justynek//n-log home>>foto >>
2007.05.10 08:31:56
link|komentarz (2)
No pieknie. Nie dosc, ze musialam wstac o 8:00 (slownie osmej!), czyli o bladym a nawet bardzo bladym swicie, to jeszcze pogoda jest taka, ze nic tylko polozyc sie i umrzec. Biorytmy mam kiepskie i ni stad ni zowad dostalam nagle kataru. Pewnie mam alergie na wczesne wstawanie, tudziez nieumiarkowane zachmurzenie. Ogolnie to na cos na pewno mam, ale zeby dowiedziec sie na co, trzeba zrobic testy, a zeby zrobic testy, trzeba czekac ponad miesiac, wiec na razie moge snuc domysly. Udalo mi sie zapisac na 12 czerwca. Do tego czasu bede trzymac sie wersji z wczesnym wstawaniem i zachmurzeniem. Teraz ide napic sie kawy... i moze jeszcze zaloze klapki na oczy, zeby nie widziec co jest za oknem.

2007.05.01 16:21:37
link|komentarz (5)
Kawa, goraca kapiel, jakas ksiazka i relaks. Musze odreagowec niezwykle traumatyczne przezycie... mianowicie wizyte u fryzjera. Faceci moga dalej nie czytac, bo ich to chyba nie dotyczy. Ida do fryzjera, mowia ile milimetrow chca miec na glowie i po sprawie. Chyba jedyny dylemat to taki, czy sciac wszystko rowno, czy tez wygolic krocej na karku i nad uszami...pff.. nie da sie tego schrzanic. Chociaz myslalam, ze mojej fryzury tez sie nie da. Wystarczylo tylko przyciac koncowki, skrocic grzywke, wycieniowac, zeby sie ukladalo i voila. Ok.. grzywke udalo mi sie wyrownac po powrocie do domu, ale z reszta sobie raczej nie poradze. Od wczoraj nie patrze w lustro. Mam jakby o polowe wlosow mniej na glowie.. a te co zostaly, wisza smetnie po obu stronach twarzy. Jutro ide reanimowac fryzure do MOJEJ fryzjerki i przyrzekam, ze juz nigdy, przenigdy jej nie zdradze.

2007.04.29 20:40:40
link|komentarz (8)
Machnelam kolejne pranko... tym razem reczne. Pije kawe sluchajac kiepskiej audycji radiowej (z dobra muzyka, ale fatalnymi przerywnikami, w ktorych pani prowadzaca rozmawia z Wlochem o seksie) i zastanawiam sie, czy starczy mi energii na nocne siedzenie w ciemni. Gdyby nie to, ze odczynniki nie moga byc zbyt dlugo przechowywane w rozrobionym stanie, pewnie dzis bym sobie darowala sleczene nad kuwetami. No ale... jest jeszcze jeden powod. Moje kochanie pojechalo na weekend do domu, wiec nikt nie marudzi, ze ciemno, ze duszno (bo okna pozamykane, zeby nie wpadalo swiatlo) i w ogole bez sensu i czy nie prosciej oddac klisze do labu ;-) Prosciej nie prosciej, lubie sie czasem potaplac w odczynnikach.
Swoja droga zastanawiam sie ile mi jeszcze zostalo lat.. miesiecy (?) takiego taplania. Nie wiem jak w innych miastach, ale w Poznaniu cz-b klisze Ilforda byly przez ostatnie miesiace nie do zdobycia, wiec w koncu kupilam sobie zapas przez allegro (ktory to zapas juz zuzylam). Panowie/Panie w punkach foto patrza na mnie jak na raroga, kiedy pytam o klisze Ilforda, bo przeciez "XXI wiek mamy. Wszyscy maja aparaty cyfrowe, klisz juz nikt nie uzywa, a juz na pewno nie czarno-bialych i w ogole o co Pani chodzi?" Dobrze, ze jest allegro :-)

2007.04.29 17:02:08
link|komentarz (2)
Nie chce mi sie spac. To mila odmiana. Nie wiem, czy w koncu zadzialala ktoras z kolei kawa, czy tez moze sprawila to sloneczna pogoda za oknem. W kazdym razie od wczoraj zrobilam trzy prania, posprzatalam (!), zrobilam tez porzadki w ciuchach (czyli upchnelam swetry na dno szafy i na samiuskim przodzie ulozylam rowniutko spodniczki mini, bluzeczki bez rekawkow, cienkie ponczoszki i takie tam). W nocy posiedzialam tez troche w ciemni robiac odbitki. Zanim padlam udalo mi sie uporac z jedna klisza (pozostale trzy cierpliwie czekaja na swoja kolej). Teraz pracuje, czyli kopiuje Zlotego Aniola, autorstwa Teodora Axentowicza i projektuje ex libris inspirowany tworczoscia Wyspianskiego. To akurat zamowila jedna z bardziej oryginalnych klientek. Niestety zdecydowana wiekszosc marzy o tym, zeby na scianie powiesic sobie konia.. albo najlepiej kilka koni.. i jeszcze zeby te konie galopowaly sobie beztrosko w sielskim kraobrazie... moze byc po sniegu. Dlatego Kossak rzadzi na polskim rynku sztuki. Ale powoli zaczyna sie to zmieniac... ku mojemu zadowoleniu, bo ilez mozna malowac konie?

2007.04.03 13:09:50
link|komentarz (0)
Nie pisalam przez jakis czas, bo za duzo się dzialo :-) Teraz ida swieta i jest szansa (aczkolwiek nikla), ze uda mi się zwolnic tempo. Może nawet ponudze się przez godzinke, czy dwie, chociaż klienci, którzy zamowili obrazy na wczoraj, mogą nie być z tego powodu zachwyceni.. Gdyby ktos był ciekaw co u mnie słychać, to mieszkam ciagle w tym samym miejscu, studiuje wciąż ten sam kierunek (choc z troche mniejszym zapalem), nadal moim ulubionym kolorem jest czerwony i jestem caly czas z tym samym facetem. W przypadku faceta nie zmniejszyl się zapal, ani nic innego.. wrecz przeciwnie. Mój luby przeprowadzil się do mojego miasta i po swietach zaczyna prace w firmie sprzedającej skrawarki, wiertarki, frezarki, tokarki i inne arki. No tak.. musiałam się pochwalic, wiec skoro już się chwale to: sprzedaz obrazow na allegro idzie coraz lepiej (ostatnio az za dobrze i nie nadazam z ich malowaniem) i kupiłam sobie nowy aparat foto (wiec Zenit jest na sprzedaz). Nabylam rowniez nowa kanape (choc to może mniej wazna informacja). Czyli ogolnie jakos leci. Mam nadzieje, ze u Was tez :-)

2007.03.30 14:53:04
link|komentarz (1)
Wrocilam ;-)

2006.05.10 21:54:09
link|komentarz (9)
Tak się sklada, ze jestem mistrzynia w pisaniu o niczym. Z niczego potrafie zrobic epos na trzy strony, który w dodatku jest dowcipny i interesujacy. Historie o malych puchatych owieczkach rowniez potrafie zrobic z niczego, a potem przerobic ja w kryminal. A kiedy w koncu COS sie dzieje, to najpierw mysle z ktorej strony to ugryzc, a potem nic nie pisze przez miesiac. Po miesiacu COS jest już nieaktualne i znowu pisze o swoich przemysleniach na temat wplywu serwisu allegro na moja psychike. A moglabym napisac Wam o tym jak było w Krakowie. O tym jak po 12 godzinach zajec w lodowatych wnetrzach kosciolow pilam z wykladowacami do czwartej nad ranem. O tym jak po szostym piwie opowiadalam im jakie obrazy najlepiej sprzedaja sie na allegro i jak sie pije absynt. Albo o tym jak idac pieszo z knajpy na Kazimierzu do akademika na drugim koncu miasta (w srodku nocy i po szostym piwie) rozmawialam z doktorem Stasiem o ornitologii.. na ktorej oboje się nie znamy. Zeby Wam o tym wszystkim napisac potrzebowalabym kilku wieczorow. Ogranicze sie wiec moze do jednego epizodu, ktory mnie ubawil. Po mocno zakrapianej imprezie, ktora trwala do rana w pokoju wykladowcow, poszlam do siebie co by sie chwile zdrzemnac przed zajeciami. Obudzilam sie kompletnie znietrzezwiona.. chyba nawet bardziej niz kiedy sie kladlam, wiec doszlam do nastepujacych wnioskow: „Bez sensu... za 6 godzin mam referat w kosciele franciszkanow o mistycznej tloczni wina, a w takim stanie to ja moge co najwyzej robic za przyklad: dlaczego nie powinno sie pic wina. Odpuszcze sobie poranne zajecia.. pojade do franciszkanow na 14:00 i dyskretnie wtopie sie w tlum. Pewnie nawet nikt nie zauwazy, ze mnie nie bylo.” Taaak.. szczegolnie, ze wykladowcy na pewno mnie kojarza, a w czerwonej, zarowiastej skorze wyjatkowo rzucam sie w oczy.. ale nikt nie zauwazy.. luuuz. Wyspalam sie i pojechalam do franciszkanow. Bylam na miejscu troche wczesniej, bo chcialam sobie obejrzec to o czym mialam mowic przez nastepne pol godziny. Pod oltarzem wpadlam na doktora Stasia :> Chyba myslal, ze przyszlam razem ze wszystkimi, tylko reszta wlecze się w tyle.
S. nieco ironicznie: Dzien dobry Pani Justyno. Wyspala sie Pani?
J. z szerokim usmiechem: A wie Pan, ze tak. Dawno nie bylam taka wyspana.
S. konsternacja, po ktorej nastapil porozumiewawczy usmiech: Czyzby Pani TEZ odpuscila sobie Wawel?
J.: pilnie wpatrujac się w sklepienie: Bardzo ladny ten kosciol.. nieprawdaz? :>
S.: niekontrolowany wybuch smiechu, który wywolal zgorszenie na twarzach co niektórych zwiedzajach.
Wieczorem, kiedy reszta studentow narzekala jaka to jest niewyspana, pekalismy ze smiechu.. w koncu kto im kazal wstawac tak wczesnie? Lista obecnosci dziwnym trafem była dopiero poznym popoludniem ;-)

2006.04.18 20:09:31
link|komentarz (5)
Zwracam sie z uprzejma prosba do wszystkich nlogowiczow, ktorzy kiedykolwiek byli w Poznaniu, aby odpowiedzieli na ponizsze pytania. Ci co nie byli, albo byli ale nie znaja odpowiedzi, moga strzelac ;-) W ten sposob bardzo pomozecie dwom uroczym studentkom historii sztuki :-)

1. Czy Trasa Solna zniszczyla miasto i Ostrow Tumski?
2. Czy zamek cesarski jest ladny?
3. Czy zabudowa srodrynkowa (Arsenal...) wymaga przebudowy?

Z gory dziekuje :-)

2006.03.30 23:46:55
link|komentarz (6)
Czy ktos moze mi powiedziec jakie numerki padna jutro w duzym lotku?
Z gory dziekuje :-)

2006.03.30 13:42:14
link|komentarz (5)
Listonosz przychodzi, nawet jeśli nie ma dla mnie listow. O.. przepraszam. To z przyzwyczajenia – mowi i sciska kurczowo czyjs list polecony. – Miałem jechac na jedenaste. Mama pyta czy listonosz się we mnie zadurzyl. Ja tam nic nie wiem ;-)

2006.03.28 11:10:45
link|komentarz (5)
Sok pomidorowy z rana jak smietana ;-) A poza tym chcialam zakomunikowac, ze w Poznaniu wiosna jest, ma sie dobrze i chyba na jakis czas zostanie :D

2006.03.27 01:11:41
link|komentarz (10)
Niech ktos mi natychmiast zabierze allegro. W przeciwnym wypadku kupie sobie „super czerwone szpilki”, „super modna kurtke na motor” (tak jakbym w ogole miala w perspektywie jakas przejazdzke na motorze), „buty w skandalicznie niskiej cenie” (oczywiście czerwone), „sztruksowa torbe” (zgadnijcie w jakim kolorze),wloskie jeansy i filtr do Zenita.. czerwony. Ha! Musialabym rzucic studia i malowac jeden obraz tygodniowo, zeby bylo mnie na to wszystko stac.

2006.03.09 23:37:54
link|komentarz (10)
Szukalam walkmana... ktos jeszcze pamieta co to? ;-) W kazdym razie szukalam... i utknelam w stosach moich starych zdjec i klisz. Sylwester 2001, Szklarska Poreba 200..cos... zdjecia kota i zdjecia niewiadomoczego.. zdjecia które nie zostaly wlaczone do mojego dyplomu na koniec szkoly sredniej i z tego powodu kompletnie zapomniane. Zdjecia z Poznania i z Wroclawia. Zapomnialam już ze zrobilam te wszystkie zdjecia. A może wcale nie zrobilam? Jedno pamietam nieco lepiej. To jedno z pierwszych zdjec czarno-bialych, które zrobilam i pierwsze, które pozniej sama wywolalam. Rok 2000.. albo 2001. Aparat Fed.. nie mój zreszta :-) Żeby je zrobic weszlam na dach jednej z poznanskich kamienic... dziecka nie znam, jakby kto pytal.. pewnie już uroslo i slucha rapu.
Jakos tak mi się wzielo na nostalgiczne wspominki.. szkoda, ze nie mam pod reka dzinu.. moglby nawet być z tonikiem ;-)

2006.03.08 23:46:07
link|komentarz (3)
Siedze i mysle o tym jak mi sie nic nie chce. Pisac oczywiście tez mi się nie chce... ale skoro już tu siedze, to skrobne kilka slow, zeby nikt mnie nie posadzil o bezproduktywne siedzenie. Mialam naturalnie milion pomyslow na tekst ciekawy, oryginalny i w ogole jedyny w swoim rodzaju.. niestety nie chcialo mi się ruszyc czterech liter do komputera. Teraz nie mam pomyslu. Moglabym napisac o tym, ze ktos mi nie zlozyl zyczen z wiadomej okazji.. a ktos inny zlozyl... lecz o tym wszyscy dzis pisza. Moglabym tez napisac o tym, co jadlam... ale nie chce nikogo katowac opisami smakow i aromatow tych pysznosci. Wystarczy, ze na nlogu umiescilam zdjecia, wywolujac u niektórych slinotok ;-) No coz jestem wredna.. lepiej zebyscie o tym wiedzieli, zanim pokochacie mnie na zaboj :D A notki jednak dzis nie bedzie. O! Taka jestem wredna! ;-)

2006.03.07 00:25:43
link|komentarz (1)
"W godzinach 24:00 do 4:00 serwis Allegro będzie niedostępny. Oferty sprzedaży, które powinny zakończyć się w tym czasie..." i tak dalej i tym podobne... allegro zaczyna mi dzialac na nerwy.

Poza tym mam sie dobrze.. jesli pominac depresje spowodowana brakiem wiosny. Mam sie dobrze glownie dlatego, ze skonczylam prace o fasadzie ratusza. Pewnie upilabym sie z radosci gdyby nie fakt, ze ostatnio wystarczajaco często naduzywam procentow bez specjalnego powodu. Poza tym nalezaloby poczekac z popadaniem w euforie, bo praca moze i zostala skonczona, ale do odlozenia jej na polke jest jeszcze stosunkowo daleko. Jak już bede miala pewnosc, ze koniec z kontemplacja przecinkow i roztrzasaniem roznicy pomiedzy systemem arkad w teatrze Marcellusa, a wersja proponowana przez Witruwiusza, upije sie radosnie i spektakularnie :-)

2006.03.02 12:57:21
link|komentarz (2)
Kawa... My precioussssss... Today :-)

2006.03.01 18:07:08
link|komentarz (0)
Co prawda po poniedzialkowej imprezie doszlam już do siebie.. ale nadal odczuwam niezrozumialy pociag do herbaty. Aktualnie racze się Liptonem z cytryna i miodem, spreparowanym na bazie wody Zywiec Zdroj. Woda z kranu nie nadaje sie nawet do mycia z powodu remontow w wodociagach. Drze na mysl o wieczornej kapieli.

2006.03.01 17:40:02
link|komentarz (1)
Serwis chwilowo niedostępny.

Aukcje, które powinny zakończyć się w tym czasie zostaną przedłużone o 24 godziny. Przepraszamy.
--
Zespół Allegro

Omlouváme se - technická výluka

Všechny aukce, které končí v této době, budou prodlouženy o 24 hodin. Omlouváme se za potíže.
--
Aukro tým

Chociaz informacja do zabawnych nie nalezy... czeska wersja mnie rozbawila :-) Aukro tým.. :D

2006.02.26 21:32:18
link|komentarz (4)
Usiluje przebrnac przez "jedno z najwybitniejszych dziel psychologicznych literatury skandynawskiej". Brne niczym przez zaspy, ale sie nie poddaje :-)

2006.02.25 19:52:12
link|komentarz (4)


Tak naprawde to robie tylko przerwe na kawe, a potem wracam do pracy :/

2006.02.25 15:02:11
link|komentarz (6)
Pisze prace, ktora juz dawno powinna byc skonczona, oddana, poprawiona, zapomniana. Pisze ja od tak dawna, ze juz zapomnialam o czym mam pisac...

2006.02.23 07:31:44
link|komentarz (0)
78 lektur do egzaminu w sesji letniej. To moze ja juz zaczne czytac...

2006.02.22 18:33:25
link|komentarz (4)
Czasem mam wrazenie, ze sprzatanie mojego pokoju to syzyfowa praca... wlasciwie zawsze kiedy jestem w polowie sprzatania.

2006.02.22 13:11:12
link|komentarz (4)
A dzisiaj uslyszalam: "Przeciez Ty juz nie jestes taka mloda." Znaczy co? Teraz mlode sa juz tylko gimnazjalistki? A potem do piachu? Ja nie chce jeszcze umierac.. ale jesli naprawde musze, to ide sobie przedtem zrobic jakis kaloryczny obiad. Skoro i tak jestem stara, to pewnie nikt nie zauwazy, ze przybylo mi troche tkanki tluszczowej.

2006.02.21 17:21:47
link|komentarz (5)
Ha! Wrocilam w jednym kawalku.. jeśli nie liczac stop otartych od chodzenia. Relacja zdjeciowa na nlogu jest dosc uboga, bo nie sadze, żeby kogos interesowaly krakowskie zabytki podane w ilosci hurtowej. Relacja pisemna tez będzie krotka. Z Krakowa najlepiej pamietam restauracje Pod Sokolem. Weszlismy tam przypadkiem, bo bardzo mi się chcialo herbaty. Z zewnatrz przybytek wygladal niepozornie.. wlasciwie w ogole nie wygladal, bo znajdowal się w piwnicy. W srodku czekal przystojny kelner w muszce, wyszukane menu i serwetki poskladane w kunsztowne harmonijki. Doszlismy jednak do wniosku, ze ostatniego dnia możemy zaszalec. No to zaszalelismy. Kelner proponowal do wyboru pietnascie rodzajow herbaty i biegal w te i z powrotem przynoszac poszczegolne elementy zastawy. I wszystko byloby pieknie... gdybym nie zalala wrzatkiem polowy stolika kiedy nalewalam go do filizanki. Naprawde to nie moja wina i wcale nie zapatrzylam się na przystojnego kelnera, bo go akurat w poblizu nie było.. i cale szczescie. Jedyne co moglam w tej sytuacji zrobic, to zakryc plame elegencka serwetka i udawac, ze nic się nie stalo. Ciekawa jestem tylko, jaka mine miał kelner kiedy sprzatal pozniej ze stolu ;-)

2006.02.17 23:30:16
link|komentarz (2)
Wpakowalam do plecaka zaledwie jedna pare spodni.. ale za to trzy aparaty i statyw ;-) Jak dobrze pojdzie za 13 godzin będę w Krakowie. Fakt, ze trzeba się tam dostac pociagiem jak na razie mi nie przeszkadza. Co nie znaczy, ze nie zmienie zdania. Jak znam zycie jutro w poludnie będę przeklinac na pociagi, konduktora i wspolpasazerow.. ale sadze, ze szybko mi przejdzie :D Milego weekendu.

2006.02.17 12:08:19
link|komentarz (1)
link
Wszelkie podobienstwa skina i loginu nie sa przypadkowe.. pewnie niektorzy juz na to wpadli ;-)

2006.02.16 11:39:29
link|komentarz (1)
Ksiazki o fotografii z lat 80-tych bywaja bardzo pouczajace. O soczewkach do makrofotografii: "Najwygodniej byloby wiec zakupic zestaw takich soczewek, o srednicach pasujacych do obiektywu posiadanego aparatu. Poniewaz jednak zestawy te pojawiaja sie w sklepach sporadycznie, nalezy raczej postarac sie o odpowiednie szkla okularowe i przystosowac je do naszych celow przy pomocy fachowcow z pracowni optycznej. Pewnym problemem moze byc wykonanie odpowiednich metalowych oprawek. Do tego celu mozna wykorzystac oprawki od niepotrzebnych filtrow fotograficznych lub tez znalezc warsztat mechaniki precyzyjnej, ktory podejmie sie ich wykonania." Podziwiam ludzi, ktorzy uprawiali fotografie mimo takich przeszkod.. ale przynajmniej zajmowali sie tym tylko prawdziwi pasjonaci.. nie to co teraz... ;-)

2006.02.14 15:09:09
link|komentarz (2)
:D

2006.02.14 01:54:19
link|komentarz (4)
Wyskrobalam resztki kawy z dna sloika. Mam nadzieje, ze pomoze bo nie zamierzam pojsc spac, dopóki nie skoncze pisac tej pracy. Na jutro mam już inne plany.. malowanie Kossaka :> Tak.. ja wiem, ze to troche smieszne, ale to chyba najbardziej popularny malarz w Polsce. Tematyka sielsko – patriotyczna nadal robi kariere.. choc gusta Polakow ponoc pooowoooli się zmieniaja (ale chyba na gorsze). Poki co niewiele warte sa obrazy bez konia, chaty i zolnierza. Drzewka w tle rowniez mile widziane. A ze się sprzedaje i maluje dla kasy? Coz.. nie maluje jeszcze ojca Rydzyka.. choc nad papiezem Janem Pawlem II się zastanawiam.. może nawet dam mu pierwszenstwo przed Kossakiem ;-)
A moze ktos chce portret ze zdjecia? Dla uzytkownikow nloga specjalna znizka ;-)

2006.02.13 07:44:03
link|komentarz (1)
Wstalam w srodku nocy.. tzn. o 5:20. Nie wiem co mi strzelilo do lba, żeby wstawac o takiej godzinie, skoro z reguly zwlekam się z lozka kolo 12:00.. w porywach do 13:00 i przechodze przez skomplikowany proces dochodzenia do siebie przez kolejna godzine. Zwykle tez troche czasu zabiera mi zmobilizowanie się do jakiekokolwiek dzialania. Dzis o 6:00 zaczelam już pisac prace o fasadzie poznańskiego ratusza. Na Waszym miejscu bym się bala. Prawdopodobnie zbliza się koniec swiata..

