapac, przylazl, powiedzial to zdanie i nawet nie otwierajac oczu polazl z powrotem lulac. A ja wciaz nie mam koldry. Wypilam pol kawy i wcale nie zrobila sie lepsza. Ale zjadlam tez chyba z dziesiec mozgow orzechow laskowych i moze zadzialaly, bo widze, co pisze. tyle, ze, cholera, nic z tego nie rozumiem. |
2001.10.21 21:58:00 |
link | komentarz (1) |
Mam na nosie wielkie-ohydne-straszliwe okulary ratownicze. Wyciagnelam szkla kontaktowe i jest fajnie. Dawno nie nosilam tych poteznych okularow. Ale jest calkiem milo. Pomijajac to, ze zimno jak cholera. Ubralam skarpety. Wiec wygladam tak: Mam nogi. Na stopach szare skarpety. Mam lydki i uda. W rozowo-bialo-pasiastym dole od pizamy. Gora w bialej, komunistycznej koszulce i za duzym swetrze. A na glowie czerwona chustka reddsa i paskudztwo na wlosach. Chce mi sie spac i sie na dywanie poloze. jak zasne to trudno. |
2001.10.21 21:57:00 |
link | komentarz (1) |
Cos sie dzieje z kompem, wywala bledy, po prostu robi sobie co tylko chce. Przed chwila otworzyl exploratora i powiedzial, ze dysk a nie jest dostepny. Skad on to wzial to nie wiem. Swiruje nie gorzej ode mnie. A ja siedze w nowym swetrze bo zimnica jak cholera. A. za sciana chrapie przy wlaczonym telewizorze siedmiocalowym. NIe wylacze go, niech sobie mruga. A jak nowy sweter mi sie znudzi to go spruje i zrobie sobie czapke. Nigdy nic mi nie wychodzilo tak, jak czapki. Mam na imie Marianna. Moge, prawda? Tak naprawde to mam na imie zupelnie, zupelniutko inaczej. Marianna byla moja babcia, ktorej nigdy nie widzialam. I dlatego wcale nie jest babcia, tylko zupelnie mlodziutka dziewczyna, z dlugasnym warkoczem, bosa, w sukience z falbankami. Opalona, rozesmiana, z ciemnymi wlosami i orzechowo-kasztanowymi oczami. Bursztynowe. To ja. Babcia nie opowiadala mi bajek. Sama musialam sie nauczyc czytac. Ale chyba przeczytalam najwiecej bajek z wszystkich czterolatkow. A babcie mialam tez druga, babcie od tortow. Druga babcie pamietam w kuchni, jak robi budyn, jak kreci ciasto na sernik, jak wnosi do pokoju tort jagodowy. I jak sie przytulam do szroniebieskiego, wielkiego fartucha. Kazdy powinien miec taka babcie. Babcia umarla jak mialam kilka lat. Balam sie pozniej chodzic na cmentarz. Balam sie cholernie. A dzisiaj moglabym zamieszkac w grobowcu bo uwielbiam cmentarze. Na cmentarzach nie siedza dresy. I nawet, jak sie w Boga nie wierzy to bardzo przyjemnie jest sobie posiedzec i poczytac wiersze - takie romantyczno - melancholijne. I na cmentarzu mozna bezkarnie plakac i gadac do siebie. |
2001.10.21 21:57:00 |
link | komentarz (1) |
A poza tym w radiu leci noc z Marillionem, co prawda z Marillionem bez fisha, ktory byl najlepszy i bez gtorego juz jnigdy nie Marillion, ale i tak jest calkiem milo, na tyle, ze nie poloze sie spac, nawet, jak mi galki oczne wyplyna. Jestem straszliwie i cholernie przyziemna. Straszliwie i cholernie chce byc ladna. Naprawde. Chce, zeby ktos mnie kochal. Taki ktos, kogo ja tez moge kochac z czystym sercem. Wiem, kocha mnie Spocony, ale przeciez Spocony to Spocony. Jest wielki, brzydki i mnie denerwuje. Nachalnyu jest. A ja nie lubie nachalnych. I nie lubie Spoconych. Dlaczego nie kocha mnie zaden z tych wszystkich przystojnych i inteligentnych? A jesli kocha, to dlaczego okazuje sie po jakims czasie, ze on wcale tak inteligentny nie jest? Dlaczego nagle robi sie tak straszliwie denerwujacy? |
2001.10.21 21:56:00 |
link | komentarz (1) |
"Szklana pogoda, Szyby niebieskie od telewizorow Szklana pogoda, Szklanka nadciaga bez humoru" Godzina znow niewiadomo ktora, juz raczej wczesnoranna niz poznowieczorna, ale nic to. Siedze z paskudztwem na wlosach i mysle sobie, jaka to ja jestem. Durna. Chcaca sie podobac innym. Z pragnieniem bycia-w-koncu-ladna-dziewczyna. Swiat robi czlowieka. Chce byc jak nimfetki na reklamach. Chce tez jesc. Uwielbiam jedzenie. Widze jedna mozliwosc - bulimia. Ale w nia, lalalalala, nie wpadne, bo mam wstret do rzygania. Zawsze jak ymiotuje to mam wrazenie, ze jeszcze chwile i wypadnie ze mnie zoladek, wszystkie jelita, pluca i niewiadomo co jeszcze. Dlatego jak jestem chora nie mam goraczki. Bo od goraczki kreci sie w glowie, a od zawrotw mam mdlosci. A jak mnie dopadla pol roku temu pepsi z cola-ebola to tydzien mieszkalam w kibelku w pozycji schylonej nad muszla. I dlatego nie pije niczego co jest gazowane albo o smaku pepsi. Pije herbatke i kawe. Nic wiecej. No, moze czasami, ale tylko na imprezie. Ale wtedy wszyscy i sie nie liczy. Bylam w necie dzisiaj impuls albo dwa i sie nie wyrobilam z cut-paste do nloga. Bedzie trzeba do kafejki isc jutro. a najlepsze jest to, ze dzisiaj spac nie zamierzam - nie chce mi sie lozka scielic, szczegolnie, ze koldra jest na balkonie, nieobleczona, wywalilam ja dzis na swize powietrze, bo mi sie skladac lozka nie chcialo. Tak. Po prostu czacza Wlasnie zaczal lac deszcz. No to i tak sobie nie pospie - teraz koldra musi sobie wyschnac. Nie ma, jairaa, jak byc inteligentna panienka. Myslaca i przewidujaca. Glowka z paskudztwem swieci. Paskudztwo jest tluste i smierdzi olejem silnikowym. Ale podobnio robi dobrze na wlosy, dlatego jest. Na nich. Mam wrazenie, ze wlosy sa juz wystarczajaco odzywione, ale paskudztwo musi siedziec sto lat na nich. Do jutra rana. I to jest tez jeden z tych powodow, dla ktorych sie nie klade. |
2001.10.21 21:55:00 |
link | komentarz (1) |
Ludzie kwalifikuja mnie do grandzow. Wkurza mnie to. Lubie rozna muzyke, Nirvane, Pearl Jam, Alice in Chains tez. Ale nie tylko, do cholery. Nie nosze tylko czarnych ciuchow, nie moge wiec byc metalem. Bo metal musi lazic w koszulce z Lux Occulta, Artrosis, TypeONegative itepe, itede. Metale czytaja Tolkiena, fascynacja superhirols malymi, dzielnymi hobbitami, co to pokonaja wroga majacego osmiokrotna przewage liczebna... Ech. Metale siedza na Wyspie Mlynskiej i pija tanie wino. Metale zaliczaja kazdy koncert. Ale nie sluchaja muzyki, jedynie pija i sie liza ze swoimi dziewczynami. Taaak. Dresiki to wiadomo: tekkno, spidy, tabletki - amfetki, siedmiu w maluchu, bum-cyk-cyk, umca, umca, ile masz w bicepsie, full wypas, cieciu. Blech, blech. Grandze sa big indywidualistami, sluchaja nirvany, nawiedzeni i uduchowieni - nie jestem grandzowa, aj holp sol. A zwyczajnych ludzi nie ma. Naleze do P |
2001.10.21 21:54:00 |
link | komentarz (1) |
"Siala baba mak, nie wiedziala, jak. A dziad wiedzial, nie powiedzial, za kompocik w pierdlu siedzial" "Piecdziesiat zotych maaaaam, w zyle sobie daaaaam!" Sk8. Chyba z osiem ludkow z spodniami - zaglami, krokiem w kostkach, bluzach z kapturami, lysymi glowami, wielkimi oczami, fajami wodnymi w kieszeniach. Pala trawe od rana do nocy, bo to jedyne, co moze byc dla nich fajne. Mogliby chodzic do kina/teatru/gdziestam. Ale latwiej usiasc na lawce i zajarac. Hasz#hasz#, bejbi. |
2001.10.21 21:54:00 |
link | komentarz (1) |
Cos mi sie w skroniach wierci... jakby zyjatko. Moze mozg. Nie, watpie. |
2001.10.21 21:53:00 |
link | komentarz (1) |
W radiu cos dziwnego. Nie wiem, co to. Takie srednie wlasciwie. Bylam z Psem nad Wisla. Godzina. Szlam przez Rynek, nie ten glowny, ale ten Rynek kolo mnie. I kolo Wiezienia. Drechy. Ja w glanach, skorzanej rozpietej kurtce i w czerwonym cosiu.Serce kulka w gardle. Boje sie lazic po wlasnym miescie. Niby nigdy mi sie nie zdarzylo zarobic, ale... Wiadomo. Jak sie ubiera tak jak ja to wcale nie jest to trudne. A pozniej wlazlam w chaszcze i wyszlam jakis kilometr dalej. Pas betonu wcinajacy sie w rzeke. Prostopadle. Ptaki odlatywaly na zime. W kluczach. Wysoko, male czarne kropki. Wiolinowe. Na drugim brzegu podnosila sie mgla. Slonce zachodzilo nie kiczowato - pomaranczowym zachodem, ale zachodem zoltoniebieskozielonym. Szarochmurzastym. Drzewa brazowe, woda sina. Czulam sie jak w ksiazce pana Kresa. Smutno. Trudno plywac tak gleboko. |
2001.10.21 21:52:00 |
link | komentarz (1) |
"Za madra dla glupich, a dla madrych za glupia, Aaaaahuuu... Zbyt ladna dla brzydkich, a dla ladnych zbyt brzydka, Aaaaahuuu... Za gruba dla chudych, a dla grubych za chuda, Aaaaahuuu! Sprobuj sie domyslic, gdzie to mam? Aaaaa gdzie? Za latwa dla trudnych, a dla trudnych za latwa, Aaaaahuuu... Zbyt czysta dla brudnych, a dla czystych zbyt brudna, Aaaaahuuu... Zbyt szczecinska dla Warszawy, dla Szczecina zbyt warszawska, Aaaaahuuu! Sprobuj sie domyslic, gdzie to mam? Nie, a gadzie? Dokladnie tam, wlasnie tam. Pan wygral bon, a pani fiat. Dokladnie tam, wlasnie tam. Pan pan wygral bon, a pani fiat" [Cudzoziemka w raju kobiet] - Hey Ta piosenka jest o mnie. ChYbA iDe Z pSeM. Delirium. |
2001.10.21 21:51:00 |
link | komentarz (1) |
Predzej zgine niz mi mozg wyrosnie. |
2001.10.21 21:50:00 |
link | komentarz (1) |
Wypelniaja mnie orzechy, za czypiencdziesiont na rynku dzis cale kilo kupilam. Podobno dzialaja dobrze na mozg. Czekam na efekty. Czekam... Czekam... I czekam... |
2001.10.21 21:49:00 |
link | komentarz (1) |
FUNERAL~FUNREAL |
2001.10.21 21:46:00 |
link | komentarz (1) |
Kupilam sobie supercieplutki, brazowy sweter i dwa dzianinowe cosie. Jeden cos czerwony, jeden sliwkowy. I oba mi sie podobaja. (Zad,0)-{o}-wol/-[ona] jestem. Mysle, ze za jakis czas pojde z Piesem nad Wisle. Poki co: w Trojce jest wywiad z Hey'em, przed chwila puscili "Cut here" The Cure i naprawde i nie oderwe sie od radia. |
2001.10.21 21:41:00 |
link | komentarz (1) |
Jest juz jutro rano. Siedze w kuchni, pije herbate z cytryna i malwa. Dziadek Pulkownik robi obiad: kotety schabowe. Obral ziemniaki, pokroil. Mowi: - Ziemniaki - sa, maka - jest, bulka tarta - jest, cebulka - jest. Wszystko jest. Nagle zamiea z dziwnym wyrazem twarzy. - Jairaa, zobacz, jaki ja glupi jestem. Robie wam dzisiaj kotlety schabowe na obiad, a miesa nie kupilem. Po prostu czar dwoch kolek. Ide do biblioteki, moze mi sie uda jakos od tego obiadu wykrecic... Tyle, ze A. moglby juz wrocic, mial mi dac jakies pieniadze na cos do ubrania, umowilam sie z Milla. |
2001.10.21 21:40:00 |
link | komentarz (1) |
Dzisiaj kumple z klasy sie beda mscic. Trze****** dostanie kilometr spamu na swoja skrzynke, podmienia mu www na porno i zawiadomia admina, zapchaja mu komorke SMSami. Bo ile mozna mowic "nie wysylaj pieprzonych lancuszkow, polskie fonty koduj w iso 8859-2, jak wysylasz cokolwiek to nie rob tego hurtowo do wszystkich, ktorych znasz tylko zainteresowanym, kurde, pohamuj sie przed zapisywaniem nas na jakies dziadowskie listy dyskusyjne bez naszej zgody...'. Nie, my swoje, Trze****** swoje. Jest chyba jedyna osoba na ziemi, ktora skan wysyla z pelna paleta koloru, w maksymalnej rozdzielczosci, trzy razy. Pokemon durny. Jezu, jakie msciwe ludzie z nas. Ale innej mozliwosci nie ma, nawet mu wysylalam netykiete podpisywana przez A.Liedtke. Nic. Grochem o sciane, gadal dziad do obrazu. To sie nauczy. |
2001.10.21 21:40:00 |
link | komentarz (1) |
2001.10.21 01:22:00 |
link | komentarz (1) |
Dzwonila M. tez sie denerwowac zaczela. Zostalo mi do przeczytania czterdziesci szesc i pol ksiazki. Jesli chodzi o konkurs o Izraelu. Wrocil A. Powiedzial, ze z tymi kolorkami to mnie popieprzylo. Zmienilam szybkosc odswiezania na 75. |
2001.10.21 01:20:00 |
link | komentarz (1) |
- Co jest wazne, Jerome? - siedzielismy na murku oddzielajacym Brde od chodnika, z nogami po stronie rzeki, minus dzisiec stopni, tylek przymarzal mi do kamienia. - Jerome, no, powiedz Ty mi, co jest na tym swiecie wazne? - pytam. Pilismy tanie czerwone wino z papierowych kubkiem. Wino z lodem. Lod robil sie sam. - A skad mam, do kurwy nedzy wiedziec? Zyjesz, umierasz, nic nie jest wazne. Grasz, malujesz, a gdzies umieraja. Pij, bo zimno. |
2001.10.21 01:18:00 |
link | komentarz (1) |
A. pojechal odwiezc M. na dworzec, Ogorek spi, ja slucham muzyki... Calkiem milo jest. Musze tylko sobie kawe zrobic, bo juz czuje brak myslenia. Moment. Przydalaby sie skorzana kurtka, A. chyba jakies pieniadze dostal, mozliwe, ze uda mi sie wyludzic troche... Niby mam plaszczyk, ale na taka pogode jak dzisiaj - sloneczna i ladna jest zbyt cieply. I troche krotkie sie rekawy zrobily - nie na tyle, zeby bylo widac, ale na tyle, zeby mi przeszkadzac. Zastanawiam sie czy isc do Kordiana. Pewnie pojde. Hawajska osiemnastka. Ale cudowna rzecz. Zastanawiam sie, co ubrac. Fryzure to wiem, jaka sobie zrobie - napcham na glowe pianke zeby wlosy wygladaly na mokre i za ucho zaloze wielki, czerwony kwiat. Ale w co sie ubrac? Spodniczke z trawy i stanik z muszli. Spodnie z wodorostow. Klapki. Rany. Zreszta, co sie przejmuje. Co bedzie to bedzie. Dzwonila M. i czegos zapomniala, a A juz jedzie do domu. Superowo. Kawa, ja. Bez papierosow. Pety smierdza. Rozdzielczosc na maksa. Biel na wysokim kontrascie. Nie jestem w stanie nawet myslec o spaniu. Lalalalala. Musze wyslac fotke Eddiemu, coby mnie na dworcu poznal (no coz, ja na jego miejscu o to zdjecie bym nie blagala - moglby wysiasc z pociagu, spojrzec na mnie, wsiasc do pociagu, wrocic do Wawy i zadzwonic do mnie z wyrzutami, ze mnie nie bylo na peronie, ze same maszkary tylko staly,0). A. wciaz nie wraca - zaczynam sie denerwowac. |
2001.10.21 01:17:00 |
link | komentarz (1) |
Odkrylam Ozzyego Osbourne'a. Na moim dysku. To znaczy wiedzialam, ze jest, kiedys wzielam sobie od Tomka. Ale nie sluchalam wczesniej, wydawalo mi sie takie strasznie wrzaskliwe. A sie okazuje, ze po prostu na zla piosenke musialam trafic, bo calkiem niezle jest. Szczegolnie Ozzmossis. Polecam, naprawde warto. |
2001.10.21 01:17:00 |
link | komentarz (1) |
Misiu. Wspomnienie: mialam kiedys misia. Zolty byl. Wzielam go ze smietnika. Nie, zebym nie miala zabawek, troche wczesniej dostalam Prawdziwa Lalke Barbie, firmy Matel(tm,0), z wlosami do ziemi, mowiaca, potrafiaca zginac tulow, z prawdziwa glebia w plastikowej twarzy ery-bajery, sruty-pierduty. A Misia wywalila Beatrycze, moja pierwsza kolezanka. Kiedys obrazila sie na mnie, ze nie wyjde na rower bo mi go zepsula i nie nadaje sie do jezdzenia. Wzielam go bo siedzial przy smietniku, taki przykurzony, bez oka. Cholernie zal mi sie zrobilo tego, ze ona go wywalila. Bo gdy byl ladny to sie nim dziecko bawilo. A gdy oko odpadlo to won, na smietnik. A figa. Pierwszy przedstawiciel meskiego rodzaju, z ktorym spalam. |
2001.10.21 01:17:00 |
link | komentarz (1) |
Eddie dzisiaj w rozmowie powiedzial do mnie: Misiu. Niby nic, ale mam jakies dziwaczne uczucie. |
2001.10.21 01:15:00 |
link | komentarz (1) |
Cos chcialam, ale zapomnialam. |
2001.10.21 01:15:00 |
link | komentarz (1) |
Quiosque potrzebuje do przymierzania pierwowzorow kolekcji MODELKI WYMIAROW 88/70/96 wzrost 172-174 |
2001.10.21 01:14:00 |
link | komentarz (1) |
Bylam juz z Psem. Widzialam spadajaca gwiazde. Mgnienie oka. "Zeby mnie ktos kochal, zebym byla szczesliwa..." Chyba stracilam szanse, kurcze, dopiero post factum doszlam do tego, ze jedno wyklucza drugie. |
2001.10.21 01:14:00 |
