lavinia // odwiedzony 62281 razy // [era_chaosu_mumik szablon nlog7 v01f beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (179 sztuk)
16:13 / 10.04.2005
link
komentarz (2)
Znow jestem....:)
21:50 / 13.01.2003
link
komentarz (3)
Informuje uprzejmie wszystkie zaprzyjaznione duszki, ze c.d. moich wpisow od czasu ostatniej awarii nloga znajduje sie na http://cct.risp.pl/2log/index.php, gdzie rowniez bedzie kontynuacja jako, ze:
po pierwsze - nie mam ochoty pisac na dwa,
po drugie: 2log otwiera sie znacznie szybciej niz nlog,
po trzecie: nlog zbyt czesto jednak jak na moj gust sprawia mi niemile niespodzianki.
A - poniewaz poczulam sie tam przytulona w trudnych chwilach, to sie z tych cieplych ramionek w łapy kapryśnego stwora wyrywać nie mam zamiaru. (Poki co, bo nie zarzekam sie, ze nigdy:-,0)
Natomiast chetnie bede sobie tutaj na nlogu podgladala Wasze zycie, co znaczy, ze sie na nloga wcale nie obrazilam, tylko - nie mam tyle cierpliwosci (w razie co,0), zeby skakac z wpisami tu i tu.
:-,0),0),0)
Pozdrawiam - ślę całuski - lav.
22:14 / 14.12.2002
link
komentarz (3)
:-((( Trace cierpliwosc. Do nloga. Widze tyle wpisow, a gdzie chce wejsc to albo mi sie nie otwiera, albo otworzy mi sie jeden, no - przy duzym szczesciu dwa....... a jak mam kolosalne szczescie, to nawet uda mi sie dodac komentarz;-,0)
Po drugim udanym wejsciu - mam szlaban.
Mam zaleglosci w czytaniu Waszych nlogow, Kochani....:-(((
I - cholera mnie bierze jak musze po 3-4 minuty czekac na laskawe otwarcie sie strony glownej po kazdym wejsciu......
Eeee........ ide pograc w scrabble albo w remika. Tam moj komp chodzi jak blyskawica;-,0)
Ukoje wiec skolatane nerwy....
(a tak po cichu, to jestem nerwowa, bo jutro przyjezdza juz na Świeta Ojciec Moich Dzieci.
Nie przepadam za jego widokiem i wywodami typu: dlaczego robie cos tak a nie tak, dlaczego trwonie pieniadze (MOJE!!!,0) na to a nie na tamto itp....
To mu zostalo "z tych lat" i z tym pewnie zejdzie z tego lez padolu;-,0)
Rzadko u mnie bywa, ale....eee..... te pare chwil go zniose, a jak adrenalina siegnie zenitu - pokaze mu drzwi...... Chociaz - w zasadzie jestem przeciwna drastycznym posunieciom;-,0)
.............................
Czekam..... ale to na co czekam nic blizej nie jest...Wciaz tak samo daleko.
Ciekawe... chyba przesadzilam z wyobraźnią...;-(
23:31 / 12.12.2002
link
komentarz (2)
Ufff.....Po pierwsze - nie chce mi sie pisac.
Wiec w punktach.
A rozszerzenie moze innym razem:
- zrobilam sobie prezent gwiazdkowy. Kupilam 5 plytowy Album - Przeboje Muzyki Klasycznej. Cudoooooownyyyy. Slucham-przeżywam-zachwycam sie. Mozart....mmmm....Czajkowski.... Brahms...
Oj, wszystkie utwory na tych CD sa cudowne.... Szczegoly pozniej.
- lada dzien zapadna decyzje w spr. pracy. Oczywiscie - natychmiast o tym napisze.
- Do Kredki - cierpliwosci przy czytaniu! ;-,0),0),0)
A - tamten blog, ktory mi podalas - mam tak: "nie mozna wyswietlic strony"...;-((( TY w niego wchodzisz? Moze mi zly namiar podalas?
- Panie WN - pieknie piszesz..... ale - dlaczego taki smuek w tym? Jak sie zbiore "w się" - napisze do Cię.;-,0)
- Ide czytac dalej. Teraz sie przerzucilam na terrorystow. Tez niezłe. Tyle, ze przerazajace troche. Jednak - zdecydowanie wole o Milosci....;-,0) O!

- Pa.
01:42 / 10.12.2002
link
komentarz (7)
Czytam i rycze jak malolata..... A to wcale nie Harlequiny.
Eeehhh..........lubie sie po nocach wzruszac przy ksiazkach, filmach....a potem ide do pracy jak dzis rano - z baniakami pod oczami.
Bo czytam az nie przeczytam. Wczoraj - do 4-tej rano a i dzis pewnie szybko nie skoncze.
Dobrze, ze byl mroz, to zanim doszlam do firmy troche mi ta opuchlizna zlazla.... (nie ma to jak lodowe oklady pod oczka, hehehe,0)
A rzecz byla o chorym chlopcu...itp. I o milosci jego Matki.
A teraz czytam o uczuciu dwojga 60-letnich ludzi ze skloconych od - chyba - 100 lat rodzin. Takie prawie
"Kapu-lecie";-,0),0),0) i "Mon-tekie";-,0),0),0),0)
I - hihihi....starsi musza sie kryc przed swoimi dzieciakami.
A tydzien temu po raz n-ty czytalam "Samotnosc w sieci". I "Toksyne". I - czemu ja ciagle musze ryczec???
Egzaltowana "panienka (z odzysku,0) po 40-tce";-,0),0),0),0)
Ale - jak oni sie pieknie kochaaaaaaaaja.
Lece bo mnie ciekawosc zezre co bedzie dalej.
Pa.
:-,0),0)
PS.
Hm... a rycze se, bo pewnie lubie. A co!!!;-,0),0),0)
A - w ogole - niniejszym skladam podziekowanie n-logowi, na ktory ostatnio WCHODZE ciezko przeklinajac, bo raczej NIE WCHODZE, wiec WYCHODZE i CHODZE a raczej KLADE sie z ksiazkami;-,0),0),0),0) A ZALEGLOSCI MAM, ZE HOHOHO!
16:13 / 07.12.2002
link
komentarz (7)
Patrze wlasnie jednym oczkiem w TV na wybory Miss World 2002 i zdumiewa mnie szowinizm naszych rodzimych ekspertow (w tym - niestety - mojego ulubienca Artura Zmijewskiego,0).
Oburzyli sie, ze Polka nie weszla do polfinalow, skoro oni juz na wstepie zachwycali sie jej uroda.
Hmmm.....
Ja wiem, ze z gustem jak z d..ą, kazdy ma swoj, ale - po pierwszej prezentacji wszystkich uczestniczek moja pierwsza mysl byla, ze Polka jest z nich najbrzydsza:-(((
Tzn. w ogole nie jest ladna:-(((
I - ogarnela mnie wscieklosc na tych, ktorzy ja wybrali tu u nas w Polszcze. Przeciez mamy tyle pieknych dziewczat! Nie wierze, ze w konkursie nie bylo ladniejszych. ZGROZA!!
Tak wiec, mili Panowie Eksperci - oszczedzicie sobie rozczarowan otwierajac oczy dotychczas szeroko zamkniete.O!
:-,0),0),0),0)
A tak na marginesie...... Jakiez piekne sa te dziewczyny, szczegolnie te "orientalne"...
Przesliczne. I - do tego potrafią Mówić (przez M,0).
;-,0)
18:39 / 06.12.2002
link
komentarz (3)
Mikolajkowo pozdrawiam:-,0),0),0)
No, chyba juz jest dobrze, pochodzilam po nlogu, poczytalam troche. Alez mi tegoooooo brakowalo!
A teraz czekam z prezentem od Mikolaja na mojego Mlodszego Mlodego.
I - oczywiscie denerwuje sie, bo juz powinien wrocic z treningu. Jechal rowerem, pewnie zaraz bedzie, ale...... tak sobie pomyslalam, ze Wszystkie Mamusie martwia sie o swoje dzieciątka (hehehe,0) nawet jesli te dzieciatka maja ok. 60-tki:-,0),0),0) A co dopiero takie tam 13 wiosenek....;-,0)
No, oczywiscie, nie dam po sobie poznac,ze sie martwilam - zeby nie odczul matczynej nadopiekunczosci;-,0),0),0), ale......
Niech on juz wroci, nieeee????? Nnno.
O!! Kochany chlopak. Wlasnie zadzwonil, ze wstapil po drodze do Babci, zeby jej zrobic zakupy (no tak, robi co tydzien a dzis pewnie bardziej chetnie;-,0),0),0)
No, to sobie czekam spokojnie-j;-,0) Razem z Mikolajem;-,0),0),0)
A jutro przyjedzie moj Starszy Mlody i jego Mikolaje tez czekaja:-,0),0),0)
Stary, wyzszy ode mnie, 23-letni koń;-,0),0),0) A dla mnie tez jak maly synus, hehehe:-,0),0),0) Tyle, ze czasem baaaardzo wkurzajacy:-,0),0),0) Filozof jeden;-,0)

Bardzo ich obu kocham.

Tak se człek uświadamia, jak kupuje Mikolajowe slodkosci, ze juz za chwile i ten Mlodszy Mlody bedzie starym koniem a pewnie stale beda obaj mieli ten sam apetyt na czekoladowe Gwiazdory:-,0),0),0)
I to mnie wlasnie co roku rozczula, eehhh....
:-,0),0),0),0) Buziaczki!;-,0)***
23:38 / 05.12.2002
link
komentarz (3)
O???? Cuuuuuuuuuud!! :-,0),0),0),0),0)
Tak sie domyslalam, ze na pierwsze dwa klikniecia nlog zareaguje.
A dopiero potem ma mnie gdzies.
Wiec szybciutko pisze tylko, ze zyje, mam sie dobrze i teeeesknie za czytaniem Waszych nlogow:-((((
No - ale coz. Nie dane mi - poki co.
Z tym, ze prawdopodobnie wszystko jest na dobrej drodze, wiec.....moze sie w koncu uda?
W komentarze tez juz pewnie nie uda mi sie wskoczyc, wiec jesli jakies zostaly/zostana chwilowo bez odpowiedzi - prosze o wybaczenie:-,0),0),0)
Caluje i zmykam. Papapapa. No - jesli bedzie reakcja na "dodaj" to sie ten wpis uda, hahahaha. Hmmm...Sama'm ciekawa;-,0)
(Acha - informatycy powiedzieli, ze te moje problemy to cos z serwerem "gdzies wyzej" czy jakos tak.
A nlog ma wieksze wymagania, stad wszystko inne chodzi a nlog - byle jak. O!;-,0),0),0)
18:47 / 29.11.2002
link
komentarz (8)
No tak.
Cieszy mnie ten odzew:-,0),0),0) Ale - w komentarzach zajelabym za duzo miejsca odpowiedziami, wiec musze sie "ustosunkowac" tu;-,0),0),0),0)
1. Trust - chetnie poczytam nlogi 40-latkow i bede wdzieczna za ich adresy:-,0),0)
2. Kosma - baaaardzo dziekuje zes skorzystal z namowy malolaty;-,0) Juz mi razniej:-,0),0),0),0)
3. TG - po pierwsze: hahaha, "starszy czlowieku", po drugie: :-((((((((((((
Kto jak Kto ale TY powinienes zrozumiec co mialam na mysli.
Poza tym - nawet domyslac sie nie bylo trzeba. Napisalam wyraznie! Nie chodzi mi o to, zeby mnie CZYTANO grupowo!!!
Z czegoś Ty taki wniosek wyciągnął??????? Mozesz mi wyjaśnić?
Przeciez ja wyraźnie zastanawialam sie, dlaczego ludzie w moim wieku nie blogują (bo po prostu nie znam takich nlogow/blogow,0) i czy nie jest dziwne i nienormalne, ze ja to robie.
A skad Tobie sie takie "ilosciowe" wnioskowanie wzielo??? Jestem w szoku:-((
(A co do Gwiazdy...... nigdy takiego zaciecia nie mialam, ale......hehehe, moze mi na starosc jakies niespelnione marzenia wyłażą???;-,0)
4. Lissan - :-,0),0),0),0) Ani mi sie waż!!;-,0),0) PRZEPRASZAM, jesli uraziłam ale wiesz dobrze, ze nie Ciebie mialam na mysli:-,0),0),0),0) Wiec - nie kokietuj;-,0),0),0),0)
5. Mala - to fakt. Raczej sie nigdy tym co tzw. "wiekszosc" mysli i robi nie przejmowalam. A to - czy nlogowanie ludzi w wieku średnim i starszych jest normalne - jest wlasnie przedmiotem moich rozmyslan:-,0),0),0),0),0),0)
Ufffffff....... Mimo wszystko najbardziej uspokoilo mnie stwierdzenie trust, ze są takie nlogi. Czyli - tak calkiem nienormalna nie jestem (no - moze aby troszke;-,0),0),0),0)
Jeszcze raz dziekuje i pozdrawiam:-,0),0),0)
20:09 / 28.11.2002
link
komentarz (11)
Moje sztandarowe powiedzenie, ze "wiek to nie metryka, to charakter" na nlogu chyba nie bardzo zdaje egzamin.
Czasem czuje sie staro.
Wlasnie tu.
Jak przegladam rozne nlogi i widze, zem tu chyba najstarsza......
Qrcze. Metrykowo najstarsza, oczywiscie.:-,0),0),0),0)
Bo - z niektorych wpisow metrykowych malolatow wnioskuje ich wiek "charakterny" gdzies tak ok. 70-tki;-,0)
Tym niemniej, faktem jest, ze nie udalo mi sie trafic na nloga osoby chocby zblizonej mi wiekowo...:-(((
I - jak sie zaczynam zastanawiac to dochodze do wniosku, ze wiekszosc takich hmmm...... dojrzalych, powiedzmy ludzi jednak nie odczuwa potrzeby takiej akurat formy kontaktu ze swiatem....
Czyli? Jesli przyjmiemy, ze to co robi wiekszosc jest jakąś normą to....... cholera, odbiegam znacznie od normy.
Rzecz wymaga powaznej autoanalizy i podjecia stosownych krokow....;-,0)
Hej! Ludzie od 40-tki wzwyż, gdziescie są???
Ujawnijcie sie bo inaczej grozi mi depresjaaaaaa.....:-(
10:04 / 28.11.2002
link
komentarz (3)
Lemur mial racje:-,0),0)
Powtorzylam sie, ale - to nie calkiem mea culpa;-,0),0) Jak robilam "plum" to nlog nie chcial reagowac i pewnie zrobilam drugi raz "plum";-,0)
.....................................
Taaaa.Mialam pospac, nie?
No. To juz pospalam. Sasiedzi u gory chyba robia generalny remont. I - od 8-mej slychac wrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr czynione przez tysiace wiertarek!!:-((((((
Coz za ukojenie dla uszu!;-,0)
.....................................
A teraz - dlaczego jestem the best:
Przyszly wyniki tych testow. Kazdy dostal do rąk wlasnych w zalakowanej kopercie, fiuuuuu:-,0)
I - jestem blada i dumna!
Nie omieszkam sie pochwalic (a co!,0) ;-,0),0), ze "w wyniku........itp,osiagnełam wynik (same wyniki;-,0),0),0) WYŻSZY niż 99 % badanej grupy pracowników, czyli ok 1100 osób."
Jesooooo, szefowa powiedziala, ze w tej sytuacji pewnie bede pierwsza do zwolnienia - jako juz nie reformowalna;-,0),0),0),0)
Oni te testy opracowywali biorąc pod uwage "na tle grupy".
I w tym miejscu czasem moze skończyc sie moj powod do dumy,hehehe, bo .......... jesli to po prostu punkt odniesienia jest taki slaby a nie JA taka dobra????
:-,0),0),0),0),0)
Tym niemniej byl to wyrazny powod i przyczynek mego wczorajszego ukolorowienia;-,0),0),0),0)
Jak myslicie? Jak mnie jednak zwolnia i se chlasne taki ofoliowany (dla ochrony przed sniegiem i deszczem,0) wynik testu na czolo - dadzą ciut wiecej pod kosciolem w ten kapelusz???;-,0)
.................................
A -powazniej mowiac, jesli ktos w ogole bedzie bral pod uwage te testy, to mam szanse sie utrzymac w pracy. I - to jest dla mnie wazne. A nie to, ze jestem the best.
(Bo TO, to juz wiem od urodzenia;-,0),0),0),0),0),0) Tylko nie zawsze umiem o tym innych przekonac, hahaha,0)
.................................
O! Tysiace wiertarek umilko. Ide zatem spac dalej .:-,0),0),0)
00:33 / 28.11.2002
link
komentarz (4)
1. Jestem the
best.
2. W zwiazku z tym jestem kolorowa.
3. W zwiazku z tym ide spac.
4. Powod: Patrz 1-2.
:-,0),0)*** Pa.
Acha. Jutro (dzis juz??,0) mam urlop. :-,0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0)







00:18 / 27.11.2002
link
komentarz (2)
Mialam dzis niespodziewanych Gosci:-,0),0),0)
Posiedzielismy troszke, pojedli, sladowo popili:-,0)
Byli raptem ze 4 godzinki ale bylo bardzo sympatycznie...... i wspomnienia czasów, kiedysmy balowali znacznie ostrzej, hahaha...
Ale - to juz "Nie te czasy, Arlekinie nie te czasy";-,0),0),0),0),0),0)
Ide spac.
(Mala?? Wiesz kto to byl??? Ogóry.:-,0),0),0),0),0),0),0)
23:51 / 25.11.2002
link
komentarz (3)


Kim ze stumilowego lasu jestes? Test by futerko..*


Hahaha, pierwsze dwa zdania - BINGO! Z trzeciego na pewno zgadza sie, zem optymistka:-,0),0),0)
W zasadzie.
Bo - szczesciarą trudno mnie nazwac a i z tymi przyjaciolmi to nie do konca jest tak......;-,0)
Tym niemniej, jest cos, co tygrysy lubia najbardziej......;-,0)
20:15 / 24.11.2002
link
komentarz (0)
No, pospalam, pospalam:-,0),0),0)
Ale najpierw posiedzialam prawie do 5 rano:-,0),0),0)
Jak za dawnych dobrych czasow:-,0),0),0)
I - tak samo jak onegdaj - popijajac ginusia, nagadalam co niektorym glupot roznistych, hihihihi.....
A teraz cale popoludnie odkrecam;-,0),0),0),0),0)
Oj, dobrze, ze rzadko sobie pozwalam na takie nocne seanse:-,0),0),0)
Bo pozniej musze wlazic w historie rozmow na GG, czyniąc przeglad okiem krytycznym........;-,0)
No, AZ TAK zle nie bylo, ale...... dzielna bywam slownie, ze ho, ho, ho!;-,0),0),0),0)
Rzucam gin.
Eeeee......... nie. Teraz to glupote rzeklam. Po prostu, sladowo musze, sladowo:-,0),0),0)
Pa:-,0)**
22:51 / 23.11.2002
link
komentarz (9)
Do 15-tego stycznia mam wiedziec czy i gdzie bede pracowac.
Tyle.
Wrrrrr....
................................
Poza tym - ktos (wiem kto,0) probuje mnie wmanewrowac w uklad - miedzy wódke a zakąske.
Zle trafiono. To sie nie uda.
Ale - cholera mnie wziela, ze w ogole ktos probuje. Poza tym- druga cholera mnie bierze, ze wiem kto a nie mam pojecia po kiego???
Pytalam, a jakze.
Nooo...... Odpowiedź, ze to przypadek.
Ufff....
Wiem, ze to zawiłe i w ogole nie wiadomo o co chodzi, ale - nie mam ani sily ani ochoty sie w tym nurzać. Nawet tu.
A pewien inny Ktos (przez K,0) jest nadal nieodgadniony..... Wiec nadal czekam. Az bedzie jasniej. Mimo, ze sie wtedy doczekalam. Ale - MINI-MAX. "Minimum slow - maximum muzyki". Ktoz to pamieta jeszcze??? Eehhh...... dinozaury.;-,0)
................................................
Poza tym - bylam dzis w P. w Katedrze i...... niesamowitych, koncertowych wrażeń tysiące stalo sie moim udzialem. Prawdziwa uczta dla ucha i duszy.
................................................
Moje mlodsze dziecie przypomnialo sobie pare godzin temu, ze gdzies tam, w kącie poniewiera sie cala wielka SIATA z klockami lego.
No, prosze, prosze! Przesyt komputerkiem?
I - jak wsiąkł w lego tak do tej pory roznosci uklada. Myslicie, ze pozwoli sie wygnac do spania??
Nie pozwoli. Uzasadnia: "No, cos Ty, Mamus? Przeciez jutro moge spac do poludnia, nie?"
Pewnie. Pospie i ja. :-,0),0),0),0)
23:55 / 20.11.2002
link
komentarz (6)
Nie, niczego nie napisze, zeby jednak tym mieskiem tu nie świgać.
Wiem tyle ile wiedzialam, Czyli malo. Czyli- nadal Wielka Niewiadoma.
Wrrrrrrrrrrr.........
(Ale - P.T.O.K. mi sie bardzo podoba;-,0),0),0),0),0),0),0),0),0),0)
No, to se bede taki PTOK i tyle. (ciekawe jak dlugo jeszcze?,0) ;-,0)
Pa:-,0)*
23:12 / 19.11.2002
link
komentarz (5)
Nie moge dzis sobie miejsca znalezc. Jutro - najprawdopodobniej poznam ksztalt swojej blizszej, sluzbowej przyszlosci.
Tak mysle. Bo - jesli nie, to mnie trafi CÓŚ.
Nie znosze niepewności. Meczy mnie. Wole najgorsza pewnosc od najlepszej niepewnosci.
Bo - wtedy - dzialam.
Jam czlek czynu!!!!
:-,0),0),0),0),0),0),0),0),0)
A tak - to siedze, łażę, miotam sie jak "ptaszek na uwiezi".
(Nnnnoooo.......powiedzmy - bardzo duzy ptaszek:-,0),0),0),0),0) Wręcz PTOK. Chociaz....... qrcze, nie ma takiej mocnej uwiezi, ktora by takiego ptoka utrzymala:-,0),0),0),0),0),0),0),0)
Eeehhhhh....... ble, ble, ble.......
Ide spac. Bede spala w wersji turbo. Byle szybciej do rana.
A jesli sie jutro dalej niczego nie dowiem, to nic nie napisze, bo musialabym wtedy pewnie uzywac slow uznanych powszechnie za...........
Nnno. Pa.
22:13 / 17.11.2002
link
komentarz (7)
...... czekam..........
Nie znosze czekania.
Pomimo, ze jestem wszak wzorem cnót wszelakich - to cierpliwość nie jest moją najmocniejszą strona.
Ale - czekam. Czasem warto.
Mysle, ze warto.
Wiec - czekam.
..............................
Noooo........... poczekam jeszcze chwilke tylko i ide spac....;-,0)
Dobrej Nocki Wam!
:-,0)**
21:58 / 16.11.2002
link
komentarz (9)
Wrrrr............Z rodziną najlepiej na zdjęciu.
I to w środku. Bo jak z boku - to wyciąć mogą;-,0),0),0),0),0),0)
Alez mnie dzis rodzona Mamusia z rodzoną Siostrzyczką wkurzyły.......
Nie, nie...... Taki bzdur opisywać tu nie bede, ale faktem jest, że jestem niespotykanie spokojny człowiek:-,0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0)
A reszta jest ok.
Oprocz tego, ze po raz pierwszy chyba w swoim zyciu jestem prawie zakochana (zwroccie uwage: "prawie";-,0),0),0) w nieśmiałym człowieku!;-,0),0),0)
A to do mnie niepodobne.......hmmmm........
17:43 / 14.11.2002
link
komentarz (6)
W pracy kontrola, wiec wszyscy spieci, ze hohoho...... A ja sie teraz zdrzemne......
Chrapu, chrapu......;-,0),0)
20:10 / 13.11.2002
link
komentarz (6)
Hmmmm.......... Jestem sklonna prawie sie zgodzic z ponizszymi wynikami.....ale - tylko "prawie"...;-,0),0),0) Bo - np. agresywna nie jestem nawet w ulamku procenta chyba.....:,0)





Typowe cechy Wiosny to poczucie humoru i roztrzepanie.

Jaki typ urody przedstawiasz :,0)?

Quiz by Genevieve


-----------------------



Odwazna i zdecydowana - cała Ty!

"Venus star power, make up!"

Którą z Czarodziejek jesteś :,0)?

Quiz by Genevieve


------------------------



Moim żywiołem jest Ogień.
Typowe cechy dla tego żywiołu to pewność siebie, energiczność, towarzyskość i latwość wyrażania uczuć. Ogień jest indywidualistą i egocentrykiem, może być samolubny i agresywny. Mimo swego opanowania emocjonalnego bywa bardzo nadpobudliwy.

Jaki jest Twój żywioł?

