ostatnie 20 | ostatni miesiac | wszystkie


*2012.02.20 22:54:19

Próbuję i próbuję coś tu napisać ale nlog świruje i nie dodaje moich wpisów.
Może tym razem się uda...

Napisałam w ciągu ostatnich kilku dni tyle fajnych rzeczy i wszystko zniknęło.

Ten zamieszczam jako testowy.
Jeśli coś drgnie to wtedy się od nowa rozkręcę i napiszę coś o Tobie córciu.

Kocham Cię Marysiu, mama:-)

komentarz (0)


*2010.09.28 17:02:59

Znowu długa przerwa.... Niestety. No ale wróćmy do konkretów. Byliśmy na wakacjach nad polskim morzem ze względów ekonomicznych choć oczywiście wyjazd okazał się nie do końca ekonomiczny. Jak zwykle w naszym przypadku pogoda była tylko przez 4 dni @#$@#$@#$@#$@#$@!!!!!!. Przez te 4 dni Marysia okazała się niezłym morskim stworem, co biorąc pod uwagę poprzednie wakacje graniczyło z cudem. Bawiła się wyśmienicie. Jeden z lepszych numerów wywinęła kiedy znaleźliśmy na plaży konika polnego. Wszyscy, włączając w to dorosłych bali się go jak ognia a Mańka? Jak to Mańka wzięła go na rękę i zaczęła wszystkich straszyć. Ubaw mieliśmy co niemiara.Pozostałe 6 dni niepogody spędziliśmy zwiedzając wszystko co było do zwiedzenia w promieniu 100 kilometrów. Jedyne (przynajmniej dla mnie) co było warte spędzania wakacji w samochodzie to park dinozaurów w Łebie. Naprawdę nawet dla mnie była to bardzo ciekawa wycieczka, a Marysia była zachwycona. Poza tym wróciliśmy do przedszkola, Marysia chodzi na tańce dla maluchów i jest zachwycona. Pani wprowadza elementy stretchingu, opowiada o pracy tancerzy a dzieciaki słuchają. Oczywiście miałem napisać dużo więcej ale standardowo zapomniałem. Bez zbędnych deklaracji.
Kocham cię Marysiu
tata.
Ps. Ponieważ zapomniałem jak się wrzuca zdjęcia a jestem trochę internetowym antałem poniżej link do zdjęć na Flickr. Jak ktoś będzie chciał to niech sobie ogląda
http://www.flickr.com/photos/62113853@N00/

komentarz (1)


*2010.07.05 21:15:01

Bardzo dawno nie pisałem. Tak to jest jak się bierze za własny interes. Nasze dziecko dorasta z dnia na dzień. Sypie żartami jak z rękawa. Ostatnio była u babci na podwórku ze swoją 7-letnią siostrą Jagodą. Babcia powiedziała Jagodzie, że idzie na chwilę do domu. Po powrocie okazało się, że Marysia ma ogromne wyrzuty w stosunku do babci. Powiedziała: "babciu jak mogłaś zostawić takie malutkie dziecko przy ulicy? Przecież tu jeżdżą samochody!". Powyższa
Jagódka spała niedawno u nas w domu. Chcieliśmy z mamą pogadać i powiedzieliśmy dziewczynom, że na chwilę idziemy na balkon. Na to Marysia do Jagody:"Jagoda będziesz miała na mnie oko?". Wczoraj pojechaliśmy do restauracji, w której jest między innymi staw na środku, którego jest altana. Marysia powiedziała najpierw żeby pójść do chałupy a jak ją jej siostra Magda poprawiła, że to altana, to później Mańka cały czas mówiła: chodźmy do Hajtany". Od jakiegoś czasu mówi też ciągle o tym, że chce pójść na kurs tańca. Jak widzi zachodzące słońce to mówi:"muszę szybko pomyśleć życzenie: chciałabym chodzić na kurs tańca". W związku z tym jak tylko słyszy jakąś melodię, zaczynają się pląsy. Jeśli chodzi o ubranie to w grę wchodzą tylko księżniczkowe suknie albo sukienki bluzkowanki(czyt. Tuniki) żeby wirowały podczas piruetów. Oczywiście nie mogę sobie przypomnieć czym ostatnio nasze dziecko rozbawiło nas do łez ale jak tylko sobie przypomnę to napiszę.
Kocham cię Marysiu
tata

komentarz (0)


*2010.01.29 13:47:20

Niewiele się ostatnio działo ale trochę niusów. Ostatnio w przedszkolu panie zorganizowały dzień babci i dziadka. Pojechałem tam żeby uwiecznić imprezę na kamerze. Marysia bardzo się zaangażowała, na wszystkie propozycje Pań pierwsza się wyrywała np. "A teraz będzie zabawa w muchomora. Muchomorem miała być Ola ale jest obrażona. Kto chce być muchomorem?" Marysia natychmiast się wyrwała:"Ja, ja będę muchomorem", po czym stanęła w środku kółka przebrana za muchomora, który wyglądał jak komin i pięknie zastąpiła obrażoną Olę. Przedwczoraj był w przedszkolu bal księżniczkowy. Mania miała być Arielką do tego stopnia, że jak mama jej powiedziała, że będzie jej szykować kostium to musiała jej od razu przymierzyć, mimo, że była już 22:00(normalnie chodzi spać po 20:00. Oczywiście kupiliśmy jej alternatywny kostium księżniczki. Jak spytałem się czy woli być Arielką czy księżniczką, odpowiedź mogła być tylko jedna: Chcę być księżniczką. Mama stuningowała jej trochę kieckę za pomocą koralików i dzwoneczków i tak wystrojona nasza córa ruszyła na bal. Jako, że w tamtym roku bal ją ominął z powodu choroby, w tym roku był to jej pierwszy bal i była zachwycona. Bardziej przykrym incydentem był ogromny problem z kupą jaki miała ok.2tygodni temu. Mania tak się zablokowała, że powiedziała, że już nigdy w życiu nie zrobi kupy. Przez 2 dni było tak, że nie mogła usiąść, położyć się ani przytulić tylko cały czas chodziła w kółko i trzymała się za tyłek. Próbowaliśmy wszystkiego: sadzaliśmy ją na siłe, obiecywaliśmy niestworzone nagrody i różne rzeczy ale nie przynosiło to żądnych efektów. W końcu w niedzielę jak byliśmy w łazience i Marysia nie przestawała chodzić, pomyślałem, że nawet jak będę musiał spędzić tam pół nocy to przeczekam ją aż jej kupa wypadnie. Po godzinie lamentów i prób zatrzymania kupy w środku, nogi się pod nią ugięły i powiedziała zduszonym głosem "robię kupę". Zaczęła na podłodze i skończyła przeszczęśliwa na kibelku. Od tamtej pory przy każdym sikaniu próbuje zrobić kupę(najczęściej jej się udaje. Ostatnio ze zwględu na problemy z komunikacją zacząłem czytać i wprowadzać rady z książki "Jak mówić żeby dzieci nas słuchały i jak słuchać żeby dzieci do nas mówiły" Książka jest rewelacyjna. Polecam ją każdemu rodzicowi. Mania naprawdę bardzo się stara z nami rozmawiać i stara się słuchać. Co prawda nie wszystko przebiega książkowo ale nastąpiła naprawdę bardzo duża poprawa (przede wszystkim z naszej strony, bo to my byliśmy tą stroną, która źle się zachowywała w stosunku do naszej córy). Niby miało być niewiele a wpis długi. Tak to jest z małymi dziećmi.
Kocham cię Marysiu
tata

komentarz (0)


*2009.12.23 14:34:30

Marysia przechodzi ostatnio samą siebie jeśli chodzi o teksty. Jej pomysłowość zdaje się nie mieć końca. Ostatnio była chora przez 2 tygodnie i pod koniec choroby już wariowała. W niedzielę cały czas przypominałem jej, że jutro idzie do przedszkola i musi się rano szybko myć, ubierać itp. Przy każdej okazji staraliśmy się z mamą jej to przypominać. W pewnym momencie znowu jej coś tłumaczyłem i spytałem ją czy rozumie, a Mańka na to:"Tak jest wasza wysokość". Oczywiście nie mogliśmy się powstrzymać od śmiechu. Wtedy też (podczas choroby) puszczała cały czas bąki. W pewnym momencie znowu wypuściła gazik obok mamy. Mama mówi, że tak nie można robić bo to strasznie śmierdzi. Na to MArysia zatykając nos: "Mamo musisz robić tak". Ostatnio wpadła też na pomysł wymyślenia własnej modlitwy. Standartowo przed snem mówi "w imię ojca" i :Dobranoc, dobranoc aniołki na noc" ale parę nocy temu mówi do mnie: tato jeszcze jedna modlitewka, o śrubie!" MOcno byłem zaskoczony a chwilę później usłyszałem: "Śruba, śruba, śruba, śruba, śruba, śruba, śruba przy łóżku a matka boska przy śrubie. Myślałem, że nie wyrobię. Nie mogę sobie przypomnieć jeszcze jednej zabawnej sytuacji, ale to nic, bo nasza córka na pewno wkrótce coś nowego wymyśli.
KOcham Cię Marysiu
tata

komentarz (0)


*2009.11.01 18:51:18

Teraz trochę o wszystkim i o niczym. Marysia chodzi do przedszkola do innej grupy(zostawiliśmy ją drugi rok w 3latkach, ze względu na to, że poszła wcześniej do przedszkola). W sumie nie było żadnego problemu szybciutko się zaaklimatyzowała. Jest coraz starsza, coraz mądrzejsza i coraz sprytniejsza i cwańsza. Mamy różne umowy i obietnice, których musimy dotrzymywać. A ostatnio Marysia wymyśliła sobie dwie niewidzialne przyjaciółki. Nazywają się Linka i Talinka. Marysia wszędzie je zabiera, do przedszkola, do babci na zakupy itp. Wszystko nabrało bardzo dużego realizmu. Któregoś dnia zapomniała ich wziąć od babci Jasi. W domu sobie przypomniała, że ich nie ma zaczęła marudzić. Zacząłem jej tłumaczyć, że skoro są niewidzialne to może je wyczarować, ale odpowiedziała mi, że nie ma takiej różdżki, zaproponowałem magiczny pył, ale to też okazało się nieosiągalne.W końcu wpadła na genialny pomysł, żeby dziadek jej przywiózł jej przyjaciółki. Na szczęście udało się jej wytłumaczyć, że dziadek nie da rady ich przywieźć. Niewidzialne przyjaciółki były z nami jakiś tydzień. Na razie o nich zapomniała. Od jakichś trzech miesięcy mówi cały czas o tym, że chce na gwiazdkę dostać prawdziwego żółwia, którym będzie się opiekować. Próbujemy jej wytłumaczyć, że jest jeszcze za mała ale na razie jeszcze to nie skutkuje. Miejmy nadzieję, że uda się jej to wytłumaczyć albo w międzyczasie znajdzie się jakiś nowy pomysł na prezent. To na razie wszystko choć wszystkich tematów nie wyczerpałem.
Kocham cię Marysiu
tata

komentarz (2)


*2009.11.01 18:17:01

Dawno nie pisaliśmy więc będzie trochę niusów. Byliśmy na wakacjach w Bułgarii. Pojechaliśmy samochodem z zaplanowanym noclegiem po drodze w Rumunii. Mańka zniosła podróż bardzo dobrze aczkolwiek na pewno pomógł nam w tym Miłoszek, który z nami jechał i przenośny odtwarzacz dvd. Dom, który wynajęliśmy był super. Warunki rewelacyjne. Znaleźliśmy mało uczęszczaną plażę dwadzieścia parę kilometrów od Burgas. Była przepiękna ale żeby jeszcze podgrzać atmosferę to napiszę, że przypłynął na nią dziki delfin i przez 10 minut bawił się na falach 5 metrów od nas. to było niesamowite przeżycie. Niestety nie mamy żadnej dokumentacji foto/video z tego incydentu, bo nie mieliśmy przy sobie żadnego sprzętu a nie chciałem nic stracić z tego niezwykłego widowiska. Druga opowieść jest mniej radosna zwłaszcza dla Marysi, co nie zmiana faktu, że późniejsze komentarze Mańki były zabawne. Ale po kolei. Pojechaliśmy, któregoś dnia na plażę (jeszcze nie tą ładną tylko taką miejską). Miłosz kupił sobie ponton, więc postanowiłem przewieźć nim Marysię i Karolinę. Wszystko przebiegało super, dziewczyny były zachwycone. Kiedy zaczęliśmy wracać do brzegu ponton bujał się na falach co bardzo się panienkom spodobało. Przy samym brzegu puściłem ponton żeby dopłynął sam do brzegu, na którym stała Justyna. Niestety ponton obrócił się bokiem do fali, fala się zawinęła i ponton wylądował na brzegu do góry nogami wraz z "zawartością". Dziewczęta się mocno przestraszyły, choć nic poważnego im nie groziło. Jeszcze teraz słyszę czasem jak Marysia mi mówi, że
"zatuwała" (tonęła) nad morzem. Tak poza tym wyjazd był super. To tyle o wakacjach.
Kocham cię Marysiu
tata

komentarz (0)


