eol // odwiedzony 150202 razy // [nlog/Cena Twoich uczuć/by/zbirkos] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (390 sztuk)
01:38 / 06.01.2011
link
komentarz (1)
moj blogasku, swiat stoi na glowie
15:31 / 05.05.2010
link
komentarz (2)
chyba wroce do bologowania, w sumie to byl dobry okres mojego czasu i jak juz bede zmeczna, znow sobie zrobie export do pdf i bede miec lekture na starosc, o ile do takiej dozyje
22:09 / 04.05.2010
link
komentarz (3)
nie lubie portalu nasza.klasa
wiekszosc moich znajomych z klasy ma fotusie albo ze mezusiami/zonusiami, albo z tymi ich ciazami, albo jeszcze gorzejz dziecmi

a ja nawet kurwa narzeczonego nie mam

powinno byc mi wszystko jedno niby, ale robienie kariery i posiadanie drugiej polowki chyba nie gdy nie szlo w parz

04:43 / 29.04.2010
link
komentarz (2)
moje zapedy prawnicze czasem mnie oniesmielaja, natomiast moja ambicja oniesmiela innych

po 3 dniach w Palacu Sprawiedliwosci, nastal dzien poganskich zwyczajow i upijania sie, ahoj ahoj, wop wop
02:50 / 10.01.2010
link
komentarz (1)
be careful who you love....

o tak
03:05 / 13.11.2009
link
komentarz (0)
3 am... sleep or not yet? hm
21:56 / 09.11.2009
link
komentarz (1)
http://www.snotr.com/video/2758

chcialabym zobaczyc ta reklame, za miast tych wszystkich Holowczycow i innych pseudo reklam o tym, zeby nie jezdzisz szybko... chyba, pierwszy raz dotarlo do mnie co znaczy szybka jazda i bezpieczenstwo


01:02 / 09.11.2009
link
komentarz (0)
a potem siedze cala noc i sie zastanawiam ile tak naprawde wladzy daje nam jedna jedna rzecz - mianowicie to, ze jest internet i jak nagle rozne odleglosci robia sie male, malutkie, nieistotne.... NIEistotne
21:46 / 02.11.2009
link
komentarz (0)
fbook to niekonczaca sie zabawa...

tak wiec, kolega umieszcza swoje zdjecie na fbooku, calkiem normalne tylkoz e z torebka... no i takie komenatrze otrzymuje:

X: a ta torebka to czyja?:)


Y: ty X to skad znasz Z??? no ja nie wiem!


X: jakbys tyle nie pił to byś wiedział, ze poznales nas w sopocie, i to nie w mandarynce!

'nie w mandarynce' - klub gejowski?
Z - wlasicciel zdjecia, z tendencjami do bycia gejem, ale nie sprawdzone w pelnie jeszcze
X - komentator pierwszy
y - komentator drugi

jak widac, fbook pozwala tez przypomniec nam sobie kogo znamy i w jakich okolicznociach poznalismy, badz tez pozwala nam otagowac lduzi, ktorych nagle poznalismy




03:28 / 29.10.2009
link
komentarz (1)
w studiowaniu prawa lubie to, ze po 2 latach umiem przekrecic na swoja korzysc w sumie wszystko... to jest w sumie mile
mile tez jest to jak ludzie do Ciebie pisza meile i pytaja sie o rady prawne, lub jak dzwonia i pisza, wtedy czujesz sie jaki taki juz w pelni prawnik..

no i w sumie lubie tez to, ze ta swoje tendencje tez mam w kontaktach z ludzmi, ze tak jakos umiem im to wytlumaczyc, ze jak cos jest zle to jest ich wina...

jednak, prawo to nie byl taki zly wybor, z perspektywy czasu, chyba tlyko psychologia moglaby mi dac wiecej pola do manipulacji :)


22:38 / 28.10.2009
link
komentarz (0)
nie moge sie znowu dzis dobudzic, w teraz jest wrecz pora zeby znow isc spac, nie lubie tego, ze tu nie ma dnia, tylko noc i noc,ktora sie nie konczy ani nie zaczyna
21:22 / 28.10.2009
link
komentarz (1)
bank... najgorsze co czlowiek mogl wymyslec.... pieprzone banki..
21:32 / 27.10.2009
link
komentarz (2)
czasami lubie o sobie myslec w osobie trzeciej...

22:04 / 26.10.2009
link
komentarz (5)
moj brat to postac, o ktorej moglabym napisac pare ksiazek, ale nic nie powiem, bo o rodzienie zle mowic nie mozna


ot, bardzo bylby zadowolony, gdybym miala juz 2 dzieci, meza rolnika i nie chciala nic wiecej od rodzicow... ciekawe czy materializm jest tylko genetyczny cyz tez bywa zakazny

21:38 / 17.10.2009
link
komentarz (1)
relacja z samym soba jest dosc wazna, trzeba uwazac, zeby siebie zbyt duzo nie krzywdzic... bo takie malzenstwa na cale zycie to ciezki motyw, a w tym malzenstwie rozwod nie wchodzi w gre


vem vet... przez ta piosenke zakochalam sie w szwedkim, och

http://www.youtube.com/watch?v=ezJ5-q6Gjm4

a fairy tale too good to be true
16:48 / 17.10.2009
link
komentarz (2)
cry me a river


esemesy i zmiany na fbook, wlacznie z robieniem testow, powinny byc zabronione w stanie upojenia alkoholowego.... oj, oj, moj biendy organizm
18:24 / 10.10.2009
link
komentarz (0)
mam przerwe od zycia, przyjechal M i najpierw mialam 4/5 dniowa przerwe od komputera (jak to M sie *** dorwal), a teraz pisze esej, esej jest do dupy, najpierw sie wydawal zbytnio uproszczony, teraz sie wydaje jeszcze bardziej uproszczony, a M okupuje mi lozko, ktore nagle sie okazalo wieksze niz bylo
wiec coz, M jest, M nie wiem kiedy wyjedzie... w sumie mi nie przeszkadza, bo mam codziennie gotowane obiady domowe. no coz, kwestia przyzwyczajen


chociaz M moglby uregulowac co trzeba i zkninac, bo jednak wolalm moje zycie bez M
--------

rozmowa z zycia wzieta
- pojde z Toba na ryby w sobote
- to dobrze, lubisz lowic, tak?
- ... chyba nie myslales, ze chodzi mi o ryby..
- to o co? myslalem, ze chcesz sie nauczyc?
- ..?-!@???? chodzilo mi o Ciebie
- acha, ale ja w sumie nie jestem Toba zainteresowany

(to nie byla moja rozmowa, ja sie nauczylam juz paru rzeczy, w tym, ze nie warto sie poswiecac zbyt mocno)
tak wiec niedopasowanie XX i XY jest dosc obecnie czeste...

05:47 / 04.10.2009
link
komentarz (2)
przypominasz mi sie
i ciagle mysle, czy bys byl ze mnie dumny czy nie

i ciagle mam tego dosyc, ze umarles i tak mnie brzydko zostawiles

a moze starsi bracia juz to maja we krwi albo tak im wychodzi w zyciu

22:00 / 03.10.2009
link
komentarz (2)
co ktory raz nie wejde na nasza-klase, to mam zazwyczaj zdziwienie, ze albo moje kolezanki z podstawowki/gimnazjum sa zonate, albo dzieciate albo studiuja na jakichs nawet nie drugorzednych ale zupelnie poza jakakolwiek liga uniwerkach albo zaocznie

a czesto byly to dziewczyny nie glupie, ambitne i pewne siebie... a teraz, to czuje sie jak taki dominator...

i sie zastanawiam, skad mi ta fantazja wyszla, zeby uciec z domu tak szybko, zeby skonczyc liceum w zupelnie innym miescie i na studia nie jezdzic pociagiem a latac samolotem

i jakos mimo uplywu czasu nie zaluje tej decyzji, a wrecz jestem dumna z siebie, mimo ze teskno do polskiego chleba i polskiej wedliny (och, tak)

05:26 / 03.10.2009
link
komentarz (6)
jak do tej pory, Erasmus nauczyl mnie nawet paru ciekawych rzeczy
1) czytac trzeba szybko i nawet szybciej, juz nie rozkminiam zawilosci, czytam i przetrawiam, potem mysle i juz pamietam, od, nie rozkminiam dlugotrwale zdania, tylko wyssam esencje; odrabiam lekcje 4 razy szybciej i mam duzo wolnego czasu, od nie tak jak kiedys
2) zaznajomiac sie trzeba od razu, kogos widzisz, mowisz czesc, zapmiaetujesz, kodujesz, dodajesz na skypie ub fbooku, tak sie robi networking, a dobra siec to wiecej zabawy
3) pytasz o rzeczy nietypowe, lepiej zapadasz w pamieci
4) lapanie na kraj, nie jest dobre, lepiej udac, ze sie zna jezyk danej osoby
5) moja znajomsc/umiejetnosc poslugiwania sie francuskim wzrosla drastycznie, ot, moze i za rok bede mogla nawet mowic tak plynnie jak po angielsku
6) moja pewnosc siebie wybujala, moglabym sobie wrecz zrobic koszulke z napisem, ze jestem z King\'s i dlatego jestem super - to sie chyba nazywa wzrost ego
7) moja umiejetnosc poprawiania humoru poprzez mowienie milych rzeczy wzrosla... doprawdy, nauczylam sie mowic komplementy, ba i przyjmowac komplementy bez zadnego tam czerwienienia sie, w Polsce zazwyczaj nie jestesmy wylewni w tej gestii, w UK, tez tak nie za bardzo, ale tu, to dziala! zwlaszcza ze Szwedami ;)
8) takim wiec cudem z myszki jakos sie zmienia w cos innego; ot, Londyn nie zrobil ze mnie powaznej pewnej siebie osoby w dwa lata, a taka uppsala a raczej jej studencki charakter, przemienil mnie w troche wiecej niz w miesiac



dogadalam sie w koncu z ojcem, coz czuje jedno... za tym musi sie kryc fortel..

03:05 / 02.10.2009
link
komentarz (3)
ostatnio zycie wrocilo do mnie, co najpierw przywitalam ze zdziwieniem, potem zapalem, zatraceniem sie, entuzjazmem a teraz prawie juz ochlonelam z wrazen

moj drogi nlogczku, zazwyczaj nie wywewnetrzniam sie na tym forum, ale ostatnio fakt, ze zyje doprawdy mnie intryguje

zycie kobiety, ba, wpol kobiety, bo chyba jeszcze nie jestem na tyle duzo i dorosla by mowic o kobiecie, dzieli sie w moim wypadku na:
1) zycie w szkole - taka jak jestem w otoczeniu rowiesnikow
2) mezczyzn - taka jaka jestem w relacjach z nimi

----

pomyslec
spedzilismy dobrze niedziele
niezdarnie mi tlumaczyles obrazy dalego
probowales pokazac mi Stockholm, w sumie prawie jak dobry przewodnik
potem zjedlismy obiad
potem zaproponowales espresso i lody
nie oponowalam
nie oponowalam w niczym
jak odwoziles mnie do domu, zadzwonilam do mamy
dzielnie zniosles te 20 minut rozmowy nastolatki z mama chociaz nic z niej nie rozumiales (lubie fakt, ze nie kazdy umie mowic po polsku), potem sie tlyko niesmalo zapytales co znaczy tak
na koniec niezdarnie pocalowales mnie najpier w prawy, a potem w lewy policzek
bylam w szoku
mam nadzieje, ze nie zauwazyles jak sie wscieklam/rozczarowalam

a moze zauwazyles
dlatego


nie zadzowniles ani razu
nie napisales smsa
uzyles biednego polanskiego jako wybieg, zbey do mnie napisac e-maila
od spotkania wymienilismy z 20 meili, po czym w koncu udalo Ci sie mimochodem zapytac o MSN (przy czym o malo co sie nie zakrztusilam, wrecz jak cud nad wisla, ze w koncu zauwazyles, ze mam mozg i tez sie interesuje filmem... i ze mielibysmy o czym porozmawiac)


wszystko by bylo idealnie, gdyby nie fakt, ze jestes w tym wszystkim niezdarny biorac pod uwage Twoj wiek (35 lat) i fakt, gdzie pracujesz
przed spotkaniem bila z Ciebie pewnosc siebie, w czasie spotkani troche zmalala, jak sie zegnalismy chyba wbilam Cie w poziom asfaltu



biorac pod uwage, ze jestes pol Niemcem, pol Wlochem, Twoje zachowaie albo wskazuje na brak zianteresowania albo na jakas nie ludzka niesmialosc

tak wiec, coraz czesciej sie zastanawiam, czy przypadkiem mezczyzni sie mnie nie boja....



---

tak lubie miec glowe zajeta, jak nie prawem, to chociaz proznoscia (tak, moj wykladowca, chociaz sie mnie boi, to tez mnie lubi)

wymiany sa dobre, niosa duzo doswiadczen =)

06:05 / 24.09.2009
link
komentarz (0)
4 am i ja nadal nie moge spac, sklebily mi sie wszytskie mysli ;?
11:39 / 22.09.2009
link
komentarz (2)
najwiekszym problemem kobiet jest zazwyczaj to, ze zbyt duzo mysla, a pozniej mysla nawet wiec

no wiec, zmieniam to , prztesje zbyt duzo rozmyslac nad wszystkim, niech sie dzieje zupelnie samo
20:50 / 20.09.2009
link
komentarz (2)
jeszcze skrecilam, jeszcze jeszca bardziej

a nie mowili, ze erasmus wydobywa z czlowieka to, czego czlowiek bal sie zbyt mocno...

mam nadzieje, ze chociaz nie przyzwyczaje sie do Twojego usmiechu.. ot, to wszystko
16:53 / 19.09.2009
link
komentarz (0)
pretty woman

to smutne, ze moja wartosc siebie przywrocily do normy drinki, ktore ktos mi postawil i ilosc facetow, od ktorych musialam uciekac, zbey nie wtoczyli sie do mego lozka prosto z imprezy.. a Twoja dwuletnia 'milosc' tego nie mogla, och poor you, poor me...

potem nagle dzwonisz, jakby te 3 tygodnie wcale nie istnialy, jakbym te 3 tygodnie zwyczajowo spedzila w bibliotece, radosnie oznajmiasz, ze za 10 dni powinienes byc juz u mnie... a ja mysle, jak to, dlaczego, przeciez wcale nie tak... i juz sama nie wiem czy bardziej mi zalezy na tym, zebys mi przywiosl te pieprzone ubrania, bez ktorych nie moge zyc (bo nie cierpie zakladac czegos dwa dni pod rzad) czy na Tobie... ale jesli nie Ty, to i tez nie ubrania, wiec potulnie mowie, ze oczywiscie wszystko nadal tak saaaamo, jestem nadal tak szara jak wczesniej, uzywam tego sameog podkladu, i tuszu i pudru i szminki, a nie sorry, nie uzywam pudru, tlyko podklad i nadal ten sam, na wpol matowy... nikt mnie nie odkryl i ja sie nikomu nie dalam orkdyc, a zaraz po Twoim telefonie, ustawiam sie na kolejne wyjscie... ot, nie znasz zbyt dobrze angielskiego,a ja w szwedkim sie nie komunikuje...wiem jakos to ukryje, jak milion tysiac piecset innych takich akcji, potem jak cos wyjdzie udam ze to nie tak jak myslisz... dobrze by bylo to skonczyc, ale zadne z nas chyba nie ma odwagi, przynajmniej nie ty, a ja sie boje ze cos mi bys mogl zrobic, ot tak


wiec zakladam kolejna sukeinke, buty i oczywiscie biore rower, zbey dojechac na kolejna impreze, a potem Ty zwyczajowo bedziesz sie domagac opowiesci, a ja udam, ze te 3 tygodnie to biblioteke biblioteka i jeszcze wiecej biblioteki, ot takie zycie...



00:04 / 11.09.2009
link
komentarz (3)
badzmy ze soba ale tak jakbysmy nie byli
Ty w tym czasie uporzadkujesz swoje zobowiazania wobec mnie
ja uporzadkuje moje cele
posprzatam
poszukam
poszperam
znajde inny cel w zyciu i innych przyjaciol


a potem juz w ogole moze ze soba nie byc

jakos dasz rade, wczesniej tez musiales juz byc kiedys sam

22:04 / 09.09.2009
link
komentarz (0)
po tym jak odwiedzil mnie: proxy-platnik.zus.pl to sie zastanawiam, czy przypadkiem nie jestem na jakims jednym wielkim podgladzie i przeswietleniu przez ZUS... no ale, co mi ZUS moze, mi biednemu studentowi, tonacemu w dlugach ;)

16:54 / 17.08.2009
link
komentarz (2)
moj chlopak z ZK albo z AK dzwoni do mnie...

nigdy nie pomyślałabym, że będę przeglądać takie fora... no coz, kazdemu mzoe sie trafic chlopak w wiezieniu (?!?)
03:48 / 16.08.2009
link
komentarz (0)
czas spojrzec w oczy

moi bracia nalogowo pali, palili, ba jeden nadal pije i pali

a ja nalogowo sie ucze, na wlasne zjebane zyczenie, odwoluje sobie egzamin majowy i robie z tego egzamin sierpniowy przy ogolnym aplauzie mojego uniwerku (uuuch, jeszcze nadal mnie bulwers ogarnia ze jako mitigating circumstance naprawde rozpatrzyli moj migrenowo-nerwowy bol glowy o podlozu urojonym, radosnie zanulowali mi dwa z czterech egzaminow i dali dwa sloty w sierpniu

jeden wniosek - lepiej nigdy nie pisac i nie wmoic, ze cczlowiek zle sie czuje, bo uwierza i ma sie wakacje z glowy... tak wiec rok kocnze 21 sierpnia i juz 26 sierpnia zaczynam nowy, o mater


poza tym, Londyn czaruj jak zwykle
Z sie pieprzy
a M siedzi w wiezieniu
plus jeden trup w 'rodzinie' a bardziej jej popluczynach wiecej

jak to zawolalby swietej pameici chomik Zybci Zylfred Zgred... niuch niuch!!

Ps. spanie na wpolegalnie w akademiku UCL (uni ktory nie lubie sie z moim) napawa mnie na przemian kolataniem serca, zwiekszona ilsocia pryszczy, dreszczami i febra... ale czegoz sie nie robi dla NAUKI
02:31 / 02.06.2009
link
komentarz (2)
zawsze mnie itnryguja te internetowe randki, cos w stylu buy one, get one free, wchodzisz, milczenie a potem juz nie mam przerwy, czasem mi zal tylko zrozpaczonych facetow, codziennie pukajacych do tych samych dziewczyn, dzien po dniu po pare tygodni, chocia i tych dziewczyn tez szkoda, ktora mysla, ze 'zaliczajac' i umowiajac sie na coraz wiecej randek podniosa sobie self-esteem i wylecza sie z kompleksow

taka maskarada

niektorzy robia to dla spotu, malo kto dla przyjemnosci

coraz czesciej zauwazam niemozliwosc wypowiedzenia sie w jakimkolwiek jezyku, czesc slow cisnienie sie po polsku, inna po francusku i jakis angielski tumult.... nic tylko sie zamknac i porozmyslac nad nieegzystencja zycia

to tyle uwag z dzungli
03:51 / 22.01.2009
link
komentarz (1)
dzisiaj bylbys ze mnie dumny jak malo kto

ot tak, przeskoczyc siebie

jak ostatnio bylam, duzo stalo zniczy, tylko zaden sie nie palil, widocznie, mogles poczekac jeszcze parenascie lat, a tak, kto Cie bedzie dogladal

no chyba juz nie posluchamy razem dead can dance, i nie puscisz mi ukrainy, chyba ze siedzisz gdzies z boku wlasnie, coz...
18:50 / 18.01.2009
link
komentarz (2)
najbardziej intryguje mnie fkat, ze nadal ktos odwiedza tego bloga

w jednej z duzych firm na interview, a raczej pod koniec, zapytal sie czemu nie aplikuje do ich siedziby w warszawie, zrobilam duze oczy, zapytalam sie jak to by moglo byc mozliwe, oni na to umowili mnie na interview w polsce,
zycie studenta prawa nie napawa mnie ostatnio optymizmem, poniewaz dzien zmienil mi sie z noca, i w nocy pracuje, w dzien spie pare godzinek i tez pracuje

ale nadal nie moge dojsc jak ludzie moga pracowac 115 h na tydzien, ale coz, kiedys to zrozumiem i zglebie, niestety
00:20 / 01.11.2008
link
komentarz (0)
brat bylby ze mnie dumny

kupuje sobie sama alkohol
kupuje sobie sama lapa
sama pracuje
sama studiuje
sama jestem calkiem samodzielna


tylko sama nie moge spac


ten jeden maly minus


jak na razie 2:3 i wcale nie jest nic lepiej
14:12 / 09.07.2008
link
komentarz (0)
po sesji
po wynikach
zdalam - nawet bardzo bardzo dobrze
umiarkowane zadowolenie

wczoraj bylam ponad 7 godzin w brytolskim szpitalu - taka praca
jestem pseudo tlumaczem
nazywaja mnie the INTERPRETER
siedzialam ponad godzine z kobieta tylko po to, zeby potem przetlumaczyc jej, ze nie wszczepia jej implantu i ze bedzie glucha do konca zycia, bo byla glucha przez 40 lat itd.


cudownie

a ona juz byla taka przekonana, ze jej to wszczepia i bedzie slyszec sylaby i alfabet i bedzie rozumiec co do niej mowia

a jak siedzialam w tym pokoju, pelnym dziwnego sprzetu, z 5 lekarzami i tlumaczylam, ze nie jestem w stanie jej wyjasnic, ze ona ciagle sie pyta dlaczego, dlaczego, dlaczego
potem przestalo w ogole cokolwiek do niej docierac w mowie i musialam pisac na kartce

bylam zalamana
ona tez


jestem malo profesjonalna, bo nie umiem schowac uczuc do kieszeni


no coz, chcialam byc prawnikiem, ponoc
02:27 / 12.05.2008
link
komentarz (3)
i po sesji
i tak nudno
i jak wchodze do ksiegarni to az mnie wykreca z radosci, i do biblioteki ciagnie i ksiazki ide jutro kupic, bede sie uczyc

jazyka

nauczyciele juz mam, i to calkiem calkiem ;)

zakwitniety, goracy i zielony jest ten Londyn teraz, o!
02:30 / 24.04.2008
link
komentarz (3)
kazdy ma taki moment w zyciu, ze nie wie czy przegryzc kolejnego plussza i sie uczyc dalej czy isc spac i mac wyjebane

o!
00:10 / 21.04.2008
link
komentarz (4)
i plussssza sie mozna napic, i to ma ZĘnZ

o, i jaki, to prawie jak wyprawa na ksiezyc na polowie nogi w jedna i w czwarta

tauryna zle dziala na spanie, chyba dlatego, nie wolno pic wiecej niz 2 plussszy

ojej, znow wypilam 4


sisi
00:29 / 17.04.2008
link
komentarz (4)
prawie zyje juz tylko egzaminami

bo jak to ktos kiedys ujal, sesja to fajna rzecz plusza sie mozna napic

i biore 3tabletki co 12 godzin i jedna co 24, aby powiedziec niedlugo Helicobacter Pylori goodbye

o dziwo, gastroskopia prawie by skonczyla sie moja smeircia, ale jakos wytrzymalam ;)
wrzodow nie mam, przyjeciele bakterie sa

pocieszenie marne, objawy lekko stresowe, kropka

criminal
contract
European
public

Sierra Leone i History HL wydaje sie pikusiem przy tym, ych
18:46 / 20.03.2008
link
komentarz (3)
z okazji oddania written assessment zafundowalam sobie przywilej:
- sluchania muzyki
- picia herbaty (zamiast kawy)
- grania w freecella
- najgorsze, ze musze spakowac sie (i tez ponoc jakies prezenty, ktore kupilam dzieciom, choc w sumie jeszcze ich nie kupilam, ale mama zawsze wie swoje i zawsze takie swinstwa sa na moje glowie, prezenty dla bratankow na swieta, kto w ogole wymyslil taka bzdure jak kroliczek? matko ;/ ja to na kroliczka 2 bloki rysunkowe dostalam jak mialam 5 i bylam happy)

->>>> przez pokoj nie da sie przejsc, ledwo drzwi otwieram, moze dlatego ostatnie 3 dni przenocowalam prawie w bibliotece (och, jak dobrze, ze byla calodoba i znow bedzie jak wroce ;p

tyle, studentka prawa pozdrawia
02:44 / 22.02.2008
link
komentarz (1)
no, i skonczylam sobie eseik, teraz tylko napije sie herbatki, zjem sobie, a potem rano sie zdziwie, ze wsta nie moge, ale to juz taka normalnosc

jakos te noce bardzo pociagaja moj umysl niz te dni takie szare, na wpol jasne, na wpol wlekace sie, nic ciekawego

a mroczek za oknem to doprawa przyprawa do gwaltow, kradziezy i innych takich, a prawo karne przeciez musi smakowac, raczej

no i juz teraz tylko mi zostalo przygotowac sie na jutro
02:47 / 18.02.2008
link
komentarz (0)
ot, prosta zyciowa dewiza, traktuj innych tak jak chcesz zeby Ciebie traktowana

Panna Explicitly kiwnela glowka i pomyslala, ze jednak jest bardzo bardzo implicitly, ale kto na to zwraca uwage

tak czy siak, 2 tygodnie, przynajmniej, dobrej zabawy przede mna
03:03 / 16.02.2008
link
komentarz (0)
dawno tu nie bylam

ale...
hm nic nie mam ciekawego do powiedzienia oprocz paru wytratych frazesow
ze zycie przecieka mi przez palce
ze czuje sie anprzemian supermadra i superglupia
ze mi wszystko szwankuje
ze czuje sie staro
ze
ze
ze
ze
21:56 / 07.01.2008
link
komentarz (0)
w koncu musze zrobic porzadek z tym calym szlamem

kropka
03:33 / 05.01.2008
link
komentarz (0)
refleksja po prawie

ona jest meski
on jest zenski

ona silna, jest mezczyzna w ich relacji
on zenski, nie jest jednak kobieta w ich relacji

sa przyjaciolmi, choc ja na to patrze dosc dziwnie, ja to znam, ale nie przywyklam

tak wiec

on ja porownuje z chlopcami, z ktorymi sie umawia/chodzi/chcialby chodzic

ona z nikim go nie porownuje


wiecej dosadnosci chyba nie potrzeba

04:21 / 03.01.2008
link
komentarz (0)
dialog na 4 lapy


- pani jest nietrzezwa
- trzezwosc nas zabija
- a i owszem
- dlatego bycie nietrzezwym lepsze od kazdego innego stanu
- a i owszem


...


nie odpowiadam za wiekszosc rzeczy, bardzo dobrze mi z tym mimo wszystko
03:03 / 03.01.2008
link
komentarz (0)
nowy rok
zmiany, plany etc.

dobre zarty, wolne zarty, niczego nie zmieniam

stan inercji ponad stan dynamizmu

chyba odkrylam pierwsze siwe wlosy


prawo ssie
nie trafilam na ten romans co powinnam :)
08:28 / 28.11.2007
link
komentarz (2)
jeszcze nie siwieje
ale za pare lat czemu nie

wkurza mnie troche to

poza tym jest nie tak jak powinno byc o tej porze

sniegu nie ma

ktos sie przyczepil i kocha mnie
bycie szczesliwym jest duzo trudniejsze niz bycie nie szczesliwym
regularnie robie z siebi blondynke
i bardzo mi z tym wszystko jedno

poza tym, Londyn ma coraz wiecej uroku...
02:06 / 15.11.2007
link
komentarz (0)
na 4 lapy spadam nie czesto
01:43 / 08.11.2007
link
komentarz (3)
b161.balliol.ox.ac.uk

nie wiem sama


zbyt czesto sie gubie
a moze inaczej

po prostu nie chce sie juz odnalezc

jutro ide do biblioteki
na noc :-)
03:05 / 01.11.2007
link
komentarz (0)
rozlozylam sie prosze panstwa
na czynniki przepierwsze

bardzo mi nawet nijak z tego powodu
i nic nie mam na swoje nieusprawiedliwienie
03:06 / 22.10.2007
link
komentarz (3)
jeden z tych dni, kiedy wszystko uklada sie troche lepiej

napisalam jeden esej, mam szkielet do drugiego, czuje, ze te studia rozwijaja mnie, nie tylko 'jesli chodzi o wiedze', ale i psychike

wspomnienie wczorajszej kawy i kolacji mile migocze w glowie; Londyn czasem urzeka

to taki plus, kiedy wchodzisz do pralni i zastanawiasz sie o co w tym chodzi i nagle ktos podchodzi i tlumaczy (tak, tak pralki rozumiem, ale brytyjskie pralki na zetony...)

albo siedzisz w kuchni i czytasz jakas nudna sprawe i wchodzi ochroniarz i masz 5 minut z glowy ;)

albo kiedy ktos sie niesmialo pyta, czy wezmiesz dla niego notatki

ktos inny pyta sie czy nie masz ochoty isc do kina
inny na kawe
gdziekolwiek wyjsc
zobaczyc London Eye
Tate
whatever

a Ty sie usmiechasz do laptopa, bo jeszcze 1500 slow do napisania
ale jutro, owszem, moze, czemu nie

nie skreslam ludzi, ale tez juz ich zbytnio nie podkreslam
odsuwam sie, to prawda, jesli ktos tylko powoduje moj stres, nerwy, niepotrzebny zgrzyt, zgielk
nie lubie ludzi, ktorzy nie sluchaja
od takich to nawet uciekam

Bjork 'all is full of love'

inne wspomnienie, wspomnieie wakacji,
to byl jeden z lepszych koncertow w moim zyciu... i przegapilam bym go

dziekuje :)


Ps. mam nadzieje, ze wiekszosc ludzi zauwazyla ironie we wczesniejszej notce
00:07 / 17.10.2007
link
komentarz (1)
latwiej jest zyc bez serca


stanowczo


btw, top tier City law firms maja nawet Christmas party

cudownie, jako przyszly pracownik nie tylko nie potrzebuje przyjaciol, ba, ale nawet nie potrzebuje rodziny

(ktos wspominal o 20 h pracy na dobre? :-) )
00:44 / 16.10.2007
link
komentarz (1)
'I know you want to live yourself
But could you forgive yourself
If you left her just the way
You found her'

Massive Attack 'Protection'

Could you?

bo wiekszosc mogla

.....................

poza tym uwielbiam ten dystans
wykazywac dystans
wyznaczac granice swojego wlasnego krolestwa, ktorych juz nigdy nie moze przekroczyc

ja
moj
moje
mnie

03:00 / 14.10.2007
link
komentarz (0)
uwazam, ze druga w nocy jest jak najbardziej odpowiednia pora, zeby wgapiac sie po raz 6 w teledysk REM 'At my most beautiful'

co wiecej, uwazam, ze to jest jedyna odpowiednia pora, zaraz po wroceniu z tego zgielku, tego miasta, tego brudu i w tym tonie patetyczno-prozaicznym moge ciagnac do jutrrzejszego wieczoru

poza tym, miewam sie dobrze
Mama sie za mnie modli, wiec nic mi zbytnio juz nie moze grozic, tak mysli ona, wiec ja tez tak moge myslec
na gorze tez mam juz ustawione, o ile jest gora, i o ile On tam jest

czasem tylko sobie cos przypomne, pomysle, ze chcialabym pochwalic sie, ale nie moge, bo czy moge?

rzeczy sie rozspyuje, jak sie je zaczyna dotykac
kontury mi sie tez juz rozmywaja
nosze okulary czesciej i wcale nie chce sie do tego przyznac


niedlugo bedzie juz spokojnie, mysle

mam nadzieje, ze bede znow zajeta tak bardzo, ze znow nie zauwaze, ze czas tak szybko minal
bo mimo wszystko niedawno byl jeszcze styczen
luty przespalam, marzec

a potem bylo jak bylo

mam nadzieje, ze bede tak zajeta, ze nie bede miala czasu na zycie



sama nie wiem czy wakacje przespalam czy przezylam
wiem, ze nie raz bylam naprawde w powaznym zagrozeniu ;)




P. napisal, ze ma bilet do Londynu
sama czasem nie rozumiem tych jego jedno-stronych relacji ze mna

to nic, siebie tez czasem nie rozumiem

M. nie wyjechal jednak do Szwecji
D. pyta sie kiedy przyjade na kolejne zdjecia



23:47 / 10.10.2007
link
komentarz (4)
ta planeta to taka mala pomylka

przez wieksza czesc swojego zycia ludzie sa samotni
nawet w metrze, kiedy stoja sobie praktycznie na stopach, oddychaja sobie nawzajem na szyje, czytaja gazete sasiada

wiekszosc relacji to zwykle transakcje

odwrocony altruizm

cos sie daje, cos sie otrzymuje w zamian

ja Ci dam troche ciepla, Ty mi dasz i jakos tam bedzie


'milosc sie skorumpowala, swiat jak pierworodny grzech'



..........

tesknie do Polski i dziwnych, zakreconych pomyslow M, Ż i paru innych osob

tesknie do wakacji, ktore juz sie nigdy nie powtorza

chyba, ze w koncu...

13:20 / 08.10.2007
link
komentarz (1)
coraz czesciej oczy robia mi sie szerokie
z przyzwyczajenia niz z ciekawosci

szerzej patrze

niby


00:38 / 06.10.2007
link
komentarz (0)
mala dziewczynka bardzo teskni za:
- polskim pieczywem
- Maminymi obiadkami (ba, albo chociaz polskim schabowym, ach wychowali mnie tak przyziemnie ;)
- za pewnym glosem w sluchawce
- pewnymi ludzmi, miejscami (o, jaka romantyczka)
- za pewnym fotografem
- brakiem obowiazkow



poza tym mala dziewczynka nadal:
- spoznia sie
- ignoruje wiekszosc ludzi, ktorzy chcieliby byc jej potencjonalnymi przyjaciolmi/znajomymi
- ma focha na caly swiat
- grymasi przy jedzeniu, wstawaniu, kladzeniu sie spac
- jest wredna, pyskata i arogancka
- bardzo zle sie prowadzi
- udaje niezaleznosc
- bardzo nie lubi ludzi, bardzo nie chce ich poznawac i bardzo nie chce znow sie rozczarowac



mala dziewczynka mimo wszystko cieszy sie:
- z powodu grubosci ksiazek (na razie tylko 4 od 800 do 100 stron, yeah, ale to ledwa 1/4)
- ze wzgledu na sam material, uwielbiam czytanie tych wszystkich 'przypadkow'; morderstwa, gwalty, zle przypadki medyczne, dziwne problemy rodzinne; czysta rozkosz - chyba dobrze wybralam kierunek studiow
- ze wzgledu, ze tutejsi chlopcy sa bardzo mili i bardzo uprzejmi, nawet nosza mi czasem ksiazki, super
- ze nikt jej nie rozumie jak mowi z Mama przez telefon
- gdy ludzie odwracaja sie jak przeklina po polsku (no tak... mnie juz chyba nigdy nie poprawia)
- widzac jak ludzie patrza na nia, kiedy sie spoznia
- cena oranzadki Baccardi... trafilam na niesamowita promocje, mam zapas na najblizszy miesiac ;)


niestety, czegos mi jakby ciagle brakuje, wszystko wydaje sie jakies nieulozone, niepoukladane, niezorganizowane

tlenu jakby mi brak



.........................................



00:17 / 03.10.2007
link
komentarz (0)
Elizabeth,Elizabeth, Elizabeth, Elizabeth, Elizabeth


please, enjoy your tutorial

any burning questions?


wpychaja mi sie do glowy na przemian

w City sa duze i ogromne szklarnie z biurkami i lampkami na nich, z jednej strony ciagnie mnie, z drugiej odpycha

ciekawie, czy wszyscy spia ze wszystkimi

ludzie sa samotni
czasem, az tak bardzo, ze wychodza sami do klubu

nigdzie jeszcze nie widzialam tylu ladnych chlopcow jak wczoraj

no i chyba z tyloma nie tanczylam jednego wieczoru (doliczylam do 8 w ciagu 2 godzin, praktycznie ani chwili spokoju, ale nie wiem czy wszystkich spamietalam)

chlopcy sa bezczelni (nie tylko Ci w klubach, z ktorymi sie tanczy)

podchodza po wykladach i sie pytaja czy nie mamy razem wykladow

czuje sie jak w zerowce, powinni mnie jeszcze ciagac za kucyki

poza tym reflektuje na bycie prawnikiem
tylko na razie chce jeszcze pobyc dzieckiem


P. to swinia, moglby dac sobie w koncu spokoj


ostatnio czuje sie jak szwajcarski zegarek po gwarancji

niby urocza, niby slodka, niby prawie kazdy chcialby mnie miec

tylko troche mi srubki szwankuja... i sie spozniam lub nie odpowiadam

18:17 / 29.09.2007
link
komentarz (1)
ogolnie to caly swiat jest na nie
dlaczego?
bo po prostu jest na 'nie'

jeden z tych dni, kiedy trzeba w koncu ruszyc tylek
jestem antysocjalna
tzn. pewnie to jakos inaczej sie nazywa, ale jako blondynka uzurpuje sobie smialo prawo do przekrecania faktow

Londyn

coz, trzeba sie ubrac, zebrac, zmyc szarosc i isc w miasto

choc to miasto dziala na mnie zarazem zachecajaci jak i wkurzajaco

cos pomiedzy samotnosc w seattle a poczuciem, ze tu jest prawie jak w domu

prawie jak w domu, nie zawsze zdazam trafic na wyklad
prawie jak w domu, nie chce mi sie nigdzie isc
prawie jak w domu, mam nieracjonalne nawyki przesuwania sobie zegara biologicznego

poza tym, trzymam sie zadziwiajaco dobrze....



23:04 / 26.09.2007
link
komentarz (4)
i jestem w Londynie

widok na szpital mam z okna kuchni

gdybym studiowala medycyne, to moglabym sie wprawiac przy jedzieniu w kolejne przypadki

Japonczykow jak na lekarstwo, choc o ile zdaze na wyklad, to zazwyczaj siadam obok jakiegos i namietnie kopie go noga

wykladowcy tak uroczy jak ksiazki grube

ze wzgledu wspol zdrowotnych biegam na campus zamiast jezdzic metrem

wiec rano wstaje i urzadzam sobie 20 minutowy bieg przelajowy miedzy ludzmi

w pokoju obok mieszka Cypr

chlopcy czasem zbieraja sie na papierosa przed wejsciem, widac ich wzrok gdzies na moim karku
nie doroslam do bycia 'obiektem', wiec mijam ich raczej obojetnie

czasu mam malo, nawet na rozmowy z soba sama
wiec raczej nie rozmawiam z nikim innym
jak na razie

pozniej wyjde, jak juz wszystko zalatwie, i poderwe jakiegos Japonczyka co by mi te ciezkie ksiazki prawnicze nosily
bo w koncu chyba czas nosic normalne szpilki ;)



City to City

15:04 / 14.09.2007
link
komentarz (5)
jakos mi nawet nie zal

ze wyjezdzam

ot po prostu, troche mi sie zmieni IP, troche pogoda bedzie inna, troche inny jezyk no i troche wiecej pracy, mnie nauki, wiecej Azjatow, mniej Taty


no i tyle

.

14:57 / 12.09.2007
link
komentarz (0)
p jak pakowanie
w jak wyjazd
d jak daleko
n jak niedlugo

t jak tesknota
p jak przyjazn
ś jak świeto
z jak zdjecia, ktore w tym roku wyszly najlepiej ze wszystkich 3
z jak zmiana
b jak bank i biblioteka
s jak sklep
d jak dentysta i dermatolog
f jak fryzjer
o jak okulary
i jak internet u Taty
k jak kawa u Taty

T jak Taty firma co porzadna jest i ma kawe na stanie i internet tez
s jak szmer w Taty sluchawce



alfabatycznie jestem na bakier
poza tym prawie sie nie psuje

i jeszcze Tilt w glosnikach i glos wokalisty w sluchawce z zeszlego lata
bo jeszcze bedzie przepieknie
22:09 / 06.09.2007
link
komentarz (3)
T zostawil mnie w gorach

prawie umarlam
a jednak zyje


snieg widzialam, T nie jest czlowiekiem

i ja tez nim nie bede wobec niego
16:02 / 03.09.2007
link
komentarz (1)
to zabawne, ze nadal P wysyla do mnie z upodobaniem wiadomosci
M tez wysyla, ale to jakos inaczej widze
Z dzowni

drewno nie stalo sie czlowiekiem

ale jest znow dobrze

z T jedziemy w gory




20:57 / 30.08.2007
link
komentarz (4)
blablabla

jak to mawiali wielcy MCs byle do przerwy
17:35 / 23.08.2007
link
komentarz (1)
hm, no tak
masz zupelna racje

o mnie wcale tak latwo sie nie zapomina, a przynajmniej ja nie pozwole na to
21:09 / 15.08.2007
link
komentarz (0)
dookola chodze i krzycze gowno
nuzy mnie pseudointelektualizm, pseudoerudycja, pseudoszpan, wiec chodze i krzycze 'wiatr i pogon za nim'
nuza mnie ludzkie problemy, nie umiem ich rozwiazywac i nawet nie mam rozdzki, skrzydelek tez juz nie mam, oplacilam za nie doswiadczenie

wiec krzycze gowno, jak ktos chce znow cos ode mnie
jeden z tych dni, gdzie bym tylko krzyczala, wiec spokojnie

nikogo to nie dziwi

w koncu siadam zmeczona w kacie i wlaczam muzyke pozorne ukojenie
nakladam sluchawki i bardzo bym chciala, zeby mnie ta muzyka zabila, od razu, poki jestem w jednym kawalku i w jednym moemencie, ale nie ma takiej opcji
podkrecam, gdzie tylko moge na maksimum
nic to nie daje
ale za to zaczyna sie krecic w glowie
nuzysz mi sie, dluzysz mi sie
jak na pieprzonej karuzeli
to jest jak z wata cukrowa, w umiarze smakuje, w nadmiarze mdli

naciskam replay
sciezka dzwiekowa z bandyty
jeszcze raz replay
replay
replay
replay
szkoda, ze nie ma tej opcji w zyciu
replay
replay
replay



niech tak zostanie, wiec jeszcze raz
merry-go
happy ride


00:03 / 15.08.2007
link
komentarz (0)
odplynac mozna po jednej porto, ale....... przy tym mozna zupelnie odplynac:


wicked game

slucham tego od godziny i smakuje porto, coz, takie chwile sa mimo wszystko piekne, piekno nie zawsze musi sie rzucac w oczy, moze po prostu plynac


23:13 / 13.08.2007
link
komentarz (1)
czym sie rozni przyjaciel od wroga?
wrog wbija Ci noz w plecy
przyjaciel wbija Ci noz w serce i jeszcze patrzy jak cierpisz

22:33 / 12.08.2007
link
komentarz (0)
otstanio uslyszalam od kogos bliskiego
"jestem tak samotna, ze moglabym pokochac drewno"

w refleksji pomyslalam, ze tylko romanse czysto egoistyczne pozwalaja nam byc silniejszymi


drewna nie pokocham, choc chcialabym kochac tak jak bys umarl

"I znów mi pozostała ta jedyna pewność: smutna
Radość, że śpisz, więc wolno Cię kochać jak gdybyś umarł"
RW
23:17 / 10.08.2007
link
komentarz (0)
to co wynosze z wiekszosci znajomosci to MUZYKA
o dziwo, normalni ludzie nie zmieniaja swoich upodoban ze wzgledu na ludzi dookola
ja natomiast mam cos takiego, ze jak kogos poznaje, ktos mi sie podoba, interesuje, kogos lubie po prostu to zaczynam sluchac jego/jej muzyki
tak mi zostala fascynacja Kazikiem, Eldo, Tymonem, Tupaciem, Pidzama Porno, Happysad, Brygada Kryzys, Tiltem, Bobem Marleyem, Satiem, Hurtem i masa innych

ale i tak najbardziej lezka mi sie kreci w oku, gdy nagle winamp przeskakuje mi na muzyke eksperymentalna i tak malo wtedy jest wazne, od kogo to mam
albo gdy wskakuje mi na jakies cudowne sety z Izraela
i tak malo wtedy mnie rusza skad je mam, ale muzyka jest wspaniala
odplywam

a teraz wlasnie slucham Celtic Mouth i to jest cudowna muzyka eksperymentalno-etno


a to strona godna polecenia jesli mowimy juz dzis o eksperymentalnej

UBU !!!