link | komentarz (1) |
(kurwa,0)-zgubilam-(kurwa,0)-gdzies-(kurwa,0)-moje-(kurwa,0)-dyskietki-(kurwa,0)-z-(kurwa,0)-wszystkimi-(kurwa,0)-waznymi-(kurwa,0)-rzeczami-(kurwa,0). Modle sie teraz. Zeby albo sie znalazly w domu. Albo zeby sie okazalo, ze to byly dyskietki tylko z jakimis starymi stronami wuwuwu. Nie z programami, ktore napisalam. Ani z moimi rysunkami. A juz najbardziej z kopia robocza pliku, gdzie zapisuje moje wpisy, kiedy nie moge wejsc do netu. -(kurwa,0)- Ide z psem, bo brzydko mowie. I juz nie bede o tym myslec, bo sie tylko denerwuje. |
2001.10.21 01:13:00 |
link | komentarz (1) |
(kurwa,0)-zgubilam-(kurwa,0)-gdzies-(kurwa,0)-moje-(kurwa,0)-dyskietki-(kurwa,0)-z-(kurwa,0)-wszystkimi-(kurwa,0)-waznymi-(kurwa,0)-rzeczami-(kurwa,0). Modle sie teraz. Zeby albo sie znalazly w domu. Albo zeby sie okazalo, ze to byly dyskieti tylkoz jakimis starymi stronami wuwuwu. Nie z programami, ktore napisalam. Ani z moimi rysunkami. A juz najbardziej z kopia robocza pliku, gdzie zapisuje moje wpisy, kiedy nie moge wejsc do netu. -(kurwa,0)- Ide z psem, bo brzydko mowie. I juz nie bede o tym myslec, bo sie tylko denerwuje. |
2001.10.21 01:13:00 |
link | komentarz (1) |
M. zyje w jakims nierealnym swiecie. Rachunki nie sa poplacone, a ona dzis do mnie: "Buty sobie kup" Jasne, juz biegne wydac 200zl na glany. Tak. A czy juz sie chwalilam, ze dostalam z geografii 3+? Jak na mnie to duzo, szczegolnie, ze nie mialam pojecia co to jest lido (pas oddzielajacy lagune od morza otwartego - madry polak po sprawdzianie,0). |
2001.10.21 01:12:00 |
link | komentarz (1) |
"Lubie ten stan. Rozkoszne sam na sam. Cisza i ja, Cisza, ja i czas. Udaje, ze swiat zamyka sie W tych czterech scianach, Poza nimi pustka. Lubie ten stan, Cisza, ja i czas. Kocham ten stan, Cudowne sam na sam Kawa i ja, Papierosy, kawa, ja. Nie ma kumpli, nie ma nieprzyjaciol, Nie liczac dwudziestu W paczce papierosow Kocham ten stan, Papierosy, kawa, ja[...]" Kasia Nosowska, Hey. |
2001.10.21 01:12:00 |
link | komentarz (1) |
Niemiecki. [Sajna] - jairaa, przeczytaj swoja wypowiedz o sporcie! [ja] - Ich tribe keinen Sport weil ich Faul bin. (Nie uprawiam zadnego sportu bo leniwa jestem.,0) [Sajna] - Nooo, dalej. [ja] - Ale to juz koniec! [Sajna] - A reszta? [ja] - To co mam mowic? Jak nie jezdze figurowo na lyzwach to co czuje? Zrobil glupia mine i podejrzewam, ze spyta mnie nastepnego razu, lepiej sie wykuje. |
2001.10.21 01:10:00 |
link | komentarz (1) |
A., M. i Ogorek byli dzis w Szambo. W jumbo znaczy sie. Ogorek dostal sliczny, szaroniebieski sweter, ja szare skarpety. Polityka sprawiedliwosciowa rodzinnie. A ja gadalam z Eddiem przez telefon. |
2001.10.21 01:09:00 |
link | komentarz (1) |
Poza tym przyszedl Michu i powiedzial, ze slicznie wygladam. Zaskoczyl mnie maksymalnie - przez caly tydzien spalam moze z dwadziescia godzin, cere mam chyba przezroczysta... A ten wylatuje z "Ladnie dzisiaj wygladasz, dobrze ci w czarnym". No ludzie! |
2001.10.21 01:09:00 |
link | komentarz (1) |
A Jerome siedzial w parku na lisciach znowu i bawil sie z rudym kociakiem. Spieszylam sie do szkoly, wiec tylko zawolal: "Piaaa, hej, zobacz!" i turlal kotu kasztany, i kot je gonil... Nie byl nacpany. |
2001.10.21 01:09:00 |
link | komentarz (1) |
Specjalnie dla wszystkich bioracych udzial w konkursie o Izraelu:
|
2001.10.21 01:08:00 |
link | komentarz (1) |
|
2001.10.21 01:08:00 |
link | komentarz (1) |
Prawie skonczylam sie uczyc. Jeszcze tylko powtorze jakies dwa razy te okropna biologie i ide spac. Zastanawia mnie po jaka cholere niebieska mam sie uczyc dokladnego przebiegu fotosyntezy. Czym sie rozni PSI od PSII. NADPH, ATP, ADP, RUDH. Jest super. A tak w ogole to chce mi sie spac, a Ryba zadal cos z angola. NIech to zolty babol wezmie. Dzizas. Si ju lejter aligejter, baj baj krokodaj. Ide wspomagac edukacje mozgowinowa. |
2001.10.21 01:07:00 |
link | komentarz (1) |
Coraz blizej zaduszek - juz na cmentarzu pojawia sie wiecej lampionow i zniczy. Pierwszego bedzie na pewno swietnie, pojdziemy z Milla i bedziemy siedziec do polnocy pewnie. A w weekend zabiore Eddiego. Tak. M. poszla spac, A. poszedl spac...Tylko ja siedze. Postanowilam zaspac jutro na chemie. Nie naucze sie i tyle. Na biole moze mi sie uda wykuc cholernej fotosyntezy, na matematyce sobie poradze. Jakos. A na razie ide do nauki, adios pomidores. |
2001.10.21 01:07:00 |
link | komentarz (1) |
Zero checi do nauki - za to chec do pisania mnie wziela. Jutro trzy sprawdziany, na zaden mi sie nie chce dziobac. Najwyzej, trzy lacze dostane, naucze sie na poprawe. Tak. Ogolnie calkiem lubie moja szkole. Ma specyficzny klimat. Czasami jest w niej strasznie, ale ogolnie milo sie do niej chodzi. Zastanawiam sie czy jechac z M. do Krakowa, czy korzystac, ze pojedzie sama i bedzie spokoj w domu. Bo gdybym pojechala z nia to moglabym zadzwonic do Ijona - w koncu z Krakowa do Zabrza jest duzo, duzo blizej niz z Bydgoszczy do Zabrza. Trzeba bedzie w jakas sobote lub niedziele pojsc do Lasu Niesamowitego - strasznie dawno w nim nie bylam. A jest tam naprawde swietnie, mech, blade grzyby, powykrecane konary drzew wielkich jak domy... Az ma sie wrazenie, ze musza tam mieszkac krasnoludki, sprajty, i cala masa duchowego fantastycznego luda. Mialam tam kiedys niesamowita schize - wydawalo mi sie, ze widze bialego kruka. Wiem, biale kruki nie istnieja, ale ten istnial. Przynajmniej w mojej glowie. Siedzial na uschnietym konarze i przekrzywial wielka glowe. Wlasciwie to nie ttle byl bialy co brudno-zolto-szary. I mial czerwone oczy jak jakis labolatoryjny szczur czy inny krolik doswiadczalny. No, i sa tam sarny. Prawdziwe, bo Pies tez je widzi. czasmi mu sie zdarza nawet jakas pogonic. I jest Drzewo. Drzewo jest wielkie jak cholera, monstrualne wrecz. Obrosniete mchem na calym pniu, ma sie wrazenie, ze to po prostu gigantyczny fotel. Miekki i puszysty, jak kaczufka. A pozniej zmienia sie w drzewo z koszmarow - sekate dlonie - konary, jamy, narosle... I huby, moge przysiac, ze fosforyzuja w nocy. W takim lesie mieszkaja duchy. |
2001.10.21 01:06:00 |
link | komentarz (1) |
Zero checi do nauki - za to chec do pisania mnie wziela. Jutro trzy sprawdziany, na zaden mi sie nie chce dziobac. Najwyzej, trzy lacze dostane, naucze sie na poprawe. Tak. Ogolnie calkiem lubie moja szkole. Ma specyficzny klimat. Czasami jest w niej strasznie, ale ogolnie milo sie do niej chodzi. Zastanawiam sie czy jechac z M. do Krakowa, czy korzystac, ze pojedzie sama i bedzie spokoj w domu. Bo gdybym pojechala z nia to moglabym zadzwonic do Ijona - w koncu z Krakowa do Zabrza jest duzo, duzo blizej niz z Bydgoszczy do Zabrza. Trzeba bedzie w jakas sobote lub niedziele pojsc do Lasu Niesamowitego - strasznie dawno w nim nie bylam. A jest tam naprawde swietnie, mech, blade grzyby, powykrecane konary drzew wielkich jak domy... Az ma sie wrazenie, ze musza tam mieszkac krasnoludki, sprajty, i cala masa duchowego fantastycznego luda. Mialam tam kiedys niesamowita schize - wydawalo mi sie, ze widze bialego kruka. Wiem, biale kruki nie istnieja, ale ten istnial. Przynajmniej w mojej glowie. Siedzial na uschnietym konarze i przekrzywial wielka glowe. Wlasciwie to nie ttle byl bialy co brudno-zolto-szary. I mial czerwone oczy jak jakis labolatoryjny szczur czy inny krolik doswiadczalny. No, i sa tam sarny. Prawdziwe, bo Pies tez je widzi. czasmi mu sie zdarza nawet jakas pogonic. I jest Drzewo. Drzewo jest wielkie jak cholera, monstrualne wrecz. Obrosniete mchem na calym pniu, ma sie wrazenie, ze to po prostu gigantyczny fotel. Miekki i puszysty, jak kaczufka. A pozniej zmienia sie w drzewo z koszmarow - sekate dlonie - konary, jamy, narosle... I huby, moge przysiac, ze fosforyzuja w nocy. W takim lesie mieszkaja duchy. |
2001.10.21 01:06:00 |
link | komentarz (1) |
A pozniej zaplacilam za wycieczke do Klodawy do kopalni Olejowi. I zapisalam sie na konkurs wiedzy o Izraelu. Mature bede zdawac z informatyki, Konkurs Wiedzy o Izraelu nie jest mi do niczego, niczego potrzebny. Ale mialam ochote i to, do jasnej cholery, zrobilam. Literatura - dwie strony maczkiem. Na przeczytanie - miesiac. Mam z tej literatury jedna ksiazke. Reszty podobno nie mozna dostac. Kuuul. Ale bede twardo sie tego uczyc i postaram sie wypasc jak najlepiej. Interesuje mnie kultura ultraortodoksyjnych chasydow, rabich o niesamowitej madrosci, malych dzieci z wielkimi, czarnymi slepiami, ile kosztuje mango w Tel Awiwie i tak dalej. |
2001.10.21 01:05:00 |
link | komentarz (1) |
Zaspalam do szkoly, pierwsze trzy lekcje -M. sie wsciekla, powiedziala, ze sama sie bede przed Ryba tlumaczyc. I tak wiem, ze mi usprawiedliwienie napisze. Przeciez ja, corka Pani Pedagog/Psychologa - Psychoterapeuty (dygresja: Idzie facet ulica i spotyka psychologa. - Przepraszam, ktoredy do dworca - pyta. Na to psychoterapeuta: - Nie wiem, ale ciesze sie, ze moglem pomoc. Koniec dygresji,0) nie moge miec zlej oceny ze sprawowania. W kazdym razie ide sobie przez park, bukiet zolto-czerwonych lisci w reku. Pod wielkim klonem nastepna halda. Calkiem po drodze mi do niej i ladnego liscia widze. Wiec ide do tej wielkiej kupy lisci. I co widze? Glany. To byl ten czerwony lisc. Widze glany Jerome. Oczywiscie zawal serca - umarl, spal w parku na ziemi, dostal od skinow, jezusmaria. Przekopuje sie przez halde (naprawde wielka byla,0), znajduje po kolei nogi chlopaka, kurtke (za reke w rekawiczkach bez palcow - na szcescie jest ciepla, nie umarl,0), i glowe. Jerme lezy i sie checha ze mnie. - Jestes popieprzonym swirem! - mowie. on: - Wiem, ale zajebiscie jest tak lezec w tych lisciach. Fenomenalnie. I wez tu nie zwariuj. |
2001.10.21 01:04:00 |
link | komentarz (1) |
Jeune loup======Yuppie. =[{<(,0)>}]= ~~~~Korelacja.~~~~ Steatopygia.:.:.:. Il~faut~souffrir~pour~etre~belle wenn ich Kultur hore... entsichere ich meinen Browning .;`*`';._.;`*`';._.;`*`';._pseudopodia ___Bob//God's Little Acre.___ ///////m e m o r a b i l i a.//////// KSYVYDzast`sej'jes.YVYSK 666Wrap.Vyverna.999 [][][][][]Pla(stix,0)-fun-tastix[][][][][][] to nic nie znaczy. taki sobie zlepek wszystkiego. Slow, kawalkow widzianych przeze mnie rzeczy. Swirowac kazdy moze, troche lepiej lub troche gorzej. Milych snow, Moja Konstelacjo - powiedzial. |
2001.10.21 01:03:00 |
link | komentarz (1) |
Tak. Patrze w zeszyt Milli. Przykladow funkcji do f. Szesc. Okej, wykreslilam. Ciesze sie, ze to juz za mna. Patrze dalej... A tam do o. Super. Niech mi ktos sen opisze, bo strasznie dwano go nie doswiadczylam. `Nie ma sensu kupowac kredensu'. Kazik, ktorego lubimy za to, ze notorycznie i regularnie dostaje przerozne nagrody za swoja muzyke; i rownie notorycznie i regularnie je olewa. Kleja mi sie oczy, jakbym sie w superglucie kapalam. Wypilam calutki karton mleka UcHaTego. Jak cos mi sie zrobi w zoladku to umre. Na razie cos zlego zrobilo mi sie w glowie. Jakis brak mozgu. Cholernie chce mi sie spac. ale, pozniewaz zadnych lekcji nie mam to chyba tego nie zrobie. Nie, jednak zeobie, nie mam juz sil ani na klepanie w klawiature, ani na nauke ani na cokolwiek. Nulll, zero, totalne wypalenie. Moze tylko urywkowy kolaz: |
2001.10.21 01:01:00 |
link | komentarz (1) |
program zycie_do_jutra; uses var jairaa:czlowieczek with chandra, procedure sen(uzytkownik: czlowiek bardzo zmeczony,0); var lozko, koldra, pizama, radio, okno: przedmioty w pokoju uzytkownika; begin turn on radio; open okno; put on uzytkownik pizama; put uzytkownik into lozko; use koldra on uzytkownik; end; procedure komputeruj (uzytkownik: czlowiek (czasami,0) ,0); var klawiatura, fotel, monitor:sprzety; komputer: najlepszy przyjaciel uzytkownika; herbata:napoj; palce, oczy:czesci ciala uzytkownika; pragnienie:stan uzytkownika of boolean; begin sit down uzytkownik on the fotel; put palce on klawiatura; use oczy on monitor. use palce on klawiatura; if pragnienie= true then use herbata on uzytkownik else end; end; procedure lekcje(uzytkownik: dziewczynka, ktora musi isc jutro do szkoly,0); var notatka: array of string; zeszyt, dlugopis:pomoce naukowe; zadanie domowe z matematyki: array of string; begin hold zeszyt; if zeszyt=polski then begin readln (notatka,0); save notatka in memory; end; if zeszyt=matematyka then begin do zadanie domowe z matematyki: begin use dlugopis on zeszyt; writeln (cyferki,0); end; end; end; begin randomize; clearmemory; clearmind; zmeczenie:=lekkie; repeat procedure (random (lekcje(jairaa,0), komputeruj(jairaa,0),0),0); look at jairaa; zmeczenie:=zmeczenie+ troche wieksze; until zmeczenie=ostre; procedure sen(jairaa,0); end. |
2001.10.21 01:00:00 |
link | komentarz (1) |
Tak. Jest po prostu cudownie. Mam trzy mozliwe drogi: 1,0)uczyc sie, 2,0)isc spac i olac i ten dzienniko-pamietnik, i nauke, i wszystko. 3,0)pisac tutaj. |
2001.10.17 22:01:00 |
link | komentarz (1) |
nie, zeby mnie to jakos szczegolnie intresowalo (choc troche na pewno,0), ale tak statystycznie. Czy jakbym byla np. pamela, nie jairaa to bym miala wiecej? |
2001.10.17 21:56:00 |
link | komentarz (1) |
Czy ktos mi moze objasnic, dlaczego inni przy mniej-wiecej podobnej ilosci mniej-wiecej podobnej dlugosci takowych maja dzieisiec razy wiecej odwiedzin? |
2001.10.17 21:51:00 |
link | komentarz (1) |
ooo, ircnet.radom.pi - ciekawe, kto to:,0) |
2001.10.17 21:50:00 |
link | komentarz (1) |
a najgorsze jest to, ze nawet goraca smola nie dziala. Ani na jedno, ani na drugie. |
2001.10.17 21:20:00 |
link | komentarz (1) |
jestem w kaffe i wszystko mnie denerwuje, nie wiem, co sie stalo. Jakis glupi sie ten swiat ostatnio zrobil, czyzby mnie brala jesienna chandra? Mam nadzieje, ze nie, chociaz choruje na nia od poczatku chyba zycia. To jak sasiedzi, nie pozbedziesz sie tego nigdy... |
2001.10.17 20:43:00 |
link | komentarz (1) |
Ludzie w moim wieku potrafia nazwac okolo 15 uczuc i wrazen. Swoje emocje przypisujemy innym. Upraszczamy odczucia w zwykle "kurwa", "pierdole to" etc. Albo tepiejemy. Tlumimy to wszystko w sobie. Taaak. Powinnismy co tydzien przynajmniej rozbic szklanke o sciane, na pewno lepiej by nam to zrobilo. Wszystko to powiedziala nasza Pani Profesor P. od polskiego. I nazwala nas pokoleniem medialnym. Tutaj miala racje. |
2001.10.17 20:41:00 |
link | komentarz (1) |
> Za 7 gorami, za 7 lasami > zyl Bin Laden z Talibami. > Az pewnego dnia we wtorek > gdy dopisal mu humorek, > zamiast escape wcisnal enter > i rozjebal World Trade Center |
2001.10.17 20:41:00 |
link | komentarz (1) |
