|
tak sobie wpadłam na pomyslll.. zajrzenia co na blogu słychac:) |
|
|
jestem bardzo smutna, ale uważam że dobrze robię. poboli i przestanie i da mi to przepustke do lepszego "jutra".
mam kolege w pracy który chyba na mnie ochotę:) strasznie sie koło mnie kreci, i dalej dziwne sygnały:) ale nie na zwiazek, a na seksik bez zobowiazań:) ale to nie dla mnie:) ale ejstem zaszczycona, to takie wsparcie psychiczne:) wiec nie ejst ze mna tak źle, skoro jakis facet chce mnie przelecic, lepsze to niż "nie pociagasz mnie" :)
Marionaud tez mnie dzisiaj dowartościowała:) jaa, a wasnie, tzreba sie z Mariunaud wybrać do kina i na jakieś chlańsko:) tylko jak robiliśmy plany na chlańsko to R chce isc z nami:) a jak słuchalam o ostatnich jego ekscesach seksualnych po pijaku.. wow:) to chyba nie towarzystwo dla grzecznej, nudnej pensjonariuszki jak ja:) |
|
|
a Kidzia wróciła cała w błotku... ojojoj.. a ja schudłam 4 kg.. ajaja:) |
|
|
no i się stało. Świat mi się rozpadł na tysiące części.
rano było jeszcze w porzadku, wyszliśmy razem na przystanek, pocałowaliśmy i objeliśmy się, i każde pojechało w inną stronę do pracy.
w pracy u mnie wiele się działo. trochę za wiele tego wszystkiego na raz. a mnie posadzili s środku tego całego bałaganu.
marek po pracy został zeby rozpić jedną wódkę z kolegami bo się założyli. miał wrócić do 18. nie wrócił, jak zadzwoniłam to usyszałam z enie chce słyszeć mojego głosu i że nie wie czy mnie kocha.
siedizałąm w somu i czekałam jak na szpilkach na niego. starałam wziąć się w garść i nie płakać. potem nadszedł jego sms "KCE BYĆ SINNGLE"
nie pamietam tego momentu jak dzownilłam po mamę. jak się pakowałam. pamietam tylko całkowita pustkę i bezradność.
jak wracałam do domu moich rodziców dopiero uświadomiłam sobie co to znaczy. te ubranka dziecięce któe niedawno kupiłam, nigdy nie zostaną załozone. nie będzie budzenia sie razem, droczenia, smiechu, próby robienia mu niespodzianek i gotowania, zakupów i kina razem. Towarzyszenia mu podczas kompieli. jeszcze przedwczoraj móił ze jestem kandydatką na żonę. a potem wywalił jak smiecia. po 4,5 roku.
wieczorem jak juz lezałam nafaszerowana lekami nasennymi takimi ze nie mogłam ustac bo takie mna rzucało, to wtedy on zadzwonił. i powiedział: wróciłem, i jak fajnie że Ciebie nie ma.
a przedwczoraj kochał mnie i zalezało mu na mnie najmocniej.
czesc osób mnie pociesza, ze wszystko sie ułozy, ze zrozumie co stracił, zapuka do mnie niedługo z kwiatami i przepraszam.
tym mnie oni jeszcze bardziej dobijaja, bo daja mi nadzieję, której nie ma i nie bedzie.
marek nie cche się wiązać, mieć domu, gotowanych obiadków i pranych spodni. nie chce weekendowych wycieczek do lasu, nie z emna. w ciągu jednej pijanej nocy zorbił sobie ze mnie wroga. wg niego nie zasługuje na tyle szacunku, zeby mnie przeprosic za swoje zachowanie.
teskknie z anim, ale chce zbey nasze stosunki sie dobrze ułozyły. wczoraj mama dała mi połknac tabletke nasenna która dizała juz po 5 minutach. najpier jest takie cuzucie jakbym sie napiła a potem naćpała. wiem ze wczoraj odebrałam telefon a on powiedział: jak fajnie wrócic do pustego mieszkania, gdzie cie nie ma". przerazona dzisiaj rano odkryłam ze to ja zadzwoniłam do niego. no tak, ja nie zasługuje za zadne miłe słowo. w ciągu jestem nocy.
nie pamietał ile razy jak wracał to ja go rozbierałam, i pakowałam do łózka, jak zasypiał przy kompie a ja pomagałam mu ułozyć sie na łózku.
serce mi peka. to był ten facet. jedny jedyny, ten którego chciałam mies jako męza i kupować mu skarpetki a czasami zorbic niespodzianke i zorbic sniadnie do pracy.
nigdy go juz nie zobacze. nidy nie poznam jego specyficznego zapachu i nie podrapie po plecach. |
|
|
no nie...
ja w pracy, koleś w pracy..
nagle pisze z e mamy gosci w domu.. jego rodzice..
super.
piszę zeby na drugi raz uzgadniał ze mną takie decyzje jak wpuszczanie KOGOKOLWIEK pod nasza nieobecnosc do mieszkania, i wolałabym być uprzedzona o jakiś gosciach. z tego powodu, ze w domu jest totalny syf kiła i mogiła. na podłodze w łazience walają się moje brudne majtki. i naprawde nie mam ochoty aby ktokolwiek obcy je oglądał. to chyba jasne???
co usłyszałam w zamian??
"nie wkurwiaj mnie"
ja na to"
"mógłbys nie urzywac takiego słownictwa"?? uważam ze zasługuje chociaz na tyle szacunku, prawda??? czy sie do jasnej ciasnej mylę???
i co on zrobił??
wylaczył gg
dzwonie do neigo i sie pytam czemu wyłaczył gg... a on ze jak zasłuże to je właczy z powrotem, z ema teraz przerw i nie chce marnować czasu. No super.
to jest sposób rozwiazywania problemów i wogle SPOSÓB ROZMOWY???
ZACHOWUJE SIE JAK DZIECKO, JAK GLUPI BAHOR ZERO DOROSŁOSCI W FACECIE KTÓRY MA SKONCZONE 28 LAT!!!!
ZERO PODEJMOWANIA JAKICHKOLWIEK DECYZJI RAZEM, ZERO!!! POD BYLE PRETEKSTEM PRZEKLINANIE, CO CHWILE UCIESZKA OD ROZMOWY I ZLEWANIE..
DO JEST KURCZE DOROSŁY FACET??? |
|
|
mam chyba jakas mała dopreche...
Mój Misiu Ptysiu raczej ze man nigdzie wyjechac nie chce ... bo po co... ja to jestem ta od codziennego życia. spedzanie czasu razem.. to.. robienie obiadu, nic innego. spacer jest be.. kino jest bee... a wyjscie do pubu??/ odpada w przedbiegach. wychodzi to sie z kolegami.. a wyjeżdza z rodzina...
wszyscy biorą sluby.. mają dzieci.. wszczyscy ostatnio są tacy szczęśliwi... zakładają badż załozyli rodziny... a ja czuję ze stoję w miejscu.. i się cofam.. M jest teraz bardzo szcześliwy.. a to ja czuję że już mi coraz mniej zależy.. dlatego na mysl o walentynkach robi się słabo... bo w walentynki Marek bedzie leczył kaca po imprezie z kolegami. Ja nic na ten temat nie mówie.. pewnie jak zwykle zapomni. a jesli przypomni mu sie wostatniej chwili.. to dostane szybki i niemiły wypad do kfc. z krzykami że głodny, że to że tamto..
nie komentujcie tego wpisu, nie chce nic słyszeć, nic czytać.. |
|
|
coraz czesniej zastanawiam się czy warto.. tego faceta co ciągle pierdzi i nie interesuje go ze ja jem... faceta co ani razu nie zauwazył mojej obecności w kinie.. itp itd.. on jest niepowazny. nie jest kandydatek na super męża i ojca.. jest dobry pod budke z piwem.. a czas mi ucieka... nie che zeby pewnego dnia został mi tylko kot do towarzystwa... |
|
|
no więc miałam dzisiaj przygodę życia... :)
idę do pracy na 5:30 rano żeby zrobić paczkę...
w domu przed wyjściem patrzę, że nie mam kluczy..zostawiłam je na biurku (nie musze zamykac biura jak jest Mariola). myśle sobie luzik.. zadzwonię do A... dzownię.. (wiem ze starszna pora na dzwonienie) a A mi mówi że jest w grudziadzu... no to myśle.. kto ma klucz.. no Mariola... dzownię do Marioli... telefon poza zasiegiem.. obudziłam R... R nie ma klucza (to jak on planował wziąć przygotowaną przeze mnie paczkę, skoro miałam sie wyrobić do 7,00 a o 8 miałam już być 40 km dalej???)
no to jazda... mysle sobie.. klucz w środku zamkniety z apomoca klucza Mariolki..
idę go goscia na stróżówkę... budze go (a co, miał pilnować a nie spać)
on mówi ze do piero o 8:00 rano jak skonczy pracę..
to ja wracam i kombinuję...
2 wsówki popsułam... niestety to nie tak fajnie jak na filmach. zwykła wsówką to najwyżej zamek w kibelku można otworzyć..
obchodzę okna.. w oknach kraty przykręcone śrubami o łepku wielkości 2 cm średnicy...
ale kraty takie stare...
gdzie neigdzie śruby krzywo poprzykręcane i sie obracają..
wracam na stróżówkę ...
idę po żonę Wacka żeby za niego siadła na stróżówce...
są problemy z odkręceniem krat.. świecę latarką bo o 6:30 jeszcze ciemno...
przejezdzaja tiry.. zwalniaja.. i się gapią.. pan wacek z łomem lata :)
ja móie zeby moze już ten zamek przewiercili, będzie szybciej (śruby się obkręcały, ale nie wychodziły, parapet wygięty od łómu, obkruszone ściany dookoła)..
ale nie.. nie daje wacek z kaziem za wygraną.. kaziu o wyglądzie Einsteina w okularach Stępnia i bardziej niż lekko zbzikowany pokazuje mi jak sie takie sprawy załatwia na budowie (betoniarzem jest) bierze łom i wielki młot i znęca się nad kratami...
ten margines społeczny który mieszka nad biurem drze sie, mąż tradycyjnie wali zonę na odlew żeby i ona się uciszyła bo bardziej przeszkadza mu hałas który robi ona, niż łomy i młoty)...
ja mówie zeby zostawic te kraty bo bedzie ej trzeba znowu wstawic i po prostu przewiercić zamek.. ale nie.. jak się wzieli to już nie puszczą... zaczeło się jasno robic a ja miałam sine ręce... w końcu wacek przyniósł piłkę do metalu a kazio powyciągał dolne śruby.,.. kazda z nich miałą długośc 10-15cm. uciałe łepki...
kraty puściły..
podgieli kraty do góry pod katem prostym i wchodzi kaziu do biura przez drabinkę.. (zapomniałam nadmienić że roztrzaskując donicę z wielkim kwiatem)..(dobrze że nie zawsze chce mi sie Zamykac dokładnie okna). szuka klucza.. jak ja widzę jak on szuka to mnie szlak trafia jak widze demolkę mojego stanowiska pracy...
i..
podjęłam najbardziej odważną decyzję mojego życia.. weszłam na drabinę i próbuję wejść przez okno.. obcas sie zachaczył i spadłam na kazia...
jetsem w środku.. patrzę...
a tam klucza nie ma...
kaziu wychodiz przez okno, ja zaczyma robić raport i paczkę.. a wacek i kazio przewiercają zamek i wstawiają nocy. koło 10 odzywa sie w koncu mariola..
pytam sie:
masz dwa klucze???
mariola (lekkim wesołym tonem..).. no jasne ze mam.. a co??
ja: dlaczego nie zadzwoniłaś wczoraj wieczorem że zostawiłam klucz w biurze, bym wzieła tary i przyjechałabym..
M: nie wiedizałam, ze to Twój., myslałam ze A zostawił..
rozmawiam z R.. R mówi: wczoraj był tu klucz, pytam sie Marioli czyj, Mariola mówi ze nie wie, ze chyba A, ja jej mówie zeby zadzwoniła do ciebie i sie spytała czy przypadkiem to nie twoj, a mariola ze na pewno nie bo nigdy ty nie zapominasz klucza...
no pieknie... super... %^%&&^&^&^$#
|
|
|
no to sie wkurzyłam na szefa.. przychodzi dzisiaj do mnie A, i mówi że SZEF kazał mnie ZJEBAĆ JAK PSA za to ze kratki są źle wypisane.
zrobilam je dobrze , ale się wkurzyłam na maksa.. c to za słownictwo zjebac jak psa????? do mniee???? swojej prawej reki która mu za grosze cała firmę prowadzi a on wszystko olewa???
myśle sobie.. moze A przecholował i dopowiedział mi cos.. wiec A przychodzi znowu do sekretariatu.. zostajemy sami.. pytam się go.. A.. czy Szef powiedizał dosłownie tak żebyś mnie zjebał jak psa???
a on.. : no tak.. ale znasz Szefa... nie mów ze się zdenerwowałas??? jejku.. on tak do mnie powiedział, ale wiedizał ze pwoiem Ci po prostu zbys to poprawiła...
ja sie wkurwiłam...o nie nawidze jak SZEF to robi.. chce mnie za cos opieprzyć.. to za pomoca swojej żony, lub pośredników. NIGDY, ALE TO NIGDY nie wezwał mnie na dywanik i nie dał opierdolu.. a ja nie anwidze właczania osób trzecich. jeśli zasługuję na reprymende to chcę o tym wiedzieć od osoby wg któej zawiniłam, i nie chce słyszeć tekstu "zjeb ją jak psa".. ma szczescie bo jak upewniłam sie u A ze rzeczywiście tak powiedizał to już wstałam w celu zrobienia mu awantury, że nie życze sobie takich tekstów. Ja jak jakis PH "OBRZUCA GO BŁOTEM" to go stopuję, ze szef wymaga szacunku... a ten to co??? No to ja wstaję, a A się pyta gdzie się wybieram. Mówię ze do SZEFA. a on ze chyba nie zamierzam mu tego powiedziec??? a ja ze tak, i że jeśli mnie nie przeprosi to stracił sekretarkę od teraz i o przyjście po godzinach w sobotę jutro niech się sam martwi, jeśli ma taki szacunek do swojej pracownicy. A. mnie ubłagał zebym nie szła... dla dobra A. więc dla dobra A nie poszłam... ale mu tego nie zapomnę... |
|
|
Pani w szkole nakazała dzieciom napisać wypracowanie, które miało by się kończyć zdaniem: "Matka jest tylko jedna". Na drugi dzień pani pyta się dzieci.
- No dzieci przeczytajcie co napisaliście - może zaczniemy od Małgosi.
- Mama jest kochająca przytula nas, układa do snu. Matka jest tylko jedna.
- Gosiu 5 siadaj. Teraz Pawełek
- Mam wyprowadza nas na spacery kupuje nam rowery. Matka jest tylko jedna.
- Pawełku 5 siadaj.
Wreszcie Pani przepytała prawie całą klasę. Pozostał tylko Jasiu.
- Jasiu a ty, co napisałeś?
- W domu balanga,a wódka leje się litrami, goście rzygają na dywan.
Nagle wódka się skończyła, więc matka do mnie: Jasiek skocz do lodówki przynieś dwie wódki. Idę do kuchni, otwieram lodówkę i drę się z kuchni:
Matka! Jest tylko jedna! |
|
|
Podawanie pracownikowi wysokości pensji w wartości brutto, jest jak
podawanie długosci członka razem z kręgosłupem. |
|
|
oczy mnie naprawde zaczynaja bardzo boleć od tego komputerka... juz jak nawet czytam ksiazke to mnie pieką.. ałć... |
|
|
no mam ochote na wielki bzyk byzk... |
|
|
no nie bede ukrywac....
że...
jak Marek uśmiechnie się do mnie... czy dotknie mnie to tak..
jakbym...
zjadła całą tabliczkę mlecznej czekolady z orzechami.... |
|
|
http://www.fmix.pl/zdjecie/img-5091-/274000
no popatrzcie na to:D dla mnie warto:D podoba mi się to zdjęcie :P
Mareczek znowu chory...
no nie ukrywam, że jest wtedy upierdliwy w sensie.. co 5 minut zrobić herbatkę, obiadek i sniadanko do łóżeczka, iść do Apteki itp...
ale z drugiej strony to takie słodkie jak ten wielki, nieporadny mężczyzna wyciąga do mnie ręce i woła żeby go przytulić (jedyne chwile gdy sam wykazuje chęć na przytulanki)...
dzis wypłata.. ciekawe czy będzie..całą .. czy znowu szef coś wynajdzie zeby mi dac te 50 zł mniej |
|
|
DOBRA...
pieniażki za spodnie na fitness zapłacone.
tak sobie oglądam fotografie wyróżnione w konkursie .. i sobie myśle.. że chciałabym pójść na jakiś kurs fotografii dla wielce początkujących...
kiedyś dużo rysowałam... więc talent jakis tam plastyczny mam.. aczkolwiek się naprawde mocno zakurzył.
Ale jak chwytam czasami ołówek w pracy... to czuję takie wielkie mrowienie w palcach...
może tak kiedyś się odważę i kupie ten aparat cyfrowy:D
bo mam do nich pecha.. a jak patrzę na pięknę zdjęcia.. to też chciałabym na nich uwiecznić moją najsłodszą perełkę Kidkę, Marka.. drżący liść na wietrze... i małą mrówkę... |
|
|
pompa w piecu sie zepsuła w pracy. dlatego temperatura nie przekracza 10 stopni celcjusza.
szef ma dzis zjebany humorek, i wszystkim sie obrywa.
do tego w porzadnym horoskopie wyczytałam ze nie ma sensu podejmowac zadnych działąn i operacji finansowych na wiosne i lato, bo tylko stracę, dopiero w zimę.
więc żegnaj sklepiku z bielizną. znów bede siedziec w tej firmie, gdzie powoli zaczynam miec dość.
Mariola chce odejsc bo ma sesję... NIEEE. JA JUZ NIE CHCE SIEDZIEC PO 14H!
KUPIŁAM SOBIE WCZORAJ SPORTOWE BUCIKI ZA 30zł na aerobik, i zamówiłam spodnie na fitness za 20zł. w sumie po co mam wydawac na adidasa jesli za miesiac cena karnetu na fitness bedzie wynosik 170zł na 8 wejsc. a teraz na otwarcie na fitness, siłownie i saune kupiłam za 50zł.
jesli jakims cudem schudne to bede chodzic na ten aerobik i dalej chudnac razem z moim portwelem, i po 3 miechach kupie sobie fajny stój na aerobik w nagrodę. |
|
|
nie moge sie doczekac własnego sklepiku z bielizna:D no nie moge:D |
|
|
PRZYSZŁA LASKA, KTÓRA W ANGLII PRACOWAŁA JAKO POKOJÓWKA,, POTEM PRZEZ MIESIAC JAKO BARMANKA, A POTEM PRZEZ 2 LATA JAKO SPRZATCZKA, SZKOŁE MA TECHNIKUM MECHANICZNE SKONCZONE, I ONA CHCE BYC TYLKO SEKRETARKA ZA 2,5 TYSIAKA,
ja sie jej pytam: A obsługa komputera jest w małym paluszku???
ona: TAK, UMIEM PISAC NA KOMPUTERZE
JA: A W JAKICH PROGRAMACH "UMIE PANI PISAC NA KOMPUTERZE"
ona: GADU GADU, FORUM, NO I OGÓLNIE INTERNECIE
JA: A WORLD, EXEL???
ona: NO.... NIE (WACHANIE)
ja: A W CZYM NAPISAŁA PANI CV?
ona: na komuterze
sekretarka.... |
|
|
Przed ślubem :
Ona: Cześć!!!
On: No nareszcie, już tak długo czekam!
Ona: Może chcesz, żebym poszła?
On: Nie! Co ci przyszło do głowy?
Ona: Kochasz mnie?
On: Oczywiście o każdej porze dnia i nocy!
Ona: Czy mnie kiedyś zdradziłeś?
On: Nie! Nigdy! Dlaczego pytasz?
Ona: Chcesz mnie pocałować?
On: Tak, za każdym razem i przy każdej okazji!
Ona: Czy byś mnie kiedykolwiek uderzył?
On: Zwariowałaś? Przecież wiesz, jaki jestem!
Ona: Czy mogę ci zaufać?
On: Tak.
Ona: Kochanie...
(Po ślubie: czytać od dołu w górę he he ;P) |
|
|
prezenty buły super:D niestty teraz siedze sobie w pracy..:D
boguś urósł.. i to dużo:D i widac z emnie najbardziej kocha i ze to ja jestem jego pania:P to do mnie przychodzi jak chce siusiu, na spacer, pić i jeść:P i jest strasznie zazdrosny o kidę:P |
|
|
koledzy , koledzy o 7 lat młodsi... winko robiace sie u mamusi na wsi.. taaa im warto poswiecac czas.. a dziewczyna??? a co to wogle jest?
juz naprawde ciagne resztkami sił. mam dosc chamskich zachowań. mam dosc, ze kłótnia to dla niego nie dyskusja, tylko okazja aby powyzywać, poprzeklinac i powiedzieć" nie odzywaj sie do mnie".. to jest człowiek który skonczył 28 lat???? za kazdym razem jak mówie cos, to słusze ze jestem nienormalna, dziwadło, chora i powinnam isc sie leczyc.. (co do tego zaczynam sie zgadzac, powinnam leczyc się na nerwice), i on uwaza se jestem dzieckiem? bo skacze z radosci na widok prezentu?? |
|
|
w sumie to juz osiągnełam wszystko co w tej firmie chciałam i mogłam osiągnąc.
dziś jest zjazd, ja nie pojechałam, ale dziś Mariola odbierze za MNIE NAGRODĘ ZA NAJLEPSZY SEKRETARIAT I SEKRETARKE :P |
|
|
mam już dosc bycia wykorzystywaną w pracy. do tego szef zabrał mi 60zł z wypłaty... bo za dużo bym dostała.
kolezanka która ejst na 0,5 etatu jak miała zostać dłużej to zaoferował jej 6zł za kazdą nadgodzinę. a mi? jak sie zapytałam dlaczego mi nie płaci za nadgodziny to powiedział, że w tym miesiacu dostała 1300 i to powinno byc za codziennie bycie po 12h. dziwne.. bo codizennie raczej bywałam po 14h. a byłam umówiona ze pracuję po 8.
Marek powiedizał, ze nie chce byc z taka głupią dziewuchą, co się daje wykorzystywać. mama powiedizała, ze amrek ma rację. sama ona płaci pracownikom za nadgodziny. a co ja robię??? prowadzę mu firmę!!! za 1400 które miałam dostac po 14h????? |
|
|
terminy gonią strasznie:D musze zaliczyc jeszce jeden przedmiot u najgorszego faceta jaki jest na uczelni, prace licencjacka musz oddac na poczatku grudnia.. a ja nawet połowy nie mam:( chce tylko płakac z tego powodu:( |
|
|
no więc...
dzis w pracy "awansowałam" ze zwykłej sekretary prowadzącej całą firmę na początkującą księgowa:D
liczyć wypłaty, i wypełniac druki o zaliczki.. jaaaaa..
coraz więcej i więcej obowiązków.. ale nareszcie mam umowe po 8 miesiacach pracy:P |
|
|
jeden z komentatorów zauwazył ze czyta tu wiecej o bólu niz o szczesciu. to nie tak. gdy jestem zła, zrozpaczona, czuje takie silne poczucie beznadziejnosci, wtedy siadam i próbuję jakoś się wykrzyczeć, wypowiedziec... taki mały eksibicjonizm. gdy ejstem szczesliwa to czerpięgarściami z tgo szczescia, i nie mysle o blogu.
naprawd emamy tez wiele wspaniałych chwil. np dzień wczorajszy...
marekz aczał o ans mówic w kontekscie rodziny.. nareszcie po 4 latach!!
razem te znaparwd esympatycznie spedzamy czas.. |
|
|
ostatnio czuje taka malutka depresje.. wszystko stoi w moejscu., nie mam na nic siły. chce tylko zwinac sie w kłebek i zapomniec o całym swiecie..
w ten weekend było inaczej. zapomnialam o wszystkim. pojechałam do domu., do mamy (wiem jak to brzmi) :) pojechalismy na giełde i kupilismy owczarka niemieckiego długowłosego. taka mała włochata niesmiałą kulkę, która przy koncu dnia chodziła juz za mną krok w krok, spała przy mnie i zaczęła gryźć moje buty :P
poczułam taka niesamowita radość. ta mała istotka mnie juz pokochała. Kida bya zazdrosna, ale o niej tez nie zapomniałam i tez jej okazywałam moja miłość.
prawie całą niedzielę o nim nie myslałam. zapomniałam.
sobota była piękna. Marek nawet zgodził sie przyjechac do nas na ognisko. wypił piwo. ale sie wogle nie odzywał. ale zgodził sie nawet zagrac w paletki. taka mała głupia rzecz a jakze mnie ucieszyła... czułam sie szczesliwa w sobote. ognisko. pełno dzicie dookoła, kida i On. |
|
|
znów przez tego bydlaka zaczyna pzrebijac... "zrobie co cche i mnie nie obchodzi co ty o tym myslisz..." |
|
|
dobra.. teraz koniec płakania i zalenia sie....
no wiec przeczytałam dzisiaj na wp... ze członkowie al-kaidy zabronili swoim kobietom kupowania ogórków.. ze zwględu na ich kształt...bo to meskie warzywko.. dla kobiet sa pomidorki.:D
ale tak naprawde.. po co facet ma sobie kupowac ogórka???:D
do tego kazda kobieta widzac tyyyyle ogórków na brudnym straganie aż dostaje wielokrotnego orgazmu... ohh
ja jak otwieram lodówke.. i widze tam wielkiego, zielonego, twardego ogórka to tez mam ochote ... go zjesc na chlebku z masełkiem i sola:D |
|
|
wczoraj Marek urzadził histerię. tematem było jaki to on jest nieszczęśliwy bo on jest taki młodziutki (28 lat) i życie ucieka mu przez palce i on chce ciagle imprezować, i (dosłownie) woli spędzać czas z jełopami niż ze mną, bo wtedy mu ich brakuje.
i padło jeszcze wiele przykrych słów z jego strony. no to powiedizałam ze ok. nie to nie. kocham Cię i chcę dla ciebie dobrze. jestes szczęsliwszy z nimi. nie będę ci przeszkadzac. wzielam telefon i chciałam zadzwonić po mamę aby po mnie przyjechała samochodem transportowym abym od razu mogła sie wyprowadzić. no i nagle stwierdził, że nie, on chce ze mną być, itp
szczerze? zgłupiałam.
potem stwierdził, ze moglibysmy się rozstac na próbę jak on bedzie szedł na urlop i pojedzie do mamusi, gdzie urzadzi imprezke dla jełopów i pojedzie z nimi po dwóch dniach na koncert.. i pewnie potem by było wszystko ok.
nie, żadnych na próbe. jestesmy 4 lata ze sobą! nie raz spedzalismy tydzień z dala od siebie. czego jeszcze nie wie?
potem zaczał mnie prosic zebym została. hmm
kurcze, kocham go naprawde, zalezy mi na nim. ale boli mnie to ze jasno stwierdza ze woli spedzac czas z nimi, z moimi uczuciami pod tym względem się nie liczy. bo jest za młody.
zgłupiałam. naprawde. nie wiem co myslec. mam totalna pustkę w głowie.
raz po raz łamie pewne zasady. i potem chce zbeym mu ufała. a jak się pytam na jakiej podstawie, to wykręca kota ogonem i krzyczy ze ja mu nigdy nie chce zaufać. no bo kurcze na jakiej podstawie?
daje mu palec, on bierze bez pardonu całą rękę i tiwerdzi z ejest inaczej nieszczęsliwy, bo on się zmienić nie może, wiec musi dbac tylko o swoje potrzeby bo jak by poszedł mi w czymś na rękę to by był nieszczęsliwy do konca życia bo jego życie straciloby sens.
za mną cały czas dzisiaj chodzą wczorajsze slowa. bo były bolesne, wryły mi się w pamieć. ale po 30 minutach powinnam przeciez o nich zapomniec. nie?
staram się być dobra dziewczyną. ale nie należe do kobiet które są zonami marynarzy. nie zamierzam ciagle czekac na jego powrót w domu z usmiechem na ustach.
ja jestem ta nudna której się nigdy nie ma nic do powiedzenia.
co usłyszałam jeszcze wczoraj? on nie lubi spedzać ze mna czasu. wyjazdy nad morze, do kina, nad jeziora..?? bo brakuje mu jelopów.
masakra
|
|
|
jesli sie kocha tą drugą osobę, chce się z nia być, i zalezy na związku.. to czemu robi się tą osobę w konia? bo takie są potrzeby?
to jest związek?
zawsze konczy się rozmowę wtedy kiedy ta osoba powie dosc, ze nie ebdzie wiecej rozmawiac, nie słucha tej drugiej osoby, nie liczy się z jej zdaniem, nie reaguje na jej prośby i próby ratowania związku...
co mam robic:( |
|
|
Do Stana Gordona, miłośnika kryptozoologii, od lat docierały relacje świadków, którzy podobno widzieli jakieś tajemnicze gigantyczne ptaki o czarno upierzonych skrzydłach. Badacz ten poświęcił jednak szczególnie wiele uwagi zeszłorocznemu przypadkowi zaobserwowania domniemanego Ptaka Gromu (w angielskim: Thunderbird) w Zachodniej Wirginii.
Ilustracja przedstawiająca wygląd Ptaka Gromu z indiańskich legend /MWMedia
Według ujawnionej w marcu br. relacji świadka pragnącego zachować anonimowość, do niezwykłego spotkania doszło na przełomie września i października 2007 r. na dwupasmowej szosie w okolicach miasta Clendenin w hrabstwie Kanawha.
Około godz. 8. rano świadek jechał szosą w kierunku Clendenin, gdy nagle zobaczył coś, co kazało mu gwałtownie zatrzymać samochód. Na środku drogi, zaledwie kilkanaście metrów przed maską wozu,
na asfalcie siedział ogromny ptak
i rozdzierał swym wielki dziobem ciało jakiegoś zwierzęcia. Świadek przypuszczał, że ofiarą ptaka był opos. Nie wiadomo, czy zwierzę zostało potrącone przez jakiś samochód i było martwe, gdy dobrał się do niego Ptak Gromu, czy też niezwykły drapieżnik upolował oposa, gdy ten przebiegał przez jezdnię.
REKLAMA
Masz Rzadkie Włosy ?Możesz Je Zagęścić w Kilka Sekund.
Nie wierzysz? Zobacz to na filmie !www.HerKer.pl
AdSearch.pl
Rekonstrukcja wyglądu teratornów, wymarłych już wielkich drapieżnych ptaków /MWMedia
Korpus ptaka musiał być długi na ponad 1,2 metra, bo według świadka, głowa Thunderbirda znajdowała się wyżej, niż dach samochodu. Szyja latającego drapieżnika była dość długa, zgięta w łuk, i tak jak głowa, prawie pozbawiona piór. Długi, drapieżny w formie dziób był czarnego koloru, tak jak i oczy. Korpus i skrzydła były porośnięte ciemnobrązowymi lub czarnymi piórami, jedynym barwnym akcentem był żółto-pomarańczowy pierzasty kołnierz, z którego wychylała się szyja. Rzucały się też w oczy ogromne szpony, którymi ptak przytrzymywał swój
posiłek z martwego oposa.
Najbardziej zaskakującą cechą Ptaka Gromu były, zdaniem świadka, skrzydła. Gdy ptak nimi poruszył i rozłożył je w całej okazałości, ich końce sięgnęły skrajów dwupasmowej drogi.
Świadek zmierzył później szerokość szosy w miejscu, gdzie Thunderbird urządził sobie przystanek na posiłek.
- Szerokość dwupasmowej jezdni wynosiła w tym miejscu 6,3 m - stwierdza Stan Gordon. - Świadek zwrócił też uwagę na niezwykłą budowę skrzydeł ptaka. Zapewniał, że nie wyglądały one jak u pospolitych, znanych mu ptaków. Według niego z potężnie umięśnionego torsu stworzenia wyrastały ramiona i na tych jakby rękach znajdowały się skrzydła pokryte czarnymi piórami. Świadek porównywał budowę skrzydeł, co szczególnie zapadło mu w pamięć, do widoku człowieka, który przywiązał sobie do rąk skrzydła z tektury. Może to być istotna wskazówka, bo świadek od wielu lat pasjonuje się myślistwem i widział z bliska jak zbudowane są upolowane przez niego ptaki wielu gatunków oraz inna zwierzyna łowna. |
|
|
dzisiaj zmarł mój wujek, który miał raka mózgu.. tylko miał pożyć jeszcze kilka lat..
wujku,. bede o Tobie pamiętać.. |
|
|
jak chce sie napic piwa to co mam zrobic??? proste...
kupic sobie piwo, zamknac sie w sypialni i sama z komuterem pic.. |
|
|
święto!!!!
marek po raz pierwszy pomyslał sobie o mnie i kupił mi cos.. (a nie przyokazji).. tylko dla mnie.. kupił mi film o dinusiach.. :*:*:**: |
|
|
chodze sobie i chodze.. i złamałam obcas w moich cudownie pieknych, długo oczekiwanych i wyszukiwanych bucikach:( |
|
|
same żadania, a nie hce dac nic w zamian |
|
|
heh. mu sie humorek polepszył. jasne moim kosztem. prZedwczoraj, wczoraj diś.. hmm czego to ja sie o sobie nie dowiedziałam. on musi byc egoista w tym zwiazku... a jak ja chce cos o tym powiedziec to on jest wielce nieszczesliwy bo on sie źle czuje , uwieziony i wogle.
przynajmniej sie przyznał ze to on niszczy ten zwiazek. to jest takie moje małe zwyciestwo, któe nikomu nie ejst potrzebne a wrecz jest niemile widziane.
ale jak tłumaczyłam, ze sama nie dam rady... to on wie, ale nie zamierza nic z siebie dac. za to woła o jeszcze i ejszcze. bo on ma do wszystkiego prawo.
najlepsze było zakonczenie.. mi zalezało bardzo zeby spedzic razem wieczór, naprawic cos, poczuc bliskosc wzajemna.. to nie.. on nie ebdzie szczesliwy i on chce isc na koncert z krzyskiem obowiazkowo. no to poszlismy... ehh. tam sie dowiedziałam dalszej czesci nieprzyjemnych rzeczy.
aha.. ale to wyjscie na które nie chciałam isc było dla nas, zeby nas zblizyc i wogle, kumacie? hehe, to ze stał odwrócony plecami, że mnie poniżył...
ps.. nie wiem czy zrobiłam kiedys dobrze... |
|
|
heh. mu sie humorek polepszył. jasne moim kosztem. prZedwczoraj, wczoraj diś.. hmm czego to ja sie o sobie nie dowiedziałam. on musi byc egoista w tym zwiazku... a jak ja chce cos o tym powiedziec to on jest wielce nieszczesliwy bo on sie źle czuje , uwieziony i wogle.
przynajmniej sie przyznał ze to on niszczy ten zwiazek. to jest takie moje małe zwyciestwo, któe nikomu nie ejst potrzebne a wrecz jest niemile widziane.
ale jak tłumaczyłam, ze sama nie dam rady... to on wie, ale nie zamierza nic z siebie dac. za to woła o jeszcze i ejszcze. bo on ma do wszystkiego prawo.
najlepsze było zakonczenie.. mi zalezało bardzo zeby spedzic razem wieczór, naprawic cos, poczuc bliskosc wzajemna.. to nie.. on nie ebdzie szczesliwy i on chce isc na koncert z krzyskiem obowiazkowo. no to poszlismy... ehh. tam sie dowiedziałam dalszej czesci nieprzyjemnych rzeczy.
ps.. nie wiem czy zrobiłam kiedys dobrze... |
|
|
czy ten pan jest moja jedyna szansa na szczescie?
boję się, zeby to mnie nie zrujnowało, nie chodiz mi tyle o pieniądze, co o mój zwiazek, który dyszy juz resztkami sił. boję się, że w formie poprawy zepsuję wszystko do końca. |
|
|
boże, ale ja za nim tesknie, wtulam twarz w jego kołdre, chodzę w jego polarku (trzeba go jutro koniecznie wyprac), i mam ochote wyjsc na balkon i wyć do księżyna z tęsknoty...
|
|
|
dzis są moje urodziny.
w pracy chłopaki zaśpiewali mi sto lat i dali misia.
dostałam życzenia od osó od któryxch się nic nie spodziewałam.
marek znowu zapomniał. znowu. juz drugi raz. a nawet o tym wczoraj i przedwczoraj mówiłam.
najgorsze urodziny. przepłakałam cały spacer. nawet jak byłam na spacerze z kida to nie pofatygował sie do sklepu po zadną czekoladę.
znowu sie zawiodłąm. |
|
|
Marek mówi, że to ja jestem potworem, bez serca i wogle... hmm dzisiaj pzrekonałam sie naprawde kto nim jest. a było to tak...
nalewałam sobie wodę do wanny z pachnącą różami musującą solą i nagle usłyszeliśmy huk na schodach, jakby butelki się potłukły i coś spadało. chciałam wyjsc ale byłam już tak oplątana wszystkim ze zanim wyszłam z łazienki usłyszałam ze juz ktos jest na schodach, (sąsiedzi). tak więc nie wyszłam. za chwilkę postanowiłam wyjśc z psem na siusiu.
wychodzę na klatkę schodową a tam na półpiętrze siedzi staruszek z pokrwawioną czapką, krwią na ręce i rozmazaną krwią na podłodze. dwie kule stały obok. zapytałam co sie stało. spadł ze schodów. zdziwiłam się bo wyraźnie słyszałam głosy sąsiadów więc dlaczego mu nie pomogli??
przestraszył się sierściucha i odmówił udzielenia pomocy. poszłąm do domu, zostawiłam psa i poszłam do pokoju Marka który był niesamocie zajęty obliczaniem zadanek (zarabianiem pieniędzy) i na moją prośbę o pomoc temu panu (fakt, jechało od niego alkoholem na potęgę, zresztą trzymał flaszkę obok)odmówił. na wytłumaczenie podał krótko ze jesli pan cche siedziec, to niech siedzi. musiałam troche przekonywac i wiem ze to zrobił dla świetego spokoju. przy okazji zanim wyszedł minęło 5 minut bo musiał się przebrac, by przypadkiem sie nie pobrudzić.
pan nie dał się długo przekonywać, i ja miałam isc do sklepu dla niego po pół litra starogardzkiej a Marek miał go naprowadzic do jego mieszkania i widzac po jego minie był bardzo niezadowolony.
a teraz z innej beczki... mój facet majacy 28 lat sam stwierdził ze zatrzymał się na poziomie 21 latka. |
|
|
wiediałam, ze wczorajsze poczucie bezpieczeństwa i miłosci jest fałszywe...
jej..
chciałabym, zeby te 3,5 roku które razem bylismy nie zmarnowało się. niestety.. mój facet to typ imprezowicza, z którym nie można myśleć poważnie ze bedzie przy tobie gdy ty bedziesz nosic jego dziecko, lub bedziesz chora. i tak pójdzie z tym swoim pedałem na impreze |
|
|
wczoraj złapał mnie kanar. ale nie ze biletu nie miałam, tylko legitka straciła waznośc. do 31 marca była. to teraz już wiem, dlaczego nagle zrobił się taki wysyp kanarów. poluja na biednych studentów.
no i miało byc do zapłaty 5 zł jesli w ciagu ilus tam dni okaze legitke podbita. w pracy czytam a tam widnieje kwota 102 zł. no kurde. poszłam z pracy do miasta pokserowac oświadczenia i od razu podbiłam legitymację. poszłam tez to tego centrum obsługi pasażerów, i była 15,00 równo. (tzn mój zegarek sie spieszy 3-4 min wiec było pare minut przed)a tu musiałam pocałowac klamke. dzisiaj sie wybiore tam ejszcze raz...
i jeszcze ejdna przygoda... leze sobie w łóżeczku, czytam ksiazke a tu telefon. dzwoni szef.. bo mam jego karte do bankomatu a oni zatankowali paliwo i nie maja z czego zapłacic, wiec musze im podrzucic karte. no wiec ok.. ale sie okazało, ze na przystanku musiałam czekac 15 min bo autobusy wieczorami jeżdzą co 30 min, potem pojechałam na orlen na szczecińską, okazało sie ze to nie orlen i jednak nie szczecińska a bohaterów warszawy. wiec gnam na piechte, troche podbiegam, przybywam a tu jedyne co słysze... : "to juz pzrestało byc śmieszne, no ile można czekac, godzine??" no kurka.. wydaje za bilety zeby pojechac w jedna strone, a ja biedna studentka, ejszcze przed wypłata, biegne troche, ide szybkim marszem i ejszcze słuysze ze polecenie na drugi koniec koszalina to kurna guzdranie sie...
ale sie wkurzyłam.. |
|
|
nigdy bym nie przypuszczała, że tak można kochać swoją pracę, naprawdę...
mielismy zjazd. piewszy dzień w piątek w grudziądzu w karczmie czarci młyn, do tego szkolenie sekretarek, a następnie zabawa sekretarek z ich menagerami, vice no i guru:) działo się działo:D ratowałam dziewczynę spod drzwi, bo jakiś koleś pozwalał sobie za dużo, a obok nas miał pokój jej menago, od którego juz i tak zjebke dostała za bawienie się z kims innnym niz osoby z naszej firmy.
drugi dzień to przeprowadzka do hotelu energetyk, oficjalne szkolenie z pzredstawicielami handlowymi, wręczenie statułetek i przydzielenie awansów. następnie zabawa.
o 4 w nocy, gdy juz leżałam z mokrą głową w łóżku zaczęło się dziać:P dostaję smsa od artura (trener w naszej firmie)treść : jestem na pomoście, chce skonczyć, pomóż mi..." pierwsze co to te pomóz mi.. bo co.. skoczyć? no ale że ja jestem matka teresa z kalkuty i wszystkich musze ratować mimo mego wielce złego serca tak więc jedna ręką trzymam telefon a drugą się ubieram... i dzwonie do artura i krzycze na niego, ze zaraz ma przyjść do hotelu, że nie życze sobie aby robił głupstwa, i nie życze sobie słów "kochanie". juz cche wybiegac nad jezioro (obok hotelu) z mokrymi włosami, tylko w spodniach i butach na obcasie w górze od piżamy z dużymi piersiami boleśnie kołyszacymi się w trakcie biegu.... i tu nagle słyszę jakas dziewczynę...któa mówi " zapytaj się jej...." i śmiech... ale sie wkurzyłam.
jak sie okazało kamila chciała wyjśc sobie pocałować się nad pomost z jakimś łebkiem, ale sama się bała, więc zabrała artura, który wyleciał w samym podkoszulku. że mnie wystraszył.. a wystraszyłam sie, bo juz raz miałam kiedyś przyjemność ściągać przyjaciela z poznania z mostu, więc miał dostac ode mnie operetkę rano. okazało się że uprzedził mnie Grzegorz, który juz go opieprzył. ale ode mnie też dostał, i zabroniłam mu mnie przepraszać dopóki sobie nie pogadam:) noo.. a artur zapłacił za to poważna anginą ropną, był wczoraj w szpitalu i mu doktor powiedziała że jakby zwlekał jeszcze jeden dzień dłużej to juz by było bardzo źle. no i ma jeszcze wybitego zęba:D bo tańczył z dziewczyną, ktoś go potrącił, dziewczyna go próbowała trzymać za obie ręcę tak więc upadł na twarz :)
inny gościu o tzreciej rano wyważał drzwi do pokoju dziewczyny... inni się chcieli bić... matko.. ale się działo. finał z tym hotelem był taki, że włascicelka powiedziała, ze nasza firma ma wstęp surowo wzbroniony do energetyka:P
następnie w niedziele ok godziny 11-12 pojechałam z moim szefem i jego żoną do nich do domu.. i spędziłam rewelacyjny dzień z jego żoną i córeczką...na zwiedzaniu grudziądza. następnie siedizałam u nich w domku.. i było sympatyczsnie.
no... to juz chyba wszystko... w wielkim skrócie... |
|
|
no i stało się.. alleluja... dostałam pracę. mam dwutygodniowy okres próbny, w tym jedno lub dwudniowe szkolenie sekretarek firmy w grudziądzu, mam na pierwszy rzut oka super szefa i miłych współpracowników.. a ja jestem sekretarką z prawdziwego zdarzenia, prawą ręką i powiernicą szefa. ponoszę wielką odpowiedzialność za duze sumy pieniążków, za tajemnice firmy itp.. jej jej jej:D jestem az pzrerażona:D
ale w koncu pieniazki są ludzkie... nie jakies super. ale dopiero zaczynam:D sekretarki w tej firmie są naprawde doceniane, zdobywają także nagrody, wyróżnienia itp:D
dla mnie to cwhilowo zbyt różowe.. ale wiem ze w pracy bedę mieć hard core..:D |
|
|
w nocy spadło dużo śniegu... super:D własnie zaczął się marzec...
coca cola w latach 30' przepięknie wypromowała postać swiętego mikołaja, ciekawe czy pepsi zrobi konkurencję i wypromuje zajączka wielkanocnego przynoszącego prezentyubranego w jakiś smieszny zimowy strój. mój piesek husky jest szczesliwy, własnie cały czas mnie podgryza zebyśmy w końcu wyszli na długi spacer...
kupiłam na allegro takie kropelki i tabletki odchudzające. tzn wspomagające. musze powiedzieć, że naprawdę zaczynają się sprawdzać. i nie są to drogie preparaty. łacznie z dostawą zapłaciłam równo 40 zł. te kropelki smakują troszkę jak olejek eteryczny który kiedyś kupiłam i tak się go nawąchałam, że zaczęłam wymiotować. ale nie jest taki zły. daje po prostu widzie lekki posmak miętowy. |
|
|
dzisiejszy dzień to kompletna porażka, jesli chodzi o zaufanie do mojego Partnera. |
|
|
znowu szukam pracy, i znowu intensywnie.. I ZNOWU tego nie znosze... I ZNOWU mam pecha...
ciekawa jestem, czy nadejdzie czas w moiż zyciu, gdzie będę mogła założyc spokojnie rodzinę, pojechać z nia w weekend zwiedzić jakieś miasto czy na piknik na trawkę... i czy będę miec się za co ubrać. straszne. ludzie w moim wieku na zaocznych już są raczej ustawienie w życiu. ostatnio jeden awansował o zarabia 10 tys na rączke, inny tam 5 tysiecy itp... ehh.. a ja chce na pcozatek marne 800-900zł... czy to tak dużo? |
|
|
mam dzis stwierdziła ze brakuje mi dziecka... a fuj, wcale ze nie.. wole moja kide.. i chciałabym miec kiedys chodowle husky'ch i kotów norweskich... w domu blisko miasta... |
|
|
mam nadwyreżony staw kolanowyy.. tzra chodzic na ultra dżwięki. dzieki znajomosciom mojej mamy nie musiałam czekac w kolejce 3 miesiecy do ortopedy a jak mnie przebadał to nie powiedział z enic mi nie ejst tylkod ał skierowanie na zabiegi. i dzieki znajomosciom mamusi mam te zabiegi od poniedziałku (reszta ludzi ma dopiero od marca) |
|
|
i jka tu sie odchudzac gdy na mokołajki dostajje sie torbe słodyczy |
|
|
całe zycie mogłabym jes ryby i byl,abym przeszczęśliwa!!1 ostatnio przez 2 tygodnie dzień w dzień zajadam sie nimi na sniadnaie obiad i kolacje.. |
|
|
nie ma to jak wrócic po długasnym weekendzie w szkole.. do domku.. i dołka człowiek załapie, i obeżre się na noc przez co w weekend ładnie nawet 2kg moge przytyc... |
|
|
załamanie:(
|
|
|
Matka to matka. porazka na całej linii.
Marek to najbardziej egoistyczna osoba którą znam. teraz to moja wina. niech czasami usłyszy swoje wypowiedzi albo je przeczyta. są naprawde naruszające moją godnośc, jesli jeszcze jakaś została. |
|
|
zawiodłam się dziś na wszystkich. na Mamie i Marku najbardziej. strasznie boli. tylko kida mnie nie zawiodła. Mój śWIAT sie wqłasnie wali,a ja nie mam mozliwości ewakuacji |
|
|
stac mnie tylko na pomarańczową maseczkę i morelowy peeling.. razem.. 3,4zł,,, ale zapach i chwilowe zakupy.. zrekompensowały wszystko:D kocham kosmetyki. mogłabym o nich gadać godzinami! kiedys jak poczuje potrzebe załozenia biznesu.. to założe drogerie:D |
|
|
oglądałam dzisiaj komedie polecona przez panią z wypożyczalni: "grubazzki". ja na niej płakałam, nie ze śmiechu. z kilku powodów |
|
|
czy wam też się chce ciągle spac???
|
|
|
fajnie.. wiem.. powiedziałam cos głupiego, przegiełam. poniosło mnie... ale przeprosiłam.. a potem sie zaczeło...
ja jestem ta zła, niedobra, ponura, z emna nie ma smiechu, wesołosci...
a jełpy sa takie cudowne, rewelacyjne, kochane. wesołe. tylko oni daja mu radosc...
a teraz rzeczywistosc: dwa tygodnie temu żalił mi się, jak oni go odsuneli, ze nie zalezy im na nim. nie zaprosili go tu, nie przykładaja jakis niesamowitych chęci do jego urodzin. ja tego słuchałam, i zamiast mówić: okropni, a nie mówiłam ze cie wystawia.. itp.. to mówilam: biedny misiu. wszystko bedzie dobrze. ja zawsze stoje przy Tobie.. a Mmiał taki cudowny wdzieczny wzrok.. jak widac jest krótkopamieciowy.
bo nagle to ja jestem ta niedobra. no ale cóz.. przykro mi ze z emna nie ejst tak wesoło.. ale mieszkalismy przez 2 lata razem.. wiec słuchałam o niepowidzeniach w pracy, słuchałam go podczas dni maruszenia (360dni w roku), jaki on zmeczony, niespełniony, ze on chce udzielac korepetycji, jak mu żle i niedobrze i co bedzie jesli nie beda mu chcieli dac tego kredytu na mieszkanie..3 tysiace strasznych scenariuszy...
a ja tylko głaskałam po głowie, robiłam dobry obiad, czekałam na niego w domku, a jak pracowałam to starałam sie jakos wynagradzac, łagodzic stresy.. itp.. teraz tez... on lezy na łózku.. a ja smeram po nózkach, pleckach, włosach.
i nagle kurna to ja jestem ta zła...
on jest od nich sporo starzy. on ma juz ukonczone 27 lat, oni po 21-22... i nagle stwierdził ze musi z nimi byc na kazde zzawołanie jełopa,bo niedługo pzoakładaja rodziny i zostanie biedak sam.. haloooo.. ja tez bede.. a poza tym on jest najstarszy.. to sorki..c zmeu oni pierwsi maja załozyc rodzine??? bo oni moga zrezygnowac niedługo z głupiego stulu bycia.. ale on nie.. on musi byc tym ostatnim który opusci tonący statek pijakowego życia...
ostatnio przeciez tez jest źle bo oni zaczeli dorastac, z niechecia to stwierdzam, ale jednak. juz nie zachlewaja sie do nieprzytomnosci ciagle, bo stwierdziliz e z tego juz wyrosli... no ale 27dmio letni facet. nie... on mysli ze przez całe życie ebdzie wiecznym studencikiem, a najlepiej zebym ja sie z tym pogodziła...
zaczynam miec watpliwosci. wiem ze jakbym opowiedziała to mamie, kuzynce(najlepszej psiapsiule) czy zadzwoniła do Asi.. kazda mi powie.. zostaw go w cholere.. zycie sobie marnujesz. jestes młoda, ładna i niejeden cie podrywa, a ty siedzisz z takim czyms... juz to słyszałam od asi i Anii... mamie wole nic nie mówic.
mama uwaza tylko,z enie pasujemy do siebie, bo widziała kilka razy ze płakałam. powiedziała mi w pewnym momencie zebym poszła sama do pubu i została na noc u jakiegos faceta, ale to było tak kiedys, danwo temu w nerwach.
gdybym nie odzywałą sie do niego po kazdej kłótni, nie napisała smsa.. to bysmy juz dawno nie byli ze soba. bo on by po prostu nie odpisał.
chciałabym wyrwac tylko to uczucie do niego. ale z drugiej strony.. to takie słodkie uczucie. te nieliczne chwile gdy mówi do mnie Misio Misio..KwIAtuszek.. ostatnio pocałwoał mnie w kark. wiem ze wszystkim czytajacym moze wydac się to dziwne. ejstesmy ponad 3 lata ze soba.. ale.. zrobił to chyba po raz drugi... i to było tak maksymalnie przyjemne ze chciałąm płakac z radosci. to było takie podniecające, a jednoczesnie takie czułe, intymne, uczuciowe... |
|
|
mam husky'ego która brzydzi się ostentacyjnie śniegu...
lubisz mandarynki??? ja je ubóstwiam.. tak jak sierściuch.. |
|
|
głupi głupi........... |
|
|
hantle w łapska od dwóch tygodni.. i juz widz eminimalna róznice.. nie.. nie waga w dół... ale jakos tak moja "gora" sie troszke inna wydaje... podoba mi sie...
powiedziałam M ze kupiłam sobie gazete z cwiczeniami: tanecznym streaptesem a on zdziwiony po co mi to,, pzreciez to do mnie nie pdoobne...
dlaczego? bo uwaza mnie za wielka niedźwiedzice, któa nie umie poruszac sie seksi??
jakos nie ejstem super szczupła.. ale mam talie, brzuch mi nie wystaje do przodu.. jestem proporcjonalna.. ale mam kurna tego ciała.. ale jakos duza czesc facetów oglada sie z amna, usmiecha, oblukuje, podrywa... wiec???
wiec czemu ? |
|
|
szłam do Marka.. a tu menel bije innego nieprzytomnego goscia. całe oko zakrwawione, mozliwe ze wybite, nos złamany bo pod dziwnym kontem. cała twarz we krwi. a ten go tłucze w tył głowy. obok zaparkowało super autko... jakas laska koło 30 lat, super ubrana krzyczy" niehc pan go zostawi... bo zawołam policje.. bo zawołam policje.. słyszy pan??"
ja od razu telefon i wykrecam numerek 112. bardzo słaby zasieg miałam. osoba po tamtej stronie wogle nie zapytała sie kim jestem, jedyne co to czy to mój znajomy, ja mówie ze nie. on mówi dziekuje i sie rozłacza. czekam 15 min. (samochodem ze słąwna jest 4 min drogi)...
ta baba drze sie do faceta elegfancko ubranego co siedzac za kierownica patzrał sie na to wszystko jak na beznadzioejny mecz... ona krzyczy "tadek.. zrób cos bo go zabija....
facet ziewa...
jakis ze sklepu facet rozdzielił ofiare z katem.. podałam facetowi husteczki zeby mu otarł twarz. to była jedna miazga.. ruszyłam w strone domu Marka.. co chwile stawałam i myslałam czy nie zawrócic. w koncu wykreciłam znowu nr 112. pytam sie czy przyjeli to zgłoszenie. a facet po drugiej stronie, że nie, pytam sie dlaczego.. a on ze maja teraz w sławnie powazny wypadek i nie ma kogo wysłac. ja sie pytam czy maja jeden samochód (było do godziny 15- w czasie szczytu i wzmozonego ruchu w spokojnym sławnie). a on ze tak.. maja tylko jden samochód, ze nikogo nie ma zeby podjechał. wszyscy sa przy wypadku...
ja sie wkurzyłam i mówie facetowi, ze jak przychodza do knajpy urzadzac ompreze to dziwnym zbiegiem okolicznosci na podjeździe ejst 5 samochodów (rodzice maja knajpe).. chwilka ciszy z drugiej strony.. i juz na mnie z krzykiem z enie ma komu sie zajac i koniec, ja mówie ze ta ranna osoba tez człowiek!!!a onz e to nie moja sprawa skoro to nier mój znajomy, ja mówie ze ten facet ma złamany nos.. cały zakrwawiony , nieprzytomny lezy przed tym sklepem.. a tenm ze połaczy mnie z pogotowiem i zebym im opowiedizął szczeguły!!!
za chwilke rozmawiam z pania z pogotowia.. ta pani pyta sie o moje dane, miejsce akcji, sytuacje jaka panuje tam w danej chwili... i sie pyta dlaczego nie dzownie na policje, ja mówie ze policja mnie przełoczyła do nich . a pani z pogotowia... "co.. znowu mieli wypadek???i zero samochodów??"
póxniej pogadałam o tymz ojcem który jest strazakiem.. wszystkie zlecenia sa nagrywane w razie jakby nie przyjeli zlecenia.. oni maja zasrany obowiazek przyjac kazde zlecenie!!!!! i nie ma mozliwosci zeby wszyscy wybyli i nie było nikogo!!!! |
|
|
cos sie z Nim dzieje... nie poznaję Go czasami..
|
|
|
całe życie mówie sobie "PóżNIEJ".. i w ten sposób czuję, jakby życie pzreciekało mi przez palce...
i po raz pierwszy doszłam do wniosku.. ze chce byc jeszcze młoda,szalona, dziecinna.. bez obciążającej odpowiedzialnosci dorosłych...
|
|
|
ale jestem zła.. za swa tygodnie mam pierwsze koło z ekonometrii. nie byłam na pierwszym zjeździe. i nie mam z niego materiałów. co najgorsze nie mam bo zaufałam jedne dziewczynie, która obiecała mi przesłac na następny dzień e-meilem to co było na płytce. a ja TEGO NIE MAM!!!! I OBLEJE KOłO!!!!!
TAK NA SAMYM WSTEPIE....
