lubie cie jak jestes odarta z tego pozornego luzu
pozbawiona tej calej zajebistosci na pokaz
tak zupelnie naga
delikatna
i bezbronna
zapomniana
eterycznaczulaciepla
ujmujaco niewyrachowana
jestes naprawde wszsytkim czego oczekuje od kobiety
nie polamie twoich kruchych kosci
to twoj pancerz budzi wrogosc
zimna wojna
walka plci
kalkulacje nieustanny wyscig zbrojen
na zewnaqtrz sobie mozesz byc
mozemy byc oschli razem tak kompletnie zblazowani nieprzejeci, jesli chcesz
ale w srodku musisz byc dla mnie
calym swoim zarem
bede ci lwem i tygrysem i cerbererm
przeciez potrafie
jesli dasz mi powod
ale jesli mi go dasz to oczekuje kompletnej lojalnosci i bez znakow zapytania
jestem dyktatorem moja francjo
ale dobrym i sprawiedliwym
a taki dyktator
jest lepszy niz jakakolwiek demokracja
jakkolwiek groteskowo nie wygladalabys czczac jakiegos wodza
wiec graj ze mna czysto, na ile tylko potrafisz
dam ci wiecej niz wszystko
i obiecaj ze bedziesz sie tak rozbierac tylko dla mnie
w opetanczo dzikim amoku tych czulych i wyrozumialych spojrzen niby
pozeramy szalenczo nimi tak bardzo sie
lakomczuszki obzartuszki takie z nas
czekoladka cale usta sobie umazalas, halo!
i oddychamy sobie prosto w oczy nawzajem milczac do siebie tak beztrosko
coraz krocej
i krocej
i kro
ce
j
mrau tygrysie, co to za wulkan wybuchl co
tak krejzi in love, tak az do uposledzenia ;d
eyes behind shades, this necklace the reason all of my dates been blind dates
tak sobie ostatnio mysle, jak bardzo innym czlowiekiem jestem niz te kilkadziesiat wpisow wczesniej
siedze teraz pisze jakies nie wiadomo co, powiedzmy ze potencjalnie piosenke z lekko ambitnym literacko angielskim tekstem i brudno-gitarowa warstwa muzyczna
tak bardzo plynne to jest jak balansuje pomiedzy stronami w ktore pcham swoje zycie. jeszcze kilka miesiecy temu bylem 100% panem z teczka w rece co ma robaczywe serce
a dzisiaj czuje sie bardziej artysta z powrotem i nie kusi mnie juz az tak ten caly splendor plastikowego zycia, chce sobie osiasc troche z boku otoczyc sie tylko jakimis prawdziwymi ludzmi i byc szczesliwym czlowiekiem
i zwolnilem tak bardzo, przemodelowywuje swoje zycie w ta strone dosyc intensywnie, zeby robic same fajne rzeczy, a nie tylko hajs, i mam takie fajne pomysly! ze ojej. wszystko rozkwita z powrotem w srodku, piekna sprawa. trzeba zostac ta gwiazda rocka jeszcze przed trzydziestka (ale nie dla fejmu nawet! tylko z wewnetrznej potrzeby haha), albo przynajmniej wyrzucic z siebie ten ukryty w sercu krzyk, chce byc jak serge gainsbourg troche
i marze o wielkiej milosci tylko w srodku w ktorej by sie mozna rozplynac na chwile
statecznej na codzien i diabolicznie dzikiej momentami
trawiacej swoim ogniem wszystkie powierzchowne plytkie gowna jakimi wypelnione jest moje zycie,
moze to ten ped, to wszystko ten niewyslowiony ciag: do nieustannego przesuwania granic, doswiadczania nowych rzeczy, polizania wszystkich skrajnosci zycia (zazwyczaj sa lekko slonawe hihi), zbierania nieodkrytych dotad skladnikow do tego koktajlu przemyslen, nowych emocji do kolekcji, osiagniecia wewnetrznej jednosci poprzez idealne operowanie przeciwnosciami - pomysl na opanowanie dualizmu materii do perfekcji, jako sposob na dotarcie do zrodla w ogole zaprowadzil mnie tutaj gdzie jestem teraz
taka mentalna turbulencja
wczesniej skutkowalo to troche hedonizmem, #sztukiwyzwolone - artysci melanzu
ale to chyba tylko taki szczeniacki wstep byl, ledwie preludium, teraz chyba przyszedl czas zeby w koncu przeskoczyc w bok, jest przeciez tyle innych drog w zyciu, sciezek ktore pozostaja nieodkryte dla mnie poki co, kasujemy mgle wojny, my - konkwiskadorzy, haha
zawsze myslalem o tym blogu jak o miejscu ktore rysuje jakis portret mnie, gdzie z kazda notka zostawiam odciski stanu emocjonalnego w jakim sie akurat znajdowalem,
ale tak czytam teraz patrze, i doszedlem do wniosku ze to dziala chyba tylko dla mnie. ktos czytajacy z zewnatrz nie doswiadczy nawet polowy emocji ktore ja tam widze, stojac z boku jako osoba postronna to tylko coraz bardziej nieczytelny belkot, przytlumione szepty za jakas kotara moich prywatnych wspomnien wiazacych sie z kazdym wpisem. zawsze to traktowalem jak jakas mape mnie samego, jak ta gre 'polacz kropki' i ukaze sie jakis obrazek, a teraz widze ze nie ukazuje sie zaden obrazek, puzzle nie ukladaja sie w zaden pejzaz, moze nie jestem wcale tak barwny jak mi sie wydawalo, ha.
te wszystkie rzeczy ktore chcialem wyrazic za pomoca tego bloga
pozostawaly przez caly czas tak naprawde zupelnie niewyrazone
no i co z tego, i tak pisze sam do siebie, przeprowadzam autoterapie swojej formy autoterapii. we need to go deeper ;d
no i nic, chyba, nie wiem w sumie. cos chcialem napisac ale to tez pewnie w koncu nie jest to co mialem na mysli jak zaczynalem. jestem tak zupelnie innym czlowiekiem niz w 2011. wydaje mi sie ze bardziej rozumnym. ale z drugiej strony, pewnie w 2015 spojrze na siebie z 2013 i bede mial dokladnie to samo wrazenie.
zaczynam przestawac sie bac wyrazac jakiegos swojego wewnetrznego mnie, pokazywac go na zewnatrz
dotychczas generalnie bylem kameleonem, kazdy czlowiek, ktory mnie zna, zna mnie od zupelnie innej strony, a nikt mnie nie zna w calosci i nawet jakby polaczyc te wszystkie strony z ktorych znaja mnie rozni ludzie to i tak nie sklada sie to we mnie calego takiego jaki jestem naprawde.
to ze calego to pol biedy, mysle ze kazdy zawsze ma jakies swoje tajemnice, smieszne jest to ze nikt tak naprawde nie zna mnie nawet \'dobrze\', jakos glebiej, od srodka. choc jestem na pozor w sumie calkiem towarzyski, latwo daje sie poznac ludziom do pewnego momentu, kiedy wydaje im sie ze mnie znaja, a tak naprawde nikt zupelnie nic o mnie nie wie. i to nie tak nawet ze ja sie obtaczam jakims murem nie do rozkruszenia, po prostu nie epatuje swoimi wnetrznosciami sam z siebie. najlepsze, ze nikt tak naprawde nie jest chyba zainteresowany (nie dlatego, ze ja jestem taki be, tylko dlatego ze ludzie nie chca sie zaglebiac w nic w ogole), nikt nie wnika, to chyba po prostu bardzo komfortowa sytuacja, kiedy mozesz utrzymywac jakies relacje i nie jestes zalewany jakimis powazniejszymi rzeczami, ludzie tak naprawde chyba nie nurkuja wglab drugiego czlowieka tak dla frajdy, a rozterki swoich przyjaciol traktuja jako zlo konieczne, skoro juz tamci sami rzucili im nimi w twarz to jakos je ogarniaja.
Re: why do people keep wanting money even though it doesn't bring them happiness?
There are a lot of "happiness" studies that show that poor substance farmers in country X are much happier, even though they don't even have plumbing or electricity.
And it's true. They're pretty damn happy.
Ignorance and lack of options can be bliss. The problem is that once you're exposed to the world, once you see what is possible, it is impossible to go back to that state of ignorance and bliss.
For developed countries, it may not be money that brings you happiness directly, but it sure helps. Life is not that fun or happy when you are forced to live in dingy conditions, don't know if you can pay for food until your next paycheck, and can never even hope to try any hobbies or interests because you are broke. And what sucks even more is that you are surrounded by other people doing interesting things, living in nicer places, driving a nicer car, and vacationing in exotic countries. Then you turn on your TV and see even more people living a much better life than you. That is depressing.
While money doesn't buy happiness directly, life is a lot easier when you don't have financial pressures and it's a lot easier to be happy. Obviously if you are an investment banker and work sunrise to sundown you don't have the time for happiness because you don't have the time for life. But a person making $100,000 at their 40h/week job is - on average - going to be substantially happier than a person making $20,000 at their 40h/week job.
I went to a really expensive university that had tons of rich kids. While I can't tell with absolute certainly that the happy people were truly happy and depressed people were truly depressed, I found that the rich kids were a lot more happy. They never worried about their finances. They spent their time hanging out, dating, going on a lot more fun activities, lived in nice and pleasant housing, etc. The poorer kids spent their time putting in the hours at their jobs to pay for school, lived in crappy depressing shared apartments, didn't have the time or money to do a lot of the social activities, etc. The happy/sad/rich/poor split wasn't even close.
And when we all graduated, it was even more pronounced and it is how many social circles got broken up. The rick kids wanted to do X activities, but the poor kids had to work and could never afford stuff. Eventually, the rich kids stopped asking the poor kids and just stuck to their own. That's generally how things went down. Sure, I've met some happy poor kids and some depressed rich kids, but those were exceptions to the rule. And you know what is really, really depressing? The poor kid that is depressed. At least the depressed rich kid can fly away to trek Nepal or bang Euro hookers for 3 months to think about the meaning of their life and meaning of happiness. The poor kid is stuck in their rural town forever.
We all know that human relationships play a big role in happiness. And guess who has a much better shot at a hot and smart girlfriend? The poor kid living in a dingy apartment and driving a crap beater, or the rich kid living in a nice neighborhood and having a nice car? Yeah, there are exceptions... but the trend here is pretty clear too. That goes for guy friends as well. I'm pretty good friends with a few guys that a basically rich. They're pretty average in their looks, personality, and interests. But they don't just get the attention of women. They also get the attention of guys who also always want to hang out with them. They sort of have their own mini entourage. They get invited everywhere. People value their opinions much more. haha.
Tldr; for developed countries, "money doesn't bring you happiness" is what TV gurus tell stupid poor people to make them feel better.
Money is a lot simpler than happiness. Most people dont really know what will bring them happiness, but they do know that with money you can do almost anything so getting money is a good start.
no wiec przyjechal do mnie znajomy ze szwecji i poznalismy wczoraj kilka hiszpanek i jeszcze polke wygladajaca jak ola szwed aby bylo zupelnie egzotycznie i internacjonalnie, i zabieramy sie wszyscy razem dzisiaj na miasto i bedzie super i jest mi tak fajnie jest o. bo wroclaw to taki maly pepek swiata i mamy tu taka swoja kalifornie, i slonce swieci nawet jak nie swieci i jest noc i w ogole.
dryfujemy dalej, muzyka podroze i slodkie usmiechy do oporu. a potem spotykamy sie w klimatycznych kafejkach i przesiadujemy wieczorami rozmawiajac o tym co bylo z takim dystansem bedac juz obok.
nie wiem co w sumie, ale chyba fajnie jest. tworzymy ladny swiat
a mnie swieta nie dotycza, ja sie wypisalem :) ja sobie planuje bycie globtroterem, podbijanie swiata w styczniu, obilo mi sie o uszy ze ma byc -20 stopni i wiatr i zawierucha, wiec postanowilem zabrac swoje zabawki i udac sie do innej piaskownicy. gdzies na innym kontynencie :)
i mowi ze
wojny i ten smieszny terroryzm
to tylko klamstwa by nas zadowolic
ze strach to najprostsza metoda kontroli
i ze wszyscy jestesmy w matrixie, w niewoli
ze kazdy polityk to mala kukielka
w teatrze rezyserowanym przez media
ze brutalnosc i leki na wszystko
zamieniaja nasz umysl w wielkie smietnisko
ze jak wytna ostatnie drzewo to na pewno
bysmy mieli choinki i swiateczne szalenstwo
i ze wtedy tak calkiem miedzy wierszami
przytloczeni wszystkim co mamy... udusimy sie sami
i mruga do mnie swoim trzecim okiem
jej lzy leca po szybach korporacyjnych okien
i mowi do mnie tak calkiem miedzy wierszami, ze
jeszcze nie jest za pozno. zeby to naprawic
-you're such an asshole
-you are what you eat
-...and you really you drink a lot huh?
-i drink so alcohol gets the asshole taste outta my mouth
nie wiem co napisac
cos chce potrzebuje wyrzucic troche niby z siebie
ale co
ze nie wiem co, nie wiem jak
szukam sposobow aby byc artysta z powrotem
czuje sie jednak glebszy w srodku niz tylko ta prymitywna powierzchownosc
a jednak, pomimo wszystko, wybieram proste drogi najlatwiejsze rozwiazania, trudno mi odszukac inwencje jakakolwiek w sobie w srodku, coraz bardziej! co ja soba w ogole reprezentuje, zalosc
alkopoligamia w sensie ze moze, w najpelniejszym wydaniu
nie chodzi o rapera, chodzi o koncepcje
nie hejtuj gracza hejtuj gre w sensie
ze ja nie zabiegam o nic nie inicjuje to samo tak?
ze przyjezdza do mnie wypijamy kilka litrow wina we dwoje i nagle jest 7 rano a my? co my robimy na podlodze?
a ja jaram sie ze staje sie tak dzika czasem
szybkie pokusy mnie kusza sa tak latwe oczekujace tylko zeby wziac je
a potem sie okazuje ze jeszcze inna kolezanka, ze co ze niby, dlaczego ona spoglada na mnie w ogole przeciez ja nie jestem taki fajny wcale
one sa substancja tak silnie uzalezniajaca
wiec wjebmy sie w jakies pojebane gowno, bedzie smiesznie
ze to jest silniejsze ode mnie ze na nastepny dzien pojde posluchac muzyki do pubu tylko a okaze sie ze
ze czesc czy moze zaszczycisz mnie swoim towarzystwem na moment jak tak spotkaly sie nasze spojrzenia juz? a potem jak to dalej poszlo to ja nie wiem sam przeciez wcale nic nie powinnas, kosza dac mi zupelnie na wstepie
narkotyki tak duzo narkotykow wrzucmy w swoj organizm roznorakich
melanz ostateczny, 21.12.2012
liczy sie pierdolniecie
all this money darlin what else is left to do
but smoke and enjoy my presidential view
no i co tam, siema nlog, no przeciez ze nic!
chociaz takie niby nic ale jednak cos sie tam wykluwa po kryjomu. to znaczy chyba, taka mam nadzieje że. wyrafinowane gry slow niepostrzezenie wplatuja mnie w subtelnie spreparowane damsko meskie dziejowe zawieruchy. a wszystko opowiedziane w tak kuszaco niezobowiazujacym tonie, jakzeby inaczej. wodzi mnie po wietrze pani, zaplata jak loka na palcu.
na powierzchni za to pozorny bezruch, cisza na morzu, nie ruszam sie nigdzie prawie poza wtorkowym/srodowym jam session tradycyjnie, pracuje wiecej niz kiedykolwiek, zakopuje sie zapadam w sen zimowy powoli, ewentualnie wyskocze na jakis lunch czasem jak mnie wydzwoni niewiasta jedna albo druga.
poza tym zrezygnowalem z zimowych planow podboju azji na rzecz przeczekania az snieg stopnieje z kotem na kolanach. ale za to za rok!
nie oczekuj ode mnie
ze bede taki jakim chcialabys mnie znac
odwiedzac, kochac, przytulac
najprawdopodobniej nie spelnie twoich oczekiwan
i nie dlatego, ze ich nie znam, albo nie umiem spelnic
moze mam ciekawsze zajecia niz bycie idealnym
mezczyzna przyjacielem kochankiem
moze wlasnie pisze wiersze
albo maluje rozowe kwiaty na mojej bialej scianie
albo zachwycam sie swoim nowym samochodem, albo zapijam sie na smierc
swiat stwarza mnostwo mozliwosci
dzieki ktorym moge sobie pozwolic aby byc tylko kolejnym niedoskonalym mezczyzna
wez to pod uwage
..and outta all the colors that are still up the skies
you got green on your mind, i can see it in your eyes
lazienki oslepiaja swiatlem, ludzie usmiechem, blyskiem w oku, blyskotliwym dziabagiem wplecionym w standardowy small talk. wypolerowany swiat pieknych czlowieczkow. te kuse sukienki idealna alegoria wszystkiego dookola - ociekajace dzika zmyslowoscia, na granicy smaku oraz klasy i wulgarnosci polaczonej z byciem juz niesmacznie wyzywajacym do przesady. ale wciaz po dobrej stronie ów granicy.ale balansujemy. na krawedzi, w tym wlasnie cala frajda. such a funny ride
nowe narkotyki, nowej generacji.
a poza tym zarabianie pieniedzy jest jak crack (true story, aktywuje te same receptory w mozgu co kokaina), wypala dziury w mozgu, wyzuwa czlowieka z resztek finezji. ide do galerii na kawe z kolezanka, wracam z dwiema nowymi koszulami,kolejny smutny nalog. i ze smart over swag niby, ponury zart semantyki.
i ze niby nie musze byc wyzej. konsumpcyjne zadze sa tak dalekie mi, moge przyrzec. no bo nie musze. ale co tam, bede. no bo moge. ha
esky.pl i booking.com wyznacznikiem kolejnych dni z kolei. to tu, to tam. wlochy, wieden, no przynajmniej nie tajlandia albo inne filipiny. wracamy do zabawy w starym stylu, przenosimy sie na salony europy. tam jestesmy tylko wiecznie aspirujacymi turystami co prawda ale i tak jest fajnie i czujemy powiew prawdziwej wygrzewki. jak sie ladnie zakrecimy to nawet przez pare chwil jestesmy jej czescia. hotelowe lobby sprzyja zawieraniu ciekawych znajomosci. kto by nie chcial bawic sie jak prawdziwi zawodnicy
narkotyki nowej generacji. nowe narkotyki
odkad mozna kupic lot wroclaw - mediolan za 150 zl w dwie strony, ciezko sobie odmowic.
No dobra, wiec wynajalem sobie mieszkanie w rynku tak dla odmiany, ze wzsystkimi tymi cool bajerami z ktorych pewnie nigdy nie skorzystam ale ktore beda przekonywac niewiasty sprowadzone o 4 rano ze udalo mi sie w zyciu i niezla ze mnie partia (szkoda jednak ze nie wczesniej, jak juz razem wrocimy to i tak niczego nie zmienia) no i prowadze jakos ogolnie takie zycie, jak przystalo na tradera, goldman sachs style, czyli jestem sobie troche takim czarujacym eleganckim panem pachnacym hermès paris i w ogole bardziej mr nice watch niz mr nice guy, w dupie mi sie generalnie juz poprzewracalo chce powiedziec, ale na szczescie pewnie za miesiac mi sie znowu znudzi i zmienie styl zycia o 90 stopni wiec bez obaw. albo cos
wrocilem do powierzchnownych uciech w kazdym razie,chociaz lepiej to balansuje ostatnio, jezdze sobie tu i tam, zglebiam tajniki kabaly, takie tam inne
i already know i'm going to hell. so, at this point it's go big or go home.
no i co tam, trip report troche.
bylismy w tej szwecji, wietrznej krainie gdzie przy 15 stopniach ludzie chodza w japonkach krotkich spodenkach i polowkach, patrzac na nas dziwolagow w bluzach zapietych po szyje ze zdumieniem. pierwszy obiad w szwecji (1) przyszlo nam zjesc u turka (2), ktory juz od wejscia przywital nasza gromadke wesolo gaworzac po polsku (3), z panstwem stolik obok porozumiewal sie po francusku (4), a menu bylo takze w jezyku angielskim (5). oni to sa dopiero, internacjonały. poza tym 1,5l butla wody mineralnej w markecie 9,5zl w przeliczeniu, w mcdonaldzie zarabia sie $18/h, wszystko schludne, zunifikowane i obliczone od poczatku do konca na kazda ewentualnosc. raj dla marzacych o spokojnym przecietnym zyciu. mi tam brakuje jakiegos pierwiastka szalenstwa, jakiejs kreatywnosci, wariactwa. nudno jest byc szwedem.
co poza tym, bylem na openerze, pilem z andrzejem chyra (true story) i robilem sobie zdjecia z murzynkami piekniejszymi od wszsytkich innych cudow stworzenia razem wzietych. i w ogole robilem sobie zdjecia z pieknymi ludzmi, kolekcjonowalem ich w tym roku. w ogole ludzie byli tacy piekni tam. sopot bardzo fajny jest tez, w sumie wiecej bylem w sopocie niz w gdyni przez ten czas.
troche sie kreci poza tym, slonce ciagle swieci.
'typ jest czarnoksieznikiem. miota sobie urokami na lewo i prawo!'
1) przedwczoraj wymyslilismy sobie openera,
2) wczoraj wymyslilismy sobie kurs do szwecji po openerze
3) jutro wyjezdzamy
poza tym dzemujemy sobie do 5 rano, wracam do domu, wstaje o 9, zarabiam na (jeszcze) lepszy widok z okna, wpadam do kolezki pogadac o zyciu, wszystkich wyzwaniach jakie czekaja na nas w tym multiuniwersum, cisza przed burza w sensie ze, zaraz sie zerwie wiatr a my surferzy na srodku morza, zmienia sie beztroskie sobie zeglowanie w niezaspokojony ciag do zbudowania czegos istotnego, wewnetrzny przymus otrzepania sie z kurzu codziennosci. robimy nawet nie po to by miec ale by cos robic.
no, i zycie niby lepsze jest i dobre wciaz, metaliczny posmak dźwięczący w uszach nieco oslabl, choc nie ustal nadal mimo wszystko.
no
to prawie ze o mnie kawalek. tzn nie no nie prawie, ale whatever, troche, cos.
nic sie nie dzieje poza tym, poczekalnia dusz, poczekalnia pomyslow, kapitalidei, cisza przed burza, to jest ten moment ze ludziom definiuje reszte zycia, a ja ustawiam sie z kolezka na szachy i rozpatrujac pakiet ruchow do przodu, czekamy az nas pierdolnie tez, dosiegnie nas ten wiatr,podryfujemy do brzegu w koncu, na razie cisza na morzu. dojdzie do nas tez na pewno niebawem, mamy tyle lepiej ze jestesmy na koncu kolejki to zdazymy nastawic zagle z dobrej strony, przygotowac sie gdy okolicznosci nas zastana :)
tak surfujac przez zycie sobie, no. wygrzebuje jakies swoje kwasne zapiski, pod wplywem roznych psychoaktywnosci, ukryty w sercu krzyk.
w poszukiwaniu mojej numerologicznej 33 w dalszym ciagu, nie chodzi przeciez tylko o sos
hihi,wchodze sobie na maila odczytac co mi tam nawypisywali, a tu takie cos. nie wiem, w sumie, nic to nie znaczy o niczym nie swiadczy (cytujac lone), ale jakos tak ladnie wyglada. zgrany kolektyw nagromadzonych w masowej swiadomosci stereotypow i mitow tak rozkosznie trafiajacy w moja proznosc.
zadnej glebi tu dzisiaj nie bedzie tak poza tym, osiadlem na mieliznie. przynajmniej na moment, taka cisza przed burza, krotkie odspaniecie przed zanurkowaniem w enigmatyczny bezkres tajemnic istnienia juz niebawem
kiedys faceci z dobrych domow chcieli sie wzenic w jeszcze lepsze domy, by piac sie w gore socjety i odnosic zawodowe sukcesy dzieki umilowanemu tesciowi poteznemu czlowiekowi dzialajacemu swa niewidzialna reka przymierza czy chocby bezcennym poleceniem rownemu sobie stanem w najbardziej wymagajacych sytuacjach. dzis swiat sie wyemancypowal, dzis chcesz tylko dostac prace w goldman sachs i rzadzic swiatem w ten subtelny wyrafinowany sposob.
walka dwoch swiatow znow, maja wojenka dwoch przeciwleglych idei odbywa sie w mojej glowie jak to zwykle co jakis czas.
kolejne starcie sacrum i profanum.
z jednej strony goldman sachs rzadzi swiatem, a z drugiej, przeciez liczy sie tylko jazz.
i ja, skonfudowany posrodku dziejowej zawieruchy, w tle grecka tragikomedia w trzech aktach zakonczona wielkim swiatowym oplakiwaniem juz niebawem, i wcale nie dlatego ze polska przegra euro.
a ja rozkraczony, na rozstaju drog, jedna noga idac w prawo, druga w lewo.
no bo przeciez moge sobie pracowac po 10 godzin w tygodniu i zyc ladnie i tak, palic jointy i grac na stu instrumentach na zmiane przez caly dzien, a zegarek z jednym czy dwoma zerami w cenie mniej dalej pokazuje ta sama godzine przeciez a poza tym po co mi wiedziec ktora godzina w ogole.
powolanie nie wybiera, musisz dzemowac sobie z ziomeczkami, zycie to jedno wielkie jam session.
a z drugiej strony, oh, what tha hell, badz jak ryan leslie; pojde do goldmana, otworzyli przeciez niedawno biuro w warszawie. 'musisz wpierw zbudowac fundamenty by moc freskami ozdabiac wnetrza, zgrabnie poruszac sie w powierzchownosci swiata w jakim zyjesz przeciez', ten glos w srodku tak mowi mi. 'to bzdury, uswiecone siedzenie i nakurwianie harmonii ciagle, bierz co mozesz od swiata poki mozesz, i tak go nie zmienisz, poza tym fajnie miec 3 auta zamiast jednego przeciez. skoncz pierdolic no bo co ty jestes, jakis natchniony?'
a moze sens jest wlasnie w tym, w tym wiecznym niezdecydowaniu, balansowaniu na krawedzi, bo moze zeby byc trzeba miec, a zeby miec trzeba byc z kolei.
moze tym jest ow zloty srodek zbladzony epikurejczyku, i 'daj spokoj, to tylko zgubna utopia, iluzoryczny archetyp miotanego inspiracjami z kosmosu artysty, mialka papka co podnieca najwyzej twoja licealna nauczycielke od polskiego.'
a na olawskiej, rozlozyli sie grajkowie w wieku licealnym, gitara, buntownik kloszard z wyboru styloweczka.. wszystko standardzik, gdyby nie cudowna PRowa innowacja w postaci drugiego kooperanta wyciagajacego z gracja kapelusz po pare zlotowek od znudzonych przechodniow, nagabujacy jednak o datki zamiast po polsku to po francusku. i te biedne polskie babcie a nawet co poniektorzy zdezorientowani turysci, nabieraja sie wszyscy, ze to francuscy odrapani artysci prosto z ulic paryza przyjechali zabawic polaczka na europejskiej prowincji. i obracaja sie na piecie, choc juz mieli przejsc obojetnie, znajda cos dla strudzonych podroznikow, rzucaja zmieszani resztki ich glodowych emerytur, brzecza sobie w kapeluszu. Nice one, sir.
moj sasiad z kolei, jak sie okazuje, jest wieloletnim przyjacielem bogusia bagsika, ktoremu z kolei maestrii
w obmyslaniu najpokretniejszych receptur na la dolce vita i dom w prowansji mogliby pozazdroscic nawet najlepiej zarabiajacy pracownicy goldmana. kolejny nikczemny zart losu, swiat jest taki maly, a jak bardzo ktokolwiek by nie byl mocny w czymkolwiek, zawsze znajdzie sie nieopodal wiekszy kozak.
i bylem sobie ostatnio, i dzemowalem raz na pianie raz na perce raz na basie, dzemowalem z jak sie okazalo bardzo madrym biznesmenem, wedrowalem sobie tak zwyczajnie znajdowalem sie ogolnie w jakims nieporzadku wyraznie, i rozmawialismy sobie potem, i ja mowie ze chcialbym grac, ze pisac, produkowac, ze to ze tamto, ze to sie wszystko laczy w jednym centralnym punkcie, blablabla typowe natchnione pierdolenie malolata co zycia nie widzial. i on na koniec mi powiedzial jedno proste zwykle zdanie, ktore z niewiadomych wzgledow jakos bardzo mnie trafilo i zaczalem je strasznie przemyślać.
coz to dzieje sie z tym swiatem, panie dziejku. snia mi sie dawne nlogowe kolezanki, wpatrujace sie we mnie na koncertach, pozniej naogladany filmow snie o byciu gainsbourgiem, a na jawie dla odmiany ziscila sie na moich oczach kolejna absurdalna historia z piosenki lony (pare lat temu na tymze logu opisywalem jak to odbyla sie na moich oczach piosenka pt ballada o szlachetnym czorcie, tym razem slowo w slowo odegrala sie scenka STAD).
poza tym wracam sobie niczego nieswiadomy wlasnie z koncertu voo voo, ktory spedzilem gaworzac sobie wesolo na rozne przedziwne tematy w znakomitym towarzystwie swojej mamusi, a tu na fejsbuczku oczekuje juz wiadomosc od nieznajomej, z ktora jak mi fejsbuczek uprzejmie doniosl nie mam ZADNYCH wspolnych znajomych, a ktora siedziala sobie pare krzeselek obok i wpatrywala sie we mnie jak sie okazuje nie bez powodu.
paparazzi chasin me, najwyrazniej jestem celebryta dalej bo SKAD WIEDZIALA ZE JA TO JA I JAK SIE NAZYWAM, what tha fuck?!
my to mamy klawe zycie.
poprosze kawe, a nie ma kawy, mowi kelner. w kawiarni na wroclawskim rynku :D
really though?
ryan leslie drodzy panstwo, balsam na moje niewzruszone wyschniete serce.
no i co tam poza tym, odwiedzam ostatnio pasjami antykwariaty, stacjonarne i internetowe (allegrowe?). szukam inspiracji znaczy sie, kolejna odslona, odyseja trwa. obkupilem sie w wydaje-mi-sie ciekawe ksiazki, mam teraz na polce cos jak 50 pozycji czekajacych w kolejce, kupionych za przesmieszne pieniadze. no i coz, zobaczymy co sie z tego wykluje.
jako ze od miliarda lat nie zdolalem nadal zrobic prawa jazdy, zdarza mi sie jeszcze czasem jezdzic autobusem (nad czym rzecz jasna wytrwale ubolewam). no wiec jechalem sobie tak beztrosko, az w pewnym momencie zdalem sobie sprawe, ze jade obok pani, ktora placze. jechala sobie obok mnie, siedziala z glowa oparta o szybe i wtulona w kaptur swojej kurtki nie baczac na reszte wlepiajacych w nia swoje natarczywe spojrzenia wysuszonych starych babuszek siedzacych wokol, przejmujaco szlochala.
drugi raz w zyciu zdarza mi sie taka sytuacja. nie potrafie powiedziec czemu, ale w obu przypadkach czulem sie tak poruszony, dotkniety gdzies tam w samym srodku, jakby ktos nacisnal mi na jakas czula grudeczke w mozgu, patrzac na nia, sliczna na oko 25 letnia dziewczyne, jakby ktos mnie zgniotl i zdeptal i wyrzucil do smieci jak gdzies tam pod brama pijaczek puszke po jakims tanim piwie.
i tak ruszyl pociag mysli, w tym autobusie empatii, przy zmieniajacych sie obrazach, zaduma nad dziejami tej pieknej istoty.
bez zadnego udawania, ukrywania, ale tez zbytniego epatowania swoimi emocjami. jak wiednaca roza, subtelnie splywajaca po policzku lza. czysty wyciag ze srodka czlowieka. mialem ochote po prostu ja przytulic i kupic kwiaty.
nie wiem, to chyba byla po prostu najprawdziwsza rzecz o czlowieku jaka od bardzo dawna widzialem.
no i co, ech marcin, i nic. powracamy do beznamietnie brzmiacego wniosku z wczesniejszej notki.
plastikowe wielkomiejskie zycie pod plaszczykiem infantylnych uciech wyzuwa nas z czlowieczenstwa. vanitas vanitatum et omnia vanitas. raz jeszcze. play it again sam
wbijam na czyjas osiemnastke az za dobrze rozpoznany,
dlaczego twist again juz nie dudni przez sciany?
czesc wroclaw, czesc polska, czesc nlog
co tam marcin, jak zycie?
tak pytaja mnie znajomi, mowie ze w porzasiu, do przodu, przeciez co mam, nie powiem im, ze;
snuje sie po knajpach, wlocze po koncertach, zbieram skladniki do koktajlu przemyslen, szukam w ludziach inspiracji, znajdujac zwykle tylko tepy alkoholowy swąd zionacy ze srodka ich dusz. jestem mentalnym podroznikiem. choc w tym roku poki co wyjatkowo tylko w obrebie swojego miasta, zglebiam zycie z ta swidrujaca ciekawoscia z roznych stron, czesto tak zupelnie przeciwnych, zmieniajac perspektywe dzien po dniu. szukam czegos co by we mnie spowodowalo to upgranione 'wow'. poruszylo mnie wreszcie, co by uruchomilo we mnie instensywna reakcje, lancuch bezwarunkowo wyplywajacych ze mnie slow czy chocby mysli. i co, i nic, ech. szukam tego w ludziach, szukam w sztuce. i nic, bezruch, stoje, jak woda w stawie. no zeby chocby jakis kamyczek maly ktos wrzucil. czuje sie rownie zblazowany co pusty w srodku.
to wszystko takie nudne juz, takie samo w kolko, potrawy w poniekad dobrych restauracjach sa jednakowo bezplciowe, nawet takie rzeczy, male okruchy codziennosci nie sa w stanie wywolac juz u mnie jednego chocby najpowierzchowniejszego 'wow'.
nie dziwi nas to bo nie dziwi juz nas nic.
no moze jedna sprawa,z nieco bardziej pozytywnych, odnowilem ostatnimi czasy kontakty z kolegami z akademii muzycznej(czy moze raczej to oni odnowili ze mna), i poczuwam sie artysta znowu raz w tygodniu przez kilka godzin, odnajduje to w sobie z powrotem, dochodzi do glosu gleboko ukryty w sercu krzyk. a to troche pobebnie, a to wejde na piano, a to cos zafristajluje, na gitarze nawet zaczalem grac, choc bardzo nieumiejetnie jak na razie. i tak sobie jamujemy, fajnie jest.
i co? no i nic w sumie, metalicznie brzmiaca fraza do ktorej nieuchronnie wszystko sie sprowadza.
i co tam poza tym, nie wiem, kupilem sobie nowa koszulke alkopoligamii. stara (najstarsza!) zapewnila mi splendor chwale i nawet dwukrotnie wyrazone uznanie gwiazd wieczoru na jednym z koncertow. gloria victis, heh. vanitas vanitatum et omnia vanitas raczej, jesli juz tak lacina lecimy marcin. to niefortunne troche nie swiadczy o mnie tak jakbym chcial zeby swiadczylo, ale dobrze oddaje jak tam zycie, z nudow troche, troche z braku innych alternatyw. zwiedzam pieszo centrum warszawy o 5 rano, majac u boku cudowna przewodniczke z innej planety tak barwnie i magicznie i przejmujaco opowiadajaca mi o historii miejsc, ktore wlasnie mijamy, tylko po to by o 6;30 przekupowac policjantow na samym srodku krakowskiego przedmiescia. kolejny raz gnoj profanum zalewa ledwie kielkujace przebisniegi sacrum. kolejny trudny poranek, szukamy schludnych kochanek, moja gorsza strona znowu mowi do mnie czesc m.
i co, i nic, ech. credit score is good, never been better, konsumpcja dobr doczesnych nie daje spelnienia, been there done that. odhaczona kolejna pozycja na liscie doswiadczen.
taki jeden maly tryk, pryk, parskiecie pradu
Mk
30 grudnia 2011
Mk
mikroskopijne dawki elektrycznosic
Mk
tak jak ten
mikroskopijne minidawki nasaczone
co je zarzucilsimy do srodka to tak samo, dolkadnie ;d
Mk
31 grudnia 2011
Mk
jaaa
siedzimy sobie
z mona lisa ;d
siedzimy i patrzymy
Mk
czlowieku
ona jest taka arystkokratka
taka 'hłe hłe razem z hihi, beczke cisnie ;d
ze wszsytskich co to nie ona, otrzepuje ramiona, ja jestem miliardem powiada
a tu psikus najwiekszy zart wszechrzeczy
Mk
31 grudnia 2011
Mk
bo zostala sprowadzoan do jednego malego punktu
i miliard na nia patrzy sie
i ona w ogole jest jing i jangiem na raz, ona jest nim w zasadzie
to tak rpzenika jak sie przyjrzysz
z siebie w siebie
Mk
31 grudnia 2011
Mk
ona jest nim w sensie
ona jest onym
w mezczyzne sie przemienia boczkiem ze wczasu jednakowegoż gdy sobie tak zadzierga ;d
oho a teraz patrzy z taka pogarda
bo zdradzilem ci jej sekret
Mk
31 grudnia 2011
Mk
i oczy jej uciekaja w bok!
i w ogole ma miejsce po peruce
bo to w tamtych czasach oni peruki nosili ci stanu wyzsszego
TYYY
to moze to byl facet, ale przebrany za kobiete?
Mk
31 grudnia 2011
Mk
albo na odwort?
w sensie
jakis transwestyta tamtejszy, wyrzucilo biedaczka w takiej krainie nieznanej na przestrzeni dziejow, nie wiedzial co ze soba poczac [:D]
i takie loczki ma wskazujace ze byla mezczyzna jednak
i wiem bo mruzy policzki jak o tym mysle na znak ze sie zgadza i dobrze mysl
Mk
31 grudnia 2011
Mk
dobrze juz dam jej spokoj
bo jest taka naburmuszona
nie no to ze to nie transwestyta to rpzeciez wiadomo chyba mam nadzieje, ze to taki zart sytuacyjny tylko byl ;d
o tak wlasnie, wznoszac sie ponad poziom absurdu dosiegamy wyzyn zwykle niedosiegnionych czystych krysztalkow plynnej oczywistosci stworzenia wszelkiego.
w sumie nie wiem, chcialem napisac cos zupelnie innego, tak jakos wyszlo.
przegladajac oferty last minute, szukajac jednej ktora zawiezie mnie do slonca i all the pretty photographers na przemian to jednym okiem to drugim. zycie od kulis, wchodzimy tylnym wejsciem, witami sie skinienem glowy z personelem. rytm zycia wyznaczany przez bilety lotnicze w okazyjnych cenach. tylko ja i booking.com
w miedzyczasie kreatywnosc rozsadza nam glowy, wszystko kwitnie zawijajac sie we fraktalne harmonijki, prosto z puntku wyjsciowego na czubku wierzcholeczku umyslu. mozg rozjebany jak to mowia, complete madness. pierdole jak potluczony mowisz; nawet nie wiesz jak bardzo nie wiesz. gdzies sie tworza nowe galaktyki gdy tak rozmawiamy, mglawice splataja sie w milosnym objeciu by sprowadzic dwie dualnosci do jednej jednosci i zablysnac jako taka w tym euforycznym rozblysnieciu na wiecznosc.
a my jestesmy na wczasach. my wycieczkowicze
We're so wonderfully wonderfully wonderfully
Wonderfully pretty
Oh you know that I'd do anything for you
It's the grooviest thing
It's the perfect dream
olaboga ty wariacie mowie do siebie. lowca sie obudzil we mnie po latach, koledzy sie ze mnie smieja juz nawet, kolezanki ktore ledwo pamietam zalewaja smsami. kac humor przez zycie, hej nlog.
czesc drogi pamietniczku, internetowy ekwiwalencie moj ty wszelkich obciachowych reallife\'owych alternatyw, bardziej cool i na ktory mozemy sobie spokojnie wylewac nasze tandetne mysli bez obaw jakichkolwiek i czuc sie calkiem niedziecinnie w dalszym ciagu i powazna opinie zachowujac o nas samych wciaz. przeciez inni, tez powazni ludzie tu zagladaja i wypisuja na swoich to samo i nawet skomentuja czasem nas, przez to czujemy sie calkiem nieodosobnieni w tym kwiku bezladnym i pomimo nawet ze wyrazaja siebie w mniej poplatanej pisaninie i bardziej poprawne stylistycznie te ich zawilosci bywaja zwykle, czujemy sie tak komfortowo z ta cala zainstniala sytuacja. tak ze och ach, ojej. o tak dzisiaj jest. trzeba odpoczac troche, reset, stanac na trawie nie w air maxach ale boso.
ludzie to dziwni sa, dziwny jest ten swiat jak spiewal wiesz kto. w weekendy zyjac, nocne zycie, swiatla miasta tylko. szukamy schludnych kochanek, kolejny trudny poranek; moja gorsza strona mowi do mnie czesc mes wiesz. to takie przezroczyste, wszystko bezplciowe. jestesmy pusci w srodku, jak ksiezyc, albo peruwianskie paczki. do niczego nas to nie prowadzi, powierzchowne uciechy a my tacy wymeczeni i bezradni.
konsumpcjonizm, dobra muzyka ladne zycie niby. jestem w tym, zeby zmienic gre, wiesz. kiedy mowia jak mam zyc nawet nie nastawiam ucha, ide sam na szczyt. chyba jestem kims, powiedz mi, kim jestes? jesli chcesz miec wszystko, to masz chyba prawo zrobic wszystko, co musisz.
ale biore cyrografy jesli mnie to niebo nie chce
ps. pozdrowienia jesli znajdzie sie jakis czytelnik, ktory rozczyta sie w tych wszystkich niezgrabnie poupychanych referencjach.
imma get the finest clothes i could find on retail
and i try to pay attention to every single detail
i just want a girl that still looks good with no make up and when i find her i promise im never gonna break up
6;49, miasto sie budzi. porzadni ludzie ida do pracy, ja ide do domu. skwery, parki, przystanki. snuje sie niepewnym krokiem.
koszulka, spodenki, trampki, skarpetki, wszystko ubazgrane w winie. w glowie jeszcze zawierucha. ludzie mnie mijajac, zerkaja ukradkiem, widze ten kpiarski wzrok, idzie takie farfącel, usmiech pod nosem ktory pojawi sie za pare sekund. chyba jestem kims, powiedz mi, kim jestes. zmierzamy w przeciwnych kierunkach. ja kontra swiat, nawet w takich blahostkach.
7;19, mama wita w domu entuzjastycznie, 'co slychac marcin, jak tam zycie?' pyta wesolo z nutka ironii.
'a, bylem u magdy na winie'.
to wyjasnia wszystko.
chichocze sobie ze mnie pod nosem podczas gdy podkreslam stan takiego ogolnego nieporzadku w jakim sie w ogole znajduje, wyciagajac z kieszeni resztki sera plesniowego, przynioslem fanty do domu w sensie ze. 'dobre wychowanie, wraca na sniadanie', dodaje tym dobrodusznym cieplym tonem pachnacym maslem i ciasteczkami, za ktory kazdy facet kocha swoja matke. autoironia, dystans do siebie wmieszany troche, sam juz nie wiem. slonce niemrawo wkrada sie do salonu, przebija sie przez drzewka na ogrodzie tez jakby tak delikatnie zataczajac sie po nocy spedzonej na obronie sokratesa, pochwale epikureizmu, rozprawie o stworzeniach ludzkich, innych filozofiach.
5 rano, siedzimy sami w mieszkaniu, za oknem tylko gluchy dzwiek tego dziwnego pojazdu czyszczacego ulice.
dopijamy ostatnia butelke. stykamy sie udami jakos tak, mowimy straszne smieci. i tak przyjemnie jest nam w ogole byc.
blackberry, ktore ostatnio kupilem to zdecydowanie jeden z moich najlepszych zakupow ever. moje zycie nagle stalo sie hiperuporzadkowane, mam wszystko w jednym miejscu, takie zorganizowane, nie jestem tak uzalezniony od komputera i w ogole.
serio, polecam.
tak poza tym, co tam nlog, ja jestem troche odyseuszem znowu, surferem takim, surfuje sobie przez zycie, szwedam sie po swiecie. wracam do domu, zauroczam sie w kolejnej niewiascie, znowu dryfuje gdzies sam.
tylko ja i booking.com
(ja)
co za ekipa tam gracie w ogole ?