*2009.04.29 21:23:51

Śmieszna ta nasza Mańka. Każdego dnia rano jedzie do przedszkola, po przedszkolu jedzie do babci Jasi gdzie bryka z Basią (lub bez, ale jednak bryka) całe popołudnie dopóki ja lub Paweł po nią przyjedziemy. W każdy weekend jeździmy z nią na różne wycieczki odwiedzając różnych znajomych, rodzinę, fajne miejsca, okoliczne ciekawe jadłodajnie itp.. Mimo tego, każdego dnia kiedy przyjeżdżam po nią do mamy żeby ją zabrać do domu błaga mnie żebyśmy pojechały gdzieś jeszcze. Wszędzie tylko nie do domu! Nie, żeby tu miała źle, ma po prostu cygańską duszyczkę i lubi się poszwędać tu i ówdzie. Czasem naprawdę ręce mi opadają gdy kolejny raz zaczyna lamentować w samochodzie i krzyczy że ona musi pojechać do Karolinki bo to jej przyjaciółka, albo do Natalki Kondej(z którą widziała się raz w życiu i nieźle się poturbowały:-), do Miłoszka i Jagódki bo za nimi tęskni, do babci Agatki rzucać kamyki do wody, do tego pięknego pałacu w którym na pewno jest jakaś królewna(kościół w Garwolinie), do restauracji w której są rybki bo chce je nakarmić (oczywiście tam nikt nigdy żadnych rybek nie karmił), do sklepu w którym jest karuzela z konikiem lub do sklepu w którym Marysia i mama są w telewizorku, do tej pani przy zjeżdżalni co robi lody(dorośli-erotomani, nie śmiejcie się, to tylko słowa dziecka) itd..itd.. Codziennie przerabiam z nią to samo. Zastanawiam się czy kiedyś jej się znudzi to łazęgostwo.
Piszę o tym bo właśnie weszłam z nią do domu. Jest 21sza wieczór, wróciłam z pracy po 18tej czyli wcześnie i bardzo się cieszyłam że uda mi się coś zrobić w domu albo chociaż odpocząć chwilę ale Mania miała inne plany, jak zawsze. Najpierw przez 2,5 godziny negocjowałam z nią warunki wyjścia od babci a potem nieroztropnie zajechałam na chwilkę pogadać z Olgą(mama Karolinki czyli przyjaciółki) i pomimo, że widziały się cały dzień w przedszkolu i udało im się jeszcze dodatkowo pobawić wieczorem obie niemal dostały histerii na wiadomość że jedziemy do domu. I znowu negocjacje... Wygrał Walt Disney i przygody Małej Syrenki. Teraz pomimo zmęczenia muszę czekać aż bajka się skończy, bo takie są warunki umowy. W dodatku kazała mi dać "słowo przedszkolaka" no to dałam, a to nie byle co przecież.
Kocham Cię Marysiu, mama.


komentarz (0)


*2009.04.28 01:06:28

Tatuś ostatnio trochę szwankuje jeśli chodzi o wpisy więc staram się zajrzeć tu czasem żeby nadrobić zaległości.
29marca były 3Marysi urodziny. Oczywiście w fikolandzie. Choć w ostatnich godzinach emocje sięgały zenitu i sprawa stała na ostrzu noża (mówię tu o zachowaniu Marysi którym miała sobie na nie zasłużyć), to jednak opamiętała się w porę i udało się doprowadzić sprawę do końca. W ostateczności podczas imprezy zachowywała się wspaniale. Była bardzo grzeczna i zajęta bardziej fikaniem niż resztą obowiązków jubilatki. Pomysł z jednym głównym prezentem okazał się strzałem w dychę bo dzieci zajęte były zabawą a nie szukaniem Marysi zabawek zagubionych w basenie kulkowym. A sama zainteresowana rzeczywiście była zainteresowana swoim prezentem gdy w końcu go dostała. Zachwyt w jej oczach też udawany nie był.
Muszę się przyznać, ze jako rodzice trochę podkręciliśmy to "pragnienie" rowerka, chyba po to żeby nie przeżyć rozczarowania.. Ale i tak do końca się bałam, że powie przy wszystkich coś w stylu: nie podoba mi się ten prezent, chcę gumową kaczkę! albo:Miał być zielony, przecież ja lubię zielony!
Całe szczęście wszystko grało i wzruszyłam się, gdy widziałam jej radość.
Ale chcę Wam opowiedzieć jeszcze o czymś co Marysia zrobiła w trakcie urodzin, czym wzruszyła mnie jeszcze bardziej i nie tylko mnie chyba. Gdy Paweł zapalił świeczkę na torcie powiedziałam: "Marysiu, pomyśl życzenie i zdmuchnij świeczkę" -jakoś nie przyszło mi wcześniej do głowy uprzedzić jej o takim zwyczaju a już tym bardziej o tym, że życzeń tych nie mówi się na głos. Marysia powiedziała więc do wszystkich: "Życzę sobie, żeby wszyscy byli szczęśliwi" po czym zdmuchnęła świeczkę...
Może dla niektórych to banał, ale podkreślę jeszcze raz że moje dziecko skończyło właśnie TRZY lata i mówiła to zupełnie szczerze. Chwilę później gdy wspólnie próbowałyśmy kroić tort i zrobiło się już trochę zamieszania, lekko speszona powiedziała niby do wszystkich ale bardzo cicho:"Dziękuję za wspaniałe urodziny". Żałuję że nie jestem w stanie oddać całej magii tego momentu. Spojrzenia Marysi, dziecięcego zakłopotania gdy to mówi i specyficznego uroczego seplenienia gdy słowo "wspaniałe" sprawia jej trudność ale ona bardzo chce je powiedzieć.
Jestem z Ciebie Marysiu bardzo dumna! Zawsze, nie tylko wtedy kiedy się Tobą chwalę:-)
Marysia mówi, że dostaliśmy ją w nagrodę i to jest prawda. Nagroda jest za to że się kochamy. A może jeszcze wszystko przed nami i będziemy jeszcze musieli udowodnić kilka razy, że na nią zasługujemy? Jestem gotowa.
Kocham Cię Marysiu, mama.

komentarz (1)


*2009.03.17 23:39:24

Trzy miesiące od ostatniego razu -nieźle.
W Marysi żywotku wiele się dzieje a jej "tekściki" są coraz lepsze. Wszystkich nie da się opisać bo trzeba je widzieć, znać jej minki albo intonację jaką opatruje niektóre wyrazy. Większość niestety zapominamy bo serwuje nam za chwilę następny i mimowolnie wypychają nam się a głowy.
Były ostatnio też różne fazy z cyklu bunt trzylatka, zastanawialiśmy się nawet nad egzorcystą. Raz nawet Gapcio był świadkiem jednego cyrku i przeraził się do tego stopnia, że schował się w kuchni i wzrokiem błagał o pozwolenie wyjścia z naszego domu ale było mu głupio nawet wyjść. Było strasznie i tego też nie da się opisać. Ale ponieważ nic nie dzieje się bez przyczyny, zdecydowaliśmy się pójść za radą psychologów i poszukać winy w sobie. Daleko z resztą nie trzeba było szukać- nadmiar bajek, nadmiar prezentów bez okazji, którymi próbujemy gasić nasze wyrzuty sumienia ze nie mamy dla niej tyle czasu ile byśmy chcieli mieć i do tego wszystkiego tkwiące w nas głęboko dzieci PRLu, którym ciągle czegoś brakowało. Staliśmy się rodzicami niedojrzałego kapitalizmu którzy zakupową konsumpcją rekompensują sobie i swojemu dziecku nadmiar pracy. Na szczęście dotarło to do nas i trochę się opamiętaliśmy.
Wprowadziliśmy (w końcu) rygorystycznie przestrzegany system kar i nagród. Zadziałało. Dodatkowo staramy się jeszcze bardziej skupić na tym co do nas mówi nasze dziecko zamiast zgadywać na zapas czy przypadkiem nie przyda jej się nowy gadżet albo bajka. żeby było ciekawiej, dotarło to do nas podczas rozmowy, kiedy wracaliśmy z pracy do Marysi i chwilę wcześniej wydaliśmy prawie 5setek na nowe bajki dla niej i dla siebie:-). Bardzo ciężko było nam się przemóc i nie pokazać jej tych zakupów ale klamka zapadła. Marysia od tej pory ogląda bajki w nagrodę za dobre zachowanie i raczej minimalną ilość. Minął miesiąc i jest dobrze (puk,puk,puk w niemalowane..).
Marysia ma niedługo urodziny i cały miesiąc na nie cięzko pracuje. Kiedy tylko zaczyna się buntować przypominamy jej że stawką są urodziny w fikolandzie i wtedy zaczynają się negocjacje. Póki co nie jest źle, a dziś pokazaliśmy jej na zdjąciu różowy rowerek, który będzie prezentem z tej okazji jeśli wszystko będzie ok. Była zachwycona. Chcemy zeby rower był prezentem zbiorczym, od wszystkich bo zależy nam na utrzymaniu obecnego stanu nie-rozpieszczenia nadmiernego. Powiedzieliśmy jej dziś o tym żeby się nie spodziewała góry prezentów, ale Marysia zrozumiała nas trochę opacznie i na zdanie pt"dostaniesz rowerek od wszystkich gości" zapytała radośnie "dostanę od wszystkich rowerki?!"
Ostatnio też babcia Jasia przywiozła jej obiadek i zapytała ją czy lubi gołąbki, Marysia chwilę pomyślała i odparła "nie, ale lubię papużki w przedszkolu".
Kończę już a Paweł opowiada mi już następną historyjką, ale to już on opisze jeśli znajdzie chwilę.
Kocham Cię Marysiu bardzo, bardzo, bardzo!!!
mama.





komentarz (0)


*2008.12.24 09:11:31

Wigilia 2008. Już trzecia z Marysią. Święta mają zupełnie inny wymiar odkąd ona jest z nami. Zawsze uwielbiałam Boże Narodzenie choć z racji swojego zawodu już dawno powinno mi przejść to gorące uczucie:-).
W każdym razie nie przeszło. W tym roku nasze swięta wylądają podobnie jak w poprzednim: jesteśmy bardzo zmęczeni całym tym trudnym rokiem, w domu mamy totalny bałagan i znowu w Wigilię musimy sprzątać. Stoimy przed dylematem czy trzepanie dywanu w Wigilię to w Garwolinie tylko źle widziane zachowanie czy może już przestępstwo? Oczywiście wszystkie prezenty są poupychane w szafach i żaden nie jest spakowany. W tym wszystkim ja wybieram się do kosmetyczki i fryzjera a tatuś musi jeszcze dziś zrzucić jakieś 15miliardów zdjęc i opisać je do pracy. Fajnie.
Mimo tego wszystkiego nadal uwielbiam Święta i postaram się zrobić wszystko żeby moja Marysia też je lubiła. Żeby się nie zniechęciła do nich dlatego że dzisiejszy dzień będzie jednym wielkim chaosem.
Dla niej to coś, te "święta" na razie są tylko teorią, hasłem powtarzanym przez dorosłych ale ja zrobię wszystko żeby (może już za rok?) odkryła w nich taką samą magię. Żeby wiedziała że to są te dni, nieliczne z niewielu kiedy można się zobaczyć ze wszystkimi bliskimi JEDNOCZEŚNIE. Kto ma małą rodzinę, może teraz mieć kłpoty ze zrozumieniem tekstu, ale ja mam czterech kochanych braciszków, wszystkim starszych i każdy jest inny. Każdy z nich ma żonę, każdy ma dziecko, każdy ma drugą Wigilię, trzecią itd.. Dlatego dla mnie fakt że w się spotkamy wszyscy razem u mamuni, to naprawdę COŚ, naprawdę Święto. Chcę zeby Marysia też to poczuła i opowiadam jej o tym w kółko naokoło że ak będzie wspaniale. Mówi że się cieszy. Biega po domu w pidżamie, na boso, co chwilę coś psoci po czym staje przed oknem i przeprasza Mikołaja bo wie że to DZIŚ jest TEN dzień. Wie ze on tam jest i patrzy. Przed chwilą nawet posłała mu całusa. Myślę że jednak jej wybaczy te drobne grzeszki;-).
KOcham Cię Marysiu, mama.
P.S. Buon Natale Efelice Anno Nuovo, Merry Christmas, Wesołych Świąt oraz pomarańczy pod choinką życzą 3banany.

komentarz (1)


*2008.12.17 00:25:42

wczoraj miałem boską rozmowę z Marysią. Odebrałem ją od babci i jechaliśmy do domu. Jak wyjeżdżaiśmy powiedziałem Mańce, że mamy w domu nowy duży telewizor. Marysia oczywiście bardzo się ucieszyła, nie zdając sobie sprawy z tego co powiedziałem(tak mi się wydaje - choć mogę się mylić). Więc zacząłem jej opowiadać, że pracuję w firmie, która robi telewizory. Marysia wysłuchała po czym mówi do mnie: "Ty głuptasku". JA na to do niej: "Marysiu naprawdę" A ona na to: " naplawdę jesteś głuptaskiem?!" Myślałem, że padnę ze śmiechu. Oczywiście wyjaśniłem jej, że miałem na myśli to, że naprawdę pracuję w takiej firmie, a nie, że jestem głuptaskiem, aczkolwiek biorąc pod uwagę przebieg rozmowy nasza córa miała całkowitą rację zadając to pytanie. I jeszcze tak na szybko akcja z przed paru tygodni. Mańka się bawi i nagle mówi:"nie mogę w to uwiezyć" ja się pytam: "ale w co nie możesz uwierzyć?" a Marysia: "w to co jest niemozliwe" - zagięła nas całkowicie.
Kocham Cię Marysiu
tata

komentarz (0)


*2008.11.30 11:59:18

Mama na wyjeżdzie a ja z Mańką w domu i tęsknimy. Ale są fajniejsze sprawy do opisania. Ostatnio w któryś piątek wieczorem byliśmy wszyscy w domu. Ja coś robiłem przy kompie, mama z Mańką były w pokoju. Nagle zgasło światło. Ja na to "kuuurde"(żeby nie przklinać), nagle z ciemności słychać: "Kulde", a po chwili: "Matko Boska nie ma plądu!!!" Tak Marysia zareagowała na fakt nastąpienia ciemnści. Długo nie mogliśmy przestać się śmiać. To tak na szybko
Kocham cię Marysiu
tata

komentarz (0)