2006.02.12 00:28:07
link|komentarz (8)
Chyba najwyzszy czas na kawe, paczka i chwile relaksu. Wiem, ze godzina troche pozna, ale skoro pilo się piwo o 7:00, to dlaczego nie napic się kawy po polnocy? :-) Od wczoraj maluje obrazek, który powinnam skonczyc wieki temu, ale studia pokrzyzowaly moje ambitne plany. Teraz desperacko usiluje wykorzystac te kilka wolnych dni... i może przy okazji cos zarobic na tym malowaniu. Oczywiście nic nie dzieje się bez przyczyny. Zachorowalam na aparat cyfrowy. Mam tylko taki dylemat (oczywiście poza kwestia finansowa).. czy lepiej kupic aparat renomowanej firmy Kodaka, lub Olympusa.. czy zamiast placic za marke kupic aparat..yy.. Medion (w ten samej cenie z o wiele lepszymi parametrami i lepsza optyka)? Moze przypadkiem ktos zna sie na tym lepiej ode mnie, bo ja do tej pory zajmowalam sie tylko fotografia analogowa. Temat cyfrowek jest mi tylko troche blizszy niz teoria kwantowa :-)

2006.02.11 07:35:44
link|komentarz (3)
Po nieprzespanej nocy mozna sie upic jednym piwem. Alez nie.. wcale nie sprawdzalam tego przed chwila na sobie ;-)

2006.02.10 13:29:13
link|komentarz (8)
Moze jestem lekko nieprzytomna i jeszcze sie nie obudzilam... ale panowie w recepcji pewnego krakowskiego hotelu, to chyba sa silnie skacowani albo jeszcze nie wytrzezwieli od wczoraj. Nie wiedzialam, ze rezerwacja pokoju w XXI wieku, może być czynnoscia tak skomplikowana i wymagajaca niewyczerpanych pokladow cierpliwosci od rezerwujacego. Ja nie jestem osoba specjalnie cierpliwa, wiec czterokrotne przekierowywanie mnie z recepcji do administracji i z powrotem oraz pytania w stylu „Czy na pewno chodzi pani o luty?” doprowadzily mnie.. delikatnie mowiac do irytacji.

Ide malowac spienione morskie fale.. temat w sam raz pasujacy do mojego nastroju ;-)

2006.02.09 22:02:02
link|komentarz (4)
Przy okazji zabawy z html-em odswiezylam nloga. Nie powiem, zebym sie zbytnio napracowala, bo zmienilam tylko kolory i obrazek, ale licza sie dobre intencje. Nie moglam Was dluzej katowac widokiem tego pociagu, ktory stoi na stacji i od roku nigdzie sie nie wybiera...

2006.02.09 19:44:48
link|komentarz (7)
Odgruzowalam nieco mój pokoj. Zajelo mi to pol dnia, ale w koncu mozna przejsc. Odespalam sesje. Chyba pobawie się troche html-em popijajac herbatke z cytryna i sluchajac Michala Bajora. Nawet nie chce mi się wychodzic z domu i oblewac zdanego egzaminu... Calkiem przyjemnie jest jak jest :-)

2006.02.08 21:49:06
link|komentarz (6)
Odlozylam tyle rzeczy na PO SESJI, ze czuje się jakbym w jej trakcie miala wakacje i nie wiem za co zabrac się w pierwszej kolejnosci. Dzisiaj pozwolilam sobie na jeden dzien odpoczynku.. no bo co w koncu kurcze blade.. jak mawia mój ulubiony ksiazkowy bohater (a przynajmniej ten z pierwszej dwudziestki) :-). W planach mam przede wszystkim porzadki.. bo wiadomo, ze w trakcie nauki szkoda czasu na tak prozaiczne czynnosci jak sprzatanie. Napisanie pracy o fasadzie ratusza. Poza tym nieco przyjemniejsze.. wywolanie zdjec z Sylwestra i wyprobowanie tych bardziej pracochlonnych przepisow, bo od 2 tygodni zywilam się glownie ryzem z kurczakiem w roznych wersjach. Nadrobienie zaleglosci w czytaniu normalnych ksiazek, które nie maja nic wspolnego z historia sztuki.. no może poza jedna o sztuce Krakowa, co by nie jechac tam nie przygotowanym. Wybieram się tylko na dwa dni, wiec będę musiala niektóre rzeczy zwiedzic w japonskim trybie przyspieszonym, ale wizyta w muzeum zamierzam się delektowac ;-) Ktos może wie, czy w katedrze wawelskiej jest jakis zakaz fotografowania? Nie usmiecha mi się chowanie za filarem...

2006.02.06 23:41:26
link|komentarz (0)


Tak mi wpadlo w rece podczas ogladania obrazkow.
Nawet nie wiedzialam, ze Giotto takim plodnym artysta byl.



2006.02.06 23:20:13
link|komentarz (0)
Ogladam obrazki i mowie do siebie... nie sa to bynajmniej objawy zdziecinnienia, ani pomieszania zmyslow... chociaz czasem mysle, ze cos mi padlo na mozg, kiedy wybieralam studia. Ponoc na innych kierunkach wystarczy uczyc sie tydzien do jednego egzaminu... ale to chyba bajki ;-)

2006.02.05 13:09:32
link|komentarz (0)
Jak się pol roku nie pisalo, to potem nie wiadomo jak zaczac... ze niby mam się tlumaczyc, ze brak weny, ze zima, ze natlok obowiazkow? W sumie wszystko po trochu, ale najbardziej moje lenistwo... bo powiedzmy sobie szczerze: oprocz tego, ze jestem boska jestem tez potwornie leniwa i raczej nic tego nie zmieni. Wiec nie obiecuje poprawy.. mogę tylko obiecac, ze będę pisac w trakcie kazdej sesji, bo z niewiadomych przyczyn wtedy mam wene.. wroc.. z jakich niewiadomych? Po prostu w trakcie sesji chetnie robie wszystko, tylko nie to co powinnam ;-)

2006.02.05 12:58:36
link|komentarz (0)
Khem... ladna pogoda ;-)

2005.06.15 18:32:07
link|komentarz (0)
Cytat z wykladu, ktory wlasnie mi sie przypomnial: "W Egipcie chętnie występował szarogłaz" :-)

2005.06.12 00:22:29
link|komentarz (3)

Ucze sie.. miedzy innymi o TAKICH rzeczach....







2005.06.09 22:46:45
link|komentarz (4)
1. Złap najbliższą książkę.
2. Otwórz ją na 123 stronie.
3. Znajdź piąte zdanie.
4. Opublikuj je na swoim blogu razem z tą instrukcją.
5. Nie szukaj najfajniejszej książki jaką można znaleźć. Użyj tej, która faktycznie leży najbliżej Ciebie.

"Wysiłek robotników wyraża się w tej subtelnie wyważonej kompozycji opartej na liniach ukośnych z dramatyczną gwałtownością: autor zdołał zastosować do nowego tematu wzory malarstwa hellenistycznego wykorzystywane zazwyczaj przy motywach podniosłych, mitologicznych lub wojennych."

No coz. Ucze sie do ostatniego egzaminu i tylko takie ksiazki mam pod reka :-)


2005.05.31 22:54:58
link|komentarz (2)
Zawsze mnie to zastanawialo... dlaczego ludzie na pytania zadawane im w komentarzach odpowiadaja na nlogu pytajacego? :-)

PS. Dowiedzialam sie, ze mruganie oczyma moze bolec. Oprocz tego zadnych skutkow ubocznych niespania nie odczuwam.
PS2. Nauczyciel niemieckiego ma najwyrazniej slabosc do malych puchatych kroliczkow :D

2005.05.31 02:09:16
link|komentarz (3)
   ?!
/(x_x) Tak, tak.. tam w lustrze to niestety ja... ale skoncze ten opis chocbym miala tu siedziec do rana... nic to, ze o 9:00 przyjdzie mi kokietowac nauczyciela niemieckiego czerwonymi oczami.. moze lubi male, puchate kroliczki albinoski :D

2005.05.31 01:04:42
link|komentarz (0)
Pojecia nie mam, jak mozna bylo tak sknocic kosciol.. prawodobodobnie wszyscy, ktorzy pracowali przy tej budowie, byli nawaleni od rana do wieczora.. albo tylko majster.. czy tam glowny budowniczy.. w kazdym razie ten co robil tam za szefa.

2005.05.30 19:40:49
link|komentarz (2)
Dalam rade.. zaliczylam, co mialam zaliczyc.. ale wygladam marnie.. (delikatnie mowiac)

2005.05.29 22:58:27
link|komentarz (0)
Zasadniczo bylabym bardzo szczesliwym nietoperzem, gdyby pogoda w ciagu dnia była taka jak teraz. Zrobilam wlasnie spacer w celu zakupienia produktow niezbednych do prawidlowego funkcjonowania mojego mozgu (sok marchwiowy i kawa... nie pytajcie jak to znosi mój zoladek, bo nie wiem). W kazdym razie spacer był dosc dlugi, bo okoliczne sklepy sa juz pozamykane. Owial mnie wiatr i intensywny zapach jakiejs kwitnacej zieleniny. Zar nie lal się z nieba, slonce nie razilo w oczy... czy tak nie mogloby być caly czas? A przynajmniej do 23 czerwca? ;-) W wyniku prowadzonego przeze mnie trybu zycia nie mam ani kawalka opalenizny. Chwilowo wychodzenie na slonce mogloby się skonczyc bolem glowy.. tak jak ostatnio, kiedy chodzilam dookoła kosciola co by go opisac i chyba dostalam jakiegos udaru, albo przynajmniej krecka. Planowane jutrzejsze wyjscie na zajecia i wypad do biblioteki napawaja mnie przerazeniem. Naprawde nie wiem, czy dam rade. Kazde wyjscie z domu to cala ekspedycja poprzedzona dlugimi przygotowaniami (zapasy wody, torba chusteczek higienicznych, odpowiednia odziez ochronna i takie tam). W ciagu dnia glownie leze w wannie i przyswajam mniej skomplikowane partie materialu, które nie wymagaja robienia notatek i sprawdzania co trzeciego slowa w slowniku wyrazow obcych. Nie wiem, czy tylko mnie ta pogoda tak oslabia, czy to jakas ogolna tendencja ale zaprawde powiadam Wam, ze dlugo tak nie pociagne.

2005.05.25 15:47:32
link|komentarz (5)
Wiem.. mialo nie byc slowa na S.. ale musze to zrobic, zeby sie dowiedziec... czy Wy tez dostajecie takie maile? Prawie zeszlam na atak sledziony, kiedy to zobaczylam.


Nadchodzi... jak co roku o tej samej porze... bądź gotowy na...






2005.05.21 02:18:04
link|komentarz (2)
Jesli sniadanie jadlam o 14:00, a obiad o 19:00 to o ktorej powinnam zjesc kolacje?? Bo wydaje mi sie, ze juz :-)

2005.05.20 03:47:51
link|komentarz (2)
Wlasnie przyszedl mi do glowy rewelacyjny pomysl! Rzucam ksera/ksiazki/notatki w kat i ide spac :D Tylko czemu nie wpadlam na to wczesniej?! :>

2005.05.19 19:32:47
link|komentarz (8)
Jedyne co mam to zludzenie, ze moge miec zaliczenie.. Jedyne co mam to zludzenie, ze moge je miec.... lalalala... ;-)

2005.05.19 11:57:51
link|komentarz (3)
Wykapalam sie.. chyba zyje.. ale co to za zycie? Studia to ciezka orka jest. Podziwiam ludzi, ktorzy studiuja cos, co ich nie interesuje. Jak oni przyswajaja ta wiedze (moze nie przyswajaja)? Ja mimo niewatpliwego zainteresowania tematem mam problem z ogarnieciem wszystkiego i zapamietaniem niektorych szczegolow. Mozna wykuc takie ilosci materialu na pamiec, czytajac bez zainteresowania i zrozumienia? A taka ekonomia na przyklad? Co w niej mozna znalezc interesujacego? Khem... dobra ide, bo nie dosc, ze marudze, to jeszcze bredze. To z niewyspania ;-)

2005.05.19 02:37:00
link|komentarz (3)



"Nocny maraton naukowy" - obrazek ze specjalna dedykacja dla hollow ;-)


2005.05.18 23:59:04
link|komentarz (3)
Dowolny sok zawierajacy duzo witamin + kawa + zimny oklad na glowe + gora kser/ksiazek/skryptow/notatek swoich i cudzych = niezbednik studenta przed S****

2005.05.17 10:45:05
link|komentarz (3)
Zieeeew. Niby wstalam sama i nie obudzil mnie zaden sms, ani nie dzwonila z samego rana zadna lajza z pytaniem "Czy jest Roman?".. bo wczoraj na przyklad dzwonila, chociaz nie znam zadnego Romana i byla 8:00 rano (!). A przedwczoraj obudzila mnie sasiadka, ktora sluchala muzyki i w dodatku SPIEWALA. Co prawda produkowala sie glownie w momencie, kiedy w refrenie spiewali "OOOOooooooooooOOOOooo", ale efekt i tak byl piorunujacy. Nie obudzil mnie tez listonosz z paczka, szerokim usmiechem i powitaniem: "Dzien dobry Pani Justyno! Jakze sie ciesze. Mam taka duza paczke dla Pani." Tak to jest, jak sie kupuje duzo rzeczy na allegro. Nie dosc, ze listonosz wie jak mam na imie, mowi mi dzien dobry na ulicy, to jeszcze wypytuje czy spalam tak dlugo, bo sie w nocy uczylam do egzaminow. Swoja droga ciekawe czy tak samo sie cieszy, jak nosi paczki rencistkom.. No ale dzisiaj wstalam sama. I co? I nic. Jest zimno, pada deszcz, wiec chyba wroce do lozka.

2005.05.14 13:12:07
link|komentarz (1)
Tradycyjnie kawa, tradycyjnie nic mi sie chce i tradycyjnie pisze kiedy powinnam zaglebiac sie w teorie historyczno-sztuczne. Mam jeden zasadniczy problem: normalne funkcjonowanie w bialy dzien jest ponad moje sily. Chyba mam swiatlowstret.. albo jakis inny wstret.

2005.05.11 22:04:19
link|komentarz (4)
Przebralam sie w wygodne ciuchy i popijam Nescafe 3 w 1 (szumnie zwana kawa). Obok kawy toto chyba nie lezalo, ale i tak jest dobre... w swojej klasie :-) Postukuje nerwowo paznokciami w blat i zastanawiam sie od czego zaczac. Troche mnie dzis rozlozyly informacje na temat opisu (ostatniego w semestrze wiec to niby logiczne, ze poziom trudnosci sie zwieksza, ale bez przesady). Mam zmierzyc kosciol "metoda krokowa".. no halo! Po pierwsze powatpiewam mocno w skutecznosc takiej metody, a po drugie widze oczyma wyobrazni te kobieciny, ktore pol dnia spedzaja w kosciele na modlitwach. Mam im maszerowac przed nosem, liczac kroki i opukujac sciany? Bedac pod taka presja, na pewno pomyle sie w liczeniu (tym bardziej, ze kiepska ze mnie matematyczka) ;-) W dodatku jak zaczne maszerowac w okolicy oltarza, to moga sie na mnie rzucic, albo ewentualnie walnac parasolka w glowe... a pogoda ostatnimi czasy mocno deszczowa. Drze o swoje zycie... jak rowniez o zaliczenie opisu, wiec trzymajcie kciuki :-)

2005.05.10 14:12:46
link|komentarz (2)
Najchetniej zwinelabym sie w klebek obok kota.. ale dzielnie dopijam kawe i szykuje sie do wyjscia na wyklady.

PS. Uprasza sie o nie uzywanie na tym nlogu slowa na S az do odwolania ;-)

2005.05.09 01:34:20
link|komentarz (5)
Dluga przerwa w pisaniu blyskotliwych notek spowodowana byla zapadnieciem w letarg zimowy... a zima (jak zapewne wszyscy zauwazyli) byla wyjatkowo dluga i meczaca. Bylam zmeczona do tego stopnia, ze prawie nic nie robilam i w zwiazku z tym, nie bylo o czym pisac. Studiowalam sobie troche historie sztuki, no ale nie uwazam zeby kogokolwiek interesowal przebieg moich studiow ;-) W moim zwiazku tez nic szczegolnego sie nie dzialo, jesli nie liczyc typowych dla kazdego zwiazku upadkow i wzlotow. Poza tym ja i tak nigdy nie pisalam wiele o moim zwiazku ;-) Weny tworczej, zeby pisac o niczym rowniez nie mialam, a kot tematow nie dostarczal, bo zapadl w letarg razem ze mna. Teraz zimy juz nie ma. Za miesiac czeka mnie.. wiecie... to slowo na S, ktorego wolalabym nie wymawiac (nie, nie chodzi o SEKS), wiec bylam zmuszona sie jednak obudzic, zeby przyswoic troche wiedzy. Jak zwykle kiedy powinnam robic zupelnie cos innego, zabralam sie za pisanie.. czyli u mnie nic sie nie zmienilo, a u Was? :-)

2004.11.19 08:36:50
link|komentarz (2)
Osniezylo mnie!

2004.11.14 06:51:48
link|komentarz (3)
Nosz kurde! A moze ja niekoniecznie chce znac na biezaco przebieg walki Goloty?! Po prawej stronie za sciana ojciec oglada TV. Fakt, ze nie wydaje przy tym zadnych dzwiekow... ale jest nieco przygluchawy, wiec calkiem niezle slysze, co mowi komentator. W razie gdybym jednak czegos nie uslyszala, moge sie domyslac, czy Andrew obrywa, czy wygrywa, bo po lewej mam sasiadow, ktorzy wydaja okrzyki radosci lub rozpaczy zaleznie od sytuacji. Jesli dodac do tego, ze wczesniej snily mi sie wilki, a potem nie moglam spac... Zapowiada sie dzien pt. „Bez kija nie podchodz”.

2004.11.09 12:52:25
link|komentarz (4)
Nie zebym marudzila.. w sumie to dobry humor mam (pod warunkiem, ze nie wygladam przez okno), ale cierpliwosc powoli mi sie wyczerpuje. Wlasciwie to wyczerpala sie w sobote rano, kiedy to musialam zwlec sie z lozka i pojechac do zimnej katedry. Najgorsze, ze nikt tam na mnie nie czekal.. jesli nie liczyc 60 osobowej grupy, ktora czekala na wykladowce. Ja rozumiem, ze mozna sobie olewac wyklady, jezdzic na konferencje, a po konferencji przez kolejny tydzien chorowac. Mozna tez odwolywac zajecia z powodu rocznicy wykopalisk w miescie X, a potem kazac nam odrabiac i siedziec na uczelni do 22:00. Ale kazac nam bez sensu czekac w _sobote rano_ w katedrze? Czy tylko ja uwazam to za drazniace?

2004.11.06 00:36:47
link|komentarz (3)
Jako, ze zalegla porcje marudzenia odrobilam z samego rana, moglabym teraz dla odmiany zablysnac jakims dowcipem, tudziez opisem mojej uczelni (co na jedno wychodzi). Moglabym tez zaskoczyc Was opowiescia o imprezie integracyjnej, na ktorej integrowalam sie zupelnie nie z tymi osobami, z ktorymi powinnam... bedac zupelnie nie na tej imprezie, za ktora zaplacilam... ewentualnie o skutkach picia alkoholu. Niestety pozno juz jest, a ja mam rano zajecia w katedrze (!) i musze sie do nich odpowiednio przygotowac. Nie, bynajmniej nie zamierzam sobie powtarzac psalmow. Raczej skupie sie na paramentach, ornamentach i innych mentach (nie mylic z metami) ;-) W zwiazku z powyzszym na fascynujace historie z mojego zycia musicie cierpliwie poczekac... a jak Wam sie nie podoba, mozecie pomarudzic ;-)

2004.11.05 10:14:40
link|komentarz (1)
Z rzeczy, ktorych nie znosze, na pierwszym miejscu jest wczesne wstawanie... na drugim zreszta tez. Zaraz potem jest gwaltowne budzenie przy pomocy glosnych dzwiekow (wiercenie, stukanie, odglosy jakie wydaje moj kot, usilujac wywazyc drzwi.. itp.). Nie lubie rowniez jak jest zimno i pada, a ja musze wyjsc z domu (jak nie musze tez nie lubie, ale mniej). Polaczenie tych wszystkich elementow powoduje, ze mam ochote sie na kims wyladowac. Ktos chetny ? ;-)
A przy okazji witam po dluzszej przerwie, ktora zapewne wyszla Wam na zdrowie, bo nie musieliscie czytac dlugich i pozbawionych sensu notek. Chyba, ze marudzenie ma jakis sens ;-)

2004.09.11 03:25:04
link|komentarz (2)
Pociag do Katowic odjezdza za trzy i pol godziny. Czy w takiej sytuacji oplaca sie isc spac? :-) (pytanie retoryczne)
Dwie godziny temu dowiedzialam sie, ze wyjezdzam... tzn. SAMA zadecydowalam i NIKT nie wywieral na mnie presji .... WCALE ;-) Tak sie stesknilam, ze ochoczo wskocze do pociagu o bladym swicie i bede sie usmiechac do przemilych towarzyszy podrozy... chyba ze beda to wrzeszczace bachory, gadatliwe baby, puste blondynki/brunetki/rude/szatynki/inne, rezerwisci, poeci, wynalazcy, dziennikarki radiowe nawracajace zblakanych zolnierzy (hmm.. tej historii Wam nie opowiadalam)... czyli ci co zwykle ze mna jezdza.... zakochany organista jeszcze ujdzie.
Przypomnialo mi sie, ze nie slyszeliscie niezmiernie zajmujacej opowiesci o tym, jak to poznaniacy pojechali w gory. Ale moze przejdzmy od razu do moralu, ktory jest nastepujacy: ZANIM ZABIERZESZ LAJZY W GORY ZASTANOW SIE OSIEM RAZY, A JESLI TO NIE POMOZE, TO WEZ ZE SOBA DUZO ALKOHOLU ;-) Pozwolcie, ze przeprowadze maly test. Wyobrazcie sobie, ze jedziecie po raz pierwszy w zyciu w gory (niektorzy moze nawet nie beda musieli sie za bardzo wysilac, zeby to sobie wyobrazic). Zostaliscie powiadomieni, ze jedziemy pociagiem szesc godzin do Katowic, gdzie przesiadamy sie na pociag do Zywca,a z Zywca jeszcze godzina do pewnej uroczej miejscowosci w gorach. Stamtad idzie sie godzine pod gore. Oczywiscie kazdy niesie swoj bagaz... a w kazdym razie takie bylo zalozenie ;-)

1. Jakie buty zabieracie?
a) adidasy
b) szpilki
c) klapki
d) inne
Jesli inne to jakie?

2. Jaki rodzaj bagazu?
a) torba do reki
b) plecak ze stelazem
c) maly plecaczek
d) reklamowka

3. Co robicie, jesli okazuje sie na miejscu, ze ubikacja jest na dworze, a chatkowy wyglada jak żul spod monopolowego?
- tutaj mozliwosci jest wiele, wiec licze na Wasza inwencje tworcza ;-)

Czekam na odpowiedzi. W koncu i tak wiekszosc z Was sie obija udajac, ze wazne rzeczy na tych komputerach robi, wiec moze dla odmiany zrobilibyscie cos pozytecznego ;-)

2004.09.08 15:04:16
link|komentarz (3)

Jesli skonczyl sie Wam urlop, albo zaczal rok szkolny, to na poprawienie humoru proponuje lekture ogloszen w gazetach. Oto jedno z nich.