WYć MI SIE CHCCE..... |
|
|
w końcu poszłam spac.. mrrr... jak przyjemnie.. ale najpierw z braćmi obejrzałam spidermana3... to chyba była najsłabsza czesc.. a spodziewałam sie najmocniejszej... Mary Jane zzachowała sie jak dziwka.. najpierw całuje.. a nastepnie wielkie poczucie winy.. (oh co ja zrobiłam).. wielkie wyyrzuty sumienia.. okropnosc...
i przytyłam z powrottem 1kg!!! matko... w 3 dni tylko???? |
|
|
pompa.. Pani Dokrot zaczęła opowiadać, ze w ramach pracy chodzi po sexshopach, i sparwdza umiejetnosci studentów których uczyła (a zawsze na jakiegos takiego trafi).. mówi ze egzaminuje go ze znajomości asortymentu:P
|
|
|
moim zdaniem w tej debacie.. Tusk zmiażdzył kaczora.
tusk zadawał inteligentne pytania.. a kaczor gadał byle gadac...
|
|
|
zaarz do szkoły jade. ale sie denerwuje. najbardziej sie boje ze z tym zaświadczneiem do banku nie zdaze, bo nie wpłaciłam jeszcz epieniazków, bo Uj nie przesłał jeszcze moich papierów.. wrr.. cały Uj.. ciagle zwłoka i zwłoka.. jej..
a jesli ludzie na studiach mnie nie polubia?
w koncu maja juz te 2 lata arzem. maja utworzone swoje kółeczka różańcowe... a naćwiczeniach nie chce zostac sama:( |
|
|
tylko oni i oni.
mam zacząć szukac innego faceta?
według niego NORMALNY FACET juz danwo by mnie rzucił... hmm.. tzn ze przyznaje sie do swojego nienormalizmu?
ja uwazam ze normalny facet by bardziej dbał o mnie, o kontakt ze mna, o sposób w jaki sie do mnie wyraza. nie unikałby wprost obsesyjnie przebywania sam na sam ze mna i nie pytał sie "po co..". Zachowuje sie tak jakby myslał, że moge go zgwałcić.
doceniam to ze co drugi dzień do mnie przyjedzie... chociaz wtedy siediz przy kompie, gra z moimi braćmi, a jak ejst ze mna to ciagle marudzi... jełopy maja prawo do jego usmiechu, normalnej rozmowy, ja mam prawo tylko do jego marudzenia i przytakiwania mu we wszystkim, i do oczywiscie wiecznie cierpietniczej miny..
to jak ja moge sie czuc? ciagle pocieszać i przytulac?
kurwa.. jasne ze ejstem zazdrosna.. jasne ze tak. ja od bardzo dawna nie dostałam z jego strony dobrowolnego buziaka... (juz rok??) ani 5 minut rewelacyjnego humoru.. a oni to maja miec kilka godzin??? |
|
|
tęsknię za Nim..
i to bardzo.
te okruchy gdy on przychodzi do mnie zeby zrobic zakupy w grze internetowe..
mi nie wystarczaja.
a jełopy beda miec wiecej...
bo kilka godzin..
gdzie mnie wtedy dla Niego nie bedzie
kupiłam sobie hantle kilogramowe |
|
|
wczoraj była RANDKA. no było nawet ok.
fakt faktem nie kwapil sie do pocałunków, objec..
ale było nawet ok. tylko zakonczenie było rujnujace.
a myslałam , że w tej kwiestii coś się zmieniło.
dalej jestem nieatrakcyjna dla niego. On nie ma ochoty dbac o to zeby mi tez było dobrze.
jestem beznadziejna i głupia.. nic nie umiem dobrze robic.. ;{ |
|
|
znalazłąm stronke gdzie ejst pełno filmów, bajek i Anime.w szystkie zamieszczone legalnie. filmy oglada sie z kompa..:D sa tez nowe filmy. np transformersy itp:P a ja zachwycam sie anime Sailor Moon.. pzreciez to moje dzieciństwo:D |
|
|
znowu sie rozbestwiłam z jedzeniem.. uu.. tzreba uwazac...a pierozki ruskie miały byc na obiad.. no.. ale nie dla mnie te rarytasiki!!!
wczoraj mój pies pobił samego siebie.. otóz.. Kida miz wiała.. i latała w ta i spowrotem przez abrdzo ruchliwa jezdnie... czekała az beda jeździc samochody... i fiuuuu.. przebiegała... |
|
|
zaczynam sie nad tym wszystkim powaznie zastanawiac.. moze uda mi sie załatwic qwszystko do konca. tygodnia. wszystko mam juz z tad wywiezione. tylko kosmetyki i pare ciuchów zostało. w jednej torbie sie zmiesci. i mogłabym kupic bilet do domu... i wziac kide.. i nr konta Marka... i zakonczyc to wszystko. bo on chce jełopów.. bo on mnie nie cche.. bo on woli wsyzstko inne.. bo ja musze zebrac o uczucia.. bo on i tak bedzie wolał jełopów i głupie pomysły...
ja chce tylko byc kochana. nieuwazam ze to tak duzo. che miłosci.. takiej kochanej czulosci. nie cche czuc sie gorsza..
bo wlasnie mi powiedział.. ze jestem gorsza..
BOLI JAK CHOLERA |
|
|
czasami marek reprezentuje naprawd eniski poziom dresiarza... az czuje sie zawstydzona... zażenowana.. |
|
|
no wiec.. byłam w pracy.. porozmawiałam z szefem.. niestety juz nieaktualne.. umowe dostała Ala, skoro ja nie chciałam.. do tego źle sie zrozumielismy.. to mnie najbardziej dopiło.. po prostu Dobiło.. PRZYGNIOTłO.. ZMIAżDZYłO..
okazało sie ze połówka.. to nie pół etatu i podobno powinnam to wiedziec.. to jest.. pół w biurze.. przyuczenie.. a potem hala.. normalka...
Natalia Ty cipko głupia!!!!
poszłam z nim pogadac bo byłam zła na M.. stwioerdzilam, ze ejsli on ma mnie gdzies.. to.. czmeu nie zakonczyc tego???
potem sie opamietałam.. no bo pzreciez przemyslałam to dokładnie ... wiecej byłoby za gdybym została. miałabym mieskzanie, które sama bym była w stanie utrzymac.. szkołe.. jakos rok bym sie przemeczyła.. Kraków..
ALE..
no włąsnie..
nie byłoby Marka..
a na samo rozmyslanie o nowym partnerze az mnie mdłości brały...
wiec...
you are everything what i wanted..."..
ale ty i tak wolisz jełopów i złodzieja... |
|
|
wiecie co jest dla mnie śmieszne.. Mój facet.. ten który grzmi nad złodziejstwem tego kraju.. ze wszyscy którzy sie dorobili to złodzieje, tylko on jeden niewinny.. ze wszyscy kradna... że on wymaga ode mnie szacunku dla swojego pseudo kumpla, który jest chamskim złodziejem, ot tak dla zabawy... ...
dla mnie cos tu nie gra...
moge szanowac tego drugiego, tego ciemnego.. luz.. bo ejst jego kumplem. ok.. spoko.. ale nie złodzieja, który jeszcze studiuje prawo... |
|
|
zrobiłam chyba najwiekszy bład swojego życia..
gdyby to mozna było odkrecic..
panie Grzesiu... zgadzam sie,.. zgadzam sie...
czmeu juz jest za późno...czemuz awsze popełniam błedy... i robie to dla kogos... |
|
|
wąz kundalini |
|
|
staram się ciebie wspierac jak moge.. ale ty ciagle niezadowolony ze wszystkiego. w krakowie Ci źle... spełniasz swoje marzenia, wracasz na pomorze.. robic doktorat i pracowac za lepsze pieniadze... i nagle znowu ci źle..
ty ,marudzisz.. bo lubisz zeby ci było ciągle źle.. nigdy nie ejstes zadowolony... nigdy..
tacy ludzie sa smutni przez całe życie,, |
|
|
nie mogłam wczoraj w nocy spac... tak gorąco.. tak duszno.. krece sie z boku na bok... nagle... ALE ZIMNO MI SIE ZROBIłO!!!
siegam po kołdrę (niektórzy mówią kordłe) leze i mysle sobie.. co za cisza... niesamowita cisza... i nagle ..
BOOOOOOOOOOMMMMMMMM
marek sie budzi.. zerwał sie wiatr... niesamowity wiatr.. nie jarze ejszcze wogle o co chodiz.. M sie mnie pyta czy miska była na balkonie.. ja mówie ze tak (chodzi o miske do prania).. a M olsniewa mnie ze była.. juz jje nie ma..
to wyskakuje z wyrka i lece na balkon...
wiatr zacza wiac niesamowity.. zaczełam ściagac pranie.. ogladam sie w lewo.. tam jest mały zalesiony kawałek... a tam słychac niesamowite trzaski, uderzenia. dziwne odgłoosy... zdjełam czesc prania.. chce je połozyc na kanapie (miska została.. po prostu spadła razme z grillem...
i nagle znowu cisza... mysle sobie.. przeszło.. i ..
BOOOMMMMMMMMMM
a gdzie tam przeszło...
lunał deszcz.. na poczatku silny.. po 10 sekundach... jej.. nigdy takiego nie widziałam. padał prawie ze poziomo... takaniesamowita siła.. i do tego dołaczył wiatr... który pzresówał ludziom na balkonach donice z kwiatami... w oknie w kuchni zobaczyłam, ze komuś pzrescieradło zwisa z balkonu.. musiało sie nieźle zaplątac... Bije ten deszcz (nie grad).. nagle ludzi pełno o 2 rano zrobiło sie na ulicach... uciekali do samochodów.. pewnie z imprezy.. podziwiam ich.. jak oni mogli w taka pogode iść.. do tego te okropne błyski.. te niesamowte huki...
|
|
|
wczoraj.,. w chwili intymnej.. która powinna byc jakze przyjemnoą.. spaliłam sie ze wstydu... przed sama soba. nie dosc ze wiem, DOBITNIE wiem, że mogłabym byc kilka kg chudsza.. to jeszcze nie dosc z enie ma seksu.. to jeszcze pieszczoty sa dla niego męczarnia.. cytuje" bo tyle tzreba sie napracowac i to mnie wcale nie podnieca"...
wiec.. obowiazuje kolejnosc.. najpierw ja (jak najpierw on to z mina cierpietnika wilece zmeczonego i znudzonoego wykonuje swoja PRACE)najlepiej zmieniac chwyty, raz delikatnie paluszkiem.. raz cała dłonia... tak by było mu przyjemnie... potem moja kolej na chwilke przyejmnosci.. uuuppps robie sie goraco.. jak w ciagu 3 minut nie dostane przyjemnosci to zaczna sie wzdychania wielce zmeczonego i z obolała reka i kregosłupem.. no bo piuers tzreba całowac zawsze tak samo.. i najlepiej ciagle tą sama.. co powoduje ze po minucie wogle nic na niej nie czuje.. raz nie wytrzymałam i poprioosiłam go o troszke inna technike... co od razu doprowadziło mnie do wielkiej przyjemnosci.. no ale meżczyzna ma pamiec dobra, ale krótka.. wiec.. po tym jednym razie wrócilismy do tego samego..
szczerze? nie dziwie sie ze mam pzred nim psychiczna blokade.. czytam poradniki.. jak podniciec faceta.. hmm.. po pleckach jak go posmeram to reaguje.. taaakk.. zawsze tak go drapała mamusia.. mrrrr...
połoze mu reka na udzie.. hmm.. nie odwrócic spojzrenia od komputera...
wiec moja rola sprowadza sie tylko do tego aby lezec pod wygieta w niesamowicie nieprzyjemna pozycje w czasie gdy on sie ociera o penisem o moje biodro.. mrrr sama rozkosz :(
starałam sie go podneicac na tysiace sposobów.. dupa... najbardziej widze ze go rajcuje widok własnego penisa.. hmm..
tak naprawde wiem ze mogłabym pojsc do lamusa.. bo nie dosc ze o seksie to juz nie ma co marzyc... to jakiejkolwiek normalnej pieszczocie tez.. zeby chociaz sam z siebie smytał sie mnie, albo porposił zebym mu pokazała co lubie a przy czym moge zasnac... to nie. jak sama wychodze z inicjatywa.. to pamieta tylko pzrez chwilke.. ehh.. i ciagle te łózko.. kurna.. raz jak sie dobierał do mnie na plazy to byl wielki szok dla mnie.. próbowałam namówic na wspólna kapiel.. nie bi nie lubi, prosznic tez odpada.. podłoga za zimna.. wszystko niewygodne.. muszesie pochawalic ze ze 2 razy bawilismy se pzred komputerem (moge sie ząłozyc ze miał mega orgazm)...
wrrrrrrrrrr..........
|
|
|
jak pojade do koszalina i uda mis ie pzreniesc na studia dzienne.. to... to zostane wolontariuszka w schronisku dla piesiów.. mam andzieje ze spełnie dobry uczynek. świata moze nie zbawie, nigdy nie uda mi sie wyjechac jako wolontariuszka do afryki.. ale moze dam piesiom troszke czułości... |
|
|
dzowniłam do kierownika z zapytaniem czy mogłabym przyjsc na nocki os środy. pusciłam mu bajer że pilnuje ejszcze dziecka, a pani wyjeżdza i mam 2 doby pilnowania dziecka. (hehhe). a on powiedizał, ze go cąły tydzień nie ma, a ja jestem uprzywilejowana, za ostatnie osiagniecia i moge sobie przychodizc kiedy chce.. hmm..:D |
|
|
w moim życiu ostatnio duż sie dzieje. ten tydzień pracowałam po 12 h na dobe, wiec moje całe życie toczyło sie w pracy. wczoraj miałam jakis dzień bycia podrywana. dostałam propozycje romansu z operatorem i z gosciem od wózków dżwigłowych. takz e jak poszłam zapisac sie do wypożyczalni filmó dvd musiałam goscia sprowadzic do parteru bo zaczynał sie robic zbyt natarczywy. a przeciez wczoraj byłam spocona śmierdząca... ale o dziwo miałam wczoraj baRDZO dobry dzień w pracy. robota któa po 4h mnie wykańczała ze mialam ochote siadać i płakac.. sprawiala mi radosc i po 12h mialam ocxhote isc jeszcze z moim M do kina... no ale do kina wybierzemy sie w tygodniu, bo zaczynaja mi sie nocki w pracy,.. a ja i nocki to pomyłka totalna..
jednak przeprowadzamy sie do koszalina.. tzn najpierw powrót do domu. miałam z tego powodu wiele nieprzyjemnosci ze strony mamy. marek chodizl przez 3 dni jakis przybitychociaz sie cieszył. w sumie wszytko to spełneinie jego marzeń, a dla mniem utrata wszystkich marzeń. cóż... nie stać mnie na bycie sama w krakowie
M chodizł struty i chiagle sie przytulał...
M pissał mi smsy ze teskni.. i to kilka arzy dziennie...
M ciagle mówił z emnie kocha i chciał zapenwienia ze ja go kocham.. i nie zostawie...
hmmm... podsómowujac M zachowywał sie tak jak zawsze sobie wymarzyłam idealnego faceta, nawet sam proponowałz e pójdzie ze mna na spacer z kida..
czyli M padło na mózg totalnie....
no ale od wczoraj to wszystko wrócilo do normy... wstrzas mózgu przeszedł..
a szkoda... moze go uderzyc czyms ciezkim??
hmm.. w pracy dzieje sie cos dziwnego... to tak nawiasem i dotyczy to mojej osoby. pas kierownik nr 1 kazał donosic o moich postepach. juz wie ze odchodze.. hmmm..
czuje ze kraków da mi jak zwykle jeszcze jedna mozliwosc wyboru... zawsze tak jest.. zawsze mnie ajkos zatrzyma.. |
|
|
rozumiem palącą potzrebę czucia i robienia siebie piękną, która z nas by nie chciała taka być... ale... naprawde chciałabym być szczupła.. chociaz dzisiaj sie dowiedizałam, ze nie musze zeby sie podobac facetom
(podrywał mnie gosciu w sklepie i popwiedział ze mnie zauwazył juz kiedys jak na niego wpadłam i zaprosił mnie na kawke do osiedlowej winiarni...wiec marku.. chesz patyka jak ty? znajdz sobie.. kocham siebie i swoje kragłosci:D i juz:D chociaz w bioderkach i brzuszek bede inwestowac ćwiczeniami:P (dzisiaj byłasesja z pilates po której niby nie mam zakwasów.. ale jednak czuje ból w kazdym miesniu)
no ale wracajac do potzreby bycia piekną.. przeczytałam dzisiaj artykół o gorsetach. zaciekawił mnie, gdyz sama sie podkochuje w tym seksownych wdziankach (Marka nie podniecaja o dziwo).
znalazłąm tam nazwisko pani, która trfiła do ksiegi rekordów guinessa za najwęższą talię na świecie, amianowicie w OBWODZIE miała 38 cm. cóż jest tym kluczem do suksecu upragnionej talii osy? amianowice tortura kobiet (dzis upragniony fatałaszek)-Gorset
pani Cathie nosi go od 12 lat przez 24h/dobe.. a wynik?? zobaczcie.. skopiujcie adresy i zobaczcie.. naparwde warto..
http://shots.ikbis.com/image/16552/big_screen/corset.jpg
http://images.google.pl/imgres?imgurl=http://www.neatorama.com/images/2005-11/jung-waist.jpg&imgrefurl=http://www.neatorama.com/2005/11/26/cathie-jungs-15-inch-waist/&h=502&w=394&sz=12&hl=pl&start=1&tbnid=9HPYbsCWLnDB-M:&tbnh=130&tbnw=102&prev=/images%3Fq%3DCathie%2BJung%2B%26gbv%3D2%26svnum%3D10%26hl%3Dpl%26sa%3DG
i co wy na to???
|
|
|
jak tak ci ze mna źle, jak taka jestem niedobra, taka zła, taka terrorystka... to odejdź albo zamknij sie..
chyba samo mówienie takie i robienie mi przykrości sprawia ci przyjemnosc. nie trzymam cie łańcuchem na siłe, chcesz , odejdź |
|
|
czasami dla zdrowia psychicznego należy isc na zakupy dla samej siebie... to naprawdę dobra terapia:D |
|
|
hmm.. ja nosiłam mundurek, a raczej okropny fartuszek przez pierwszą klase podstawówki. na szczęscie potem je wycofali, bo ryczałam za kazdym razem jak miałam go włozyć.
a co mają zrobić dzieciaki, które grają na przerwach w piłke? i jest gorąco? to jasne ze chłopcy zdejmują wtedy koszulki i latają z gołymi klatami. jest gorąco... i dzieciaki jeszcze nie dosc ze w bluzce, to ejszcze w kamizelkach bedą chodzić.
pamiętam, jak my nosilismy te okropne fartuszki, które nie dodawały urody ładnym dziewczynom, ale te grubsze jeszcze bardziej poszerzały... były u nas dziewczyny, które i tak nosiły buciki ze stanów od cioci przysłane, piórniki za 100$...
kolezanka byla w tym bardziej renomowanym liceum, wymagającym mundurków. mialo to za zadanie wszystkich sprowadzic do parteru, nauczyc pokory, zeby wszyscy byli równi... (utopijne marzenia). ale.. dziewczyny te bogatsze, na w-fie przy rozbieraniu pokazywały bieliznę z triumfa i konrada, butki firmy Rylko i gino rossi, białe podkoszulki z orsey'a, hugo bossa (zwykły biały podkoszulek za 1,5tys), klasówki pisały długopisami firmy parker... na tle tych biednych mundórków, było widac wyraźnie ich rewelacyjny status majątkowy.. a te które były go pozbawione.. wyglądały na jeszcze większe szare myszki...
|
|
|
i znowu łzy płyna.. z jego powodu. dzisiaj sie dowiedziałam że ejstem mniej warta niz chwila zabawy.. |
|
|
moze to głupie.. mam juz faceta prawie od trzech lat.. on uważa ze juz nie wypada nam sie całowac, przytulac, wstydze sie rozmawiac o seksie i czułosciach, a jak to robie to potem czuje sie niezwykle głupio...
ale....
chciałabym iść na randkę.. taką prawdziwą. No z nim. nie chodzi mi o wypad do kina, gdzie on oglada i wyrywa mi rekę... nie..
chodzi mi o spotkanie dwojga ludzi na mieście.. on przynosi na randkę różę, ja sie uśmiecham nieśmiało. on mnie chwyta za rękę, zaprasza do restauracji, gdzie siedzimy dobrą godzinę, nie spiesząc się nigdzie, rozmawiając o lekkich i zabawnych sprawach. tematy w stylu: pieniądze, nowy komputer, wracamy do sławna, praca zawodowa, polityka... ZABRONIONE!!
za to jakies smieszne anegdotki z dzieciństwa w stylu "uczenie kaczuszek pływać" jak najbardziej na miejscu...
po kolacji romantyczny spacer... on trzyma mnie w objęciach...patrzy MI prosto w oczy.. uśmiecha się, czule dotyka mi twarzy, odgarnia włosy, po chwili zaczyna delikatnie całowac.. czoło.. oczy (bez jedzenia cieni), policzki.. pocałunki motyla..stopniowo pocałunki stają się coraz bardziej namiętne... gorące i wilgotne..
idziemy szybko do domu.. niezasypiamy i nie czujemy sie niesamowicie ZMĘCZENI, nie siadamy do komputera, nie zabijamy nastroju.. ale... CHCEMY SIEBIE...
ehh.. naparwde tego potzrebuje. a nawet wstydze sie mu o tym marzeniu powiedziec. zostane wyśmiana, nazwana Piętnastoletnią nirvanką całującą się w miejscach publicznych, próbująca zgorszyć wszystkich...
ZERO NAMIĘTNOŚCI, ZERO ROMANTYZMU.. I TO JA MAM SIĘ DOSTOSOWAC.. to ja nie mam prawa czuć miłości, to ja mam obowiazek zgadzac sie na wszystko, ...to ja nie mam prawa chciec byc kochana i uwielbianą..
kurna.. płacze.. z powodu tęsknoty... |
|
|
Facet to świnia... |
|
|
nuesamowicie szybko zleciały mi te dwa tygodnie. szybciej niż ostatni raz gdy tu byłam trwający tydzień.
tesknie za mieszkaniem z Markiem. Tesknie za porankami i buziakiem na dzień dobry. za małymi chwilami intymnosci trwajacymi ok 5-15 min...
za niezależnością...
ale.... |
|
|
"przyjechałem do rodziny i im poswiecam całyc zas, bo w krakowie poswiecam dla ciebie cały mój czas"... gadka szmatka...i to taka do podłogi...
teraz sie nie odzywa.. bo gra na internecie. jedyne co mi powie "co mi powiesz dziecko" albo"ide na obiad", "ide na śniadanie""ide spac"... a w krakowie.? jest dokłądnie to samo. jedyne z kim prowadzi dłuzsza rozmowa oprócz samym sobą to jest mamusia, do której bardzo chetnie dzwoni zbey powiedziec ze zjadł sniadanko. oczywiscie potem ejst komputer, a na koncu tzreba isc spac...
no i ja narzekam.. jestem ta zła, ta niedobra, nic nie rozumiejaca... bo przeciez on juz nie ejst nirwanka zeby miał mnie przytulic i pocałowac. on juz jest na to zastary... mi sie juz nic nie mówi, bo chce sie z kims podzielic. od tego ejst jego Starsza... ja jestem.. do kurwy nedzy do niczego..
zaczyna mnie naparwde wkurwiac taka sytuacja |
|
|
"Zrób cos ze swoim życiem"... to słowa mojej mammy.. zaskoczyły mnie.. bardzo. myslałam ze takie słowa życa się komus po 35 roku zycia, gdy nie ma sie nawet narzeczonego czy psa, pracy i perspektyw.. a ja nie wiedziałam ze nie mam tego wszystkiego w wieku 21 lat. |
|
|
jutro pojedziemy rano do koszalina.. marek na uczelnie a potem kupic mu spodnie.. ale super. Traktuje to jako wielką przygodę:D |
|
|
piątek 13...
nie tylko urodzinki mojego brata...
ale wielkie zawiedzenie...
jedyny pozytyw tego dnia.. przyjechał mój guru.. moje bozyszcze... jestem w stanie całowac podłogę po której chodiz profesorek archeologii z poznania... siedział dzisiaj z moim ojcem i gadał.. ohh ahhh i ohh... gdyby tylko zechciał mnie adoptowac... |
|
|
jaki on kochany.. słodki.. przeuroczny...Matko.. czemu? |
|
|
font color="gold"> oj jak dzisiaj cudownie było. myslałam, ze juz sie dzisiaj nie zobaczymy, zawsze unikał tego jak byl u rodziny.. wczoraj się przeciez widzielismy, do tego wczoraj sam z siebie wysunał propozycję, że moglibysmy pojechac we dwoje w przyszłym tygodniu nad morze.
dzisiaj moje kochanie siedizało u mnie... i grało z moimi braćmi w herosa 5:D Super bylo na nich popatrzec.. ale co najważniejsze.. moje słoneczko dało mi prezent!!!!!!!!!!!!
to wielka chwila.. boo...MAREK NIE UMIE DAWAC PREZENTÓW I NIGDY NIE ROBI NIESPODZIANEK.
i dostałam piekną srebrną obrączkę z motywem egipskim:F to co Misie lubią najbardziej:D
ale.. to nie koniec niespodzianek na dzisiaj. Marek poprosił ssam z siebie zebysmy mieskzali razem jak wrócimy.. ze on nie chce byc u rodziców, tylko razem w koszalinie:D
jejejejej... i powiedział dzisiaj, że łądnie wyglądam z moim czarnym płaszczyku...
szok.. gdyz on wogle nie widzi, czy cos mam nowego itp...
jej..
to tak wiele szczescia dzisiaj...
to jeden z najcudowniejszych dni...w moim życiu:D |
|
|
dzisiaj był taki miły, kochany i co najdziwiniejsze całuśny.. oj głęboko całuśny.. dlaczego? co sie dzieje? czego ode mnie chce? |
|
|
jestem wykonczona. nogi nawalają. ale w pracy był dobry dzień. ładne napiwki, ładny utarg, wprost przecudny jak na poniedziałek. nie nalatałam sie (obolała po poprzednich dniach). jest taki facet w delegacji w polsce z niemiec, zostawia ładne napiwki, ciagle sie na mnie gapi. tym bardziej ze mama kupiła mi dzisiaj ładną bluzkę. z wielkim dekoldem, a jak powiedziałam ze za duży.. to ona ze bede miec wieksze napiwki. tylko emilii mam zostawiac kobiety a mam sie brac za facetów:P |
|
|
kolejna noc zawalona. spałam 4 godzinki, dostałam okres i ledwo co żyje..
dałam na próbe markowi częsc zaufania. proste zadanie. jedziesz sam na imprezke, ja ci ufam, wszystko bedzie ok, bo przeciez sie umiesz kontrolowac po pijaku (tak sie chwaliłes). wracasz z imprezy, piszesz smsa, ja wiem, ze wszystko jest ok, bezpiecznie dotarłes do domu, nie musze sie denerwować. pytam sie o której pociaj.. odpowiadasz 22,54. no ok.. dzwonie po 23 zeby sie zapytac czy wsiadl do pociagu. za któryms razem dopiero łąskawie odebrałes. i nagle zmiana planów, zostajesz na noc.
(1 sparrawa zawalona: nie powiadomiłes mnie o tym dobrowolnie i nie dotrzymałes obietnicy.)
dalej prosze, ze jak bedzies zjuz szykował sie spoac, pusc smsa, zeby bylo wszystko ok. od pólnocy co minute próbuje sie dodzwonic.. w koncu po 22 minutach moich wysilków i wielkiego strachu, ze nap[rawde sie cos stało, zajebiscie pijanym i zaspanym głosem odpowiadasz ze śpisz. pytam sie czmeu nie wysłaes sma, kłamiesz ze wysłałes.
(2 sprawa: po raz kolejny niedotrzymanie umowy i kłamstwo)
i powiedz.. jak ja mam ci ufac, że nie zrobisz czegos głupiego, kiedy ty naprawde sie nie kontrolujesz, nie dotrzymujesz terminów i obietnic?
Naprawde się zawiodłam. i znam ciebie. wiem co zrobisz.. napiszesz mi smsa, i zaatakujesz mnie, ze to ja jestem ta niedobra, a ty swiety, z enic sie nie stało,ze umiesz sie kontrolowac i niby swiadomy jestes w innych sprawach itp. i oczywiscie ebdziesz zły, i stwierdzisz ze to ja stzrelam focha i ze jak mi nie pasi, to mam odejsc, ze ty bede mnie ebdziesz bardziej szczesliwy.
taki standard.
a ja naprawde sie zawiodłam, bo chiales tej swobody tak bardzo. dałam ci.. ja.. a ty co dałes, jak ją wykorzystałes? |
|
|
2 doby niespania:
1 doba w przepełnionym pociągu jadącym 14 godzin
2 doba robota na weselu.
dzisiaj zjadłam dopiero koło godziny 16 surówke i kotleta. teraz dopiero dopchałam sie wszystkim innym... ale dzisiaj to poszła jedna kawa po szwajcarsku, 3 herbaty z cytrynką, i 2 jkawy z mlekiem.. a teraz jeszcze jedną... |
|
|
podobno za 11 lat ma powstac we francji elektrownia syntezy jądrąwej.. takie ziemskie słoneczko... |
|
|
jutro o ok. 18 bedziem sie tłuc z wojowództwa małopolskiego do zachodniopomorskiego calutka noc.
pojedziemy na dwa tygodnie... zarobic na czynsz:D |
|
|
fajnie ejst po niecałych 3 latach bycia ze soba, 2 latach mieszkania ze soba.. dowiedziec sie ze facet nie ejst gotowy do poważnego związku..
ja głupia myslałam, ze to jak najbardziej poważne..
ale nie...
dla niego jedyną w życiu najwazniejsza kobietą...
jest mamusia...
z inna kobieta nie jest JESZCZE podobno gotowy stworzyc zwiazek...
ale.. taaa.. mieszkac razem w sumie mozemy...
tylko pewnie po 7 latach usłysze, ze ejdnak nie ejst gotowy... i nie ebdzie.. nie?
i nie ejstesm w powaznym zwiazku.. no prosze.. ja juz raczej planowałam cos powaznego i wogle.. a tu dupa.. to tylko zabawa rozkapryszonego 2-7 letniego faceta, który uwaza ze ejst dzieckiem.. |
|
|
w piatek juz zaczyna sie urlop... i do domu..
chciałabym zagłebic wiedze z jezyka egipskiego. ale nie ma mozliwosci. prawie zadna ksiazka nie ejst dostepna. a jak jest to nie mam pieniazków.
a marek na imieninki mi kupi bransolete wyrabiana w egipcie.. jej.. bede mogła czesc tego kraju miec przy sobie:D:D: jupiii |
|
|
dieta dieta dieta...
śniadanko:
parówki winerki- ok 300-350 kcal
woda gazowana z sokiem pomarańczowym- ok 20 kcal
o matkoooo |
|
|
zrobiłam sobie dzis letni makijaż. piekny błękit z Inglota razem z białym cieniem z Mabellina. mój facet stwierdził, ze jestem malowaną lalą, ze za mocno.. troszke mnie to zasmuciło. ale stwiedziłam,z e to nic..
jade do maista spotkac sie z kolezanką. jakis facet, który rażąco mnie podrywa. ja sie źle czuję..aczkolwiek jeszcze 3 lata temu nie pogardziłabym. jakies 195 cm wzrostu, śniada karnacja, czarne wloski, stylowe okulary, Umięśniona , aczkolwiek nie przypakowana sylwetka, dzinsy wranglerra i jakas żółta polówka podkreślająca jego muły. no i siediz i do mnie zarywa.. student zaoczny prawa.. imienia nie dosłyszałam bo bawiłąm sie komórką i póbowałam wyglądac na nudzoną.. fjna sytuacja. własny facet raczej uwaza mnie za nieatrakcyjną, a tu facet którego moje gkolezanki raczej by okresliły mianem "zajebisty towar" mnie chamsko podrywa a ja ejstem znudzona.. no ale szybciutko wstałam zeby ustapic miejsca pierwszej lepszej starej babci.. od samego pcozatkuw eszła młoda kobieta z dwójką dzieciaków do autobusy. dziewczynka jakies 5-6 lat darła sie wniebogłosy i jak sie na mnie spojrzała posłałam jej mordercze spojrzenie. potem umilkła, podeszła do mnie, pociagneła mnie z aspodnie i wypiszczała "ma pani bardzo ładny makijaż.. ja wydisiłam zsiebie zachrypnietym głosem dziekuje, uśmiechnełam sie.. i odwrócilam. zaraz spogladam na to dziecko, a ona stoi, trzyma sie mnie dalej za spodnie i patzry z uwielbieniem.. wszyscy zreszta sie gapią,a matka nie raczy wziac dziecka.. w koncu nie wytrzymałam i pwoeidziałam jej..
- zawstydzasz mnie!!!!
i zwiałam na przystanku:D |
|
|
usłyszałam nowy cover Enjoy the silecnce. tym arzem w wykonaniu Lacuny coil.. rewelacyjne:D |
|
|
boje sie az z nim o tym porozmaiwać.. dziwne, to mój facet. to nasz problem.. a jednak jak widze jego reakcje, to czuje ból, niezrozumienie i zniechecenie .. czmeu on nie chce rozwiazac tego problemu razem. udawac ze go nie ma? tak sie na dłuższa mete nie da. a ja nie cche bac sie z nim porozmawiac na intymne tematy. tak nie mzoe byc miedzy nami. |
|
|
biedny Uka Maruka.. moze nie byłam zadowolona z jego planów... ale jst mi przykro z tego powodu, bo Go to boli.
mimo iz te jeg studia oznaczałyby dla mnie znienawidzone życie... to jednak chciałabym zeby spełnił to marzenie. moze byłby chwilowo wtedy szczesliwy... |
|
|
chyba Włatcy móch się skończyli.. szkoda... a taki fajny czesio był:( |
|
|
hmm.. nie wiem co napisać. tyle chciałam napisac.. a teraz pustka w głowie. sesja za soba w terminie zerówkowym wszytko zaliczone. duzo pracuje... Marek nie ma dla mnie czasu.
|
|
|
napisałam własnie e-meila do kierownictwa nloga i poprosiłam zeby cos zrobili z tymi komentarzami.. bo jzu wytrzymac nie mozna |
|
|
pragnęłam kiedys wielkiej miłosci w krakowie.. nie chodiz mi o nowego partnera, ale o przezycie uczuć..
chciałam właśnie tu wyjść za mąż.. w kościele św pawła i piotra, lub w romańskim św Andrzeja... i chciałabym żeby odbylł sie malusienki slubik.. tylko ja, pan młody.. dwoje swiadków..
no ale wczesniej romantyczne zareczyny... pierścionek nie busi mieć wilkiego brylanta zeby co druga osoba próbowała mi go zwinąc.. wystarczyłby zwykły pierscionek za 50 zł, ale uczucia.. uczuc musiałoby byc dużo.. one musiałby byc bogate.. przyszły narzeczony wykazałby sie jakas inicjatywa, zroobiłby cos romantycznego.. przeszedł by sam siebie.. mówil by miz emnie kocha, spedzilibysmy romantycznie dzień/ wieczór... i w koncu miałabym tą pewnosc. stabilizacje itp..
no cóz... nawet tyle z krakowa meic nie bede.. tylko siniaka w kazdym miejscu i krwiaka na sercu.. |
|
|
brat marka juz pojechał. w kncu chałpa dla mnie, nikt nie kreci mi sie w samych gaciach po domu... |
|
|
no pzregiecie.. słucham gadu radio. z aoknem 25 stopni.. aw gadu radio na kanale "we dwije" leci piosenka świateczna o narodzinach jeuska iśniegu |
|
|
dlaczego ciagle nie działaja komentarze??? nie moge nikomu ich wystawic |
|
|
no wiec.. o 13,30 rozmowa kwalifikacyjna (chyba w kancelarii jakiegoś znanego adwokata:) ), w piatek odnośnie praktyk w biurze podróży tuż kolo omku, tuż za płotem... |
|
|
kraków po raz kolejny kopnął mnie w dupe. mam juz dosc. szef wymówił mi prace.. no fakt faktem ze tez chciałam ich jak najszybciej opóścić. ale wytłumaczenie ze nie znam polskiego i ze plakaty nie zadziałały?? to nie ja wymyslałam plakaty. ja je tylko wieszałam.. |
|
|
widze ze Marek sie troszke przepracowywyje.. na ten komputer jest w stanie naprawde wypruć sobie żyły.. zrójnowac nasze "minimalne" szczescie. troszke jestem zawiedizona, ze dla komputera jest w stanie zrobić wszystko... a ze mna nawet na spacer nie moze pójsc, czy pograc w paletki. |
|
|
zawiedziona.. |
|
|
dziś do pracy ubiorę spódnice.. tylko nie myślcie z e chodiz o jakiegoś faceta.. co to to nie. mam taki kompleks na punkcie nóg, ze dzisiejszy dzień w tym niby kobiecym czymś, bedzie masakra...
robie to tylko dlatego ze am wszystkie pary portek brudne...!!!!!!!!!! |
|
|
http://tacritan.webblogg.se/images/kitty_1129415497.jpg
zajebiste zdjecie |
|
|
wczorajszego dnia miał sie odbyc spokojny grill za zaległe urodziny.. poszlismy na skałki.. grilla rozpalilismy .. ponad 2 kg kiełbach poszło... nastepnie luzie zaleczli sie zmywac.. mysle sobie. koniec imprezy.. a tu dostaje smsmy.. ze nastepni nachodza.. to idziemy do mieszkania. po drodze przy tesco spotkalismy kolege z sasiedniego kierunku (i bloku).. no i po zakupie żóbrówki i soczku jabłkowego.. pilismy tą szarlotkę... do 3 rano:P
koło 3 muza musiała zostac sciszona bo pod blokiem kreciły się gliniarze:P
ale mi ei bardzo podobało.. a jak mi, anty imprezowej i antyspołęcznej osobie imprezka sie podobała.. to juz święto:P
nawet troszke sie pogibało w takt muzyki..
małe zgrzyty były tylko przy doborze muzyki.. jedne krzycza hip hop, faceci ze metal.. a ja krzycze MATKO BOSKA |
|
|
mój facet dzwoni do mamusi zeby ją powiadomic ze je kolacje.. bo mamusia do niego ccodziennie dzwoni zeby sprawdzić czy on coś je... mój facet ma 27 lat. jak dla mnie żenada |
|
|
zajefajne... to jest o mnie jutro mp3 :D
http://www.milanos.pl/mp3.php?cat=9&id=9088 |
|
|
czasami się zastanawiam czego go matka nauczyła? chyba tylko chlać piwsko i zeby nic nie robic broń boże...
w nocy odkleił sie wieszak na którym były reklamówkize śmieciami.. byl wieki hałas. rano wstał wczesniej i oczywiscie na posprzatanie tego i wyniesienie śmieci w drodze do pracy nie ma mowy.. ale pohgrac na kompie to tak... |
|
|
wczoaj był niesamowity dzień:> poszłam na uczelnie i 6 godzin soedziłam w knajpach:P
ludziska zaczeli sie dopraszac obiecanej imprezy.. bedzie na skałkach w piatek. zeby leczyc smutki po przedsiebiorczosci i prawie.. zaraz po idziemy:P
oj oj.. zapowiada sie bibka pod tytułem "kazdy pije to co moze, i stara sie wypic tego czego nie może.. czyli w skrócie zlot czarownic i czarowników".......
Uka Maruka czasami mnie zdumiewa.. czasami jest taki kochany.. taki ze az miło
kolejna kolzenka na studiach w ciazy.. na razie pierwszy miesiac. z tymz eona na beznadziejna sytuacje.. wpadka, która szło przewidziec.. chłopak wrócił do byłej laski. |
|
|
a dziś mamy egzamin z finansów.. i nic nie umiem.. no i z psychologii obsługii klienta.. tez nic nie umiem..
ale prace z atrakcyjnosci regionów turystycznych.. zrobiłam:)
kiedys ktos powiedział mi ze w kraowie spotkam wielką miłośc taka na całe życie... czemu mnie okłamał..?? myslałam ze ta milosc przywioze ze soba do krakowa i ona tu rozkwitnie... |
|
|
jestem nieudacznikiem |
|
|
mam niesmaowita ochote sie zwarzyc...z tym ze nje wiem gdzie jest waga:P nawet jej stroszke poszukałam... M tym razem sie postarał.
umowa dalej na pół etatu... szlak by to trafił. szef chyba nie rozumie ze teraz ja sie produkuje, pracuje... kurna a 400zł nie wystarcza mi nawet na zapłacenie mieszkania które kosztuje 500zł.. a on do mni ze to rozumie..z e za te 400zł mógłby pojechac sobie gdzies na wieś... a ja z emogłabym zapłacic mieszkanie... |
|
|
3 dzien diety cud.. na razie ubylo 1 kg.. i jestem świadomoa jak cholerka, ze to tylko woda:P ale samopoczucie mam wspaniałe. Poprosiłam tez M, zeby mi schował wage, tak z ebym jej nie mogła znaleśc. bo juz zaczynam miec obsesje. waga zalezała od tego czy jestem najedzona, wypróżniona, napita, czy mam mokre włosy, le ciuchów mam na sobie. to chce na tydziń żeby m znikneła z oczu. a ten Uka Maruka położył wage w duzym pokoju na segmencie.. matkoooo.. co pierwsze zorbiłam jak ją zobaczyłąm..?? no zwqazyłam sie oczywiscie:P |
|
|
dzisiaj moi drodzy postarzałam sie o kolejny rok.. dziś.. 15 maja zaczyna sie mój 21 rok życia:P z tej okazji dostałam już puzzelki:P |
|
|
dzis ma byc goraco.. a ja nie mam zadnej ładnej bluzki dzis znowu pewnie cały dzien latania po miscie... ahhh... na wizytówce mojej pisze ze jestem z sekretariatu.. a kaza mi sie zachowywac jak przedstawiciel handlowy.. i po co skoro ten facet ma swoich pzredstawicieli az dwóch????
na śniadanko cały kefir i pół pomidorka.. no i batonik sniadaniowy.. ajjj |
|
|
a myslałam ze juz bedzie w porzadku. wczoraj mielismy swietowac moje urodziny któe mam dokładnie 15 maja... poszlismy na obiad do chińskiej knajpki.. było nawet miło. potem poslzismy pochodzic na rynek.. i szła babka któej bylo widac cały dekold.. no i mój facet musiał zrobic to co mnie tak wkurwia.. wiadomo co? nie?
zepsuł mic ały dzień.. jak zwróciłam uwage.. odwrócił kota ogonem i stwirrdził z ejak jest teraz ze mna, to on sie nie patzrał, ale jakby był sam to i owszem owszem... że sie ogranicza ze wzgledu na mnie i wogle.. odwrócił kota ogonem.. ze to ja czułam sie winna,, ze nie akceptuje takiego zachowania.. matko...
mimo iz potem poslzismy do kina na film "plaga", to dla mnie nie było juz oki... kurna.. pustosc facetówczasami jest oburzająca... |
|
|
tak jak wczoraj dzien był okropn.. tak dzisija był anwet dobry:D tego "gorszego" szefa dzisiaj ani widu ani słychu...a nawet odczułam z tego powodu zal bo miałam sie dziisaj czym pochwalic.. ajak zrobie cos źle, to on jest.. ehh.. no ale dizsiaj nie bylo tak źle. troche optymizmu sie zakradło do tego pesymistycznego łba:P |
|
|
babcia stulecia.
siedze sobie w autobusie.. wyciagam jogurcik.. babcia siadła obok mnie, i sie hamsko na mnie gapi co ja pije.. gdy skonczyłam, chowam jogurcik do reklamówki.. babcia przez ramie mi zaglada, prawie na mnie lezy. schowałam. nagle piszczy mi komórka. otwieram torebke, wyciagam komórke. Babcia do mnie
-byłabym wdzieczna gdyby pani nie włączała komórki, bo ona nie zamierza być NAPROMIENIOWANA"
to ja jej grzecznie proponuję, żeby usiadła w innym miejscu
a ona zaczeła sie drzeć na cały autobus.. ze nie ebdzie siedzieć koło tej pani (mnie), bo jestem chamska, i ją oibrazam, wyzywam.. ze teraz starsi robia wszystko dla ej młodziezy, a oni są tylko chamscy.. i ze ona nie ebdzie siedziec koło tej okropnej pani... i tak krzyczy że nie ebdzie siedziec koło tej okropnej pani (mnie) dwa przystanki.//// w koncu babki siedzace z amna nie wytrzymały i powiedziały jej tez zeby sie pzresiadła, ja tez, bo ona panike robiła bo pisałam smsma..
naprzeciwko siedział starszy facet. to ona usiadła koło niego, i narzeka głośno jaka to ja jestem chamska i jak ja ją nawyzywałam, i z eo jej zdrówko nie dbam... a facetowi komórka zapiszczała i facet odebrał. ta sie z krzykiem zerwała i na przód autobusu pobiegła.. a tam siedziała młoda dziewczyna w ostatnim lub przedostatnim miesiacu ciazy... a ona do niej ze jej miejsca nie chce ustapic... hehe...
|
|
|
w koncu sie zorbiło znowu ciepło.. jestem wykonczona. zostalam zatrudniona na sekretarke a latałam rozwieszac plakaty dzisiaj... na słupach i po szkołach. a od jutra bede latac po firmach jako pzredstawiciel handlowy... czy to normalne?????? |
|
|
zaczyna sie naprawde nieprzyjemny okres.. amioanowicie letnia sesja. w ta sobote mam juz 3 zaliczenia, a ja nic nie umiem i nie umiem sie zmotywowac do nauki.. jest za ciepłko. fakt ze w zime narzekam ze ciagle spac mi sie chce... al;le nauka wtedy szybciutko wchodzi do główki.. a w lato.. to ciagle spi, i rozmysla o zielonej trawce.. i baseniku... |
|
|
piosenka która podbiła moje serce na ten sezon...
Strawberries cherries and an angel's kiss in spring
My summer wine is really made from all these things
Take off your silver spurs and help me pass the time
And I will give to you summer wine
Ohh-oh-oh summer wine
|
|
|
nie lubię takiego jego zachowania... jeśli go o coś proszę, zawsze pierwsze słysze "Nie." a potem wielkie marudzenie. za kazdym arzem musze go błagać o coś. czuje sie potem poniżona. |
|
|
za oknem taki piękny dzień... ale ten dzień jest doskonałym przykładem jak powierzchowne piękno może zmylić człowieka. zimno jak cholera.
uwielbiam budzic sie przy ukochanej osobie .. ale takze uwielbiam cichy dom o poranku.... i nigdy nie wiem co bardziej chcę.. tulic sie? czy wypic filiżanke kawy w oświetlonej słońcem kuchni...
ps: jak sie tutaj daje linki zeby sie otwierały po kliknieciu??? moze ktos mi dac ten kod??? |
|
|
jak mi sie nie chce... isc myc głowy...
żeby mi sie chciało tak jak mi sie nie chcee |
|
|
a więc.. pisane nam jest rozstanie. a zaczynałam miec juz nadzieję.. lecz nadzieja złudną jest.. |
|
|
dzisiaj bieg z kolezanka z pracy po lumpeksach w poszukiwaniu zajebistych okazji,,, wieczorem z nasyzmi mezczyznami ognicho na skałkach |
|
|
no wiec tak.. weszłam.. (byłam u starszego lekarza).. usiadłam w fotelu a on przy biurku. najpierw wypytał mnie o dane (imie, nazwisko, rok urodzenia)
nastepnie poprosił mnie żebym opowiedziała w skrócie z czym przychodze.
nastepnie jak pokrótce streściłam, pytał sie mnie no jaki jest mój stosunek do spermy, czy jest dla mnie miły, lub nie miły, czy reaguje na nia z obrzydzeniem itp...
nastepnie miałam opisac partnera
powiedzieć co mnie w nim denerwuje
ile jestesmy razem
jak długo trwa miedzy nami kontakt fizyczny
i potem mi opowiadał swoje spostrzeżenia, niektóre mnie zdziwiły, niektóre sie potwierdziły... |
|
|
o 17 wizyta u seksuoliga.. boje sie |
|
|
dla mnie wczoraj pojawił się promyczek sloneczka w tunelu... ale czy dla niego?? |
|
|
kilka osób mówi to samo co ja... a on udaje ze nie, z enikt nie ma racji tylko on. dlaczego to robi?
i dlaczego mnie odsówa??
dlaczego specjalnie mnie rani???
dlaczego nie stosuje metody, ze lepiej ejst zastanowić się 10 razy zanim coś powiedzieć, nawet w gniewie???
i że pewnych rzeczy nie wypada robić jeśli jest się parą... |
|
|
hehe.. on chyba mysli ze ja juz bede z nim wbrew wszystkiemu itp.. nie.. ja jestem ledwo co.. a on uwaza ze powinnam byc zadowolona!!!! ja sie ledwo co emocjonalnie trzymam a on nie wie dlaczego. naporawde nie wie..
schudłam. na arzie to jest pewnie tylko skurczenie żoł.adka.. w sumie zaczynam miec mały jadłowstręt. laski zajadały sie dzisiaj ciasteczkami, czipsami i cola.. a ja na zapach tego czułam mdłości. |
|
|
jakby wszystko mi zoobojetniało. nie che mi sie grać, chodizc na spacery, jeść, pić.. nawet do lodów czuję uraz ze mają czelność istnieć gdy jest mi tak ciężko na duśzy..
ale za to ja.. osoba, któa nie dopuszcza do siebie zbyt blisko innych ludzi, zwłaszcza kobiet.. wczoraj pękłam. pogadałam z aśką... i jestem wdzieczna za jej reakcje. Teraz wiem, że Asia jest moja prawdziwą przyjaciółką, chociaz ja ją odsóałam od siebie. Podniosła odrobine moją zdruzgotana wiarę w siebie. |
|
|
dziwnie mi. mysle o tym zeby przeniesc sie na weekend do salonu i tu spac. pewnie jutro by chiał byc sam ze soba. i mysleć o innych paniach... i sojej przyjemnosci.
zaistniała dziwna sytuacja. w pracy szef nam zainstalował dziwnego pasjansa. nikt do tej pory go nie ułożył, jest po prostu popieprzony. siedziałam wczoraj zdołowana i nieprzytomna po nieprzespanej nocy.. zadałam pytanie głupiemu pasjansowi... czy bedziemy razem... a on sie ułożył ze karty zaczeły skakać!~!!!!!
drugie pytanie... czy bedzie dobrze.. on sie znowu ułozył...
tzrecia partyjka bez pytania.. nie ułozył sie juz...
dzis pytanie miałam takie bardzo osobiste... i sie ułożył...
w kazdym razie wczoraj była głodówka. nie byłam w stanie nawet przegryść jabłka..
dziś kupiłam sobie moją ulubioną sórówke zpora, gdyż wczoraj jak na spacerze z psiurkiem biegałam, to w pewnym momencie o mało co nie zasłabłam. nie doszłam do połowy. jadłam tą połowę, 250gram co godzine.. niemogłam. poszłam do sklepu po spacerze z sierścią... kupiłam sałatę, szczypior i pomidora i sok Fit marchewkowo pomarańczowy. najbardziej balam sie tego soku. nie chce niczego słotkiego. dziwne, gdyż codziennie potzrebowałam tegoc zegoś do szcześcia. teraz na zapach lodów, czekolady, kebabów.. pizzy.. robi mi sie niedobrze. rano zmusiałam sie do pzrełknięcia połowy piętki ciemnego chleba. tylko po to, zeby być przytomną w pracy. a tą sałatkę z sałaty, pomodora is zczypiora zrobiłam. miałam wielki dylemat, dwa czy 4 liscie sałaty??? cały pomidór czy połówka?? dałam cały.. i 4 liscie sałaty. łyżka szczypiorku... zjadłam połowę.
na spacerze kida zaczeła sie ganiać z takim owczarkiem niemieckimm dłogowłosym. towarzyszył mu jego pan.. niski blondynek, wiek ok 26-27 lat. taki pzrecietny. uśmiechnał sie.. dzień dobry powiedział i sie zapytał czy mogą sie razme pobawić a my byśmy sie pzreszli. odmówiłam.. kida nie wiem czy znowu nie ma cieczki.. a ja nie ma ochoty na towarzystwo facetów.. biegam razem z kida.. robie skłony, przysiady,. szybki marsz i znowu bieg.. i nagle sierściucha nie ma. ganiam po tym olbrzymim terenie juz wykonczona.. a jejj nie ma. Bałam się juz nie na żarty.
krzycze ze az do tej pory gardło mnie boli. za 10 min przychodzi ten chlopak ze swoim psiurkiem i moim.. i mówi ze szli do domu ale mi przyprowadził psa... i pilnował zeby do zadnych kontaktów nie doszło.. ja ładnie podziekowałam. on sie zapytał czy sie przejdziemy. ja z enie bo musz ejuz do domu (skad ta panika i obsesyjny lek pzred facetem??) no to pwoeidział z e moze sie ejszcze spotkamy i bedzie przychodizł o tej samej porze.. ja powiedziałam tylko "aha" do widzenia" i poszlam do domku nie zawracajac sobie nim głowy tylko Markiem..
zastanawiam sie czy to dobrze robie.. czuje sie zdradzana. naparwde. Boli jak cholera. ale obsesyjnie wprost go pragne. Uczuciowo i fizycznie.
brak mi było tych kontaktów fizycznych, tym bardziej ze wczoraj usłyszał, "ok" i natychmiast był przy kompie.
dziś nawet sie postaral. po raz puierwszy sam chciał mi dac buziaka na dzień dobry. nie wstydził sie przy swoich szefach. chwycił mnie za reke. dzis nawet sie przytulał i przyszedł do mnie. naprawde to doceniam.. ale nie wiem jak mam to traktować.
żeby podnieśc swój poziom wartości wziełam dzisija kąpiel.. ale taka relaksująco upiększającą... dziewczyny.. nie macie pojecia jak ciekły miód robi wspaniale na gładkość cery!!!
no i wszedł w penym momencie Marek. kiedys to bym potraktowała, ze przyszedł mnie podglądąc, taki miły gest ludzi kochających się.. ale nie. bo światło w kuchni sie pali.. a ja poczulam totalny wstyd... tak cholernie palacy wstyd... i obrzydzenie do siebie. bedzie sobie robił dobrze jutro albo pojutrze, albo w oba dni myslac o laskach w rozmiarze 32-36 a tu taki koszmar nagi w wannie siedzi...
|
|
|
tabletki uspokajające.. wczorajszy cały dzien na nich leciałam. a jednak i tak czułam niepokój.
nie ma już porannych rytuałów. przytulenie ranow łóżku "dzień dobry kochanie".. nie ma buziaka gdy wychodzi do pracy...
tak mi tego brak |
|
|
jest 4 rano. To juz koniec.. Dlaczego wolisz inne. dlaczego jestes gotowy mnie zdradzić.
podczas rozmowy z mama uświadomiłam sobie co kochałam.. takie małe rytuały.. buziak rano, witanie sie pop przyjściu z pracy, niecierpliwosc gdy czekałam na niego...
myslałam, ze ten związek dązy do przyszłości. duże mieszkanie... że bedziemy zawsze razem. ZAWSZE. zaczęłam już mysleć o tym, że jestesmy takim młodym małżeństwem. bez dzieci.. ja odkryłam nieziemnską przyjemność w gotowaniu dla Niego. Kupiłam dziś mu bluze... no i gre. tak po prostu, zobaczylam, pomyślałam o nim, wzięłam. Serce mi łopoce na każdy dźwięk smsa. Słowa misiuaczku pluszaczku roztapiały moje serce w pół sekundy.
wczoraj mówiłam koleżance, ze mam plan... chciałam, aby to mieszkanie stało się naszym prawdziwym gniazdkiem. chciałam pomalować ściany, na naszych białych scianach chciałam zrobić brzoskwiniowy szeroki pasek, a na nim gałezie z bajecznymi kwiatami.
Jest taką ważana osobą w moim życiu. tak ważną, ze ja osoba która lubi seks igo potrzebuje.. byłam w stanie zrezygnowac z niego.
możliwe ze to tu leży problem. w braku seksu. Marek wciąż czuje sie jak prawiczek. a teraz woli inne, chociaz jescze mói ze kocha. ale seks i miłośc to wg niego 2 różne bajki.
jestem naprawde zrozpaczona. mie wiem gdzie mam iść, nie wiem jak zapomniec. spac nawet nie moge.
dotego dowiedziałam sie ze mu sienie podobam. no ok. jestem za gruba.. ale sybko schudne. juz czuje ze mój żołądek nie przyjmie nic. ale najgorsze było jak usłyszałam, ze z góry zakładał ze nie ebdzie ze mna dla seksu, chociaz mu sie podobałam.. bo mam łądną buzie. ale reszta mu nie pasiła.
szczerze.. to tak zgnojona nie czułam sie nigdy. a teraz woli sie onanizowac w samotnosci wyobrażajac sobie inna laske.. bo to daje mu wiecej satysfakcji niz ja go zaspokajam...
|
|
|
dzisiaj koncert moonspella.. i deszcz lał od samego rana, chociaz wczoraj była przepiekna pogoda... niebo płacze razem ze mną:)
na pocieszenie kupiłam sobiena koncert czarne balerinki.. z czaszeczkami:D no bo co.. na metalowy koncert w biało błekitnych jogginkach miałam isc???:D |
|
|
wczoraj przekroiłam sobie palca do połowy..
kupiłam Kidzie obroże. okazała się za ciasna i chiałam zrobić dodatkowa dziurke.. wziełam ostry nóż ( z ząbkami) oparłam o brzuch i pociagnełam.. nagle zobaczyłam zajebiscie dużo czerwieni. nie bede się rozpisywać co było potem... 0,5litra krwi, bierność Marka gdy go potzrebowałam, szok, bezradność, potzreba pomocy... nóż zatrzymał mi sie na kości, możliwe ze nawet je troszke zarysował. no cóż.. ale nie na darmo od dziecka byam uczona co sie robi wtakich przypadkach. wyjecie szybko sznurówki z butów (wyjmował marek, który robił to tyak wolno z emyslałam ze cała krew ze mnie spłynie, i dot ego gadając sobie spokojnie z korkiem), przewiazanie reki żeby spowolnić dopływ krwi.. reka w górze. rivanol, opatrunek.. byłam jeszcze w szoku gdy wyszłam po bandarz do apteki.. a mareczek miał to w D.. no gdzieś...
w kązym razie... ten szok był chyba najstraszniejszy. lek przed zakażeniem, utratą palca, czy wykrwawieniem sie.. i niedostanie pomocy.. nom..
ale bolało jak cholera jak pzreszedł szok.. matko... a dzisiaj, nie tak ułoze reke,, i jzu czuje rwanie..ohhh.. |
|
|
jestem dzisiaj baaardzo zdenerwowana.. na mojego szefa. zapomnieli ze nam sie dzisiaj umowa konczy i trza dać pieniazki.. no ale spoko. poslzi do bankomatu i dali. tylko ze.. schody zaczeły się, gdy Pan Arek powiedział Panu Tomkowi że obiecał mi cały etat a nie pół etatu i 400zł.. bo co ja z nimi zrobie? nawet na zapłacenie mieszkania nie starszy. no i.. zaczeło sie.. ze firma ma opuźnienie, że teraz ten miesiąc to była zabawa i dopiero ten miesiąc wykaże czy damy rade, dopiero ten miesiac bedzie taki naprawde póbny... ze w przyszłym bed emiec na 100 procent umowe na pełen etat.. wrrrrrrrrrr ale jak przezyc ten miesiac????? |
|
|
i znowu moje drogi prowadzą do krakowa |
|
|
ale wczoraj byłam zła.. i smutna,. i zaiweidziona.. tak, ze miałam wszystkiego dość. zostawiłam nawet grę internetową i nie pochowałam surowców..(w nocy oczywiście mnie gościu skroił.. i to na sporą sumkę) |
|
|
ciagle dostaje okruchy... żebram jak pies przy stole o chwilkę zainteresowania Twojego (szczerego).. i zawsz enic.. jestem za wszystkimi.. to ja jestem ta zła... ta niedobra...
uwazam że mam prawo marudzić w takiej sytuacji.. bo jest mi źle.. ty bys mi teraz popwiedział, ze jak mi jest źle to idź do diabła.. i właśnie z bólem widze jak ci na mnie zalezy. Dla ciebie zainteresowanie mną to jest gdy przychodze z pracy.. na powitanie musze czekac kilka minut, gdyż musisz dokonczyć grę.. i słysze.. kiedy obiad. Czuję ze ni cieszysz się że przyszłam ja... moja osoba.. że jestem wazniejsza od postaci z jakiejś gry którą się wczyta.. stoję kilka chwil w płaszczu i butach.. by po tych kilku minutach chociaz wymusic na sobie wyobrażenie tego przywitania takiego, jakie powinno byc..