No. Jest nowy dzien. Pracy klasowej z fizy nie bylo, przelozyla nam na jutro - co zreszta nawet mnie nie ruszylo, bo umiem na tyle duzo, zeby dostac przynajmniej czworke. Dalej. Kordian zaprosil mnie na osiemnastke, moze pojde, moze nie... Zobaczymy. Kordian podobal mi sie prawie cala pierwsza klase. A pozniej go poznalam i sie okazalo, ze jest super chlopakiem i w ogole. Ale milosc mi przeszla. Tak po prostu. Aha - Kordian jest najlepszym przyjacielem Misiaka. Siedzielismy dzisiaj na schodach (ja nie polazlam na religie, oni na niemiecki,0) i sie wydurnialismy. Bylo super. W naszej szkole byli jezuici. Niesamowici ludzie - sprawiali, ze wszyscy plakali ze smiechu. Bylo calkiem fajnie - no, i minela cala godzina matematyki. Ale: [ja do Doroty] - Nie wierze w Boga. Ale sie, kurde, zapisze. Chodzilo o dni milczenia. Trzy dni bez dzwieku. Zero. Cisza. Tyle, ze: jeden: kosztuje ta przyjemnosc 100 zlotych+dojazd do Gdyni, dwa: jak ja wytrzymam bez radia i komputera? Nie da sie, normalnie sie nie da... Wiec pewnie nie pojade. Poza tym Rozyk dzisiaj latal po szkole z dyktafonem i nagrywal ludzi. [Pyt. do Jarusia]: Jarus, gdzie masz dresik? Jarus ma dlugie wlosy i jest bardzo przystojny, wysoki i nie nosi dresow. Jakby sie ktos pytal. Ide do kafejki, juz nie wytrzymuje bez netu. |
2001.10.17 20:41:00 |
link | komentarz (1) |
Chedoze sie z hytymlem. Jak skoncze to efekt bedzie prawdopodobnie tutaj. Jak nie skoncze to nie bedzie prawdopodobnie tutaj:P Nie bedzie, nie chce mi sie dlubac. To znaczy teoretycznie jest, ale mam cala mase pustego miejsca, ktore milo by bylo zapelnic tekstem, bo bez niego nie wyglada. |
2001.10.17 20:40:00 |
link | komentarz (1) |
DO NOT DELETE, PRINT IT, READ IT AND MAKE SOME BIG BUCKS. IT HAS WORKED SO WELL, THIS IS MY THIRD TIME AROUND. Moge sie pobawic. Naprawde istnieje taka mozliwosc. Up Yours, chociazby, nawet dla windy jest. Ale to nic nie daje. Takie rzeczy to sie mnoza nie jak kroliki tylko jak bakterie opryszczki. To samo lancuszki, wyslij_ten_dowcip_siedemdziesieciu_trzem_osobom_albo_umrzesz_w_przeciagu_jedenastu_godzin_przejechana_przez_zmotoryzowana_wieworke. A w pizzzzdu. Reakcja lancuchowa. |
2001.10.17 20:39:00 |
link | komentarz (1) |
Nooo i widzialam Jerome. Siedzial na chodniku w srodku miasta. W czapce. Rosyjskiej. Z lisa. W rekawiczkach z powyrzynanymi palcami. Podeszlam do niego. Usiadlam. Patrze, a ten co robi? Rzuca kostka. Zwykla, szescienna. I mowi: -Kurde, jairaa, wez ty mi powiedz, jak to jest, ze ta pieprzona szostka wcale nie wypada? No wez ty mi to powiedz. Rzucam i rzucam. Od rana. I tylko trzydziesci siedem razy wylecialo. Przestaje wierzyc w rachunek prawdopodobienstwa. Ni huj. Rzucam z predkoscia srednio 12 rzutow na minute. Razy szesdziesiat minut. Razy piec godzin. To bedzie, zaraz, 3600 rzutow. i tylko 37 szostek. Pierdolic toto-lotka. Taki on jest czasami. A nie widzielismy sie od ponad tygodnia. No kurcze. Nawet milego slowa. |
2001.10.17 20:38:00 |
link | komentarz (1) |
Nie powinnam pisac tak duzo. A co jesli chce? Jesli mam potrzebe i takie tam? Jak mam chec to pisze. No. Poza tym mam omamy wzrokowe i wscieklizne. 1,0) Widzialam dzisiaj motyla, prawdziwego (???,0) pazia krolowej. Nieuswiadomionym mowie, ze jest pazdziernik. Nie zdaje mi sie, ze to miesiac, w ktorym pazie krolowej sa normalne. A on sobie byl. I nawet nie mialam sie kogo spytac, czy zwariowalam, bo nikogo nie bylo. Co za zycie... 2,0)Jeszcze bardziej poza tym: cos mnie dzisiaj wszystko drazni i ogolnie jest jakos tak. Niewyraznie i niezbyt milo. Nie wiem, czemu. Mam nadzieje, ze mi przejdzie do jutra, jest praca klasowa z fizy i nie mam zamiaru prezentowac rozpasania intelektualnego. Mam zamiar swiecic intelektem, logicznym mysleniem. A opor intelektu mniejszy niz szesc omow. A potencjal przynajmniej 220V. A natezenie w okolicach tysiaca amperow. co sobie bede zalowac. 3,0)Na informatyce matrixy (de macierz hez ju,0) Na trzy zadania wyszly mi trzy. Nawet dzialaja. Raz tylko mi pascal wykonal nieprawidlowa operacje. Glupi jest. A Spocony, przyzwyczajony, ze sciagam od niego dostal zawalu bo mu nie wyszlo ani jedno. HA! (s/ti~S-F.act...ion';",0) |
2001.10.17 20:35:00 |
link | komentarz (1) |
Czytam Express, taki zwykly szmaciak-brukowiec. Koncert Marillion za dwa tygodni. Za tydzien Kultu z Kazikiem. Mam ochote na obydwa. Koncetry. Nie pojde pewnie na zaden,. Ale co mi tam. Poza tym bedzie jeszcze koncert jakichs anglikow=>moonlight. Tez moze ciekawe. Dalej: "Wydaje nam sie, ze uzywilizowalismy technike, ze jest ona narzedziem do czynienia dobra, a tak nie jest. Gry moga wypaczyc psychike, dlatego tak wazny jest nadzor rodzicow nad tym, w co graja ich dzieci. Jednak to, w co graja nie jest tak wazne jak to, ze taka rozrywka zajmuje im wiekszosc czasu wolnego i nie ma juz miejsca na inne formy odpoczynku i relaksu." |
2001.10.17 20:34:00 |
link | komentarz (1) |
Jem wlasnie kurczaka (nie cierpie miesa. Wiem, ze ten kurczak zyl na trzech centymetrach kwadratowych przez rok, nie mial dzioba i byl karmiony przez rurke prosto do zoladka. Wiem. Tylko M. tego chyba pojac nie moze.,0). Z ogorkami kiszonymi. Wszystko posypane przyprawa grillowa, polane musztarda i keczupem. I kasza gryczana, polana rowniez. |
2001.10.17 20:30:00 |
link | komentarz (1) |
Jesli ktos ma cos tego pana prosze pisac na adres darkgirl@net.e.pl . Zaplace oczywiscie. |
2001.10.17 20:29:00 |
link | komentarz (1) |
A teraz Cos przez duze C.
|
2001.10.17 20:28:00 |
link | komentarz (1) |
Koniec szkoly, koniec ciepienia. Na dzisiaj. Jutro od rana znow katorga. Ale tylko na razie jest ciezko - wazne, zeby wpasc w jako-taki rytm. Jak juz sie wszystko dopasuje, (zrutynuje? zrutynowacieje?,0) wpadnie w rutyne (ooo, wlasnie o to chodzilo:P,0), to jest latwiej, istnieje nawet mozliwosc wyksztalcenia sie checi do nauki/pracy. Tyle, ze czlowiek obojetnieje na wszystko inne - zero zdolnosci tworczych, bo jest nastawiony na odtwarzanie tego samego codziennie schematu. Szkola, dom, spacer z psem, jakis obiad, kolacja, przygotowanie sie na jutro... ...M. cos zrzucila, huk byl jak cholera... Mila odmiana? Odmiana odmiana, mam tylko nadzieje, ze to nie byl zaden z moich kubkow... No, wracajac do tematu: albo dopasowujemy sie do spolecznosci ludzkiej i jest nam strasznie nudno, albo sie wybijamy ale nie radzimy sobie z zyciem. Jakis dziwny ten swiat jest. Moze to ma sluzyc sprawiedliwosci, na zasadzie `niech inni nie maja lepiej'? Bo gdyby mozna bylo i byc oryginalnym i jakos sobie stosunki z innymi ludzmi ukladac to na pewno mozna by bylo wpasc w skrajnosc z drugiej strony - i byc nudnym rutyniarzem i nie zgadzac sie z spolecznoscia. (jak mnie ktos rozumie to jestem zdziwiona,0). Wiec nie ma. Jak mozesz miec zle to lepiej, zebys mogl miec tylko srednio. Co ja pieprze. |
2001.10.17 20:28:00 |
link | komentarz (1) |
Flower-power-atomic-girl. Mass media, mass culture. Transcendentalna egzystencja. Cykl traumatyczny. Permanentna inwigilacja. Mitoza, mejoza. Nimfomania. pays de Cocagne. patronow nie zalet`! tools. wah-wah, wa-wa, ua-ua. op-art. pegaz. harakiri. kolaz. How do I look`? |
2001.10.17 20:27:00 |
link | komentarz (2) |
T. dzisiaj znalazl moj album ze zdjeciami. Cale zycie. Na zdjeciu nr 1. Mam okolo roku. Pelzam po dywanie w pomaranczowych spiochach. Nastepne, zrobione jakies pol godziny pozniej - trzymam ksiazke. Skupienie. I - nie smiejcie sie - ja to pamietam. Wszystko. Albo sobie wmowilam. Ale mam wrazenie, ze pamietam. Wzor na dywanie. Wzor w ksiazce. Bicie serca. Pozniej szczebelki lozka. I klepki podlogi. Kazde zdjecie pamietam. Szum, ulamkowosekundowowrazeniowosc - jak cofniecie sie na moment (`Rzeznia Numer Piec' Vonneguta,0) w przeszloc. Tralfamagoria. Pozniej. Mam piec lat i czytam M. na glos "Pszczolke Maje" z wielkiej, niebieskiej ksiazki. Ktos Umiera - Pajeczyca...? Rycze z zalu. M. i A. sie ze mnie smieje. Brat M., wujek L. robi fotke. Nigdy juz nie wrocilam do Pszczolki. Pozniej juz, po tych czterech latach pamietam prawie wszystko. Przedszkole. Mialam taka ulubiona laleczke. Dwa centymetry - wtedy byl szal. Pony - pocket, poly - pocket? Somsing lajk dyz. Miala muszelke do mieszkania. Plastik -fantastik. Naprawde ja lubilam. Ktos mi zwinal. Bolal mnie brzuch przez tydzien. Wspomnienie z bardzo, bardzo wczsnego dziecinstwa. M. spiewa piosenke o zolnierzu tulaczu. Mam piec lat. Ale juz w innym miescie. Wczesniej niz historia z Pszczolka. Placze w poduszke, bo zolnierz idzie na wojne. Przypomina mi sie bajka o hubce i krzesiwie. Andersen? Bracia Grimm? Zolnierz moze zginac. |
2001.10.17 20:27:00 |
link | komentarz (1) |
Dolegliwosci zoladkowe na tle nerwowym. Ale to nie jedyne, co mi dolega. Poza tym jeszcze chorobska spoleczne. Stacja-alienacja. Brak snu. Wyobocowanie. Introwertyzm. Glupota. I z nosa cieknie. Powinnam juz nie zyc. Ale nie ma tak dobrze, co nie? A gdybym wyslala piosenki na konkurs, to co? Pytam sie. |
2001.10.17 20:26:00 |
link | komentarz (1) |
"Show me how you do that trick The one that makes me scream" No i wydalam tyle kasy, ze mi na plyte nie starczy. Chyba, ze znajde jakas przeceniona. Ale kto by The Cure przecenial. |
2001.10.17 20:26:00 |
link | komentarz (1) |
A tak w ogole to dzisiaj sobie sama nabilam chyba z piecdziesiat odwiedzin. Sama. Niechcacy. Przez glupie odswiezanie i sprawdzanie, czy sie wpisy pojawiaja. Czuje sie oszukujaca uczciwych nloggerow-userow - po prostu kiedy sie zorientowalam okazalo sie, ze to narasta wraz z kazdym `odswiez'. Bo nie wierzylam, ze sie wpisy pojawiaja. I zupa byla za slona. A poza tym byl ktos z Kolfera. Podejrzewam Wiadomo-Jaka-Dziewczyne. Te-Ktora-Nie-Majluje-Do-Mnie-Bo. Juz wiem. Cos mi przypominala czcionka w city mumika. Wpadlam na to przed chwila. Cukierki pudrowe. Takie superpyszne, lakko kwaskowate. Ale slodkie |
2001.10.17 20:26:00 |
link | komentarz (0) |
Okej, skonczylam Flowers Of Blood, teraz tylko zarwierdzic u warpa i moze cos sie zrobi. I moze, moze... Wiem, sa ohydne w porownaniu z Chyny skinem czy jakimkolwiek warpowym, ale beda moje. M-o-j-e. Takie wlasnoreczne. Kjurowe. Mile i przytulne. |
2001.10.17 20:25:00 |
link | komentarz (1) |
Boje sie o swoje oczy - troche je mecze ostatnio, a nie powinnam - dzisiaj ubralam okulary, ktore jakis czas temu byly zupelnie dobre. Moment, policzymy. W lutym sie przesiadlam na szkla kontaktowe. Osiem miesiecy. A teraz dal juz mi sie rozmazuje. Boje sie. Nie chce slepnac. Chce malowac. Chce uzywac komputera. Chce zyc. Chce widziec slonce, drzewa, sliczne rzeczy. A jak oslepne to co mi zostanie? Dotyk, muzyka? I co bede robic - kleic koperty? Jakie to smutne... |
2001.10.17 20:23:00 |
link | komentarz (1) |
Czy amfitrytka sie obrazi, jesli powiem, ze chyba jestesmy podobne? Trafilam dzis na jej nlog i: jeden: Trainspotting dwa: Iris trzy: w tym samym wieku dokladnie jestesmy (domniemywanie,0) cztery: no dobra, moze Ty madrzejsza jestes:> No. Ogolnie czytam sobie nlogi i czuje jednosc z niektorymi, niechec do innych... Troche mna targa, prosze, okazuje sie, ze jednak mam jakies uczucia... Ale najbardziej lubie te dlugie, jak :mumika i jeszcze kilku osob. Miszczem namber lan jest ofkoz 2lazy2die. A propos uczuc. Jednak nie znosze kafejek. Dostalam godzine za friko. Ale. Koles od wszystkiego dal u siebie posiedziec jakiejs paniece i wszystko padlo. Sam gdzies polazl. W kazdym razie nie wiem, co ona robila, w proxy mieszala, czy jak? W kazdym razie nie chcialo mi przez siec lokalna przejsc, myslalam, ze sobie cos zrobie. Ale nie, nawet wyrazu twarzy nie zmienilam, przez pol godziny siedzialam i klikalam na odswiez w jednym oknie, na connect w drugim z absurdalna wiara w to, ze sie moze samo naprawi. Bo uzerac sie z panienka nie mialam ochoty, wygladala na plastikowa inteligencje. Poza tym kafejka napchana przeklinajacymi facetami, wolalam sie nie udzielac zyciowo. A jeden z facetow to byl, uwaga, FIREKNIGHT z IVICA. Z Milla nazwalismy go FIREKnightmare. Nie chodzi o to, ze byl brzydki (byl,0). Chodzi o to, ze myslal, ze jest na tyle fajny ladny i madry, zeby sie przyklejac do nas. Poza tym stal nam nad plecami i patrzyl w ekran. I plul chrupkami. Nie jestem tolerancyjna. |
2001.10.17 20:22:00 |
link | komentarz (1) |
Spac mi sie chce. Odpisalam ludziom, ale niech na jakis bonus intelektualny nie licza. Spie jakies dwie godziny na dobe, mozg wysechl juz dawno temu w trawie. Za to oczy mi sie ladnie przekrwily, wygladam jak wsciekly bawol. I znow mam glod kofeinowy, chociaz zoladek jeszcze od ostatniej kawy cieplutki. Jak umyje zeby to mi przejdzie - mam nadzieje... Anywayz... Umylam. Nie przeszlo. |
2001.10.17 20:22:00 |
link | komentarz (1) |
Okej, warp nie wyzarl mi twarzy (w obecnej sytuacji nawet sie z tego ciesze, choc troche sie zdziwilam,0). Moze nawet pojda krwiste kwiatki, who wie? Jest polnoc. Czyli dzisiaj nowe konto, moge znow siedem kaw wypic. Te, co wlasnie skonczylam, licze na wczoraj. Pies sie rechli. Jak obudzi M. lub A. i tu przyleza, zeby sprawdzic, czy spie to go udusze. |
2001.10.17 20:22:00 |
link | komentarz (1) |
Boli mnie brzuch. To przez te kawe, chyba. Bo znow wypilam. Wiem, nienormalna jestem - ale nic na to nie dziala. Dzwonil Eddie. Chce byc inteligentna jak z nim rozmawiam. Chce byc dowcipna, bez kompleksow, piekna i tak jakos hurtowo olsniewajaca. Tak. Wiec dlaczego rozmawiam jak niedorozwinieta kretynka? A ojczulek nie chce przekopiowac maili. Kaze isc z Pieskiem. Piesek twardo lezy na swoim poslaniu. A w radiu leci Trojkowy Express. NIGDZIE NIE IDE. Przez najblizsze 40 minut pewnie bede czytac cudze b/nlogi (czy ktos jest w stanie mi objasnic roznice? Wiem, ze blog to od weBLOG, ale nlog? od NeaLOG?,0) i pisac tutaj. A moze bede tylko pisac? A cholera mnie wie. Przylazl T. i ubral moj sweter. Przylazl A. i powiedzial, ze T. ladnie wyglada. Wypas jest. Ide z psem. |
2001.10.15 19:24:00 |
link | komentarz (1) |
Nawet nie wiem, ile juz siedze.... Kieszonkowego sie pozbywam, ale kit... Przynajmniej juz mi serce nie wysiada. |
2001.10.15 19:11:00 |
link | komentarz (1) |
o dzisaz. Fakaja w tej caffe na wszystko, co sie da. |
2001.10.15 17:59:00 |
link | komentarz (1) |
nie znosze kafejek. Klawiatura stuka jak mlotkowy |
2001.10.15 17:59:00 |
link | komentarz (1) |