Czy Wam rowniez niektore zwroty wydaja sie tendencyjne ? ;-)



2004.08.13 12:29:08
link|komentarz (5)
Naprawde tak dlugo nic nie pisalam?! I nie pochwalilam sie nawet, ze dostalam sie na studia? Niemozliwe... ktos musial pokasowac mi wpisy ;-) Mam nadzieje, ze nikt nie wpadl w depresje z powodu braku jakichkolwiek informacji o tym, co sie u mnie dzieje. W koncu jeden z ostatnich wpisow byl na temat tego, ze niebawem egzaminy.. ktos moglby pomyslec, ze sie nie dostalam i skoczylam z mostu ;-) No wiec (tak wiem.. nie zaczyna sie zdania...) nie skoczylam, mam sie dobrze, na studia mnie przyjeli i mialam przystojnego profesora w komisji egzaminacyjnej :D Przebieg rozmowy byl dosc interesujacy, wiec pozwolcie, ze Wam opowiem. Z historia sztuki i polskim nie mialam wiekszych problemow, ale kiedy zaczal mnie przepytywac profesor od historii... no coz... zaczal od pytania o Jagiellonow na tronach europejskich. Zatrzepotalam malo inteligentnie rzesami, przelknelam sline i zaczelam opowiadac o Jadzi, ktora miala wielkie szczescie, ze trafila na takiego fajnego chlopa jak Wladek (oczywiscie uzywajac bardziej wyszukanego slownictwa) ;-) Kiedy profesor lekko skonsternowany zapytal, czy pamietam kiedy zmarl Jagiello odpowiedzialam, ze „daty zgonow mnie nie interesuja.” (?!) W tym momencie przystojny historyk sztuki zaczal usmiechac sie pod nosem. Na temat Warnenczyka jakos nie moglam sobie nic przypomniec (nawet tego.. cytuje: „Dlaczego mial takie glupie przezwisko?”), wiec egzaminator litosciwie zmienil temat i zaczal mnie wypytywac o Kartagine i wojny punickie. Tu bylo juz troche lepiej, bo wiedzialam o co chodzilo, tyle ze nie znalam dat. Co prawda kiedy zaczelam mowic, ze „te biedne slonie musialy przejsc tyle kilometrow i wszystkie poumieraly... oprocz jednego... bo tam po drodze byly gory! W dodatku osniezone gory! A slonie nie lubia takich terenow, bo przeciez wychowaly sie w Afryce, a w Afryce nikt ich nie zmuszal do chodzenia po osniezonych gorach!” ... no coz w tym momencie historyk sztuki zakryl twarz dlonia i udawal (niezbyt umiejetnie), ze kaszle. Ja naprawde nie wiem co w tym zabawnego, ze biedne slonie nie lubia osniezonych gor. W koncu musialam o czyms opowiadac, skoro nie pamietalam wszystkich faktow dotyczacych wojen ;-) Ale najwidoczniej sporo kadnydatow opowiadalo o czyms mniej ciekawym niz slonie, bo znalazlam sie na liscie przyjetych i oficjalnie moge wszystkich poinformowac, ze jestem studentka historii sztuki :-)

2004.07.06 13:58:48
link|komentarz (8)
How good to be baranek and wake up sobie ranek :D

2004.07.03 04:35:08
link|komentarz (14)
Nie potrafie zabrac sie do nauki. Nie czuje tego, co zawsze mnie mobilizowalo, czyli PANIKI OSTATNIEJ CHWILI. Egzamin dopiero za tydzien.

2004.07.02 00:43:48
link|komentarz (3)
Zamiast siedziec nad ksiazkami wlewam w siebie kawe, bo nie czuje sie zbyt rewelacyjnie. To znaczy nie czuje sie tez fatalnie. Po prostu chyba spada cisnienie i boli mnie glowa. Bola mnie tez plecy. Oddalabym w tej chwili prawie wszystko za masaz.. no w kazdym razie cos bym oddala ;-) Zdaje sobie jednak sprawe, ze o tej porze nie znajde wielu chetnych, wiec wracam no ksiazek :-)

2004.06.30 22:24:28
link|komentarz (4)
Łomatko! Potop! Nastepnym razem ugryze sie w palec zanim napisze cos o sandalkach ;-)

2004.06.30 22:01:28
link|komentarz (0)
Uwaga!! Wprowadzam sie w NASTROJ.
Bo zasadniczo to nic, ze planowalam zalozyc urocze sandalki, skladajace sie prawie wylacznie z rzemyka oraz ulubiona spodniczke, a pogoda za oknem mi to uniemozliwila. W tej sytuacji zadowole sie tenisowkami, dzinsami i jakas koszulka. Oczywiscie moglabym sie uprzec.. ale mi sie nie chce :-) Wlaczylam jakies skoczne plumkanie i susze wlosy. Nie mam zadnych ambitnych planow na ten dzien. Zadnych waznych misji do spelnienia, zadnych randek (Kot ulokowal sie wlasnie na polce w szafie i uznal, ze moja bielizna mu przeszkadza.. ale jestem dzis wyrozumiala), zadnych imprez wieczorem. Mimo to, a moze wlasnie dlatego, licze na mile spedzony dzien. Powlocze sie dzis troche :-) Odwiedze biblioteke. Zjem calkiem zwyczajny obiad skladajacy sie ze zwyczajnej zupy pomidorowej i czegos tam jeszcze. A pozniej zwyczajnie pojde sie pouczyc. Oczywiscie istnieje duze prawdopodobienstwo, ze wydarzy sie cos czego nie planowalam, tym bardziej ze ostatnio cos mnie przesladuje. Juz pomijam fakt, ze nie dostalam swiadectwa maturalnego razem ze wszystkimi, bo zapomnieli mi przybic pieczatki i jak wrocilam do domu o 3:00 w nocy, to rodzice mysleli, ze swiadectwo zgubilam, albo przepilam ;-) Troche mi zajelo wytlumaczenie co sie naprawde stalo. No kazdemu sie moze zdarzyc. Ale jak mozna zgubic czyjes dokumenty na uczelni ?! W zaszlym tygodniu zadzwonil do mnie na komorke pewnien mily (i troche jakby zakrecony) mlody czlowiek i zapytal dlaczego nie maja moich papierow, bo rejestrowalam sie przez internet, ale moze ZREZYGNOWALAM? No ja bardzo prosze, jak tak mozna? Czyli gdybym zupelnym przypadkiem nie zarejestrowala sie za pomoca internetu, to nawet by nie zauwazyli, ze nie ma moich papierow i nie dostalabym zawiadomienia kiedy mam sie stawic na egzamin? Na szczescie wszystko sie wyjasnilo, papiery sie znalazly, a ja zostalam nieoficjalnie poinformowana, ze komisja przeegzaminuje mnie 6 lipca. Jak to milo z ich strony :-)

PS. Tak na marginesie... niebo zrobilo sie w ciagu 15 minut GRANATOWE i zaraz bedzie burza.. to tyle jesli chodzi o zwyczajny spacer do biblioteki. Niepotrzebnie suszylam wlosy ;-)

2004.06.28 20:19:08
link|komentarz (1)
Pokrzyczalabym sobie... glosno... rodzice pewnie dostaliby zawalu... a sasiedzi zadzwoniliby na policje... ale pokrzyczalabym sobie :-)

2004.06.26 17:50:48
link|komentarz (3)
Czuje sie bardzo zawirowana. Powodem moze byc to, ze nie spie od wczoraj...od 17:00 zdaje sie. Rano (piszac _rano_ naprawde mam na mysli _rano_) zafundowalam sobie mini traume. Ponizsza notke popelnilam pod wplywem emocji i wlasciwie chcialam ja wykasowac, ale niech juz sobie zostanie jako swego rodzaju ewenement na tym nlogu. Po traumie doszlam do wniosku, ze i tak nie zasne, wiec warto by sobie jeszcze troche podniesc adrenaline i poszlam... do biblioteki :-) Nie wiem... moze tylko mnie widok setek ksiazek w jednym miejscu wprawia w ekstatyczne podniecenie, ale podejrzewam, ze jest wiecej takich swirow :-) W kazdym razie bylam tam pierwszy raz. Oczywiscie zgubilam sie po drodze, chociaz biblioteka jest na sasiednim osiedlu i gubic sie tam nie powinnam.. zasadniczo. Sa jednak miejsca w poblizu naszych domow, ktorych po prostu nie odwiedzamy, bo nie mamy tam nic do roboty i jest nam zawsze nie po drodze, a nawet jak jest, to idziemy dookola, zeby sie nie zgubic ;-). Na tamtym osiedlu nie bylam przez ostatnie kilka albo kilkanascie lat, a zabladzilam, bo bylam przekonana, ze powinnam isc wzdluz malego, bialego plotka, ktory przeciez DOSKONALE PAMIETAM. Znalazlam sie na jakims zadupiu.. a wystarczylo zapytac pierwszego lepszego przechodnia o droge, zamiast isc jak osiol wzdluz plotka ;-) To na pewno z powodu braku snu. Ach.. i zapomnialabym napisac o NAJWAZNIEJSZYM. Wypozyczylam sobie ksiazki :D Przede wszystkim „Ex libris” Anne Fadiman, o ktorym czytalam doslownie dzis rano w gazecie i bardzo chcialam przeczytac, bo jest to ksiazka o ksiazkach, napisana przez milosniczke ksiazek.. ale nie wiedzialam, ze takie NOWOSCI maja w bibliotekach. Maja! Naprawde nic nie zmyslam! Ide sie zakopac w ksiazkach :-) Dla przywoitosci obloze sie tez podrecznikami do historii ;-)

2004.06.26 10:56:48
link|komentarz (0)
Spotkania w najblizszy weekend nie bedzie, bo ani mi ani Jemu, nie chce sie ruszyc tylka i wpakowac go na 6 h do pociagu. Oczywiscie oboje mamy BARDZO WAZNE POWODY, ktore nie pozwalaja nam sie przemieszczac... Tylko dlaczego mam wrazenie, ze kiedys te powody nie bylyby takie wazne?

2004.06.26 10:49:08
link|komentarz (0)
Slonce juz dawno wstalo!!! Nie spac! Zwiedzac! Gimnastykowac sie!!! No.. najpierw moze zrobcie sobie kawe ;-)

2004.06.23 22:53:28
link|komentarz (1)
Zimno mi w nosek !
PS. Piwo rzeczywiscie wtedy pomoglo, ale nie moge takiej kuracji stosowac codziennie... a wlasciwie conocnie, bo jeszcze mi sie spodoba.. albo znudzi.. chociaz piwo chyba nie moze sie znudzic - ono juz tak ma :-)
PS2. Tak wiem - troche bredze... To dlatego, ze jestem juz zmeczona i wlasnie ide spac.
PS3. Wbrew pozorom nie stosowalam dzis kuracji piwnej ;-)
PS4. Dobranoc :-)

2004.06.22 14:56:48
link|komentarz (5)
Hyhy.. znalazlam piwo w lodowce. Lubie takie suprajsy, szczegolnie kiedy chce mi sie pic. Teraz tylko pytanie, czy pomoze mi to w nauce historii, czy raczej zaszkodzi ? ;-)

2004.06.16 17:14:28
link|komentarz (1)
Zaraz po maturze zapadlam na dziwna chorobe. Moja chorosc objawiala sie wstretem do slowa pisanego, skladania zdan prostych, a tym bardziej zlozonych, formulowania mysli, logicznego myslenia... itp. Jedynym skutecznym lekarstwem bylo piwo, nicnierobienie, energiczne podrygi na parkiecie oraz... [reszta objeta cenzura] ;-) Wczoraj wrocilam z poludnia Polski i mysle, ze jestem juz calkowicie wyleczona.. ostroznie zajrzalam na nloga, zeby cos naskrobac. Nie dostalam jak na razie wysypki, apopleksji, zawalu, ani nic takiego... tylko ugryzienia komarow jakby bardziej swedza. W zwiazku z tym odwaze sie nawet poczytac ulubionych pisaczy :-)

2004.05.26 11:16:55
link|komentarz (3)
O mamo jak zimno! Okna mam nieszczelne i mi tu wlatuje jakies arktyczne powietrze. Poza tym poszlam spac o 7:00, wstalam przed chwila, kolacje jadlam na sniadanie, a na sniadanie nic nie zjem, bo tak. W dodatku wlasnie sobie przypomnialam, ze dzisiaj jest dzien matki, a ja mam odliczone pieniadze na wydrukowanie slownika pojec architektonicznych, ktory sobie w nocy sklecilam w Wordzie. Mama w tym roku dostanie buzi.. ciekawe, czy sie ucieszy.

2004.05.26 06:15:54
link|komentarz (0)
Slonce fajnie odbija sie w pomaranczowych blokach, ktore mam za oknem. Jeszcze troche i wpadne na pomysl, zeby pojsc na spacer :D

2004.05.24 21:13:01
link|komentarz (3)
Mam chwile czasu... tzn nie mam, ale zalozmy, ze mam ;-
) Zaczne od tego, ze jestem zla, bo jak chcialam wstawic notke to sie nie dalo i z braku lepszego zajecia gralam w literaki.. z komputerem... o czwartej nad ranem... ogral mnie skubaniec (pewnie dlatego, ze ustawilam najwyzszy poziom trudnosci). A nie spalam bo mialam wtedy przerwe pomiedzy nauka historii sztuki, a malowaniem martwej natury z zelazkiem. Brzmi dziwnie ? Tylko na pierwszy rzut oka :-) Obraz skonczylam i co dziwniejsze jestem zadowolona.. zobaczymy jak dlugo. W kazdym razie po skonczeniu pracy (kolejnej do teczki) i obkupieniu sie w papier, olowki i inne takie stwierdzilam, ze.... nie zdaje do Katowic na ASP. Przynajmniej nie w tym roku. Slabo ? Tak.. mi tez troche. Powodow jest kilka i nie bede tu wyliczac wszystkich za i przeciw, ale chcialam tylko uprzedzic moich fanow z poludnia Polski, ze na razie zostaje tu gdzie jestem ;-) Glownym powodem jest brak czasu na odpowiednie przygotowanie sie i brak gotowego programu artystycznego na najblizsze 50 lat, ale mysle, ze w ciagu tego roku cos wymysle ;-)

2004.05.24 12:51:08
link|komentarz (2)
No nareeeszcieee... Nie wiem czemu, ale od dwoch dni nie moglam sie zalogowac na nloga, a tym samym wstawic notki. Teraz oczywiscie nie mam czasu, wiec to by bylo na tyle, jesli chodzi o ten wpis :-)

2004.05.21 15:23:55
link|komentarz (5)
O czwartej nad ranem w przyplywie NIE WIADOMO CZEGO narysowalam sobie ludzika... na kolanie! On nadal tam jest i sie patrzy. Na szczescie na razie nic nie mowi.. i chyba nie zdazy, bo ide sie wykapac niebawem. Troche mi go szkoda, ale lajf is brutal, co nie ? ;-)

2004.05.20 21:20:26
link|komentarz (4)
Od tej historii sztuki rozbolala mnie glowa (dziwnym nie jest, bo duzo tego), wiec zajelam sie czyms przyjemniejszym i nie wymagajacym duzego wysilku umyslowego. Gruntuje sobie tekture.. pozniej bede malowac, co juz wymaga skupienia, ale przynajmniej nie wymaga patrzenia na maciupkie literki. Niestety nie moge powiedziec, ze akurat mnie cos natchnelo i dlatego tak sie rzucilam do gruntowania podobrazia. Musze skompletowac prace do teczki na ASP, a na razie mam tych prac niewiele. Wynika to z faktu, ze na kazdej uczelni maja inne zdanie na temat sposobu rysowania i takich tam, wiec to co sie podobalo w Poznaniu niekoniecznie musi sie podobac w Katowicach. Wpadlam nawet na GENIALNY pomysl, zeby jezdzic z pracami po wszystkich uczelniach i w koncu, gdzies moje prace zwala profesorow z nog ;-) Potem okazalo sie, ze pomysl wcale nie jest taki genialny, bo faceta mam jednak na poludniu Polski, a nie w kazdym porcie.. tfu.. miescie :-)

2004.05.19 15:36:07
link|komentarz (2)
Znietrzezwilam sie wczoraj dosc konkretnie, wiec dzisiaj nie mam weny. Wielbiciele mojej tworczosci beda musieli mi to wybaczyc ;-)

2004.05.18 15:30:59
link|komentarz (6)
Zawsze wiedzialam, ze jestem boska, ale zeby az tak? Zdalam mature na dwie piatki i jestem zwolniona z ustnego polskiego. A egzamin z historii sztuki dopiero 27.05. wiec z radosci ide sie upic ;-)
PS.Dziekuje wszystkim za trzymanie kciukow i prosze o replay na ustnym :D

2004.05.18 03:49:04
link|komentarz (6)
A teraz pojde spac i to bedzie najmadrzejsza decyzja, jaka podjelam w ciagu ostatnich kilku dni :-,0)

2004.05.18 03:25:22
link|komentarz (0)
Nosz kurde czemu wszyscy spia? Nie ma z kim pogadac... nawet kot mnie olal i spi gdzies zwiniety w klebek nie zdajac sobie sprawy z tego, ze ja obgryzam paznokcie i odliczam czas do 13:00. Zreszta nawet gdyby sie zorientowal, ze nie spie, to by mnie wykorzystal jako poduszke i tyle. Moje kochanie tez poszlo spac juz dawno ... zreszta nikt i tak mnie nie slucha, bo „matura to pikus i nie ma sie czym denerwowac”. Ja nie wiem czy wszyscy cierpia na jakas zbiorowa skleroze (jak sa zbiorowe histerie, to czemu nie sklerozy?,0) i nie pamietaja, ze denerwowali sie przed ogloszeniem wynikow? Moze to i dobry sposob (takie bagatelizowanie problemow,0), ale w moim przypadku chyba sie nie sprawdza... bo jak ktos mi mowi: „Histeryzujesz, przeciez nie ma sie czym przejmowac.” to ja dochodze do wniosku, ze moze faktycznie nie ma, no ale to nie sprawia, ze przestaje sie przejmowac. Wtedy przejmuje sie jeszcze DODATKOWO tym, ze przejmuje sie czyms, czym sie przejmowac nie powinnam. I wszystko jasne ;-,0)

2004.05.18 01:53:36
link|komentarz (2)
Nie żebym wierzyla w horoskopy, ALE :
„Wielu z Was ma za sobą niezwykle intensywny okres, ciężką pracę i duży wysiłek. Nie można zatem zbyt długo utrzymywać silnego napięcia, stresu i mobilizacji bez negatywnych konsekwencji dla zdrowia i jakości życia. Od kilku dni znajdujecie się pod wpływem kwadratury Marsa, której nieprzyjemne konsekwencje odczuwają najmocniej urodzeni w I dekadzie znaku. Musicie się więc liczyć z osłabieniem sił witalnych i obniżeniem poziomu energii. Na trudne sytuacje, nadmiar pracy, nauki i wysiłku reagować będziesz agresja i złością. Kontroluj jednak swoje emocje i stan psychiki, gdyż wybuchy niezadowolenia i konflikty z otoczeniem sprawią, że stracisz sympatię i przyjaźń bliskich, współpracowników i znajomych.” TO O MNIE. Pozostaje mi tylko miec nadzieje, ze mimo wszystko, nie strace niczyjej sympatii i przede wszystkim czyjes milosci :(

PS.Wyniki matury za jakies 11 h.