że sam powiesz... tesjknie za toba.. kiedy ze mną porozmawiasz.. kiedy mnie przytulisz...
a nie.. przeciez sie widzielismy.. taaa. pojechalismy do Twoich jełopów, do mnie nie powiedziałes wiecej niz jedno zdanie... w pociagu chciałes zebym tylko ugasiła twoje pragnienie seksualne.. dalej znowu nie istnieję.. i już nie tesknisz.
gdybym mogła naprawde wyrwałabym sobie z z serca to uczucie i chyba dała je komukolwiek, kto chciałby mi je odzwajemnic..
ale jestem maruda.. marudze bez sensu.. nie? Prawda? znowu marudze.. bo jestem głupia, upierdliwa.. lepiej nich ide sobie w pizdu, nie? tyle lasek było by szczesliwych na mocim miejscu.. co nie? tylko ja wiecznie nieszczęsliwa..
|
|
|
czy czasami ranisz mnie specjalnie?? |
|
|
zapamiętać.. iż jeśli kiedyś spełnię swoje marzenia związane z podróżą... to dowiedzić mam miejscowość we francji.. CLUNY... zaintrygowała mnie niesamowicie |
|
|
MOJA MIŁOŚĆ..... MOJA SŁABOŚĆ |
|
|
czy będę kiedyś ponad komputerem>>>?????? |
|
|
mimo naprawdę okropnej, depresyjnej pogody.. jest wiosna. trawa zioelona, oblepione żywicą pączki na drzewach, mój pies padnięty na moim łóżku (aż dziwne bo wcinam jabłko a ona nawet nie reaguje, musi byc naprawdę padnięta), no ale jak sie wraca o 5 rano do domu:P...
w każdym razie jest wiosna.. i może to dziwne, ale jak jeszcze byłam w krakowie, chodizłam sobie po zieleniących się łąkach.. nasz mnie dziwna myśl.. Chciałabym się zakochać..
ta mysl mnie przeraziła.. no pzrecież niby mam faceta, więc o co mi chodzi.. doszłam do tego dopiero dzisija w nocy.. ja nie cche sie zakochac, gdyz jestem bardzo zakochana, JA CHCE CZUĆ SIE KOCHANA, i wiem, ze brakuje mi tego jak powietrza. Dla mężczyzny, do którego żywię tyle uczuć, jestem pewnie przyzwyczajeniem, czymś mniej waznym niż komputer i jełopy... niż alkohol i impreza.
może to dziwne, ale pragnę jego ramion, pocałunku bez śladu zniecierpliwienia i męczeństwa na twarzy, uśmiechu gdy na mnie patrzy a nie marsa na czole, szeptu do ucha "kocham Cie"... wspólnego lezenia, tak po prostu by mnie posmerał po głowie, a ja żebym mogła jeździś palcami po jego delikatnej skórze...
nie che super randek przy świecach, bo one sa tylko chwilowe, cche codzienniych małych gestów miłości...
kurna, zaczęłam plakac.. ide na pilates |
|
|
dziwne.. jestem zobojętniała na obojętność. Pilates?? czy obojetność. Wszystko jedno. Nie ma sensu sie starac i wysilac, bo po co? |
|
|
jestem przerażona jak przytylam, jak mi wisi sadło. mam obrzydzenie do siebie. nabyłam na allegro płyte z ćwiczeniami pilates... wczoraj po raz pierwszy zaczęłam ćwiczyć.. cóż.. nie lubie gimnastyki.. ale w pilates chyba się zakocham. naprawde przyjemne ćwiczenia. dzisiaj też spędziłam troszke czasu na rozciąganiu kręgosłupa i kształtowaniu mięśni. cóż.. do tej pory tak naprawde nie wierzyłam iż ćwiczenia mogą stać się sposobem na życie, mogą wyciszać. ale ćwiczę dopiero dwa dni... a zaczęłam być bardziej świadoma swojego oddechu, i co najlepsze.. stałam się jakby spokojniejsza wewnętrznie. może to tylko chwilowe.. ale coraz bardziej mi sie podoba myśl, że pilates mogą być sposobem na życie. zamówiłam już drugą płytę z ćwiczeniami, bo znam siebie i wiem ze potzrebuje urozmawicenia w kazdej dziedzinie życia, także w ćwiczeniach. |
|
|
Dzisiejszy dzień, pierwszy dzień świąt związanych ze śmiercią.. był naprawdę związany ze śmiercią. Spotkałam się dziś na sniadaniu świątecznym z rodziną, którą widze raz na pół roku. jeden wujek mojje ciotki.. ma raka mózgu. późno go wykryli. nie ma szans na wysdrowienie. aale lekarz mówi, że jesli wujek nie przyswaja tego, nie chce tego przyjąc do wiadomości.. ma jeszcze nawet kilka lat. Cudna moc podświadomości.. i chorego mózgu. Zawsze szczupły.. dziś niesamowicie gruby. w ciągu miesiąca od tabletek waży dwa razy tyle. jego czarne, przypruszone siwozną włosy zgolone, a skóra czaszki podrażniona chemioterapią, bezwłosa ozdobiona wielką zgrubiałą i świeżą blizną ciągnąca się od czoła do lewego ucha. z tyłu ślad po welflonie, z którego była odprowadzana woda z mózgu nie tylko na zewnatrz, ale także go jamy brzusznej... Miałam dzisiaj ochote płakać siedząc przy stole. ludzie ztego zartowali...
po sniadaniu poszłamz kuzynką do jej pokoju. prosilam ją zeby mi zdała relację z czasu kiedy mnie nie było w domu. najbardziej mnie interesowały perypetie naszej ślicznej ciotki Agatki i tego durnego Mariusza (mam nadzieje ze p[rzejedzie go samochód). pośmiałysmy sie troche z tego.. potem ania stwierdziła ze no i jeszcze historia z jje dziadkiem (ojcem jje taty, mojego wujka). Nie wiedziałam o czym ona mówi.. a Ania nagle się rozpłakała.. Jej dziadek włąsnie umierał w koszalińskim hospicjum.. mówiła ze ma raka.. w całym organiźmie. nie ma już żadnego narzadu, którego by nie zaatakował rak. byłam zdziwiona. na świeta jak byłam w domu, 3 miesiace temu widziałam jej dziadka bo przyszedł do nas do knajpy. normalny staruszek, o lasce. wesoły, kojarzący. Więc mój szok był wielki. ania nie widziała go od ok 3 tygodni gdy go tam przewieźli. dzisiaj mieli pojechac i pożegnać się z nim. Pojechali potem znowu przyjechali do nas. poszli na górę do babci. moi bracia poszli po anie i olę zeby do nas zeszły. Nie chciały. potem ola przyszła. widze ze płacze. Pomyślałam, ze zobaczyła umierającego dziadka i nerwy jje puściły. wujek byl cały czas zestresowany (wczoraj mój ojciec i wujek wiesiek go upili zeby mu troche odpusciło), ale trudno sie dzisiaj. to jego tata. Ola wchodiz do mojego pokoju.. Przytuliłam ją, nic nie mówiłam. Ola zaczeła szlochac jeszcze bardziej.. i wydusiła z siebie że jak wracali już z hospicjum.. dostali telefon, że ich dziadek własnie umarł. Wrócili. sistra wujka zemdlała 4 razy. wujek ani ciocia z dziewczynami nie mogli sie pozbierać. wracając do oli.. starałam tak i ją tuliłam. weszła moja mama przytuliła ole... weszła ania. płakała.. przytuliłam anię.. mama tez się rozpłakała.. ja tylko nie płakałam. byłam jak sparaliżowana. poosadziałam anię na łużku.. mama zaczeła tłumaczyć dziewczynom ze jest dziadkowi teraz lepiej.. juz sie nie męczy.. a na pewno teraz urozdził się na świecie ktos, kto dostałm na imię Janek.. ja nie powiedziałam nic. potrafiłam tylko wziąc kidę na łózko żeby poprzytulała się do dziewczyn. Mówiły, że ich dziadziuś był nie przytomny, ale walczył, starał sie walczyć o bycie przez chwilke świadomym. czujemy wszyscy, ze czekał tak długo żeby umrzeć, że tak długo cierpiał, nie pozwalał sobie odejśc zeby sie z nimi pożegnać. gdy zdążył.. w chwilę później zgasł..
ola została u nas.. ciocia pojechała z ania do domu. wieczorem odwiozłysmy ole do domu, wujek juz też wrócił z koszalina.. jak nigdy tylił sie z moją mama (oni siebie nie lubią nawzajem) wujek opowiadał mojje mamie o ostatnich chwilach dziadka. o sytuacji w hospicjum... siadłam z dziewczynami i oglądałysmy "taniec z gwiazdami".
pierwszy raz ogladałam ten serial.. zwykła głupia komercha..:D ale w sam raz na dołka
mam nadzieje że dusze zamieniają się w anioły...
widze teraz wielką niesparwiedliwośc świata w chwili smierci.. prawdziwy łajdak umrze szybko bezboleśnie.. a prawdziwy złoty człowiwek, niesamowicie dobry umrze cierpiąc niesamowite katusze i upokorzenie ...
MAM NADZIEJĘ ŻE DUSZE ZAMIENIAJĄ SIĘ W ANIOŁY... |
|
|
ODPOWIEDZ NA PYTANIE HEKATE:
tak.. jestem z nia pogodzona.. ale nie potrafie pogodzić się z przyszłością. Chciałabym wiązać przyszłość z moim mężczyzną. ale coraz mniej to jest prawdopodobne. a przeszłość?? przeszłośc zaakceptowałam. zrozumiałam, że nieważne co sie działo kiedyś czy wczoraj.. każda sekunda, kazda chwila i moment, krótszy czy dłuższy.. ukształtował mnie taką jaką jestem dzisiaj. mogę się nie pogodzić z tym co jest dzisiaj.. jaka ja jestem.. jaka jest sytuacja obecna... ale nie ma sensu wściekać się o przeszłość. nie mamy na nią wpływu. to jest marnowanie chwil.. mysli.. życia... ten żal wpływa na nasze życie teraz.. niepogodzenie się z przeszłością może nam zaszkodzić.. zrozumiałam to niedawno. w dziwnej sytuacji.. gdy nagle poczułam ze moje życie dązy do nikąd bo ciągle żyłam przeszłością. teraz o przeszłości nie myślę w kategorii cudowna, zła, ochydna.. myślę bez emocji.. a uczucia pojawiaja się w chwili obecnej. zauważyłam, że tak łatwiej jest kontrolować swoje słabości, swoje zachowania w chwili obecnej.. to że kiedyś byłam płaczliwa?? płaczem okazuje swój gniew, swoja bezradność, brak zrozumienia dla mnie, w ten sposób wołam o pomoc i uczucie.. ale dzis mój płacz jest inny niz kiedyś. towarzysza mu słowa których kiedys było brak.. i jest lepiej. Szanuje niesamowicie to, że mój mężczyzna, moje serce zrozumiało, iz nie płącze by go wkurzyć... ale że pragne jego wsparcia. Kocham to, że jeszcze nieporadnie, ale już stara się mnie zrozumieć i mnie pocieszyć. jestem mu za to niesamowicie wdzięczna. gdybym sie kierowała przeszłościa.. do tej pory by była taka duża bariera.. dzis jest z mojej strony troche mniejsza. Marek dostrzegł we mnie człowieka czującego, może nawet bardziej uczuciowego niż większosc... a ja dostrzegam w nim w takich chwilach mężczyzne na którego mogę liczyć w trudnych chwilach. Szanuję go za to, że pare razy wyciągnął do mnie rękę.. że zrozumiał o co go prosiłam.. |
|
|
ODPOWIEDZ NA PYTANIE HEKATE:
tak.. jestem z nia pogodzona.. ale nie potrafie pogodzić się z przyszłością. Chciałabym wiązać przyszłość z moim mężczyzną. ale coraz mniej to jest prawdopodobne. a przeszłość?? przeszłośc zaakceptowałam. zrozumiałam, że nieważne co sie działo kiedyś czy wczoraj.. każda sekunda, kazda chwila i moment, krótszy czy dłuższy.. ukształtował mnie taką jaką jestem dzisiaj. mogę się nie pogodzić z tym co jest dzisiaj.. jaka ja jestem.. jaka jest sytuacja obecna... ale nie ma sensu wściekać się o przeszłość. nie mamy na nią wpływu. to jest marnowanie chwil.. mysli.. życia... ten żal wpływa na nasze życie teraz.. niepogodzenie się z przeszłością może nam zaszkodzić.. zrozumiałam to niedawno. w dziwnej sytuacji.. gdy nagle poczułam ze moje życie dązy do nikąd bo ciągle żyłam przeszłością. teraz o przeszłości nie myślę w kategorii cudowna, zła, ochydna.. myślę bez emocji.. a uczucia pojawiaja się w chwili obecnej. zauważyłam, że tak łatwiej jest kontrolować swoje słabości, swoje zachowania w chwili obecnej.. to że kiedyś byłam płaczliwa?? płaczem okazuje swój gniew, swoja bezradność, brak zrozumienia dla mnie, w ten sposób wołam o pomoc i uczucie.. ale dzis mój płacz jest inny niz kiedyś. towarzysza mu słowa których kiedys było brak.. i jest lepiej. Szanuje niesamowicie to, że mój mężczyzna, moje serce zrozumiało, iz nie płącze by go wkurzyć... ale że pragne jego wsparcia. Kocham to, że jeszcze nieporadnie, ale już stara się mnie zrozumieć i mnie pocieszyć. jestem mu za to niesamowicie wdzięczna. gdybym sie kierowała przeszłościa.. do tej pory by była taka duża bariera.. dzis jest z mojej strony troche mniejsza. Marek dostrzegł we mnie człowieka czującego, może nawet bardziej uczuciowego niż większosc... a ja dostrzegam w nim w takich chwilach mężczyzne na którego mogę liczyć w trudnych chwilach. Szanuję go za to, że pare razy wyciągnął do mnie rękę.. że zrozumiał o co go prosiłam.. |
|
|
no kto jak kto tu jest despotą, panem i władną.. ale na pewno nie ja. ja jak sie okazało wogle nie mam prawa głosu |
|
|
ahh.. M uwaza, ze jak każe mu umyć zeby rano to jestem despotką, tyranka i robie to specjalnie żeby go zdenerwować!!!!! nie rozumie ze jego oddech nie ejst milutki dla osób go otaczających, że jego zeby maja coraz bardziej brzydki kolor.. NIE!!!
JA TO ROBIE SPECJALNIE PRZECIEŻ, ŻEBY GO ZDENERWOWAĆ!!!! |
|
|
kurcze piórko. chyba zaczynam się uzależniać od gry internetowej. no ale co poradzę że jest naprawdę ciekawa i przyjemna??
tal wogle historia gier internetowych zaczęła się nie przez kogo innego tylko Pana Marka. Otórz gdy byłam w tym okresie zakochania wyjątkowego, gdzie hormony buzują maksymalnie (dziś jest o 2 milimetry niżej poziom hormonów u mnie, a u M jest poniżej zera) żeby z chęci robić to co On..
zaczęłam grać w Dt. chociaz tak zaprawde mi sie nie podobał, był nudny i wogle. no ale najważniejsza jest świadomość, że mogliśmy robić coś razem..
z czasem chęć robienia czegoś razem przerodziła się w obsesję. zauważyłam, że nie mamy wspólnych zainteresowań, wspólnych tematów. nie byliśmy różni tylko dlatego że on woli soczek pomarańczowy a ja cytrusowy. I załapałam obsesję wynajdywania na siłę wspólnych tematów.
w pewnym momencie miałam małą załamkę. stwierdziłam, że dość z tym. Ja się staram jak mogę znaleść wspólny język, a Pan Mareczek by nie mieć tego wspólnego języka. W DT grałam juz z przyzwyczajenia, zaglądając na konto dwa razy na dzień, beż najmniejszych emocji. Marek pomógł mi podjąc decyzję o likwidacji konta. i dobrze. nie potrzebuje go. ale.. odkryłam inną grę. i to odkryłam sama. bez pomocy i ukierunkowania Pana Mareczka. Mało tego!!! to Marek zaczął w nia także grać:D Traktuję to jako swój malutki suksesik, że potrafiłam czymś zainteresować Marka.
a propo gier internetowych.. na kurniku czasami wieczorem zagramy sobie w 7 liter:D i uwazam, iż także miło spędzamy czas |
|
|
czuję się bardzo smutna.. powodem jest nie kto inny, tylko Marek. DZIEJE SIĘ Z NIM COŚ NIEDOBREGO, NIE WIEM CO I NIE WIEM CZEMU. dziś raczył na mnie odstro nakrzyczeć, tylko dlatego, że staram się o niego dbać. chce żeby był zdrowy, czysty itp. i za to zostałam okrzyczana, ze aż się popłakałam. ostatnio przestał też zwracać na mnie swoją uwagę, a jak proszę go o jakiś gest ciepła z jego strony następuje dalszy wylew złości, i oczy do nieba, jakby chciał specjalnie podkreślić że robi to specjalnie, tylko dla mnie a tak naprawdę posłałby mnie do diabła. To wszystko jest niesamowicie cięzkie dla mnie. Ja staram się jak mogę. zrobiliśmy parapetówkę dwa tygodnie temu, w tą sobotę idziemy na następną. staram mu się dostarczyć te rozrywki, które tak kocha żeby był szczęsliwy, (w tym wogle niemiła dla mnie sytuacja, czyli zjazd jego jełopów u nas w mieszkanku)le to ok.. ja musze sie starać, zaciskać zęby. ale marek nie może mi absolutnie dać żadnego gestu który by św3iadczył o jego uczuciu miłości. ja musze się starać, a że coś nie lezy w mojej nqturze.. to mój problem, nie jego. ale gdy ja cche małego gestu, niewymuszonego, z głebi serducha, które wiem ze on posiada... to juz jest wbrew jego naturze i nie moge go zmuszac do niczego bo to dyktatura. Bardzo mnie boli ggdy podkreśla to, ze ma dyktaturę, że wszystko chcę po mojemu, ze jestem tyranką w najgorszym znaczeniu tego słowa. M chyba umyślnie stara się mnie zranic.. nie chce nawet podejrzewać, ze mu to sprawia przyjemność. zawsze gdy coś chce zrobić pytam się go.. gdy staram się, żeby wyszedł czysty do pracy, żeby nie śmierdział i przez to się niekompromitował prosze go o umycie zębów. a w zamian dostane niesamowite kazanie, ze jestem zła, niedobra i wogle. i nagle odkrywam że już mam takie mniemanie o sobie.. że jestem do nieczego, jestem zła, bez serca, okrótna. wcześniej czegoś takiego nie miałam. Kurcze.. i znowu sie popłakałam. a dopiero co wykonałam staranny makijaż zeby i tak ukryć już podpuchnięte oczy. a szef zaraz po mnie przyjedzie. czy ja naprawde nie powinnam istniec bo jestem taka zła?? |
|
|
Przykłady zwrotów jakimi posługują się klientki kupujące filmy do swoich aparatów w punkcie obsługiwanym przez mężczyzn:
1. Proszę mi włożyć.
2. Proszę mi wyjąć.
3. Niech Pan wyciągnie bo to już koniec.
4. Niech mi Pan machnie, ale szybko bo się śpieszę.
5. Niech to Pan zrobi bo ja się boję.
6. Niech Pan włoży sam bo ja jeszcze nie umiem.
7. Niech Pan szybko włoży bo ja się śpieszę. |
|
|
no więc... na razie miałam dwa spotkania organizacyjne przed rozpoczęciem pracy w firmie FORMA... umowa juz podpisama.. mało płacą a wymagają ode mnie i kolezanki niesamowicie dużo pracy która normalnie byłaby dla kilku działów w firmie... no ale.. coś wreszcie ambitnego i gdzie mnie doceniają. juz robiłam projekty marketingowe, analizowałam rynek.. na jutro musze zrobić plakat jakis który by reklamował naszą szkołę artystyczną (elitarną) i do tego aby zaznajomic się z kursami przeznaczonymi do doskonalenia umiejętności pracowniczych dla firm, bede miała w przyszłym tygodniu wypad do firmy AKASHA sp z o.o. aby zobaczyc jak takie kursy wyglądają. do tego razem z kolezanka bedziemy uczeszczać na te kursy, aby załapać o co w tym biega, podszkolić sie wtechnikach negocjacji,. etyce biznesu, sprzedaży, arkuszach kalkulacyjnych i sporzadzaniu biznes planu.. ale tak naprawde to marzy mi się uczęszczanie na kurs witrażu.. normalnie nie ejst on na moja kieszeń, bo jest to kurs elitarny, dwuletni i kosztuje 800zł za miesiac bez materiałów... ale tak mi sie marzy.. moze jak sie wykarze to poprosze o ten kursik:P |
|
|
od samego rana w szkole.. nareszcie mam super tematyczne zajecia. bardzo ciekawie prowadzone. wyjątkiem jest pan z finansów przedsiębiorstw turystycznych. mielismy w naprawde małej sali.. a tem tak głośno krzyczy nie mówi.. a nagle ma jakis skok głosowy ze jeszcze wgłośniej zagrzmi.. po 3 godzinach wykładu wyszłam z naprawde ostrym bólem głowy... ale za to dziedzictwo kulturowe.. było niesamowicie ciekawe.. facet który na początku okazał się do bani.. jest w tej chwili moim ulubionym wykładowca. umie mówic naprawde ciekawie. dowiedziałam się dzis niesamowie duzo ciekawych historii.. np o skarbie inków który jest wpolsce... i zamkach i kosciołach ... i o historii krakowa która takze moze byc zdumiewająca... np w XIXw wymurzono mury z XIIIw otaczające kraków, miano takze wyburzyc barbakan (jedyny taki egzemplarz w europie) i brame floriańską. i tylko dlatego brmy floriańskiej nie wyburzono.. zeby nie było zbyt wielkiego przeciągu na ulicach i zeby kobiety nie poprzeziebiały sobie pecherzy i jakiś fliksji nie dostały:P poważnie.. i to powiedział jeden radny miasta:P i to dzieki jego spzreciwowi mamy dzis ten zabytek.. |
|
|
jstem wsciekła... tych pieprzonych jełopów.. wrr |
|
|
mieszkanko kocham z kazdym dniem coraz bardziej... do tego jakby dar nirebios dostałam pracę i to nie byle jaka!!! bede sekretarką i osoba odpowiedzialną za marketing w szkole artystycznej. |
|
|
przeprowadziliśmy sier wczoraj do nowego mieszkania... szczerze do tej pory byłam do niego nastawiona negatywnie.. ale od wczoraj jestem niesamowicie zakochana:D
dostałam na jutro (poniedziałek ) zaproszenie do tej szkoły artystycznej... ale w terj chwili pracuje w drukarni.. i ucze sie na operatora:P pracuje z takim Dawidem.. gosciu jest super... i wogle tez polubiłam tą pracę.. czefa tez mam fajnego:D
na razie rzycie zaczyna być różowe.. ale wiem ze to złudzenie.. ulotna chwilka.. tak cudnie się dzisiaj czułąm gdy ranow stałam.. piekne, eleganckie blokowce... duze mieszkanie.. i co najważniejsze.. mam w koncu pralke automatyczną... taka przyjemnosc jest dla mnie etraz robienie prania:P dziwne , nie? ale ja zawsze lubiałam robic pranie. od wczoraj zrobiłam juz trzy:P i nie mam gdzie tego suszyć:P obok domu mam duzy teren zielony, gdzie Kida moze sie wybiegac.. do tego mam jakies jeziorko, po którym pływają kaczki (kida juz próbowała je upolować) |
|
|
nie chce opuszczac krakowa. kocham to miasto. chce tu zostac... |
|
|
no wiec... nie mam pracy.. szlag mnie trafia.. zobaczynmy czy dostane jutro jedną pracę.. z tego co sie zorientowałam konkurencja jest beznadziejna... ale rożnie bywa. Marek prawdopodobnie dostanie pracę w robobacie.. w koncu coś bardzo ambitnego.. twierdzi że główkę bedzie zadzierał.. ale ja mu to wybiję z główki:P
no.. ale odnalazł swoją drogę życiową. cieszę się z tego. przy okazji bedzie miał dobre zarobki.
a ja??? ja tez ak chce... matko boska..c zas ucieka.. ja też chce coś w życiu osiagnąć, i to dużo. mam nadzieje, że bedzimey kiedyś wciąz razem i bede zarabiac od niego więcej.. :P
hekate.. miło ze wpadłac:D |
|
|
Matko co za pogoda... w taka pogode to chce wziac ksiązeczke, gorące kakałko i wskoczyc pod kocyk... a nire latac na sylwestra. do tego dzis pracowałam na weselu i wróciłam po 7 rano. nogi mam całe opuchniete. a pzred wczoraj byłam na imprezie, która robiła firma budownicza.. matko... stały łepki, gapiły mi sie w cycki, komentowały głosno, wyrażały chcęc pomacania. tyłek to ja mam siny od klapsików i otarć... bleee.. dobrze że szef przyszedł nastepnego dnia i cał nam za fatyge po 100zł na każdą.. no.. ale podzieliliśmy miedzy wszystkich.. i wyszło tylko 60 zł:(
nie mam ochoty jechac na zadnego sylwestra.. ehh... jeszcze w takie towarzystko.. nie kreci mnie sywlerster na zasadzie zeby tylko sie napic. to głopota.. jeszcze impreza ujdzie.. ale sylwester? no nic.. zaciskam zębole i pouśmiecham sie troszke ładnie. zeby nie było. ale nie miałabym nic przeciwko żeby odwołali pociagi z powodu wiatru |
|
|
nie wiem po co.. ale mam ochote poogladac naprawde goracą, seksowną bieliznę... taka erotyczna:P kida dzisiaj w słupsku zrobiła kupkę koło sexshopu "Figielka" hehe |
|
|
hmm.. mareczek mnie dzisiaj zadziwił, negatywnie... ten sylwester juz nie kojazry mi sie miło. czuje sie jak piate koło u wozu. |
|
|
Agata sie rozwodzi z Mariuszem.. luzz.. spotkałam Mariusza na miescie. no i agata sie o tym dowiedziała. to dzwoni niedawno do mnie, zebym wpadła.. no zesz cholerka babcia jej o tym wygadała. siedizmy, gadamy.. piec minut wczesniej wypiłam kieliszek likierku.. był pyszny.. chciciaz szkoda ze kawowy. a u agaty wybebniłysmy pół butelki dębowej wódki. no i przegadałysmy. zbliży;ysmy sie strasznie.. ostatnoio wszystko sie jebie.. totalnie. miedzy mama a tata tez nie najlepiej. póbowałam dzisiaj z obojgiem pogadac.. z mama w koncu sie dało. z ojcem nie. to mnie tez boli. nie chce zeby oni sie rozstawali.. naprawde nie chce. jeszcze sama mam sytuacje nie najlepsza.. dostałam rade od agaty.. ze podstawa zwiazku to rozmowa.. wiem ze musze sie tego nauczyc, bo wiem ze sama komplikuje sobie tym życie.. no ale dowiedxiałam sie ze mamy z ciotka te same zachowania. jestesmy bardzo podobne. np w sytuacji kryzysowej chemy to co chce kazda kobieta.. zeby meskie ramiona nas przytuliły.. ale jak te romantyczne meskie ramiona leca do nas z pomoca to sie odsówamy.. a nastepnie jestesmy wsciekłe ze one nas nie chca obiąc przy nastepnej okazji. tak samo n jak cos sie stanie, wiemy ze najlepiej by było jakby ktos naciskał na nas, ze potrzebujemy pomocy, chciał pocieszyc, pogadac. potrzebujemy tego rozpaczliwie,a jednak zamykamy sie same w sobie i chcemy to przetrawic... to boli nas bardzo.. ale to jakby skorupka ochronna.. ale gdy to wszystko narośnie.. to zwiastuje katastrofe.. |
|
|
napisałam taki długaśny monolig o tym jaka jestem zmeczona i wogle, ze od 9h rano po raz pierwszy teraz usiadłam i lece pod lipy.. ale komórka spadła mi na klawiature i wszystko mi usuneła.. aaaaaaaaaaa bede krzyczeć |
|
|
czas ucieka i ucieka... a moje serce sie kraje.. moje srducho coraz bardziej kocha moja pracę, firmę...
M... tylko popatrzec na niego i czuc ten otepisały ból w środku. nie móc go dotknąc tak jak sie chce.. to też boli |
|
|
straciłam już jakos serce do pracy.. pójscie do biura nie wywoływało juz we mnie super emocji... jakos tak marnie.. beznadziejnie..
ale dzis postanowiłam dac z siebie wszystko. podpisałam dwie umoiwy.. nabrałam checi do życia.. wiem ze do konca życia bede naprawde nieszczęsliwa jesli zostawię kraków... nienawidze koszalina... moje serce jest w krakowie!!! |
|
|
jestem niesamowicie cienta na policje. dzwonie wczoraj zeby sie dowiedziec kto został do tego przydzielony.. i słysze.."ale do czego? wczorsj była jakas kradziez??"
dzisi rozmawiałam z tym przydzielonym facetem, okazuje sie ze tylko 20% laptoppów jest odzyskiwane.. bo czasami robią kontrolki na jakis giełdach... matko!!!!! |
|
|
nie lubie źycia.. zaczynam go nienawidzic i miesc dosc... wczorajszy dzień pobił wszystko.. w biurze... stałzam pomiedzy dwoma pomieszczeniami.. ktos otworzył cichutko.. z trudem otwierana drzwi.. i ukradł LAPTOPA I APARAT CYFROWY!!!!! to mnie załamało... to mnie zjebało... tylr kasy wyrzuconej. nie mam jsk teraz pracowac. staram sie byc silna, ale wczoraj mój własny chłopak jeszcze mnie dobił.. stwierdził, ze juzs go nie pociagam... facet, dla którego warto żyć, stawiac wszystko, chciec sie rozwijsac...ajuz go nie pociagam seksualnie. dziwnie sie teraz czuje... tak obco.. załamałam sie.. dawno sie nie ciełam... i pragnęłam się dociac.. ten ostagni raz. dla mnie swiat sie skonczył. M mówi ze mnie kocha, i niby cgce ze mna byc. tez go kochsm.. w sumie kocham nie za cos.. tylko pomimo.. ale czy można taki chłod znosic? nie wiem.. chce zeby znowu mnie chciał, pragnśł, sam do mnie sie garnął. pragnełabym o to walczyc.. ale nie wiem jak.. jak sie o to walczy???? niech ktos mi powie jak.. błagam.. |
|
|
dopiero wróciłam ze szkoły.. i tak zerwałam sie zklkugodzinnego wykładu pana Grzybka. naprawde nie byłabym w tanie siedziec i słuchac filozofii o marksie na przedmiocie "stosunki narodowe".. nie da rady. dzis robilismy losowanie 10 osób które na nie pójda, bo wszyscy chcieli spadac. ale trzeba było pujsc.. dzieki bog mie to omineło..
pan na finansach kazał mi sie przesiasc z bocznej ławki na środek i to do pierwszej ławki.. wszyscy unikaja tej ławki, anwet nasze słynne panie zosie i grazynki, które potrafią sie niesamowicie awanturowac o pierwszą ławkę, że one tam siedziały i koniec.... nie.. a finansach nawet one uciekaja do tyłu... a pan kazał mi sie pzresiasc do przodu.. no wiec razem z Asia sie przesiadłysmy, w sumie am lepiej było widac przeźrocza. zreszta lubię tego pana.. inne go nie lubia bo mówi z predkoscia swiatła... ale ja go lubie..:D wyglada roche jak albert einstein.. nagle spisuje a on mówi ze ta literka "p" to wcale nie "pe" tylko "ro".. no to ja sie zastanawiam jak sie pisze "ro"... za pierwsza próba wyszła mi sigma... pytam sie ask.. a on do nie dodchodzi i sie pyta..czego dzieciatko nie wiesz... ja ze wszystk wiem.. a ska ze nie wiemy jaki symbol ma "ro".. a o sie spojrzał na mnie, usmiechnał sie słodziutko jak miodek do małego dziecka, wyjał mi długopis z rączk inarysował mi symbol "ro"...
trzy godizny póxniej marketing.. mlody wykłdowca.. robim prace w grupach, ja go wołam zeby sie spytac o dystrybucję... a on podcodiz, i czy "dziecko cos chciało się zapytac??" ja zdębiałam.. lekko wkurzona tez byłam... następnie zapomniałam o całej sprawie... pozłam do nnej grupy sie cos spytac, a tu klezanka mnie woła.. "dziecko chodz na chwilke".. ja juz naprawde zdenerwowana, przeciez jestem panią właściciel firmy. wszyscy mi daja 27 lat, a dzis tyle osób wyleciao mi z tekstem "dziecko, dzieciątko". pytam sie Agnieszki, o co jej chodiz.. przeciez i tak wygladam na starsza niz jestem.. a ona mówi ze wcale nie.. podchodzi eykładowca z marketingu i mówi ze wygladam jak duża porcelanowa lala, wiekie niebieskie oczka, orcelanowa cera, długie włoski... i kilka osób to potwierdzaa.
ja juz nie wiem czy to est kmplement, czy obraza... |
|
|
franek jest przesłodki. juz go kocham. cierpie jak widze jaki on obandazowany. w dzien siedzi cichutko, ale w nocy to o mało puła nie rozwali. Kida wciaz poluje na Franka. czemu ona nie akceptuje innyh stworzen nz pies? moj drugi bethowen to jada z miski razemz kotmi i wroblami. ata to jakis odszczepieniec. tak jak pani..:P
dzisiaj zawiodłam sie na Marku. bardzo mi z teo powodu przykro. |
|
|
dlaczego mnie się to zawsze przydarza... dlaczego jestem taka "miętka" ide sobie wczoraj na poczte aby złozyć podanie o dorobienie kluczyka do skrzynki i o mało w cos nie kopnęłam... patrzę gołąbek... jakis troche dziwny, nawet się nie próbował odsunąć... przyglądam mu się, a on ma wielką ranę na pleckach, oderwan palec zwisa na ciekim kawałku skórki.. br... i co miqłam zrobic? nieważne ze to gołab, csy kot czy piesek.. to istotka która potrzebuje mojej pomocy... żyjąca, czująca istotka... ehh.. wieć poszłam do żabki i więłam kartonik... tak więc zyskałam nowego domownika o imieniu FRANEK. probowałam mu dzis zmienic ściółke kida sie przygladała zaciekawiona... i nagle łuuup... chwyciła Franka za skrzydło. skrzydło nie wydaje sie złamane, ale wole sie upwnic weterynarza...
czemu to zawsze ja trafiam na zwierzątka potrzebujące pomocy... |
|
|
poszłam sobie wczoraj do sekretatiatu UJ po zaświadczenie do banku że jestem studentka. od cholernej sekretaki, słynnej pani Iwonki usłyszałam że zeby dostac takie zaswiadczenie, które juz tu na mnie czeka, muszenajpierw sie ubezpieczyc. wiec pposzłam na ulice gołębia, jak sie dowiedziałam, zamkniety był wczoraj sekretariat dla uczniów bo panie sekretarki też maja czas rektorski jak ja(studentka) i to powiedziane dosc nieprzyjemnym, opryskliwm głosem. no dobra, stwierdziłam ze sie nie ubezpiecze. i tak w zyciu nie miałam nic złamane ani zwichniete. wiec wracam do iwonki, i mówie ze nie chce sie ubezpieczac. a ona ze jak sie nie ubezpiecze to nie bede studentka UJ, i nie dostane legitymacji do podbicia. pytam sie ja czy to obowizkowe. ona ze tak. wyszłam, dzwonie do mamy (kochana stara terrorystka). kazała dac nr telefonu do do sekretariatu. poprosiłam pana ochroniarza, który poszedł i sie ją zapytał o nr. moja mama dzwoni, ze ona nie odbiera. dzwoni do upadłego (moja mamusia potrafi byc nachalna heeh:) nagle patrze, a iwonka wylatuje z hukiem z seketariatu,kaptur na łeb i wyszła z budynku.. chyba troszke łkała.. ale nie jestem pewna. zanim wróciła weszłam do sekretariatu i zapytałam se pana tam siedzacego czy jest pani iwonka (och.. ja nic nie wiedzaca co zaszło:) ) a on do mie zze dzwoniła kobietai była badzo niemiła, groziła iwonce (jak mama rozbawiona potem mi powiedziała to powiedziała ze przyjedzie znad morza do krakowa i przyjdzie do niej, jesli nie da m tego zaswiadczenia natychmiast i bedzie mne zmuszac do płacenia składek, ktore nie sa obowiazkowe) no i powiedział jescze ze to kobieta taka śmaka i owaka oraz ze niski poziom prezentuje). ja juz nie wytrzymałam i powiedziałam mu, ze to on prezentuje jeszcze nizszy powiom mówiac córce o matce,i ze ma szczescie ze am nie pracuje bo złozyłabym skarge i dazyła do jego wydalenia. to sie zamknął...
hehe.. niby Uniwersytet jagielloński takich cudownych administratorów szkoli.. tylko czemu w sekretariacie siedza wariatk???
jak iwonka wróciła podrzuciła mi świstek kazała odpisac zenie cche byc ubezpiezona.. no prosze.. a jedna takie swistki istnieja...:P
moje kochanie przed chwilka sie kapało.. miałam ochote troche Go popodglądac.. ale Huc zamknał drzwi.. BuRAK pASTEWNY JEDEN:( |
|
|
jak ma sie firme to są kłopoty. Magda zaczyna mnie nieziemsko irytowac i za dużo chciec. zaczyna tez krecic. jesli umówiła sie podobno z pzredstawicielem handlowym na rozmowe, w sprawie promocji przez nas soczków, i gdyby na ej rozmowie chciała być szefowoa firmy, to chba normalne? co nie? nie powinno byc zadnych problemów? bo jak sie okazało, to był wielki problem, przedstawiciel zerwał z nami "umowe", bo zachodza jakies zmiany i krecimy... boze.. w która strone?
ale zadzwonił dzisiaj pewien pan, co wpadnie w najbliższym czasie i weźmie od nas statystki i hostessy a jakies imprezki itp:D wypas, nie??:D |
|
|
no to mam firmę, mam laptopa, fotografa ktory mnie wkurza i któremu nie ufam.. piekne tipsy, wykończona psychike.. noo.. krótko mówiąc.. jestem panią własciciel firmy Image... ]
jakby ktos chciał z was zatrudnic modelki, fotomodelki, hostessy.. to bardzo prosze. juz mamrzesliczne dziewczęta.. mam także w planach uz bal andrzejkowy i sylwestra... hip hip.. huraaa...
tylko madzia obiecywała tylee kontaktów a do tej pory jedyne o załatwiła to wyczerpanie 300 min darmowych do idei i 196 do plusa. |
|
|
kolejny problem, laptop.. ale tym sie zajmie moje zostawione w krakowie Serce.
a ja po 20 bede sie meczyc z zusami, zakładaniem kont firmowych, podatkami.. matko boska,. w sumie widze ze to teraz zaczna sie schody. moja Mama mówi ze sobie spokojnie poradzę, przecież ona tez w 1999r jak załozyła sobie tak z nudów swoja firme, to została od razu rzucona na głębokją wodę księgowości, i rachunkowości. nie stać ją było na księgową, więc musiała sama sie w to bawic,. powiedizała, zebym sama uzupełniała ksiązke przychodów i rozchodów... a rozliczenia podatkowe (jakieś pit5), zebym jednak zapłaciła kjsięgowej.. no zobaczymy. muzi byc jak najszybciej zysk z tej firmy, skoro mam wszystkim płacic, i fotografowi, i mojej sekretarce z przedstawicielem handlowym w jednym, cholernie wysoki czynsz (zdzierstttwoo!), jakies rachunki za internet i komórke firmowa, wizazystka, no i chce miec dla siebie cos.. taki marny tysiaczek przez pewien czas byłby dla mnie błogosławieńsatwem... czy tak dyżo chce???
ps : czyżby wczoraj nasi wygrali? i to ładnie? |
|
|
no więc nawiązując do komentarza "na sammym dnie morza" (bardzo ładny skin mangowy na blogu).. a więc..
Image=Agencja reklamiwa i promocji. modelek i fotomodelek |
|
|
więc... i uzyskanie regonu mam już za sobą!!!! teraz tylko zus, podatki, konto firmowe, aktualizacja nipu... jest juz super:D |
|
|
no więc szczęśliwa nowina... mam już lokal. niesamowicie drogi. ale co tam.. spłaci sie. juz załatwiony wpis do ewidencji:P jutro tylko regon i zostawienie w zusie różowej karteczki. jest bardzo dobrze. |
|
|
no jak to jst. żeby nie bylo nigdzie lokalu do wynajęcia... kurcze. potrzebuje tylko 30-40m 2.. jejku... czy to tak wiele,? tylko tyle odgradza mnie od spełnienia marzeń.. całkowitej wolnosci.. tylko tyle... |
|
|
jestem pełna zapału.. chce założyc ta firme. chce się nią ekscytoać.. tylkoc zemu w tym pieprzonym krakowie nie moge znaleść odpowiedniwego lokalu? a jak znajduje to wlasciciel odmawia, bo che zeby tam byla tylko kancelaria adwokacka???
i czmeu mój facet czasami jest taki nieznośny. tepy.. oporny.. i zachowuje sie tak jakby lubiał sprawiac mi ból...
i czmeu mam tylko 3 zl w portwelu.. tylko na godzinke siedzenia w kafejce.. aaa.. czas konczyc i zaczac szukac lokali przez biura nieruchomosci.. i zajrzec n stropnke mojej bylej pracy i sie pośmiać... hehe... ughahahaha.. ahahah własnie zajrzalam. ale buul shit:P ahahaa cisze sie ze juz tam nie pracuje. załoze własna agecje.. i bedzie fajnie bo ona nie ebdzie naciagac ludzi na pieniazki... |
|
|
fryzurka elegancko zrobiona.. sama w sobie jest jednoczesnie zwariowana, i powazna.. ale jak kupiBam sobie szersza opaske, to kuzynka powiedziala mi, ze wygladam jak krolewna sniezka z bajki disneya.. widzialam dzisiaj w pracy ze facetow to bierze..
zrobilam dzisiaj z mama od rana rajd po rynku.. mam nowe spodnie, bluzke i sweterek. bByszczyki ze dwa, puder, eyeliner.. ale najzabawniej bylo z mama przy przymierzaniu jeansow., zawsze byla szeroka i nie mogla ich nosic.. teraz mierzy... ten rozmiar co ja.. za duze, wisza na tylku. to ok. rozmiar mniejsze.. i dalej wisza. a mniejszych w tej chwili nie bylo.. z niesamowita zazdroscia patrzylam sie na nia:P i sie jej pytam.. jak to jest mamus.. jak mierzysz spodnie i slyszysz ze mniejszych juz nie ma? a moja mama to jest lepsze od kupowania..!!!! , nooo
moj szef prawdopodobnie wpadl ze swoja jedna z 10 kochanek. i to starsza kobieta o ok 5-6 lat.. hehe.. on tatusiem.. hmm. kobieta juz nie byla taka mloda. wiec sadze ze wiedziala co robi. zegarek jej tyka i tyka.. a szefus ma kase.. hehehe
|
|
|
bo|e, co za wstretna pogoda. wracam pózno, cche mi sie spac. ale siedze przed kompem i mlóce w herosa 5. ide spac po 1,00h. o 8 wstaje, imde umyc gBowe.. teraz pisze delikatnie opuszkami palców. zeby mokry jescze lakier na panzokciach nie starl sie. jak zdaze wysuszyc glowe to pojde do fryzjera. mam ochote na fryzurke w stylu lat 60'. potem do pracy. u siebie calkowicie inaczerj sie pacuje. zebralam wczoraj 38zl napiwkow. to jest naprawde fajny wynbik. u mnie w miescie nie ma mani dawnaia napiwkow. daja tylko przejezdni. i to po 0,50zl. po 0,10zl. chociaz wczoraj raz dostalasm 10z. a jeden facet zostawil 5zl i sie niesamowicie podwalal. i tyo przy ojcu.. a ojciec w brech... facet w jego wieku. hehe.. a babka ktora robila swoja piecdziesiatke przedwczoraj przyniosla mi zdjecie swojego genialnego synka i sie zapytala czy za niego bym nie wyszla.. ale jaja.. jest lingwista.. zna 7 jezykow bardzo dobrze. studiuje za granica. i jka to powierdziala, mamusia ma baaardzo duzo pieniazkow...:P cala rodzina sie ze mnie smieje, ze upatrzyla sobie niezbyt dobry material na synowa... bo ni4e ejstem potulna owieczka.. mam zbyt duze pazurki. no ale ona nie sprawia wrazenia wrednej tesciowej. raczej chce miec szybko synowa i wnuki.. juz ma te 50 lat... przy okazji ta jego matka powiedziuala mi ze latwo sobie wychowam jej synka:P hehehe... ania jak zobaczyla tego jej synka to az zaniemowila i wytrzeszczu oczu dostala.. a do mnie.. natalia.. wychodz za niego. a ja go pzretestuje czy jest odpowiedni dla ciebie... tak kilka razy:P
mialam dzisiaj isc do Marka na grilla.. ale pogoda znów sie zrabala.. ehh... |
|
|
dzi[ dowiedzialam sie jak latwo jest osadzac. mimo iz poszlaki wydaja sie niezbite, kierujace na konkretna osobe/.. to rzeczywistosc moz ebyc troche inna. a czasami troche bardzo. tylko tak naprawde to sie rzadko zdarza:) wiec moz enie ma sie czym tak ekscytowac? w sumie tak... |
|
|
wczoraj praca krelnerki w "szwagrze".. wyszBam z wprawy.. kurcze, zebym mieBa cvzas, to zostaBabym tu na wakacje i popracowaBa. wszystkie tu tak schudBy |e szok.. nie moge si przyzwyczai do wymiarów mojej mamy.. taka maBa i drobna.. anka przytyBa, bo wróciBa z gdanska... ale ciotka.. ja cie krece.. pamietam te jej czerwone dzinsy.. ciagle sie odchudzaBa bo niemmogBa sie w nie zmiescic.. a teraz wisza jej na dupie:P powiedziaBa ze w miesiac 7kg schudla.. ja te| cche!!!! to dopiero dieta cud!!!
na imprezce byBo tylko dwóch mBodych chBoaków. jednego znaBam kiedys, bylismy razem na wycieczce, bardzo fajny, jajcarski, opiekuDczy, delikatny, mimo i| brzydki jak cholera... drugi przystojny, i z laska, barsdzo ladna laska, o dlugich blond wlosach, jest niemka. mowila pare slow po polsku. caly czas jak do niej podchodzilam i cos oferowalam, to odmawiala, patrzyla sie na mnie jakbym jej cos zrobila, nie kumalam o co jje chodzi. potem skumalam. sierdze sobie za barem, nalewam piwko, a on podchodzi i zsaczyna bajerowac. potem drugi tez podchodiz i bajerka mu sie wlacza. i tak wszyscy wyszli, a oni siedza przy barze. ta dziewczyna obok niego stoi a on probuje wyciagnac moj nr telefonu. wkurzylam sie i mowie mu czemu to robi przy swpoojej dziewczynie, ktora wzrokiem to mnie zabijaBa, ale nic nie zrobila, po prostu za nim stala!!! i mowie do niej po angielsku, ze jest glupoia skoro pozwala aby jej facet podrywal przy niej inna. ze powinna go stzrelic.. a ona to zrobila!!! |
|
|
niby nie byBo mnie tu pare miesicym,, nawet nie pól roku... a tyle sie zdarzylo. moja matka nie odzywa sie z wlasna siostra, poklocily sie o mojego brata. ciotka po prostu zrabala mu urodziny. moja mama nie potrafi jej tego wybaczyc. dla mnie to torche przegiecie, ale za to tez bym byla zla. skoro dziecko czekalo od miesiaca na ten wymarzony dzien. wszyscy zajeci, tort na szybkiego. wszyscy szybciutko skladaja zyczenia, maja 5 min na wciecie tortu i wypicie kawki, aciotka zaczela sie drzec na Jasia bo poklocil sie z kuba, a kuba to 5-cioletnie dziecko, ktore ciagle placze. miaqla podobno taki mord w oczach... no coz, znam ciotke, i wiem ze ona wszystkie dzieciaki traktuje z gory. nie daj boze ktos okarze sie lepszy od ani czy uchowaj Boze od Oli...
ciotka agata okazalo sie ze byla w ciazy.. i miala blizniaki.. no ale poronila.. nastepna tragedia.
mama nie ma czasu dla dzieci, i mysli ze skoro ja przyjechalam to zastapie im znowu matke... chciala wczoraj zebym weszla tymkowi na gg i zobaczyla co on tam wypisuje. bo jak to stwierdzila, jest jeszcze czas go wychowac.. a ja zrobilam to na co kiedys bym sie nie odwazyla. rozesmialam sie i zaczelam ironizowac. no bo fakt, nie jest za pozno na wychowanie Tymka jeszcze. on dopiero ma 13 lat, wchodzi w ten glupi wiek... ale trzeba miec czas zeby poswiecic dziecku,a nie wyjechac rano, wziac im przywiesc obiad oraz plyte dvd z nowym filmem... nie tedy droga. glupie smarki cieszyly sie jak wczoraj w deszczu pojechalismy do darlowa. przemoklismy, zjedlismy dobra pizze i wrocilismy. Tymek do mnie dzwonil po nocy zeby tylko mi powiedziec ze skonczyl gre. przy mnie klnie, ale tak w ramach rozsadku, bo wie ze przy mnie ejst granica... wiem o kazdym razie co sie pobil, pyta sie co ma robic... a mama chce go wychowywac? hehe |
|
|
w domu panuje dziwna atmosfera. moja mama jest przemęczona tą pracą. wstaje przed szóstą, wraca po 11.
miałam dzisiaj jechać z chłopakami nad morze. do darłowa, szynobusem. wpada mama czy bym nie pomogła w knajpie. tata chce zebym pojechała jutro nad to morze. ale ustaliliśmy ze dzisiaj pojadę, a jutrzejszego wieczoru będę pomagała przy malutkiej imprezce. podobno ciotka dorota tez taka nerwowa. a jak jest nerwowa, to jest marudna i wszystko jej przeszkadza. już się nasłuchałam, jak to jej jasiek podpadł. jest przewrażliwiona. ale to norma. boję się że ta knajpa poróżni rodzinę zamiast ją zbliżyć do siebie. ciotka dorota i moja mama mają zbyt silne charaktery, zbyt podobne do siebie. z tym ze moja mama jest bardziej wybuchowa, ale za to łatwiej ją przekonać i pojednać się z nią niż Cintką Dorotą. |
|
|
przyjechałam sobie na 8 dni do domu... wole zdecydowanie kraków. przez te pół roku dużo się zmiweniło, że czuję się obca, nie mogę sobie konta znaleść.. ale jednocześnie jest jakoś miło. przez tą całą knajpę dzieciaki siedzą same od wczesnego rana do późnego popołudnia w domu.
szef mnie dobija jego cała ta śmieszna olewanckośc do zlecenia, które by mogło pięknie zbudować dobry wizerunek firmy.. ale nie... on woli to olać..
staram się zając braćmi jak mogę. pojechaliśmy sobie dzisiaj na rowerkach wieczorem dookoła osiedla, przy okazji z sierścią na długim sznurku... ufff jak już wracaliśmy to wpadła pod kółka.. o mało co nie wybiłam sobie zębów... |
|
|
kraków ma magie.. praca jest męcząca, ale wciągająca... moja firma jak dla mnie nie wygląda na legalna...ale co tam... M.. M... m jak marek...to zagadka...zabolało M..Zabolało... |
|
|
no coś się dzieje na miłośc boską z tym nlogiem. chce zobaczyć jak wygląda mój blog i cały czas mnie cofa na strone główną..
zakochałam sie w mojej pracy. szefów mam młodych, troche niewyzytych seksulanie ale jest śmiesznie i sa luzy. ostatnio szef woła mnie i chce mi pokazać jaka była ostatnio sesja (zdjęciowa)(ptracuje w agencji modelek). ja mówię, żeby pokazał a on włacza jakiś filmik.. przez parę sekund nie kumałam o co chodzi, a potem "obudziłam się", i zobaczyłam ostrego pornola:P:P ci chłopcy aja dziwne poczucie humoru:D
|
|
|
jest to duże miasto... potrzebują pełno osób do pracy.. więc czemu ja nie mogę znaleść pracy?? |
|
|
ciezki czas dla mnie nastał. jestem teraz niesamowicie zdeterminowana na ta prace. cche pracować, nie chce siedziec w domu, nie chce wracać do sławna.. nie chce zeby Marek tam wracał. czemu wszystko musi byc przeciw mnie? kocham Marka, kocham Kraków.. tego cchce. tym pragne zyc.
nie chce stracić Marka... chce ciagle spac obok niego i czekac na niego, cieszyć sie na jego widok... |
|
|
wrócilam do krakowa. droga byla okropna ze wzgledu na M. staralam sie pogadac, ale za kazdym razem jak sie odezwalam spotkalam sie z jakimś fuknieciem. nie byl mily. byl okropny. jak dotarlismy do domu, juz mialam łzy w oczach |
|
|
odnosnie wiewiorki na meczu, nie jakims tam tylko czegos tam z milanem. ja sie nie znam , i juz:P (mieszkam studencko w krakowie, i mam dosc pilki noznej jak sa derby).
no wiec ja stwierdzilam, ze :
* albo wiewiórka chciala robic za pilke, skoro sama do bramki wleciala
* albo jest gwiazda i urzyczyla swojego cialka w "Ace age 2" i teraz po prostu reklame robi ( dla mnie wiewiór byl tam najlepsza postacia)
a tata powiedzial, ze wieorka sobie tam po prostu gniazdeczko musiala uwic.
jutro wracam do krakowa. jakos nie hcce mi sie. w niedizele colokvium z Makro. a ja nic nie umiem. masakra. wszyscy zakuwaja od tygodnia a ja dopiero dzisiaj drukowalam. jutro caly dzien w pociagu, a w sobote od rana w szkole, do wieczora... ohh
ale bede z M:P
|
|
|
M jest slodki:P
uroczy, i nie lubi marynarek, nawet tych fajnych, seksownych z czarnego sztruksu czy aksamitu. szkoda:P |
|
|
mojA Kida lezy u moich stop, wypompowana po zabawie z pieskiem Marka... o jak sie ganiali, i gryxli, i wogle.
tak wiec popoludnie spedzilam z Markiem, najpierw na zakupach, gdzie kupilam spodnie i marynmarke sztruksowa (mama mowi ze wygladam jakbym byla w zalobie, ale sie tym nie przejmuje bo tak wygladam od kilkunastu lat), naspepnie pojchalam z kidziatkiem do rodzicow M... bylo zabawnie. podobalo mi sie, staralam sie pzremoc niesmialosc i nawet sie odzywalam!!!
wiadomosc z ostatniej chwili: w Tv leci jakis tam mecz, i wiewiórka LATA PO STADIONIE, WBIEGLA NAWET DO BRAMKI:p |
|
|
chyba mi za bardzo zalezy |
|
|
GORYCZ I ROZCZAROWANIE
chyba czas najwy|szy powiedzie w koncu Adios! jestem dzis tego bardzo bliska. tutaj, nie w krakowie jet to dla mnie bardziej mozliwe, nie mieszkam tutaj z nim, wiec co go nieiwdze, nie jestem zalezna od niego. wyjazd do kraka stawiam po znakiem wielkiego zapytania. |
|
|
przed chwilk na którym[ z blogów przeczytaBam, |e facet zrobiB tak jak w reklamie, po wejsciu do autobusu krzyczal ze ma dobre cisnienie a ludzie sie na niego patrzyli jak na wariata. przypomnialo mi to cos.
raz jechalam autobusem w krakowie, byl dosc zatloczony, przy tylnych drzwiach siedziala taka pani kolo 40-50 lat i miala wypisamy usmiech na twarzy. robila dosc mile wrazenie. przystanek dalej wsiadla para, chlopak i dziewczyna okolo 18 lat. babka do tej dziewczyny
- Masz ladne oczy
dziewczyna troszke speszona, mowi grzecznie "dziekuje". potem kobieta do jakiegos faceta, ze ma ladne wlosy, on na to, po jaka cholere ona to mowi. kobieta:" bo dobrze jest ludziom powiedziec cos milego"
facet " to niehc sie pani od emnie odczepi i znajdzie sobie inna ofiate do nabijania sie"
kobieta nie zrazona tylko sie usmiechnela, i chilke siedziala milczaca. nastepnie popatrzyla na dziewczyne, ktora miala wyciagnieta reke w gore, i z pod bluzki wystawal jej kawalek ciala. mala krglosc- oponka:P
babka chwycila za nia dziewczyne i drze sie na caly autobus, : " jaki ma pani piekny brzuszek... oh jaki ladny"
wszyscy sie gapia jak babka trzyma dziewczyne za male sadelko.
|
|
|
ja na prawde czasami nie rorumiem mojego mezczyzny... denerwuje mnie to niesamowicie, mezczyzna powinien byc prosty, nieskomplikowany, inaczej nie jest ta opoka, poczuciem bezpieczenstwa. moj mezcvzyzna ma juz 26 lat. myslaBam ze jest dorosBym czBowiekiem, za takiego go mialam, a wogle tak to mysle ze jest dalej gowniarzem. ehh..
rok temu zrobilam sobie prawko jazdy i od tamtej pory nie jezdzilam samochodem. dzisiaj pojechalam z mama odwiesc ojca na ferme. hehe.. dla mnie bylo to niezwykle smieszne doswiadczenie. jedne mowi jedz, inne zatrzytmaj sie do cholery, niesluchasz coi do ciebie mowie. itp:P
myslalam ze Marek bedzie za mna tesknil |
|
|
no i zaczynaj si [wita. podBogi w caBym domku piknie wypastowanem, stóB na jutrzejsze [niadanie piknie przyozdobiony motywami [witecznymi wyglada naprawd wspaniale.
po raz pierwszy nie musiaBam szuka prezentu od zajczka. do tej pory, to byBo co[ takiego, ze miaBam pochowane je w dziwaczne miejsca, np rpk temu na dachu garazu, dwa lata temu na drzewie. tym razem pojechaBam na zakupy z mama i dostaBam troche prezentów zamiast wyprawy do fryzjera. tzn farb do wlosow, zestaw do pielegnacji rak, tusz to rzes rimella, podklad do twarzy rimmela, odrzywki, chusteczki do demakijazu olay'a.. i zelazko :P
jestem bardzo z tego zadowolona, chciaz wolalam szukania tych bajerow:P |
|
|
no więc.. ciąg dalszy.. przychodze do domu a on siedzi w fotelu i nic.... pogadałam z pewna osoba.. troche mi pzreszło... no a potem ehh.. ryczałam jak cholerka.. prawie juz w histerie wpadłam. nie chce nawet przetaczac tej rozmowy... nie była miła, dalej Marka nie rozumiem.. ale oki. przeprosił, powiedział ze juz nie bedzie itp..
troche sie dziwnie teraz czuje.. coś umarło, coś sie narodziło. nie bede psuć tego roku.. kraków jest dla mnie nowym życiem, sławno było bólem, niepewnym okresem.. a teraz chce być silna.. |
|
|
siadłam sobie do kompa... hmm.. i moje mysli zawędrowaly nie tam gdzie powiiny.. no i odkryłam..
byłam wtedy 5 miechów z facetem, gdzie on proponował seks innej.. gadał z nią zbyt intymnie jak nie wypada zajętemu facetowi... do tego rozpowiadał na prawo i lewo o naszych problemach seksualnych itp.. poczuam się oszukana.. najpierw pomyslałam.. było minęło... ale kurna tekst do innej klientki, że pobawi się mną, a moze zacznie w miedzyczasie szukac innej? ??? nie.. nienawidze go...
kurwa jak to boli |
|
|
siedze sobie na informie.. ale mi brakuje mojego nloga.. i internetu... no i pracy, i kidy, i pieniązków...
no ale mam Marka..a zakochany umie żyć samą miłością, noi nie? |
|
|
dlaczego ze mna jest cos nie tak? nie rozumiem tego. czasami wszystko mnie przerasta, tym gorzej że ja sama siebie przerastam. staram sie dawać dużo, tyle ile mogę, chociaż wiem, że i tak to nie jest wysatarczające. i do tego te niespodzianki... czemu on zaczyna przede mna takie rzeczy ukrywac?
mam już ochotę wszystko olać, nie pasujemy do siebie, nie czuję się kobietą, nie czuję sie kochana, chociaz rozumm podpowiada mi ze on mnie kocha, to jednak tego nie czuję. do tego ta cholerna różnica temperamentów seksualnych... boże. czuję się wogle jak w klasztorze, chociaz tam pewnie już prowadzą bogatsze życie erotyczne. zreszta to jest mało wazne.. chociaz życiwe erotyczne wpływa w 75% na jakość związku. i się nie dziwie.
ale żeby chociaz było inaczej/... w tylu rzeczach... żebym chcoiaz go nie kochała, to by było łatwiej. a tak?
prawdą jest ze od miłości do nienawiści jeden krok.. gorzej jak to się przeplata z miłością do niego i nienawiścią do siebie samej.
tak tak Mareczku.. w sumie jestes wspaniały i cudowny, no i idealny.. a ja jestem pomigana, wariatka, schozofreniczka... itp... |
|
|
Zorganizowano międzynarodowe zawody w przeklinaniu. Trzech finalistów:
Amerykanin, Rosjanin, Polak. Usadzono ich w kabinach, szczelnie zamknięto,
żeby by nie podsłuchiwali i nie podpatrywali.