Quiz by Genevieve


16:02 / 11.11.2002
link
komentarz (7)
Jesli w najblizszym czasie nie wyjasni sie sprawa z praca (tzn albo w te albo wew te - nie znosze niepewnosci! wrrrrrr,0) to normalnie istnieje groźba, ze "dostanę na łeb"...;-(((
Ostatnio co noc snia mi sie "sluzbowe koszmary"..;-((( A niby wcale w ciagu dnia nie mysle o tym "co bedzie - jesli" wychodzac ze slusznego skadinad zalozenia, ze "przyjdzie czas - bedzie rada".
No, ale ta cholerna podswiadomosc pewnie we snie wylazi i sobie tańcuje i inksze harce w mojej łepetynie wyprawia. Budze sie zla, zmeczona, eeehhhh........
Tak lubie dlugo lezec, czyli - jak moja Mama to zawsze nazywa "wypierzac się"..;-,0),0),0)
A teraz, zeby te byle jakie mysli odgonic szybko wstaje i biore sie za jakies zajęcie, zeby tylko nie myslec. O pracy.
Musze sie zaczac afirmowac pozytywnie. I to na gwalt pewnie.
(A skoro juz o gwałcie mowa, to..... czas najwyzszy chyba na dłuższe spotkanie z ......
Pewnie i sny sie zrobią przyjemniejsze;-,0),0),0)
xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx
Niby wygodnie jest nie mieć Pana i Wladcy w domu na stałe, ale..... sa pewne sytuacje, kiedy koniecznosc kombinacji alpejskich w celu........ jest wielce niewygodna;-,0)
No tak. Nie mozna zjesc ciastka i miec ciastko. :-,0),0),0),0)
Ale - dobrze jest.
:-,0),0),0)
21:25 / 10.11.2002
link
komentarz (3)
Noooooooo......Jestem z siebie dzis baaaaardzo dumna. Bo sie wreszcie wzielam i zrobilam TO.
Mam z glowy:-,0),0),0)
(Trust, Ty juz tez????,0)
Widocznie mi sluza bezsenne noce i przespane do poludnia dni, zeby z wyrzutami sumienia wziac sie ostro do pracy!
Teraz "czas relaksu, relaksu, relaksu to czas....". Tralalalalala
Pa.
:-,0)*
05:20 / 10.11.2002
link
komentarz (2)
Zafundowalam sobie dzis nocne netowanie.
Przejrzalam mojego nloga z tego miesiaca i widze, ze umknely mej uwagi pewne komentarze, wiec sie ustosunkowuje niniejszym.....("ustosunkowuje" - piekne slowo, szczegolnie o tej porze......nad ranem....,0)
Odpowiadam zatem:
1. "wiesz kto" - i tak wiedzialam, ze predzej czy pozniej bys skojarzyl to o tym głaskaniu, a NAPRAWDE nie bylo to celowe. Stad sprostowanie:-,0),0),0)
2. TG - leczo nie zeżarli, spóźnione wizyty tez maja swoj urok. I - byc moze - lepiej smakuja. Pod warunkiem, ze w ogole są. I, ze da sie to jakos sprawdzic. (Czy lepiej,0) ;-,0),0),0),0),0)
3. Blackswan - wiem, wiem, zem netoholik, ale.......jest to jeden z przyjemniejszych nalogow i jakby mniej szkodliwych dla otoczenia....;-,0),0),0) Ze przyklad idzie z gory? Pewnie, ze tak. Ale - generalnie rzecz biorac to ja jestem wysoce pozytywnym przykladem na radzenie sobie w zyciu.....
A zakoncze cytatem z "Pol zartem, pol serio".....:
"No, coz! Nikt nie jest doskonaly!"
;-,0),0),0),0),0),0)
Dobranoc! (Albo dzien dobry - wedle uznania:-,0),0),0),0)
22:43 / 09.11.2002
link
komentarz (10)
Chyba zdałam sobie sprawe z kilku rzeczy:
- nie przezylam w zyciu prawdziwej Milosci z kims takim..... wysnionym, wymarzonym.....(ale - chyba nie ja jedna,0):-,0),0)
Choć Milosci, takie przez duze M - wydaje mi sie, ze byly 3.
(Bo - stanów zakochania, fascynacji i flirtów nie liczę;-,0),0),0),0),0)

- pierwsza - mlodziencza, oczywiscie nieodwzajemniona. No, ale mialam 15 lat wtedy. To normalne. Niemniej, cierpialam z tego nieodwzajemnienia okrutnie.:-,0)

- druga - wielka, wzajemna, cudowna, zaowocowala malzenstwem i dwoma synami, ale..... to jednak nie byl ten czlowiek. Tzn - ten wymarzony ideal, ktorych (jak wiemy,0) nie ma. Nie byl (nie jest do dzis,0)dowcipny, nie mial (i nie ma,0)poczucia humoru i nie umial tanczyc (chociaz jest przekonany, ze umie,0);-,0),0), nie czytał poezji.... No - i nie mial fantazji. Ale - kochalam go i on kochal mnie. Bardzo. I - bylam szczesliwa kilka lat.
To tez nie było To. Jednak.

- trzecia - przyszla wtedy, kiedy byla mi najbardziej potrzebna. I to byl wlasnie czlowiek - wydawalo by sie - TEN.
Taki moj. Wymarzony. Dowcipny. Szalony. Dobry.
Z fantazją ulanską. Znalismy te same wiersze....
Przezylam kilka cudownych, szalonych lat w tym snie. Lat chyba najpiekniejszych....
Zylam pelnią zycia. Co z tego? Nie kochal mnie chyba wcale, albo - nie dosc mocno, nie mowil o milosci, choc..... nie musial. Czulam ją.
Potem sie "poplątało.....zmierzchlo....." a - poza tym..... okazalo sie, ze poczucie humoru coraz czesciej zamienialo sie w humorki. A humorkow nie znoszę:-((
Przyszla moja irytacja - wrog najwiekszy.
I - po Milosci. To prawda - M jest jak kwiat. Nie pielegnowany - usycha...
Zostala przyjazn.

- czwartej nie ma....... i pewnie nie bedzie.
Bo - ja chyba sama nie wiem jaki TERAZ powinien byc ten książę z bajki. Na pewno inny niz dawniej....
Poza tym - nie ma książąt z bajki i ze snu.
Tzn.: są.
W bajkach wlasnie. I - we snach.
Poza tym - i ze mnie pewnie marna ksiezniczka, choc wielka marzycielka. A zachciewa mi sie!
Wracaj babo na ziemie.
:-,0),0),0),0),0),0),0),0)

Tu lejt. Jak mawia pewien znajomy. Tu lejt.
:-,0),0),0)
A - "rzeczywistość skrzeczy...."

(No. Egzaltowane baby w pięknym wieku nie powinny oglądać romantycznych komedii popijając gin........;-,0),0),0),0),0),0)
Eeehhhh.........

20:51 / 09.11.2002
link
komentarz (0)
Powiedzial, ze boli go kolano......
Chcialabym byc teraz przy nim...
Ale - nie jestem i pewnie nigdy nie bede.
.............................................
Patrze wlasnie na "Uciekajaca panne mloda" i..... slysze cudny kawalek prawdziwego bluesa.
Kocham bluesa.
Zrobie sobie ginusia. W koncu - jest sobotni wieczor, nie?
;-,0)
21:32 / 06.11.2002
link
komentarz (7)
Wstyd sie przyznac ale jestem okropny len:-((((
Mam zlecenie na dodatkowa prace, za jakies tam - zawsze mi potrzebne - pieniadze, pracę do wykonania raz i koniec.
Moge przeciez przysiasc przy kompie na jeden wieczor i odwalic wsjo za jednym zamachem.
Ale ja - nieeeeeeeeeeeeeeeee........, ja mam czas.
I wymyslam sobie rozne inne zajecia, byle sie nie wziąć za to co potrza.
Cala ja.
Do egzaminow na studiach tez zawsze uczylam sie w noc poprzedzającą godzinę "W". No - czasem dwie noce.
Czyli - muszę mieć ten "nóż na gardle".
Po czym - zdawałam na piątki, o! Caly semestr przebalowany, a pozniej - myk, myk, myk - i juz!
:-,0),0),0),0),0) (Eu-geniusze tak mają;-,0)
Tak samo jest z tymi wszystkimi zleceniami. Tez wiem, ze zrobie je "na błysk" - dokładnie i porządnie. Ale - jak przyjdzie czas.
A potem, jak juz muuuuuszę sie spieszyc to jestem na siebie wściekła za to lenistwo.
Ale - co z tego, ze ja to wiem? Ze powinnam "juz"?
Ze potem bede sie denerwowac?
Teoretycznie - wiem, ze zle robię.
Za to praktycznie - mam czas.Taka moja uroda chyba od zawsze.:-,0),0),0),0),0)
Mamusia mówi, ze cały Tatuś (ŚP.,0) jestem;-,0),0),0),0),0),0)
(Ma to mieć wydźwięk negatywny pewnie, a dla mnie brzmi jak największy komplement, hehehe,0)
I - co gorsza, moje chłopaki mają to po mnie.:-,0),0),0),0)
Wsjo czyniąc na ostatnia chwile - ale za to świetnie.
A jak mnie to wkurza! Jak ich zawsze wyzywam!!!!
No, bo "kto to widzial, zeby...... " itp..;-,0),0),0),0),0),0)Hehehehehehehehe.....
A co??? Takie moje zbójeckie prawo! ;-,0)
(chociaz na niewiele sie to zdaje, bo Starszy moje studiowanie pamięta i tą "gorączkę przedegzaminacyjnych nocy" też. ;-,0)
Ale - co se pobręczę to moje. Szczególnie jak czuję potrzebę bręczenia;-,0),0),0),0)
***********************************
No, oczyściłam trochę sumienie (tak mi sie przynajmniej wydaje,0) to mogę teraz sobie spokojniutko pobuszować po necie....;-,0)
PA.
***********************************

20:48 / 05.11.2002
link
komentarz (15)
Odezwal sie ktos, kto juz dawno powinien byc przeze mnie zapomniany.....
Chcial byc zapomniany.
I ja chcialam zapomniec.
Odezwal sie ciepłym słowem w chwili, w ktorej tego potrzebowalam.
I spowodowal, ze usmiechnelam sie przez lzy.
************************************************
Dziękuję mu.... zaocznie, bo nie wie nic o nlogu.
A - ja dalej chce zapomniec.
Chcę??..........
xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx
Odpiszę.
21:36 / 04.11.2002
link
komentarz (13)
Nie bardzo mam teraz czas pisac, wiec wyjasniam tylko szybciutko pytajacym w komentarzach:
POSTINOR to tabletka zazywana "tuż po".
Taka bomba hormonalna, dzialajaca na zasadzie nie dopuszczenia do zaplodnienia.
NIE JEST TO TABL. WCZESNOPORONNA.
Po prostu - nie pozwala na zaplodnienie w jakis tam sposob. Nie wiem jaki.
Ze wzgledu na cos tam (jest w ulotce opisane,0) zazywa sie Postinor tylko w sytuacjach awaryjnych, tzn. np. peknietej "znienackiego" prezerwatywy, czyli w sytuacji wyzszej koniecznosci (nie wiecej niz 4 w ciagu całego cyklu,0). Nie mozna stosowac jej jako rutynowy srodek antykoncepcyjny. Wydaje sie WYŁĄCZNIE z przepisu lekarza.
Faktem natomiast pewnie jest, ze dzieki niej uniknieto niejednej nieplanowanej ciazy, co zapewne jest grzechem okrutnEm, wiec gorącym katolikom mowie:
A KYSZ OD POSTINORA bo ksiadz rozgrzeszenia nie da!
Zmykam, bo mam "wielkie mnóstwo" pracy.
I to by było na tyle. Pa.
;-,0)
PS.
Acha! Skuteczny jest (ten na P.,0) w 9,999999 % pod warunkiem jak najszybszego zażycia. Tak wiec - jesli sie Wam zdarzy cos niespodziewanego w ww. sensie, co to mówiłam "np." to nie rozpaczajcie, tylko naTENtychmiast szukajcie znajomego lekarza i myk, myk, myk - do apteki. Nnnno.
Uffff....... Alem się wyłożyła (czyt. dałam wykład;-,0)
23:42 / 02.11.2002
link
komentarz (7)
Mija kolejny dzien lenistwa........ Duzo poczytalam....nadrabiam zaleglosci.
Moj starszy syn chyba dziecinnieje na starosc, hehehe...
Skonczyl 23 lata, konczy studia i ostrzygl sie.............prawie na lyso, zostawiajac sobie taki pasek wlosow z tylu. Nie wtracam sie-nie moja sprawa. Cale zycie uczyl sie swietnie, jest madry, jego glowa-jego problem. Tylko mu dzis powiedzialam, zeby pamietal, ze nie ma 17 lat.....
Ale sie wkurzyl!;-,0),0),0),0),0),0),0),0),0),0)
No, zeby o jedno zdanie az tak sie wsciekac??? Nieprzystosowany, cy cóś???;-,0)
Hehehehe, a na urodziny sama mu dalam pieniadze na maszynke do golenia glowy;-,0) A niech ma! Teoretycznie - ma rozum. Sie okaze w praktyce.
Kocham Go. I kocham Mlodego tez.
I - mysle, ze mam szczescie, bo mam madre dzieci. I - mysle, ze moge miec do nich zaufanie. Bo-mam. Tzn. na zaufaniu do Starszego sie nie nacięłam. Mysle, ze z Mlodym bedzie tak samo. Kochają książki - a to dużo. Chyba cos z tego wynika.
Eeeehhhhh............. Czy ja aby za duzo nie mysle???
Zobaczymy w praniu.
Poki co - mam nadzieje, ze widza we mnie przyjaciolke. I - chyba mam racje. Ostatnio Starszy do mnie zadzwonil, zebym poratowala Postinorem........... hihihihi... Coz bylo robic. Poratowalam.
Najpierw bylam zla. Ale - pozniej do mnie dotarlo, ze to jest przeciez oznaka ogromnego zaufania do mnie.....
I - zrobilo mi sie cieplo kolo serca........
Kocham ich. Bardzo. I - mam nadzieje, ze mądrze.
Dobranoc. (alem oficjalna........;-,0)
PA.
18:55 / 01.11.2002
link
komentarz (5)
BM-OMD (Byly Mąż-Ojciec Moich Dzieci,0) przyjechal na pare dni i jak zwykle odwiedzil mnie razem ze swoja Pania.
Nawet niezle perfumy od niej na urodziny dostalam.
Lubie ja, bo dzieki niej mam z BM spokoj.
Ale - nie o tym chcialam pisac. To jest zupelnie inna bajka.
OMD chcial pobyc troche z Mlodym, wiec ten poszedl do nich na trzy dni.
Lubi tam byc, tym bardziej, ze jest to nasze poprzednie miejsce zamieszkania, gdzie mieszkal przez 12 lat swego zycia, ma swoich kolegow i dobrze sie czuje.
A ja - wychodzac ze slusznego przeciez zalozenia, ze koniec malzenstwa nie oznacza konca zwiazku ojca z dziecmi i odwrotnie - nie mam nic przeciwko temu, zeby Mlody czul, ze ma Ojca, ktory go kocha.
I jest OK.
No, ale - w zwiazku z tym, bylismy dzis nad grobem Dziadka tylko chwile razem a do domu szlam sama........
I - wiecie co? Cale szczescie, ze mam blisko i czas na rozmyslania byl krotki.....
Poczulam sie strasznie samotna....... Zdalam sobie sprawe, ze Starszy juz jest dorosly, ma swoje sprawy i swoje zycie a Mlodszy tez za chwile wyrwie sie spod skrzydel i......... I co? I zmienie zdanie?
Przyznam, ze samej wcale nie jest tak dobrze?
Ze - chcialoby sie isc opierajac sie na czyims ramieniu?
Ze - chcialoby sie miec z kim pogadac w domu....?
Ze - niekoniecznie najlepszym zapełniaczem pustki jest komputer?
Ze - owszem - przy komputerze milo mija czas, ale........ komputer nie przytuli, nie pojdzie na spacer, nie spyta, czy chce kawe, nie powie: "A moze bysmy poszli do kina?"...... I - komputer nie ogrzeje w nocy zmarznietych stop......
Eeehhh.......... Ale mnie wzielo.
Mnie - kobiete samo-dzielną. Hmmm....

Czy mowilam juz, ze nie lubie 1 listopada?

PS.
No, tak.
Są jeszcze termofory do ogrzania nog.
A jutro wroci Mlody i znowu dom bedzie pelen zycia....;-,0)
Zegnaj, smutku.
03:23 / 01.11.2002
link
komentarz (9)
Uffff.........Mialam dzis impreze urodzinowa (zalegla, co prawda - ale zawsze,0);-,0),0),0)
Goscie poszli dobra godzinke temu, ja posprzatalam i siadlam szybciutko do kompa, ale............padam z nog.
Wiec - znowu nic nie napisze. Tzn. niewiele a nie "nic"(no, bo "cos" napisalam;-,0),0),0),0),0),0)
Obiecuje poprawe. Kiedys. Ale teraz leceeeee spac;-,0),0),0) Caluski!
15:56 / 30.10.2002
link
komentarz (4)
Nie mam czasu nic pisac, wiec pisze, ze kiedys napisze;-,0),0),0),0) Paaa;-,0)
00:21 / 28.10.2002
link
komentarz (5)
No wiec tak:
Zanim pojde spac albo
zanim mnie szlag trafi albo
zanim sama nie wiem juz co,
musze napisac, ze moje komentarze wchodzą sobie szalenie wybiórczo.
Dzis np. jak komentuje u innych to sie zapisuja a jak odpowiadam u siebie, to ni cholery.
Wiec (jak zwykle-nie zaczynam zdania od "wiec"..;-,0),0),0)
niniejszym wstawiam swoj komentarz tu:
*********************************************
O, ten wszedl:-,0),0),0)Tzn. ten, ze nie wchodzą;-,0) A poprzednio pisalam, ze chyba wolalabym byc "kobietą z klasą"-jak Ty, irish....;-,0) Tym bardziej, ze serialu nie ogladam i cechy bohaterki są mi nie znane...;-,0),0),0) Nie wiem więc, czy powinnam sie cieszyc.....hehehe
*********************************************
Nnno. Bo - wiedzac, ze sie nie zapisują na "wszelakij słuczaj" skopiowalam;-,0),0),0),0)
Teraz - w poczuciu dobrze spełnionego obowiązku mogę iść spac....
Aaaaa........ i jeszcze jedno.
I feel in love......
O!
Paaaaaa;-,0)
19:37 / 27.10.2002
link
komentarz (7)
Hehehe, no tak.
Przeczytalam u irish link do testu, zrobilam sobie ten teścik i oto, co mi wyszlo;-,0) :


Którą kobietą z "Ally McBeal" jesteś? Test by ::DarthKicia::


Hmmmm.....
A - w ogole to za malo mi tego weekendu. Chce mi sie leniuchowac a juz sie wkurzam, ze jutro do pracy. Chociaz - z drugiej strony: CALE TO SZCZESCIE, ze jeszcze moge pracowac....Eeeeh....i jak tu znalezc zloty srodek? Hehehehe - spac w pracy! ;-,0)
Poki co, teraz ciezko pracuje komputerowo.
Opracowuje takie jakies tabelki i zestawienia, ktore musze zrobic dla znajomej bo obiecalam.
A tak mi sie nie chceeeeeeeeeee........;-(((
22:08 / 24.10.2002
link
komentarz (5)
Ufff..... spiesze tylko z wyjasnieniem!
Przeczytalam poprzedni wpis i czynie sprostowanie.
To o tym facecie do glaskania po glowce wyszlo jakos tak samo z sie!:-,0),0),0)
Bron Boze nie byla to zadna aluzja!!! gdyby Ktos przypadkowo tak to odebral, (hehehehe,0) wyjasniam,ze piszac to zdanko jak zwykle nie skojarzylam, ze moze sie skojarzyc. No. Blondynka jestem. Mam prawo nie kojarzyc. Bo skad pozniej wzielyby sie dowcipy, nie????
:-,0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0)
21:57 / 24.10.2002
link
komentarz (1)
To jest niesamowite wręcz!!:-,0),0),0)
Udalo mi sie wejsc w swoj login, uffff...
Bo - z listy przyjaciol za diabla nie moge.
Ukazuje mi sie jakas bardzo madra strona pisana w j. ang.
Hmmm....... Gdybym sie bardzo skupila-moze zrozumialabym cos wiecej. Ale - poki co wiem, ze malo wiem.
Troche sie w czasie nie-dzialania nloga dzialo. Troche napisalam na 2log-u (ale niewiele,0) a teraz nie chce mi sie wracac i przypominac sobie tego co bylo.
Czesciej niz dawniej nachodza mnie mysli, ze dobrze byloby miec znowu pieska.......
Hm.... Czyzby skutek zaczynala odnosic natrętna akcja agitacyjna prowadzona przez domową mlodziez?
Ukladane autorsko i wysylane mi mailem wierszyki zatytułowane:"Przygarnij psa"......
Cieplutko mi sie robi kolo serca na wspomnienie psiej mordki mojego (naszego,0) nieodzalowanego jamniczka, ale............ Nie. Na razie nie. Moze kiedys....
A agitacja trwa. I drąży, drąży....... Eh, cwaniaki;-,0),0),0)
No, to moze zamiast pieska jakiegos faceta do poglaskania po główce?;-,0),0),0),0),0)
Taaaaa......... ale tu pewnie agitka szla by w calkiem inKszym kierunku, hehehe......
***************************************
W miedzyczasie zdążyłam miec urodzinki. :-,0),0),0)
Powiem, ktore - bo bardzo lubie swoje lata i ten czas spokoju i wolnosci, ktory nastal....;-,0) Wreszcie w swoim mieszkaniu, dzieciaki duze, net w zasiegu ręki, cała góra ukochanych książek do przeczytania....(niektore - do powtórnego,0)... jakies slodkie flirty od czasu do czasu..... i takie tam....;-,0)
I tylko jedno zmartwienie - o pracę i zdrowie.
Zeby byly. OBADWA. Przynajmniej takie jak są teraz....;-,0),0)
Będa. Bo muszą.
Nie ma innego sposobu na cieszenie sie tym swoim wiekiem.....
No, tą piekna 45-tką;-,0),0),0) (wydukałam wreszcie......,0).
Wszystkim, ktorzy pamiętali albo dowiedzieli sie i zlozyli mi szczere zyczenia gorąąąąąąąco dziękuję i przesyłam buziaki!
Tym, ktorzy nie pamiętali (choc powinni,0), mówię szczerze, ze bylo mi jakos dziwnie przykro ale w czarną rozpacz nie wpadłam....;-,0)
Trudno. Widac nie mają głowy do takich drobiazgów!;-,0),0)
(Hmmm.... koncze, bo sie robię zgryźliwa jak stara, 45-letnia baba....-,0)
Papapap - cmoook;-,0)
A tak w ogole, to - nlogu - dzialaj!!!;-,0)
18:36 / 04.10.2002
link
komentarz (5)
Kocham lenistwo!!
Mmmmm....... Zaraz dokoncze obiadek.....
Potem zrobie sobie ginusia.....poczytam troche.....
A jak juz mnie mlodsza mlodziez dopusci do kompa, to posiedze dlugo w noc.......
Bo jutro i pojutrze planuje zrobic sobie Dzien Dziecka. Duuuuuzego bardzo dziecka:-,0),0),0)
Czyli - spac do poludnia, a pozniej mieć totalną labę, nigdzie nie wychodzic, duuuużo czytac (na leżąco - w międzyczasie przysypiając od czasu do czasu,0).... Uwieeeeeelbiam tak.:-,0),0)
W niedziele podobnie. Bo - nie pamietam juz kiedy mialam takie 2 i pol dnia bez zadnych wyjsc. Ale to absolutnie zadnych!
Tym bardziej, ze nastepne łyk-endy znowu zanoszą się towarzyskie. Az do konca miesiąca.
Więc - obwieszczam niniejszym wszem i wobec, ze bede (juz jestem wlasciwie:-,0),0),0) - BARDZO GRZESZNIE LENIWA! Wrecz nieprzywoicie leniwa.
Tak leniwa, ze moja mama, gdyby jej ktos doniosl o moim lenistwie okrutnym, wyzwala by mnie od:
- leniwcow,
- wyrodnych matek,
- grubasow, co to powinny miec wiecej ruchu,
- bezbożnic co to nie chodza w niedziele do kosciola coby "dzień świety święcic"
- i w ogole od takich, co to: "jak tak mozna"?????
A mozna, kochana Mamusiu! Mozna........ A jakiez to rozkoszne...........
Acha. I wyłącze telefony. O! Albo nie. Przekieruje domowy na komorke, w komorce wylacze dzwieki i od czasu do czasu spojrze, bo.......a nuz zadzwoni Moj Ksiaze???;-,0),0),0),0),0),0),0),0),0),0)
Poki co - ide znowu sie przebrac na jakis czas "za Marysie" i nagotowac papu na ten caly czas. Nooo......moze jeszcze upieke szarlotke.
I zrobie salatke.
:-,0),0),0),0),0)
Ale na tym juz naprawde koniec mej pracowitosci!!!!!!
Pa.:-,0)*
02:02 / 02.10.2002
link
komentarz (5)
Jakoś tak jestem pozytywnie bardzo nastawiona do świata ostatnio.:-,0),0),0)
Pewnie nie całkiem słusznie. Ale - jestem. I tyle.
I - "..dobrze mi z tym. Bez dwóch zdań.
Bo w tym jest rzeczy sedno, ze jest mi wszystko jedno......."
Tralalalalaa...
:-,0),0),0),0),0),0),0),0)***
(I to wszystko na całkiem całkowite trzeźwo, wyobraźcie sobie! A mówią, że nie ma rzeczy niemozliwych! Hehehehe...... Ciekawe na jak długo mi wystarczy tego "pozytywnego nastawienia"? Niesłusznego - jak wiemy,0).
;-,0)
18:15 / 28.09.2002
link
komentarz (4)
NINIEJSZYM SKLADAM WSZYSTKIM, KTORZY MNIE SWYM DUCHEM WSPIERALI - SERDECZNE PODZIEKOWANIA. POMOGLO!!!!
*****************************
Wiecie co? Ja zupelnie nie wiem, na czym to polega ale - juz od rana w ten dzien wtorkowy bylam spokojniutka, radosna i tak jakos mi bylo lekko na sercu.
Przekonana bylam, ze bedzie dobrze.
Mysle, ze swiadomosc, ze gdzies tam w Polsce ktos znany tylko z netu a jakoś już bliski (mysle o Was, Kochane Serduszka!!,0) bedzie ze mna choc przeblyskiem mysli i trzymaniem kciuka, ze ta swiadomosc dodala mi skrzydel!(dobrze, ze nie wyfrunelam z sali:-,0),0),0),0)
Poszlo mi nad wyraz dobrze:-,0),0)
Co prawda - wyniki beda w polowie listopada, poza tym - wcale nie wiadomo czy ktokolwiek bedzie je bral pod uwage ale - ja sie czuje swietnie.
No - jestem znacznie spokojniejsza. A - czy slusznie......? Sie okaze. Kiedys tam.:-,0),0),0)
Tak dluga nieobecnosc na nlogu to nie moja wina.
On mi sie nie otwieral po prostu. Mysle, ze Wam tez, prawda? Na szczescie juz jest OK.
************************************
Dzis wieczor ide do znajomych.
Uczta wzrokowo-duchowo-podniebienna dla kibica żużlowego. Czyli m.in. dla mnie.
Grand Prix na zuzlu.
Zbiera sie nas mala grupka u znajomych przed tv, adrenalinka w zenicie, popijana.......czyms tam...;-,0) Lubie takie zgrupowania:-,0),0),0)
Moje mlodsze dziecie prowadzi szczegolową ewidencje biegow i przezywa znacznie mocniej od nas te sukcesy i porazki.....
Bo nam, z czasem.....hmmm....z upływem - ze tak powiem - minut, jest jakby coraz bardziej wsjo rybka kto kogo na mecie wyprzedzi.......
Milego łyk-endu zycze! Paaaa:-,0),0),0)***
21:57 / 23.09.2002
link
komentarz (9)
UWAGA, UWAGA! UPRZEJMIE PROSZE WSZYSTKICH LAVINIO-ŻYCZLIWYCH O TRZYMANIE ZA ONĄ KOBITĘ KCIUKÓW W DNIU JUTRZEJSZYM W GODZ. OD 9-TEJ DO 11-TEJ A.M.
W GODZINACH TYCH LAVINIA BEDZIE WYPEŁNIAĆ TEST (cytuje,0): "WYPELNIAJAC KWETSIONARIUSZ OKRESLI PANI SWOJE PREDYSPOZYCJE DO ZNALEZIENIA DLA SIEBIE NAJBARDZIEJ ODPOWIEDNIEGO MIEJSCA W NASZEJ ORGANIZACJI"
(eee...chyba niezbyt dokładnie cycuje, ale-coś w tym guście,0)..;-,0)
************************************************
Co, wg mojego rozeznania jest rownoznaczne z:
"Rozwiazesz, babo, test dobrze - bedziesz pracowac. Nie rozwiazesz - fora ze dwora!! "
Ot co.
Pocieszajace jest, ze wszyscy pracownicy muszą to przejsc.
Wiec - samotnosci jutro nie odczuję:-,0),0),0),0)
(zaznaczam, ze jest to smiech przez łzy, to są łzy przez śmiech. O!..:-,0),0),0),0),0)
Na owe sprawdzenia jade se jutro do Poznania z kolezankami..... I - jako, ze kazdy powod dobry - bez wzgledu na to JAK NAM POJDZIE, nie obędzie się zapewne bez spożyc "tuż PO"..;-,0),0),0),0)
No, to do jutra .....A wieczorkiem może coś skrobnę wężykiem??;-,0),0),0)
KCIUKI!! Please......;-,0)
(Nawiasem mówiąc-czuję sie calkiem mocna w temacie!;-,0)
******************
Wyjasnienie-dopisek:
W OBU tematach. I testu i spożyć.:-,0),0),0),0)
04:25 / 22.09.2002
link
komentarz (11)
No, powoli sie wszystko wyjasnia. Taki jeden dluzej nieobecny znajomy jednak zyje.:-,0),0),0)
I - Bazylek tez sie znowu ujawnil. Chociaz - ogolnie rzecz biorąc - Bazylek ma przechlapane.Zal mi go.:-((( Z tym, ze mam nadzieje, ze Bazylkowy Tata da rade.