(mw)
no właśnie radosny futbol
felipe
czyli różni ludzie , na serio
;d
kosmici , połamańce , narkomanii , dilerzy
sam wiesz, tylko z takimi się trzymamy
I'm my mama boyfriend I\'m her little husband
I was the man of the house when there wasn't
Trying to get to know homie just kill the charm
You ain't interested in me you just tryna fuck my mum
We are the voices of our parents bad choices
The aftermath of divorces
The kids of bitter split ups, and baby sitters
Grand parents that don't know what to do with us
ta piosenka powinna byc hymnem mojego dziecinstwa hihi
poza tym krakow jestesmy tu, nie przegapie kanyego drugi raz
o ja o ja
przemieniam sie w melo-potwora
odzyskuje poklask na naszych wielkomiejskich salonach
dziewczyny same do mnie zagaduja o 2 w nocy
i w ogole
[E.M]
hahaha :D
[Ty]
wracam do czasow sweietnosci;d
dzisiaj wrocilem z melanzu o 14 do domu
[E.M]
:d
WIDZE DOBRZE SOBIE POCZYNASZ:d
[Ty]
bede mial wyrabiona forme przed twoim przybyciem, troche nadrobie zaleglosci w przygotowaniu kondycyjnym :D zdewastuje ci restauracje jak wrocisz a potem pietro parter i piwnice w domu
[E.M]
ahhaha :D ok :"
[Ty]
juz nawet zaczynam operowac znow biegle i zgrabnie i gibko tak jakimis epitetami dziwnymi, tworzyc jakies powykrecane konstrukcje semantyczne
podlaczylem sie pod ten dryfujacy stan umyslu
co tam te chwilowe wznioslosci, proby bycia kims lepszym. profanum w ten swoj lekki niewymuszony sposob z latwoscia wypiera sacrum, back to the good life.
te male wygody codziennosci.rynek w swidnicy tez lubie cie, jak i wszystkie inne spontaniczne wypady za miasto. dzisiaj tylko affogato, z tych ostatnich slow na a.
to jak taniec na kasztanach. historia nas nie osadzi, historia bedzie przeklamana, moja lukrecjo.
mysle sobie tak czasem, przegladam stronice historii i znajduje ludzi podobnych do siebie. jestesmy jak oni troche, z ta nasza tulaczka, niezrozumieniem, ale i machiavelizmem z drugiej strony, ta pozorna bezwzglednoscia. robimy swietna druzyne gdy potrzeba. skuteczna, uporczywa, zdyscyplinowana. wszystko zostaje w rodzinie w koncu. so heartless sometimes. albo przynajmniej na takich wygladamy z zewnatrz czasem.
ubolewam w srodku nad rzeczywistoscia ktora mnie otacza. serio. ale, coz, jednoczesnie jestem jej czescia, zwinnie sie w niej poruszam, i wykorzystuje skrzetnie wszystkie jej niedoskonalosci, bolejac nad ich istnieniem rownoczesnie. kim wiec jestem, jakbym sam mial siebie nazwac. skutecznym bojownikiem, przebieglym rycerzem w bezkrwawej wojnie 21 wieku? dzentelmenem watpliwej moralnosci? czy majacym podwojne standardy conajmniej. moze przynajmniej zamysl pierwotny, to swiatelko na koncu tunelu pozytywne. cel uswieca srodki? business ethics, co za kpina. ponury zart pana z broda, o swojsko brzmiacym nazwisku. coz my, gojowie, w ogole tutaj. nie mamy zadnych argumentow. vanitas vanitatum et omnia vanitas
affogato i apostazja. dwa ladne slowa na a, tylko mi przychodza na mysl. w sensie, fuck the world, zyjemy po swojemu, slonce swieci kawka pachnie a my tacy niezrozumiani (w jakim sensie zreszta, dwa ladne slowa na a zestawione razem nie robia zadnego sensu). antynomia szlachetnosci (kolejne ladne slowo na a). epikureizm, czy egoistyczna hedonia?
i patrza z boku, i mysla ze to zupelnie cos innego niz jest w rzeczywistosci. bo skad niby maja wiedziec, skoro nic nie robimy zeby uczynic to zrozumialym, poniekad slusznie obojetni na opinie innych. ale niewiedza, niezrozumienie, powoduja strach. a strach powoduje agresje. i wychodzimy na tych zlych tak mimowolnie. za 100, 200, moze 300 lat. te wszystkie drobne polslowka zmieniajace postac rzeczy sie zamazuja. historia bywa tak okrutnie niewyrozumiala. tak nieprecyzyjna, kiedy male detale decyduja o znaczeniu calej sprawy. ledwie zauwazalny usmiech pod nosem. czesc mona liso
juz jada na nasz rzym, lukrecjo b.
uczmy sie od wielkich dynastii, musimy przenosic najlepsze standardy w koncu. wtlaczac najskuteczniejsze procedury. wprowadzic lad korporacyjny. ubi concordia, ibi victoria.
ech, pisze znowu kurwa jakby szyfrem jakims. kolejny wpis ktorego nikt nie zrozumie. wylewam z siebie poklady jakichs pseudomadrosci, zyciowych prawd. kim ja niby w ogole jestem, nawet nie wiem kim jestem.
tak czy inaczej, takie slownictwo rynsztokowe, panie marcinie, no co pan, to sie nie godzi.
coz to za maniery, to nie uchodzi!
hihi, uwielbiam ta fraze. 'to nie uchodzi'. ten zawarty w niej powiew dawnej swietnosci,wspomnienie minionej potegi.
ech
do czego to doszlo zebym to ja matce lokal zalatwial pod biuro. starostwa, wlasciciele ziemscy, gwiazdy lokalnego biznesu. wasze restauracje, posiadlosci, inne latyfundia. ech wy ech wy
skad was tu wzielo w ogole, przywialo jakim wiatrem skad zbłąkanym? i jeszcze ja, idiota bez szkoly, na srodku tego calego zamieszania. ziewam tylko rownie zblazowany co zaspany po codziennych 2 godzinach snu. ja tobie ty mi, jak za komuny albo w pzpnie. jestesmy lesne dziadki. chodzmy na wino i wszystkim bedzie zylo sie lepiej
You got them big dreams in your eyes
You're thinkin Hollywood
If I could be your Woody Allen, then I probably would
Write a nice script, make you my lead girl
Put your talent on display for the free world
We used to argue, I would call you a fuckin bitch
But we made it through the storm now we're fuckin rich
You've been a friend to me
You kept it real when others would just pretend to be
ej , mogę Cię zaangażować w straszną misję ? :D:D
t.z nie jest ona wymagająca
ale ma w sobie coś demonicznego
[Ty]
16:52
haha
to zalezy
co to za misja;d
jak mam wam kupic palenie to od razu mowie ze tego nie robie;d
[M.W]
16:52
jest strasznie brudna :p:p
no , nie , choć podobnie
i to dla mnie solo , apteka w tesco , acodinu paczka ? :D:D
to jest autentycznie najgorsza scenka
z mojego życia
teraz ma miejsce :D:D
[Ty]
16:52
hahaha
tzn?
[M.W]
16:53
no w aptece kupisz acodinu paczkę za 6 zł jakoś mi ? :P:P
bo jest po drodze just
i nie zrobię tego do poksa
[Ty]
16:53
:D:D
[M.W]
16:53
to jest na czarną godzinę , gdy już zgasną światła :D:D
[Ty]
16:53
to jest bez recepty normalnie?
[M.W]
16:54
no tak , lajt pełen :D:D
zero przypału :D:D
tylko będziesz obok apteki
i od razu diabeł
się budzi
tym bardziej że dawno tego nie robiłem , 4 lata , a to było mocne , po tej fazie można pomyśleć nad swoim życiem :D:D
traktuję terapeutycznie :D:D
[Ty]
16:54
:D:D ja nie bylem w aptece
ze 4 lata w sumie
w ogole :D
[M.W]
16:55
:D:D
no kminię , też nie goszczę często
po strzykawki jak chodziłem
do giebla
rok temu
to było dopiero
mocne :D
[Ty]
16:55
hahaha omg
Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Skocz do: nawigacji, szukaj
Acodin – legendarny narkotyk, stosowane głównie przez gimnazjalistów
:D:D:d
[M.W]
16:57
mówię że 4 lata jak nie 5 :D:D
ale szukam tej młodzieńczej energii
łatwiej to , niż znaleź dziewice , kminisz ?!:D
[Ty]
16:57
hahaha
no, w walbrzyskich liceach
w sumie za wiele ich nie ma
[M.W]
16:57
:D:D
regów za dużo
na rejonie :D:D
[Ty]
16:58
:D:D:D
a jakby tak pomyslec,
zawsze chcialem rozdziewiczyc jakas delikatna niewinna niewiaste
tez mam takie dziwne jazdy czasem :D:D
dobra
koncze herbatke pic i wyruszam do twej rezydencji niebawem
[M.W]
16:59
hahahaha :D:D
król zbrodni
kończy herbatę
:P:P
[Ty]
16:59
hahaha
nie no
[M.W]
16:59
co za pejzaż
[Ty]
16:59
nie w sensie ze taka brudna akcja czy cos
tylko
po dobroci :D
[M.W]
Zgłoś · 16:59
no tak , kminię !:D
[Ty]
16:59
ale
wszystkie juz dawno sa regami tez :D
[M.W]
17:00
ale świat idei jest nietknięty jak dziewice
i drugim punktem styczności
jest to , że nie istnieją :D:D
[Ty]
17:00
trzeba bylo w gimnazjum o tym pomyslec mowie do siebie czasem
[M.W]
17:00
:D:D
no tak , za te zmarnowane lata w gimnazjum
możesz kupić dwie paczki i popłynąć :D:D
ze mną , z Charonem na drugi brzeg lustra :D:D
[Ty]
17:00
chociaz w sumie
pierwszy raz sie kochalem w gimnazjum, to tez juz dziewica nie byla
ech, dziwny jest ten swiat
dobra
[M.W]
17:01
hehehhehe ;D
otóż to , jest dziwny :D:D
[Ty]
17:01
ostatni lyczek (melisa:D)
i ide sie ubierac
[M.W]
17:02
ok :D:D
mam melise , to zrobię dzbanek
dwoch zyciowych degeneratow przy melisie sobie rozmawia na fejsbukowym czacie. od pokera po dziewice po drugiej stronie lustra. ot moje zycie w pigulce ( tylko bez zadnych narkotycznych skojarzen prosze)
as we knelt on the kitchen floor
i said mommy imma love you till you dont hurt no more
and when im older, you aint gotta work no more
and imma get you that mansion that we couldn't afford
spojrzenie z arystokratycznym genem w teczowkach
paznokcie obdrapane miejscami, wowczas
gdy to zauwazam rzuca mi kasliwie
i tak mnie nie wymienisz na jedna z tych plastikowych dziwek
ech dziewczeta. mowicie z taka pasja w oczach i macie takie fajne, jedrne uda, krzyczace do mnie swoim cieplem gdy kladziecie sie obok. i potem wracacie nastepnego dnia, z przejeciem dopytujecie o szczegoly i dalej prowokujecie tak niby mimowolnie emanujac jednoczesnie taka tajemnicza szlachetnoscia. i jestescie tak fascynujace, ojej.
lubie was dziewczeta.
ale jednoczesnie jak bardzo bym was nie lubil, nie moge pozbyc sie wrazenia ze dobrze ze nie jestem chujem i pozostaje troche obojetny na wasze wdzieki czasem, i tak czesto gdy patrze na was z zachwytem nie moge sie powstrzymac i nie przychodzi mi na mysl nic innego niz tylko TEN
Within ourselves lies a drive, a force that only makes sense to us. It is that force, that drive that can make a person crazy. Crazy is only what you make of it. In the past, most people have been trained to think that crazy is a negative thing. But I repeat, crazy is only what you make of it. Crazy is a state of mind comprised of desire, anger, knowledge, courage, fear and devotion. Crazy makes a man and woman fall in love. Crazy makes musicians and artists talented. Crazy makes a dying man take his own life. Make what you will of this but I cannot believe I would be any better off “sane”. Therefore I am, and will remain, crazy.
och ach, nawet na modowych blogach mozna wyczytac ciekawe rzeczy.
Kiedy pojawiły się kopiarki, ludzie zaczęli odbijać na nich swoje tyłki. A teraz mamy komputery i odbijamy na nich swoje dusze.
drogi pamietniczku:
z super newsow i self braggingu zaczynam sie uczyc francuskiego (w koncu!). az jestem z siebie dumny ze tak sie w sobie zebralem zeby zrobic te wszystkie rzeczy i w ogole.
a propos francuskiego, poznalem ostatnio francuzke polskiego pochodzenia (albo na odwrot?), przyjechala do polski na studia i jestem strasznie zauroczony jak mowi po polsku z tym francuskim akcentem. och ach. w ogole mila dziewczyna. tez jestem polakiem francuskiego pochodzenia (albo na odwrot?). jakbym mial studiowac, tez bym sie pewnie wybral do francji w poszukiwaniu przeszloci, ale ze poklocilem sie z systemem oswiaty pare lat temu to moge sie wybrac co najwyzej na wycieczke krajoznawcza po prowansalskiej wsi. c'est la vie
a poza tym gimme some of that good ol' love, slonce swieci mile towarzystwo dookola i w ogole la vie en rose.
dokopalem sie na fejsbuku do swojego zdjecia z 1 klasy podstawowki.
smiesznie tak, czasem lapia mnie takie retrospekcje rozmyslania i ogladanie zycia z perspektywy. siedze jak zwykle w nocy przy jakichs wykresach czy danych, analizuje te swoje kapitalizmy i nagle zupelnie mimowolnie niepostrzezenie pograzam sie w zadumie i zmieniam temat. czas leci szybciej, az nagle slonce zaczyna swiecic mi w oczy i dopiero sie orientuje ze tocze sam ze soba filozoficzne dysputy w myslach pol nocy.
potem jak mi mowia, ze podejmuje przemyslane decyzje, ha! zeby tylko wiedzieli co mowia ;)
odswiezam znajomosci jakos tak ostatnio, spotykamy sie w jakichs filharmoniach czy na koncertach, tak troche mi szkoda czasem ze nie gram tam z nimi jak sobie popatrze pomysle i poslucham. chyba nie ma w moim zyciu rzeczy, z ktora wiazaloby sie tyle fajnych chwil i radosci co z muzyka
muzycznie ten kawalek jest dla mnie absolutnym producenckim szefem. i ta gitara w refrenie.. <3
mam kolege, ktory nazywa sie grzegorz ciechowski. slucha cale zycie republiki na dodatek i nawet podobnie wyglada zeby bylo lepiej.
true story, ziemia jest zabawnym miejscem do zycia.
jezdzimy sobie noca, tak zupelnie bez celu.
po miescie, za miasto, z powrotem. i parki na obrzezach wroclawia o 4 rano.
sluchamy muzyki, gadamy o zyciu.
i jedziemy, plyniemy tak wrecz jak ten kawalek
... ze czlowiek nie od malpy pochodzi lecz od smoka.
hermes trismegistos ftw! tabula smaragdina i wszystkie te kybaliony. katarzy, alchemicy oswiecenia, sir isaac newton i starozytne szkoly wiedzy tajemnej. i hary poter nawet jakby sie uprzec, ociekajacy symbolika i w ogole bedacy niemal kalka alchemicznych zaslubin christiana rosenkreutza haha! nawet tez moze byc od biedy, a co.
sprawdz sobie w wikipedii, ciekawe rzeczy takie lubie. och i nie ucza tego w szkolach ani na historii jakims dziwnym trafem. ale psikus.
dokladnie jak ten gosc ponizej. czasem jak odkrywam w showbizie ludzi o podobnym usposobieniu troche do mojego, zawsze dodaje mi to sil, motywuje i dodaje jakos pewnosci w kroczeniu ta swoja dziwna sciezka.
robic wszystko samemu, po swojemu i robic to najlepiej. pokonywac nastepne ograniczenia. better,faster,stronger. maan, impossible is nothing.
kupilem przez ostatni miesiac chyba ze 30 ksiazek, czytam ze 4 na raz, i za zadna nie moge zabrac sie na powaznie. naprawde, nie wiem o co chodzi. nie moge sie skupic na godzine.
no i zlapalem jakas dziwna odmiane zakupoholizmu (zawsze myslalem ze jestem tylko cipowata fashion victim), za kazdym razem kiedy przechodze obok empiku nie moge sie powstrzymac zeby nie wejsc i kupic przynajmniej kilku ksiazek, na ktore wcale nie mam ochoty, o ktorych nigdy wczesniej nawet nie slyszalem i nie mam pojecia czy sa dobre, czy sa interesujace ani czy kiedykolwiek sie zabiore zeby je przeczytac. zupelnie bez powodu. nie rozumiem. to takie bez sensu.
poza tym nie polozylem sie przez ostatnie ~15 dni wczesniej niz o 4 rano. crazy life huh?
... ta piosenka jest taka piekna
chyba najpiekniejszy rapowy kawalek jaki w zyciu slyszalem, i zagniezdzil mi sie w glowie ze wracam do niego odkad kupilem kingdom come jaya 3 dni po premierze w usa.
i mam na mysli 'piekna' naprawde. nie 'goraca', 'przejebana', 'wyjebana', 'okurwaalebuja!' albo jakakolwiek inna rapowa piosenka zwykle bywa.
serio, mimo calej swojej sympatii i sentymentu do tej muzyki, nigdy nie myslalem ze uznam jakis rap za 'piekny'. piekne to jest le tombeau de couperin ravela.
Sometimes I think I was born backwards, you know, come out my mum the wrong way. I hear words come pass me backwards. The people I should love, I hate. And the people I hate..
It’s not vanity, it’s just self pride. People care about people who care about themselves, simple as. Develop a standard and people treat you accordingly (just make sure it’s high).
siedzisz tak przy kominku, czytasz bukowskiego, ba, on sam ci opowiada te historie, podsuwa obrazy przed oczy, na przemian z pograzeniem sie w myslach, myslach o zyciu, zyciowych rozkminkach wiesz. z przerwami na przywolywanie fajnych chwil z pamieci. i moze jeszcze lyczek rownie nostalgicznego medoca.
w sam raz na zime, obrazy przed oczami.
chlodny jest wiatr w mym steranym sercu
ruiny mojej milosci leza wsrod moich pan, wsrod moich pan, a moja ociezalosc jest teraz taka cenna.
bestialskie rytmy atakuja moje serce, gromadza sie tam, tupia zwiotczalymi stopami wsrod pomoru i zniszczenia.
twoja milosc to kuba z broda, prasa za dziesiec centow tchnaca rumem; twoja milosc to baseball przy wystojonym w muche mandolinowym akompaniamencie do bramhsa; twoja milosc to 14 kotow wierzgajacych w moim mozgu; twoja milosc to dzinowo-rumowi swietokradczy dziwacy sprzedajacy ulotki na pierwszej wschodniej; twoja milosc to ubranko od krawca w samotnym wiezieniu; twoja milosc to tonace statki, torpedy zwatpienia; twoja milosc to wino i malarstwo i malarstwo picassa; twoja milosc to spiacy niedzwiec w piwnicy moulin rouge; twoja milosc to peknieta wieza trafiona piorunem eiffla; twoja milosc spaceruje po wzgorzach, wspina sie po gorach i wystrzeliwuje rosjan na ksiezyc.
ANYTHING you put into your body is a DRUG, and ANYTHING you do more than once is a HABIT.
o.
still i walk around the streets like i'm broke as fuck
so if you see me in your town and i appear to be moody
it's cause i'm thinkin bout plans that's bigger than serena booty
and there are moments, times when i'm in the elevator and someone gets in on a random floor, and i'm just smiling ear to ear and they're looking at me in confusion, like "what is this weirdo doing?"
czasem jak odkopuje jakies piosenki, wywoluja one we mnie lawine mysli. taki nie-wiadomo-prez-co-zdeterminowany ciag przyczynowo skutkowy, slysze pierwsze takty i wyzwala sie reakcja lancuchowa, jak obrazy w mojej glowie. mysle obrazami.
ech ja i te moje nocne filozofie
to wszystko fajna zabawa tak jakby spojrzec z dystansu. to nasze zycie w sensie. przychodzimy i jestesmy jak na imprezie. niektorzy dobrze sie bawia, niektorzy stoja pod sciana bo nie ogarneli jeszcze ze przyszli zeby miec fun, niektorzy sa tylko nacpani... koniec koncow wszyscy tylko zyjemy. sami chcielismy, sami sobie to wybralismy. nasze sweet dreams. cos nas wszystkich laczy, jakbysmy wszyscy w tym samym tempie, jakby nasze serca bily do rytmu tej nieziemsko miekkiej, glebokiej, gladko plynacej stopy. wszyscy do niej sie gibamy. bujamy glowami, bioderka faluja, nozki podryguja.
no i ten kosmiczny syntezator... dzis juz takich nie robia
a zycie na nlogu to juz w ogole wyglada megazabawnie. nlog przejaskrawia. przeklamuje. jest prawie jak FAKT :D
na przyklad jak patrze po sobie to nlogowo jestem wczutym rapowcem hip hopowcem blokersem przystankersem wrzucajacym w kolko wczute kawalki co jest swoja droga totalna bzdura, bo rapu slucham przez ostatnie dwa lata srednio powiedzmy 10 minut tygodniowo (z czego 7 piszac loga). cos jest takiego, moze ten caly nlog przywoluje pewne wspomnienia i sentymenty i przez to wrzucam tu kawalki jakich sluchalem 3... wroc! 4,5 roku temu jak zakladalem tu konto, a nie jakie slucham teraz.
ogladalem ostatnio duzo wywiadow z naszymi polskimi raperami. odrabialem zaleglosci, i tak nagle zaczely mi sie przypominac te wszystkie fajne, dziewicze czasy kiedy wszyscy lubili wszystkich i zycie obchodzilo sie z nami delikatnie i uprzejmie. cos w tym jest, ze kazde wydarzenie z mojego zycia wiaze sie z jakims konkretnym kawalkiem i sluchajac tych starych kawalkow zaczynaja ci sie nagle przypominac cale te czasy, melanz po melanzu, miesiac po miesiacu, kawalek po kawalku, plyta po plycie, widzisz to nagle przed oczami jakbys ogladal film. muzyka przypomina nam o slodkich wspomnieniach i milych czasach gdzie ciepla atmosfera choc zimy za ostre. no i ta muzyka, byla wtedy taka fajna. wrzucalem plyty na sluchawki i sie jaralem, calkiem spontanicznie, muzyka dawala mi radosc. sluchalismy tej samej muzyki, tak samo sie jaralismy, we wszystkim byla taka fajna zajawka, frajda i bezpretensjonalne podejscie. teksty, bity, pisanie, sluchanie, nawijanie, fristajle z kolezkami ktorzy nie umieli fristajlowac. napieprzalem wtedy po 3 zwrotki dziennie, nagrywalem co tydzien, a teraz jak pisze zwrotke to raz na miesiac bo na wiecej nie mam zajawki tematow ani weny. no i alkopoligamia haha! budzilem sie o 12 i znajdowalem 6 stron a4 moich szalonych wywodow pisanych o 4 rano po pijaku. myslalem czy by ich nie wrzucic gdzies tu ale az sie boje reakcji :D zawsze bylem kosmita no.
zrobilem sobie ostatnio calkiem niechcacy taka nieplanowana podroz do przeszlosci przez muzyke. i fajnie bylo no. mamy dobre zycie wiesz.
no i jeszcze te wszystkie zimy, z zimami jest w ogole smieszna sprawa. nie cierpie zimy jako pory roku, pogody, warunkow, wyjscie na 5 min do sklepu powoduje we mnie blyskawiczna frustracje przechodzaca wrecz w stan permanentnego wkurwienia gdy tylko mam sie przejsc po nieodsniezonym chodniku, nie mowiac o sytuacjach kiedy snieg wieje mi w twarz albo jest ODWILZ. jak widze ze temperatura spada ponizej zera to generalnie wszystko co robie to czatuje caly dzien przy kominku myslac w miedzyczasie ze koniecznie musze wyjebac na jakas dominikane albo inne cieple miejsce bo inaczej umre z nieszczesliwosci i braku milosci. no wiec, nie cierpie zimy w stanie terazniejszym a jednoczesnie lapie sie na tym, ze mam z nia najcieplejsze, najmilsze skojarzenia i wspomnienia z przeszlosci i az robi mi sie cieplo i dobrze w srodku jak sobie o tym mysle. to tak jak z ludzmi ktorzy nie cierpia ziemniakow ale uwielbiaja frytki :D
te wszystkie sylwestry, czilowanie, relacje z ludzmi tez jakos zawsze byly lepsze niz przez reszte roku. no i dziewczyny, haha. zauwazylem taka smieszna prawidlowosc niedawno - kazdego lata zawsze bylo duzo dziewczyn i jakos bardzo sie o nie nie staralem, to potem mijalo i tak sie jakos krecilo czasem mniej lub bardziej na bogato. za to kazdej zimy byla JEDNA dziewczyna za ktora super latalem i sie staralem full time i mimo to nawet wtedy nie zawsze wychodzilo. i co? i oczywiscie wszystkie zimowe dziewczyny byly 100x lepsze od tych letnich. jakosc, nie ilosc, ha. zima znowu wygrywa i przywoluje mile wspomnienia pierwszych prawdziwych emocji i odkrywania siebie.
nie wiem, zycie jest dziwne. przeszlosc jest dziwna. no bo niby co to zmieni? a jednak czuje sie dinozaurem troche, choc wcale nie powinienem. nowa generacja napierdala!
a wszystko zaczelo sie od tego. cos jest takiego w tym kawalku, ze wywoluje lawine wspomnien o zlotych czasach polskiego rapu dla mnie i zlotych czasach polskiej mlodosci. jeszcze nie w bananowych lokalach i jeszcze zanim bylem dzianym zydem jak ktos to ostatnio zgrabnie ujal (bzdura totalna oczywiscie :D).
a tak troche wracajac na ziemie, mes fajnie rapuje tu, w polskim rapie jeszcze wychodzily ciekawe plyty wtedy, a trish jeszcze byla slodka niewinna dziewczynka o delikatnym glosie. porownaj ja na klipie do szukam tego $ a teraz u wojewodzkiego albo w jakims innym tancu z gwiazdami.
wszyscy kochamy swoje wspomnienia z mlodosci, no.
chyba
moj chory perfekcjonizm nie pozwala mi spac po nocach
chce byc tylko lepszy, robic wiecej szybciej i lepiej; wiec siedze tak po nocach (i robie to nawet z przyjemnoscia) szukajac jakby tu sie jeszcze upgrade'owac. chorobliwe pragnienie doskonalosc. okropnie uporczywa wrodzona determinacja nie pozwala mi przestac
spie 3 godziny a w dzien robie wiecej szybciej i lepiej,
zeby potem miec spokoj i moc przeniesc swoj chory perfekcjonizm tam gdzie moze sie spotkac z kreatywnoscia i miec fajne zycie ogolnie.
when the sun go down its the magic hour
and outta all the colours that are still up the skies
you got green on your mind
i can see it in your eyes
kanye tez jest chyba takim dzikim cyzelatorem (ha, sprawdz sobie w slowniku) :D:D
slucham fajnych rzeczy, lapie strasznie duzo inspiracji. nakupowalem ostatnio mnostwo obrazow, nie mam juz gdzie ich wieszac, siedze, patrze, natarczywie, mimowolnie, z cala stanowczoscia, ukradkiem. kreatywnosc rozsadza mi leb
czasem jak tak patrze na siebie z boku
im just sick sick human being
gielda i cale to monetarne szalenstwo, dzien w dzien
poker przy kominku, nocami
w domu tylko pachnie lawenda wymieszana z wanilia
taka glupota, idiotyzm codziennosci. chyba potrzebuje nastepny rozdzial tej mojej dziwnej odysei, jakies rozjechane tripy po swiecie z psychodela w roli glownej. taki tylko plan na zimowy wypoczynek. dniami i nocami.
lonely people
wow, to moj 600 wpis. nawet bym nie przypuszczal ze juz tyle tego nabazgralem.
...i jestesmy tylko nieszczesliwymi ludzmi. zyjemy w tych naszych klatkach, coraz bardziej pozbawieni uczuc czy emocji, nowoczesni niewolnicy. ale kiedy otwieramy oczy, myslimy sobie, ze jednak nie chcemy sie budzic z tego snu. po co nam watpliwosci, to takie trudne. lepiej miec proste zycie, cieszyc sie z nowych komorek i nowego samochodu. to jak czastki elementarne. a raczej jedna taka w kazdym z nas. tesknota za sloncem na twarzy w nowoczesnym swiecie.
ech houellebecq
weekend pod slęża z mega szalonymi ludzmi - WOW
wpadanie do kumpla co drugi dzien na wino i gadanie do 5 rano o naturze swiata i innych rzeczach - WOW
dobre jest zycie. budzimy sie rano, slonce swieci, dziewczeta sie usmiechaja. kawka na ogrodku, sprzatamy wino po nocy. odkrywamy nowe swiaty, patrzac z innych wymiarow w ten nasz, w ktorym zyjemy. i tak patrzac z innej perspektywy, widzimy niby ten sam swiat na zupelnie nowy sposob.
prawdziwa szkola, mimo ze wszyscy juz dawno szkoly skonczylismy albo rzucilismy. poznajemy wszechswiat jak dziala. jak fraktalnosc szyszki laczy sie z grawitacja na naszej planecie, jak aktywnosc slonca ma wplyw na to ze dobrze sie czujemy, o prawdziwej biologii, geometrii w DNA, fizyce i matematyce blogosci i szczescia.
widzimy tak mnostwo rzeczy, ktorych nie dostrzegalismy wczesniej
a i nawet wino ma wiecej smakow niz przedtem.
tak, jestem jebnietym kosmita ;)
Let me tell you why you're here. You're here because you know something. What you know you can't explain, but you feel it. You've felt it your entire life, that there's something wrong with the world. You don't know what it is, but it's there, like a splinter in your mind, driving you mad. It is this feeling that has brought you to me.
poznalem ostatnio osobe, na ktora patrze i widze obrazy z przeszlosci. doslownie, mowiac przeszlosci nie mam na mysli z dziecinstwa, mowie o znacznie bardziej hardkorowych rzeczach. i ona laczy sie z tymi wszystkimi moimi wspomnieniami, niezaleznie od ulokowania w czasie, przestrzeni czy czymkolwiek innym. po prostu patrze i mam rozne dziwne przeblyski.
duzo sie dzieje tak czy inaczej, zycie zawsze spoko.
Późnym wieczorem po spotkaniu wszyscy wyszli na powietrze. Przed uczestnikami spotkania rozciągało się wielkie miasto Sydney. Jeden z Aborygenów zapytał Johna:
- Co widzisz? Co tam widzisz?
John popatrzył na pulsujące trasy szybkiego ruchu, na wieże ze szkła i stali, na statki w porcie i odparł:
- Widzę miasto. Światła, ulice, drapacze chmur...
Na to Aborygen powiedział cicho:
- A my wciąż widzimy ziemię. Wiemy, gdzie pod tym betonem rośnie las, gdzie pasą się Kangury. Widzimy, gdzie Dziobak wygrzebuje sobie jamę, widzimy którędy płyną strumienie. To miasto tam ... to tylko strup. Pod nim trwa żywa ziemia.
a jesli obudze sie rano i ty bedziesz przy mnie dalej
to moze nawet niech juz tak zostanie
zebys ty przy mnie a ja przy tobie, kotku
nauczmy sie czegos o zyciu w koncu
mimo lat edukacji i tak popelniamy bledy
bo w szkole sie nie nauczysz ze swiat jest piekny
mimo codziennosci ktora zmusza nas do
bycia nadludzmi, by wiedziec, to co niewazne to
jestesmy wciaz slabi bo jak mamy wiedziec
wszystko o calym swiecie jak nie znamy samych siebie?
bo od kiedy przeczytalas najlepszy wiersz o milosci
juz wiesz, ze poezja gowno wie o milosci
maurice ravel <3
nikt nie mial takiej instrumentacji. posluchaj tego spokojnie na sluchawkach i pomysl, ze to byla poczatkowo skromna niewinna miniatura fortepianowa.
s. maciek
13:33:34
ooo
13:33:37
dawaj pojedziemy razem
13:33:40
wezmiemy pokoj 2-os
13:33:47
bo ty chciales na kilka dni :D
13:33:49
to jest okazja
13:36:48
co sądzisz?
m.
13:36:49
hm
13:36:55
w sumie:D:D
13:36:56
a kiedy?
s. maciek
13:37:06
no.. dzisiaj 22 30
13:37:08
:D:D:D.
m.
22:11:04
a moze po prostu najlepiej z nia o tym porozmawiac ? jesil umiesz porozmawiac w ten sposob zeby nie skonczylo sie to wielkim rozpierdolem :D
22:11:18
nigdy nie rozumialem dlaczego
m.
22:11:50
ludzie uciekaja sie do tylu jakichs 'dajacych znac' zachowan, puszczania znakow dymnych, robienia wszystkiego naokoło
22:11:55
wystarczy porozmawiac, kurwa :D
22:12:06
swiat bylby o wiele spokojniejszym miejscem a ludzie o wiele szczesliwsi
22:12:10
gdyby tylko mieli jaja zeby porozmawiac zamiast od razu sie napierdalac
22:12:16
i gdyby umieli porozmawiac w ogole.
gdy dwoch kumpli rozmawia o milosci, czesto pojawia sie duzo ciekawych dygresji.
mam na ogrodku przed domem winogrona. zawsze co roku jest problem, bo wypuszczaja mnostwo pedow, bo trzeba je przycinac, bo duzo lisci itd. wpadlem na genialny pomysl i zrobilem dzis wannabe-golabki w lisciach winogron (oczywiscie bezmiesne bo jestem prawie-weganska ciota^) i podbilem nimi serce matki (swojej i jej) i w ogole dostalem +100 do respektu w betonowym lesie, i mi samemu nawet tez smakuja wiec pieprzyc restauracje, dzisiaj jemy u mnie ma cherie ;)
z bardziej przyziemnych rzeczy moj spreadsheet, ktory sumienne prowadze od jakiegos czasu (naprawde przydatna rzecz jesli zajmujesz sie na codzien robota, w ktorej sam sobie ustalasz czas pracy, nie masz zadnych zobowiazan i przy tym jestes dosc leniwy a twoja wyplata jest zalezna tylko i wylacznie od poziomu twojej pracy i ilosci przepracowanych godzin) mowi mi, ze jak na razie w tym miesiacu spedzilem pozytecznie 25,9 godziny osiagajac srednia hourly rate w wysokosci $48,9 wiec calkiem niezle, choc mogloby byc lepiej biorac pod uwage pare glupich decyzji ktore kosztowaly mnie kilkanascie godzin pracy.
to tyle z monitoringu moich dokonan, od jakiegos czasu walcze z tym ze nie moge sie zmobilizowac zeby pracowac wiecej niz 2 godz dziennie (usrednione), wiec moze jesli zaczne gdzies zamieszczac ilosc spedzonych godzin to mi to pomoze.
taki nlog jest calkiem fajna sprawa, jest na tyle anonimowy ze moge napisac takie rzeczy, a jednoczesnie fakt ze czytaja to jacys ludzie i jest to calkiem publiczne moze mnie troche zmotywuje do poskromienia w koncu mojego lenistwa i uda mi sie w koncu zdyscyplinowac na tyle zeby przepracowac te 80 godz w miesiacu (probuje od pol roku :D).
polecam tu:
wotienke to najbardziej czarujaca, mila, urocza i w ogole wspaniala holenderka jaka w zyciu poznalem (ok, nie znam ich za wiele.) a w dodatku piszaca swietne piosenki. jej czescy przyjaciele tez sa swietni(zwlaszcza gitarzysta ;D), jak co roku o tej porze pewnie objezdzaja teraz europe grajac w malych klubach i rozdajac male slodkie kaczuszki po koncertach. swietne polaczenie, swietna muzyka
spotkalem dzis kolegow ze szkoly. jechalismy sobie tak, obok tej szkoly do ktorej razem chodzilismy kiedys, gdy kierowca przypomnial chyba najdziwniejsza w skutkach akcje, w jakiej w zyciu bralem udzial (on tez). nie jestem zbyt dobry w opowiadaniu takich historii, ale postaram sie dac rade.
1 klasa gimnazjum, przerwa, popijam sobie soczek z kartoniku (!). smiechy, zaczepki, jak to w gimnazjum. dzwonek. wypilem sok, pieknym, beztroskim rzutem z polobrotu (:D) wyrzucam kartonik do kosza stojacego nieopodal. przeznaczenie chcialo, ze akurat przechodzila wtedy ona. rok starsza, wkurwiona na caly swiat. przeznaczenie chcialo, ze kartonik odbijajac sie od kosza akurat chlapnal w nia jakas koncowka soku (doslownie kilka kropelek). nie znamy sie zbytnio (co juz jest samo w sobie bardzo dziwne, musisz wiedziec drogi czytelniku ze w szkole muzycznej generalnie kazdy zna kazdego), wiec mowie tylko ze nie chcialem. 'taaak, nie chciales. zobaczymy.'
takiej groznej riposty sie nie spodziewalem. jak to ja, i jak to w szkole muzycznej, smiech, jakies gowniarskie zaczepki, moze troche bardziej sarkastyczne, biorac pod uwage ton wypowiedzi kolezanki poszkodowanej ;) ale generalnie bez spiny. lekcja, dzwonek, lekcja, dzwonek. zapominam o calej sytuacji, zbieram sie do domu. wychodzac ze szkoly mijam wspomniana kolezanke, ktora rzuca mi tylko niedbale, aroganckie 'sorry'.
wychodze za winkiel, gdzie przejscie toruje mi ~18 letni chlopak kolezanki, nazwijmy go x. jak to ja, stwierdzilem ze warto wyjasnic cala sytuacje i z usmiechem podszedlem do byka stojacego naprzeciw. on juz tak pozytywnie nastawiony nie byl, wzial mnie za szmaty - dorosly chlopak (~190cm) i 14-15 letni ja (dzisiaj mam 165 wiec wtedy to dopiero bylem maly). buch buch bang bang (:D), wyszedlem z tego bez wiekszych obrazen mimo wszystko. przeznaczenie chcialo, ze akurat szedl do szkoly starszy kolega (najzwijmy go y) i widzial cale zdarzenie. przeznaczenie chcialo, ze zawsze bylem dosc popularny w szkole i ze akurat od zawsze trzymalem sie glownie ze starszymi kolegami. przeznaczenie chcialo, ze chlopak kolezanki czekal az ona skonczy lekcje. no i wyszlo tak, ze ja poszedlem do domu, kolega y wszedl do szkoly na 5 min i wyszedl z polowa trzeciogimnazjalistow obecnych akurat w szkole. potem wyszlo tak, ze kolega x po wymianie uprzejmosci z kolega y zmyl sie na 5 min i rowniez wrocil z kolegami bo mieszkal akurat za rogiem. potem jak wyszlo mozecie sie domyslic, dla smaczku dodam jednak ze calkiem postawny nauczyciel historii, ktory probowal rozdzielic towarzystwo sam skonczyl z delikatnie podbitym okiem.
no dobra, ale przeciez nic sie jeszcze nie stalo nie ? jako, ze szkoly muzyczne rzadza sie swoimi prawami, kolezanka, od ktorej wszystko sie zaczelo jakims cudem nie wyleciala ze szkoly, choc szykanowana przez wszystkich nauczycieli az do konca gimnazjum nie mialaby juz tak latwo. starsi koledzy zostali szkolnymi bohaterami, bo 'napierdalali sie o naszego' (:D). nic sie nie dzieje, zycie idzie dalej. tydzien pozniej jednak kolezanka laduje w szpitalu po probie samobojczej i nie wraca juz wiecej do szkoly
minalem ja ostatnio gdy przechodzila przez ulice usmiechnieta z wozkiem i slodkim dzieciaczkiem w srodku.
nawet mnie juz nie poznala. czy moze nie chciala mnie poznac?
przelecialo mi to wszystko przez glowe w ciagu sekundy gdy ja zobaczylem z tym dzieckiem. jedna tabletka wiecej i nie przechodzilaby na tych swiatlach. tylko jedna, i by jej bylo. i by ich nie bylo.
wow, czuje sie naprawde dobrze. i to w polsce! zwykle jak czuje sie tak swietnie to jestem gdzies zagranica.
wychodzimy do lasu, spacerujemy, lapiemy swietliki nocą, smiejemy sie beztrosko. po prostu czujemy sie dobrze, czujemy wolnosc, to cieplo w srodku.
to takie uczucie jak gdy siedzisz na plazy na jakims tropikalnym zadupiu, w zupelnym bezruchu, nic nie robisz, o niczym nie myslisz, nic sie nie dzieje. nie ma nikogo dookola, jestes tylko ty sam i swiat dookola, caly tylko dla ciebie. ta plaza, woda, slonce, czujesz jakby wszystko zostalo stworzone tylko po to, specjalnie dla tej chwili. swiat cie kocha, swiat jest dla ciebie. ale swiat szybko znika, zostajesz tylko ty i ten wewnetrzny blogi spokoj. nic nie musisz, nic ci nie grozi, nic nie bylo wczoraj, nic nie bedzie za godzine, nie obchodzi cie kto wygra mistrzostwa swiata ani kto zostanie nowym prezydentem. rejestrujesz bodzce zewnetrzne, ale one sa gdzies obok. zapominasz o czasie, wychodzisz poza ograniczenia w postrzeganiu swiata, jakie narzuca ci zwykle twoje cialo i umysl. wiesz ze wszyscy jestesmy jednoscia i nie ma takiej rzeczy jak smierc, ze to zycie to tylko jedna z twoich podrozy do innych wymiarow, ze to tylko sen i jutro rano sie obudzisz aby wieczorem znow isc spac i doswiadczac kolejnych wspanialych rzeczy. nic nie probuje wytracic cie z tego slodkiego pograzenia sie wglab siebie, jestes po prostu tak blogo pewny swojego istnienia, spokojny, czujesz ze ogarnia cie nieskoczona milosc do wszystkiego dookola, czujesz sie wiecznoscia i nicoscia rownoczesnie, czujesz ze jestes, po prostu sobie trwasz gdzies w przestrzeni. brzmi jak jakies new age\'owe gowno, ale tak po prostu czasem jest.
wszyscy miewamy czasem takie krotkie przeblyski boskosci.
niesieni wiatrem gdzies w gwiezdny pyl, idziemy przed siebie i gawedzimy wesolo o zyciu.
ja i moja slodka francuzeczka.
tak naprawde to nie jest francuzka, tylko ja tak nazywam.
kiedys byla ;)
slyszalas, jedzmy gdzies, autostrada zycia - zjedzmy z niej, zwolnij
uspokoj silnik, wylacz gaz, dwadziescia na godzine, niech widza nas
daj szyby na dol, cd na full i usmiech jak prawdziwy naaastuuuuk! :D
trace akcent znow
pewnie zlapie go z powrotem kiedy wroce na wschod.
to zabawne jak male decyzje wplywaja na nasze zycie. jestem perfekcjonista troche w wybranych kwestiach, teraz mi sie to przydaje.
pamietam jak w wieku 16 lat zalozylem sie z matka, ze przed dwudziestka bede zarabial wiecej od niej. pamietam jak w wieku 15 lat kreslilem w myslach szczegolowe plany roznego rodzaju biznesu. pamietam jak w wieku 17 lat juz wszystko wiedzialem i czekalem tylko na ten moment kiedy bede mogl to zaczac. pamietam jak w wieku 18 lat rzucilem szkole zeby zaczac to szybciej. jak wyznaczalem sobie cele, i teraz sam sie dziwie jak lapie sie na tym, ze krok po kroku je osiagam, te misternie planowane w glowie pietnastolatka cele. prawo przyciagania wiesz, wszechswiat ma swoje prawa, nie tylko fizyka.
zabawne, jakby tak spojrzec z perspektywy.
z serii moich pokerowych tripow po europie, wybieram sie na dniach do pragi. to smieszna sprawa w ogole, zjechalem pol europy, a praga, ktora jest super zarowno pod wzgledem gier tam sie odbywajacych jak i turystycznym i przy okazji jest po prostu blisko pozostawala do tej pory czarna plama na mojej mapie ;)
ale co tam, lepiej pozno niz wcale.
notes, dlugopis, herbata, stara melodia, sluchawki
odzyskalem wszystko. odzyskalem wiare w to, znowu umiem usiasc i pisac zajebiste teksty.
woooow, to takie piekne uczucie. juz zapomnialem cala ta magie
przez te moje chore wycieczki juz zupelnie nikt nie wie o co mi chodzi. nagle staje sie calkowicie anonimowy nawet dla ludzi ktorzy mnie znaja tu. nikt nie wie, nikt nie docieka. jestem kosmita, takie pisze rzeczy ze sam potem nie wiem po kilku miesiacach o co mi chodzilo.
fajnie czasem zrobic back to da oldschool, poczuc sie dzieciakiem i pic niesmiertelna kawe zbozowa.
polska zawsze spoko, ale niebo cale jeszcze w ogniu,
chce zatrzymac wzrok ;)
lubie to uczucie gdy spieszymy sie gdzies bardzo i wychodzimy z domu nabuzowani jeszcze ta energia krazaca po calych naszych cialach, spogladamy na siebie rubasznie usmiechajac sie pod nosem widzac znudzony swiat dookola, i tylko my jedyni z tych wszystkich ludzi obok wiemy o co chodzi.
moje piec minut, co trwa juz dwa lata ;)
swings of life. przytlaczaly mnie te chmury, poszedlem wyplacic troche pieniedzy, kupilem sobie ladny zegarek, kupilem bilet na samolot i nagle jestem gdzies w innym swiecie gdzie powodzie nie zdarzaja sie zbyt czesto a wszyscy mowia jakims dziwnym niezrozumialym jezykiem. ale! prawdziwy upswing dopiero nadchodzi, czuje to w kosciach ;) miazdze ostatnio w pokera, miazdze na gieldzie, naprawde dobre tygodnie. czuje sie dobrze, running like a god.
wolnosc bycia tym kim jestem, lubie to swoje zycie. slonce usmiecha sie do nas co rano, wiesz.
mimo wszystko, moje rodzinne miasto, wiesz, nigdy nie trzymalo poziomu. ta magia polski, za kazdym razem myslisz ze jest juz coraz lepiej zeby zdac sobie sprawe ze tu dalej tak brudno brzydko i chujowo tylko z czasem sie przyzwyczajasz i przestajesz zwracac uwage na te rzeczy. mam taki szok przez pierwszy tydzien za kazdym razem jak wracam zza granicy. wjezdzam do swojego miasta i gdzie nie spojrze... 'kurwa, to wszystko jest tutaj takie tandetne... kurwa, jak tu jest chujowo...' odrapane mury, nowe biurowce obok rozwalajacych sie kamienic. ledwo tworzaca sie klasa srednia z tych biurowcow obok ledwo stojacych pijanych zuli z tych kamienic. wszyscy obok siebie. mijamy sie nie zauwazajac nawzajem.
wielowymiarowosc rzeczywistosci, wiesz. wymiary nakladaja sie na siebie. odmienne swiaty wspolegzystuja upchniete na malym skrawku ziemi, to niby ta sama rzeczywistosc.
nie mowie ze to zle. tzn uzywam negatywnych okreslen, ale tak naprawde ma to kilka zalet, tylko i wylacznie dzieki wszystkiemu co w nas najgorsze (paradoksalnie) nie dajemy sobie wstrzyknac wszystkiego co najgorsze w zaprojektowanej kulturze nadciagajacej z europy do naszego ciemnogrodu. poza tym to tak jak z zona alkoholika, jest wspoluzalezniona. jestesmy czescia tego marazmu, tak go nie lubimy w tej naszej polskosci, ale rownoczesnie tworzymy go swiadomie i potrzebujemy nieswiadomie. jestesmy wspoluzaleznieni.
polak i polska. to prawdziwie romantyczny zwiazek
kochamy ja i nienawidzimy. zygamy na jej widok, ale zawsze wracamy.
podnosimy sie z kolan, zeby dawac nadzieje sobie nawzajem
i tak to idzie dalej
kto się stawia, ten ma z tego mimo wszystko jakiś zysk
a kto słucha i ulega, ten najpierwszy bierze w pysk.
;)
tak jezdze troche po tym swiecie, poznaje troche ludzi, rozszerzam znajomosci te ktore juz mam, i tak, postawieni koledzy kolegow szeptaja w swym jakze elitarnym (lol! gdybym urodzil sie 300 lat temu w podobnych warunkach bylbym pierwszym zydo-komuno-liberalem arystokracji... :D) towarzystwie ciekawe rzeczy, nie dla zwyklych smiertelnikow czy innego so called ciemnego ludu.
euro sie konczy, moze sie skonczyc nawet szybciej niz myslimy (czy przynajmniej ja myslalem) i merkel jeszcze przed koncem swojej kadencji moze wywinac jakiegos walutowego figla na korzysc dolara pod pretekstem greckiej tragikomedii wykreowanej w mediach. wiesz, wiadomosci to taki nowy teatr telewizji ;)
Miejsce ok, czas, ok - można to wykorzystać do pokolorowania, ale... okoliczności? Siedzimy z głowami w monitorach, przy telefonach; między kablami z wielkim wyzwaniem - uratować Świat
ps.
pomijajac wszelkie gadki o naturze swiata i o co w tym wszystkim chodzi, jedyna korzyscia niedawnej zaloby narodowej bylo requeim grane chyba we wszystkich filharmoniach w polsce i np moi dawni przyjaciele ze szkoly muzycznej zrobili TAKA MIAZGE, ze biada tobie jesli uwazasz filharmonie za nedzny przybytek dla snobow i starych pierdzieli.
jestem zjawiskiem paranormalnym ;)
zycie jest dobre. oczyszczamy swoje umysly z brudow rzeczywistosci by potem pelni sil zmieniac ta rzeczywistosc tak jak chcemy.
czlowiek instrukcja obslugi. ver 2.0
lubie no :)
mamy taki potencjal ze hej
sliiczny refren no i jacek cygan w szczytowej formie :D
buszowalem sobie w swoich starych plytach i co jak co, ale dotyk edzi gorniak to chyba jedyna polska plyta popowa na swiatowym poziomie (i chyba jedyna, ktora jestem w stanie przesluchac od poczatku do konca z przyjemnoscia). no i tytulowa piosenka wyprodukowana przez nikogo innego jak piotra rubika! (stawiam stowe ze nikt z was o tym nie wiedzial :D)
tak jak nie rozumialem pospolitego ruszenia po smierci papieza tak nie rozumiem teraz.
ja też uważam to za katastrofę. bawi mnie tylko, że wszyscy, którzy na co dzień zupełnie olewają to, co dzieje się na świecie i do jakich tragedii doszło, w takich sytuacjach nagle pokazują swoje ludzkie oblicze, a innych nazywają cynikami ;<
zreszta, wiekszosc i tak przynajmniej raz w zyciu zyczyla mu smierci, whatever.
jedyne co bedzie niefajne to to, ze bedziemy mieli prezydenta-amerykansko-unijna-dziwke bo cale ramie o odmiennych pogladach zostalo dzis zlikwidowane :(
prezydenci nie umieraja przez przypadek, wiesz ;)
ps.