Wystartował Amerykanin:
- Fak, mada faka, fak ju self ... itp., itd...
Tak nadawał około 5 minut.
Drugi Rosjanin:
- Job twoju mat, bladź, choj wam w żopu... itp. itd..
Po dziesięciu minutach ostrych słów przyszła kolej na Polaka.
Lekki rumor w kabince i leci wiązanka:
- O żesz ty w h*ja pierd***na mać, w d**ę ruch**a kozd*pko, pierd**ę cię i
twoją siostrę owcę.
Polak nadaje z godzinę i nagle wystawia głowę z kabinki.
- Dobra, mogę zaczynać.
- Zaczynać!?! A co to było przez ostatnią godzinę!?!
- Sznurówka mi się rozwiązała i nie mogłem ku*wy zawiązała
a teraz cos o mnie. zdałam mikroekonomie.. ale jak?? poszłam zupełnie nie przygotowana... miałam na godzinke 15,00. od 10 rano stałam juz przy lustrze. maseczka, podkrecic włoski, makijaz. zdałam:D:D:D |
|
|
Matma raczej zdana:D jeszcze mikroekonomia:D kocham Kraków.. kocham . pomimo tej chlaby, brudnego sniegu,ciagłego braku czasu.... kocham KrakówD: |
|
|
ide dzisiaj na rozmowe o prace. mam nadzieje ze da jakis pozytywny efekt.. żołądek mam w tej chwili w gardke... ale sie boje |
|
|
znowu zajrzałam do domku.. teraz przyjechałam tylko na chwilke- podpisac papierki. przyjechałam dzisiaj, jade jutro... będę tęsknić za moim sierściuszkiem. Marek został sam w Krakowie.. hmm no i jeszcze ta głupia współlokatorka:(
bylismy na imprezie gotyckiej.. jej.. ale mimsie podobało. na początku dołek.. ale potem w tańcu rozkręciłam się:P muzyka super:D juz mi zupełnie odbiło na amym początku jak usłyszałam clostercellera, a nastepne tez były typowo gotyckie:D ludzie też zdumiewający.. mężczyzna wypielegnowany, opalony, z wyregulowanymi brwiami i zarostem co do malutkiego włoska, o dłoniacxh delikatnych niespracowanych, ubrany w obcisły kostium z lacki, na głowie fetisch czapeczka.. hehe.. no i jakas klienktka jako gothic lolita.. było niesamowicie. jedna toaleta dla kobiet i męzczyzn. pół godiznki sie stało w kolejce.. ale za to jak fajnie. zagadałam sie z jakimiś dziewczynami ze nawet nie wiedziałam kiedy minał ten czas.. wspólnie wypilismy jedno piwko, troche były zszokowane kierynkiem moich studiów.. one wszystkie ucza sie w lo a jak studiuja to jakies artystyczne,.. a ja zarzadzanie.. patrzyły sie na mnie jak na zjawisko:P ale szybko to zaakceptowały. nie moge sie doczekać mojej gotyckiej sukienki:D bede gotha po godzinach w pracy.. nosze jakas tam gotke w sobie... ale ta gotka w pubie nie bedzie lolitką, nie bedzie przemalowana.. bedzie lady.. kobietą dumną i z klasą.. |
|
|
te swietsa minerły nawet spokojnie.. i zbyt szybko.. hmm. tzn w porówaniu z tym co mnie czeka... jejku.. i tuz po swietach.. brrrrr |
|
|
ledwo co przyjechałam.. po 5 h snu.. do roboty.. dopiero wróciłam. jutro zaraz po robocie mam korki z matmy.. wrrrr i to są święta |
|
|
wróciłam do domu.. i zastałam "POMARAŃCZOWE ŚCIANY"...!!!! NIE ZNOSZE POMARAŃCZY.. ZRESZTA PODOBNO TEN KOLOR NAZYWA SIE MIODOWY... DLA MNIE TO WŚCIEKŁA POMARAŃCZ!! no ale ogólnie rzecz biorąc wszystko jest ładne... tak.. artystycznie zrobione. moja mama pogrzebała mi w szafkach ( zczego nie jestem absolutnie zadowolona) iwybrała jakies tam stare rysunki i oprawiła je w antyrame, przy okazji powiesiła obrazki z kazimierza dolnego, poukładała ksiązki, poustawiała super kwiatki oraz jedna półka jest niby zaśmiecona zasuszonymi pomarańczami które wczesniej przyczepiłam sobie do sufitu oraz ususzonymi kwiatami.. ale to wyglada super.. jak na obrazku jakiegoś magazynu o pokojach... siesciuszek śpi na kocyku miedzxy kwiatkami i łóżkiem.. chociaz wiem ze jak zgasze tylko światło to bedzie wyścig która pierwsza w łózku na poduszce:P ide spac.. czeka mnie cięzki tydzień... praca. od 8,00 rano.. potem o 20,00 korki z marmy.. ohh.. ale przynajmniej zarobie na jakiś prezent dla Marka bo nic nie mam..
a ha.. mama kupiła mi jeszcze super zestaw mascary i e-lynera z loreala.. hmm.. a wczesniej taka milusi nie była...
wolgle sie zastanawiam czy ktoś czyta te bzdurki co czasem tu napisze.. bo widze dużo konkretnych IP.. no ale...
|
|
|
ale sie egzaminów zebrało.. a ja nic z mikroekonomi nie umiem.. masakra:D chlip chlip./ po co ja wogle na te studia poszłam.. Uj ehhh |
|
|
cry,,,, |
|
|
dostaam zaproszenie na andtzejki:D które odbędą sie w formie pidżama party:P super:D stój wieczorowy (nie chodzi o suknie ) obowiążkowy:P fajna na pewno bedzie ta imprezka:) a ja na nia nie pójdę:( |
|
|
zdałam kolosa z prawa:D:D: jupii.. i to u gościa który lubi ludzi uwalać:P |
|
|
jest mi strasnzie przykro... raz nie wytrzymałam i zwyzywałam marka od leniuchów bo nie kwapił sie do pracy.. no cóż, taka była parwda. więc żeby mi udowodnic że moje kochane stwozonko potrafi nawet pracować zaciągneło się do pracy na budowie w rolo zbrojarza-cieśli.. no cóz... niby oficjalnie ma na to podpisaną umowę a dali mu najgorszą robotę. 10 razy w tą i spowrotem przenosi tą samą belke. do tego siedzaca w biurze pani blond szefowa pokazuje mu rysunek jakiś tam wiązań i pyta sie go co to jest. on na to że to są jakies tam wiązania.. a ona na to że to jest brojenie. a on do niej żeby mu pokazała w którym miejscu jest to zbrojenie a ona zeby sie nie wymądrzał i że nie ma kwalifikacji. chyba nie wie że marek ma naprawde duże pojecie o tym wszystkim. co za blond cipka... to zniewaga.. to tego na złośc mu pewnie zrobi i jak napsize wypowiedzenie to mu je odrzuci.. ohh.. czuje sie winna.. wiem ze to dla marka jest naprawde ciezko. nie chodiz mi o prace fizyczną, ale o tą zniewage i obraze honoru...
dzisiaj pada śniezek:D:D:d
nauczyłam sie pic kawe w ostatnich dniach. za szybko robi się ciemno.. ja już zasypiam a trza sie uczyc jeszcze..:( |
|
|
nie ma jak korzystanie z uroków krakiowa:D chodze sobie po tesco (oczywiscie jestem w pracy) no i spotykam takie sławy polskiego kina jak pan boczek z kiepskich, czy siedzac sobie w ogórku piwnym w lato na wawelu widzi sie zigniewa włodeckiego z drogi do gwiazd...:P |
|
|
tak wiec.... pierwsza kartkówka z matmy oblana:) ale co tam:P to nie kolos.. a co do kolosów to mam aż dwa za dwa tygodnie i oba z prawa:P
mieszkanko znalezione... kida ma sie dobrze.. |
|
|
kurka mac... mam idiotyczny podizał na grupy.. i dalej nie wiem w któej jestem i który harmonogram mam ściagnac:(
\
do tego na komórce zniknął stary, dobry wierny napis IDEA.. a zastapił jakis nowy wynalazek :orange"... i nie mam juz smsków sos:( głupie orange |
|
|
niespełnione marzenia.. posypane popiołem nadzieje...
nie mam siy do tego zwiazku.. dzisiaj bylam w stanie odejsc... i mysle o tym ostatnio.. chyba by bylo dobrze wrócic do slawna.. ale pojawiła sie praca i szkoła:( no i to coś:( ale ejst tez druga strona tego "czegoś". juz nie ejst tak jak było.. juz nie ma w sumie niczego:( boze.. czy to ta jesienna depresja.. do tego mam jakies zle pzreczucia.. z emnie okłamuje.. oszukuje.. bezpodstawne, ale jednak.. nie jestem zaowolona z siebie.. z tego wszystkiego.. marzenia jak widze sa tylko marzeniami.. |
|
|
no i jestem juz nawet po egzaminie z jezyka angielskiego:d i znowujestem w kl;asie raczej samych dziewcząt.. jedynie jakis orzeszek pedałkowaty który ma 140cm wzrostu... oraz jakies 3 dresy które pzyszły na koncowe 13 min egzaminu... zrezygnowałam z projektowania ubioru.. dzownili do mnie a ja z naprawde ciezkim serduszkiem powiedziąłam im NIE! CHLIP CHLIP.. WPŁYW MOJEJ MAMUSI.. ZRESZTA.. NA SAPU moge isc opóźniej... gorzej sie na uj dostac... zreszta to by sie przydało.. zarzadzanie, ekonomia , marketing... ze specjalnoscia w turystyce.. potem projektowanie ubioru.. i założe wielki salon firmowy z metka "meren":D
a sama juz sie nauczyłam ładnie przyszywac koroneczke do bluzki:d odnowiłam sobie stara bluzeczke:D och.. ale ejstem zdolna:D |
|
|
moje szczescie pwoiekszylo sie tym..z e okazało sie ze było tylko 40 miejsc.. w tym 50% dla osób które nie dostały sie na studia dzienne:P ale fajbnie:::: ))))
tylko nigdziem nie moge znalesc harmonogramu.. i musze zapomniec o projektowaniu ubioru |
|
|
jestem szczesliwa... dostałam sie na UJ:D na zarzadzanie w turystyce... |
|
|
dostałam prace.. w sumie ejswt znacznie lepsz aniz harówka w tej drukarni.. moge wyciagnac od 800-1000zł miesiecznie i to kosztam siedzenia na tyłku... jest niexle.. ale z tego powodu raczej nie bede mogła wrócic na tydzień do domku:( a miałam sie spotkac z kuzynka.. miała u mnie spac:( a tak za nią tesknie.. no i za starym wiernym bethoweenem...
marek okazał sie naprawde wielkim ignorantem.. uwaza ze czytanie ksiazek to jest strata czasu, ze takie cos nic nie daje.. ja uwazam ze wpsort pzreciwnie..z e to uwrażliwia itp itd... niedawno pzreczytaałam "poczwarkę" doroty Terakowskiej.. naprawde dobra książka... juz od pierwszych sttron miałam łzy w oczach... stałąm sie jeszcze bardziej wrazliwa na niedole niedorozwinietych...
wkurzyłam sie na Uj... wciaz mi nie pisza czy ejstem przyjeta.. sprawdzam swoje konto.. a tu juz ma byc podobno wszystko napisane.. at u otwieram i pisz emi ze pzrepraszamy.. rekrutacja przesynieta na termin 28-28 wrzesnia.. no kurde.. szlag może człowieka trafic... to kiedy bedzie poczatek roku skzolnego? w listopadzie?? oni sobie w kulki jzu lecą... |
|
|
nie znosze jesiennej pogody:( łątqwo łapię doła.. mam jesienną depresję.. do tego M jest ostatnio po prostu nie możliwy.. tez się stał drażliwy... ciagle na mnie warczy.. łątwo wybucha i krzyczy... wczoraj pokazał co potrafi.. mam chwilowo go dosc.. chciałam sie zaszyć na cały dzień w bibliotece.. wczoraj tez.. no i wczoraj stwierdził, ze ja w tej bibliotece ciagle kogos podrywam itp... dał mi slicznie do zrozumienia niby jaka ja jestem.. ale sie wkurzyłam.. chodze tylko po to do biblioteki by uciec od niego... by zaszyć się wśród ksiązek, których pachnące nowością lub kurzem stronice działąja na mnie uspokajająco... chciałam dziisja pzresiedziec dużo czasu w czytelni.. ale jakos mi sie odechcialo pzred samymi dtrzwiami.. napzreciwko siedziały przy stoliku jakies dwie lafiryndy, gapiły sie na mnie, chichotały i głośno wypowiadały komentarze o ludziach którzy tak jak one nie ubieraja się w zwiewne różowe sweterki, nie robią sobie blond włosów itp... ja przynajmniej mimo odmiennosci do tych "normalnych" panienek jak je widze nie krzycze komentarzy o głupich blondynach albo o podarzaniu z amodą która znacznej czesci tych panienek nie pasuje... jeżeli sa takie "normalne" to czemu nie mają za gorsz tolerancji??? litosci... ztego powodu i za kazdym takim incydenterm ciesze się coraz bardziej że jestem "inna".. ze jestem sobą.. |
|
|
widziałam dzisiaj biednego dziadka... szedł dosłownie zgęty w pół. z szyją wykrzywiona i z wielkim garbem na plecach... bardzo mi go żal było:( dlaczego go to spotkało/? czym sobie zasłużył? uważam że nie powinno takie coś nikogo spotykac:( |
|
|
Maruś jest chory...:P
a ja go całuje w czółko i sparwdzam czy nie ma gorączki... i robie herbatki... jestem kochana, prawda???? |
|
|
wrr.. nie nadaje sie do pracy jako pzredstawiciel handlowy..
nie znosze nosic białych bluzek..
mam ochote na jakas rokoteke.. ju.. i szaleństwo z taNMCAMI DO RANA:d a potem na jakis hmm.. dziki seks??
nie mam za wiele wymagań?? hehe chyba mam:P |
|
|
byłam dzisiaj wsciekła.. wziełam kide.. i posżłysmy na spacerek... okazaqło sie że dzisija był pochód jamnikó.. tylko ze wiekszosc interesował bardzoej mój pies niz jakies tam pospolite jamniki... turysci robili sobie ze mna i z kida zdjątka:P i ciagle ją głaskali:LP |
|
|
jak to ze mna jest.. ania w sumie jest moja najlepsza przyjaciółka... moja najukochasza siostrzyczka.. chociaz jest moja kuzynka... dziiaj wróciła z wrocławioa... a ja pojechałam z M do domku jego rodziców... i zrobiłam to świadomie.. mimo iz mam marka na co dzień, razem mieszkamy.. to ja nadal postawie wszystko na głowie zeby spedzic z nim godzinke..
hmm.. on juz wyszedł z tej cudnej fazy zakochania... a ja jestem w niej nadal..
dzwonił do mnie Aerian... zgubił okularty po pijaku i zmaiast przyjechac do nas do kraka to musi kupic nowe okulary:( był bardzo zły z enie pusciłam mu smsmka ze ejstem tu od soboty... bo myslałam ze jego rodzice nadal są nad jeziorem i maja komórke.. wrrr... chciał zebym przyjechała do niego na chociaz 2 h i oddałby mi za bilety do koszalina:P siedziałąbym u niego w pracy:D |
|
|
pan sopelek lodu strwierdził juz jutro juz wracamy.. i nie spotkałam sie z ania:( |
|
|
fajnie było pojechać sobie nad morze... szkoda że tylko chłodno było. byłam z bracmi i kida. no i z facetem... nie było zbyt super. miło było zobaczyc jak kida się cieszy gdy wracam i nie za bardzo chce zostac zkimś innym.. widzę że ona mnie naparwde żarliwie kocha.. grzeczna psiunia.. Ma miał dzisiaj humorki... szczerze mówiac wolałabym zostać w domku przed telewizorem... byłoby mniej burzowo...a teraz mam zrąbany cały wieczór... |
|
|
no wiec tak.. marek za bardzo sie nie odzywa.. robi sobie grilla na wiosce.. ja wyczesałam starego bethowena.. bardzo smutno zrobiło mi sie na serduszku.. posiwiał jego czarny pyszczek.. ma jakies ranki na brzuszku od pchełek.. pzremnyłam mu je wodą utlenioną.. zaczyna miec tez chyba reumatyzm.. nie ma juz tez siły ani checi na latanie za p[iłką a ni na towarzystwo Kidy...
kida nie odstepuje mnie na krok.. lezy przy mnie lub w poblizu.. zaczyna sie wiercic jak znikne z jej pola widzenia.. poszłam dzisiaj z tymkiem i z nią w doły, do których dostep jest juz naprawde na maksa utrudniony...
a tak to co poza tym w krakowie słychac?? w sumie super jest:D na razie zmieniłam znowu miejsce pracy na drukarnie:D mam tam super grupke z którą stama sie byc zawsze na jednej maszynie.. amianowicie mówqie o dwóch łukaszach i monice.. ( tam co drugi chłopak ma na imie łukasz a dziewczyna monika:)) bywa tam naprawde ciekawie:D szczególnie jaja odlatuja z długowłosym łukaszem:P jak on kopie gazetki :P monika jest strasznie nieśmiała i cicha:P a drugi łukasz to niezwykły jajcarz.. droga powrotna z tym łukaszem w przepełnionym autobusie zmienia sie naprawde w super rpozrywke:P |
|
|
weróciłam niedawno z krakowa.. po pieska wróciłam:D juz zdazyłą sie wytarzac w czyms smierdzącym:) bethoween sie postarzał:( mam neta:D nie moge siei takmdoczekac kiedy wrócie do krakowa:P |
|
|
no cóz... ciagłe wzloty i upadki.. jak to życie...
ciekawe co u hekate słychac???? ejj.. laska?? co tam u Ciebnie? |
|
|
huj z Markiem.. nie umie dotrzymywac słowa...
kłade laske na obietnice facetów... jebac ich.. |
|
|
siedze w kafejce w krakowie.. no w sumie ejst bardzo fajnnie. pogoda dopisuje..
jestem zapisana juz w pcozet studentów SAPU.. bede projektantka ciuszków
:P |
|
|
przed chwila własnie skonczylam ogladac ciekawy program.. był na kanale tv styl. w miescie kobiet.. rozmawiali z prostytutka, eksluzywną prostytutka która bierze 90 euro za godzinke. jak na polskie warunki jest to duzo.. jak na zagraniczne-średnio.. mówi ze najwiecej zarobiła 3,000 euro w ciagu dwóch godzin.. ze stałym klientem. byl to starszy pan.. który zabrał ja na zakupy.. głownie kupował jej i jej dziecku rowerek, ksiazeczki itp... tam pare koszul dla niego...
dziewczyna ma meza i dziecko.. dziecko jest za małe zeby zrozumiec.. maż ma przeciwko.. ale muszą kupic mieszkanie... musza odłozyc sobie pieniadze na życie. powiedziała, że nie lubi swojej pracy, w co wiekszosci nie chca uwierzyc meżczyźni.. nigdy nie rozumiałam dlaczego faceci twierdzą ze dziewczyny zostaja prostytutkami bo to lubia... sa jakies niedopieszczone , niewyzyte...
dla nich to po prostu praca...
klietka średnio zarabia 500-600 zł dziennie.. ma jakies pare godzin pracy. czesto ma płacone tylko po prostu za towarzyszenie mezczyźnie w teatrze, na przyjeciu itp...
nie jest głupia.. zna 4 jezyki... ma wykształcebnie wyższ.e..
|
|
|
mam dzisiaj zrabany humor... poprawia mi go kida i butelka kubusia.. nie mam ochoty z nikim rozmawiac oprócz Tejotką.. w sumie ładnie mi wczoraj powiedział
00:33:56 tjmulder@tlen.pl (tjmulder@tlen.pl)
Zaslugujesz na Milosc i otrzymasz to, czego pragniesz.
00:34:05 tjmulder@tlen.pl (tjmulder@tlen.pl)
W pelnym wymiarze.
to bardzo miłe z jego strony... bo wczoraj miło podtrzymywał mnie na duchu... ale te słowa byy w sumie zbedne... to czego pragne to Kida w krakowie... to ejst dla mnie najwazniejsze...
mam dzisiaj tak zrypany humor, z e pomimo wczorajszej wielkiej ochoty z pojechaniem nad jezioro.. to dzisija zrezygnowałam.. najchetniej zamknełabym sie gdzies z ksiazka.. chyba to zrobie.. cały świat przestanie dla mnie istniec.. jedynie kida u boku bedzie miec znaczenie... w sumie i tak dziisj nic innego sie dla mnie nie liczy... no.. i jescze chec wyjazdu do krakow.a. kurna.. moglam wczoraj dokonczyc pakowanie i jechac dzisiaj.. wrr... |
|
|
dzisdiejszy dzien uratowany tylko dzięki aerianowi... postzrelałam sobie sporo z łuku.. dzisiaj szlo mi naprawd edobrze.. ale znowu bede mieć wielkiego siniaka... za późno pozyczyłam karwasz.. pilnowałam tez troche dzieciaków jak strzelały pacynkami... Aerian jest super:D smartwił sie bardzo jak mu pwoiedziałam ze na stałe chce do krakowa... ale powiedział ze może przyjedzie.. ale to jak bedzie miał kase:(
nagle mnie wmurowało jak aerian do mnie tekst zebym go podeptała troche.. biedactwo:( plecy go bolały od kilkugodzinnego noszenia kolczugi. i chciał wgniesc kregi.. wiem o co mu chodizło.. ale odmówiłam bo jescze zorbiłabym mu krzywde.. siedzielismy wtedy na stawkach z Kida... ja wstaje zeby sie zbierrac a on sie kładzie i do mnie rozpaczliwym głosem "podeptaj mnie!!! błagam...jak nie chesz po mnie chodzic to chociaz jedna noga!"..
ulotniłam sie szybciej bo miałam humorek nieźle zrąbany.. chocia zpo telefonie do M aerian poprawił mi humorka...
a M??? zawiodłam sie na nim.. wiem juz ze jak obieuje to nie dotrzyma słow.a.
chyba pojade sobie pociagiem... |
|
|
pogoda dzisij przepiekna.. pomimo iz jest jeszcze ranek, jest naprawde goraco.. słoneczko cudownie przypieka.. mam ochote spalic się na czekoladke:D
mam dzisiaj ochote na jakieś szaleństwo.. nie mówie tu o żadnej bombie kalorycznej :), ale o czyms zabawnym... nie mam nic konkretnego na mysli.. to jest własnie niedobre...
przeczytałam wczoraj pewne romasidło.. nie podobało mi sie.. pierwsza czesc byla nawet przestepna i to zachcecilo mnie do zagłebienia się w lekturę drugiej czesci.. no dziwne... po nocy spedzonej razem... po 3 miesiecznej rozłące.. juz stwierdzili że się kochaja... no cóż.. moze bywa i tak?
|
|
|
dzisiaj moje pragnienie osiagneło zenit...
teraz jestem uspokojona.. zaspokojona... szczesliwa..
nie moge się doczekac az bede już w krakowie... |
|
|
nocne rozmowy z Ti Dżejem dobrze mi robia.. wieczorej jest bardziej wyluzowany:D/.. a wtedy dowiaduję się wielu interesujacych rzeczy.. hehe.. teraz temat Nell.. |
|
|
no i huj.. znowu mma zły humor...
byłam w bibiotece.. rozliczyłam sie.. na konto mamusi wziełam jakas sagę o średniowiecznej skandynawii.. jakies głupie romansidło.. bo nie mam i tak nic lepszego do roboty... po sławieńskich firmach nie ma co chodzic z tymi nakietami, bo im to przyniesie straty nie zyski..
coraz bardziej czuję się niedopasowana do M.. jestem juz pzrekonana na 100% że on nigdy nie ebdzie myslał moimi kategoriami i ich nawet by nie skumał.. ani ja jego... taka jest parwda.. jesteśmy bardziej niz rózni... zastanawiam sie jak szybko to sie rozleci.. jeszcz enikt mnie dizisj optymizmem nie oświecił. moja matka gadała z bibiotekarka.. (jej koleznaka) i powiedzmy sobie szczerze.. gadały tak jakby mnie tam nie bylo.. o tym z epowinnam pokorzystać z zycia.. mieszkac z kolezanka, sypiac na prawo i lewo z facetami.. szukac faceta na stałe za 4-5 lat.. bo i tak to wszystko teraz mi sie rozpieprzy nawet jakbym miała wyjsc z aniego.. to i tak sie rozpieprzy... wszystko i tak sie rozpieprzy i koniec... wiec ostateczne pytanie zawisło w powietrzu.. "to kiedy w koncu zerwiecie??"
wkurwiłam sie i wyszłam z bibioteki..
stwierdzam ze huj.. nie umiem gadac z partnerem, wogle nie mamy wspólnych zainteresowań, wielkich tematów do rozmów.. nie umiem rozmawiac o problemach z partnerem...
wiec zaczynam sobie sama stawiac to pojebane pytanie...
i jeszcze jedno.. moze lepiej nie wchodizc nigdy w zaden zwiazek??? |
|
|
oj jaja były wczoraj:P działo sie dzialo.. brechu było.. w bilarzie zamiast trafiac w białą kuleczkę trafiane było w koncu w czarna.. potem ciemnozielona.. ppotem wogle w kulke zadna nie mozna było trafic... hehehe..
wogle wczoraj wracam sobie sama ze spacerku z pieskiem.. a tu jakis facet ze sliczny piesek.. i jeszcze sliczniejsza pani.. ja mówie dziekuje, i chce go wyminąc... a on nawija.. ze chce mnie zaprosic jutro na lody.. (tzn juz dzisiaj)... no ja ładnie odmawiam,a on dalej komplementy wali.. no miło sie słucha jak męzczyzna mówi kobiecie coś miłego o oczach jak gwiazdy, włosach jak noc... czarownym uśmiechu i tego typu pierdułki... potem sie pyta czy mnie moze odprowadzic.. no kurna.. ślamazaczyl się.. a ja byłam umówiona za pół godizny./.. wiec starałam sie go wyminac,.. ale kurna twardziel dalej.. potem znowu z tymi lodami.. ze on cchce mnie zaprosic.. w koncu juz miałam dosc i pwoiedziałam że mój facet nie pozwoli.. a on zeby tak po cichutku.. (mysle sobie- kurwa ty popaprańcu.. mam cie dosc, odpieprz sie..) ale ze słodkim usmiechem mówie " hmm.. mój facet ma prawie 2m wzrostu, ćwiczy od paru lat podnoszenie cięzarów, i jest szalenie zazdrosny.. a jak zzazdrosny to bardzo niebezpieczny dla tego nieszczęśnika... "
facet sie przestraszył.. zaczął sie jakac... ja przyzpieszyłam.. a on został w tyle i tylko powiedizał mi do widzenia:P
biedny M...:D straszny, zazdrosny osiłek:P Macho:P
no co.. musiałam troche pofantazjowac zeby sie odczepił...
w poubie praktycznie nie było osób.. ale potem przyszedł moój stary kumpel z któregos wesela.. nie lubie jak prawie nieznajome osoby chca się brac w ramiona i buziakami stzrelac... wiec jak ładnie wystawił ramionka z słowami na ustach "natalia.. jak ja dawno Cie nie widizałem.." poszłam w jego strone z uśmieszkiem na ustach i minełam z pzreproszeniem.. ale po piwku musze predziutko do toalety:D
no cóz.. z tego wieczoru sporo rzeczy pamietam jak przez mgłe.. np.. juz po 2 piwie byla brechawk... gra w bilarda była cosraz lepsza...:P jakis dwóch przystojnych nawet łebków co grało w gry (i potem nowy barman!) wymierzali za nas w kulki i pokazywali dzie trafic:P
wkurwiałysmy ludzi po nocach.. puszczałysmy jak opetane strzałki:D dostałam od Elfa smska.. miły chłopak.. kurwa tylko komus musiałam się nadziac na poczte bo nie mam juz nic na koncie.. huj by to stzrelil.. nawet na strzałke juz nie mam... pewnie ercanowi nie na ten numer pusciłam co trzeba:[ ja pijana to jestem agentka... cos pamietam z paroma dresami jakas akcja była na placu z pieskiem.. ale kurde nie pamietam szczegółów:P
a teraz wpierdzielam mus osowcowy.. żeby bardziej zadziałac na waszą wyobraźnie dodamszczegóły ze ten musik włozyłam na troche do zamrazarki a jest on truskawkowo jabłkowy.. i naprawde dobrze robi:P |
|
|
własnie wróciłam z Krakowa.. jestem wykonczona, ale szczesaliwa ze widze moja najukochańsza Kide.. ona dziwnie mnie powitała:D najpierw sie na mnie rzuciła, lizała mnie. łasiła sie.. a potem połozyła sie na posłaniu i udawała z emnie nie widzi.. ale potem znowu nie odstepiowała mnie na krok..
troche juz moja matka mnie wkurzyła odnośnie jej patrzenia na moje mieszkanie z mężczyzna itp.. że później bedzie późćniej zerwać, czy jestem pewna czy to ten itp pierdoły... moja odp.. bedzie co ma byc...
zakochałam się w krakowie.. i chce tam zostać.. musze tam zostac.. |
|
|
no wiec do krakowa wyjeżdzam juz jutro wieczorem... nie moge się doczekac. teraz zabezpieczam swoje konta w DT przez łupieżcami..:D spiąca jestem.. niby ejst ciepło.. ale te chmury i deszcz.. boze.. ilez mozna chodizc śpiacym... jak ja wytrzymam bez komputera cały tydzien?? bez internetu??? |
|
|
erotyzm erotyzm..
czasami czuję się tak naminowana nim, jakbym miała zaraz zrobic wielkie bum bum bum.. dlaczego?
no dzisiaj był smieszny dzień... nie bede opowiadac ze szczegółami.. no.. ale Marek przytyje kiedys od tych wszystkich lodów:D
kidy nie trzeba karmic karma.. wystarczy ja jak krówke wyprowadzić na łakę a ona bedzie żuć trawę:D |
|
|
nie bede miała własnego łuku.. tata mi nie zrobi. zbyt wiele zachodu potrzeba:( ale lipa// wogle zeby smao drewno kupic na łuk.. masakra |
|
|
Marek kusi.. neci. wabi... a ja sie zemszcze:) |
|
|
dostałam ślicznego motylka na firanke od Mojego Misia.. :d OCZYWIŚCIE Z OKAZJI DNIA DZIECKA:d |
|
|
ogladałam sobie sprzet rycerski na allegro.. ale chciałabym miec miecz.. takiego ładnego, zgrabnego półtoraka.. widziałam takiego za 650 zł z bursztynami na rekojesci, slicznie wykonany..w sumie naparwde tanio. ale mnie nie stac..
nie stac mnie takze na łuk angielski za 350-400zł.. szkoda.. tez polubiłam stzrelanie z łuku, mimo iż mam wielkiego siniaka za 15 cm od cięciwy.. mimo wszysatko zakochałam się w tym.. nie fascynuje mnie tylko latanie w kiecce i nic nie robienie.. chce powalczyc:D własciwie nauczyc sie walczyc, bo branie udziiału w pojedynkach nie fascynuje mnie.. nie mam ochoty byc akuta w puszki, kolczugę i przeszywanice.. nie.. ładnie podziekuje. chce tylko tak towarzysko, zadnej rywalizacji.. chce sie tylko nauczyc.. |
|
|
Tomek z gg własnie mnie wyrzuca, bo nie mzoe mnie miec na swojej liscie . dziewczyna mu zabroniła twierdząc ze coś miedzy nami jest. to oczywiscie ejst kompletną bzdurą, ale rozumiem dziewczynę. do tego ten jje chlpak dużo podrózuje po Polsce.. i nawet czasami bywa w tych rejonach. wiec no kurcze rozumiem dziewczyne i nie mam do niej żalu... |
|
|
bambuucha jest wszędzie.. |
|
|
własnie wróciłam z koszlaina.. weekend był nawet oki. w sumie dzisiaj był ciekawszy dzień, bo mialam cos do roboty i czułam się swobodniej. robiłam flaki, polerowałam puszki (czesci zbroi), troche postrzelałam z łuku (mam wielkiego sińca na przedramieniu od cięciwy- nie miałam karwasza)a tak ze nauczyłam się trochę posługiwać mieczem. na poczatku bylo to dla mnie przerażajace, od razus twierdziłam ze nie uda mi się.. ale jakos poszło. to tak jak z tańcem, trzeba poznać kroki i z poczatku jest trudniej ale z czaeem przychodiz wszystko naturalnie...
wczoraj wieczorem (i wieksza czesc nocy) trwała biesiada. polało sie sporo piwa.// jak to chłopaki mówili.. była O.L.A (ostra libacja alkoholowa). bylo tak goraco z ewogle nie czułam wpływu piwa, wiec w nocy zaparwiłam winem zeby cos poczuc.. ale mniejsza z tym..
noc była starsnzie ciepła. w namiotach rycerskich było strasznie duszno i wszedzie unosił sie zapach świeżego siana. w sumie wstałam około 3,15 i do 4,10 siedziałam z Aerianem na warcie zmieniając Leszka.
cudownie się poczułam rano, jak mogłam się umyc pod kranem:D zaprowadzili na s do budynku obok amfiteatru gdzie była zapyziała łazienka, aczkolwiek była ciepła woda i mydło a zeby mozna było umyc czyms innym niż woda gazowaną:D zbyt póxno niestety sie dowiedziałam, ze była możliwosc wejscia pod prysznic.. ale i tak nie miałam recznika.:(
po polu latał tez raz śliczny husky:D i ukradł nam kaszanke:D
nadzuiałam sie nogą na wystrzeloną pzrez emnie strzałe, czym bardziej ejszcze pogorszyłaam stan mojej otartej do żywego nózki..
wczoraj po winie zaczełam mówic rzeczy które teraz żałuje. nie powinnamm była.. to był bład. wystarczyło wstrzymac sie dwa dni. i wiedziałabym ze to nie ma sensu i tak jak myslałam, że te uczucia nie sa pożadane .
moje nogi są całe czarne. wow:D ale ten siniak mnie pzreraza. jest strasznie wielki, wyglada jakby ktos mnie pobił. ma fajna orgię barw.. zółty, troche zielonego ale jednak przeważają śliwkowe fiolety.
za tydzień do krakowa. prawdopodobnie inaczje niż planowałam. rozpoczne nowe życie. wszystko zostawie za sobą.
kida sie za mna steskniła:D podobno ciagle się wierciła, wyciagała moje ubrania i spała na nich, mój pokój zmaieniła w miejsce w którym mógłby przejsc twister..
wracałam z dziewczynami, impreze popsuło mi pare rzeczy. ale najbardziej cholerny ból głowy. zazyłam jakas cholernie mocna tambletke i w drodze na peron tak mna zataczało w tym słońcu że musiałam co kawałek na chwile usiasc, na troche dłuzej przy fiontannie gdzie było chłoodniej... blisko dworca to już szłam na czuja bo nie kontaktowałam. ledwo co kupiłam bilet, babka musiała mi powtarzac z trzy razy.. chyba myslała z e sie naćpałam. w pociagu poczułam sie lepiej "inaczej".. przestała mnie bolec cholernie głowa i łupac pod czaszka.. ale mój żoładek powiedział DOŚĆ! juz pzred samym domem tak się zataczałam.. nagle sie skapnełam z eide troche w inna strone niz powinnam.. doszłam do domu.. ledwo co no i musiałam dac ulzyc troche żoładkowi.. to po tej tabletce. juz mi lepiej, chociaz jeszce tak nie bardzo przytomna jestem. próbowalam obejrzec sobie "królestwo niebieskie" ale nie mogłam sie wogle na tym skupic... dla mnie to było tak smao nudne jak "król artur" wiec wyłaczyłam zanim dokonca się zniecheciłam.. wieczorem obejrze... a teraz ide pogledzic trochę z Tejotka. to mi dobrze zrobi.. |
|
|
dzisiaj znowu na rowerku chociaz juz nie taka rundka jak wczoraj.. ale pupa boli boli boli... |
|
|
pojechalismy sobie na rowerkach.. wczesniej niexle pokłócilam sie z bratem o rower bo chciałam od niego pożyczyc, a mała harpia mi nie chciała dac. ale w koncu.. najpierw do lasu.. potem nieznana mi drózka niby w strone pomiłowa.. pojechalismy nad śluzę gdzie było ciekawie ale śmierdziało krowimi plackami.. dojechalismy do gospodarstwa gdzie dwa psy wyleciały na mnie.. i skoczyły i sie łasiły, była mała krówka (to się cielęcinka bodaże nazywa) która sie zerwała z łańcucha.. mnie az wmurowało.. ale krówka podeszła do kozy, zaczeły sie lizac a potem koza zaczeła sikac i cielak za nią.. inna droga wrócilismy do miasta... było w miare oki.. bardziej podobała mi sie ta wersja na rowereach niz wczesniejszy spacerek z pieskiem, ale wyszło oki...
teraz mam tylko pupe poobijaną ze nie moge aż wygodnie usiaść... jest na dworzu piekna ciepła pogoda... mam ochote jechac nad jeziorko do marszewa z Kida.. no i Markiem.. ale żeby kida się wykąpała bo wczoraj wlazła do stawu i na brzegu wytarzała się w czarnym mule... |
|
|
płacz płacz meren... płacz.. bo sama tego chciałas i spowodowałas.. |
|
|
zaczeło się niebiesko.
to znaczy niebieskie było niebo.. z pędzącymi leniwie białymi barankami...
zaczęło sie miło...
skonczyło sie krwawo..
niech bedzie burza.. niech wala pioruny , niehc sie błyska.. niech bedzie chaops.. tak jak w emnie jest..
piersze krople spadły. pierwsze grzmoty zapadły.. |
|
|
mma chyba jakies prawo do prywatnosci? chociazby to była jedna głupia mysl??? |
|
|
jaa.. ale ejstem zmeczona.. wróciłam z roboty.. wrr.. spiąca jestem na maksa.. zrobiłam zakupy w Dt.. i zaraz wezmę gazetkę wrózkę i może zasne..
wczoraj była taka rozkoszna pogoda... czmeu dzisiaj sie zepsuła? (chociaz nadal jest ciepło).. spacccc |
|
|
w koncu mam internet.. to jak dar z nieba.. moje okienko na wielki świat do któego mnie tak ciagnie..
z kazdym dniem, z każdą godzinka zdaję sobie sprawę, że naprawde jestem dorosła i niedługo bedę życ na własny rachunek z mężczyzną pod jednym dachem,.. no i czasmai ogarnia mnie lekka panika... no bo on majac mnie ciagle.. znudzi sie mna.. nie ebdziemy mieli o czym prowadzic konwersacji tylko bedziemy mówic cos w stylu "podasz mi masło/sól/chleb/cokolwiek" a potem "miło sie z Toba dzisiaj rozmawiało.."... wrrr.. on bedzie zmeczony wracac.. ja tez.. on sie walnie na łozko.. ja z psem na spacer, pewnie jeszcze ugotowac cos wstawic pranie zmyc naczynia.. boze... zaczne myc naczynia.. nie ebdzie juz zmywarki.. chyba sie pochlastam.. do teog tyle bedzie obowiazków.. bo Mareczke ejst nauczonyz e wszystko mu sie podstawia pod nos.. wiec wszystko sama i sama... i sie wkuyrze.. a on to zleje.. i bede chciała wrócic do domku lub sie powiesic.. wrr...
|
|
|
no i jestem odcieta w domciu od neta.. komp mi padł. cholerka jedna... jest tak walniety ze szok.. najprostszych komend dosowych nie kapuje.. czy jakos tak. ja tam sie nie znam.. dzisiaj oddadza go do naprawy.. no.. i wszystko utrace co mam na dyskach.. chlip chlip... i jets mi bardzo przykro z tego powodu. koniec matur.. wczoraj ostatnia z geografii.. nooo i praktycznie mma juz wakacje i jestem wolna:D:D:D |
|
|
co oznacza skrót S.Z.K.O.Ł.A?
SPOŁECZNY ZAKŁAD KARNO opiekuńczy łączący analfabetów |
|
|
miałam dzisiaj niesamowicie zabiegany dzień. od samego rana pilnowanie Kuby-3 letniego dziecka które wie wiecej o spzrecie elektronicznym niz ja...
ohh.. wystarczyło że przez chwile nie zwracałam na niego wagi.. wchodizł mi na kolana.. bawił sie moimi kolczykami w uchu i cicagle chciał wiedziec dlaczego mam dwa kolczyki w jednym uchu.. no i jka sie je wyjmuje.. to mu pokazałam.. potem sam sobie szarpnał bo tez chciał wyjac.. co chwilke podchodził mi do komputera i sam pisał.. w koncu powiedziałam mu z e jest niesfornym dzieckiem.. a ona na to .. "a ty jestes głupia".. zapytałam sie go czy myśli tak powaznie.. a On ze nie i ze pzreparsza.. i sie tak słodko przytulił..
po 5 minutach grzecznego siedzenia mi na kolanach cyrk zaczął sie od poczatku.. powiedziałam muz esie obraze.. a on z e tego nie zrobie.. no to tak obraziłam sie na niby.. no i znowu zostałam wyściskana i wycałowana pzrez tego slodkiego brzdaca...
wróciłam wykonczona po 15,20.. a tuu babcia dzwoni zebym pojechała "pod lipy" zeby pomóc lepic pierogii. no dobra,..pojechałam..zeby obrac około 20 litrowe wiadro ziemniaków, pokroic je w droba kosteczke, zawijac naleśniki, lepic pierogi.. wrr... moja skóra na dłoniach przypominała nie powiem co..
potem spotkałam sie z Mareczkiem..
wróciłam.. obejrzałam "terapię szokowa" na kanale club, a na końcu dowiedziałam sie.. ŻE BABCIA KUPIŁA MI SEKSOWNE CZARNE PONCZOSZKI Z PIĘKNĄ KORONKA... !!!! NO FULL WYPAS.. szkoda tylko z e nie mam do tego odpowiednich nóg.. |
|
|
Objawiła mi się...
w śnie...
piekna...
czarna..
półprzeźroczysta bluzeczka z koronki...
można pod nia nosic czarna bluzeczkę na ramiączka.. lub czerwona..
albo nic..:> jak na przykład na intymne chwile..:P
bedzie dobra jako jedna z czesci garderoby na castle party... |
|
|
wcszoraj był naparwde ciekawy dzień...
musiałam isc najpierw na spacerek z pieskiem..poszłam więc.. a tu policja stoi.. i zapraszam panią. jeden gliniarz młody, straszy mnie mandatem 200 zł.. ja robie słodkie oczka.. on zaczyna mnie sie wypytywac. imie ,nazwisko, datę urodzenia iz enie długoo mam urodzinki, gdzie sie urodziłam?-poznań.-ohh piekne miasto.. uwielbiam je pochodze z tamtejszych okolic..
-gdzie sie pani uczy?
-a w Lo.. ostani rok
-to jest pani w okresie matur?
-nom..(oczkami świece..trzepocze rzęsami)kida skoczyła mu do ojkna iz aczeła po rękach lizac..
- a co pani zamierza potem?
-studia..
-a gdzie?
-krakwó..
-oo.. daleko.. a na co?
-projektownaie odziezy
oo.. miałes w szkole sredniej kolezanke.. taka nijaka byla.. poszła na projektownaie do łodiz a teraz z Arkadiusem współpracuje..a pani zaocznie czy dziennie?
-zaocznie..
-bedzie pani dojezdzac?
-nie..z amierzam tam sie pzreniesc.. najlepiej na stałe..
- ooo.. to to miasto dużo straci..!
ja rumieniec na polczikach.. iz apzrecczam, ze skadze...
-no i co ja mam z pania zrobic???
no upomnienie...
-no dobra.. nie moge sie popzreć niewiescim łzom.. i ta zła sytuacja finansowa rodziny.. wiec skonczy sie na upomnieniu...
-dziekuje... a nie bedzie sie pan czepiał jak jeszcze arz tedy pzrejde za 15 min? bo ja tylko do sklepu..
-no dobra.. przymkne oko..
-albo pójde inna drogą
-nie tzreba
w sklepie spotkałam Kromka z żoną i sliczną dzidzią..
wracam ta sama drogą..
a on:
-miało byc inna droga
-miał pan przymknac oko..
:D
potem, wypad do koszalina.. do Graala, do pizzerii venecji, na lody do Mcdonalda.. a potem, droga powrotna pociagiem.. była dosc.. hmm.. intymna:D i ciekawa.. a potem duużo śmiechu :P
|
|
|
dziiaj jedziemy do koszlaina na jakas dobra pizze do wenecji czy jakos tak.. i sie poszwendac:D taka randeczka:D |
|
|
bardzo przyjemne bylo to że przyszedł dzisiaj Avon.. jedna z milszych rzeczy dzisiaj.. Ignoracje facetów nalezy czasami puscic między palcami. ohh.. tylko tyle co podaj jakies nazwy filmów, a potem ide sobie pograc... potem jeszcze znieba spada ta marzenka smieszna.. bo własciwie to pare dni temu sie pojawiła.. no ale teraz Ci powiem.. nie???
ohh.. cieszę się, ze mam w pełni rozsądne i interesujące osoby na gg i tlenie, na rozmowie z którymi czas mi płynie naprawdę miło.. z niektórymi czuję nawet coś w rodzaju pokrewieństwa dusz. tak dobrze się dogadujemy.. dzięki nim łatwiej znosze ignorację mojego mężczyzny. przynajmniej mam inne osoby które poświęcają mi uwagę i jestem im bardzo za to wdzięczna.. osób z którymi najbardziej lubię rozmawiac jest w sumie 4.. w tym jedna kobieta. reszta to mężczyźni. |
|
|
na nowo odkrywam swoją seksualnosc... to zaczyna byc znowu intrygujące i ciekawe.. tyle mozliwosci moze byc..
|
|
|
zaczełam przygode z grą Dark throne... ohh.. :P |
|
|
W TYM ROKU CZEKA NA NAS CASTLE PARTY.. MUSZE ZDOBYC W KONCU PIENIĄDZE NA KIECKE..:p
ALE MÓJ MISIU JEST UPARTY. "TYLKO NIE ZA DUZY DEKOLT, NIE POZWALAM..NIE MA MOWY.." NO KURDE.. DRUGA MAMUSIA.. PZRECIEŻ GORACO BEDZIE:p
|
|
|
Kida włąsnie zrzera cos Tymkowi z miski która zostawił na podłodze..chyba płatki czekoladowe z mlekiem:D ohh ta Kida..
włąsnie pisze Mareczkowi smski z podziekowaniem za wczorajsza wycieczke.. obie jestesmy w niebowzięte... |
|
|
BYŁO DZISIAJ BOSKO
Pojechaliśmy dzisiaj z Kidą nad morze do Jarosławca... niesamowicie podniecona byłam jak weszlismy na plaże... a jak znaleźliśmy miejsce z dala od wszystkich a w szczególnosci od innych psów pełna obaw spuściłam Kidę (która własnie przyszła, pierdnęła mi pod nosem i sobie poszła). przetraszyłam się jak Kida zaczeła głeboko wchodzić do wody.. ale wrócila jak ją zawołałam. to był dla mnie szok.. Kidziatko za każdym razem wracało:D
Morze nas na zawsze zapamieta..
na piasku wciąz zwilżanym przez delikatne fale zostawilismy odciski rąk blisko siebie... Morze na zawsze nas zapamieta.. to miejsce na zawsze bedzie nasze.. obojetnie co sie stanie... obojetnie gdzie ebdziemy.. pozostaniemy tam... tylko znim spedzałam tam naparwde miłe chwile.. byłam taka szczesliwa.. biegałam w kółko ze szczescia.. kreciłam sie i upadłąam na piasek.. całowałam Marka.. całowalismy sie..
żałuję ze nie zobaczylismy zachodu słońca... ale tio wygladało dzisiaj tak..
po plazy poszlismy na pizze do drewniqnej restauracji.. bywałam tam wcześniej.. ale.. ale z nim tam jest najwspanialej.. powiedziałam Mu.. powiedziałam Mu ze jest najwspanialszym facetem jakiego znałam i znam.. jakiego miałam. Nikt mu nie dorówna.. ale nie powiedziałam mu wszystkiergo.. Nie bedzie pzrez tydzień czytać mojego bloga, bo nie ma neta.. chciałabym mu jendo powiedzieć.. ale jeszcze sie boje i to jeszcze nie czas... ale ejstem z nim najszczęśliwsza.. Wiem juz jak potrafię za nim tesknic.. i wiem juz jak potrafie na razie go kochac.. ale to sie zmieni jutro.. i po jutrze i za tydzień..
zdjeclismy buty... woda była naparwde ciepła jak na te warunki, juz czasami latem bywała zimniejsza. kida znalazła ryby bo bylismy blisko kutrów rybackich i je wpierdzielała.. a potem jadła wodorosty..
bylam cała w piasku.. lezałam na nim.. nawet Marek sie skusił na chwilke.. chciałam Go wtedy całowac.. na piasku..:D ale ludzi troszke było wiec się krępowałam..tak lezeć na nim i go całowac... bawic się jego włosami podwinac mu koszulke... ehh:D
|
|
|
a dzisiaj dołek... |
|
|
dzisij pół roku razem.. |
|
|
ale sie wkurzyłam!! włąsnie aerian do mnie dzwonił.... jada do bokowa w sobote.. i co ja teraz bede robic biedna???? sama cała sobote w domku.. umre chyba .. mam zły humor.. zaraz kogos pogryze... wrrrrrrrrr...
ugryzłam kide w ucho... wrrrrrrrrrrrrrr
czmeu mi sie wszystko tak pieprzy... |
|
|
mam dzisij dziwny nastrój.. jestem yhmm.. nie wiem.. jednoczesnie mam lekkiego dołka.. ale z drugiej strony...
wasnie.. z drugiej strony mam niezmiernie dużo energii dzisiaj, wiele chęci do działania, zrobienia czegos szalonego, zwoiedzania.. jednoczesnie pomimo mojego wielkiego ozywienia jestem śpiaca!!! boze.. ile sprzecznosci... |
|
|
znowu mnie ogarneło uczucie i pragnienie zmiany miejsca... poznania nowych osób.. jejku... śnilo mi sie castle party.. pojechałam z Maareczkiem do Bolkowa.. i miałam fajny kostiumik.. kurcze.. a ja pzrechlapuje wszystkie pieniadze zamiast uzbierac sobie na materiał i uszycie... wrrr..
musze coś zrobic w koncu ze swoją cera.. skonczyło mi się mleczko do demakijazu i krem do twarzy... teraz twarz zmywam tez dla wygody twarz pod prysznicem.. a potem skóra jest sucha... wrr... musze wybrac się na zakupy!!! |
|
|
wczoraj na poprawe humorku.. wywaliłam pare osób z gg:D w tym waja:D ale mi wtedy sie lepiej zorbilo.. mogłam to zorbic wczesniej... |
|
|
piękna dziś pogoda.. wczoraj miałam taaakiego dołka.. ale.. były i tez poprawiajace humor momenty.. najpierw wojowałamz płyta która dostałam od kromka.. no mówił ze to tzreba odtworzyc na odtwarzaczu dvd.. więc ja.. sciagałam wszystkie odtwarzacze dvd jakie były w necie, zainstalowałam oryginalna wersję dvd power z płyty.. i nic.. przyszedł mariusz.. i pzrez przypadek zainstalowane miałamw szystkie kodeki.. ciagnełam subdit playera dzieki jakiemus markowi z krakowa... no i walczylam z chobitami. kromek miał racje.. napisy sa niedopasowane i maja straszne opuźnienie.. wiec.. zropbilismy sobie z braćmi wielkie nocne kino domowe.. pzresunelismy całe biórko z komputerem odsłaniając wielkie złoża kurzu (gdyby ktos płacił za kurz bylibyśmy multimilionerami), poszlismy sie umyc, pzrebrac w pidzamki, ulokowlaismy sie cała trójka na łóżku jaska, przytulilismy sie do siebie (ojciec az normalnie otworzył buzię ze ze zdziwienia jak wszedł z sokiem i szklankami do pokoju..} kida tez z nami sie położyła:)
wogle wczoraj jak miałam załamke to ciagle wszyscy do mnie... no chodż napijesz się drinka, szampana albo ginu z tonikiem (mniammm ten gin) no ale natka nie miała ochoty.. takz ena czekolade wciskana jej ani lody..
dzisij to bolą mnie tylko oczy.. mam je ciagle zaczerwienione a policzki opuchniete.. ale cudnie ejst te zbyc kobieta.. od czego są fluidy i cm warstwa pudru? |
|
|
jest mi tak smutno... przyszłam ze spaceru z miasta.. a tu wszyscy.. oblewaja magisterke na 5 mojej matki.. i mi gratuluja. ciekawe czego... wszyscy mnie wołali.. zamknełam sie w pokoju i płakałam..:( wszyscy schodizxli sie do mnie po kolei.. matka, ciotka dorota , babcia a nawet wujek romek..
na koniec mariusz przyniósł płyte z komuni jaśka.. i huj by mnie stzrelił bo zobaczyłam waja.. no kurwa... myslałam ze mnie szlag trafi. ostatnią rzecza jaka bym chciała, to miec go gdziekolwiek nagranego..
cieżki dziisj dzien.. jedyna miłą chwilą był spacer do pracy kromka i pożyczenie płyty z chobitsami. ale i tak nie mgoe jej obejrzec bo cos nie pasi... |
|
|
popłakałam sie dziisj.. tak mi było przykro |
|
|
PRAGNIESZ WRAŻEŃ?
PRAGNIESZ ZABAWY?
PRAGNIESZ WOLNOSCI??