00:17 / 10.08.2007
link
komentarz (2)
jeden z tych wieczorow, kiedy z muzyka kocham sie bez prezerwatywy
francuski lezy nie tkniety

a z kieliszka znow ucieka wino

posciel cala w winie i kremach


01:44 / 07.08.2007
link
komentarz (0)
chick!

ja bardzo moze i lubie jak ktos patrzy mi w oczy, ale nie wiem czy ja tez lubie jak patrzy mi sie w oczy tylko po to, zeby cos wiecej wyciagnac z nich
albo tylko po to, zeby zaraz potem moc niby to przez przypadek polozyc reke na moim kolanie

woodstock jaki jest kazdy widzi ;) duzo ludzi, duzo namiotow, piwo w powietrzu
niby milosc, niby przyjazn, niby muzyka
gdzies tam wioska hary kryszny
juz wyroslam z tych klimatow, jednak nie jestem juz taka jak dwa lata temu
wtedy to basowiszcza juz mialy dla mnie klimat, jakos znosilam dzielnie ten chwilowy odplyw cywilizacji
nawet stop juz mnie tak nie kreci
juz inaczej patrze na ludzi, ktorych spotykam
nie doszukuje sie cudownego planu we wszystkim
mniej wierze, wiecej dzialam z doswiadczenia niz na wyczucie
wiecej chce zachowac dla siebie
wiecej i mocniej chce przezyc
pozwalam sobie na pewne zdarzenia dopoki dopoty moge powiedziec 'nie'



bo punka to trzeba miec w sercu co mi powiedzial pewien 'punk ukryty we wlasnym sercu' delikatnie glaszczac mnie po dloniach i brzuchu, i patrzac mi gleboko w oczy

niestety, ja ironicznie sie tylko usmiechnelam i zmylam po 10 minutach

ja juz punka w sercu nie mam
jestem male, wredne yuppie i dobrze mi z tym


chwala, ze mojej kolezance zdarzylo sie miec wiecej testosteronu niz estrogenu :-) co mnie bez watpienia ratuje w momentach tego typu


ktos mi nawet ostatnio szepnal do ucha
"You wanna get fucked inside out.
You wanna be a woman like a man."
i musze przyznac, ze mial pieprzona racje :-)





21:39 / 05.08.2007
link
komentarz (0)
ponoc chwile mozna tylko zapamietywac skornie
23:16 / 31.07.2007
link
komentarz (7)
i co ja biedna pseudo studentka zrobilabym bez kieliszka porto wieczorem

alkoholik czy pracoholik, bleh
00:57 / 31.07.2007
link
komentarz (2)
jak to tam szlo?

jestesmy silniejsi o noce spedzane sam na sam?



cudowne opowiadanie, cudowne, bo rosyjskie


00:11 / 30.07.2007
link
komentarz (4)
10 minut po polnocy, a ja wciaz mam wino w kieliszku, otwarty kodeks drogowy i na wpol wywrocony podrecznik od francuskiego

i jak zwykle burze zamiast mozgu


ten kto wymyslil porto, uratowal mnie i moj egzamin teoretyczny na prawo jazdy =)


13:19 / 29.07.2007
link
komentarz (3)
czesto sni mi sie gygy

pare lat temu, myslalam, ze to wynika z tego, ze bardzo wiele kontaktow wlasnie podtrzymuje dzieki temu internetowemu robakowi;

z kolei inne zaczely sie jakby od gygy

ale nie tylko

snia mi sie zolte sloneczka osob, ktorych juz nigdy nie spotkam, ktorzy znikneli z mojego zycia, ktorzy umarli fizcznie, psychicznie albo dla mnie

snia mi sie zolte koperty od ludzi, z ktorymi juz przeciez do cholery nie bede rozmawiac

snia mi sie takie glupiutkie rzeczy, potem budze sie cala zlana potem i wlaczam gygy tylko po to, aby sprawdzic, ze moze faktycznie jest te zolte sloneczko albo ta kopertka, na ktora czekam, ale przeciez tylko czekam inna zupelnie inna czescia mozgu

ale nie,
za cholere nie

potem klade sie na drugi bok i spie dalej

wiecie, ze jakis wasz stary znajomy moze kiedys okazac sie starsza pania z gliwic?

bo gadu-gadu nigdy nie marnuje numerow i jak jakis numer jest dlugo nieuzywany, to przechodzi do bazy i ktos inny moze go miec

to mnie zawsze najbardziej intrygowalo, ze mam jakis numer, nie odzywam sie z rok, potem nagle cos mi potrzeba, albo chce zobaczyc tego czlowieka i okazuje sie, ze to nie ta osoba, inne dane w katalogu, inny czlowiek po drugiej stronie


czysty dysonans lewej polkuli


Ps. meile tez mi sie czasem snia, jak czekam na jakis meil od kogos, albo jak bardzo bym chciala go dostac od konkretnej osoby

Pss. ale nigdy nie snia mi sie wiadomosci ani na gronie, ani na facebooku, ani tym bardziej posty na forach, a przeciez to tez moje pewne uzaleznienie :-)

moje sny czasem sa tak realne, ze az wydaje mi sie, ze to wcale nie byly sny


03:33 / 29.07.2007
link
komentarz (2)
zycie bez bardzo skrajnych wrazen nie ma sensu

19:27 / 28.07.2007
link
komentarz (0)
to bylo troszke ponad dwa tygodnie temu
siedzialysmy z M. zadumane nad uplywem czasu i rozchodzeniem sie drog
z M. ogolnie duzo nas laczy, miedzy innymi to, ze mamy podobne spojrzenie na pewne kwestie i podobnie pofaldowany mozg

w koncu M. nie wytrzymala
M: wiesz, czasem chcialabym do kogos podejsc i powiedziec, ze jest ciekawy
ja: ja chyba tez, ale za bardzo boje sie reakcji
M: ja juz nie podchodze, ludzie sie dziwnie patrzyli
ja: chyba tego najbardziej zaluje, ze tak bardzo obchodza mnie inni ludzie
M: to to zmien


M. jest jakby czysta kwintesencja moich obaw, lekow i pragnien
M. jest biedna, bo ilekroc sie spotykamy to potem nekaja ja dlugie mysli
M. jest tez kochana, bo zgadza sie rozmawiac na tak absurdalne tematy na jakie nie jeden psychiatra by sie wyrzekl zawodu
M. cos mowi, potem cos sie wydarza, ja wracam do slow M. i juz wiem, jakie dwa kroki ktos ma w odwodzie
z kolei, ja spowiadam sie M. z mojego zycia, ona nie ocenia, zbyt surowo, tylko czasem dorzuci ironiczny komentarz

M. to jest ta osoba, z ktora bym mogla wybrac sie stopem na sam horyzont swiata
M. tez tak mysli


M. bedzie poznawac ludy, ja bede poznawac prawnikow

tylko tyle nas dzieli ;)

19:33 / 25.07.2007
link
komentarz (2)
tak bardzo

jest

mi


wszystko jedno



takbardzojestmiwszystkojedno
22:07 / 23.07.2007
link
komentarz (2)
wymysl sobie swoj wlasny swiat


ogolnie to nazywa sie przeladowanie, ja to nazywam przeciazenie
to jest ten stan, w ktorym rece ma sie w innej plaszczyznie niz oczy, oczy w innej niz nogi, nogi w innej niz mozg
ogolnie grawitacyjna jakos trzyma moje cialo w normie, w formie zgrabnej, poniekad, calosci, tez poniekad
stan przeciazenia powoduje, ze wydaje mi sie, ze oczy wyszly mi z glowy, nogi z tulowia, a rece nie wiem, gdzie sa
palce pisza same po klawiaturze a neurony urzadaja dzikie harce
w mozgu pewnie jest jakas totalna rozpierdziucha i pewnie nie wszystkie prady przeskakuja jak trzeba
dlatego w takim stanie
wydaje mi sie, ze jestem odzielnie
swoimi palcami
rekami
wlosami
paznokciami
nogami
oczami

tylko tulow jakos trzyma sie ust i nosa, to jest prawie jak triumwirat w porownaniu z ogolnym chaosem i brakiem spojnosci


c jak czekolada
k jak kawa
b jak blondynka

phy, w takich stanach powinnam komentowac swoje notki, poniewaz wykraczam poza zwykla kwestie sztuki dla sztuki i dzielnie przechodze przez granice absurdu

15:29 / 23.07.2007
link
komentarz (0)
w sprawie zaloby narodowej

niezbyt czesto podejmuje sie takich tresci, bo jestem za cyniczna i arogancka, ale dzis mama podzielila sie ze mna taka refleksja

mama: tak wczoraj usiadlam sobie przed domem, tak sie zamyslilam
ja: tak?
mama: i chodzi o te pielgrzymki, Ci maturzysci wczesniej, teraz te 26 osob we Francji; i ja sobie doszlam do takiego wniosku, ze Bog chce, zeby kazdy modlil sie w swoim kosciele
ja: a moze, zeby sie modlili i bez Kosciola?


Ps. moja mam jest wierzaca
Pss. ja tez, ale poglady czesto mam antyklerykalne
00:49 / 23.07.2007
link
komentarz (0)
czasem mi tylko zal, ze juz nigdy nie zobaczysz mojego usmiechu
nie sprawdzisz czy moje wlosy pachna tak samo
czy nadal mam takie same usta, oczy, nos, policzki, dlonie, stopy
nie bedziesz rozczulal sie nad moim nieporzadkiem
nad moimi malymi nieporadnymi bucikami
to chyba wszystko

bo ja juz doroslam, choc niezbyt pewnie jeszcze sie czasem czuje, udajac kogos kim dobrze wiemy... nie jestem

poza tym, dzisiaj byla burza, deszcz, wiatr i masa marzen w samym oku cyklonu

16:34 / 21.07.2007
link
komentarz (0)
moja Mama dzis stwierdzila, ze predzej czy pozniej... sprzeda dom, wiec fajnie by bylo jakbym laskawie pozbyla sie ksiazek/notatek/ i innych dupereli, ktore zwalaj miejsce

wiec oglaszam na licznych forach, spragnionym IBikom, jeszcze zielonym, ze sprzedam im setki, tysiace stron, ktore nafabrykowalam przez ostatnie 2 lata... tak, tak, i nawet odpowiadaja, zaklopotani, ze oni chetnie, ze co ja im oferuje, ze oni owszem, jak to dobrze poudawac, ze cos sie wie o tym systemie

ale pewnych ksiazek nie sprzedam (HISTORIIIII!) bo maja za mocny czas, urok i zbyt dobrze mi sie kojarza, zbyt wiele pieknych chwil przezyly razem ze mna
17:14 / 19.07.2007
link
komentarz (7)
raz na jakis czas, potrzebuje kogos, kto mnie delikatnie stuknie mloteczkiem w glowke i powie, 'raz, dwa, trzy, zasady ustalasz Ty'

to sie nazywa zaufanie, przyjazn, wiara w drugiego czlowieka
nazwij to jak chcesz, wazne, ze jestes

kilka prostych zasad:
1. nie ufa sie ludziom, ktorzy raz nas skrzywdzili, moga to powtorzyc, skoro potrafili to juz raz zrobic

2. nie warto zadawac sie z ludzmi, ktorzy nas skrzywdzili, nie wnosza w nasze zycie niczego wiecej niz chaos, nieporozumienie, lek, placz, strach, kompleksy

3. po nieudanej relacji, nalezy swoje odplakac, a potem wziac sie w garsc, i isc dalej naprzod, nie cofac sie, nie obwiniac, nie obnizac swojej wartosci

4. nie warto patrzec na to, jak oceniaja nas inni, nie oni zyja za nas, ba, nawet nie oni za nas umra

5. nie warto rozmieniac czasu na drobne

6. pasje sa tym, co dodaje sensu

7. HESO: hedonizm, egoizm, samowystarczalnosc, otwartosc

8. jesli sam w siebie nie uwierzysz, nie oczekuj, ze ktos w Ciebie uwierzy

porzadkowanie nigdy nie bylo moja mocna strona, ale od dzis... toksycznym relacjom, powtarzam glebokie: NIE

zapisuje, zeby zapamietac, juz mam taki nawyk, co zapisane, to utrwalone


Ps. zdam na te cholerne prawo jazdy za pierwszym razem :)
21:12 / 17.07.2007
link
komentarz (0)
ponoc zycie ma sens dopoki jest o co walczyc

to nie tylko ponoc, to tez prawda

czasem wsrto walczyc, chocby po prostu o siebie
22:14 / 10.07.2007
link
komentarz (3)
w ferworze przygotowan do pierwszego w tym roku porzadnego festiwalu rockowego, EoL przeprowadza steki bezsensownych dywagacj gadu-gadowych
EoL odwiedza setki stron, zeby jak najlepiej zaprojektowac sobei jak najciekawsze wspomnienia z dni, ktore nadbiegaja niczym biegacze na ostanim okrazeniu
EoL metoda natchnien i westchnien doszedl do nowej, ciekawej teorii
'zamienmy sie tozsamosciami'

jak wiadomo, EoL ostatnio mial problem z tozsamoscia, myslal, ze ktos mu ostatnio ukradl EoLa, nawet spedzil na tym wieksza czesc wieczoru, nawet sie poplakal i poszedl sprawdzic jak sie ma rodzicow barek

w koncu EoL stwierdzil, ze to nic i tak moze nadal byc soba
i nagle w ferworze tych przygotowan, EoL wymyslil nowy plan, zeby sprobowac przez 4 dni byc zupelnie kims innym
wymyslil sobie: wiek, imie, kraj pochodzenia, zainteresowania itd.
wrecz mozna powiedziec EoL stworzyl nowa tozsamosc o charakterze tymczasowym, tj. na 4 dni
ciekawe co z tego wyjdzie
trzymajmy wiec kciuki za EoLa i nie przelaczajcie na Radio Maryja


:)
20:42 / 10.07.2007
link
komentarz (0)
to takie urocze, ze myslales, ze juz zawsze bede mala, zagubiona dziewczynka wpatrzona swoimi duzymi, zielonymi oczkami w Ciebie

naprawde urocze, az za serce mnie chwycilo, gdy o tym pomyslalam


niestety, nawet male dziewczynki sie zmieniaja :)

a raczej, na szczescie
00:40 / 07.07.2007
link
komentarz (0)
A: wszystko w porzadku, tylko moglabys sie czesciej usmiechac
ja: nie mam zbyt wielu powodow, zeby jakos sie usmiechnac
A: ale to by Ci zrobilo lepiej
ja: nie wiem juz sama co by mi zrobilo dobrze

.
.
.
.
.
.
.
.

szkoda, ze nie mozesz sie ze mna cieszyc... braciszku

01:24 / 06.07.2007
link
komentarz (0)
kiedys mielismy tendencje do siedzenia na murku i obserwowania ludzi
wtedy zastanawialismy sie za ile mozna ich kupic
za ile milosci, ciepla, usmiechu, flirtu
za ile

potem ubralismy sie szczelnie w cynizm
stwierdzilismy, ze nas nie mozna kupic
i rozeszlismy sie
na dobranoc mowimy sobie do zobaczenia
czasem placzemy sobie do sluchawek
z tych banalnych powodow nie moglabym wyjechac na drugi koniec swiata

lubie czasem jak ktos czasem mi placze do sluchawki
nic mi tak nie wyciska moralnosci jak ten placz
szczescia
lubie tez czasem jak ktos smieje mi sie do sluchawki
nic mi tak nie odciska optymizmu jak beztroski smiech

lubie tez czasem uslyszec Twoj glos, Twoj i Twoj i jego i jej
i lubie czasem sie przytulic jak zasypiam
lubie spac w nie swoich lozkach
w nie swoich domach
patrzec przez nie swoje okna
malowac sie nie swoja szminka
nakladac nie swoja bluze
gniesc nie swoje spodnie
nosic nie swoja torebke
pic z nie swojej filizanki
kapac sie w nie swojej wannie

lubie mowic
Suwalki
Olecko
Poznan
3miasto
Lebork
Dzialdowo
Bialystok
Olsztyn
Warszwa
Krakow
Torun
Bydgoszcz
Wroclaw
Bruksela
Londyn
i wiele wiele innych miast
i widziec twarze, za ktorymi tesknie
i lubie tesknic
i lubie byc przy tych twarzach
bo w niczym moj egozim nie lubi sie tak bardzo odbijac jak w tych twarzach

Kochanie, ta kartka pocztowa... ona idzie, jest powolna i oporna jak ja, ale idzie


bardzo, bardzo, bardzo lubie





nie wytrzymam, musze znow gdzies wyjechac, jakies pomysly ;)
22:12 / 05.07.2007
link
komentarz (2)
T: to co, jak zwykle jestesmy zajebisci?
ja; no raczej tak

udana matura, wiec teraz udane morze alkoholu ;D

hm, choc zawsze moglo byc lepiej ;) ale biorac pod uwage ostatnie pol roku i tak ejst zajebiscie ;)
19:11 / 03.07.2007
link
komentarz (1)
lalalalala

piatek -> wyjazd (wieczor w podwojnie milym gronie, dosc kaprysnym, ale czego nie da sie zniesc w imie przyjazni)

sobota -> podryw (nie, nie, nie ja podrywalam, podrywano mnie, nawet zapomnialam jak tego nie lubie i jak latwo mnie sprowokowac, zebym chciala kogos walnac po twarzy)

niedzielia -> c_jak_natalia w bardzo dobrej formie :) dziekuje za Bjork i dziekuje za to, ze przez chwile moglam sie poczuc osoba lepsza niz jestem w rzeczywistosci

poniedzialek -> ikony i rum polski (bardzo lubie lezec na podlodze i cieszyc sie stanem swojego upojenia alkoholowego, zreszta mam dziwne nawyki po alkoholu)

wtorek -> powrot


szkoda, ze tak krotko, ale to mile wiedziec, ze zawsze mozna wsiasc w pociag i odwiedzic zupelnie inny swiat, spotkac tam zupelnie inna siebie i cieszyc sie zupelnie prostymi rzeczami

'jakie to slodkie, ze potrafisz sie jeszcze cieszyc takimi banalnymi rzeczmi'

potrafie i chwala mi za to ;)
21:32 / 30.06.2007
link
komentarz (0)
"Kotku nie chmurz sie juz i tylko pomysl z kim Ci bedzie tak zle jak ze mna :)"

bo czasami po prostu musze sobie cos zanotowac, a to miejsce nie jest gorsze od innych :)

20:26 / 27.06.2007
link
komentarz (5)
narkotyk lecz raczej ciezki


dziewczyna od kobiety rozni sie chyba tylko tym, ze dziewczyna wierzy, a kobieta juz tylko wymaga, bez zbednych czulosci, zaufania i innych tego typu glupot

a Ty kim jestes?

00:18 / 27.06.2007
link
komentarz (4)
a gdybys tak nagle stanal/stanela w oko w oku ze swoim sobowtorem, a moze nawet klonem
w sferze fizycznej i duchowej

to co wtedy?
23:34 / 26.06.2007
link
komentarz (0)
z rozmyslan przy zmianie biegu w samochodzie:


umysl jest jak plynna ciecz, jakis bardzo nasycony roztwor, z ktorego krystalizuja sie pewne sytuacje
bywa tak, ze czasem sie czegos bardzo, bardzo mocno pragnie, ale nie wie sie o tym
okolicznosci zewnetrzne dzialaja jak takie katalizatory
powoduja wytracania sie osadu, tworzenie sie krzysztalku
i to calkiem niewazne jakiegos koloru
malo istotne czy to bedzie
czarny posmak zdrady
zielony topaz nadziei
brutnatny wegiel rozpadu
ciemnokrwisty rubin pozadania
zlotobrazowy bursztyn czyjegos spojrzenia
szarawy popiol leku
czy bezbawrna sol nijakosci

po prostu pewnych emocji sie pragnie, umysl sam wysyla bodzce a czynniki zewnetrzne powoduja, ze sytuacja osadza sie na druciku i dochodzi do niej

zauwazylam, ze jesli bardzo czegos pragne, jakiejs absurdalnej historii w swoim zyciu, jakiegos zrywu, to pragne tego tak mocno i mysle tak mocno nad swoja swiadomoscia, tak bardzo nad soba mimowolnie pracuje, ze to sie wydarza, po prostu ma miejsca i moge tego zakosztowac
i to nie jest jakies beztroskie paplanie, ale prawda



dobrze ze instruktor zauwazyl moje glebokie zamyslenie, bo bysmy zaliczyli czolowe z tirem
a niby pierwsza jazda bywa zazwyczaj bezpieczna ;)
19:59 / 25.06.2007
link
komentarz (3)
cudowny lek na trzymanie dziecka blisko siebie:
zapisac je na kurs prawa jazdy

cudowna recepta, aby podtrzymywac je w nadziei, ze zda:
mowic, ze nie zda za kazdym razem

jutro 'pierwsza jazda'
mozna smiec, ze niby druga, ale wjechania w garaz i rozbicia samochodu nie licze jako cos co mozna by bylo nazwac jazda


bywam cudowna, ale to przez roztargnienie :)


hm, dobrze, ze Rzeszow mnie odwiedza (internetowo), ja tez odwiedze Rzeszow (fiziczynie) ;> ale to kiedys (jak zrealzuje recepte niczym NFZ)
21:06 / 23.06.2007
link
komentarz (0)
wiec zapomnialem Ci powiedziec, ze
ze jestem zakochany



truskawki
bieg na 4 pietro
powolny spadek

to jest tak, ze czasem niepotrzebnie stawiamy kropke nad i
wyrzucamy kogos z naszego zycia
po co?


wiec lepiej daj mi nastepna szanse



zrobilam sie ostatnio jakas idealistycznie przewrotna, coz ;)
16:30 / 11.06.2007
link
komentarz (0)
zanim mi zycie skrecilo, lubilam siadac sobie z kubkiem kawy na lawce przy domu i cieszyc sie pustym, ludzkim szczesciem

czytalam wtedy fantastyke

dzis czytam Poe, slucham satiego i udaje intelektualistke


poza tym, wszystko bez zmian, zycie ma swoje wzloty i upadki
sama juz nie wierze, ze sie nigdy nie zobaczymy
11:29 / 05.06.2007
link
komentarz (0)
Dolores Haze


wzgledny tumiwisizm, wzgledne ogladanie zdjec, wzgledne plywanie w absurdzie

napisalam pierwsze trzy strony ksiazki
timens new roman 12
bez interlinii
bez justowania
bez podzialu na sylaby
ogolnie bez

niby nie jest zle, ale jakos nie tak

dluga droga przede mna, z interpauza w samym srodku
czy dam rade i bede miec checi

jeszcze sie okaze


warszawe jakos polubilam, dzieki CJN
choc Plac Zbawiciela jest mniejszy niz w rzeczywistosci
do kasyn ciezko sie dostac
trasa lazienkowska jakas taka waska
wilanow nie ten urok ma
sejm wypustoszaly
krakowskie przedmiescie nie tka cudne jak myslalam
stare miasto pozbawione panow spelniajacych moje rozliczne porblemy egzystencjalne
koniecznosc pocieszania sie belgiem

nic, to,
belgijskie pralinki przeciez i tak sa najlepsze


i wcale juz nie odbieram jak dzwoni, wcale
01:37 / 25.05.2007
link
komentarz (0)
On dziala przez znaki
chwilowe objawienia
pewne gry, skojarzenia, wiare w ludzi
ludzie nie sa zli, maja boska czastke, wolna wole, czysty umysl
mam tendencje do popadania w klopoty
ktore potem okazuja sie pewnym zbawieniem
igram z zapalkami i to nie zawsze swiadomie


przemawiasz przez znaki, ustami innych ludzi, to pieknie, to dobrze, to cudownie, ze nadal mamy ze soba kontakt
fizyczno-amfoteryczny

dusze zmarlych sa wsrod nas, i trzeba w to wierzyc, wierzyc w to, ze na koncu swiata i tak sie znow odnajdziemy, chocbysmy byli tylko strumieniami swojej swiadomosci
18:59 / 24.05.2007
link
komentarz (3)
slonca rodza sie z ludzkich spojrzen

ktory to byl film, ze ludzie po prostu mijali sie i zapamietywali swoje oddechy?

wole wierzyc, ze przydarzaja mi sie dobre rzeczy w zyciu, a nie tylko te zle

cale swiaty sa w ludziach
02:02 / 24.05.2007
link
komentarz (1)
to chyba idzie tak, ze stajemy sie silniejsi nie o te noce spedzane z kims, ale o te, ktore musimy spedzic z samymi soba, tlumaczac spokojnie sobie 'dlaczego'
powoli rozumiejac, powoli wyciszajac sie
trzymajac sie za reke w kluczowym momencie
bo jest to trudny romans
odwieczna proba
spartakiada
watek urwany, watek przerwany
wyliczanka
zwiazek toksyczny
beznadziejna pewnosc z niepewnosci

to jest tak, ze najpierw wszystko sie toczy, a potem tylko spada, potem znow sie toczy i to jest takie kolo odwiecznego absurdu
mozemy sobie przysiasc, nigdy wiecej sie nie zobaczymy, nigdy, jest tak samo absurdalne jak zawsze


Mad siedziala smutna
przeczytala wszystkie te ksiazki, ktorych nie chciala przeczytac
przeszla te wszystkie sciezki, ktorych nie chciala przejsc
Mad wiedziala, ze to slonce i te gwiazdy to nie dla niej, ze te zwiazki, autostrady
wrazenie snu bez snu i trwania w nie trwaniu
fragmentarycznosc





nadaje sie tylko do fragmentarycznosci, nigdy nie napisze dobrego kawalka prozy.

Amen

Ps. wszystko jest w porzadku dopki dopoty piekno sprawia bol, gdyby nagle zabraklo tego bolu to by chyba tylko znaczylo, ze przestalam zyc

magia, magia, absurd
23:30 / 23.05.2007
link
komentarz (0)
zlo sie rodzi ze spojrzen ludzkich oczu

zreszta, wiele rzeczy rodzi sie po prostu ze spojrzen
tych odkrywczych
pierwszych
urywanych
jeszcze tych glupich spotkan, ktorych sie nie rozumie
potem jest wiraz
ostatni zakret

a potem sie rodzi zlo, zlo jest najsilniejsza emocja, ktora prowadzi w dol
bo emocje prowadza stroma albo w dol albo w gore



nie ma wyposrodkowania, punktu optimum

znow mi sie snil, caly oltarz gam w ekstremach...
10:06 / 23.05.2007
link
komentarz (1)
mezczyzni sa jak summer time
czesto nie pijam
wrecz unikam
ale jak juz, to zawsze musi zostac jakas pamiatka

nigdy nie oddaje rzeczy, ktore dostaje
czy to sa jakies bezsensowne plyty, ksiazki, czasopisma
czy obrazek, szminka czy korale

o nie, juz jestem taka prozna, ze zawsze musze miec co do laczyc do swojej kolekcji

"Najsympatyczniejszych mężczyzn znajduje się w książkach - fascynujących, skomplikowanych, romantycznych, takich których uwielbiam najbardziej."
("Dziewczyna o zielonych oczach", Edna O'Brien)
04:36 / 19.05.2007
link
komentarz (4)
moze i mam juz obsesje, ale starci faceci kleja sie do mnie jak pomyleni; przeciez nie rzucam sie w oczy, na kilometr zalatuje ode mnie normalnosci, i to jest takie chore, ze ciagle trzeba im tlumaczyc, ze nie i zeby sie odpeprzyli
i nawet czasem trzeba poprosic o to kolege, tudziez sam to zrobi

koniec matury
w wyniku czego:
obledne blakanie sie po podziemiach teatru wybrzeze
kieliszek w mojej torebce
przestawienie o homoseksualizmie
mandarynka
tylko 4 drinki

tylko, ja jakas inna
do domu jade, znow udawac grzeczne dziecko, ktorym juz dawno przestalam byc, ech

19:04 / 17.05.2007
link
komentarz (0)
na pomorzu bez zmian
troche bardziej niewyspana jestem
mniej niz zwykle rozumiem
chodze jak 'kobieta lekkich obyczajow' w za krotkich spodniczkach czu sukienkach i jest mi z tym dobrze
slonce mnie glaszcze
wiatr mnie kocha
wiemy przeciez ze sie nie wylecze z idealizmu
patrze na morze, ono na mnie
nic wiecej mi nie potrzeba
glaszcze kubek i udaje, ze zostal slad
sladu nie ma
slad jeszcze bedzie

bywam perwersyjna
i dobrze mi z tym
bywam nieprzewidywalna
i dobrze mi z tym
bywam zla i wystepna
i dobrze, i tak cholernie dobrze mi z tym

cisza na morzu, bardzo cisza, bardzo na morzu

i pojde gdzie, jeszcze nie wiem gdzie

"but that's not the shape of my heart"
wlasnie
19:04 / 17.05.2007
link
komentarz (0)
na pomorzu bez zmian
troche bardziej niewyspana jestem
mniej niz zwykle rozumiem
chodze jak 'kobieta lekkich obyczajow' w za krotkich spodniczkach czu sukienkach i jest mi z tym dobrze
slonce mnie glaszcze
wiatr mnie kocha
wiemy przeciez ze sie nie wylecze z idealizmu
patrze na morze, ono na mnie
nic wiecej mi nie potrzeba
glaszcze kubek i udaje, ze zostal slad
sladu nie ma
slad jeszcze bedzie

bywam perwersyjna
i dobrze mi z tym
bywam nieprzewidywalna
i dobrze mi z tym
bywam zla i wystepna
i dobrze, i tak cholernie dobrze mi z tym

cisza na morzu, bardzo cisza, bardzo na morzu

i pojde gdzie, jeszcze nie wiem gdzie

"but that's not the shape of my heart"
wlasnie
18:18 / 16.05.2007
link
komentarz (3)
ostatnio uderzyla mnie taka blyskotliwa mysl
naprawde, jedna z moich lepszych

on jest tak stary, ze az pamieta zimna wojne


koniec mojej blyskotliwosci juz w piatek ;) no i oczywiscie za pol roku powtorka ;))))))))))))))

14:34 / 16.05.2007
link
komentarz (9)
wspomnienia sa jak motyle
trzeba je przyszpilic, wbic w srodek igle, tylko po to, zeby kiedys wyciagnac klaster i napawac sie urokiem chwil
zatechlym kurczem starosci
bytem, ktory przeminal
chwilami, ktore nie wroca

i zastanawiac sie, dlaczego to sie wszystko wydarzylo


11:47 / 16.05.2007
link
komentarz (2)
czasami probuje nie zwariowac

jest to ciezkie
najciezsze z zadan jakie mnie czekaja

myslac, ze moglabym byc Sabeth w jego zyciu
ze nawet bylam Sabeth w jego zyciu
i ze on nadal chcialby, zebym byla Sabeth w jego zyciu

ze bylam promieniem
szczesciem
poczatkiem i zakonczeniem
ze sie wydarzylam tak jak zdarzaja sie pory roku
tak jak przychodzi burza, pierwsza burza tej wiosny
gwaltowna
rodem z kryminalow Christie
a gdzies wsrod deszczu kryl sie nozownik

znow, nie umiem sama zasypiac
wiec spia u mnie inni ludzie i ja spie u innych ludzi
oni spia w moim lozku, a ja spie w ich lozkach
tak po prostu, w ich ubraniach

przeczuwalam
ze chcialby mi przeznaczyc taki los jaki spotkal Sabeth
ale wolal udawac, ze wcale tego nie widze
ze zadna zmija mnie nie ukasi

wolalam nie zauwazac tych drobnych detali
pytalam sie o smutek i strach
wolalam bardzo jego wytlumaczenia
bardziej niz racjonalizm i logike


ukryc do kieszeni swoje czarne sny
i udawac samo dobro, czystosc, niewinnosc


i dokladnie wiedzial jaki los mi przeznaczyl
ze mimo to nie mial ani jednej chwili do stracenia
i wkroczyl

i wiemy jaka jestem
malo bezwgledna
i wiemy jaka jestem
i pewnie sie nie zmienie


11:41 / 15.05.2007
link
komentarz (5)
"co obchodzi cię jak korzystam z szaleństwa
bez czy w pasach bezpieczeństwa "

happysad



no wlasnie =)
po to jest jednak mimo wszystko ten okres gornolotnie okreslany mlodoscia
zeby jakos go wypelnic

czyz nie tak?

=)
06:14 / 13.05.2007
link
komentarz (3)
can you see my pocket knife?


nic dodac nic ujac ;)

ostatnio przez przypadek pewien osobnik przyszedl i odnalazl w czelusciach moich mp3, Pj Harvey; osobnik mial racje bardzo bardzo spodobalo mi sie
ja bardzo lubie tego osobnika ;)


Who the fuck do you think you are
Get out of my hair
who the fuck do you think you are
Comin' round here
who the fuck who the fuck
who the fuck do you think you are

łi, bo wiatr glaszcze tylko silne drzewa :)
10:42 / 11.05.2007
link
komentarz (5)
w zyciu chodzi o to, zeby nauczyc sie byc skurwysyenm poki jeszcze jest czas

bo potem moze byc za pozno i ktos uszkodzi nam nasz idealizm


reminescencje
podroz w czasie

cos co sie zaczelo, musi sie skonczyc

uwazajcie na historie, ktorych nie skonczyliscie
one potem wracaja
w innych wariantach, ale nie mozna uciec przed przeznaczeniem
dlatego
lepiej nie udawac kim sie jest
lepiej po prostu uciec przed zyciem


w polowie maturzystka, w polowie przyszla pani prawnik
dziekuje za ta lekcje, lepiej bylo ja dostac od Ciebie niz przejechac sie na takim czyms za pare lat




"w niepamięć kązdy gest i każde zdanie
reszta przeminie jak znoszone ubranie

czas
nie czeka na nas"


"bezkompromisowa nie ma nic do stracenia
100% szalenstwa to jest jej opcja"


ukojenie w starych dobrych ranach,


..............

a po maturze sie przefarbuje, niby nic, ale takie zamkniecie pewnego rozdzialu w zyciu


.............

"I promise myself to treat myself
And visit a nearby tower
And climbing to the top will throw myself off
In an effort to make it clear to whoever
What it’s like when you’re shattered
Left standing in the lurch at a church
Where people saying: my god, that’s tough"

swiaty odchodza i mijaja,
true

moj nie odejdzie, nie tak predko...

13:17 / 08.05.2007
link
komentarz (6)
z zycia roztrzesionej maturzystki:

- sluchaj, mam drgawki, goraczke, przyspieszone tetno (choc nie wiem nadal co to jest), mdlosci, wymiotuje troche, pokasluje iw ogole. czy to znaczy, ze umieram?
- nie to znaczy ze masz mature
- a wczoraj bolal mnie brzuch, w ogole powiekszyly mi sie uszy...
- tak, to ewidentnie matura
22:16 / 07.05.2007
link
komentarz (1)
tuneli sie nie lubi
sa dlugie i ciemne
mozna spasc
mozna umrzec ze strachu

lepiej na s nigdzie nie zabierac
znow zaczniemy przy obiedzie wyliczac skutecznosc prob samobojczych
nie bierze sie nad do ksiegarni, bo my wtedy udajemy sie do regalu z poradnikami dla malych samobojcow

czasem zachowujemy sie jak wariaci, ktorzy chca przypomniec sobie jak brzmial ich smiech

na chwile

potem wracamy do siebie i jestesmy tak jakbysmy nigdy nie istnieli


'myslisz mi sie, skora, krwia, tetnem'







00:16 / 05.05.2007
link
komentarz (2)
wariatom jest dobrze

maja malo do stracenia i jeszcze mniej do zyskania

23:08 / 04.05.2007
link
komentarz (0)
25 minut w sluchawce z druga polowa Polski

matura nie jest taka zla, bo nagle okazuje sie, ze jednak ten nr jest czynny, ba, ze nadal jest tak cieply jak zawsze, jak zazwyczaj
wiec o 6 z minutami, nr mnie budzi smsem, najpierw przecieram oczy, a potem 'oja, to ona zyje'
tak, tak
co jakis czas okazuje sie, ze jedna lub druga osoba nadal zyje, tylko ja mialam chyba jakies zacmienie, ze nr okazywal sie albo zajety albo poza zasiegiem

zreszta, who cares
jeszcze pare dni wspolnych nas czeka, ba


goraco pozdrawiamy sie, 2 maturzystki co siedzialy kiedys w jednaj lawce no i czasem nadal chodza razem na zakupy, po drzewach albo na koncerty, udajac, ze bardzo lubia muzyke, ktorej nie lubia

bardzo czule i serdecznie pozdrawiam wszystkich maturzystow, zwlaszcza tych zaprzyjaznionych
spoza ksiazek oczywiscie, bo jakze by inaczej

za mna 2 z 14...

ustnych nie licze, bo ustna matura to nie matura


20:30 / 03.05.2007
link
komentarz (2)
"Myślę o świecie pięknym
miejscu przeklętym
o ludziach modnych, ładnych
a w środku wstrętnych
egoizmem opętanych przez co ślepych
konsekwentnych niestety
nie w tym w czym być powinni
bo każdy z nich myśli tylko o sobie
we wschodniej Europie ja spotykam
się z tym co dzień człowiek (...)"


150 oddechow na minute i ani kropli mniej w wydychanym powietrzu

19:06 / 03.05.2007
link
komentarz (1)
swiat ciagle mi sie dzieli

na ten przed i po
i ta sama data, i ten sam dzien, i zawsze licze

10 stycznia

i nie lubie tego uczucia, kiedy czuje, ze musisz byc gdzies w poblizu, by pozbierac moje lzy



22:32 / 02.05.2007
link
komentarz (4)
zamiast notki o koncu roku, szybki dialogo pociagowy

dwoch delikwentow (przepraszam za moj polski, slabo sie ostatnio z nim rozumiem) zbliza sie do ustepu (patrz, ustap babci miejsca) tudziez szaletu, a raczej miejsca, ktory spelnia funkcje ubikacji w pociagu, do diabla z tymi niuansami
a mwiec idzie tych dwoch delikwentow, jeden 1,78 na oko 25 lat plus minus a drugi 76 cm na oko 5 lat plus minus obcasy
wchodza
w tej chwli pociag staje i dochodzi mnie nader intrygujacy dialog
- sikasz czy nie?
- to rozepnij mi rozporek
- nie, najpierw ci zdejme spodnie
- to zdejmij
chwila konsternacji
- sikasz czy nie?
- nie moge sie skupic, ja w domu bede sikac
- sikaj! skup sie!! no nie mow ze Ci potrzymac...
- potrzymaj
- no dobra, ale sikaj


...

ok, jestem nie w pelni wladz umyslowych...

ale bardzo smieszny byl ten dialog, serialnie, bardzo sie smialismy wszyscy...

no dobra, ja zaczelam sie smiac, a wiadomo jest... jakie skutki ma moj smiech


10:43 / 30.04.2007
link
komentarz (0)
nawet Bog ma wlasne pieklo

i niebo tez
20:03 / 27.04.2007
link
komentarz (2)
"Żeby wszyscy byli jak najdłużej dziećmi,
bo dzieci mają piękny świat,
piękne marzenia
a będąc dzieckiem łatwiej jest przejść przez życie".
stary, dobry nauczyciel historii

Ps. skonczylam nie ta szkole, ktora powinnam byla

20:42 / 26.04.2007
link
komentarz (0)
- bo masz takie dzieciece rysy twarzy
- jest ladna, bo ma twarz takiej dziewczynki

...

nie wiem czemu, ale ludzie umyslnie lubia podkreslac moja dziecieca (a moze dziecinna i naiwna) twarz, ze ja jestem jeszcze taka dziewczynka



jesli kawa o tej porze, to tylko z podwojna setka

jesli isc gdzies, to musze sie zbierac; choc i tak nie pamietam jak sie 'nie zamulalo' i 'jak sie pozbierac'
i jak sie bawic tak, zeby jednak 'ktos sie nie obrazil'

jak nie chce, nie mowie; szkoda, ze nauczylam sie tego tak szybko i bezbolesnie, ale zawsze lepiej nauczyc sie milczenia niz krzyczenia


chwala, ide we wzruszajacy sposob opic milion rzeczy naraz... i nie wiem, ktora z nich ustawic jako dominujaca


22:59 / 25.04.2007
link
komentarz (1)
i juz tylko 11 osob i wyjatkowo w tym miesiacu (i chyba po raz pierwszy dla tego bloga) licznik stuknie 3000 odwiedzin w ciagu 1 miesiaca (wow!)

w ferworze maturalnym oddam sie szybkiemu dialogowi na dwie rece i poltora umyslu
otoz, uzeram sie mentalnie z moim biednym jezykiem polskim i zmotywowana faktem, ze niemozliwe mozliwe i na ta nute, zasieglam pomocy moich prac
i oto ujrzalam cudnego swego gniota
musialam go pisac w dosc intrygujacym stanie, nadmienie tylko, ze jest to komentarz do slawetnego wiersza o marchwi (daremno go szukac w internecie jak miliona innych wierszy, ktore nam zacne IBO raczy dac na maturze), a wiec do cytacji ;) czyli cytowania

'Jesli nie mozemy powiedziec, kiedy dana rzecz umiera, to czy mozemy stwierdzic jej zgon, akt dokonania sie? [jeszcze moglam dodac Chrystusowe 'dokonalo sie' ale nie wiem czemu darowalam sobie] Marchewka to takie zycie w nas. Sami nie wiemy, czy ono umiera i czy w ogole istnieje. A moze ono zaswze bylo, jest i bedzie martwe? '
[tu nastapila uwaga nauczycielki, moja ukochana uwaga w calej pracy 'jak zycie moze byc martwe?' to pytanie mnie rozczulilo, bo jak siegam pamiecia pisalam o tym zacna prace badawcza na 4 tys. slow na podstawie poezji wojaczka, dogmat martwego zycia i chwala umierania ;)]

dobra, tyle radosci ode mnie dla was, reszty oszczedze, bo w biednym komentarzu jest i zimna wojna, Bog, zrywy ogolnonarodowe, Wiosna Ludow, Absolut, 'gra w klasy' Cortazara, teoria Darwina... w sumie wszystko oprocz wiersza... nie wiem pod jakim stanem to pisalam, ale wiem, ze wizje byly przednie, byle na maturze mnie opuscily, bo nie wiem, czy egzaminator bedzie mial laskawe poczucie humoru =)
23:06 / 24.04.2007
link
komentarz (2)
zawsze intrygowali mnie ludzie, ktorzy roscili sobie pretensje do panowania tudziez 'uprawiania pewnej sztuki' - o poezji, pisarstwie mysle

owszzem, rozumiem, ze mozna miec ambicje, checi, polot czy cokolwiek, ale na skarby swiata po co chwytac sie za poezje, za taka ciezka sztuke

oczywiscie, przezylam tez w swojej malenkosci wizje poezji, te wygrane konkursy, droge ku szczytom cierpienia, idealizacji, opiewanie calej historii narodu wzdluz i wszerz

ale

POEZJA nie jest czyms prostym, mili panstwo, nie wystarczy napisac 5/6 slow w linicje po czym zrobic enter
nie wystarczy udawac, ze sie wie co sie pisze, ze sie ma wizje, natchenienia

to co rozczula mnie w Wojaczku to taka jedna scena... w ktorej on tworzy (a moze jednak recytuje) jakis swoj wiersz w omamie a potem go zupelnie nie rozumie; w ogole Wojaczek jest caly interesujacy z tym swoim wyrzucanie wierszy jak kul lub granatow
ze spisywaniem slow
ale te jego wiersze maja sens w odroznieniu od wierszy roznych 'wierszokletow' czy 'plastusiow'

cos w tym z magii hip-hopu (tak, tak, pisanie tekstow hip-hopowych tez przezylam w swoim zyciu... komentowac nie bede)

wracajac
mlodzi ludzie mysla, ze jak stworza gniota, ktory ma odstepy, gdzie trzeba i pelen jest zawilych metafor i jakichs innych węży... to ze to jest POEZJA
gowno prawda i smrod; poezje sie czuje albo nie ale POEZJE MOZNA ZNIESC natomiast gniota nie

wiec potem ludzie tworza takie na wpol zywe gnioty i kaza innym je czytac

to tyle co do moich wrazen artystycznych

Ps. sama tez nie roszcze sobie monopolu co do poslugiwania sie jezykiem; wiem, ze moj jezyk jest nader chaotyczny i nijaki, ale dobrze mi z tym; jezyk-mieso jest zawsze lepszy od jezyka-plastiku

idzcie w pokoju =)
10:03 / 23.04.2007
link
komentarz (4)
chcialabym odpoczac
choc na chwilke
choc na sekunde

odpoczac od siebie
nie czuc swojego oddechu
nie czuc mysli
bicia serca

tak wyjsc na chwile ze swojego zycia i odpoczac
a potem wrocic
tak wyjsc jak wchodzi sie do prozni
ale wrocic
tak na chwile tylko

i wrocic
koniecznie wrocic


a moze wcale nie tak koniecznie

16:35 / 22.04.2007
link
komentarz (4)
zaczynam cykl notatek o ludziach, ktorzy mnie w mniejszy lub wiekszy sposob 'dotykaja'

na pierwszy ogien idzie 'T.'