A Ty, Panie WN tez. Masz przechlapane. Ale - nie ogolnie rzecz biorac, tylko szczegolnie. Szczegolnie u mnie masz przechlapane:-,0),0),0),0),0) Juz Ty wiesz! Tak, tak! Do Ciebie mowie - WN!!:-,0),0),0),0),0),0)
10:18 / 21.09.2002
link
komentarz (1)
Kto wie gdzie i dlaczego zniknęły "Przygody Pana Bazylka"???..:-(((((
Czy - moze tylko u mnie sie ten blog nie otwiera?
****************************************************
Moj Mlodszy wlasnie jechal zdawac na jakas licencje strzelecką, cy cóś. Alez przeżywał od paru dni! Uczył sie odpowiedzi na 70 pytan.
Normalnie mi sie przypomnial moj egz. na prawo jazdy - 1000 lat temu...;-,0),0),0)
Przepytywałam go w te i wew te.
Ale - umie. Jesli praktyczny mu pojdzie dobrze - na pewno zda.
No tak. W zwiazku z tym musialam wstac w sobote głęboką nocą, czyli o 7.30 (o zgrozo!!!!,0).
Oczywiscie - TYLKO zajrzałam do netu...(nałogowiec wstrętny jestem...;-,0)
Ide spać dalej. Papapapa. Dobranoc.;-,0)
***************************************************
Co z Bazylkiem?? Ubiła ich wstrętna Baba Jaga i połkneła komputer????.....:-((((
21:25 / 19.09.2002
link
komentarz (4)
A ciśnienie dzis znowu huśtu, huśtu.....
Sluchajcie? A moze ktos sie zna??
Moze przy skaczacym cisnieniu jest potrzebna jakas dieta? Wiem, ze malosolna, nie?
Aaaa......ja sie dzis najadlam (Nie. Zle. NAŻARŁAM,0) pysznego rosołu..... I smażone mięsko.....
Ale - to chyba wątrobie szkodzi a nie ciśnieniu, nie??;-,0),0),0),0)
No...... ciśnie wtedy spódnica.
Ale - zeby krew huśtu, huśtu??? Po obżarstwie??? Hmmm...... Kolejny powod do "odtłuszczenia" się?;-,0)
02:18 / 19.09.2002
link
komentarz (6)
No, to po pierwsze primo:
Ja, qrde, naookolo wszystkich pocieszam a mnie to, cholera, dołują.
Muszą mi przypominac, ze wziecie kredytu na 25 lat to glupota??
Przeciez wiem. Wiem, ze moge zachorowac, moge stracic prace i - znalezc sie z dzieciakami pod mostem. Bo kredyt jest hipoteczny. Ale - nadal uwazam, ze bylo warto. Dla WOLNOSCI - nawet krotkiej, rocznej, dwuletniej, pięcio------ itp.... WARTO. I tyle.
Co nie zmienia faktu, ze chcialabym, zeby mnie utwierdzano w przekonaniu, ze ZAWSZE bede zdrowa i silna. I - ze ZAWSZE bede miala niezle platna prace. Bo - ja swoje i tak wiem.
Ale - chce, zeby mi mowiono in +.
I tyle.
Bo - o ironio! ów kredyt ubezpieczyłam.
I - w przypadku mego zejścia (nawet samobójczego,0) - ubezpieczyciel mi kredyt spłaci.
Więc.....może.......w razie co??;-,0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0) Hmmm....Jest to jakis pomysl. Bądź co bądź.
***************************
Po drugie primo.
Urzędową odpowiedz dostalam. Moge zrobic wszystko.
Z tym, ze na wlasne ryzyko. "Wlasne ryzyko" poki co to ok. 4 tys. zl. Duzo? Malo? Dla mnie na dzis - cholernie duzo. Wiec - nie wiem. Mam czas z decyzja do wiosny.
*****************************
Po trzecie primo.
Czlowiek, ktory przez mgnienie oka wydawal sie byc moim "drugim ja" przyslal maila.
Po miesiacu milczenia.
Ze to banał. I w ogóle.
Ale - nie omieszkał osłodzić stwierdzeniami, jaka to ja jestem, hohohoho. Inteligentna, dowcipna i w ogole. I- ze lubi takie kobiety.
No. LUBI.
No, to o malo mnie krew nie zalałbył.
Ale - skoro'm taka inteligentna i dowcipna, to inteligentnie i dowcipnie mu odpisalam, ze - hahahahaha - tez tak mysle i - w ogole.
I - ze bylo miło, ale...... I takie srele-duperele.
I - jak to ogolnie jest fajnie, nie???;-,0)
Facet chce zachowac twarz i pewnie wyjsc na macho. Niech mu tam. Ale - nie moim kosztem. Wiec, bardzo pozytywne nastawienie mojego maila, bez wyrzutow, łez, prosb i grozb, prawie sam błysk i dowcip.......
Niech ma.
Co nie zmienia faktu, ze we mnie wszystko krzyczy.
I - ....."A jednak mi żal....."
Cale szczescie, ze znajomosc byla krotka. Bo - wbrew pozorom - ja sie szybko przyzwyczajam do kogos z kim mi sie dobrze rozmawia.....
(TU przy okazji dygresja do takiego jednego czytelnika, ktory od jakiegos czasu jest dziwnie milczący - Hej!! Jaśnie XX ! Z Toba tez mi sie dobrze rozmawia. Cos tak zamilkł ostatnio?????,0)

I - potem mi tych rozmow brak. Bardzo brak.
*************************************************

No. I sami widzicie. Jak nie pisze, to nie pisze. Ale-jak mi sie pióro rozpisze, to ho ho ho ho!!:-,0),0),0)
*****************************
Poza tym - szykuja mi sie odwiedziny znajomego z USA. Taki - kolezenski znajomy z netu, ktory jutro wylatuje z USA do Polski.
I mamy zamiar uczynic spotkanie i pogadanie.
Ciesze sie na to spotkanie, bo czlowiek jest "lekki" w rozmowie. Przynajmniej-wirtualnie.
Zobaczymy co pokaze real.
W kazdym bądź razie - prosze nie szukac podtekstow, bo ich tu nie ma.
To naprawde tylko zwykły znajomy. Zero chemii. O!
:-,0),0),0)
22:42 / 16.09.2002
link
komentarz (4)
Chce napisac, ze pisac mi sie nie chce:,0),0),0),0) Poki co.
19:50 / 13.09.2002
link
komentarz (10)
Eeehhh.....Nie pisalam chyba 2 dni.
Nie pisalam, bo musialabym rzucac miesem. A - nie uchodzi...;-,0)
Jesooooo! Ile ja mam lat?? Zeby nadal byc taka durnotą i wierzyc w ludzką "niezawiść", kolezenstwo, ze nie wspomne o przyjazni???
Stalo sie ono (to wredne zdarzenie,0) w pracy.
Zawiodlam sie na kims okrutnie...
Nie jestem przyzwyczajona do wyscigu szczurow, do bezpardonowego przekazywania dalej wieści zaslyszanych a nie mowionych na zasadzie "podaj dalej"....:-((((
ONA se założyła widać, ze jak opowie, to ONA bedzie na tym tle bielsza......
Dla mnie od 2 dni - ta ONA jest bardziej czarna niz smoła. A - poza tym - niewidzialna. Wredna małpa. Wrrrrrrr..........
Wkurzam sie tylko sama na siebie, ze cale zycie wydaje mi sie, ze wszyscy są tacy jak ja (czyt. raczej dalecy od świni - co wcale nie znaczy, ze idealni przeciez... Hmm.... po zastanowieniu-przepraszam świnię!
Świnka niczym nie zasluzyla sobie, zeby do niej taką wredną ONĄ porównywać.,0)
W kazdym badz razie - Ewuniu, najwyzszy czas, zeby w tym wieku wiedziec, ze NIE WOLNO mowic prawdy za glosno.....
Przeciez wiem o tym. No i co? Wydawalo mi sie, ze w pewnym gronie, z pewnymi osobami mozna mowic szczerze i o wszystkim.
A to durne zaraz z mordą polecialo.
Bleeeeeee.....:-((((
Mam odruch zwrotno-wymiotny.
***************************************
02:56 / 11.09.2002
link
komentarz (5)
A - w ogole, to ja bym chciala, zeby mnie ktos kochal*. Tak - bezwarunkowo. I - zeby byl przy mnie jak mi to cholerne cisnienie skacze. Bo wtedy sie boje.
I tyle.
------------------
* - nie dotyczy Dzieci i Mamy i Siostry i jeszcze Paru Osob.
:-,0),0),0),0),0)
02:51 / 11.09.2002
link
komentarz (4)
No. Dora, masz racje.:-,0),0),0),0),0) www.groszki.blog tez juz dodalam do ulubionych:,0),0),0) Dzieciaki sa fantastyczne:-,0),0),0),0)
Zaraz mi sie moi przypomnieli jak byli mali:,0),0),0),0)
Niektorym, to co powiem teraz wyda sie archaizmem, ale:
Moj starszy syn (aktualnie 23,0) dnia 13.12.1981r. (nie powiem, co bylo w tym dniu. Kto wie, ten wie. Kto nie - ma pecha,0) mial lat 2,5.
Jak zwykle czekal rano na Teleranek w TV.
Nagle zobaczyl i uslyszal jak jeden pan w wojskowym kapeluszu mowi: "Rząd to, rząd tamto....." itp.
A - ze gadala ta mala bestia juz jak najęta to mi sie pyta: - A co to jest "rząd"?
Ja - mamusia mądra wielce, wyzwalająca w dziecięciu chęć poznawania, pytam:
-A jak myslisz, synuś? Co to jest "rząd"?
- Hmmmm........ Rząd to taki Leon!
- ??????????
- Slucham?????? Leon????? Dlaczego Leon, Tomciu???
- No - jak to, Mamus, dlaczego???? Przeciez Ty zawsze mowisz do mnie: "Kto rządzi??? Leon, czy dzieci??"
***********************
Chcialam wtedy to wyslac do KiŻ, do Satyry w krotkich majteczkach. Ale - jakos mi do dzis zeszlo:-,0),0),0),0)
A dzialo sie to Roku Panskiego 1981.
Eeeeehhhh........ Łeza sie w oku kreci....... Dzieciaczki kochane! ;-,0)
*******************************
A mlodszy, z kolei - Kuba-Buba - majac lat chyba ze 3 (aktualnie 13,0) uruchamial videoodtwarzacz wkladajac do niego zamiast kasety, zdrową, przecudnej urody brzoskwinię.
:-,0),0),0),0)
To znaczy: Teraz jest ten usmiech: :-,0),0),0),0),0) Bo wtedy bylo: Wrrrrrrrrr............
Ale - rozkreciwszy, wymywszy czesci wszelakie spirytusem (O, zgrozo!! Onczas spirytus tak zmarnotrawic!!!!! Brrrr..........,0) doprowadzilam wideo do tak dobrego stanu, ze do DZIŚ dnia nie mialo to sprzecicho ANI JEDNEJ interwencji naprawiacza. I odtwarza. Bez zaklocen! A naprawiacza faktycznie nie byl. Zadnego. Dziececego juz wiecej tez. :-,0),0),0),0)
Dobranoc:,0)*
00:03 / 11.09.2002
link
komentarz (6)
No, to przejechalam sie do Wawy. 3 h w jedna - 2 h narady - 3 h w druga.
Po to, zeby mi przeczytano to, co pozniej dostalam w wersji elektronicznej:,0),0),0),0) Ale - ja sie w zasadzie nie dziwie. Oprocz mnie bylo jeszcze kilka blondynek. Wiec - widocznie tak bylo trzeba;-,0)
*****************************************
Dzis zauwazylam, ze moj mlodszy syn jest nad wyraz grzeczny. Albo - inaczej. Dobrze wychowany. O! Albo - kulturalny. Albo co??? Albo chory.
:-,0),0)
Powiedzial sam z siebie "dziekuje" i "przepraszam".
No, COS PODOBNEGO!!!!! (DO MNIE!! Bo do obcych czasem mu sie i wczesniej zdarzalo:-,0),0),0) Wiedzial, ze tak wypada:-,0),0),0),0)
:-,0),0),0),0),0),0) W wieku 13 lat jeszcze chlopcy znaja takie slowa????
17:45 / 09.09.2002
link
komentarz (3)
Przez wczorajszy "niebyt" nloga tak sie teraz zatopilam w lekturze, ze mi sie ziemniaczki usmazyly prawie, zamiast ugotowac.....:,0),0),0) Nie zauwazylam, nie uslyszalam, ze kipi woda z onych.......hehehe.
Teraz zjem obiadek a potem moze cos skrobne....Chociaz - musialabym narzekac. A - nie lubie. Wiec moze lepiej nieeeee...... Jutro jade do StolNicy. Sluzbowo. No, to pewnie napisze pojutrze...;-,0) Poki co - papapa:,0)*
02:46 / 07.09.2002
link
komentarz (6)
Kochane i Kochani. Jestem pod wrazeniem. Jak Wielki Brat. Albo i lepiej.
Ze - sa tacy ojcowie. Bo - co do TAKICH matek - sie nie wypowiem. Ocencie same/sami. Polecam. Fantastyczna lektura. Spedzilam pol wczorajszej nocy na czytanie archiwum bloga, ktorego adres juz Wam podaje.
Wg mnie.......... Eeeehhhh........ Co bede mowic. Same/sami poczytajcie. Dziekuje temu (czy tej,0) u ktorej ten adres przeczytalam. Nie pamietam juz u kogo, ale - stokrotne dzieki. Polecam: http://badmofuker.blog.pl/
Dobranoc:,0)
01:42 / 06.09.2002
link
komentarz (6)
Taaaa......Poczytalam u Dory o jej pustym zoladku i....tez bym tak chciala.:-,0),0),0)
Ale - poki co wychodzi na to, ze jak nigdy odreagowuje stres Wielkim Żarciem.
W pracy blizej niz dalej jej konca i - przy dobrych ukladach bede dojezdzac do Poznania. Przy zlych - eeehhh.....boje sie nawet pomyslec.
Wiec - jem.
Wtedy chyba do mozgu dochodza przyjemne doznania a nieprzyjemne mysli giną w jedzonku.;-,0)
Poza tym - tej odpowiedzi, na ktora czekam, tej urzedowej, tez nie widac. Juz mi nawet wsjo ryba-jaka ta Ona Odpowiedz bedzie. Byle byla. Bo mnie wqqqq....... takie czekanie na Niewiadomoco.
Wiec - jem.
I - potem jestem zla na siebie, ze tyle jem.
Wiec - znowu jem.
Bledne kolo.
A teraz jest mi niedobrze.......Z przejedzenia:-,0),0)Bllleeeeee.....
I tylko w tym przypadku nie jem. :-,0),0),0),0)
Ale - czerwona herbatke pije. Hehehehehe...... Tyle, ze PRZY TAKIM STRESUJACYM ZYCIU (nie ma to, jak se dobrze wytlumaczyc!,nie?:-,0) nie widac efektow jej dzialania.
Hmmm....... Bo to chyba ta herbata jest do niczego.
Przeciez nie moje jedzonko, nieee???
;-,0)
Ide spac. Zeby nie jesc. Pa:,0),0),0),0)
17:52 / 04.09.2002
link
komentarz (6)
Oczekiwanie na urzedowa odpowiedz, ktora moze zmienic reszte zycia....(na lepsze,0) jest udręką okropną.
Hmmm..... Bede sie afirmowac pozytywnie: MUSZE dostac pozytywna decyzje. MUSZE. MUSZE. MUSZE. Musze. Tralalala. DOSTANE ją. DOSTANE ją.:-,0)
Nie powiem o co chodzi, zeby nie zapeszyc.
:-,0),0),0),0),0)
21:53 / 02.09.2002
link
komentarz (8)
:-,0),0) Nie ma tego zlego, co na dobre by nie wyszlo...;-,0) Zajmujaca rozmowa netowa skonczyla sie zalaniem kuchni wodą z rozmrazajacej sie lodowki. Lodowka w zasadzie jest "samorozmrazajaca sie" i nie zalewajaca. Taaaa....... Pod warunkiem, ze sie w niej drzwi przewaznie domyka. A moj starszy, uczony w mowie i pismie synus, filozof piee.....kny, tak dziarsko zamyka zamrazarke w dolnej czesci lodowki, ze drzwi sobie spokojnie odskakuja i lod wychodzi pozniej "drzwiami i oknami". Bo ja - owszem - po jakims czasie zauwazam i domykam, ale - co ciepelka w miedzyczasie dostanie, to jej. Tzn. lodówki. Tzn. zamrazarki. No - i w zwiazku z tym (hehehe, poemat lodowkowy....,0) zamiast rozmrazac raz na rok, czynie to raz w kwartale, przewaznie kuchni nie zalewajac.....
No, ale dzis byl wyjatkowy dzien:-,0),0),0),0) Rozgadaly sie dwie baby. Ej, babolcu - cmoook:-,0),0),0) Wiec, bez zalu wzielam wiosla, szmate, tudziez inne srodki myjace i wyblyszczylam kuchnie, ze hej!!
To prawda. Jak sie czlowiek (nnnno! kobietaaaa,0) zajmie "porządną" robotą to zaraz jej smutki i głupie mysli ze łba wyjdą!:-,0),0),0),0) Kobiety - wiadro, miotla, szmata i.....NO PROBLEMS!;-,0),0),0),0)
Ż A R T O W A L A M !!!!! Panowie, nie cieszcie sie!!! (Jak sie czlek po robocie za dość piwa napije to i głupoty potem gada!!Hehehehehe,0)
19:41 / 01.09.2002
link
komentarz (7)
"P.S.
Wiek średni zaczyna sie, gdy mając dwie możliwości, wybierasz tę, dzięki której będziesz wcześniej w domu."
******************************************
Fakt. Od jakiegos czasu jestem w wieku srednim.
Przewaznie wracam taksówką.
:-,0)*
02:27 / 01.09.2002
link
komentarz (0)
Munia wrocila do swojego mieszkania. Juz jej tu nic nie pasowalo.:-,0) Jak ja to luuuubie.:,0)Jak sie czepia. Tzn. Zdrowa jest:,0),0) A ja poszlam do znajomych na lekka imprezke polaczona ze sportowym skokiem adrenalinki.....
Fajnie bylo. NASZ wygral. Tzn. nie NASZ - Polak. Ale - NASZ....no....klubowy.....;-,0)
Hehehehehe.....Dzis mi jest fajnie. Tralalalalala
03:52 / 31.08.2002
link
komentarz (2)
Hmmm....Zawiodłam? Mysle, ze nie.... Bo - jeszcze sie nic nie zaczelo w zasadzie.....
A - czuję sie jakby tak. I - zle mi z tym.
Wy - oboje wiecie o czym mowie..... Musialam to TU powiedziec, bo...... naprawde zle mi z tym. Powinnam to, co napisalam teraz - przewidziec albo wiedziec i - odpowiedziec - wtedy.
Eeehhh.....Zachowalam sie jak gowniara....Chyba nie uchodzi damie w wieku slusznymmmmmm....
Przepraszam Was.
Wiedzialam chyba od poczatku. I - nie powinnam byla.
Przepraszam.
22:45 / 29.08.2002
link
komentarz (7)
Moje "netowanie" zaczelo sie ponad 2 lata temu....
I - wlasciwie - przypadkiem zupełnym.
Nad ranem ktoregos pieknego dnia rodzinka wyjechala na kilka dni, mialam 2 godziny czasu do wstawania do pracy i....weszlam z nudów i ciekawosci w synowski komp.
Kombinując jak kon pod górke, metodą prób i błedów trafilam na jakis czat.
A - ze rozmowne ze mnie stworzenie, rozgadalam sie, ze ho, ho, ho..... [(fiuuuu od kiedy juz mnie czaty nie bawia!!?? Eeehhh.....jednak z wszystkiego sie wyrasta:-,0),0)]
Poznalam baardzo fajnego rozmowce (zresztą - z najlepszego rocznika, bo MOJEGO:-,0),0),0) i przegadalismy cale nastepne noce:-,0),0)
Potem bylo pare spotkan w realu, sympatycznych, owszem, i - znajomosc trwa do dzis.
Od czasu do czasu spotykamy sie teraz telefonicznie, zeby pogadac. Nadal nadajemy na tych samych falach. Fajnie jest.
Tylko, ze tak jakos nie mielismy dotąd czasu(?,0), okazji (?,0), ochoty (?,0) zeby pogadac w necie jak to drzewiej bywalo.
Az dzis "wskoczyl" mi zNienackiego na GG, pogawedzilismy, posmiali sie, no.....faaaaaajnie bylo:-,0),0),0)
Wyszlam z GG pierwsza, musialam Buni podac lekarstwa, zrobic kolacje itp. rzeczy domowe wykonac, przebierając sie za "Marysie".
Przed chwilą wróciłam - a na GG zostawione zdanie:
- "Z nikim mi sie tak dobrze nie gada jak ze starą znajomą na GG"..... -
Hmmm....I teraz nie mam pewnosci, czy aby na pewno o mnie chodzi.....????
No - bo rozumiem "znajomą".
Ale - dlaczego od razu "starą", nieeee??????
20:09 / 28.08.2002
link
komentarz (4)
Jednak sie nie bardzo poprawilo wtedy..... Rano trzeba bylo prawie siłą zawiezc do szpitala.
Tam, po podaniu kroplowki, po zrobieniu wszystkich podstawowych badan, po konsultacji neurologicznej, po zadzialaniu porannej porcji lekarstw, Munia slicznie odzyskala pelna swiadomosc swoich wypowiedzi i bystrosc umyslu:-,0),0)
Neurolog nawet kazal jej odejmowac, dodawac.....Pytal o daty, nazwiska politykow itp. Byla bezbłędna:-,0),0)
A moze to ten strach przed szpitalem ja ozdrowil?:-,0),0) No, coz - spedzilam dzien z Mamą w szpitalu, lekarz powiedzial, ze w chwili obecnej stan jest bez odchylen od normy, byl lekki udar ale sie cofnął i najprawdopodobniej nie zostawil "plam w mozgu". Lekarstwa podawac nadal, obserwowac. Moze sie powtorzyc za dzien, niesiac, rok - a moze wcale.
Na razie mam Munie u siebie ale - widze wyraznie, ze zdrowieje bo juz jej zaczyna duuuzo przeszkadzac:-,0),0),0) A niech jej nawet wszystko przeszkadza! :-,0),0),0) Niech wyzywa ile wlezie!!:-,0),0),0)
A to tapczan za twardy - a ona ma przeciez u siebie taki fajny, miękki dołek - a to jednak na balkonie wcale nie jest tak cicho jak myslala, a to - czemu sie nie modle i syna do modlitwy nie gonie. Pacierz to wazna rzecz.
A dlaczego Maly nie byl u spowiedzi, przeciez rok szkolny za pasem.....:-,0),0),0),0)I - w ogole to Ona musi juz do siebie, bo po co ma tu siedziec jak juz jest zdrowa....:-,0),0) Itp.itd.itp. I tak se gada....gada....gada..... Ogolnie - ma za złe. Czyli - wyraźne oznaki znormalnienia:-,0),0),0) Jak mi tego brakowało!!:-,0),0),0),0),0),0)
Az zapomnialam, ze w pracy z kolei dalsze, wyrazne oznaki.....hmmmm "znienormalniania"?? Jak to nazwac? No, zobaczymy. Czy pojdziemy pod most, czy bedziemy dojezdzac, czy w ogole cos "zobaczymy"...:-,0)
Buziaczki dla Was, "otuszki" moje kochane:-,0),0)
00:53 / 27.08.2002
link
komentarz (7)
Bardzo, bardzo kocham moją Mamę.....
Kobietę, ktorej w zasadzie stale cos dolegalo (z urojenia - wg.opinii lekarzy i naszej,0), ktora stale zameczala wszystkich opowiadaniami o swoich chorobach.....
Kobietę, ktora - gdy zachorowala naprawde i sytuacja stala sie powazna - zbagatelizowala swoj stan do tego stopnia, ze tylko przypadkiem i cudownym instynktem wpadlam na to, ze trzeba szybko do niej jechac.....
Zadzwonilam jak zwykle, krotko przed koncem pracy, spytac czy czegos nie potrzebuje, co jej kupic, w czym pomoc...itp.
Tu - zawsze nastepowala litania różnych róznosci - przewaznie do wykonania na wczoraj:-,0),0),0)
A dzis - grzeczniutkim, cichutkim glosem, baaardzo niewyraznie powiedziala ta moja kochana Maminka, ze nieeee......ze jakos jej sie zle mowi a poza tym czuje sie dobrze....
Hmmm...TO bylo do Niej niepodobne....
Razem z siostra pojechalysmy do Mamy a ona, bidulka....zaczela wplatac w rozmowe takie teksty, ze najpierw - nie moglysmy powstrzymac smiechu a juz za chwile ogarnelo nas przerazenie..... Bo - malo, ze co jakis czac mowila niedorzecznosci, to jeszcze mowila je z trudem otwierajac usta.... Oczywiscie - nic tylko wylew, udar albo inna cholera. Pogotowie. Rutynowe badanie.
Niesamowita grzecznosc dużego dziecka....przestraszone oczy....zdziwienie wlasna niemocą i.....strach. Paniczny strach przed szpitalem.
Ona nigdzie do szpitala nie pojdzie. I koniec.
Jej to zaraz przejdzie. Jej tu dobrze i ona juz nic nie bedzie mowila, bo wie, ze cos jej dzisiaj z tym mowieniem nie idzie (!!,0)......
Boze..........Jakie to bylo smutne..:-(( Myslalam, ze mi serce peknie....
No, nic - zastrzyk dozylny na dotlenienie mozgu i na razie tyle.....
Coz - lekarz wbrew woli pacjenta - nie wezmie. Munia podpisala, ze odmawia i - odzyskala blask oczu....
Ale - tu we mnie wstapil duch wojownika:
- No, coz - i tak sama tu nie zostaniesz, pakuj sie, Busia, jedziesz do mnie.
- Nigdzie, dziecko nie jade. Mnie tu dobrze, nic mi nie jest, jestem zdrowa i zaraz mi przejdzie.
- Taaaak? No, to powiedz jaki dzisiaj mamy dzien? (O to pytal lekarz,0)
-Poniedzialek
-A ktory to dzien tygodnia?
- No, jak to?? Trzeci. Nie, nie trzeci - czwarty. Widzisz?? Juz mi przechodzi.
- A jaki mamy miesiac?
- Lipiec
-Lipiec?
- No. Dwudziesty pierwszy. A wczoraj byl luty. No. Luty.
I jeszcze pare takich.....
Gdyby nie to, ze bylo tragiczne - moze byloby i smieszne....
W koncu potulna jak baranek pozwolila sie spakowac.... wsiadla do samochodu..... i teraz spi slodko na moim tapczanie....
Bedzie spala ze mna, bede sie wsluchiwac w jej oddech....jak wsluchiwalam sie w oddech moich dzieci jak byly chore......
Wieczorem jeszcze raz wezwalam lekarza.....
Podalam lekarstwa.....
I...na szczescie juz takich tekstow nie daje....Jeszcze tylko te trudnosci z wymową.....
Jaka grzeczna..... Jak chetnie wziela lekarstwa.... Polozyla sie. Kochana jest.
Bardzo, bardzo kocham moją Mame.
16:49 / 25.08.2002
link
komentarz (7)
Dzieci nam sie starzeja.
I - naturalna koleją rzeczy - oddalaja sie....
Godzine temu przyszedl moj mlodszy (13,0) ze zbolałym wyrazem twarzy....spytac, czy nie bede miala nic przeciwko, jesli pojda z nami na mecz jego koledzy.....?
- Alez, synku! Skad! Oczywiscie, niech idą. I....wiesz co? Wy w ogole najlepiej idźcie sami. Mnie sie dzis wybitnie nie chce....Jest taki straszny upal, posiedze sobie w domu, wiesz, ze ja tak lubie jak mi nikt glowy nie zawraca, nie??
Spojrzal podejrzliwie...:
- No, ale....Nie bedzie Ci przykro? Zawsze chodzilismy razem.....A teraz.....
- A teraz moj kochany, powoli przychodzi czas, ze bedziesz wolal chodzic z kolegami niz z mama. I - tak ma byc. Trudno.:-,0) Mama bedzie musiala w takim razie chodzic z ..........
Spojrzal krzywo, zazdrośnik mały, jeszcze raz upewnil sie, ze nie bedzie mi przykro z tego powodu i zapewnil, ze "zawsze moge przeciez chodzic z nimi" ( !!!,0)..;-,0),0),0),0)
No - i tym sposobem mam wolne popoludnie.... Zaraz pojde sobie na balkon, machnę sie na leżak, wezme Chmielewska i oddam sie cudownej błogości......
Relaks, relaks, relaks...
Dobrze, ze mam juz na balkonie cień bo upal jest potworny.....
**************************
Tym niemniej...... Dzieci nam sie starzeją.
;-,0)
23:32 / 24.08.2002
link
komentarz (7)
Anegdota o optymiscie i pesymiscie:
Optymista podchodzi do okna co rano i woła:
"Dzien dobry, Boże!"
Pesymista natomiast powiada:
"Dobry Boże! Dzień....."
******************************
Zawsze lubilam swoj optymizm:-,0),0),0)
05:01 / 24.08.2002
link
komentarz (2)
Oderwalam kolejny platek roży.....z tego czegos co na tych kolcach uroslo.....
Minal kolejny, zwykly dzien.....
Paaaa..........
*********************
23:43 / 23.08.2002
link
komentarz (7)
Dzis jestem bardzo nastrojowa..... I - jakos mi tak...I dobrze i zle zarazem....
Chodze po necie... slucham swoich mp3...
Czytam nlogi.....I - kazdy nlog to inne zycie...Niewazne, czy mlodsze czy starsze...Probuję znalezc wspolny mianownik.... Nie ma. Chyba jednak nie ma.
*********************
03:16 / 23.08.2002
link
komentarz (6)
1. DLACZEGO bliskim ludziom tak trudno sie porozumiec?
2. DLACZEGO tak lekko przychodzi im wzajemne obrzucanie sie blotem?
3. DLACZEGO tak jak jest na początku jest TYLKO na poczatku?
4. DLACZEGO zawsze tak jest, ze ktos, z kim mozna przegadac cale zycie jest nie tu, nie teraz i nie ze mną?
5. DLACZEGO CORAZ CZESCIEJ OPTYMIZM UWAZANY JEST ZA SKRETYNIENIE?
6. I - DLACZEGO w zwiazku z tym coraz czesciej trudno mi byc kretynka, chociaz tak bardzo lubie ten stan?:-,0),0)
********************************
Zdaje sie, ze nastapil gwaltowny regres w moim rozwoju..... Ehh....powiedzmy - w mojej stagnacji (czy to w ogole mozliwe?? Albo rozwoj, albo regres albo stagnacja, nie? No, sami widzicie - idę spac bo glupoty pisac zaczynam o tej porze....,0) :-,0),0)
Jesli jeszcze dobrze pamietam, to czas WŁAŚCIWY dla "dlaczego?" bywa tak gdzies miedzy 3. a 5. rokiem zycia.......
Hahahahahha....no, pięknie, pieknie, lav.....:-,0),0),0),0)
Papapap...
************************
"P.S.
Winston Churchil powiedzial: "Przelykajac zle slowa nie wypowiedziane, nikt jeszcze nie dostal wrzodów żołądka".
03:20 / 22.08.2002
link
komentarz (3)
"P.S.
Jeżeli pod wieczór czujesz się
zmordowany jak pies, to może
dlatego, że cały dzień warczałes."
***************************************
A ja dzis bylam bardzo nie-warcząca....ale - o tej godzinie to juz czuje sie zmordowana jak pies......
Wwwrrrrrr................
Dobranoc:-,0),0),0),0)
18:36 / 20.08.2002
link
komentarz (6)
Cytat z mojego ulubionego zbiorku zakonczen listowych "P.S"
"P.S.
Wiem, ze jest Ci teraz ciężko. Czasem zycie daje nam do rozwiązania test, nie dając czasu na przygotowanie sie do lekcji.
Wierzę, ze Ci sie powiedzie. Nie przestawaj nie przestawac."
********************************************
Hmmm...... a Syzyf?
22:41 / 18.08.2002
link
komentarz (5)
Poszlam z mlodszym na mecz....Adrenalina w zenicie. Nasi wygrali, spotkalam znajomych, poszlismy na piwko i kielbaski. Minal kolejny, Ktoryśtam dzien zycia Ewy Jakiejstam.....
Eeee..... Nie jest zle:,0) Dobrze, ze nie jest beznadziejnie:-,0),0)
15:10 / 18.08.2002
link
komentarz (6)
Dzis jest ten dzien... jeden z niewielu, w ktorych samej mi źle.....
"Niech mnie ktos przytuli........"
***********************************************
05:47 / 18.08.2002
link
komentarz (9)
Zawsze mowie, ze niczego w zyciu nie zaluje.
Bo - nie zaluje. To fakt. W kazdym zdarzeniu umiem dostrzec calkiem niezłe jego strony......
A przynajmniej - staram sie je dostrzegac.
Jednak jest cos, czego mi zal.....Bardzo.
Cos, na co niestety wplywu nie mialam zadnego....
Zal mi baaaaardzo, ze - gdy ja mialam lat 20 nie bylo u nas komputerow, nie bylo internetu, nie mialam mozliwosci poznawania tylu ludzi ilu mozna poznac teraz.....
I - nie mam tu na mysli tylko samych cudownych..:-,0),0),0) O, nie!
RÓŻNYCH ludzi...., roznych charakterow, zdarzen, sytuacji....
Tego bylam pozbawiona....
Pewnie - mozna powiedziec: A kieeeedys to nie mieli tv, radia, satelity, wody w kranie, ognia w piecu itp....
Ale - naprawde czuje, ze tak, jak w zasadzie nie zal mi uplywajacego czasu bo w moim wieku widze mnostwo zalet..... (odchowane dzieci, czas dla siebie, stabilizacja jakas tam....mała, bo mała - ale zawsze,0):-,0),0),0) to - tak mi zal, ze nie jestem o te 20 lat mlodsza..... Chcialabym teraz miec te mozliwosci poznawania ludzi i swiata, ktore maja moje dzieci....
Ja - juz nie zdążę......
A - poza tym...... tak to juz jest, ze - w pewnym wieku nie pasuje sie do pewnych miejsc, pewnych sytuacji......
Metryką. Nie duchem ale wlasnie metryką. A na to znowu nie mam wpływu....
I wtedy trafia mnie szlag. Bo to tylko w tej naszej, przepieknej Polsce mamy tyle kulturowych nalecialosci, ze.......
Dobrze jeszcze, ze juz sie nikt nie gorszy jak se człek siądzie na Rynku pod parasolką ze szklaneczką piwa......
:-,0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0)
Zakałapućkałam sie troche, ale chyba mozna zrozumiec o co mi chodzi.....???
Chcialabym byc mlodsza, zeby sie nacieszyc TYMI mozliwosciami, ktore sa wlasnie teraz. Tylko tyle.
Np. taki Woodstock w Żarach.
Zawsze lubilam takie spędy. Kiedys tego bylo tak malo..... A jezdzilo sie, oj, jezdzilo...
Pamietam, hihihi..... coroczne "Świeto Mlodziezy Demokratycznej". Na przemian u nas i w DDR-ach.... Wystepy na tych zlotach Kombi, Lady Pank, Urszula.... Moi synowie zwatpili jak pokazalam im chuste ze zlotu z autografem Borysewicza, Panasewicza..... A to bylo prawie 1000 lat temu!:-,0),0),0) W Cottbus:-,0),0),0) Hahaha....A ja mialam dwadziescia pare latek.....
Zal d..ę ściska....
Idę spac. Pa. Se powspominam do poduchy:-,0),0),0)
Ehhh..... Pojechaloby sie jeszcze...... Potanczylo pod sceną..:-,0),0),0),0) Panie! To byli czasy!!:-,0),0),0)