Mam nadzieje iż fakt, że zamierzam się dzisiaj ZAJEBIŚCIE BAWIĆ nie rani uczuć religijnych jakiegoś stworzenia.
zatracony zapominam o swiecie
poszukujac nowych wysp i wysepek
niezauwazonych dotad wypuklosci
w wielkim ziemskim oceanie milosci
moglbys byc zniesmaczony wynikiem
ale ja..
jestem tylko podroznikiem ;)
life is soooo good.
francuska wies i dylematy w stylu bertrand barnier vs marechal ludovic cruchot (pozdrawiam jak wiesz o co chodzi;)
to jak slonce na suficie fraktalne roze na niebie i vladimir kush na scianach. poranna lekkosc bytu i dan winter opowiada o afrykanskich wioskach.
One of these days, im gonna wake up,
And im gonna be free,
One of these days, im gonna wake up,
Break these chains holding me,
One of these days,
This song is gonna be true
the biggest game in the town & the most tightish fishy fish & the most jewish jew & why and how i learned to stop worrying and love the swings of life. and what all those fuckin prop bets are about HA HA HA najbardziej sicko wpis w mojej karierze chyba.
gdyby stan kubrick gral w pokera to bylby pewnie bestia jak phil ivey. sa takie chwile ze czujesz sie po prostu dobrze, piszesz dziwne rzeczy na nlogu ktorych nikt poza toba nie zrozumie itd. powinienem napisac ksiazke o tych swoich przygodach.
czas surferow i latania balonem nad afryka o wschodzie slonca sratatata.
dan winter inspiracja ma wielka.
co to sie dzieje, usmiecham sie, kolezanki mnie kochaja, slonce swieci na nasze niezmeczone jeszcze zyciem twarze, a ja zastanawiam sie czy to swiat tak przyspiesza czy to ja stracilem rachube czasu. jedna kolezanka stara sie o drugie dziecko (z drugim facetem), inna wlasnie sie zareczyla.. i mean, damn! przeciez jeszcze niedawno chodzilismy razem do klasy w liceum!
czas surferow, surfujemy po tafli zycia tak sobie szukajac jakiejs wielkiej fali, nieswiadomi zblizajacego sie tsunami.
a ja ciagle snie tylko o lataniu po afryce z kims w stylu evy mendes obok, szukajac uczucia i wolnosci zamiast pustych slow o odpowiedzialnosci i dobrym zyciu tylko. powinienes to, powinienes tamto, sratatata. nic nie powinienem, chce od zycia czegos wiecej niz nudnego ulozenia 'stabilnosci' 'ustatkowania' i kazdego dnia zafoliowanego w zestaw tych samych czynnosci. chce czegos wiecej niz ladnego domu psa i dopasowanego garnituru. chce sie bawic zyciem, miec domek na drzewie i uciekac sobie do niego jak mam akurat ochote sie zaszyc.
tak oderwany od tej rzeczywistosci ktora zaskakuje mnie coraz bardziej niespodziewanymi zdarzeniami. czy to juz ludzie z przeszlosci spaceruja po mej glowie?
spalony innym sloncem poniekad.
taki ze mnie pseudofilozof no, zawsze na drugim koncu teczy.
polecam bardzo polecam!
jestesmy wszyscy tacy walbrzych travellerzy. walbrzych travellers, walbrzych poker players, haha. szukamy wolnosci, szukamy sami nie wiemy czego, ale to nie wazne, wazne ze kiedy znajdziemy, bedziemy wiedzieli ze to wlasnie TO. a ze nie mozemy tego znalezc na miejscu, to przemierzamy caly swiat. w poszukiwaniu swietego grala, w poszukiwaniu poranka, kiedy obudzimy sie i bedziemy czuc, ze wszystko w koncu jest najlepiej, ze jest tak jak wlasnie byc powinno.
swiat jest przeciez pieekny tak, a nie tylko szaro buro i psie gowna na chodnikach.
uff, wrocilem dopiero do domu, po 6 godzinach grania w pokera. wszyscy wrocili ze swoich akademikow stancji tudziez innych wielkomiejskich mieszkan, wiec milo spedzony czas, fajnie tak sie spotkac razem pogadac pozartowac, wymienic sie nowosciami w zyciu. kocham swoich przyjaciol, naprawde, watpie zebym znalazl gdzies takich chocby troche podobnych. jeden kolega np rzucil studia po miesiacu i leci do australii za 3 tygodnie. zupelnie bez planow, moze znalezc jakas prace, moze sie bedzie utrzymywac z pokera, moze pomieszkac pol roku i wrocic, moze zostac na cale zycie. tacy z nas szalency. mamy zapewnione dobre zycie tu i ryzykujemy to wszystko zeby zaczynac od niczego gdzies na drugim koncu swiata. rezygnujemy z tego dla spontanicznosci i tego by poczuc zycie jak smakuje, poznac wszystkie kolory tej pieknej teczy na niebie w ktorej zyjemy.
studenci filozofii, historii sztuki i innych kierunkow dla odmiencow. ach, no i jeszcze tacy co edukacje zakonczyli wczesniej, zeby sprawic by zycie bylo kolorowe a nie szaro bure jak ten widok za oknem w deszczowy dzien.
a jutro, a jutro (dzisiaj?), mysle ze akurat poznam milosc swego zycia.
nowy rok ewidentnie nalezy do nas, wiesz.
no bo niby do kogo innego?
dobrego roku zycze wam moi drodzy. zreszta, nie tylko roku, calego zycia!
zycie przyjemne jest.
wracam na sylwestra tylko. powrot do bazy na chwile mala przerwa i jedziemy dalej. zycie w polsce jest takie nudne, takie jalowe ech.
to takie mile, zamieniac wirtualne cyferki w prawdziwe uczucia emocje czy doznania. doswiadczac jak dzieki pieniadzom, zdobytym w wirtualny sposob (gieldy i w ogole wszystkie operacje w ktorych z pieniadza robisz pieniadz to najbardziej wirtualna i zaklamana rzecz jaka istnieje, tym bardziej jestem pewien im dluzej w tym siedze), materializuja sie jakies rzeczywiste korzysci, a twoje zycie zyskuje cos wartosciowego, ale nie wartosciowego dla iluzji w ktorej zyjesz lecz dla ciebie w srodku.
mam na mysli, niezaleznie czy zarabiasz srednia krajowa czy dziesiec, rzadko kiedy masz w zyciu okazje miec dzieki temu cos o rzeczywistej wartosci. zdefiniujmy - wszystkie samochody, komputery, plasma tv etc... ulubiony szampan czy najtansze niby-delicje z tesco, to wszystko wirtualne wartosci - nie sa niezbedne i sa cos warte dopoki ludzie wierza ze sa cos warte. wiesz, naprawde latwo sprawic zeby ludzie w cos wierzyli lub nie.
a rzeczy naprawde cos warte, nie tylko iluzorycznie (zycie jest zabawne znow, bo nie mozna tej wartosci zupelnie okreslic), nie mozna ich sprzedac, a nawet gdyby bylo mozna to bys nie chcial. nie mozna ich nawet stracic wiec w przeciwienstiwe do nowej wypasionej komorki z 20 mln pikseli, gdy juz cos takiego masz to zamiast obawiac sie utraty masz ochote ze wszystkimi sie tym podzielic. no i ja wlasnie teraz, po tym przydlugim slowie wstepu wyjasniam, jestem w trakcie takiego wykorzystywania wszystkich przywilejow jakie daje zycie do przezywania pieknych chwil i tym podobnych.
skoro i tak to wszystko niedlugo sie zawali, trzeba wykorzystac jeszcze te dobre strony ile tylko mozna.
mam czasem takie dywagacje z ludzmi ktorzy z zasady nie akceptuja niczego co wykracza poza male bagienko, w ktorym zyja. pieniadze nie daja szczescia, ale daja mozliwosci by to szczescie osiagnac, ktorych bys bez nich nie mial.
zreszta, pomijajac wszystko lepiej byc nieszczesliwym i bogatym niz nieszczesliwym i biednym ;)
ach polatalem sobie dzisiaj w nocy. uwielbiam latac, to naprawde jedna z najprzyjemniejszych rzeczy jakie mozna robic w snach.
poza tym kupilem ostatnio najlepszy dzem jaki w zyciu jadlem - st dalfour z czarnych porzeczek. uwielbiam wszystkie dzemy z st dalfour i odkad pierwszy raz kupilem nie jem zadnych innych, ale ten jest po prostu genialny, pelen owocow, nie za slodki, zjadlem pol sloiczka bez niczego. w zasadzie to chyba konfitura, ale co to za roznica.
ach obserwuje jeszcze czasem z boku ludzi w swiatecznym amoku, dobra rozrywka jak siedzisz z przyjaciolmi w knajpie przy goracej czekoladzie.
druga sprawa - sylwester; zawsze co roku wszystkim odbija i miesiac przed planuja w co sie ubrac, faceci dyskutuja zywo czy lepiej upodlic sie wodka czy moze na tak wyjatkowa okazje warto sie rzucic i kupic butelke najtanszej whiskey, kobiety przechwalaja sie gdzie to w tym roku beda sie bawic i jakie to kreacje planuja na siebie wlozyc (i ile jeszcze musza schudnac zeby sie w nie zmiescic). a ja, starym zwyczajem, stoje z boku, tydzien przed calym zajsciem przypominam sobie ze cos w ogole jest na rzeczy, bo po co sie martwic wczesniej skoro i tak co roku bawimy sie w tym samym miejscu i towarzystwie, od lat wszyscy znamy sie nawzajem, jedynie dziewczeta z kim innym akurat sie przytulaja. wiesz fajnie miec takie od lat stale towarzystwo. kolejny rok, i ten rok jest nasz. zupelnie jak kazdy od lat, ha.
pozlepiaj mnie troche.
and if I can touch the sky
i'd risk the fall
just to know how it feels to fly
lubie takie dni jak ten.
pogralismy rano z kolegami w pilke na hali jak juz dawno nam sie nie zdarzylo, potem hop w samochod i zjechalem pol miasta w roznych celach, spotkalem milion znajomych, mam dobry humor, jestem milym gosciem, nawet usmiecham sie promiennie jak mnie ktos nieznajomy potraci przypadkiem.
wrocilem w koncu do domu, zajadam sobie makowiec sezamki i popijam moim najulubienszym trunkiem ostatnich dni: herbata rooibos malinowa + szklaneczka chivas regal + szczypta swiezo startego imbiru + miod z hiszpanskiej lawendy do smaku (takie wymyslne rzeczy ostatnio nakupowalem!). ten miod to w ogole moj zakup roku, nawet nie byl jakos strasznie drogi, a ma tak wspanialy smak i aromat ze hej.
a zaraz sobie wlacze jakis fajny film i w ogole zycie jest dobre wiesz.
no i ania przybylska. tak jak z penelope tylko ze na nasze polskie warunki. kocham od zawsze i w kazdym filmie a ona z kazdym rokiem coraz piekniejsza no i ten wspanialy glos, jej.
ojej, obejrzalem vanilla sky drugi raz i pomijajac oczywiscie ze jestem po uszy zakochany w penelope cruz jak po kazdym filmie z nia, to naprawde mega film. mozna gadac, ze kopia, ze po co robic remake'i, ze tom cruise, ze to ze tamto, ale, damn, ten film naprawde ma glebokie przeslanie i wcale nie jest tak nierzeczywisty basniowy i fantastyczny jak to sie wiekszosci ludzi wydaje.
no i jejku, penelope, penelope kocham na wieki wiekow. co ciekawe, to jej ktorys juz film, w ktorym gra kobiete ze snow. ogladalem kiedys na hbo (juz nie pamietam tytulu) film o podobnej tematyce nieco, duzo o snach i penelope tez tam grala piekna role.
zainteresowalem sie ostatnio sprawa, ktora nosi wdzieczna nazwe 'sen polifazowy'. w duzym skrocie polega to na tym, ze zamiast tracic pol zycia na sen, sypiam przez rowne 24 minuty co rowne 6 godzin. moj dzien trwa wiec 22 i pol godziny, mam wiecej czasu, energii i czesciej sie usmiecham.
wyczytalem ostatnio nawet, ze m.in. da vinci korzystal z tego wspanialego wynalazku, a musisz wiedziec, jesli jest w calej historii swiata czlowiek, ktory moglby byc dla mnie autorytetem czy inspiracja, to jest to wlasnie leonardo.
skad to wszystko? poznalem ostatnio czlowieka (i tu uwaga dla stalych czetlnikow, oczywiscie... OBCOKRAJOWIEC!), ktory zyje w ten sposob, no i tak od slowa do slowa okazalo sie ze mamy duzo wspolnych tematow, ze to ze tamto no i zainteresowalem sie.
na poczatku nieco trudno sie przestawic, trwa to zwykle okolo tygodnia, a potem juz z gorki. kolega mowi, ze po kilku miesiacach nie potrzebuje juz nawet budzika, po prostu kladzie sie, budzi, bum, dawka energii, jedziemy dalej.
dla wiekszosci ludzi problemem nie do przeskoczenia jest koniecznosc drzemek w ciagu dnia, co rowne 4 czy 6 godzin, ale dla kogos jak ja - nie pracuje na etat, sam sobie jestem szefem, nie mam dzieci, zobowiazan itd. wyglada na idealne rozwiazanie, zwlaszcza ze i tak od dluzszego czasu sypiam zwykle w godzinach 4-8. budze sie wyspany, rzeski i w ogole, a przeciez to niby tylko 4 godziny. poza tym jestem przyzwyczajony do nadmiaru czasu (dla wiekszosci to tez problem, co robic z czasem nocami). no i zblizamy sie troche do bycia supermenami. powiedzialem sobie kiedys, ze zostane takim troche supermenem, nie bede musial jesc, spac i pozbede sie laskotek ;)
no bo kazdy tak naprawde chce tylko byc. mam na mysli, jakbys sie przekopal przez wszystkie smieci, ktore w sobie trzymasz, to w glebi duszy zupelnie cie nie bawia swiatla neony nowe ciuchy diety cud reklamy proszkow do prania sport dane makroekonomiczne masowa depopulacja przez sztuczne epidemie czy swieta bozego najedzenia. poganskie swieta, ze zmienionym nazewnictwem, tak przy okazji.
a ona, jakze praktyczna w tej swojej trosce, podpowiada mi, ze jesli codziennie wydawalbym polowe mniej pieniedzy na niepotrzebne glupoty, w dluzszej perspektywie (dazacej do nieskonczonosci zapewne) mialbym tyle i tyle. a pan z telewizji podpowie mi jak je korzystnie ulokowac w banku, ktory mu placi, w dluzszej perspektywie tez rozwiazanie bardzo, hm, perspektywiczne.
tylko ze, moja kolej mon cheri. w dluzszej perspektywie wszyscy bedziemy martwi. trzeba zyc kochana, tak jak tylko mamy ochote. dzisiaj, bo jutro, niezaleznie od twojej klasy i elegancji, niczego nieswiadoma a nawet w poczuciu dobrze spelnionego obowiazku mozesz dac sobie wbic w to piekne gladkie ramie szczepionke na oddychanie i nie bedzie jutra. wiesz, na cmentarzu bedziesz tak samo martwa jak ten pijak co zatacza sie tam obok smietnika.zabawne, zawsze obrzydzala cie mysl, ze moglabys byc identyczna jak ten motloch.
aha...czy jest cos co powinnam wiedziec?
och, nie. a moze tak, ale w zasadzie wszyscy powinnismy to wiedziec. zyjemy w najwiekszym klamstwie w kosmosie. wszystko z czego jestes dumna i wszystko czego jestes pewna prawdopodobnie jest klamstwem. widzisz, los ma z nas niezly ubaw kochanie.
zaczynam myslec w obcych jezykach powoli. nie wiem czemu, tak zupelnie niechcacy, lapie sie na tym ze mowie cos do siebie w myslach, po angielsku, po francusku nawet czasem!
poza tym nic szczegolnego. tak tylko pisze zeby opatrzyc obrazy jakimis slowami. zycie sobie, pieniadze forsa no i oczywiscie szmal, codziennosc, po co lapac kroliczka skoro tak przyjemnie sie go goni. zabawne, jak jestesmy uziemieni przez samochody zloto i szlachetne kamienie.
starzy znajomi patrza na mnie dziwnie czasem
tak sie lapie, coraz bardziej obcy
hm, w sumie, tak to chyba jest, zycie to obrazy, ktore niepotrzebnie staramy sie opatrzyc slowami ciagle. a te obrazy, one traca wtedy cala swoja magie.
i gubisz ostrosc znow.
no dobra. tak naprawde najlepsza rzecza jaka jadlem od kilku tygodni byly wloskie ciasteczka z nadzieniem cytrynowo-zen-szeniowym^.
louis de funes. uwielbiam go od kiedy tylko pamietam. dorwalem jakis czas temu chyba ze 20 filmow z jego udzialem, i tak ogladam konsekwentnie, i jeden lepszy od drugiego. w ogole francuskie kino <3
w skrocie: de funes jest szefem bardzo modnej paryskiej restauracji. gosc z niemiec chce poznac przepis na jakies tam ziemniaczane danie, co oczywiscie nie jest naszemu kochanemu louisowi na reke, jednak o delikatnym nacisku pana znajomego francuza zgadza sie ujawnic przepis
MUSKATNUSS HERR MULLER! je l'adore, ze tak internacjonalnie zakoncze.
dosc marnowania czasu
dosc rozpierdalania siebie w imie wirtualnych wartosci, podrabianego usmiechu i iluzorycznych uciech.
stop.
omnes superfluitates igne consumuntur
i dymi na fioletowo.
nie przychodź do mnie, a jeśli przyjdziesz
pewnie będę w domu chyba ze wyjdę
nie pukaj jeśli się nie świeci
albo usłyszysz jakieś glosy
mogę właśnie czytać Prousta
jeżeli ktoś położy Prousta na mojej wycieraczce
albo chociaż jedna z jego kości na gulasz,
nie mogę pożyczyć ci pieniędzy ani
telefonu
ani tego co zostało z mojego samochodu
mimo tego mogę dać ci wczorajsza gazetę
stara koszule albo kanapkę z mięsem
możesz przespać się na kanapie
pod warunkiem ze nie będziesz krzyczeć w nocy
możesz opowiedzieć mi o sobie
to normalna rzecz;
ciężkie czasy dotknęły nas wszystkich
tylko ze ja nie potrzebuje założyć rodziny ani wysłać dzieci do Harvardu
nie zamierzam kupić ziemi na teren do polowań,
nie mierze wysoko
próbuje tylko
utrzymać się przy życiu jeszcze przez jakiś czas,
wiec jeśli kiedyś zastukasz do drzwi
a ja nie otworze
i nie będzie u mnie kobiety
to może właśnie złamałem szczękę
i szukam kawałka drutu
albo może poluje na motyle na
tapecie mojego pokoju,
to znaczy jeżeli nie otworze
to nie otworze a przyczyna będzie to
ze nie jestem jeszcze gotów cię zabić
albo cię kochać albo nawet zaakceptować,
to znaczy ze nie chce rozmawiać
bo jestem zajęty, jestem szalony, jestem szczęśliwy
albo może właśnie zawiązuje sznur na haku;
wiec nawet kiedy pali się światło
i słyszysz jak
oddycham modle się albo śpiewam
gra radio
pisze na maszynie
rzucam kości na stół –
odejdź, nie nadszedł jeszcze ten dzien.
ta noc, ta godzina
i nie jest to z mojej strony ignorancja ani nieuprzejmość,
nie chce nikogo zranić, nawet małego robaka
ale czasami zbieram dowody
które musze uporządkować,
a twoje niebieskie oczy, jeżeli są niebieskie
twoje włosy, jeżeli masz jakieś
twój umysl – nie mogą mnie odwiedzić
zanim nie odetnę sznura
albo nie zrobię na nim supła
zanim nie ogole się w
nowych lustrach, zanim świat
się nie zatrzyma
albo nie otworzy
na zawsze.
charlie, charlie.
czasem czuje sie o kilka wiekow spozniony, swiat kilkaset lat temu byl mi blizszy niz dzis. kilkaset lat za stary, mhihi.
ale pieprze glupoty ostatnio na tym nlogu.
no, a co jakby tak sie spakowac? zabrac ze soba kilka ladnych rzeczy, glowe pelna fantazji, no EWENTUALNIE telefon komorkowy. nic mnie tu nie trzyma, pomyslalem sobie. stanac na srodku miasta, wetknac w uszy sluchawki i posluchac troche ciszy. tak na caly regulator
porobic troche zdjec, poczytac troche bukowskiego, posmiac sie troche znowu, popatrzec troche w slonce. poczuc ze zyje nieco, jak wyostrzaja sie zmysly.
duzo muzyki dzis caly dzien.
znalazlem swoje zapiski po pijaku (jeszcze wtedy bylem gruby zawodnik! zabawne jak czlowiek sie moze zmienic i cale jego zycie) sprzed mniej wiecej dwoch lat. i popatrz, jedyne co sie zmienilo to trunek, ktory bysmy wyciagneli.
'i wiesz co ci powiem
jedyna rzecz ktorej mi w tej chwili brakuje do szczescia
to jakas kobieta, ktora nie palila by fajek, siedziala na moich kolanach i slodko sie usmiechala
a pozniej bysmy sie kochali.
ale tak delikatnie, romantycznie
a potem wyciagnelibysmy heinekeny i siedzieli, i gadali do rana popijajac wygazowane piwo
a ja bym wpatrywal sie w jej slodki usmiech zdrapujac etykiete z butelki'
jejku, wszystkie moje mlodziencze milosci. one byly wszystkie takie fajne i takie mile. i wszystkie oczywiscie mialy imie na A. jedna nawet byla strasznie podobna do natalie portman (juz nie jest :( )
zabawne zycie, jak tak sobie poprzypominam czasem, albo poczytam stare rzeczy z szuflad.
znow zbyt chaotycznie mysle.
nie, naprawde. robie stad wylot, szalony trip dookola swiata. niedlugo. bede zwiedzal w dzien, a w nocy gral w hotelowych kasynach w pokera. w sumie pewnie wiecej wygram niz wydam na podrozowanie. duzo zobacze, duzo przezyje, duzo sie naucze. bedzie fajnie i ciekawie. i cieplo. i spontanicznie i z usmiechem, ot co.
francuskie filmy no kocham uwielbiam.
jsetem ostatnio hipisem artysta filozofem i w ogole dziecko kwiat, zamienilem sweter od pierre cardin na rozowe t shirty z banalnymi obrazkami i napisami wlasnego autorstwa. i nadal wszyscy sie lubimy, ja juz nie wiem jak to jest.
snilo mi sie niedawno, ze bylismy w szkole i ty tulilas sie do mnie tak niewinnie jak mala dziewczynka do pluszowego misia. i taka pelna milosci do zycia, i te iskierki w oczach. czesto mi sie sni szkola, to taka moja osobista wracajaca trauma. kazdy czlowiek chyba ma cos takiego co wraca do niego czasem nocami.
musimy sie nauczyc rozmawiac, musimy sie nauczyc kochac nawzajem mon cheri.
czesto nie chcemy sie przyznac, ze musimy sie czegos nauczyc.
czasem rzeczywistosc bywa za slodka zeby ja tak po prostu przetrawic i wydalic. zupelnie jak marnej jakosci czekoladki. no tak, przeciez juz ktos kiedys powiedzial ze zycie jest jak pudelko czekoladek. hihi, ciekawe czy o to mu chodzilo.
paris i love you. film taki obejrzalem, a wlasciwie to zbior krotkich nowel tudziez etiud roznych autorow. bardzo fajna sprawa, polecam, a zwlaszcza epizod z natalie portman. wiadomo, zawsze uwielbiam.
co poza tym, gram ostatnio mnostwo. chyba nigdy w zyciu tyle nie gralem, nawet jak bylem jeszcze w szkole muzycznej. krzatam sie po dzwiekach, poszukuje nowych brzmien i takie tam pitu pitu. moze nawet wyjdzie z tego cos wiekszego i ciekawego, kto wie. poza tym jejku, konsumpcjonizm szatan i wiem ze mi to niepotrzebne, ale swiety mikolaju przynies mi prosze
albo chociaz na nieco jasniejszym pasku.
mozesz powiedziec ze jestem glupi, ale kocham zegarki. niektore to naprawde dziela sztuki.
no tak, jedni kochaja samochody, drudzy kochaja wedkowac, a ja kocham piekne zegarki.
ach i moja kicia siedzi na parapecie i patrzy na mnie tak podejrzliwie. ona dobrze wie ze cos knuje.
jesien zaczyna mi przeszkadzac. jestem czlowiekiem czujacym duza jednosc z przyroda, czy zeby powiedziec precyzyjniej bardzo z nia zwiazanym, (jeju jak to dziwnie brzmi), i zwykle w okolicach wlasnie listopada lub nawet jeszcze wczesniej pojawia sie pewien dysonans i konflikt wewnetrzno-zewnetrzny (^^), bo to co na zewnatrz widze jest zupelnie przeciwne do tego co czuje w srodku, no i czuje sie wtedy tak strasznie niespojny, bo ja mam ochote biegac i usmiechac sie do slonca odbijajacego sie w tafli wody, a moge co najwyzej usmiechac sie do ksiezyca odbijajacego sie w kaluzy. wiesz, to nie to samo, to takie uczucie jak skrzypiaca po tablicy kreda.
marcepan w bialej czekoladzie stal sie kolejna z przyczyn, dla ktorej kocham firme lindt.
poza tym american gangster, damn, siedzialem wczoraj (dzisiaj?) do 4 rano i ogladalem juz chyba czwarty raz bo lecialo akurat na c+.
naprawde, frank lucas, my men.
jest niedziela, a jak jest niedziela to uruchamia sie u mnie kulinarny-mode. dzisiaj robie krowki. jadles kiedys krowki domowej roboty? ale takie naprawde krowki, nie ze wrzucasz tylko puche mleka do gara i gotujesz 3 godziny. ja tam lubie.
mam cos ostatnio ochote na fisza, a muzyka meska dwoch braci i ojca to w ogole maestria w czystej postaci.
ach no i gran derbi dzisiaj. canal+sport to chyba jedyny powod, dla ktorego w ogole trzymam w domu telewizor. i bede sobie ogladal zajadajac self-made krowki i herbatniki, ha.
jedna z moich internacjonalnych znajomych napisala mi wlasnie, ze "lying is the most fun a girl can have without taking her clothes off."
no i hm, chyba jej uwierze tym razem? czasem tak rubasznie usmiecham sie pod nosem jak o niej mysle.
mam ochote gdzies wyjechac. zabookowac samolot i hotel i zrobic jakis szalony kilkudniowy trip w miejsce, ktorego nazwy nie bede nawet potrafil poprawnie wypowiedziec.
no taka juz mam nature.
a jak nie to przynajmniej gdzies po europie sie poszlajac, tak zupelnie sam i zupelnie bez planow. moze zawrzec jakies nowe znajomosci. nie wiem czemu, ale zawsze jak jestem zagranica to poznaje jakies ciekawe osoby plci przeciwnej. o wiele ciekawsze niz w polsce. nie wiem z czego to sie bierze, bo przeciez u nas tak samo sa wspaniale dziewczeta, a nawet bardziej niz w takiej francji czy belgii na przyklad. no ale hm, jakies takie mam szczescie do tych swoich podrozy, ze zawsze trafie zupelnie niechcacy na takie osoby, na ktore w polsce trafic nie moge.
skonczylem ogladac wlasnie 'zdarzenie' shyamalana. to dopiero drugi film tego goscia, ktory widzialem po znakach (ubolewam nad faktem, ze nie widzialem jeszcze szostego zmyslu :( ). i kuurcze, damn. naprawde dobre filmy, na ktore mozna patrzec z wielu perspektyw. praktycznie co chwile dostrzegalem jakis ciekawy smaczek, metafore, probe przekazania wiadomosci, a nalezy nadmienic ze wcale sie ich znowu jakos na sile nie doszukiwalem. dziwne w sumie, bo jak patrze to widze prawie sama krytyke na jego rzeczy, i jak dla mnie to przecietny konsument filmowej rozrywki patrzy ze zlej perspektywy przez co nie dostrzega tego co najlepsze. nie jest w stanie zrozumiec filmu, wiec mowi ze jest bez sensu i slaby, krotko mowiac.
ogladne na pewno reszte jego filmow predzej czy pozniej, a na razie polecam to co znam. no i, hm, ma wspaniale nazwisko, shyamalan, i jest z indii.
wiesz, bardzo powszechny w naszym spoleczenstwie jest obecnie zachwyt japonia (ktorego swoja droga zupelnie nie podzielam, jakbys mial do czynienia z japonczykami to bys wiedzial ze to wcale nie taka fajna kultura jak sie to sprzedaje biednym dzieciaczkom zapatrzonym w mange), no i tak jak inni bezpodstawnie kochaja japonie nie majac o niej pojecia, tak ja kocham indie. jak juz odwiedze wszystkie ciekawe miejsca w europie to jest to moj nr 1 w kategorii zagranicznej (no bo przeciez europa to juz jeden kraj i wszyscy jestesmy przykladnymi komunistycznymi unijczykami).
co tam u mnie poza tym, hm, wciagniety w zycie, spaceruje po lesie, usmiecham sie do milych dziewczat, przypadkiem szukam bratniej duszy i robie troche rzeczy z naciskiem na 'troche' i na rzeczy o ktorych ludzie nie chca zeby mowic i nie mam na mysli nic strasznego znow. robie poza tym troche rzeczy z naciskiem na rzeczy, tzn wiesz, nie do konca rzeczy, ale robie muzyke, w wielu roznych dziwnych i zawoalowanych znaczeniach, robie to, robie tamto, krzatam sie po domu, robie nawet zdjecie i wrzucam na nasza klase (olaboga), robie ciepla szarlotke i goraca czekolade oraz mam wode w kolanach i cukier w kostkach.
poza tym zajmuje sie wyczynowo snieniem. i to tak wyczynowo, ze jakbym byl w pzpnie to bym powolal w swojej sprawie komisje wysokiego wyczynu. co tam, nawet dwie. tak wyczynowo, ze starym zwyczajem nie klade sie przed godzinami jak ta, ale jak juz usne to mam sny tak kolorowe ze tecza jest przy nich czarno biala jak stare filmy. sny to bardzo ciekawa sprawa, naprawde. ludzie poswiecaja im za malo uwagi. zabawne swoja droga, juz majac 10 lat czy cos kolo tego zauwazylem ze ludzie zwykle robia wszystko odwrotnie niz powinni. za dlugo spia, za malo snia. za duzo sie boja, za malo kochaja. wiesz zyjemy w dualistycznym swiecie (nie zadnym materialnym ani tym bardziej materialistycznym), wystarczy odwrocic proporcje i bedzie zupelnie odwrotnie. naprawde, doszedlem do tego w czasach gimnazjum, od zawsze lubilem filozofowac po nocy jak spac nie moglem. stwierdzilem tak ktorejs nocy, ze skoro wszyscy (wiekszosc, zeby wyrazic sie precyzjniej, lecz wiekszosc ta jest tak przytlaczajaca ze z przyzwyczajenia mowimy 'wszyscy') sa nieszczesliwi biedni zli na caly swiat i w ogole do dupy, to wystarczy ze bede robil wszystko odwrotnie niz wszyscy i moje zycie bedzie zupelnie odwrotne, tzn bede szczesliwy bogaty zadowolony ze swiata i w ogole pelny milosci. no i zaczalem tak robic, i robie tak do dzis. i powiem ci lepiej, to dziala, to jest jak podstawowe prawo wszechswiata, dziala w kazdej dziedzinie. nawet tak wirtualna sprawa jak gielda na tym polega, wszystko co musze zrobic to kupic kiedy wszyscy sprzedaja i sprzedac kiedy wszyscy kupuja. jak cos jest prawdziwe to jest proste, ot wielka filozofia.
wszyscy jedza mieso - nie jedz, bedziesz zdrowszy i czesciej usmiechniety (oplacani przez niewiadome zrodla naukowcy staraja sie wam wmowic, ze samopoczucie nie zalezy od diety. haha! wszyscy im wierza - nie wierz im!). wszyscy ogladaja telewizje - nie ogladaj! bedziesz mial wiecej czasu, bedziesz szczesliwszy i bardziej usmiechniety. blablabla, moglbym tak wymieniac do jutra, ale to przeciez nie o to chodzi zeby was zanudzac, moi drodzy czytelnicy.
no, oczywiscie to tylko taka nieznaczaca dygresja, powinienem zmienic nicka na 'dygresja'.
mowilem (pisalem!) o snach. swiadomie (ha, co za wskazowka) poruszam ten temat, bo to naprawde fajna rzecz, ktora moze cie zaprowadzic do naprawde szalonych i niebywalych rzeczy, jesli tylko pozwolisz na to sobie samemu. na dobra sprawe do wszystkich wazniejszych rzeczy w moim zyciu doszedlem w snie lub jego okolicach. to mnie uwalnia, naklada okulary, przez ktore widze rzeczy jakimi sa naprawde, a nie tylko jakimi zdaja sie byc.
jestem szalonym czlowiekiem, naprawde. wpadam na szalone pomysly, realizuje je w szalony sposob, bawie sie rzeczami powaznymi i traktuje powaznie rzeczy zabawne. zakrzywiam czas i prostuje krete sciezki na swej drodze. taki tylko belkot. jakbym powiedzial ci, czym sie zajmuje czasem i co to za pomysly, to bys mi nie uwierzyl albo wysmial, a najpewniej to i to.no ale taki juz jestem, jak to nawinal hova 'difficult takes a day, impossible takes a week'. doslownie i w przenosni, param sie rzeczami, ktore wedlug poprawnosci politycznej, dobrego wychowania i lewopolkulowego wiezienia oficjalnej nauki nie istnieja. no ale chyba jednak musza istniec, skoro ludzie je robia, haha. anyway, dzieki temu mam to co mam, to utrzymuje mnie przy normalnosci, zeby zakonczyc ten wpis paradoksalnie.
miej otwarte oczy i otwarty umysl jak na kodeksie, haha.
poza tym youtube diggin, nie sprawdzam juz od dawna rapowych plyt, wiec trafiam czasem na rozne ciekawe kawalki,ktore sa dla mnie zupelnie nowe.
polecam dzis reno i ortege
oraz w moim sercu na zawsze
i chce mi sie, bo mam zycie, ktore waarto zyc!
czesc.
dostalem rok temu na swieta piekna porcelanowa filizanke z czajniczkiem. stala prawie caly rok w szafce nieuzywana az niedawno ja odkopalem i popijam sobie rozne fajne herbaty (odkrylem przedwczoraj, ze mam jeszcze kilka rodzajow przywiezonych przez moja mame prosto z japonii) i sprawia mi to niebywala przyjemnosc. naprawde, ta filizanka jest tak piekna ze nawet picie zwyklej wody to glebsze przezycie niz sie to wydaje na pierwszy rzut oka^
lubie lone bardzo. nie znajdziesz drugiego takiego.
robie porzadki. z tekstami, w notatniku, komputerowym i niekomputerowym, z rzeczami na biurku, z rzeczami na drugim biurku, z rzeczami na komputerze. z rzeczami ciekawymi bardziej i mniej, z cala swoja muzyka, dorobkiem dziesiatek nocy, kiedy siadam przy klawiszu i ukladam melodie. z cala nieswoja muzyka tez. robie porzadek ze soba. no bo z innymi juz dawno zrobilem.
to nadchodzi nowy swit, ha.
nawet sobie uporzadkowalismy razem wspolne wspomnienia, mile wspomnienia, hm.
och snilo mi sie ze jestem szpiegiem. naprawde, tajnym agentem, prawie jak james bond. zabawny sen to byl :D
zdobylem w koncu dzielo lucasa w calosci i ogladam wszystkie star wars po kolei, od poczatku do konca. na razie jestem na etapie nieskonczonej milosci do natalie portman <3
zadna kobieta nie marnowalaby dobrego szampana na rozmowy o interesach.
kochany kapitalizm robi z nas arystkoratow, zabawne ze hej. jak za dawnych czasow odkrywamy, ze cukier jest wiekszym narkotykiem niz wszystkie biale proszki razem wziete. zloty wiek zbudowany na niewolnictwie, ot nasze zycie.
jakiejs ksiezniczki anonimowego kraju bym chcial. z naturalnym usmiechem, emanujaca wdziekiem gracja i wszystkim co w czlowieku najlepsze. no taki jestem juz perfekcjonista, zycie wcale nie polega na kompromisach.
na kompromisach to wegetacja moj drogi czytelniku.
a ja lubie zyc na przyklad.
ktos powiedzialby, ze jestem z natury hazardzista. nic bardziej mylnego. to nie hazard, to skalkulowane ryzyko.
kupilem dzis czekolade z nadzieniem cytrynowo imbirowym. faaajna. w ogole stalem sie ostatnio fanem imbiru. kupuje swiezy, scieram i dodaje do wszystkiego, a zwlaszcza do herbat.
co tam poza tym, jestesmy jak templariusze, cale zycie tajemnica. jestesmy bardziej slonce niz saturn, bardziej niedziela niz sobota.bardziej usmiechy niz krzyki i bardziej monte carlo niz las vegas. z wierzchu czarny plaszcz i drogie spinki do mankietow, ale pod spodem rozowy krawat, wiesz. z wierzchu czarni, w srodku po jasnej stronie mocy. z wierzchu jestesmy jak noc, ale w srodku raczej jak sloneczny dzien, wystarczy tylko lepiej sie przyjrzec. a slonce, musisz wiedziec, to diler najlepszych prochow pod sloncem.
jesli zycie to dziwka, jestem alfonsem
nie dosc, ze ja wykorzystam, to wyciagne z niej forse.
o, tak powiem w klimacie bezdusznego kapitalizmu, jakiego cale zycie doswiadczamy.
nie. almodovar zdecydowanie nie trafia w moje poczucie estetyki. w sumie to dziwne, wedlug wszystkich znakow na niebie i ziemi powinienem zakochac sie wjego filmach, a tu taki psikus. za to polecam strasznie
napisalbym ci o moim stanie umyslu w chwili obecnej, ale wlasciwie lepiej bedzie wkleic tylko to co juz dzis komus napisalem.
a bezsennosc, czy ja wiem... w sumie to nie, po prostu mniej spie. mam wiecej energii i zwykle nie klade sie spac wczesnie bo zwyczajnie mi sie nie chce. poza tym wstaje pozniej i koniec koncow jestem i tak wypoczety. no, a czasem zdarza mi sie np siedziec cala noc, a potem ubrac sie w dres i isc biegac o 5 rano. a wracajac o 6, jak juz otworza zabke, pojsc i kupic sobie loda, i wracac do domu o 6 rano z lodem w reku w temperaturze ok 5 stopni. uwielbiam jak pielegniarki idace do szpitala na rano sie na mnie wtedy gapia :D no i potem wroce do domu, wykapie sie, i dopiero jestem wypoczety! moge caly dzien znow smigac na pelnych obrotach. takie zycie, jestem jak robocop czasami.
no idzie sie zdenerwowac. napisalem caly dlugi piekny wpis, klikam dodaj a tu nagle jestem wylogowany i caly wpis zniknal w czelusciach internetu.
tak czy inaczej, korzystajac z okazji ze stalem sie jakis czas temu wolnym czlowiekiem i mam teraz wiecej czasu, zaliczam stopniowo troche pozycji z klasyki swiatowego kina. dzisiaj obejrzalem sobie breakfast at tiffany's i jeeejku, audrey hepburn... razem z brigitte bardot w et dieu crea la femme, chyba najlepsze zenske role jesli chodzi o filmy z tamtych 50-60 lat, ktore widzialem. takie wspaniale, urzekajace, jeeeej. mam na mysli, wiesz, nie jestem jakims kinomanem, nie znam sie, nie chodze co tydzien do kina, nie powiem ci za wiele o pracy operatora kamery, nie wychwyce ledwo widocznych brakow w warsztacie aktorskim, patrze tylko na to wszystko swoim laickim okiem, ogarniam jako calosc i czerpie przyjemnosc z ogladania - chodzi mi o postac. glowna, zenska postac. taka wspaniala, szalona kobiete, ktora zawsze w prawdziwym swiecie chcialbym spotkac i ktora w prawdziwym swiecie bylbym zafascynowany, ubostwialbym i szalal za nia tym bardziej, im bardziej gralaby mi na nosie. dlatego jest to dla mnie arcydzielo, bo nagle patrzac na zwykly biedny 15 calowy ekran swojego della przenosze sie w inny swiat i dostaje stworzona postac, ogladam kobiete, ktora zawsze chcialbym ogladac, ktora chcialbym adorowac i w ogole dac jej caly swiat nawet mimo ze jest nieprawdziwa. co za brednie zreszta, czym w ogole jest prawdziwy swiat?
tak czy inaczej kochamy te stare filmy, bo sa takie inne niz teraz, kochamy te kobiety, bo sa takie inne niz wszystkie, i co z tego ze nieprawdziwe.
i znowu pleciesz glupoty, ricardito. polecam \'szelmostwa niegrzecznej dziewczynki\' mario vargasa tak przy okazji. podobna sytuacja, glowna bohaterka = milosc na zawsze
ech, za pierwszym razem ten wpis wygladal o wiele lepiej.
ale co tam, zycie jest dobre caly czas, siedze sobie, podgryzam grissini z bazylia i rozmarynem, i takie pyszne wloskie ciasteczka \'mini voglie\' i w ogole czuje sie jakbym wygral szostke w totolotka. wiesz, siedzimy klaszczemy i czujemy sie dobrze hej.
no i grinduje dzis druga noc. wczoraj skonczylem sesje kolo 3 w nocy, ubralem sie, poszedlem biegac, wrocilem odswiezony i pelny sil na kolejne godziny pokazywania amerykanskim dzieciaczkom, ze karta kredytowa tatusia nie czyni z ciebie dobrego pokerzysty.
zeby wszyscy tak grali jak oni, to nie zajmowalbym sie niczym innym tylko zostal poker pro for livin.
za to kupilem sobie lody. i pyszny czeski smietanowy jogurt orzechowy.
no i water music - handel <3
grinduje dzisiaj caly dzien. jakos tak wyszlo. jutro tez caly dzien bede i pojutrze tez. robie sobie maly pokerowy challenge, postawilem sobie okreslone cele, ktore chce wykonac w okreslonym czasie, wiec siedze teraz wygodnie, leci fajna muzyka, zapalilem sobie kilka swieczek bo lubie jak pachna, popijam dobra czekolade, siedze wygodnie rozlozony w fotelu (mam taki fajny wielki fotel prezesa:D) i uprawiam radosny multitabling.
mysle, ze po polnocy przeniose sie na dol, rozpale w kominku i bedzie jeszcze przyjemniej. mysle, ze gdybym doszlo kiedys do tego, ze bym pracowal, to chcialbym miec takie miejsce pracy.
jeszcze mam ochote na dobre lody. ale to juz nie dzis. dzis gram do rana, bo przed swietami chce jeszcze pojechac w jakies cieple miejsce.
nie mialem wczoraj pradu przez caly dzien. laptop szybko sie rozladowal, i nawet nie zdajesz sobie sprawy jak przyjemnie minal mi wieczor bez pradu, dawno tak nie odpoczalem.
zrobilem sobie pyszne toffi. tak sobie podjadam prosto z garnuszka, potem zrobie jeszcze troche i dodam do lodow, tez wlasnej roboty. uwielbiam gotowac, naprawde. tzn moze nie tyle gotowac, nie zobaczysz mnie jak robie kotleta (nie tylko dlatego ze jestem och ach wegetarianinem), uwielbiam pichcic rozne slodkie pyszne przysmaki. popuszczac wodze fantazji i przyrzadzac naprawde szalone desery. glowny problem jest taki, ze robie to wszystko na smak i jak potem zrobie cos fajnego to nawet nie wiem czego ile dalem i ciezko mi to powtorzyc. zaczelo sie, jak wiekszosc pasji u mnie, za dzieciaka, jak na swieta robilem ciasta razem z babcia.
kurcze, mialem cala notke o mojej milosci do wczesnego kanye westa i gdzies mi uciekla chwile przed dodaniem. no coz, jedziemy jeszcze raz.
kanye west. kanye omari west, a moze nie tyle west co best dla mnie. wiesz, college dropout czy late registration, dla mnie, wczesny kanye to idol mojej mlodosci naprawde. w czasach, kiedy bylem jeszcze mlodszy, wiesz, ruszala mnie muzyka ale kompletnie nie ruszalo mnie srodowisko, otoczka, ta cala hip hopowa zgraja, pojawia sie nagle czlowiek tak podobny do mnie, tak ostentacyjnie inny, myslacy, kreatywny, nie majacy klapek na oczach. jak nie masz za duzego zwiazku z rapem to pewnie zdziwi cie to co zobaczysz nizej, wyskakuje murzyn w jaskrawym swetrze, obok miri gra na skrzypcach, john legend akompaniuje no i oczywiscie dancing bear ;). i, kurcze, to bylo wlasnie to, jakbys spytal kogos kto mnie naprawde zna kogo z showbizu przypominam to stawiam stowe ze by powiedzial \'kanye jak nic, nasz polski kanye west!\'. to zabawne jak spojrze z perspektywy czasu, jak utozsamialem sie z kims z telewizji (chociaz w sumie bardziej z tekstow), ale do tej pory, mamy tyle wspolnego ze jakbysmy sie kiedys spotkali w zyciu to zostalibysmy szybko przyjaciolmi. no i, damn, on wciaz jest jednym z nielicznych ktorzy potrafia mna ruszyc, ale wiesz, nie ruszyc dupskiem czy biodrami zeby nie byc tak ordynarnym, ale ruszyc sercem. jego wczesne plyty, tyle produkcji, kanye to przede wszystkim producent! mnoostwo pieknych rzeczy, cale \'be\' commona, mnostwo mnostwo naprawde pieknej muzyki. no i wiesz, jak jestes na tyle ekscentryczny zeby smigac w rozowych swetrach w takim srodowisku, juz nawet pomijajac czy ow sweter byl ladny (a byl swietny zapewniam!), chodzi o symbolike ze tak powiem ;) to przybij pione, jestesmy w jednej druzynie, kocham prowokowac pionierowac i przewracac wszystkie stare konwenanse do gory nogami.
kurcze, cale moje zycie. nawet nie wiem jak to wyrazic.
no i teksty, przeciez teksty, kanye no, tak mi bliskie w wielu przypadkach. do tej pory znam na pamiec cale dwie pierwsze plyty i wiekszosc trzeciej. to jeden z moich ulubionych kawalkow ever ever.
and i cant even go to the grocery store
Without some ones thats clean and a shirt with a team
it seems we living the american dream
but people highest up got the lowest self esteem
the prettiest people do the ugliest things
for the road to riches and diamond rings
we shine because they hate us, floss cause they degrade us
we trying to buy back our 40 acres
and for that paper, look how low we a\'stoop
even if you in a benz, you still a nigga in a coop
we buy our way out of jail, but we cant buy freedom
we\'ll buy a lot of clothes when we dont really need em,
things we buy to cover up whats inside
cause they make us hate ourself and love they wealth
thats why shortys hollering \"where the ballas\' at?\"
drug dealer buy jordans, crackhead buy crack
and a white man get paid off of all of that
we all self conscious im just the first to admit it
fucking true, huh?
naprawde, nie ma innego czlowieka, ktorego slowa moglbym wlozyc w swoje usta i zrobic z tego swoje motto. a tutaj to moglbym tak inne na kazdy dzien roku ;)
ach dam jeszcze teledysk bo jest tez mega, no i stacey dash <3
wygrzebalem ze strychu swoje stare zeszyty z podstawowki w celu spalenia w ramach jesiennych porzadkow. mowie ci, mega zabawa, przed spaleniem przegladam kazdy i w niektorych sa takie rzeczy ze padam na lopatki i przewracam sie z boku na bok :D
jejku, bylem takim slodkim dzieciaczkiem, naprawde! rysowalem na okladkach rozne zabawne obrazki, przy notatkach zamieszczalem swoje komentarze na temat lekcji oraz na inne tematy, nigdy w zyciu bym nie pomyslal ze 10 letni ja mogl byc takim krejzolem.
poza tym, ach och ech, pobiegalem sobie o swicie, kapiel po powrocie, czuje sie jak nowo narodzony. gielda na otwarciu zadowala moj dzisiejszy apetyt na zyski wiec hej!
siedze sobie, pije herbate, czytam ksiazki, mysle sobie... cos jakby insomnia, tylko ze nie mam z tym problemu a wlasciwie to mi to nawet na reke.
odczuwam ostatnio deficyt kobiet w moim zyciu. na codzien jestem bardzo cieplym facetem, niemal wszyscy moi przyjaciele to nie przyjaciele tylko przyjaciolki, mam cieply stosunek do kobiet co zawsze skutkowalo rownie cieplym stosunkiem owych do mnie. krotko mowiac uwielbiam was i wasze towarzystwo drogie panie, nie jestem zadnym lovelasem ani zadne romanse mi w glowie ale zwykla codzienna wymiana uprzejmosci czy radosny slodki usmiech potrafi sprawic ze patrzysz na zycie z innej perspektywy.
no i, do rzeczy, czy to the point jak to mowia niektorzy; wszystkie gdzies sie nagle porozjezdzalyscie, jak nie krakow to poznan, albo warszawa, albo w ogole sprawdzacie na czym polega opcja 'enjoy your life' i robicie szalone tripy odwiedzajac wakacyjne milosci z calej europy. a ja zostalem tu, nie mam z kim pogadac po nocy, nie mam z kim isc na miasto powyglupiac sie czy chocby mimowolnie wziac pod reke w ramach niewinnej przyjacielskiej wymiany czulosci. chcialbym juz znow z powrotem posmiac sie razem z wami porozmawiac o zyciu troche rozplywajac sie tak nieco delikatnie pod wplywem waszego uroku ach.
uwielbiam ten kawalek. w ogole lupej, jejku, jak ktos mowi amazing wordplay ja mowie lupe fiasco, taki odruch bezwarunkowy.
fajna noc w sumie, a wlasciwie noc czy dzien co za roznica, ide zaraz biegac do lasu, taki jestem niezniszczalny krejzol. a wracajac juz bedzie zabka otwarta to sobie kupie loda i bede zajadal przechadzajac sie po osiedlu, caly rok wakacje.
poza tym mysle, to jak venus vs mars tak troche. czesc A. czesc M. czesc O. (zabawnym zbiegiem okolicznosci te inicjaly tak sie ulozyly, ze jak znasz podstawy laciny to wiesz jakie to wspomnienia czy tam przemyslenia miewam). aint no love in the heart of city, so we travel first class to change the forecast ze tak pomieszam, haha.
to tylko
daydream, i dream of you amid the flowers for a couple of hours
sa takie marki, ktore sprawiaja, ze zycie jest fajne, twoje kubki smakowe i wszystkie pozostale zmysly zaczynaja cie lubic, a dietetyk (jesli ktos korzysta z czegos w tym stylu) nienawidzic. lindt, haagen dazs, moet chandon, w innych kategoriach aqua pana, perfumy od kenzo i moze w sklepach nie byc nic innego a ja bede szczesliwy, a moje zycie przyjemne. wszyscy jestesmy na swoj sposob hedonistami, jednemu szczescie daje goraca czekolada wieczorem przy kominku, drugiemu pomaranczowe porsche nad ranem pod domem. choc tacy inni wciaz jestesmy tacy sami, czesc.