T. mial smutne oczy i siedzial smutny
T. ogolnie lubil smutek, bo uwazal, ze smutek bardziej mu przystojny niz usmiech
T. wiec beznadziejnie lawirowal na granicy smierci-zycia

wiec siedzielismy w tym cholernym pokoju
cholernie glodni i jak zwykle smutni
stezenie smutku na metr kwadratowy mogloby zabic
w naszym wypadku, totalnie i definitywnie
po prostu bylo tak ogromne, ze tylko wyjac zyletke i sie pociac, a moze pociac to powietrze z zageszczonym smutkiem
moze oboje mamy jakas absurdalna odmiane depresji maniakalnej

T. stwierdza, ze czegos szukal w zyciu
ze cos bylo zawsze do odkrycia
ale teraz juz tak nie twierdzi

T. ma tendencje do porownywania zycia z literatura
mowi, ze na poczatku czul taka presje, mlodego mizantropa, potem mu tak zostalo

na poczatku smutek byl smieszny

teraz T. nie umie wyswobodzic sie ze smutku
mimo ze, T. ma przed soba swietlana przyszlosc i bedzie wielkim czlowiekiem

ale obecnemu T. poprzez wielka chec mizantropii wyrywa sie raz na jakis czas porownanie, chocby
'jak Molloy w beckettcie'
czy inny franz kafka, czy ktos jeszcze inny i wtedy zawsze nie moze uwierzyc, ze tego nie czytalam

T. ogolnie nie moze uwierzyc w to, ze powtarzam pewne archetypy wcale nieswiadomie, ze bladze po labiryncie tradycji i kultury, majac opaske na oczach; ze popelniam ciagle plagiat, biorac czyjes mysli zupelnie nieswiadomie jak swoje; on te moje mysli czasem laskawie nazwie
dzieki temu moja swiadomosc zyskuje bibliografie i staje sie dobra praca badawcza

T. malo wierzy we wrodzone skrzywienia umyslu


T. mysli, ze kazdy czyta i oglada tyle co on, a moze raczej, ze kazdy wierzy w prymat wiedzy nad czuciem
T. zawsze oglada smutne filmy, slucha smutnej muzyki i czyta smutne ksiazki, tylko po to, zeby byc jeszcze bardziej smutnym


to co w T. najbardziej mnie wkurza to jego zawsze-wiecznie-smutne-oczy, poczucie gnicia w srodku, cholerna fascynacja smiercia i prymat ksiazki nad doswiadczeniem


to tez w T. zarazem najbardziej mnie intryguje


T. chcial kiedys skonczyc z ksiazkami
ogolnie twierdzi, ze nimi wymiotuje
wszystkimi filozofami
i ciekawi mnie, czy jakby go wyrwac ze snu i kazac cytowac Kanta... to czy by znow zacytowal


o T. beda sie kiedys uczyc moje dzieci, ktore sie nie narodza, natomiast o mnie dzieci T. na pewno sie nie beda uczyc, bo ich nie bedzie mial

ostatnio T. stwierdzil, ze probuje sobie przypomniec jak to bylo byc czlowiekiem


T. wiec glaszcze mnie po glowie, a raczej probuje dotknac moich wlosow i przytula atawistycznie

oczywiscie najpierw pyta sie o pozwolenie

T. ma swoje leki, a ja swoje, dobrze nam z nimi
boimy sie siebie nawzajem i wcale nie wiemy czemu

wiec stanowimy jakby ten sam szczep ludzi o nienormalnym stezeniu smutku we krwi

atawistycznie

choc nie rozumiem zupelnie co to ma do instynktu samozachowawczego

z T. lubimy taksowac sie wzrokiem, robimy wtedy zawody pt. 'ktore z nas ma bardziej smutne oczy'
glowna zasada jest nie poplakac sie
pierwsze wilgotne oczy przegrywaja


T. moglby kiedys zostac moim bratem
T. rownie dobrze moglby byc ksieciem Walii, ale to mu akurat nie wyszlo
T. jednak ma jeszcze szanse zostac jakims posiadaczem ziemskim w Anglii
z jego wiedza i inteligencja, owszem
na T. czeka tam swietlana przyszlosc, bedzie przynajmniej jak Tolkien

o ile T. znow uwierzy, ze swiat nie jest fantomem, przelamie swoj kryzys swiadomosci i wroci do 'zywych'




22:56 / 21.04.2007
link
komentarz (1)
tak po prostu
mijamy sie na ulicy
ogladamy sie
mijamy
wpadamy na siebie
cokolwiek

mijam dziesiatki ludzi na ulicy
mijamy sie tak bezbolesnie
ale dzis mijalam pewna osobe
z plecakiem
obrocilismy sie
i juz wiedzialam, ze cos jest nie tak
22 z minutami
ciemna ulica
jak nic
brakowalo tam strzalu
zawsze uwazalam, ze strzal w plecy jest najlepszy
najbardziej boli
chwila konternacji
w ciemnosci mierzymy bialka swoich oczu
odwracam sie
juz wiem, ze jestem na celu
czuje ten pistolet na sobie
licze kroki
jeden
dwa
trzy
dziesiaty
dwudziesty
odwracam sie, widze ten pistolet
wycelowany we mnie

lepiej przylozyc glowe do poduszki i obrocic to w tani koszmar
wiec obracam, wiec wypieram z pamieci
dopoki znow nie spotkamy sie, i znow nie bede liczyc darowanych mi krokow


sto pierwszy







15:57 / 19.04.2007
link
komentarz (1)
stezenie kofeiny wzrasta wraz ze stezeniem wiedzy w umysle
stezenie nietrzezowsci wzrasta wraz z wiedza
wymyslamy nowe koncepty, aby w koncu obalic caly swiat
wkrecamy sobie pierwszorzedne brazylijskie telenowele, zeby zaraz wyskoczyc na kawe z drinkiem, a potem jeden przeksztalca sie w czule studiowanie wszelkich mozliwosci
o zimnej wojnie mowie juz w kazdym konteksie
o pierwszej i drugiej mowie w przerwach
w porywach roztaczam wyzije wojen domowych, lubujac sie zwlaszcza w hiszpanskiej, rysyjskiej, chinskiej i wietnamskiej
z zamilowaniem mowie o starszych panach, Hitlerze, Mussolinim, Stalinie, Leninie, potem na wdechu dodaje Chruszczowa i Brezhnewa, ostentacyjnie nie umiem sie wyslowic po polsku i cwicze sie w szybkim pisaniu,
pisze, wiec jestem
mowie, wiec jestem
a przede wszystkim watpie
skacze, i co drugie slowo to elevation
rownie dobrze moglabym latac i udawac, ze nadal wszystko jest w porzadku
rozczulam sie nad swoja wysokoposunieta glupote i mysle, ze jednak to wszystko moze sie przekreslic
ba, skreslic, zniknac
obraz moze ulec ruinie


ale poki jeszcze mam sile i zapas kawy, pare red buli i kofeine w plynie
zbieram sie i staczam walke po raz kolejny ze swoim intelektem i mozliwoscia poznania

MATURA, od jutra za 2 tygodnie....


ELEVATE ME

moj poziom arousal dawno wyszedl poza 'homeostaze umyslu', ale nigdy nie bylam dobra w bilansowaniu swoich odczuc

SENSATION


23:03 / 17.04.2007
link
komentarz (2)
pewno wydarzenie natchnelo mnie do dosc intrygujacej refleksji
wyjatkowo dzis, z sensem, otwarcie i prawie bez mataczenia

w kobietach jest cos pociagajacego, pewna proznosc, plus pewne zaciecie, plus wyglad: ksztalty, jak to okreslil pewien osobnik 'co miejsce to niespodzianka', a ktos inny wrecz powiedzial 'tajemnica, skarb'

coz, kazda kobieta chce byc pozadana, chce czuc sie piekna
tylko jednym wystarcza jedna para oczu do wielbienia, a innym potrzebne sa setki takich oczu
jest cos w tym, ze wystarczy zalozyc spodniczke, buty na obcasie i podtuszowac to i tamto i mozna juz zwojowac swiat, pewna sila plus mit plus pewnosc siebie plus plus plus daje duza sile przebicia

z drugiej strony, cialo kobiety jest czyms wyjatkowym, ba, sugerowalabym, ze najpiekniejszym na swiecie, ale poza cialem musi byc cos jeszcze, pewien sposob noszenia go, akceptowania siebie

i tu sie zdarzaja problemy
bo mimo wszystkie wiele kobiet lubie sie oszpecac, wygladac brzydziej, nalozyc nie takie okulary jak trzeba, zrobic krzywde swoim wlosom, nosic za duze rzeczy, nosic golfy, wyciagniete spodnie (tak, tak tez tu sie zaliczam =)

cialo jest jak najlepsza metka, ale czasem trzeba pogodzic sie, ze to nie dolce gabana a jedynie reserved i ze umiejetnosc noszenia go jest wazniejsza niz cala reszta
pewnosc siebie powoduje, ze ludzie uwazaja, ze jestesmy bardziej atrakcyjni (hallo effect, psze panstwo, zbadane psychologicznie)

dlatego sadze, ze blysk w oku, pewien sposob patrzenia, czucia czy czegokolwiek daje wiecej blasku i bardziej intryguje niz najzgrabniejsza figura

bedac kobieta (od niedawna i raczej epizodycznie niz permanentnie), wiem, ze kazda z nas (moze generalizuje, a moze nie) ma cos takiego, ze lubi swoje UDANE zdjecia, ze moglaby patrzec na nie godzinami, bo one poprawiaja nastroj bardziej niz tabliczka czekolady, plus nie ma potem problemow z talia ;)

problem w tym, ze ciezko jest odwazyc sie i byc piekna na codzien, a jednak chyba warto podniesc sobie jakos tym w pewien sposob stan/poziom swojego codziennego pobudzenia, checi do dzialania (self-efficacy)

swiatla!
moze plote glupoty, ale od jakiegos dnia, z dnia na dzien, czuje sie coraz bardziej kobieta
plus - odwaga
minus - okrucienstwo
bilans - -2


dowod koronny w sprawie ;) czyli it's raining men
bardzo 'lekka' robie sie, ale to taka uluda przedmaturalna

11:35 / 17.04.2007
link
komentarz (2)
taki spadek, ze tylko sie upic

spadek pozorny
22:54 / 16.04.2007
link
komentarz (2)
potykam sie o ludzi ostatnio
jakos mi z tym srednio dobrze, srednio miekko, srednio przyejmnie

jednak, zawsze lepiej potykac sie o ludzi niz o trupy

ostatnio pomyslalam sobie, ze moglibysmy w koncu rozlozyc mape i zdecydowac sie, gdzie bedziemy za jakies 5-7 lat, ale czy to takie wazne
czy to w ogole wazne, ze potrzebuje choc jednego elementu stabilnego, aby wiedziec, gdzie spadac, kiedy znow zaczne tracic grunt pod nogami...


nienawdzie ludzi, ktorzy wdzieraja sie w moje zycie bez mojego przyzwolenia

23:37 / 15.04.2007
link
komentarz (1)

"odbyłem podroz patrząc na Twoje usta, bo dzisiaj one mnie urzekły i znalazłem Cie w starozytnym Rzymie,gdzies goniąca po wzgórzach oliwnych Italii, a potem gdzies (...)
Nastepnie przygladałem sie rysom Twojej dziewczęcej buzi i nagle odkryłem Cie. Widziałem Cie w stroju damy z jakiegos nierealnego zamku, zamyslona nad swietymi ksiegami........ mecenas sztuki.. madra,dobra,opiekuńcza, skapana w swietle ogniska, zamyslona, zamyslona.........................ale jakze realna...


i te niesamowite ciepło płynace z Twojej osoby..."



09:56 / 15.04.2007
link
komentarz (1)

mimo prob nie mam kaca fizycznego, mecze wiec nadal sie z morlanym
c'est la vie

pod nosem tylko nuce "zla dziewczyne" z tape Dj Decksa

i to chyba by bylo na tyle, na temat tego konca
22:19 / 13.04.2007
link
komentarz (2)
upasc wystarczajaco nisko, zeby juz nie wstac

zwymiotowac i do nastepnego razu

klin klinem cholernie mi nie wychodzi
miales racje, kolejny raz, coz, chyba jednak nie jestem ksiezniczka

18:09 / 11.04.2007
link
komentarz (3)
K: ostatnio jestes jak zenska forma Gombrowicza
ja: przez ropuchy czy wojny?
K: ogolem
ja: nie martw sie, dla Ciebie moge byc nawet jak Napoleon, caryca Katarzyna czy Joanna d'Arc


kwestia mojej osobowosci dawno nie byla juz tak plynna jak ostatnimi czasy, dawno juz sie tak w sobie sie nie pogubilam i dawno nie bylo mi z tym tak cholernie dobrze

tylko jedna rzecz mnie smuci, coraz wiecej ludzi, coraz mocniej nie rozumiem, ze mozna nie tesknic, coraz bardziej wiem, ze bedzie mi brakowac chrupiacego kurczaka, pizzy wielkanocnej i miliona tych niepoliczalnych glupot kazdego dnia
tego dziecinnego powtarzania, tega zarazania sie slowem 'absurd' biegania na skos na skrzyzowaniach, biegania do autobusow, pierwszorzednego zgonowania, mentalnego bardziej niz fizycznego, ale owszem, ale zawsze, ale jakze by inaczej

czemu wszyscy nie mozemy laskawie studiowac w jednym miescie, na jednym kierunku i w ogole

kurczacy swiat jest jednak zbyt rozlegly

01:34 / 11.04.2007
link
komentarz (2)
przywiozlam sobie zielona ksiazke z domu z dedykacja
smutne to, ze nie mozemy pokonwersowac

jednakze natknelam sie na cos ciekawego

ABOUT READING CORTAZAR

I've never had this thing in my life...
I would compare it to this situation we all know. When you sit in the classroom and the teacher asks something and everybody's thinking for 5 minutes or so.
And then... you know it suddenly! You rise your hand but a second before someone else had done it. So you fail. You listen to his/her words like to the words of your own. It hurts, really.
Or deja vu... It's something like that.
I read him and I think "Holy shit! It's about me". It's so totally me that I can't read it. I could believe if someone gave these things to me and said "I found it in your notes". "Yes", I'd think. "Yes, I could've written it when I was drunk/in a fatal depression..."
Moreover, what he writes, is often like a bad dream. One word can describe him as a whole: ANXIETY. Horrible anxiety that you feel only in the middle of your nightmares. So reading him is often like dreaming a nightmare. You shoud stop, but you can't. Even one single thing from there can influence you very strongly, hit you directly in your head. It will hurt, it will be impossible to forget what you'd read. It will become a part of you, but not an integral part, rather hanging somewhere from your body, like the third arm.
But a dead one.
Some things of him I just couldn't read. It was hard not to do it but it'd be harder to read... I have enough extra dead arms hanging from my body.


tak
Cortazar w pewnym sensie jest moja samospelniajaca sie przepowiednia, nie tyle co zycie ze man gra, co ja chce grac z zyciem i samo z cala premedytacja, z calym swoim zapalczywym egocentyzmem wywoluje pewne sytuacje

tylko po to, zeby potem je przyszpilac, zeby moc je nazywac, opisywac i wklejac

klasyfikowac
dodawac parafki

tak, zawsze musze miec te zycie cholernie sklastrowane, ulozone, oprawione, zapchane, wypelnione planem, kazda sekunda musi miec znaczenie


a gdzie spontanicznosc?


kofeina w nadmiarze i amfetamina w umiarze
nasza doroslosc chwilowo opuscial nas
21:16 / 10.04.2007
link
komentarz (1)
notatka sporzadzona 6 kwietnia 2007

grob jak byl tak jest
tabliczka nawet jest
zyl lat 30
samotna roza jak ta na grobie wojaczka, bezradne szukanie symboli i metafor, bezradne rozkladanie rak, bywa


pokoj jaki zostawil taki jest
cale mieszkanie takie jakie zostawil takie bylo po raz kolejny juz chyba
koc na kanapie
paluszki na stole
pilot rozkrecony
drugi obok
krzeslo na balkonie
brudne naczynia w zlewie
pranie rozwieszone w lazience
nielad na szafkach w lazience
lad w garderobie
ten cholerny pedantyzm w dbaniu o ubrania
plyty wszedzie
kazda opisana, kazda w pudelku, kazda z jakas mieszanka
bob marley, tosh, hendrix, kult, dead can dance
miliony zespolow, o ktorych mowil, a ktorych nie pamietam
papiery na biurku
teczki, stosy teczek
fajka na biurku
koc na krzesle
posciel na lozku
12 par butow na podescie
skrzynka z narzedziami obok
pudelka z posegregowana i opisana zawartoscia w kacie mojego bylego pokoju
moj byly pokoj przerobiony na blizej niezrozumiale biuro
kartki, tysiace kartek z jego pismem, czesto wypelnione szyframi, skrotami myslowymi, ktorych juz nikt nie zrozumie

i jeszcze duzo by wyliczac, myslec o tym, probowac zrozumiec, uporzadkowac
caly ten syf i siebie w nim
i probowac sie nie zanurzyc

ja tylko patrzylam, mama znow robila zdjecia, juz sie nawet nie pytam, po co
tylko cicho przygladam sie temu fotografowaniu
pewnie potem je wywoluje i przykleja pod okreslona data
zawsze kiedy jestesmy tam, zawsze fotografuje
jakby w nadziei, ze aparat wyloni cos, czego ona nie moze dostrzec,
ze aparat potrafi odpowiedziec na te zasadnicze pytanie
gdzie on teraz jest

to glupie, ale na jej zdjeciach te glupie pomieszczenia ulegaja zmianom
rzeczy sie przesuwaja, odchodza-dochodza-mieszaja
to glupie wierzyc w taka brednie, ale mama wierzy


bez sensu

ale to normalne, ze tak malo mamy sensu


i mama sie upiera, ze jej sie snil
usmiechniety, szczesliwy, pogodny
ze patrzyli razem jak gram w pilke
(choc od paru lat juz przeciez nie gram)
i jak on mowil, ze patrzy i dba o mnie, jak zawsze
i jak potem rozmawiali
i ze potem juz nie mogla mnie dostrzec
ze sie rozplynelam


i ze sie boi, ze mnie straci

sobota, 24 marca

i ja tez sie boje, nie smierci, ale zycia


jestesmy tylko bezwolnymi mozgami plywajacymi w mazi swiadomosci, nekanymi strumieniami jakiejs iluminacji, a przeciez dokladnie wiemy, ze to wszystko w okolo to tlkylko fantom, iluzja, fantas magoria i ze poprzez wlasne pragnienia tworzymy swiaty, wywolujkemy nedzne projekcje na siatkowce , wierzac, ze takie oszukiwanie siebie ma sens, chociaz przeciez...
20:51 / 03.04.2007
link
komentarz (5)
ostatnimi czasy strasznie po glowie mi chodzi jeden cytat z Bursy, cholernie

'tylko rob tak, zeby dziecka nie bylo'

niestety, takie mi cudne cytaciatko chodzi po glowie

ale czasami nie chodzi mi nic po glowie, wtedy kiedy lacza sie oddechy

tylko kiedykolwiek sprobuj powiedziec, ze nie masz czym oddychac... zawsze przeciez mozesz oddychac mna, tak jak...




bardzo slodka sie zrobilam, bardzo niepowazna, bardzo uporzadkowana i bardzo bardzo bardzo inna

i wszyscy klaszcza, ze to na lepsze


moze
?




01:18 / 03.04.2007
link
komentarz (5)
tylko rob tak zeby nie bolalo


tylko
tylko
tylko


zawsze jakis warunek, jakis wywrot w klauzuli, jakies cholernie zablakane ale

i
i
i
i
i
i
i
i
i
i
i
i
i
i
i
ii
i
i
i
i
i
i
ii
i
i
i
i
i
i
i
i
i
i
i
i
i
i
i
i
i
i
i
i
i



spaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaadek
spaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaadek
spaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaadek



tylko
tylko
tylko

po
po
po
po








czemu



po co, co co cococococococococ


21:05 / 02.04.2007
link
komentarz (1)
a kiedy napelnimy juz wszystko sensem
bedziemy rozmawiac tylko pojedynczymi slowami o ladunku, ktory moglby rozerwac Ziemie
spokojnie
na razie kodujemy uczucia w muzyce, dzwiekach, slowach
zapamietujemy swoj zapach, smak, dotyk, oczy, cokolwiek, wszystko naraz, od razu

obserwujemy innych ludzi, pozornie udajac, ze to bez znaczenia, a jednak kodujemy to, zeby potem siedziec niczym nad krzyzowka, spokojnie wypelniajac pustke, tak jak przy puzlach od szczegolu do ogolu, od ogolu do szczegolu, od drobnej rysy do calego wirazu, od wirazu do drobnej rysy

ka ka ka ka karuzela

bo kiedys zabraknie nam bezposredniego kontaktu
smaku, dotyku, zapachu

pozornie tylko, ale zabraknie

zostaje nam mysl, glos... i jakis uposledzony rys na fotografiach

a kiedy juz bedziemy daleko od siebie, bedziemy przeczucac sie pojedynczymi slowami, tak zwyczajnie, slowami o ladunku, ktore nie wyrazilyby cale tomy, cale tomy spoczywajace w bibliotece British Museum, pod tym calym szklem, z ta cala historia ludzi zawarta na stronach, z calym ich pragnieniem wiedzy i zapachem rak, ktore przerzucaly kartki, ktore gladzily slowa z wlosem i pod wlosem

transcendencja

bedziemy przerzucac sie slowami pozornie dla innych bez znaczenia, a dla nas...
cale potoki slow pozornie blahych
ale to jeszcze przed przed przed
nami




21:27 / 01.04.2007
link
komentarz (2)
actually, I've found what I was lookin' for

unisomo
francuski film z chinskimi napisami
taste of love
mao tse-tung


there is the opera inside me
the whole opera that you've created

just say

i kiedy bedziemy daleko

i kiedy jeszcze Cie widze, to juz tesknie
a kiedy juz Cie nie ma...
lepiej nie mowic

czasami jedno slowo wystarcza, aby melodia znow grala, aby na ekranie umyslu otworzyc caly zapis spotkania, caly skrypt znajomosci, usmiechnac sie i blogo rozmarzyc w tej calej magii, uniesc w metafizyce

pachniemy soba

slowa sa jak ladunki, sa takie drobne, ale niosa cala energie, caly zapis mysli, ktore nagle sie wylaniaja

slowa jest jak bomba z opoznionym zaplonem, czasami mozemy przerzucac sie pojedynczymi slowami

kiedy znam kogos dobrze, wystarczy, ze mowimy pojedynczymi slowami, bo maja one dla nas taki silny ladunek, ze mowia cala historie

slowa klucze do innych swiatow, do opowiadan, do naszego zycia, do pewnych melodii, moementow, chwil i calej tej zabawy w doskonalosc, w szczescie, w wiare, w nadzieje

pachne Toba...

20:24 / 30.03.2007
link
komentarz (1)
dzis wyjatkowo bedzie o dotykaniu gwiazd

co bardziej dociekliwi czy pamietliwi mogli by mi wytknac idealistyczna wizje dotykania gwiazd, tj. upierdliwa tendecje i wiare, ze niemozliwe, przy wielkiej pracy, zapalczywosci i przgeryzionych wargach, mniej lub bardziej staje sie mozliwe

tak tez mysle

najgorsze jednak jest, kiedy realizujac niemozliwe tak naprawde realizujemy ambicje rodzicow, gleboko w sobie wiemy ze to jest czysty absurd i abstrakcja i gdyby nawet jakims cudem udalo nam sie wykonac zadanie obarczone bardzo niskim prawdopodobienstwem... walczymy...
jak juz uda nam sie po czesci, troche inaczej, po cichutku wyliczamy pomniejsze gwiazdki i sapiemy do sluchawki dziecinnym glosikiem 'philadelphia mamo to kojarzy mi sie z niczym, a ten drugi mamo... to jak dobrze pamietam jest poza 200 najlepszych uniwerkow; mamo po prostu ciesz sie, ale nie kaz mi nigdzie isc'

zxawsze wiec lepiej poostac w chwili cichej konsternacji i wyslac tylko meila bardzo opisujacego obecny kiepski stan rzeczy


studia i stany, nadal dwie sprzecznosci jak dla mnie





(wyjasnienie dla mniej 'swiadomych' czytelnikow: 29 do EoLa dotarlo 5 z 6 odpowiedzin ze stanow; 2 na tak, 1 na raczej nie; teraz pozostaje nienormalna kwestia zdecydowania czy lepsza jest metka czy cukierek)
18:28 / 29.03.2007
link
komentarz (10)
bardzo dzis znizkuje

wiec cos na moim poziomie, wiem, ze stare i w ogole, ale to bardzo na moim poziomie dzis, ba bardzo mnie dzis cieszy

my Russian Stars

btw, urywek sytuacyjny:
- i jak tam poszlo?
- szczerze mowiac to juz nie moge patrzec na te matury...
- a to moze wyjatkowo w nastepnym tygodniu dostaniecie mature do domu
- ...


przy obiedzie...
- musze pocwiczyc swoj aparat ustny
- tylko nie w lazience =)

17:19 / 28.03.2007
link
komentarz (1)
czasami wiecej powiedza oczy i rece niz nasze koslawe slowa

- taki aibik jestem, duzo matur na biurku wydrukowanych, pare cieplych slow do podrecznika z historii, troche psychoanalizy w interpretacji wierszy i umilowanie zimnej wojny, taki samotny ajbik zarzucony nauka jestem
- Ty samotna?
- no tak ;)


bardzo cos malo ostatnio tej mojej samotnosci... hm, nie zaluje :-)
teraz to juz naprawde zakwitlo...
00:44 / 28.03.2007
link
komentarz (1)
rzeczy niewypowiedzianych nie warto wypowiadac

koslawia sie, wyginaja i ginie ich piekno


prawda?

17:08 / 25.03.2007
link
komentarz (1)
opętanie

tyle co do wiosny, którza przyszła nie w czasie, niespodziewanie... niepotrzebnie
23:42 / 23.03.2007
link
komentarz (3)
i znow to koszmarne uczucie kola, mgliste wspomnienie, ze cos co teraz sie wydarzylo, wydarzylo sie juz wczesniej, a przeciez nie moglo sie wydarzyc, chyba ze w jakichs snach

jakie to typowe dla mnie, byc w nowym miejscu i czuc, ze sie kiedys juz w nim bylo

nagle poczucia wyobcowania i pewnosci, ze zdarzenia mialy miejsce

szkoda, ze zapomnialam jak to sie racjonalnie tlumaczylo... chyba hiperaktywnoscia pewnych obszarow mozgu
00:53 / 23.03.2007
link
komentarz (1)
jest taki moment, kiedy ludzie sa nam rownie bliscy i odlegli

to wtedy, kiedy patrzymy na ich zdjecia



22:00 / 22.03.2007
link
komentarz (1)
schizofreniczne zarty rownie paranoicznych dzieci
skrecone srubki zegarka i pobudka w sam raz, aby spoznic sie 10 minut na lekcje, probna mature z matmy
opary absurdu wspomagane na przemian cola i kawa
kofeina tylko w czystej formie
i dwuznaczne miny, ktore tylko mali schizofrenicy wiernie czcacy swoje idealy sa w stanie pojac
stowarzyszenie pan po 30
i wolne tlumaczenie 'klubu zlaczonych kolanek'
wedrowka poza horyzont i horyzont zamykajacy sie na rozmowie z glosnikiem
wzajemne dywersyjne wyznawania sobie milosci
i dziecinne krecenie noskiem, ze jednak p nie zawsze sie rowna q
a dobrej druzynie pilkarskiej ponoc rezerwa niepotrzebna
gromkie smiechy na temat 4 pomaranczy w supermarkecie
radosne pisanie tego co jest nie do opisania

bieganie na czerwonym
i notoryczne pogladanie ludzi w oknach
zastanawianie sie nad tym czy czy czy

glebokie wzdychanie do slonca
wycie do ksiezyca
szerokostopowy mozg
i cztery elektrony w oku
bieganie na mrozie
i tropienie czarownic
polowanie na widlaki
i szukanie czterolistnej koniczyny na bagnach

i masa innycyh rownie absurdalnych zderzen, ZDERZEN SLOW

zbior slow, ktore maja wiecej sensu dla mnie niz cala ksiega Koranu dla muzulmanow
dla jednych belkot, dla mnie swietosc

bo czy to nie wspaniale moc zanurzyc sie we wlasnym jezyku i rozkoszowac sie wlasnym wysublimowaniem?

NIE

lepiej rozkoszowac sie glupota, ktora nakazuje zamykac chwile w slowach


one i tak juz uciekly

a z potrzeby zaspojenia glupoty wyplynal dla was belkot, dla mnie swietosc
16:28 / 21.03.2007
link
komentarz (4)
jesli mozna przezyc smierc kliniczna to zaliczylam ja dzis =)

matura z matmy
matura z angielskiego
matura z histori (dwa eseje o zimnej wojnie... jakas pomylka)


pozdrowienia spod biurka dla Wroclawia =) prawie juz wyslalam ta pocztowke z Londynu ;D
22:29 / 19.03.2007
link
komentarz (2)
- i chyba wiem co napiszesz dzis na blogu
- nic nie napisze

............................

nie napisze, bo nie sposob wyrazic tego slowami; o ile zaczelismy od slow, pozornie blahych jak miliony innych, o tyle teraz slowa nie oddalyby niczego

metafizyka, magia, magnetyzm... m, m, m i jeszcze wiecej roznych eMMM

zreszta, kiedy znow sie spotkamy, dokonamy kolejnych kradziezy naszych mysli, bedziemy lapac sie, ze myslimy tymi samymi torami i tylko z przekory powiem, ze nie, ze sie nie zgadzam

...........................

smak ust na ustach

...........................

nie, to jest niewypowiedziane jak szepty, dotyki i spojrzenia, wiec nie chce tego nazywac, niech trwa...

Trwaj chwilo... jestes tak piekna

...........................

00:26 / 19.03.2007
link
komentarz (0)
mama perfekcyjnie lapie zakret, coz, przeciez jedziemy jakby nie patrzec jego samochodem, coz, jego kolor, coz, kierownica, coz, jak wjechalismy w zaspe tez pamietam, ale coz, mama i tak jezdzi fenomenalnie, zreszta to chyba rodzinne, plus wyjatek potwierdzajacy regule w postaci mojej

- placzesz jeszcze czasem za nim?
chwila konsternacji
- a jak moglabym nie plakac?
- to nie placz, ksiadz mi mowil, ze on zbiera nasze lzy i jest mu ciezej, bo musi tak dlugo pokutowac jak my placzemy, musi podniesc kazda lze
- a ten ksiadz to ma chociaz akredytacje watykanu i zaswiadczenie od papieza?
- on jest egzorcysta z pelna akredytacja

nie ma to jak pokladac wiare w... dobrych hm papierach*


.........................................................


*oczywiscie, ze chcialam napisac rekach, ale nie wiem czy to na pewno dobra forma, zreszta whatever
07:08 / 17.03.2007
link
komentarz (3)
tak malo wiem o ludziach
i nie wiem czy chcialabym wiecej wiesziec


nawet o sobie


ide lapac 3 pociag...
23:06 / 14.03.2007
link
komentarz (1)
za 9 dni bylyby 32 urodziny

razem z Nim odeszlo zbyt wiele planow, snow i nadziei

miec dwoch braci, a miec juz tylko jednego jest roznica nie do przejscia

[']
22:04 / 13.03.2007
link
komentarz (3)
K: ale jesli czekolada to tylko z Twoich ust


...

magia, cala ta magia

...

K: astronauci patrza na konstelacje gwiazd jak na ukochane osoby... gonia za nimi, bo sa im bliskie

...

caly ten magnetyzm

...

wszystkie te wspolne westchniecia, cala ta magia, magnetyzm i fascynacja

...

11:42 / 13.03.2007
link
komentarz (0)
Bialoszewski by powiedzial

zatechlo we mnie na kwecisty kurcz
wiosla westchlo
obumarlo
i stechlo


-1 jest moim ulubionym poziomie, bo to jest balans
inaczej musze skakac i wtedy sa skrajnosci ala -1000 i +5077 w odtepie 1 minuty

dobrze mi do twarzy z niedospaniem i ogolnym brakiem checi
dobrze mi z wadami
dlatego juz jestem taki typ, ze mnie ciezko zreformowac

'mistrz samobiczowania sie'

tak, tak przyklask, podskok i kreska (!)


...............

z cyklu mala dziewczynka otwiera szeroko oczy i wsadza palec do buzi...
D: idealy a nie istnieja
K: istnieja, ale bajka nie musi byc bajka
D: czemu?
K: bo bajki nie istnieja, a my istniejemy
D: acha

D - mala dziewczynka z palcem w buzi i szeroko otwartymi oczami
K - ktos, kto jeszcze na razie nie znalazl miejsca w tym scenariuszu, moze by CJN znajdzie miejsce, bo on sie specjalizuje w takich zabawach dla duzych dzieci


17:19 / 12.03.2007
link
komentarz (1)
dzis prezentujemy KOLEJNA notke sponsorowana... glownym dontarorem jest CJN vel envelope
a to cytat jakze wazny w moim zyciu by CJN, dzis zreszta wystukany na klawiaturze:


EoL... pierdolisz jak rzadko....
wiosna idzie, powinnas zakwitac
a Ty szukasz szkodników na liściach


zaiste, piekny i jakze trafny komentarz do mojego obecnego nastroju, ale ja juz tak mam, ze nie wierze, ze mozna mnie lubic za to, ze jestem i nie wierze... ba, ale oczywiscie, napisze mu znow, ze jasne jasne wierze, wierze, ze wystarczy ze jestem i te wszystkie inne okropne rzeczy, w ktore nie wierze i juz

- hm, pomysl co by bylo jakby tu teraz ktos wszedl...
- hmmm bysmy udawali ze nas nie widac =)

si senior, jutro nalesniki

21:12 / 11.03.2007
link
komentarz (12)
a jednak jestesmy zlosliwi
i tak dobrze nam z tym

Łapię chwile ulotne jak ulotka
Ulotne chwile łapię jak fotka
Chwile ulotne chwytam
Jak sygnał satelita


- to moze w koncu laskawie powiesz jak smakuja moje dlonie?
- palce? hm, skoro ich nie wyplulem... to rozumiesz

nie wiedzialam, ze glowa tak dobrze moze pasowac do klatki piersiowej, a jednak...


i z 3 godzin, zrobilo sie 5... hm

i Satie sie pozapetlal w nieskonczonosc w winampie...
20:49 / 10.03.2007
link
komentarz (3)
w szostym zdaniu, moj opieprz pt. 'zapnij pasy'

morze...
- gdzie idziemy?
- przed siebie

piasek w szpilkach, wiatr od morza... herbaciarnia... jak u Cortazara

gra w klasy
wielkie wygrane
milosc w czasach zarazy

reka w rece

krazece kciuki jak elektrony
latte i irish cream
przestepstwo ptysiowe

potem wnetrze wieloryba
pierogi z dziczyzna i grzybami
potem 'lewa reka wystarczy, aby prowadzic'

gdzies mi dzis ucieklo 7 godzin i zastanawiam sie czy to byl sen czy bajka, czy wszystko naraz... tylko piasek w szpilkach, 6 nowych plyt na biurku w bialych kopertach i podpisanych nie moja reka... i starta szminka z ust sugeruja cos i zupelnie nnego


.....

a jesli to bajka niech nam trwa...

....

- bo ja mialem inny plan, mozna by bylo po prostu pojechac do jastrzebiej gory, tam bysmy skoczyli z klifu i bysmy razem lezeli w szpitalu
- ...
16:17 / 09.03.2007
link
komentarz (3)
od zageszczenia srodkow poetyckiego wyrazu robi mi sie duszno... ostatnio duszno jest ciagle...

efemeryczne i histeryczne odliczanie godzin do...

tworzymy cale listy co bysmy chcieli ze soba robic, wyliczamy rzeczy banalne pomiedzy metafizycznymi, ogolnie kradniemy sobie cos nawzajem
najpierw mysli, potem dotyki, potem potem potem

nie mowmy o szalenstwie... jeszcze nie teraz, ale za jakis czas ktos mnie powinien stuknac mlotkiem w ramach powracania do rzeczywistosci...

- wiec jak mnie nazywasz?
- Aspazja
- ... czyli nadal sie bawisz w dwuznacznosci?

........................
i czasem tylko stukot obcasow pozwala mi zdac sobie sprawe, ze to jest realne... tak, tez sie dziwie, ja i obcasy, sukienka, tusz i inne rownie makabryczne rzeczy


hmmmmmm, zwariowalam, coz, szkoda, ze tak pozno

01:42 / 08.03.2007
link
komentarz (2)
mowia, ze zakazany owoc smakuje najlepiej

i ci co tak mowia, nie myla sie zbyt wiele
01:54 / 06.03.2007
link
komentarz (4)
znow czuje sie jak Dzwoneczek
a to powinno przeciez zostac raz na zawsze zakonczone

kolejny Piotrus Pan na horyzoncie

hm, dlaczego mi zawsze musza sie trafiac ezoteryczni marzyciele... na wpol poeci, na wpol surrealisci z domieszka leku przed swiatem i checia latania

hm
21:07 / 05.03.2007
link
komentarz (1)
dzis prezentujemy notke sponsorowana... glownym dontarorem jest CJN vel envelope
poza tym godzina 3 z minutami nad ranem
oraz moja skromna postac vel hopscotch13




03:24:15 envelope
ma chlopak szczescie =)
03:24:20 hopscotch13
czemu?
03:24:49 envelope
bo EoL to fajna dziewczyna =)
03:25:08 hopscotch13
no zobacz, udalo Ci sie cos milego powiedziec; jestem pod wrazeniem
03:25:23 envelope
prosze =)
03:25:36 envelope
tylko zaśnij, niech Cie te słowa
03:25:38 hopscotch13
alez dziekuje
03:25:41 envelope
nie wprowadzą w bezsennosc
03:25:46 hopscotch13
teraz nie zasne


krotki komentarz... kazdemu czasem zdarza sie powiedziec cos milego... czemu wiec nie mowic czesiej milych slow? hmmm

(tyle michalka, wracam do matmy i ponurego swiata matury)
19:42 / 04.03.2007
link
komentarz (2)
bardzo hm sie zrobilam, samodzielna sie zrobilam niby, bo umiem samodzielnie pojsc zlikwidowac sobie konto (ba, tata malo co orgazmu nie dostal na wiesc ze jestem, az tak nieskonczenie samodzielna)

niestety... mam slabosci... najgorsza to jest chyba ta... ze jak wychodze na obiad, to zostaje nie tylko na kolacje ale i na sniadanie i na obiad nastepnego dnia... a mowi sie, ze takie cuda nie zdarzaja sie w moim wieku ;)

spokojnie, spokojnie siedzcie w pasach... wyjscie bylo tylko do kolezanki...
a haslo przewodnie:
'kanapki w miseczce, baccardi w kolorze'

hm, tez nie wiem kto moglby ze mna wytrzymac =)
22:53 / 02.03.2007
link
komentarz (4)
ostatnio mnie zaczely intrygowac hm pewne rzeczy, ktore nie powinny mnie intrygowac

14 lat roznicy, ciekawa sprawa
20:07 / 28.02.2007
link
komentarz (4)
najpierw bacardi czy kawa

trudna decyzja, a jeszcze trygonometria i g4p i wypociny na sejm przede mna

wiwat szkolo, wiwat starzy dobrzey znajomi, ktorzy zjawiacie sie jak wlasnie wpadam pod kolejne kola!
21:41 / 27.02.2007
link
komentarz (2)
nie zdam matury

no dobra, zeby jej nie zdac to chyba bym musiala naprawde sie postarac


im bardziej za czyms gonie, tym bardziej mi to ucieka, i co dopiero jak juz pozbawie sie wszystkich drzwi, wejde oknem i nadal nie rozumiem czemu te cholerne drzwi nadal sa zamkniete... wtedy nagle odkrywam ile przez jedna nierozsadna decyzje mozna stracic

tyle mysli krazy... i tak nie zapytam, i tak pewnie juz nie pamietasz tych slow...
18:30 / 26.02.2007
link
komentarz (9)
221 notka i ulegam ciezkiej karze tego oto czlowieka, wiec wymieniam grzecznie i potulnie, troszke nie wiem czemu, ale dolaczam sie ofiarnie do Blogo-Tagowania, choc jestem znaczaco anty-alternatywie w ostatnich dniach i gleboko mam gdzies problemem Via Baltici i biednych chwastow w Doline Rowspudy (tak, tak mowi to kiedys zapalony rownie mocno archeolog jak i ekolog)
wiec do rzeczy, Blogo-Tagowanie to hm zlecenie roboty 5 osobom, robota polega na wytajeniu 5 rzeczy i w ten sppsob podnosi 5 do kwadratu, pochodna z tego by byla... dobra, dobra nie majacze, wracam do akcji

zawsze bylam inna, wiec moja lista wyglada inaczej troszke, ale coz:

1) Pierwszy grzech. Regularnie sprawdzam rankingi szkol i szukam miejsc, gdzie moge zlozyc aplikacje, popadlam w bardzo ciezki i kosztowny nalog i boje sie, ze liste zamkne z 20 aplikacjami, ale jakos, hm, nie ukrywam, byloby milo, gdyby pewne uniwerki w pewnym kraju byly bardziej przychylne niz w innym kraju, ale to czy ich przychylnosc by byla odwzajemniona... jak na razie z 'dwuliterowego skrotu pewnego kraju' mam 3 odpowiedzi na 'tak' i jedna bardzo gorzka 'nie', reszta krajow milczec bedzie do kwietnia/maja. zatem, trzymajmy kciuki, skladajmy woly w ofierze czy palmy kadzidlo...
ewentualnie modlmy sie

2) Drugi grzech. najbardziej boje sie, ze pewnego dnia sie obudze i nie bedzie nikogo... nigdzie, taki pusty swiat

3) Trzeci grzech. moja slaboscia jest czekolada i kawa, dziennie potrafi zjesc do 4 tabliczek (takie po 200g) i wypic do 6-8 kaw (naprawde kaw, nie zadne tam fiki miki, tylko 2 lyzeczki kawy i porzadne; kto by pomyslal, jeszcze dwa lata temu pijalam kawe tylko do ciasta w niedziele ;)

4) czwarty grzech. obsesyjnie wgapiam sie w swoje zdjecia, na ktorych wychodze dobrze. choc ogolnie nie za czesto mi sie zdarza to naprawde mam takie jedno, na ktore naprawde lubie czasem spojrzec... :) i lubie tez sie przegladac w lustrze, takie zachowanie w stylu malej dziewczynki, ktora sprawdza jak wyglada w mamy sukienkach (ach, tak i uwielbiam krotkie spodniczki, choc tego to JUZ W OGOLE PO MNIE NIE WIDAC chyba ze jest 30 stopni w cieniu =)

5) piaty grzech i ostatni. to ze jestem dwuznaczna i bardzo niekonsekwentna, ba nawet chwiejna i nigdy nie moge na nic sie zdecydowac to wie prawie kazdy czlowiek, ktory choc troche mnie zna; dlatego ten piaty punkt jest hm krotki i zawiera sie w tym zdaniu: bardzo lubie zasypiac z kims w lozku


hm, powinnosc wypelnilam dosc dziwnie, pewnie na opak ;) ale mysle, ze moge zglosic sie po nagrode, czyli poprosic hm 5 o to samo:

wrocilam
Natlka czyli Karol
Anifares
siepacz
garret

Milej zabawy Moi Drodzy, mowi 'maturzystka' tak zajeta matura, ze az zjadla juz 30 czekoladek Milki i nadal nie moze skonczyc wszystkich labow z biologii i nie skonczy dopoki nie poczuje krwiozerczego wzroku Malgosi na szyi


00:51 / 26.02.2007
link
komentarz (1)
znow nie mam czasu, zreszta czy ja go kiedykolwiek mialam tyle, zeby wlozyc do torebki i wyslac Tobie, o nie, raczej nie, wiec znow zakrzykne, ze nie mam czasu i tym razem nawet nie odwiedze grobu

na innym poszlam zapalic znicz

szukalam dlugo, przy wtorze smiechu Fafresa, w koncu znalazlysmy dzieki pani od zniczy, zapalki, znicz i krotka przerywana modlitwa, powinnam pewnie raczej wyrecytowac, ktorys z wierszy, ten o nakluwaniu glowy i sprawdzaniu czy sie jeszcze zyje, ja juz nie nakluwam, nie sprawdzam czy zyje, to juz jest inna forma, ja po prostu juz musze, byc taka silna i dzielna, musze sobie otrzec rekawem, musze pojsc, znow gdzies jakos i udac, ze bedzie okey

musze

ostatnio mnie rozbroil uniwersytet w usa, zacnie wyslali, ze maja aplikacje i jest swietnie, ale nie maja jednej rzeczy (ta, jak zwykle, ale wiedzialam, ze ja wyslalam, wiec grzecznie odpisalam zeby sprawdzli koperte) i czary mary fiku-miku i rzecz sie znalazla, coz, po takiej dawce adrenalinki musze powiedziec, ze swoja przyszlosc w stanach chyba juz moge zuplenie wykreslic jak prawie kazdy uniwerek pyta sie mnie o jakies papiery, prosze ich o ponowne przegladniecie koperty (nie, nie wysylam kopert z podwojnym dnem) i nagle sie znajduja zagubione formularze, cud ze rozumieja o co ich prosze.... 2 tygodnie szukania i nagle, gha! mamy! moze pani wracac na bialorus, si, mamy wszystko, tez sie cieszymy

calkiem fajna sprawa, chocby interview we wroclawiu, coz mialam jechac i w koncu pojechalam, 14 h pociagiem, ba coz to dla mnie

choc w ambasadzie interview to chyba zostanie moim gwozdziem programu w osrodku dla oblakanych, ambasador, phy

i tak nagle wyszlo mi maslo zamiast czekolady, ale na wiecej juz nie mam sily, do kiedys, teraz przeciez jestem dzielna, twarda i w ogole, wcale sie nie moge juz zalamac... i musiales mnie w to wpakowac, chyba po prostu na zlosc
15:33 / 14.02.2007
link
komentarz (10)
jestem zla na caly swiat
01:35 / 09.02.2007
link
komentarz (4)
i tu nagle olsnil mnie jeden z watkow na jakims tam forum
za 12 tygodni matura, wiec mamy 2 tygodnie na kazdy przedmiot


aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa

buu
bleh

trzeba zaczac powtorki (ta, jakbym nie zauwazyla z psychologi to powtarzamy od przynajmniej 3 miesiecy, a z historii juz o dziwo nie bawem, z biologi chyba tez, ale z tym to nie jestem na czasie ;)

tak wiec, oswiecona calym przestworem swojego braku wiedzy ide drukowac stare 'pejpery', 'skim mark shity' i sylabusy, aby w ferie pograzyc sie calkowicie w tym gownie i dac sobie wyrwac kolejne godziny z zycia


- ja Pani na wstepie nie bede oszukiwac, w ciagu 12 lat tam sie dostal 1 polak, takie reali
- wiem, wiem, dlatego zlozylam na tyle uczelni, mam 100% szansy ze gdzies dostane oferte, wiec hm, spie prawie spokojnie
(moze jeszcze tylko zloze do skandynawi i wloch, ba Polski, a potem nie wiem moze gdzies jeszcze... 15 aplikacji to chyba stale za malo...)

ze wzgledu na prosby, znow sie uwidaczniam, ale jednak sie boje* tego, coz, bywa


*autorka boi sie tez miliona innych rzeczy, ale coz...
17:41 / 05.02.2007
link
komentarz (2)
rozmowy z 9latkiem i 10latkiem sa czasem trudne

chcialoby sie powiedziec, rusz tylek i zapytaj wujka, wujek sie zna na tym lepiej itd.

ale wujka juz nie ma

- no i brek zdechl, w piewnicy 1 lutego godz.6.00 z rana

ciezko skwitowac takie zdanie, ze sie nie mowi w piewnicy a w piwnicy... potem jeszcze glupawo chcialby sie dodac, czy boli, ale wiadomo, ze musi bolec jak 'zdechl pies' ktory byl z kims od dziecka, to mialbyc pies, ktory mial byc od szczeniaka niemowlakom a potem chlopakom przyjacielem


zreszta, czy 9 i 10 latek rozumie to, ze wujka nie ma i nie zalatwi nowej gry... dziwne
ciekawe czy choc rozumie co to znaczy 'pies zdechl'


w naszej szkole sie milczy
milczy o jakims gownie co niby moze byc retrowirusem, gronkowcem czy grypa zoladkowa
milczy sie o samobojczej smierci Doriana, choc oczywiscie flaga na maszt, czarna wstazka i 'kondolencje dla rodzicow zmarlego tragicznie'
i ja milcze o sobie

nie mi rozsadzac, nie mi rozumiec, ale... czemu tyle takiej smierci... 8 przypadek, o ktorym slysze w tym roku... nie wyczytany z gazety, ale wszystko z ust do ust, z reki do reki we wdychanym powietrzu


nie krzyw sie z gory, ale...