Spokoj. Troszke przeszlo. Wiec zaczne od poczatku. Rano autobus. Zero emerytek, siedzialam. Czytalam "Nad Niemnem". Jakos przezylam. Na Kaliskiego wepchala sie tona studentow, nade mna stanela jaka laska - moze w moim wieku. Wiekszej idiotki nie slyszalam dawno. Nie jestem tolerancyjna. Byla bezdennie glupia - opowiadala jakiemus chlopakowi i cieniach do powiek. Pol godziny. Ze nie pasuja jej zielone ani niebieskie. Ze lubi fioletowe. Ale nigdzie nie ma odcieniu jaki by chciala. Myslalam, ze rzuce Orzeszkowa. A facet nic, chyba sie odcial, bo kiwal tylko glowa. Czad, ludzie, czad! W szkole powszechna radosc. Przywitalam sie z ludzmi. Wzielo mnie na polskim, rece zaczely sie trzasc. Ale nic to. Przerwa, druga kawa (pierwsza wypilam w domu,0). Monika S. opowiada jak jechala do domu, fajnie, smiejemy sie. Milla jakos w rozmowie: A my mamy ostatnio na obiad potrawy z grzybow. Albo bez. Smiejemy sie jak walniete w dekiel. Chociaz to glupie jest. Historia. Prwaie rzygam, facetka sie jaka. W myslach powtarzam "skoncz, skoncz, skoncz...". Pietnascie minut przed dzwonkiem mowi, ze ma cos tam do poprawienia. Mozemy robic co chcemy, byle siedziec w klasie. Gadam z Jurkiem o jego stronie. Spocony, Leetfeen, Rozyk i Kuba P. podniecaja sie Maurycym i Indykiem, ktorzy kandydatuja na Przewodniczacego Szkoly. Marta sprzedaje gazetki. Faceci kupuja i wysmiewaja sie w najgorszy sposob z Maurycego. Marta z nim kiedys chodzila, ale nie zwracaja uwagi na to, ze jej przykro. Mam ochote ich walnac. Wlasciwie to nikt nie lubi Marty. Czasami Marta postepuje jak swinia, ale ja akurat ja lubie. Chociaz potrafi byc wredna, na przyklad, kiedy powiedziala do Rozy stojacej z chlopakami "Bo ty, Roza, taka kurwa sie zrobilas". Roza czerwona i nic. Usmiech. Rozy nie lubie. stara sie popisac. Czymkolwiek sie da. Ale to nie znaczy, ze jest kurwa. Tylko kiedys mnie zdenerwowala. Rozmawiamy z Milla, ona mowi, ze sie wczoraj kula Bogarodzicy na pamiec, ale nic nie pamieta. Roza, ktora stala jakies kilka krokow dalej i udawala zajeta, odwrocila sie i: - Eeee, ja sie dzisiaj nauczylam w autobusie.. Ale coz, ja sie zawsze od innych szybciej ucze. I najpierw myslalam, ze zartuje. Ale nie, smiertelna powaga, w usmiechu wyzszosc. Chcialam jej powiedziec, ze To Bardzo Milo z Jej Strony, ale ja sie nauczylam Pana Tadeusza na przerwie. (nie, nie nauczylam sie,0) A tak w ogole to jak sie podsluchuje czyjes rozmowy to nie nalezy sie wtracac. Ale nie. I jak sie jej jakis dowcip opowie to nigdy nie zrozumie. Ale co tam. Pozniej niemiecki. Oddawal sprawdziany, a ci co nie pisali (czyli ja,0) maja przyjsc za tydzien. W porzadku, moze sie nawet naucze. Wylazimy ze szkoly, ja trzecia kawa. Milla nic nie mowi. W autobusie luzy, nie takie, zeby jakis fotel byl wolny, ale luzy. Siadamy na schodach. Ludzie patrza jak na kretynki. Lajf yz brutal. Koncze herbate i ide z Psem. |
2001.10.15 17:58:00 |
link | komentarz (1) |
Swiruje. Naprawde swiruje. Zachowuje sie jak cpunka. Sa dwie rzeczy, od ktoych sie uzaleznilam. Trzy. Muzyka, komputer i kawa. Naprawde. Z ta kawa to zauwazylam dzisiaj. Od jakiegos tygodnia pije po siedem dziennie. Koszmar. Tetno: 720. Chyba. Nieustajace zdenerwowanie, wciaz jestem nabuzowana. A jak nie pije to jest jeszcze gorzej. Ogarnia mnie po prostu wscieklosc. Milla na historii: - Jezu, jairaa, ty cos cpalas??? Kurde, nie dosc, ze jestes blada jak trup to jeszcze rece ci lataja jak pranie na wietrze! Co bralas? Kostek: Nie mow tak szybko, zwariowalas, czy jak??? I to nie tylko na historii. Jest druga, a ja mam juz trzy mocne kawy za soba. Czy ktos ma jakies sugestie jak z tym skonczyc? Komputer. Z tym jest troche inaczej - po prostu pierwsze co robie po wstaniu rano to wlaczenie go. To samo po szkole - jeszcze nie zdejme butow, a juz ide do pokoju i wlaczam. Choroba. A muzyka... Jak jej nie slysze to zaczynam po prostu ja sobie wyobrazac - ze wszystkiego. Silnik autobusu, ptaki, wlasne serce... cokolwiek, byle nie cisza. Swir ze mnie. Normalnie wariatka. fakfakfakfak. Herbata. Z cytryna. Jak nie pomoze to nie wiem. Wezme aviomarin, po nimj muleje - inaczej bede musiala sobie kawe zrobic. Albo wstrzyknac cos w serce. Czy ktos sie orientuje, ile kofeiny mozna wchlonac i nie umrzec? Jessst. Pol litra herbaty, pol litra cudu z cytryna. Yap. |
2001.10.15 17:57:00 |
link | komentarz (1) |
"But nothing never happends - I wonder' `Isolation - is not good for me..." Czy jakos tak. Fajne. Dzast a jellol lemon tri. Czy pamietacie jeszcze piekne czasy liceum ogolnoksztalcacego? Zapewniam, ze one piekne nie byly. W zadnym wypadku-wpadku. Szczegolnie, jesli byliscie mna. SLD triumfuje - swietuje. Wyniki probnych matur sa fatalne. Ja mam zawal, bo pewnie bede pisala wobec tego jako pierwszy rocznik. Moge sie zalozyc, ze nie zdam i bede siedziec cwierc wieku w liceum. A wszyscy sie podniecali, ze takie proste bylo. Chcialabym to widziec, co mysla teraz. Dzieki Bogu, ze ja mam jeszcze czas. Trzecia klasa liceum to jednak calkiem niezla rzecz. Przynajmniej w porownaniu z czwarta klasa liceum. Jeszcze dwie strony. I ide myc mozg. "Na calym swiecie sa faszysci, ktorzy nienawidza ludzkich rak..." TLove. That's all. Ide robic nalot na lazienke. |
2001.10.15 17:56:00 |
link | komentarz (1) |
A Word-Mord moglby przy justowaniu domyslnie dialogi do lewej wyrownywac, kiedy sa trzy slowa w linijce to to nie wyglada. Ale nie bede sie klocic. Spie. Co minute sie budze i podkladam papier. Drukarki iglowe z recznym podawanie papieru terroryzuja swiat. A przynajmniej jego kawalek pomiedzy mna a tym dziadoskim `Nad Niemnem'. |
2001.10.15 17:55:00 |
link | komentarz (1) |
Jest rano. A. obszedl sie ze mna brutalnie: [A.] - jairaa... j-a-i-r-a-a...jairaa! JAIRAA!!! A dopiero co oczy zamknelam. Znow czytam to dzikie `Nad Niemnem'. Jest calkiem niezle, postanawiam sobie darowac opisy. Pokemonowo. Spie na stojaka. Ja wiem. Ona miala czarno-jasnowidzenie. Olsnilo ja, ze w 2001 roku nie bedzie wsi i dlatego opisywala wszystko jak lecialo. Pietyzm szczegolu i takie tam. Cierpie. Widzialam kiedys wies. Pamietam, jak wygladala. Ten fragment co teraz czytam powinien byc o Janie i Cecylii. Jestem dalej niz w polowie i ani widu, ani slychu. Glowni bohaterowie (Justyna, Anzelm, ktory nie wiem, kim jest i inny Jan,0) poruszyli sie jakies trzy razy. Drukuje. W autobusie i tak sie nudze, co mi szkodzi przeczytac...? Ide obudzic M. Powiedziala, ze mam jej, cholera, nie pouczac, bo jak sie jej bedzie chcialo to sie spozni i nic mi do tego. Nie odzywam sie, ale jak jej zajme lazienke to trudno, pretensje bedzie mogla miec tylko do siebie... Tak. Juz to widze. Jakis czas temu nawrzeszczala na mnie i na A. bez powodu. Na A. bo kazal jej zajrzec za szafke, a na mnie bo bylam w kuchni a ona idzie na osma. Tez nic nie rozumiem. Boje sie szkoly. Rany, jak sie boje szkoly. To gdzies w kosciach siedzi, mam wrazenie rozlupywania sie ich na drzazgi. Zwialam ostatnio ze szczepienia na Heinego-Medina - moze to przez to? |
2001.10.15 17:55:00 |
link | komentarz (1) |
Mgla jest. Ale nie biala. Pomaranczowa. Mechaniczna. Latarnie rteciowe cynkowe czy jakiestam. Alboco. Dobranoc, pchly na noc, karaluchy pod poduchy. Pozycja horyzontalna embrionalna albo dogorybadznozna. Mozna. Abstrakcja-reklamacja. Slowa-mowa-trawa-jawa. Nie jestem na haju tylko bardzo zmeczona. |
2001.10.15 17:54:00 |
link | komentarz (1) |
"Don't you know, you've got your daddy eyes? Daddy was an alcoholic..." - star sailer (czy jakos tak -znam tylko ze sluchu z radia. A. nigdy nie pije. Jak mi sie takiego ojca udalo wygrac? |
2001.10.15 17:53:00 |
link | komentarz (1) |
ooo, jest ktos z kolfera... to nawet moje miasto... dzizas... |
2001.10.15 17:53:00 |
link | komentarz (1) |
Czcionka najwieksza, kontrast na maksa i jedziemy z koksem. Zanotujcie sobie. Realizm. Orzeszkowa wyzyskiwala realizm do granic mozliwosci. A nawet bardziej. Przez kilometr tekstu dowiedzialam sie, ze Justyna szla a kobiety myly naczynia. A maki rozowily sie i bledly. Cholera jasna promieniscie rozchodzila sie w czarnym aksamicie szumiacej mglistej nocy. Fak, fak fakfakfak. KTO TO JEST ANZELM? Skad oni go wzieli? Co? Dlugie to. Za dlugie. Ide spac, przeczytam reszte jutro. |
2001.10.15 17:52:00 |
link | komentarz (1) |
"Szlakiem wzdłuż ogrodu przez koła wyżłobionym i białą dzięcieliną usianym wyszli na nieszeroką drogę, która okolicę z polem rozdzielała." Super jest. Nie widze na slepia i jeszcze musze sie wysilac, zeby to zrozumiec. Czy ta kobieta nie mogla budowac normalnych zdan? Podmiot, orzeczenie... Itakdalej. "Długi dzień letni zbliżał się do swego końca, w cichej i świetnej glorii pogody. " Ktos gdzies kiedys powiedzial, ze dwa przymiotniki w zdaniu moze uzyc jedynie miszcz. 7 przymiotnikow (jak liczyc zaimek dzierzawczy 'swego',0) na 14 wyrazow. Orzeszkowa wyrobila norme za caly Narod Polski. |
2001.10.15 17:50:00 |
link | komentarz (1) |
O ZESZ! Musze `Nad Niemnem` Orzeszkowej przeczytac. Na jutro. Jakies pomysly, machiny czasu or somsing lajk dys? Dzizas. Szit. Spadam. Dzieki bogu dwa rozdzialy mam, a poczatek dawno temu czytalam. Moze sobie poradzimy. Najwyzej zapcham Pania Profesor P. pozytywizmem. Pozytywizm umiem idealnie. Co przed i po - w ogole. Pamietam dwie baby co ida po lace. Zajace. I tym optymistycznym... |
2001.10.15 17:49:00 |
link | komentarz (1) |
Slowo na dzisiaj: kwas dezoksyrybonukleinowy. Dna. Siedzi sobie w jaderku komorkowym i mowi nam, ze... Wszystko nam mowi. Jak wygladsz, jak myslisz, skad jestes, gdzie zmierzasz. czy masz sklonnosc do tycia czy do pedofilii... Edukacja-masturbacja. Masta flamasta seks maszine.. Wiecie, ze na dloniach nie ma gruczolow potowych? Kiedys, gdy jeszcze nie umiano badac dna mozna bylo umyc rece, zabic czlowieka i wszystko bez rekawiczek. A dzisiaj skrawek naskorka i wszystko wiadomo. To znaczy moglam cos pokrecic, nie znam sie na biologii. Mam tylko siedemnascie lat i zadnych studiow za soba, przepraszam. Ale znalazlam kasete pearl jamu i jest fajnie. Even Flow. Zwymiotuje albo umre. Albo nic. nikto nie obnimiet nieobjatnowo Byle dozyc do pierwszej, pozniej jakos pojdzie. Tak sie zastanawiam. Jestem czlowiekiem, prawda? Bede zyc jeszcze jakies czterdziesci, piedziesiat, szescdziesiat lat jeszcze. Jak dobrze pojdzie. I co? Czym to mam wypelnic? Ten poczatek jakos poszedl, na poczatku nauka czytania, pozniej szkola, wakacje, szkola, dom, nic nic nic. A dalej? Niby wszystko ode mnie zalezy, ale... To jest tak, ze w jednej sekundzie zrobic moge tylko jedna rzecz. Zasada nieoznaczonosci. I wszysko sie toczy jak po sznurku. Nic nie poradze. Wkurza mnie to, ze nie moge byc bardziej inteligentna, tworcza, ladna, doskonala niz jestem. I ze juz nigdy, nigdy w zyciu nie bede. Koniec. Finito, ende. BTW. Czy ktos mnie czyta czy te siedemdziesiat cos odwiedzin to tylko wejscia/wyjscia. Czy prosba o wylasnie pustego maila, klikniecia tutaj to duzo? Moze duzo. King Jeremy the Wicked. Odpisuje ludziom. |
2001.10.15 17:48:00 |
link | komentarz (1) |
Mam wizualizacje do winampa i szaleje zupelnie. Bitter paper. Oczy mi wysiadaja. |
2001.10.15 17:47:00 |
link | komentarz (1) |
i jeszcze raz: Badzmy nowoczesni Czy wierzysz w sens istnienia? Jest plastikowy jak sztuczne kwiaty. Nawet lzy sa z silikonu. Twoje rece bladza po mojej szyi Szukaja sladow weza Ktos ukradl moje cialo i powiesil na choince Juz Cie nie kocham Bo pokazales mi jezyk Wiosna lato jesien zima To wszystko bylo wczoraj Dzis mam zielona sukienke I umylam wlosy Ale nie dla Ciebie Ktos ukradl moje cialo I schowal do szafy Juz Cie nie kocham Byles taki brzydki |
2001.10.15 17:46:00 |
link | komentarz (1) |
Lezysz na szarym dywanie Drukowane czarodziejki pomagaja uniesc oczy Pojdziemy razem na wino Ty kochasz moje rzesy Kiedy spie mowisz slowa lepkie jak kisiel z malin Zlatuja sie muchy Biegniemy przez ulice Asfalt chwyta za lydki Kraweznik wyzszy Niz drapacze chmur Wszystkie windy zajete Przez babcie z zakupami Kupilam kilo marzen I sledzie w galarecie Od makdonalda. Kurczaki wylupaly swe oczy Trzymales moja reke przy ustach szukajac kruchej zyly Dlaczego boje sie zasnac? Jutro nie bedzie koszmarow Beda za to marzenia, ogrody i lasy pelne jednorozcow Bo dalej jest tylko pustka Swiatlo nie razi w oczy |
2001.10.15 17:46:00 |
link | komentarz (1) |
Wyczyscilam glany. Kilka dni temu wdepnelam w [prosze teraz nie jesc] suprajsa. Nie chialo mi sie czyscic, wiec zostawilam. Przyschlo na kamien. Ale mniejsza z tym, w koncu sie udalo wyczyscic. Zostawilam buty w wanie. Ogorek sie kapie, mam nadzieje, ze nie razem z nimi. mam rollercoastera zupelnie bez powodu. Nic nie pilam, nic nie palilam. A wszystko wiruje jak podczas ataku deja vu. Sen z wczoraj |
2001.10.15 17:45:00 |
link | komentarz (1) |
A. dzisiaj sie z M. poklocil. Ale od poczatku. Przyszla pani Ania, kolezanka M. Jej maz jest nienormalny (nie chodzi o opoznienie umyslowe tylko o chorobe psychiczna,0), ale pracuje z A. A. wchodzi do kuchni, gdzie pani Ania siedzi na krzesle. M. robi kolacje. [A. do pani Ani] - o i co tam w KZLach slychac? [Pani A.] - [zaczyna cos mowic, ale M. rowniez cos gada i zupelnie ja zaglusza] [A. do M.] - Ciiicho! M. zaczybna sie drzec na A. A. zaczyna sie drzec na M. Pani Ania nie wie gdzie oczy podziac. Ja tez. Robie sobie owsianke, zjadam i wynosze sie z kuchni. Taka cudowna jest ta moja rodzina ze nie wiem. |
2001.10.15 17:45:00 |
link | komentarz (1) |
Dzizas, ale jestem zdenerwowana. Nie wiem, z jakiego powodu. Co nie przeszkadza serduchowi obijac sie o zebra. Zebra. Leje jak zebra. Fajnie, jak nie ma ogonkow. Jutro zadzwoni Eddie. Boze, pomoz mi. zeslij dar elokwencji albo piorun, bo jak znow bede gadac jak idiotka to chyba popelnie harakiri. Jeszcze sobie kawe zrobilam. Wariatka ze mnie. Jestem wkurzona na J_Mc. Nie wiem czemu, ale ona chyba mi zazdrosci. Jakis czas temu powiedzialam jej, ze Ijon lubi GooGoo Dolls (to ci od City of Angels - "Iris", naprawde przesliczna piosenka,0). Pozniej J_Mc wchodzi na irca i spotyka Ijona. Opowiada mu o swojej fascynacji GooGoo. Nawet sobie tekst z piosenki ustawila na wyjscie. Wiem, ze nie mam na Ijona wylacznosci - ale to, co ona robi jest perfidne. Jest mi przykro. A Ijon jest kochany i tyle. Nawet, jak daje sie na to nabrac. Jest jednym z najinteligentniejszych ludzi, jakich spotkalam. I ciesze sie, ze mnie lubi. Bo wiem, ze lubi mnie pomimo tego, ze nie jestem ladna. I moge na niego liczyc w kazdej sytuacji. I jest ze mna szczery. A przeciez to sie liczy. I, Czayna (bylas tu kiedys?,0), narysowalam drugiego Wielkiego Brata Gallaghera. Jak nie chcesz, zebym pchala przez maila to wpadnij (tutaj,0). Ale bym chciala sobie przedluzyc ten tydzien lenistwa... |
2001.10.15 17:44:00 |
link | komentarz (1) |
Ijon napisal program o polowe krotszy od mojego i zaimplementowal tam jeszcze obsluge myszy. I dlaczego ja nie jestem pewna czy go kocham??? |
2001.10.15 17:44:00 |
link | komentarz (1) |
Mialam isc do kafejki. Ale, kiedy robilam sajta z rysunkami, zeby na serwerze jakims umiescic wpadla J_Mc. Wpadla i siedziala do siodmej z kawalkiem. Opowiadala rzeczy, ktore powinny byc bardzo smieszne. I ktore bardzo smieszne nie byly. Tragedia. Wlasciwie to nie wiem, skad sie wzielo tylu ludzi zagladajacych na nloga. W gruncie rzeczy moge byc pewna tylko jednego pana. I do niego kieruje teraz usmiech: :,0),0),0),0),0) A teraz usmiecham sie do Ciebie, ktorego, ktorej nie znam. Dziekuje, ze Ci sie chce.:,0) |
2001.10.15 17:43:00 |
link | komentarz (1) |
Nie ucze sie. Ani z matematyki, ani z niemieckiego. Bo mi sie nie chce. Mam nadzieje, ze nie wpadam w chandre. Ostatnia mialam ladne dziesiec miesiecy temu. Nie zamierzam tego powtarzac. |
2001.10.14 18:25:00 |
link | komentarz (1) |
A. pozwolil mi na chwile wejsc. Uzupelniam. Copy-paste. Fajna kombinacja. |
2001.10.14 18:27:00 |
link | komentarz (1) |
frinet nie dziala. Albo cos skrzaczylam. |