*2008.10.26 14:03:51

Kolejny leniwy weekend. Mało jest takich ale tylko wtedy mamy czas pisać więc może się wydawać inaczej. Ostatni taki w tym roku prawdopodobnie. Siedzimy w domu nie wychylając się nigdzie i tylko czasem nerwowo zerkam na telefon czy reszta świata nie będzie próbowała sobie o nas przypomnieć. Próbujemy naładować się rodzinną energią tak, żeby wystarczyła nam na jak najdłużej bo teraz naprawdę czeka nas dziki okres. Tatko prowadzi szkolenie w tym tygodniu więc nie będzie go parę dni w domu. Staram się nie wnikać w szczegóły i nie zastanawiać co będzie robić w tak zwanym czasie wolnym bo mogłabym sobie popsuć humor. Zbędne.
Marysia leży sobie na swoim ulubionym miejscu do oglądania bajek czyli na "łóżku w pokoju taty i mamy". Od dwóch godzin powinna spać ale kiedy ma nas w domu przez cały dzień to trudno jej się skupić. Co chwilę zmienia zdanie co do tego czym chce się zająć. Właśnie przyszła do mnie i mówi że za chwilę zacznie się PRZESTAWIENIE (czyli przeDstawienie) po czym weszła za zasłonkę i coś tam sobie szepcze do siebie. A-ha! Teraz zmiana planów, już się nie bawimy w teatrzyk bo chowanie się jest fajniejsze i teraz mam jej szukać. Wierzcie mi, nie jest łatwo bawić się w chowanego gdy cały czas to ja mam szukać a Marysia chowa się za każdym razem w tym samym miejscu. Świadomość tego, że pomimo iż ją znajdę i tak będę znowu szukać, dość mocno zniechęca za 4tym już razem. I tak to właśnie z nią jest. Ja mam swoje zasady a ona ma swoje. Nie tylko w zabawie w chowanego. Zanim zdążyłam na bierząco opisać co robi w ciągu 5ciu minut, zmieniła miejsce pobytu 4 razy. Nie nadążam. Nikt nie jest w stanie nadązyć za dzieckiem. Teraz już jest znowu w naszym pokoju i robi PRZEJĘCIE (przyjęcie). Wyciągnęła (nie wiem nawet kiedy?!) z szuflady obok mnie papierowe talerzyki, kubki itp i ustawia je na stoliczku. Słyszę że będzie dużo gości i że mam też iść, nawet coś mówi o Marcie. O Kaszu jakoś nie wspomina...:-) Skoro ma być Marta to ja też idę. Pogadam sobie z nią na niby.
Kocham Cię Marysiu, mamaJ.



komentarz (0)


*2008.10.19 19:30:26

W pracy znowu Swięta. Kolejne, już szóste. Jak by mi ktoś powiedział 5lat temu że tak długo będę pracować w tej firmie to bym nie uwierzyła. Co roku kiedy zaczynamy Swięta obiecuję sobie że to ostatnie, a kiedy kończymy to nawet to sobie przyrzekam. I nadal tu jestem:-). Święta w październiku. Tak,tak, dla niektórych to chore ale inaczej się nie da.I tak aż do... Świąt, ale tych właściwych.
Dla Marysi sytuacja taka oznacza to, że mama jest osiągalna dużo mniej niż zwykle ale za to kiedy się widzimy wszystko jest na 200 a nawet na 300%! Kiedy wracam wita mnie co najmniej potrójnym: mama! mama! mama! Wlóciłaś! Rzuca mi się na szyję i mówi do mnie mutk -całując jednocześnie. MUTK -oznacza tak naprawdę cmok. Trudno to wyjaśnić ale dzieci mają niesamowitą zdolność przetwarzania otaczającej je rzeczywistiści. Więc kiedy pochylacie się do kogoś kto jest Wam bliski i całując go w policzek dodajecie do tego dźwięk by podkreślić swój gest, tak naprawdę nikt nie mówi cmok, tylko raczej mmmmmu...i kończy cmoknięciem. I to właśnie jest mutk. Sprawdźcie, sami byście na to nie wpadli.
Nasza Marysia ogląda bajki o Barbie. Są to bajki poprawnie politycznie i nie są takie straszne jak bajki z naszego dzieciństwa (nikt nikogo nie zjada, zły wujek nie ma oczu jak po zakazanych substancjach i nawet złe czarownice są w pewnym sensie ładne). Bez względu na początek bajki, Barbie zawsze zostaje królewną a jej koleżanka w najgorszym przypadku księżniczką. Życie panienek kręci się przez cały czas wokół jakiegoś Dworu. I z tego własnie Dworu Marysia czerpie ostatnio swoje słownictwo. W ciągu ostatnich kilku dni usłyszałam że jestem szczodra i wspaniałomyślna a gdy podaję jej to o co prosi mówi-"dziękuję Wasza Wysokość".
Pozdrawiam wszystkie królewny czytające naszego bloga i wszystkich królewiczów (nawet Tucza którego nie bawią te historyjki:-)dołączając gorące MUTK!!!
mama J.
P.S. Marysia uwielbia też Shreka, w szczególności za jego całkowite nieskrępowanie w uwalnianiu gazów jedną bądź drugą stroną. Naprawdę, strasznie ją to bawi. Ciekawe czy zastanawia się dlaczego Barbie nie puszcza bąków... :-). Myślę że przyjdzie czas gdy zapyta nas również o to.
mamaJ.

komentarz (0)


*2008.09.25 17:11:28

Marysia jest chora.Znowu. Chorowała przez tydzień poszła na 2 dni do przedszkola i dostała gorączki, prawdopodobnie ma anginę. W związku z tym siedzę z nią w domu i cały dzień wałkonimy się na łóżku(co nie jest takie złe:-)). Ale ostatnio poszło parę niezłych tekstów. Oglądała niedawno Kubusia Puchatka(tą część, w której szukają Krzysia w czaszce). Każdą bajkę z Puchatkiem mocno przeżywa. Kiedy była scena jak cała Kubusiowa banda łazi po kopalni, Marysia wykrzyknęła: Ojej schowali się w Pokalni. Za drugim razem okazało się, że Ukaszenko jest sławny. Oglądaliśmy z Mamą program "mamy cię". Jak wiadomo w Jury siedzi m.in.
Wojewódzki. Pokazali go, a Mańka krzyczy: O mój Ukasz to jest!!! A wczoraj jak przyjechałem z pracy była bardzo osłabiona i źle się czuła. Troszkę się z nią poprzytulałem. Nagle coś jej się odwidziało i mówi do mamy: musisz zanieść tatusia do kufni. Justa zrobiła wielkie oczy i mówi: to powiem tatusiowi żeby poszedł do kuchni, a Marysia w płacz i mówi: nie musisz go zanieść!! No i niech ktoś sobie wyobrazi kobietę 180cm wzrostu jak udaje, że dźwiga 2-metrowego, 115 kilogramowego potwora do kuchni. Jak tam dotarliśmy to nie mogłem przestać się śmiać.
Kocham cię Marysiu
tata

komentarz (0)


*2008.09.16 13:52:32

Od momentu ostatniego wpisu minęło już tyle czasu, że wstyd mi strasznie. Obiecywaliśmy sobie z mamą, że nie dopuścimy do takiej sytuacji ale oczywiście rzeczywistość jak zwykle jest inna. Ale dość o nas. Marysia kucyki nosi bez problemu i są one coraz dłuższe i piękniejsze. Nasze dziecko od 2 tygodni CHODZI DO PRZEDSZKOLA!!!. Straznie się obawialiśmy jak to będzie, tym bardziej, że nasza córa była straszny niejadkiem i tak naprawdę w grę wchodziły dwie potrawy: placuszki i pierogi. Okazało się, że nasze obawy były zupełnie niepotrzebne, bo Marysia poza jedną awanturką pierwszego dnia z powodu marchewki, wcina wszystko co jej podadzą nierzadko prosząc o dokładkę. Wszystkie panie w przedszkolu mówią, że jakby wszystkie dzieci tak jadły to nie musiałyby siedzieć w ogóle na stołówce. Mańka podobno chodzi sobie po całym przedszkolu, przenosi się sama do innych sal żeby pobawić się z innymi dziećmi i potem trzeba jej szukać. Niestety nie wszystko jest takie piękne. Nasze dziecko przechodzi prawdziwy bunt 2 latka. W domu mamy próbę sił, która polego na tym, że Marysia próbuje wybadać ile jest w stanie osiągnąć krzykiem. A że głosik ma bardzo donośny to jest to bardzo uciążliwy i denerwujący problem. Staramy się nie ustępować ale różnie to bywa. Miejmy nadzieję, że niedługo jej się znudzi taki nieowocny krzyk.
Oczywiście mieliśmy do opisania mnóstwo przezabawnych historyjek, w których nasza córka gra pierwszoplanową rolę ale teraz oczywiście nic sobie nie mogę przypomnieć.
To tyle. Na razie
Kocham cię Marysiu
tata

komentarz (0)


*2008.07.13 14:16:15

Siedzimy sobie dzisiaj cały dzień w domu z naszą Manią i lenimy się cudownie do nikogo nie dzwoniąc i nie umawiając się. Tylko czasem dzwoni jakiś upierdliwiec (czytaj:Gapcio) i dopytuje się czy jedziemy dziś do Warszawy jakby nie rozumiejąc, że nie chce nam się nic planować.
Lepimy sobie z modeliny Muchy-Grubaski i inne owady, Marysia co minutę łapie Hefalumpa krzycząc na cały dom: "w imnieniu uwlekowego lasu - ja łapię Cieee!!!.." - czyli w imieniu stuwiekowego lasu itd.. Chyba złapała ich już ze 30, więc nie wiem co byśmy z nimi zrobili gdyby to nie było na niby? Hefalumpy są raczej spore..
Jeśli chodzi o jej rozwój umysłowy to zna już całkiem sporo liter ale zauważyłam, że kręcą ją same nietypowe takie jak X,Q,Y. Dosyć trudno jest nam znaleźć słowa które zaczynają się na te litery a ona mnie już o to prosiła kilka razy. Zapewne dlatego, że kiedyś próbowałam nauczyć ją M-jak mama i T-jak tata. Oczywiście T i M nadal nie rozpoznaje, a być może udaje bo to też już potrafi:-)
Dzisiaj po raz pierwszy chyba odkąd ją mamy, pozwoliła mi założyć sobie spinki na włosy a potem nawet zrobić dwa kucyki. Może więc przyjdzie taki moment że nie będziemy już zmuszeni obcinać jej włosów na fryzurkę, w której wygląda jak swój tatuś w wieku podobnym do Marysi i w końcu ktoś zauważy podobieństwo też do mnie? Życzę tego sobie i Tobie Marysieńko z całego serca, dodając jednocześnie (aby wykluczyć złośliwe komentarze) że tata był ślicznym maluchem a obecnie jest przystojnym niebieskookim mężczyzną a nie zielonym ogrem jakby mogło wynikać z kontekstu.
Kocham Cię Marysiu i Ciebie tatku też, choć niesforny jesteś czasem jeszcze bardziej niż nasza pociecha.
Mama J.




komentarz (1)


*2008.06.26 19:30:17

Marysieńka jest chora. Ma anginę i zapalenie pęcherza. Na szczęście dostała antybiotyk i jest już dużo lepiej. Ale przez parę dni była temperaturka i osłabienie. Leżała ostatnio u mnie na brzuchu i oglądała bajkę skulona. Poleżała tak jakieś 30 minut i powiedziała, że chce zejść. Schodzi ze mnie i mówi: " Noga mi się zmęczyła" i w płacz. Co się okazało? Że noga to owszem ale jej zdrętwiała. A tak poza tym to nasza Maniusia NIE NOSI JUŻ PIELUCHY. Robi siusiu do nocnika i sama mówi kiedy chce siku. Tylko Czasem zakładamy jej pieluchę na noc. Jeszcze jedną anegdotkę miałem tu wpisać ale nie pamiętam. Pewnie jak mama to przeczyta to dopisze.
Kocham Cię Marysiu
tata

komentarz (1)


*2008.06.13 21:02:00

Mamusiu, nie Ikarian tylko ikariam. A przedwczoraj mieliśmy taką rozmowę z Mańką. Dostała 1 raz cukierka i zaczęła cmokać. Jak wracaliśmy do domu w samochodzie Marysi Mówi: Auu uglyzłam się!! Ja się pytam Marysiu gdzie się ugryzłaś?? w Język? A ona na to:" uglyzłam się w pupę....." bez komentarza. Krztusiliśmy się ze śmiechu z minutę.

komentarz (2)


*2008.06.08 12:35:25

Przejrzałam sobie trochę naszych wpisów. Większość z nich jest zakończona niespełnioną obietnicą typu: "..niedługo wrzucimy zdjęcia..", albo "...niedługo napiszemy...", czy tak jak w ostatnim- "..postaramy się je opisywać na bieżąco..".
Hhmmm....., cóż..? Nie chcę być złośliwa ale tatuś jest niezły w "obiecanki-cacanki" :-). Ja dotrzymuję mu kroku.
Ile to minęło od ostatniego wpisu? niech policzę...8my marzec czyli..woow! Tylko TRZY MIESIĄCE!!!
Nie żebyśmy nie mieli dobrej wymówki -U mnie Sajgon w pracy, u Pawła nowa praca itd, ale po 3 miesiącach to już raczej nie działa. Żadne z nas nie powie że nie zagląda do sieci z nadmiaru obowiązków.A właśnie tatku, jak tam Ikarian.pl?
W każdym razie ja się do winy całkowicie przyznaję i obiecuję nie składać obietnic bez pokrycia. Tyle mogę.
Chciałabym powiedzieć, że Marysia zmienia się z dnia na dzień i jest naprawdę mądrym maluchem. "Mądry maluch" to też seria filmów edukacyjnych dla dzieci , które Mańka uwielbia. Ja z resztą też bo widzę jak dużo się z nich uczy. Czy ktoś z Was zna dwulatka, który BEZ PROBLEMU opisuje figury typu koło, trójkąt? Ok, to było łatwe, ale jak wie co to jest kwadrat, odróżnia go od prostokąta i okazuje się że zna nawet owal, romb i trapez to już robi WRAŻENIE!!!
No! Pochwaliłam się troszkę i nie mam zamiaru przestać. Marysia umie też już liczyć -najpierw jednym tchem do pięciu, potem drugim do dziesięciu ale jak się dobrze wczoraj rozpędziła to doszła do dwunastu.
Oczywiście dalej twierdzi że ma 5lat a nie dwa i różne inne rzeczy sobie zmyśla ale spoko, troczę luzu jej się należy.
Kilka tygodni temu zaskoczyła mnie słowem KAMUFLAŻ rzuconym między zdaniami, spytałam więc- "..jeszcze raz, Marysiu?.." I oto co usłyszałam, istny słowotok: "..to kamuflas te paski na kotku, tyglys ma paski i chowa sie w tlawie to kamuflas!" -Zatkało mi gębę oczywiście a ona dorzuca "..i kamelelon...". No to już się domyśliłam reszty o tym kameleonie żeby już nie wychodzić na głąba przed dzieckiem i nie pytałam o nic. Zapytałam tylko kto jej to wszystko powiedział, a ona mowi " Jestem mądly maluf".
Ot i taka historyjka z życia naszego mądlego malufa. Codzień serwuje nam kolejne za co jesteśmy wdzięczni. Pomijając czasem nieudolną i okraszoną nerwami naukę sikania na nocnik, bezpodstawne wrzaski krótsze i dłuższe ale zawsze powodujące dziwne spojrzenia sąsiadów i wybryki typu wybieganie na ulicę, to powiem Wam że to jest świetny okres kiedy zna już wszystkie słowa, używa ich po swojemu i dzieli się z nami swoim sposobem postrzegania świata. Wspaniałe. I jak większość wspaniałych rzeczy niemożliwa aby ją tak po prostu opisać słowami. Pozostaje tylko próbować.
Kocham Cię Marysiu!!! Mama.