07:31 / 04.02.2007
link
komentarz (2)
no i co z tego ze juz wiem dokladnie jak to jest

bez sensu

20:33 / 03.02.2007
link
komentarz (4)
sesja znizkowa

bardzo chcialabym cos jeszcze kiedys, ale to tylko takie chwile kiedy wydaje mi sie, ze nic sie nie stalo, ze on zyje

ale to takie chwile tylko, bo zaraz dostaje smsa od mamy 'uwazaj na siebie' albo tata dzwoni,

im czesciej mysle, tym mniej wierze, mielismy tyle wspolnych planow, a teraz...
10 metrow pod ziemia, deszcz, snieg...

teraz juz mysle inaczej, wolalabym wiedziec, ze jak zasne to juz nigdy wiecej sie nie obudze







23:07 / 01.02.2007
link
komentarz (1)
cytaty dnia:

The reference does matter a lot but (at least at Oxford) the tutors tend to keep an eye on the reliability level of particular schools. When I did the job I often had cause to say things like: "Dotheboyshall, wasn't that the school that sent us that idiot five years ago who was supposed to be a genius?"

John Gardner, Law Tutor at Oxford
23:28 / 29.01.2007
link
komentarz (2)
moje zycie coraz czesciej przybiera forme taniego filmu sensacyjnego

otaczaja mnie akcje godne kryminal, thrillera albo skandale...

http://talk.collegeconfidential.com/showthread.php?t=293984


jak tak dalej pojdzie, to ja sie do matury tez naucze starych paperow, ktore przeciez sa strictly confidential

btw, lnat poszedl dobrze, nie dziwota skoro 4 teksty z 10 widzialam wczesniej (to jest tez chore, bo ponoc na LNAT sa wybierane teksty, na ktore tylko fascynaci moga sie natknac)

ewidentnie, swiatem rzadzi diabel, i sie nie zdziwice jak kiedys np nie pojawi sie tu juz zadna notka bo porwali mnie kosmici albo wpadlam pod samochod

jeszcze pare akcji tego typu i zaczne wierzyc, ze swiat nie istnieje i jestem mozgiem unoszacym sie w blizej nieokreslonej mazi
01:10 / 29.01.2007
link
komentarz (5)
Majewski zrobil z Wojaczka... nikogo

nie chce prowadzic nudnych dywagacji na temat choroby Wojaczka, jego stanu psychicznego, zapijania sie czy czegokolwiek, ale mimo wszystko Wojaczek byl kims wiecej niz ciagle pragnacym reprodukcji, degeneratem popelniajacym przy kazdej sposobnosci proby samobojcze; film splaszczyl wszystko co mialo dla mnie jakies znaczenie

Wojaczek lezacy w szczynach
Wojaczek lezacy w grobie
Wojaczek z glowa w piekarniku
Wojaczek...

tak jakby film zapomnial o tym, ze w Wojaczek byl dla tego piekny bo

przeroslo go serce

zreszta nie tylko jego

21:19 / 24.01.2007
link
komentarz (3)
na chwile sie wystraszyalm, a potem znow pomyslalam, bo ktoz mnie moze oceniac

teraz juz nikt

ostatnio nie mam bezsennosci
ja sie po prostu boje zasnac, bo jesli sie nie obudze, to co wtedy?
19:35 / 23.01.2007
link
komentarz (0)
gdybys zyl to bys spadl z krzeszla

niestety, nie zyjesz


ze interview rozumiem, ale czemu od razu z ambasadorem...
22:28 / 22.01.2007
link
komentarz (1)
choc nie mialam tego w zamiarze, przerywam milczenie...




szkoda, ze sie juz nie zobaczymy, przynajmniej nie tutaj

szkoda

moze szepne Ci nad uchem, gdzie pojde na studia, moze przyniose Ci czasem kwiaty, zapale swieczke, zaplacze glosno i zalosnie, pomodle sie, to sie nam przeciez przyda

szkoda, ze tak malo wiem, ze nie rozumiem, ze nie chce uwierzyc, ze jeszcze wierze, ze zobaczysz mnie i w czerni, bieli, zieleni i szczesliwa i niebieska, i czerwona, a moze widzisz to juz z gory, widzisz mnie w czerni i sie dziwisz jak to sie nam moglo przytrafic, tylu ludzi nas porownywalo, tylu wytykalo nam te same wady, tylu docenialo takie same zalety, tylu widzialo nas w sobie nawzajem, tylu myslalo, ze... a teraz?

a moze juz mnie nie pamietasz, moze tam jest lepiej, moze tam nie ma kolorow tylko samo dobro i szczescie, bloga radosc i nie ma juz tego znoju, codziennosci, jest kat dla niebieskich ptakow i dla ludzi, ktorych stopy swedza

moze bede gonic za kazdym czlowiekiem, ktory przypomni mi Ciebie, moze bede wierzyc, ze jestes tu i patrzysz na mnie z okna, tak tego, ktore jest naprzeciwko

moze sie poloze i nie wstane

moze zabiore wiecej plyt z Twojej garderoby, zwlaszcza te, ktore mi polecales, juz nie bede mowic, ze za ciezkie i zbyt depresyjne, juz nie powiem, ze nie moge

moze tak to mialo byc, moze specjalnie chciales mnie uprzedzic, szkoda tylko ze tak, mozna przeciez inaczej: nakrzyczec czy cos, potrzsasnac, cokolwiek, ale czemu tak

a teraz juz nie moge dalej podazac za Toba, musisz schowac swoja dume w kieszen, a ja musze schowac Twoj obrazek do szuflady

chcialabym uwierzyc, ze jeszcze zadzwonisz, powiesz, ze jestes gdzies tam na drugim koncu swiata i wracasz za tydzien za miesiec, czy kiedy tam, ale wrocisz; ze znowu odwiedzisz mnie w Gdyni zaparzyc Ci herbaty takiej jak lubisz z cytryna i ze przenocujesz u mnie, zapytasz sie co u rodzicow i zazartujesz sobie, ze jak zwykle nic nie wiedza o Twoich podrozach

i moze Mama juz wiecej nie zapyta przy niedzielnym sniadaniu
ciekawe jak tam jest, po drugiej stronie... czy ludzie zapominaja, czy rodziny sie spotykaja... jezeli tak musi miec tam wiele bratnich dusz, jesli tak, to moze...

a ja nie odpowiem
nie wiem, Mamo

22:47 / 13.01.2007
link
komentarz (0)
wlasnie zdalam sobie sprawe, ze swiat pieknie by sie zaczal jakby sczesliwie nie dostala sie na studia

skonczylabym jako kolejny dziennikarz muzyczny, pewnie by mi bylo na poczstku ciezko, pewnie bym startowala rownolegle na prawdziwy kierunek dziennikarski (polonistyka i ja, dobra bajka) i pewnie bym otworzyla swoj smieszny kajecik wakacyjny, ktory prowadze od 4 lat i bym poczela niesmialo ustawiac wywiady, wkrecac sie do jakichs gazet, zawsze moge przeciez moge zostac dziennikarzem muzycznym, ktory pisze o rocku

chyba cos pada mi bateria skoro znow mi sie wlacza opcja wakacji... ale to byly tak kurewsko dobre wakacje
nasycone po brzegi...

i nawet... glos Lipinskiego, ktory powinien wygrac na pierwszego spadkobierce romantyzmu i teorii spiskowej, ze Rosja nas zniszczy, brzmi niezprzyzwoicie dobrze


przeciez
jeszcze bedzie przepieknie :)




wiem,. jestem bezczelna, zawsze mowie na Ty; chyba tylko z Kondrakiem mowilam na Pan, ale z nim to wiadomo, ta magia...


przeciez
jeszcze bedzie przepieknie :)

00:30 / 13.01.2007
link
komentarz (6)
hm, najgorsze co czlowiekowi moze sie zdarzyc to matura zdawana w trybie raz na jakis czas i jakos bedzie

dzis byl polski i byl wybitnie jakos, nienaiwdze dzwonkow, ktore wytracaja mi z rytmu, uczucia, ze jest przerwa i niezrozumialych nawiazan...

z wiekszych radosci to chyba obecnym stanie moge juz tylko czekac, az ktoregos dnia ktos mnie ukrzyzuje, i wiem, ze to moze nastapic niedlugo, ale nie moja wina jest, ze priorytetem ostatnio stalo sie moje zdrowie

i stan psychiczny, tak wiec 3 bilety czekaja i niech sie dzieje wola nieba.. bo z nia zawsze < i w tym tonie koncze wynaturzenie, krotkie bo krotkie ale o konsystenji przecieru pomidorowego >
18:36 / 10.01.2007
link
komentarz (2)
im bardziej musze wytezac intelekt, tym mniej 'wytezone' piosenki trafiaja na odsluch, dzis...

'every me and every you' by Placebo

btw, ostatnio zauwazylam, ze mam zycie z proszku... dokladnie z tabletek musujacych

dzien w dzien, przynajmniej dwa pluszy/krugery/czy jeszcze inne plusze, do tego choc po jednej multiwitaminie, magnezie czy wapnie... polskie koncowki dla mnie sa rodzaju obojetnego :-)

nie pale za to pije kawe dawno w nadmiarze

a potem sie dziwie, ze jak zasne to spie 12 godzin albo nie moge w ogole zasnac

zreszta, dzis dotarl do mnie kolejny wypadek z cyklu... szalencze nastolatki ala z seriali amreykanskich...

nigdy nie wiadomo komu ufac...

i jeszcze w dodatku wybiera sie ona na prawo...

btw, sin today repend tomorrow ;)

so, sin today, repend tomorrow

za dogladniecie dzisiejszej notki i pomoc techniczna
dziekujemy
Natalce/Karolowi =)
17:31 / 09.01.2007
link
komentarz (2)
krotki sprawdzian ze znajomosci slownictwa

prefiguracja
podroze astralne
bipolarna relacja
prefiguracja
ambiwalencja bytu
frenetyczny kult śmierci
transcendentna wiedza
submiot
podwojna alienacja
metajęzyk
biograficzne pole doświadczalne
determinanta życia
prokreacyjny głód
dialektyczne rozbicie
komplementarne strefy
semantyczna koegzystencja

i inne takie... tak, to w pelni moje, na czele z ryftem pomiędzy "ja" a "mnie" (za bardzo hm, wiec bedzie po prostu pekniecie i długi przypis o 3 determinantach poezji Wojaczak, umilowanych przez Srokowskiego, ale to nie przeszlo

za to przeszla 'osobowosc zrozniczkowana', nawet nie zostala zauwazona, chwala jej za to

i musi koniecznie przejsc moja ukochana 'smierc zarzyganych' (by Karpowicz) choc tu bedzie 'dyskurs' o tym, ze nie przystoi (ke?)

praca tak beznadziejnie... inna niż zazwyczaj, że sprawdzian ze słówek był podstawą rozmowy o jej kształcie, formie i jakosci

muszę się nauczyć, że 'praca wydaje sie niesamodzielna' to komplement, a nie zarzut... zwlaszcza jezeli praca jest samodzielnie pisana przez 2 kolejne noce wraz z czytaniem artykulow i cytowaniu ich na 'swiezo'

bo jak sie czlowiek kims fascynuje to ciezko... nie wielbic slowami, chocby tylko slowami



'wmyslec do unicestwienia' (by Wojaczek)


07:04 / 09.01.2007
link
komentarz (0)
NIE ZASNE NIE ZASNE POJDE NA LEKCJE



aaaaaa


slodka naiwnosci ;p

ale za to odnalazlam swoja matme, ba olsnilo mniem, ze szafki maja tez wierzchy mimo ze jakies metry nade mna i ze tam moze byc ten zasrany segregator niekomu nie potrzebny i tam tez byl

ba

a dzis w programie... wycinanie chromosomow i kariotyping, piekno... az chyba wezme klei i nozyczki

16:46 / 08.01.2007
link
komentarz (0)
stanowczo wole isc na obiad niz na historie


mam nadzieje, ze moja niska frekwencja kiedys zostanie mi odpuszczona...


i znow nuce... weekend - jestes playboyem, bo juz niedlugo znow matura i znow bedzie trzeba swietowac i w tym tonie, szkoda tylko, ze zreszta czy to wazne
07:22 / 08.01.2007
link
komentarz (1)
7.22 to srodek dzisiejszego dnia co pieknie nazywa sie niedzielo-poniedzialek

slowa, slowa, slowa, wczoraj napisane kolejne hm tysiace slow, co jakis czas musze wypruc tyle i tyle slow i oddac je od tak, bo tak

kiedys sie przematerializuje naciag slow i liczb


mocna kawa i ech, do szkoly, chyba znow na cos nie dojde :-)

przepraszam za liczne literowki, ale to wynik mojej nowej fascynacji otoz sprawdzam plusy i minusy laptopa i czesta zdarza mi sie pisac notki w dziwnych pozycjach lub w dziwnych miejscaach (np teraz pisze w lozku trzymajac laptopa prawie na kolanach wraz z dzbankiem pelnym miety z likierem, litewskim oczywiscie)
04:53 / 08.01.2007
link
komentarz (3)
wyjatkowy fragment czegos, co trudno nazwa i czegos co bylo znalezione gdzies, co trudno powiedziec, a jednka ponoc to cos funkcjonuje w polskiej szkole jak podrecznik do wcyhowania/przygotowania w rodzinie

oto to cos, ten fragment, ZACHECAM DO LEKTURY NAPRAWDE WARTO ZOBACZYC COS ZUPELNIE WSTRZASAJACEGO

tytul ksiazki "kobieta szczęśliwa" do nabycia w księgarniach...

"Jestem kobietą szczęśliwą.

Rano wstaję razem z moim mężem i gdy on goli się w łazience, przygotowuję mu pożywne kanapki do pracy. Potem, gdy całuje mnie w czoło i wychodzi, budzę naszą piątkę dzieciaczków, jedno po drugim, robię im zdrowe śniadanie i głaszcząc po główkach żegnam w progu, gdy idą do szkoły.

Zaczynam sprzątanie. Odkurzam, podlewam kwiatki, nucąc wesołe piosenki. Piorę skarpetki i gatki mojego męża w najlepszym proszku, na który stać nas dzięki pracy mojego męża, i rozwieszam je na sznurku na balkonie. W międzyczasie dzwoni często mamusia mojego męża i pyta o zdrowie Swojego dziubdziusia. Teściowa jest kobietą pobożną i katoliczką, znalazłyśmy wiec wspólny punkt widzenia. Po miłej rozmowie, jeśli już skończyłam pranie i sprzątanie, które dają mi tyle radości i poczucie spełnienia się w obowiązkach, idę do kuchni i przygotowuję smaczny obiad dla naszego pracującego męża i ojca, który jest podporą naszej rodziny i dla naszych pięciu pociech.

Kiedy już garnki wesoło pyrkoczą na gazie, a mieszkanie jest czyste, pozwalam sobie na chwile relaksu przy płycie z Ojcem Świętym i robię na drutach sweterki i śpioszki dla naszej szóstej pociechy, która jest już w drodze, a którą Pan Bóg pobłogosławił nas mimo przestrzeganego kalendarzyka, co jest jawnym znakiem Jego woli. Nie włączam telewizji, ponieważ płynący z niej jad i bezeceństwo mogłyby zatruć wspaniałą atmosferę naszej
katolickiej rodziny. Czasami haftuję tak, jak nauczyłam się z kolorowego pisma dla katolickich pań domu, albowiem kobieta nie umiejąca haftować nie może się w pełni spełnić życiowo.

Kiedy moje dzieci wracają ze szkoły radośnie świergocząc, wysłuchuję z uśmiechem, czego dziś nauczyły się w szkole. Opowiadają mi o lekcjach przygotowania do życia w rodzinie, których udziela im bardzo miła pani z przykościelnego kółka różańcowego. Córeczki proszą, abym nauczyła je szyć, ponieważ chcą być prawdziwymi kobietami, nie zaś wynaturzonymi grzesznicami z okładek magazynów, chłopcy natomiast szepczą na ucho, że na pewno nigdy nie popełnią tego strasznego grzechu, który polega na dotykaniu samych siebie, ani nie będą oglądać zdjęć podsuniętych przez samego Szatana. Karcę ich lekko za wspominanie o rzeczach obrzydliwych, lecz jestem szczęśliwa, że wczesne ostrzeżenie uchroni moich dzielnych chłopców przed zboczeniem i abominacją.

Mój maż wraca z pracy po południu.

Witamy go wszyscy w progu, po czym myje on ręce i zasiada do posiłku, a ja podsuwam
mu najlepsze kąski, aby zachował siłę do pracy. Potem mój mąż włącza telewizor i zasiada przed nim w poszukiwaniu relaksu, a ja zmywam talerze i garnki i zabieram jego skarpetki do cerowania, słuchając z uśmiechem odgłosów meczu sportowego w telewizji.

Wieczorem kąpię nasze pociechy i kładę je spać.
Kiedy wykąpiemy się wszyscy, mój mąż szybko spełnia swój obowiązek małżeński, ja zaś przeczekuję to w milczeniu, ze spokojem i godnością prawdziwej katoliczki, modląc się w myśli o zbawienie tych nieszczęsnych istot, które urodziły się kobietami, ale którym lubieżność Szatana rzuciła się na mózgi, które w obowiązku szukają wstrętnych i grzesznych przyjemności.

Zasypiam po długiej modlitwie i tak mija kolejny szczęśliwy dzień mojego życia."
22:57 / 07.01.2007
link
komentarz (0)
Wojaczek ma to do siebie, ze nie wiele jego zdjec zostalo opublikowanych

ale kiedy patrze choc na jedno z nich, zawsze zachwycaja mnie oczy, troche dziecinnie wkomponowane w 'chlopieca buzie', taka, ktora to raczej by implikowala jakiegos misia, slodkiego i dobrego ojca niz przyszlego samobojce

te oczy jakby zawsze mnie pograzaja, szyderczo sie smieja, cynicznie krzywia, groza, a zarazem intryguja
gdzies tam w nich zapisane jest memento
uwazaj, abys nie obudzila zapisanej w Tobie smierci

igram sobie z nim tak jak wtedy, tak i dzis, przeciez bywam z zelaza, kwestia alchemii i bede z zelaza na zawsze, a moze nie, moze to tylko pomylka, jeszcze do dzis nosze stygmat czwartku, czasem jednak warto pomyslec, niz popasc w spiaczke, beznadziejnie lubie sie ludzic moim magizmem, wielkimi slowami, ktore nic nie znacza, liczbami, zbiegami okolicznosci, pociagami dookola swiata i na kseizyc

majacze
zawalona jakas sztuczna prace ogladam blogi i to te, ktore zawsze mnie jakos odrzucaly, dzis nimi sie zachlystuje i mysle, co by bylo, gdyby ludzie naprawde nie bali sie byc soba, gdybym np. przestala sie bac swojej prawdziwej natury, czy moglabym beznadziejnie banalnie pogodzic sie z faktem ze moja natura mysli o czyms innym niz kariera przez male k i nielad przez male n, bezpieczny nihilizm przez bn i wiare w cuda przez wwc

serce nie moje
i rece nie te


gdyby mi zalezalo, to bym krzyczala, a tak coraz czesciej sciszam glos by kiedys zniknac w niemym 'a'

ogladacie mnie tam sobie, w slowach, jednym wymiarze, jak ciagle oswajam sie z zyciem, moje leki dla was sa w jednym wymiarze, nie mozecie ich czuc, nie mozecie sie ich bac, nie mozecie ich zrozumiec

radosci, pograzone w chaos i nielad, jeden wymiar


i szkoda, ze nic go nie bylo w stanie uratowac, a moze takie sa juz samorodne legendy, samowypelniajace sie przepowiednie, slawa za wszelka cene
i krzyk
i rozpacz

teraz jest wiecej swiatlocienia, rys, ksztaltow, majakow

dlatego wole noc od dnia


to byla moj
201 wpis
16:29 / 07.01.2007
link
komentarz (0)
wlasnie wstalam jakas godzine temu...

czyli teraz niby mam 8 rano
ciekawe tylko czemu nie w mojej fizycznej strefie
23:37 / 05.01.2007
link
komentarz (2)
hm, czyli metoda prob i bledow? u, ale czemu tyle bledow, czyzby to byly ulubione metody: zastraszanie, krzyczenie, brak chceci do rozmowy, wciaganie osob postronnych, wciaganie osob, ktore hm sa nad nami, udawanie aniolka i przeklamywanie

i choc wiem, ze jak kazdy mam wady, watpie, ze az tak bardzo umiem grac ludzmi... i grac soba, ktos pomylil sceny i... zasady

blagac na kolanach, nie moja kwestia

scenariusze tez ktos pomylil, wiec cichy szlaban usta na milczenia, i nie ludz sie, ze kiedys w innym swiecie, to nei swiat, to twoje wewnetrze

mi jest cieplo... i nawet nie mam ochoty grac o karte ze zmniejszonym progiem wymagan, nienawidze, gdy sie kogos traktuje lzej, bo cos tam i tak dalej... dopki dopoty nie sa to wzgledy fizyczne, nie rozumiem jak mozna usprawiedliwac sie psychika

to jest jedyne na co mamy wplyw, nasz stan psychiczny, to w jaki sposob umiemy sobie wytlumaczyc pewne rzeczy i jestesmy w stanie przyznac sie, kiedy nie umiemy


w tej chwili nie rozumiem tej sytuacji, wiec szczerze powiem, ze mam jej dosc i nie chce sie w nia wiecej angazowac, trudno, byc tak musi

swiata nie buduje sie na watlych fundamentach


btw, fragment znalezionej kartki, nie mojej, przypuszczalnie plan jakiegos eseju:

przerost ambicji
pograzanie sie w niemozliwym
popadanie w pyche
niezauwazanie problemow innych
popadanie w rozpacz




zaiste gleboka metaforyka... tylko, czego? :-)
20:41 / 03.01.2007
link
komentarz (3)
hm, zycie zrobilo mi dobrze

znaczy, wiadomo :)

aplikacje jak na razie wyslane, znaczy wiadomo, za 2 tygodnie znow bede wyslac reszte, wiec po co ta radosc, no dobra

dostalam dzis meila z przeszlosci z ktorego jestem dumna

http://img292.imageshack.us/my.php?image=ekhmlt1.gif

za oknem sniegu nie ma, ale jest:
ksiezyc w pelni
nadmuchiwany mikolaj na balkonie, ktory sie kiwa
amaretto na parapecie (od mamy, a co)
chociaz szkoda, ze nie koniak
chonika ubrana na podworku i duzo lampek
obok wojaczek podryguje i pewnie zaraz zakaszle, zeby go konczyc, ale dobrze mi z nim

i w ogole, cieplo i przyjemnie... znaczy, wiadomo


16:09 / 26.12.2006
link
komentarz (4)
london, london bridge...
ja chce znow do londynu :(


odkrylam niewatpliwa zalete laptopa! wreszcie :) moge ogladac filmy nawet w lazience w wannie! burzuj :) lanser :0 tak, dzien dobry to ja :) od dzis, ja :) nie zmienia to faktu, ze i tak psiocze na to cale zamieszanie i skutecznie ogladam butelki w kolekcji barat, niestety bandera, ech ten papier

dzis mialam najpiekniejszy koszmar calego roku ^^ hm, dziwne, ale strasznie mi sie podobal, tak, tak lubie koszmary i klasc sie spac o 6 :) rano, oczywiscie

najczesciej w glosnikach, juz nic o committing suicide... zadnej full-rime rebel

czysto i wygniecione

london, london bridge


i tak mi minely swieta, nawet sie nie zauwazylismy, ale napisalam prawie wszystkie eseje i punkt dla mnie :)

i choc jestem zlo, coraz lepiej mi z tym faktem :)
i przy okazji trafilam w internetowa 10tke :) ktooo wysle mi lizaka poczta? :?

btw, jestem na etapie krwi, spermy, gwiazd, nieskonczonosci, kosmosu i snienia komus smierci i wszystkiego co Wojaczek ma nalepsze, ten romans jako jedyny przynosi mi naprawde dobre rezultaty ;p ba, nawet jest milo ;)

15:35 / 25.12.2006
link
komentarz (0)
innym wyrzucam, ze chcieliby po rpostu przestac

nie widziec, nie czuc, nie myslec, wszystkie nie

po prostu nie zyc i zniknac

a sama najchetniej bym zniknela
ostatnio doszlo wreszcie do mnie, ze Epikur popelnil saobojstwo, nadal nie rozumiem tej zagadki wszechswiata, cos w stylu jestesmy z atomow, zycia nie ma, nas nie ma, rozpadniemy sie

czy refeltkujesz, abym wysklala Ci reke poczta polska czy koniecnzie musi byc jakis inny bardziej odpowiedzianly serwis?

tym razem rzeczywistosc jechala tirem, zderzenie bylo... smiertelne

jestem przezroczysta
i nie lubie swiat


........


z Wojaczkiem obecnie to jest tak, ja go sadzam w jednym pokoju i ide do drugiego i tak sie gonimy; zaiste, dom bez ludzi na swieta to byl jakis pochrzaniony pomysl, w ogole dom w tym miescie to byl jakis pochrzaniony czyis pomysl i swieta tutaj tez

jeszcze 3 eseje do napisania... bleh, rownie dobrze moglaby mi to poczta juz zgubic i by bylo si


22:21 / 23.12.2006
link
komentarz (3)
- piekne oczy masz
- chyba nie
- jak czesto mrugasz
- nie wiem, nie zauwzam tego, to sie zauwaza?

wszyscy banaly mowia
nawet ludzie skazani na sukces

banaly, banaly, banaly
banaly juz tak maja ze chwytaja mnie za gardlo
banaly banaly banaly

jestes banalny
Ty tez
i ona tez
banal, banal, banal

i wszystkiego najlepszego z tej okazji

najlepsze juz sprzedano, zostalo juz tylko hm inne

z innym zyje srednio, czesto lapie mnie kolka albo zgrzyt, czasem czuje, ze cos upada, a potem widze, ze to znow bylam tylko ja

ostatnio odkrylam cos co moglam odkryc pare lat temu i byc dzieki temu dzis kims choc troche bardziej szczesliwym

odkrylam, ze chcialabym byc punkiem, a tak jestem na wpol drogi do nie tam gdzie chcialabym byc, ale gdzie jest cieplo i barek zawsze pelen

siedze w aplikacjach bez sensu po uszy, siedze w wojaczku i pije duzo kawy

kiedy wroce do siebie, niepredko, moze juz nigdy

pewne zyczenia swiateczne sie nie spelnia, kij im w oko


upadki w samotnosci sa mimo wszystko najzdrowsze


ja glupiec, wciaz wierze w milosc



dziecko w tej chwili z suwalk; pomiedzy przyjazdem do oleckia a powrotem do gdynii
21:26 / 18.12.2006
link
komentarz (0)
hm, ostatnio juz chyba mam taki zwyczaj pisac prace i plakac nad nimi, taki hm nowy trend w psychice, ale za to hm hm

- czy masz zapuchniete oczy?
- w sumie tak, tak jakos nie wychodiz mi spanie od 2 tygodni, wie Pani czas nawet jest tylko checi nie te

czasem boje sie, ze ktoregos meila moi biedni nauczyciele nie przetrawia (wlasnie wyslalam o 'prolongate nadchodzacej wlasnie jutro klasowki z matematyki z powodu zapuchnietych oczu i klopotow trawienno-egzystencjalnych o nie wspolgrajacych korelatach ze wspolczynnikiem korelacji -1' coz, kiedys opublikuje to... moze... albo dzieciom bede czytac przed snem, zeby wiedzialy, dlaczego wysylam im pocztowki z antarktydy, swiat kiedys bedzie mial jeszcze sens

zapewne
18:07 / 18.12.2006
link
komentarz (2)
daj Panie, zebym jutro na Ciebie nie zwymiotowala

mdli mnie od 2 tygodni ponad, wiec bedzie ciezko, ciezko i strasnzie, najwyzej zrobie to a potem posprzatam

wolnosc slowa,wolnosc glupoty
02:15 / 17.12.2006
link
komentarz (0)
czasem mysle po co czlowiekowi dano usta
to taki beznajdziejnie niepraktyczny przedmiot (mam gdzies ile juz zrobilam bledow, jesli zrobilam, nie wiem)
dowod?
wezmy chociaz pewne osoby, ktore sa swiecie przekonane, ze czlowiek na pewnym poziomie juz wie co inni od niego chca
tak, tak, np. powinnam wiedziec co ktos ode mnie chce, ba powinnam czytac w myslach wszystkie zachcianki a rzucony mi pod nogi mokry chodnik z lazienki rozumiec nie jako probe zabicia mnie, ale jako nakaz wysuszenia go; ba i po co w takim razie mi usta, po co uszy, kurwa, mozemy sie przeciez porozumiewac tak po prostu, od tak, od kurwa, ile ja czasu potrzebowalam, zeby zrozumiec, ze ha ha,ale mozna CZYTAC SOBIE W MYSLACH

ba, tylko takie ograniczone jak ja jednostki potrzebuja, zeby im ktos powiedzial, ze trzeba zrobic to i tamto
nie oszukujmy sie, przeciez kazdy wszystko wie, rodzi sie od razu z cala wiedza swiata i kazdy wie lepiej co dla mnie gorsze, szkoda, ze nikt nie wie co lepsze

po takim wywodzie, ze otoz ludzie rozumieja sie bez slow (ba, nawet Ci co nie lubia sie) cel mojego zycia powinnien byc dla mnie jasny i klarowny jak gwiazda betlejemska

niestety, nie wierze we wszystkie przesady ludzi wychowanych przez lasy i knieje i jednak zostawie sobie zdrowy rozsadek, ktory jasno dyktuje zdanie
'czlowiek ma usta po to, zeby ich uzywac, zeby mowic
gdyby ludzie czytali sobie w myslach, zwlaszcza nie widzac swoich mozgow, rownie dobrze by na swiecie bylo dawno nieba a usta zastapilby jakis inny narzad, np patyk czy co'

zaiste, nawet jesli rozmawiam wylacznie sama ze soba uzywam ust, taka ich magia, ze lubia sie czasem poporuszac, jesli WARTO DLA KOGOS

niestety, nie za czesto zdarza sie trafic na obiekt, dla ktorego warto pogimnastykowac ten narzad, wiec predzej czy pozniej zaniknie mi on, ale mowi sie wtedy trudno, moze przejde na wyzszy wtedy stan, phy



19:31 / 14.12.2006
link
komentarz (1)
determinizm

ten swiat wiec nie nalezy do mnie, tak jak moj czas nie jest moj, a moje zycie juz dawno nie moje

jutro warszawa, a w sobote to chyba sobie wieczorkiem extenda napisze, w sumie 3000 slow zostalo potym jak teraz napisala wstep i pierwszy rozdzial, jak mus to mus, najwyzej dostane D, phy
00:18 / 14.12.2006
link
komentarz (2)
- poprosze sedytatywy
- ze co?
- acha, cos na supokojenie i lepszy sen, ale ziolowe i zeby nie uzaleznialo... bo na uniwersytecie stanu blabla stwierdzono ze kobiety szybciej uzalezniaja sie od tego typu lekow, a faceci od alko

tak, do szczescia zielona tabletke
nastepnym razem,moze poprosi o tabletke na lepszy humor, na motywacje, na zycie

a potem juz chyba tylko
dieta tabletkowa

dziekuje, na zdrowie

sie wydrukowalam, jutro dostane po lbie znow, ale ja to lubie, ciezki kontakt z rzeczywistoscia w moim cieplym wewnetrzu jest slodka, ale czasem...

- a czy moge poprosic swoja kartke z ocenami
- a wyrzucilam ja
- acha

tez mam wymagania, moi rodzice nie byli i ja chce kartke,phy
18:28 / 11.12.2006
link
komentarz (2)
swiat sie zatrzasl
byl placz, placz, placz, zgrzyt, lek i nieprzespana noc

potem bylo gorzej, bo byla szkola usmiech nr 5 i bezradnosc
potem bylo lepiej
bezsennosc, rozregulowanie, rozdraznienie
czasem boje sie... zyc?

a potem juz bylo tak jak trzeba
duzo przytulania i glaskania po glowie
dobry obiad
dobra kawa
doskonale towarzystwo

jestem warzywem modyfikowanym i choc wiem, ze groszek ma sie nijak do arbuza... to mimo wszystko lubie groszki ;) czasem probuje ludziom zasugerowac pewne rzeczy
ha, jestem za ezoteryczna...
bywa
i to by byla po prostu taka dziecinna nadwrazliwosc, niewydolnosc trzustki czy skurcz serca o wpold do piatej

bo mimo wszystko, czasem miec dobrze kogos do kogo mozesz pojsc tylko po to, zeby ktos Ci otarl oczy i poglaskal po glowce, mimo calej sily, bywam dzieckiem i nie wstydze sie tego, jak kazdy mam swoje stany slabosci

ale warto probowac i dzis wiem, ze warto bylo probowac i warto teraz tam probowac i wierze, ze... tak, dostane to co mi przeznaczone, przejde tak jak powinnam


a potem... czasem, mam tak, ze wierze w cuda, dlatego powtarzam, ze nie, jesli nie tak to inaczej, jesli teraz nie tak, to inaczej, jesli


zauwazam, ze zmieniam grona ludzi, a raczej kregi, w ktorych sie obracam, intryguja mnie ludzie z pewnym podejsciem, ale kiedy wbijaja mi noz w plecy nie jestem juz w stanie wyseplenic ani jednego slowa wiecej, dobrze ze jutro nie ma sali 8


i jeszcze motyw weekendu, niby maly a jednak
- to Ty wierzysz w Boga, tak?
- tak
- gdybym ja wierzyl w Boga to bym mial gdzies ten caly plastikowy swiat


czasem musi mnie ktos uderzyc czyms mocnym, zebym przypomniala sobie kim jestem, tak po prostu

wiec zegnam i wracam do moich marzen, do dlugiej zmudnej biurokracji, ktora sponsoruje dwa najblizsze tygodnie! dam rade, zawsze przeciez... mam pojsc do kogo wysmarkac sie w rekach, a jak trzeba to ktos moze przyjsc do mnie :)

trasa esejowo, przystanek two minds in one brain
psychologiowo, paranoidalnie, czyli cieplo i po mojemu, z lewa reka do dolu i prawa w gorze


jak to mawialiscie? hm blink blink?

01:16 / 11.12.2006
link
komentarz (3)
ostatnio czuje sie przygnieciona

zyciem
papierami
rzeczywistoscia
poranna depresja
wieczorna chcecia nie pojscia spac

tak oglonie, jakby tona zelaza na mnie spadla
17:21 / 09.12.2006
link
komentarz (0)
acha

to nowe doswiadczenie, gdy nagle zamiast wsparcia dostaje noz w plecy, to tak jakbys po prostu lecial do tylu i nadzial sie na noz, ktory przeciez juz byl tam zawsze, ale nie Ty wierzyles, ze ten straszny noz, ze nie, on wcale Ciebie nie dotyczy, o naiwna ludzka jednostko, o slabeuszu, poleciales i zapomniales, ze noz moze przebic sie przez plecy i uszkodzic Twoje serce, cos to za problem

po paru plaskach z tej i ztmatej strony, czuje sie coraz lepiej, ale za daleko by bylo powiedziec, ze lepiej

po prostu rownie dobrze moglabym sie teraz pojsc i powiesic, jak i nie pojc sie powiesic, wszystko by zalezalo czy bym miala dobry sznurek, wszystko mi obejetne i tak coraz czesciej i coraz mocniej

zatem obojetne tez mi sa Twoje miny

do widzenia, tak juz gasze swiatlo
04:23 / 08.12.2006
link
komentarz (0)

maraton pisania listow AI


01:08 / 08.12.2006
link
komentarz (2)
jest cudownie

nie, nic sie nie stalo nadzwyczajnego
po prostu wstalam i otworzylam oczy
nie, nei ide spac, bo jak zasne to bedzie mi jeszcze ciezej zbudzic sie na nowo

nie, nic nie cpalam
tak, wypilam 4 kawy w ciagu ostatnich 24h
tak, dobrze mi z tym
i mam cukier trzcinowy
i wypelniam aplikacje, nowe
i pisze eseje
i wypisalam swoje wszystkie dotychczasowe zajawki
tak, sa dziwne
oczywiscie ze mi z nimi dobrze
z tymi konkursami, warszatatmi, zajeciami wszelkiego typu

tak, juz wiem, ze jak na razie nie mam szans, ale dobrze mi z tym
i wiem, ze mam siebie
i Ciebie tez
i jeszcze pare osob moge wymienic po cichu i szybko
i tyle pacierza mi starczy
i wierze w szczescie
takie jak teraz, na pograniczu rzeczywistosci

to tylko stan umyslu, a nie okolicznosci

tak, wiec znowu jestem szczesliwa
19:53 / 06.12.2006
link
komentarz (2)
36 i to z powodu lnatu, dzieki swiecie dobrze wiedziec, ze to wszystko jest jakies dziwne
a moze to taki wielkiiiiiii relatywizm i mam za malo lat, zeby zrozumiec, zaiste, zapewne, zaprawde powiadam wam :)

rejection because of LNAT performance
mniejszy offer niz normalnie... because of great LNAT performance
i to ta sama osoba, te same wyniki, tak to ja :)

swiecie, jestes boski, wiesz
moze dlatego, ze jestes tak banalnie moj

o czym chce pisac, o wyborze makaronu w sklepie, bo takie rzeczy mnie odzwierciedlaja
o rozmawianiu z ludzmi, bo nie robie tego czesto wprost, oceniam to po czesci, percepcyjnie, przez tkanke, przez nerwy na opuszku
o dworcu centralnym warszawa
o marzeniach, ktore trzeba ciagle reformulowac
w tym jestem ja, w tych wszystkich usilnych probach
tak, to jestem ta ja :D

moja paranoja ma sie dobrze, przerzucil sie biegun i teraz jestem znow pracowita, fajna, ale nadal.... cale zlo w uliczniku i nie, nie zdziw sie jak zobaczymy sie znow, na ulicy

choc sie ciesze z arafatki, zupelnie nie wiem jak ja nosic, moze jakis kurs przez internet? bo wiekszosc ludiz mysli, ze szmate nosze

przewrotne mysli, nieludzkie szczescie znajomosci z Wojaczkiem, ktora obecnie zastepuje mi wszystkie inne kontakty ludzkie, krzyczy ze soba przez kartki, ja wkurzam go grzebiac sie w jego podmiotach i probach samobojczych, on mnie wkurza tym swoim narcyzmem
tak mamy ze soba

dobry rozaniec mamy ze soba

trcoeh nam inne rzeczy przeszkadzaj, ale to juz niedlugo, potem bedzie wiecej radosci niz innych rzeczy i jeszcze zrozumiem, tego... :)
ze go nie bylo :)))
09:39 / 06.12.2006
link
komentarz (0)
czysty... ekshibicjonizm ^^ sourced from http://similarminds.com/cgi-bin/city.pl


Advanced Global Personality Test Results
Extraversion |||||| 30%
Stability |||||| 23%
Orderliness |||||| 23%
Accommodation |||||| 23%
Interdependence |||||| 30%
Intellectual |||||||||||||||||||| 90%
Mystical |||||||||||||||||||| 93%
Artistic |||||||||||||| 56%
Religious |||||||||||||| 56%
Hedonism |||||||||||||||||||| 90%
Materialism |||||||||||||||||||| 90%
Narcissism |||||||||||||||||||| 90%
Adventurousness |||||||||||||||||||| 90%
Work ethic |||||||||||||||| 63%
Self absorbed |||||||||||||||||||| 83%
Conflict seeking |||||||||||||||| 70%
Need to dominate |||||||||||||||| 63%
Romantic |||||||||||||||||||| 90%
Avoidant |||||||||||||||| 70%
Anti-authority |||||||||||||||||||| 90%
Wealth |||||| 30%
Dependency |||||||||||||||||||| 90%
Change averse |||||| 30%
Cautiousness |||||||||||||||||||| 90%
Individuality |||||||||||||||||||| 83%
Sexuality |||||||||||| 50%
Peter pan complex |||||||||||||||||||| 83%
Physical security |||||||||||||||| 70%
Physical Fitness |||||||||||||||| 70%
Histrionic |||||||||||||||| 63%
Paranoia |||||||||||||||| 63%
Vanity |||||||||||| 50%
Hypersensitivity |||||||||||||||||||| 83%
Female cliche |||||||||||||| 56%
Take Free Advanced Global Personality Test
personality tests by similarminds.com
01:26 / 06.12.2006
link
komentarz (0)
palpitacja 4 zakretu, ciagle szukam jakiegos napiecia, skoku z 5 pietra, nie, przepraszam, z 10

pedu w uszach, szybkiego, latwego zycia w dobrym opakowaniu, latwej zabawy, latwej pracy,
lawto i jasno
nie chce mi sie
lawto i banalnie
nie zechce mi sie szybko

umieram ostencjonalnie, rzucam czy popadnie, najczesciej miesem

zachwycam sie Wojaczkiem, zachwycam sie Kepinskim

znajduje w sobie syndromy kazdej choroby psychicznej

i jest mi tak dobrze, jakbym jadla lody orzechowe, z polewa czekoladowa i bita smietana

jest mi dobrze z tym syfem, niestety, ja i syf to jednosc i bardzo nam dobrze, do twarzy nam w wygniecionym i doprawdy

cale zlo w uliczniku

amen

22:35 / 05.12.2006
link
komentarz (3)
marzy mi sie wlasnie esej, zeby sie sam napisal, a mrzy mi sie on o pociagach, o tym, jak wszystko zostaje w malej kropce, i o tym, ze pozniej czlowiek sie glowi, i glowi dlugo, czy ta kropka, czy ta kropka jak on wyjechal nie zniknie, i czy jak wroci, ba bo wroci, czy ta kropka rozszerzy sie dla niego na nowo

dziekuje bardzo za od sobotnio do poniedzialkowe przezywanie mnie ze mna :) pozytywnie odebralam nawet zakupy :P tak, tak
SUWAŁKOM GRATULUJEMY PROSEKTORA :)


to nie jest takie straszne, tu jest dziura, mozesz smialo wlozyc reke, ona sie zasklepia, zostanie blizna, ale...

ta blizna mnie juz nigdy wiecej nie zabije i sie nie otworzy, to mocna blizna bedzie, dzielna blizna

i z nastroju na dzis...
"it's cloudy now
We are fucked up generation"
by Wilson & Geffen

zaiste...
02:48 / 05.12.2006
link
komentarz (4)
gleboki usmiech, srodkowy palec i tak, tak wiadomo jak nic :)

obecnie mam juz tylko jeden romans, z glebokim akapitem przed imieniem, ten roamns uwienczy 4000 slow a potem koniecznie pielgrzymka do wroclawia

wiara
02:46 / 03.12.2006
link
komentarz (2)
mimo wszystko

loop myslowy, boli, piecze i gryzie

na zewnatrz orgiastyczna radosc, w srodku... lepiej nie podchodz
02:35 / 01.12.2006
link
komentarz (2)
coraz czesciej odkrywam, ze tak naprawde w tym wszystkim juz chodzi tylko o to, zeby sie nie rozleciec

przetrzymac,ze tak bo tak musial, wiec kurcze tak wyjsc i jakos zrozumiec,ze nie moglo wyjsc inaczej

wrzucic w uklad nowa plaszczyzne, udac, ze jest cos wiecej niz zycie i szkola, ze jest jakis swiat z i ze tam mi sie chociaz cos udaje

i tak o takiej porze dochodze, ze jestem jak perpetum mobile, poruszam sie juz tylko sila pedu,a moze raczej napedu, tak bardzo bolalo i nadal boli i bedzie bolec

to jest taka koniugacja z naciskiem na cierpienie

a;e kiedys cos sie zmieni, przyjda te lepsze dni, bede silniejsza i bede rozumiec wiecej

i caly czas nie moge przestac myslec, ze to wszystko... nie starczylo

zaiste, wyznaczanie granic moze ludzic ;)



i jeszcze pociagajaca rewizja opisow gg (nie moich, ale wlasnei na nie patrze), najlepsza probka z mojej rzeczywistosci w swiecie ;) :
kolega z podstawowki:
Podobno mnisi tybetańscy potrafią chodzic po rozżarzonym śniegu...

lech walesa (nie wiem co to za nr i czy prawdziwy,ale jest):
Zaczynamy i kończymy-Niech Będzie Pochwalony Jezus Chrystus

zaiste pg:
nie ma idealnych kobiet....bo żadna nie jest meżczyzna ;p

czlowiek, ktorego mam na gygy praktycznie i wylacznie dla opisow ;-0
pani palce są chłodne i pachną jak opium...

z zycia aibikow:
pracoholik, O zawsze przewraca w glowach
do pracy rodacy ;) ;P
noc z psychologią/nie przeszkadzać!!!!
prezentacja maturalna. jutro ustna. znowu.
moj dzisiejszy ulubieniec (jesli o opis chodzi):
w drodze do piekla, rzadko sie zdarza, jakis cud...


zaiste duza faza:
W II Liceum chciały się (...) Ania i Mazur dzieci urocze


nie moglam sie powstrzymac, a moze i do wiezienia za to pojde ;) kuszaca wizja absurdu