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
PIJ COCA COLĘ!!! |
|
|
kurcze.. z 25 min jestem juz w domu a rece nie moga mi jeszcze odtajec.. pize dwoma palcami które są sine i sztywne..
jakie imię przyjał joseph rotzinger czy jak on tam się zwie??? sorki.. ale niemiec u władzy to mi się źle kojarzy...
od jakis paru dni na oknie u nas siada cały czas gołab i bije dziobem w szybe. mamy szybe lustrzana. mama mówi ze on widzac odbicie swoje mysli ze to inny gołab i broni terytorium.. tym bardziej że żałozył u nas na pieknym świerku przed domem gniazdo. wczoraj jak dawałam Behemotowi jeść, to zauwazyłam obok choinki na czarnej nagiej ziemi ze coś się bieli.. podeszłam. było to jajeczo. myslaam ze ejst całe.. wziełam je do ręki.. kwałek skorupki był pekniety i odsłonił środek.. widac było zarysy kszrałtu zarodka.. abrdzo jeszcze niewykształcone śród sznurów białkowych.. zrobiło mi sie tak żal tego ptaszka który juz prawdopodobnie zamarzł.. a z peknieta skorupką nie było wogle szans zeby go uratowac. gdyby skorupka była cała to starałabym sie sprawic odpowiednie warunki do inkubacji.. żal mi.. czemu przyroda jest taka brutalna w stosunku do małych dzieci..:(
własnie leciała reklama świetnego tuszu do rzęs loreala.. taka dwustronna.. pewnie kosztuje z jakies 70 zł bo kolezanka handlowała markowymi kosmetykami.. ale kradxionymi w niemczech czy cos takiego i byłpo połowie ceny 35 zł.. ehh.. a taka fajna:D |
|
|
happy.. zdałam maturke ustna z anglika na 5!!! jeszce w czwartek walka z polskim i motywem śmierci.. |
|
|
te piwko na noc mi nie słuzy.. stałam sie kłotliwa.. M mnie wkurwił na maska.. kurwa... jeszce nie skumał?? ja pierdziele... chyba juz dosc... chyba oboje sie meczymy... kurd.e. odbija mi sie...
a kromek ma 23 odcinki chobbitów na dvd... musze go odwiedzic.. |
|
|
byla taka brzydka pogoda... a teraz sie zrobil piekny wieczór.. spedziłam go na dworzu.. ksiezyc pieknie świeci.. i tak sobie rozmyslałam.. po co komu doo szczescia facet potrzebny?
M mnie wkurzył.. nie znowe go w tej chwili..w rr mówie powaznie.. ohh.. mam do niego same negatywne uczucia w tymmomencie..
ale zmienie temat na milszy...
pogadałam sobie z Adasiem.. podobno u nich na mazurach zanosi się na burze.. u Kamilii w krakowie tak samo.. a zcemu u nas nie?? tak chciałabym pzrezyc tą wiosennka burze juz... taka wielka z piorunami.. chociaz wolałabym ja obserowac z moją kuzynką z okna duzego pokoju u niej w domu.. tam nadf polami widok jest zawsze nieziemski.. razem usiałybysmy sobie w fotelach, zgasiłysmysmy światło i tv, szeptałybysmy sobie sekrety jak najlepsze przyjaciółki którymi jestesmy popijajac rozkosznie gorzką herbatę. Anegdotki z życia codziennego, zal na facetów... po najnowsze trndy w kosmetykach. żadnych powaznych rozmów o polityce, ochronie srodowiska.. grach komputerowych itp..
dawno sięz nią nie widziałam...
mja mama dzisij mnie spytała czy moja kolezanka E.S (córka jej koleznaki ze studiów) nie ejst przypadkiem w ciązy... no ja wiem ze E.S miała dziwkarskie zapedy, ale nie az tak... byłamoja kiedys najlepsiejsza psiapsiółka i bym o tym wiedziała jakby co:D watpie zbey byla w ciazy.. a plotki zawsze chodza.. tak smao chodizły pzrez pół roku o innej dziewczynie z tymi smamymi inicjałami E.S z ejest w ciazy a potem z e urodizła.. okazało się ze to dziecko jje brata nie jej.. jak ktos pusci chociaz zdanie z e ona przytyła i wyglada jakby była w ciazy to juz pół godziny dalej mówi sie na drugim koncu sławna z e dziewczyna juz jest w 5miesiacu.. litosci... |
|
|
nienawidze siedziec w domu.. Nienawidze... nauczyłam sie juz 2 strony na maturke ustna z polaka.. taka brzydka pogoda. z jednej strony to dobrze, bo nie wychodze nigdzie chocia zmoja matka do mnie zbeym sobie dizisj wysza na jakies 2-3 godzinki z kidka.. jezu.. ta to zawsze ma dzień dobroci dla zwierząt nie wqtedy kiedy nie trzeba.
dołozyłam jakas deske do kominka.. strzela tak jakby sie popcorn robił. chyba jednak pójde zkid asie pzrejsc do lasu.. i wypije kawe:D zaczynam sie powoli do niej prtzyzwyczajac. mzoe sie prtzyzwyczajaje tak jak do piwa?? bo kurka mac.. do tej pory nieznosze piwa.. bleee... ale sie staram polubic dla M.. |
|
|
jestem zła na M.. chyba zapomniał z ema dziewczyne... popracowałam dizisj troche w ogrodzie z babcia i ciotka.. ciotka powiedizała z e jelsi zdam maturke to ma dla mnie niepsodizanke.. i sie spytała czy bym nie chciała pojechac do rzymu wenecji i asyżu... do rzymu jak najbardzoje ciociu.. ale do wenecji nie chce.. |
|
|
|
|
|
wow.. dzisiaj 51 osób weszło na mojego bloga.. do tej pory..
dziij tyle strachu sie najadłam ze szok pzrez moja stara... do tej pory za bardoz nie mam apetytu.. chcoiaz teraz to ejst spowodowane innymi obawami. na razie tylko płyny mi pzrechodza pzrez gardło i guma do żucia.. |
|
|
czasami pzreżywam podróze w snach i marzeniach.. snie na jawie.. wyobrazam sobie ze znajduje się nad fińskim jeziorem ukrytym wśród lasów... że ejstem w typowej fińskiej saunie.. zwiedzam ruiny światyni w Abu simbel... spedzam całe dnie w luwrze czujac woskową paste do podłóg, ... |
|
|
mam ochote na świeczki.. jakas szalona romantycza podróz.. zwiedzanie jakis zamków z dobrym pzrewodnikiem.. poszwendac sie troche po muzeach, porobic zakupy na jakims małym romantycznym ryneczku... a wieczorem balanga w blasku światła odbijającego się od ćwieków... |
|
|
doibra.. mam pytanko.. tak tylko teoretycznie.. czy możliwe jest takie cos ze człowiek nie jest zdolny do seksu gdy nie ejst ompotentem.. tak mnie to zastanowiło ostatnio.. |
|
|
no to lece na spacerek z pieksiem a potem na wieczorek z M... mam nadzieje ze w koncu uda sie obejrzec vampire hunter D. chociaz wiem z emu sie nie spodoba.. nie lubi mang i anime.. szkoda:( szkoda ze wogle mamy odmienne pasje:( |
|
|
ogladam sobie Joanne d'arc
ten film jest troche przesadzony.. klientka ciągle drży.. jezu... po tym filmie naparwde wierze, ze klientka miała schizofrenię paranoidalna... |
|
|
wczoraj o 21,00 w moim miescie odbyl sie pochód... i o 21,37 wysłalismy światełko dla Papieża..
było to naparwde wielkie wydarzenie... nigdy nie zebrało się aż tylu ludzi.. |
|
|
oto skin.. a ten poprzedni wpis NIESPODZIANKA!! to wpis mojego chłoptasia Buraczka:D no kochanie.. ejstem zadowolona ze skina... jest nawet kobiecy, w ciemnych kolorach i takich jak lubie.. my sweety boy:* |
|
|
niespodzianka!!!:D |
|
|
czytamy sobie z dizewczynami o objawiniahc fatimskich...powiem jedno. ejst tyle nieścisłości a do tego CHAMSTWA wtym ze szok... maryja kazała nawrócic rosje bo inaczej beda biedni... no weście.. pzreciez to Chamstwo. to tak jakby kazała nawrócic cały swiat... do tego kazała budowac kosciół czy tam kapliczke gdzie sie objawiła.. a pzreciez jezus wyraznie pwoeidział z e nie chce kosciołów ani bazylik... |
|
|
M mi zrobi szablon skinu na tego bloga:D czyż nie ejst cudowny?? zobaczymy co mu z tego wyjdzie:D |
|
|
moja ciotka dostała dzisij dziwne smsmy... niektórzy zarabiaja na tym tarsznym wydarzeniu.. smsmkitypu wyslij sms jesli wierzysz ze papież jeszcze wyzdowieje itp... a niektórzy porobili juz łancuszki. to ejst okropne. jak można zarazbiac na takim starsznym wydarzeniu.. to oburzające. papiez nigdy nie był kims ważnym w moim życiu, ale był symbolem iz awsze go podizwiałam za jego wielkie dokonania. dokonał tyle dobrego... a teraz tak abrdzo cierpi. zastanawiam sie jak bóg moze byc taki okrutny... |
|
|
boli mnie to, ze w tv niektórzy mówia tak dziwnie o papiezu... mówia o nim juz jako o zmarłym, i wydaja sie jakby ie cieszyli, ze nawet zarty sobie robia... |
|
|
moze jest jeszcze jakas nadzieja??? |
|
|
czuje sie kurwa jakas wymięta.. |
|
|
Bazyl dał mi interpretacje "thanatos" malczewskiego.. ejstes cudowny |
|
|
NAJPOPULARNIEJSZE KŁAMSTWEKA CODZIENNE
* będę Ci wierny aż do śmierci
* oczywiście, ze Cię kocham!
*własnie miałem do Ciebie zadzwonić!
* kochanie, to nie ejst to co myślisz!
*będę z Tobą szczery
* podobna reklamacja zdarza się nam po raz pierwszy
* mogą o mnie mówić, co chcą. to i tak mnie nie obchodzi
* zmarły miał samych przyjaciół..
* ma Pani ... lat? nigdy bym Pani tyle nie dał
* w każdej chwili gotów jestem złozyc swój imunitet
* tu nie chodzi o pieniądze, ale o zasady!
|
|
|
podoba mi sie ten odcień fioletu co mój skin.. ale chciałabym miec cienie do powiek w kolorze.. wsciekło fioletowym.. albo takim żałobnym fioletowym.. |
|
|
siedze sobie na forum młodziezowym:D łoojj... jak ja tam dawno nie byłam:D włąsnie odpisuje klientce a antykoncepcji:D |
|
|
no wiec tak...:P
wiosna sie zbliża. mimo iż jest szaro, co chwilke zacina deszcz i chce sie spac.. to czuje sie z jednej strony wspaniale, a z drugiej martwo.
martwo z powodu miłosci, mam andzieje ze w koncu cos sie we mnie ruszy bardziej intymnego i goracego... chocia znie ejstem pzrekonana czy tego chce.
ale musiałam wyjsc dziisj sprzatnac ten bajzer którego narobiła Kida na ogródku i zabrac się za sprzatanie u Behemota. co chwilka zacinał deszcz.. włosy mam całe mokre.. ale ten deszczyk był taki ciepły. a nie taki na pół zamarźniety. to ejst naparwde przyjemne uczucie.
czas zrobic małe postanowienia na wiosne:
* zaczac sie w koncu uczyć do tej maturki
* zdac dobzre ta maturke. bo samo zdanie mi nie wystarczy, bo wiem ze zdam tak czy siak (wiem to po próbnych maturach)
* no w koncu sie obudzic z letargu zimowego i zmusic serducho troche do intensywniejszej pracy niz pompowanie hemoglibyny i tych wszystkich leukocytów, trąbocytów i innych cytów
* wybrac sie do lasu z M. mam andzieje ze znowu nasz amiłosc rozkwitnie w lesie
* wybrac sie na nocne szaleństwo po koszalinie po maturce
* jechac na winko na plaże tak jak to robiłam z M póxna jesienia.. bo on mi dał radosc z morza. wczesniej wprost go nienawidziłam. kojarzył sie tylko z bólem
* kupic sobie nowe ciuszki w kolorze głebokiej czerni i moze z elementem krwistej czerwieni?
* znalesc jakas robote w bydgoszczy bądź w koszalinie zeby zarobic na mieszkanie
* jesli koszalin to koniecznie zaczepic sie do bractwa kkr
* powąchac konwalie
* namietnie się całowac i odczuc z tego znowu radosc taka ze az bedzie tak slodko mrowic w nogach... brakuje mi tego
* może czas na seks?? nio ja nie wiem:D
* poukładac puzzle w koncu
* porysowac troche
* isc do koszalina do parku i pobaraszkowac w fontannie z M:D
* isc na lody (bez skojarzeń)
* czas rozkwitnac, zmienic fryzurke
* czas isc na zakupy kosmetyczne po nowe cienie
* czas mówic ciagle M ze go kocham jak faceta... czas to czuc i pzrestac miec watpliwosci
* czas na ognisko
* czas na conocne wypady w nieznane z M
* czas na rozrywke:D
mam nadzieje że uda mi się to wszystko zrealizowac...
aaaa. zapomiałam dodac podpunktu, ze czas jeszcze na nowa bielizne:D |
|
|
piosenka... która mnie rusz.a. a kiedys przyprawiała do łez i dołka.. kojarzyła mi sie zawsze z M..Łzy - Trochę wspomnień, tamtych dni
(słowa: Adam Konkol, muzyka: Adrian Wieczorek)
Zapisałam to na śniegu daleko stąd
Parę oczywistych ważnych słów
Tak naprawdę to ty nigdy nie kochałeś mnie
Już nie czytasz moich listów
Kiedyś były spacery i pocałunki
Dziś to wszystko już tylko wspomnienia
Grzane wino pod choinką podarunki
Czy będzie jeszcze kiedyś taka zima
Trochę wspomnień tamtych dni
Biała zima ja i ty
Kiedyś z tłumu krzyknie ktoś
Patrzcie ona chyba trzyma broń!
Padną strzały i tak zabije miłość
Czy chcesz by właśnie tak to się skończyło
Zostaniemy przyjaciółmi tak się mówi
Jeszcze raz zasmakujemy namiętności
A wspomnienia ukołyszą nas do snu
Przecież to co najpiękniejsze nie trwa wiecznie
Trochę wspomnień tamtych dni
Biała zima ja i ty
Moje serce jest jak ognia żar
Moje słowa są jak wiatru szept
Szkoda, że dopiero teraz wiem,
Że nie warto jest kochać za dwoje
|
|
|
ehh Ci faceci.. czasami trudno z nimi nadazyc.. |
|
|
ehh.. ogladałam sobie w koncu ta queen of the damed (nie lubie polskiego tłumaczenia.. w oryginale jets piekniejszy...) no muzyczka była wypasiona.. iświetnie dobrana do sytuacji. szkoda ze lestat nie był zbytnio przystojny. chociaz zbudowany niexle:d
mam ochote na jakiegos gothic ciuszka.. niehc tylko ebde miała robote:D to kupie materiał i dam do krawcowej koronke i aksamit... i bedzie piekna seksi bluzeczka:D szkoda ze nie mam nózek do miniówek... |
|
|
cholerka.. a myslałam juz że płakać nie umiem. chociaz.. nie umiem z jego powodu.. ale łzy sie cisna do oczu... z powodu mnie. wiem jaka teraz dla niego ejstem. wiem, ze go to boli. i mzo eon tego nie wie... ale ja wiem jak to boli. biedny jest. jest za dobry dla mnie. towszystko mnie kurewsko dobija,.... czmeu jak spotykam faceta, który ejstbw sumie moim ideałem takie zreczy mi odpieprzaja...
kiedy to sie wszystko uspokoi... |
|
|
niedługo ide oglądac queen of the damed... film jets głupi.. ale ma świetna ściezke dzwiękowa...
ide czytac smska od M...
|
|
|
dawno mnie tu nie było:D
na w-fie gfdzie nie ćwicze... przyszedł M do mnie:D ojjj troche powazna rozmowa była. nie lubie takich rozmów.. to jets ta zła cześć związku...
mam pracowity weekend.. czas skonvczyć prace maturalna z polskiego, nauczyc sie na spr z histy... i z niemca na odpowiedz.. |
|
|
precz z pzremocą w rodzinie.. znęcaj sie nad znajomymi!!! |
|
|
spedziłam dziisj jedno z lepszych wieczorów pzrez netem po drugiej stronie majac M.. gralismy na kurniku w literaki i ja wygrałam:D a potem w chińczyka pare razy.. i było fajnie. bez wiekszego "co robisz" "nie wiem co powiedzieć" itp.. i on mnie zbił:D oczywiscie w chińczyku:D |
|
|
pocałujesz mnie.. mocno..?? jakbys był głodny??? |
|
|
bajka o kopciuszku...
Na gruncie słowiańskim bardzo popularna stała się baśń "Kopciuszek", o której pierwsze wzmianki odnaleziono na terenie Chin, a które pochodzą z IX w. p.n.e., Serbski tytuł tej baśni to "Pepeljuga". Serbska wersja różni się nieco od tej znanej na terenie Polski i Europy Zachodniej:
Pewien staruszek przestrzega dziewczęta, które przędą koło jamy, żeby uważały, aby jakieś wrzeciono do niej nie wpadło, bo której z nich się to przydarzy, tej matka zamieni się w krowę.
Do jamy wpada wrzeciono Kopciuszka i przepowiednia sprawdza się. Ojciec pojmuje za żonę inną kobietę, która sprowadza się razem z dwiema córkami. Wszystkie trzy nienawidzą Kopciuszka,
a macocha stawia przed nią ciężkie zadania, przy wykonaniu których pomaga matka - krowa.
Kiedy macocha odkrywa, że Kopciuszek ma nadprzyrodzonego pomocnika, każe krowę zarżnąć. Wszyscy zjadają jej mięso, oprócz Kopciuszka, który zbiera krowie kości i zakopuje pod drzewem. Drzewo ofiaruje Kopciuszkowi piękne suknie, które pomagają jej zdobyć serce królewicza.
|
|
|
w swoich dłoniach trzymasz pęk
moich marzeń
tylko jedno słowo
żebym rozpadł się na części
i stał się nieporadny
niczym przytulane dziecko
za chwilę wstanie dzień
przywita nowym blaskiem
i znowu obudzi się gwar
a nasza noc odejdzie bez słowa
czy śnić o gwiazdach
nie można w świetle dziennym ?
czy kąpać w promieniach myśląc o nocy ?
stoję w słońcu a tęsknię do gwiazd
kiedy wiem rozumiem już
zapomniane słowo
które wraz z gorącą mgłą
płynie z twoich ustErgo sum
Nie widzę...
bo wzrok zamyka mi oczy duszy.
Bo w głowie....
jak kruk pilnuje i myli plšcze
Bym nie wyrzekła nic.
A ja i tak
słowa oblec w skórę chcę
I pokazać Ci, jakimi sš.
Żeby ciało twoje
odczuć mogło je.
Opowiedzieć historię naszš
Moimi oczami
Historię życia, nie poznanego. |
|
|
cos ostatnio zaniedbałam deathqueen i meren re...
jakoś pzrezuciałam sie na avani i sadness... no i na królowa sniegu na mylogu..
pzrekułam sobie dziisj ucho...
jakos dziwnie dni mi sie dłużą bez Marka.. kocham go.. i kocham go od dawna... ale widze, ze zaczynam go kochac w sposób, którego nie chciałam.. cała soba, cała sie angażuje. każda jego stzrałka oznacza 3 minuty szalonego bicia serca.. jego namietne pocałunki oznaczaja miekkosc w nogach i kołownaie w głowie.. tesknie rozpaczliwie z anim juz jak musimy sie rozstać kazdego dnia.... uwielbiam przy nim lezec, uwielbiam przy nim siedziec, spac, smiac sie... płakać nie umiem... ale spedzac z nim kazdy czas.. nawet jak jestem zła na niego o cos.. rozczarowana, smutna.. chce zeby przy mnie był..
|
|
|
odkopałam dziisj płytke, którą skrycie dostałam kiedyś od M.. słucham sentenced. wspaniały zespół. wokalista ma tyle mocy w swoich głosie.. super.
obejzrałam takze teledysk hima i the 69 eyes które te zbyły na tej płytce... zapomniałam juz jak się kiedyś sliniłam do Jyrkiego.. dalej go uważam za niesamowicie pociagającego faceta. moz enie ejst jakoś cudnie przystojny, ale ma te swoje zagadkowe, mroczne spojrzenie, niesamowicie długie palce, zadbane długie czarne jak skrzydła kruka włoski... i nosi zawsze zarąbiaste ozdoby... ahhh
drugi dzien juz pisze prace maturalna z poslkiego . temnat? MOTYW ŚMIERCI W SZTUCE... strasznie interesujacy mnie temat... wyporzyczyłam ciekawa ksiazke.. i dlatego psize tą prace odpoczatku. bo juz wczesniej miałam ponad połowe:D |
|
|
Zła Królowa raz na ścieżkę
wywiodła Królewnę Śnieżkę
i kazała, by gajowy pozbawił
dziewczynkę głowy.
Niestety, leśnik pijany
zasnął pośrodku polany,
a królewna po cichutku
uciekła do krasnoludków
i w ich grocie [czy też "w dziupli"]
żyła z garstką tych kurdupli.
Więc królowa, stara kwoka
podrzuciła jej jabcoka
dolawszy tam izotopu.
No to Śnieżka żłopu - żłopu.
.. wyżłopała pięć kwaterek
i grzmotnęło nią o skwerek.
Nie dość, że się sama hukła,
to krasnali też zatłukła,
którzy właśnie ze swej groty
szli na szóstą do roboty,
a pod ciężarem jej zadka
została z nich marmoladka.
Morał: najbardziej są bici mali, trzeźwi, pracowici!
|
|
|
zaraz Marek do mnie przyjdzie.. i na spacerek z kidka.. tym razem nie do miasta:D ale w strone lasku:P tylko bez skojarzeń prosze... za zimno:D chociaz??:D:D:D:D
mam ochote na jego usta... |
|
|
mariusz ostatnio do mnie dzonił.. przypomniał mi o piwie na które mielismy sie umówic.. i opowiedział mi ciag dalszy historii o gejach...
dzień wczesniej pracowąłam z nim pare godzinek.. zarabiałam na mandat który musze jutro zapłacic za pzrejscie po torach kolejowych:D
przyszło wtedy dóch gosci... jeden przystojny jakich mało.. piekniejsz,e bardziej beskie wydanie orlando bloom'a. trzymali sie za raczke itd... ale a ten dzien gdy juz nie byłam a Mariusz stał z abarem, to podszeł do niego gosciu, i mówi ze przyszedł on i pokazał mu walnetynke która dostał od tamtego :D i móił ze przyjcechał do niego z daleka itp..:D znam Mariusza dosc dobrze.. pompe musieli miec w kuchni.. mnie tam nie raizło gdy ich widziałam razem, jak ocierali nóżka o nóżke pod stolikami.. jak puszczali sobie oczka, i głaskali po rekach.. ale wiem,z ewiele osób musiało to razic... w sumie to małe miasteczko... ale mi tam pasiło..:D wiec ejstem tolerancyjna.. smiac mi sie chciało tylko z całej tej akcji z Mariuszem:D |
|
|
jednego dnia wszystko jest takie proste.. drugiego wszystko idize jak po grudzie... trzeciego wszystko sie wali, i ma sie swiadomosc ze to pzrez siebie, ale nie umie sie tego naprawic..chociaz wie sie jak to zrobic.. ale nie ejst sie w stanie. czuje sie opór...
jednego dnia milosc jest czysta i klarowna.. drugiego miłosc jest pasmem nieporozumień, niezrozumienia, ... a tzreciego... tzreciego dnia moze juz ie byc... |
|
|
wczoraj sie otworzyłam pzred moim Miskiem.. ejhh.. pcozulam ulge. ta sytuacja juz mnie przytłaczała.. on jest całkowicie iny niz tamten.. naucze sie otwioerac pzrez Markiem.. wiem to i czuje.. pewnie jeszcze to troche potrwa i jesli on bedzie miał cierpliwosc..
uważam ze dziisj juz sytuacja byla zdrowa.. atosfera oczyszczona... dziisj buziaki miały wiecej uczuc...
|
|
|
byłam dziisj dwa razy z moim huskim na spacerku.. a ze lezy troche sniegu,. to zaprzegłam ją do saneczek, wziełam dwóch braci... i zmeczyłam pieska. i siebie tez.. wspanaile ciagnie saneczki...
potem spacerek z M... księzyc pzreświeca pzrez chmury... a my tanczymy walca angielskiego.. potem tyci bitewka na sniezki... a teraz mnie olewa na gg... luzik... |
|
|
zmiana skina.. ten szary juz mi pzrebrzydł... moze teraz cos w rodzaju arkadii??? zameczek na zielonym wzgórzu... i ksiaże Marco czekajacy w nim na ksiezczyczke Nataliette?? |
|
|
ja chce Mareczka.. na cały dzien poprosz.e. swiety mokołaju.. daj mi domek na drugim koncu polski... z dala od sławna.. z dala od pomorza,... i niehc tam bedzie Maruś.. niech tam bedzie mój domek..
ja juz dluzej nie wytrzymam.. ostatnio żyje tylko mysla ze stad uda mi sie wyrwac...z NIm oczywiscie.. chcoiac bed emusiała na niego czekac... |
|
|
czasami człowiek wspomina co było w pzreszłosci.. i nie może uwierzyć, że jednak kiedyś to było,. wydaje się to nieprawdopodobne.. ale jednak to kiedyś było. ja i Anka- moja kuzynka i najlepsza best friend ostatnio rozmawiałysmy na ten temat.. obie nie możemy tego zrozumieć. jak tak mogło byc... a jednak tak było. i wtedy jak to sie działo, nieprawdopodobne wydawało sie, z emogłoby być inaczej.
nieprawdopodbne wydaje się czasami, ze dwoje ludzi, którzy spedzali tak dużo czasu razem, teraz powiedzą sobie wymuszone cześc gdy sie przypadkiem spotkaja, udają, ze sie nic nie stało.. że najlepiej się nie znali... pzrewaznie zaczynaja to faceci... dla nas kobiet, bywa to smieszne.. ale w sumie stwierdziłysmy, ze nas to nie boli... i ze wolimy to, niż chamskie i szczeniackie zachowanie, jak wymadrzanie sie i ciagłe udowadnianie faceta, ze jest im teraz lepiej.. hehe.. faceci cą czasami smieszni...
stwierdziłysmy razem, z e wolimy o parę lat straszych partnerów. zawsz elubiałam co najmniej o dwa, trzy lata straszych... i to chyba jest normalne, bo są bardziej dojrzali. kobieta ma wieksze poczucie bezpieczeństwa, facet traktuje wtedy dziewczynę jak człowieka a nie jak przedmiot po którym moze sobie pojeżdzić a potem pocałowac jak ma taka zachcianke... starszy partner, jest bardziej dojrzały do powaznego zwiazku... obie to stwierdziłysmy wszystko. wiec to nie tylko moje wymysły.
czasami pzreszłosc boli... Anke boli jak usłyszy piosenke "kołysanka"... mnie boli jak słysze cramberries albo trafie na jakies zdjecie... ale to tylko chwilowe ukłócie w sercu, nawet już zadumy nie ma... jest tylko zal, ze facet był taki jaki był, i ze był za mało dojzrały, by odjsc w pokoju i z honorem podtrzymujac znajomosc na poziomie koleżaeństwa, niekoniecznie i lepiej zeby to nier była przyjaźń...
faceci to naparwde dziwne stwozrenia.. mysla chyba ze kobieta zawsze ebdzie na nich leciała jeslki tak kiedys było, ze wciaz bedą wywoływac w niej jakies uniesieni... pomyłka panowie.. nie ma tak dobzre... nie ejstescie tacy cudowni.,, szczególnie jesli jestescie byłymi... straciliscie juz swoj czar i moc włądania nad kobieta... teraz ta magie ma kto inny... lub to kobieta wolna roztacza swój magnetyzm... juz jestescie mało znaczacy.. lub nie ejstescie juz niczym waznym... wiec nie myslcie sobie ze jestescie nie wiadomo kim... nie unoscie sie tak... |
|
|
ale wczoraj super robota była:D poszłam na arkiet z Mariuszem.. potancowalismy sobie:D potem z Ania. pokazywałam jej jak sie tanczy w parze, ale ja nie za bardzo umiem prowadzic, a za to ona wykazywała zdolnosci i skłonności do prowadzenia. ja tam wole miec takiego partnera do tańca jak Mariusz... jest zdecydowany, dynamiczny i wie jak obracać kobietkę w tancu...
ale najfajniejsze były chwile pogaduszki z gzresiem.. wyszlismy wtedy na dwór.. to nasz taki rytuał od 6 lat:P on wychodiz na papieroska i za biera tylko mnie ze soba... i tak kilka razy w ciagu nocy:D jest naparwde super kumplem. wczoraj nawet chwilke tancowalismy w kuchni, na mokrej podłodze razem:D ale były jaja:P hehe.. ale najlepsze bylo jak tradycyjnie wypilismy szampana razem.. a potem drinki:D wogle wczorajsza robota to była dla mnie bardziej impreza niz robota... chociaz i tak sie naparcowałam.. ale bylo fajnie.. po prostu super:P |
|
|
zaczełam sie bawic w fotka. pl.. ale to głupie:P ale oceny zebrałam dobre:P |
|
|
jejku.. ma ktos ejszcze takie dni jak ja.. ze widzi pzred soba najukochańzą osobe, ale nagle zdaje sobie sprawe ze niby w ciagu sekundy staje sie jakas obca... ja tak dziisj miałam.. nagle przede mna stanał poważny chłopak, pracujacy razem z szefem w biurze, majacy wyznaczone godzinki... odpowiedzialny,, ehhh...
ale jakze wtedy chce sie dac buziaka takiej osobie.. nie??? cche sie sprawdzic czy ta nowa osoba jest wciaz ta stara.. tylko strach czy nie wejdzie szef:P
wogle czasmai jak go widz.e.. to az mam ochotego zacałowac, ale czasami mam jakis dystansik w sobie. nie wiem czmeu... hehe.. taki lek przed okazaniem zbyt otwartych emocji... nie wiem czemu:D ale czasmai za bardzo sie ciesze na jego widok by umiec dac mu normalnego buziaczka... a nie zacałować go:P |
|
|
weźcie ten adres... ja to uwielbiam.. i potrafie tego słuchac bez konca:D
http://skaynet.webpark.pl/tita.html |
|
|
mam zły humor... mój komp głupek jeden nie che czytacpłyt cd.. chyba cdrom jest walniety a ja sierota nie wiem co teraz z tym zorbic |
|
|
posptzrałam dzisiaj szuflade.. moja tajemnicza szuflade, do której nikt nie miał nigdy prawa wstepu. znalazłam wieleza pomnianych rzeczy.. wiele listów. pare zdjec.. wierszy. juz nic mnie nie boli.. ale podobaja mi sie nadal niektóre wiersze... szczególnie o nadziei i milosci płynącej na tratwie... ehh.. i duzo listów od kumpeli z drugiego konca polski:D i od elutka... siuper:D i pozostałosci po obsesji na the 69 eyes, hima i cio tam jeszcz..e i moje rysunki |
|
|
tesknie za nim. jejku... nie starcza mi ta godzinka dziennie.. ja bym chciała go miec 25h na dobe... ale chyba bym chłopaka zamęczyła... jeszcze a ta sobote bede pracowac.. on bedzie z bractwem na piwku i tancach (mam nadzieje, ze zadna nie ebdzie sie do nieog kleic.. bo on jest mój, mój, mój)... nio.... |
|
|
no jak to jest z tymi facetami... najpierw sami zaczepiaja, zaczynają zartować, klepac po plecach, podchodizc i zartowac... i w koncu dziewczyna przyjmuje ich ton zarttów.. a na koniec facet dziwnym tonem w otoczeniu dziewczyn mówi..."ty wiesz co ja o Tobie mysle..." a ja mówie ze nie wiem, a on ze wiem... a jak nie to mam sie zaptytac mojego chłopaka... nio i wychodiz na to, z e zartujes zz facetem, jak ze zwykłym kumplem, puiszczasz zarcici (bez podtektsów zadnych) to on mysli od razu o Tobie jako dziwce, bo mam smialosc odezwac się do faceta mimo iż jestem zajeta..??? to ejst śmieszne... kocham mojego chłopaka... nie zamierzam go zdradzić... ale to nie oznacza, że nie mogę pożartowac ani pogadac z kimś innym.. prawda??????? mam od razu byc odizolowana??? ja rozumiem jakbym puszczała mu jakies podteksty, propozycje spotkań czy chciała poroizmawiac znim na jakies głebsze tematy by go poznac.... tym oki.. rozumiem.. daje od arzu do zrozumienia ze jestem zainteresowana, ale jakies głupie zarciki nie odnoszace sie do niego tylko sytuacji??? sorkii.. był jeden podtekst seksualny, ale sam go zaczał... bo cos tam wymachiwałam mieczem, a on zebym uwazała bo mu klejnoty odetne... a ja powiedziałam, żartem of course... e jesli cos tam ma.. a on ze ma, i że tego nie zobacze (???? jakbym miała chcicec????) a ja na to, ze tego nie żałuje i nie chce....
no do niczego go nie zachecałam.. nie??? sam sie z tym wysunał... ja naparwde facetów nie kumam.... traktowałam goscia, jak tam wszystkich chłopaków, i dziwne ze on jeden na jakies wąty do mnie.... a ja myslałam, ze jest najfajniejszy z nich wszystkich... dupek..
|
|
|
hmm... jesli on ma humorki.. oczywisce wszystkow pozadku... ale jesli ja nie czuje sie po tym wszystkim zbyt szcześliwa i na siłach.. to jest juz źle.. zrozum tu faceta.. |
|
|
zaraz jade do koszalina... dziwny dzisij dzień.. troche nie za bardzo co do M.. mielismy ciagle rozminiecia. przykro mi bardzo... ale mi zimno.. brrrr |
|
|
wiecie co?? az sie miło zdziwiłam. myslałam ze Marek bedzie zawsze taki jka na poczatku naszego chodzenia i jak kiedys mielismy romansik.. sztywny, raczej nie uczuciowy chociaz potrafiący okzac jkiś czuły gest ale bardzo rzadko... a tu prosze... ostatnio coraz czesciej zawiazuje mi szaliczek, podje kurteczke , zdejmuje mi ja, nakłada... kochany meżczyzna (bo juz nie chłopiec}
|
|
|
dobra.. te sztuczne panokcie to pzregiecie. moze i sa w śliczny wzorek, ale obieram nimi twardego pomarancza i sie nie odklejaja.... jak je sprónuje oderwac to pewnie odejda dopiero z paznokciem... |
|
|
nie ma jak pepsi z cytrynka i soczek pomarańczowy który dziadek postawił mi na parapecie i musiałm leciec po niego:D
jk sie odkleja sztuczne paznokcie? od sylwestra je nosze.. i si trzymaja jak cholercia:D |
|
|
w nowy rok 2005 wkroczyłam w jego objeciach... i niech taki rok bedzie i późniejsze lata...
jak to mój Olbrzymek wczoraj powieział " do końca świata" |
|
|
mam troche zryty humor dzisij.. pewnie to ta pogoda i niewyspanie... |
|
|
a moze tak troche dowcipów? mam na nie trochę ochote:D
Grają pedał i sadysta w karty. Ten, kto wygrywa robi co chce z przegranym. Wygrał pedał. Kazał się więc sadyście rozebrać, potem pochylić. Sadysta pyta:
- Co, teraz pewnie mnie przelecisz?
- Ano...
I tak się stało. Ale nic, grają dalej. Tym razem wygrywa sadysta. Kazał się pedałowi rozebrać, wkręcił mu członka w imadło i ostrzy nóż. Pedał pyta:
- To co teraz mi go pewnie utniesz???
- Nie rybeńko, sam go sobie utniesz jak ja tę budę podpalę!!!
- Mamo, mamo, tata się powiesił na strychu!
- O Boże! (biegnie na górę)
- Prima Aprilis!
- Uff...
- ... w piwnicy!
|
|
|
nie ma jak dyskuzje z Januszem o muzyce o której zbyt wielkiego pojecia nie mam i o czołgach których naparwd enie znosze:D |
|
|
KOcham Cie Marek...
sama zdalam sobie dzisij sprawe, ze cholernie mi Ciebie brakowało pzrez ten czas gdy nie utrzymywalismy kontaktu... zawsze byłes moim przyjacielem. zawsze uwielbialam spedzac z Toba czas, chociaz nie chcialam zeby wyszło cos więcej.
ciesze sie, że pzrelamałam swoje opory i jestem z Toba.. wogle to był na poczatku dla mnie taki hazard:D postawiłam wszystko na jedna karte:D i dobzre postawiłam. jest najwspanialszym darem od życia.. od losu.. czy tam czegoś innego... nigdy go dobrowolnie sama z siebie nie zamienie na innego:D zaden nie dorasta mu do pięt:D |
|
|
wstawiam obrazki z jednej z mini imprezek miedzybractwowych.. ja to ta w czerwonymm (okropnie wyszłam..) bleee
a tu siedze z aerianem.. ktoś zapomniał właczyć lampy:D
jedna pufa w pubie okupwana pzrez nas:D
oczywiscie troche zjdec opusciłam.. tragiczniej niz normalnie na nich wyszłam:D
nioo.. to czekam na zdjatka z wigilii.. albo jeszcze bardziej na filmiki:D bo to bedzie pompa totalna:D a z tego co pamietam jak trafiałam na zdjatka to powinny byc ciekawe.. mam tylko nadzieje z ejakimś cuden wyjdę lepije niz teraz tutaj na tych:D
|
|
|
największą świątynią we wszechświecie jest ciało ludzkie" ...
|
|
|
własnie czytam sobie z nudów o kobietach szukajacych męża araba... hmm.. moze to wydaje sie lekko kontrowersyjne dla niektórych, ale ja to kumam:D sama kiedys stwierdziłam, ze chciałabym męża japończyka.. oczywiście bogatego.
i naprawde duzo kobiet przygotowuje się do slubu z arabem... lub jeszcze wiecej ma na nich ochotę.
wogle same zaloty arabów sa jak z bajki...
bo który polski chłopak będzie prawił dziewczynie komplementy o oczach jak gwiazdy, o obłokach włosów, atłasie skóry i perłach zebów? o namiętności rozpalającej tzrewia? który polski chłopak będzie obrzucał ukochana naręczem kwiatów, perfumami? złotem? klęczał u stóp, śpiewał miłosne pieśni i prosił o rekę już na drugiej randce? bladł z zazdrości na widok każdego mężczyzny zbliżającego się do wybranki, nie odstępował na krok, zawoził, przywoził? czekał pod drzwiami? zawsze pachnący, zadbany, wychuchany i uśmiechnięty???
:D oczywiscie nie mówie że nasi chłopcy są okropni.. wcale tak nie uważam... ja znalazłam ksiecia z bajki, który nie jest arabem, a naszym rodakiem.. moz enie ejst dokładnie taki jak w opisie.. ale co tam:D i tak jest dla mnie najlepszyD: |
|
|
i juz po kolacji wigilijnej..
dzisij po raz pierwszy w życiu usiadłam daleko od Anii- mojej kuzynki. zawsze tzrymałyśmy sie razem. tym arzem nawet nie odbyła sie nasza roroczna tradycja, jak wcinanie karpia na pół oraz pokolacyjna wyprawa po pierogi do kuchni.
PREZEWNTY:
dzisiaj stwierdziłam ze jestem stara.. u nas w rodzinie jak sie nie wie co komu kupic, to kupuje sie kosmetyki. także kosmetyki oznaczają że ejst się dorosłym.. z zalem stwierdziłam ze mam teraz peelingów do ciała, balsamów zelów pod prysznic itp.. także spłyneło trochę gotówki, spodnie, sweterek, firmowe skarpetki z yonexa, i mój skarb- prostownice do włosów z gofrownica.. juz uczesałam kuzynki :D
potem gralismy w remika.. -wygrałam:D
zabawa w końcówki była zarąbiasta.,. z nudnej zabawy w móienie wyrazu, i zaczynanie wyrazu na litere na jaka sie skonczył poprzendi mzoe byc super zabawa:D w sumie mój brat i młodsza kuzynka maja tylko 11 lat:D a gralismy sporo juz i zaczynało brakowac wyrazów na K i na A :D i na K wypaliłam "Kondom" a była umowa ze jak ktos nie zna znaczenia jakiegos wyrazu to tzreba go wyjasnic..a ja nie chciałam:D to Ola z Tymkiem chieli isc do rodziców sie spytac co to znaczy...a ja miałam popme z Ania.. o jjeku... potem Ola siegneła do 4 encyklopedii by to znaleść:D a potem gralismy w twista.. na poczatku było nudno bo kazdy sobie grał.. ale potem zaczelismy sie celowo plątac.. to juz były jaja::D
niestety czas byl wracac do domku.. zajezdzamy,a tam karetka u sąsiadów.. balismy się ze to coś panu chołodowskiemu... a to w sumie nasza rodzina.. w matce od razu instynkt pielegniarki sie odezwał (choroba zawodowa)... gdy karetka odjechała poszła zobaczyc co sie stało... to sistra pana chołodowskiego.. tylko zemdlała. na szczeście nic jej nie ejst.. to dobzre. w świeta... uff. na aszczescie wszystko dobzre sie skonczyło..a teraz musz enapisac smska do kolezanek., ze nie ide znimi na pasterke, tylko ide do mojego KOchania:D tesknie zanim:D |
|
|
i nie ma już sniegu.. smutne.. ja chce bałwanka |
|
|
spotkałam sie dzisij przy sprzataniu z kuzynka.. umówiłysmy sie przed sylwkiem.. ona mnie uczesze. a ja jej zrobie makijaz.. dawno nie pragnełam takk towarzystwa przyjaciółki, bo w sumie z Ania zawsz ebyłysmy blisko..
i byłam na zakupach z Terminatorem... kupilam sobie sweterek na prezent taki fajniutki oraz umówiłam sie u kosmetyczki na studniówkę:D wypas:D |
|
|
czy to dziwne , ze nowe życie mi się naprawdę podoba??? a nawet ośmielę się delikatnie i niepewnie stwierdzić, ze jest mi lepiej???
|
|
|
dzisiaj było burzliwie:D:D:D i ciekawie.... z Toba kochanie nie bede sie nudzic:D ani Ty ze mna:D zapewniam:D |
|
|
ja juz bez NiEgo nie moge dnia spedzic...:D
jak on to zrobił???
jak to sie stało ze jestesmy razem??? nie potrafie naprawde w to czasmai uwierzyc... byl miedzy nami taki cholerny rozłam, tyle negatywnych uczuc.. a jednak ja nie potrafiłam o nim zapomniec.. a serce sie dziwnie zchowywało jak go czasami gdzies tam w oddali widziałam... sama siebnie oszukiwałam.. myslałam ze to niechec.. moze i tak było. ale tesknota tez... nie chcialam tego przyznac pzred nikim.. czasmai może Ania ode mnie potrafiła cos w rodzaju zwierzenia wyciągnac ode mnie... ale pomimo okresu gdy go nienawidziałam, czułam zniechecenie... to jednak zawsze był kims ważnym w moim żuciu...
jest nie tylko chlopakiem.. jest tez przyjacielem.. raczej żaden chłopak z którym byłam nie pełnił tej funkcji, chociaz starałam sie mu ją nadac... a Maruś ma ją bez zadnego wysiłku. nie boje mu sie powiedziec, ze jakiś chłopak mi sie podoba w sensie ze uwazam ze jest atrakcyjny fizycznie. ale juz nie szukam w facetach przyjaciela... po prostu interesuje mnie rozmowa, pod warunkiem ze facet nie wkracza na zbyt intymne, czyli głebsze osobiste tematy....
Marus wypełnia mi wszystkie luki .... jest niesamowity... ciesze sie ze spedzimy cała noc sylwestrowa razem.//...
nigdy nie bede dązyc swiadomie do rozpadu naszego zwiazku.. nigdy.... nie cchce popełnic tego błedu co zrobiłam w tamtym roku...
jest taki kochany... dziwne.. chciałabym z nim spedzac 24 h na dobe... i czuje ze bym sie naparwde nie znudziła:D |
|
|
wczoraj miałam cięzki dzien.. cały dzień bez niego:( ale kuzynka była.. i obie stwierdziłysmy jedno.. lepsi są starsi faceci. są bardziej dojrzali, uczuciowi, kochani, opiekuńczy... itp...
obie stwierdziłyśmy, ze nasi poprzedni to gówniarze, i nie miałysmy w sumie o czym z nimi gadac, nie mielismy tych samych rzeczy z których się smiejemy, ani wogle wspólnego jezyka.. a teraz jest inaczej:D wszystko jest inaczej... obie jestesmy szczesliwe.. potem poszłam na spacerek i spotkałam Elutka... pogadałysmy sobie. posłżysmy na okretke.. ona tez złapała ostatnio starszego faceta:D tylko nio z lekka przesada straszego bo az o 10 lat:D ja mam tylko o 6 a Anka o 4:D i wszystkie trzy ejstesmy zadowolone i szczęśliwe... jak nigdy. teraz w trójke czujemy że zyjemy, i co to znaczy zwiazek, taki prawdziwy z uczuciami:D |
|
|
nieznosze przedświatecznych porządków... paznokcie mam juz rozdwojone od tych domestosów, culitów, mleczek itp/// bo oczywiscie to na mnie zwalono najgorsze sprzatanie, czyli walka z łazienką i toaleta... jezu... siedziałam tam okolo 4 godzin, chociaz normalnie sprzatam je w 30 minut...
tesknie za Markiem. bardzo... |
|
|
są ciezkie chwile w zwiazku.. i trzeba stawić im czoło... smutek tak jak radosć jest częścią związku... damy rade.. postaram sie byc silna.. mam teraz naparwde dla kogo..:D pzreczekam jego humorki:D a jutro znó powie do mnie "kociaku"
|
|
|
niedługo maturka próbna...
wczoraj wszyscy na mnie siedli i chcieli od emnie wyznan w sprawach intymnych (seksu) oraz porad.. -np wiolka która az mnie wyciagneła z lekcji religii... nawet aska cos tam sie pytała...
ale najwieksze zazenowanie było wczesniej..:D
spac mi sie chce..... |
|
|
kurde.... ale było fajnie:D i M sie mnie spytał czemu wszystkie lecimy na Adama (Adasia)? |
|
|
z rodzinka opite.. to jeszcze z znajomymi na piwko oblać moje prawko:D |
|
|
wziełam sie dzisij za to sprzatanie przedswiateczne.. powyciagałam wszystko zeby umyć czafke i lodówke... i naszły mnie złe wspomnienia... z tamtego roku.. gdy wpadałam w takiego dołka ze masakra.. sama wtedy zerwałam z tamtym... na gg... nie odczówałam zalu.. przez 10 min. potem zeby zagłuszyc wyrzuty i żal poszłam posprzatac.. moja matka sie śmiała.. ja płakałam... ale nie wytrzymałam.. ojciec sie nade mna wtedy zlitował... i wszystko sie ułożyło... wspominam to teraz... to tak długo juz sie kłócilismy... wszystko sie juz skonczyło. obudziłąm sie z tego koszmaru... nigdy wiecej takich przeżyc.. załuje tego ze tak mocno bylam zaangażowana.. to powodowało wiekszy ból.. |
|
|
please... help me....
dołka mam... sama nie wiem co cche.. chce sie wyszalec.. chce życ.. chce przezyć życie korzystając z niego... chce wyciac pewne fragmenty w moim zyciu... nie chce ich wiecje miec... ani pzrez przypadek o nich myslec... chce żeby istaniało tylko teraz.. nie ma pzreszłosci.. albo chce ją zbudowac na nowo.. nie byloby tam juz miejsca dla tamtego...
gdyby mordestwa nie były karane... ta wywłoka juz by nie zyła... |
|
|
dzisiaj mam ostatnia jazde pzred jutrzejszym egzaminem.. jjekuu... masakra.. umiem manewry.,.. ale z jazda po tym pieprzonym słupsku sobie nie najlepiej radze... i znowu nie zdam.. ale co tam.. dopiero drugi raz podchodze do tego.... |
|
|
czemu matma jest az tak porąbana... nie kumam jej.. a M chce udzielić mi paru godzinek lekcji matmy... buu.... |
|
|
az dwa dni mnie nie było na zadnym blogu.. czuje se juz od niego uzależniona. ale nie było mnie, gdyz spedzałam zaczepiscie ten czas... w piatek byłam na balecie... jejku.. ale tam cudny towar latał:D wszystkie dziewczyny staly obok jego platformy, a na która sie spojrzał dłużej, to spuszczała wzrok i miała wielkie rumieńce.. ja tez miałam tak ze trzy razy... M jeszcze sie smiał, że raz tak uciekałam przed tym gosciem... ale gosciu był starsznie przystojny... ucieleśnienie seksapilu, tajemniczosci i wielu rzeczy które pociagaja kobiete... kazda z dziewczym z naszej klasy jakie pojechałay ma inny gust odnoscie facetów.. kazda z nas jak zahipnotyzowana stała przy jego platformie... raz udało mu sie zblizyc do mnie jak stałam przy M.. podszedł. popatrzył sie w oczy.... (udało mi sie wytrzymac jego wzrok..) podszedł... i odepchanł M odzielajac nas od siebie... hmm.. nie odobał mi si ten motyw... |
|
|
spotkalismy sie na dworcu.. jest cholerna pogoda. nie tylko deszcz ale i wiatr.. wybrałam sie w bucikach na obcasie i to jeszcze z pieskiem, który ejst psem pociagowym. pzreciągnał mnie po najwiekszych kałużach i błotach. świerzo wyprane spodnie nadaja sie tylko do prania i do odwirowania.
jego brat, damian niedługo jak dostanie robote jako tłumacz w parlamencie europejskim w luksiemburgu bedzie niezłym towarem..:D ale moje Słonko też ma niezłe widoki na przyszłość:D i juz jak usłyszałm o moim lęku wysokosci i pzred salolotami to powiedział, ze jak z nim bede chciała byc, to musz esie nauczyc latac.. no cóz... czasami tzreba ustapić mężczyźnie.. i to takiego fajnemu..:* |
|
|
spotkalismy sie na dworcu.. jest cholerna pogoda. nie tylko deszcz ale i wiatr.. wybrałam sie w bucikach na obcasie i to jeszcze z pieskiem, który ejst psem pociagowym. pzreciągnał mnie po najwiekszych kałużach i błotach. świerzo wyprane spodnie nadaja sie tylko do prania i do odwirowania.
jego brat, damian niedługo jak dostanie robote jako tłumacz w parlamencie europejskim w luksiemburgu bedzie niezłym towarem..:D ale moje Słonko też ma niezłe widoki na przyszłość:D |
|
|
matka juz miesiac temu mówiła mi, zebym poszła zapisac sie do fryzjera na studniówke, bo juz nie ma miejsc.. zlekcewarzyłam to... i błednie.. połowa dziewczyn w klasie juz od dawna jest zapisana.. dwóch fryzjerów nie ma juz miejsc.
ale ja znalazłam, tylko troche wczesnie, bo o 12,30.. chyba zrobie sobie koka.. mam krótke włoski, niestety.. ściełam je.. teraz M żada, zebym juz nie ścinała:D jak sobie zyczysz... bede gzreczna i posłuszna dziewczyna (tylko czmeu mówi ze jestem niesforna..() nio cóż.. jesli mam zapewnione miłe warunki pokazuje na co mnie stac:D niesfornosc to tylko kropla w morzu.. jestem też dzika, kochająca, impulsywna, ....i troche takich dynamicznych słow.... tylko ze za mocno wszystko przezywam:D |
|
|
życie naparwde potrafi być piekne i szczęśliwe.... jak ja mogłam kiedys siedzieć tak nieszczesliwa i walczyć o coś, zatracac sie w czymś co on z góry skazał na przegrana????
a teraz?? jest naparwde ciekawie.. ejst tyle interesujacych ludzi... dołaczyła do bractwa.. prawdopodobnie nasze bractwo z koszalińską kompanią rycerską bedziemy zbierać pieniądze na wospa w emce.. mam nadzieje ze terminator mi pozwoli. dołaczyłam tez do ich forum.. i ci ludzi zaczeli zagdaywac do mnie na gg.. są naparwde super... do tego mam naparwde dobry kontakt z koleżankami. kto by przypuszczał, ze taki odludek jak ja zateskni za towarzystwem...
ale to wszystko zasługa paru osób,... najwieksze zasługi ma oczywiście M.. to on mnie wydxwignał z tego dołka, chociaz sam miał nienajlepsze humorki z mojego powodu w tym okresie... jest kochany.. |
|
|
I’m Giving Up The Ghost Of Love
In The Shadows Cast On Devotion
She Is The One That I Adore
Creed Of My Silent Suffocation
Break This Bittersweet Spell On Me
Lost In The Arms Of Destiny
Bittersweet
I Won’t Give up
I’m Possessed By Her
I’m Wearing A Cross
She’s Turning To My Good
Break This Bittersweet Spell On Me
Lost In The Arms Of Destiny
Bittersweet
I Want You
(I Want You)
And I Need You
(I Need You)
Oh, Break This Bittersweet Spell On Me
Lost In The Arms Of Destiny
Break This Bittersweet Spell On Me
Lost In The Arms Of Destiny
Bittersweet
|
|
|
dlaczego człowiek jest tak skomplikowaną istota? |
|
|
mogło mnie tu nie być,a tak kocham zycie.... |
|
|
ostatnio mi sie podoba pisenka.... stara ale jara:D
Biały miś dla dziewczyny,
Którą kocham i kochał będę wciąż,
Lecz dziewczyna jest już z innym
I pozostał mi tylko biały miś.
Hej dziewczyno, spójrz na misia,
On przypomni chłopca ci
Nieszczęśliwego małego misia,
Który w oczach ma tylko szare łzy.
Minął czas, naszych spotkań,
Minął dzień, zaginął biały miś
I pozostał żal i smutek,
Po dziewczynie, po misiu i po snach.
hej dziewczyno ...
Biały miś, nie kochany,
Porzucony już dawno w ciemny kąt,
Już dziewczyna go nie weźmie,
Nie przytuli do swoich ciepłych rąk.
oczywiscie niekt nich sobie tamnie tłumaczy jako czegos tam.. po ptrostru pisnka....
ale teraz i tak słucham WISH HAD I ANGEL -nightwish i STAND MY GROUND-within temtation..... |
|
|
takich komentarzy po asce sie nie spodziewałam.. ale po pacynce???? jejku.. emila tez:D dziewczyny, jestescie wspaniałe....
szłam sobie wczoraj do M... i spotkałam Rysia... był troche załamany. pogadalismy sobie szczerze.. i sie spytał co u mnie.. no cóz, nie owijałam w bawełne.. ale sie spytał czy jest mi teraz dobzre... powiedziałam ze tak.. nie ma teraz łez, nie czuje sie niedoceniona ani wykorzystana. podczas spotkań czuje spokój.. nie boje się go, nie boję sie mu powiedziec rzeczy, któe wiem ze go nie zadowola... jest dojzralym człowiekiem.. nie chodiz mi tu o wiek, ale emocjonalnie... podchodzi rozważnie, nie robi rzeźni. problem rozwiazujemy....
czuje się bezpieczna. wie3m , ze ejstem pod dobra opieka.. ten facet potrafi mnie przystopowac i utrzymac w ryzach:D
widziałam jak szedł dzisij z daleka... niespieszac sie.. mogłam mu sie dokładnie przyjrzeć.. zobaczyłam wysokiego, atrakcyjnwego długonogiego mężczyzne. w ramonesce wygladał nieco tajemniczo-niebezpiecznie... tylko czapka mówiła o tym ze ten facet to nie typowy macho:D a gzreczny synek mamusi..:D uwielbiam go:D pewnego dnia pokocham@!!!!! |
|
|
ska ejst super kumpela.. jakie ona potrafi walnac komentarze o wywłoce to cała klasa sie z niej ryje jak tylko ją zobaczy:D tak dała dzisij nam do smiechu ze wszystkich bolały brzuchy jak szlismy na polski:D |
|
|
i teraz onmi moze mówić z emnie kocha.. a ja nie ebde sie zamykac w sobie i uciekac...:D teraz sama bede starac sie nauczyc go kochac..
ojejku... M mi własnie truje na gg z epowinnam isc sie uczyc.. ehh.. tak jest braciszku.. braciszku.. hehe... mimo ze jestem nim auroczona to jest braciszkiem:D i nim zostanie:D |
|
|
w koncu mu powiedziałam ze go uwielbiaaamm.. że za nimszaleje. bo sie w nim zakochałam:D |
|
|
dostałam cudną płytke od M... within temtation.. jest super.. szkoda tylkoz e za łagodna, przydałoby sie tam jakieś mocniejsze brzmienie i troche wiecej chórków.. słucham jej i słucham..
zaczynam miec problem z rowerem Waja. chowałam go ciagle do garazu, ale ciagle go wystawiali. zaczynaja sie juz w kurzac o niego. bo garaz został wysprztany i garbują tam teraz biedne skórki lisów. nie cche pisa cmu smsa, ani nic.. w sumie sie nie znamy. usunał mój nr gg, wiec luzik. do tego ciagle jakos sie boje tego goscia. ehh.. w
w sobote chyba polece w koncu na spotkanie z bractwem. umówiłam sie z Karczmarkowa, ze chyba polecimy razme kupoic materiały. w sobote ucze sie w koncu tych tanców... jutro chciałabym jeszce isc na to spotkanko, ale mam sptzranie.. wiec tzra siedziec w domku. :( chciałabymz eby nasze bractwo sie szybciutko rozwineło.. moze dostane os Rafała łuk??? no chyba tzreba bedzie ograniczyć z nim lekko kontakt, bo coś nie chc emu dawac zadnych nadziei... nie zamierzam miec drugi raz nigdy wiecje takiej sytuacji jak miałam rok temu. chyba tez musz emu pwoiedziec, z eby nie dzwonił codziennie. chociaz to takie miłe. lubię go. świetnie się z nim rozmawia. do teog dochodiz jeszce sprawa łuku. on robił czepiec kolczy dla kumla a on robi mu łuk, który jeśli bedzie ładny bedzie dla mnie.... nie wiem czy powinnam go przyjmowac. nie che byc zobowiazana do czegos. ale na zakup łuku te zmnie nie stac bo kosztuje około 200-300 zł... !!!!! |
|
|
nirvanka... to jets to |
|
|
zimno mi.. brr... taka fajna ma byc dzisiaj zabawa a ja sie źle czuje.. brzuszek mnie boli.. akurat dzisij musialo.. no zeż ty kurcze... czemu niespodzianki są zawsze nie wporę? |
|
|
byłam dzisiaj z kuzynka w pubie:D w sumie nie widziałysmy sie ponad miesiac bo nie zgrywałysmy sie w czasie, tak wiec od zbyt duzej porcji informacji kreci sie nam juz lerkko w głowach.. problemy sercowe.. chyba niewyczerpane źródło do plotkowania... jeszce sie nie nagadałysmy, powiedziałysmy sobie w sumie tylko z grubsza o co chodiz.. a tyle jest jeszce do obgadania:D
jutro z Ranka polece do niej pozyczyć te jej fajne buciki bo wieczorem tzra wyglądać:D hmm.. tylko ubrac czarne bojówki czy pzrecierane dzinsy z czarna bluzeczka?? łoo kurcze.. trzeba dzisij bedzie dużo pomyślec:D jeszce żeby sie nie ubrac zbyt wyzywająco bo Maruś bedzie zły:D fajne minki stzrela jak jest zazdrosny:D jest taki słodki:D:D:D |
|
|
uwielbiam niektóre blogi czytac.. szzcególnie NIE_ZAPOMNIJ... tak mi cieplutko sie robi na serduszku gdy go czytam.. mam andzieje ze oboje beda szczesliwi.. ze ona sie w koncu uśmiechnie, i ten uśmiech pozostanie jej za zawsze.. jesli sie naparwd ekochaja, pzretrwaja te kryzysy.. bo kryzysy są najpowazniejsz ei najbardziej groźne po dłuższym już czasie bycia ze soba.. spada zasłona z oczu... i teraz od nich zalezy czy uda im się przetrwac... mam andzieję, ze chociaż im się uda:D i że mi teraz też się uda:D potrzeba mi jeszcze wiel czasu, ale On to rozumie.. nowe życie.. |
|
|
within temptation- wish you were here...
piekna piosenka../.. przy niej mam taki nastrój romantica... tanczyć sie przy nim chce:D
wogle wyskoczyłabym sobie na całą noc szaleństwa w tańcu... sialallalala |
|
|
tak.. super pisoenka.. tylko piosenka.. |
|
|
Znow siedze tu i pisze [mysle] o Tobie...