komentarz (1)


*2008.03.02 23:50:39

Jest nowa fazka. Marysia dłubie odwrotnie w nosie. Już tłumaczę. Miała na sobie dziś rajstopki, które się mechacą. wydłubywała sobie kuleczki z bawełny z rajstopek i wkładała sobie do nosa. Mama na początku nie wiedziała co Mańka robi (mnie przy tym nie było) dopiero po chwili się zorientowała o co chodzi ale wtedy to już była fantastyczna zabawa i niełatwo było ją przerwać. Takich akcji jest ostatnio mnóstwo, więc postaramy się w miarę możliwości opisywać je na bieżąco.
Kocham cię Marysiu.
tata

komentarz (0)


*2008.03.02 13:27:42

Wlaśnie obcięlam Marysi włosy. I znowu zrobiłam to krzywo. Obiecywałam sobie już co prawda ze nie będę tego robić sama bo (nie wiem czy pisaliśmy) Marysia ma już swoj ulubiony salon fryzjerski i ulubioną fryzjerkę i naprawdę swietnie tam się sprawowala ale ostatnio jakoś się rodzicom nie składało żeby tam podjechać i grzywka zaczęła jej zasłaniać oczy. No i nie wytrzymałam, chwila słabości i uległam pokusie. Teraz Marysia ma grzywkę a'la Jaga Hupało z delikatną asymetrią :-). No cóż, oby odrosły do urodzin!
Skoro o urodzinach mowa to Marysia na pytanie ile masz lat odpowiada "pienć!", co jest oczywiście pomylką bo konczy w tym miesiącu dwa ale Marysia po prostu lubi liczbę "5" i na pytanie " a ile...cośtam, cośtam..?" -praktycznie zawsze odpowie "pienć". Pamiętam jak Karolinka Rudnicka w jej wieku miała to samo ale ona upodobała sobie szóstkę. W tym miejscu gorąco pozdrawiam Karolinkę, jej rodziców i właśnie narodzoną siostrzyczkę Zosię która będzie miała urodziny raz na 4lata- co świadczy o tym, że będzie wyjątkowa. Rodzicom gratulujemy całą rodzinką.
Na mnogość informacji w ostatnim czasie o różnych rodzących lub mających się urodzić dzidziusiach Marysia zareagowała w następujący sposób:
M:" Chces blaciska."
Ja: -ale chcesz swojego braciszka Marysiu? Takiego który będzie z nami mieszkał?"
M:"TAK, mamo!"
-Myślalam ze coś jej się pomerdało więc szybko zmieniliśmy temat, ale trzy dni później znowu:
M:" chces dzidziusia"
Ja:-Dzidziusia?-pytam.-Marysiu, ale jak ten dzidziuś będzie z nami mieszkał to będzie spał w Twoim pokoju!
M: Taaak!
Ja: A jak będzie plakał w nocy i nie bedziesz mogla spać, będziesz mu śpiewać i go przytulać?
M: Taaak!
Ja (trochę bez namysłu): Marysiu głupotki pleciesz, jak sie urodzą te wszystkie dzidziusie w rodzinie i nie tylko, to ja Cię przewiozę i Ci pokażę jak to wugląda naprawdę!
M: Taak! Musiu, jedziemy do dzidziusia! musę mu glać Kubusia! (takie cymbałki z Puchatkiem)
No i musiałam jej wytłumaczyć że jeszcze trochę, ale jak tylko bedzie można odwiedzić małą
Zosię to zrobimy test Marysi. Zobaczymy jak zareaguje jak wezmę dzidzię na ręce albo na przyklad pocałuję... Jeśli zniesie wszystko cierpliwie to kto wie...? :-)
Kocham Cię Marysiu. Mama



komentarz (0)


*2008.01.28 22:34:45

Czy wiecie jak to jest gdy o szóstej rano przy Waszym łóżku staje dziecko, które jeszcze nie otworzyło dokładnie oczu ale już trzyma piłkę i mówi :musiu! Glamy!-??? Ja już wiem. Wiem też że jak ktoś nie chce myć zębów to nie ma mowy żeby tego ktosia do tego zmusić. Podobnie z myciem głowy, czesaniem, braniem lekarstw, sprzataniem pokoju, ubieraniem się i jedzeniem czegokolwiek innego niż pierogi czy krokiety.
Taaak, nasze dziecko jest uparte. Myślę że wszystkie dzieci są uparte ale Marysia jest w tym naprawdę niezła. Wczoraj tata się wkurzył i powiedział, że jak nie umyje zębów to Tweety (nowa zabawka) wraca do sklepu. Sądzę że od tej chwili sąsiedzi myslą że coś jej zrobiliśmy i wysyłają na nas donosy. Krzyczała, płakała, aż dostała kataru. Akcja trwała około pół godziny -zęby nie zostały umyte.
Nadal wymyślamy nowe wersje bajek bo nawet obsada jest nadzorowana przez Marysię i jak jej ktoś nie pasuje do bajki to po prostu nie występuje i już. Bajka o czerwonym kapturku codzień inaczej się kończy. Ciekawe co zrobimy jak powie ze czerwonego kapturka tez nie ma w bajce o czerwonym kapturku?
Nie ma co -ma charakterek nasz skarbek! Już w brzuchu rozpychała się łokciami mocniej niż się spodziewałam. Świat zmienia od małego. Oby tak dalej kochanie! Mamusia trzyma kciuki. Już czuję że Ty nie będziesz ułatwiać rodzicom ich misji wychowawczej ale przynajmniej wiem że dasz sobie radę!
Kocham Cię Marysiu -mama.
P.S. Kaszpiry -niedługo wyślemy zdjęcia salonu.
P.S.2. platak -plakat, kepuć -keczup. -Tata.




komentarz (0)


*2008.01.23 20:10:21

Długo nie pisaliśmy bo w międzyczasie odbył się generalny remont u nas w mieszkanku pod kątem urządzenia oddzielnego pokoiku dla Marysi, co przy 2 pomkojach i kuchni nie było takie łatwe. Jednak uporaliśmy się i wyszło cudownie. Ktobył ten wie, kto nie był niech żałuje.Ale przez ten czas komp był odłączony i nie mieliśmy dostępu do sieci. Marysia jest cudowna, wspaniała, śmieszna, markotna, uparta, czasem niegrzeczna....itp. Generalnie pokazuje charakterek ;-). Mówi pięknie choć czasem wychodzą jej prześmieszne rzeczy. Wczoraj w kapieli odbyłem z nią taką oto rozmowę:
Ja:"Marysiu była dzisiaj kupa?"(były spore problemy z wypróżnianiem więc teraz się pytamy jak wracamy do domu)
Marysia:"była"
j:"duża czy mała?"
M:"mała"
-patrzę na nią chwilę i:
M:"duża"
-Marysia chwilę milczy po czym dodaje:
M:"oglomna"
Nawet nie wiedziałem, że zna takie słowo, więc moją reakcją była salwa śmiechu, którą szybko musiałem stłumić ponieważ usłyszałem:"Tusiu nie śmiej"
No musiałem się wytłumaczyć, że to nie z niej tylko z tego, że bardzo jestem szczęśliwy że kupkę zrobiła.
A tak wogóle to robimy różne sztuki, wygłupiamy się, gotujemy jaja i całujemy w szyję (to ostatnie ją bardzo śmieszy). Uczy się też kolorów i np. w tej samej kąpieli, w której odbyła się rozmowa o kupie usłyszałem:" to jest ziółta woda". Trzeba było ziopce wyjaśnić, że woda jest przezroczysta a to wanienka jest żółta. Jak opowiadamy jej bajki to też ma już swoje własne wersje wydarzeń. Ostatnio Mama opowiada jej bajkę o Czerwony Kapturku, dochodzi do fragmentu o wizycie Wilka w domku Babci i mówi:" I wtedy Wilk połknął Babcię". A Mania na to:" nie polknął" i trzeba wymyślić alternatywny wątek typu:"schował Babcię". Muszę też dodać, że uwielbia pierogi z mięsem i krokiety. Bardzo jest to śmieszne jak taki mały szkrabek mówi:"Mysia/Malysia nie cię mjeka,daj pieloźka"(oczywiście staram się pisać tak jak ona to wymawia ale ciężko jest oddać słodycz jej wypowiedzi i te cudowne zmiękczenia). I na koniec mała zagdka: Kto wie co to znaczy "platak"? Mała podpowiedź podobnie można rozszyfrować słowo: "kepuć"
Odpowiedź w następnym wpisie(mam nadzieję, że odstęp między wpisami będzie krótszy niż ostatnio).
Kocham Cię Marysiu
tata

komentarz (4)


*2007.12.08 22:23:57

Wlasnie zasnelo nasze male licho, ktore ostatnio mocno daje nam sie we znaki. Ale dzis musze przyznac ze byla dosc grzeczna, zwlaszcza po poludniu jak juz sie wyspała.
Dzien zaczal sie dla nas bardzo wczesnie bo Marysia juz przed 5tą rano stwierdziła, że snu ma dosyc (w grudniu piąta rano to naprawde środek nocy) i zrobiła nam mały cyrk. Szczegółow opisywać nie będę bo staram się tak ekstremalne przeżycia wymazywać z pamięci. Atrakcji miała dziś całe mnóstwo bo Miłoszek i Jagoda (cioteczne rodzeństwo dla niewtajemniczonych) spali u nas więc od rana miała towarzystwo co jej się bardzo podobało. Potem wpadła Baśka (kolejna siorka) -dosłownie wpadła bo Basia porusza się z prędkością światla i rzadko staje w miejscu dłuzej niz kilka sekund. Dały sobie soczystego buziaka na powitanie, stoczyły kilka niezłych bitew, zagrały w kółko graniaste -każda swoje bo Marysia miała focha- i znowu dały sobie buziaka, na pozegnanie.
Po popoludniowej drzemce Mania miała już naprawde swietny humor i tryskała nowa dawka energii. Całe szczescie dla nas mielismy kolejne odwiedziny bo pzyjechała do niej Karolinka (przypom: Grecja, mostek, lansik itd) i pomogła jej ją zuzyć tak mocno, że 20minut po jej wyjsciu jest juz wykąpana i spi. REWELACJA! Rodzicom też się czasem coś należy, tym bardziej teraz kiedy oboje mamy najtrudniejszy czas w pracy (grudzień, święta, marudni klienci, kompletny brak czasu). Spędzimy teraz więc jeden z naszych wspaniałych wieczorów na kanapce z browarkiem oglądając telewizję. Mało wyszukane? No cóż, i tak doceniamy.
Bardzo Cię kochamy Marysiu i dziękujemy Ci za kolejny wspaniały dzień spędzony z Tobą. Kiedyś jedna mama starszego niż Ty, Marysiu dzieciaka powiedziała mi że "to nieprawda że tylko malutkie dzieci są słodkie -im są starsze są fajniejsze". I ja się w pełni z tym zgadzam! Kazdego dnia jest lepiej. Każdego dnia wiesz coraz więcej i uczysz się nowych sposobów komunikacji z nami. To fakt, że czasem aż nam czaszka pęka ale każdego dnia dziękuję Ci za to że jesteś jeszcze mocniej.
KOCHAM CIĘ MARYSIU!!! mama

komentarz (0)


*2007.11.11 13:52:41

Ufff. W końcu znalazłem czas żeby wrzucić troszkę zdjęć z Grecji. Dawno nie pisaliśmy bo mnóstwo roboty.Marysia jest przecudowna.Mówi już praktycznie wszystko.Najśmieszniejszy tekścik jaki ostatnio puściła: zamiast Aniołek wyszło jej "analek". Na szczęście tylko raz. Teraz zostałem z nią sam na weekend bo mama musiała wyjechać dekorować sklepy i spędzamy sobie cudowne dni, mimo tego że Misia troszkę chora. Zaczyna też mówić pojedyńcze zdania np. w piątek wieczorem, idąc spać, powiedziała: "tata pniós giska" - tłumaczę tata przyniósł tygryska. Przez to, że tak dawno nie pisałem to mógłbym tu jeszcze " ze 100 wersów napisać" bo codziennie ziopka robi coś śmiesznego/zwariowanego/szalonego(niepotrzebne skreślić).Wczoraj powiedziała "Tuaz", z czego jestem bardzo dumny, bo znaczy to tatuaż. A wogóle cały weekend mówi do mnie nie tato tylko tatuś, co jest dla mnie mega wzruszające. Kończę bo się rozklejam.
Całujemy Mamusię i bardzo tęsknimy.
Kocham Cię Marysiu
tata

komentarz (0)


*2007.11.11 13:40:11


Na koniec portrecik

komentarz (2)


*2007.11.11 13:39:22

A tak wyglądam jak jem czekoladę (hmmmmm...mniam)

komentarz (1)


*2007.11.11 13:38:20


Toples

komentarz (0)