23:27 / 16.08.2002
link
komentarz (2)
Mam juz swojego kompa....
I wcale nie musze przy nim siedziec.
Wazne,ze WIEM, ze gdybym chciala to moge. O!
Swiadomosc wolności wyboru jest dla mnie bardzo istotna....
Zreszta, nie tylko w tej sprawie.
Na szczescie cale zycie pozwalano mi dokonywac wyborow samodzielnie i musze powiedziec, ze wybieralam raczej dobrze....
Tzn. malo glupstw w zyciu uczynilam.
A gdybym byla pod presja nakazow i zakazow to pewnie byloby ich (tych glupstw,0) znacznie wiecej.:-,0),0)
No, ale ja bylam madra dziewczynka:,0),0),0),0),0),0) Nie naduzywalam "swobody, wiatru, morza i slonca" na pokladzie Zawiszy...:-,0),0),0)
************
A tak w ogole, to dobrze mi jest dzisiaj. Cicho, cieplo i spokojnie.......
Lenistwo....
Uwielbiam byc leniwa. I jestem. Jesli tylko moge to jestem leniwa.
Moze z tego powodu nie zrzedze, nie narzekam i nie marudze? Daje wtedy sobie i domowej reszcie luz.
A marudze jak juz muuuuuusze na gwalt cos zrobic i mi sie wali wsjo na leb na szyje.
No, to wtedy: "kołki w zęby, tempo 25".
Ale - taki zastrzyk adrenaliny wystarcza mi potem znowu na dlugi czas blogiego lenistwa....
I mam w planie byc leniwa i jutro i pojutrze tez. :,0),0),0)
Pa.
03:07 / 16.08.2002
link
komentarz (3)
Jestem uzalezniona od netu.
Normalnie.Fizycznie.
Znowu popsulam cos w kompie.
I-na sama mysl, ze mam 4 dni wolnego i moglabym nie miec netu zrobilo mi sie niedobrze.:-(((( Serio.
Przerazilam sie.... Fizyczny objaw zespolu netowej abstynencji....
Bbbrrrrrrrr.....
Nic to. Wzielam sie za czytanie i troche mi przeszlo....
A potem sobie przypomnialam, ze mam w domu przeciez drugi komp - starszego syna.....Przelaczylam sobie SDI i przeszlo mi calkiem...
Tym niemniej - jest to przerazajace....
I - wiecie co?
Objawy wystepuja tylko wtedy jak pozbawiona jestem netu SIŁĄ. Czyli - bez udzialu wlasnej woli...
Bo, np. - przez caly okres urlpowo-wyjazdowy niczego takiego jak tesknota do netu nie odczuwalam.... Albo - wtedy, kiedy zajmuje sie czyms innym w domu.....
Wtedy - nie bylo i nie bywa zespolu abstynencji....
Natomiast - jesli nie mam na to wplywu, jesli MUSZE byc z dala..... reaguje nerwowoscia i odruchem wymiotnym wrecz.....
Czytalam o tym, ale myslalam, ze mnie nie dotyczy.....
Hehehehe......Kazdy nałogowiec tak mysli......;-,0),0),0)
Ale - jako rzeklam - "ona ma sile"...dam sobie z tym rade tez! O!
(A przynajmniej sprobuje....,0)
Ide czytac dalej.
Paaaa
01:44 / 15.08.2002
link
komentarz (5)
*********
Losie, Losie..... czy wiesz, ze dopiero teraz poczulam sie psychicznie zdradzona i zraniona........?
Dopiero teraz................
******************************************
No comments
My, bufory bezpieczenstwa tak mamy...........
***************************
19:51 / 13.08.2002
link
komentarz (5)
Hmmm....
Obiecalam komus, kto zalal lazienke woda z pralki automatycznej, ze opisze sytuacje podobna....acz bardzo niezreczną, oj - bardzo.....
Otoz...zdarzylo sie onczas (a bylo to z ośm lat nazad,0), ze kolega B l i s k i e g o mi K o l e g i (BmK,0) wyjechal na jakis czas (chyba miesiac,0) za granice a jako, ze samotny byl poprosil BmK o zaopiekowanie sie jego mieszkaniem podczas jego nieobecnosci.....
Podlewanie kwiatkow itp...
Nawet - znajac nasze trudnosci z organizacja, ze tak powiem - spotkan w celu dyskusji panelowych - zezwolil nam tam bywac kilkudniowo, łącząc bytowanie z użytkowaniem:,0),0)
No, tosmy sie opiekowali mieszkankiem czesto, coby kolegi nie zawiesc....
Ktoregos pieknego wieczoru, chcac przedyskutowac (panelowo oczywiscie,0) pewne tematy udalismy sie na miejsce przyszlej zbrodni....
Zeby dyskusja byla bardziej owocna, spozyte zostaly pewne ilosci wody rozmownej, po czym stwierdzilam, ze tematy byly polityczne (a - jak wiemy - polityka jest brudna....,0) i musialabym sie wykąpac...
No, coz.....Byl to akurat poczatek lata, czas remontow elektrocieplowni i wody cieplej nie bylo......
BmK...jako czlowiek z inicjatywą wpadl na brzemienny w skutki pomysl, ze zagrzeje wode w pralce automatycznej, ktora stala tuz obok wanny, przeleje to ciepełko wezem do wanny i temperatura wody bedzie calkiem przyjemna.....letnia czyli.
Jako rzekl-tak uczynil.
Po czym - wiadomo, ze nagrzewanie wody w pralce troche potrwac musi - udalismy sie dyskutowac ponownie....
Teraz juz bedzie w wersji turbo:
Goraca dyskusja wspomagana sladowo wodą rozmowna spowodowala zasniecie dyskutantow. Wąż sie z wanny przy sile pierwszego strumienia pewnie wysunal i woda z wielokrotnego plukania wydostala sie na zewnatrz zalewajac pol mieszkania, sasiadow pietro nizej i pol pietra klatki schodowej.....
Obudzily nas jakowes dyskusje sąsiedzkie prowadzone wzburzonym glosem..... tudziez dywagacje:"trza wołac straz pozarna, wyłamac drzwi" itp, itp.....
Daruje sobie opis tego, co bylo pozniej gdy zdecydowalismy sie drzwi lekko uchylic, na wszelki wypadek zabezpieczając je łańcuchem....
W kazdym badz razie kolega Bliskiego mi Kolegi wykazal sie po powrocie poczuciem humoru, tym bardziej, ze inwencja BmK spowodowala, ze do powrotu "zagraniczniaka" po szkodach sladu "prawie" nie bylo....(pisze "prawie" bo przeciez o te pare-nascie wybrzuszonych klepek parkietowych w przedpokoju nie chodzi, nie??,0)
Brak sladow tudziez odpowiednio jeszcze ubarwiony opis wydarzen, łącznie z naszą pierwszą myslą :"Uciekac balkonem!!!":,0),0),0),0) wywolal dzikie konwulsje i napad smiechu....Przyjazn przetrwala.:-,0),0),0)
Tak, ze Sympatyczna Kolezanko, ktorej automat wylal we WLASNYM domu przy WLASNYM mezu.....
Nic to, nic to....!!!!!:-,0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0)
Uffff.....az sie sama ubawilam TERAZ - jak se wspomne!!:-,0),0),0)
Pozdrawiam:,0),0),0)
16:28 / 12.08.2002
link
komentarz (8)
Ach! Jestem pelna zachwytu!:-,0) Nad swoja pracowitoscia:-,0),0)
Kolezanka z pracy, z ktora zdarza nam sie przegadywac cenne sluzbowe minuty ma od dzis urlop.....wiec sie tak zapracowalam, ze zapomnialam o sniadaniu, odwalilam mnooooostwo zaleglosci:-,0),0),0),0),0) i stwierdzilam, ze nalezy mi sie skonczyc te meczarnie godzinke predzej. I jestem juz w domciu:-,0),0)
No, taaak....ale nie zmienia to faktu, ze w moim zoladku nadal pusto......
Bo - wiadomo - najpierw musialam wlaczyc kompa:-,0),0),0)
A teraz pojde zrobic szybki obiad........ Mniam:-,0),0),0)
Usmaze sobie rybki.....
Uuuuuu....... Ale mnie scisnelo z glodu! Biegusiam do tej kuchni! Paaaaaaa....:-,0)*
19:30 / 11.08.2002
link
komentarz (3)
Jakie te dni sa do siebie podobne.......
Pon-pt.: wstac gleboka nocka (ok.6-tej,0), popracowac do 15-tej....Obiad, drzemka albo i nie, komp., komp., komp..... W miedzyczasie-sprzatanko lekkie...
Sob-nd: spanieeeeee......obiad - ksiazka.....spanie.....komp., komp., komp......spanieeeeeee
:,0),0),0)
*****************************
A - co najgorsze, ze calkiem mi sie to ostatnio podoba.....
Lenistwo? Starosc? Obadwa?
Eeehhh......Lepiej wytlumacze to sobie szalonym tempem dnia codziennego.....
O! Bylo urozmaicenie dzis...... Tatus moich dzieci przyslal mi SMSa i nawet napisal "pozdrawiam, papa". To bylo do mnie.:,0),0),0)
Jaki mily.....;-,0)
Poza tym - burza mysli....100000000000/min. Z ktorych nic nie wynika. Albo - bardzo niewiele......
*****************************
Poza tym - paru poznanych, milych ludkow..... poznanych sieciowo ale - dobrze sie z nimi rozmawia.....
Znak czasu?
Nie chce sie wyjsc do znanych ludkow, to sie rozmawia z nieznanymi-poznanymi (nie do konca poznanymi....,0)..;-,0),0),0)
Milego niedzielnego wieczoru zycze:,0)
04:03 / 11.08.2002
link
komentarz (0)
Noooooo..... Nawet nie zauwazylam a poprzedni wpis byl setnym!!!
Wierzyc sie nie chce. Ilez sie od tego czasu zdarzylo.....
Eeehhh.... Nie mam nastroju do pisania. Ide spac.
Przed chwila poczulam sie.....
Nie.
Koniec.
Dobranoc....
19:22 / 10.08.2002
link
komentarz (3)
Ano wlasnie..... On mowi cos innego, ona cos innego....A ja - jako rzeklam - nie mam ochoty wnikac i dociekac, gdzie tkwi prawda...
Faktem jest, ze kobitka zadzialala skutecznie:-,0),0)
Po prostu - zrobilam "pstryk" i zgasilam swiatlo.
Hmmm..... Obie bylysmy bardzo eleganckie:-,0)
:-,0)
**********
Za oknem zaczynaja sie grzmoty.... Burza bedzie. Ostatnio jak trzepnelo, to na calym osiedlu prądu nie bylo 4 h. I to poznym wieczorem.
Z mlodym zesmy sobie droge w poszukiwaniu swieczek i latarki oswiecali swiatlem z komórek:-,0),0),0)
No, niby cud techniki a "uzytkownosc" prastara......
:-,0),0)
00:11 / 09.08.2002
link
komentarz (5)
Nooo...... i zostanie sobie ta moja druga polowa pomaranczy gdzies tam w swiecie.....
Bo - napisala do mnie @ zona onej polowy....
A ja cholernie nie lubie wchodzic miedzy wodke i zakaske.
I - nie mam zaciecia coby dociekac prawdy na sile. Po prostu mi sie juz nie chce.
W zwiazku z tym - FINE.
Moze kiedys..... jakas kawa.... Jak bede odporna. Czyli - za iles tam. O!
Keep smiling, lav...., keep smiling.........
Chlip, chlip.......
02:45 / 07.08.2002
link
komentarz (2)
Nie ma to jak zakupy jako lekarstwo na bylejakosc uplywajacych dni.... i rozmyslania wszelakie.
Kupilam sobie dzisiaj koszyk przecudnej urody i skaner do kompa - urody moze ciut mniej przecudnej.... (Koszyk nie do kompa. Koszyk do noszenia. Normalnie, jak to koszyk. Caly w blekicie i bezu......Mmmmm...:-,0),0),0)
Koszyk - zakup zamierzony, skaner - dzielo decyzji jednej chwili....:-,0),0)
Wracalam sobie spokojnie do domciu kierujac sie prosciutko do sklepu z onym koszyczkiem, ktory wpadl mi byl w oko nieco wczesniej, gdy zupelnie przypadkiem spotkalam M.
No, to siedlismy sobie spokojnie w ogrodku na Rynku coby wypic piwko jako, ze upal dawal sie we znaki okrutnie.
I stalo sie tak, ze wzrok moj zatrzymal sie na wielkim napisie: KOMPUTERY - TANIO.
Reszty mozna sie domyslic snadnie.:-,0),0)
A, ze M. byl ze mna i zaoferowal sie od razu wykonac wszelkie niezbedne instalacje tudziez dac nauki wstepne z obslugi urzadzenia.... - stalo sie.
Mam skaner:-,0),0) I bawilam sie caly wieczor w obrobke zdjec...
Hahaha, jak to malo duzemu dziecku do szczescia potrzeba:-,0),0),0)
Bo - poza tym, to...... Eeehhh.....
"In my secret life....."
PS.
A nastepny zakup do kompa to bedzie bezprzewodowa klawiaturka z mychą na podczerwień, cy cóś.
Wrezcie bedzie mniej poplątanych kabli na biurku:-,0),0),0)
No, ale to melodia przyszlosci.....dalszej pewnie.
(Hmm..... chyba, ze znowu jakies piwko naprzeciw wlasciwego sklepu......:-,0),0),0),0),0)
22:48 / 05.08.2002
link
komentarz (5)
"Bolero"......
Alez to na mnie dziala..... Czuje jak ta muzyka narasta we mnie.......
**************************************************

Siedze sobie wreszcie przy SWOIM NAPRAWIONYM komputerze...... mam sluchawki na uszach i sie rozkoszuje....... Moge nareszcie odtwarzac MP3, ktore mam na swoim dysku...... Mmmmmmm......
A koledze "naprawiaczowi" musialam obiecac, ze nie bede wiecej grzebac przy jądrze.
Jądrze systemu - gwoli ścisłości:-,0),0),0),0)
02:28 / 05.08.2002
link
komentarz (3)
ide spac....
Podswiadomie czekalam jeszcze na maila...
Nienasycona jestem czy jak?
Znowu kierat, wstac o 6-tej.....
Jedyna pociecha, ze moze wreszcie po pracy siade juz przed swoim kompem i przyjme pozycje wlasciwa czlowiekowi biurowemu, czyli - garb wlasciwy na krzesle obrotowym z podlokietnikami i 5-podporową podstawą:-,0),0),0),0),0)
Ufffff...............
I połamanie na drugi dzien bedzie moje wlasne, z onego siedziska a nie stąd........
Pa****
18:52 / 04.08.2002
link
komentarz (1)
Szalenstwo......
To jest szalone.
SMS za SMSem.....
Wiersz za wierszem.....
Dostaniemy na łeb. Oboje.
".... Razem byc nie mozemy a rozstac sie nie chcemy......"
Eeehhh.....
Taaaa..... "Przeczekamy".
Ciekawe jak? Z obłędem w oczach chyba i telefonem przyklejonym do ręki.....