2001.10.14 18:22:00 |
link | komentarz (1) |
A w konkursie chyba udzialu nie wezme. Moje wiersze byly w jednym egzemplarzu, w liscie do S. To znaczy na jakiejs kartce tez je mialam, ale juz dawno ja zgubilam. Mowi sie trudno. A moze nie? Przypomnialo mi sie, ze kiedys mialam sajta na freenecie. I moze jeszcze dziala. Zobaczymy: dziala?. Zobaczymy. W kafejce. |
2001.10.14 18:22:00 |
link | komentarz (1) |
Teoria: ucze sie matematyki. Praktyka: jak widac. [A. do mnie]: Nie myje sie zebow na balkonie! [ja]: Wiem. I zapackalam sobie buty bo sie oplulam. |
2001.10.14 18:21:00 |
link | komentarz (1) |
Leci mi krew z nosa. Ale niezbyt mocnym ciurkiem, wiec ignoruje. Skonczyla. A ja ide robic matematyke. Albo jeszcze nie (mam lekko wilgotne rece, bo mylam zeby, na tyle wilgotne, zeby zaszkodzic papierowi, ale juz na tyle suche, zeby nie zaszkodzic klawiaturze,0). Dlaczego ja wlasciwie bloguje? A bo tak. Nie wiem. Bo jak pisze to sie tego pozbywam? Nie. Bo problemy pozostawaja problemami. No, moze troche lzej na duszy jest. Bo kiedys sie bede smiac z moich problemow? Nie wiem. Kiedys, moze. Moze, kiedys. Nie jestem jasnowidzem. Dzisiaj akurat jestem czarnowidzem. Zeby cokolwielk zapamietac? Nie. Sklerozy jeszcze nie mam olbrzymiej, a co bedzie jeszcze mnie nie zajmuje. Popisac sie nie chce, bo i tak nikt mnie nie zna. Nie dopasuje tego, co tu pisze do twarzy. Nawet, jak bedzie jezdzil ze mna tym samym autobusem, nawet jak do tej samej szkoly chodzi. Czyli wlasciwie pisze bez celu. Dla przyjemnosci. Powiedzmy. Moze zazdroscilam innym? Nie wiem... A zreszta. |
2001.10.14 18:21:00 |
link | komentarz (1) |
"Zabij czlowieka, a bedziesz morderca. Zabij miliony ludzi, a bedziesz zdobywca. Zabij wszystkich, a bedziesz bogiem" Jean Rostand Swiat czeka na boga. Mi wystarczy morderca. Jestem egoistka. Ale coz - efekt ten sam, wiec co sie mam przejmowac? |
2001.10.14 18:21:00 |
link | komentarz (1) |
Druga w nocy to fajna rzecz. Parking strzezony to fajna rzecz (zlodziei samochodow informuje, ze to subiektywna opinia,0). Parking strzezony o drugiej w nocy to fajna rzecz. Pod warunkiem, ze nie wyje. Wylo. Jeden: dlaego te samochody reaguja na halas? Jak sie jeden wlacza to wlaczaja sie zaraz dwa po obu stronach i reakcja lancuchowa gotowa. Efekt domina. Dwa. Jak jest druga w nocy, a czlowiek robi swiece (nogi pionowo w gore, zeby krew splynela dop mozgu w koncu,0) i nagle zacznie wyc caly parking strzezony to mozna dostac zawalu serca i prawie zlamac sobie kregoslup (z autopsji,0). Trzy.Dzisiaj spalam na tablicach matematycznych - w porownaniu z przedwczorajszymi kluczami to mila odmiana. Cztery. Nie dostalam ochranu od A. Ciekawe, czy sprawdzil ile czasu bylam w necie. |
2001.10.14 18:21:00 |
link | komentarz (1) |
Jest konkurs poetycki. Co mi szkodzi sprobowac...? |
2001.10.14 18:21:00 |
link | komentarz (1) |
Panopticum. Nie powinnam znac tego slowa. Nie pamietam, co oznacza, ale wiem, ze istnieje. Wystawa. Osobliwosci. Przypomnialo sie. Genialna jestem. YHWH. Dobranoc. |
2001.10.14 18:20:00 |
link | komentarz (1) |
Kiedys opowiem o zlamanej rece G., ale chce mi sie spac. |
2001.10.14 18:20:00 |
link | komentarz (1) |
A. naprawil, mam maile, chce mi sie spac, permanentnie. Oczywiscie nic od tych, od ktorych chcialam dostac. Moze mi sie konto krzaczy...? Oby nie. To dzialalo najdluzej ze wszystkich - pomimo doklejania reklam... Ale przynajmniej wiem jak to obejsc (jak konto sie skrzaczylo to i tak po ptakach, ale nic,0) |
2001.10.14 18:20:00 |
link | komentarz (1) |
THE CURE! Mile drganie w sercu. Naprawde. Panie Piotrze. Dziekuje. Dziekuje, dziekuje. The same deep water as you: Kiss me goodbye. |
2001.10.14 18:20:00 |
link | komentarz (1) |
No prosze - `Man Who Sold The The World". Nie w wykonaniu Nirvany, ale mimo wszystko... Przypadek, ze dzisiaj? |
2001.10.14 18:20:00 |
link | komentarz (1) |
Pastelowy Swiat Rocka. Jak cos rozwalilam to trudno. Nie ma rzeczy, ktorej by sie nie dalo naprawic. W windzie, oczywiscie. Bo winda jest tak milo rozna od zycia w ogole. Choc tez zwisa kiedy nie trzeba i duzo za czesto. Ale. Uzywam jej. Nie fakam na nia. Nie jestem 3lit3 zeby fakac na winde. Ona jest calkiem mila, ale za czesto jej cos odwala. "Wystapila nieprawidlowa strona w module..." "Program [...] wykonal nieprawidlowa operacje i nastapi jego zamkniecie" Kernel.dll poszedl na grzyby. Psycho. |
2001.10.14 18:19:00 |
link | komentarz (1) |
Poszlam sprawdzic. Okazuje sie, ze cos mi sie udalo rozwalic. Uruchamianie i zwis. Windy, oczywiscie. A. sie piekli. Pewnie ma racje, chociaz... Mi wszystko szlo dobrze. Ale wole wziac wine na siebie. |
2001.10.14 18:19:00 |
link | komentarz (1) |
Czekam. A. wrocil. Maile. A. to miedzy innymi maszynka do maili. Odswiezam. Windows commander - substytut nortona, tak wygodny w porownaniu do okienek. Przetwarza, dekoduje, a nawet ftp ma gdzies w sobie. A. przyniosl skaner. Jak sie go da naprawic to bede rysowac i skanowac. Skanowac i rysowac. W kolko macieju, ale bedzie fajnie. No, co z tymi majlami, A.??? |
2001.10.14 18:19:00 |
link | komentarz (1) |
Pomiedzy dwunasta i pierwsza mam punkt krytyczny. Kretynczny. in-der-wein-sain (byc w swiecie,0) Sie ist nicht. W radiu szwargola po niemiecku. O dziwo prawie wszystko rozumiem. Rozmowa Piotra Stelmacha z Kimas Kogo nie znam. Ale ladnie mowi po niemiecku. Ogolnie nie lubie dojcza, ale akurat brzmi ladnie. Ladnie, ladnie, ladnie. Dwumars. Szesciopak dwumarsow. |
2001.10.14 18:18:00 |
link | komentarz (1) |
"A jesli mezczyzna albo kobieta beda wywolywac duchy lub wrozyc to poniosa smierc. Ukamieniuja ich, krew ich spadnie na nich" Piata Ksiega Mojzeszowa, 20:27 "Biedroneczko, lec do nieba, przynies mi kawalek chleba..." |
2001.10.14 18:18:00 |
link | komentarz (1) |
`Jest ladna, ale nie w moim typie. Musialaby uwierzyc w siebie. Wiekszosci facetow sie podoba" To o mnie. Powiedzial to Masta-flamasta na polowinkach na ktorych nie bylam. gadal tez wiecej glupot. Opowiadal szosta wersje swojego pierwszego razu. Masta-flamasta-sex-machine. `Jezu, jak ona krzyczala! I co jakis czas robilismy pieciominutowe przerwy. Ale nie uzylismy gumki, boje sie, ze jest w ciazy" - ta jego sexbomba ma 15 lat. Milcze. Slowa absolutnie nie sa potrzebne. Dzisiaj nie widzialam slonca. Tyle, co w duzym pokoju, jak lezalam na dywanie i gadalam z Eddiem. |
2001.10.14 18:18:00 |
link | komentarz (1) |
Pia, dlaczego ty taka niemila jestes? Dlaczego? Czy ktos Ci kiedys co zlego zrobil? |
2001.10.14 18:18:00 |
link | komentarz (1) |
A idz pan w pizdu. 23 ilestam i facet kuje w lazience. Kilofem. |
2001.10.14 18:17:00 |
link | komentarz (1) |
A dlaczegoz to, pytam laskawie, nie mozna pic kawy z kieliszka? A czemu? Nobo. No bo tak. I juz. |
2001.10.14 18:17:00 |
link | komentarz (1) |
Czytamy. On siedzi mi na plecach, kladzie brode na ramieniu, zaglada. Piszemy. czytamy, zapisujemy. Przed chwila chcialam Aniola, ale zamiast niego przyszedl on. Nie On, on. on chce malej litery, nawet na poczatku zdania. on ma oczy Roberta Smitha. A ja wcale nie mam brazowych oczu. Ja mam zielone, ale normalnie tego nie widac. Kolor wychodzi tylko w lustrze. Edukacja-masturbacja. Masochizm. Sadyzm. make love, not war. Wietnam. Usa. Te czasy. Taki slogan. Fuck U, Bin Laden. NYC 2001. nieobchodzimnietoboitaknicniezrobiemogejedyniepatrzecanatoniemamsily. Slabi ludzie sa, oj slabi. A niektorzy sa silni. ale to nie jest wyposrodkowane. Zawsze jestem w grupie, ktora jest winna. A samobojstwo jest be nawet jak nie wierzysz w Boga. Albo boga. Boga-bloga. Wunderkind. Elefant. I am off side. Aut. |
2001.10.14 18:16:00 |
link | komentarz (1) |
A wiec. Jestem inteligentna, ale nie tak, jak bym chciala. Mam siedemnascie lat, ale nic mi to nie daje. Nie chce mi sie uczyc. Nie wierze w Boga. Chociaz nie wiem. Jak wierze to nie w tego z kosciole, tego[kto-nie-zaglosuje-na-AWS-albo-Lige-Polskich-Rodzin(czy cos tam - nie pamietam dokladnie,0)-ten-niech-opusci-kosciol]. Nie bawie sie w Swiete Domy Boze. Lubie siedziec na cmentarzu i patrzec na Aniola. Aniol jest stary i odkruszyl mu sie nos, ale jest sliczny. Sraja na niego golebie. Kuli sie pod krzyzem. Kamiennym. Moze z zelbetonu, nie umiem rozpoznac. Chcialabym miec takiego aniola. Aniola w kieszeni. Aniola w sloiku. Z dziurami w denku-wieczku. Z dachowkowymi skrzydlami. Nieprzypietego (gwozdzikiem,0) w gablotce. Nieatlasowego. MUSZE COS ZROBIC. Mam uczucie. takie dziwne, jakby mnie rozsadzalo. Moze wybuchne. Nie bede sie komponowac z szarymi scianami i zielonym dywanem. Poczekam. Zjadlam dzis 1,5 kilo jablek. Glosno - Ogorek ogladal jakis film i ustawil na maksa. Winda wywalila blad i ogluchlam. |
2001.10.14 18:16:00 |
link | komentarz (1) |
[22:26] [nie. 23.05 - cholery dostaje. Dobrze, ze radio nie oszukuje. Aj holp sol] [M.] - Jak ci sie bedzie cos snilo to powiedz, musze sie na ;kiedystam; nauczyc analizy i interpretacji. [ja] - Nie. [M.] - ... [ja] - Analizuj pania A. albo kogos innego. Nie mnie. [M.] - [wzrok: jak-mozesz-mi-wlasnej-matce-to-robic-?] [ja] - [wzrok: moge-bo-jestem-Twoja-corka-i-jeden-wybaczysz-mi-dwa-moje-sny-to-moje-sny-i-nie-bede-sie-z-Toba-dzielic-bo-odczytasz-moje-mysli-wiem-mam-paranoje-ale-nie-powiedzialam-Ci-nic-na-czym-mozesz-sie-oprzec-i-mnie-o-to-oskarzyc-end-of-transmission-acces-denied] |
2001.10.14 18:15:00 |
link | komentarz (1) |
Skanuje porty w Dawidzie. TO NIEMOZLIWE ZEBY MIAL WSZYSTKIE ZAMKNIETE. Ale tak wychodzi. |
2001.10.14 18:15:00 |
link | komentarz (1) |
Nie ide rysowac. Chcialam opowiedziec o A. A. zadzwonil na komorke M. Pogadali, okazalo sie, ze G., facet, z ktorym pracuje A.(tez ma ponad 40 lat,0) zlamal reke. A.: A bo G. to gracmaga jest. |
2001.10.14 18:14:00 |
link | komentarz (1) |
A. ma czterdziesci piec lat. Jest konstruktorem. Robi uklady scalone czy costaminnego. Diody, tranzystory, transformatory, rezystory, kondensatory (Ckond=S/d gdzie S-powierzchnia, d - odleglosc miedzy okladkami. Pamietam. C kulki met = 4*E0*Er*pi*r. Wlasciwie nie E, epsilon. Jak byl epsilon w htmlu? ε? Nie, duzy to chyba &vepsilon; z mathem. Kurcze, nie pamietam,0), i ogolnie takie rzeczy. Zamiast klockow lego mialam elektronike. A teraz mam 17 lat i mam komputer. Czy ktos jeszcze pamieta ZXSpectrum? Nie mam kim byc w przyszlosci. Na ludzi zapotrzebowanie ujemne, wiec sobie daruje. Na nieludzi zapotrzebowanie dodatnie, ale nie usmiecha mi sie byc nieczlowiekiem. Najchetniej to bym mieszkala w lesie. Bo uwielbiam mgle. Mech. Moss patches of mareilon. Alraunia antidote. Burb root. Ide rysowac - alternatywa jest wykreslanie funkcji potegowych. Nie mam checi. |
2001.10.14 18:14:00 |
link | komentarz (1) |
Wierszyk. Choc wlasciwie piosenka. Piosenka Dla Ciebie Jestem twarza w twarz Z Czlowiekiem Ktory Sprzedal Swiat Kiedys myslalam Ze bedzie bardzo smutny Ale dzis w oczach ma radosc Zrobil dla swiata Rzecz najlepsza z mozliwych zazdroszcze zazdroscisz zazdrosci zazdroscimy zazdroscicie zazdroszcza Mowil pieknymi slowami Pieknymi jak smierc W srodku zimy Kiedys myslalam Ze bedzie dlugo plakal Ale dzis w oczach ma milosc Kupil za swiat Rzecz najlepsza z mozliwych blagam blagasz blaga blagamy blagacie blagaja Pochowalam go wczoraj Pod zamarznietym czystym sniegiem Nie plakailsmy Kiedys myslalam Ze bede pusta Ale teraz w oczach mam szczescie Zamieszkam w swiecie Rzeczy najlepszej z mozliwych czekam czekasz czeka czekamy czekacie czekaja pozdrow go ode mnie ja nie bede miec okazji kocham kochasz kocha kochamy kochacie kochaja Lubie Nirvane. Kurta. Kiedys Kurt dostal od wlasnego ochroniarza. Wpadl z rozlozonymi rekami w tlum. Kiedy wdrapywal sie na scene ochroniarz mu przywalil. kutr rozbil mu na glowie gitare. W drzazgi. Krew zalala ochroniarzowi oczy. |
2001.10.14 18:13:00 |
link | komentarz (1) |
Zostalam w domu. A. mnie zabije. Lecz od poczatku. Ide do M. [ja] - M. moge isc do Kafejki, prawda? [M.] - Jest siodma. Pozno. [ja] - Nic nie szkodzi, nie boje sie. (balam sie, ale naprawde bardzo chcialam isc. Mam nawrot choroby zwanej internetem,0) [M.] - Nie idz... Ogorka nie ma... Bede sie bala. [ja] - Mam siedemnascie i pol roku (jakby to cokolwiek zmienialo,0). Nic mi sie nie stanie przeciez. To tylko jedno osiedle (dwa i pol,0) [M.] - To juz lepiej posiedz w domu, co? [ja] - Nie moge. A. zablokowal telefon (bo M. za duzo dzwonila, ale to NIE jest wyrzut,0) [M.] - Nie idz. [ja] - A jak sobie poradze z odblokowaniem to bede mogla? [M.] - No nie wiem... [ja] - Zaplace mu. [M.] - Okej. No i poradzilam sobie. W gruncie rzeczy trzeba sie bylo po datach naszukac i po logach, bo ten program, ktory A. uzywa loguje co gdzie i jak. Tylko trzeba bylo wyszukac logi, poodsiewac logi modemowe, logi mailowe i cala mase innych. Zajelo mi to 15 minut, Jurek by sie pewnie posikal ze smiechu, gdyby zobaczyl jak durnie to robie. No i pokleilam nloga. Przy okazji. trafilam na nloga, w ktorym user pisze co drugie (a czasami w proporcji 2/3 do 1/3,0) slowo `kurwa', `huj'. Przeciec blog to takie cos, gdzie nie trzeba sie popisywac, prawda...? W kazdym razie bylam tez na ircu. pogadalam z Ijonem, wyjasnilismy kilka spraw. Calkiem dobrze sie stalo. A 2lazy to nie Eryk. Choc bylam przekonana. Za krotko 3 slucham. |
2001.10.13 21:41:00 |
link | komentarz (1) |
Rany. Gadalam z Eddiem trzy godziny. Przez telefon. Jestem wariatka. Dzieki radzie Chyny napisalam do warpa - jak wygryzie mi twarz to trudno. A jak nie to moze bede miala moje bloodflowers. Poza tym A. znow wroci w nocy. Czuje tepote umyslowa (robilam matematyke,0). Teoretycznie rozumiem, zadania wychodza, ale mam wrazenie, ze tego jest strasznie duzo (funkcje potegowe,0). I ze znajdzie sie cos, czego nie pojme. Chce mi sie spac albo isc do kafejki. |
2001.10.13 21:39:00 |
link | komentarz (1) |
Moj nlog ma 56 odwiedzin. Czuje sie zaszczycona. Ciekawe, czy ktos przeczytal od poczatku do konca - czy tylko ostatnia wypowiedz. A pozniej zwial wystraszony na amen. |
2001.10.13 21:38:00 |
link | komentarz (1) |
Chcialam cos napisac. Cos waznego i madrego. Ale ucieklo. |
2001.10.13 21:38:00 |
link | komentarz (1) |
A teraz brzydki humor, ktory mnie dopadl: Otaczaja mnie sami czarnowidze. Nie zebym byla jakas idotyczna optymistka, ale jak widze nastepne skrzywione usta i brzydko, niedobrze, nieladnie, smutno, zle, jak-tak-mozna, wszyscy-kiedys-umrzemy-ale-mam-nadzieje-niektorzy-wczesniej, nienawidze, nielubie, koszmar, ohyda... Kreci sie we mnie. Mam ochote kopac i bic. Poglebiac. Za 28 minut godzina trzecia. I rownoczesnie 23: 22 - komputer, 7.06 - zegar scienny, 11.05 - budzik i 2.51 - zegarek na radiu. Wierze w to pierwsze bo powiedzial tak spiker.Spikerom trzeba wierzyc - inaczej swiat bylby juz zupelnie i do glebi bez sensu. Nawet, jak zupelnie i do glebi bez sensu gadaja to trzeba im wierzyc. Musi byc jakies constance. Konstanz. Inaczej program dziala jak mu sie podoba. |
2001.10.13 21:35:00 |