00:02 / 28.11.2006
link
komentarz (3)
w tamtym roku bylo jednak pod pewnymi wzgledami lepiej, moze dlatego, ze w internacie nie mozna bylo glosno plakac

mysli, odmieniane w szybkiej deklinacji
ciagle to samo, samokreslanie sie w sobie
to jest kropka . w niej sie zamykam, w niej odpoczywam

to jestem ja . ta kropka po lewej
? to jest moje ego
! superego
: id ego
:(!? po prostu ja

zakreslam luki, punkty, odniesienia, nanosze na skale, obracem, wprowadzam nowa os do wykresu, os z, trojwymiar zawsze konczy sie na tym samym, 3 osie, x,y,z
a potem udaje ze to wszystko jestem w stanie zrozumiec, tak jak asymetrycznosc swoich kostek, jak kolejny problem, ktory narosl sam i sam sie rozwiaze

malo ze starego zewnetrza zostalo, malo, nic

wyniki dzis:
39 temperatury
6 tabletek
zapuchniete oczy


jutro jeszcze dojda szczeki, ktore beda bolec od usmiechania sie, tak trzeba, tak byc musi

noc jest najgorsza, najlepsza i jedyna pora dnia
21:59 / 26.11.2006
link
komentarz (3)
to jest tak,
stoisz i nakladasz skarpetke i nagle dzwoni telefon
motorola
nie przepadam za marka, ale fakt wazny
i myslisz, ze kurwa znow rodzice sprawdzaja stan Twojego zycia, ilosc wypitych lez, stan opuchlizny na nodze, stan Twojego zdrowia/zmogu itd i te sprawy
wiec stoisz z ta skarpetka nie mrawo, nie zwawo, bez zycia podchodzisz
na wyswietlaczu masz nieznany numer
brak refleksji na pierwszy rzut
potem przebiegaja miliardy mysli, od KGB po wszystkie osoby, ktore bys chciala zobaczyc, myslisz o jednej, potem myslisz o wszystkich, ktorych nie chcesz zobaczyc
reanimujesz sie
odbierasz
- hej, to ja
konsternacja, kto, jak to ja
tak, dochodzisz do tego wtajemniczonego momentu kiedy nie poznajesz wlasnego brata; to jest ten moment, kiedy pytasz kto, otrzymujesz odpowiedz Piotrek i pytasz ktory; zprawde bedac tym bratem dawno juz bym rzucila sluchawka, nie liczac ze model obklejony jak komputer marki amiga, ktory chowamy na strychu jako smak zabaw sprzed lat

szalone stada krow, skad jak to dlaczego jest w gdyni
potem juz wszystko wiesz, zycie jest krotkie, a Ty masz dlugie wlosy

a potem zaglebiacie sie w labirynt, nie tak bo wiec, wlasnie wtedy kiedy chcialas do rozmowy kogokolwiek, zreszta brat nie jest sam
widzisz, ze mimo wszystko ten brat jest nadal kims kim chcialabys byc, matko, ze zawsze jest tym kim chcialabys byc; jakas osoba z Twoich najdruniejszych laktur, ezoterycznie grozna postacia o tych charakterach, o ktorych marzysz, alfabetycznie wymieniasz wszystkich, ktorzy wywarli wplyw na to, alfabetycznie wyrzucasz i tak najpierw wszystkich Piotrkow, dobiegasz do 20, stajesz

tak samo wypiety na wszystko, co nas ominie czy to wazne, co nam sie przewroci do gory glowa, czy to wazne, czy zlamiemy kark, czy to wazne, czy ktos nas okradnie, czy to wazne, czy ten park czy inne, czy to wazne

niebieski ptak w rodzinie

kiedy idziesz po niego,myslisz ze dojdziesz na miejsce X, tam nikogo nie bedzie tylko ten wiatr, a tam stoi on i z kims, i myslisz ze to jest absurd, ze ktos Cie odwiedza, ten ktos z kim utrzymujesz kontakt od roku na slowach jestes zdrow, masz sie dobrze; z kim masz kontakt bardziej kurtuazyjny, cokolwiek to jest, kontakt to chyba zbyt duze slowo

a potem masz jak zwykle w garsci juz ta pewnosc, dopisek na karcie SIM, numery sie zmieniaja, ludzie tez; owszem latwiej jest kupic nowa karte niz nowa dusze; zreszta czasem jak slysze o czym rozmawiamy mniej to rozumiem

genetycznie jestesmy tym zagrozeni, praktycznie wierzymy w Ciebie,
te zasrane poklady wiary we mnie
i nie kul sie tak
i badz... badz w koncu swoja generacja, badz soba, wybierz kariere, i wiesz... i jak kiedys zobaczysz suwalki, to wiesz co masz zrobic; i wiesz...

na razie wyszedl, na bulwar, gdynia, sopot, wroci, jest plecak

i juz wiem, ze ciesza mnie telefony w tym stylu, w stylu jestem w gdyni, czy zaprosisz mnie na kawe, herbate, papierosa, cokolwiek
i juz sie nie boje


nie boje sie co bym mogla odpowiedziec, teraz juz wiem
mam za soba pierwsze ekstremalnie wyczesane przezycie tej jesieni, pierwszy moment, kiedy sie naprawde balam, to praiwe jak jazda pociagiem kiedy o 2 gasnie Ci swiatlo we wszystkich wagonach i siedzisz w przediale wypelnionym po brzegi ludzmi ktorych nie znasz

i mam juz marzenie do wypowiedzenia na tortem przy 18stu swieczkach

byle
03:17 / 26.11.2006
link
komentarz (4)
nawet nie jestem w stanie powiedziec czy czegos chce

np. czy mam ochote na czekolade

jakos tak sie zrobilo nagle bezplciowi, bezemocjonalnie, dretwo i bez

poczte sprawdzam nadal

jakkolwiek nie patrzec, jestem
wymielona
przemielona
odmielona
rozmielona
i w tej konwencji do usranej smierci
ewentualnie moge dodac
rozbita na molekuly
rozmieniona na drobne
wyzuta
poza nawiasem
w kropce, przecinku, pytajniku i myslniku



btw, a tak w ogole nie wiem czy jestem... zwlaszcza po 8 tabletce przeciwbolowej (ups, moglam zazyc tylko 4? a to peszek :-)


a z anegdot na chwile, jak jechalam pociagiem to pewien pan zaaferowany zapytal sie odwaznie
- patrze, tak patrze na pania i nie rozumiem, jak pani sie udaje w tym wieku, z ta ksiazka i z tym oknem miec tak beznadziejnie puste oczy?

odpowiedz zostawiam w nawiasie na czarno
23:56 / 24.11.2006
link
komentarz (2)
refleksja na obnizonym poziomie, ale zaraz wypije kawe i wroce do mongolow po dlugiej przerwie, nie ycie, do azjatow wroce

wiec oto refleksja:

MOJE ZYCIE PO RAZ NTY ZOSTALO PODPORZADKOWANE CZEKANIU

nie lubie czekac
bo to uzaleznia
wiec w tym swoim czekaniu, formuluje wniosek

KURWA MAC, CZEKANIE MECZY



ma juz kasia,
ma juz ola,
asia,
jacek,
krzysiu

tylko kurwa ja jeszcze nic nie mam ;)

22:25 / 24.11.2006
link
komentarz (0)
po the girl in the cafe

czasami latwo cos przegapic, uwazaj
chyba jak zwykle wyrazilam sie nie tymi slowami, ktorymi mialam, choc za Becketem moglabym powtorzyc... uzywam slow, ktorych mnie nauczyles, jesli robie to zle, pozwol mi milczec
o spokoj wewnetrzny chodzi, jakas zeswirowana potrzebe tlumaczenia sie w nieskonczonosc niezmiennie pustymi slowami, popelnilam glupstwo, ale przyzwyczajam sie do tego
juz prawie dochodze do siebie, prawie odzyskuje czucie w palcach, jeszcze bede...

sometimes it falls upon a generation to be great
you can be that generation
Nelson Mandelam ostatnia tablica filmu


ja bym jednak wola byc robakiem, to ciezko zrozumiec, wiem
wiem, jestem tchorze, ale nie gas jeszcze swiatla
10:59 / 24.11.2006
link
komentarz (0)
120% normy... i to lubie :D

a chodzic do szkoly nie lubie, a nastepny tydzien wydaje sie bardzo pracowity... chyba sie poswiece i zalicze, az 4 z 5 dni, chociaz szczerze mowiac watpie...
06:22 / 24.11.2006
link
komentarz (12)
jak tak wyglada 6 to zeby obudzic sie o tej porze, trzeba po prostu nie spac

tak oto EoL odkryl zlota prawde wstawania.. nie idzie sie spac, nie trzeba wstac :)
03:39 / 24.11.2006
link
komentarz (0)
envelope 2:22:04
jak rzucanie narkotyku
EoL 2:22:09
wszystko robilam
envelope 2:22:49
a gryzlas wargi?
EoL 2:23:00
nieraz, nawet teraz gryze
envelope 2:24:23
hm....
envelope 2:24:32
bijesz w sciane a wyjscie jest gdzie indziej
....
EoL 2:34:29
myslisz ze asfaltowanie ulic ma przyszlosc?
envelope 2:34:39
ma
EoL 2:34:59
swietnie, wiec moja zycie ma jeszcze sens


swietnie, bosko, tango gra, niech ten tydzien juz minie, niech minie poniedzialek, wtorek, srode i czwartek moge przespac, mawet wtorek moge przespac, niech to minie, niech O sie wypowie, niech SAT sie zda, proesktor przyjedzie, a ja sie upije do nieprzytomnosci pierwszy raz w moim przyszlym pelnoletwnim, w pelni odpowiedzialnym za siebie zyciu wariatki


ze wzgledu na program leczenia psychopatii i trzymania sie w ryzach, tudziez odpokutowywania za winy i grzechy, dzis nie spie, a przesypiam wtorek

...

up-to-date

kuszona po raz setny przegladnieciem listy i stara fascynacja wstukalam w google i mi wyrzucilo stary dobry blog sprzed roku

http://gwalcona-przez-zycie.blog.pl/

tylko klimat tam juz innny... ale jednak...

aiming at perfection... zapewne nie teraz, ale w drugim zyciu, kto wie, odliczam do soboty za tydzien... i czzzzzzzzzzzzzekam ;>

02:37 / 24.11.2006
link
komentarz (0)
w moim zyciu wkurzaja mnie nastepujace rzeczy, pisze sobie, zeby sobie ulzyc i sie poodkurzac, bo jestem gdzies 1/3 analizy i czuje ze mi zabraknie slow i ze to dno i ze za bardzo wrazliwa na ten fragment jestem, wiec co mnie wkurza, dzis ja frustrat, nie ja glupiec w odslonie pierwszej:
- wkurza mnie moja niepelnoletnosc, to ze ciagle mi krzycza... pani poczeka do 28, pani to pani sramto i tak
w kolko
- zaradnosc i ta nie, tez, bo jak chce to jestem zaradana a jak nie to nie moge sie zmobilizowac
- brak moblizacji, jak np nie moge wstac z lozka do 12
- nadmiar mobilizacji, tak jak teraz uparcie twierdze, za cholera, nie pojde spac a skoncze ten shit, znaczy ten komentarz na polski, ze na mature, ze na gowno
- nieskonczonosc mozliwosc, zludna nadzieja, wiara w gory zlota i droga do samorealizacji, a wiec
SZATAN SZATAN ZLO ZLO DUPA DUPA ZYGI ZYGI KONFICJUSZ
- to, ze nikt mnie nie chce poograniczac w sposob, ktory moge przyjac, to, ze rodzice nie moge mi postawic barier i ze ogolnie HOLADNIA I DO PRZODU
- to ze swiat wydaje sie WIELKI I MALY
- zycie w ekstremach mnie wykancza
- zycie bez bycia w ektremum jest jak zupa mleczna, pozywna i zdrowa, nie stresuje, dziala dobrze na jelita, ale przy wiekszych ilosciach powoduje martwice kubkow smakowych na jezyku
- ze musze byc samowystarczalna w kazdym aspekcie
- ze musze byc samodzielna
- a jednak nie moge bo nie mam 18 lat
- ze moge robic to co chce, ale jak spadnie na mnie cos to moja wina i mam sie kajac
- i jak cos spieprze to tez mam sie kajac
- i w ogole

...


nie ulzylo


wiec


SIKI SIKI SIKI KUPA KUPA GOWNO GOWNO ZLO ZLO SZATNA SZATAN


konficjusz :D
22:15 / 23.11.2006
link
komentarz (0)
"dlaczego nie zdobylem sie na rozmowe z Hanna? to ona mnie opuscila, zwiodla, nie byla ta, ktora w niej widzialem albo ktora sobie wymyslilem. a kim ja bylem dla niej? malym lektorem, ktorego wykorzystala, malym partnerem do spolkowania, z ktorym miala frajde? czy takze poslalaby mnie do gazu, gdyby nie mogla mnie porzucic, a chciala sie mnie pozbyc?"
lektor, b. schlink

i wiesz co, lubie sobie rozmawiac z Toba tymi niewyslanymi listami, to pomaga, nie wiem czemu, ale chetnie bym kiedys wyslala je wszystkie, za jakies 15-25 lat w ramach ... zemsty? jak juz nasze zycia beda wystarczajaco zniszczone, zeby nie mozna bylo nic naprawic

tak, nuce komety, nie patrz sie tak, nic nie wiemy o sobie

- pani noga jest w porzadku, poboli jesczze z tydzien i przestanie, powinna sie pani przwyczajac ze boli
- swietnie. genialnie
- a, i niech pani uwaza, kazde zle postawienie nogi i gwarantowany nawrot



BOSKO



23:08 / 16.11.2006
link
komentarz (3)
juz dawno nam tak dobrze ze soba nie bylo

mi ze soba

chodzimy razem do teatru, w muzycznym np bylismy, np po drodze spotkalismy dwoch studentow i sie zapytalismy ich czy tez na przedstawienia, a i owszem, oni tez, ale ich bilety w portierni, 'to dobrze' wyrwalo nam sie w choralnym peanie

to dobrze, ze inni tez maja zle, bardzo dobrze

i dobrze tez, ze w kinie bylismy, w sam raz, ja usiadlo obok 'mnie', pelna sala i dwa miejsca dla nas, pelny komfort, nikt mi nie wygniotl duszy, nie wylala na nia koli, nie podbrudzil, po filmie moglam ja wlozyc spowrotem do srodku i zaplakac nad tym, ze japonia ma ladne swiatelka, az bym sie skusila na list do japonczyka... az sie skusze chyba, po prosze o obiecane zdjecie ludzi, ktorzy pchaja inncyh do metra i o wagoniki... meskie, zenskie i obojnakie

nie zaslaniem juz rolet, nie chce mi sie, trudno, gap sie na to okno jak sie rozbieram, wisi mi to, wole to niz rose rano jak wstaje, rosa ktora sie skrapla nie jest moim ulubionym zjawiskiem w zyciu

i noge chyba sobie zwichnelam, bo jak bieglysmy to sie potknelam o rzeke metafor i cos sie wykrzywilo i potem prawie sie zwinelam, ale przekonales mnie ze nie boli i poszlysmy dalej z Twoim przekonaniem na ramieniu, zreszta nie chce miec nogi w szynie, najwyzej jak bede stara... jaka stara :) nie dozyje tego

i kawa ma ten smak co zawsze... cudowny ^^

22:41 / 15.11.2006
link
komentarz (0)
dzis zawarlam ze soba pakt wieczystego przymierza o nie opuszczaniu sie az do smierci, pakt polega na moim dozgonnym byciu ze soba, znoszeniu swoich opryskliwosci, wycieraniu sobie swojego nosa swoja chusteczka o kazdej porze dnia i nocy
do tak bezwarunkowego ultimatum zmusila mnie full-scale war, ktora dramatycznie rozgrywala sie na obu obszarach moje wyniszczonego ciala, ostatecznie spiecie na neurotransmiterach wykrzyknelo 'umieramy' i smierc kliniczna nastapila w okolicach wczoraj, ostatnie bastiony runely, ale byl to wynik raczej czasu niz konkretnego zdarzenia

ostatnia twierdza upadla, czas polozyc na rozwoj lewej polkuli, na dokladne cwiczenie sie w logicznym mysleniu, na pielegnowanie odruchow zdrowych i moralnych
A PRZEDE WSZYSTKIM PRZYJAZNYCH DLA MNIE SAMEJ

lewa reka podpisala sie obok prawej, pogodzona zostalam sama ze soba, dzieki sobie i przez siebie
na tym zasadza sie moja suwerennosc, moja zasada do bycia soba i zawsze tylko dla siebie, wiec jesli kiedykolwiek cokolwiek, powiem nie, nikt nie moze juz naruszac mojego ukladu immulogicznego, nie w ten sposob, uklady zaprzyjaznione maja na zasadzie wspieranie sie a nie wypieranie

tu jestem ja . w tej kropce po lewej i tak niech zostaie, podjecta dzis decyzja zostala uwarunkowana moimi ambicjami, moja aspiracja do bycia na wierzcholku swiata i zobaczenia kiedys Marsa, wiem, moze jestem swirem, ale wierze w pingwiny na Antarktydzie, ktore na pewno sa niesamowitym widokiem

mysl cokolwiek, dzis podpisuje sie jako suwerennie zlaczona jednostka, a nie zaden USSR z satelita - mozgiem

czuj, czuj, NIE DAJ SIE ZRANIC

dziekuje za odbior, rachunki wysle poczta :)
do nastepnego przekazu juz niebawem!
20:26 / 13.11.2006
link
komentarz (2)
zawarlam ze soba umowe, nie dalej jak w piatek, ze jak zrobie to i to, to moge liczyc na cukierek
cukierek nie wiadomo czy jest gorzki czy slodki, i czy w ogole okaze sie cukierkiem, zreszta zawsze moze sie okazac ze jak mam w zwyczaju stchorze, wynadje miliony innych mozliwosci i zawisne na tej samej krawedzi jak zawsze, usmiechne sie bezradnie, rozloze raczki i zakrzykne wesolutko i glupiutko 'ahoj ahoj ahoj cukierku! przeciez nie konczy sie nasze zycie'

ostatnia noc zrobilam ze mnie oczywistego flaka, bo ja lubie sluchac jak mi ludzie opowiadaja o niespelnionych milosciach i analizowac to przez pryzmat porownan, nawiazan; az dziw mnie bierze, ze nawet wpadanie w zaspy w pewnych momentach ejstem w stanie zaklasyfikowac do orgiastycznie wesolych momentow mojego zycia

dziw nad dziwy i wszedzie paaaaaaaaaaaaa ra para para

regularnie mam wrazenie ze jest koniec listopada i juz umarlam, wiec strefa moich doznan dostrzega pewne przesuniecie o wektor cierpienie do osmej, bo w sumie przy obecnym traktowaniu siebie na przemian dobrze-niedobrze nie moge wyrobic zadnej normalnej

zaburzenia we wszystkich sferach, ale i tak najlepsze, bo to najnowszy nabytek, zaburzenia w myciu sie, ktore przerodzily sie w stalo co 12,5 godziny

czy moge przyjechac do domu?
w sumie, to jak chcesz, nie ze nie, nie ze tak, ale garaz sprzatnelismy z tata w sobote i za miesiac swieta, moze odpocznij

sama ze soba, najgorszy odpoczynek jaki mozna sobie wybrac w obecnej chwili, ale czemu nie ?

a moze Wojaczkiem zostane...

dodatek psychologiczny:
i sprawdzam kaze nowe IP z nadzieja ze to bedzie to, gowno,predzej nowe IP okaze sie Waschington lub San Francisco (z kolei nie wiem czemu) niz lokalizacja o ktroej marze dniami i nocami

17:18 / 12.11.2006
link
komentarz (0)
przywykam do tego ze albo nie rozmawiam z ludzmi albo nie umiem z nimi rozmawiac

czasem jeszcze kiedys wkurzaly dni apatii i milczenia, teraz sie przyzwyczajam do fakt, jelsi oni sie nie odezwa, ja tez wytrzymam i nie powiem ani slowa, nie szukaj mnie, bo nie znajdziesz za moim wlasnym murem
00:29 / 12.11.2006
link
komentarz (3)
zwariowalam

ale to nie od dzisiaj

mam obsesje
tez nie od dzisiaj

placze po nocach, nie ukrywam ze mi tusz ciagle sie juz marze
nawet nie ukrywam ze mam czerwone spojowki
i zlych humorow tez nieukrywam

i nawet nie wiem, czy tkos zauwazyl jak mi sie mysli skraplaly w kacikach oczu jak eN dumnie grzmiala 'ale keidys trzeba przestac, trzeba sie otrzasnac i isc dalej w zycie'

i nawet dzielnie powiedzialam 'tak, tak nie mozna caly czas patrzec wstecz'
bo ja dzielnie umiem wyglaszac rzeczy, z ktorymi jestem na 'nie'
bo ogolnie jestem niewzruszenie obojetna przy wyglaszaniu kazdej tezy, i nie liczy sie dla mnie czy ktos pomysli, ze to prawda czy nie

zatem, nie podchodz
13:00 / 11.11.2006
link
komentarz (4)
przestalam sie oszukiwac ze bylibysmy w stanie wykrzesac z siebie jakis dialog, nawet jakbysmy znalezli sie w klatce metr na metr nic bysmy sobie nie mieli do powiedzenia, bo wszystko zoztsalo juz przegrane, tak czy siak, zreszta, sam dobrze wiesz, ze tylko monologi jestesmy w stanie ukladac, dlugie sztuki dla aktorow ktrzoy ani siebie nie widza ani by nie chcieli sie widziec, monologwy swiat

ja mowie, Ty mowisz, ale nie bierzemy swoich slow pod uwage

zreszta, I can only disappoint you i niech tak zostanie

muzyka na ostatnie dni the same place/ to samo miejsce by komety (dwa tytuly bo na przemian w obu jezykach, choc po angielsku mimo wszystko lepiej brzmi)

tylko sadness powinna byc w your grey eyes i wszystko mzoe byc okey, jak scena palenia papierosa za garazem, oczywiscie... zreszta i tak nie pamietasz, tym lepiej dla mnie

a z ostatnich rozmow, powycinane
- zmienilas sie, masz mniej z dawnego blasku
- po prostu inaczej sie usmiecham
17:40 / 09.11.2006
link
komentarz (3)
regulernie od jakiegos czasu nasze marzenia sa zrownywane z ziemia, nasze mysli sa wpychane w male waziutkie klateczki z bezczelnym stwierdzeniem 'spadacie'
przepraszam, jak sie komus odcina skrzydla to logicznie wnioskujac ten ktos moze spasc

ostatnio zauwazylam, ze nie jestem w stanie wypowiedziec sie juz zupelnie w zadnym jezyku, polski kalecze bardziej niz zwykle, a angielski... jak zwykle plynie, plynie, plynie

bo ja mam taki nawyk, plyniecia, jak zaczne mowic to unosze sie z pradem, nie patrze na przystanki, jak zaczne mowic, to moge tego nie konczyc, tylko musze zaczac mowic, co mi sie nie zawsze chce

przepraszam, czy zgasiles swiatlo? dobrze, to teraz wyjdz

regularne kierowanie bajzlem, ogarnianie calego syfu, ktory zostawia decydowanie o sobie, bycie w pelni swiadomy, ze masz tu i teraz ten wybor, pomysl co chcesz zrobic i osiagnij to, masz pelne wsparcie tylko na milosc boska nie pytaj sie czy zlozyc papiery tu i tu, odpowiem Ci tylko drwiaco w powietrze masz teraz swoj czas, zaraz skonczysz 18stke, przeciez umiesz zyc sama dla siebie ze soba, juz, dzialaj

to jest najgorsze, jak ktos wierzy w Ciebie tak mocno, ze nawet nie interesuje sie tym co chcesz, zrob co chcesz, to na pewno sluszne, chcesz gwiazdke, z ktorej polkuli?

nie wiem, czasem chcialabym tylko snieg



btw, wyrzynaja mi sie zeby madrosci, cos takiego przegdybywal dentysta jak bylam pod koniec wakacji na wizycie kontrolnej, zrobilam wtedy minec 'malejdoroslejdziewczynkiktorawszystkorozumie' i usmiechnelam sie z pytaniem na twarzy 'a ogladal pan nagi instykt?'
moze byc i tak, ale naprawde czuje sie jak zabkujacy maly gowniarz i w dodatku chyba wszystkie te zasrane zeby chca miec doprawdzic do rozpaczy bo leca krzywo...

zawsze jakies urozmaicenie i do domu byloby po co jechac ;) ta, zeby uslyszec chyba 'a nie mowilem'

kurcze, przeciez nie wierze w takie bajki, a jednak 38,1 w skali celcjusza, bolace dziasla i zacisnieta szczeka po obudzeniu

opium dla mas

22:09 / 07.11.2006
link
komentarz (0)
looking for love in tourist city

nevermind

ostatnio przedszlam do trybu repeat, i tak repeat to jest to co najczescie chce od zycia, slucham jakiegos kawalku po 50 razy, przy 51 naciskam stop i przechodze do nastepnego, ktory znow slucham z 50 razy

repeat dotyczy tez jedzenia, wchlaniam takie zapasy jakbym zabierala sie do snu zimowego, juz niebawem, juz niedlugo, zanse i bedzie, ot tak

repeat zdarza mi sie ciagle, repeat to ciagle myslenie o tym i o tamtym, wariacje na 50 skrzypcow, to ciagle sprawdzanie pewnych stron i odkrywanie, ze nie sa one tak szybkie jak ja, to sprawdzanie czy pewni ludzie istnieja, zeby wiedziec, ze oni nie istnieja

jeszcze raz repeat... tourist city by komety

nie wiem, moze jestem po schizowana ale mimo calej slabosci angielskiej wersji przemawia ona do mnie lepiej niz polska... coz, a mzoe ja taka malo giertychowa jestem, coz wlosy ostatnio farbowalam raz w zyciu i to rok temu, wiec a zreszta


jeszcze troche i jednostki w moim stylu paliliby na stosie (nie obecnym, bo obecnie jestem wewnatrz siebie, ale w gimnazjum to pewnie bym stonela na nie jednym stosie podzeganym przez 'zero tolerencji')


swir w srodku europy


lookin' for love in tourist city


wlasnie
23:49 / 06.11.2006
link
komentarz (3)
jako ze ostatnio nikt nie jest spragniony moich dzielnych opowiesci jak ja to sobie z zyciem radze, a radze, bo jeszcze zyje, pozwole sobie wykorzystac przestrzen internetowa i ulozyc pean na swoja czesc z okazji skonczenia uczenia sie/przepisywania notatek o macierzach

wiec moja sytuacja przedstawiala sie w ostatnim miesiacu bynajmniej dramatycznie, frekwencja pewnie mi spadla gdzies na 50% tudziez mniej ale jak wiadomo szkola to takie miejsce gdzie sie idzie jak sie musi (w moim wypadku jak jest sie w stanie wstac i zebrac zwloki i zdazyc, zdazyc mi sie zdarza rzadko, wiec jest jak jest i coraz jak juz dobrne do szkoly to po pierwszych pieciu minutach musze wyjac notesik i zanotowac jakie to mi piekne swieta przybyly, klasowki codziennie, awe awe awe)

tak to bylo z integralami/calkami, tak tez i teraz bylo z macierzami

jakies 4 godziny temu moja wiedza z calek ograniczala sie do zabawnie blyskotliwej historyjki o tym, ze to wynaleziono dla chlopow, jak to powinna mawiac Anitka, tak banalne, ze az nie wiem czego sie tu mozna uczyc

traf chcial, a zycie mniej, ze na matematyke w ostatnich 3 tygodniach bardzo sporadycznie mi sie udalo dotrzec o czasie, a to kawa sie nie zaparzyla, a to mi sie nie wstalo, a to dzien wzmozonej nauki, a to dzien wzmozonego przezywania swiata i tak bez liku dni, a matematyka jak wiadomo w gimnazjum i zeby zdazyc to by czlowiek musial biec z jezykiem na brodzie, a komu by sie chcialo, zreszta bracia juz od dziecka mi wpoili zasade, ze na pewne lekcje nie nalezy zbyt czesto chodzic, bo by czlowiek zeswirowal z tempem ich prowadzenia, a ze obiegowa opinia w rodzinie krazyla, ze matryca za pomoca liczydla (takich suwakow co na studiach sie uzywa) jest banalnie banalna, to stwierdzilam ze moj kalkulator graficzny wybawi mnie i ze mama mi przekazala przez blone plodowa podstawy tejze dziedziny wiedzy

niestety, mam nie przekazala mi nawet pewnych limfocytow a co tu mowic o matmie

co wiecej, jak sie mi juy na ta matme dotarlo dotryec, to nie tzle co dla samej matmz, ale co zeby napisac jakas poprawe tudziez sprawdzic maturke i oddac maturke, tudziez zeby dostac jakies notatki z innych przedmiotow

wiec dzis wiedziona przeplywem starannosci, sumiennosci czy cholera wie czego, postanowilam przepisac wszystko co z matryc bylo bo moja notatka, jak to moja notatka ograniczala sie do dwoch stron, awe, obecnie moja praktyka z matrycami to stron 22

do rzeczy, jak to mawiaja sedziowie, czy kto tam inny

jako ze ambicja dzis mnie nie opuszczala, postanowilam rozwiazac kazdy przykladzik i go sprawdzic, owszem, owszem przez pierwsza godzine nawet zrozumialam to i owo, ale potem juz mialam tak dosc, ze polozylam sie na lozku w celu zgonowym

zgon nie nadszedl, wiec po godzinie wstalam...

coz, nauka nauka zjesc trzeba, wiec zjadlam

i potem skonczylam mordege

ze tak, ze nie, ale matma to powinna byc podawana chyba w porcjach, ale ja tak lubie caly dzial na raz, prawda?

wiec obecnie juz nie tylko wiem co moj kalkulator robi, ale sama tez potrafie zrobic, wiec dorownalam rodzinie

niech moc bedzie ze mna i z IP moim

23:42 / 05.11.2006
link
komentarz (5)
"Ja, Głupiec, Wciąż Wierzę
W Miłość Bez Chęci Posiadania
Ja, Głupiec, Wciąż Wierzę
W Miłość Co Przetrwa Wszystko."
by włochaty (vide: http://wlochaty.most.org.pl/bunt_i_milosc.htm#milosci_wystarczy)


to by było glowna trescia dzisiejszego wywodu

bo niby mozna udawac, ze nie dzis nie jutro i wcale nic, ale to udawanie konczy mi sie jak przjede sie tu i tam, posiedze tu itam, pomysle to i tamto

nie lubie tego, ale czasem zauwazam, ze moje zycie przeplywa mi przez palce w niezrozumialym i nieznanym mi wczesniej biegu

"A Serce To Jeszcze Za Mało, Żeby Kochać"

ja, błazen
21:00 / 04.11.2006
link
komentarz (0)
czysty surrealizm

zazwyczaj bylam dzieckiem slonca, ktore dzielnie patrzylo na snieg i wiedzialo, ze to co nie sparzy, nie odmrozi bedzie dumnym hartem

dzis bardziej realnym wzrokiem szacuje swoje szanse

badzmy szczerzy wobec siebie, wielkie O milczy, reszta swiata jak na razie nie pozada mnie i nie fantazjuje na moj temat

moj poziom umyka gdzies po morzem

zawsze zostaje perspektywa wstapienia dziarsko w rzesze samoobrany, LPR czy innego stronnictwa propagujacego niezawisla niewiedze

tudziez moge zostac dobrze zapowiadajacym sie poeta spod butki z alkoholami, ktory w zyciu nie napisal zadnego tekstu, na tym bedzie sie rozgrywal moj talent, ktory dobrze sie bedzie zapowiadal, bo jeszcze nic nie mogloby takich proroctw zepsuc

takie sa moje projekcje astralne o wspolnym tytule brak konkluzji -5 pytan,. bo jestem malo sprytna, zeby zaznaczyc i oszukac

btw, wiedziales ze jak sie rozerwie puszke po piwie to mozna sie pokaleczyc bo to aluminium jest tak ostre jak moje mysli?

ja juz wiem, wlasnie dzis juz wiem

i nie patrz sie tak... zreszta pogodz sie z przerostem tresci nad forma, sto lat, 28 zapowiada sie dziwnie pod wieloma wzgledami, przynajmniej 3ema, bede dzielna dziewczynka, aczkolwiek przywyklam do roli dzielnego i niezaleznego dziecka

a szklo kolorowe kaleczy tak samo jak biale

mimo wysztko S.E.X. take a deep breath

z mysli nie wiem czy moich:
mysle o zimnie rozwijanym z rozwego papierka z napisem tiger
i dzis jestem spokojnie pewna ze nie miolabym na taka glupote sily, tak jak wczoraj, przedwczoraj i przez nablizszy czas

i ze ostrosc mojego mozgu nie wspolgra z sila napedowa... ze jestem cialem rzucanymi emocjami, ktore sa zbyt silne, zeby je stlamsic i za silne zeby no wlasnie zeby

nie spadnij z krzesla, kochanie :-()
19:24 / 03.11.2006
link
komentarz (4)
swietnie, bosko, szal uprzezy i cial

taaa

bo jak to mi sugeruje jakis wygrzebany dawno opis, ktory byl przytykiem w koim kierunku 'odcinanie sie od ludzi prowadzi do samotnosci'

ziaste swieta prawda jak 50 nabojow w rozance wymierzonych przeciw grzesznikowi

dzis sie jeszcze nie bede kajac, bo jutro bede pic belgijskie piwo, to juz bedzie taki zwyczaj, egzamin napisany, alkohol musi byc wieczorem

w ogole to sobie uzylam zegara smierci, bo mi sie z nim strona nawinela pod reke, 3 slowa zwiazane ze moja smiercia 'alkohol samobojstwo mroz'
chcialabym zakrzyknac hura, ale dla brata wyskoczylo to samo, dla taty tez. wiec co patologia rodiznna?
nie, raczej nedzne urozmaicenie slow, ble

a chcialabym byc taka wyjatkowo wyjatkowa

wielkie O nadal sie na mnie wypina, a mnie skreca...

i nie lubie Opola ;)

Warszzzawy tez nie, matko co to za miasto

idziesz, idziesz i nagle zauwazasz ze idziesz ulica i zaraz Cie cos przejedzie

albo eskakada pod ktora jest ulica, ale ulica jest zamknieta bo nad nia jest eskakada

albo koreanczyk, ktory widzal nas z mapa zakrzyknal 'ha, jestescie stad?' zaiste zabawne

najbardziej jednak zabawny jest dworzec w oczekiwaniu na pociag miedzy 21.35 a 22.15

bosko, bosko

juz mowilam ze lubie jechac w 8 osob na przedzial? ba, nawet 9 bo plus ryba w akwarium

a mowia ze studenci pierwszego roku wcale jeszcze nie sa chorzy na brak klepek

zaiste... znalazlam chwilowy lek na moje skrzywienie, srednio 50 razy na dzien aplikuje, az do mdlosci, kiedy to musze odlozyc, ale to tylko na chwile bo zaraz znow musze dostac moja morfine

S.E.X. by lyfe Jennings

23:36 / 01.11.2006
link
komentarz (0)
wszystko jest w porzadku

w nocy cos mnie je, jakies cos, rano wstaje i wszedzie mam jakies ugryzienia, zwiedlym kalafiorem zwisa mi to, na pewno mi sie to tylko sni
test, cokolwiek to bylo, udowodnij ludzka zlosliwosc, w czasie niego weszlo do sali 5 osob, zainstalowalo sie, stuk puk kalwiszy dziarsko rozchodzil mi sie kiedy probowalam sie skupic na tekstach, zajebiscie, przrzuce sie na techno, uwielbiam robic testy, ktore decyduje o tym, kto mnie przyjme na studiach w nastroju dziecka-ktoremu-zabrano-mozliwosc-fair-gry z zapuchnietymi oczami i wkurwica na wszystko, czy nie ktorzy nie potrafia ciszej pisac (?) i w ogole, gdyby nie to zeby zasugerowalam, ze mozna by bylo swiatlo zapalic, pisalabym jesczze test po ciemku

JAK JA NIENAWIDZE LUDZI, po prostu


telefon mi sie roz**, zepsul, czemu nie wiadomo, jak nie wiadomo, dzialal i nagle przestal, bywa

drukarka sie psuje, zzasysa po 50 kartek

klawiatura sie zepsula, po 2 godzinach walki z portami opcji instaluj/odinstaluj wszystko wrocilo do sredniego prozadku

bilet kupilam, drozej niz wczesniej, ale mam, oby zaprosil, cholera, w co aj wierze (!?)

uszy mnie bola, boja sie zeby znow nie wyniklo jakies zapalanie, choc mozliwe ze cos jest, bo mam problemy z koordynacja, blednik (?!) wszystko jedno


w powietrzu unosi sie tylko pasmo nieszczesc, porazek, dwuznacznosci i mojego niechybnego konca w psychiatryku

czy sa jakies tabletki na chcenie? bo mi wszystko powoli zwisac krawatem biel-czerwien... moglabym tylko godzinami sluchac muzyki i nawet nie wazne jakiej...

szlak by to trafil, a moglo byc tak pieknie, moglam zostac poslem samoobrony po pdostawowce i wesprzec tate w wyborach, yol men :/
21:39 / 30.10.2006
link
komentarz (2)
ponoc sie znow zmienilam

na gorsze, bo jakze inaczej

bardziej nerwowa jestem, bardziej na nie, na nie wiem, na moze, bardziej rzucam miesem jak mi sie spodoba i lubie zapach deszczu
kazda glupote dobra do wszystkiego

nie wiem czemu lae tak o, po prostu

jutro piewsze gowno, stacja warszawa, a potem nie wiem, do moich komorek nerwowych biegna sprzeczne informacje, 3 sprzeczne miejsca, wola rozsadek, serce i uklad nerwowy, zycie przy takim rozwaleniu miewa sens tylko w nocy, jak te zycie pochlania sen

i na dobranoc tylko opowiem co przed chwila zrobilam, otoz lecialo cos, komar to nie byl, ale cos co mnie gryzlo od paru dni... i kurcze postanowilam pierwszy raz w zyciu przywalic, wiec po prostu sprawdzialam kiedy bedzie w miare blisko sciany i zlapac, mimo ze to w brew prawo fizyki,psychologii i biologii, manewr sie udal i gryzadlo zdechlo w czasie konaktu sciana-reka

jedyne slowo na ostatnie dni

ODREALNIONE
00:14 / 30.10.2006
link
komentarz (6)
bez watpienia ja wiem gorzej

jak sciska to sciska tak, ze mam wrazenie, ze sie zatrulam, zatrulam sie zyciem i teraz o nie, nie ma juz recept na detoks po zyciu, o nie, tym razem wstajemy na raz, dwa, trzy; bo przeciez ile razy mozna wymiotowac sercem?

sciskam w sobie to wszystko, a potem sie dziwie ze mi przybywa jakies nerwowosci, jakies goraczki w ruchach, rozdygotania, ze po prostu nie mysle racjonalnie i nie skupiam sie na niczym targana pierwszym lepszym wiatrem od morza, od wschodu, odkadkolwiekkurwano

to jest taki paradoks, z rozrzuconymi kartkami po pokoju

ze musze pomalowac rzesy jak sie zaczynam uczyc, choc wiem, ze mam tak podraznione oczy ze kazdy tusz nie wytrzyma

i przestaje rozumiec, ale czemu

i musze koniecznie, nalozyc sukienke jak ide po bulki i banany do sklepu i niech wieje i niech marznie, ale ja musze

i anwet jak ide kupic bilet, to musz,e bo inaczej nie moge, ale dlaczego, sama nie wiem,przeciez i tak nie ukryje sladow po zmeczeniu zyciem

i to serce, ktore ciagle wymiotuje, ktore co 5 minut domaga sie jakichs dziwnych rzeczy, rzeczy dawno wyrzuconych poza, ktore usilnie powtarza swoj odruch, wyuoczony, ale i tak bolesny i tylko nie rozumiem

i ostatnio staje sie jakos coraz mniej do zycia, a coraz bardziej do przezywania

do jak najbardziej intensywnej karuzeli, i jesli kiedys zobacze jeszcze duuuuza karuzele albo diabelski mlyn, mozesz byc pewien, ze od razu wskocze i poprosze o przynajmnjiej pol godziny


choc wiem ze konkurencja na rynku piaskownicrosnie w trybie wykladniczym
23:09 / 28.10.2006
link
komentarz (3)
students intending to read law must learn to use all 10 fingers :?

to cyctat, jakze zloty i piekny, z jakiegos interview z jakims opaslym panem doktorem habilitowanym czy jakims takim odnosnikiem tego w kraju brytwanny

niby, piekna, ale glupie, jka sobie uzywam, znaczy wlasnie probuje zliczyc ilu palcow... hm 3 lewej i 2 prawej, no czyli 5.... cholera, czy to znaczy ze jestem uposledzona i nie mam co liczyc na studiowanie prawa.... o kurcze, wiec teraz rodzi sie dylemat... przeczyatc artykul w economiscie czy nauczyc sie pisac 10 palcami, pewnie ktos zaraz by zarzucil motyw, ze nie o palce tu chodzi lecz o metafore, ale te palce to przeciez niezbedne, bo jak 5 dobrze wyksztalconych moze odwalac 10? to tak jakby myslec ze 5 pracowitych osob mnoze zorbic tyle co 10 sredniochetnych

phy

czysty absurd statystyczny


hm, pod luzszym namysle... jednak jestem jeszcze bardziej uposledzona
1 palec prawej reki i 4 lewej... to znak ze moja lewa polkula mysli slabiej albo jest zbyt zajeta zeby nadzorowac taka glupote jak wbijanie tej notki, wiec coz to znaczy
czy to znaczy, ze mimo moich trudow, godzin wyrzeczen, w czasie ktorych zapychalam sie czekolada
ze mimo picia tabletek nie tyle co z kofeina to i innymi rzeczmi, ktore juz na pewno uszkodzili moj mozg... np tauryna, aspartan, cyklomian sodu czy inne rozkoszne nazwy, ktorymi ochrzcze, nie daj Boze moje przyszle nienarodzone jeszcze dzieci?


czy to znaczy, ze skoro uzwaym tylko 5 palcow i to tez dziwnie, bo jednej reki wiecej a drugiej mniej, czy to znaczy ze nie zdam LNATa bo LNAT to przeciez polega na napisaniu eseju na klawiaturze, bo ja uzywam tylko 5 palcow, a tam bedzie siedzial taki dziadek z podpisem babcia klozetowa i bedzie bacznie sie przygladal ile uzywam paloow, zeby doniesc panu madremu....


ach ta Polska mlodziez i jej palce, ktore sa efektywne...teraz kiedy wstukuje, czasem mam wrazenie, ze nie uzywam 5 palcow, ale 10, bo one skacza rownie szybko jak pchly...


tak, tak

swiat sie petla...
23:55 / 24.10.2006
link
komentarz (5)
ostatnio nabawilam sie nowego rodzaju paranoi

uwazaj, cos skacze po Tobie

niestety, ma to logiczne wytlumaczenie

zapach raidu, ktory unosi sie w powietrzu musi na mnie negatywnie wplywac, bo czesciej mysle o telefonie niz zwykle
jakies zaklocenia na neurotransmitorach

moja nieracjonalnosc zyskala dzis nowej glebi
moga ja racjonalizowac
fakt ze przez mozgi, ktore moja uszkodzone spoidlo wielkie, ale zawsze cos
corpus collosum
prawie jak koloseum i lwy

przepraszam, czy ktos widzial moja maseczke do ochrony przed wdychanym z powietrzem zyciem?

muzyka na dzis, humor na najblizszy tydzien:
Pain of Salvation: "This Heart of Mine"

marzenie na najblizszy tydzien: nie zgubic sie w gdansku ani w warszawie

marzenie na najblizszy miesiac: byle minelo szybko

marzenie do konca roku kalendarzowego: zebym choc troche sie zmienila
00:00 / 24.10.2006
link
komentarz (1)
za wolno, za szybko, nie tak w poprzek, w srodek, nie ten srodek

aaaaaaaaaale o co chodzi?
01:11 / 22.10.2006
link
komentarz (0)
kieyds moj mozgi zmieni sie w szarlotke i ktos go zje lyzeczka

mozliwe, zaiste powtarzam sobie dzien w dzien, ze tak byc moze

po maturze, POL HL komentarz tekstu zegna wdziecznie i z usmiechem
glupi ma szczescie, Bohin po raz trzy, ktokolwiek rozumie , ktokolwiek moglby zrozumiec

gdyby Tyrmand zyl, napisalabym do niego list z pytaniem czy nie wypilby ze mna kawy, niestety, kipnelo mu sie

ze matura w tym roku, to przypomina co raz ktos, co raz cos trzeba oddac, a spac trzeba, zyc trzeba i trzeba to pogodzic wszystko

telefon mi sie psuje, to dobry omen, znaczy omen dobry bo zly... wiadomo, sprzecznosc intencji i mozliwosci

i widzialam "Plac Zbawiciela"
odruch skurczowy opanowany do perfekcji

czesto przypominam mala dziewczynke, tylko po to, zeby sprawdzic czy nadal kolo tuszu nosze smoczek

pozdrowienia z ograniczenia 24h dniem :-)
22:14 / 19.10.2006
link
komentarz (1)
dzis obilo mi sie o uszy stwierdzenie ze po urodzeniu chlopcy traca 11% mozgu (tj. szarych komorek), bo testosteron powoduje, ze komorki, ktore sa potrzebne do komunikoania sie sa czesciowo redukowane, gdyz chlopczyk potrzebuje ich znacznie mniej niz dziewczynka; i ze w ogole chlopczykowi nie zalezy na poznawaniu nowych twarzy, w ogole nie przywiazuje do nich uwagi, podczas gdy taka dziewczynka uwaznie obserwuje kazda twarz, ktora sie nad nia pochyla w gescie opieki

i ze ja niby jestem w tej komunikacji 8 pasmowa autostrada podczas gdy on moze byc zaledwie krajowka

pytanie powstaje jak wygladaja drogi krajowe w USA

co gorsze... rodzi sie bolesna konkluzja, ze musialam sie urodzic chlopczykiem, bo raczej nie jestem w stanie wypowiedziec dziennie 20 tys slow, ktore jakoby sa srednia dla kobiet... 7 tys slow to moja norma, ba nawet mniej, chyba ze pisze laba :-)


ale abstrahujac i wracajac do najbardziej bolesnej rzeczywistosci, nie wytrzymalam i puscilam strzalke pierwsza od hoho
na szczescie mial wylaczony, chwala za to

a ponoc autostrady czasem maja polaczenie z karjowkami... ale chyba nie w Polsce, bo tutaj zadne z nich nie istnieja...

a tak w ogole... dzis dostalam ciekawy link to strony z tekstami a tam znalazlam m.in. to:


I lie awake watching your shoulders
Move so softly as you breathe
With every breathe you're growing older
But that is fine if you're with me

I pledge to wake you with a smile
I pledge to hold you when you cry
I pledge to love you till I die
Till I die

I believe this heart of mine when it tells my eyes
That this is beauty
I believe this heart of mine when it tells my mind
That this is reason
I believe this heart of mine when it cries at time
That this is forever
I believe this heart of mine when it tells the skies
That this is the face of God


tak,Pain of Salvation i stare dobre czasy,ktore moze kiedys wroca :) wroca, prawda?
01:55 / 19.10.2006
link
komentarz (6)
bezbledna jestem...