Zlych mysli tyle chodzi po glowie...
Telefon milczy, juz nie zadzwonisz...
Oddalasz sie, dlaczego to robisz..?
Teraz wiem, na pewno to wiem...
Prosze wroc..
Bez Ciebie nie ma mnie...
Wystarczy gest, wystarczy slowo,
by z Toba byc, na zawsze z Toba...
Tylko Ty w moich snach..
Tylko Ty caly swiat..
Tylko Ty..
bo wlasnie Ty jestes tym czego chce..
Tylko T sprawiasz ze..
Tylko Ty, kocham Cie..
Tylko Ty, bo wlasnie Ty jestes tym czego chce.. |
|
|
ciąg dalszy tych oczu.. znam takie oczy.. znam taka postac... tylko że te oczy nie są czarne.. są.. niesamowite... w piekny dzień sa niebieskie... gdy jest zagniewany jego czarne oczy puszczają błyskawice.... gdy sie śmieje i w chwili uniesienia jego oczy maja zielono- złote refleksy... teraz inna widzi te piękne zmiany kolorów... zazdroszcze jej.. |
|
|
1.Złe kilometry dzielą nas,
Lato umiera jesieni czas,
Blaszany daszek tłucze deszcz
A w mojej głowie wciąż ktoś jest,
Więc gdy wspomnienia męczą cię
Wracają myśli krótkie dnie
Zobaczyć jeszcze raz
Ref.: Jej piękne czarne oczy,
Śnią się czarne oczy,
Ich nie przeoczysz wiem że nie
Jej piękne czarne oczy widzę czarne oczy
To za mną kroczy ze mną jest 2x
2.Takie to życie dziwne jest,
miłość tęsknota ścigają się
możesz uciekać możesz nie
jedno i drugie dopadnie cię
Wiec gdy wspomnienia męczą cię
Wracają myśli, krótkie dnie
Zobaczyć jeszcze raz
Ref.: Jej piękne czarne oczy,
Śnią się czarne oczy,
Ich nie przeoczysz ,wiem że nie
Jej piękne czarne oczy widzę czarne oczy
To za mną kroczy ,ze mną jest 2x
Więc gdy wspomnienia męczą cię....
Wracają myśli, krótkie dnie
Zobaczyć jeszcze raz..
Jej piękne czarne oczy
Ref.: Jej piękne czarne oczy,
Śnią się czarne oczy,
Ich nie przeoczysz ,wiem że nie
Jej piękne czarne oczy widzę czarne oczy
To za mną kroczy ,ze mną jest 3x
|
|
|
co to za pojebany blog.. po chuja go pisze>? z jakies trzy szczesliwe wpisy na jakies 160? huj z tym... (huj sie pisze pzrez ch czy h?)
spedziłam cholerna noc.... nienwisc do tej suki płonie, zazy sie we mnie... w myslach zabijałam ja wielokrotnie... nie myslkałam z e jestem zdolna do takiego czegos. wczesniej nawet najwiekszym wrogom, któzy pzresladowali mnie pzrez 3 lata nie życzyłam tyle złego co tej suce.
dzieki bogu pomógł mi króliczek... musze sie zastanowic jak nazwac mojego małego, białego króliczka... zasługuje na imie.. mimo iz jest półdziki, to lezałmw łózku dzisiaj przy mnie, i znosił moje łzy, które nier raz skropiły jego śniezne futerko, orz moje ciagłe wiercenie się. siedizał spokojnie.. zasługuje na jakies dumne imie... moze Rafał? hehe.. lepiej nie... po co ma przypominac gdy czas zapomniec...
to raczje mój ostatni wpis na tym blogu.. chciałam go usunac, ale sie rozmysliłam.. tak samo jak nasz wspólny blog... ale nie.. niech zostana na pamiatke... ten blog na pamiatke wielkiego bólu, popełnionych błedów i teraz mojej walki z wiatrakami... tamtenmn blog po co ma zostac?? na pamitake chwil szczescia, cudownych chwil spedzonych razem... nie masz prawa go usówac Rafale.. syszysz? obojetnie kiedy.. nie ams zprawa bez mojej zgody go usówac... do tego nie masz prawa... do eszty... mas zjuz prawo do wszystkiego co chcesz...
ten blog i tak jest głupi.. nie umiem pisac.. wogle niewiem po co to robie.. najbardziej z dotychczasowych blogów podobał mi sie meren_re... był szczesliwy... przynajmniej w wiekszosci... nienawidziłam blogu gdzie pisałam bajke avani... która jest niedokonczona... chciałam ja wielokrotnie zabic... by pzrestała kochac... chociz jeszcze niem doszłam do tego,z e zaczeła...
nie umiem pisac... nie mam juz po co.. jestem teraz psuta osdoba.. o czym mam pisac? jak spedziłam dzień w pracy? te jebane 8h ciezkiej harówki.. pracy której nienawidze? mam juz tylko króliczka, i behemota... cynamona nawet dawno nie widziałam.. polazł pewnie na ksiuty...
krzyzyk i kolczyki schowane...
koniec wpisów... chyba ze zdazy sie cud.. a sienie zdazy.... |
|
|
dzisiaj nabrałam niepewnosci do niego... ehhh.. ale spedziłam miło dzień...
MIŁOSC TO WIELKA NIWIADOMA... i to jest w niej najgorsze
boje sie z epewnego dnia mi powie z einna mu sie podoba... jak juz raz to zrobił... mówiac przy tym że kocha jedna... niewazne... musze to pzretrawic... ale w pewnym sensie go zrozumiałam... |
|
|
oto cytat wyrwany z jakiegos obcego mi bloga... o którym włascicielka juz zawdno zpomniała, bo zorbiła tylko 3 wpisy w 2002 roku. pożyczam twoje słowa.. bo dzis sa dla mnie prawdą
Dzisiaj czuje sie osaczona. Osaczona slowami plynacymi z jego ust. Zarzuty, niedopatrzenia, milczenie. Milczenie, ktore zabija mnie od wewnatrz. Chce krzyczec. Chce wykrzyczec caly moj egoizm, chce zyby widzial ze cierpie. Ale nie potrafie...Nie dojdziemy do niczego. Moze sie mylilam. Moze mylilam sie od poczatku.
|
|
|
jest mi źle... |
|
|
łapie doła... i to poteznego... dzieje sie nawet wiecej we mnie. nie bede tu tego pisac. to moja sprawa.. czuje opór żeby sie tym dzielic z obcymi osobami.. w sumie nie ejstem jeszcze gotowa by komukolwiek to powiedzieć. chciałabym sie sama z tym uporac. i musze szybko. bo moze być źle...
oddalismy dzisiaj chomika.. przyszła dwulitka z chłooakiem zeby dla brata wzic chomika.. w koncu dwa chomiki mniej. głupi sa tylko ze wzieli parke. współczuje im jak sie przekonaja co to oznacza za par miesiecy.
dzisiaj byłam dobijana pare razy... ehhh
co chce od zycia? hmm.. nie powiem dokładnie. szcescie pzrede wszystkim. ale szczescie to takie pojecie...bardzo ulotne i wieloznaczne. na razie cos dziwnego dzieje sie ze mna.. podejrzewam cos niezbyt miłego, i na razie chce spokoju... jestem tez na granicy juz wyczerpania fizycznego. nie wyrbiam juz ze snem i pzremeczeniem. dzień dziele tylko, zeby zleciał do tego czasu az rafał odwiediz mnie w sklepie, do dpotkaniaz nim czyli po 14 (lub 22,00) posprzataniu spotkaniu sie z nim i spaniu tych 4h na dobe. pzrepraszam cie rafale... ale w tej cwhili niee jestem w stanie nic wiecej chciec od zycia, niz snu, odpoczynku. mam potzrebe juz niw jak nidawno zeby wszedzie chocidzic i ciagle na spacer, ale zeby połozyc sie i obejrzec film. nic nie mówic, gapic sie w jeden punkt, zawianac sie w koc, odleciec. jednoczesnie chce twojje obecnosci. i to cie meczy. ty chesz grac w kosza, chcesz sie bawic z dziciakami w wojne, ja nie mam siłyu ani fizycznej ani psychicznej zeby latac z pistoletem. wole siasc sobie w piaskownicy i zanurzyc palce w morskim piasku. takim gładkim, delikatnym... ja juz nie kojaze dni tygodnia, pragne w jeden dzien wolny jesli dostane zregenerowac wszystkie siły, co mi absolutnie nie wychodzi.
ten krzyzyk.. schowałam go... nie wyjme go, dopuki sam mi nie powiesz, ze cchiałbyś zebym go nosiła... ja go cche nosic ciagle.. ale czekan na ciebie, az stwierdzisz ze jestem godna i jestes tego pewny... |
|
|
spac mi sie chce... zjebany dzien.... dobranoc wszystkim. jestem nastawiona na anty do wszystkich.. znowu łapie doła.. |
|
|
h.. dzieki iznogud za jeden sposob na dołka:D niestety on juz odpada... jakos kiedyś uiala przespac (poważnie) 24h ./.. dzisiaj jak a doła nie uie nawet sie zdrzenac gdy nie spie juz kilka dob i pada ze zeczenia na ttwarzyczke. |
|
|
a juz myslałam ze okres dołków mam juz za sobą... i co? lipa.. co chwwilka a ulotna chwile szcześcia, która zaraz zmienia sie na 5 in w dołka, albo na cały wieczór... i bycie miłym jest wtedy trudne...
ktto zna jakiś sposob nna doła? |
|
|
lpiecholernego dola... zaczyna byc naprawde ze mna xle... potrzebuje go... ale on nie chce... i musze sama siez tym uporac. a sama nie umiem... cche czegos strego... raz na zawsze... |
|
|
czuje potzrebe by dawal mi do zrozuienia, z emmu na mnie zalezy, by sie czasami o mmnie staral.. a nie.. polecial na gadke do innej na godzinke, a mi powiedzial, ze dla mnie nie mial czasu, bo go chciec nie chcial.. zabolalo.. mu juz wszystko jedno bylo, czy bede wracac po ciemku sama...
ta swiadomosc boli. |
|
|
mamusiu... na koniec przyniose ci srednią 6,0.. nieee.. 7,0 tylko prosze.. nie che nigdy wiecej pracowac w sklepie.. wszystklo mnie boli. to jest łatwa praca tylko z daleka. ttak naparwde to cholernie meczaca praca. nie chce jej.. jaka ja głupia bylam ze sie zgodizlamm pracowac tak 2 mieechy.. jutro przyhjjedzie wielgachna dostawa maclean... o llitości... i jeszcze am na 6 rano.. |
|
|
leże sobie w łózku... mam dzisiaj do roboy na 14,00. do 22,00-masakra. caly dzień stracony. trzeba zaraz poderwac się z łózeczka, zacząć sprzatać no i pofarbować losy. ten czerwony, ktoryn byl obezcny na mojje glowie tylko przez jakieś niecałe 3 mycia, zminil sie na jakis czarno-brązowo-ognisacie czerwono-pomaranczowo-brazowo-ryżo .... brzydkie sa juz.. nie znosze farbowac wlosy.. ale cóz.. jak się zaczęlo to ttrzeba kontynuować.
pamietamm jak pierwszy raz ama pozwolila mi zafarbować wlosy.. chciałam na czarno a ona pojechała do miasta (siedzielismy na jakis zawszonym campingu) i niestety nie bylo czarnej farby tto kupiła mi jakis braąz.. nawet ladny byl, ale ja chcialam czarną (wychodzilo ze mnie cholerne zaintersowanie gothiciem) no i w sumie ten sposób przechlapałam sama sobie./ bo mogla sobie poeksperymentpowac, bo jak juz rzuciłam czarna farbe, to niestety nie chciała juz za bzardzo zejsc.
tak fajnie i sie lezy w łózeczku. nie chce do pracy.. ninawidze tam robic.. czemu ja sie zgodzilam na te dwa ,miesiace harowki... moglam wziac jeden jak mi babcia proponnowala.. ma dosc wracania po pracy zmeczona jak po nocnej balandze, od razu sprzatania.. i dopieroczasolny.. mam dosc w stawania o 4,30 zeby zdarzyc do praccy.. marudze teraz.. wiem...
znowu chomik kttórys nam zwiał.. norma... wogle na o juz nikt uwagi nie zwraca... juz tyle razy one juz pouciekaly ze szok.. oo.. behemot szczeka.. tata przyszedł..
dobra.. koniec lenistwa.. pół godzinki lezenia i do roboty... |
|
|
nie znosze zupy ryżowej....beeee... |
|
|
nieznosze, gdy on sie nie pyta...o takie zreczy, ktorychnie chce mmowic... np dzisiejsze pytanie, czy marek ma klate owlosionaczy nie.. jezu... litosci... po co wciąz drazyc jego temat? nie chce o ty wiecej gadac... nigdy... on nie nienawidzi... fajnie, nie? mozesz być calkowicie spokojny... jestes juz tylko ty.. ta rozowa lesie.. hmm... moze byla i potzrebna... moze... ma andzieje, ze do tych rzeczyj uz nie wrocimy. sa rzeczy, ktore juz sie nigdy nie zdażą... kocham Cie Rafale... wiesz/ kocham Cie... dziekuje ci zadzisiaj.. w sumie bylo udanie.. tylko te pytania.. w jednej chili usmiech na twarzy, potem pyanie, ktore prowadziło obustrtonnie do zepsucia humoru. wiem. potzrebujesz czasu... sa rzeczy, ktore juz zrozumiałamm, ale takze, na ktore potzrebuje czasu. nie tylko ci sie wywrocil świat do gory nogami...
ale fajnie jest byc z TOBA W ttakie dni jak dzisiaj... dziekuje... |
|
|
drugi dzien zlotu.. już nie taki fajny... wkurzało mnie to, ze bluzka w jakiej normalnie chodze, mu sie nie pofdobala i kazal mi zapiac kurtke bo niby cycki mi bylo widac... boze.. miala mocny dekoltr , ale bez pzresady. w lato normmalnie w niej chodze, a dzisiaj mialam jeszcze na nia narzucona kurtke... ehh.. nawet wypillam z nimm piwo na spółke.. ochyda... koniecznie chciał zobaczyc jak wygladam narabana... a ja nie chce...
wymienilismy sie telefonami z michalem. moze wpadnie do ans na jakies ognicho lub na zjazd w borkowie:D mam nadzieje, ze wtedy dostane wolne.
jutro mmam wolne w pracy:D cholera, a nie chcialam bo mam jeszcze 9 godzin do odrobienia. i do tego jutro na immprezke do pomilowa (bez skojarzen)z pracy... |
|
|
dzisiaj w moim miescie byl zlot motocykli.. hmm.. niby było oki , ale byla, rozdrazniona... no wiecie.. sa pewne dni w zyciu kazdej kobiety itd... do tego co rusz czulam piekielna zazdrosc... do,tego w pewnym momencie poczulam, ze go unieszczesliwiam...
humor mi sie poprawił, jak w koncu znależlismy cos do roboty.. jakis chlopak- ichal zaporosil nas do ogniska.. pogadalismy, przedtsawil swoijego kolege- marka, i poszliśmy oglądac zawody. potem wrocillismy i chwile jeszcze pogadalismy zqani musialam sie zwijacc do domu. fajnie jest siedziec, i gadsac z rafałem wtowarzystwie innych... fajne takie uczucie. dlatego hcialam ,zebyspotkal sie ze mna i januszem jak on przyjedzie.
jutro do roboty na 7 rano.. fajnie.. wyspie sie bo bedzie trzeba wstac tylkoo 5,45... godzinke póxniej niż zwykle.. ale fajnie.
a jutro ejszcze troche roboty, do tego moja mama sie wkurzyła dzisiejszy telefone, i mi nie pozwoli jutro póxniej zostac. szkoda. bedzie koncercik kobranocki.. teraz na saharze gra jakis ammatorski zespół "kalosz cos tam."..
w summie dzień byl nawet nawett.. bolalynie tylko te pstryczki o marku, i pytania kogo szukam, i o kim mysle... ehh... zapomnieć...
ale dzien byl meczący. przyszlam z pracy, spzratanko u babci i z braci i rafalem do miasta...
nogi miz tyłka odpadqja. szoruje pod prysznic.. czas w koncu ogolic nogi. |
|
|
czasami nie czuje jego milosci do mnie.. czasai czuje ja w wielkiej ilosci.. fakjne to jest uczucie. obejżelismy raze dzisiaj obeliksa i asteriksa.. byl trocche denny, ale moglam spokojnie polezec troche zaplatana jego nogami, z bratem siedzącym u boku. jestwe nie jeszcze sporo niepewnosci... szczegolnie po tym wczoraj... ale nie chce psuc zwiazku rozpamietywaniem. sa rzeczy, ktore lepiej zeby nie istnialy, i da sie je zapomniec. stara sie.. jestem chyba na najlepszej drodze do tego, by byc szczęśliwą.. staram sie uszczęsliwić go, no i siebie przy okazji.
ale jestemm śpiaca |
|
|
księzyc dzisiaj taki wielki i okragly... zabarwiony na poarańczowo.. przynajniej nie na czerwono. bo i taki kiedys widzialam...
księzyc latem i zima rózni sie bardzo...
zima jest ttaki mniejszy, bardziej wwyraxny.. lubie go wtedy... latem jest groxniejszy, zlowieszczy.. albo jak dzisiaj, jego twarz smmiala sie ze mnie... zdecydownaie wole ksiezyc zima |
|
|
kocham go... musiałam zadzwonic dzisiaj tylko po to by mu toi powiredziec... nic wiecej. uwielbiam go zapewniac o mojej milosci, jeesli jest wszystko oki. dzisiaj bylo.
mialam dzisiaj jazde... jeszcze dwie godzinki, do środy, a potem czas pommyslec o slupsku luib koszalinie.. wole slupsk, chociaz nie wiem czy dam sobie rade. jestes śpiaca.. moj isiu musial sie ddzisiaj porzadnie zedczyc.. nie pozwolił i sobie pomóc przy wnoszeniu ciezkkiej szafy z piwnicy na 5 pietro. ale jkestem wykonczona robota... dzisiaj znowu miałamm na 6 rano. caly tydzin tak mam. ale siee nie skarże. podobno w przyszłym tygodniu mam miec na popoludnnia. od 14 do 22,00.. alle caly dzieeń, a raczj tydzieen zmmarnowyany. postaram sie pogadac z kierownicczka, zeby mi chociaz zrobila co drugi lub trzeci dzien na zmiane... szkoda mi wakacji...
dzisiaj chciala pójsc na wesołe ciasteczko. pisalo ze maja byc do dzisiaj. no i dzisiaj zwuineli manatki. cholery jedne. rafal obiecal mi, z jak bede mogla, to zabierze mnnie do gdanska do tego wesolego ciasteczka, co jest tam na stałe. faaajnieeee... moze bede mogla a koniku tam pojezdzic? i na karuzeli łańcuchowej? |
|
|
tragiczny poczatek dnia.. uslyszałam wiele krzywdzacych slów, ktorych niepotrafie zapomniec.. caly dzien cchodzily za mna.. ale postarla sie, zeby en dzien byljeszzce udany... razem z Rafalem chyba tak zrobilismy.. nie oglam sieaz doczekac az wyjade z roboty nie po to, by sie połozyc zcy usiasc, chociaz nogi mnie nie wiedziec czemu tak bola ze usze chodzic na pietach, ale po to, bysie zni spotkac.. chociaz pelna obaw.. ale udalo sie.. nawet odwarzyla sie wsadzic mu reke do tylnej kieszeni spodni, i szlismy objeci..rommantyczny spacerek środ traw... kaja cala mokra od rosy.. pocalunek, na ktory sie oboje zbieralismy bardzo dlugo... koncu wyszedl... powolny, uczuciowy... i... NO I SIE CHOLERA ZAŚMIALA TROCHE DEZORIENTUJAC CHLOPAKA....
alee potem znowu byl namietny poccaluneczek... hmm... i na ty poprzestane ... niech sie dzień koncczy tylko na tym pocalunku...
piosenka na dzisiaj.... rochespomnien....
craberries_you and me... |
|
|
koszmary..... jebane koszmmary...
jesli i urzeczywistnia... nas juz nie bedzie... nie dam rady.. nie ejstem taka silna...
mu pewnie wszystko jedno... nie dba juz o nie... dla niego jesttem juz tylko cholerna histeryczka...
on nie kuma jak tto boli.... nie ta wywloka.. nie znoiose jej zwyciestwa... nie znosze jej... juz siee poddaje po jego słowach... juz... |
|
|
piosenka na dzisiaj
theathre of ttragedy -angelique
x japan- crucify y love
sentenced- cross my heart and hope to die
zółte sloniki -ttruskawka
horria-upiór
jak widac same smettne balladki... czy naprawde jestemm taka ze nie ma we mnie nic wesołego?
|
|
|
Dawno, dawno temu, na oceanie istniała wyspa, którą zamieszkiwały emocje, uczucia oraz
ludzkie cechy - takie jak: dobry humor, smutek, mądrość, duma; a wszystkich razem łączyła miłość.
Pewnego dnia mieszkańcy wyspy dowiedzieli się, że niedługo wyspa zatonie. Przygotowali swoje
statki do wypłynięcia w morze, aby na zawsze opuścić wyspę.
Tylko miłość postanowiła poczekać do ostatniej chwili. Gdy pozostał jedynie maleńki skrawek lądu,
miłość poprosiła o pomoc.
Pierwsze podpłynęło bogactwo na swoim luksusowym jachcie. Miłość zapytała:
- Bogactwo, czy możesz mnie uratować?
- Niestety nie. Pokład mam pełen złota, srebra i innych kosztowności. Nie ma tam już miejsca dla
ciebie- Odpowiedziało Bogactwo.
Druga podpłynęła Duma swoim ogromnym czteromasztowcem.
- Dumo, zabierz mnie ze sobą!- poprosiła Miłość.
Niestety nie mogę cię wziąść! Na moim statku wszystko jest uporządkowane, a ty mogłabyś mi to
popsuć...- odpowiedziała Duma i z dumą podniosła piękne żagle.
Na zbutwiałej łódce podpłynął Smutek.
- Smutku, zabierz mnie ze sobą!- poprosiła Miłość,
Och, Miłość, ja jestem tak strasznie smutny, że chcę pozostać sam- Odrzekł Smutek i smutnie
powiosłował w dal.
Dobry humor przepłynął obok Miłości nie zauważając jej, bo był tak rozbawiony, że nie usłyszał
nawet wołania o pomoc.
Wydawało się, że Miłość zginie na zawsze w głębiach oceanu...
Nagle Miłość usłyszała:
- Chodź! Zabiorę cię ze sobą!- powiedział nieznajomy starzec. Miłość była tak szczęśliwa i
wdzięczna za uratowanie życia, że zapomniała zapytać kim jest jej wybawca.
Miłość bardzo chciała się dowiedzieć kim jest ten tajemniczy starzec. Zwróciła się o poradę do
Wiedzy.
- Powiedz mi proszę, kto mnie uratował?
- To był Czas- Odpowiedziała Wiedza.
- Czas?- zdziwiła się Miłość.- Dlaczego Czas mi pomógł?
- TYLKO CZAS ROZUMIE, JAK WAŻNYM UCZUCIEM W ŻYCIU KAŻDEGO CZŁOWIEKA JEST MIŁOŚĆ- Odrzekła Wiedza. |
|
|
kiedys mialam tysiace marzen, chciałam spełnic je wszysttkie... chciałam z calego serca byc archeologiem, pojechac do egiptu, no i oczywiście do finlandii, grecji, rzymu, pojechać na 1-go maja do edynburga,castle party, zobaczyć śliczne gazele, lwy, slonie, gepardy w naturalnym środowisku...zwiedzić luwr, zobaczyc swietego mikołaja, prawdziwe renifery, piekną rafę koralową chociaz boje się nurkować... chcialam spędzic dwa trygodnie na egotycznejbezludnej wyspie zmoim ukochanym, zalożyć ogrod botaniczny, pojechac do dzungli,zobaczyć bialego tygrysa, miec ttyusiące kotow, miec tak jak w bajce pieknai bestia disneya... ze biblioteka to ogromniasty pokój od podłogi po sufit napółkach wypełniony ksiązkami, chciałam nauczyc sie robic na krosnach, chcialamudowodnić ze smoki istnieją, miec ttysiace czepresni w ogrodzie....marzylam..marzylam...
teraz marze tylko o szzesciu.. by budzac sie nie usiecc mowic sobie "bądz silna"... tylkok szczescie.... wiem ze wtym słowie zawqarte jest więcej niz wszystko ttam powyzej... i 100 razy bardziej wartościowe.. zapewne ez trudnniejsze...
ale poarzyc zawsze można...
************************************************************************************************************** |
|
|
ten blog zostal zalozony z myślą o wypisywaniu się z z cierpienia. w koncu została tu wypisywana także złosc, żal , a nawet momentai radość. tylko ile jest tej radosci na ttym blogu? 3 wpisy na 100? czy jeszcze mniej??? nie wiem czy jest sens n dalej prowadzic tego bloga... moze z tym blogiem jest tak samo jak z ta ksiażką ONO.(bo co do niej też sie dzieją dziwne rzeczy, ze juz boje sie o niej mysleć)
nie wiem czy powinnnam prowadzic dalej tego bloga... |
|
|
juz nie wierze w przeznaczenie. ani wielka idee miłości. nie wierze w dwa asy karo wyciagniete z dwóch różnych talii....
miłosc to czysta chemia??? moze.. moze to instynkt dla przetrwania gatunku... cholera, kto wie...
może dane mi było zakosztowac tej pieknej miłosci raz... i wiecej sie ona nie odrodzi... ni ma jak marchewka... niby motywuje, chociaz wiemy ze jej nie dostaniemy... |
|
|
fajnie.. cholerna goraczka przeszla.a teraaz cholerne osłabienie. 35,5 stopni i czuje sie jak wyrzęta przez maszynkę do mięsa...
zastanwiowila sie... wie juz co musze zrobic.. wrzucic na luz... on nie moze byc cały, oim światem, tak jak ja nie jestem jego. nie moge go wsadzic do każdej dziedziny ojego zycia. w sumie powinnam zrobixc to co on. zaczac wyrzucac z niektorych dziedzin życia. nie daje nna wielkich szans. ani czasu. może pol roku. może jak wtedy kroreś z nas powie "dość" nie bedzie takiego bólu... nie ma co cierpiec... czas zacząc uciekac od cierpinia. nie bede go tez błagac by mmnnie nnie ranił, bo to huj da. ja go zranilamm, to jego świetym obowiązkiem jest nie zranic. walic już to wszystko. czas zaczac nowe zycie. każde z nas na swoj rachunek. niech nas łacza tylko te małe randeczki. w sumie ciesze sie ze am robote. przyjdzie mi to latwiej. a on bedzie ial wiecej czasu dla siebie i swoich wywłok... "zbudujey mur, duzy mur... moze czasami porozawiay ponad tym urem.. ale go nie zburzymy.. penego dnia zaurujey sie tak, ze sie nnie zobaczymmy..."
czas podejsc lajtowo.. pzrestac cierpiec.. pzrestac prosic... historia lubi sie powtarzac... |
|
|
jeste chora.. moge nawet powiedziec ze ciezko chora. zawsze uiera i przelewam sie przez rece jak mam 37,5 stopnia goraczki. teraz amm 39,5... prpbowala ja obnizac. jedynie pyralgina sie da. ale tylko na poł godziny, pote wzrasta znowu. boje sie. nigdy nie miała takiej goraczki... cisze sie bardzo, ze am wilkiewsparcie rodziny. mama nawet usiala teraz jechac do kolezanki, i powiedziala ze bedzie dzwonic. pomasgaja mi. nawet babcia przyuszla ze na piogadac, kiedy nnie powinna bo oglaby sie zarazic.
nie am tylko wsparia chlopaka... ale o tym nie bede pisac... panuje zasada. (mama wlasnie dzwoniła) panuje zasada jak zauwazylam zeby robic co sie chgce... ie troszczyc sie o uczucia innehj osopby.. mnniejsza z tym... hujz ty wszzystkim.. nie to nie... mi juz zwisa z kim on sie spoityka... |
|
|
on wie ze mnie to boli.... i gowno sobie z tego robi.... czuje ze on ma frajde z tego.... boli... huj z ty wszystki juz.... nigdy sie nie uloży.. ja juzx w to nie wierze... wolnna amerykanka... spoko.. tylko niech pote nie chce uysiechów ode mnie... nie to cholernie boli... huj w dupe tej kurwie.. niech kupi u bilet mmisieczny i moze go miec na codzien... szczesc boze im.... niech robi co chgce... spoko... |
|
|
ogla dzisiaj pzrejechać tą wywloke... ogla... cholera, warte to by bylo 5 lat kiblowania.... ale pewie by go skrzywdziła... bleeee... jego biedne sloneczko... biednna wywloka kasia.... żygac i sie cche....
peirwszy dzien w robocie za sobą.. było nawet fajnie... pzryjenie chcoaiz ęcząco.. jutro na 6 rao usze ta byc... jejku... |
|
|
mam dzisiaj dola.. cholernego doła.... jutro na 7 rano do pracy... jej... chce byc szczesliwa.... |
|
|
krotka chwila szczęscia.... jej.. pamietal o mnie.. nnie wstydzil sie tego pokazac... jej.... potem stalo sie na odwrot... tteskniota i cchesc pokazaia,ze mnie kocccha minelo mu... okazal to w taki sposob, z eie wiem terazzy tamtea chwila byla chociaz prawdziwa...
boli... slona lezka znowu spływa po mym policzku.. ciekawe czy bed emiała kiedys w tych miejscach głebokie bruzdy na twarzy...
ciesze sie ze jesem juz wykapana i leze w łózku... pod moim kocykiem. to troche lagodzi ból, chociaz chce sie odseparowac od calego swiata.... znowu zamykam sie przed nim w sobie... cholera... kolejna slona lezka... czemu mówi sie o gorzkich łzacch, gdy one są slone? szkoda, ze nie są slodkie. wtedy chwile katujace i rodzierajace dusze mogły by byc przyjemniejsze. czy mozliwe jest umzrec z zalu? ie, nieejstem az w tak złym stanie.... do tej pory nie wierzyłam w to zemozna tak zrobic... zapomnialam o tym napisac... teraz napisze, ze wiem ze mozna... o malo co sie nie zabilam rzucajac sie do stawku... o malo co nie pzrecielam sobie szklem zyl... chce zyc.... wtedy tez chciałam... ale nie moglam jesc.. z wielkim trudem pilam...chociaz kazdylyk stawal mi wpzrelyku....
pod kocykiemjest spokojie. najbezpieczniej... tu czuje spokój... tu moge wyplakac swoj żal, nie slyszaąc zadnych oszczersttw... ttumoge spokojie zasnać, w cieple,ciemnosci, ciasnosci.
bylam dzisiaj szczęśliwa w nieszczęściu przez pare godzin.. dla niego za duzo... czuje, ze on sie tego wstydzi.... a mie zranil.. cholernie zranil... ale ciii...ide pod kocyk.... schowam sie. i mam andzieje z emnie nikt tu nie odnajdzie.... |
|
|
hmm.. nie moge wytrzymac jjuz... właczyłam telewizor.. poleciała piosenka która bardzo lubie, ale o której szybkoi zapominam.. ale takze zawsze gdy ja słysze łzy cisna mi sie do oczek.... mówie o starej pisoence "we are the world"... spiewanej przez gwiazdy lat chyba 80'.. najlepsze jest to, ze zadnejz tych gwiazd nie lubie... no ale razem udało im sie stworzyc poruszajacy mnie do głębi utowrek... od razu mam przed oczami biedne dzieci, wygłodzone, pożerane przez choroby... dzici, których życie powinno dopiero sie rozpoczać, konczy sie bardzo szybko... najgorsze ejst to, ze te dzici maja tego swiadomosc... maja świadomosc, ze kazdy zachłod słońca przybliża je do wiecznego mroku. są zjadane pzrez insekty.. wszystkie robaki tocza w nich i na nich swój krótki żywot, nie pozwalajac dzieciom żyć dłużej od nich... głodne, zarobaczone, gnijące juz za zycia.... jaka dzici maja świadomosc smierci? wielka.... w sumie przyjmuja ja spokojniej niz dorosli...
pamietam jak moja mama miała takiego pacjenta.. facet juz gnił za życia. rozkładał sie na oczach rodziny pzrez jakis miesiac. przyjechała do niego córka z 3letnia wnusia.... dziecko bawiło sie w piaskownicy... usypywało jakis kopiec.. moja mama podeszła do niej i sie spytała co robi... ona spokojnym głosikiem, uśmiechajac sie z smutko powiedziała "kopie grób dla dziadziusia"... świadomosc... |
|
|
hmm... dusze sie w tych 4 scianach... nie moge sie skupic na nniczym... wysprztalam wczoraj moje male krolestwo o jagodowych ścianach. łacznie z tym, ze sptrzatnełam pod moim lózkiem, a tam nie chciało mi sie sprzatac nawet na świeta. wyciagmnelam puzzle... schowalam ni je niedawo bo miałam malego kotka. teraz kotek sobie poszedl i sie zgfubił. był za maly zeby pamietac gdzie ma wrócic... szkoda.. tak bardzo go pokochałam. tesknie za Tygryskiem... brakuje mi go w trudych chwilach. jak mi wchodzil na kolanka gdy próbowalam sie ubrac. jak mialaczal gdy wychodizlam na chwilke z pokoju i jaki był radosny gdy wracałam... jak chial sie bawic.. jak w nocyszukał zaglebia mojego ramienia, i gdy przekladałam sie na drugi bok przechodził tam... brakuje mi go...
jestem uziemiona.. cholera .. skisilam.. ehh.. ale oni robia tez bez sensu... nie potrafie wysiedziec 24h przez dwa miechy w domu sprztaajac tylko , nie mogac dotknnac kompa... bez sensu..
dziski bokgu stary jest teraz w pracy, matka pojechala na egzamin do szczecina.. mam pare godzin laby.. cholera... ale i tak mam pełnoo obowiazków... |
|
|
dostałam dzisiajkopniaki... i policzki od rodziców i chłopaka.. ciagle boli |
|
|
bylam na troi.... podobala mi sie w filmie tylko koncowka... dzisiejszy dzień? hehehe...big nothing... nie chce go w wiejkszosci panmietac |
|
|
dzisiaj cacly dzień zasluchuje sie senzafine... znalazlam goscia na gg, a raczej onn mnie znalazl, co może mi przeetlumaczyc ta wloska piosenke. wiem juz tylko tyl, ze senzafine ozbnnacza - bez końca. czyli piosenka o wiecznej milosci? czy takie cos istnieje??? jesli wierzylam w to... hmm... mial;am pieknna wiarę.
ciagle stars mi sie włacza samo z siebie. nie potrafie sie jakos zmusic by ja wywalicc z winampa
pociaga mnie w swoich sllowach, swoim teledysku, swoim krwawiacym serduszku. boje sie przyszlosci. boje sie odejsc w glad polski na studia. boje sie byc wiecej iz dzieńn bez niego, jego opieki i najmniejszej oznaki milosci. boje sie ze staniemy sie sobie obcy... ze bedziemy sie zadko widziec.. on sie wtedy cholernie zmieni... jeszce bardziej niz jest. juz go nie poznam iedlugo.. za jakies pare miesiecy... za 1,5 roku... nie...
wlasnie rozmawiam z nim na gg... kolejnny raz mnie zranil... eh... poleciało od razu stars... cholera... nie potrafie jej juz pzrelaczyc.., lzy mi kapia na klawiature... co z moim krwawiacym serduszkiem... coraz mocniej je sciska w dloni.. jednakto nie jest jeden z tych usciskow bezpiecnych,... a duszacych., zabijajacych... zabije je calkowicie niedlugo swoja ochota wolnosci... ono powoli juz zaczyna walczyc o pzrezycie... stars sie skonczylo... coz za ironnia... winamp wybral ta piosenke jescze raz.. hehe... oh ty glupia natalio.. glupie ONO W TOBIE SIEDZI... zagluszasz prawde, ze jestes pzrecinnkiem...
w sumie lepiej by bylo jkaby cie wogle ie bylo... swiat ONO i PRZECINKU byłby lepszy bez was... bez calej NATALII I JEJ OSOBOWOSCI... MOGLAS SIE WTEDY RZUCIC DO STAWKU GDY TAK BARDZO TEGOCHCIALAS.... ttylko głupia pinda boi sie wody... hehe.. gdyby wtedy stanela na dachu wysokiego budynku... pewnnie by skoczyla... szkda ze tak sie nie stalo.. liczmy jeszce na jakiegos tira w drodze do szkoly. moze potraci i zabije wkoncu te glupie serducho... niehc sie wykrwawi raz a pozadnie. i nigdy juz nie zabije... |
|
|
moj wrog- ja sama.... mój setny post.. nie ebdzie wyjatkowy. bedzie zaprawiony nienawisciado samej siebie. rezygacja z poznania sienbie...
lacuna coil.. uspokajam sie w rytm senzafine....stars we mnie wywolujecierpienie. do niedawna lubilam ta pisoeke. ale do czasu az zobaczylam teledysk....
"krwaiwace serduszko klasc ukochanej osobie na rece..." senzafine przywuluje spokojne mysli... a raczej wzystkie je odgania... ukojenie w nerwach przynosi mi szespół sentenced z pisenka "cross my heatrt annd hope to die" uwielbiam wokal tego goscia.... pozytywne mysliprzynosi mi piosenka osttatnio abrdzo modna.. troszke niew moim stylu zespolu safri dudo z clarkiem andersonem z piosnka "all tje peope on the worrld".. po chiolere mówie tteraz o pisenkach...? bo dzisiaj sie juz wypisała o cierpiniu.. nie che nawet patzrec na tta kartke. w tej chwili leci senttetnced.. muse sobie skolowac cala tą plytke... no ithe cramberries... chociaz na arzie sie powstrzymam... do czasu az nie ebdzie wszystko oki... ze mna, z nim i z naszym zwiazekiem.. mozliwe ze bedemusiala poczekac na to bardzo dlugo.. mzoe sie wogle nie doczekam.... cholera.. w winapmie pzrelaczylo sie na jakies cholerstwo... co osatnio sciagnęłam. nie wiem nawet jaki to zespółto zapisalam to pod jakims numerkiem... pzrelaczylam sobie na polski amatorski szespół ŻÓŁTE SŁONIKI Z piosenka -truskawka... delikatny gothic.. podoba mi sie ta amatorskosc i glos klientki... teraz zespół clepsydra... nasttepnny polski amatorski zespół gothic... klientka ma bardziej dohjzraly glos. a własnie teraz safri duoo.. kurde... nie myslalam z ebede pisdac o tym co slucham w tej chwili... dla mnie to glupota... ale kazda ta piosenka sumie ejs starannie wybrana odnosnie mojego nastroju.... w tej chwili muzyka jestt mna... a ja jestem tylko pzrecinkiem.... jestem nikim... pzrerywnikiem... stars.... serduszko krawiaze poloze ci na rece... pewnie je upuscisz... mzoe polozysz i o nim zapomniesz... moze zacznie ci sie nudzic i wyrzucisz.... tylko pzrecinek.. pzrerywnik, uuzupelnienie... bez praw... bez mozliwosci dochodzenia ich.... "stars".... cholera.. nie moge sluchac tejpisoenki.. wole senzafine. |
|
|
tylko pzrecinkiem |
|
|
dzisiaj mija jede rok i 4 miesiace naszego zwiazku z malymi przerwami... chcialabym zeby nam sie udało. chcialabym, zeys w to uwierzyl. chcialabym sie zmienic, zebym byla taka jaka mnie chccialbys. chcialabym zebys do mnie juz przyszedl. chcialabym zebys mnie przyulil... chcilabym, zebysmy byli sami na swiecie.... zebysmy potrafili zyc ttylkos ami dla siebie. zebysmy mieli caly świat do naszej dyspozycji. zebysmysttworzyli wlasna bajke, ktora okazałaby sie prawda. |
|
|
chetnie zrobilabym sobie jakiegos skina./. te wwszystkie tutaj mnie dobijaja z leksza.. nie żebym marudzila... przynajmniej ejst jako taki wybór. na www.blog.onet.pl jest tak ograniczonywybor, ze nie wie sie czy sie smiac czy plakac. niestety nie mam pojecia jka zrobic ttego skina... cholera.. komar mi tu gdzieś bzyczy. jestem wscciekl na komary. na jednej noidz mam 18 ukaszen. rozdrapalam je juz do krwi wiec moja noga wyglada jak jedna wielka miazga. na drugiej mam z jakies 6 i z 8 ra reszcie ciala... nie dam sie pokasac wiecej. boli i swedzi naraz. wyszlamwlasnie z kapieli. wysmarowalam sie moim nowym kremem. no moze on nie taki nowy bo z dwa tygodnie to on ma (od pieprzonego 1 czerwca) ale do erj pory malo sie nim smarowalam. teraz naparwde moja skora ladnie pachnie.. podoba mi sie ten zapach. ale nie ma go kto teraz powachac i ocenic.. ehh... mój misiu jakos i do tego nie kwapi.
u mnie cholmiczka znowu urodzila. mamy juz 16 chomików jak nie wiecej. masakra.. tzreba sie ich pozbyc.
mam czasem pragnienie wziac kartke długopisu i zapisac piersza mysl... zawsze staram sie jezapamietac,jednak nie udaje mi sie to raczej. jede wrazenia sa mile, inne dołujace, ine stwierdzajace falkt. jedk fgdy npsiedze u niego i on a mnie krzyczyto trudno mi wydukac :poprsze kawlek kartki i czegos do pisania".. nie chce zeby sie denerwowal jeszcze bardziej. ze nie uwarzam albo cos... a to,wlasnie wprost pzreciwnie.. wtedy chilernie uwazam na wszystko co powie, na jazdy jego gest, przypomnienie nagle jakiejs sytuacji, jakies jego slowa. niewazne.. plote glupoty.... jak zawsze... jak kiedys... niedawno... pzredwczoraj.. wczoraj.. dzisiaj.. pewnie jutro.... jutrto 14.. zobacze go tylkona pół godziny... tylko.. cholera i prezent jeszcze nie zrobiony w połowie.. cholera |
|
|
kiedys ktos mi zarzucił.. nie wiem kto.. moze kuzynka, moze ania moze marek, moze aska.. nie wiem... ale ze nie umiem sie bronic. to prawda. nie umiem. siedze cicho nawet jak wszystko we mnie drży, jak mnie zgina z gniewu. nie umiem tego tak powiedziec jakbym chciała. powiem wtedy cos innego lub nie dokladnie takiego jakbym chciala.
hmm.. dzisiaj znowu zacząl sie koszmar. fajna swiadomosc.... cholera. do tego fajnie jest miec świadomosc, ze tej drugiej osobie jest wsio rybka czy ja ja kocham czy ez nie, czy pzrestane ją kochac, czy tez nie.... wedlug niej sie nie ułozy, no bo po co sie starac, najlepiej jest powiedziec ze sie nie da. mówi z emnie juz nie kochazbytnio.. to znaczy az tak... czuje ze jestem pustym wypelnieniem czasu wolnego. mu tttam wsio rybka czy z nim jestem czy nie.
xle zrobilam prosząc go o ten wyjazd do jarosławca, chociaz znalam swoja upadła kondycje i jak po tym bede musiała to odchorowac. żle to zrobiłam ttakze z tym koszalinem.. chcialam cudowniespedzic czas. zrobilam glupote, teraz to widze.
fakt, czas byl cudownie spedzony.. dwa dnijak z bajki.. i te dni takzeteraz między bajki włlozyc. one by;y cudowne, bo byliśmy tylko my. zostawilismy slawno za soba, caly dzien razem, romanntycznie... dupa... nadchodzi dzisiaj rzeczywistosc. pobudka... ludzilas sie kobieto przez te dwa dni.. te dni to tylko bajka.. pewnie dla niego nic nie znnacza... nie chce o nich gadac, nie widac zeby cos przyjemnego dla niego bylo. nie widac zebyte dni byly wyjatkowe.
jutro 14 ... pewnie nawret o tym nie pamieta.. nawet w ten dzien nnie chce przyjsc do mnie do szkoły na dlugą przerwe. mam cholerne problemy z prezentem... nie zrobilam go.. jutro 2 lub 3 sprawqdziany. mama nadzieje ze ze sprawdzianu z matmy sie wymigam. niestety z gegry iz fizy nie bardzo.... najwyzej posiedze dzisiaj w nocy. chcialam siez nim spotkac, nauyzlam sietylko z gegry. bede kucmożliwe teraz po nocy z fuizy i zrobie sobie ściągi. moze uda mi sie skonczyc prezent.. chociaz watpie zeby mu sie spodobał.. cholera.. wkladam zw niego cala moja milosc... cholera, cholera. cholera... a on woli sobie obejrzec mecz. go tam wsio rybka w jakim humorze sie rozstalismy. jutrtodla niego nie bedzie problemu. a jak ja sie przyzwyczaje do tego, to bedzie znowu wojna... wojna o przeszłosc. praktycznie zero walki o przyszłosc.
19 mam zebranie kllasy gimnazjalnej.. mojje starej klasy.. ciekawa jestem czy on wogle doceni to, ze wole z nim spedzic ten czas do 12,00 nniz siedziec nna imprezie gdzie wszyscy beda narabani iwszyscy beda siekleic do wszystkich.... ciekawa jestem.... cche pójsc z nim.. nie chce siedziec godzinki w pinokiu a pottem leciec do gackanna imprze/popijawe... mnie tto niekreci... wole spedzic czas z nim... |
|
|
zaraz przyjedzie po mie wujek i musze leciec do roboty. cała nnocke obsługiwania w technikum. tragedia.
spedziłam dwa cudowne dni.. no i cholernie męczące, nie wiem jak ja wytrzymam ta nocke.
w cczwartek-boże ciało pojechaliśmy z rafałem do jarosławca. nic nie byloby w tym dziwnego gdyby.. wlasnie.. gdyby sama Natlia nie pwpadla na pomysł zeby pojehac tam rowerami. cholerka... nie dosc ze z ponad 2 miechy nie świczyłam na w-fiia a na rowerze nie jeździłam ponad 2 lata to zachcialo mi sie ejchac taki cholerny kawalek. ale cóż.. warto było... cholernie meczaco.. ale wartoo... było po prostu super.. klopoy z rowerami,z e zamiast o 9 rano wyjechalismy około 11,30....ale było naparwde tegow szystkiego warto... róciłam do domu.. i zsnelam nad ksiazka,. mama mnnie obudzila o i kazała mi sie isc wykapac.... po rz pierwszy zyciu nawet nie mialam sily iscumyc zebów co ejst dla mnie świetym rytuałem. ale psozlam po wiekim marusdzeniu z mojej strony, chciałam wziac kapiel w wannie zebby odoczyc wszystkie ugryzienia komarów , otarcia i bolace miesnie. ale dzieli bogu wybralam prysznic.. boz ansełam na stojaco pod prysznicem...:)
nastepnego dia musialam wczesnie wstac, posprzataci... leciec do koszlaina.. na zakupy... wczesniej mialam pojehac z kumpelka-aska luyb goscka.. pojechałamz rafałem.,. i tego nie zaluje.. bylo fajnie.... a najbardziej to... ze minelismy sie ajk szlismy na pociag, i jak pociag juz wjezdzał to on musial biec zeby zdazyc.... podroz w strone koszlaina nie była mila.... z dwa lub trzy wagony dalej siedzial marek i moja kumpela... co chwilke slyszałam.. to idz sobie do niego no idz.... do tego ta szmata juz sie dowiedziala, z eie bylamz rafałem i juz propozycje randeczek mu wysów.... cholern szmata.... zjebala mi cholernie humor... dzieki bogu rafał jestt kochany i sie z nia nie spotka... mam andzieje... cholercia.. mama nadzieje ze naparwde bedzie z bezrzęsnym. zakupy były. hmm/.... duzo czasu spedzilismy na uczelni gdzie on miał złozyc papiery... zdazylismy sie juz pokłócic.. chociaz nie.. tnie była kłotnia... to było jego zdenerwowaie i moja chec wiedzy co sie stało.... mniejszz tym.. tp byl niemily monment... che go zapomniec.. potem poszlismy do empiku.... tam tez spedzilismy sporoczasu czytajac gazetki:P nastepnie powrot do emki by kupic spodnie.... nienawidze kupowc spodni.. chyba jestem jakas dziwna dzieczyna.. ale naparwdse tego nieznosze... jeszcze jakis wymoczek spzredawca xzaczał walic teksty w stylu "ale ognista laska" bla bla bla.. nienawidze takiego czegos... to mnie raczej nie zacxheciło, a zniecheciło.... ale walic tto. wziełam w tym sklepie piewsza pare przymierzana i olalam proszenie o inne fasony.
hmm.. na pociag musielismy isc naparwde szybkim tempem.. zreszta... jak on idzie to ja musz ebiec.. cholera.. czemyu faceci maja trakie długie nogi???? ja tez cche takie.... on idzie sobie w miare tempem i mówi ze szybciekj.. dla niego to krok spacerowy. dla mnie cholerie szybkiz e czsami musialam podbiegac.. do tego troche musiałam biec.. jezuu... a ja jestem taka obolala..... zdazylismy akurat....
podobaly n mi e sie te dni.. ehh... podobały.. nawet wzielismy kamere i krecilismy:D sa tam pewne rzeczy kóe chciałabym wyciac:D:D:D
ale hmm... sa pewne chwile. gdy.. hmm.. ehh... wczoraj czulam sie znowu jak szmata.... ehhh... niewazne.. chwilowe uczucie. jestt nowy dzien.... nowy... lepszy nastrój, cholerne nniewyspanie. i robota czeka... oj.. wujek juz przyjeccchal a ja nieumalowana, nieuczesana.. aaaaaa |
|
|
robie ten prezent dla niego. on mowi ze go nie cche.. ale ja musze mu go dac. musze. zaczełam go robic juz dawno. chciałam dacna 2letnia rocznice lub 1,5... roczna... ten prezent jest okupiony miłoscia, teraz także cierpieniem. chce zeby go przyjął. chce by go dokładnie obejrzal. nikomu nie pokazywał. jesli bedzie mial tam kiedys dziewczyne, zeby nie dawal jej tego obejrzec. to jesnasze, tylko nasze... pozostałosci, wspomnnienia... na pamiatke, zebypamietał, zejest ktos kto go bardzo kochał, i kogomiłosc latwo odrzucił. nawet nie dł szansy.... justyna miała dzisiajracje, czyuje to.... cos musiało sie stac, jakies mysli, chcec czegos, by nie próbowac, by nie walczyc o miłosc. i to jednego dnia.... jednego jebannego dnia. to nie przychodzi tak łatwo zabicie wszystkich miłosnych uczuc. cholera.... chcilabym nieistniec. ale musze podniesc głowe. on mnie nie chce, on mna pogardza, on mnie nie potzrebuje, woli inych. musze zyc.... bodajze do wakacji. to beda trudne dwa tygodnie. musze sie uczyc, a nie mamsiły sie skupic. nie mam sily po ciaglym niejedzeniu, po zbyt malej ilosci godzin snu. wczoraj biegnac za nim, nawetnie poczekał, nawetnie probował zatrzymac, biegłam... czulam słabosc... bylam wyczerkana... bylam wycieńczona fizycznie, zniszczona... ale dobiegłam... myslałam ze jestjakas zszansa... i wiecie co??
MOGLAM SIE UTOPIC NAD TYM STAWKIEM. MOGŁAM.. TERAZ MAM BRAK SMIALOSCI. HEH... DLACZEGO MIAŁABYM TEGO NIE ZROBIC? ZE WZGLEDU NA NIEGO? ONNIE CHCE MIEC TYLKO POCZUCIA WINY... TO BYŁO U NIEGO NAJAŻNIEJSZE...
NIEWAZNE..... PIERDOLE....MU JEST ŁATWO ZAPELNIC PUSTKĘ. MI CHOLERNIE TRUDNO. ON SOBIE ODPOCZYWA. SPOTYKA SIE Z INNYMI... MOZLIWE ZE NIEDŁUGO TAKZE Z INNYMI DZIEWCZYNAMI. ja bedemogla sie tylk ladnie usmiechac...
na pzrerwiesiedac dziaja w klasie do polskiego obserwowałam pzrez okno ta idiotke jak gadała z jakas kolezanka. szukala kogos wzrokiem.... slyszala tylko jak jakis chłopak krzyczy i od razu rozgladała sie na boki... nie mogłam sie skupic na niczym,. wziełam ksiazke z domu, by zabic mysli. ale bardziej skupiłam sie na niej... jest ladniejsza. szczupła, troche hip hopiara, ale co tam. mu nie pzreszkadza to... nasówały mi sie mysli...jakby oni wygladali razem. jakby nosił jej parasolke, otaczal ramieniem. całowalal, rozbierał, mowił jaka jest boska, brał z nia kapiel, gral na kompie, jeżdzil nad morze, dawał napisane wiersze. heh... cały swiat mi sie zxamknał, cały swiat runał. jka ja mma wiecejniepoczuc jego ramienia inaczejm niz tylko poklepyanie po plecach....? nie poczuc jego oddechu, nie zobaczyc w pidżamkach, nie pogilgotac sie... |
|
|
trudno tak sobie zorgaizowac dzien bez niego.... chciałam dzisiaj isc do niego na w-fie, wlasciwie powinnam., bo ktos z wystwki ukradł moje zdjecie.. tylko moje... a jak facet mial dzisiaj stawiac na woku oceny za zdjecia, to co miałam mu powidziec? ba łam sie isc do niego, by mi nie powiedział: spieprzaj... POSZŁAM DO MIASTA ZE SZKOŁY Z WERNERKA, CIESLIKOWA, I MAKOSIA. nawet miło sie z nimi gadalo. to nie ejst mójs siwiat ta grupa, ale było miło... nawet chciały w czyms tam mojje opini.
spotkalam potem drabowa, aske heleniak i jej siostre goske. justyna drab sie zapyała co tam u nas słychac... mówac nas miała na myli mnie i rafała. powiedziałam jej... powiedziała,z ejej facet powiedziałto samo... tak samo cierpimy... czujemy sie odepchniete... razem płakałysmy. poszlysmy arzem w cztery do szkoły... draboa ma dobzre.. wyjezdza... kazała mi sie pocieszyc tym, ze mam sobie myslec ze nie tylko ja zawiniłam w tymwszystkim.. mam myslec o tym, co on mi złego zrobił.. rozwarzyłam to... i nie znalazłam zadnej takiej zreczy. jedynie ból, który sobie sama zadałam.
aska heleniak kazała mi sie pocieszyc... albo nowym facetem albo zrobic jakies zmiany w spoim wygladzie. postanowilam juz.... nie che faceta... ale zmiany w wygladzie to oki. doradzilymi jaka fryzujrke mogłabymosbie tzrepnac. jakos mi nie przypadła do gustyu zbytnio, ale luzik. musze zrobic sobie cos z włosami,. kupic nowe spodnie. pojechac na zakupy i sie wyszalec. cały dzie lazenia po sklepach. najchetniej kupiłabym sobie jakis komplet ładnej bielizny, ale po co? nie mogłabym sie niej nikomu pokazac by docenił i ocenił.
chcialam na zakupy najbardziej pojechac z rafałem. ale watpiłam czy by chial. bo w czrawrek mamy sie spotkac. w piaek pewie ciagle sie spodziewam,z e mi powie, ze nie ma ochoty sie z emna widziec, bo go wymeczyłam czwartek soim towarzystwem.
wiecie co? teraz znowu uwierzylamz emnie nie kocha... dlaczego... jak cos mówie, z enie wiem czy bym w tym ladnie wygladala.. to hmm.. zawsze mi odpowiadał, z ejakbym xałozyła spódniczke, to bym wygladała ulla la, albo na pewno ładnie. bo we wszystkim pzreciez do niedwa wygladałąm ładnie, a podobno najlepiej bez wszystkiego.. a teraz to mówi z enie wie..... sam z siebie nie zaproponuje zadnego spotkannia.. smsy dzisiaj mi wysłał takie na odwal, poczulam sie w ich zlana gorzej niz ustawa pzrewiduje....
ja musze cos ze soba zrobic.... nie potrafie przychodzic juz do tego domu, nie myslec o nim, i wypelnic sobie dzien. cholera. |
|
|
dostalam dzisiaj w policzka. znowu,.. wielkiego kompniaka... znowu.. jeszce dostalam cios w zoladek... i to taki pozadny,az wszystko mi sie pzreewrocilo.... rafał (22:09)
po prostu zrozumialem
rafał (22:09)
ze nie potrzebuje Cie tak bardzo jak kiedys
rafał (22:10)
nie musze Cie widziec kazdego dnia .
królowa śniegu (22:10)
dlaczego stałłes sietaki chłodmy gdy czoraj mimo iztwoje słowa byly bolesne, byłybardziej ludzkie?
rafał (22:10)
nie musze odprowadzac do domu ..
królowa śniegu (22:10)
dlaczego?
królowa śniegu (22:10)
dlaczegotosie stało jednego dnia?
rafał (22:10)
skad mam to wiedziec
rafał (22:10)
po prostu
|
|
|
DZISIAJ NADESZŁO ROZTRZYGNIECIE WSZYSTKIEGO....