Chłopcze, oto Rzym!
Potęga, wzniosłość... terror Rzymu.
To potęga, która dosiada świat, jak olbrzym.
Żaden mężczyzna nie może pokonać Rzymu.
Żaden naród go nie pokona.
A co dopiero...
chłopiec!
Z Rzymem można sobie poradzić tylko w jeden sposób, Antoninus.
Musisz mu służyć.
Musisz się tarzać u jego stóp.
Musisz się przed nim płaszczyć.
Musisz...
go pokochać.
dobry dzien dzisiaj. naprawde dobry, nawet przesluchalem raz jeszcze blueprint 3 i nawet mi sie spodobalo kilka kawalkow, jednak jay to jay.
ale jednak zostalem no. a polsko kochana ty mi sie odwdzieczasz taka pogoda jak dzis? nastepnym razem nie dam sie nabrac, wylatuje przy najblizszej okazji do jakiegos przyjemniejszego miejsca.
bardzo lubie wszelkie korki od win. niektore sa naprawde piekne, a zwlaszcza te od szampanow. maja charakterystyczny ksztalt, nie pachna tak trunkiem, czasem, gdy zapach szampana zupelnie wywietrzeje, niemal czuc zapach debu, z ktorego zostal zrobiony. co tam debu, jak zamkniesz oczy i zaciagniesz sie porzadnie zapachem widzisz oczami wyobrazni caly las, wiecznie zielony las, pachnacy i szumiacy i sloncem swiecacy na dodatek. moze uznasz ze to glupie, ale ja tam lubie.
ten jest troche wyjatkowy, nieco nadgryziony zebem czasu, gdy go dotykasz czujesz ze ma swoja wlasna historie, tak jak i kazde wino; czujesz zaskakujaca i przewrotna zmiennosc - zaskakujaco slodki zapach na powitanie, dominujaca gorycz posrodku, by na finiszu zmienic sie niemal w poziomkowa slodycz. ot zwykly szampan pachnacy jak porzadne francuskie siki. a korek doprawdy symbolizuje caly charakter, tak ze mamy okazje poznac w pigulce co nas czeka jeszcze zanim przelkniemy pierwszy lyk. kocham naprawde
i tak na uczcenie dzisiejszej strawy postanowilem zrobic zdjecie. co prawda moje zdolnosci zniweczyly probe nadania jakiegokolwiek wyrazu temu zdjeciu (w zasadzie wyrazniej widoczna jest moja lydka niz ów korek), ale co tam. ten dzisiejszy jest wyjatkowo piekny, imperialny wszak haha. w ogole rozowe szampany sa niesamowite w calosci, nie tylko ich korki. polecam jak nie miales okazji, zwlaszcza moet imperial.
dzisiaj niedziela, hm, przeleciala nie wiem sam jak. dziwnie tak, caly dzien w domu. dziwnie tak, bo bez pokera. zawsze co tydzien w niedziele jestesmy umowieni, czasem jest nas 5, czasem 9, czasem robimy cash game, czasem jakis maly winner-takes-all turniej, w kazdym razie od tej 16 do 22 zawsze jestesmy, gramy, gadamy, siedzimy przy piwie herbacie winie orzeszkach co kto woli, czujemy sie dobrze wiesz. to stalo sie w sumie moje glowne spotkanie towarzyskie w tygodniu, odkad przestalem sie pokazywac na jakichs dziwnych imprezach i uspokoilem w ogole swoje zycie. a dzisiaj nic, wszyscy gdzies pojechali, nikogo nie ma, za tydzien tez nikogo nie bedzie, i spotkamy sie pewnie dopiero w przyszlym tygodniu w kasynie (we wroclawiu^), ale to juz jednak nie to co zawsze, nie luzne towarzyskie spotkanie w ktorym poker jest wlasciwie milym dodatkiem a my siedzimy gadamy i smiejemy sie wymyslajac rozne dziwne side bety (jakbys wpadl do nas to prawie jak w high stakes albo poker after dark, phil ivey przy nas sie chowa :D). wiadomo ze kasyno tez spoko opcja, (ostatnio jak pojechalismy mielismy dwa pierwsze miejsca, haha! prosi z walbrzycha!) ale jednao no, nie pogadasz nie posmiejesz sie, ech. no! chyba ze trafisz jakiegos fajnego japonca przy stole to jest szansa na jakis dobry poker talk o pogodzie haha
dobra, przeciez i tak wiekszosc z was pewnie stawia znak rownosci miedzy pokerem a ruletka czy inna gra losowa, nie bardzo wiecie o co chodzi w tym wpisie i troche was zanudzilem, przepraszam.
ale wycieli nam numer z tym obama dzisiaj, tak caly czas mysle po co oni to zrobili. przeciez to kompletnie nie ma sensu, no chyba ze mieliby go zastrzelic na odebraniu nagrody, to byloby fajne przedstawienie ale, haha, raczej malo prawdopodobne.
mam ochote wziac klawisz i poklepac sobie troche, uruchomic kreatywnosc, co chyba zaraz uczynie, a potem wezme pioro i kartke i uruchomie znow kreatywnosc a potem wyjrze przez okno i okaze sie ze juz rano.
Gdy wieją wichry zmian, jedni budują mury, inni budują wiatraki.
olala, poker i gielda dzisiaj, naprawde oh my god.
zjadlem 4 czekolady (oh my god!) i po tym wszystkim stwierdzilem ze w sumie to wolalbym lody (oh my god..). za to mama, kocham moja mame!, zrobila jakis szalony sos pomidorowy na bialym winie i duzej ilosci ziol i jest tak genialny ze jem go a wlasciwie pije bez niczego (oh my god).
czytam jedno, czytam drugie, szkoda ze ludzie tak sie segreguja nawzajem tylko ze wzgledu na rodzaj bajki, w ktora wierza. gdy wyschnie ci piana na ustach i spojrzysz na to z dystansu dostrzegasz, ze obie strony sa gleboko w dupie ze to tak ujme, jedni sa w stanie zabic za przekonanie, ze trawa jest niebieska, a drudzy ze trawa jest czarna.
tylko jaka jest naprawde? wydaje ci sie glupie pytanie, przeciez jest zielona. ale co to znaczy zielona? ile jest zieleni? roznych, zupelnie innych? ile odcieni? a o wschodzie slonca? a pod innym katem? a poogladaj sobie impresjonistow, ile tam jest roznych zieleni? i co wlasciwie jest zielenia a co nie jest? a obejrzyj np katedre w rouen, obejrzyj ze 3 obrazy. przeciez to ta sama katedra. zastanow sie, sprobuj porzucic ta idiotyczna ignorancje, przestan widziec czarno bialo, przestan bez zastanowienia przytakiwac, mowic ze cos jest tak albo nie, przestan byc zapuszkowany przez kraty wiezienia narzucane ci przez spoleczenstwo rodzine i system edukacji od urodzenia, stan sie kurwa czlowiekiem! i zacznij myslec samodzielnie, myslec, a nie wypelniac czyjes polecenia myslac ze to twoje samodzielne decyzje. widzisz, tak naprawde myslenie to nie taka zwyczajna sprawa, ktora przytrafia sie kazdemu. wielu ludzi przez cale swoje nudne zycie ani razu nie doswiadczyly cudu samodzielnego myslenia, wlasnie tego cudu, kiedy zapala ci sie lampka, drapiesz sie po glowie i myslisz \'KURWA, cos tu jest nie tak! ksiazki, telewizja, ta nieprzyjazna morda z wymuszonym usmiechem co rano w sklepie - oni wszyscy oklamuja mnie, mimo ze wiekszosc z nich nie ma o tym pojecia. cholera, jak bardzo ktos musial sie postarac zeby wcisnac ci ten kit? i calej reszcie? ile potrzeba bylo wysilku zeby czarni zabijali bialych a biali czarnych? a widziales kiedys zeby psy albo koty zabijaly sie nawzajem z powodu odmiennej rasy? a przeciez, ja pierdole kurwa! ruskich i niemcow finansowali ci sami bankierzy. co tu sie do chuja dzieje i czemu nikt mi o tym wczesniej nie powiedzial?!\'
to jest wlasnie cud myslenia, uruchomienia pierwszy raz w zyciu mozgu. potem moze byc tylko lepiej.
to tak jak stanley kubrick
nie wiem co jest prawda, ale wiem, co NIE JEST.
taka glupia dygresja jeszcze, zupelny off topic ktory przyszedl mi na mysl przed chwila. bylem kiedys w olecku na obozie sportowym jakiejs kadry wojewodzkiej czy czegos (smieszna sprawa, kadra wojewodztwa dolnoslaskiego a jechala na oboz na zupelnie drugi koniec polski, pamietam ze jechalismy w jedna strone chyba z 8 godzin) jak jeszcze bylem sportowcem i trenowalem z zapalem te swoje dziwne sporty. fajne miasteczko, mieszkalem w osrodku zaraz przy jeziorze, fajne tereny na jakis weekendowy wypad, mozna sobie posiedziec, polazic, poczilowac, mozna pojsc na kajaki, mozna zrobic poranny jogging w milej atmosferze, pamietam tez ze zrobilismy kilka razy kolko przez jezioro (wybacz dziwna konstrukcje tego zdania, wydaje mi sie ze to przez to, ze to mial byc bieg dookola, ale polowa obozu zakolegowala sie z jakims ratownikiem i przeplynela conajmniej godzinny bieg w 5 min lodka z jednego brzegu na drugi ;). naprawde milo wspominam, mysle ze wybiore sie tam jeszcze kiedys jak bede gdzies w poblizu, chocby zeby przetruchtac dookola jeziora raz jeszcze.
chyba wrocilem do swojej szczytowej formy jesli chodzi o nlogowa pisanine. dobre dni ostatnio, przyjemny upswing, tylko od soboty zrobilem calkiem ladna sumke na plus, ale bardziej niz sumka cieszy mnie poziom przeze mnie reprezentowany, czasem robie takie rzeczy ze az sam sie sobie dziwie jak potem patrze. moze to przez to ze sloneczko sie pokazalo ostatnimi dniami znow, juz zauwazylem jakis czas temu jak moja intelektualna dyspozycja jest zalezna od pogody. naprawde, wszystko mi wychodzi, nawet jak patrze do lustra to jakis sie przystojniejszy wydaje ostatnio niz zwykle ;)
strasznie sie objadlem tylko. tzn moze nie tyle objadlem w potocznym tego slowa znaczeniu, ale wrzucilem jakies 2 patykowe lody po 4 zl za sztuke (nie wiedzialem nawet ze mozna kupic takie drogie w sklepie, ja, wyznawca haagen-dazsow^^; wiec wzialem na sprobowanie, i zjadlem tak bez przekonania bo w sumie byly przecietne, i jeszcze jakies pare galek wczesniej, i jeszcze w miedzyczasie wypilem dobra czekolade i wrzucilem jeszcze jakiegos batonika i jak zawsze standard czyli lubie slodycze no. wiesz, w sumie nie mam z tym problemu, jako ze ile bym smieci nie zjadl to i tak jestem chudy jak raperzy z beastie boys, a dodajac do tego raczej niski wzrost waga jest naprawde taka, ze jakbys zobaczyl sucha liczbe to wyslalbys mnie na jakies spotkanie anonimowych anorektykow czy cos :D ale zamula mnie czasem od tych slodyczy, wiec tak mysle ze jakbym zjadl pare lodow mniej to bym mogl posiedziec przez noc a tak jsetem zmeczony i ide SPAC. naprawde rzadko mi sie to zdarza, jestem dziwnym czlowiekiem wiesz.
nie chodze spac zwykle przed 3 i nie wstaje przed 10, czasem nie chodze spac przed wschodem slonca, a innym czasem nei chodze spac w ogole, za to ide pobiegac o 6 rano po nocy na chodzie. takie zycie, kocham sie za te wszystkie swoje dziwactwa.
lubie za to tu. cos ostatnio slucham duzo rapu, juz chyba ze dwa lata tak nie mialem.
lubie noc. jestem czlowiekiem nocy nieco. nie to, zebym nie lubil dnia, po prostu w nocy jestem jakby lepiej naoliwiony, wszystko robie lepiej. no i uwielbiam sobie pogadac po nocy. pofilozofowac, o tak, jak mnie znasz to wiesz o co chodzi, tylko dochodzi polnoc to zaczynam swoje wywody, co czesto konczy sie zamienieniem zywej rozmowy w jeszcze zywszy monolog. od dziecka, od malego, tak mnie mama wychowala, naprawde. pamietam jeszcze jak mialem 15 czy 16 lat, mama pytala czy mam tez ochote bo otwiera wino, siedzielismy tak i gadalismy na rozne tematy (i tak jest zreszta do teraz) i konczylo sie zawsze pusta butelka i kolejnym korkiem do mojej kolekcji, konczylo sie najwczesniej o 3 w nocy. haha, a ona jeszcze musiala wtedy wstawac do pracy szalona. mysle ze to deficyt mezczyzn w jej zyciu spowodowal ze szybko sie zaprzyjaznilismy w najlepszym tego slowa znaczeniu. no i uchronila mnie paradoksalnie i calkiem niechcacy od mlodziezowego alkoholizmu, bo jak rowiesnicy uczyli sie dostrzegac zalety w wodce (czyli ze szybko sie upijasz i cie juz pierdoli ze jest niedobra i smierdzi), ja dostrzegalem tylko ze jest niedobra i smierdzi, rozsmakowany w winach naprawde dobrej klasy (bo musisz wiedziec drogi czytelniku o mojej mamie kolejna rzecz - milosniczka win jest nie od dzis i kupienie wina w supermarkecie lub wina ponizej ceny lepszej whiskey byloby dla niej symbolem moralego upadku chyba. wiec jezdzilismy juz wtedy srednio raz w miesiacu na wino i zostawiala juz wtedy w winiarni co miesiac jakas mala pensje zebysmy mogli spedzac takie wlasnie mile wieczory. moze to dziwne, po prostu taka ma pasje. teraz z perspektywy czasu to zabawne, wiesz, awans spoleczny wprost proporcjonalny do wzrostu rachunkow za wino.) no wiec mialem te 15 lat, i kiedy wszyscy moi koledzy o kolezankach nie wspominajac musieli sie chowac przed rodzicami po wypiciu jednego piwa mi mama przy wyjsciu na impreze wciskala pod pache butelke wina \'bo przeciez to piwsko takie niedobre a zadnego wina dobrego tam nie kupisz\'. cala historia, przejalem od niej zauroczenie winem (winem a nie alkoholem, ha), nie bylo zadnego \'zakazanego owocu\', nei bylo chuchania po powrotach, i chyba tylko dzieki temu (a inklinacje dostalem w prezencie od przodkow, wiesz) nigdy mnie to picie nie wciagnelo na tyle zeby odnajdywac przyjemnosc w piciu czegos innego niz dobre wytrawne czerwone wino (lub szampan, szampan ach coz to jest za trunek!) i w innych okolicznosciach niz obiad kolacja czy wieczor przy kominku. no i nie pilem nigdy jakos szczegolnie bo i po co, wodki nawet powachac nie jestem w stanie, piwa nie mialem w ustach od 2 lat, a teraz to wychodzi, pomijajac ze zawsze fajnie pamietac rano co robiles, ze z winem zawsze mile wspomnienia.. haha! pamietam jak! najlepsze domowki, dzieci z dobrych domow! to smieszne gdy sie patrzy z boku, ale od srodka naprawde o wiele fajniejsze haha. jak najpierw zrobilem w kuchni dziure w suficie korkiem od szampana, jak potem lezelismy razem cala noc na kanapie na ktorej ja sam pomimo drobnej postury mialbym problem sie zmiescic, i calowalismy sie cala noc z przerwami na dziki smiech lub jakies odkrywcze stwierdzenia o naturze swiata. a wracajac, jak wiekszosc moich znajomych nie moze teraz wytrzymac imprezy bez upicia sie do granic wytrzymalosci (lub ponad nie, co jest niewatpliwym powodem do dumy i tematem do rozmow przez najblizszy tydzien, czyli do nastepnej imprezy. kiedys jak spotykales kogos z kim nie masz o czym gadac rozmawiales o pogodzie.. ewolucja, nie ma co.), jak czesc zaczyna odczuwac pierwsze skutki zdrowotne, ja jestem dalej tym sympatycznym w swoim dziwactwie burzuantem i nie spotkasz mnie jak sie zataczam.
no i siedze tak sobie, zszedlem tak troche z tematu chyba, chociaz w sumie to ja czy obralem jakis temat? niewazne, ale lubie tak sobie pogawedzic. wszystkie moje najlepsze wspomnienia z plcia przeciwna sa z tym zwiazane, zawsze siedzimy i gadamy cala noc. i nie mowie nawet tu o jakichs milosnych przygodach, chociaz to druga sprawa (swoja droga mysle, ze za malo facetow umie rozmawiac ze swoimi kobietami. i nie tylko ze swoimi. z nieswoimi tez. jezus maria, co za glupi jezyk, glupie zwroty, glupie slowa, kobieta nie moze byc twoja albo czyjas, tak samo jak facet, ani nawet malutki slodziutki kotek nie jest \'twoim\' kotem, bo czy cos co oddycha moze byc czyjas wlasnoscia? no, wracajac, za malo facetow umie, lubi, odnajduje w tym przyjemnosc. swiat bylby o wiele lepszy w dzien jak w nocy wiecej ludzi potrafiloby siasc i przegadac z wielka przyjemnoscia cala noc, to po prostu zbliza ludzi, no i ile przy tym mozna odkryc, dowiedziec sie, nauczyc), ale tak gawedzac z kims nie tak bardzo odleglym, o swiecie, o zyciu, o nas samych, o milosci, o wszystkim co tylko przyjdzie do glowy - to naprawde poszerza swiadomosc swiata jako takiego i w ogole czyni cie lepszym czlowiekiem.
raz bedac na wakacjach poznalem taka dziewczyne. strasznie ciekawa osobowosc, i strasznie nam fajnie bylo, i mimo ze srednio mnie kreca jakies wakacyjne milosci to po prostu siedzielismy na tej plazy do rana i moze wydac ci sie to dziwne drogi czytelniku, jesli w ogole ktorykolwiek z was czytelnikow jest na tyle wytrwaly ze jeszcze czyta te slowa, ale te przegadane noce dawaly nam o wiele wiecej radosci niz gdybysmy skonsumowali w nawet najbardziej niebywaly sposob nasze dopasowanie i podali sobie rano sniadanie do lozka. to jest chyba cos co sprawia, ze majac 70 lat bede szczesliwym czlowiekiem wspominajac ten jej nieco lamany angielski z akcentem typowym dla jakiegos odleglego kraju. ojej, angielski w ogole, kolejna zabawna rzecz, czasem latwiej mi znalezc slowo po angielsku niz po polsku, a musisz wiedziec ze pomimo calkiem dobrej znajomosci nie uzywam go jakos szczegolnie czesto, ale ten jezyk jest chyba troche bardziej intuicyjny, przynajmniej dla mnie. lubie bardzo, jest w nim cos takiego przyjemnego. mam jeszcze w planach w miare niedalekich przyswoic sobie francuski choc troche, nawet nie tyle przez jakies zauroczenie co z powodow czysto praktycznych, nie mialem jeszcze przyjemnosci poznac za wiele francji, ale obralem sobie za cel to zmienic bo strasznie mnie fascynuje wszystko w niej. niby jedyne co mnie laczy z tym krajem to 2 tygodnie na lazurowym wybrzezu i kilka dni w lyonie (och ach), ale to tak jak z ludzmi, spotykasz czasem takich, ze widzicie sie pierwszy raz ale macie wrazenie jakbyscie cale zycie byli przyjaciolmi, i stajecie sie nimi bardzo szybko i chetnie. a ja im wiecej poznaje w tym kraju tym bardziej mnie ciagnie zeby zakotwiczyc przynajmniej w jakims milym hotelu w centrum lyonu na jakis czas i czuc ze zycie jest piekne.
no wiec opowiedzialem wam troche o sobie, mimo ze nie zamierzalem nigdy tego robic. cokolwiek nie powiem juz dzisiaj lub kiedys, zapamietaj tylko z mojej pisaniny ze zycie jest dobre, wtedy bede mial usmiech na twarzy i dobry uczynek dla swiata, bo naprawde jedyne co wystarczy do szczescia to byc swiadomym ze swiat cie kocha. zakoncze tym od czego zaczalem, bo wspomnienia przemyslenia milosc i nocne rozmowy wiesz jak jest
och ogarnalem nowosci w rapie. tzn dla mnie nowosci, plyta tetrisa wyszla juz jakis czas temu, ale wiesz jak jest jak sie nie ogarnia nowosci. fajnie nawet, jaram sie epka jota ostatnia (nawet nie wiedzialem ze wyszla), tet tez rzucil kilka fajnych trackow, ale ja wam rzuce moi drodzy kawalek w 100% oddajacy to co i ja czuje - lozo - transformacja
ale ale, posluchalem sobie rapu przez 2 godziny i wszystko wraca do normy, a ja sobie siedze przy kominku, slucham straussa i ukladam puzzle. naprawde! kolejna rzecz, ktora uwielbiam. kupilem ostatnio za 20 zl (przecenione z 50!) 1500 sztuk, jest taka fajna seria z obrazami roznych malarzy, no i upolowalem pieknego renoira, i ukladam sobie, kot sie wygrzewa przy kominku, ja sobie zajadam pyszna czekolade i lubie zycie wciaz.
objadlem sie dzis lodami jak dawno juz mi sie nie zdarzylo. ale fajnie sie czuje mimo wszystko lekko, czuje ze nadeszly nowe piekne czasy, uwolnienie od obciazen, slonce i cieply usmiech o poranku wiesz. ogolnie to juz od jakiegos czasu u mnie zycie przez rozowe okulary i wiesz, jest fajnie haha
odkad przesiadlem sie na laptopa z pc niemal kazdy wieczor taki jak ten spedzam siedzac z laptopem przy kominku. jest jakas magia w tym ogniu, ze moge siedziec i gapic sie godzinami i relaksuje mnie to ze hej. i tak trace sobie czas, ze nawet nie obwiniam sie o to, ze trace czas bo sprawia mi to przyjemnosc mega, schodze sobie na dol z laptopem, przynosze drewna z piwnicy, gram w fm jem jakas dobra czekolade albo inny smakolyk i patrze sie w ogien. no i jak jeszcze puszcze jakis walc straussa to jest dobry wieczor na 100% ze nawet mi nie brak jakiejs rownie cieplej co ten kominek pani obok ;)
no lubie swoje zycie w chuj. wstaje o 10, patrze co tam na gieldzie, patrze co tam u bukmacherow przez noc, patrze co tam zagrac by dzis, sprawdzam poczte i 4 fora, potem wchodze na pokera albo ide na spacer jak jest ladna pogoda albo ide na rower albo kupic czekolade i pomidory, wiesz jak jest. niewazne wtorek czy sobota, jedynie niedziela sie rozni bo zbieramy sie na przyjacielski cash game. jak mam ochote to spie caly dzien, jak mam ochote to kupuje bilet i lece jutro na drugi koniec swiata. zycie jest piekne jak potrafisz je tak poustawiac, zeby byc wolnym czlowiekiem.
ale mimo wszystko, wiesz o co chodzi, they say the best things in life are free, slonce zawsze swieci.
wstaje o 14. nawet zebow nie umylem, poszedlem na spacer. kupilem kefir i pare pomaranczy. wracam do domu, dalem jedzenie kotu (ktory tez bez sniadania), zrobilem sobie dobry sok z wyzej wymienionych pomaranczy, wchodze na komputer, sciagam epke podeslana przez kolege, sprawdzam poczte i (uwaga, tu gwozdz programu dla ktorego pisalem tą kupe smieci, ktorych jestes chyba nie do konca szczesliwym czytelnikiem, o ile jeszcze jestes po takim wstepie :D) WCHODZE NA ONET!
a tam:
Podano liczbę polskich ofiar w II wojnie światowej - przeciez to juz bylo tak dawno, wszyscy sie zgadzaja ze wojna jest do dupy, to po co w kolko o niej piszemy? co mnie obchodzi, czy to bylo 5 czy 6 milionow? chocby bylo nawet 10 to co to zmienia? pompuje twoje chore ego polaczka, ktory moze byc teraz dumny ze tacy jestesmy fajni? ja takiego nie mam
Odtworzono ostatnie chwile życia Jacksona - super, ciekawe czy umieral z pelnym pecherzem czy zdarzyl sie odlac!
"Życie gwiazd": Mucha kontra Rosati - pojedynek na dekolty
przeczytawszy mniej wiecej 15% tytulow na stronie glownej wylaczylem.
drogi pamietniczku, tak zakonczyla sie pierwsza od dluzszego czasu proba ogarniecia co tam slychac na swiecie.
nie obchodzi mnie to. zdecydowanie. nie jestem masochista, wrecz przeciwnie.
zeby jednak wpis nie sprawial blednego wrazenia, ze jestem dzis negatywnie nastawiony, wstalem lewa noga czy cos, dodam ze dzien jest wspanialy, sok jak zawsze pyszny, a nawet z glosnikow leci
'jest tak wiele rzeczy, ktore mozesz nienawidzic, jeszcze wiecej tych, ktore mozesz kochac, wiec zacznij to robic od z pozoru blahych spraw, wschod slonca czy niebo pelne gwiazd'
otoz to! zaskakujaco pozytywny, tak rzadko spotykany zwlaszcza w naszym polskim rapie przekaz wczesniej wspomnianego kolegi.
ps. piszac ta notke odkrylem Pierwsza Zasade Nlogowości, ktora odnosi sie do niemal wszystkich wpisow (jedynie kilka osob na calym nlogu stanowi wyjatek), jest ona nieskomplikowana i brzmi tak:
stopien ciekawosci wpisu jest odwrotnie proporcjonalny do jego dlugosci, zas wprost proporcjonalny do ilosci wypitego alkoholu podzielonego przez czas, ktory uplynal od spozycia do napisania notki.
mowiac krotko, najciekawsze rzeczy to krotkie notki pisane w stanie alkoholowego upojenia, zawsze maja duzo madrych mysli przy niewielkiej ilosci gadania.
troche dobre zycie, troche dobrej czekolady (naprawde dobrej, bo wiesz, po 5 zl za tabliczke to nie dobra czekolada nawet jesli wydaje ci sie, ze troche lepsza od tej za 2,5 zl) troche dobrych owocow, troche dobrych prawdziwych sokow z owocow tych, troche poker z kumplami, troche potem woody allen, troche lubie troche no.
polecam wpisy prosto z kafejki internetowej w slonecznej hiszpanii. taka nlogowa kartka pocztowa
zamula, slonce, za to jutro wyjazd do barcelony wiec sie jaram bo zobacze troche fajnych miejsc kupie troche fajnych rzeczy i nawet zwiedze camp nou.
emanko
life is cheap, bittersweet
but it taste good to me
take my turn, crash and burn
that's how it's supposed to be
so don't rain on my parade
life's too short to waste one day
i'm gonna risk it all, the freedom to fall
yes it sure looks good to me
time passed by and leaves you behind
take it naturslly
heaven knows there's so much more
more than what we see
so don't rain on my parade
life's too short to waste one day
i'm gonna risk it all, the freedom to fall
yes it sure looks good to me
so live, love, life give love
it's who are we anyway
grali u mnie w miescie wlasnie dzis
mega sympatyczna wokalistka, normalnie prze prze prze taka pozytywna ze hej!
nie dosc ze dostawalismy co chwile gratis ciasteczka od wlasciciela, to jeszcze po koncercie dostalismy jako gifty przefajne plakietki z kaczuszkami od naszej holenderskiej przyjaciolki, strasznie pozytywny dzien no.
no, wiesz przeciez ze ja nie obchodze takich poganskich swiat jak wielkanoc. dla mnie to jak zwykly weekend. i nigdy nie rozumialem tego zyczeniowego szalu, jesli zycze ludziom dobrze przez caly rok to czemu niby te kilka dni jest tak wyjatkowych ze powinienem im o tym nagle mowic jesli nie robilem tego wczesniej? mysle, ze wiekszosc ludzi przez caly rok zyczy sobie nawzajem wszystkiego najgorszego a na te pare dni w roku robi wyjatek i stad to cale szalenstwo, i chce o tym dac znac jak najglosniej zeby wszyscy wiedzieli jaki to on dobroduszny. ja wychodze z zalozenia, ze jak zycze wszystkim dobrze przez caly rok, to nie mam powodu by im nagle o tym wspominac jesli wczesniej tez tego nie robilem. poza tym, dlaczego ludzie zycza wesolych swiat? a po swietach to co, smierci mi zyczysz?
widzialem dzisiaj kogos kto wygladal identycznie jak claude monet.
naprawde, siedze sobie w restauracji, skonczylismy obiad, wychodzimy, a tu siedzi sobie taki pan z broda, i rozmawia sobie z drugim (po francusku!!) i wyglada 100% jak monet.
to nieprawda ze tupac jest wciaz zywy
claude monet jest wciaz zywy!
sloneczko swieci, mam z okna piekny widok na piekny las, jakbym byl monet to bym postawil sztaluge przy oknie i zaczal malowac. no, ale nie jestem monet wiec sobie patrze tylko, wszystkie okna otwarte, slodkie powietrze, slodkie slonce.
kocham cie wiosna
lubie siebie.
tydzien odpoczywalem, wstawalem o 10, zylem powoli i luzno i od razu wlaczylo mi sie kreatywne myslenie. tyle madrych rzeczy wymyslilem przez ten tydzien, niektorzy tyle przez cale zycie nie wymyslaja. madrych, przydatnych, czas wykorzystac marcin to co masz a czego inni nie maja.
lubie raca/stona tez.
gra jest nasza bo gramy va banque!
tak w ogole
zrobilem sie ostatnio strasznie nierapowy, naprawde. jak masz mnie na last fm to sam widzisz, w kolko mozart, coldplay, alicia keys, norah jones, marvin gaye, myslovitz i... grzegorz turnau :D rapowy kawalek zebym sluchal dluzej niz chwile, coraz rzadziej sie zdarza.
jedni umieraja
na raka, z przepicia, z przecpania, z glupoty, z roznych powaznych powodow
a ja umre ze smiechu
przeciez, haha! na tym swiecie, majac otwarte oczy, nie mozna umrzec inaczej. nie na zawal, nie z milosci jak pewien zespol z myslowic, ze smiechu.
slonce tez usmiecha sie do nas codziennie. i w koncu tez umrze, wypali sie, w koncu, kiedys kiedys. wlasnie ze smiechu, wiec
jedyne co mi pozostaje to
puscic ci oczko jesli masz ladny usmiech i cieple dlonie.
Benzes round corners
Where the sun don't shine
I let the wheels give a glimpse
Of hope of one's grind
Some said HOV, how you get so fly
I said from not being afraid to fall out the sky
urzadzilem dzisiaj mega wielkie sprzatanie. juz ze 3 godziny wywalam stare rzeczy z szafek, szuflad i roznych zakamarkow, sprzatam kurze, sprzatam stare wspomnienia, niepotrzebne mi rzeczy, nic nie warte dyplomy, medale i puchary, rowniez w takim mentalnym sensie, zwykle wszystkie rzeczy zamiatalem pod dywan, no a teraz wywalam ten dywan i to co pod nim rowniez. otwieram okno i wietrze, i sloneczko radosnie zalewa brudy.
cos mi chyba wrocila chec na prowadzenie takiego notatnika. w sumie fajnie miec takie miejsce co by zapisywac sobie przemyslenia swoje i refleksje. jakkolwiek koncepcja zmienila sie przez te 2 lata, czy tyle ile prowadze tego nloga, i wpisy nie sa w typie prozaicznych o tym, ze kupilem sobie dzisiaj fajne spodnie, czy ze widzialem ladna pania w tramwaju, milo jest wciaz zachowywac pewna ciaglosc; jak spojrze na poczatki, widze jak zmienialem sie przez ten czas, jak zmieniam sie nadal.
niewazne,
mysl na dzisiaj jest taka, ze lubie wroclaw
i nie lubie tracic czasu
i mimo ze zmeczony itd, to dalej cos mnie napedza zeby miec sile i do przodu wciaz, po marzenia, po slonce!
i to jest piekne we mnie, i to w sobie kocham ja sam.
sa takie dni, ze wydawaloby sie, ze wszystko idzie nie w ta strone. ale, ale ale! moi drodzy, to jest najlepsza pora, zeby usiasc spokojnie w fotelu, zastanowic sie, i zasmiac sie w duchu do samego siebie, do okolicznosci, do zycia. to najlepsza pora, zeby pokazac, ze jestem tu szefem, i ze jestem tu po to zeby pokazac klase. a potem podniesc dupe z fotela i zrobic to wszystko dwa razy lepiej, do przodu, z usmiechem na ustach, przejezdzajac przeciwnosci. czasem mamy mozliwosc pokazac, ze trudnosci sa niczym, odbic sie i zauwazyc jak dodaja nam sil, energii, czegokolwiek, byle do celu z usmiechem i lekkoscia.
whatever
jestem gorzki dzis troche,
ale
najlepsza czekolada gorzka jest tez.
a to przeciez czekolada
ale my
my mamy jaja, zeby zrobic na przekor
zeby zrobic odwrotnie niz wszyscy, a potem celebrowac nasza odwage, z szyderczym usmiechem na ustach unosic w gore kieliszek wypelniony clos du mesnil i pokazac im, jak bardzo jestesmy zadowoleni z tego, ze mielismy sile zrobic to wbrew ich zyczeniom i poradom, zrobic to po swojemu, zrobic to lepiej. pokazac im, jak dobrze na tym wyszlismy i bedziemy dalej wychodzic, z usmiechem na ustach kpic z przeciwnosci, wysmiewac ograniczenia, ukazywac kontrast, miedzy nimi a nami, miedzy naszym sukcesem a ich bagnem, w ktore rowniez nas chcieli wciagnac. pokazac im, ze nasza pewnosc siebie graniczaca z arogancja sie oplacila, ze to wszystko jest prawdziwe, pokazywac to przesadnie i ostentacyjnie. moze w koncu otworza oczy, i zobacza, ze sie mylili. ze warto sie zastanowic zanim bedziesz namawial kogos, zeby stal sie takim samym gownem jak ty.
cheers!
It's the little glimpse of light
That makes the diamond really shine
And u already is a star but unless ur flawless
Then ur dynasty ain't complete without a chief like me
z jednej strony czuje potrzebe, zeby ruszyc dupe i cos zrobic pozytecznego
a z drugiej, kurwa, tak mi sie nie chce
i mysle tak sam ze soba rozmawiam
o co tu chodzi
na szczescie tak czy inaczej
z tapety zadziornie zerka na mnie
haha, milosc moja plugawa!
no i trzeba cos zrobic w koncu, marcin
zeby to pomaranczowe porsche i sciany pelne obrazow.
i szampan o poranku, w blasku slonca i rozczochranego usmiechu plugawej heretyczki. haha, bawmy sie zyciem ziomus.
tak sobie mysle, ze jednak ten nlog to fajna sprawa. jak tak czytam, naprawde fajna rzecz, cofnac sie na moment do mojego zycia rok, 2 lata temu. teraz, z mojej perspektywy, to strasznie ciekawe, bo to zupelnie inne zycie i zupelnie inny czlowiek, mimo ze teoretycznie ten sam.
nigdy w zyciu bym nie pomyslal, ze tak niepozorna rzecz bedzie mogla mi dostarczyc tylu fajnych wrazen.
siema nlog.
drogi nlogu, jako ze bardzo cie ostatnio zaniedbalem, zrekompensuje ci to teraz z nawiazką, i wam, drodzy czytelnicy, rowniez. mam nadzieje, ze moje sylwestrowe jeszcze pierdolenie nie bedzie dla nikogo meczace, ja po prostu lubie na zamulce sobie popisac tak. no, to tyle tytulem wstepu. podsumowujac rok ubiegly, byl fajny, mily itd, ale! drogi czytelniku, drogi pamietniczku, drogi swiecie! tak sie jaram rokiem dwutysiecznym dziewiatym, ze cos strasznego. mnostwo zmian od samego poczatku, a ze jestem czlowiekiem, ktory po prostu potrzebuje zmian, na pewno wyjda mi one na dobre i za kazdym razem gdy o nich pomysle, usmiecham sie pod nosem z zadowoleniem. czuje sie wspaniale, wiedzac, ze nowy rok bedzie jeszcze lepszy, czuje sie jakby zycie bylo gra komputerowa, w ktora gram na kodach. naprawde mega
poza tym, staje sie coraz lepszym czlowiekiem i czuje sie dobrze, i klaszczemy w dlonie i czujemy sie dobrze!
punkt drugi, sylwester.
jeeej, najlepszy sylwester w moim zyciu chyba. wspaniala zabawa, wspaniali ludzie, wspaniala atmosfera, wspaniale niewiasty <3. pyszny szampan, mega! szampan zostaje od dzis oficjalnie moim ulubionym trunkiem. i w ogole, siema nlog, siema siema
nie chce mi sie, kurwa, uczestniczyc w iluzji. nie chce mi sie, kurwa!, robic znow tych samych, idiotycznych, rownie absorbujacych co niepotrzebnych rzeczy, no nie mam ochoty. kurwa, w czwartek bede wolny. pocieszam sie, ze jak juz wytrzymam do tego czwartku to beda mogli mnie cmoknac, nic mnie juz nie powstrzyma przed wolnoscia i bon vie
<3 i tak.
s. maciek 20:29:58
patrz na jej opis
s. maciek 20:29:58
'Jak oddzielić nagle serce od rozumu?'
s. maciek 20:30:00
;<<
s. maciek 20:30:07
widzisz, czyli ma to samo :d
s. maciek 20:30:13
chociaż nie, bo ja nie mam serca.
makao to najlepszy raper on jezd 20:30:16
HAHAHA
no.
moze glupie i puste, i w ogole do dupy, ale no
chodz ze mna do lozka.
niedlugo bede
jak jakis wojaczek albo stachura
albo chociaz
bede odpowiedzialny za wszystko co inni robia zle. lubie byc taki nonkonformistyczno prowokacyjny.
:)
a jutro a jutro
jak przystalo na najprawdziwszego rapera na dzielni, bede sie bawil na najbardziej raperskim koncercie sezonu, jak wskazuje utwor zamieszczony ponizej
ozesz kurwa.
ciekawe czy to byl tylko blad, chwila slabosci czy bedzie mialo wplyw jak chuj.
ale, pierdolic.
jestem fuckin winner i tak na zawsze dobrze.
ide spac haha
czuje sie jakis kurwa wymięty piszac nlogowym slangiem aka follow up do skina.
wstalem dzisiaj, kurwa poniedzialek, ciemno za oknem, mysle co za debil ze mnie, w co ja gram za pojebana gre, zeby wstawac w srodku nocy i robic z siebie gowno zamiast czlowieka. dawno sie nie czulem tak zjebany jak dzisiaj, mimo ze dzien w sumie oprocz paru incydentow bardzo w porzadku i powinienem lubic, ale nawet jej usmiech jakis taki gorzki dzisiaj. no nic, slucham sobie ladnych bitow
i robie sie jak jakis common albo inny eldoka.
kupilem sobie sluchawki za 650 zl, i mozesz mnie wysmiac ze poprzewracalo mi sie w glowie i jestem glupi, ale, daamn, zmienilem poglad na to, co to znaczy sluchac muzyki.
nie wiem czy zwykli gruzini mysla, ze przedwczorajszy atak na osetie byl dobrym pomyslem.