*2007.11.11 13:37:12


A tu troszkę bliżej

komentarz (0)


*2007.11.11 13:36:26


Kąpu Kąpu z mamą

komentarz (0)


*2007.11.11 13:35:34


Może jakiś konkursik Hawaian Tropic :-)

komentarz (0)


*2007.11.11 13:34:12


Coś sobie cmokam(w tle Hot mama)

komentarz (0)


*2007.11.11 13:33:09


A tu żółwik się obudził.

komentarz (0)


*2007.11.11 13:32:18


Żółwik śpi....

komentarz (0)


*2007.11.11 13:31:24


Capoeira

komentarz (0)


*2007.11.11 13:30:42


Lansik na kładeczce

komentarz (0)


*2007.11.11 13:29:42


Psiapsióły :-)

komentarz (0)


*2007.11.11 13:28:28


Coś bym zbroiła

komentarz (0)


*2007.11.11 13:27:31


najpiękniejsza stópka na świecie

komentarz (0)


*2007.11.11 13:26:15


Hello Kitty i wszystko jasne

komentarz (0)


*2007.11.11 13:25:26


Trochę się upaćkałam serkiem i arbuzem

komentarz (0)


*2007.11.11 13:24:21


Męczące to grzebanie w piasku i te kąpiele

komentarz (0)


*2007.11.11 13:23:21


Gdzie są grabki??

komentarz (0)


*2007.11.11 13:22:29


Sus na morskiego potwora

komentarz (0)


*2007.11.11 13:21:36


Pod palemką

komentarz (0)


*2007.11.11 13:20:48


Chętnie bym cie schrupała Mau(tłum.kotku)

komentarz (0)


*2007.11.11 13:19:26


Super extra grecki kotek

komentarz (0)


*2007.11.11 13:18:24


sypu sypu żwirek

komentarz (0)


*2007.11.11 13:17:24


Z mamą na plaży

komentarz (0)


*2007.11.11 13:16:37


Przejażdżka pseudo ciuchcią po mieście.

komentarz (0)


*2007.11.11 13:15:26


wycieczka do miasta Rodos.rozrabiamy z Karolinką

komentarz (0)


*2007.11.11 13:13:55


Siedzę sobie na balkonie w naszym apartamencie

komentarz (0)


*2007.11.11 13:12:28


Na basenie z mamą. Rodos Baby!


komentarz (0)


*2007.09.08 21:53:21

Dziś nie będzie na wesoło bo wcale mi nie jest wesoło.Ciężko się zebrać i napisać cokolwiek tutaj, o zdjęciach juz nawet nie wspominam. Totalny brak czasu. Praca jest największą człowieka udręką i karą. Zabiera najlepszy czas Twojego życia i w ogóle to zabiera cały Twój czas. Ostatnio mało sie ze sobą widujemy czyli ja-mama i on-tata. A nasza bidula Mania myśli ze mieszka na Działkach u babci Jasi. Nie zdążamy bardzo często zabrać jej do domu bo albo już się kąpie albo już śpi kiedy wracamy. Ewentualnie zabieramy ją a później zasypia w samochodzie bez jedzenia, bez kąpania i budzi się w nocy przerażona bo nawet nie wie gdzie jest!
Kiedy zakładalismy tę stronę pisaliśmy niemal codziennie, ale takie maluchy jak Marysia wtedy są stosunkowo mało ciekawe dla osób postronnych, więc nie mogłam się wtedy doczekać aż będzie się u niej działo coś więcej żebyśmy mogli Wam opowiadać i opowiadać o Mani. Teraz jest tak dużo do pisania a ja nie mam czasu tu usiąść, nie mam siły pisać i w dodatku codzień zastanawiam się czy na pewno jestem na bieżąco bo skoro ciągle mnie nie ma to może czegoś o niej nie wiem? Czy wszyscy pracujący rodzice mają taki problem?
Jeśli chodzi o Maniulkę to jest wielką cwaniarą. Rozumie wszystko co sie do niej mówi i sama gada coraz więcej i lepiej. Pięknie mówi "proszę" i "dziękuję". Co prawda trzeba jej o tym przypominać ale chęci jakieś są.Ostatnio jej ulubionym słowem jest mało wyszukane "no", ale w jej wykonaniu nabiera nowego blasku i czasem nawet nowych znaczeń.
Przy Marysi wszystko nabiera nowego blasku. I właśnie tego blasku brakuje mi najbardziej kiedy jestem w pracy a bez niego coraz trudniej znależć jej sens.
Kocham Cię Marysiu, mama.

komentarz (0)


*2007.08.12 21:48:39

Dziś była faza. Byliśmy z Manią na pikniku hippicznym(chyba tak się to pisze). Było mnóstwo koni, psów i wielkie kocury, które oczywiście robiły na Marysi największe wrażenie. Jak Mysia usłyszała jaki dźwięk wydają konie nauczyła się go w mig i cały dzień chodziła i rżała jak prawdziwy kucyk. Drugi ważny nius-przyjechał tato krzesny z jukeju i z ciocią Martą przywieźli Marysi przecudowne prezenty, za które bardzo, bardzo dziękujemy(za nasze oczywiście też). Mania dostała między innymi fantastyczną, ziomalską bluzę z kotkiem i mega trendi adidaski na żelowej podeszwie. Oczywiście bluza z "mauem"(kot w narzeczu suahili) wygrywa. W ogóle za każdym razem jak nasza córa dostaje coś nowego i następuje przymiarka, natychmiast leci do lustra z okrzykiem "misia!!"(tłumaczenie z suahili-Marysia) W związku z przyjazdem taty krzesnego wczoraj mieliśmy wyjście i dzisiaj nastąpił spory kacyk a Mania wypijała mamie każdą herbatę(oczywiście taktownie udając, że mamę częstuje). Jest też jeden mały problemik. nie wiemy kiedy, jak i gdzie się tego nauczyła ale mówi bardzo często "kurdę" a jak się porządnie wkurzy to "kurdę mać". ale i tak jest najcudowniejsza.
Kocham cię Marysiu
tata

komentarz (0)


*2007.08.07 16:35:14

Marysia była wczoraj na odpuście. Bez wózka. Tylko z mamą. To była masakra. Mysia(tak na siebie mówi) wpadła w amok. Biegała jak szalona od stoiska do stoiska, zabierała zabawki, które jej się podobały a jak na innym stoisku zobaczyła coś innego to te stare rzucała na ziemię i biegła po następne. Wszystko oczywiście bez płacenia bo mama nie nadążała płacić a Mysia była już dwa stoiska dalej. Generalnie mama nosiła się z zamiarem kupna 2 wózków dla lalek, a skończyło się na 2 najbrzydszych teletubisiach jakie widziałem (przepraszam cię Marysiu ale taka jest brutalna prawda :-(, oraz na Wielkiej biedronie wypełnionej helem co sobie wisi pod sufitem(raz już miała taką ale uszedł z niej gaz). Na biedronkę jest cały czas zaje..... faza. Za każdym razem jak mijamy Sklep z logiem owego owada następuje krzyk "BBaaakkaa!!!!" ( co oczywiście w języku majów znaczy biedronka). Kończę bo piszę z pracy. Mam nadzieję, że mama coś tu skrobnie bo nie wiem czy oddałem w pełni atmosferę odpustowego szaleństwa.
Kocham cię Marysiu
tata
Ps. Tato krzestny kiedy w końcu będziesz???
czekamy...
Pss.zdjęcia wkrótce...

komentarz (0)


*2007.07.14 09:47:07

DUŻO NIUSÓW. Byliśmy z Marysią w Grecji (Rodos baby!!!). 2 Tygodnie słońca, picia i jedzenia ile tylko biedny kałdun może pomieścić. Marysia podróż samolotem w obie strony zniosła cudownie, jak na takie małe bobo. Miała spore obawy przed wejściem do basenu, ale jak zobaczyła piękne, błękitne morze i ten cudowny żwirek do zabawy to zamieniła się w delfinka i nie można jej było wyciągnąć z wody bo były żale. Spróbowała tam wszystkiego czego małe dziecko nie może jeść i okazało się że uwielbia pić z puszki ( oczywiście nie piwo Tuczu:-). Z Karolinką (tą co była na urodzinach) są już prawdziwe psiapsióły i jak tylko trochę się nie widziały to zaraz było na balkonie "kaka, kaka, kaka...". W ogóle to pierwszy raz spędziliśmy z nią bite 2 tygodnie bez żadnego wsparcia babć i nie powiem, żeby to była taka łatwa sprawa (parę beef'ów z żonką stoczyliśmy, ale nie o tym, nie o tym). Marysia przez te 2 tygodnie postanowiła wszystko robić sama: jeść, pić, zażywać lekarstwa itp. Oczywiście jest wymuszaczem i w nocy nie możemy jej odłożyć do łóżeczka bo jest płacz, a jak tylko czuje, że się z nią kładziemy to luz i spanie. To wszysrtko nie zmienia faktu, że jest przecudownym, radosnym i kochanym dzieckiem. Niedługo wrzucimy fotki, których natrzaskaliśmy z miliard, a i pewnie mama coś skrobnie. Tyle ode mnie
Kocham cię Marysiu
tata

komentarz (2)


*2007.05.10 20:01:54

Marysia jest coraz cudowniejsza. Wie dokładnie czego chce, gorzej kiedy tego nie dostanie, wtedy jest głośno. Umie też mówić "nie" z czego oczywiście korzysta. Rozumie już prawie wszystko co się do niej mówi (ale o tym to już chyba pisałem). Nauczyła się przesyłać buziaki, co prawda robi to jednym palcem, ale i tak wygląda to przesłodko. Coraz bardziej pokazuje nam też, że za nami tęskni jak nas nie ma (najbardziej za mamą oczywiście). Jest to tak wzruszające, że mam ochotę rzucić robotę żeby tylko spędzać z nią jak najwięcej czasu. Niestety trzeba zarobić na wakacje (Grecja baby!!!) żeby Mania miała fun.To na razie wzystko.
Kocham cię Marysiu
tata

komentarz (1)


*2007.04.30 12:19:00

Marysia rośnie jak na drożdżach. Nauczyła się też nowych słówek. Mówi już "czapka", "dziurka", "agata"-(to babacia), "chlebka" itp. Generalnie wszytkie słówka, które kończą się na "-ka" wychodzą jej bardzo łatwo. Nadal uwielbia oglądać Teletubisie, zaczyna też interesować się innymi bajkami. Zaczęła tańcować, od razu z podziałem na style muzyczne: do techniawki chodzi tyłeczek, a do funków chodzi główka. Coraz bardziej pokazuje też charakterek. Jak jej czegoś nie chcemy dać to zaczyna się krzyk i trzeba szukać czegoś zastępczego żeby ukoić jej i nasze nerwy... co nie zmienia faktu, że nadal jest najcudowniejszym dzieckiem na świecie. A najważniejszy nius dnia to to, że zaczyna już chodzić. Oczywiście najlepiej wychodzi jej to z Kasią, ulubioną siorką, z którą różne wygłupy są najfajniesze. Od jakiegoś czasu je już normalne jedzenie w związku z tym jak jemy np. śniadanie a ona siedzi w swoim krzesełku, to musimy się z nią podzielić posiłkiem bo inaczej włącza się alarm :-). To na razie tyle.
Kocham cię Marysiu
tata

komentarz (1)


*2007.04.01 23:13:05


I żeby było wesoło na koniec pozdrowienia i całusy dla krzesnego :-)

komentarz (2)


*2007.04.01 23:06:17

Długo nie pisałem bo mamy z mamą różne turbulencje zdrowotne. Najważniejsza informacja: MARYSIA SKOŃCZYŁA ROK!!!! Kochanie z tej okazji życzę wszystkiego najlepszego, spełnienia marzeń, samych uśmiechów, jeszcze więcej miłości, dużo słońca, zdrówka, żebyś zawsze była uśmiechnięta, spełnienia twoich najskrytszych marzeń i nam wszystkim żebyśmy spędzali razem ze sobą jak najwięcej czasu, bo tego ostatnio mieliśmy bardzo mało dla siebie. Nasz Aniołek rowija się przecudownie, zaczyna już chodzić za rączkę, choć nie bardzo jej się chce ponieważ wszystko ma w zasięgu podłogi i na czworaka jest szybciej. Pokazuje już swój charakterek (jak czegoś chce to dostaje :-)). Zaczyna mówić już własnym językiem. I tu konkursik. Kto wie co znaczy "Mygyk" dostanie od Marysi buziaka. Nasza córa już prawie wszystko rozumie, cały czas się uśmiecha i robi miny, które mają nas rozśmieszyć. Potrafi też nas gilgotać i reaguje jak się na nią mówi "łobuz". Wszystko to powoduje że jest po prostu najwspanialszą, najcudowniejszą, najukochańszą i jeszcze wiele "naj" córą na świecie. Może nie powinienem tak pisać ale mógłbym ją tak chwalić bez końca. Mam nadzieję Marysiu, że nie rozpieszczę cię takimi stwierdzeniami za bardzo, ale cóż poradzić, tak po prostu jest. To na razie tyle.
Kocham cię Marysiu
tata

komentarz (1)


*2007.04.01 22:49:16


Kazimierz c.d.

komentarz (0)


*2007.04.01 22:47:58


Skarbek w Kazimierzu Dolnym

komentarz (0)


*2007.04.01 22:46:52


Moje Aniołki :-)

komentarz (0)


*2007.04.01 22:45:53


jeszcze jedno zdjęcie z urodzin

komentarz (0)


*2007.04.01 22:44:31


Marysia ze swoją koleżanką Karolinką oraz tatusie na 2 dniu 1 urodzin.

komentarz (0)


*2007.04.01 22:42:45


Marysia z Kasią na swoich 1 urodzinach.

komentarz (0)