- ale to taki kolega kolega czy kolega kolega
- taki srednio

tak, tak... bo to tak srednio, czy tak czy nie, a kto to wie... w ogole srednio, w ogole to ja nie wiem czy kolega ze kolega czy ze kolega bo kolega czy jakas inna intonacja tego rzeczownika

i do cholery... a zreszta mam nawa paranoje, nazywa sie fobia lustra
potrafie stac i gapic sie w lustro, przebierac sie z parenascie razy, ciagle sie gapiac w lustro, malowac oczy i tak ciagle i ciagle, i nie ze to mnie jakas napawa duma czy cos z tych rzeczy, nie raczej przeraza
starzeje sie
ktorego dnia wyrosne z dziecinnych gescikow i zaczne nakladac buty na obcasie i rajstopy i malowac sie krwista szminka, co kazdy psycholog bedzie tlumaczyc jako brak milosci czy inne skrzywienie
i tu mnie dziwi :-?
23:36 / 17.10.2006
link
komentarz (0)
zawsze bylam jakas niestabilna, we czy w innna, ale ostatnio moj stopien niekompatybilnosci szokuje mnie sama

rozprezylam sie jak powietrze w kole, ktore za czesto i zagwaltownie rusza, gdzies pomiedzy bajkami sobie wsadzam wszystkie obietnice nowowrzesniowe, noworoczne, nowokoncowe i noworozdzialowe, przepycham je miedzy opowiesciami o dobrych wrozkach i probuje udawac, ze ich miejsce jest w zdjeciach a nie w rzeczywistosci

o tak, i ta okropna niestabilnosc emocjonalna, a raczej jeszcze nigdy nie spotykalny wybuch szczescia, bez powodu, bez przyczyny, w ogole bez podstaw

cos ponad euforie

to zle wrozy, to zle wrozy, wiec upycham miedzy bajkami jeszcze ambicje
to zle wrozy, dodaje cieple skarpety dziane na grubych drutach od mamy
to zle wrozy, wyjmuje z bajek swiezy miod, lipowy bo lipowy ale zawsze pachnacy domem

na milosc boska... stan pobudzenia tez przeciez kiedys mija, ciekawe czy istnieje stan rownowagi... bo albo -200 lub +200 i nie ma zmiluj

i uwazaj... bo ja czasem naprawde miewam pomysly :-)
17:49 / 16.10.2006
link
komentarz (5)
z cyklu chwila dla imbecyla, czyli cycat złoty z puszki od red bulla:

Działanie red bulla docenili światowej klasy sportowcy, zapracowani menadżerowie, aktywni studenci i jadący na długich trasach kierowcy na całym świecie.

koniec cyctata

teraz czas na wynaturzenie

czyzbym wiec nie miala szans docenic tego cudu techniki, ktory zawiera wiecej kofeiny niz kawa nescafe (ktora wg plotek wytworcow posiada 50 mg kofeinki na 150 ml roztworu), nawet nie wspomne o taurynce czy innych rzeczach, ktore mowia mi nie wiele
...
co wiecej, red bull ma nawet jakies wartosci odzywcze.... ciekawe kiedy w koncu pojawi sie cos bardziej fajnego niz prozac (1963 ;D) co zebym mogla sobie poudawac, ze sie znam

oooooo tak, wlasnie ta smieszna puszka natchnela mnie co moge napisac w podtytule modification... proste... sprawdzanie czy kofeina z energetyzujachych dziala jak kofeina z kawy (i tak pewnie sie wyda, ze to wszystko sprawa autosugestii i znow wsadza nam jakis Miltown drug.... nie wiedzialam, ze to az tak sie rzuca psychologia, ale coz... rzuci nie wybiera, wiec wybierz tajemnice poliszynela)


tak wiec Tyrmand laczy ;D pozdrowienia dla czytelnika, ktory sam sie przyznal no i witam, witam :)
ale na szczescie nie tak jak kielbasa i zoladkowa wyciagnieta na rogowkach Olsztyna

z drugiej jednak strony... me, me, metafizyka tak jak pocztowka z Suwalk albo z Islandi... poczekalabym na jakas z Poznania albo z Krakowa, ale coz :-)


definitywny koniec obecnej chwili dla debila :0






21:27 / 15.10.2006
link
komentarz (3)
wydalo sie

tematem nr jeden pobytu w domu (po studiach oczywiscie) byla studniowka

mama przekonuje, ze isc, nawet wybrala mi partnera i w ogole

swietnie, swiat w rozu

a ja wiem, ze mnie takie rzeczy nie bawia nawet jesli to co, nie nie nie


a brukselka.... sprzedaja bacardi i piwo bez zadnych dowodow, wyprobowalam cos od dziadka nicholasa z tyutle fire i cos tam dalej, nie paemitam, choc naprawde probowalam

nie pasuje do zadnych imprez, nie pije na umor, kamikaze nie wywoluje we mnie orgazmu ani tym bardziej akcent

nie lubie polskich barow z polska obsluga i polskihm jedzieniem w bruskeli

i nie chce isc jutro do szkoly, i nie ide

tydzien bez szkoly hura HURA HURA

zaczynam odliczanie do pierwszych listopadowych swinstw, co doda skrzydel? zobaczymy :> na pewno nie to co mialo :-)
08:24 / 10.10.2006
link
komentarz (3)
stopien 'ja to pieprze' podskoczyl nam znaczaco, a to dopiero ponoc poczatkow poczatek, wiec?

a ja jade sobie... do Brukseli

mam nadzieje, ze choc na sekunde uda mi sie zapomniec ile mam do roboty i uswiadomie, ze oddanie pracy nie zawsze znaczy oddanie, a tylko udanie, ze sie oddaje

dobry plan :)

zycze sobie powodzenia w Brukseli, dziekuje :)
01:26 / 09.10.2006
link
komentarz (0)
wreszcie jakas rozsadna godzina ;)
00:22 / 07.10.2006
link
komentarz (0)
ciagle pytasz czy oby na pewno
3 miesiace, potem 3 miesiace, potem pol roku i rok i juz nic nawet jesli kartka, lisc, deszcz czy sygnal
i ja Ci zachlannie dzien w dzien powtarzam jak mantre... 3 miesiace zle, potem 3 miesiace dobrze a potem pol roku zle jak cholera znow i potem rok dobrze a potem juz koniec, michalek dla czytelnika Ty nie zostajesz samobojca a ja patrze spokojnie, Ty patrzysz spokojnie, zadnych wiecej nic, nic i nawet nie zauwazasz tego ze reka, noga i serce

i tak tlumacze Tobie, ze tak tak koniecznie i ze nie bedzie zadnych odruchow po telefon, zgniotow w sercu, ze nie bedzie wiecej esejow oddawanych na kartce ze lzami, ze sama nic i sama nic i ze to da sie zniesc i ze to i ze tamto, i ze potem nic nic nic i dziura potem, a potem studia i potem juz nie tak, bo tam tak znajdziesz 10 takich, o musisz koniecznie i wtedy wykreslasz i przekreslasz udajesz ze nie siegasz po telefon, nie wracasz do wymazanej skrzynki o tak,tak

i tak sie leczymy i opowiadamy sobie, ze zycie jest tu i tak, koniecznie teraz

i lubi smak kawy i gorzki wyraz

przelknij to valium dziewczyno... bo ja nie wierze w pana Wonga, rok 1974 i prozac

wole 1984 ale to tez nie ze wzgledow wiary
12:02 / 03.10.2006
link
komentarz (1)
mierz chęci na możliwości

mierzę więc uparcie i nie różniczkuje po y wyrażenia w x
21:16 / 29.09.2006
link
komentarz (1)
niby nie wykreśla się ludzi na raz dwa trzy a jedna w końcu udało mi się przejść ostatecznie do fazy, raz dwa trzy za drzwi wyszłeś Ty

oddycham gleboko, dzis w koncu odliczam 35 dni i 64 dni a potem potem potem

wypelniam sie do UK, bo nie dlugo sie zloze i wysle tam
i sie zaczynam wypelnic do USA
i mysle gdzie sie jeszcze wypelnic
i mysle o Niemczech (Brema), Holandi i Wloszech
i sobie mysle, ze im czesciej mysle tym wiecej zapalu mi do nauki przychodzi
i anwet sie ciesze ze dzis mialam 12 h lekcji, prawda? pol doby w szkole to jest to :)

zatowalam :-)
22:16 / 26.09.2006
link
komentarz (0)
lek zwany predicty zostal opanowany
na moja korzysc

powstal na jego miejsce inny lek
czy podalam
i glupkowate pytanie, a co jesli podolam i podolam
i przez to powstal lek przez sukcesem

odsuwam wiec sukces na bok i robie kawe, lek lekiem, ale zeby az tak?
23:44 / 24.09.2006
link
komentarz (1)
matko... Ameryka.. STany Zjednoczone, ludzie, co to za kraj... przeciez on nawet nie jest w Europie!

z mysli bardziej nieposkladanych niz zwykle
08:19 / 23.09.2006
link
komentarz (0)
8:05 powrot z almodovara

internetu brak, ale trzeba napisac cos, bo zeby i tak bylo, najwyzej sie wklei potem, jakos, zaraz

zeby uchwycic kwintesencje tego co mna wstrzasnelo
a najmocniej wcale nie wstrzasnal mna jakis tam ojciec, ktory nie byl ojcem, ktory chcial zgwalcic corke, ktora nie byla jego corka
i nie kobiety hiszpanskie
i nie zle wychowanie... nie przeplatanka oczyszczenia z pograzaniem, nie odbijanie pilki kto winny, nie wykorzystywanie, nie jacys tam ksieza, dramat na wiecej niz trzy skrzypce, o nie
nie prostytucja, aids czy cos innego
i zeby smieszniej bylo, nie wstrzasnelo mnie to co inni ludzie tak z namaszczeniem podkreslalai, znawcy 'psychologa kobiet'
o nie, nic z tych rzeczy

bo mnie wstrzasnal najbardziej Marco, tak ten od 'porozmawiaj z nia'
od momentu kiedy podwozil Lyidie... od tego momentu jak prowadzil...

bo mi sie tez zdarzyl taki Marco i tez nie porozmawialismy
i ja tez mam cos z Marciem, bo tez z Toba nie porozmawiam

i mowcie, co chcecie, ale jak dotad ze wszystkiego w Almodovarze do lez, do spazmow, wyrzutow sumienia, zastanawiania sie i do miliony innych rzeczy doprowadzil mnie jeden watek, a raczej wyglad jednego bohatera, jego zachowanie
bo tak bardzo mi jest ona znane
i tak bardzo wiem, ze ktoregos dnia powroci
i tak bardzo wiem, ze to bedzie jeden z tych watkow, ktore powracaja w pewnych okresach do mnie, a ktore z roku na rok redukuje
i nie zebym kochala kiedykolwiek tego Marca, ktorego znam
nie zeby mi sie podobal szczegolnie
nie zeby byl w innym wieku
to wszystko nie

tylko te rysy twarzy, to zachowanie, to odraczanie rozmow, to unikanie

i to beztroskie szczescie, ktore z tego powodu na nas splywa...

bo zeby nie bylo, ja tez bywam Marciem... ktory mysli czy wybrac pewien nr, ale po sekundzie sie rozmysla, bo nie wiem, czym mozna zaczac rozmowe, ktore nie chce sie odbyc od dawna

ale zeby ktos nie pomylil sie... to sa dwie odmienne postacie
i wcale zyja w jednym miescie
a raczej zyly, bo sie jedna przeniosla, a moze nawet i obie

a wiec... znow wyszlam na egocentryka, ktory najmocniej ryczy jak zobaczy albo siebie albo czesc swojego swiata

15:14 / 22.09.2006
link
komentarz (0)
predzej czy pozniej musialo to dojsc do mnie, trafic jakakolwiek metoda, wprost lub posrednio
tak, oto czas zdecydowac gdzie isc na studia, czas wystawiania masy zaswiadczen, opini i predictow

czas planowania
a ja nadal zostaje w mglistej strefie zwanej... a moze psychologia, a moze prawo, a moze stosunki miedzynarodowe, a moze PPE i tu cieniem sie kladzie na mnie dominata mojej osobowosci
czyli brak zdecydowania

wlaczy mi sie tryb matury
pewnie zaowocuje to tym, ze zaloze bloga pt ajbik2007 albo cos w stym stylu... bo nawet chodza takie obiegowki czym to sie generacja May2007 bedzie roznic od May2006

paranoja?
czy tylko ambicje?
02:59 / 18.09.2006
link
komentarz (3)
samotnie pochlaniana czekolada

samotnie pisane portfolio

samotna noc, samotny dzien

sama samotna samotnosc

czy zle?

ludzie usmiechajacy sie, inaczej niz zwykle, szczerzej
ciasto kokosowe, ciasto serowe
'pojedz ze mna do domu'

wariacja na osoby, rozpiska, atut

czasami mysle, ze moglabym usmiechac sie czesciej
13:57 / 17.09.2006
link
komentarz (0)
szukam miejsca dla swoich mysli
jakies przestrzeni, takiej lub innej

i nawet ajk pisze i jak mowie, coraz czesciej myle sie jak dany wyraz powinien wygladac
np czy to powinien nie powinno byc przez dwa 'n'


mysli staja sie masa

masa zdaje sie ulatniac
18:23 / 15.09.2006
link
komentarz (0)
w portfelu ciagle przerzucam jeszcze dwa funty, jakies centaie, pensy i czeskie korony

brzeczy mi to moje wspomnienie wakacji

trochje ciazy, bo mimo wszystko, mimo zlo i mimo to dobro
nie nauczylam sie zapominac, ze nie wolno pamietac
i w glupich momentach mysle, co by bylo gdybym wlasnie teraz zadzwonila, wreszcie zadzwonila
ten odruch przerzuca mi sie na odruch dzwonienia, gdzies gdziekolwiek
a ze mam te swoje smieszne wyrzuty sumienia to dzownie do mamy, taty lub brata
taki schemat, takie uzaleznienie, bo wiesz, ze jestem uzalezniona od ludzi, oj wiesz to dobrze
moglabym udawac, ze jestem ze stali nierdzewnej, ze to nie siada na mnie, bo nie siada na mnie wyrzut czy inna Twoja proba wywarcia rysy na mnie

nie uda Ci sie i wiemy to oboje, tak czy siak
musiales wygrac ale teraz?
09:36 / 15.09.2006
link
komentarz (3)
codzienne powtarzanie, ze nie zadzwonie
codzienne wyliczanie wad i zalet

codzienne udawanie, ze wszystko jest w porzadku
maskowanie placzu, smiechem
smierci, zyciem

udawanie, ze jest dobrze
choc jest zle

codzienna dawka goryczy i glupoty

i ta glupia swiadomosc, ze nie zadzwonie
bo nie wiem o co sie zapytam
bo przeciez nie powiem, ze tak i tak
nie wytlumacze siebie
tak jak nie moglam wytlumaczyc siebie i rok temu i pol roku temu
i wtedy, i potem i nawet zaraz przed

tak jak nie moge wytlumaczyc, czemu chcialam wiedziec, zrozumiec

i teraz nadal sie nie wytlumacze
po prostu

i tylko jest zal
ze trzeba znow cos odciac ze trzeba rozmazac tusz wytrzec oczy i znow udac ze nie jest zle

i udowodnic ze dam rade


desperacka mysl ze nigdzie sie nie dostane na studia znow powraca w srodku nocy, wiec uciekam w nia i wiem, ze ucieczka bedzie coraz silniejsza

09:22 / 14.09.2006
link
komentarz (3)
"tylko nie tworzcie ksiazek"


=)


wydrukowalam kolejna smieszna prace badawcza... jak zwykle, 10 stron tekstu (no bo limit do 1500, prawda) i 10 stron appendixow, nie nawet 12

brawo

jak skoncze szkole, to zbiore wszystkie prace i wydam ksiazek pt "jak syzbko zglupiec" zamieszcze tam wszystkie odjechane prace w stylu... pochodzeniu radlicy dwuplugowej z okresu rzymskiego, albo wplyw pierwszego wrazenia na postrzeganie ludzi, dolacze dochodzenie na temat platkow sniegu, ulamka lancuhowego, dystansu zatrzymywania sie; dorzuce wszystkie laby na ziemniaki i drozdze, uwzglednie dieta i nawet dorzuce laba na liczenie stokrotek


no bo czy zycie przez komputerem nie jest piekne?

a od poniedzialku chodze na 31 FPFF w Gdyni i jest mi z tym dobrze i nawet juz nie interesuje mnie, co powinnam zrobic zamiast takiego przeslizgiwania sie czasu


czas jest chyba wylacznie po to, zeby czasem go przepuscic przez palce i stwierdzic, ze polowa filmow to scierwo, a druga polowa piekna psychodela


na dowidzenia tylko jedno slowo

slumberland
12:50 / 12.09.2006
link
komentarz (3)
ni8esamowita rzecz zauwazylam

jakis taki zabawny wyscig, kto lepszy

ta, highly motivated students? chyba highly intoxicated :-)

bo, czy powinnismy sie chwalic, kto wstal i kto ile sie juz nauczyl
niezli jestesmy, zaczynamy sie chwalic, ze np zbudzilismy sie o 3 w nocy nie moglismy zsnac
albo chwalimy sie ze wstajemy o 5.30 aby uczyc sie codziennie rano do SATow, prosze panstwa, jeszcze rok temu pisanie laba do 3 uchodziloby za powod do ostracyzmu
dzis staje sie to norma

no to pochwalmy sie ile ktos dzis ma slow extenda, ile internali oddal i ze nie ma zadnego laba

....

byle do stycznia ;) znaczy nie ze szybko, ale teraz zapowiada sie arcyciekawy czas, czas duzej ilosci wpisow do terminarza ;)
19:07 / 08.09.2006
link
komentarz (6)
powoli zbieram sie do nauki, szukam terminarza

no wlasnie, gdzie sie kupuje terminarz? ktos ma pomysl? bo w papierniczych i ksiegarniach nie maja

a ja mam przeciez tyle dat i dat do zapisania do zaaapisania... do zdania itd. jakby nie patrzec, dni ostatecznych prawie...
21:08 / 06.09.2006
link
komentarz (1)
zycie wypalane przez nerwy

przechodzi dreszcz, normalnie, po prostu, zniechecenia, stresu, braku

na pietrze nie ma internetu, siedze wiec u chlopakow, wciskam sie gdzies tam, tu i udaje, ze bardzo musze skorzystac

licze ludzi, mysle, ogladam
udaje, ze nie jestem samotna, ze rozumie, ze tak byc musi, ze teraz pomilczymy, zadzwonimy na urodziny jedne czy drugie, zlozymy zyczenia i tak bedzie wygladac nasz kontakt, stosunek do siebie i o sobie

rozmawiamy pytaniami, fajne zreszta jak ktos wymysla pytanie Ty odpowiadasz tak/ nie i tak wyglada rozmowa

podgrzybki ponoc w mazurskich lasach

mieszkania

marzenie niedosiegalne jak na razie
starsza pani, starsza podloga, internet da sie podlaczy... zreszta bezprzewodoki sa, nie? tak?

z kazdym dniem zaluje, ze nie chcialam laptopa, tak przywiazana jestem...

glupota, chodzi czasem

zajadem sie, czekolada na gorycz, na smutek, na braki, na pochodne, calki i rozniczki
batonik na artykuly
na niewiedze slowka habour

i czasem chcialabym zaplakac jakie to zycie jest zle, ale jeszcze mam czas, jeszcze nie jest zle; jeszcze moze do mnie ktos napisac, kiedys, gdzies, jak

i moge zawsze pojsc do innego pokoju, wyplakac sie, jak zle, jaknietakjakmialobyc

bo czasami mimo ze jestem silna to chce pobyc jeszcze mala dziewczynka
20:07 / 04.09.2006
link
komentarz (4)
zyjemy, jakos nam sie udaje

internat pachnie znow starymi ludzmi, starymi pomyslami, przerzutym kawalkiem miesa

nie lubie tu wracac, tu zyc, tu egzystowac

wole poudawac ze to krotkotrwale bedzie, chyba
22:13 / 02.09.2006
link
komentarz (1)
wykreslam dzisiaj z kalendarza

ostatni dzien prawie wakacji i swiadomosc, ze juz nigdy sie nie zobaczymy
bywa, prawda, nie zawsze gory pozwalaja sie przeniesc i nie zawsze 2 slowa potrafia otworzyc oczy
bywa, prawda, ze mozemy zyc obok siebie, nagle oddalic sie i potem juz nie zyc obok siebie do konca swiata
bywa, prawda, ze ludzie,ktorych spotykamy zmieniaja sie miejscami i nadal sie ciesza

mam terminy, chyba juz wiem jak beda wygladac najblizsze 4 miesiace

tak jak od ponad pol roku
miesiace, w czasie,ktorych trzeba zapomniec

o pewnym czlowieku, ktorego sie juz nie zobaczy, chocby...

15:28 / 01.09.2006
link
komentarz (2)
miewam ciezkie sny

snia mi sie rzeczy od wirtualnie nierealnych po tak rzeczywiste, ze az musze otworzyc oczy, aby sprawdzic, gdzie jestem

z czasu jak bylam w londynie to pamietam, ze czasami budzilam sie w srodku nocy i mialam wrazenie, ze spie na jednej ze stacji metra, bezdomne dziecko ze skklejonymi wlosami, jakbym sie unosila nad soba i czula ze ja to ja, choc moge obserwowac kazdy grymas swojeuj twarzy
myslalam ze przejdzie, a jednak nadal budze sie przerazona tylko po to, zeby sprawdzic czy nie spie w przejsciu miedzy northern line a piccadilly line, czy nie zasnelam w zadnym z tych korytarzykow albo kolo kogos kto gral na skrzypcach

owszem snia mi sie bardziej normalne rzeczy
np. ze jezdze schodami a na szczycie schody wcinaja mi sznurowki, a potem mnie cala i ludzie, ktorzy byli ze mna nie zauwazaja, ze mnie nie ma, a ja istnieje w schodach i przygladam sie ludziom, ktorzy albo stoja na prawie stronie albo ida po lewej
i lapie ich spojrzenia, ale oni mnie nie widza, choc i tak odwracaja swoj rozbiegany wzrok, jakby wiedzieli, ze ktos ich widzi, ale nie wiedzieli gdzie

sni mi sie tez wizyta w kinie, w kinie na 20 sal. gdzie trzeba dojechac schodami porownywalnymi do tych w modern tate... klaustrofobicznie ciasne

ale mimo wszystko usmiecham sie, gdy chlopak, ktory dziwnie mi sie przygladal podchodzi do drugiego i wsuwa swoja reke w jego reke
zastanawiam sie czy nie sa to jakies fragmenty rzeczywistosci, elementy, ktory mi ulecialy i zostaly na nowo przywrocony mojej swiadomosci w snach

i czasami snia mi sie miasta noca, nie tylko te ,ktore znam, ale tez te, w ktorych nigdy nie bylam
nieskonczona wedrowka, suzkanie po omacku, po ciemku sladu innych ludzi

i zazwyczaj jest tak, ze w tych snach jestem sama, zupelnie sama

mam wrazenie, ze snia mi sie ludzie, ktorych tak naprawde juz nie zobacze, bo niby gdzie, niby jak

przybyl dzis adres do wyslania pocztowki, przbyla tez obietnica zalozenia bloga literackiego
usmiecham sie bezradnie... czy mam to cos, zeby zalozyc takie cos?
22:28 / 30.08.2006
link
komentarz (2)
ja mam te swoje elementarne potrzeby

np taka potrzebe bycia zauwazana
juz nawet nie wielbiona czy jakies inne swinstwo w torebce pt. danie w 5 minut
po prostu taka minimalna potrzebe bycia w czyjejsc glowie, zeby po prostu istniec, zeby istniec przez mysli innych
taka banalna potrzeba egzystencjalna

i mzoepo prostu ta potrzeba banalna powoduje, ze potrafie siedziec na gygy tylko po to, zeby moje sloneczko bylo w tej pierwszej 20 czy tam 50 sloneczek, ktore sie pala, i zebys sobie tam zdawal sprawem, zeja tam gdzies jeszcze zyje
w sumie to chyba tylko po to mi obecnie sluzy gygy, dopalenia sloneczka,ktore jak jest zapalone przeskakuje z konca na poczatek
fkt,zapomnialam juz ile masz tych sloneczek, wiec nie wiem czy moge mimo wszystko liczyc na mysl o mnie
a moze po prostu nigdy nie wiedzialam

i chyba tylko po to dzwonie czasem do ludzi, zeby wiedzieli, ze ja jeszcze zyje, ze mam ich plyty, ze oni maja moje i ze moglibysmy w koncu oddac sobie te sterty ksiazek, czasopism i czy innego szmelcu, tylko po to, zeby nic nas nie laczylo
zadnych niedkonczonych spraw, zadnych powodow do spotkan
jestesmy czysci i nasze egzystencjalne potrzeby musimy zalatwiac z kims innym
bo nas juz nic nie laczy, zadna nieoddana ksiazka, zadna pocztowka, zadna obietnica
nawet obietnica pamietania zawsze o sobie

i mozewlasnie dlatego odpowiadam Ci na tego smsa po 28h

zadnych powodow do pojscia na pizze

oprocz suchych slow z ktoregos tam lipca
00:39 / 29.08.2006
link
komentarz (3)
skonczylo sie
nie uswiadamialam sobie tego podczas przygladania sie karnawalowi w notting hill
nie dochodzilodo mnie, ze to juz, teraz, w tej chwili
co dopiero na lotnisku
i lzy i zal i zgrzytanie zebow
ze sie konczyly te moje wymarzone wakacje
i juz nie bedzie takich wiecej, bo za pare dni bede juz duza dziewczynka i bedzie smiesznie mowic 'all I need is just a hug'
nie bede sie juz mazac, i nie bede pytac sie czy jest sok malinowy do piwa
bede dzielna

a Japonczyk.. juz w Japonii.. 15 godzin samolotem, nie zazdroszcze mu :-)
pozegnanie...
wczesniej chodzilismy do pubow, na piwo lub soczek, ale tym razem bylo wyjatkowo
barbeque wywolalo u mnie wypicie 5 bacardi, tak.. wszystkie smaki po kolei... i co 10 minut powrot do tesco po kolejne zaopatrzenie
a potem bylo trzeba gdzies pojsc
wiec poszlismy w czworke, Rosjanka, 2 Polki i Japonczyk
nauczylam sie paru znakow
jak zwykle moje postanowienie o wstrzemiezliwosci zostalo zlamane przez Japonczyka, ktory ciagle stawial mi piwo... postawil piwo i podkreslil, ze mam 17 lat
(u nich dozwoloneod 21, mzoe dlatego podkreslal)
traf chcial, ze byli tam Polacy, wychaczyli nas.. przez co piwo zostalo zapewnione calej czworce do upadlego...taktyka nakazywala, wiec tylko moczyc usta przy kolejnych 'toastach'
niestety zostala wykryta i po 4 piwie odechcialo mi sie liczyc ile pije

na marginesie... Kazuhiro to tyle co rich&peace (nie byloby zle ;)

zakonczenie piekne, tak jak w filmach

metro... czekamy na swoje pociagi, smiejemy sie ze swoich ostatnich zartow.. swoje meile i nr telefonu mamy juz od dawna, wiec sie smiejemy z tego, ze w zimie czasem przekopuje sie przez snieg
no i nadjezdzaja na obie platformy
ostatni uscisk
buziak w policzek
naiwnie mowie 'see you in Poland'
naiwnie powtarza 'matanihonde'
ja sie usmiecham... kto wie, moze zobaczymy sie w Japoni a mzoe w Polsce
jeszcze jeden 'hug' i juz biegniemy do tych swoich wagonikow... pol godziny po polnocy... moglabym dluzec, ale kolega zaczynal swoja podroz o 5 rano z heathrow...

tak, skonczylo sie
Japonczyk w Japonii
Polka w Polsce

tylko te smieszne opowiesci wrocily z nami
Japonczycy sie nie caluja, nie przytulaja, nie kupuja kwiatow ani prezentow
po prostu mowia, ze kochaja

dobrze, ze sa tacy otwarci
choc jedni nie prowadza gierek, chyba
10:38 / 25.08.2006
link
komentarz (1)
czegos chce

wiec ide kupic zjesc sobie noodle
nie, to nie to
wiec kupuje sobie owoce z torebki
nie, to nie to
wiec kupuje sobie moche
nie, to nie to
kupuje ciastko
nie
ide na trafalgar square
nadal nie
kupuje lody
nie, to nie to
evening standard
nadal zle
siadam na schodach i przygladam sie ludziom
ide kupic czekolade
nadal nie to

jestem wariatka
kreci mi sie w glowie
po 3 kawie czuje ze moge stracic przytomnosc
ludzie chodza
dwojkami, trojkami, czworkami
tylko wariaci chodza pojedynczo

ide do galerii przeczekac dzien
potem znow wychodze na ulice
i blakam sie tymi ulicami do 24
czas wracac, bo nastepny odjazd metra moze byc co dopiero o 4
zastanawiam sie, dlaczego

i nie moge znalesc zadnej odpowiedzi oprocz poniewaz

swiat zwariowal
ale ja zwariowalam wczesniej

nie lubie ludzi, wiec niech dalej chodza swoimi stadami, moje stado jest skonczone
ja plus mnie plus sobie
14:16 / 24.08.2006
link
komentarz (1)
chcialabym tylko zrozumiec, dlaczego

i czy to moja wina

ale nigdy nie doswiadcze blogoslawienstwa zrozumienia

czas poprawic sobie humor, czas na nooooodle

dziecieca karuzela przystanela na chwilke, tylko po to, zeby dziecko zauwazylo, ze sa rozne rodzaje lez; tylko czemu to dziecko nie rozumie, ze te rozne rodzaje lez sa rownie ciezkie i potem oczy bola


pewnie to wynika z ograniczenia dziecka do 2 sfer myslowych... jego ja i ja, ktore chca inni

mimo braku przyjaciol dziecko wyslalo 8 pocztowek i chcialoby wyslac jeszcze z 3...
ironia czy dziecko jest po prostu za bardzo wdzieczne ze zyje?

nie wiedziala, ze to bedzie takie trudne, a jednak stale i bez zmian
fatalne zauroczenie, fatalne
12:05 / 24.08.2006
link
komentarz (5)
'tacie kup gazete z ogloszeniami o sprzedzy samochidowi i czesci tak jak w polsce auto-gielda'

kiedys mialam nadzieje, ze moge sie mianowac najbardziej odjechanym czlowiekiem w moim miescie, z najdziwniejszymi pomyslami
teraz wiem, ze niezbyt
tak, tak... gazete mu kup, tylko przepraszam, ale jak on ja chce czytac? tata owszem zna rosyjski, niemiecki, ba w porywach i francuskich, ale na milosc boska, po angielsku to tylko wie, ze car to samochod, a dog to pies i nawet jak bylam mniejsza i wierzylam, ze da sie go zreformowac to nie, nadal zasob slownictwa tatusinego oscyluje wokol gora 20 slow, typu coffee, tea i supermarket

bardzo ciekawe zjawisko...
tatusina schizofrenia na swiat :-) nawet jak tatus odpala mozile to ma wrazenie, ze komputer zaraz moze wybuchnac
14:13 / 23.08.2006
link
komentarz (5)
kiedy sie wykresla pewne slowa z pamieci, lepiej uwazac, zeby nie wykreslic za duzo
trzeba pamietac, ze 3 kawa w ciagu dnia to nie grzech, a raczej norma i chwalic dzien, ze nie doszlo sie do 6 filizanki
ze ambicje sa dobre, a nie zle, nawet jesli przez nie pracuje sie mocniej niz powinno sie pracowac
a kiedy sie przyglada slowu checi trzeba je zrownac z mozliwosciami
potem idzie z gorki, mozna juz zaczac bladzic po tych wszystkich labiryntach mysli i udawac, ze widoki sa piekne... a przyszlosc przed nami swiiiiietlana

bardzo ciezko pracuje nad tym swoim slownictwem... wrecz od zawsze i nadal mam problemy z definiowaniem paru podstawowych slow, cos w stylu wrog, przyjaciel, przyjazn, milosc, cierpienie, szacunek
to jest jak z kolorami, zeby zrozumiec czym jest zielony musisz najpierw poznac dokladnie zolty i czerwony, niby banalne a jednak cos nie tak

ludzie sie kochaja...
pragna byc kochani...
a mi wystarczy jak dostane w meilu 'jak to dziko wyglada ze mnie nie interesuje ani plecak do szkoly ani kredki' az zanadto wystarczy
to tak jakby dostac gwiazdke z nieba, kiedy sie myslalo, ze niebo spadlo na glowe
to tak jakby zobaczyc srodek dnia, kiedy myslalo sie, ze to juz koniec, ze dzien znow zostal zmarnowany

i choc droga daleka, doprawdy mam wygodne buty
przetrzymam

11:58 / 21.08.2006
link
komentarz (3)
wraca do normy

juz nie martwi, ze smsy przychodza nie od tej osoby co by sie chcialo

nie wkurza, ze japonczyk ledwie mowi po angielsku czasami
wazne ze slucha, mozna sie przyzwyczaic czasem do centralnej roli

i mam nowa milosc, milosc, ktora pewnie wykonczy mnie przez najblizszy rok, ale chcialabym, zeby okazala sie odwzajemniona

laczy sie z nia wielkie, wielkie marzenie, tak wielkie, ze lepiej tego nie wypowiadac, najblizszy czas pokaze jak duze mam szanse i czy mi sie uda

nie mowie, bo nie chce zapeszyc

ale jesli sie uda, bede w 7niebie przez najblizsze 5 lat, a zapewne i dluzej :0
15:43 / 17.08.2006
link
komentarz (3)
nowy wpis
dodaj notke
zaakceptuj
podpisz krwia

i zostaje caly czas ta smieszna wiara, ze to co sie zepsulo, mozna naprawic, ze mozna cofnac czas i powiedziec "oto jestem"

doprawdy, nie mozna

odstawilam tusz, przeciez nie ma dla kogo, nie ma po co
i jesli znow ktos wpadnie na mnie na rowerze, jesli znow ktos zapyta sie mnie o samopoczucie, jesli, jesli

wroce do starego zwyczaju
usmiech no 5, sztucznie podrobiony, skradziony z ktorejs wystawy w tym wielkim sklepie

i to nie dlatego, ze niemozliwe jest mozliwe
ale tylko dlatego, ze to co powinno zostac zapomniane stale sie otwiera i nie wazne co zechce zrobic, zeby zapomniec

to wroci, tak czy siak

bo londyn samotnie nie smakuje tak jak londyn z kims

nie umiem sie komunikowac z zadnym z jezykow, ktore znam


boczne drzwi czy tylko boczne okno?
15:31 / 17.08.2006
link
komentarz (0)
7 niebo nienawisci, po prostu


za malo Japonczykow a za duzo Japonek, nie lubie takich sytuacji :-)

no dobra, nie tylko o to chodzi ;) tak ogolnie probuje dociec o co mi chodzilo ;)
14:03 / 17.08.2006
link
komentarz (0)
15 tysiecy notek w jednej, tak pomyslalam, ze zbiore, bo po co maja sie walac w niewiadomo jakiej ilosci


odeparowane ...

..................................................

moje rozowe okularki chwilowo zostaly zmiazdzone, ale nie przejmujmy sie zycie wroci do normy, przestanie padac i w ogole bedzie wesolo, slonecznie i bez chmur na niebie

tesknie, ja chyba juz nalogowo zaczynam tesknic, niewazne gdzie jestem tesknie
w domu tesknie do 3maista
w 3miescie do domu
tutaj tesknie do kazdego miejsca
zawsze tesknie

takie pudelko mam wbudowane co sie nazywa rozrywajaca tesknota przez to nie zauwazam kiedy mnie mijaja ciekawe rzeczy
i nie mysle trzezwo

................................................

znalazlam swoje nowe hobby

wyliczenie swoich kompleksow... boskie :D

.................................................

granice

to one jeszcze istnieja?

.................................................

high hopes - obecny szczyt szczescia, wreszcie moge tego wysluchac znow i ten teledysk... chcialabym teraz siedziec sobie i wgapiac sie w niego godzinami jak kiedys

.....................................................

wlasnie odkrylam, ze w meilach zawsze sie podpsiuje tak samo, nie wazne do kogo pisze... zawsze tak samo
czy to jest schorzenie czy da sie to jakos wyleczyc?

......................................................

pada

.....................................................

zlozona jestem, ale jakby nie w takie kawalki jak trzeba
10:02 / 17.08.2006
link
komentarz (3)
lepiej czasami nie wierzyc w bajki i nie szukac pomnika Piotrusia Pana

oj, bo mozna sie rozczarowac i nie tylko wygladem
14:15 / 15.08.2006
link
komentarz (1)
"In that moment Bastain made a profound discovery. You wish for something, you've wanted it for years and you're sure you want it, as long as you know you can't have it. But if all at once it looks as though your wish might come true, you suddenly find yourself wishing you had never wished for any such thing."

from "The Neverending Story"


bolesnie prawdziwe... w wielu aspektach, az za bardzo, male dziewczynki lubia wybrzydzac na temat tego co chca zjesc, ale kiedy juz dostana swoj talerzyk z upragniona pizza, na ktorej jest wszystko to, co chcialy zjesc, patrza sie na to i za bardzo nie wiedza jak moga to uzyc

mniej lub bardziej, ale caly czas male dziewczynki, ktora klopocza sie o swoje marzenia... uciekaja lub znikaja, gdy sen stahe sie rzeczywistoscia

to takie przyjemne pragnac niemozliwego i wiedziec ze to jest niemozliwe, ale kiedy to sie staje, swiat upada i nie jest juz swiatem, ale marzeniem... bardzo ciezko jest zyc w marzeniu, bo wtedy nie ma sie juz powodw do depresji ani niczego tam innego i trzeba sobie sie usmiechac, choc sie zapomnialo jak usmiech wyglada

tylko takie chcenie jak nie mozna i niechcenie jak mozna niszczy ludzi dookola, wiec lepiej sie nastepnym razem zastanowic, czemu cos sie chce i czy na pewno sie chce tylko po to, zeby niemozliwe bylo nadal niemozliwym, pieknym i odleglym marzeniem, ktore sie nie spelni



"Because now he [Bastian] knew that there were thousands and thousands of forms of joy in the world, but that they were essentially one and the same, namely, the joy of being able to love."
from "The Neverending Story"

be able to love and beloved... is it enough for everyone?


14:08 / 14.08.2006
link
komentarz (7)
z glebszych przemyslen

jestem asocjalna
nie lubie rozmawiac z kims kto mamrocze
duzo rzeczy nie lubie
muzea sa fajne dopoki zaden koreanczyk nie chce Cie poderwac
galerie sa fajne dopoki zaden Polak nie chce Cie poderwac
metro jest fajne dopoki zaden Japonczyk nie podchodzi do Ciebie i nie oferuje swojego towarzystwa na najblizsze 4 godziny... no przeciez sie znamy (?)

...

zycie jest fajne dopoki nie ma bajzlu na lotniskach

wszystko jest takie fajne... ale zawsze sie pojawia ale

bardzo deszczowo dzis, bardzo ponuro i bardzo smutno
14:25 / 09.08.2006
link
komentarz (5)
jest lepiej niz myslalam, ze bedzie
14:26 / 07.08.2006
link
komentarz (1)
tak ogolnie to jeszcze zyje

z ciekawszych odkryc
nie kazdy japonczyk zna wszystkie mangi i anime
nie kazdy niemiec mysli, ze to my zaczelismy wojne
nikt nie umie wymowic zet (no wiec np zyrafa... nie wciska mi sie ten klawisz)
tubes sa genialne....chcialabym zamieszkac w jednym

iiii to wszystko... jeszcze 3 tygodnie odkrywania, wow
16:30 / 04.08.2006
link
komentarz (8)
- taaato, ale wez mi kup mape
- a nie mozesz z internetu wydrukowac
- za duza, zreszta to nie olecko, suwalki czy gdynia

mala dziewczynka wyrusza do wiekszego miasta, prosze 3mac mocno za nia kciuki, bo dzis niepostrzezenie wylazla z niej silna kobieta jak nawrzeszczala na niezbyt zgrabnie szukajacego pana w biurze

oj prosze 3mac kciuki, zeby wrocila i wzorowo 4 wrzesnia witala ostatni poczatek roku, oj zeby witala, a potem bedzie z gorki

a, no i zeby mieszkanie znalazla w koncu, i zeby w ogole jej sie udalo

mocno pozdrawia i nie predko tu znow zawita (a moze zawita)
mala dziewczynka, z ktorej czasem wychodzi silna kobieta i to nawet bez lez w oczach tylko z kubkiem kawy w prawej raczce
20:37 / 03.08.2006
link
komentarz (0)
- czemu nie wzielas z suszenia tej koszulki
- bo jej nie lubie
- sama ja kupilas
- jest czerwona... i stara
- jak ja bede stary to tez mnie nie bedziesz lubic?
- ?

niektorzy to maja talent w dowalaniu ludziom, oj piekny :) po prostu mozna zalamac raczki i pogratulowac pomyslu albo poglaskac po glowce

.................................................
zamiast nowej notki dopisek na starej

.................................................

po cappu o 22:40 w winampie wlaczyla sie niechłcący Mariah Carey
....
i... All I want for Christmas is YOU

super, super ;)
zreszta, czemu by nie? zaczynam coraz bardziej tesknic do sniegu ^^

23:14 / 02.08.2006
link
komentarz (3)
JAK TO NO CONTROL – JESLI MASZ DUZA GRUPE, I RANDOMIZUJESZ TEKSTY, TO STATYSTYCZNIE MASZ KONTROLE NAD TYM, ZE PLEC I ILOSC ROZLOZA SIE ROWNOMIERNIE

super,ale czemu skoro mam tu tekst (tu jest tekst) i randomizuje czytelnikow to ich plec sie nie rozklada rownomiernie

w ogole czemu wiecej kobiet jest niz mezczyzn
czyzby socjologia sie uklonila szeroko i gleboko?

BADACZ NIE MA EXPECTATIONS:(
zostane wiec chyba badaczem wlasnego zycia, bardzo by to bylo budujace, zyciowe i dla EoLi


TO CIEKAWA UWAGA, WARTA OSOBNEGO PARAGRAFU – CHOC TEZ DOTYCZY TRAFNOSCI EKOLOGICZNEJ – NAPISZ COS O TYM WIECEJ.
mam zielony domek, lubie w nim mieszkac, lubie tez podlewac moje kwiatki na oknie; mam zielone zaslonki w pokoju; taka ekologia mnie urzadza; pozwala mi patrzec na swiat okiem pelnym zieleni... pelnym milosci i nadziei; kiedy wreszcie zazieleni mi sie dusza?