Jak oderwano Kosowo od Serbii to było dobrze, a jak dwie republiki podarowane gruzinom przez Stalina chcą o sobie stanowić to źle. Typowa mentalność Kalego!!!
miewam czasami mysli, ze sie wypalilem/zaprzedalem talent/przechodze troche przydlugi kryzys kreatywnosci. kiedys siekalem notki codziennie jak szalony a teraz pisze raz na tydzien i to zazwyczaj tez nie moge tematu znalezc ani natchnienia, marcin, no co ty, przeciez nie jestes jeszcze starym lysym dziadem. no i tak sie zamulam czasem wlasnie, powoli moj umyslowy rehab zaczyna przynosic efekty, czego dowodem jest chocby ta notka jak i to ze od czasu do czasu pojawie sie na jakiejs lepszej lub gorszej plycie ALE! tak sie zamulac w moim wieku, jeszcze rozumiem gdyby melanz 25h na dobe czy cos, ale zyje zdrowo jem bulki z szynka i nawet pije wode mineralna bez gazu i sok pomaranczowy, i piore ciuchy w najlepszym proszku bo po innych mam uczulenie, i co i co, i gdzie tu sens no?
poza tym u mnie wszystko w porzadku, celebruje mowiac ogolnikowo na wszystkich frontach. lepiej powiedz co tam u ciebie nlog?
mysla ze wejda ci na glowe a ty ich bedziesz poklepywal po tylku.
ucialem dzisiaj jedna znajomosc, nieco przycialem druga i czuje wrecz ulge. naprawde ludziom sie pierdoli w glowach, albo conajmniej brak im wyobrazni. no coz, ich problem, ja na szczescie mam na tyle przyjaciol, ze nie potrzebuje za wszelka cene siedziec w biznesie, ktory mi sie nie oplaca. ach, zaraz zaczne mowic metaforami, starczy.
wtorek mediolan, ruszamy dupy i zamieniamy szarosc na pastele synek. trzeba w koncu kiedys wygrac te swoje cele, pasje i letnie slonce.
dawno nie bylo o polityce.
primo - spoznione propsy dla palikota, standardowo, kocham uwielbiam i nawet <3
secundo - coraz bardziej prawdopodobne staje sie to, co jeszcze pare miesiecy temu wydawalo mi sie wrecz niemozliwe, mianowicie, ze zrobimy jankesow na szaro i beda musieli postawic tarcze gdzie indziej. mimo calej mojej sympatii do usa, tamtejszych slodkich, slicznych gwiazdeczek pop, czarnego rapu itd, jesli okaze sie prawda to co jeszcze niedawno bylo niewyobrazalnie nieprawdopodobne i nawet kacze ujadanie lecha oraz sabotaze i fatyga fotygi (:D) nic nie zmieni, to bede propsowal PO za ta decyzje dopoki nas armagedon nie pochlonie, chocby nawet zjebali cala reszte i podwyzyli podatki.
a ze wszystko wskazuje, ze tarczy rzeczywiscie nie bedzie, to propsy donek, tak in advance
ach czuje sie zdrowo tak jak dawno sie nie czulem
pogralimy w pileczke, troszke sobie plecki spalilem na sloncu, ale za to dyspozycja taka ze marcos senna moze mi buty czyscic. teraz dluga kapiel jabluszko i czuje sie jak nowo narodzony ach och.
kocham ten bit (w sumie nie tylko bit, ale przede wszsytkim) odkad pierwszy raz uslyszalem.
ach pokochalem ta muzyke na nowo. tak jak pokochuje sie na nowo piekna kobiete, ktorej nie widziales przez pol zycia, a ona wlasnie stoi przed toba i swieci jeszcze piekniejszym blaskiem niz kiedys.
a propos kobiet, moja ulubiona kolezanka zadzwonila z drugiego konca swiata zapytac, czy sie nie nudze, bo zazwyczaj o tej porze spacerujemy po parku. uwielbiam.
rozmawiamy tyle, ale co to za rozmowy, kiedy kazdy z nas chce przemycic jak najwiecej samochwalstwa zeby sie dowartosciowac lub zaimponowac swojemu rozmowcy. i to tak niby niepostrzezenie, zupelnie przypadkiem. rownie dobrze moglibysmy rozmawiac z samym soba, przynajmniej nikt by na nas krzywo nie patrzyl gdy odrobine przesadzimy.
odmulam sie. jestem na takim etapie, ze wszsytko mi sie przejadlo. teraz od tego odpoczywam i odzyskuje apetyt na wszystkie smaki zycia.
a potem poczuc to zycie tak jak najbardziej lubie. taki mam plan, o
ach ogarniam ogarniam coraz bardziej. nawet sie wyspalem, przesluchuje zalegle plyty, trace wiare w polski rap, przesluchuje zalegle bity, odzyskuje wiare w polskich producentow, jest jeszcze trzecia opcja, ze przesluchuje zalegle bity patrzac za okno i trace wiare we wszystko co polskie, ale teraz to raczej mode off i przewazaja opcje pierwsza i druga.
poza tym nawet uprzatne dzisiaj wszystkie smieci z mojej podlogi, wszystkie smieci z mojego biurka i smieci z drugiego biurka, poukladam ciuchy w szafie, wylacze komputer i dokoncze czytac celine'a.
a teraz koncze kawe, wychodze po moja ulubiona kolezanke i generalnie coraz bardziej wracam do zycia i bardzo mi sie to podoba.
no, to siema nlog
. zmeczony dzisiaj 100 procentowo ale za to jutro pileczka rano, dzisiaj wieczor dobry mecz, a wczoraj wygranie duzej ilosci pieniazkow oslodzilo mi troche fakt, ze to wszystko dzieki niemcom
tak naprawde to dopiero teraz zaczynam w miare ogarniac co sie dzieje wokol mnie aka jest 18 a ja dopiero sie przebudzilem na dobre
poza tym woody allen kocham cie!
za to jaram sie, bo gdzies za 2 tygodnie zwiewam do mediolanu, bede podrywal piekne wloszki i przesiadywal w hotelowych restauracjach z bogatymi i przystojnymi wlochami (to tak dla dziewczat, zeby tez sie zajaraly).
poza tym nic u mnie. odbudowuje sie powoli po ciezkim sezonie, ktory wcale nie byl ciezki ale za to wyczerpujacy. przesiaduje calymi dniami w ogrodku czytajac houellebecqa. wolalbym siedziec w st tropez i delektowac sie przy okazji widokiem na morze srodziemne, ale niestety musze sie zadowolic polskim sloncem swiecacym na moim polskim ogrodku i ewentualnie widokiem na sasiednie domki.
naladuje baterie i czas zrobic cos madrego, taki mam plan na lato.
ach jak sie ciesze ze juz jutro ok godziny 22 30 to wszystko sie skonczy. znaczy lubie pilke, uwielbiam, kibicuje itd ale jak to trafnie ujal bosacki, balon zostal za bardzo nadmuchany.
Dzisiaj zamiast hymnu powinni odegrać Rotę.Roger=Zawisza CZARNY :D
***** JESTEM NIEMCEM !! NAJBARDZIEJ MNIE ŚMIESZĄ POLAKI CO MAJĄ FLAGI NA
SAMOCHODACH A W NOCY JE ŚCIĄGAJA ŻEBY INNY POLAK ICH NIE UKRADŁ . HAHAHAHAHAH
~HANS , 08.06.2008 09:59
Moim zdaniem ,...
Leo wystaw Rogera na Niemcy on moze byc tym czarnym koniem Polski!!! roger moze sie bardzo przydac z Niemcami podstawowej 11 kto sie zemna zgadza????
~lukasz , 06.06.2008 15:40
No nie no. Znowu te rasistowskie przytyki. No ja wiem ze ... 06.06.2008 15:58
... Roger ma ciemniejsza skore, ale zeby zaraz 'czarny kon'?! Naprawde, to nie wypada..
poza tym codziennosc. ale nie taka jak myslisz. taka jak lubie. bardzo lubie. inni moze nie lubia, ale mi pasuje calkowicie, a to ze oni nie lubia jest mi na reke jeszcze jako taki sympatyczny dodatek.
a ja zajadam truskawki, slonce swieci, a dziewczyny sie slodko usmiechaja (tak, ze nawet truskawki przestaja byc truskawkami).
chyba moge lubic
rozkminiam SE (:D) opcje, ze juz nie jestem hip hopowcem
no bo
czy jak czytam ksiazki chodze do teatru wieszam obrazy na scianach usmiecham sie mam buty chyba we wszystkich kolorach teczy (ale na szczescie nie trampki tylko sneakersy) nosze nawet czasem truskulowe swetry i wcale sie tym nie przejmuje, to jaki ze mnie prawilniak ? taki inny osobliwy i wrecz ekstrawagancki ? uliczny respekt spada do 0 :(
ojej. obejrzalem sobie zakonczenie w cannes, i natalie portman jest taka piekna wspaniala znakomita, lepsza nawet niz wszystkie moje autobusowe milosci. och ach ech.
ach zlapala mnie okolo godziny 3:30 chec napisania ze lubie takie dni jak ten ostatni ale oczywiscie nie moglem sie zaenlogowac.
ale za to lubie nocne-poranne rozmowy na gg (no bo jak konczysz o 5:15 to juz rano nie ? :D)
spalem moze z 5 godzin dzisiaj i jestem niebywale wyspany pelen energii i zaraz jeszcze pewnie sobie smigne gdzies do parku. ach och
juz dawno zapomnialem jak dlugi moze byc dzien kiedy sie wstanie przed 10.
ostatnio intensywnie kesz many jablka banany, zaczynam sie wciagac na dobre, dobre zycie wali w glowe jak zimny szampan.
jest fajnie
ogolnie dzien na +
ach te autobusowe milosci.
ach och boze jezus maria.
poza tym
jestem ostatnio zaczytany przynajmniej jakbym nosil okulary, golf i starte jeansy rocznik 91. ciagle cos czytam, az sie sam chwilami przerazam. no i zycie generalnie ver 2.0
muzycznie to jaram sie tym blendem.
no i emil blef nowy (przynajmneij te pare kawalkow) chyba lubie.
promienie slonca obudzily mnie wczesnie rano, wyspalem sie, wzialem prysznic, wypilem kawke, sprawdzilem wyniki mlb, takie poranki moglyby byc codziennie.
nawet na naszej klasie zaprosil mnie w koncu ktos kogo znam.
play: little brother - whatever you say (kixnare remix)
naprawde kocham janusza palikota. za to ze jako jedyny polityk w polsce ma jaja
naprawde! jak chcesz mowic, ze robi z siebie pajaca to nie mow (bo wcale nie robi), tylko ogarnij cala sprawe od poczatku. jakbym byl frank lucas to bym powiedzial 'my meen!'
no bo to chyba
najlepiej swiadczy o poziomie degeneracji naszego spoleczenstwa, kiedy
jesli tylko jestes dla kogos mily, wszyscy mysla ze tego kogos podrywasz albo cos.
no to teraz wiem o co o co, bo spytalem dlaczego sadzi ze jestem jak to zgrabnie ujela 'lovelasem'
to w sumie dobrze mi z tym.
naprawde niewiele trzeba do szczescia j dilla + blu & jontel - sun in my face
jak nie slyszales to nie sciagaj bo nie bedziesz sluchal niczego innego przez pare dni
znow na hale. zamulilem sie w chuj w ostatnie dni, pogoda coraz lepsza wiec czas cos odzyc, obkupilem sie ostatnio ciuchami (do grania tez), no to jazda w nowe haloweczki i walnac prostopadle podanie na dobry poczatek. a ze spraw pilkarskich jeszcze to eduardo strasznie dostal w 3 min meczu z birmingham.
ajjjj
w koncu hala!
i w dodatku w godzinach mojej najlepszej formy psychofizycznej (19-21 :D)
wkladam koszulke yaya tóre i lece pokazac tym fake playaz co to znaczy rozgrywajacy :D
At the 2008 Grammy Awards Kanye West won Best Rap Solo Performance for "Stronger", Best Rap Performance by a Duo or Group for "Southside", Best Rap Song for "Good Life", and Best Rap Album for "Graduation
i tak mialem pisac i pisac, i za kazdym razem jak chcialem cos napisac, nim zdazylem nacisnac dodaj wpis to sie rozmyslalem.
z takich newsow to w sumie nic sie u mnie nie dzieje, bylem w piatek w 71, nie zrobilem nic co chcialem zrobic, wrocilem zmeczony do domu, a nastepnego dnia obudzilem sie o 6:27 (!) i tak chodze zamulony przez weekend i ogladam mecze, pije kawe, ogladam mecze i pije kawe.
mam ochote wybrac sie z kolezkami na porzadne dwie godziny halowki, ale jakos sie nie mozemy zebrac, a to hala zajeta, a to to a to tamto i tak dupa.
z takich fajniejszych rzeczy to mialem przyjemnosc przejechac sie ostatnio TYM cackiem (na fotelu pasazera :D). polecam, naprawde zajebisty samochod.
a tak poza tym to jakas taka zamula ogolnie, nie wiem, moze jak przyjdzie wiosna to cos ruszy do przodu.
Wybacz mi drogi czytelniku jesli cie nudze, ostatnio sam siebie nudze, tak to bywa czasem.
fajne te nasze siatkarki w sumie.
a dzisiaj mialem sen. boze, piekny sen, najpiekniejszy.
no i forum onetu najlepsze jak zawsze
wystarczy, ze baranska zaserwowala pare asow i od razu
więcej zdjęć Ani Barańskiej !
*ona taka śliczna jest*..
ANNA BARAŃSKAAAA
CUDOWNA :** tylko czemu tak mało fotek na których dobrze ją widać: (((( SKANDAL :( ANIU KOCHAM CIE JESTES PIEKNA !! ::*:*:*:*
Chcemy zdjęcia Barańskiej
Jest tak ładna że aż sie prosi żeby jej cykać fotki.
...
przy okazji, droga kobieto ktora kocha siatkowke, twoj nick oraz moje obserwacje wskazuja, ze masz jakies troche wieksze pojecie o siatkowce niz przecietny kibic z brzuchem wiekszym od telewizora przed ktorym siedzi, wiec zadam ci pytanie, ktore dreczy mnie juz od jakiegos czasu:
czy ania baranska grala kiedys w plazowke ?
flashbacki mam takie czasem.
tak dochodze do wniosku, ze ta bezsennosc wcale nie jest taka zla jak by sie moglo wydawac. znaczy z jednej strony wiadomo niefajnie chodzic cale zycie zamulonym i niewyspanym, ale mozna naprawde fajnie wykorzystac takie noce, i w sumie poki ich nie jest za wiele to je lubie.
pozatym od jutra wszystko sie zmieni, bedzie zupelnie inaczej.
chociaz ja wiem, czy to taka nagla zmiana, juz od dawna sie do tego zabieralem, czulem ze nadchodzi i slyszalem te glosne kroki. whatever, ta zmiana w sumie juz dawno nastapila, a jutro bedzie tylko lepiej.
psychologia tlumu, smieszni sa ludzie jak sie im przyjrzysz.
dzisiaj dzien pod znakiem przeslicznych kolezanek. naprawde, kisiel w glowie potrafia zrobic, ciezkie jest zycie faceta.
policzylem i oglaszam wszem i wobec, ze moja kolekcja liczy 76 plyt, 30 z polskim rapem i 45 z usa, i jedna mam francuska. nie wiem czy to duzo czy malo, i nie wiem po co to pisze w sumie, ale mialem ochote cos napisac a nie wiedzialem co no to napisalem. i plyte, z ktorej jest ten kawalek tez mam, a co.
fajnie fajnie
sylwester bardzo fajny sympatyczny i pozytywny
siedze sobie teraz, slucham boskiego justina i jota, i zabieram sie za cos w stylu jakiegos pseudo masteringu.
fajnie tak fajnie
2 stycznia bedzie nasze gorace ep w koncu
pozatym slucham sobie 'wstawaj lp' autorstwa czarnego i zlk (pozdro! :D)i zgodnie z obietnica cos o niej napisze.
przede wszystkim fajne bity i ogolnie calosc przyjemnie sie slucha, czyli najwazniejsze kryterium dla mnie spelnione, caly album generalnie bardzo trzyma sie kupy jesli chodzi o tematyke, wersy bity i wszystko i nawet do mnie trafia ogolny message jaki z tego plynie. z pojedynczych kawalkow, moi faworyci to 'wstawaj' i 'przez szybe', a jedyny track ktory odstaje troche to 'mamy to cos', jak dla mnie nie pasuje poziomem do calosci.
a no i pisze tekst dobry tez kawalek haha 'dobła spoko, widze ze z toba sie nie da/ tłudno, ide dalej szukac innego fłajeła' najlepsze wersy plyty :D
generalnie fajna plytka, polecam.
a jak jeszcze nie masz to SCIAGAJ!
swieta i po swietach, ja tam zupelnie niewczuty w swiateczne sprawy, dla mnie to jak zwykly weekend.
obejrzalem sobie ostatnio film 'zabojczy numer' i polecam, bo naprawde dobre gowno.
pozatym gram sobie w pilke na lodzie, cziluje i to tyle.
elo i ema
makao to najlepszy raper on jezd 0:59:02
dobra ide
makao to najlepszy raper on jezd 0:59:06
jedz pierniki elo elo
makao to najlepszy raper on jezd 0:59:11
albo emano wstan rano
mts 0:59:15
bansuj ;d
mts 0:59:27
hahaha
mts 0:59:35
emanko, polecam na ruchanko
aj kurcze wizyta w empiku aka kupujemy prezenty skonczyla sie tak jak sie zawsze konczy, czyli stan mojego konta: 2,09 zł.
az sie zdziwilem, ile w takim zwyklym empiku jest rzeczy, ktore akurat mialbym ochote kupic.
tekstydobitu pozatym
ta nasza klasa to jest jednak centrum pustactwa (nie czuj sie urazony, tez tam jestem). wyslalem do osob, ktore srednio kojarze, a ktore mnie zaprosily do znajomych wiadomosc: 'sorry, ale cie nie kojarze, znamy sie ?'
niektore odpowiedzi
"hehe.. mamy wspólnych znajomych. that's all."
"no nie, ale ja cie kojarze ze szkoły..."
i uwaga najlepsze
"No znamy się chodziłem do tej samej szkoly co ty i co poniedziałek jeździłem z tobą autobusem pod szpital górniczy chodziłem do klasy z Konradem"
daaamn, nawet jezdzil tym autobusem co ja.
i jeszcze
W informacji przesłanej do dziennika "Daily Telegraph" Banksy określił swoje graffiti jako "wandalizm" i przekazał, iż cieszy go, że może wesprzeć betlejemską gospodarkę. - Podoba mi się pomysł, by wandalizm miał swój wkład w lokalną gospodarkę - napisał.
weekend kurwa!
bylem wlasnie na zakupach w hipermarkecie. zwykle nie spotkasz mnie w tych sklepach, w ktorych jak nie popatrzysz kupisz o tydzien przeterminowane jogurty, jednak dzisiaj sytuacja spowodowala, ze poszedlem nawet bez zbednego pierdolenia. wrocilem i jest jak zawsze po wizycie w hipermarkecie, tzn jestem wkurwiony na caly swiat i zupelnie nie wiem czemu, ale zawsze jak wchodze do reala to wychodze wkurwiony. podsumowujac, zdania o tego typu sklepach nie zmienilem, dalej sadze, ze smierdza gownem i nie bierz tego doslownie. ale teraz juz jestem w domu, i popijam kawke i zajadam sie paczkami, pistacjami i nawet sobie chipsy na weekend z pilka nozna kupilem. i nikt mnie nie wola z dolu, nikt do mnie nie dzwoni i nikt mi nie zawraca mi dupy, a jakby tylko ktos sprobowal, to popelnilbym werbalna zbrodnie przeciw ludzkosci aka powiedzial co mysle o cnocie jego matki, nawet jesli wcale tak nie mysle.
kuurwa, naprawde rzadko zdarza sie, zebym byl bliski utraty panowania nad soba z byle powodu, chocby takiego, ze woda stoi na stole a nie obok. moze dlatego, ze rzadko chodze do hipermarketow.
whatever
chiiiiiillout
whoa, jak sie rozpedzilem to nie moge przestac. mowie sobie marcin zwolnij, bo jeszcze zostaniesz jakims pisarzem albo inna ofiara, ktora powoli gnije z piorem i kartka w jakiejs malej kawiarence w centrum
god daaaaamn
zostalem dzisiaj oficjalnie oczarowany i jaram sie w dalszym ciagu
pozatym weekend aka to samo co zawsze czyli mecze kawka mecze dobra ksiazka mecze czilin mecze a na koniec mecze.
no, to throw your diamonds up!
zakochalem sie na nowo w alicji
i w dodatku graja ja w kolko na trace tv ktore jes u mnie w domu wlaczone ciagle i jaram sie tym 'no one' jej klipem i tym jej kawalkiem i ta jej plyta i w ogole, buzie tez ma sliczna jakbys pytal.
i w ogole to jest artystka a nie jakies dody smrody swiecace nahalnie cyckami czy tam inne mandaryny.
a agnieszka wlodarczyk tez bardzo fajna. znaczy nie wokalnie, bron boze, ale zawsze miala najlepszy usmiech w naszym szolbizie.
a i jeszcze zaraz po 'no one' na trace polecialo 'i want you' commona, znaczy pierwszy raz widzialem ten teledysk i naprawde sie zajaralem, bo przedobrze zrobiony teledysk i nawet alicia tez tam byla, i kanye nawet i pare jeszcze osob, ale jak jest kanye common i alicia to w ogole dream team odlot prawie totalny, jeszcze by tylko erykih (ladnie odmienilem ? :D) brakowalo do szalenstwa maksymalnego.
(...) śpiewać zaczęła niedługo po tym jak nauczyła się mówić. W wieku 9 lat mała Alicia potrafiła już zagrać na fortepianie sonaty Chopin'a. Pięć lat później rozpoczęła naukę w New York's Professional Performing Arts School w klasach śpiewu, tańca i pianina jazzowego. Pomimo swojego młodego wieku, mając 16 lat otrzymała stypendium na Uniwersytecie w Columbii z którego zrezygnowała na rzecz szykującego się kontraktu płytowego z Columbia Records. Od tej wytwórni odcięła się prędko gdy okazało się, że producenci zbyt silnie próbowali ingerować w muzykę artystki. (...)
respektuje, zwlaszcza w realiach juesej. mozesz mowic, ze jestem strasznie konserwatywny i ze dla mnie zeby byc artysta trzeba grac na 10 instrumentach i miec zaliczone wszystko od podstawowki muzycznej po uniwerek (ta, sam wytrzymalem tylko podstawowke i 1 kl gimnazjum...) i tak dalej, ale tak, to jest wlasnie artystka do chuja przez duze A mimo ze napisalem przez male.
s. maciek 18:00:08
bo mnie wkurwia
s. maciek 18:00:16
xd
s. maciek 18:00:20
masz takie dziecinne tlumaczenie
s. maciek 18:00:44
zaraz zadzwonie do ciebie
s. maciek 18:00:52
i powiem 'udusiłem magde, leży w garażu'
O ferrari.. "Łopatki za kierownicą do zmieniania biegów kosztują aż 6000 funtów, ale nie martwcie się, nie potrzeba do tego sprzęgła, dlatego możecie sprzedać lewą noge"
Jeremy : Ja mam bardzo tania fryzure, właściwie to wcale nie mam fryzury, mam tylko włosy.
Jeremy: Next year, Daewoo are changing their name to Chevrolet..It's a brilliant idea! I'm gonna change my name to George Clooney, it would make me attractive.."
Jeżeli chcesz terenówkę kup Land Rovera, jeżeli limuzynę - Bmw serii 5, a jeżeli jesteś chory psychicznie i wydaje Ci się że jesteś cebulą to X3 jest samochodem dla ciebie.
a, jeszcze jedno
wczoraj bryndal odpadl z tanca z gwiazdami (marcin, co z toba, taniec z gwiazdami ?!). Byl to jedyny powod, dla ktorego ogladalem ten program, a wlasciwie polowka
powodu, bo jego parterka tez byla prze.
A no i jak juz sie wczulismy , to nie rozumiem nienawisci jaka darza justyne steczkowska chyba wszyscy czytelnicy onetu. nie rozumiem, nie mam pojecia. a mowienie, ze ma wredote wypisana na twarzy jest juz nieporozumieniem do szescianu, wedlug mnie ma wypisany tylko sliczny usmiech.
siema.
zabieralem sie juz pare razy zeby cos napisac ale jakos zawsze tracilem watek albo cos, ale teraz powinno sie udac.
piatek czyli fajnie, weekend chillout i tak dalej
american gangster meeeeeega plyta, jaram sie i slucham w kolko.
co pozatym u mnie ? po staremu, tylko lepiej. dobre zycie aka usmiech, milosc, ptaszki spiewaja, sloneczko swieci... w ogole jestem jakis uduchowiony bardziej niz zawsze. no i caly czas to takie upajajace wyluzowanie.
niesiolowski kandydatem na wicemarszalka sejmu
HAHAHA ! jakby nim faktycznie zostal to normalnie zaczalbym ogladac transmisje obrad sejmu, ten to zawsze jakims panczem jebnie.
pozatym co tam w polityce ?
a juz mowie
J. Kaczyński: będzie recydywa lat 90.
(...)Charakterystyczną cechą systemu politycznego, który panował w RP w latach dziewięćdziesiątych, była permanentna niezdolność do realizowania większych ogólnopaństwowych, przyszłościowych celów. Nie udawało się uruchomić budowy dróg, zorganizować budownictwa mieszkaniowego itp. To niestety powróci - mówił premier.
zaryzykowalbym wpisanie zamiast 'mowil premier' 'mowil ten, ktory zbudowal tysiace kilometrow autostrad i 2 miliony mieszkan'
fajnie tak sobie zyc bez komorki. wylaczylem trzy dni temu i tak lezy zapomniana na podlodze obok lozka. a ja siedze przy biurku, pije kawke, czytam celine'a, slucham na przemian muzykoterapie, commona i the roots i totalnie trace poczucie czasu, nie masz pojecia jakie to przyjemne nie wiedziec ktora godzina.
i schodze sobie tylko czasem na dol, zeby sobie zrobic herbatke albo kawke, i cziluje. i tak od wtorku
s. maciek 21:30:45
ty, ale żal.pl jest zajebiscie żałowy :D:D
s. maciek 21:30:55
chyba dojebie żal dot de zaraz.
makao to najlepszy raper on jezd 21:31:07
idz z tym zalem
makao to najlepszy raper on jezd 21:31:09
bo ZAL ROBISZ;D;D;D
s. maciek 21:31:50
sam jesteś żal, bo żalu nei obaczyłeś ŻAL.PL
makao to najlepszy raper on jezd 21:32:04
ALE ZAL ROBISZ!!!
makao to najlepszy raper on jezd 21:32:07
ZAL.COM.PL!!
makao to najlepszy raper on jezd 21:32:45
ha
makao to najlepszy raper on jezd 21:32:47
co, zjadlem cie!:d
s. maciek 21:33:42
o kurwa, człowieku, takiego żalu.hr jescze nie widziałem. jesteś żalem.w.chuj.org
s. maciek 21:36:52
po przesłaniu całego loga do filipa skwitował :
Filip 21:36:10
żal.ru xF
makao to najlepszy raper on jezd 21:37:06
hahaha
makao to najlepszy raper on jezd 21:37:40
żal.info
w miedzyczasie...
Madzia 21:42:36
zobacz musimy jakis opis mackowi strzelic bo nas obraza;p
makao to najlepszy raper on jezd 21:42:47
nooo!
Madzia 21:44:33
napiszmy maciek-zal nam Cie.
Madzia 21:44:41
okej?
makao to najlepszy raper on jezd 21:44:44
okej :P
makao to najlepszy raper on jezd 21:44:48
to na 3
makao to najlepszy raper on jezd 21:44:50
1...
makao to najlepszy raper on jezd 21:44:56
2....
makao to najlepszy raper on jezd 21:45:02
3!
makao to najlepszy raper on jezd 21:45:06
;d
Madzia 21:45:09
yeah!
makao to najlepszy raper on jezd 21:45:59
Madzia 21:46:09
jestesmy świetni;p
s. maciek 21:45:59
patrz na opis magdy, żal..
makao to najlepszy raper on jezd 21:46:02
:D:d
s. maciek 21:47:45
Ja 21:46:46
dziękuję...od zawsze wiedziałem..., że masz mnie za żal.de
Magda 21:47:03
ja wiedzialm,ze ty mnie masz
s. maciek 21:48:07
żal człowieku...
makao to najlepszy raper on jezd 21:48:13
hahahha
makao to najlepszy raper on jezd 21:48:16
żal.ru!
s. maciek 21:49:02
żal...
s. maciek 21:49:04
makao to najlepszy raper on jezd 21:49:35
makao to najlepszy raper on jezd 21:47:22
s. maciek 21:45:59
patrz na opis magdy, żal..
makao to najlepszy raper on jezd 21:47:23
:DD
Madzia 21:47:44
szkoda ze nie widzi twego
Madzia 21:47:48
pfffff
makao to najlepszy raper on jezd 21:47:54
haha
Madzia 21:47:58
on mnie po prsotu nie lubi i tyle.
makao to najlepszy raper on jezd 21:48:29
:D
makao to najlepszy raper on jezd 21:48:35
ale żal...
Madzia 21:49:22
zal.......
makao to najlepszy raper on jezd 21:49:35
;d
s. maciek 21:52:24
Ja 21:50:30
makao 21:49:41
makao to najlepszy raper on jezd 21:47:22
s. maciek 21:45:59
patrz na opis magdy, żal..
makao to najlepszy raper on jezd 21:47:23
D
Madzia 21:47:44
szkoda ze nie widzi twego
Madzia 21:47:48
pfffff
makao to najlepszy raper on jezd 21:47:54
haha
Madzia 21:47:58
on mnie po prsotu nie lubi i tyle.
makao to najlepszy raper on jezd 21:48:29
makao to najlepszy raper on jezd 21:48:35
ale żal...
Madzia 21:49:22
zal.......
Ja 21:50:46
nie..no żal..
Magda 21:51:57
zal
makao to najlepszy raper on jezd 21:53:03
pfff
makao to najlepszy raper on jezd 21:53:12
ale zal robisz .hr
s. maciek 21:55:26
Ja 21:54:52
myślisz, że robię żal.hr?
Magda 21:55:15
nie wiem
(...)
s. maciek 22:02:29
no, ząl człowieku.
makao to najlepszy raper on jezd 22:02:42
HAHAHAHA
makao to najlepszy raper on jezd 22:02:48
robisz ZĄL.RU! !!
i jeszcze ps. aka extra bonus
s. maciek 22:14:52
Ja 22:09:48
napiszesz do laukowej ' żal mi Cie?' tak ode mnie
Ja 22:09:54
znaczy bez '?'
Magda 22:10:09
tak.
Ja 22:10:34
okay.
Ja 22:10:38
żal.pl mi Cie.
Ja 22:10:42
o tak.
Magda 22:10:50
yhy
Magda 22:14:27
nie odpisuje
s. maciek 22:16:09
hahaahahah
s. maciek 22:16:13
żal.eu
s. maciek 22:16:16
http://www.miejski.pl/slowo-%C5%BBal.pl
tak sobie ogladam ta kropke nad i
i musze przyznac ze
zawsze myslalem, ze bezapelacyjnie najgorszym ministrem tego rzadu byla fotyga, ale teraz widze,ze ma duza konkurencje ze strony ministra obrony narodowej, aleksandra szczygly (dobrze odmienilem?)
pierdoli jak potluczony, mysle ze zaraz po nelly rokicie kompromitacja sezonu jesli chodzi o kropke nad i.
ten kraj mnie przeraza.
wracam do domu, wchodze na onet.pl.
dorn napisal nastepny list w ktorym robi z siebie pajaca (chyba sie z saba na mozgi zamienil w ostatnim czasie), a nizej przed oczami swieci mi wielki naglowek, ze mandaryna zarabia 70 tys miesiecznie.
I CO Z TEGO?
boze, tragedia w tym walbrzychu.
wybralem sie dzisiaj na zakupy.
odziezowe.
nieskromnie sie przyznam, ze mialem w portfelu calkiem gruby plik banknotow i... po obejsciu wszysktich sklepow w poblizu ow plik dalej byl calkiem gruby.
przez 3,5 godz lazenia po sklepach kupilem sobie tylko SPODNIE i 2 plyty, ale empik to co innego. byc moze jestem jakis strasznie wymagajacy, ale raczej nie sadze, na cene nie patrze (argh, znow nieskromnie) wiec nie ma opcji ze 'fajne ale za drogie'. no i co ? i po przejsciu przez wszystkie sklepy kupilem tylko spodnie (ktore z kolei jakos strasznie drogie wcale nie byly)
naprawde padaczka, myslalem ze wroce ucieszony, z kilkoma fajnymi bluzami, koszulkami, moze jakies buty... a to DUPA! nie ma nic fajnego w tych sklepach.
zostaje mi internet, albo wsiasc w sobote w pociag i ruszyc na podboj 71.
za to przynajmniej z plyt jestem zadowolony, kupilem sobie returnersow za uwaga 16.99 ! i ti vs tip i slucham sobie tak wlasnie.
jol jol!
play: pezet - noc i dzien.
mega bit, jako ze jestem zlym internetowcem nie sprawdze w ksiazeczce kto robil bit, ale jaram sie naprawde.
lelo aka emate 22:58:02
ja wiem
lelo aka emate 22:58:06
beenhaker moglby powolac
lelo aka emate 22:58:08
olisadebe
lelo aka emate 22:58:08
;d;d
lelo aka emate 22:59:05
albo bonka
makao to najlepszy raper on jezd 22:59:11
hahaha
makao to najlepszy raper on jezd 22:59:12
boniek by
makao to najlepszy raper on jezd 22:59:19
z roznego strzelil tak ze by az swiatlo zgaslo
lelo aka emate 22:59:25
haha
lelo aka emate 22:59:27
ja wiem kurwa
lelo aka emate 22:59:31
gmocha do ataku !!
makao to najlepszy raper on jezd 22:59:34
HAHAHAHAHA
makao to najlepszy raper on jezd 22:59:35
ta
makao to najlepszy raper on jezd 22:59:44
by poszedl do szatni przeciwnika w przerwie
makao to najlepszy raper on jezd 22:59:47
i zrobil im
makao to najlepszy raper on jezd 22:59:51
analize ich bledow
makao to najlepszy raper on jezd 22:59:58
to by nie wyszli na druga polowe
makao to najlepszy raper on jezd 23:00:05
bo by sie smiali godzine;d
brawo elektrycy
Brawo elektrycy, krótkie spięcie tego nam było trzeba
fajnie tak sobie zrobic wolne.
poogarnialem, posprzatalem nawet, wypilem kawke, posiedzialem, poczilowalem, odrobilem zaleglosci w czytaniu ulubionej prasy, wieczorem siade i zobacze co z ta polska.
fajnie jest
niedziela czilałt czyli z rana (rano czyli kolo 13) sie przeszlismy na zakupy, a ludzie sie patrza na zakupach aka czasem sie czuje jak kulczyk janek.
teraz stacjonuje przy tv, tzn mecze obstawione, kawka, ciasteczka, orzeszki, inne duperele, c+sport i jedziemy z baunsem, barcelona ladnie gra, pozniej c+ i 'taniec zmyslow', a jeszcze pozniej kuba wojewodzki a jeszcze pozniej tez sie cos znajdzie.
a w listopadzie do pragi na lige mistrzow z arsenalem !
liczylem na troche wiecej, w sumie najlepiej na debacie zaprezentowali sie dziennikarze, procz tego z tvp, ktory byl wiekszym nieporozumieniem niz mowienie przez kaczynskiego, ze obecna polityka zagraniczna przynosi efekty.
apropo....
mts (1-10-2007 18:57)
jaki wynik debaty stawiasz ? ;d
makao to najlepszy raper on jezd (1-10-2007 18:57)
obstawiam
makao to najlepszy raper on jezd (1-10-2007 18:57)
kompromitacje obu
makao to najlepszy raper on jezd (1-10-2007 18:57)
jakby expekt przyjmowal zaklady
makao to najlepszy raper on jezd (1-10-2007 18:58)
to bym postawil caly hajs ;d
mts (1-10-2007 18:58)
ale trochę chujnia, bo ani kaczyński ani kwaśniewski nie mają panczy za bardzo :(
makao to najlepszy raper on jezd (1-10-2007 18:58)
no wlasnie
makao to najlepszy raper on jezd (1-10-2007 18:58)
jakby tam poszedl
makao to najlepszy raper on jezd (1-10-2007 18:58)
taki
makao to najlepszy raper on jezd (1-10-2007 18:58)
NOWAK
makao to najlepszy raper on jezd (1-10-2007 18:58)
i jakis
makao to najlepszy raper on jezd (1-10-2007 18:59)
kurski
makao to najlepszy raper on jezd (1-10-2007 18:59)
:d
makao to najlepszy raper on jezd (1-10-2007 18:59)
to by byl battle wszech czasow
mts (1-10-2007 18:59)
hahah no ;d
mts (1-10-2007 18:59)
i cymański ;d
makao to najlepszy raper on jezd (1-10-2007 18:59)
i
makao to najlepszy raper on jezd (1-10-2007 18:59)
KALISZ!
makao to najlepszy raper on jezd (1-10-2007 18:59)
kalisz jak jebnie panczem czasem to nie wiem co grubsze, on czy jego wersy
- Jeśliby Donald Tusk miał stosować logikę premiera, to powinien wyzwać na debatę wyborczą o. Tadeusza Rydzyka, ponieważ on jest szefem Jarosława Kaczyńskiego - powiedział poseł PO Sławomir Nowak
haaaa oooldschool na max. dostalem ladne zdjecie od dziewczyn a od drugich dziewczyn drugie ladne zdjecie i tak sobie zerkam co chwile.
fajnie miec fajne wspomnienia jol.
POSEL NOWAK z PO moim idolem od dzisiaj!
zmiazdzyl zjadl i wyplul przed chwila na tvn24 jakiegos pionka z pisu, ktory probowal za wszelka cene sie odegrac, rzucic zartem, ale POSEL NOWAK go zjadl.
POSEL NOWAK, MISTRZ CIETEJ RIPOSTY!
SLAWOMIR NA PREZYDENTA ONEGO!
edit: ze strony POSLA NOWAKA:
Poza tym lubię bujanie w rytmie soul, acidjazzu i hip-hopu (także polskiego: Mezo, Tede, O.S.T.R.).
chociaz po stylu jego wypowiedzi bardziej spodziewalbym sie wplywu afrontow czy cos, to i tak
OD RAZU WIEDZIALEM ZE TO HIP HOPOWIEC!!!!
wiecej spie w szkole niz w domu
czyli nie jest za dobrze no zmeczony w chuj mowiac krotko
w dodatku jestem w opcji lepiej nie podchodz, zbyt duzo rzeczy mnie dzisiaj denerwuje. jedyny plus to taki (wedlug mnie plus), ze jestem w takie dni mega cyniczny, ironiczny, zlosliwy itd szydera w chuj i potrafie rozjebac jednym zdaniem kazdego elegancko, znaczy lubie siebie jak jestem bezczelny pyskaty i wygrywam potyczki slowne z kazdym kto sie napatoczy, nawet z jakas pierdolona pania sprzataczka w opcji pelna kultura etc
- "Ciamciaramciowatość" - to jest właśnie PO - kompletna "ciamciaramcia", nic nieznacząca - mówił Giertych. - Po co nam PO? - pytał. Jak ocenił, partia ta jest "lurowata w opozycji".
niedlugo politycy zaczna mowic, ze ktos jest nie teges
mialem wczoraj wieczor z tvnem
znaczy
taniec z gwiazdami (jezus maria, niemozliwe) i kuba wojewodzki
po kolei
ta tancerka co tanczyla z bosakiem. oh my god, mega sliczna. punkt nr 2, justyna steczkowska. ma w sobie tyle seksapilu, wdzieku itd itp ze szok. naprawde przeseksowna. jestem fanem od zawsze
pozniej kuba, a raczej magda molek. musze powiedziec ze myslalem o niej dotychczas jak o ladnej prezenterce z chujowa fryzura, ale ! mega inteligentna, wygadana, wie czego chce i w ogole jaram sie no jaram sie niezle.
co nie zmienia faktu ze fryzure dalej ma chujowa
^^
sprawdz 'aleje gwiazd'
fajny kawalek. jot jak jot, bit na poczatku taki timbalandowski troche (znaczy o bebny mi chodzi i ogolnie dolne partie), potem wchodzi ladny sampel w refren i w ogoel jaram sie ze ktos w polsce umie zrobic cos takiego dodajac do tego troche starego brudnego brzmienia
pogralem sobie wczoraj na hali z chlopakami. od lipca w pilke nie gralem i wiesz, dzisiaj ledwo chodze takie zakwasy, ale fajnie tak czasem sie wykonczyc.
pozatym fajnie jest, sie zyje wiesz, mimo ze pogoda przeszkadza.
w ogole zaczne chyba jakas ksiazke pisac czy cos, zobaczysz za jakis czas pan marcin pierwszy na liscie bestsellerow haha
i w ogole wiesz zawsze lubilem coldplay, ale teraz lubie jeszcze bardziej bo chris martin zalicza genialne featuringi, najpierw na kingdom come, teraz na graduation, jaram sie jaram!
padam na pysk. zmeczony po chuju, ale kazde zmeczenie jest warte zeby odwiedzic stara ekipe w szkole muzycznej.
pomijajac co tam sie dzialo, ze zjawilem sie na chorze jako wolny sluchacz (ta :D) to jzu wszyscy mysla ze legenda wraca i chocby na wieczorowke sie zapisalem :D
kurwa, zawsze bede kochal tych ludzi.
pozatym wstawanie o 6 mi sie nie usmiecha, ale co poradzic.
pozatym katuje kanyego okropnie kanye west - good morning (intro)
to byly wakacje. mialem moze 12 lat. cieply letni wiaterek rozwiewal jej czarne wlosy. patrzyla na mnie wesolo. przez chwile udawala, ze sie waha, az w koncu wskazala dlugopisem na slowo 'tak' na ulotce, ktora przed chwila dostala. nagle poczulem, ze moge wszystko. kurwa, wiesz, nie zapomne tego uczucia do konca zycia.
ty obejrzalem sobie tokio drift na c+, wiem ze kazdy to jzu dawno widzial ale ja sie nie jaram takimi filmami no to jakos specjalnie nie szukalem, i film jak film no nie jaram sie, ale ta aktorka co grala najpierw dziewczyne tego japonca a potem glownego bohatera poprostu prze prze przesliczna, nowa milosc mojego zycia, wie ktos jak ta pani sie nazywa ?
tymczasem ide spac, sieeea!
hah, wygodne buty to jednak podstawa
kupilem sobie z tydzien temu nowe i dzisiaj nawet blisko 5 godzin lazenia po tesco i okolicznych sklepach nie sprawilo, ze nogi mnie bola. dobre sa.
pozatym jak juz jestesmy przy szopingu, to wyszlo tak, ze lazilismy 5 godz a ja sobie kupilem spodnie, koszule i sweter, czyli nie za duzo, zwlaszcza jak na 5 godzin
pozatym spotkalem mase znajomych no i nawet brrrrryne, nie mialem pojecia ze pracuje w sklepie z ciuchami dla niemowlakow :D
skorzystam z linku mtsa i podrzuce wam kanye west + chris martin - homecoming.
kanye czyli wiesz, nie mozna sie nie jarac. jak w koncu sprawie sobie psa to go nazwe kanye.
tragedia co sie dzieje dzisiaj
musze niestety powiedziec: 'a nie mowilem ?'
i niestety zgadzam sie z lepperem (do czego to doszlo, zeby sie zgadzac z lepperem), ze kaczynscy wykazuja oznaki psychopatii
trudno, co zrobisz, wspolczuje tylko tym wszystkim ciulaczom ktorzy okupili sie biotonem i dostali dzisiaj niezle po dupie bo pis na koniec kadencji zalatwia swoje sprawy.
wszedlem sobie na last fm zobaczyc co tam slychac na moim profilu i profilu kolezkow no i nagle sie okazalo ze mam juz nawet swoj wlasny profil wykonawcy i nawet avatara mi dali i nawet podobnych wykonawcow ktos zrobil i moge sie jarac swoim z dupy fejmem. i nawet jakze na czasie formacja o nazwie 'ematemakao' tez jest tam, a ja sie zastanawiam kto slucha tej gownianej epki sprzed 2 lat nagranej w 4 godziny, bo 47 odsluchan to przynajmniej o 47 za duzo. coz, warto przynajmniej wiedziec, ze jesli sluchasz ematemakao moze ci sie takze spodobac system of a down.
edit:
och, coz za karygodne przeoczenie
przeciez jeszcze emate & makao
co na to last fm ?
reno w sumie cienko i takie tam, ale jakby tego nie nazwac ten koles ma w glosie cos takiego, czym sie jaram i co mnie do niego przyciaga i chocby nawinal najslabsza zwrotke to ja sie i tak jaram. pozatym patr00 robi przejebanie dobre bity, jaram sie maksymalnie ortega od strony producenckiej
a teraz mam duzo rzeczy do zrobienia, a ze jestem w opcji just do it to koncze zamulanie na kompie i tym samym zegnam sie z wami drodzy czytelnicy.
siema!
Posłowie nie kryli, że wysłuchiwanie w nocy kilkugodzinnego odczytu jest dla nich wyzwaniem. - Może będzie taki wątek, że się na jakiegoś Red Bulla wyjdzie - zastanawiał się wiceszef Samoobrony Janusz Maksymiuk
...
zaczalem wczoraj czytac 'diabel ubiera sie u prady'. filmu nie widzialem.
w sumie myslalem, ze to bedzie jakies gowno z pseudointeligentnym humorem, ale nawet sie wkrecilem i mimo ze niektore zarty wcale mnie nie smiesza calkiem mi sie podoba i chyba nawet uda mi sie przeczytac do konca, co naprawde rzadko mi sie zdarza.
od strony muzycznej katuje juz ktorys dzien rzedu 'finding forever' commona i wcale nie planuje przestac.
do tego kawka czekoladka herbatka i jakies tam ciasteczka, czyli wiesz, pan marcin cziluje tu jak w acapulco.
a o 22:45 na c+ koncert snoop dogga, wiec jesli masz cyfre to ogladaj a jesli nie masz to przegrales zycie.
siema
wczoraj mnie kolezanka zaprasza na klubing, dzisiaj mnie inna kolezanka zaprasza na basen
kurwa co ja jestem jakis pieprzony enrique iglesias?
nie wiem o co chodzi, ale w sumie mi to odpowiada :D
lalala props dla skalistego za system na rulete
25 euro do przodu dzisiaj ha!
w glosnikach dalej smarki
kolezanka zaprasza mnie (do czego to doszlo, zeby mnie kolezanki na klubing musialy zapraszac)na golden ca$h bo wygrala dwie wejsciowki a ja jestem w opcji marcin wybacz ale mi sie nie chce
i wybacz kolezanko ale odmowie
dzieciaku, za dwa-trzy tygodnie wszystko sie uklada tak jak powinno, pan marcin ma ladny home recording, nagrywa wszystkie kawalki od nowa i juz nie mowia pan marcin tylko best rapper alive
proste jak pieprzona prosta kreska
francja zawsze spoko, saint tropez to chyba najpiekniejsze miejsce na ziemi
podsumowanie ?
poszalal, przepierdolil duzo hajsu, zakochal sie z 50 razy, no i kurde fajnie bylo w ogole
nie dam zadnego kawalka, bo mam w glowie z 10 ktore by pasowaly a nie moge wybrac wiec jol
a co tam w polsce?
aha no i pierwszy wniosek: nigdy wiecej takich podrozy autokarem, pierdole, nastepnym razem lece samolotem
ZLK 13:47:08
http://www.speedyshare.com/994960700.html
makao to najlepszy raper on jezd 13:48:01
dalej robisz z nim plyte ?