2004.05.17 07:50:25
link|komentarz (0)
Bylam w przychodni. Wszyscy lekarze, ktorzy mnie dzis interesuja przyjmuja po poludniu. Co ja bede robic do tego czasu?! Nawet nie mam z kim pogadac o tej idiotycznej godzinie :

2004.05.17 06:57:03
link|komentarz (1)
Nawet nie chce mi sie spac. W takich momentach podskakuje mi poziom adrenaliny we krwi i chyba powinnam pojsc na spacer, zamiast chodzic od sciany od sciany. Sprawdze sobie przy okazji o ktorej przyjmuje lekarz. A wyniki dopiero jutro, do tego czasu chyba ocipieje ;-,0)

2004.05.16 16:05:48
link|komentarz (6)
No to sobie pospalam : Z samego rana telefon. No to oczywiscie wyskakuje z lozka i pedze do drugiego pokoju, no bo moze to COS WAZNEGO. Jaaassssneee.. Okazalo sie, ze rodzice pojechali na komunie do wnuczka i stamtad do mnie dzwonia...
– Wstalas juz?
– Yyyyyhy
– Zrobilas juz sobie obiad?
– Niee..
- Ale zrobisz sobie? Tam masz ryz, papryke, rodzynki, kure...
- WIEM.
- A my tu same pysznosci mamy do jedzenia.
- Taak? To smacznego.
- No to pa.
- Paa..
Aaaaaaa......... Spaac... Wskoczylam do lozka. Nie minelo pol godziny, kiedy przyszedl moj kot i zaczal czule obgryzac moja stope wystajaca spod koldry.
- Glodny jestes ?
- Miaaaaauu..
- Nie mozesz troche poczekac?
- MIIIAAAAUUUUUUUUUUUU ???!!!?!?!!!
Wrzucilam mu cos do miski i wrocilam do lozka. Po 15 minutach... Miauczenie polaczone z glosnym tupaniem, szuraniem i skrobaniem.
- Niech zgadne.. Masz juz brudno w kuwecie i trzeba posprzatac?
- Miiiiiiaaaaaaaauu.
Coz... posprzatalam. Wstalam dwie godziny temu i zrobilam sobie kawe... Oczywiscie jak wstalam kot poszedl spac. Mam ochote ugryzc go w lape i zrobic mu nad uchem
- MIIIIIIIAAAAAAAAAAAAAUUUUUU !

2004.05.16 01:41:21
link|komentarz (1)
Zrobilam porzadek na pulpicie! Jestem z siebie dumna :-,0) Szkoda tylko, ze zrobienie tego porzadku polegalo na upchnieciu wszytkich plikow w katalogu "balagan" w moich dokumentach ;-,0)

2004.05.15 22:33:14
link|komentarz (1)
Nie ma to jak dobra kolacja :D

2004.05.15 20:44:37
link|komentarz (0)
Przez ostatnie pol godziny sluchalam Vivaldiego, patrzylam na chmury i mowilam do siebie. Wcale nie poprawilo mi to nastroju.

2004.05.15 14:41:12
link|komentarz (2)
Moja nauka wyglada czasem w sposob nastepujacy ;-,0)


2004.05.15 05:49:34
link|komentarz (2)
Rozgrzewam sie herbata z sokiem wisniowym i cytryna. Przydaloby sie cos mocniejszego, ale to raczej nie jest najlepszy pomysl na poczatek dnia... szczegolnie jesli ma sie w planach przerobienie zagadnien zwiazanych ze sztuka XIX i XX wieku.. a ja wlasnie takie ambitne plany na dzien dzisiejszy mam... doszlam do kubizmu wlasnie. Gdyby jednak spojrzec na to z innej strony (jak wiadomo kazdy kij ma dwa konce,0) artysci czesto naduzywali alkoholu, wiec moze lepiej zrozumialabym ta ich sztuke po kilku glebszych ? Gorzej jak sama stworzylabym jakis nowy kierunek, a potem (juz na trzezwo,0) musialabym dorabiac do niego ideologie ;-,0)

2004.05.15 02:47:39
link|komentarz (2)
Goraca czekolada o tej porze? A dlaczego nie ? Toz to najodpowiedniejsza pora na goraca czekolade :-,0)
Zapewne myslicie, ze na widok tematow maturalnych dostalam zawalu i dlatego nie informuje Was na biezaco? Nic bardziej mylnego. Na widok tematow maturalnych malo nie poplakalam sie ze szczescia i do teraz jestem w ciezkim szoku ;-,0) No bo jak tu przejsc nad tym do porzadku dziennego? Umialam tylko sredniowiecze i nowozytnosc (oczywiscie mowa o historii,0), od podbojow Napoleona wygladalo to wszystko coraz mizerniej. Z czego najlepiej umialam historie Polski za czasow dynastii Piastow i Jagiellonow. Liczylam na to, ze tekst zrodlowy mnie uratuje.. no i uratowal. Jaka byla tresc tekstow zrodlowych? Unie polsko – litewskie za czasow panowania dynastii Jagiellonow! I od tego czasu kocham ministerstwo kultury! Howgh!

2004.05.11 07:30:51
link|komentarz (2)
Spac mi sie chce.. czy ten egzamin nie moglby sie wieczorem odbywac.. kiedy tryskam energia i dowcipem ? ;-,0)

2004.05.10 04:33:47
link|komentarz (1)
... i te trzy kawy tez nie - nic, a nic... ide spac, bo ilez mozna :-,0)

2004.05.10 04:10:04
link|komentarz (0)
Chyba zaraz zamarzne... a te litry goracego barszczu wcale nie pomogly!

2004.05.09 23:10:36
link|komentarz (3)
Dziwnie mi sie siedzi przy obcym komputerze... no moze nie calkiem obcym, bo mielismy sie juz okazje poznac... ale i tak dziwnie. Klawiatura jest jakas niewyrobiona (widocznie wlasciciel nie prowadzi nloga ani calonocnych rozmow na gg,0)... i za duza rozdzielczosc na ekranie monitora. Myszka mruga do mnie czerwonym swiatlem.. to chyba znaczy, zebym przestala pisac. Ta myszka to bardzo humanitarna jest. Ma na uwadze Wasze dobro :-,0) Bo Wy znowu tu siedzicie i tracicie czas, czytajac moje PRZEMYSLENIA O NICZYM KONKRETNYM zamiast zabrac sie do czegos konstruktywnego. Maturzysci to by sie na przyklad mogli zabrac do nauki.. MAM NA MYSLI SIEBIE PRZEDE WSZYSTKIM ;-,0)

2004.05.09 12:58:19
link|komentarz (1)
"Jak biec do konca, potem odpoczniesz..."
Tak sie czuje.. mniej wiecej.. odpoczne po maturze, ale tylko przez moment, bo potem 2 tygodnie egzaminow na studia.. a jak sie nie powiedzie, to egzaminy na kolejna uczelnie. Dlatego nie mam dzis sily i ochoty na dlugie, optymistyczne notki..

2004.05.06 23:31:08
link|komentarz (6)
Pociagami jezdze czesto. Mialam okazje jechac ze studentami wroclawskiej ASP, ktorzy mieli szczury w sloiku, zakonnicami, rodzinami z dziecmi, niedoszlym strazakiem, hipisem, ktory byl lysy i myslalam, ze to skin i cala masa nieciekawych ludzi.. ale pierwszy raz towarzyszyl mi w podrozy ORGANISTA KOSCIELNY, ktory w dodatku wracal z randki z dziewczyna poznana przez internet. Idziemy jak widac z duchem czasu :-,0)
W drodze powrotnej mialam w przedziale trzy spiace krolewny i statecznego pana, lat ok. 50. Nagle wparowal inny pan z wielka skorzana torba na ramieniu, ktora pamietala chyba lepsze czasy i rozwichrzonymi wlosami, ktorych zapewne w tych lepszych czasach bylo wiecej. Usiadl, polozyl kolo siebie torbe i zaczal nawiazywac znajomosc ze statecznym panem. Najpierw zagail cos o pogodzie, a potem zapytal, czy pan nr 1 zagra z nim w karty. Na co tamten odrzekl mu, ze nie gra. Pan z torba bardzo sie zdziwil..
Pan z torba: Nie gra pan ? A przed wojna sie nie grywalo ? Brydz.. Poker ? (ciekawe, ktora wojne mial na mysli, bo pan, ktory siedzial w przedziale wygladal na 50 lat.. moze nawet mniej i nie sadze, zeby przed druga wojna swiatowa byl na swiecie, a co dopiero mowic o grze w karty,0)
Pan bez torby: Nie.
Pan z torba: Jak to nie ? Nigdy pan nie gral ?
P.b.t.: Grywalem kiedys.
P.z.t.: No to zagramy.
P.b.t.: Nie.
P.z.t.: Dlaczego nie ?
P.b.t.: Teraz nie jest najlepszy moment.
Pan z torba chyba sie obrazil i stwierdzil: „Ide na piwo. Tu nie bedzie co robic.” W tym momencie wybuchnelam smiechem... chociaz podczas calego dialogu udawalam, ze spie ;-,0)

2004.05.06 03:39:12
link|komentarz (4)
Mam za duzo do napisania, wiec chyba jednak nic nie napisze ;-,0)

2004.05.02 20:44:19
link|komentarz (3)
I to by bylo na tyle, jesli chodzi o plany. Jade dzis wieczorem, a nie jutro rano :-,0)

2004.05.02 15:07:59
link|komentarz (5)
Nie ma to jak, nastawic sie pozytywnie od samego rana.. no moze od poludnia, bo rano mi sie pozytywnie spalo :-,0) Muzyka Starego Dobrego Malzenstwa zawsze dobrze na mnie dziala.. czasem tylko odczuwam nieprzeparte pragnienie zapakowania plecaka i pojechania na jakis koncert, albo w gory.. a najlepiej na jakis koncert w gorach :D Do sierpnia i Gieldy Piosenki Turystycznej w Szklarskiej Porebie coraz blizej :-,0)
Spisalam sobie godziny odjazdu autobusow na jutro, bo skoro mam zdazyc na pociag do Katowic, ktory jest o 6:00... w dodatku w swieto, to nie moge po prostu isc na przystanek i liczyc na to, ze cos przyjedzie i zabierze mnie na dworzec. Autobus mam o 5:12... Czyli dzis w nocy nici z nauki, bo musze sie wyspac. Teoretycznie moge sie uczyc w pociagu, w ktorym powinnam miec cisze i spokoj, bo niewiele ludzi jezdzi pociagami w swieta o 6:00 rano... chociaz to nigdy nic nie wiadomo. Ostatnio tez jechalam o 6:00 rano i nie uwierzycie.. byla czynna tylko _jedna_ kasa z biletami.. kon by sie usmial. Kolejka chyba 40-osobowa i oczywiscie _wszyscy_ za chwile mieli pociag, bo nikomu nie przyszlo do glowy, zeby przyjechac godzine wczesniej.. Moze bym jednak pojechala w nocy... w dzien goraco bedzie ;-,0)

2004.05.02 13:24:26
link|komentarz (3)
Nastawilam budzik na 9:00, bo wyszlam z zalozenia, ze 4 godziny snu to odpowiednie minimum... i nie wiem jakim cudem obudzilam sie po 12:00. Cos mi sie wydaje, ze budzik jest zepsuty, bo to przeciez niemozliwe, zebym go wylaczyla i wrocila do lozka w ogole o tym nie pamietajac :-,0)

2004.05.02 04:52:48
link|komentarz (1)
Dobranoc... dzien dobry... i takie tam ;-,0)

2004.05.01 21:35:30
link|komentarz (9)
Czas biegnie w zawrotnym tempie.. przeciez dopiero niedawno wstalam, a tu juz wieczor. Czyzby ta historia, ktorej sie ucze, byla az tak fascynujaca ? Niemozliwe... Co prawda w niektorych miejscach niezle sie ubawilam. Do moich ulubionych fragmentow nalezy wojna Kazimierza Jagiellonczyka o Prusy z Zakonem krzyzackim. Znacie to? Nie? To opowiem.. w skrocie ;-,0) Otoz mieszkancy miast pruskich doszli do wniosku, ze wola zwierzchnictwo Polski niz Zakonu i zrobili zbrojne powstanie (1454r.,0) po czym zwrocili sie o pomoc do Polski. Kazimierz Jagiellonczyk nie odmowil, zrobil szybko inkorporacje Prus i zeby zachowac twarz wypowiedzial wojne Krzyzakom, zanim ci zorientowali sie o co chodzi ;-,0) I co sie okazalo ? Okazalo sie, ze szlachta ma gdzies ta wojne... a wiadomo, ze bez zgody sejmikow ziemskich krol nie mogl zwolac pospolitego ruszenia, ani sciagnac podatkow. Czyli krol byl zmuszony do prowadzenia wojny bez ludzi i bez kasy. Gdyby nie pieniadze z Gdanska, niezle by nas Zakon zmasakrowal. Ech... i powiedzcie, czy ta historia Polski nie jest zabawna ? :-,0) Albo polityka prohabsburska Sobieskiego i nasza interwencja pod Wiedniem w 1683. 25-tysieczny korpus wojsk polskich walczyl w interesie Habsburgow i guzik z tego mielismy. O przwilejach dla szlachty i „liberum veto” juz nawet nie wspominam, bo jak sie nad tym zastanowic, to cala ta historia Polski przestaje byc zabawna.. tylko siasc i plakac ;-,0)

2004.04.30 22:01:42
link|komentarz (4)
Dodalam link do mojej strony.. jakby ktos nie zauwazyl, to nalezy klikac w ten maly znaczek po prawej ;-,0)

2004.04.30 17:42:44
link|komentarz (1)
No nieeee.. teraz sasiedzi zaczeli wiercic dziury w scianach !!! JA W TAKICH WARUNKACH NIE MOGE MYSLEC !!! (a slonce nadal swieci,0)

2004.04.30 17:16:24
link|komentarz (0)
Prawie wszyscy maja jakies irytujace opisy na gg.. ze gory, ze weekend niby jakis, ze majowka na Mazurach.. JA TU SIE UCZE, TAK ?! Jak juz musicie koniecznie wyjezdzac, to sie nie chwalcie przynajmniej, bo mnie tu cholera wezmie za chwile. I SLONCE PROSZE ZGASIC, BO MI PROSTO W OKNA SWIECI !

2004.04.29 13:01:44
link|komentarz (1)
Moje oczy protestuja i zamykaja sie na wszelkie drukowane teksty (czyt. podrecznik do historii,0). O piatej nad ranem skonczylam wojne trzydziestoletnia, a teraz wsaczam w swoj orgaznizm kolejna dawke kofeiny... Znow jestem na etapie :”Kawa jest podla” , co mi sie zdarza za kazdym razem, kiedy pije jej za duzo.. albo kiedy jest podla ;-,0)
Mysle, ze skoro chwilowo nie jestem w stanie sie uczyc, to zabiore sie za przygotowanie portfolia (portfolio.. to brzmi dumnie!,0), ktore mam zabrac na ASP w poniedzialek.

2004.04.28 21:55:22
link|komentarz (1)
Dzis nie zasluzylam sobie na nagrode.. na kolacje parowka z musztarda (na pol z kotem,0)...

PS. Tak serio to po prostu nie mam sily na przyrzadzenie bardziej wyszukanej potrawy :-,0)
PSS. A Katowice lubie bardzo.. to co ponizej, to tylko takie luzne refleksje ;-,0)

2004.04.28 19:00:52
link|komentarz (2)
I jeszcze...
Bo ja wiem, ze to nudne. Komu by sie chcialo czytac o tym ile jeszcze zostalo mi nauki i co bedzie na kolacje ? Albo ile kaw juz wypilam, zeby nie pasc na twarz? Mi tam by sie nie chcialo. No ale lajf is lajf, a u mnie ostatnio sie nie dzieje nic poza nauka i jedzeniem. Powiem wiecej. Jedzenie to najbardziej emocjonujacy moment kazdego dnia. Mile sa jeszcze wieczory, kiedy moje kochanie wraca z pracy i jest na GG. No ale przeciez nie bede tu przytaczac tych rozmow, chocby nie wiem, jak ciekawe byly :-,0)
Moge za to napisac o Katowicach, bo akurat mam taki kaprys. Ja wiem, ze nauka i te sprawy... no ale wlasnie zrobilam sobie druga kawe, a kawe nalezy pic przy kompie, a nie w lozku.. w zwiazku z tym, ze ucze sie w lozku (bo nigdzie indziej nie ma miejsca na te wszystkie ksiazki,0) picie kawy nie moze byc wykonywane rownoczesnie z uczeniem sie. Co to ja mialam.. aa.. no wiec o Katowicach mialo byc. Z reguly wysiadam tam na dworcu, przechodze pod Empik na autobus i jade gdzies dalej. Ostatnio jednak mialam okazje troche „pozwiedzac”, bo pojechalam sobie obejrzec tamtejsza ASP. Nie wiem, czy to tylko moje wrazenie, ale im dalej od dworca, tym gorzej. W centrum za to sklepow zatrzesienie, wystawy az kluja w oczy, ceny zreszta tez. I nie chodzi o to, ze jakos bardzo mnie to oszalamialo. W Poznaniu tez mamy sklepy z ciuchami i restauracje.. mamy nawet Starowke, czego o Katowicach nie mozna powiedziec... podobno tamtejszy „rynek”, to ten placyk z torami obok Muzeum Narodowego.. hmm.. Tyle, ze tam te wystawy sa jakies wieksze i w wiekszych skupiskach. Taka ulica 3 maja na przyklad, to jedna wielka wystawa ciuchow byla, a ja akurat bylam spragniona i szukalam knajpy. W koncu udalo mi sie cos znalezc na placu Wolnosci... i nie zebym narzekala... piwo 4 zl, barmanka sympatyczna... ale chyba jakis zjazd mlodocianych hip-hopowcow tam sie odbywal ;P Nie dosc, ze przez caly czas lecial hip-hop, to w dodatku wszyscy.. ale to wszyscy byli ubrani zgodnie z moda obowiazujaca w tych kregach i mowili „joł men” ;-,0) No i nie wszyscy byli pelnoletni, bo dwie osoby kupowaly piwo calej reszcie ;-,0) To tyle jesli chodzi o centrum... no moze jeszcze wspomne, ze w ciagu godziny zostalam zaczepiona 5 razy przez podejrzanych osobnikow (i jedna osobniczke,0), bo brakowalo im drobnych do : piwa, wina, biletu na autobus, papierosow i jedzenia. Taki klimat (jak to stwierdzil moj facet,0). Poza tym wole byc zaczepiana w centrum, gdzie jest mnostwo ludzi, niz w ciemnych uliczkach, ktorych w tej metropolii nie brakuje. ASP znajduje sie wlasnie przy koncu z jednej takich ulic.. tzn. sama Raciborska jest calkiem spora... ale wokol jest mnostwo podejrzanych miejsc i nie ukrywam, ze momentami czulam sie nieswojo idac tamtedy. Na szczescie widok uczelni zrekompensowal mi wszystkie inne braki. Budynek z zewnatrz niepozorny i maly.. w srodku co prawda rowniez maly, ale przez to sprawia wrazenie przytulnego i kameralnego miejsca. Taki.. fajny klimat tam jest... i ludzie sympatyczni... i w poniedzialek znowu tam jade (tym razem z pracami na konsultacje,0) :-,0) A w ogole to... to chyba ten tekst jest za dlugi i nikomu nie bedzie sie chcialo go czytac, ale co tam :-,0) Cieszcie sie, ze nie zaczelam szczegolowo opisywac wystawy w Muzeum Slaskim ;-,0) Humor mi sie wybitnie poprawil... i kawa chyba w koncu zadzialala... ciekawe na jak dlugo...

2004.04.28 17:36:10
link|komentarz (1)
A dzis przerobie cala nowozytnosc...

PS. Druga kawe pije, bo pierwsza zadzialala na krotko :

2004.04.27 18:47:17
link|komentarz (3)
Kawy oczywiscie nie kupilam...bo zapomnialam :-,0) Ale kupilam ryz, papryke, rodzynki - dzisiaj znowu bedzie pyszna kolacja. Wiadomo, ze system kar i nagrod doskonale dziala w przypadku psow (jesli chodzi o koty, to na nie nic nie dziala,0). W przypadku ludzi chyba tez.. Dlatego ja po calym dniu nauki serwuje sobie ostatnio ulubione potrawy. Taka motywacja, ktora mobilizuje mnie do wiekszego wysilku umyslowego :-,0) Fakt... ma to swoje minusy, bo gdybym miala sklonnosci do tycia, w dniu matury wazylabym jeszcze raz tyle, co teraz ;-,0) Na szczescie mi to nie grozi... chyba..
Ide sie uczyc, co by zasluzyc na nagrode ;-,0)

2004.04.27 17:02:09
link|komentarz (0)
Pogoda w sam raz na spacer.. a w domu duszno jakos.. moglby ktos przyjsc i wyciagnac mnie stad.. ale oczywiscie nikomu nie przyjdzie to do glowy, bo przeciez : ucze sie do matury. Chyba bede musiala sama sie wyciagnac. Musze tylko znalezc jakis pretekst... O.. kawa mi sie skonczyla i koniecznie musze isc do sklepu :-,0)

2004.04.26 22:30:29
link|komentarz (0)
Dzis zrobilam kolacje, ktora byla mieszanka kuchni chinskiej z indyjska...albo z turecka, bo w zasadzie pilaw gotuje sie w wielu krajach na Dalekim Wschodzie. Pilaw sam w sobie jest pyszny. Szczegolnie jesli doda sie jakies miesko (moze byc kurak,0), papryke, rodzynki i duzo curry. Zabraklo mi do tego odpowiednich skladnikow, ale nie zabraklo inwencji tworczej ;-,0) Zrobilam wiec ryz z groszkiem, marchewka, pora, cebulka dymka i z duza iloscia przypraw, a zamiast mieska dodalam jajko sadzone. Jest taki przepis na chinska potrawe, w ktorym uzywa sie jajka do ryzu (nazywa sie to „ryz z jajkiem” ;-,0),0), tyle ze tam ryz jest suchy i sypki, a ja zdecydowanie wole kiedy ryz najpierw podsmazony na oleju, a potem uduszony z bulionem i warzywami. Polaczenie tych dwoch przepisow bardzo przypadlo mi do gustu :-,0)

2004.04.26 17:16:30
link|komentarz (3)
Ciepla, slodka, nie za mocna... kolejna kawa dzisiejszego dnia...