ON NIE CZUJE POTZREBY SIE WIDZIEC ZE MNA. POWIEDZIAŁ,ZE JAK DOSTAŁ RANO ODE MNIE SMSKA, TO PIERWSZA MYSLA BYŁA 'BOZE.. MUSZE,,?"
POWIEDZIAŁ ZE NIE CHE JUZ BYC ZE MNA. NIE CZUJE POTRZEBY WIDYWANIA MNIE....
DZISIAJ DO MNIE DOSZŁO CO STRACIŁAM. JAK JA MAM DALEJ ŻYĆ? JAK WYPEŁNIC TA PUSTKE I ZALECZYĆ TA CIAGLE KRWAWIACĄ RANE....
"STARS"- SERUDZKO KŁADE CI KRWAWIACE NA DLONI, A MIMO ZE TY MNIE NIE CHCESZ.. JA CIEBIE CHCE... I MIMO ŻE MNIE ODTRĄCASZ, JA WCIĄŻ MAM NADZIEJE.. W SNACH NASZE DUSZE ZNOWU SIE KOCHAJA.... W SNACH ZNOWU JESTEŚMY RAZEM... ALE TO TYLKO SNY... NIE CCHESZ MNIE... A JA MUSZE TO USZANOWAC, CHOCIAZ DOPIERO POWOLI ZACZYNA DO MNIE DOCHODZIC, CO TAKIEGO STRACIŁAM. MUSZE NAUCZYC SIE ZYC BEZ CIEBIE, CI JEST ŁATWO. MI NIE. SIEDZE SAMA W DOMU. NIE MAM NIKOGO TAKIEGO NA GG Z KIM MOGŁABYM POROZMAWIAC, NIKOGO, Z KIM MOGŁABYM SIE ZOBACZYC I PUJSC NA SPACER, KTO BY MNIE POCIESZYŁ... NIKOGO, KOMU BYŁABYM POTZREBNA, NIKOGO KTO BY MNIE CHCIAŁ. ZOSTAŁAM SAMA,. BEZ CIEBIE... NIE MA KTO ODPROWADZAC MNIE ZE SZKOLY, BO TY WOLISZ POSIEDZIEC PRZED KOMPEM, PEWNIE NIE EBDZIEMY TERAZ GADAC NA GG, TY BEDZIESZ WOLAŁ POGADAC Z TA SUKĄ. BOLIII... DLACZEGO TAK BOLI? NIE MAM U KOGO SIE WYPŁAKAC. U MATKI NIE CCHE, DOSTANE KAZANIE. U OJCA? OJCIEC POWIE TYLKIO, ZE EBDZIE DOBZRE, JAK KOCHA TO WRÓCI.. ALE ON NIE KOCHA JUZ... POWIEZIAŁ TO DZISIAJ. POBIEGŁAM DZISIAJ NAD STAWKI... CHCIAŁAM SIE UTOPIC... NAPARWDE CHCIAŁAM.. DLA MNIE WSZYSTKO STRACIŁO SENS.. ZOSTAŁAM SAMA. NIE MAM DO KOGO SIE ODEZWAC GDY MAM PROBLEM. CHCIAŁAM WSKOCYC DO WODY, POCZUC JEJ ZIMNO, NIECH ZAMROZI TEN BÓL.
WIECZORY TERAZ TAKIE PUSTE.. POZOSTAJE MI JEDYNA RADOSC... PREZENT DLA NIEGO. PREZENT KTÓREGO ON NIE CHCE, A KTÓRY JA ROBIE Z MIŁOSCI. DZISIAJ PODARŁAM JEDEN BLOK... KTÓRY KUPOWAŁAM ZE SZCZESCIEM, KTÓREGO DOTYKAŁAM Z NAMASZCZENIEM... AZ DZIWNE.. DLA MNIE NIEPRAWDOPODOBNE... W KAZDEJ DZIEDZIIE ZYCIA BYŁ ZE MNA. TO BYŁA TA POŁÓWKA,.. ON CIAGLE TWIERDSZI ZE JETEM TA JEGO JEDNA JEDYNA... A RACZEJ BYŁAM. TERAZ NIE WIERZY W MILOSC.
KLADE CI SERCE KRWAWIAZE NA TWOJEJ RECE...
NIENNAWIDZE TEGO POKOJU.. DUSZE SIE W NIM... KOT COS CZUJE ZE JEST NIE TAK. NIE SALEJE. PATRZY SIE TYLKO WE MNIE. RAZEM GO ZNALEŹLISMY..... MU EJST ŁATWIEJ.. ON WEJDZIE NIEDŁUGO W OWE SRODOOWISKO. NOWE MIASTO, UCZELNIA.. A JA?? JA MAM ZOSTAC W TYM SŁAWNIE? CIAGLE MIEC PZRED OCZAMI TO WSZYSTKO?
NAWET NIE MAM KOMU SIE WYRZALIC ZE SWOJEGO BÓLU.NIE MAM NIKOGO TAK BLISKIEGO |
|
|
wczoraj dzień sie zaczal trche nie ttego. bylam u nigo w domu. nie chcialam wchodzic do niego do pokokju. ten pokój kojazy mi sie z tysiacem dobrych chwil. jednak stało sie.. wiecie ze było dobzre??? jak na ta sytuacj to bylo dobzre. przytulil mnie,, nawet pocałowal. i samtego chcial. wiecie dlaczego nie napisalam tego wczoraj??? bo miałam zle pzreczucie.. ktore sie sprawdzilo dzisiaj... dzisiaj juz mu wszystko minęło. znowu w myślach nazwal mnie szmata.
cchiclamdzisiaj spedzic pieknieta godzinke lub dwie, po poem mialam do roboty isc.... liczylam na to,z e w pewnym momencie mnie przytuli.. a wiecie co powiedział??? że nie chce mnie przytulac. on przytula mnie tylkko dlatego, ze płacze... to był siarczysty policzek... co ja głupia sobie myslalam... chciałam sama go dzisiaj przytulic.. ale w nikm to nnie wywoluje zadnych emocji. wczoraj mnie kochał, dzisiaj nienawidzi.... jestpodona pisnka sweet noice..."dzisiaj mnie kochasz jutro nienawidzisz"
ogdybym sie sama nie spytała czy ma czas, onn nie wysunałby terminu spotkannnia. nie napisalby mi zadnego smsa. najchetniej by mnie widział raz na tydzien lub dwa, jako pzrerywnik miedzy kumplami i tamta zdzira. jako odskocznie od nudy.. chociaz nie.. to ja ejste nuda i cierpieniem... sorki... trace nadzieje.. kocham go.. chce z nim byc.. chce zebysmy razem chodizli na zakupy dyskutujac o wyborze głupiej pasty do zębów. chce zeby tak jak kiedys poszedł z emna do solarium.... zeby mnie przytulałsam z siebie, zeby dotykal mnie, całował kiedy ma na to prawdizwa ochote. zeby znowu pojawiłysie plany..... czy tak bedzie całyc zas? dzisiaj jest dobzre.,, potem jestkoszmar? dzisiaj ejst na tak, jutro dla odmiany na nie?
on juz za mna nie pobiejgnie.. dzisiaj jak mu powiedziałam,ze dozobaczenia za rok i wsttałam, onn nie ppobiegł za mna.. mu to było wszystko jedno... on tak naprawde che byc wolnym czlowiekiem. nie che miec zadnych zobowiazan. chce sie spotykac nna prawo i lewo z dziewczynami, mnie zostawic na szarym koncu. jestem dla niego nikim... todzisiaj zrozumialam... policzek... siarczysty piliczek.. amimo to nadstawiam drugi....i wiem ze dostane w niego z podwójna sila.. ito nie jedenraz |
|
|
on wcale nie chce byc ze mna.... po prostu przyzwyczajenie go trzyma... powiedział, z eprosciej mu byloby nienawidzic... moge mu pomóc... moge zaczac cos mówic, cos co nie ejst prawda, cos czego bym nigdy nie chciała. czego bede zalowac do konca zycia....
on nie ebdzie chciał juz byc ze mna.. ja nie ebde dobra przyjaciółka, bo jakim cudem?
w ostatnim czasie wiele rzeczy dojrzało we mnie. dzisiaj mu to powiem. powiem co tak naparwde czuje, nazwe to, powiem to facetowi, który chiałby mnie nienawidzic, chciałby nigdy n mnie wiecej nie dotknnac, nie pocalowac. któryne chce mnie kochac. chociaz ma tam jakies pzrebłyski, on ich nie chce... pzregrałam... nie ebde juz walczyc.. bede sie uczyc byc dobra przyjaciółka. chociaz wiem,z e to mnie zabije... dzisiaj mu poiem.,.. powiem mu to, co odkryłam w sobie, moje prawdziwe uczucia. bedzie mnie za nie moze juz nienawidzic, mimo iz tto bedzie prawda. ale tak jest... pzrelecialamw szystko wzdluz i wszerz.. noc byla dluga. szczera prawda sie odwijała. nie oszulkiwalam sie sama pzred soba. dzisiaj mu powiem co tak naparwde czuje.
heh
wiecie co? pije sobie ajkis soczek... jakis firlmy fortuna.. pod nakretka jest napis..."ZAKRECASZ A POTEM ODKRĘCASZ" tak. to prawda, i nie chodiz o nakrętke.
wpadlam w cos, z cego nie umialam wyjsc. teraz wpadlam jeszcze w cos gorszego. we własne prawdziwe uczucia. skrzywqdzilam sie sama, i jego... ttto co chialabym teraz poiedzie, nalezy mówic osobie, której sie zna uczucia i ma sie pewnosc ze sa takie same. ja powiem to facetowi, który chiałby mnie nie znac, i nienawidzic. który chcialby mnie wyalic ze swojego zycia. który nie che nie kochac.
slucham pisoenki you and me.... jednej z naszych wspólnych, tych pierwszyych... pieknych chwil naszej miłosci... czy juz nigdy sie przy niej nie przytulimy? nie pocalujemy??
nie chesz rafale? pwiedz.. nie chesz? odpowiedz mi... albo lepiej nie.... ja znam odpowiedz... nie chesz... ta pisoenka bedzie na zawsze martwa. |
|
|
nie moge spac. mama pojechała brata zawiesc. nie mohge juz siedziec tyle przed kompem. on bedzie gadal z nia codziennie po parę godzin. kocham, go. chcialabym mu to wykrzyczec. chciałabymm to wyprzytulac. chcialabym siasc i połozyc głowe na jego kolanach. nie xchce zeby bzabijał tą milosc. czy wttedy bedzie szczesliwy? dzisaj byl przez troche czasu szczesliwy. kochał mnnie., ja moge dac mu to szczescie na codzień. tylko iech zechce. |
|
|
w sumie doczego sdoszło...ze o raczej nie chce byc ze mna... i cosa czujeze nie bedzie.... on chce byc obojetny na milosc... zabija ja sam w sobie.. chociaz powiedzial midzisija ze mnie kocha... ale jak sie okazało to bylo tylkochwilowe zapomnieie, zludzenie... ja chyba powinnam zabic ta milosc... |
|
|
szlam dzisiaj z nim na dworzec, odprowadzic go... co chwilka ocieralam sie o niego, nie specjalnie.. mzoe z przyzwyczajenia, czasami jakos schodizłam w jego kierunku.
powiedzial na stacji z eze mna che byc, ale potzrebuje czasu. przytulił, nawet pocalowal w glówke. czułamsie szczesliwa.. ze znowu ejstesmy razem... zelzał uscisk w ciele... po raz pierwszy od długiego czasu.. teraz znowu go mam... bo chciualabm byc dobra . chcialam zakceptowac jego nowa kolezanke. wzielam zforum jej nnr. zagadałam. po chwili pojawil sie opis... to wyglada jak milutka rozmowa rafala z magiczna. to on zrobil opis do niej. nie pamietam kiedy ostatni raz zrobil opis do mnie. do niej to szybko. czuje siezbedna.. c zuje z eim pzreszkadzam. znowu nie che byc ze mna. uwaza ze go szpieguje, a ja chcialam bysc miła i poznac ja. oN NANWET CHESIE Z NNIA SPOTYKAC.. CZY JA TO ZNIOSE? pewnnie jakby chcial.. to bym plakała.... moze udalo by mi sie nie przy nim... ale poczulabym sie odrzucona... niepotzrebna mu... on by ja pokochal..nie che by historia sie powtórzyla. on juz nie che byc ze mna. woli ją. nigdy by jej nie zostawił dla mnie. nigdy. |
|
|
hmm.. zastanawiam sie ,czy on za mna teskni... czy chciłby mnie zobaczyc... czy nagle cos sobie robi, i pomysli.. oo, to fajnie by było zrobc z natalia..oo, to musze jejpwoiedziec... albo ze eskni za mna... teraz ma tamta do rozmów... chce walczyc.. cholera..gdyby tamtej nie było.
nie mam pojecia, jk uczynic by mnie znwó pokochał... juz nie cche sie ze mna tak czesto spotykac. odniosła m wrazenie ze ie lubi namnie patrzec..a ja uwielbiam sie na niego patrzec. sa chwile któe mimo swej zwyczajnosci wbiły mi sie w pamiec... pmietam go w róznych sytuacjach. takiej gdy spał, gdy ja wyszłamz jego mieszkania.. lezał wtedy na brzuchu na podłodze,, jak bylismy z tygryskiem u weterynarza, to jak bawił sie z kaja.. ten widok był cdowny... gdy po maturach byłam u niego i sie pzrebierał. wisok go w piżamach jak spaismy u jego cioci w koszlinie. jego spięcie gdy powiedział mi po raz pierwszy ze mu sie podobam, a ja myslała ze podoba mu sie jakas moja kolezanka z klasy, jak mnie przytulił w zoologicznym, jak zaczelismy sie kochac, i pzrestaklismy bo wazniejsza była bliskosc lepiej było sie przytulac, ile pzrezylismy pzreciewnosci losu, np moja matke... pamietam ten dzien, gdy kumplea mnie wystawiła jak byłysmy w słupsku.. jak kupowałam mu prezent... wielkiego misia kubusia puchtka.. ciekawe czyc zsami dotyka tego misia, pewnie nie. pamietam jak wtedy był w realu z rodzicami kupowac te swoje brazowe buty. jak przyszedł gdy go poprosiłam. i jak sie czułam wtedy szcesliwa. jak krzyczał namnie zebym przestała ryczec, a zaraz potem mnie przytulał. jak płakal pierwszy raz przy mnie na drodze do mojej cioci.. jak przychodził do mnie do roboty a ja za to obrywałam, ale nie mogłam pzrestac.. dzien bez niego był martwy. i wiem jedno,, nadal taki jest. nie ebde mogła go dzisiaj zobaczyc... jejku... szkoła zaczyna sie dłuzyc, potem popołudnia bo wiem ze sie nie spotkamy...
czy jest szansa ze mnie znów pokocha? zeweźmie mnie w ramiona i przytuli? za duzo dobrych wspomnien... nawet niektóre złe sa dobrymi.. czasami wiedziałamz e bedziemy sie całe dnie kłócic.ale pragnełm tych wspomnien bo go widziałam... |
|
|
tesknie.. nie moge spac. chciałabym mu napisac smsa wstylu "tesknie Aniołku, wiesz?" ale nie moge. dziwne uczucie. wstrzymywanie uczuć względem tej drugiej ukochanej osoby. przeciez do niedawna potrafiłam. potrafiłam być jak warzywko. teraz wiem co straciłam. wiem tez, dlaczego on może wiecej mnie nigdy nie cchiec. bo kto w sumie normalny chciałby byc z prawdziwą królowa śniegu? pamietam jak wysyłałam mu smsmy i emeile. jakw nich zapewniałam ze kocham. czuje ze mogłabym na powrót opisć te e-meile. zreszta.. ciekawe czy on je czsaami jeszcze czyta. ciekawe czy on je jeszcze ma. ja jego mm. czasami lubie sobie przejrzec. pzregladam nawet zdjecia z jorku. on pewnie wszystkie wywalił. pewnie teraz woli e-meile tamtej dziewczyny. A co bedzie jak mnie juz nigdy nie pokocha..... bedzie nic-wielka pustka kóra pożre cała moja dusze, która bedzie toczyć dlaszą cześć zgnilizny. Pewnie nie byłabym w stanie powiedzieć mu "żegnaj, sorki, ale tak cie kocham, że nie cchce cie wiedziec. boli... bo ty mni e nienawidzisz.. i w sumie masz rcje."
miałam sen. sniło mi sie że on sie zcaczł spotykac z tamta. coraz czesciej widziałam ich na miescie. w koncu byli razem.. w jakie sposób? nie wiem.. moze tez podła mu nieśmiało reke n a cmentarzu? kto wie..? tylko oni... kocham, kochałam. jak sie z nim spotykałam mówił tylko o niej. był wniebowziety czyli -ZKOCHANY. sniło mi sie ze płakałam. pobiegłam -jak njadalej od niego i jego hmmm(. ni pzrejfdzie mi pzrez mysl to słowo.... nie chce, boje sie twego,,wole dmuchac na zimne....,0)dobiegam do domu. mama sie spytała jak w szkole. uśmiechnełm sie i pwoiedziałam ze dobzre... chciała pogadac. to były puiste słowa, które sie wlokły w nieskończonosc. w koncu dała mi spokój... poszłam do siebie... zawiesiłam krzyzyk na szyi, przytuliłam sie do zdjecia... nóż był osty i nic nie czułam. ból po odrzuceniu był silniejszy... widziałam ile było czerwonego. rece slizgały mi sie. nie czułam odoru metliczej krwi. czułam jego skóre, której tak pragnełam do konca dotykac. tak było najlepiej....
obudziłam sie.. płakłam... czy ten sen oznacza koniec? mam sie poddac? boże.. pzreciez on najchetniej po kazdym spotkaniu jego kawałeczk skóry ze mna chciałby umyc rece. a ja tak pragne znalesc sie w jego ramionach. zanalesc tam ukojenie. usłyszec "kocham cie.." za duzo wymagam od życia.. za duzo pragne... pewnie nigdy juz od niego tego nie dostane. on mna pogardza.
czuje ze tamta natalia wrca. chce sie usmiechc. che mówic wszystko. che życ szczesliwie, bez zarzutów. pewnie zostanie odrzucona.... |
|
|
znowu płacze.. kurwa.. znowu mialam nadzieje... dał mi tesk piosenki której słucha... powiedział,zebym nie brała tego do siebie, ale wiem,z e wiele tutaj słów zawartych jest parwda...Ref: Uwierz mi, nie ma sensu się bić. I dłużej ze sobą być.
Nie ty- nie My... Spadaj... x2
1. Nie chcę brudzić się o twoją skórę.
Nie chcę dłużej czuć się jak szmata.
Nie chcę widzieć twojej twarzy.
Nie chcę myśleć, co się z tobą,
Co się z tobą dzieje.
Nie chcę patrzeć, jak znów coś chrzanisz.
Nie chcę słyszeć twego głosu,
Twojej głupiej gadki.
Nie chcę tracić z tobą czasu.
I chuj mnie obchodzi co o mnie myślisz...
Ref: Uwierz mi, nie ma sensu się bić. I dłużej ze sobą być... x2
2. Nie dzwoń, nie płacz, nie błagaj.
Idź już sobie!
Nie pomogą żadne kwiaty,
Nie ma mowy.
Po co tu stoisz? Chcesz coś usłyszeć?
Tam są drzwi. Spadaj...
Ref: Uwierz mi, nie ma sensu się bić. I dłużej ze sobą być...
potzrebuje go.... potzrebuje.. lecz po dzisijeszym wiem.. ze nie ejst łatwo byc tylko przyjaciółmi jak sie kocha ta druga osobe. jak sie ma ochote jej rzucic na szyje... pocałowac. ale sie tego nie zrobi, by ta druga osoba nie odsuneła sie z obrzydzeniem. bo ona juz nic nie czuje. dzisiaj jak sie przytulał.. mialam wrazenie na poczatku,z e robi to tak, jakby chciał mnie najmniej dotykac, bo sie pobrudzi.. a ja przytlilam sie.. czulam zapach jego szyi.. jego skóry.. przypomnialo mis ei pare chwil gdy czulam ja bardzo intensywnie. to były pzrewaznie intymne chwile, jednak nie ze wzdledu na sytuacje w stylu zblizenie.. ale atmosfee miłosci i tjemnicy... tylko nas dwojga... tylko....
a teraz czuje ze byłby szczesliwszy gdybym go nie kcohala... jak to zrobic.. jak zabic ta milosc... jak.. gdy tk abrdzo sie jej pragnie. lecz gdy tez sie wie,ze ukochana osoba tego nie chce i to ja meczy
|
|
|
jedzie jutro do słupska xeby złozyc podanie, i na zakupy. by kupic bluze i podkoszulke.
pamietam jak mnie prosilzebym z nim kiedys poojechała zrobixc te zkupy... byłam taka szczesliwa.. on prosi mnie o pomoc.. teraz jestem dla niego nikim... nie zalezy mu juz na mojej obecnoisci, na mojje pomocy... |
|
|
chyba trace nadzieje...
ile zreczy on jje mówi?? zwierza się jej? tak jak mi kiedys? na tych pierwszych niesmiałych roizmowach? pzrepełnionych dobrym żartem.. gada z nia teraz? cche sie z nia spotkac?? chce jej towazyszyc na zakupach? cche z nim isc do kina? spotkac sie z nim? cche zeby on ja odprowadził do domu??? a on tego chce?? proponował juz jej spotkanie... dlaczego ja nie potrafie byc obojetna.. dlczego dlanego cche teraz poruszyc niebo i ziemie, by mnie znowu kochał.. by przestał sie mnie brzysddzic.. by n miysl o tym, ze mialby mnie pocałowac, nie miał odruchu szorowania zebów przez pół godziny... chciałabym.. chciałabym spróbowac.. ale wiem tez, ze juz chyba sie nie uda... wczesniej juz nie moglo bys spokojnie, bo ja to niszczyłam, teraz dzieki tej idiotce tez nie ebdzie spokojnie.. nie potrafie jje zaakceptowac... bym tylko znowu krzywdziła Rafała. pewnie juz sie zblizyli do siebie... i to ja jestem tym głupim balastem... jak mam pzrestac go kochac? zna ktos dobry sposób na przestanie kochania? nie chce byc mu pzreszkoda... nie chce... a jestem i bede.. |
|
|
musze uczyc sie z PO, I WOSU.. CHYBA JUTRO NIE PÓJDE NA WOS, NA W-F NIE PÓJDE NA PEWNO. CHCIALABYM SIE Z NIM SPOTKAC, TAK JAK KIEDYS..ALE TO ZA WCZESIE,, PIERSZA LEKCJE MAM... ON WOLI SIE WYSPAC... mi tam juz wsio rybka. i tak budze sie o 4 rano..spie tyloko po 2h... ale onn musi spac, musi dbac o siebie.. zreszta..wiem ze nnie ma sensu tetgo proponowac. i tak nie ebdzie cchiał. juz nie ejstem jego miloscia. a tylko wrednym koszmarem...
musze sie czuyc na po.. ale nie moge sie skupic...jak dobzre sie juz poznnali?? pewnie lubia ze soba bardzo rozmawiac.. znalazł pewnie w niej dobra towarzyyszke rozmów... czuje, ze niedlugo bedzie wolal z nia pogadac niz ze ma//... w sumie onna tak naparwde jest lepsza ode mnie. ladniejsza, ma ładna figure, ciagle sie usmiecha, mila.. a kim ja jestem/// pewnie nikim... brzydka, wredna, histeryczka, bojaca sie wszystkiego. zdradzilam go.. nie potrafie mu nic zaoferowac co by chcial ode mnie. nie cche mojej milosci. czuje, ze nigdy juz jej nie ebdzie cchiał. bo bedzie wolał innna... od tamtej. co ja wtedy zrobie?? cche zeby byl szczesliwy.. powiem mu wtedy szczerze... "mam andzieje ze odkryjesz swoje prawdziwe szczescie i ta jedyna milosc w niej'- beda piec te slowa... beda bolec,cszarpac i szczypac.... ale cche zeby znaznał szczescia... wtedy pzrestane dla niego istniec, nie ebdemu potrzebna.. nigdy wiecej.... nie wytrzymam w kochaniu go, gdy on bedzie myslal o tamtej, gdy bedzie sie codziennie znia spotykal. a mi zostanie tylko gg, i to pewnie z jakims slowem na 5 min. BOJE SIE TGO...
ciekawa ejsttem jak daleko zaszli w swojej znakjoosci.. maja juz swoje zdjecia? znaja swoje ulubione kolory, zespoły... itp? czy ona zawsze bedzie za mna chodzić? nienawidze jej.. bo on okazuje jej wzgledy... niennawidze jej bo on ja lubi... nienawidze jej bo jest lepsza...
a ja jestem nikim... małym szarym ONO...
JESTEM TYLKO ONO.. OO I YLKO ONO... nie potrafie nic juz mu zaoferowac...
ciekawe czy sla sobie e-emile, nie moga sie nagadac... ciekawe czy.. ciekae czy....
boje siego o to zapyttac, by uslyszec, ze to nie moja sprawa.... ze mam sie nie wtracac do jefgo zycia... bo jestem dla niego nikim... tttylko nikim.. takim ONO |
|
|
rozmawialam z nim dzisiaj... dostalam wiecej niz oczekiwałam.. bylam troche zdezorientowana. chcial nosic moja kurtke, chcial kupic mi loda. nie wiedzialam jak mam sie zachowac.
powiedział mi ze zaczal gadac z ta idiotka... heh... coż mogew powiedziec...boli.. glupio mi... ehh.. ejstem przyjaciółka, w obecnej sytuacji to jest aż... jednak jestem zazdsrosna.. piecze mnie to.. ale ehh.. ciesze sie z tego co mam... zastanawiam sie tylko co bedzie jakz aczna sie spotykac. moze to ona stanie sie za jakies trzy miesiace jego wielka miloscia, ktora go ak nie potraktuje. boje sie, ze kochajac go, bede patzrec jak kocha inna... sama jestem sobie to winna...
bylam dzisiaj na pierwszej jeżdzie... wyjechalam nawet na miasto. raz pozwoililam by mi wumusili pierwszenstwo, na krzyzowaniu nacisnelam gaz:D potem na srodku hamulec... puscilam raz kierownice...
ja sie nigdy nie naucze...tyle zreczy na arz tzreba robic...
przytulil mnie dzisija.. boje sie pytac dlaczego... tto byla z jego strony typowo przyjacielski uscisk, poklepaie po plecach... ja tak nnie umialam... bylam przyjego szyi.. znowu pachnial.... chwile byłam w raju... |
|
|
siedze na informie. nie wiemco robic. cały czasnie moge sie pozbierac. uscisk w żołądku, chęć wymiotowania, dzisja na niemcu znowu miałam trzęsawke. aska widziala. przytuliła mnie. odepchnełam ją... nie cchiałam się rozpłakac. a byłam juz blisko. tak jak teraz. napisałam mu smsa ze chciałabymz nim pogadac. nie odpisuje... ja zaczynam naparwde czuc, żenic dla niego nie znacze. jednak ciagle mam ochote błagać o namiastke miłosci. wiem, ze on teraz nie powie mi nagle "dobra natalio, jestesmy razem , kocham cie" to byłby ten znak ze mnie nie lubi, mna pogardza. czekam na niego..
jej wesedłna czata.... boze... czuje sie... ehhhh |
|
|
nie moge spac. co chwila sie budze. cholerka, głupia jejstem, przysnelam na hwile jak on mi napisalze wrócil.. i pare.. hmm rzeczy
zalezy mi na nim.. niewie,m czy odwiedza mojego bloga.. nie che sprawdzac juz statystyk, wystarcza kometarze. podobno go juz nie obchodze.. wtedy nie powinien tu wchodzic. a ja gdybym go tam znalazła, niewiem czy bym dalej obnazała swoja tesknote i pragnienie bycia z nim. z drugiej strony jkabym tu go nie znalazła...miałabym dowod że mu nie zalezy.ze na-prawde juz go nie obchodze. jakos wciaz mam nadzieje nalepsze jutro. ehhhh....
meczy mnie jedno.. wiem ze nie powinno... mowił mi ze tamta ipreza bedzietylko meska, bez dziewczy... okazalosieiaczej... ehh... wciaz jestem o niego
zazdrosna. wciaz chcialabym moc go przytulic i powiedziec KOCHAM CIĘ RAFALE, WIESZ? jak widze to juz nie mozliwe... ile zajmuje wyleczenie serca? mama mówi ze tego kwiatu jest pół swiatu, ze nn jak nie te to nastepny. i sie pyta dl;aczego ten.... odpowiedz brzmi.... bo go KOCHAM...,,, tak naparwde i gleboko go kocham. bo wiem ze arto sie starac bo kocham, bo nine umiem powiedziec, aha-zerwał ze mna,0spoko, bedzie nastepny... bo mógłby byc... wczoraj czekalamm pół godziny na jazde... wiem,ze potrafiłabym oczaroac jszcze jakiegos faceta jakbym chciała. siediałam na rynku na tych lawkach z tyłu.. wspominalam. nagle poczułam ze kto sie na mnie gapi...dwóch chlopaków. jakies 20-22 lata... zaczeli gwizda cicos wołac. potem kts ich zawołał. poszli sobie oladajac sie. wyszlamz tamtad. poszłam za bramke. znowu czułam ze sie gapia. jeden chciał juz podejsc w moja strone... skad wiem ze do mnie..? hmm.. stalam tam sama, pomachal do mnie, chyba sie usmiechał-chociz nie ejstem tego pewna. w sumie mialam szase .. moze nawetniepozackogos a 5 minrozmowyale sie umowic narandke.. odwrócilamsie i ucieklam. czekalamtam skad nie bylo mnie widac az facet przyjedzie i powiemize czekalam na darmo, bo jestem zapisamna na jutro. zastanowilam sie troche nasd swiija reakcja... byla istynktowna..i nie przemyslana. nuswiadomilam sobie,z e nie chce innego faceta. nie potrafie. nie chcez inym sie umawiac na randki.. bo czuje sie źle... bo tesknie. bo chce byc fair.. wkoncu.. madry polak po szkozie. a raczejatalia troche zmadrzala jak ja dotkneło wielkie nieszczescie. chciałabym go dzisiaj zobaczyc... wciaz w kurtce mam to zdjecie... te od markera pobrudzone... boje sie na nie spojrzec. tylko ttrzymam. ja tylko ejstem czlwoeikiem, który popelnil nagłupsze bledy. chce sie zmienic, naparwde chce.. zreszta.. wczoraj ten proces sie zaczal... wiem juz na pewno... nigdy wiecej juz nie bedechciala krecic z dwoma. bede sie pilnowac. nigdy wiecej kłamstw- one tylko nicszcza. wczoraj powiedzialam Rafalwi prawde, zniszczylam ostatnie nadzieje. bede dalej mowic prawde. chociaz wiem ze moge zniszczyc wszystko inne. wie juz, ze tak tzreba. tak powiinno byc-chociaz prawda mzope byc niekorzystna. chce sie zmienic. po raz pierwszy w zyciu mam ttego najpelniejsza swiadomosc. chce byc ta natalia co w tamtym roku byla. chce sie smiac, chce kochac o i byc kochana przez jedna najwazniejsza osobe... KOCHAM CIE RAFALE....
MAM ANDZIEJE ZE TEGO WPISU NIE PZRECZYTAŁES... nie wie czemu.. ale ehh... za bardzo wciaz mówie jak mi zalezy. ale musze to jakos powiedziec. mam dosc tlamszenia wszystkiego w sobie.
zastanawiam sie, czy on jes bede mnie szczesliwy... cosczuje ze tak.. pzreciiez tylebolu mu zadalam. wszystko ine musi byc dla niego rajem. ja jesem pieklem. chcialabymzeby ten ogien co plonie w tym piekle byl ogniem milosci i szczęścia. nie sprawiajacy ból. tak abrdzo chcialabymsie starac o to... |
|
|
byłaamm dzisiaj na spotkaniu z markiem. hmmm było ciezko, miałam humorki, zarzucał mi ze nie bronie sie. bo i po co? i tak oni wiedza lepiej, pytaja profilakycznie. widział moe trzesienie sie. jst mi wstyd. wszystko sie skoczyło. chce nowego rozdzialou w zyciu. nie chce sie plaszczyc, bede czekać na rafala. cche sie z nim widywac.
jedoczesnniezostawiam wszystkoi wszysatkich za soba. potrzebuje samotnosci. tralalalama racje. z trude,m mi to przechodzi, ale ma racje. ale nie hce rezygnowac. |
|
|
mialam dzisija mature z biologii. nie poszlo m najlepiej. wogule nie widzialam o co chodzi.. do tego bylamoslabiona.. kolejna niezyt pzrespanna noc.. do tego nagle zaczeła mnie ogarniac slabosc. to pewnie z tego, ze drugi dzien pod zad nic nie jadłam... juz mi sie zacmilo pzred oczami. siedzialam na auli, jedna ławka od okna mie odgradzala. uslyszalam za oknem scekanie., brzmialo tak znajmomo.. brzmialo jak kaja... wstalam nawet.... ale usiadlam.. to nie mógł byc on, i nie był |
|
|
rozmawialam zmama. kaze mi sobie darowac. powiedziałam jej, o wszystkim. powiedziala ze ejstem głupia i niexle naroozrabialam. ma racje.. powiedziala też, ze zjebalismy swój zwiazek zakazami... ja mu zabranialamsie potykac z koleznnakami, gadac z tam zdziewczynami z gg, tzn nie zabronilam, ale bylam onie zazdrodsna.. a ze on mi zabronil z markiem. ze to wszystko nie byllo rozwiazaniem, a pogorszeniem... moze miala rachje, moze i nie...
tesknie za nim... nie umiem podejsc lajttowo. nie umiem sobie powiedziec:wstrzymaj sie, nie amsz po co sie starac, i tak go gono obchodzisz, na cie w dupie, dla niego jestes szmata"
co do mojej schizy do alkoholu... mja matka powiedziala tak...'że jesli ie respektuujemoich obaw,to znaczy ze ma juz całkowita olewke. jesli chce sie nachlac by tylko odreagowac lub bo mu sie chce, to znaczy ze jest cos nie tak....
powiedziala ze tez bybylam bardzo nie w porzadku, bardzo, ale to bardzo. ze zrobilam glupstwo. no i tam potem zaczelamonolog że wogle powinnam niechcec byc... pytala sie czy mi naubliżal. czy wyzywał mnie... powiedzialam ze nie, nie wiem czy mi uwierzyla. bo pytala sie wielkorotnie o to. kazała mi natychmiast olac faceta, który by tak zrobil. bo z tego sie robi coraz gorzej. mówila to na swoim przykładzie.
boje sie...
ale ja na to zasluzyłam. bo zdradzilam. |
|
|
nie chciaklam jechac z matka. dla mnie idea dnia dziecka umarla. stala się dniem pogrzebu. zmusila mnie. wsiafdłam do samochodu, właczyłam radio by nie musiec z nia rozmawiac. polecialo the cramberries...przypadek? pojechalismy. kolo intermarche zobaczyłam go, szedl z mamą. minęłam go, oberzalam się, nie widxial mnie. zaczęłłam płakac. matka kazala mi sie wiecej ie odrwacac. wszyscy mi mówią, ze jak kocha to wróci. a ja czekam... bylam dzisiaj zdziwiona. chcial ze mna porozmawiac, chociaz zaraz sobie psozedl. spytalam sie tylko 'czy moge zagadac".. odpowiedział "czemu nie..' to brzmi jak nadzieja, jak blogoslawieństwo... chociaz ciągłe jego slowa do mnie-szmatto- neguja narodzajaca sie nadzieje. nie moge jesc. dzisiaj bym sie zżygala w pizzeri. ledwoco picie mipzrechodiz pzrez gardlo. kupiłam ksiazke w realu, ta ktra chialam "ono' doroty terakowskiej. jest na moim poziomie. nie ma jak swiat mlodej dziewczyny pełnej schiz.
jutro mm ostatni dzien probnych matur. zostala m tylko biologia.
moj żoladek jest jakis dziwnny.. kurwa, czuje jakbym miala go zaarz caly zwrócic, lacznie z płócami i sercem.
mama chciala poprawic mi humor i kupic mi spodnice. taka biała lub kremową, marszczonna i z falbanka, w stylu romantyczki. podbalo mi sie jak w niej wygladalam. zastannawialam sie, czy jemu by sie spodobalo. opzreciez on lubi dziewczyny wspodicy. odlozylam sukienke. nic nie chcialam. nie moge znalesc sobie miejsca. nie mam nikogo, kto by mogl przyjsc do mnie, i postarac się mnie rozweselic. jestem sama. bez ukochanej osoby, kttora stala sie calym moim swiatem, bez przyjaciół.
żaluje swojej głupoty. załuje ze jestem i bylam szmatą. |
|
|
jestem szmata. tak w skrócie mozna określić mnie. - natalię. starciilam przez klamstwa najbliższą mi osobę, która teraz mną pogardza, nie chce mnie znac, żaluje ze byla ze mna. ktora mnie nieawidzi, dla której juz nie istniejei jestem najwieksza ze zdzir. tak, zdradzilam go.jestem szmata. on juz niecche dac mi szansy. i w sumie go rozumiem. chociaz z drugiej strony.... sa pry,ktore sobie wybaczaja takie coś. jak widć my do nich nie nnalezelismy. o nawetnie chcejuz mnie znac, ie chcerozmawiqc ze mna. bajlepsze jest tpo, ze niedlatego, że się calowłam z iym, ale że przez te 3miesiace odkad powrocilismy do siebieja urzymywalam kontakt z tym chlopakiem. nie ma juz ratunku.on mnie nie chce znac. a jago tak bardzo kocham...tak kocham, zestaralam ie utrzymac tto wszystko wtajemnicy, by nie zepsulonam resztek co pozostaly. boze.. ja naprawde jestem zdzira... |
|
|
olewania i lez ciąg daalszy... nnerwy w rozsypce. czas na kolejne odcinki avanii. nie ma jak pelna świadomosc ze kogoś się zlewa... kurde.. zreszta... co moge na ro zrobic? tylko jedno ;przyzwyczaic sie... usunac zle mysli.... dam rade...troche cierpliwosci, i napawrde dam rade... jestem duza dziewczynka...
ps: nie ma jak uslyszec od chlopka ze on mnie kocha, powiedziec mu 'ja ciebie tez" a on na to 'nie wierze ci"
ziwiazek obecny juz bez slowa kocham... |
|
|
dzisiaj czulam sie przez pól dnia zlana. przezyje. zabolalo.powidiał ze jest cholernym sukinsynem... ehh.. fakt, jest zimny, czasami oschly, czasami go nie poznaje. nie szuka juz mojego dotyku.zawsze jak nie mogłam trzymac go za reke, trzymal reke nna moich plecach. dzisiaj nawet nie zauwazył ze mam reke wolna. kiedys chciał zebym wszedzi z nim chodziła. nawet 200metrow dalej. teraz woli juz zebym poczekała. nie potzrebuje mojego towarzystwa. dzisiaj przytulił mnie dopiero jak bylismy z pół godzinny na ogródku. czulam, i nadal czuje sie nniepottrzebnna... moze musze sie juz przyzwyczaic, a moze o tylko pzrejsciowe.chocaz juz w to nie wierze. wyrastam z bajek. |
|
|
jeden z szczesliwszychdni od dawna....
dzieki kotkowi
znaleźlismy go na ulicy,. wyszeł., nniewiedzialam co z nimz robic. zaprowadzilismy go do rafala mamy, ktora sie zgodizła nna kotka, dopuki rAFAŁATATA NIE ZADZWONIŁ. I KAZAL SIE WYNOSIC Z KOtkiem. DZIEKIBOGU MOJA MAMA SIE ZGODZIŁA. tylko ze w domu mzoe byc tylko dwatygodnie. potem ma sie wyniesc na dwór. mamandziej zeo tym zapomna
najmniej przyjemne w tym dniu, było osluszeć od niego, że nnikogo nie potzrebuje, nikogo nie chce. kazal mi sie zamknac.poczulam sie jka zbedny balast. cudowne uczucie uslyszec cos takiego.
pzreminelo. kolejna rzecz do zapomnienia. kotek spi ze mna w łłózku. teraz lezy przy mnie. |
|
|
zawarliśmy na razie pokój. pokuj bez zadnych upiękrze. atmosfera jest, i bedzie długo napieta. czuje sie wykonczona psychicznie . wszystko mnie boli. jedyne co mnie nie boli to żaładek. go nie czuje od zeszlego wieczoru. nie czuje zeby miał jakiekolwiek potrzeby. dzisiaj tylko wy[pilam mały nnapój hoopa pomarańczowy. nawet nie cały. ie czuje zbytio pragienia, głodu zupełnie. nie cche jesc, byznowu nie zygać. dzisiaj mialam już przy nimodruchy wymiottne. dzieki bogunniemiałam czym zygac. wyżygałam sie jakac godzine przedtem i to wtedy juz byla to tylko reakcja zoladka, z ktorego ic nie lecialo, oprócz soku.
pragnelam dzisiaj smierci. i bylam zdecydowana sobie już ją zadac. chociaz tak strasznie sie bałam. Czulam, ze nie dalabym rady. NIE MOGŁABYM ZYĆ BEZ NNIEGO. gdy on mna pogardza, ma mnie za czubka, i najgordsze za osobe ktopra go nie kocha i o nnim wcale nie mysli.
a ja pzrecież go tak bardzo kocham. ie moge jednak poradzic nic na to, ze moje leki są wieksze. powiedział ze go opróżiłam z jakichkolwiek uczuć, dwie pustte szklanki. próbowałam walczyc ze soba. jednak nie mam siły. jestem inna, ze zniszczyłam rafała. juz nie jest tym romantycznycm chlopakiem, który rozumie moje schizy. wiem dlaczego tak si stało. moja wina. powiedzialby, ze jeslibym sie do nniego do iedzieli ie odezwala, ie chialby juz nigdy naszego zejścia. gdyby nie dzisiejszy mój atak lękjów, attak duszności bałabym sie do niego odezwać. ale go wtedy potzrebowałam. nie chciał przyjsc. załapałam jakby febrę, nnawet nic nie mogłasm kontroloac. zdołąłam tylko yłaczyc telefon przed upadkiem nna ziemie. o mało co nnie udusilabym sie na sznurze b do bielizny, którego sie trzymałam. potrzebowałam go, dzwonilam dwa razy. on nie chciał przyjsc. sracilamcałkowita nadzieje. ale przyszedł, chociaz nie byl zadowolony. NIE MÓGŁ ZE MNA NORMALNIE pogadac, nie byłam w stanie. jezu.. ja nawetnie bylam w stanie sprecyzowac soich myśli. na pytannia gdzie jest moja mama, ,musiałam sobie przypomniec znaczenietego słowa i skojarzyc go z osoba. wyrzucilam wszystkich z moich mysli. zostawilam tylko go. jego obecnosci pragnełam upadajac na ziemie. chociaz zawarlismy pokój.
szkda tylko, ze w takich okolicznosciach wydała sie moja prawdopodobnna nniespodziaka, jak chec znaleziennia mu pracy na wakacje, by mógł sobie odłozyc na studia. szkoda. chciałam mu pokazac, ze troszcze sie takze oi niego. |
|
|
nie moge sie na niczym skupic. byłam u tymka w szkole.siedziałam am, chciałam płakac. udalo mi sie doczeka końca, usmiehna sie do pani rogowskiej, porozmawia z pania ela . to wszystko w ciagu z 10-15 min. dalej nie dałam rady. WYSZLAM. SLYSZAŁAM TYMKA JAK SIE SMIAŁ. kiedy ja ostatni raztak się śmiałam. niepamietam. plakałam. udalo mi sie ottzrecc łzy. z opuszczoną glowa zawolać tymka. dojs do domu. tymek cchciałm zebym poszla z nim na rowery. poszłam. juz mi sie ni chce. źle sie czuje na otwartej pzrestrzeni. znowu jestem w domu. leze przykryta ciaso koem. tylko głowa i palce wystają. nic dzisiaj nie jadłam. tymek kupił mi picie. ledwo je sączę. nawet nie czuje smaku. powinnno byc słodkie. słodkie to dla mnie sa tylko jego usta. ktoruyh juz nie moge dotknac.
w nim jest tylko złosć do mnie. nie rozumie mnie. kiedys mnie rozumiał. czułam to. kiedys akceptoał moje schizy, nie chiał mnie rannic. wszysttko sie zmienilo. pewnie teraz siedzi zkumplem i sie śmieja, albo oglada sobie jakis film. nie wiem. próbowałam ukladac puzzle-czułam go, nnie moge pisac referatu- mysle o nim. słucham muzyki-albo do mnie nie doiera, albo wybuham płaczem. czytałam jego stare listy-nie dałam rady skonczyc nawt jednnego. widziałam dzisaj trzy teledyski ccrambberies- czemu?, ciale wkieszenni płaszczca mam jego zdjecie-iagle kusiło. siedziałam ttam, i trzymałam je w dłoni, cha kiedys jeszcze dotkna jego twarzy. ogladalam zdjecia, te asze z jarosławca-pamieam jaka miałam zabaw zakolpujac go w piasku. On ma jeszcze moje zdjecia. te, które sam mi robił wsród kwiatów. tam sa te jego zdjecia. chciałabym je dostac, ale jak mam mu powiedziec to? boje sie do niego odezwac. nie che przy nim znowu sie rozbeczec. i tak ma mnie juz za histeryczke, przewrazliwiona, uiazliwa idiotke. kiedys mu próbowałam wytłumaczyc, jak sie czuje w niektóryh sytuacjach, ale nie umiem oddac swoich uczuc. musze cierpie, chociaz staram sie to zabicc w sobie. ale kurwa mac to nnie chce odejsc. Jestem mu tylko zawada do prawdziwego zyia. ja sie nie nadaje do życia wogule :molo, znnajomi, alkohol, imprezki, zarty. chcialabym z z całego serca zgasnąc tak cicho. czytałam niedawno jeden rozdział ksiazki kóra przyniosla moja kolezanka. opowiadala ona o kobiecie, która czuła, ze nie da rady juz dłuzej zyc. czuła, ze była uciążliwa dla meża, ktory przez nia wiele wycierpiał. poszła nad rzekę. w dole wiedziała tylko rybaka. wziela dwa wielke kamienie. nie zdejmowała butów, weszła do lodowatej wody po kolana. odezwal sie w nniej głupi pierwotnny instynkt, każacy jej wrócic do domu zanim maz znajdzie llist pzegnnalny. odsuneła te mysli weszła głębiej. potem porwał ja prąd. wiedziala, ze uwolniła ich wszystkih od siebe, byli wolni.
chce bys ty był wolny. my slalam o tym w noy. miałam ałą noc. nam sie nie uda. chiałam wziac nóz. zrobi nie naciecie na skórze, czy nawet ich 20 jak ostatnio. chciałam zrobic tylko dwa. dwa ostatnie. trzymałamjuz nóz. miałam przy skórze. czułam chłód metalu. ale nie potrafiłam jak ta kobiea nie poddac się ainstynkowi. jestem zbyt słaba. jak zawsze. jestem słaba by zyc. jestem slaba by umrzec. kurwa.. to co ja mam zrobic? |
|
|
ile można życ... czemu strach przed śmiercią, przed fizycznymstrasznym bólem tak mnie odgranicza od mojego marzenia o nieistnieniu? jak długo moża walczyć, by zabic czaste siebie, biy nikogo wiecej ie ranic. |
|
|
wyjasniam jedna rzecz. pisze historię avanni, by wyładowac swoj ból. Nie umiem nic napisac, nnie mam zadnego pmysłu, jesli mam dobry humor. dzisiaj moge napisac wiele. straciłam wszystko. nadzieje, ukohanna osobe, w której odkryłam całkiem inne cechy, niż miała. kazdy sie zmiennia... jestem zbyt słaba by za nimi nadąrzyc. nie wiem co bedzie ze mna. bede sie starała zyc tylko tym, by zdac dobrze ta klasę. jestem naładowana tysiacem negatywnych mysli, nawet pojawiaja sie znowu samookaleczenia, czy teraz jak nigdy chec smierci.. cio mi sie nigdy nie zdaarzało. dzisiaj we mnie umiera wszystko.... nie potrafie juz zapanowac ad soba. bede życ tylko dniem dzisiejszym. jesli tylko pzrezyje a dawke leków uspokajajacych. zaczynna mi juz byc nie dobzre. ale co miałam zrobic.. nie mogłam sie uspokoic... nnie pauje nawet nad pewnymi odruchami.... nnawetnnie wiedziałam kiedy to sie s zdazylo. do tego sie tzresłam jak nigdy.... leze pod kocykiem. cała zapłakanna. tylko pzrespac noc.. dzisiejszy ból jest tak ogromny, żenajpewniej bede niedługo całowicie zobojetnionna. nie ebdziejuz avani. nie ebdzie meren re, tym bardziej natalii.. natalia umiera. pozegnajcie ją. zostaje tylko obojetna kicia.... zostaje sama. nnie che juz nikogo... ie che nikogo ograniczac, nie che nikogo ranic. nie umie pzrezwyciezyc milosci nad strachem... natalia jest za słaba. ona nie pzrezyje... kicia znowu nadchodzi. jak dwa lata temu. chociaz wtedy była jeszcze w nniej namiasta gotyckiej dziewczyny, majaej cel, by móc zaczac wszystko od nowa. teraz b natalia umiera. nie ma juz celu oprócz pzrezycia. chociaz najchetiej by umarła... hehehe.. ale wiecie czemutego nie zrobi? bo jjest głupia i slaba.... nie potrafi kochac mocnniej niz jej strach jest, nie potrafi juz sie cieszyc... od zawsze, gdy atalia pokazywała swoje prawdziwe oblicze i sytrach, ludzie odchodzili... teraz natalia straciła nnajwazniejdsza osobe... natalia idzie sobie zygnac. nie ch czuje ten bol.. to sa jej ostatnier chwile... niech sie nimi delektuje. ona juz wiecej sie nnie narodzi, nie odzyska prawa glosuu. hehe.. niech sobie pocierpi... napewno na to zasluguje... niehc ma za swoje. za swoje parwdziwe oblicze. za swój strach i wszystkie schizy, niech umrze, niech zginie... nikt jej nie chce.... wszyscy jej nienawidza... ja jej tezx.... mimo ze to ona potrafiła pieknie kochac... zegnaj natalio.. pisz dzisiaj o avanii cala noc. pisz.. potem zamilcz nna wieli.. pokaz ułudna szczesliwa milosc... nigdy nie bedzie, i b nie była ci pozreznnaczona.. potem zapadnij w otchłań zapomnienia... mas zjuz nnie istniec... |
|
|
jestem taka naiwna i glupia... może tak ma kazdy...
ja juz wysiadam nerwowo... On uważa, ze skoro ja kiedys byłam nie fair, i chociaaz teraz sie staram, zeby nasz związek wyszedl jak najlepiej, to on obiecuje cos, a potem mówi cos innego.. obiecywał, ze nie bedzie gadał z ta suką. a dzisiaj dumny mi najpierw mowi ze ta idiotka sie do niego odezwala, zeby zapyac sie cos o forum, potem sie dowpeidzialam, ze o forum, i chciala sie podzielic z nim jakąs realacja iz aczeła sie go wypytywac. niexle.... jesttem uczulona na kazdy pzrejaw kontaktu z ta suką. obiecywał mi z enie ebdzie z nnia gadał. a tetraz mówi ze nie moze mi niczego obiecać... kurwa.... czwarty dzień pod rząd łzy.../ tego juz chyba za duzżo.... |
|
|
mialyś,y dzisiaj da c pzredstawienie.. ale była pmpa.. kurde.. dzieki bogu karolina kowalska kręciła to, wiec musimy sie zżucic z dziewczynami na kasette i pokazac to wojniakowi.. aole bedzie sie lał:D |
|
|
dfzisiaj moja chomiczka znowu powiła chmiczki. tym razem udło sie jje 4 lub 5. nie ejstem tego jeszcze pewna, bo nie chce jej stresować zeby nie zagryzła ich.
byłam dzisiaj z moimi rodzicami i z rafałem w realu. oni sobie tam gadali pół godzinki jak nie wiecej o dvd, ja poszłam do działu ksiazek iz aczęłam czytać ksiazke doroty Terakowskiej pt ONO. musz epowiedzieć, ze jest to dość oryginalna ksiazka. przynajmniej tak załapałam po zaledwie 20-30 stronach. musiałabym sobie ją kupić. Uwielbiam ksiazki tej autorki. do tej pory pzreczytałam "w krainie kota", "córka czarownic" czy "tam gdzie spadają anioły". wszystkie czytałam po parę razy, jednak ta ostatnia jest najsliczniejsza, najbardziej niesamowita i działająca na uczucia i wyobraźnie.
w realu była gazeta, w której reklamowali nauczenie odczytywania hieroglifów w pół godziny.... smiac mi sie hciało jak to zobaczyłam. ale sięgnełam po to czasopismo. tak jak sie spodziewałam. podali i pokazali podstawowe hieroglify i oznaczenie całymi słowami, jak jeść, iść, pić, żyć, słońce, woda. pokazali także pojedyńcze literki jak się je pokzyje w hieroglifach. nawet nie wyjaśnili, ze w hierogflifach które sa odczytywane jako literki jest gór trzy samogłoski, i niektóre litery sa wyrazane doma hieroglifami, czy jeden hieroglif ozncza dwie, czasem trzy literki czy głoski. nie wyjaśnili nawet tej sprawy, ze znajomosc tzrech hieroglifów na krzyż nic nie daje, bo sie ich nie odczyta. jesli nie zna sie ówczesnego języka czy choćmy zapisu czy wypowiedzi pojedyńczych słów. BEZNADZIEJA!!!!!!!! |
|
|
starac się spokojnie policzyć do 10....1,,22,,,3,,,4.... starać się uspokoić rozdygotane ręce, zwalczyć tą wciąż rosnącą nienawiść... nienawiść jakiej do tej pory nigdy nie zaznałam... nie wiedziałąm, ze moze byc tak gwałtowna i tak silna.... nie potrafię się teraz pozbierać. mam jedną wielką rane.... szczęście to bajka... bajka o bajce. Kocham bajki... Ale dla mnie nie są dostepne.
plączą mi sie liczby... co jest po 6.. jezsu... nie pamietam.. napard enie pamietam.... to mnie zjada od środka.. nie potrafie juz myslec...
chwila uspokojenia trwała niecałe 10 min... starałam sie opanować.. staral się tłumaczyć.... Nie dałam rady, nie daje... oczy się otwierają... boli... koncówka rozmowy była najlepsza.... znowu całą dygoczę.. znowu cała sie tzrese.. znowu łzy sie leją strumieniem... nie potrafię zapanować nad swoim ciałem.... tak bardzo czuję sie samotna.... tak bardzo czuję się niekochana... tak bardzo jestem w tej chwili pzrepełniona nienawiścią, goryczą, zalem. zaparwione domieszką pustki |
|
|
co za dzien.. wogule tyle dzisja planówmialam ztrealizowac.. mialam sie rano pouczyć do próbnej matury, którą mam juz 31 maja, pzrepisac do konca zeszyt z historii (to zczaczy całyd ział, w piatek spr a ja nie robiłam po arz pierwszy zadnych notatek,0), mialam pójsc po Rafała i sie zapytać jaktam maturka, wrócić i sprzatanko, przesłuchac mojego brata z niemca, dokonczyć referat z biloi lub zacząć z woku, lub gegry lub histy... poospztarac... itp itd.. co zrobiłam? umylam akwarium, meczylam sie z gdzine jak nie iecej ze złapaniem upierdliwych rybek, poskladałam ciuchy, zrobilam troche z hiostorii, i poszlam po rafaa.. tera koncz zhistorii i ma ochote pograć w super zabke... wogule to ja mam ochote obejżeć sobie jakieś anime.. chcialaym, zeby mi w koncu działał internet w tamtym pokoju, i zeby mi do konca ściągnelo x clampa.... juz miałam prawei 40%... a tak to dupa...
jak mylam akwarium, to i dzisija 4 razy kwiat ten sam spadł na czaszke.. chyba guza bed emiała...
dzisiaj moja mamami oświadczyła, ze rezygnuje ze studiów, bo nie ma na czesne.. chciałam jej pomóc. bo to bez sensu,zeby rezygnowała w polowie semestru. chciałam,zeby sie zapożyczła,a ja pojechalabym do tej szecji i jak planowala zarobiła troche.. jednak dzisiaj Rfał rozwiał moje marzenia.. zarobie tyle, ze po wszystkich wydatkach zwiazanych z kosztami podróży, zostanie mi 1600-1800 zl.. to ejst dużo, oki.. ale mojej matce potzreba 1400zł, a ja msuz ejeszcze mieć na podreczniki dos zkoły i nowe ubrania... nie wiem jak to bedzie.. do tego mozliwe,ze bym musiala sama wracac ze szwecji, jakby moja stara sie nie zgodizla zebym została do polowy września. Sama w życiu bym nie wróciła. nie dałąbym rady.. pewnie pomyliłabym pociagi, tradycyjnie by mnie okradli, albo coś mi zrobili.. wole juz siedziec w sławnie całe wakacje sama w domu i gapoić sie pzrez okno,niż ryzykowac... |
|
|
tytuł: Rudy płomień
Nazwałeś mnie kiedyś swoim płomieniem
Splatając włosy mówisz, że parzą twoje palce.