ZLK 13:48:18
juz skonczylismyD
ZLK 13:48:22
wydajemy za 2 tygodnue;)
makao to najlepszy raper on jezd 18:05:58
na walbrzyskich baletach nie ma zabawy
x 18:06:16
gadasz glupoty
x 18:06:24
ja sie zawsze dobrze bawie
makao to najlepszy raper on jezd 18:06:29
albo idziesz sie najebac do konca, albo idziesz na zadyme, albo zamulasz
makao to najlepszy raper on jezd 18:06:31
no ty moze itak
makao to najlepszy raper on jezd 18:06:33
dla mnie nie ma baunsu na takich techno jazdach
x 18:06:33
nie byles zamna nabaletach
makao to najlepszy raper on jezd 18:06:38
no nie bylem
x 18:07:03
to kiedy idziemy?
x 18:07:08
we dwojke?
makao to najlepszy raper on jezd 18:07:46
jak w nocy zacznie swiecic slonce, wtedy pojdziemy.
i zgadnij co zrobilem ? tak, zablokowalem, taki ze mnie wredny skurwiel.
haaaaaaaaaaaaa ten wpis pare notek temu cofam teraz, wszystko wrocilo do porzadku, wszyscy na ktorych stawiam ladnie wygrywaja i ladnie pieniazki ciagne od expekt.com
common + dwele - the people
lalala jaram sie, dobrze wiesz marcin ze nie odmowisz sobie tej plyty jak wyjdzie.
bedzie tak jak z kingdom come, pierdolic cene, pan marcin ma ja tydzien po premierze w stanach !
kurwa, to mlb mnie wykonczy
raz do przodu, raz w dupe
i tak co wygram na tenisie i siatce to wdupce na mlb
a co wygram dzien pozniej na mlb to wdupce na tenisie i tak w kolko
w sumie mimo wszystko na plusie jestem, ale kurwa takie grosze ze az mi siebie zal
jutro bedzie lepiej, musze miec hajs na studio w koncu nie ? :D
jes ju fakin bijacz
malibu na pietrze, zawody w obklejaniu sie tasma z ola i studio w szafie ejkej nagrywamy plyte hahaha chyba nigdy nie skonczymy w takim tempie :D
za to jutro juz na powaznie i w ogole zajaweczka jest takze jedziemy z baunsem
och ach jaki goracy bauns dzisiaj, orelka prodakszynz studio w szafie dziffko !
nagrywamy cale wakacje, najgoretsze studio w najgoretszej okolicy, gdybys u mnie mieszkal to bys je podgladal z okna jol jol !
:D
ejkej projekt jest w drodze sieeeah
dzien pod znakiem mega okazji
wiesz, wakacje w tesco aka kupilem karte pamieci do telefonu 20 zl taniej niz powinienem, potem kupilem w empiku 5 plyt z polskim rapem (w tym malego esz esza :D) za 12.28 !, w miedzyczasie moj ziom kupil dobre spodnie w reserved za 40 zl (nadal nie wiemy, czemu tak tanio :D), potem poszlismy na piaskowa i kupilem dwie koszulki 15% taniej i w ogole dobry bauns
numer dwa, polewa z rydzyka, mam taka cicha nadzieje, ze to ich poczatek konca
numer trzy, jutro gorace nagrywanie w orelka prodakszynz!
makao to najlepszy raper on jezd 23:37:11
najlepiej miec kurwa
makao to najlepszy raper on jezd 23:37:13
w chuj duzo hajsu
makao to najlepszy raper on jezd 23:37:17
zeby kupowac wszystko i miec dalje;d;d;d;d
daniel cichy 23:37:29
nie najlepiej to jest miec jakas maszynke do robienia kasy ;d
makao to najlepszy raper on jezd 23:37:32
no jeden chuj ;d;d
daniel cichy 23:37:43
wez kurwa za szybko piszesz;d
snila mi sie kobieta
najpiekniejsza kobieta jaka kiedykolwiek widzialem, jezus maria jaka ona byla piekna !
gdybym umial malowac to pewnie namalowalbym teraz najpiekniejszy obraz wszech czasow.
mam ja jeszcze przed oczami, wiecej takich snow poprosze !
ej, to w ogole dziwne jest
zawsze mam tak, ze pisze zwrotke kolo godziny, albo w ogole napisze 4 wersy i tak dopisuje przez tydzien albo i dluzej
a wczoraj siadlem do pisania i strzelilem szesnastke w 15 min, i to wiesz, nie byle jaka, sam sie zdziwilem az
i w ogole dobre dni ostatnio, forma jakbym byl normalnie w ciagu, czyli pon - piatek trening, sobota mecz, a ja 3 miesiace nie gralem i dopiero przewczoraj zaczalem :D
gdyby tylko pogoda byla lepsza to w ogole.
nie pytaj co u mnie, u mnie jak zawsze.
kocham zycie i jestem blisko touch the sky jak nigdy dotad, a jak juz dotkne to nie puszcze wiesz
top of the world, baby, top of the world !
i taki maly ps. :D
hebsss 17:44:22
tnie chujoza mp3
hebsss 17:44:38
nie szuka wosków
hebsss 17:44:44
tylko kawałkow mp3
hebsss 17:45:22
kazdy moze tak robic
hebsss 17:45:32
zabija esencje
hebsss 17:45:42
ja sie nie jaram
hebsss 17:45:48
ma ucho
hebsss 17:45:52
ale chuj w te ucho jego
festyniarska atmosfera aka zjechali sie wszyscy z calego miasta, zeby sie upodlic, napierdolic, poruchac, najebac kogos i do domu zanim zacznie sie to na co wlasciwie przyjechali
jak tak sobie wczoraj poobserwowalem, to az mi zal niektorych ludzi. jedyny plus to ze kawa byla dobra a ewelina flinta naprawde pieknie spiewa
nauczeni wczesniejszymi doswiadczeniami gdy wszyscy poszli pod scene bo gwiazda wieczoru przyjechala, my sobie usiedli pod parasolami gdzie nagle pustki, popijalismy kawke i mielismy beke z ludzi, ktorzy poszli tam moknac i jeszcze stali w tym tlumie jak pajace.a i tak to my wszystko widzielismy lepiej. mhihi
a jutro a jutro a jutro a jutro
robimy takeover wiesz
duzo nowosci ostatnio
obejrzalem zuroma na wolnosci :D i przejebane, 45 dni za to, ze jakis pajac co sobie robil beke z niego na forum pewnie tylko powiedzial jego ksywe
kurwa, ciagnac odszkodowania po chuju, przynajmniej tyle moze zrobic
gural w tym roku jest aktywny w chuj, wydal chyba ze 3 plyty, poza swoimi koncertami i killaz group uczestniczy w 100% tour (6 czerwca k10 chlopaku i ty dziewczynko !), a teraz patrze napad na bauns gural tez jest. mysle, ze to dla niego gruby rok :D
gruby lans pozatym, czwartek to dla mnie juz koniec tygodnia. ide poczilowac tu jak w acapulco wiec wpadaj na lawki pdz zobaczyc jak fristajlujemy z chlopakami
pozatym wakacje bedzie szatan w chuj, monaco, saint tropez, juz czuje ten goracy bauns i te pieknosci bez stanikow na plazach
kurwa, nie chce mi sie
a juz tylko pare dni i musze zapierdalac bo jak nie to chuj aka schoolbiz
z serii powiedzial madrze on czyli ja:
makao to najlepszy raper on jezd 18:33:22
kurwa
makao to najlepszy raper on jezd 18:33:24
czasami po tych opisach
makao to najlepszy raper on jezd 18:33:29
mozna sadzic ze one wszystkie sa kurwa lesbijkami
fajny jestem no
pisze sobie rozne gowna nocami jak nie moge spac
potem w dzien zdycham bo jestem niewyspany
a jak znowu nie moge spac to sobie przypominam ze tam notes jest
i znowu pisze rozne gowniane gowna
i jota sobie slucham
a murzynki pokazuja cycki
swoja droga jakbym to wszystko zebral do kupy to niezla ksiazka by mogla wyjsc, wszedzie mam jakies zapiski
no bo najbardziej przejebana sprawa, jak klientka, z ktora nie gadales 3 lata wyskakuje do ciebie tak nagle z dupy tekstem:
"fajna masz pioseneczke:D"
a potem pyta jak tam u mnie sprawy sercowe
nie, nie szukam dziewczyny droga kolezanko
L. i J. Kaczyńscy przejdą do historii niczym rzymscy bliźnięta Romulus i Remus.
Zastali Polskę słabą, skorumpowaną, o największym bezrobociu w Europie, zgniłą od przestępczości, o słabej gospodarce i praktycznie nieliczącą się na na arenie międzynarodowej.
Dziś Polska jest najlepiej rozwijającym sie krajem Unii Europejskiej ze wzrostem ponad 7% (było 5% w 2005) a inwestycje jak widać sięgają 47%, co jest nienotowane na skale światową!!! (było 4% w 2005)
Bezrobocie spada prawie o 1% miesiecznie. Dolar kosztuje 2.7zł (kosztował 3.7zł gdy PiS dochodził do władzy)
Na arenie międzynarodowej wreszcie zaczęto sie z Polską liczyć a nie jak dotąd zbywać pięknymi i gładkimi słówkami.
Polska i Ukraina dostała Euro2012 co świadczy że zaufanie ekonomiczne do Polski pod obecnymi rządami jest bardzo wysokie.
Wszystko to pokazuje jak na dłoni jakimi miernotami ekonomiczno-gospodarczymi są SLD i PO. Wystarczy poczytać ich komentarze pełne wulgaryzmów i agresji i ich żałosne próby negacji rzeczywistości, by nie mieć watpliwości komu to zawdzięczamy.
Pomimo wściekłego zajadłego atakowania PiSu w lewackich mediach, to jemu przypadnie chwała i miejsce w historii na równi z Kazimierzem Wielkim.
bo dzisiaj dzien najlepszy i nawet baterie znalazlem do aparatu czyli: foto no1
od prawej: najlepsze perfumy, najlepsza woda, najlepszy sok i najlepsza plyta. i milion innych niepotrzebnych rzeczy wiesz i foto no2 aka masz takie cacko w domu ?
uuuulalalala ale upal.
musze uzupelnic garderobe o jakies gustowne krotkie spodenki, albo przynajmniej krotsze niz dlugie bo dzisiaj rano zorientowalem sie, ze bezlitosny los nie pozostawil mi wyboru aka mam krotkich spodenek tyle co nic (no poza takimi do gry w pilke czy cos) i pozostalo mi tylko udac sie na spotkanie z betonowym lasem w standardowym zestawie czyli jeansy + koszulka i oczywiscie przegralem z temperatura aka smierdze jakbym sie z tydzien nie myl
idziemy pozdychac jeszcze troche na sloncu wiec powodzenia zycz mi, pilka, dwie bramki i jedziemy z baunsem.
czuje sie jakby odnowily mi sie wszystkie kontuzje jakie mialem przez cale zycie
jak inwalida normalnie
co nie zmienia faktu, ze do jutra wyzdrowieje
mhihi!
z tydzien sie juz nie widzialem z ziomami (tak ziomalsko sobie napisze) to dzisiaj jak sobie w pileczke kopana pogralismy to ulala
niewiarygodne ile rzeczy sie moze zmienic przez tydzien :D
przyszly tydzien to bedzie dobry tydzien, tyle ci powiem
aaaale zanim przyszly tydzien to w sobote, w sobote w sobote !
w sobote urodziny adama ejkej szalone fristajle o palacych sie kapciach
bedzie grrrrrrrrubo !
oh ah
juz ponad rok prowadze tego nloga, tak sie zorientowalem niedawno.
pozatym oh ah drugi raz
czarne loki coraz blizej a ja mowie tylko 'yesssss'jak lupe fiasco na poczatku swojej zwrotki w touch the sky lub jak hova w crazy in love
oh ah trzeci raz bo mam fejm u pielegniarek jak 150.
siedze sobie dzisiaj na oddziale w dyzurce czekajac az mi welfron zaloza (jak sie potem okazalo byl zupelnie niepotrzebny) i w pewnym momencie szanowna mama kolezki mego jednego aka pani pielegniarka 'a ty nie jestes kolega mojego rafala ?' 'a jestem' 'a to ten co tak ladnie spiewa, juz wiem'
....
padlem na pysk :D
w ogole wygladam jak zaawansowany cpun, na prawej rece dwa slady po ukluciach juz troche zagojone, w lewej swiezy slad po welfronie, normalnie dworzec glowny wita
mialem dzisiaj nie pisac bo w gruncie rzeczy mi sie nie chcialo i nawet znalazlem recepte na nude, ale jakos tak wyszlo ze sobie skrobie cos tam teraz.
powiedz ze ona nie jest mega fajna to cie wysmieje :D
"be" commona jest najpiekniejsza plyta na swiecie
prawie codziennie jej slucham wieczorem do snu albo w dzien tak na relax i w dalszym ciagu mi sie nie znudzila.
ba, ja sie nia jaram dalej !
slychac na niej reke kanye westa, podobnie jak u lupeja i pewnie przez to sie jaram, kanye to zdecydowanie top 3 producentow na swiecie dla mnie
Werder Bremen 1 - 2 Eintracht Frankfurt
Mainz 3 - 0 Monchengladbach
dokladnych wynikow nie trafilem, ale jako ze ufam swoim snom to postawilem 10 zl na eintracht, kurs 9.0 :D
cos w tym jest, licze na dalsze takie te
rurki z kremem, snickersy, laysy fromage i loki z deszczem.
a potem loki we wlosach potargal wiatr
i wyszlo slonce
jol !
przysnilo mi sie dzisiaj, ze werder przegra z eintrachtem 1-4 i ze mainz wygra z borussia 2-1
za jakies 4 godz zobaczymy jaki ze mnie jasnowidz.
jimsonem juz sie w ogole przestalem interesowac.
tak sobie siedze i nie wiem sam
i na dodatek nawet nie wiem czego nie wiem
skonczylem czytac ostatnia ciekawa ksiazke ktora mialem nieprzeczytana czyli w weekend zamula bedzie w chuj. nie czytam nigdy ksiazek dwa razy. po jednym przeczytaniu wszystko pamietam i chuj.
mialem cos napisac jeszcze ale zapomnialem. kurwa, przejebane uczucie.
wyszla mi idealna kawa. idealna. odpowiednio slodka, i mleka akurat. jak w reklamie. pewnie juz nigdy w zyciu nie uda mi sie drugi raz tak idealnie nasypac cukru, kawy i dolac mleczka. tak sobie pije pisze i sie delektuje
zadzwonila do mnie wlasnie pani z jakiejs tam firmy jebac nazewnictwo
czlowieku najpiekniejszy glos jaki w zyciu slyszalem.zakochalem sie jak nigdy, az sie zajaknalem na koniec rozmowy, ale to tak w glosie tylko i chwilowo a na dluzsza mete to anielskie loky dalej gora
aj i zrobilem sobie podsumowanie mojego bukmacherowania w kwietniu i calkiem niezla pensja mi wyszla, a niektorzy zapierdalaja na produkcji od 6 rano
a z takich mniej przyjemnych rzeczy to robia mi sie zakola. jeszcze miesiac temu mialem idealnie rowne wlosy, a teraz takie kurwa te. idz ty, w takim tempie wylysieje do reszty przed trzydziestka, bardzo mi z tym zle.
a jutro ide do szpitala, na glowe chyba bo na to kolano juz za pozno.
lyrics born + evidence & krs one - pack up
jaram sie okrutnie, w sumie taka mega plyta a lezala sobie gdzies z rok w czelusciach mojego dysku i dopiero funkcja 'shuffle' w winampie ja odkryla
ty, tak sobie mysle
ile pieniedzy mi potrzeba zeby spelnic wszystkie moje marzenia, ktore da sie kupic.
i o dziwo wcale nie tak duzo. daj mi 40 mln pln i jestem szczesliwy do konca zycia, z 10 mln bym na dom wymarzony wyjebal, ze 20 na wszystkie samochody ktore chce miec i inne pierdoly, 10 na zycie, tj 5 bym sobie wsadzil na jakies fundusze inwestycyjne czy cos zeby mi sie kasa nie wyczerpala, a za drugie piec sobie zyc spokojnie i o.
moja mama ustawila sobie na dzwonek w komorce 'sacrum' meza i kasi wilk
mowi, ze sie jara
:D
i jak Wam się tematy podobały?
"Człowiek może żyć bez układów i szarych sieci - rozwiń myśl Jarosława Kaczyńskiego na podstawie literatury teczek z IPN i własnych przemyśleń"
"Gosiewski - indywidualista - wybitna jednostka społeczna czy Bohater narodowy szukający tożsamości?."
"Motyw krzywdy, cierpienia i wypaczenia moralnego w ustwawach sejmowych w III Rzeczpospolitej".
duzo o pilce ostatnio http://sport.onet.pl/0,1248702,1529411,wiadomosc.html
bardzo mi sie podoba taka propozycja katalonskiej gazety(zwlaszcza essien by sie przydal i terry), gdyby tylko wyrzucic z niej robbena bo to taka gorsza wersja c ronaldo i niby kogo mialby wyrgyzc ze skladu, pozatym jak juz wczesniej pisalem sprzedac deco, bo to przeciez niezbyt dobry pomysl, zeby barca miala w pomocy deco,inieste, xaviego, ronaldinho, messiego, robbena, essiena i lamparda, nikt nie bedzie chcial siedziec na lawie, atmosfera sie bedzie psula a barca bedzie niepotrzebnie placic wysokie kontrakty zawodnikom, ktorych nawet nie bedzie na lawie.
no i sprzedac gudjohnsena !!!!
kurcze jak bym byl takim rijkardem to w pierszym sezonie liga mistrzow, wiesz, skillsy z football managera naprawde by sie przydaly niektorym prawdziwym trenerom.
w ogole kolejny dowod ze od jakiegos czasu zyje zdecydowanie w opcji pan marcin dba o swoje zdrowie, zamienilem melanz na gre w pilke, o 17 badz na estadio azaliowa i zobacz jak walbrzyski andrea pirlo (ewentualnie edgar davids w formie sprzed kilku lat) czyli ja dzieli rzadzi i rozprowadza w srodku pola.
http://sport.onet.pl/0,1248704,1528897,wiadomosc.html
lalala barcelona po wsze czasy ze tak powiem, jeszcze niech kupia diego z werderu, sprzedadza deco, wytransferuja rijkarda i gudjohnsena na ksiezyc i bedzie potrojna korona w przyszlym sezonie
http://wiadomosci.onet.pl/1528633,12,item.html
tak kaczynska pizdo, oglos najlepiej, ze jebac wszystkich, wystap z unii europejskiej, odizoluj sie od wszystkich bo to polska i ona musi pokazac ze jest wazna gdy gowno znaczy, a takie dzialania powoduja tylko, ze znaczy jeszcze mniej. ten czlowiek bez kitu ma jakis kuwra kompleks mniejszosci, ze wyskakuje z piesciami do kazdego kto go moze zmiazdzyc malym palcem. co nam moze dac estonia a co nam moze dac rosja nosz kurwa. to tak samo jakby jakis lalus umawial sie na ustawke z bokserem swiatowej klasy, kazdy wie ze dostanie wpierdol, ale on pojdzie, zeby pokazac jaki to on jest wazny, ze trzeba sie z nim liczyc i w ogole. w takim tempie jak bede chcial za 3 lata sprzedac cokolwiek do jakiegokolwiek kraju to nie bede mogl bo wszyscy dawno wypowiedza wojne polsce za to ze przylaczy sie do jakiegos tardzykistanu w jakiejs bitewce o jakies gowno.
te kurwa kaczki sa tak durne ze szok, niewazne ze pod koniec kadencji wszyscy nasi sasiedzi naloza embargo na wszystko od nas, wazne ze on ma cos do powiedzenia w pewnej kwestii i powie to niezaleznie ile z tego powodu polska straci
zobaczycie, bedzie tak ze polska bedzie sie kumplowac z jakimis estoniami, a po paru latach przyjdzie na kolanach do ruskich i innych,a oni powiedza 'ssij psie' i nic juz nie bedzie mozna zrobic
aj kurwa zdenerwowalem sie tylko
na koniec komentarz z onetu (w sumie slaby autorytet forum onetu)
Rząd Polski mocno pracuje nad tym,
by nie mieć nie tylko wrogów politycznych, ale i ekonomicznych. Z taką dyplomacją żałosnych dyletantów i ignorantów to z czasem przyjdzie nam zginąć czekając na pomoc od kogokolwiek w Świecie.
~św. Józef-robotnik, 01.05.2007 11:26
ide stad bo kurwicy mozna dostac, jeszcze jakies cygany mi dzwonia do drzwi kurwa zaraz wyjde i im napierdole
ej nawet nie wiedzialem ze nowy fenomen juz jest.
kupilem sobie przy okazji wyprawy do empiku po jakies czytadlo, zobaczymy co tam chlopaki wymyslili.pozatym wyprawa skonczyla sie tak, ze mam 15 zl na koncie i 43,74 w gotowce a mialem sobie jeszcze kupic sluchawki bo mi sie zepsuly, a w niedziele na grilla na dodatek z kolezkami, wiec powodzenia zycz mi
ale pieknie wydana ta plyta fenomenu
w calosci wazy jak dwie plyty za sprawa grubej ksiazeczki i naklejek.
w ogole jak na mymusic to slaba promocja w porownaniu do tego co mial eldo
dobra, zapach ksiazeczki spoko, bierzemy sie za sprawdzanie plyty. nie powiesz mi ze kupowanie plyt w ciemno nie jest zajebiste
TAAAAAAAAAAAAAAAK GORNIK WALBRZYCH W EKSTRAKLASIE !!!!
stoklosa nasz walbrzyski iverson, co tam sie dzialo na tej hali ja pierdole ze mnie nie bylo, co za mecz !
BIALOOO NIEBIESCY !
sztuczne ognie na niebie, slychac az u mnie mimo ze mam 20 min jazdy autobusem na hale :D
kurcze tak sie wybieralem na ten mecz, ze za pozno sie zakrecilem i biletow brak juz od dawna, ale duchem i tak z gornikiem jestem no i ogladam sobie w tv na tvp3, do tego pizza i potem tez liga mistrzow, gruby wieczor !
gornik do boju !
powiem ci tak, ze pis smierdzi chujem to chyb akazdy wie, ale przypropsuje owy pis ZA TO
Do projektu - jak podkreślił Ziobro - na życzenie prezydenta, wprowadzono zmiany co do obrony koniecznej. Zgodnie z nimi, gdy jej przekroczenie nastąpiłoby pod wpływem strachu lub wzburzenia, w miejsce dotychczasowego obligatoryjnego odstąpienia przez sąd od wymierzenia kary, wprowadzona ma być instytucja "niepodlegania karze" - do procesu w ogóle nie będzie dochodzić. Nie będzie karane np. zabicie kogoś, kto się włamie do naszego domu.
jesli faktycznie przejdzie w sejmie to chyba pierwsze dobre zmiany dokonane przez ten rzad. pomijam juz hipokryzje, ze pierdolenie od miesiaca 'od poczecia do momentu naturalnej smierci' czy jakos tak, a tu ze zabic wlamywacza i nie bedzie karane, ale takie zmiany akurat popieram i niech to wprowadzaja
co nie zmienia faktu, ze nadal sa oszolomami i ich nie lubie (ha, delikatnie powideziane)
teraz tak na zimno, drugi diss vnma bylby kompletnym zabiciem jimsona gdyby nie zostal zjebany przez chujowy bit i chujowe nawiniecie nań (:D). tekstowo jest pare fajnych wersow, rozmowa z bobrem za to mega smieszna, biorac pod uwage, ze zostala przeprowadzona o 2 w nocy i bober poprostu byl ledwo wybudzony ze snu (przynajmniej on sam tak twierdzi) nie ma sie co dziwic ze ma glos jakby sie maksymalnie obsral, on byl poprostu zaspany.
czekam co tam jimmi nawinie
pozatym jestem pieprzona gwiazda u siebie w miescie (no moze nie w calym) fejm jak nic i w ogole wszyscy sie jaraja
no i w srode gornik wchodzi do ekstraklasy !
2:2 w playoffach i decydujacy mecz na naszej hali, gornik wygra a ja tam bede i zobaczycie ze to wszystko dzieki mnie
ruch chorzow chuj mi ukradl prawie stowke
ale i tak dzisiaj na + to mu wybacze
tak jak sobie obiecalem klade sie wczesnie spac i bynajmniej nie jem przed snem zadnych dziwnych grzybow :D
snilo mi sie dzisiaj ze jestem rycerzem jedi, biegam z mieczem swietlnym i rozwalam wszystko co sie rusza, a nalezy dodac ze wytwory mojej wyobrazni byly bardzo wyszukane, bo gonilem nawet takie cos pomiedzy potworem z loch ness i siedmioglowa hydra z siwym wasem. w koncu chyba lord vader albo ktos podobny mnie zabil, bo zobaczylem go, pobatlowalem sie chwile i sie obudzilem, nosz kurwa w finalnej walce sen przerywac, co za chuj z tego mojego mozgu !
dzisiaj cziluje w domu, ogladam mecze, slucham muzyki, siedze na necie, gadam na gadu, patrze na livescory, stawiam na live i klade sie wczesnie spac
oł, czuje sie jak w ameryce, co pare godzin jest goracy kawalek
beef nabiera tempa, jimson odpowiedzial, najlepszy z tego wszystkiego jest bit bobera (czy bobra, nigdy nie widezialem jak jego ksywke odmieniac ? )jimson ma pare mocnych wersow (po czwarte, internet wie jaka rucham panne, no bo teraz wlasnie rucham nowa) fajny kawalek, ale mimo wszystko vnm nagral lepszy, pozatym glos jimsona brzmi w tym kawaklu wyjatkowo niekorzystnie. czekam na riposte vnma, bo jimson przyjal bardzo defensywna postawe i wlasciwie sie tylko broni w tym tracku
swoja droga wspolczuje jazzmance, zawsze ja do jakiegos beefu wmieszaja :D jimson - lady venom
oh my god, co sie dzieje, wojna na polskiej scenie
jesli chodzi o beef tetris vs rak i reszta(narazie tylko vs rak), slyszalem wczesniej ze trzy kawakli raka i w chuj dobrze rokowal, dobry glos, bezczelne flow i ogolnie daje rade bardzo, ale tetris go zjadl i wyplul, o ile na poczatku w miare remis to drugi kawalek raka jest cienki jak kupa weza
teraz przechodzimy do tego o czym huczy internet, projekty i w ogole wszyscy
juz ktos na forum slizgu napisal cos podobnego, jaralem sie jimsonem za czasow oddychaj czy nawet miedzy slowami, dobrze rokowal i w oogle, ale w takiej formie w jakiej jest teraz to nawet little ze swoim seplenieniem jest w stanie go rozjebac jedna szesnastka (zeby nie bylo ze little'a jade, little jest dobry i ma fajne kawalki, ale np do vnma mu troche brakuje jednak), a vnm nagral poprostu najbardziej przejebany diss z tych wszystkich ktore wyszly w ostatnim czasie, kilka mega panczy, zajebisty bit, wiadomo mozna sie przyjebac ze proste rymy czy cos, ale na wejscie tomek zajebal takiego pancza ze juz zjadl calego jimsona i jego wack-ekipe
jimson kurwa na tracku z toba co to za pala/ nie mogles sam sie osmieszyc, musiales do tego wziac pedala?
vnm - piecdziesiat jak jeszcze nie masz a nie chce ci sie zamulac na hh.pl
pozatym postanowilem sobie pare dni temu, ze zaczne zdrowo zyc, w sensie ze duzo warzyw i owocow, witaminki, jogurty, regularne jedzienie, zaczne w koncu jesc obiady a nie chinskie zupki itd itp, powodzenia zycz mi
w sumie tak jak bylo do tej pory nie bylo mi zle, ale co jak moze byc lepiej nie ?
ej i w ogole kupilem sobie tez piekne buty gino rossi (bo czas zmienic air force'y na gino rossi nie ?) i zostalo mi po tym calym biznesowaniu 23,96 na koncie
tzw UPDATE
ej w ogole patrze teraz niezly z zuroma gangsta byl kliknij jak nie wiesz o co chodzi
no coz, posiedzi sobie troche za kratami, robi nam sie ameryka jak nic, mowie wam ze jak wyjdzie to zapoczatkuje w polsce styl gangsta aka bedzie sie chwalil ze go ruchali w pierdlu, zacznie rapowac ze chodzi z klama i strzela teraz do ludzi, jak 50 cent i reszta tych oszolomow :D
a co na to forum ? forum na wszystko ma odpowiedz
Temat: Zurom ZATRZYMANY??
Autor: 4deszcz4
Dodany: 2007-04-19 16:04:54 Host: [ukryty - użytkownik zarejestrowany] zgłoś do usunięcia
DOBRZE TAK CHUJOWI.
BOG MU SIE ODPLACIL ZA TOP ZE MI TYCH PLYT WYGRANYCH W KONKURSIE NIE PRZESLAL.
TERAZ WIDZICIE ZE IGRAC Z DESZCZEM JEST NIEBEZPIECZNIE.
i jeszcze jedna
Temat: Zurom ZATRZYMANY??
Autor: murzynski_ziomek_tekiszy
Dodany: 2007-04-19 16:13:30 Host: [ukryty - użytkownik zarejestrowany] zgłoś do usunięcia
TO JEST KURWA HIT !!!!!!!!!!!
PIERWSZY FORUMOWICZ ZA KRATKAMI !!!!!!!!!
a diss tetrisa dobry dobry
' ja gotowy na beef, ty chyba na shake ya booty'
i jak juz jestesmy przy aktualnosciach, to jeszcze spojrzcie na supporty przed naughty by nature
Tede
- Don Guralesko - Trzeci Wymiar
- Massey
- Thinkadelic
- Familia HP - Łódzcy Rezydenci
- Pierwszy milion
przypominam, ze w lodzkich rezydentach od jakiegos czasu rapuje raper z wioski pod walbrzychem, ARO
juz widze co tam sie bedzie dzialo na tych juwenaliach :D:D:D:D
ty, nie bylo mnie prawie dwa dni na gg, a jak bylem to tylko na malutka chwileczke, wpadam dzisiaj ogarniety juz spoko na gadacza zoabczyc co tam slychac u internetowcow a tu na dzien dobry 9 okienek mi sie wlacza bo kazdy cos do mnie napisal. to tak samo jak ostatnio wylaczylem komorke na 5 godzin, mialem 4 smsy i 3 wiadomosci na poczcie glosowej
ciezka sprawa, przyzwyczaili sie wszyscy ze jak jestem to spoko, a jak mnie nie ma to tez jestem.
ty, wpadam na h-h.pl i widze: jimson disuje, tetris disuje, mysle znowu ktos sobie jaja robi
patrze a to bez kitu jakies kawakli nagrali
jimson okropnie, o ile wczesniejsze tracki lubie to ten jest tak slaby, ze nie da sie tego opisac
natomiast tetrisem sie jaram i to bardzo, wypuszcza rzadko jakies kawalki, ale jak juz sa to wszystkie na rownym wysokim poziomie, czekam na jakies lp.
o polityce sie nie wypowiem dzisiaj, bo szkoda gadac
a tak pozatym to taka piekna pogoda a ja sie tak zle czuje, chuj fuj ble
tak tak tak, pogoda jest piekna, a one maja piekne nogi, lalala
miniowki i szorty to najlepsza rzecz na swiecie, zwlaszcza jak robi sie cieplo i wszystkie cuda wychodza na lans a my czilujemy na lawce
kawalek na dzis: afu-ra - hip hop
O. Rydzyk: w parlamencie działa diabeł
HAHAHAHA ROZJEBAL !!!!!!!
leze na lopatkach poprostu
(...) Przekonywał słuchaczy, aby nie zniechęcali się, współpracowali w katechizacji i budzeniu świadomości. - "W górę serca", do pracy i do modlitwy (...)
tak, to jest to, wprowadzmy przed kazdym posiedzeniem sejmu obowiazkowa modlitwe za powodzenie popieranych przez ojca dyrektora ustaw i odrzucenie tych nie popieranych, bo to dzielo szatana i zydowskiej masonerii !
czolem lumpenliberaly !
HAHAHA JESZCZE EDIT :D
Plaża, topless i olejek - urlop posłów Samoobrony
(...)Na zdjęciach zamieszczonych przez te dzienniki widać, jak wiceprzewodniczący Samoobrony smaruje olejkiem do opalania o połowę młodszą od siebie posłankę, ubraną jedynie w skromne stringi. Na innej fotografii widać jak Lewandowska w stroju topless smaruje owłosione plecy Maksymiuka.
HAHAHA jak lewandowska w stroju topless smaruje owlosione plecy maksymiuka hahahah pancz roku
w sumie bilans farta i pecha dzisiaj troche na korzysc farta, bo w pierwszym meczu mialem wiecej postawione, montpellier mial dwie czerwone kartki na koncie i mimo wszystko zremisowal w 89 min
no a hamburg, coz, w koncu zremisuja nie ?
w ogole co sie dzieje, dzisiaj tylko 1 remis w drugiej francuskiej (no i respektuj, bo ja ten remis obstawilem)
poza bukmacherka (bo nie samym sportem czlowiek zyje nie ?), kolezka starszy z przedostatniej chyba notki sie zreflektowal, przeprosil mnie dzisiaj i spytal, czy nie zagralbym jutro w meczu haha. pochorowany jestem to bezsensu i tak
ide spac bo zaczynam pieprzyc bez sensu, propsy dla kasi ze w ogole podjela rozmowe ze mna dzisiaj haha
aaaaaaaaa kurwa daj mi gloka ! wkurwil mnie ze hej
co z tego, ze jest 33 lata starszy ode mnie i ustala sklad w meczach, powiedzialem mu zeby wypierdalal i ze pierdole taki interes jaki on mi proponuje.
chuj tam, bede gral gdzie indziej, przynajmniej sie nie bede meczyl z takimi ludzmi jebnietymi w czerep.
heh, swoja droga nawet prezes potem mnie propsowal ze dobrze mu powiedzialem
i chuj mu w dupe generalnie, niedlugo sie okaze, ze zostanie mu dwoch zawodnikow w skladzie i bede mu sie smial prosto w twarz mhihi :D
znaczy teraz juz nie jestem wkurzony, wtedy bylem ale jestem z siebie zadowolony i nawet fakt, ze strasznie sobie pokaleczylem palce przy tarciu ziemniakow (no, plackow mi sie zachcialo)nie jest w stanie pozbawic mnie usmiechu na twarzy
maciej s 21:58:01
ty
maciej s 21:58:06
siedzac na klopie wpadlem na 2 dobre rzeczy
maciej s 21:58:10
po1
maciej s 21:58:20
doszedlem do wnisoku, ze słowo 'toaleta' jest zajebiste
maciej s 21:58:34
brzmi tak szarmancko i ładnie, a kojarzy sie z wolnoscia i ulga xd
:D
hebsss (8-04-2007 23:11)
zajebałes ostro z tą rentą
hebsss (8-04-2007 23:11)
az mnie w sufit wjebało
makao to najlepszy raper on jezd (8-04-2007 23:11)
;d;d
hebsss (8-04-2007 23:12)
tak sie podnieciłem ze wiesz zajebałem o zyrandol
teraz bede nawijal jak chcesz mnie jechac to lepiej sie ucisz/bo walne ci panczem az jebniesz o sufit :D
mts 0:44:27
e dupa, myślałem, że będziesz miał lans i się na last fm pokaże że cie słuchałem haha :D a tu nie ma :D:D
(...)
makao to najlepszy raper on jezd 0:50:13
eno JARAM SIE;D
makao to najlepszy raper on jezd 0:50:31
Dzienniki muzyczne na stronie Last.fm Możesz być pierwszą osobą, która napisze dziennik o makao. Super, no nie?
makao to najlepszy raper on jezd 0:50:32
HAHAHA;D
mts 0:50:45
hahahahah super ! :D
mts 0:51:37
http://www.lastfm.pl/music/Makao
mts 0:51:41
:D:D:D:D
makao to najlepszy raper on jezd 0:51:52
ty
makao to najlepszy raper on jezd 0:51:52
mam
makao to najlepszy raper on jezd 0:51:54
3 sluchaczy ! :D
makao to najlepszy raper on jezd 0:52:26
e ta jedna to chyba nie mnie slucha bo to
makao to najlepszy raper on jezd 0:52:29
ruska dziwka jakas;d
(...)
makao to najlepszy raper on jezd 1:00:46
hahaha mam backstreet boys w wykonawcach tyhofnia hahahahahah
mts 1:01:10
ty jak dżezmenka :D siebie słuchasz :D:D:D
(...)
mts 1:05:38
weź se tam wjeb biografie hahah i będziesz WYKONAWCĄ na całego :D
makao to najlepszy raper on jezd 1:06:02
biografie se wjebie jak jakis fejmowy bede
makao to najlepszy raper on jezd 1:06:06
albo
makao to najlepszy raper on jezd 1:06:14
jak jakas zajarana malolata mnie upzredzi;d;d;
(...)
makao to najlepszy raper on jezd 1:16:54
8 Odtwórz [unknown] 4
makao to najlepszy raper on jezd 1:17:00
unkown dobry wykonawca podobno
(...)
makao to najlepszy raper on jezd 1:21:38
60 -2 [unknown] 22 889
makao to najlepszy raper on jezd 1:21:49
patrz ten jebany unknown wysoko jes t!
makao to najlepszy raper on jezd 1:21:54
nawet na liscie globalnej;d
(...)
mts 1:24:03
a prawdziwy shawn 161 w liście globalnej :D
makao to najlepszy raper on jezd 1:24:08
no
makao to najlepszy raper on jezd 1:24:15
a unknonw 100 miejsc wyzej kurwa fajfus
mts 1:24:29
musi byc dobry ten unknown :D
jakbys koniecznie chcial zoabczyc moj profil to klik
:D
a backstreet boys i reszta to robota mojej mamy
sprawdz te wyniki
FT Auxerre 0 - 0 Bordeaux
FT Monaco 0 - 0 Troyes
FT Sochaux 1 - 1 Nice
FT Siena 2 - 2 Udinese
FT Mouscron 2 - 2 FC Brussels
FT Mons-Bergen 1 - 1 Lierse
i zloz mi hold czlowieku :D
szkoda tylko ze preston i plymouth nie weszlo, w 80 ktorejs minucie leeds strzelilo na 2-1 i emate hastla mial ze mnie beke, ale trudno, wejdzie w nastepnej kolejce:D
pozatym miala byc nagrywka byl melanz, w sumie tylko jeden kawalek sie nagral :D
trudno, nagra sie w poniedzialek, wazne ze inauguracja byla pozytywna.
adam czarnuch 21:58:10
puscilem mojej starej twoj kawalek
makao to najlepszy raper on jezd 21:58:11
;d
adam czarnuch 21:58:18
powiedziale ze jestes dobry
:D:D:D
pozostaje mi tylko powiedziec:
POJDZIESZ DO KRYMINALU DURNIU JEDEN !
makao to najlepszy raper on jezd 22:46:29
mysle ze
makao to najlepszy raper on jezd 22:46:48
jakbys mnie zaprosil w najblizszym czasie na nagrywke to bym sie nie obrazil :D (zeby nie bylo ze sam sie wpraszam haha)
adam czarnuch 22:47:29
zapraszam cie w najblizszym czasie na nagrywke;p
nagrywamy jutro do 23 albo i dluzej lalala :D orelka prodakszynz goraca filia senator ruszyla pelna para dzisiaj!
za to sprawdz jak to wygladalo w filii wroclawska
zwroc uwage zwlaszcza na statyw domowej roboty :D:D:D:D
-Ja to proszę pana mam bardzo dobre połączenie. Wstaję rano, za piętnaście trzecia... latem to już widno. Za piętnaście trzecia jestem ogolony. Bo golę się wieczorem. Śniadanie jadam na kolację, tylkoo wstaję i wychodzę.
- No ubierasz się pan.
- W płaszcz. Jak pada. Opłaca mi się rozbierać po śniadaniu?
- Aa, fakt.
- Do PKS mam pięć kilometry. O czwartej za pietnaście jest PKS.
- I zdążasz pan?
- Niee. A i tak mam dobrze, bo jest przepełniony i nie zatrzymuje się.
- Hehehehe.
- Przystanek ide do mleczarni... To jest godzinka. Potem, szybko wiozą mnie do...Szymanowa... Mleko, widź pan, ma najszybszy transport, inaczej się zsiada.
W Szymanowie zsiadam, znoszę bańki i łapię `ekadrę'. Na Ochocie w elektryczny, do stadionu. A potem to już mam z górki. Bo taak: 119, przesiadka w `13', przesiadka w 345 i jestem w domu. Znaczy w robocie. I jest za pietnaście siódma. To jeszcze mam kwadrans. To sobie obiad jem w bufecie. To po fajrancie już nie muszę zostawać żeby jeeść, tylko prosto do domu. I góra 22.50 jestem z powrotem. Golę się, jem śniadanie i idę spać. :D
w swieta mysle ze oleje kosciol, nawet ze swieconka nie pojde
trzymaj dzisiaj kciuki za duzo remisow we francji i wloszech looptroop - zombies
wiesz czemu wszyscy lubimy czytac bukowskiego
byl takim samym alkopoligamista jak my
to tak apropo mojego alkopoligamicznonlogowego alter ego
Temat: Grupa Operacyjna podbiła Onet.pl
Autor: Radek_to_najpiekniejsze_imie!!!!
Dodany: 2007-04-05 22:07:48 Host: crowley-nat.greenlan.pl zgłoś do usunięcia
Chłopaki, spoko rubcie swoje ale kurwa musicie wiedziec ze to co robicie to nie jest hip-hop. Nawijacie o jakiś głupich jebanych pierdołach a musicie wiedziec ze hip-hop to przekleństwa, narkotyki, gruba jazda, ostre balangi, gangsterka na ulicach, obrazanie swoich matek, palecnie THX w ilości 2g na dzien, piękne i zajebiscie drogie fury ze srebra, itp
:D:D:D
a i jeszcze
poetik 14:30:59
http://s000.wyslijto.pl/index.php?file_id=96457571484574755272 lub
http://download.yousendit.com/394CB91F0EE08AC6 ściągaj mój diss na fifiego
sciagaj diss mojego czlowieka z elku, przylansuje cie przemku za dobry progres
mialem ogladac valencie ogladalem rome. powiem krotko, mancini jest dobry. obie bramki jego zasluga, a w poprzedniej rundzie walnal tez chyba brameczke sezonu, jaram sie.
jak jestesmy przy pilce noznej to wiesz kto wrocil na stare smieci nie ?
ty bo to jest tak. jan uciekl do lodzi strzelac bramki, ale zawsze jak przyjezdza na pare dni do walbrzycha to jest krotka rozmowa
makao to najlepszy raper on jezd 22:55:09
poki co mam zapalenie krtani chyba i ledwo mowie, ale potem jan trzeba nagrac jakies dnz czy cos;d
jan 22:55:55
no mysle ze ZDECYDOWANIE TAK
i wszystko jasne
makao to najlepszy raper on jezd 23:03:54
bedziemy sie lansowac ze
makao to najlepszy raper on jezd 23:03:58
orelka prodakszynz ma swoje filie
jan 23:04:13
kurwa i to dwie:D
jan 23:04:24
filia BASZTA i filia SENATOR
:D
smieszna akcja z tym sb. mowia, ze damiecki donosil na olbrychskiego, olbrychski smieje im sie w twarz, a oni dalej swoje. oszolomy do potegi.
ty i mam pol kilo krowek tych takich najprawdziwszych. uczta w chuj :D
i posluchaj zanim znowu spytasz co tam u nas slychac RAZ DWA TRZY
HA mowilem ze ostry bedzie mial zlota plyte !
jak nie bylo przez dlugi czas, to teraz dwa w krotkim czasie a eldo ma potencjal mysle na trzecie.
jak tak co chwile nasi beda sprzedawac zloto to skonczy sie tak, ze podniosa liczbe sprzedanych egzemplarzy w koncu zamiast ciagle obnizac, i dobrze
kawalek 3w z kodexu nowego miazga w chuj, zagrali wczoraj, cos tam bylo koncowka pamietam
a ja ja ja jestem atamanem, a ty ty ty masz przejebane, caly refren na jeden rym i bujalo w chuj taka prawdziwie czarna technika pisania refrenow a ta koncowka refrenu akurat najgorsza co dalem ale reszty nie pamietam :D
o kurwa, k10 szatan w chuj, dopiero wrocilem do domu.
jaram sie, bo nullo z trzeciego wymiaru zacytowal mi po koncercie dwa moje wersy i powiedzial ze sie nimi jara, czarny czarnuch z usa powiedzial, ze jestem dobry jak na bialego czarnucha z polski, drugi czarnuch powiedzial 'ej walbrzych (bardzo polskim akcentem) make some madafuckin noise' a trzeci powiedzial 'when i say kasta you say squad' a czwarty powiedzial ' when i say hip you say hop' i byla dobra bujaka, a pierwszy jeszcze powiedzial w kiblu, ze przybil by mi piatke, ale ma mokre rece, wiec przybije mi zolwika i wam powiem, ze czarnuch mial prawdziwie czarna ,wielka reke w chuj
ale jak puscili kawalek pod ante up to skakalem jak szalony, i za to potem do nich podbilem i powiedzialem, ej homies, you're doing realy good rap shit, you know what i mean, international love for music, international for hip hop meeen !
jak oskar zrzuci foty na kompa to moze czyms sie pochwale
taxi mercedes pozdro noo age czarnuchy w tesco k10 szatan ( you know what i mean homie ?)!
when i say jay you say z ! (tak, tez sie jaraja jayem i za to ich polubilem :D)
wesole jest zycie nie?
o 15 z M na shopping (tez wolisz zakupy z kolezankami niz z kolegami?), a pozniej jestesmy dream team, druzyna actimela/szukaj nas w k10 jak zaczyna sie melanz
Filip 13:09:10
tylko?
makao to najlepszy raper on jezd 13:09:13
bo reszte sprzedalem juz
makao to najlepszy raper on jezd 13:09:17
no w dwoch rozmiarach :D:D
Filip 13:09:24
^^
Filip 13:09:36
ty mój sprzedwaco :p
w aptece, w ktorej kupuje zatrudnili nowa pania.
jeeeest dobra
pozatym kupilem sobie w koncu zajebiste kino domowe i sie jaram o tak o. ma piekny czysty dzwiek jak na kino domowe naprawde mozna ladnie posluchac muzyki czyli odpadl mi koszt jakiegos innego sprzetu grajacego bedzie na zegarek :D
aaa jutro pewnie przyjdzie paczka ze stereo.pl aka nie chce mi sie jechac do empiku to zamawiam na necie.
iii jeszcze zrobcie to co ja czyli
Gdybyś był zainteresowany kupnem RacaStona - Znasz Nas EP w cenie 8zł + koszty wysyłki w przyjemnym wydaniu CD wyślij dane na racastona@o2.pl i napisz jaką formę płatności wybierzesz, pozdrawiam. Puść tą wiadomość dalej.