*2007.02.21 22:54:22

Marysiu kochana jesteś taka słodka!!! Coraz więcej mówisz nam o tym czego potrzebujesz, co lubisz, kogo lubisz kogo nie lubisz i w ogóle coraz więcej mówisz!Bardzo Ci dziekujemy za wszystko co do nas mówisz i za wszystko czego od nas chcesz bo to jest dla nas w tej chwili sens życia : Ty i Twoje potrzeby.
Ulubione słowo Marysi to ostatnio : kua-kua-kua. - znaczy to w zależności od danej sytuacji dźwięk wydawany przez kaczki np. tej gumowej w kąpieli bądź też dźwięk wydawany przez wrony, które Marysia obserwuje sobie przez okno w pokoju. Różnica jest niewychwytywalna nawet dla nas, więc trzeba się domyślać o którego ptaszka chodzi jeśli żadnego nie ma w pobliżu bo i takie sytuacje mają miejsce. Ogólnie ostatnio wszystko jest jest kua-kua. Nawet mama.
A skoro mowa o mamie to znowu ma problemy z kręgosłupem, niestety tym razem już jest bardzo niewesoło. Jesli ktoś to w ogóle jeszcze czyta, to prosimy o ciche wsparcie duchowe w dalszym przebiegu sytuacji.
Ale wróćmy do Mani, bo to o nią tu chodzi. Jest słodka. To już wiecie? To nic. Napiszę jeszcze: jest słodka! Niestety ostatnio trochę chorowała ale chyba już powoli żegnamy kryzys bakteryjny, borykamy się tylko (a może aż?) z upierdliwym katarem, którego już wszyscy nienawidzimy bo Mania jest już bardzo duża i silna więc wycieranie tego noska, który ucieka nam po całym domu jest zajęciem prawie tak trudnym jak podanie kotu tabletki.
Mania ucieka oczywiście na czworaka, chociaż dzień w którym postawi swój pierwszy kroczek jest już coraz blizej. Świetnie radzi sobie bowiem w pionie, pod warunkiem że ma czego się złapac i w tej pozycji również uczy się już uciekać przed nami, jedzeniem, syropem, chusteczką higieniczną, Fridą i całą resztą durnych rzeczy, którymi zaprzątamy jej głowę. No właśnie, ciągle czegoś od niej chcemy a ona jest teraz taka zajęta! Na nic nie ma czasu bidulka! -"Tyle jest rzeczy do obejrzenia a dzień taki krótki, w dodatku co 4godziny trzeba spać, co 3 jesć, co 2 zmienić pieluchę a kiedy posprzątam zabawki w łóżeczku? I w drugim łóżeczku? I pod ławą? A-ha! zapomniałam jeszcze że muszę posprzątać mamie wszystkie szuflady w kuchni a potem pilnować pralki jak pierze czy cię równo kręci we wszystkie strony. Potem jeszcze pościągać pranie z suszarki na podłogę i znaleźć na podłodze parę rzeczy których nie wolno brać do buzi, żeby zobaczyć jak smakują. Trzeba jeszcze trochę popatrzeć na wrony, pogadac z nimi. Obejrzeć Teletubisie. STRASZNIE dużo tego wszystkiego, a jutro już mam coś innego w planach."
Tak więc dzień Marysi powinien mieć 48 godzin co najmniej, a i tak nie wystarczyłoby jej czasu na wszystko. Ale pomimo tego napiętego planu dnia, znajduje nasze maleństwo czas, żeby nawet kilka razy dziennie podejść do nas i z zaskoczenia, kompletnie bez namawiania przytulić się do nas a czasem nawet dać soczystego buziaka. Uczucie jakie ogarnia nas w takiej chwili jest czymś czego nie można opisać banalnymi określeniami. Więc nie będziemy tego robić. Po prostu polecamy gorąco!
Bardzo, bardzo, bardzo kochamy Cię Marysiu!
Maminka i Tatinka.

komentarz (2)


*2007.02.06 13:44:07

Non-stop jesteśmy w pracy, nie widzimy od niedzieli Marysi i to jest straszne.Kocham cię Marysiu niemiłosiernie i strasznie za tobą tęsknię.Mama też tęskni . Całujemy cię najmocniej jak się da i ściskamy przemocno. Już niedługo do ciebie wracamy.
Kocham cię Marysiu
tata

komentarz (0)


*2007.01.15 22:34:42

Rzadko mam możliwość tu zaglądać bo niedługo otwieramy sklep i roboty zoraz więcej. Marysia zmieniła się przez ten czas ogromnie. W łóżeczku turystycznym, które służy nam za kojec chodzi sobie dookoła barierki(choć raczkować jeszcze nie do końca potrafi). Najlepsze jest to, że mówi różne prześmieszne rzeczy. Oprócz tego, że cały czas powtarza "tata" to powiedziała już "karate" i "torebka". Notorycznie powtarza coś co brzmi jak "rurka" lub "bryłka", a u babci Jasi powiedziała "dupa". Oczywiście wszystkie te słowa wypowiedziała na nieświadomce. Dla niej to po prostu jakieś dźwięki ale niestety Marysiu masz tak świrniętych rodziców, że sobie to przetłumaczyli " ze słuchu". Przepraszamy ale tak to jest ze starymi :-)
Kocham cię Marysiu
tata

komentarz (3)


*2007.01.15 22:25:48


To czapa cioci Marty.Pozdrawiamy ciociu!

komentarz (0)


*2007.01.15 22:24:39


Jak trzeba mogę też wyglądać groźnie (to jest poza do zdjęcia)

komentarz (0)


*2007.01.15 22:23:26


Tak się je kaszę!!

komentarz (0)


*2007.01.15 22:22:31


Zaraz cię dorwę mamo z tym twoim aparatem

komentarz (1)


*2007.01.15 22:21:07


Bolerko od cioci Marty co mi przywozi super ciuchy razem ze swoim chłopakiem tatą krzestnym

komentarz (0)


*2007.01.15 22:19:13


Śpię sobie po robocie(machanie rączkami i inne ważne sprawy)

komentarz (0)


*2007.01.15 22:17:44


Aniołek...

komentarz (0)


*2007.01.15 22:15:58


Yoda...po kąpieli

komentarz (0)


*2007.01.15 22:13:42


Marysia ze swoją ukochaną Kasiulką(starsza siorka)

komentarz (0)


*2007.01.03 21:07:00

Sylwester się udał. Dla niektórych co prawda trochę był krótki ale to nic. Marysia też oglądała fajerwerki z babcią Jasią. Nie miała wyjścia w zasadzie bo obudziły ją w samym środku najlepszego snu i hukiem zmusiły do oglądania. Całe szczęście podobały jej się i to bardzo. Patrzyła sobie przez okno ze znaną już nam wszystkim miną ziopy (szeroko otwarte oczy, szeroko otwarte usta, spojrzenie lekkiego niedowiarka itp) a po "seansie" grzecznie wypiła herbatkę i poszła spać.
Mama z tatą znają tą historyjkę z opowiadań babci, gdyż w tym czasie urwali się ze smyczy i byli trochę niegrzeczni na imprezie sylwestrowej. A najbardziej niegrzeczny i tak był Kaszpir, bo nie chciał puszczać "innej" muzyki dla "innych" ludzi a Barry'ego White'a -cytuję Kaszpira -"ni chuchu".
Parę osób nagrało się na dvd z życzeniami dla naszej Marysi, ale niestety muszę Was zmartwić -Marysia NIGDY tego nie obejrzy. Już tłumaczę dlaczego: przez następne 18lat będzie za mała a później, pomimo upływu czasu nadal będzie mi za Was wstyd. Koniec.
Mimo wszystko dziękujemy za dobre chęci i pozdrawiamy serdecznie.
(Jeśli kiedyś będziesz to w ogóle czytać moja kochana Marysiu i koniecznie się uprzesz żeby jednak zobaczyć to nagranie to może Ci jednak pokażemy)
Kocham Cię Marysiu - maminka.
I tatinka oczywiście.


komentarz (1)


*2006.12.26 14:19:41

Coraz rzadziej mamy czas żeby tu zaglądać, niestety. Marysia w dalszym ciągu szybko rośnie, nosi już rozmiar 86, który wg niektórych producentów odzieży przeznaczony jest dla dzieci w wieku 12-18 mies (dla niewtajemniczonych dodam że Maryś niedługo skończy 9). nadal ma dwa zęby, ale chyba górne jedynki mają ochotę się pojawic bo kilka ostatnich nocy minęło pod znakiem czopkow przeciwbólowych. O cycu już prawie nie pamieta, ale czasem robi taką minę jakby miała ochotę się przyssać. Umie mówić:mama, baba, pa-pa, dada -co oznacza czasem dziadka a czasem chęć pozyskania jakiejś rzeczy - i jeszcze pare dźwięków, których znaczenia wciąż poszukujemy np. ata -często używane podszas zabawy. No i oczywiście umie mówić tata, chociaż ostatnio na swojego tatinke woła " babaaan" - hmmmm, nie wierzycie? A jednak. Chyba nie muszę tłumaczyć, że znaczy to po prostu banan, czyli imię mojego małzonka lepiej Wam znane niż Paweł.
Nauka raczkowania wciąż w powijakach, za to wspinanie się po żywej ludzkiej istocie (patrz: rodzic) opanowane do perfekcji! No i nie zapominajmy o korzystaniu z nocnika, oczywiście nie za każdym razem -sisiu dalej idzie w pampersa ale za to "dwójeczki" coraz częściej lądują w nocniku.
Chciałabym jeszcze wspomnieć jak wspaniale się śmieje i co najważniejsze robi to świadomie. Odkąd odkryła, że jej śmiech wzbudza śmiech u innych, popisuje się w ten sposób przy każdej okazji. Niestety nie jestem w stanie opisać jak bardzo jest to komiczne więc musicie uwierzyć na słowo, chyba że macie ochote wpasć i zobaczyć na własne oczy?
Takie to nasze dziecko jest zdolne! No, ale dosyć tych przechwałek. Pozdrawiamy serdecznie czytających.
Kocham Cię Marysiu -mama.

komentarz (3)


*2006.12.10 18:20:26

Znowu mnie nie było 10 dni i znowu ogromne zmiany. Marysia jest 3 razy silniejsza niż była, kręci się jak mały bączek, nauczyła się krzyczeć i jest małym łobuziakiem. Je już normalne posiłki (tzn.zmielone papki, ale potrafi też zjeść normalne jabłuszko albo wgryźć się swoimi 2 zębami w chrupka), a dziś zaczynamy odzwyczajać ją od cyca, która to zaszczytna misja przypadła oczywiście na mnie.Mam nadzieję, że wszystko pójdzie gładko.Może ktoś wie jak nauczyć ją żeby przesypiała całą noc? prosimy o rady.(oczywiście nie w stylu: "dajcie jej piwa na mnie to działa-tuczo").
Kocham cię Marysiu
tata

komentarz (1)


*2006.11.17 23:37:47

Dużo zmian. Marysia próbuje raczkować tzn. przekręca się sama na brzuch i kombinuje. A kombinacji jest z milion. Potrafi się też sama usiąść z pozycji leżącej, a jak jej sie poda rączki to klęczy sobie. A najlepsze jest to, że jak się ją postawi przy jakimś solidnym oparciu to STOI!!!. To takie drobne zmiany przez te dwa tygodnie co niepisałem....też jestem w szoku.
Kocham cię Marysiu.
tata

komentarz (1)


*2006.11.10 14:14:43

Znowu nas jakiś czas nie było w domu gdyż pracowaliśmy z mamą w nocy i spaliśmy u babci Jaśki.Marysia rośnie jak po sterydach. Jest już długaśna. Pojawił się 2 ząbek na dole obok swojego brata, więc mamy klasyczny kasownik, który pozwala Marysi rozszarpywać wszystkie ulotki wyborcze( to jej ulubiona zabawa ostatnio).Poza tym Marysia umie krzyczeć i widziała się w końcu z ciocią Martą co to jest w Jukeju. Całujemy ciociu. Co bym tu nie pisał i tak nie oddam wszystkiego co MArysia robi żeby nam pokazać jaka jest słodka.Potrafi na przykład obudzić nas rano poklepywaniem po plecach, a jak tylko otworzymy oczy, to wita nas najpiękniejszym uśmiechem świata. Takich przykładów mamy codziennie mnóstwo, oczywiście jak tylko z nią jesteśmy, bo niestety nie zawsze możemy być tak szybko z Wawy jak byśmy chcieli. Ale to nic bo każda chwila z nią jest cudowna.
Kocham cię Marysiu
tata

komentarz (3)


*2006.10.24 23:38:39

ciągle nie ma nas w domu i nie ma kiedy tu zajrzeć żeby coś napisać. Odkąd pracujemy oboje świat nabrał zbyt szybkiego tempa i gdyby nie mamababciajasia, nie mielibyśmy już nawet czystych ubrań a jedlibyśmy tylko parówki z Carefoura. Całe szczęście dba o nas a przede wszystkim o nasza Maryś, która spędza z nią zdecydowaną większość czasu. Cudownie się rozwija a babcia nas o wszystkim na bieżąco informuje przez sms'y. Muszę napisać, że Marysia uwielbia spiewać bo dla tych którzy sa na bieżąco to stara wiadomość, ale inni mogą się zdziwić gdy to usłyszą -jest boska! Strasznie jej się to podoba a gdy jest śpiąca nuci sobie swoje "uuu" a'la "kotki dwa" i kilka razy sama się uśpiła w ten sposób! To jest dopiero faza!
Poza tym Marysi rośnie PIERWSZY ZĄB!!! Na razie przypomina ziarnko piasku i w ogóle go nie widać, wyczuwamy go pod opuszkiem palca lub "wystukujemy łyżeczką" -doświadczeni rodzice kumają o co chodzi.
Do momentu kulminacyjnego, gdy ząb się ukaże w pełnej krasie jeszcze trochę czasu, ale mamy już świadomość że nadchodzi przełom.
Kocham Cię Marysiu -mama.
I tata.

komentarz (2)