Igrałeś z ogniem rozdmuchując iskry .
I biorąc w dłonie całe jego kiście.
Rudy płomień - przetykany złotą nitką
Rude ciepło - takie bliskie mojej twarzy.
Twoje włosy rude - to wszystko .
Rude włosy - płomień co nie parzy.
Mów do mnie grzejąc ręce w moich włosach.
Rozpalaj płomyk z czerwonych pasemek.
Nawiń na palec serdeczny mój płomień ,
dołóż do ognia moich ciepłych wspomnień
Rudy płomień - przetykany złotą nitką
Rude ciepło - takie bliskie mojej twarzy.
Twoje włosy rude - to wszystko .
Rude włosy - płomień co nie parzy.
Jest we mnie ogień głęboko ukryty.
Tli się leciutko - bo nie ma powietrza.
Otworzę (Otworzysz,0) serce, wybuchnę płomieniem /*2
Nawet gdy siebie w szary popiół zmienię
zakochalam się w tej piosenkce, odkad tylko pierwszy raz ją usłyszałam.... naprawde warta posłuchania... |
|
|
Dzisiaj abrdozmilo spędziłam czas z Rafałem... hehe. jak typowy facet, miał w minute zaistalowac gierki moim braciom, a potem siedizal pół godizny i w nie gral:D w oncu go wyciagnęłam i mogliśmy isc na spacer. To był bardzo dobry dzień... pod koniec trochę się zrąbal, gdy patrzyłam na druga streone ulicy i nie poznalałm marka... sekunde zani rafał mi uzmysłowił na kogo sie tak gapie ... no ale awnatura się zaczeła.. dzieki bogu teraz jest juz dobzre. padło troche przykrych słów z jego strony... ale juz jest dobzre. rozmawia z emną normalnie... |
|
|
Nie radzę sobie już ze swoimi myslami i problemami. wiem, ze sama muszę się z nimi uporać, ale nie potrafię. Moje granice wytrzymałości, Myślałam, zę jestem silniejsza, ze znacznie więcej potrafię znieść. dzisiaj już nie potrafiłam, widziałam tylko białe tło, głos do mnie dochodził. Nie mogłam sie ruszyć. Tylko słuchalam. Nie potrafiłam nawet podnieśc ręki, by otrzeć łzy spływające do uszu... dopiero skrajny ból, ktory spowodował jakąś reakcje, gwałtowny szkoch.... ponowne zucie w rekach, czucie oddechu, ból na skórze ud. nazwal mnie woskową figurą, marionetką. mówil to z pogardą, z nienawiścią. Niewytrzymałam, pęklam.
on zaraz idzie spac.. ja nie chce.. wole mieć drugą noc bez snu... wole paść ze zmęczenia. nie chce mieć znowu snów, jakie naweiezały mnie w ostatnim czasie. szybkie do zapomnienia, ale bolesne. wywołujące strumień lez po przebudzeniu. |
|
|
PRZEMILCZEĆ....
wszystko pzremilczeć, wszelkie uczucia... nic nie mówić. być obojetnym... nie mieć zadnych złych mysli, żadnego niepokoju nie odczówac... tak bardzo bym chciała.... wolałabm być zombie.... |
|
|
Boze... (to wcale nie uczucia religijne powodują ten okrzyk:,0),0) tydzień mnie w szkole nie było. i tyle zaległości.... nie samo przepisywanie... do zaliczenia kartkówki, do tego referat z gegry, wypracowanie z polskiego, nauczy,c sie na kartkówke z matmy, sprawdzian z podstaw przedsiębiorczosci... o litości.... no i przeczytać do konca LALKĘ. nie ma sie czym chwalić, ze dopiero jestem na pocztatu drugiego tomu. jak na mnie, to strasznie wolno czytam, a ksiazka nie jest aż tak nudna, jak dziady, czy kordian z epoki romantyzmu... tu w koncu jest proza, i za co lubie pozytiwizm, rzadko kiedy jest, co autor miał na mysli... bo wszystko jest w dosłowny i czytelny sposób napisane. jejku.. i referat z hoisty i z biologi.. aaaaaa. tragedia.. lece pzrepisywac lekcje..... |
|
|
Jestem już zagubiona, nie potrafie się odnaleścw swoich własnych uczuciach...
pojawiły się kolejne sny... beznadziejne... pozostaje po nich efekt po przebudzeniu... strach, leją się łzy.... zapadam w koleją frzemke.. za pół godziny pobudka.. i tak całą noc... było tego chyba 10... jak nie więcej...
nie dają sobie już rady ze swoim chamowaniem emocji. rafał mial rację, zmieniłam się... tak... nie potrafię już wszystkigo zahamować, nie potrafię zduusić w środku jak niegdyś uczuć, którą mną władają w danej chwili. wszystko wymyka sie spod kontroli. Uczucia, szkoda tyko ze te negatywne też, mają mnie w swej mocy.... Nie potrfie już walczyć o szczęście, Coraz częściej ... nieważne....
wczoraj pragnęlam pisac, pisałam, sama nawet nie wiem co.. przeciez ja nie umiem pisac... jakiś luźny tekst, opis miejsca, opis postaci, opis jej poczucia pustki.... zaczęła pojawiać się akcja, ukryte myśli zagubionerj dziewczyny, któras prze na slepo, byle uciec od rzeczywistości, która rani się ciągle, ale ucieka wytrwale..... moze nie ucieka... raczej próbuje znaleśc coś, co by poprawilo tą rzeczywistość, coś co dałoby jej nadzieje... mógłby by z tego dluższy tekst, ale musialam skonczyc. zapisałam go, ale za szybko wyłaczyłam strone... nie zapisalosie, nie wczytało na blogu. moze to i dobzre. nie miało sensu pokazywać. Bym się peqwnie tylko osmieszyła. Jak zawsze zresztą, przy takich próbach... |
|
|
mam zajebisty zal do niego... strasznie wielki.... dla niego nic sie nie stało. dalej sie utwierdziłam w pzrekonaniu, ze go nie obchodze... byłam zła.. znowu plakałam.. nie, nie płakala, to mało powiedziane.. w chwili gdy moi rodzice pojechali z bracmi, siadłam, i sie rozbeczałam strasznie głosno. brakowało mi otwartego płaczu... żeby nie ukrywac pzred nikim swojego prawdziwego zalu, swojje prawdziwej złosci...
uciekł mi wasnie chomik. brat mi dał, zebym popilnowała , sidział sobie spokojnie koło mojej nogi, odwróiłam sie, spojzralam spowrtem, a go juz nie było... ehh.. ona ma małe chomiczki. zaczeły już jesc stały pokarm, ale nie widze zeby próbowały wody... próbowałam jednego podsunalc miseczke z wodą, dotknał jej pyszczkiem i sie natychmiast odsunał, otrzasnał. słodki widok, lecz niezbyt dobzre wróżący. ak sienie naucza pić wody, to z malymi może być krucho. |
|
|
ciągle płacze.. ile razy to juz dzisiaj.. 5-6?? moze z 7... go to i tak gówno obchodzi.. oczy mnie już bola.. dkla niego to nic.. pewnie ejstem tylko atrakcja... wogukle nie widzi ze sie staram... wogule.. ciagle latam do ona patzrec czy nie idzie... ale nie idzie.. i penie nie przyjdzie.... mnie juz nikt nie kocha.... on mnie nie kocha... a ja nie potrafie przywrócić jego miłosci, nie potrafie sie zachwalać jak kon na wystawie... go nie obchodiz ze mnie boli... on sie nie odezwie,.. boo..? własnie, dlaczegfo?? żeby nie stracić dumy??? niech sobie wsadzi tą swoją dume tam gdzie słonce nie dochodzi....
ciągle płacze... prawie nie widze klawiatury... dziekuje bogu za aśke... przynbajmniej ona jedna stara sie ze mna rozmawiac..
nie mam co ze soba zrobic, nie wiem co robić. on pewnie teraz dobzre sie bawi i sie smieje. ja od rana ani razu sie nie usmiechnełam... tylko płacze, i postakuje na kazdy odgłos kroków... czy tym razem to nie on, jednak nie, to nie on.. zapom niałam, on mnie juz nie kocha. on to traktuje jak walke o dume... bo on sie nie odezwie... nie ebde błagac o jego miłosc.... do tego nie da sie zmusic drugiej osoby...
i znowu wielki strumien łez poleciał... siedze i z 20 min pisze tą notke, bo co chwila nic nie widze... ale kogo to obchodzi.... pzreciez nie go... |
|
|
miałam strasnzi długi wpis... ykasowałam powiem jedno... jesli do poniedziałku sie do mnie nie odezwie... znaczy to, ze mu nie zalezy kompletnie. wtedy bedzie koniec, i tak mnie nie kocha.
ma ogranizconą ilośc czasu. dzisiaj juz sie konczy czwartek, jeszcze piątek, w sobote jestem zajeta, i niedziela... jesli mu wogule nie zalezy, nie odezwie sie.. |
|
|
nie daje już rady.. tak abrdzo boli. on mnie nie kocha... wogule mnie nie kocha... nie odezwqe sie do niego pierwsza. nie wyciagne reki, by zostac odtrącona. pieprzyć juz dume. widac, ze mu nie zależy. dzien mi się tak strasznie dluży, i nuży. ciagle mysle. nie zorbie tego pierwsza. nie przyznam sie do czegoś, czego nie zorbiłam. nie miałąm pojecia dlaczego ten idiota puścił mi stzrałke... ale on tego nie rozumie. to on sie obrazil. nie ja.
nie wiem co mam robić ze soba. ne wiem czym się zajac. opalałam sie, a raczej półspałam. wyskoczyły mi piegi. zrobilo siejuż vhlodno na dworze. to co mam teraz robić? spac w domu? całyt dzień przespany. nie daje mi ządnego znaku... odtracił mnie. ja juz nie podejde. widać, ze juz mnie nie chce. sama musze zmierzyć się z wławnym smutkiem. on sam twierdził ze ejst sam. wiec ja tez jestem. dla niego nie ma mnie przy nim... ja już nie mam marzeń... |
|
|
poszląm sie opalac. Zasnęłam... chociaz nie, rozmyślałamz zamknietymi oczami pół świadomie. on mnie juz nie kocha. nie zależy mu już na mnie. nie moge narzucac już mu się z moją miłością, z moją obecnością. |
|
|
cudownie.. jego opis na gg "sandmanie przyjdż, zostałem sam na sam z samym soba" świetnie.... jak tak kocha samotnosc, i uważa ze jest sam, i nie wie czy mnie kocha, to czmu mi oficjalnie nie powie że mnie juz nie chce i nie potzrebuje? widć jest samowystarczalny. zreztą, i tak sie czuje jak piąte koło u wozu.. a on pzreciez nawet nie uważa,z e jestem z nim, ON PZRECIEŻ JEST SAM... to po co mnie zwodzi i daje nadzieje... widocznie nie ma lepszego jutra. |
|
|
cudownie.. jego opis na gg "sandmanie przyjdż, zostałem sam na sam z samym soba" świetnie.... jak tak kocha samotnosc, i uważa ze jest sam, i nie wie czy mnie kocha, to czmu mi oficjalnie nie powie że mnie juz nie chce i nie potzrebuje? widć jest samowystarczalny. zreztą, i tak sie czuje jak piąte koło u wozu.. a on pzreciez nawet nie uważa,z e jestem z nim, |
|
|
cudownie.. jego opis na gg "sandmanie przyjdż, zostałem sam na sam z samym soba" świetnie.... jak tak kocha samotnosc, i uważa ze jest sam, i nie wie czy mnie kocha, to czmu mi oficjalnie nie powie że mnie juz nie chce i nie potzrebuje? widć jest samowystarczalny. zreztą, i tak sie czuje jak piąte koło u wozu.. a on pzreciez nawet nie uważa,z e jestem z nim, |
|
|
cudownie.. jego opis na gg "sandmanie przyjdż, zostałem sam na sam z samym soba" świetnie.... jak tak kocha samotnosc, i uważa ze jest sam, i nie wie czy mnie kocha, to czmu mi oficjalnie nie powie że mnie juz nie chce i nie potzrebuje? widć jest samowystarczalny. zreztą, i tak sie czuje jak piąte koło u wozu.. a on pzreciez nawet nie uważa,z e jestem z nim, |
|
|
pokłóciliśmy sie wczoraj o coś, o co nie miało sensu.. nie mam poojecia czemu marek puscił mi tą strzałke., biorąc pod uwagę, że kiedyś go prosiłam, żeby nie robił tego przed 20,00. najlepsze jestto, ze nie puścił mi stzrałki od bardzo długiego czasu.. od bardzo długiego.. nie spodziewałam się, jak usłyszałam telefon,ze to on mi ją puscił... ale nie.. Rafał nie potrafi tego zrozumieć. nie utrzymuję z markiem kontaktu, wywaliłam go, całkowicie z mojego zycia. ale nie.... on uwaza za wielkie poświecenie, że wywalił ta pinde magiczna. świetnie, tylko ze oni sie nie znaja... jak tam barzo mu zalezy, to niehc sobie do niej idzie. i tak mnie juz nie kocha. moze ona da mu te szczescie, którego tak chce.
sam sie obraził, sam woczraj poszedł z gg z zadaniem, ze jakbede chciała, zeby z nim pogadać, to mam sie odezwac pierwsza, bo on tego nie zrobi. niexle... nie ebde sie odzywac pierwsza. łąki nie potrzebuje. przezyje ten dzień, moze dwa... zobaczy sie... zawsze to ja musze sie pierwsza odezwac na gg czy smsem. nigdy on. ale spoko.
znowu uciekam w sen...
kiedyś słyszałam, ze ciagle śpi ac, można się zabić... nieźle.. co ejszcze?
nudzi mi sie w domu, nie mam co robic. bedzie dzisija gorąco, pójde sobie pospac na ogródku na huśtawce. moze trochę sie opalę.
ściągam sobie pisoenki z www.mp3.pl... jest nawet dział gothic:D i musz epowiezieć, ze szkoda ze na tą stronę wczesniej nie wpadłam. :( bo niektóre kawałki sa naparwdę niezłe. i do tego nie znałam niektórych polskich zespołów, które mimo iż nie sa zbytnio popularne, uważam ze są dobre i mają interesujące brzmienie...
BOJĘ SIE... |
|
|
od poczatku czułam ze mu wszystko jedno. jak powiedzialąm, ze nie jade z nim do szwecji, to on powiedział, "ok, jak chcesz"... potem przez pół goziny było milo. wow...
poszlismy do domu, a tam ktoś mi puścił stzrałke, nawet nie wiedziałam kto, predzej myslałam ze to wiolka albo karolina, ewentualnie aśka, ale nie ze marek, który od bardzo długigoc zasu niepuścił mi żadnego sygnala. i najlepsze ejst to, ze puścił mi go wtedy, gdy niepowinien. kiedys,dawno temu mu mówiłam, zeby mi puszczał stzrałki po 20,00. i nagle takie coś.. nie mam pojecia czemu. nie rozumiem tego.. i teraz Rafał zaczał mi urzadzać rzeźnię. ciagle wspomina, że nie wie, czy mnie kocha... cudownie... |
|
|
dzisiaj musz napisać swoje spostzreżenia, o których juz wiem, i nad ktorymi się zastanawiałam już od bardzo dawna... amianowicie facet... facet i jego honor.. facet i urazona duma....
wiem, ze mam bardzo wyrozumiałego faceta.. takie rzeczy co on mi pzrebaczył,(i wciąż się stara,0) zakrawa na cud. jednak....
* zauwazylam, ze facet (faceci,0) lubią robić sobie zarty.. no spoko.. co w tym dziwnego..? otóż to, ze czasami obiektem drwiny bywa dziewczyna... bardzo bolesne jest to, gdy facet robi to w towarzystwie, jednak w oncu takie sam na sam zartowanie czasami bywa niemiłe... moge podac przyklad.. ja z moim faetem dla zartów wyzywamy się. ja do niego mówię malpa, on do mnie hipopotam... nic w tym złego by nie było, yby nie to, ze wyzywalismy się wchodzac do sklepu samoobsługowego.. hmm.. mieszkam w małym miastreczku skłądajacym sie z centrum i paru osiedli.. wszed do sklepu i powiedział normalnie "hipopotam".. to mnie zbilo z tropu.. wszyscy w sklepie slyszeli... pewnie juz sie gada o tym, jak to natalia jest wyzywana w towarzystwie...
z*spostrzezenie... facet lubi sobie jeżdzić po kobiecie... szczególnie sprawia mu to przyjemnosc i satysfakcje jak ja zamuruje... ale.. ale gdy kobieta sobie pozwoli zażartowac, to jest obraza majestatu....
leżałam sobie dzisiaj z chlopakiem.. operowano mi dzisij paluszka u nogi.... polżyl sie obok mnie i opowiadał co w szkole slychac... (do nas do miasta zawitał cyrk,0) powiedział, ze z dwaj jego nieobecni kumple poszli do cyrku, jeden chyba jako klaun, drugi jako diabeł tasmański... a ja sie zapoytala go, "a Ty jako kto??".. to pzrez ułamek sekundy na jego twarzy był usmiech, potem wstal.. i ze tak o nim mysle???
ehh.. tych przykładów jest wiele.. boli mnie to.. ja mog tylko spokojnie patzreć jak on po mnie jeździ, a po nim nie moge.... nawet zażartowac nie moge... to czasmai boli... juz dawno sie tego nauczylam.. mój faecet ma czasmai dziwny humor, za którym nie nadązam... cyniczno-ironiczny-śmieszny... i spróbuje wtedy sobie zażartowac.. wo. tragedia. ale jak jestem normalna, to od razu ejstem smutna, i obrazona, dotknieta do zywego, kiedy to są tylko zarty.....
kto by nadązył za tymi facetami... |
|
|
zostałam sama w domu z bracmi.. tyle obowiazków na mojej glowie. zrobić obiad, zakupy, sparwdzić czy dzieciaki odrobily lekcje... i jeszcze kochac... to chyba jest najprzyjemniejsze, i najbardziej bolesne... on mnie juz nie kocha... on nie wierzy ze go kocham... a ja się staram... ale jak kazdy, mam swoje granice... mu juz nie zalezy. powiedział to.. mu juz nie zalezy...
************************************************************************************************************** |
|
|
tragiczny dzień.. wcozrajszy też.. dawał mic ały czas do zrozumienia, ze jestem nikim... że nie interesują go moje "pretensje".. spoko... on chce żebym go popamietała.. ze wszystko się skonczylo.... za czym ja wiec tak gonię?
jestem rozwalona... wiedziałam o tym.. mam pewne problemy gdy żyję w ciaglym napieciu, stresie, gdy mam ciągłego doła... dzisiaj się okazało, ze to już mnie przytłoczyło.. za bardzo..
przed samym wejściem, nie potrafilam zapanować nad sobą. tylko wstyd.... nie, nie tylko... także swiadomośc co sie ze mną stało...
ja go juz nie interesuje, dał mi do zrozumienia, ze jestem z nim tylko po to, by mógł mnie skrzywdzic... powiedzial ze mu już nie zależy....
boże... byle zapasc w sen.... |
|
|
Czuje, ze wszystko sie ułozy... w sobote bedzimry siwetowac rafała urodziny.. mileismy isc do pinokia, ale moja mama jedzie na studia, ojciec cała dobe bedzie w pracy, wiec bedziemy sami:D:D:D:D |
|
|
boże.. ale mi sie czas dłuży.. w sumie to mi sie nie chce spac... ale śpie... zawsze pzresypiam. moze pewnego dnia sie nie obudze... gdybym teraz mogła, spałabym, i wstawała tylko do toalety. dalej szłabym spac.. |
|
|
bylam dzisiaj w Darłowie i Darłówku z Rafalem... byla czeaśc dnia, gdy chcialam żeby sobie poszedl, dał mi spokój, skoro mówil, że to pzrez emnie jest zrabany dzien.... są miejsca gdzie nie wejde.. czuję lek pzred wodą, i wysokosciami... wypominał mi ze ze mną nie da sie nigdzie iść.. ale co ja poradze ze sie boje? robił mi krzywde, próbując mnie złamac. już kiedyś tak robili. w podstawówce, gdy miałam robić stanie na rekach.. do tej pory bałam sie sama, teraz sie kompletnie boje... chcieli mi pokazacze mozna pzrezwyciezyć strach... od tamtej pory ani jednego stania na rekach ani na głowie nie wykonalam.
nie zauważył nawet, ze dla niego przemogłam sie, weszlam z wielkimi oporami tam gdzie chciał. balam sie jak cholera. wolalam patrzec pod nogi niz dookola, wtedy lepiej sie czułam. caly brzuch mnie bolał i w głowie sie krecilo. nie zauwazył tgo. gdy powiedział,z e moge juz z tamtad isc pospieszylam sie czym predzej.... chciałam opuscić to walniete miejsce. zeszląm na plaże... szłąm wzdłuż plazy. spotkałam jakiegoś faceta kolo 40. zaczepił. zagadał. nie nachalnie. po prostu, pytał sie skad jestem, gdzie sie ucze, czy czesto przyjeżdzam nad moRZE, na koniec powiedziałamz e musz ejuz wracac bo chlopak bedzie sie niepokoił. podał reke, uścisnelismy dłonie... poszłąm do rafala.. a n że trzymałam sie z faceten za reke... fajnie, spoko... potem sie poklóciliśmy, jak zwykle... rozplakałam sie.. w koncu we mnie pekło i zacełam krzyczec... denerwowało mnie, ze on byl wsciekły ze ze mna nie można nigdzie wejść, i zaczynał gadać nagle ze zadzwobi po marka, zeby przyjechał... bez sensu... jakoś sie uspokoilismy, i poszlismy do miasta... juz drugi raz zdarza nam sie kłocic nad morzem... nawet na urodzinach justyny poklócilismy sie nad samym morzem.... i dlatego wolę góry... nie lubie zbiorników wodnych wiekszych niz wanna.
okazało się, ze nasza chomiczka Lucy (lub pzez emnie nazwana Cipka,0) urodziła dzisiaj małe. prawdopodobnie jest ich szesc. mój brat jak zobaczył jak krwawi to sie rozpłakał. biedny chlopak. ale kto by pomyślał. ta choleryczka matka:D |
|
|
Aniol ciagle mysli o tej flądrz... bylismy w sklepie po lody, powiedzialąm mu jakis komplement, on ze ona cos tam też.. nie pamietam już. powiedziaąłm otwarcie ze to mnie boli. za 5-10 min usłyszalam cos znowu... mam już obsesje... albo bede ją dopiero miała. ale sama moja kolezanka siedzac obok mnie cała godzine na ławkach pzred szkola stwierdziła, ze jedna z koleżaneczek tej głupiej flądry ciagle sie gapi w moja stronę i zdaje relację tamtej. boli mnie, i denerwuje, gdy ona szuka specjalnie kontaktu by do niego zagadać. pzrechodzi na druga strone ulicy by powiedziec ze ma ładnego psa i próbowac rozwinać rozmowe. boli mnie i denerwuje, gdy wszystkie stana, i nie krepują sie w wygłaszaniu komentarzy gdy pzrechodze, gapienia sie z drwiną i pogardą otwarcie itp... |
|
|
wczorajszy dzień byl naparwde kiepski. zaczynał sie wspaniale. Rafał przyjechal z Koszalina do mnie z rana, zeby pojechac ze mną i moją mamą nad morze... rafal bawił sie moim kompem. nie miałam czego ukrywać wiec nie stalam nad nim i nie pilnoałam. znalazł jakieś pojebane listy. na pczatku nie moglam skojarzyc o co chodzi, jakiś stek bzdur.... dopiero potem skojarzyłam... kiedyś sie ostro pokłócilam z Rafałem.... ze złosci napisałam obleśne e-meile niby do marka. oblesne, bo była w nich zawatra nieprawda,zero moch pragnień, nic.. tylko obrazy podsówane mi pzrez moją chęć zemsty. widzialam Rafala.. tzrasł sie.. nie dał sie dotknac... wiedziałąm ze go trace... chciał to wszystko pzreczytac do konca, nie pozwoliłam mu, wylaczylam kompa z gniazdka. niepozwoliłam gdyz i tak wiedzac ze go juz straciłam, to sie wstydzilam swojej chorej wyobraźni, chorej checi zemsty.... pisałąm tego niby do marka e-meila, wyżywajac sie, dajac upust całej swej złości. ten e-emil miał na poczatku dotrzec do poczty Rafała, niby pzrez pomyłke... ale coś mnie wtedy powstrzymało, chyba moja mama, zrestza niepamietam, niewazne, i go nie wysłalam. zapisalam, nie wysłalam. nie wracałam do niego.
boze.. nie dawno co odzyskałam Rafała, i miałam go teraz znowu utracic. moja taka wielka głupota. chcialam mu pokazac ten list, zeby czytał do konca, w sumie, co mi zależało, powiedzial ze nie che ze mna byc, ja nie bede sie pzreciez narzucac, ale se tak wstydziłam.... do tego w tym e-meilu strasnzie najerzdzałam na niego.... chciał zebym mu udowodniła, ze ten e-meil to nie jest prawda... nie potrafiłam. szukałam w moim pamietniku, czy może tam czegoś nie znajde.. niestety.. Rafal potem chcial przeczytac ostatni wpis z pamietnika, to ja nie chcialam, wstydzilam sie tego ostatniego wpisu, byl bardzo smieszny... to znaczy jak na tamta chwilke smieszny, bo normalnie to hmmm... dla mnie bardzo serio... bylo o mojej milosci do niego. nie chcialam mu dawać tego wpisu wczoraj, nie chcialam by wyśmiał moja milośc... musze isc się wukąpac....
dzisiaj bylam z Rafalem na ognisku w lesie. pieklismy kiełbaski na gazetach, bo drewno jakos zajac sienie chcialo:d fajnie było....... |
|
|
świtateczny dzień.. pełny żołądek, i obowiązkowa dieta gdy wszystkie mazurki ostaną spałaszowane. strasznie tesknie za Aniołem. dzień bez niego jest strasznie nudny i sie dłuzy. |
|
|
świeta się uz dla mnie rozpoczęły skoro mamusia pozwolilą mi sie już dobrac do mazurka:d na arzie do ulubonego kajmakowego, ale w kolejce czeka jeszcze pietrowy:D kruche cisto, a w srodku same orzechy, migdały, i wszystki tak jak w snikersie, w karmelu a cały oblany czekolada.. pychotka....
rafał wszedl na gg... i znowu ejst niemiło... |
|
|
urzadził mi kolejny dzień awantur.. nie ma co.. fajnie.
ostatnie trzy dni to byly dni sprzatania, a potem awantur.. wszystkie podobne do siebie wszystkie koszmarne. i pomyliły mi sie... za co dostałam opierdol za niby klamstwo... a mi sie po prostu popieprzyło, i sama pierwsza jak spostzreglam po przyjsciu do domu ze sie myle, to sie przyznałam piszac mu smsa. ale nie uniknelam zjebki... jakze mogło by być inaczej... chce mi zabrac przyjaciela. jedyną osobe, ktora mi została. on ma bzrzesnbego, anke,maria.. a ja? ja nikogo nie umiem nazwać przyjacielem, oprócz marka. powiedziałam mu to dzisiaj wprost, ze zostane sama. a on na to
"a ja?".. czy on nie rozumie że fakt. musi być przyjacielem by byc chloapkiem, ale potrzebuje tez innej osoby. on takie ma. ja nie. i cierpię z tego powodu. odrzucialabym przyjaciela, zostałabym sama. zdana na łaskę Rafała. on niech ma przyjaciół ,a ja niehc mam tylko jego. |
|
|
wczorajszy dzień, nie był taki uroczy... całą droge powrotną, cale popołudnie, i cała rozmowa na gg to ejden wielki niewypal... urzadzał mi ciągłe rzeźnie...
on mysi, ze potrafie wywalić przyjaciela ze swojego życia od tak sobie... może i on ma bezrzesnego no i jego kochaną anie. a ja? ja mam tylko marka... po tym wszystkim ejst moim przyjacielem. i nim zostanie.
Rafał zaczął mi wyrzucac wczoraj ze sie poświecał dla mnie. Że dla mnie zrezygnował ze spotkań przy piwku z kumlami. zranil mnie. za każdym razem mówiłam,z ejak chce, to moze sobie iść z nimi. nie znosze tego co on powiedział. to było strasnzie niemiłe. a potem z pretensjami ze w ciagu 15 min miałam zły humor, a nie juz dobry. powiedział,z e ebdzie mi robił takie rzeźnie codziennie, jesli nie wywalę Marka całkowicie ze swojego życia. ja chem mieć go tylko na gg. a jak powiedziałąm, zeby wywalił tą głupią anke, to nie... absolutnie. nie zrezygnuje dla Ciebie Rafale ze wszystkiego. nie skoczylabym z okna, bo byś chcial. NIE MA MOWY. mam prawo do posiadania przyjaciół. on jest moim przyjacielem, żadnego innego nie mam. jeżeli bedziesz robił rzeźnie to masz racje, popsuje sie wszystko. ale nie przez niego. pzrez Ciebie. |
|
|
spedzilam dzisiaj dzien.. hnmmmm. i nerwowo i dobzre. wzielam moich młodszych braci Tymka i Jaśka do pizzeri Pinokia... ale pinokio był zamkniety... spotkalismy sie z Aniołkiem i poszlismy na obiad do restauracji "pod lipami" rodzinna restauracyjka. nbyło fajnie... Rafał tak do nas pasuje, tak się wtopil w nas...
bylam u niego ii.... i ustawiłam mu nową tapete na króla lwa:d po co jakiś powazny widoczek:d troszke dziecinności i humoru sie przydaje kazdemu z nas.... co nie? |
|
|
**************************************************
dzisiaj dowiedziałam sie w szkole oficjalnie że mamy próbną maturę 31 maja 1 i 2 czerwca. bez sensu. a kurat wtedy kiedy jest walka o nejlepsze oceny na koniec roku, tym bardziej, ze odchodzą mi pewne przedmioty. do tego miala byc w tym czasie wycieczka, no i bedzie musiała byc pzresunieta... i mamy po świetach dać deklarację z czego chcemy zdawac mature. tragedia.
************************************************** |
|
|
dostałam od Rafała teledys piosenki stars zespołu mojego jednego z najukocvhańszych Lacuny coil... no i... miales racje.. ten teledysk pokazuje nas... szczegulnie to, ze mezczyzna wyciagnal rekę, kobieta odtrącila.. wtedy zaczelam plakac.. skas to znam... te wyjścia z ciała... namietne pocałunki... to są pragnienia bycia ze swoją połówką... też sie spotykałam z Tobą w snach... treż moglam Cier pocałowac, przytulić...
ten obrazek, gdy mężczyzna daje kobiecie serce... które szybko zaczyna krwawić... juz nie moglam... broni,c sie pzred milością.. ciagla tesknota... niewyobrażalny ból... skaś to znam... i wiem jak to naprawde boli... ta para jest tak podobna do nas... zbyt podobna... za bardzo... |
|
|
jestem szczęśliwa. Mam ukochanego mężczyznę przyboku, którego ciepło wyczówam pzrez moją czarną skórę ijego kurtke. jest dla mnie opoką, spokojem. Przystanią. kocham go, a nic... niecchem go kochacza konkretną rzecz,aniza wszystko, zebybez jednej rzeczy nie bylo juz tej milości. kocham go.. uwielbiam miec go blisko siebie, wdychac jego zapach, obserwować jego profil, dotukac jego włosów, przytulac sie. czuje sie znowu szcześliwa.. po tych 3 tygodniach rozstania, 3-4 miesiacach bólu odkrylam milości kolory na nowo. dziekuje... dziekuje... tak abrdzo go kocham... |
|
|
pojechalam sobie dzisiaj do słupska do reala.. i zorbiłam małe zakupy:D po raz pierwszy w życiu poczulam potzrebe posadania torebki i osmielilam sie na jej kupno, tak samo portwela:D no i jakiejsc tam bluzki, oczywiście w kolorze pieknej czerni. ale najwiekszym cudem był malutki spzrecik do twozrenia pieknych świeczek:D polega to na tym, ze wlewamy wode do pojemnika, i mozemy czymś ozdobić zno, np muszelkami czy kwiatami, dalej dodajemy odrobinki barwnika, a na wierzch wlewamy olej do sałatek czy smażenia, bierzmey nie wiecej niż 1,5 cm knocik, końcóweczkę zanurzamy w tym oleju, i wkładamy tą koncówką do takiego białego plastiku, którego prawie nie widac, i kładziemy to na wode... slicznie to wygląda... cud.... |
|
|
ciag dalszy remontu, ale prawdopodobnie już ostatni dzień. kumpel ojca konczy wlasnie malowanie tego sufitu. najlepiej w korytarzu , momo ze szerokim, to postawili szeroli stół, ehh.. przyszłam sobie do domku, obiadku oczywiscie nie bylo wiec chwycilam zimnego kotleta w lapkę z serem żółtym i popijalam soczkiem pomarańczowym... a cvo dot ego stołu.. to po "obiadku" poszłam sobie spac na pół godzinki, owinęlam sie w ukochany kocyk, przygarnęłam maleńką bordową podusię, i witałam Morfeusza... no i nagle poczulam coś przyziemnego. wyskoczylam z łózka z zzamiarem udania sie tam gdzie nawet król chodzi piechotą i ten stół mi stanał na drodze. ehh... nie jestem znów aż tak gruba, ale taką szpilką to ja nie ejstem... moja matka sie smiala z moich prób pzredarcia sie gwałtem do łazienki. oni mieli zabawię, a ja cierpiałam katusze pełnego pęcherza i zaklinowania miedzy ścianą a stolem.. tragicznie upokarzajace.
|
|
|
było dzisiaj bardzo miło... wprost cudownie... obdaży mnie mój anioł wielkimi czułosciami, wielką miloscią. czulam sie szczęsliwa. zasnełam w jego ramionach. odnaazląm spokój.
wrócilam do domu, a tam dalj remoncik. a ja nadal bez obiadu, bo nie chcialo mi sie isc do restauracji. dzieki bogu ojciec obieca dzisiaj moim braciom ognisko, wiec mogłam zjeść sobie dobzre spaloną :,0) kiełbaske, ze swierzutką i chrupiącą buleczką. mniam mniam.
|
|
|
przyszłąm ze szkoły.. aptrzre.. a tu jakoś dziwnie. wszystko w szeleszczącej wchodzacej wszedzie szczególnie do dziurek nosa filii. zapomnialabym. dzisiaj jest skrobanie tynku czy czegoś tam z sufitu i malowanie na nowo... weszłam do brata do pokoju a on podaje i reklamówkę z czymś zwiedłym na dnie i mówi ze to mój obiad.. zimna jakas niedobra zapiekanka... pobiegam do sypalni rodziców matka coś tam burkala pod nosem niezadowolona jak zawsze chcyciłam moją ostatnia nadzieję- Toster- i powbiegłam robic do siebie w pokoju na podlodze tosty z łososim i serm pychotka... i wszystko zapijam wyciagnietą spod tej okropnej folii woda gazowana... i tylko pac mi sie chce:D:D:D |
|
|
Maraek cierpi... rozumiem go... ale.. nie potrafie ukoic jego bólu tak jak on próbował ukoić mój. nie potrafie mu sie tym odwdzięczyć... mogę oferowac mu tylko przyjań... boli go... czuje sie samotny... mówi ze mnie kocha... ja kocham Rafała... |
|
|
chociaz czuje e Rfak nie bedzie chcial juz bycze mną.... czuje ból.. wielki ból.. odsunełam ich świadomie obu.... moze tak ejst lepiej... |
|
|
wstałam.. dzisiaj w nocy ukradki mi godzine błogosławionego snu... ale to chyba dobzre.. miałam sny.. dziwne, pokrecone sny... niby nic starsznego.. a dla mnie pzrerażające.
pierwszy sen :
podszedł do mnie Rafał, mój utracony Anioł. było ciepło, nawet goraco. siedzialam na lawkach, chyba wyszłam codopiero z sali gimnastycznej. zobaczyląm Cie z daleka. stał z kumplami. podszedł do mnie odprowadzany ich wzrokiem. powiedział cześć, i że pewnie wolalabym wracać z koleżankami, niż zeby on mnie odprowadził. pwoeidziałam zę jesli chce mnie odprowadzić do domu, to ja bardzo chetnie. a on ze nie chce sie narzucac. powiedzial ze jego kumple idą pić, ale on woli mnie odprowadzic. powiedziałąm ze oki... niech mnie odprowadzi.. po chwili skaś zjawil sie jego bezrzęsny kolega. zapytał się "i co Waju, zwolniłes sie już"? odwrócilam sie i odbiegłam...
poszli chlać.siedziałam jak na szpilkach. aska podeszła do mnie, i powiedziała ze by bardzo chcialą pzrejsć sie do lasu. powiedzialąm że nie ide, bo nie chcem zeby wygladało jakbym Go śledziła. a ona wzieła mnie za reke, i porowadziła pod jakiś śmietnik. nie skumałam o co chodzi. blisko smietnika jakies kupy kolorowych szmat, pełno szkla potluczonego dookoła. a aska powiedziałą, to teraz mozemy isc do lasu... dalej nie kumalam o co jej chodzi, pwoeidziałąm ze nie ide, bo nie chce sie na Niego natknąć.. i w tej chwili zobaczylam... spod kupy szmat Jego twarz. Obok nastepną i anstepną... podeszłam bliżej. okropny smród pzretrwionego piwa i wina uderzył mnie ze sie odsunełam. żolądek mnie bolał. czyłam jego scisk i dławienie w gardle. otworzył oczy, spojrzał na mie.. pierwsze pytanie jakie zadałąm, to ile wypił. powiedział ze jedno piwo... nie uwierzylam. powiedział "jedno piwo jakie sobie sam kupiłem, trzy od rodziców i jakiegos winiacza co sebol przyniósł" odsunełam sie od niego, wpadłam na bezrzęsnego. z czystej zlosci wzielamjego biale wlosy i pociagnełam, krzyczac "to pzrez ciebie cholerny antysemito, pzrez ciebie, nienawidze cie, slyszysz, nienawidze... ty cholerny rasistowcu.. jak matka pozowliła takiemu czemuuś życ?" uciekłam....
obudzilam sie.. czulam wielkie klocie w sercu, mój żołądek sie niesqamowicie skurczył, lek mnie cały ogarnął, łzy plynęły ciurkiem... nie moglam zasnac pzrez jakies pół godziny.... potem jakims cudem udaslo mi sie zasnac...
2 sen:
szłam po szkole.. wszyscy mieli jakies myszki, albo szczury.. gdzieś tam kontem oka zauważylam kota... wszystkie w koloże intensywnego, czekoladowego ciepłego brązu. weszląm do toalety.. spotkałam pzrewodniczącą naszej szkoły Maline... trzymała skrzynke w jakiej sie dowozi bułki do sklepu.. ktoś trzymał liste.. "...jeszcze tylko klasa 1a i 2b i mamy wszystkie ..." wyszlam skołowana... szłąm bocznymi schodkami do podziemii,a tam wyskakuje ta pizda asia Niemczura i rzuca namnie myszke.... nie wiem o co chodzi, ale muyszka spadła... ona ze zlosci jeszcze ją kopnela... wzielam myszke, chyba nic jej sie nie stalo. z ufnościa wsunela mi sie do rękawa, i tam została, od czasu do czasu chroboczac mi... poszłam pzrez głowny korytaz... zobaczylam bezrzesnego... zawołal mnie do siebie. powiedzial ze ja tak lubie koty, to niech wezmę sobie którego chcem... a potem na jedna reke wział jednego, walnał go w głowę, ścisnał za żołądek, istwierdzil ze ebdzie dla mnie dobry... kot azchowywał sie spokojnie. wrpost flegamtyczniei. wziełam go na rece, i wyszłamz nim.... nagle zaczał mi żygać.. nie wiedziałąm co mam robić. wynioslam go na trawę, pzrestal wymiotowac, ale widzialąm ze sie zwierzak meczy, cale futerko piekne brązowe miał spocone... ciagle mialczal,i chowal mi sie pod ubranie. szukał pomocy, a ja nie umiałammu pomóc... patrzyłam, jak biedne zwierze sie męczy... tuliłam go, gdy byl przytulony uspokajał sie... lezalam na zienolej trawie w cieniu drzewa, a on na mnie, wzuwajac mi sie pod bluzke... w koncu pzrestał sie trzaść. nie wiem skad, ale pojawilo sie mleko. dalam mu je.. po paru godzinach, kot już zaczał sie wiercić, bawić sie moim sznureczkiem od bluzki, skakac po mnie.. wyzdrował... wstalam poszlam do szkoly... pierwsze co zrobilam jak zobaczyłam bezrzesnego, to warnelam go z calej pety w głowe, tak jak ona wczesniej mojego kota, potek w brzuch.... czuląm sie ustatysfakcjonowana...
pamietam, ze zanioslam tego kota do domu.... mialam kota.. slicznego kota.. brązowego, kochanego kota...
siedialam i czytałam ksiązke gdy ten kot spal obok mnie lub na mnie... gdy wskqkiwal na mnie chcac sie bawic...
3 sen....
najkrótszy.. to byl sen juz na pół jawie, chcialam mieć jakuzzi... nie wiem po co, ale chciałąm, bylam chyba wtedy z markiem, tak mi sie wydaje, ale tylko tak na umowe ze ejsteśmy razem, bo gdy moglasm,c zas spedziałąmz rafałem, i tylko raz w tygodniu dla pozoru z markiem. i chcialam mieć jakuzzi... ale nie chciałam sie sama kąpac... stałam pzred wystawą z tym jakuzzi i wyobrażałamsobie jak to by było wykapac sie z markiem w jakuzzi... marek marek marek.... nieeeeeeeeee... nie chcem,. nie potrafie.. nie on... proszetylko nie on... lubie go, nparawde go lubie, ale ie chcem... nie chcem z nim tworzyć poważnego zwiazku.... nigdy.. rafal, tylko rafal.. ale rafala stracilam juz z czystej glupoty....
na gałęzi na wprost mojego okna siedzą dwa gołebie.. chyba pora godowa sie zacczyna...
własnie pzreprowadziląm rozmowe z markiem.. wytlumaczylam mu... ze nie potrafie go pokochac.. nie che być z nim.. mówi ze cierpi , wiem o tym marek, wiem.. ale ja też cierpie... boli mnie to, ze rafal też cierpi... ja go potzrebuje,on mnie....
|
|
|
dzisiaj krzyczał mi w telefonie ze mnie nienawidzi, ze mnie nie chce znać... minęlo od tego czasu sporo godzin, a ja wciaz czuje sie oglupiała.
spotkalam sie z Markiem... po raz pierwszy przy nim nie potrafiłam sie usmiechnąć... bedac blisko marka, zdałam sobie sytuacje ze go nie chccem... chce Rafała. teraz jest już za późno, straciłam go... jak zawsze mam opuźniony zapłon. zreszta.. dzisiaj zdałam sobie sprawę ze go kocham, ale takze, ze nie potrafiłabym z nim byc. potrafi byc okropnym człowiekiem, z całą lista pretensji. zapomina ze od 3 tgodni nie ejstesmy juz parą. zapomina, zę nie on jeden jest teraz na świece. nie chce mnie teraz znać. cche pojechac jak najszybciej z tego miasta, i zapomniec o mnie.... boze.... jak łątwo jest nienawidzic... |
|
|
Jego gorzkie słowa...
każde slowo był jak bicz, rozdzierajacy moją dusze. dlaczego on myśli ze go zostawilam dla innego? dlaczego? pzrecież to nieprawda. cholerna nieprawda.. wciaz go kocham, ale nie potrafiez nim wytrzymac... pokazał sie w ostatnim czasdie ze strony z któej go nienzałam. nie chce mnie znac. zadzwonił tylko po to, by mi wykrzyczeć do słuchawki jak on mnie nienawidzi, potem zadzownił by powieedzieć zebym sie z tamtym pieprzyła. z tamtym, do którego czuje coraz wiekszy dystans....
on mnie nienawidzi. wiem,z ę zasłu,zylam sobe na to, ale on tez pzregiął, i to ostro, nie jestem niczyją wlasnąścią. mówiłąm mu zeby nie mial nadziei, bo sama z siebie nie chcem do niego wracac. marek mógłby równie dobzre zniknac z mojego życia. nie chciałabym wracac do rafala. boje sie go. nie ufam mu.... |
|
|
rafał (19:43,0)
bezczelna jestes
rafał (19:43,0)
zreszta
rafał (19:43,0)
zycze milego pieprzenia sie ..rafał (19:42,0)
wale Ciebie
rafał (19:42,0)
wale wszystko
rafał (19:42,0)
zabilas dzisiaj wszelkie uczucia
rafał (19:42,0)
jakie mialem w sobie do Ciebie
rafał (19:42,0)
zabilas je dzisiaj
rafał (19:44,0)
nie ma mnei w Twoim zyciu
rafał (19:44,0)
MNIE JUZ NIE MA
rafał (19:44,0)
Zrobimy te cholerne zdjecia
rafał (19:44,0)
oddam Ci TWOJE rzeczy
rafał (19:44,0)
wyjde z tej pieprzonej szkoly
rafał (19:44,0)
i tyle sie widzielismy
rafał (19:45,0)
ZALUJE
|
|
|
rozmowa dzisiaj byla dla mnie abrdzo trudna... do tego chcialam muznaś go ustami, tak naparwde ostatni raz. w usta i czolo... potem sie klocilismy kto rozpoczał ten prawdziwy , delikatny , pieszczotliwy i cholernie niepewny pocalunek. niewazne kto.. byl... miał racje.. aż mi serducho mocno zabilowyrywalo sie z piersi, po ciele pzreszedł tabun dreszczy, na zmiane robilo sie zimno i gorąco... dawno nie czulam takiego pocalunku. takiego.. takiego prawdziwego... |
|
|
http://www.newgrounds.com/portal/view.php?id=66766 podobno fajna gra ja tam nie wiem... tzreba poderwać dziewczynę.... ja jej nawet nie moglam znaleść:D i wydałąm sała kasę w dwa dni:P |
|
|
rafał skazal mnie na swoją obecnosc w sobote to njprzyjemniejsza kara:D |
|
|
dzisiaj pomoglam Rafalowi zbierac informacje na pracę z wosu na temat gospodarki rynkowej i jej wplywu... czulam sie taka szczęsliwa mogac mu ja zaprezentować.. a teraz staram sie mu pomagac z angielskim.. ja rafalowi... niesamowite... moge w czyms mu pomóc, mam andzieje tylko ze dobzre... jejku, ja mu pomagam, i on chce mojej pomocy.. czuje sie taka szczesliwa...
dzisiaj na pzredtawieniu bolało go serce. panowal półmrok, stałam nad nim i starałam sie doda,c mu otuchy glaszczac po włosach. potem przykucnelam przy nim, jego twarz ak blisko.. takie dreszcze pzrszły mi po ciele... takie ciepłe, cudowne.. patrzył na mnie... jego twazr tak blisko....
pozwolil mi sie dzisiaj dostnac, uczesac pzrez sekunde ejgo dlugie wlosy, byl o mnie oparty, gdy ja robilam mu masażyk szyi... polozyl mi nawet ramiona na klanach udajac ze ejst w jakuzzi... |
|
|
nie poszłam dzisija na niemca, bo zamieniłam niechcąco zeszyty, i zamaist niemca z praca DOMOWĄ WZIEŁAM chemie.. napisłam sobie zwolninko i poszłam.. nie wiedziałam gdzie isc.. podszedł do mnie rafał.. miał wielki zal.. biedny...kolezanki kazały mi isć po inna koleżankę któr nie przyszła do szkoły i nie wiadomo czy przyjdzie na pzredstawnienie... rafał psoizedł z e mna. poszliśmy razem, był radosny. wrócilismy do szkoły, kar go bolał,zrobilam m masaż, mogłam go sotknac. uczesłąam go.. pocałował mnie anwet w czoło.. zraniłam go , a on nadal nie odsunał sie doe mnie. nawet chciał spedzić ze mna te 20 min a nie z kolegami. |
|
|
hmm. ma informe. weszłąm soibie z nudów na moją stronke , i jakas klientka najprawdopodobniej ze słąwna i majaca na imie magda narzeka na moja strone i kolory w ksiedze gosci na które ja nie ma kompletnie wpływu. i mówimi "i tak nie ebdziesz słynna meren re ze sławna" hmm.. o co chodzi tej klientce? chyba coś jje lezy na żołądku..
podeszły dzisiaj 4 osoby do rafała i mówią ze go zdradzam. pojebany micek.. najlepiej wypaplać wszystkich dookoła a potem poinformowac tą osobe. zreszta. co go kurwa mac to obchodiz skoro ja juz zerwałał z rafałem? i potem zawiedziony odchodiz bo rafa wie... |
|
|
byłes cłym moim światem. zaywazylam t rozgladajac sie po moim pokoju, i wybierajac świerze pidżamy na noc... patzrac na stolik, i wiszaca bizuterie... i to co nosze na szyi... i to co mam w sercu.... i to co mam na półkach,. i puzzle pod łóżkiem... i .. i... i.... |
|
|
wciaż nie moge sie pozbierac.. kiedy to pzrejdzie? on uważa ze jestem nieczuła.. że mi nie zalezy... to nie ejst tylko jego problem.. to jst takze mój problem... bo zachowałąm sie jak dziwika.. miał racje, jestem szmata... i ze gosia jego byla byla lepsza ode mnie... jak mnie wszysto boli.. czuje sie jak w transie pzrez całyd dzien... |
|
|
mój opis na gg :polamali mi skrzydła, nie ebde juz latac...
słowa marka :m kto Ci polamal skrzydla to nie prawda ze nie bedziesz juz latac, ja tez kiedys czulem sie jak ptak z polamanymi skrzydlami, ale one potrafia sie odrodzic
nie wierze w to.. czuje sie wypalona.. czesto mówi sie ze tą parwdziwą milosć spotyka sie tylko raz w życiu... ja juz ją spotkałam.. nawet jak zobacze go po latach.. wiem ze serce mi zabije mocniej, staną mi pzred oczami wspólne chwile... boze jak mnie to boli. tak abrdzo boli.. juz nie polece tak wysoko.. juz nigdy nei dam sie ponieśc miłosci, nigdy... nigdy nie ebdzie ona tak zwariowana, tak cudowna i namietna jak ta, która odrzucilam...z wląsnej głupoty. czuje sie amrtwa, wypalona w srodku. zostaly tylko zgliszcza, ruiny tego kim byłam.. kim sie przy Nim stałam. brakuje mi go. brakuje.. nawet teraz na gg, starsznie mi go brakuje, nie che mmnie jutro widziec, nie ebde nalegac, jest zraniony.. tylko dlaczego nie moze zrozumieć ze ja tez starsnie cierpie. mnie tez to boli.. zbyt dużo ran, zbyt duzo cierpien... ukrzyżowałam moją milosc, a go razem z nią... moją własną milosc. moje szczęście zostało przebite. tylkocz emu nadal stara sie bic, stara sie zachowac resztki życia... boze.. niehc ono juz umrze do konca, niech pzrestanie bolec, niech sie w koncu podda... to tak abrdzo boli... połamali mi te cholerne skrzydała..rany sie zabliźnią, wzlece troche nad ziemie i z wysilku opade.. to juz nie bedize ten sam lot... samam siebie zabilam. jak mam nadal chodzic taka usmiechnietea... bedzie dół. wielki dół... pragnę ciemnosci... a wciaż gdzies tam swieci mi nedzny płomyk... niec juz zgaśnie... nich sie zakonczy t cierpienie. |
|
|
musze na wok miec te zdjecia... nie chcem go meczyć zbytnio moją obecnoscią, zreszta, sam poiwedzial ze cche o mnie zapomnieć.. mam poczucie winy teraz, ze go potzrebuje.a bede muiała go meczyć moja obecnoscia... bedzie jeszzce bardziej cierpiał, nie cchem usłyszęc że nowu sie nim bawilam.. nie wiem co robic.
mam rozcietą warge.. to po tobie.. po tamtym dniu, namiętnych pocałunkach... dotykam tego caly czas, zdrapuje delikatny strupek. chem czuć ten ból, chcem miec i czuc cie na sobie wciąż... boli... bnawet bardzo boli ta warga... słodki ten ból. przybliza mi go.. |
|
|
hmmm... mam jeszcze jednego bloga.... ale tamten blog zostal stworzony pzrez niego, są tam jkaby listy do niego.... moze tam nie wchodizć jużnigdy, ale ebde do niego pisac... tak jak pisze sie listy doswietego mikolaja.. przynajmniej wtedy mam świadomosc jeg bliskości,.. czemu nie moga być tamte wakacje... |
|
|
"to jest ta para, którą połaczyły niebiosa..." ten rysunek... to jak policzek.. spoliczkowałam naszą miłosc, zabiłam ją wdeptałam... "to para którą połaczyły niebiosa.." sprowadziłąm ich do piekła... |
|
|
widziałąm go z okna, jak szedł do domu.. widzialam... widziałąm jak odchodzi.. każdy jego krok oddalał go ode mnie... wielka chęć wyskoczenia pzrez to okno. z ostatnim spojrzeniem na Niego...
dostalam s smka... przyjdź o 15,30 na dworzec... byłam tam.. przyjechał. mężczyzna którego broniłam do ostatnije chwili, który był i jest mi przyjacielem... ale którego poznania wielce załuję. gdybym zaczynała od poczatku, nigdy bym nie pozwoliła na zaciśniecie sie miedzy nami takiej więzi... szalałm z radosci jak mnie zobacyzł... starał sie poprawić mi humor.. widzial ze jestem nie przytomna...chwycił za reke, odprowadził kawałek.. puscił... pytał co sie dzieje... nie umiałam powiedziec mu... powiedziałą tylko że dzisiaj straciłam swoja dusze, jestem teraz pusta... nie nalegał... nie mówił nic.. w ciszy powlekliśmy sie w strone mojego domu.. chciał mnie odprowadzić.. niepozwoliłam zbyt blisko.. słupek jest swietym miejscem...
ta chwila gdy ogłupiała szłam z nim, gdy trzymał mnie za reke... nie czułam tego milego uścisku ciepłej ręki, silnych palców, które dawały poczucie bezpieczeństwa... to była obca dłoń, moze i ciepłe, ale nie wywołujące cieplejszych uczuc palce zaciskajace sie na mojej dłoni... pozwolilam na to.. nie moglam uwierzyć w pierwszej cwhili, skojażyc co sie dzieje.. gdy skojażyłam, to sei zatrzymaliśmy i puścił mnie.. w koncu... to nie ejst dotyk mojego Anioła...to dtyk normalnego faceta, nie wywołujący żadnych uczuc.
w ten sposób chyba czuje sie gorzej niż po sobocie... nie jestem już godna nigdy dotknac Aniola, zresztą, on już nie che mojego dotyku, i ma racje... dzisiaj sie odłaczyłam od niego całkowicie.. czuje do siebie wstręt.... nienawidze siebie... |
|
|
dzisiaj zerwałąm ostatecznie.... odszedł anioł.. ma polamane skrzydełka, piórka powypadały, zniotły sie, stłamsiły... patrzy w niebo... chwila rozpaczy, mitotanie sie, niewiara w rzeczywistość.... w kńcu opały z sił przyjmuwe do wiadomości, ze nigdy już nie poleci, bedzie mógł tylko patrzeć z dołu... bedzie pelegnował w swojej pamieci każdą chwilę spędzoną tak w górze... pozostanie tylko żal... odejdą złe wspomnienia... czas goi rany.. dajcie czasowi czas.. |
|
|
W dzień gdy najsilniejsza światła moc
Ma miłość się ukrywa bo jest sową
Nigdy się nie dowiesz jak wielki to ptak
Bo w twym sercu gniazdo wije wróbel
W dzień gdy najsilniejsza światła moc
Są słowa których nigdy nie wypowiem
Wstyd jakiego nie znam w nocy-
Sznuruje mi usta
Obojętność jest któlową zimną nieczułą
Teraz gdy noc
Sowa ze snu budzi się
Odwaga lwem
Krzyczę w śpiące ucho twe:
Nie będe jadła-kocham cię
Nie będe piła-Kocham cię
O śnie zapomnę-kocham cię
I gdy odejdziesz nie przestanę
Tego dnia czystość
Została pogrzebana, razem z nią legł wstyd
Tego dnia upadł duch
Wygięła się do wewnątrz bezpowrotnie elipsa ma
Obrastam w siłę, bronię się
Nie złoszczę się, nie złoszczę się
Lubię chleb więc sobie zjem
I po brzuchu się poklepię
Wczoraj zdołałam
Wrócić do łona matki pamięć wraca dziś
Co w niej jest czego nie mam ja
Pełnia człowieczeństwa wiele kosztuje mnie
moj chlebku .. dlaczego zjadlem Cie do konca dlaczego
podaruj mi cos czego nie
zdobede sama
a wtedy ja szepne Ci
mozesz mnie dotknac
moze pozwole Ci bys ze mna budzil sie
moze powiem Ci jakie lubie wino
moze pozwole Ci zapalic swieczke
gdy w pewna zimowa noc
zgasnie swiatlo ... |
|
|
mój pierwszy wpis... dziś jest dzień śmierci, dzień smutku.... ktoś powiedizał ze sierśc jest piekna... moze to prawda, ale jest okupiona wielkim cierpieniem, poprzedzona wielka nadzieją..
pragnienie uszcesliwienia wszystkich dookoła jest dla mnie bardzo wielkie. mimo iż mówili mi, ze jestem egoistkąi mysle tylko o sobie bo ich wszystkich ranię... ale to nie prawda, podejmuję ciagłe złe decyzje by ich wszystkich uszcesliwic... jeden dzień szczesliwy zrodozny z nienawiści do bliskiej mi osoby nie jest dobrym rozwiazaniem. czuje sie bezradna.... chciałąbym to wszystko zmienić, zaczac od poczatku, poczuć to co kiedyś czułam. poczuć wiatr w skrzydłąch, poczuć to uczucie, ze wiem czego chce w życiu. czego pragne, czego mam sie wystzregac. powoli zatraciłam te wartosci.... nie można usczesliwić obu pzreciwnych sobie stron... mge jednego skrzywdzić, drugiego uszczesliwic, albo obu unieszczesliwic.
wylewam już mozra łez... są dla mnie teraz czymś naturalnym.... |
|