link | komentarz (1) |
Dzisiaj sie dowiedzialam, ze `pia' po lacinie to 'pobozny/a/e'. No tak. Nie podoba mi sie to. |
2001.10.13 21:34:00 |
link | komentarz (1) |
A moja klasa zostala ogarnieta szalem pokemonow. Dialog I - lekcja wychowawcza: [R. wychowawca] - Rozyk, dlaczego pobiles sie z gimbusem? [Rozyk] - A on byl wiekszy! [R. wych] - Przeciez jest mlodszy o trzy lata!!! [Rozyk] - Ale diggimorfowal na naszych oczach!!!!!! Dialog II: [Rozyk] {trzaska stosem legitymacji o blat lawki} [Piotrek] - JEST!!! [Rozyk] - Kurcze, zadne tazo sie nie odwrocilo!!! Swiat zmierza ku koncowi |
2001.10.13 21:31:00 |
link | komentarz (1) |
Dzisiaj zarzucono mi, ze nie rozmawiam o uczuciach. I ze to jest nieszczere. NIE POTRAFIE rozmawiac o uczuciach. Nie umiem. Uczucia to rzecz, ktora mozna wykorzystac nie tylko _dla_ czlowieka, ale takze _przeciwko_. I wydaje mi sie, ze to drugie wykorzystanie jest powszechniejsze. Niewspolmiernie. Ale rowniez dzisiaj moj brader netowy powiedzial, ze za czesto mu mowie, ze go kocham. Poczulam sie urazona. Dotknieta. Bylo mi cholernie przykro. To byly uczucia. A czym sie rozni dla czytajacego teraz moje slowa, ze powiem "mam w butelce po likierze brzoskwiniowa poltorametrowa roze" od "czuje wielka radosc, boje sie, jestem zdziwiona, chce mi sie smiac bo...". Ja nie wiem. A te roze to mam naprawde. M. dzisiaj przyniosla i dala mi, bo sie wazony skonczyly. Czulam. Ze roza jest sliczna i ze to bardzo milo ze strony M., ze dala ja mi, a nie swojej kolezance. M. czasami jest potworna mama i czasem jej wrecz nienawidze, ale dzisiaj byla naprawde mila. Fajnie jest, kiedy widzimy sie kilka godzin na dobe - powyzej tego limitu skaczemy sobie do oczu. Ale, 2lazy, moi rodzice sa bardzo fajni i ich kocham. Chociaz czasami napisze, ze nienawidze to trzeba miec w pamieci (jak mnozenie liczby czterocyfrowej,0), ze ich kocham. |
2001.10.13 21:31:00 |
link | komentarz (1) |
Chyba znowu jest trzecia. i znow wypilam kawe. |
2001.10.13 02:05:00 |
link | komentarz (1) |
`Maurycy, obudz dziadka.' - radio. Maurycy ma na imie brat Bazyla. Nie wiem, jak Bazyl ma na imie, calkiem mozliwe, ze nawet Bazyl. A mozliwe, ze tylko tak na niego mowia. Bazyl slucha Pidzamy. Bazyl jest calkiem mily. Bazyla poznalam na urodzinach u Misiaka. Mial angolski garnitur - a tego samego dnia widzialam go w szkole w koszulce z Pidzama, czerwonych spodniach i zielonych glanach. Pozniej sie ze mna wital i calkiem fajny ma usmiech. Taki Bazylowaty. Milla powiedziala, ze usta Noela, ktorego zrobilam sobie dla Chyny (odmieniam tak,0) wygladaja jak u majkela Jacksona. Nie wiem. Mi sie wydawaly normalne. Teraz nie wydaja sie w ogole. Ide do netu. |
2001.10.13 02:04:00 |
link | komentarz (1) |
[M.] - Baska dostala nagrode i Srebrny Krzyz. [ja] - Zazdroscisz jej? [M.] - Nie. [ja] - Aha. [M.] - Bo ona jest przyjaciolka dyrektora i siedzi w tej ich Radzie Czegostam. [ja] - Zazdroscisz jej. [M.] - Nie! [ja] - Ale tez bys chciala. [M.] - NIE! [ja] - ... [M.] - Troche. No tak. Czasami czuje sie jakby to ona byla corka a ja matka. Cos jest nie tak. |
2001.10.13 02:03:00 |
link | komentarz (1) |
Przeszla - dzieki A. Za chwile wysle moje maile. Pelna rehabilitacja+bonus. Kieruje sie subiektywnymi odczuciami - a nie powinnam. Trzeba cos z tym zrobic. Tak sadze. |
2001.10.13 02:03:00 |
link | komentarz (1) |
Nie powiem nic. Nic. Ani slowa. Ani slowa, kurwa, ponad to, ze A. zdecydowal sie wrocic do domu, ale-kurwa-moich-mejli-zapomnial. Jestem uzalezniona. Nie id internetu. Od ludzi. Czy on ma pojecie, ze 1,0)czekalam na te listy caly dzien? 2,0)dzisiaj jest piatek i na pewno bylo ponad 200kb, jutro jest sobota i to samo, pojutrze niedziela i jeszcze gorzej, a ja musze przepisac lekcje i jak ja sie mam wyrobic? 3,0)jestem jego corka i jak obiecuje, ze beda listy i w ciagu tygodnia zapomina hadeka z pracy trzy razy to cos tu jest troche nie tak? A ja posprzatala dzisiaj mieszkanie i nawet odkurzylam, sprzatnelam lazienke, choc to jego robota i w ogole. Mam nadzieje, ze ta zlosc mi przejdzie. |
2001.10.13 02:02:00 |
link | komentarz (1) |
Wypilam cale mnostwo herbaty. Byla super, ale chyba sie porzygam. Zwymiotuje => wersja poprawnie polityczna. Poklocilam sie z Ogorkiem, siedzi w swoim pokoju i ryczy. A. znow nie wraca do domu - siedzi pewnie w tym nowym bigbraderowym wagonie i instaluja kamery. To znaczy wagon jest bigbraderowy, bo jest w nim pelno kamer. A nie placa mu za ten miesiac juz dwa tygodnie. Gdyby policzyc nadgodziny to moze zrobiliby kafelki w koncu - ale gdziez tam. Eddie wyslal SMSa ze z Kuniem i Devi przyjada w pierwszy tydzien listopada. Moze zdaze schudnac:,0) Musze przepisac matematyke i costam jeszcze, ale mi sie nie chce. Zastanawiam sie nad tym, zeby miec uczucia. To znaczy jakies tam mam, ale one nie sa zgodne z tym, co powinnam czuc. Bo to bylo tak, ze wychowalam sie na tych wszystkich bajkach Andersena, opowiesciach rosyjskich o Marii Cariewnie i Iwanie Wedrowniczku, Bajarce Opowiada, bajkach Ezopa i one chyba wywolaly we mnie dar empatii. I przez to same klopoty, bo wciaz sie stawiam w sytuacji innych, odczuwam ich bol, wstyd i w ogole wszystko. I to jest straszne, bo nie wiem, co zrobic. |
2001.10.13 02:02:00 |
link | komentarz (1) |
Radio sie naprawilo i sluchamy sobie Pink Floydow. |
2001.10.12 17:06:00 |
link | komentarz (1) |
jestem w caffe i zastanawiam sie nad mordem. Czytam z dyskietki po sieci lokalnej. Boze. |
2001.10.12 17:05:00 |
link | komentarz (1) |
Ide, bo Cif przezre na wylot fugi w kafelkach. |
2001.10.12 17:04:00 |
link | komentarz (1) |
Bieda. Bieda w tym miescie. I nic nie mozna zrobic. Na Gdanskiej rzedem zebracy. Dzwonil Jerome i powiedzial, ze juz nie ma kasy bo sobie cos kupil. Nie pytalam, co. Czyszcze lazienke - na razie pol lsni i smierdzi Cifem, drugie pol sie klei. Radio jakos wysiadlo, ja przesluchuje mp3. Calkiem niezla kolekcja mi sie zebrala. |
2001.10.12 17:03:00 |
link | komentarz (1) |
Soldier of fortune - ale nie gra tylko sliczna piosenka Deep Purple. To znaczy gra (muzyka,0), ale nie komputerowa. Jezu, placze sie w zeznaniach. |
2001.10.12 17:03:00 |
link | komentarz (1) |
Sen, ktory snil mi sie wielokrotnie jak bylam mala: Mgla. Siedze na brazowej skale. Mam na sobie sukienke. Czarna, do kolan, z falbana. Kapelusz. Wlosy strasznie dlugie, za pupe. Jestem duza. Przede mna stoi telewizor. Jest wlaczony (ale wtyczka nie jest w zadnym gniazdku, lezy owinieta wokol jakiejs mniejszej szkalki,0). Prawie nic nie widac, strasznie przyciemniony. Podchodze do niego, zblizam twarz do ekranu... Ekran okazuje sie z wody, twarz przechodzi spokojnie na druga strone. Widze dlon. Nie moge uniesc glowy. Na dole jest zielony mech i cala masa wrzosow. Blekitne kamyczki. Ale mgla jest tez, i troche rosy. udaje mi sie przepchnac reke przez ekran - chwytam dlon przed moja twarza. Ten ktos mnie ciagnie, mam wrazenie przekraczania wymiarow (albo czego innego, ale takie dziwne, jakbym sie rozciagala i kurczyla jednoczesnie,0). Staje obok tej osoby, patrze na jego twarz. Jest ubrany na czarno i strasznie wysoki, ale ma kapelusz. Widze tylko jego oczy - jedno jest zielone a drugie czerwone. Usmiecham sie. Koniec. Ktos sie podejmuje analizy? |
2001.10.12 17:02:00 |
link | komentarz (1) |
"... your poison runnning throught my veins..." - Alice Cooper. |
2001.10.12 17:02:00 |
link | komentarz (1) |
Kupilam makaron a teraz mi lyso. Powiedzialam jakiejs kobiecie, ze jest przed dwunasta. jest 12:30. Skad mialam wiedziec, ze w sklepie stalam pol godziny a nie 5 minut? |
2001.10.12 17:00:00 |
link | komentarz (1) |
Musze kupic makaron i rosolek. A poza tym to musze zdobyc 3zl na kafejke. Przed czternasta. Trzy godziny. Obiecalam wredotowi - mojemu netowemu bigbraderowi, ze mu odpisze dzisiaj na 10000%. Glupio byloby zawiesc, szczegolnie, ze czeka. Wczoraj malo sie nie pozarlismy na ircu. I mieszkanie sie samo nie posprzata. BTW. Czy ktos sie orientuje jak to jest, ze codziennie sprzatam i codziennie jest balagan? Gorzej niz perpetuum mobile. Ide. Dzisiaj nie czuje sie zdolna do myslenia. Zreszta nie czuje sie zdolna do czegokolwiek, ale wole to przemilczec. Milcze. Nie, no musze sie oderwac. Musze. |
2001.10.12 16:59:00 |
link | komentarz (1) |
Obudzilam sie czujac bol w zebrach. Podnioslam sie. Patrze, nie mam pizamy (gory. Dol mialam zalozony tyl na przod i do tego na lewa strone,0). Przypomnialo mi sie, ze nie moglam w nocy wymacac. Pozniej dotykam glowy - i nie uwierzycie - spalam w kapeluszu. Nie mam pojecia jak to w ogole mozliwe. Z wczoraj pamietam tylko, ze wymacalam jakos lozko po ciemku i zrzucilam z niego wiekszosc balaganu, pozniej te pizame, a pozniej juz spalam. A to, co sie we mnie wbijalo to byly klucze, atlas geograficzny swiata, slownik angielskiego, olowek miekki 4B, temperowka, jakis sweter i dwie gazety. Poza tym spalam owinieta kablem sieciowym i kablem od radia. Cud, ze nie pociagnelam i nie obudzilam sie z antena wbita pionowo w oko. |
2001.10.12 16:58:00 |
link | komentarz (1) |
A. wrocil. Odpisalam na mejle, ktore przyniosl i juz nie mam zaleglosci. |
2001.10.12 16:54:00 |
link | komentarz (1) |
Trzesa mi sie rece. Domniemane powody: 1,0)too much coffee 2,0)nerwica (a kto jej dzis nie ma?,0) 3,0)jakies chorobsko, ktore atakuje system nerwowy (raczej odrzucamy, bo jakichkolwiek innych objawow czegos powazniejszego niz nerwica brak,0) A wiec prawdopodobnie jest to mieszanka punktu 1,0) i 2,0). |
2001.10.12 16:53:00 |
link | komentarz (1) |
A. to moj ojciec. |
2001.10.12 16:53:00 |
link | komentarz (1) |
Pytanie za sto punktow: czy A. wroci dzisiejszej nocy do domu? |
2001.10.12 16:52:00 |
link | komentarz (1) |
Wiem, po co zyje. Zeby byc zaskakiwana. |
2001.10.12 16:52:00 |
link | komentarz (1) |
Nie bylo dzisiaj dwoch slonc nad Kadyksem, wiesz, 2lazy... Ale wiesz Ty, co bylo? Bylo tak: Niebo. Niebo bylo. Pia szla z glowa zadarta do gory i podziwiala. Przejscie kolorow. Jak w Afryce (a wiecie, ze z Afryki mamy zyrafe i AIDS?,0), kiedy mrok przychodzi momentalnie i gdy jedna polowa nieba jeszcze jest zupelnie jasna i zoltawo-blekitno-zielonkawa na drugiej widac gwiazdy... A Pia myslala o tych wszystkich nitkach babiego lata ktore wlasnie poszybowaly w kosmos. W Kosmos. |
2001.10.12 16:51:00 |
link | komentarz (1) |
'Sen mnie zbiera jak niedzwiedzia, ale w nocy spac nie mozna: jesien niby stara wiedzma stapa madra i ostrozna.' Jaroslaw Iwaszkiewicz `warkocz jesieni '-- fragment. |
2001.10.12 16:48:00 |
link | komentarz (1) |
co to za muzyka Panie Prowadzacy Czwartkowe Trzymaj Z Nami? No Co-To-Za-Muzyka??? Prosze, tylko nie trance, ja nie wyrobie - specjalne zabilam winampa z moja olbrzymia kolekcja 500 empetrojek, zeby trzymaja posluchac. A Pan mi tu z technem... No jak tak mozna? No i co ci biedni ludzie maja z tego zrozumiec, jak ja nic z tego nie rozumiem??? (c,0)by Tomasz Lis, fakty TVN. Wylaczam radio - wlacze za godzine, moze bedzie lepiej. Teraz bawimy sie skinem do nloga. |
2001.10.12 16:44:00 |
link | komentarz (1) |
Czy ktos chce zobaczyc zadania przygotowujace do matury? (niech ktos chce, sa naprawde pokrecone,0) |
2001.10.12 16:43:00 |
link | komentarz (1) |
Patrze sobie i konstantuje, ze wszyscy sila sie na glebokie przemyslenia. Im glebsze i bardziej zaskakujace tym wiecej cyferek przy `odwiedzony xxxxx razy'. A co jak ktos mysli ale nie pisze? No dobra, to bylo glupie. A ja tez bede [znamiona owczego pedu spostrzegam we krwi swojej]. Nikt mi nie zabroni. Chyba, ze mi nie wyjdzie i okaze sie, ze permanentnie nie jestem zdolna do myslenia. Konfabuluje. |
2001.10.12 16:41:00 |
link | komentarz (1) |
Aha - mam pytanie do ludzi z Bydgoszczy (reszta niech sobie odpusci,0) . Chce sie zajmowac dzieckiem, takim wiekszym niz pol roku i mniejszym niz dwanascie lat. Nie macie jakis znajomych, ktorzy szukaja opiekunki/pomocy w nauce? Chetnie bym sie zgodzila. [a teraz zachwalanie sie jak kun na wybiegu]: jestem sumienna, znam sie na dzieciach, nie sprawiam klopotow, dobrze znosze zwierzeta, rzucanie we mnie klockami, lalkami, potrafie uspokoic kazde dziecko, umiem nakarmic je nawet szczawiem. Jestem w stanie pomoc przy lekcjach i wypelnic godziny zycia czytaniem/rysowaniem/inna zabawa (klocki, pluszaki, plastelina, wycinanki...,0). Mam doswiadczenie - Ogorek i cale zeszle wakacje na mazurach z piecioletnia kuzynka, szescioletnim kuzynem kuzynki, stadem ich kolegow w rozciaglosci wiekowej podanej wyzej. Matematyke znam do poziomu trzeciej klasy liceum z rozszerzonym profilem. Fizyke tak samo. Przedmioty humanistyczne tez jakos zyja, nie zauwazylam wiekszych problemow, tlumaczyc potrafie, angielski na poziomie intermediate, niemiecki gorzej, ale wystarczy. Nie znam wloskiego, hiszpanskiego i rosyjskiego. Umiem opowiadac bajki rosyjskie, staropolskie, orientalne z lewa i prawa, japonskie, angolskie i doprawiac je rysunkami i teatrem. Nie umiem spiewac, ale improwizowac tak. Nie pale. Piwo pijam na osiemnastkach. Nie prowadzam sie niemoralnie. A to, ze nie chodze do kosciola to chyba nie ma znaczenia - Biblie przeczytalam, glowne doktryny znam, szesnascie lat sluchalam uwaznie kazan, spowiadalam sie i w ogole. Umiem gotowac i moge pomoc w porzadkach. Zwierzeta wyprowadzac na spacery/zmieniac im wode/sciolke/grysik/karmic/glaskac/uspokajac tez mniej wiecej potrafie. Myje po sobie naczynia i nie zostawiam wlosow w umywalce. Okej. To jak ktos ma dziecko i nie ma go z kim zostawic, albo znajomych, ktorzy nie maja z kim zostawic dziecka, albo znajomych znajomych... To pisac na TEN adres. Potrzebuje pieniazkow na plyty z muzyka i stale lacze. Aha(2,0). Moge tez byc hostessa albo odbierac telefony/przepisywac tekst na kompie, ogolnie takie sekretarskie rzeczy (Word, Excel, troche programuje, znam mniej wiecej HTML'a itp,0). Prezencje mam nienajgorsza, a jak trzeba to sie nawet elegancko ubiore. Nooo. Aha(3,0), i koniecznie z Bydgoszczy! Aha(4,0). I bardzo duzo tych pieniazkow nie potrzebuje - pazerna nie jestem. Poza tym mam siedemnascie i pol roku, nie moge przeciez duzo wymagac. Aha(5,0). Czas mam od 15 w gore, cale soboty i niedziele. Wczesniej mam szkole, wiec albo zlobek, albo przedszkole zostaje dla znajomych i krewnych. Znalazlam super-czadowa skorzana spodnice! Wygladam jak prawdziwa punkowa. Znaczy sie na ulice tak za Chiny komunistyczne nie wyjde - ale po domu sobie chodze i naprawde mi sie podoba. Moze w ostatecznosci wybiore sie w niej na jakas zakrecona impreze. Choc tak w gruncie rzeczy nie wyrozniam sie strojem jakby sie kto pytal - dzinsy i swetry, ju nol lat aj min. |
2001.10.12 16:40:00 |
link | komentarz (1) |