*2006.10.07 18:01:13

Chorujemy sobie z Marysią troszkę, znaczy ona i ja mama. Każda po swojemu -ja kulturalnie smarkam w chusteczkę a Marysia kulturalnie pod nos i czasem w ubranko. Ganiam za nią ciągle z urządzeniem do wyciągania smarków zwanym Fridą i powoli zaczyna mnie nie lubić ale bardzo jej to pomaga więc pomimo wyrzutów sumienia, że ją tym stresuję robię to nadal. Polecam wszystkim rodzicom, których dzieci nie umieją się wysmarkać. (No chyba że dziecko ma powyżej 20tu lat to wtedy raczej terapeuta :-))
Taty nadal nie ma. Marysie zaczęła mówić coś w stylu "tata" więc szkoda, ze tego nie słyszy, może zdązy wrócić zanim przestanie bo następne podejscie znając Marysię może być za kilka miesięcy. Co prawda "mama" i "baba" mówi już od dwóch tygodni i na razie jej pasi.
Kończę już i szybciutko do niej jadę.
Kochamy Cię Marysiu -maminka.




komentarz (2)


*2006.10.04 20:27:40

Przedwczoraj wróciłam do pracy i od razu się rozchorowałam, co gorsza zaraziłam tez naszą ziopkę. Tatinka dalej sie włóczy gdzieś po Polsce a my same bidulki. Nie ma kto herbatki podać...
Niestety pomimo choroby musze jeździć do tzw. roboty więc Maryś nasza z babcią Jasią zostaje, co jej wielce pasuje. Ale dzis była przez jekiś czas z drugą babcią - Agatą i to jest news dnia! (a może nawet i tygodnia?) {{- zostawiam tu miejsce na komentarz taty..}} Babcia Agata tez jej pasuje i w ogóle Marysi to chyba każdy pasuje, do tego stopnia, ze niektórzy członkowie rodziny zaczynają nazywać ją Cyganiątkiem. Hmmm.... -pozdrowienia dla Gapcia.
Wpadłam tu tylko na chwilkę cokolwiek napisać i niestety muszę już kończyć bo Maryś jest u babci i śpi sobie a ja muszę zdążyć wrócić zanim się obudzi bo już pora kąpania! Nie muszę chyba dodawac że jest to ulubiona pora dnia Marysi, Zdecydowanie! No i ma nowe zabawki do kąpania, które ją tak pochłaniają, że nawet kaczki poszły na razie w odstawkę!!! -ale te zabawki to już odrębna historia, więc może jak będę miała czas kiedyś to napiszę..?
Kocham Cię Marysiu.
Mama.




komentarz (5)


*2006.10.01 15:20:31

Marysia skończyła przedwczoraj pół roku i zgodnie z tym co piszą w gazetach o takich jak ona małolatach -już siedzi. Natomiast niezgodnie z tym co piszą w tych samych gazetach -nie ma jeszcze ani jednego zęba. W zasadzie to trochę; się cieszę z niekompletnego wykonania tego planu półrocznego, gdyż jak już nie raz wspominałam bezzębne uśmiechy sa najpiękniejsze na świecie i z momentem pojawienia sie tego pierwszego mleczaka mijają bezpowrotnie(no, prawie -późna starość się nie liczy). Poza tym Marysia lubuje się ostatnio w cycu -wcześniej był to po prostu sposób zaspokojenia głodu- więc perpektywa zgryzionych mych cycków jest cały czas daleko co mnie cieszy też.
Tata się szkoli w Krakowie czyli pracuje od switu do nocy a od nocy do świtu pije i potem mówi mi że nie pije. Ale ja i Marysia dobrze wiemy jak tam jest więc nie kręć tatku bo nic Ci to nie da. (Pozdrawiamy gorąco i kochamy)
Od jutra wracam do pracy. Normalnie, na etacik. Nie powiem zeby mi się chciało zostawić moje maleństwo ale cóż. Nie ma innego wyjścia, totolotek na razie nie wychodzi. A Maryś jest dziś tak cudownie słodka że nie ułatwia mi zadania. Zawsze jest cudownie słodka ale dziś bije rekordy. Własnie siedzi u mnie na kolanach i próbuje dosięgnać klawiatury. Pozwalam więc, Marysiu pisz: iiikp'q. =. -Dziękuję Marysiu.
Pozdrawiam wszystkich, którzy czasm tu zaglądają.
Kocham Cie Marysiu -mama.

komentarz (2)


*2006.09.30 10:55:42

Jestem na szkoleniu w Krakowie więc nie bardzo mogę wrzucić coś nowego ale dziś przez telefon słyszałem jak Marysia mówi baaabbbaaaa i mmmmmaaaaaammmmaaaa.Może mama w zastępstwie coś skrobnie."Tata" na razie nie mówi ale mam nadzieję, że niedługo zacznie. A na razie to potwornie za nią tęsknię, a mam tu być jeszcze tydzień i nie wiem jak to zniosę.
Kocham cię Marysiu.
tata

komentarz (3)


*2006.09.24 22:06:44


jeden z pierwszych "normalnych" posiłków

komentarz (2)


*2006.09.24 22:05:14


Marysia i jej młodsza siorka cioteczna Baśka

komentarz (0)


*2006.09.24 22:03:52


tata krzestny 1 raz trzyma Marysię na rękach. A z boku ciocia Marta co jest w Anglii i za nią tęsknimy

komentarz (2)


*2006.09.24 21:59:33


niezła minióweczka co?

komentarz (0)


*2006.09.24 21:57:56


rybki są extra!

komentarz (1)


*2006.09.24 21:56:55


taka jestem rozkoszna och!

komentarz (2)


*2006.09.24 21:55:49


wbrew pozorom to moja własna noga

komentarz (0)


*2006.09.24 21:53:43


Najlepszy przyjaciel ROAR!

komentarz (0)


*2006.09.16 12:24:50

Marysia jest chora od 3 dni.Na szczczęście czuje się już lepiej choć zrobiła się bardzo kapryśna. Prawdopodobnie zaraziła też mnie więc moje 3 dni wolone nie wyglądają za ciekawie. Nawet nie bardzo mogę się do niej poprzytulać i wycałować najsłodsze usteczka, co jest strasznie męczące. A wogóle to zaczyna już jeść normalne rzeczy.Normalne w sensie kaszka, tarta marchewka i jabłuszko, generalnie jedzenie w postaci papki. Ale i tak jest śmiesznie.Zdjęć na razie nie mogę wrzucić bo nie mam instrukcji od Ukaszka a jestem internetowym lajkonikiem, więc jak dostanę gotowe szablony to zdjęcia będą.
Kocham cię Marysiu
tata

komentarz (0)


*2006.09.03 16:16:44

Bardzo dawno nie pisałem bo nie ma nas w domu a jak jesteśmy to nlog nie chodzi.Dużo się zmieniło.Marysia praktycznie już siada, czasem tylko jak zobaczy coś ciekawego to oczywiście celuje w to głową i od razu jest bum!Jak jesteśmy u babki Jaśki to tylko czeka na swoją starszą siostrę cioteczną Kasię i wtedy nie liczymy się dla niej nawet my.Poza Kasią wszystkie kobietki, które mają ciemne włosy są dla niej fascynujące,jak tylko się zbliżą na wystarczającą odległość to cap! za włosy i ściska tak, że ciężko jest jej rozprostować paluszki. A wczoraj jak ją kąpaliśmy w misce trzymała się boków i jak ją chciałem podnieść to tak się mocno łapała, że podniosłem ją razem z miską-taki ma mocny chwyt.Zdjęcia postaram się niedługo wrzucić(a jest co wrzucać)
Kocham cię Marysiu
tata

komentarz (2)


*2006.08.04 10:31:01

Byliśmy wczoraj z Marysią na spacerze.Spacer przebiegał normalnie, z jednym wyjątkiem.Normalnie jak wracamy i wbijamy się na Korczaka (dla niewtajemniczonych- ostatni etap trasy do domu) to Marysia zaczyna kwękać.Wczoraj zrobiła nam taką jazdę,że nie mogłem ze śmiechu wytrzymać.Mama się do niej uśmiechnęła a Marysia zaczęła się tak śmiać w głos,że aż dostała czkawki. I tak było już całą drogę do domu - my śmialiśmy się z jej śmiechu a nasz śmiech ją rozśmieszał,więc szliśmy sobie we trójkę uchachani.Poza tym Marysia ma nową minę.Przygryza sobie dolną wargę i sobie mlaska.Jak ją przyłapiemy z aparatem to wrzucimy.
Kocham cię Marysiu
tata

komentarz (3)


*2006.07.27 21:55:19

Mama znowu na lansie.Ale dziś chyba nie będzie tak różowo jak ostatnio.Zanim mama wyszła ziopka obudziła się 2 razy, potem jak Justa wychodziła obudziła się 3 raz.Uśpiłem ją i mam nadzieję, że już teraz sobie pośpi,ale chodzę jak na szpilkach.Baw się dobrze mamusiu(to nie jest sarkazm).

komentarz (3)


*2006.07.22 19:29:45

I znowu byliśmy nad morzem.I znowu Marysi się podobało. Co prawda tylko dwa dni ale i tak było fajnie.Pokazałem Marysi jak się siada i jest jazda bo ciągle chce siedzieć a jeszcze nie może bo ma za słabe plecki.Ale i tak jest jazda. A zdjęcia są z pierwszego wyjazdu.
Kocham cię Marysiu
tata

komentarz (0)


*2006.07.22 19:26:43


ziopa w zbliżeniu

komentarz (0)


*2006.07.22 19:24:49



Marysia z mamą

komentarz (1)


*2006.07.22 19:23:31


rodzinka w komplecie (tata na lekkiej bańce :-))

komentarz (7)


*2006.07.22 19:21:43


ziopa nad morzem

komentarz (0)


*2006.07.12 21:25:29

NO i skończyło się kąpanie Marysi w pokoiku.Powoli wie do czego służą nogi i zaczyna nimi chlapać w wannie.Ale dziś wydayrzało się coś ważniejszego.Tata jest trochę obsrany.Mama pierwszy raz zostawiła nas samych i ruszyła na mały lansik w miasto a ja musiałem ją wykąpać, nakarmić i uśpić.Marysia jest bardzo bystrą dziewczynką,więc jak tylko zjadła z butelki to wyczuła, że coś jest nie tak i strasznie się rozpłakała.Ale na szczęście po kilkunastu minutach zasnęła.Mama się bawi a ja chodzę na palcach.Ale należy jej się, więc mam nadzieję, że ziopa się nie obudzi i nie będę musiał wzywać pomocy.
Kocham cię Marysiu.
tata

komentarz (12)


*2006.07.09 02:10:58

Nie odzywaliśmy się bardzo długo bo nlog miał problemy a potem były wakacje nad morzem. Marysia była zachwycona wypadem do Krynicy Morskiej.Co prawda musieliśmy się chować przed słońcem na parę godzin do baru ale wtedy tata był zachwycony :-). Marysia od wczoraj nauczyła się śmiać na głos co jest zajebistą sprawą, co może potwierdzić ciocia Marta. Pozatym ziopka nauczyła się nowego słowa. Brzmi ono: "Grrrrrrrrr".Powtarza je ciągle.
Kocham cię Marysiu
tata

komentarz (0)


*2006.06.24 23:00:43

Dziś mama miała w domu dużo pracy(makijaże-wszystkie ciocie wyglądały super), więc z Marysią przeleżeliśmy cały dzień na łóżeczku-Marysia na swojej ulubionej macie z zabawkami a ja obok. Gadaliśmy sobie,śmialiśmy się i drzemaliśmy naprzemian.Nagrałęm też kilka fajnych filmików(bo mamy w końcu kamerkę) jak ziopa ssie mój palec i jak gada.A wieczorem zaliczyła swoje pierwsze wesele.Byliśmy troszkę u Grzesia i Diany-życzymy wam wszystkiego dobrego, dużo szczęścia, zdrowia i żebyście mieli taką radość z dzidzi jak my z naszej królewny. A teraz jedzonko i spać. Dobranoc.Kocham cię Marysiu.
tata

komentarz (0)


*2006.06.24 10:15:02

Dziś wyjątkowo wpisuje się mama. Miałam zrobić to wczoraj -23.06.06 -ale sił zabrakło i dzień był za krótki. Tak to bywa z Marysią przy boku.
Na prośbę Marysi, piszę do Taty te oto słowa:
"Kochany Tatusiu! Z okazji Twojego święta, chciałabym Ci życzyć kilka fajnych rzeczy! Przede wszystkim zdrowia bo jestem coraz większa i będzie Ci ono bardzo potrzebne abyś mógł mnie nosić, lulać, tulić, hulać, całować, miętosić, łaskotać, kąpać, pluskać, muskać, miziać i robić te wszystkie inne fajne rzeczy, które Ty znasz a których ja dopiero od Ciebie się uczę. I życzę Ci też dużo cierpliwości do mnie i do mamy, bo my kobietki nie zawsze od razu same wiemy o co nam chodzi i to wcale nie jest powód, zeby się tak szybko denerwować:-). Bardzo bym chciała, abyś był ze mną cały czas (przynajmniej na razie) ale Ty pewnie byś chciał dostać jakąś nową fajną pracę, więc tego też Ci życzę (a może wtedy mi coś kupisz fajnego?). No i życzę Ci żeby Twoje marzenia spełniały się jedno po drugim i żeby te Twoje marzenia nie zawsze wyprowadzały mamę z równowagi (no wiesz - 18ty tatutaż, 38me spodenki do kosza, jakiś durny plakat w salonie - ona sie nie umie bawić tak jak my ale nie wiń jej za to, po prostu taka jest).
Chciałabym Ci podziękować tato, za to że jesteś. I za to że ja jestem. No i za to miejsce, w którym piszesz o mnie te wszystkie fajne rzeczy i chwalisz się mną w tak cudowny sposób. Jak ja bedę duża, to też się będę Tobą chwalić!
Kocham Cię TATO!!!
Marysia. "
P.S. Mojego tatę chrzestnego też kocham i też mu życzę wszystkiego najlepszego.
Maryś.


komentarz (1)


*2006.06.22 00:14:17


Wszystkiego najlepszego z okazji 1 urodzin Maciusiu!!!

komentarz (5)


*2006.06.22 00:13:03


Tata Chrzestny


komentarz (6)


*2006.06.22 00:11:41


Mama Chrzestna

komentarz (0)