13:08 / 04.08.2002
link
komentarz (3)
Ałaaaaa....... Nie cwiczylam zadnego Eurobiku a i tak wstalam "polamana".
To wszystko przez to jądro.:-,0),0),0),0)
Wtajemniczeni wiedza.
Uszkodzone jadro systemu w moim kompie zmusza (!,0) mnie do siedzenia przy synowym:-,0),0),0) W pozycji zblizonej do zlozonego scyzoryka, albowiem on (syn, nie scyzoryk:-,0),0)ma tak wlasnie ustawiony ten kącik, ze sam potrafi jakos normalnie tu siedziec. A ja nie. I raz jestem scyzoryk a raz paragraf.
No, ale - oczywiscie - nie ma mowy, zeby zmądrzec i nie siadac wcale..... O, nie. Co to, to nie.
Ehhh...... te nałogi kiedys czlowieka (no, blondynke, powiedzmy:-,0),0),0),0) zgubią.
To ide, se wlacze Callanetics i sie roz-ruszam. Ale - aby roz. Albo jeno popatrzę.:-,0),0) Bom leniwa wielce. O!
:-,0) Milej niedzieli.
17:27 / 03.08.2002
link
komentarz (3)
Dwie godziny temu robilam nowy wpis i niestety, akurat wtedy rozwalilo na chwile nloga..... Sie nie zachowal. Ten wpis.
No trudno...... Widac tak mialo byc.
Ehhh.....

Dobrze jest miec kogos takiego, kto zawsze jest w poblizu, kto sprowadzi czasem na ziemie a pewne zjawiska przedstawi we wlasciwym wymiarze...:-,0)
Ten ktos jest "ponadczasowy". I - z nim zawsze jestem soba... Hmmm.....Stare, dobre malzenstwo.
I ten Ktos to wlasnie potrafi. Wytlumaczyc niewytlumaczalne.:-,0),0)
Ale - teraz nie o Nim.
Bo..... wydawalo mi sie, ze znalazlam swoje drugie "ja".... A moze mi sie nie wydawalo, moze i znalazlam..... Ale - nie chce i nie moge pozwolic sobie na to, zeby to drugie "ja" bylo przy mnie zbyt blisko..... A Ono - z kolei - nie chce i nie potrafi byc z daleka i odswiętnie.
No, wiec doszlismy wspolnie do wniosku, ze...... przeczekamy.
A tymczasem beda stosunki "bez stosunkow". Sympatyczne i kolezenskie........
Hmmm......
Ciekawe..........
Z doswiadczenia wiem, ze takie zalozenia w praktyce sie rzadko sprawdzaja..... Zobaczymy.
04:19 / 02.08.2002
link
komentarz (0)
Ani ust, ani sił...

Zbudujemy wielką łódź
Damy jej na imię ..... miłość
Popłyniemy morzem nut
Tam gdzie jeszcze nas nie było

Ty... za sterem, ja... na niebie
Twoja gwiazda i natchnienie
Kiedy fali ostry grzebień
Wiedzie nas na pokuszenie

Dzień po dniu
Krople słone i wiatr masz we włosach
Srebrny pył
Wypisujesz mi na żaglach czułe słowa.....
A ja już nie mam ust... by więcej kochać
Ani sił.... by całować

Popłyniemy w taki rejs
Od pościeli do pościeli
Że nie będzie na nas miejsc
Których byśmy nie dotknęli

Dzień po dniu
Krople słone i wiatr masz we włosach
Srebrny pył
Wypisujesz mi na żaglach czułe słowa.....
A ja już nie mam ust... by więcej kochać
Ani sił.... by całować

Ani sił.... ani ust....
Ani sił... by całować......
----------------------------------------
Nie wiem...... Czy ta łodź jeszcze plynie..... A - jesli, to czy ja w niej na pewno jestem??
Dobranoc.........
21:16 / 01.08.2002
link
komentarz (4)
Eeeehh..... Mialam szczere checi pisac duzo i namietnie ale - przeciez w taki upal to sie nie uda.....
Ani duzo ani namiętnie..;-,0)
W zwiazku z czym teraz napisze tylko krotko, ze jestem zachwycona Grecją, Akropolem w szczegolnosci, czulam sie tam jak bogini z epoki, naprawde.....
Mielismy swietną przewodniczke, potrafila wprowadzic nas w taki nastroj...
Plynac promem z Wenecji do Patry oglądałam tak cudowne krajobrazy, ze zalowalam, ze oczy to nie kamera i nie zatrzymam obrazu z mozliwoscia odtwarzania....
Bo - slow nie ma takich, ktore potrafilyby oddac ogladane piekno....
Pewnie nie raz jeszcze wroce do wrazen z wyjazdu ale na razie - konkluzja jest taka:
To, co widzialam i przezylam warte bylo tego strachu przed wyjazdem (te okropnosci katastrof itp..,0) i niewygód podróży, bo - czego by nie mowic, to 24 h w autokarze i 36 h na promie jest męczące...
Ale - warto. Naprawde.
Pomijam juz fakt, ze pogoda objęta gwarancją nie zawiodla, dostarczajac jednak w ostatnim dniu pobytu na Evii atrakcji w postaci bardzo rzadko spotykanej latem w tamtych stronach burzy połączonej z gradobiciem... a i Adriatyk w drodze powrotnej przedstawial się burzowo-bujajaco...:-,0)
Informacja geograficzna: Evia (inaczej Eubea,0) to druga co do wielkości (po Krecie,0) wyspa grecka, połączona ze stałym lądem mostem (chyba ok.0,5 km,0).
To tyle wrażeń na dzień dzisiejszy...
*
A w portfelu - pustka......:-((
;-,0)
*
A w uczuciach..... Wielka Niewiadoma... hmmm....:-,0)
*
A - w ogole - jest dobrze ale nie beznadziejnie.:-,0)*
18:51 / 31.07.2002
link
komentarz (7)
Kochani! Wrocilam! Zyję!
Akropol jest cuuuuuuudny!!
Chyba pojde odespac te dlugasna podroz.... Potem bede pisac dluuuuuuugo i namiętnie.
A urlopik mam jeszcze.....O!!!
Do pracy w poniedzialek.... Na noc uszykuje sobie ginusia i sie moze rozpisze troche.... Ale - kto to wytrzyma??? Tyle czytac???
Uuuuuaaaaaa...... Tak mi sie ziewnelo wlasnie. Przepraszam.
Dobranoc.:-,0),0),0),0),0),0),0)
21:11 / 18.07.2002
link
komentarz (1)
No, Kochani, wpadlam tu tylko po to, zeby powiedziec Wam ladnie: Do Zobaczenia 31-szego lipca......
Jutro jade skoro swit........
Nie wiem, jak wytrzymam bez kompa... Mam nadzieje, ze oczy mi troche odpoczna.....
Mam nadzieje, ze wyjasni sie cos, co musi sie wyjasnic.......
W co nie wierze, bo..... uwierzyc nie moge......
Za bardzo pachnialoby mi Harlequinem, brrrrrr...........
To niemozliwe......... Nie. Nie. Nie.
Nie chce teraz o tym pisac....... Zbyt smutne jest.....a - jade na urlop.......... Pa...........
:-,0)
17:48 / 17.07.2002
link
komentarz (6)
No! Ja to zdolna jestem:-,0),0),0)
Nie podobalo mi sie, ze na pasku na dole ekranu mialam dwa glosniczki.:-,0),0)
Jeden byl mi calkowicie zbedny - stwierdzilam. I - usunelam.
Okazalo sie, ze na tyle skutecznie, ze cos tam zrobilam z jądrem systemu, cy cóś.
I - nie mam. Dwoch glosniczkow na pasku (tzn. nie mam zadnego,0), nie mam Gadu Gadu,nie mam Paltalka, nie mam Winampa, i jeszcze pare innych programow mi sie nie uruchamia...... Mp3 tez sobie nie poslucham.....
Bo - jakis tam plik ma powiazanie z jakims tam innym plikiem a ja im sprytnie to powiazanie rozwalilam.....
Zaraz przyjdzie kolega informatyk i bedzie na nowo instalowal Windowsa, czy cos w tym stylu......
A wszystko przez nadmiar ......
Glosniczkow-oczywiscie....
Zachcialo mi sie miec na pasku porządek.....
:-,0),0),0),0)
Byle mi sie cos dalej nie rozjechalo bo jak wroce z urlopu steskniona komputerowo i cos bedzie nie tak to bede gryźć i drapac...... Wrrrrr.......
01:09 / 17.07.2002
link
komentarz (0)
"Z popielnika na Lavinie iskiereczka mruga....
Chodz, opowiem Ci bajeczke....bajka bedzie dluga.....
Byla sobie raz krolewna, miala chatke z masla....
A w tej chatce same dziwy.......
Pst..... iskierka zgasla.....
Patrzy dziewcze, patrzy slucha....
Łzy zaszły oczęta.....
Czemus mnie tak oklamala?
Dziewcze zapamieta.....
Juz Ci nigdy nie uwierze....
Iskiereczko mala.....
Chwilke blyszczysz
Potem gasniesz........
Ot! I bajka cala......"