Wrocilam z kafejki: Pia.txt 0 kb 01-10-11 18.36 Zapelniamy od nowa. 48 odwiedzin - calkiem calkiem, jestem nieco zaskoczona, ze komus sie chce - bo w gruncie rzeczy to przeciez nie jest bardzo ciekawe. Obserwowanie kogos obcego - prawie jak Bigbrader. Tyle, ze tu moge miec kontakt z czlowiekiem, moge sie z nim wymieniac myslami, zadawac pytania, podpowiadadac - no, i nikt nikogo nie nominuje... `To na nic, Smutny, jestes nominowany" - wszyscy kochamy Sledzia, ktory robil w SGK cwierc kilometra od naszej budy. Kupujemy Produkt i chechamy sie na przerwac, okienkach, niemieckim, z ktorego zwialismy. Prawda, koledzy z czwartej `a' vilo? Ale tu nikt nie trafi, bo tam jestem jairaa tylko dla Jeromego. Dla nich jestem wiedzma, czarownica albo ciemna dziewczynka. I oby tak pozostalo... Wypilam dzis pol sloika dziadkowej kawy, nastepna bede musiala pewnie odkupywac. |
2001.10.11 20:13:00 |
link | komentarz (1) |
Odcinam sie od wojny. Nie bede myslec ani o spadajacych samolotach, bombach, nalotach, smierci, Bin Ladenie, Afganistanie... Nie mysle o wagliku. Boli mnie wszystko w srodku jak pomysle. Codziennie jakies samoloty spadaja. Niech one sie wreszcie skoncza, niech juz bedzie spokoj... Anubis jest w USA. Biedak, nie wiem, jak go pocieszac... Dido w trojce - bardzo melodyjne, choc troszke zbyt lekkie jak na mnie - ale spiewam, z tym moim koszmarnym glosem. Jak mi w k@ffe pozwola wepchnac swoj dysk to bede happy girl. Inaczej wszystko zrzucac na dyskietke... Dzizas... |
2001.10.11 20:13:00 |
link | komentarz (1) |
No i sluchalam sobie Roberta Aptekarza, a sasiad zaczal wiercic. Kocham mieszkac w bloku, doesn't I? |
2001.10.11 20:11:00 |
link | komentarz (1) |
Simmon Gallup, basista The Cure says: |
2001.10.11 20:10:00 |
link | komentarz (1) |
***kjury: MAYBE SOMEDAY ~ no I won't do it again, I don't want to pretend ~ if it can't be like before I've got to let it end ~ I don't want what I was, I had change of head ~ but maybe someday... ~ (yeah,0) maybe someday ~ I've got to let it go and leave it gone ~ just walk away, stop it going on ~ get too scared to jump if I wait too long ~ but maybe someday... ~ I'll see you smile as you call my name ~ start to feel, and it feels to same ~ and I know that maybe someday's come ~ maybe someday's come... again! ( ~ so tell me someday's come... ~ tell me some days come again...,0) ~ no I won't do it some more, doesn't make any sense ~ if I can't be like it was, I've got to let it rest ~ I don't want what did, I had a change of tense ~ but maybe someday... ~ I'll see you smile as you call my name ~ start to feel, and it feels to same ~ and I know that maybe someday's come ~ maybe someday's come... ~ if I could do it again ~ maybe just once more ~ think I could make it work like I do it before ~ if I could try it out ~ if I could just be sure ~ that maybe someday is the last time ~ yeah maybe someday is the end ~ oh maybe someday is when it all stops ~ or maybe someday is always come again... |
2001.10.11 20:10:00 |
link | komentarz (1) |
Mam ujemne zdolnosci manualne. Patrze - oderwal sie guzik. No to po igle i nitke. Nawlec sie udalo. Guzika nie bylo, wiec znalazlam nowy, kolorem pasujacy do spodni. Przyszywam. Wkladam spodnie. Zdejmuje spodnie. Guzik wiekszy od dziurki. Jak to bylo z wielbladem i uchem igielnym? Dobra. Oderwalam guzik. Patrze znow: troche sie material przetarl z okazji dwuch szyc i odpadow guzika. Przeszywam pol centymetra dalej. Nowy, mniejszy. Zakladam spodnie. Nie moge oddychac. |
2001.10.11 20:09:00 |
link | komentarz (1) |
Jest cos kolo czwartej a ja dzisiaj dwie kawy i dwa jablka tylko wchlonelam. Moze bede szczupla, kto wie? * NIE jestem B.Jons. Jestem Jairaa. Ale chce byc szczupla bo chce. Chce patrzec w lustro i nie wymiotowac. Chce nosic ladne ciuchy, i nie mam zamiaru miec kola ratunkowego z tluszczu na biodrach. Internet wolny kraj, moge sobie chciec, prawda? |
2001.10.11 20:09:00 |
link | komentarz (1) |
Wyszlam z dolka. Ide do kafeji. Znalazlam zeszyt w dwoch czesciach u Ogorka w pokoju. Skleilam tasma klejaca i mam brudnopis. Zastanawiam sie, jak to mozliwe, ze majac dwie rece, lokcie tez dwa, nadgarstki, dziesiec palcow, brode, jezyk, nos i ogolnie mase przydatnych czesci ciala tudziez innych wypustek i nibynozek pokleilam wszystko ta tasma. Moje wlosy przywierajace do blatu biurka, niezapomniane przezycia z odrywaniem ich. |
2001.10.11 20:08:00 |
link | komentarz (1) |
Był sobie Pies. Pies był wilczurem, najpierw kilkumiesięcznym, później około trzyletnim. Wielkim, trzoche wyliniałym, z klapniętym uchem. Spokojnym. Miał kulawą tylną łapę i lekko na nią kuśtykał. Dawno temu znalazły go dzieci ze Starego Osiedla. Zabrały do domu. Mama dzieci, choć biedna potwornie przygarnęła Psa do rodziny. Pies jadł. Starał się odwdzięczyć: od września do czerwca szedł za dziećmi do szkoły, pozwalał się tarmosić za uszy. Nigdy nikogo nie ugryzł - raz tylko warczał na grupę pijaków, która chciała dzieci skrzywdzić. Dzieci kochały Psa, Pies kochał dzieci. Pewnego dnia Pies odprowadził dzieci do szkoły. Położył się na chodniku. Głowę schował w łapach, wystawił czerwony język. Czekało go pięć godzin snu. Ze szkoły wyszło dziecko. Nie dziecko Psa, jakieś inne - do szkoły chodziło kilkaset dzieci. Zobaczyło Psa. Uśmiechnęło się i weszło do szkoły. Wróciło po pięciu minutach z czwórką innych dzieci.I sznurkiem. Zawiązało Psu sznurek na szyi. Pies nie denerwował się - był przyzwyczajony do sznurka, kiedy dzieci brały go na Nowe Osiedle zakładały mu taki sam sznurek. Chłopcy (bo to byli właśnie chłopcy - choć równie dobrze mogly to być dziewczynki. Z warkoczykami i w sukienkach z falbankami,0) pociągnęli Psa. Szedł powoli, jak zwykle. Chłopcom nie podobało się, że Pies idzie powoli. I utyka. Jeden z nich kopnął go w brzuch. Pies zaskomlał - jeszcze nigdy go nikt nie uderzył. To rozsmieszyło chłopców. Poszeptali między sobą, jeden z nich gdzieś pobiegł. Chłopcy pociągnęli Psa dalej. Doszli nad rzekę. Dogonił ich ten, który na chwilę odbiegł. Niósł w rękach coś małego. Zaczęli kopać psa i bić go znalezioną deską z zardzewiałymi gwoździami. Później wyjęli zawiniątko, które przyniósł chłopiec. Petardy. Zapalili jedną i rzucili. Pies złapał. Wybuchła mu w pysku, raniąc dotkliwie - wypadło mu kilka zębów. Następna skaleczyła mu poważnie nos, inna oko. Później trzaskały wszędzie. Po jakimś czasie chłopcom skończyła się zabawa. Pies leżał bez ruchu - ale żył jeszcze, klatka piersiowa poruszała się szybko. Podpalili mu sierść. Przywiązali kawałek żelbetonu do sznurka u szyi. Wepchnęli do rzeki. Znalazły go jego dzieci, którym chłopcy powiedzieli ze szczegółami, co się stało. Nie wymyslilam tego. Wszystko swieta prawda, niech to cholera. |
2001.10.11 20:07:00 |
link | komentarz (1) |
Fajna sprawa: [some woman]Dzien dobry, czy moge prosic pania M. (moja mama,0)? [ja] Nie, jakis czas tmu wyszla do pracy. [ona] Bo ja jestem z sekretariatu, musze sie z nia natychmiast skontaktowac... [ja] To moze dam pani numer na komorke, zlapie ja pani po drodze, dobrze? (goraczkowo szukam wizytowki, nie moge zapamietac numeru, jest koszmarnie prosty, ale zawsze mowie odwrotnie,0) [ona] Dobrze... (czeka,0) [ja] Mam. 0600... [ona] Dziekuje, do widzenia. [ja]Do widzenia. Chwila ciszy. W kuchni odzywa sie komorka. Pani M. zapomniala telefony, bedzie cierpiec. Nie odebralam, nie mialam ochoty tlumaczyc tej kobiecie - pewnie i tak by nie zrozumiala. Swinia ze mnie, wiem, ale nie mam wyrzutow sumienia. Wylaczylam, mam nadzieje, ze mama nie zgubila kodu PIN:,0) Ide do biblioteki. Wylaczyc komputer czy tylko uspic...? Wylacze. Niech ma chwile spokoju, i tak dziala 20 godzin na dobe (jak nie wiecej - ostatnio codziennie klade sie druga - trzecia a wstaje piata -szosta. No to sayonara, electro friend, pomerdaj diodami jairze. |
2001.10.11 20:06:00 |
link | komentarz (1) |
Ogorek poszedl do szkoly, chwila spokoju przed wyjsciem do bibliteki. Pies bablowal i obzeral kwiaty, dalam mu chleba z tym jego obrzydliwym miesem. Umylam naczynia. Ubralam sie. Rozebralam sie - wiecie, ze mozna zapomniec ubrac stanika? Ubralam sie. Znalazlam ksiazki, ktore musze oddac. "Lalka" cala we friszkach, moze mi pozwoli oddac jak jest - jak nie, to bede wyjmowac trzy godziny i ogluchnie od Psa. |
2001.10.11 20:06:00 |
link | komentarz (1) |
Jest rano. Wlasciwie to jedenasta. Umylam wlosy i w zyciu sie nie rozczesze. Czy jezeli wypije kawet to bedzie to sniadanie? Bo mama kazala mi koniecznie zjesz. Uznajmy, ze zjadlam. Obudzil mnie tata o szostej rano i z przestrachem skonstantowalam, ze chyba ta kawa z drugiej zaczela dzialac, bo nigdy nie zasne z powrotem. Udalo sie po jakiejs godzinie ogladania sufitu. Poza tym jestem pelna podejrzen. Od jakiegos czasu, kiedy klade sie po drugiej i w trojce leci muzyka, ktora lubie mniej (niz te, ktora lubie bardziej oczywiscie,0) wylaczam radio i wlaczam kjurowe Bloodflowers. I za kazdym razem, kiedy sie budze radio jest wlaczone. zawsze moge dzialac na nie podswiadomoscia. PSI forces: radio turn on about 4 am.when sleep mode: ON. To moze wszystko wyjasniac. Nie, nie jestem fanka X-Fajlsa. Jestem fanka Cow&Chicken, I'm weasel, Dexter's Lab, Johnny Bravo, Darii, Simpsonow i Strusia Pedziwiatra. Zreszta i tak nie mam teraz telewizora - wiec nie jestem fanka czegokolwiek medialno-wizualnego. Komputer sie nie liczy - to przyjaciel. Wyrwalam trzy kilo klakow. Jak tak dalej pojdzie to wylysieje, a jak mi wlosy wyschna to ide do biblioteki. Menu na dzisiaj: Walter Scott "Pani Jeziora" - porownanie faktow z Scotta i ich odbicia w Sapku, Tomasz Mann "Czarodziejska Gora" - wstyd sie przyznac, ale jeszcze nie czytalam. John dos Passos "Manhattan transfer" Kurt Vonnegut "Matka noc" Italo Calvino "Jesli zimowa noca podrozny" Thomas Pynchon - cokolwiek, nic jeszcze nie czytalam, Bulyczow - "Pupilek" Suskind - "Pachnidlo" |
2001.10.11 20:05:00 |
link | komentarz (1) |
Ide spac, a Jerome to niech sobie dzwoni i budzi osiedle - ja nie wytrzymuje. Branoc. |
2001.10.11 20:04:00 |
link | komentarz (1) |
Nie moge wylaczyc komputera. Mam obsesje. Nie zamkne systemu nigdy w zyciu, nie bede w stanie. Umre przed ekranem piszac nloga. jezu... |
2001.10.11 20:03:00 |
link | komentarz (1) |
Wylaczylam komputer. Wlaczylam, bo mi sie przypomnialo, ze po poludniu nic nie pisalam. I zaczne od konca. Odpisalam Ijonkowi na tasiemca, z 105kb sie 207 zrobilo. Teraz niech on sie martwi, juz mu z zadnym mailem nie zalegam. Kuniowy wysmazylam arta, o hakerac - dzisiaj byla audycja na ten temat w trojce, wiec gladko poszlo. Co prawda art niezbyt wartosciowy, ale nie mam juz sil nad nim myslec. I pozazdroscilam chynaa'ie i tez sobie Gallaghera narysowalam. Wlasciwie to jej. Chynaa, chcesz go, ma dedykacje especially 4 you? Moze go gdzies umieszcze, jak ktos zobaczy i rozpozna, ze to `ten z ojezus' (ktos taki kiedys powiedzial na Oasis, zapamietalam i tak zostalo, ze Liam i Noel sa z ojezus:,0). Zeskanuje jutro i powinno byc. A IExplorer mi sie zacina jak chce sobie przeczytac jej loga - jednak sie bez sciagniecia Oper albo zainstalowania netszkapy nie obejdzie, dobija mnie ta zawrotna predkosc. Poza tym Ogorek cos doinstalowywal i winda za kazdym uruchomieniem Uaktualnia pliki konfiguracyjne. Moze to potrwac kilka minut denerwuje mnie niebotycznie. Wpadlam w zadume. napisac jakiegos nowego arta/opowiadanie czy isc spac pomimo kawy? To be or not to be...? Two beer or not two beer? Spaaac. Spaaac. I wydlubalam szkielka z oczu. Widze tak sobie. Moge isc spac. Wcale mi sie nie chce. Moge. Na nlogu chynaa'y doszlam do marca. Stopniuje go sobie, tak, jak stopniowalam 2lazy2die. I napisal do mnie chrabja, troszke dziwnie sie dogadujemy, ale to frytki. lubie go, byl nauczycielem polskiego, a to duzy plus. lubie nauczycieli. Wiem, postawa nieco razaca u licealistki, ale nie jestem bardzo uprzedzona. Nauczyciel czlowiek jak kazdy. Ogolnie jestem uprzedzona tylko do ludzi bardzo tepych - zauwazylam to jakis czas temu. Jak ktos jest zlosliwy i inteligentny, nawet, jak jest wielka swinia wobec mnie to nie potrafie wykrzesac z siebie nienawisci. Przykladem to, ze sie z Wredna Anetka miliony razy godzilam, nawet, jak mi plagitowala prace na konkursy plastyczne i wysylala po kryjomu, zebym nie widziala, a i tak dowiadywalam sie na rozdaniu nagrod (pocieszenie: ona nigdy nie wygrala, a ja zawsze. i jak ci, Anetko? - choc moze to bylo jakies bonusowe ze strony zycia?,0). Jestem glodna, ale nie pojde sobie zrobic jedzenia. Limit na ten tydzien wyczerpalam, obzarlam sie dzis chrupkami, winogronami i piernikowymi kostkami w czekoladzie i konfitura. A herbate pije ze slodzikiem - to jak zamowic w WcDonaldzie duze frytki, podwojnego serowego i *dietetyczna* cole (to jest czyjes powiedzenie, zaznaczam!,0). Boze, co w tym radiu puszczaja? Wazna sprawa: napisalam mejla do chynaa'y. Przez najblizszy tydzien ludzic sie bede, ze odpisze, pozniej pewnie zapomne. Cos duzo jej w tym moim nlogu. Przestaje. Zadzwonil Jerome. Jest wpol do trzeciej, cud, ze nikogo nie obudzil. Swir. Uwielbiam to. szkoda, ze nie ma komorki, bym chyba mu SMSy wysylala co piec minut. A moglam spac. |
2001.10.11 20:01:00 |
link | komentarz (1) |
Druga w nocy a ja przed chwila kawe trzecia wypilam. Cos mi sie zdaje, ze nie zasne. |
2001.10.11 20:00:00 |
link | komentarz (1) |
Sprzatam cal mieszkanie. Rodzice zostawili kartke i taki syf, ze podlogi nie widac. Zaczelam od kuchni. Myje naczynia. Prawie zbilam dzbanek - czy ja juz pisalam, ze jestem potwornie niezdarna? Dostalam zawalu serca. Zadzwonil budzik (milczeniem zaznacze, ze wskazywal 7:45, jest jedenasta,0), myslalam, ze to S. telefonuje. Ale znalazlam telefon, mama musiala go uzywac przed wyjsciem do pracy bo byl w koszu na brudna bielizne owiniety mokrym recznikiem. Wyjelam suszarke z wanny. Nie kopnal mnie prad - glupi, taka ladna okazje mial. Zappomnialam zakrecic ode i leje sie od jakis dwoch minut, odkad to pisze. Kuchnia czysta. Zostaly mi oba przedpokoje, duzy pokoj, moj pokoj, lazienka, kibelek, wyprowadzenie psa i niecala godzina do powrotu mamy. Jakies pomysly? |
2001.10.11 19:59:00 |
link | komentarz (1) |
Jutro rano: Dzieki, przysnil mi sie Wojtek. To byl prawdziwy koszmar, ale nastepnym razem wolalabym jakis, ktoryb wywoluje we mnie uczucie strachu, nie odrazy. |
2001.10.11 19:58:00 |
link | komentarz (1) |
Pearl Jam? Nie pearl jam? Co ja, rozpoznac nie moge? Nie Pearl Jam, pewna jestem. Stone Temple costam. Bo kurcze czytalam i nie sluchalam co spiker gadal, co z moja podzielnoscia uwagi? Kiedys mialam lepsza niz Bonaparte Napoleon (+1821, Wyspa Swietej Heleny,0), a teraz to sie mecze jak mam sluchac i widziec jednoczesnie. A. Moje IQ to 150. Wcale nie czuje sie inteligentna, zreszta 150 to nie jest dobry wynik. Ale mam jeszcze piec lat do maximum, moze jakos mi sie cudem podwyzszy? Ide sobie herbatki zrobic. I Psa potarmosilam, wsciekl sie, ale fajnie bylo. Mam ladne wlosy. Dzisiaj to zauwazylam. Jak na siebie (zazwyczaj stercza w kazdym kierunki, no, i ciagle maja jakis dziwny kolor niewiadomojaki,0) to sa wyjatkowo puszyste i nawet daja sie rozczesac. Maluje. Wschod slonca, ze zdjecia. A moze to zachod? W kazdym razie sliczne i kiczowate. Pastela olejna, wiec pewnie nawet nie zeskanuje. |