2004.04.26 10:47:54
link|komentarz (2)
Nie moge dobudzic sie ze snu, a probuje juz ponad godzine. W miedzyczasie obejrzalam rajd Nowej Zelandii... ostatnio nie mam na to czasu. Oczywiscie wygral Solberg, za ktorym nie przepadam. Az sie kawa oblalam. A to byla moja ostatnia nesca 3 w 1. Ten dzien zaczyna sie jakos dziwnie... czemu ja w ogole wstalam tak wczesnie? Czy ktos mi moze przypomniec? Bo chyba nie po to, zeby sie uczyc?! W tym stanie jest to absolutnie niemozliwe... tylko zimny prysznic moze mnie uratowac... chociaz wolalabym ciepla kapiel... wlasciwie to mi sie nie chce isc do lazienki... zreszta chyba jest zajeta... a moze z powrotem do lozka?

2004.04.26 00:35:29
link|komentarz (0)
Obejrzalam dramat kostiumowy o krolowej Elzbiecie... oczywiscie w ramach edukacji historycznej ;-,0) Troche mnie rozbawilo zakonczenie (krolowa na powrot stala sie dziewica i zostala zaslubiona Anglii...bidula,0) ale ogolnie film dal rade. Piekne kostiumy, muzyka i swietna gra aktorow... to pocieszajace, ze czasem puszczaja cos dobrego w telewizji.

2004.04.25 00:48:51
link|komentarz (3)
Tak... Ucze sie (w koncu to uwielbiam,0)... a zeby bylo smieszniej ucze sie juz do matury. Nie bede jednak o tym pisac, bo usiadlam tutaj, zeby chociaz przez chwile nie myslec o wojnach, pokojach, uniach, reformach, kryzysach... chyba kiepsko mi idzie to "niemyslenie" ;-,0)
Poczytalam sobie jakies nowe nlogi i poklikalam chwile z kumplem. Wnioski? Wszyscy maja jakies problemy i przewaznie sa to problemy sercowe. Czuje sie glupio z tym moim szczesciem. Bo zdalam dyplom na dwie czworki, bo od poltora roku jestem zakochana z wzajemnoscia, bo mam nadzieje dostac sie na ASP w Katowicach, bo zjadlam pyszna kolacje :-,0) Nie mam powodow do narzekania... przeciez nie bede narzekac z powodu jakiejs matury, ktora jest _dopiero_ za 16 dni. Nie moge napisac, ze nic nie umiem, bo przeciez umiem juz starozytnosc i prawie cale sredniowiecze. Nie bede tez narzekac z tego powodu, ze moje kochanie pojechalo sobie na szkolenie jakies i jest teraz w gorach, a ja widze przed soba jedynie gory ksiazek ;-,0) Cos mu sie przeciez nalezy od zycia... oprocz tego ze ma mnie ;-,0)
W zwiazku z powyzszym w ogole nie jestem trendi ani cool. Zadnego cierpienia, zadnych glebokich, filozoficznych przemyslen na temat bezsensu istnienia... zadnych dramatow. W dodatku zima sie skonczyla i brak ogrzewania w pociagach przestal mnie draznic... moze trzeba poczekac do lata, kiedy da mi sie we znaki brak klimatyzacji... wtedy w koncu bede miala material na jakas nowa notke ;-,0) A na razie ide sobie poczytac dalej o tych wojnach, pokojach, uniach, reformach...

2004.04.24 20:13:14
link|komentarz (2)
Bo wiecie... ja tak strasznie lubie te pociagi i dworce, ze spedzam tam ostatnio mnostwo czasu. Uwielbiam tez Gornoslaski Okreg Przemyslowy... dlatego zamierzam zdawac tam na studia... i uczyc sie tez uwielbiam.... i ciepla wodke... i zimna golonke...
Czy ktos dal sie nabrac ? ;-,0)

2004.04.15 20:47:30
link|komentarz (2)
Ja wiedzialam, ze tak bedzie... Dostalam banalnie proste pytania : Omów rzeźbe grecka okresu klasycznego i malarstwo weneckie renesansu.. zanalizuj dzielo widoczne na slajdzie (Luk triumfalny w Paryzu,0)... I co ? I zdenerowalam sie potwornie... strzelilam jedna powazna gafe (komisja nie mogla powstrzymac sie od usmieszkow, kiedy powiedzialam, ze Fidiasz tworzyl w okresie hellenistycznym,0)... i w ogole jestem beznadziejna.

2004.04.12 21:58:42
link|komentarz (3)
Wiadomosci z ostatniej chwili w telegraficznym skrocie.
Po pierwsze - nie mam czasu. Po drugie - mam za soba obrone aneksu z fotografii i rysunku. Po trzecie - "20 laaaat mineeeeelooo, jaaak jedeeeen dzieeeen." ;-,0) Po czwarte w srode oddaje dyplom, nastepnie go bronie i zdaje egzamin z historii sztuki. Po...yy.. piate - jade do Katowic na konsultacje w tamtejszej ASP, bo zamierzam tam zdawac. Po szoste - o maturze nie zdazylam jeszcze w ogole pomyslec, a co dopiero sie na nia uczyc.
Oprocz tego nie zauwazylam jak i kiedy minela Wielkanoc... nie bylo w tym roku malowania jajek, ani swiatecznych porzadkow. Nie mam czasu !!! Dlatego mam nadzieje, ze wybaczycie mi brak notek i ten zimowy widoczek.

2004.03.19 16:43:31
link|komentarz (4)
Jestem. Zyje. Mam sie dobrze.
Ostatnimi czasy nie mam czasu, wiec nie pisze. Logiczne. W tej chwili co prawda tez nie mam go zbyt wiele, ale spiesze wszystkim zakomunikowac, ze w Poznaniu pojawily sie pierwsze oznaki wiosny(kwiatuszki, paczki na drzwach i inne takie,0).Bardzo to pozytywne, bo zaczelo mnie juz dopadac przesilenie zimowe i z dnia na dzien stawalam sie coraz bardziej marudna (o ile to w ogole mozliwe,0). W zwiazku z ta wiosna nalezaloby chyba cos zrobic.. jedni chodza do fryzjera, a inni zaczynaja picie w systemie lakowo - lesnym. Ja na razie skoncze piata klase (jeszcze tylko jakis tydzien,0).. potem pewnie trzeba bedzie to oblac... a nastepnie zrobic dyplom.. o maturze na razie nie mysle.... bo nie mam czasu :-,0)
PS. Cud, ze w ogole zauwazylam te kwiatki...

2004.03.06 22:23:11
link|komentarz (1)
Wykonczona jestem jak nigdy... po calym dniu pracy... ktora zreszta nie jest jeszcze skonczona... a musi byc na poniedzialek. Chce mi sie wyc... rece omdlewaja... nie moge juz patrzec na kawe... coz... wracam do roboty :/

2004.03.05 21:13:57
link|komentarz (0)
monochromat.. monotonia.. monotypia.. ;-,0)

2004.03.03 10:52:19
link|komentarz (1)
Mialam cholernie ambitne plany pod tytulem : szybko wyzdrowieje, naucze sie, pojade do szkoly. I co ? Jak latwo zgadnac siedze nadal w domu i pochlaniam antybiotyki. Pocieszajacy jest fakt, ze w koncu wstalam z lozka z twardym postanowieniem zabrania sie za historie sztuki. Chyba pobije jakis rekord, bo zamierzam zapoznac sie dzis dokladnie ze sztuka od Renesansu do Impresjonizmu... czyli jak latwo obliczyc (chociaz moze nie jest to takie oczywiste, jak mnie sie wydaje,0) jest to piec wiekow. Moze nie bedzie tragicznie bo slonko swieci, a ja czuje sie juz prawie dobrze... hmmm.. akurat zaszlo :/ W kazdym razie jestem nastawiona pozytywnie, a to juz polowa sukcesu. Istnieje co prawda duze prawdopodobienstwo, ze w ciagu dnia wydarzy sie cos, co mnie zniecheci do nauki... eee.. podobno jestem nastawiona pozytywnie... NIC TAKIEGO SIE NIE WYDARZY :D

2004.03.02 20:21:18
link|komentarz (0)
Balagan posprzatany !!! :D

2004.03.02 18:50:32
link|komentarz (0)
Wszystko z czego czerpie prawdziwa przyjemnosc jest albo niemoralne, albo tuczace :-,0)

2004.03.01 18:39:16
link|komentarz (0)
Wywloklam sie z lozka, zeby wyslac waznego maila i przy okazji zajrzalam na nloga. Nie mam co prawda nic madrego do powiedzenia, ale powodowana wyrzutami sumienia (ostatnio troche Was zaniedbuje,0) postanowilam podzielic sie moimi ostatnimi refleksjami na rozne tematy. Jedyne co mi w tym przeszkadza to balagan. I nie jest to taki zwykly balagan, ktory tworzy sie niejako samoistnie w domu kazdego, przecietnego nastolatka. To jest balagan straszny, przytlaczajacy i odbierajacy chec do zycia. Na sama mysl, ze jak tylko wyzdrowieje, bede musiala zabrac sie za sprzatanie, mam ochote polezec w lozku jeszcze ze dwa tygodnie. Stosy ksiazek, papieru, pedzli, opakowan po tabletkach, kubkow, rysunkow, zeszytow, teczek, siatek no i oczywiscie ubran, tworza z mojego pokoju prawdziwy tor przeszkod. Nie wiem jak jedna mala osobka (mala w sensie szczupla, a nie niska ;-,0),0) moze tak nabalaganic i to w tak krotkim czasie. No bo ja przeciez niedawno sprzatalam! A na kompie ? K O S Z M A R !!! Wczoraj 15 minut szukalam jednego pliku, ktory zreszta byl w "Moich dokumentach" na pulpicie. Tyle, ze ja na pulpicie mam doslownie wszystko co jest mi w danej chwili potrzebne (zeby miec pod reka,0) no i w efekcie niczego pozniej nie moge znalezc. Czy wszyscy tak maja ? Czy moze tylko kobiety ? ;-,0) Z tego co wiem moje kochanie ma takie samo podejscie jak ja do sprzatnia w pokoju, ale za to na kompie ma wszystko idealnie posegregowane. Widocznie zeby miec porzadek na dysku, trzeba sie urodzic facetem :-,0) Jestem usprawiedliwiona ! :D

PS. Zapomnialam o czym mialam napisac, ale to chyba nie ma wiekszego znaczenia ;-,0)

2004.02.29 20:22:13
link|komentarz (0)



TAKIE CHCE!!! scenicznym szeptem: urodziny mam 11 kwietnia ;-,0)


2004.02.27 22:21:03
link|komentarz (3)
Syrop sosnowy zamiast piwa. Lozko zamiast Karaoke :

2004.02.26 18:17:55
link|komentarz (2)
Juz mi przeszlo ;-,0)

2004.02.26 17:52:15
link|komentarz (0)
Zla jestem. W sensie wsciekla. Zaciskam zeby. Nie bede plakac. Napije sie kawy.

2004.02.25 23:31:38
link|komentarz (5)
Tak mniej wiecej bedzie sie prezentowal moj aneks z fotografii. Termin oddania 27.02.2004r, godzina 12:00. Temat: INTERPRETACJE. Interpretowalam rzeźby Michala Aniola. Ostrzegam, ze jestem z niego dumna ;-,0)



2004.02.25 20:33:16
link|komentarz (2)
Bo ogolnie jest ok. Poza tym, ze zyje w ciaglym stresie i rzadko mysle o czyms, co nie wiaze sie z matura, aneksem, dyplomem i studiami... nie w tej kolejnosci co prawda, ale mysle. No i mysle tez sobie, ze fajnie by bylo o tym nie myslec, ze za miesiac mam niby czegos tam bronic, a za dwa dni cos oddac... tyle, ze myslac o tym, ze chcialabym o tym nie myslec znowu o tym mysle. Zaczynam zazdroscic wszystkim maturzystom, ktorzy maja do zdania TYLKO mature i nie musza przejmowac sie, ze z powodu jakiegos potkniecia na dyplomie moga byc do matury niedopuszczeni. Ale z drugiej strony co to dla mnie taki dyplom ? Pchi... Ze niby trzeby wykuc na pamiec cala historie sztuki od starozytnego Egiptu poczawszy a skonczywszy na sztuce wspolczesnej (i bialych kwadratach na bialym tle,0) ? Normalnie pikus. A ze trzeba zrobic sto milionow projektow, jakies plakaty, wizytowki, strony www ? Nic to kochani ! Ja to wszystko zrobie i jeszcze mi zostanie mnostwo czasu na nauke polskiego, historii i historii sztuki na mature !
Buahaha... to sie chyba nazywa autosugestia ;-,0)

2004.02.24 07:08:57
link|komentarz (3)
Mam dobry humor o godzinie 7:00 rano ?? Ja chyba jeszcze snie ;-,0)

2004.02.22 22:52:10
link|komentarz (3)
Zwiazki tylko wtedy maja sens, kiedy sa na cale zycie.

2004.02.16 23:48:59
link|komentarz (2)
Bylam na plenerze i stworzylam pare dziel ;-,0) Wypilam troche alkoholu i przegadalam kilka nocy. Tworzylismy 9 godzin dziennie z przerwami na posilki. Wieczorami zaczynaly sie imprezki i w sumie nie bylo kiedy odpoczywac... ale nie narzekam. To dziwne, bo ja czesto narzekam (nie wiem, czy zauwazyliscie ;-,0),0). Chyba juz tak mam, ze lubie sobie pomarudzic. Dzis na przyklad marudzilam z powodu lekarzy i braku rozpuszczalnika. Wbrew pozorom jest to scisle ze soba powiazane. Mialam w dniu dzisiejszym zajecia do godziny 16:00 i zwiazku z tym, ze szkole mam daleko od domu chcialam sie umowic u lekarza na godzine 17:00. Oczywiscie dowiedzialam sie, ze jest to absolutnie niemozliwe i mam byc o 16:30. Ok... nie marudzilam z tego powodu (no moze troche,0), ale dzis w szkole robilam grafiki 100x70 i bylam znowu cala upackana od farby drukarskiej (rece wygladaly jakbym smolowala dach.. i to calkiem spory,0). Okazalo sie, ze z niewyjasnionych przyczyn w szkole zabraklo rozpuszczalnika (ktos wypil ??!,0), a ze notorycznie nie ma rowniez cieplej wody i mydla, jechalam autobusem z czarnymi lapami. W domu rzucilam sie do lazienki i po do doprowadzeniu sie do porzadku pognalam do lekarza... gdzie czekalam pol godziny zanim mnie przyjal. Tak wiem... fascynujaca historia, ale dzis po prostu nie stac mnie na wiecej.. poza tym nikt nie kazal Wam tego czytac ;-,0)

2004.02.09 00:26:17
link|komentarz (2)
Dzisiaj wsiadam w pociag i jade tu. W tych pieknych okolicznosciach przyrody bede pracowac i odpoczywac (jesli uda mi sie pogodzic jedno z drugim,0) przez najblizsze piec dni. A zaledwie kilka godzin temu wrocilam z Wroclawia. Porobilam tam troche zdjec i zaliczylam wyjscie do kina. "Powrot krola" moge z czystym sumieniem polecic zarowno fanom Tolkiena, jak i calej reszcie ludzkosci. Swietny film na randke z niesmialym facetem. Pretekstow do rzucania mu sie na szyje i sciskania za reke w dramatycznych momentach nie zabraknie ;-,0) Niestety jest prawdopodobne, ze facet zapatrzy sie na ekran i niczego nie zauwazy...

PS. Z Wroclawia jechalam w wagonie, w ktorym bylo chyba ze 30 stopni... ogrzewanie sie popsulo, ale tym razem w druga strone... bez komentarza...

2004.02.03 22:33:03
link|komentarz (3)
Wbrew pozorom nie umarlam, ale mam bardzo duzo pracy.. efekt widoczny ponizej..jeden z niewielu :-,0)



2004.01.29 22:04:38
link|komentarz (1)
Moj organizm sie buntuje... Udam, ze tego nie zauwazam...

2004.01.29 11:27:09
link|komentarz (1)
Dwa dni siedzialam przy komputerze (z malymi przerwami na spanie i jeden posilek dziennie,0) i nic tu nie napisalam. Dopiero teraz przypomnialam sobie, ze istnieje cos takiego jak nlog wiec postanowilam szybko nadrobic zaleglosci i napisac do jakich wnioskow doszlam ostatnimi czasy. Po pierwsze : glod powoduje wieksza kreatywnosc... poza tym czlowiek, ktory jest czyms bardzo zaabsorbowany nie mysli o jedzeniu, wiec to dziala w obie strony. Po drugie : na pusty zoladek nawet herbata malinowa moze dzialac jak absynt ;-,0) Po trzecie : zimne grzane wino jest podle, wiec nie probujcie go w domu...ani nigdzie indziej! Po czwarte : zrobienie strony www to nie bulka z maslem, ani nawet chleb z dzemem i kazdy kto mysli inaczej, niech sie dobrze zastanowi, zanim mi to oznajmi. A tak poza tym to wszystko ze mna w porzadku :-,0)

2004.01.25 11:33:27
link|komentarz (3)
Ja (11:10,0)
a ja mam przerwe na herbate :-,0)
Kotek (11:11,0)
jak myslisz czemu Lautrec malowal takie obrazy ? bo pil herbate malinowa ? ;-,0)
Ja (11:11,0)
haha
Ja (11:11,0)
pozostaje mi miec nadzieje, ze cytrynka jest sfermentowana ;-,0)

..i po herbacie...

2004.01.25 09:22:44
link|komentarz (0)
Wstalam o 8:00 (tak wiem...pogielo mnie,0) i obudzilam kota (a co bede sie sama meczyc! ;-,0),0). Pije kawe i powoli wracam do zycia. Kawa jest goraca, bardzo slodka i ze smietanka. Niechby jeszcze troche weny zawierala... Bo nie wstalam tak wczesnie bez powodu... bo bede walczyc z dyplomem... pod warunkiem, ze nie zasne wiszac na sztaludze :-,0)

2004.01.24 13:01:27
link|komentarz (3)
Jestem podla egoistka i w dodatku mam katar. To chyba za kare.

2004.01.22 14:40:41
link|komentarz (6)
Przerwa na kawe bez kawy ;-,0)
Robie od rana* dyplom. Rece mam utytlane w czarnej farbie drukarskiej, wzrok bledny z niewyspania, fartuch zapiety krzywo, a sciany oblepione ilustracjami do "Stu lat samotnosci". W calym domu smierdzi rozpuszczalnikiem i fiksatywa do wegla (kompozycja zapachowa nie do opisania,0), a niedlugo bedzie chodzil ksiadz po koledzie. Pewnie na dzien dobry skropi mnie woda swiecona i zacznie odprawiac egzorcyzmy ;-,0)

* rano - godzina 10:00

2004.01.21 22:38:49
link|komentarz (5)
Od dzis mozecie na mnie mowic pomyslowy Dobromir... albo ostatecznie Adam Slodowy :D Nie zebym zmieniala plec, ale znalazlam sposob na zaoszczedzenie 64 zlotych, robiac gumowy walek wlasnorecznie. Wystarczy wziac takie to czarne, gumowe, ktore z reguly znajduje sie za drzwiami (zeby nie obijaly sie o sciane,0) i kawalek drutu. Wetknac drut w dziurke (bez skojarzen!,0), na koncu uformowac wygodny uchwyt i voila! I niech mi ktos powie, ze nie jestem boska ;-,0)

2004.01.21 12:21:47
link|komentarz (2)
Zimno mi. Nie chce mi sie wychodzic. Perspektywa wydawania pieniedzy wcale nie jest zabawna, jesli za 100 zl mozna kupic zaledwie dwie rzeczy.
Walek fotograficzny gumowy, czarny, 18 cm - 64 zl
Papier fotograficzny format 10x15, 100 szt - 33 zl
Zeby skonczyc ta szkole musialabym chyba bank obrabowac : A fiksatywa do utrwalania rysunkow weglem ?! A papier do monotypii i rysowania ?! A 320 zl na plener ?! Chyba sprzedam kota. Chce ktos ?! Wiele pozytku z niego nie ma, ale podobno ladny... i czasem daje sie przytulic :-,0)

2004.01.20 23:54:30
link|komentarz (3)
Rysowanie autoportretu na papierze formatu 100x70 cm to nie lada wyzwanie... ale nie o tym chcialam :-,0) Mialo byc o tym, ze JESTEM W SZOKU... Podroz pociagiem byla calkiem mila i to w dodatku w obie strony !!! Najwyrazniej skutecznie trzymaliscie kciuki :-,0) Nastepnym razem odpowiednio wczesnie Was zawiadomie, zebyscie mogli sobie zarezerwowac czas ;-,0)
W weekend nareszcie odpoczelam! Katem oka zarejestrowalam drugie miejsce Malysza w Zakopanem. Zakochalam sie w smaku zupy meksykanskiej (chce przepis!,0) i przy okazji dowiedzialam sie, ze moje kochanie nie moze degustowac potraw meksykanskich, bo ma za delikatny zoladek. Pierwszy raz w zyciu pilam nalewke ze szklanki. Dalam sobie zrobic zdjecia... calkiem sporo zdjec... i prawdopodobnie calkiem fajnych :D „Najlepiej” jednak trafilismy z wyborem hotelu ;-,0) Akurat w niedziele odbywal sie tam rajd samochodowy. Samochody jezdzily sobie wyznaczona trasa (ktora akurat przebiegala dookola hotelu,0) i wydawaly odglosy charakterystyczne dla samochodow z podrasowanym silnikiem, ostro wchodzacych w zakret. Fajnie bylo :-,0) Dostawalam przez to czestych atakow smiechu :-,0)
A teraz ? Teraz mnie nosi :-,0) Kto zna wiersz Adama Ziemianina pt „Nosi mnie”, bedzie wiedzial o czym mowa. A dla tych co nie znaja fragment:
”W radiu coś mówią

Że mnie nosi i wodzi

W telewizji nawet

Mówią i pokazują

Więc tęskno mi

Bo mnie nosi i wodzi

Na zatracenie

I na pokuszenie

Po całym domu

I po strychu

Też mnie nosi



Tylko czekać

Jak mnie rozniesie”


I tym optymistycznym akcentem zegnam sie z panstwem. Dobranoc.



2004.01.16 22:41:24
link|komentarz (2)
Jesli chce sie wstac o 4:20, to trzeba pojsc spac wczesniej niz zwykle. Trzymajcie kciuki, bo zamierzam jechac jutro pociagiem, a nigdy nie wiadomo co strzeli do glowy tym z PKP. Mam nadzieje, ze tym razem nie bedzie to nieogrzewany wagon :/

2004.01.16 22:12:27
link|komentarz (4)
Premiera filmu "Kill Bill vol.2" przesunieta !!! Kogo mam za to zamordowac ?!