EP będzie na początku następnego tygodnia dostępna również do ściągnięcia z sieci.
punkt pierwszy - widziales dzisiaj nowe studio cameya w rap pakamerze ? to nie pierdol, ze z rapu nie ma hajsu, z wszystkiego jest hajs jak sie cos robi zamiast narzekac
punkt drugi - widziales wczoraj suns z sacramento ? bibby rozpieprzyl trojkami niesamowicie, we love this game
punkt trzeci - jak przeczytacie ta notke do konca to naprawde szacunek, ja mysle ze mnie znielubicie za takie nocne rozkminianie z dupy
pozatym tak juz bez punktow (glupi pomysl z tymi punktami, heh no i uzytkownik o nicku lukaszkaminski3 tez mial ostatnio trzypunktowe notki)tak jak eldo jakis taki bardziej mlodziezowy i wyluzowany na nowej plycie tak ja czuje ze zgredzieje z kazdym dniem, w sumie nie wiem czy to dobrze czy zle, slucham dinala (czy dinalu kurwa nigdy nie wiem)i slum village popijam zawsze jakas herbate albo kawke jak to ja i rozmyslam o zyciu i pisze
w ogole od zawsze odczuwam niesamowita potrzebe pisania albo mowienia, cokolwiek. nie w sensie, ze gadam 24 godziny na dobe, ale mam duzo takich mysli czy cos, ze musze sie nimi podzielic bo mnie chuj strzeli ze tak powiem niezbyt gornolotnie. ty i sprawdz, zawsze to sie zamykalo w tym, ze pisalem sobie zwrotki itd, no ale jestem typem ktory nie napisze o wszystkim zwrotki bo rap to nie jest dla mnie opcja na stumetrowe rozkminy i w momencie gdy mnie lapie takie filozofowanie to czepiam sie was i wchodze na nlog.org, ktory jest bardzo ciekawa forma na uzewnetrznienie rzeczy, ktorych normalnie bym nie uzewnetrznil, bo kto by chcial tego sluchac (a kto czytac :D)? ty ale lepiej, mam teraz taki okres ze chyba napisze jakas powiesc czy inne bezwartosciowe gowno z ktorego na codzien kpie, bo czuje mega wene i w ogole zajawke na jakies takie zupelnie poza muzyczne rzeczy.
kurwa glupi jestem, mam nadzieje ze mi do jutra przejdzie
w ogole smieszne, bo niby jestesmy tu anonimowi (w polsce podsluchow ?:D)ale 80% ogolu wstydzi sie poruszac rozne kwestie, ktore chcialoby poruszyc bo boja sie jaka bedzie reakcja. wiesz, ja mam to w dupie, juz widze jak np taki emate hustla ( :D ) smieje mi sie w twarz, ze mam rozkminki jak funky uszatek w krainie czarow, co mi tam o
ostatnio M. (bo jak nie A to M, czlowieku nie rozumiem tego, jest tyle swietnych ludzi na swiecie a wszyscy ktorych ja znam maja podobne inicjaly) spytala mnie, dlaczego robie jedna rzecz a olewam druga (no bo kogo obchodzi co to za rzeczy?) podajac takie same argumenty za i przeciw w obu. Wiesz czemu ? ja wiem. bo mi to daje satysfakcje. pierdolone szczescie, dawno pojalem dlaczego jestem szczesliwym czlowiekiem, nie robie rzeczy, ktore nie daja mi satysfakcji; pozatym to ze jestem tego swiadomy daje mi mentalna przewage nad 90% ludzi na chodnikach, ktorzy chcieliby cos zrobic ale ni chuja nie wiedza jak.
w ogole wracajac do M. to niebywale ze zwykla prosta znajomosc (znaczy no niby prosta ale skomplikowana, jebac) potrafi dostarczac tyle zwyklego prostego usmiechu i radosci
tez ciekawe sa te reakcje na pewne wydarzenia, napisalbym o tym gdyby nie to ze mi sie tego nie chce pisac a wam czytac, ale czlowieku jestem od zawsze ciekawy swiata jak nikt inny
poza ta powiescia (zaraz wydzie, ze ksero od mtsa :D)czy tam opowiadaniu jebac nazewnictwo, czuje taka pierdolona inicjatywe power zajawke chec zeby robic to co mam do zrobienia ze szok, wiesz body of the life force jak nic
ty i wiesz co jest najlepsze (w tym miejscu props dla eisa, na zawsze najlepszy polski raper), ze tylko ja wiem dokladnie jak to zrobic
ołboj, dobra pogoda nie ? propsy dla mojego kolezki z dzierzoniowa za to, ze jak jest jakas nowa plyta to on zawsze daje mi pierwszy linka aka dzisiaj na dworze bedziemy sluchac tego(klik) kawalka, znaczy kawalek niejest jakis genialny, za to bit jest mega mega dobry, w ogole jaram sie nowym eldoka, jutro nie ma bata jest plyta na polce i lone moze przy okazji tez kupie. ty i nie mow mi ze z polskim rapem nie jest coraz lepeij, ostatnio zloto molesty, teraz ostry mysle ze tez zloto bedzie, eldo zobaczymy jak wystartuje, ale na merlinie juz od dawna jest na 1 miejscu bestsellerow.
ty pozatym ja juz mysle tylko o wakacjach aka czilujemy w saint tropez
dobra ide pojezdzic samochodem i posluchac muzyki jak noc rap samochod tylko ze w dzien :D
siedem - jes sobota, jes relaks :D
osiem - wlacz sobie canal + film i obejrzyj, jaka eva mendes jest przeurocza
dziewiec - widze ze szykuje sie niezly battle, kwasniewski vs kaczorki mhihi moze byc dobra beka.do lewicy mi daleko w chuj i jeszcze troche ale bede calym sercem z kwasniewskim bo mimo ze i to i to gowno to gowno kwasniewskiego mniej smierdzi. wojna totalna aaa kill em all !
no i dziesiec - mozesz bez kompleksow wpadac na koncerty/ bo matury nie zalatwil nam giertych
raz - odwroceni zajebisty serial
dwa - nowa miss usa jest przepiekna
trzy - nowy lona tez dobry w chuj
cztery - nba jest najlepsza liga swiata. czlowieku widziales wczoraj ten blok mcdyessa ? a potem ta akcje billupsa ? w ogole te koncowki sa mega, szkoda ze detroit przegrali.
piec - reklamy tej nowej sieci komorkowej w tv sa dobre
szesc - polska do boju !
ty generalnie to giercowania na pc nie uskuteczniam bo albo nie mam czasu albo gry mnie nudza po godzinie, ale w tym przypadku jest inaczej.
nfs porsche 2000 pamietasz ta gre ? ja pamietam, chodzilem do kumpla obok w to grac jak jeszcze komputera nie mialem, znalazlem plyte gdzies w balaganie i gram i sie jaram bo jedna z niewielu gier, w ktore moge grac.
ja pierdole ale ta plyta jest piekna. common + bibal & pops - its your world
chociaz najchetniej to bym wrzucil calosc, bo jak cos jest piekne to czlowiek ma ochote sie tym podzielic ale jebac juz
ty a pamietasz jak ?
ja pamietam to jak wczoraj, pozatym mam w czelusciach swego domu milion rzeczy, ktore na kazdym kroku mi przypominaja
ty tak w ogole. mowi sie teraz duzo o tej akcji, co otagowali samolot (haha do tej pory sie jaram :D)
no i popatrzmy teraz co mowi prawo z punktu widzenia poszkodowanego. otoz sprawcom grozi 5 lat wiezienia jak juz pewnie kazdy z nas wie. tylko powiedzcie, co komu daje wyrok, zwlaszcza w zawieszeniu ? w sprawach jak te powinno sie ciagnac hajs za odszkodowanie a jak nie ma hajsu to pracowac i tyle, x tys pln odszkodowania o wiele lepiej dziala na wyobraznie mlodego czlowieka niz zawiasy, a i dla wlasciciela samolotu lepiej bo woli dostac odszkodowanie niz miec satysfakcje ze dostanie zawiasy nie ? ale skadze, dostana zawiasy, ktore tyle zmienia, ze jak drugi raz ktos otaguje samolot to nie umiesci tego na fotologu tylko wysle od razu do tvn24
dobra, skoncze juz swoje wywody bo jest pozno i zaczne niejasno pisac zaraz o ile juz nie zaczalem.
haha mtv player jest najlepszy, jaram sie i jestem fanem od wczoraj. najlepszy byl moment jak kasia s. mowi: a teraz moja ulubiona sexi bijacz hahaha jeblem ze smiechu
ogladam dzisiaj tez bo ma byc o najseksowniejszych wokalistach czyli tez moze byc dobra beka
ty ale za to pogoda jest najgorsza, raz dzisiaj wyszedlem z domu i mi wystarczy, dobrze ze bukmachiery sa internetowe.
afu-ra + ky-mani - equality
troche mi wstyd, ze nie mam takiego klasyka w oryginale jak body of the life force, a nawet wersje komputerowa mam nie ponazywana tylko track no 15.
haha a dzisiaj kolejny news o eldo :D:D:d
aha i jeszcze dodam, ze avril lavigne jest przeurocza
forum kocham cie
Temat: ERO POMALOWAL SAMOLOT
Autor: erotic
Dodany: 2007-03-19 21:46:34 Host: [ukryty - użytkownik zarejestrowany] zgłoś do usunięcia
to była pewnie rozgrzewka przed malowaniem jajek na świeta
:D
dzisiaj robie bity i tyle. nie dzwon, nie przychodz, nie pisz na gg, jak sobie kupie korga to bedziesz mogl przyjsc.
"MOJE 5 MINUT CO TRWA JUZ DEKADE"
zrobcie halas nie ?
jak widzicie zamontowalem sobie nowego skina, props dla skalistego za pomoc w montazu
pozatym z nowym skinem niestety filmiki z jutuba i obrazki sa troche niekompatybilne, trudno.
tymczasem siema
ty mow co chcesz, ale lepper jest jedna z tych osob, ktore wiedza co jest grane w tym biznesie, abstrachujac od tego ze jest oszolomem itd potrafi odpowiednio poprowadzic rozmowe, ktora de facto nie on prowadzi, np wczoraj u wojewodzkiego pokazal, ze skillsy w tym co robi ma nieprzecietne, wie co powiedziec tego mu nie mozna odmowic. gdyby taki lepper mial np wytwornie plytowa, potrafilby zrobic nawet na afrontach zlota plyte. szkoda tylko,ze wybral polityke, mogl robic tyle dobrego z takimi skilsami a jest tylko leperem i ma samoobrone czyli wybral najgorsze co mogl.
dobra koniec tematu, bo zaraz wyjdzie ze jestem fanem leppera, a ja mu porpostu tylko przyznaje, ze gdyby mial inne poglady moglby zrobic faktycznie cos dobrego.
co jeszcze wam powiem, hm
dominikanie to zajebisci ludzie, (nie z dominikany, tylko ci z klasztoru) poznalem dzisiaj drugiego i oboje sa mega pozytywnymi.
nie dalem ostatnio foty pokoju, to dam w ramach rekompensaty przynajmniej fotona biurka, niczego nie przestawialem dodawalem itd :D
eldo ma mega promocje, prawie jak 50 cent w najlepszych czasach, codziennie jakis news o nim na hh.pl, ale dobrze, niech ma w koncu
ostry wciaz na drugim miejscu na olisie, niespodziewanka taka
nie zdajesz sobie sprawy jak ten bit pieknie brzmi na moim kinie domowym
raz - kto pamieta taka jazde: krol szamanow szieeea ?
dwa - nelly ma mega flow i co z tego ze to nelly
trzy - lista osob, w ktorych sie zakochalem w ostatnich dniach: edyta herbus (w rytmie mtv, slodziutki glos), eva mendes(jakis tam film na hbo), diane kruger (troja po raz kolejny) i ta klientka co grala piosenkarke w 'be cool'
cztery - chyba zrobie liste najpiekniejszych kobiet na ziemi wg mnie
piec - nie zdajesz sobie sprawy jak muzyka zbliza
szesc - 'Jak jest hajs to jest git wiadomo, a że hajs leży na ulicy, to my go zawijamy i inwestujemy w muze.'
moja mama jednak jest najlepsza, wyszla na poczte, wrocila z kurtka, torebka i portfelem i to wszystko skorzane.
pozatym dobra kawka dobra na wszystko
jest fajnie, siedzimy z boomboxem na lawkach, murkach itd
tzn nie mysl, ze wszedzie gdzie sie da, nie nie. mamy swoje ulubione miejscowki, w ktorych klimat jest bardzo fajny i jest fajnie o .
:D
kurde ta jessica simpson to jednak jest piekna do potegi
pozatym mialem dac tu zdjecie mojego pokojowego balaganu specjalnie dla kuby, ktory nie umie sie zarejestrowac na gadu gadu, ale stwierdzilem, ze to nie jest dobry pomysl bo przestalibyscie czytac tego nloga z przerazenia.
czesc. zaczne od tego, ze kozuchowska (ta aktorka) ma przepiekny glos. pozatym zle sie czuje, boli mnie wszystko, kreci mi sie w glowie, mam problemy z oczami itp itd, raczej nie chce wam sie tego czytac.
ostatnio jakos czesto zaczynam miec takie wizje, ze np schodze ze schodow z kubkiem w reku i mam przed oczami jak sie potykam, przewracam, spadam ze schodow, lamie sobie wszystkie konczyny a na dodatek rozbity kubek kaleczy mi oczy i przekuwa przelyk czy cos w tym stylu, mow co chcesz, ja zmienie temat i powiem kocham cie al bandi bo masz mega teksty. latajac po kanalach patrze polsat swiat wg bundych i dialog:
jakis koles z napisem first ladies na koszulce: nie zaliczylibyscie nawet wlasnych zon
al: jestesmy z tego dumni
wtopilem troche kasy wczoraj, niefajne uczucie.
Grab your glocks when you see tupac !
2pac - ballad of a dead soulja
nie jaram sie w sumie tupaciem, ale jedno trzeba przyznac, to jego bezczelne flow miazdzy
bola mnie nogi strasznie, jakis mam problem z miesniami w okolicach podudzia
bukmachieryzm standardowo
pogoda jest najlepsza
powoli wracamy z naszym laweczka crew do formy w tzw. lawkingu calodniowym aka taka letnia zabawa gdy nie mamy co robic/siasc do cienia i gadac ktora ma lepsze nogi. to jest ewidentnie najlepszy atrybut blokowisk te lawki. teraz bedzie jeszcze lepiej, bo bierzemy boomboxa albo cos i bedzie fajny rapik lecial przy okazji zeby przyjemniejsza atmosfera byla
no i zaczynaja sie powoli pojawiac takie cuda w parku ze oł maj gad. nagralismy w tamte wakacje kawalek o tym (tzn o ławkingu polaczonym z niespotykanie czestym zakochiwaniem sie aka lawking przez l nie przez ł), wiec jaraj sie jesli jestes moim fanem od dawna, bo jestes jednym z nielicznych ktorzy slyszeli ten ekskluzywny kawalek. pewnie nagramy w tym roku rimejka ziom
jaram sie release therapy, naprawde piekna plyta, co z tego ze wyszla w tamtym roku, ja sie nia jaram teraz
Wake up and smell the coffee, it's time to make the doughnuts
ja pierdole co za mecz, jaram sie do tej pory. moje marzenie byc na takich derbach na camp nou. wszystko byloby pieknie gdyby nie najwieksza zakala barcelony zaraz po gudjohnsenie czyli oleguer, ale za to messi jest kozakiem wiec spoko. dobry mecz nie ma co i nawet trafilem remis ! :D
plany na dzisiaj wygladaja nastepujaco:
14:05 geldof w afryce, wiadomo ogladam
strasznie mnie fascynuje afryka, ale nie ze w pustyni i w puszczy hipopotamy i slonie, jaram mnie ich kultura, itd. mozna to porownac do tego jak niektorzy w ostatnich czasach jaraja sie japonia
16 z minutami: skoki konkurs druzynowy, glownie z ciekawosci do tego kota (co za zbierznosc nazwiska z naszym rapowym slangiem nie ?)
no i teraz mam dylemat. czy isc okolo 20 na bilard z kumplami ? czy moze 21:10 canal + i wielki mecz barcelona - real? mysle ze mecz. jak barcelona sie dzisiaj nie podniesie to koniec marzen o mistrzostwie moim zdaniem
z newsow to nie powiedzialbym ze bin laden ma 50 lat. nie wyglada. pozatym jak radio maryja odwroci sie od pis to bedzie mega smieszne, zycze im tego. pozatym polewa, wpisz sobie "pedał" lub "debil" w google i zobacz na pierwszy wynik :D
zrobilem sobie zajebiste obuwnicze zakupy na wiosne, ale glownego celu dalej nie osiagnalem. sprawdz to
jakos sie nie moge zebrac nigdy zeby ich kupic, glownie przez to ze tam gdzie jestem ja tam ich nie ma. ale predzej czy pozniej kupie, i niewazne ze beda kosztowac 150 czy 200 funtow (przelicz na plny), to sa najlepsze buty na swiecie.
fajne sa spacery w taka pogode
zero wiatru, cieplutko, idziemy sobie ulicami mego miasta
tu jakis grill pachnie, tu jakies cos, ptaszki cwierkaja, w ogole swiat jest piekny. i nawet wizyta na poczcie nie spowodowala mego zdenerwowania, obslugiwala mnie urocza i bardzo mila pani. jay - z - lucifer w ogole the black album to genialna plyta.
liga mistrzow juz obstawiona
w sumie trudne mecze. chelsea po takim kursie sie nie oplaca, to jednak lm i nie warto ryzykowac niespodzianki po kursie 1.4. najpewniejszy typ to remis do przerwy w lyon - roma oraz ze obie druzyny strzela bramke w tym samym meczu.
jaram sie tym kawalkiem :D
fajny dzien dzisiaj. sloneczko swieci, wszystko jest po mojej mysli, spotkalem kilku bardzo sympatycznych ludzi, z ktorymi nie widzialem sie dosyc dlugo, w ogole fajnie, nawet mi nie przeszkadzaja okropne zakwasy po wczorajszym bieganiu. ale nie chwalmy dnia przed zachodem slonca. wszystko zalezy od ligi mistrzow. bo wiesz, moge byc dzisiaj kilka stow do przodu, a moge kilka stow do tylu.
to chyba wiosna idzie. cokolwiek.trzymaj za mnie kciuki bo mam do zaplacenia 300 pln cla do 14 marca :D
od paru dni slucham w kolko mixtejpa esdwa i pogza do snu. jest mega, naprawde, nawet esdwa ktory jest mega slabym raperem ma fajne pancze (vide 'mialbym najlepsze rymy nawet jakbym pisal proze') esdwa & pogo + metro - friko 2006 mega zwrotka pogza stare miasto - showbiz stare miasto - psychorap wcale nie taki psychorap, tak sie tylko nazywa, jak nie slyszales to sprawdzaj
ty i sluchaj tego, mieszkalem z ta pania 3 lata temu w jednym hotelu na wakacjach w turcji. mow co chcesz o jej spiewie, ale na basenie wygladala zajebiscie
lelo aka emate 14:32:31
wlaczylem
lelo aka emate 14:32:35
se nasze fristajle
makao to najlepszy raper on jezd 14:32:36
hahahaha
makao to najlepszy raper on jezd 14:32:37
;d
lelo aka emate 14:32:37
i tam cos takiego nawijam
lelo aka emate 14:32:45
"jestes przy mnie jakw ielblad, a ja jestem chujem"
(...)
lelo aka emate 14:34:00
lepsze mam
makao to najlepszy raper on jezd 14:34:02
;d;d;d
lelo aka emate 14:34:14
"jestes przy mnie jak kielbasa a ja jestem parowka i jest dobrze" HGAHAHAHHA KRUWA: DDDDDDDDDDDDDDD
lelo aka emate 14:34:38
"ja wciaz wpieprzam drozdze"
zobacz moj schemat dnia
wstaje rano, jem sniadanie (zawsze 3 kromki chleba z zoltym serem, szynka, dzemem albo miodem) robie sobie kawe. pijac kawe sprawdzam newsy na onecie, trzy skrzynki e mailowe, ilosc plnow na koncie, wyniki z nba i nhl, ogarnaiam gg ( bo zawsze rano mam zostawionych kilka wiadomosci) oraz nloga (a jakze !). wychodze z domu. wracam. robie sobie zupke chinska albo odgrzewam jakis obiad, do tego oczywiscie kawa.sprawdzam newsy na onecie, trzy skrzynki e mailowe, ilosc plnow na koncie, wyniki meczow, nloga, obserwowane aukcje na allegro, hip-hop.pl i forum slizgu. w zaleznosci od planu dnia, wychodze albo ide na tv albo siadam na gg, zamulam i robie bity. nadchodzi wieczor. pijac kawe sprawdzam gadu gadu, newsy na onecie, trzy skrzynki e mailowe, ilosc plnow na koncie, wyniki meczow, nloga, obserwowane aukcje na allegro, hip-hop.pl, forum slizgu i patrze co by na jutro postawic. jesli jest czwartek, piatek lub weekend, patrzenie co by na jutro postawic trwa ok 2 godz. jest okolo 23. jem kolacje (3 kromki, a jakze !), czasem napisze jakas szesnastke. ide spac, sluchajac przy tym muzyki. pijac 3-4 kawy dziennie (czasami dochodzi kawa do kolacji) nie mam problemow z zasnieciem, ale jak mi cos czasem odbije i wypije mniej niz dwie to cierpie na bezsennosc. ty i nie chodzi mi ze monotonia czy cos. nic tak nie wkurwia jak wstawanie o 6:35 rano.
mega koncowka miami - detroit
shaq pokazal klase, jaram sie tym meczem. zaluej teraz, ze nie postawilem miami bo sie zastanawialem, ale stwierdzilem, ze bez wade'a nie wygraja, a tu psikus. szak jest mistrzem i co z tego ze jest grubasem
pozatym mutombo respekt, koles ma 41 lat !
zaluje, ze przegapilem skoki, a w sumie to przespalem, bo malysz jednak tez ogromny szacunek
manchester w doliczonym czasie wydarl mi troche plnow bo postawilem remis
w ogole tv i wszystkei kanaly sportowe w weekend to szatan straszny
fajna ta plyta ostrego no
jaram sie bo paczka z new york city przyszla w koncu ha!
okej dobra spoko, nic tylko wziac shotguna i strzelic komus w leb zartowalem
moj powrot do bukmacherki jakies poltora tygodnia temu calkiem spoko, mam jakies zajecie przynajmniej na piatkowe popoludnie i wieczor aka siedze w tabelkach statystykach i tym podobnych rzeczach, ktore w sumie gowno znacza, ale moga sie przydac
trzymaj kciuki za holenderska i remisy w drugiej francuskiej dzisiaj, wczoraj cleveland jednak nie wygral, ale handicap +9,5 wszedl ladnie po kursie 1.92
zacznie sie weekend zacznie sie jakeis grubsze stawianie, jestem na razie +587,43, cel mam 1000, potem robie wyplate i znowu lece od stowki do tysiaca. niby nie jest to jakas duza kasa, ale jak wszystko dobrze pojdzie to za jakeis dwa tygodnie sobie kupie w koncu fajny zegarek, na ktory poluje juz od jakiegos czasu, zamowie sobie troche plyt itd itp aka kilka stow zegna portfel.
kocham ten kawalek, 9th wonder walnal taki bit ze szok
ain't nothin like hip hop music, that's why we choose it
elojolkomboskin
ty sprawdz to
siedzimy sobie na kawce tam wiesz gadu gadu, w tle radyjko leci i uwaga uwaga HARD KNOCK LIFE jaya z polecialo na esce
bukmacherka na maksa w ostatnich dniach, mam taka serie ze ulala. trafiam nawet wyjazdy w rosyjskim hokeju po kursach 3.1 :D
ostry wszedl na 2 miejscu na olisie, ladnie ladnie
z racji ze jestem obserwatorem i duzo analizuje to sobie popisze tak bo mam ochote o. no wiec czytajac niektore nlogi mozna odniesc naprawde mylne wrazenie, przekoloryzowac sobie niektorych ludzi z racji, ze barwnie pisza. a potem sie okazuje ze to ten sam syf co reszta i nic jakiegos innego. nie mam na mysli, ze sa debilami czy cos, sa poprostu przecietni, a wcale sie nie zdaja takimi byc
kolejny dowod na to, ze kryzys w rapie to juz przeszlosc jak to nawinal lona
wczoraj w tym mc2 na tvp 2, duze pe w sumie nie zrobil wiochy ale jakis taki spiety przed kamerami, nie podobalo mi sie jego gadanie, za to beka z olbrychskiego, wczuty jak najwieksze eloziomale ;D
lilu tak sobie, myslalem ze razem z duze pe cos zaspiewa a tu taki sobie sredniak
caly program taki sredni, ale za to 'zarty z broda' mega mnie rozbawily :D
z newsow na dzisiaj to:
beke mam z wczutych pisowcow, Propozycja PiS: 600 zł emerytury dla byłych esbeków haha, niedlugo kazdy byly esbek dostanie zakaz wychodzenia z domu, a zeby ten zakaz byl przestrzegany amputuja wszystkim nogi, przeciez to esbeki, to chuj im w dupe !
pozatym jeszcze wieksze upolitycznienie tvp, w sumie ciesze sie w takich chwilach ze i tak nie ogladam telewizji a jesli juz to nie polska i mam w dupie i o
Jak się okazuje nie tylko Polska ma stróża szkolnych obyczajów jakim jest Roman Giertych. Także w Nowej Zelandii można zostać ukaranym za niewłaściwe wg władz zachowanie.
W katolickiej szkole średniej w Nowej Zelandii, jeden z uczniów został pozbawiony praw po tym, jak sprawił sobie na przedramieniu tatuaż z wizerunkiem Tupaca.
Jak podaje IRN News, Zavier Bygrave, który zrobił sobie tatuaż za pozwoleniem matki, został usunięty z Sacred Heart College, choć obiecywał, że na terenie szkoły będzie nosił długie rękawy przykrywające tatuaż.
Jim Dale, pełniący funkcję dyrektora szkoły, wyjaśnił wydalanie siedemnastolatka ze szkoły tym, że tatuaż wielce nieodpowiedni.
Według dziadka Zavier - Richarda Maddix, szkoła pokazała jak bardzo ma gdzieś edukację Zavier'a. Uczeń może powrócić do szkoły po usunięciu tatuaży, czyli za kilka miesięcy.
dobra beczka :D 834 - jestem tylko czlowiekiem
lubie ten kawalek
jak tak dalej pojdzie to puszcze caly bukmacheryzm z torbami aka hajs hajs hajs, jakby dodac hajs ze wszystkich zrodel to szykuje sie w tym miesacu mega rekordowy dochod, ide na emeryture w wieku 35 lat
swoja droga, zastanawiam sie co ci wszyscy ludzie beda robic w przyszlosci, sa w wieku jakim sa i dalej nei wiedza co chca robic w zyciu, albo najgorsze, wiedza co by chcieli robic ale nie wiedza jak to robic
i sie dziwisz ze ludzie robia za 900 zl na miecha ?
8 rano juz do mnie jedzie
zaczalem robic bity aka makao daje petle i makao daje wersy, nie bede polskim kanye westem, bede lepszy
my robimy te maneeewry tu ! mega kawalek buja straaasznie a i teledysk jest mega dobry i nawet ladnie panie, nie jak w wiekszosci polskich teledyskow
hajsy w przod i to calkiem fajne
pozatym austria wygrala w druzynowce, a real zremisowal z atletico, wiec kolejne hajsy w przod
sciagnalem sobie mixtejpa koscieya, daje rade nawet przyjemnie sie slucha
pozatym mam kolejny dowod na ozywienie na rapowym rynku, jakos wiecej rapu leci na vivie. ostatnio nie bylo w ogole, a teraz leca rzeczy typu nie boj sie zmiany na lepsze czy cos.
sopcast szatan, w kolko bym teraz mecze ogladal :D
aj kurwa zamulilismy wszyscy w pizdziec
najgorzej zmeczony, bo zmeczony zamula, pierdoleniem od rzeczy i w ogole wszystkim, jeblem sobie 2 kawy i o tak wlasnie
i chuj ze przeklinam jak ci sie nie podoba to nei czytaj
niby na internecie wiecej przeklinam niz na zywo, ale jak jestem w takim stanie w jakim wlasnie jestem to i tak bluzgam i tak wiec chuj juz
dobre gowno swoja droga
sprawdz to moj najlepszy przyjaciel - kalendarz organizer, coz bym bez niego zrobil ?
jutro jest SOBOTA do chuja a ja mam tyle rzeczy do zrobienia i tyle ludzi do obskoczenia i wszystko, chociaz przy tym wypada mi + ze robie hajsy na kumplach bo przynajmniej mozna jakos przyjemnie pogadac przy okazji czy cos
mam straszne cisnienei na robienie muzyki
teraz, w tej chwili. na zrobienie jakiegos naprawde dobrego gowna
jaram sie ze plyta eldoki 26 marca w sklepach, na pewno kupie nawet w ciemno
jebne jeszcze jedna kawe i ide gdzies spierdolic stad bo zamule sie zaraz do granic
stracony dzien dzisiaj ztj niedosyt
juz abstrachujac od celow glownych na dzisiaj, najprostszy przyklad chcialem dzisiaj kolezance m. powiedziec wiele rzeczy, chocby ze ma mily w dotyku sweterek i nei zdazylem bo kazdy sobie musial gdzies pojsc i tak caly dzien i mam w glowie multum niewypowiedzianych slow i niezrobionych rzeczy, ktore przydaloby sie zrobic ale sa juz nieaktualne i mnie bedzie meczyc to pewnie
8 rano red i spinache jaram sie po maksie, piekne bity i mega dawka humoru w przerywnikach jak zawsze i nawet red zarapowal jedna zwrotke po polsku
krecimy film. naprawde.
komedie albo cos w tym stylu, na faktach autentycznych, mamy kolesia, ktory codziennie robi takie rzeczy, ze szok
pozatym gdyby nakrecic dzien z zycia pana marcina aka makao to tez moglobybyc niezle, zwlaszcza momenty, w ktorych cisniemy beke najwieksza w sumie bez powodu, mam takiego kumpla, ze wystarczy ze go widze i oboje w smiech. ale nie tak ze usmiech usmiech hihi fajnie czesc. dzisiaj np mijalismy sie z 5 razy, to koledzy i kolezanki moje myslaly ze pod wplywem jakichs srodkow odurzajacych jestem.
w ogole ludzie rozne rzeczy mysla o mnie jak mnie widza tak z daleka albo nie znaja mnie za dobrze, jedna moja kolezanka myslala ze jestem gejem (a ja mam poprostu specyficzne poczucie humoru), inna z kolei gdy pierwszy raz mnie spotkala myslala, ze jestem obcokrajowcem i nie umiem ani slowa po polsku, dlugo by wymieniac, ci co mnie znaja juz jakis czas to wiedza ze ja lubie sobie poswirowac czesto, a ci co nie znaja odnosza mylne wrazenia i smieszne potem mam sytuacje z ludzmi jak chce z nimi pogadac powaznie, czasem jeszcze mysla ze ich wkrecam czy cos to juz zupelnie
jedno co dzisiaj do przodu w sumie nawet nieplanowane to odswiezenie znajomosci z kolejna a. z ktora ze 2 lata temu bylo bardzo fajnie i fajnie bedzie tez przywrocic chociaz do jakeigos stopnia zazylosc tego relationship ze to tak ujme
tzn wiesz, nie ze jakies sprawy sercowe, mowie tak zupelnie kolezensko, lubie ja bardzo
a i jeszcze
bylem mega blisko wygranej 215 zl w stsie, postawilem wczoraj 4 remisy, gdyby tylko barca nie przegrala...
no i przegralem zaklad kolezenski ze tak powiem
teraz w ramach rewanzu gramy w snookera na kase
trzymajcie za mnie kciuki :D
fajnie miec wolne popoludnie
mozna sobie w spokoju robic muzyke, ogladac koncerty ulubionych raperow na youtube, czytac monologi pijanych kolezanek na gg, grac w snookera na wp, zakladac sie z kolegami o wyniki dzisiejszych meczow i czytac o tym, ze britney spears jest lysa ( 2 razy czytaj, demyt)
pozatym fajnie, wiesz, bo moja 115 ksywka opierdol jest
no i beka dobra, bo podbijaja do mnie jakies klientki, ktorych juz w ogole nie pamietam, a one teraz do mnie cos tam pieprza, ze kiedys cos gadalismy i jakies tam sprawy i ze one o tym nie zapomnialy, a to bylo 3 lata temu. w sumie nie wiem o co chodzi dalej, bo zapominac latami to moga fani wiesz kogo
ogladnalem ostatnio jeszcze raz slum dunk contest, w sumei ogladalem na zywo, ale o 5 rano to juz lekko nieprzytomny bylem, no i kurcze szkoda ze robinson nie wygral, koles jest w ogole fenomenem, 175 cm i takie paczki wali ze ulala. szybko stal sie jednym z ulubionych zawodnikow mojej ulubionej druzyny w nba :D
jak juz jestesmy przy sporcie to wiadomo, liga mistrzow dzisiaj.
na dzisiaj w sumie dwa mecze, barca - liverpool co jest oczywiste, no i inter - valencia
powiem wam tak nieoficjalnie, ze modle sie, zeby gudjohnsen zlapal w najblizszym czasie jakas kontuzje czy cos (w sumie to nieladnie z mojej strony) i rijkard zaczal grac saviolą, wtedy bede spokojny o wynik.
z kolei inter to taki mecz typowo o pieniadze i trzymam kciuki za inter, bo jak wygra inter to wygram i ja
w sumie roma - lyon moze byc tez ciekawy mecz, tyle ze tu moze byc kazdy wynik wiec nie stawialem. w sumie inter z valencia jeszcze mniej przewidywalny mecz ( wg mnie ;D) ale tu chodzi nie tylko o hajs :D
pojde jeszcze puscic jakis wiekszy kuponik za mniejszy hajs, a noz bede mial szczescie
postep technologiczny lub nastepny level, nazwij to jak chcesz
ale pamietam kiedys szczytem marzen bylo dla mnie miec tv w pokoju, a teraz ogladam sobie lige mistrzow na zywo w internecie i to zupelnie za darmo, fajnie tak
no i gg
gadu gadu jest na tyle dziwnym zjawiskiem, ze sa osoby, z ktorymi na zywo zawsze mam tematy do rozmow, mozemy gadac godzinami
a na gg ? zamienimy 3 zdania i nie ma o czym rozmawiac, a nie bede przeciez na sile szukal tematu
pamietam w poprzednich latach jedna z moich bliskich kolezanek(jakos nie lubie slowa 'przyjaciolka', swoja droga jej imie oczywiscie zaczyna sie na A. bo jakzeby inaczej, one wszsytkie musza miec takie imiona)powiedziala calkiem madrze, ze jesli obie osoby chca rozmawiac, zawsze znajda sie tematy, ale gg to jest jakies dziwne zupelnie
wrzucilem sobie epke smarkeja na mp3, przechodze etap powtornego zajarania, to ma power jakby smarki trzymal klamke
tak ogladam sobie ten mecz i wam powiem, ze tomas rosicky jest znakomitym zawodnikiem, innymi slowy niezly z niego pleja
gosia ladnie wpisana 22:19:06
ty ale posliuchaj
gosia ladnie wpisana 22:19:12
TAAAKI chlopak jezd na gg
gosia ladnie wpisana 22:19:14
sluchaj
gosia ladnie wpisana 22:19:18
ja z nim do gownazjuma chodzilam
gosia ladnie wpisana 22:19:22
tyle ze mial jedna wade
gosia ladnie wpisana 22:19:28
jak sie schylal to mu dupe bylo widac
gosia ladnie wpisana 22:19:32
ALE JAAAAAKA ;D
gosia ladnie wpisana 22:19:34
ah ah
okropna porazka wczoraj z valencia
w sumie pierwsza polowa i czesc drugiej byla w porzadku, ale potem juz padaka
rijkard jest najwiekszym debilem naprawde szkoda slow na jego bezsensowny upor, wystawiac ciagle gudjohnsena. gudjohnsen to najgorszy transfer barcelony w ostatnich latach, biega, przewraca sie, traci pilke, marnuje setki, czasem go zlapia na spalonym, dajcie spokoj
a potem jak barcelona 20 min grala bez napastnika to rijkard wprowadzil GIULIEGO,a saviola dalej siedzi na laweczce...
dziwne, ze napisali bronia a nie przedmiotem przypominajacym bron
zawsze myslalem, ze standardowo pisza 'sterroryzowal pracownikow banku przedmiotem przypominajacym bron' tym razem napisali 'bronia sterroryzowal kasjerke'
to jak to w koncu jest, skad pewnosc ze przedmiot przypominajacy bron nie byl bronia a bron nie byla przedmiotem przypominajacym bron ?
zauwazyliscie tez ozywienie na polskim rapowym rynku ? ostatnio molesta zloto, ostry w czolowce sprzedazy na merlinie, mimo ze to dopiero pre order i wszystko jakies takie lepsze sie wydaje, czy to tylko ja tak mam ?
gosia was pozdrawia z amsterdamu !
musialem to zrobic :D
jeszcze to no bo sama prawda ziom
w koncu nieudolnosc naszego rzadu dotknie nas wszystkich czy tego chcemy czy nie i cale szczescie ze granice sa otwarte
macierewicz mowi, ze raport umozliwi budowanie IV rp
nie no respect
pozostaje mi tylko zaproponowac
ten kawalek w wersji live i moze tytule zmienionym na 'poland is dead'
jak ja bym mial taki niesamowity incredible raport, to bym go wykorzystal do wybudowania sobie jakiegos palacu czy cos, po co komu ta IV RP co ?
po szczecinie sobie lata koles z klama mylnie nazywany snajperem. jedni buduja IV RP, drudzy lataja z klama, kazdy ma jakies hobby nie ? a panowie policjanci np lubia latac za naszym snajperem, a przeciez jak go zlapia to za kim beda latac?
w sumie mu sie nie dziwie, po jednym dniu natezonego przegladania newsow z polskiej sceny politycznej naprawde nie pozostaje nic innego jak wziac gloka i rozwalic komus leb
a walese pozwa za obraze prezydenta
a mnie czemu tez nie pozwa w takim razie ? ej ziomus cos tu jest nie tak, gdyby doniu pozywal kazdego swojego hejtera to by sadow w calej europie zabraklo
ej a w ogole czemu ja tak pesymistycznie dzisiaj pisze, ciagle o tych politykach, napisze cos o nba teraz, bo koszykowka to fajna i pozytywna sprawa i ja love this game i sobie czekam teraz zeby o 1:50 wlaczyc c+sport, all star weekend sieeeeeeeea
mozna sie niezle usmiac przegladajac z mama serwisy randkowe
zrobilismy sobie taka mala sesje, ze dala mi do poczytania smieszniejsze e maile to szok poprostu co ci ludzie wypisuja, takie brednie ze 13 latek na disco szkolnym wali lepsze bajery
makao to najlepszy raper on jezd 0:29:59
zrobilem ci komentarza na nlogu
makao to najlepszy raper on jezd 0:30:05
ale cie pojechalem w dniu urodzin mhihihi
mts 0:30:15
to zabrzmialo jakbys zrobil mi dziecko :D
w ogoel poszedlbym sobie na koncert nasa bo dobra bujaka
we dooooin big pimpiiin up in NYC
its just a jigga meeeeen, pimp c and bun b !
tlusty czwartek dzisiaj
nawet nie pytaj ile paczkow
z racji, ze kasia sowinska jest corka mojego znajomego ogladnalem sobie wczoraj player mtv zeby sprawdzic co to w ogole jest i mile sie zdziwilem, bardzo fajna muzyka i taki sympatyczny styl prowadzenia ma, no kurde podoba mi sie, a teledyskiem ostrego to w ogole mnie zabila, nie weidzialem nawet, ze do tego byl klip
ogladalem dzisiaj obrady sejmu tak ze 30 min, smieszne rzeczy czasami mowia
Policjanci z Lęborka (Pomorskie) zatrzymali 56-letniego mężczyznę, który jechał rowerem, mając w organizmie prawie 6,3 promila alkoholu - poinformowała rzeczniczka lęborskiej policji Magdalena Cieszyńska.
Rzeczniczka powiedziała, że do zatrzymania doszło w środę późnym popołudniem. Policjanci zainteresowali się jadącym ulicą rowerzystą, bo ten na ich widok zeskoczył z roweru i zaczął uciekać.
"Kiedy go dogonili, normalnie podał im swoje dane, a nawet zaczął z nimi całkiem przytomnie rozmawiać. Dopiero przy dmuchaniu w alkomat okazało się, że jest nietrzeźwy" - relacjonowała zdarzenie rzeczniczka policji.
Wynik badania rowerzysty alkomatem - 6,26 promila - zaskoczył policjantów do tego stopnia, iż uznali, że urządzenie jest popsute. Jednak wykonany po kwadransie ponowny pomiar potwierdził ten wynik.
Rowerzysta po spisaniu danych pożegnał się i poszedł do domu, prowadząc rower.
Według specjalistów śmiertelna dawka alkoholu to 4-4,5 promila.
:D
nowa plyta beyonce mi sie nie podoba, w sumie zaden singiel, ale ten kawalek jest mega
smiesznie w ogole, beka z zachowania pewnych ludzi
mam ciut duzo roboty, ale wiesz, popoludniowa kawa
wchodze na onet, patrze "Resort finansów: mamy 1,5 mld zł nadwyżki w budżecie"
od razu zrobilo mi sie weselej, nie mamy 1,5 mld nadwyzki tylko 28,5 mld deficytu, klamczuchy z tego papu
pozatym znajac marnotrawstwo naszej pieknej koalicji, zaraz rozdadza nawet te poltora miliarda, cieszac sie, ze mozna wiecej wydac
rydzyk to w ogole
Ojcze Dyrektorze - BÓG CI ZAPŁAĆ!
Wykonujesz kolosalną pracę - w trudu i znoju głosisz PRAWDĘ. A przyszło Ci działać w złych czasach... Twój bój, który toczysz z liberalno-lewacką HYDRĄ, jest godzien najwyższego uznania! Gdyby Armia Chrystusowych Rycerzy składała się z ludzi tak żarliwej wiary wyplenilibyśmy wszelkie ZŁO i ROZPUSTĘ! Jestem dumny, że tak wybitny człowiek niosący ŚWIATŁO narodził się w tym kraju! DZIĘKI TOBIE KOŚCIÓŁ NIGDY NIE ZGINIE!!! Na przekór wszystkim liberałom i masonom!!! ROZPALMY OGIEŃ WIARY I WYPALMY NIM CAŁĄ TĄ ZGNILIZNĘ MORALNĄ serwująca nam przez libertynów!!!! HA!
Tomas_de_Torquemada, 13.02.2007 15:38
witaj w kraju, w ktorym slowo liberalizm ma znaczenie pejoratywne
jutro wznawiamy prace nad goracym EP
tak. popoludniowa kawka to rzecz swieta, zdecydowanie
mega chwila relaksu
czuje ze mam moc jak nigdy dotad, wiesz, the sky's the limit jak u biggiego tudziez touch the sky like kanye west
zupki chinskie sa najlepsze. uzalezniam sie
jaram sie nowa zwrotka eldo, z ktorej filmik wrzucil na myspace, fajne no fajne, czekam na plyte
jaram sie, ze wychodzi nowa czesc def jamu. szkoda tylko, ze dalej nie bedzie wersji na pc, bo chodzic po kumplach zeby pograc sobie na konsoli to mi sie juz nie chce
podkradnawszy pomysl od mtsa prezentuje wam kacik video aka widelki
pamietasz tony hawk pro skater 2 ? kazdy w to siekal :D
kiedy ten nowy talib?
best alliance in hip hop, klasyka
no wiesz, musialem to tu wrzucic
Czy on mowi i worked with the game ?
mateo naprawde jest DOBRY. niektore produkcje zjadaja ostatnie hity, moze w koncu jakis polski bitmejker zainstnieje w usa
a z pliczkow muzycznych to dzisiaj u mnie leci: holdcut vs edas jaram sie przeokropnie od kiedy uslyszalem to na plycie slizgu (czyli pare lat wstecz :D) jaylib-the red co tu wiecej mowic ? puscie ten bit bardzo glosno i walnijcie sie w leb, jesli jeszcze nie slyszeliscie, jest piekny jay z - kingdom come w sumie znam cala plyte na pamiec, ale tytulowym kawalkiem jaram sie w dalszym ciagu
tak tylko wpadlem powiedziec, ze zajebiscie sie czuje, gdy wchodze na gadu gadu i polowa mojej listy kontaktow ma jakies moje wersy w opisach
mtv jest najgorsze. w sumie lubie mtv, ale niektore programy sa tak puste ze szok. wez takie 'busta moves', ludzie ida tam robia z siebie pajacow, prowadzacy (swoja droga tez okropny) cisnie z nich beke do granic, a oni sa wczuci jak 13 latka w swoja pierwsza milosc i sie jeszcze ciesza, ze robi z nich debili.
pozatym denerwuje mnie w telewizji to, ze jak mowia w oryginale (po angielsku) 'pierdolony chuj' to lektor czyta 'glupi matol'. no poprostu krew mnie zalewa, jezeli tworca filmu napisal w dialogu 'pierdolony chuj' tzn ze ma byc 'pierdolony chuj' a nie 'glupi matol' chyba logiczne nie ?
swoja droga
tak sobie slucham 'nie jestem kurwa biznesmenem'
tyle chwil, zdarzen przy tym kawalku, ze szok
w ogole jak mysle, co my robilismy pare lat temu, co nas jaralo i w ogole jaki mielismy swiatopoglad, moge powiedziec tylko
czas nas zmienil chlopaki
no dobra zabawa byla trzeba przyznac
tzn w sumie niby przyszlismy na koncert, ale byla gdzies 23, koncert sie zaczal a my sobie siedzielismy tylem do eloziomeczkow i yoshi belkotal swoje kwestie (pozdro grzesiu, robmy halas ! :D)
w ogoel rozkmin to
jak nie ma imprez rapowych to nie ma
a jak sa to w czwartek i to na dodatek dwie na raz, a zeby bylo lepiej w klubach oddalonych od siebie o 10 m
czyli wiesz, na lewej lapie fresh, na prawej lapie terminal i godzinka tu godzinka tam, albo najlepiej godzinka rozmowy przed klubem w samej koszulce (pozdro dla... no wlasnie dla kogo? no dobra, nie pamietam twojego imienia, ale jaralas sie moja koszulka)
tak pozatym kontynuujac rubryke nocnego ogladania tv, 'zakladnik' przedobry film. no miazga, ja sie jaram
troche niefajnie, ze juz sie konczy wolne, bo czasu malo a roboty coraz wiecej, a mnie zaczalela wciagac telewizja aka najdrozszy pakiet cyfry+ okazal sie moim lekarstwem na bezsennosc
ostatnio jakos mam taka serie, ze nie moge spac czy cos, to sobie ogladam tv
i tak: 'do dna' na mtv megadobre, smialem sie tak ze az matke zbudzilem hahaha obejrzyj sobie, jakos przed 24 lecialo wtedy
pozatym nowy jean claude fajny film, w ogole te komedie romantyczne sa najgorsze,czemu oni zawsze daja takie aktorki, ze ja sie zakochuje. jesli nie ogladales tego filmu, to wierz mi czytelniku, oddalbys wszystko za taki usmiech
no i szacunek dla moich kolezanek, ktorych matki wygladaja jak ich siostry. za pierwszym razem przychodzisz niby do corki, ale za drugim to juz sam nie wiesz, ktora lepsza
eurowizja, mialem niby ogladac mecz a ogladalem eurowizje
no i podsumowanie z mojej strony wyglada tak:
najpierw ania szarmach, po ktorej duzo oczekiwalem, w sumei byla nawet moja faworytka z racji fajnych nog (na teledyskach, na wystepie wyszlo, ze sa troche za bardzo atletyczne, ale i tak fajne) no i ania moze i ladnie wyglada ale slabo spiewa, mogla tez miec zly dzien albo ja nerwy zjadly. however, slaby wystep
szwedy slabo, w ogole nie rozumiem zajawki zeby szwed, ktory nie umie slowa po polsku (te co tam mowil po wystepie byly tak ewidentnie wyuczone na pamiec, ze szok, zreszta jeszcze zapomnial jednego, tragedia)mial reprezentowac polske
button hackers w sumie podobalo mi sie, fajnie, tylko ten wokalista jakis byl spiety, albo ma takie ruchy jakeis kwadratowe, nie czuje sie dobrze na scenie. Ale spiew ladnie i nawet w kwestii instrumentalnej tez mi sie podobalo
pozniej vino, w sumie najlepszy wystep jak dla mnie i nawet puscilem smsa, wokalista z fajnym glosem, pani z boku bardzo ladnie sie wlaczala w refrenie, bez wiekszych zastrzezen
molleda tragedia, takie dwuosobowe just 5. pozatym takie zagubione chlopaczki, ktore chcialyby sie stac ikonami popkultury, tylko czegos im brakuje i mimo usilnych staran ciagle nie wychodzi
the jet set mam mieszane uczucia, niby refren buja i ten murzyn nawet w miare murzynski, wokalistka ladnie zrobiona, slodka buzia, ale okropne, troche przychude nogi (nei weim co za palant im robil wystep, eksponowac takie nogi, koniec swiata)i okropne stroje (swoja droga, pan ekspert projektant widac bylo, ze cos tam sie zna, no ale chociazby dla zachowania smaku nie bedzie mowil na wizji, ze stroje sa do dupy). jak pan murzyn troche pocwiczy swoje kwestie, a pani wokalistka zmieni stroj to bedzie fajnie, zwlaszcza biorac pod uwage ze glos pani wokalistki w gornych partiach calkiem daje rade
natasze wole w fali zbrodni, tyle na jej temat
hania stach na fajnym bicie, swietny refren, tylko troche jakby nie pod nia ta piosenka pisana, za duzo dolu, panie kompozytorze, ona ladnie brzmi oktawe wyzej, ale fajny taki modern city joint (tak to nazywam, mow co chcesz:D)
kolejny szwed, nawet fajna piosenka, w sumie w kwestii wokalnej bardzo przyzwoicie, mimo ze bez fajerwerkow, ale w sumie podobalo mi sie, puscilbym glos, gdyby nie to ze to do !@#%! jest szwed, ktory nie ma nawet zadnego zwiazku z polska, nie rozumie nic po polsku, w ogole nie mam pojecia jak on sie tam znalazl i jak tu reprezentowac polske no ? a i jeszcze, rozbawil mnie perkusista, ktory usilnie robil z siebie pajaca popisujac sie ta sama sztuczka przez caly kawalek, moze i fajnie to wyglada dla przecietnego kowalskiego, ale to jest sztuczka, ktora umie robic byle dzieciak grajacy na perkusji miesiac, szanujmy sie no, po paru latach gry na perkusji i dojsciu do calkiem niezlych skilow jak na te pare lat wzbudza to we mnie tylko odruch w stylu żal.pl
bikini okropne, pozatym kobiety krecace biodrami z gitarami w rekach zawsze wzbudzaly we mnie zazenowanie, albo przynajmniej usmieszek politowania. nie, kobiety z gitarami nie podobaja sie chlopakom, w kazdym razie nie takie
moja kolejnosc:
vino
hania stach
button hackers
to tyle jesli chodzi o konkurs, potem wilki no najlepszy wystep wieczoru zdecydowanie, gawlinski ma swietny glos, a here i am to w ogole mega jol super ekstra, wiesz refren same superlatywy. pijemy za lepszy czas (ten kawalek sie chyba tak nie nazywa?) fajna partia perkusisty, ciekawe zabawy na hi hacie, pozatym gawlinski profesjonalista pelna para, widac ze nie jest w formie to przenosi sobie refren pol oktawy nizej zamiast nie wyciagac gory, albo daje spiewac publicznosci, bo wiesz, nie wyciagane gorne dzwieki to zdecydowanie zero respektu dla wykonawcy.