No...nie wiem, czy dokladnie tak, ale - prawie....
A - bajka nie traci jakos na aktualnosci przez lata....
Bajki maja to do siebie...;-,0),0),0)
Ze nie powinno sie im wierzyc.....:-,0),0),0)
Ot co!!
Pa:-,0) Dobranoc......
22:54 / 15.07.2002
link
komentarz (6)
No.....Kochani:-,0),0)
Musze przyznac, ze ostatnio blisko mi do frustracji ...........
I kto to mowi? Ano ja – urodzona optymistka.....
Pierwszy powod to - jak juz pisalam - obawa o utrzymanie pracy....Jak się znam....to - w razie co - „jakąś” prace sobie znajde.... Rzecz w tym, ze „jakas” to malo.....
Jednak zylo się ciut ponad stan..... (to tylko u nas posiadanie podstawowych dobr i korzystanie z podstawowych uciech tego swiata nazywa się „ponad stan”......,0)
I – nie wyobrazam sobie zrezygnowac z czegokolwiek.....
No – ale to jest najczarniejszy ze scenariuszy......
Pozyjemy – zobaczymy.
Fakt jest taki, ze ja, która zawsze moglam spac, bez wzgledu na to, co dzialo sie dookoła mnie, spac - na drągu, w pociągu, w przeciągu....zaczynam rozumiec co to bezsennosc..... A – najgorsze jest to, ze ja się NAPRAWDE wcale nie denerwuje i nie rozmyslam skrycie CO TO BĘDZIE.
Niestety.... widac jest cos bardzo silnego....jest ta cholerna podswiadomosc.....
Drugi powod do frustracji.......: Czarna seria wypadkow autokarowych..... Wczoraj znowu.
W Rumunii.......
Zginely dzieci, jadace na kolonie.....
Ja tez pojade w piątek z dziecmi jadacymi na oboz. Ktorys już raz ...... Ale – do tej pory – nie myslalam nigdy, ze MOGłABYM nie dojechac..... Ze mój mlodszy syn, który pojedzie ze mna MOGLBY tej drogi nie przezyc......
W rodzinie – panika. Babcia szaleje..... I – na nic zdają się moje tlumaczenia, niby mowione z ironią, ze jak ktos ma pecha to i w drewnianym kosciele mu cegla na glowe spadnie.......
Wiem z autopsji, ze porzadne biuro podrozy zachowuje wszystkie srodki ostroznosci....
Ale..... Jakie to ma znaczenie? Jeśli czlowiek dowiaduje się, ze zasnal kierowca, który zmienil poprzednika 60 km wczesniej??? Teoretycznie powinien być wypoczety.....
Mnie czeka podroz autokarem do Wenecji, pozniej promem do Grecji – na wyspe.... I jedno i drugie nie jest bezpieczne........
I – myslicie może, ze ze mnie gieroj?? A guzik! Boje się jak cholera! Ale, ze wszyscy naokolo tez się boja to ja udaje chodzaca dzielnosc i wysmiewam ich obawy........
Hahahahahahaaaaaaaa:-((((((((
02:10 / 15.07.2002
link
komentarz (1)
Jakos tak mi.....smutno...
Ide spac..... Dobranoc...
05:05 / 14.07.2002
link
komentarz (4)
Mysle, ze ja po prostu jestem juz na amen zamknieta na stale zwiazki..... pod jednym dachem.....
Nie chce, po prostu nie chce.
Zapytana - "dlaczego??" odpowiedz moge dac tylko jedna......
Boje sie, nie umiem..... Chyba nie umiem dzielic z kims zycia na codzien....
Wystarczaja mi dzieci w domu.
A moze to nie strach?? Moze to po prstu lenistwo i wygodnictwo?
Nie liczyc sie z nikim.....Robic - na co sie ma ochote i kiedy sie ma ochote..... Spac od ktorej i do ktorej sie chce.....
W koncu - tyle juz lat minelo odkad stalam sie 3 x S.... Pewnie juz nie potrafie.....
I - nie tlumacz mi, ze to naturalne itp.....
Chyba nie dam sobie wytlumaczyc.....
Ale - czy to nie jest chore????
PS.
Czasem tylko przejdzie mysl..... "Przeciez nie jestem tu za karę......"
16:03 / 13.07.2002
link
komentarz (2)
Ostatnio co raz czesciej w moja optymistyczna podswiadomosc zaglada strach.....
Sytuacja "na froncie" nie napawa optymizmem...
Co zrobie jak strace prace? Oszczednosci zero, kredytow wiecej niz wlosow na glowie.....
Zyje sie na jako takim poziomie, wyrzeczen codziennych raczej nie ma..... T. jeszcze ma rok studiow a wlasciwie dwa przed soba....
Cholera!!! Przyjdzie czas - bedzie rada..... To moja dewiza od lat....Ale - ostatnio jakby chwieje sie w posadach....
Jedno jest pewne. Nie dojem, nie dospie, nie dopiję ;-,0) a SDI i net bedzie.
Howgh!
:-,0),0),0)
PS.
Gdybym miala z 15 lat mniej, wyjechalabym z tego zwariowanego kraju, w ktorym od wiekow nic sie nie zmienia..... Caly czas kazdy, ktory rzadzi traktuje Polske jak Radziwiłł w Potopie.... Wielki kawał czerwonego sukna...Kazdy ciagnie do siebie, kto więcej, kto więcej.....
Wrrrrrr........ A dla nas zostają niteczki po tej szarpaninie.....
Najsmutniejsze jest to, ze JA zawsze powtarzalam, ze klepac biede, byle u siebie..... Ale - czy my na pewno jestesmy U SIEBIE????
A i klepanie biedy jakoś mi sie nie usmiecha....
Eeehhh....
Niech to diabli.
23:53 / 12.07.2002
link
komentarz (0)
Czy P. to wlasnie On?......
Nie wiem.......... Rozmawiamy godzinami i ciagle nam siebie malo....... Przy tym - człek wielkiego dowcipu.... Oj, dziewczyno.... Nie daj sie zwariowac....
Czy to mozliwe? Bronie sie przed tym, zapieram ręcamy i nogamy.....:-,0),0),0),0) Ale - moze poddac sie fali?
Za tydzien jade.....Zobaczymy. Zobaczymy co bedzie jak wroce. Moze lekko ochloniemy.....oboje?
Hmmm....
A w pracy - blady strach... Zwalniaja na potege. Ciekawe, czy jak wroce bede miala jeszcze prace?
Zastanawialam sie, czy jest gdzies taki mocny sznur, ktory by mnie utrzymal.... Nie ma. Choc - w zasadzie, jak sie znam - wolalabym powywieszac tych wszystkich madrych u gory....
Eeeeh...........
04:13 / 11.07.2002
link
komentarz (1)
No taaaak. Mijanie sie (klasyczne wręcz,0) to juz chyba moja specjalnosc.....
Minelismy sie z P. o CAŁE 3 minuty...:-((((((
Czekal na mnie od 22-giej do 1:06 a ja sobie pospalam od 21:50 do 1:09.
Dobre, co?..:-,0),0),0),0),0),0)
Buuuuuuuuuuuuuuuuu..........:-((((((((((
(Jeden z n-logowiczow moze moje zdolnosci netowo -"mijalskie" potwierdzic z czystym sumieniem, prawda?? Choc.....to na "s" to jest to, co ustalilismy, ze on tego nie ma....:-,0),0),0),0),0) No, bo ilez czasu mozna jechac glupie 80 km???? Pieszo by doszedl....:-,0),0),0) :P:P,0)
21:41 / 10.07.2002
link
komentarz (5)
Przegadalam dzis z P. cala noc. Jak zaczelismy o 23 to ani sie czlek obejrzal - zrobila sie 4 rano......
Zauroczona'm totalnie......
Zobaczymy, zobaczymy.......:-,0),0),0),0)
W pracy - zero przytomnosci wiec - wzielam urlop i poszlam spac. Upal jak cholera, dobrze, ze w domu wszystkie okna byly zamkniete i zaluzje opuszczone, powital mnie przyjemny chłodek....
Skacze myslami.....qrcze, przylapuje sie na tym, ze robie cos na czym powinnam sie skupic a myslami jestem przy P.
Hmmm....... Zdurnialam chyba na stare lata:-,0),0),0)
Ale - jakież to przyjemne!!:-,0),0),0),0),0),0),0)
18:10 / 09.07.2002
link
komentarz (7)
Yes, yes, yes!! Dziala!:-,0),0),0)
Czego by nie mowic - człek sie lekko przyzwyczail do nloga. I - brakowalo, oj - brakowalo:-,0)
No..... np. nie mialam gdzie napiac, ze poznalam baaardzo sympatycznego Pana P.:-,0),0),0),0)
Hmmm..... "poznalam" za duze slowo. Czas przeszly dokonany nie na miejscu jakby..... Ale - moze bedzie czas przyszly...?
Tylko - Boze uchowaj - nie w celach matrimonium!!!!:-,0),0),0),0),0)
Ten miód mam za sobą:-,0)
Jakis drink, kawa...... to i owszemmmm...;-,0)
19:56 / 02.07.2002
link
komentarz (2)
No, nieeeee..... Ja tu czegos nie rozumiem:((( Niby jestem zalogowana poprawnie, niby wpisuje sie przeciez tu jako ja, niby widze na boku cala liste swoich ulubionych nlogow ale jak chce wpisac u kogos jakis komentarz, to musze sie podpisywac i nie mam tego pieknego, pomaranczowego kolorku.
Zupelnie tak, jakbym sie nie zalogowala.
Co jest?????
Czy ktos potrafi mi wyjasnic?
Tzn. ja sobie mysle, ze to chwilowe, przez tymczasowosc nloga, poki co, ale niektorzy z Was maja orange bluzeczki....
Ja tez poprosze. Przedtem mialam. Bbbuuuuuuuu............
19:29 / 02.07.2002
link
komentarz (1)
Uff....Ulga. Jest ok. Czego by nie mowic - we fraszkach jest mądrosc wszelaka....."szlachetne zdrowie....".
Dookola tragedie - tam gina ludzie w autobusie, gdzie indziej zderzaja sie samoloty....
Ehhh...Strach sie wakacyjnie z domu ruszac.
A i tu nie ma gwarancji, ze pechowcowi w drewnianym kosciele cegla na glowe nie spadnie.
Te tragiczne zdarzenia wprowadzaja ciut refleksji w atmosfere euforii zwiazanej z niedlugim wyjazdem do Grecji... Bo to i autokarem (do Wenecji,0) i promem (stamtad na grecka wyspe,0)... No, cos podobnego! Same zagrozenia.
Tfu!!! Odpukac!!
Przepraszam, plulam przez lewe ramie, do tylu a monitor mam PRZED soba, wiec bez obaw!:-,0),0),0),0) Jeszcze dwa tygodnie (no, z hakiem,0) i urlop!
Tralalalala.....:-,0),0),0),0)
18:00 / 01.07.2002
link
komentarz (8)
W pracy wielkie mnoooostwo papierow do "przerobienia". (Najchetniej na miał.:-,0),0),0) ,0)
Poza tym-bzdurne sprawozdania, ktore nikomu do niczego nie słuzą. Jak tak spojrzalam na nie "glebiej" i zastanowilam sie do jakich wnioskow prowadza, to wiem, ze do zadnych. Bo nie moga doprowadzic do zadnych logicznych wnioskow, skoro zmiennych nie mozna w zaden sposob porownac.
No, ale ktos MADRY u gory wymyslil, wiec trzeba zrobic.
Gdybym miala kase otworzylabym wlasna firme. Dosc mam robienia bezsensownych rzeczy tylko dlatego, ze sie komus tak wlasnie podoba.....Wrrrrrr.........
No, tak. Ale to byloby "gdybym". A nie mam kasy, wiec nie ma "gdybym"...:-,0),0),0),0),0)
Poza tym, na K odnalazl mnie baaardzo sympatyczny znajomy sprzed 2 chyba lat. Jeden z pierwszych poznanych w necie czatowiczow.:-,0),0),0) Zapomnialam o czlowieku w momencie jak zlikwidowalam Odigo a tu MASZ!! On mnie znalazl:-,0),0),0) Przegadalismy prawie cala sobotnio-niedz. noc.
Nic dziwnego w zasadzie, skoro ma na imie T.
A te T. tak mają - gaduły....(gaduły i nocne Marki...,0)
:-,0),0),0),0),0)
18:40 / 30.06.2002
link
komentarz (3)
Dochodze troche do siebie po ostatnich przezyciach.
I - jak to zwykle bywa, potrafie powoli spojrzec chlodnym okiem na "caloksztalt".
I - znowu - jak to zwykle bywa, dochodze do "jedynie slusznych" wnioskow, ze stalo sie to, co musialo sie stac.
Czyli - predzej czy pozniej a w sumie - lepiej predzej.
Przeciez to nie mialo zadnej racji bytu. To tylko mlodemu szalencowi mialo prawo sie wydawac, ze sie uda i - jak ladnie zawsze mowil: "damy rade".
A ja - jako starsza, zyciowo doswiadczona i rozsadna kobieta powinnam byc jak skala....:-,0),0),0)
Wista wio. Latwo powiedziec.:-,0),0),0)
Kiedy On byl taki przekonujacy..... I kochany.
I - w zasadzie przeciez nadal taki jest.
Tylko, ze ja - dzieki Niemu jednak - ochlonelam.
I moge znowu "na zycie patrzec bez emocji....... Przezyj to sam(a,0)...":-,0),0),0),0)
Poza tym - same imprezy ostatnio. Imieniny za imieninami.
A ja lubie byc tu. Tzn. w ogole lubie byc w domu. Nawet udalo mi sie troche poczytac ostatnio.
I - poodpowiadac na zalegle maile.
Fiuuuu..... Calkiem stateczna sie robie. Bedzie nudno.
:-,0),0),0),0),0),0)
05:49 / 30.06.2002
link
komentarz (2)
Jakos weszlam na swojego nloga. Alez mi sie zaleglosci porobily...... Fiu, fiuuu..... A teraz juz jest zbyt pozno...Tzn. wlasciwie - zbyt wczesnie....:-,0),0),0),0) Trzeba isc spac. Postaram sie nadrobic wpisy jutro (tzn. dzisiaj ale pozniej...,0)..:-,0),0),0)
Buziaki, Kochane Ludki:,0),0)
18:45 / 25.06.2002
link
komentarz (3)
Weszlam pare sekund temu, zeby sprawdzic, czy nlog juz dziala tak jak chcę, zeby działal.
I - prosze! Jaka mila niespodzianka!
A warp straszyl, ze nie bedzie ok przez czas blizej nieokreslony.....
A moze dziala tylko chwilowo?? Oj, to na razie nic nie pisze, tylko biegne Was poczytac, moje Ulubione Ludki:-,0),0)
21:21 / 24.06.2002
link
komentarz (0)
Jaśniutka? Thx - imienniczko:-,0),0) Czytam wlasnie tą poleconą przez Ciebie i zasmiewam się do lez....:-,0),0)Mlodsze dziecie patrzy podejrzanie......hahaha...
Wiecej na razie tu nie pisze, jak zaczelam czytac - skonczyc musze. Nie umiem przestac...:-,0),0),0)
I - mialas racje - TEN klimat pozwoli mi prędzej "dojść do się" niż MPJ..:-,0),0)
Buźka! Lece.
23:52 / 23.06.2002
link
komentarz (0)
Uffff..... Ale mecz! Nie chcialo mi sie isc ale poszlam. I - warto bylo! Adrenalina w zenicie! Nasi wygrali. Uffff....
Dosc wrazen jak na kilka dni.
Ide spac.
Dobranoc:-,0),0)
17:46 / 23.06.2002
link
komentarz (2)
Cudowny rodzaj zmeczenia.... Ręce - bolą od grania w siatkę, nogi od "dwunocnych" tanecznych szalenstw na parkiecie a brzuch od śmiechu.:-,0),0),0),0),0)
Chlopaki maja takie "wejscia", ze naprawde - przepona pracuje w wersji turbo.
Dzis w drodze powrotnej zatrzymalismy sie na obiadek i jak sie "caly autokar wysypal" to Pani w zajezdzie z radosnym blyskiem w oku tanczyla, ze ho, ho, ho...... A my - w szampanskich nastrojach, po lekkim dopingu...... No, zapomina sie wtedy o wszystkich "filozoficznych" rozmyslaniach nad "marnoscią żywota tego"...:-,0),0),0),0)
Srednia wieku ok 35, zmeczeni grą w pelnym sloncu przez caly wczorajszy dzien, ale - te niepowtarzalne humory! Warto sie pomeczyc, zeby to przezyc.:-,0),0),0),0),0),0)Uffff.....
Od tyyyyyyylu lat juz jezdze na te zawody z nasza wiara i zawsze jest tak samo fajnie.
A co roku mowie sobie - koniec. To juz ostatni raz. Niech mlodziez sie teraz wykaze.
No, ale mlodziez teraz ma w szkole 1000 godzin lekcji religii i dwie WF-u.
Więc - nic małolaty nie potrafią. A najwazniejsze - nie chce im sie.
Nie wyrabia teraz szkola zaciecia do sportu. Kosz, pilka reczna, siatka.....SKS-y popoludniami.....Turnieje miedzyszkolne, zawody... Eeeeh....... łza sie w oku kręci.
Ide odpoczac.
:-,0) Milego popoludnia.:-,0)
00:42 / 21.06.2002
link
komentarz (4)
Rano jade.... Na cale (prawie cale,0) 3 dni....
Wyładuje nadmiar zlej energii na siatkowej pilce.
Gdybym nie zdążyła tu wskoczyc skorNo świt to mówię Wam, Kochani Czytacze papapa i życzę miłego ŁYK - endu.:-,0),0),0),0)
(oj, łyków też pewnie będzie tam troszke......Jak to na Olimpiadzie....,0)
;-,0)*
22:04 / 20.06.2002
link
komentarz (6)
Wlasnie skonczylam czytac Jego pierwsze @ do mnie....... Kochal mnie.... Kochal?
............................................---------
Ufff.... jutro i pojutrze bede sie odstresowywac intensywnie sportowo.....
Pogram w moja ukochana siatkowke.:-,0),0),0)
Co roku o tej porze mam taką okazję. Qrcze - lata juz nie te ale - tego sie nie zapomina.
Ciesze sie jak dziecko.:-,0),0),0)
I...... moze choc na chwil parę zapomne?
hmmmm.....
13:21 / 20.06.2002
link
komentarz (4)
Nocne pękanie glowy okazalo sie "lekarsko uzasadnione"..... Cisnienie mi skoczylo, ze hej.... A jak sie okazalo, ze "hej"- to sie zdenerwowalam i skoczylo mi jeszcze bardziej.....
W zwiazku z powyzszym stwierdzilam, ze nalezy mi sie dzien urlopu.....:-,0),0),0)
I pospalam....
Jeszcze spie. Ale - pora wstawac.
I musze sie "pozbierac w się" bo rozbita'm kompletnie...
Jak sie znam - "zbieranie w się" zajmie mi pare dni albo tygodni...
M jakby wyczul co sie ze mna dzieje bo sle ladne SMSy i @.
Dobrze, ze jest. Jak lek na cale zlo.
Poza tym - przeraza mnie ogrom rzeczy do zrobienia na "juz"....
3 x S jest dobre, ale czasem przydalby sie ktos, kto zdjalby z ramion takiej Samodzielnej czesc obowiazkow....
Eeehhh..... A zawsze twierdzilam, ze mi dobrze...:-,0),0),0),0)
I jak takiej dogodzic?
;-,0)
Milego dnia zycze...:,0),0)
01:01 / 20.06.2002
link
komentarz (0)
Jak na jeden dzien....."za dość" wrażen....Glowa mi peka....
Still the same......
Dobranoc...
21:39 / 19.06.2002
link
komentarz (2)
A jednak to nie bylo ani przewrazliwienie ani nadinterpretacja....(patrz wpis:17.06,0).......
INTUICJA.
Dlaczego mam taką cienką skóre??
Tym w pancerzu zyje sie lzej.....................
18:08 / 19.06.2002
link
komentarz (4)
Smutku mam dzis w sobie wiecej niz pomiescic moge.........
Nie zalu, bo niczego nie zaluje, ale, Boże! jak mi smutno...........
Lecąc do swiecy, wiedzialam, ćma jedna, ze sie spale a jednak......
"Gdy sie mialo szczescie, ktore sie nie trafia
czyjes cialo i ziemie całą
a zostanie tylko fotografia
to - to jest bardzo mało........."
(MPJ,0)
02:47 / 19.06.2002
link
komentarz (2)
A mowia, ze picie jest zgubne!:-,0),0),0)
A gdyby nie to, ze byl upal i mialam ochote zrobic sobie szklaneczke ginu z ZIMNYM lodem....(cieply nie wchodzi w rachube:,0),0) to nie otworzylabym akurat wtedy lodowki i wylewajacy sie powoli sok z ogorkow (hmmmm....ze sloika z ogorkami - sloik byl pekniety,0) zalalby mi "przerozniste" pyszne pysznosci.....
Hahahaha...... Czyli - wniosek oczywisty - gin uratowal mnie przed szkodą....:-,0),0),0)
No?
Czy ktos jeszcze przeciw? Sladowym ilosciom (oczywiscie,0)?
Dobranoc.
:-,0),0),0),0)
02:34 / 18.06.2002
link
komentarz (3)
Eeeehhhh.... Posiedzialabym tu jeszcze i poczytala.....
Tak dobrze sie Was czyta. Co raz wiecej mam nlogów w "ulubionych". Nie nadążam....
A kto za mnie pospi??? (Nie mówiąc juz o "wyspaniu sie",0)...:-,0),0),0)
Ej, babo! Wez sie w garsc i marsz spac!!!
No, ide, ide.....
Dobranoc.
;-,0)
20:13 / 17.06.2002
link
komentarz (8)
Powinnam wiedziec (w moim wieku!:-,0),0), ze jak cos ma swoj poczatek to ma tez swoj koniec.....
:-,0),0)
Bywa tez poczatek konca.
Czyli - co raz rzadziej sie dzwoni, co raz mniej sie rozmawia, co raz mniej sie chce mowic: co u mnie, co u Ciebie....
"Nie interesuj sie, nie wnikaj, nie komentuj......"
W ten sposob traci sie jakas więź, jakies poczucie jednosci, bycia razem..... znika chec wspolnego omawiania wielu spraw a zaczyna sie robic z zycia "dziennik".
"O tej robilam to a o tamtej tamto. A o tej co bedziesz robil? Bo ja to. O? A Ty tamto? Byłam - zrobiłam - zobaczylam - zalatwilam. Byłeś - zrobiłes - zalatwiles. No, to idziemy spac. Pa."
Kolejny dzien "zredagowany"...... Tak nie chcę.
Co raz czesciej wzajemna irytacja........
A - nie ma nic gorszego dla uczucia niz irytacja.
Wiem - bo za kazdym razem jak jakis On zaczynal mnie irytowac, nastepowal poczatek konca.....
Powoli przstawalam trawic jego obecnosc..... jego glos, jego pytania, jego opowiadania. Po prostu mnie irytowal.
Nie: "denerwowal", nie "wkurzal" a po prostu irytowal. A to gorsze.
O wiele gorsze. I - tracilam ochote na spotkania, na rozmowy...... nawet telefoniczne.
Teraz czuje, czuje przez skóre, ze chyba ja jestem w tej drugiej roli, to ja irytuje.........
Czuję, ze moje telefony wcale nie sa oczekiwane jak dawniej, boje sie dzwonic, pytac, boje mowic, zeby mnie nie posadzil o tlamszenie i proby kierowania jego zyciem...
Wiec nie jestem sobą.
A to moze oznaczac tylko jedno. Poczatek konca.
Zreszta - bylo do przewidzenia........ To sie nie moglo udac.
Tak duza roznica wieku nie sprzyja. Moze - nie przeszkadza ale tez i nie sprzyja.
Pozyjemy, zobaczymy....... W kazdym razie czuje sie, jakby cos ucieklo...... i musze sie do tego jakos przyzwyczajac.....
A moze tylko mi sie wydaje? Moze to nie intuicja a przewrazliwienie i "nadinterpretacja"?
Hmmmm...........
18:32 / 16.06.2002
link
komentarz (1)
Ostatni tydzien byl "wyjazdowy" i w zasadzie beztroski.....
Zapomnialam, ze powinnam sie denerwowac, czekajac na wyniki badan.
:-,0),0)
No, wiec denerwuje sie teraz. I czekam.
Bedzie dobrze, nie?? MUSI. Ot, co!
:-,0),0)
Poki co, w oczekiwaniu - chlapne sobie zimniutką lampkę Sangrii. Nie lubie wina. Ale - zimna Sangria nie jest zla.
Ugasze pragnienie, przygasze nerwy.......Ciut.
19:11 / 15.06.2002
link
komentarz (0)
Połknęłam Grochole dzis. Tzn. "Serce na temblaku" - drugą czesc "Nigdy w zyciu"..... Usmialam sie setnie!:-,0),0),0)
Jak ktos ma smutki na co dzien - polecam.
Lekko, barwnie i z "jajem" napisana....
Full relaks.
Poza tym - Jutka ma w sobie cos z nas. Tzn. ze mnie, z Ciebie......
01:41 / 15.06.2002
link
komentarz (1)
Wrocilam....Bylo fantastycznie.
Ale - ogolnie - tu i teraz same nieporozumienia i dogadac sie nie umiemy.....
Inaczej postrzegamy pewne rzeczy...
Chociaz - to normalne w zasadzie......
ON patrzy zupelnie inaczej i widzi to - co chce widziec. poza tym - egoista jakich malo. Jak ja.
:-,0),0),0),0)
Wiec sie nie dogadamy.
I tyle.
Dobranoc.....
00:34 / 12.06.2002
link
komentarz (4)
Kocie......?
A - tak w ogole....przecież wiem, ze Ty tez czytasz mojego nloga.....Wiec...
Moze bys sie czasem tu odezwal?
Choc...... jesli czujesz, ze lepiej nie, to nie pisz....
Spij, Kochany spokojnie..... Spakowales sie juz?
I pomyslec, ze jutro bedziemy jechac do tego samego miasta.... A jednak osobno.
I - przez chwile bede w sumie tak blisko Ciebie..... przypadkiem........
O 18-tej, Kocie.....
Potem jade dalej.
Za to TEN ustalony dzien bedzie NASZ!!:-,0),0)
:-,0)***
21:22 / 11.06.2002
link
komentarz (5)
Jutro jade na 3 dni odwyku od kompa:,0),0),0)
Hmm.... nawet mnie to nie smuci za bardzo. Czyzbym sie powoli leczyla z nalogu?
A dzis mam blogostan..... Caly wieczor dla siebie.....
Chociaz - wlasciwie, trzeba by spokojnie posprzatac, spakowac sie, pojsc wczesniej spac....
No, coz....ja mam taki charakter, ze wszystko na ostatnia chwile.... Hahahaha...ale - ma to swoj urok. Mam przez to duzo wolnego czasu;-,0)
Wiec - mam czas.
Przynajmniej tak mi sie wydaje. A teraz napije sie winka. I moze wlosy sobie rozjasnie? Hmmm..... "Spostrzeglam dzisiaj pierwszy siwy wlos na swojej skroni....":-,0),0),0)
Noooo....nie pierwszy, nie pierwszy....
Ale - jesli pojde w slady mamy (a to pewnie dziedziczne i pojde,0) to juz niedlugo nie bede potrzebowala zadnych rozjasniaczy......:-,0),0)
Bede baaaaaaardzo jasna blondynka.
:-,0),0),0)
I - polaze sobie teraz powolutku po nlogu, poczytam nowe wpisy...
Czasem zastanawiam sie, dlaczego wiekszosc piszacych tutaj to pesymisci....
Hmm.... przyczynek do badan....;-,0)
Pewnie dlatego, ze oni bardziej czuja potrzebe wygadania sie komus obcemu.....moze wtedy bardziej sa soba? Nie musza udawac? Robic dobrej miny do zlej gry? Nie wiem........
Teraz jest taka moda, amerykanska chyba, zeby miec usmiech przylepiony do twarzy, nawet wbrew.
To mnie akurat nie bawi.
Lubie, jak ktos jest pogodny ale usmiech musi wyplywac z wnetrza i usmiechniete maja byc przede wszystkim oczy....
Inaczej twarz wyglada jak maska.
Usmiechnieta maska.
Zimnooka.
Brrrrrr..........
22:46 / 10.06.2002
link
komentarz (6)
Uffff....... Male 0,25 dodatkowego etatu a wrocilam zmeczona jak..........
Trudno, "jak trza to trza" - jak mawia moja kolezanka....:-,0),0)
Ale - mam swoja mala satysfakcje, ze sobie radze....
Byle zdrowko dopisalo to nie bedzie zle:-,0)
Hahaha....przez uchylone okno slysze jak male dziewczynki (moze 5-6 letnie,0) sie bawia.....
Jedna mowi do drugiej grobowym glosem:
"- Agnieszko! Nie zaczynaj bez zgody Wielkiego Brata!"
Bozeeeeee............ nie wiem o co chodzi, ale one musialy ogladac ten oglupiajacy program, nie?
Bleeee...
Poza tym - ciesze sie, bo wyjasnila sie jedna sprawa.... i nie ma juz niedomowien. Nie cierpie niedomowien.
Tak jak i klamstw. (Jesli klamie ktos inny...:-,0),0) Zartuję.,0)
Wole brutalna nawet prawde od najlepszego klamstwa, tym bardziej, ze mnie baaaardzo trudno oklamac.
A przynajmniej tak mi sie wydaje.....hahaha.
21:21 / 09.06.2002
link
komentarz (7)
Samotnosc.....
Ostatnie dwa dni dziwnym trafem uplywaja mi na rozmowach o samotnosci....
Czym jest, kto i kiedy jest samotny, czy chcemy byc samotni....czy "sam" zawsze znaczy "samotny".... Czy mozna byc samotnym we dwoje..... Mozna, oj - jak bardzo mozna.....
A przed chwila odezwal sie znajomy z Niemiec, z ktorym kiedys prowadzilam dlugie, nocne Polakow rozmowy i tez jakos zesmy weszli na ten temat.
On jest sam, rozszedl sie z zona pare lat temu, dzieci nie mieli....i - szuka swojej drugiej polowki tej samej pomaranczy...
Powiedzial, ze zrobi wszystko, zeby ja znalezc i, zeby cale zycie (hmmm....reszte, powiedzmy brutalnie...,0)spedzic razem...
Czlowiek - dusza. Moze nawet za dobry....hmm....
Oj, pogadalismy dluuugo.... Potem zrobilo mi sie nawet jakos tak niezrecznie............
Ale - temat samotnosci to temat rzeka....
00:50 / 09.06.2002
link
komentarz (0)
Zamyslilam sie.....
W moim zyciu dzieje sie cos, z czym usiluje sie uporac....
Uporac - nie rowna sie, skonczyc. Nieeee...... Ale - musze jakos dojsc z tym do ladu...
A teraz slucham w tle Grand Prix na zuzlu....
Gollob przyprawia mnie o palpitacje... Jedzie niepewnie, eeehhh..... Ufff...
Alez jestem rozkojarzona!! :-,0),0),0),0),0),0),0),0),0),0)
10:21 / 08.06.2002
link
komentarz (3)
Sumienia nie maja Ci, ktorzy budza w wolny dzień o tej godzinie, czyli - nocą głęboką!:-,0)
No chyba, ze w celach lubieżnych.:-,0)
To - mało, ze wybaczalne - nawet jest wysoce wskazane wręcz!:-,0),0),0)
Każdy inny powod kwalifikuje delikwenta do natychmiastowego odstrzalu, prawda??
Ide spac dalej.
Dobranoc.
04:45 / 08.06.2002
link
komentarz (2)
O!!!
Nie zauwazylam a to byl Jubileuszowy, 50 wpis!
To ja juz tyle tu nabazgralam?????
I znowu mowie grzeCZnie: Dobranoc.
(A z okazji Jubileuszu zrobie sobie śladowego drinka.....hihihi... Tylko szaaaa!!!..... bo mnie posądzą o nałogi wszelakie a nie tylko netowy.......,0)
04:41 / 08.06.2002
link
komentarz (2)
Błogo mi jest.........:-,0)
Zasypialam juz siedzac tu, ale obudzil mnie chrobot w klatce z chomikiem....
Carlos (czyli chomik wlasciwy,0) jest swietny!:-,0),0),0) Zdolna bestia!!
W sama pore sie ocknelam. Wlasnie w momencie jak sobie wciagnął przez pręciki kawal kabla od SDI....
No, chyba bym go (czyli Carlosa oczywiscie:-,0),0),0),0)przerobila na "sosyski" gdyby mi przegryzl "nałogowy dostep do swiata"......
Poki co - dostal zolta kartke i - obrażony - schowal sie do swojego domku....
A ja - dzis po raz pierwszy od tygodnia zasne spokojnie....:-,0),0)
Nie z powodu chomika, nieeeeeeee.....;-,0)
Ale - zeby jednak spac w poscieli a nie z czolem na biurku -ide stad.........
Dobranoc.
18:52 / 07.06.2002
link
komentarz (2)
Jest dobrze ale nie beznadziejnie...:-,0),0),0)
Wzielam dodatkowa prace.... Pieniadze nie chca same wpadac do portfela, qrcze........
Mnostwo pracy w tej pracy, wiec teraz bede glownie siedziala przed kompem sluzbowo. I - zadne GG, zadne nlogi, zadne Forum-ny:-,0),0),0),0)
Poza tym - w eterze cisza.....
Troche smutna przyzwyczajam sie do brzmienia ciszy..... Wiec - czy potrzebny bedzie mi glos?
Hmmm.......
A nastepne "poza tym", to jeszcze troche potrwa zanim bede spokojna.........
A calkiem ostatnie "poza tym" - to poza tym - jest ok. :-,0),0),0)
No, bo nie moze byc inaczej, prawda?.......:-,0),0),0)
17:12 / 04.06.2002
link
komentarz (4)
Wszystko blednie w obliczu zagrozenia dla zdrowia.......
Znowu nie odkrywcze. Ale prawdziwe..........
00:03 / 04.06.2002
link
komentarz (6)
Faceci sa straszni.
Eureka.
Jestem wsciekla.
Wrrrrr......
Zero wyobrazni. Nic a nic. Moja znajoma mowi, ze oni myslą ogonem.
Ja znam wiekszosc niezlych facetow, ale wystarczyl jeden bez wyobrazni i nawet bylabym sie sklonna zgodzic. Że ogonem.
Idzie taki samotnie w gory. Mowi, ze bedzie dawal raz dziennie znac, ze zyje. Po czym milknie na cale 3 dni. Telefony "poza zasiegiem". SMSy nie dochodza.
Odchodze oczywiscie "po blondyńsku" od zmysłow, widząc juz takiego trupem MARTWYM (hihihi.....trup ZYWY do mojej wyobrazni nie przemawia,0). Po czym "na trzeci lub czwarty dzien" PRZYPADKOWO udaje mi sie trafic w slad zasiegu i taki "schodzacy wlasnie z gor" wyraza ogolne zdziwienie i dezaprobate dla moich niepokojow.
Ze, przeciez podczas ostatniej rozmowy zakladalismy, ze jak pojdzie w gory to moze nie miec zasiegu. No, ale nie bylo mowy o tym, ze pojdzie na wieki cale.
Ufffff.........Zeszlo ze mnie powietrze. Zabilabym teraz chetnie jakiegos przedstawiciela TAMTEGO gatunku.
ACHTUNG!! Nie zblizac sie!!