2004.01.16 16:14:43
link|komentarz (0)
"Booo too ziiiiimaaa tak to ooooona..."
A ja myslalam, ze to juz wiosna idzie... a tu psikus :-,0)

2004.01.16 07:54:04
link|komentarz (3)
Nie wiem jak Wy, ale ja nie cierpie byc zmuszona do wczesnego wstawania. Co innego, jesli z wlasnej woli wstaje o 4:30, zeby zdazyc na pociag... a co innego jesli musze wstac o 7:00, zeby dotrzec na sprawdzian. To jest w ogole jakies wielkie nieporozumienie. Dlaczego nikt nie pomyslal o tym, ze niektore osobniki sa fizycznie niezdolne do zrywania sie o bladym swicie (szczegolnie jak jest zimno i pada,0)? Ja sie do tych osobnikow zaliczam, a blady swit (jakby ktos nie wiedzial,0) trwa do godziny 9:00 :-,0)

2004.01.15 02:00:27
link|komentarz (2)
Coraz wieksze problemy z podzialem doby na dzien i noc... Dzis znowu zasnelam w autobusie... Cale szczescie, ze wysiadam na petli... i ze obudzil mnie ktos na tej petli (fakt, ze byl to brunet o piwnych oczach nie ma znaczenia ;-,0),0)... Jeszcze kilka dni takiego funkcjonowania i skoncze jak bohater filmu "Fight Club"... byle do soboty... :D
PS. Pamietacie jak pisalam, ze nie mam zamiaru w najblizszym czasie wyjezdzac i korzystac z uslug PKP ? Coz... chyba klamalam ;-,0)

2004.01.14 00:14:22
link|komentarz (3)
Jestem tak zmeczona, ze nie mam sily sie polozyc...

2004.01.13 01:06:41
link|komentarz (6)
Wam tez najlepiej pracuje sie w nocy ? :-,0)

2004.01.09 00:50:25
link|komentarz (5)
Ostatnia dluga notka bylaby jeszcze dluzsza, gdybym chciala napisac o wszystkim, co wydarzylo sie w gorach. Dlatego wybralam kilka (niekoniecznie najciekawszych,0) watkow, bo w przeciwnym wypadku kto by to przeczytal ? :-,0) Jednak ostatnio wypomniano mi (nie powiem kto,0), ze nie napisalam o Absyncie ;-,0) Ale jak pisac o tym niedostepnym dla przecietnego Polaka alkoholu bez uprzedniego przygotowania? Moglabym napisac, ze byl zielony i mial duzo procent... pilo sie go z cukrem, a po trzeciej butelce .... [cenzura]... . Zeby nie wyjsc na kompletna ignorantke zajrzalam na kilka stron internetowych. Dowiedzialam sie ciekawych rzeczy, wiec pora zeby wszystkich uswiadomic. Na pewno wszyscy wiedza, ze Absynt jest... czy raczej byl napojem kultowym i zrobil kariere glownie we Francji w XIX wieku. Wsrod wielu enuzjastow Absyntu znalezli sie slawni malarze i poeci (min. jeden z moich ulubionych: Henri de Touluse Lautrec,0). Polska bohema tez sobie Absyntu nie zalowala... w zwiazku z czym nie dziwie sie, ze sztuka Mlodej Polski wyglada tak, a nie inaczej ;-,0),0) No ale to wszystko zapewne wiecie (tym bardziej, jesli ogladaliscie „Mouline Rouge”,0)... jednak nie wszyscy zapewne wiedza, ze : „Likier, ze względu na moc, powinno się pić dopiero po przesączaniu go przez cukier, a następnie zmieszaniu go, w odpowiednich proporcjach, z wodą. Są do tego stosowane odpowiednie dziurawe łyżeczki, na których umieszcza się kostki cukru aby je następnie rozpuścić polewając absyntem. Niektórzy dodają do absyntu inne alkohole. Tak czynił miedzy innymi Toulouse-Lautrec, który zwykł pijać drink o nazwie "Trzęsienie Ziemi", stanowiący mieszankę piołunówki i koniaku.” Zasadniczo ja tez o tym nie wiedzialam. Cukier polewalismy Absyntem, podpalalismy i wrzucalismy do kieliszka do polowy wypelnionego zielonym plynem (nie mylic z Ludwikiem ;-,0),0). Nastepnie zdmuchiwalo sie plomien i szybko wypijalo... o wodzie nawet nikt nie pomyslal :-,0) Pod koniec pilo sie juz na czysto, bo stwierdzilismy, ze slaby ten Absynt i nas nie rusza.... szkoda, ze nikt nam nie powiedzial, ze dziala z opoznieniem ;-,0)

2004.01.08 00:55:22
link|komentarz (11)
"Z tobą by konie kraść
różaniec odmawiać
tańczyć białe tango
do białego rana

Do rany cię przyłożyć
do zdjęcia iść z tobą
niech sobie fotograf
nie myśli byle co

O tobie pisać wiersze
nawet te bez rymu
o tobie rozmawiać
w kolejce po gruszki

Dla ciebie jabłka zrywać
studnie kopać w skale
wiadro wody wylać
może się obudzisz."

[A. Ziemianin]


2004.01.06 22:03:33
link|komentarz (4)
Jestem pewna, ze juz nie mozecie sie doczekac kolejnej dlugiej notki. Rozpacz z powodu braku wpisow na moim nlogu paralizuje Wasze ruchy i stad brak komentarzy ostatnimi czasy ;-,0) Jesli nie mam racji, prosze nie wyprowadzac mnie z bledu. Wole zyc w blogiej nieswiadomosci ;-,0)

Jak co niektorzy sie orientuja wyjechalam w drugie swieto o 6:00 z mojego pieknego miasta. Pociag byl punktualny i prawie pusty... mozna w to uwierzyc, jesli wezmie sie pod uwage wczesna pore i fakt, ze wiekszosc Polakow byla strasznie objedzona swiatecznymi potrawami :-,0) Nastepnego dnia bylam juz w gorach i podziwialam krajobraz. Bo wiecie co bylo w gorach ? SNIEG !!! Cale mnostwo sniegu. Co prawda kiedy sie idzie dzwigajac na ramionach plecak i patrzac pod nogi, to nie jest latwo podziwiac okolicznosci przyrody... tym bardziej jesli po drodze byl dluzszy postoj w knajpie, zeby sie lepiej wchodzilo na gore :-,0) Ale ‘nic to’ jak mawial...hihi.. no niewazne ;-,0) Wazne, ze w gorach byl snieg, moj Kotek, duuuuzo znajomych, napoje wysokoprocentowe niezbedne do utrzymania wysokiej temperatury organizmow, kroliki za piecem, kot wylegujacy sie na moim swetrze... niestety byla tez B A S I A. To imie jeszcze przez dlugi czas bedzie budzilo postrach wsrod moich znajomych... a w szczegolnosci wsrod tej meskiej czesci. Nie dosc, ze kobita nie miala umiaru w piciu, to jeszcze bedac w stanie upojenia robila rozne dziwne rzeczy. Wymienie tylko kilka z nich.
–przewracanie sie w najmniej oczekiwanym momencie, ale zawsze w ramiona jakiegos faceta (skonczylo sie to uszkodzeniem luku brwiowego, jednemu z mniej odpornych na takie niekontrolowane czulosci,0)
– kleczenie na podlodze polaczone z pokazywaniem dolnej czesci bielizny, ktora byly koronkowe stringi (w czasie jedzenia !!!,0)
– prowadzenie niezrozumialych monologow, ktore z zalozenia mialy byc dialogami, ale nikt sie do tego nie kwapil
– napastowanie bezbronnych ofiar (widywano ja, jak biegala po chacie z kablem w rece, ubrana w szpilki,0)
- zajmowanie cudzych spiworow i lezakowanie w nich do poznego popoludnia (zmuszalo to wlasciciela spiwora do upijania sie na smutno,0)
....
Oczywiscie wszystkie ekscesy panny Basi byly nie tylko powodem do paniki, ale rowniez niewyczerpanym tematem do zartow. Zdziwilibyscie sie ile mozna smiac sie z jednej glupiej blondynki, wymyslajac wciaz nowe teksty. Mnie na sama mysl boli przepona :D

A co do samego Sylwestra... po zbyt alkoholowych imprezech, poprzedzajacych impreze glowna, nie bardzo mialam ochote na picie... ale kurtka i tak smierdzi szampanem :-,0) Jako, ze wchodzimy do Uni (albo nie,0) na Sylwestrze nie moglo zabraknac obcokrajowcow ;-,0) Japonka i Szwajcar bawili sie swietnie i nawet sprobowali spirytusu ;-,0)
Nowy Rok byl taki sobie z roznych wzgledow i wcale nie mam na mysli kaca :-,0)
Pozniej bylo znacznie lepiej... ale do czasu. Oczywiscie jak zwykle powrot pociagiem byl koszmarem... tyle, ze tym razem bardziej koszmarnym. Jechalam 6 godzin w nieogrzewanym wagonie, a na dworcu w Poznaniu panowie z Ochrony PKP chcieli mi wlepic mandat na przechodzenie w zlym miejscu ! Bylam tak zmarznieta i zirytowana godzinnym opoznieniem, ze zamiast sie grzecznie wylegitymowac, nakrzyczalam na nich i stwierdzilam, ze nie bede placic zadnych mandatow, a zamiast tego zloze skarge... ciekawe kto by mi zwrocil pieniadze za leki, gdybym dostala zapalenia pluc w tym pociagu. Panowie dali mi spokoj :-,0) Cale szczescie, ze w najblizszym czasie nie planuje zadnych podrozy, a nawet gdybym miala gdzies jechac to najchetniej PKS-em.


2004.01.06 00:48:54
link|komentarz (2)
Zdaje sie, ze powinnam cos napisac... o Sylwestrze na przyklad... ale skoro Wy jestescie leniwi i nie komentujecie mimo, ze odwiedzacie, to ja bede leniwa i nic na razie na ten temat nie napisze ;-,0)
Dobranoc.

2004.01.04 16:46:37
link|komentarz (1)
Jestem w polowie drogi... czyli jakies 300 km od domu. W sumie nie tak mialo byc, ale wiecie...opoznione pociagi, zimno, ciemno... i nie chce mi sie wracac... czuje sie niespecjalnie..i w ogole. Krotko mowiac utknelam u swojego faceta - wroce jutro :P

2003.12.25 22:56:33
link|komentarz (0)
Wiem, ze bedziecie za mna tesknic, ale obiecuje, ze wroce w przyszlym roku :-*

2003.12.25 18:24:39
link|komentarz (0)
Dobrze, ze jutro jest... juz jutro :-,0)

2003.12.25 16:56:44
link|komentarz (0)



2003.12.25 01:47:59
link|komentarz (4)
Nastrojowo jest...chociaz nie slucham koled tylko Vivaldiego... ale nastrojowo jest, bo siedze przy swiecach i popijam zupe rybna z kubka. Bo pachnie swierk (czy inny iglasty badziew,0), z ktorego zrobilam stroiki. Z braku choinki w swoim pokoju udekorowalam lampe :-,0) Wyglada tak samo dobrze (o ile nie lepiej,0)... ale trzeba zadzierac glowe, zeby sie przyjrzec :-,0) Pod lampa wisi oczywiscie jemiola... tylko nie ma pod reka nikogo z kim moglabym sie pod ta jemiola calowac. Oprocz swierku pachna mandarynki, pomarancze, pierniki i waniliowe swiece. Jak juz pisalam, nastroj jest pierwsza klasa. Co prawda za oknem nie ma sniegu, ale w tej chwili tego nie widze, wiec nic mi nastroju swiatecznego nie psuje.. albo prawie nic. Brakuje mi kogos do kogo moglabym sie teraz przytulic i nakarmic piernikami (kot nie lubi,0). Kogos z kim moglabym sie wczuwac w ten nastroj. Gdyby nie to, ze juz niedlugo (jutro o 5:30 RANO !!!,0) jade w gory i spedze troche czasu z moim ...yyy.. nadal nie ustalilam jak bede pisac o swoim..hmm.. dobra... i tak wszyscy wiedza, ze mam na imie Justyna (milo mi ;-,0),0) wiec przyjmijmy, ze moj facet ma Grzegorz i zapomnijmy o calej sprawie (niech zyje anonimowosc ! ;-,0),0) Co to ja mialam napisac? Aaa.. Gdyby nie to, ze niedlugo jade z Grzegorzem w gory, gdzie spedzimy ze soba (i cala banda znajomych i nieznajomych,0) troche czasu, mialabym kiepskie swieta w tym roku. No bo ile prosze Panstwa mozna jesc i wczuwac sie w nastroj ?! Ja juz skonczylam. Dobranoc :-,0)

2003.12.24 23:36:09
link|komentarz (0)



2003.12.24 01:06:19
link|komentarz (3)
Wstawilam tu zdjecie... po czym je szybko usunelam. Znowu wstawilam... i ponownie usunelam :-,0) Nie moge sie zdecydowac. Na razie go nie bedzie. Poki co malo oryginalnie bede zyczyc wszystkim, ktorzy odwiedzaja to miejsce Wesolych Swiat. Moze w ciagu dnia bede bardziej tworcza. Na razie ide spac... DOBRANOC.

2003.12.19 18:24:19
link|komentarz (7)

Jak dobrze pojdzie za tydzien bede pic TO :D




2003.12.18 16:50:02
link|komentarz (4)
Byl snieg - nie ma sniegu :(
A tak poza tym cierpie na chroniczny brak czasu. Kupie kazda ilosc !!! Tylko zeby nie byl w plynie, bo mi przecieknie przez palce ;-,0)

2003.12.14 03:06:36
link|komentarz (0)
Splynely mi resztki makijazu... ktorego nie mialam...

2003.12.13 13:07:03
link|komentarz (0)
Wciaz jestem niewyspana... wiec nie bedzie zadnej ciekawej notki. Tak w sumie to chyba bede marudzic... albo nie :-,0) Wstalam dzis wczesnie (jak na mnie,0) i pojechalam do miasta, zeby pozalatwiac rozne rzeczy, zakupic sobie sieciowke... farby.. Teraz siorbie goraca kawe.. tym razem nie kapuczino, bo nawet nie chcialo mi sie zrobic. Zjem jakies sniadanie i zabieram sie za projekty, rysunki techniczne i tym podobne. Wieczorem bede fotki wywolywac... a potem... jak jeszcze bede miala sile na cokolwiek ide do kina na Kill Billa vol.1 :-,0) Po tym filmie to dopiero bede miala koszmary... chociaz skoro mam koszmary bez ogladania hektolitrow krwi na wielkim ekranie... to moze po obejrzeniu Kill Billa juz nie bede miec :-,0)

2003.12.12 21:11:58
link|komentarz (2)
Nie wyspalam sie ;(

2003.12.11 22:51:51
link|komentarz (0)
Wygadalam sie przed swoim facetem wczesniej, niz wstawilam poprzednia notke ;-,0)

2003.12.11 22:00:19
link|komentarz (9)
Zawsze lubilam kupowac prezenty... pod warunkiem, ze bylo mnie na nie stac :-,0) To fantastyczne uczucie - kupowac cos, co byc moze sprawi komus radosc i bedzie mu o nas przypominac. Ale niestety zawsze istnieje ryzyko nie trafienia w gust osoby obdarowywanej... az boje sie o tym pomyslec, bo dzis wlasnie bylo mnie stac na zakup, ktory planowalam juz od bardzo dawna. Tzn. prawie bylo mnie stac. Tak wlasciwie to poszlam sobie do sklepu z zamiarem obejrzenia... hmmm.. nie moge napisac co to, bo ma byc niespodzianka, wiec bede pisac COS ;-,0) Poszlam wiec obejrzec te COSIE. Bylo ich calkiem sporo, ale mi wpadl w oko jeden i momentalnie wszystkie pozostale COSIE wydaly mi sie brzydkie i nieciekawe. Naturalnie probowalam wczuc sie w role mojego faceta (bo to wlasnie on jest tym szczesliwcem... albo pechowcem... bo jak wiadomo wszystko jest wzgledne ;-,0),0), ale... no wlasnie.. niby wiem, jakie COSIE mu sie podobaja... bo wiem, jakie ma, ale... (w tym momencie taktownie zamilkne ;-,0),0). Oczywiscie na COSIU nie bylo ceny, wiec powedrowalam z nim do pierwszej z brzegu kasy... wcale nie dlatego, ze byl tam przystojny kasjer ;-,0) Kasjer musial gdzies tam zadzwonic.. przyszla kobita, ktora zabrala ... yyy ... COSIA i wrocila z nim po dluzszym czasie, razem z cena... nie ujawnie ceny, ale po jej uslyszeniu zostawilam w kasie kasjera razem z COSIEM i poszlam do domu...po brakujace fundusze :D Nie bede juz przedluzac niepotrzebnie tej historii. COS zostal zakupiony... pozostaje jeszcze tylko jedna drobna kwestia... JAK BARDZO MOJ FACET LUBI KOLOR CZERWONY ?!

2003.12.09 23:58:42
link|komentarz (2)
Jak mozna sztucznie wywolac dobry humor ? Kupic sobie czerwony sweter oczywiscie ;-,0) Co prawda popadlam w chwilowa konsternacje, poniewaz nie moglam sie zdecydowac, czy wybrac seksowna (czyt. niepraktyczna,0), przykrotkawa, biala bluze z kapturkiem, czy tez cieply i wygodny sweter. Jako stworzenie cieplolubne i seksowne z natury wybralam to drugie. Poza tym stojac przed lustrem w przymierzalni (i delektujac sie widokiem,0), zaczelam sobie wyobrazac, jak bardzo zimno mi bedzie w tym bialym wdzianku, kiedy pojade w gory i bede smigac do ubikacji, ktora znajduje sie na zewnatrz (!,0)... a jesli bede miec zachwiania rownowagi w wyniku przyjmowania plynow wysokoprocentowych (oczywiscie wylacznie w celu ogrzania sie,0) i wpadne w zaspe ?! I z powodu bialej bluzy (z kapturem w dodatku,0) znajda mnie dopiero na wiosne ?! Brrrrrry. A czerwony sweter bedzie przynajmniej widoczny z daleka i nawet gdbym sie gdzies zgubila idac do ubikacji (nie zebym zamierzala sie upijac... jestem po prostu przewidujaca,0) to chyba mnie ktos znajdzie... prawda ?! Hmm.. moze nalezaloby pomyslec o jakims sygnalizatorze swietlnym ? ;-,0)

2003.12.07 22:14:28
link|komentarz (7)

ilustracja



"Pietro Crepsi był młodym blondynem, najpiękniejszym i najlepiej wychowanym mężczyzną, jakiego dotychczas widziano w Macondo."