2001.10.11 19:49:00 |
link | komentarz (1) |
Ale jestem glupia - zapomnialam ostatnio sprawdzic, ile osob wlazlo na mojego nloga (nie ma sie co oszukiwac, duzo ich tam nie bedzie,0) i musze czekac dwa tygodnie. Niech to szlag! |
2001.10.11 19:46:00 |
link | komentarz (1) |
Bede tolerancyjna - to nie ich wina. |
2001.10.11 19:45:00 |
link | komentarz (1) |
A nowi sasiedzi nazywaja sie Bubolz. To jak DragonBabolZ albo inne pokemony. Matko... |
2001.10.11 19:42:00 |
link | komentarz (1) |
Przylazl Tomek po Pink Floydow i bardzo chyba chcial wejsc, ale go nie wpuscilam, bo mam dziure na tylku w getrach - nizbyt duza, ale dziura. Wiec tylko troche pogadal i poszedl. |
2001.10.11 19:38:00 |
link | komentarz (1) |
No i taka ze mnie niezdara, ze hej. Chcialam sobie przeniesc kwiatka, zeby mi sie drzwi nie zamykaly i wyladowal na podlodze, rozbryzgnela sie ziemia na boki, trzeba bedzie pol mieszkania odkurzac. I jeszcze na trampkach roznioslam po domu, niech to cholera. |
2001.10.11 19:38:00 |
link | komentarz (1) |
No i nie poszlam do szkoly - codziennie sprawdziany, chyba sie troche boje popsuc to, ze tak mi dobrze poszlo na poczatku... A wczoraj bylam u Goblina, tlumaczyl mi z infy, pozniej przyszedl facet, zeby naprawic ich pralke i - specjalnie patrzylam - jezu, jaki on amerykanski byl! Wypinal specjalnie amerykansko tlusty tylek z amerykansko za krotkimi spodniami odslaniajac amerykanski rowek. Oczywiscie bylam zbyt kulturalna, zeby to Goblinowi pokazac, a on, zeby pokazac to mi i tak sobie w duchu sie pewnie oboje smielismy. I przynajmniej informatyke pojmuje jako tako. A Ogorek jakies pietnascie minut temu polazl do kumpla, kazalam mu wrocic za godzine, a jakies dwie minuty temu dzwonila mama, ze przylazl do niej. Nie mam do niego sily. No i wlasnie spalilam popcorn, smierdzi po calym domu. MAM ZDOLNOSCI DO GOTOWANIA. Zupa mi sie dzisiaj grzybowa udala, naprawde byla dobra. Ogorek zjadl i przezyl. Milla dzwonila i Kordian i Piac ja na osiemnastke zaprosili. Zastanawiam sie, czy mnie tez by zaprosili, gdybym w szkole byla. Slucham sobie Kjurow i slucham i coraz bardziej ich kocham. Zamiast spodni kupie sobie oryginalna Pornography, postanowilam. Mama sie wscieknie. A jak bede miala imieniny pod koniec listopada to sobie kupie Cut here, od 12 wchodzi do sprzedazy. A Pies dzisiaj rzygal i zrec mu nie dalam zbyt durzo, resztke mojej owsianki i teraz wodzi za mna slepiami probujac wywolac wyrzuty sumienia. I chyba w koncu zrobie sobie homepage. Albo kjurowa strone. Nie wiem jeszcze, ale mam zapedy hytymlowe:,0) |
2001.10.07 19:10:00 |
link | komentarz (1) |
A Eddie chce przyjechac do Bydgoszczy:,0),0),0) |
2001.10.07 19:10:00 |
link | komentarz (1) |
No i bylam u Misiaka i bylo calkiem fajnie. Szyja mnie boli od machania glowa. Piac troche denerwowal na poczatku, ale mozna sie bylo przyzwyczaic. Ale od poczatku: Bylam ubrana w mala czarna, co prawda na tyle za mala, ze trudnosci z siedzeniem mialam - wciaz czulam sie, jakby mi stanik sie miedzy nogami platal, taka krotka ta sukienka byla. Ale jakos nikomu to nie przeszkadzalo, i wygladalam jak parodia atomowki (cala czarna, w glanach i normalnie powergirl,0). Poza tym byl tez Loman (srebrny medal na Miedzynarodowej Olimpiadzie Matematycznej w USA,0), naprawde super facet - nawet moglabym sie w nim zakochac... Siedzielismy naprzeciwko i smial sie, kiedy wracalam z parkietu po kilkunastu minutach skakania i kiedy zauwazalam, ze mi wystaje ramiaczko od stanika (mam skleroze i bialy pod czarna sukienke ubralam... Jezu...,0). Poza tym imponuje mi to, ze jest taki potwornie inteligentny. Oczywiscie oprocz niego bylo mnostwo ludzi i ledwo ich wszystkich pamietam. No, i byl Motyl. Powiedzial, ze `naprawde dzis slicznie wygladam'. Matko. To nie bylo wcale tak przyjemne, jakby sie moglo wydawac, szczegolnie, ze siedzielismy na kanapie a on trzymal reke na moim ramieniu... Patrzylam sie rozpaczliwie na Mille, ale ona chyba nie wiedziala, o co mi chodzi... Za to Loman starannie omijal nas wzrokiem - cholera, mam nadzieje, ze nie myslal, ze Motyl tak na serio...Durne to wszystko jak cholera... |
2001.10.07 19:09:00 |
link | komentarz (1) |
Jutro praca klasowa z fizy. Wydaje mi sie, ze umiem. Oczywiscie w szkole okaze sie, ze wcale nie, ale nie przejmuje sie. |
2001.10.07 19:08:00 |
link | komentarz (1) |
Goblin jest bogiem - gierka dziala, wszyscy sie podniecali. A Goblin dostal szostke, niech tylko bedzie sie probowal wymigac z napisanie za mnie mojej gierki. Za to Jurek poprosil o grafike do swojej gry, dzisiaj sie meczylam. Troche latwiejsze, bo Jurek robi w dwa razy wyzszej rozdzielczosci i bawic sie nie musze z pikselami. |
2001.10.07 19:08:00 |
link | komentarz (1) |
A Wojtek jest durny i ma mnie nie kochac. |
2001.10.07 19:07:00 |
link | komentarz (1) |
I sprawdzian z historii mi zle poszedl - umialam cale zabory a facetka wyleciala z Kongresem Wiedenskim. |
2001.10.07 19:06:00 |
link | komentarz (1) |
Dostalam oficjalne zaproszenie od Misiaka. I oczywiscie nie ide, niech to cholera wezmie. Nawet sie nie dziwie, ze mnie nikt nie lubi, nie dosc, ze nie jestem ladna, to jeszcze nigdzie sie nie udzielam. Durny ten swiat, nikogo nie obchodzi, ze czlowiek stara sie byc milym i dobrym, liczy sie jedynie kasa. Fak, fak, fak. |
2001.10.07 19:05:00 |
link | komentarz (1) |
No i powinnam isc spac, ale nie ide. Bo powinnam jeszcze uczyc sie historii i szukac z polaka cytatow potwierdzajacych epokowe osobowosci Rzeckiego, Wokulskiego i Ochockiego z "Lalki". Ale to sobie na jutro zostawiam. Jestem zafascynowana kultura chasydzka. |
2001.10.07 19:04:00 |
link | komentarz (1) |
Ciekawe, czy to na niego dziala rownie rzygotworczo jak na mnie? |
2001.10.07 19:04:00 |
link | komentarz (1) |
Grafika skonczona. Goblin, hef fan! |
2001.10.07 19:04:00 |
link | komentarz (1) |
Chyba sie wpienie - grafike dla Goblina robie tylko ku pamieci i jako instytucja charytatywna. I mi nie idzie, a nie powiem `Goblin, spadaj' bo to chamskie, a ja chce zrobic te grafike. Nie bede dzis spac. |
2001.10.07 19:03:00 |
link | komentarz (1) |
A Jerome sie nie odzywa. Mam nadzieje, ze myslal troche o mnie - zawsze sprawia wrazenie, ze zapomina kim jestem kiedy tylko znikne mu z oczu i przypomina sobie w momencie, gdy sie pojawia. Jest taki straszliwie dziwny, nigdy nie wiem, na jaki temat bedzie mowil za chwile. Chyba to w nim lubie najbardziej. |
2001.10.07 19:02:00 |
link | komentarz (1) |
Snilo mi sie, ze mi wlosy wypadaja. Jezu. Ale wciaz sa takie same, grube i brazowe, niezbyt ladne, ale dosc geste i blyszczace. Nie wypadaja. Ciagnelam je przez pol godziny, zeby sprawdzic. Co prawda sen byl mocno realistyczny i mi poteznego strachc napedzil. |
2001.10.07 19:02:00 |
link | komentarz (1) |
A z geografii to dostane buta i nic mnie nie obchodzi. A juz namjniej to, jakim faldowaniu sie Apeniny wyksztalcily i w jakiej strefie klimatycznej sa gleby kasztanowe. Albo czym sie wybrzeze limnowe charakteryzowalo. A tak dobrze mi szlo... Ale `don't worry, be happy', wywal zyletke, cholera. |
2001.10.07 19:01:00 |
link | komentarz (1) |
Misiak mnie na osiemnastke zaprosil. Mam napawde wielka ochote isc - on jest bardzo ciekawym czlowiekiem. Ale nie wiem, jak bedzie. |
2001.10.07 19:00:00 |
link | komentarz (1) |
Pozdrawiam wszystkich ludzi, ktorzy sa inteligentni i nie musza pracowac, albo musza i pracuja. Ja ani nie jestem inteligentna ani nie chce mi sie pracowac. Moze to przyczyna moich niepowodzen zyciowych? |
2001.10.07 18:59:00 |
link | komentarz (1) |
Dzisiaj tylko maile popedzajace. Kun ani slowa nie powiedzial o martwej kresce, a byla chyba dwudziestego piatego. Chyba boi sie mnie urazic. A tak w ogole to reportaz w trojce uswiadomil mnie, ze dzisiaj czwartek. Cholernie szybko minal ten tydzien, im jestem starsza tym szybciej sie wszystko dzieje... A Jerome dzisiaj nie wydzialam, bo nie bylam w miescie. Tylko do szkoly i z powrotem, jak durny hobbit. Dostalam dwoje z wuefu za bieg na szescdziesiatke. Prawde mowiac nie liczylam na wiecej, ne jestem osoba szybkobiegajaca. Ale w tescie calorocznym nie wypadam tak zle, brak wytrzymalosci rekompensuje gibkosc, szybkosc i gietkosc - tak sie nazywaja cwiczenia, z ktorych mam maksymalna liczbe punktow. Ale za skocznosc i miesnie rak mam ledwo srednia, wiec nie ma sie co cieszyc. Ale co mnie wuef obchodzi, matematyka powinnam sie martwic. |
2001.10.07 18:58:00 |
link | komentarz (1) |
Dlaczego musze sie uczyc? I nie moge po prostu isc spac zamiast przepisywac ta cholerna geografie? |
2001.10.07 18:57:00 |
link | komentarz (1) |
Nie chce mi sie prowadzic zeszytu od religii. |
2001.10.07 18:56:00 |
link | komentarz (1) |
Zapomnialam - jestem ateistka. |
2001.10.07 18:56:00 |
link | komentarz (1) |
Osiem godzin na dobe spedzam z ludzmi, ktorzy wysylaja na klasowy crosspost mejle z subjectem `gdzie sa psie kupy???'. Boze, nie uchowales, to teraz ratuj! |
2001.10.07 18:55:00 |
link | komentarz (1) |
Pani Ania, kolezanka mamy miala wypadek. Jechala z coreczka na basen, nie zapiela pasow i ledwo kilometr od domu walnal w nich jakis facet. Ma poharatana glowe. Szczescie w nieszczesciu ze Ali sie nic nie stalo, ale pani Ania jest w szpitalu. |
2001.10.07 18:54:00 |
link | komentarz (1) |
Pojutrze sprawdzian z geografii, a ja siedze w drugiej lawce i nie da sie sciagac. Zreszta sciagac nie potrafie, za bardzo sie boje. Myslalam, ze Olej dzisiaj swoje slawne sandalki ubierze (takie, w krurych przez dziurki wylaza brudne paluchy w skarpecie zupelnie nie pasujacej kolorem do spodni,0), ale chyba mu zimno bylo i mial plecione mokasyny. Nie powinnam byla tak zle o nim pisac. Calkiem go lubie, moze ma lekkiego hyzia, ale w sumie jest calkiem normalnym nauczycielem. Poza tym Iwonka nie pozwolila mi robic z Goblinem gry, musimy sami. Nie poradze sobie z niczym skomplikowanym, chyba, ze sie przyloze. Ale w pascalu? Co tam normalnego mozna zrobic? Tetrisa chyba. O pieknych, optymalnych wstawkach w asemblerze moge zapomniec. |
2001.10.07 18:52:00 |
link | komentarz (1) |
Bylismy w Toruniu. Na pokazach medyczno-fizycznych. Byly calkiem fajne, nauczylam sie, ze jak ma sie sztucznego zeba to sie nie chodzi na dyskoteki bo w ultrafiolecie widac. Jakbym miala sztuczne zeby i chodzila na dyskoteki. |
2001.09.25 01:30:00 |
link | komentarz (2) |
Widzialam go w autobusie. Jerome siedzial na podlodze, jak taki zwykly zul, w tych swoich dredach, nieogolony i w pozaciaganym swetrze. jak zul wygladal, mial przekrwione oczy - w ogole nie bylo widac teczowek. Zreszta i tak nigdy nie widac, ma prwie przezroczyste. Ma dwadziescia dwa lata i moze ma AIDSa. A moze tylko HIVa. A moze nic, kto wie. Powiedzial, ze nie bedzie robil sobie testu, ze nic go to nie obchodzi, jak nie ma dzisiaj to pewnie zlapie jutro, to sie przenosi jak grypa. U nich. A pozniej napisl dla mnie piosenke, o Jairze Pii. Calkiem ladna byla, jak zreszta wszystko. Jerome jest niesamowity, rusza sie jak kot. Bardziej charyzmatyczny niz Cobain. W trojce zeppelini - mlodosc mojego ojca. A ja najbardziej lubie ich `Mandarynke', oczywiscie oprocz `Stairway to heaven', ktore jest standardem dla wszystkich. A ja sie nie bede w grupe wtapiac. No, moze tylko troszeczke, zeby od dresow nie zarobic, dobrze? Ide sie uczyc: matematyka i fizyka. Za poltora roku matura i trzeba dobrze wypasc, bo ze studiow nici. Jerome studiowal - i to szybciej niz inni bo byl geniuszem. Teraz juz od poczatku wakacji nie robi nic. Tylko gra na rynku i przed kosciolami. A skonczyl informatyke i umie wszystko. Koniec. Ani slowa wiecej. Do nauki, Jairaa. Zastanawialam sie, o czym marzy Jerome graajac. Bo ze nie o slawie to pewne. Moze o posmiertnej, ale teraz na pewno nie. Tyle razy proponowano mu granie w jakis waznych rzeczach, a on zawsze odmowil. Woli siedziec na ulicy w brazowej kurtce z latami na lokciach i powycieranych spodniach niz grac w operze. Czasami za kilka godzin grania dostaje dwadziescia zlotych `zeber' (choc ja nie uwazam, zeby on zebral. Za to, co robi powinien dostawac o wiele, wiele wiecej,0). I potrafi podejsc do jakiegos Rumuna i rzucic mu to wszystko w pudelko po margarynie. A pozniej nie ma nadzialke i mowi:"Kurwa, ale ze mnie pojeb pierdolony. Filantrop pchany w dupe!" - chociaz wcale nie jest pedalem, bo kochal kiedys Julie. Julia byla piekna. Jerome kiedys powiedzial, ze jakbym byla tak piekna, jak Julia to moze by nawet mnie kochal. Julia miala czane, dlugie wlosy. Mowil, ze lsnily na fioletowo, chociaz ich nie farbowala. Ale nie pamieta, jakie Julia miala oczy - czasami mowi, ze zielone, czasami ze fioletowe, a czasami, ze szare. Ja mam brazowe, nie mozna sie pomylic, bo wciaz sa takie same. Jasnieja w lecie i robia sie zolte, okropnosc. tak samo jak wlosy, sa zupelnie pozbawione koloru. To znaczy teoretyczbnie sa brazowe, ale czy jasny to braz czy ciemny to powiedziec sie nie da. Ogolnie jestem jakies takie cos przecietne. Taki standardowy model czlowieka, jak w ksiazce od biologii. dobra, ale koniec uzalania sie. Musze namalowac trzy obrazy a pomyslu nie ma. Czasu zreszta tez nie. Poki co pikseluje krasnoludki, Goblin kazal zrobic w rozdzielczosci 16x16, nie wiem, jak on to sobie wyobraza. Zero rozpoznania czy to pies czy wydra jak jest 16x16. Bylo 32x32 i moglam tam lodowke i wieloryba wepchnac, wszystko bylo sliczne. A tu `zmniejsz o polowe'. Ale klocic sie nie bede, nie mam zamiaru robic gry dla Iwonki sama, nie poradze sobie ze strona kodowa. I musze sie pobawic z designem strony Jurka. Musze i tyle. Ale na razie ide do wyra, bo juz noc ciemna. |
2001.09.24 01:04:00 |
link | komentarz (1) |
Zaczynam. Uleczanie duszy i szukanie sensu w calym. Na razie jest calkiem milo, ale ile wytrzymam? Sumiennsc, cholera. Przed chwila bylam z Psem na spacerze, pieprzone osiedle. Pieprzone drechy (sztuk okolo dziesieciu,0) staly sobie po drugiej stronie ulicy, przy sklepie i dzwonily. Kurde, jakby nikt nie widzial tych ich pieprzonych komorek, nosza je w najbardziej obcislych czesciach stroju. Ale kogo to obchodzi -- mnie obchodzilo to, czy za czerwony sweter `po ryju' nie dostane. Zycie... I trampki mialam, takie zwykle, kurtowki. Oddech zamarza pod nosem, a ja w trampkach, glanow mi sie nie chcialo wiazac. Zreszta sznorowadla sie pourywaly, co poradze? A kasy nie ma -- dzisiaj bylo naprawde ciezko. Musielismy pozyczyc od pani Ani 10zl na chleb i smalec. Smazylam grzyby, bo w lesie bylismy. No wlasnie - grzybow byly trzy wiadra i troche, ale nic wiecej. Wczoraj zjedlismy pomidory i ogorki, nawet chleb sie skonczyl. Co za zycie, a jeszcze tydzien do pierwszego... |
2001.09.24 01:02:00 |
link | komentarz (1) |
jest. |
2001.09.24 01:01:00 |
link | komentarz (1) |
zaraz zaczne. Sekundka i... |