Pozatym, strasznie sztuczna publicznosc, jakies baunsujace szesnastki dali, daj pan spokoj
a na + to fajne tytuly tych piosenek konkursowych
z serii gadu gadu
mts 0:01:56
slyszales historie o beenhakkerze i 'kurwie'? :D
makao to najlepszy raper on jezd 0:02:06
nie :D
mts 0:02:17
ze bylo pierwsze zgrupowanie kadry
mts 0:02:23
jak benhaker przyszedl
mts 0:02:27
i pilkarze graja
mts 0:02:33
na treningu
mts 0:02:39
i ciagle 'kurwa' slyszy hahahaha
mts 0:02:41
i sie pyta
mts 0:02:43
dziekanowskiego
mts 0:02:57
'ktory pilkarz ma przezwisko "kurwa" bo czesto go wołają?'
jaram sie nowa plyta panny jones, az pojde kupic niedlugo
w tym miejscu props dla wyyy za zrobienie mi linka do tejze plyty
no i opowiadania Gie o rzeczach calkiem codziennych mimo swej prostoty i pospolitosci sa mistrzowskie w swej formie i rozpieprzaja mnie za kazdym razem do cna hahaha
tzn wiesz, nie sprawdzisz tego na nlog.org, trzeba byc w tym, ale przylansowac zawsze mozna
gosia ladnie wpisana 17:32:09
no ale w ogole ja ci mowie
gosia ladnie wpisana 17:32:13
jkeszcze wiesz
gosia ladnie wpisana 17:32:25
wiadome, ze wszyscy lubia komplementy nie?
gosia ladnie wpisana 17:32:37
ale wiesz. on ma takie w stylu 'jestes lepsza niz sloik nutelli'
capuccino tchibo (dobra pisownia?) irish cream jest najlepsze, kupilem sobie niedawno i pije go wiecej niz kawy,co jest prawie niemozliwe
koniec slizgu
szkoda troche
a seba otwiera szampana hahaha no w sumei nie dziwie sie mu
tylko mes w zielonym dresie nie pasuje
jaram sie, ze mam ta koszulke kodexu juz tyle lat i wciaz jest prawie jak nowa
i jaram sie kolesiem w bialej koszulce, bo fajnie c-walkuje
nie no, w sumie to sie nie znam i nie wiem czy fajnie czy nie, ale mi sie podoba
a i sie jeszcze jaram koszulka alkopoligamia w wersji brazylijskiej bo fajnie lezy
mam juz wszystko
nawet nazwy, loga, przeobrazenia, przydomki, kurde no
ostry ma nagrane w domu dwie plyty w przod, ja mam nagrane w bani 10 lat w przod
makao to najlepszy raper on jezd 19:13:00
to jest po francusku ?
makao to najlepszy raper on jezd 19:13:05
bo angielskei tytuly, thug life hahah
mts 19:13:10
no :D
makao to najlepszy raper on jezd 19:14:43
ty pierwszy kawalek mafii
makao to najlepszy raper on jezd 19:14:45
oni rapuja
makao to najlepszy raper on jezd 19:14:47
o pachwinach ?
makao to najlepszy raper on jezd 19:14:48
jahjahahaha
mts 19:15:25
hahahaha oczywiscie
makao to najlepszy raper on jezd 19:15:35
ale wslcuhaj sie
makao to najlepszy raper on jezd 19:15:47
co chwile cos slychac zblizone do polskich pachwin hahaha
mts 19:15:52
"że pachwiny" hahahahaha
makao to najlepszy raper on jezd 19:15:56
:D:D:D
mts 19:16:00
BUAHAHHAHAHAHAHHAHAHAHAHAHAH
makao to najlepszy raper on jezd 19:16:03
no ;D
mts 19:16:04
znowu
mts 19:16:31
o pachwinach lamusy rapują !!
makao to najlepszy raper on jezd 19:16:36
hahaha no to mowie !
makao to najlepszy raper on jezd 19:16:40
hahaha na poczatku pierwszej zwrotki
makao to najlepszy raper on jezd 19:16:43
s;uychac cos jak
makao to najlepszy raper on jezd 19:16:47
ze te pachwiny to my
makao to najlepszy raper on jezd 19:16:47
hahahaha
mts 19:16:54
HAHHAHAHAHAHA
makao to najlepszy raper on jezd 19:17:04
0:36
makao to najlepszy raper on jezd 19:17:05
;d
mts 19:17:18
BUAHAHHAHAHAHAHHAHAHA
mts 19:17:18
no
mts 19:17:20
HAHAHHAHAHAHAHA
mts 19:17:22
ale beka hahahahahh :D
makao to najlepszy raper on jezd 19:17:29
HAHAHAHAHAH NO D
mts 19:17:45
że te pachwiny to my hahahahahhahaha
mts 19:17:48
mafia pachwinowa
mts 19:18:36
ooo, cos w pierwszym kawalku jest 'pussycat dolls' hahaha :D zrozumialem cos :D
makao to najlepszy raper on jezd 19:19:01
tez slysze puscyat dols
makao to najlepszy raper on jezd 19:19:03
a zaraz po nich
makao to najlepszy raper on jezd 19:19:05
jest cos o ważkach
makao to najlepszy raper on jezd 19:19:06
;D:D:D:D
mts 19:19:13
hahahahhahahaa
makao to najlepszy raper on jezd 19:19:31
hahahah no
makao to najlepszy raper on jezd 19:19:36
wazki na bit se pachwiny
makao to najlepszy raper on jezd 19:19:38
HHAHAHAHAHAHHAHAHAHAH
makao to najlepszy raper on jezd 19:19:56
1:26
makao to najlepszy raper on jezd 19:19:56
;d
mts 19:20:12
BUAHAHAHAHAHHAHAHAHAHHAHA
mts 19:20:14
no hahahahahhahaa
mts 19:20:26
sobie, a nie se !! co za nieuki !!
makao to najlepszy raper on jezd 19:22:39
3:00
makao to najlepszy raper on jezd 19:22:41
tu sa pachwiny
makao to najlepszy raper on jezd 19:22:42
HAHAHAHAHAHAH
od dzisiaj zaczynam sluchac francuskiego rapu hahahah
pani reklamujaca radio eska w telewizji zdecydowanie jest fajna
mixtejpa esdwa & pogz sobie zawowilem i fajnie, jaram sie lista producentow. esdwa, metro,me?how?, kixnare. fajnie
pozatym jaram sie do granic siodemka metra. no i cos w tym jest, ze jak slucham tych kawalkow z winyla to sie jaram jeszcze bardziej, procz jointa wankeja podeszla mi tez zwrotka tetrisa, ktora teraz po chwili posluchania na spokojnie jaram sie przeokrutnie.
kategorie muzyczna uwazam za zamknieta
teraz kategoria biznesowa
kwestie internetowe konczymy ogarniac powoli, grafiki nie grafiki szablony strony itd
inaczej bym nawet nie mial czasu notki napisac, nawet ze swoja szybkoscia pisania na klawiaturze czasami nie nadazalem jak z jednej strony mialem ogarniac zamowienia, z drugiej odpowiadac na maile, z trzeciej ustalac cennik i kalkulowac jak zrobic zeby wiecej zarobic, a z czwartej konsultowac co chwile postepy z desingem i mowic co zmienic i na co
hahaha nie no to juz jest przegiecie
wiadomo dinal jeden z moich ulubionych zespolow polskich no ale rozkminianie tekstow zupelnie nie moje zajawki :D
ostry - wiecej decybeli by zagluszyc
jaram sie ta pierwsza czescia, wiec druga wycialem :D
no i jaram sie, ze mam pierwsza w polsce rapowa siodemke, branzowe koszulki (:D:D:D) i inne takie rozne rzeczy, jak mnie najdzie ochota to uaktualnie sobie konto na myrecordcrate.com
tak rozkminiamy w ogole z mtsem co bysmy chcieli miec to ojej hahaha
jak zarobie ten pieprzony pierwszy milion to wydam na plyty, naprawde :D
moja lista zyczen jest juz tak dluga, ze ojej
Choć Semaj Booker ma tylko dziewięć lat, w ciągu miesiąca ukradł trzy samochody, uciekał przed policyjnym pościgiem i bez biletu przeleciał samolotem z północy na południe USA. Jego przygody opisuje brytyjski "The Times". Cytowana przez gazetę matka chłopca Sakinah Booker tłumaczy, że syn tak bardzo nie znosi miejsca, gdzie mieszka, że już 10 razy próbował uciec z domu. Amerykańskie media ochrzciły go "mistrzem ucieczek".
Ostatnim skradzionym autem ścigał się z policją z prędkością ponad 120 kilometrów na godzinę. Pościg, co prawda skończył się na drzewie, ale Semaj nie dał za wygraną. Następnego dnia ukradkiem wsiadł do autobusu, którym dojechał na lotnisko w Seattle. Planował odwiedzić dziadka w Dallas, w leżącym na południu Teksasie.
ziomus, takie rzeczy to tylko w usa (chyba nie myslales, ze w erze)
i tylko chillout, chillout, chillout jak w jakims refrenie u liroja
sluchamy sobie ostrego od siodemki zaczynajac
i tak dochodze do wniosku, ze chcialbym z nim zrobic plyte, ale w takiej opcji, ze ostry sie nie dotyka mikrofonu, a tylko robi bity
spinaj sie prawilniaku aka byli u mnie w domu ostatnio dwaj panowie policjanci, zrobili swoje co mieli tam spisali protokol itd, po czym pogadalismy chwile na takie zupelnie zyciowe tematy, nie dosc ze nie jestem hwdp to nawet pione im przybilem bo sympatyczni byli
smiesznie w ogole
specyficzne stosunki z ludzmi w autobusach ,ktorych jakos tam znam z widzenia mimo wszystko, albo jacys znajomi starych znajomych, dziwne sytuacje
za to wsiadla jedna taka, przypominajaca mi troche pewna taka greckiego pochodzenia (swoja droga tez A. te wsyzstkie A sa jakies obdarowane przez boga :D) no i megaaaa mega mega, zakochalem sie 4 raz dzisiaj jak to mowi crooklyn, i taka miala dobra aure, tak ze przez 4 minuty jazdy juz o niej duzo wiedzialem w sensie, ze pozytywnie nastawiona do swiata, sympatyczne takie spojrzenie
nadepnela mnie przypadkiem i poslala mi taki piekny, niezwykly usmiech mowiacy 'przepraszam'
w ogole dzisiaj z ludzmi to jakies takie porozumienie bez slow aka mow do mnie milczac
no i lona sie jaram ! ale tak przeokropnie, jesli cala plyta jest taka jak singiel to oh my god
do tych swoich charakterystycznych inteligentnych celnych wersow dolozyl wielokrotne no to raper idealny kurcze:D
zobaczylem dzisiaj na trace tv
i sie jaram, fajne
a no i jeszcze
fajnie jest, bo jest perspektywa na jutro/pojkutrze byc do przodu 200-300 pln za godzine siedzenia za biurkiem i 3 godziny podrozy porsche cayenne (no fajny samochod musze przyznac swoja droga), a ze mam duzo wolnego czasu itd to takie i podobne perspektywy w sumie napawaja mnie optymizmem
wiec jestem wesoly i pozytywnie nastawiony do swiata, tym akcentem zakonczmy
elo hardkor !
dzisiaj z serii zostan moim wielkim bratem
gdy nie moge spac to na ogol pisze teksty albo slucham muzyki. moja mama gdy nie moze spac, robi wszystko na co nie ma czasu za dnia, czyli siedzi na komputerze albo prasuje (:D). I tak, gdybys, drogi czytelniku, odwiedzil moj dom o 2:30 w nocy, bylbys niezle zdziwiony widzac, jak moja mama na 1 pietrze prasuje sobie w najlepsze, ja na drugim slucham glosno muzyki, na parterze gra telewizor, wszystkie swiatla pozapalane, a ja wstaje przed 7
smieszny zdien dzisiaj
poranek bardzo sympatyczny, mimo ze polaczony z wysilkiem
popoludnie to z kolei maly batel z pania sklepowa ze spozywczaka
xxx 16:55:51
a ja mu spodnie rozpinam a ten 'gwoli formalnosci jestem prawiczkiem' a ja takie galy o_O
ahahha G. kocham cie (tzn no tak po przyjacielsku, gwoli formalnosci, zeby moj imiennik zazdrosny nie byl czy co :D) za te teksty
tdf - wyscig szczurow live
bardzo fajnie brzmi na tym bicie 600v na analogie
bylem dwa razy na jego koncercie i obydwa byly prze, mimo ze na jednym bylo moze z 200 osob, on sie spoznil o 2 godz, supportow nie bylo bo cos i ogolnie rzecz biorac powinno byc przeokropnie, to dal dobry koncert, fajnie sie wszyscy bawili, on poprostu ma power na scenie i w ogole to wszystko buja i klasyki polskiego rapu wiadomo. respektuje, a nawet sie jaram.
no i wiesz, lubie taki rap bez wczuwki w teksty, w sensie ze bez jakiejs wiekszej tresci, a nawet jak jest to ja skutecznie ja olewam, wazne ze wszystko sie fajnie krzyczy pod/za/na scenie i ze to rusza dupskiem no
szukajac na youtube kandydatow na tegoroczna eurowizje, natknalem sie na koncert wyjebanych w dobrej wierze
nie wiem co to jest, nie wiem gdzie znalezc jakies kawalki (soulseek, emule - ZERO), ale sie jaram(pomimo, ze troche falszuje basista bodajze), bo to nawet z monitora emanuje pozytywnoscia
aha i jeszcze nejbz zbiera propsa za minnie riperton
ptaszki cwierkaja, sloneczko swieci, tylko ludzie jacys tacy nieuprzejmi
ot taka dygresja
egzaminy rozpoczynaly sie 8:15
8:02 pan marcin sie budzi
8:10 pan marcin wsiada w taksowke (nalezy dodac, ze odpowiednio ubrany, swiezy, zabki umyte itd)
8:16 pan marcin wchodzi na egzamin
w 15 min zrobilem to, na co zawsze potrzebuje ponad godzine, zadziwiajace jak czlowiek potrafi sie zmobilizowac
'hollywood' bukowskiego mistrzowskie
no niesamowite, niektore dialogi sa takimi panczlajnami ze szok
pozatym red & spinache - miasta
janie, toz to o twoim miescie (tzn moze nie twoim, bo twoje to walbrzych i orelek pracodawca twym, ale o miescie w ktorym mieszkasz obecnie)!
w sumie nie jest jakis przedobry ten kawalek, ale poprzednia plyta byla tak dobra i pozytywna, ze spodziewam sie dobrego gowna, szkoda tylko, ze red dalej nie rapuje po polsku. no i te bity, strasznie je lubie
8 rano !
aha no i niezly ze mnie hardkorowiec, nie boje sie przerywac lancuszkow (tzn nie wysylam dalej, a to zawsze grozi jakas katastrofa) red&spinache - ten funk
elo ulica smietnik reprezentant
pozatym a dream live
will.i.am troche smiesznie z tym refrenem wypada, ale powiedz
czy w ogole kiedys w polsce bedzie rap na tym poziomie, zeby byly tv shows jakos normalnie wygladajace, bo u nas jak juz cos jest to tylko u wojewodzkiego i w dodatku zenujaco zrealizowane, a tam ludzie sie bawia i nawet jakos ludzko to wyglada
pozatym sam kawalek tez jest mega, skoro nawet A. sluchajaca leonarda cohena mowi, ze fajne, pozytywne itd
2 razy uzylem slowa 'zenujaco' w takiej krotkiej notce, damn
jest fajnie
jestem z siebie dumny, bo ogarnalem dzisiaj wszystko dokladnie tak jak chcialem
szkoda, ze jutro bedzie dwa razy wiecej roboty, ale wierze w siebie, w koncu nie jestem tu po to, zeby przegrywac.
a drugi powod, dla ktorego jestem z siebie dumny to taki, ze zaczynam powoli odnajdywac sie w mojej szczegolowo zaplanowanej karierze aka bede w 100 najbogatszych polakow przed trzydziestka
idac po chodniku towarzyszy mi dziwne poczucie wolnosci, czuje sie taki niezalezny, czuje ze wszystko w moich rekach
bardzo motywujace :)
chodz mam proste teksty jednego wprost nie powiem/jak nie wiesz kto jest najlepszy to wez sie kurwa dowiedz
pogralismy sobie z rana z chlopakami troche na hali w pilke, mega przyjemnie mi sie gralo w nowych halowkach
ale zmeczony oporowo, maciek skwitowal to zdaniem 'hala jest jak kac - potem caly dzien masz z glowy'
D. wyrywa fruzie na swoja internacjonalnosc
swoja droga, drogie czytelniczki, co sadzicie o okreslaniu was terminem 'fruzia'? uwazacie je za rowne z np. 'dupa' czy troche przyjazniejsze, czy w ogole pozytywne na max ?
haha ten nasz polski jezyk to w ogole smieszny jest
zeby sie meczyc z jakimis wyrazami typu intertekstualnosc (przeczytales interseksualnosc? nie martw sie) + mega dluga definicja (bo przeciez nikt nie wie, co to znaczy :D) zeby wyrazic nasz prosty i jakze powszechnie uzywany termin 'follow up' hahah
fajna zamulka
tak siedze przy tym komputerze
i od jakichs dwoch godzin robie cos w stylu tribute to j dilla i youtubediggin'
dobrze ktos napisal
Real talk, Dilla's changed the way I look at, and listen to music. And I know for sure for sure I'm not the only one. He's definitely one of those people we would be tellin our kids and grandkids about one day.
niewiele jest osob takich jak on. osob, ktore swoja muzyka tak by zmienily (na lepsze) moj jako taki swiatopoglad, mnie samego. jeszcze moze common, madlib, jay z i eldo (wiem, smieszne zestawienie:D), w czasach jak jeszcze nie bardzo wiedzialem kim jest chocby wymieniony madlib. oni nie tylko zmienili moje poglady, oni nauczyli mnie kochac swiat, muzyke, zycie. no i angielskiego mnie nauczyli :D zrobie sobie koszulke z napisem 'dilla changed my life, i niewazne ze bede wygladal jak truskulolwy przyglup.
a tak pozatym, madlib tez jest przemistrzem. plyta z kwelim jest okropnie genialna. murs na bitach 9th wondera tez brzmi niezle.
mam wlaczonych 15 okienek na gg, z czego gadam moze z dwoma osobami, 5 prowadzi monolog, a do 3 ja pisze bez odpowiedzi, jest fajnie. pozatym dostalem dzisiaj chyba z 30 sogow na insomnii, fajnie byc jeden dzien na max internetowy.
niezle wkrecajace
te czarnuchy maja cos z bania, robic takie chore gowno.
chore gowno, ale niebywale, wspaniale.
im bardziej w tym siedze (no, ktory to juz rok ?) tym chce wiecej (wybacz drogi czytelniku, w bardziej zrozumialy sposob tego nie wyraze, bo po co?)
oni maja w sobie taka magie, taki vibe, taki feeling, nawet w tym okropnie brudnym i chaotycznym brzmieniu, odnajduje taka dbalosc o szczegoly, kazda nuta jest przemyslana, a sample wsadzone w ten sposob, ze pasuja do siebie jak puzzle.
fajnie tak sobie czasem zrobic taki trip to the music polaczony z seria flashbackow.
...
- a czym innym moze byc milosc ?
- zdroworozsadkowym troszczeniem sie o cos, o czym sie mysli, ze jest bardzo dobre. nie musza to byc wiezy krwi. to moze byc rowniez czerwona pilka do gry na plazy albo tost z maslem.
-chcecie przez to powiedziec, ze potrafilibyscie KOCHAC tost z maslem?
- tylko niektore, sir. i tylko w niektore poranki. i tylko pod pewnym katem padania promieni slonca. a milosc - ta przychodzi i odchodzi niezauwazalnie.
- czy sadzicie, ze mozna kochac czlowieka?
- oczywiscie; zwlaszcza gdy sie go za dobrze nie zna. lubie patrzec na nich przez okno, jak chodza po ulicy.
- Stirkoff, jestescie tchorzem !
- oczywiscie, sir.
- jaka jest wasza definicja tchorza?
- czlowiek, ktory dwa razy sie zastanawia, nim z golymi rekami podejmie walke z lwem
- a jaka jest wasza definicja czlowieka odwaznego ?
- to czlowiek, ktory nie wie, co to takiego lew.
- przeciez kazdy wie, co to jest lew.
- kazdemu sie wydaje, ze wie.
(...) a na zewnatrz zycie - jak zapchlony pies, ktory szcza pod pieknym cytrynowym drzewem, drzacym w promieniach slonca - toczy sie wlasnym torem.
uwielbiam cie bukowski tede - co sie stalo sie
a ja kocham ten kawalek (zwlaszcza, ze go jeszcze dobrze nie znam)
zakupy gwiazdkowych prezentow zawsze spoko
spotkalem milion starych znajomyc i nawet kasjerka z supermarketu zyczyla mi wesolych swiat.
Pozatym piekna pogoda, cieplutko, bezwietrznie, sloneczko swieci, ani jednej chmurki na niebie, zyc nie umierac !
przystroilem wlasnie z mama cale frontowe wejscie lampkami, teraz nasz dom wyglada jak te w amerykanskich filmach typu kevin sam w... :D
a i nowy teledysk trzeciego wymiaru miazdzy
jesli nie widziales jeszcze mojego miasta, to jest tam nawet moja dzielnica :D
no i zdroju dobry typ
pamietam lata pelne lata w moich oczach/
lata kiedy latal alejami moj wokal/
a flota wpadala jak pajace bez durexow - przedobre porownanie
a pozatym to milo tak byc dla wszystkich zyczliwym i milo jak wszyscy sa zyczliwi dla ciebie, najlepsze w swietach nie sa same swieta, ale te 2-3 dni przed nimi
tylko dziwne, ze prawie wszyscy zycza mi tego samego
poszedlbym sobie gdzies posiedziec na laweczke albo cos, a zle sie czuje i nie pojde, ale mimo to jak zawsze kontent
odkrylem dzisiaj, ze A. strasznie slodko sie usmiecha :)
no i sie rozchorowalem z tego wszystkiego
musze szybko zdrowiec bo swieta sie zblizaja i pochodzic przy okazji po sklepach tak zupelnie nieswiatecznie by sie przydalo, bo wiesz ocb, zawsze spoko hajs wydac
doczytam ksiazke do konca, napisze jakies hot punchlines, napije sie kawki, zyc nie umierac
wszystkie oferty sylwestrowe konsekwentnie odrzucam, nie ma to jak alejki w przyjacielskim gronie w koncu nie ?
ale zapraszajcie, na pewno wpadniemy na chwile przy okazji corocznego sylwestrowego rajdu po domowkach (ale po 24, stary rok konczymy na alejkach !)
Zadłużenie Skarbu Państwa wyniosło na koniec października 2006 roku 477,1 mld zł.
zadluz mnie chociaz na 1 mld, to po roku oddam i bede mial dla siebie drugie tyle
3 czesc star wars wgniata w podloge
no i natalka portman... :D
faktycznie lepsza niz w 2 czesci, mimo ze wizazysci bardzo nierowno - kilka razy zrobili ja mistrzowsko (np scena z pogrzebem, wygladala jak krolowa poprostu,a kilka razy juz nie tak super :)
tak czytam tego bukowskiego
i cala solowa plyta mesa nabiera troche nowego znaczenia
widac ogromna inspiracje :D
wszyscy wzrucaja fotki
to ja nie bede gorszy, tyle ze pochwale sie swoim balaganem :D
szkoda mi nerwow na pewne osoby
brx + liroy - napilbym sie z toba wodki dzis
w sumie borixon jest cieniutki, ma slabe rymy (stowki-taksowki wola o pomste do nieba :D) ale nie wiedziec czemu podoba mi sie ten kawalek i juz
dzisiejszy dzien nalezal do kobiety w bialym sweterku
tak w ogole myslalem, ze prezydent warszawy to zarabia jakies konkretne pieniadze. Ja nie wiem, tyle zamieszania, walki, kampanii itd o 9 tys miesiecznie ?
przeciez byle dyrektor malej firmy zarabia wiecej
na wszystko.
i kocham brac zarcie w restauracjach nie patrzac na ceny, a gdy pozniej okazuje sie, ze zlozylem sobie najdrozsza kolacje/obiad, wcale sie tym nie martwic.
01:16:30 ..............................
dobra ide na film
01:20:49 kaska (GG# xxxx)
O zGROZO
01:21:01 kaska (GG# xxxx)
ZAMIENILES MNIE NA FILM!
01:21:23 kaska (GG# xxxx)
chyba ze na pornosa, to wybacze
jednak fajnie miec canal+, (tak tak mts, nie tylko sport w c+ jest mega:D)
i fajne sa te gwiezdne wojny
no i natalka portman supersztuka ale tak na max :)
gnarls barkley mega plyta, w sumie wstyd mi, ze dopiero teraz testuje, bo ten kawalek 'crazy' jaral mnie od kiedy go uslyszalem :D
"»Gazeta Wyborcza« przygotowała zamach stanu, chciała obalić konstytucyjny rząd" - w ten sposób wicepremier, lider Samoobrony Andrzej Lepper skomentował informację, że Stanisław Łyżwiński nie jest ojcem dziecka Anety Krawczyk. Lepper dodał, że będzie się domagał zamknięcia "Gazety".
tym pozytywnym akcentem zakonczmy.
no, moze jeszcze dodam po raz kolejny, ze portman byla mega w star warsach.
jakby to powiedziec
mam czysty zysk i brudne serce na raz
tak w skrocie
zamowilem m.in. kingdom come, czekam az przyjdzie i bede sie jaral na max. fajny jest ten rap jednak
prys + finker - garderoba nie wiem czemu, ale jakos rusza mnie ten kawalek
sprawdz jak nie slyszales
ktos tu dawal linka do calej plyty, chyba jazzmanka wiec jak chcesz to tam masz link do calosci
graj rapsy nyga
apropo garderoby
'Znakomitości sceny Hip-Hop spotkają się w Nowym Jorku w ten weekend, aby świętować jubileusz 25 lecia wejścia na rynek butów Nike Air Force 1. (...) Podczas ceremonii raperzy Kanye West, Nas, Rakim i KRS-One wykonają premierowo wspólny utwór, wyprodukowany przez Rick Rubin, a zadedykowany właśnie temu obuwiu. (...) Ponadto spodziewani są: Chappelle, Charles Barkley, Patrick Ewing, Rihanna, Queen Latifah, Spike Lee, Moses Malone, Usher, Snoop Dogg, LL Cool J i inni.'
czemu w polsce tego nie ma ?
smieszny dzien taki dzisiaj
zdziwilem sie
jak przemyslalem, o czym mysle podczas jazdy autobusem
czytalem tu gdzies na nlogu ostatnio u kogos o tym i tak mnie to zainspirowalo
faktycznie, te autobusy to ciekawe zjawisko i tez nie moge opanowac mysli, obrazow, wyobrazen (?:D), ktore mnie zalewaja gdy mam sluchawki na uszach i sie gapie w ta szybe jakbym nie znal drogi, ktora przemierzam przynajmniej 2 razy dziennie 7 dni w tygodniu.
ale mimo wszystko
'ja nie pisze w autobusie, to nie 8 mila'
ogladnalbym sobie nba
ale poczatek 2:30 a ja mam mecz ligowy jutro
chociaz w sumie i tak pewnie wstane rano na siatke strange fruit project + erykah badu - get live
caly dzien dzisiaj to katuje
to smieszne, z jaka latwoscia w ciagu godziny mozna zamienic 5 zl na 50
spoko, jakos dalem rade
piatek to jzu weekend dla mnie, moge sie caly dzien poobijac
moje nogi odmawiaja mi posluszenstwa
takie zmeczone :D
siatkowka + pilka nozna to moj zestaw na najblizsze 24 godziny
+ moze jakies zaklady przy okazji
news dzisiejszego dnia jest taki
ze mam kingdom come i the blue carpet treatment
snoop dogg schodzi na dalszy plan
panie i panowie
KING IS BACK ! jay z - oh my god
wstalem dzisiaj o 14:22
tak sobie robie porzadki i dochodze do wniosku, ze 46,8 gb amerykanskiego rapu to stanowczo za duzo, przeciez i tak nie slucham tego wszystkiego
kanye west nie jest geniuszem, kanye jest bogiem
w dodatku jak zawsze genialnie ubrany
no i trzeba byc kanye westem zeby powiedziec w programie na zywo w mtv do bialego 'nigger, fuck this !'
az wprawil w zaklopotanie tlumacza, ktory nie wiedzial jak to przelozyc
tak wogole to szkoda, ze nie mozna bylo tych tlumaczy wylaczyc, bo zwlaszcza ta panna strasznie zamulala i na polski zbyt sensownie tego nie przekladala i przy okazji zagluszala to co mowia naprawde i po angielsku uslyszec tez sie raczej nie dalo
pozatym ema (nie ema prawilni :D)calkiem dalo rade, no i dobitnie widac, kto rzadzi tym biznesem - kanye, pharell i timbaland. kurde chcialbym sie w koncu przelamac i wziac za producentke, tylko jakos nie moge
no i chory jestem, trudno, ale ile zaleglosci nadrobie przez ten czas
przesluchalem w koncu dinal, nie jest jakas super mega ta plyta (chociaz wankej sprawil, ze padlem na brode kilka razy) ale niesamowicie dobrze mi sie jej slucha i sie jaram. pierwsza polska plyta od bardzo dawna, o ktorej moge powiedziec, ze ma vibe
czuc, ze wlozyli w nia tyle serca, ze wiecej sie nie da
wade bedzie w tym roku mvp, mowie wam
insomnia zawsze spoko
ze wczorajszego meczu konsekwentnie wysysal cale piekno sedzia, w koncu piekne zostaly tylko bramki
dwa single nasa dzisiaj sprawdzilem, w sumie dobre sa
ale jaram sie TYM(klik) niesamowicie
nie dociera do mnie dzisiejsze swieto
kurde, ten pis jednak ma niesamowitych ludzi od pr
i jak to jest, ze zapowiadaja wybudowanie sieci autostrad, wybuduja chodnik na jakiejs lokalnej drodze (nie bierz tego zbyt doslownie) i potrafia tak zrobic, ze ludzie ich za to chwala ?
dobrzy sa
co za dzien
godzine temu dopiero do domu wpadlem
gardlo mnie boli, bola mnie nogi po treningu, jestem spiacy, nic mi sie nie chce
jest fajnie :)
moje niesamowite zdolnosci sa poprostu niesamowite, incredible, amazing, wonderful ! otoz ide sobie krokiem dosc zwawym w kierunku osk, muzyczka leci wiadomo i tak mysle, ciemno jest, zimno, pewnie zaraz agate spotkam bo ona zawsze w takich warunkach na angielski chodzi
no i co sie stalo ? oczywiscie ide sobie w dalszym ciagu, nagle moim zmeczonym oczom ukazuje sie agata z paulina przy lokalu, oczywiscie czekaja na angielski
no i kolejna sytuacja dzisiaj
ostatnimi dniami slucham jakos duzo lony. no i lona jak to lona, czesto sytuacje wydawaloby sie rzadkie wlasnie sa adekwatne do stanu terazniejszego
no i co ? wracam sobie z treningu, jakos przed godzina 20 , wszedzie pusto (no bo komu yb sie chcialo w taka pogode gdzies isc ?), lona oczywiscie na sluchaweczkach no i posluchaj sobie i teraz ci powiem ze mialem identyczna sytuacje, tylko ze zamiast bmw bylo ciemnozielone audi, a szlachetnych czortow bylo dwoch
zawzse mowilem, ze researcherzy fma to naprawde utalentowani ludzie :D
jeden z najwiekszych talentow w fm 05 i 06 kerlon w akcji podobno man utd sie nim interesuje
dobry mecz w sumie byl
ale barca to juz nie ta sama barca, gudjonsen zagral najgorszy mecz w swojej karierze chyba, deco juz dluzszy czas bez formy,zambrotta dno w ofensywie a w defensywie robinho jechal go jak chcial, za to pieknie messi, ronaldinho coraz lepeij ale dalej slabiutko
rijkard powinien olac swoja niechec do savioli, jakas osobista chec udowodnienia mu, ze bez niego sobie poradza ,przyznac sie do bledu i wystawiac go od poczatku.
no i przedewszystkim barcelona gra w miejscu, podaje wszerz boiska albo wogole cisnie sie srodkiem i nie moze wejsc w pole karne
real zagral prawie identycznie jak chelsea, zagescili srodek dobra strefa, wysoki pressing, szybcy zawodnicy (dzisiaj zwlaszcza robinho) do gry z kontry i po barcelonie
szkoda troche
ale dobra, mam yield 10,5 %, troche mi barca i liverpool popsuli statystyki, zobaczymy jeszcze jak brazylijska, zostalo mi botafogo i juventude
jako kibic barcelony przyznaje, ze wspaniala gra essiena,drogby,makelele i boulharuza (dobra pisownia?)piekne, krotkie krycie oraz wysoki pressing przez caly mecz spowodowaly, ze chelsea zasluzenie wygrala z barcelona
tylko czemu nie wszedl saviola?
no ale przynajmniej dobrze wytypowalem, ze bedzie remis do przerwy
Od nowego roku olewam wszystko, zostaje do konca zycia bezrobotnym za 800 zl miesiecznie
wystarczy, bo pewnie niedlugo bezrobotnym zaczna tez rozdaawac mieszkania i samochody
zyc nie umierac, kochana komuna wraca !
ludzie to kochaja, zwlaszzca patrzac na takie wypowiedzi w temacie o wojnie z piratami : "Niech dadzą hajs na płyty to będe kupywał w orginale. Chyba słuchanie muzy to nie jest przywilej ludzi mających hajs. (...)Niech państwo zapewni godziwą prace za dobre pieniądze to będe kupywał orginały." tak , bo to panstwo ci musi zapewnic prace (jezscze za dobre pieniadze) gdy nie umiesz nawet poprawnie napisac,ze bedziesz kupowal oryginaly.
i widze druga bardzo podobna
jezus maria, ludzie, dlaczego sadzicie, ze panstwo MUSI wam ZAPEWNIC prace? (a zreszta, od stycznia bezrobotnych bedzie stac na plyty, bez dwoch zdan :)
834 - chce to miec bynajmniej nie wczesne 'chce to miec', a to pozne :D najlepszy track z plyty, szesnastki przeladowane panczami i nawet boxi milo zaskakuje
co polska zrobila jestem pod wrazeniem
no i ten ebi
pozatym 76ers mistrzowsko rozjechali suns w koncowce
barbosa byl niesamowity w meczu z maccabi, ta jego szybkosc, dryblingi, przechwyty
co akcje wogole graja i w meczu o 3 miejsce i w finale, niektore dunki (tu props zwlaszcza dla Stoudemire'a) alley - upy, przechwyty, bloki.. bardzo widowiskowe te mecze, iverson chwilami mnie zachwyca prawie jak dzisiejsza postawa polskiej reprezentacji
go go 76ers !
co jest nygusy ?
mialem pisac zwrotki a narazie pisze tylko komentarze na nlogach
od paru dni w glosnikach jak i sluchawkach w kolko dwie plyty, tj. luda - release therapy i lupe - food & liquor
luda ma niesamowite flow w paru trackach ludacris - money maker
shake, shake, shake your money maker
ej moze czas cos nagrac?
jarajcie sie, brata jutro bede mial
siema siema
co tam co tam?
nowy mezo 16 pazdziernika :D znow prawilniaczki sie beda spinac, zwlaszcza ze ma blinga na okladce, bedzie o tym huczal internet :D
wyjscie z blokow bylo dobre Lupe Fiasco + Jill Scott - Daydreamin'
Lupe Fiasco jest niesamowity
pamietam jak sluchalem jego mixtejpow gdzies rok temu
ale to lp w porownaniu do tamtych mixtejpow to jak rakim do 50 centa
profesjonalnie udaje kontuzje jak to tomasz wczoraj stwierdzil
nie, naprawde to chodzenie sprawia mi niesamowita trudnosc i bardzo mnie wkurwia ten bol, wierzcie mi jay z - the bounce
wczoraj dobre mecze byly
dzisiaj wystarczy mi wygrana milanu i bede zadowolony
elo i ema baunsuj hwdp deszcz za oknem
uh co za hardkorowy wypad wczoraj byl
dostaje o 19 smsa ze za pol godziny jedziemy na koncert ostrego
planowany powrot 23 spoko, ysh prawilnie podjechal po mnie swoja corsa, pojechali
ostry zaczal grac o 2:20 wrocilismy o 4 hahaha
organizacja ssala po calosci
meczu nie widzialem, chyba na szczescie
elo prawilni
HY HY HY ;D
co jest?
o tylu rzeczach mialem napisac w tej notce (bynajmniej tak obiecywalem na gadu) ze az mi sie nie chce wiec nie napisze :D
wrocilem jakos o 14 z hali po 2 godzinach gry w pilke
a o 17 byc moze znow ide
chyba nie bede mogl jutro chodzic
wyjazd do czech przelozony na przyszly tydzien, cos kreca pepiczki z tym sparingiem, ale niewazne
ehhh, jesien idzie, nie cierpie deszczu, wiatru i zachmurzenia looptroop - zombies
taka typowo internetowa notka
we don't stop
dobry weekend sie szykuje,w sobote koncert tedefa w k10, w niedziele jakis festiwal stadionowy, w sumie nie wiem nawet co, ale trzeci wymiar podobno ma byc
krzyki za oknem zupelnie jakbym mieszkal w blokach
przypomnial mi sie mes
i stare akcje jak o 1 w nocy sie budzilem, otwieralem okno, sluchalem i sie smialem bo lysy lazil pijany z eloziomami z klatki, takie prawilniaki typowe
co sie dzieje z tym rapem, producenci nie maja sluchu albo cos
niewazne kto, taka dygresja
cos mi nlog nie smiga ostatnio, zrobili by te serwery
maciek wirtuz pilki angielskiej
a ja bede hiszpanskiej, bo ladniej tam graja
eo
ide stracic troche czasu i pograc sobie beztrosko w fm'a, dawno nie moglem znalezc czasu
pozatym mam tone ksiazek na bezsenne noce
elorap baunsuj w trampkach
poetik (15-08-2006 21:38)
o kurwa
poetik (15-08-2006 21:38)
'przuciłem dzieciństwo jak jazzmanke' !
poetik (15-08-2006 21:38)
jimson rozjebał
magda bedziesz najbardziej fejmowa wokalistka na forum bez albumu, choc powinnas miec nawet dwa :D
zamowilem sobie 'night moves'
zabiegany ostatnio
o 17 ustawiony znow jestem
jutro caly dzien poza domem tez
zycie biznesmena hahahah tuns feat raca - noc jak
dobra zwrotka racy i niesamowicie mnie bujajacy bit flamastra
eao !
edit: maciej special fo you :D
maciej s (0:52)
przegladam tego twojego chujloga i ni chuja, sam shit, nic o mnie, ide zmienie sklad lepiej, bo kurwa robben w pierwszym ...
a pozatym to slucham sobie les nubians i sie nudze, ale do tego ze nie zasne to sie juz wszyscy oczywiscie przyzwyczailismy
pozatym chyba bukowski do lozka
polaczki jak to polaczki
zawsze im nie pasuje wszystko
najpierw chcieli deszczow teraz chca z powrotem upalow
ja przynajmniej od poczatku mowilem ze podobaja mi sie upaly i nie chce zadnego deszczu :D
obserwuje sobie ostatnio to co sie dzieje w polityce
i pomijajac wszystkie smieszne kary smierci, totalny brak kompetencji w reprezentowaniu polski na arenie miedzynarodowej
rozmawiajac z roznymi ludzmi i czytajac wiele rzeczy
dochodze do wniosku, ze nic sie w tym kraju nigdy nie zmieni i zawsze bedzie panowal zacofany socjalizm bo polak woli oddac 40% pensji rzadowi(oczywiscie im wieksze zarobki tym wiecej trzeba oddac), narzekac ze ma za malo, ale w razie czego miec winnego za swoje niepowodzenia niz zapracowac sobie na swoje i cieszyc sie dobrobytem (okresle to tak, ale nie lubie tego slowa)
a wszystkie postawy zblizone do "zapracowac sobie na swoje i cieszyc sie dobrobytem" sa tepione przez nasz kochany system podatkowy na wstepie tym, ze jesli wykonam prace warta 20 tys brutto to dostane max 8500
gdzie jest moj hajs ?
kurwa, co za kraj, naprawde sie odechciewa zyc
i na co ja oddaje te 11500 miesiecznie ? na renty dla zuli ktorzy je przepijaja w pierwszy dzien ?
wiadomo, ze nie mowie o jakims zniesieniu podatkow czy czyms, badzmy powazni, ale zeby oddawac ok 60% pensji ?
no ale oczywiscie przecietny polak woli system "zarabiam wiecej wiec zabierz mi wiecej zebym byl tak samo biedny jak reszta"
jeszcze raz - kurwa, co za kraj
no, deszcz pada to sobie pisze :D
834 - byc kims i miec za co
jaram sie kawalkiem, mimo ze z 2003, wogole ostatnio cos duzo polskiego rapu slucham, dziwne
swoja droga fajnie czasem poczytac co ludzie wypisuja w swoich opisach na fotka.pl :D
makao najlepszy raper on jezd (5-08-2006 20:59)
?tDk sQuad ( Dj ZaPaŁa ZapeR pzdr! )
?WałbrzySkie pOdziemie (MBR,Tora-Tora,BKFonem,F.I.L.M)
makao najlepszy raper on jezd (5-08-2006 20:59)
nieeeeeeee
makao najlepszy raper on jezd (5-08-2006 21:00)
?PoliCji...Tylko Bóg Może Nas Sądzić!cHWDP!Policyjne śCierwo to wrÓg najlepszy ...
makao najlepszy raper on jezd (5-08-2006 21:00)
fafo (5-08-2006 21:00)
no
fafo (5-08-2006 21:00)
w ogole ten tekst jest przejebany
fafo (5-08-2006 21:00)
bo policja cie tylko łapie
fafo (5-08-2006 21:01)
sądzi cie sąd
fafo (5-08-2006 21:01)
pojeby bez matury hyhy
makao najlepszy raper on jezd (5-08-2006 21:01)
haha no
(...)
fafo (5-08-2006 21:05)
kurwa kurwa kurwa
fafo (5-08-2006 21:05)
PoliCji...Tylko Bóg Może Nas Sądzić!cHWDP!Policyjne śCierwo to wrÓg najlepszy ...
fafo (5-08-2006 21:05)
to wróg najlepszy ?
fafo (5-08-2006 21:05)
a nie czasem najgorszy to chuja wacława pana
makao najlepszy raper on jezd (5-08-2006 21:05)
hah najgorszy chyba wlasnie
makao najlepszy raper on jezd (5-08-2006 21:05)
makao najlepszy raper on jezd (5-08-2006 21:05)
Mir62
Wczoraj o 15:50 podasz mi nr gg...? Mozemy pogadać o hip-hopie !!
:D
i tak jeszcze na zakonczenie
Otylia, Korzeniowski, Kubica - oni robia wiecej dla mlodych Polakow niz caly rzad razem wziety (pana Giertycha nie nalezy wogole wspominac). Ci sportowcy pokazuja ze Polak moze byc najlepszym na swiecie. Ze jesli ktos ma pasje i cel mozna dokonac niesamowitych wyczynow, ze mozna podniesc sie po najgorszych doswiadczeniach (tak jak Otylia).
I bez tlumacznia, ze to trudne i ze mamy 40 lat zapoznienia za zachodnimi narodami.