(Inna sprawa, ze zakladam ufnie bardzo, ze powodem braku zasięgu byl "brak zasiegu" a nie INNE przyczyny......hihihi.... Chociaz - SOBIE nie wierze, a co dopiero istocie z Marsa!! Wrrrrrrr.......,0)
03:51 / 03.06.2002
link
komentarz (3)
No taaaak.....Nie ma to jak "najlepsza przyjaciolka".... Teraz sie bedzie wszedzie za mna ciagala. A po kiego jej tyle mowilam? Sama jestem sobie winna.
Jakbym miala 10 lat. Powinnam pamietac, ze najlepszymi przyjaciolkami sa przyjaciele.
Trąba jestem i tyle.
A - poza tym - bardzo sie martwie. Cholerny GSM Plus nie ma zasiegu tam, gdzie powinien miec. :((((
Boje sie. Milczenie trwa za dlugo a ja nawet nie mam kogo spytac - w razie co..........
Zadnych namiarow.......
Nie. Precz, zle mysli!!!!
Na pewno jest dobrze. Na pewno. To tylko brak zasiegu.
Na pewno.
Na pewno....................
05:31 / 02.06.2002
link
komentarz (0)
Telefon milczy nadal....
Wirtualni znajomi pewnie spia.......
Realni takze.........
Jakos mi tak..... bleeee.....
Ide spac. Smutno mi.... Pa.
00:27 / 02.06.2002
link
komentarz (1)
Telefon milczy caly dzien............
"Lecz czyz potrzeba syrenie pasa ratunkowego?"...............
20:00 / 01.06.2002
link
komentarz (0)
Ależ pospalam!! Mmmmmm........ Za oknem ciemno, wiatr i deszcz a ja spaaaaaalam do 13-tej...:-,0),0),0)
Hihihi, nieprzyzwoicie wrecz!No, kiedys trzeba tygodniowe zaleglosci odespac:-,0)
Ale pozniej nadrobilam. Tempo 22, kołki w zęby i szybciutko byl obiad i posprzatane, pranie wywieszone, poprzednie poskladane...:-,0)
O!!! Jaka'm dzielna!
Chyba sobie pomnik za zywota wystawie albo co??!
:-,0)
23:23 / 31.05.2002
link
komentarz (6)
Lekko sie dzis zniesmaczylam..:-((
I to JA - najbardziej chyba tolerancyjna osoba na tym lez padole.
Serio.
Poszlam do fryzjera. Normalka. Wlosy mam krociutkie, wiec co miesiac trza podstrzyc. A - ze lubie te "głowne" pieszczoty, poszlam z nieklamana przyjemnoscia.
No, coz. Trzeba bylo poczekac wiec siadlam, wzielam do reki jakies cos do czytania, spojrzalam na zajete fryzjerskie fotele i zamurowalo mnie.
Chlopak - przystojniak, ze mmmmmmm..... Mlody, chyba z 20-25 lat, siedzi na fotelu z czepkiem foliowym na glowie a mlody pan fryzjer szydelkiem wyciaga mu wlosy przez oznaczone "malunkiem" dziurki w celu uczynienia na glowie delikwenta kolorowych pasemek.
I - zaznaczam - nie chodzi tu o fakt czynienia pasemek. Bo - podoba mi sie kolorowo na glowie jesli w onej glowie nie jest pusto.
Ale - wierzcie mi, mimo, ze zdawalam sobie sprawe, ze przeciez "na zaklęcie" sie te cuda nie dzieja tylko wymaga to takich samych zabiegow jakie i ze mna fryzjer wyczynial robiąc one kiedys, to myslalam, ze faceci robia te cuda w zaciszu 4 domowych scian.
Naprawde...... widok byl smieszny:-,0),0),0),0),0)
Nie - gorszacy, nie - zenujacy, Bron Boze!
Ale - zwyczajnie smieszny....:-,0),0),0)
Facet - macho jak nic, siedzacy w czepeczku na fotelu i drugi facet dziubiacy mu glowe szydelkiem....:-,0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0),0)
PANOWIE!!!!!!
Ja nie dyskryminuje.
Dbajcie o siebie, podobajcie sie nam. Ale - nie pozwolcie nam patrzec na TAKIE widoki!
Ciekawe, czy nie skonczylabym zawalem widzac przystojniaczka z wałkami na głowie, siedzacego pod pudłem suszarki???:-,0),0),0),0),0)
Zawałem ze śmiechu.
Bo - efekty mi sie podobaja.
Stan przejsciowy - nie.
:,0),0),0),0),0),0),0)
03:22 / 31.05.2002
link
komentarz (0)
A moglo byc tak cudnie jak kiedys.......
No, ale nie bylo. Bylo milo. TYLKO milo albo AZ milo.....
Bo wrocil T i powiedzial, ze do siebie pojdzie jutro:,0),0),0)
No, to my zesmy znowu tylko podrinkowali, polazili po necie i powyglupiali sie... Choc iskrzy nadal niezle!:-,0),0)
Jednak "wspomnienia sa jak wulkan gorące..."..:-,0),0),0),0)
W zasadzie dobrze, ze stalo sie tak jak sie stalo. Przynajmniej troche pospie przed pracą..:-,0),0)
A M. za godzine wyjezdza...... Z M. jest inna sprawa.... M jest now. I M. kocham... jakos tak glebiej. Z M. to nie tylko chemia... I do M. tesknie jak dzika.
Tyle dni bez rozmow telef. nawet?
Jak ja (jak MY,0) to zniesiemy?
Czy kontakty sie nie rozluznia zupelnie?
Mysle, ze JUZ jest inaczej..... od jakiegos czasu luzniej jakos. On juz tak bardzo nie teskni... Nie dzwoni tyle co na poczatku. To normalna kolej rzeczy ale-oczywiscie-Wenusjanka dzieli wlos na czworo...:,0),0) I szukaaa....szukaaaa....przyczyn.
Tylko sama nie wiem czy to dobrze, ze jest miedzy nami ciszej? Raz mysle, ze bardzo dobrze. A raz, ze to oznaka Ostudzenia ..... albo Studzenia powolnego az do WYstudzenia calkowtego....
Moze dobrze? Dla mnie? Dla Niego?
Dla Niego na pewno dobrze....
PS.
A tamto to wspomnienia.....(co prawda - "jak wulkan gorące", ale....jednak TYLKO juz wspomnienia...,0):-,0),0)
A.....I zapomnialam dodac, ze podejrzewam sie prawie o nimfomanie... hihihi.... Bo dzis zauwazylam, ze chemicznie dziala tez na mnie jeden kolega hmmm..... Ten z kolei jest starszy o pare lat... ale cieeeezko przystojny, wyzszy ode mnie o glowe, co sie znowu tak czesto nie zdarza:,0),0),0)
Czyli-wiek nie gra roli jesli chodzi o chemie:-,0),0),0)
Tak milo bylo jak mi dmuchal leciutko, stojac dzis za mna, we wlosy i w szyję.... Udawalam, ze nie czuje i - profilaktycznie - zero reakcji z mojej strony.:-,0) Musze pomyslec i przemyslec.:-,0),0),0)
Ale - z drugiej strony jakie to budujace uczucie, wiedziec, ze sie człek komus jeszcze podoba...:-,0),0),0),0),0),0),0)
Dobranoc.:-,0)
(Eeehhhh..... babo, wracaj na Ziemie.:-,0),0),0)
16:21 / 30.05.2002
link
komentarz (3)
Odwieczny problem:
JA NIE MAM CO NA SIEBIE WLOZYC!
:-,0),0),0)
niby szafa pelna, ale...... pusta. O!.
Ide-poprzygladam sie..... Moze cos sie nada....
No, taaaa..... Gdybym tak miala z 15 kg mniej, to ciuchow, ze hohoho....
Hihihi...czekaja, moje rozne ulubione, fajne, bo - przeciez kiedys schudne....I wtedy!!! Zaloze je znowu:,0),0),0)
(Diabel mowi, ze ziemia wszystko wyciagnie...:-,0),0),0) Ale-ja nie chce TAK schudnac!,0)
:-,0),0)
Milego popoludnia.
02:36 / 30.05.2002
link
komentarz (3)
Poza tym - dlaczego Ci z Marsa tak czesto rania Wenusjanki..... Chocby niechcąco....?????
02:30 / 30.05.2002
link
komentarz (0)
Czasem czuje sie dziwnie.....
Zawsze myslalam, ze młódka jestem....(duchowo i "fantazyjnie", ze tak powiem,0).....
Nie jestem. Przynajmniej nie zawsze.
Nie, nie jest mi z tym zle.
Jest mi dziwnie. Nie umiem okreslic.Po prostu - mam bardzo dorosle dziecię i nie powinnam o tym zapominac. Eeehhh......:-,0),0),0)
Ma to swoje dobre strony. Taki "parter" od czasu do czasu.....:-,0)
Chyba musze kupic samochod. Szykuje sie dodatkowe zajecie ale trzeba bedzie sie moc przemieszczac... I - trzeba wtedy byc niezalezna od srodkow masowej komunikacji.
Taaaa..... "kupic".
Wiśta wio. Łatwo powiedziec..... Jeno - ZA CO??
Znowu raty? Pensji mi nie wystarczy:-,0),0)Na te wszystkie co miesieczne wplaty....
No, ale jakies "male, zwinne co nieco"?? Mmmmm.....Przypomne sobie jak lubilam siedziec za kierownica.... Fiuuuuu..... Adrenalinka skoczyla!:-,0),0),0),0)
01:29 / 29.05.2002
link
komentarz (2)
:-,0),0),0)Sie dzis ubawilam setnie.
Przy piwku pod parasolkami, na Rynku obsmialam sie tak jak to drzewiej bywalo...:-,0),0)Duzo w tym diabelskiej zaslugi. Kiedys - i to wcale nie tak dawno - bywalo tak czesciej.... (Kieeeedysss...,0)Co jest powodem, ze sie teraz juz nie chce chciec?
Zastanawiam sie czasem i .... dochodze do wniosku, ze chyba to, ze mam teraz w domciu tak dooooobrze, milooooo i lubie w nim byc. Tak jak kiedys TAM nie lubilam, tak TU lubie.
(A teraz tak po "całkiem cichutku" sie przyznam, ze poza tym - niestety - pewnie jest w tym moim "udomowieniu" wieksza wina komputera. Ale - szaaaaaa....to mowie po cichu..... Bo to nałóg.Choc - bywalo gorzej. Ostatnio jakby skracam czas przesiadywania.Juz nie do rana, jeno tylko(!,0) do 1-szej, 2-giej......,0),0),0)
No - i prosze, jaka grzeCZna jestem.
Jest 23:30 a ja ide spac. Dzielna dziewczynka.:-,0),0),0)
Dobranoc.
00:21 / 28.05.2002
link
komentarz (6)
Spac mi sie dzis chce jak rzadko.....
Ide, poloze sie......mmmmmm...... Sama mysl mnie usypia...
I - nie bede rozmyslala wcale a wcale.
Tylko sobie troszke pomarze jakby to bylo fajnie gdybym miala te iles tam lat mniej...:-,0)
Chociaz - tylko w "kontekscie pewnego kontekstu" bo - tak ogolnie to mysle, ze moj wiek ma same uroki...:-,0),0),0),0)
(Przesadzam, wieeeeemmmmmm......hahaha, ale tylko z "same". Bo ma uroki oj, maaaa....:-,0),0)
A - tak w ogole to chyba nabieram do pewnych spraw dystansu..... Tyle, ze nauczona doswiadczeniem powinnam dawno juz wiedziec, ze z czasem sie wszystko wycisza.....
Tzn. niekoniecznie mam na mysli uczucie...ale - SZALENSTWO troche cichnie i dopuszcza do glosu szczypte rozsądku....
Dobre i to.
Chociaz....Za rozsadna to ja raczej nigdy nie bylam...:-,0),0),0),0)
03:09 / 27.05.2002
link
komentarz (0)
Nie mialam dzis za duzo czasu wiec niczego nie wymyslilam....
Jak w tym dowcipie:
"- Baco? Co robicie jak macie czas?
- Ano, siedze i mysle....
- A jak nie macie czasu?
- To ino siedze..."
No, wiec ja "ino siedzialam"...:-,0),0),0)
Chociazzzzzz......... zalążek przemyslen gdzies tam jest....Przebil sie przez skacowaną dzisiejsza głowke z trudem, bo z trudem.......:-,0),0),0),0)
00:09 / 26.05.2002
link
komentarz (5)
Musze pewne sprawy przemyslec..... Calkiem spokojnie. Naleje sobie ginusia i pomysle.......
Postaram sie uporzadkowac chaos mysli swych. Bo - cos mi sie widzi, ze nie daję rady byc sobą.
A moze za duzo mi sie wali na łeb?
Powinnam wyluzowac.... Czy jeszcze potrafię?
Eeeehhhhh..... Byle do wiosny!
:-,0),0)
Poza tym - pewne problemy rosna mi na wlasne zyczenie. I - po kiego mi to bylo? Musze pomyslec.
Myslenie jednak boli. Szczególnie blondynkę.
O!
03:48 / 25.05.2002
link
komentarz (0)
Jednak nie doczekam sie na ten telefon.....
a jak zadzwoni to ja bede juz spala a jak rano wyjedzie i bedzie "w trasie" to ja bede jeszcze spala a potem nie bedzie mogl rozmawiac a potem ja nie bede mogla a potem a potem a potem a potem.......:-((
A w ogole to mam prawo byc dzis marudna. O!
:-,0)
02:24 / 25.05.2002
link
komentarz (0)
M. ma dzis urodziny..:-,0),0),0) Lekko szkoda, ze nie mozemy byc w tym Dniu razem ale....coz. Bywa.
Chyba sie dlugo znow nie zobaczymy....Dlugo, tzn. jakies cale 2 tyg....:-(
Malo rozmawiamy...Nie, GADAMY duzo ale - ROZMAWIAMY malo.
A to wszystko przez to, ze mamy malo czasu zawsze...
Przez telefon sie klepie duzo ale raczej w formie dziennika, co sie dzieje, co sie wydarzy itp...
Nie ma czasu na refleksje o wydarzeniach, na wspolne rozmowy o tym, dyskusje... A jak sie spotkamy, to na krotko i - tez czasu nam brak na rozmowe...:-,0) Hmmmm.......
Czuje,ze mi tego brakuje.
Niby jest dobrze ale.... mysle, ze rozmowy łączą....
Nawet te, w ktorych sie ma rozne zdania...a moze nawet te - bardziej.
Tylko trzeba umiec "ładnie różnić się" jak spiewa Cugowski....
A my sie wcale nie roznimy w zasadzie. Czy to mozliwe, zeby byla taka zgodnosc w tak wielu sprawach? Czy naprawde jestesmy jedna dusza w dwoch roznych cialach... ?
Moze tak. Ale - chyba zbyt piekne aby bylo prawdziwe...
Za malo rozmawiamy, za malo.....
On wyjezdza teraz na jakies 10 dni... Bede tesknic. JUZ tesknie...
PS.
A - w ogole to bylam na imprezie zakladowej, stad pewnie inklinacje do głębokich przemyslen "w temacie"....:-,0),0),0)
Połażę po necie i ide spaaaaaac...... Jutro wraca Maly od ojca i pewnie bedzie okupowal kompa namietnie.... :-,0),0)
Dobrej nocki.:-,0)
22:32 / 23.05.2002
link
komentarz (4)
Prawo serii jednak dziala. Wszystkie Wazne Urzedy sie nagle odzywaja i kazdy ode mnie czegos chce....
A ja..... poprosze o to, co w zyciu najswietsze.....Swiety Spokoj.
O!
I nie zamierzam w najblizszych dniach sie ustosunkowywac (hihihi,0).
(Do zyczen Waznych Urzedow. Gwoli scislosci:-,0),0),0),0) ,0)
Poza tym - pytanie:
Czy i jak bardzo wazna jest LICZBA orgazmow przezytych jednej nocy?:-,0)
JA jestem za JAKOŚCIĄ pieszczot wszelakich........ Jednak.
A moze ja za stara jestem??? I sie mylę?
Hmmm.......
01:06 / 22.05.2002
link
komentarz (0)
Pierwszy raz od daaaawna udalo mi sie zdrzemnąć wieczorkiem....Mmmmm....Juz zapomnialam, jakie to przyjemne...Choc - faktem jest, ze gdyby nie to, ze musialam wstac, pewnie spalabym juz do rana:,0)
Nie pale od 2 miesiecy i stwierdzam, ze mnie nie ciagna fajki....
To chyba jakies moje male zwyciestwo, co? Mimo, ze od czasu do czasu wezme papierosa w reke i-nie zaciagajac sie "sztachne" sie ze 3 razy.... Ale - zdarza mi sie to srednio raz na tydzien.
Wiec (wieeeem, nie zaczyna sie zdania od "wiec"..:P,0) - chyba moge powiedziec, ze nie pale.....
Wczoraj - po raz pierwszy od czasu "zejscia" naszego jamniczka - zachcialo mi sie miec znow psa.:-,0),0)
Oczywiscie - zaraz odgonilam od siebie te mysli.....( A KYSZ!,0) bo, po 12 latach "mienia" kochanego pupila i obowiazkow z nim zwiazanych na wyłącznosc prawie, napawam sie "bezrobociem" w tym temacie....Ale....
Gdybym miala kogos, kto sie zajmie pieseczkiem jak wyjezdzamy - to JUZ mialabym drugiego jamnika....
Jednak, to fakt, ze jak sie raz przyzwyczajasz do tego radosnego stworzenia to go potem w domu brak...oj, brak.....
Szzzaaaa.....Bo jak chlopaki zwietrzą moje gdybania to sie przypną jak rzep psiego ogona.... Oficjalna wersja na dzis - TWARDE NIE!! :-,0)
A KYSZ glupie mysli!! :-,0),0),0),0),0)
Bo - z drugiej strony - jak sie po latach patrzy jak ten najlepszy z przyjaciol cierpi odchodzac w milczeniu i blagalnie patrzy w Twoje bezradne oczy to......:-(((
Nie, nie chce przezywac tego drugi raz.........
01:05 / 21.05.2002
link
komentarz (0)
Tesknie......
Odzyskalam spokoj i tesknie....Dawno Go nie widzialam i - choc slysze kilka razy na dzien....to nie to samo...
Tacy wyciszeni jestesmy, tacy zajeci innymi sprawami.... czy to znaczy, ze dobrze nam z dala od siebie? Mam nadzieje, ze nie...
Tak jest chyba dobrze...spokojnie i normalnie..
Eeeehhh......Przytulilabym sie teraz....
Uciekne w sen pomarzyc...
Dobranoc...
20:37 / 20.05.2002
link
komentarz (0)
Jaka cudowna rozkosz samotnosci........ Mmmmmm....pocalunek ciszy....
Po ostatnich 2 dniach halasu, klotni...wzajemnych pretensji i zlych slow... (BYLY tak na mnie dziala rozkosznie wrecz...:-(((, odwiedzajac swe pociechy...,0) wreszcie jestem samaaaaaa....
Choc 2 godz. ale - zawsze...
Maly na rybach...Tatulek go przywiezie o 20-tej... Powiedzielismy wszystko co mielismy powiedziec wiec - dzisiaj jakos go te 5 minut zniose.....
Tzn. tatulka a nie Malego...:-,0),0),0)
Z Malym mi dobrze...Kochane dziecko....(hahaha - JESZCZE pewnie:-,0),0),0),0)
Mmmmm...oddaje sie uciechom netowym wiec - PA.
Poki co.
02:00 / 20.05.2002
link
komentarz (0)
Inaczej nazwac dzisiejszego wieczoru jak wq......ący nie sposob...:-((((
Ide spac.
01:32 / 19.05.2002
link
komentarz (3)
"Nad łóżkiem samotnej kobiety
dla ktorej nie ma juz rady
ksiezyc - tapicer blady
rozwija pelne wspomnien tapety......"
(MPJ,0)
20:25 / 18.05.2002
link
komentarz (0)
Czasem (rzadko, bo rzadko ale-czasem,0) wychodzi z czleka cos na ksztalt poczucia obowiazku.....
Zwloklam sie z wyrka, pojechalam popracowac... Jednak.
Za to jutro mnie zadna sila z poscieli nie ruszy.....
Potem bylam u lekarza, zapisal mi to lekarstwo, ktore zawsze w takich przypadkach mi pomaga i - co tu duzo mowic - sila sugestii jest wieeeeelka.:-,0),0)
Wystarczylo, ze poczulam recepte w rece to i bol okazal sie jakby mniejszy.......:-,0)
Moj Kot chcial przyjechac i mi pomoc.... Kochane stworzenie..... Jak to dobrze miec te swiadomosc, ze jest ktos taki....
Poki co - nie ma potrzeby, dam rade ale - sama swiadomosc faktu, ze - w razie co - jest Kot to juz duuuza czesc ozdrowienia:-,0),0),0)
Jak ja lubie byc sama w domu..... Cisza, nikt niczego nie chce.... T pojechal z dziewczyna na caly dzien do P. Chca kupic buty, tak jakby u nas nie bylo....:-,0),0) No - ale byla okazja do wycieczki-rozumiem. A Maly jest u taty na 3 dniowych wakacjach:-,0),0),0) Jutro wraca...
A ja sobie teraz cos zjem.... Od rana jestem na glodzie..:-,0),0)
Niby mi samej dobrze a czuje sie jakbym byla jedną, wielką tesknotą....
Ehh..... Wyczuwam zblizajace sie wielgachnymi krokami NPM...:-,0),0),0),0),0) W zwiazku z czym mam swiete prawo marudzic...O! :P
09:36 / 18.05.2002
link
komentarz (0)
auaaaaa......:((((
Czy ktos wie jaki bol oznacza zapalenie pecherza? JA wiem. Bbbbuuuuuuuuuuuu............
Fakt, ze wieczorem nie mialam nawet ochoty usiasc tutaj tylko szybko poszlam spac, mowi sam za siebie.... "Poszlam spac"....
I - nie zmruzylam oka.
Wyc mi sie chcialo... Nawet moj niezawodny Saridon nie pomogl a bralam co godzine chyba....:((((( Wiec - wezme znowu i ide spac.
O ranyyyyyy.....a musze kolo poludnia byc w pracy. Chol.....-jesli sie nie zwloke z wyrka-pojde tam jutro i zrobie to co mialam w planie zrobic dzis.
No, nieeeee....I tak musze wstac i jechac do mamy zmienic jej opatrunek na poparzonej rece....
A niech to!
Poki co-ide spac.Moze choc na 2 godzinki zasne.......
01:56 / 16.05.2002
link
komentarz (5)
Pisze, zeby napisac, ze nie chce mi sie dzis pisac:-,0),0),0) Ide spac.... :-,0)Pomarze o..... takim Jednym, ktory jest dzis "padniety" i - bidulek juz pewnie spi.... Zadzwonie po cichutku, zeby nie obudzic....
A jutro....
Hmmm.....Jutro bedzie pewnie wieczor wspomnien.... z kims, kto dlugo byl dla mnie baaardzo wazny.
Z lekka sie ubzdryngolimy i bedziemy gledzic - "Jak to drzewiej bywalo".....:-,0),0),0),0),0) Lubie te nasze wspominanki....Zawsze koncza sie licytacja, kto byl winien, ze stalo sie tak a nie inaczej. I - zawsze kazde z nas zostaje przy swoich wnioskach z tym, ze jeden wniosek mamy wspolny:
Takich 3 jak nas 2 to nie ma ani 1. :-,0),0) Paaaaaa...Dobranoc wszystkim "Nieśpiochom":,0)
23:03 / 14.05.2002
link
komentarz (4)
Pojde spac wczesniej, pojde spac wczesniej, pojde spac wczesniej......
Taaaa..... Ale - wczesniej od kogo?:-,0),0) Od siebie - nie trudno, skoro chadzam ok.3 normalnie....:-,0),0) Dzis planuje - 22.00. komp - STOP a ja HOP - do lozeczka....Poczytac, pomarzyc.... co by bylo gdyby.....?
Poza tym - jakos tak to jest, ze nie mozna tu wszystkiego pisac....A szkoda. Tzn. mozna, bo kto mi zabroni? Ale - nie chce.:-,0),0),0) Pare duszyczek by sie poruszylo pewnie.....:-,0),0),0),0)
Tak mi dzis dobrze.....spokojnie.... Moze dlatego, ze po poludniu robilam cos innego, niz zwykle? Tzn. cos innego niz siedzenie przy kompie. Nooo.... Nie wiem, czy wypada sie tym akurat faktem podpierac, ale - fakt, ze mama poparzyla calutka dłoń goracym tluszczem, na palcu wyskoczyl jej bąbel wiekszy od samago palca i trzeba bylo z nia jechac na Pogotowie a pozniej szukac lekarstw po roznistych aptekach (tak, tak - nadal nie w kazdej wszystko mają,0), no - to ten fakt wlasnie zmusil mnie do wstania od tej przewrotnej maszynki.....:-,0),0),0),0) Przed ktora juz, oczywiscie, siedzialam:-,0),0),0)
A teraz sobie ladnie posprzatalam, usiadlam tu (na chwilunie abyyyyy,0) i mam szczere checi o 22.00 zrobic "zamknij" i isc do wyrka..... Uda sie?? Obaczym.
A poza tym - wyciszenie.... spokoj.... kochane kochanie.... Jest dobrze. Oby nie byla to cisza przed burza..... (puk, puk - w nie malowane!!!!,0)..:-,0),0),0),0),0)
Dobranoc.
22:46 / 13.05.2002
link
komentarz (3)
Wlazlo mi cos w kolano...... Boli. Buuuuuu.....
Posmarowalam jakim Fastum...hihihi...dla sportowcow pewnie:,0),0)
T pojechal, J go laskawie odwiozl na dworzec.... Jaki kochany tatulek.....Nno, nno, nno.....
R-k za telef. omal nie przyprawil mnie o palpitacje.... Musze zrobic mala rewolucje w zwyczajach domowo-randkowych pewnych osob.....(jednej-konkretnie,0). Inaczej pojde pod kosciol z łapką...:,0),0)
Kochany M ma dzis ciezki, pracowity dzien..... Przez to rzadko sie slyszymy, brakuje mi Go....
Pustkaaa....
00:59 / 13.05.2002
link
komentarz (6)
Mysle o przyszlosci...... Niepotrzebnie pewnie.
Carpe diem.....
21:06 / 12.05.2002
link
komentarz (0)
Zabolalo mnie znow....
Chyba zawsze bedzie bolalo gdy sie dotknie.... Chcialabym wierzyc, ze jest tak jak jest dlatego, ze On tego chce.... Caly czas mysle, ze On jednak teskni do tych rozmow z..... I, ze podswiadomie predzej czy pozniej bedzie szukal kontaktu....
Dzisiejsze jedno zdanie mnie w tym utwierdzilo...
Nie mozna z dnia na dzien zapomniec, jesli mocno zalezalo... A sam przyznal, ze to Jemu zalezalo bardziej....
Najgorsze, ze ja to rozumiem.....
Ale - boli... Siadlo gdzies gleboko pod skora i czasem jednak boli. Nie mam na to wplywu, zapominam ale - czasem da znac....Wtedy kojarze slowa, sytuacje... Sama sie niepotrzebnie nakrecam.... Wrrrrr..... Wiem.
Odporna jestem..... szybko mi mija, ale - jak boli to mocno.... Krotko ale mocno.
Ehhhhh....... Nie kochajac jest latwiej.....
19:32 / 11.05.2002
link
komentarz (2)
Niesamowite.... Dorastam? W TYM wieku???:-,0),0),0)
Widze u siebie oznaki znudzenia komputerem.....Eeee...A moze to nie to, ze "dorastam", jeno chora'm?:-,0),0),0),0),0),0)
Ide poczytac. Paaaa.. Tzn. Poczytac ksiazke. Taka "z krwi i kosci", gdzie sie przewraca kartki, o!!:,0),0)
A - tak ogolnie, to NIC MI SIE NIE CHCE.
Wlasciwie, zle mowie.
Chce mi sie. Mmmmmm..... i to jak baaaaardzoooo...:-,0),0),0) A potem - spac. :-,0)
Poza tym - widze w sobie same sprzecznosci....
Chce byc szczupla. Ale - kocham jesc.
Kocham spac. Ale - lubie dlugo w nocy siedziec tu albo z ksiazka.
Lubie ludzi i towarzystwo - ale wole siedziec w domu...
Chcialabym miec kase.Duzo kasy. - Ale, ile mam - jestem w stanie wydac w tempie blyskawicznym. Zero umiejetnosci oszczedzania.....
Cale szczescie, ze na razie mnie to bawi, bo jak sie zaczne na siebie wsciekac to bede niezle "obręczona"..... Wrrrr.....i kto wtedy ze mna wytrzyma???
Najwazniejsze, ze "się lubię"....:-,0),0),0),0) Poki co. I - dobrze mi z tym. Przewaznie.
Eeeeee....dziwolag jestem, nie?
23:57 / 09.05.2002
link
komentarz (3)
Dwa trudne dni... Tzn. fizycznie trudne. W pracy - przeprowadzka z biura do biura. Tysiace papierow, ktore sobie calkiem spokojnie gdzies lezaly - trzeba bylo obejrzec i....przewaznie wyrzucic jako material zbedny od lat:,0),0),0)
A bywa przeciez o wiele przyjemniejszy rodzaj fizycznego zmeczenia, nie?:-,0)
W zwiazku z powyzszym (tym wyzszym powyzszym,0) - padam z nog, lece z krzesla i ide spac. O!
21:24 / 07.05.2002
link
komentarz (0)
Nooo.....i jest "jutro" tamtego "jutra"..:,0),0),0)
Zapiski z wyprawy "nad mórz"...:
Po pierwsze "primo" - dalam plame.
Kupilam sobie bilet T i P w 1 klasie Ex..A jakze! Kto biednemu zabroni zyc bogato??:-,0),0),0) Myslalam sobie - tyle godzin w pociagu......Pospie sobie.... Malo osob w przedziale, wszak w "jedynce" luzniej...
Taaaaa.... Bylo bardzo luzno. ZA bardzo. W calym wagonie zywej duszy. Oka nie zmruzylam. I w jedna i w druga strone.:-,0),0),0)Zachcialo mi sie luzu - to mi go PB ze zlosliwym chichotem dal. A co!!:-,0),0)
W Gdyni - swietnie. B. taka sama kochana jak zawsze, J. zawsze tak samo pogodny a ich mala Mańcia przesliczna! Ma juz prawie 2 latka...
Jak zaczelismy wspominac, "monopolowo" nie calkiem spokojnie, nasze studenckie czasy i co niektore sytuacje, to nasz smiech slyszalo chyba cale osiedle...:,0),0) Z B. widzialam sie ostatnio na absolutorium. Duzo sie u nich zmienilo od tego czasu, pobrali sie, maja małą M. i wlasnie wprowadzili sie do przeslicznego, wybudowanego "wlasnemy recamy" domu... Musze powiedziec, zem z nich dumna okrutnie..:,0),0) Znajomi przywiezli im w prezencie tuję, wiec jak J. ja posadzi to pozostanie mu tylko produkcja syna:-,0),0) I - juz bedzie prawdziwym facetem!:-,0),0) Pierwsza nocka - przegadana do 5 rano, druga - przegadana i przebalowana do 6-tej, potem mialo byc to odsypianie (nieudane,0) w pociagu...i juz.
D. przesadzila w mieszaniu piwka z drinkami i byla moooocno niezdrowa w poludnie nastepnego dnia. Oto - do czego prowadzi brak treningu i umiejetnosci przewidywania. Dobrze, ze jej slubny jest kochany chlopak i wspolczul zamiast sie nabijac, bo wtedy moze dojsc do tragedii i smierci niewinnego slubnego z reki schorowanej kobiety....:-,0),0),0)
Nie raz sie czlek przetrenowal, to wie czym to pachnie i nawet nie probuje juz probowac:-,0),0) Stad - swietne samopoczucie, bez "syndromu dnia drugiego" na drugi dzien.:-,0) Nnno, ale to sa lata prob i bledow, zeby sobie wypracowac jedynie sluszny styl:-,0),0),0)
A - na drugim froncie, takim blizszym sercu - tajemnica okazala sie nie taka tajemnica znowu, choc ja - optymistyczny sceptyk:-,0),0),0) zastanawialam sie, czy tak do konca wierze ale - po stwierdzeniu, ze mam wybor, albo wierzyc albo "dostac na łeb" - wybralam to pierwsze, jako mniej bolesne i dla siebie i dla otoczenia...:-,0),0)
Jako, ze nie lubie sie czuc oszukana - wierze wiec nawet nader chetnie, tym bardziej, ze czynione osobiscie "wyjasnienia" byly baaaaaaardzo, ze tak powiem, hmm... przyjemne:-,0)
I - znowu w sercu maj...:-,0),0) (byle nie zadzialalo za szybko prawo wahadla,0)..:-,0)
Zdrowko dopisuje, postanowienia poczynione (w temacie wagi-nadwagi,0), obzeram sie wlasnie rzodkiewka, zeby nie myslec o "konkrecikach" typu kielbaska z rusztu, np...... mniaaaaam....:-((
Dzis za dlugo nie posiedze, jutro w pracy cieeezki dzien, musze byc bardzo mobilna fizycznie. 6-ta przeprowadzka do innego pokoju...Brrrr... A - najgorsze, ze trzeba bedzie ruszyc papierzyska, ktore sobie leza spokojnie w jakims kacie, nie wadzac nikomu.... Znow koniecznosc myslenia. Co z nimi zrobic. Zostawic? Przemielic? Wyrzucic? Spalic? Hmmmm...spalic teraz nie tak latwo, pieca brak.:-( Zostawic? A - po kiego, jesli zbedne? Przy mieleniu trzeba za dlugo stac (mozna usiasc, fakt,0), wyrzucic nie wolno.... Eeee..... Leniwa jestem wiec cos wymysle. Wiadomo, ze matka wynalazku wcale nie jest potrzeba tylko lenistwo. Jak by tu sobie to zycie ulatwic..
Dobry mam dzis humor. I - lubie sie, o! (co nie znaczy wcale, ze podobam...buuuuu,0)
Poza tym - chcialam sie wlasnie zdrzemnac, nie dane mi bylo, telefony, domofon...itp.
No, niiiiic, pojde, pobiegam po nlogu i pojde wczesniej spac..... (hahaha...taaaa - "wczesniej". Ciekawe od kogo wczesniej. Rzecz w tym, ze moje checi wczesniejszego chodzenia spac pozostaja przewaznie w "nierealizacji", chyba, ze termin "wczesniej" odniesiemy do "wczesnie rano"..:,0),0),0)
02:42 / 06.05.2002
link
komentarz (4)
Zmeczona, wyciszona, chcialabym odpoczac... A tu - trzeba po dlugim ŁYK-endzie do pracy.....
Ide spac.
Napisze jutro.:-,0),0) paaaa
23:22 / 01.05.2002
link
komentarz (1)
Czuje sie zmeczona......oszukana....zdradzona chyba.....?
Dziesiatki telefonow,rozmow, wyjasnien....Ale - jedno klamstwo - z pozoru niewinne, niedomowienie, zbyt ciezkie, zbyt wazne dla mnie, zeby zapomniec...
Tak.Zapomniec. Nie - wybaczyc. Wybaczylam. Bo - niby nic sie nie stalo, ale....
Wspolne tajemnice jednych łączą....drugich dziela.
NAS podzielila tajemnica niby blaha, niby niewazna, ale taka, ktora ICH polaczyla.
I-teraz mysle - czy nie powinnam sie odsunac, zostawic wolne miejsce.
Oboje tego nie chcemy.Boimy sie.Chcemy siebie, ale...... jesli nie potrafie zapomniec? Jesli okaze sie, ze TAMTO jest na tyle wazne, ze jest NAJwazniejsze? Cierpienie odsunie sie w czasie ale bedzie.
Niby TAM sa tylko rozmowy, ale...
Dla mnie problemem nie byla nigdy zdrada fizyczna. Psychiczna boli bardziej. MNIE boli bardziej.
Wiem - bo sama tak wlasnie odczuwam - jak bardzo moga zblizyc dwoje ludzi rozmowy....trafione, chciane, oczekiwane....Bardziej niz lozko. O wiele bardziej.
Czeka sie na nie z tesknota nie wiem, czy nie silniejsza. I - dla TAKICH rozmow rezygnuje sie z wielu rzeczy czasami.
Ehh...... zycie....
02:29 / 29.04.2002
link
komentarz (2)
Chce potrafic ladnie sie zestarzec.....
Ladnie - czyli z godnoscia. Chyba za wczesnie o tym mysle, ale-czasami mysle i nic na to nie poradze. Ale -co znaczy zachowac godnosc?
Czy do tego, zeby godnie sie zestarzec niezbędne sa pieniadze?
Chyba tak.
Chociaz.....czy emeryt, ktory kupowal przede mna 2 jajka i 3 plasterki szynki i jeszcze prosil wlascicielke sklepu, zeby wpisala to w zeszyt (do 10-tego,0) nie starzeje sie godnie?
Czy te cholerne pieniadze maja byc miernikiem?
A - jesli nie one, to co?
A - emerytka, ktora w centrum Stolicy zatrzymala mnie i poprosila 2 zl na bochenek chleba? Pogadalam z nia chwilke... Cale zycie pracowala...Dzieci za granica, od czasu do czasu cos przysla - a ona - dzieci prosic nie bedzie. Ma swoj honor.
A one? Maja honor? Zyja godnie? Ufff..... Naszlo mnie.
Co znaczy - zestarzec sie godnie? Kiedy starosc bedzie "godna" a kiedy nie?
Bo - na po-godną coraz mniej mozna pewnie liczyc.....
Chyba latwiej byloby starzec sie godnie we dwoje...
Eh... Mam 44 lata, czasem małpi rozum jeszcze a czasem czarne mysli staruszki.....
Jak dobrze pojdzie-do emerytury 16...
Qrcze-pamietam, jak obliczalam sobie daaaawno temu, majac cos ok. 20-tki:-,0),0),0) (a pamietam jakby to bylo dzis,0), ze w 2000 roku - a byl to dla mnie wtedy rok prawie jak z filmu S-F - bede miala JUZ 43 lata..... A tu? Za pol roku skoncze 45.
Czasie!! Wolniej, prosze....... Wolniej.....:-,0)
PS
Co prawda, zawsze powtarzam, ze wiek to nie METRYKA. To CHARAKTER.
Ale........ Wolniej, czasie.....
15:45 / 28.04.2002
link
komentarz (0)
Niniejszym obwieszczam, ze jestem-zyje, ale poki co, nie mam ochoty na pisanie. "cala bolę". Moze wieczorem bedzie lepiej.......:-,0),0),0),0)
02:09 / 25.04.2002
link
komentarz (5)
Siadlam, zeby napisac pare zdan...Ale - wlasciwie mi sie nie chce.
Nie mozna wszystkiego wyrazic slowami. Tutaj.
Tzn. mozna ale nie wszystko nalezy.
A - przynajmniej, tego-co bym chciala to i tak nie moge.
A to co moge - jest nudne, wiec - po co pisac?
Juz zaczynam sie platac.
Jest ktos na kogo moge liczyc w kazdej chwili.
W kazdej. Niezaleznie od wszystkiego.
Jak daleko siegne pamiecia - nie bylo kogos takiego.
Teraz jest, a ja nie umiem tak zyc.
Ja - zawsze dzielna - samodzielna. Nie liczaca na nikogo. Tylko na siebie. Nagle jest ktos, kto chce zdjac z moich ramion kazdy ciezar.....
A ja nie umiem juz zyc w nieznosnej lekkosci bytu.....
Nie umiem - chcialabym - boje sie.
Nie dowierzam, ze moze byc tak, ze jak tylko wspomne o jakims klopocie - on juz jest gotow byc przy mnie. Nie musze prosic, namawiac, tlumaczyc, ze potrzebuje bliskosci. On jest. Nawet jak go nie ma.
Bez ciezaru na plecach powinno mi byc lzej. Calkiem lekko.
Wiec dlaczego schylilam sie bardziej ku ziemi? Brak ciezaru jest dla mnie wiekszym ciezarem??
Paranoja.
Mowilam.
Pat.
Poza tym - wszystko w normie. (KTO ustanawia normy na zycie?? I - czy ktos je kiedys aktualizuje??,0)
21:44 / 23.04.2002
link
komentarz (1)
Qrcze, nakladaja mi sie terminy, zajecia, imprezy.... To jeszcze nie byloby takie zle.
Zle jest, ze mi sie nigdzie chodzic nie chce. Wole siedziec tu, chociaz - ostatnio tez jakby szybciej koncze i wracam do ksiazek.....
Z tym, ze - poki co - po przeczytaniu paru kartek zasypiam blogo..... No, jesli sie do czytania czlek zabiera grubo po polnocy....... Tak bywa.
Bylam dzis w Stolicy. Upal byl jak diabli.
Warszawa mnie meczy. Jednak moja miescina (80tys. z przyleglosciami..:-,0),0),0) w zupelnosci mnie zadowala.
Nie znosze halasu tramwajow i w ogole, tego calego zgielku wielkich miast. Jak ktos tam mieszka, nie zauwaza nawet...
Z drugiej strony - zazdroszcze teatrow, kin z dobrym repertuarem, koncertow..... Eeeee....nie mozna miec wszystkiego!:,0),0),0),0),0)
U mnie w pracy dzis baluja. Jedna z "naszych" (starszych ciut czyli,0) robi nam "pa, pa" i idzie na "swiadczenie przedemeryt. Cholera....jeszcze kilkanascie malych lat i ja pojde.
W piatek druga. I - ta impreza mnie nie minie. Nie bardzo mi sie chce tam isc, ale musze. Tyle lat razem pracowalysmy. Przez nia w koncu poznalam ....(NN,0) i przezylam 8 najcudowniejszych lat mojego zycia....
Ale - jesli pojde tam, to nie pojde do lekarza, a to juz sprawa powazna. Mam wybor, albo szpital albo leczenie ambulatoryjne u niego. Hmm.... Mniejszy komfort, bardziej kosztownie, ale - bez lezenia w szpitalu. A szpital - to co najmniej 3 dni z zyciorysu.
Boje sie. Nie chce sie przed soba i swiatem przyznac, ale - boje sie. Chociaz - musi byc dobrze. No, bo kto splaci kredyty?:-,0),0),0),0)
Mysle, ze Banki maja u gory swoje wtyczki i podejmuja odpowiedznie dzialania w celu ochrony swych dluznikow przed przedwczesnym zejsciem.......:-,0),0),0)
Taaaa.... smiech przez lzy, lzy przez smiech...
No, Mrs E. Glowa do gory!!
Ale - wolalabym miec to juz za soba, a sie ciut odwlecze. Eeeee.... tydzien w te tydzien w tamte.... Qrcze. Nie tydzien. Za tydzien jade do Gdyni. Do kolezanki ze studiow. Robi maly zlot. O!!! Tam bedzie wesolo! Juz sie ciesze.:,0),0),0),0),0),0)
No - to odwlecze sie sprawa o 2 tygodnie. Trudno.
Ufffff...... jestem nalog jakich malo. Wrocilam i prosto do kompa. Koniec dobrego. Szybki prysznic, kolacja i spac. Hihihihi....no, moze jeszcze zamiast "spac" to na pare sekund tu wejde...? ( !! ,0) Hmmm......
23:38 / 19.04.2002
link
komentarz (2)
I znowu sie dzis objadlam.... Brrrr.... Ciekawe, ze im mocniejsze powezme postanowienie o odchudzaniu, tym bardziej mi smakuje jedzonko.
A potem - wyrzuty sumienia i wywalony jezor na widok tej, po drugiej stronie lustra.
Ale - sami powiedzcie: Jak odmowic sobie pysznych, ugotowanych w warzywkach zeberek??
Ja nie potrafie.
Trudno. Jestem niby duza - a taki maly czlowiek.:-((((
Eeeee..... wezme sie za siebie od jutra...... od jutra...... od jutra...... etc. etc.
W poniedzialek wybieram sie do szkoly, opier..... jedna z nauczycielek.
Pamietam - jeszcze ze szkoly - jak nie lubilam bzdurnych polecen. I nigdy ich nie wykonywalam (jesli naprawde nie musialam,0).
Tymczasem - kretynka, na ktora nikt (wlacznie z "cialem",0) patrzec nie moze, ubzdurala sobie, ze moj synus ukochany..(hihihi...typowa "mamuska", co?,0)nie piszac dat obok tematow lekcji zasluzyl na przepisanie calego, prawie 60 str. zeszytu.
Robota glupiego. Tym bardziej, ze uczy sie swietnie i z przedmiotu ma piatki i czworki... Tyle, ze lubi miec wlasne zdanie, wiec ulubiencem JWP nie jest.... (ciekawe, po kim to ma???,0):-,0),0),0)
Kretynka zazyczyla sobie, zeby przez ubiegly lyk-end spelnil jej zyczenie.
I tu ja rzeklam: veto. Gdyby kazala mu sie nauczyc 5 lekcji naprzod-rozumiem. Nie zaszkodzi. Choc-moze nie pomoze. Ale - co to za kara, bezmyslne przepisywanie???
Powiedzialam, zeby przepisal 3 ostatnie lekcje w nowym zeszycie (z ost. tygodnia,0) i zeby juz pisal te cholerne daty! Tak tez byl uczynil.
A ta cipa - bo inaczej jej nazwac nie moge, tak mnie irytuje, co lekcje daje mu teraz 1 za nie przepisanie zeszytu. Wiec-do konca roku troche mu sie uzbiera.
Ciekawe...... czy oceny sa za wiedze, czy za nie wykonywanie durnych polecen?
A - poza tym, ile razy mozna karac za jedno??
Niech mu pisze codziennie uwage, ze nie wykonal jej polecenia. Podpisze z ochota. Jeszcze - niepedagogicznie wielce - uczynie jakowys dopisek moze.
Eeeee..... niezdrowo sie podniecam. Poczekajmy do poniedzialku...
15:41 / 17.04.2002
link
komentarz (6)
Ale sie dzis podle czuje......:-(( Nie wiem, czy mnie glowka boli czy mi leb napierd.... W kazdym razie-przyszlam z pracy, zrobilam szybki obiad i ide spac. Z tym-ze juz wiem, czym to skutkuje. Tym, ze w nocy znow bede siedziala w necie pewnie.
Ufff.... wreszcie dzis odnioslam do Skarbowki PITA za 2001. Jakie kolejki!
Dziewczyna mojego syna wyszla dzis ze szpitala. Dalej nie wiedza co jej jest.....
Ot - medycyna. Ciekawe, ile trzeba by zaplacic, zeby wiedzieli..... A moze przesadzam? Nie wiem... W kazdym razie-dziewczyna ginie w oczach, bledziutka taka.
W pracy dalej nie wiadomo co robic. Na zadne konkretne dzialania nie ma forsy. Koszty. Koszty. Koszty. Paranoja. I tyle.
Wiec (wiem, wiem...nie zaczynam zdania od "wiec",0) ide spac. I tyle.
03:00 / 15.04.2002
link
komentarz (0)
Nie lubie siebie dzis......Teraz.
Nie cierpie zazdrosci! A - sama sie przylapuje na tym, ze bywam. Zazdrosna. :(((
Brrrrr.....
Szybko mi przechodzi, ale - jaka jestem pozniej zla!!! Na siebie - oczywiscie....
Bo - w koncu zazdrosc to nic innego jak brak pewnosci siebie, a ja, qrcze JESTEM pewna siebie..... (okazuje sie, ze to wcale nie takie pewne...,0) Zrobilam dzis z siebie lekka kretynke...
Chociaz moze nie do konca, bo ja - oczywiscie - wszelakie "wyrzuty" czynie w sposob subtelnie, zjadliwie ironiczny..... Niemniej - bylam zazdrosna i tyle.
A do tego - jestem na tyle wredna, ze jak ON sie tlumaczy, to ironizuje dalej....i - dobijam, ale - jak przestaje i sie robi smutny..... to MI przechodzi.... Jak reka odjal...
I wtedy jestem zla na siebie, bo dochodzi do mnie - ze NIE MIALAM RACJI. Nic a nic. I - ze durnota jestem jakich malo...........:(((((((((
Tym bardziej, ze MI zawsze szybko przechodzi zlosc... a jemu smutek dlugo zostaje. Wrrrrrrr.... Zla jestem.
Ale - niechby sprobowal MI zazdrosc okazac!!! Czulabym sie gleboko urazona.
Kali? Kali. I to bardzo Kali pewnie.
PS.
A teraz slemy do siebie SMSy i jedno drugie przeprasza.... I - po cholere to bylo? Wrrrrr.... Jaka'm durna!:-(((
A do pracy znowu pojde niewyspana....Ehhhh............