DO students perform differently when a teacher is ?????? HOW DID THAT ARISE?

tak mi przyszlo na mysl jak pisalam... chcialam miec 10 slow wiecej, wcale nie mysle, ze tu sa jacys hipokryci; swiat jest piekny; jestem krowa na lace; wcinam kwiatki na przemian z trawa; pachnie mleczem

o! kolega ma w opisie kryzys tworzy; pewne fidłorka pisze albo ekstenda albo inne gowno;
tak, tak; tez sie ciesze, ze wzielas ze soba lektury z polskiego i bibliografie do extenda
tak, tak; nie marnujmy czasu na sen czy inne es, piszmy, czytajmy, robmy, robmy, robmy
i nie odpoczywajmy

zalozmy pierwszy w Polsce klub pracoholika i ja wiem kto powinien byc prezesem, mam doskonala osobe na takie stanowisko
18:04 / 02.08.2006
link
komentarz (3)
jest cos pociagajcego w archiwach, w tych wszystkich zapisach, tego co bylo
moze ten zabawny fakt, ze to juz historia, przeszlosc, nie wroci, nie otworzy sie i nie odnowi
bzdura!
przeszlosc wie jak nas zaatakowac i nie pomoze zmiana telefonu, meila czy gygy
jak zechce to sie wsliznie w nas, miedzy jednym lykiem a drugim, miedzy obiadem a kolacja, wcisnie sie i pokaze, ze takie rzeczy moga sie otworzyc na nowo, sa nie do zniszczenia

jak cos, wiesz gdzie mnie szukac, a jesli nawet nie wiesz, to i tak odnajdziesz

22:37 / 01.08.2006
link
komentarz (4)
She's all alone again,
Wiping the tears from her eyes
Somedays he feels like dying
She gets so sick of crying

extraordinary girl - green day

nie podchodz zbyt blisko
uwazaj
czasem gryze przez szybke
albo ogolnie gryze

rozumiesz?
to dobrze, bo ja nie


20:35 / 01.08.2006
link
komentarz (3)
zaslyszane

sniadanie w rodzinie mieszkajacej 5 minut drogi (PIECHOTA) od jeziora
- mamo, a co jutro robimy?
- nie wiem, pomyslimy wieczorem
- to moze pojdziemy nad jezioro?
tu mama zaczyna sie krztusic kawalkiem arbuza; po czym patrzy na dziecko z wytrzeszczem oczu
- nie mow wiecej takich rzeczy
no tak; nie bylysmy nad jeziorem od roku, zapracowane kobiety, kurde

07:16 / 01.08.2006
link
komentarz (2)
sledze statystyki od zawsze

pasjami

albo z pasjami
jak kto woli, komu wygodniej i co mozna szybciej pomyslec

wiesz?

a, mam dzis szanse na 5 posilkow
zadowolenie mamy bezbrzezne
22:12 / 30.07.2006
link
komentarz (4)
robie sie stara

bardzo stara
17:34 / 30.07.2006
link
komentarz (4)
obecny szczyt szczescia?

banalnie prosta muzyka, kawa z mlekiem, brzoskiwnie i czas, ktory mozna przepuszczac przez palce spokojnie i bez zadnydh wyrzutow sumienia

i kupa zdjec, och, byle tylko jeszcze zatrzymac myslotok, byle :)
13:59 / 30.07.2006
link
komentarz (0)
nie lubie nie wiedziec kto mnie odwiedza

och, jak ja tego nienawidze :-)
21:07 / 29.07.2006
link
komentarz (0)
pod pewnymi wzgledami mam manie

pod pewnymi mam manie wieksza
najnowsza mania jest PRANA i rytmiczne podrygiwanie jak ide chodnikiem, fakt, ze juz po kaluzach od dluzszego czasu nie moge skakac (zgadnij czemu :-))

i jeszcze jedna obsesja

chcialabym sobie przypomniec smak Twojego usmiechu, ale wiem, ze nie dane mi, wywolywac go, ja raczej specjalizuje sie w skrzywieniach, tak tak

bardzo sie ladnie krzywisz jak mnie widzisz, czysta perfekcja

14:43 / 29.07.2006
link
komentarz (5)
jest takie cos w happysad co powoduje ze sie usmiecham

to jest to wspomnienie, o tym, jak kiedys mialysmy juz taki zjazd po powrocie z zakupow

okazalo sie, ze nie mamy czasu, aby przejsc sie po bulwarze w naszych nowych pieknych bucikach na obcasie i w naszych cudnych spodniczkach, o tak, to byl ten tydzien, kiedy wylowila z otchlani indyjskiego sklepu ta biala cudna spodniczke, ktora zawsze mi sie podobala, ale byla na mnie za duza, zreszta nigdy nie moglam sie przyzwyczaic do tych indyjskich ubran, ktore byly na mnie za duze, ale byly tak okropnie pociagajace

to byla sobota, ta z tych, ktore koncza tydzien wypelniony krotkim snem i wgetarianskimi obiadami na dwie przyszle prawniczki
siedzialysmy obie wystrojone w te swoje buciki, spodniczki i bluzeczki, specjalnie wymalowalysmy sie jak nigdy, puder, tusz, szminka
wchodzacy podziwiali nas, zagadujac czyja to 18stka

i wtedy... polecial z glosnikow ten smieszny utwor 'tak mija czas', swoisty hymn naszych serc w tamtym momencie i juz wiedzialam, kim jestesmy

i pamietam te wszystkie podskoki na krzesle przy happysad i to pozowanie do zdjec i watly pomysl kupienia tipsow... tipsy moglyby wyprostowac nasze plecy, umeczone plecy, bo jak sie ma tipsy to mozna rece wyzej trzymac, bo wbija sie wiedze tipsami a nie koniuszkami palcow

tak, tak; kupmy tego szczurka, bo samotne weekendy moga nas kiedys przerazic
02:31 / 29.07.2006
link
komentarz (0)
kiedy w rytm muzyki niesmialo zaczynalam podrygiwac, przypomniala mi sie ona

mozna rzec, krolowa kazdej dyskoteki; po prostu jak sie patrzylo na jej bachiczny taniec mozna bylo pomyslec, ze orgazm i ona to jedno, calosc spolona przez ten taniec

i bylo cos w tym z magii, i choc wydawala mi sie niczym kon, to przeciez nie ma niczego piekniejszego ponad konia w galopie

i wtedy powolutku uczylam sie czegos, uczylam sie siebie, akceptacji, ze uzyje takiego glupiego dziecnnego slowa dla zakompleksionych

bylo w niej cos w J. LO, cos z tej Argentyny czy tam Mediolanu, w ktorym byla i bylo cos w niej, cos takiego dzikiego, drapieznego

i uwielbialam te nasze brzuszki, ten zabawny areobik z muzyka shakiry i sean paula

i nawet disco sie z nia tanczylo jak trzeba

i dzis stanela mi jak zywa, moja mala ksiezniczka, ktora uwielbiala Winnie the Pooh, ktorej zawsze chcialam kupic komplet olowkow i chusteczek, i wtedy zrozumialam, ze brakuje mi jednej rzeczy w tym moim pieknym swiecie

ludzi

spojrzalam obok, w oczy, ktore nadazaja za moim tokiem od 4 lat, moze od 5
oczy, ktore w pierwszej fazie nienawidzily mnie, ktore poznaly mnie dawno temu, jak mykalysmy jeszcze w bialych sukienkach, czyli 10 moze 11 lat temu

i to bylo piekne


i choc wiem, ze to sie nie powtorzy, bachiczny ruch miednicy mojej ksiezniczki na zawsze zostal wpisany w oczy Wilemo, a bardziej mojej Wilemo, ktora mieszka tu blisko, na drugim koncu swiata

obiecalam mojej Wilemo, ze nie rozlaczy nas zaden facet, obiecalysmy to sobie nawzajem, ze nasze dzieci beda sie znac, ze pojdziemy na piwo jak juz bede wzieta pania prawnik, a ona szanowanym lekarzem

i wiem, ze z dnia na dzien liczba osob, z ktora chcialabym sie umowic na piwo za 5 czy 10 lat zmniejsza sie katastroficznie i to tylko, dlatego, ze nie mam juz sily kolatac w ich drzwi i tlumaczyc ze 400 km to przyszcz, i ze ocean tez bedzie pryszczem i ze moje marzenia...


minutowka z glowy
kupimy szczura do naszego mieszkania?
Borrusia
wolontariat roczny
3 tygodnie
sprzatnij
studniowka
brak
krach
mmmmm


i szkoda, ze nadal nie chcesz zrozumiec, cholera by Cie wziela

nawet rodzenstwem juz nie jestesmy

szkoda, ale to nie moja wina, to tylko polowicznie moj blad byl, a moze wiecej niz polowicznie, bo ciagle czuje sie jakbym byla winnnnnnnna i to cholernie wina

mozliwe
20:32 / 28.07.2006
link
komentarz (0)
to zabawne, ale czuje, ze zamarzam


ciekawe, ciekawe
19:14 / 28.07.2006
link
komentarz (0)
bardzo chcialabym jeszcze raz przeprowadzic tamta rozmowe, nie stchorzyc tylko powiedziec wszystko wg tamtego planu

a jednak, czegos zabraklo

chyba jak zwykle tego samego, wiary, wiary w siebie

i dzis, wiem, ze nie warto bylo, ze nie warto, nie warto

i sie ciesze, ze plan sie nie zrealizowal

wolna jak wiatr, tylko serce zostalo odrzucic

i bezradnie usmiecham sie do Wojaczka

i do Stachury


tym razem Prana przebrzmiala po raz 10 dzisiaj, wiec wlaczyl sie FISZ
ladnie

czy zaluje?
3 tygodnie a potem tydzien

a potem juz tylko wrzesien, ktorego boje sie
i festiwal filmowy
i tym razem na pewno opuszcze szkole na wiecej niz 1 dzien :)
i Bruksela
i ladnie :)


over-ambitious ;D moze :D
21:40 / 27.07.2006
link
komentarz (2)
jedyna rzecz, ktora sie mna martwi jest moj SAT organizer , ktory upierdliwie oznajmia mi co jakis czas, ze mam niedkonczine pobrane testy (ta, 35 zadan w 25 minut? :-) lub informuje o kolejnych terminach, kiedy moge zdac

po prostu bosko, a i codziennie mi wysyla pytanie... the question of the day banalnie proste, tylko po to, zebym pobrala test, ktory juz tak banalny sie nie wydaje, zwlaszcza te piekne wstawki... przerwa na rozprostowanie rak :-)


przejrzalam sobie strony konkursow literackich, olimpiad (filozoficznej, historycznej i jezyka polskiego)

3 tydzien zlewam prace z psychologii, bo nie mam danych i nie umiem statystyki (mediana? zona cesarza moze?)


ladnie, ladnie

nawet Wojaczek juz nie cieszy :0 ale K. owszem :D


overambitious :-)
16:47 / 27.07.2006
link
komentarz (0)
przyśpiewka

"Spośród wszystkich wymyślonych przez człowieka sposobów zadawania bólu
sobie samemu, najgorszym jest Miłość. Cierpimy zawsze dla kogoś, kto nas nie
kocha, kto nas porzucił, dla kogoś, dla kogoś, kto nie chce nas opuścić.
Żyjemy samotnie, jeśli nikt nas nie kocha: mając żonę lub męża, czynimy z
małżeństwa niewolę." Paulo Coelho

jak na znalezione w internecie, ładne
00:42 / 26.07.2006
link
komentarz (0)
to bylo niesamowite

nalgy przyplyw energii, bez kawy, bez isostary, bez radosci w tabletkach

poprostu wystarczylo go zobaczyc


a potem juz tylko mocniej mocno bolalo

tak sie upada, niziutko, znow za nisko

i bylo warto skakac przez lawki i miedzy nimi, zeby widziec ten obojetny wzrok?

bylo?


po co?

krach na gieldzie, krach swiadomosci
12:39 / 24.07.2006
link
komentarz (0)
powinnam sie przestac ludzic, nigdy nie bylabym w stanie uratowac nikogo pokroju Wojaczka, zadnego niedoszlego samobojcy


nikogo


nawet siebie
12:37 / 24.07.2006
link
komentarz (0)
i stalo sie

zupelnie niewyobrazalne
skonczyly sie warsztaty
i co dziwniejsze, bedzie mi tego brakowac
bedzie mi brakowac 3 godzin snu, kawy, kawy, kawy i isostary i witamin z proszku
odciskow na nogach mi bedzie brak
i jego dyktafonu
i tego starego piernika z brzuchem piwnym

niesamowite

i znow sie zastanawiam, czy warto bylo gdzies isc tam daleko po to tylko, zeby wiedziec, ze zyje nie tym co chcialam zyc

a do 31.12 harvard i yale przyjmuje meldunki, przyjmuja wyniki satow, przyjmuja wszystkie moje skills, zeby to potem zaszufladkowac


taka mala plakietka, a tak wczoraj cieszyla

zwlaszcza jak... tak, zwlaszcza wtedy

66

01:36 / 22.07.2006
link
komentarz (0)
- a pamietasz jak mialam zwichnieta noge w 3 gim i nie moglam przyjsc na bal,ale w koncu przyszlam w szynie
- nie
- a pamietasz jak nie chciales bardzo ze mna siedziec
- i nie siedzialem
- a pamietasz jak wracalismy w srodku zimy i bylo tak zimno, ze prawie zamarzalam
- nie,ale pamietam, ze bylismy ostatnimi,ktorzy wyszli
- a pamietasz te spacery wokol 'zalewu'
- nie, ale czemu trzymasz mnie za reke?
- nie lubisz?
- lubie, ale nie przy ludziach, oni sie patrza, to takie krepujace

dobrze, juz nie bede, zapomne, ze kiedykolwiek istnialam

powinnam wypisac sobie ludzi, ktorych znam i wykreslic tych, ktorych znalam, ktorzy sie ode mnie odcieli

powinnam to wkoncu zrobic, teraz, koniecznie

13:37 / 12.07.2006
link
komentarz (0)
galopuja wszystkie mozliwosci, scholarships, offers, to wszystko biegnie, miga, kreci sie a nawet skacze

a ja sie tylko przygladam i mysle

czy zawsze musze byc so high????


prawda?

12:54 / 10.07.2006
link
komentarz (0)
Jak ujął ten cały paradoks rozdwojenia znajomy Wojaczka Janusz Styczeń: ,, Rafał miał dwie natury. Pierwsza natura: Rafał pokazuje się na mieście z twarzą pociętą żyletkami, w Ratuszowej zgniata w ręku szklanki z kawą. Plami obrus krwią. Owija rękę papierem toaletowym. Wiesza portiera za szelki w szatni. Wyskakuje z drugiego piętra na bruk po awanturze. Druga natura: Rafał nie wstaje od biurka , pisze…”.

jak dobrze moc czasem przeczytac o sobie.. dlatego czytam o Wojaczku i Wojaczka…


- gdzie masz telefon?
-w plecaku
-to dobrze
-czemu?
-masz tam podsłuch, na pewno
-acha

tak, na pewno… i wolnych chwilach.. tak, na pewno
14:56 / 03.07.2006
link
komentarz (4)
mozliwe


bardzo mozliwe

a jednak

nie wiem

:?


konsternacja
zapytajnik
?
cisza
wielokropek
...
20:50 / 28.06.2006
link
komentarz (0)
czacza na stole

po prostu

jestem soba i czasem nie rozumiem ze az taka soba, ale coz

dni coraz bardziej
przewrocone i tylko czekam

ale czy wiem na co?

- a jesli pan nie znajdzie tego co pan szuka.. a raczej znajdzie ale nie bedzie wiedzial ze to to? to wtedy co? zgubi pan

yh, jakbym sama wiedziala czego che, jedyne coumiem usmiechac sie gorzko i smiac sie glosno, czytac wojaczka i plakac ze milosc taka jedna byla, tylko
01:45 / 19.06.2006
link
komentarz (1)
moj pulpit wyglada jak moje wnetrze
troche tu opowiesci o Tomku, tj mojej pracy z psychologi, mojego doswiadczenia na ludziach, w ktorym wyszlo, ze ludzie sa zli
troche jego zdjec zapisanych na pulpicie
moje zdjecia od Moniki, i inne moje zdjecia
zlowrogie differentiation czyli pochodne i w ogole matma
troche labow i troche innych shitow
folder o nazwie puplit, slad gimnazjalisty, ktory chcial mnie uporzadkowac i wyprowadzic ze mnie calke
folder pokoj_610 tez slad tego i tamtego
jakies foldery pt sejm, projekt,projekt2, bruksela
osza, programy, masa programow
antywirusy

Hellinger rozczulil mnie, bo stwierdzil, ze im dluzszy grzywka, tym kobieta jest bardziej chaotyczna

a kiedys nie mialam grzywki i nikt nie robil ze mnie calki :)

choc w sumie, chcialabym byc dla kogos wnetrzem w lancuchu tym takim smiesznym ;) z pochodnymi,oczywiscie
12:32 / 17.06.2006
link
komentarz (2)
dni sa powolne, wstaje nie wiem kiedy i ide spac tez nie wiem kiedy, wszystko powoli, powolutko sie bezsensi, zycie sie bezsensi i ja sie bezsensie

bez kawy chodze, ale ma to takie wyniki, ze zasypiam o 22 na kanapie i mama mnie zeskrobuje cichym, Ela idz spac, a potem budiz o 11 i ja sie wtedy zastanawiam gdzie mi 13 godizn zycia zjadla, ale cos ja mam prawo, ja moge, chyba, po dniach z 1 lub 2 h snu uwazam ze mam teraz obowiazek spac, az do zwymiotowania, chyba

chyba, prawda?

czytam "porzadki milosci" Hellingera i mam coraz smutniejsze wnioski, szkoda
ale moge o tym sobie pisac sobie, bo Twojego IP nie ma w statystykach
23:40 / 13.06.2006
link
komentarz (2)
sprobowalabym jakos wyprostowac, ale zapomnialam juz o co mi chodzilo

sprobowalabym, a moze jednak nie

zycie to taka pigulka,ktora trzeba czasem zapic lub by moze tez czasem przelknac, popic, zapic i usmiechnac sie, bo przeciez i tak jest oka,prawda?
00:37 / 13.06.2006
link
komentarz (2)
jestes czescia mnie ktora nigdy nie umrze

a moze raczej
mam czesc Ciebie w sobie,ktora przezyje nawet moja praktyczna smierc

szkoda, ze tego nie wiesz, a moze tylko nie rozumiesz


klimat na noc: Red,Pezet,Eis -Mam to kotku

tak, tak sama nie wiem juz co sie dzieje
21:00 / 12.06.2006
link
komentarz (4)
kofeina czy pociag o 2 w nad ranem ;)

zycie to absurdalna sztuka wyborow, wiec musze zaczac sie przyzwyczajac do absurdalnych rozwiazan

studia w australii, chicnach, usa, wielkie brytani czy we wloszech?

marzenia, marzenia i plany
nierealne marzenia od nieralnych planow roznia sie tylko tym, ze nierealne marzenia zostaja tylko w strefie marzen, a plany moga nagle przeskoczyc do zrealizowanych i wykonanych planow ;p
00:55 / 12.06.2006
link
komentarz (0)
01:01

stare widziadlo, czemu takie glupoty sie juz nie sprawdzaja?
19:57 / 11.06.2006
link
komentarz (8)
DYLEMATY Z GÓRNEJ SZAFY

iść na dwie osiemnastki czy jechać do domu?
pisać internala czy zwiedzić muzeum?
mini czy spodnie?
zielone czy niebieskie buty?
oczojebny pomarańcz czy równie oczojebna zieleń?
miłość platoniczna czy fizyczna?
kawa w nadzmiarze czy pierdoli wszystko i iść spać?
kochać się powinno na odległość czy na stole?
umierać czy żyć?
rozmowy do 3 nad rano czy upragniona chwila snu?
nierealna marzenia czy nierealne plany?


a dziś staruszka jakaś poschizowana przechodziła i krzyczała 'diabeł, diabeł, diabeł we mnie, diabeł wszędzie, weźcie tego diabła" i weż tu bądź, kurwa, normalny
22:50 / 10.06.2006
link
komentarz (4)
spokojnie, bez euforii

prawie, a raczej bardzo spokojnie

a jednak cos nie tak, tylko ciekawe co, brak kawy? kofeiny?
01:14 / 09.06.2006
link
komentarz (6)
co by sie zmienilo gdybymwlasnie teraz umarla


23:38 / 07.06.2006
link
komentarz (5)
to ze becze to malo powiedziane, rycze ze szczescia, oddaje portfolio, ba laby po 30 stron,kto to kurwa wysyla do tej genewy? uch, mzoe nie wysla takiego ciezkiego ;)

ech, mowia, ze kocha trudno... dokladnie, jakby bylo smieszniej czasem bez sensu

mysle, ze jestem jak slodko-kwasny, bo zawsze jestem radosno-smutna

i czy musze byc silna? czy musze probowac? chyba nie.. bo ja jestem silna, o tak, stanowczo ;)
21:36 / 07.06.2006
link
komentarz (2)
usmiecham sie naiwnie... malutki,glupiutki EoLek,ale ja musze jesczze pokazac na co mnie stac :)

http://tekstpiosenki.emuzyka.pl/8578/2.html

zamulka na dzis, dzis, dzis zwlaszcza
Mówisz mi nie żałuje że tak wyszło
byłam obok Ty wybrałeś inną przyszłość
jestem wyjątkowa i wiesz o tym
przypomnij sobie mój smak i dotyk

nie lubie historii bez wstepow i bez zakonczen

stan na ostatnie czasy: confused
23:52 / 05.06.2006
link
komentarz (3)
Jeśli mnie nie chcesz ja ci pokażę
Jestem jedyna na tym obszarze
Podetnę żyły, odkręce gaz
Ratujcie kochani kolejny raz
Kolejny raz, kolejny raz

oby, oby sie odkrecilo

zgodnie zakladem, mecze sie w krotkich spodniczkach, nosze buciki na obcasiku i maluje rzesy... byle do piatku, byle jakos przetrwac :-)

zmieniam sie,a co najbardziej boli, chyba nie chce tego

I've changed...
00:09 / 05.06.2006
link
komentarz (2)
dolek fizyczny, dolek psychiczny i wzlot myslowy
to cala ja teraz, teraz i przez najblizszy czas

ale nie, nie mysle, o tym co mam zrobic, napisac; udaje ze nie kojarze tych cyferek, nie wiem kiedy i jak Hitler doszedl do wladczy, udaje ze nie znam konsekwencji upadku na Walll Street; gubie esej tokowy z poprawkami, zeby tylko powiedziec sobie "zyg, zyg marcheweczka, wszystko co robicie jest do dupy"

i czasem zaluje, ze nie mysle; ze nie czekam racjonalnie na odpowiednie momenty, tylko robie cos bez sensu, wysylam jakies 2 smsy bez sensu, a potem wytrawnie udaje, ze nic nie pamietam, udaje ze to nie ja, ze nic, a nic, ze tego nie bylo, ze zyg zyg marcheweczka i prawie juz nakladam moje skarpetki w paski, a konkretnie buty na obcasie i mini mi pokazac koledze z boku, ze tak to ja, 100% pewnosci siebie, czysta bezwzglednosc

uslyszalam, ze nawet chamska sie robie, nie to raczej forma protestu

i czesciej zbiera mi sie na placz, ale tylko sie zbiera, przez co dochodze do wniossku, ze choc dobry i swietny, to tusz, ktory nie jest wodoporny nie jest dla mnie, choc w sumie wystarczylby lzoodporny

choc tak nie wiele bylo zwierzen, slow, spojrzen w oczy

choc tak naprawde tego nie bylo


I wish you were here


simply, too high hopes


jedyny plus, ze sie wystraszyles i uciekles, to dobrze, to bardzo dobrze
16:22 / 03.06.2006
link
komentarz (1)
Pies bernardyn biegnie z prędkością 10 km/h i niesie pudełko 10 płytek DVD o pojemności 4,7 GB każda. Czy będzie on przesyłał dane szybciej niż sieć Fast Ethernet (100 Mb/s) na odcinku 8 km?
02:19 / 03.06.2006
link
komentarz (3)
jakis czas temu, moze z rok, a moze z dwa lata temu, moglam spokojnie odpowiedziec na kazde pytanie zwiazane z przyszloscia,zmoja wizja mojejprzyszlosci, z kazda minuta, z iloscia dzieci,z zawodem, z zainteresowaniami,z trendami na wychowanie itd

dzis zamiast przyszlosc widze albo ciemnosc albo duzy, dlugi znak zapytania

swiat sie zwiekszyl, wykoleil, wypaczyl i niemilosiernie wymaga ode mnie czegos podbnego, jakiegos wypaczenia,zmieniania,zagubienia sama juz nie wiem czego

wiem, ze czasem jedno zdanie, jedno slowo, jedna glupia wypowiedz potrafi zburzyc zbyt wiele, ale czy naprawde czesto mi trzeba przypominac, ze nie mysle racjonalnie...

- po raz trzeci trafiasz w 4c

- zatopiony?
- czekaj, nie jeszcze nie :)
- ale to musiala byc dwojka... co tam masz?
- yyy chwila, huston mamy problem... uuups mam 2 czworki na planszy o co be

i nawet jesli nie lubimy sie, to naprawde wiem, ze mozemy sie smiac z siebie

szkoda tylko, ze niektorzy juz nawet smiac sie ze mna nie chca

dzis, byl ten dzien, kiedy myslalam o tych, ktorych nie ma ze mna, a przydaliby mi sie... a przydalaby mi sie ich obecnosc

musze zmienic slowa... BTW mam tylko siebie

05:17 / 02.06.2006
link
komentarz (4)
niby wszystko jest normalnie,mimo tego, zejestemw srodku, nie no na koncu laba, na 23 stronie,
ale to przez nia
przez moja ambicje, gdyby nie ona ten lab mialby 10 stron i byloby juz dawno po, ale nie ja jestem ambitna, ja musze

sniadanie o 3 rano, nie o 2, to sniadanie czy kolacja? kolacja czy obiad?

wszystko byc moze

jadlospis dzisiejszego dnia
kobieta ma rzesy
ciekawe ile jeszcze takich rzeczy mnie zaskoczy
najpierw nogi, potem biust, potem rzesy, oczy, czy kiedys uswiadomie sobie, ze kobieta ma mozg?
ambicja, moja biedna ambicja, znaczy nie biedna, wlasnie sie grzeje w lozku zadowolona z mojego braku snu, nie no jeszcze nie pijam 2 litrow kawy, ale pewnie dojde i nawet do tauryny
albo do kofeiny dozylnej, albo do innego chujostwa tylko po to, zeby spelniac ambicje

nieladnie

swiat wczoraj wysiadl, gdzies na tej jebanej sali plenarnej
kujawsko-pomorskie bylo, bylo,bylo i ci panowie jak na zlosci musze mi uswiadomic, ze no tak, tak, ze to co roktemu bylo to bylo, nawet jesli kojarzymy sie to sie nie znamy

smutne to jakies, bez sensu, wywiniete, wyrzniete

dzis bylabym sklonna pojsc z czlowiekiem, ktorego nie trafie na 100, dobrze ze byl abstynentem, w sumie ja tez
bym byla moze

przedwczoraj nawet mialam tak wizje, zestarzejemy sie obie, ona przy laptopie i komorce, jak przy kompie stacjoarnym nad labem, esejem z toku,extendem, portfoliem, tyle mozliwosci daje nam ta asza zacna matura

udzielalam wywiadu tvn ;) ktos mnie widzial? a jak wniosilam poprawke/ przyjeta zostala,moja duma :-)

mam 17 lat na koncie, a zycie jakby staruszka, ustatkowanego dziecka, roztropnego dziecka,ktory kupuje sobie prezent na dzien dziecka jak mu mama kaze

umre mlodo,samotnie i na watrobe

czemu tak?
lepiej nie wiedziec

mysle ze 3 strony... i bedzie prawie koniec
11:03 / 29.05.2006
link
komentarz (5)
Father, Father, Father, Father,
Father/ Into your hands/I/commend my spirit,
Father, into your hands,

Why have you forsaken me,
In your eyes forsaken me,
In your thoughts forsaken me,
In your heart forsaken, me oh,

Trust in my self righteous suicide,
I, cry, when angels deserve to die,
In my self righteous suicide,
I, cry, when angels deserve to die.



Aerials, in the sky,
When you lose small mind,
You free your life.
Aerials, so up high,
When you free your eyes,
Eternal prize.
Aerials, in the sky,
When you lose small mind,
You free your life.
Aerials, so up high,
When you free your eyes,
Eternal prize.



zsystemilo mnie i to powaznie, juz sie powoli przestaje dziwic, zedrzemy sie na cale gardlo systemiac, ze nawet rammstein nie jest zly, a america i die sonne rzadza

no juz nawet mnie to nie dziwi, jak nie dizwi mnie to ze za niecala godzine spedze milo czas na badaniach czy mam downa, oczywiscie to niedlugo, ze tak powiem wktorce sie to okaze :)

You don't care about how I feel,
I don't feel it anymore,
You don't care about how I feel,
I don't feel it anymore
You don't care about how I feel,
I don't feel it anymore,
You don't care about how I feel,
I don't feel it anymore
I don't sleep, anymore,
I don't eat, anymore,
I don't live anymore,
I don't feel.


realy I don't care, do I?

zgubilam sie, no no,tylko jak sie odgubic?


22:34 / 28.05.2006
link
komentarz (4)
zaczynam powoli lubic die sonne, uch czy to znaczy ze juz tak zle z nami?


- jak skonczymy to idziemy opijac
- nad morzem?
- jak zwykle i z kartonika


IB dobija :/
12:17 / 28.05.2006
link
komentarz (1)
wcale nie chce mi sie rzygac


no wcale, wcale, wcale


chwala, chwala, rzyg, rzyg marcheweczka ;)
17:35 / 27.05.2006
link
komentarz (36)
muzyka w tle: T. Love Polish boyfriend

zapomnialam jak to jest przyjemnie wywrocic sie do gory nogami :)

po prostu utrzymuje sie prosta przez jakis czas, robi sie wszystko jak trzeba, trzyma sie z dla od powazniejszych nalogow, rozmawia sie na neutralnym poziomie z ludzmi ;) i nawet sie jest tym zazczanym grzecznym dzieckiem, ktore ma 5 i 6

i potem ma sie moment buntu, ze kurcze juz ma sie do dziurki w nosie noszenia spodni tam gdzie powinni byc, ze juz sie na sile podkresla, ze spodnie naprawde spadaja, ze asz ma sie chce wykrzyczec calemu swiatu, ze sie postradalo zmysly w tym sloncu, w tym wietrze, w tym wszystkim i potem nagle sie przypomina, ze sie mialo zyc i cos planowac, chociazby w koncu przejrzec te wszystkie oferty, te wszystkie kierunki, na ktorych beda mnie za rok pozadac, prawda, prawda? bo beda... chyba

i to wszystko sie zarzuca dla jakiegos dzieciecego snu, dla filmu, ktory sie nosi w glowie, ale tylko po to, aby choc raz zagrac z nieskonczona sugestia, zeby choc raz zagrac tak jakby sie wcale nie gralo, jakby sie mowilo, to co sie czuje, padalo naprawde i naprawde tracilo sie swiadomosc

i w imie czego, teraz sie zastanawiam, dlaczego...

katharsis?

niestety, motyw katharsis przesladuje mnie coraz mocniej i miesza sie z glupim stwierdzeniem -> im gorzej, tym lepiej

trzeba pozamykac sobie wszystkie drogi wyjscia, zeby ladnie sie otoczyc soba, a potem cisnac wszystkim, ze to ich wina, i nawet jesli mam wrazenie, ze cos sie chyba zmienilo, ze to byla moja najlepsza rola... to czy naprawde wystarczy, aby ktos mogl zrozumiec, ze jakby nie patrzec ja najbardziej chce byc po prostu slodka idiotka

no i koszulka z logo supermena... przeciez jestem supergirl so I don't cry :-)

i jakbym pewniejsza sie zrobila :-) dziecko :)
06:44 / 27.05.2006
link
komentarz (1)
ktoregos dnia zaprzyjaznie sie ze swoja glupota, ale jeeszcze nie dzis

cieplo, przyjemnie i od razu lepiej ;) na mysl o glupocie, oczywiscie

jestem bezbledna :)
00:25 / 26.05.2006
link
komentarz (1)
idiotek idiotus, idiotunio,tunio,srunio,tyczko, tycio

phi, i co? nby wszystko okey?

zyg, zyg marcheweczka, Twoj mozg nie funkcjonuje a Ty jestes tepy jakby nie patrzec, tasacja? czy operacjonalizacja?

rarara :-)wszystko sie pierdoli ;)

kurcze, ale okazalo sie, ze pewien X mial jednak honor, skubaniec, choc nienie

dobrze,to wyjatek, ktory przeczy regule - przyznal sie, wiec jest na poziomie :)
23:11 / 25.05.2006
link
komentarz (1)
zyg, zyg marcheweczka...

i tak uwazajcie lepiej, bo my mamy w oczach skaner i mozemy wam skserowac mozg i co wtedy, co, co, co?


och, jakby nie patrzec z niego kawal idioty :0

tarara, zyg zyg marcheweczka... chyba naprawde zostane platonicznie przy panu Walczaku ;D
23:29 / 24.05.2006
link
komentarz (2)
glupic dziadku, glupis, glupiutki

osttatnio uswiadomilam sobie, ze kobieta ma piersi i nogi ma
zaskoczlo mnie to z lekka

co wiecej...zaskoczylo mnie mocniej ze ja tez mam ngi i piersi, a kto by sie spodziewal... ze uzytek z tych czesci tez trzeba robic, phy

problem zazegnany...chlopczyk przeprosil.przyznal sie dowiny... ladnie...
:-)

oj,zycie wymaga innych czesci cialaoprocz mozgu...
plecow
tylka
biustu/nog/lub chocby pewnosci siebie

bye, bye monothony ;p
12:00 / 24.05.2006
link
komentarz (7)
im gorzej, tym lepiej :D

ostatnio naduzywalam struktury typu:
the later you go to bed, the more tired you will be :D

ta, to znaczy, ze zaczynasz myslec skutkowo-przyczynowo? ;>

Ps. nie wierzyc facetom, jak mowia, ze chca spojrzec/przeleciec*... zazwyczaj wtedy, chca:
a) zerznac
b) wykorzystac
c) odniesc jakies korzysci

o pracach rzecz mowa ;>

*niewlasciwe wykreslic
21:21 / 23.05.2006
link
komentarz (5)
wymiotuje kawa, nauka i zyciem

tak po prostu... jest mi zle, i tyle

nic wiecej, nic ponadto
00:51 / 23.05.2006
link
komentarz (2)
to takie zabawne...spokojnie moge byc dupa,no ba, nie chodzi oto, ze bymmogla wygladacjak dupa zokladki,lecz raczej o pewna maniere

i tylko sie beztrosko po glowie kolysze
"ja niesmietrlnosc czuje, niesmertelnosc tworze, cos ty wiekszego mogles zrobic Boze"

tak, dobranoc... a Walczak.. Walczak jest naprawde genialny i dla niego moglabym wzgardzic wszystkimi uniwersytetmia swiata, ktore na pewno bede mnie pozadac za rok.. i moglabym wybrac SGH, tylko cholera on juz skonczyl tam studiowac... :(

WALCZAK ;)
23:09 / 16.05.2006
link
komentarz (5)
chyba już tylko z przyzwyczajenia sprawdzam te głupie statystyki, bo choć wiem, że pewne IP odeszły i nie powrócą... to jednak mam nadzieję, że anuż ten jeden wstrętny.. zajrzy tu.. że IP znów mi dumnie wyskoczy, te takie Ip, ale nie ono upierdliwie pewne jest swojej głupoty, swojego braku chęci bycia tu, i co? i gówno, nie ma IP nie ma nie ma nie ma

nawet nie wiem od kiedy :-0

zauważam, że o mnie fajnie się zapomina, ot tak sobie, albo nie ma się dla mnie czasu, albo co, bo ja mimo, że mam milion rzeczy, że jestem zajenta i odjońć się nie mam jak to mimo wszystko staram się jak kto mnie poprosi, krzewie wiarę i pomagam

i to smutne, gdy zapominają ludzie, na których stał mój świat jeszcze parę miesięcy temu, na których budował to co miałam, rozwijałam, patrzyłam jak rośnie nasza przyjaźń, może coś więcej, i nagle bym cyk cyk i nie ma nas, bo przecież nas nigdy nie było

chanel No. 5

z myśli bardziej radosnych, a moze się uprzeć i zdać sobie nie tylko IB, SATy, ale i polską maturę i A-level

fajie by było mieć tyle papierów... marzy mi się prof... hm tylko za późno takie rzeczy mi się marzą ;p i to w dodatku wtedy kiedy wiem, że tak nprawdę, gdyby mi nie zabrakło odwagi po drodzę to bym podołała... głupi jam jest głupi

a 1 czerwca i Warszawa blizsko już, oj blisko ;D
23:30 / 15.05.2006
link
komentarz (3)
popatrzysz, pomyslisz i poudajesz ze doszedles do wniosku, ze zrozumiales, ze wiesz, ze czujesz

o tak, a ja wiem ze to sciema

wiem, ze Szekspir nigdy nie byl zakochany, i wcale Romeo i Julia.. ze to wcale nie byl owoc jego romantycznego zwiazku

i co wiecej wiem,ze nie bedziesz pisal juz zadnych sztuk teatralnych,nic wiecej na maly/duzy ekran mojego zycia i z dreszczem satysfkacji zastanawiam sie czy rozumiesz, czy czytasz, czy wiesz, czy nadal oddychasz tak samo jednostajnie

watpie,a raczej wiem, ze nie wiesz

zaczelam dzis chodzic na fitness, 50 h sportu sie klania.. kocham IB, kocham IB kiedy mowi no CAS no IB diploma... uwielbiam te 50h spotu,50h przymusowego wolontariatui 50h przymusowej kreatywnosci,wszystko udekumentowane i zaszufladkowane

co do fitness... she's garret

:-)
tyle
BTW ludzie, ktorzy przypominaja mi z wygladu dobrych znajomych z miejsca zdobywaja moja sympatie :-)

A GDZIE MNIE MOŻNA ZASZUFLADKOWAĆ ???
23:30 / 12.05.2006
link
komentarz (1)
zebrana z roznych stron


- Andrzej, co robisz?
- drapie sie po mosznej


- ta bluzka bylaby okey, gdyby nie byla za duza, wez XS
- wlasnie mam nalozaona XS =_=

- Betko, gdzie mamy lekcje
- nie mamy lekcji=)
- jak to?
- no wszyscy jestesmy w szkole, tylkoCzepulonis nie bo chora :)

- zobaczcie ten chlopczyk on ma jeszcze polowke 0,7 usmiechniecie sie, powiecie ze z IB, wiecie te sprawy, integracja klasowa
- to co... jak przed TOKiem ;)

- nas nic laczy oprocz sexu i lozka w internacie

- wlasnie powinnysmy oblac tozeoddlam moje internala z history w poniedzialek
- a ja jeszcze nia mam tematu
- Ty nie ccheszwiedziecmego... radlica lopatkowa z grobu jacieskiwego datowana na okres rzymski (2-3 w n.e.)



i jeszcze wiecej..... a totylkoz wczoraj i dzis, bo w pewnych moementach slonce swieci inaczej :D

z ostatniej sekudny, zeby sie nie zespulo,ani umknelo...pois kolezanki 'madrej' roznie, opis gygy, opsi z przeslaniem,oto on:
moj poziom swiadomosci opada i wzrasta jak rate of enzyme reactions
02:35 / 08.05.2006
link
komentarz (2)
mam nowego przyjaciela... niestety moje godizny z jego z jednym najbardziej znanych i codziennie uzywanych narzedzi konczy sie lada godzina.... smutne
ale terazmam cos wiecej, choc juz nie dotkne go ani nic, bo teraz mam jego zdjecia,z roznych profili, z roznych usmiechem
jest taki uroczy
czsrujacy
o matko, jaki usmiech
jakie oczeta
po prostu zakochalam sie od pierwszego wjerzenia i nie, ze zbzikowalam czy cos ale on jest naprawde boski i jest tylko moj, nikt go nie kocha tak jak ja, fakt ze on nie wie o tym zbyt dobrze ;) ale coz mysle i kochac sam zbyt nie mzoe, bo serca nie ma w klatce piersiowej,ale na co komu taki organ... mozgu tez w sumie nie ma, ale taki mozg to tylko nie potrzebnie zuzywa te weglowodany i tyle

moj jedyny...
Von Trupek

tylko imienia mu szukam, bo nie pamietam zadnego Jaciewskiego imienia... a Vladimir to za bardzo z rosyjska brzmi, wiec jesli ktos ma pomysl na jego imie, prosze o pomoc :)

prgane tez zdeklarowac, ze jestem normalna i siedze o tej porze dla wlasnej przyjemnosci, oczyiwsice konwersaji z Von Trupkiem i rysowania moczarki :) no ja uwielbiam przeciez laby, ich opisy a zwlaszcza preparacje wynikow, przeciez to takie przyjemne :) i w ogole buzi buzi :*:*
18:52 / 01.05.2006
link
komentarz (2)
mówimy do siebie jak wrogowie, a może to tylko przesunięcie względem osi OX, taki shift tylko nie wiadomo o co w nim chodzi, tak naprawdę to chyba o nic (?), jakby enlargement o nie walasciwe (wlasciwe?) a?

bo ja bym mogla byc juz tym srodkiem kola, gdybys w koncu uwierzyl w moj dowod na istnienie obwodu

jestem potworkiem w dziurce, w malej dziurce duzym potworkiem, co łypie swoim okiem i nie pozwala ni krokiem... na zmiany?


- ale tak... czuje się że dziwnie jest?

- jakby sie czekało na zmiany... dziwnie

- a czekasz?

- nie, nie czekam, ale jakby swiat czekał na zmiany

a może to mój świat czeka na zmiany, tylko Ty o tym nie wiesz, jak zwykle, jak zawsze, och i ach :-)


i w takich momentach rozmowy sie ucinaja, bo to są niebezpieczne momementy, momenty, ktroych należy się bać i krzyczec przed nimi i uciekac glosno i gleboko oddychac, ałć ałć

i nie dać sie złapać jaćwinogom, ani innym podmiotom archelogicznym :0
13:53 / 23.04.2006
link
komentarz (4)
EoL 13:54:01
no tak, ale ja WYNIKOW WCALE NIE MAM
Zosia M 13:54:02
zanim znajde zeszyt
EoL
i wyniki mi sa potrzebne
Zosia M 13:54:22
a ja pamietam
Zosia M 13:54:22
a ja pamietam
Zosia M 13:54:26
a ja pamietam
EoL 13:54:44
co pamietasz?
Zosia M 13:54:56
nasz czas: 7.20, 5.15, 4.48
EoL 13:55:46
ale do czego?
Zosia M 13:56:16
no jak te drozdze zaczely oddychac
Zosia M 13:56:16
no jak te drozdze zaczely oddychac
Zosia M 13:56:19
ok ide jeszcze zajrzec w jedno miejsce
EoL 13:56:51
a cos wiecej masz?


uh, gdzie sa, gdzie sa wynki z laba? ojejoj, i co teraz zrobimy? czas na samobojstwo w otchlani metafizycznej rzeki
23:39 / 11.04.2006
link
komentarz (1)
hej, hej

jutro do domu, jedziemy

a z notatek na dzis, co by pamietac:
szewc zawsze miesci sie w dziwnych piwnicach, i idzie spac o 16
plecak do naprawy trzeba oddawac od razu jak sie zepsuje a nie czekac na ostatnia chwile,bo potem trzeba tachac torby i inne dziwne rzeczy
koszulki ala Super woman sa zajebiste ;) jestem superwoman :)
komenty typu wygladam erotycznie, dobiajaj
silownia nie jest zla, alespacer lepszy
chodzenie do greenwaya moze prowadzic do otylosci
biedne sa dzieci, ktorych Tata jest Anglikiem a mama Polka, choc w sumie sama bym chciala
jesli zostane psychologiem bede przeprowadzac eksperymenty na dzieciach i bede fajna :)
22:42 / 08.04.2006
link
komentarz (3)
I wtedy raptem pomyślała, a może zło jest Bogiem, a szatn jest tylko jego dobrym bratem.