2003.12.07 17:29:46
link|komentarz (0)
"A po nocy przychodzi dzien
 A po burzy spokoj"

..i powtarzamy jak mantre ;-,0)

2003.12.07 03:00:54
link|komentarz (5)
Mysle, ze juz wszyscy napatrzyli sie na mojego kota i czas cos napisac. Nie zebym miala cos ciekawego do powiedzenia. Wcale nie mam... jak zwykle zreszta... ale podobno jestem calkiem niezla w tzw. "laniu wody" (co sie szczegolnie przydaje podczas pisania wypracowan,0). Dlatego stwierdzilam, ze zaczne pisac o niczym... moze nikt sie nie zorientuje.. i moze cos przyjdzie mi do glowy w trakcie pisania... chociaz na razie nic na to nie wskazuje. Ostatnio mialam co prawda koncepcje na notke... a nawet dokladnie wiedzialam o czym ma byc. Problem w tym, ze nie napisalam tego, a pamiec mam dobra ale krotka :-,0) W dodatku dziala na zasadzie szklanki. Kiedy szklanka jest pelna i chcemy cos tam wlac, to czesc sie wylewa. Z moja pamiecia jest podobnie. Informacje, ktore uznam za mniej wazne usuwam, zeby zrobic miejsce wazniejszym.. moim zdaniem wazniejszym :D Dlatego zdarza mi sie czasem zapomniec o takich rzeczach jak np. sprawdzian z matematyki. No ale komu sie nie zdarza ? :-,0)

2003.12.01 01:06:09
link|komentarz (10)
Glupia mina kota, na czyjes specjalne zyczenie ;-,0)





2003.11.30 23:15:14
link|komentarz (4)
Moj kot jest WYBITNIE niefotogeniczny. W dodatku caly czas sie wierci i robi glupie miny !!! Oto jedno z niewielu zdjec na ktorych jakos wyglada. Oczywiscie zrobione przez zaskoczenie :-,0)




2003.11.28 19:00:57
link|komentarz (6)
Tak sobie pomyslalam, ze do kolacji przy swiecach przydalyby sie swiece. W sumie przydalaby sie tez kolacja, ale na razie nie mam pomyslu... szkoda, ze nie da sie zyc sama miloscia. A wracajac do tematu swiec - bylam w hipermarkecie... nie cierpie tych ogromnych sklepow, w ktorych zawsze sie gubie i nigdy nie moge niczego znalezc. Tzn. znajduje mnostwo rzeczy, ale z reguly nie sa to rzeczy, ktorych szukam i potem przez pol godziny walcze ze soba, zeby tego nie kupic. Dzis owladnela mna chec kupienia sobie kawy Nescafe z czerwonym kubkiem... w zamian kupilam sobie czerwone swiece na jutrzejszy wieczor... i jeszcze pomaranczowe... i... zadnego jedzenia jak na razie. Co prawda moje kochanie stwierdzilo, ze moze sie zywic bita smietana przez caly weekend. Chcialabym to zobaczyc w praktyce ;-,0)

2003.11.28 16:26:59
link|komentarz (0)
Sciezka dzwiekowa z Ostatniego Mohikanina... Wlasnie sobie wyobrazam, jak to bedzie brzmialo w blasku swiec, przy romantycznej kolacji :-,0) Dzis mam jeszcze troche pracy i nie bardzo moge sie na niej skupic... Poza tym coraz bardziej odczuwam magie swiat. Chodzi mi po glowie robienie kartek swiatecznych, dekorowanie pokoju (najpierw musialabym go posprzatac,0), ubieranie choinki, lepienie figurek w glinie... hmmm... moze lepiej pojde odebrac klisze od fotografa, a potem zabiore sie w koncu za wywolywanie zdjec. Dzis powstanie seria z kotem w roli glownej :D

2003.11.26 19:12:44
link|komentarz (6)
Wydaje nam sie, ze jestesmy taaaaaacy wyluzowani, taaacy tolerancyjni i mamy gdzies konwenanse, a potem mamy do czynienia z sytuacja, ktora kaze nam sie zastanowic, czy tak jest w istocie. Wyobrazcie sobie, ze jedziecie autobusem i macie miejsce siedzace (tak, wiem - malo prawdopodobne,0) a na przeciwko siedzi kobieta z mezczyzna... choc to nie oddaje w pelni tego arcyciekawego widoku. Kobieta ma kolo piecdziesiatki... i nie jest to dobrze zakonserwowana 50-tka, tylko taka przecietna ze zmarszczkami, siwymi wlosami i sztuczna szczeka. Mezczyzna.. a raczej chlopak byl srednio przystojnym dwudziestoparolatkiem. Pierwsza moja mysl byla taka: "Matka z synem". No bo co z tego, ze kobieta trzymala chlopca pod reke? Moze to wyjatkowo kochajaca sie rodzina? Albo wyjatkowo opiekuncza matka? Po pieciu minutach rozwialy sie moje watpliwosci wraz z ich czulym pocalunkiem. No i zaczelam sie zastanawiac. Zastanawialam sie dlugo.. nawet jak juz wysiadli i trzymajac sie za rece poszli w swoja strone. Zastanawiam sie do teraz... Bo nie byloby w tym widoku nic strasznego, gdyby to byla prawdziwa milosc, ktora podobno jest slepa. Ale mnie sie wydaje, ze prawdziwym powodem bylo futro tej pani, jej liczne pierscienie i tym podobne akcesoria, ktore swiadczyly o posiadanym przez nia majatku. Moze jestem cyniczna... moze sie czepiam... a moze wlasnie konwenanse nie pozwalaja mi przejsc obok takiej roznicy wieku obojetnie... Jakie wrazenie zrobilby na Was widok opisany powyzej ? :-,0)

2003.11.24 21:27:01
link|komentarz (4)
No niech bedzie, ze sie chwale. Przezyje. Ale musze Wam tez to napisac, skoro mowie o tym kazdej napotkanej osobie. Mimo tego, ze oddalam projekt z duzym opoznieniem i bez ostatecznej korekty, dostalam za niego piatke i mnostwo pochwal (jestem pewna, ze sie z radosci zarumienilam,0). To sie nie zdarza (przynajmniej nie u tej nauczycielki,0) i jestem w szoku, ktory moze potrwac kilka dni i uniemozliwic mi skupienie sie na czymkolwiek ;-,0) A mam na czym sie skupiac. Mam juz zatwierdzony pomysl na dyplom (jednak bede ilustrowac Marqueza,0) i wlasnie wczytuje sie po raz kolejny w "Sto lat samotnosci", ktore mam na kompie. Na jutro musze miec pierwsze projekty ilustracji... ciekawe jak ja to zrobie, skoro w chwili obecnej czuje sie jak ogryzek przemielony przez maszynke do miesa. Cholera znowu marudze. No ale musialam cos jeszcze napisac, zeby nie bylo, ze napisalam te notke tylko po to, zeby sie pochwalic ;-,0)

2003.11.23 19:43:42
link|komentarz (7)
Koncze projekt, ktory mialam oddac wieki temu i pije cappuccino... chyba sie uzaleznilam. Serio. Nie moge wytrzymac jednego dnia bez tego smakolyku przyrzadzonego z kawy rozpuszczalnej, zolka, cukru i mleka (przepis od pewnej nlogowiczki ;-,0),0) ... a poza tym koncze projekt ;-,0) Jak skoncze bede bardzo szczesliwa.
PS. Czy pisalam juz, ze koncze projekt ? :-,0)

2003.11.22 19:10:41
link|komentarz (4)
No to wychodze. Do zapiecia spodni uzylam skomplikowanego systemu spinaczy biurowych... oby nie zachcialo mi sie siku !

2003.11.22 13:35:46
link|komentarz (3)
Sobota !!!!!! Za oknem jest paskudnie, ale kogo to obchodzi ?! :-,0) Jako zwolenniczka temperatury pokojowej, goracej i slodkiej kawy oraz jedzenia w kazdej postaci (no prawie,0) nie zamierzam sie dzis nigdzie ruszac... No moze poza jednym wypadem pod wieczor, ale zamierzam szybko wrocic. Co prawda w miejscu docelowym bedzie sie chyba odbywac impreza, ale ja JUZ POSTANOWILAM, ze na niej nie zostaje. Mam nadzieje, ze mi wierzycie :-,0)
A za momencik zrobie sesje zdjeciowa kotu... no i mojej mamie, ktora go bedzie przytrzymywac, zeby nie uciekl ;-,0) Tylko dokoncze pyszna, goraca kawke...mmmmm...

2003.11.21 22:02:58
link|komentarz (4)
Chyba troszke przesadzilam z tym ponizszym tekstem o baniu sie :-,0) Ciezka noc mialam i bardzo podly nastroj. Sama naleze do zagorzalych przeciwnikow pisania 'dolujaco-smetnych' tekstow i naprawde nie wiem co mnie w srodku nocy ugryzlo (oprocz kota,0).
Dzis zrobilam wypad do biblioteki w celu zaopatrzenia sie w albumy o Ajwazowskim (taki malarz ormianski co to malowal statki,0) i zaczynam sie nastawiac psychicznie na malowanie kolejnej kopii... W koncu najslawniejsi malarze tez tak zaczynali i calkiem niezle na tym wyszli :-,0)
Poza tym chyba znalazlam ksiazke, ktora bede ilustrowac na dyplom. Swego czasu zapytalam na nlogu, jaka ksiazke moglibyscie polecic, ale oprocz "Kamasutry" nie padla zadna interesujaca propozycja... moze powinnam zapytac na forum?? W kazdym razie na dzien dzisiejszy mysle o ksiazce pt. "Sto lat samotnosci" Marqueza. Jest bardzo egzotyczna, niezrozumiala, skomplikowana, niezwykla... w sam raz do ilustrowania :-,0)

PS. Wiecie co mi tak poprawilo humor? Film pod tytulem "Frida" i gorace slodkie "kapuczino" :D

2003.11.21 01:16:48
link|komentarz (5)
Boje sie...

Boje sie isc spac...

Boje sie, ze zaspie dzis rano....

Boje sie spac sama...

... i boje sie, ze umre... kiedys :(

2003.11.20 22:18:10
link|komentarz (2)
Cierpie ostatnio na brak weny nlogowej... a dzis w nocy mialam koszmary! Poszlam spac po godzinie 2:00, wstalam o 5:00 i w ciagu tego krotkiego czasu zdazylo mi sie przysnic tyle strasznych wizji, ze wszystkie przeczytane przeze mnie komiksy i gry komputerowe, ktore mi sie przypadkiem rzucily w oczy, niech sie schowaja!!! Oczywiscie mam na mysli te, w ktorych krew tryska szeroka struga, a odciete czlonki (w sensie konczyny,0) fruwaja w powietrzu czesciej niz muchy (nie, nie ogladalam "kill bila",0). Budzilam sie co najmniej osiem razy zlana zimnym potem i nie wiedzialam, czy dalej sie bac, czy raczej podziwiac swoja bujna wyobraznie. Ostatnim epizodem byl wilk z klami jadowymi wgryzajacy mi sie w tetnice. NO SORY... jak tu miec wene w takich niesprzyjajacych warunkach?!

2003.11.19 20:05:09
link|komentarz (0)
Nie bede pisac o tym jak duzo mam nauki....
Zrobilam sobie pyszna kawke i mysle od czego zaczac... jest calkiem przyjemnie... jest cicho przede wszystkim ... nawet nie chce mi sie uruchamiac Winampa. Bede sie delektowac ta cisza :-,0)
....
..... (delektuje sie,0) ;-,0)
Juz.
To ja moze wlacze tego Winampa :D
Cholernie zmeczona jestem i nie wiem, czy ta kawa mi pomoze. W dodatku pod koniec zajec musialam siedziec bez ruchu przez dwie godziny. Pozuje ludziom robiacym aneks z rzezby. Postawie sobie pozniej takie popiersie w ogrodku :-,0) O ile bede miala kiedys ogrodek... ewentualnie w przedpokoju, jako stojak na kapelusze :D

2003.11.18 18:56:17
link|komentarz (0)
Taaaa... Myslalam, ze w poprzednim wpisie napisalam co innego :-,0)

Bilans dnia:
1 litr soku pomidorowego
1 litr herbaty z cytryna
0,5 litra coca-coli
2 soczyste i slodkie gruszki

Ide dalej przyjmowac plyny :-,0)

2003.11.17 22:16:58
link|komentarz (2)
Czasami czlowiek musi .... inaczej sie udusi !!!!
Tak ! Jestem pijana !!!

2003.11.15 21:24:52
link|komentarz (3)
Wywoluje zdjecia i jestem zachwycona... swietne zdjecia.. cudowna modelka... dziekuje Kaja :-,0)
Nie wiem, czy moj profesor bedzie rownie zachwycony, ale on rzadko jest, wiec raczej mnie to nie zniecheci :-,0)

2003.11.14 21:37:05
link|komentarz (2)
Zima zaczela sie juz na dobre, a ja nie znosze marznac. Mam wiec niezly powod do marudzenia... i moze nawet zaczelabym marudzic na temat pogody, gdyby nie to, ze mi sie nie chce... nic mi sie nie chce... zdjecia nie wyszly tak jakbym chciala... tzn. niektore sa rewelacyjne, ale bardo mi zalezalo na fotografii mojego obrazu, ktory sie znajduje na drugim koncu Polski (prawie,0) i akurat to jest na 3+... nie podoba mi sie po prostu... nie ten obiektyw... i w ogole... ide zrobic sobie kawe... albo pomocze sie w wannie... moze mi przejdzie ten podly nastroj... moze......

2003.11.13 22:56:43
link|komentarz (1)
Dzisiaj jestem po przejsciach. Glowne zajecie: bieganie z jednego konca miasta na drugi, a czasem stanie 40 minut na mrozie (to nie byla zadna zaluzja, tak sobie marudze po prostu,0). Oczywiscie zapomnialam sprawdzic jakich odczynnikow mi brakuje i w efekcie jutro bede musiala zrobic powtorke z rozrywki i znowu biec do hurtowni. Z rzeczy pozytywnych: wlasnie objadam sie ciastkami i zapijam kawa. Mam dobry humor zupelnie bez powodu, bo zasadniczo powinnam miec fatalny. Slodko mi (to pewnie ciastka,0) i cieplo (kawa, koc w kratke i kaloryfery rozkrecone na maksa,0)... i staram sie nie myslec o tym, ze siedze tu bezproduktywnie, zamiast utkwic nos w jakims podreczniku. No normalnie WCALE.
Na dworze zimno (nie zebym zmieniala temat,0) i jak pomysle o tym, ze za 9 godzin bede dreptac na przystanek, to czuje gwaltowny nawrot grypy... w dodatku z angina. Czy u Was tez jest tak fatalnie? Czy moze to tylko w Poznaniu jest zima lokalnie? Bo ja juz zaczynam myslec o odlocie do cieplych krajow... w koncu moja dentystka mowi do mnie "ptaszku"...moze cos w tym jest ;-,0)

2003.11.12 23:08:22
link|komentarz (5)

Ten kot zawsze poprawia mi humor ;-,0)


2003.11.12 08:36:43
link|komentarz (4)
Powoli wracam do rzeczywistosci....
....B a r d z o    p o w o l i


2003.11.11 22:38:24
link|komentarz (4)
Wrrrrocilam. Weekend byl oczywiscie cudowny, ale musialam jakos dotrzec z powrotem do domu... no i zaczely sie schody (chociaz chyba wolalabym isc te 300 km po schodach, niz korzystac z uslug PKP,0) ;-,0) Na poczatek walka o miejsce (jakiekolwiek,0) w pociagu. Polecam taktyke "Pcham sie do przodu, nic mnie nie obchodzi, starsze panie mnie nie ruszaja". Oczywiscie praktyka jak zwykle minela sie z teoria i wyladowalam na korytarzu. Na poczatku nie mialam nawet na czym usiasc, ale po chwili zwolnilo sie to takie male, ruchome, kwadratowe badziewie, ktore przytrzaskuje tylna czesc ubrania podczas kazdej proby podniesienia tylka. Oczywiscie wstawac trzeba bez przerwy (szczegolnie jak ma sie w wagonie grupe mlodziezy inteligentenej inaczej... a moze mieli problemy z oddawaniem moczu i dlatego tak biegali w te i z powrotem?,0). W kazdym razie bylo niewesolo i w dodatku ciemno!!! Dopiero jakis zbulwersowany obywatel, ktory nie mogl sobie poczytac brukowca, albo ambitnie zabrac sie za krzyzowke powiedzial co o tym mysli przechodzacemu na peronie konduktorowi. "Co jest kurwa?! Kiedy bedzie swiatlo? Juz strajkujecie?! Ciemno tu jak w dupie!". Po tej blyskotliwej apostrofie swiatlo wlaczono. Wlasciwie niezbyt ucieszylam sie z tego powodu, bo udalo mi sie juz znalezc dogodna pozycje do spania. Wystarczylo usiasc na bagazu, owinac sie szczelnie kurtka, torebke polozyc na ruchomym siedzeniu, glowe umiejscowic na torebce... na glowie kaptur i voila! Po wlaczeniu swiatla odechcialo mi sie spac, a zachcialo siku. Moze nie bede opisywac mojej podrozy na drugi koniec pociagu w celu znalezienia wolnej toalety. Pozostawie to bujnej wyobrazni czytelnika. Podroz trwajaca szesc godzin (bo oczywiscie pociag mial opoznienie,0) w takich warunkach, do przyjemnosci nie nalezy. Na szczescie mam za soba wyjatkowo przyjemny weekend :-,0) Budzenie sie w ramionach ukochanej osoby, wspolne posilki, dlugie rozmowy i zwijanie sie ze smiechu na filmach, ktore mialy byc erotyczne ... to tylko kilka z calego mnostwa powodow, ktore rekompensuja mi niewygody podrozy. Zakochalam sie... prawie rok temu ;-,0)

2003.11.07 20:31:48
link|komentarz (3)
Nie nalezy niczego planowac... a przynajmniej ja nie powinnam, bo zawsze w ostatniej chwili dzieje sie milion rzeczy, rujnujacych doszczetnie moj misterny plan. W tej chwili powinnam pic piwo w knajpie odleglej o jakies 300 km od mojego miasta. Zgadnijcie gdzie jestem ? I od razu mowie, ze nie jest to miejsce, w ktorym chcialabym teraz byc. Wyjazd przelozony na dzien jutrzejszy. Wrrrrrr... Ide wziasc relaksujaca kapiel.
PS. Tak dla sprostowania. To cus na dole to ja namalowalam, ale niech nikomu sie nie zdaje,ze to jestem ja i moj...yyy.. no wiecie przyszly maz, chlopak :> , narzeczony...itd. :-,0)

2003.11.06 07:54:58
link|komentarz (7)
Tu byl obraz, ktory opoznial ladowanie nloga.... Stali bywalcy zobaczyli, reszta nie wie co stracila ;-,0)


2003.11.05 19:50:15
link|komentarz (2)
Dzis zaznajomilam sie blizej z moim nowym aparatem... a wlasciwie ze starym, bo to kilkunastoletni Zenit. Kupilam go za posrednictwem internetu razem z trzema obiektywami i lampa blyskowa za (uwaga!,0) 130 zl. Dzisiaj sprzet obejrzala osoba znajaca sie na rzeczy lepiej ode mnie i dowiedzialam sie, ze zrobilam swietny interes, bo wszystko jest w dobrym stanie,dwa obiektywy sa calkiem niezlej jakosci, a jeden z nich jest prawie nie uzywany i w dodatku z filtrem ochronnym. Juz nie moge sie doczekac, kiedy bede nim pstrykac fotki :D Na razie kupilam kolorowy film, zeby porobic zdjecia kilku moich prac. Jedna z nich jest co prawda 350 km od mojego miejsca zamieszkania, ale akurat wybieram sie tam w celu regeneracji i rekreacji w najblizszy weekend, wiec polacze przyjemne z pozytecznym :-,0)

PS. Ktos chcial, zebym o nim wspomniala w zwiazku ze skinem, wiec wymieniam wszystkich, ktorzy mi pomogli, zeby bylo sprawiedliwie :-,0)
renderman - baza napisana w html-u (podobno to, co jest do sciagniecia za stronie nloga nie dziala,0)
moj...yyy.. facet? chlopak (hihi,0)? narzeczony? przyszly maz? hmmm... no w kazdym razie na pewno moj :-,0) - pogotowie techniczne przez gg czynne od 22:00 - 1:00 (ale tylko dla mnie,0) ;-,0)
zbirkos - wytlumaczyl blondynce jak umiescic skina, tam gdzie sie obecnie znajduje :-,0)
Kolejnosc przypadkowa, wszelkie podobienstwo do osob rzeczywistych rowniez ;-,0),0),0),0),0),0),0),0),0)

2003.11.04 23:11:32
link|komentarz (9)
TAAA DAAAM !!
Tak bedzie wygladac nlog... dopoki mi sie nie znudzi ten facet na obrazku ;-,0) Mysle tylko o powiekszeniu literek... ale w sumie to od Was zalezy. Ja nie czytam tego tak czesto :-,0) No bo nie oszukujmy sie. Nie bede nikomu wmawiac, ze pisze to w y l a c z n i e dla siebie. Gdyby tak bylo to usunelabym mozliwosc komentowania, kliknelabym na "prywatne" i nikomu nie dala hasla :-,0) Skoro tego nie zrobilam, to chyba cos w tym jest ;-,0) Na przyklad to, ze nie jestem wredna, dbam o Wasz rozwoj intelektualny i daje szanse zapoznania sie z moja tworczoscia zarowno literacka, jak i ta druga. Co do tej drugiej, to musicie jeszcze troche poczekac... i nawet nie moge zagwarantowac, ze sie oplaci... az taka nieskromna nie jestem.

Dziekuje wszystkim, ktorzy byli ze mna w tych trudnych chwilach... tworzenie pierwszego skina moze czlowieka wykonczyc psychicznie ;-,0) Nie wymienie osob, ktore mi pomogly, bo nie wiem w jakiej kolejnosci :P W kazdym razie bylo ich trzech... "w kazdym z nich inna krew, ale jeden przyswiecal im cel...." ;-,0)

2003.11.03 23:28:13
link|komentarz (2)
Przed chwila zrobilam sobie strone i umiescilam ja w sieci :D To nie szkodzi, ze na razie prawie nic tam nie ma. W niedalekiej przyszlosci pojawia sie moje prace. Cieszycie sie ? Normalnie jeszcze troche i bedzie ze mnie niezly webmajster, albo inny dizajner ;-,0) Zrobilam nawet nowego skina do nloga, ale chwilowo nie wiem jak go uruchomic ;-,0) Mam nadzieje, ze szybko mnie ktos poratuje (khem khem... renderman?,0)

2003.11.03 16:40:03
link|komentarz (1)
Pani doktor nie podobaja sie moje migdalki. phi!! (Cos mnie tknelo i sprawdzilam pisownie slowa "phi", bo skoro jest "hyc", a nie "chyc"... to czemu nie moze byc "phi" ? No i co sie okazalo? Okazalo sie, ze niektorzy to sie czepiaja zupelnie bez sensu :P A tutaj jest dowod,0) ;-,0) A co do pani doktor, to ona sie kompletnie nie zna, bo ja mam bardzo ladne migdalki. O!

2003.11.02 19:02:07
link|komentarz (4)
Ha ! Skonczylam !!!
Obraz oczywiscie mam na mysli :D

No wiem.. nie wytrzymalam i musialam sie pochwalic :P

2003.11.02 12:51:28
link|komentarz (1)
Jestem chyba zmeczona i nadal chce kawe. Do 3:00 w nocy malowalam to co mam skonczyc do ...hmmm.. no wlasnie. Teoretycznie mam to skonczyc do piatku, ale praktycznie to bedzie musialo jeszcze wyschnac, wiec najlepiej by bylo, gdybym skonczyla dzis. A dzis ? Dzis jestem zmeczona.
Zrobilam sobie kawe z fusami. Podla gatunkowo, smakowo, wygladowo, zapachowo... no po prostu podla. Poza tym wietrze pokoj, bo od zapachu terpentyny robi mi sie niedobrze... Od zapachu podlej kawy tez... W duzym skrocie - Ten dzien zaczal sie "ciut fatalnie".

2003.11.01 23:29:04
link|komentarz (3)
Nie ma kawy !!!