05:32 / 14.04.2002
link
komentarz (0)
Qrcze....nie jestem w porzadku.... :((( Powinnam sie "zebrac w sie" i odpisac na 4 maile. Facet pisze i pisze...Calkiem niezle pisze zreszta - a mi sie po prostu nie chce odpisywac...A - wlasciwie -chyba nie bardzo mam mu co pisac... W zasadzie - zasluguje na to, zeby.... To moj pierwszy netowy znajomy..sprzed 1,5 roku. Pierwszy poznany pozniej w realu. Inteligentny, sympatyczny, rozrywkowy.... a jednak - nie przepadam za nim... Chyba - jak na moj gust, za bardzo cwaniaczkowaty. I to mnie w nim drazni. Dlatego - jeszcze nie odpisze. Moze jutro. Albo za dwa dni. Ale-odpisze na pewno. Nie dlatego, ze bardzo chce. Dlatego, ze tak "trza". Hmmm.... Starzeje sie.... Rzadko kiedy robilam cos tylko dlatego, ze tak "trza".... A teraz jest to glowny watek moich matczynych nauk.....hihihi. Ale - i tak dobrze, ze pamietam jaka bylam, bo przy mojej sklerozie mogloby mi sie wydawac, ze bylam chodzacym idealem.....
A niech to! Bo pewnie bylam.... jeno w duszy mi gralo... Wlasciwie - na przekor sobie, wezme sie i odpisze teraz. A co mi tam!!
05:09 / 14.04.2002
link
komentarz (0)
Mmmm....cudowny dzien....blogie lenistwo....Nieprzyzwoicie dlugie wylegiwanie sie w betach....Jak ja to lubie.... O swicie, czyli w samo poludnie szybki prysznic...Sniadanie/obiad o 13-tej..... Nikt nie marudzi...Dobrze, ze domowa mlodziez potrafi sobie zrobic wczesne sniadanie...Bo dzis bylam "wyrodna matka"...Starszego syna nie ma...mlodszy cos tam czyta...Nawet-o dziwo - nie pilnowany a nie siedzi przy kompie.... Potem zadzwonila moja Mama a Babcia moich chlopakow.... Zrobila pierogi ruskie......Cale mnostwo! Babcia zawsze robi cale mnostwo. Wiec - calkiem spokojnie moge dzis posiedziec tu dluzej.Jutro znowu pospie...Obiad z glowy!! Oj, rzadko zdarzaja sie tak slodkie poranki, kiedy wysypiam sie do woli!
Prosze! Jak niewiele czlowiekowi do szczescia potrzeba... Szczegolnie-takiemu, ktory w zasadzie nie sypia w ciagu tygodnia wcale...
Nadrobilam dzis tez troche zaleglosci w prasowce... Pozniej pogralam sobie w scrabble... Spalilam 4 papierosy....(spalilam-za duzo powiedziane. Spufffalam...ot, co!,0) A teraz juz mi sie ziewaaaa.... Spojrzalam na GG czy nie ma tam jednego znajomego, ktory mial byc dzis wesoly....ale - hihihi...chyba przesadzil z wesoloscia, bo go nie maaaaa..... No, to ide spac..... Albo moze jeszcze sobie zagram....
20:40 / 12.04.2002
link
komentarz (0)
Mam dzis swoja mala radosc..:-,0),0),0),0) Wlasnie wrocilam z zakupow, udalo mi sie kupic komus prezent taki...., z ktorego sie pewnie ucieszy..... A mnie najbardziej cieszy to, ze bede mogla sprawic radosc w podziekowaniu za ogrom okazanego mi serca.... Moze zbyt lirycznie to brzmi, ale jest prawdziwe i inaczej tego nazwac nie umiem....
Martwie sie smutkiem mojego starszego syna.... Jego dziewczyna lezy w szpitalu...Wg mnie - jest nie najlepiej, ma kiepskie wyniki.... a taka jest krucha istotka.... On siedzi u niej calymi dniami, kocha ja bardzo...to widac. Daj Boze, zeby to nie bylo nic powaznego. Oni oboje chyba nie bardzo chca myslec o tym, ze moze byc zle......
Boje sie a jednoczesnie - jak zawsze - to JA musze byc ta silna, dzielna i z wiecznym usmiechem na twarzy i optymizmem na dloni... Ktos musi. Stale wychodzi na mnie.Moze to i dobrze. Optymizmu nie udaje. Jestem urodzona optymistka, tylko czasem jest mi zle...jak nikt nie widzi - zmieniam szkla w rozowych okularach. Nie, na czarne nieeee, ale na takie.... lekko przydymione.. Robi mi sie ckliwo. Koncze. A najgorsze, ze nie ma sie komu wyplakac, hmmmm....z drugiej jednak strony - wcale nie chce, zeby byl taki ktos...
Hahaha - wiec bede poplakiwac tutaj, a co mi tam. W nieznane mankiety lzej sie placze....:-,0),0),0)
16:35 / 12.04.2002
link
komentarz (1)
No, taaaaak.... I - nie poszlam dzis do pracy.... Nie chcialo mi sie. Stwierdzilam, ze najwyzszy czas sie wyspac...Odespac zarwane, netowe nocki, miec chwile tego, co w zyciu najswietsze (swiety spokoj,0)....
Tym bardziej, ze - jak mawia jedna z moich kolezanek - nalezy mi sie ten spokoj jak psu zupa!:-,0),0),0) Byly malzonek odwiedzil synkow i laskawie dorzucil im po 100 zl... Az drżalam ze szczescia wrecz!:-,0),0),0) Teraz to sobie nakupia! Eeee... tam. Trzeba wstac od kompa, sprzatac, zrobic jakis obiad, isc po jakies zakupy..... a mnie blogie lenistwo ogarnelo..... Napisal do mnie kolega...taki - firmowy....tzn. znamy sie jedynie z netu, ale pracujemy w tej samej firmie tyle, ze w innych miastach... I od switu (czyli-gdzies od 11-tej,0) chodze z usmiechnieta papą...:-,0),0),0) Jest diabelnie blyskotliwy i lubie z nim pisac... Czasem sie takich rozmowcow trafi... To juz drugi - przez 1,5 roku buszowania w sieci...Nadmiar szczescia, prawda?
Eeeee.....tak sobie pisze ble, ble, bleee..... Ide pozmywac po sniadaniu...(!,0) (Tak, taaak - jak sie dlugo spi, to o 14:30 sie zmywa po sniadaniu. Ale - co tam! Raz kiedys ja tez moge miec Dzien Dziecka, nie?,0) Mam wrazenie, ze podczas tej - malo romantycznej - czynnosci najlepiej mi sie mysli....o zyciu.. Ostatnio zastanawialam sie, czy jestem szczesliwa, czy nieszczesliwa.... I - doszlam do wniosku, ze bywam. Szczesliwa bywam i nieszczesliwa bywam. Chyba inaczej nie mozna. A moze sa tacy, ktorzy maja w szczesliwosci constans...? Taki ON - moja druga polowa tej samej pomaranczy - zawsze mowil, ze pelnia szczescia jest nudna... Wiec - moze ja nie lubie sie nudzic..?
No nic........ide, bo mnie kusi fajka....a - nie powinnam... Od kilku dni nie pale a - w zasadzie - nie zaciagam sie. Bo-od czasu do czasu jednak chwytam w rece i pufffam.... ale - chyba tylko po to, zeby potrzymac:-,0),0),0),0) Monitor jednak kocha dym. Przynajmniej - moj monitor.
00:59 / 12.04.2002
link
komentarz (4)
No taaaak....Musialam wrocic i dopisac...... Wyzwano mnie, ze sie nie wysililam..... Pewnie, zdaje sobie sprawe, ze sie nie wysililam, ale...spiaaaaaca jestem.... I - co mam pisac w tym stanie??? Ze nalog netowy jestem okrutny? No - bo jestem.... Ze od 1,5 roku siedze glownie przed kompem? Ze ostatnio jakby moje organy przestaly znosic cierpliwie brak snu i dopominaja sie same? Ze - zdarza mi sie zasnac -siedzac tu - z glowa zwieszona na piers nie calkiem cherlawa???
Wybaczcie, Slonka....Ale - naprawde..........JUTRO, JUTRO, JUTRO..... Na dzis papapa, Kochane Nalogi!:-,0),0),0),0) (niemniej - nalog chyba najsympatyczniejszy i mimo wsjo najmniej szkodliwy ze wszystkich.......,0)
00:41 / 12.04.2002
link
komentarz (3)
Niniejszym skladam serdeczne podziekowania niejakiemu tg, ktory cierpliwie - acz malo cierpliwie - naumial mnie jak sie TO TU robi....:,0),0),0) Na razie na tyle! Pozniej wiecej:,0),0),0),0),0)