*2006.06.21 23:57:09

Dziś pierwszy dzień lata upał niemiłosierny u nas na termometrze 33*C.Byliśmy dziś na szczepionce,Marysia sie rozpłakała strasznie,potem wizyta u Maciusia w domu. Było fajnie a Maciek jest boski! Zastanawiamy sie jaka będzie nasza Maisia (tak nazywa ją mama)jak będzie miala tyle co Maciuś, czyli cały 1 roczek. Strasznie było duszno przez cały dzień no i dużo ludzi, dużo wrażeń, więc ziopka nie mogła się uspokoić.Jak tylko doszliśmy do domu to zasnęła jak kamień.Była tak wykończona, że nawet cyca na kolację nie miała siły dojeść.Ale noc jest przepiękna.Kto się zamieni z nami na samochody? Musimy odwiedzić ciocię Gugę co w sobotę wraca do Anglii.
Kocham cię Marysiu
tata
(Edited by mama).

komentarz (0)


*2006.06.20 11:48:59

Przez parę dni sporo zmian.Marysia potrafi cały dzień się prześmiać do nas(jak po tehace normalnie-ale gupi ten tata:-)).Nawet wyjek Gapcio został obdarzony takimi uśmiechami jakie dostaje tylko babka Jaśka(to chyba za maturę).Chusta Bebelulu to mistrzostwo świata-10-minut i ziopka śpi jak suseł. A w ogóle to chodzimy sobie na spacery z wujkami i ciociami, jest piękna pogoda, samochód się zesrał i wszędzie na piechotę.A dziś jak zdążymy to pójdziemy na szczepionkę.Kocham cię Marysiu.
tata

komentarz (0)


*2006.06.15 11:57:41

Marysia rośnie, uśmiecha się i jest coraz piękniejsza.Tylko mamy problemy z kupą. Bez czopka ani rusz.Może jakieś mamy, jak tu zajrzą pomogą nam jakąś dobrą radą?Kocham cię Marysiu
tata

komentarz (1)


*2006.06.03 15:35:13

Marysia już tydzień po chrzcinach ale nie mieliśmy czasu nic napisać bo mieliśmy fuszkę(dekorowanie sali weselnej).Oczywiście Marysia była najgrzeczniejsza ze wszystkich dzieci.Byłem z niej bardzo dumny.Na chrzcinach też wszystko było super, a wczoraj gaworzyła do nas całymi zdaniami-rewelacja. Poza tym wyrasta z ciuchów szybciej niż nadążamy je prać.Kocham cię Marysiu.
tata

komentarz (0)


*2006.05.25 15:14:56

Uff,w końcu się udało.Nie mam czasu na wpisy bo mamę połamało i muszę się opiekować dwiema kobietami,które nie chodzą, nie jedzą samodzielnie tylko leżą(żarcik).A tak wogóle to byliśmy z Tuczem już na spacerku(wyglądaliśmy jak para szwedzkich kochanków ze swoim dzidziusiem :-)).Marysia zaliczyła też debiut w sukieneczce.A w niedzielę chrzciny i ziopka na pewno będzie supergrzeczna,ma nową elegancką kreację,tylko tata pada na ryjek ale to nic,damy radę.Kocham cię Marysiu
tata

komentarz (0)


*2006.05.25 15:09:08


Słowacki wielkim poetą był....

komentarz (1)


*2006.05.25 15:07:50


Kto wygra mundial??!!(dzięki tato chrzestny)

komentarz (0)


*2006.05.25 15:06:00


Mój pierwszy kumpel

komentarz (0)


*2006.05.25 15:04:58


U mamy najlepiej

komentarz (0)


*2006.05.25 15:03:54


Drzemka

komentarz (0)


*2006.05.25 15:02:48


Bieg w westcoastowych trampeczkach

komentarz (0)


*2006.05.25 15:01:14



U mamy na rękach

komentarz (0)


*2006.05.19 22:29:53

Maryśka się coraz więcej śmieje,coraz więcej widzi i wogóle coraz więcej wszystko.Jutro musze ogarnąć nowe foty choć może być problem bo mamę,biedulkę połamało.Kocham cię Marysiu
tata

komentarz (2)


*2006.05.16 19:08:12

Marysiu chciałem podziękować ci za dzisiejszy poranny uśmiech do mnie. To było tak cudowne, że do tej pory jeszcze się uśmiecham na samą myśl o tym. Wogóle to poranki są najfajniejsze.Jak jest wyspana to uśmiecha się, gaworzy i jest rozkoszna. A parę dni temu miała debiut w spódniczce, może wrzucę jej jakieś zdjęcie w pierwszej mini jak się będą nadawały (jeszcze nie przeglądałem).Garwomaturzyści (i nie tylko) piszcie jak wasze wyniki jesteśmy ciekawi.Kocham cię Marysiu
tata

komentarz (2)


*2006.05.11 08:21:31

Marysia przedwczoraj była u pani doktor na szczepionce.Była bardzo dzielna mimo dwóch ukłuć i prawie w ogóle nie płakała(lekarzy zabijemy później ziopko).Waży już 4,5kg(1,5kg więcej niż przy porodzie) A wczoraj kolejna wycieczka do stolicy, Marysia zachowywała się super.Był lansik w weastcoastowych trampeczkach od cioci Mai(jedyne dobre na nią). A wogóle to kto nie widział jak na niego patrzy ten nie wie co traci.Całuski dla cioci Marty , co sobie z nią urządza pogaduchy.Kocham cię Marysiu.
tata

komentarz (1)


*2006.05.06 20:41:29

Marysia rośnie jak na drożdżach i posyła uśmiechy na prawo i lewo.Pojawiły się jej pierwsze fałdki pod brzuszkiem a jedno body nawet trudno dopiąć(polo, moje ulubione-wyglądała w nim jak rasowy portorykaniec :-( ).Przy okazji bardzo dziękuje wszystkim za życzenia urodzinowe.Proszę przekazać moje podziękowania tym, którzy nie czytają tego bloga, niestety nie mam czasu dziękować na każdego smsa z osobna.W każdym razie dziękuję za pamięć. To było bardzo miłe.Kocham cię Marysiu
tata

komentarz (2)


*2006.05.03 20:46:05

Dziś byliśmy pierwszy raz na spacerze wózkiem.Przeszliśmy się do cpnu i z powrotem (tak się to chyba pisze). Było super Marysia była bardzo grzeczna.Poza tym byli znowu u nas goscie były prezenty i bardzo się cieszymy i dziękujemy za wizytę.Kocham cię Marysiu
tata

komentarz (0)


*2006.05.02 22:56:28

Uff.Z trudem ale udało się wrzucić w końcu fotki.Niech wszyscy widzą jaka jesteś śliczna.Kocham cię Marysiu.
tata

komentarz (0)


*2006.05.02 22:53:38


specjalnie dla taty chrzestnego ;-)

komentarz (4)


*2006.05.02 22:43:14


Piękna i bestia

komentarz (2)


*2006.05.02 22:41:38


Właśnie dlatego jestem "ziopka"

komentarz (2)


*2006.05.02 22:40:02


Tak się śpi na luzaku:-)

komentarz (0)


*2006.05.02 22:38:23


hmmmm...

komentarz (0)


*2006.05.02 22:36:22


w domu

komentarz (0)


*2006.05.02 22:19:50


pierwsze zdjęcie po porodzie

komentarz (0)


*2006.05.02 21:30:37

Marysia kilka dni temu dostała zajebisty prezent.Mianowicie "Pudełko na pierwsze skrzydło motyla".Dla niewtajemniczonych- pudełko na wszystklie jej skarby z dzieciństwa, od lekko szalonej cioci Mai.Poza tym zaliczyła już niezły melanżyk,dostała już kolejną parę butów (tato chrzestny buty jeszce trochę za duże ale fotka zrobiona i niedługo będą),a dziś super matę do zabawy na leżąc).Dziękujemy za wszystkie prezenciki i pozdrawiamy.

komentarz (0)


*2006.04.30 13:55:42

Kilka dni nieobecności i sporo niusów. Marysia skończyła wczoraj miesiąc-Wszystkiego najlepszego kochanie!!!.A poza tym zaczęła zdobywać świat.Już nie patrzy "ogólnie" tylko koncentruje wzrok na konkretnych przedmiotach czy osobach.Zostałem już obdarzony przecudownym uśmiechem.Wczoraj odbyliśmy pierwszą długą wycieczkę do stolicy(mama potrzebowała nowych ciuchów:-).Ziopa była supergrzeczna i spała prawie cały czas, więc mogłem sobie z nią pośmigać po skate shopach.Było kul.A dziś jak pogoda się poprawi może zaliczymy grilka u Elosza.Kocham cię Marysiu
tata
P.S. Może jutro będą zdjęcia.

komentarz (2)


*2006.04.22 19:55:49

Marysia coś niespokojna i marudna ostatnio.Mamy obawy czy to przypadkiem nie kolka albo przeziębienie.oby to tylko były jej kaprysy. No i ostatnio są popisy na spacerze.Jak w jest w wózku to podnosi alarm na Romanówce a jak na rękach u mamy to luuuuz.Chyba się za bardzo przyzwyczaiła do mamuśki.Co będzie jak ja z nią wyjdę aż strach pomyśleć.Ale może tylko panikuję i z tatą będzie sama frajda.Piszę to z pracy więc bardzo tęsknię za ziopką. kocham cię Marysiu.
tata

komentarz (4)


*2006.04.21 20:20:22

Już mamy zrobioną zajebistą skórę (nie można tego słowa używać przy mamie bo jej się nie podoba. Przy niej można mówić okładka.Marysia dziękuje Ukaszkowi za pomoc

komentarz (10)


*2006.04.20 19:14:28

Stała się rzecz straszna.Jestem przeziębiony i nie mogę się przytulać ani całować mojej małej ziopki(ziopka to oczywiście Marysia,robi taką zajebistą minę,którą nazywamy ziopa) - TRAGEDIA, muszę jak najszybciej wyzdrowieć bo najgorsze co mogło mnie spotkać.Kocham cię Marysiu
tata

komentarz (0)


*2006.04.20 00:42:22

USG bioderek zrobione i fajny pan doktór powiedział,że wszystko jest w porządku więc się cieszę jak nie wiem co.To już trzeci nasz wypad w miacho grzechotnikiem.Nawet byliśmy u gapcia w sklepie po dedeery. Marysia coraz więcej i wyraźniej widzi - superancko.TO tyle.Kocham cię Marysiu-tata

komentarz (0)


*2006.04.19 12:27:54

Wczoraj byliśmy z Marysią u ortopedy,który powiedział,że nie widzi żadnych nieprawidłowości więc jest super.Dziś musimy zrobić USG bioderek i jeśli wszystko będzie ok to będzie zajefajnie(najgorsze słowo świata).Kocham cię Marysiu-tata

komentarz (0)


*2006.04.17 21:30:24

Przedwczoraj moje dziecko zrobiło taką minę, jakby chciało mi urwać głowę razem z kręgosłupem.Generalnie przestraszyłem się nie na żarty to była mina w stylu:(ty wstrętny niedobry człowieku chcesz w łeb??!!!), ale pozatym to najsłodsza istota na ziemi hej.Jeśli chodzi o jej rozwój to zaczyna już patrzeć w konkretne miejsce a nie tylko wodzić wzrokiem więc jak na mnie patrzy to przechodzą mnie dreszcze, że może już mnie widzi, a to jest najbardziej niesamowite uczucie jakie przeżywałem ostatnio.Ale pewnie takich odczuć będę jeszcze miał miliardy (oby).Jeśli chodzi o biegunkę to chyba wszystko w porządku.Niedługo może wrzucę zdjęcia.Kocham cię Marysiu
Tata

komentarz (0)


*2006.04.15 10:51:01

Marysia ma rozwolnienie.Wydaje się,że to nic takiego, ale w przypadku noworodka biegunka może oznaczać wszystko(wiem to z takiej mądrej książki).Jedyny plus tej przypadłości, to możliwość zabrania małej na rundkę po pradżekcie w celu lansu. Ziopka chyba lubi jazdę samochodem bo szybciutko zasnęla i było jej chyba dobrze, generalnie to jest życie bez ciśnień.Kocham cię Marysiu.
Tata

komentarz (0)


*2006.04.11 15:46:34

29-03-2006 godz. 15:51 to dzień urodzin naszej ukochanej córki-Marysi. A ten blog będzie opisem jej wspaniałego życia.Blog miał powstać w dniu jej urodzin ale brak czasu nie pozwolił nam na wcześniejszy start.Z okazji urodzin Marysiu życzę ci spełnienia twoich wszystkich marzeń.Zyczę ci żeby twoim największym problemem było:"co mam na siebie włożyć?" , żeby na świecie nie było wojen, żeby aids było tylko zwykłą,przejściową dolegliwością,żeby rak i inne choroby były znane tylko z książek,żeby twój świat był rózowy aż do bólu,żebyś nie musiała się z nami użerać, żeby nikt nigdy nie sprawił ci przykrości i żeby miłość towarzyszyła ci przez całe życie nie tylko nasza ale każdego kto będzie miał zaszczyt być twoim przyjacielem,znajomym itp.
To tyle jesli chodzi o życzenia.A teraz streszczenie jej pierwszych 2 dwóch tygodni na świecie.
Wiadomo kiedy się urodziła.Po 2 dniach była razem z mamą w domu. I od tego momentu pojęcie snu zmieniło całkowicie swoją definicję.Przez ten czas zdążyła nauczyć się jeść tak zwanego cyca, choć i tak czasem musimy ją dokarmiać.Codziennie ją kąpiemy, przewijamy, dajemy jeść i usypiamy. I tak w kółko. Zostałem też oficjalnie ochrzczony jej ciepłą żółtą kupą, a Justyna(mama) pada ze zmęczenia, ponieważ nie jestem jej w stanie zastąpić z powodu braku piersi pełnych cieplutkiego mleczka (i dobrze bo chyba niefajnie bym wyglądał). W niedalekiej prezyszłości będziemy też zamieszczać zdjęcia Marysi jak tylko dowiemy się jak.To na razie tyle.Następna porcja niusów wkrótce.Kocham Cię Marysiu.Tata

komentarz (1)