Wiem. Nic nowego. Ale mozna sie wsciec. Kiedy jestem chora, kawy nie pijam, bo po co? Wstaje sobie czlowiek po tygodniu z lozka i zaglada do szafki, w ktorej kawa znajdowac sie powinna...bo przeciez pozostali domownicy kawy rozpuszczalnej nie pija. Okazuje sie, ze nic bardziej mylnego! Pozostali domownicy kawe rozpuszczalna pija l i t r a m i !!! Tylko, ze odkupic wyzlopana kawe to juz zbyt wielki trud... :/

2003.11.01 13:55:51
link|komentarz (8)
Ja wiem, ze dzis swieto zmarlych, ale co ja na to poradze, ze mam dobry humor?! :-,0) Jesli kogos to pociesza to moge miec S T R A S Z N I E dobry humor :D

2003.10.30 19:37:12
link|komentarz (0)
Znowu bede marudzic! Cieszycie sie? Tym razem bede marudzic, bo jestem chora i nikt sie mna nie opiekuje!! Boli mnie glowa, chce mi sie pic i jest mi piekielnie goraco. Od wtorku leze w lozku i brak mi weny (jakiejkolwiek,0), wiec wpis nie bedzie tworczy, ani ciekawy. Nie rysuje i nie maluje. Nie robie zdjec, nie mysle o aneksie, ani o dyplomie. Czasem sobie poczytam Kirsta, ktorego juz kiedys czytalam, ale to nic nie szkodzi, bo czesto czytam ksiazki po kilka razy. Tez tak robicie? O.. juz wiem.. bedzie o ksiazkach z racji tego, ze nic nie robie tylko choruje i czytam. Choroba jest tematem srednio ciekawym, wiec bedzie o czytaniu :-,0) Zastanawia mnie mianowicie, czy tylko ja tak mam, ze MUSZE czytac przy jedzeniu... i jesc przy czytaniu :-,0) Uwazam, ze jedzenie samo w sobie jest zajeciem dosc nudnym i malo absorbujacym umysl. Niezaleznie od tego jak smaczny bylby posilek, nie pozostaje nam nic innego, jak trafiac do ust i przezuwac. Mozna przy tym patrzec w talerz, jak przyslowiowa sroka w kosc, ale mozna tez patrzec w ksiazke. I w tym momencie pojawia sie kwestia doboru lektury. Zdarza mi sie czytac kilka razy to samo, poniewaz jesli nie mam pod reka nic nowego siegam na polke gdzie lezy sporo mocno zuzytych egzemplarzy. Tematyka bardzo zroznicowana i nie zamierzam nikogo zanudzac wymienianiem tytulow. Ciekawe jest natomiast to, ze czytajac cos po raz kolejny znajdujemy szczegoly, ktore przy pierwszym podejsciu zostaly przeoczone. Przynajmniej ja tak mam. Moze to wynikac z mojego roztargnienia i co za tym idzie nieuwaznego czytania... albo po prostu zdarza mi sie cos przeoczyc, kiedy celuje kolejna porcja obiadu do ust ;-,0) W kazdym razie dzis czytalam Kirsta "O8/15" i moge z czystym sumieniem polecic... nawet jesli ktos nie lubi literatury wojennej (ja na przyklad nie lubie,0).

PS.Wiem, ze czytanie przy jedzeniu nie jest objawem dobrego wychowania, wiec nikt nie musi mnie uswiadamiac :-,0)

2003.10.28 16:51:52
link|komentarz (1)
Dzisiejszy dzien spedzam pod haslem: "Cieple lozko, mietowa herbata, dobra ksiazka". Niestety taki luksus nie moze trwac do wieczora. Dobra ksiazke zamieniam na ksiazke o secesji i wracam do lozka.

2003.10.27 21:21:44
link|komentarz (0)
Cos mi sie stalo w zoladek! Od rana czuje sie tak, jakby ktos mnie w niego kopnal... i to nie jeden raz. Mietowe herbatki i inne cuda nie odniosly pozadanego rezultatu... wiec chyba umre. Najlepsze jest to, ze wytrzymalam w szkole od 8:00 do 16:00 (nie wiem jak,0), bo ostatnie bylo malarstwo. To sie nazywa poswiecenie dla sztuki : A tak serio to byla dzisiaj fajna modelka :-,0) Potem pojechalam na zakupy ... i jeszcze musialam drukowac jakies duperele. Ja nie wiem jak dalam rade.
Ide sobie zrobic kolejne pol litra herbaty....

2003.10.26 20:44:11
link|komentarz (5)
Zapomnialam dopisac, ze narysowalam wczoraj przejebisty akt. Pozowal przystojny facet. Moj w dodatku :D
Jestem z siebie baaaardzo zadowolona... zaraz popadne w samouwielbienie ;-,0)

2003.10.26 19:53:58
link|komentarz (4)
Chyba po kolei odpowiem na pytania, ktore pojawily sie pod moja nieobecnosc w komentarzach :-,0)
Po raz drugi ktos zapytal, co to znaczy "przystojny facet". Generalnie wyrocznia ze mnie taka, jak z motyla spadochron, wiec nie brac moich slow zbyt powaznie :-,0) Mowiac/piszac przystojny mam na mysli takiego, ktory na mnie osobiscie robi wrazenie... chociaz zasadniczo, pobieznie (hihi,0) zaden nie robi, bo mam swojego prywatnego przystojnego faceta :D Tak wiec prosze sie mnie nie pytac, czy przystojni sa bruneci, czy blondyni, poniewaz i tak powiem, ze bruneci, bo blondyni mnie nie ruszaja... zasadniczo :-,0)
Co do kamasutry. 'Zwykly', mialabym ilustrowac na podstawie zywych modeli? To by moglo byc interesujace :D
Kaja, dziekuje za maila.. tak.. wiem z grubsza, co mowi psychologia o osobach lubiacych kolor czerwony :-,0)
Malego ksiecia znam badzo dobrze... ale nie wiem, czy podjelabym sie ilustrowania tej ksiazki zwazywszy na wcale niezle ilustracje autora.
Bajka o Sinobrodym? Obilo mi sie o uszy... ale bardzo lekko, wiec opowiedzenie byloby wskazane :-,0)
Znalezienie Nescafe do trudnych misji nie nalezalo, ale i tak brawo :-,0)
A jesli chodzi o "Zaslubiny patykow", to czytalam... podobnie jak kilka innych ksiazek Carrola... ale chyba niewiele pamietam. Wniosek? Widocznie nie zrobily na mnie wielkiego wrazenia.
Czekam na wiecej ksiazkowych propozycji!!! Ostatnio kumpela polecila mi "Gre na wielu bebenkach" pani Tokarczuk. Przeczytamy - zobaczymy...

Nooo... sami widzicie, ze w komentarzach zajeloby to za duzo miejsca :-,0)

2003.10.25 01:44:43
link|komentarz (1)
ENAF !!! - zawiesniaczyl justynek i poszedl spac

2003.10.24 23:37:11
link|komentarz (6)
Jakby ktos nie zauwazyl to jest poczatek weekendu. A ja co? Ja zabieram sie za projekt : Ale nie bede o tym pisac, bo i tak nikogo to nie zainteresuje... W piatek powinnam pisac, ze wlasnie wybieram sie na jakas impreze, lub ze dopiero wrocilam i jest "cool". Przykro mi, ze musze wszystkich rozczarowac. Po poludniu wypilam herbate z cytryna i ucielam sobie banalna drzemke. Teraz bede siedziec nad rysunkami technicznymi i opowiadac mojemu futrzakowi, jaka to jestem biedna.
Ale za to jutro... :D W weekend mnie nie ma. Wszystkie podania, skargi i wnioski beda musialy zaczekac do poniedzialku (chyba, ze dorwe sie do kompa juz w niedziele wieczorem, co jest bardzo prawdopodobne,0). Sobote i niedziele zamierzam spedzic bardzo przyjemnie, wiec nie musicie sie nade mna litowac z powodu fatalnego piatku ;-,0)

A zmieniajac temat ... juz wiem o co chodzi z tymi mlodymi, przystojnymi, ktorych nie ma w autobusach! Pierwsza wersja jest taka, ze oni sa, tylko ja ich nie widze, z powodu braku okularow!. Bo ogolnie to nosze takie cus, ale zawsze wychodzilam z zalozenia, ze w autobusie nie musze (mam sieciowke, wiec kontrolerow nie wypatruje,0). Moze trzeba bedzie jednak zaczac... Druga opcja : Mlodzi i przystojni jezdza samochodami! ;-,0)

A tak poza tym, to jest zimno!! Cholernie zimno. Idac do szkoly o siodmej rano prawie biegne... chociaz ja nie biegam. Co to ma byc w ogole?! Nie zgadzam sie. Co innego gdyby byla juz zima... wowczas noszenie zimowych kurtek, cieplych swetrow i czapek byloby uzasadnione. Wiadomo jesien to jesien (ale odkrywcze ;-,0),0)... spadajace liscie, ewentualnie troche deszczu,mgla o poranku... czyli jak powinno byc? ROMANTYCZNIE... A jak moze byc romantycznie, kiedy jest zzzzzimno?!

Zadanie domowe na weekend -> Kto czytal ostatnio ciekawa ksiazke, ktora moznaby zilustrowac?!

2003.10.23 00:29:16
link|komentarz (2)
Mam ochote na mnostwo rzeczy w tej chwili... na piwo.. na cos slodkiego, na przytulenie i cieple lozko, na goraca herbatke, na jakies "czypsy", na ciekawa lekture... na nicnierobienie... na dobra kolacje podana pod nos... na bajke na dobranoc...masaz (mmmmmmm...,0)
Z powyzszych luksusow moge sobie pozwolic tylko na herbatke... i ewentualnie cieple lozko, ale to jeszcze nie w tej chwili. I niech mi ktos powie, ze lajf nie jest brutal!!! A nawet jak ktos powie, to i tak nie uwierze.

2003.10.21 20:31:00
link|komentarz (7)



Cale zycie sie uczymy... to juz zaczyna byc nudne ;-,0)

2003.10.20 20:28:29
link|komentarz (3)
Mam modela!! :D W barze sie napatoczyl... Co wcale nie znaczy, ze juz nikogo wiecej nie potrzebuje ;-,0)

2003.10.20 18:59:19
link|komentarz (0)
No tak. Zapomnialam napisac, jaka powinna byc srednia wieku tych przystojnych egzemplarzy w autobusie... ale to chyba oczywiste, ze chodzilo mi o MLODYCH facetow, a nie o eleganckich starszych panow. W autobusie nie bylo ani mlodych, ani przystojnych. W dodatku siedzialam obok buraka w swiecacym dresie! Slabo sie staracie :
Pomijajac te (jakze istotna kwestie,0) to... mam katar i chce umrzec! Rysunek zawodowy sam sie nie zrobi (swoja droga nie rozumiem dlaczego?!,0), a jutro jest podobno termin oddania projektu. Jakby nie mozna bylo z tym zaczekac do przyszlego miesiaca! Przeciez tematow dyplomu i tak nam jeszcze nie podali, wiec nie wiem skad ten pospiech.
<szept> yyy.. renderman! Czy ja mam do Ciebie mowic/pisac renderman ?! W zyciu sie nie przyzwyczaje! I prooooszeee... nie pisz justynek z duzej litery... to glupio wyglada ;-,0) To juz lepiej po imieniu. W ogole ten "justynek" bez sensu jest, ale jestem zbyt leniwa, zeby wymyslec cos innego :-,0)</szept>

2003.10.19 23:42:10
link|komentarz (4)
To na dole, to tylko maly sprawdzian pt. "Czy umiem wstawic obrazek na strone?" Jak widac UMIEM! Nie musze chyba pisac co przedstawia ponizsze zdjecie? W Narodowym Tescie Inteligencji odbywajacym sie na onecie Polacy uzyskali wynik 100,2... czyli wychodzi na to, ze jestescie w miare inteligentni ;-,0)

Oczywiscie jak zwykle w ostatniej chwili przypomnialam sobie o bardzo waznej rzeczy, ktora musze zrobic na jutro... tez tak macie? Bo ja codziennie przypominam sobie o tych bardzo waznych rzeczach i zastanawiam sie, ze one sa jeszcze wazne, czy juz nie. Nie zebym sobie nie zapisywala. Mam nawet organizer na kompie... ale chyba nie dziala ;-,0) W kazdym razie w organizerze jest czarno na bialym... albo zielono na bialym (nie pamietam,0), ze jutro mam malarstwo i trza zagruntowac tekture emulsja. Na szczescie wszystko przewidzialam i kupilam jeszcze papier (tak naprawde to nie bylo wtedy tektury,0), na ktorym utrwale jutro ksztalty modelki :D Tuszem w kolorze sepii! O! Na szczescie nie zapomnialam go kupic :D A swoja droga, to ja protestuje. Dlaczego firma Astra nie produkuje juz brazowych tuszow? To byly moje ULUBIONE!!! Nie jakies czeskie za 3 zl... i nie Rotringi za 19. Astra ma byc!! Jak ktos zobaczy takie cus w sklepie to prosze mi dac znac ;-,0)

2003.10.19 01:58:00
link|komentarz (4)


2003.10.18 19:43:21
link|komentarz (6)
Nie umiem wstawic obrazka... Co wpisac w sciezce dostepu?

2003.10.18 14:10:12
link|komentarz (3)
Rano musialam leciec po kawe. Niezbyt kompletnie ubrana, ledwo widzac na oczy i we fryzurze watpliwej urody. Bo OCZYWISCIE nigdy jej nie ma kiedy jest potrzebna. A jak czlowiek siedzi po nocach malujac jakies bohomazy to musi rano sie jakos podladowac... szczegolnie jak zobaczy efekt swojej nocnej pracy. W wypadku razacych bledow kawa niewiele pomoze, wiec pozostaje terpentyna...naturalnie po to, zeby wymazac te bledy :-,0)

2003.10.18 00:24:21
link|komentarz (1)
Packam farbami po plotnie... fajna zabawa ;-,0)

2003.10.17 19:51:06
link|komentarz (1)
Moja ulubiona kawa ostatnio - Nescafe
Moja ulubiona ksiazka do kawy - "Udreka i ekstaza"

2003.10.17 14:33:55
link|komentarz (3)
Bo faceci to jednak maja lepiej. My to nawet nie mamy sie za kim ogladac na ulicach (i w autobusach). Ja wiem, ze liczy sie wnetrze, ale zaczelam sie powaznie zastanawiac nad tym, skad sie wzielo takie przekonanie, ze kobiety na wyglad nie zwracaja uwagi. Nooo... i teraz juz wiem. Nie zwracaja, bo nie ma na co patrzec ;-) Naprawde nie pamietam, kiedy zdarzylo mi sie widziec na ulicy (albo w autobusie) powalajaco przystojnego faceta... No bo jak taki wygolony neandertalczyk w swiecacym obuwiu i dresie moze kobite powalic na kolana? Nie moze. Chyba, ze jest wybitnie inteligentny (hehe), ale w tym momencie mowimy o walorach estetycznych. I zeby nie bylo, ze oceniam wartosc faceta i to czy nadaje sie na meza po wygladzie. Przewazajaca czesc wybitnie przystojnych mezczyzn jest zepsuta do szpiku kosci i nie nadaje sie do niczego (prawie), ale chyba kazdy lubi nacieszyc oko :-) Tylko, ze patrzac na to z drugiej strony, nie lubie facetow, ktorzy przesadnie o siebie dbaja. Najlepiej niech robia to tak, zeby nie bylo widac, ze spedzaja wiecej czasu od nas w lazience (a niektorzy spedzaja). W kazdym razie nie chodzi o lazienke, tylko o efekt koncowy.
I ja jeszcze bym chciala, zeby szczegolnie wzieli sobie to do serca mieszkancy Poznania i Ci, ktorzy zamierzaja kiedykolwiek przez to piekne miasto przejezdzac (tak konkretnie to chodzi mi o tych, ktorzy jezdza autobusem linii 69.. wczesnie rano)
A marudze, bo co rano jezdze i nie mam na co popatrzec. Jeszcze troche i zaczne sie ogladac za kobietami (wlasciwie to juz zaczelam). Poza tym to bynajmniej nie chodzi o to, ze odczuwam szczegolnie silna potrzebe ogladania sie za facetami (albo kobietami). Wcale nie odczuwam! Ale jak sie tak co rano napatrze na niezadbanych, niegustownie ubranych, ogolonych (w sensie,ze na glowie) facetow, to zyc sie odechciewa. Dotarlo? ;-) To czekam na rezultaty.

PS. Tylko nie jezdzic tym autobusem w ilosciach hurtowych, bo lubie sobie podziwiac i kontemplowac te walory estetyczne na siedzaco ;-) Proponuje rozpisac grafik :-)

2003.10.17 01:33:55
link|komentarz (1)
Szacunki Światowej Organizacji Zdrowia podają, że z powodu bezsenności cierpi około jedna trzecia populacji świata.

2003.10.16 19:14:39
link|komentarz (9)
Strasznie duzo negatywnych emocji znajduje w Waszych wpisach... Czy nikt nie jest szczesliwy? Czy po prostu pisanie o tym nie jest w modzie?
Komu jest dobrze na tym lez padole (chociaz od czasu do czasu) lapka w gore!

2003.10.16 17:00:58
link|komentarz (1)
Wiem. Pisanie wypracowan za pieniadze nie jest 'dobre'. Ale przeciez jesli ja tego nie zrobie, to delikwent znajdzie kogos innego, albo skorzysta z www.sciaga.pl. ...wiec czy warto miec wyrzuty sumienia?
Dzis pisze dla siebie. Nie jest latwo, bo nikt mi za to nie placi ;-)

2003.10.15 21:50:44
link|komentarz (1)
Hehe... wiedzialam, ze html do czegos mi sie w zyciu przyda ;-)

2003.10.15 19:24:00
link|komentarz (5)
No prosze.. pojawili sie chetni do pozowania. Jak milo.... Ale ja nie o tym.
Generalnie chcialam napisac o tym co mi lezy na watrobie (nie liczac zupy fasolowej,)... i nie bedzie to cos w stylu "nikt mnie nie kocha ! nikt mnie nie rozumie!".. chociaz z tym rozumieniem to roznie bywa. Z kochaniem tez roznie... a w ogole to gdyby sie nad tym wszystkim zastanowic, mozna dojsc do wniosku, ze jestem biedna, nieszczesliwa, niekochana i nierozumiana przez otoczenie (jak Van Gogh!) ;-) Tak naprawde moj dylemat jest calkiem prozaiczny i malej wagi. Denerwuja mnie owieczki. Takie male, pluszowe breloczki przyczepiane do plecakow i toreb. W dniu dzisiejszym rzucilo mi sie w oczy sztuk cztery (w tym trzy czarne) i za cholere nie moge zrozumiec o co w tym chodzi. Moze to jakas sekta owczarzy? No bo nie chce mi sie wierzyc, ze chodzi o oryginalnosc. Ja wiem, ze symbol czarnej owcy jest jednoznaczny, ale nawet najczarniejsza owca zginie w tlumie/stadzie innych czarnych owiec (za duzo w tym zdaniu owiec,0). Wiec co? Wiec pluszowym owieczkom mowie "NIE" !!!

2003.10.15 08:35:22
link|komentarz (7)
Nie ma kawy :

2003.10.14 21:52:26
link|komentarz (6)
Zawsze moze byc lepiej. Dlaczego sie upieram, ze cos moze byc lepsze niz jest? Przeciez nie jestem perfekcjonistka.
(to tak w temacie zdjec)

2003.10.14 19:57:23
link|komentarz (3)
Kawa i ciacho...
Za moment zgasnie swiatlo. Zapale czerwona zarowke i zanurze dlonie w odczynnikach... Obrazy beda sie pojawiac w magiczny sposob na bialych prostokatach...
Na razie kawa i ciacho :-)
PS. Z tym modelem, to ja powaznie pytalam :-)

2003.10.14 13:46:32
link|komentarz (1)
W sklepach plastycznych w centrum Poznania nie ma papieru!
Tak wiem... troche dramatyzuje... ale...
W zeszlym tygodniu szukalam arkuszy (100x70cm) o odpowiedniej gramaturze no i oczywiscie przystepnej cenie. Niestety. Cieniutkie 'bibulki', ktore mi oferowano po 2 zl za sztuke, nie byly tym, czego potrzebowalam. Kupilam wiec gruba tekture i zainwestowalam w farbe emulsyjna, ktora posluzyla do zagruntowania tejze tektury. Efekt zadowalajacy. Dzis polecialam do tego samego sklepu (i dwoch innych) w celu zakupienia kolejnych arkuszy... i co? Zgadliscie. Tektury niet. Kupilam papier.

A tak btw szukam modela... albo modelki coby na tym papierze utwalic. Sa jacys chetni ? ;-)

2003.10.14 13:29:55
link|komentarz (3)
Kot poharatal mi reke! W ramach protestu przeciwko ograniczaniu jego niezaleznosci. Wolalabym, zeby rozpoczal protest glodowy.

2003.10.13 08:08:18
link|komentarz (1)
Chyba sie jednak obudzilam. Mimo deszczu, mgly i smutku... mimo nieprzespanej nocy... mimo poniedzialku.
Na przekor wszystkiemu wiem, ze dzisiejszy dzien bedzie dobry.

2003.10.13 07:03:26
link|komentarz (1)
Zimne kafelki w lazience, mietowa pasta do zebow, goraca kawa...

2003.10.12 22:32:19
link|komentarz (1)
Wszystko ma swoja cene.

"Tesknota, psiakrew, tesknota
Tak czasem dusze omota..."



2003.10.12 18:26:03
link|komentarz (1)
PS. Osy to zdecydowanie paskudne stworzenia!

2003.10.12 16:55:41
link|komentarz (0)
Wbrew zapowiedziom, ze zrobie cos konstruktywnego, wiekszosc weekendu spedzilam w lozku. Nawet troche spalam :D

2003.10.10 19:38:21
link|komentarz (0)
To ja moze zaczne banalnie :-) NARESZCIE PIATEK ! Co prawda nigdzie sie nie wybiaram, ale sam fakt, ze mam dwa dni, ktore moge spozytkowac wg. uznania, dziala na mnie bardzo pozytywnie. No bo to jest to, co mnie najbardziej irytuje. Nie moge dysponowac soba i swoim czasem. Wstaje o bladym swicie (dla mnie to 6:20 w porywach do 8:00) i jade na drugi koniec miasta z nadzieja, ze moze tym razem sie nie spoznie. Potem przez pol dnia robie dobra mine do zlej gry, mimo ze slaniam sie ze zmeczenia i wciaz podpieram sciany i sztalugi. Na rysunku udaje, ze rysowanie chudej modelki (ktora w dodatku jest brzydka) sprawia mi przyjemnosc, a projektujac stoisko targowe i wykreslajac w aksonometrii 7 elipse udaje, ze _wcale_ mnie to nie nudzi... DZIS PIATEK ! Ide zrobic cos konstruktywnego :-)

2003.10.09 22:59:01
link|komentarz (0)
A co mi szkodzi troche sie pouzewnetrzniac ? A ze sa pamietniki ? Wyszlam z wprawy jesli chodzi o pisanie na papierze. Troche szkoda, bo kiedys pisalam mnostwo listow. Teraz pisze sie e-maile zamiast listow.. i blogi zamiast pamietnikow ;-)