Konwicki, Bohiń

22:14 / 07.04.2006
link
komentarz (9)
czy tu sie wysiada? tak, wysiada? literować???


wczoraj, jak wczoraj ;) zwariowany dzien, ktory rozpoczeto od wydostawania mnie z lozka tak, tak, LOZKA WYNOSIMY wiec ekipa z 600 musi przyjsc i mi sie przygladac jak spie, bo jak tu taki jak ja osobnik moze spac o 9? wstyd i hanba, powinien siedziec przy biurku i pisac swoje kilogramy esejow, prawda ;)

matko, rekolekcjom mowi nigdy wiecej, 1,5 h katechezy o milosci, naprawde mam dosc milsoci


7 grzechow, 7 piw, moze znow wybaczysz mi

7 grzechow, 7 dni, 7 dziewczyn mi sie sni


sredniozawansowany pobyt w czytelni czasopism dziwnych, coz, internal wymaga, radlica dwuplugowa wymaga, historia wymaga, tak tak, ale czemu ode mnie ;)
ekipa suwalska znow nawiedza glowny w Gdyni i greenwaya
o tak, tak, nalesniki ;0
zakonotwac - nalezy wyprobowac samosy


a potem dzwonil do nas nieznajomy, lacznie z rozlanym sokiem gruszkowo-sliwokowym i migracji w czasie filmu, o tak, tak

a czy dzis dostane kare? o, nie? przeciez sponialm sie 40 minut? jak nie to nie, dobranoc ;)



tak, tak a dzis rano wyciagala mnie z lozka Nietoporzyca - ptak nocny, no coz, 8 godzina to godzina aby zaczac pisanie kilogramu shitow na poniedzialek...




jutro reszta

jesli juz musze Cie oklamac, to wole milczec
00:27 / 05.04.2006
link
komentarz (2)
udaje ze wiem o co mi chodzi, ze to ma jakis glebszy sens, a nie tylko kolejny dzien do kosza, kolejny usmiech zbyt pozno, wyznanie zbyt wczesnie

nie stalo sie nic, zadnych szat, zadnego postoju w pol drogi, zadnego pytania, zycie toczy sie tak jak toczylo sei

tylko cicho zaduma i gdzies powracajacy, jak stary refren jeden oderwany wers od truskawek "there were never strawberries like the ones we had…"

i nic sie nie zmienia, mimo moich prowizorycznych zmian
kwiatki zdechly w przyborniku, ze spokojem patrzylam na ich smierc




z warg spływa
kropla krwi
i gdzie Twój język
który by koił ból
wynikły z przegryzionego
słowa kocham


i to nie tak ze nie czuje, ale po prostu sie zgubilam
14:42 / 03.04.2006
link
komentarz (4)
zrozumiałam, że Słońce świeci


nałożyłam spódnicę i czarne rajstopy do butów w różowe kwiatki

nawet się uśmiechnęłam na ten głupi widok i dodałam niebieską bluzkę, na którą wrzuciłam biała z różowymi kwiatkami, halo, coś tu nie tak, ale co?

pomyślałam o wakacjach w Angli, intensywniej niż zwykle, choćby tydzień był wart...

wypożyczyłam Wojaczka

zmyłam podłogę

rozkochałam się w wierszach, Wojaczka oczywiście

postanowiłam zawrzeć bliższą znajomość

nie wkurzyłam się, że jak idę po schodach w spódnicy, on szedł specjalnie tak aby jak najdłużej gapić mi się na tyłek

ingoruje usilnie wszystkich gimnazjalistów świata, zwłaszcza tych, którzy usilnie mówią mi 'cześć w stołówce, wychodzę tylko po to, aby się nie dosiedli

nawiązuje kontakty przy odrabianiu pracy domowej z matmy

uczę się jakie bebechy w środku ma szczur

zaczynam rozumieć, czemu Hitler i Mussolini...

wkurzają mnie wszystkie dysonanse świata

rysuję buźki i słonka na marginesach nie swoich zeszytów



otwieram okno i oddycham jodem


miłość to coś co zabija, Wojaczek miał racje, a teraz w dodatku będę mogła nie tylko przeczytać jego wszystkie wiersze, ale też prześledzić każde jego słowo, pod błahym pretekstem EE


23:50 / 01.04.2006
link
komentarz (5)
notka z 01.04.2006 r. , 23.50

korzystajac z przywileju dzisiejszego dnia chce napisac tylko jedno zdanie, mozna je interpretowac w sposob dowolny, tylko nie przekombinowac prosze :))

OG MAHCOK
P AN EIS ANYZCAZ OGEJ EIMI


TARRGET DEFINED

jakkolwiek to mozna rozumiec, milej zabawt, juz chyba ostatnije na LOOF LIRPA


update - 02.04.2006, 16.24

tak mało jeszcze wiem, i jeszcze mniej rozumiem, wiem tylko, że morze jest pieknie niebieskie, a gdzieś ponad tym wszystkim czuję słońce i jego promienie, które przygniatają moje dziwne myśli, moje dziwne myśle, za które nie zawsze biorę odpowiedzialność
21:44 / 25.03.2006
link
komentarz (9)
pamiętaj, jeśli nawet odejdę od zmysłów, zapamiętaj mnie z moim uśmiechem, trochem błądzącym i z tymi całymi galopujacymi myślami, zapamiętaj i nigdy nie waż się usunąć mnie z pamięci, awet jeśli będziemy od siebie tysiące kilometrów, to zawsze na tym samym świecie


a nawet jeśli bym uległa, pamiętaj, że Bóg mi świadkiem, że walczyłam ze wszystkich sił

ludzie mijają nas na ulicy i dziwią się naszym uśmiechom otępionym , wzrokowi, który roztaspia się gdzieś tam na przód, milknąc i zaciemniając się, się nie wiadomo gdzie
23:52 / 20.03.2006
link
komentarz (10)
i choćbyśuległa, Bóg świadkiem, że walczyłaś ze wszystkich sił



nie lubiętekich zakończeń daleko od siebie


czekam na nastepny raz ;>
22:15 / 19.03.2006
link
komentarz (10)
działo się i to tym razem, naprawdę dużo i naprawdę pięknie ^^
zaczęło się niewinnie, od braku psychologi przez tydzień i biologi przez półtora, przed weekendem pod hasłem portfolia z matematyki robionego przy pomocy przynajmniej 4 osób, tzn. przy wymianie zdań z 4 osobami, jednak żyją na tym świecie ludzie, którzy wiedzą, że trzeba sobie pomagać w każdej sytuacji :0 było pięknie, narady na gygy, przez meile, w 23 i w 22, umiemy sobie pomagać, ładnie
potem był tydzień historii, dwa sprawdziany, dziwne trochę, ale nawet przyjemne, przyjemnym okazał się cały tydzień
czwartrk i środa to dni białoruskie, z tym, ze czwartek upłynął pod urokiem kina Żyrafa i filmów dokumentalnych zrobionych przez TVP Białystok o Białorusi, wszystko okraszone miłym towarzystwem i poczęstunkiem, tak dzieci internackie żdanym ciastkiem nie pogardzą, pięknie,; czwartek był w biegu, mimo dóch lekcji, okazało się, żepołudnie dostarczyło pełnych wrażen = mrowisko + filmy = czysta satysfakacja
piątek... już tylko lepiej... 2 h czystej przyjmeności w miłym towarzystwie :) a potem... hm coś co się nazywało XIII Olimpiada Matematyczna, czyli zlot dzieciaków z całej Polski w moim internacie, to akurat byłol najmniej fajne, jak i wywiad środowiskowy o IB i internacie, nice;)
aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa sobota, matko to jest temat na długie nocy i setki notek, angielski ;0 coraz abrdziej przeze mnie lubiany, co dopiero odkrywam miłość do tego jezyka;p pycha, a potem dziewczynki ^^ po prostu boskie jesteście, grubo ponad 400 km stopem, błogosławiona Monika, która chciała spędzić ze mną dzień swoich 18mnastych urodzin i Żaneta, stary zgredzik :0, który pewnie jej uświadomił tą chęć

pięęęęęęęęęęęęknie ^^

cała masa pozytywu: Sopot, molo, latarnia, ciągły śmeich, gdzieś dziwne akcje ze mną, ciągłe gubienie czegoś(trzeba zgubić by znaleść, pewnie jest w tym sens :); potem Gdynia, statki, ciatko w green wayu dziwna sytuacja, telefony, w koncu wykombinowanie noclegu, potem premierowy seans w silverscreenie, matko,a potem jużtylko lepiej ;) noc u Magdy U. i wjazd na 18stke, ciekawe rozmowy, czar par (dlaczego ja zawsze jestem singlem? czy to część mojej samodzielności czy jakiś wybór?) i powrót, dziś opisze jutro, bo i tak ta notka osiąga już rozmary Lalki przy o wiele niższej jakości :)

dzięki Zaneto za 18 ;p za perswazję, śmiechy, te wsyztskie genialne motywy, za cierpliwość i za obeitnicę, że to nie po raz ostatni i do zobaczenia znów wkrótce :)))))))))))))))))

bądź szczęśliwa i dawaj szczęście, teraz jestem ambiwalentnie szczęśliwa :) kiz 4 U :*





20:30 / 11.03.2006
link
komentarz (5)
zmieniam co nie co


nie dalej jak dziśzapisałam się na kurs z angielskiego :0 pewnie wynika to z tego, że rozpaczliwie potrzebuje zajec dodatkowych, wiec co tam 4 godziny czegos w ta czy w tamto; zwlaszcza ze przynalezenie do grupy advance, najwyzszej w pobliskim odziale britisch school wplywa na moje self-esteem wzgledem mowienia po angielsku nad wyraz budujaco, matko, jak dobrze ze dzis nikt mi nie powiedzial ze mam dziwna wymowe ;p

przyjemnie i pozytywnie, zawsze po angielskim (grupa swietna, kobieta swietna, duzo rozmowy, co jest mi najbardziej potrzebne, bo mam to najslabiej wycwiczone) jest czas na spacerek po bulwarze nad morzem ^^

bosko, doprawdy ^^ nawet jesli pada snieg ;p


i od ostatniego poniedzialku uczestnicze w szkoleniu wolontariuszy, tez pozytywnie, bo dzieki temu przelamuje swoja ogolna niesmialosc (nie wiem czemu, ale niektorzy z moich znajomych twierdza usilnie, ze jestem smialym wariatem... strange ;>)


silownia/wf w poniedzialkowe okienka, tez bosko ^^

ten tydzien byl boski... bo nie bylo w sumie 10 h ^^ 2 matematyk, 4 psychologi i 4 biologi, lepiej byc nie moglo ^^ bo naprawde 38, mimo 6h okienek, to troche meczacy rozklad jazdy (zwlaszcza wtedy kiedy ma sie lekcje do 17)

ale bosko i tak jest :)

czekam sobie na przyjazd dzieci z suwalk ;) ciekawe czy wszystkie, ktore sie zapowiadaja przyjada, tak prosektorku na Ciebie tez czekam ^^ i na Monike ^^

kurcze, mimo ze od 5h mecze sie nad the Koch snowflake usilnie badajac tego czegos wlasciwosci jest fajnie

nawet mimo tego, ze wlasnie znalazlam u siebie blad i zajmie mi jakies 20 minut ponowne przeliczenie jego uzyc... och tak a to wszystko ze napisalam 3 zamiast 1/3 w jednym miejscu

bosko, bosko

coz dodac, nie wiem czemu ale rozkwita mi sie w srodku ^^

jest milo, moze za mniej niz miesiac zawitam w rodzinnych stronach, a a chcialabym, moze byc ciekawie :)
21:08 / 08.03.2006
link
komentarz (8)
kolejny dzien do kosza


czekasz jak na zbawienie, na odsiecz miasta aniolow, czekasz i rozmyslasz o tych telefonach,smach i sygnalach

a tu bec, okazuje sie, ze tak naprawde nie istniejesz, nie ma Cie,umarlas mala wariatko, nie zloze Ci zyczen, bo nie jestes kobieta... w ogole nie jestes, utonelas pod sterta wiesz, sa fajniejsze
,br>
i tak nagle dochodze do smutnego wniosku, ze mnie w jego zyciu nie bylo, mimo wszyskich moich trikow, mimo prob i bledow, umarlam, nie nawet nie umarlam, jestem tym dzieckiem, takim poczochranym,sklada mi sie zyczenia na dzien dziecka, a jak prosze, aby spojrzal na mnie inaczej, bardziej doroslo, jak robie kolejne glupstwo, aby byc blisko niego pare godzin....

- bo Ty lubisz ten zespol?

- o tak, bardzo



koszulka jest za mala...


co teraz? czas odtluscic serce


napisze wiecej, jak mi palec pozwoli
,br.
Ps. zyczenia dostalam.... od tych, o ktorych juz prawie zapomnialam, i czekoladki od chlopaka ktorego nie lubie, zyczenia od tego, ktorego nienawidze... nawet z ladna roza, gratis... i nawet buziaka dostalam, od kogos, z kogo wczoraj sie smialam

a od Ciebie, choc wzdycham ponocy moim zatluszczonym sercem

nic..

jakbym chciala do Ciebie zadzwonic i zlozyc zyczenia z okazji kobiet... ale przerwalam w polowie, nie chce ryczec do sluchawki
i teraz tylko sie domysl jak bardzo Cie nienawidze
21:19 / 02.03.2006
link
komentarz (4)
jestem z tych dzieci, ktore albo dostana mocno od losu, albo sobie pomysla, ze dostaly


od ostatniego czasu przezylam mase pieknych przygod, takich jak weekend 18 h w komunikacji lub 18stka, nigdy nei zapomne tej cudnej zabawy, dzieki Zanetko :* dziekuje tez Lewocowi, ktory byl nieludzko zdziwiony, ze ja jednak jeszcze umiem dokonywac takich cudow, i Muszzce tez dziekuje, jestescie nadal wspaniale i kochane :) musimy znow sie wybrac do Fantazji, jak bede w najlbiszym czasie w suwalkach ;) bo trzeba chyba zrezygnowac z wizyt u mego brata, bo dzieci sa nieznosne podczas herbatki, kto pamieta ten wie


jeszcze raz dziekuje Prosektorkowi za dwa piekne dni i zapraszam do siebie ;p i za filmy, i za krecika, no nie wiem, za chleb pelnoziarnisty i za motyw wracania o 4 rano pieszo na polnoc, nigdy nie mialam takiego filmu jak wtedy, oprocz tego jak wracalam do gdyni, to siedzialam w autobusie obok takiego grubego faceta i w pewnym momencie jak sie obudzilam zauwazylam, ze jego reka jest na moim kolanie, dobra, wazne ze nie przespalam gdanska ;),br>
jeszcze raz dzieki, Zanetce

oprocz tego dziekuje wszystkim kochanym za ferie, choc pewnie wiekszosc juz przestala wierzyc w moj blog, ze jeszcze go prowadze itd.

i jeszcze tylko chce wspomniec, ze 18stka Martoochy i Oli byla boska, mimo tego co sie wypowiadaja inni o niej, ze ponoc jestesmy stracona generacja, a po nas ida kroliki



a najbardziej mnie wkurza mnie puste lansowanie sie


mimo wszystkich dolow, stosu prac do ciaglego pisania... radosnie nuce... trick me

i do przodu

jeszcze raz dziekuje Zanetce za wspolne chwile ;) i Lewocowi za zaproszenie :) no i Mucho,przybywaj na koncert PP do Gdyni :)

mmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmm

podsumowujac, wazniejsze wydarzenia od 04.02:

18.02 -> urodzinki Lewocka

19.02 -> koncert Kombajnu

23.02 -> lanserska 18stka -> czyli Ola, Balbina, Milena i Martoocha oraz cale III LO ;)

i mase slodkich chwil, ktore sa przypraszane chwilami zalamania i ciezkiego potu ;)



i tylko juz troche boli, ze stare znajomosci mimo wszstko pekaja, bo ludzie sie zmieniaja, a moze to ja glupieje :-)
14:51 / 24.02.2006
link
komentarz (0)
obiecuję, że już niedługo pojawi się nowa notka, długo wyczekiwana, obejmująca18stkę Lewoca i Osy, podróż w tą i na zad ;) oraz wczorajsza osiemnastkę i resztę ciemnje, szarej ciężkiej egzystencji z włączeniem marudzenia i narzekania na zwał pracy

na razie jeszcze nie mam czasu oddychać :)
02:50 / 04.02.2006
link
komentarz (7)
nakręca się piątkowo-sobotnia impreza, w whitestock, po koncercie strachow na lachypo prawie polgodzinnym cyganieniu wszystkichpieknych grafow, powoli sliwowica pokazuje swoje rogi 40% ;) ale na szczescie nie mi :) ferie, niesamowicie pozytywno-gorzkie z lykiem sanek z dzieciakami i sciganiem sie need for speed 2 i 1 i wszystko naraz wraz z eksluzywna wersja kierownicy i pedalow, poczujmy sie jak w elce ;)


tak, tak czas pomimo choasu udac sie spac gdzies w akademiku alfy w bialym, oj dziwne to troche ;) ale ze grabaz fajny jesjak cale strachy i pogo bylo straszne poki nie dostalam sie pod barierke

:)
21:09 / 20.01.2006
link
komentarz (3)
nlog wrócił, ja chyba też :-)

na razie jeszcze nie wiem na jakich zasadach powinno sie obchodzic takie powroty, ale przeciez szybko sie ucze :-)
23:44 / 13.12.2005
link
komentarz (1)
czasami jest ciężko zatrzymać się w połowie drogi, tak, żeby tak po prostu przystanąć i zapomnieć o tym, ile jeszcze jest, gdzieś tam w oddali tej jednej czy tej drugiej

ale pewne rzeczy uczą jak mało jeszcze wiemy o świecie, o sobie, jak w ogóle mało wiemy, może wręcz zatrważająco nic

i mimo wszystkich tych kolorowych paranoi włącznie z tymi, że mi się wydaję, że jestem sama albo zupełnie sama, a wszystko inne zostało już wyrzute, zniszczone, spalone albo z tymi o zupełnym braku kontaktu, o zupełnym braku kontaktu z tym czym się jeszcze nie dawno oddychało

mimo snów o domach bez kominów, bez ludzi w środku, mimo snów o pustyniach, mimo tego, że nie rozmawiamy wcale, ja jeszcze wierzę, wierzę, że tak zwyczajnie może coś się zmienić, coś pęknąć, podzielić na pół albo zniknąć


na przykład moja skrajna niedokładność i chciałabym jeszcze uwierzyć, że miłość istnieje, że ja istnieję i że istnieje milion innych rzeczy, których jeszcze nie znam


chciałabym, jeszcze raz przypomnieć sobie, jak smakują uśmiechy do swoich myśli


z chwili absurdu, między nauką biologii a histori czy tam matmy*

pzodrawiam




z końca świata, który nie istnieje, bo jest tak daleko od początku... początku świata, moje świata

* semestr się kończy, co powoduje, jakąś niezdrową falę przypłuwu pilności o niektórych, to okropne tak walczyć (?) o średnią....
23:31 / 06.12.2005
link
komentarz (15)
pociagaja nas tylko psychopaci :-)


stanowczo zielony ;p


sprawdź kto jest Twoim jedynym


http://www.crushcalculator.com/content/love/532651667
09:31 / 05.12.2005
link
komentarz (5)
marzenie o wyrwaniu się, przeradza się w jak zwykle szary obraz braku wyrwania się

jednak jestem za mało przebojowo albo wyrastam z kłamstw w stylu, mamo, ja bardzo bym chciała pojechać do koleżanki

w oddali migają koncerty, zajebiste, nie zapomniane....

kurwa


i jescze będę mieć choinkę w pokoju, nienawidzę internatów w takich momentach


ktoś do rozwiązywania problemów, małych nieistotnych,potrzebny od zaraz, natychmiast, już


zielony czy niebieski?
22:54 / 02.12.2005
link
komentarz (1)
czasem myślę, że można by było coś napisać


coś


tak, to stanowczo zbyt dużo jak na mój stan psychiczny

z kąta spoziera na mnie drwiąco zielone, grzechotkowe, urodzinowe hula-hop

niby przybyło, a niby nic się nie zmieniło

nadal nie chcę mi sięspać po 24 i lubię liczyć plamy na niebie (tak, to zwichrzenie od pamiętnego biwaku, na którym padało trzy dni pod rząd i myliśmy się w kałużach ;)

szczerze, to bym wróciła już, bo coraz częściej mam poczucie zupełnej oderwalności, że po prostu już nigdzie nie nalezę

a sny coraz głupsze, choćby o naczyniach, które przez nie mycie zarażają się pleśnią

masa koszmarów, bazujących na 'życiu pokojowym' w internacie

doigrałam się, mam teraz disco laski, doigrałam się, no kurwa jak nic doigrałam się, i módlcie się żeby nie zaczeła podrygiwać w rytmie jakichś r'n'b zajebiście modnych hitów


ideał, ideał się zmył, a może nawet rozmył

mimo wszystko.... jeśli muszę i wybrać będę mogła jak odejść... chciałabym umrzeć z miłości... chciałabym umrzeć przy Tobie...

już teraz


bez odbioru, macham lewą częścią mushu :)

17:02 / 26.11.2005
link
komentarz (1)
pomyśl, co byś zrobił, gdybyś znalazł czyiś telefon, taki telefon prawie jak notatnik, ze spisem ponad setki telefonów, z zapchaną skrzynką odbiorczą, nic tylko czytać albo zadzwonić i zrobić kawał, albo zniszczyć komuś życie

albo sprzedać taką nokię 3510i z kolorwym wyświetlaczem i tymi wszystkimi bajerami

przecież wystarczy tylko wyjąć kartę... no ktoś się złapie... za ile można taki telefon sprzedać? ile są warte zmartwienia dzieciaka, który to zgubił?

na szczęście, to nie byłeś Ty, tylko pewna kobieta o wielkim sercu, która zamiast zachwycać się odebranymi smsami i mnogością wpisów typu Słońce, Skarb, Kochanie, Mamusia, Tatuś, Michał, Kasia, Witek, Roman G. po prostu oddaj Ci telefon, pomyśl, czy to nie ejst piękne, że taki dzieciak ma telefon znów i znów może się sobie śmiać ze swoich problemów, proszę o więcej, niech przechodzą mnie dreszcze


to powinno nauczyć coś takiego dzieciaka, tylko sama nie wiem... czego... jeszcze to zrozumiem, zrozumiem to
,br>
a tymczasem, Ty co mieszkasz w niebie pożycz mi swój grzebień ;)
12:42 / 18.11.2005
link
komentarz (0)
prawie nic się nie zmienia, oprócz coraz bardziej paranoicznych wybuchów śmiechu, tylko, że to proszę państwa taki śmiech wręcz dramnatczny, ironiczny, gdzieś zachaczający o bezradność i brak takich dwóch ramion, które powinny być dla mnie, zawsze i wszędzie


tak, tak, to czego chcemy to tylko miłość, powinni wreszcie zrobić nam takie tabletki na niedobór miłośći i jego uzupełnianie, tylko pewnie bym od razu przedawkowała, powinno więc mi się dać coś w stylu taki tabletek, ale które same się będą dawkować bez zbędnych overdose czy tam wybuchów śmiechu, i głupawek, w tle z Myslovitz, Pidżamą Porno, Happy-Sad czy Strachami na Lachy lub Fiszem


ale mi mo wszystko

chciałabym umrzeć z miłości, choć to był by nie pierwszy... już raz


jesienna deprecha ma zbyt długie macki :-)
00:22 / 13.11.2005
link
komentarz (2)
piękni i zajebiści

nic dodać, nic ująć :)
11:31 / 10.11.2005
link
komentarz (2)
chwila dla debila

z najnowszych sensacji - EoL wymienił swój super ekstra komputer na zły komputer ze switchem, dzięki temu ma bardziej normalny dostęp do internetu i uwielbienie pewnego osobnika :-) tak, tak mnie się wielbi za coś, a nie ze względu na mnie samą :) korzyści są niezwykle owocujące, po prostu mnie się powinno nosić za inteligencję (ekhm jej brak*) na rękach, ale cóż teraz mam czyszczenie komputera plus nadzór nad wszystkim 24 h/dobę


jestem złe dziecko, oj tak, nierozumne, w ogóle dwie lewe ręce, no bo czy normalnym ludziom płyta wybucha w napędzie i się rozwala na 'miliony tysięcy' drobnych kawałków

a, i po Wichrowych Wzgórzach dochdzę do smutnego wniosku, zostanę zapewne na zawsze tak rozwalona psychicznie jak Katarzyna Earnshaw (z numerkiem dwa lub labelem starsza), bo ja jestem mimo wszystko uczuciowo-życiową wartiątką/dewiantką
tak bo tylko 'złe słówka' i tylko chore sytuacje

ach, tak jak nas te okropne dranie pociągają


ała, tylko czemu one jeszcze są dziećmi :)))

Ps. a tak po za tym to uwielbiam sprawdziany z biologi po angielsku obejmujące masakrycznie dużą partię materiału, pisane po angielsku, w objętości 7 kartek plu pytanie opisowe-strona, i trwające 80 minut

bosko :))))


*potrzebne podkreślić
01:20 / 06.11.2005
link
komentarz (7)
czasem warto wsiąść nie do tego autobusu co trzeba tylko po to, żeby zrozumieć jak mocno kocha się

siebie
:)

baa, no bo jak można mnie nie kochać

bo jak już wróciłam to bardziej przypominałam stojący słup wody niż stojącą siebie

ezoterycznie,rposzę państwa, deszcz nam ezoterycznie kapie na łby, żeby nie było, ja wcale nie używam kolo-kwializmów i mówięprostym absurdalnie literackim językiem z uwzględnieniem najwyższej tonacji c-dur
że dobranoc

ba, moknięcie w odpowiednim towarzystwie jest cholernie przyjemne ^^
01:12 / 06.11.2005
link
komentarz (0)
czasem warto wsiąść nie do tego autobusu co trzeba tylko po to, żeby zrozumieć jak mocno kocha się

siebie
:)

baa, no bo jak można mnie nie kochać

bo jak już wróciłam to bardziej przypominałam stojący słup wody niż stojącą siebie

ezoterycznie,rposzę państwa, deszcz nam ezoterycznie kapie na łby, żeby nie było, ja wcale nie używam kolo-kwializmów i mówięprostym absurdalnie literackim językiem z uwzględnieniem najwyższej tonacji c-dur
że dobranoc

ba, moknięcie w odpowiednim towarzystwie jest cholernie przyjemne ^^
19:59 / 03.11.2005
link
komentarz (1)
disordery gonią jak cholera, ciągle cośtu tak się męci i kręci, nawet w testach wychodzę bardziej nielogiczna niż zwykle i bardziej nieracjonalna


uśmiecham się nadal krzywo, ale z tym anielskim rozpieprzeniem :)
23:51 / 22.10.2005
link
komentarz (9)
i choćby należałoby iść w prawo, ja śmiało pójdę w lewo

bo już taka jestem

N-I-E-L-O-G-I-C-Z-N-A-
23:25 / 19.10.2005
link
komentarz (1)
jakoś inaczej pachnie od wczoraj, bo pachnie bardziej kawą

koleżanka z klasy, mieszkająca w tym samym pokoju dzielnie wstaje o 5 (żeby się dokształcać po 4 godzinnej przerwie na sen)

ja z trudem wstaje 7.20 i się wkurzam, że za 25 minut muszę być na lekcjach


po angielsku

czuję, więc mam mniej tych doznań, bardziej ubogie słownictwo i myśli, których nie można wypowiedzieć

po angielsku umieram, tylko nie pamiętam, gdzie się żeton wrzuca

piny pamiętam dobrze, rozkład pociagów i autobusów pamiętam jeszcze lepiej, a najlepiej numery do osób, które są mną na oglełośc

zdjęcia, proste krajobrazy, widok za okna

tylko życia brak, mnie brak, ale wszystko jakby wytonowane, jakby nie moje, bo stonowane, ja stonowana

bardziej już niż mniej rozgarnięta, czyli po prostu dogarnięta, niedługo doprowadzę się w ogóle do stanu ogarnięcia i będzie mnie można zapisać za pomocą prostego zdania logicznego

stanowczo, non possumo


nie zezwalam na podporządkowanie mnie po proste prawa logiki


stanowczo, nielogicznie muszę pozostać do końca



21:23 / 15.10.2005
link
komentarz (15)
najgorzej to jest mieszkać daleko od czegoś

daleko od świata, życia, miłości


najgorzej jednak jest mieszkać daleko od siebie, od swojej osoby i odwiedzać ją tylko raz na jakiś czas, w niby wspomnieniach w niby marzeniach, snach

nie wiem jak głupia, ale głupia być muszę, skoro mieszkam daleko od siebie na własne życzenie


a miało być tak pięknie


miało


Ps. nie wiem, kiedy będę u siebie, mam wrażenie, że jak pojadę do siebie... to już nie wrócę 'tutaj'
21:13 / 11.10.2005
link
komentarz (6)
ciągle wychodzi,tylko te drzwi, jakby nie takie jak trzeba
19:36 / 10.10.2005
link
komentarz (0)
coś wyszło, tylko nie wiem, którymi drzwiami


uparcie powtarza mi się, nie martw się, ludzie tacy są


ciekawe, jakim ja człowiekiem jestem... tym ludzkim w ten czy w ten drugi sposób
20:37 / 06.10.2005
link
komentarz (7)
- i on tak codziennie kursuje, idzie na miasto od razu po lekcjach i tak do 9; nie umiałabym tak

- a ja bym się nie wyrabiała


a ja to bym chciała, bardzo chętnie,poodychać częściej Gdynią i ludźmi,a nie tylko internatowo, nie tylko szkolnie i sklepowo, nie tylko tak w kinie lub w teatrze, ale tak ogólnie, czysto......
14:08 / 30.09.2005
link
komentarz (3)
czasem mam takie wrażenie, że po prostu spełniam jakąś dziką formę dołowania się - tak, tak jestem tępa a mój self-esteem spada diametralnie z dnia na dzień


co gorsze, mając napady niezrozumiałego lęku, deprechy czy czegoś równie niezrozumiałego nie pamiętam jak się na to leczyło, a tak fakt, wychodziło się z kimś kochanym, dobrym na spacer, albo przychodziło się do niego, czasem płakało... czasem śmiało, czasem tylko milczało


smutno mi bez tych wszystkich twarzy..................



spadłam

21:28 / 27.09.2005
link
komentarz (0)
po usłyszeniu sygnału proszę nacisnąć odpowiedni guzik i złożyć zamówienie na upragniony rodzaj miłości, oferujemy jej dwa typy:

- psychodeliczną w tym samym guście co zwykle, ten sam odczyn, ten sam składnik, a może to jednak to ta sama obsesja co była tylko tym razem w innej osobie, w innym mieście, czyli tak jak zwykle, ta sama słabość do tego samego typu... do znienawidzonego typu umysłu w wydaniu szarmanckim, uprzejmym, miłym i z wysokim ilorazem IQ

- styl 'chere', czyli ona wie więcej od niego (bo jest starsza) i traktuję go jak dziecko, on odkrywa, ona się uśmiecha, on jest dziecinny, a ona udaje mniej childlish niż zawsze


tu powinna wkraść się drobna erata, że ona taka nieśmiała, ni w pięć ni w dziesięć, oni tacy mili i okropni (bo mili), nie,nie obaj, jeden z nich..

bo ona to zawsze ma ten problem ze skrajnościami





czasami mam wrażenie, że tu ktoś ma 13 lat, tylko czy ona czy ja? :-)

jestem jak but w stodole, który czasem nie rozumie najprostszych aluzji...
10:42 / 25.09.2005
link
komentarz (2)
witamy wszystkich miszczów świata!


przed Wami jak zwykle w kolejnym odcinku syndromu Korsakava Wasz ulubiony pierdolnik świata, czyli EoL we własnej schizofreniii, który został na szczęście z powrotem dzięki paru telefonom i utopieniu (ekhm) przywrócony do świata za pomocą nowego komputera z internetem i telefona komórkowego (więc dzwonić można do mnie - już nie biegam na zasięg i w ogóle)


ogólnie większość mojego czasu (oprócz tego czasu w szkole, gdzie lekcje mam wykładane po angielsku) spędzam na leniuchowaniu się...


a tak poza tym, to czuję się jak dziecko z Mazur, daleko od domu i daleko od znajomych kątów, daleko od miłości i przyjkaźni i cholernie dolegliwie boleśnie daleko od życia, mojego życia lub czegokolwiek czego życiem nazwać bym mogła

czuję się jak na wpół jęczący automat do zakochiwania się bez sensu i do działania nielogicznie

gdybym się choć na chwilę pozbyła się połowy kompleksów, mogłabym w końcu pokazać kim jestem, jednak fakt pochodzenia z mniejszej niż bardzo małej miejscowości powoduje bolesne ałć i ałć i jakby każdy wiedział, że jest z tamtego miejsca, gdzie mogła się toczyć akcja 'Stacji Mirsk'

cokolwiek znaczy

"Nie tkwij w beznadziei i nie czekaj, aż ktoś Cię z niej wyprowadzi"


zazwyczaj czego za długo, po prostu z przyzwyczajenia....


18:31 / 02.09.2005
link
komentarz (8)
Gdynia, zapach morza, widok morza z okna, i wakacje

o przepraszam rok szkolny

start jak młody yuppie w białej koszuli i krawacie, ogólne rozleniwienie...... i chyba niedługo nauka...


czuję jeszcze smak słonej wody na ciele


ludzie tacy jak zwykle, gdzieś wpasowani w moje obrazy lub ich brak.........

bon apetit... przed życiem


napiszę coś dłużej jak będę mieć normalniejszy dostęp na Internetu, na razie to tylko kawiarenki...
21:55 / 25.08.2005
link
komentarz (7)
w niedzielę byłam w okolicznym mieście, przyległym do rodzinnych włości na 'pożegnanniu lata' z hitami na czasie, czyli dla mniej zorientowanych w mojej nowej paranoi byłam na odmóżdzaniu resztek mojego mushu w Ełku na plaży miejskiej
zgodnie z językiem jej odbiorców powinnam ocenić ją na 'super wyczes' skończę jednak na 'ale ściema' ;)

wystąpili w swoich 'esktra' utworach tacy jak: Mandaryna, In-grid, jeden_(Ł)osiem_L, Stachursky, Carpe Diem & Szymon Wydra, Global Dj's, Danzel, Ann Winsborn, Bomfunk Mc's, Bartek Wrona, Raptile, Doda & Virgin

wiem, miewam 'fajnie'


a obcenie życie mija mi na wymyślaniu 'pożegnalnej herbatki' oraz praniu, prasowaniu i pakowaniu się

a także na inteligentnych konwersacjach z Tatą :-)

-o, znów ten świat książki, ale jeszcze mi nie przysłali... <>br>
- to może nie wysłałeś?

- wysłałem, wwwrrrrrrrrr

po 15 minutach walenia gazetami (to taki 'gryps' z życia wyjęty... idzie sobie EoL wczoraj do wydziału w Suwałkach po skrócony odpis aktu zgonu, pardon urodzin i tam jedna z urzędniczek dzwoni do drugiej w poszukiwaniu jakiegoś zabłąkanego listu, same to robiły bo Interpol był wtedy zajęty, i w czasie rozmowy jedna mówi drugiej 'nie wal książkami, bo to szkodzi zdrowiu' z drugiej strony ciekawe co na to Minister Zdrowia i artykuł 666) in media res po tej retardacji, Tato genialnie znalazł swój kuponik szczęśliwy do "świata książek", a wiecie jaka tam data była u dołu? 13.06.2005 r.



ach, pewnie moje 'pocztówki' też tak zbłądziły, i już wiadomo dlaczego z Paryża np taka doszła, a z Bieszczad już niet :-)
23:18 / 19.08.2005
link
komentarz (9)
czasami można doznać silnego uczucia deja vu i stwierdzić, że nie ma nic równie nieswojego jak spełnienie się snu

kiedyś tak dawno temu, że już nie pamiętam kiedy, śniła mi się pewna rzeka, grupki ludzi na ławkach, rozmowa w 4 językach, nieporadne gestykulacje rękoma, zagubienie gdzieś pomiędzy i księżyc w pełni

tak było 16.08 nad Nemunas, tylko, że oprócz tego co wcześniej wspomniane, był jeszcze Svyturys i tłumaczenie co to jest Komandos przez 15 minut

i nowa Ula, tym razem z Wrocławia

bo każdy w życiu musi znaleść taką swoją Ulę, takiego swojego Piotrka, i taką swoją Ewelinę, a nawet czasem Anię, bo tak to się kręci

oprócz tego z Litwy przywiozłam też świadomość, że Ula (pisze się Ola) może być chłopcem oraz to, że nadal mam jakąś niewytłumaczalną słabość do Rosjan (Rosjanin na każdy sierpień) i po raz setny obietnicę własną we własnym zakresie dla siebie, że zacznę się uczyć rosyjskiego...


mogłoby mi wyjść w końcu ze mną

wyjazd do Litwy wzbogacił mnie też o wiele innych przeżyć ->
- późne spacery po mieście do 2-3 rano,
- rozmowy z Rosjanami/Norwegami/Szwedami/Estończykami/Litwinami

- picie Svyturysa nad Nemunas

- party a la lata 60-70

- rozmowa w 5 językach (wcześniej tylko była w 3)


niezrozumiałe są sny i wyobrażenia, ale bardziej niezrozumiałe jest życie, bo ono nie istnieje

bardzo skołowana EoL po wyjeździe na Litwę (13-18.08.2005 r.)


najnowsze powiedzenie EoL'a -> czuję się krzywo - odnosi się zarówno do psychiki jak i fizyki
20:20 / 03.08.2005
link
komentarz (12)


od 21.07 moje życie potoczyło się tak:

22-23.07 - kupowanie czekoladek, łapanie stopa, niesamowity festiwal Muzyki Białoruskiej Basowiszcza 2005, poranna pobudka ala 'kronika kryminalna', klimat jak z filmu o żulach, spanie na ławce w śpiworze, zażeranie się czekoladkami w stylu burżujskim, kiełbaska gratis, NRM, KSU, Ściana, Sidhartha, Orchestra Pabla (znaczy się coś made in Italy), poznanie Dergona i Krzysia, Śniada, i paru ęteligentów z Warszawy oraz Szczecina, powrót w stronę domu, dom

24.07 - koncert hip-hopowy w Olecku, meksykańska fala, a po konsumpcji waty cukrowej moje przyjaciółka okazała się bardzo w klimatach (co wata, robi z ludźmi), i oczywiście spotkanie z kolegami z podstawówki (rotfl?)


25-27.07 - dalssza część remontu domu w kolorach róż (zemsta?) i pomarańcz (wymieszane, wstrząśnięte)

28.07 - koncert Pidżamy Porno - tu za dużo do opisu ;) milion pozytywu i trochę podkurwienia ;) bo EoL nerwowy jest (taki gryps :-)

29.07 - "utrata czci Katarzyny Blum" - świetny spektakl Spockiej Grupy Teatralnej
a potem...
Ira i Kasia Kowalska, oczywiście wstęp dla EoLa wolny, reszta płaciła po 25 za bilet :D ale EoLowi zawsze koleżanki stawiają.... świetnie było (jak zresztą zawsze z EoLem) oraz samodzielny powrót do domu o godzinie 3.10, podczas którego uśmiechałam się do chodnika, luz blues ;)


a teraz już tak tylko skrótowo

30.07 - kolejny spektakl

31.07 - kajaki

02.08 - wizyta w muzeum, dali mi stroje Jaćwingów, mam teraz w czym ludzi straszyć ;D
04.08 - pogrzeb wujka, brata mamy

05-06.08 - przeziębienie, które ma zamiar utrzymywać się długo jeszcze




tyle, mam ochotę chyba przejść w końcu na bardziej ambitne pisanie
I hope
00:40 / 21.07.2005
link
komentarz (7)
JA PO PROSTU JUŻ NIE ROZUMIEM, MOŻE NAWET JA JUŻ NIE ROZUMIĄ


chciałam te wakacje, wyjątkowo spędzić z ludźmi, bo niedługo wyjeżdzam i nie tak często będę tu, gdzie zawsze moje serce biło mocniej, a oni chamsko i bezczelnie się odsuwają, żeby nie bolało jak wyjadę

tak jakby to było koniec świata.
źli ludzie, źli sen

w piątek ruszam w świat ;) jade na muzykę białoruską do basowiszczy............... i poznawać ludzi jadę, ale takich co nie boją się kilometrów.


00:32 / 18.07.2005
link
komentarz (0)
18 lipca 2005 r.

co?????????????????????????????

mamy już 18 lipca 2005 r.

nie dobrze, gdzie te wakacje się kurwią, uciekają, i gonią i coś jest nie tak

wróciłam czysto z Przystanku, Przystanku Kino w mieście zwanym moim miastem rodzimym so-called olecko

z dnia na dzień jest coraz bardziej klimatycznie




poniedziałek -> kac, kac moralny, kac ruski, po ruskim, 4 dolary, że wyjazd, że rower, że ona, że źle, że ja zła/y*

* że czytelnik ma prawo decydować o płci autora


wtorek-środa -> Stańczyki -> gonienie, siatka, harcerze, udawania harcerza, 49 SDHSG 'czata', żubr, węgorzewo, przymułka, mułka, stop powrotny, bieg z plecakiem 7 kilowym, brak łopat, płaszczka, 9 osób na dwa namioty dwu osobowe, chrzan, służba graniczna, pieśń harcerska, że prawie to, pełno komarów, zakochani z Białego......... i 3 letni dżem

za dużo wrażeń jak na jednego EoLa

czwartek -> wdych i wydech oparów, remont, wszystko i nic, totomoto, gwiazdy i 3/4, Marley, brak Marleya

piątek -> opary remontu, opary absurdu, Tymon (co kiedyś 'hiphop gra%
15:06 / 09.07.2005
link
komentarz (1)
trupa należy pochować zgodnie z obrządkiem, przysypać odpowiednią ilością modlitw i łez, za Marleyem prawie z pewnością zanucić 'everything gonna be o'right' pamiętając o tym, że świętości bezczęścić nam nie wolno

potem odwrócić się na pięcie (nie na kostce) i schylić się po krzyż obrządku, tkóry wyznawał zmarłej pamięć, i już tylko złożyć symboliczny kwiat i trzeba spojrzeć życiu w oczy

zająć się dziećmi zmarłego, wziąć wszystkie z gniazda i delikatnym, spokojnym tonem powiadomić o śmierci bliskiego, potem już długo nic


nawet spraw spadkowych nikt nie musi załatwiać


bo wszystko na ziemi ma swój czas,

czas pracy i spoczynku

czas łez i śmiechu

czas jedzenia i postu

czas zabaw i wstrzymywania się od nich

czas życia i umierania

czas radości i smutku

czas padania i wstawania

i ten najważniejszy czas - mój czas i czas świata

17:55 / 05.07.2005
link
komentarz (0)
czy życie mogłoby wziąć czasem na luz i oszczędzić mnie, tak w ramach wyjątku, a jak musi, to czy może zrobić to co ma, porządnie a nie raz na jakiś czas zmieniać front i się kolorowo uśmiechać zużytym uśmiechem no 5 a potem ni z gruszki ni z pietruszki zasadzać mi kopa na jakąś dolnę poniżej M. Martwego
niezdrowo, nieładnie, tak nie WYPADA
doprawdy, niestrawne to

albo się bawimy, albo się męczymy, nic pomiędzy, nic w normie
mój optymizm i jakakolwiek chęć,ich znajomość ze sobą wspólna prysła, byle do, już nawet nie ma byle do czego :-)

23:43 / 02.07.2005
link
komentarz (4)
dryndam się


między tym kto pojedzie, jak pojedzie, czy pojedzie i że ja tam nie pasuję

dryndam się i brak mi czegokolwiek, niczegokolwie, czegoś

dryndam się
cud no 5 na Mazurach nie działa filt UV15

dryndam się

UP-DATE

a tak w ogóle, to bym wybiła połowę świata, ot tak przez głupotę (ich), tak jak Hitler chciał, bo ja proszę bardzo, czasem nie rozumiem, dlaczego człowiek musi zabijać człowieka, jakkolwiek, zacokolwiek, pocokolwiek
dlatego bym zabiła tych co zabijają z własnej woli, taki mały dekadencki objaw paranojo-schizofrenio-hipokryzji
jedyne co mi kojarzy się z dryndaniem to stanowczo zwłoki na pętli, taki mały ekshibicjonizm

więc się dryndam, wesoło przede wszystkim

00:43 / 01.07.2005
link
komentarz (8)
nienawidzę filmów z happy endem, psują one moje realne postrzeganie wszechrzeczy i jeszcze jednej rzeczy jak szalona nienawidzę, odgrzebywania dawno spalonych mostów, bo komuś akurat brakuje zabawy, ajć

i jeszcze tego co zawsze ;) małostkowych ludzi, obłudy-hipokryzji, kłamstw, braku szacunku i kultury etece, etece

poza tym wszystko w porządku

'don't say a word' okazał się kolejnym filmem bez najmniejszego sensu, same happy endy, źli martwi, dobrzy szczęśliwy, rodzina w komplecie, cacy i delux

lepiej jednak było trzeba obejrzeć po raz trzeci 'american beauty' przynajmniej 'mniej oklepany' koniec i świetna sekwencja z reklamówką, tańczącą niczym dziecko na wietrze (update na 'życzenie' wielboundka -> wyraża to wątpliwość naszego losu, jego kruchość i nieralność, słabość i wiszący wiatr niczym fatum, miecz Demoklesa... może też wyrażać tęsknotę dziecka do ojca, do matki, do miłości, do świata, wyciągnięte ręcę niczym 3/4 wiary w to, że można w końcu osiągnąć cel, że można dotrzeć...)

coraz bardziej przekonuję się do miłości osób tej samej płci (update -> że miłość nie kończy się na dwóch osobach różnej płci, że równie ważna jest ta miłość między przyjaciółmi itd. i że każdy ma inną definicję miłości, lecz każda jest piękna, wyjątkowa i niepowtarzalna... nie można psuć żadnej, należy tylko pamiętać, że łączy się ona z odpowiedzialność, wolnością i tolerancją....)
22:38 / 28.06.2005
link
komentarz (11)
czy ktoś jeszcze wierzy w miłość romantyczną czy tylko ja jestem taką pierdolniętą idealistką? i w księcia na białym koniu? oraz w to, że wszyscy ludzie są dobrzy i świat jest piękny?

powinni mi dać taki medal 'największa marzycielka na trzeciej planecie od Słońca' i rytmiczne i melodyjne i prawdziwe

można mnie zniszczyć, można wkurzyć, wszystko można, ale pokonać mnie nie można

więc tworzymy razem trójkę, coś doskonałego, bo zamkniętego w formie trzy, co by się nie działo ja zawsze przy Was, dziewczęta :>
11:17 / 28.06.2005
link
komentarz (4)
"te same marzenia, te same pragnienia, tylko, tylko czas się zmienia"


wczoraj zdałam sobie sprawę co ja robię, uciekam sobie z mojego życia, uciekam, uciekam, myślę, co tu znów wymyśleć, by nie mieć czasu na jakiekolwiek rozmyslania :)))))))

niestety takie chwile 'rozmyślania' muszą w końcu nadgonić i wtedy biegną, wręcz sprintują i potem osiągam z +1000 cm satysfakcji spadek na niskość Morza Martwego z zacną depresją gdzieś blisko -392 m n.p.m


nic to, wtedy należy sięgnąć po eSeNUZet i ucieszyć się, że to działa jeszzcze ;)

względem bycia opiekunką wczoraj poszłam z przyjaciółką na dwa spotkania

wynik pierwszego -> nie, dziękujemy, 11 miesięczne dziecko, nie na nasze nerwy; matka tego dziecka "skądś mnie znała"

wynik drugiego -> spotkałam dawno niewidzianego kumpla mego brata, po prostu fenomenalnie... nie mówiąc o tym, że ja go nie poznałam, a on mnie tak... uwielbaim Olecko ^^ gdyż tu mnie każdy zna co powoduje moje obsesję i paranoję :)wychodzę na ulicę i każdy nie zna, prawie zawsze można o mnie poplotkować... jak dobrze, że w Suwałkach dużo osób mnie nie zna.......... yyyyyy chyba :-) ale cóż ja jestem taka wyjątkowa i och, ach ;)


uciekanie jest przyjemne, a wakacje doprawdy zaczynają być coraz bardziej aktywne ;) byle do Gołdapi ;) byle do Litwy :P

dodatek specjalny z cyklu blondynka w akcji
ze względu na to, że ostatnio zepsułam myszkę, musiałam z mam fatygnąć się do 'ternetu'*
więc wchodzimy z 'dzień dobry' na ustach, takie dwie świrnięte i grzecznie zaczajam

EoL: poproszę myszkę

xpedient**: a optyczną czy rolowaną?????!

EoL: a jaka jest różnica? :>

xpedient: optyczna się fajnie podświetla jak się nia rusza i można nią suwać bezpośrednio po biurku, tylko po szkle nie można, i się nie brudzi

EoL: to odpada jak się nie brudzi i nie można rzucać kulką w czasie czyszczenia, zwykłą poproszę, a moze jest taka z kulką na wierzchu?

xpedient: nie :/

EoL: to niech będzie ta zwykła :///


* to jest taka firma kompjuterowa w Olecku, też kumpla mego brata, tylko innego ;p

** bardzo ętelignetny sprzedawca z wytrzeszczem oczu i otwartą buzią :) jakiś nowy ;)



piątka ;p
21:09 / 26.06.2005
link
komentarz (8)
ze względu na to, że Mademoiselle wrzuciła monetę oraz złożyła zamówienie na notkę, piszę notke

uwaga zaczynam

zaczniemy więc od najnowszej mojej rozrywki... otóż słucham
radia BBC wierząc, że pomoże mi to w moim angielskim, jakoś ;) audycje są ciekawe, nawet bardzo ciekawe, próbowałam coś też wskurać z BBC TV, lecz ta odmawia współpracy z moim komputerem, szkoda :(

na Mazurach pogoda wakacyjna się psuje niestety i niestety dziś nie było upału lecz wiatr (il fait du vent jakby pani BO powiedziała)


z ogłoszeń parafialnych to tylko to, że jutro idę na rozmowę kwalfikacyjną ze względu na nudę w wakacje.... opiekunką do dzieci zamierzam zostać.... tak, tak ja nadal nienawidzę dzieci :)))))))))))))))))


19:07 / 26.06.2005
link
komentarz (5)
fanfary w tą i we wtą, EoL po wielu chwilach namysłu przeniosła się z eblog.pl na nlog.org jak głosi napis główny na stronie main -> "pierwszy w Polsce serwis nlogowy"

mam nadzieję, iż tu będę mieć lepsze możliwości zarządzania myślami innych i ich słowami


dziękuję za uwagę i jeszcze raz powtarzam 'to jest jedynie notka próbna, wrzuć monetę i poczekaj chwilę na wyświetlenie się notki prawdziwej ;)'

miłych wakacji i do zobaczenia ;)

swoja własna, ale za to trędi EoL